Goniec Polski, wyd. 516

GP CMYK.pdf 29/09/2011 17:24:23

Sprawdź wersję online! Wystarczy

zeskanować kod

Polska na eksport,czyli inwazja polskich produktów STR. 6-8, 16

W zeszłym roku liczba zgonów z powodu tego rodzaju „używek” wzrosła w Anglii o 80 proc ent

KTÓREJ MOŻESZ ZAUFAĆKANCELARIA PRAWNA,

Dopalacze wciąż zabĳają

GP CMYK.pdf 29/09/2011 17:24:23

Nie tylko goździk dla pięknych Pań.W sobotę, 8 marca

DODATEK NA DZIEŃ KOBIET STR. 35-43

str. 14

Wypadek?drogowy | w pracy | w miejscu publicznym | pobicie

Zapewniamy:• brytyjskich prawników • obsługę w języku polskim

• darmową poradę prawną • stały kontakt na każdym etapie sprawy na terenie całego UK

Należy Ci się

odszkodowanie

BRYTYJSCY PRAWNICY W ZASIĘGU RĘKI... I JĘZYKA

[email protected] 0800 335 7006,

0774 029 2237, 020 3369 85 22

claims_pro_limited_FP.indd 3 2013-04-30 10:23:10

Wypadek?drogowy | w pracy | w miejscu publicznym | pobicie

Zapewniamy:• brytyjskich prawników • obsługę w języku polskim

• darmową poradę prawną • stały kontakt na każdym etapie sprawy na terenie całego UK

Należy Ci się

odszkodowanie

BRYTYJSCY PRAWNICY W ZASIĘGU RĘKI... I JĘZYKA

[email protected] 0800 335 7006,

0774 029 2237, 020 3369 85 22

claims_pro_limited_FP.indd 3 2013-04-30 10:23:10

>> Od redakcji Jak poinformował przed kilkoma dniami niemiecki „Bild”, pijany europoseł Jacek Protasiewicz wywołał awan-turę na lotnisku we Frankfurcie. Jak twierdzi bulwarówka, Protasiewicz miał wyzywać obsługę i krzyczeć „Heil Hitler”. Protasiewicz – jak podaje gazeta.pl – powiedział, że czuł się urażony sposobem, w jaki potraktowali go celnicy. Także źle potraktowany na lotnisku poczuł się w lutym 2009 r., b. prominentny działacz PO, Jan Rokita, który z samolotu Lufthansy wyszedł w kajdankach. – Ratujcie mnie, biją mnie Niemcy – wrzeszczał na nagraniu. Obaj panowie oczywiście skompromitowali się na całej linii. Ale obaj przez chwilę kreowali się na o�ary. Bied-nych Polaków bitych przez Niemców. Właśnie, jak dziś postrzegamy zachodnich sąsiadów Polski? Jako tych, na których będziemy mogli liczyć, gdy ktoś kiedyś naruszy granicę na Bugu? Boimy się ich? Szanujemy? Czy tylko wciąż nie możemy zapomnieć? Oddajmy głos naszym felietonistom na str. 9.

POLSKIE PRODUKTY SZTURMEM ZDOBYWAJĄ BRYTYJSKI RYNEK

IKONOWICZ I MICHALKIEWICZ O STOSUNKU POLAKÓW DO NIEMCÓW

Mit polskiego budowlańca

Nie tylko dla bezdomnych

SPOTKANIE W PODZIEMIACH POLSKIEJ PARAFII MATKI BOSKIEJ NA DEVONII

TYM RAZEM ODDAJEMY GŁOS EKSPERTOM OD UŚMIECHU I ŻYWIENIA

Polskie �rmy w branży budowlanej mają już swoją renomę i silną po-zycję na brytyjskim rynku

Gościmy w Centrum Pomocy na Fuhlam i rozmawiamy z ludźmi, którzy bezdomności nie wybrali...NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIA,

NAJCIEKAWSZE PŁYTY I KSIĄŻKI

OSKAR DĄBKOWSKI ZAPRASZA NA AUTORSKI PRZEGLĄD TYGODNIA

KOLEJNA RUNDA ROZGRYWEK M.IN. POLSKIEJ LIGI PIĄTEK PIŁKARSKICH

Karol Pomeranekredaktor naczelny

STR. 35

STR. 18 STR. 22STR. 16

STR. 6

STR. 9

STR. 12

STR. 25

STR. 29

STR. 44

STR. 50

STR. 54

STR. 53

STR. 65

Już za tydzień

Dodatek specjalny: >> irlandzkie tradycje i ciekawe dania >> wszystko o świętym Patryku>> podróże po Zielonej

Wyspie

>> NIE PRZEGAP!

>> MONIKA KRAY MINISTRY OF POLAND:

Adres: Goniec Polski – The Polish Times, Exchange Plaza, 58 Uxbridge Road, London, W5 2STDyrektor wydawniczy: Izabela Nowak, E: [email protected] naczelny: Karol Pomeranek, E: [email protected] (Editorial): T: 020 7099 7106, F: 020 7099 6815, E: [email protected], Joanna Szmatuła, Anna Dobiecka, Katarzyna Ma-jewicz, Oskar Dąbkowski (styl), Marta Łaczkowska, Sonia Grodek, Dariusz Dzikowski, Grzegorz LisickiFelietoniści: Piotr Ikonowicz, Stanisław Michal-kiewicz (poglądy Autorów nie zawsze są zgodne z poglądami redakcji)Korekta: Elżbieta Marciniak Skład i Grafika: Maciej Ligus, Rafał KoczanRedakcja portalu Goniec.com: Marta Łaczkow-ska, E: [email protected] i Reklama (Advertising), ogłoszenia: T: 020 7099 7107, E: [email protected] Sylwia Bohatyrewicz T: 07974 99 00 11, E: [email protected] Łukasz Zawisza T: 07974 99 00 12, E: [email protected] Bożena Szul E: [email protected] Paweł Kuzioła T: 07974990013E: [email protected] KulpaT: 07974 99 00 14, E: [email protected] i finanse: Samanta KulpaT: 020 7099 7105, T: 07974 99 00 14, E: [email protected]: E: [email protected], T: 020 7099 7107Prenumerata: T: 020 7099 7105Wydawca (Publisher): 1MM Media LimitedTytuł zarejestrowany pod numerem ISSN 2044-5202Redakcja Gońca Polskiego nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych ogłoszeń. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji ogłoszenia bez podania przyczyny.

Temat tygodnia

Felieton

Organizacje

Panel eksperta

Goniec kulturalny

Stylowy goniec

OgłoszeniaŁamigłówki

Katalog Firm

„Mamy piękną kulturę i bogatą historię”

ŚwiętujmyDzień Kobiet!8 marca każda z Pań powinna otrzymać choćby symboliczny prezent. Może to być pojedynczy kwiat, a może pudełko czekola-dek. Ważne, by w tym dniu każda z Pań czuła się jeszcze bardziej do-ceniana niż zwykle. W specjalnym dodatku przypominamy, skąd tak naprawdę wzięło się to święto.

>> Polecamy:

w numerze | 4

7 marca 2014

Paginki_do_pdfa.indd 1 2014-02-26 12:13:34

XX xxxxx 2011

[email protected]

Kancelaria Prawna Osbornes 43671923

osbornes_FP_498.indd 1 2013-10-21 12:44:14

>> Od redakcji Jak poinformował przed kilkoma dniami niemiecki „Bild”, pijany europoseł Jacek Protasiewicz wywołał awan-turę na lotnisku we Frankfurcie. Jak twierdzi bulwarówka, Protasiewicz miał wyzywać obsługę i krzyczeć „Heil Hitler”. Protasiewicz – jak podaje gazeta.pl – powiedział, że czuł się urażony sposobem, w jaki potraktowali go celnicy. Także źle potraktowany na lotnisku poczuł się w lutym 2009 r., b. prominentny działacz PO, Jan Rokita, który z samolotu Lufthansy wyszedł w kajdankach. – Ratujcie mnie, biją mnie Niemcy – wrzeszczał na nagraniu. Obaj panowie oczywiście skompromitowali się na całej linii. Ale obaj przez chwilę kreowali się na o�ary. Bied-nych Polaków bitych przez Niemców. Właśnie, jak dziś postrzegamy zachodnich sąsiadów Polski? Jako tych, na których będziemy mogli liczyć, gdy ktoś kiedyś naruszy granicę na Bugu? Boimy się ich? Szanujemy? Czy tylko wciąż nie możemy zapomnieć? Oddajmy głos naszym felietonistom na str. 9.

POLSKIE PRODUKTY SZTURMEM ZDOBYWAJĄ BRYTYJSKI RYNEK

IKONOWICZ I MICHALKIEWICZ O STOSUNKU POLAKÓW DO NIEMCÓW

SPOTKANIE W PODZIEMIACH POLSKIEJ PARAFII MATKI BOSKIEJ NA DEVONII

TYM RAZEM ODDAJEMY GŁOS EKSPERTOM OD UŚMIECHU I ŻYWIENIA

Polskie �rmy w branży budowlanej mają już swoją renomę i silną po-zycję na brytyjskim rynku

Gościmy w Centrum Pomocy na Fuhlam i rozmawiamy z ludźmi, którzy bezdomności nie wybrali...NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIA,

NAJCIEKAWSZE PŁYTY I KSIĄŻKI

OSKAR DĄBKOWSKI ZAPRASZA NA AUTORSKI PRZEGLĄD TYGODNIA

KOLEJNA RUNDA ROZGRYWEK M.IN. POLSKIEJ LIGI PIĄTEK PIŁKARSKICH

Karol Pomeranekredaktor naczelny

STR. 35

STR. 18 STR. 22STR. 16

STR. 6

STR. 9

STR. 12

STR. 25

STR. 29

STR. 44

STR. 50

STR. 54

STR. 53

STR. 65

Już za tydzień

Dodatek specjalny: >> irlandzkie tradycje i ciekawe dania >> wszystko o świętym Patryku>> podróże po Zielonej

Wyspie

>> NIE PRZEGAP!

>> MONIKA KRAY MINISTRY OF POLAND:

Adres: Goniec Polski – The Polish Times, Exchange Plaza, 58 Uxbridge Road, London, W5 2STDyrektor wydawniczy: Izabela Nowak, E: [email protected] naczelny: Karol Pomeranek, E: [email protected] (Editorial): T: 020 7099 7106, F: 020 7099 6815, E: [email protected], Joanna Szmatuła, Anna Dobiecka, Katarzyna Ma-jewicz, Oskar Dąbkowski (styl), Marta Łaczkowska, Sonia Grodek, Dariusz Dzikowski, Grzegorz LisickiFelietoniści: Piotr Ikonowicz, Stanisław Michal-kiewicz (poglądy Autorów nie zawsze są zgodne z poglądami redakcji)Korekta: Elżbieta Marciniak Skład i Grafika: Maciej Ligus, Rafał KoczanRedakcja portalu Goniec.com: Marta Łaczkow-ska, E: [email protected] i Reklama (Advertising), ogłoszenia: T: 020 7099 7107, E: [email protected] Sylwia Bohatyrewicz T: 07974 99 00 11, E: [email protected] Łukasz Zawisza T: 07974 99 00 12, E: [email protected] Bożena Szul E: [email protected] Paweł Kuzioła T: 07974990013E: [email protected] KulpaT: 07974 99 00 14, E: [email protected] i finanse: Samanta KulpaT: 020 7099 7105, T: 07974 99 00 14, E: [email protected]: E: [email protected], T: 020 7099 7107Prenumerata: T: 020 7099 7105Wydawca (Publisher): 1MM Media LimitedTytuł zarejestrowany pod numerem ISSN 2044-5202Redakcja Gońca Polskiego nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych ogłoszeń. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji ogłoszenia bez podania przyczyny.

Temat tygodnia

Felieton

Organizacje

Panel eksperta

Goniec kulturalny

Stylowy goniec

OgłoszeniaŁamigłówki

Katalog Firm

„Mamy piękną kulturę i bogatą historię”

ŚwiętujmyDzień Kobiet!8 marca każda z Pań powinna otrzymać choćby symboliczny prezent. Może to być pojedynczy kwiat, a może pudełko czekola-dek. Ważne, by w tym dniu każda z Pań czuła się jeszcze bardziej do-ceniana niż zwykle. W specjalnym dodatku przypominamy, skąd tak naprawdę wzięło się to święto.

>> Polecamy:

w numerze | 4

7 marca 2014

XX xxxxx 2011

[email protected]

Kancelaria Prawna Osbornes 43671923

osbornes_FP_498.indd 1 2013-10-21 12:44:14

Polska na eksportDzisiejsi 30- i 40-latkowie pamiętają czasy, gdy sym-bolem bogactwa było po-siadanie „zagranicznych” ubrań, przyborów szkol-nych czy słodyczy. Aż trudno uwierzyć, że chiń-skie tenisówki czy gumka do ścierania były kiedyś przedmiotem pożądania uczniów podstawówek. Polskie produkty były traktowane z pogardą. A jak to wygląda dzisiaj?

temat tygodnia | 6

badań ekspertów wy-nika, że polskie firmy mają świadomość, że otwarcie się na rynki za-

graniczne jest konieczne. Choć prawie 60 proc. badanych przedsiębiorstw twierdzi, że ma międzynarodową ofertę, to tylko 1/5 z nich czerpie przy-najmniej jedną trzecią przychodów z zagranicznych rynków. Eksport, czyli wywóz dóbr za granicę jest silnikiem napędzającym gospodarkę. Utarło się przekonanie, że Polska jest tylko miej-scem, do którego się przywozi różne towary. Ale czy to działa dziś w drugą stronę? Czy polskie produkty też mogą być pożądane, cenione i jako państwo

możemy na nich zarabiać? Jeśli tak, to które?

Jabłka z pieczarkamiZdecydowanie polska żywność jest

hitem numer jeden. – Uwielbiam pol-ską kiełbasę – mówi 32-letnia Andrea Hovell z Cobham. – Odkąd koleżanka Polka mnie nią poczęstowała, sama kupuję wędlinę w polskim sklepie – do-daje. Gemma Brown z kolei zauważyła obecność polskich pieczarek na bry-tyjskim rynku. – Pracuję w gastronomii od 12 lat i prawie w każdej restauracji mieliśmy pieczarki z Polski – podkreśla Gemma.

Rzeczywiście, Polska jest obecnie największym w Unii Europejskiej pro-ducentem pieczarek. Produkujemy ok. 250 tysięcy ton pieczarek rocznie. Polskie pieczarki trafiają na stoły w Niemczech, Holandii, Wielkiej Brytanii i Francji. Innym eksportowym hitem

są ...jabłka. Nasze jabłka są „mistrzem świata”. W eksporcie tego owocu wy-przedziliśmy nawet Chińczyków, wysy-łając w świat 1,2 mln ton. Pracujemy też nad przetwarzaniem jabłek, bo trzeba zareagować na rosnącą modę na bry-tyjski „cider” i francuski „cidre”.

– Nie ma polskiego jedzenia, które-go bym nie lubiła, nawet bigos mi sma-kuje – podkreśla Lauren Miller, która od kilku lat jest związana z Polakiem. – Gdy wracamy z Polski, nasza lodówka i zamrażarka jest zapakowana wędliną, mięsem i gotowymi daniami – dodaje. Wśród Brytyjczyków, którzy na ogół jedzą gotowe potrawy, popularnością cieszą się polskie zupy, kiszona kapusta i ptasie mleczko. Skąd to wiadomo? Bo są najlepiej sprzedającymi się produk-tami w brytyjskiej sieci Tesco. Wysoki popyt na polską żywność spowodo-wał, że sprzedaż wzrosła aż 10-krotnie. Sprzedaż polskich produktów wzrosła

>> Anna Dobiecka

7 marca 2014

XX xxxxx 2011

7 | temat tygodnia

pięć miesięcy temu, kiedy wprowadzo-no na brytyjski rynek kwaśnicę. Bardzo dobrze sprzedają się też grochówka z wieprzowiną i kiełbasą, klopsiki w sosie pomidorowym, marynowane warzywa i polskie musztardy. Wydawałoby się, że popyt w Anglii jest napędzany przez tysiące emigrantów, ale i Brytyjczycy równie chętnie kupują polskie produk-ty. Mało tego, polskie towary zasłużyły na reeksport – sieć Tesco zawiezie je do Chin. Głównie słodycze, przetwory wa-rzywne, soki, ale również pasztety, ma-karony, piwa polskie, a także tradycyjne gotowe polskie dania.

Siła procentówTrudno ocenić czy to zawsze

powód do dumy, ale nasze alko-hole są rozpoznawalne na świe-cie. Króluje oczywiście wódka, jednak w ostatnich latach Bry-tyjczycy poszukują również na-

szego piwa. – Chyba piwo Tyskie najbardziej kojarzy mi się z Polską

– tłumaczy Lauren Miller, bo poznała je dzięki swojemu partnerowi-Polako-

wi. Piwo sprowadzane z Polski po 2004 r. ma największe wzrosty sprzedaży w brytyjskich pubach. Według telewizji BBC, sprzedaż naszego piwa – m. in. Ty-skiego i Żywca – doprowadziła w 2007 r. do 20-proc. wzrostu zysku barów nale-żących do sieci JD Wetherspoon.

Dwie polskie marki wódki (Belveder i Wyborowa) tra�ły w 2011 r. do rankingu 10 najlepiej sprzedających się wódek na świecie, jak podaje magazyn Drinks International. Wielka Brytania należy do ich kluczowych rynków.

– Polska wódka? Żubrówka, zdecy-dowanie – podkreśla Kevin Walt, wła-ściciel biura nieruchomości, którego 25 proc. klientów stanowią Polacy. – To najczęściej wręczany mi przez polskich najemców prezent. Każą mi ją pić z so-kiem jabłkowym i lodem – przyznaje. Żubrówkę zarekomendował 17 lutego m.in. w swoim rankingu The Indepen-dent – zajęła 3. miejsce! Ale oprócz na-szego legendarnego trunku „z trawką” popularnością cieszą się również Żołąd-kowa, Żytnia, Sobieski, a także Krupnik, którego sprzedaż ostatnio wzrosła o 137 proc. – Coraz częściej biorą je Bry-tyjczycy – zaznacza pracownik polskiej

hurtowni alkoholi w Anglii. Ciekawym gorzelnianym produktem z polsko-bry-tyjskiego mariażu jest wódka Konik’s Tail. Produkuje się ją w Polsce od 2010 r., ale do 2012 była dostępna jedynie w większych miastach Wielkiej Brytanii.

Jacht z telewizoremGdy polska wódka i kiełbasa wydają

się takie oczywiste, to wiele innych rodzi-mych produktów eksportowych, które tra�ają m.in. do Wielkiej Brytanii mogą wprawić w zdumienie. Polski przemysł motoryzacyjny jest niemal w całości na-stawiony na eksport. Prawie wszystkie z 820 tys. aut osobowych i dostawczych, które zjechały z polskich taśm monta-żowych w 2011 r., wyjechały poza gra-nice kraju: do Niemiec, Włoch, Wielkiej Brytanii i Francji. Auta i części produko-wane w Polsce są bardzo cenione przez brytyjskich kontrahentów. Świadczy o tym fakt, że w 2011 nastąpił wzrost eks-portu o ponad 100 proc. w stosunku do 2010 r. Podobnie jak samochody, ponad 90 proc. jachtów wyprodukowanych w Polsce idzie, a raczej płynie za granicę. Polscy konstruktorzy są jednymi z naj-lepszych w Europie, a w sektorze działa ponad 900 �rm. Tylko w Wielkiej Bryta-nii jest ich nieznacznie więcej. Dlatego, gdy na zaproszenie kolegi Brytyjczyka wpadniesz wieczorkiem na jego jacht, nie zdziw się, gdy się okaże, że „łódka” została wyprodukowana koło Ostródy. Co piąta lodówka, pralka czy zmywar-ka powstaje w Polsce. Co oznacza, że staliśmy się europejskim liderem w produkcji tego sprzętu. Zdecydowana większość suszarek, piekarników czy lodówek zostaje wyeksportowana do Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii. Jesz-cze lepiej wygląda sprawa z sprzętem rtv: 60 proc. telewizorów, które zapeł-niają półki sklepowe i domy w całej Eu-ropie, pochodzi z Polski. Sprawdź więc czy twoja plazma z salonu nie „urodziła się” w Biskupicach Podgórnych.

POLACY NAJTAŃSZYMI PRACOWNIKAMI?

W Polsce na każdą złotówkę wydaną na pracownika, firmy otrzymywały 1,71 zł. Dla porów-nania: w krajach zachodnich 1,1 zł, w USA – 1,34 zł, w krajach Europy Środkowo-Wschodniej – 1,57zł, a w Azji – 1,70 zł.

Godzinowy koszt pracyPolska – 7,2 euroCzechy – 10,5 euroSłowacja – 14,4 euroŚrednia UE – 23,6 euro

CZYTAJ STR. 16! ROZMOWA Z MONIKĄ KRAY, PREZES OR-GANIZACJI MINISTRY OF POLAND, ZAJMU-JĄCEJ SIĘ PROMOCJĄ POLSKI WŚRÓD BRYTYJCZYKÓW

Polska na eksportDzisiejsi 30- i 40-latkowie pamiętają czasy, gdy sym-bolem bogactwa było po-siadanie „zagranicznych” ubrań, przyborów szkol-nych czy słodyczy. Aż trudno uwierzyć, że chiń-skie tenisówki czy gumka do ścierania były kiedyś przedmiotem pożądania uczniów podstawówek. Polskie produkty były traktowane z pogardą. A jak to wygląda dzisiaj?

temat tygodnia | 6

badań ekspertów wy-nika, że polskie firmy mają świadomość, że otwarcie się na rynki za-

graniczne jest konieczne. Choć prawie 60 proc. badanych przedsiębiorstw twierdzi, że ma międzynarodową ofertę, to tylko 1/5 z nich czerpie przy-najmniej jedną trzecią przychodów z zagranicznych rynków. Eksport, czyli wywóz dóbr za granicę jest silnikiem napędzającym gospodarkę. Utarło się przekonanie, że Polska jest tylko miej-scem, do którego się przywozi różne towary. Ale czy to działa dziś w drugą stronę? Czy polskie produkty też mogą być pożądane, cenione i jako państwo

możemy na nich zarabiać? Jeśli tak, to które?

Jabłka z pieczarkamiZdecydowanie polska żywność jest

hitem numer jeden. – Uwielbiam pol-ską kiełbasę – mówi 32-letnia Andrea Hovell z Cobham. – Odkąd koleżanka Polka mnie nią poczęstowała, sama kupuję wędlinę w polskim sklepie – do-daje. Gemma Brown z kolei zauważyła obecność polskich pieczarek na bry-tyjskim rynku. – Pracuję w gastronomii od 12 lat i prawie w każdej restauracji mieliśmy pieczarki z Polski – podkreśla Gemma.

Rzeczywiście, Polska jest obecnie największym w Unii Europejskiej pro-ducentem pieczarek. Produkujemy ok. 250 tysięcy ton pieczarek rocznie. Polskie pieczarki trafiają na stoły w Niemczech, Holandii, Wielkiej Brytanii i Francji. Innym eksportowym hitem

są ...jabłka. Nasze jabłka są „mistrzem świata”. W eksporcie tego owocu wy-przedziliśmy nawet Chińczyków, wysy-łając w świat 1,2 mln ton. Pracujemy też nad przetwarzaniem jabłek, bo trzeba zareagować na rosnącą modę na bry-tyjski „cider” i francuski „cidre”.

– Nie ma polskiego jedzenia, które-go bym nie lubiła, nawet bigos mi sma-kuje – podkreśla Lauren Miller, która od kilku lat jest związana z Polakiem. – Gdy wracamy z Polski, nasza lodówka i zamrażarka jest zapakowana wędliną, mięsem i gotowymi daniami – dodaje. Wśród Brytyjczyków, którzy na ogół jedzą gotowe potrawy, popularnością cieszą się polskie zupy, kiszona kapusta i ptasie mleczko. Skąd to wiadomo? Bo są najlepiej sprzedającymi się produk-tami w brytyjskiej sieci Tesco. Wysoki popyt na polską żywność spowodo-wał, że sprzedaż wzrosła aż 10-krotnie. Sprzedaż polskich produktów wzrosła

>> Anna Dobiecka

7 marca 2014

XX xxxxx 2011

7 | temat tygodnia

pięć miesięcy temu, kiedy wprowadzo-no na brytyjski rynek kwaśnicę. Bardzo dobrze sprzedają się też grochówka z wieprzowiną i kiełbasą, klopsiki w sosie pomidorowym, marynowane warzywa i polskie musztardy. Wydawałoby się, że popyt w Anglii jest napędzany przez tysiące emigrantów, ale i Brytyjczycy równie chętnie kupują polskie produk-ty. Mało tego, polskie towary zasłużyły na reeksport – sieć Tesco zawiezie je do Chin. Głównie słodycze, przetwory wa-rzywne, soki, ale również pasztety, ma-karony, piwa polskie, a także tradycyjne gotowe polskie dania.

Siła procentówTrudno ocenić czy to zawsze

powód do dumy, ale nasze alko-hole są rozpoznawalne na świe-cie. Króluje oczywiście wódka, jednak w ostatnich latach Bry-tyjczycy poszukują również na-

szego piwa. – Chyba piwo Tyskie najbardziej kojarzy mi się z Polską

– tłumaczy Lauren Miller, bo poznała je dzięki swojemu partnerowi-Polako-

wi. Piwo sprowadzane z Polski po 2004 r. ma największe wzrosty sprzedaży w brytyjskich pubach. Według telewizji BBC, sprzedaż naszego piwa – m. in. Ty-skiego i Żywca – doprowadziła w 2007 r. do 20-proc. wzrostu zysku barów nale-żących do sieci JD Wetherspoon.

Dwie polskie marki wódki (Belveder i Wyborowa) tra�ły w 2011 r. do rankingu 10 najlepiej sprzedających się wódek na świecie, jak podaje magazyn Drinks International. Wielka Brytania należy do ich kluczowych rynków.

– Polska wódka? Żubrówka, zdecy-dowanie – podkreśla Kevin Walt, wła-ściciel biura nieruchomości, którego 25 proc. klientów stanowią Polacy. – To najczęściej wręczany mi przez polskich najemców prezent. Każą mi ją pić z so-kiem jabłkowym i lodem – przyznaje. Żubrówkę zarekomendował 17 lutego m.in. w swoim rankingu The Indepen-dent – zajęła 3. miejsce! Ale oprócz na-szego legendarnego trunku „z trawką” popularnością cieszą się również Żołąd-kowa, Żytnia, Sobieski, a także Krupnik, którego sprzedaż ostatnio wzrosła o 137 proc. – Coraz częściej biorą je Bry-tyjczycy – zaznacza pracownik polskiej

hurtowni alkoholi w Anglii. Ciekawym gorzelnianym produktem z polsko-bry-tyjskiego mariażu jest wódka Konik’s Tail. Produkuje się ją w Polsce od 2010 r., ale do 2012 była dostępna jedynie w większych miastach Wielkiej Brytanii.

Jacht z telewizoremGdy polska wódka i kiełbasa wydają

się takie oczywiste, to wiele innych rodzi-mych produktów eksportowych, które tra�ają m.in. do Wielkiej Brytanii mogą wprawić w zdumienie. Polski przemysł motoryzacyjny jest niemal w całości na-stawiony na eksport. Prawie wszystkie z 820 tys. aut osobowych i dostawczych, które zjechały z polskich taśm monta-żowych w 2011 r., wyjechały poza gra-nice kraju: do Niemiec, Włoch, Wielkiej Brytanii i Francji. Auta i części produko-wane w Polsce są bardzo cenione przez brytyjskich kontrahentów. Świadczy o tym fakt, że w 2011 nastąpił wzrost eks-portu o ponad 100 proc. w stosunku do 2010 r. Podobnie jak samochody, ponad 90 proc. jachtów wyprodukowanych w Polsce idzie, a raczej płynie za granicę. Polscy konstruktorzy są jednymi z naj-lepszych w Europie, a w sektorze działa ponad 900 �rm. Tylko w Wielkiej Bryta-nii jest ich nieznacznie więcej. Dlatego, gdy na zaproszenie kolegi Brytyjczyka wpadniesz wieczorkiem na jego jacht, nie zdziw się, gdy się okaże, że „łódka” została wyprodukowana koło Ostródy. Co piąta lodówka, pralka czy zmywar-ka powstaje w Polsce. Co oznacza, że staliśmy się europejskim liderem w produkcji tego sprzętu. Zdecydowana większość suszarek, piekarników czy lodówek zostaje wyeksportowana do Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii. Jesz-cze lepiej wygląda sprawa z sprzętem rtv: 60 proc. telewizorów, które zapeł-niają półki sklepowe i domy w całej Eu-ropie, pochodzi z Polski. Sprawdź więc czy twoja plazma z salonu nie „urodziła się” w Biskupicach Podgórnych.

POLACY NAJTAŃSZYMI PRACOWNIKAMI?

W Polsce na każdą złotówkę wydaną na pracownika, firmy otrzymywały 1,71 zł. Dla porów-nania: w krajach zachodnich 1,1 zł, w USA – 1,34 zł, w krajach Europy Środkowo-Wschodniej – 1,57zł, a w Azji – 1,70 zł.

Godzinowy koszt pracyPolska – 7,2 euroCzechy – 10,5 euroSłowacja – 14,4 euroŚrednia UE – 23,6 euro

CZYTAJ STR. 16! ROZMOWA Z MONIKĄ KRAY, PREZES OR-GANIZACJI MINISTRY OF POLAND, ZAJMU-JĄCEJ SIĘ PROMOCJĄ POLSKI WŚRÓD BRYTYJCZYKÓW

temat tygodnia | 8Jesteśmy również meblarską potę-

gą. W 2011 r. pod względem wartości sprzedaży ustąpiliśmy jedynie Chinom, Stanom Zjednoczonym oraz Włochom. Jednakże jeśli przeliczy się produkcję meblarską na kilogramy, okazuje się, że Polska to drugi eksporter mebli na świecie. Po prostu produkujemy dużo, ale tanio. Polskie meble w przeliczeniu na 100 kg kosztują zaledwie 225 euro. To niewiele w porównaniu z produk-tami z Niemiec czy Włoch, za które uzyskuje się 430 euro. Nawet Chiny są droższe – średnio 244 euro.

Grafenowy cudJednak nie tylko umiemy montować

coś wg zagranicznego pomysłu. Od nie-dawna Polska stoi przed ogromną szan-są, by stać się potęgą w masowej produk-cji grafenu. Ta wdzięczna nazwa oznacza materiał sto razy bardziej wytrzymały od stali, jest jednocześnie elastyczny i rozciągliwy, wodoodporny, ma właści-wości bakteriobójcze, jest przezroczy-sty, przewodzi elektryczność lepiej niż miedź czy srebro i transferuje elektrony sto razy szybciej niż krzem. Ta wyjątko-wa forma węgla ma wiele zastosowań, zwłaszcza w przemyśle elektronicznym oraz medycynie. W niedalekiej przyszło-ści może zostać głównym surowcem do produkcji zwijanych wyświetlaczy i na-rzędzi chirurgicznych. Niewykluczone także, że pomoże w walce z rakiem. Gra-fen ma szanse stać się także polskim hi-tem eksportowym, bowiem naukowcy z wrocławskiego Instytutu Technologii Materiałów Elektronicznych wynaleźli nowatorską metodę wytwarzania grafe-nu na węgliku krzemu.

Jesteś towarem eksportowymZ jednej strony możemy się cieszyć,

że czołowi producenci samochodów, sprzętu rtv i AGD pobudowali w Pol-sce swoje fabryki. Martwić może ich motywacja, zwłaszcza, że emigrantom najłatwiej ją zrozumieć, bo właśnie z tego powodu wyjechali z kraju: Pol-ska jest krajem taniej siły roboczej. I tak też jesteśmy postrzegani. – Fajnie, że Polacy są chętni do pracy, ale to niekoniecznie wzbudzi sympatię w ich brytyjskich współpracownikach – podkreśla Andrea Hovell, która na co dzień pracuje z Polakami w kawiarni. Cieszą się tylko menadżerowie, kiedy widzą, że za mniejsze pieniądze Polak wykona chętnie dwa razy tyle pracy co jego angielski kolega. Z tego powodu Harvey Brewis z Bexleyheath, pracow-nik banku związany od kilku lat z Polką, ma ogromny kredyt zaufania do Pola-ków. – Gdy szef radził się mnie w kwestii zatrudnienia Polki do pracy w banku, odpowiedziałem (nie znając tej osoby),

że na pewno będzie solidna, pracowita, oddana i konkretna – tłumaczy Harvey. – Szef posłuchał mojej rekomendacji i był bardzo z niej zadowolony.

W badaniach, które przeprowadzo-no po Euro 2012 zagraniczni turyści zgodnie stwierdzili, że największą zale-tą Polski są ...ludzie. Nasza życzliwość i otwartość.

Wiedzą to ci Anglicy, którzy poznali nas bliżej, zaprzyjaźnili się bądź związali z Polką lub Polakiem. Lauren Miller pod-kreśla polską gościnność i uprzejmość – to wg niej cechy charakterystyczne dla nas. – Zaskoczyło mnie to, że Polacy tak chętnie zapraszają gości do siebie i przygotowują fantastyczne jedzenie – podkreśla 39-letnia Lisa Jones z Gra-vesend, której szwagierka pochodzi ze Śląska.

Warto zauważyć fakt, że mimo iż w Wielkiej Brytanii mieszka wielu specja-listów polskiego pochodzenia (lekarze, informatycy, inżynierowie) to niestety nikt nie kojarzy naszej nacji z ich obec-nością. Według policyjnych statystyk jesteśmy niestety łączeni z brakiem poszanowania prawa – pijemy w miej-scach publicznych oraz kojarzeni jeste-śmy z ...przemocą domową.

Czy nasza obecność jest szczególnie zauważalna w Wielkiej Brytanii? – W ciągu kilku ostatnich lat w Gravesend powstały trzy nowe polskie sklepy, a w dwóch hipermarketach są półki z pol-skimi produktami – wylicza Lisa Jones. – Ale raczej wtapiacie się w brytyjską ulicę – podsumowuje Lisa.

Oczywiście, patrząc na ranking świa-towego eksportu widać, że nie jeste-

WARTO WIEDZIEĆ-

stycznie jemy mniej pieczarek niż inni Europejczycy. W 2009

na rynku brytyjskim i irlandz-kim pochodzi z Polski

się również mało znana marka Vestal Kaszebe, pochwalona za wyjątkowy aromat

Putin. Złożył zamówienie na duży zestaw foteli i kanap do kina domowego

hitem znad Wisły wręcz od wieków. Szacuje się, że nawet 70 proc. rynku przypada wła-śnie na nasz kraj.

są maczety z Otmuchowa, w Rosji – marki: Polfa i Pollena, a

– polskie wiadra emaliowane – twierdzi Mirosław Boruc, prezes

śmy taką potęgą jak Chiny. Daleko nam też do Wielkiej Brytanii, która jest na 11. miejscu. Ale Polska na 27. pozycji do-piero raczkuje w handlu zagranicznym. Firma doradcza AT Kearney podkreśla, że polskie produkty są na razie dość proste i mało nowoczesne. Eksport to-warów bardziej zaawansowanych oraz usług to jedynie 17 proc., a prowadząca w tej dziedzinie Wielka Brytania ma aż 38 proc. udziału usług. Z kolei z badań Konfederacji Lewiatan wynika, że dzia-łanie na rynkach światowych pozwoli-ło obronić się Polsce przed kryzysem. Polskie firmy zaczęły też stawiać na markę: w ciągu roku odsetek �rm, które budują swoją przewagę konkurencyjną tylko na cenie, spadł z 18 do 10,4 proc. A może warto poszerzyć tę myśl? Za-miast lekarzy, informatyków, specjali-stów ds. bankowości czy weterynarzy Brytyjczycy widzą w nas tylko tanich i chętnych do pracy ludzi, będących przyczyną dumpingu płac. A przecież jesteśmy prężną grupą wykształconych i dynamicznych osób, których rządzący chętnie widzieliby z powrotem w kraju, w odróżnieniu od reszty eksportowa-nych towarów.

Andrea Hovell Fot. Arch. autora

Polska ma szansę by stać się potęgą w masowej produkcji grafenu. Fot. Arch. autora

Harvey Brewis Fot. Arch. autora

7 marca 2014

XX xxxxx 2011

Ich bin ein Berliner Wedle rozkazu„Jestem Berlińczykiem” powiedział John Kennedy, stojąc przy Bramie

Brandenburskiej na wiecu, który zgromadził tysiące mieszkańców podzielo-nego miasta. I ja się pod tymi słowami chętnie podpisuję. Bo mój patriotyzm nikogo nie wyklucza i nie atakuje. Jestem pokojowo nastawiony i staram się zapomnieć o Holokauście. Bo dzisiejsze Niemcy są krajem o wiele bardziej demokratycznym od Polski. Bo tamtych Niemców i tamtych Niemiec już na szczęście nie ma. Niemcy byli groźni gdy ich upoko-rzono. Dziś tryumfują. Bo są lepiej zorganizowani. Mają silne pań-stwo, które prowadzi politykę gospodarczą chroniącą i rozwijająca przemysł, który u nas zlikwidował rynek, bo państwo abdykowało. I za to trzeba ich podziwiać i podpatrywać. Czy to znaczy, że nie mam uprzedzeń? Nie, bo jestem jeszcze z pokolenia, które na widok napisu reklamowego: „Chemia z Niemiec” miewa przykre skojarzenia. Choć nie tak przykre jak Heniek Nowak, którego w dzieciństwie zaprowadzono w Markach pod Warszawą z całą klasą, żeby sobie ku przestrodze obejrzeli drzewo z dziesięcioma powieszonymi przez hitlerowców Polakami. A potem wysłano go na roboty do Niemiec. Gdy go zapytałem: „Heniu dlaczego nie zgłosisz się po odszkodowanie do Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie?”, odpowiedział: „Bo ja się nie chcę z nimi pojednać”. Z uprzedzeniami trzeba jednak walczyć, żeby nie budzić upiorów. Naszym wrogiem są stereotypy. Polak to w Niemczech dla wielu leń, pijak i złodziej samochodów. A upo-karzani raz po raz Polacy, broniąc się przed poczuciem niższości, wciąż wypominają Niemcom ich wojenne zbrodnie. To dzięki takim stereotypom kwitnie nacjonalizm, rozwija się w Niemczech faszyzującą NPD, a w Polsce faszyści liderują Marszom Niepodległości. Poczucie wspólnoty jest dla każdego społeczeństwa/narodu bardzo ważne. Można je jednak budo-wać niekoniecznie na fobiach. Lepiej na wspólnych dokonaniach. Duma jest dobra, nawet narodowa duma, jeżeli nie opiera się na pogardzie dla innych (tych gorszych, bo nie Polakach, czy Niemcach albo Ukraińcach). Tym wszystkim, którzy szukają na próżno swej wolności w zniewoleniu lub upokorzeniu innych dedykuję myśl mojego ulubionego niemieckiego pisa-rza Tomasza Manna: „Wolność to jest zasada miłości do ludzi”. A od siebie dodam banał: Nie ma złych i dobrych narodów. Są tylko źli i dobrzy ludzie.

Stanisław Grochowiak w powieści „Trismus” wkłada w usta esesmana opinię, że Żydzi bardzo często z dużym tupetem perorują, ale kiedy tylko ich przycisnąć, to zaraz wydobywają z siebie „odwieczne aj waj!” Podobnie zachowują się niektórzy Umiłowani Przywódcy w Polsce. Kiedy jednego razu niemiecka obsługa samolotu nie okazała należytego szacunku płaszczowi posła Jana Marii Rokity, który z tej racji mógł uchodzić co najmniej za Płaszcz Konrada – poseł, chociaż na co dzień „europejczyk” i w ogóle – zakwilił po staremu: „ratunku, biją mnie Niemcy!” Znaczy – odwołał się do odwiecznych stereotypów. Podobnie, chociaż niby z odwrotnej pozycji, postąpił euro-poseł Protasewicz, który niemieckiemu funkcjonariuszowi granicznemu miał powiedzieć „heil Hitler!” Chciał zapewne w ten sposób skłonić go do większej powściągliwości w wykonywaniu służbowych obowiązków. Z kolei Janusz Głowacki w jednym ze swoich opowiadań wspomina, jak to w koszmarnych czasach komuny do pewnej centrali handlu zagranicznego przybyli na biznesowe rozmowy Niemcy z RFN i od-bierając w szatni płaszcze, wręczyli szatniarce suty napiwek. Ta, nie wiedząc jak im podziękować, wyciągnęła rękę w rzymskim salucie i zawołała: „heil Hitler!” Niemiec popatrzył na nią uważnie i powie-dział: „gut, gut!” Wszystko to pokazuje, że stosunek Polaków do Niemców, zarówno pozytywny, jak i negatywny, kształtowany jest poprzez odniesienie do tego wybitnego przywódcy socjalistycznego.

Trwałość tego punktu odniesienia wynika stąd, że Niemcy, w odróżnie-niu od państw tzw. pozostałych, należą do państw poważnych. Państwa poważne zaś, jeśli już raz zde�niują swój interes państwowy, nigdy od niego nie odstępują, realizując go cierpliwie i metodycznie. Polacy, jeśli nawet nie zdają sobie z tego sprawy, to instynktownie to czują, w następstwie czego mają do Niemców stosunek ambiwalentny, podziwiając z jednej strony ich zalety, ale z drugiej – właśnie ich się obawiając. Rzecz bowiem w tym, że jedną z właściwości Niemców jest wysoki stopień zdyscypli-nowania. Jeśli jest rozkaz, by – dajmy na to – podlizywać się Żydom, to Niemcy nie dadzą się nikomu wyprzedzić. Ale jeśli pewnego dnia padłby inny rozkaz, to też nie daliby się nikomu wyprzedzić. A czy w dzisiej-szych czasach ktokolwiek może być pewny, jaki rozkaz jutro padnie?

Pojedynek o Polskę

(ur. 14 maja 1956 w Pruszkowie)

poseł na Sejm II i III ka-dencji. Redaktor pi-sma członków MRKS „Robotnik”. Jeden z liderów Polskiej Partii Socjalistycz-nej od 1987 do 2001. W 1980 ukończył stu-dia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersy-tetu Warszawskiego. Jest także absolwentem Po-dyplomowego Studium Instytutu Geogra�i i Kra-jów Rozwijających się.

Stanisław Andrzej

(ur. 8 listopada 1947 w Lublinie) -

micki, eseista, publi-cysta i autor książek o tematyce spo-łeczno-politycznej. Działacz opozycji

w PRL. Współzało-życiel Unii Polityki

Realnej. Wykładow-ca w Wyższej Szkole

Stosunków Międzyna-rodowych i Amerykani-styki w Warszawie oraz Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.

Myślisz podobnie? A może nie zgadzasz się z autorami? – napisz: [email protected]

9 | felieton