Numer 1 2014 Scena · Numer 1 2014 W numerze: futbol w kobiecym wydaniu wywiad z liderem zespołu...

22
Numer 1 2014 W numerze: futbol w kobiecym wydaniu wywiad z liderem zespołu Ejtobangla MŚ w siatkówce mężczyzn 2014 z olsztyńskiego podwórka: Stomil Olsztyn kogo spotkamy na siłowni Numer 1 2014 Scena

Transcript of Numer 1 2014 Scena · Numer 1 2014 W numerze: futbol w kobiecym wydaniu wywiad z liderem zespołu...

Page 1: Numer 1 2014 Scena · Numer 1 2014 W numerze: futbol w kobiecym wydaniu wywiad z liderem zespołu Ejtobangla MŚ w siatkówce mężczyzn 2014 z olsztyńskiego podwórka: Stomil Olsztyn

Numer 1 2014

W numerze: futbol w kobiecym wydaniu wywiad z liderem

zespołu Ejtobangla MŚ w siatkówce mężczyzn 2014

z olsztyńskiego podwórka: Stomil Olsztyn kogo spotkamy na siłowni

Numer 1 2014

Scena

Sylwiaa
Typewriter
Sylwiaa
Typewriter
Sylwiaa
Typewriter
Sylwiaa
Typewriter
Sylwiaa
Typewriter
Sylwiaa
Rectangle
Page 2: Numer 1 2014 Scena · Numer 1 2014 W numerze: futbol w kobiecym wydaniu wywiad z liderem zespołu Ejtobangla MŚ w siatkówce mężczyzn 2014 z olsztyńskiego podwórka: Stomil Olsztyn

Scena ����

2 | S t r o n a

Spis treści:

Scena muzyczna:

Mamy „bang” w nazwie……………………………………………….……... str. 4

Zachwytu ciąg dalszy………………………………………………………… str. 6

Nowa ścieżka starej grupy?.............................................................................. str. 7

Wciąż najlepsi …………………………………………….………………….. str. 8

Scena sportowa:

Futbol w spódnicy……………………………………………………………. str. 9

Mundial na medal…? ……...………………………………………….…… str. 11

Ważne zwycięstwo Stomilu …………………………………………..…….. str. 14

Ronaldinho, Premier League i Złota Piłka, czyli krótka rozmowa Arkadiuszem

Mroczkowskim ………………………………………………..……..……… str. 15

Siłowniowi goście…………………………………………….……………… str. 16

Felieton:

Dalekie podróże żółtym kanu …………………………………………...… str. 18

Scena ekonomiczna:

Wirtualny świat, wirtualny pieniądz……………………………...……….. str. 19

Sylwiaa
Typewriter
Fot. na okładce: siatkowka2014.przegladsportowy.pl
Page 3: Numer 1 2014 Scena · Numer 1 2014 W numerze: futbol w kobiecym wydaniu wywiad z liderem zespołu Ejtobangla MŚ w siatkówce mężczyzn 2014 z olsztyńskiego podwórka: Stomil Olsztyn

Scena ����

3 | S t r o n a

Drogi czytelniku

Życie ludzkie przyrównać można do

teatru, w którym każdy ma do odegrania

swoją rolę. Scena, na której występujemy, ma

wiele form i wymiarów. W naszej gazecie

pokazać chcemy kilka z nich. W pierwszej

części odnaleźć będzie można znaczące

informacje z polskiej i zagranicznej sceny

muzycznej. Nie tylko artykuły, ale także

wywiady, przede wszystkim z młodymi

artystami, którzy są na początku kariery.

Koleją odsłoną będzie scena sportowa.

W każdym numerze znajdzie się coś dla fana

siatkówki, kibica olsztyńskiego Stomilu, nie

zabraknie też sportu w ujęciu nieco bardziej

swobodnym. Ostatnią pokazaną przez nas

sceną, będzie scena ekonomiczna. Znaleźć tu

będzie można przede wszystkim nowinki ze

świata finansów, czy artykuły o inwestycjach

z polskiego podwórka.

Redakcja:

Redaktor naczelna: Sylwia Szewczyk

Sekretarz redakcji: Natalia Tyszko

Źródło:nimicniciodata.wordpress.com

W pierwszym numerze przeczytać

można m. in. o zwycięskich dla polskiej

drużyny Mistrzostwach Świata w siatkówce

mężczyzn, o nowej wirtualnej walucie, która

szturmem wdarła się na światowe rynki,

a także o wygranej olsztyńskich Juwenaliów

w plebiscycie na najlepszą tego typu imprezę

w Polsce. „Scena” powstała z myślą

o ludziach, którzy kochają sport i muzykę,

mamy zatem nadzieje, że takich wśród

naszych czytelników nie zabraknie.

Redaktor naczelna

Sylwia Szewczyk

Zespół Redakcyjny: Ewelina Sakowicz,

Katarzyna Skowrońska, Karol Szulter,

Arkadiusz Stępień – Miernikowski, Robert

Szczepański, Konrad Poziemski

Page 4: Numer 1 2014 Scena · Numer 1 2014 W numerze: futbol w kobiecym wydaniu wywiad z liderem zespołu Ejtobangla MŚ w siatkówce mężczyzn 2014 z olsztyńskiego podwórka: Stomil Olsztyn

Scena muzyczna ����

4 | S t r o n a

Mamy „bang” w nazwie

Ejtobangla. Wszystko i nic. Reggae

Rock z domieszką rapu. Kortowo ich już zna.

Olsztyńskie rogzłośnie radiowe także. Zagrali

we wszystkich klubach w tym mieście.

W składzie: Łukasz Weranis (Doktor) - rap

wokal, Agnieszka Skrycka (Ruda) - wokal,

Łukasz Berndt - gitara, Kuba Oczkowski -

gitara basowa, Krzysztof Sidor - perkusja.

Rozmowa z liderem grupy, Doktorem.

Skąd nazwa Ejtobangla, czy to słowo coś

znaczy?

Wszystko i nic. Użyłem tych słów w tekście

do piosenki „Cytrusy”. Tyle, że na kartce

napisałem je osobno, czyli ej, to bangla. Coś

w stylu ej, to buja, to ma to coś. I tak się

w zespole wszystkim spodobało, że

nowopowstałe słowo, stało się nazwą naszego

zespołu. Poza tym bardzo mi się podoba, że

mamy bang w nazwie. Ja bardzo lubię słowo

bang.

Do jakiego grona odbiorców jest

skierowana wasza muzyka?

Do wszystkich. Nie zastanawiamy się nad

tym, komu robimy muzykę. Mogą to być

dzieci, mogą to być dorośli. Przede

wszystkim staramy się wnosić pozytywny

przekaz i wibracje. Przedział wiekowy od

1 do 100.

Jak się poznaliście?

Ruda jest moją przyjaciółką od ponad 10 lat.

Nasza stara ekipa spotykała się wtedy

w klubie Boom Town, tam graliśmy pierwszy

raz razem. Głównie imprezy Reggae i hip-

hop. Łukasza Berndta poznaliśmy pod

klubem Rewolwer na Starówce. Grał przed

wejściem na gitarze. Tego dnia jakoś

„wesoło” się potoczyło i zaproponowaliśmy

mu zrobienie kilku utworów razem.

Łukasz poznał nas z Kubą Oczkowskim,

basistą. Wszyscy się szybko

zaprzyjaźniliśmy. Od niedawna gra z nami

także nowy perkusista, Krzysztof Sidor.

Nagrywacie krążek?

Myślę, że ukaże się wiosną. Ale nie mówmy

na razie o terminach, bo nie warto. Poza tym

umówiliśmy się, że będziemy robić single

i grać dużo koncertów. W pewnym momencie

doszliśmy do wniosku, że są dwie drogi. Albo

idziemy do programu telewizyjnego i robimy

„karierę”, co jest oczywiście grubymi nićmi

szyte, bo band może okazać się niegotowy,

aby grać na dużą skalę, albo jeździmy po

Polsce i gramy dużo koncertów. Przez rok,

półtora, przejeżdżamy cały kraj wzdłuż

i wszerz i dopiero puszczamy płytę.

Wybraliśmy oczywiście drugą drogę.

Opowiedz coś o pracy przy nagraniach.

Dochodzi czasem między wami do

sprzeczek?

Jasne, że tak. Najczęściej wtedy, kiedy

zamierzymy sobie coś, że ma być zrobione

w ten sposób, a wychodzi inaczej. Ale trzeba

Page 5: Numer 1 2014 Scena · Numer 1 2014 W numerze: futbol w kobiecym wydaniu wywiad z liderem zespołu Ejtobangla MŚ w siatkówce mężczyzn 2014 z olsztyńskiego podwórka: Stomil Olsztyn

Scena muzyczna ����

5 | S t r o n a

pamiętać, że podczas nagrania, każdy z nas

wkłada w numer część siebie i staramy się po

prostu o tym rozmawiać. Wszyscy się lubimy,

więc z tym nie ma problemu.

Wiele osób uważa, że na koncercie

wypadacie dużo lepiej niż w studio. To

prawda?

Oceniasz nas teraz po trzech kawałkach, które

ukazały się trzy miesiące temu. Nagraliśmy

wtedy trzy tracki w dwa dni, za co

zapłaciliśmy zresztą śmieszne pieniądze.

Teraz za duże pieniądze nagrywamy

profesjonalny materiał. 6 grudnia będziecie

się mogli o tym przekonać. Wychodzi

teledysk do „Cytrusów”.

Uważasz, że dobrze wypadniesz na płycie?

Nie zastanawiam się nad tym. Kiedy wchodzę

do studia i w bardzo krótkim czasie muszę

nagrać materiał, staram się dać z siebie

wszystko. Ale podchodzę do tego jak do

nagrywek przy mixtape’ach, to znaczy,

wchodzę, nagrywam raz i wersja próbna na

dobrą sprawę była wersją finalną. Tak

nawiasem, to ostatnio spędziliśmy dwa dni

w studio, żeby nagrać jeden numer.

Kręcicie nowe klipy. Możesz zdradzić

jakieś szczegóły?

Jak wspomniałem wcześniej, 6 grudnia

odbędzie się premiera klipu „Cytrusy”. Na

plan zaprosiliśmy wszystkich naszych

przyjaciół olsztynian. Kilka osób przyszło,

żeby zobaczyć jak wygląda nagrywanie

takiego teledysku. Bawiliśmy się fajnie.

Przeszliśmy ekipą przez starówkę

wygłupiając się i robiąc salta. Resztę

zobaczycie w grudniu.

Źródło:muzycznamigawka.pl

Graliście w tym roku na Kortowiadzie. Jak

wrażenia?

Juwenalia dla mnie zaczęły się w środę,

a skończyły się w niedzielę na moich

urodzinach. Przez całą Kortowiadę

występowałem z różnymi projektami na

wszystkich scenach po kolei, więc za wiele

nie pamiętam.

Widzisz Ejtobangla za rok na głównej

scenie?

Już w tym roku mieliśmy zaproszenie na

główną scenę, ale pora była zbyt wczesna,

więc wybraliśmy bycie gwiazdą na plaży.

W przyszłym roku zobaczymy się na górce

i zagramy nowy hymn Kortowiady.

Rozmawiał Karol Szulter

Page 6: Numer 1 2014 Scena · Numer 1 2014 W numerze: futbol w kobiecym wydaniu wywiad z liderem zespołu Ejtobangla MŚ w siatkówce mężczyzn 2014 z olsztyńskiego podwórka: Stomil Olsztyn

Scena muzyczna ����

6 | S t r o n a

Zachwytu ciąg dalszy

Ben Howard, jeszcze niedawno znany

jedynie grupce ludzi w Europie, popularny

głównie w Anglii, odniósł kolejny sukces.

Zagraniczny wokalista wraz ze swoim

wiernym zespołem pojawił się w krajach

Europy tuż po wydaniu pierwszego krążka

typu Long Play, zatytułowanego Every

Kingodm w 2011 roku. Od tamtej pory stał się

bardzo popularnym artystą i często koncertuje

w wielu krajach całego świata. Raz nawet

zagrał w Polsce, na festiwalu Open’er

Festiwal, na którym miałem przyjemność być

i zaliczam do jednego z najciekawszych

koncertów, na jakich byłem obecny.

Publiczność nawet po zakończeniu koncertu

stała pod sceną i przez co najmniej godzinę

wywoływała swojego idola śpiewając jego

piosenki.

Źródło: brandnewanthem.pl

Sukces, o którym wspomniałem, to

album I Forget Where we Where, który zespół

Bena wydał w październiku tego roku.

Źródło: facebook.com

Niestety, nie ma go jeszcze

w większości sklepów, lecz dla zagorzałych

fanów, takich jak ja, jest do zdobycia.

Ben Howard po raz kolejny wykazał

się oryginalnością tekstów i talentem

muzycznym, co bardzo szybko przyniosło

popularność nowej płycie. Składający się

z dziesięciu utworów krążek charakteryzuje

się bardzo emocjonalnymi słowami

i wspaniałą, hipnotyzującą wręcz melodią

gitar, perkusji czy wiolonczeli.

Twórczość Anglika doceniana jest na

całym świecie i mam nadzieje, że zmierzać

dalej będzie w tym samym kierunku co teraz.

Za parę lat spokojnie chciałbym zaliczyć ją do

klasyki gatunku.

A.S.M.

Page 7: Numer 1 2014 Scena · Numer 1 2014 W numerze: futbol w kobiecym wydaniu wywiad z liderem zespołu Ejtobangla MŚ w siatkówce mężczyzn 2014 z olsztyńskiego podwórka: Stomil Olsztyn

Scena muzyczna ����

7 | S t r o n a

Nowa ścieżka starej grupy?

Kiedyś pewna bardzo mądra,

spostrzegawcza i mało znana osoba

powiedziała mi, że wielkim

artystą nie zostaje się z dnia na

dzień, lecz tworząc swą historię

i dzieła małymi kroczkami. Tak

właśnie było z zespołem

Happysad i ich wokalistą.

Początki zespołu

o charakterze raczej lokalnej

kariery przerodziły się w miarę

lat w trasy koncertowe i sławę pokroju takich

zespołów, jak Myslovitz czy Hey. Z każdą

kolejną płytą poziom muzyki, słów czy

wokalu Kuby stawał się coraz wyższy, aby

w końcu osiągnąć apogeum w 2012 roku

Źródło: halolodz.pl

podczas wydania płyty Ciepło/Zimno. Od

tamtej pory utrzymują się na najwyższym

poziomie w Polsce, a sale koncertowe

wypełniane są po brzegi.

Nowy album Jakby nie było jutra,

wydany 22. października tego roku, wywołał

jednak mieszane uczucia. Niektóre

utwory, takie jak Tańczmy czy Powódź

Dekady, określane mianem świetnych

i świeżych, nie przysłaniają jednak słabej

ogólnej oceny publiki.

Według mojej skromnej osoby

Happysad rozpoczęło nową ścieżkę kariery.

Ich muzyka ma trochę inną, niepasującą do

reszty albumów melodię, a słowa okryte są

większą dwuznacznością. Czy to dobra droga

dopiero się okaże, gdy zespół zakończy trasę

koncertową. Mimo braku powiązań do

klasycznych utworów tej grupy, płytę

uważam za udaną, a nawet przyjemną do

odsłuchania.

A.S.M.

Page 8: Numer 1 2014 Scena · Numer 1 2014 W numerze: futbol w kobiecym wydaniu wywiad z liderem zespołu Ejtobangla MŚ w siatkówce mężczyzn 2014 z olsztyńskiego podwórka: Stomil Olsztyn

Scena muzyczna ����

8 | S t r o n a

Wciąż najlepsi

W Polsce istnieje wiele festiwali

muzycznych, jedne cieszą się większą

popularnością, drugie mniejszą, jednak często

tematem dyskusji jest to, które juwenalia

studenckie są najlepsze. 7 listopada br. tytuł

najlepszych przyznano jednej z tego typu

imprez.

Parlament Studentów Rzeczpospolitej

Polskiej ogłosił głosowanie na najlepsze

juwenalia w Polsce, a pośród nominowanych

pojawiła się Kortowiada, czyli impreza

odbywająca się z okazji juwenaliów

studenckich w Olsztynie.

Fot. Paweł Stefanowicz

Organizatorzy, Rada Uczelniana

Samorządu Studenckiego Uniwersytetu

Warmińsko-Mazurskiego, od dawna określają

swoją imprezę jako najlepsze

i najbezpieczniejsze juwenalia w Polsce,

jednak teraz stało się to faktem.

Fot. Jowita Romaniuk

Trwające kilka dni głosowanie

wyłoniło zwycięzcę, który niewielką

przewagą wygrał z rzeszowskimi

juwenaliami. Co ciekawe, zarówno

olsztyńskie jak i rzeszowskie imprezy

posiadały głosy liczone w tysiącach, zaś

reszta konkurentów zaledwie w setkach lub

dziesiątkach. Pojedynek był zażarty i w ciągu

ostatnich dni, czy nawet godzin, faworyci

przeskakiwali wciąż z pierwszego na drugie

miejsce i na odwrót. Ostatecznie, jak już

wspomniałem, wygrała Kortowiada

a reprezentanci Prezydium RUSS UWM

pojechali do Warszawy by odebrać nagrodę –

statuetkę zaświadczającą o pierwszym

miejscu w Polsce.

A.S.M.

Page 9: Numer 1 2014 Scena · Numer 1 2014 W numerze: futbol w kobiecym wydaniu wywiad z liderem zespołu Ejtobangla MŚ w siatkówce mężczyzn 2014 z olsztyńskiego podwórka: Stomil Olsztyn

Scena sportowa ����

9 | S t r o n a

Futbol w spódnicy

Czym się interesują kobiety? To

bardzo ogólne pytanie, ale większość pewnie

odpowie że modą, urodą, kulturą. Nic bardziej

mylnego. W naszym społeczeństwie kobiety

coraz częściej realizują się, zdawać by się

mogło, w typowo męskich dziedzinach.

Ola, 17 lat, ciemna blondynka, długie

włosy związane w kucyk, łagodne rysy

twarzy, bez makijażu, dziewczęcy

uśmiech. W piłkę zaczęła grać już

w podstawówce. Na treningi przyjeżdża trzy

razy w tygodniu, pokonując dystans około 40

kilometrów w obie strony. Zamiast rozmów

o kosmetykach i pokazach mody, woli

dyskutować o ostatnim meczu Ligi Mistrzów.

Nie wyobraża sobie życia bez piłki. Takich

dziewczyn jak Ola są w Polsce tysiące.

Zarejestrowanych piłkarek w naszym kraju

jest około 12,5 tysiąca. Trenują po parę

godzin, kilka razy w tygodniu. Weekendy

spędzają grając mecze ligowe i turnieje.

Muszą godzić pasję do piłki z nauką i

nierzadko pracą. Interesują się piłką i tylko

piłką. Brakuje im czasu na cokolwiek innego.

Ale nie narzekają, takie życie daje im pełną

satysfakcje. Gdzie się zaczyna żeńska pasja

piłkarska? Najczęściej na wsi lub w małym

miasteczku. Zainteresowanie piłką często

rodzi się z nudów. Dziewczyny w miastach

mają o wiele więcej możliwości spędzania

czasu wolnego. Mogą chodzić na balet,

zumbę czy basen. Możliwości dziewczyn na

wsi są ograniczone. Mogą pomagać mamie

w kuchni, czesać lalki, albo… kopać piłkę

z chłopakami. Właśnie tak zaczęła się

przygoda z piłką jednej z najlepszych

polskich piłkarek, Magdaleny Szaj.

Wychowanka Surmy Barczewo zaczynała od

kopania piłki z braćmi koło domu. Teraz

oprócz tego, że gra w reprezentacji, trenuje

także w jednym z najlepszych niemieckich

klubów Bundesligi - Turbine Poczdam.

Kobieca piłka nożna, choć dość

mocno zakorzeniona w świecie sportu, dla

wielu i tak stanowi swego rodzaju nowość.

W rzeczywistości całkowicie zdominowanej

przez futbol w męskim wydaniu jest trzymana

na marginesie. O polskiej kobiecej

reprezentacji w mediach mówi się mało albo

wcale. Wyjątkiem była wygrana Polek

w meczu ze Szwedkami w finale ME U-17.

Wtedy rzeczywiście było głośno o futbolu

w wydaniu pań, ale tylko przez chwilę.

Mistrzostwa się skończyły i temat kobiecej

piłki także. Ale chociaż dowiedzieliśmy się

o istnieniu Ewy Pajor czy Eweliny Kamczyk.

Brak zainteresowania mediów jednak wcale

nie przeszkadza kobietom w graniu

i osiąganiu sukcesów. Unia Racibórz gra

w Lidze Mistrzów zdecydowanie częściej niż

nasze męskie drużyny klubowe pomimo, że

jej mecze nie są transmitowane w telewizji

publicznej, a zawodniczki nie pojawiają się na

pierwszych stronach gazet. To właśnie różni

Page 10: Numer 1 2014 Scena · Numer 1 2014 W numerze: futbol w kobiecym wydaniu wywiad z liderem zespołu Ejtobangla MŚ w siatkówce mężczyzn 2014 z olsztyńskiego podwórka: Stomil Olsztyn

Scena sportowa ����

10 | S t r o n a

piłkarki od piłkarzy. Dziewczyny nie grają ani

dla pieniędzy, ani dla sławy.

Co jeszcze różni kobiecy futbol od

znanego wszystkim futbolu męskiego? Przede

wszystkim to, że gra u kobiet jest odrobinę

wolniejsza. To wynika z warunków

fizycznych kobiet i mężczyzn. Jednak to

w żaden sposób nie powinno

dyskwalifikować kobiet w kwestii uprawiania

tego sportu. Gra dziewczyn jest też o wiele

czystsza od męskiej. Nie ma gwiazdorstwa

i prób oszustwa. Mniej fauli i działań, których

celem jest uszkodzenie przeciwnika.

Mnóstwo w ich grze jest walki, serca,

doskonałej techniki, dobrych strzałów,

wrzutek i tego wszystkiego, co stanowi

o pięknie tego sportu. Nie da się też ukryć, że

w kobiecym futbolu jest więcej łez.

Mężczyźni duszą w sobie emocje, kobiety

wyrzucają je na zewnątrz. Płaczą jak wygrają,

płaczą jak przegrają. Wielu miłośników piłki

nożnej zarzuca piłkarkom, że ich futbol jest

nudny, blady i ponury. Że nie są one w stanie

zagwarantować takich emocji, jak mężczyźni.

Jest wręcz odwrotnie, ma on w sobie coś, co

na swój sposób czyni go interesującym.

Radości w nim jest więcej niż w męskim

futbolu, w którym taktyka ogranicza wolność

piłkarzy i sprawia, że futbol coraz częściej

przypomina grę w szachy.

Chociaż kobieca piłka nożna to jedna

z najprężniej rozwijających się dyscyplin

sportu w Europie, niedoceniana jest przez

Polski Związek Piłki Nożnej. Męskie zespoły

z dużo mniejszymi osiągnięciami nie muszą

się martwić o finanse. Piłkarze ekstraklasy nie

muszą pracować, bo otrzymują pensję

w wysokości 2-50 tys. zł miesięcznie, a nawet

więcej. Pobyty w luksusowych hotelach,

bicze wodne, solanki, masaże to dla piłkarzy

norma. Kobiety otrzymują czasami

stypendium w wysokości 200 zł. Za udział

w turniejach muszą płacić same. A zamiast

w hotelach śpią często w szkołach na

karimatach. Budżet PZPN to ok. 100 mln zł.

Na kobiecy futbol przeznaczone jest około

3 mln. Kobiety mają w PZPN tylko

2 swoich delegatów. Mężczyźni dla

porównania 120-stu. Panie zajmują 33

miejsce w rankingu FIFA, panowie 44

miejsce.

Kobiety w naszym kraju kochają

futbol. Grają w piłkę pomimo braku

pieniędzy, braku sławy, braku kibiców

i pomimo złośliwych komentarzy ze strony

mężczyzn. Udowadniają, że dziś grać jak

baba oznacza odnosić sukcesy. Wierzę, że

z czasem ludzie, którzy nie są sympatykami

kobiet-piłkarek przekonają się, że pełne pasji

i miłości do futbolu kobiety są gwarancją

wspaniałych spektakli na murawie.

Ewelina Sakowicz

Page 11: Numer 1 2014 Scena · Numer 1 2014 W numerze: futbol w kobiecym wydaniu wywiad z liderem zespołu Ejtobangla MŚ w siatkówce mężczyzn 2014 z olsztyńskiego podwórka: Stomil Olsztyn

Scena sportowa ����

11 | S t r o n a

Mundial na medal…?

Emocje po tak wielkim wydarzeniu,

jakim niewątpliwie były Mistrzostwa Świata

w piłce siatkowej w Polsce, jeszcze nie

opadły. Po stracie głównych sponsorów

strategicznych zarząd telewizji postanowił

zakodować sygnał wszystkim, którzy nie byli

abonentami Cyfrowego Polsatu. Wpadli

również na genialny pomysł udostępnienia

fanom siatkówki oglądania wszystkich

meczów, po zakupie specjalnego pakietu

siatkarskiego. Na specjalną prośbę prezydenta

Bronisława Komorowskiego, prezes Solorz-

Żak zezwolił na transmisję z dwóch

najważniejszych spotkań mundialu – meczu

otwarcia i finału. Polsat, chcąc chyba wyjść

z twarzą z całego „zamieszania”, bombarduje

nas powtórkami z najlepszych spotkań. Na

jego szczęście wszystkie powtórki ogląda się

z dumą i uśmiechem. Radości, jakiej

dostarczyli nam swoim triumfem biało-

czerwoni, wystarczy na wszystkie długie,

szare, jesienne wieczory. Prawie 10 milionów

widzów oglądało wymarzony finał

z udziałem reprezentacji Polski i Brazylii.

Tak na marginesie, co robili wtedy pozostali

Polacy? Tego nie można było przeoczyć!

Gorączka sportowego szaleństwa dopadła

chyba wszystkich.

„To absolutny rekord w historii

siatkarskich mistrzostw globu” – tak Polski

Związek Piłki Siatkowej określa

zainteresowanie mundialem fanów siatkówki.

Kibice nie zawiedli, prawie 600 000 osób

obejrzało na żywo mecze rozgrywane na

siedmiu stadionach podczas tegorocznych

rozgrywek. Oczywistym jest, że największą

frekwencję miały mecze z udziałem polskich

siatkarzy, ale kibice nie pozwolili na to, aby

mecze w innych grupach były rozgrywane

przy pustych trybunach. Zauważyli to nawet

reprezentanci Kamerunu, którzy dziękowali

polskim fanom za wspaniały doping.

I chociaż odpadli już w pierwszej fazie,

z pewnością będą wspominać niesamowitą

atmosferę meczu. Kibice pokazali, że kochają

nie tylko polskich siatkarzy, ale przede

wszystkim samą siatkówkę. Tak wielkie

zafascynowanie siatkówką w Polsce odbiło

się echem nawet w mediach za granicą.

W samych superlatywach o meczu otwarcia

pisał niemiecki „Bild”, włoska „La gazetta

dello sport”, a na rosyjskich stronach

internetowych pojawiły się zdjęcia, określane

jako „fotografie dnia”. O sukcesie możemy

także mówić odnośnie samej organizacji

mistrzostw. Mundial 2010, organizowany

przez Włochy, został przyćmiony przez

tegoroczny rozmach i warunki logistyczne.

Posiedzenie sejmowej komisji kultury

fizycznej, sportu i turystyki, wraz

z deputowanymi rządu Niemiec, wydało

raport o organizacyjnym i sportowym

sukcesie mistrzostw w Polsce, który przyjęto

z wielkim entuzjazmem. Możemy być

Page 12: Numer 1 2014 Scena · Numer 1 2014 W numerze: futbol w kobiecym wydaniu wywiad z liderem zespołu Ejtobangla MŚ w siatkówce mężczyzn 2014 z olsztyńskiego podwórka: Stomil Olsztyn

Scena sportowa ����

12 | S t r o n a

wdzięczni setkom wolontariuszy, ludziom ze

służb porządkowych i informacyjnych,

całemu komitetowi organizacyjnemu,

sponsorom i wielu innym osobom, których

Fot. Bartłomiej Zborowski

nie znamy, a którzy włożyli w to wydarzenie

wiele pracy. Nad perfekcyjną formą naszych

mistrzów czuwał cały sztab szkoleniowy, na

czele z selekcjonerem reprezentacji

Stephanem Antigą, który dopiero zaczyna

swoją karierę trenerską. Po objęciu tego

stanowiska w mediach wrzało od krytycznych

ocen wobec byłego przyjmującego

reprezentacji Francji. On sam wiele

ryzykował podejmując się tej pracy tuż przed

mistrzostwami. Jak widać, swoją rolę odegrał

na miarę Oscara. „Nie jestem w stanie

powiedzieć, w jakiej części jest to medal

naszego sztabu trenerskiego, bo przecież

działacze zapewnili nam doskonałe warunki,

lekarze pomagali chłopakom dojść do siebie,

kibice dopingowali. Reprezentacja to złożony

organizm, w którym każdy odgrywał ważną

rolę. Ja po prostu stoję

w świetle reflektorów (…). Nasz wspólny

wysiłek dał złoty efekt” – mówił Antiga

w wywiadzie dla onet.sport.pl.

Donald Tusk po finale mistrzostw

powiedział, że jest dyscyplina sportu, w której

to właśnie my tworzymy „grupę śmierci”.

Zagumny, Drzyzga, Wlazły, Konarski,

Bociek, Możdżonek, Kłos, Mika, Winiarski,

Ignaczak, Zatorski – te, i wiele innych

nazwisk, zostaną nam w pamięci na długo.

Page 13: Numer 1 2014 Scena · Numer 1 2014 W numerze: futbol w kobiecym wydaniu wywiad z liderem zespołu Ejtobangla MŚ w siatkówce mężczyzn 2014 z olsztyńskiego podwórka: Stomil Olsztyn

Scena sportowa ����

13 | S t r o n a

I chociaż część kadry kończy swoją karierę,

cieszmy się z tego, że na boisku zostaje wielu

młodych, utalentowanych zawodników,

którzy mogą uczyć się od najlepszych.

Jeszcze piękniejsze jest to, że ci najlepsi, to

właśnie Polacy.

W tym miejscu kończy się jednak

wspaniały obraz polskiej siatkówki. Niesmak

po tych pięknych przeżyciach zostawia afera

korupcyjna, w którą wplątani są prezesi

Polskiego Związku Piłki Siatkowej, Mirosław

P. i Artur P. Mieli oni dostać łapówkę od

firmy ochroniarskiej. Oficjalnie miał być to

milion złotych, chociaż spekulacji na temat

wysokości tej kwoty jest tyle, ilu dziennikarzy

się tym zajmuje. Cała sprawa toczy się

w cieniu wielu niedopowiedzeń i tajemnic.

Komentarze ze strony PZPS są lakoniczne.

Nic dziwnego, gdy zatrzymanym jest prezes,

nikt nie chce narażać na kolejne wpadki i tak

już zszarganego imienia związku. W całym

zajściu chodziło o wyłączność pracy jednej

z firm ochroniarskich w zabezpieczaniu

wszystkich meczów, oprócz meczu otwarcia

i finału. Na szczęście podczas mundialu firma

ta nie zanotowała żadnych niepowodzeń, bo

aż strach pomyśleć, co by było, gdyby...

Fakty są takie, że obaj prezesi, zatrzymani

przez funkcjonariuszy Centralnego Biura

Antykorupcyjnego, przebywają w areszcie

i zostaną tam przez trzy miesiące. Postawiono

im zarzuty korupcji. Za to grozi im 12 lat

więzienia.

Oczywiście, dopóki sąd nie wyda

wyroku, nie możemy mówić o jakiejkolwiek

winie, ale wszystkie media już na samym

początku afery okrzyknęły tę sprawę

największą wpadką roku.

Źródło: sport.newsweek.pl

Nawet, jeśli to wszystko to jedna

wielka mistyfikacja, znów czujemy to

specyficzne uczucie, że nie ma w Polsce

sprawy, która w stu procentach byłaby

zrobiona dobrze. Zawsze znajdzie się jakiś

mankament, który zburzy efekty ciężkiej

pracy i osiągniętych sukcesów. W tym

przypadku jest to interesowność, materializm

i zwykła chciwość. Pamiętajmy jednak o tym,

żeby umieć rozdzielić zarząd i biurokrację od

prawdziwej siatkówki, jaką możemy oglądać

na boisku.

.Natalia Tyszko

Page 14: Numer 1 2014 Scena · Numer 1 2014 W numerze: futbol w kobiecym wydaniu wywiad z liderem zespołu Ejtobangla MŚ w siatkówce mężczyzn 2014 z olsztyńskiego podwórka: Stomil Olsztyn

Scena sportowa ����

14 | S t r o n a

Ważne zwycięstwo Stomilu

Sandecja Nowy Sącz - Stomil Olsztyn 1:2

(0:2)

Bramki: 0:1 Wołodymyr Kowal (1), 0:2

Wołodymyr Kowal (42-wolny), 1:2 Fabian

Fałowski (57)

Żółte kartki - Sandecja Nowy Sącz: Kamil

Słaby; Stomil Olsztyn: Karol Żwir, Arkadiusz

Czarnecki, Witalij Bierezowski, Ihor Skoba

Sędzia: Tomasz Wajda (Żywiec).

Widzów: 800 osób

Na zakończenie rundy jesiennej

Stomil Olsztyn pokonał na wyjeździe

Sandecję Nowy Sącz 2:1. Obie bramki dla

olsztyńskiego zespołu zdobył Ukrainiec

Wołodymyr Kowal. Honor gości uratował

Fabian Fałowski.

Kibice w Nowym Sączu jeszcze

dobrze się nie rozsiedli, a Cci bardziej

nierozgarnięci nie dotarli jeszcze na stadion,

a już Stomil prowadził 1:0. W małej

przepychance główkowej lepsi byli piłkarze

Stomilu, Ihor Skoba głową wypuścił Kowala

na sam na sam z bramkarzem, a ten posłał

piłkę obok bramkarza. Druga bramka to tzw.

„stadiony świata”. Kowal z około 30 metrów

z wolnego prawą nogą uderzył w samo

okienko, golkiper Sandecji był bez szans.

Honorowa bramka dla gospodarzy padła bo

dośrodkowaniu z rzutu wolnego i strzale

głową Fałowskiego.

Gdyby ktoś przed rozpoczęciem

sezonu zasugerował, że Stomil po 17

kolejkach będzie zajmował 6 pozycję w tabeli

I ligi, to wielu znawców futbolu kolokwialnie

mówiąc popukało by się w głowę twierdząc,

że to mało realistyczny scenariusz. A jednak!

Doświadczony trener, nowi zagraniczni

zawodnicy, a także młodzi wychowankowie

z Olsztyna sprawili, że zespół ze stolicy

Warmii i Mazur w tym sezonie radzi sobie

o niebo lepiej, niż w poprzednich latach.

W najbliższej kolejce Stomil na

własnym stadionie zmierzy się z drużyną

z Suwałk.

Źródło: stomil.olsztyn.pl

Konrad Poziemski

Page 15: Numer 1 2014 Scena · Numer 1 2014 W numerze: futbol w kobiecym wydaniu wywiad z liderem zespołu Ejtobangla MŚ w siatkówce mężczyzn 2014 z olsztyńskiego podwórka: Stomil Olsztyn

Scena sportowa ����

15 | S t r o n a

Ronaldinho, Premier League

i Złota Piłka, czyli krótka rozmowa

Arkadiuszem Mroczkowskim

Arkadiusz

Mroczkowski to młody

zawodnik Stomilu

Olsztyn, grający na

pozycji pomocnika.

Wypytaliśmy go o parę

szczegółów z jego

życia.

Fot. Artur Szczepański

Redakcja: Gdybyś nie był piłkarzem, to co

byś robił w życiu?

Arkadiusz Mroczkowski: Gdybym nie był

piłkarzem, pewnie postawiłbym na naukę

i w tej chwili byłbym studentem.

R: Które miejsce w Olsztynie najbardziej

lubisz?

A. M.: Starówka.

R: Pamiętasz swój debiut w Stomilu? Jak

go wspominasz?

A. M.: Debiutowałem w pierwszym sezonie

po awansie Stomilu do pierwszej ligi.

Graliśmy z Flotą Świnoujście. Dostałem od

trenera 15 minut. Niestety graliśmy w

osłabieniu, czyli w 10 i to był nerwowy

moment dla mnie i kolegów.

R: Na jakiej pozycji gra Ci się najlepiej?

A. M.: Najlepiej czuje się na pozycji

defensywnego pomocnika.

R: Po meczu piłka w telewizji czy film?

A. M.: Po meczu wolę odpocząć od piłki,

więc z tych dwóch rzeczy wybieram film.

R: Złotą Piłkę powinien otrzymać...

A. M.: Szanuje bardziej Lionela Messiego,

ale złotą piłkę powinien otrzymać Cristiano

Ronaldo.

R: Z którym z kolegów spędzasz najwięcej

czasu?

A. M.: Najwięcej czasu spędzałem

z Patrykiem Kunem, lecz on zmienił klub

w czerwcu i teraz spędzam go z moim innym

przyjacielem Karolem Żwirem, gramy razem

w Stomilu i mieszkamy.

R: Miałeś jakiegoś idola w dzieciństwie?

A. M.: Jak każdemu dzieciakowi podobała mi

się gra Ronaldinho.

R: W jakiej lidze chciałbyś zagrać?

A. M.: Według mnie najlepsza liga jest

angielska Premier League i tam sięgają moje

marzenia.

R: Czy według Ciebie należała Ci się

czerwona kartka za faul w meczu

z Chojniczanką?

A. M.: Był to agresywny faul, lecz tylko na

żółtą kartkę, tak się gra w piłkę....

Rozmawiał Konrad Poziemski

Page 16: Numer 1 2014 Scena · Numer 1 2014 W numerze: futbol w kobiecym wydaniu wywiad z liderem zespołu Ejtobangla MŚ w siatkówce mężczyzn 2014 z olsztyńskiego podwórka: Stomil Olsztyn

Scena sportowa ����

16 | S t r o n a

Siłowniowi goście

Chcesz być fit? Idź na siłownię,

mówili. Poznasz fajnych ludzi, mówili. Taka

reklama pozostawia wiele do życzenia, ale

mnie zachęciła. Więc kupiłem karnet na

siłownię, sprzęt już jako taki miałem

skompletowany i zacząłem ćwiczyć.

Niesamowite, jak złożone jest społeczeństwo

„siłowniowych gości“. Mozaika charakterów

i zachowań, każda jednostka jest

indywidualnością. Dwóch takich samych

osobników nie spotkasz, chociaż udało się ich

jakoś sklasyfikować.

Typowy koksu. Stworzenie

w zasadzie urodzone na siłowni. Żeby tak

wyglądać trzeba od najmłodszych lat tachać

hantle. Co do wyglądu, to można go opisać

krótko. Mała głowa (najczęściej łysa)

wyrastająca z masywnego karku, jeszcze

masywniejszego ciała. Największym skarbem

koksa są jego „bicki“. Pompuje łapę przy

każdej okazji. Monstrualnych rozmiarów

biceps to podstawa każdego prawilnego

koksa. Z charakteru raczej miły

i sympatyczny, rozumem też nie grzeszy,

choć wyjątki są spotykane w tym gatunku.

Zawsze pomoże kolegom z „tyrałki“, których

traktuje jak młodszych braci.

Zmotywowany grubas. Raczej waga

ciężka. Facet miał już dość żartów na temat

swojego wielkiego, tłustego zadka i w afekcie

zakupił półroczny karnet. Na siłowni

przykuwa dość dużo uwagi, ze względu na

swoje gabaryty. Ostro ćwiczy, zostawiając po

sobie pamiątki w postaci wielkich plam potu

(bo przecież nikt mu nie powiedział, że należy

mieć ręczniczek) i nieprzyjemnego zapachu.

U większości pierwsza wizyta na pakerni jest

zarazem ostatnia. Po zakwasach i braku

efektu na drugi dzień błyskawicznie godzi się

ze swoim wyglądem.

Wygrzaniec. Typowy frustrat.

Czasem jest tak, że wielkie bicepsy już nie

wystarczają i chce się czegoś więcej. „Czemu

bicek już nie rośnie?” takie zapytania

w przeglądarce internetowej to u nich

codzienność. Osobnik, pomimo ogromnego

bicka i klaty niczym szafa dwudrzwiowa,

czuje niedosyt. Ćwicząc wydaje z siebie

dźwięki jak łoś na rykowisku szukający

samicy. Po skończonej serii ciska ciężarami

o podłogę, głośno przy tym wydmuchując

powietrze.

Gość, który zapomniał o nogach.

W każdej siłowni, bez względu na długość

czy szerokość geograficzną, znajdzie się ktoś,

kto zapomniał o nogach. Szkatuła (klatka

piersiowa) jak u Herkulesa, a nogi jak Naomi

Cambel. Proces rozrostu mięśni pominął nogi,

przez co narażone są one na liczne i bolesne

kontuzje. Przecież mają co dźwigać. Coś

trzeba zrobić zamiast tych nóg.

Page 17: Numer 1 2014 Scena · Numer 1 2014 W numerze: futbol w kobiecym wydaniu wywiad z liderem zespołu Ejtobangla MŚ w siatkówce mężczyzn 2014 z olsztyńskiego podwórka: Stomil Olsztyn

Scena sportowa ����

17 | S t r o n a

Miss. Nie zapominajmy o płci pięknej.

Jest to rzadki widok na siłowni, choć kobiet

ćwiczących ciągle przybywa. Taka sytuacja,

stado naładowanych testosteronem facetów,

a tu nagle w drzwiach pojawia się kobieta.

Nie musi być bardzo urodziwa, wystarczy, że

jest. Sama jej obecność budzi zdziwienie

i przyciąga wzrok. To tak jakby papież

wystąpił w reklamie prezerwatyw (nie

ubliżając płci pięknej) . Samo jej jestestwo

jest tylko jednym czynnikiem wywołującym

ogólne zainteresowanie. Do tego dochodzi

energia wkładana w ćwiczenie i magiczne

zjawisko „nie pocenia się“. Energicznie

wykonywane ćwiczenia nie pozostawiają na

jej ubraniu, żadnych mokrych śladów.

Zjawisko to nie zostało jeszcze do końca

wyjaśnione.

Wynalazca, człowiek od innowacji.

McGyver siłowni. Często ktoś, kto dopiero

zaczyna swoją przygodę z pakernią. Nie chce

być wziętym za laika i wymyśla ćwiczenia,

które dla normalnego człowieka były by

niewykonalne. Osobnik ten nierzadko

ćwicząc ociera się o śmierć, albo

przynajmniej o trwałe kalectwo. Łapiąc

przypadkowe przyrządy, wykonuje taką

kompilację ruchów, że wprawia ona

w osłupienie. Nie potrzebuje planu

treningowego, ani niczyjej pomocy. Wszystko

co robi spowodowane jest jego wybujałą

wyobraźnią, której Salvador Dali by się nie

powstydził.

Pokazówa. Ten facet to chodzący

ekshibicjonista. Nigdy nie przepuści okazji do

zdjęcia koszulki i napinania się przed lustrem.

„Lustereczko powiedz przecie, kto ma

najładniejszą klatę na świecie?”. Powtarzanie

takiego pytania to norma. Jakby lustro miało

mu zaraz odpowiedzieć. Przerwa między

seriami to dla niego czas, aby sprawdzić, jak

prezentują się mięśnie skośne brzucha, czy

biceps. To też okazja do poprawienia fryzury,

czy pójścia do szatni po napój izotoniczny

znanej marki, bo w sklepie była akurat

promocja. Facet ten nie stroni również od

cykania sobie fotek po ćwiczeniach

i wstawianiu ich na swojego Facebooka.

Swoje kompleksy rekompensuje ilością

„lajków“ pod zdjęciem.

Gwiazda. W 99% największa

piękność na osiedlu. Paznokcie zawsze

umalowane, włoski ułożone, strój

eksponujący kształtny biust i zgrabny tyłek.

Na siłowni ćwiczeń unika, w obawie

o ewentualne plamy na ubraniach. Przecież to

umniejsza seksapilowi. Zazwyczaj leniwie

pedałuje na rowerku, czytając gazetę albo

książkę, żeby pokazać swoją niedostępność.

Kiedy już się jej znudzi i zauważy, że

wszyscy przestali na nią patrzeć, podchodzi

do jednego ze stałych bywalców i prosi

o pomoc. Udaje, że nie może czegoś ustawić,

albo pyta „jak się na tym ćwiczy?”.

Robert Szczepański

Page 18: Numer 1 2014 Scena · Numer 1 2014 W numerze: futbol w kobiecym wydaniu wywiad z liderem zespołu Ejtobangla MŚ w siatkówce mężczyzn 2014 z olsztyńskiego podwórka: Stomil Olsztyn

Felieton ����

18 | S t r o n a

Dalekie podróże żółtym

kanu

Rutynowe czynności odzwiercie-

dleniem tego, kim tak naprawdę jesteśmy?

Nic bardziej mylnego! Któż

w ogóle wyprowadził na światło dziennie

takie stwierdzenie?

Weźmy na pulpit jedzenie. Ja, kobieta,

Ty pewnie też, uwielbiam jeść, a poza tym

jedzenie jest najważniejszą częścią ludzkiego

życia. Wracając, bo trochę za daleko

odpływam od tematu moim własnym kanu,

pomalowanym żółtą, starą farbą, do krainy

filozofów. Wracając! Czy to, że jem jest

jednoznaczne z tym, że jestem grubą świnią

pochłaniającą dziennie setki kalorii? Nie, to

po prostu… Tak, najważniejsza część

ludzkiego życia, bla, bla, bla…

Albo to, że jest sobota, a ja nie

posprzątałam, bo to jedna z tych leniwych

sobót, kiedy marzę tylko o tym, żeby jeść

popcorn, pić gorącą czekoladę, leżeć pod

kocem i oglądać maratony śmiesznych lub

mniej śmiesznych filmów, jest jednoznaczne

z tym, że jestem bałaganiarą? Nie, to po

prostu oznacza, że akurat dzisiaj kompletnie

nie miałam na to ochoty. No i oczywiście, nie

jestem grubą świnią, która leży i je popcorn,

popija gorącą czekoladą. To tylko ta sobota,

to ona jest wszystkiemu winna!

Pranie? Prasowanie? Zawsze na tak!

To swego rodzaju hobby. I to też nie oznacza,

że jestem perfekcyjną panią domu, bo

oddzielam białe od kremowego, a delikatne

od bardziej delikatnego. To oznacza, że ja to

lubię, a jak coś lubię, to po prostu to robię.

Tak samo jest ze sprzecznością lubienia. Jak

czegoś nie lubię, to tego nie robię. Nawet,

jeśli jest to ta jedna z wyżej wymienionych

sobót.

Ah, no i gotowanie! Jasna sprawa.

Lubię gotować, bo lubię jeść, nie lubię

gotować, bo nie lubię sprzątać. Nic bardziej

logicznego. Tona garów wysypująca się ze

zlewu, przypalone patelnie, tłuste talerze,

przykry zapach smażenia unoszący się

w powietrzu i najważniejsze… Pyszny, duży,

ogromny, idealnie wyklepany schabowy,

młode ziemniaczki z koperkiem i perfekcyjnie

doprawiona mizeria. I bądź tu człowieku

człowiekiem i zdecyduj się na coś. Gotować

i sprzątać przez następną godzinę? Czy nie

gotować i umierać z głodu. Jak się dowiesz,

to daj znać.

Jeśli tylko zechcę, to z leniwego

lemura mogę zamienić się w zwinną panterę.

A teraz przepraszam bardzo, jest sobota, idę

poleżeć…

Katarzyna Skowrońska

Page 19: Numer 1 2014 Scena · Numer 1 2014 W numerze: futbol w kobiecym wydaniu wywiad z liderem zespołu Ejtobangla MŚ w siatkówce mężczyzn 2014 z olsztyńskiego podwórka: Stomil Olsztyn

Scena ekonomiczna ����

19 | S t r o n a

Wirtualny świat, wirtualny

pieniądz

Rok 2034. Przy kasie w jednym

z najpopularniejszych supermarketów miła

pani prosi mnie o zapłatę za zakupy. „To

będzie 1,2 Bitcoina”. Nierealne? Bo kto z nas

dziś wie, czym jest Bitcoin?

Zacznijmy może jednak od tego, jak

wygląda świat, w którym obecnie żyjemy.

Jeszcze nie tak dawno, bo zaledwie dekadę

czy dwie temu Internet był dla nas nowością,

czymś trudno dostępnym, czymś niezwykłym,

nieodkrytym, fascynującym. Na chwilę

obecną każdy z nas w wirtualnym świecie

porusza się nawet swobodniej, niż w tym

realnym. Zamiast wyjść wieczorem na piwo,

umawiamy się ze znajomymi na pogawędkę

przez facebooka, zamiast komplementować,

dajemy „lajki”, a zamiast iść do sklepu,

kupujemy przez Internet płacąc za to

elektronicznym pieniądzem zapisanym na

elektronicznych kontach. Wirtualne związki,

wirtualne szkoły, można powiedzieć, że

z każdej strony mamy do czynienia z czymś,

co nie jest do końca prawdziwe. W dobie

Internetu nie powinno więc dziwić, że

i pieniądz staje się nie tylko elektroniczny, ale

właśnie wirtualny.

Czym jest zatem ten wirtualny

pieniądz, czyli Bitcoin? Bitcoin został

Źródło: biznes.interia.pl

stworzony w 2008 roku przez osobę

o pseudonimie Satoshi Nakamoto, choć tak

naprawdę do dziś nikt nie wie, kto jest jego

prawdziwym twórcą. Ta kryptowaluta to nic

innego jak inteligentnie wymyślony algorytm

matematyczny. To zapis komputerowy

w postaci ciągu znaków i liczb. Jak więc

wyjaśnić najprościej jej funkcjonowanie?

Nakamoto zaprogramował Bitcoiny w taki

sposób, że aby je „wytworzyć” należy

rozwiązać ów algorytm. Oczywiście nie za

pomocą kartki i długopisu. Do wytwarzania

Bitcoinów należy posiadać superszybkie

komputery o dużej mocy obliczeniowej, które

pracując ‘wydobywają” wirtualną monetę.

Cały proces nazywany jest „kopaniem” lub

„miningiem”, a osoby się tym zajmujące to

„górnicy” czy „kopacze”. Gdy już

wydobędzie się Bitcoina, trafia on do obiegu

i jest losowo przekazywany któremuś

z „górników”. Żeby zapobiec inflacji,

zaprogramowano to w ten sposób, że ilość

monet w obiegu nie może przekroczyć 21

mln. Szacuje się, że ta liczba zostanie

Page 20: Numer 1 2014 Scena · Numer 1 2014 W numerze: futbol w kobiecym wydaniu wywiad z liderem zespołu Ejtobangla MŚ w siatkówce mężczyzn 2014 z olsztyńskiego podwórka: Stomil Olsztyn

Scena ekonomiczna ����

20 | S t r o n a

osiągnięta w 2033 roku. W styczniu 2009

roku uruchomiono sieć, która jest podstawą

działania Bitcoina. Jest to tak zwana sieć Peer

to Peer (P2P), czyli taka, w której nie ma

żadnego centralnego serwera. Wszyscy

użytkownicy mają takie same uprawnienia

i łączą się ze sobą bezpośrednio. Chcąc

zacząć używać Bitcoina wystarczy ściągnąć

i zainstalować darmowy program, który

podłączy nas do sieci i stworzy nasz własny

wirtualny portfel. Potem trzeba walutę kupić

na internetowych giełdach, zarobić jako

"górnik" albo otrzymać od kogoś znajomego.

Można zadać sobie pytanie, w jaki

sposób płacić monetą, która tak naprawdę nie

istnieje? Pierwsze Bitcoiny miały praktycznie

zerową wartość. Sytuacja zaczęła się zmieniać

po roku, kiedy użytkownicy zaczęli

eksperymentować i próbować kupować za

niego rzeczy u znajomych dostawców.

Pierwszym zakupem za tą wirtualną walutę

były dwie pizze, wycenione na 10 tysięcy

bitcoinów. Od tego zaczął się rozwój

wirtualnej waluty, która coraz szybciej

zaczęła zyskiwać na wartości. Bitcoin stał się

na tyle popularny i na tyle zafascynował

ludzi, że dziś można go wymieniać na

dowolną, prawdziwą walutę. Istnieją

specjalne giełdy Bitcoinów, gdzie można

kupować i sprzedawać kryptowalutę.

Fenomenem Bitcoina niewątpliwie jest to, że

w przeciągu niespełna trzech lat jego kurs

wzrósł z około 20 centów za jednego Bitcoina

w porywach do 1500 dolarów za jedną

monetę! Wystarczyło zainwestować w niego

małą sumę w 2009 roku, by dziś zostać

milionerem.

Źródło: wyborcza.biz

W wielu państwach za Bitcoiny można

nabyć nieruchomości czy kupić samochód.

Można nimi płacić w kawiarni, sklepie czy

kinie. Wystarczy, że na swoim smartphonie

mamy zainstalowaną odpowiednią aplikację,

która służy do przesyłania monet z naszego

wirtualnego portfela. W Polsce pierwsze

firmy akceptujące płatności w tej

kryptowlucie pojawiły się w zeszłym roku.

Bitcoin przyciąga tak liczne grono

odbiorców, ponieważ ma niezwykle wiele

zalet. Przede wszystkim nie jest w żaden

sposób kontrolowany przez państwo.

Dokonując transakcji za pomocą Bitcoinów

przesyła się pieniądze bezpośrednio

z wirtualnego portfela jednego użytkownika

do portfela drugiej osoby. Nie pośredniczy

w tym ani bank, ani żadna inna instytucja

finansowa, dlatego też przyczynia się to do

redukcji kosztów transakcyjnych. Kolejną

Page 21: Numer 1 2014 Scena · Numer 1 2014 W numerze: futbol w kobiecym wydaniu wywiad z liderem zespołu Ejtobangla MŚ w siatkówce mężczyzn 2014 z olsztyńskiego podwórka: Stomil Olsztyn

Scena ekonomiczna ����

21 | S t r o n a

zaletą jest to, że czas transakcji jest niezwykle

krótki. Można przesłać pieniądze

z jednego końca kuli ziemskiej na drugi

w dosłownie kilkanaście minut, a dodatkowo

jest to całkowicie anonimowe. Korzystanie

z Bitcoinów, kiedy już zrozumie się ich

funkcjonowanie jest poza tym łatwe

i wygodne. Bitcoin nie jest jednak

„produktem” bez skazy, dlatego też wspomnę

o kilku wadach tej wirtualnej waluty. Tak jak

wcześniej mówiłam do jej wytwarzania

potrzebny jest szybki sprzęt, co niewątpliwie

wiąże się z dodatkowymi kosztami. Wysoce

prawdopodobnym jest też to, że

w najbliższym czasie Bitcoinem na poważnie

zainteresują się rządy państw, co sprawi, że

waluta może stać się kontrolowana przez

instytucje finansowe. Jak uważa Piotr

Kuczyński- analityk finansowy- wirtualna

waluta jest zbyt podatna na manipulacje, bo

nie czuwają nad nią żadne instytucje.

Wahania kursu Bitcoina są bardzo duże i to

jest jego głównym zagrożeniem. Dodatkowo,

tak jak to często bywa z nowymi

„wynalazkami”, może okazać się, że po

niewątpliwym boomie, ludzie zwyczajnie

przestaną się nim interesować, bańka

spekulacyjna pęknie.

Jak na razie jednak Bitcoin w świecie

finansów radzi sobie całkiem nieźle. Co raz

częściej o tej kryptowalucie możemy

przeczytać nie tylko za pośrednictwem

Internetu, ale także w mediach tradycyjnych.

W Polsce sympatyków Bitcoina nie brakuje,

niektórzy mówią wręcz, że nasz kraj to

„europejska kolebka” wirtualnych monet (na

co wpływ mają przede wszystkim polskie

giełdy Bitcoinów, które są jednymi

z najlepszych i największych na świecie).

W Internecie aż roi się od różnego rodzaju

forów, stron czy fanpage’y na portalach

społecznościowych poświęconych tej

tematyce np. satoshi.pl, bitcoin.org oraz wiele

innych. W Warszawie studenci SHG pod

patronatem doktora Krzysztofa Piecha

utworzyli klub „Bitcoin SGH”, w ramach

którego m.in. organizowane są seminaria

z udziałem przedstawicieli władz oraz

instytucji zajmujących się promowaniem

Bitcoina w Polsce. Także w Olsztynie

w ostatnim czasie zostało zorganizowane

spotkanie w ramach „TechKlubu” podczas,

którego przedstawiciele największej polskiej

giełdy Bitcoinów „Bitbay” zaprezentowali

studentom oraz mieszkańcom Olsztyna

możliwości tej nowoczesnej waluty.

Bitcoin staje się co raz bardziej

popularny. Kto wie, jak potoczą się jego losy

w najbliższych latach. Może w roku 2034

realna będzie zatem sytuacja, kiedy pani

w supermarkecie poprosi nas o zapłatę

w Bitcoinach. Do tego czasu, warto śledzić

uważnie rozwój tego „wirtualnego

wynalazku” w świcie finansów.

Sylwia Szewczyk

Page 22: Numer 1 2014 Scena · Numer 1 2014 W numerze: futbol w kobiecym wydaniu wywiad z liderem zespołu Ejtobangla MŚ w siatkówce mężczyzn 2014 z olsztyńskiego podwórka: Stomil Olsztyn

Scena ����

22 | S t r o n a

Sportowe łamigłówki

dla malucha

Źródło: scholaris.pl