KRONIKA WYDARZE NAUKOWO POTWIERDZONE MOIM...

8
Gimnazjum nr 21 im. Adama Mickiewicza ul. A. Mickiewicza 23 70-383 Szczecin tel/fax (091) 42-12-960 gim21.szczecin.pl [email protected] KRONIKA WYDARZEŃ NAUKOWO POTWIERDZONE MOIM ZDANIEM PSYCHE PORADY NIE OD PARADY KWIECIEŃ 2014 CENA: 1 ZŁ

Transcript of KRONIKA WYDARZE NAUKOWO POTWIERDZONE MOIM...

Gimnazjum nr 21 im. Adama Mickiewiczaul. A. Mickiewicza 2370-383 Szczecintel/fax (091) [email protected]

KRONIKA WYDARZEŃ NAUKOWO POTWIERDZONE MOIM ZDANIEM PSYCHE PORADY NIE OD PARADY

KWIECIEŃ 2014 CENA: 1 ZŁ

SZKOLNA IMPREZA W RAMACH MIEJSKICH OBCHODÓW DNI SKANDYNAWSKICH

Społeczność Gimnazjum nr 21 im. A. Mickiewicza aktywnie włączyła się w obchody Dni Skandynawskich w naszym mieście. Podjęte w szkole 4 kwietnia z tej okazji działania miały na celu zapoznanie młodzieży z kulturą i przyrodą państw skandynawskich. Uczniowie obejrzeli prezentacje multimedialne przedstawiające warunki geograficzne, florę i faunę tych krajów. W holu szkoły przygotowano wystawę poświęconą Szwecji pt. „Nasi sąsiedzi zza morza”. W ramach obchodów Dni Skandynawskich nauczyciele wychowania fizycznego zorganizowali turniej unihokeja. Mecze zostały rozegrane w dwóch kategoriach: dziewczęta i chłopcy. Turniej cieszył się powodzeniem, zgłosiły się do niego następujące klasy: 1A, 1B, 1C, 2A, 2B, 3A i 3C. W kategorii dziewcząt I miejsce zajęła klasa 1A i klasa 1B, II miejsce - 1C. W kategorii chłopców I miejsce zdobyła klasa 1A i klasa 1B, II miejsce – 3A, III miejsce - 2B. Dla humanistów przygotowano konkurs zatytułowany „W baśniowym świecie Hansa Christiana Andersena”. I tutaj szczęście uśmiechnęło się do najmłodszych uczniów, którzy doskonale zapamiętali czytane do poduszki baśnie swojego dzieciństwa. Oto zwycięzcy konkursu:I miejsce - drużyna klasy 1C: Wiktoria Okarska i Marcin OttlewskiII miejsce - reprezentanci klasy 1B: Ania Pogoda i Bartek KalinowskiIII miejsce - przedstawicielki klasy 2A: Patrycja Kowalczyk i Natalia Zdrojewska. Niejeden z nas marzył w swoim życiu o zwycięstwie, a zgodnie z duńskim przysłowiem „Wszyscy ludzie prawdziwego czynu - to są marzyciele”.

Redakcja szkolna

KWIECIEŃ 20142

DZIEŃ OTWARTY SZKOŁY

Jest taki dzień w roku szkolnym, w którym Gimnazjum nr 21 im. A. Mickiewicza w Szczecinie szczególnie zaprasza w swoje gościnne progi. Nasza szkoła jest wyjątkowym miejscem. Daje szansę na rozwój i start w dorosłe życie każdemu swojemu uczniowi. By przekonać się o tym 12 marca popołudniową godziną przybyli do nas szóstoklasiści i ich rodzice. Dzień Otwarty rozpoczęła pani dyrektor Joanna Możdżyńska, następnie Ciekawe Osobowości, czyli nasi nauczyciele, opowiedzieli o swojej pracy i osiągnięciach młodzieży. Tak więc odwiedzający, można rzec z pierwszej ręki, otrzymali sporą garść informacji dotyczących szkoły, jej funkcjonowania, tradycji, a przede wszystkim poznali ofertę edukacyjną na przyszły rok szkolny. Tym razem Dzień Otwarty miał wyjątkowy charakter. Po pierwsze, niezwykłym zdarzeniem i niespodzianką dla wszystkich była obecność samego Spidermana, Batmana i Szturmowca (z „Gwiezdnych wojen"), postaci znanych z komiksów i filmów, a tak naprawdę to reprezentantów Szczecińskiej Ligi Superbohaterów. „Serce jest bogactwem, którego się nie sprzedaje ani nie kupuje, ale które się ofiarowuje”. Te słowa doskonale pasują i mówią o nich wszystko. Szczecińska Liga Superbohaterów to ludzie ogromnego serca, którzy poprzez zaangażowanie w działalność charytatywną, pomagają przezwyciężyć trudne chwile, smutne sprawy, po prostu… zmieniają świat na lepszy. Po drugie, udało nam się pokazać namiastkę obchodów organizowanego po raz pierwszy w naszej szkole Dnia Greckiego. Były oczywiście prezentacje multimedialne, wystawy i konkursy związane z grecką rzeczywistością. Poza tym odwiedzający obejrzeli inscenizacje, w których uczniowie w kostiumach wypożyczonych z zaprzyjaźnionego z nami Teatru Polskiego, z przymrużeniem oka przedstawili losy greckich filozofów oraz Ateny, Hery i Afrodyty na sądzie Parysa. Na zakończenie spaceru po szkolnym labiryncie szóstoklasiści wraz z rodzicami, wg wskazówek naszej bogini pani Ani i jej towarzyszek, po nici Ariadny udali się na ucztę, by zakosztować boskiego nektaru i ambrozji. Mamy nadzieję, że spełniliśmy oczekiwania obecnych u nas przyszłych absolwentów szkół podstawowych i z większością z nich spotkamy się już we wrześniu.

Redakcja szkolna

KRONIKA WYDARZEŃ

KWIECIEŃ 2014 3

WIOSENNE FANTAZJE

Pierwszy Dzień Wiosny! Na to hasło każdemu pojawia się uśmiech na twarzy. Wiosna...czyli ciepły wiatr, dużo słońca i coraz więcej zieleni wokół. Zaczynają pojawiać się listki na drzewach i kwitnąć pierwsze kwiaty. Przyroda budzi się do życia! Widać, że wielkimi krokami zbliża się do nas wiosna, w związku z czym trzeba ocknąć się z zimowego snu. Tym razem Samorząd Uczniowski w porozumieniu z Dyrekcją zorganizował imprezę pod hasłem „Wiosenna fantazja w modzie” w połączeniu z karaoke. W młodych umysłach 21 marca kojarzy się z bezkarnymi wagarami, więc z tej okazji odbyły się tylko dwie pierwsze lekcje. Potem zabawy. Zaczęliśmy od pokazu mody, na którym uczniowie prezentowali podkoszulki własnoręcznie ozdobione wiosennymi motywami. Poza tym odbyły się też wybory Pani i Pana Wiosny podczas przygotowanych przez uczniów układów tanecznych. W końcu nadszedł moment na oczekiwane karaoke, czyli bitwę na głosy – nauczyciele kontra uczniowie. Imprezę kończył maraton filmowy. Wszystko wypadło na sto dwa. Chapeau bas! dla uczniów za odwagę i fantazję w projektowaniu wesołych kreacji oraz układów choreograficznych :). Konkurs na wiosenne podkoszulki wygrała klasa 1b, natomiast najlepszą Panią Wiosną został Radek Sikorski z klasy 3b. Było przy tym dużo zabawy i śmiechu. Mamy naprawdę bujną wyobraźnię, szczególnie pierwszoklasiści. Jednak największym zainteresowaniem cieszyła się bitwa na głosy w karaoke. Okazało się, że śpiew to druga natura uczniów i naszych nauczycieli, którzy jednak, mimo ogromnego zaangażowania, przegrali bitwę. Ale nie wszystko stracone, szykuje się pojedynek jeden na jeden...? Zatem do zobaczenia!

Redakcja szkolna

IGRZYSKA Z ÓSEMKĄ

Wielkie emocje, piękne serwy, walka do ostatniego punktu, a przede wszystkim dobra zabawa.

Tak można jednym zdaniem podsumować imprezę sportowo - rekreacyjną Igrzyska z Ósemką, której organizatorem było VIII Liceum Ogólnokształcące im. Olimpijczyków Polskich w Szczecinie. Na imprezie pojawiły się znane postaci ze świata sportu: mistrz olimpijski z IO w Pekinie Marek Kolbowicz oraz mistrzyni Europy z 2003 r. w piłce siatkowej Maria Liktoras. Do turnieju trójek siatkarskich dziewcząt zgłosiło się siedem szczecińskich gimnazjów. Mecze rozgrywane były w dwóch grupach, systemem „każdy z każdym". Drużyny, które zajęły w swoich grupach drugie miejsca zagrały mecz o trzecie miejsce, natomiast zwycięskie drużyny o miejsce pierwsze. Uczennice naszego gimnazjum pod opieką p. Anny Kowalczuk wygrały w swojej grupie i awansowały do wielkiego finału. I tu bardzo miła niespodzianka, bo nasze zawodniczki uplasowały się na podium, na I miejscu. W przerwach między swoimi meczami dziewczęta brały udział w konkurencjach indywidualnych takich jak: quiz olimpijski, skok w dal z miejsca, brzuszki, rzuty piłkami do celu, pompki. Po zakończonych zmaganiach odbyło się losowanie nagród oraz wręczenie pucharów i dyplomów.

Ania Kowalczuk

KRONIKA WYDARZEŃ

NIECODZIENNE SPOTKANIE Z NIEZWYKŁYM CZŁOWIEKIEM

Czy łatwo jest nagle zostawić wszystko, co się kocha, co stanowi cząstkę nas samych? Nie wiem, bo czegoś takiego jeszcze nie przeżyłam.

Są ludzie, których los gna w odległe zakątki w poszukiwaniu swojego miejsca na Ziemi. Mieliśmy szczęście 4 kwietnia spotkać w naszej szkole takiego człowieka. Polka, pani

Alina Suchanski jest pisarką i dziennikarką, która od 30 lat mieszka aż na antypodach, w Nowej Zelandii. Z ciekawych opowieści naszego Gościa dowiedzieliśmy się niemało o kulturze, egzotycznej przyrodzie tego państwa. Zaskoczyło mnie, że w Nowej Zelandii żyje tylko jeden gatunek ssaka i pięć gatunków ptaków, a symbolem tego kraju jest paproć. Sama myślałam, że jest nim ptak nielot kiwi. Obejrzeliśmy też fotografie przedstawiające rdzennych mieszkańców Maorysów podczas ich narodowego tańca haka. W czasie wolnym siedzimy przy komputerze „w poszukiwaniu straconego czasu”, a nasi rówieśnicy aktywnie oddają się sportom wodnym. Bardzo popularny jest windsurfing, a rugby to ich narodowy sport. Zawsze przed rozpoczęciem meczu drużyna Nowej Zelandii wykonuje swój taniec, by przestraszyć rywala. Opowieściom pani Aliny, oprócz wspomnianych już zdjęć, towarzyszyła też prezentacja multimedialna. W ten sposób poznaliśmy malowniczą krainę, w której położona jest rodzinna (chyba mogę użyć tego przymiotnika?) miejscowość pisarki. To spotkanie nasunęło mi pewną refleksję - Czy łatwo jest nagle zostawić wszystko, co się kocha, co stanowi cząstkę nas samych i wyruszyć w nieznane? Nie wiem, bo czegoś takiego jeszcze nie przeżyłam. Z drugiej strony jestem dumna, że nasi rodacy sławią imię mojego kraju w tak odległych częściach świata.

Ania

KWIECIEŃ 20144 KRONIKA WYDARZEŃ

A TYMCZASEM U NASZYCH SĄSIADÓW...

Chciałabym tutaj napisać coś o dobrze znanym nam wszystkim państwie - Niemczech. Miałam przyjemność spędzić tam całe ferie. Oczywiście nie na wypoczynku, ale na językowym kursie integracyjnym. Miasteczko, w którym byłam, muszę przyznać, robi wrażenie. Ludzie żyją w zupełnie innej kulturze. Emanują przyjaźnią, ale też ogromną dyscyplina To ciche miasteczko - Ueckermunde - ma w sobie pewnego rodzaju urok. Pomieszkiwałam tam w internacie wraz ze znajomymi z kursy. I chodziliśmy 4km na plażę - znany nam Zalew Szczeciński (po niemieckiej stronie). Krajobrazy jakie mieliśmy okazję zobaczyć były niesamowite. Ta czystość, nie tylko widoczna ale i odczuwalna. Ludzie tam nie są przyzwyczajeni jak my, do spacerów, nie są tak roześmiani więc będąc na plaży, jak już się domyślacie, my grupa Polaków, byliśmy tam sami. Przyglądając się łabędziom, wpatrywaliśmy się w taflę wody. I chyba jedyne czego chcieliśmy to, to by ta chwila trwała wiecznie. Jednak wszystko kiedyś się kończy. Sama nauka też była przyjemna. Pomimo codziennych ośmiu godzin lekcyjnych, obiadów o 11:30 (wspominam o tym, gdyż my jemy obiady w godzinach 13-15, a Niemcy obiad jedzą właśnie w godzinach 10:30-12), muszę przyznać, że nie mogę doczekać się powrotu w to miejsce. Język niemiecki wcale nie jest taki trudny. Zachęcam do nauki. Biegła znajomość niemieckiego daje ogromne moż l iwości. Na zakończenie mojej relacji pozostawiam wam parę pamiątkowych zdjęć.

Tysiek

TELEWIZJA W NASZYM ŚWIECIE - CZY JEST NAM POTRZEBNA?

Wkroczyliśmy w wiek XXI. Codziennie mamy kontakt z nauką i techniką, nawet jeśli nie zdajemy sobie z tego sprawy. Dzięki nauce możemy lepiej poznać otaczający nas świat, a wynalazki, maszyny i urządzenia ułatwiają człowiekowi pracę i życie. Ludziom żyje się obecnie o wiele łatwiej niż na przykład 100 lat temu. To dzięki wynalazkom i wynalazcom. Ich odkrycia wykorzystujemy w różnych dziedzinach techniki, a jej rozwój wciąż nas zaskakuje. Jednym z technicznych wynalazków, który ma ogromny wpływ na nasze życie jest, istniejąca od 1925 roku, telewizja. Zastanowić się jednak należy, jaki ten wpływ jest. Czy telewizja jest naszym sojusznikiem czy wrogiem? Telewizor znajduje się obecnie w każdym domu, ludzie spędzają przed nim wiele swojego wolnego czasu. Pozytywne jest to, że telewizja ma ogromny wpływ na zasób naszej wiedzy, na znajomość pojęć, na rozwój emocji i wyobraźni, na kształtowanie pożądanych postaw, a nawet na rozwijanie zainteresowań i aktywności umysłowej człowieka. Jednak by to, co widzimy na ekranie, odnosiło się pozytywnie do naszego życiu, należy dopasować oglądany materiał do osoby oglądającej. Na przykład program powinien być dostosowany do wieku widza, po drugie powinno się kontrolować czas oglądalności, gdyż zbyt długie przebywanie przed telewizorem przynosi ujemne skutki, do powolnego,

nieświadomego uzależnienia się od szklanego ekranu włącznie. Telewizja ma bardzo duże oddziaływanie na emocje i wyobraźnię. I tu zaczyna się problem, gdyż zdarza się, że znajdujemy idola telewizyjnego, który czymś imponuje, działa na wyobraźnię. Młody odbiorca chce nawet niekiedy się z nim identyfikować, naśladować w karierze, wyglądzie, zachowaniu. Niestety niektóre programy telewizyjne kreują idoli mało wartościowych. Jak telewizja zmieniła życie ludzi? Należy zasygnalizować, iż prawdą jest, że telewizja prezentuje różne gatunki sztuki - teatr, film, adaptacje książek, czy też relacjonuje wydarzenia ze świata sportu. Ale telewizja w żadnym przypadku ich nie zastępuje, jak to się niektórym wydaje. Kto z nas chodzi do kina i do teatru. Przecież czymś zupełnie innym jest kontakt z aktorem w teatrze czy film na dużym ekranie. Wyjście do teatru czy kina wzbogaca nasze przeżycia, rozwija umiejętność odbioru i zachowań. Jeśli chodzi natomiast o książki, to oczywistym jest, że kontakt z nimi kształtuje słowo i ćwiczy wyobraźnię. I jeszcze sport tak chętnie oglądamy w telewizji nie jest, niestety sportem w ogóle. Sport trzeba po prostu uprawiać, o czym również zapominamy. Prócz tego wszystkiego zauważa się, że niestety w rodzinach coraz mniej czasu spędza się razem, jej członkowie coraz mniej ze sobą rozmawiają na rzecz programów telewizyjnych, co przynosi wielkie straty w ogniskach domowych, zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych. Na zakończenie należy przyznać, iż wynalezienie telewizji ogromnie zmieniło nasze życie. Ania

KWIECIEŃ 2014 5

Bartek

KWIECIEŃ 20146

Bartek

KWIECIEŃ 2014 7

NA PLANIE FILMOWYM

Witajcie. Chciałabym podzielić się z Wami moimi wrażeniami z planu filmowego. W „Obietnicy” (pierwotnie „Słowo”) reżyserowanej przez panią Annę Kazejak, nakręconej w Szczecinie, miałam okazję osobiście statystować. Film przedstawia problemy współczesnych nastolatków. Bohaterowie, bojąc się przeprowadzić szczerą rozmowę w cztery oczy, komunikują się przez Skype’a. Lila i Janek, bo o nich mowa, są parą. Pewnego razu chłopak dopuszcza się zdrady, całując się z ich wspólną koleżanką. Lila, nie mogąc tego znieść, zmusza Janka do popełnienia ohydnego czynu. Każe mu obiecać, że zabije dziewczynę, która stanęła na drodze ich miłości. Tak się staje i od tej pory nic już nie jest takie jak dawniej. Co dalej? Tego Wam nie wyjaśnię. Gorąco zapraszam do kina. To tyle o samej fabule. A teraz kilka słów o tym, jak pracuje się przy filmie i co dzieje się na planie zdjęciowym. Granie, nawet najmniejszej roli, to bardzo trudna i męcząca praca. Jedno ujęcie kręci się nieraz kilkadziesiąt razy, nim wyjdzie tak jak trzeba. Pod żadnym pozorem nie wolno patrzeć na kamery, choćby ich było dwadzieścia. Ekipa wyłapie każde spojrzenie (nawet jeśli stanie się gdzieś z tyłu, w tłumie), oglądając ujęcie na wielkim ekranie, na dużej rozdzielczości. A wtedy powtórkom nie ma końca. Najczęściej osobno nagrywa się scenę i osobno głos, więc kiedy zbliża się mikrofon, porusza się jedynie ustami. Czasem wolno szeptać. Później wszystko montuje się w całość. Udając się na plan filmowy, warto wyróżniać się jakimś odmiennym stylem bycia czy ubrania się, wtedy na pewno ustawią nas gdzieś z przodu. Praca statysty jest równie ważna jak praca aktora. Wymaga opanowania, cierpliwości, wytrzymałości, siły fizycznej i odporności na stres. Brałam udział w kręceniu scen nocnych. To było najtrudniejsze, zwłaszcza nad ranem. Zmęczenie dawało w kość, chciało się spać, było zimno, a reżyser krzyczał „gramy dalej, musimy skończyć”. Choć było ciężko, nie żałuję niczego. Wiele się nauczyłam, poznałam samą siebie i wielu ciekawych ludzi. Bo pamiętajmy - filmowcy, aktorzy to też ludzie. I to bardzo fajni. W czasie przerw rozmawialiśmy, śmieliśmy się i żartowaliśmy.

My pytaliśmy co i jak zagrać, oni chętnie udzielali wskazówek. Nie gniewaliśmy się, kiedy zwracali nam uwagę, że „źle”, że „nie tak”. W końcu jako twórcy chcieli, by wyszło jak najlepiej. Bardzo często trzeba było wstrząsnąć psychiką aktora, by wydobyć z niego odpowiednie emocje. Film, jak już wspomniałam, powstał w Szczecinie i w Szczecinie odbyła się jego ostatnia - najważniejsza premiera. Dokładnie - 14.03. o godz. 18:00 w kinie Helios. Otrzymałam od Agencji Aktorskiej zaproszenie na pokaz. Przed projekcją odbyły się rozmowy na temat szczecińskiej kinematografii, a po niej spotkanie z aktorami i reżyserką. Każdy mógł poprosić o autografy i zrobić sobie wspólne zdjęcia z twórcami. Było przyjęcie, lampka szampana, koncert szczecińskiego zespołu i wiele rozmów w kuluarach kina. Jednak najmilszym akcentem całej imprezy było podziękowanie wszystkim biorącym udział w filmie statystom. Zostaliśmy zaproszeni na scenę, wręczono nam kwiat, robiono zdjęcia i nagrodzono nas oklaskami. Udział w „Obietnicy” to była fantastyczna przygoda i niezła lekcja gry na planie filmowym. Być może wyniknie z tego dla mnie coś na przyszłość. Jeśli chcecie - spróbujcie kiedyś sami - a na pewno nie pożałujecie.

Eurynomos

KWIECIEŃ 20148

SZKOLNE AKCJE

PRZYGARNIJ BONA!W naszej szkole i w tym roku szkolnym kontynuujemy akcję „Przygarnij bona”.

Ma ona na celu pomoc uczniom, którzy akurat nie przygotowali się do odpowiedzi czy nie odrobili pracy domowej.

Jest to taki dodatkowy „minus”, ale nie do dziennika ;)

Kilka wskazówek:1. Jeden bon dla jednego ucznia.2. Bon można wykorzystać tylko raz. 3. Akcji podlega przedmiot szkolny napisany na bonie, czyli nie można go wykorzystać na geografii, jeśli będzie na nim napisane „matematyka”.4. W każdym numerze gazetki przedmiot będzie się zmieniał.5. Bon jest ważny do końca roku szkolnego.6. Bon nie zwalnia ze sprawdzianów i zapowiedzianych kartkówek!7. Bon nie likwiduje niewykorzystanych nieprzygotowań oraz wykorzystanych.8. Bonu nie można wykorzystywać do handlu.9. Bon nie podlega wymianie i reklamacji!

Instrukcja obsługi bonu:1. Wycinasz bon z gazetki.2. Od razu na początku lekcji zanosisz go nauczycielowi.3. Dumny/a z siebie wracasz do ławki.

REDAKCJA

Red.naczelna - Weronika MossurZdjęcia - organizatorzy imprez

Grafika - Radek OlczykProjekt okładki, skład i druk - Radek Olczyk

Redaktorzy: Bartek Dawidowicz, Patrycja Gabryszewska, Ania Kowalczuk, Patrycja Kowalczyk,Weronika Mossur, Mateusz Tworzydło

Opiekun: p. Anna Tchoryk

ASSASSIN’S CREED IV: BLACK FLAG

Czwarta odsłona przenosi nas na Karaiby początku XVIII w. w sam środek złotej ery piractwa. Bohaterem gry jest Edward James Kenway, ojciec i dziadek pamiętanych z „trójki” Haythana i Connora. Grę rozpoczynamy w momencie, gdy okręt goszczący

tego walijskiego korsarza w służbie Jego Królewskiej Mości Jerzego przegrywa burzliwą potyczkę z Hiszpanami. Podczas pierwszej walki na statku pojawi się polujący na oficerów Asasyn. Po efektownym wybuchu Edward i Asasyn znajdą się sam na sam na pobliskiej wyspie. Edward po ciekawym pościgu za rannym wrogiem zabija go. Później, przeszukując jego martwe truchło, znajduje list z obietnicą dużej nagrody. Kradnie mu strój, przyjmuje jego tożsamość i wyrusza po nagrodę do Hawany. Dotrzemy tam dopiero wtedy, gdy pomożemy niejakiemu Bonnetowi z nadgorliwymi strażnikami. Następnie pozwoli nam płynąć statkiem do Hawany. Będzie to też dobry trening umiejętnego sterowania statkiem. Po tym fascynującym zajęciu budzimy się w ładnej ultranowoczesnej siedzibie Abstergo. Zajęli się oni tworzeniem gier. Pierwszym projektem był Liberation (Assassin’s Creed III: Liberation). Gra zajmie nam co najmniej 20 godzin, ale bawić się można bez końca. Według mojej oceny Assassin’s Creed IV: Black Flag jest najlepszą częścią serii (oczywiście zaraz po doskonałej II :P). Zachęcam do kupienia i grania.

MK