pd46-inside_net
-
Upload
mariusz-slonina -
Category
Documents
-
view
213 -
download
0
description
Transcript of pd46-inside_net
OKAZJONALNIK AKADEMICKI DA STUDNIAISSN 1 732-9000PAŹDZIERNIK 201 1
OKAZJONALNIKAKADEMICKIDA
STUDNIAISSN
1732-9000GRUDZIEŃ
2011
46.DZIELMY
SIĘ
PODAJDALEJ
OKAZJONALNIKA
KADEMICKIDASTUDNIA
ISSN1732-9000
DZIELMY
SIĘ[46],GRUDZIEŃ2011
[WYDAW
CA/ADRES
REDAKCJI]DUSZPASTERSTW
OAKADEMICKIE
OO. JEZUITÓWUL.PIEKARY24,87-100
TORUŃTEL.056
6554862WEW.25
WWW.DA.UMK.PL
REDAKCJA@PODAJ-
DALEJ.INFOWWW.PODAJ-
DALEJ.INFO
JUSTYNANYMKA[RED. NACZ.]
O. KRZYSZTOFD
OROSZ[OPIEKUN]ALICJAK
ACZMAREK,ANNAW
OSIAK,EWELINAG
AJEWSKA[KOREKTA]
RAFAŁJERZYJURKOW
SKI,DTP@PODAJ-
DALEJ.INFO[DTP]ANNACABAN
[REKLAMA]
[WSPÓŁPRACA]
ANNACABAN,O
LGAMĄDROW
SKA,MAGDAJÓŹW
IAK,AGNIESZKASZCZEPAŃSKA,
MARCIN
OGIŃSKI,PAW
EŁLUBRAŃSKI,O. GRZEGORZD
OBROCZYŃSKISJ,ALEKSANDERW
IERSZYCKI,MAŁGORZATAM
ACIEJEWSKA,PAULINAB
RUŹDZIAK,JOANNAFELCZAK,MATEUSZG
AWROŃSKI,M
AGDALENAKOTWICA,PAULINAG
AJEWSKA,M
ARIUSZSLONINA,
[REKLAMA]REKLAMA@
PODAJ-DALEJ.INFO,W
WW.PODAJ-
DALEJ.INFO/REKLAMA
REDAKCJA
ZASTRZEGASOBIE
PRAWODO
SKRACANIA
I ADIUSTACJITEKSTÓWORAZ
ZMIANYTYTUŁÓW.
O ILENIE
ZAZNACZONOINACZEJ,
PUBLIKOWANE
MATERIAŁYOBJĘTE
SĄLICENCJĄ
CREATIVECOMMONSUZNANIEA
UTORSTWAU
ŻYCIENIEKOMERCYJNE3.0
HTTP://CREATIVECOMMONS.ORG/
LICENSES/BY-
NC/3.0.AUTORZY
MAJĄPRAW
OZMIANY
LICENCJI.
[ARCHIWUM]
WWW.PODAJ-
DALEJ.INFO/ARCHIW
UM
[KARTY
ZKALENDARZA]
AGNIESZKAR
EMBOWSKA
[OKŁADKAWEW
NĘTRZNA]IMIENINY
O.LESŁAWA-
MICHAŁPRZEW
OŹNY
REDAKCJAPODAJD
ALEJPRZEPRASZAM
AŁGORZATĘMACIEJEW
SKĄ
ZAUŻYCIE
ZDJĘCIAZJEJ
WIZERUNKIEM,KTÓRE
UKAZAŁOSIĘ
W43.NRZE
PERIODYKU.
JACEKBLUMENSZTAIN
JAKŚWIĘTYM
IKOŁAJCZY
JAKŚWIĘTAR
ODZINA?.04
AGNIESZKAK
IJAK
TO,CODRZEMIE
WKAŻDYM
ZNAS,CZYLI
WOJTEKW
ERNEROWOLONTARIACIE.06
EWELINAG
AJEWSKA
ZPUNKTU
WIDZENIA
EGOISTY.08
MARCIN
OGIŃSKI
PASJA.08
MONIKAFILIŃSKA
10.ZDZIENNIKA
WOLONTARIUSZKI(1999-2011)
KATARZYNAKOSTAŃSKA
12.URATUJ(MÓJ)
ŚWIAT
KATARZYNAKOSTAŃSKA
12.ODDANIE
AGNIESZKAK
IJAK
12.DLAN
IEGO
PAWEŁLUBRAŃSKI
14.NIEZAPOMINAĆ
OTYM,DLACZEGO
CZŁOWIEK
TUJEST
MICHAŁPAŁAMARZ-PODGÓRNY
16.SKAUTING-PRZYGODA
ŻYCIA
PAULINAMAŁKOW
SKA
18.MÓJ
PIERWSZY
RAZ...
PD46.DZIELMYSIĘ,W
WW.PODAJ-DALEJ.INFO .02
PODZIELĘSIĘ
CZASEMGrudzieñ
toszczególny
czas.Czas
oczekiwania,
czasdaw
ania,czas
postanowienia!Jak
coroku
zastanawiam
ysiê,czy
bilansmijaj¹cego
rokujest
dodatni,czy
ujemny.
Czy
uda³omisiê
zrobiæto,
copostanow
i³em?Czy
da³emsobie
szansêna
zrealizowanie
marzenia,
któreodk³adem
zroku
narok?
Czy
znalaz³emczas
dladaw
noniew
idzianegoprzyjaciela?
Pomog³em
komu�,kto
ewidentnie
mnie
potrzebowa³?
Czy
zrezygnowa³em
zesw
ojegoczasu
narzecz
kogo�innego?
Na
teiinne
pytaniabêdziem
yszukaæ
odpowiedzi
wnajbli¿sze
dni.Przypom
nimy
sobiesytuacje,
kiedybyli�m
ynajszczê�liw
szymilud�m
ina
�wiecie,
kiedyu�m
iechnie
schodzi³nam
ztw
arzy,kiedyporanne
wstaw
anieby³o
najwiêksz¹
rado�ci¹,bowiedzieli�m
y,¿e
kto�na
nasczeka.
Ale
przedoczam
istan¹
namte¿
chwie,
kiedynie
mieli�m
ysi³y
ruszyærêk¹,kiedy
wspom
nieniawyciska³y
³zyzoczu,a
bólby³tak
ciê¿kido
ud�wigniêcia,
¿esam
inie
dawali�m
yrady.
Cokolw
ieksiê
wydarzy³o,
by³onasze!
Inie
chodzio
to,aby
rozpamiêtyw
aæw
nieskoñczono�æto,
czypost¹pili�m
ys³usznie,
czynie
powiedzieli�m
yjednego
zdaniaza
du¿o,czynikogo
niezaw
iedli�my.C
hodzioto,aby
pój�ædalej,w
yci¹gn¹æwnioski,podnie�æ
wysoko
czo³o,zadzieraj¹cprzy
tymnos,i
byæsob¹.
Byæsob¹
idzieliæ
siêz
innymi!
Czasem
,u�m
iechem,rado�ci¹,
u�ciskiemd³oni!
AUTOR:JUSTYNANYMKA
TAGI:WSTĘPNIAK
WWW:PODAJ-
DALEJ.INFO/NODE/3753
PD46.DZIELMYSIĘ,W
WW.PODAJ-DALEJ.INFO .04
TOZACZEPNE
PYTANIE,KTÓRE
PEWNEGO
POPOŁUDNIAZRODZIŁO
SIĘW MOJEJ
GŁOWIE,
SKŁONIŁOMNIE
DOSKONFRONTOW
ANIADW
ÓCHOBRAZÓW
OBDAROWYW
ANIABLISKICH
CZA-SOW
IORAZ
ATMOSFERZEŚW
IĄTBOŻEGO
NARODZENIA.JAK
ŚWIĘTY
MIKOŁAJ
CZYJAK
ŚWIĘTARODZINA?CZY
JESTCOŚ,CO
SZCZEGÓLNIEICH
ODRÓŻNIA?A JEŚLIJEST,TOKOGO
WOLAŁBYM
NAŚLADOWAĆ?
KTOJEST
MIBLIŻSZY?A MOŻE
UDAMISIĘ
ODNALEŹĆRAMĘ,
KTÓRAPOZW
OLIPOŁĄCZYĆTEDW
AOBRAZY
W JEDENCAŁKIEM
ZGODNYPEJZAŻ?
CORAZBLIŻEJŚW
IĘTA...Nim
zwystaw
sklepowych
zniknê³ydo
koñcaznicze,
tudzie¿u�m
iechniête,szczerbatedynie,m
askipotworów
orazinne
przebra-nia
iakcesorias³u¿¹ce
doskutecznego
straszeniaw
celuwym
usza-nia
s³odyczy,sw¹ekspansjê
rozpoczê³aarm
iaczekoladow
ychMiko-
³ajów,przegrupow
uj¹ca,pocz¹tkowonie�m
ia³o,sweoddzia³y
nas¹-
siednichpó³kach.Ten
groteskowyzgo³a
obrazod
kilkuju¿
latprzy-pom
inami,¿e
wkrainie
komercjiim
arketówrozpoczyna
siêkolejna
kampania,tym
razempod
sztandaremworka
pe³negoprezentów
.W
krótkimczasie
witryny
przyulicach
handlowych
rozb³yskaj¹wielobarw
nym�w
iat³emchoinkow
ychlam
pek,spadasztuczny
�niegiw
sceneriidrzewiglastych
pojawia
siêg³ów
nybohatertego
widow
i-ska.U
�miechniêty,rum
iany,jowialny,przybrany
zwykle
wczerw
onyzim
owystrójz
dziwn¹
czapk¹,brodatyulubieniec
dzieci�Miko³aj.
Spogl¹dana
przechodniówniem
alzewszystkich
okien,mo¿na
gospotkaæ
narogu
ulicy,napó³ce
wsklepie,m
a³ego,wiêkszego,¿yw
e-go
lubtylko
plastikowego.N
iczatem
dziwnego,¿e
wielu
maluchów
marszczy
swoje
�liczneczó³ka
zastanawiaj¹c
siê:�Któryw
koñcujest
tenpraw
dziwy?�.Bo
przecie¿to
oczywiste
inaturalne,¿epraw
dziwy
mo¿e
byætylko
jedenznich
inapew
nojest
kim�wiêcejni¿
tylkospecjalist¹
odzim
owego
wizerunku
zatrudnianymprzez
licznefirm
y.Sk¹d
zatembierze
siêca³a
reszta?Zak³opotanirodzice
wspinaj¹
siêna
wy¿yny
twórczo�ci,
abyprzedstaw
iæsw
oimpociechom
wiary-
godnewyt³um
aczenie,dlaczegoten
pan,niebêd¹c
Miko³ajem
,jed-nak
nimjestijak
tosiê
dzieje,¿ewszystkie
prezentynapraw
dêpo-
chodz¹od
niego.Now³a�nie�
prezenty.IKONA
OBDAROWYW
ANIANiezale¿nie
odtego,czy
wêdruje
samotnie
zszerokim
u�miechem
natw
arzymim
otêgiego
mrozu,
czyotacza
goszw
adronle�nych
skrzatówzaprzêgaj¹cych
reniferyw
niezwyk³e
sanie,Miko³ajzaw
szeniesie
zesob¹
wielkiw
órpe³enprezentów
.Ró¿nes¹
teoriena
temat
techniki,jakapozw
alamuszturm
owaæ
ciasnenieraz
kominy
ztakim
obci¹¿eniemoraz
jakudaje
musiê
nastêpnieb³yskaw
icznieznikn¹æ,
nimktokolw
iekspostrze¿e
jegoobecno�æ.S¹
tojednak
kwestie
zu-pe³nie
drugorzêdnewobec
sprawypierw
szoplanowej,
mianow
icieprezentów
,którezaw
szepozostaw
iapo
sobie.Miko³ajniezaprzeczalnie
sta³siêwspó³czesn¹
ikon¹obdarow
ywa-
nia�szczodry,dobrotliw
yiw
yposa¿onyw
niezwyk³¹
intuicjêwyczu-
wania,jakich
rzeczynajbardziejnam
potrzeba.Nic
zatemdziw
nego,¿e
akuratkto�takizosta³maskotk¹
producentów,detalistów
ius³ugo-daw
ców,którzy
przezca³y
rokstaraj¹
siênam
wyt³um
aczyæ,dlacze-go
potrzebujemyw³a�nie
tego,cooninam
oferuj¹.Saminie
mogliby
znale�ælepszego
rzecznikaw³asnych
interesów.M
iko³ajobecnienie
pe³niju¿naw
et�funkcjiw
ychowaw
czej�,polegaj¹cejnastraszeniu
niegrzecznychdzieci
rózg¹,poniew
a¿móg³by
sp³oszyæpotencjal-
nychklientów
.Ka¿dego
rokukolejne
reklamyprzedstaw
iaj¹w
setkachods³on
zrêczniewykonan¹,zabaw
n¹ilekkostraw
n¹karykaturê
tejpostaci,lecz
pomim
oto
popularno�æpana
wczerw
onymkubraczku
i�miesznejczapce
wcale
niemaleje.Skoro
takjest,w
ypadazapytaæ:
dlaczegootejjednejporze
rokubudzisiê
wludziach
co�,cospra-
wia,¿e
niemalw
szyscynabieraj¹
pragnienia,bybyæ
w³a�nie
jakMi-
ko³ajiobdarowyw
aæinnych
takjak
on?NAŚLADOW
AĆTATĘMy�lê,
¿epró¿no
by³obyposzukiw
aæodpow
iedzina
topytanie
wzw
yczajach,tradycji
czyzw
yk³ympoczuciu
obowi¹zku
wobec
bli�nich.Mo¿e
niektórzyfaktycznie
takto
prze¿ywaj¹,
aczkolwiek
mam
pewn¹
teoriê,¿ezbli¿aj¹cy
siêczas
�wi¹tBo¿ego
Narodzenia
wszczególny
sposóboddzia³uje
nauczucia.
Przygl¹daj¹csiê
imbaczniej,m
o¿nazauw
a¿yæ,¿eto,co
dziejesiê
wnas
isk³aniado
dzieleniasiê,
stanowifragm
entzaw
rotnejperspektyw
ydokonuj¹-
cychsiê
w³a�nie
wydarzeñ,co
prawda
niewidzialnych,lecz
nieozna-
czato
wcale,¿e
s¹to
zdarzenianierzeczyw
iste.Oto
samBóg
obda-row
uje�w
iatludzinajcenniejszymskarbem
�czê�ci¹
siebie,swoim
Synem.N
iesposób,by
cz³owiek
jakostw
orzeniepozostaw
a³obojêt-ny
wobec
takiegoaktu
samego
Stwórcy.W
ierzê,¿eka¿dy
znas
ma
wsobie
wra¿liw
o�æpow
oduj¹c¹,i¿bardziejlub
mniej�w
iadomie
zo-staje
poruszonytym
dzia³aniemBoga,a
przezto
zaczynaGo
naj-zw
yczajniejna�ladowaæ,tak
jakdziecko
na�ladujesw
oichrodziców
iniematym
nicdziw
nego.SZOPKA
NIEKONIECZNIESENTYMENTALNA
Dla
jasno�ciwyznam
,¿ew³a�ciw
ielubiê
Miko³aja,u�ci�laj¹c
�lubiê
prawdziw
ego�w
iêtegoMiko³aja
�biskupa
Miry.
Niem
niejjednak
obrazem,który
rysujesiê
przedmym
ioczyma,gdy
my�lê
odzieleniu
siê,jestobraz�w
iêtejRodzinyw
nocBo¿ego
Narodzenia.D
odam,
¿enie
chodzimiw
caleorozkoszn¹,sielankow
¹stajenkê,urzekaj¹ce-
goJezuska
w¿³obku
iwzbudzaj¹cych
ciep³euczucia
pastuszkóww
podhalañskichstrojach,ale
raczejoniezbytm
arketingow¹im
a³ou¿yteczn¹
dlareklam
ywizjê
prawdziw
ychludzi
wjak
najbardziejpraw
dziwejsytuacji.
Spogl¹daj¹cna
JózefaiM
aryjê,dostrzegamparê
ubogichludzi,
którzyna
dobr¹spraw
ênie
maj¹
w³a�ciw
ieniczego,a
ponadto,przy-
ziemnie
rzeczujm
uj¹c,w
najbardziejniespodziew
anymczasie
iwniekoniecznie
odpowiednim
miejscu
rodziimsiê
dziecko.Potra-fiê
wyobraziæ
sobie,jakieokre�lenia
pad³ybywspó³cze�nie
podadre-
semmê¿czyzny
namiejscu
Józefa�zapew
nemóg³by
tobyæ
ca³kiemobszerny
wyk³ad
onieodpow
iedzialnymcz³ow
ieku.Jednak¿e,gdystaram
siêwej�æ
wzdarzenia
orazuczucia
tamtej
nocy,odnoszê
wra¿enie,¿e
pomiêdzy
nimi�
Maryj¹
iJózefem-nie
by³opretensji
anik³ótni,apierw
szegomiejsca
wich
sercachnie
zajmow
a³atroska
o�spraw
ymaterialno-bytow
e�lub
�mocne
niezadowolenie
w³asn¹
sytuacj¹socjaln¹�.W
rêczprzeciw
nie�widzê
ichzw
róconychku
so-bie,
pochylonychnad
malutkim
Jezusemiwpatrzonych
wNiego,
poniewa¿
toOnjesttym
,któryobdarow
uje,rzeczywistym
g³ównym
bohaterem�w
i¹t,choænie
wiedzieæ
czemu,m
niejpopularnymod
Miko³aja.D
ziêkiNiem
uzich
twarzy
emanuje
spokójipe³nia,jakbyw³a�nie
wtej
chwili,
wbrew
wszelkiej
logice,nie
brakowa³o
im¿adnejrzeczy.W KRĘGU
MIŁOŚCINiew
¹tpliwie
moje
wyobra¿enie
by³obyraczej
kiepsk¹d�w
igni¹handlu,daleko
murów
nie¿do
tego,zczym
kojarzysiê
zwykle
spe³-nienie
marzeñ.Pytanie
brzmizatem
:dlaczegowybieram
takiobraz,gdy
my�lê
odzieleniu
siê?Dlaczego
zamiastbogatego
ihojnegoMi-
ko³ajawolê
ludzi,którzyaniniczego
niemaj¹,anijak
siêwydaje,ni-
czegosobie
niedaj¹?
My�lê,¿e
w³a�nie
oni��w
iêtaRodzina,tacy,a
nieinni,ukazuj¹
najlepiej,oco
naprawdê
chodziwdzieleniu
siê.Ichzaufanie,spokój,
jedno�æs¹
owocam
inajpiêkniejszegodaru,jakijeden
cz³owiek
mo-
¿eofiarow
aædrugiem
u�mi³o�ci.To
w³a�nie
mi³o�æ
przep³ywaj¹ca
nieustanniemiêdzy
nimispraw
ia,¿es¹
oninajbardziejobdarowany-
mispo�ród
ludzi,naprzekórubóstw
u,wjakim
przysz³oim
¿yæ.Nie
bogactwo
przynios³oim
prawdziw
eszczê�cie,
leczmi³o�æ,
któraprzysz³a
donich
wraz
zBogiem
;mi³o�æ,któr¹
potrafi¹zarów
nosobie
dawaæ
jakiod
siebieprzyjm
owaæ.M
o¿namieæ
niewiele
lubnie
mieæ
niczego,alezaw
szemo¿na
obdarowaæ
drugiegomi³o�ci¹.
Wydaje
siê,¿eostatecznie
tow³a�nie
mi³o�æ
jestrów
nie¿ram
¹,która
pozwala
po³¹czyæobraz
�wiêtejRodziny
zuczynkam
i�wiête-
goMiko³aja.C
okolwiek
bowiem
dajemy,czym
kolwiek
siêdzielim
y,jestto
cenneze
wzglêdu
nami³o�æ
przekazywan¹
wtym
darze.Có¿
namzatem
pozostaje?Byæbogatym
wmi³o�æ.
Agdy
brakujemi³o�ci?Pragn¹æ
mi³o�ci.A
kiedyzabraknie
nawetpra-
gnienia?Zapragn¹æ
samego
pragnienia...Iwszystko
bêdziedobrze.
AUTOR:JACEKBLUMENSZTAJN
TAGI:BÓG,KOMERCJA,MIŁOŚĆ,ŚWIĘTAB
OŻEGONARODZENIA
WWW:PODAJ-
DALEJ.INFO/NODE/3725
JAKŚWIĘTYM
IKOŁAJCZYJAKŚW
IĘTARODZINA?
PD46.DZIELMYSIĘ,W
WW.PODAJ-DALEJ.INFO .06
ROZMOW
AZ W
OJTKIEMWERNEREM
–JEZUITĄ–
O SPRAWACH
KLUCZOWYCH
W FUNKCJONOWANIU
NAPRZESTRZENIMIĘDZYLUDZKIEJ-
O ISTOCIEWOLONTARIA-
TUI ISTOCIE
CHRZEŚCIJAŃSTWA,O W
SPÓLNOCIEI POMOCY.H
ASŁOPRZEW
ODNIEBRZMI:DZIAŁAĆ
RAZEM.A Ag gn ni ie es sz zk ka a
K Ki ij ja ak k: :C Cz zy ym m
j je es st td dl la aC Ci ie eb bi ie e
w wo ol lo on nt ta ar ri ia at t? ?
W Wo oj jt te ek k
W We er rn ne er r: :W
olontariattojestchrze�cijañstw
ow
czynie.Boje¿eli
chrze�cijañstwo
masiê
ograniczaætylko
domodlitw
y,tonie
jestto
chrze�cijañstwo.C
hrze�cijañstwo,które
wychodzina
ulice,docz³o-
wieka
potrzebuj¹cego,któryszuka
bardzoPana
Boga,czyliszczê�ciaim
i³o�ci�to
jestchrze�cijañstwo.Izaw
szebêdê
promow
aæwolonta-
riat,boto
jestnajlepszaform
achrze�cijañstw
aibêdê
otym
mów
i³g³o-�no.W
olontariatjesttym,do
czegozachêca³Pan
Jezus.�Cokolw
iekzrobicie
jednemuztych
bracimoich
najmniejszych,m
nie�cieuczyni-
li�.Itojestczysty
wolontariat.W
zasadzienie
mam
¿adnejkorzy�ci,aleco�,co
robiêdla
tegodrugiego.A
taknapraw
dêtych
korzy�cijestmnóstw
o.Mów
isiê,¿ewolontariatto
dzia³aniew
sposóbbezintere-
sowny.Ka¿dy
znas,jako
cz³owiek,m
aw
tymjaki�
swójinteres.Tylko,
¿eto
s¹interesy
nazupe³nie
innejp³aszczy�nie.Boje¿eliten
interesjestw
a¿niejszyni¿
wolontariat,to
dlamnie
toju¿
niejestw
olontariat.Ka¿dy
cz³owiek
jako�tam
mapotrzebê
byciapotrzebnym
,poczucia,¿e
jego¿ycie
jako�s³u¿y
¿yciudrugiem
u.Uwa¿am
,¿eje¿elikto�
jestwolontariuszem
,tode
factoprzekazuje
¿ycie.Wtych
ludziachjesttak
potê¿nasi³a�
Tojesttaka
maszyneria,która
-jakzostanie
napêdzona-
toidzie
irozwala
wszystko
wsposób
takibardzopozytyw
nyim
ocny.Rozw
alatrochê
ludzkieserca
irozk³adana
kawa³ki.W
olontariuszema-
j¹rozpalaæ
sercainnych
ludzi,boserca
wolontariuszy
ju¿p³on¹
t¹Mi-
³o�ci¹.Natym
topolega,¿e
cz³owiek
niepotrafizapaliæ
sercadrugiego
cz³owieka,je�lisam
niep³onie.N
aprawdê
tojestniesam
owite,¿e
cz³o-wiek,który
pracujew
wolontariacie,m
o¿ebyæ
uczestnikiemtakiejfi-
zyczniedo�w
iadczalnejMi³o�ci,takiego
namacalnego
dotkniêciaMi-
³o�ci¹.Nagle
jeste�,pomagasz
drugiemucz³ow
iekowiiw
idzisz,¿eto
poprostu
dzia³a.Chodzio
to,¿eim
wiêcejdasz,to
jeszczewiêcejdo-
brado
Ciebie
wróci.C
hodzioto,¿eby
dawaæ
ludziomi¿eby
dziêkite-muotrzym
ywaæ,ale
przedewszystkim
dawaæ.Iokazuje
siê,¿esw
oimdaw
aniemautentycznie
zmieniam
�wiat,siebie,tego
drugiegocz³o-
wieka.Ito
dzia³ajak
skutecznatrucizna:zatruw
aserca
ludziMi³o�ci¹.
Ijestjeszczejedna
rzecz,któr¹zrozum
ia³emw
wolontariacie
podczasjednejz
akcjiwKrakow
ie.¯enie
chodzitylkoote
wszystkie
rzeczy,które
s¹dotykalne,np.konkretn¹
pomoc
naukow¹czy
¿ywno�ciow
¹,paczkê,zm
ianêpam
persa.Towszystko
totylko
dodatek.Bardzowa¿-
nydodatek,bo
materialny,ale
wwolontariacie
chodzioco�
wiêcej.
Meritum
to�jestem
�.Itojestodpow
ied�na
to,coPan
Bógmów
ioso-
bie:�Jestem,który
jestem�.W
olontariuszto
jestcz³ow
iek,którytro-
szeczkêzaczyna
siêzachow
ywaæ,tak
jakPan
Bóg.Pozwala
dzia³aæ
PanuBogu
wsobie
bardzomocno.Bo
-odnosz¹csiê
dos³ów
PanaJe-
zusa-�N
igdynie
zbawisz
siêsam
.Zbaw
iszsiê
wewspólnocie�.W
o-lontariat
jestzaw
szewspólnot¹
ludzi,którzy
maj¹
jeden,wyra�nie
okre�lonycel:pom
oc.Tojestte¿
rzecz,naktórejm
izale¿a³o.Ijeszczejedno,co�,co
dziejesiê
wsposób
naturalny:¿ebyCiludzie
zawsze
siêjako�znali.Ijestem
te¿za
tym,by
wolontariatw
p³yn¹³narozw
ójcz³on-ków
grupy.Je¿eliwolontariatnie
rozwija
wolontariuszy,to
znaczy,¿eto
niejestw
olontariat.A A. .K K. .: :J Ja ak k
z za ac cz zy yn na a³ ³e e� �d dz zi ia a³ ³a aæ æw w
w wo ol lo on nt ta ar ri ia ac ci ie e? ?
W W. .W W
. .: :Umnie
towszystko
siêzaczê³o
odKrakow
a.By³agrupa
wolon-
tariatuw
DA,w
którejz30
osóbzosta³y
tylko3.Z
darzy³osiê,¿e
siêspotkali�m
yito
rozkrêcili�my.G
³osi³emludziom
wolontariatw
szêdzie,gdzie
toby³o
mo¿liw
e.Icosiê
okaza³o?¯eka¿dy
cz³owiek
nosiwso-
biepragnienie
wolontariatu.N
ajpierwprzysz³o
10osób,potem
20,30,40�
izaczêli�mydzia³aæ
wwielu
akacjach.Podejmow
ali�mySzlachet-
n¹Paczkê
(wów
czas�w
i¹teczn¹Paczkê),chodzili�m
ydo
hospicjów,
dodom
ówdziecka,robili�m
yakcje
zbezdom
nymi.
A A. .K K. .: :J Ja ak k
t to os si iê ê
z za ac cz zê ê³ ³o ow w
T To or ru un ni iu u? ?W W
. .W W. .: :D
oTorunia
przyszed³emna
tzw.m
agisterkê.Trafi³emtam
przezNow
yYork
iQuito.Tak
jakby,bow
planachmia³em
w³a�nie
kolejnote
dwamiejsca,a
obazró¿nych
powodów
niewypali³y.Ijak
okaza³osiê,
¿ezostajê
wToruniu
narok,to
oczywi�cie
wszed³em
wDA.D
owie-
dzia³emsiê,¿e
wolontariatkiedy�ju¿
istnia³wDA,tylko
umar³�m
ierci¹naturaln¹.W
iêcchcia³em
zrobiæakcjê
reanimacyjn¹.Bo
jakmo¿e
ist-nieæ
DA
bezwolontariatu?
Tojestniem
o¿liwe,w
tedyduszpasterstw
ojestniep³odne.By³w
olontariatmisyjny
�salezjañski.D
obraakcja,tylko
nieto
samo,co
zwyk³y
wolontariat.Jak
siêokazuje,tw
orzeniegrup
wolontariackich
wcale
niejesttrudne.W
ystarczypow
iedzieæ,¿eco�
takiegojest.
Bow
ka¿dymz
naszto
drzemie.
Wiêc
Ciludzie
siêznajdow
ali.A A. .K K. .: :J Ja ak k
w wy yg gl l¹ ¹d da a³ ³o o
p pi ie er rw ws sz ze e
s sp po ot tk ka an ni ie e? ?W W
. .W W. .: :Pam
iêtam,¿e
stara³emsiê
bardzodobrze
przygotowaæ
dotego
spotkania.Sprawdzi³em
wszystko,co
mo¿liw
ew
Internecie,tzn.hospi-cja,dom
ydziecka,�w
ietlice�rodow
iskowe,szpitale
iwypisa³em
toso-
biew
zeszycie.Chyba
3dnisiedzia³em
nadtym
,¿ebymieæ
konkretdozaproponow
aniawolontariuszom
,gdziemog¹
dzia³aæico
mog¹
ro-biæ.
Pamiêtam
,¿e
spotkali�mysiê
nadole,
ajeszcze
niena
górzew
�Niebie�.Przysz³o
kilkaosób�
niedu¿o.Iwtedy
ustalali�my:co
robi-my,jak
dysponujemysw
oimczasem
,wjakim
kierunkuidziem
y.Inatym
pierwszym
spotkaniuk³ad³em
nacisk,¿eby�mydzia³aliw
spólnie.Chocia¿
wdw
ieosoby,byle
niesam
emu.M
ówi³em
te¿otym
,¿ebê-
dziemyzapraszaæ
go�ci�zró¿nych
powodów
.Popierw
sze,poznaje-myciekaw
egocz³ow
ieka,któryrobico�
zjakiego�
powodu,a
drugarzecz
�to
motyw
ujedo
dobra.Zczasem
uda³osiê
wyprom
owaæ
taki
styl,¿ebyte
osobysiê
znajdowa³y:opow
iada³yizachêca³y,a
potemszli�m
yztym
iakcjami.
A A. .K K. .: :A A
p pi ie er rw ws sz za a
a ak kc cj ja a? ?W W
. .W W. .: :Pierw
szenasze
akcjeto
chybaby³y
wyj�cia
dodom
udziecka
ihospicjum.A
pierwsza
takadu¿a
toSzlachetna
Paczka.Jakrobili�m
yte
paczki,bardzomina
tymzale¿a³o,¿eby
ca³eDuszpasterstw
oAka-
demickie
wziê³o
wtym
udzia³.Zaw
szeuw
a¿a³em,¿e
DA
dzia³a,abyjednoczyæ
ludzi.Je�lijestgrupamodlitew
na,toniech
onawspiera
wo-
lontariat.Jakmam
yakcjê
SzlachetnaPaczka,to
niechonim
odl¹siê
zanas.¯
ebywszyscy
ludzie,którzys¹
wDA,w
ziêlizato
odpowiedzial-
no�æ,¿eby�myrobilito
razem,jako
jedna,wspólna
si³a.Itakwszyscy
przynosiliterzeczy
dopaczek,pom
agalinamje
sk³adaæ,pó�niejroz-wozili:by³o
szukaniekierow
ców,sam
ochodów.Ibra³o
wtym
udzia³ca³e
DA.Im
y�lê,¿eto
jestte¿takiogrom
nypozytyw
.A A. .K K. .: :D D
l la ac cz ze eg go on na az zw w
a a� �N N
i ie eb bo o� �? ?W W
. .W W. .: :Pan
Jezusmów
ioczym
�takim,¿e:�Królestw
oBo¿e
jestpo�ródWas�.Im
o¿emysobie
wmów
iæ,¿eto
s¹tylko
s³owaPana
Jezusa,którymów
imetaforycznie.A
le-tak
jakmów
i³emosobom
,którezachêca-
³emdo
wolontariatu
-je¿eliniewejdziesz
doNieba
teraz,toNiebo
bê-dzie
dlaCiebie
zamkniête
pó�niej.Je¿elinieotw
orzysz�teraz,tam
nagórze,w
domku
DA
�drzw
ifizycznychdo
�Nieba�,to
mo¿esz
prze-oczyæ
tedrzw
iwNiebie
po�m
ierci,bomo¿esz
niebyæ
zainteresowa-
ny.PanJezus
mów
iotym
,¿e�N
iktniezostanie
potêpiony,je¿eliniebêdzie
tegochcia³�.Ka¿dy
wejdzie
donieba,je�libêdzie
tegochcia³.
Tuchodzio
naszepragnienia
iodpowied�
nate
pragnienia,czylinaszeuczynki.Je¿elichcesz
Nieba
tu,naziem
i,tostw
órzmyto
Niebo
iwtedy
Niebo
stanieprzed
namiotw
orem.Pan
Jezusmów
i:�KrólestwoBo¿e
jestpo�ródWas�,to
znaczyw
relacjach,dlategow³a�nie
mów
iêotej
wspólnocie.N
igdywolontariusz
nieidzie
samico�tam
robi.Itojestto
KrólestwoBo¿e,które
rodzisiêmiêdzy
nami.Ta
przestrzeñMi³o�cii
Dobra.Bo
wolontariat
tojest
dok³adnieNiebo
naziem
i,tworzenie
przestrzeniNieba.A
lenie
pamiêtam
dok³adnie,odkogo
towysz³o.
Natom
iastuwa¿am
,¿ejestto
nazwagenialna.Spotykam
ysiê
nagó-
rze,wsalce
�Niebo�
�podejm
ujemydecyzje
izstêpujemypó�niej
naziem
iê.A A. .K K. .: :O O
s st ta an ni ie ez zd da an ni ie e- -p pr rz ze es s³ ³a an ni ie e? ?? ?
W W. .W W
. .: :Mo¿na
mów
iæifilozofow
aæna
temat
wolontariatu.Tylko,¿e
chodziodzia³anie.Ito
wszystko
zawiera
siêw
tym,co
powiedzia³em
.A
potemjestodpow
ied�na
to:¿yciecz³ow
ieka.Natom
iastto,cojest
absolutnienajw
a¿niejsze,toBYC
IEzcz³ow
iekiem.
AUTOR:AGNIESZKAKIJAKTAGI:BYĆ,CHRZEŚCIJAŃSTW
O,DAWANIE,DUSZPASTERSTW
O,MIŁOŚĆ,NIEBO,WOLONTARIAT,
WWW:PODAJ-DALEJ.INFO/NODE/3742
TO,CODRZEMIE
WKAŻDYM
ZNAS,CZYLIW
OJTEKWERNER
OWOLONTARIACIE
PD46.DZIELMYSIĘ,W
WW.PODAJ-DALEJ.INFO .08
Z PUNKTUWIDZENIA
EGOISTY„D
ZIELMYSIĘ!”
TOHASŁO
SZLACHETNEI GODNE
POCHWAŁY,
OCZYWIŚCIE.
W PRZECIW
IEŃSTWIEDO
EGOIZMU,KTÓRYJEST
SPOŁECZNIENAPIĘTNOW
ANY.PO-ZW
OLĘSOBIE
JEDNAKZACZEPNIE
ZAPYTAĆ–WŁAŚCIW
IEDLACZEGO?
Czy
powinnam
dzieliæsiê
zinnym
i24godziny
nadobê,czy
tyl-ko
wograniczonym
czasie,powiedzm
y,od7do
15?Odponie-
dzia³kudo
pi¹tku,niczymurz¹d,czy
równie¿
wsoboty
iwnie-
dziele?Ipytanie,
którepow
innozostaæ
postawione
napierw
-szym
miejscu:
czymmam
siêdzieliæ?
Fakt,kpiê
sobie.Odpo-
wied�
przecie¿jest
prosta�sob¹,rzecz
jasna.Tujednak
rodzisiê
problem,poniew
a¿panie
(choæs³yszy
siêtak¿e
opanach),
któredziel¹
siêsob¹,nie
uchodz¹raczejza
wzórdo
na�ladowa-
nia.W³a�ciw
iespotkaj¹
siêzostracyzm
emibrakiem
szacunku.Co
wiêksi
hipokrycioficjalnie
dystansuj¹siê
odnich,
grodz¹csiê
szczelniemurem
pogardy,by
podos³on¹
nocykorzystaæ
zma³o
subtelniereklam
owanych
s³odyczy�Jasne,znów
ironi-zujê,ka¿dy
bowiem
wie,¿e
nieotego
typu�w
spólnotow¹dzia-
³alno�æ�chodzi.
POZORNIEWYRAŹNY
KONTRASTPo
tymprzyd³ugim
wstêpie
przejdêwreszcie
dorzeczy.
Wy-
obra�mysobie
arenêwalk
bokserskich,czyliring(przyznajê,ta
metafora
mo¿e
s³uszniewydaw
aæsiê
trochêgroteskow
a,ale
dobrzeobrazuje
istotêrzeczy).Z
jednejstronymam
yaltruizm
(od³aciñskiego
�alter��
inny,drugi),
czylipostaw
êbezintere-
sowno�ci,nastaw
ieniena
bliskikontaktzdrugim
cz³owiekiem
,na
pomoc,która
niezak³ada
podziêkowania
inieoczekuje
go.Ten
jegomo�æ
skromnie
czekana
pocz¹tekwalki,któr¹
prawdo-
podobnieprzegra
walkow
erem(bo
czyaltruizm
mo¿e
siêbiæ?),
grzeczniesiedz¹c
nasto³ku.
Zapew
nejeszcze
u�miecha
siêszeroko
ipozdrawia
wszystkich
uprzejmie.
Wprzeciw
nymnaro¿niku
dowalki
gotujesiê
egoizm�
zu-pe³nie
odmienny
odaltruistycznego
sposóbwidzenia
�wiata
isytuowania
swojego
�ja�w
rzeczywisto�ci.Sam
olubne�ja�
bo-wiem
niema
pokory,bezcerem
onialnietw
orzysw
ójw³asny
�wiat,
wktórego
centrumzasiada
niczymw³adca
absolutny.Egoista
nieznosi,
kiedykto�
innyzaskarbia
sobieuw
agêoto-
czeniaijest
przeznie
wielbiony.
Jegopodstaw
owy
postulatbrzm
i:�JAtu
jestem,w
iêcna
MNIE
patrzcieiTYLKO
MNIE
s³u-chajcie!�.
Takapostaw
amawiêc
trochêztyranii,
nieprawda¿?
Wracam
jednakdo
metafory
bokserskiej�egoizm
zatemto
tentyp
zawodnika,który
miota
siêpo
ringu,nachalniezabiegaj¹c
ouw
agêwidza
iprezentuj¹c
swoj¹
si³êoraz
pewno�æ
siebie(bêd¹c¹
zmiksow
an¹papk¹
brawury
ibezczelno�ci).Brakuje
jeszczesêdziego,
równow
a¿¹scegotem
peramenty
bokserów.To
asertywno�æ.
Sêdziateoretycznie
powinien
byæneutralny,absolutnie
niestronniczy.Asertyw
no�æjednak
nietyle
neutralizujeskrajno�æ
miêdzy
interesowno�ci¹
ibezinteresow
-no�ci¹,co
³¹czyje.N
iemo¿liw
e?Jak
mo¿na
wyczytaæ
wm¹drej
ksiêdze,cz³ow
iekasertyw
nyto
taki,który
potrafizadbaæ
oSW
OJE
interesy,otw
arciewyra¿aj¹c
W£A
SNEzdanie,
isku-
teczniebroniæ
przys³uguj¹cychM
Upraw
.Jednocze�nieszanuje
istarasiê
zrozumieæ
zdanieIN
NYC
H.W
ydajemisiê
zatem,¿e
asertywno�æ
wybiera
zegoizm
uialtruizm
uto,co
najlepsze.Po-staw
aegocentryczna
niejestprzecie¿
wy³¹cznie
z³a.Nie
mo¿na
oniejorzec
jednoznacznie,¿ejaw
isiêjako
sprawca
cierpieniadrugiejosoby.
DOBRY,ZŁY
I TENTRZECI
Mo¿na
uj¹æspraw
êjeszcze
inaczej,rozró¿niaj¹cegoizm
�ana-
logiczniedo
cholesterolu�na
�tendobry�
i�tenz³y�.W
wyda-
niuwesternow
ymbêdziem
ymieli
pozytywnego
bohateraiczarny
charakter�dw
ieperspektyw
yw
tejsamejrzeczyw
isto-�ci.
Gdyby
nie�dobry
egoizm�
wwym
iarzeogólnoludzkim
,wspólne
przekonanieos³uszno�cipew
nychracji,nie
zosta³obyzniesione
niewolnictw
o,nieby³oby
mow
yod¹¿eniu
dorów
no-upraw
nienia(nie
tylkow
zakresiep³ci),
medycyna
sta³abyw
miejscu.A
byco�
zmieniæ
nalepsze,nale¿y
czasamisi³¹
argu-mentów
przekonaæinnych
dosw
ojejracjilubrobiæ
co�wbrew
�wiatu
zjego
sztywnym
schematem
spo³ecznymim
omentam
iniedorzecznym
tradycjonalizmem
.S³uszny
egoizmmawym
iarnie
tylkoponadindyw
idualny,alerów
nie¿jednostkow
y,wtedy
gdycz³ow
iekwalczy
ozas³u¿ony
awans,stara
siêodsun¹æ
odsiebie
cierpienie(jakiekolw
iek-po-
wa¿ny
problemczy
b³ahostkê)lubte¿
najzwyczajniejw
�wiecie
chcezrelaksow
aæsiê
�zanurzyæ
wwannie
pe³nejaromatycznej
wody
albopoczytaæ
wspokoju
ksi¹¿kê.Przewrotnie
nazywam
toegoizm
em,bo
mim
o¿e
przecie¿w
tymczasie
koncentrujêsiê
wy³¹cznie
nasobie,to
wgruncie
rzeczynie
maw
tymnic
z³ego.Nie
idzietu
przecie¿o
hedonizm,czyli-
mów
i¹cw
du-¿ym
skrócie-d¹¿enie
doszczê�cia
zawszelk¹
cenê,prawie
potrupach.
Nie
mylê
siêchyba,
stwierdzaj¹c,
¿eto
przecie¿do-
brze,¿e
mam
ypoczucie
w³asnej
warto�ci?
Boczy
pragnieniebycia
szczê�liwym
torodzajetycznie
niepoprawnego
d¹¿enia?Pow
innosiê
ichzaprzestaæ
narzecz
ascezyium
artwiania
albototalnego
oddaniaw
s³u¿biespo³eczeñstw
u?W
olontariat,
októrym
szczególniewiele
mów
isiêw
okresieprzed�w
i¹tecz-nym
jestwarto�ci¹
wsposób
niepodlegaj¹cydyskusji.N
iemniej,
odrobinaegoizm
u,aju¿
tymbardziej
postawaasertyw
na,nie
stani¹siê
przyczyn¹apokalipsy.Sadzê,¿e
niktsiê
odtego
nierozchoruje.
Nie
s¹to
bynajmniejrew
olucyjnezakusy
czypróby
wyw
raca-nia
systemuwarto�cido
górynogam
i.Rzecz
wtym
,¿edzisiej-
szeidee
nies¹
anikrystaliczne,aniniemaj¹
wyra�nie
zaznaczo-nych
granic.S¹jak
�tentrzeci�,gdzie�
pomiêdzy
�wiatam
i,nastyku
postaw.W
ielez
nichzazêbia
siê,jak
toma
miejsce
wprzypadku
altruizmu,egoizm
uiasertyw
no�ci.Ot,takie
lu�nerozm
y�laniena
tematrelatyw
izmu.
AUTOR:EWELINAG
AJEWSKA
TAGI:ALTRUIZM,ASERTYWNOŚĆ,EGOIZM,RELATYW
IZM
WWW:PODAJ-
DALEJ.INFO/NODE/3730
PASJAZatrzym
aæchw
ilêw
g³owie
mieæ
j¹Zachow
aækosztow
aæcieszyæ
siêTo
wszystko
comim
o¿eszdaæ
Aja
tomam
Takbez
autoryzacjiabonam
entuprow
izjiTylko
zdaw
k¹z³udzeñ
AUTOR:MARCIN
OGIŃSKI
TAGI:CHWILA,EMOCJE,OPŁATY,W
ARSZTAT
WWW:PODAJ-
DALEJ.INFO/NODE/3732
PD46.DZIELMYSIĘ,W
WW.PODAJ-DALEJ.INFO .10
Z DZIENNIKAWOLONTARIUSZKI
(1999-2011)1999
–POCZĄTEK
Odk¹d
pamiêtam
,zaw
szestara³am
siêprzebyw
aæw�ród
ludzi,garnê³am
siêdo
nich,bo�
lubiêludzi,
s¹dla
mnie
wa¿ni,
lubiêrozm
owyznim
i,lubiêpom
agaæ.Dodzisiejszego
popo³udniawszystko
by³ooczyw
iste.Atu
zasko-czenie.
Nigdy,
przenigdy,nie
spodziewa³am
siê,¿e
ktokolwiek,
kiedykolwiek
zwróciuw
agê,nato
moje
zami³ow
aniedo
pomaga-
nialudziom
.Od
mojego
instruktorazajêæ
modelarskich
wgru-
dzi¹dzkimM
DK�u
otrzyma³am
propozycjêzostania
wolonta-
riuszk¹.Pad³argument:
�M
oni�...ty
przecie¿dzia³anie
ibycie
dladrugiego
cz³owieka
masz
wekrw
i.M
oni�,ch³opakiz
placówkiopiekuñczej
uSióstr
El¿bietanek,potrzebuj¹ciekaw
ychzajêæ.Z
róbmydla
nichzajêcia
modelarskie:lataw
ceibalony
naogrzane
powietrze.
�Yyy...pom
y�lê�
wyb¹ka³am
.W
iêcpom
y�lmy...dobrze,chêtnie
pomogê
wprow
adzeniutych
zajêæ.Modelarstw
oto
moja
pasja.Ale
oco
chodziztym
byciemwolontariuszem
?M
y�l!!!Atak!Encyklopedia!Z
obaczmy,co
tamnapisano:w
olontariusz(z
³ac.)�
osobapracuj¹ca
bezwynagro-
dzenia.Wychodzina
to,¿eod
dzisiajczê�æmojego
�pomagania�,
bêdziemia³a
oficjaln¹nazw
ê:wolontariat.
Dziw
neuczucie,
do-praw
dy.Istotypom
agania,jak¹jestbezinteresow
no�æirado�æ
da-wania
swojejuw
agi,mi³o�ciinnym
�to
niezm
ienia.PIERW
SZEZAJĘCIA
(...)Pawe³ek
jestniepe³nosprawny,m
imoto,dajem
yradê:on
swo-
imid³oñm
izezro�niêtym
iplacami,ja
swoim
i,zdrowym
i.Inawet
nie�lesiê
uzupe³niamy�zadziw
iaj¹ce!Nie
przypuszcza³am,¿e
dziel¹csiê
swoj¹
pasj¹zinnym
ilud�mi,
mo¿na
sprawiæ
imtyle
rado�ci.2000
–MINĄŁ
ROK(...)
Min¹³rok
pracywolontariackiej.Rozpoczyna
siêkolejny.Bar-
dzowa¿ny
rok.Wmaju
matura,a
potemdecyzja,co
dalej.Nie
jest³atwo.Serce
chcia³obypozostaæ
tu,wGrudzi¹dzu,blisko
mo-
ichkochanych
urwisów
zplaców
ki,zaprzyja�nionych
sióstrel¿-
bietanek,przyjació³
zM
³odzie¿owego
Dom
uKultury,
arozum
podpowiada:id�
dalej,uczsiê,rozw
ijaj!(...)
Miniony
rokby³
niesamow
itymczasem
wype³nionym
nauk¹oraz
wolontariatem
.Szczególniewolontariatsta³siê
intensywnym
czasempoznaw
aniasiebie,sw
oichreakcjina
drugiegocz³ow
ieka,czasem
naukinaw
i¹zywania
relacji,staw
ianiagranic,
odpowie-
dzialno�cizasiebie
izadrugiego.
KTO
BYPOMYŚLAŁ...
(...)Dzisiajpodczas
zajêæmia³a
miejsce
sytuacja,którawszystko
miw
yja�ni³a,pokaza³adalsz¹
drogê,pomog³a
podj¹ækluczow
¹decyzjê.Podczas
treningulotów
latawcow
ychpojaw
i³siêproblem
.Jedenzch³opców
,któryjest
g³ównym
konstruktoremlataw
ca,mapro-
blemyzchodzeniem
,ato
onpow
inienbiec
zlataw
cem.Przerazi-
³amsiê,
cozrobiæ,
bychoæ
trochêz³agodziæ
smutek
Krystiana,
któryna
pewno
zdajesobie
sprawêze
swoich
ograniczeñ.Podbieg³am
doKrystiana
ipoprosi³am,by
toon
wypuszcza³lata-
wiec,poniew
a¿jako
g³ówny
konstruktorjest
odpowiedzialny
zabudow
êmodelu
izajego
starty.Udany
startlataw
cato
po³owa
sukcesu.�
Tomek
lubibiegaæ,tosiê
przyokazjiw
ybiega,holuj¹clataw
iec�
powiedzia³am
.Izadzia³a³o.K
rystianzenergi¹
ustawi³Tom
kapod
wiatr,poda³m
uszpulê
zlink¹
doholow
ania,chwyci³lataw
ieciniczym
prawdziw
y�szef�
�zu�m
iechemna
twarzy
-wyda³sygna³do
startu.Obserw
owa³am
zmagania
Krystiana
iTomka
zwiatrem
,zlataw
-cem
.Tochcia³abym
robiæ-pracow
aæzosobam
iniepe³nospraw-
nymiidla
nich.(...)K
toby
pomy�la³,¿e
dziêkiwolontariatow
iznajdêdalsz¹
�cie¿-kê
mojego
¿ycia,nie
wiem
,czy
powo³anie,
alepasjê
izaw
ódzpew
no�ci¹.Kto
bypom
y�la³,¿emoim
wyborem
niebêd¹
studiamedyczne,jak
wszyscy
siêspodziew
ali,alepedagogika
specjalna.POŻEGNANIE
Z PLACÓWKĄ
(...)Trudny
dzieñ.Dzieñ
po¿egnaniazplaców
k¹.Po
wakacjach
ju¿nie
wrócê
naregularne
zajêciaw
placówce.M
ojestopy
podkoniec
wrze�nia
skieruj¹siê
kilkadziesi¹tmetrów
dalej,naperon
dworca
Grudzi¹dz
Przedmie�cie.
Wsi¹dê
wpoci¹g
doTorunia
ipojadêdalej,by
zdobywaæ
wiedzê
m.in.o
tym,jak
profesjonalniepom
agaæosobom
niepe³nosprawnym
.(...)
Podczaspo¿egnania
mójinstruktor,z
którymprow
adzili�my
zajêcia,rozwijali�m
ywolontariatw
Grudzi¹dzu,pow
iedzia³jednozdanie,którego
ka¿des³ow
ograw
erowa³o
siêw
moim
sercu,kie-dy
tylkodociera³o
do�w
iadomo�ci:
�¯yczê
Tobie,by�nadalrozw
ija³aw
sobieten
darbyciazinnym
iidla
innych,by�nadalnios³a
rado�æludziom
.To
wystarczy.
2010–WIERSZ
(...)Odmoich
przyjació³zzaprzyja�nionejrodziny,którejpom
a-gam
,otrzyma³am
dzi�ma³¹
karteczkêzwierszem
ks.Mieczys³aw
aM
aliñskiego:
�Daw
aj�Daw
ajto,comasz,czym
jeste�.Daw
ajprzedmioty,ale
nadewszystko
dawajsiebie,
swoj¹
opiekê,swoj¹
pomoc,sw
ojewspó³czucie.
Daw
ajpókiczas,pókimasz
codaw
aæ,pókim
aszrzeczy,pókim
aszsi³y,
pókistaæciê
naserdeczn¹
troskê,na
wspó³czucie,na
u�miech
irado�æ.Daw
ajswoj¹
pomoc,daw
ajsiebiesam
egopókiciê
jeszczetrochê
jest.Jak¿e
wa¿ne
s³owa.D
ziêkujê.
NIEUCIEC
(...)Jedna
znajtrudniejszych
sytuacjiwponad
10�letnimokresie
mojejpracy
wolonariackiej.Jako
wolontariusze
zgrupy
wolonta-
riatu�N
iebo�dzia³aj¹cejw
Duszpasterstw
ieAkadem
ickimoo.Je-
zuitów�Studnia�,zorganizow
ali�myakcjê
�Zaj¹czek�.Postanow
i-li�m
yuczyniæ,co
wnaszejm
ocy,byrodzina,która
¿y³aw
trud-nych
warunkach
materialnych,m
og³agodnie
prze¿yætegoroczne
�wiêta
wielkanocne.
Pokilkunastu
dniachakcjiprzygotow
ali�mykilka
poka�nychpu-
de³zpodarkam
iod�Z
aj¹czka�.Kiedy
dotarli�myna
miejsce,oka-
za³osiê,¿e
grozawarunków
,wjakich
¿yjeta
rodzina,przeros³anasze
najstraszniejszewyobra¿enia.
Wjednejchw
ilipoczu³amwstrz¹s,niedow
ierzanie,z³o�æibólpo-
³¹czonyzbuntem
,zzupe³n¹
niezgod¹na
to,¿eludzie
wXXIw
ie-ku
mog¹
¿yæw
taktrudnych
warunkach:bez
ciep³ejwody,³azien-
ki,pod³ogiwczê�cipom
ieszczeñ.M
ia³amochotê
uciec.
2011–NAJW
AŻNIEJSZYJEST
DOBRYFUNDAMENT
(...)Dzi�
pewna
osoba,zktórejzdaniem
bardzosiê
liczê,wyra�nie
podda³aw
w¹tpliw
o�æszczero�æ
intencjiicelumojejpracy
wo-
lontariackiej.Sk³oni³omnie
todo
szczerejrozmow
yw
modlitw
iezPanem
Jezusem.Podczas
modlitw
yprzypom
nia³amsobie
s³owa
wiersza
MatkiTeresy
zKalkuty.Z
rozumia³am
.Dziêkujê
CiPanie
zaten
wielkidarpragnienia
byciadla
Ciebie
izTob¹,bêd¹c
liskodrugiego
cz³owieka,w
którymiTy
mieszkasz.
AUTOR:MONIKAD
OROTAFILIŃSKATAGI:BYĆ
DLAINNYCH,LUDZIE,POMOC,W
OLONTARIAT
WWW:PODAJ-DALEJ.INFO/NODE/3729
PD46.DZIELMYSIĘ,W
WW.PODAJ-DALEJ.INFO .12
URATUJ(MÓJ)
ŚWIAT
DWUDZIESTA
PIERWSZA
CZTERDZIEŚCIDWIE.SIEDZĘ
NAWYGODNEJ
KANAPIEPRZY-
KRYTAWEŁNIANYM
KOCEM.STOJĄCANA
STOLIKUOBOK
LAMPAPRÓBUJE
BLADYMŚW
IATŁEMOGARNĄĆ
MYŚLI.WIECZÓR
ZDAJESIĘ
WYDŁUŻAĆ
W NIESKOŃCZONOŚĆ,A W
OKÓŁTELEW
IZOR,KSIĄŻKA,JAKIŚBRUKOW
IECI...CISZA.
Siódmatrzydzie�ci.Jasna,ciep³a
kuchniailodow
atekafelkipod
stopami.Koñczê
przygotowyw
aæ�niadanie.P³atki,m
leko,trochêmiodu.Z
nównie
zrobi³amzakupów
.Wsum
ieco
zaró¿nica?
Jesz-cze
kawa,tak,ona
pozwoliprzez
chwilê
popatrzeæna
tendzieñ
inaczej.Dziew
i¹tadziesiêæ.U
lica.Idê.Wokó³¿egnaj¹ce
siêna
ca³ydzieñ
pracypary,którym
okazywanejczu³o�ciw
ystarczy³obyna
ty-dzieñ
roz³¹ki.Muszê
zd¹¿yædo
biura.Mam
wa¿ne
spotkanie.Po-trzebuj¹
mnie.Potrzebuj¹?
Dwunasta
piêædziesi¹tosiem.C
hybazam
ówiê
pizzê.Kole¿ankazpokoju
oboktak¿e
mana
ni¹ochotê.U
k³adamstosy
papierów,
d³ugopisyle¿¹
idealnieprostopadle
dokraw
êdzibiurka.Wychodzê
dotoalety.Jestem
g³odna...Osiem
nastatrzydzie�citrzy.W
racamdo
domu.K
³adêtorbê
nafotelu,zdejm
ujêp³aszcz,zrzucam
buty.Nie
muszê
siêu�m
iechaæ,chyba
¿echcia³abym
zagraætragifarsê
przedsob¹.Siadam
znoga-
miza³o¿onym
inapufê
i...nicmisiê
niechce.
Jestemmê¿atk¹.M
amdw
adzie�ciasiedem
lat.Znalaz³am
kiedy�szczê�cie...im
i³o�æ.Mójukochany
jestniesamow
ity,ratuje�w
iat,ale
du¿opracuje
inigdynie
mago
wdom
u.Wdom
u?W
mojejpu-
stelni�tak,to
zdecydowanie
bardziejtrafneokre�lenie.W
padaczasam
inanoc,je�linie
jestwdelegacji.N
a�niadanie
nigdynie
maczasu,a
kolacjato
mom
entbiznesowych
rozrachunków.M
amy
�wietny
samochód
istaænas
naegzotyczne
wakacje
ka¿degoroku.
Nie
mogê
przecie¿narzekaæ.M
uszêbyæ
szczê�liwa.N
iejednabez
zmru¿enia
okazajê³aby
moje
miejsce.Jestcudow
nie.Idylla.�wiat
idealny.Szkoda,¿etak
cholerniesam
otny...
Kobieta,która
koch
a,umiera
zakażdym
razem,
gdytra
ciszch
wilę
przeznacz
onądla
niejnaratowanie
świata.
AUTOR:KASIAKOSTAŃSKA
TAGI:RATUNEK,SAMOTNOŚĆ,ŚWIAT
WWW:PODAJ-
DALEJ.INFO/NODE/3724
ODDANIEoddajm
iserceazobaczysz
cozrobiê
bêdêje
tuliæica³ow
aæbez
koñca
pie�ciæbêdê
najczulszymdotykiem
októry
motylzazdrosnym
siêstanie
bêdêprzy
tobieczy
¿ycieczy
�mieræ
icotam
ciêspotka
jabêdê
przytobie
bêdêw
têsknociew
pragnieniunajw
iêkszym
bêdêna
dzieñdobry
ipowiem
dobranoc
woddaniu
bêdêcodziennym
wspania³ym
by�odnalaz³w
emnie
pocz¹tekikoniec
by�wiedzia³
¿ejestem
i¿ebêdê
zawsze
dlaciebie
dokoñca
nawieczno�æ
amen
AUTOR:KASIAKOSTAŃSKA
TAGI:BÓG,MODLITWA,ODDANIE,SERCE
WWW:PODAJ-
DALEJ.INFO/NODE/3728
DLANIEGO
Moje
³zyna
twojejd³oni
zbytdrogies¹
dlaCiebie
aby�móg³je
pozostawiæ
w³asnem
ubiegow
inamoim
policzkuM
ojes³ow
aspijasz
zmoich
ustzbytcenne
�mów
isz�zbytm
¹drenie
pozwolisz
byporw
a³jewiatr
wnat³oku
igwarze
mojego
¿yciaM
óju�miech
takszczery
tylkodla
Ciebie
poch³aniaszdo
sercasw
egonie
chceszgo
straciæ�nigdy
nawetw
smutku
prosiszowiêcej
Ca³¹
mnie
masz
-przecie¿wiesz
Aja
czekama¿
kolejnywiersz
staniesiê
znówmarzeniam
inaczystejkartce
AUTOR:AGNIESZKAK
IJAK
TAGI:DAWANIE,MARZENIA,ON,ONA
WWW:PODAJ-
DALEJ.INFO/NODE/3740
PD46.DZIELMYSIĘ,W
WW.PODAJ-DALEJ.INFO .14
Z O. KRZYSZTOFEM
KOROLCZUKIEM,JEZUITĄI MISJONARZEM
ROZMAWIAPAW
EŁLUBRAŃSKI.P Pa aw w
e e³ ³L Lu ub br ra añ ñs sk ki i: :N Ni ie e
t ta ak kd da aw w
n no op pr rz zy yb by y³ ³o oj jc ci ie ec c
d do ow ws sp pó ól ln no ot ty y
k ks si iê ê¿ ¿y yj je ez zu ui it tó ów w
w wT To or ru un ni iu u. .W W
r ró óc ci i³ ³o oj jc ci ie ec cz zm mi is sj ji i. .G G
d dz zi ie eo oj jc ci ie ec c
b by y³ ³n na am mi- i-
s sj ja ac ch hi ig gd dz zi ie e
r ro oz zp po oc cz z¹ ¹³ ³m mi is sy yj jn ne e
p po os s³ ³u ug gi iw wa an ni ie e? ?
O O. .K Kr rz zy ys sz zt to of f
K Ko or ro ol lc cz zu uk k: :Mam
nadziejê,¿e
niewróci³em
jeszczezmisji.Jestem
tylkochw
ilowo,ze
wzglêdu
nastan
zdrowia.Z
arok,
dwaraczejtam
wrócê.Pracow
a³emod
1997roku
wdaw
nymZSRR;
wazjatyckiejczê�ciRosji,na
Syberii,wKazachstanie
(m.in.w
mie-
�ciePaw
³odar),aostatnie
6lat�
ju¿po
probacji�w
Kirgizjinapo³u-
dniu,wmiejscow
o�ciJalalabad.Przezparê
latby³emsocjuszem
ma-
gistranow
icjatuw
Rosji.Pracowa³em
równie¿
wNow
osybirsku.P P. .L L. .: :K Ki ie ed dy y
s s³ ³y ys sz zê êK Ka az za ac ch hs st ta an n, ,K Ki ir rg gi iz zj ja a, ,t to o
m ma am m
s sk ko oj ja ar rz ze en ni ie ez zm mr ro o� �n n¹ ¹
z zi im m¹ ¹, ,z ze es s³ ³a añ ñc ca am m
i ii iw wi iê ê� �n ni ia am m
i ip po ol li it ty yc cz zn ny ym mi i. .C C
z zy ym mo o¿ ¿e e
n na am mo oj jc ci ie ec c
p pr rz zy yb bl li i¿ ¿y yæ æt te en n
r re eg gi io on n, ,w wk kt tó ór ry ym m
p po os s³ ³u ug gi iw wa a³ ³? ?
K K. .K K. .: :Niew
¹tpliwie
pó³nocnaczê�æ
zwi¹zana
jestzzim
nem,a
tak¿eztragiczn¹
przesz³o�ci¹Polaków
:wcze�niejsz¹
inajbli¿sz¹(IIw
ojna�w
iatowa).Pracuj¹c
wKazachstanie,spotka³em
wAstanie
iwmiej-
scowo�ciach
wzd³u¿
rzekiIszymludzi,którzy
pamiêtaliw
ywiezienie.
Bylitog³ów
niePolacy,m
ieszkaj¹cypoza
granicamiRzeczypospoli-
tej,osobyzokolic
Kamieñca
Podolskiego,¯ytom
ierza,zes³anijesz-cze
wlatach
30.XXwieku
wten
region.Toby³o
co�strasznego,w
y-wo¿ono
ich,zostawiano
samych
sobie,bezdom
ów,bez
niczego.Ludzie
cimusielido
zimywykopaæ
sobieziem
ianki,¿ebyjako�
prze-¿yæ.By³tam
g³uchystep,nic
wiêcej.Je¿elichodzio
Kirgizjê,tojedna
zpiêciu
�rodkowoazjatyckich
by³ychrepublik
sowieckich.
Wiêk-
szo�æludno�cito
muzu³m
anie.Pracowa³em
napo³udniu
kraju,wJa-
lalabadzie.Toczê�æ
krajuzdecydow
aniebardziejm
uzu³mañska.Po-
³udnieKirgistanu
bardzoró¿nisiê
odpó³nocnejczê�cikraju
zarów-
nopod
wzglêdem
klimatycznym
,jakikulturow
ym,co
marów
nie¿wp³yw
napracê
misyjn¹
wnaszych
niewielkich
wspólnotach.
P P. .L L. .: :N Na ac cz zy ym m
p po ol le eg ga ao oj jc ca a
p pr ra ac ca am mi is sy yj jn na a? ?
K K. .K K. .: :By³ato
podstawow
apraca
misyjna.O
próczparafiiw
Jalalaba-dzie
misjonarze
odwiedzalioko³o
30rozsianych
poca³ym
krajuka-
tolickichwspólnot,gdy¿
wtych
miejscow
o�ciachby³tylko
jedenko-
�ció³,aleby³o
kilkapunktów
,wktórych
znajdowalisiê
wierni,w
ma-
³ychgrupach
(odkilkunastu
dokilkudziesiêciu
osób),wiêc
Msza
�wiêta
by³aodpraw
ianaw
prywatnych
mieszkaniach.Trzeba
by³oraz
wmiesi¹cu
odwiedziæ
zMsz¹
�wiêt¹.Takiobjazd
zaczyna³osiê
ju¿w
sobotêpo
po³udniu,w
niedzielêMsza
�wiêta
wmie�cie,
apó�niej
jecha³osiê
jeszczena
2�3Eucharystie.W
zakrespracy
wchodzi³a
równie¿
katechezadzieci,sakram
enty,przygotowanie
doma³¿eñstw
a,du¿opracy
charytatywnej(pom
ocw
domach
inwali-
dów,dom
achdziecka,dom
achstarców
,wiêzieniach).
P P. .L L. .: :J Ja ak kz zm mo o¿ ¿l li iw w
o o� �c ci i¹ ¹u uc cz ze es st tn ni ic cz ze en ni ia a
w we eM Ms sz zy y
� �w wi iê êt te ej ji ip pr rz zy yj jm m
o-o-
w wa an ni ia a
s sa ak kr ra am me en nt tó ów w
, ,z zw w³ ³a as sz zc cz za a
¿ ¿e es s¹ ¹
t to ot ta ak k
o od dl le eg g³ ³e eo od d
s si ie eb bi ie em mi ie ej- j-
s sc ca a? ?K K. .K K. .: :W
iadomo,¿e
wiêkszo�æ
tychludzinie
mog³aby
dojechaæ,zewzglêdu
naodleg³e
miejscow
o�ci;odniektórych
dzieli³onas
ponad100
km,w
spó³bratdoje¿d¿a³ponad300
km.Raz
wmiesi¹cu
trzebadotrzeæ
dotych
ludzi.Doje¿d¿ali�m
ydo
nich.Warto
pamiêtaæ,¿e
ludzietam
nies¹
zamo¿ni.£atw
iejjestdojechaæksiêdzu,ni¿
wszyst-
kimzebraæ
siêidotrzeæ
doko�cio³a.
Czy
tow
Paw³odarze,
czyw
Astanie
wierniprzebyw
alid³ugow
ko�ciele.Ko�ció³musia³byæ
ogrzewany,gdy¿
ciludziebyliod
rana:paniezApostolstw
aModli-
twymodli³y
siêna
ró¿añcu,dzieciby³yna
katechezieitd.Jak
by³ysiostry
zakonne,topom
aga³y.Potemby³a
Msza
�wiêta
ikoniec�
chyba¿e
kto�mia³jakie�
jeszczezajêcia.O
ko³o5�6
godzinludzie
spêdzaliwko�ciele,a
potemrozchodzilisiê
iwracalido
domów
.P P. .L L. .: :N N
i ie ed da a
s si iê êu uk kr ry yæ æ, ,¿ ¿e e
t te eo od dl le eg g³ ³o o� �c ci it to o
p pr rz ze es sz zk ko od da a, ,a ac cz zy y
o oj jc ci ie ec cm mó óg g³ ³b by y
w ws sk ka az za aæ æ
j ja ak ki ie e� �j je es sz zc cz ze e
i in nn ne et tr ru ud dn no o� �c ci in na a
t ty yc ch hp pl la ac có ów w
k ka ac ch hm mi is sy yj jn ny yc ch h? ?
K K. .K K. .: :Generalnie
Rosjato
krajchrze�cijañski.Ro¿nes¹
relacjeKo-
�cio³apraw
os³awnego
zkatolickim
,alegeneralnie
wiadom
o,ktojest
katolikiem.A
leju¿
Kazachstanczy
Kirgizjato
krajemuzu³m
añskieitam
Ko�ció³katolickijestma³y.C
zêstoza³atw
ianietakich
spraw,jak
wizy,pozw
oleniaod
Komisjido
sprawreligii,by³o
bardzomêcz¹ce.
Ko�ció³katolickipracujeodm
iennieni¿
innegrupy
chrze�cijañskie,które
oficjalnienigdy
niewystêpuj¹.Ko�ció³zaw
szewystêpuje
jakoKo�ció³.Budynkis¹
znakowane,Ko�ció³jestoficjalnie
zarejestrowa-
nyze
wzglêdu
naprocedurê
rejestracjiwspólnot
chrze�cijañskich.Faktem
jest,¿emuzu³m
anieboj¹
siêwszystkiego,m
o¿enaw
etza
bardzo�boj¹
siête¿
ekstremistów
,apod
têwalkê
zekstrem
istami
podpadaj¹ró¿ne
grupychrze�cijañskie.N
aprzyk³ad
wJalalabadzie,
gdzie6lat
temuzak³adali�m
yzbratem
Dam
ianemparafiê
pw.b³.
MatkiTeresy
zKalkuty,to
niktniewiedzia³,czym
jestKo�ció³katolic-ki.D
lanich
chrze�cijanieto
wwiêkszo�cis¹
prawos³aw
ni.Takimzna-
kiem,w
yt³umaczeniem
by³y:osobapapie¿a
JanaPaw
³aIIiM
atkiTe-resy
zKalkuty.Iw
tedyczêsto
siês³ysza³o:aha!to
jestKo�ció³katolic-ki.Ko�ció³jestm
a³yipokorny.N
aprzyk³ad
wJalalabadzie
znajdujesiê
oko³o30�40
meczetów
,ma³y
ko�ció³prawos³aw
nyinasz
�ko-�ció³ek�.M
uzu³manie
nastoleruj¹.Jak
by³yetniczne
walkim
iêdzyKirgizam
iaUzbekam
i,dochodzi³odo
zniszczeñdom
ów,hoteli,ale
ko�cio³ównie
ruszono,nietkniêto
równie¿
meczetów
.P P. .L L. .: :J Ja ak ki ie e
b by y³ ³y yr re ea ak kc cj je e
n na ak ks si iê êd dz za a
k ka at to ol li ic ck ki ie eg go o? ?K K. .K K. .: :Trzeba
by³owyt³um
aczyæ,¿ejest
siêkatolikiem
,aleogólnie
pozytywne.N
iemia³em
sytuacjiprzykrych.Mo¿e
w�ród
skrajnychmuzu³m
anóws¹
sytuacje,kiedydochodzido
ekscesów.W
ielokrot-
nieproszono
mnie,
¿ebymprzeszed³
naislam
.Raz
podczastych
niepokojówzw
i¹zanychzdem
onstracjamiodno�nie
karykaturMa-
hometa.D
rugiraz,jakpom
agali�my�przyjecha³y
SiostryMatkiTe-
resyipom
ogli�myponad
1100rodzinom
uzbeckim,których
domy
zosta³yzniszczone,spalone
podczaswalk
etnicznych.Kiedykupo-
wali�m
ypotrzebne
rzeczyna
du¿ymrynku,podszed³m
uzu³manin
imów
i:jeste�cie
dobrzy,pom
agacieludziom
poszkodowanym
wczasie
konfliktu,ale
tylkojednego
brakuje,¿eby�
przyj¹³islam
ibêdzieszzbaw
iony.Doceniono
to,coKo�ció³robi³,jednak
mów
io-no:fajnijeste�cie,ale
wiêksz¹
rado�ci¹by³oby,kiedy
przyjêliby�cieislam
.P P. .L L. .: :C C
z zy yw wy yj ja az zd d
n na am mi is sj je e
t to os sz zc cz ze eg gó ól ln ne e
p po ow wo o³ ³a an ni ie e? ?
K K. .K K. .: :Nie
oddzielamtego.D
lamnie
jesttojedno.C
zyjestem
wPol-
sce,wToruniu,czy
tujestem
,czynie,m
og¹mnie
zast¹piædziesi¹tki
osób.Ale
trudniejjestpojechaæ
natakie
placówki.W
arunki,sytu-acja:chrze�cijañstw
ojestw
mniejszo�ci,chw
ilamina
granicyprze-
�ladowania,nic
munie
sprzyja.Tojestw
ielkiewyzw
anieiczujê,¿e
mo¿na
wiele
tamzrobiæ.Z
awsze
powtarza³em
�kiedy
muzu³m
aniemnie
zaczepiali,pytaj¹ckim
jestem,co
turobiê
�skoro
muzu³m
anies¹
wEuropie,
todlaczego
chrze�cijaniemaj¹
st¹duciekaæ?
Bêd¹chrze�cijanie,je¿elim
ytam
bêdziemy,je¿eliKo�ció³bêdzie,a
je¿eliKo�ció³siê
wycofa,to
ciludziestrac¹
swoje
korzenieizostan¹
sami.
P P. .L L. .: :J Ja ak ki ie ec ce ec ch hy y
p po ow wi in ni ie en n
p po os si ia ad da aæ æm mi is sj jo on na ar rz z? ?
K K. .K K. .: :Chêæ
s³u¿eniainnym
ludziomw
ró¿nychwarunkach,bardzo
czêstoró¿nych
odtych
wPolsce.O
twarcie
nakontaktz
innymireli-
giami,szacunek
dlatych
religii.Nie
mo¿e
zapominaæ
oew
angeliza-cji.Ito,czego
do�wiadczy³em
wtych
krajach�dzie³a
mi³osierdzia,
którenieraz
wiêcejznacz¹
imów
i¹,czymKo�ció³jestrzeczyw
i�cie.Pam
iêtam,kiedy
spotka³empew
n¹Kirgizkê,
którapierw
szyraz
przysz³a,powiedzia³a,¿e
jejmam
amów
i³a:je¿elichceszszukaæ
mi-
³osierdzia,toid�
dochrze�cijan.Byæ
otwartym
,widzieæ
innereligie.
Nie
zapominaæ
otym
,dlaczegocz³ow
iektu
jest;wspieraæ
wiary-
godno�æKo�cio³a
ewangelizacj¹
idzie³amim
i³osierdzia.P P. .L L. .: :C C
o od da a³ ³y y
o oj jc cu um mi is sj je e? ?
K K. .K K. .: :Towielkie
s³owo.W
takimwschodnim
pojêciu,wKo�ciele
pra-wos³aw
nymmów
isiê:poco
idziecz³ow
iekdo
klasztoruw
mona-
styr?¯eby
siênaw
róciæ,¿ebyzbaw
iæsw
oj¹duszê.N
amisjach
jesttodroga
cz³owieka
doBoga,realizacja
powo³ania,naw
rócenia.P P. .L L. .: :D D
z zi iê êk ku uj jê êz za a
r ro oz zm mo ow w
ê ê. .
AUTOR:PAWEŁLUBRAŃSKI
TAGI:KOŚCIÓŁ,MISJE,MIŁOSIERDZIE,MODLITWA
WWW:PODAJ-DALEJ.INFO/NODE/3745
NIEZAPOMINAĆ
OTYM,DLACZEGO
CZŁOWIEK
TUJEST
SKAUTING-PRZYGODA
ŻYCIATRAFIŁEM
DOSKAUTINGU
PONAD10LAT
TEMU.BYŁATOODPOW
IEDŹBOGANA
POSZUKIWANIA
MŁODEGOCZŁOW
IEKA,KTÓRYNIE
DOKOŃCA
WIEDZIAŁ,CO
ZROBIĆZE
SWOIM
ŻYCIEM.DOM,SZKOŁA,KOLEDZY,SPORT,TELEW
IZJA,KOMPUTER.NORMALKA.JEDNAK
CZYTAKIE
ŻYCIEDAJE
SZCZĘŚCIE?PONIEKĄDTAK,ALE...
WSZYSTKO
PRZEZDUCHAŚWIĘTEGO
Poprzeprow
adzcena
warszaw
skieBielany,upodoba³em
sobieMszê
�wiêt¹
ogodzinie
9:30w
mojejnow
ejparafii�parafii�w
iêtegoZyg-
munta.M
ia³emtam
sta³emiejsce,w
bocznejkaplicy,gdzieco
tydzieñmo¿na
mnie
by³ospotkaæ.D
watygodnie
posw
oich18-tych
urodzi-nach
zaspa³em...O
budzi³emsiê
ogodzinie
9:22istw
ierdzi³em,¿e
ju¿nie
zd¹¿êdo
ko�cio³a.Poszed³emwiêc
naEucharystiê
o11
�by³a
toMsza
dladzieci.O
g³oszeniazbli¿a³y
siêdo
koñca,gdydo
ambony
podszed³m³ody
mê¿czyzna
wmundurze.D
owiedzia³em
siêwtedy,¿e
s¹w
Polsce�SkauciEuropy�
-Stowarzyszenie
Harcerstw
aKatolickiego
�Zaw
isza�.Harcerz
zacz¹³zapraszaæch³opców
wwieku
12-17latdo
dru¿ynyharcerskiejdzia³aj¹cejw
LaskuBielañskim
.Pomy�la³em
sobiewtedy
-�Notak,za
pó�no...�.Pochw
iliokaza³osiê,¿e
zapraszate¿
starszych,którzybylikiedy�
harcerzamialbo
niebyli,a
chcielibyspró-
bowaæ
�do
powstaj¹cejekipy
wêdrow
ników.W
tedy,patrz¹cna
o³-tarz,us³ysza³em
wsercu
�Id�do
niego�.Poszed³em.Pozna³em
Bartka,trochê
mipoopow
iada³,wzi¹³ode
mnie
numertelefonu
ipowiedzia³,
¿ejaki�
szefdomnie
zadzwoni.Z
adzwoni³po
kilkudniach,spotkali-
�mysiê,pojecha³em
napierw
sz¹wêdrów
kê,naktórejzm
arz³em(by³
tomarzec),podar³em
spodnieodrut
kolczasty,alepozna³em
�wiet-
nychludzi,którzy
¿yj¹wedle
okre�lonychzasad,dla
którychwiara
jestpodstaw
¹¿ycia
nietylko
wteorii.C
orazbardziejw
chodzi³emw
skau-ting,poznaw
a³emnow
eosoby,za³o¿y³em
mundur,by³y
oczywi�cie
mom
entykryzysow
e,gdynie
wiedzia³em
,czyto
jestdla
mnie,ale
zpom
oc¹Boga
przetrwa³em
je.Iwten
sposóbminê³o
ju¿10
lat...SKAUCIEUROPYCo
mnie
takzachw
yci³o?Przecie¿
mia³em
swoje
pouk³adane¿ycie,
powolizaczyna³em
my�leæ
ostudiach,chodzi³em
doko�cio³a,czas
wolny
potrafi³emsobie
zagospodarowaæ.A
tunagle
jakie�dodatkowe
obowi¹zki.Sk¹d
jawezm
êczasna
to?Braterstw
o.Przygoda.Jasne,okre�lonezasady.M
³odziludziezpa-
sj¹.S³u¿badla
innych.Poznawanie
Boga.Sta³yspow
iednik.Opiekun
Drogi.W
ymarsz
Wêdrow
nika.SemperParati.W
êdrówka
wRum
unii.Próba
Szlaku...Takie�has³a�
us³ysza³emna
pocz¹tek.Przeczyta³emte¿
wulotce
otrzymanejod
Bartka:�Stowarzyszenie
jestruchemwycho-
waw
czym,pos³uguj¹cym
siêmetod¹
harcersk¹,opartymna
zasadachreligiirzym
skokatolickiejorazuczestnicz¹cym
wwielkiejw
spólnociewiary
idzia³ania,jak¹jestFederacja
SkautinguEuropejskiego.[�
]Dru-
g¹,oryginaln¹cech¹
skautingujest,w
ydawa³oby
siê«szalony»
pomys³
wychow
aniam³odych
przezm³odych.D
ziêkiPrawuHarcerskiem
uak-
ceptowanem
uprzez
wszystkich,
m³odzi
s¹odpow
iedzialnijedni
zadrugich,w
ykonuj¹cbardzo
konkretnezadania
wzastêpie�.
SamaFederacja
powsta³a
1listopada
1956roku
wKolonii,za³o¿yli
j¹m³odziFrancuziiN
iemcy,jako
odpowied�
napostêpuj¹c¹
sekulary-zacjê,a
tak¿eniew
³a�ciwywed³ug
nichkierunek
obranyprzez
ówcze-
snychszefów
skautingu.Przezkilka
lattworzony
by³programnow
ejorganizacji,jednak
odsam
egopocz¹tku
by³onoparty
otrzy
filary:-skauting
Baden-Powella,w
zbogaconymy�l¹
francuskiegojezuity
ojcaJacquesa
Sevina,-w
iarakatolicka,
-jedno�æibraterstw
ow
Europie.W
PolsceSkauciEuropy
zaczêlipojawiaæ
siêw
latach80.ubieg³ego
wieku
iuczestniczyæw
pielgrzymkach
doCzêstochow
y.Stowarzysze-
nieHarcerstw
aKatolickiego
�Zaw
isza�,którepow
sta³ow
Lublinie,zo-sta³o
przyjêteoficjalnie
doFSE
w1997
roku.W2003
rokuFederacja
zosta³auznana
przezPapiesk¹
Radêds.�w
ieckichjako
miêdzynaro-
dowe
prywatne
stowarzyszenie
wiernych
napraw
iepapieskim
.W
chwiliobecnejw
Europiejest55000
skautów,w
Polsceliczba
zbli¿asiê
do2500
osób.ŻYCIECODZIENNEOczyw
i�cie,mog¹
byæwznios³e
idea³y,superpomys³y,ale
jakje
zreali-zow
aæ?Metoda
skautowajest
dostosowana
dowieku
orazdo
p³ci.Czego
innegopotrzebuj¹
ch³opcyw
wieku
10lat,czego
innegoko-
bietymaj¹ce
lat19...Dlatego
te¿najlepiejprzej�æ
przezca³¹
formacjê
harcersk¹,odwilczka
doprzew
odniczki/wêdrow
nika.Ale
nicnie
stoina
przeszkodzie,bywst¹piæ
doskautingu,bêd¹c
ukszta³towan¹
oso-b¹.Z
conajm
niejdwóch
powodów
:popierw
sze,bypog³êbiæ
swoj¹
w³asn¹
formacjê,
jeszczebli¿ej
zaprzyja�niæsiê
zJezusem
iwcieliæ
w¿ycie
idea³yzaw
artew
Prawie
Harcerskim
;podrugie,by
s³u¿yæin-
nym,daæ
dzieciomim
³odzie¿y(którzy
niewiedz¹,co
zrobiæze
swoim
¿yciem,marnuj¹
jeprzed
komputerem
)mo¿liw
o�æuczestniczenia
wtejw
ielkiejprzygodzie.Osobi�cie
uwa¿am
,¿eskauting
jestjedn¹znajlepszych
metod
wy-
chowaw
czych.WPolsce
przezostatnie
latapróbow
ali�myzrozum
ieæ,oco
wtym
taknapraw
dêchodzi,czym
siêró¿niod
harcerstwa,jak
zrobiæ,abyte
zasadywprow
adziæw
¿ycieizw
iêkszyæliczbê
skautów,
niezaniedbuj¹c
jako�ciiniezm
niejszaj¹cwym
agañ.Iuda³osiê.W
ze-sz³ym
rokupo
razpierw
szyprzekroczyli�m
yliczbê
2000osób
wPol-
sce,terazliczba
tazbli¿a
siêdo
2500.Jednocze�nienow
ejednostki
wcale
nieodbiegaj¹
poziomem
odtych,które
maj¹
ju¿d³ug¹
tradycjê.Rodzice
ispo³eczeñstwow
wielu
miastach
widziw
skautingualterna-
tywêdla
swoich
dzieci�form
acjê,którazapew
niazjednejstrony
po-
trzebêprzygody,
przyja�ni,odkryw
ania�w
iata,ale
niezapom
inaos³u¿bie
innym,kszta³tow
aniucharakteru,a
przedewszystkim
od¹¿e-
niudo
�wiêto�ci.A
wszystko
tow
oparciuowspólnotê,nie
zapomina-
j¹coindyw
idualno�cika¿degocz³ow
ieka.JEDNOŚĆ
ŻYCIAComida³o
te10
lat?Mo¿e
nieodm
ieni³ymojego
¿yciao180°,ale
o150°
tona
pewno...Z
yska³emnow
espojrzenie
na�w
iat,nainnych
ludzi,napodej�cie
do¿ycia...A
przedewszystkim
zyska³empraw
dzi-wego
przyjaciela�Jezusa
Chrystusa.
Od
samego
pocz¹tkuchcem
yprzekazyw
aænaszym
podopiecz-nym
,¿eharcerzem
jestten,któremusiê
chceoraz
¿eharcerzem
niejestsiê
tylkona
zbiórkach,czyna
obozie,harcerzempow
innosiê
byæw
ka¿dejsytuacji,wka¿dym
miejscu,do
któregosiê
trafi...NAJBLIŻSZEPLANY
Rokharcerskijestw
pe³ni,cotydzieñ
zastêpymaj¹
swoje
zbiórki,od-byw
aj¹siê
wêdrów
ki,ró¿nespotkania
lokalne,jakim
iêdzynarodowe.
Zciekaw
szychwydarzeñ,w
najbli¿szymczasie,odbêd¹
siê:-w
arsztaty�piew
uw
okolicachWarszaw
y(5-8
stycznia),-w
êdrówka
zimow
ajarem
Radunidlawêdrow
ników(6-8
stycznia),-�W
ej�cieSkauta�
-minikurs
dlawszystkich
zainteresowanych
pozna-niem
is³u¿b¹w
skautingu�Warszaw
a(25-26
lutego)-�w
iêtoFederacji�
dlaharcerek,harcerzy,kandydatów
orazich
rodzi-ców
zpó³nocnejPolski,G
rudzi¹dz(23-24
marca)
-Wielkie
Harce
Majow
e�w
oparciuofabu³ê
�Ogniem
imieczem
�,zam
ekw
Czersku
nadW
is³¹stanie
siê�Z
bara¿em�,a
walczyæ
oniego
bêdzie150
zastêpówharcerzy
zca³ejPolski.
Jestemwdziêczny
Duchow
i�wiêtem
u,¿enie
pozwoli³m
i10latte-
mupow
iedzieæ�nie�,jestem
wdziêczny
zawszystkie
przygodyoraz
zawszystkich
ludzi,którychmog³em
spotkaædziêkiskautingow
i.Je-stem
wdziêczny
zato,
¿emog¹c
s³u¿yæinnym
,przede
wszystkim
kszta³towa³em
siebie,poniewa¿
nicnie
dajewiêkszego
szczê�ciani¿
s³u¿bainnym
,szczególnietym
najmniejszym
...W
iêcejinform
acjio
SkautachEuropy
znajdzieciena
stronie:www.skauci-europy.pl
PRZYRZECZENIEHARCERSKIE:�N
amójhonor,z
³ask¹Bo¿¹,przyrzekam
ca³ym¿yciem
s³u¿yæBogu,
Ko�cio³owi,m
ojejOjczy�nie
iEuropiechrze�cijañskiej,w
ka¿dejpo-trzebie
nie�æpom
ocbli�nim
iprzestrzegaæPraw
aHarcerskiego�.
AUTOR:MICHAŁPAŁAMARZ-PODGÓRNY
TAGI:HARCERSTWO,SKAUTING
WWW:PODAJ-DALEJ.INFO/NODE/3744
PD46.DZIELMYSIĘ,W
WW.PODAJ-DALEJ.INFO .16
PD46.DZIELMYSIĘ,W
WW.PODAJ-DALEJ.INFO .18
MÓJ
PIERWSZY
RAZ...JA
I DZIECI?KTOBY
POMYŚLAŁ.ZACZYNAŁAMMIEĆ
OBAWY,CZY
MOŻEI MNIE
DOTYCZYZJAW
ISKONAZYW
ANEPRZEZ
NIEKTÓRYCHBRUTALNIE
DZIECIOWSTRĘTEM.U
ZASADNIONECZY
NIE,NIEWIEM.ZRESZTĄ
TERAZNIE
CZASSIĘ
NADTYM
ZASTANAWIAĆ,BO
TEGO,COSIĘ
ZDARZYŁO,NICJUŻ
NIEZMIENI.
�Ico?Idziem
ydo
domudziecka?�,pad³o
pewnego
razupytanie.
Pomys³
zyska³aprobatê
wiêkszo�ci
zgromadzonych.
Oczyw
i�cieniektórym
wyj�cie
kolidowa³o
zwcze�niejszym
iplanam
i,ale
wkoñcu
uda³osiê
ustaliæterm
in.Nasz
planogranicza³siê
jedyniedo
ustaleniaterm
inu,resztajak
zwykle
by³aspontanicznym
dzia³a-niem
(tochyba
co�,conajlepiejnam
wychodzi).W
racaj¹cdo
py-tania,to
powinna
zapaliæmisiê
wg³ow
ieczerw
onalam
pkaznapi-
sem:�U
waga!�,
poczym
powinno
staæsiê
co�,co
bymnie
zawszelk¹
cenêod
tegopom
ys³uodw
odzi³o.Ale
nie.Nic
takiegonie
nast¹pi³o.Dobrze
toczy
�le�nie
wiem
.Chocia¿,patrz¹c
zper-
spektywyczasu,
przychylamsiê
downiosku,
¿enie
by³oto
dokoñca
z³e.PRZYGOTOW
ANIAKlam
kazapad³a.Z
biórkapod
domkiem
,a¿e
zimaby³a,to
prze-nie�li�m
ysiê
do�rodka
iumiejscow
ili�myw
okolicyschodów
.Isiêzaczê³o.
Teoria-tzn.
pogadankao
dzieciach,o
domu
dziecka,ospecyfice
itd.-wwykonaniu
naszegoów
czesnegokoordynatora
stanowi³a
do�æoryginalne
po³¹czenie.Dotego
jeszczenasze
py-tania,które
mog³y
doprowadziæ
doza³am
ania.JednakW
.dzielniewalczy³,odpow
iadaj¹cna
ka¿de,cozapew
niam,nie
by³o³atw
ymzadaniem
.Igeneralnazasada:�Po
prostub¹d�cie
sob¹�.�wietna
rada,niemaco.Tylko
coto
znaczy:byæsob¹.C
zyja
wiem
,kimtak
naprawdê
jestem?Ale
totem
atnainn¹
okazjê.X:
Aco
mam
zrobiæ,je�li
dzieckopodejdzie
domnie
izacznie
mnie
kopaæ.Czy
mogê
muoddaæ?
W:Tak,m
o¿esz.Toznaczy
NIE!
Nie
mo¿esz.M
o¿eszwtedy
np.zapytaæ,czy
lubigraæw
pi³kê.X:
Amogê
jeodes³aæ
dociebie
ipow
iedzieæ,¿e
ciebiemo¿e
skopaæ?W
:Mo¿esz.
Takmniej
wiêcej
wygl¹da³o
naszeprzygotow
anieteoretyczne.
Apo
pytaniuoto,kto
by³wdom
udziecka
(jakkolwiek
brzmi¹cym
)rzuconym
wt³um
,ka¿dego(ale
nieW
.)mog³y
dopa�æw¹tpliw
o�cico
docelow
o�ciiewentualnych
korzy�cinaszejwizyty,poniew
a¿zg³osi³a
siêjedna
osoba.ROZEZNANIE
TERENOWE
Nie
zra¿enitym
,po
teoretycznymprzygotow
aniu,ruszyli�m
yw
kierunkuulicy
Bydgoskiej.Szli�my,um
ilaj¹csobie
czasrozm
o-
w¹.D
ziwne
by³otylko
to,¿enie
odezwa³siê
mójzupe³nie
irracjo-nalny
lêkprzed
nieznanym,przed
wej�ciem
wnow
emiejsca,m
iê-dzy
obcychludzi,który
towarzyszy
miodk¹d
tylkopam
iêtam.By-
³amniespotykanie
spokojna,adotychczas
mia³am
ma³o
sytuacji,w
którychby³am
takspokojna.D
ziwne.
Wkoñcu
dotarli�myna
miejsce.Po
krótkimoczekiw
aniuwpusz-
czononas
do�rodka.W
zwi¹zku
ztym
,¿eby³to
czasprzed�w
i¹-teczny,podczas
tejwizyty
mieli�m
yokazjê
pomóc
trochêw
przy-gotow
ywaniu
wystroju
pomieszczeñ,
np.w
ubieraniuchoinek.
Dziêkitem
umogli�m
yrów
nie¿zapoznaæ
siêzfunkcjonow
anieminstytucji,jak¹
jestdom
dziecka.Mogli�m
yna
w³asne
oczyzoba-
czyæ,jakwygl¹da
¿yciecodzienne.Ichoæ
by³ato
tylkonam
iastka,to
jednakdaw
a³apew
ienobraz
rzeczywisto�ci.
PIERWSZE
SPOTKANIEW
.jakzw
yklebiega³w
szêdzie,amydo�æ
spontaniczniepodzielili-
�mysiê
namniejsze
grupkiirozeszli�mysiê
poposzczególnych
piêtrach.�Moja�
grupamia³a
mi³¹
pogawêdkê
zjedn¹
zpañ
wy-
chowaw
czyñ,która
u�wiadom
i³anam
kilkaistotnych
spraww
zwi¹zku
zew
entualnymikontaktam
izpodopiecznym
i.Kiedy
skoñczyli�myzapoznaw
aniesiê
zterenem
,zatrzym
ali�mysiê
najednym
zpiêter
-bodaj¿e
nadrugim
-iwspierali�m
ydzieciaki
wdekorow
aniudrzew
ka.Tak
nammin¹³
czas�
bardzoszybko.
Dane
namby³o
równie¿
uczestniczyæ,choæ
chybanie
powinni-
�my,w
rozmow
iewychow
awczejpanidyrektorz
dzieæmiz
jednejgrupy.By³a
torozm
owado�æ
delikatna,alepojaw
i³siêpew
ienpro-
blem,w
rozwi¹zaniu
któregomogli�m
yokazaæ
siêpom
ocni.Mi-
moi¿by³to
pi¹tek,czylidzieñw
którymnie
matzw
.odrabianek,topojaw
i³asiê
potrzeba,anaw
etkonieczno�æ
powtórzenia
pewnej
partiimateria³u
zhistoriiz
pewn¹
dziewczynk¹.N
awolontariuszy
pad³bladystrach.Z
apad³acisza.W
oczachwidaæ
by³oprzera¿e-
nie,wg³ow
achk³êbi³y
siêmy�lio
jaknajszybszejew
akuacji.Ka¿dyspogl¹da³
nakogo�
innegob³agalnym
wzrokiem
.Wczasie
tegonaszego
zawieszenia
panidyrektorwysuw
a³aargum
enty,¿eto
nictrudnego,¿e
wystarczy
tylkopow
tórzyæ,¿eto
tylkopó³godzinki
itd.Znow
uodpow
iedzia³ajej
ciszape³na
napiêcia.Idosz³o
dozdrady.Tak,do
zdrady.Nie
wiedzieæ
czemu,m
ojaw³asna,pryw
at-na,osobista
prawarêka
posz³aw
górêijeszcze
dodatkowoklep-
nê³am,¿e
wsum
ieto
jamogê.A
gdzie�w
�rodkuinny
g³oskrzy-
cza³:�Coty
robisz?Czy
tysiê
wogóle
s³yszysz?!Zastanów
siêna-
stêpnymrazem
,zanimco�
powiesz,ito
porz¹dniezastanów
,na-wetikilka
razy�.STRASZNE
ZADANIES³ow
osiê
rzek³o,wiadom
oco
dalej.Wtym
mom
enciepraw
dopo-dobnie
jedyn¹zadow
olon¹osob¹
by³apanidyrektor.To
by³koniec
naszejwizyty
wdom
udziecka.�N
aszej�,poniewa¿
wszyscy
kiero-walisiê
dodrzw
iwyj�ciow
ych,aja
zosta³amsam
a.Zostaw
ilimnie
SAM
¥w�ród
obcychludzi,w
obcymmiejscu.To¿
tosiê
niegodzi!
Wtedy
takmisiê
wydaw
a³o,aleprzecie¿
samanie
by³am;)N
ado-
datekW
.zapyta³
jeszcze,czy
sobieporadzê
itrafiê
dodom
u.Ask¹d
jamia³am
towiedzieæ?!O
dpowiedzia³am
,¿ejasne,dam
ra-dê
(choæprzekonania
wtym
nieby³o).
Potemjeszcze
nak³ama³
dziewczynce,ale
otym
mo¿e
innymrazem
.S³uchaj¹cgo,praw
do-podobnie
samamia³am
zdziwion¹
minê.N
aszczê�cie
dziewczyn-
kanie
zwraca³a
narazie
namnie
uwagi,tzn.na
moj¹
mim
ikê,aledo�æ
uwa¿nie
s³ucha³aichyba
nawet
uwierzy³a
wbajkiopow
ie-dziane
przezW
.mo¿e
toidobrze,bo
przynajmniejnie
zignoro-wa³a
mnie.
Zadanie
jasnookre�lone,w
iêcdo
dzie³a.Powtarza³y�m
ymateria³,
choædziew
czynkabardzo
szybkosiê
zniechêci³a,gdy¿stw
ierdzi³a,¿e
onaju¿
wszystko
wie.C
iekaweza³o¿enie.W
koñcuto
niemnie
mia³o
zale¿eæ,¿ebyjak
najszybciejinajskuteczniejpowtórzyæ
ma-
teria³.Zaczê³o
siêkom
binowanie
naró¿ne
sposoby:braniemnie
nalito�æ
albostraszenie
mnie,¿e
powie,¿e
siênad
ni¹znêcam
.�Toid�
ipowiedz,proszê
bardzo,drogawolna�,pow
iedzia³amjej.Po-
sz³a,alepo
kilkuminutach
wróci³a
znastaw
ieniem,¿e
jednakdo-
koñczymy.N
iepow
iem,¿e
by³o³atw
o,alepo
co�tam
jednakzo-
sta³am.Z
ró¿nymiprzeryw
nikami,ale
uda³osiê
powtórzyæ
wszyst-
ko.Copraw
da,czasprzeznaczony
nahistoriê
znaczniesiê
wyd³u-
¿y³,alenic
to,nieoto
przecie¿chodzi.
Uff.U
da³osiê,ale
czymia³o
topotem
odzwierciedlenie
wszkole,
tegoniestety
niewiem
.Wiem
jedynie,¿ebardzo
du¿ozale¿a³o
odtejdziew
czynki,odjejnastaw
ienia.Boje�lipodchodzi³a
dotego
odrazu
�nanie�,to
mog³am
tamnaw
etna
rzêsachstaw
aæinic
ztego
bynie
wysz³o.M
o¿na?M
o¿na.Okaza³o
siê,¿enie
jestze
mn¹
tak�le,¿e
jeszczeco�
potrafiê,choædo
tejporyzupe³nie
niewidzia³am
siêw
takiejlub
podobnejroli,
zw³aszcza
bior¹cpod
uwagê
moje
przekonanieo
brakucierpliw
o�cidoznoszenia
czy-ich�
humorów
.Ajednak.
Takw³a�nie
zaczê³asiê
nadobre
moja
przygodazdom
emdziec-
ka.Mo¿e
niezaw
szeby³o
³atwo,ale
w³a�nie
oto
chodzi;)Du¿o
wa¿niejsze
jestto,codzieje
siêjakby
pomiêdzy,co�,czego
nieda
siê³atw
oopisaæ.Bo
taknapraw
dêdajem
yniew
iele,alew
zamian
zyskujemydu¿o
wiêcej,gdy¿
-jakmo¿em
yprzeczytaæ
wDziejach
Apostolskich
-�Wiêcejszczê�cia
jestwdaw
aniuani¿eliw
braniu�.
AUTOR:PAULINAMAŁKOW
SKA
TAGI:DZIENNIK,POMOC,WOLONTARIAT
WWW:PODAJ-DALEJ.INFO/NODE/3736