Expionage 04
-
Upload
katarzyna-grzebyk -
Category
Documents
-
view
223 -
download
5
description
Transcript of Expionage 04
m a g a z y n d l a i n t e r - a k t y w n y c h
| 04GRUDZIEŃ2012 |
DAREK SZYLKO
Dubajz akcentem na "naj" KINGA GNAŚ-SAWCZUK
A gdybyw pracyzabijaæ smoki? IREK WIS
Domowa szko³a rodzicówANNA KASPRZYK
KolektywnieALEKSANDRA ŚWIĘCICKA
WSPINANIE
2 | E X P I O N A G E | 0 4 GRU DZ I EŃ2 012
E S E J
DZIĘKUProjekt się udał ty
Otrzymaliśmy wsparcie120% zakład
Wsparło nas 16 osób ukryw
bobano, kobra, zuza.grzybowsklula_w, login, wilczyca, Magdalena GŁukasz Maraszkiewicz, uleniuch, h
0 4 GRU DZ I EŃ2 012 | E X P I O N A G E | 3
E S E J
UJEMY!!! ylko dzięki Wam!
e fi nansowe wysokości danej sumy!wających się pod nickami:
ka, magdamiss, Hepavir, alicjaj,Grobelna, [email protected], thejdis,heliogabal oraz Mariusz Michalski.
redakcja Expionage
4 | E X P I O N A G E | 0 4 GRU DZ I EŃ2 012444444444444 | | | | | EEEEEEEEEEE EEEEEEEEEE X PX PX PXX PX PX PX PX PX PX PPPX PPX PX PXX PX PX I OI OI OI OOI OOI OI OI OI O N AN AN AN AN AN AN AN AN ANN ANNN AN AN AN ANNN AAA G EG EG EG EG EG EGGG EG | |||| 0 400 40 4440 4440 44 GRGRGRGRGRRGRGRGRRGRU DU DU DU DU DU DU DUUU Z IZ IZ IZ IZ IZZ IZ IZ I EŃEŃEŃEŃEŃEŃEEŃ2 02 02 02 02 02 0002 12121212
E D Y T O R I A L
Drodzy czytelnicy!
Ten numer miał się ukazać w połowie listopada. Część artykułów była przygotowana pod tym kątem, np artykuł o wspinaniu... Na przełom roku miałam zaplanowane coś ze sportów zimowych, oraz inne artykuły na Nowy Rok. Niestety nawał obowiązków nie zezwolił mi na systematyczną pracę. Chcę Was za to opóźnienie serdecznie przeprosić, a jednocześnie nie mogę Wam obiecać, że następny numer ukże się w zaplanowanym terminie.
Jednak, jak zawsze, mam dla Was porcję ciekawych tekstów, pisanych przez prawdziwych pasjonatów, którzy chcą Was zarazić swoim entuzjazmem. Kudłaty jako ekspert pisze o wspinaniu, Ania o dzieciach i ich entuzjazmie, Keenya o dalekich podróżach. Irek we wspaniałym stylu napisał dla Was rozwąznia o ciekawym zjawisku "grywalizcji" a Ola z ogromnym poświęceniem opisała niewielką społeczność artystycznego Kolektywu z Poznania.
Wraz z nadejściem Nowego Roku 2013 życzę Wam przede wszystkim miliona pomysłów, tysiąc kilodżuli energii do ich realizacji oraz wyłącznie dobrych dusz wokół aby Was w tym wspierali.
Bądźcie wielcy!Kasia Grzebyk
Autorzy: Kinga Gnaś-Sawczuk, Anna Kasprzyk,
Aleksandra Święcicka, Darek Szylko, Irek Wis
Korekta: Krzysztof Wójcik
Projekt grafi czny i skład: Katarzyna Grzebyk
Zdjęcia: Kinga Gnaś-Sawczuk, Darek Szylko,
Katarzyna Grzebyk, Istock free photo, sxc.hu, Fotolia, Shutterstock®,Kolektyw 1A,
Strona www:Arkadiusz Mielniczek
Kontakt: [email protected]
http://www.facebook.com/Expionage
| 03GRUDZIEŃ2012 |
Drapanie siê tam, gdzie nas nie swêdziDAREK SZYLKO
Domowa szko³a rodzicówANNA KASPRZYK
Dubajz akcentem na "naj" KINGA GNAŚ-SAWCZUK
A gdybyw pracyzabijaæ smoki? IREK WIS
KolektywnieALEKSANDRA ŚWIĘCICKA
6 | E X P I O N A G E | 0 4 GRU DZ I EŃ2 012
S P O R T
wspin
0 4 GRU DZ I EŃ2 012 | E X P I O N A G E | 7
S P O R T
nanieCZYLI DRAPANIE SIĘ TAM, GDZIE NAS NIE SWĘDZI
tekst i zdjęcia DAREK SZYLKO
ścianie szykuje się do szczególnie trudnego
ruchu – na jego plecach dostrzec można
pracę mięśni znanych wyłącznie studentom
anatomii. Pakerzy – bo tak mówi się
o wspinaczach na ścianie – ryczą: „Dawaj!
Ciśnij! Jedziesz! Jesteś koniem!”. Dudniący
w tle dubstep wbija gwoździe w mózg,
gość na ścianie wyskakuje, zamiata nogami
w powietrzu i przy aplauzie dopingującej go
ekipy zeskakuje na materac. Następuje seria
poklepywań po plecach, pytań o patenty
i kolejny „mięśniak” próbuje swoich sił na
kilkuruchowym problemie. Dzień jak co dzień
na ścianie wspinaczkowej.
owietrze zasnuwa lekka mgiełka białego
pyłu. To unosząca się w powietrzu
magnezja, dzięki której ręce mniej
się pocą podczas łapania śliskich
wspinaczkowych chwytów. Snop
halogenowego światła wydobywa z niej
wychudzonego gościa. Z małpią zręcznością
przemieszcza się w górę pokrytej kolorowymi
chwytami, monstrualnie przewieszonej
ściany. Z dołu dobiegają pokrzykiwania
kolesi bez koszulek i grama tłuszczu na
pięknie zbudowanych ciałach. Imponująco
wyrzeźbione mięśnie, mocne klaty
i nieproporcjonalnie chude nogi. Zawodnik na
P
8 | E X P I O N A G E | 0 4 GRU DZ I EŃ2 012
S P O R T
„Forte
ca” K
raków
; fot. K
ata
rzyna G
rzebyk
robna sylwetka w kolorowych ciuchach
wyraźnie odcina się na tle śnieżnobiałej
wapiennej płyty kilkanaście metrów nad
ziemią. Z daleka ściana wydaje się całkowicie
gładka, a wejście na tę wysokość bez użycia
drabiny absolutnie niemożliwe. Podchodzisz
bliżej skały, i oczom ukazuje się niewidoczna
do tej pory mikrorzeźba. Kolorowy punkt
okazuje się być dziewczyną, która z gracją
baletnicy, chwytając niewielkich zagłębień
i stając na maleńkich krawędziach,
spokojnymi ruchami przemieszcza się
w górę. Na dole wpatrzony w nią asekurant
w skupieniu podaje linę, dzięki której
ewentualne odpadnięcie od ściany zakończy
się jedynie kilkumetrowym lotem. Nieopodal,
przy ognisku, wśród porozrzucanego
w artystycznym nieładzie sprzętu reszta ekipy
kończy kolejny udany dzień wspinaczkowy
smażoną kiełbasą i piwem.
rzytroczone do plecaka czekany
radośnie wystukują rytm kroków,
kolce raków z charakterystycznym
skrzypieniem zagłębiają się w pokrytej
grubą warstwą lodu ścianie. „Jezu! Jeszcze
tylko godzina dreptania po tym cholernym
lodowisku i będziemy na miejscu. To był
długi dzień”. Pobudka o trzeciej w nocy,
P
D
0 4 GRU DZ I EŃ2 012 | E X P I O N A G E | 9
S P O R T
10 | E X P I O N A G E | 0 4 GRU DZ I EŃ2 012
S P O R T
dwugodzinne podejście, wypakowywanie
sprzętu pod ścianą i jeszcze przed wschodem
słońca wiszą 50 metrów nad ziemią.
10 godzin później wraz z dogorywającym
z zachodem słońca dniem dwie oblepione
śniegiem sylwetki padają sobie w ramiona
z radosnym okrzykiem. 600 metrów ściany
– pierwsze zimowe przejście. Paradoksalnie,
przed nimi najtrudniejsza część wspinaczki
– zejście. To właśnie w jego trakcie zdarza
się najwięcej wypadków, kiedy zmęczeni
i rozluźnieni wspinacze pozwalają sobie
na chwilę nieuwagi.
SPOSÓB NA ŻYCIEWspinacze większość swojego wolnego
czasu poświęcają na „drapanie się tam,
gdzie ich nie swędzi” – na sztucznych
ścianach, w skałach lub w górach. Ich
pasja to jednocześnie sposób na życie,
0 4 GRU DZ I EŃ2 012 | E X P I O N A G E | 11
S P O R T
którego ramy wyznaczają godziny
treningów w gronie przyjaciół i znajomych
na sztucznych ścianach (zwanych
„pakerniami” lub „panelami”), które
poprzedzają wspinaczkowe wyjazdy
(„tripy”), będące ukoronowaniem sezonu.
Swoisty roczny rytm narzucają pory roku.
Zima to okres pracy nad formą na panelu,
wiosna to „rozwspin” w polskich skałach,
lato – odcinanie kuponów, zaś jesień
to – w ucieczce przed kapryśną polską
aurą – wyjazdy do ogródków skalnych
w Zachodniej Europie („westowe tripy”).
TANIO NIE JESTWspinaczka nie należy do tanich sportów.
Jeśli dopadł Cię wspinaczkowy bakcyl,
to bez względu na to, czy ograniczysz się
do boulderingu (wspinanie bez liny po
stosunkowo niskich głazach, trudności
12 | E X P I O N A G E | 0 4 GRU DZ I EŃ2 012
S P O R T
skumulowane są w kilku, maksymalnie
kilkunastu ruchach, do asekuracji służą
specjalne przenośne materace, tzw. crash
pady), czy postawisz na wspinaczkę z liną
po skałach, większość twoich oszczędności
będzie pochłaniał zakup sprzętu oraz
wyjazdy. Podstawowy zestaw potrzebny
na ścianę wspinaczkową, obejmujący buty
wspinaczkowe, uprząż, woreczek na magnezję,
przyrząd asekuracyjny, to wydatek około 600–
700 złotych. Wyjazd w skały to konieczność
wyłożenia kolejnych kilkuset złotych
przeznaczonych na zakup liny oraz ekspresów
(połączonych taśmą karabinków służących do
asekuracji). Zakosztowanie górskiej przygody
kosztuje życie kolejną świnkę skarbonkę
i im wyższe góry, tym świnka musi być
bardziej „wypasiona”. Cóż się więc dziwić, że
wspinacze traktują swój sprzęt jak bezcenną
biżuterię? Decyduje o tym nie tylko jego
cena, lecz również fakt, że od niezawodności
używanego sprzętu zależy ich życie.
0 4 GRU DZ I EŃ2 012 | E X P I O N A G E | 13
S P O R T
dostarczającym niesamowitych wrażeń estetycznych, wymagającym odwagi,
uczącym odpowiedzialności za bezpieczeństwo swoje i partnera.
WSPINACZKA JEST SPORTEM
14 | E X P I O N A G E | 0 4 GRU DZ I EŃ2 012
S P O R T
0 4 GRU DZ I EŃ2 012 | E X P I O N A G E | 15
S P O R T
CO ŁĄCZY, A CO DZIELI? Powszechną cechą wspinaczy jest mania
dbałości o wagę, kondycję, zdrowe
odżywianie, suplementację i tym podobne.
Oczywiście każdy powód jest dobry, żeby
opchać się niezdrowymi, ale jakże pysznymi
kotlecikami od mamy lub wtrząchnąć
paczkę chipsów, ale w przeciwieństwie do
„normalnego” człowieka, gdzieś w głębi duszy
każdego wspinacza po takiej chwili słabości
pojawia się wyrzut sumienia i cień niepokoju,
czy aby nie utyje... Na poziomie rekreacyjnym
waga nie odgrywa aż tak dużej roli, jednak dla
osób podchodzących ambitniej do trudności
pokonywanych dróg dodatkowe kilogramy
lub ich brak będą jednym z kluczowych
elementów decydujących o wspinaczkowych
sukcesach. Jak powiedział kiedyś ktoś mądry:
„Nie wspinamy się po to, żeby chudnąć, lecz
chudniemy po to, żeby się wspinać”.
16 | E X P I O N A G E | 0 4 GRU DZ I EŃ2 012
S P O R T
Linię podziału między wspinaczami
wyznacza przede wszystkim miejsce
uprawiania ukochanego sportu i, co za
tym idzie, poziom adrenaliny, która będzie
krążyć w naszych żyłach. Najprostszym
sposobem na rozpoczęcie przygody
w wertykalnym świecie jest udanie się na
ścianę wspinaczkową. Większość dużych
i średnich miast dysponuje choć jednym
takim obiektem. Dzięki medialnej promocji
sportów ekstremalnych praktycznie
pozbawiona elementów ryzyka wspinaczka
na sztucznych ścianach zyskała niezwykłą
popularność. Możliwość wypożyczenia
sprzętu, zorganizowane grupy treningowe
sprawiły, że w sezonie zimowym ścianki
wspinaczkowe pękają w szwach.
Nieco inaczej ma się sytuacja w przypadku
wspinaczki w skałach oraz boulderingu. Choć
najpopularniejsze rejony wspinaczkowe,
zarówno w Polsce jak i za granicą, bywają
dosyć zatłoczone, to jednak tłumy na
0 4 GRU DZ I EŃ2 012 | E X P I O N A G E | 17
S P O R T
18 |
S P O R T
sztucznych ścianach nie przekładają się
jeszcze na liczbę osób, które wspinają się
na wolnym powietrzu. Prawdopodobnie
decyduje o tym konieczność posiadania
większej ilości sprzętu i… umiejętności.
Wspinaczka w skałach to sport stosunkowo
bezpieczny, pod warunkiem ukończenia
specjalistycznego szkolenia z asekuracji.
Trwający około tygodnia kurs jest
znakomitym pomysłem na urlop i przepustką
do „górskiej przygody”.
Wspinaczka górska to „kompletnie inna
bajka”. Na pokonywanie tatrzańskich ścian
latem decydują się tylko nieliczni, zimą
jest ich dosłownie garstka. Taternictwo,
alpinizm oraz himalaizm, pomimo swej
ponad stuletniej historii, zachowały wciąż
swój niezwykle elitarny charakter. Te
dostarczające niezwykłych przeżyć odmiany
wspinaczki wiążą się ze sporym ryzykiem.
Obiektywne niebezpieczeństwa w postaci
załamań pogody, obrywów skalnych
i lodowych oraz lawin skutecznie zniechęcają
wspinaczy skałkowych do głębszego
zainteresowania się tą odmianą wspinaczki.
Góry jeszcze przez długi czas pozostaną oazą
0 4 GRU DZ I EŃ2 012 | E X P I O N A G E | 19
S P O R T
20 | E X P I O N A G E | 0 4 GRU DZ I EŃ2 012
S P O R T
wspinaczkową, w której stosunkowo łatwo
będzie znaleźć „swoją ścianę” i spędzić dzień
sam na sam z wymarzonym problemem.
WCIĄŻ NIE DLA KAŻDEGOW zasadzie każdy, kto pragnie odczuć
dreszcz towarzyszący balansowaniu na
końcówkach palców nad przepaścią, może
tego doświadczyć, wybierając towarzyszącą
temu dawkę adrenaliny. Współczesna
wspinaczka zdaje się iść w kierunku coraz
większej specjalizacji. W większości swoich
odmian wspinaczka stała się dostępna dla
szerokiej rzeszy ludzi i zatraciła swój elitarny
charakter. Bynajmniej jednak nie umniejsza
to jej atrakcyjności. Wspinanie pozostało
sportem dostarczającym niesamowitych
wrażeń estetycznych, wymagającym
odwagi, uczącym odpowiedzialności za
bezpieczeństwo swoje i partnera. To, co
uległo zmianie, to większa możliwość
znalezienia swojej wspinaczkowej „drogi” –
dosłownie i w przenośni.
Darek Szylko
http://www.amarula.pl
0 4 GRU DZ I EŃ2 012 | E X P I O N A G E | 21
S P O R T
Domowa szko³a rodziców
Anna Kasprzyk
0 4 GRU DZ I EŃ2 012 | E X P I O N A G E | 23
E D U K A C J A
„
Bycie rodzicem to potê¿na dawka mi³ości,
radości, obaw i niespodziewanych wydarzeñ.
Wszystko dzieje siê w tempie galopuj¹cego
¿ycia, zmieniaj¹cego siê otoczenia i ci¹g³ej
pogoni za sukcesem. Istny surwiwal – przetrwaæ
w optymalnych warunkach, bazuj¹c na posiadanej
wiedzy i zapleczu.
Rodzice, zasypani s¹ dziś ogromnymi, kolorowymi
poradnikami i magazynami, wpadaj¹ w wir realizacji
obcych, narzuconych wizji wychowywania dziecka.
Zanika gdzieś niestety naturalny instynkt, a przecie¿
opieka nad potomstwem i mi³ośæ to tak bliskie
naturze cz³owieka dzia³ania. Jak grzyby po deszczu,
powstaj¹ wszelkiego rodzaju zajêcia dla dzieci,
dla rodziców z dzieæmi, warsztaty o tym, jak byæ
Byæ rodzicem
to doświadczaæ
potê¿nej dawki
mi³ości, obaw oraz
niespodziewanych
wydarzeñ
„Centrum Nauki Kopernik, Warszawa; fot. Katarzyna Grzebyk
24 | E X P I O N A G E | 0 4 GRU DZ I EŃ2 012
E D U K A C J A
A przecie¿ to nie świat tworzy rodzica, lecz dziecko.
Czego uczymy nasze dzieci? Uczymy je
zawieszenia miêdzy przesz³ości¹, a przysz³ości¹,
prześlizgiwania siê po ¿yciu bez wnikania
w jego istotê. A w³aśnie wnikanie, koncentracja,
ch³oniêcie otoczenia, świadomośæ szczegó³ów
i postrzeganie tego, co dzieje siê w danej chwili,
daje szczêście, radośæ i buduje z dzieckiem wiêź,
zaś m³odemu cz³owiekowi daje mnóstwo energii
do rozwoju i poznawania świata. Spójrzmy na to,
jak na strzelanie z ³uku. Koncentracja, wyciszenie,
uwa¿nośæ, to elementy, które nie gwarantuj¹,
ale zwiêkszaj¹ szansê, ¿e strza³a poleci daleko
jeszcze lepszym, fajniejszym rodzicem. Ogrom
reklam, zaproszeñ, znanych osób polecaj¹cych
najlepsze produkty gwarantuj¹ce zaszczytne
miejsce na podium najbardziej kochaj¹cego
rodzica. Dochodzi do sytuacji, w której rodzina
bez zewnêtrznych bodźców nie potrafi razem
spêdzaæ czasu, a w tempie wspó³czesnego ¿ycia
ma go przecie¿ mikroskopijnie ma³o. Staramy
siê realizowaæ scenariusze poradników, spe³niaæ
oczekiwania, zamiast skoncentrowaæ siê na byciu
z dzieckiem. Gonitwa za kolejnymi etapami rozwoju
sprawia, ¿e mamy mniej radości z odczuwania chwili
teraźniejszej, ze wspólnego eksplorowania świata.
0 4 GRU DZ I EŃ2 012 | E X P I O N A G E | 25
E D U K A C J A
A gdyby tak
po prostu
pozwoliæ dziecku
poprowadziæ
siê za rêkê?
„„
i w wybranym kierunku. Owszem, licz¹ siê tak¿e
inne czynniki, jak umiejêtności techniczne, si³a, jakoś
u¿ytego ³uku czy pogoda. Jeśli któregoś z nich
zabraknie, w koñcowym efekcie strza³a odrywa siê
od ³uku i leci w³asnym torem.
W świecie biznesu pojawi³ siê urodzaj na treningi
uwa¿ności. Zapewne ju¿ nied³ugo rozkwitn¹ równie¿
takie treningi dla rodziców. Udzia³ w warsztatach
wymaga jednak czasu i wplecenia go w i tak
ju¿ mocno napiêty grafi k. A przecie¿ mo¿na
spróbowaæ samemu, nawet w najbardziej napiêtym
harmonogramie, w najwiêkszym zabieganiu – bycie
rodzicem jest bowiem szans¹ na zupe³nie bezp³atny
trening uwa¿ności z najlepszym trenerem pod
s³oñcem. Jedyne, co trzeba zrobiæ, to pod¹¿aæ
za dzieckiem. Obserwowaæ świat, dotykaæ go,
przekszta³caæ i nieustannie, wielokrotnie sprawdzaæ
wszystkimi zmys³ami. Zatem gdy bawimy siê
z dzieckiem, bawmy siê naprawdê. Czy¿ nie jest
czêsto tak, ¿e bawi¹c siê z naszymi pociechami,
myślimy o pracy, obowi¹zkach, planujemy, co trzeba
zrobiæ, kupiæ, za³atwiæ? A gdyby tak ws³uchaæ siê
w odg³osy przerzucanych klocków, poczuæ ich
dotyk, temperaturê, g³adkie powierzchnie? Gdyby
tak przyjrzeæ siê, jak powstaj¹ linie rysowane
kredkami trzymanymi w d³oniach naszych dzieci?
Bez oceniania, bez pospieszania, bez doradzania.
Po prostu ch³on¹æ szczegó³y.
Dzieci s¹ świetnymi trenerami. Kiedy s³uchaj¹,
mówi¹, bawi¹ siê, robi¹ to ca³ym sob¹, ka¿d¹ swoj¹
komórk¹ – i s¹ obecne. U doros³ych ta umiejêtnośæ
zanika, dorośli zaczynaj¹ dzia³aæ jak maszyny. Ten
automatyzm funkcjonowania sprawia, ¿e ¿ycie
i jego esencja umykaj¹ nam. Dajemy siê ponieśæ
26 | E X P I O N A G E | 0 4 GRU DZ I EŃ2 012
E D U K A C J A
fali emocji, codziennych wydarzeñ, tracimy dystans,
a przede wszystkim mnóstwo energii. Ucieka nam
gdzieś istota ¿ycia. Co bêd¹ wspominaæ nasze
dzieci? Rodzica obecnego jedynie cia³em, który
niby s³ucha³, ale myślami kr¹¿y³ gdzieś indziej?
Poczuliście kiedyś ró¿nicê miêdzy rozmawianiem
z kimś, kto s³ucha³ was tak, ¿e a¿ nie mogliście
przestaæ opowiadaæ, a w trakcie opowiadania
przychodzi³o wam do g³owy coraz wiêcej pomys³ów
i rozwi¹zañ? Tak w³aśnie dzia³a uwa¿nośæ. Czasami
pomaga przyspieszyæ rozwi¹zania. Paradoksalnie
doskonale wpisuje siê w proces przyspieszenia
codzienności. Ale nie o to tu chodzi.
Nie mo¿na oczywiście popaśæ w skrajnośæ.
Korzystajmy z dobrodziejstw wspó³czesnego świata.
Zabierajmy dzieci na zajêcia, uczestniczmy w ¿yciu
naszej spo³eczności, ale pamiêtajmy, aby zatrzymaæ
czasem wiruj¹ce w g³owie myśli. Aby to zrobiæ, nie
trzeba czytaæ ksi¹¿ek, uczestniczyæ w kursach, lecz
wystarczy po prostu pozwoliæ dziecku poprowadziæ
siê za rêkê. Tak! Nie my dziecko, ale dziecko nas.
Obserwowaæ razem z nim wêdrówkê kropli deszczu
po szybkie, sprawdziæ, czy ka³u¿e wokó³ samochodu
odbijaj¹ podwozie, dostrzec nowe szczegó³y
otoczenia w drodze do sklepu czy na spacerze.
Pod¹¿aj¹c za nieograniczon¹ wyobraźni¹ dziecka,
pozwoliæ sobie na abstrakcyjne pomys³y na przyk³ad
o tym, co by by³o, gdyby świe¿e skarpetki ros³y
na drzewach pod domem, a stare i brudne same
szuka³y drogi do pralki. Takie podejście rozci¹ga
czas, kumuluje energiê i kszta³tuje kreatywnośæ.
Sprawdźcie! Byæ mo¿e odkryjecie w ¿yciu wiêcej
radości, szczerego uśmiechu i uda Wam siê spojrzeæ
na codzienne sprawy z innej perspektywy.
Jedyne
co trzeba zrobiæ
to pod¹¿aæ za
dzieckiem„
„fot. Anna Kasprzyk, Akademia Aktywnych i Kreatywnych, Koninki
0 4 GRU DZ I EŃ2 012 | E X P I O N A G E | 27
E D U K A C J A
Dzieci obserwuj¹ doros³ych, s³uchaj¹ i ucz¹
siê. Najbardziej od w³asnych rodziców. Im s¹
starsze, tym czêściej szukaj¹ zewnêtrznych
autorytetów. Jakie wzorce wybior¹, zale¿y
w pewnym stopniu równie¿ od nas. Czy nasze
dziecko bêdzie z pasj¹ uprawiaæ sport, jeśli
my, rodzice nie prowadzimy aktywnego trybu
¿ycia? Czy z radości¹ bêdzie czytaæ ksi¹¿ki,
jeśli widzi nas g³ównie przed telewizorem? To
my, rodzice inspirujemy dzieci do poznawania
świata. Od urodzenia dziecko kszta³tuje w sobie
śmia³ośæ podejmowania wyzwañ, poszukiwania
niestandardowych rozwi¹zañ wychodz¹cych
poza schematy. Uczy siê, jak poszukiwaæ, jak
wspó³pracowaæ. S¹ to dośæ wa¿ne umiejêtności,
których nie nabywamy w szkole i na studiach,
ale w³aśnie w najm³odszych latach ¿ycia. Dziecko
obserwuje przede wszystkim najbli¿szych. Jak my,
dorośli radzimy sobie z przeszkodami? W jakim
stylu idziemy przez ¿ycie? Co jest dla nas wa¿ne?
Dzieci obserwuj¹ wnikliwie i s¹ szczere. Otwarcie
i bez zbêdnych analiz odbieraj¹ świat i ludzi.
I s¹ w tym mistrzami. Jeśli macie z nimi kontakt,
obserwujcie i uczcie siê od nich.
Zatem do dzie³a! Uczmy nasze dzieci i b¹dźmy
dla nich zawsze najlepszym przyk³adem, aby
zaszczepione przez nas wzorce towarzyszy³y im
przez ca³e ¿ycie. Eksplorujmy jednocześnie świat
pod¹¿aj¹c za naszymi pociechami i uczmy siê od
nich, ch³on¹c świat w pe³ni, wszystkimi zmys³ami
– jak dzieci.
Anna Kasprzyk
Ogród Doświadczeñ im. St. Lema, Kraków; fot. Katarzyna Grzebyk
28 | E X P I O N A G E | 0 4 GRU DZ I EŃ2 012
P O D R Ó Ż E
0 4 GRU DZ I EŃ2 012 | E X P I O N A G E | 29
P O D R Ó Ż E
z akcentem na „naj„
Tekst i zdjêcia:
Kinga Gnaś-Sawczuk
30 | E X P I O N A G E | 0 4 GRU DZ I EŃ2 012
P O D R Ó Ż E
Czas wszystko zmienia. Potrafi przeistoczyć
„nicość” we wszechświat, stworzyć „coś”
praktycznie z niczego, powołać do życia
beznamiętność i pustostan, zdefi niować
wszystko na nowo. Jeszcze 20 lat temu była
tu prawdziwa pustynia. Tylko gdzieniegdzie,
niczym osamotnione akacje, wyrastały
pojedyncze budynki znacznie od siebie
oddalone, a ludzie trudnili się rybołówstwem
i poszukiwaniem pereł. A jak wygląda to
miejsce dziś? Wszystko uległo drastycznej
modyfi kacji. Bo współczesny Dubaj to tętniące
życiem wielkie multikulturowe miasto, które
rozwija się w błyskawicznym tempie i na
każdym kroku bije rozmaite rekordy. To miasto
pełne nowatorskich pomysłów, nie tylko
tych architektonicznych. Aż ciśnie się na usta
stwierdzenie, że dzisiejszy Dubaj to kraina
mlekiem, miodem, złotem i oczywiście ropą
płynąca…
Tych „naj” -większych, -wyższych,
-nowocześniejszych, -starszych, -bogatszych,
-droższych, -oryginalniejszych „rzeczy”
jest w Dubaju bez liku. Wszystko tutaj ma
być lepsze, nowsze, droższe od tego…
co już tu istnieje. Wszystko ściga się ze
wszystkim. Wydaje się, że w Dubaju wszelkie
pomysły, najskrytsze marzenia i sny oraz
nieśmiało wypowiadane myśli zamieniają się
KANADA
źród³o: https://maps.google.com
0 4 GRU DZ I EŃ2 012 | E X P I O N A G E | 31
P O D R Ó Ż E
w rzeczywistość. Można odnieść wrażenie,
że tu nie ma rzeczy niemożliwych. Jako
Testers (www.testersi.pl) z krwi i kości muszę
gruntownie przetestować ten dubajowy
akcent na „naj”. Muszę zgłębić ten szalony
„naj-izm”, tak wszechobecny w Dubaju.
Zapraszam zatem na przegląd niesamowitości,
które błyskawicznie „wyrosły” na tej niegdyś
bezkresnej pustyni, stając się tym samym
architektoniczną ikoną nie tylko Zjednoczonych
Emiratów Arabskich, ale i całego globu.
Kto nie kojarzy najwyższego budynku
świata Burj Khalifa, liczącego rekordowe
828 metrów?! Jego iglica zdaje się drapać
nieboskłon. Obecny rekordzista odebrał
ten zaszczytny tytuł kanadyjskiej CN Tower
w Toronto, mającej 553,33 m. Został otwarty
w styczniu 2010 roku po niespełna pięciu
latach budowy. Kosztował bagatela 1,5
miliarda dolarów! Musiałam zdobyć tego
giganta. Zainwestowałam znacznie mniej,
bo 100 AED (100 dirhamów to odpowiednik
naszych 90 PLN) i bardzo szybka winda
poruszająca się z zawrotną prędkością 10
m/s przetransportowała mnie na najwyżej
położony „zewnętrzny” taras widokowy
na świecie zlokalizowany na 124. piętrze.
Specjalna platforma na świeżym powietrzu
gwarantuje naprawdę niecodzienne
32 | E X P I O N A G E | 0 4 GRU DZ I EŃ2 012
P O D R Ó Ż E
0 4 GRU DZ I EŃ2 012 | E X P I O N A G E | 33
P O D R Ó Ż E
34 | E X P I O N A G E | 0 4 GRU DZ I EŃ2 012
P O D R Ó Ż E
doznania. Mój rozpromieniony wzrok testuje
panoramę 360 stopni, głowa kręci się na
lewo, na prawo, jakby zaraz miała odpaść.
Czuję dziwny przypływ radości - w tym
momencie cały Dubaj leży u mych stóp ;)
Kamera i aparat idą w ruch, zoom-luneta
także. Kolejne drapacze chmur na horyzoncie,
drogowe estakady, pustynne bezkresy,
zielone parki, lazurowe wody Zatoki Perskiej,
niedokończony ambitny wyspiarski projekt
„The World”, hotel-żagiel Burj Al Arab,
tor wyścigowy dla wielbłądów... Widoki
i liczby robią tutaj naprawdę oszałamiające
wrażenie. W Burj Khalifa znajduje się
najwyżej położony basen usytuowany na
76. piętrze oraz najwyżej położony meczet
na świecie – zlokalizowano go na 158.
piętrze. Sam budynek posiada aż 163 piętra
użytkowe. Przy jego budowie pracowało
każdego dnia 12 tysięcy robotników.
Ilość zużytego do budowy betonu można
obrazowo porównać do wagi 100 tysięcy
słoni. Projekt wieży nawiązuje do kwiatu
pustyni i architektury islamu. Burj Khalifa
składa się z centralnego rdzenia oraz 3
ramion zwężających się stopniowo ku górze.
Na jej elewacji pełno wspaniale mieniącego
się w słońcu szkła. Wieżowiec jest trzecią
najwyższą konstrukcją budowlaną, jaką
kiedykolwiek zbudowano. Wyższe są
0 4 GRU DZ I EŃ2 012 | E X P I O N A G E | 35
P O D R Ó Ż E
tylko dwie platformy wiertnicze w Zatoce
Meksykańskiej – Perdido Regional Host
(2438 m) i Ursa Platform (1306 m). Swoją
imponującą wysokością „bije na głowę”
dotychczasowych rekordzistów, co dumnie
podkreślane jest na każdym kroku. Po
półtoragodzinnym pobycie na szczycie
zjeżdżam na dół i podziwiam okolicę. Bo jak
się okazuje, Burj Khalifa jest tylko centralnym
punktem ogromnej inwestycji, zajmującej aż
2 km kwadratowe i obejmującej kilkanaście
hoteli, parków, kilkadziesiąt luksusowych
wieżowców mieszkalnych oraz jezioro Burj
Dubai Lake z wyspą z parkiem… Czy słowo
„rozmach” będzie tutaj na miejscu?
Rekord goni rekord, gra wyobraźni nie ma
końca. Słynna na cały świat Dubai Fountain
zlokalizowana na Burj Dubai Lake ma 275
metrów długości, w ruch wprawianych jest
aż 6600 świateł i 25 kolorowych projektorów.
Fontanna wyrzuca wodę z niesamowitym
impetem na oszałamiającą wysokość 150
metrów. Fenomenalny duet woda-światło
idealnie współgra z rozmaitymi muzycznymi
podkładami. Mozaika arabskich dźwięków
i klasyki znanej na całym świecie wprawia
w ruch fontanny i… turystów. Fantastyczne
pokazy fontann odbywają się codziennie
i ściągają tłumy z różnych zakątków globu.
Moja mania testowania dała o sobie dobitnie
36 | E X P I O N A G E | 0 4 GRU DZ I EŃ2 012
P O D R Ó Ż E
0 4 GRU DZ I EŃ2 012 | E X P I O N A G E | 37
P O D R Ó Ż E
znać, bo spędziłam tu długi ciepły wieczór (od
godz. 18.00 do 23.00), podziwiając wszystkie
12 pokazów odbywających się co pół godziny.
Mogę otwarcie przyznać, że dogłębnie
sprawdziłam wszechstronne możliwości
fontanny, a co najważniejsze każdy show był
inny: delikatny i dostojny lub bardzo żywiołowy
i mocno rytmiczny. I wcale nie było mi nudno
przez te pięć godzin! Wręcz przeciwnie,
apetyt rósł w miarę oglądania kolejnego show.
Ale kiedyś nadchodzi przecież „time to say
goodbye” ;)
W sercu Dubaju, obok najwyższego budynku
świata Burj Khalifa i największej na świecie
fontanny Dubai Fountain, testowałam też
największą na świecie galerię handlową,
czyli Dubai Mall. Można tu buszować po
„zaledwie” 1200 sklepach skupionych na
12 milionach metrów kwadratowych! Istne
wariactwo albo raj dla zakupoholików. W Dubai
Mall mieści się też akwarium z największą
jednoelementową płytą szkła wpisaną do
księgi rekordów Guinessa. Pływają w nim
aż 33 tysiące rozmaitych okazów. Entuzjaści
adrenalinowego szaleństwa powinni udać się
do Sega Republic, czyli wesołego miasteczka
z kolejką roller coaster albo poszaleć na
lodowisku o olimpijskich wymiarach.
I nikogo nie powinien dziwić widok Arabów
38 | E X P I O N A G E | 0 4 GRU DZ I EŃ2 012
P O D R Ó Ż E
w narodowych strojach brylujących po
tafl i lodu. Z zaparkowaniem samochodu
nie ma najmniejszego problemu, bo Dubai
Mall oferuje aż 1400 miejsc parkingowych,
w tym Fashion Parking, tzw. VIP parking dla
najbogatszych, gdzie samochody „odstawiają”
panowie z obsługi. Taka opcja kosztuje
od 100 do nawet 500 zł. Ale tu, w Dubaju
pieniądze nie grają roli. Najdroższe i najbardziej
ekskluzywne marki podjeżdżają pod Dubai
Mall, a w ich bagażnikach lądują torby
z zakupami wartymi setki tysięcy dolarów. Na
porządku dziennym jest widok najdroższych
aut świata, wypełniających ulice pomrukiem
swych potężnych silników. Do wyboru,
do koloru: Rolls’Roys, Bentley, Maserati,
Maybach, Porsche, Ferrari, Lamborghini...
Te samochody mają się gdzie zmieścić, bo
główna ulica Dubaju - Sheik Zayed Road
ma „zaledwie” 14 pasów ruchu, po siedem
w każdym kierunku… Ale niestety często
bywa zakorkowana.
A propos zakupów jeszcze słówko.
Oryginalnością zaskakuje też inna galeria,
Mall of the Emirates z wewnętrznym stokiem
narciarskim. Na zewnątrz +26, a na stoku -3
i idealne warunki do szusowania. Macie ochotę
0 4 GRU DZ I EŃ2 012 | E X P I O N A G E | 39
P O D R Ó Ż E
ulepić bałwana w środku pustyni? Proszę
bardzo ;) Jeśli ogarnie Was szał zakupów, to
jesteście w siódmym niebie, bo w Dubaju jest
całe mnóstwo galerii handlowych i souków –
arabskich bazarów. I wcale nie musicie wydać
worka pieniędzy. Gdyby jednak za mało wam
było wrażeń, pamiętajcie, że co roku odbywa
się tu Dubai Shopping Festival – prawdziwa
gratka dla zakupoholików. Wtedy worek
pieniędzy oznacza torby zakupów. Natomiast
na soukach (bazarach) nie obowiązują sztywne
ceny – handlarze „wymyślają” sobie za każdym
razem inne ceny dla tych samych towarów
i można słono przepłacić. Dlatego kluczem
do udanych zakupów jest targowanie się.
Sztukę negocjacji i psychologii sprzedaży
przetestować tu można w praktyce.
Lista rekordzistów w Dubaju jest długa. Słynna
wyspa-palma, czyli Palm Jumeirah i Hotel
Atlantis uznawane są za ósmy cud świata.
Jest to największa na świecie sztuczna wyspa
zbudowana na kształt palmy. Widziana z lotu
ptaka robi niesamowite wrażenie. Zbudowana
jest z pnia, od którego odchodzi 16 gałęzi (po
8 na każdą ze stron) oraz z jednego okręgu
otaczającego całą konstrukcję. Wszędzie są
luksusowe apartamenty i domy należące
40 | E X P I O N A G E | 0 4 GRU DZ I EŃ2 012
P O D R Ó Ż E
0 4 GRU DZ I EŃ2 012 | E X P I O N A G E | 41
P O D R Ó Ż E
42 | E X P I O N A G E | 0 4 GRU DZ I EŃ2 012
P O D R Ó Ż E
do najbogatszych. Skalę „zjawiska” łatwiej
zrozumiemy, jeśli wyobrazimy sobie, że
całkowita wielkość wyspy-palmy odpowiada
powierzchni 800 boisk piłkarskich… Polecam
pociąg kursujący po „rdzeniu” palmy (25
dirhamów w obie strony). W ten sposób
można przemierzyć wyspę w linii prostej,
podziwiając ekskluzywne wille i luksusowe
jachty. Jednak najpiękniejsze łodzie są
zacumowane w porcie Dubai Marina.
W słońcu połyskują ich solidnie wypolerowane
chromy, a za nimi roztacza się las drapaczy
chmur. Jeden budynek wyższy od drugiego,
rekord goni rekord. Labirynt wieżowców,
w którym na szczęście trudno się zgubić.
Na innej sztucznie usypanej wyspie dumnie
pręży się hotel-żagiel Burj Al Arab, wysoki
na 321 metry. To najwyższy i jedyny
siedmiogwiazdkowy hotel na świecie! Ma
też najwyższe na świecie lobby. Posiada
wyłącznie apartamenty, w bardzo skromnej
liczbie 202 pokoi. Ceny przyprawiają o zawrót
głowy, więc dla Waszego bezpieczeństwa ich
nie podam, ale pięciocyfrowa kwota wyrażona
w złotówkach jest tu na porządku dziennym.
Złoto wypływa z portfeli gości, ociekają nim
ściany, bo najbardziej luksusowe apartamenty
posiadają złote i złocone elementy
wyposażenia. Każdy z gości ma osobistego
lokaja przez 24 godziny na dobę. A na żądanie
0 4 GRU DZ I EŃ2 012 | E X P I O N A G E | 43
P O D R Ó Ż E
goście mogą otrzymać też własnego kucharza,
który zaserwuje im menu, jakie tylko sobie
zamarzymy. Dodatkowa ochrona, samochód,
i to nie byle jaki, oraz prywatny kierowca
to żaden problem w Burj Al Arab. A jeśli
zechcecie przylecieć własnym helikopterem,
to wylądujecie na hotelowym lądowisku. Na
własne oczy przekonałam się, że co chwilę
lądują tam śmigłowce, a do pilnie strzeżonej
bramy podjeżdżają najdroższe auta świata.
Przepych w każdym wydaniu. Pozostawię to
bez komentarza.
W Dubaju panuje islam, a muzułmanie
minimum pięć razy dziennie modlą się
gorliwie w rozlicznych meczetach. Głos
nawołujący do modlitwy płynie z głośników
na całą okolicę. Brzmi melodyjnie i bardzo
motywująco. Jedynym meczetem, do którego
mają wstęp turyści, i to tylko w wybrane dni,
jest Jumeirah Mosque. Obowiązkowo wszyscy
bez wyjątku zdejmujemy buty, a kobiety
zakrywają twarz chustą. Angielka, która od 15
lat jest w Emiratach i kilka lat temu przeszła
na islam, robi nam wykład o muzułmanach
i ich religii. Pięć fi larów wiary, pory modlitwy
wyznaczane przez wschody i zachody słońca,
treść Koranu, zwyczaje w czasie Ramadanu,
coroczna jałmużna w wysokości 2,5% rocznego
dochodu, pielgrzymka do Mekki. Islam jest
44 | E X P I O N A G E | 0 4 GRU DZ I EŃ2 012
P O D R Ó Ż E
obecnie najszybciej rozrastającą się religią na
świecie. A widok muzułmanów zmierzających
na kolejną modlitwę naprawdę zadziwia.
Zwłaszcza tych ubranych w narodowe stroje,
białe tuniki z długimi rękawami przypominające
koszulę nocną galabija, najczęściej czerwone
arafatki kefi ja i agal będący czarnym sznurkiem
podtrzymującym nakrycie głowy.
Dubaj to kraina niezwykłych kontrastów, bo
obok niezmiernego bogactwa szejków panuje
tu bieda przedstawicieli innych narodowości.
Obok najwyższych i najznamienitszych dzieł
architektonicznej myśli znajdują się ubogie
blokowiska, w których żyją najubożsi. Inaczej
wygląda Dubaj z perspektywy luksusowego
hotelu i klimatyzowanego autobusu wożącego
turystów po atrakcjach miasta, a inaczej, kiedy
poznaje się to miasto po testersku, tak od
podszewki. Bądź co bądź królują tu wymysły
arabskiego świata, czyli najwyższy budynek
świata, hotel-żagiel, wyspa-palma, najdroższe
auta, bogaci szejkowie, kobiety skrywające
twarz pod czarnymi chustami, żar pustyni
chłodzony przez wiatry znad Zatoki Perskiej.
Rekordów w Dubaju jest wiele, a pojawienie się
kolejnych to tylko kwestia czasu…
Kinga Gnaś-Sawczuk
Keenya http://www.testersi.pl/
0 4 GRU DZ I EŃ2 012 | E X P I O N A G E | 45
P O D R Ó Ż E
A gdyby w pracy zabijaæ smoki ?
Irek Wis
0 4 GRU DZ I EŃ2 012 | E X P I O N A G E | 47
E S E J
grywalizacjaSiadasz do komputera, odpalasz grê. Na arenê
wchodzi pierwszy smok. Ustawiasz swoj¹ dru-
¿ynê: zbrojni z przodu, potem ³ucznicy i mago-
wie – ci bardziej z ty³u. Kap³an-uzdrowiciel scho-
wany bezpiecznie za g³azem, ci¹gle jednak na
tyle blisko, by swymi lecz¹cymi rany czarami
obj¹æ najbardziej nara¿onych na ciosy wojow-
ników pierwszego szeregu. Zasoby rozlokowa-
ne optymalnie. Pojawia siê smok. Przestawiasz
swojego miecznika. Wygrywasz ko-
lejne starcie. Pomimo ¿e walcz¹
postacie w grze, a ty siedzisz
wygodnie w fotelu, zaczy-
nasz odczuwaæ ból w ple-
cach. Co jest? Rozgl¹dasz
siê dooko³a – świta… Jak
to mo¿liwe, ¿e przesiedzia-
³eś przed komputerem osiem
godzin. Gra wci¹gnê³a ciê i utra-
ci³eś poczucie czasu. Na szczêście
to niedzielny poranek, wiêc odeśpisz. Przed za-
śniêciem wzdychasz g³êboko i myślisz: dlacze-
go w pracy czas nie p³ynie tak szybko?
Odpowiedź jest prosta, w pracy nie wprowa-
dzasz siê w stan nazywany przez psycholo-
gów fl ow. Jak zdefi niowa³ go pewien amery-
kañski psycholog wêgierskiego pochodze-
niu o niewymawialnym nazwisku (skoro bar-
dzo chcecie wiedzieæ, nazywa siê Mihaly
Csikszentmihaliyi), jest to stan psychiczny inten-
sywnej koncentracji i motywacji do dzia³ania,
osi¹gany w wyniku poch³oniêcia przez wyko-
nywane zadanie oraz pozytywne, pe³ne emo-
cji podejście owocuj¹ce nadzwyczajn¹ produk-
tywności¹. Wobec tego wypada zapytaæ, czy
w pracy ów b³ogos³awiony stan fl ow mo¿liwy
jest do osi¹gniêcia? Tu was zaskoczê – jak naj-
bardziej! Wystarczy do pracy wprowadziæ ele-
menty mechaniki i motoryki gier, czyli dokonaæ
„grywalizacji” pracy.
Na pocz¹tku zdefi niujmy, co to jest gra, bo jest
to aktywnośæ maj¹ca bardzo określo-
ne cechy. Po pierwsze, jest do-
browolna. Nigdy nie s³ysza³em
o uregulowaniach prawnych
nakazuj¹cych rozgrywkê
w Diablo 3 albo spêdzenie
trzech godzin na przejściu
kolejnego questa w World of
Warcraft. Po drugie, zadanie,
które stawia nam gra, jest do-
stosowane do naszych umiejêtności.
Gdy zaczynamy graæ, przeciwnicy i ³amig³ów-
ki s¹ proste, wraz ze wzrostem naszych umie-
jêtności poziom wyzwañ wzrasta. Dziêki temu
z jednej strony zadania nie budz¹ naszych fru-
stracji, wydaj¹c siê niemo¿liwymi do wykona-
nia, z drugiej strony – nie nudz¹. Po trzecie, gry
oferuj¹ natychmiastow¹ informacjê zwrotn¹, tu
i teraz wiemy, czy nasz ³ucznik trafi ³, czy miecz-
nik jest wystarczaj¹co blisko, by zadaæ cios. Nie
musimy na efekty dzia³añ czekaæ ca³ymi godzi-
nami, a w ekstremalnych przypadkach miesi¹-
cami. Wreszcie, co bardzo wa¿ne: gry maj¹ za-
sady, czasami trudne do pojêcia, ale logiczne
i niezmienne w czasie ca³ej rozgrywki. Miecz
Dlaczego w pracy czas nie p³ynie
tak szybko?
48 | E X P I O N A G E | 0 4 GRU DZ I EŃ2 012
E S E J
jest zawsze ciê¿szy od sztyletu, a as w karcia-
nej talii zawsze silniejszy od króla. Gra daje te¿
zwyciêstwo, czyli nagrodê za wykonanie jasno
określonego zadania. Czêsto nagroda jest nie-
wymierna i jest ni¹ sama satysfakcja, czasami
rekordowy wynik albo awans na trudniejszy po-
ziom. Ka¿da gra jest te¿ osadzona w konkret-
nej przestrzeni. Dla szachów to 64-polowa sza-
chownica, dla gier fantasy – jakieś zaginio-
ne królestwo, dla berka – wyzna-
czony teren gonitwy.
Wielu z was natych-
miast odpowie, ¿e
choæby przez tak¹
cechê jak dobrowol-
nośæ nie da siê na-
stawienia towarzysz¹-
cego graczowi prze-
nieśæ do biura, urzê-
du czy korporacji. Prze-
cie¿ pracowaæ trzeba wiecznie,
a nie jak przyjdzie nam na to ocho-
ta. I tak i nie. Wystarczy, ¿e m¹dry szef w po-
niedzia³ek przedstawi zespo³owi listê zadañ na
najbli¿szy tydzieñ. Na liście bêdzie kilka ró¿nych
spraw o ró¿nym stopniu trudności i odwo³uj¹-
cych siê do ró¿nych aspektów dzia³ania insty-
tucji. I zamiast wyznaczaæ kolejno, pozwoli pra-
cownikowi wybraæ zadanie. Pojawia siê dobro-
wolnośæ. Mam ochotê na spacer przez lochy, to
wybiorê poszukiwanie zaginionych dokumen-
tów w archiwum, chcê powalczyæ ze smokiem,
to przygotujê raport niezgodności realizacji kon-
traktu dla podwykonawcy itd. Oczywiście nigdy
nie wezmê zadania ponad moje si³y, ale nie we-
zmê te¿ zadania zbyt ³atwego – wybierze je sta-
¿ysta. W efekcie poziom trudności bêdzie do-
stosowany do moich kompetencji. Teraz nagro-
da. Ka¿dy zespó³ powinien dysponowaæ tablic¹
lub systemem elektronicznym o intuicyjnym in-
terfejsie, gdzie zaznaczane bêd¹, w miarê mo¿-
liwości w czasie rzeczywistym, ale nie rza-
dziej ni¿ raz dziennie, nasze osi¹-
gniêcia, i to w formie mo¿liwej
do porównania. Urzêdnik
A przeprowadzi³ dziś 5,
a urzêdnik B – 7 po-
stêpowañ. I wszyst-
ko jasne. Rywalizuje-
my. Nie na darmo we
wszystkich fabrykach
pewnego koreañskiego
koncernu elektroniczne-
go, a wiêc i w tej pod Wro-
c³awiem te¿, centralne miejsce
na ścianie fabrycznej hali zajmuje ol-
brzymia elektroniczna tablica. Wyświetlany jest
na niej ranking wszystkich fabryk, a obok pro-
centowa wartośæ określaj¹ca, ile wyproduko-
wanych urz¹dzeñ jest pozbawionych wad. Lista
jest aktualizowana co piêæ minut. Polski odzia³
zajmuje pozycjê lidera od wielu miesiêcy, co
jest powodem dumy nie tylko kadry zarz¹dza-
j¹cej, ale i pracowników. Kiedy spadaj¹ na dru-
g¹ pozycjê, natychmiast zwiêkszaj¹ swoj¹ do-
k³adnośæ. Wiedz¹, ¿e coś idzie nie tak, i szybko
trzeba to poprawiæ. Oto moc natychmiastowej
Ca³e nasze ¿ycie to gra
o jak najwy¿sz¹ pozycjê
0 4 GRU DZ I EŃ2 012 | E X P I O N A G E | 49
E S E J
grywalizacjainformacji zwrotnej! I wreszcie logiczne zasady –
zero uznaniowości. Je¿eli wykonasz swoje za-
danie, ³atwo oraz wed³ug obiektywnych kryte-
riów mo¿na zweryfi kowaæ, czy jest dokoñczone
prawid³owo, a wtedy musi ciê czekaæ nagroda.
Premia fi nansowa, wyjazd motywacyjny, a mo¿e
tylko kupon na darmow¹ kawê do zak³adowej
kantyny. Do tego nagroda ma byæ przydziela-
na natychmiast. Nie na zakoñczenie kwarta³u,
nie obiecywana premia roczna. Choæ-
by by³y to tylko sezamki wrêcza-
ne przez kierownika przy
owacji wspó³pracowni-
ków. By pokazaæ, jak
wa¿nym jest natych-
miastowośæ nagro-
dy, warto przytoczyæ
wielokrotnie opisywa-
ny przyk³ad po³udnio-
woamerykañskich cel-
ników. Przez granicê po-
miêdzy dwoma republikami
bananowymi szed³ ostry szmu-
giel narkotyków. Celników próbowano
motywowaæ premiami wyp³acanymi kwartalnie.
Bez rezultatu. Próbowano ich straszyæ zwolnie-
niami dyscyplinarnymi, jeśli przemyt nie zosta-
nie ograniczony. Efektów nie by³o, strumieñ kon-
trabandy nadal p³yn¹³. W koñcu postanowiono,
by stosunkowo niewielkie nagrody pieniê¿ne
by³y wyp³acone za ka¿dy zatrzymany towar ju¿
na koniec zmiany. Pomimo tego, ¿e gratyfi kacja
by³a znacznie mniejsza ni¿ obiecywane premie
kwartalne, ich oddzia³ywanie przesz³o najśmiel-
sze oczekiwania. Granica sta³a siê dla nielegal-
nego towaru barier¹ nie do przejścia. Dlacze-
go? Bo nie lubimy czekaæ na obiecane nagrody,
nasza wyobraźnia podpowiada nam wiele za-
gro¿eñ, które mog¹ w przysz³ości uniemo¿liwiæ
otrzymanie obiecanego stymulatora. Zreszt¹,
zastanówcie siê sami, co wolicie: kartê lojalno-
ściow¹ oferuj¹c¹ co pi¹t¹ kawê gratis czy fi ku-
śny zestaw kawowy za 250 kaw? W pierwszym
przypadku bistro serwuje wam ulu-
bione latte gratis w ka¿dy pi¹-
tek, w drugim – raz w roku
dostajesz spory prezent.
Prawie wszyscy wybie-
raj¹ pierwsze rozwi¹-
zanie.
Ostatni¹ kwesti¹ s¹
zasady: sta³e, nie-
zmienne, ³atwo weryfi -
kowalne i takie same dla
wszystkich. W grze smok
jest albo martwy, albo ¿ywy,
a ksiê¿niczka – albo uwolniona, albo
w mocy zbójców. Smok, nawet najciê¿ej ran-
ny, jest ¿ywy, i nagrody nie bêdzie. Macie te¿
pewnośæ, ¿e twórcy gry nie przyjdzie do g³o-
wy sprawiæ, ¿e ksiê¿niczka zapadnie na syn-
drom sztokholmski, pokocha herszta i nie bê-
dzie chcia³a zostaæ uwolniona. Za to pewnie pa-
miêtacie ze szko³y s³ynne zdanie: „gdyby tak¹
pracê napisa³ Piotrek (najgorszy uczeñ), to by-
³aby pi¹tka, po tobie spodziewa³em siê czegoś
wiêcej”. Nagle czujemy, ¿e ca³y wysi³ek na nic,
szmu-
ó
wsz
jest alb
e
e
wrêcza-
przy
ni-
-
po-
blikam
t
bi
w
j t
mi
êcza-
y
bione
t
50 | E X P I O N A G E | 0 4 GRU DZ I EŃ2 012
E S E J
grywalizacjai to bez wyraźnej przyczyny. Po prostu, zadecy-
dowa³ czynnik subiektywny, nie mierzalny. Tak
samo w pracy: je¿eli twoje dzia³ania handlowe
przynios³y mar¿ê na poziomie 200 z³, to nale¿y
ci siê wiêksza nagroda ni¿ temu, który wypraco-
wa³ tylko 50 z³. Nie ma znaczenia, ¿e on jest sta-
¿yst¹, a ty doświadczonym handlowcem, je¿eli
dano was na ten sam poziom, czytaj: postawio-
no identyczne zadanie. Przy dobrze zde-
fi niowanych zasadach gry to jest
niemo¿liwe. On ma poziom
1., ty 10., a mo¿e nawet
13., a wiêc nie mo¿na
was zestawiaæ razem.
Mo¿na z was stwo-
rzyæ zespó³ i liczyæ
wynik ³¹czny oraz po-
równywaæ z podobny-
mi zespo³ami.
Tyle o grze, a co z graczami?
Gracze to my. Ka¿dy z nas jest
inny, ale ka¿dy lubi graæ, choæ czêsto wy-
bieramy ró¿ne gry, bo i na ró¿ne nagrody liczy-
my. Wielu z was natychmiast powie: ale ja nie
gram, mój ma¿, moja córka tak, ale ja nie gram.
Kiedy piszê te s³owa, moja 16-letnia córka pod-
nosi g³owê znad Facebooka i mówi: „Tato, mnie
gry nie interesuj¹, wiesz o tym”. Tymczasem
gra, choæ nie zdaje sobie z tego sprawy. Daj¹c
status lub zdjêcie na profi lu, liczy na komenta-
rze i spor¹ ilośæ klikniêtych „Lubiê to”. Rywalizu-
je ze znajomymi o uwagê i czas innych. Ja sam,
prowadz¹c bloga, dośæ czêsto sprawdzam sta-
tystyki, ile osób zainteresowa³ mój ostatni wpis.
To wszystko s¹ gry. Ba, nawet kiedy stawia-
my przed przyjació³mi czy rodzin¹ talerz z w³a-
śnie ugotowanym daniem – gramy. Gotowali-
śmy dobrowolnie, wybraliśmy przepis odpowia-
daj¹cy naszym umiejêtnościom kucharskim i fi -
nansowym. Ju¿ na etapie przygotowania pew-
nie nie raz zamoczyliśmy w sosie palec, by
stwierdziæ, czy nale¿y dos³odziæ lub do-
soliæ danie. Nasze kubki smako-
we poda³y nam natychmia-
stow¹ informacjê zwrot-
n¹, a teraz oczekujemy
ochów i achów nad
daniem, które bêd¹
nasz¹ nagrod¹ i któ-
rym towarzyszyæ bê-
dzie jeszcze jeden nie-
zwykle wa¿ny element
– wzrost statusu spo³ecz-
nego. Bo przecie¿ ca³e na-
sze ¿ycie to gra o jak najwy¿sz¹
pozycjê w tym nienapisanym nigdy rankin-
gu. Nikt, kto kupuje czerwony sportowy samo-
chód, nie robi tego, by szybciej przemieszczaæ
siê z punktu A do punktu B, ale robi to po to,
by podnieśæ swój ranking o kilka punktów. Jak
wa¿ny to ranking, wie ka¿dy, kto takim samo-
chodem podjecha³ pod modny klub nocny.
Jako ¿e wszyscy wiecznie gramy, czyli wszy-
scy jesteśmy graczami, nale¿a³oby wprowadziæ
jasn¹ systematykê. Pierwszym, który siê tego
podj¹³, by³ profesor Uniwersytetu Essex Richard
Edukacja powinna byæ oparta
na wspólnym zdobywaniu doœwiadczeñ
0 4 GRU DZ I EŃ2 012 | E X P I O N A G E | 51
E S E J
Bartle. Ten sam, który w 1978 roku stworzy³
pierwsz¹ wieloosobow¹ grê komputerow¹ na
podstawie gry fabularnej Spellbinder. Nazwa³ j¹
MUD, czyli Multi User Dungeon, i obywa³a siê
ona a¿ do lat osiemdziesi¹tych ubieg³ego wieku
bez grafi ki. Dziś trudno w to uwierzyæ. Z czasem
zosta³a zast¹piona przez MUD-2, dziś ma nie-
zliczon¹ rzeszê naśladowców. S³ynny World of
Warcraft to nic innego jak udoskonalona i bar-
dzo rozbudowana wersja pomys³u po raz pierw-
szy zrealizowanego w³aśnie przez MUD. Przez
blisko 30 lat Bartle obserwowa³ graczy i stara³
siê znaleźæ odpowiedź na pytanie, czego gra-
cze oczekuj¹ od gry. Okaza³o siê, ¿e wszyst-
kie oczekiwania mo¿na sprowadziæ do czterech
rzeczy: osi¹gn¹æ jak najwiêcej w ramach gry,
jak najbardziej poznaæ świat gry, nawi¹zaæ kon-
takt z innymi graczami, wywieraæ wp³yw na in-
nych graczy. Ta konstatacja pozwoli³a mu stwo-
rzyæ jasn¹ segmentacjê. Ka¿dy z graczy nale-
¿y do jednej z czterech grup. Pierwsza to re-
kordziści – zale¿y im na wykonaniu jak najlepiej
powierzonych przez grê zadañ i osi¹gniêciu jak
najlepszego wyniku. W organizacji biznesowej
prawid³owo prowadzeni s¹ osi¹gaj¹cymi sukce-
sy handlowcami. Kolejna grupa to odkrywcy, lu-
dzie spragnieni poznania, analizuj¹cy mapê gry
i roztrz¹saj¹cy jej motorykê. To urodzeni anali-
tycy. Grupa trzecia to spo³ecznicy – jak sama
nazwa wskazuje, zale¿y im na interakcji z inny-
mi uczestnikami gry. Świetni jako urzêdnicy oraz
pracownicy dzia³u obs³ugi klienta, s¹ przychylni
i zawsze chêtni do pomocy. Ostatni¹ grup¹ s¹
zabójcy, nastawieni na siebie, d¹¿¹ do w³asnej
potêgi, nawet po trupach innych, w grze mor-
duj¹ i okradaj¹. W świecie rzeczywistym świet-
ni w reklamie i marketingu. Oczywiście s¹
te¿ typy hybrydowe, jak zabójca-re-
kordzista czy rekordzista-spo³ecz-
nik, którzy oprowadz¹ innych
graczy po świecie gry, po-
wiedz¹, gdzie s¹ skarby,
a gdzie lepiej siê nie
zapuszczaæ. Ci ludzie
to w realnym świe-
cie najlepsi trene-
rzy i wyk³adow-
cy.
Kiedy wie-
my ju¿, czym
jest gra i kim
s¹ gracze, za-
stanówmy siê,
jak to wykorzy-
staæ w naszym co-
dziennym ¿yciu. Po pierw- sze, by
siê broniæ. Wiele fi rm, w tym Ford, Honda czy
Microsoft, stosuje zasady grywalizacji nie tyl-
ko w zarz¹dzaniu w³asn¹ struktur¹, ale równie¿
we w³asnej polityce promocyjnej i marketingo-
wej. Namawiaj¹ nas na frajdê, za któr¹ czeka
nas nagroda, czytaj: chc¹, byśmy zagrali. Nie-
stety, nie jest to czysta gra. Niby zawsze wy-
grywamy, ale prawdziwym zwyciêzc¹ jest or-
ganizator gry, czyli korporacja. I tu pojawia siê
prawdziwa si³a grywalizacji. My zawsze wygry-
wamy frajdê. Nawet ciê¿ko pracuj¹c lub wy-
ar-
z pierw-
UD. Przez
i stara³
gra-
t-
y op
zy po św
wiedz¹, gdzie
a gdzie lepie
zapuszczaæ. C
to w realnym
cie najlepsi tr
rzy i wyk³ado
cy.
Kiedy wie
y ju¿, czym
gra i ki
ze, z
s
w grze mor-
czywistym świet-
u. Oczywiście s¹
e, jak zabójca-re-
ekordzista-spo³ecz-
prowadz¹ innych
wiecie gry, po-
s¹ skarby,
ej siê nie
Ci ludzie
świe-
ene-
ow-
e-
m
m
za-
siê,
orzy-
co-
o pierw- sze, by
w tym Ford, Honda czy
dy grywalizacji nie tyl-
truktur¹, ale równie¿
nej i marketingo-
a któr¹ czeka
zagrali. Nie
wsz
52 | E X P I O N A G E | 0 4 GRU DZ I EŃ2 012
E S E J
grywalizacjadaj¹c zarobione pieni¹dze, czêsto wygrywa-
my choæby tylko wzrost pozycji spo³ecznej.
Prawdziwym wygranym jest jednak organizu-
j¹cy grê. Nasz pracodawca wygrywa, bo po-
stawione cele s¹ sumiennie i terminowo zre-
alizowane, korporacja wygrywa, bo sprzedaje
swoje towary i us³ugi. Czas zapomnieæ o kla-
sycznej grze o sumie zerowej, gdzie przegra-
nych nie ma. Kilka linijek wcześniej
napisa³em, ¿e musimy siê bro-
niæ, a teraz piszê o bra-
ku przegranych – jedno
nie wyklucza drugie-
go, po prostu nagro-
dy s¹ niewspó³mier-
ne, gdy¿ organizator
gry wygrywa wiê-
cej. O ile w przypad-
ku uk³adu pracownik
– pracodawca wygra-
ne obu uczestników gry nie
budz¹ w¹tpliwości, choæ nie-
koniecznie s¹ one wspó³mierne, o tyle
w dzia³aniach marketingowych bywa ju¿ ró¿-
nie. Nie zawsze warto daæ siê wci¹gn¹æ w grê,
na przyk³ad kupuj¹c kiepski, ale drogi proszek
do prania w zamian za mo¿liwośæ wype³nienia
krzy¿ówki i nagrody o symbolicznej wartości.
Patrz¹c na akapit wy¿ej, ka¿dy rozs¹dny cz³o-
wiek wyci¹gnie jeden wniosek: w takim ra-
zie zorganizujmy grê sami. Mo¿e nie osobiście,
ale jako zbiorowośæ. Jest jedna dziedzina ¿ycia
spo³ecznego, która a¿ siê o to prosi. Mam na
myśli edukacjê. Wci¹¿ oparta o swoje oświece-
niowe korzenie, stworzona przez akademików
ma kszta³ciæ akademików. Tymczasem wspó³-
czesny świat nie potrzebuje akademików. Naj-
lepszym tego wyrazem jest zwrot „akademic-
ka dyskusja”, bêd¹ca synonimem czczej gada-
niny, do niczego nie prowadz¹cej. Dzisiejszy ry-
nek potrzebuje ludzi otwartych, nastawionych
na sukces, kreatywnych, nie boj¹cych
siê wyzwañ i gotowych pono-
siæ konsekwencje w³asnych
pora¿ek. Nic innego nie
przygotowuje m³ode-
go cz³owieka do ta-
kich wyzwañ równie
dobrze jak gra, a w³a-
ściwie szko³a opar-
ta o mechanizmy gier.
Na pocz¹tek wystarczy
delikatnie zmieniæ system
oceniania. Dziś oceny 1 i 2,
a czasami nawet 3 to kary. Nagro-
dami s¹ oceny wy¿sze. A gdyby tak prze-
staæ karaæ? Gdyby wprowadziæ system punkto-
wy. Zaliczona klasówka to 10 punktów, zaliczo-
na odpowiedź – 5 punktów, referat albo praca
domowa – 10 punktów. ¯eby zaliczyæ semestr,
trzeba zebraæ nie mniej ni¿ 50 punktów. Uczeñ
ma wówczas świadomośæ, ¿e nawet je¿eli nie
odrobi³ zadania, to ci¹gle ma szanse na dobry
wynik. Dzisiejsze ocenianie poprzez wyci¹gniê-
cie średniej z ocen cz¹stkowych sprawia, ¿e
jedna jedynka powoduje utratê szansy na sa-
tysfakcjonuj¹c¹ ocenê na koniec semestru czy
y siê
br
no
-
k
ra-
gry
choæ nie- a cza
ek wcześniej na sukces, krea
wyzw
siæ ko
po
p
N
del
ocenia
i
nie
æ i
ê bro-
ra-
siê
0 4 GRU DZ I EŃ2 012 | E X P I O N A G E | 53
E S E J
roku i uczeñ sobie odpuszcza. Kolejnym z grze-
chów szko³y, który ³atwo da siê usun¹æ, stosu-
j¹c motorykê gier, jest pozbycie siê szablono-
wości. W grze nie ma znaczenia, czy
smoka zaatakujemy stoj¹c po
jego lewej czy prawej stro-
nie – smok ma zgin¹æ.
W procesie edukacyj-
nym wymaga siê nie
tyle rozwi¹zania po-
stawionego proble-
mu, ile rozwi¹zania
go w sposób sugero-
wany przez nauczycie-
la. To najlepsza droga do
zabicia kreatywności. Dzie-
ci nie boj¹ siê b³êdów. Szukaj¹
swoich w³asnych dróg i czêsto ta ich dro-
ga do rozwi¹zania jest dla nich optymalna. Je-
¿eli zaś pob³¹dz¹, to niezra¿one wracaj¹ na po-
cz¹tek i szukaj¹ nadal. Potem trafi aj¹ do szko-
³y i ta wolnośæ poszukiwania zostaje zabronio-
na – odt¹d masz postêpowaæ tak, jak pokaza³
nauczyciel. Bo przecie¿ szko³a to nie zabawa.
Tymczasem przoduj¹cy w nowych technolo-
giach MIT (Massachusetts Institute of Technolo-
gy) opublikowa³ prze³omow¹ pracê Mitchela Re-
snicka „Przedszkole przez ca³e ¿ycie”, jasno de-
klaruj¹c¹, ¿e edukacja powinna byæ oparta na
wspólnym zdobywaniu doświadczeñ przez gru-
powe rozwi¹zywanie problemów i wzajemne in-
terakcje pomiêdzy uczniami, a tak¿e nauczycie-
lem. W niepamiêæ powinno odejśæ zdanie „Nie
rozmawiaj na lekcji”. Bo je¿eli zadanie postawio-
no prawid³owo, a praca jest w³aściwie modero-
wana, to uczniowie wchodz¹ w super-produk-
tywny stan fl ow, a rozmowa jest w³aśnie nauk¹.
Ca³y jej przebieg powinien spe³niaæ za-
sady gry, gdzie mamy dwie na-
grody, doraźn¹, wymiern¹,
określon¹ na pocz¹tku
w postaci zebranych
punktów i mo¿e p¹cz-
ka, oraz d³ugofalow¹,
czyli zdobyt¹ umiejêt-
nośæ i wiedzê.
Wymienione tutaj przy-
k³ady to wierzcho³ek góry
lodowej. Pochód grywaliza-
cji przez nasze ¿ycie, gdzie co-
raz czêściej poszukujemy frajdy, dopiero
siê zaczyna. W 2009 roku presti¿owy „Harvard
Business Review” uzna³ w³aśnie grywalizacjê za
najbardziej wiod¹cy trend marketingowy drugiej
dekady XXI wieku.
Czas wiêc wejœæ do gry!
Irek „blurppp” Wis
http://www.blurppp.com/blog
Osoby zainteresowane tematyk¹ odsy³am
do ksi¹¿ki Paw³a Tkaczyka „Grywalizacja”,
która ukaza³a siê w 2012 roku nak³adem
Wydawnictwa Helion.
Grywalizacja to najbardziej wiod¹cy trend marketingowy
drugiej dekady XXI wieku
kolek
ektywnieola Sla S'wiewie,cickacicka
kolektyw 1A
56 | E X P I O N A G E | 0 4 GRU DZ I EŃ2 012
L I F E S T Y L E
Historia Kolektywu 1A to opowieść o przyjaciołach, których połączyła wspólna pasja do promowania kultury i sztuki, a także chęć do stworzenia miejsca, gdzie będzie można spokojnie usiąść i porozmawiać, nie martwiąc się o to, że wypadałoby zamówić kolejne danie czy drinka, aby móc dalej przebywać w danym lokalu. Atmosfera
Kolektywu 1A miała być podobna do tej panującej na typowych domówkach, gdzie każdy wnosi, co chce do jedzenia i picia, a także rozmawia i bawi się z przyjaciółmi. Jednak Kolektyw 1A chciał zaoferować znacznie więcej. Miał być miejscem, gdzie spotykają się w swojskiej atmosferze osoby zainteresowane szeroko pojętą kulturą, danym wydarzeniem bądź też takie, które przychodzą do tego budynku z duszą, aby spotkać się ze znajomymi czy uciec od codziennych problemów.– Początki Kolektywu sięgają Mediations Biennale, gdzie poznała się większość naszej ekipy i działaliśmy
Od ofi cjalnego otwarcia Kolektywu 1A mija już rok. Kamienica przy ulicy św. Wojciecha w Poznaniu, ukryta między blokami i niegdyś zapomniana, została zrewitalizowana i obchodzi swoje pierwsze urodziny. Może nie będą to spektakularne i huczne obchody, bo Kolektyw dochodów jako takich nie generuje, ale na pewno pozytywna atmosfera tej lokalnej wspólnoty ociepli to miejsce znacznie bardziej niż dwa działające tam piecyki…
kolektyw 1A
l i f e s t y l e
od przyjaz'nijeden krok do...
0 4 GRU DZ I EŃ2 012 | E X P I O N A G E | 57
L I F E S T Y L E
wspólnie przy projekcie artystki Oli Lewin – Homenet.tv. W październiku 2011 postanowiliśmy w nieco innym składzie wynająć wspólnie kamienicę, która miała być dla nas miejscem na realizację naszych artystycznych projektów. Idea Kolektywu uległa zmianie w trakcie naszej wspólnej pracy. Zaprezentowaliśmy się po raz pierwszy przy okazji Poznańskiego Kongresu Kultury – wspomina Patrycja Rup.Kolektyw 1A, szybciej niż wszystkim mogło się wydawać, stał się taką właśnie mekką dla osób ze Wzgórza Świętego Wojciecha, choć nie tylko. To
miejsce otwarte jest dla każdego, a o bieżących wydarzeniach kulturalnych i spotkaniach można dowiedzieć się z Facebooka (https://pl-pl.facebook.com/kolektyw1a) oraz bloga (http://kolektyw1a.blogspot.com), a także, jak ma to zresztą miejsce najczęściej – drogą pantofl ową. Znajomi przyprowadzają znajomych, a oni swoich znajomych, i tak z dnia na dzień powiększa się grono osób związanych z Kolektywem 1A. Nie można zapominać o tym, że głównym hasłem tego miejsca z duszą jest integracja sąsiedzka i zachęcenie mieszkańców Wzgórza Świętego
l i f e s t y l e
58 | E X P I O N A G E | 0 4 GRU DZ I EŃ2 012
L I F E S T Y L E
Wojciecha do wspólnego działania. Ponadto członkowie Kolektywu wraz przedstawicielami innych lokalnych inicjatyw pomagają w promocji swojej dzielnicy, która mimo dobrej lokalizacji w centrum miasta, wciąż jest mało popularna, choć przecież nie dzieje się tam nic złego.
Jednym z zadań Kolektywu 1A staje się nie tylko zintegrowanie sąsiadów z najbliższego podwórka, ale przede wszystkim odzyskanie dobrego imienia
i sławy dla Wzgórza Świętego Wojciecha. Obecnie trwa projekt „Tutaj tej – opowiedz o swojej dzielnicy”, w którym jego mieszkańcy mają przybliżyć tajemnice tego miejsca. Projekt zaczął się w październiku i ma potrwać najprawdopodobniej do czerwca 2013 roku. Celem wspólnych spotkań osób zrzeszonych w Kolektywie ze starszymi mieszkańcami tej dzielnicy jest pogłębienie więzi sąsiedzkich, jak również ocalenie historii tego miejsca.– Pierwszą częścią tego projektu było tzw. zapoznanie, podczas którego członkowie Kolektywu nie tylko informowali seniorów projekcie, ale również zachęcali do udziału w nim i odpowiadali na
"tutaj tej..."
kolektyw 1A
0 4 GRU DZ I EŃ2 012 | E X P I O N A G E | 59
L I F E S T Y L E
wszelkie pytania. Drugim etapem, przewidzianym na wiosnę, będzie dobieranie się w pary, a więc każdy członek Kolektywu będzie przyjmował pod swoją opiekę jednego seniora, z którym od tej pory będzie prowadził projekt. Naszą ideą jest, aby uwiecznić ciekawe historie mieszkańców Wzgórza Świętego Wojciecha, jak również pokazać, jak wyglądała kiedyś ta poznańska dzielnica. Zdajemy sobie sprawę, że seniorzy mają problemy z nowymi środkami społecznego przekazu, a zatem to właśnie członkowie Kolektywu przejmą na siebie to zadanie, aby utrwalić dawne historie za pomocą nowych mediów. Obecnie swoją działalność rozpoczął blog,
na którym będzie można śledzić postęp projektu. Zamierzamy zamieszczać zarówno stare zdjęcia z tej dzielnicy, jak również opowieści o niej. Dlatego tak ważni w tym całym projekcie są seniorzy, którzy opowiedzą nam o tym, czego jako młode osoby nie mogliśmy wiedzieć o Wzgórzu Świętego Wojciecha, a są to naprawdę ciekawe historie. Być może, jeśli uda nam się zebrać fundusze i sponsorów, to projekt zakończy się wydaniem książki. Wszystko zależy od rezultatów naszych wspólnych działań – mówi Maja Rup, nowa członkini Kolektywu.
l i f e s t y l e
60 | E X P I O N A G E | 0 4 GRU DZ I EŃ2 012
L I F E S T Y L E
Warto dodać, że projekt ten nie miałby szans na realizację, gdyby nie pomoc Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę”, które przyznało dofi nansowanie na jego realizację. Przydatna okazała się również pomoc księdza z pobliskiej parafi i, który nie tylko zgodził się nagłośnić projekt z kościelnej ambony, ale także postarał się zachęcić seniorów do kontaktu oraz współpracy z członkami Kolektywu i wyjścia z czterech ścian swoich mieszkań. Dodatkowo, w całe działanie zaangażowała się Grażyna Wydrowska z ACT Akademia Twórczej Ekspresji. Dzięki niej również udało się zwerbować
kilka osób. Obecnie jest około 10 osób, które chciałyby wziąć udział w tym kulturalnym projekcie, a ta liczba może wzrosnąć, gdyż seniorzy zaczynają przyprowadzać nowe osoby do salki katechizacyjnej, gdzie ze względu na ich wygodę, odbywają się tymczasowo ich spotkania.
Jednym z wydarzeń, które mają miejsce w Kolektywie jest AKCJA CIAŁO!, podczas której
Akcja cial̀o
kolektyw 1A
0 4 GRU DZ I EŃ2 012 | E X P I O N A G E | 61
L I F E S T Y L E
uczestnicy regularnych zajęć (odbywających się co poniedziałek o godzinie 18.30) dążą do rozwoju własnej osobowości tanecznej poprzez improwizacje w ruchu, pracę nad świadomością ciała czy własnych możliwości ruchowych. W ramach przygotowania ciała do ruchu kursanci wprowadzani są w tajniki jogi, relaksacji oraz pracy z oddechem. Najistotniejsze jest, czy ktoś ma serce do tańca i potrzebę zaangażowania swojego ciała w improwizację ruchu. Doświadczenie taneczne jest drugoplanowe. Poziom zajęć jest całkowicie otwarty, mogą przyjść zarówno amatorzy taneczni,
jak też doświadczeni tancerze, gdyż AKCJA CIAŁO! to również przestrzeń wymiany – opowiada Joanna Ogrodnik.– W planach mam stworzenie performance ruchowego, do którego nie zamierzam robić żadnych castingów czy naborów, zależy mi bardziej na wyłonieniu osób żywo zainteresowanych udziałem w tym projekcie, ale czy to się uda, dopiero czas pokaże – mówi Joanna Ogrodnik, założycielka projektu AKCJA CIAŁO!.Warto nadmienić, że Joanna Ogrodnik posiada olbrzymie doświadczenie taneczne, nabyte
l i f e s t y l e
62 | E X P I O N A G E | 0 4 GRU DZ I EŃ2 012
L I F E S T Y L E
zwłaszcza w madryckiej grupie teatru tańca Aboccavolta. Dodatkowo cały czas poszerza zakres i wiedzę z dziedziny: motoryki ruchu, technik improwizacji, zasad kompozycji ruchu i choreografi i czy jogi. O swoich warsztatach z technik improwizacji ruchu mówi krótko:– W tańcu poszukuję wizualnego języka mówiącego o procesach, emocjach czy impulsach mających swój naturalny początek w poruszającym się ciele.Naczelnym celem Joanny Ogrodnik od lutego 2011 roku jest „rozruszanie” środowiska, bo
jak sama przyznaje, w Poznaniu zbyt wiele tego typu otwartych dla wszystkich warsztatów ze świadomości ruchu w tańcu nie odbywa się, pomimo działającego Poznańskiego Teatru Tańca. Stąd pomysł, żeby poza jogą na Łazarzu (jedna z poznańskich dzielnic) poprowadzić AKCJĘ CIAŁO! w okresie nie zimowym także w Kolektywie, który uważany jest za jedną z kamienic niezależnej kultury. Jest to miejsce idealne, gdyż nie przychodzą tam przypadkowe osoby, ale tylko te, które skądś dowiedziały się o istnieniu Kolektywu albo o samej idei warsztatów. Podczas cotygodniowych spotkań
kolektyw 1A
0 4 GRU DZ I EŃ2 012 | E X P I O N A G E | 63
L I F E S T Y L E
uczestnicy mają możliwość całkowitego zapomnienia o wszelkich krokach i regułach tanecznych.– Uczymy się improwizacji w ruchu, osiągania pewnych celów performatywnych, pewnej świadomości ciała oraz współistnienia z przestrzenią, a także relacji i kontaktu w tańcu z drugą osobą. Liczy się otwarcie na ruch i inspirowanie się tym, co na co dzień siedzi w nas głęboko ukryte w środku ciała. Zależy mi na wydobyciu impulsu idącego z naszego ciała na zewnątrz – tłumaczy Joanna Ogrodnik.AKCJA CIAŁO! to jednak nie tylko regularne zajęcia. Co pewien czas, Joanna Ogrodnik
zaprasza różne osobowości taneczne do poprowadzenia intensywnych, zazwyczaj weekendowych warsztatów. Wspomniane zajęcia mają na celu nie tylko pogłębianie wiedzy, ale przede wszystkim zdobycie doświadczenia z zakresu improwizacji. W przyszłym roku planowany jest warsztat „Kontakt Improwizacji” z Olgą Gawlik, ale to nie wszystkie czekające na uczestników niespodzianki. Jeśli chcesz być na bieżąco z tym, co dzieje się w AKCJI CIAŁO! , zajrzyj koniecznie na: www.facebook.com/AkcjaCialo.
l i f e s t y l e
64 | E X P I O N A G E | 0 4 GRU DZ I EŃ2 012
L I F E S T Y L E
Kulturalna kamienica na Wzgórzu Świętego Wojciecha ma jednak znacznie więcej do zaoferowania niż tylko warsztaty z improwizacji ruchu. To właśnie tutaj każdy może zaprezentować swój pomysł na wydarzenie i nie ważne, czy będzie on ściśle naukowy, kulturalny, czy artystyczny. Liczy się serce do przeprowadzenia tego typu projektu i chęć publicznego skonfrontowania swojej idei
z innymi osobami, które również w jakiś sposób fascynuje ten temat. Stąd w Kolektywie bywają także goście z innych miast Polski, jak również z zagranicy. Większość tego typu wydarzeń jest wolna od opłat, za część trzeba jednak zapłacić jakąś symboliczną kwotę.– Powierzchnia do dyskusji jest udostępniana artyście za darmo. Osoby chcące uczestniczyć w wydarzeniu muszą zapłacić z reguły podczas koncertów zapraszanych gości – zaznaczamy jednak, że te pieniądze nie idą dla nas i stricte Kolektywu. Pieniądze przekazywane są dla
Czas na wydarzenie
kolektyw 1A
0 4 GRU DZ I EŃ2 012 | E X P I O N A G E | 65
L I F E S T Y L E
występującego artysty, któremu musimy zapewnić pieniądze na przyjazd, zakwaterowanie czy chociażby jedzenie – wspomina Maja Rup. Ostatnio jednym z ciekawszych wydarzeń było czytanie bajek gruzińskich w ramach Dni Gruzińskich w Poznaniu. Sam pomysł wyszedł z inicjatywy rodzin gruzińskich, które chciały przybliżyć Polakom trochę swojej tradycji i kultury. Dzięki tego typu spotkaniom istnieje możliwość otworzenia się na inne kultury oraz wzmocnienia więzi międzynarodowych.Kolektyw zdaję się pamiętać o wszystkich
grupach wiekowych. W każdy czwartek odbywają się spotkania w ramach działającego klubu gier planszowych, które gromadzą dzieci z okolic Świętego Wojciecha, choć nie tylko.– Spotkania prowadzi Darek Pawłowski, który jest prawdziwym pasjonatem wszelkiego rodzaju gier planszowych. Poza tym, że zna i dysponuje ogromną ilością gier, to także sam tworzy różnego rodzaju gry, które zawsze podobają się najmłodszym. W grupie jest zazwyczaj około 10 dzieci, ale Kolektyw wciąż zaprasza wszystkich chętnych do wspólnej, beztroskiej zabawy.
l i f e s t y l e
66 | E X P I O N A G E | 0 4 GRU DZ I EŃ2 012
L I F E S T Y L E
ko e15 grudnia odbyło się natomiast zimowisko połączone z Frymarkiem i roczkiem Kolektywu. Podczas Frymarku można było zarówno handlować produktami, jak również nauczyć się dekorować ciasteczka. Wprawdzie na samym wydarzeniu tłumów nie było, to jednak już same pierwsze urodziny Kolektywu zgromadziły wiele osób życzącym temu miejscu co najmniej 100 lat działalności. Każdy z gości dostał symboliczną
Pas'nik, Frymark i inne cuda
Okazuje się, że właśnie te wydarzenia o tajemniczych nazwach cieszyły się dużą popularnością w Kolektywie.– Paśnik organizowany był poniekąd jako uzupełnienie poznańskiego Restaurant Day. Każdy przynosił swoje gotowe potrawy i mógł sprzedawać. Wbrew pozorom było zarówno dużo kupujących, jak i sprzedających, a chyba najwięcej było ciekawskich obserwatorów – opowiada Maja Rup.
kolektyw 1A
0 4 GRU DZ I EŃ2 012 | E X P I O N A G E | 67
L I F E S T Y L E
kolektyw 1Alampkę szampana i kawałek urodzinowego tortu, nie zabrakło również nastrojowego klimatu, który nadawała lecąca w tle muzyka ze starych winyli.Ponadto w Kolektywie odbywają się cykliczne projekcje fi lmowe w ramach „surrealizacji” oraz pokazy eksperymentalne. Kulturalna kamienica gościła również Festiwal No Women No Art, a także odbywały się tutaj pierwsze edycje Miastoteki, a Kolektyw wciąż zamierza organizować coraz więcej tego typu wydarzeń.
Chociaż wszystkie znaki na niebie wskazywałyby na to, że osoby zrzeszone w Kolektywie są squatersami, to oni sami wolą nazywać swoją działalność „alternatywnym centrum kultury” czy też „project roomem”, czyli przestrzenią do artystycznych działań eksperymentalnych zaadaptowaną do poznańskich warunków. Odżegnują się całkowicie od poznańskiego Rozbratu, choć nie ukrywają, że również tworzą przestrzeń dla rozwoju sztuki niekomercyjnej.
l i f e s t y l e
Czym jest Kolektyw
68 | E X P I O N A G E | 0 4 GRU DZ I EŃ2 012
L I F E S T Y L E
Nie chcą natomiast, tak jak Rozbrat, zmieniać całego systemu. Ponadto starają się o zalegalizowanie swojego przedsięwzięcia i uzyskanie statusu stowarzyszenia. Z ideą squatu łączy ich raczej stary opuszczony budynek, który z pewnością nie przyciąga swoim widokiem okolicznych mieszkańców. Wprawdzie stan budynku nie jest najlepszy, ale o zmianie siedziby Kolektywu nie ma mowy i nikt nie zamierza „zamienić jej na lepszy model”. Trzeba
jednak pamiętać, że zajmowany budynek jest udostępniany przez Włodzimierza Trawińskiego – jednego z poznańskich artystów, który zgodził się użyczyć swoją pracownię w kamienicy do celów kulturalnych Kolektywu. Nie jest to typowy squat, który zajmowany jest nielegalnie przez mieszkańców kamienicy. Jednak nie oszukujmy się – nadal nie można spodziewać się tam luksusów. Jest kilka poduszek, jakieś kanapy, krzesła pożyczane na wydarzenia od pobliskich Karmelitów
kolektyw 1A
0 4 GRU DZ I EŃ2 012 | E X P I O N A G E | 69
L I F E S T Y L E
czy też przywożony na potrzeby dyskusji projektor. Do tego trzeszczące schody, prowizoryczna kuchnia, toaleta i brak stałego ogrzewania. Stąd Kolektyw zmuszony jest wraz z końcem tego roku zapaść w sen zimowy i obudzić się wraz z nadejściem pierwszych oznak wiosny. Osoby zrzeszone w Kolektywie obiecują jednak, że w przyszłym roku imprez kulturalnych nie zabraknie, a czas przerwy wykorzystają na intensywne myślenie o przyszłości tego miejsca i nawiązywanie nowych kontaktów.
Naczelną zasadą jest przecież integracja z sąsiadami z podwórka, którzy pomimo początkowych obaw o działalność Kolektywu już coraz częściej otwierają swoje drzwi i serca na wydarzenia w tej kulturalnej kamienicy. Dla tych, którzy jeszcze nie do końca przekonali się do skądinąd nowych sąsiadów, czekają z pewnością kolejne pikniki na podwórku Kolektywu, gdzie będzie świetna okazja, aby poznać się ze sobą nieco bliżej.
Aleksandra Święcicka
A
kolektyw 1A
kolektyw 1A
PODZIĘKOWANIA
Za pomoc w przygotowaniu artykułu oraz udostępnienie zdjęć Kolektywu chciałabym
podziękować osobom zrzeszonym w Kolektywie 1A: Mai Rup, Adamowi Łuczakowi, Magdalenie
Domerackiej, Patrycji Rup, Oli Polerowicz, Marcie Adamczak, Karolinie Wasilewskiej,
Kamilowi Skibińskiemu, Annie Jęchorek, Julii Lewandowskiej, Joannie Walas, Dominice
Sadowskiej, Adamowi Brockiemu, Klaudii Laś, Szymonowi Adamczakowi oraz Joannie Ogrodnik.
http://kolektyw1a.blogspot.com/
A. Święcicka
Wszystkie fotografi e są własnością Kolektywu 1A i zostały pobrane ze strony
https://www.facebook.com/kolektyw1a oraz opublikowane za zgodą Kolektywu 1A.
70 | E X P I O N A G E | 0 4 GRU DZ I EŃ2 012
S P O R T
http://issuu.com/expionage/docs/expionage_01_06_2012 http://issuu.com/expionage/docs/expionage_03_wrzesien_2012http://issuu.com/expionage/docs/expionage02
CZYTAJ RÓWNIEŻ NASZE POPRZEDNIE NUMERY: