Portret Marii

download Portret Marii

of 33

description

Folder towarzyszący pośmiertnej wystawie twórczości Marii Drozdowskiej (1945-2011). Wernisaż wystawy odbył się 17 maja 2013 r. w Państwowym Ognisku Plastycznym w Starachowicach. Publikacja zawiera wspomnienia przyjaciół i rodziny, analizy i reprodukcje malarstwa, grafiki i rysunku Marii Drozdowskiej.

Transcript of Portret Marii

  • 1Twoje dziea zawierajczytelne treci:bez lawiny zawijasw,arabesek.Dya do pikna tworzc gejzerybarw soczystych.Kady twj obraz,to akcja naturalnych form,ruchliwych wiate i kolorw marze.Oczami talentu widziaa doskonalejak walczy z farb i pdzlem,albowiem cay artysta tkwi w wyobrani,ktra wada wiatem i cieniem;do pierwszego dotknicia pdzlemzamierzonego celu.Martwym byby nasz wiat wewntrznybez iskry Boga i wyobrani.Mario! posiadaosobisty wiat wizjii rozumienia naturyw rysunku i malarstwie

    Wodzimierz Kowalczyk22 czerwca 2011 r.

    Podzwonnedla MariiDrozdowskiej

    rodzina i przyjaciele17 maja 2013 r., Starachowice

  • 32

    Ju w okresie ieckim zauroczona lokalnym pejzaem i zabytkami utrwalia je w kilkunastu pracach. Tak te byo w kolejnych okresach Jej ycia. Cykle Widoki z okna domu i pracowni, Majwka, Wielki Piec, Nikisiaka, Tarczek, Majwka w Zakopanem, Stu-dziany Las, Rozlewiska Bugu, Ia to tylko tytuy niektrych z ponad stu obrazw i szkicw studyjnych.

    Portret by Jej kolejnym ulubionym tematem twrczoci malarskiej. Jak sama stwierdzia w jednym z wywiadw:

    Zawsze inspirowaa mnie twarz ludzka. Jej charakterystyczne rysy ukazujce psychik, uosobienie i tajniki ducha portretowanej postaci

    Fascynacj trudn sztuk portretu przedsta-wia zwaszcza w pieczoowicie wycyzelowanych pastelach. Portretowaa uczniw, przyjaci, dzie-ci. Prezentowana w roku 1997 wystawa Portrety potwierdzia perfekcjonizm i mistrzostwo artystki. Ten perfekcjonizm uwidocznia rwnie w portre-tach kwiatw. Powstaa ogromna ilo szkicw ro-bionych podczas wdrwek i plenerw, take obrazy midzy innymi Nagietki, Bzy i tulipany, Mal-wy, Piwonie, Kosace, Re, Nasturcje.

    Twrczo malarsk w okresie pracy w FSC uzupeniaa o projektowanie sztuki uytkowej, cy-kli informacji wizualnej oraz elementy estetyzacji zakadu.

    Swoje prace prezentowaa na kilkuna-stu wystawach indywidualnych i zbiorowych m.in. kieleckich Przedwioniach, Oglno-polskiej Wystawie Prowincja we Wocawku, w Warszawie, Terespolu, Iy i starachowic-kich placwkach kultury. Jej prace znajduj si w posiadaniu instytucji i licznego grona osb pry-watnych.

    Z obrazem si mieszka, przebywa. Dbam o to, aby to ssiedztwo byo mie.

    Zapocztkowana w okresie ieckim dzia-alno pedagogiczna staa si, obok malarstwa Jej drug pasj. Pracujc w FSC zainicjowaa dziaal-no Grupy Twrczej Pracownia. Jej czonkowie pracownicy Pracowni Plastycznej dziki twrczo-ci doskonalili warsztat i zaprezentowali swoje prace na kilku wystawach.

    Jednak najwicej pracy powicia powstaniu i dziaalnoci Pastwowego Ogniska Plastycznego. W chwili utworzenia bya to trzecia placw-ka artystyczna w wojewdztwie. Nie poddaa si

    MARIA DROZDOWSKA z d. Bodaniuk malarka, pedagog

    rodowisko plastykw i szkolnictwo artystyczne Starachowic opucia na zawsze Maria Drozdowska, wybitna malarka i pedagog.

    Zmara 29 kwietnia 2011 r. w wieku 66 lat. Podczas pogrzebu w dniu 2 maja poe-gnao Mari grono dawnych i obecnych wychowankw, koleanki i koledzy plastycy z Warszawy, Kielc, Ostrowca, przyjaciele i przedstawiciele wadz.

    Urodzia si 4 wrzenia 1945 r. w Terespolu nad Bugiem. Tam te ukoczya szko podsta-wow i redni.

    Swoj artystyczn przygod rozpocza w roku 1964, gdy zostaa studentk Wydziau Malarstwa Akademii Sztuk Piknych w Warszawie. Arkana nieatwej sztuki malarstwa poznaa dziki wybitnym profesorom Juliuszowi Studnickiemu, Tadeuszowi Dominikowi iJanowi Cybisowi. Dyplom uzyskaa w roku 1970 w pracowni profesora Aleksandra Kobzdeja. Dewiza Ceni zawodowstwo w kadej dziedzinie aktywnoci ludzkiej, ktr wyniosa z domu rodzinnego i studiw, towarzyszya Jej w pniejszej pracy i twrczoci. Lata 1970-1973 spdzia w pobliskiej Iy uczc wychowania plastycznego w tamtejszym Liceum Oglnoksztaccym.

    W roku 1974 zostaa zatrudniona w FSC Starachowice jako plastyk, a nastpnie kierownik zakadowej Pracowni Plastycznej.

    Zadebiutowaa w roku 1971 na X Wystawie Absolwentw ASP w Warszawie w Towarzy-stwie Przyjaci Sztuk Piknych. Otrzymaa nagrod w dziale malarstwa. Obciona prac za-wodow i obowizkami rodzinnymi nigdy nie przerwaa twrczoci malarskiej. Jej ulubionymi tematami stay si krajobraz, kwiaty i portret. Tworzya we wszystkich technikach malarskich.

    Maluj to, co zwraca moj uwag, zachwyca i wydaje si godne przedstawienia. I mam nadziej, e jeszcze komu to si spodoba napisaa w jednym z wystawowych katalogw.

  • 54

    | Maria Drozdowska, Nad Bugiem, olej na ptnie, (fragment)

    Poegnanie Marii DrozdowskiejCzowiek jest tylko trzcin,najwtlejsz w przyrodzie,ale trzcin mylc.

    (Pascal)

    Nie ma gbokich zapomnie,pozostanie gboka pami.Bya pocztkiem artyzmunie tylko sama w sobie,gdy z chaosu kolorystykitworzya niebywaym talentemporzdek rzeczydla ludzi i miasta - bez definicji.Pomagaa istotom ludzkimznosi lk,mity i absurdy,poznawa warto trwaniaw barwach pogodnych, radosnych.Owkiem i pdzlem przekazaanastpcom skarb:Muzyk ycia najbardziejtajemn z tajemnic.Nie odesza z tej ziemi na zawsze,pozostawia lady,ktre bd w pamici potomnych.Chwaa i czeTwojej pamici,2 maja 2011

    Wodzimierz Kowalczyk

    pocztkowym trudnociom lokalowym (XI pitro w wieowcu przy ul. Granicznej 14) ani li-kwidacji utworzonej Galerii Start przy ul. Lipowej, by wreszcie w roku 1991 uzyska sta baz w tak zwanym Paacyku przy ul. Konstytucji 3-maja. Tam te wsppracujc zOrodkiem Wspomagania Wychowania, Terapii i Rozwoju uruchomia w peni dziaalno swojej wyma-rzonej placwki. Dobierajc profesjonaln kadr stworzya moliwo indywidualnej edukacji plastycznej, wzalenoci od potrzeb i predyspozycji uczniw. Ognisko przygotowywao rwnie

    modzie do egzaminw do rednich i wyszych szk plastycznych, organizowao doroczne i okolicznociowe wystawy, plenery iwyjazdy edukacyjne. Wychowankowie Ogniska to absolwenci wyszych uczelni na takich kierun-kach jak: architektura, malarstwo, rzeba, konserwacja zabytkw, historia sztuki, architektura krajobrazu, eduka-cja plastyczna. Dziaalno organizacyjn i pedagogiczn w Ognisku uzupeniaa przez wiele lat zajciami plastycz-nymi w IV LO i ZSZ nr1. Prowadzia rwnie zajcia z dziemi rodzin patologicznych oraz uczestnikami Programu Zapobiegania Narkomanii Odlot. Ogrom-na liczba podzikowa od uczniw zapisana w kronice placwki, nagrody wojewody, starosty, prezydenta, mini-sterialne odznaczenia to wyrazy uznania za Jej twrczo artystyczn i dziaalno edukacyjn.

    Pamitaa zawsze o swoich koleankach i kolegach ze studiw, pracy, wychowankach i przyjacioach.

    Odesza nagle pozostawiajc rodzin, przyjaci iukochane Ognisko.

    egnamy J wierszem starachowickiego poety Wodzimierza Kowalczyka

    Kazimierz Nowicki

    | Wyjcie w plener, przed Ogniskiem Plastycznym w Starachowicach, 01.07.2009

    | Ognisko Plastyczne, 19.01.2010

  • 76

    A w piwnicy jednej z kamienic raczyymy si koncertami jazzowymi najwybitniejszych muzy-kw. W Dziekance miaymy klub, ktry oddawa swoj scen na wystpy studentw Akademii Teatralnej i Akademii Muzycznej, jacy mieszkali wrd nas. Z uwag ledziymy w latach na-stpnych sukcesy zdobywajcych popularno aktorw i muzykw

    To midzy nami przebiega dziedziniec Dziekanki zaaferowany Bogu Kaczyski. Mieli-my te piewajce plastyczki i malujcych poetw. Wrd nas tworzy Jonasz Kofta. A przede wszystkim bya wrd nas nasza Maria. Cay dzie (do kolacji) miaymy wypeniony zajciami na Akademii. Z przerw obiadow, na czas ktrej wracaymy do Dziekanki. Czasem trzeba byo dokona wyboru czy kupi bony obiadowe, czy farby i ptna. Bo nasze bezpatne stu-dia sporo kosztoway naszych rodzicw. A chciaymy te korzysta z rozrywek po caym dniu twrczej pracy i wkuwaniu teorii. Przewanie tu przed zaliczeniami i egzaminami.

    Rozstawaymy si na czas wakacji, wra-caymy do rodzinnych domw. Rodzina Marii utrzymywaa si z plantacji ogrkw, jakie po zbiorach moczyy si w beczkach w Bugu. Maria ciko pracowaa w domo-wym gospodarstwie, kiedy my wypoczy-waymy. Ale jej paczki z domu byy naj-bogatsze. Chtnie si z nami nimi dzielia, w tym domow kiebas. Ale czasem pod-czas wakacji te mogymy razem przeby-wa, bo Akademia organizowaa plenery. Po latach wspominaymy z Mari zabawne wydarzenia, niecodzienne spotkania, nowe znajomoci, fascynacje. Podczas roku akademickiego profesorowie zapraszali swoich studen-tw na imieniny, na wernisae w innych miastach. Maria wspominaa wyjazd do Poznania,

    na wystaw swojego profesora Aleksandra Ko-bzdeja ijazd nocnym pocigiem. Na zakocze-nie roku akademickiego profesor zaprasza na wspln biesiad do Hopfera. Profesor Cybis czsto zaprasza do pracowni Wojciecha Sie-miona, ktry ywo interesowa si twrczoci studentw, zaszczyca wybraca tym, e zabie-ra obraz do swojej kolekcji, a nam dawa mae spektakle poetycko- teatralne.

    Maria miaa w sobie specyficzn si, jaka nadawaa Jej charakterowi cechy pozornej szorstkoci. Znajc J widziaam te kobiec mikko i wraliwo.

    Przyja midzy nami bya dla niej cenna, nie wiedziaam, e zachowuje listy, jakie pisay-my do siebie podczas dugich, trzymiesicznych wakacji. Kilka lat temu przysaa mi w prezen-cie urodzinowym list pisany przeze mnie po pierwszym roku studiw. Powrt do przeszoci by dla mnie zobaczeniem si w lustrze przed laty, przywoaniem zapomnianych wydarze i cenn pamitk.

    Objawia specyficzne poczucie humoru, kiedy innym razem przysaa w licie wycinek

    | Puawy, 1966

    CZWARTA SIOSTRAO IMIENIU MARIA

    Zapach porannej kawy przywouje wspomnienie Marii. Podczas wizyt w Warsza-wie dzie rozpoczynaa kaw, ktr przywozia ze sob. Miaa swoj ulubion, ju zmielo-n. Zastawaam j siedzc na balkonie nawet w chodne dni, bo palia pierwszego, poran-nego papierosa przy kawie. Ostatnio papieros prawdziwy zastpowaa elektronicznym. Wyrzucia mi kiedy, e (jak twierdzia) nauczyam j pali, odzwyczaiam si, a J zostawiam z tym zgubnym naogiem.

    W skrzyni kanapy czekaa na ni pociel, witaa j z umiechem, e ma u mnie co specjal-nie przeznaczonego tylko dla niej. Potem, majc wiadomo, e ju nigdy z niej nie skorzysta, jeszcze dugo nie przeznaczaam jej do prania. Bo takim absurdem by fakt Jej nagego odejcia, jak i nieprawdopodobny by kaprys przyrody, ktra przyniosa nieg w maju. Kiedy drugiego maja jechaymy na pogrzeb, trzeba byo si nam ubra w zimowe ciuchy.

    Gdy poznaam Mari jesieni 1964 roku miaymy po 19 lat. Poczy nas los, kiedy prze-znaczy nam wsplne mieszkanie w pokoju nr 7 Domu Studenckiego Dziekanka. Poczy nas mocno na 47 lat. Natomiast Elbieta Siegoczyska (wwczas Kaniecka) poznaa Mari (ww-czas Bodaniuk) ju podczas egzaminw wstpnych, kiedy mieszkay w bursie Liceum Plastycz-nego na ul. Grnolskiej. I znw zamieszkay w jednym pokoju, ale tym razem jako wieo upieczone studentki. Ten sam kierunek studiw (Malarstwo i Grafika) na Akademii Sztuk Pik-nych, do ktrej razem wychodziymy rano po wsplnym niadaniu, wsplne obiady i kolacje, wsplne dziewczyskie problemy, podobne pasje artystyczne i podobne dramaty, najczciej zawody miosne, jednym sowem wsplne dni i noce cementoway wi, zamieniajc j w wi siostrzan. Poznaymy si dogbnie duo ze sob rozmawiajc, a najbardziej szczerze przy wi-nie. Raz w miesicu, kiedy by przypyw gotwki, kupowaymy woski wermouth i importowa-ne papierosy, dostpne u szatniarza w pobliskim Bristolu. A kiedy zobaczyymy w Retmanie na Bednarskiej cztery starsze panie w piknych kapeluszach, bawice si przy butelce, postano-wiymy sobie, e jak przyjdzie staro, to powtrzymy tam t scen. Maria ucieka od staroci bez uprzedzenia. My, ktre jeszcze pozostaymy, mogybymy ten zabawny plan zrealizowa we trzy, ale ju nie ma Retmana.

    No i staro nas jak dotd nie dotyczy. Nie ma te naszej Telimeny, w ktrej na pitrze, przy wielkim stole zbieralimy si du weso gromad. Nasza ulubiona kawiarnia zmie-nia swj charakter. Tak jak nie ma ju kawiarni Pod Kominem, przy ktrej bya sprzeda sodyczy 22 lipca d. E. Wedel i do ktrej si zlatyway muzy poetw, muzykw, plastykw i niebieskich ptakw. Tylko kominek pozosta. Nie ma te legendarnego Hopfera huczce-go od rozmw i biesiad przy lampce wina i kromce chleba ze smalcem, gdzie cieray si wi-zje, ideologie, powstaway manifesty artystyczne, ktre miay odrodzi sztuk, nada jej nowy kierunek i oczyci z zafaszowa. Byo te wsplne przeywanie ambitnych filmw w kinie Kultura (jakie si uchowao). A wszystko to miaymy w zasigu wzroku. Na pobliskiej ulicy Trbackiej miaa siedzib legendarna Stodoa, do ktrej udawao nam si czasem wcisn i ta-czy w zbitym tumie twista, medisona i trzsionk. Nad nami wisiay hasa w rodzaju Rce precz od Wietnamu! Blisko by Rynek Starego Miasta gdzie od wita, w blasku wiec raczyy-my si kaczk z jabkami w synnych Kamiennych Schodkach pani Pitakowej, ony poety.

  • 98

    podopiecznych Marii, kiedy zostaa przez Ni zaproszona do paacyku. Niektrzy uczniowie z powodzeniem startowali do uczelni plastycznych. Kiedy mj syn by na obozie harcerskim w okolicach Starachowic, po raz pierwszy odwiedziam Mari. Ju na schodach syszaam Jej gos i po gosie trafiam do mieszkania. Maria przy okazji moich niespodziewanych odwiedzin zorganizowaa mi wycieczk po urokliwych miejscach. Wrosa w t ziemi, ktra bya teraz Jej ma ojczyzn. Miaa niewielkie mieszkanie, dwjk dzieci, brak byo tam miejsca na ma-lowanie a jednak potrafia stworzy sobie kcik do tworzenia i znajdowaa czas wrd wielu obowizkw. Bya bardzo pracowita i sumienna. Zostaa doceniona przez wadze i odznaczona.

    Inna moja wizyta bya zwizana z wernisaem Marii w Drzewiarzu.Pojechaymy we dwie z Elbiet. Maria miaa ju swoj pracowni na ostatnim pitrze

    wieowca i tam nas gocia i nocowaa. Ale nie zaniedbywaa mieszkania na ul. lskiej, robia dla rodziny zakupy i gotowaa. Na wernisau mogam pozna bliej spore grono plastykw wsppracujcych z Ni i zaprzyjanione osoby. To Ona stworzya ten zesp plastykw, wspie-raa i zachcaa do twrczoci, organizowaa wystawy. Nie bya wic osamotniona, cho cza-sem brakowao Jej naszej obecnoci. Zatem znajdowaymy czas, eby pojecha do Niej, kiedy szczeglnie nie mogymy sprawi Jej zawodu. Na przykad na lub ukasza. Byymy czci Jej ycia, Jej rodzin. Z kolei Jej przyjazdy do Warszawy, zawsze za krtkie, byy naszym wsplnym witowaniem. Obowizkowo by spacer po starych szlakach, czyli po Krakowskim Przedmie-ciu z nasz niezapomnian Dziekank, kawa i szarlotka w Poziomce na Miodowej, spacer po Starym Miecie, a na Nowym wiecie kupowanie ciastek u Bliklego. Innym razem raczyy-my si urokami azienek. Albo spotykaymy ze starymi znajomymi na wernisaach. Czasami przyjedaa specjalnie na imieniny ktrej z nas.

    | Starachowice, Dom Kultury Drzewiarz, 1987

    | Kazimierz Dolny, 02.08.2006

    z prasy ze zdjciem dwu zgrzybiaych staruszek w chustkach, zgitych wp pod ktem prostym i zajtych rozmow. Moe tak widziaa nasze rozmowy w przyszoci? Nie wierzya w nasze kapelusze? Realne byy chustki i laseczki?

    Miaymy w Dziekance midzynarodowe towarzystwo artystyczne i namiastk kontaktu z niedostpnym wwczas, tak powszechnie jak obecnie, wiatem. Maria zaprzyjania si z Vassilisem, Grekiem, ktry mieszka w Polsce od 7 roku ycia. Wiele rozmawiali, spacerowali, dyskutowali. czyo ich specyficzne powinowactwo dusz. Na adapterze Bambino czsto obracay si poyczone od Vassilisa pyty z greckimi piosenkami. Byy greckie wieczory, ktrych urokom te si poddawaymy taczc i gono piewajc po grecku. Vassilis piewa z nami i czstowa zioow herbat. Mimo dzielcych ich potem odlegoci, utrzymywali przez lata kontakt listowny, a kiedy w Polsce norm si stao posiadanie telefonu, rozmawiali na odlego. W listach do mnie dzielia si trosk o niego.

    Pozostaa wierna w przyjani. Bya temperamentna i spontaniczna. Kiedy zobaczya swoje nazwisko wrd przyjtych do Akademii, zdja buty i biega boso po ulicy. Daa si porwa radoci. Bya z tych osb, ktre wal prosto z mostu to, co myl. Swojego ma, Wodzimie-rza Drozdowskiego, studenta matematyki, poznaa na weselu koleanki. Jechaa pocigiem do innego miasta, do znajomego, podczas podry zmienia plany. Wysza za m latem 1968 roku w Kodzku, z ktrego pochodzi Wodzimierz. Utkwi mi w pamici weselny skacz ci-nany szabl i spacer po piknym, cho zaniedbanym wwczas miecie. By to czas, kiedy stu-denci korzystali z tzw stypendiw refundowanych i to spowodowao, e Maria po ukocze-niu studiw wyjechaa z Wodzimierzem do Iy, do ktrej zosta skierowany. Tam pracowaa

    jako nauczyciel plastyki. Kolejnym i ostatnim miejscem ich zamieszkania byy Starachowice. Praca plastyka w zakadach Star wymagaa niekiedy czynnoci pod tzw goym niebem, co dla Marii byo kolejnym zrzdzeniem losu. Przecie kiedy obiecaa sobie, e nie podejmie pracy nie pod dachem, bo dosy miaa jej w Terespolu na polu. Pracowaa te w szkole i w Ogni-sku Plastycznym, Ela Siegoczyska wspomina swoje pozytywne zaskoczenie poziomem prac

  • 1110

    Wyznaa, e wzruszyo J i przekonao moje yczenie bymy znw zamieszkay razem. Za rok w prezencie imieninowym przysaa kartk ze zdjciem bkitnych dzwoneczkw kwiato-wych z nad jeziora, jakie utrwalia swoim aparatem. Innym razem przysaa zdjcie podwjnej tczy na szczcie, jakiego mi zawsze yczya i podbudowywaa w zwtpieniach. Przysaa te gazk dzikiej jodeki witokrzyskiej na znak naszej przyjani, pogaszcz jej igieki. Miaa jeszcze nadziej, e pojedziemy kiedy razem nad morze, bo bya tam ostatnio 24 lata temu. Po plenerze w Przewizi w 2009 r. miaymy wreszcie wsplny, poplenerowy wernisa w Warsza-wie, w siedzibie Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego, w ktrego zbiorach s teraz Jej poplenerowe obrazy, jakie si bar-dzo podobay.

    W sierpniu 2010 roku czekaa na mnie w Starachowicach w wie-o wyremontowanym mieszkaniu na ulicy lskiej. Zrezygnowaa zpracowni i znw tu zamieszkaa, tym razem sama. Wodzimierz ju nie y. Byam z Mari przez 4 dni. Jeden dzie spdziymy w Iy, gdzie Jej nie odwiedzaam, wic zaprowadzia mnie na swoje daw-ne osiedle i oprowadzia po mia-steczku. Zwiedziymy Muzeum Regionalne, ktrego kustoszem okazaa si dawna uczennica Ma-rii i weszymy na gr z ruinami zamku aby spojrze na pikne, rozlege pejzae, tak Jej znajome. To bya Jej wyprawa sentymentalna w przeszo. Dobrze nam si wdrowao te po Starachowicach, bo chodziymy w tym samym tempie, Maria podkrela-a, e w tej kwestii jestemy zgodne. Przyja mnie po krlewsku i rozpieszczaa smakoykami. Jej rolada z indyka bya rewelacyjna wsmaku. Potrafia dobrze gotowa i znaa warto dobrego, poywnego jedzenia. W Terespolu gotowaa w duych ilociach dla pracujcych w polu i gospo-darstwie. Cieszya si teraz maym wnuczkiem Mateuszkiem, wkrt-ce miaa przej nad nim opiek, wic nie widziaa ju moliwoci wyjazdw do Warszawy i dlatego zaleao Jej na moich odwiedzi-nach teraz i czstszych wprzyszo-ci. Co jej obiecaam. W ostatnich yczeniach Wielkanocnych byo zdanie: z nadziej na spotkanie. Przyjechaymy we trzy w maju, kiedy spad nieg. Do swojej czwartej siostry Marii, ktra prze-czytaa przed snem Czechowa, za-sna z rk pod gow iju si nie

    | Plener w Przewizi, 2009, od lewej Ela Siegoczyska, Wodzimierz Iwanek, Wanda Falencik, Maria Drozdowska, Madzia Niewiadomska, Janusz Debis

    | Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego w Warszawie, 2009

    Robia nam wyrzuty, e si nie rewanujemy tym samym. Przyjedaa te by adowa aku-mulatory w Zachcie, w Muzeum Narodowym i przy okazji wanych wydarze artystycznych. Kupowaa materiay plastyczne w naszym sklepie na Mazowieckiej i wracaa do siebie odpro-wadzana przez nas na Dworzec PKS. Z ktrego wczeniej bya odbierana, jeli przyjedaa sama. Nie ufaa swojemu sercu, a ja nie traktowaam Jej obaw powanie. Sprawiaa tak dobre, pene witalnoci wraenie, sdziam, e to tylko nerwica, z jak mona y. Nie znaam caej prawdy o stanie Jej serca. Nie tylko ja dawaam Marii kanap na czas Jej pobytu w Warszawie. Zatrzymywaa si te u Basi Wyczkowskiej oraz u Eli Siegoczyskiej, ktra chyba najczciej

    odwiedzaa Mari w Starachowicach. I ktra wspomina urokliw wyciecz-k z Mari na wity Krzy.

    W 1993 r. byam zaproszona do Terespola na sierpniowy zjazd rodzinny poczony z odpustem w pobliskim Kodniu. A 10 lat p-niej zjechaymy we trzy, i z niespo-dziank Ulk Relig, na wernisa Marii wmiejscowym Domu Kultury. Pojechaymy te do Kostomotw, gdzie ksidzem w unickiej parafii by Jej kolega szkolny, ktrego za-prosia na wernisa Na wernisa-u byo wiele koleanek i kolegw z Terespola oraz Jej nauczyciele. Bie-

    siada wieczorna odbya si na podwrku rodzinnego domu w otoczeniu licznej rodziny.Dwa lata wczeniej daa si namwi organizatorce Elbiecie na plener wiosenny w Zakopa-

    nem. Mieszkaymy z Mari w pokoju nr 7, tak jak w Dziekance, razem wychodziymy wple-ner i malowaymy. Wspominaa ten czas w licie, e miaa wiadomo czego wyjtkowego ie ju nam tego nie uda si powtrzy. W pensjonacie na Cyrhli miaymy balkon i oczywicie bya na nim kawa i papieros z samego rana. Prcz malowania w plenerze byo te portretowanie koleanek. Miaa atwo w uchwyceniu charakteru twarzy. Co wiadczy o pewnej przenikli-

    woci, zrcznoci rysunkowej i pra-widowej obserwacji.

    Potem dugo si bronia przed innymi plenerami tumaczc w licie, e musi si oszczdza towarzysko, poniewa Jej emocjonalno daje si we znaki Jej zdrowiu. Winnym licie pisaa, e ucieszya si z propozycji Macieja Milewskiego, komisarza ple-neru, ale nasza J refleksja, e to J przecia psychicznie i fizycznie oraz nie chce by ciarem i kopotem dla innych. Daa si namwi dopiero na plener w Przewizi nad Jeziorem Biaym w 2009 roku.

    | Wernisa w Terespolu, 1993

    | Plener w Zakopanem, 2001

  • 1312

    Rado gotowania, rado ycia

    Jakie to szczcie, e Mama te malowaa obrazy! Dziki temu moemy nadal cieszy si Jej twrczoci. Inny wielki talent Mamy kulinarny, znany by tylko najbliszym rodzinie i przyjacioom. By moe odwiedzajcy Pastwowe Ognisko Plastyczne mogli czasem skosz-towa prbki rogalikw pieczarkowych pokrytych ziarnem sonecznika, moe te sodkich szyszek bo jeli chodzi o te kruche babeczki toffie, to raczej nie dopuszczalimy do tego, by opuciy mieszkanie Mamy inaczej, ni w naszych brzuchach. A Mama z pewnoci chtnie by je wyniosa, bo dzielenie si dobrym jedzeniem z innymi zawsze byo dla Niej najlepszym elementem gotowania.

    Czasem w czyich wspomnieniach z czasw PRL trafiam na stwierdzenie, e wtedy byy tylko sl, pieprz i ocet. e magi kuchni poznali dopiero po upadku komuny. Ja nie sdz, by winien temu by PRL. I tak jak pisarz Andrzej Stasiuk, nie sdz, eby szaro bya sowem, ktra oddaje koloryt tamtych czasw. Nie znali innych przypraw, bo gotowanie byo dla nich co-dziennym, przykrym obowizkiem, a nie feeri radoci jak dla mojej Mamy. W naszym domu zaopatrzenie byo raczej sabe nie mielimy w Starachowicach babci, ktra staaby wkolej-kach, rodzice te tego unikali i nie posyali do kolejek mnie z bratem. Ja czuam si z tego powo-du poszkodowana, bo na dolnych w pitki pnym wieczorem w kolejce po chleb spotykaa si modzie w moim wieku i podobno mona byo nawiza nader interesujce znajomoci.

    Wtedy te bardzo zazdrociam koleance, ktra w kad niedziel miaa kurczaka na obiad. Ale u nas byy za to fantastyczne zupy, gulasze z serc, cynadry, flaki, leczo no i kotlety mielone frykadelki. Pamitam te kebabczete, mae, pikantne kotleciki, ktre Mama podpatrzya wcza-sie podry polubnej do Bugarii. I jajecznica na pomidorach, za kadym razem nieco inna, z rnymi dodatkami. Nic dziwnego, e nie potrafilimy si z bratem przystosowa pniej do stowek szkolnych. W naszym domu bya peczka, a na niej rzdki najmniejszych soiczkw po demach. Wszystkie wypenione rnymi przyprawami. Cz przypraw bya chyba kup-na, bo miay naklejone nazwy wycite z etykiet. Byo ich okoo 30, moe 40. Kiedy wyjeda-am pod namiot zawsze odsypywaam sobie troszk lubczyku i pieprzu zioowego, par listkw laurowych. Nie potrafiam gotowa, ale wiedziaam, e gdy wrzuc do garnka troch warzyw i kawaek ryby zowionej przez kolegw, to lubczyk, pieprz zioowy i li laurowy sprawi, e zyskam saw dobrej kucharki.

    Maleka kuchnia mamy bya wypchana pod sufit oprzyrzdowaniem zwizanym z gotowa-niem, miao sigaa po wszelkie nowe wynalazki. Czasem zyskiway szacunek i dostaway stae, atwiej dostpne stanowisko, czasem ldoway na szarym kocu pawlacza lub wrcz na mietni-ku. Mamy gotowanie byo jak wieczny eksperyment, nigdy nie popadaa w rutyn. Nieraz dymi-o si ostro, sos i tuszcz pryskay na boki, a szko rozbijao si w drobny mak. Ale jak mawiaa Mama: kto nic nie robi, ten nie tucze. Z rwn pasj przygotowywaa potrawy wg przepisw ze stuletniej ksiki kucharskiej babci ojca, co nasze kultowe smaone ziemniaki w plastrach z jaj-kiem sadzonym. Wanie, sprbujcie zrobi takie ziemniaki! Trzeba wiedzie, jakie si nadadz, mie dobr patelni i upilnowa odpowiedniej temperatury tuszczu inaczej wyjd smtne, nasczone tuszczem, sflaczae. Mama uywaa patelni cygaskich teflonowe nie przeszy faz testw. Zaakceptowaa tylko patelnie teflonowe o grubym dnie, ze szklanymi pokrywami. Ocenia, e s idealne do robienia potraw duszonych: ryba, kurczak z warzywami. Szczeglnie zim, gdy korzysta si z mroonek. Bo jeli smaony placek ziemniaczany ma by chrupicy to

    obudzia. Odesza wkolorowy sen oyciu, w ktrym mona wybiera to, co najlepsze, gdzie odpoczywa si w pokoju igdzie si speniaj dotd nierealne marzenia? Do Warszawy wraca-ymy z bratankiem Marii i jego on. Wspominalimy Mari postanawiajc, e nie bdziemy si dawa smutkowi i w naszej pamici pozostanie pogodna, pena ycia i miejca si gono, radonie, pen piersi.

    W przeddzie wrzeniowych imienin ks. Wiesaw Niewgowski, duszpasterz rodowisk twrczych, odprawi Msz w. w intencji Solenizantki. Uczestniczy w niej te Vassilis i najgo-niej, z przejciem, piewa pieni liturgiczne. Ja piewaam psalm responsoryjny. Nastpnego dnia pojechaymy z El do Starachowic. Basia bya chora. Crka Ania przyjechaa z mem zKrakowa, czekali na dworcu PKS-u, eby razem z nami pojecha na cmentarz. Po imienino-wym obiedzie odwiedzilimy przyjacik Marii, El Salamon wspominajc Mari przy kawie iciastkach. Ania z mem wrcili do Krakowa a my zasnymy po imieninowej lampce wina na kanapie Marii pod Jej pociel, ktr pozostawia. Na krzele przy Jej ku leay opowiada-nia Czechowa, autora sztuki Trzy siostry. A nam przyszo teraz zebra to co ulotne, co po Niej zostao na fotografiach i w naszej pamici. A czstki Jej duszy przyjdzie nam szuka poprzez Jej obrazy, w ktrych pozostawia siebie i swoje widzenie wiata, w ktrym ya stanowczo za krtko.

    Wspominaa Wanda Falencik-Masznicz w maju 2012

    | fot. Maria Drozdowska(jedno z ostatnich zdj, ktre zrobia swoim telefonem)

  • 1514

    z listu, ktry Mama dostaa z domu w czasie studiw na ASP w Warszawie: ... ja te jestem zdrowa, tylko mam duo pracy, wobec tego troch zmizerniaam. Ale czekam na Twj przyjazd, atym samym, na Twoje smaczne obiady, tote na pewno si poprawi.

    Mama doskonalia si w sztuce kulinarnej nieustannie. Miaa du biblioteczk na ten temat i stos czasopism nie mniejszy, ni ten ze zdjciami kwiatw i ogrodw (pomagay jej w tworze-niu malarskich kompozycji). No i najwikszy obecnie mj skarb: 2 stare kalendarze wypenione jej zgrabnymi okrgymi literkami. A tam setki przepisw od przyjaci, znajomych, z tv i gazet. Oto niektre nazwy: Szarlotka Elbiety S (W-wa), Szarlotka Wiesawy (Ia), Sernik Cioci Ali... Nie mog znale przepisu na ledzie Kazimierza N., ktrymi si zachwycaa, ale skarya si, e Kazimierz N. utajni wany element ich przygotowania i dopki si nie przyzna, kilka razy prbowaa je zrobi z niezadowalajcym efektem.

    Tak, dziecice marzenia o wykwintnej restauracji si speniy Mama stworzya j w domu, dla swoich bliskich i przyjaci. Nie zapominajmy, e restauracje istniej dziki temu, e ludzie chc je w towarzystwie. Mama dobrze rozumiaa te t potrzeb biesiadowania i goszczenia. Kady, kto wpad w czasie podawania posikw dostawa swoj porcj i raczej nie miao zna-czenia upieranie si, e jest si wieo po obiedzie. Zreszt po paru ksach opr goci sab. W latach 80 obowizkowa te bya herbata z cytryn. Przygotowywao si j nastpujco: na dnie szklanki do gruby plaster cytryny zasypywany by 3 yeczkami cukru, na to wlewana bya esencja parzona w czajniczku i gorca woda. Tu te niektrzy prbowali sugerowa, e nie sodz, ale Mama nie lubia, gdy ludzie niepotrzebnie si umartwiali, wic kady posusznie przyjmowa t podstpnie podan dawk witaminy C.

    Ale powodem do spotka nie musi by zawsze suto zastawiony st. Mama z czuoci wspo-minaa czasy terespolskie, gdy ssiadki wpaday do siebie z powodu wieo upieczonego placka.

    Jeli wic chcecie uczci jej pami, upieczcie placek moe by nawet z torebki! Wecie kawaek i odwiedcie ssiada/ssiadk. Posiedcie troch i pogadajcie o yciu. Nie pieszcie si.

    Anna Treska-Siwo

    tylko patelnia cygaska caa z metalu, cika, czarna, z dug rczk, na zewntrz chropowa-ta od wieloletniego uywania. Do mielenia orzechw woskich suya specjalna, maa i bardzo stara maszynka. Ale ju tradycyjna maszynka do mielenia misa wyldowaa na pawlaczu, bo jej miejsce zajo nowoczesne, elektryczne urzdzenie z dostawk do rozdrabniania warzyw.

    Podejcie Mamy do gotowania byo wanie takie: czerpaa penymi garciami z tradycji ichona nowoci. Bez uprzedze podchodzia do wszelkich kuchni regionalnych (na poczt-ku lat 90 zaskoczya nas zapiekanymi wydronymi pomaraczami nadziewanymi misem), chtnie eksperymentowaa i przechodzia okresy fascynacji innymi kuchniami lub innym po-dejciem do gotowania. W okresie lekcewaenia cholesterolu pojawio si danie bomba cho-lesterolowa (czyli tort z wtrbek i nalenikw z majonezem w charakterze kremu), w okresie fascynacji kuchni wegetariask pasztety sojowe, kotlety z patkw owsianych i inne proz-drowotne, ale jednoczenie pyszne rzeczy. Oczywicie raczej nie przebiy popularnoci mami-nego witecznego pasztetu. A te niedzielne biszkopty z czasw mojej szkoy... Torty makowe z winiami z wasnej konfitury i inne zawsze idealnie wilgotne, nigdy zbyt sodkie. Ja ju nie jadam tortw, bo najlepsza cukiernia, obsypywana pochwaami nie jest w stanie, niestety, stwo-rzy czego cho troch podobnego do Mamy wypiekw..

    Skd i kiedy Mama tego wszystkiego si nauczya? Mona odnie wraenie, e byo jej to dane. Babcia Helena zajta swoim ogrkowym polem, krowami, winkami, kurami, kaczkami, krlikami nie realizowaa si w kuchni. Czsto zamiast obiadu bya pajda chleba ze smalcem i ogrek maosolny. Mama wspominaa, e zazdrocia koleankom, ktre codziennie miay w domach obiady i obiecywaa sobie, e kiedy bdzie ywi si tylko w wykwintnych restau-racjach. Ale poniewa marudzenie nie leao w jej charakterze, restauracji jako nie byo na horyzoncie a jej ciekawo wiata bya ogromna, wic zamiast narzeka na chleb ze smalcem, zacza gotowa sama. To dobrze charakteryzuje Mam. Co Ci nie pasuje? To dziaaj! Ale jak masz robi co z niechci, byle jak nie rb wcale. Gotowanie trzeba kocha (najpierw trzeba pokocha dobre jedzenie nie ufaa chudym kucharzom). I najwaniejsze: jeli mwisz: musz ugotowa obiad, to ju jest le, przekrelasz tym samym szans na co pysznego. Przymus ira-do nie id w parze. Jeli nie czujesz przyjemnoci pyncej z tworzenia jedzenia, to uzyskasz tylko arcie, nie ma mowy o rozkoszach podniebienia. To ju szkoda traci czas, lepiej zamwi pizz z dowozem.

    Na pewno doszed do tego talent kulinarny, ale myl, e jej otwarto, gd wiedzy i cieka-wo wiata byy najwaniejszym motorem do osignicia mistrzostwa.

    Mylicie, e pisz tak, bo jestem crk, a dzieciom zawsze najbardziej smakuje kuchnia ich mam? Bd! Po pierwsze: nie byo jednej kuchni Mamy. Wemy takie pierogi ruskie. Niby prze-wijay si cay czas przez nasze menu, ale wcale nie byy cay czas takie same! Na ich temat spieramy si z bratem on wola okres, gdy wewntrz miay rwnie mocno przeronite mi-sem skwareczki z boczku, ja wolaam te bez skwarkw, podane ze mietan. Dla Mamy zwyka saatka warzywna bya okazj do eksperymentw i w zalenoci od jej fantazji, moga mie rne skadniki i smak. A na to nakaday si jeszcze kolejne okresy fascynacji kulinarnych, owocujcych potrawami, ktre po zmianie maminych zainteresowa na zawsze znikay z na-szego menu. Kada potrawa znajdowaa swoich zwolennikw, cho nie zawsze byy nimi dzieci. Gocie imieninowi z pocztku lat osiemdziesitych pamitaj zapewne pilaw robiony wprodi-u. Ja go nie znosiam! Ale Jej zrazy po rycersku to najlepsza rzecz, jak w yciu jadam. Cho te podlegay ewolucjom.

    Drugi argument przeciwko mojej dziecicej stronniczoci to sowa babci Heleny. Pochodz

  • 1716

    isposobem jej wykorzystania. rodki te dostosowane s starannie do przedstawianego obiek-tu; linearny ukad gazi i pdw nie pozostawia wtpliwoci co do akuratnoci obserwacji. atwo rozpozna gatunek drzewa, por roku i dnia. Jednak zarwno realistyczna obserwacja, jak literacki, romantyczny wybr tematu opuszczony dom, kapliczka zawieszona na drzewie pozostaj suebne wzgldem wartoci czysto malarskich. Widok zokna pracowni (str. 52) wykonany w technice akrylowej zrealizowany zosta przy wykorzystaniu nieco innych rodkw, ale ze wspomnian wyej akwarel czy go staranna kompozycja i upodobanie do kontrastu form. Starachowicka weduta staje si prawie muzycznym wiczeniem: rytmicznie powtarzane kubiczne formy ukadaj si wcigi, powtarzaj w coraz dalszych planach. Jasne paszczyzny cian i cynobrowe dachy ujte zostay pynnymi plamami ognistych drzew, stopniowo przecho-dzcych wfioletowe i bkitne tony, zgodnie z klasycznymi zasadami perspektywy.

    Dojrzae prace, przy caej rnorodnoci, maj jednak wiele cech wsplnych. Jako portre-cistka, malarka nie jest surowa. Stara sio realistyczne przedstawienie modela, ale rwnocze-nie stara sigo przedstawi w korzystnym ujciu. Zaznaczajc charakterystyczne cechy twarzy nie przerysowuje ich, unika karykatury czy podkrelania wad urody. Przy caej rnorodnoci detali wszystkie wizerunki czy wic nieco stereotypowy urok. Nie pogbia charakterystyki psychologicznej postaci, chwytajc wprawnie cechy fizyczne. Bawi si za to form, w szybko szkicowanych, niemal pozbawionych poprawek i uzupenie rysunkach ujmuje setki twarzy portrety wykonane wrysunkowych technikach: wglem, pastelami czy ulubion sangwinow kredk stanowi najobszerniejsz liczebnie cz jej dorobku. Zbir to rozproszony, ale zacho-wane przykady potwierdzaj jego stylistyczn jednolito. Rysowane brzow, sangwinow kredk twarze ukadaj si w potn liczebnie galeri postaci pojawiajcych si w jej yciu, wizerunki klientw, uczniw, znajomych, przyjaci. Masa naprdce zaznaczonych wosw, li-nie oczu, nosa i ust, wkilku miejscach roztarte cienie dodajce plastycznoci rysunkowi i prze-amujce jego linearno s wsplnymi cechami tych prac. Najlepsze zrysunkw zawdziczaj swj urok swobodzie, z jak zostay wykonane. Obok portretw rysunkowych w dorobku Marii Drozdowskiej pewne miejsce zajmuj take prace wykonane innymi klasycznymi technikami. Wyjtkowy charakter ma Portret syna (str.49), pastisz XVII- wiecznych wizerunkw holen-derskich mieszczan. Ciemne to i charakterystyczny kostium nie pozostawiaj wtpliwoci co do historyzujcej konwencji, ale zastosowana przez malark technika i dobr barw s odlege od warsztatu niderlandzkich malarzy. Cao sprawia wraenie wypracowanego akademickiego wiczenia. Znacznie lepiej wypadaj prace nawizujce do innego gatunku popularnego wrd holenderskich maych mistrzw, martwej natury z kwiatami. Barokowi artyci holenderscy do perfekcji opanowali umiejtno przedstawiania kwiatw, skomponowanych wbogate bukiety. Malarka chtnie nawizuje do tej tradycji, wzbogacajc obrazy o zrnicowan faktur i w nie-zliczonych wariantach zestawiajc kolory i ksztaty. To sztuka suca czystej przyjemnoci, dzielonej przez artystk i odbiorcw jej prac. Przyjemnoci o charakterze zmysowym, nie inte-lektualnym, co przecie nie moe by zarzutem. Prace Marii Drozdowskiej nie s awangardo-we, nie stanowi prby rozwizania wielkich problemw artystycznych. Jeli przypisywa temu malarstwu misj, to jest nim wprowadzenie rzetelnej, szczerej pracy artysty do przecitnego domu; idea ktr prbowano w XX wieku zrealizowa na wiele sposobw, z rn skuteczno-ci, nie zawsze liczc si z oczekiwaniami odbiorcw. W tym przypadku znalaza szczliwe rozwizanie.

    Krzysztof Ziba (ucze)

    Wnikliwa obserwacjaWnikliwa obserwacja, wraliwo na kolor, ograniczenie tematyki do portretu, martwej na-

    tury, to cechy charakterystyczne dla twrczoci Marii Drozdowskiej. Jednoczenie wpisuj si one w tak wany w Polsce nurt biorcy pocztek z malarstwa impresjonistycznego. Podobny sposb mylenia o malarstwie przechodzi od uczestnikw synnej paryskiej wystawy 1874 roku z Monetem na czele, przez Pierrea Bonnarda, zafascynowanego sztuk francusk Jzefa Pan-kiewicza i jego uczniw, czonkw Komitetu Paryskiego w tym Jana Cybisa, prowadzcego katedr malarstwa na warszawskiej ASP do 1967 roku. Osobowo Cybisa i jego niewtpliwy talent malarski, podparty zdolnociami pedagogicznymi wywary silny wpyw na wielu wycho-wankw, midzy innymi jedn z uczennic, Mari. Kapici ze wzgldu na aktywno wwiecie akademickim wyksztacili kolejne pokolenie artystw, dla ktrych naczeln wartoci byo roz-wizywanie problemw malarskich, bez obciania dziea anegdot i literackimi znaczeniami. Rwnoczenie jednak malarstwo Marii Drozdowskiej to sztuka w najlepszym sensie suebna. Podstawowym gatunkiem uprawianym przez artystk by portret; pozostawia po sobie rwnie martwe natury i pejzae. Obrazy zdobice wntrza i stanowice zapis zasugujcej na zapa-mitanie chwili. W dorobku artystki brak waciwie scen fantastycznych, nieliczne s bardziej zoone kompozycje z wieloma bohaterami. Nieobecno ta jest kwesti wyboru dokonanego przez malark; wrd prac najwczeniejszych, pochodzcych z lat studiw, zachoway si scenki krelone ze swobod i humorem, a nawet upodobaniem do pewnej groteskowoci. Delikatne kompozycje linii kojarzce siz rysunkami Tadeusza Kulisiewicza bywaj na wp abstrakcyj-ne. Zoone z postaci-znakw scenki ukadaj si w dekoracyjne figuralne ukady. Wikszo z tych wczesnych eksperymentw nie znajdzie kontynuacji, odrzucana w miar formowania osobistego stylu. Jednym z ulubionych gatunkw malarskich uprawianych konsekwentnie przez artystk by pejza. Malowane z wyran przyjemnoci studia iszkice powstaway zazwyczaj wplenerze. Bezporednia obserwacja daje moliwo uchwycenia zmiennych efektw wietl-nych, prowadzcych do subtelnych przeksztace barwy. Do zapisania tych ulotnych stanw najlepiej nadawaa si akwarela i pastele. Obie techniki pozwalaj na szybk prac, momentalne notowanie gry wiate i daj wraenie lekkoci wymagajc jednak od malarza zdecydowania, pewnoci rki, wreszcie wypracowanego warsztatu. Artystka chtnie sigaa po te narzdzia, stosowaa jednak rwnie gwasz, farby olejne, niekiedy wykorzystujc take techniki rysunko-we. Punktem wyjcia dla pracy staje si wybr motywu, stanowicego najwaniejszy punkt ob-razu, organizujcy jego wewntrzn przestrze. Moe si nim zosta korze sosny, kadka nad rzek, grupa drzew na szczycie wzgrza. Najchtniej jednak malarka wybieraa na kluczowy element obiekt architektoniczny. Pozwala to na zestawienie zamknitych form i paszczyzn bu-dynkw zrnorodnoci i zmiennoci rolin, stanowicych opraw centralnego wtku. Obie sfery czy kolor; podobne odcienie pojawiaj si na korze drzewa i wcieniach pod dachem, biae ciany odbijaj bkitne tony nieba czy ziele lici. Rnorodno materiaw i faktur ob-serwowanych obiektw pozwala na zastosowanie szerokiej gamy malarskich rodkw; dziura-wy dach opuszczonej chaupy to okazja do uycia gbokich, granatowych cieni, tym mocniej-szych, e zderzonych zrytmicznym ukadem jasnych linii sugerujcych ukad dachowej wiby. Malujc dach, artystka kadzie mocnymi uderzeniami pdzla plamy fioletu, czerwieni, szaroci, ugru, oddajc bogactwo odcieni omszaej dachwki. Cao skada si na zamknit paszczy-zn, skontrastowan z arabesk pynnych, pprzezroczystych linii. Oba dopasowane do siebie elementy obrazu odpowiadaj sobie kolorystycznie i kontrastuj stopniem nasycenia barwy

  • 1918

    I od pocztku bd sta si nam wiecznaS.S. Czachorowski

    ...powiem tak: pikno jest harmoni wszystkich czci dostosowanych do siebie i bdcych w zgodzie i proporcji ztym dzieem, w ktrym si znajduj, tak e nie mona nic doda ani uj, ani zmieni, eby nie zepsu caoci

    L. Alberti

    Tylko twrczo artystyczna przy pomocy rodkw jakimi dysponuje artysta jest w sta-nie urealni to wszystko co si wie i myli o wiecie, czyli twrca moe przekaza swoje myli, wyobraenia, emocje i to co czuje.

    W dziele sztuki odbija si wic jego stosunek do otaczajcego wiata widziany przez cay baga dowiadcze i wiedzy jak posiada. Kade dzieo sztuki nie tylko plastyczne jest ukonkretnieniem, wizualizacj wewntrznego zamiaru (niekiedy nawet przymusu) w form, ktra odzwierciedla to wszystko, co jest niemoliwe do zastpienia innym rodkiem przekazu iw tym dziaaniu odsania si osobowo artysty. Kade dzieo jest jak czci jego stanu duszy, takiej jak bya ona w chwili tworzenia.

    Tworzc dzieo sztuki nie wystarczy sama penetracja zewntrznoci form i zjawisk przy pomocy danych zmysowych, bowiem natura wszystkiego posiada rwnie, wan, a niekiedy nawet waniejsz duchow zawarto przedmiotu, jego psychiczn natur i aby ogarn t dwo-isto, zawsze potrzebna jest poza kontrol intelektu decydujca sia, jak jest intuicja, kt-ra ostatecznie scala, syntetyzuje chaotyczn rnorodno danych zmysowych. Aby stworzy dzieo twrca musi stale porzdkowa na ile to moliwe owe bezporednie dane zmysowe, intelektualny osd i cay niezmierzony obszar intuicji.

    Jednak nawet zgodne wspdziaanie tych elementw nie jest w stanie cakowicie zobiekty-wizowa tendencji subiektywnych twrcy, bowiem kade dzieo zawsze bdzie zarazem subiek-tywne i obiektywne, bdzie jednak zawsze jak interpretacj wiata z pozycji jego percepcji, dziki czemu objawia si jego indywidualno, czyli to wszystko, co odrnia go od innych ar-tystw, poniewa w kaprynej zmiennoci natury czynnikiem decydujcym jest zawsze osobiste stanowisko i dlatego kade formy wykonane rcznie daj grafologiczne odchylenia, charakte-rystyczne dla poszczeglnych artystw.

    Kady widzi natur inaczej, zalenie od tego, jaka jest dyspozycja jego narzdw itemperamentu; std pochodzi rnorodno smakw i rozmaito manier.

    H. Testelin

    Wydaje si, e wrd elementw inicjujcych powstawanie dziea plastycznego dla Marii Drozdowskiej nie jest najwaniejsza jaka przemylana idea, poparta filozoficznymi argumen-tami, ale raczej sama myl, a niekiedy moe nawet tylko impuls... One jednak wystarczaj zu-penie, by da inspiracj do stworzenia dziea, nadania mu ostatecznego ksztatu i sensu, a sam warsztat i wybr formy jest dla niej nie celem samym w sobie, sztuk dla sztuki, jest tylko rodkiem wyrazu, ktry ma jedynie urealni pierwotny zamiar. Naley jednak sdzi, e z re-guy kady przedstawiany przez ni fragment rzeczywistoci nie jest improwizacj psychiczn. Jest raczej starannie wyselekcjonowany, czy to przez wiadomy wybr czy w zgodzie z intuicj, natomiast portrety rysunkowe jak si wydaje s niekiedy rezultatem podyktowanym po-trzeb chwili... moliwoci utrwalenia pierwotnego doznania, rodzajem kadru w zatrzyma-nym filmie, notatk ulotnego wraenia...

    W jej dzieach brak jest artystycznych spekulacji, buntu wobec tradycji, nie ma eksperymen-tu dla samego eksperymentu. Nie wymyla ona od nowa nowego wiata: on jest, on istnieje, on nas otacza. Artystka przedstawia zawsze to co dzieje si tu i teraz. mona by powiedzie:

    Nie sigam wielkich rewolucji ale nakrcam me godziny

    dopeniam ukadu siebie (...)S.S. Czachorowski z wiersza Mj wkad godziny

    Nie odwouje si ani do historii, ani do mitologii, czy tematw religijnych, nie przedstawia te scen figuralnych. W jej repertuarze brak rwnie martwej natury. Jej dziea nie posiadaj satyrycznego ujcia tematu, nie ma w nich karykaturalnych przerysowa i deformacji; brak wnich te sentymentalnej egzaltacji. Nie posiadaj nawet metafory czy symbolicznych znakw; jest to zawsze jaki wycinek rzeczywistoci, ktry j zainspirowa, zgodnie z jej odczuciem.

    Maluj to, co zwraca moj uwag, zachwyca i wydaje si godne przedstawienia, majc na-dziej, e jeszcze komu to si spodoba zostao napisane w jednym z katalogw jej wystawy.

    Mona zatem przypuszcza, e wyznawaa zasad C.A. Du Fresnoya, e: Gwn i najwa-niejsz czci malarstwa jest umie rozpozna, co w naturze jest najpikniejsze i co najbardziej tej sztuce odpowiada.

    Jej wiat artystyczny to ukazywanie rzeczywistoci zgodnie z oglnymi zasadami stworzo-nymi przez mistrzw Renesansu, ale nie jest to wiat wyidealizowany: jej wiat to taki jaki zna-my z dowiadczenia, wiat z ktrym stykamy si na co dzie. wiat racjonalnie uporzdkowany w konwencji realistycznej notacji, ktry mieci si w granicach dobrego smaku i nie przekracza granic dobrego obyczaju. Maria ceni sobie solidny warsztat i elegancj wykonania, bez zbdnych dysonansw i upikszajcej ornamentyki. Nie odwouje si do fantazji, do tworzenia zwyobra-ni; przedstawia po prostu to, co widzi, a abstrakcyjna twrczo jak naley sdzi nie mieci si w polu jej zainteresowa. Twrczo jej to potwierdzanie tego, co pozostaje w zgodzie z lo-gik powszechnego dowiadczenia i odpowiada na ile to moliwe obiektywnemu istnieniu rzeczy zgodnie z prawami widzenia. Mona powiedzie sowami G. Courbet, e Sztuka ma-larstwa zwaszcza polega jedynie na przedstawianiu przedmiotw widzialnych i dotykalnych.

    Jej dziea cechuje wywaona kompozycja, oszczdna, pozbawiona agresji kreska, a ssiedz-two kolorw tworzone jest na zasadzie harmonijnego wspbrzmienia, a nie dramatycznych kontrastw. Kolor wprawdzie przybiera niekiedy w jej malarstwie pejzaowym i w kompozy-cjach kwiatowych impresjonistyczn metod, ale nie jest to styl Moneta, gdzie powierzchnia przedmiotu czsto rozmywa si, a i kontur niekiedy zaciera swj ksztat; bardziej przypomina na pierwszy rzut oka metod C. Pissarro, ale linia, kreska lub jak kto woli rysunek zdecydo-wanie sugeruje sw form nie impresjonistyczn metod, ale dopracowany w szczegach klasy-cyzujcy styl E. Degasa i nie ma nic wsplnego z nerwowym, niestarannym wrcz, ale i penym dramatycznej wymowy rysunkiem w dzieach V. van Gogha. Unika te w przeciwiestwie do wielu impresjonistw fakturalnych rozwiza, chocia w pniejszym etapie swojej twrczo-ci w sposb umiarkowany zacza j stosowa.

    Jej natura jak mwi o tym jej dziea jest bardziej refleksyjna, mona by powiedzie kon-templacyjna, bez tej spontanicznoci cechujcej wikszo impresjonistw i wszelkiego rodzaju ekspresjonistw.

    Dziea Marii nie posiadaj zatem ekspresjonistycznych cech w postaci silnych, wywou-jcych niepokj zestawie kolorystycznych czy dysonansu kontrastujcych ze sob form wy-zwalajcych lub choby tylko sugerujcych agresj. Kontury s wprawdzie w miar wyranie

  • 2120

    okrelane, ale wynikaj wycznie z rnic walorowych przy styku dwch powierzchni. Jej ma-larstwo w swej istocie jest liryczne, std nie poraa ani sw agresywnoci, ani nie wprowadza odbiorcy w intelektualne gierki. W jej dzieach nie ma miejsca na pesymizm, dramat, czy deka-dencj... Nie wywouj kontrowersji, bo ukazuj rzeczywisto od jej pozytywnej strony.

    Jej motto: Z obrazem si mieszka. Dbam o to, aby to ssiedztwo byo mie. Z twierdzenia tego wynika rwnie, e Maria po prostu wierzya we wraliwo przynaj-

    mniej tych ludzi, dla ktrych tworzya. Cenia te jak sama mwia zawodowstwo w kadej dziedzinie aktywnoci ludzkiej.twrczoci artystycznej wypowiadaa si wycznie w malar-stwie i rysunku, a do jej ulubionych technik naleay kredka sepia oraz pastel suchy. Uprawiaa te gwasz, akwarel i olej. Zdarzay si sporadycznie prace wykonane take pastelem olejnym czy nawet flamastrem. W pniejszej twrczoci malowaa take akrylem, a w pracach olejnych robia nim niekiedy podmalwki. Tematy jej twrczoci ograniczay si do portretu, krajobrazu i kompozycji kwiatowych. Wymiary jej dzie mieciy si w skali od niewielkich formatw do redniej wielkoci pcien o ksztacie prostoktw zarwno w pionie jak i poziomie, ale na-malowaa te sporo nieduych kompozycji w ksztacie koa (niekiedy by to owal), na ktrych tworzya portrety i kompozycje kwiatowe.

    Tytuy obrazw s podobne do jej dzie. S proste i czytelne, bez intelektualnych podtekstw...

    Sztuka portretuParadoks dobrego portretu polega na tym, e mimo daleko idcego przetworzenia jest on nadzwyczaj podobny

    M. Wallis (z katalogu wystawy)

    Interesowa artystk od dawna, a nawet jak sama twierdzia inspirowa j od zawsze. Pewnie wynikao to z ciekawoci do ludzi i chci ich poznania, a take z moliwoci sprawdze-nia swoich umiejtnoci, bowiem w portrecie najbardziej uwidaczniaj si wanie umiejtnoci warsztatowe. Portret najdobitniej weryfikuje twrc: jego zdolnoci i umiejtnoci uchwycenia nie tylko charakterystycznych cech zewntrznych osoby portretowanej, ale i psychologicznej gbi modela, jego charakteru czy usposobienia.

    Portret w ujciu Marii ogranicza si zwykle do gowy, a gowa to midzy innymi symbol umysu, indywidualnoci, ycia duchowego, inteligencji, wiary, obyczaju, rozumu, mdroci, wiedzy, ale te gupoty, tpoty, braku inteligencji, czy lekkomylnoci... Czyli tego wszystkiego, kim czowiek jest, lub kim powinien by (w marzeniu sennym ywa gowa to dobry znak). Gowa, aszczeglnie twarz uwidacznia te najbardziej charakterystyczne, ale i najbardziej istotne cechy czowieka. Twarz czowieka to grafologia jego natury, odbicie jego duszy, to piecz herbowa osobowoci. Twarz mowa bez sw, drzwi do niewidzialnego w czowieku, namiastka caego czowieka, przelotne odsonicie osoby.

    Czsto milczca twarz ma gos i sowa. Owidiusz Sztuka miosnaPrzysowie: Kadego twarz pokazuje, jakim si wewntrz znajduje

    Ujcia gowy portretowanych osb w jej dzieach nie s profilem, lecz zwykle zblione do ujcia en face. W takim potraktowaniu twarzy niezwykle wanym elementem staj si oczy.

    Twarz jest zwierciadem duszy, a oczy jej tumaczem (Cyceron). W oku odbija si nastrj ducha. Oko symbolizuje okno na wiat, ycie, wszechwiedz, charakter, ciekawo, ale i nad-przyrodzone postrzeganie, czy widzenie wewntrzne a nawet magi...

    Wedug psychotestu Rysujesz to, co czujesz osoby rysujce twarze cechuje podobno dua tolerancja zarwno w stosunku do siebie samego jak i do innych ludzi. Osoby takie w zwiz-

    ku potrafi duo wybaczy i nie obraaj si o byle co. S dobrym materiaem na partnera idealnego.

    Maria ponadto lubia brzy, co uwierzytelnia tak opini, ale oznacza rwnie, e bya osob oszczdn. Wida to nie tylko w jej dzieach, ktre zawieraj racjonalnie uporzdkowany wiat w ktrym wszystkiego jest tylko tyle ile potrzeba ani mniej ani wicej. Uwidaczniao si to take w jej ubiorze charakteryzujcym si dyskretn elegancj, bez adnych ekstrawagancji. Brz to rwnie w tym przypadku symbol silnego przywizanie do przyrody oraz zmyso-wo. Osoby lubice ten kolor to osoby uczciwe, przezorne, o duym poczuciu bezpieczestwa, ale ipewne siebie. Oszczdna bya te w sowach, ktre wypowiadaa podczas dyskusji. Spoty-kajc si zni w towarzystwie jej przyjaci i znajomych mog potwierdzi tak interpretacj, dodajc, e cechowa j take pewien taktowny dystans wobec otoczenia, ale mimo tego inny punkt widzenia traktowaa z du wyrozumiaoci. Nigdy te nie zetknem si, aby w dys-kusjach ponosiy j emocje. Zdecydowanie kierowa ni raczej rozum i logika, a nie jakie tam irracjonalne treci psychiczne. Lubia take kolor zielony, a osoby takie s szalenie praktyczne, cechuje je dua cierpliwo, ale te tumi wasne emocje. S atwe w poyciu, utrzymuj po-prawne stosunki z otoczeniem, nie lubi skandali, cho jak wikszo ludzi interesuj je one u innych, ale poniewa jak mi wiadomo jej ulubiona kolorystyka to barwy pastelowe wic cechy te uwidaczniay si w sposb umiarkowany. Osob lubic jasne zielenie cechuje ponadto delikatno, estetyka i lojalno w zwizku partnerskim.

    Mnie zaley na zrozumieniu ludzi i yczyabym sobie, aby mnie zrozumiano, co wcale nie przeszkadza w byciu oryginalnym, tylko w bardziej pogbiony sposb. Jest to trudne, ale zaley mi na tym, aby dobrze kontaktowa si ze spoeczestwem, w ktrym przyszo mi y i praco-wa powiedziaa w jednym z wywiadw.

    Maria to osoba pragmatyczna. Naley te przypuszcza na podstawie analizy jej twrczoci, e bya raczej przywizana do tradycji, ale miaa otwarty umys na nowoci. Portretowane przez ni osoby ukazane s zawsze od tej pozytywnej strony, ale nie powinno to nikogo dziwi, skoro osoby te to zwykle grono jej przyjaci i znajomych oraz modziey, gwnie tej, z ktr miaa kontakt dziki dziaalnoci pedagogicznej w Pastwowym Ognisku Plastycznym, ktrego bya dugoletnim wykadowc i dyrektorem.

    Klient musi by zadowolony. Nieporozumienie wykluczone. cytat z Regulaminu firmy portretowej Witkacego w katalogu z autorskiej wystawy portretu Marii

    Z portretw tych emanuje wic zdecydowanie pozytywna energia; nie wida w ich wize-runkach negatywnych cech takich jak znudzenie, zniechcenie, niepokj, smutek, ze spojrze-nie, albo zmczenie trudn sztuk pozowania; s naturalne, bez maski etykiety czy sztucznej powagi, a jeli ju to mona ewentualnie dostrzec raczej delikatny umiech, czy zaciekawienie woczach...

    Portretowanych postaci nie otacza rwnie aura tajemniczoci; nie wida te nanoszenia poprawek korygujcych urod przedstawianych osb.

    Na marginesie naley doda, e Maria unikaa portretowania na podstawie zdj; wolaa bezporedni kontakt z modelem, ktrego zwykle znaa osobicie, co wcale nie znaczy, e nie korzystaa z tej metody, kiedy otrzymywaa zamwienie na wykonanie portretu. W rysunkach tworzya - oglnie rzecz ujmujc - dwa rodzaje portretw: pierwszy przybiera posta zblion do szkicw rysunkowych, gdzie wiodc rol odgrywa kontur, jednak przedstawiana posta nigdy nie jest paska; posiada wyran bry, co wiadczy o znajomoci anatomii gowy i du-ym wyczuciu przestrzeni; drugi natomiast bardziej przypomina studium. Charakteryzuje si

  • 2322

    w miar czytelnym wiatocieniem, ale bez mocnych kontrastw walorowych. W tych ujciach pojawia si niekiedy mniej lub bardziej opracowane to. Portrety te wykonywane s w zasa-dzie wycznie kredk sepi lub suchym pastelem, dziki czemu kreska jest raczej mikka, bez ostrych konturw, dlatego rysunek nabiera pewnej delikatnoci. Tworzone s bez wikszego popiechu, ale s to jednak raczej jednorazowe posiedzenia z ewentualnymi retuszami poczy-nionymi pniej. Ale natrafiem rwnie na szkic rysunkowy twarzy, ktry znacznie rni si od innych portretw rysunkowych. Jest zrobiony szybko, spontanicznie, wrcz bez namysu, lekko i bez wysiku... Jest jakby nie dokoczony, ale dodaje mu to jedynie wieoci i nieodpar-tego uroku. Twarz i wosy s zaledwie zbudowane z kilku linii rzuconych jakby od niechcenia, a owal gowy wzmocniony cieniem stworzonym zaledwie z kilku kresek. Jedynie zmysowe usta, oczy oraz czciowo nos s bardziej dopracowane.

    Osobne miejsce wrd portretw zajmuje portretowe malarstwo olejne wyko-nywane na zamwienie zwykle wedug zdjcia osoby portretowanej. Portrety te ce-chuje nie tylko dbao o podobiestwo zewntrzne przedstawianej postaci, ale take uchwycenie jej cech psychologicznych. Charakteryzuj si one wywaon kompozycj, pedan-tycznym wrcz opracowaniem detali i przywizywaniem duej wagi do ta, ktre wprawdzie jest abstrakcyjne, lecz swoim oglnym nastrojem podkrela cechy osoby portretowanej.

    Jednym z tych portretw jest niewielkich rozmiarw (okoo 30 cm rednicy) Portret Marty crki Andrzeja Langiewicza. Przedstawia twarz dziewczynki w wieku mniej wicej dwunastu lat. Twarz ta zajmuje znaczn cz obrazu. Ukazana w ujciu zblionym do enface zlekkim wyeksponowaniem jej lewej strony w naturalnej pozie o niebieskich oczach badawczo skierowanych w kierunku prawej strony obrazu z ledwo dostrzegalnym umiechem oraz zlekkim oniemieleniem, zwosami prostymi i na tyle dugimi, aby zakryway uszy, oraz grzywk

    koczc si na wysokoci brwi. Twarz wbarwach naturalnych, gadka, odelikatnym modelunku, ale i do zdecydowanych rysach, jak na

    tak ma dziewczynk, co nie pozbawia jej jednak dziewczcego uroku.

    Portretowana jawi si tutaj jako zrwnowaona i kon-sekwentna w dziaaniu. Nie kieruje si przeczuciami. Po-wcigliwa w uczuciach i wyraaniu emocji. Charaktery-zuje j spory stopie pewnoci siebie, ale i pragmatyczny osd rzeczywistoci. Jeli podejmie jaki zamiar, to konse-

    kwentnie go realizuje. Ubrana w sweter w odcieniach fioletu z zadziwiajcym realizmem faktury na jego powierzchni, oraz

    bogatej rnorodnoci jego odcieni. Fady zaama zostay jed-nak nieco uproszczone. Rozproszone wiato wntrza pozostawia

    lew stron obrazu ta w gbokim pmroku. Twarz i szyja namalo-wane zostay przy uyciu jasnej palety w przeciwiestwie do pozostaych czci obrazu, ktre s w ciemnych barwach (moe poza lekko rozjanion praw stron ta), dziki czemu twarz jest lepiej wyeksponowana, a przez ten kontrast nabiera wikszej wyrazistoci.

    Dzieo malowane w ciepej tonacji, laserunkowo, mikko, lekkimi, ale i przemylanymi po-cigniciami pdzla. Malowany dugo, z du precyzj w oddawaniu realizmu detali jak choby niewielki, ledwo widoczny fragment acuszka po lewej stronie jej odsonitej szyi. Zreszt re-alizm i precyzja w oddawaniu szczegw dotyczy poza tem praktycznie kadego elementu kompozycji.

    Wida, e autorka tego dziea przyswoia sobie umiejtnoci mistrzw Renesansu (szcze-

    glnie holenderskiego), ktrzy czsto wrcz z pedantyczn skrupulatnoci dopracowywali powierzchni pcien, co nadawao ich dzieom sugestywnego klimatu intymnej naturalnoci. W portrecie tym zadziwia niezwyky realizm, wrcz hiperrealizm w malowaniu grzywki jej wosw, gdzie praktycznie namacalnie odczuwa si nie tylko struktur ich pasemek, ale iich mikko. Efekt ten zosta osignity midzy innymi dziki umiejtnoci wychwycenia re-fleksw padajcego wiata modelujcego sw natur bogat gam kolorystyczn (tu z prze-wag brzw o rnych odcieniach), oraz oddaniu rnorodnoci jego tonw. Taki sposb malowania wosw mona zobaczy na autoportretach niemieckiego mistrza A. Drera...

    Inny przykad: Portret chopca. Malowany w realistycznej konwencji, ale odznaczajcy si bardziej nowoczesn meto-d malowania w sposobie rozwiza kolorystycznych przy-wodzcych na myl jednoczenie delikatne i pene wdziku malarstwo Olgi Boznaskiej jak i optymistyczn twrczo Augusta Renoira, ale bez rezygnacji z malarskich wartoci bryy i rysunku na rzecz kompozycji kolorystycznej, czyli jest to bardziej klasyczny styl, bez rozbijania koloru i for-my na drgajce plamy (zreszt nigdy w jej twrczoci kontur plamy barwnej nie sta si waniejszy od konturu przedmiotu). Nowoczesno ta dotyczy rwnie powierzchni ptna charak-teryzujcej si specyficzn wietlistoci powietrza uzyskan poprzez jasne, rozproszone wiato, oraz znacznej swobodzie wpocigniciach pdzla, bez zbytniego zacierania jego ladw.

    Kontury s wyrane, ale zarazem agodne, bo pozbawione jakichkolwiek twardych linii ikontrastowych zestawie. To abstrakcyjne i jedynie nieregularna plama na jego tle po lewej stronie obrazu w dolnym rogu wzmacnia wraenie przestrzeni, wprowadza nieco urozmaicenia i zamierzonego niepokoju, podkrelajcego niesforny charakter modela i drzemicej w nim energii. Cao w jasnych tonach i tylko krtkie wosy oraz intensywny detal czerwieni ledwie widocznego ubioru prawego ramienia dodatkowo skontrastowany z biel wzmocnion cie-niem s wciemnej tonacji.

    Twarz malowana zdecydowanie w ciepych kolorach w ujciu en face o wyrazistych niebie-skich oczach skierowanych wprost na widza, penych ustach i dziecico zarowionych policz-kach, mocno kadrowana, dziki czemu wydaje si jakby wychodzia z ram obrazu.

    Szczegln uwag przykuwa sposb malowania wosw... Bez skrpowania, spontanicznie i zapewne szybko, ale z wiarygodnym realizmem oddajcym natur uoenia ich kosmykw od-barwionych refleksami padajcego na nie wiata, zmierzajcego w przesycone ciepym fioletem cienie z bogat gam ptonw od jasnego ugru po ciemne brzy. Spontaniczno ta uwypu-klona jest wanie brakiem ukrywania ladw pdzla oraz poprzez rnicowanie fakturalne ich powierzchni, przechodzcej miejscami w kierunek abstrakcyjnych rozwiza. Wpodobnej ma-nierze delikatnej faktury potraktowane zostao czoo oraz podbrdek co nadaje portretowanej postaci przekonywujcej naturalnoci, a dzieu niezwykej wieoci. Taki sposb malowania wosw pozwala sdzi, e autorka bya szczeglnie wraliwa na dotyk. Portret malowany by z du pewnoci siebie... ps. Maria czsto do portretu i kompozycji kwiatowych wybieraa ksztat koa, a koo wedug symboliki czy tre krgu z modyfikujcym j aspektem ruchu, stawania si i przemijania. Jako linia pynnie zamknita jest symbolem czasu i nieskoczonoci. C.G. Jung widzi nawet w krgu symbol duszy i jani. Trzeba podkreli, e analizowany rodzaj twr-

  • 2524

    czoci Marii pochodzi z okresu wykrystalizowania si u niej stylistycznej jednorodnoci i cha-rakterystycznych cech jej stylu. We wczeniejszych jej dzieach zdarzay si nawet ikompozycje figuralne, a portret jej syna ukasza nie by skupiony tylko na twarzy, lecz ukazywa cae jego popiersie. By ponadto ubrany wedug mody holenderskiego baroku z fantazyjnym kapeluszem z tej epoki na gowie, a inspiracj do namalowania tego portretu, by portret holenderskiego malarza Fransa Halsa, ale bez tej jego spontanicznoci i braku wyrafinowania charakteryzuj-cego twrczo innego holendra Anthony van Dycka. Obrazy Marii z tego okresu (zktrymi si zetknem) przytaczaj troch natokiem ciemnych brzw, oraz cik i nieco mroczn kolorystyk. Brak im te tej aury penej naturalnego wdziku...

    Do takich dzie nie naley z pewnoci portret Witkacego (str. 49) wykonany pastelem. Przedstawia twarz dojrzaego ju mczyzny, o zdecydowanych, ale jeszcze modzieczych ry-sach w ujciu en face, lecz z wyeksponowaniem jej prawej strony. Portretowana osoba o wysoce inteligentnej twarzy i raczej humanistycznych zainteresowaniach, jawi si jako czowiek owy-krystalizowanym wiatopogldzie, ale i peny niezachwianej wiary w jego suszno. Wyraz tej twarzy wiadczy o duej pewnoci siebie, ze skonnociami do ekscentrycznych zachowa. Zacinita grna warga, lekko przesonita doln znamionuj upr i zdecydowanie, oraz pe-wien dystans ocechach lekcewacego niekiedy stosunku wobec otoczenia. Cechy te podkrela chropowata faktura na gadkiej przecie i o szlachetnych rysach twarzy. Portretowany patrzy przed siebie nieobecnymi niebieskimi oczami, o wzroku skierowanym w gb wasnych my-li co znamionuje lekko pochylona do przodu gowa. Oczy z ktrych lewe jest lekko przy-mknite izbyskiem w kolorze zieleni na tczwce s gadko malowane. S te zarazem jakby przymglone od bliej niezidentyfikowanych uywek. Treci tych myli jest rozgryzanie na gruncie filozofii jakiego dylematu egzystencjalnego z elementami metafizycznej natury. Oso-ba ta ukazana jest na niemal czarnym i paskim tle z tajemnicz powiat padajc na jej lewy policzek, czoo iwosy, ktra podkrela du samowiadomo wasnego ego o niekiedy wrcz demonicznym dla otoczenia wydwiku, ale zarazem prawego charakteru. Portretowany ma krtkie wosy zgrzywk zaczesan na praw stron z dwoma fantazyjnymi, nieco opadajcymi kosmykami (o wystylizowanym pewnie przed lustrem ukadzie).

    Tonacja oglnie czarno-biaa, podkrela zdecydowane cechy charakteru przedstawionej osoby, a ty kolor na owietlonej czci wosw i ledwo widocznego ubrania w zetkniciu zczerni staje si tozielonym sprawiajc wraenie lekko jadowitego, uzasadniajc tym sa-mym tak interpretacj. Jedynie rowy kolor (gwnie na twarzy) nadaje caoci wicej ycia.

    Brya gowy o wyranej trjwymiarowoci. To samo dotyczy ukadu wosw z ledwie wi-docznym ich obrysem na czarnym tle po lewej stronie. Ubir potraktowany pasko, szczegl-nie pas bieli bdcy przedueniem (wspomnianej wyej tajemniczej powiaty) z optycznym dysonansem na styku konierza z szyj po lewej stronie. Ubir przypomina bardziej rodzaj sztywnego munduru o cechach kubistycznej maniery, lecz trudno powiedzie czy takie potrak-towanie ubioru to wiadomy wybr Marii, czy pokieroway ni jakie inne wzgldy. Dzieo to owyranych cechach rysunku wystylizowanego na malarstwo, odznacza si du si wiarygod-noci i zapada w pami.. Naley przypuszcza, e Witkacy zaakceptowa by bez wahania ten portret na zasadzie alter ego, a moe nawet i prb odczytania zawartych w nim treci, chocia tego ju nie jestem do koca taki pewny.

    Malarstwo pejzaowe

    Kochajmy przyrod, bo dziki niej rozumiemy sztukV. van Gogh

    Z najpospolitszych, z tych midzy widokw, Przecie si dusza, ciao nasze skada,

    Jak midzy widok z krwi i mini naszych, Ja krajobrazem i mn jest krajobraz

    Ten oczywisty, co si go nie widzi.Sawomir Kryska w wierszu Ojczysty krajobraz

    Mona zaryzykowa twierdzenie, e Maria najpeniej wyraaa si w malarstwie pejza-owym, malowanym bezporednio z natury (ktra oglnie jest symbolem niezaspokojonych tsknot). Tworzya go w kadej ze stosowanych przez ni technik: mniejsze formaty zwykle wykonywaa akwarel lub pastelem suchym, niekiedy w postaci gwaszu, wiksze zwykle w tech-nice olejnej. Uderza w nich starannie przemylana kompozycja, precyzja w oddawaniu detali, przy zachowaniu wraenia naturalnoci. Du rol odgrywa nacisk kadziony na nastrojowo formy obrazowej, mimo braku migawkowej przypadkowoci. Wikszo z nich tworzona bya podczas sonecznej pogody, a nawet upalnej wrcz peni dnia lub pory popoudniowej, zwykle latem, ale te wiosn, lub wczesn jesieni.

    Na marginesie trzeba doda, e malarstwo plenerowe rni si zdecydowanie od wykony-wanego w pracowni. W pracowni wiato jest w zasadzie statyczne, a w plenerze wszystko nie-ustannie si zmienia pod jego wpywem; w jednej chwili to co ciemne staje si jasne i odwrotnie. Cienie si przesuwaj, chmury pozornie nieruchome cigle zmieniaj swj ksztat lub po prostu znikaj; ponadto wiato zmienia w cieniu nie tylko sw si ale i kolor.

    Jej krajobrazy z emanujcym w sposb umiarkowany optymizmem i zmysow pochwa urokw natury to albo pejzae w panoramicznym ujciu z rozlegymi widokami nakadajcych si na siebie planw, o duej sugestywnoci w rozwizywaniu przestrzeni, gdzie niepodzielnie panuje przyroda, innym razem jest to wycinek bardziej kameralny. W tym przypadku czsto pojawia si architektura, ktra jest motywem przewodnim, ale czsto nie dominujcym. Moe to by kociek lub kapliczka, jaka wiejska chaupa, ruiny zamku, niekiedy fragment uliczki... Jednak zawsze te architektoniczne rekwizyty otacza w mniejszym lub wikszym stopniu przyrodnicze rodowisko ze staym elementem w postaci drzew, prawie zawsze pokrytych bujnym listowiem.

    Drzewo wedug symboliki rozumiane jest jako reprezentant siy yciowej idea wiecznego odradzania si; gdy zrzuca licie - umiera (czciowo), aby przey jako cao, a gdy je zatrzy-muje - wyobraa wiecznego ducha i niemiertelno,; drzewo to symbol nadziei, stay cznik midzy niebem a ziemi. W oglnoci, jako potna reprezentacja krlestwa rolin, to symbol na nowo odkrywanych si twrczych. Psychoanaliza widzi w drzewie bardzo wany symbol interpretowany czsto w odniesieniu do matki, do rozwoju psychicznego i duchowego. U Marii wszystko zwykle zatopione jest w powietrzu przesyconym wszechobecnym wiatem soca, ktre uosabia yciodajn si, kosmiczn inteligencj. Platon widzia w Socu widzialn re-prezentacj dobra... a soneczna pogoda to symbol wiadomej czci ycia, ktr powinnimy ksztatowa z energi i zapaem... I zwykle obecno nieba najczciej pokrytego chmurami, ktre niekiedy w panoramicznych ujciach decyduje nawet o nastroju caego dziea.

    Tak jest na przykad w Widoku zTarczku na w. Krzy (str. 51), gdzie rowe, wrcz pur-purowe niebo nadaje caoci poetyckiego nastroju, wrcz o metafizycznym wydwiku. Niebo: miejsce wite, obszar niezwykoci, magii... Symbol oczyszczania duszy z lkw i ogranicze

  • 2726

    otoczenia, antyteza naszego powszedniego dowiadczenia, strefa godzenia przeciwiestw... Achmury w tych krajobrazach to nie tylko pikno itajemnica, rwnie niewiadomo, uu-da i przemijanie... Atrybut zmiennych zjawisk i pozorw osaniajcych niezmienno prawd wyszych.

    Pikno z natury swej pobudza dusz do mioci. Bonawentura

    Oczywicie zdarzaj si te u artystki ujcia o silnym kadrowaniu, gdzie przedstawiony wi-dok to zaledwie jaki niewielki wycinek wikszej caoci, jak na przykad akwarelka pt. Nad Iank, ukazujca fragment rzeczki na pierwszym planie z jak kadk (pomost do prania) ponad jej lustrem. Cao zanurzona w gbokim cieniu wiekowych drzew okrytych ciemnym listowiem przesaniajcym ogrd widoczny jedynie przez przewit midzy drzewami z pola-n ukazan w postaci plam jasno-tych zieleni na tle furtki drewnianego potu (biegncego wszerz przez cao kompozycji) z bezporednim wyjciem na t kadk. Przedstawiony widok cho nie wida (tym razem) nieba i soca sugeruje upalny dzie poudnia lub popoudnia i tylko orzewiajcy chd wody oraz owe gbokie cienie rzucane przez licie drzew daj przy-jemne ukojenie. Uderza bogactwo refleksw wiate i cieni szczeglnie na powierzchni wody. Cao w drgajcym od upau powietrzu, std kontury s mikkie zatracajc sw wyrazisto.

    Wida tu podobnie jak w innych dzieach wnikliw obserwacj natury; nawet fascyna-cj, wprost zanurzanie si w urodzie jej zmysowoci, std malarstwo pejzaowe Marii cho malowane w konwencji realizmu z cechami impresjonistycznego traktowania koloru dalekie jest od mechanicznego notowania aparatem fotograficznym. Mona doszuka si w nim nawet sekwencji pyncego czasu.

    Wanym czynnikiem obok wiata jest kolor: w miar czysty, jednak nie tak radosny idynamiczny jak w abstrakcyjnej twrczoci T. Dominika sprzed lat 70., jednego z jej wyka-dowcw na uczelni gdzie studiowaa. Farba u Marii nakadana jest z duym wyczuciem iwrali-woci, ale te bez tej miaej gry barw (nieco przebielonych), oraz agresywnej spontanicznoci i zdecydowanych impastach, ktrymi cechuj si ekspresyjne pejzae i martwe natury J. Cybisa, take jej wykadowcy z tej uczelni. Jej dziea odznaczaj si umiarem w kadym ze stosowanych rodkw warsztatowych.

    Odnosi si nieodparte wraenie, e autorka zawsze zachowuje postaw respektu wobec prawd natury i bogactw jej materii. Nie interpretuje jej, nie zmusza odbiorcy do odkrywania intelektualnych tajemnic, poniewa sama natura jest ju wielk tajemnic. W jej pejzaach wi-da sugestywn naturalno wynikajc z szacunku dla jej pikna, ktre nie potrzebuje adnych retuszw, std jej dziea ewokuj logicznym porzdkiem w ukadach midzy przedmiotami iotaczajc ich przestrzeni, oraz harmonijn wspzalenoci midzy kolorem, utrzymanym zwykle w ciepej tonacji i scalajcym cao sugestywnym wiatem. Ten logiczny porzdek wy-nika po prostu z rzetelnego notowania tego co widzi. Jej dziea s rezultatem wnikliwej obserwacji zgodnie ze sformuowaniem P. Cezannea, e: Tylko w kontakcie z natur realizuje si postp i wyksztaca oko, ale mona by take uzupeni jej postaw wobec natury sowami J.Harasymowicza:

    yj z natur Jak ten wiatr przelotNa lici wiar.Powysze konstatacje wykazuj, e potrafia zachowa rwnowag midzy intelektem a in-

    tuicj, oraz potwierdzaj zdecydowanie, e miaa refleksyjn natur, azwiekiem nawet by

    moe ze skonnociami do medytacji. Pasuje tu wic wypowied P. Mondriana: Natura (rze-czy najbardziej zewntrzne) prowadzi nas do wiadomoci wasnego bytu (spraw najbardziej wewntrznych).

    Due wraenie wywiera na mnie jej akwarela pt. Chaupa po rzebiarzu ludowym Janku Toporze, Hrube Wyne 11, (str. 50). Rni si troch od innych jej dzie. Jest znacznie bardziej ekspresyjna wswej wymowie. Malowana zdu swobod i pewnoci siebie. Pierwszy plan to zbocze wzniesienia pokryte swobodnie rosnc, bujn rolinnoci traw i innych niezidenty-fikowanych rolin, a na tym wzniesieniu wida w gbokim cieniu wyrastajc z niego doln cz pnia duego, starego drzewa z poskrcanymi w dramatycznych gestach gaziami odarty-mi zlici wotoczeniu uschych badyli, ktre stoi majestatycznie na tle bladoniebieskiego nie-ba pokrytego pasko malowanymi chmurami w odcieniach bladej bieli i przebielonych rw. Obok stara, drewniana chaupa take mocno nadszarpnita upywajcym czasem. Linia hory-zontu zostaa znacznie przesunita do gry, dlatego zarwno chata jak i drzewo nabieraj cech monumentalnych. Efekt ten wzmacnia mocne kadrowanie przy zastosowaniu silnego kontrastu midzy bladym i paskim niebem, a ostro zarysowanymi konturami drzewa i chaupy oraz ich zdecydowanym okrelaniem ich przestrzennoci z bogato rozwinit faktur powierzchni w stosunku do pozostaych elementw obrazu. Wzmaga to si wyrazu tej kompozycji. Dzieo przenika niemal religijny szacunek wobec natury i prostego ycia wiejskiego zgodnego z jej ryt-mem nie skaonym jeszcze postpem cywilizacji. Zmusza do refleksji nad kondycj czowieka w jego zmaganiu si z potg natury. Symbolicznie obrazuje to (poronita chwastami) droga pnca si pod gr: rozumiana jako mudna wdrwka majca na celu osignicie wyszego szczebla rozwoju, pojta w tym wypadku jako drabina duchowego postpu. Jest ona sym-bolicznym ekwiwalentem przezwyciania przez czowieka wiecznego wdrowca prze-ciwnoci losu i wasnych saboci poprzez cik prac, zmartwienia i troski. Wzniesienie to jest symbolem transgresji rozumianej jako przejcie do innego wymiaru wiadomoci... Wyeks-ponowany (pewnie intuicyjnie) motyw upywu czasu sugeruje, e osignicie tego szczytu jest oznak moliwoci uporania si z napotkanymi na tej drodze przeszkodami, ale rwnie dobrze na kocu wdrwki - moe nas oczekiwa rozczarowanie i gorycz poraki...

    Wyobrania nigdy nie stworzy dzie, ktre by wytrzymay porwnanie z rzeczywistoci

    J. Constable

    Obraz olejny Pejza ze strumieniem (str. 55) przedstawia nieznacznie pofadowany, do-sy rozlegy fragment paskiego terenu pokrytego niewysok traw (jakby skoszon), na ktrej miejscami w naturalny sposb wyrosy drzewa i gdzieniegdzie krzewy. Horyzont przesonity zarolami widocznymi na dalszym planie i tylko wiksze i mniejsze fragmenty bladoniebieskie-go wpadajcego w odcienie ultramaryny nieba, przewituj pomidzy koronami drzew pla-nu bliszego. Tylko po prawej stronie wida wikszy jego fragment, ktry jest tem dla cienkiego pnia drzewa skpo wyposaonego w gazie i licie. Teren ten przecina leniwie pynca rzeczka.

    Malowany wczesn jesieni, poniewa licie zaczynaj zmienia kolor, a trawa w centrum kompozycji przybiera miejscami odcienie zimnej zieleni. Niezbyt dugie cienie rzucane przez drzewa, oraz blade i rozmyte oboki dalekiego nieba przybierajce miejscami odcienie delikat-nego ru, a take nasycone migotliwym wiatem powietrze sugeruj por w okolicach po-udnia. Widok raczej senny, bez oznak najlejszego podmuchu wiatru, jakby nagle wszystko zatrzymao si oczekujc cierpliwie na zmierzch dnia.

    Pierwsze wraenie: natychmiast rzuca si w oczy drobiazgowe, wrcz pedantyczne opra-cowanie szczegw pierwszego planu z niezwykle sugestywnym oddaniem realizmu zarwno

  • 2928

    caoci przedstawionego fragmentu natury, jak i jego poszczeglnych detali, oraz bezbdne odtworzenie perspektywy (take kolorystycznej), natomiast korony pojedynczych drzew i dal-sze plany malowane s z wiksz swobod i mniejsz dbaoci o detale (s bardziej wyrazem zanotowania oglnego wraenia). Dzieo tchnie wiarygodnoci przedstawionej sceny i au-tentyzmem, bezporedniego, subiektywnego, gboko ludzkiego przeycia tworzcej go oso-by. Precyzja w szczegowym oddawaniu naturalnego wygldu przedmiotw oraz ich faktury przypomina miejscami pejzae I. Szyszkina, rosyjskiego malarza, ktrego umiejtno naturali-stycznego odtwarzania podziwia si do dzi, a Maria wysoko cenia jego twrczo. Kompozycja obrazu swobodna, charakteryzujca si wielk malowniczoci, oraz subtelnym powizaniem wszystkich elementw w jednorodn cao. Zaskakuje fotograficzne wrcz odwzorowanie wszelkich niekiedy nawet najmniejszych nierwnoci terenu, oraz rnicowanie koloru trawy od ciemnej, zimnej zieleni w rodkowej czci obrazu, poprzez ciepe i jasne jej tony, przechodzce nawet na dalszym planie po prawej stronie w gorce, by zmieni si na ko-niec wplamy pomaraczowe oznaczajce by moe jakie polne kwiaty. Po lewej natomiast ziele poda zdecydowanie w kierunku bieli. Take nieregularne korony drzew rodkowych planw o bogatej fakturze, stworzonej przez licie (miejscami poszarpane jak niewidzialn si, ktra nadaje nieco dynamiki caoci) charakteryzuje rnorodna paleta tonw, osabiana wpartiach owietlonych i wzmocniona w gbokich cieniach. Na dalszych planach gste listo-wie drzew przybiera kolor brzu o rnej skali nasycenia. Kompozycja miejscami przywodzi troch na myl niektre kompozycje krajobrazowe J. Constablea, ale bez tego klimatu roman-tycznej egzotyki i niekiedy barokowych efektw.

    Na uwag zasuguje rwnie realizm w sposobie potraktowania powierzchni wody, na ktrej z du wiarygodnoci i w zgodzie z logik natury oddano wszelkie niuanse refleksw odbitego wiata, gradacji i gradientu cieni drzew i skpej rolinnoci porastajcej brzeg, rzucanych na jej powierzchni, oraz odbicie w jej lustrze jasnego bkitu nieba w miejscu gdzie woda nierucho-mieje. Miejscami wida przewitujce przez ruch nurtu czystej wody pytkie dno obogatym urozmaiceniu jego powierzchni wzbogaconej dodatkowo refleksami wywoywanymi ruchem fal. Wydaje si, e wanie woda ma tu jakie szczeglne znaczenie. Symbolicznie rozumiana jest jako odradzanie ducha i ciaa; oczyszczanie w podwiadomoci utajonej pamici i wie-dzy... Take symbol odnowy i oczyszczenia zarwno cielesnych, psychicznych jak i duchowych mocy... Rzeka, pynca woda: ruchoma droga: symbol obrazu rzeczywistoci w ktrej wszystko przemija, ale i ustawicznie si odnawia... W tym przypadku mona te j rozumie jako pocz-tek czego: w myl przysowia: wielkie rzeki z maego rda id. Psychoanaliza widzi wod jako symbol pierwiastka eskiego i si podwiadomoci... A pewien kontrast midzy bliszymi i dalszymi planami zarwno w sposobie malowania, jak i w kolorystycznych rozwizaniach uza-sadniaby odczytywanie przesania tego dziea jako metafory ukazujcej symbolicznie zarwno fizyczn jak i duchow ciek ycia. Do takiej interpretacji skaniaj w kolejnoci: pocztek to woda rozumiana jako rdo ycia, ziele to penia rozkwitu, a brzy w gbi obrazu to jesie ycia, bowiem brzy to barwa ziemi, jesieni, zwidego licia, smutku i melancholii... (Take stanu zakonnego),... moe te jest to (nieuwiadomiona w peni) alegoria znikomoci ludzkiego ycia, jego kruchoci i nieuchronnego odchodzenia w niebyt... W takim razie symbolem czo-wieka (cakiem moliwe, e artysty) staje si to kruche drzewo, stojce samotnie na tle nieba, awszystko wok jest tylko scenografi, gdzie rozgrywa si jego teatr ycia.

    Mimo takiej (do lunej) interpretacji uwaam, e Maria miaa jednak znacznie bardziej optymistyczny stosunek do wiata, bo nie byo w niej tego buntu wobec faktw na ktre nie ma si wpywu.

    Innym dzieem, ktre zwrcio moj uwag jest pejza pt. Widok z okna pracowni (str.52). Rni si od wikszoci jej krajobrazw. Tym razem jest to typowy widok zabudowy miejskiej (weduta). Take kolorystyka znacznie rni si od innych jej krajobrazw. Jest bardziej eks-presyjna w swej wymowie, dziki zastosowaniu mocnych kontrastw walorowych z przewag oddziaujcych dynamicznie kolorw czerwieni, pomaraczowego i ci.

    Przedstawia rozleg panoram fragmentu Starachowic z budynkami-blokami, wybudowa-nymi za czasw PRL-u, ktre s gwnym bohaterem tej kompozycji, a poniewa widziana jest z lotu ptaka (z wysokoci ostatniego - XI pietra wieowca), std poza cianami z szeregiem okien wyeksponowany zosta motyw dachw z du iloci kominw, wzbogacajcych monoto-ni tych budynkw. Wedug psychoanalizy elewacja domu odpowiada zewntrznemu wygldo-wi, a dach gowie - miejscu wiadomoci. Owe mocne wyeksponowanie dachw odzwierciedla tutaj wyranie sfer ducha, czyli intelekt i rozum, ktry w tym przypadku posiada wiksz wag ni przemijajca uroda ciaa (poddasze natomiast wedug sennika wyraa potrzeb bezpieczestwa).

    Pomidzy budynkami wida drzewa, ktrych licie przybray ju kolory jesieni. Jest pora przedpoudniowa.. Soce do mocno operuje swoim wiatem, rzucajc gbokie cienie, a ciemne dachy kontrastuj z silnie owietlonymi cianami. Kolorystyka w ciepej tonacji zprzewag ci, czerwieni i brzw, dosy ekspresyjna w swej wymowie z zachowaniem takiej zgodnoci wrae jakie odbieramy w bezporedniej konfrontacji z natur, co pozwala okreli nie tylko temperatur powietrza, ale nawet odczu jego czysto i wilgotno.

    Ksztaty budynkw bliej widza wyranie okrelone, ale ponad dachami blokw, bliej linii horyzontu kolor traci sw intensywno, a kontury staj si niewyrane, co powoduje, e ten fragment plus niebo oddzielone od reszty obrazu staj si abstrakcyjne.

    Obraz malowany technik olejn, by moe take z podmalwkami wykonanymi akry-lem. Kompozycja przejrzysta, zrwnowaona, malowana gadko, miejscami z delikatn faktur gwnie rolin i dalekiego planu. Z dziea emanuje atmosfera spokoju i ciszy, jakby czas zatrzy-ma si w miejscu.

    rodkowe plany to wanie bloki, za ktrymi, niemal po lini dalekiego horyzontu na po-fadowanym terenie rozlokowaa si luna zabudowa domkw jednorodzinnych, oddzielona od bladego nieba wzniesieniami pokrytymi lasem, przybierajcymi kolor bkitu na styku z nie-bem, pokrytym niemal w caoci obokami jasnych chmur. Na pierwszym planie stoi samotnie budynek jednorodzinny, pomidzy dwoma zbiegajcymi si ulicami, izolujcymi go od reszty zabudowy. Izolacja ta wzmocniona jest poprzez otoczenie go gstym listowiem drzew i mro-kiem intensywnych cieni. Waciwie wida tylko jego majestatyczny dach z ostro zarysowan fasad poddasza. Usytuowany w centrum wyranego trjkta o podstawie zamknitej doln czci obrazu. Symbolicznie trjkt pokrywa si w znacznej mierze z liczb trzy, co oznacza (w tym przypadku) syntez jednoci: ojciec matka dziecko, narodziny ycie mier, cia-o umys dusza, ale te wieczny trjkt para maeska i osoba trzecia..., a samotny dom to miejsce uporzdkowane, symbol bezpieczestwa, ogrodzona forteca, enklawa prywatno-ci, oaza schronienia, kontra anonimowo mieszkacw bloku rozumiana symbolicznie jako duchowa niewola, terytorium, ktre ogranicza moliwoci rozwoju i ekspansji na zewntrz... Aponiewa okno wyraa nastawienie do ycia i innych ludzi, a take oczekiwania wobec nich, tutaj razem wzite, staj si ekwiwalentem ujednolicenia, standaryzacji i schematu zarwno wmyleniu jak i dziaaniu. Wyranie okrelony poziomy podzia obrazu na realistyczny i abs-trakcyjny sugeruje istnienie porzdku dwch rnych wiatw: pierwszy to ten, ktry znamy z autopsji, z ktrym stykamy si na co dzie i ktry bezporednio przeywamy oraz ten drugi,

  • 3130

    ktry take istnieje, ale jest to wiat odlegy, ktry bezporednio nas nie dotyczy, ktry obcy jest naszym zmysom i ktrego nie jestemy w stanie pozna empirycznie.

    Czynnikiem dodatkowym uprawniajcym do takiego toku rozumowania jest wyekspono-wanie tu roli cienia, gdzie cie jako przeciwiestwo wiata naley pojmowa jako symbol poznania opartego na samych przypuszczeniach. Moe to te sugerowa znikomo wiedzy ludzkiej... C.G. Jung pod pojciem cienia rozumia cao podwiadomych warstw osobowo-ci, ktre moemy rzutowa na realn osob, przypisujc jej to, co z siebie wypieramy, by na poziomie wiadomoci stopniowo je przyswaja i przemienia w procesie indywidualnego roz-woju. Moe jest to take prba pogodzenia si z realiami ycia: Istota bowiem ambicji nie jest niczym innym, tylko snw cieniem.

    Kompozycje kwiatowePozwl mwi kwiatom, ang. Say it with flowers slogan Towarzystwa Kwiaciarzy Amerykaskich od 1917 r.

    KWIAT symbolizuje (midzy innymi) centrum mistyczne, tajemnic, nadziej, niewin-no, czysto, dziewictwo, wdzik, wiosn, dojrzewanie, sodycz, sabo, namitno, pokus, posanie miosne, mio (kobiety), maestwo, wesele, harmoni, rozkosze ziemskie, naro-dziny, tworzenie, odrodzenie, agodno, dobro, subtelno, szlachetno, pikno, wesoo, szczcie, dusz, ale i poezj... Symbolizuje take uroczysto, gocinno, uwieczenie dziea, wybr, powonienie i przemijanie...

    Kwiat kojarzymy take z kobiet, jej urod oraz mioci kobiety Sawomir Kryska z wiersza Ojczysty krajobraz. Mwi kwiatami, jzykiem kwiatw to mwi nie zwyk mow, ale m-wi aluzyjnie, w sposb zawoalowany, nie wprost...

    Naley przypuszcza, e Maria najpeniej wypowiadaa si jednak w malowaniu kwiatw. Ogldajc je ma si nieodparte wraenie, e malowanie ich sprawiao jej duo przyjemnoci. Malujc je oddawaa si bez reszty ich urokowi. Mona nawet podejrzewa, e robia to z pasj i wielkim zaangaowaniem.

    ... Lecz, by to doceni w jej twrczoci o tematyce kwiatowej trzeba mie wiadomo wagi jednego czynnika o kapitalnym znaczeniu. Chodzi o to, e zanim Maria stworzya dzieo o tej tematyce, musiaa przecie najpierw tak kompozycj stworzy w realnym wiecie, aby mc j potem namalowa, czy narysowa i tutaj jestem peen podziwu dla jej inwencji twrczej, penej wyszukanego smaku estetycznego, niezwykej rnorodnoci tych zestaww praktycznie nie-powtarzalnych i jedynych w swoim rodzaju, oryginalnoci ich rozwiza oraz penych natural-nego wdziku i roztaczanego przez nie niezwykego uroku. Wprawdzie kady twrca rwnie odpowiednio ustawia osob portretowan zgodnie z jego twrczym zamysem, podobnie jak wybiera jaki wycinek natury, ktry go zainspirowa, by potem w swym umyle odpowiednio go wykadrowa, zgodnie z intencjami koncepcji artystycznej, ale Maria przecie jak wiadomo daleka bya od przetwarzania rzeczywistoci w lun interpretacj, nie mwic ju o daleko posunitej deformacji. Majc to na uwadze, warto spojrze na jej kompozycje kwiatowe take ztego punktu widzenia..

    Malowaa zarwno pojedyncze egzemplarze, kwiaty jednego gatunku jak i cae ich bukiety, wrcz narcza kwiatw z prawie zawsze z rozwinitymi pkami i rozchylonymi patkami. S to czsto kwiaty polne, wieo zerwane, a takie kwiaty to sama rado i przyjemno z samego pa-trzenia na nie. Brak tu kwiatw zwidych, bdcych symbolem niepowodzenia i rozczarowa. Nie s te oczyszczone z lici i odyg co nie odbiera im naturalnego wygldu i nie udziwnia,

    aziele lici i odyg jest wanym elementem wicym ich w harmonijne ukady i czsto czyn-nikiem agodzcym rnobarwne i o bogato zrnicowanym ksztacie ich formy, eliminujc zarazem mczce i wywoujce niepokj zestawienia.

    Oglnie kwiecie wedug Sennika symbolizuje stawanie si i przemijanie, rozwj osobo-woci lub zahamowan samorealizacj, a bardzo okazae, jaskrawo zabarwione moe ostrzega przed nadmiernym eksponowaniem wasnej osoby i prnoci.

    Kwiaty s take symbolem jednoci w wieloci, lub jak kto woli wieloci w jednoci. Zwykle nie umieszczaa ich w adnym naczyniu, dziki czemu nic nie zakcao ich natural-nego wdziku... Tworzya je czsto na neutralnym (czsto abstrakcyjnym) tle, co podkrelao jeszcze ich walory estetyczne. Unikaa eksponowania ich na tle cian, w ssiedztwie przedmio-tw, czy innych rekwizytw. W dzieach tych brak jest ktw ostrych, niewiele wyranych sko-sw, pionw czy poziomw. Linie s pynne, o falistych zaamaniach i jeli ju si pojawiaj to s wynikiem kompromisu na rzecz oddania rzeczywistego wygldu roliny. Wida, e przy-swoia sobie take zdobycze secesji, ktr (jak mi wiadomo) lubia i wysoko cenia (szczeglnie pene finezji motywy rolinne S. Wyspiaskiego i J. Mehoffera). wiadczy o tym gwasz pod tytuem Nasturcje (str. 58), przedstawiajcy ten kwiat wystylizowany na ornament, o duych walorach dekoracyjnych, ale bez przeksztacania cech jego rzeczywistego wygldu. Ukazany na jednolitym, granatowym tle ocieplonym w grnej jego czci, aby zniwelowa si oddziaywa-nia kwiatw omocno nasyconych czerwieniach i pomaraczowym. Sia dziaania tych kolorw w zestawieniu z tem zostaa dodatkowo osabiona delikatnym rozmyciem ich konturu. Dolne partie ciemnych lici zostay natomiast obwiedzione jasnym konturem, aby lepiej wyeks-ponowa je z rwnie ciemnego i o podobnym nasyceniu ta. Podobny zabieg na mod orna-mentu zastosowano wobec ykowania na liciach.

    Kwiaty i licie o ksztacie zblionym do koa, tworz skupion, do pask i w zasadzie bez przewitw, wielce dekoracyjna powierzchni o fantazyjnym konturze, urozmaiconym akcen-tem kwiatu pokazujcego tym razem swj nieregularny bok o symetrycznym ksztacie.

    Z kompozycji tej emanuje niezwyka moc, ktr uzyskano dziki kolorystycznym zesta-wieniom: pomaraczowego (jako najcieplejszego), czerwonego (jako najjaskrawszego) i ziele-ni (jako najmniej jaskrawej), zrwnowaonych penym powagi granatowym tem. Zestawienie zieleni z czerwieni tworzy kontrast aktywnoci i pasywnoci, zestawienie zieleni z pomara-czowym dziaa niezwykle orzewiajco i rozluniajco, a zestawienie pomaraczowego z czer-wonym wzmacnia wzajemnie te ich wasnoci.

    Kompozycja ta pobudza fizjologicznie wywoujc podniecenie i napicie, wzmaga aktyw-no, a mimo tego nie wywouje negatywnych emocji, bo jest w niej duo dystyngowanej god-noci i odwitnego nastroju.

    Uoglniajc, jej kompozycje kwiatowe cechuje dua rnorodno, od stonowanych i wpa-stelowych barwach, poprzez bogatsze zestawienia, a do ocierajcych si o barokowy prze-pych, co postaram si wykaza w kolejnych analizach.

    Inny przykad to akwarela pt. Jamin (str. 56). Motyw tego kwiatu pokazany jest na jasno-tym tle (z odcieniami delikatnego i rwnie jasnego koloru pomaraczowego po prawej) w postaci gazki z pdami o liciach w barwie ciemnej zieleni pokrytej biaymi kwiatami, ocieplonymi nieco tymi tonami...

    Pomijajc analizowanie jej pod ktem wartoci artystycznych oraz jej oddziaywania na od-biorc, skupi si na tym, czego si w niej doszukaem. Dla mnie jest to scena figuralna (zpod-tekstami gry miosnej o erotycznym zabarwieniu) przedstawiajca kobiet po lewej, a mczy-zn po prawej stronie podczas taca. Ukazani w wyrafinowanej pozycji, spleceni (doem)

  • 3332

    zesob na tyle, na ile moe pozwoli d ubioru kobiety. S nieznacznie odchyleni od siebie na linii bioder. Para ta to przedstawiciele arystokracji dworu francuskiego ze schykowego okresu panowania Ludwika XIV w strojach barokowych, ale z oznakami mody w stylu rokoko z czasw Ludwika XV. Kobieta ma na sobie spdnic o obszernej krynolinie, niezwykle fantazyjn fryzu-r i duy, bogato haftowany nieco rozchylony konierz, by moga ukaza grn cz swych kobiecych wdzikw. Strj mczyzny rwnie bogaty, ale o bardziej umiarkowanym przepychu, poza jego czci od piersi wzwy. Dla utrzymania rwnowagi mczyzna podtrzymuje j pra-w rk za plecy tu pod konierzem, a lew w szarmanckim gecie ma skierowan w d

    i odchylon do tyu. Przygldajc si ich pozom, wydaje si, e mczyzna jest bardziej zainteresowany partnerk, ktra skupia si bardziej na eksponowaniu swojej urody i stroju, ktry ma na sobie....

    Jest w tej kompozycji sporo radosnego nastroju i pewien rodzaj stonowanej lekkoci, ale dziki ciemnej zieleni odczu-wa si pewien rodzaj chodu i powcigliwoci w spontanicz-nym wyraaniu uczu.

    Dzieem o stonowanej i delikatnej kolorystyce (o ete-rycznym wrcz wydwiku) jest obraz przedstawiajcy bu-kiet kwiatw polnych w pastelowych kolorach, zgaszonych ijasnych oddajcych peni ciepego jeszcze lata z pierwszy-mi oznakami zbliajcej si ju jesieni. Obraz o wypowiaej powierzchni od przesyconego promieniami wiata, rozpro-szonego powietrza. Uoony w naturalnie wygldajcy bu-kiet, jak gdyby by przeniesiony wprost z jego naturalnego rodowiska, bez adnej ingerencji czowieka, ale sprawiajcy jednak wraenie, e zosta umieszczony w jakim wazonie.

    Cisza cz dolna, malowana jest w miar