Szymborska, Wisława – Nowe Wiersze

download Szymborska, Wisława – Nowe Wiersze

of 36

Transcript of Szymborska, Wisława – Nowe Wiersze

  • WISAWA SZYMBORSKA - WIERSZE

    Z nieodbytej wyprawy w HimalajePrzy winie | Koloratura | Wieczr autorskiObz godowy pod Jasem | Rado pisania | Sto pociechZdumienie | Wszelki wypadek | Mio szczliwa | W biay dzie | NadmiarKrtkie ycie naszych przodkw | Schyek wieku | Pisanie yciorysu | Niebo | NienawiNic darowane | Niektrzy lubi poezj | Pochwaa zego o sobie mniemaniaBuffo | Nic dwa razy | Mio od pierwszego wejrzenia | ProspektGosy | Umiechy | Koniec i pocztek | UtopiaKot w pustym mieszkaniuTortury | NagrobekChwilaFotografia z 11 wrzenia

    Z nieodbytej wyprawy w Himalaje

    Aha, wic to s Himalaje.Gry w biegu na Ksiyc.Chwila startu utrwalonana rozprutym nagle niebie.Pustynia chmur przebita.Uderzenie w nic.Echo - biaa niemowaCisza.

    1

  • Yeti, niej jest roda,abecado, chlebi dwa a dwa to cztery,i topnieje nieg.Jest czerwone jabuszkoprzekrojone na krzy.

    Yeti, nie tylko zbrodnies u nas moliwe.Yeti, nie wszystkie sowaskazuj na mier.

    Dziedziczymy nadziej -dar zapominania.Zobaczysz, jak rodzimydzieci na ruinach.

    Yeti, Szekspira mamy.Yeti, na skrzypcach gramy.Yeti, o zmrokuzapalamy wiato.

    Tu - ni ksiyc, ni ziemiai zy zamarzaj.O Yeti Ptwardowski,zastanw si, wr!

    Tak w czterech cianach lawinwoaam do Yetiprzytupujc dla rozgrzewkina neguna wiecznym.

    (Z tomiku "Woanie do Yeti", 1957)

    2

  • Przy winie

    Spojrza, doda mi urody,a ja wziam j jak swoj.Szczliwa, poknam gwiazd.

    Pozwoliam si wymylina podobiestwo odbiciaw jego oczach. Tacz, taczw zatrzsieniu nagych skrzyde.

    St jest stoem, wino winemw kieliszku, co jest kieliszkiemi stoi stojc na stole.A ja jestem urojona,urojona nie do wiary,urojona a do krwi.

    Mwi mu, co chce: o mrwkachumierajcych z miocipod gwiazdozbiorem dmuchawca.Przysigam, e biaa ra,pokropiona winem, piewa.

    miej si, przechylam gowostronie, jakbym sprawdzaawynalazek. Tacz, taczw zdumionej skrze, w objciu,ktre mnie stwarza.

    Ewa z ebra, Venus z piany,Minerwa z gowy Jowiszabyy bardziej rzeczywiste.

    Kiedy on nie patrzy na mnie,szukam swojego odbiciana cianie. I widz tylkogwd, z ktrego zdjto obraz.

    (Z tomiku "Sl", 1962)

    3

  • Koloratura

    Stoi pod peruczk drzewa,na wieczne rozsypanie piewazgoski po wosku, po srebrzystymi cienkim jak pajcza wydzielina.

    Czowieka przez wysokie Ckocha i zawsze kocha chce,dla niego w gardle ma lusterka,trzykrotnie swek wiartki wierkai drobic grzanki do mietankikarmi baranki z filiankifilutka z filigranu.

    Ale czy dobrze sysz? Biada!Czarny si fagot do niej skrada.Cika muzyka na kruczych brwiachporywa, amie j wp ach -Basso Profondo, zmiuj si,doremi mane thekel fares!

    Chcesz, eby zmilka? Uwie jw zimne kulisy wiata? W krainchronicznej chrypki? W Tartar kataru?Gdzie wiekuiste pochrzkiwanie?Gdzie poruszaj si pyszczki rybiedusz nieszczliwych? Tam?

    O nie! O nie! W godzinie zejNie trzeba spada z miny swej!Na wosie przesyszanym w gostylko si chwilk chwieje los,tyle, by moga oddech wzii echem si pod sufit wspi,gdzie wraca w kryszta vox kumanai brzmi jak wiatem zasia.

    (Z tomiku "Sl", 1962)

    4

  • Wieczr autorski

    Muzo, nie by bokserem to jest nie by wcale,Ryczcej publicznoci poskpia nam.Dwanacie osb jest na sali,ju czas, ebymy zaczynali.Poowa przysza, bo deszcz pada,reszta to krewni. Muzo.

    Kobiety rade zemdle w ten jesienny wieczr,zrobi to, ale tylko na bokserskim meczu.Dantejskie sceny tylko tam.I wniebobranie. Muzo.

    Nie by bokserem, by poet,mie wyrok skazujcy na cikie norwidy,z braku muskulatury demonstrowa wiatuprzysz lektur szkoln - w najszczliwszym razieo Muzo. O Pegazie,aniele koski.

    W pierwszym rzdku staruszek sodko sobie ni,e mu ona nieboszczka z grobu wstaa iupiecze staruszkowi placek ze liwkami.Z ogniem, ale niewielkim, bo placek si spali,zaczynamy czytanie. Muzo.

    (Z tomiku "Sl", 1962)

    Obz godowy pod Jasem

    Napisz to. Napisz. Zwykym atramentemna zwykym papierze: nie dano im je,wszyscy pomarli z godu. Wszyscy. Ilu?

    5

  • To dua ka. Ile trawyprzypado na jednego? Napisz: nie wiem.Historia zaokrgla szkielety do zera.Tysic i jeden to wci jeszcze tysic.Ten jeden, jakby go wcale nie byo:pd urojony, koyska prna,elementarz otwarty dla nikogo,powietrze, ktre mieje si, krzyczy i ronie,schody dla pustki zbiegajcej do ogrodu,miejsce niczyje w szeregu.Jestemy na tej ce, gdzie stao si ciaem.A ona milczy jak kupiony wiadek.

    W socu. Zielona. Tam opodal lasdo ucia drewna, do picia spod kory -porcja widoku caodzienna,pki si nie olepnie. W grze ptak,ktry po ustach przesuwa si cieniempoywnych skrzyde. Otwieray si szczki,uderza zb o zb.Noc na niebie byska sierpi na nione chleby.

    Nadlatyway rce z poczerniaych ikon,z pustymi kielichami w palcach.Na ronie kolczastego drutuchwia si czowiek.piewano z ziemi w ustach. liczn pieo tym, e wojna trafia prosto w serce.Napisz, jaka tu cisza.Tak.

    (Z tomiku "Sl", 1962)

    Rado pisania

    Dokd biegnie ta napisana sarna przez napisany las?Czy z napisanej wody pi,

    6

  • ktra jej pyszczek odbije jak kalka?Dlaczego eb podnosi, czy co syszy?Na poyczonych z prawdy czterech nkach wspartaspod moich palcw uchem strzye.Cisza - ten wyraz te szeleci po papierze1 rozgarniaspowodowane sowem "las" gazie.

    Nad bia kartk czaj si do skokulitery, ktre mog uoy si le,zdania osaczajce,przed ktrymi nie bdzie ratunku.

    Jest w kropli atramentu spory zapasmyliwych z przymruonym okiem,gotowych zbiec po stromym pirze w d,otoczy sarn, zoy si do strzau.

    Zapominaj, e tu nie jest ycie.Inne, czarno na biaym, panuj tu prawa.Oka mgnienie trwa bdzie tak dugo, jak zechc,pozwoli si podzieli na mae wiecznocipene wstrzymanych w locie kul.Na zawsze, jeli ka, nic si tu nie stanie.Bez mojej woli nawet li nie spadnieani dbo si nie ugnie pod kropk kopytka.

    Jest wic taki wiat,nad ktrym los sprawuj niezaleny?Czas, ktry wi acuchami znakw?Istnienie na mj rozkaz nieustanne?

    Rado pisania.Mono utrwalania.Zemsta rki miertelnej.

    (Z tomiku "Sto pociech", 1967)

    7

  • Sto pociech

    Zachciao mu si szczcia,zachciao mu si prawdy,zachciao mu si wiecznoci,patrzcie go!

    Ledwie rozrni sen od jawy,ledwie domyli si, e on to on,ledwie wystruga rk z petwy rodemkrzesiwo i rakiet,atwy do utopienia w yce oceanu,za mao nawet mieszny, eby pustk mieszy,oczami tylko widzi,uszami tylko syszy,rekordem jego mowy jest tryb warunkowy,rozumem gani rozum,sowem: prawie nikt,ale wolno mu w gowie, wszechwiedza i bytpoza niemdrym misem,patrzcie go!

    Bo przecie chyba jest,naprawd si wydarzypod jedn z gwiazd prowincjonalnych.Na swj sposb ywotny i wcale ruchliwy.Jak na marnego wyrodka krysztau -do powanie zdziwiony.Jak na trudne dziecistwo w koniecznociach stada -niele ju poszczeglny.Patrzcie go!

    Tylko tak dalej, dalej cho przez chwil,bodaj przez mgnienie galaktyki maej!Niechby si wreszcie z grubsza okazao,czym bdzie, skoro jest.A jest - zawzity.Zawzity, trzeba przyzna, bardzo.Z tym kkiem w nosie, w tej todze, w tym swetrze.Sto pociech, bd co bd.Niebo,Istny czowiek.

    8

  • (Z tomiku "Sto pociech", 1967)

    Zdumienie

    Czemu w zanadto jednej osobie?Tej a nie innej? I co tu robi?W dzie co jest wtorkiem? W domu nie gniedzie?W skrze nie usce? Z twarz nie liciem?Dlaczego tylko raz osobicie?Wanie na ziemi? Przy maej gwiedzie?Po tylu erach nieobecnoci?Za wszystkie czasy i wszystkie glony?Za jamochony i nieboskony?Akurat teraz? Do krwi i koci?Sama u siebie z sob? Czemunie obok ani sto mil std,nie wczoraj, ani sto lat temusiedz i patrz w ciemny kt- tak jak z wzniesionym nagle bempatrzy warczce zwane psem?

    (Z tomiku "Wszelki wypadek", 1972)

    Wszelki wypadek

    Zdarzy si mogo.Zdarzy si musiao.Zdarzyo si wczeniejZdarzyo si nie tobie.

    Pniej. Bliej. Dalej.Ocalae, bo bye pierwszy.

    9

  • Ocalae, bo bye ostatni.Bo sam. Bo ludzie. Bo w lewo. Bo w prawo.Bo pada deszcz. Bo pada cie.Bo panowaa soneczna pogoda.

    Na szczcie by tam las.Na szczcie nie byo drzew.Na szczcie szyna, hak, belka, hamulec,framuga, zakrt, milimetr, sekunda.Na szczcie brzytwa pywaa po wodzie.

    Wskutek, poniewa, a jednak, pomimo,co by to byo, gdyby rka, noga,o krok, o wosod zbiegu okolicznoci.

    Wic jeste? Prosto z uchylonej jeszcze chwili?Sie bya jednooka, a ty przez to oko?Nie umiem si nadziwi, namilcze si temu.Posuchaj,jak mi prdko bije twoje serce.

    (Z tomiku "Wszelki wypadek", 1972)

    Mio szczliwa

    Mio szczliwa. Czy to jest normalne,czy to powane, czy to poyteczne -co wiat ma z dwojga ludzi,ktrzy nie widz wiata?

    Wywyszeni ku sobie bez adnej zasugi,pierwsi lepsi z miliona, ale przekonani,e tak sta si musiao - w nagrod za co? za nic;wiato pada znikd -dlaczego wanie na tych, a nie innych?Czy to obraa sprawiedliwo? Tak.Czy narusza troskliwie pitrzone zasady,

    10

  • strca ze szczytu mora? Narusza i strca.

    Spjrzcie na tych szczliwych:gdyby si chocia maskowali troch,udawali zgnbienie krzepic tym przyjaci!Suchajcie, jak si miej - obraliwie.Jakim jzykiem mwi - zrozumiaym na pozr.A te ich ceremonie, ceregiele,wymylne obowizki wzgldem siebie -wyglda to na zmow za plecami ludzkoci!

    Trudno nawet przewidzie, do czego by doszo,gdyby ich przykad da si naladowa.Na co liczy by mogy religie, poezje,o czym by pamitano, czego zaniechano,kto by chcia zosta w krgu.

    Mio szczliwa. Czy to jest konieczne?Takt i rozsdek ka milcze o niejjak o skandalu z wysokich sfer ycia.Wspaniae dziatki rodz si bez jej pomocy.Przenigdy nie zdoaaby zaludni ziemi,zdarza si przecie rzadko.

    Niech ludzie nie znajcy mioci szczliwejtwierdz, e nigdy nie ma mioci szczliwej.

    Z t wiar lej im bdzie i y, i umiera.

    (Z tomiku "Wszelki wypadek", 1972)

    W biay dzie

    Do pensjonatu w grach jedziby,na obiad do jadalni schodziby,na cztery wierki z gazi na ganie otrzsajc z nich wieego nieguzza stolika pod oknem patrzyby.

    11

  • Z brdk przycit w szpic,ysawy, siwiejcy, w okularacho pogrubiaych i znuonych rysach twarzy,z brodawk na policzku i fadzistym czoem,jakby anielski marmur oblepia ludzka glina -a kiedy to si stao, sam nie wiedziaby,bo przecie nie gwatownie, ale pomalutkuzwykuje cena za to, e si nie umaro wczenieji rwnie on t cen paciby.O chrzstce ucha ledwie dranitej pociskiem- gdy gowa uchylia si w ostatniej chwili -"cholerne miaem szczcie" mawiaby.

    Czekajc a podadz ros z makaronemdziennik z biec dat czytaby,wielkie tytuy, ogoszenia drobne,albo bbni palcami po biaym obrusie,a miaby ju od dawna uywane donieo spierzchej skrze i wypukych yach.

    Czasami kto od progu woaby:"panie Baczyski, telefon do pana"i nic dziwnego w tym nie byoby,e to on i e wstaje obcigajc sweteri bez popiechu rusza w stron drzwi.

    Rozmw na widok ten nie przerywanoby,w p gestu i w p tchu nie zastyganoby,i bo zwyke to zdarzenie, a szkoda, a szkoda,jako zwyke zdarzenie traktowanoby.

    (Z tomiku "Ludzie na mocie", 1986)

    Nadmiar

    Odkryto now gwiazd,co nie znaczy, e zrobio si janieji e przybyo czego czego brak.

    12

  • Gwiazda jest dua i daleka,tak daleka, e maa,nawet mniejsza od innychduo od niej mniejszych.Zdziwienie nie byoby tu niczym dziwnym,gdybymy tylko mieli na nie czas.

    Wiek gwiazdy, masa gwiazdy, pooenie gwiazdy,wszystko to starczy moena jedn prac doktorski skromn lampk winaw koach zblionych do nieba:astronom, jego ona, krewni i koledzy,nastrj niewymuszony, strj dowolny,przewaaj w rozmowie tematy miejscowei gryzie si orzeszki ziemne.

    Gwiazda wspaniaa,ale to jeszcze nie powd,eby nie wypi zdrowia naszych panieporwnanie bliszych.

    Gwiazda bez konsekwencji.Bez wpywu na pogod, mod, wynik meczu,zmiany w rzdzie, dochody i kryzys wartoci.

    Bez skutkw w propagandzie i przemyle cikim.Bez odbicia w politurze stou obrad.Nadliczbowa dla policzonych dni ycia.

    Po c tu pyta,pod iloma gwiazdami czowiek rodzi si,a pod iloma po krtkiej chwili umiera.

    Nowa.- Przynajmniej poka mi, gdzie ona jest.- Midzy brzegiem tej burej postrzpionej chmurkia tamt, bardziej na lewo, gazk akacji.- Aha - powiadam.

    (Z tomiku "Ludzie na mocie", 1986)

    13

  • Krtkie ycie naszych przodkw

    Niewielu doywao lat trzydziestu.Staro to by przywilej kamieni i drzew.Dziecistwo trwao tyle co szczenictwo wilkw.Naleao si pieszy, zdy z yciemnim soce zajdzie,nim pierwszy nieg spadnie.

    Trzynastoletnie rodzicielki dzieci,czteroletni tropiciele ptasich gniazd w sitowiu,dwudziestoletni przewodnicy oww -dopiero ich nie byo, ju ich nie ma.Koce nieskoczonoci zrastay si szybko.Wiedmy uy zaklciawszystkimi jeszcze zbami modoci.Pod okiem ojca mnia syn.Pod oczodoem dziadka wnuk si rodzi.

    A zreszt nie liczyli sobie lat.Liczyli sieci, garnki, szaasy, topory.Czas, taki hojny dla byle gwiazdy na niebie,wyciga do nich rk prawie pusti szybko cofa j, jakby mu byo szkoda.Jeszcze krok, jeszcze dwawzdu poyskliwej rzeki,co z ciemnoci wypywa i w ciemnoci znika.

    Nie byo ani chwili do stracenia,pyta do odoenia i pnych objawie,o ile nie zostay zawczasu doznane.Mdro nie moga czeka siwych wosw.Musiaa widzie jasno, nim stanie si jasno,i wszelki gos usysze, zanim si rozlegnie.

    Dobro i zo -wiedzieli o nim mao, ale wszystko:kiedy zo tryumfuje, dobro si utaja;gdy dobro si objawia, zo czeka w ukryciu.

    14

  • Jedno i drugie nie do pokonaniaani do odsunicia na bezpowrotn odlego.Dlatego jeli rado, to z domieszk trwogi,jeli rozpacz, to nigdy bez cichej nadziei.ycie, choby i dugie, zawsze bdzie krtkie.Zbyt krtkie, eby do tego co doda.

    (Z tomiku "Ludzie na mocie", 1986)

    Schyek wieku

    Mia by lepszy od zeszych nasz XX wiek.Ju tego dowie nie zdy,lata ma policzone,krok chwiejny,oddech krtki.

    Ju zbyt wiele si stao,co si sta nie miao,a to, co miao nadej,nie nadeszo.

    Miao si mie ku wionie,i szczciu, midzy innymi.

    Strach mia opuci gry i doliny.Prawda szybciej od kamstwamiaa dobiega do celu.

    Miao si kilka nieszcznie przydarza ju,na przykad wojnai gd, i tak dalej.

    W powaaniu by miaabezbronno bezbronnych,ufno i tym podobne.

    15

  • Kto chcia cieszy si wiatem,ten staje przed zadaniemnie do wykonania.

    Gupota nie jest mieszna.Mdro nie jest wesoa.

    Nadziejato ju nie jest ta moda dziewczynaet caetera, niestety.

    Bg mia nareszcie uwierzy w czowiekadobrego i silnego,ale dobry i silnyto cigle jeszcze dwch ludzi.

    Jak y - spyta mnie w licie kto,kogo ja zamierzaam spytao to samo.

    Znowu i tak jak zawsze,co wida powyej,nie ma pyta pilniejszychod pyta naiwnych.

    (Z tomiku "Ludzie na mocie", 1986)

    Pisanie yciorysu

    Co trzeba?Trzeba napisa podanie,a do podania doczy yciorys.

    Bez wzgldu na dugo yciayciorys powinien by krtki.

    Obowizuje zwizo i selekcja faktw.Zamiana krajobrazw na adresy

    16

  • i chwiejnych wspomnie w nieruchome daty.

    Z wszystkich mioci starczy lubna,a z dzieci tylko urodzone.

    Waniejsze, kto ci zna, ni kogo znasz.Podre tylko jeli zagraniczne.Przynaleno do czego, ale bez dlaczego.Odznaczenia bez za co.

    Pisz tak, jakby ze sob nigdy nie rozmawiai omija z daleka.

    Pomi milczeniem psy, koty i ptaki,pamitkowe rupiecie, przyjaci i sny.

    Raczej cena ni wartoi tytu ni tre.Raczej ju numer butw, ni dokd on idzie,ten, za kogo uchodzisz.

    Do tego fotografia z odsonitym uchem.Liczy si jego ksztat, nie to, co sycha.Co sycha?omot maszyn, ktre miel papier.

    (Z tomiku "Ludzie na mocie", 1986)

    Niebo

    Od tego trzeba byo zacz: niebo.Okno bez parapetu, bez futryn, bez szyb.Otwr i nic poza nim,ale otwarty szeroko.

    Nie musz czeka na pogodn noc,ani zadziera gowy,eby przyjrze si niebu.

    17

  • Niebo mam za plecami, pod rk i na powiekach.Niebo owija mnie szczelniei unosi od spodu.

    Nawet najwysze grynie s bliej niebani najgbsze doliny.Na adnym miejscu nie ma go wicejni w innym.Obok rwnie bezwzgldnieprzywalony jest niebem co grb.Kret rwnie wniebowzityjak sowa chwiejca skrzydami.Rzecz, ktra spada w przepa,spada z nieba w niebo.

    Sypkie, pynne, skaliste,rozpomienione i lotnepoacie nieba, okruszyny nieba,podmuchy nieba i sterty.Niebo jest wszechobecnenawet w ciemnociach pod skr.

    Zjadam niebo, wydalam niebo.Jestem puapk w puapce,zamieszkiwanym mieszkacem,obejmowanym objciem,pytaniem w odpowiedzi na pytanie.

    Podzia na ziemi i nieboto nie jest waciwy sposbmylenia o tej caoci.Pozwala tylko przeypod dokadniejszym adresem,szybszym do znalezienia,jelibym bya szukana.Moje znaki szczeglneto zachwyt i rozpacz.

    (Z tomiku "Koniec i pocztek", 1993)

    18

  • Nienawi

    Spjrzcie, jaka wci sprawna,jak dobrze si trzymaw naszym stuleciu nienawi.Jak lekko bierze wysokie przeszkody.Jakie to atwe dla niej - skoczy, dopa.

    Nie jest jak inne uczucia.Starsza i modsza od nich rwnoczenie.Sama rodzi przyczyny,ktre j budz do ycia.Jeli zasypia, to nigdy snem wiecznym.Bezsenno nie odbiera jej si, ale dodaje.

    Religia nie religia -byle przyklkn na starcie.Ojczyzna nie ojczyzna -byle si zerwa do biegu.Nieza i sprawiedliwo na pocztek.Potem ju pdzi sama.Nienawi. Nienawi.Twarz jej wykrzywia grymasekstazy miosnej.

    Ach, te inne uczucia -cherlawe i lamazarne.Od kiedy to braterstwomoe liczy na tumy?Wspczucie czy kiedykolwiekpierwsze dobio do mety?

    Zwtpienie ilu chtnych porywa za sob?Porywa tylko ona, ktra swoje wie.

    Zdolna, pojtna, bardzo pracowita.Czy trzeba mwi ile uoya pieni.Ile stronic historii ponumerowaa.Ile dywanw z ludzi porozpocieraana ilu placach, stadionach.

    19

  • Nie okamujmy si:potrafi tworzy pikno.Wspaniae s jej uny czarn noc.wietne kby wybuchw o ranym wicie.Trudno odmwi patosu ruinomi rubasznego humorukrzepko sterczcej nad nimi kolumnie.

    Jest mistrzyni kontrastumidzy oskotem a cisz,midzy czerwon krwi a biaym niegiem.A nade wszystko nigdy jej nie nudzimotyw schludnego oprawcynad splugawion ofiar.

    Do nowych zada w kadej chwili gotowa.Jeeli musi poczeka, poczeka.Mwi, e lepa. lepa?Ma bystre oczy snajperai miao patrzy w przyszo- ona jedna.

    (Z tomiku "Koniec i pocztek", 1993)

    Nic darowane

    Nic darowane, wszystko poyczone.Ton w dugach po uszy.Bd zmuszona sobzapaci za siebie,za ycie odda ycie.

    Tak to ju urzdzone,e serce do zwrotui wtroba do zwrotui kady palec z osobna.

    Za pno na zerwanie warunkw umowy.

    20

  • Dugi bd cignite ze mniewraz ze skr.

    Chodz po wieciew tumie innych dunikw.Na jednych ciy przymusspaty skrzyde.Drudzy chcc nie chccrozlicz si z lici.

    Po stronie Winienwszelka tkanka w nas.adnej rzski, szypukido zachowania na zawsze.

    Spis jest dokadnyi na to wyglda,e mamy zosta z niczym.

    Nie mog sobie przypomniegdzie, kiedy i po copozwoliam otworzy sobieten rachunek.

    Protest przeciwko niemunazywamy dusz.I to jest to jedyne,czego nie ma w spisie.

    (Z tomiku "Koniec i pocztek", 1993)

    Niektrzy lubi poezj

    Niektrzy - czyli nie wszyscy.Nawet nie wikszo wszystkich ale mniejszo.Nie liczc szk, gdzie si musi,i samych poetw,

    21

  • bdzie tych osb chyba dwie na tysic.

    Lubi -ale lubi si take ros z makaronem,lubi si komplementy i kolor niebieski,lubi si stary szalik,lubi si stawia na swoimlubi si gaska psa.

    Poezj -tylko co to takiego poezja.Niejedna chwiejna odpowiedna to pytanie ju pada.A ja nie wiem i nie wiem i trzymam si tegojak zbawiennej porczy.

    Pochwaa zego o sobie mniemania

    Myszow nie ma sobie nic do zarzucenia,Skrupuy obce s czarnej panterze.Nie wtpi o susznoci czynw swych piranie.Grzechotnik aprobuje siebie bez zastrzee.

    Samokrytyczny szakal nie istnieje.Szaracza, aligator, trychina i giezyj jak yj i rade s z tego.

    Sto kilogramw way serce orki,ale pod innym wzgldem lekkie jest.

    Nic bardziej zwierzcegoni czyste sumieniena trzeciej planecie Soca.

    22

  • Buffo

    Najpierw minie nasza mio,potem sto i dwiecie lat,potem znw bdziemy razem:

    komediantka i komediant,ulubiecy publicznoci,odegraj nas w teatrze.

    Maa farsa z kupletami,troch taca, duo miechu,trafny rys obyczajowyi oklaski.

    Bdziesz mieszny nieodparciena tej scenie, z t zazdroci,w tym krawacie.

    Moja gowa zawrcona,moje serce i korona,gupie serce pkajcei korona spadajca.

    Bdziemy si spotykali,rozstawali, miech na sali,siedem rzek, siedem grmidzy sob obmylali.

    I jakby nam byo maorzeczywistych klsk i cierpie- dobijemy si sowami.

    A potem si pokonimyi to bdzie farsy kres.Spektatorzy pjd spaubawiwszy si do ez.

    Oni bd licznie yli,oni mio obaskawi,tygrys bdzie jad z ich rki.

    A my wiecznie jacy tacy,

    23

  • a my w czapkach z dzwoneczkami,w ich dzwonienie barbarzyskozasuchani.

    Nic dwa razy

    Nic dwa razy si nie zdarzai nie zdarzy. Z tej przyczynyzrodzilimy si bez wprawyi pomrzemy bez rutyny.

    Chobymy uczniami bylinajtpszymi w szkole wiata,nie bdziemy repetowaadnej ziny ani lata.

    aden dzie si nie powtrzy,nie ma dwch, podobnych nocy,dwch tych samych pocaunkw;dwch jednakich spojrze w oczy.

    Wczoraj, kiedy twoje imikto wymwi przy mnie gono,tak mi byo, jakby raprzez otwarte wpada okno.

    Dzi, kiedy jestemy razem,odwrciam twarz ku cianie.Ra? Jak wyglda ra?Czy to kwiat? A moe kamie?

    Czemu ty si, za godzino,z niepotrzebnym mieszasz lkiem?Jeste - a wic musisz min.Miniesz - a wic to jest pikne.

    Umiechnici, wpobjcisprbujemy szuka zgody,

    24

  • cho rnimy si od siebiejak dwie krople czystej wody.

    Mio od pierwszego wejrzenia

    Oboje s przekonani,e poczyo ich uczucie nage.Pikna jest taka pewno,ale niepewno pikniejsza.

    Sdz, e skoro nie znali si wczeniej,nic midzy nimi nigdy si nie dziao.A co na to ulice, schody, korytarze,na ktrych mogli si od dawna mija?

    Chciaabym ich zapyta,czy nie pamitaj -moe w drzwiach obrotowychkiedy twarz w twarz?jakie "przepraszam" w cisku?gos "pomyka" w suchawce?- ale znam ich odpowied.Nie, nie pamitaj.

    Bardzo by ich zdziwio,e od duszego ju czasubawi si nimi przypadek.

    Jeszcze nie cakiem gotwzamieni si dla nich w los,zblia ich i oddala,zabiega im drogi tumic chichotodskakiwa w bok.

    Byy znaki, sygnay,c z tego, e nieczytelne.Moe trzy lata temu

    25

  • albo w zeszy wtorekpewien listek przefrunz ramienia na rami?Byo co zgubionego i podniesionego.Kto wie, czy ju nie pikaw zarolach dziecistwa?

    Byy klamki i dzwonki,na ktrych zawczasudotyk kad si na dotyk.Walizki obok siebie w przechowalni.By moe pewnej nocy jednakowy sen,natychmiast po zbudzeniu zamazany.

    Kady przecie pocztekto tylko cig dalszy,a ksiga ztiatzezawsze otwarta w poowie.

    Prospekt

    Jestem pastylka na uspokojenie.Dziaam w mieszkaniu,skutkuj w urzdzie,siadam do egzaminw,staj na rozprawie,starannie sklejam rozbite garnuszki -tylko mnie zayj, -rozpu pod jzykiem,tylko mnie poknij,tylko popij wod.

    Wiem, co robi z nieszczciem,jak znie z nowin,zmniejszy niesprawiedliwo,rozjani brak Boga,dobra do twarzy kapelusz aobny.Na co czekasz -

    26

  • zaufaj chemicznej litoci.

    Jeste jeszcze mody (moda),powiniene (powinna) urzdzi si jakoKto powiedzia,e ycie ma by odwanie przeyte?

    Oddaj mi swoj przepa -wymoszcz j snem,bdziesz mi wdziczny (wdziczn)za cztery apy spadania.

    Sprzedaj mi swoj dusz.Inny si kupiec nie trafi.

    Innego diaba ju nie ma.

    Gosy

    Ledwie ruszysz nog, zaraz jak spod ziemiAboryginowie Marku Emiliuszu.

    W sam rodek Rutulw ju ci grznie pita.W Sabinw, Latynw wpadasz po kolana.Ju po pas, po szyj; ju po dziurki w nosieEkww masz i Wolskw, Lucjuszu Fabiuszu.

    Do uprzykrzenia peno tych maych narodw,do przesytu i mdoci, Kwintusie Decjuszu.

    Jedno miasto, drogie, stosiedemdziesite.Upr Fidenatw. Za wola Feliskw.lepota Ecetran. Chwiejno Antemnatw.Obraliwa niech Labikan, Pelignw.Oto co nas, agodnych, zmusza do surowociza kadym nowym wzgrzem, Gajuszu Kleliuszu.

    Gdyby nie zawadzali, ale zawadzaj

    27

  • Aurunkowie, Marsowie, Spuriuszu Manliuszu.

    Tarkwiniowie std zowd, Etruskowie zewszd.Wolsyczycy ponadto. Na domiar Wejenci.Ponad sens Aulerkowie. Item Sappianaciponad ludzk cierpliwo, Sekstusie Oppiuszu.

    Narody mae rozumiej mao.Otacza nas tpota coraz szerszym krgiem.Naganne obyczaje. Zacofane prawa.Nieskuteczni bogowie, Tytusie Wiliuszu.

    Kopce Hernikw. Roje Murrycynw.Owadzia mnogo Westynw, Samnitw.Im dalej, tym ich wicej, Serwiuszu Folliuszu.

    Godne ubolewania s mae narody.Ich lekkomylno wymaga nadzoruza kad now rzek, Aulusie Juniuszu.

    Czuj si zagroony wszelkim horyzontem.Tak bym uj t kwesti, Hostiuszu Meliuszu.

    Na to ja, Hostiusz Meliusz, Appiuszu Papiuszu,powiadam tobie: Naprzd. Gdzie wreszcie jest koniec wiata.

    Umiechy

    Z wiksz nadziej wiat patrzy ni sucha.Mowie stanu musz si umiecha.Umiech oznacza, e nie trac ducha.Cho gra zawia, interesy sprzeczne,wynik niepewny - zawsze to pociecha,gdy uzbienie biae i serdeczne.

    Musz yczliwe pokazywa czoona sali obrad i pycie lotniska.Rusza si wawo, wyglda wesoo.

    28

  • w tego wita, ten owego egna.Twarz umiechnita bardzo jest potrzebnadla obiektyww i dla zbiegowiska.

    Stomatologia w subie dyplomacjispektakularny gwarantuje skutek.Kw dobrej woli i siekaczy zgodnychnie moe brakn w gronej sytuacji.Jeszcze nie mamy czasw tak pogodnych,eby na twarzach widnia zwyky smutek.

    Ludzko braterska, zdaniem marzycieli,zamieni ziemi w krain umiechu.Wtpi. Mowie stanu, dajmy na to,umiecha by si tyle nie musieli.Tylko czasami: e wiosna, e lato,be nerwowego skurczu i popiechu.Istota ludzka smutna jest z natury.Na tak czekam i ciesz si z gry.

    Koniec i pocztek

    Po kadej wojniekto musi posprzta.Jaki taki porzdeksam si przecie nie zrobi.

    Kto musi zepchn gruzyna pobocza drg,eby mogy przejechawozy pene trupw.

    Kto musi grzznw szlamie i popiele,sprynach kanap,drzazgach szkai krwawych szmatach.

    29

  • Kto musi przywlec belkdo podparcia ciany,kto oszkli oknoi osadzi drzwi na zawiasach.

    Fotogeniczne to nie jesti wymaga lat.Wszystkie kamery wyjechay juna inn wojn.

    Mosty trzeba z powrotemi dworce na nowo.W strzpach bd rkawyod zakasywania.

    Kto z miot w rkachwspomina jeszcze jak byo.Kto suchaprzytakujc nie urwan gow.Ale ju w ich pobliuzaczn krci si tacy,ktrych to bdzie nudzi.

    Kto czasem jeszczewykopie spod krzakaprzearte rdz argumentyi poprzenosi je na stos odpadkw.

    Ci, co wiedzielio co tutaj szo,musz ustpi miejsca tym,co wiedz mao.I mniej ni mao.I wreszcie tyle co nic.

    W trawie, ktra porosaprzyczyny i skutki,musi kto sobie leez kosem w zbachi gapi si na chmury.

    30

  • Utopia

    Wyspa, na ktrej wszystko si wyjania.

    Tu mona stan na gruncie dowodw.

    Nie ma drg innych oprcz drogi dojcia.

    Krzaki a uginaj si od odpowiedzi.

    Ronie tu drzewo Susznego Domysuo rozwikanych odwiecznie gaziach.

    Olniewajco proste drzewo Zrozumieniaprzy rdle, co si zwie Ach Wic To Tak.

    Im dalej w las, tym szerzej si otwieraDolina Oczywistoci.

    Jeli jakie zwtpienie, to wiatr je rozwiewa.

    Echo bez wywoania gos zabierai wyjania ochoczo tajemnice wiatw.

    W prawo jaskinia, w ktrej ley sens.

    W lewo jezioro Gbokiego Przekonania.Z dna odrywa si prawda i lekko na wierzch wypywa.

    Gruje nad dolin Pewno Niewzruszona.Ze szczytu jej roztacza si Istota Rzeczy.

    Mimo powabw wyspa jest bezludna,a widoczne po brzegach drobne lady stpbez wyjtku zwrcone s w kierunku morza.

    Jak gdyby tylko odchodzono stdi bezpowrotnie zanurzano si w topieli.

    W yciu nie do pojcia.

    31

  • Kot w pustym mieszkaniu

    Umrze - tego nie robi si kotu.Bo co ma pocz kotw pustym mieszkaniu.Wdrapywa si na ciany.Ociera midzy meblami.Nic niby tu nie zmienione,a jednak pozamieniane.Niby nie przesunite,a jednak porozsuwane.I wieczorami lampa ju nie wieci.

    Sycha kroki na schodach,ale to nie te.Rka, co kadzie ryb na talerzyk,take nie ta, co kada.

    Co si tu nie zaczynaw swojej zwykej porze.Co si tu nie odbywajak powinno.Kto tutaj by i by,a potem nagle znikni uporczywie go nie ma.

    Do wszystkich szaf si zajrzao.Przez pki przebiego.Wcisno si pod dywan i sprawdzio.Nawet zamao zakazi rozrzucio papiery.Co wicej jest do zrobienla.Spa i czeka.

    Niech no on tylko wrci,niech no si pokae.Ju on si dowie,e tak z kotem nie mona.Bdzie si szo w jego stron

    32

  • jakby si wcale nie chciao,pomalutku,na bardzo obraonych apach.I adnych skokw piskw na pocztek.

    Tortury

    Nic si nie zmienio.Ciao jest bolesne,je musi i oddycha powietrzem, i spa,ma cienk skr, a tu pod ni krew,ma spory zasb zbw i paznokci,koci jego amliwe, stawy rozcigliwe.W torturach jest to wszystko brane pod uwag.

    Nic si nie zmienio.Ciao dry, jak draoprzed zaoeniem Rzymu i po zaoeniu,w dwudziestym wieku przed i po Chrystusie,tortury s, jak byy, zmalaa tylko ziemiai cokolwiek si dzieje, to tak jak za cian.

    Nic si nie zmanio.Przybyo tylko ludzi,obok starych przewinie zjawiy si nowe,rzeczywiste, wmwione, chwilowe i adne,ale krzyk, jakim ciao za nie odpowiada,by, jest i bdzie krzykiem niewinnoci,podug odwiecznej skali i rejestru.

    Nic si nie zmienio.Chyba tylko maniery, ceremonie, tace.Ruch rk osaniajcych gowpozosta jednak ten sam.Ciao si wije, szarpie i wyrywa,cite z ng pada, podkurcza kolana,sinieje, puchnie, lini si i broczy.

    33

  • Nic si nie zmienio.Poza biegiem rzek,lini lasw, wybrzey, pusty i lodowcw.Wrd tych pejzay duszyczka si snuje,znika, powraca, zblia si, oddala,sama dla siebie obca, nieuchwytna,raz pewna, raz niepewna swojego istnienia,podczas gdy ciao jest i jest i jest.i nie ma si gdzie podzia.

    Do gry

    Nagrobek

    Tu ley starowiecka jak przecinekautorka paru wierszy. Wieczny odpoczynekraczya da jej ziemia, pomimo e trupnie nalea do adnej z literackich grup.Ale te nic lepszego nie ma na mogileoprcz tej rymowanki, opianu i sowy.Przechodniu, wyjmij z teczki mzg elektronowyi nad losem Szymborskiej podumaj przez chwil.

    Chwila

    Id stokiem pagrka zazielenionego.Trawa, kwiatuszki w trawiejak na obrazku dla dzieci.Niebo zamglone, ju bkitniejce.Widok na inne wzgrza rozlega si w ciszy.

    Jakby tutaj nie byo adnych kambrw, sylurw,ska warczcych na siebie, wypitrzonych otchani,adnych nocy w pomieniachi dni w kbach ciemnoci.

    Jakby nie przesuway si tdy nizinyw gorczkowych malignach,

    34

  • lodowatych dreszczach.

    Jakby tylko gdzie indziej burzyy si morzai rozryway brzegi horyzontw.

    Jest dziewita trzydzieci czasu lokalnego.Wszystko na swoim miejscu i w ukadnej zgodzie.W dolince potok may jako potok may.cieka w postaci cieki od zawsze do zawsze. Las pod pozorem lasu na wieki wiekw i amen,a w grze ptaki w locie w roli ptakw w locie.

    Jak okiem sign, panuje tu chwila.Jedna z tych ziemskich chwilproszonych, eby trway.

    Fotografia z 11 wrzenia

    Skoczyli z poncych piter w d jeden, dwch, jeszcze kilku wyej, niej.

    Fotografia powstrzymaa ich przy yciu, a teraz przechowuje nad ziemi ku ziemi.

    Kady to jeszcze cao z osobist twarz i krwi dobrze ukryt.

    Jest dosy czasu, eby rozwiay si wosy, a z kieszeni wypady klucze, drobne pienidze.

    S cigle jeszcze w zasigu powietrza, w obrbie miejsc, ktre si wanie otwary.

    Tylko dwie rzeczy mog dla nich zrobi -

    35

  • opisa ten lot i nie dodawa ostatniego zdania.

    36