Tygodnik LoveKraków.pl

8
2015 NOCNA ŚCI GACK A BIEG NARCIARSKI dla amatorów i profesjonalistów 17 stycznia 2015 17 stycznia 2015 Start godz. 16.00 zarejestruj się już dziś! 10 km dystans www.nocnascigacka.pl – Uważam, że jeśli jest potrzeba powstawania galerii handlowych, to mogą być one bu- dowane na obrzeżach Krakowa przy dużych ciągach komunika- cyjnych, które obsłużą dojazd do tych obiektów – podkreśla zastęp- czyni Jacka Majchrowskiego. W nowym studium za- gospodarowania przestrzennego urzędnicy wyznaczyli kilka no- wych obszarów pod galerie han- dlowe. Obiekty wielkopowierzch- niowe mogłyby pojawić się w okolicach autostrady A4 (Kliny) oraz na terenie po dawnym Mote- lu Krak. Tereny pod rozbudowę Najwięcej terenów pod handel wielkopowierzchniowy powyżej 2 tysięcy mkw. zaplano- wano na obszarach, gdzie działają już np. hipermarkety. – Daliśmy właścicielom sklepów możliwość rozbudowy ich obiektów. Jeśli uznają, że warto skorzystać z ta- kiej możliwości, to mogą dopro- wadzić do rozwoju tych nierucho- mości – dodaje Koterba. Z tego chce już skorzy- stać jeden z inwestorów. W bez- pośrednim sąsiedztwie Centrum Handlowego Krokus przy ulicy Bora-Komorowskiego ma wyro- snąć galeria handlowa Serenada. Oddanie obiektu do użytku plano- wane jest na 2016 rok. Patryk Salamon [email protected] Obecnie na tere- nie miasta funkcjonuje 150 sklepów wielkopowierzch- niowych. Urzędnicy klasy- fikują obiekty do kategorii wielkopowierzchniowej pod jednym warunkiem: metraż nieruchomości Tygodnik krakowski www.lovekrakow.pl nakład: 50 tys. • nr 1 /2015 Nowe galerie handlowe obok autostrady A4 Środa 14 stycznia 2015 – Jeśli galerie handlowe muszą powstać, to tylko na obrzeżach miasta – przekonują władze Krakowa. Sklepy wielkopowierzchniowe można budować np. w okolicach autostrady A4 i na te- renie po dawnym Motelu Krak. musi przekroczyć 400 me- trów kwadratowych. Najwięcej sklepów znajduje się na terenie dzielni- cy Prądnik Biały (19). Drugie miejsce zajmuje Podgórze (16). Najmniej sklepów wielkopo- wierzchniowych działa na Wzgó- rzach Krzesławickich oraz na Zwierzyńcu. W tych dzielnicach mieszkańcy mogą skorzystać tyl- ko z jednego sklepu o powierzch- ni przekraczającej 400 mkw. Największą łączną po- wierzchnię sprzedażową, przeszło 120 tysięcy mkw., mają sklepy na terenie Grzegórzek, drugą w ko- lejności dzielnica Czyżyny – po- nad 90 tysięcy mkw. Duże łączne powierzchnie sprzedażowe – po- wyżej 75 tysięcy metrów kwadra- towych – mają placówki Starego Miasta i Prądnika Czerwonego. „Nie” dla hipermarketów Nie ma co się spodzie- wać, że władze miasta będą wyra- żać zgodę na otwarcie sklepów po- wyżej 2 tysięcy mkw. w centrum miasta. – Nie ma mowy o skle- pach wielkopowierzchniowych w śródmieściu. Po pierwsze zwięk- sza się ruch samochodowy w cen- trum Krakowa, a tego nie chcemy robić – mówi w rozmowie z Love- Kraków.pl Elżbieta Koterba, wice- prezydent Krakowa ds. rozwoju. Niskopodłogowe 52? Dopiero jak dotrą nowe tramwaje. Str. 2 Trzeba dołożyć 2,5 mln złotych do Centrum Kongresowego ICE. Str. 3 Straż miejska wystawia mniej mandatów. Dlaczego? Str. 4 Zajazd kazimierski nadal będzie popadał w ruinę. Str. 4 Czy rektor Uniwersytetu Jagielloń- skiego złamał prawo? Str. 4 W Kra- kowie powstaną kolejne parkingi str. 6 Niszczą ściany, bo to lubią str. 7 Jak Wisła Kraków chce wrócić do piłkarskiej Europy str. 7 MAT. PRASOWE 150 tyle sklepów powyżej 400 mkw. działa na terenie Krakowa REKLAMA

description

Pierwsze wydanie nowego tygodnika w Krakowie

Transcript of Tygodnik LoveKraków.pl

Page 1: Tygodnik LoveKraków.pl

2015NOCNAŚCIGACK

A

BIEG NARCIARSKIdla amatorów

i profesjonalistów17stycznia2015

17stycznia2015 Start godz. 16.00

zarejestruj się już dziś!

10 kmdystans

www.nocnascigacka.pl

– Uważam, że jeśli jest potrzeba powstawania galerii handlowych, to mogą być one bu-dowane na obrzeżach Krakowa przy dużych ciągach komunika-cyjnych, które obsłużą dojazd do tych obiektów – podkreśla zastęp-czyni Jacka Majchrowskiego.

W nowym studium za-gospodarowania przestrzennego urzędnicy wyznaczyli kilka no-wych obszarów pod galerie han-dlowe. Obiekty wielkopowierzch-niowe mogłyby pojawić się w okolicach autostrady A4 (Kliny) oraz na terenie po dawnym Mote-lu Krak.Tereny pod rozbudowę Najwięcej terenów pod handel wielkopowierzchniowy powyżej 2 tysięcy mkw. zaplano-wano na obszarach, gdzie działają już np. hipermarkety. – Daliśmy właścicielom sklepów możliwość rozbudowy ich obiektów. Jeśli uznają, że warto skorzystać z ta-kiej możliwości, to mogą dopro-wadzić do rozwoju tych nierucho-mości – dodaje Koterba. Z tego chce już skorzy-stać jeden z inwestorów. W bez-pośrednim sąsiedztwie Centrum Handlowego Krokus przy ulicy Bora-Komorowskiego ma wyro-snąć galeria handlowa Serenada. Oddanie obiektu do użytku plano-wane jest na 2016 rok.

Patryk [email protected]

Obecnie na tere-nie miasta funkcjonuje 150 sklepów wielkopowierzch-niowych. Urzędnicy klasy-fi kują obiekty do kategorii w i e l k o p o w i e r z c h n i o w e j pod jednym warunkiem: metraż nieruchomości

Tygodnik krakowski • www.lovekrakow.pl • nakład: 50 tys. • nr 1 /2015

Nowe galerie handlowe obok autostrady A4

Środa14 stycznia 2015

– Jeśli galerie handlowe muszą powstać, to tylko na obrzeżach miasta – przekonują władze Krakowa. Sklepy wielkopowierzchniowe można budować np. w okolicach autostrady A4 i na te-renie po dawnym Motelu Krak.

musi przekroczyć 400 me-trów kwadratowych. Najwięcej sklepów znajduje się na terenie dzielni-cy Prądnik Biały (19). Drugie miejsce zajmuje Podgórze (16). Najmniej sklepów wielkopo-wierzchniowych działa na Wzgó-rzach Krzesławickich oraz na Zwierzyńcu. W tych dzielnicach mieszkańcy mogą skorzystać tyl-ko z jednego sklepu o powierzch-

ni przekraczającej 400 mkw. Największą łączną po-wierzchnię sprzedażową, przeszło 120 tysięcy mkw., mają sklepy na terenie Grzegórzek, drugą w ko-lejności dzielnica Czyżyny – po-nad 90 tysięcy mkw. Duże łączne powierzchnie sprzedażowe – po-wyżej 75 tysięcy metrów kwadra-towych – mają placówki Starego Miasta i Prądnika Czerwonego.„Nie” dla hipermarketów

Nie ma co się spodzie-wać, że władze miasta będą wyra-żać zgodę na otwarcie sklepów po-wyżej 2 tysięcy mkw. w centrum miasta. – Nie ma mowy o skle-pach wielkopowierzchniowych w śródmieściu. Po pierwsze zwięk-sza się ruch samochodowy w cen-trum Krakowa, a tego nie chcemy robić – mówi w rozmowie z Love-Kraków.pl Elżbieta Koterba, wice-prezydent Krakowa ds. rozwoju.

• Niskopodłogowe 52? Dopiero jak dotrą nowe tramwaje. Str. 2 • Trzeba dołożyć 2,5 mln złotych do Centrum Kongresowego ICE. Str. 3 • Straż miejska wystawia mniej mandatów. Dlaczego? Str. 4 • Zajazd kazimierski nadal będzie popadał w ruinę. Str. 4 • Czy rektor Uniwersytetu Jagielloń-skiego złamał prawo? Str. 4 • W Kra-kowie powstaną kolejne parkingi str. 6 • Niszczą ściany, bo to lubią str. 7 • Jak Wisła Kraków chce wrócić do piłkarskiej Europy str. 7

MAT

. PRA

SOW

E

150tyle sklepów powyżej 400 mkw. działa na terenie Krakowa

REKLAMA

Page 2: Tygodnik LoveKraków.pl

Patryk SalamonRedaktor naczelny

2 Tygodnik krakowski • www.lovekrakow.pl .• nr 1 /2015

Komunikacja a powietrze

Najaktualniejsze bada-nia poziomu zanieczysz-czeń powietrza mówią nam, że komunikacja ma ok. 17-procentowy udział w emisji pyłu zawieszo-nego PM10. Program ochrony powietrza dla Małopolski zakłada m.in. ograniczenie ruchu po-jazdów ciężkich, rozwój przyjaznej komunikacji zbiorowej czy rozszerze-nie strefy ograniczonego ruchu. Z szeregu zapisów, które miałyby pomóc w walce z niską emisją, realizowanych jest kilka. W POP z 2013 r.

Niskopodłogowe 52? Dopiero jak dotrą nowe tramwaje

Starania mieszkańców i dzielnic o wykorzysta-nie w weekendy nisko-podłogowego taboru na linii numer 52 ciągle nie przynoszą skutku. MPK tłumaczy, że w soboty i niedziele serwisuje tramwaje eksploatowane intensywnie w ciągu tygo-dnia i że dopiero dostawa zakupionych pojazdów, tzw. „krakowiaków”, roz-wiąże ten problem. Linia 52, kursująca z osiedla Piastów do pętli Czerwone Maki, to jedna z najważniejszych linii tram-wajowych w mieście. Na-wet po wzmocnieniach, po których zaczęła kursować w godzinach szczytu co 5 mi-nut, pojazdy są szczelnie wy-pełnione. Linię tę obsługują tramwaje z wysoką podłogą, tzw. „wiedeńczyki”. Mieszkańcy od dawna postulowali, by na tej trasie wykorzystywać tabor

Oddajemy Wam w ręce gazetę, która co ty-dzień będzie dostarczać istotnych informacji na temat naszego mia-sta. Liczymy na to, że i forma, i treść spowo-dują, że będą Państwo chętnie sięgać po nasze wydawnictwo. Oprócz artykułów, które bę-dziemy tworzyć z myślą o papierowym wydaniu, przeczytają Państwo najlepsze teksty z mi-nionego tygodnia opu-blikowane na portalu LoveKraków.pl.

niskopodłogowy. W sprawę zaangażowały się również dzielnice Dębniki i Mistrze-jowice. W odpowiedzi na uchwały rad dzielnic Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu wyjaśnił, że w dni powszednie nie ma możliwości spełnienia ich oczekiwań – tramwaje kur-sują wtedy częściej i brakuje niskopodłogowych pojazdów, które mogłyby jeździć jako 52.ZIKiT listy pisze W soboty i dni świą-teczne sytuacja wygląda jed-nak inaczej. – W tych dniach występują rezerwy taborowe, jeśli chodzi o wagony nisko-podłogowe – informował w październiku Franciszek Szczurko, zastępca dyrektora Zarządu Infrastruktury Ko-munalnej i Transportu. Jak napisano w odpowiedzi do rad dzielnic, ZIKiT już pod koniec sierpnia skierował do Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego polecenie, by w maksymalnym stopniu wykorzystywać tabor nisko-podłogowy w wolne dni. – W związku z Państwa uchwa-

łą, skierowane zostanie do operatora kolejne pismo, zle-cające skierowanie wagonów niskopodłogowych na linię 52 w dni wolne od pracy – de-klarował dyrektor Szczurko w piśmie do dzielnic. Decyzja o wykorzy-staniu takich, a nie innych wagonów należy jednak do MPK, a kolejne pisma nie odnoszą oczekiwanego skut-ku. – ZIKiT, zgodnie z aktu-alnie obowiązującą umową, nie może żądać konkretnego typu taboru na danej linii, a tylko konkretny typ po-jemności – tłumaczy Piotr Hamarnik z ZIKiT. – Oczy-wiście zdajemy sobie sprawę, że istnieją obiektywne przy-czyny związane z ogranicze-niami technicznymi, które sprawiają, że każdy tram-waj musi mieć odpowiednią ilość czasu przeznaczoną na odpoczynek. Mimo tego liczymy, że przewoźnikowi uda się tak rozdysponować tabor, by obsługa linii 52 w weekendy pojazdami nisko-podłogowymi była możliwa – mówi.

Musimy serwisować MPK przekonuje jednak, że już teraz kieruje do ruchu w weekendy możliwie jak najwięcej pojazdów z ni-ską podłogą. – Ponieważ jed-nak w dni powszednie stopień wykorzystania taboru nisko-podłogowego jest bardzo wy-soki, w soboty i niedziele jego część kierowana jest na cy-kliczne przeglądy techniczne. Ze względów bezpieczeństwa są one obowiązkowe – wyja-śnia Lilianna Jakiel z MPK. Dodaje przy tym, że sytuacja

Drodzy czytelnicy!

FOT.

KRZ

YSZT

OF

KALI

NO

WSK

I

mamy takie zapisy jak: ogra-niczenie ruchu pojazdów ciężkich, poprawę organizacji ruchu samochodowego, roz-wój komunikacji rowerowej, ograniczenie emisji wtórnej z dróg, rozwój komunikacji publicznej oraz rowerowej, a także badania techniczne pojazdów. – Miasto wszystkie działania realizuje na bieżąco i mają one swój udział w do-chodzeniu do wymaganych standardów jakości powie-trza w Krakowie – zapewnia Monika Chylaszek, rzecznik prasowy prezydenta. Dodat-kowo we współpracy z Gene-ralną Dyrekcją Ochrony Śro-dowiska przygotowywane są projekty aktów prawnych. – Stworzenie możliwości praw-nych wprowadzenia stref

ograniczonej emisji komuni-kacyjnej pozwoli na intensy-fi kację działań w obszarach najbardziej obciążonych ko-munikacyjnie, centrach miast – tłumaczy przedstawicielka magistratu.Autobusy i tramwaje przegrywają z autami W Krakowie wciąż żywy jest mit, że mamy naj-lepszą komunikację miejską w całej Polsce. – Z całą pewno-ścią można stwierdzić, że Kra-ków ciągle ma jedną z najlep-szych komunikacji miejskich w kraju. Podkreślić należy bardzo wysoką jakość taboru autobusowego i tramwajo-wego, który jest sukcesywnie unowocześniany, mimo iż są to ogromne koszty – mówi dr Marek Bauer z Zakładów Systemów Komunikacyjnych

Dawid Kuciń[email protected]

Politechniki Krakowskiej.Ekspert ds. transport uważa również, że za bardzo atrak-cyjny należy uznać system taryfowy oparty na biletach okresowych, ponieważ ceny utrzymują się na tym samym poziomie od wielu lat.– Chyba najbardziej boli ciągle niewy-korzystana szansa przyspie-szenia komunikacji miejskiej. Pod względem czasu podróży komunikacja miejska niestety przegrywa z samochodem – dodaje dr Bauer.KM ekologiczna? Kilka lat temu mia-sto rozważało pomysł, czy nie powiększyć fl oty autobusów napędzanych gazem ziem-nym. Nic z tego nie wyszło, choć gaz jest uważany za pali-wo dużo bardziej ekologiczne niż benzyna. – W ostatnim po-stępowaniu na wyłonienie nowego operatora linii KMK nie stawialiśmy sztywnego warunku do korzystania z da-nego typu paliwa. Żądaliśmy jedynie, by pojazdy spełnia-ły pewien określony poziom czystości spalin – Euro6. Uznaliśmy, że lepszym roz-wiązaniem jest wskazać, jaki efekt ekologiczny nas intere-suje, a nie narzucać drogi doj-ścia do tego efektu – tłuma-czy Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Miejski przewoźnik posiada jedynie pięć pojaz-dów na gaz.– Decyzja o bra-ku kontynuacji zakupów po-

jazdów z tym napędem była związana m.in. z wysokimi kosztami utrzymania tego typu pojazdów (warto też pamiętać, że została wprowa-dzona akcyza na sprężony gaz ziemny). Poza tym gaz nie jest paliwem, które spowoduje, że autobusy przestaną wytwa-rzać zanieczyszczenia – mówi Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy Miejskiego Przedsię-biorstwa Komunikacyjnego w Krakowie. Wszystkie auto-busy Mobillisa, który jest u nas od 2008 roku, są nowe, z silnikami spełniającymi normy Euro6. Pozostaje jesz-cze MPK, który ma na swoim stanie pojazdy napędzane silnikami o cztery generacje starszymi. 55% wszystkich autobusów ma silniki Euro2 i Euro 3. Natomiast 37,5% taboru stanowią te z Euro5 i Euro6. Różnica między po-szczególnymi generacjami jest olbrzymia. Emisja czą-stek stałych w pojazdach speł-niających normę z 2014 roku jest o 66% mniejsza niż tych z 2009 roku. – A w porówna-niu z autobusami z silnikiem Euro 1, emitują aż o 95% mniej tlenków azotu i o 96% cząstek stałych – mówi Marek Gancarczyk. Kolejnym ważnym aspektem, który ma wpływać na jakość powietrza, jest in-terwencyjne czyszczenie ulic. – Normalnie czyścimy 107,5 tys. km na rok, a dodatkowo polaliśmy 58 tys. km – wy-licza Piotr Odorczuk z MPO. W zimie, ze względu na tem-peraturę, polewaczki nie wy-jeżdżają na drogi.Samochody dymią, bo mogą W kwestii smogu

pojawia się emisja spalin z samochodów, zwłaszcza starszych dieslów. Czasami nie potrzeba specjalistyczne-go sprzętu, aby stwierdzić, że dany samochód kopci jak XIX-wieczna lokomotywa. Kto to kontroluje? – Wojewódzki In-spektorat Transportu Drogo-wego w Krakowie informuje, że nie przeprowadza kontroli emisji spalin w samochodach osobowych – mówi Tomasz Fabiański, Naczelnik Wy-działu Inspekcji Wojewódz-kiego Inspektoratu Transpor-tu Drogowego w Krakowie. Przedstawiciele małopolskiej policji również nic nie wiedzą na temat kontroli. – Jeśli po-licjant podczas kontroli ma jakieś zastrzeżenie, to może zabrać dowód rejestracyjny i wysłać na badania do stacji kontroli pojazdów – mówi Elżbieta Zanchowska z KWP w Krakowie. Więc pierwszą i ostatnią przeszkodą są miej-sca, gdzie bada się stan tech-niczny samochodów. Z informacji, jakie uzyskaliśmy ze stacji kontro-li pojazdów, niewiele jednak wynika. Diagności zazwyczaj nie prowadzą statystyk, ilu właścicieli pojazdów musi odejść z kwitkiem, ponieważ ich samochody kopcą zbyt obfi cie, a szacować nie chcą. Krzysztof Sztanis, diagno-sta ze Stacji Kontroli Pojaz-dów Golemo, mówi, że nie ma reguły, jakie samochody przekraczają normy spalin. – Wszystko zależy od tego, jak właściciel dbał o samochód, czy jest założony katalizator oraz w jakim jest on stanie – tłumaczy. – U nas są zazwy-czaj samochody 2-3-letnie i takie przechodzą badanie.

może ulec zmianie po dosta-wie nowych wagonów, które zostały zamówione do Krako-wa. Odpowiedź w po-dobnym tonie, nie pozosta-wiającą nadziei na szybką zmianę sytuacji, otrzymał też ostatnio interpelujący w tej sprawie radny miejski Michał Drewnicki. – To jest jedna z najdłuższych linii w Kra-kowie i przejeżdża przez sie-dem dzielnic. Zmiana taboru ułatwiłaby życie bardzo wielu osobom – podkreśla radny.

Jakub [email protected]

FOT.

KRZ

YSZT

OF

KALI

NO

WSK

I

Page 3: Tygodnik LoveKraków.pl

3 Tygodnik krakowski • www.lovekrakow.pl .• nr 1 /2015

www.targi.krakow.plwww.expo.krakow.pl

Targi w Krakowie zapraszajà do Mi´dzynarodowegoCentrum Targowo-Kongresowego

EXPO KRAKOW

Krakówul. Galicyjska

9

targikongresybankietyszkoleniafestiwale

pokazymodyeventy

Do Centrum Kongresowego ICE trzeba dołożyć 2,5 mln złotych

W Centrum Kongresowym ICE cią-gle trwają prace wykoń-czeniowe. Teraz miasto potrzebuje 2,5 miliona złotych na doposażenie jednej z sal w system prze-ciwpożarowy. W piątek 9 stycznia tego roku prezydent Krakowa podpisał zarządzenie w spra-wie budżetu na rok 2015. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie dwie pozycje. Po przeanalizowaniu wynika, że urzędnicy dalej muszą po-wracać do oddanej w zeszłym roku sztandarowej miejskiej inwestycji.Potrzeba 2,5 mln złotych 2,5 miliona złotych ma kosztować wyposaże-nie Centrum Kongresowego w system przeciwpożarowy. – Potrzebujemy dodatkowych pieniędzy na doposażenie sali S5, na poprawę bezpie-czeństwa. W tym momencie to pomieszczenie stoi puste. Aby sala mogła być używana do przedstawień potrzebne jest uzupełnienie systemu przeciwpożarowego oraz za-

pewnienie dróg ewakuacji. Takie są wymagania straży pożarnej – wyjaśnia w rozmo-wie z LoveKraków.pl Janina Pokrywa, dyrektorka Wydzia-łu Inwestycji Urzędu Miasta Krakowa.

– Wykonawca nie miał w kontrakcie wykonania systemu przeciwpożarowego w tej sali, dlatego musimy dopłacić do robót. Jednak nie wydamy ani złotówki na dodatkowy projekt, ponieważ

projektant zdecydował się nanieść poprawki za darmo – dodaje Pokrywa. Pieniądze na zakup oraz wykonanie niezbędnych inwestycji mają pochodzić z kary, jaką urzędnicy nało-

żyli na wykonawcę obiektu. – To jest nakaz zapłaty za opóźnienia podczas realiza-cji Centrum Kongresowego. Zaznaczam, że pieniądze na dodatkowe prace nie prze-kroczą 2,5 miliona złotych.

A mam nadzieję, że jeszcze na tym zaoszczędzimy. Biorąc pod uwagę skalę tej inwesty-cji, czyli ponad 300 milionów złotych, to o dodatkowych 2,5 milionie nie ma co mówić – twierdzi dyrektorka z UMK.

Patryk SalamonRedaktor naczelny

REKLAMA

FOT.

KRZ

YSZT

OF

KALI

NO

WSK

I

Page 4: Tygodnik LoveKraków.pl

Jakub [email protected]

Dawid Kuciń[email protected]

Dawid Kuciń[email protected]

4 Tygodnik krakowski • www.lovekrakow.pl .• nr 1 /2015

Budżet obywatelskido naprawy?Budżet obywatelski przede wszystkim należy naprawić – przekonuje Włodzimierz Pie-trus, przewodniczący klubu radnych PiS. Zdaniem samo-rządowca, trzeba się również zastanowić nad sensem funk-cjonowania BO w momencie, kiedy działają rady dzielnic.Dawid Kuciński: Prezy-dent daje w sumie 6,5 mi-liona złotych na budżet obywatelski w 2015 roku. Ile jest skłonny dać PiS?Włodzimierz Pietrus, prze-wodniczący klubu radnych PiS: Po pierwsze muszą się

Będzie dalej popadał w ruinę

Budynek na rogu ulic Krakowskiej i Węgłowej, dawny „zajazd kazimier-ski”, od lat psuje wygląd jednej z głównych ulic Kazimierza. Miasto pozo-staje w sporze z córką po-przedniego właściciela. Budynek, w któ-rym do II wojny światowej funkcjonował zajazd, stano-wi obecnie własność gminy Kraków. Odszkodowanie po-przedniemu właścicielowi zo-stało wypłacone w 1964 roku w oparciu o obowiązujący wówczas układ pomiędzy rzą-dami USA i PRL. Córka poprzednie-go właściciela kwestionuje jednak decyzję o wywłaszcze-niu i dochodzi przywrócenia własności. Sprawy na prze-strzeni lat toczyły się już w kilku instytucjach. Co prawda w sprawie zwrotu nierucho-mości starosta krakowski w 2009 roku podjął decyzję o umorzeniu postępowania, ale wciąż trwa inne w sprawie stwierdzenia nieważności sa-mej decyzji o wywłaszczeniu. Miasto oczekuje jej potwier-dzenia i dokonania odpo-wiednich wpisów w księgach wieczystych.

Straż miejska wystawia mniej mandatów W 2011 roku mandaty i pouczenia szły w dziesiątkach i setkach tysięcy. Najwięcej za wy-kroczenia w ruchu dro-gowym. Trzy lata temu kierowcy zapłacili ponad 5 milionów złotych z tego tytułu. Do października tego roku na razie uzbie-rało się „zaledwie” 1,6 miliona złotych. Zmia-na polityki czy jesteśmy grzeczniejsi? 155 tysięcy wykro-czeń i ponad 7,5 miliona zło-tych z mandatów – to rok 2011. W 2013, odkąd komen-dantem straży miejskiej został Adam Młot, liczba ujawnio-nych wykroczeń spadła do 71 tysięcy, a wpływy z mandatów i wniosków do sądu wyniosły 3,1 miliona złotych. W tym

roku tendencja się utrzyma. – W roku 2013 i 2014 zdecydowanie spadła liczba nakładanych manda-tów karnych, np. w porów-naniu z latami minionymi. Wiąże się to ze zmianą poli-tyki jednostki, która wskazuje strażnikom przede wszystkim rozwiązania mające na celu pomoc mieszkańcom. Pomoc rozumianą w taki sposób, że mandat karny jest ostatecz-nością – tłumaczy Marek Anioł, rzecznik prasowy kra-kowskiej straży miejskiej.Ruch drogowy Przeanalizowaliśmy więc statystyki dotyczące dwóch zasadniczych kwestii związanych z ruchem drogo-wym oraz spożywaniem al-koholu. Najwięcej „dochodu” przynosiły właśnie mandaty od uczestników ruchu dro-gowego. 2011 rok zamknął się na 43 tysiącach wypełnio-nych bloczków, 47 tysiącach pouczeń i blisko 5,2 miliona

złotych wpływu do budżetu z tego tytułu. Zupełnie inaczej wygląda to dwa i trzy lata później. 18 tysięcy w 2013 i jak do tej pory 14,8 tysiąca mandatów, co w sumie daje nieco ponad 3,6 miliona zło-tych. Zauważalny jest jednak wzrost liczby pouczeń. W po-przednim roku funkcjonariu-sze zamiast karać, ostrzegali 22 tysiące razy. W tym roku już prawie 23,5 tysiąca.Alkohol Spożywanie alkoho-lu w miejscach publicznych również było mocno tępione za czasów komendanta Wia-terka. Na 21 tysięcy wykrytych wykroczeń, 15,5 tysiąca z nich zakończyło się mandatem, a ponad 4 tysiące poucze-niem. Dodatkowo do sądu wpłynęło 2 tysiące wniosków. W 2013 roku mamy wyraźny spadek w statysty-kach: 9,7 tysiąca wykroczeń, 5,2 tysiąca mandatów, 3,4

tysiąca pouczeń. Ten rok (do października) przedstawia się następująco: 10 tysięcy wy-kroczeń, 4 tysiące mandatów. W blisko 6 tysiącach przypad-ków interwencja strażników nie zakończyła się karą fi nan-sową. To pierwszy rok, kiedy liczba ostrzeżeń przewyższyła liczbę mandatów.Jak jest w innych mia-stach? Patrząc na dane z roku 2011 i 2013 mamy 50% mniej wykrytych wykroczeń. Dla porównaniu w Gdańsku spadek ten wynosi około 23%. Natomiast we Wrocławiu o 8% wzrosła liczba wykrywa-nych wykroczeń. Widoczna zmiana jest choćby w analizo-wanym przez nas przypadku ruchu drogowego – z 66 do 73 tysięcy z tym, że do tego nale-ży doliczyć mandaty z fotora-darów, około 20 tysięcy. – Kiedy komen-dantem został Adam Młot, zmieniły się nie tylko prio-rytety działania strażników miejskich, ale także sposoby rozwiązywania najważniej-szych problemów w mieście. Dotychczasowa pogoń za wy-nikami musiała się skończyć, bo takie postępowanie prowa-dziło do patologii – tłumaczy Marek Anioł. – Zdecydowa-nie spadła liczba nakładanych mandatów karnych, a tym samym restrykcyjność – do-daje.

Zdaniem rzecznika straży miejskiej, takie po-dejście wpłynęło również na spadek liczby ujawnionych wykroczeń. – To właściwy kierunek. Strażnicy częściej korzystają nie tylko z po-uczeń, ale również z wielu innych form reakcji poza kar-nymi. Naszym zadaniem jest pomaganie mieszkańcom, a nie tylko karanie. A sami funkcjonariusze są oceniani za efekty ich pracy, a nie za statystykę – wyjaśnia Anioł.Porównania upraszczają O ogólną ocenę działalności SM poprosiliśmy Pawła Stańczyka, sekretarza miasta, który sprawuje nad-zór nad komendantem straży miejskiej. Urzędnik uważa, że porównywanie danych jest trudne. – Nie można uprasz-czać. Przez ostatnie półto-ra roku w straży miejskiej doszły nowe zadania: dozór

nad wykonywaniem ustawy o gospodarce odpadami oraz kontrola nad wykonywaniem uchwały Park Kulturowy Sta-re Miasto – przypomina. Paweł Stańczyk uważa również, że straż miej-ska nigdy nikomu nie dawała mandatów bez powodu. – Wykroczenia w ruchu drogo-wym nie są błahe, mają wpływ na bezpieczeństwo. Dodatko-wo mogą być bardzo uciążli-we, choćby wtedy, gdy ktoś zastawi torowisko. A o tym, jak zakończy się interwencja, decyduje konkretny funkcjo-nariusz – mówi.Co w 2015 roku? – Rewolucji zawsze należy unikać – twierdzi se-kretarz miasta Paweł Stań-czyk. – Strażnicy będą musie-li skupić się na nadzorze nad segregacją odpadów. Druga sprawa to park kulturowy.

zmieniać zasady wyboru tych inwestycji. Również realność wykonania zadań musi być brana pod uwagę, bo jak wi-dzimy po ubiegłorocznej edy-cji, 2,5 miliona złotych zostało przerzucone na rok 2015. Na to zwracały uwagę organiza-cje pozarządowe. Procedura musi być przyspieszona. Jak patrzymy na dzielnice, to one już wszystko praktycz-nie domykają w pierwszym półroczu. To był niespraw-ny mechanizm. Pytanie też, czym jest budżet obywatel-ski? Powiem panu, że co naj-

mniej kilkanaście inwestycji znajdzie się w poprawkach radnych do budżetu miasta. Może trzeba iść drogą równo-ległą i wybierać do normalne-go budżetu te rodzynki.Pana zdaniem te pienią-dze są dobrze rozdyspo-nowane?Tutaj głos ludu zdecydował.Główne projekty, które wygrały w poprzedniej edycji to dobre inwesty-cje?Tak uważam. Sekundniki wygrały, ponieważ nie było wiadomo, gdzie będą zain-

było przyczyną przecieku w Cricotece. – Do awarii do-szło z powodu przegrzania rurociągów poziomych przez kable grzewcze. Projektant przewidział przewody o zbyt dużej mocy – wyjaśniał w li-stopadzie Grzegorz Łyczek, prokurent ds. wykonawstwa w Chemobudowie - głównego wykonawcy inwestycji. Jacek Krupa, członek zarządu wo-jewództwa małopolskiego, obiecywał, że usterka zostanie szybko usunięta. Te kilka dni jednak przedłużyły się do niemal trzech miesięcy. – W dalszym ciągu trwają prace naprawcze.

W połowie listopada dy-rekcja Cricoteki została zmuszona do zamknię-cia wystawy głównej „Nic dwa razy” przez awarię dachu i cieknącą wodę. Usterka miała zostać szybko usunięta, jednak przez nieporozumienia dopiero 23 stycznia budy-nek będzie w pełni spraw-ny. Rozszczelnienie in-stalacji odwadniającej dach

Wystawy zostaną otwarte 23 stycznia – informuje Agniesz-ka Oprządek, wicedyrektor w Cricotece. To wszystko z powodu konfl iktu głównego wykonawcy z inwestorem. Według przedstawi-cieli Chemobudowy chodziło o to, że Ośrodek Dokumen-tacji Sztuki Tadeusza Kanto-ra Cricoteka „nie spełnił wy-mogów formalnych”. Jednak również inwestor nie zgodził się na propozycję wykonawcy, która miała zakładać wykona-nie naprawy, ale odpłatnie, co wiązałoby się z utratą gwa-rancji na budynek. To jednak nie koniec. Inwestor z wyko-

stalowane. Ludzie myśleli, że będzie ich więcej.Jest w ogóle sens funk-cjonowania takiego bu-dżetu czy to tylko taki trik władz, żeby się raczej nie wybijać z ogólnopolskie-go trendu i przypodobać obywatelom?Jestem pragmatyczny. Są elementy, które pokazują, że mieszkańcy znaleźli furtkę do pokazania władzom, że jest problem do rozwiązania. Chcę też zwrócić uwagę, że w innych miastach są duże bu-dżety, ale np. Wrocław nie ma dzielnic. I jeśli mamy w ten sposób patrzeć to okaże się, że Kraków nie jest taki zły w tym rankingu. Tu pytanie do PO, która lansuje ten element, na ile wyczerpuje się funkcjono-wanie dzielnic, bo daje się im czerwoną kartkę.

Pat trwa, a pogłębia go jeszcze fakt, że zaintereso-wana nie odpowiada od pew-nego czasu na dostarczaną do niej korespondencję. Jeśli nic się nie zmieni, Ministerstwo Finansów wystąpi o ustano-wienie kuratora. – Minister-stwo nie jest w stanie określić nawet przybliżonego terminu zakończenia tej sprawy – in-formuje Filip Szatanik z urzę-du miasta. Zajazd stracił już jedną szansę na remont, któ-ra pojawiła się w 1999 roku. Budynek został wówczas przekazany w czterdziestolet-nie użytkowanie Instytutowi Turystyki. Warunkiem było przeprowadzenie prac re-montowych w ciągu 4 lat. In-stytut nie wywiązał się z tych zobowiązań i nieruchomość wróciła pod opiekę gminy. Tymczasem budy-nek jak niszczał, tak niszczeje dalej. Miasto nie chce samo w niego inwestować, skoro nie może być pewne wyni-ku toczących się postępo-wań. Nie wolno mu też po-dejmować żadnych kroków zmierzających do sprzedaży nieruchomości. Ubiegły rok i tak przyniósł spory postęp, ponieważ wykonano prace za-bezpieczające i remont dachu za kwotę ponad 376 tysięcy złotych.

nawcą przerzucali się w pra-sie przeróżnymi zarzutami. Ostatecznie… nie wiemy, kiedy rozpoczął się remont ani kto jest jego wy-konawcą. – Nie mogę poda-wać takich informacji – ucina Agnieszka Oprządek i propo-nuje nam kontakt z Chemo-budową. – Kilka razy propo-nowaliśmy spotkanie w tej sprawie, ale bez odzewu. Nie mamy zlecenia ani dokumen-tacji zatwierdzonej przez in-westora i projektanta, dlatego trudno przystępować do prac bez ustalonych zasad. Czeka-my na ruch Cricoteki – mówi Grzegorz Łyczek.

Tajemniczy wykonawca naprawi dach w Cricotece

FOT.

KRZ

YSZT

OF

KALI

NO

WSK

I

Page 5: Tygodnik LoveKraków.pl

5

Czy rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego złamał prawo?

Odwołanie An-drzeja Kuliga ze stano-wiska dyrektora Szpita-la Uniwersyteckiego w Krakowie ciągle budzi kontrowersje. Dwóch ad-wokatów, których prosi-liśmy o opinię prawną na temat zwolnienia prze-konuje, że mogło dojść do złamania prawa przez rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego. Innego zdania jest trzeci pytany przez nas mecenas. 11 grudnia tego roku władze Uniwersytetu Jagiel-lońskiego rozwiązały umowę o pracę z dyrektorem Szpita-la Uniwersyteckiego w Kra-kowie. Andrzej Kulig stracił stanowisko, bo podobno nie współpracował z rektorem i prorektorem krakowskiej uczelni wyższej. Maciej Rogala, rzecznik prasowy Collegium Medicum (jednostki UJ, która nadzoruje działalność szpita-la) w przesłanym oświadcze-niu przedstawia dwa powody rozwiązania umowy z dr. An-drzejem Kuligem. „Brak nale-żytej współpracy z władzami Uniwersytetu Jagiellońskiego jako podmiotem tworzącym SPOZ Szpital Uniwersytecki w Krakowie oraz brak przed-stawienia koncepcji efektyw-nej strategii naprawczej ma-jącej na celu poprawę bardzo trudnej sytuacji fi nansowej SPZOZ Szpitala Uniwersy-teckiego w Krakowie” – to są ofi cjalne argumenty. Jednak

przedstawiciel CM nie podaje żadnych szczegółów o „braku należytej współpracy”, tylko rzuca ogólnikami.Rada społeczna za odwo-łaniem dyrektora? Czy rektor Uniwer-sytetu Jagiellońskiego mógł rozwiązać umowę o pracę z dyrektorem z dnia na dzień? W statucie szpitala, przyję-tym przez senat uczelni, wła-dze UJ przed pozbawieniem dyrektora stanowiska powiny zapytać radę społeczną lecz-nicy, jaka jest opinia człon-ków tego kolegium. §12, pkt. 1, ust. 3 stanowi, że „Rozwiązanie sto-sunku pracy lub umowy cy-wilnoprawnej z Dyrektorem dokonuje Rektor Uczelni po zasięgnięciu opinii Rady Spo-łecznej”. Zapisy wydają się oczywiste. Postanowiliśmy poprosić rzecznika Collegium Medicum o protokół z po-siedzenia rady, podczas któ-rego wydano opinię. Maciej Rogala odesłał nas do rzecz-niczki szpitala. Anna Druka-ła, przedstawicielka Szpitala Uniwersyteckiego, twierdzi jednak, że z takimi rzeczami powinienem pisać do „pod-miotu powołującego Radę Społeczną Szpitala Uniwer-syteckiego, tj. Collegium Me-dicum”. Maciej Rogala z CM mówi, że zajmie się sprawą. Jednak po kilku dniach znów odsyła nas do szpitala. Jak udało nam się ustalić, ostatnie posiedzenie rady szpitala odbyło się sie-dem dni po zwolnieniu An-drzeja Kuliga. – W porządku obrad nie była dyskutowana kwestia odwołania dyrekto-

Tygodnik krakowski • www.lovekrakow.pl .• nr 1 /2015

Patryk [email protected]

ra – informuje Rogala z CM. – Opinia rady społecznej do-tycząca odwołania kierow-nika podmiotu leczniczego ma charakter niewiążący dla podmiotu tworzącego, jak również nie jest warunkiem koniecznym dla skuteczno-ści odwołania. Dodatkowo nie jest wymogiem ustawo-wym, lecz zawartym jedynie w statucie szpitala. Zgodnie z obowiązującymi przepisami podmiot tworzący ma prawo w każdym czasie odwołać kie-rownika podmiotu lecznicze-go – dodaje.Prawnicy podzieleni ws. działania rektora Poprosiliśmy praw-ników z trzech różnych nie-zależnych od siebie kancelarii o opinię na temat zwolnienia dyrektora Andrzeja Kuliga. Dwójka prawników przeko-nuje, że rektor UJ rozwią-zując umowę o pracę złamał obowiązujące prawo. – Rzecznik CM ma tylko częściowo rację, tj. w zakresie, w jakim twier-dzi, że przepisy ustawowe nie wprowadzają wymogu zasięgnięcia opinii – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl adwokat Paweł Motyl z Kan-celarii Adwokackiej Góral-czyk Rychlicki Boroń. – Tym niemniej stosunki pracy rzą-dzą się swoimi szczególnymi zasadami opisanymi w ko-deksie pracy. Z tego względu stosunek pracy reguluje rów-nież statut szpitala, a o ile on wprowadza jakieś rozwiąza-nia korzystne dla pracownika, to znajdują one zastosowanie nawet kosztem rozwiązań ustawowych. Z tego względu

FOT.

KRZ

YSZT

OF

KALI

NO

WSK

I

przed rozwiązaniem stosun-ku pracy należało zasięgnąć opinii rady społecznej, na-wet jeżeli opinia rady nie jest wiążąca: może być nega-tywna lub pozytywna. Jeżeli tego nie zrobiono odwołanie dyrektora Kuliga nastąpiło z naruszeniem przepisów o wypowiadaniu umowy o pracę – dodaje mecenas. Inny specjalista, Piotr Górecki z Kancelarii Prawnej KPWG potwierdza, że opinia rady społecznej nie ma wiążącego charakteru, ale bez względu na to rektor UJ musi o nią wystąpić. – Jed-nakże jak wynika ze statutu szpitala, rozwiązania sto-sunku pracy lub umowy cy-

wilnoprawnej z dyrektorem dokonuje rektor uczelni po zasięgnięciu opinii rady spo-łecznej. Zatem w tej sytuacji zgodnie ze statutem rektor uczelni był zobowiązany do zasięgnięcia opinii i dopiero po jej otrzymaniu (niezależ-nie czy pozytywnej czy ne-gatywnej) mógł rozwiązać stosunek pracy z dyrektorem – tłumaczy Górecki. – Wydaje się, że w tej sytuacji szpital będzie miał trudne zadanie, by prze-konać sąd, że w sposób prawi-dłowy przeprowadzono pro-cedurę rozwiązania stosunku pracy. Oczywiście pod warun-kiem, że sprawa trafi do sądu, a strony nie zawrą wcześniej

ugody pozasądowej w tym za-kresie – mówi Piotr Górecki dla LoveKraków.pl. Radca prawny Ma-riusz Filipek jest innego zdania niż dwóch adwoka-tów. – Rada społeczna pod-miotu leczniczego nie będą-cego przedsiębiorcą nie ma wobec kierownika zakładu kompetencji władczych. Pod-miot tworzący dany podmiot leczniczy nie ma obowiąz-ku zasięgać jej opinii nawet w sprawach z zakresu jej kom-petencji. Uważam, iż w więk-szości przekazanych radzie społecznej zadań wyraża ona tylko swoje stanowisko w for-mie niewiążących wniosków i opinii – dodaje prawnik.

Twoje pierwsze źródło informacji o Krakowie

Czytaj codziennie na www.LoveKraków.pl

REKLAMA

Page 6: Tygodnik LoveKraków.pl

Patryk [email protected]

Dawid Kuciń[email protected]

6 Tygodnik krakowski • www.lovekrakow.pl .• nr 1 /2015

Mieszkanie dla młodych. Ekspert: to absolutna porażka

Ponad 770 mieszkańców Krakowa złożyło wniosek o dopłatę w ramach pro-gramu „Mieszkanie dla Młodych”. W sumie oso-by te dostały blisko 18,5 miliona złotych dofi nan-sowania do kupna swo-jego mieszkania. Więcej osób z programu skorzy-stało jedynie w Warsza-wie, Poznaniu i Gdańsku. – Od początku pro-gramu, czyli od 1 stycznia tego roku, Bank Gospodarstwa Krajowego zaakceptował 14 222 wnioski o dopłatę. Ban-ki kredytujące zawarły już 12 423 umowy kredytowe o łącz-nej wartości przekraczającej 2 miliardy 268 milionów zło-tych – wylicza Karolina Świ-stak z Banku Gospodarstwa Krajowego. W ciągu 11 miesięcy funkcjonowania programu najwięcej wniosków złożyli mieszkańcy Mazowsza (2500 wniosków), Pomorza (2400 wniosków) oraz Wielkopolski (2230 wniosków). Najmniej inicjatyw o zakup mieszkań ze wsparciem państwa złożono w województwach opolskim (139 wniosków) i świętokrzy-skim (151 wnioski). Średnia powierzchnia lokali naby-wanych w programie wynosi 53,27 m2.

Kolejne parkingiszych utrudnień na Alejach Trzech Wieszczów? – Obsłu-ga parkingu ma być od ulicy Lea. W miejscu łuku powsta-nie rondo. Planowana jest przebudowa skrzyżowania z ulicą Królewską oraz moder-nizacja sygnalizacji ulicznej w tym rejonie. To rozwiązanie raczej nie będzie wpływało negatywnie na ruch kołowy – odpowiada Piotr Kącki.Parking pod Koroną Kolejny parking wie-lokondygnacyjny ma pojawić się przy zbiegu ulic Warneń-czyka i Zamoyskiego. Urzęd-nicy przewidzieli, że w tym miejscu będzie mogło zapar-kować około 250 samocho-dów. Jednak inwestycja dalej stoi pod znakiem zapytania. Nie wiadomo, kiedy rozpocz-nie się uzyskiwanie pozwole-nia na budowę. Urząd Miasta Kra-kowa toczy spór sądowy z Klubem Sportowym Korona o prawo do własności gruntu. Władze Krakowa wypowie-działy wieczyste użytkowanie klubowi, ale działacze spor-towi nie zgodzili się z decyzją samorządowców. 21 marca 2014 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie oddalił skargę klubu na de-cyzję Samorządowego Kole-gium Odwoławczego w spra-wie wygaśnięcia prawa do użytkowania nieruchomości. – Orzeczenie nie jest

prawomocne z uwagi na wnie-sioną przez klub skargę ka-sacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego – infor-muje nas Filip Szatanik, wice-dyrektor wydziału informacji UMK. Jeśli sąd przychyli się do argumentacji władz mia-sta, to urzędnicy przystąpią z wnioskiem o pozwolenie na budowę. – Mam nadzieję, że sprawa zostanie rozstrzy-gnięta w pierwszym kwartale tego roku – mówi dla „LK” Janina Pokrywa, dyrektorka wydziału inwestycji krakow-skiego magistratu. Urzędnicy jed-nak obawiają się, że prezes klubu Jan Mostowik dalej będzie blokował powstanie inwestycji. – Pytanie tyl-ko, czy pan Mostowik nie będzie stroną w postępowaniu o wydanie pozwolenia na budowę i czy przez przypa-dek znów nie oprotestuje decyzji administracyjnej – twierdzi Pokrywa. – W tej chwili nie złożymy wniosku o pozwolenie na budowę, bo nie możemy zaświadczyć o prawie do dysponowania terenem na cele budowla-ne. Jak będziemy mieli to prawo, to ruszy od razu procedura uzyskania po-zwolenia na budowę. Mogę zapewnić, że wykonaw-ca jest sprawny i rzetel-ny i zrobi to najszybciej jak się da – podkreśla.

Trzy parkingi „Parkuj i Jedź” na południu Kra-kowa W tym roku spółka Miejska Infrastruktura ma zamiar przystąpić do budo-wy trzech parkingów „Parkuj i Jedź”. Władze przedsiębior-stwa komunalnego rozpoczę-ły proces inwestycyjny trzech parkingów zlokalizowanych w bezpośrednim sąsiedztwie istniejących pętli tramwajo-wych na osiedlach Kurdwa-nów, Mały Płaszów oraz Bie-żanów. – Pierwszy etap obejmuje opracowanie wie-lobranżowych koncepcji, do-konanie niezbędnych uzgod-nień, uzyskanie ostatecznych decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, zgód na realizację przedsięwzięcia, fi nalnej decyzji o ustaleniu warunków zabudowy lub o lokalizacji inwestycji celu publicznego, a także opraco-wanie programu funkcjonal-no-użytkowego dla każdego z parkingów – wyjaśnia Filip Szatanik z UMK. W tym roku Miejska Infrastruktura chce w drodze przetargów wyłonić wyko-nawców na budowę trzech parkingów. Budowy mogłyby rozpocząć się w pierwszym kwartale 2016 roku. Odda-nie obiektów do użytkowania planowane jest na końcówkę przyszłego roku.

Pieniądze nie leżą na ulicy W Małopolsce wy-słanych wniosków zostało 1067, zaś w samym Krako-wie 774. – 23 tysiące złotych piechotą nie chodzi – mówi Jakub Rylik, który dostał do-fi nasowanie na zakup swoje-go wymarzonego mieszkania. – Za to mogę sobie wyposażyć kuchnię – dodaje. Jednak aby zostać benefi cjentem rządowego programu, musiał zapożyczyć się w banku. – Mimo posia-dania gotówki, która znacznie przewyższała wartość połowy mieszkania, byłem zmuszony do wzięcia kredytu w kwocie większej niż była mi potrzeb-na. Wszystko po to, by speł-nić warunki – tłumaczy Ry-lik. Słabe strony MdM? – Na pewno załatwianie formal-ności. Masa dokumentów do wypełnienia i długi czas ocze-kiwania na decyzję. Ja w su-mie po miesiącu dostałem po-zytywną odpowiedź – mówi.„Absolutna porażka” Piotr Krochmal przypomina, że do wykorzy-stania było 600 milionów zło-tych, a wydano zaledwie 30%. – Jest dużo gorzej niż przy-puszczałem. To absolutna po-rażka. Proszę zwrócić uwagę, ile środków zostało wykorzy-stanych, a mówili, że zabrak-nie. Reszta przepadnie. Krót-ko mówiąc, odebrano 380 milionów złotych młodym lu-dziom – mówi ekspert z bran-

ży nieruchomości. Krochmal, analizując zapotrzebowanie, liczył, że wniosków będzie przynajmniej 1,5 tysiąca. Problemem jest przede wszystkim wskaźnik – 5083,1 zł za metr kwadra-towy. Jak zaznacza Krochmal, gdyby był większy, to byłoby więcej chętnych. – A tak to większości nie opłaca się za 20 tysięcy złotych dofi nanso-wania za mieszkanie gdzieś na skraju miasta. Dodatkowo młodzi ludzie muszą zwią-zać się z bankiem na 15 lat, nie mogą tego mieszkania wynajmować, przeprowa-dzić się… – wylicza minusy programu analityk. – Młodzi myślą przyszłościowo i nie liczy się dla nich mniejsza cena i mury, ale też otoczenie, komunikacja, sąsiedztwo. Oprócz tego rodzina, która zazwyczaj wspiera fi nansowo swoje dzieci, widząc standar-dy MdM mówi: dziękuję – do-daje. Wskaźnik co praw-da podniósł się w połowie roku, ale zmiana ta nie było znacząca. Cena za metr kwa-dratowy wzrosła o... 100 zło-tych. Trzeba też zaznaczyć, że ów wskaźnik mamy mniej-szy niż Gdańsk czy Poznań, choć ceny mieszkań są u nas wyższe niż w wymienionych miastach. – Wojewoda mógł-by go podnieść, ale to będzie bardzo ciężkie. Druga sprawa to zmiana na poziomie usta-wy i podniesienie wskaźnika do 1,2, co podniosłoby limit o około 10% w całej Polsce – wyjaśnia Piotr Krochmal. 2015 rok nie będzie przełomowym jeśli chodzi o MdM. Według ekspertów, ceny nie spadną.

FOT.

TO

MAS

Z SO

CZEW

KA

Ogród Łobzów ciągle na początku drogi

Park wokół budynku Poli-techniki Krakowskiej przy ulicy Podchorążych będzie powstawał jeszcze przez dłu-gi czas. Na części należącej do miasta prace – choć opóź-nione – postępują. W sprawie większej działki należącej do Politechniki konkretów ciągle brakuje. Urządzanie parku podzielono na etapy, a na pierwszy ogień poszła działka należąca do miasta. – Został już wykonany plac zabaw, po-łożono nawierzchnie na bo-iskach, dokonano dużej liczby nasadzeń i wykonano ogro-dzenie od strony stacji paliw – informuje Jerzy Sasorski, rzecznik prasowy Zarządu In-frastruktury Sportowej. To niestety nie wszystkie prace, które mia-ły zostać wykonane w 2014 roku: brakuje jeszcze na-wierzchni na ścieżkach biego-wych. Pracownicy nie zdążyli ich położyć przed spadkiem temperatur i teraz muszą po-czekać do wiosny. Dalszy po-stęp prac na miejskiej działce nie jest zagrożony, w projek-cie budżetu zapisano środki na ten cel. Mniej konkretów widać w przypadku dział-

ki należącej do uczelni, a to ten teren jest kluczowy dla idei parku, nawiązującego do znajdujących się tam wcze-śniej królewskich ogrodów. Uczelnia przygotowała wcze-śniej koncepcję zagospodaro-wania terenu i zadeklarowała udostępnienie na potrzeby parku należącego do niej frag-mentu. Nie wiadomo jed-nak, z jakich źródeł miałyby pochodzić fundusze na zago-spodarowanie terenu. We-dług wcześniejszych informa-cji to PK miała odpowiadać za przeprowadzenie tej in-westycji i znaleźć zewnętrzne środki na jej dofi nansowanie. – Uczelnia z pewnością nie ma środków fi nansowych, które mogłyby być wykorzy-stane dla zagospodarowania publicznego parku. Tu nie-zbędne jest istotne wsparcie ze strony władz miasta, tak w zakresie przeprowadzenia

koniecznych działań formal-no-prawnych, jak i w zakresie fi nansowania tej inwestycji – informuje dziekan wydziału architektury PK prof. Jacek Gyurkovich. A plan urządzenia tej działki jest ambitny i wy-maga zmiany układu komu-nikacyjnego. Zakłada m.in. likwidację drogi dojazdowej od strony ulicy Podchorążych. – Niezbędny dla pracowni-ków i studentów parking, zajmujący obecnie dawne na-wierzchnie boisk, powinien być usytuowany w zachodniej części tego terenu, pod jego powierzchnią. Część niezbęd-nych miejsc parkingowych będzie również usytuowana w przyszłości pod powierzchnią terenu i związana jest z pla-nowaną realizacją skrzydła budynku po północnej stronie pałacu – wylicza prof. Gyur-kovich.

wiedzialnej za parkingi na terenie stolicy Małopolski dodaje, że zaakceptowany jest również projekt budowlany.Jeszcze większe utrud-nienia na Alejach? Mieszkańcy oko-licy planowanej inwestycji w 2011 protestowali przeciw-ko budowie parkingu. Strona społeczna obawiała się, że z placu Inwalidów lub Parku Krakowskiego zostaną wycię-te drzewa. Problematyczną kwestią miał być także wzmo-żony ruch samochodów. – Niedawno rzeczy-wiście pojawiła się informacja od organizacji zajmujących się ochroną zieleni o wycin-kach drzew. Natomiast na te zarzuty odpowiedzieliśmy, że jest już prawomocne pozwo-lenie na budowę i jesteśmy po etapie zgłaszania zastrzeżeń. Patrzyłem na projekt i nie ma tam wycinki drzew – komen-tuje Kącki. Prezes spółki komu-nalnej dodaje, że mieszkań-cy powinni w pozytywnym aspekcie patrzeć na inwesty-cję. Kącki zaznacza, że wraz z oddaniem parkingu przy-będzie nowej, atrakcyjnej przestrzeni publicznej. – To miejsce jest mocno zaniedba-ne. Jeśli zrealizujemy projekt, to plac zyska zupełnie inną ja-kość – podkreśla. Czy parking nie bę-dzie powodował jeszcze więk-

Pod koniec listopada 2014 roku prezydent Krako-wa otworzył pierwszy miejski podziemny parking. Obiekt na 150 samochodów powstał pod placem przed Muzeum Narodowym u zbiegu alej Fo-cha oraz Mickiewicza. Teraz urzędnicy przygotowują się do kolejnej inwestycji.Parking pod placemInwalidów W trzecim lub czwartym kwartale tego roku ma rozpocząć się budowa parkingu pod placem Inwa-lidów. – To będzie parking podziemny czterokondygna-cyjny na 320 samochodów – mówi Piotr Kącki, prezes spółki Miejska Infrastruktu-ra. Źródłem środków fi nansowych ma być nadwyż-ka uzyskana przez miejskie przedsiębiorstwo z opłat po-bieranych w ramach strefy płatnego parkowania. Budo-wa ma kosztować 59,8 mln złotych. – Inwestycja posia-da prawomocne pozwolenie na budowę – informuje Fi-lip Szatanik z Urzędu Miasta Krakowa. Szef spółki odpo-

W tym roku wła-dze miasta planują wy-budować parking pod-ziemny w okolicy placu Inwalidów oraz przy Ko-ronie. Urzędnicy szykują się także do rozpoczęcia trzech inwestycji na połu-dniu Krakowa.

Jakub [email protected]

FOT.

KRZ

YSZT

OF

KALI

NO

WSK

I

Page 7: Tygodnik LoveKraków.pl

7

Bazgrają po ścianach, bo ich to bawi

Kibicowskie pseudo-graffi ti, które dominuje w przestrzeni miejskiej, jest zazwyczaj wulgarne i prymitywne. W Łodzi zrodził się inny nurt – ra-czej kreatywny, humory-styczny, ale wciąż szpecą-cy ulice miasta. Kraków boryka się z tym proble-mem od lat 90. i wciąż nie może sobie z nim pora-dzić, choć policja i straż

miejska ustawiły jako priorytet walkę z wanda-lami. Ci robią to, bo lubią. Kiedy miało wy-buchnąć powstanie listopa-dowe, na drzwiach Belwederu zapewne któryś z buntowni-ków napisał, że pałac jest na sprzedaż. Później mury stoli-cy były pokrywane patriotycz-nymi napisami. Sto kilka lat później wybuchło Powstanie Warszawskie, a symbol Polski Walczącej pokrywał niemal wszystkie ściany. Również za komuny napisy na murach

Tygodnik krakowski • www.lovekrakow.pl .• nr 1 /2015

Dawid Kuciń[email protected]

można było uznać za przejaw walki z reżimem. A teraz? Samo graf-fi ti jest sztuką, czasem kon-trowersyjną, i jeśli malunki nie niszczą, a wzbogacają przestrzeń publiczną są one tolerowane, a i niekiedy po-dziwiane. Jednak to rzadkość. Od kilku lat trwa, na razie przegrana, walka z dewasta-torami przestrzeni miejskiej, produkującymi bazgroły i pseudografi itii. Oprócz osób, któ-re bazgrzą po murach dla

samego bazgrania są takie, które traktują to śmiertelnie poważnie jako znaczenie te-rytorium. Chore współzawod-nictwo i dostarczanie sobie adrenaliny. W jaki sposób? Między innymi kto zostawi swój ślad w najbardziej nie-dostępnym miejscu. Dlatego nie mogą dziwić nas malunki choćby na kopule kamienicy Ohrensteina. Mieszkańcy nie są jednak pozytywnie nasta-wieni do takiej rywalizacji i bazgrołów. Straż miejska ma setki zgłoszeń związanych z wandalizmem. Dodatkowo powstała społeczne inicjaty-wa „Pogromcy Bazgrołów” zrzeszająca nie tylko zwy-kłych obywateli, ale również angażująca w działania urzęd-ników czy przedstawicieli różnych służb. W 2014 roku głośno było o niemalże bitwie o jedną z przychodni lekar-skich przy ul. Pachońskiego. Wiele osób stawia sobie pytanie: po co bazgra-ją po ścianach? Odpowiedź może być dla wielu szokują-ca. Próbowaliśmy się bezpo-

średnio umówić na rozmowę z osobami znanymi z krakow-skich murów. Cukse, Alik czy osoby (z chyba jeszcze istnie-jącej) CnB’s Crew. Osoba kon-taktowa jednak stwierdziła, że będzie to trudne do zrealizo-wania. – Część jest za granicą, część w więzieniu. Reszta to strasznie hermetyczna sekta i ogólnie z niczym się nie ob-noszą – mówi osoba, która zna to środowisko, choć oso-biście nie bazgrze po ścia-nach. Pokusiła się jed-nak o krótką charakterystykę pseudoartystów. – To banda świrów, robią to „dla fanu”, byle żyć poza prawem. Zło-dzieje, ćpuny i niszczyciele, ale w porządku chłopaki – tłumaczy. – „Tworzą” zazwy-czaj w stanach „nieważkości” i mylą nawet litery swoich składów. Dla takich ludzi mu-siałbyś stworzyć stronę love-chaos – śmieje się.70 osób zatrzymanych – W minionym roku krakowscy policjanci rozli-czyli karnie kilkudziesięciu pseudograffi ciarzy z doko-

nanych dewastacji. Każdy z nich zniszczył od kilku do nawet kilkudziesięciu elewa-cji budynków – mówi Mariusz Ciarka z małopolskiej poli-cji. Jak twierdzi policjant to wynik działań wielopłaszczy-znowych, polegających m.in. na „wzmocnieniu w poszcze-gólnych krakowskich komi-sariatach służb kryminalnych zajmujących się rozpracowy-waniem grup przestępczych, a także na wsparciu służb pa-trolowych i wywiadowczych, dzięki czemu coraz więcej sprawców jest zatrzymywa-nych na gorącym uczynku”. Policjanci jednak więcej szczegółów zdradzać nie chcą. Odmówili szczegółowego roz-winięcia technik walki z wan-dalami. Ważne, że są skuteczni. – W ciągu 11 miesięcy zatrzymaliśmy pra-wie 70 osób podejrzewanych o uszkodzenie mienia ba-zgrołami. Większość z nich przyłapano na gorącym uczynku. W tym czasie prze-prowadzono prawie 200 wzmożonych działań ukie-runkowanych na zwalcza-nie pseudograffi ti – dodaje Mariusz Ciarka.

Cele Wisły: poprawa sytuacji fi nansowej i powrót do Europy

W poniedziałek 12 stycznia piłkarze Wi-sły Kraków rozpoczęli przygotowania do run-dy wiosennej sezonu 2014/15. W klubie mówi się o planach poprawy sy-tuacji fi nansowej, a także o celach sportowych ze-społu. Odkąd w 2011 roku sen Wisły o Lidze Mistrzów upadł za sprawą gola straco-nego w końcówce spotkania z APOEL-em, Biała Gwiaz-da znalazła się na skraju bankructwa. Mimo upływu niemal czterech lat, stan fi -nansów klubu wciąż jest fa-talny. – Sytuacja jest bardzo trudna, ale to, że siedzimy w tym miejscu jest najlepszą odpowiedzią, że nie tylko wie-rzymy, ale mamy plan i wizję, aby tę sytuację zmienić – mó-wił nowy prezes Wisły Robert Gaszyński. – Celem nadrzęd-nym jest zrównoważony roz-wój spółki, szczegółowym jest

Aleksander [email protected]

dbałość o obszar sportowy, a więc awans do fazy grupo-wej europejskich pucharów. Drugim celem są fi nanse: znaczące zmniejszenie wskaź-nika rotacji zobowiązań. Trzeci dotyczy organizacji. Chcemy, aby była ona efek-tywnie działającą, wspierają-cą rozwój spółki. To są fi lary, na których będziemy bazo-wać i opierać nasze działania – dodał Robert Gaszyński. W Wiśle sprawdzany jest obecnie stan zaległości. Jednym z priory-tetów klubu jest znalezienie sponsora, dzięki któremu udałoby się poprawić sytuację fi nansową. Na razie brakuje jednak konkretów. – Byłoby dużym grzechem zaniecha-nia, gdybym nie prowadził rozmów z różnymi fi rmami, wykorzystując moje ponad 20-letnie kontakty pracy poza sportem – powiedział Robert Gaszyński.Zmiany w kadrze Wisły Wisła rozpoczęła przygotowania do rundy wio-sennej. Podstawowy obroń-ca Białej Gwiazdy, Węgier Richard Guzmics, powrócił

już do treningów po kontuzji kolana. Wkrótce do gry powi-nien wrócić także Maciej Jan-kowski. Prezes Robert Ga-szyński zapowiedział, że zamierza sprowadzić do Krakowa kilku nowych za-wodników. Nie ma jednak co liczyć na wielkie wzmocnienia zimą, ale można spodziewać się kilku nowych zawodni-ków. – Mamy plany, by uzu-pełnić drużynę w najbliższym oknie transferowym. Chcemy podnieść jakość tej drużyny – powiedział nowy prezes Wi-sły. Jednym z nich prawdopo-dobnie będzie 23-letni prawy obrońca ze Słowenii Boban Jović z NK Olimpija Lublana. Kibice Wisły bardzo liczą na to, że w klubie uda się zatrzymać jej najlepszego zawodnika Semira Štilicia. Kontrakt Bośniaka wygasa w czerwcu tego roku. – Wisła Kraków nie prezentuje stylu „kopnij i biegnij”, więc Bo-śniaka bądź zawodnika o jego profi lu musi mieć dłużej niż do czerwca – powiedział Ro-bert Gaszyński. Całkiem prawdo-

podobne, że w bieżącym oknie transferowym kilku młodych zawodników Wisły uda się na wypożyczenie. – Wielu juniorów musi zrobić taki krok, jaki zrobił kiedyś Michał Chrapek, który poszedł na wypożyczenie do Kolejarza Stróże, potem wrócił do nas i się niesamowicie rozwinął – mówił w grudniu trener Fran-

ciszek Smuda. Dlatego wiosną w składzie Wisły na pew-no nie zobaczymy Tomasza Zająca, który spędzi najbliż-sze pół roku w pierwszoligo-wym zespole Chrobrego Gło-gów. Spekulowano, że z klubu mogą odejść: Dariusz Dudka (do Lecha Poznań), Emmanuel Sar-

ki (do tureckiego Boluspor Kulübü) oraz Osman Chavez. Tymczasem ten ostatni wró-cił do Krakowa, nie mogąc znaleźć zatrudnienia w ojczyź-nie. Umowa piłkarza obowią-zuje do 30 czerwca 2016 roku, jednak włodarze Wisły chęt-nie pozbyliby się defensora z Hondurasu już tej zimy.

FOT.

KRZ

YSZT

OF

KALI

NO

WSK

IFO

T. K

RZYS

ZTO

F KA

LIN

OW

SKI

Page 8: Tygodnik LoveKraków.pl

8 Tygodnik krakowski • www.lovekrakow.pl .• nr 1 /2015

REKLAMA