Biedroneczko leI do nieba · Twardowskiego oraz III Janowy Turniej Literacki dostaTy 5. wszystkie...

150
Biedroneczko leć do nieba... ...Księdza Jana znaleźć trzeba! Fundacja AVE 2013 Antologia wierszy i esejów inspirowanych twórczością księdza Jana Twardowskiego, nagrodzonych w IV Janowym Turnieju Literackim

Transcript of Biedroneczko leI do nieba · Twardowskiego oraz III Janowy Turniej Literacki dostaTy 5. wszystkie...

Biedroneczko leć do nieba...

. . .Księdza Janaznaleźć trzeba!

Fundacja AVE 2013

Antologia wierszy i esejów inspirowanych twórczością księdza Jana Twardowskiego,

nagrodzonych w IV Janowym Turnieju Literackim

Biedroneczkoleć do nieba...

...Księdza Janaznaleźć trzeba!

antologia wierszy i esejów inspirowanych twórczością

księdza Jana Twardowskiego, nagrodzonych, wyróżnionych i dostrzeżonych

w IV Janowym Turnieju Literackim

Fundacja AVE 2013

FUN DA CJA AVE, or ga ni za cja po żyt ku pu blicz ne go, re ali -zu je nie ko mer cyj ne pro jek ty edu ka cyj ne, kul tu ral ne, in te gra -cyj ne, tu ry stycz ne i po mo co we. Jest lau re atem kil kupre sti żo wych na gród: „Przy ja zne go Brze gu”, „Li der Ani ma -tor”, „Sło necz ni ki”, „Or ga ni za cja Przy ja zna Wo lon ta riu -szom”.

Fun da cja or ga ni zu je cy klicz ne fe sti wa le i kon kur sy: Ogól no -pol ski Te atral no -Mu zycz ny Fe sti wal Bo żo na ro dze nio wy „Be tle -jem u Ave tek” (10 edy cji), Mię dzy na ro do wy Fe sti walGa ra żo wych Ze spo łów Roc ko wych „Do bra Stro na Roc ka”(7 edy cji), Eu ro pej skie Ju we na lia III Wie ku (6 edy cji), Kon kursRe cy ta tor ski Twór czo ści ks. Twar dow skie go (8 edy cji) i in. PrzyFun da cji dzia ła ją 3 chó ry – lau re aci wie lu na gród na fe sti wa lachogól no pol skich i mię dzy na ro do wych. Pro wa dzo ne są cy klicz -ne warsz ta ty dzien ni kar skie, mu zycz ne, fo to gra ficz ne, mię dzy -na ro do we spo tka nia mło dzie ży, a ta kże edu ka cyj ne raj dyi spły wy ka ja ko we dla dzie ci, mło dzie ży, se nio rów oraz osóbnie peł no spraw nych („Su per czad z dziad kiem w ka ja ku”, „Ka -ja ko we Po go to wie Re cy klin go we”, „Aka de mia Ka ja ko wa Nie -peł no spraw nych”). Or ga ni za cja za ło ży ła Bia ło łęc ki Uni wer sy tetDzie ci, Dzie cię cy Uni wer sy tet Hi sto rycz ny oraz Kin de ro wyUni wer sy tet Mu zycz ny Re Re: Kum Kum. Fun da cja po dej mu jeteż dzia ła nia w za kre sie po pu la ry za cji hi sto rii i dzie dzic twa kul -tu ro we go, m.in. uru cho mi ła Wir tu al ne Mu zeum Bia ło łę ki, co ro -ku or ga ni zu je ogól no pol ski spływ „Wi słą przez Mia stoNie ujarz mio ne” dla uczcze nia rocz ni cy Po wsta nia War szaw -skie go.

Dzia łalność Fun da cji AVE mo żna wes przeć po przezprze ka za nie 1% po datku: KRS 0000229157.

Biedroneczkoleć do nieba...

...Księdza Janaznaleźć trzeba!

Antologia wierszy i esejów inspirowanych twórczością

księdza Jana Twardowskiego, nagrodzonych, wyróżnionych i dostrzeżonych

w IV Janowym Turnieju Literackim

Wyboru dokonali: Barbara Kobrzyńska,

Aldona Kraus, Waldemar Smaszcz,

Marcin WitanBartłomiej Włodkowski

Fundacja AVE 2013

Copyright by Fundacja AVE 2013

Wyboru wierszy dokonali: Barbara Kobrzyńska, Aldona Kraus,Waldemar Smaszcz, Marcin Witan, Bartłomiej Włodkowski

Redakcja, korekta, skład: Agniesz ka, Ha li na i Bar tło miej Włod -kow scy, Alek san dra Bo ryc ka, Ka ta rzy na i Emi lia Zduń czyk, To -masz Przy bo row ski

Zdjęcia na okładce: Kaja Nowaczkiewicz, 15 lat (przód),Aleksandra Jabłońska, 15 lat (tył) – uczestniczki I KonkursuFotograficznego „Oczami Księdza Jana”

Wydawca: Fundacja AVE, ul. Ceramiczna 29/1, 03-126 Warszawa, tel. 600 495 790, 608 178 447fundacjaave.pl, [email protected]

PRZEKAŻ 1% PODATKU NA RZECZ FUNDACJI AVEKRS 0000229157

ISBN: 978 - 83 - 929326 - 8 - 0

Publikacja została wydana w ramach projektu„VIII Imieniny Księdza Jana”, dofinansowanego ze środków

Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Przed mo wa

Usłyszałem harmonię Anioła!

Nie wy trzy ma łem! Po pro stu nie mo głem ina czej! Za chwyt niepo zwo lił cze kać do ra na. In ten syw ny za pach czerw co wej no cymie szał się z pod nie ce niem, a ja zno wu czu łem się jak w cza -sach li ce al nych, kie dy wresz cie nad ra nem, po wie lu go dzi nachpo szu ki wań w mą drych ksią żkach, uda wa ło mi się zna leźć od -po wiedź na nur tu ją ce py ta nie.

Cho ciaż do pie ro co mi nę ła dru ga go dzi na i na wet pta ki mil -cza ły, a prze cież o tej po rze ro ku zwy kle do no śnie szy ku ją się,ni czym mu zy cy or kie stry przed roz po czę ciem ope ry, do sym -fo nicz ne go po wi ta nia upra gnio ne go świ tu, mu sia łem – tak! Mu -sia łem! – obu dzić mo ją żo nę Agniesz kę. To by ło tak oczy wi stei na tu ral ne, że na głos roz sąd ku (Prze cież jest zmę czo na! Mie siącte mu uro dzi ła dziec ko! Za snę ła nie daw no, Staś dłu go pła kał. Po cze kajdo ra na! Tro chę wię cej doj rza ło ści!) po pro stu mach ną łem rę ką.

Agniesz ka, ma ma sze ścio ty go dnio we go Sta sia i pra wie czte -ro let nie go Ja sia, po mi mo zu peł nie nie zwy czaj nych oko licz no -ści, cier pli wie słu cha ła. A ja z prze ję ciem re cy to wa łem słowanapisane przez czternastoletnią Basię Szymiczek:

Do sta łam Anio ła z har mo nią. Uro dził się aż w Za świa ty czach, Gdzie Bug, wy law szy ob fi cie, Od ciął za ką tek od świa ta.A świat ten ni by w za świa tachWko ło ko ściół ki, cer kiew ki Na tu ra w zło tej ko ro nieprzy Bo gu sie dzi na tro nie…

3

Na po cząt ku Agniesz ka pa trzy ła na mnie ze zdzi wie niem,mie sza ją cym się z po li to wa niem, ale kie dy do sze dłem do:

Usły szę har mo nię Anio łaW ro sie wil got nej i dar ni,W zie lo nych pusz czań skich la sach W je zio ra szu mie i wie trze.Bóg mi cię przy słał Anioł ku,Bóg z tej wiej skiej ka plicz ki.Wnet tam przy klęk nę przed To bą,Ró ża niec prze plo tę har mo niązo ba czy łem w oczach żo ny do brze zna ny blask. I po tem już

ra zem czy ta li śmy do świ tu wspa nia łe wier sze o wy sy ła nej donie ba bie dro necz ce, ma ją cej od na leźć Księ dza Ja na Twar dow -skie go, tak bar dzo po trzeb ne go współ cze snym, o hu la ją cej bezcia ła du szy, o prze pi sie na do brą ro dzi nę i o Mat ce Bo skiej Skęp -skiej, któ rą prze cież z Ja siem od wie dzi li śmy pod czas mi nio nychwa ka cji… A nasz ma ły Staś, choć zwy kle śpią cy jak za ją czek,tym ra zem ani ra zu nie za pła kał. Chy ba do brze mu by ło, kie dyszep ta li śmy za chwy ce ni nie zwy kłe stro fy.

Ta nie co dzien na re ak cja na po ezję na de sła ną przez dzie cii mło dzież na or ga ni zo wa ny przez Fun da cję AVE IV Ja no wyTur niej Li te rac ki nie wy ni ka by naj mniej z prze sad nej eg zal ta cji,emo cjo nal ne go roz chwia nia al bo co gor sza po mie sza nia zmy -słów. Mia łem wie le oka zji, że by stwier dzić (z ulgą), iż w za -chwy cie nie je stem od osob nio ny!

Ksią żecz ka A wie wiór ki po mknę ły, wy da na w kil ku ty sią cacheg zem pla rzy po po przed niej edy cji Ja no we go Tur nie ju, tra fi łapod strze chy. Roz da wa li śmy ją w ró żnych miej scach i przy ró -żnych oka zjach, m.in. ja ko upo min ki dla uczest ni ków V Ogól -no pol skich Ju we na liów III Wie ku, or ga ni zo wa nych przezFun da cję AVE, na któ re co ro ku przy je żdża kil ka ty się cy se nio -rów z Uni wer sy te tów III Wie ku z ca łej Pol ski. Ja kże się ucie szy -łem, kie dy pod czas nie daw nych VI Ju we na liów se nio rów

4

po de szła do mnie eme ry to wa na po lo nist ka i wy szep ta ła wy raź -nie wzru szo na: Dzię ku ję za to mik, któ ry roz da wa li ście rok te mu. Tewier sze są na tchnio ne, nie zwy kłe! Uczy łam w szko łach kil ka dzie siątlat, ale z czymś po dob nym się nie spo tka łam. Aż trud no uwie rzyć, żetak po ru sza ją ce, nie ba nal ne utwo ry pi szą mło dzi lu dzie! Mu szę sięprzy znać, że „wie wiór ki” le żą u mnie na noc nym sto li ku i co dzien niesię ni mi mo dlę...

To cie szy, zwłasz cza, że po dob nych opi nii do cie ra do nas bar -dzo wie le. A ja wciąż je stem pod wra że niem Ja no we go fe no me -nu, któ re go bar dzo moc nym, bo już czwar tym z rzę du,po twier dze niem jest ni niej szy to mik. To, że w cza sach „kul tu ryskró tu” i twit te ro we go żar go nu po wsta je tak wie le wra żli wychtek stów, bu dzi mo je zdu mie nie i da je na dzie ję, któ ra prze cieżza wieść nie mo że. Po dob ne go do te go noc ne go „po ru sze nia ser -ca”, gdy bu dzi łem Agniesz kę, aby prze czy tać jej o har mo niiAnio ła, nie wy wo łał jesz cze ni gdy fa ce bo ok, choć je stem je go fa -nem; nie wy wo ła ło żad ne in ne me dium ani wy da rze nie, choćwie le w mo im ży ciu się dzie je! Dzię ku ję Au to rom za wra żli wośći de li kat ność, któ rą bę dę kar mił sie bie przez ca ły ko lej ny rok!

O ja ko ści nad sy ła nych prac niech świad czy jesz cze jed no zda -rze nie. Ostat nio pod czas kon cer tu pro wa dzo ne go prze ze mniechó ru se nio ra Gold Old Ave, prze czy ta łem pu blicz no ści je denz ubie gło rocz nych kon kur so wych wier szy, na pi sa ny przez9-let nie go Ery ka Cha bra. Utwór bardzo się spo do ba ł. Kie dy za -py ta łem, kto jest au to rem, nie mal wszy scy krzyk nę li: „Twar -dow ski!”

Tym bar dziej ra du ję się, że w ubie głym ro ku Ja no we Kon ku -rsy zo sta ły do ce nio ne. W pre sti żo wym kon kur sie „Sło necz ni ki”na naj bar dziej roz wo jo we ini cja ty wy edu ka cyj ne, or ga ni zo wa -nym przez por tal Czas Dzie ci i m.st. War sza wę, w ka te go rii ję -zyk VII Kon kurs Re cy ta tor ski Twór czo ści Księ dza Ja naTwar dow skie go oraz III Ja no wy Tur niej Li te rac ki do sta ły

5

wszyst kie mo żli we na gro dy! Po pierw sze – na gro dę ju ry, czy lista tu et kę ZŁO TE GO SŁO NECZ NI KA, po dru gie Na gro dę Ro -dzi ców, co ozna cza, że na nasz pro jekt za gło so wa ło naj wię cejosób w ple bi scy cie in ter ne to wym. Bar dzo dzię ku je my wszyst -kim, któ rzy prze sy ła li re ko men da cje do na gro dy, a szcze gól newy ra zy wdzięcz no ści kie ru je my do jed nej z mam uczest ni kówna szych kon kur sów pani Ewy Ol szewskiej, któ ra ja ko pierw szazgło si ła Ja no we kon kur sy do Sło necz ni ków. Na gro da nie zwy -kle mo ty wu je, ale rów nież po zwala na po ka za nie kon kur so -wych owo ców na sze ro kim fo rum. Dzię ku je my rów nieżMi ni ster stwu Kul tu ry i Dzie dzic twa Na ro do we go za wspar ciete go rocz nej edy cji Ja no wych Kon kur sów.

A Pań stwu ży czę, że by ście – jak ja – usły sze li har mo nię Anio -ła i pi li dusz kiem z Ja no we go kub ka – te go z jed nym uchem –po ezję. Bo nie wąt pli wie jest coś me ta fi zycz ne go, nie wy ra żal ne -go, ta jem ni cze go, głę bo kie go w tym Ja no wym przed się wzię ciu.Choć by to, że kie dy za sta na wia li śmy się nad ty tu łem ni niej szejksią żecz ki na tra fi li śmy na ja kże wy mow ną Bie dron kę sie dem na -sto let nie go Ka ro la Cho ima, a za raz po tem na pięk ne bie dron ko -we zdję cia pięt na sto la tek – Kai No wacz kie wicz i Alek san dryJa błoń skiej – uczest ni czek I Kon kur su Fo to gra ficz ne go Ocza miKsię dza Ja na.

Księ dza Ja na zna leźć trze ba! – pi sze mło dy po eta. Mo że to jestwła śnie re cep ta dla nas wszyst kich, na na sze cza sy, na wszyst -kie smut ki, zma ga nia i co raz bar dziej za go nio ną i za tro ska ną co -dzien ność?

Bar tło miej Włod kow skipre zes Fun da cji AVE, ini cja tor Janowych konkursów

laureat Nagrody im. Heleny Radlińskiej dla Animatorów Społecznych

6

Od jurorów

Czy może być gdzie indziejp i ę k n i e j ?

Z my ślą o Ka pła nie, Po ecie i Przy ja cie luKsię dzu Ja nie Twar dow skim

Ko cha ni!

Mo je te go rocz ne spo tka nie z uczest ni ka mi VIII Kon kur suTwór czo ści Ks. Ja na Twar dow skie go – pysz no ści! To ko lej ny jużta ki po da rek, ja ki otrzy mu ję od lo su. Ra dość czu ję, pa trząc naWas i słu cha jąc, jak re cy tu je cie to, co na pi sał Ksiądz Jan; czy ta -jąc to, co pi sze cie i oglą da jąc Wa sze fo to gra fie, in spi ro wa ne Je -go twór czo ścią.

Je ste ście szcze gól ny mi Daw ca mi Do bra – Mło dzi i tak Pięk niw tym, że chce się Wam chcieć.

Wstą pi li ście do Ja no wej Ro dzi ny!

My śla łam, co by tu do Was na pi sać, bo mo ich wspo mnieńzwią za nych z Ka pła nem, Po etą i Przy ja cie lem jest tak wie le. Naj -bar dziej chcia łam opo wie dzieć o Księ dzu Ja nie i o Je go mi ło ścido utwo rów Ada ma Mic kie wi cza. Po eta prze pa dał za pi sa niemWiesz cza, sta le wra cał do je go wier szy, uwa żnie je czy tał. A Pa -na Ta de usza – po szcze gól ne księ gi re cy to wa ne przez wy bit nychak to rów – słu chał wie lo krot nie. Chcia łam opi sać, co wy da rzy łosię w tym ro ku przy aniń skim Ja no wym Ka mie niu, a dzia ło sięi dzie je nie ustan nie, ale pew nie na to jesz cze przyj dzie czas.

7

Ufam, że przed na mi ko lej ne Ja no we kon kur sy i spo tka nia.

Te go rocz ne, nie co no stal gicz ne, ale ja kże pięk ne Ja no we mot -to kon kur so we – Przy wróć mi Świę ty An to ni mój ku bek z jed nymuchem – mó wi o Po ecie, któ ry ko chał i pa mię tał o tym, co bu do -wa ło w Nim i w Je go ży ciu po kła dy do bro ci, ser decz no ści i wia -ry. Nie za wsze by ło ła two, ale ta prze szłość by ła pol ska,ro dzin na, szkol na, uni wer sy tec ka i ka płań ska. Wa żna i szla chet -na! Bo za wsze wy peł nio na Pa nem Bo giem i ludź mi. I pi sa niem:łą czą cym, wy ja śnia ją cym, do peł nia ją cym i in spi ru ją cym, wszakPo etą był przez ca łe ży cie.

Ja no wy ku bek z jed nym uchem – opi sa ny przez Nie go w wier -szu – ten z ro dzin ne go spa lo ne go do mu, był Mu tak dro gi. Pa -mię tał go, a prze cież in nych kub ków miał spo ro. Przy zna ję,sa ma Po ecie za nio słam ta ki je den, ale On ma rzył o tam tym, mat -czy nym... Cza sa mi wspo mi nał in ny, z ry sun kiem Mar le ny Die -trich, ofia ro wa ny przez zna jo mą. Nie ste ty, in na pa ni roz bi ła gona ty siąc ka wał ków... A ulu bio ny wiersz Ku bek Ma rii Ko nop nic -kiej po tra fił wy re cy to wać na wet wy rwa ny ze snu.

Wspo mi na my Księ dza Ja na, nie prze sta je my czy tać, bo ko cha -my to, co na pi sał. Mo dli my się Je go wier sza mi! Krwi Prze naj -święt sza – ja kże czę sto po wta rzam te dwie zwrot ki wier sza:w do mu, ogro dzie, sa mo cho dzie, ko ście le, pod czas Pod nie sie -nia. Wiem, że wszyst ko dzie je się tak, jak po wie dział – w Sa kra -men cie Bo że go Słu chu.

Ta wie dza oraz do bre wspo mnie nia i spoj rze nie na pięk noubo ga ca ją ce go nas świa ta, ka za ły mi na pi sać wier sze, któ re de -dy ku ję Na sze mu Przy ja cie lo wi. Wła śnie Wam, Ko cha ni Przy ja -cie le Księ dza Ja na, chcia łam je po ka zać...

8

Świt Świt przy szedł do mnie wraz z pta sim świer go tem.Kot ka już jest w ogro dzie, pro te sty, miau cze nie. W sza ro ści, w prze świ tach nie ba zbłę kit nie nie. Bar dzo de li kat na za po wiedź po go dy. Dzień szedłprzez zie le nie, jak szczy pio rek mło dy. Wsta łam.Za mną obu dzo ne słoń ce. Rej wach i ty le mu zy ki.Sły chać pierw szy kon cert. Chór pta si hymn po ran nyśpie wa wśród zie le ni. Ro sa poi wszyst ko, per li się na zie mi.Wia tru nie ma, bo ga łąz ki w tak ci chym bez ru chu i na gle usły sza łam ten to, wiersz Ja no wy,wi tał on ze mną wszyst ko. Dzień się spię trzał no wy. Czy mo że być gdzie in dziej lep sze prze bu dze nie,jak z tym wier szem w ser cu, z tak do brym wspo mnie niemKa pła na i Po ety, że dzię ko wać trze ba i wie dzieć, że to z Rę ki Pa na i zie mi, i nie ba. Szep czę stro fy,przy sta ję, a świat so bie go ni. W dzień idę od wa żniew RYT MIE BO ŻEJ WO LI.

9

Ran kiem Ko sić już dziś trze ba. Traw nik wzmoc nić, zie leń roz zie le nić, za pa chy po ko su wpleść w za pa chy zie mi. Czer pać ra dość. – Tra wa po tych two ich fry zjer skich za bie gach ostrzy żo na na je ża – rzekł mi jeż – ko le ga. Czy mo że być gdzie in dziej pięk niej niż tu, przy ko sze niu,z apro ba tą tra wy, w sło necz nym pół cie niu? Z ak cep ta cją szpa ków? Prze cud na gro ma da ucztu je na traw -ni ku, a ja wcze śnie ra no dep czę ro sę i ko szę, won ne sy piącsia no. Mie sza się z po wie trzem to mo je ko sze nie, per fu mu jeroz kosz nie i nie bo, i zie mię. Tyl ko ja zgot ko siar ki… Nor ni ca,pan kre cik. Ona za kła da chu s tecz kę, on czar ny be re cik, bote go nie lu bią, a ja w tym ha ła sie roz my ślam, że je stem tu tajw naj cud niej szym cza sie. Ukła dam w my ślach wier sze. ToTyś nam przy mno żył ty le cu dów tu wła śnie... w RYT MIE NA TCHNIEŃ BO ŻYCH.

10

W po łu dnie A gdy po łu dnie, w słoń cu, tak tu się ko ko si i chęt nych cie nia,w ten cień wdzięcz nie pro si, ni czym ta pierw sza z ra ju mat ka na sza, Ewa, da le ka jesz cze jabł ka; coś nu cę i śpie wam,a blask wszyst ko wy zła ca. Czy mo że być gdzie in dziej owa słon ka pra ca pięk niej sza niż tu, w ma lut kim ogro dzie, gdzie tak w żół ciach pod rę kę z cie niem so bie cho dzi,a kie dy pa li ono naj go rę cej, pod mi ra bel ką cie nia jesz cze co raz wię cej.Pło nie, aż na zbyt pa lą ce, że pi sać chce się wier sze cie ni sto -go rą ce.Pro mie nie, kie dy pa da ją, wy sy ca ją sło wa, a i cień je kar mi. Myśl przy pły wa no wa i w wiersz się ob ra ca. Ja wiem, że to z tę sk no ty, to wszyst ko, co się dzie je, o tak, krok po kro ku, cień i słoń ca bla ski ro dzi się, cią gle ro śnie w RYT MIE BO ŻEJ ŁA SKI.

11

Wcze sne po po łu dnie Chwi la od po czyn ku. Cia stecz ka Ga bry si.Ukrop czar nej ka wy. Dzień ta ki zwy czaj ny, a jed nak cie ka wy. Kot ka czy ściosz kałap ki swo je my je, chwi lę po tem ja ka wę, ona mle ko pi je. Och! Jest tak, jak lu bię. W ser cu ta ką chwi lę piesz czę i ho łu bię.Pta sia drzem ka w gniaz dach. Wie wiór ka ma tecz ka fu ka na mnie z so sny. To nie jest ba jecz ka. Na raz dziec ko z bud ki wy cią ga i nie sie… O świę te ma cie rzyń stwo! Ro bię spiesz nie fo to,a tę sk no tę za mat ką, stru gę szcze ro zło tą czu ję w tęt nie.Jak chce mi się pła kać, ale czy gdzie in dziej jest pięk niej?Więc łzy w wier szu pły ną, za ma teń ką, a i te ra do ści,że ty le dla nas tu da rów w RYT MIE TWEJ MI ŁO ŚCI.

12

O za cho dzie Czy mo że być gdzie in dziej pięk niej niż tu, o za cho dzie.To współ ist nie nie nie ba i so sen w tym ma łym ogro dzie.Ten kon cert barw nad drze wa mi, ta ci sza go ręt szaod wrze nia w ludz kim ser cu? O! Rę ko Naj święt sza!Ten prze stwór nad na mi jest jak w dniu stwo rze nia,bo wiem co dzień go upięk szasz, a i roz pło mie niasznas ta ki mi bar wy, ta ki mi to da ry, że tyl ko brać je,czer pać z nich i dzię ko wać, że czło wiek jest czę ściącu dów te go świa ta. Więc dzię ku ję! Wiersz pi szę i w pi sa niu wzla tam. Nad so sny, w nie bo o za cho dzie, a je stem na ta ra sie, w aniń skim ogro dzie i czu ję tyl ko ci szę, i ra dość, i spo kój, i pro szę niech to trwajak naj dłu żej w RYT MIE BO ŻYCH KRO KÓW.

Anin, 13 czerw ca 2013

Al do na Krausle kar ka pisząca wiersze, przy ja ciół ka ks. Ja na Twar dow skie go,

au tor ka wspo mnień „O wszyst kim i o ni czym –roz mo wy z księ dzem Ja nem Twar dow skim”

13

Pogoń za prawdą

Nie uchwyt ność jej i po na wia nie wy sił ków. Szu ka nie i od kry -wa nie Bo ga, szu ka nie i od kry wa nie sie bie. Wi dać zma ga nie.Roz pra wia nie się ze sta na mi du cha i umy słu. Od kil ku już latcie szę się na spo tka nie z Wa szą twór czo ścią li te rac ką i in ter pre -ta cyj ną.

Ka żdy na pi sa ny przez Was utwór jest go dzien sza cun ku, bow ka żdym mo żna zna leźć pro mień oświe tla ją cy ja kiś wy ci nekczy jejś du szy, ja kieś choć by ma łe źró deł ko ożyw czej my śli i ka -żdy po wstał z wy sił ku prze ka za nia praw dy. Ina czej prze cież niewar to pi sać. Wiersz to błysk oświe tla ją cy frag ment rze czy wi sto -ści. Zaw sze na szej we wnętrz nej, choć by do ty czył te go, co na ze -wnątrz nas.

Do cho dze nie do praw dy w prze ka zy wa niu tek stu wi dać rów -nież pod czas Wa szych wy stę pów na sce nie. Mó wie nie wier szato bar dzo trud na sztu ka. Czło wiek jest sam. Nic i nikt mu niepo mo że. Mu si sam stwo rzyć więź ze słu cha czem. Tu le ży ta jem -ni ca. Ale je śli nie kła mie my, to zna czy nie uda je my, to nas słu -cha ją. Ma my tyl ko prze ka zać myśl au to ra. Ba! Ro zu mie my jąi czu je my, a jed nak drę two to wy cho dzi, kie dy pró bu je my siędo niej zbli żyć, wy po wia da jąc ją gło śno. Dla cze go? Trze ba zna -leźć w so bie spo sób, bo co in ne go czy tać i ro zu mieć, a co in ne -go po wie dzieć to jak wła sną myśl. I to tak, że by ona ży ła.

A jed nak bar dzo wie lu z Was osią ga praw dzi we wy ży nyw tej sztu ce ży we go sło wa. Wy ra żam więc po dziw dla Wa szychtru dów, prze my śleń i in tu icji ar ty stycz nej. War to by ło się zma -

14

gać. Na pew no to czu je cie. Nie za le żnie od na gród i wy ró żnień,wszy scy sta li ście się bo gat si o do świad cze nie do tknię cia sztu ki.

A ona Was bę dzie uwra żli wiać na do bro i pięk no.

Bar ba ra Ko brzyń skaak tor ka

Zanieść Księdza Jana innym

Z ra do ścią po now nie pod ją łem się nie ła twe go za da nia oce nyWa szych wier szy i ese jów, na de sła nych na Ja no wy Kon kurs Li -te rac ki. Mu szę po wie dzieć, że trzy ma cie po ziom! Ksiądz Jan na -dal Was ob cho dzi, czy ta cie Je go po ezję, pró bu je cie na swójspo sób na śla do wać. To je den z naj lep szych wzo rów, ja kie mo -gli ście wy brać.

Lau re at Li te rac kiej Na gro dy No bla, ro syj ski po eta Jo sif Brod -ski, czę sto po wta rzał, że lu dzie, któ rzy czy ta ją do bre ksią żki,szcze gól nie wier sze, sta ją się wra żliw si, mą drzej si, po sze rza sięich za sób słów, spraw niej po słu gu ją się ję zy kiem. Cie szę się, żedo ta kich osób na le ży cie.

Wam nie mu szę mó wić, iż po ezja księ dza Ja na od Bie dron kimą drze ba wi, ba wiąc uczy, pro sto i po god nie wska zu je na Bo -ga – Stwór cę, Zba wi cie la i Bra ta. Są jed nak ta cy, któ rzy te go niewie dzą, a trze ba im o tym po wie dzieć!

15

Czy ta jąc Wa sze pra ce prze ko na łem się, że po tra fi cie twór czo„nieść’ księdza Ja na in nym, mi mo iż, jak na pi sał je den z Was:

Lu dzie za czymś go nią wszę dzieŻy ją w bie gu jak w obłę dzie!Nikt czło wie ka nie sza nu je,Wier sze ma ło kto ry mu je.

Je ste ście Wy. Nie jest tak źle. Dzię ku ję!

Marcin J. Witandziennikarz Polskiego Radia, historyk,

badacz współczesnej literatury chrześcijańskiej, ostatnio wydał książkę „Nie jestem stąd. O chrześcijańskim obliczu

twórczości Czesława Miłosza z ks. prof. Jerzym Szymikiem rozmawiaMarcin Witan”

16

Dlaczego

Grand Prix w kategorii poezja w IV Ja no wym Tur nie ju Li te rac kim 2013

Dla cze go wy raz Bóg pi sze się tak, a nie ina czejCze mu nie wy ró żnia się spo śród ty sią ca słów wy jąt ko wą

je dy ną li te rąCze mu nie wi dać Go od ra zu go łym okiemTyl ko go łym ser cem

B – Jak ba lon al bo brzuch bur czą cy z gło du, gdy ma ma nie spa ku je dru gie go śnia da nia

Ó – w do dat ku kre sko wa ne i mo żna strze lić by kaG – któ re go dźwięcz no ści w ogó le nie sły chać3 li te ry, któ re miesz czą się na mar gi ne sie…ze szy tuAle nie ser ca

Kacper Olszewski, 12 latSzkoła Podstawowa Nr 1 w Strykowie

Opie kun Ewa Olszewska

17

Pies by zrozumiał

I nagroda w IV Janowym Turnieju Literackim 2013

Dzię ku ję Księ dzu za po ka za nieŻe do Bo ga mo dli się przy ro da.Że mo żna Go zna leźć w ka żdej rze czyŻu kach, bie dron kach, kło sach zbo ża.Dzię ku ję za na ukęPrze ka zy wa ną w spo sób tak pro sty, że pies by zro zu miał.Dzię ku ję za praw dęMó wio ną o na tu rze, zwie rzę tach, lu dziach.Dzię ku ję za to,Że Two ja twór czość przy po mi na mi sięIle kroć wy cho dzę na ze wnątrz.Dzię ku ję za Twej twór czo ści la ta,Za na ucze nie no we go po dej ścia do świa ta.

Emilia Ćwierz, 12 latSzko ła Pod sta wo wa im. Księdza Jana Twardowskiego w Olszowicach

Opie kun Małgorzata Galas

18

Jak

I nagroda w IV Janowym Turnieju Literackim 2013

Jak to mo żli we, że bra łeś na tchnie nie z mo ty laJak to mo żli we, że ko cha łeś na wet tych, któ rych nie zna łeśJak to mo żli we, że umi ło wa łeś so bie wszyst ko co ist nie jeJak to mo żli we, że na ukę prze la łeś na pa pierJak to mo żli we, że mo dli łeś się wier szemJak to mo żli we, że od naj dy wa łeś przy ro dę

w wiel kim mie ścieJak to mo żli we, że już Cię z na mi nie ma

Emilia Ćwierz, 12 latSzko ła Pod sta wo wa im. Księdza Jana Twardowskiego w Olszowicach

Opie kun Małgorzata Galas

19

O Twoich wierszach

I nagroda w IV Janowym Turnieju Literackim 2013

Kie dy czy tam Two je wier sze wy da ją się ta kie pro ste i grzecz ne

Na pi sa ne o ży ciu co dzien nymTak aby zro zu miał jeI ten bo ga tyI ten bied nyI ten co my śli, że jest mą dryI ten co uwa ża, że jest głu piI dziec koI do ro słyA to dla te goŻe Ty pi sa łeś dla lu dziA nie dla sie bie

Emilia Ćwierz, 12 latSzko ła Pod sta wo wa im. Księdza Jana Twardowskiego w Olszowicach

Opie kun Małgorzata Galas

20

Sce na riusz

I na gro da w IV Ja no wym Tur nie ju Li te rac kim 2013

Do sta łem ro lę.Głów ną ro lę w spek ta klu Ży cia.Uda łem się do RE ŻY SE RAPo pro sić o sce na riusz.

NIE DAM CI – rzekł – NIE DAM. BĘ DZIESZ IM PRO WI ZO WAĆ,A JA BĘ DĘ TWO IM SU FLE REM.POD PO WIEM, JE ŚLI SIĘ ZA GU BISZ.MU SISZ MI JED NAK ZAU FAĆ.GŁÓW NE WĄT KI ZA PLA NO WA ŁEMI TY NIE BĘ DZIESZ MIEĆ NA NIE WPŁY WU.BĄDŹ GO TÓW NA TRUD NE PRZED STA WIE NIEWY MA GA JĄ CE DU ŻE GO WY SIŁ KU, PO TU I ŁEZ,ALE RÓW NIEŻ DA JĄ CE RA DOŚĆ I UŚMIECH.

A pró by?NIE BĘ DZIE PRÓB.Na wet ge ne ral nej?

NIE. RÓB WSZYST KO TAK,BY PO TEM NIC ZE GO NIE ŻA ŁO WAĆ.

Czy sztu ka bę dzie dłu ga?

21

POD ZIE LĘ TEN SPEK TAKL NA KIL KA AK TÓW.PO WIEDZ MY… CZTE RY.PIERWS ZY – NAJ PRO STS ZY.

Co to zna czy? NIE BĘ DZIESZ PO DEJ MO WAĆ ŻAD NYCH

DE CYZ JI. DRU GI – ZNACZ NIE TRUD NIEJS ZY.ŚWIA TŁA RE FLEK TO RÓW MO GĄ CIĘ OŚLE PIAĆ.

Po ra dzę so bie?Z MO JĄ PO MO CĄ DASZ RA DĘI DZIĘ KI TE MU AKT TRZE CIOKA ŻE SIĘ TRO CHĘ ŁA TWIEJS ZY

DO ZA GRA NIA,LECZ BĘ DZIE NAJ WA ŻNIEJS ZY, WIĘC UWA ŻAJ.

Po sta ram się.ZA TO W AK CIE CZWAR TYM OD POCZ NIESZ,WSPO MI NA JĄC ODE GRA NE SCE NY.

I na tym ko niec?NIE.TO DO PIE RO PO CZĄ TEK…

Ma ria Zie liń ska, 16 latGim na zjum Nr 73 im. J. H. Wa gne ra w War sza wie

Opie kun Ka ta rzy na Pi zoń -Wo ja siń ska

22

Jak du sza bez cia ła

I na gro da w IV Ja no wym Tur nie ju Li te rac kim 2013

W nie bie du sza bez cia łaHu la ła.Prze peł nio na mi ło ściąRoz sie wa ła blask.Na zie mi zaś cia ło bez du szyTak sa mot ne, peł ne smut kuTra ci ło ży cie.Bo cia ło bez du szy, a du sza bez cia łaTo jak po ezja bez księ dza Ja na, a ksiądz Jan bez po ezji.

Ma ria Zie liń ska, 16 latGim na zjum Nr 73 im. J. H. Wa gne ra w War sza wie

Opie kun Ka ta rzy na Pi zoń -Wo ja siń ska

23

Dwa świa ty

I na gro da w IV Ja no wym Tur nie ju Li te rac kim 2013

Świat jesz cze tak mło dyZbun to wa ny i har dyPlu je na chod nik Obo jęt no ścią…Wkła da ciem ne oku la ry, By nie wi dzieć cier pie nia.I przy bie ra po stać Ku szą cą za chłan nie cie ka wych.

A ten sta ry świat…Pe łen do świad czeń, cnót i po ko ryZgar bio nyO la sce drep cze wą ski mi ulicz ka mi.Zlek ce wa żo ny,Zmę czo ny,Za po mnia ny.

Ma ria Zie liń ska, 16 latGim na zjum Nr 73 im. J. H. Wa gne ra w War sza wie

Opie kun Ka ta rzy na Pi zoń -Wo ja siń ska

24

Franciszek

I nagroda w IV Janowym Turnieju Literackim 2013

Świę ty Fran ci szek mó wił do zwie rząt,lecz co by dzi siaj po wie dział ów świę tyRy bie,co w brud nej wo dzie od de chu nie ła pie?Ko tu, o zmię tym fu trze i bo lą cej ła pie?Psu,co świat je go się ga do koń ca łań cu cha?Ku rze, w ma leń kiej klat ce, jak śle pa i głu cha?Me wie,co pió ra jej lśnią od ben zy ny?Pin gwi no wi, sku lo ne mu po śród top nie ją cej kry?Ko nio wi,po cię żkiej or ce na rzeź cią ga ne mu? A co by one mó wi ły świę te mu?

Katarzyna Bielicka, 16 latVIII Liceum Ogólnokształcące im. Władysława IV w War sza wie

25

Anioł

I nagroda w IV Janowym Turnieju Literackim 2013

Anioł Stróż mu si mieć coś z bra ci mniej szych, bo prze cież jest stró żem, jak wier ny pies wa ru ją cy przy do mu.La tać umie lek ko i z gra cją, ni by mo tyl mie nią cy się barw ty sią cem, a pió ra ma mię ciut kie,ni czym puch gę si na wie czor nym nie bie. Ale gdy czło wie ko wi świat się prze ciw sta wia, to nie pła cze bez sil nie,to jed nak nie kro ko dyl,tyl ko za ci ska zę by, sre brzy sto fu tra wil czy ca bro nią ca

mło dych,umie wy tar gać nas z naj gor szych kło po tów,choć cza sem i za uszy.A smut nych po cie sza, jak mru czą cy, cie pły kot w desz czo we po po łu dnie.

Katarzyna Bielicka, 16 latVIII Liceum Ogólnokształcące im. Władysława IV w War sza wie

26

Biedroneczko...

I nagroda w IV Janowym Turnieju Literackim 2013

Bie dro necz ko leć do nie ba,Pa na Ja na nam tu trze ba,Księ dza Ja na Twar dow skie go.Bie dro necz ko! Leć do nie go!

Po wiedz mu, że świat osza lał,Ludź mi rzą dzi blichtr i ba nał.Ka żdy tyl ko pie niądz chlu bi,Bie dro ne czek nikt nie lu bi!

Lu dzie za czymś go nią wszę dzieŻy ją w bie gu – jak w obłę dzie!Nikt czło wie ka nie sza nu je, Wier sze ma ło kto ry mu je.

27

Mi łość, przy jaźń – ma ło war te,Ale kłót nie wciąż za żar te.Wró żek, ma gów peł na Zie mia,Za to Bo ga ni gdzie nie ma.

Bie dro necz ko leć do nie ba, Księ dza Ja na zna leźć trze ba!

Karol Choim, 17 latXXI Liceum Ogólnokształcące im. Hugona Kołłątaja w Warszawie

Opiekun Beata Lewicka

28

Odmiana

I nagroda w IV Janowym Turnieju Literackim 2013

Ja kocham,Ty kochasz,On kocha,My kochamy,Wy kochacie,Oni nienawidzą.Dziwny jest ten świat.

Karol Choim, 17 latXXI Liceum Ogólnokształcące im. Hugona Kołłątaja w Warszawie

Opiekun Beata Lewicka

29

Rymy aktu wiary

II nagroda w IV Janowym Turnieju Literackim 2013

Wierzę we wszystkie Twoje słowa,Ciebie chwali moja mowa.Boże mój Ty miłosierny,Żywy Jezusie, Boże wierny.W Trójcy Świętej objawiony,Jedyny Panie wysławiony,Prawdziwy na całym, ogromnym świecie,Wierzę w Jezusa Boże Dziecię.Coś objawił mi i światu,Boże wielkiego majestatu.Twe słowo będzie trwać na wieki,Mylić diabeł nie będzie Twych dzieci.Nie może nikt skrzywdzić Ciebie,

boś Ty Przenajświętszy w Niebie.

Aleksandra Kwiatkowska, 12 latSzko ła Pod sta wo wa Nr 323 im. Polskich Olimpijczyków w War sza wie

Opie kun Urszula Wyszyńska

30

Litania do

nie-wszystkich świętych

II nagroda w IV Janowym Turnieju Literackim 2013

Świę ty Bar na bo Apo sto le strzeż mnie od kłót ni w szko le

Świę ty Krzysz to fiechroń mnie w ży cio wych pod ró żachŚwię ty Fran cisz ku Ksa we rybez piecz ną uczyń gdy przyj dzie bu rza

Świę ta Ka ta rzy no z Alek san drii po gróź mi pal cem gdy grze szę Świę ty Be ne dyk cie uśmie chaj się gdy ja się cie szę

Świę ty An to ni Pa dew skipo móż mi zna leźć klu cze Świę ty Grze go rzubij na alarm gdy czas trwo nię a się nie uczę

31

I ty świę ty Ju do Ta de uszugdy spra wy są bar dzo trud ne po móż zna leźć roz wią za niebo na rze ka nie jest nud ne

Świę ci Pań scy i Świę te Bo że miej cie na mnie oko o ka żdej dnia po rze

Aniela Czuma, 13 latSzko ła Pod sta wo wa Nr 66 w War sza wie

Opie kun Renata Zaborowska

32

Smutek

II nagroda w IV Janowym Turnieju Literackim 2013

Za siadł smu tek na ra mie niu: za cią żył jak kruk oso wia ływy ci snął łzy z oczu;jak deszcz zro si ły świat,aby pod chmu rą zmar twie niawy ro sła iskra;uśmiech;kwiat.

Aleksandra Bulira, 13 latSzkoła Podstawowa Nr 110 im. K. Jeżewskiego

Opiekun Maria Kopytowska

33

Biedronka

II nagroda w IV Janowym Turnieju Literackim 2013

Wciąż słyszę przemowykazaniaradya gdyby wzburzony oratorspojrzał w dół,zobaczyłby, że biedronkawspina się po nogawceaż do oka, aż do serca.

Aleksandra Bulira, 13 latSzkoła Podstawowa Nr 110 im. K. Jeżewskiego

Opiekun Maria Kopytowska

34

Gniew dziecka

II nagroda w IV Janowym Turnieju Literackim 2013

Widziałem kiedyś gniew dziecka,kipiało ze złości i gorąca.I nagle zaśmiało się, bo w duszępołaskotał je promyk słońca.

Aleksandra Bulira, 13 latSzkoła Podstawowa Nr 110 im. K. Jeżewskiego

Opiekun Maria Kopytowska

35

Wąt pli wo ści

II na gro da w IV Ja no wym Tur nie ju Li te rac kim 2013

Mi łość:ból i po ca łu nekcier pie nie i wy ba cze niena dzie ja i zwąt pie nieodej ścia i po wro ty

za ry zy ko wać?

Alek san dra Dęb ska, 13 latGim na zjum Nr 40 im. Żoł nie rzy AK Gru py Bo jo wej KRY BAR

w War sza wie

Opie kun Aleksandra Ja gieł ło wicz

36

Wy bór

II na gro da w IV Ja no wym Tur nie ju Li te rac kim 2013

Nie dzwo nię,nie od bie ram.

Nie od pi su ję,nie pi szę.

Nie przy cho dzę,nie pro po nu ję spo tka nia.

Te le fon mil czy.In ter net śpi.Spo tkań brak.

Za oknem pa da deszcz.

Gram z mo ją sa mot no ścią w scrab ble.

Alek san dra Dęb ska, 13 latGim na zjum Nr 40 im. Żoł nie rzy AK Gru py Bo jo wej KRY BAR

w War sza wie

Opie kun Alek san dra Ja gieł ło wicz

37

Przemijanie

II nagroda w IV Janowym Turnieju Literackim 2013

moja przyjaciółka samotnośćma myśli cichsze od szeptu deszczusmukłymi palcami nawlekana nić czasu zagubione sny niewypowiedziane słowachowa w pajęczynie wspomnień

wieczór spłonął słońca czerwieniąmyśli otoczył roztopioną ciszą

moja przyjaciółka samotność przegląda się w zwierciadle czasuz uśmiechem przelicza zmarszczki które podarował szczodry losnie boi się przemijanianie boi się przeszłościzaplatając włosyczeka cierpliwie wschodu słońca

Andrzej Jagiełłowicz, 14 latGim na zjum Nr 40 im. Żoł nie rzy AK Gru py Bo jo wej KRY BAR

w War sza wie

Opie kun Alek san dra Ja gieł ło wicz

38

Spacer

II nagroda w IV Janowym Turnieju Literackim 2013

Szła le śną dro gą.Co dzien nie tak wę dro wa ła.My śląc o ży ciu,dzie ło Bo ga – naj więk sze go Ar ty sty – po dzi wia ła.

Żół ty spadł liść.Nie zdar nie gło wę do gó ry za dar ła.Wes tchnę ła.

Bóg nad wszyst kim czu wa.

Pa mię ta o tym, co za po mnia ne

I zna to, co nie zna ne.

39

W pra wo skrę ci ła.Po wa lo ne drze wo zo ba czy ła.

Bóg da je i za bie ra...

Po my śla ła.

Przy sia dła.Pro mie nie słoń ca prze dzie ra ły się przez li ście,chcąc do tknąć mo krej od ro sy tra wy.Cho ry liść wy grze wał swe ra ny,któ re za dał mu czar ny żuk swy mi ostry mi kol ca mi.

W na tu rze pa nu je sym bio za.

Z nią nie łą czy się sło wo: Zgro za.

Czło wiek ży cia nie zna,

więc wciąż idzie,

idzie da lej.

Da lej...

Julia Mastela, 17 latZespół Szkół im. Piotra Wysockiego w War sza wie

Opie kun Bogumiła Sobolewska

40

Matko Boża Skępska

II nagroda w IV Janowym Turnieju Literackim 2013

przez gęsty zmierzchprzez krew konanie i lękprzez czarny popiół bezradnościjak promień na oścież tnący nocdla wielu ludzi ucieczką byłoTwoje czułe spojrzenie

Matko Pocieszeniapomiędzy światłem i mrokiemgdy przyszłość jak drżący wiatrproszę ześlij mi zapach łąki wróble ćwierkające o dobruniech mi sny poprowadzi Twoja ręka

naucz mnie nadziei

Anna Maria Kobylińska, 17 latV Liceum Ogólnokształcące im. Ks. Józefa Poniatowskiego w Warszawie

41

* * *II nagroda w IV Janowym Turnieju Literackim 2013

tutajlu dzie są bar dziej nie mibia łe łó żka ga snąjed no po dru gimwięd ną dziu ra we od kro pló wek rę ceciem nie je krewśmierć pły nie tę dy gę stą rze ką

mo ja bab ciaby ła tu jesz cze wczo rajgłod ne oczy wy cze ki wa ły ulgigdy opu ści ły ją już wszyst kie in ne sło wacią gle pa mię ta ła i szep ta ła mo dli twysto ic kie ścia nywchło nę ły ostat nie spoj rze niezo sta ła drę twa pust kaci sza scho dzą ca w głę bię zie mii mo ja mi łość pło ną caw lo do wa tym zni czu

dwo je oczu w oknie Nie ba

Anna Maria Kobylińska, 17 latV Liceum Ogólnokształcące im. Ks. Józefa Poniatowskiego w Warszawie

42

Moja rozmowa

z Księdzem Twardowskim

III nagroda w IV Janowym Turnieju Literackim 2013

– Dzień do bry, je stem chłop cem z pod kra kow skiej wio ski,chciał bym po roz ma wiać z Księ dzem Twar dow skim.– Co Cie bie do mnie spro wa dza dziec ko dro gie?– Szu kam od po wie dzi na py ta nia, czym jest mi łość i wia ra.Szu kam dro gi na spo tka nie z Bo giem.– To Bóg jest dro go wska zem. On nam dro gi wska zu je,mu sisz moc no wie rzyć, bo to tyl ko skut ku je.– Jak zwró cić uwa gę Bo ga?– Nie trze ba być kimś wiel kim, by Bóg go zo ba czył.Mo żna być nie zau wa żo nym, nie oczy ta nym,wła śnie ta kim, by le ja kim.Mo żna być nie wi dzial nym, by le być do brym.– Czy Bóg nas wszyst kich ko cha i rów no trak tu je,czy też so bie w tłu mie ko goś upa tru je?– Bóg świat umi ło wał,na wet plisz kę, je ża, mrów kę, mu ła czy ko nia.On wszyst kich jed na ko wo trak tu je,czło wiek na lep sze wzglę dy nie za słu gu je.– Nie za słu gu je, bo czło wiek ko chać nie umie?– Ko cha wciąż za ma ło i sta le za póź no,ko cha mi ło ścią pró żną.

43

Wy trwa ło ści w mi ło ści i wier no ści od zwie rząt po wi nien sięuczyć.

– Mam jesz cze ta kie py ta nie,co jest wa żniej sze: przy jaźń czy ko cha nie?– Wiesz dziec ko dro gie, to trud ne py ta nie.Od po wiem tak na nie:mo żna ko chać i cho dzić sa me mu po ciem ku,z przy jaź nią jest ina czej – ta za wsze wza jem na.– Co mam zro bić, gdy przyj dą w ży ciu trud ne chwi le?– Nie za ła muj się i cze kaj cier pli wie.Wiedz, że za wsze ma łe wiel kie nie szczę ściapo trzeb ne są do od na le zie nia szczę ścia.Ni gdy nie mów, że los cie bie kop nął,pa mię taj, kie dy Bóg drzwi za my ka – to otwie ra okno.– O czym czło wiek my śli u kre su ist nie nia?– Naj czę ściej na cho dzą go ró żne wspo mnie nia,za zwy czaj wspo mnie nia tyl ko te go do bre go.Ja pro si łem o je den dzień z dzie ciń stwa me go,her ba ty gorz kiej łyk w ma nier cei umar łe go oj ca list, swe ter od sio stry, mat ki ser ce...– Ja ką do brą ra dę dasz mi Księ że Dro gi,by mo je ży cie nie by ło ubo gie?– Ko chaj Bo ga, bo on tak jak Ty te raz dziec ko nie win ne,miał swo je la ta dzie cin ne,mat kę, osioł ka, Be tle jem...Sza nuj lu dzi, troszcz się o nich, nie tyl ko w po trze bie.

44

Ni gdy nie mów, że na wszyst ko masz czas na zie mi,ten czas masz tyl ko w nie bie.– Czy na po że gna nie mo gę coś zro bić dla Cie bie?– Po mnie już Anioł przy szedł na zie mię,jest mi do brze w nie bie...Ale mo żesz pro sić Mat kę Bo żą, aby śmy po śmier ciw ka żdą wol ną so bo tę cho dzi li po le sie...

Bartosz Mizia-Ossoliński, 11 latSzkoła Podstawowa im. Księdza Jana Twardowskiego w Olszowicach

Opiekun Małgorzata Galas

45

Przepis na życie

III nagroda w IV Janowym Turnieju Literackim 2013

Przy go tuj du żą mi skę – ko cha ją cą Ro dzi nę.Wsyp do niej garść na dziei, do daj wia rę.Do brze wy mie szaj na jed no li tą ma sę – mi łość.Po uzy ska niu gład kiej kon sy sten cji z trzech cnót bo skichdo syp szczyp tę cier pli wo ści.Wy lej „cia sto” na bla chę po sma ro wa ną do bro cią,włóż do pie kar ni ka – go rą ce go ser ca.Cia sto „Ży cie” ro śnie, ro śnie, ro śnie…Za kal ca nie ma, bo grze chy roz pu ści ły się w oli wie

spra wie dli wej.Prze pis jest uni wer sal ny; dla dzie ci, ro dzi ców i dziad ków.Za sma kuj, a nie po ża łu jesz!

Ali cja Śla ska, 12 latSzko ła Pod sta wo wa Nr 150 im. W. Wró blew skie go w War sza wie

Opie kun Ewe li na Woj tas

46

Anioł z har mo nią

III na gro da w IV Ja no wym Tur nie ju Li te rac kim 2013

Do sta łam Anio ła z har mo nią. Uro dził się aż w Za świa ty czach, Gdzie Bug, wy law szy ob fi cie, Od ciął za ką tek od świa ta.

A świat ten ni by w za świa tachWko ło ko ściół ki, cer kiew ki Na tu ra w zło tej ko ro nieprzy Bo gu sie dzi na tro nie.

I tyl ko rol nik sta ru szekOtwo rzył wro ta sto do ły,Gdzie sta ły rzeź by prze ró żne –Anio łów by ło naj wię cej –

A dwóch nie by ło jed na kichO skrzy dłach nie wiel kich lub du żychO twa rzach smut nych lub kpią cychKa żdy zaś z ja kimś prze sła niem...

Po fru nął mój Anioł z har mo nią, Nad la sem bro dzą cym w wo dzie,Przy gry wał spło szo nym droz dom, I za stygł nad łó żkiem w War sza wie.

47

Błę kit ne oczy, jak nie bo,Su kien ka jak sznur ta ta ra kuI tyl ko har mo nia mil czy...Za graj mi coś mój Anioł ku

Uśmie chasz się do mnie skrom niut koWspo mnie nie ra do ści za klę tejHar mo nię trzy masz za mknię tą Dla cze go już nie grasz Anie le?

I my ślę, za kli nam Anio łaBy ze chciał do mnie prze mó wić,Lecz Anioł cia ło astral nePrze cież nie umie mó wić.

Usły szę har mo nię Anio łaW ro sie wil got nej i dar ni,W zie lo nych pusz czań skich la sach W je zio ra szu mie i wie trze.

Bóg mi cię przy słał Anioł ku,Bóg z tej wiej skiej ka plicz ki.Wnet tam przy klęk nę przed To bą,Ró ża niec prze plo tę har mo nią.

Bar ba ra Szy mi czek, 14 latGim na zjum Nr 33 im. Ste fa na Ba to re go w War sza wie

Opie kun Aga ta We rkow ska

48

Do nie zna jo me go

III na gro da w IV Ja no wym Tur nie ju Li te rac kim 2013

Dro gi Pa nie Nie zna jo my.Jed no spo tka nie, a ty siąc my śli.To nie sto sow ne, bo śni mi się Pan po no cach,A zara zem uro cze, bo wspo mnie nie Pa na uśmie chuPo wa la mnie na ko la na.Kla sa, uro da i stylMa ją w Pa na wy da niu zu peł nie lep sze zna cze nie.Blask tych nie bie skich oczu spra wia,Że ca ły świat wa riu je.Ser ce mi mó wi, że mam Pa na od na leźć,Ale ro zum ka że mi cze kać.Nie wiem tyl ko, czy bó le brzu cha to znak za ko cha nia,Czy za ra ził mnie Pan gry pą.W koń cu, spo tka li śmy się w po cze kal ni u le ka rza…

Aleksandra Frątczak, 14 latGimnazjum Nr 103 im. Księdza Jana Twardowskiego w Warszawie

Opiekun Zofia Frątczak

49

Wciąż Cię szukam

III nagroda w IV Janowym Turnieju Literackim 2013

W płaszczu czerwonym i berecie Stała przemoknięta dziewczynka.Czy to byłeś Ty?W pociągu spóźnionym godzinęSiedział sfrustrowany pan w garniturze.Czy to byłeś Ty?Czy tańczyłeś dziś boso w parkucałkowicie wypadając z rytmu?Czy próbowałeś włożyć na łącedziewczynie kwiat za ucho?Rozglądam się, bo mi powiedzieli,Że dostrzec Cię można w każdym człowieku.Czy tak?A może jesteś w podmuchu wiatruMoże zsyłasz deszcz i błyskawice…Może śpiewasz ze słowikiemW przedziwnym duecie o poranku…Mówią mi, że Ty jesteś życiem.Czy tak?Czy to Ty otuliłeś mnie kołdrą w zimną noc?

50

Czy płakałeś, ponieważ zepsuła mi się lodówka?Gdzie jesteś powiedz, gdzie jesteś.Panie! Wciąż Cię szukam.

Marta Pytka, 18 latIX LO im. Klementyny Hoffmanowej w Warszawie

Opiekun Piotr Sosnowski

Po prostu

III nagroda w IV Janowym Turnieju Literackim 2013

Młody próbował opisać BogaStary chciał znać odpowiednie słowa…Lecz na nic były wiersze, na nic esejeWspólnie napisali – Bóg po prostu istnieje.

Marta Pytka, 18 latIX LO im. Klementyny Hoffmanowej w Warszawie

Opiekun Piotr Sosnowski

51

Przykazania w praktyce

III nagroda w IV Janowym Turnieju Literackim 2013

„Nie bę dę miał przed To bą żad nych in nych bo gów!”Wy słu chał wszyst kich te le wi zyj nych dia lo gów…„Nie bę dę mó wił Twe go imie nia bez po wo du!”„Je zus! Ma ria!” – krzy czał, spa da jąc ze scho dów…„Bę dę pa mię tał o wszyst kich Dniach Świę tych”Nie po szedł na Po pie lec, za bra kło mu za chę ty…„Do ro dzi cie li z czcią mam pod cho dzić”Za su ge ro wał ma mie, że po win na się od mło dzić…„Nie za bi ję ni ko go” – prze cież to nie trud neWciąż pod bie ra ta cie pa pie ro sy z kuch ni…„Ni gdy, prze nig dy nie bę dę cu dzo ło żyć”Pi ja ny nie mógł żad nej obiet ni cy zło żyć…„Nie krad nij” – zło dzie jem prze cież nie je stemŚcią gnął od ko le gi od po wie dzi na te ście…„Nie bę dę mó wił fał szy wie prze ciw bliź nie mu”Gdy przy szło co do cze go, nie oparł się te mu…

52

„Nie bę dę po żą dać cu dzej dziew czy ny”Ma rek wca le nie miał we so łej mi ny…„Nie bę dę za zdro ścił in nym żad nej rze czy”Nie do stał sa mo cho du, więc nie mógł się cie szyć.I wciąż we dług przy ka zań pró bu je się po pra wiaćA Bóg cze ka…

…aż wresz cie przyj dzie po roz ma wiać.

Marta Pytka, 18 latIX LO im. Klementyny Hoffmanowej w Warszawie

Opiekun Piotr Sosnowski

53

Sznu rek

An tek zna lazł na uli cy wśród li ści, któ rych wiatr nie zdą żył za mieść,i ka mie ni, któ re ko pie się wra ca jąc ze szko ły– sznu rek.Pew nie zro bi z nie go ró ża niec – po my ślał ksiądz, wi dząc

jak chło piec wią że na re li gii su peł ki.To by ło by nie złe prze zna cze nie dla zna le zio ne go skar bu.I bab cia by po dzi wia ła, że jej wnuk tak mą drze wy ko rzy stał

swo je zna le zi sko i dzia dek…Ale chło piec wziął sznu rek i zro bił la ta wiec,któ ry z uśmie chem dziec ka do le ciał do nie ba.Mat ce Bo skiej wła śnie te go zna ku by ło trze ba.

Kac per Ol szew ski, 12 latSzko ła Pod sta wo wa Nr 1 w Stry ko wie

Opie kun Ewa Ol szew ska

54

Wy zna nie wia ry

Kie dyś ja kiś ktoś na pi sał kre dą na mu rze:„4 kacz ki i 2 stru sie, mi łość mo ja jest w Je zu sie.”Ni żej wid niał na pis wy ko na ny tą sa mą rę ką:„Pra we ucho, le wa no ga, mi łość wiel ką mam do Bo ga”Ktoś, kto wy ko nał oby dwa na pi sy, z pew no ścią był

nie do świad czo nym po etą,Bo na pi sy zmy ły się przy pierw szym je sien nym desz czu.

Lecz na za wsze nada ły cie pło ścia nie.

Kac per Ol szew ski, 12 latSzko ła Pod sta wo wa Nr 1 w Stry ko wie

Opie kun Ewa Ol szew ska

55

Wszę dzie, ale nie tam

gdzie trze ba

Wszę dzie chy ba Cię szu ka łem:Pod ka na pę za glą da łem,Pod ko mo dę się wczoł ga łem,Ni gdzie Cię nie mo głem zna leźć…Gdy w mo dli twie Cię spo tka łem,,Gdzie Ty by łeś?’’ za py ta łem.,,W Two im ser cu!’’ usły sza łem.

Mi chał Śli wiń ski, 10 latSzko ła Pod sta wo wa Nr 138 z Od dzia ła mi In te gra cyj ny mi im. Jó ze fa Hor sta

w War sza wie

Opie kun Ju sty na Łoj ko

56

Łą ka

Gdy le żę na łą ce,po mię dzy kwia ta mi,wte dy czu ję, że Pan Bógjest z na mi.Pa trzę na te cu da,stwo rzo ne przez Pa na,mo ja twarz się ro biza raz ro ze śmia na.Wi dzę ma łe żab ki,pszczo ły oraz mrów kii ro zu miem wte dy dla cze gobie dron ki są to Bo że krów ki.

Na ta lia Za lew ska, 11 latSzko ła Pod sta wo wa Nr 138 z Od dzia ła mi In te gra cyj ny mi im. Jó ze fa Hor sta

w War sza wie

Opie kun Ju sty na Łoj ko

57

Anioł ki

Kie dy wszy scy idą spać,w nie bie wiel ki za męt.To anioł ki w gó rze,ro bią wiel kie pra nie.Pio rą du sze z grze chów,aby wszyst kie dziat ki,mo gły kie dyś dojść,do Oj ca i Mat ki.Kie dy wszy scy idą spać,w nie bie gło śne krzy ki!To anioł ki w gó rze,pa trzą na wy bry ki.Ła pią się za gło węi gro żą pal ca mi.Uspo kój cie się dzie cia ki,bo się nie spo tka cie z na mi.

Na ta lia Za lew ska, 11 latSzko ła Pod sta wo wa Nr 138 z Od dzia ła mi In te gra cyj ny mi im. Jó ze fa Hor sta

w War sza wie

Opie kun Ju sty na Łoj ko

58

Ziel nik

Zło ty liść osu nął się pod drze wowy cze ku jąc cier pli wiena to co na stą pi

zdep ta ny, nie po trzeb nypra gnął mi ło ści

ra dość wy peł ni ła zło te ser dusz ko, gdy tra fił do ksią żki peł nej in nych li ści...

Kac per Mi riuk, 9 latSzko ła Pod sta wo wa Nr 41 im. Sta ni sła wa Sta szi ca

Opie kun Alek san dra Ja gieł ło wicz

59

Ma mu sia

Jed na ma mu sia na Zie mi nas strze że.Dru ga za nas w nie bie od ma wia pa cie rze.Obie tak ko cham, ko cham ogrom nie, bo żad na ni gdy nie za po mi na o mnie.

Ali cja Ma ma jek, 10 latSzko ła Pod sta wo wa Nr 138 z Od dzia ła mi In te gra cyj ny mi im. Jó ze fa Hor sta

w War sza wie

Opie kun Ju sty na Łoj ko

60

Dla cze go?

Dla cze go bie dron ka jest czer wo na?Dla cze go tę cza jest ko lo ro wa?Dla cze go pta ki wla tu ją na pło ty?Dla cze go psy ga nia ją ko ty?Dla cze go ku ra je na sio na?Dla cze go ko lo ru czar ne go jest wro na?Dla cze go la tać po tra fią pta ki?Dla cze go tak ład nie pach ną ma ki?Dla cze go ko ty są czar ne?Dla cze go? Dla te go, że wszyst kie są spe cjal ne.

Ju lia Twar dzisz, 11 latSzko ła Pod sta wo wa Nr 323 im. Pol skich Olim pij czy ków w War sza wie

Opie kun Ur szu la Wy szyń ska

61

Nie grzecz na mo dli twa

Mój anioł ku, stró żu mój,ja bar dzo pro szę Cie bie, że byś mi po mógł w po trze bie.Bo z bio lo gii mam dziś test.Two ja po moc wa żna jest.Ścią gę mam już na pi sa ną,Te raz za mydl oczy pa niom.Piąt ka by mi się przy da ła…Oj, anioł ku, strzeż mnie z ra na!

Han na Sta ce wicz, 13 latSzko ła Pod sta wo wa Nr 190 im. Or ła Bia łe go w War sza wie

Opie kun Agniesz ka Stan kie wicz

62

List do Księ ży ca

Dro gi Księ ży cu, co świe cisz na nie biepi szę ry mem list do Cie bie.Chcę Ci po dzię ko wać, że oświe tlasz no cą dro gębo gdy dro ga ciem na – do Je zu sa iść nie mo gę.

I jesz cze jed ną proś bę mam –znajdź so bie przy ja ciół to nie bę dziesz sam.

Na ta lia Czu ma, 9 latZe spół Pań stwo wych Szkół Mu zycz nych I i II st. Nr 3

im. Gra ży ny Ba ce wicz w War sza wie

Opie kun Ha li na Do mżał

63

Przy dro żna ka plicz ka

Sta ła przy dro dzepięk nasta ra ka plicz kata ka smut naopusz czo nanikt się przy niej nie prze że gnanie po mo dlika żdykto obok niej prze cho dzinie przy sta jelecz tyl ko bar dziej się spie szy

A Mat ce Bo skiejZ Naj święt szym Ró żań cemspły nę ła po po licz kujed nawiel ka łza

Ma ria Ty szec ka, 12 latSzko ła Pod sta wo wa Nr 227 w War sza wie

Opie kun Bar ba ra Bar to sie wicz

64

Gdy bym...

wsta ję ra no, pa trzę na ze ga rekgo dzi na siód matrze ba wstać, po zbie rać się i do szko ły,a gdy bym wstał wcze śniej miał bym czas dla psa,zro bił bym śnia da nie ro dzi com, by li by szczę śli wigdy bym...siód ma trzy dzie ści, czas do szko ły,że gnam się z ma mą i sio strą, wsia dam na ro wer ja dęjak zwy kle – do szko ły,a gdy bym po je chał gdzieś in dziej, spo tkał ko goś in ne gopo mógł bym, prze pro sił, spo tkałgdy bym...spiesz nie ja dąc mi jam star szą pa nią, któ ra wra ca z cię żki miza ku pa mi,a gdy bym jej po mógł, by ła by szczę śli wa i ja teżprze cież oszczę dził bym jej ty le tru dugdy bym...

65

wy star czy ło wstać wcze śniejty le do bra cze ka za ro giem z wy cią gnię tą rę ką,wy star czy je zła pać...wstać wcze śniej...gdy bym wstał wcze śniej, gdy bym zro bił śnia da nieprzy jem ność dla ro dzi cówgdy bym wstał wcze śniej, po mógł bym sta rusz cety le tru du mu si dźwi gaćgdy bym wstał wcze śniej, nie spie szył bym się...wcho dzę do prze peł nio nej szko ły,gdy bym...

Ka mil Ro wiń ski, 13 latSzko ła Pod sta wo wa Nr 150 im. W. Wró blew skie go w War sza wie

Opie kun Ewe li na Woj tas

66

Anioł

Na muzealnych ścianach przyodzianych w alabastrowe sukniedzieła złotymi ramami poskromione lśnią jak dzikie anioły rozkoszy.

Wyrzeźbione Amory,Kupidyny z zakrwawionymi łukami na plecach,Serafinowe dzieciW blasku złoto-dziewiczych lokówPrzybite gwoździami skrzydłaGubią pióraWieczyste symbole niebiańskiej miłości.

Julia Rocka, 13 latGimnazjum im. Stefana Batorego, Zespół Szkół Nr 66 w Warszawie

Opiekun Agata Werkowska

67

Przypadek

Coś niewyjaśnionegoZdarzenie po prostuUczucia z pewną tajemnicą

Pytają o sens tego Odpowiesz Przypadek

Najbardziej zaplanowany Ustalony do perfekcjiSkonsultowany z losem Kawałek naszego życia

Często zmienia wszystkoWywraca cały świat Bez skrupułów odpowieszPrzypadek

Nie wiesz inaczej jak…

Anna Kwilman, 15 latSpołeczne Gimnazjum Nr 14 STO w Warszawie

Opiekun Magdalena Sadowska-Maciejewska

68

Wybacz

Wybacz mi PanieTę chwilę niepewnościGrzesznej słabości i niewiaryJedynym pragnieniemJest wolność w blasku słońcaI śpiew ptaków wołających do CiebieSzum morza to blask mojej duszyPoplamionej szkarłatem grzechuTo moje czynyDoprowadziły do krwawej tragediiUkrzyżowałam CiebieDobry JezuPrzepraszam

Wiktoria Chybił, 16 latGimnazjum Nr 142 z Oddziałami Integracyjnymi im. R. Schumana

w Warszawie

Opiekun Aneta Frączak

69

Boże, nie pozwól...

Nie pozwól, Boże, myślom myśleć o ludziach źle.Nie pozwól, Boże, duszy udusić się we mgle.Nie pozwól, Boże, przyjaźni zaprzyjaźnić się ze złem.Nie pozwól, Boże, wierze przestać wierzyć w lepszy dzień.Nie pozwól, Boże, sprawiedliwości usprawiedliwiać

kłamców.Nie pozwól, Boże, zaufaniu przestać Tobie ufać.Nie pozwól, Boże, uczuciom sierocą samotność wyczuwać.Nie pozwól, Boże, troskom zatroskać się nad siostrą, bratem.Ale pozwól, Boże, miłości zmiłować się nad światem.

Anita Kadej, 15 latGimnazjum Nr 142 , Zespół Szkół Nr 13 w Warszawie

Opiekun Aneta Frączak

70

Życiowa podróż

Ży cie jest jak pod róż po cią giemod nas za le ży do któ re go wsią dzie my.Mo że to być express pierw sza kla sała two i wy god nie do wie zie nas do sta cji koń co wej.Ow szem za mknię ci w prze dzia le wła snych

po trzeb i wy ma gańomi nie my wszel kie tru dy zwią za ne z pod ró żą.Ale czy po tak spę dzo nym cza sie nie bę dzie my czu linie do sy tu, cie ka wo ści i jed no cze śnie ża lu,że tak szyb ko upły nął.Mo że le piej wsiąść do po cią gu oso bo we go za tło czo ne go bez miej sców ki.Za nim do trze my do ce lu na uczy my sięcier pli wo ści, uprzej mo ści, życz li wo ści.Bez po śpie chu wyj rzy my przez oknoi do ce ni my pięk no, któ re nas ota cza.Znaj dzie my chwi lę na roz mo wę z dru gim czło wie kiemktó ry jest bli sko nas.Zau wa ży my, że na ka żdej sta cji ktoś wy sia da

71

jesz cze ktoś in ny wsia da. A gdy przyj dzie kres na szej pod ró żyprze ci ska jąc się przez za tło czo ny ko ry tarzz ba ga żem ca łe go na sze go ży ciabę dzie my szczę śli wi, że nic wa żne go nie prze ga pi li śmy.

Kinga Zawłocka, 14 latGimnazjum Nr 86 w Warszawie

Opiekun Ewelina Wojtas

72

Nie jesteś sam

Kogo częstujesz cukierkami najchętniej?Samego siebie…Na kogo patrzysz w lusterku najczęściej?Na siebie samego…A o kim lubisz marzyć najpiękniej?O sobie samymA kogo lubisz bardziej niż trochę?Chyba siebiePrzecież chciałbyś być mocniejszy od wszystkich siłaczyPrzecież marzysz o tym, by być zawsze pierwszymPrzecież tak lubisz, gdy same szóstki dostajesz w szkolePrzecież jak każdy chcesz być wciąż kochany lubianyPrzez wszystkich podziwianyALE NIE JESTEŚ SAM!Trzeba podziwiać, by być podziwianymTrzeba kochać, by być kochanymTrzeba wiedzieć, że „ty” jest od „ja” ważniejsze,Że serce kochające nie boi się być mniejsze

Kinga Zawłocka, 14 latGimnazjum Nr 86 w Warszawie

Opiekun Ewelina Wojtas

73

Nieludzkie

Nie ma sen su.Nic.Nic, dla cze go czło wiek ży jei od dy cha,peł ną pier sią.

Chcia ła bym być drze wem.A już naj le piej wy so ką ja bło nią.Ona ży je dla in nych.Da je schro nie nie, od po czy nek, kar mi so czy stą sło dy czą.I ro zu mie, za wsze wy słu cha.

Czło wiek te go nie po tra fi.Nie ro zu mie, nie chce.Jest mniej ludz ki niż ja błoń.Ta ka pięk na i do stoj na.

Aleksandra Kwiatek, 16 latSpołeczne Gimnazjum Nr 14 STO w Warszawie

Opiekun Anna Fligiel-Żuczek

74

Czło wiek

Czło wiekJak drze woPo ka zu je z ze wnątrz tyl ko szorst ką ko rę,Choć w środ ku in ny,Jak by wie lo war stwo wy.

W li ściach wspo mnie nia,Cza sem smut ki i ża le.Zrzu ca po cza sie.

Zra nio ny pła cze,Choć nie ży wi cą,Lecz łzy tak sa mo gorz kie,nie zmy wa ją cier pie nia.

Przy wią za ny ko rze nia miDo miejsc,Do lu dzi,Do uczuć.I tak trud no to wszyst ko zo sta wić,Tak trud no za po mnieć.

We ro ni ka Etien ne, 15 latSpo łecz ne Gim na zjum Nr 14 STO w War sza wie

Opie kun Mag da le na Sa dow ska -Ma cie jew ska

75

Lu stro

Pa trzysz cza sa mi w lu stro?Ko go w nim za zwy czaj wi dzisz? Ma łe dziec ko, któ re ma bu zię w cze ko la dzie?Zbun to wa ną na sto lat kę, któ ra my śli,Że nikt jej nie ro zu mie?Oso bę za pra co wa ną ze zmę czo ną twa rzą?Mę żczy znę, któ re go cia ło jest wy nisz czo ne?Oso bę z twa rzą po kry tą zmarszcz ka mi?Czło wie ka, któ ry my śli, że już się zbli ża do koń ca?A mo że pa trzysz zbyt po wierz chow nie?Mo że war to spoj rzeć tro chę głę biej?Bo jak byś sie bie oce nił...Gdy by lu stra nie by ło?

Mar ta Skła da nek, 16 latGim na zjum Nr 72 w War sza wie

Opie kun Ja dwi ga Ło pat ka

76

Wierzysz?

W Ne ro na nie cne pla ny,W kur ha ny wiel kich wo jów,W zie leń lo du kra in,

Choć brzmią jak z le gend – wie rzysz.

W gwiazd i kart sło wa,W ry chłe koń ce świa ta,W po zo ry i re kla my,

Choć nie do rzecz ne – wie rzysz.

W prze strze nie wir tu al ne,W pod bo je in nych świa tów,W ro bo tów wła sne ży cie,

Choć przy szłe i wąt pli we – wie rzysz.

Dla cze go więc tak trud no Ci uwie rzyć w Bo ga?

Choć był przed Ne ro nem.Choć wy ba cza nie do rzecz ność.Choć bę dzie, kie dy znik ną wszyst kie in ne świa ty.

Mar tyna Boch, 15 latGimnazjum Nr 76 im. gen. S. Maczka w Warszawie

Opiekun Agnieszka Jagieło

77

Zaduma

Dla cze go?Mu sia łeś ty le wy cier piećby zba wić czło wie kamą dre gogłu pie go ład ne gobrzyd kie goKa żde go...Dla cze gomy, lu dzie, za sta na wia my się, czy ist nia łeś?

Katarzyna Ciszkowska, 15 latGimnazjum im. ks. K. M. Radziwiłła w Zegrzu

Opiekun Magdalena Zalewska

78

Nie ma czasu

Szko ła, pra ca, na uka, zna jo mi…Dziś już nikt nie ma cza su na mar no wa nie cza su.Ży cie jest zbyt krót kie, by zmar no wać je bez czyn no ścią.Dziś ka żdy się śpie szy, ka żdy pę dzi, nie za sta na wia jąc się:

po co?Ro dzi na? To tyl ko przy pad ko we oso by mi ja ne co dzien nie

w kuch ni czy sa lo nie.Ksią żki? Kto in te re so wał by się fik cją, gdy na wet re al ne

ży cie jest za krót kie.Na wet na my śle nie rzad ko jest już czas.Pa nie Bo że, lu dzie na pew no po mo dli li by się

o wię cej cza su, ale nie ma ją kie dy…

Michalina Akonom, 15 latGimnazjum Nr 145 im. Jana Pawła II w Warszawie

Opiekun Joanna Kacperczyk

79

Nostalgia anioła

Sie dząc po śród pie rza stych ob ło kówoglą dał raj skie isto ty trze po czą ce skrzy dła mi w rytm na dziei

Ma rzył, że owe ma je sta tycz ne stwo rze niaza bio rą go kie dyś do bli skich na Zie mi.Bez den ne mo rze ogrom nej mi ło ści szu mia ło w ser cu prze peł nio nym naj smut niej sząa za ra zem naj pięk niej szą tę sk no tą ja ka kie dy kol wiekza ist nia ła w Kra inie Wiecz nej Szczę śli wo ści

Stwór ca doj rzał cier pią ce go.I pra gnąc ule czyć dzie cię swewy po wie dział dwa pro ste sło wa owia ne szczyp tą ma gii me men to mo ri sy nu

Za dzia ła ły ni czym cu dow ne le kar stwo dla du szyI wów czas wsta ło słoń ce nad Błę kit ną Kra inągdy pro mie nie wiecz ne go ży cia roz wia ły no stal gię anio ła

80

Osią gnął stan bo skiej nir wa nyOd tąd pła kał tyl ko szczę ścia łza miWie dział bo wiem, że któ re goś dniajed na z nich spad nie na zna jo mą dłoń uko cha nej oso byTuW nie bie

Karolina Szczepańska, 15 latGimnazjum z Oddziałami Integracyjnymi Nr 14 im. Leopolda Staffa

w Warszawie

Opiekun Elżbieta Szczepańska

81

Dziękuję

Chcę Ci Bo że po dzię ko wać za ka żdą po rę ro ku,Za wio snę, któ ra ma swo je ra cje,Za la to i wa ka cje,Za pięk ną je sień zło tą,A na wet za li sto pa do wą sło tę.

Lecz zwłasz cza za bia łą zi mę i ślad w śnie gu po kro ku,Za drze wa szro nem po kry te i rze ki sku te lo dem,Za cie pło uczuć naj bli ższych, gdy zi ma wie je chło dem.

Za naj mil sze cze ka nie na Na ro dzi ny Ra do sne,Któ re spra wia ją w ser cu wio snę.Bo cho in ka i pre zen ty.Ka żdy czu je się od święt ny.W ka żdym do mu, tuż za pro giem,Bę dzie my się wi tać z Bo giem.

I tyl ko ta ką proś bę mam Bo że,Aby w dzień Twe go Na ro dze niaNikt Wi gi lii nie spę dzał na dwo rzeI ni ko mu nie za bra kło je dze nia.

Karol Umiastowski, 16 latGimnazjum Nr 76 im. gen. S. Maczka w Warszawie

Opiekun Agnieszka Jagieło

82

Błagam Cię

Zbu dzo ny z mro ku wiecz nej no cyuzie mio ny wstrę tem du chaopóź nio ny w wie rze w trwa niebła gam Cię o po moc Pa nie

Po pa rzo ny ogniem pie kłaska le czo ny w ser ce sło wemuka ra ny przez cze ka niebła gam Cię o po moc Pa nie

Roz gnie cio ny du mą świa taumniej szo ny mo dą złe goprzy tło czo ny nie na gan niebła gam Cię o po mocPa nie

Za chę co ny wi nem wro gaupo jo ny trun kiem cie niawo ląc cia ło nad ko cha niebła gam Cię o po mocPa nie

Stanisław Wyrzykowski, 15 latGimnazjum z Oddziałami Dwujęzycznymi Nr 83 im. K. Markiewicz

Opiekun Jolanta Mikusek 83

Wiara

Ży je my że by wie rzyća wie rzy my że by żyćKa żdy dzień to wiel ka nie wia do macza sem dzie ją się do bre rze czya nie kie dy złeNi gdy nie wie my co się wy da rzydla te go tak wa żna jest wia raktó ra po ma ga nam prze trwać iro nię lo su splot wy da rzeńTo dzię ki niej ka żde go dniawsta je my z na dzie ją na lep szy dzieńna lep szy mie siąc, rokZ na dzie ją na szczę śli wy ko niec

Natalia Jośko, 14 latGimnazjum Nr 86 w Warszawie

Opiekun Anna Jośko

84

Haiku – moja miłość

* * *Srebrzysta jesień,opuszczone cmentarze –radość i smutek.

* * *Upalne lato,romantyczne zachody –rodzi się miłość.

* * *Nieoddane prochy,Miłość i przelana krew –To Polska właśnie…

* * *Jesteś na granicy.Nieświadomie brniesz dalej.Pękasz od środka…

Aleksandra Szuba, 16 latZespół Szkół w Legionowie, Gimnazjum Nr 4 im. A. Kamińskiego

Opiekun Ewa Zalewska

85

Pogoda

Mó wi li, że bę dzie ład nie.Na sta wi łem się.Wy stro iłem się.A tu… le je!Mó wi li, że bę dzie bu rza.Na sta wi łem się.Trud no. Sie dzę w do mu.Cze kam na bia łe pio ru ny.A tu… pięk nie!Czło wiek, wła ści ciel sa te li tów szpie gu ją cych chmu ry,nie po tra fi prze wi dzieć wo li Bo ga.

Jakub Gonera, 16 latSpołeczne Gimnazjum Nr 14 STO w Warszawie

Opiekun Anna Fligiel-Żuczek

86

Mała ćma

Jak to jest po dru giej stro nie tę czy? Jak to jest za dnia?

Je stem tyl ko ma łą ćmą, Któ ra bez myśl nie le ci do świa tła I czę sto się pa rzy Bez bron na...

Swo im trze po ta niem stra szę lu dzi.

A Ty...Je steś pięk nym mo ty lem,Zło tą gwiaz dą na czar nym nie bo skło nie,Ża glem bia łym wśród fal roz sza la łych,Lau rem mą dro ści wśród głu po ty.Twe wie lo barw ne skrzy dłaSą jak ma ki i cha bry w po lu.Na wet pta ki Ci ich za zdrosz czą.

Ale dla cze go mnie nie wi dzisz?Sto ję nad prze pa ścią urwi ska,Spo glą dam w prze paść.Nie daj mi spaść!

87

Wie rzę, że na uczysz mnie la tać.Wiedz, że cze kam na Two je świa tło,Na kro pel kę wo dy,Choć by na ma ły znak na nie bie.

Pro szę, po móż mi!Niech się sta nie dzi siaj cud!

Paulina Górska, 19 latZespół Szkół im. Piotra Wysockiego w Warszawie

Opiekun Bogumiła Sobolewska

88

Noc

Tik, tak, tik, takWy gry wa ze gar wi szą cyNa pu stej, bia łej ścia nieTik, tak, tik, takZa my kam oczy byNie wi dzieć ota cza ją cych mnie cie ni.Tik, tak, tik, takZew sząd na pły wa ją sny,Pró bu ją za wład nąćMo im umy słem,Prze jąć kon tro lę Nad cia łemTik, tak, tik, takPo wo li uwal niam sięZ łań cu chów rze czy wi sto ści.Tik, tak, tik, tak.Wy cią gam dło nie do nie baTik, tak, tik, tak...Noc nie jest strasz na gdy wiem,Że za wszeNa za wszemam Cie bie.

Katarzyna Krupe, 18 latIII Liceum Ogólnokształcące im. gen. Sowińskiego w Warszawie

89

Maj

Sło wa są jak kwia tów szep ty,co nie chcia ne cich ną, cza sem wy bi ją się nad gwar traw,nad cy ka nie świersz czy.Mo dli twa mi pach nie ma jo we po wie trze, proś ba mi pro sto z ser ca,nie wiem cze go szu kam,nie wiem czy to znaj dę, mo je ży cie jest po śród pa cior ków ró żań ca.Bie gnę w stro nę Nie ba, blask na de mną otu la drze wai pta ki, co opo wia da ją,o tym co jesz cze przede mną.Nie po zwól, by mi nę ła ta chwi la chwa ły,by czar ne chmu ry prze sło ni ły nie bo,by za po mnieć po co tu je ste śmy,by stra cić wia rę.Mo je mia sto śpi już obok,świa tła już pra wie zga sły,a ja my ślę, dla cze go te raz,po wie trze jest prze peł nio ne my śla mi.

90

Bo że, w To bie na dzie ja,w To bie chwa ła i sło wa,co na da ją wszyst kie mu sens,ma jo wej no cy i wpa trzo nym w nią zie lo nym oczom.Mo je mia sto śpi już obok,tyl ko nie licz ni wciąż my ślą o ju trze,o tym czy ju tro wsta nie Słoń ce,czy ju tro za kwit nie szczę ście, czy wszyst ko do brze się skoń czy.Pó ki co ukry ję my śli w czer ni nie ba, gwiaz dy wy zna czą mi dro gę,sło wa sa me znaj dą się w gło wie,gdy na dej dzie chwi la spo tka nia z Bo giem.

Dominika Zielińska, 17 latIX Liceum Ogólnokształcące im. Klementyny Hoffmanowej w Warszawie

Opiekun Piotr Sosnowski

91

Odnalazłam dziś szczęście

W przej rzy stej kro pli desz czu ukry te,w zie lo nym źdź ble tra wy za klę tei w sło necz nym cie ple uta jo ne.

Od kry łam je w błę ki cie nie ba,na gór skim szla ku się o nie po tknę łam.Usły sza łam je w mor skim szu miei w śpie wie so sno wym.

Od na la złam dziś mi łość...W Twym ci chym uśmie chu skry tąi w cie płym szep cie nu cą cą.

Od na la złam ją wtu lo ną w bez piecz ne Twe ra mio na,w dwóch sło wach naj prost szych wy ra żo ną.I wśród czte rech ścian,nio są cą się echem dzie cię ce go śmie chu.

Od na la złam też praw dę...Gdy sta ła pod krzy żem.I nie śmia ło ski nę ła na mnie pal cem.

Dominika Żarnecka, 18 latIX Liceum Ogólnokształcące im. Klementyny Hoffmanowej w Warszawie92

Najszczersza ofiara

Ofia ru ję Ci ka żdy swój dzień,je den uśmiech nie śmia łyi szept drżą cy.Zło żę w Twe dło nie chwi le lep sze i gor sze,ci chą łzę spod po dusz ki,błsyk oczu ra do sny.Nie cier pli wą tę sk no tęi szczę ście po wro tów.Pust kę sa mot no ścii dłoń przy ja cie la.Gwiaz dy ja snei sza rość desz czo wą...

Gdyż w tym świe cie je dy nie one war te są mej ofia ry.

Dominika Żarnecka, 18 latIX Liceum Ogólnokształcące im. Klementyny Hoffmanowej w Warszawie

93

Dociekanie

Zwy czaj na nie dzie la, po wrót z ko ścio ła. W rę ce lo dy ma li no we. W gło wie na tręt na myśl.Ten Pan w czar nej su kien ce, co tak śmiesz nie klę kał

i wsta wał jak pa ja cyk na sprę ży nie...Mó wił coś o „ko cha niu bliź nie go jak sie bie sa me go”. Co to zna czy?Sprzą tać za baw ki?Myć na czy nia po obie dzie?To... To nie ta kie pro ste. Po wiem ci jak do ro śniesz.Ale...Nie ma rudź.Zwy czaj na nie dzie la, zmę cze ni ca łym ty go dniem. Te le wi zor

mó wi w ką cie sam do sie bie.Po wiedz mi co to zna czy ko chać dru gie go czło wie ka

jak sie bie...Nie te raz.Dla cze go nie te raz?Je stem zmę czo na. Kie dy in dziej.Zwy czaj na nie dzie la. Brzyd ki, be żo wy ko ry tarz,

nie przy jem ny za pach. Ka fel ki lśnią w słoń cu.Dzień do bry, ja do po ko ju nu mer sześć.Ma pa ni dzie sięć mi nut.Dzię ku ję....Po wiedz mi jak to jest ko chać?

94

To ta kie skom pli ko wa ne.Po wiedz naj pro ściej jak umiesz.Ja... Nie wiem.Cho ciaż pró buj. Je stem na to za sta ra... Nie pa mię tam.Za za krę tem zni ka be żo wy ko ry tarz. Przy wyj ściu cze ka ją

dwie po sta ci, du ża, mę ska i ma ła, dzie cię ca.Mąż ca łu je w po li czek, dziew czyn ka trzy ma w rę ce

lo dy ma li no we.Prze stę pu je z nie cier pli wo ści z no gi na no gę.I co? Już wiesz?Szcze rze mó wiąc... Szcze rze mó wiąc, ko cha nie, nie.Ma ła po da je ko bie cie lo dy. Zna jo my smak dzie cię ce go

do cie ka nia.Ale je stem pew na, że kie dyś się do wie my. Ra zem.

Julia Kunikowska, 18 latIX Liceum Ogólnokształcące im. Klementyny Hoffmanowej w Warszawie

Opiekun Piotr Sosnowski

95

Perła o niezwykłym kształcie oraz bogactwo stylu ramię w ramię z maksymalizmem prostotyczyli o czym mógłby porozmawiać ksiądz-marzyciel Jan Twardowski z najsłynniejszymi gwiazdami baroku.

Grand Prix w kategorii esej w IV Janowym Turnieju Literackim 2013

No to z Panem Bogiem. Ruszaj do wszystkich diabłów.Molier, Skąpiec

Rysowałem diabła bez rogów, bo samiczka.ks. Jan Twardowski

Lek sy kon pierw szych wra żeń wie lu osób nie gwa ran tu je czy -tel ni ko wi zbyt dłu giej lek tu ry na te mat ba ro ku. W szko le oma -wia ne są sztan da ro we ha sła epo ki, uczniom ra czej nie chce sięza sta na wiać nad zde cy do wa nie za dłu gi mi zda nia mi Morsz ty -na ani śle dzić ma ka ro ni zmów Na bo row skie go, przyj mu ją cychw oczach prze ra żo nych pu pi lów po stać Wiel kie go La ta ją ce goPo two ra Spa ghet ti. Po ta kich prze ży ciach nic nie za chę ca do po -now ne go od czy ta nia wiel kich dzieł tej epo ki. Nie -sta tek nie przy -cią ga mi ło śni ków La ta ją ce go Ho len dra, a Ve to abo nie po zwa lam niejest na wet cy to wa ne, kie dy szef ka że przy cho dzić w week en dydo pra cy. Jed nak jak się oka zu je za po zor ną fa sa dą pa to su i prze -

96

wią za ne go sar mac kim pa sem na dę cia mo żna od na leźć ta jem ni -czy świat pa ra dok su, któ ry im po nu je au to rom po ezji czy pro zyczy ta nej na co dzień. Któż by się spo dzie wał, że nie odmien nieko ja rzo na z dzie ciń stwem i pro sto tą po ezja księ dza Ja na Twar -dow skie go mo że sym pa ty zo wać z tym mrocz nym, roz ko cha -nym w wy kwin cie, nie ja sno ściach i prze sy co nym ła ci ną sty lu.

Czy ta jąc ty tuły więk szo ści utwo rów Mi ko ła ja Sę pa -Sza rzyń -skie go nie spo sób nie zro bić błę du w wy mo wie. Nie zwy kle dłu -gie, zło żo ne zda nia, okra szo ne skrom ną daw ką cy ta tów z Bi blii(naj czę ściej Księ gi Hio ba lub Ko he le ta) ro bią nie zwy kłe wra że -nie na czy tel ni ku.

Ta ki oczy wi ście był cel ba ro ko wych twór ców – za chwy cićkunsz tem i po lo tem. Twar dow ski mo że się po chwa lić przej rzy -sty mi, krót ki mi ty tu ła mi oraz bia ły mi wier sza mi. Na pierw szyrzut oka dwaj po eci ró żnią się od sie bie jak ogień i wo da. Ależy wio ły są ze so bą po wią za ne – wza jem nie się do peł nia ją. Za -tem jak ży wioł kunsz tow no ści zło ta prze ni ka przez ży wioł czy -sto ści i pro sto ty te go krusz cu? Wy da je się, że od czy ta nie wier szaNa one sło wa Jo po we (…) wy ma ga je dy nie umie jęt no ści roz wi kła -nia peł ne go „za wi ja sów” sty lu Sza rzyń skie go, ale nic bar dziejmyl ne go. Za dłu gi mi zda nia mi, wtrą ce nia mi w na wia sach czywy krzyk nie nia mi per fek cyj nie wbu do wa ny mi w uło żo ną, pro -stą, re gu lar ną struk tu rę utwo ru, znaj dzie my krót kie ha sła, któ -ry mi krzy czy do nas pod miot li rycz ny. Oto nie po ko jewspół cze sne go czło wie ka – prze mi ja nie, mar ność wo bec do sko -na ło ści Bo ga, nie skoń czo ność, któ rej nie da się ogar nąć ro zu -mem. Twar dow ski, któ ry ko rzy stał z o wie le bo gat szej tra dy cjiniż Sza rzyń ski, po siadł sztu kę po skra mia nia słów i twór czej za -ba wy lin gwi stycz nej w ich swo bod ne usta wia nie. Je go na swójspo sób asce tycz ny styl uka za ny w bia łych wier szach „pod sta -

97

wia” nam przed nos tyl ko te wy ra zy, któ re są nam po trzeb nedo zro zu mie nia za my słu po ety. Jed nak czyż współ cze sny namau tor nie pró bu je prze ka zać w nich po dob nych tre ści? Skąd zna -la zło się ty lu uczniów w do brej, szla chet nej szko le księ dzaTwar dow skie go, ko rzy sta ją cych z je go ele men ta rza dnia co -dzien ne go? Po eta roz wa ża kwe stie nie skoń czo no ści i prze mi ja -nia, od po wia da na py ta nia, któ re tak bar dzo nas nur tu ją –po ma ga zrzu cić cię żar stra chu przed żą da nia mi owej „nie skoń -czo no ści”, przed któ rą ugi na li kark ba ro ko wi twór cy. Da je od -czuć, w jak czu łe i ko cha ją ce ra mio na rzu ci my się od cho dząc:lata bie gną sa mot ność wiecz ność / po wra ca my do Niej [Mat ki Bo skiej]jak dziec ko.

Tro piąc ha sło „od cho dzić” nie trud no na tknąć się na Pro blem:Pro si ła dla sie bie o świa dec two zgo nu / – A po co to pa ni? / – Kie dyumrę, jak ja to za ła twię? Nie zwy kła do za iro nii w tek stach Twar -dow skie go prze szy wa współ cze snych „hej te rów” i ra pe rów –ni by ksiądz, ale ma lep szą „za jaw kę” na rze czy wi stość niżpierw szo rzęd ny zło śli wiec kla so wy. Au to iro nii mo że my sięuczyć od Twar dow skie go, ale nie on je den chciał za ska ki waćnas swo im po czu ciem hu mo ru i wy su bli mo wa ną kry ty ką. Mo -lier ja ko je den z pierw szych „ce le bry tów” ba ro ko wych sa lo nówza sły nął swo im wy jąt ko wym sty lem – „dis so wał” bez li to ściwszel kie man ka men ty spo łe czeń stwa. Za tem na po je dy nek przypió rze i mięk kich fo te lach mo gą Ci dwaj twór cy wy brać krót -ką for mę sa ty rycz no -iro nicz ne go dys kur su w ro li orę ża. Fran -cuz w swo im Świę tosz ku nie po zo sta wił su chej nit ki nahi po kry tach ści ska ją cych ró żań ce w dło niach i szy je prze ciw ni -ków w my ślach. In no wa cyj ność wpro wa dza nia bo ha te rów orazno we od mia ny ko mi zmu (cha rak te rów, sy tu acyj ny) spra wia ją,że na wet dzi siaj śmie je my się z ob łud ne go Tar tuf fe’a i prze za -baw ne go Har pa go na (Fre dro też bar dzo się śmiał i wy ko rzy stał

98

po stać mo dlą ce go się na klęcz kach i czy nią ce go znak krzy ża bu -tel ką bo ha te ra w swo jej ko me dii – nikt mu nie za bro ni, niech siędzie je wo la nie ba…). Nie ina czej Twar dow ski – sam po tra fił wy -tknąć nam kil ka przy war, na któ re Świę to szek po wie dział by tyl -ko: (…) zło na szych po stęp ków w ich roz gło sie le ży. Dla te go pol skipo eta z wiel ką prze ko rą pro stu je ludz kie prze ko na nie o wy peł -nia niu przy ka zań Świę te go Be ne dyk ta: Mó wił – Módl się i pra cuj /po le ce nie na wszyst kie dni / po wtórz i po myśl so bie / jak wa żne jestwła śnie to „i”. Na Mo lie ra Fran cu zi ob ra zi li się „nie na żar ty” –nie do cze kał się god ne go po chów ku, kwia tów i fan far w na gro -dę za na ucza nie na sce nach, jed nak zmarł scho dząc z niej*, niewie dząc na wet jak bar dzo bę dzie cie szył świat swo ją nie zwy kłąiro nią i kunsz tem. Księ dzu Twar dow skie mu oczy wi ście też mo -gło na pły nąć kil ka skarg na kon to, jed nak je go dy dak tyzm niejest na tręt ny. Uka za nie pew nych wad nie jest utka ne w for miebez li to snej kry ty ki jak u dra ma to pi sa rza, nie jest też na tręt nymna wo ły wa niem do po pra wy. Jest hu mo ry stycz nym pstrycz kiemw nos dla tych, któ rzy odro bi nę „za ga lo po wa li się” w swo imży ciu.

Oczy wi ście sztu ka ba ro ku nie mo gła by się obejść bez te ma tumi ło ści, do któ re go wra ca ją wszy scy, bez wzglę du na cha rak tertek stu. Czy jest to mi łość do Bo ga, czy do ko bie ty – za wsze sta -je my przed utwo ra mi peł ny mi kon cep tów i har mo nii, mi mo cię -ża ru ich in ter pre ta cji. So net XIV Joh na Don ne’a po świę co ny jestmi ło ści Stwo rzy cie la. Pod miot li rycz ny bła ga Bo ga, aby ten wią -żąc i wię żąc czło wie ka uczy nił go wol nym. Wpły wa my na nie -sta bil ne wo dy pa ra dok su – mo że nam się wy da wać, że pew niekro czy my po je go ta fli, bez błęd nie tra fia jąc w od po wied nie zna -cze nia, ale czę sto nie zda je my so bie spra wy z mi lio nów od bić,ja kie po wsta ją na wo dzie, ty się cy za ła mań, zwie lo krot nień, któ -re two rzą się sa mo ist nie pod jej na po zór spo koj ną ta flą. Twór -

99

ca po ezji me ta fi zycz nej wpro wa dził do po ezji ję zyk teo lo gii –gwał tow ny zmierzch wiel kich idei re ne san su, ich prze ko nańo sta ło ści i nie prze mi ja niu zwią za nym z bez ru chem (nie mą draWe nus z Mi lo – po co ru szy ła ze swo jej oj czy zny w świat – skoń -czy ło się ubyt ka mi na li nii ra mion!), do pro wa dził do zro zu mie -nia war to ści pa ra dok su w wy ra ża niu rze czy wi sto ści. Po ru sza niete ma tu mi ło ści do Bo ga wią za ło się z od wa gą – proś ba do Nie -skoń czo ne go o wol ność wy ra żo na po przez znie wo le nie i gwałtmo że szo ko wać. Szo ku jąc przy ku wa się uwa gę. Na tym po le ganie zwy kłość ar ty sty – na wet idąc jed ną ze ście żek ro zu mo wa -nia słyn ne go fi lo zo fa ży ją ce go w wie kach póź niej szych, Ar tu raScho pen hau era, mo że my za uwa żyć, że ar ty sta był przez wie kipo strze ga ny ja ko czło wiek wy jąt ko wy, ba rok uka zu je, że jest tooso ba, któ ra two rzy no we świa ty, za uwa ża po do bień stwa tam,gdzie ich nie wi dzi zwy kły zja dacz chle ba (Ma ri no po wi nienczuć się wy wy ższo ny). Twar dow ski na po lu „za uwa ża nia po -do bieństw” czy ni od stęp stwa – nie uka zu je mi ło ści w kon cep -tach ani nie prak ty ku je po ezji prze mi ja nia. On od wra caste reo ty py, zwra ca uwa gę na wol ność w in nym zna cze niu, jed -nak bez spor nie idzie ra mię w ra mię z ba ro ko wy mi twór ca mi,uży wa jąc pa ra dok sów.

Umniej sze nie jest ce chą wiel ko ści – au tor do ce nia po świę ce -nie Je zu sa Chry stu sa i mó wi do Nie go: dla te go ko cham / że je steświel ki ma ły. To czło wiek, któ ry umniej szył się dla lu dzi – nie skułich w kaj da ny swo jej nie skoń czo nej wie dzy, nie za mknął ichw ce li swo je go cier pie nia. Chciał na uczyć, że wol ność le ży w za -po mi na niu o so bie – ta ką wie dzę prze ka zu je też Twar dow ski.Nie mo żna za sła niać Bo ga swo im cier pie niem tak, jak chciał te -go Don ne. Ja kże An glik gło śno krzy czy o swo im umniej sze niui bła ga o po moc. Wtó ru je mu Sza rzyń ski krzy cząc: Ty [Bo że]mnie przy so bie po staw, a prze zpiecz nie, / Bę dę wo jo wał i wy gram sta -

100

tecz nie. Od po wia da im Twar dow ski: Bóg się ukrył dla te go by światby ło wi dać, (…) jest tak wiel ki że jest i Go nie ma / tak wszech mo gą cyże po tra fi nie być (…). Wol ność znaj dzie my w od rzu ce niu tej nad -mier nej eks pre sji. Nie osią gnie my jej krzy cząc i afi szu jąc sięz proś bą, jak by chciał te go Tar tuf fe, ale bę dąc po kor ny mi, do -świad cze niu mi ło ści, mi mo tru du od czu cia jej (Bo ga nie maw spo sób dra stycz ny, nie mo że my do nie go przyjść i po pro sićo po moc – to nie zde cy do wa nie i pły ną cy z nie go ból są naj lep -szym do wo dem je go obec no ści). Jed nak nie tyl ko czło wiek pra -gnie Bo żej mi ło ści – Bóg ta kże jej szu ka, jest bez rad ny wo becwol no ści te go uczu cia: – Twój Bóg za ko cha ny / z mi ło ścią nie wza -jem ną. Nie „znie wo le nie umy słu” we dług wo li Stwo rzy cie lai spę ta nie cia ła zbli ży nas do Bo ga, ale po sta wa po ko ry oraz od -rzu ce nie pu ste go na rze ka nia na to, że nikt nas nie ko cha, niktnie po ma ga wal czyć ka żde go dnia, Sza tan so bie z nas żar tu je…

Po ety ka za dzi wia nia i łą cze nie krań co wo ści po ma ga ją wal czyćze stra chem przed nie skoń czo no ścią. Pas cal „po cie sza” czło wie -ka, mó wiąc mu, że jest on je dy nie trzci ną my ślą cą – kru chą istot -ką w dzie jach świa ta. Przy łą cza się do nie go Da niel Na bo row ski,do da jąc: Dźwięk, cień, dym, wiatr, błysk, głos, punkt – [z te go] ży -wot ludz ki sły nie. Ksiądz Twar dow ski uśmiech nął by się na tepod nio słe sło wa. Je go na tu ral ne, nie zwy kłe wy czu cie od ra zupod po wie mu, że praw da – lu dzie prze mi ja ją, ale nie to po win -no ich de fi nio wać. De fi niu je ich po strze ga nie świa ta, a te go po -win ni się uczyć od dzie ci. Za tem to co nie po win no prze mi jaćw kru chym czło wie ku to spoj rze nie na świat przez pry zmatdzie cię cej nie win no ści. Dłu gi po emat na pi sał by Hen ry Kingw od po wie dzi na py ta nie pol skie go po ety Czym jest pa ra wod -na? Ale tyl ko dziec ko po wie swą praw dę ze sło dy czą: (…) dwieryb ki. Wy zna nie po ety: Oczy twe nie są oczy, ale słoń ca ja śnie (…)mi mo swe go pięk na, zo sta ło by od rzu co ne przez Twar dow skie -go, któ ry z ca łą pew no ścią do ce nił by wspa nia łe wy zna nie dziec -

101

ka, że nie trze ba być ład nym ani ład nie ubra nym, aby być ko cha nym– mo ja ma ma ko cha ta tę na wet kie dy on jest w sa mych majt kach!,al bo że prze cież ma mę mo żna po ca ło wać, ale ob cą dziew czy nę trze -ba po pro sić o zgo dę – trze ba sza no wać ko bie cę cą płeć!

Mo żna po sta wić za rzut, że nie po win no się po rów ny wać tychar ty stów z pol skim po etą ze wzglę du na nie zwy kłą roz pię tośćwie ków po mię dzy ba ro kiem a XX wie kiem, jed nak mo żna teżza ry zy ko wać pró bę obro ny. Wiek XVI oraz XVII to czas spad -ku za in te re so wa nia czy tel nic twem – Ko ściół pro wa dzi in deksksiąg za ka za nych, dru kar nie ty ra ni zu je dyk ta tu ra cen zu ry. Po -eci wal czą o za in te re so wa nie w spo łe czeń stwie, któ re cho ru jena ba ła gan i cha os spo wo do wa ny upad kiem mar mu ro wych,sta łych struk tur my ślo wych re ne san su. Co dzie je się w XX wie -ku? Pol ska do cho dzi do sie bie po II woj nie świa to wej, Pol skado cho dzi do sie bie po cię żkich la tach po wo jen nych, wy rzu ca -jąc kart ki na sło dy cze w to sa mo miej sce, gdzie lą du ją sztan da -ry przo dow ni ków pra cy. W koń cu: wal czy my o utrwa le niew gło wach Po la ków lo ka li za cji naj bli ższych bi blio tek oraz pa -ra my się z ob lę że niem por ta li ofe ru ją cych stresz cze nia lek turw pi guł ce. Tu taj ba ro ko we syl wy nie po mo gą – tu taj po mo żetyl ko wy jąt ko wa szko ła uczuć, da ją ca nam przy ka za nie pro sto -ty, po ko ry i żar tu na ka żdy dzień.

Ksiądz Jan Twar dow ski mógł by po roz ma wiać o dru ko wa niutek stów z XVII -sto wiecz ny mi au to ra mi – cie ka we, czy do tar li -by do gło wy pań stwa dzię ki swo je mu ta len to wi tak szyb ko jakuda ło im się do trzeć na kró lew ski dwór we współ cze snych imcza sach. Mo gli by wspól nie po dy sku to wać o miej scu czło wie kaw nie skoń czo nym wszech świe cie, je go od da niu wo bec mi ło ściBo ga i prze mi ja niu okra szo nym naj pierw mi ło ścią pięk nych ko -biet, po tem ro dzi ny, dzie ci, wnu ków, osta tecz nie na bo żnymzwró ce niem w stro nę Stwo rzy cie la. Ba ro ko wi ce le bry ci mo gli -

102

by oma wiać za gad nie nie wol no ści czło wie ka, a ksiądz -pa ra doksz dzie cię cą prze ko rą za mie niał by ich kunsz tow ne, dłu gie zda -nia w krót kie, zło żo ne z kil ku słów wy ra że nia tęt nią ce peł niąemo cji, ży cia, wy ra zu – tłu ma czą ce tak wie le dzię ki mak sy ma -li zmo wi swej pro sto ty.

Uwa żam, że ksiądz -ma rzy ciel z fioł kiem w ku becz ku i na pa -rem z dzi kiej ró ży, przy wi tał by ser decz nym uśmie chem swo ichmen to rów ze szko ły pa ra dok su. Co jed nak spra wia, że w ichszko le jest znacz nie mniej uczniów niż tych, któ rzy dzie rżą ele -men tarz uf no ści i po ko ry na ka żdy dzień?

Aleksandra Smoczyńska, 17 latVIII Liceum Ogólnokształcące im. Króla Władysława IV w Warszawie

Opiekun Elżbieta Błachowicz

_____________________________________________________________________________________

* Molier zmarł w 1676 roku, zaraz po odegraniu roli w Chorym z urojenia – własnej

komedii. W czasie recytacji kwestii Chorego dostał zapaści. Po przedstawieniu zmarł.

Bi blio gra fia1. Twar dow ski Jan, Wier sze o na dziei, mi ło ści i wie rze, Kra ków;2. Ele men tarz księ dza Twar dow skie go. Wy bór wier szy Ja na od Bie dron ki, Kra ków

2005;3. Twar dow ski Jan, Bie dro necz ko leć do nie ba, Kra ków 1997;4. Mrow ce wicz Krzysz tof, Prze szłość to dziś, cz. 2, War sza wa 2011;5. Wy po wie dzi dzie ci z Przed szko la Nr 168 w Ur su sie.

103

Zysk wiary –czy istnieje?

I nagroda w kategorii esej w IV Janowym Turnieju Literackim 2013

Je że li Bóg ist nie je, a ja w nie go wie rzę, zy sku ję. Na to miast je -śli Bo ga nie ma, wia ra nie po wo du je żad nych strat. Ta kie wnio -ski wy snuł wiel ki ma te ma tyk, fi zyk i fi lo zof re li gii Bla ise Pas cal.Czy słusz nie? Te go czło wiek nie do wie się aż do śmier ci, po nie -waż do pie ro po za koń cze niu ziem skie go by tu ma mo żli wośćspraw dze nia, czy ist nie je to, w co wie rzył. Z Pi sma Świę te gowia do mo, że w Nie bie ludz kość spo tka swo je go Zbaw cę i za znaszczę ścia.

Bo że któ re go nie wi dzę, a kie dyś zo ba czę – mó wi ksiądz Jan Twar -dow ski bez po śred nio za pew nia jąc, iż tak wła śnie bę dzie.

W opi nii ate istów miej sce, w któ rym czło wiek się znaj dzie,gdy już „za śnie”, jest kwe stią spor ną. Po glą dy wa ha ją się od re -in kar na cji po po zo sta nie za ko pa nym w zie mi.

Pas cal, mó wiąc o „zy sku” z wia ry w Bo ga, miał na my śli wła -śnie to, co po śmier ci – ży cie wiecz ne. Czas po świę co ny na na -bo żeń stwa i czy nie nie do bra uwa żał w pe wien spo sób zazmar no wa ny. Pa trząc na chrze ści jan je go po glą dy są jed nakwąt pli we.

Te go co od ró żnia lu dzi głę bo kiej wia ry od resz ty świa ta, nieda się zre du ko wać do jed ne go sło wa. Nie da się za mknąć w ra -mach zna nych świa tu okre śleń. Mo żna by po ku sić się o stwier -dze nie, że od chrze ści jan bi je we wnętrz ny blask, są du cho wospo koj ni. Ale kto zro zu mie o czym mo wa, je śli sam te go nie do -

104

świad czył? Prze cież słu cha jąc en tu zja stycz nych świa dectw na -wró ce nia, czy bę dąc za an ga żo wa nym w ró żne go ro dza ju gru -py cha ry zma tycz ne, za zwy czaj czło wiek tyl ko czę ścio woro zu mie, jak wiel ka ta jem ni ca jest przed nim od kry wa na.I słusz nie… Bo czy jest mo żli we cał ko wi cie po jąć Bo ga? Ta kiei po dob ne py ta nia pa da ją bar dzo czę sto.

Od po wie dzi udzie la za zwy czaj du sza. Jest ona w sta nie po jąćwię cej niż ro zum i ser ce ra zem wzię te. Cho ciaż du szy nie da siędo tknąć ani zo ba czyć, jak in nych na rzą dów, mo żna jej do świad -czać – na przy kład przez „du cho wy spo kój”. Lu dzie de kla ru ją -cy po wy ższy stan, twier dzą, że przy czy ną jest bez po śred niepo łą cze nie z Bo giem. To On dał im spo kój, bo po zwo lił po jąćsie bie tro chę bar dziej. Dzię ki Nie mu prze strze ga ją przy ka zańi ca łym ser cem mi łu ją bliź nie go.

Ist nie je rów nież świat bez Bo ga. Świat, gdzie za cho wa nie god -no ści, mo ral no ści i su mie nia gra ni czy z cu dem.

Wszyst ko na zbi ty pysk wa li się bez Cie bie – ty mi do sad ny mi sło -wa mi Jan od Bie dron ki opi su je, co dzie je się, gdy wia ra jest od -rzu ca na. Wol ter, Dar win, Ko per nik – na zwi ska, któ re wy mie nia,choć by po tę żnie brzmia ły, bez Bo ga nie ma ją zna cze nia. Bezwia ry pa nu je cha os i nie zgo da, po nie waż to wła śnie ona utrzy -mu je ludz kość w ry zach.

Py ta nie tyl ko, czy wia do mo, czym wia ra jest?

Chrze ści ja nie okre śla ją ją ja ko coś, co da je po czu cie bez pie -czeń stwa, opty mizm i sze ro ko po ję tą si łę. O te wła śnie cno tymo dlą się do swo je go Opie ku na. Nie o wy gra ną w to to lot ka czyzna jo mość przy szło ści. Pol ski ze spół pop -go spe lo wy Trze cia Go -

105

dzi na Dnia wiel bi Pa na śpie wa jąc, że wró żby, amu le ty czy lo te -rie nie da dzą ni ko mu szczę ścia, bo to w Nie bie jest naj pięk niej -sze mia sto, a w nim kró lu je Ten, któ ry czu wa nad ludz ko ścią.

Jed nak przed osią gnię ciem we wnętrz ne go spo ko ju i opty mi -zmu, czło wiek na po ty ka licz ne prze szko dy. Jed ną z naj więk -szych jest spra wa śmier ci. Prze cież krót kie, choć pięk ne ży ciejest tyl ko sta dium przej ścio wym, ocze ki wa niem na „wy ższy sto -pień wta jem ni cze nia”. Ksiądz Jan za le ca po pa trzeć na uwią za -ne go na smy czy przed skle pem psa, któ ry z nie cier pli wo ściąi utę sk nie niem ocze ku je na swo je go uko cha ne go wła ści cie la. Po -dob nie jak w przy po wie ści z Pi sma Świę te go o pan nach z lam -pa mi oliw ny mi. Trwa nie w na dziei, z uwiel bie niem, z ra do ścią,z pie śnią oraz mo dli twą na ustach to trud na sztu ka, zwłasz czagdy w po wie trzu roi się od obaw, stra chu czy zwąt pie nia.Śmierć sta no wi ba rie rę, po nie waż ży cie do cze sne, to je dy ne ży -cie po zna ne i do tknię te wszyst ki mi zmy sła mi. Jak więc Bóg mo -że do ma gać się ra do ści z je go za koń cze nia?

Przy cho dzi chwi la, gdy ka żdy, tra cąc wszel ką na dzie ję, zwra -ca się do Stwór cy z proś bą o po moc. Jed nak do te go po trzeb nyjest ja kiś bo dziec. Coś mu si prze cież po pchnąć czło wie ka w stro -nę wia ry.

Je śli pio run nie trza śnie,Nikt się nie prze że gna.Twar dow ski wy snu wa smut ną kon klu zję, że czło wiek zwra -

ca się do Bo ga tyl ko w chwi lach sła bo ści, zwąt pie nia al bo cho -ro by. Skut ki? De kla ru ją cy się chrze ści ja nie na gle czę ściejpo ja wia ją się w ko ście le, prak ty ku ją re gu lar ną spo wiedź. Leczcóż, je śli mo dli twa zo sta nie wy słu cha na, pro ble my za że gna nelub sta nie się cud i nie ule czal nie cho ra oso ba ozdro wie je? Czy

106

pro szą cy bę dzie da lej roz ma wiał z Pa nem? A mo że wró ci do po -przed nie go sta nu – ży cia na skra ju.

Są to trud ne py ta nia, po nie waż do ty czą szcze ro ści wia ry, te -go, czy rze czy wi ście ist nia ła, czy nie by ła je dy nie ulot ną chwi ląw roz pacz li wym mo men cie ży cia. Wia ra na wła snych wa run -kach, bez obiet nic, bez wy rze czeń... Zna ne po wie dze nie gło siJak trwo ga to do Bo ga. Ja kże roz le gły jest je go za kres. Wia ra sta jesię przed mio tem „sprze daj nym”, do sto so wa nym do ludz kichpo trzeb. Nie wie rzą cy na wra ca ją się wte dy, gdy jest im wy god -nie, na dłu ższą lub krót szą chwi lę. Szcze gól nie, gdy nad gło wąwi si wy rok śmier ci.

Jed nak ta ki bo dziec mo że być po zy tyw ny. Wia ra w Bo ga toprze cież nie tyl ko la men ty i proś by.

Dzię kuj cie Pa nu, bo jest do bry, bo je go ła ska trwa na wie ki. (…)Al le lu ja! (Ps 118)Psalm ten jest hym nem dzięk czyn nym, od śpie wy wa nym pod -

czas Wi gi lii Pas chal nej (Wiel ka So bo ta) Tri du um Pas chal ne go.Mo dli twa ma być po dzię ko wa niem, któ re pły nie ze szcze re goser ca. Mo żna od ma wiać ją w ka żdej chwi li i ni gdy nie bę dziezbyt du żo. Jak trud no dziś lu dziom po wie dzieć: Bo że, dzię ku ję!po mi mo, że nie wy ma ga to żad ne go wy sił ku.

Mo żna by spy tać, na co to ko mu?

Po spo kój, szczę ście i si łę – pro fi ty wia ry.

Gdy czło wiek jesz cze nie ma świa do mo ści prze mi ja nia, gdydo pie ro wkra cza w świat, z cie ka wo ścią chło nie wszyst ko, cozo sta je doń po wie dzia ne, czy to przez ro dzi ców, bab cię, dziad -

107

ka, czy wy cho waw ców w szko le. W pew nym sen sie wie rzyć jestmu ła twiej. Dziec ko bo wiem jesz cze nie ana li zu je. Poj mu jewszyst ko na swój pro sty, na iw ny spo sób. Dla nie go za miast Bo -ga ist nie je „Bo zia”, o któ rą mar twi się tak sa mo, jak o ka żde goczło wie ka. Mo dli twa brzmi ina czej, a anio ły rze czy wi ście ma jąskrzy dła i za glą da ją w no cy przez okna. Wte dy ocze ki wa nie nanad cho dzą ce go Pa na jest naj bar dziej ra do sne z mo żli wych.

Póź niej, w okre sie doj rze wa nia, od czu wa nie obec no ści Opie -ku na przy cho dzi z co raz więk szym tru dem. Przed do ra sta ją cy -mi ludź mi po ja wia ją się no we wy zwa nia w bar dzo ró żnejpo sta ci. Zło ni gdy bo wiem nie od po czy wa. Po tra fi wkraść siędo umy słu i za gnieź dzić tak głę bo ko, że czło wiek prze sta je od -ró żniać praw dę od ułu dy. Jed nak są ta cy, któ rzy swo ją wia rękul ty wu ją mi mo wszyst ko. To Bo ska in ge ren cja po zwa la im za -cho wać dzie cię cy en tu zjazm. Obok ta kich lu dzi nie da sięprzejść obo jęt nie. Za ra ża ją świa tłem wszyst kich prze by wa ją cychwo kół, ni czym po sła ni przez sa me go Je zu sa apo sto ło wie. Naj -wi docz niej Pas cal nie spo tkał ni ko go ta kie go. A mo że je go ser -ce nie by ło go to we przy jąć tak wiel kiej daw ki we wnętrz nej si ły,po nie waż wte dy wie dział by, że wia ra da je zysk przez ca łą dłu -gość ist nie nia tu taj, na Zie mi. Ży cie wiecz ne to in au gu ra cja ogro -mu na by tych do świad czeń, to naj pięk niej sza na gro da. Trze bapa mię tać rów nież o tym, że jest za re zer wo wa na dla wszyst kichbez wy jąt ku.

Jan Twar dow ski w swo ich wier szach nie jed no krot nie dzię ku -je Bo gu za ten pro fit. Dzię ku je, że nie mo żna Go po jąć lo gi ką,ogar nąć zbyt ner wo wym ser cem. Pi sze rów nież, że Bo ga na kar -mić mo żna tyl ko mi ło ścią. Wła śnie! To mi łość jest klu czem, a niezro zu mie nie. Jed nak mi łość do Bo ga wca le nie ko ja rzy się zezwy kłym uczu ciem. Co sta nie się, gdy czło wiek uświa do mi so -bie, że ta kie ko cha nie jest na wet czymś wię cej?

108

Symp to my za ko cha nia są ka żde mu do brze zna ne. To szyb szebi cie ser ca, gdy my śli się o tej je dy nej oso bie, cie pło obej mu ją cecia ło aż po ko niusz ki pal ców. Gdy czło wie ko wi wy da je się, żejest zdol ny zro bić wszyst ko, po nie waż mi łość po ko nu je ogra ni -cze nia. Mó wią, że wte dy oglą da się świat przez ró żo we oku la -ry. Za ko cha ni prze cież nie są do koń ca nor mal ni.

(...) Mi łość cier pli wa jest,Ła ska wa jest.Mi łość nie za zdro ści, (…)We wszyst kim po kła da na dzie ję,Wszyst ko prze trzy ma. (1 Kor 13)To praw da. Za ko cha nie spra wia, że pra gnie się nie ustan nie

uwiel biać uko cha ną oso bę, roz gło sić świa tu wszyst kie jej za le -ty, a Bóg ta kich „uko cha nych” ma mi lio ny!

Bo gó ry mo gą ustą pić i pa gór ki się za chwiać, ale mi łość mo ja – ni gdy nie od stą pi od Cie bie. Bez wa run ko wo i wiecz nie; tak umi ło wa ny zo stał świat.

Lecz mi łość to rów nież po świę ce nie, a z po świę ce niem przy -cho dzi cier pie nie. Lu dzie nie chcą jed nak do świad czać bó lu, niechcą się bać. Dla te go wła śnie tak trud no za cho wać spo kój wo -bec trud no ści, tak trud no po zwo lić ko muś in ne mu prze jąć nadswo im ży ciem kon tro lę. Ksiądz Jan uwa ża, że wia ra za czy na sięod mil cze nia, od zno sze nia cier pie nia w ci szy, od chwi li po świę -co nej na za sta no wie nie.

W zwąt pie niu zna la złem mil cze nieto od cze go się wia ra z po wro tem za czy na.

Gdy już raz się Pa nu za wie rzy, gdy raz Bo ga po ko cha, to dokoń ca! Otwar tych drzwi nie mo żna za mknąć z po wro tem i za -po mnieć, że kie dyś by ły otwar te.

109

Wie rząc w Bo ga, nic nie tra cę. Do te go do szedł Pas cal, do te -go mo że dojść ka żdy czło wiek. Tyl ko czy ży cie jest wte dy ła -twiej sze? Ow szem, lecz w spo sób nie zba da ny, nie po ję ty. Bóg tonie dżin wy cią gnię ty z lam py, któ ry roz wią że wszyst kie pro ble -my. On po mo że sta wić im czo ła. Gdy czło wiek przyj mie Pa nado ser ca, to tak jak by na gle obu dził się z „su per wzro kiem”. Do -strze ga wię cej, wy raź niej, do głęb niej. Spo kój, szczę ście i si ła –to zysk wia ry…

Jak się nie ra do wać sko ro w Nie bie ma być jesz cze le piej!?

Marta Pytka, 18 latIX Liceum Ogólnokształcące im. Klementyny Hoffmanowej w Warszawie

Opiekun Piotr Sosnowski

110

Z pliszką Jana Twardowskiego

II nagroda w kategorii esej w IV Janowym Turnieju Literackim 2013

Śpiesz my się ko chać lu dzi, tak szyb ko od cho dzą to fra za skła nia ją -ca do głęb szej re flek sji nad ży ciem, ota cza ją cy mi nas bli ski mii do ce nia niem te go, co ma my; fra za, któ rą znacz na część spo łe -czeń stwa po słu gu je się na co dzień, ale czy wszy scy wie dzą, ktoużył te go zwro tu po raz pierw szy, kto wpro wa dził go w ży ciei spra wił, że zda niem tym co raz czę ściej za czy na my okre ślać sto -sun ki mię dzy ludz kie? Tym czło wie kiem jest Jan Twar dow ski –ksiądz i przed sta wi ciel po ezji współ cze snej, któ ry dzię ki swo jejpo god no ści i pro sto li nij no ści du cha prze ka zy wa nych tek stów,głę bo ko za ko rze nił się w pa mię ci Po la ków.

Mo ty wy wy ko rzy sty wa ne przez po etę zwy kle są zwią za nez te ma ty ką or ni to lo gicz ną, bio lo gicz ną i ob co wa niem z przy ro -dą. W ten spo sób na wią zu ją do fi lo zo fii fran cisz kań skiej. Je gowier sze za zwy czaj po dej mo wa ły te ma ty re li gij ne, więc mo gło -by się wy da wać, że gro no od bior ców po ezji Twar dow skie goskła da się tyl ko z osób wie rzą cych, jed nak gdy przyj rzy my imsię z bli ska do strze ga my w nich ele men ty co dzien nej ru ty ny,pre zen to wa nej z hu mo rem, szcze ro ścią i du żym dy stan sem doświa ta, ale ta kże do sie bie, po nie waż Jan Twar dow ski uto żsa -miał się z pod mio tem li rycz nym. Zaw sze wy po wia dał sięw pierw szej oso bie, nada wał swo jej twór czo ści nie zwy kle oso -bi sty cha rak ter i spra wiał, że czy tel ni cy z miej sca ufa li Je go sło -wom. Choć głów ną re la cją opi sy wa ną przez po etę jest taczło wie ka z Chry stu sem, to po to mi ki Twar dow skie go się ga jąrów nież oso by nie re li gij ne. Utwo ry Twar dow skie go mó wią sa -me za sie bie, niepo trzeb ne są szcze gó ło we ana li zy, one sa me

111

„pod po wia da ją” na co zwró cić uwa gę, są in te lek tu al nie do stęp -ne dla wszyst kich. Cza sem by ły pi sa ne dla dzie ci, uczniów księ -dza, któ ry na ukę o wie rze przed sta wiał im w nie ba nal ny, pro stydo zro zu mie nia spo sób. Mo że dzie ci na wet le piej ro zu mie jąprze kaz au to ra, w któ rym nie ma miej sca na po dzia ły, osą dze -nia czy kre owa nie po glą dów. Ar ty sta przed sta wia oto cze nie ta -kim, ja kim jest w je go wy obra że niu, nie po win ni śmydo szu ki wać się w nim ja kiejś nie au ten tycz nej ide olo gii. Oczy -wi ście na pew no wie lu pró bu je, ni gdy w stu pro cen tach nie wie -my co kry je się w pod sta wie wier sza, a ka żdy ma swo ją ge ne zę,wie le z nich jest ze so bą po łą czo nych. Czy ta jąc je, zwra ca łamuwa gę na licz ne po wtó rze nia te go sa me go zja wi ska, rze czy luboso by, któ ra zo sta ła uka za na w ró żnią cych się od sie bie sy tu -acjach, po ka zu jąc swo ją ale go rycz ność. To cie ka wy za bieg, dzię -ki któ re mu mo żna zwró cić uwa gę za ra zem na jed no znacz nośći wie lo znacz ność od bie ra nych przez nas bodź ców. Na tu ral nośćtwór czo ści Ja na Twar dow skie go do strze ga my rów nież w zwro -tach i sło wach, ja ki mi po słu gu je się w swo ich dzie łach. Nie któ -re z nich są po tocz ne i le piej tra fia ją to lu dzi.

Od wa żnym punk tem li ry ki Twar dow skie go jest roz wa ża nieo wy słan ni kach Bo ga, np. anio łach. W wier szu Anie le Bo żyksiądz wręcz skry ty ko wał po sta wę skrzy dla te go stró ża czło wie -ka. Jest to tra we sta cja pew ne go frag men tu mo dli twy, ja ką cowie czór od ma wia ją dzie ci. Pod miot li rycz ny zwra ca się w nimdo anio ła i nie chce, aby stał i pil no wał go przez ca ły czas, tłu -ma czy, że ży cie jest zbyt szyb kie, że wciąż na le ży się spie szyćcho cia żby na ostat ni au to bus, nie ma w po śpie chu miej sca na sta -nie i cze ka nie, cze ka nie, ale na co? Na śmierć? Są ta kie chwi le,kie dy trze ba dzia łać, odejść, coś zro zu mieć. Wszyst kie te uwa gipod miot li rycz ny kie ru je wła śnie do anio ła, jak by prze strze ga -jąc go przed okru cień stwem kon se kwen cji ja kie po nie sie, je że li

112

na dal w lek ko myśl ny spo sób bę dzie tyl ko stał. Au tor w tymwier szu za sto so wał po wtó rze nia, me ta fo ry, epi te ty i przedewszyst kim apo stro fę, zwra ca jąc się bez po śred nio do anio ła. Ze -sta wił rów nież ze so bą wy ra zy o prze ciw nym zna cze niu, corów nież cha rak te ry zu je je go twór czość ja ko peł ną pa ra dok sal -nych my śli. Tak jak du ża część utwo rów Ja na Twar dow skie go,rów nież ten nie ma ry mów i nie jest po dzie lo ny na stro fy.

Wcze sne wier sze ar ty sty, po cho dzą ce jesz cze z cza sów przed -wo jen nych, któ re nie ste ty za gi nę ły po ro ku 1939, mia ły czer paćin spi ra cję ze Ska man dra – gru py po etyc kiej utwo rzo nej oko łoro ku 1916. W jej skład wcho dzi li Ju lian Tu wim, An to ni Sło nim -ski, Ja ro sław Iwasz kie wicz, Ka zi mierz Wie rzyń ski oraz Jan Le -choń. Za ło że nia mi tej gru py by ła przede wszyst kim:bez pro gra mo wość, za chwyt nad ży ciem, sto so wa nie ję zy ka po -tocz ne go i ko lo kwia li zmów, na wią za nie do tra dy cji i fi lo zo fiiNie tz sche go, któ ry gło sił kult jed nost ki. Ka żda sła ba i nie wy daj -na isto ta mia ła zo stać zli kwi do wa na, aby nie osła biać ogó łu.Świa tem po win ni rzą dzić nad lu dzie ob da rze ni sil ną mo cą wo -li, do sko na li, o ta kich sa mych po glą dach. Fi lo zo fia ta nie mia łana ce lu kre owa nia ty ra nów, któ rzy po strze ga li by sie bie ja ko lep -szych i two rzy li wła sną ra sę nad lu dzi. Nie ste ty z te go nur tu po -glą dów zro dzi ły się nie bez piecz ne ide olo gie, ta kie jak cho cia żbyna zizm.

Sam Jan Twar dow ski po wie dział kie dyś: Wier sze to jesz cze je -den spo sób mó wie nia do dru gie go czło wie ka – i do sa me go sie bie. Sąta cy, co uwa ża ją, że czło wiek, któ ry je two rzy, szu ka wła snych prze -żyć. Czy o to tyl ko cho dzi? Wy da je się, że po wi nien od naj dy wać praw -dę, któ ra go prze ra sta, tę, któ ra sta le się mu wy my ka. Praw da ta jesttak ob szer na, że cho ciaż by ło ty lu wspa nia łych po etów, wciąż po ja wia -ją się no wi i po dej mu ją jesz cze raz ten sam trud. Sło wa te wska zu ją

113

na to, że ar ty sta wi dział swo ją ro lę, uję tą w ra my pew nej mi sji,któ rą po dej mu je ka żdy po eta chcą cy do trzeć do środ ka swo jejtwór czo ści. Na zy wa to nie od kry tą praw dą, drze mią cą w ka -żdym czło wie ku. Nie uwa ża jed nak, że mo żna ją od kryć, jestbar dzo zło żo na i trud no ogar nąć jej wy raz umy słem. Są to prze -my śle nia, przed sta wia ją ce au to ra w po zy tyw nym świe tle, któ -ry nie wy wy ższa się i tłu ma czy, że wier sze są tyl ko płasz czy zną,na któ rej ko mu ni ku je się z in ny mi. Dzię ki nim mo że wy ra zić sa -me go sie bie w do wol ny, nie prze cięt ny spo sób. A prze cież zde -cy do wa nie miał do ko go prze ma wiać. Przez wie le lat zaj mo wałsię na ucza niem w szko łach ja ko pe da gog i do sko na le ro zu miałlu dzi. Dla te go też Je go wier sze są tak traf ne i otwie ra ją oczy ko -lej nym oso bom po szu ku ją cym zwy kłe go zro zu mie nia, któ rez ła two ścią mo żna od na leźć w twór czo ści Ja na Twar dow skie -go.

Joanna Hutna, 15 latGimnazjum Nr 14 im. L. Staffa w Warszawie

Opiekun Agnieszka Chojnowska-Wojtczak

114

Stale się rodzi rodzina

III nagroda w kategorii esej w IV Janowym Turnieju Literackim 2013

Ja kie to szczę ście mieć ro dzi nę – to ty tuł jed ne go z wier szy księ -dza Ja na Twar dow skie go. Ba nał, mo żna by po wie dzieć. Wie leba dań pu blicz nych wska zu je na to, że war to ści pro spo łecz ne,ta kie jak ro dzi na, uczci wość czy sza cu nek zde cy do wa nie bio rągó rę nad war to ścia mi o za bar wie niu sa mo re ali za cyj nym czy he -do ni stycz nym jak do bro byt, ży cie peł ne wra żeń oraz suk ces.Z jed nej stro ny po eta nie od krył ni cze go no we go, prze cież przy -to czył okle pa ne sło wa. Ale czy dla ka żde go ro dzi na ozna cza tosa mo? Ba, czy dla ka żde go jest szczę ściem?

Ro dzi na to zda niem so cjo lo gów naj wa żniej sza, pod sta wo wako mór ka spo łecz na. W XXI w. tra ci ona na war to ści, nie któ rymwy da je się moc no prze re kla mo wa na. To już nie to sa mo co kie -dyś. My ślę, że w du żym stop niu wy ni ka to z co dzien ne go za -bie ga nia, ru ty ny. Cią gły po śpiech spra wia, iż za tra ca mybli skość, re la cje sta ją się co raz trud niej sze. Do mow ni ków co razczę ściej za stę pu je tzw. czwar ta wła dza – te le wi zor czy In ter net.Zmie nił się ta kże mo del ro dzi ny: za cie ra się ró żni ca po mię dzypo strze ga niem oj ca ja ko gło wy ro dzi ny, a ma my ja ko oso by zaj -mu ją cej się do mem. Wie lo dziet na fa mi lia to rzad kość, zwy klepięt no wa na przez spo łe czeń stwo. Nie wspo mi na jąc o bu dzą -cych wie le kon tro wer sji związ kach part ner skich. Wie lu mło -dych lu dzi są dzi, że ro dzi na to „prze sta rza ła in sty tu cja”,zu peł nie zbęd na w dzi siej szych cza sach. Ksiądz Jan Twar dow -ski za zna cza jed nak, że: Mło dzi lu dzie są zmę cze ni no wo cze sny mitren da mi. Wie rzą w mi łość, a świat i mo da od bie ra ją im tę wia rę (…).Z ro dzi ną bo wiem ko ja rzą się mi łość, sza cu nek, wspar cie. Alenie tyl ko. Ro dzi na to ta kże kłót nie, wspól ne pro ble my, obo wiąz -

115

ki. Do stwo rze nia praw dzi wych wię zi po trze ba cier pli wo ści,wy sił ku oraz… wia ry.

Gdy czy tam po raz ko lej ny z po zo ru try wial ny, na wet dzie -cin ny wiersz Ja na od Bie dron ki, przed oczy ma po ja wia mi sięob raz – sta ra fo to gra fia: nie cie ka wy, pu sty po kój z du żą drew -nia ną me blo ścian ką i nie wiel ką so fą przy kry tą sfa ty go wa nymko cem, a na środ ku mło da ko bie ta w oku la rach, trzy ma ją caśpią ce nie mow lę. Nic mnie tak nie za chwy ca jak jej uśmiech.Szcze ry, aniel ski, wy ra ża ją cy ogrom ną ra dość, ale chy ba teżulgę. Ja i mo ja ma ma. Gdzie? W do mu dziec ka. To mo je ostat -nie chwi le tu taj, za raz przy je dzie ta to i ra zem po je dzie my dopraw dzi we go do mu. Jesz cze nie zda ję so bie spra wy z te go, żekoń czy się pe wien etap w mo im ży ciu, a to co się za raz sta niez pew no ścią za wa ży na mo jej przy szło ści.

Oprócz ogro mu mi ło ści, tro ski i opie ki otrzy ma łam ta kżeszan sę na lep szy roz wój, zy ska łam więk sze mo żli wo ści. Nie pa -mię tam cza su spę dzo ne go bez ro dzi ców, by łam zbyt ma ła.Wiem za to, że sio stry za kon ne opie ko wa ły się mną z czu ło ścią,jak na le ży. Czy ro dzi na jest dla mnie szczę ściem? To chy ba zbytma ło. Jest szczę ściem, wy ba wie niem, cu dem. Nie dość, że zy -ska łam ma mę i ta tę, to jesz cze: dwóch dziad ków i dwie bab cie, / wuj -ków i cio tek tak wie le, że by się nie po mie ści li w ko ście le! Nie mo gęwy obra zić so bie ży cia bez nich wszyst kich! Mi mo nie po ro zu -mień, od mien nych zdań, któ re prze cież zda rza ją się w ka żdejro dzi nie. Wie rzę, że nie przy pad ko wo tra fi łam do te go gro na.

Co jed nak z po zo sta ły mi wy cho wan ka mi do mu dziec ka? Nieka żde go spo tka ta kie do bro. Nie któ rzy z nich ni gdy nie do -świad czą mat czy ne go spoj rze nia peł ne go tro ski, ro dzin ne goobia du, czy oj cow skie go dum ne go wzro ku. Ksiądz Jan Twar -

116

dow ski stwier dził, że ka żdy z nas jest stwo rzo ny po to, że by byćszczę śli wym. Ma ko chać i być ko cha nym. Ale ro dzi ny nic nie jestw sta nie za stą pić. Mo żna więc stwier dzić, że ich szczę ście niebę dzie ni gdy cał ko wi te, że są cze goś po zba wie ni.

Ro dzi na po więk sza się / o je den no wy łe bek, /o no we dwie rącz ki,/o no we dwie nó żki, /o no wy brzu szek. To nie zwy kle roz czu la ją cyopis ro dzą ce go się no we go ży cia, któ ry za chwy ca mnie swo jąszcze ro ścią i pro sto tą. Au tor nie po trze bu je wie lu wy szu ka nychsłów, by prze ka zać tę praw dę. Cud na ro dzin jest naj więk szymszczę ściem dla ro dzi ców. Za wią zu je się po mię dzy ni mi nie zwy -kła, fun da men tal na więź. Gdy dziec ko się roz wi ja, wy cho wu jąje, wpa ja jąc mo ral ne war to ści, po ka zu ją jak żyć. Uczą pod sta -wo wych umie jęt no ści jak cho dze nie, pi sa nie czy po słu gi wa niesię no żem i wi del cem. Przy spo sa bia ją ta kże do ży cia w gru pie,prze ka zu ją wie dzę, kształ cą. Są nie sa mo wi tym wspar ciem. Gdyla to rośl do ra sta, re la cje ule ga ją zmia nie. Na sto la tek nie po trze -bu je ty le opie ki, co daw niej. Więź sta je się bar dziej part ner ska,choć na dal prze peł nio na mi ło ścią, ak cep ta cją. Istot na jest roz -mo wa, dzię ki niej ro dzi na jest sil na, funk cjo nu je jak na le ży.

War to jed nak zda wać so bie spra wę z te go, że utrzy ma nie ta -kiej re la cji jest nie zwy kle cię żkie i wy ma ga du że go na kła du pra -cy, pie lę gna cji. Czyn ni ka mi, któ re po tra fią znisz czyćmię dzy ludz kie re la cje są używ ki, któ rych nie umiar ko wa ne spo -ży cie pro wa dzi do pa to lo gii. Al ko hol ja ko pa na ceum na ca łe zło,z po zo ru nie szko dli wy, oka zu je się zgub ną sub stan cją, czę stopro wa dzą cą do bez dom no ści. To nie zwy kle dra stycz ny, choćob ra zo wy przy kład na to, że tra cąc ro dzi nę, tra ci się sens ży cia.Co dzien nie ra no, gdy idę do szko ły znaj du ją cej się w cen trummiasta, mi jam kil ku bie da ków. Za sta na wia ją ce jest to, w ja kispo sób zna leź li się na uli cy. Naj bar dziej przy gnę bia mnie jed -

117

nak fakt, że są sa mot ni. Nie usły szą czu łe go sło wa, nie wy ża ląsię, nikt o nich nie za dba. Są zda ni wy łącz nie na sie bie.

W dzi siej szych cza sach utrzy ma nie pra wi dło wych ro dzin nychwię zi nie jest pro ste. Ro dzi ce, by za pew nić dzie ciom jak naj lep -sze wa run ki, po dej mu ją pra cę na kil ku eta tach, więk szość dniaspę dza ją po za do mem. Wra ca ją do do mu zmę cze ni, a tu jesz czetrze ba ugo to wać obiad na ju tro, wy pra so wać ubra nia, po sprzą -tać. Stąd ro dzą się kłót nie, brak zro zu mie nia. Nie rzad ko mło -dzież za rzu ca swym opie ku nom brak za in te re so wa nia, brakzwy kłe go: Jak ci mi nął dzień? Z dru giej stro ny to dzie ci czę stowy bie ra ją spę dze nie week en du z ró wie śni ka mi za miast z ma -mą czy ta tą.

Mi łość w XXI wie ku jest wy ma ga ją ca, trud na. Nie ła two bo -wiem po łą czyć obo wiąz ki zwią za ne z wy ko ny wa nym za wo demz ży ciem ro dzin nym. Ksiądz Jan Twar dow ski na pi sał, że jest mi -łość trud na jak sól czy po pro stu ka mień do zje dze nia. Nie zmie niato jed nak fak tu, że war to się sta rać.

Dzia dek od cho dził za dziad kiem / i cho ciaż wszyst ko mi ja (…) – tesło wa za wsze skła nia ją mnie do re flek sji. Śmierć jest nie odzow -nym ele men tem ludz kiej eg zy sten cji, z któ rym tak cię żko się po -go dzić. Nie ste ty nie za wsze przy cho dzi na tu ral nie, nie za wsze„o cza sie”. W star ciu z wiecz nym spo czyn kiem bo ry ka my sięz nie do wie rza niem, ża lem, tę sk no tą. Czę sto nie ro zu mie my za -ist nia łej sy tu acji, py ta my: Dla cze go aku rat on? Po ja wia się ta kżepo czu cie, że nie zdo ła li śmy cze goś zro bić, po wie dzieć zmar łejjuż oso bie. To przy gnę bia ją ce do zna nie spra wia, że czu je my siębez rad ni. Czy jed nak mo żna mu za po biec? Z pew no ścią ka żdyzna sło wa księ dza Ja na Twar dow skie go: Śpiesz my się ko chać lu -dzi / tak szyb ko od cho dzą. Stwier dze nie zro zu mia łe, a jed nak w co -

118

dzien nej go ni twie za po mi na my o je go mą dro ści. Jak na złość po -wra ca z po dwój ną mo cą gdy już za póź no.

O zmar łych po zo sta je pa mięć, któ rą war to pie lę gno wać.I znów pięk ne sło wa Ja na od Bie dron ki: Mó wi ła że na praw dę mo -żna ko chać umar łych / bo wła śnie oni są upar cie obec ni. Gdy ro dzi naopie ra się na mi ło ści, praw dzie, za ufa niu, ła two pie lę gno waćwspo mnie nia o tych, któ rzy wiecz nie za snę li. Nie bez ko ze rymó wi się, że czło wiek ży je do pó ty, do pó ki po zo sta je o nim pa -mięć.

Ro dzi na? Te mat rze ka. Wiersz Ja kie to szczę ście mieć ro dzi nęksię dza Ja na Twar dow skie go z po zo ru ba nal ny i dzie cin ny, za -chwy ca mnie za ka żdym ra zem kie dy go czy tam. Oso bli wa lek -kość, z ja ką pi sze po eta, po ru sza jąc coś tak głę bo kie go, spra wiaże sło wa utwo ru są nie zwy kle zro zu mia łe i ak tu al ne. Dla ka -żde go ro dzi na to za gad nie nie in dy wi du al ne, ale za wsze łą czysię w pe wien spo sób z mi ło ścią. Cza sem uczu cia jest zbyt ma ło,cza sem jest zbyt prze sa dzo ne. Jed nak jak pi sze Jan od Bie dron -ki: Mi ło ści trze ba się uczyć, że by nie by ło za póź no.

Bo ro dzi na jest naj wa żniej sza.

Adriana Denys, 16 latIX Liceum Ogólnokształcące im. Klementyny Hoffmanowej w Warszawie

Opiekun Piotr Sosnowski

119

Staram się

Dzię ki To bie sta ram się ko chać lu dzi,Wie dzieć, że mrów ka jest wa żna, mi mo iż jest ma ła,Że zło ma ró żne ob li cza, a do bro i tak zwy cię ży.Sta ram się lecz nie za wsze wy cho dzi...Pró bu ję,Uczę sa ma sie bie,Jak żyć, jak się mo dlić, jak ko chać.Ka żde go dnia do no wa,Jak no wo na ro dzo ne pi sklę od swej mat ki.Dzię ku ję.

Anna Maria Neuberg, 12 latSzkoła Podstawowa Nr 110 im K. Jeżewskiego w Warszawie

120

Z Tobą odkrywam świat

Kie dy by łem cał kiem ma ły,wier sze w ogó le mnie nie in te re so wa ły.I wła śnie w szko le z Twą po ezją roz po czy nam przy go dę.I choć mam do pie ro dzie sięć latz To bą uczę się od kry wać pięk ny Bo ży świat.

Kro czę ra do śnie po ro sie,po pra wia jąc oku la ry na no sie.Wzno szę swój wzrok wy so ko,wy so ko ku ob ło kom.Wy pa tru ję bie dron ki le cą cej do nie ba po okru szek chle ba.

Dro gi Księ że Ja nie!Mój dzie cię cy ka pła nie!Ty do brze znasz mój dzie cię cy,pro sty i bez tro ski świat.

Uczysz mnie jak do brym być,w zgo dzie z Bo giem i ludź mi żyć.Ty da jesz mi mi ło ści i roz wa gi znak,aby z dnia na dzień pięk niej szy był świat.

Arkadiusz Mika, 10 latSzkoła Podstawowa im. Księdza Jana Twardowskiego w Olszowicach

Opiekun Małgorzata Galas

121

Posłowie

Twardowski żywy W dwu dzie sto le ciu mię dzy wo jen nym (1918 – 1939), epo ce,

któ ra ukształ to wa ła póź niej sze go po etę i ka pła na ks. Ja na Twar -dow skie go, gło śna by ła kam pa nia li te rac ka Ta de usza Boya Że -leń skie go pod ha słem Lu dzie ży wi. Bu dzi ła ona ty leżza in te re so wa nia, co sprze ci wu, gdyż nie wszy scy by li zwo len -ni ka mi ujaw nia nia nie kie dy na wskroś oso bi stych szcze gó łówz bio gra fii wy bit nych pi sa rzy. Zna ko mi ty po eta Jan Le choń (je -den z naj bli ższych księ dzu Twar dow skie mu), bro niąc pra waka żde go czło wie ka do pry wat no ści, na pi sał w wier szu Bio gra -fia: Więc cze gom nie po wie dział – niech bę dzie ukry te…, a już wcze -śniej, ko men tu jąc dzia łal ność Boya, za uwa żył, że ha sło lu dzieży wi na le ża ło by umie ścić po pro stu na do ko na niach ar ty stów.Ży cie twór cy nie koń czy się bo wiem wraz z je go śmier cią, po -zo sta je on ży wy do pó ki je go dzie ła bu dzą za in te re so wa nie od -bior ców, po ru sza ją ich emo cje, in spi ru ją do ró żno rod nychdzia łań.

Jest to – uwa żał Le choń – je dy ne sen sow ne ro zu mie nie tychpo łą czo nych w jed ną ca łość słów.

W ta kim zna cze niu ksiądz Jan Twar dow ski nie zmien nie po -zo sta je jed nym z „lu dzi ży wych”, a bo daj naj bar dziej wy ra zi -stym ar gu men tem prze ma wia ją cym za tym jest owe nie zwy kłeprzed się wzię cie zwią za ne z je go oso bą i twór czo ścią – kon kur -sy or ga ni zo wa ne przez Fundację AVE. Uświa do mi łem to so biejuż w trak cie pierw sze go, jesz cze tyl ko re cy ta tor skie go tur nie -ju, któ ry oka zał sie naj lep szą wy kład nią jed ne go z ty tu łów ksią -

122

żek księ dza -po ety – Ele men ta rza księ dza Twar dow skie go dla naj -młod sze go, śred nie go i star sze go. Wzię li bo wiem w nim udziałi naj młod si, i śred ni, czy li ucznio wie, i do ro śli, któ rych tak rzad -ko mo żna spo tkać na po dob nych kon kur sach. A co szcze gól niechciał bym pod kre ślić – naj bar dziej po zo sta ły w pa mię ci wy stą -pie nia ma lu chów, któ re – by na wią zać do zna ne go ma ryj ne gowier sza Proś ba – po tra fią dzie cię cy mi rącz ka mi na ry so wać Pan nęŚwię tą pięk ną jak jed na kre ska.

Kon kurs li te rac ki, niech mi wy ba czą re cy ta to rzy, do któ -rych – po wtórz my – na le ży pal ma pierw szeń stwa, po głę bił jesz -cze obec ność Pa tro na wśród tych na wet, któ rzy ni gdy się z nimoso bi ście nie ze tknę li. To – uprze dza jąc dal sze re flek sje – praw -dzi wy ewe ne ment. Kie dy jesz cze za ży cia księ dza -po etyukształ to wa ła się wśród pi szą cych mo da na pi sa nie „pod Twar -dow skie go”, wi dać by ło, że jest to dro ga doni kąd. Nie mo żnabo wiem pi sać „jak ks. Twar dow ski”, nim nie bę dąc. I oto oka -za ło się, że wie lu z uczest ni ków Kon kur su Fundacji AVE zna la -zło swój spo sób, by na wią zu jąc do je dy ne go w swo im ro dza jupo ety, nie za tra cić jed no cze śnie wła snej in dy wi du al no ści.

Przy kła dy mo żna mno żyć, a w za sa dzie się gnąć po pro stu poko lej ne an to lo gie z wier sza mi i ese ja mi lau re atów. Zna la zło sięw nich nie ma ło utwo rów, któ rych – by użyć po tocz ne go wy ra -że nia – nie po wsty dził by się Do stoj ny Pa tron. Wie lu zaś uczest -ni ków – pi szę to w na dziei, że nie ude rzy im do gło wy świę co nawo da so do wa – de biu to wa ło bar dziej wy ra zi sty mi wier sza mi, niżw 1932 ro ku w wa ka cyj nym nu me rze Kuź ni Mło dych uczeń Gim -na zjum im. Ta de usza Czac kie go Ja nek Twar dow ski. Do daj mywsza kże obiek tyw nie, że spo śród wy dru ko wa nych w okre siegim na zjal nym kil ku na stu wier szy tyl ko je den uznał za god nydru ku w de biu tanc kim zbior ku Po wrót An der se na (1937).

123

Za sta na wia jąc się nad tym, do sze dłem do wnio sku, jak wa żnesą in spi ra cje po etyc kie. To tro chę tak, jak z od po wie dzią na py -ta nia. Od po wia da jąc na nie, je że li je ste śmy wy star cza ją co in te -li gent ni, już w nich sa mych od naj du je my za lą żek od po wie dzi.

Ka żdy z mi ło śni ków sztu ki po etyc kiej księdza Ja na Twar dow -skie go na pew no z wiel ką ra do ścią przyj mie wier sze Kac pra Ol -szew skie go, od naj du jąc w nich zna ne so bie my śli, światli rycz ny, kształt ję zy ko wy, by przy wo łać je den z nich, za ty tu ło -wa ny Dla cze go:

Dla cze go wy raz Bóg pi sze się tak, a nie ina czejCze mu nie wy ró żnia się spo śród ty sią ca słów wy jąt ko wą

jed ną li te rąCze mu nie wi dać Go od ra zu go łym okiemTyl ko go łym ser cem

B – Jak ba lon al bo brzuch bur czą cy z gło du, gdy ma ma nie spa ku je dru gie go śnia da nia

Ó – w do dat ku kre sko wa ne i mo żna strze lić by kaG – któ re go dźwięcz no ści w ogó le nie sły chać3 li te ry, któ re miesz czą się na mar gi ne sie…Ale nie ser ca

To ca ły wiersz, a ileż wzru sza ją cych strof czy wer se tów od naj -du je my w na de sła nych utwo rach! Ka rol Cho im w nie śmier tel -nej w świe cie po etyc kim księdza Ja na Bie dro necz ce na pi sał:

Lu dzie za czymś go nią wszę dzie,Ży ją w bie gu – jak w obłę dzie!Nikt czło wie ka nie sza nu je,Wier sze ma ło kto ry mu je.

124

Mo żna tu od na leźć po etyc ką od po wiedź na re flek sję księdzaTwar dow skie go do ty czą cą wła śnie wier szy:

My ślę, że wier sze są od trut ką, bro nią przed nie czy sto ścią te go świa -ta, zło ścią, de mo ra li za cją, po li ty ką. Po ezja to po pro stu in ny świat,świat in nych war to ści.

Za ry zy ko wał bym prze ko na nie, że wszyst kie nad sy ła ne naKon kurs wier sze, te na gro dzo ne i nie na gro dzo ne (co nie znacz -ny, że nie zau wa żo ne) two rzą ów in ny, znacz nie bli ższy czło -wie ko wi świat, w któ rym – raz jesz cze na wią żmy doksię dza -po ety – chcia ło by się za miesz kać. Świat z naj bli ższy mi,ale i sa mot no ścią, któ ra po tra fi być naj bli ższą przy ja ciół ką, światmło dy / zbun to wa ny i har dy oraz sta ry / pe łen do świad czeń, cnót i po -ko ry. Nie ma wsza kże nic pięk niej sze go nad ko cha ją cą Ro dzi nę,jak to uka za ła Ali cja Śla ska w Prze pi sie na ży cie:

Przy go tuj du żą mi skę – ko cha ją ca Ro dzi nę.Wsyp do niej garść na dziei, do daj wia rę.Do brze wy mie szaj na jed no li tą ma sę – mi łość.Po uzy ska niu gład kiej kon sy sten cji z trzech cnót bo skichdo syp szczyp tę cier pli wo ści.Wy lej „cia sto” na bla chę po sma ro wa na do bro cią,włóż do pie kar ni ka – go rą ce go ser ca.Cia sto „Ży cie” ro śnie, ro śnie, ro śnie…Za kal ca nie ma, bo grze chy roz pu ści ły się w oli wie spra wie dli wej.Prze pis jest uni wer sal ny; dla dzie ci, ro dzi ców, dziad ków.Za sma kuj, a nie po ża łu jesz!

* * *

Mo ją – by tak po wie dzieć – bar dzo oso bi stą ra do ścią są nad -sy ła ne na Kon kurs ese je. Tru izmem jest prze ko na nie, że zwłasz -

125

cza po ezja po trze bu je po pro stu za bie gów in ter pre ta cyj nych, je -że li nie ma po zo stać je dy nie przed mio tem wzru szeń po zba wio -nych głęb szej re flek sji. Mo żna by je po le cić pew ne mu Pa nuPro fe so ro wi uni wer sy tec kie mu, któ ry w opu bli ko wa nej ksią żcepo świę co nej współ cze snej li te ra tu rze na pi sał: Wo bec fe no me nupo ezji księ dza Twar dow skie go kry ty cy i aka de mic cy ba da cze li te ra tu -ry są na ra zie bez rad ni.

Ni gdy i od ni ko go nie jest za póź no na na ukę, mo że więc war -to sko rzy stać?

Waldemar Smaszczkrytyk literacki, badacz literatury,

przyjaciel i wydawca dzieł ks. Jana Twardowskiego, jak sam mówi „przyjaciel wszystkiego,

co służy pamięci ks. Twardowskiego”

126

Spis treści:

Przedmowa 3Od jurorów 7

Dlaczego 17Pies by zrozumiał 18Jak 19O Twoich wierszach 20Scenariusz 21Jak dusza bez ciała 23Dwa światy 24Franciszek 25Anioł 26Biedroneczko... 27Odmiana 29Rymy aktu wiary 30Litania do nie-wszystkich świętych 31Smutek 33Biedronka 34Gniew dziecka 35 Wątpliwości 36Wybór 37Przemijanie 38Spacer 39Matko Boża Skępska 41

127

* * * (tutaj) 42Moja rozmowa z Księdzem Twardowskim 43Przepis na życie 46 Anioł z harmonią 47Do nieznajomego 49Wciąż Cię szukam 50Po prostu 51Przykazania w praktyce 52Sznurek 54 Wyznanie wiary 55Wszędzie, ale nie tam, gdzie trzeba 56Łąka 57Aniołki 58Zielnik 59Mamusia 60Dlaczego? 61Niegrzeczna modlitwa 62List do Księżyca 63Przydrożna kapliczka 64Gdybym... 65Anioł 67Przypadek 68Wybacz 69Boże, nie pozwól... 70Życiowa podróż 71Nie jesteś sam 73

128

Nieludzkie 74Człowiek 75Lustro 76Wierzysz? 77Zaduma 78Nie ma czasu 79Nostalgia anioła 80Dziękuję 82Błagam Cię 83Wiara 84Haiku – moja miłość 85Pogoda 86Mała ćma 87Noc 89Maj 90Odnalazłam dziś szczęście 92Najszczersza ofiara 93Dociekanie 94Perła baroku o niezwykłym kształcie oraz bogactwo styluramię w ramię z maksymalizmem prostoty... 96Zysk wiary – czy istnieje 104Z pliszką Jana Twardowskiego 111Stale rodzi się rodzina 115Staram się 120Z Tobą odkrywam świat 121

129

Posłowie 122Spis treści 127

W Ja no wych Kon kur sach 2013 wzię ło udział łącz nie kil ka ty się cy osób. Nakon kurs li te rac ki na pły nę ło po nad 600 prac. Ze wzglę du na ob ję tość wy daw -nic twa, tyl ko nie licz ne mo gli śmy za mie ścić w ni niej szym to mi ku.

*Pra ce fo to gra ficz ne oce nia ło ju ry pod prze wod nic twem Fi li pa Kli ma szew -

skie go, ab sol wen ta wy dzia łu fo to gra fii w Pań stwo wej Wy ższej Szko le Fil -mo wej im. Le ona Shil le ra w Ło dzi, przez 4 la ta zwią za ne go z „Ga ze tąWy bor czą”, obec nie współ pra cow ni ka „Po li ty ki”, „Wprost” i „Prze kro ju”,lau re ata: 2013 BZ WBK Press Pho to – wy ró żnie nie, ka te go ria „Przy ro da”,2012 BZ WBK Press Pho to – 2. miej sce, ka te go ria „Wy da rze nie”, 2011, 2010Vi sa Po ur l'ima ge w Per pi gnan w ka te go rii Da ily Press, Grand Press Pho to– 3. miej sce, ka te go ria „Sport”, 2009 Grand Press Pho to 2009 – 3. miej sce,ka te go ria „Lu dzie”.

*Ser decz nie dzię ku je my Na uczy cie lom, In struk to rom i Ani ma to rom,

któ rzy przy go to wa li uczest ni ków VIII Kon kur su Re cy ta tor skie go

Twór czo ści Księ dza Ja na Twar dow skie go, IV Ja no we go Tur nie ju Li -

te rac kie go oraz I Kon kur su Fo to gra ficz ne go

OCZA MI KSIĘ DZA JA NA.

twardowski.fundacjaave.pl

130

I K o n k u r s F o t o g r a f i c z n y

OCZAMI KSIĘDZA JANA

fot. Wiktoria Czubak, 14 lat

„Nie zasłaniam”, fot. Maciej Czarski, 13 latI nagroda w Konkursie „Oczami Księdza Jana” 2013

Modlę się Panie żebym nie zasłaniał / był byle jaki ale przezroczysty

fot. Natalia Kossakowska, 14 latII nagroda w Konkursie „Oczami Księdza Jana” 2013

Jeżeli kochasz, czas zawsze odnajdziesz, nie mając nawet ani jednej chwili

fot. Aleksandra Jabłońska, 15 latIII nagroda w Konkursie „Oczami Księdza Jana” 2013

Bogu nie potrzeba / dowodów doktoratów tez /

Bogu tak jak miłości wystarczy że jest

„Nie mogę trafić”, fot. Julia Falińska, 13 latWyróżnienie w Konkursie „Oczami Księdza Jana” 2013

Wszystko się pozmieniało (...) / niebo morze i góry zostały te same

„Chwila”, fot. Ewa Kaczmarczyk, 13 latWyróżnienie w Konkursie „Oczami Księdza Jana” 2013

ta jedna chwila dziwnego olśnienia / kiedy ktoś nagle wydaje się (...) bliski

„W sam raz i za dużo”, fot. Marzena Kuna, 17 latI nagroda w Konkursie „Oczami Księdza Jana” 2013

jak nie szukać innego siebie / jak nie wiedzieć w sam raz i za dużo

„Jak się nazywa”, fot. Piotr Nowicki, 16 latII nagroda w Konkursie „Oczami Księdza Jana” 2013

jeśli nie wiesz dokąd iść / sama cię droga poprowadzi

„Wszystko co dawne”, fot. Piotr Nowicki, 16 latWyróżnienie w Konkursie „Oczami Księdza Jana” 2013

Dlaczego dom rodzinny widać choć go nie ma

„Daj nam”, fot. Marzena Kuna, 17 latWyróżnienie w Konkursie „Oczami Księdza Jana” 2013

Daj nam (...) / posłuszeństwo co nie jest przymusem / ale spokojem

gwiazd co też nie wiedzą / czemu nad nami chodzą wciąż po ciemku

„Na zawsze”, fot. Hubert Czarnocki, 33 lataI nagroda w Konkursie „Oczami Księdza Jana” 2013

na ławce w parku nie trzeba więcej

dwie cięte rany --- czas nasz i serce

fot. Paweł Lewicki, 40 latNagroda w Konkursie „Oczami Księdza Jana” 2013

Kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno

W 2012 roku Janowe Konkursy zostałyuhonorowane SŁONECZNIKAMI,

nagrodą portalu Czas Dzieci i m.st. Warszawy na najbardziej

rozwojową inicjatywę edukacyjną

Na dorocznych IMIENINACH KSIĘDZA JANA,wieńczących Janowe Konkursy

Na dorocznych IMIENINACH KSIĘDZA JANA,wieńczących Janowe Konkursy

fot. Anna Lewicka, 18 lat

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego