09.11.2010 Tygodnik

16
Sekretarka poprosiła o pytania e-ma- ilem, ale nie raczył odpisać. - Pogięło was? - tak zareagowała na pytanie o zarobki Elżbieta Mosto- wiak, szefowa „Bazy”, ale potem już spokojnie z nami rozmawiała. Rozmowa o zarobkach nie obu- rzała natomiast Marka Krygiera, który wysokość swoich poborów tłumaczył faktem, że nie on je usta- lał, a zarządzanie spółką to duża odpowiedzialność, bowiem ręczy się za to swoim majątkiem. Oprócz pensji, szefowie spółek mogą sobie również nabić portfele nagrodami. W ubiegłym roku taką nagrodę otrzymał Marek Krygier za jubileusz 35-lecia pracy. Szefowi MPK wypłacono ponad 20 tys. złotych. Dodajmy, że wynagrodzenie pre- zesów ustala prezydent miasta. ROK I NR 3 (3) mutacja Nowo ś ci Toru ń skich Włocławianie dopominają się o wynajęcie w mieście rmy zajmującej się wyłapy- waniem bezpańskich zwie- rząt. Mieszkańcy boją się, że biegające luzem bezdomne psy mogą kogoś zaatakować. Zwierząt nie chcą odławiać strażnicy miejscy ani pra- cownicy schroniska. Mieszkańcy ulicy Kapitulnej mają dość przedłużającego się remontu. Po rozkopanej ulicy nie sposób dojechać ani dojść do posesji. Po trzech kolejnych poraż- kach piłkarze Włocłavii w końcu powiększyli dorobek punktowy. Na własnym boisku wywalczyli remis z TS 1998 Dopiewo (1:1). Zdobyty punkt nie zmienia jednak trudnej sytuacji klubu. Szpital Wojewódzki we Włocławku powoli zamienia się w plac budowy strona 6 Większość restauracji i pubów w naszym mieście przypomina palarnie Prośba o przyspieszenie przydziału mieszkania została odrzucona strona 3 Około 2800 złotych - tyle wynosi przeciętne wynagrodzenie w na- szym województwie. Ta średnia jest jednak przez niektórych pod- ważana. Włocławski ślusarz, pan Kamil, zarabia na rękę około półtora tysiąca złotych. - Tuż przed pensją zawsze jest u nas w domu krucho - mówi pan Kamil. - Nie mogę jednak narzekać, bo znam wiele osób, któ- re mają najniższe wynagrodzenie. Dlatego, gdy słyszę o tych średnich, zastanawiam się, skąd się one biorą, bo we Włocławku mam tylko jed- nego kolegę, który tyle zarabia. Jak słyszę o zarobkach prezesów, to robi mi się niedobrze. Nie chodzi o to, że komuś zazdroszczę, ale przecież to wszystko z naszych pieniędzy. Bossowie komunalnych przedsię- biorstw nie oglądają się jednak na przeciętnych zjadaczy chleba, bo już dawno przegonili prezydenta Wło- cławka. Czy powinni więcej otrzymy- wać od włodarza miasta? - To prezy- dent zarabia za mało - mówi Elżbieta Mostowiak, prezes spółki „Baza”. - Ja za takie pieniądze na pewno bym się nie zgodziła zasiadać na tym stano- wisku. Przecież to jest harówka. Wielu prezesów dener- wuje się, gdy dziennikarze pytają o wysokość ich wyna- grodzenia. - Co to za pytanie - obruszył się Michał Pie- traszewski, prezes MPEC, odsyłając nas do swojego oświadczenia majątkowego. Na kolejne, czy powinien dostawać więcej od prezy- Około 14 złotych każdego mieszkańca rocznie kosztują denta miasta, również odpowiedzi nie udzielił. - Nie odpowiem na to py- tanie, bo jest niepoważne - odparł. Poważne natomiast są jego zarobki. Z pensją blisko 15 tys. złotych wraz z Markiem Krygierem (MPK), Edwar- dem Ziemskim (Saniko) i Piotrem Łowickim (Wodociągi) przoduje w nansowej lidze prezesów komunal- nych spółek. Gdy zadzwoniliśmy, ten ostatni schował głowę w piasek.

description

Tygodnik Włocławski

Transcript of 09.11.2010 Tygodnik

Page 1: 09.11.2010 Tygodnik

Sekretarka poprosiła o pytania e-ma-ilem, ale nie raczył odpisać.

- Pogięło was? - tak zareagowała na pytanie o zarobki Elżbieta Mosto-wiak, szefowa „Bazy”, ale potem już spokojnie z nami rozmawiała.

Rozmowa o zarobkach nie obu-rzała natomiast Marka Krygiera, który wysokość swoich poborów tłumaczył faktem, że nie on je usta-lał, a zarządzanie spółką to duża odpowiedzialność, bowiem ręczy się za to swoim majątkiem.

Oprócz pensji, szefowie spółek mogą sobie również nabić portfele nagrodami. W ubiegłym roku taką nagrodę otrzymał Marek Krygier za jubileusz 35-lecia pracy. Szefowi MPK wypłacono ponad 20 tys. złotych.

Dodajmy, że wynagrodzenie pre-zesów ustala prezydent miasta.

RO

K I

NR

3 (

3)

mut

acja

Now

ości

Tor

uńsk

ich

Włocławianie dopominają się o wynajęcie w mieście firmy zajmującej sięwyłapy-waniem bezpańskich zwie-rząt. Mieszkańcy boją się, że biegające luzem bezdomne psy mogą kogoś zaatakować. Zwierząt nie chcą odławiać strażnicy miejscy ani pra-cownicy schroniska.

Mieszkańcy ulicy Kapitulnej mają dość przedłużającego się remontu. Po rozkopanej ulicy nie sposób dojechać ani dojść do posesji.

Po trzech kolejnych poraż-kach piłkarze Włocłavii w końcu powiększyli dorobek punktowy. Na własnym boisku wywalczyli remis z TS 1998 Dopiewo (1:1). Zdobyty punkt nie zmienia jednak trudnej sytuacji klubu.

Szpital Wojewódzki we Włocławku powoli zamienia się w plac budowy strona 6

Większość restauracji i pubów w naszym mieście przypomina palarnie

Prośba o przyspieszenie przydziału mieszkania została odrzucona strona 3

Około 2800 złotych - tyle wynosi przeciętne wynagrodzenie w na-szym województwie. Ta średnia jest jednak przez niektórych pod-ważana. Włocławski ślusarz, pan Kamil, zarabia na rękę około półtora tysiąca złotych. - Tuż przed pensją zawsze jest u nas w domu krucho - mówi pan Kamil. - Nie mogę jednak narzekać, bo znam wiele osób, któ-re mają najniższe wynagrodzenie. Dlatego, gdy słyszę o tych średnich, zastanawiam się, skąd się one biorą, bo we Włocławku mam tylko jed-nego kolegę, który tyle zarabia. Jak słyszę o zarobkach prezesów, to robi mi się niedobrze. Nie chodzi o to, że komuś zazdroszczę, ale przecież to wszystko z naszych pieniędzy.

Bossowie komunalnych przedsię-biorstw nie oglądają się jednak na przeciętnych zjadaczy chleba, bo już dawno przegonili prezydenta Wło-cławka. Czy powinni więcej otrzymy-wać od włodarza miasta? - To prezy-dent zarabia za mało - mówi Elżbieta Mostowiak, prezes spółki „Baza”. - Ja za takie pieniądze na pewno bym się nie zgodziła zasiadać na tym stano-wisku. Przecież to jest harówka.

Wielu prezesów dener-wuje się, gdy dziennikarze pytają o wysokość ich wyna-grodzenia. - Co to za pytanie - obruszył się Michał Pie-traszewski, prezes MPEC, odsyłając nas do swojego oświadczenia majątkowego. Na kolejne, czy powinien dostawać więcej od prezy-

Około 14 złotych każdego mieszkańca rocznie kosztują

denta miasta, również odpowiedzi nie udzielił. - Nie odpowiem na to py-tanie, bo jest niepoważne - odparł.

Poważne natomiast są jego zarobki. Z pensją blisko 15 tys. złotych wraz z Markiem Krygierem (MPK), Edwar-dem Ziemskim (Saniko) i Piotrem Łowickim (Wodociągi) przoduje w finansowej lidze prezesów komunal-nych spółek. Gdy zadzwoniliśmy, ten ostatni schował głowę w piasek.

Page 2: 09.11.2010 Tygodnik

U NAS Czy rozsmakowaliśmy się w potrawach z gęsiny na imprezie z okazji św. Marcina?

Odsłonięte kable pod napięciem w podziemnym przejściu pod ulicą Okrzei strona 9

ie pamiętam czasów, kiedy w moim domu nie było czworonogów. Jako dziecko miałam psa, teraz mam trzy

urocze koty. Tak naprawdę to chyba już nie wyobrażam sobie domu, w którym nie ma zwierząt. Lubię je obserwować, podziwiam ich grację i mądrość. Zwierzęta koją nerwy i pozwalają nabrać do siebie dystansu. Zauważyłam, że także wśród moich przyjaciół większość ma jakiegoś zwierza-ka. Wychodzę z założenia, że po to jesteśmy istotami myślącymi, żeby stać nas było na szacunek i troskę o innych, słabszych i od nas zależnych. A zwierzęta takie właśnie są. Dlaczego w takim ra-zie tak często bezdomne zwierzę-ta traktowane są jak niepotrzebna rzecz? Czemu ludzie wydają się nie dostrzegać ich cierpienia i nie zastanawiają się, jak im pomóc?

Pamiętam swoją ostatnią wizy-tę we włocławskim schronisku, gdzie wybrałam się, przygotowu-jąc tekst o adopcjach zwierząt. Byłam świadkiem, jak przyjechał dziadek z wnuczką, która uparła się, by mieć pieska. Dziewczynka wydawała się bardzo rozsądna, opowiadała o poprzednim psia-ku, który u jej dziadków dożył sędziwego jak na psa wieku. Bez chwili wahania wybrała czarne-go kundelka, bo był podobny do tamtego psa. Miała przy sobie nową smycz, karmę i wodę dla czworonoga. Wiedziała już, że pies to obowiązek.

Tego samego dnia przy wjeździe do lasu na osiedlu Kazimierza Wielkiego przy jednej z ławek znalazłam młodego bernardyna. Zwierzak był wycieńczony upa-łem i wyraźnie wystraszony. Nie wiadomo, czy się zgubił, czy ktoś go celowo porzucił. Wszak były

wakacje, a ludzie bywają okrut-ni. Być może właścicielowi tego czworonoga zabrakło wrażliwo-ści i postanowił się go pozbyć, za-pominając, że zwierzę też czuje. W niespełna godzinę od mojego telefonu zwierzak trafił do schro-niska. Mam nadzieję, że do dziś znalazł nowy, lepszy dom. Ten wyjątkowy letni dzień uświado-mił mi po raz kolejny, jak bardzo ludzie są różni i jak bardzo zwie-rzęta są od nas zależne.

Przykłady złego traktowania czworonogów można mnożyć, podobnie jak sytuacje, w których

miłośnicy zwierząt są potępiani. Sądzę, że na każdym osiedlu jest przynajmniej jedna taka pani Zo-sia czy pani Kasia, która dokar-mia bezdomne koty i dostaje za to ogromne cięgi od wzburzonych sąsiadów. Zapominają o tym, że gdyby nie te koty, to w piwnicach mieliby myszy czy szczury.

Patrząc na nasze włocławskie podwórko myślę, że w sprawie bezdomnych zwierząt jest jeszcze wiele do zrobienia. Nie wszystko jest kwestią szacunku do zwie-rząt, często jest to brak konkret-nych rozwiązań.

Gorzej niż rzecz. Bezdomne zwierzęta nie mają łatwego życia

Nie wszystko jest kwestią szacunku do zwierząt, często jest to brak konkretnych rozwiązań.

NZapewne wielu włocławian za-mieniłoby się na pensje z gra-czami Anwilu, ale w sobotni wieczór chyba nikt nie chciał być w ich skórze. Takiego wściekłego Igo-ra Griszczuka dawno nie widzieliśmy. Po porażce DJ Thompson obiecał tydzień superciężkich treningów, ale chyba niepotrzebnie, bo znając trenera Anwilu, sam je zaor-dynuje. Nie ma im jednak co współczuć, bo noszenie koszu-lek rottweilerów zobowiązuje. Żal mi natomiast Igora, bo w sobotę widać było bezsilność byłego koszykarza, który sam chętnie wskoczyłby na parkiet i pokazał, jak się gra. I niezależ-nie od formy, nikt by na niego

nie gwizdał, bo kibice cenią za-wodników, którzy dają z siebie wszystko, a takim przecież był Igor. W sobotę jednak publicz-ność gwizdała, bo (wracając do pieniędzy) za 15 złotych

obejrzała „kaszankę”. Co prawda nie po raz pierwszy w tym sezo-nie, ale poprzednie wę-dliny były zwycięskie, więc smakowały ina-czej. Ostatnią kaszan-kę znacznie trudniej przełknąć - zbyt wiele

w niej goryczy starogardzkich tabletek. Za tydzień, gdy An-wil zainauguruje pucharowe zmagania, kibice na pewno nie zawiodą i wypełnią Halę Mistrzów po brzegi. Mam rów-nież nadzieję, że do tego po-ziomu dostroją się koszykarze. Panowie, trzeba zmazać plamę po kaszance!

Chyba nikt z nas nie łudzi się, że kiedykolwiek przestaniemy narzekać na brak miejsc par-kingowych. Wielu kierowców przywykło już do obowiązko-wych rundek wokół osiedla w poszukiwaniu wolnego stanowiska. Za to nigdy nie przywykniemy do widoku źle zaparkowa-nych samochodów. Taki obrazek może dopro-wadzić do szału. Cza-sem próbuję zrozumieć sposób myślenia osoby, która niespecjalnie intereso-wała się tym, że przez byle jakie ustawienie samochodu nikt inny obok się nie zmieści. Może chodzi o to, że widząc kilka pustych stanowisk, kie-rowcę ogarnia taka radość, że chce wykorzystać ich jak najwięcej? Skoro od miesiąca nie mógł pod domem znaleźć ani jednego wolnego miej-

sca, teraz zajmie trzy - kolejna taka okazja może się długo nie nadarzyć. A może chodzi po prostu o brak umiejętności parkowania lub zrozumienia problemu? Kto wie, może są w tym mieście tacy szczęściarze, którzy nigdy dotąd nie musie-li odjeżdżać kilkaset metrów

od domu, żeby móc zaparkować samochód do tego w deszczu. Z całą pewnością na plus jest to, że spółdzielnie chcą budować kolejne parkingi. Problem w tym, że niekiedy są one płatne, a przecież nie

na brak tego rodzaju placów postojowych kierowcy narze-kają najbardziej, choć i tutaj zauważa się drobny deficyt. Dlatego trudno dziwić się iry-tacji mieszkańców osiedli, gdy widzą, że spółdzielnia nie tyle co odpowiada na ich potrzeby, ale znajduje sposób na zaro-bek. Tak przynajmniej wielu to ocenia.

Czy kibice i koszykarze Anwilu Włocławek będą bez-pieczni w Zielonej Górze? Włocławianie zmierzą się tam w sobotę z miejscowym Zastalem. Podczas ostat-niego meczu zielonogórskiej drużyny na własnym parkie-cie doszło do napadu na autokar. Temat w magazy-nowym wydaniu poruszy Maciej Mroczyński.

Page 3: 09.11.2010 Tygodnik

Załamany pan Stanisław powąt-piewa w szansę otrzymania miesz-kania. - Jestem schorowany, za-stanawiam się, czy tego doczekam - kwituje postawę urzędników.

Po naszym sygnale sprawą za-interesowała się straż pożarna, która może przeprowadzić kon-trolę wentylacji pieca na wniosek lokatora.

,

Efektownie wypadła organizacja 120. rocznicy urodzin Zdzisła-wa Arentowicza, patrona włocławskiej książnicy. Nie zabrakło wystawy pamiątek po patronie, poezji, oprawy muzycznej, konkursów oraz degustacji żurku i konkursu na wypieki.

. Szef miejskiej cie-płowni wyraźnie przejawia dziennikarskie ambicje, de-cydując, które pytania me-diów są właściwe i poważ-ne. Może warto spróbować swoich sił w jednej z gazet? Pytanie, czy poza komu-nalnym przedsiębiorstwem ktoś będzie skłonny płacić panu prezesowi prawie 15 tys. zł miesięcznie?

Zwycięstwem radnego Jarosława Chmielewskie-go (PiS) zakończyło się pierwsze starcie w sądzie z Andrzejem Pałuckim, prezydentem Włocławka (SLD). Włodarz miasta podał do sądu rajcę w związku z interpelacją na ubiegłorocznej sesji Rady Miasta dotyczacą przebu-dowy placu Wolności, oraz pisma w sprawie naprawy kanalizacji deszczowej. Włodarz miasta oskar-żył rajcę o pomówienie, które może poniżyć go w oczach opinii publicznej i narazić na utratę zaufania publicznego. Sąd umorzył postępowanie, stwierdza-jąc, że zarówno list, jak i interpelacja nie zawiera-ły żadnych treści, które mogłyby poniżyć oskarży-ciela prywatnego. Zwrócił również uwagę, że słowa Jarosława Chmielewskiego były dozwoloną krytyką, mieszczącą się w subiek-tywnej ujemnej ocenie prowadzonych działań. Sąd obciążył prezydenta kosztami postępowania w wysokości 300 zł.(mro)

Po naszym sygnale , która przeprowadzi kontrolę wentylacji

Problemy z wentylacją pieca, po-pękana ściana i zniszczone okna sprawiają, że Stanisław Pawłowski każdej zimy ma problemy z ogrza-niem mieszkania.

- Wydaję na to fortunę - mówi włocławianin. - W zeszłym roku kupiłem trzy tony węgla. Mieszka-nie muszę wietrzyć, bo są problemy z wentylacją starego pieca. Mam problemy z kręgosłupem i stawami, a trudne do pokonania schody do piwnicy sprawiają, że nie jestem w stanie sam nosić węgla. W zeszłym roku musiałem wynająć do tego drugą osobę. Niestety, w tym roku ze względu na problemy z sercem,

nie będzie ona w stanie mi pomóc. Zbliża się zima. Kto mi będzie nosił węgiel?

Kamienica w centrum miasta, w której mieszka pan Stanisław, należy do prywatnych właścicieli.

Włocławianin twierdzi, że od-rzucają jego prośby o wymianę stolarki. Z chęcią zamieniłby mieszkanie na mniejsze lub prze-prowadziłby się do mieszkania komunalnego, ale na przydział lo-kalu nie ma zbyt dużych szans.

Po siedmiu latach jest na liście dopiero na 362. pozycji. Napisał prośbę o przyspieszenie przydzia-łu, ale dostał odmowną odpo-wiedź.

- Miejska Komisja Mieszkanio-wa po przeanalizowaniu doku-mentów uznała, że przyspiesze-nie nie jest możliwe ze względu na wysokość dochodów tego pana - mówi Katarzyna Figel--Stolcman, naczelnik Wydziału Gospodarki Lokalowej Urzędu Miasta Włocławka.

Dziś o godz. 12 nastąpi oficjalne rozpoczęcie akcji„Pielucha dla Malucha”. Placówka Opiekuńczo-Wychowawcza „Ma-luch” przy ul. Sielskiej zachęca wło-cławian do zorganizowania zbiór-ki pieluch jednorazowych oraz środków higienicznych dla swoich podopiecznych. - Liczymy na osoby prywatne, szkoły, zakłady pracy, firmy - mówi dyrektor Jarosław Pu-łanecki.(mro)

Gdy sieć jest niezabezpieczona, do tragedii potrzeba niewiele. W War-szawie mały Mateusz omal nie zginął porażony prądem, gdy bawił się przy otwartej skrzynce w jednym bloków. Mieszkańcy Włocławka sygnalizu-ją, że podobne zagrożenie istnieje w przejściu podziemnym łączącym okolice oddziału PKO BP z Dworcem Głównym. Kable wiszą na wierzchu po tym, jak skuto fragment ściany przed modernizacją obiektu.

- Konsekwencje mogą być tra-giczne - mówi Monika Napiórkow-ska, emerytka. - Co prawda, insta-

- - denerwują się mieszkańcy Włocławka

lacja jest wysoko, ale pomysłowość młodzieży jest niemal nieograni-czona.

Po sygnale naszej redakcji Wal-demar Konopczyński, zastępca dy-rektora Miejskiego Zarządu Dróg, poinformował nas, że nakazał nie-zwłoczne sprawdzenie informacji.

W przypadku potwierdzenia tego faktu, wobec osób odpowiedzial-nych mają zostać wyciągnięte kon-sekwencje.

Tymczasem zdaniem wykonawcy, firmy Husar, od czasu rozpoczęciaprzygotowań niewiele się zmieniło, bowiem z powodu fatalnego stanu

przejścia instalacja elektryczna i tak była odsłonięta. - Tyle że nie było to aż tak widoczne jak obecnie - mówi dyrektor Jarosław Makowski z firmyHusar. - Prąd można wyłączyć, tyle że wówczas użytkownicy będą po-konywać przejście w ciemnościach, narażając się na upadki.(mro)

Page 4: 09.11.2010 Tygodnik

Zmienił się rozkład jazdy oraz trasa autobusów linii nr 3. Autobusy jadące w kierunku ulicy Ostrowskiej, kursować będą ulicami: Toruńską, Chopina, Okrężną, Ostrowską - pętla. W kierunku Anwilu, ulicami: Ostrowską, Okrzei--Chopina, Chopina-Chmielną, placem Wolności-Kościuszki - dalej bez zmian. Na przy-stanku aleja Chopina-Witosa zatrzymywać się będą tylko autobusy wjeżdżające w ulicę Cmentarną-Real – jadące w kierunku ulicy Ostrowskiej. Szczegółowe rozkłady jazdy wywieszone będą na przy-stankach oraz umieszczone na stronie internetowej: www.mpk.com.pl.

Galeria Sztuki Współczesnej we Włocławku organizuje pokaz najlepszych prac piąte-go Festiwalu Filmów i Form Jednominutowych. Festiwal ma formułę otwartą. Warun-kiem uczestnictwa w imprezie jest przesłanie filmu trwają-cego dokładnie 60 sekund. Ideą festiwalu jest promocja młodych i utalentowanych artystów, zafascynowanych filmem oraz możliwościami eksperymentowania z formą i obrazem filmowym. Finałowy pokaz najlepszych filmów odbywa się w Gdańsku. Na-stępnie filmy wędrują do kin, klubów, galerii, na uczelnie wyższe w Polsce. Pokaz w GSW przy ul. Miedzianej od-będzie się 19 listopada o godz. 17.30. Widzowie obejrzą 39 najlepszych filmów 2010 roku oraz najlepsze jednominutów-ki ze świata z zeszłorocznej edycji festiwalu, która odbyła się w Szanghaju. Czas trwania prezentacji - ok. 45 minut. Wstęp wolny.

Już po raz drugi harcerze Hufca ZHP Włocławek-Mia-sto zapraszają uczniów szkół podstawowych i gimnazjów do udziału w imprezie harcersko--turystycznej - „Szerokie Hory-zonty Wolnego Czasu II”. Or-ganizatorzy zapowiadają wiele atrakcji: trasy po mieście, w lesie, ciekawe zadania, szyfro-wanie wiadomości, rywaliza-cję pomiędzy reprezentacjami poszczególnych szkół. Na najlepszych czekają nagrody. Ponadto uczestnicy będą mieli okazję poznać historię swoje-go miasta oraz nowe sposoby na ciekawe spędzanie wolnego czasu. Więcej informacji na: www.wloclawek.zhp.pl

zostaną wybudowane ulicy

Mieszkańcy ulicy Uroczej 4 i 6 od wielu lat bezskutecznie walczą o nowe miejsca parkingowe na osiedlu. Nabrali nadziei na zmianę sytuacji, gdy w pobliżu, przy ul. Pogodnej roz-poczęła się budowa nowego parkin-gu prowadzona przez Spółdzielnię Mieszkaniową „Zazamcze”. Niestety, parking jest płatny.

- Wczoraj o godzinie 20.30 wróci-liśmy z mężem do domu i dwa razy okrążaliśmy osiedle z nadzieją, że zwol-ni się jakieś miejsce - mówi pani Małgo-rzata, mieszkanka ul. Uroczej 6. - Te-raz powstał parking przy poczcie, ale co z tego, skoro jest płatny, a nie takiego nam brakuje.

Sprawa jest szero-ko opisywana w Internecie. - A tak się cieszyłam na ten parking, myślałam, że więcej miejsca będzie. No i jest, tylko gdzie i dla kogo? - na jednym z włocławskich portali internetowych pyta Idka. - Co to znaczy, że niedługo będą mieli miejsca parkingowe tylko ci, którzy za to zapłacą? A co z resz-tą? Nieładnie tak traktować swoich chlebodawców.

- Teraz trzeba zebrać pieniążki, żeby się zwróciła cała robota i ma-teriał - pisze Anonim, internauta. - Najlepiej wygnać ludzi na boki, niech sobie samochody stawiają na dachu, bo teraz to już nigdzie miejsca nie bę-

dzie dla nas, nie mówiąc o ludziach z miasta, którzy przyjadą do nas na zakupy. Teren będzie świecił pustką, a my, kierowcy, wstawiamy swoje samochody na miejsca zakazane, bo nie mamy już nigdzie miejsc.

Opłaty (30 zł plus VAT na miesiąc) spółdzielnia tłumaczy kosztami po-niesionymi na utwardzenie terenu i oznakowanie miejsc. Kolejnych miejsc w tym roku nie będzie, a w 2011 SM „Zazamcze” planuje budo-wę miejsc parkingowych, m.in. na zapleczu pawilonu przy ul. Uroczej, lecz nie zdradza, czy parking będzie płatny.

Municypalni zapowiadają obowiązujących

Te same problemy mają również pozostali mieszkańcy włocławskich blokowisk. Na osiedlu Kazimie-rza Wielkiego brak miejsc parkin-gowych wywołał nawet konflikt między mieszkańcami. Zdaniem kierowców, problem rozwiązałaby likwidacja części trawników. - Ten skrawek trawnika nikomu nie służy - uważa pan Zenon, mieszkaniec ul. Łanowej. - Ani tam się dzieci nie bawią, nikt tam kwiatów nie sadzi, więc o zdobieniu okolicy też mówić nie można. Jedynie to psom do po-zostawiania odchodów to służy. Nie mamy gdzie zostawiać aut, więc stajemy na trawnikach. Przyjeżdża-ją strażnicy i wlepiają mandat.

Wciąż nie zgadzają się z tym niezmotoryzowani mieszkańcy. - Najlepiej wszystko oblać betonem i ani skrawka zieleni nie zostawić - krytykuje pani Krystyna, również mieszkanka Łanowej. - Miejsce na przyrodę być musi.

Włocławska Spółdzielnia Miesz-kaniowa - zarządzająca tym te-

renem - ma w planach budowę nowych miejsc, bez potrzeby li-kwidowania pasów zieleni. - Pla-nujemy budowę parkingów przy budynkach. Będą one ogólnodo-stępne, darmowe, ale to, gdzie dokładnie powstaną, będzie wia-domo pod koniec roku lub na po-czątku stycznia 2011 - podaje Mi-rosław Urbański, prezes WSM.

Kilka lokalizacji dla nowych parkingów zna już Spółdzielnia Mieszkaniowa „Południe”.

- Około stu miejsc może powstać na terenie, który na ten cel prze-kazało nam miasto u zbiegu ulic Kapitulnej i Gajowej - informuje Zbigniew Lewandowski, prezes SMP. - Byłby to parking strzeżo-ny, a co za tym idzie, płatny, ale nie dlatego, że chcemy zarobić, w przypadku budowy nowych par-kingów to niemożliwe. Bezpłatne miejsca chcemy zrobić dodatkowo przy ulicach Fredry 4 i Noakow-skiego 59, ale to dopiero w przy-szłym roku.

Uwaga włocławskich kierowców została wystawiona na próbę. Po remoncie Zielonego Rynku wprowa-dzono zmiany w organizacji ruchu

poprzez wprowadzenie „strefy za-mieszkania”, zgodnie z którą na pod-ległym jej obszarze samochód może jechać z prędkością nie większą niż 20 km/h, a postój pojazdu dozwo-lony jest tylko w miejscach do tego wyznaczonych.

- Niestety, znaczna część kierow-ców nie jest świadoma, jakie regula-cje niesie to za sobą - uważa Norbert Struciński, rzecznik Straży Miejskiej

we Włocławku. - Kierujący powinni zachować tu szczególną ostrożność. Nieco upraszczając, można powie-dzieć, że na takim terenie zasady ruchu drogowego są jednoznacznie ukierunkowane na pieszego. Pieszy może korzystać nie tylko z chodnika ale i z całej szerokości drogi, w tym jezdni. Ponadto w strefie zamieszka-nia bezwzględne pierwszeństwo ma pieszy.

Jak podają strażnicy miejscy, po-dejmując interwencje, często spo-tykają się ze zdziwionymi minami kierowców. - Zwłaszcza starsi sta-żem posiadacze prawa jazdy nie znają tego znaku - dodaje Norbert Struciński. - Warto go jednak po-znać gdyż nie zamierzamy odpusz-czać. Trzeba się liczyć z blokadami na kołach i z mandatami karny-mi.(ep)

Reklama

Page 5: 09.11.2010 Tygodnik

Do wypadku doszło w Szpetalu Górnym około godziny 18.40.

- Ze wstępnych ustaleń wynika, że 25-latek kierujący samochodem marki Fiat Seicento, jadąc w kierunku Nasiegnie-wa, podczas manew-ru wymijania innego pojazdu potrącił pie-szego, prawdopo-dobnie siedzącego na prawym pasie ruchu - podaje sierż. Ilona Nowalińska, pełniąca obowiązki rzecznika prasowego Komendy Miejskiej Policji we Włocławku. - W wyniku zdarze-nia 56-latek poniósł śmierć na miejscu.

Mundurowi wyjaśniają okolicz-ności zdarzenia. Jak zwykle, przy okazji takich wypadków policja apeluje o ostrożność, tym bardziej teraz, gdy dni są pochmurne, coraz krótsze, pada deszcz.

- Piesi ubrani w szare, ciemne kurtki stają się praktycznie niewi-doczni, dlatego warto, aby kierow-

cy oprócz zdjęcia nogi z gazu trzymali się bliżej środka jezdni niż po-bocza, szczególnie na terenach wiejskich, o ile nic nie jedzie z na-przeciwka - radzi Ilo-na Nowalińska. - Piesi natomiast nie powin-ni bagatelizować roli odblasków, które bez-względnie zwiększa-ją naszą widoczność. Pamiętajmy, że bez nich, w ciemnościach,

z odległości kilkudziesięciu metrów jesteśmy dla kierowców zupełnie niewidoczni.(ep)

Włocławek

- Nad dzikim psem się nie zapanu-je. Mogę mieć oczy dookoła głowy, trzymać dziecko cały czas za rękę, ale jeśli pies będzie chciał to i tak zaatakuje - martwi się Małgorzata Kamińska z Południa. - W mieście powinien być jakiś hycel.

- Gdy wracam późno w nocy do domu widzę, jak po osiedlu przemy-kają bezpańskie psy - mówi Robert Barański, mieszkaniec ul. Ostrow-skiej. - Tylko czekać aż ktoś zostanie zaatakowany pod własnym domem. Poza tym, to obrzydliwe, wszędzie psie kupy, a kundli jest u nas coraz więcej.

Niestety, w mieście nie ma służb, które wzięłyby odpowiedzialność za sytuację.

- Mieszkańcy bardzo często dzwo-nią do nas licząc na to, że schwy-tamy psa, który błąka się gdzieś po osiedlu - komentuje Norbert Stru-ciński, rzecznik SM. - Wyłapywanie zwierząt nie należy do naszych obo-wiązków, ale w sytuacji zagrożenia zareagujemy na każdy sygnał.

Nie jest to również zadanie schro-niska dla zwierząt, lecz podobnie jak municypalni, pracownicy pla-cówki interweniują w przypadku agresywnych, chorych lub zranio-nych zwierząt.

- W Polsce działają firmy profesjo-nalnie zajmujące się wyłapywaniem zwierząt, niestety, muszą one mieć ze schroniskami podpisane umo-wy na ich przyjmowanie - wyjaśnia Barbara Filińska z włocławskiego schroniska. - Problem w tym, że schroniska w większości są prze-pełnione, wówczas placówka może odmówić przyjęcia psa.

Również Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami bezradnie rozkła-da ręce.

- Dzwoni do nas straż miejska z prośbą o interwencję, zdarza się, że mieszkańcy mają do nas pretensje, w złości pytają od czego jesteśmy, za co bierzemy pieniądze, choć pra-cujemu jako wolontariusze - poda-je Cecylia Barska z włocławskiego oddziału TOZ. - Jeśli mamy wolne kojce, przyjmujemy zwierzęta i za-wsze staramy się pomagać. Problem rozwiązałaby sterylizacja. Jestem przekonana, że gdyby miasto wyra-ziło taką chęć, za 2-3 lata nie mieli-byśmy już bezpańskich psów.

Ratusz przyznaje, że powołanie zespołu zajmującego się wyłapy-waniem bezpańskich psów jest nie-zbędne. Ponad 10 lat temu Urząd

dla zwierząt . Mieszka tam 158 czworonogówSzpital wojewódzki we Włocławku, choć niemal od początku pewny swego, dopiero teraz może w pełni odetchnąć - są pieniądze na inwestycje. Umowy na długotermi-nowy kredyt od Europej-skiego Banku Inwestycyjnego zostały pod-pisane. Teraz można przy-stąpić do realizacji. W tym szczęściu nie wolno jednak zapomnieć o dużym zamieszaniu jakie czeka placówkę. Remont to także utrudnienia. Na głowie dyrekcji pozostaje zatem poważniejszy dylemat - jak przeprowadzić prace tak, aby pacjentom dokuczało to jak najmniej. Bo całkowicie bezboleśnie chyba nie uda się przejść przez tą „ope-rację”.

metrów kwadratowych - o tyle zwiększy się powierzchnia szpitala wo-jewódzkiego we Włocławku po rozbudowie.

W akcjach krwiodastwa wzięło udział 90 mieszkańców strona 6

Miasta miał podpisaną umowę z to-ruńską firmą, która wypełniania tozadanie. Do momentu utworzenia we Włocławku schroniska dla zwie-rząt. Wydział Gospodarki Komunal-nej zapewnia, że planuje ponowne powołanie takiej grupy, lecz dopie-ro po zakończeniu trwającej rozbu-dowy schroniska.

- Pierwszy etap, czyli moderniza-cja budynku gospodarczego, został zakończony - mówi Zdzisław Koziń-

ski, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej. - W drugim etapie pla-nujemy budowę pawilonów dla zwie-rząt, gdzie pomieściłoby się łącznie 300 zwierząt. W propozycjach do przyszłorocznego budżetu zgłosiłem budowę jednego takiego pawilonu. Jeśli zostanie to zaakceptowane, w trakcie realizacji inwestycji złoży-libyśmy wniosek do Rady Miasta o powołanie zespołu zajmującego się wyłapywaniem zwierząt.

Piesi i rowerzyści

Page 6: 09.11.2010 Tygodnik

wek, a to wszystko robi jednocze-śnie dla siebie i społeczeństwa.

W ciągu jednej akcji krew oddaje średnio 30 osób.

- Uważam, że na tle innych miast Włocławek wypada bardzo dobrze - twierdzi Henryk Sko-czylas, który oddał już 43 litry krwi. - Kiedyś byłem na akcji po-boru krwi w Warszawie. Też stał tam autobus i przez kilka godzin krew przyszło oddać zaledwie 13 osób.

Akcja pod nazwą „Wampiriada” już po raz 14. odbyła się z udzia-łem uczniów Zespołów Szkół Tech-nicznych i Chemicznych. Dwa dni później na kolejnych krwiodawców autobus Regionalnego Centrum Krwiodastwa i Krwiolecznictwa czekał przy ul. Zduńskiej.

- Od dawna zastanawiałam się nad tym, by oddać krew, lecz tro-chę się obawiałam, nie miałam czasu - komentuje Monika Laskow-ska, krew oddała po raz pierwszy. - Krwiodawcami jest wielu moich znajomych, dlatego wreszcie i ja się zdecydowałam.

- Impulsem do oddawania krwi dla mnie była śmierć ojca, który chorował na białaczkę - mówi Paweł Piątkow-ski, krew oddawał już po raz czwarty.

Prawdziwi weterani krwiodawstwa zachę-cają do włączania się w akcję.

- Pierwszy raz krew oddałem w paździer-

Prawie 80 milionów złotych pochłoną najbliższe Radni pełnią dyżury zgodnie ze swoimi okręgami wybor-czymi w każdy wtorek w godz. 14-16 w pokoju 22a (na II piętrze), budynku B Urzędu Miasta, Zielony Rynek 11/13. 9 listopada - okręg wyborczy nr 3 - Stanisław Krzemie-niewski, Józef Mazierski, Marek Popławski, Tadeusz Raczyński, Eugeniusz Wypi-jewski. 16 listopada - okręg wyborczy nr 4 - Joanna Borowiak, Janusz Dębczyń-ski, Olga Krut-Horonziak, Mieczysław Rek, Zbigniew Lewandowski (dyżur będzie pełnić w budynku SM „Połu-dnie”, ul. Broniewskiego 7, pokój nr 17, w godz. 16-17. tel. 54 234 97 51).

Dwaj mężczyźni (20 i 17-la-tek) usłyszeli zarzut kierowa-nia gróźb karalnych. Młodszy odpowie też za uszkodzenie kamery w markecie. Poli-cjantów wezwał ochroniarz sklepu przy ul. Wienieckiej. Poinformował, że sprawcy grozili kasjerce. Po przejrze-niu monitoringu funkcjona-riusze ustalili, że mężczyźni uciekli do pobliskiego bloku. Tam też ich znaleźli. Sprawcy byli nietrzeźwi.

Ponad 300 metrów nielegal-nych sieci rybackich przejęli policjanci i strażnicy Pań-stwowej Straży Wędkar-skiej we Włocławku. Akcja została przeprowadzona na targowisku miejskim, miała na celu ograniczenie wprowadzenia do obiegu nielegalnych sieci wędkar-skich i innych akcesoriów służących do niezgodnego z prawem połowu ryb.

Steffen Möller zawita do Włocławka. Niemiecki aktor i kabareciarz, mieszkający i występujący w Polsce, będzie gościem Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. Pod jego patronatem Zakład Filologii Germańskiej i Filologii Rosyjskiej Instytutu Humanistycznego PWSZ we Włocławku organizuje „Dzień niemiecki”. Organi-zatorzy zapraszają do udzia-łu w imprezie nauczycieli języka niemieckiego wraz z uczniami. Dzień niemiecki odbędzie się 30 listopada w godz. 10.30-17.30 w Instytu-cie Humanistycznym PWSZ przy ul. Mechaników 3 we Włocławku.

Pod znakiem dużych zmian upłyną najbliższe dwa lata we włocławskim szpitalu. W ramach projektu realizo-wanego przez Kujawsko-Pomorskie Inwestycje Medyczne (spółkę powo-łaną przez samorząd województwa) placówka otrzyma 68 milionów zło-tych. Po remoncie jest już oddział kar-diologiczny, na finiszu jest też oddziałurologiczny - do końca prac zostały już tylko dwa tygodnie. Największą inwestycją jest budowa nowego pa-wilonu, w którym docelowo mają się znaleźć dwa oddziały dziecięce oraz oddział chorób wewnętrznych.

- Te prace już wystartowały, trzy-piętrowy pawilon jest budowany wraz z lądowiskiem dla helikopterów, dzię-ki czemu będzie możliwość szybkie-go przetransportowania osób ciężko chorych na blok operacyjny - mówi Wacław Filar, prezes K-PIM. - Finał tej inwestycji przewidziany jest na koń-cówkę sierpnia przyszłego roku.

Ze środków z projektu K-PIM utworzone zostaną także dwa nowe oddziały: psychiatryczny i rehabi-litacji, zakupiony zosta-nie specjalistyczny sprzęt (na który czeka już, m.in. oddział kardiologiczny),

przebudowany będzie zespół po-radni specjalistycznych. Dodatkowo szpital pozyskał środki zewnętrzne na rozbudowę szpitalnego oddziału ratunkowego - remont trwa. Całko-wity koszt inwestycji to 15,5 miliona złotych, z czego 85 procent dofinan-sowania zagwarantowało Minister-stwo Zdrowia.

- Obawialiśmy się, że w związ-ku z remontem będzie dużo skarg

- - mówi Henryk Skoczylas, który oddał już 43 litry krwi

ze strony pacjentów. Ku naszemu zdziwieniu właściwie ich nie ma - mówi Stefan Kwiatkowski, zastęp-ca dyrektora ds. lecznictwa Szpita-la Wojewódzkiego we Włocławku. - Prace już zaczęły się nakładać, a w planach są kolejne. Bywa, że robot-nicy zaczynają działać już o godzi-nie 6 rano, a kończą przed 22, więc dla pacjentów jest to uciążliwe, ale zamiast narzekać, powinniśmy się z tego cieszyć.

Wielu pacjentów jest tego samego zdania.

- Przez ścianę słychać wiertarki, czasem przez cały dzień, ale wy-starczy przespacerować się przez oddział kardiologii, jest tam czysto, schludnie, nowocześnie i choć to może wydać się dziwne, w takich pomieszczeniach człowiek szybciej

zdrowieje, jest pogodniejszy - uwa-ża pani Janina, pacjentka szpitala. - Czasem z koleżankami z sali tro-chę narzekamy na hałas, ale skoro ludzie mają mieć później lepiej niż my teraz, to niech remontują. A kto wie, może i my tutaj wrócimy.

Także rodziny chorych skupiają się na pozytywnych stronach trwa-jących prac.

- To wstyd, żeby w dwudziestym pierwszym wieku szpitale tak wy-glądały, dlatego każda nowa in-westycja to krok do dorównania krajom wysokorozwiniętym - mówi Monika Mikulska, odwiedzająca w szpitalu swoją matkę. - Moim zda-niem, na takie remonty nie ma co narzekać. Cieszmy się, że oddala-my się od tej brzydoty i braku pro-fesjonalnego sprzętu.

niku 1963 roku - wspomina Jerzy Czerenkiewicz, skarbnik Zarzą-du PCK. - Przez te wszystkie lata

oddałem łącznie po-nad 60 litrów tego cennego leku. Dziś dostrzegam wiele po-zytywów płynących z mojego krwiodastwa, człowiek bardziej dba wtedy o zdrowie, nie nadużywa alkoholu, stroni od innych uży-

Page 7: 09.11.2010 Tygodnik
Page 8: 09.11.2010 Tygodnik

czyć zamawianych towarów, a i klienci niechętnie decydują się na taką przeprawę.

- Jeżeli w ciągu tygodnia sytuacja nie zmieni się, to wystosuję pismo do Urzędu Miasta - mówi Halina Białoskórska, właścicielka biura handlowego. - Jeśli i to nie poskut-kuje, skieruję sprawę do sądu.

Miejski Zarząd Dróg tłumaczy opóźnienia, między innymi, robo-tami kanalizacyjnymi, do których przystąpiło MPWiK.

- Na wydłużenie się terminów oddania kolejnych odcinków ulicy miała wpływ wyjątkowo niesprzyja-jąca aura - dodaje Piotr Kosseda, dy-rektor Miejskiego Zarządu Dróg we

Włocławku. - Niedogodności zwią-zane z dojazdami do posesji ustąpią z chwilą ułożenia masy bitumicznej na odcinku od ulicy Planty do Wy-sokiej, czyli jeszcze w tym roku.

W ratuszu znają sytuację, ale nie-wiele mogą zrobić.

- Samorządy nie mogą wypłacać odszkodowań osobom ponoszą-cym straty spowodowanych trwa-jącym remontem - mówi Andrzej Sołtysiak z Biura Prasowego Urzę-du Miasta we Włocławku. - Istnieje jedynie możliwość zwolnienia ich z płacenia podatku od nierucho-mości. Są to jednak indywidualne sprawy, które należy kierować do prezydenta.

. Wło-cławski poeta i malarz urodzony w 1935r. w Chrostkowie. Twórczością poetycką zadebiutował na łamach tygodnika „Kame-na” i „Odgłosy Łódzkie”. W dorobku literackim posiada 10 tomików poetyckich, a w plastycznym - malarstwo olejne, pastelowe, akware-lowe, grafika, rysunek. Mana koncie dziesiątki wystaw indywidualnych w kraju i zagranicą. Jest laureatem wielu konkursów literac-kich i plastycznych. Za całokształt twórczości arty-stycznej otrzymał Srebrny Krzyż Zasługi (1987) oraz odznakę Zasłużony Dzia-łacz Kultury (1977). Od 1995 r. należy do Związku Polskich Artystów Plasty-ków.(pm)

Trwa budowa orlika przy Zespole Szkół nr 4 na ul. Kaliskiej. Na osiedlu Południe powstanie boisko do piłki nożnej pokryte sztuczną trawą, o wymia-rach 30 na 62 m. Obok będzie się znajdować boisko wielofunkcyjne z poliuretanową nawierzch-nią o wymiarach: 19,1 na 32,1 m. Będzie można na nim grać w koszykówkę i siatkówkę, ale także w badminton i tenis. Te-ren będzie ogrodzony i oświetlony. Będzie to już dziesiąte boisko sportowe wybudowane w naszym mieście w ciągu ostatnich 3 lat.

W listopadzie rozpocznie się budowa ulicy łączą-cej Kruszyńską z Kali-ską. Obok nowej prawie półkilometrowej drogi powstaną: ścieżka rowero-wa, chodniki, pasy zieleni, zjazdy, zatoki autobusowe, kanalizacja deszczowa oraz oświetlenie uliczne. Połączenie ul. Kruszyńskiej z ul. Kaliską będzie koszto-wać około 7 mln zł.

Mieszkańcom ulicy Kapitulnej trwające dodatkowymi

- Zupełnie nie rozumiem, dlaczego prace remontowe trwają tak długo - mówi zdenerwowana pani Maria, mieszkanka kamienicy przy ulicy Kapitulnej.

Końca remontu ze zniecierpliwie-niem wyczekują także sąsiedzi pani Marii. I nie ma się co dziwić, bo pra-ce remontowe poważnie uprzykrza-ją im życie. Większość osób obawia się tego, że w wyniku pracy ciężkich maszyn popękają ściany domów.

- Zdarza się, że pod wpływem drgań z szafek spadają garnki i ta-lerze! - skarży się inna mieszkanka Kapitulnej.

Nie dość, że w rejon remontowa-nej ulicy nie dociera żaden autobus komunikacji miejskiej, to proble-mem jest już samo dojście do posesji po prowizorycznym chodniku. Spa-cer po nierównych płytach chod-nikych to nie lada wyzwanie dla osób starszych i niepeł-nosprawnych. Z kolei zdemontowane oświe-tlenie naraża osoby po-ruszające się po zmroku na poważne kontuzje. Mieszkańcy niepoko-ją się, co będzie, gdy ktoś poważnie zacho-ruje i trzeba będzie wezwać karet-kę. Brak dojazdu uniemożliwia też wywóz odpadów. Dla mieszkańców oznacza to koniecznoć przenosze-

nia ciężkich pojemników na skraj remontowanej ulicy, w miejsce do-stępne dla pojazdów „Saniko”.

- Jeżeli sytuacja nie zmieni, to zimą będziemy mieć poważne pro-

blemy z dowozem opa-łu - mówi jeden z miesz-kańców Kapitulnej.

Powodu do radości nie mają też właściciele sklepów i firm, którychsiedziby znajdują się w obszarze przylegają-cym do remontowanej

ulicy. Dla większości z nich mie-sięczny utarg z chwilą rozpoczęcia remontu obniżył się o połowę. Przez rozkopaną ulicę nie można dostar-

Na osiedlu Południe młodzi ludzie znaleźli miejsce, gdzie

- W naszej szkole uczy się w tej chwili około 270 uczniów - mówi Roman Kozicki, dyrektor Zespołu Szkół Muzycznych we Włocławku. - Wśród najpopularniejszych instru-mentów są, między innymi, gitara, skrzypce i pianino. Pierwszy etap nauki można rozpocząć w wieku 6 lat. Górną granicą jest jest 21 lat dla osób pragnących kontytuować na-ukę w szkole II stopnia.

Bez żadnych ograniczeń wieko-wych można za to uczyć się gry na instrumentach w Studium Muzyki Klasycznej i Rozrywkowej. Placów-ka powstała z inicjatywy włocław-skiego muzyka Marcina Woźniaka. Początkujący artyści szlifują tu swoje umiejętności w zakresie gry na gitarze, pianinie, keyboardzie, saksofonie, perkusji, skrzypcach i flecie.

- Zawsze chciałam grać na ja-kimś instrumencie - mówi Renata

Leszczyńska, uczestniczka zajęć. - Zdecydowałam się na saksofon, ponieważ najbardziej odpowiada-ła mi jego barwa dźwięku. Poza tym, nie zajmuje dużo miejsca i nie ma problemu z jego szybkim prze-transportowaniem. Już od jakiego czasu poszukiwałam nauczyciela. Usłyszałam wtedy o Marcinie Woź-niaku, u którego uczę się już grać od roku.

Dużym zainteresowaniem cieszą się również zajęcia wokalne, na których przyszli wokaliści kształcą swoją umiejętność śpiewu. Zajęcia prowadzone są w większości przez absolwentów kierunków muzycz-nych, akademii oraz uniwersytetów. - We Włocławku jest wiele młodych, zdolnych i utalentowanych osób - mówi Justyna Sprawka, nauczy-cielka zajęć wokalnych. - Zajęcia muzyczne pozwalają im miło spę-dzić czas oraz rozwinąć ich zainte-resowania i umiejętności.

Wokaliści szlifują swoje umie-jętności śpiewając piosenki takich wykonawców jak Maryla Rodowicz, Mieczysław Szcześniak, Phil Colins, Michael Jackson, Alicia Keys i wielu innych.

- Niebawem chcemy zorganizo-wać warsztaty muzyczne, które będą prowadzić znani polscy muzy-

cy - mówi Marcin Woźniak. - Wła-śnie dzięki takim inicjatywom nasi uczniowie będą mieli okazję uczyć się od najlepszych. Już teraz mogę

zdradzić, że pierwszymi warsztata-mi będą te dla młodych gitarzystów, a odbędą się one na przełomie mar-ca i kwietnia następnego roku.

Page 9: 09.11.2010 Tygodnik

Wioleta Osińska. Zapre-zentowała swoje prace na wystawie zorganizowanej w Salonie Młodych Galerii Sztuki Współczesnej we Włocławku. Umiejętności i możliwości plastyczne odkryła podczas roczne-go kursu prowadzonego w pracowni plastycznej GSW. Młoda artystka jest absolwentką kulturoznaw-stwa na AHE w Bydgoszczy. Tematem jej pracy był film animowany przygotowany w oparciu o działalność Stu-dia Filmowego Se-Ma-For, gdzie odbyła także praktyki studenckie. Teraz kontynu-uje studia magisterskie na Uniwersytecie Łódzkim na kierunku filmoznawstwo i wiedza o mediach. Dodat-kowo zajmuje się fotografią i grafiką komputerową.

Podczas tegorocznych obchodów Dnia Łączno-ściowca Srebrnym Krzyżem Zasługi uhonorowany został Andrzej Fronczak. Odznaczenie przyznane na wniosek szefostwa poczty wręczył wicewojewoda pomorski. Włocławianin był jedynym pocztowcem pod-czas tegorocznego święta, który otrzymał tak wysokie odznaczanie państwowe. Krzyż został przyznany za działalność społeczno-arty-styczną. Andrzej Fronczak pracujący na co dzień w Poczcie Polskiej we Wło-cławku, jest nagradzanym w wielu konkursach artystą plastykiem. O jego twórczo-ści pisaliśmy niejednokrot-nie na łamach „Magazynu Włocławek” i bezpłatnego wydania naszej gazety.

Sebastian Dybalski z Gim-nazjum nr 12 we Włocławku został laureatem zorgani-zowanego przez przez V LO im. Roberta Schumana Międzyszkolnego Konkursu Języka Angielskiego Oxford Challenge. Uczestnicy wal-czyli o cenne nagrody, które ufundowała Szkoła Języków Obcych Oxford School. Do konkursu zgłosili się ucznio-wie III klas włocławskich gimnazjów nr: 2, 3, 5, 7, 8, 9, 11, 12. Drugie miejsce w konkursie zdobyła Oliwia Kowalska z Gimnazjum nr 3, trzecie Michał Rosiński z Gimnazjum nr 3.

Z GRAŻYNĄ JUNCZYS, aktorką Te-atru Ludzi Upartych występującą od blisko trzydziestu lat w przedsta-wieniach przygotowanych przez tą amatorską grupę, rozmawia Jaro-sław Czerwiński.

Oj tak, wiele przedstawień odby-wało się przy pełnej widowni, cza-sami zajęte były wszystkie miejsca nawet na balkonach i w lożach. Trudno powiedzieć, ile osób je obejrzało. Każde z nich grane było przecież po kilkanaście razy. A premier było naprawdę dużo.

Do każdej roli trzeba się dobrze przygotować i każdą staram się za-grać jak najlepiej. Najtrudniejsze chyba było jednak przedstawienie „Damy i huzary” Aleksandra Fredry. Dlatego, że była to pierwsza moja rola. Byłam wtedy bardzo stremo-wana. Pierwszy raz stanęłam na scenie przed tak liczną publiczno-ścią. No i były to początki mojej ak-torskiej przygody. Potem cały czas szlifowałam swój warsztat. Wiem, że teraz zagrałabym inaczej, myślę, że o wiele lepiej. Jesteśmy przecież tylko amatorami, nie mamy przy-gotowania zawodowego w tym kierunku, musimy ufać reżyserowi i wszystkiego uczyć się sami. Wiel-kim wyzwaniem była gra w sztuce „www _itkacy@pl”. Wydawało mi się, że to będzie ogromne wyzwa-nie. Jednak dzięki doświadczeniu i profesjonalizmowi Jana Polaka, naszego reżysera, udało się i zebra-liśmy dobre recenzje po premierze.

Tak. Gramy tylko dla przyjemno-ści i z miłości do teatru. Występo-wanie na scenie nie przynosi nam

jest rodzinną każda kolejna sceniczna ważną

żadnych dochodów. A do tego jesz-cze musimy pogodzić aktorstwo z pracą zawodową. Pracodawcy nie dają nam przecież urlopu z powo-du przedstawienia. Często bierze-my urlop bezpłatny lub tracimy w ten sposób wolne dni. Jednak nie narzekam. Rekompensatą za to jest przyjemność grania na scenie oraz rodzinna atmosfera panująca w te-atrze.

To u nas rodzinne. Moja mama także grała w amatorskim teatrze. Często towarzyszyłam jej podczas prób. Myślę, że wtedy zakocha-łam się w teatrze. Potem, jak tylko nadarzyła się okazja, sama spró-bowałam sił na scenie. No i tak już zostało.

Tak. Przygotowywanie nowej sztuki to blisko cztery miesiące prób. Do tego trzeba oswoić się z rolą, przemyśleć graną postać, nauczyć się tekstu.

Synowie już jako małe dzieci czę-sto towarzyszyli mi podczas prób. Gdy zaczynałam grać, jeden miał cztery lata, drugi osiem. Bardzo często na próbach jest także mój mąż. Obserwuje mnie wtedy z widowni, a potem rozmawiamy w domu o przygotowaniach do nowego przedstawienia. Jednak sam do tej pory nie dał się na-mówić, aby spróbować swoich sił w aktorstwie. Po cichu liczę, że może wnuczce zaszczepię te-atralną pasje.

Wiele osób mnie rozpoznaje i ko-jarzy z teatrem. Często w sklepie ktoś przypomni sobie, że grałam w sztuce na której był. Często tak-że pacjenci w szpitalu rozpoznają mnie i wtedy rozmawiamy o te-atrze. Pomimo charakteryzacji, każdy człowiek ma specyficzny sposób bycia, głos i sylwetkę, a tego nie da się zamaskować.

Staram się jak tylko mogę oglą-dać wszystkie sztuki grane na deskach naszego teatru. Stałego miejsca jednak nie mam, chociaż lubię siedzieć blisko sceny, czuję wtedy kontakt z aktorami. Staram się podglądać także ich warsztat. Przyznaję, że często jestem nie-mal porażona ich profesjonali-zmem. Chociaż niejednokrotnie muszę przyznać, że my „uparciu-chy” zagralibyśmy równie dobrze jak nie lepiej. Każda obejrzana sztuka to także dla mnie ważna lekcja i nauka, z której wyciągam wnioski.

Myślę, że tak. Wystarczy odrobi-na talentu, chęci i co najważniej-sze ciężka praca.

- Zawsze chciałam uczyć - opowia-da Ewelina Wrzecionowska. - Czu-ję, że jest to moje powołanie. Po skończeniu studiów nie znalazłam pracy. Chciałam jednak zdobyć doświadczenie zawodowe i spraw-dzić, czy naprawdę nadaję się do tej pracy. Liczę także na to, że pra-ca jako wolontariusz pomoże mi także w znalezieniu stałej posady.

Pracodawcy coraz częściej pa-trzą przychylnym okiem na kan-dydatów mających za sobą do-świadczeni w wolontariacie. Dla młodego człowieka, który dopiero

co skończył naukę, często jest to jedyna szansa na zdobycie pierw-szych doświadczeń zawodowych.

- Do tej pory wolontariusze prowadzili u nas wakacyjne zaję-cia z języka francuskiego, a teraz prowadzą kursy z angielskiego - mówi Bożena Gudanowska, dy-rektor Centrum Edukacji i Pracy Młodzieży OHP we Włocławku. - Przyjmiemy każdą osobę, która chce zostać wolontariuszem. Je-dynym warunkiem jest posiadanie wiedzy, którą można przekazać innym oraz chęci do pracy. Kan-dydaci muszą też mieć ukończone 18 lat.

We Włocławku, jak na razie jest bardzo małe zainteresowanie tą formą zdobywania doświadczenia zawodowego. - Szkoda, bo jest to szansa na dobry start w zawodo-we życie - przyznają byli wolonta-riusze.(jc)

coraz chętniej

Page 10: 09.11.2010 Tygodnik

Rosyjski dziennikarz został pobity w nocy z niedzieli na poniedziałek w podmo-skiewskiej miejscowości Żukowski. W wyniku urazu mózgu, zmarł w szpitalu. Anatolij Adamczuk pracował dla dziennika „Żukowskije Wiesti”, był autorem licznych artykułów krytykujących projekt miejscowych władz, które postanowiły wyciąć część lasu w Żukowskim, aby poprowadzić tamtędy drogę na lotnisko. Dwa dni temu nieznani sprawcy napadli na dziennikarza gazety „Kom-miersant” Olega Kaszyna. W Rosji w ostatnich latach wielu dziennikarzy było napadanych i zabijanych. Tylko w tym roku zamordo-wano 8 dziennikarzy, a 40 napadnięto.

procent - o tyle może być wyższa cena chleba w grud-niu tego roku w porównaniu z ubiegłym. Wzrost cen doty-czyć będzie całej żywności - o blisko 5 proc. w skali roku. Z prognoz Instytutu Ekono-miki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej wynika, że najbardziej zdrożeją owoce i warzywa - o 15, a nawet 20 proc. Zdrożeją też mąka i pieczywo. W grudniu zapła-cimy więcej za drób. Kurcza-ki, kaczki i indyki mogą być o 7 lub 8 proc. droższe. Droga żywność pcha inflacjęwgórę. W listopadzie i grudniu wskaźnik wzrostu cen nadal będzie rosnąć i wówczas skończymy rok z inflacją 3,albo 3,1 proc. Część ekonomi-stów obawia się w związku z tym tzw. efektu drugiej rundy - coraz droższa żywność w sklepach wywoła presję na wzrost naszych płac.

na PO, 23 proc. na PiS, na SLD - 15,8 proc., a na PSL - 7,5 proc. - na takie poparcie w wyborach samorządowych mogłyby liczyć partie, gdyby wybory odbywały się na początku listopada. Według sondażu Instytutu Badania Opinii „Homo Homini” dla Polskiego Radia tracą wszystkie ugrupowania poza Platformą.

Jednoosobowe kujawsko-pomorskiego

Podstawą sprawnego funkcjonowa-nia na rynku jest płynność finan-sowa. Przekonał się o tym każdy przedsiębiorca, próbujący utrzymać się na powierzchni. Powiązanie końca z końcem to jednak nie lada wyczyn. Zapanowanie nad dzie-siątkami zobowiązań miesięcznie i dopilnowanie kolejnych nieubła-ganych terminów wymaga dużych umiejętności zarządzania firmą a także stałego i terminowego do-pływu gotówki.

O ile w zarządzaniu firmą dużozależy wyłącznie od jej właściciela, to na terminowy dopływ środków bardzo często nie ma on wpływu. O płynności finansowej w wieluprzypadkach decydują kontrahenci, którzy zwlekają z uregulowaniem płatności za wykonane usługi. Jak wynika z najnowszych danych Reje-stru Dłużników ERIF BIG SA, osoby prowadzące jednoosobową działal-ność gospodarczą zalegają średnio na 33940 zł. Dla większych firmtaka kwota może nie stanowić pro-blemu. Jednak dla wielu mniejszych przedsiębiorców 34 tys. zł oznacza być albo nie być.

Kwota 33 940 zł to jednak tylko uśredniona wartość zadłużenia dla wszystkich województw. Najgorzej sytuacja przedstawia się w Lubu-skiem, gdzie średnie zadłużenie wynosi 340 207 zł. W Kujawsko--Pomorskiem sytuacja prezentuje się nieco lepiej. U nas średnie zadłu-żenie jednoosobowych firm wynosi11,8 tys. zł, co plasuje województwo pośrodku niechlubnej stawki.

- Każda firma funkcjonuje w określonym otoczeniu rynkowym - mówi Urszula Okarma, prezes

Rejestru Dłużników ERIF BIG SA. - Jej płynność finansowa uzależnio-na jest od wielu innych podmiotów działających na rynku, takich jak urzędy, klienci, kontrahenci, pod-wykonawcy. Bardzo często, mimo najszczerszych chęci i usilnych

Bardzo często, mimo najszczerszych chęci i usilnych starań o terminowe regulowanie płatności, to właśnie kontrahent staje się przyczyną finansowychtarapatów firmy.

starań o terminowe regulowanie płatności, to właśnie kontrahent staje się przyczyną finansowych ta-rapatów firmy. Jeśli nie zapłaci onza wykonaną usługę czy produkt, runąć może nie tylko dobre imię firmy. Taki dług może oznaczać nie-wypłacalność i bankructwo - dodaje Urszula Okarma.

Rośnie liczba polskich firm, któ-re ogłaszają upadłość. Bieżący rok może się zakończyć rekordową licz-bą zamkniętych firm. Jednym z sku-tecznych sposobów na uchronienie się przed współpracą z nierzetel-nym partnerem jest sprawdzenie go w biurze informacji gospodarczej. Opinia, jaką potencjalny kontra-hent ma na rynku, może być cenną informacją, która uchroni naszą fir-mę przed bankructwem.(Ciszewski Financial Communications, s)

, o którą zahaczył pociąg, , w wyniku wysokiej temperatury

Wczoraj wczesnym rankiem za-haczyły o siebie dwa składy to-warowe składające się z około 32 cystern wiozących olej napędowy i półprodukty do produkcji ben-zyny. Strażakom udało się ugasić pożar po około sześciu godzinach.

Następnie rozpoczął się proces schładzania wszystkich cystern z łatwopalnymi materiałami, trze-ba było także przepompować olej i inne substancje do nowych zbior-ników, bo część z cystern została poważnie uszkodzona.

Na razie nie wiadomo, jak bar-dzo zostało skażone środowisko. Z uszkodzonych cystern wylało się bowiem bardzo dużo oleju i substancji toksycznych. Po schło-dzeniu i przepompowaniu oleju trzeba będzie odholować wrak

lokomotywy, która uderzyła w cy-sternę.

Dopiero wtedy kolejarze zajmą się odbudową infrastruktury. Na początek trzeba będzie przywró-cić ruch na jednym torze, bo w tej

chwili niemal całe Podlasie jest sparaliżowane. Odbudowa kolejo-wej infrastruktury może potrwać do miesiąca.

Do wypadku doszło około godz. 5.30 nad ranem w okolicy tunelu

w okolicy węzła kolejowego w Bia-łymstoku.

W wypadku lekko ranna została jedna osoba, która przetaczała wa-gony. Do wypadku doszło podczas mijania się dwóch składów. Jeden z wagonów wiozących złom do huty zahaczył o lokomotywę składu z cysternami. Sprawę bada prokura-tura i komisja wypadkowa, ale już teraz mówi się o spowodowaniu katastrofy w ruchu lądowym.

Z cysterny wyciekał olej, który natychmiast zapalał się w wyni-ku wysokiej temperatury. Straża-cy starali się się opanować ogień i schłodzić wagony, żeby zapobiec kolejnej eksplozji. Nie udało się. Kilkanaście minut po godz. 7 eks-plodowała druga cysterna. W ogniu stanęło siedem wagonów oraz je-den budynek kolejowy. Zagrożone były inne wagony, także składy z gazem propan-butanem i z węglem stojące na sąsiednich torach. Bez-pośrednio narażonych na wybuch było pięć wagonów-cystern.(rmf.fm, tvn24)

Page 11: 09.11.2010 Tygodnik

Policja we wschodniej Anglii wszczęła dochodzenie w sprawie antypolskich ulotek, których dużą liczbę rozpro-wadzono w Huntingdon. W Wielkiej Brytanii określe-nie „infested” - występujące zwykle w kontekście plagi owadów lub szkodników, którego użyto wobec Polaków - obejmuje także uprzedzenia narodowościo-we. Na ulotkach można m.in przeczytać, że „Nie da się przejść ulicą Huntingdon nie widząc i nie słysząc Pola-ków” i „nikt w tej sprawie niczego nie robi”, a Polacy „zabierają Anglikom miejsca pracy, domy, świadczenia i tożsamość”. Jak powie-dział gazecie mieszkający w Huntingdon radny miasta St Ives, Jonathan Salt: „Ulotki są rzeczywiście obrzydliwe, a ich język jest podżegający: to wyraz rasizmu”. Radny o sprawie poinformował lokal-ną prasę, a policja wszczęła dochodzenie zapewniając, że traktuje wszelkie przeja-wy nienawiści na tle raso-wym niezwykle poważnie.

Premier Izraela powiedział na spotkaniu z wiceprezy-dentem USA Joe Bidenem, że jest konieczne, by Iran bał się ataku militarnego na swoje obiekty nuklearne. Według niego, to jedyny sposób, aby ten muzułmań-ski kraj pohamował swoje nuklearne zapędy.

aktów oskarżenia związa-nych z manifestacjami orga-nizowanymi przed Pałacem Prezydenckim, gdy stał tam krzyż, trafiło do warszaw-skich sądów. Wszystkie dotyczą znieważenia i naruszenia nietykalności policjantów i strażników miejskich. Prokurator dodał, że w sumie od połowy lipca do listopada prokuratura prowadziła 50 różnych postępowań w tej sprawie. 26 zakończyło się odmową wszczęcia śledztwa, 11 umorzeniem śledztwa. Na przykłd mężczyznę, który rzucił w tablicę zawieszoną na Pałacu słoikiem z nieczy-stościami, uznano za osobę niepoczytalną.

- , takie kościoło-państwo - uważa były poseł Platformy Janusz Palikot

Z posłem , twórcą Ruchu Poparcia Janusza Pa-likota, rozmawiała Hanna Walen-czykowska.

Liberalno-lewicowa. Zastosujemy techniki liberalne, by osiągnąć le-wicowe cele.

Po to, by nawiązać walkę z So-juszem Lewicy Demokratycznej i Polskim Stronnictwem Ludowym potrzebujemy 15 milionów złotych. Na rywalizację z PO i PiS musieliby-śmy mieć 40 milionów. Zgromadze-nie dziś takiej kwoty nie jest moż-liwe. Pięć milionów mamy, to moja wpłata. Ze składek zamierzamy uzyskać około 1,2 miliona złotych. Ponadto przeprowadzimy chary-tatywną, SMS-ową akcję. Za rok zostaniemy organizacją pożytku publicznego i będziemy mieli pra-wo skorzystać z jednego procenta odpisu od podatku dochodowego osób publicznych. Resztę, około 7 milionów złotych, powinniśmy uzy-skać od sponsorów.

Dwanaście miesięcy w podróży, z krótkimi przerwami na święta. Do końca marca objadę największe

miasta, a potem zacznę odwiedzać miasta powiatowe. Już teraz wiem, że będę musiał zmienić scenariusze tych spotkań. Wszystko musi być lepiej wyreżyserowane, musi mieć większą energię, potrzebujemy logo i własnych znaków identyfika-cyjnych. Ale to wszystko się tworzy, dopiero w piątek sąd zarejestrował partię, nawet konta bankowego jeszcze nie mamy...

Ponieważ w naszym kościelnym kraju nie są one tak oczywiste, jak być powinny. My nie mamy kraju, nie mamy państwa, bo jeśli żadna ważna uroczystość publiczna, pań-stwowa nie może się odbywać bez ingerencji Kościoła, to nie ma kraju. To jest hybryda: kościoło-państwo, w którym nie może dojść do reali-zacji oczywistych postulatów...

Odchodzę od takich zachowań.

Ale media chcą, żebym był skan-dalistą, bo to jest fajne. Zatem

czasem muszę to robić, by utrzy-mać popularność. Z drugiej stro-ny jestem w okresie przemiany; z człowieka, który głównie robił skandale, w człowieka, który ma najczęściej poważne wystąpienia i sporadycznie robi mocniejszy w treści happening.

On jest ogólny. Wiek, zamożność, to nie są kryteria. Nasz ruch jest

dla ludzi, którzy czują, że żyją w jakimś fikcyjnym, w sensie po-litycznym, świecie. Jesteśmy dla ludzi, którzy myślą o przyszłości i chcą nowocześniejszego świata; innej pozycji kobiet, rozdziału pań-stwa od Kościoła, nowelizacji usta-wy aborcyjnej, nauki etyki...

Nie! To byłby absurdalny sposób myślenia. Ja już swoje zarobiłem.

Umowa z po świecie

Pierwszy samolot na tej trasie wy-startuje ze stolicy 26.11. o godz. 7.30. W Bydgoszczy wyląduje o 8.30, a o 8.55 odleci z powrotem do War-szawy. W turze popołudniowej sa-molot będzie wylatywał ze stolicy o godz. 19.10, a z Byd-goszczy o godz. 20.35. Przelot zajmie niespeł-na godzinę.

Podpisanie umowy między przedstawicie-lami LOT a marszałkiem województwa nastąpiło w minioną środę. Nowe kursy nie tylko ułatwią pasażerom podróże między regio-nem a stolicą, lecz również podróżo-wanie po całym świecie.

- Pasażerowie będą mogli skorzy-stać z formuły lotów o nazwie code--share, która oznacza, że rezerwu-jąc bilet LOT będzie można polecieć z Bydgoszczy przez Warszawę do wielu miast na świecie. Dodatkowo system Interlink umożliwi wysłanie bagażu do miejsca docelowego. Mó-wiąc inaczej, możemy z Bydgoszczy polecieć do Nowego Jorku przez Warszawę, przy czym w stolicy

nie będziemy musieli martwić się o ponowne nadanie bagażu. Dotrze on bezpośrednio tam, dokąd zmie-rzamy - wyjaśnia Joanna Sowińska, rzeczniczka prasowa portu lotni-czego.

Loty między Warszawą a Byd-goszczą odbywać się będą w dwóch turach - rano i wieczorem. W soboty loty będą odbywać się tylko rano, a w niedziele wieczorem.

- Zabiegaliśmy o udostępnienie jak największego samolotu. Loty na trasie Warszawa-Bydgoszcz wykonywane będą samolotem ATR42-500, którym podróżować

może 46 osób. W ofer-cie znalazło się wiele biletów po promocyj-nych cenach - infor-muje Tomasz Mora-czewski, prezes Portu Lotniczego.

Przykładowy koszt lotu w jedną stronę do Warszawy to 79 zł,

a w obie strony 179 zł.- Umowa między portem a linia-

mi LOT będzie wspierała rozwój naszego regionu - zapewnia wi-cemarszałek Edward Hartwich, przewodniczący rady nadzorczej portu. - Podczas lotów emitowany będzie film promujący nasze wo-jewództwo, kolportowane będą ulotki i gadżety. Mamy nadzieję, że wkrótce pasażerowie zaczną wykorzystywać loty do Bydgosz-czy również w celach turystycz-nych.

Biznesów, którym patronuje ojciec Tadeusz Rydzyk, jest sporo. Radio Maryja, Telewizja Trwam, Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medial-nej, fundacje Nasza Przyszłość i Lux Veritatis, odwierty geotermalne, telefonia komórkowa wRodzinie, „Nasz Dziennik”. Ale przedsięwzię-cia te albo już padły, albo mają kło-poty, albo prawdopodobnie wpadną w tarapaty już niedługo. Z marze-niami o wielkim biznesowo-medial-nym imperium ojciec Rydzyk musi się raczej pożegnać.

Straty firm związanych z RadiemMaryja od 2007 r., od dojścia do władzy Platformy, można liczyć w milionach euro i zło-tych. To, co wcześniej dało PiS, odbiera PO. Uczelnia ojca dyrekto-ra nie dostała 15,3 mln euro unijnej dotacji na budowę wydziału infor-matyki, którą przyznał jej rząd PiS. Fundacja Lux Veritatis nie dostała z Narodowego Fundu-szu Ochrony Środowiska

27,3 mln zł na odwierty geotermal-ne w Toruniu.

Nic dziwnego, że półmetek rzą-dów Tuska „Nasz Dziennik” podsu-mował krótko: to były dwa lata szy-kan wobec Radia Maryja.

Ile pieniędzy zgromadził w swo-ich przedsięwzięciach szef Radia Maryja? Nie wiemy, ile zarabia na nielegalnych zbiórkach. W tym ra-diu słowo „pieniądze’” nie brzmi ładnie. Przelewy od słuchaczy to ra-czej „dary serca” albo „jałmużna”.

Ponad rok temu rzeczoznaw-ca wycenił grunt redemptorystów w Toruniu i stojące za nimi budynki Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej na 46 mln zł. Według „Polityki” Radio Maryja jest warte 30-50 mln zł. Aktywa Lux Veritatis to ok. 80 mln zł, a fundacja Nasza Przyszłość 7,6 mln zł. Spółka wy-dająca „Nasz Dziennik” może być warta 4 mln zł. Pieniądze wpłacane przez Centernet po wyjściu z sieci

wRodzinie to 2,5 mln zł.Najcenniejsze jest

grono zwolenników ojca dyrektora. Ale jego cena spada, bo zwolenników ubywa. Ci, którzy pozo-stają, gotowi są jednak zrobić wszystko na ski-nienie ojca Tadeusza. I to jest fundament słab-nącego imperium.(kam, „Wprost”)

biznesowe nie udają się

Page 12: 09.11.2010 Tygodnik

W poniedziałek, 15 listo-pada, w Teatrze Impresa-ryjnym zaprezentowane zostaną dwa spektakle, adresowane do młodszej publiczności. Już o 8.40 aktorzy Teatru Współcze-snego z Krakowa zaprezen-tują spektakl „Królewna Śnieżka” dla dzieci ze szkół podstawowych. Nieco starszym krakowscy artyści proponują „Romea i Julię” o godz. 10.30 i 12. Bilety na spektakle Teatru Współcze-snego z Krakowa do nabycia wyłącznie u organizatora.

Włocławski Krajoznawczy Klub Rowerowy PTTK „Cy-klista” zaprasza sympatyków dwóch kółek na kolejny rajd rowerowy. Tym razem będzie to „Rajd Niepodległo-ści”, który odbędzie się 11 listopada 2010 roku. Start zaplanowano o godz. 9.30 przy Przychodni Lekarskiej przy ul. Grodzkiej. Uczest-nicy mają do pokonania 30 km. Zapisy prowadzi dziś do godz. 14 Oddział Kujawski PTTK, ul. Słowackiego 1a.

Komenda Miejska Policji we Włocławku zaprasza uczniów klas gimnazjalnych i ponad-gimnazjalnych do udziału w II Włocławskim Przeglądzie Spektakli Profilaktycz-nych. Celem przeglądu jest zwrócenie uwagi uczniów na problemy związane z kształ-towaniem postaw wobec używek. W przeglądzie mogą uczestniczyć maksymalnie 15-osobowe grupy, które same opracują scenariusz spektaklu. Terminy i miejsce prezentacji zakwalifiko-wanych zespołów podane zostaną na stronie www.wloclawek.kujawsko-pomor-ska.policja.gov.pl.

urodził się Henryk Humięcki, harcerz, żołnierz Armii Krajowej, uczestnik powstania war-szawskiego. Podczas okupacji działał w polskim podziemiu zbrojnym - początkowo w organizacji PET, następnie w Szarych Szeregach, skąd 1 sierpnia 1943 został prze-niesiony do oddziału Agat (późniejszy batalion „Para-sol”). Zmarł w Warszawie 27 sierpnia 1944 r.

wszedł w życie dekret biskupa włocławskiego Bronisława Dembowskiego na mocy którego we Włocławku przy ul. Płockiej erygowana zo-stała parafia pw. Matki BożejFatimskiej.

W poszukiwaniu talentów

Klub Piekarnia 10 listopada godz. 18

„Łukaszada 2010” to przegląd zespołów muzycznych, którego celem jest szukanie nowych ta-lentów. Na scenie zaprezentują się zespoły, których członkowie to studenci oraz uczniowie. Jury przyzna nagrody dla: wokalisty, gitarzysty, basisty, perkusisty. Naj-lepszy zespół otrzyma nagrodę pu-bliczności. Gwiazdą wieczoru bę-dzie zespół Too Hot To Stop. Wstęp wolny.

Z patriotyczną nutą

MZKiD 11 listopada Godz. 16

W najbliższy czwartek w Gmachu Głównym Muzeum Ziemi Kujaw-skiej i Dobrzyńskiej odbędzie się koncert pieśni patriotycznych. Wy-stąpi Chór Rzemieślniczy Lutnia. Chórem dyrygować będzie mgr Bartłomiej Włodarski. W repertu-arze znają się pieśni legionowe, powstańcze i patriotyczne. Słowo wstępne (rys historyczny) przybliży Tomasz Wąsik - historyk z włocław-skiego muzeum. Wstęp wolny.

Z jazzowymi korzeniami

Jazzbar Tradycja 9 listopada godz. 20.

Już dziś we Włocławku koncert MaMuGe 3. Zespół tworzą - Ma-ciej Obara, John Lindberg i Harvey Sorgen. Zespół wykonuje muzykę z pogranicza awangardy z elemen-tami free jazzu. We Włocławku zagra muzykę z najnowszej płyty Three. Ich repertuar nawiązuje do najlepszego okresu free jazzu - czasów świetności Ornette Cole-mana czy Steve’a Lacy’ego. Bilety w cenie 30 zł.

Najbliższy upłynie , promujących regionalny specjał

Sukces ubiegłorocznej akcji promu-jącej kujawsko-pomorską gęsinę sprawił, że w tym roku organizato-rzy postanowili poszerzyć formułę o nowe wydarzenia oraz ponownie zorganizować cykl festynów i kier-maszów w największych miastach regionu, m.in. we Włocławku, Byd-goszczy i Toruniu. Już 11 listopada, w dniu Narodowego Święta Nie-podległości, w godz. od 11.00 do 16.00 na dziedzińcu przedstawiciel-stwa Urzędu Marszałkowskiego we Włocławku na mieszkańców będą czekały liczne atrakcje.

- Tego dnia będzie królowała gęsi-na, a więc przede wszystkim zapra-szamy na degustację potraw - za-chęca Rafał Sobolewski, kierownik

włocławskiej delegatury UM. - Bę-dzie można spróbować, a także ku-pić różne specjały z gęsiny, między innymi smalec, zupy i pieczenie.

Organizatorzy zapraszają na wspólne świętowanie całe rodziny, ponieważ podczas imprezy każdy znajdzie coś dla siebie.

- Przygotowaliśmy mnóstwo atrakcji dla najmłodszych, zabawy, konkursy i występy kuglarzy - doda-je Rafał Sobolewski. - Można będzie wziąć udział w bitwie na poduszki i konkursie na napełnianie pierzem poduszek na czas. Na skwerze sta-nie też miasteczko historyczne, gdzie można będzie zobaczyć, jak dawniej wybijano monety. Nie za-braknie występów zespołów folklo-rystycznych.

Nowością tegorocznej edycji bę-dzie możliwość zakupu mięsa i przetworów z gęsiny. Gęsie tuszki już dziś można zamawiać pod nu-merem 56 681-2 2-22. Cena tuszki gęsi wraz z podrobami ustalana jest na podstawie wagi. Kilogram kosz-tuje 19 zł, zaś średnia waga sprzeda-wanych gęsi wynosi około 4 kg.

Ścieżkami artystycznych pasji

Miejska Biblioteka Publiczna 10 listopada godz. 17

Wernisaż wystawy „Ścieżkami pasji...” to propozycja miejskiej biblioteki na jutrzejsze popołu-dnie. Swoje prace zaprezentuje trójka artystów - Wiesława Floryń-ska, Bożena Morawska, Zbigniew Błaszczyk. Wernisaż odbędzie się w Sali Kameralnej Miejskiej Bi-blioteki Publicznej przy ulicy War-szawskiej 11/13. Wystawa będzie czynna do końca listopada. Wstęp jest wolny.

- Projekt ten pozwoli z jednej stro-ny zaspokoić popyt na gęsinę, rów-nież podczas festynów, z drugiej zaś przyczynić się do skuteczniejszej promocji gęsiny jako regionalnego specjału - mówi Beata Krzemińska, rzeczniczka prasowa Urzędu Mar-

szałkowskiego w Toruniu. - Podsta-wowym celem festynów jest przybli-żenie mieszkańcom województwa idei odrodzenia tradycji obecności gęsiny na polskich stołach.

Page 13: 09.11.2010 Tygodnik

Bartosz Śmigiel, napastnik Włocłavii, 20-letni wy-chowanek włocławskiego zespołu, zanotował udany powrót po kontuzji. W mi-nioną sobotę Włocłavia była bliska czwartej kolejnej po-rażki z rzędu, bowiem do 55. minuty przegrywała z TS 1998 Dopiewem 0:1. Wówczas jednak po dośrodkowa-niu Marcela Haberskiego wyrównał Śmigiel. Jego bramka strzelona ekipie z Dopiewa dała cenny remis gospodarzom. Dla Bartka to trzeci gol w tym sezonie. Lepszy bilans od niego ma jedynie Michał Rosiak, któ-ry zaliczył cztery trafienia.

Piłka siatkowa. Nie zwalnia tempa reprezentacja Zespołu Szkół Chemicznych we Włocławskiej Lidze Siatkówki Nauczycieli. W III kolejce spotkań chemicy pokonali SP 23 i zachowali pozycję lidera.

w sparingowym meczu z AZS Polfarmex Kutno

- Dlaczego u nas nie gra Chanas? - pytali włocławscy kibice, wycho-dząc po meczu.

Pojedynek w Hali Mistrzów był popisem wrocławianina, który zdo-był 21 punktów i walnie przyczynił się do zwycięstwa starogardzian. Przed sezonem deklarował pozosta-nie w Anwilu, ale nie przedłużono z nim umowy. W sobotę podczas kon-ferencji uśmiechnięty Chanas dy-plomatycznie stwierdził, że cieszy go, że dobrze zaprezentował się w Hali Mistrzów. Do śmiechu nie było natomiast Igorowi Griszczukowi, który podczas konferencji prasowej nie krył irytaji postawą swoich za-wodników.

- Nie rozumiem ludzi, którzy wychodzą na boisko i boją się grać - powiedział Griszczuk - Wolę chy-ba dawać szansę chłopakom, którzy są młodzi i z perspektywami. Jeżeli ktoś chce grać, to musi pamiętać, że to jest Anwil, a nie Polonia czy Jarosław. Tu trzeba dawać z sie-bie wszystko dla tych ludzi, którzy przychodzą na mecze i żeby ten ze-spół był zawsze na szczycie - dodał trener.

Do tej porażki jednak musia-ło dojść. Od początku Anwil nie zachwycał i grał mecze na styku. Podobnie wyglądało spotkanie w Kołobrzegu - tam się udało, z Po-lpharmą u siebie już nie. Nad Bałty-kiem niewielki był pożytek z rezer-wowych, jeszcze mniejszy w sobotę w Hali Mistrzów - zdobyli raptem dwa punkty.

- Nie trafiają sam na sam z koszem, popełniają głupie straty - problem

Sport Po serii porażek piłkarze Włocłavii wreszcie zyskali punkty strona 14

Dwóch pięściarzy Startu Włocławek w finałach Pucharu Polski strona 14

chyba tkwi w głowie - dodaje Grisz-czuk. - Czego się boją? Nie wiem. Koszykówka to jest nasz zawód, to, co kochamy. Jeżeli tego nie umiesz, lepiej skończ ze sportem.

Okazję do rehabilitacji włocła-wianie będą mieli w środę, 10 listo-pada, w sparingowym meczu z AZS Polfarmex Kutno, a w sobotę zagra-ją przeciwko Zastali Zielona Góra.

Zawodnicy reprezentujący barwy włocławskiego producenta kapsli

rozgromili Alti Plus aż 10:1. Wo-rek bramek rozwiązał się po prze-rwie, gdy zawodnicy DGS strzelił aż osiem goli.

Zacięty pojedynek stoczył Prok-pol ze MP Jabłońskim. Ostatecznie zespoły podzieliły się punktami.

W tabeli rozgrywek nadal prowa-dzą gracze Cymermana przed Wo-dociągami.

nadal rozgrywek

Page 14: 09.11.2010 Tygodnik

Miejski Szkolny Związek Sportowy zaprasza na finały Mistrzostw Włocławka. We wtorek na orliku przy SP nr 7 zostanie wyłoniony futbo-lowy mistrz miasta chłopców szkół gimnazjalnych (począ-tek godz. 10). Również tego dnia o godz. 12.30 w Gim-nazjum nr 2 rozpoczną się finały Mistrzostw Włocławka dziewcząt w piłce ręcznej. W tej samej szkole, w środę, 10 listopada o godz. 12 o prymat w szczypiorniaku powalczą chłopcy.(mro)

Włocławskie Towarzystwo Wioślarskie zaprasza do rozpoczęcia treningów w klubie. Przykłady czo-łowych włocławskich wioślarek świadczą o tym, że dobre wyniki mogą być przepustką do stypendium w USA. Chętni mogą się kontaktować z klubem pod nrumerem tel.: 54 236-37--55. (mro)

Już tylko tydzień pozostał do inauguracji rozgrywek Pucharu Europy z udzia-łem Anwilu Włocławek. 16 listopada podopieczni Igora Griszczuka rozpoczną zmagania podejmując w Hali Mistrzów Albę Berlin. Anwil zaprezentuje się na międzynarodowej arenie po dwuletniej przerwie. Awans uzyskają dwa nalepsze zespoły w grupie. Skład Top 16 Eurocup poznamy już w grudniu. Rozgrywki można śledzić na antenie Eurospor-tu 2 dostępnego w sieciach kablowych i na platformach cyfrowych. Terminarz spotkań Anwilu: 16 XI br. Alba Berlin (d), 23 XI - Pepsi Caserta (w), 30 XI - Krasnye Krylya Samara (w), 7 XII - Krasnye Krylya Samara (d), 14 XII - Alba Berlin (w), 21 XII - Pepsi Caserta (d).(mro)

Ośrodek Sportu i Rekreacji ogłosił przetarg oferto-wy na wydzierżawienie kortów tenisowych. Chętni mogą zgłaszać się do se-kretariatu ośrodka najpóź-niej do 15 listopada br. Z warunkami można się za-poznać pod nr tel.: 54 413 07 27. OSiR zastrzega sobie prawo do unieważnienia przetargu bez podania przyczyn.(mro)

Pojedynki nie dostarczyły więk-szych emocji. Podczas eliminacji strefowych kadetów rozegranych w Piotrkowie Trybunalskim wło-cławianie pewnie pokonali swoich rywali. Dzięki temu uzyskali prze-pustki do udziału w rozpoczynają-cym się już w najbliższy czwartek, 11 listopada, finale w Lesznie.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni za-równo z wyników, jak i postawy naszych pięściarzy - mówią Woj-ciech Kwiatkowski i Wiesław Za-wadzki, trenerzy włocławskiego klubu. - Liczyliśmy na nich i nie zawiedli. Zaprezentowali swój poziom. Jednak w finałowych zmaganiach będzie im znacznie trudniej, ale są w gronie fawo-rytów, bo przecież są mistrzami Polski.

Do Leszna pojedzie również Do-minik Słomski (60 kg), który zajął drugie miejsce i ma status zawod-nika rezerwowego.(mro)

pojedzie

włocławskiego klubu na razie

W ostatnim w tym roku meczu na własnym stadionie Włocłavia zremi-sowała z TS Dopiewo 1:1. Z uwagi na porażkę janikowskiej Unii (3:5 w Solcu Kujawskim) udało się zmniej-szyć dystans o jedno oczko, ale dzie-więciopunktowa przewaga nie napa-wa optymizmem.

- Wszystko możemy nadrobić wio-sną - mówi Krzysztof Walczak, trener Włocłavii. - Odpowiedni tryb przygo-towań i wzmocnienia mogą sprawić, że zaczniemy wygrywać. Pytanie, czy będą możliwości finansowe ścią-gnięcia kolejnych graczy.

Wiosna może być specyficzna, bo ze względu na remont stadionu pił-

karzom przyjdzie walczyć na sztucz-nej murawie. Komu będzie ona bar-dziej sprzyjać, trudno powiedzieć.

Działacze nie składają broni i chcą walczyć o trzecioligowy byt. - Nie może być tak, że przegrywamy z Rypinem, z całym szacunkiem dla Lecha oczywiście - mówi Ryszard Chodynicki, wiceprezes klubu. - Na pewno się nie poddamy i wiosną nasza gra nie może wyglądać w ten sposób.

Kiedy będą pieniądze na wzmoc-nienia, jednak nie wiadomo. Wciąż nie została sfinalizowana sprzedaży gruntów z firmą Molewski, dzięki której stowarzyszenie ma zyskać 2 miliony zł. Na razie jednak klub jest w fazie przygotowywania dokumen-tów. Część z tych środków zostanie przeznaczona na spłatę długów.

Ryszard Chodynicki chce prze-kształcenia Włocłavii w spółkę ak-cyjną, w której udziałowcem będzie miasto. Chodzi o zapewnienie piłka-rzom możliwości bezpłatnego korzy-stania z obiektów OSiR. Rozmowy mają być jednak prowadzone dopie-ro po wyborach.

Nowy włocławskiego klubu

W najbliższy weekend w ostatniej kolejce w tym roku Włocłavia zmierzy się na wyjeździe z Unią Swarzędz.

32-letni niski skrzydłowy podpisał roczny kontrakt z włocławskim ze-społem. Celej, który ostatnio wystę-pował w Starcie Lublin, jest siódmym Polakiem w składzie Anwilu. Jego za-daniem jest zastąpienie kontuzjowa-nego Bartłomieja Wołoszyna. - Anwil to jeden z najlepszych klubów w Pol-

sce i takiej drużynie po prostu się nie odmawia. Od jakiegoś czasu nie gra-łem już na najwyższym poziomie, ale propozycja gry we Włocławku spra-wiła, że zamierzam wrócić do dawnej dyspozycji. Anwil to zdecydowanie najlepszy klub w całej mojej karierze, dlatego jestem niezmiernie szczęśli-wy, że będę mógł bronić jego barw - powiedział Tomasz Celej.

Zawodnik nie zdążył zadebiutować w pojedynku przeciwko Polpharmie Starogard Gdański. Być może trener Griszczuk skorzysta z jego usług w sobotę w meczu przeciwko Zastali Zielona Góra.(mro)

Dużym zainteresowaniem cie-szyło się spotkanie z Patrykiem Domińczakiem (drugi z lewej - maratończykiem, podoficerem Wojska Polskiego i studentem WSHE). Pomimo deszczowej aury zdobywca złotego medalu Akademickich Mistrzostw Pol-ski przeprowadził trening w par-ku im. Sienkiewicza z udziałem uczniów Zespołu Szkół Ekono-micznych. Rozmawiał również z młodzieżą na temat swojej pasji sportowej - jej początków, osią-gnięć, momentów kryzysowych podczas biegu i planów na naj-bliższy sezon.

Page 15: 09.11.2010 Tygodnik

Problem w tym, że dostawy węgla nie są w stanie zaspokoić oczekiwań mieszkańców. Zapowiedzi, że nad-chodząca zima będzie długa i sroga u wielu osób wywołały panikę.

- Zwykle na ogrzanie domku po-trzebuje trzech ton węgla, ale w tym roku wolę mieć zapas - twierdzi pan Tadeusz, mieszkaniec ul. Płockiej. - Na razie dokupuje węgiel w wor-kach. Za taki 30-kilogramowy wo-rek zapłaciłem ostatnio 24 złote.

W składach opału rozkładają ręce, bo dostawy węgla nie są w stanie pokryć zapotrzebowania. - Zama-wiamy węgiel przez pośrednika z dwóch źródeł, z Kompanii Węglo-wej i Katowickiego Holdingu - mówi

Ochotnicze Hufce Pracy mają w swojej bazie oferty zatrudnienia dla osób w wieku od 15 do 25 lat. Wybrane oferty pracy OHP we Włocławku: kasjer sprzedawca, praca na umowę zlecenie dla osób w wieku 18-25 lat z aktualnymi badaniami sanepidowskimi, inwenta-ryzator, praca na umowę zlecenie dla osób w wieku 18-25 lat z aktualnymi ba-daniami sanepidowskimi (praca przy inwentaryza-cji - 22 listopada). Więcej ofert pracy w kraju i za granicą: Centrum Eduka-cji i Pracy Młodzieży OHP, ul. Brzeska 6 we Włocław-ku, tel. 54 231-46- 71, 54 231- 55-09, www.mbp.ohp.pl oraz www.kujaw-sko-pomorska.ohp.pl.

korzystając z dotacji Powiatowego Urzędu Pracy

- Najtrudniejsze były początki, czyli załatwienie formalności i spełnienie wszystkich wymogów - mówi Tomasz Andrzejewski, który za dotację z PUP otworzył własne laboratorium prote-tyczne. - Dzięki dotacji udało mi się kupić większość wyposażenia. Teraz zaczynam nowy etap w życiu.

Swojej decyzji nie żałuje także pani Anna, która za dotację otwo-rzyła sklep z artykułami dla zwie-rząt. - Trochę się wahałam, ale w końcu odważyłam się na własny biz-nes - mówi Anna Orłowska. - Dota-cję otrzymałam pod koniec czerwca, kupiłam za nią towar i wyposażenie salonu. Cieszę się, bo choć sezon się kończy, przybywa mi klientów.

W zeszłym roku z dotacji przy-znawanych przez Powiatowy Urząd Pracy we Włocławku skorzystały 222 osoby, w tym już 280. - Na własny biznes można w tej chwili otrzymać około 19 tysięcy złotych - mówi Ro-man Torzewski, kierownik działu instrumentów rynku pracy PUP we

Włocławku. - Szansę na takie wspar-cie mają wyłącznie osoby bezrobotne, zarejestrowane w naszym urzędzie. Ponieważ środki, którymi aktualnie dysponujemy na ten cel, pochodzą z Europejskiego Funduszu Społecz-nego, są pewne obwarowania. Naj-większe szanse mają mężczyźni po 45. roku życia, kobiety, osoby ze wsi, a także długotrwale bez-robotni, czyli pozostający bez pracy przez co naj-mniej 12 miesięcy.

Dotację można prze-znaczyć przede wszyst-kim na zakup wyposaże-nia firmy i niezbędnych

narzędzi. Do 50 proc. przyznanych środków można wydać na zakup to-warów przeznaczonych do dalszej sprzedaży, maksymalnie 10 proc. na materiały i usługi reklamowe, do 20 proc. na koszty związane z wyna-jęciem lokalu oraz - w wyjątkowych sytuacjach - 40 proc. na zakup sa-mochodu.

Chociaż włocławianie coraz chętniej decydu-ją się na własny biznes i łatwiej radzą sobie z for-malnościami, wciąż naj-większym problemem w uzyskaniu dotacji jest wy-magane zabezpieczenie.

- Dopuszczamy kilka form zabez-pieczenia, z których najpopularniej-szą jest poręczenie - mówi Roman Torzewski. - Trzeba znaleźć co naj-mniej dwóch poręczycieli, których łączny dochód będzie stanowił 25 procent przyznanej kwoty, czyli aktualnie około 5 tysięcy złotych. Inną formą zabezpieczenia może być blokada na rachunku banko-wym osoby, na której rzecz została przyznana dotacja, ewentualnie na rachunku osób trzecich.

W tym roku włocławski PUP prze-znaczył na dotacje na uruchomienie działalności gospodarczej ponad 5 mln 600 tys. zł.

Dostawy węgla nie są w stanie zaspokoić oczekiwań mieszkańców,

larnością cieszy się drewno opałowe świerkowe i jodłowe, które kosztuje od 90 do 100 zł za metr sześcienny. Chętnie kupowane jest także drew-no dębowe i brzozowe, za które

trzeba zapłacić ok. 124 zł za metr sześcienny. Najdroższe jest drewno kominkowe, brzozowe. Metr sze-ścienny takiego drewna to już wy-datek ponad 150 zł.

Katarzyna Szymkiewicz z jednego z włocławskich składów opału. - Nie-stety, dostawy są bardzo ograniczo-ne, zwykle w jednym transporcie dostajemy 23-24 tony. Węgla grube-go nie mieliśmy prawie od miesiąca, ostatnio kosztował około 790 zł za tonę, ale niewykluczone, że będzie droższy. Podobnie węgiel orzech, który kosztuje 730 zł, czyli 20 zł drożej niż rok temu.

Właściciele składów przyznają, że coraz więcej osób odchodzi z kwit-kiem, a bardziej wytrwali muszą zapisywać się na listy oczekujących. W stałej sprzedaży jest za to ekogro-szek - średnio 700 zł za tonę oraz miał węglowy - 530 zł za tonę.

Oblężenie przeżywają także skła-dy drewna.

- Zainteresowanie drewnem opa-łowym jest ogromne - przyznaje Mieczysław Olewnik z Nadleśnic-twa Włocławek. - Największą popu-

Page 16: 09.11.2010 Tygodnik