Zola - Nana

download Zola - Nana

of 216

Transcript of Zola - Nana

Aby rozpocz lektur, kliknij na taki przycisk , ktry da ci peny dostp do spisu treci ksiki. Jeli chcesz poczy si z Portem Wydawniczym LITERATURA.NET.PL kliknij na logo poniej.

Niniejsza ksika zostaa udostpniona do nieodpatnej publikacji na stronie www.expressivo.info

Emil Zola

NANA

Copyright by Literatura Net Pl, Gdask 2007

Rougon-Macquartowie Historia naturalna i spoeczna rodziny za Drugiego Cesarstwa Tytu oryginau LES ROUGON-MACQUART Histoire naturelle et sociale d'une famille sous le Second Empire NANA

I O godzinie dziewitej sala teatru Varietes bya jeszcze pusta. Na balkonie i w rzdach parterowych czekao kilka osb zagubionych wrd ciemnoczerwonych pluszowych foteli, w sabym blasku na p przymionego wiecznika. Cie otula wielk czerwon plam kurtyny. Ze sceny nie dochodzi aden odgos, rampa bya wygaszona, pulpity orkiestry poskadane. Tylko w grze, na trzeciej galerii, dokoa rotundy plafonu, gdzie na paskorzebach nagie kobiety i dzieci wzbijay si w niebo zazielenione od gazowego wiata, wrd wrzawy sycha byo nawoywania i miechy. Na tle szerokich zaokrglonych wnk, obramowanych zotem, pitrzyy si gowy w kapturkach i czapkach. Chwilami ukazywaa si zaaferowana bileterka prowadzc przed sob jakich pastwa; siadali, on we fraku, ona szczupa i wcita w talii, o powczystym spojrzeniu. Dwch modych ludzi zjawio si na parterze. Stali rozgldajc si. A nie mwiem, Hektorze zawoa starszy, wysoki, z czarnymi wsikami przyszlimy za wczenie. Moge spokojnie pozwoli mi dokoczy cygara. Ach, panie Fauchery rzeka do niego poufale przechodzca bileterka to rozpocznie si dopiero za jakie p godziny. Dlaczego wic zapowiadaj na dziewit? mrukn Hektor; na jego pocigej, chudej twarzy zna byo irytacj. Klarysa, ktra wystpuje w tej sztuce, przysigaa mi jeszcze dzi rano, e zaczn punktualnie o dziewitej. Na chwilk zamilkli. Podnoszc gowy w gr, badali loe zatopione w cieniu. Lecz zielony papier, ktrym byy wytapetowane, jeszcze je zaciemnia. Na dole pod balkonem loe parterowe byy pogrone w mroku. W loach pierwszego pitra siedziaa tylko jedna gruba pani, rozparta na pluszowej porczy. Po prawej i lewej stronie, midzy wysokimi kolumnami, loe prosceniowe, ozdobione lambrekinami o dugich frdzlach, byy puste. Zamazyway si ksztaty biao-zotej sali w odcieniu delikatnej zieleni. Zdawao si. e drobne pomyki wielkiego krysztaowego wiecznika zasypyway j pyem. Czy dostae bilety do loy prosceniowej dla Lucy? spyta Hektor. Owszem odrzek dziennikarz ale nie byo to takie proste. Ach! Lucy na pewno nie przyjdzie za wczenie! Stumi lekkie ziewnicie. Po chwili milczenia odezwa si: Udao ci si, bo skoro nie widziae jeszcze adnej premiery... Jasnowosa Wenus bdzie wydarzeniem sezonu. Mwi si o niej od p roku. Ach! mj drogi, co za muzyka! Co za szyk!... Bordenave zna si na rzeczy i dlatego chowa to na okres Wystawy wiatowej. Hektor sucha uwanie. A znasz Nan, now gwiazd, ktra ma gra Wenus? zapyta. Masz ci los! Znw si zaczyna! wybuchn Fauchery gestykulujc. Od rana zanudzaj mnie Nan. A czy Nana to, a czy Nana owo, i tak ze dwadziecia razy! C ja o niej wiem? Czy znam wszystkie dziewki paryskie?... Nana to wynalazek Bordenave'a. To ju musi by co odpowiedniego! Uspokoi si, lecz drania go pustka sali, przymiony blask wiecznika, kocielne skupienie przerywane szeptami i trzaskaniem drzwi. Do tego! rzek raptem. Co za nuda! Chodmy... Moe na dole znajdziemy Bordenave'a. Dowiemy si od niego jakich szczegw. Na dole, w wielkim marmurowym westybulu, gdzie sprawdzano bilety, zaczynaa si zjawia publiczno. Trzy otwarte bramy ukazyway pulsujce ycie bulwarw, rojnych i rozjarzonych w t pikn noc kwietniow. Turkot powozw urywa si nagle, drzwiczki zamykay si z haasem i ludzie wchodzili grupkami. Zatrzymywali si przed kontrolerem, potem wstpowali na schody, gdzie kobiety zwalniay kroku, koyszc si w talii. W jaskrawym wietle gazowym, na wyblakej nagoci tej sali, ktr licha dekoracja empirowa przeksztacaa w

tekturowy perystyl wityni, rzucay si w oczy wielkie te afisze z imieniem Nany wypisanym grubymi czarnymi literami. Panowie przystawali na chwilk w przejciu, by je przeczyta, lub te pochonici rozmow zagradzali drzwi. W innej czci westybulu tgi mczyzna o szerokiej ogolonej twarzy opryskliwie odpowiada osobom, ktre uparcie day miejsc. To Bordenave rzek Fauchery. Dyrektor zauway dziennikarza na schodach. adne rzeczy! krzykn z daleka. To tak pan napisa... Dzi rano otwieram Figaro, szukam i... nic. Nieche pan poczeka! odrzek Fauchery. Musz przecie pozna pask Nan, zanim o niej napisz... Niczego zreszt nie obiecywaem. I chcc zmieni temat rozmowy przedstawi swego kuzyna, pana Hektora de la Faloise, modego czowieka, ktry wanie przyby do Parya, by dokoczy swej edukacji. Dyrektor jednym spojrzeniem oszacowa modzieca, a Hektor, wzruszony, przypatrywa mu si uwanie. Wic to jest ten Bordenave, wystawca kobiet, ktre traktuje jak dozorca skazacw: to ten reklamiarz, co krzyczy, pluje i klepie si po udach, cynik o mentalnoci andarma! Hektor uzna, e naley powiedzie co uprzejmego. Paski teatr... zacz sodkim gosem. Bordenave przerwa mu spokojnie, lecz rubasznie, jak czowiek, ktry lubi jasne sytuacje: Niech pan raczej powie: mj burdel. Na to Fauchery zamia si z aprobat, podczas gdy la Faloise, z komplementem uwizym w gardle, czu si uraony, lecz usiowa wywoa wraenie, e i on gustuje w tym sowie. Dyrektor rzuci si, by ucisn do pewnemu krytykowi teatralnemu, ktrego felieton mia due znaczenie. Gdy wrci, la Faloise ju ochon. Ba si, e skoro bdzie za bardzo zmieszany, potraktuj go jak prowincjusza. Mwiono mi zacz na nowo, chcc koniecznie co powiedzie e Nana ma cudny gos. Ona? krzykn dyrektor wzruszajc ramionami. To to istna wrona! Mody czowiek dorzuci spiesznie: No, ale znakomita aktorka. C znowu!... Niezdara! Nie wie, co pocz z rkami i nogami. La Faloise zarumieni si lekko. Nic ju nie rozumia. Za nic na wiecie nie opucibym dzisiejszej premiery wyjka. Wiedziaem, e paski teatr... Powiedz pan: mj burdel przerwa znowu Bordenave z uporem czowieka przekonanego o swej racji. Tymczasem Fauchery z caym spokojem patrza na wchodzce kobiety. Gdy zobaczy, e kuzyn stoi z otwartymi ustami i nie wie, czy ma si mia, czy obrazi, przyszed mu z pomoc. Zrbe t przyjemno panu Bordenave, nazywaj jego teatr, tak jak tego da, skoro go to bawi... A pan, mj drogi, niech nas pan nie nabiera. Skoro paska Nana nie piewa ani nie gra, bdzie pan mia po prostu klap, czego si zreszt obawiam. Klap! Klap! krzykn dyrektor, ktrego twarz stawaa si purpurowa. Czy kobieta musi umie gra i piewa? Ach, mj may, gupi jeste... Dalibg! Nana ma co innego, co, co starczy za wszystko. Ju ja to wywchaem, w tym tkwi jej sia, a jeli tak nie jest, to mj nos diaba wart... Zobaczysz, zobaczysz, wystarczy, e si pokae, a caa sala wywiesi jzyki. Entuzjastycznym gestem podnis swe grube donie, ktre dray mu lekko, a wyadowawszy si w krzyku zniy gos i mrucza do siebie: O, tak. ona zajdzie daleko, ach, do kroset, daleko... Co za ciao, och! co za ciao! Poniewa Fauchery wypytywa go dalej, Bordenave zgodzi si opowiedzie nawet pewne szczegy, z dosadnoci wyrae enujc dla Hektora de la Faloise. Pozna Nan i chcia j

lansowa. Wanie szuka obsady dla roli Wenus. Nie zaprzta sobie dugo gowy kobiet, wola od razu zaprezentowa j publicznoci i cign zyski. Ale mia w swej budzie zonic, ktr wzburzyo przybycie tej okazaej dziewczyny. Jego gwiazda, Ra Mignon, subtelna aktorka i zachwycajca piewaczka, domylajc si rywalki, z wciekoci grozia codziennie, e go porzuci. A co za ceregiele byy z ustalaniem tekstu afisza! W kocu zdecydowa si drukowa nazwiska obu aktorek jednakowymi literami. Nie ma u niego adnych kaprysw. Skoro tylko ktra z tych kobietek, jak je nazywa, Simona czy Klarysa, miaa muchy w nosie, dawa jej kopniaka w tyek. Inaczej nie daby sobie rady. Sprzedawa te ladacznice i wiedzia, co s warte! Patrzcie! rzek przerywajc sobie Mignon ze Steinerem. Zawsze razem. Wiecie, Steiner zaczyna mie Ry powyej uszu; tote m jej nie odstpuje go na krok bojc si, e zwieje. Gazowa rampa, ponca na gzymsie teatru, rzucaa na trotuar fal ostrego wiata. Dwa drzewka odcinay si wyranie jaskraw zieleni; bieli si jaki sup tak silnie owietlony, e z daleka mona byo czyta afisze jak za dnia. A dalej, w gstym mroku bulwaru, jarzyy si lampy, krelc niewyrany obraz ruchliwego tumu. Wiele osb nie wchodzio od razu. Rozmawiali na dworze, koczc cygara, w wietle rampy, ktre powlekao ich bladoci i rysowao na asfalcie krtkie, czarne cienie. Mignon, chop rosy i barczysty, z kwadratow gow jarmarcznego Herkulesa, torowa sobie przejcie w toku, cignc u swego ramienia malutkiego Steinera z pokanym ju brzuszkiem i okrg twarz okolon piercieniem siwiejcej brody. No i co rzek Bordenave do bankiera spotka j pan wczoraj w moim gabinecie? Ach, to bya ona! krzykn Steiner. Domylaem si. Ale wychodziem w chwili, kiedy wchodzia, wic widziaem j tylko przelotnie. Mignon sucha ze spuszczonymi powiekami, krcc nerwowo na palcu wielki diament. Zrozumia, e chodzi o Nan. A gdy Bordenave nakreli portret debiutantki w ten sposb, e rozpali ognie w oczach bankiera, Mignon wtrci: Niech drogi pan da spokj, to ladacznica! Publiczno sama j przepdzi... Steinerku, pan wie, e moja ona oczekuje go w swej garderobie. Chcia go zabra. Ale Steiner nie mia ochoty rozstawa si z Bordenave'em. Przed nimi, przy kontroli, toczya si kolejka, rosa wrzawa, imi Nany dwiczao w piewnym rytmie dwch zgosek. Mczyni sylabizowali je gono stajc przed afiszami lub rzucali je mimochodem w tonie pytania. A kobiety, zaniepokojone i umiechnite, powtarzay je po cichu z wyrazem zaskoczenia. Nikt nie zna Nany. Skd si wzia? Kryy historyjki i arty szeptane od ucha do ucha. Pieszczotliwie brzmiao to imi, imionko, ktrego poufay ton pasowa do wszystkich ust. Wystarczyo je tak wymwi, a tum rozwesela si i swawoli. Gorczkowa ciekawo podniecaa ludzi, ciekawo typowo paryska, gwatowna jak atak nagego szau. Chciano zobaczy Nan. Jakiej damie oderwano falban od sukni, jaki pan zgubi kapelusz. Ach! Za wiele ode mnie dacie! krzykn Bordenave, ktrego okoo dwudziestu mczyzn osaczyo pytaniami. Zaraz j zobaczycie... Zwiewam, jestem tam potrzebny. Znikn zachwycony, e udao mu si podnieci publiczno. Mignon wzrusza ramionami przypominajc Steinerowi, e Ra czeka na niego, bo chce mu pokaza swj kostium z pierwszego aktu. Popatrz! Lucy wysiada z powozu rzek la Faloise do kuzyna. Istotnie bya to Lucy Stewart, nieadna kobietka lat okoo czterdziestu, o zbyt dugiej szyi, mizernej i pocigej twarzy, ustach grubych, lecz tak ywych i wdzicznych, e dodaway jej wiele uroku. Przyprowadzia Karolin Hquet i jej matk. Karolina chodna pikno, jej matka bardzo godna, z min nadt. Chod z nami, zarezerwowaam miejsce dla ciebie powiedziaa. Jeszcze czego! ebym nic nie zobaczy odrzek Fauchery. Mam fotel, wol siedzie na dole.

Lucy rozgniewaa si. Czyby nie mia odwagi z ni si pokazywa? Ale, nagle uspokojona, przeskoczya na inny temat. Dlaczego nie powiedziae mi, e znasz Nan? Nan? Nigdy jej nie widziaem. Naprawd?... Przysigano mi, e z ni spae. Stojcy przed nimi Mignon z palcem na ustach dawa znak, eby zamilkli. Na pytanie Lucy wskaza przechodzcego modego czowieka: To facet Nany szepn. Wszyscy spojrzeli na niego. Wydawa si sympatyczny. Fauchery rozpozna w nim Dagueneta, ktry przejad z kobietami trzysta tysicy frankw. a teraz krci si na giedzie, by mc od czasu do czasu fundowa im bukiety i obiady. Lucy stwierdzia, e ma pikne oczy. Ach, Blanka! krzykna. To ona mi powiedziaa, e spae z Nan. Blanka de Sivry, tga blondyna o penej, adnej twarzy, przysza w towarzystwie szczupego mczyzny bardzo starannie ubranego i niezmiernie wytwornego. Hrabia Ksawery de Vandeuvres szepn Fauchery do ucha la Faloise'a. Hrabia wymieni z dziennikarzem ucisk doni, a tymczasem Blanka i Lucy prowadziy oywion rozmow. Zagradzay przejcie swymi falbaniastymi sukniami, niebiesk i row. Imi Nany wracao na ich wargi tak krzykliwie, e wszyscy je syszeli. Hrabia de Vandeuvres zaprowadzi Blank na sal. Lecz teraz imi Nany jak echo dwiczao w czterech rogach westybulu w tonacji ju nieco wyszej, w atmosferze podania wzmoonego oczekiwaniem. Kiedy si wreszcie zacznie? Mczyni wycigali zegarki, spnialscy wyskakiwali z powozw, zanim si jeszcze zatrzymay, grupy ludzi opuszczay trotuar, gdzie spacerowicze przechodzili powoli przez opustosza smug gazowego wiata, wycigajc szyje, by zobaczy, co si dzieje wewntrz teatru. Jaki urwis, ktry przechodzi gwidc, stan przed afiszem w drzwiach, krzykn gosem pijackim: Hej, Nana!, i poszed dalej, koyszc si i powczc trepami. Zerwa si miech. Wytworni panowie powtarzali: Nana, hej, Nana! Popychano si, wybucha sprzeczka przy kontroli biletw, wzmaga si zgiek, rne gosy wzyway Nan, day Nany. By to typowy dla tumw wybuch gupoty i brutalnej zmysowoci. Wrd tej wrzawy odezwa si dzwonek. A do bulwaru dotary gosy: Ju po dzwonku, ju po dzwonku!, publiczno zacza si toczy i przeciska, mnoyli si kontrolerzy. Mignon, zaniepokojony, zapa znowu Steinera, ktry jednak nie poszed obejrze kostiumu Ry. Na pierwszy odgos dzwonka la Faloise przedosta si przez tum, cignc za sob Fauchery'ego, by nie spni si na uwertur. Ten popiech publicznoci zirytowa Lucy Stewart. Co za chamstwo tak potrca kobiety. Sza na samym kocu z Karolin Hquet i jej matk. Westybul opustosza. W gbi szumiao ycie bulwaru. Tak si pchaj, jakby te sztuki byy zawsze zabawne! powtarzaa Lucy Stewart idc po schodach. Na widowni Fauchery i la Faloise stojc przed swymi fotelami znowu si rozgldali. Sala bya teraz olniewajca. Dugie pomienie gazowe jarzyy si w wielkim krysztaowym wieczniku. Ulewa tego i rowego wiata spywaa od sklepienia do parteru. Ciemnoczerwony aksamit foteli mieni si jak mora, na cianach byszczay zocenia, ktrych blask agodziy bladozielone ornamenty umieszczone pod zbyt jaskrawymi malowidami plafonu. Raptowny przypyw wiata rampy ogarn kurtyn ognist fal. Cika, purpurowa draperia, bogata jak w baniowym paacu, kontrastowaa ze zniszczon ram, na ktrej spod zoce wyziera gips. Byo ju gorco. Przy pulpitach orkiestra stroia instrumenty. Wrd rosncego gwaru rozlegay si delikatne trele fletu, stumione westchnienia rogu, piewne gosy skrzypiec. Widzowie rozmawiajc popychali si i spieszyli do swych miejsc. W kuluarach tok by tak wielki, e nieprzerwana fala ludzi z trudem miecia si w drzwiach. Suknie i fryzury, przeplatane czerni frakw i surdutw, defiloway wrd nawoywa i szelestu tkanin. Stop-

niowo jednak zapeniay si rzdy foteli. Raz po raz bysna jaka jasna toaleta, to znw klejnot wpity w kok pochylonej gowy o subtelnym profilu, a w loy skrawek nienobiaego ramienia. Kobiety wachloway si spokojnie, omdlewajco, ledzc wzrokiem napr tumu. Na parterze modzi panowie w biaych rkawiczkach i gboko wycitych kamizelkach, z kwiatami gardenii w butonierkach, nastawiali lornetki czubkami palcw. Tymczasem dwaj kuzyni szukali znajomych twarzy. Mignon i Steiner siedzieli obok siebie w loy parterowej, opierajc rce na pluszowej porczy. W loy prosceniowej na parterze wida byo tylko Blank Sivry. Lecz uwag Hektora przyku przede wszystkim Daguenet, ktry siedzia w fotelu parterowym dwa rzdy przed nim. Obok Dagueneta modziutki, najwyej siedemnastoletni chopiec o wygldzie gimnazisty szeroko otwiera pikne oczy cherubina. Patrzc na niego Fauchery umiechn si. C to za dama siedzi na balkonie? spyta nagle la Faloise. Ta z panienk w niebieskiej sukni. Pokazywa tg kobiet mocno cinit gorsetem. Wosy tej osiwiaej blondynki byy farbowane na ty kolor, a jej urowana twarz nadymaa si dziecinnym grymasem. To Gaga rzek Fauchery. Zdawao mu si, e kuzyn osupia, wic doda: Nie znasz Gagi? Robia furor w pierwszych latach panowania Ludwika Filipa. Teraz wszdzie wlecze ze sob crk. La Faloise nawet nie spojrza na dziewczyn. Gaga zrobia na nim silne wraenie, nie spuszcza z niej wzroku. Uwaa, e jest jeszcze bardzo adna, ale nie mia tego powiedzie. Dyrygent podnosi ju paeczk, orkiestra rozpoczynaa uwertur, lecz ludzie cigle jeszcze napywali, wrzawa rosa. T sta publiczno premierow czya zayo, witano si umiechami. Bywalcy premier swobodnie i poufale wymieniali ukony nie zdejmujc kapeluszy. Spotyka si tu cay Pary: literatura, finansjera, artyci, wielu dziennikarzy, kilku pisarzy, giedziarze; dziewczt lekkich obyczajw wicej ni kobiet statecznych. Byo to dziwnie mieszane towarzystwo, obfitujce we wszelkie talenty, ale i zaraone zepsuciem. Twarze zdradzay jednakowe znuenie i rozgorczkowanie. Fauchery pokazywa podnieconemu kuzynowi loe dziennikarzy i grup literackich, potem wymieni nazwiska krytykw teatralnych; jeden z nich mizerny, zasuszony, mia wskie, zoliwe usta; inny, grubas o dobrodusznym wygldzie, tuli si do ramienia swej modziutkiej ssiadki i obejmowa j czuym, ojcowskim spojrzeniem. Widzc jednak, e la Faloise kania si osobom zajmujcym jedn z l na wprost sceny, spyta zdumiony: Jak to? Ty znasz hrabiego Muffat de Beuville? Ach! I od jak dawna! odrzek Hektor. Muffatowie mieli posiado w naszym ssiedztwie. Czsto u nich bywam... Hrabia jest tu w towarzystwie ony i tecia, markiza de Chouard. Rad, e wprawi kuzyna w zdumienie, i pochlebiajc swej prnoci, zacz opowiada blisze szczegy: markiz jest radc Stanu, hrabia zosta ostatnio mianowany szambelanem cesarzowej. Fauchery wzi do rki lornetk i przyglda si hrabinie. Bya to pulchna brunetka o biaej karnacji i piknych czarnych oczach. Przedstawisz mnie w antrakcie rzek wreszcie. Spotykaem ju hrabiego, ale chciabym bywa u nich na wtorkowych przyjciach. Cicho! woano energicznie z grnych galerii. Lecz cho rozpoczto ju uwertur, publiczno cigle jeszcze napywaa. Spnialscy zmuszali cae rzdy widzw do wstawania, drzwi l trzaskay, z kuluarw dobiegay odgosy ktni. Na sali zgiek przypomina wierkanie chmary wrbli o zmierzchu. W tym zamcie kotoway si gowy i ramiona. Jedni starali si usi wygodnie, inni z uporem stali, by jeszcze rzuci ostatnie spojrzenie. Z ciemnej gbi parteru kto zawoa: Siada, siada! Przez sal przebieg dreszcz: nareszcie poznaj t synn Nan, o ktrej Pary mwi od tygodnia.

Powoli rozmowy przycichay, cho jeszcze raz po raz kto podnosi gos. W przytumiony, zamierajcy szmer sali wpady wawe tony orkiestry. Grano walca. W jego szelmowskim rytmie byo co z obuzerskiego miechu. Publiczno, podniecona dwikami, ju si umiechaa, w pierwszych rzdach parteru klaka wciekle walia w donie. Kurtyna sza w gr. Spjrz! rzek rozgadany la Faloise. Lucy jest w towarzystwie jakiego pana. Patrza na balkonow lo prosceniow po prawej stronie. Karolina i Lucy zajmoway tam przednie miejsca. Z gbi wyzieraa pena godnoci twarz matki Karoliny tudzie profil wysokiego modzieca o piknej blond czuprynie, w nienagannym stroju. Popatrz! powtarza la Faloise natarczywie. Jest z ni jaki pan. Fauchery skierowa ku loy prosceniowej lornetk, lecz natychmiast si odwrci. Och! To Labordette mrukn obojtnie, jakby obecno tego pana bya rzecz oczywist i bez adnego znaczenia. Z tyu woano: Spokj! Musieli zamilkn. Sala znieruchomiaa. Od parteru po amfiteatr wznosio si morze gw wycignitych w oczekiwaniu. Pierwszy akt Jasnowosej Wenus rozgrywa si na Olimpie. By to Olimp tekturowy, z chmurami zamiast kulis i tronem Jowisza po prawej stronie. Najpierw Irys i Ganimed z udziaem sug niebiaskich piewali chrem, rozstawiajc siedzenia przed narad bogw. I tym razem tylko klaka bia rytmiczne brawa; publiczno czekaa jakby troch zdezorientowana. La Faloise oklaskiwa jedn z kobietek Bordenave'a, Klarys Besnus, ktra graa rol Irys w bladoniebieskiej szacie z wielk, siedmiokolorow szarf przewizan w talii. Czy wiesz, e ona zdejmuje koszul, kiedy wkada ten strj? rzek do kuzyna tak, by syszano go dokoa. Przymierzalimy dzi rano. Koszula wyazia jej z dekoltu. Lekki dreszcz poruszy sal. Wesza Ra Mignon jako Diana. Drobna czarnula, jak urwis paryski urocza, a zarazem brzydka, nie miaa wzrostu ani twarzy odpowiednich do tej roli. Ale byo co czarujcego w tych kpinach z postaci Diany. Wystp rozpocza od bezdennie gupiej piosenki, w ktrej skarya si na Marsa, e porzuci j dla Wenus. piewaa t melodi z wstydliw powcigliwoci, ale w tekcie byo tak wiele spronych dwuznacznikw, e publiczno si rozpalia. M Ry i Steiner umiechali si yczliwie. A kiedy zjawi si ulubieniec publicznoci Prullire w roli generaa, kabaretowego Marsa, z ogromnym piropuszem i szabl sigajc mu do ramienia, sala buchna miechem. Mars mia ju dosy Diany, za bardzo zadzieraa nosa. A Diana przysigaa, e bdzie go miaa na oku i e si zemci. Duet koczy si bazesk piosenk tyrolsk, ktr Prullire piewa pociesznie gosem podranionego kocura. By zabawny w roli prnego, uszczliwionego amanta. Jego pyszakowate spojrzenia wzbudzay gony miech kobiet w loach. Potem publiczno znowu ochoda, bo nastpne sceny okazay si nudne. Jedynie stary Bosc, jako gupawy Jowisz przytoczony ogromn koron, rozweseli na chwil publiczno, gdy mia sprzeczk maesk z Junon na tle rozliczenia z kuchark. Ale niewiele brakowao, by zepsua wszystko defilada bogw, Neptuna, Plutona, Minerwy i innych. Niecierpliwiono si, wzrasta powoli niepokojcy szmer, spektakl przestawa interesowa widzw, ktrzy rozgldali si po sali. Lucy miaa si z Labordette'em; hrabia de Vandeuvres akomie spoglda na tgie ramiona Blanki, a Fauchery ktem oka zerka na Muffatw. Hrabia by bardzo powany, jakby niczego nie rozumia, hrabina, umiechajc si tajemniczo, patrzaa zadumana i rozmarzona. Nagle pord oglnej nudy klaka zatrzeszczaa jak regularny ogie plutonu. Wszyscy zwrcili si ku scenie. Czyby nareszcie Nana? Jak dugo kazaa na siebie czeka! Irys i Ganimed wprowadzili delegacj miertelnych: szacownych mieszczan. Byli to zdradzeni mowie. Przybyli przedstawi najwyszemu z bogw skarg na Wenus, ktra nadmiarem arw miosnych rozpalaa ich ony. Bardzo zabawny by chr, jego aosny i naiwny piew przeplatay chwile wymownego milczenia. Chr rogaczy, chr rogaczy krzyczano na sali i domagano si bisw. Gowy chrzystw byy komiczne, uwaano, e maj twarze

odpowiednie do swych rl, zwaszcza jeden grubas jak ksiyc w peni. Tymczasem zjawi si rozwcieczony Wulkan, pytajc o on, ktra zwiaa trzy dni temu. Chr znowu zacz piewa zanoszc bagalne mody do Wulkana, boga rogaczy. Wulkana gra komik Fontan, oryginalny w swej wulgarnoci. Jako wielki kowal pociesznie koysa si w biodrach; mia rud, pomienn peruk i goe ramiona z tatuaem w ksztacie serc przebitych strzaami. Jaka kobieta wyrwaa si bardzo gono: Ach, jaki on brzydki!, a inne miay si przyklaskujc. Nastpna scena wloka si bez koca. Jowisz przeciga narad bogw, chcc przedstawi prob zdradzonych mw. A Nany cigle jeszcze nie byo! Czyby j chowano na sam koniec przedstawienia? Tak dugie wyczekiwanie zirytowao wreszcie publiczno, ktra znowu zacza szemra. Jako niedobrze powiedzia do Steinera rozpromieniony Mignon. Bdzie adny wpadunek, zobaczy pan! W tej chwili rozstpiy si chmury i ukazaa si Wenus. Bardzo wysoka i jak na swoje osiemnacie lat bardzo tga, w biaej tunice bogini, z dugimi rudymi wosami rozpuszczonymi na ramiona. Nana spokojna i pewna siebie zstpia ku rampie, miejc si do publicznoci. Zacza piewa swoj popisow melodi: Gdy Wenus bka si z wieczora... Ale ju od drugiego wiersza publiczno zamieniaa z sob spojrzenia. Czy to mia by art, czy te jaki zakad Bordenave'a? Nigdy nie syszano rwnie prymitywnego i faszywego gosu. Dyrektor trafnie j okreli; istotnie piewaa jak wrona. Nie umiaa nawet si rusza na scenie, wyrzucaa rce naprzd, koyszc caym ciaem w sposb wulgarny i bez wdziku. Na parterze i na taszych miejscach day si sysze gwizdy oraz rne ochy i achy, gdy raptem jaki modziutki, nieopierzony kogucik odezwa si z foteli parterowych dobitnym gosem: Bajeczna! Wszyscy spojrzeli na niego. By to cherubinek, jasnowosy gimnazjalista, ktry na widok Nany wytrzeszcza pikne oczy, a twarz mu pona. Gdy poczu zwrcone ku sobie spojrzenia, spsowia ze wstydu. Jego ssiad, Daguenet, przyglda mu si umiechnity, publiczno, jakby rozbrojona, miaa si i ju nie mylaa o gwizdaniu. Modziecy w biaych rkawiczkach, take oczarowani sylwetk Nany, rozpywali si w zachwytach i klaskali. Tak, tak! wietnie! Brawo! Nana zareagowaa miechem na miech sali. Nastrj robi si coraz weselszy. Ta pikna dziewczyna bya jednak zabawna, miech dry w jej brdce rozkoszny doeczek. Wcale nie zmieszana, swobodna, nawizujca bezporedni kontakt z publicznoci, mrugniciem oka zdawaa si mwi, e nie ma za grosz talentu, ale c to szkodzi, skoro ma co innego. Zwrcia si do dyrygenta z gestem oznaczajcym: Zaczynamy, mj drogi!, i rozpocza drugi kuplet: Gdy Wenus przechodzi o pnocy... piewaa cigle tym swoim cierpkim gosem, lecz teraz tak ju dobrze wiedziaa, jak poechta publiczno, e chwilami wywoywaa dreszczyk na sali. miay si przy tym serdecznie jej czerwone usteczka i wielkie, jasnoniebieskie oczy. Przy bardziej ognistych zwrotkach jej rowe nozdrza rozdymay si, a policzki pony. I wci koysaa si w biodrach jedyne, co umiaa. Ale nie widziano w tym ju nic brzydkiego, przeciwnie, mczyni j nawet lornetowali. Pod koniec kupletu zabrako jej zupenie gosu; skoro zorientowaa si, e dalej nie da rady, wygia si w biodrach, ktrych krgo zarysowaa si pod cienk tunik, i przechylona w tali, wypinajc pier, uniosa ramiona. Wybuchy oklaski. Ona, bez namysu

odwrciwszy si, schodzia ze sceny, a jej rozsypane rude wosy wyglday jak zote runo. Sala zatrzsa si od oklaskw. Koniec aktu by mniej porywajcy. Wulkan chcia spoliczkowa Wenus. Bogowie naradzali si i zdecydowali, e zanim dadz satysfakcj zdradzonym mom, zrobi wywiad na Ziemi. Wtedy wanie Diana, ktra podsuchaa czu rozmow Wenery z Marsem, przysiga, e podczas podry nie spuci ich z oka. Nastpowaa scena, w ktrej dwunastoletnia dziewczynka w roli Mioci, dubic w nosie, odpowiadaa na wszystkie pytania tonem beksy: Tak, mamo... Nie, mamo... Potem Jowisz, srogi jak rozgniewany nauczyciel, zamyka Mio w ciemnym gabinecie, kac jej dwadziecia razy odmienia sowo kocham. Bardziej spodobaa si partia finaowa, wietnie wykonana przez chr i orkiestr. Lecz gdy opada kurtyna, klaka daremnie usiowaa wywoa artystw. Wszyscy ju wstali i kierowali si ku drzwiom. Dreptano, popychano si w cisku pomidzy rzdami foteli, dzielc si wraeniami. Powtarzao si jedno zdanie: To jest idiotyczne. Jaki krytyk twierdzi, e naleaoby gruntownie si po tym przejecha. Zreszt nie chodzio wcale o sztuk, gdy rozmawiano przede wszystkim o Nanie. Fauchery i la Faloise, wyszedszy z pierwszych rzdw, spotkali si w kuluarach na parterze ze Steinerem i Mignonem. Duszno byo w tej wskiej i ciasnej kiszce, ktra wygldaa jak owietlony gazowymi lampami korytarz w kopalni. Na chwil przystanli u stp schodw po prawej stronie, osonici porcz. Publiczno z taszych miejsc schodzia stukajc cikim obuwiem, jednoczenie przelewaa si fala czarnych frakw, a bileterka robia, co moga, by przed naporem tumu osoni krzeso, na ktrym spitrzya okrycia. Ale ja j znam! krzycza Steiner spostrzegszy Fauchery'ego. Na pewno j gdzie widziaem... Zdaje mi si, e w Kasynie, skd musiano j wynie, tak bya pijana. Dokadnie ju nie pamitam powiedzia dziennikarz ale podobnie jak pan na pewno j gdzie spotkaem... Zniy gos i doda miejc si: Moe u Tricony. No, prosz! W tak wstrtnym miejscu owiadczy Mignon, ktry wydawa si rozdraniony. Doprawdy oburza mnie, e publiczno tak przyjmuje pierwsz lepsz dziewk. Niedugo w teatrze nie bdzie ju uczciwych kobiet... Dojdzie do tego, e zabroni Ry gra. Fauchery nie mg powstrzyma si od umiechu. Tymczasem na schodach nie ustaway odgosy cikiego obuwia. Jaki jegomo w kaszkiecie mwi powoli: Niczego sobie ta tucioszka! Hoho! Byoby co schrupa. W kuluarach kcio si dwch modych ludzi, ufryzowanych, wytwornych w swych zagitych konierzykach. Jeden powtarza: Okropna! Okropna!, bez adnego uzasadnienia, a drugi gardzc take wszelk argumentacj odpowiada: Wspaniaa! Wspaniaa! La Faloise uwaa, e jest bardzo adna. Omieli si tylko doda, e byoby dobrze, gdyby szkolia gos. Steiner, ktry ju nie sucha, nagle jakby oprzytomnia. Jego zdaniem, trzeba raczej poczeka, bo wszystko moe si zepsu w nastpnych aktach. Publiczno okazaa yczliwo, ale spektakl jeszcze jej nie porwa. Mignon przysiga, e klapa nastpi jeszcze przed kocem przedstawienia, a gdy Fauchery i la Faloise poszli do foyer, chwyci za rk Steinera, przywar do jego ramienia i szepn mu do ucha: Zobaczy pan strj mojej ony w drugim akcie... Wciekle pikantny! Na grze w foyer trzy krysztaowe yrandole wieciy jaskrawo. Kuzyni zawahali si na chwil. Przez otwarte oszklone drzwi wida byo od jednego do drugiego koca sali rozkoysane fale gw, ktre kryy to w t, to w tamt stron. W kocu jednak przecisnli si. Mczyni stali grupkami, rozmawiali bardzo gono i gestykulowali, nie ruszajc si z miejsca pord poszturchiwa; albo te dreptali jeden za drugim, a zmieniajc kierunek stukali obcasami w woskowany parkiet. Po prawej i lewej stronie pomidzy marmurowymi kolumnami kobiety siedziay na czerwonych pluszowych aweczkach i obserwoway przechodzcy tum,

znuone, jakby omdlae z gorca; z tyu w wysokich lustrach odbijay si ich koki. W gbi przy bufecie jaki opasy mczyzna pi szklank soku. Fauchery chcc odetchn wyszed na balkon. Za nim pody wnet la Faloise, ktry studiowa fotografie aktorek wiszce, podobnie jak lustra, w ramach pomidzy kolumnami. Przed chwil zgaszono gazow ramp u wejcia do teatru. Na balkonie, ktry wyda im si pusty, byo ciemno i chodno. Tylko w prawej wnce jaki mody czowiek ukryty w cieniu opiera si okciami o kamienn balustrad i pali papierosa, ktry skrzy si z daleka. Fauchery rozpozna Dagueneta. Ucisnli sobie donie. C pan tu robi, kochaneczku? spyta dziennikarz. Na premierze chowa si pan po ktach albo nie opuszcza wcale widowni. Jak pan widzi, po prostu pal odrzek Daguenet. A Fauchery chcc zbi go z tropu spyta: No c pan myli o debiutantce?... W kuluarach mwi o niej raczej nieszczeglnie. Och! szepn Daguenet tak mwi mczyni, ktrych ona nie chciaa! To bya caa jego ocena talentu Nany. La Faloise wychyli si i patrza na bulwar. Po przeciwlegej stronie ulicy okna hotelu i jakiego klubu byy jasno owietlone. A na tarasie Kawiarni Madryckiej a czarno byo od stoczonych przy stolikach goci. Pomimo spnionej pory cisk by niebyway; ludzie posuwali si wolno, wychodzili nieustannie z pasau Jouffroy i musieli czeka co najmniej pi minut, by przej przez jezdni, bo powozy jechay nie koczcym si sznurem. Co za ruch! Co za zgiek! powtarza la Faloise, ktrego Pary jeszcze zdumiewa. Odezwa si przecigy dzwonek, foyer opustoszao. W kuluarach zapanowa gorczkowy popiech. Kurtyna posza ju w gr, a jeszcze due grupy publicznoci wchodziy, ku oburzeniu tych widzw, ktrzy ju siedzieli na swych miejscach. Wszyscy w napiciu oczekiwali dalszego cigu przedstawienia. La Faloise od razu rzuci spojrzenie na Gag. Zdziwi si ujrzawszy przy niej wysokiego blondyna, ktry przed chwil siedzia w loy prosceniowej Lucy. Jak si ten pan nazywa? spyta. Fauchery z pocztku go nie dostrzeg. Ach, Labordette powiedzia wreszcie z gestem oznaczajcym zupen obojtno. Dekoracja drugiego aktu bya zaskakujca. Przedstawiaa wntrze Czarnej Kuli, przedmiejskiej spelunki, w tusty wtorek. Postacie w maskach karnawaowych pieway weso piosenk akompaniujc sobie przy refrenie przytupywaniem obcasami. Ten marny numer, po ktrym wiele sobie nie obiecywano, tak rozbawi publiczno, e musiano bisowa piosenk. W tej wanie spelunce bogowie rozpoczynali wywiad; zabdzili zreszt z winy Irys, ktra ich oszukaa mwic, e zna Ziemi. Dla niepoznaki byli przebrani. Jowisz ukaza si jako krl Dagobert, w spodniach wywrconych na lew stron i w wielkiej koronie z biaej blachy. Feb zjawi si jako Pocztylion z Longjumeau, a Minerwa jako Mamka normandzka. Szalonymi wybuchami wesooci przyjto Marsa w dziwacznym stroju szwajcarskiego Admiraa. A gdy ukaza si Neptun, wszyscy parsknli miechem: w bluzie, w wysokiej wydtej czapie, z loczkami przylepionymi na skroniach, szed czapic pantoflami i mwi grubym gosem: Co chcecie, skoro jestem piknym mczyzn, musz pozwoli, by mnie kochano! Wywoa tym seri ochw, damy zasoniy si z lekka wachlarzami. Lucy w loy prosceniowej miaa si tak gono, e Karolina Hquet musiaa j uciszy, trzepnwszy wachlarzem. Od tej chwili byo ju wiadomo, e sztuka wysza z prby zwycisko, a nawet zanosio si na wielki sukces. Krlewsk uczt wydawa si ten karnawa bogw, Olimp sponiewierany w bocie, bezlitosne kpiny z religii i poezji. Kulturalna publiczno premierowa w gorczce wyszydzania szargaa legend i burzya antyczne postaci. Jowisz by gr. Mars pobity. Krlewska godno stawaa si fars, armia artem. Gdy Jowisz, zakochany nagle w praczce, zacz taczy wyuzdanego kankana, Simona, ktra graa praczk, podrzucia nog pod sam nos najwyszego z bogw, nazywajc go tak zabawnie swoim grubaskiem, e szalony miech wstrzsn sal. Podczas taca Feb podawa Minerwie czarki z grzanym winem, a Neptun

krlowa w otoczeniu siedmiu czy omiu kobiet, ktre raczyy go ciastkami. Podchwytywano aluzje, dodawano sprone sowa, okrzyki orkiestry przekrcay sens niewinnych wyrazw. Od dawna ju si nie zdarzyo, by publiczno teatralna upajaa si tak bezdenn bzdur. Byo to dla niej odpreniem. Wrd tych szalestw akcja toczya si dalej. Wulkan jako elegancki modzian, ubrany cay na to i w tych rkawiczkach, z monoklem w oku, ugania si za Wener, ktra wesza na scen jako Handlarka Ryb, w chustce na gowie, z biustem nader obfitym i obwieszona zotymi wiecidekami. Nana, biaa, pulchna, tak pasowaa do tej postaci mocnej w biodrach i w gbie, e od razu podbia sal. Zapomniano o Ry Mignon, ktra, jako rozkoszne Bobo w somkowym kapelusiku i krtkiej mulinowej sukience, czarujcym gosem wypowiadaa aosne skargi Diany. Publiczno upajaa si przede wszystkim wdzikami Nany, tgiej, tryskajcej werw dziewczyny, ktra klepaa si po udach i gdakaa jak kura, roztaczajc swe kobiece uroki. Od drugiego aktu moga sobie ju na wszystko pozwoli: le si porusza na scenie, piewa faszywie, nie pamita roli. Wystarczyo, e odwracaa si i miaa, a ju zryway si brawa. Kiedy pociesznie wypinaa biodra, orkiestra rozpalaa si, podniecenie ogarniao ca sal a pod samo sklepienie. Jako rej wodzca w spelunce osigna szczyt powodzenia. Czua si doskonale w roli Wenus siedzcej w rynsztoku na brzegu trotuaru, podpartej domi w talii. Muzyka bya wietnie dobrana do jej gosu dziewczyny z przedmiecia: dwiki jakby fujarki na jarmarku w Saint-Cloud, gdy zabawnie kichnie klarnet i wcibiaj si fletowe tony. Bisowano jeszcze dwa numery. Walc z uwertury, w walc o szelmowskim rytmie, odezwa si znowu i porwa bogw. Junona jako Farmerka docinaa Jowiszowi wymawiajc mu praczk i tuka go po gowie. Diana, ktra przyapaa Wenus w chwili, gdy umawiaa si na schadzk z Marsem, naprdce wyznaczaa miejsce i godzin spotkania Wulkanowi, ktry krzycza: Ja ju mam swoje plany. Nastpne sceny nie wydaway si zupenie zrozumiae. Wywiad koczy si galopem, po ktrym Jowisz, zadyszany, zlany potem, bez korony, owiadczy, e kobietki ziemskie s rozkoszne i e mczyni nie maj racji. Kurtyna opadaa, gdy rozlegy si gwatowne okrzyki, goniejsze od braw: Na scen! Kurtyna posza w gr. Artyci wyszli trzymajc si za rce. W rodku Nana i Ra Mignon stay obok siebie i kaniay si. Zerway si oklaski, klaka wrzeszczaa. Potem z wolna sala oprnia si do polowy. Musz si przywita z hrabin Muffat powiedzia la Faloise. Doskonale, teraz mnie przedstawisz odrzek Fauchery. Potem zejdziemy. Lecz nie byo rzecz atw dotrze do l balkonowych. Na grze w kuluarach panowa nieznony tok. Chcc si przecisn musieli si skuli i przelizgiwa, manewrujc okciami. Jaki znany krytyk, oparty grzbietem o miedzian lamp, w ktrej pali si pomie gazowy, omawia sztuk otoczony gronem uwanych suchaczy. Osoby przechodzce wymieniay pgosem jego nazwisko. Wedug krcej w kuluarach pogoski krytyk ten mia si przez cay akt; a jednak teraz okaza si bardzo surowy, rozwodzi si na temat dobrego smaku i moralnoci. Opodal krytyk o wskich wargach wyraa si o przedstawieniu przychylnie, ale miao to posmak czego cierpkiego. Fauchery przeglda loe przykadajc oko do okrgych otworw wycitych w drzwiach. Hrabia de Vandeuvres zatrzyma go zasypujc pytaniami. A gdy si dowiedzia, e dwaj kuzyni id powita Muffatw, wskaza im lo sidm, z ktrej wanie wyszed. Potem, pochylajc si do ucha dziennikarza, rzek: Nieche pan powie, mj drogi, wszak to t Nan widzielimy ktrego wieczoru na rogu ulicy Provence. No wanie! Ma pan racj krzykn Fauchery. Mwiem przecie, e j znam. La Faloise przedstawi swego kuzyna hrabiemu Muffat de Beuville, ktry przyj go ozible. Lecz hrabina syszc nazwisko Fauchery'ego podniosa gow i z umiarem komplementowaa

dziennikarza za jego artykuy w Figaro. Oparta okciami o pluszow porcz, odwrcia si ku niemu bokiem z wdzicznym ruchem ramion. Po chwili rozmowa zesza na temat Wystawy wiatowej. To bdzie bardzo pikne rzek hrabia, ktrego kwadratowa i regularna twarz wyraaa urzdow powag. Zwiedzaem dzi Pole Marsowe... Wrciem zachwycony. Mwi, e nie wszystko bdzie gotowe na czas odway si zauway la Faloise. Tam jeszcze taki kram... Lecz hrabia przerwa mu surowo: Bdzie gotowe... Tak chce cesarz. Fauchery opowiada z humorem, jak pewnego dnia udawszy si tam w poszukiwaniu tematu do artykuu o mao co byby zosta w akwarium, ktre wwczas budowano. Hrabina umiechaa si. Chwilami spogldaa na sal, podnoszc rami w biaej rkawiczce dugiej do okcia i wachlujc si powolnym ruchem. Sala, ju prawie pusta, zapadaa w sen. W rzdach parterowych kilku panw rozoyo dzienniki. Panie swobodnie przyjmoway goci jak w swoim domu. Pod yrandolem, ktrego jasno przymiewa drobny py unoszcy si przy zmianie dekoracji, sycha byo tylko szept wytwornego towarzystwa. W drzwiach gromadzili si mczyni, by zobaczy kobiety, ktre pozostay na swych miejscach. Stali przez chwil bez ruchu, wycigajc szyje i ukazujc biae gorsy ksztatu wielkich serc. Liczymy na pana w najbliszy wtorek powiedziaa hrabina do la Faloise'a. Zaprosia te Fauchery'ego, ktry si skoni. Nie mwiono wcale o sztuce, nawet nie wymieniono imienia Nany. Hrabia zachowywa tak lodowat godno, jakby by na posiedzeniu Ciaa Ustawodawczego. Chcc usprawiedliwi ich obecno na tym spektaklu, powiedzia po prostu, e jego te lubi teatr. Drzwi loy pozostay otwarte. Markiz de Chouard, ktry wyszed, by zrobi miejsce odwiedzajcym, prezentowa swoj wysok, starcz figur i zmit, bia twarz. Spod kapelusza o szerokim rondzie patrza mtnym wzrokiem na przechodzce kobiety. Otrzymawszy od hrabiny zaproszenie na wtorkowe przyjcie, Fauchery opuci lo. Wyczu, e byoby rzecz niestosown mwi teraz o sztuce. La Faloise wyszed ostatni. W prosceniowej loy hrabiego de Vandeuvres zauway wanie blondyna Labordette, ktry rozsiad si wygodnie, rozmawiajc poufale z Blank de Sivry. Spotkawszy znowu kuzyna powiedzia: Ach! Ten Labordette zna chyba wszystkie kobiety?... Popatrz, teraz dla odmiany zabawia si z Blank. Oczywicie, zna je wszystkie odpowiedzia z flegm Fauchery. Czy ty z dbu spad, e nie wiesz o tym? W kuluarach nieco si rozlunio. Fauchery mia wanie zej, gdy nagle Lucy go zawoaa. Staa u wejcia do swej loy prosceniowej. Mwia, e w rodku mona si ugotowa. Zajmowaa ca szeroko korytarza w towarzystwie Karoliny Hquet i jej matki, ktre chrupay praliny. Bileterka rozmawiaa z nimi familiarnie. Lucy wymylaa dziennikarzowi: adnie to, e chodzi oglda inne kobiety, a ich nawet nie spyta, czy nie chciayby si czego napi! A przechodzc na inny temat, powiedziaa: Wiesz co, kochanie, moim zdaniem Nana wietnie wyglda. Chciaa, eby zosta u nich w loy na ostatni akt, ale on uciek obiecujc, e spotka si z nimi przy wyjciu. Na dole, przed teatrem, Fauchery i la Faloise zapalili papierosy. Przycicha ju szum bulwaru. Ludzie, ktrzy zeszli po kamiennych schodach, by odetchn wieym powietrzem, zagradzali trotuar. Tymczasem Mignon zacign Steinera do kawiarni Varietes. Po sukcesie Nany zacz mwi o niej z entuzjazmem, obserwujc bankiera ktem oka. Zna go dobrze i ju dwa razy pomg mu zdradzi R, a potem, gdy kaprys min, przyprowadza go z powrotem, wiernego i penego skruchy. W przepenionej kawiarni gocie siedzieli w cisku przy marmurowych stolikach; niektrzy spiesznie pili na stojco. Wielkie lustra odbijay w nieskoczono morze gw i pogbiay wsk sal z trzema wiecznikami, aweczkami z moleskinu, krtymi

schodami ozdobionymi czerwon draperi. Steiner zaj stolik w otwartej na bulwar pierwszej sali, ktrej drzwi wyjto troch za wczenie na t por roku. Przechodzili wanie Fauchery i la Faloise, wic bankier zatrzyma ich mwic: Moe wypijecie z nami kufelek? Lecz by pochonity jedynie myl, eby posa bukiet Nanie. Zawoa w kocu garsona, ktrego poufale nazywa Augustem. Mignon, ktry nadsuchiwa, spojrza na niego tak wymownie, e Steiner zmiesza si bekoczc: Niech August wrczy bileterce dwa bukiety. Po jednym dla kadej z tych dam, i poda im w odpowiedniej chwili, dobrze? W drugim kocu sali staa nieruchomo przed pust szklank moda, najwyej osiemnastoletnia dziewczyna. Z gow opart o ram lustra, tkwia przed pust szklank jakby odrtwiaa przez dugie i daremne czekanie. W oprawie naturalnych, piknych, popielatych lokw miaa twarz Madonny i pene sodyczy aksamitne, niewinne oczy; miaa sukni z zielonego, wypowiaego jedwabiu i okrgy, zniszczony kapelusz. Bya blada od nocnego chodu. Patrzcie! Satin szepn Fauchery dostrzegszy j. La Faloise zacz go wypytywa. Ech, nic nadzwyczajnego, po prostu dziewka z bulwarw. Ale taka z niej szelma, e mona si ubawi tym, co mwi. Dziennikarz podnoszc gos zapyta: Co ty tu robisz, Satin? Pluj i api odpowiedziaa spokojnie, nie ruszajc si z miejsca. Czterej mczyni, zachwyceni, zaczli si mia. Mignon zapewnia, e maj sporo czasu; ustawianie dekoracji do trzeciego aktu potrwa jakie dwadziecia minut. Lecz dwaj kuzyni, wypiwszy piwo, chcieli ju wrci na gr; byo im zimno. A Mignon, zostawszy sam ze Steinerem, podpar si okciami i powiedzia mu bez ogrdek: No wic zaatwione, pjdziemy do niej, przedstawi pana... Oczywicie to zostaje midzy nami, moja ona nie potrzebuje o tym wiedzie. Wrciwszy na swoje miejsca, Fauchery i la Faloise zauwayli w jednej z l skromnie ubran, adn kobiet. Bya w towarzystwie pana wygldajcego powanie, naczelnika w Ministerstwie Spraw Wewntrznych, ktrego la Faloise zna, bo spotka go u Muffatw. Co do niej, Fauchery mniema, e to pani Robert: kobieta uczciwa, ktra nie ma wicej jak jednego kochanka, i to zawsze czowieka godnego szacunku. Musieli si jednak odwrci. Umiecha si do nich Daguenet, ktry teraz, gdy Nana odniosa sukces, ju si nie ukrywa, a przed chwil triumfowa w kuluarach. Obok niego mody gimnazjalista nie rusza si ze swego fotela, osupiay z podziwu dla Nany. Ach, c to za wspaniaa kobieta! Rumieni si, wkada i zdejmowa rkawiczki. A gdy usysza, e jego ssiad rozmawia o Nanie, odway si zapyta: Przepraszam pana, czy pan zna t dam, ktra wystpuje na scenie? Tak, troch szepn z pewnym wahaniem zaskoczony Daguenet. Wobec tego zna pan jej adres? Pytanie pado tak obcesowo, e mia ochot odpowiedzie policzkiem. Nie rzek oschle. I odwrci si plecami. Blondynek zrozumia, e popeni co niewaciwego. Jeszcze bardziej spsowia i stropi si. Zabrzmia trzeci dzwonek, garderobiane miay urwanie gowy z odbieraniem pelis i palt od wracajcej na sal publicznoci. Klaka ju oklaskiwaa dekoracje. Przedstawiay one grot na stokach Etny, wydron w kopalni srebra. Jej ciany lniy jak nowe srebrne talary. W gbi blask bijcy od kuni Wulkana podobny by do zachodu soca. W drugiej scenie Diana umawiaa si z Wulkanem, ktry mia uda, e wyjeda, by ustpi miejsca Marsowi i Wenus. Ledwie Diana zostaa sama, na scen wesza Wenus. Dreszcz przebieg przez sal. Nana bya naga. Ukazywaa sw nago spokojnie i zuchwale, pewna wszechmocy swego ciaa. Otulaa j tylko gaza. Krge ramiona, piersi amazonki o rowych pkach sterczcych i

sztywnych jak lance, szerokie biodra koyszce si lubienie, uda bujnej blondyny, wszystkie wdziki jej ciaa wyzieray z powiewnej, biaej jak piana tkaniny. Spowija j jedynie paszcz wosw. Bya to Wenus wyaniajca si z fal morskich. Gdy unosia ramiona, w wietle rampy wida byo zoty meszek pod pachami. Nikt nie klaska, nikt si nie mia. Powani mczyni patrzeli z napiciem, nosy mieli wycignite, usta roznamitnione i wysche. Jakby wiatr lekki, brzemienny guch grob, powia po sali. Nagle w tej swawolnej dziewczynie obudzia si kobieta rozpalajca sza zmysw i nie znanych dotd chuci. Nana cigle si umiechaa; by to wyzywajcy umiech poeraczki mczyzn. Do licha! rzek po prostu Fauchery do la Faloise'a. Tymczasem nadbieg na umwione spotkanie Mars w piropuszu i znalaz si w towarzystwie dwch bogi. Nastpia scena, ktr Prullire zagra finezyjnie. Obsypywany pieszczotami przez Dian, ktra ostatni raz prbowaa go usidli przed wydaniem go w rce Wulkana, houbiony przez Wenus, ktr podniecaa obecno rywalki, pawi si w tych pieszczotach jak pczek w male. Scena koczya si wspaniaym trio, podczas ktrego w loy Lucy Stewart ukazaa si bileterka i rzucia na scen dwa ogromne bukiety biaego bzu. Publiczno bia brawa. Nana i Ra Mignon kaniay si, a Prullire podnosi bukiety. Cz orkiestry z umieszkiem zwrcia si ku loy zajtej przez Steinera i Mignona. Bankierowi, ktremu krew napyna do twarzy, konwulsyjnie drgaa broda, jakby mu co uwizo w gardle. To, co potem nastpio, rozpalio sal do aru. Diana, wcieka, odesza. Natychmiast Wenus, siedzc na mchu, przywoaa Marsa. Nigdy jeszcze nie odwaono si przedstawi w teatrze bardziej namitnej sceny uwodzenia. Nana tulia do siebie Prullire'a, zarzuciwszy mu ramiona na szyj. Tymczasem w gbi groty ukaza si Fontan, wyraajcy zabawn mimik swoj wcieko; mia przesadnie wykrzywion twarz zniewaonego ma, ktry przyapuje on na gorcym uczynku. W rku trzyma sawetn drucian siatk. Przez chwil wymachiwa ni jak rybak, ktry ma zarzuci wicierze, po czym zrcznym chwytem zowi Wenus i Marsa w sida i obezwadni ich w pozie szczliwych kochankw. Na sali wzmg si szmer podobny do wzbierajcego westchnienia. Kilka rk zaklaskao, wszystkie lornetki byy wymierzone w Wenus. Z wolna Nana podbijaa publiczno, mczyni ulegali jej czarowi. Buchao od niej ruj jak z rozwydrzonej bestii, owadna ca sal. Teraz ju jej najmniejsze drgnienie budzio podanie, gestem maego palca wywoywaa dreszcze. Grzbiety zaokrglay si rozedrgane, jakby po muskuach przesuway si niewidzialne smyczki. Na karkach jeyy si swawolne woski, ktre znikay zdmuchnite ciepymi oddechami nie wiadomo czyich ust kobiecych. Fauchery widzia przed sob gimnazjalist, ktrego podniecenie podrywao z fotela. Korcio go, by zerkn na pobladego miertelnie hrabiego de Vandeuvres, ktry zaciska wargi; pragn zobaczy, jak nadymaa si apoplektyczna twarz grubego Steinera. Labordette wpatrywa si przez lornetk ze zdumion min handlarza koni, ktry podziwia doskona klacz; zaczerwienione uszy Dagueneta a mu si trzsy z uciechy. Potem jednym byskiem obj lo Muffatw: za powan i blad hrabin wspina si na palcach rozanielony hrabia; na jego twarzy wystpiy czerwone plamy. A mtne oczy stojcego obok markiza de Chouard wyglday w ciemnoci jak fosforyzujce, roziskrzone lepia kota. Byo duszno. Na spoconych gowach wosy coraz bardziej ciyy. W cigu trzech godzin powietrze w sali nasycio si ludzkimi wyziewami. W blasku gazowych pomieni gstniay warstwy pyu znieruchomiae pod yrandolem. Caa sala dygotaa, zataczaa si omdlewajca, ogarnita szaem namitnoci i poda, jakie budz si noc w gbi alkowy. Wobec tej omdlewajcej publicznoci, wobec tysica piciuset stoczonych osb, osabionych i wyczerpanych nerwowo pod koniec spektaklu, Nana staa zwyciska prezentujc swe marmurowe ciao i powaby pci, zdolne zniweczy cay ten wiat bez najmniejszego dla niej uszczerbku. Sztuka skoczya si. Na triumfalne wezwanie Wulkana cay Olimp defilowa przed par zakochanych, wykrzykujc ochy i achy, by wyrazi zdumienie i rado. Jowisz powie-

dzia: Synu mj, lekkoduch z ciebie, i e nas wezwa gwoli ujrzenia tego. Potem nastpi ukon w stron Wenus. Chr rogaczy, wprowadzony przez Irys, baga najwyszego z bogw, eby zaniecha dalszego ledztwa. Bo od czasu gdy kobiety pozostaway w domu, ycie mczyzn robio si nieznone. Woleli ju by zdradzani i mie wity spokj. Oto mora komedii. Wic uwolniono Wenus, a Wulkan otrzyma separacj od stou i oa. Mars pogodzi si z Dian. Jowisz, chcc mie spokj w maestwie, wysa swoj praczk na jedn z konstelacji gwiezdnych. I wreszcie wycignito Mio z ukrycia, gdzie robia ptaszki z papieru zamiast odmienia sowo kocham. Kurtyna opada w momencie apoteozy, gdy klczcy chr rogaczy piewa hymn wdzicznoci na cze Wenus, a ona umiechaa si zwycisko, wiadoma wadczych urokw swego ciaa. Widzowie wstali ju i kierowali si ku drzwiom. Domagano si autorw, dwa razy ich wywoywano wrd piorunujcych braw. Nana! Nana! huczao wciekle. Potem na sali zrobio si ciemno, zanim jeszcze opustoszaa. Rampa wygasa, yrandol przymiono, dugi pokrowce z szarego ptna opady z proscenium i zakryy zocenia. Sala, przed chwil tak gorca i haaliwa, zapada nagle w ciki sen. Rozchodzia si wo pleni i kurzu. Hrabina Muffat, otulona futrem, staa w progu loy i patrzaa w ciemno, czekajc, a tum odpynie. W kuluarach popychano garderobiane, ktre traciy gow wrd stosw poprzewracanych okry; Fauchery i la Faloise pieszyli si, eby asystowa paniom przy wyjciu. Wzdu westybulu mczyni tworzyli szpaler, a ze schodw po prawej i lewej stronie powoli zstpoway dwa nie koczce si, regularne i zwarte szeregi. Steiner, pocignity przez Mignona, zwia jeden z pierwszych. Hrabia de Vandeuvres wyszed pod rk z Blank de Sivry. Gaga i jej crka rozglday si przez chwil jakby zakopotane, lecz Labordette spiesznie pobieg, by przyprowadzi powz, ktrego drzwiczki z szykiem za nimi zamkn. Nikt nie widzia przechodzcego Dagueneta. Gimnazjalista, zdecydowany czeka przed wyjciem dla artystw, z rozpalonymi policzkami zbieg do pasau Panoram, ktrego bram zasta zamknit. Stojca na trotuarze Satin podesza, by musn go swymi spdnicami. Lecz on, zrozpaczony, brutalnie odmwi i znikn w tumie, ze zami podania i bezsilnoci w oczach. Widzowie zapalali cygara i rozchodzili si nucc refren: Gdy Wenus bka si wieczorem... Satin wrcia przed kawiarni Varietes, gdzie August da jej resztki cukru sprztnitego ze stolikw. Jaki otyy mczyzna, ktry wyszed z teatru bardzo podniecony, zabra j w kocu, znikajc w cieniu usypiajcego powoli bulwaru. Publiczno cigle jeszcze wychodzia z teatru. La Faloise czeka na Klarys. Fauchery obieca, e zabierze Lucy Stewart z Karolin Hquet i jej matk. Wanie nadchodziy. Zajy cay kt westybulu, miejc si bardzo gono, gdy Muffatowie przechodzili z lodowat wyniosoci. Bordenave wynurzy si z bocznych drzwiczek i zobowiza uroczycie dziennikarza, e da w gazecie wzmiank o spektaklu. Dyrektor by zlany potem, rozpromieniony i jakby upojony sukcesem. Dwiecie przedstawie murowanych powiedzia do niego podniecony la Faloise. Cay Pary przedefiluje przez paski teatr. Lecz Bordenave, nadsany, gwatownym ruchem brody wskaza na publiczno, ktra wypeniaa westybul, tum mczyzn o wyschnitych wargach i rozpalonych oczach, odurzonych jeszcze i upojonych widokiem Nany, i krzykn gwatownie: Powiedz raczej: przez mj burdel, diabelny uparciuchu!

II Nazajutrz o godzinie dziesitej Nana jeszcze spaa. Zajmowaa przy bulwarze Haussmanna drugie pitro duego nowego domu, ktrego waciciel wynajmowa mieszkania kobietom samotnym, eby mu wysuszyy tynki. Ulokowa j tam pewien bogaty kupiec z Moskwy, ktry przyjecha na zim do Parya i zapaci czynsz za p roku z gry. To mieszkanie, zbyt dla niej obszerne, nigdy nie byo kompletnie umeblowane. Raziy zbytkowne przedmioty, zocone konsolki i krzesa obok tandetnych rupieci, mahoniowe stoliczki obok kandelabrw z cynku udajcego florencki brz. Wyczuwao si, e mieszka tu porzucona za wczenie przez pierwszego powanego klienta dziewka, ktra wpada z powrotem w rce podejrzanych kochankw. Mieszkanie wiadczyo o trudnym debiucie, o nieudanym wejciu w wiat, zahamowanym przez brak kredytu i cig grob eksmisji. Nana leaa na brzuchu ciskajc w nagich ramionach poduszk, w ktrej zanurzya twarz blad od snu. Sypialnia i buduar byy jedynymi pokojami, ktre miejscowy tapicer urzdzi starannie. wiato przedzierao si przez zason, ukazujc palisandrowe meble, tapety i fotele obite brokatem w wielkie niebieskie kwiaty na szarym tle. W wilgotnej i sennej atmosferze pokoju Nana zerwaa si nagle na rwne nogi, jakby zaskoczona pustk wok siebie. Spojrzaa na drug poduszk i zobaczya wrd gipiurowych koronek wklnicie jeszcze ciepe od czyjej gowy. Wymacaa rk i nacisna guzik elektrycznego dzwonka u wezgowia. Poszed? spytaa pokojwk, ktra si zjawia. Tak, prosz pani, pan Pawe wyszed, nie mino jeszcze dziesi minut... Poniewa pani bya zmczona, nie chcia jej budzi. Ale kaza mi powiedzie, e przyjdzie jutro. Mwic to pokojwka Zo otwieraa aluzje. wiato dzienne zalao pokj. Zo bya ciemn brunetk, uczesan w drobne pukle; miaa twarz dug jak psia mordka, sin i pokiereszowan, spaszczony nos, grube wargi i czarne, cigle biegajce oczy. Jutro, jutro powtarzaa Nana jeszcze niezupenie rozbudzona. Czy to jutro jego dzie? Tak, prosz pani, pan Pawe przychodzi zawsze w rod. Ale nie, ju sobie przypominam! krzykna moda kobieta siadajc w ku. Wszystko si zmienio, chciaam mu to powiedzie dzi rano... Wpadby na tego murzyna. To dopiero byby bal! Pani mnie nie uprzedzia, wic nie mogam wiedzie szepna Zo. Skoro pani ma zamiar zmienia dni, byoby dobrze mnie zawiadomi, ebym wiedziaa... To ten stary sknera nie bdzie ju przychodzi we wtorki? Zupenie powanie nazyway midzy sob skner i murzynem dwch mczyzn, ktrzy pacili. By to kupiec z dzielnicy Saint-Denis, z natury oszczdny, i pewien Woch, domniemany hrabia, ktrego pienidze, wpywajce bardzo nieregularnie, miay dziwn wo. Daguenet kaza sobie zarezerwowa dni po starym sknerze. Poniewa kupiec musia by od godziny smej rano w domu, mody czowiek w kuchni u Zo czatowa na jego wyjcie i do godziny dziesitej zajmowa po nim miejsce, zupenie jeszcze ciepe. Potem sam szed zaatwia swoje sprawy. Zarwno Nana, jak on uwaali, e to jest bardzo wygodne. Trudno rzeka napisz do niego dzi po poudniu... A jeeli nie otrzyma mojego listu, jutro Zo nie da mu wej. Tymczasem Zo krztaa si cicho po pokoju. Mwia o wielkim sukcesie wczorajszym. Pani wykazaa tyle talentu, tak dobrze piewaa! Ach! Pani moe by teraz spokojna! Oparta okciem o poduszk Nana odpowiadaa tylko ruchem gowy. Koszula zelizna si, rozrzucone bujne wosy spaday jej na ramiona.

No tak szepna rozmarzona. Ale jak przetrwa? Dzi czeka mnie mnstwo przykroci... Ach, wanie, czy konsjer dzi rano jeszcze nie przychodzi? Zaczy rozmawia rzeczowo. Bya winna za trzy miesice, waciciel mwi, e zrobi jej zajcie. Poza tym kopot z wierzycielami: odnajemc powozw, bieliniark, krawcem, wglarzem i jeszcze innymi, ktrzy codziennie przychodzili i siadali na aweczce w przedpokoju. Straszny by zwaszcza wglarz, gdy krzycza na cae schody. Lecz jej wielkim zmartwieniem by Ludwi, dziecko, ktre urodzia, gdy miaa szesnacie lat, i oddaa do swojej mamki na wie w okolicach Rambouillet. Ta kobieta daa za zwrot Ludwisia trzysta frankw. W przypywie macierzyskiej mioci od czasu ostatnich odwiedzin u dziecka Nana rozpaczaa, e nie moe urzeczywistni planu, o ktrym uparcie marzya: zapaci mamce i odda maego do ciotki, pani Lerat, mieszkajcej w dzielnicy Batignolles, gdzie mogaby go odwiedza, ilekro by tylko chciaa. Pokojwka podsuwaa myl, e pani powinna by zwierzy si ze swych finansowych kopotw staremu sknerze. Ech! Ju mu mwiam krzykna Nana. Odpar, e ma zbyt powane patnoci. Nie przekracza przecie w wydatkach na mnie tysica frankw miesicznie... A murzyn jest w tej chwili spukany, myl, e przegra w karty... Jeli chodzi o biednego Mimi, to sam bardzo potrzebowaby poyczki. Bessa na giedzie tak go zrujnowaa, e nie moe ju nawet przynosi mi kwiatw. Mwia o Daguenecie. Na wp jeszcze zamroczona i zaspana, nie miaa sekretw przed Zo, ktra, przywyka do podobnych konfidencji, przyjmowaa je z pen szacunku sympati. Skoro pani raczya jej opowiada o swoich sprawach, moga sobie pozwoli na wyraenie swego zdania. Bardzo przecie lubia swoj pani, dla niej odesza od pani Blanki, a pani Blanka doprawdy robia, co moga, by j odzyska! Miejsc nie brakowao, bya dosy znana! Ale jednak wolaa zosta u swej pani i dzieli z ni nawet kopoty, bo wierzya w jej przyszo. Wreszcie sprecyzowaa swoje rady. Kiedy czowiek jest mody, popenia gupstwa. Ale teraz ju trzeba mie oczy szeroko otwarte, bo mczyznom tylko arty w gowie. Och! Mona by adnie zarobi! Wystarczyoby jedno sowo pani, by zaspokoi wierzycieli i znale pienidze, ktre jej s potrzebne. To wszystko nie daje mi trzystu frankw powtarzaa Nana zagbiajc palce w swych niesfornych kosmykach. Musz mie trzysta frankw dzi, natychmiast... Jak to gupio nie zna nikogo, kto mgby da trzysta frankw. Szukaa w pamici. Mogaby posa do Rambouillet pani Lerat, na ktr czekaa od samego rana. To, e nie moga dogodzi swemu kaprysowi, psuo jej rado z wczorajszego triumfu. I pomyle, e wrd tych wszystkich mczyzn, ktrzy j oklaskiwali, nie ma adnego, ktry byby gotw przynie jej pitnacie ludwikw! Zreszt nie moe tak po prostu przyjmowa pienidzy. Boe! Jak bardzo jest nieszczliwa! Nieustannie wracaa do swego dziecka, ktre ma niebieskie oczy cherubinka i bekocze mamo tak zabawnym gosem, e mona pkn ze miechu. W tej chwili przy drzwiach wejciowych odezwao si szybkie i niepokojce drganie elektrycznego dzwonka. Zo wrcia szepczc z poufa min: Jaka kobieta. Dwadziecia razy widziaa ju t kobiet, udawaa tylko, e jej nie poznaje i e nie wie, co czy j z kokotami, ktre s w kopotach pieninych. Powiedziaa mi swoje nazwisko... pani Tricon. Ach, Tricona! krzykna Nana. Doprawdy, zapomniaam o niej... Niech wejdzie. Zo wprowadzia starsz, wysok kobiet uczesan w dugie loki; miaa wygld hrabiny, ktra cigle si procesuje. Pokojwka ulotnia si znikajc zwinnym ruchem mii, jak zwykle, gdy wchodzi do Nany jaki mczyzna. Zreszt tym razem moga bya zosta, gdy Tricona nawet nie usiada. Nastpia tylko krtka wymiana zda. Mam dzi kogo dla pani... Chce pani?

Tak... Ile? Dwadziecia ludwikw. O ktrej? O trzeciej... Zgoda? Zgoda. Tricona od razu zmienia temat; zacza mwi o pogodzie, e jest sucho, e chodzi wygodnie. Musi jeszcze odwiedzi cztery czy pi osb. I wysza zagldajc do notesika. Nana zostaa sama. Doznaa uczucia ulgi. Lekki dreszcz przebieg jej po plecach, zagrzebaa si znowu w ciepym ku, mikko, powolnie jak kotka wraliwa na zimno. Niebawem powieki jej opady, a na ustach zjawi si umiech pomylaa, e nazajutrz licznie ubierze Ludwisia. A tymczasem na nowo ogarnia j sen, gorczkowy sen, ktry przez ca noc upaja j przecigym hukiem braw i koi znuenie. O godzinie jedenastej, gdy Zo wpucia do sypialni pani Lerat, Nana jeszcze spaa. Ale obudzona haasem powiedziaa: Ach, to ty... Dzi pojedziesz do Rambouillet. Wanie dlatego przyszam owiadczya ciotka. Jest pocig o dwunastej dwadziecia. Jeszcze zd pojecha. Nie, troch pniej bd miaa pienidze rzeka moda kobieta przecigajc si i wypinajc pier. Zjesz niadanie, a potem zobaczymy. Zo przyniosa peniuar i szepna: Prosz pani, fryzjer przyszed. Lecz Nana nie chciaa przej do gotowalni i krzykna: Prosz wej, Francis. Pan, ubrany bez zarzutu, pchn drzwi. Skoni si. Wanie Nana, bosa, wychodzia z ka. Nie spieszya si. Wycigna rce, eby Zo pomoga jej wdzia rkawy peniuaru. A Francis, czujc si jak u siebie, z min pen godnoci czeka nie odwracajc si. Odezwa si dopiero wtedy, gdy usiada i gdy zacz j czesa. Moe pani jeszcze nie widziaa dziennikw... Jest bardzo dobry artyku w Figaro. Mia go przy sobie. Pani Lerat woya okulary i stojc przy oknie gono czytaa. Prostowaa swoj figur andarma. Gdy wymawiaa jaki wymylny przymiotnik, marszczya nos. By to artyku Fauchery'ego napisany zaraz po wyjciu z teatru, dwie szpalty skrelone w ciepym tonie z dowcipn zoliwoci pod adresem artystki i brutalnym podziwem dla kobiety. Znakomite! powtarza Francis. Nana miaa si, e strojono arty na temat jej gosu. Ten Fauchery jest jednak miy, odwzajemni mu si za to. Pani Lerat po przeczytaniu artykuu owiadczya nagle, e wszyscy mczyni maj diaba w ydkach. Nie chciaa dokadniej wyjani tego okrelenia, zadowolona ze spronej aluzji, ktr tylko ona rozumiaa. Tymczasem Francis koczy podkrcanie i ukadanie wosw. Ukoni si mwic: Rzuc okiem na dzienniki wieczorne... Jak zwykle, prawda? o wp do szstej? Przynie mi soik pomady i funt pralin od Boisiera! krzykna do niego Nana przez salon, w chwili gdy ju zamyka drzwi. Skoro tylko kobiety zostay same, przypomniay sobie, e jeszcze si nie ucaoway. Zoyy wic sobie wzajemnie na policzkach gorce pocaunki. Artyku w Figaro je podnieci. Zaspan do tej pory Nan ogarna znowu gorczka triumfu. Ach! Ra Mignon miaa dzi na pewno adny ranek! Poniewa ciotka nie chciaa przyj do teatru w obawie, e nadmiar wzrusze mgby jej zaszkodzi na odek, Nana zacza jej opowiada o wieczorze. Upajaa si wasnym opowiadaniem, jakby cay Pary trzs si od oklaskw. Potem, przerywajc sobie nagle, spytaa ze miechem, czy mg si kto tego spodziewa, wwczas kiedy jako smarkula wczya si po ulicy Goutte d'Or. Pani Lerat potrzsaa gow. Nie, nie, kto by to mg przewidzie. Z kolei sama zacza mwi strojc powane miny i nazywajc Nan

swoj crk. Czy nie bya teraz jej drug matk, skoro pierwsza odesza do tatusia i babci? Nana, gboko wzruszona, bya bliska paczu. Lecz pani Lerat powtarzaa, e nie warto wraca do przeszoci, och, szkaradnej przeszoci. Nie trzeba tych rzeczy cigle odgrzebywa. Od dawna ju przestaa widywa swoj siostrzenic. Bo w rodzinie oskarano j, e razem z t ma schodzi na ze drogi. Jakby to w ogle byo moliwe! Nie da od niej adnych zwierze ufajc, e zawsze ya uczciwie. Teraz wystarczao jej, e odnajduje Nan w wietnej sytuacji i pen czuoci dla synka. Uczciwo i praca to najlepsze wartoci na tym wiecie. Kto jest ojcem tego dziecka? spytaa, przerywajc, z gorczkow ciekawoci w oczach. Nana, zaskoczona, zawahaa si przez mgnienie oka. Pewien pan odpowiedziaa. Ach tak! podja ciotka. Mwili, e miaa je z jakim murarzem, ktry ci bi... Zreszt opowiesz mi o tym ktrego dnia. Wiesz, e jestem dyskretna!... Ju ja go bd pilnowa, jakby by synem ksicia. Porzucia zawd kwiaciarki i ya z oszczdnoci, z szeciuset frankw renty zebranych grosz do grosza. Nana obiecaa, e jej wynajmie adne mieszkanko, a ponadto bdzie dawa sto frankw miesicznie. Syszc t cyfr ciotka zapomniaa si, krzyczaa do siostrzenicy, e powinna wycisn z nich jak najwicej, skoro ju ma ich w rku; mwia oczywicie o mczyznach. Jeszcze raz si ucaoway. Lecz nagle Nana zaspia si, gdy w radosnym nastroju zacza znowu mwi o Ludwisiu. Doprawdy, to okropne, e musz wyj o trzeciej! szepna. Istna paszczyzna. Wanie Zo oznajmia, e podano do stou. Przeszy do jadalni, gdzie siedziaa ju przy stole jaka starsza pani. Bya w kapeluszu, odziana w ciemn sukni niewyranego koloru, co midzy pch a gsim ajnem. Nana nie wydawaa si zdziwiona jej obecnoci. Spytaa j po prostu, dlaczego nie wesza do pokoju. Syszaam jakie gosy odrzeka stara. Mylaam, e nie jeste sama. Pani Maloir, osoba dobrze uoona i wygldajca czcigodnie, bya star przyjacik Nany. Dotrzymywaa jej towarzystwa i wszdzie z ni bywaa. Z pocztku zdawao si, e obecno pani Lerat j niepokoi. Ale gdy dowiedziaa si, e jest ciotk Nany, spojrzaa na ni agodnie i umiechna si blado. Tymczasem Nana, ktra mwia, e jest godna jak wilk, rzucia si na rzodkiewki i chrupaa je bez chleba. Pani Lerat zachowywaa si ceremonialnie i nie chciaa je rzodkiewek, bo to powoduje niestrawno. A gdy Zo przyniosa kotlety, Nana jada miso pgbkiem i tylko wysysaa koci. Ktem oka spogldaa na kapelusz swej przyjaciki i w kocu powiedziaa: Czy to jest ten nowy kapelusz, ktry ci podarowaam? Tak, ale go przerobiam szepna pani Maloir z penymi ustami. Kapelusz by dziwaczny, szeroki z przodu i ozdobiony wysokim pirem. Pani Maloir miaa mani przerabiania wszystkich swoich kapeluszy. Ona jedna wiedziaa, w czym jej dobrze, i jednym ruchem rki robia rzeszoto z najbardziej eleganckiego nakrycia gowy. Nana, ktra wanie kupia jej ten kapelusz, eby si ju nie rumieni, gdy j zabieraa z sob, omal si nie rozgniewaa i krzykna: Niech pani go przynajmniej zdejmie! Nie, dzikuj odrzeka stara z godnoci wcale mi nie przeszkadza przy jedzeniu. Po kotletach byy kalafiory i resztka zimnego kurczcia. Lecz Nana przy kadym daniu troch si krzywia. Wahaa si, wchaa, zostawiaa wszystko na talerzu. Zakoczya niadanie konfitur. Deser przeciga si. Zo nie zdja obrusa, bo miaa jeszcze poda kaw. Panie po prostu odstawiy talerze. Cigle mwiono o wczorajszym piknym wieczorze. Nana krcia papierosy, ktre palia rozwalona w krzele, koyszc si. Zo, oparta plecami o bufet, zacza opowiada o sobie, wymachujc rkami. Mwia, e jest crk akuszerki z Bercy, ktra miaa na sumieniu jakie podejrzane sprawy. Najpierw posza na sub do dentysty, pniej do agenta

ubezpieczeniowego. Ale jako jej nie szo. Potem z pewn dum wymieniaa panie, u ktrych suya jako pokojwka. Zo dawaa do zrozumienia, e od niej zalea ich los. Bo rzeczywicie niejedna z nich bez jej pomocy miaaby si z pyszna. Wic na przykad pewnego dnia, gdy u pani Blanki by pan Oktaw, nadszed stary. Co robi Zo? Umylnie przewraca si przechodzc przez salon; stary rzuca si na ratunek, biegnie do kuchni po szklank wody, a pan Oktaw ucieka. Ach! To wietnie! rzeka Nana, ktra suchaa opowiadania z serdecznym zainteresowaniem, a nawet z pewnym podziwem. A ja przeyam wiele nieszcz... rozpocza pani Lerat. I nachylajc si do pani Maloir, zacza si jej zwierza. Obie jady kawaki cukru maczane w koniaku. Pani Maloir wysuchiwaa sekretw innych ludzi, nie wyrywajc si nigdy z niczym o sobie. Mwiono, e yje z tajemniczej pensji, w jednym pokoju, do ktrego nikt nie ma wstpu. Nagle Nana uniosa si. Prosz ci, ciociu, nie baw si noami... Wiesz przecie, e to mnie drani. Nie zwracajc na to uwagi, pani Lerat skrzyowaa wanie dwa noe na stole. Wprawdzie moda kobieta tpia w sobie przesdy; ani rozsypana sl, ani pitek nic ju dla niej nie znaczyy, ale co do noy, nie, tego przesdu nie potrafia si wyzby, bo to si zawsze sprawdzao. Teraz na pewno spotkaj co przykrego. Ziewna, a potem powiedziaa z min potwornie znudzon: Ju druga... Musz i. Co za okropno! Dwie stare kobiety spojrzay na siebie. Wszystkie trzy bez sowa potrzsay gowami, jakby chciay powiedzie, e, oczywicie, te rzeczy nie zawsze s zabawne. Nana znowu si rozsiada, zapalajc jeszcze jednego papierosa, a one dyskretnie zaciskay wargi w filozoficznej zadumie. Zanim bdziesz gotowa, zagramy w bezika rzeka pani Maloir po chwili milczenia. Gra pani w bezika? Pani Lerat graa, nawet doskonale. Nie chciay przeszkadza Zo, ktra wysza z pokoju. Wystarczy im rg stou, odsuny obrus, zarzucajc go na brudne talerze. Lecz gdy pani Maloir sza po karty do szuflady w bufecie, Nana j poprosia, eby zechciaa napisa jej list, zanim jeszcze zasidzie do kart. Pisanie j nuyo, zreszt nie bya pewna swej ortografii, a stara przyjacika ukadaa bardzo czue listy. Posza po papier listowy do swego pokoju. Kaamarz, a raczej butelka atramentu za trzy su staa na jakim meblu wraz z zardzewiaym pirem. List by do Dagueneta. Pani Maloir z wasnej inicjatywy napisaa swym piknym pismem angielskim: Mj drogi maleki, a dalej zawiadamiaa go, e nie ma przyj nazajutrz, bo si nie skada, lecz zarwno z dala, jak z bliska zawsze mylami jest przy nim. Zakocz list tysicem causw szepna. Pani Lerat ruchami gowy wyraaa uznanie dla kadego zdania. Oczy miaa roziskrzone, lubia uczestniczy w sprawach sercowych. Chciaa te doda co od siebie, wic zagruchaa czule: Tysic razy cauj twe pikne oczy. Tak, tak. Tysic razy cauj twe pikne oczy powtrzya Nana, a stare kobiety byy rozanielone. Zadzwoniono na Zo, eby zesza i oddaa list posacowi. Wanie rozmawiaa z chopcem z teatru, ktry przynis dla pani biuletyn zostawiony rano. Nana kazaa mu wej i polecia, by w drodze powrotnej zanis list do Dagueneta. Potem zacza go wypytywa. Och! Pan Bordenave jest bardzo zadowolony, bilety zostay wyprzedane ju na tydzie naprzd. Pani nie moe sobie wyobrazi, ile osb pytao od rana o jej adres. Kiedy chopiec odszed, Nana powiedziaa, e wychodzi najwyej na p godziny. Gdyby kto pyta o ni, niech zaczeka. Nie skoczya jeszcze mwi, gdy odezwa si dzwonek. Zjawi si wierzyciel, odnajemca

powozw. Usiad na aweczce w przedpokoju i powiedzia, e moe tak siedzie do wieczora, wcale mu si nie spieszy. No, do roboty! rzeka Nana rozleniwiona i odrtwiaa, ziewajc i przecigajc si. Powinnam ju tam by. Ale nie ruszaa si. ledzia gr ciotki, ktra wanie zalicytowaa sto od asa. Podpara brod rk, pochonita bez reszty przebiegiem gry. Skoczya na rwne nogi, syszc, e bije trzecia. Do licha! rzucia brutalnie. Pani Maloir, ktry liczya bitki, zachcaa j swym mikkim gosem. Kochanie, byoby dobrze, eby si ju tego jak najprdzej pozbya. Zaatw to szybko rzeka pani Lerat tasujc karty. Pojad pocigiem o wp do pitej, jeli zdysz z pienidzmi przed czwart. Och, to nie potrwa dugo szepna. W dziesi minut przy pomocy Zo woya sukni i kapelusz. Nie przejmowaa si, e jest ubrana niedbale. Gdy ju miaa wyj, znowu odezwa si dzwonek. Tym razem przyszed wglarz, ktry postanowi dotrzyma towarzystwa odnajemcy powozw. Bd si razem zabawiali. Chcc unikn przykrej sceny, Nana przesza przez kuchni i zwiaa schodami kuchennymi. Zreszt czsto wychodzia tamtdy, musiaa tylko unie spdnicy. Gdy kobieta jest dobr matk, naley jej wszystko wybaczy rzeka sentencjonalnie pani Maloir znalazszy si sam na sam z pani Lerat. Mam osiemdziesit od krla odpara pani Lerat, ktr gra pasjonowaa. I obie bez pamici pogryy si w kartach. Ze stou nie byo jeszcze sprztnite; niewyrana mgieka wypeniaa pokj, rozchodzi si zapach jedzenia i dym z papierosw. Panie zabray si znowu do ssania cukru maczanego w alkoholu. Ju z dziesi minut gray tak ssc cukier, gdy na odgos trzeciego dzwonka Zo wesza nagle i szturchna je poufale. Suchajcie, nie przestaj dzwoni... Nie moecie tu zosta. Jeeli przyjdzie wiele osb, bdzie mi potrzebne cae mieszkanie... No ju, wynocie si! Pani Maloir chciaa skoczy partyjk. Lecz poniewa Zo zrobia min, jakby zamierzaa rzuci si na karty, postanowia przenie si z gr gdzie indziej, niczego nie przewracajc, a pani Lerat zabraa z sob butelk koniaku, szklanki i cukier. Spiesznie uday si do kuchni, gdzie siady przy kocu stou pomidzy schncymi cierkami i szaflikiem, penym jeszcze pomyj. Wic mwiymy trzysta czterdzieci... Teraz pani kolej. Wychodz w kiery. Gdy Zo wrcia, byy znowu pochonite gr. Po chwili milczenia, gdy pani Lerat tasowaa karty, pani Maloir spytaa: Kto przyszed? Och, nikt godny uwagi odpara suca niedbale. Modziutki chopiec... Chciaam go odprawi, ale jest taki adny, jeszcze bez zarostu, ma niebieskie oczy i dziewczc twarzyczk. Wic mu ostatecznie powiedziaam, eby zaczeka... Trzyma w rku ogromny bukiet i za nic nie chce go odoy. Ten smarkacz powinien jeszcze chodzi do szkoy i obrywa klapsy. Pani Lerat posza po karafk z wod, eby przygotowa grog. Cukier wywoa pragnienie. Zo szepna, e ona take skosztowaaby chtnie. Mwia, e czuje w ustach gorycz jakby z ci. A gdzie tkwi ten malec? spytaa pani Maloir. Ano tam, w tylnym pokoiku, tym nieumeblowanym... gdzie jest tylko st i kufer mojej pani. Tam lokuj takich nicponiw. Mocno cukrzya grog, gdy nagle, na dwik dzwonka elektrycznego, skoczya na rwne nogi. Psiakrew! Nie mona spokojnie wypi! Jak si zacznie dzwonienie, to ju jest urwanie gowy. Ale pobiega otworzy. Po chwili, na pytajce spojrzenia pani Maloir, odpowiedziaa:

To tylko bukiet. Pokrzepiy si wszystkie trzy, przepijajc do siebie. Kiedy Zo sprztna wreszcie ze stou i przyniosa talerze do zlewu, odezway si dalsze dwa dzwonki. Ale to nie byo nic godnego uwagi. Informowaa kuchni dokadnie, dwa razy pogardliwie powtrzya: To tylko bukiet. Tymczasem obie panie pomidzy jedn bitk a drug wybuchay miechem syszc od Zo, jakie miny robi w przedpokoju wierzyciele na widok przysyanych kwiatw. Pani znajdzie swoje bukiety na gotowalni. Szkoda, e kwiaty tyle kosztoway i e nie mona dosta za nie nawet dziesiciu su. Ile to straconych pienidzy. Ja rzeka pani Maloir chciaabym mie codziennie to, co mczyni wydaj w Paryu na kwiaty dla kobiet. Ho! ho! Te mi skromna szepna pani Lerat. Mnie wystarczyoby choby to, co wydaj na szpagat do wizania kwiatw... Moja droga, szedziesit z damy. Bya za dziesi minut czwarta. Zo, zdziwiona, nie moga zrozumie, dlaczego pani tak dugo nie wraca. Zwykle, gdy musiaa wyj po poudniu, zaatwiaa to migiem. Lecz pani Maloir owiadczya, e nie zawsze mona wszystko zrobi tak, jak si chce. Bywaj przecie przeszkody w yciu owiadczya pani Lerat. Trzeba poczeka. Jeeli jej siostrzenica si spnia, widocznie zatrzymay j jakie sprawy, prawda? Zreszt im to nie przeszkadza wcale, w kuchni czuj si wietnie. A poniewa nie miaa ju kierw, rzucia karo. Znowu odezwa si dzwonek. Zo wesza caa w pomieniach. Wiecie co, przyszed gruby Steiner! powiedziaa w drzwiach, ciszajc gos. Wpakowaam go do saloniku. Pani Maloir zacza opowiada o bankierze pani Lerat, ktra nie znaa tych panw. Czyby mia zamiar porzuci R Mignon? Zo potrzsaa gow, bo przecie wiedziaa niejedno. Ale znowu musiaa pj otworzy. A to ci dopiero awantura szepna wracajc. Przyszed murzyn! Chocia mu tumaczyam, e pani wysza, wlaz do sypialni... Spodziewaymy si go dopiero dzi wieczorem. Pitnacie minut po czwartej Nany jeszcze nie byo. C takiego moga robi? To nie byo rozsdne. Znowu przyniesiono dwa bukiety. Zo, strapiona, zajrzaa, czy jest kawa. Panie na pewno chtnie napiyby si kawy; to by je orzewio. Przyronite do krzese ju zasypiay, sigajc cigle tym samym gestem po karty. Wybio wp do pitej. Stanowczo pani co si stao, szeptay midzy sob. Raptem pani Maloir zapominajc si owiadczya gono: Mam piset!... Du pitk atutow! Cicho! rzeka Zo gniewnie. Co pomyl wszyscy ci panowie? W ciszy, jaka zapanowaa wrd tumionego szeptu dwch sprzeczajcych si starych kobiet, odezwa si odgos szybkich krokw na schodach kuchennych. Nareszcie wracaa Nana. Zanim otwara drzwi, sycha byo, jak sapie. Wesza energicznym krokiem, bardzo zaczerwieniona. Tasiemki cigajce jej spdnic widocznie pky, bo zamiataa ni schody, a falbany ociekay jakimi pomyjami spywajcymi z pierwszego pitra, gdzie suca bya istnym flejtuchem. Nareszcie! Co za szczcie! rzeka pani Lerat zaciskajc wargi, jeszcze poirytowana pisetk pani Maloir. Moesz si pyszni, e wystrychna kogo na dudka! Doprawdy, pani nie jest rozsdna! dorzucia Zo. Nan do reszty rozdraniy te wymwki. adnie j tu przyjmuj, a dopiero przed chwil spotkaa j taka przykro! Dajcie mi spokj! krzykna. Ciszej, prosz pani, tu jest peno ludzi rzeka suca. A moda kobieta zniajc gos wyjkaa zziajana: Mylicie, e ja si bawiam? To trwao bez koca. Chciaabym was widzie w tej sytuacji... Kipiaam z gniewu, miaam ch bi... I nie mogam znale adnej doroki, eby wrci. Na szczcie byo to zaledwie dwa kroki std. Ale jednak biegam z caych si.

Masz pienidze? spytaa ciotka. Co za pytanie! odrzeka Nana. Usiada na krzele przy piecyku, nie czua ju ng. Lecz zanim jeszcze odetchna, wycigna zza stanika kopert, w ktrej byy cztery banknoty stufrankowe. Wida je byo przez du szczelin, ktr Nana zrobia brutalnie palcem, by sprawdzi zawarto koperty. Trzy kobiety stojce dokoa niej wlepiay wzrok w kopert, w gruby papier pomity i zabrudzony, ktry trzymaa swymi drobnymi rczkami w rkawiczkach. Lecz pora bya ju spniona i pani Lerat dopiero nastpnego dnia moga pojecha do Rambouillet. Nana zacza szeroko wyjania. Prosz pani, kupa ludzi czeka powtrzya pokojwka. Nana znowu si uniosa. Niech sobie czekaj, a zaatwi swoje sprawy. A gdy ciotka wycigna rk w stron pienidzy, Nana rzeka: Ach, przecie nie wszystko. Trzysta frankw dla mamki, pidziesit frankw na opacenie twojej podry i wydatkw, to razem trzysta pidziesit... Dla siebie zatrzymuj pidziesit frankw. Kopot by tylko z drobnymi, gdy w domu nie miay nawet dziesiciu frankw. Nie pytay wcale pani Maloir, ktra suchaa z min obojtn, bo nigdy nie miaa wicej ni sze su na omnibus. Wreszcie Zo wysza mwic, e zobaczy w swoim kufrze, i przyniosa sto frankw w monetach po sto su. Policzyy na brzegu stou, po czym pani Lerat natychmiast wysza obiecujc, e nazajutrz przywiezie Ludwisia. Wic powiadasz, e s gocie? podja Nana siedzc i odpoczywajc. Tak, prosz pani, trzy osoby odpara Zo. Najpierw wymienia bankiera. Nana skrzywia si. Jeeli ten Steiner wyobraa sobie, e pozwoli si zanudza dlatego, e wczoraj zafundowa jej bukiet!... Zreszt powiedziaa mam ju tego do. Nikogo nie przyjm. Id im powiedzie, e ju nie maj co czeka. Pani si jeszcze rozmyli i przyjmie pana Steinera szepna Zo nie ruszajc si z miejsca. Miaa min powan i bya za widzc, e jej pani znowu zamierza popeni jakie gupstwo. Potem wspomniaa o Woochu, ktremu ju musiao si duy w tym pokoju. Ale Nana, rozwcieczona, jeszcze bardziej si zacia. Nie chciaa widzie nikogo, nikogo! Ma ju do tego natrta! Wyrzu ich wszystkich! Wol zagra w bezika z pani Maloir. Dzwonek przerwa jej w p sowa. To ju szczyt wszystkiego, jeszcze jeden nudziarz! Nie pozwolia Zo otworzy drzwi. Lecz pokojwka nie suchajc jej wysza z kuchni. Gdy wrcia, powiedziaa rozkazujcym tonem, oddajc dwa bilety wizytowe: Powiedziaam, e pani przyjmuje... Ci panowie s w salonie. Nana wstaa, wcieka. Uspokoiy j jednak nazwiska markiza de Chouard i hrabiego Muffat de Beuville na wizytwkach. Przez chwil milczaa. Co to za jedni? spytaa wreszcie. Znasz ich? Znam starego odrzeka Zo, zaciskajc dyskretnie wargi. A poniewa pani rzucaa na ni pytajce spojrzenia, dodaa po prostu: Gdzie go ju widziaam. Zdawao si, e te sowa wpyny na decyzj modej kobiety. Z alem opucia kuchni, ciepe schronienie, gdzie mona byo sobie pogawdzi i poduma w oparach kawy grzejcej si na resztce aru. Zostawia w kuchni pani Maloir, ktra teraz cigle wygrywaa; siedziaa jeszcze w kapeluszu, tylko dla wygody rozwizaa troczki i odrzucia je na ramiona. W gotowalni, gdzie Zo pomagaa jej woy popiesznie peniuar, Nana mcia si za przykroci, jakich doznaa, rzucajc po cichu przeklestwa na mczyzn. Ten wulgarny jzyk martwi pokojwk. Z alem stwierdzaa, e jej pani nieprdko wyzbdzie si swych nawykw. Odwaya si nawet baga j, eby si uspokoia.

Baj baju! Ci paskudnicy przecie to lubi odpowiedziaa Nana bez ogrdek. Zrobia jednak min ksiniczki, jak to okrelaa. Zo zatrzymaa j w chwili, gdy zmierzaa do salonu, i z wasnej inicjatywy wprowadzia do buduaru markiza de Chouard oraz hrabiego Muffat uwaajc, e tak bdzie o wiele lepiej. Przykro mi, e panowie musieli na mnie czeka rzeka moda kobieta z udan grzecznoci. Dwaj mczyni skonili si i usiedli. Mrok panowa w pokoju, ktrego okno osaniaa stora z haftowanego tiulu. By to najelegantszy pokj w mieszkaniu, obity jasn tkanin; wielka marmurowa gotowalnia, inkrustowane tremo, szezlong i fotele pokryte niebieskim atasem skaday si na jego umeblowanie. Na gotowalni bukiety r, bzu, hiacyntw tworzyy jakby kaskad kwiatw o przenikliwym i silnym zapachu. W wilgotnym i mdym powietrzu, nasyconym wyziewami z miednic, rozchodzia si chwilami silniejsza wo paczuli drobno posiekanej na dnie czarki. Kulc si i poprawiajc le zapity szlafrok, Nana udaa, e zaskoczono j przy toalecie. Skr miaa jeszcze wilgotn, w oprawie koronek bya umiechnita i jakby sposzona. Zechce nam pani wybaczy nasze natrctwo rzek powanie hrabia Muffat. Przyszlimy po kwecie... Jestemy czonkami towarzystwa dobroczynnoci tej dzielnicy. Markiz de Chouard spiesznie dorzuci z ugrzecznion min: Gdy dowiedzielimy si, e wielka artystka mieszka w tym domu, obiecalimy sobie, e w szczeglny sposb polecimy jej wzgldom naszych ubogich... Bo talent idzie przecie w parze z dobrym sercem. Nana udawaa skromn. Odpowiedziaa lekkimi ruchami gowy, prbujc przy tym szybko ogarn sytuacj. Chyba ten stary przyprowadzi modszego, ma przecie co szelmowskiego w oczach. Jednak trzeba si mie na bacznoci take przed tym drugim, z t jego skr zabawnie napit na skroniach. Mg by lepiej przyj sam. No tak, konsjer wskaza im drog, wic pchaj si jeden przez drugiego. Dobrze panowie zrobili, e przyszli rzeka z nieopisanym wdzikiem. Drgna na odgos dzwonka elektrycznego. Jeszcze jedna wizyta. A ta Zo cigle otwiera! Mwia dalej: Mono dawania czyni czowieka szczliwym. W gbi serca czua si pochlebiona. Ach! podj markiz gdyby pani wiedziaa, ile jest biedy! W naszej dzielnicy mamy ponad trzy tysice ubogich, a jest to jedna z najzamoniejszych dzielnic. Nie moe sobie pani wyobrazi podobnej ndzy: dzieci nie maj chleba, chore kobiety bez adnej pomocy umieraj z zimna... Biedni ludzie! krzykna Nana bardzo wzruszona. Ogarna j taka lito, e zy nabiegy do jej piknych oczu. Pochylia si raptownie, wcale ju nie pozujc. Otwarty szlafroczek obnay szyj, kolana wyprone pod cienk tkanin uwypuklay lini ud. Ziemiste policzki markiza lekko si zarumieniy, a hrabia Muffat, ktry mia wanie co powiedzie, spuci oczy. Byo gorco, upalna cieplarniana duchota panowaa w pokoju. Re widy, odurzajca wo rozchodzia si z paczuli umieszczonej w czarce. W takich sytuacjach czowiek chciaby by bardzo bogaty dorzucia Nana. Ostatecznie kady robi, co moe... Niech panowie mi wierz, e gdybym bya wiedziaa... Pod wpywem wzruszenia bya ju bliska popenienia jakiego gupstwa. Dlatego nie skoczya zdania. Przez chwil czua si zakopotana, nie mogc sobie uprzytomni, gdzie pooya pidziesit frankw, gdy zdejmowaa sukni. Ale przypomniaa sobie. Powinny by w rogu gotowalni pod przewrconym soikiem z kremem. Gdy wstawaa z fotela, rozleg si dugi dwik dzwonka. Masz ci los! jeszcze jeden! To si chyba nigdy nie skoczy. Hrabia i markiz wstali rwnie. Markiz strzyg uszami w kierunku drzwi, na pewno zna takie dzwonki. Muffat spojrza na niego, po czym obaj odwrcili oczy. W pierwszej chwili zakopotani,

stali teraz naprzeciw siebie: jeden silnie zbudowany z bujn czupryn, drugi prcy chude ramiona, na ktre opadaa korona rzadkich, siwych wosw. Prosz bardzo rzeka z wymuszonym umiechem Nana, podajc dziesi duych monet srebrnych obarcz tym panw... Dla biednych... W jej brdce wyobi si zachwycajcy doeczek. Z dobroduszn min, bez adnej pozy, trzymaa na otwartej doni gar talarw, ofiarowujc je mczyznom, jakby chciaa powiedzie: No prosz, kto chce? Hrabia, sprytniejszy, pierwszy sign rk po pidziesit frankw. Lecz jedna moneta przylgna do jej doni. Chcc j wzi, musia dotkn rki modej kobiety, ciepej i mikkiej skry, ktra przeja go dreszczem. Nana, ubawiona, cigle si miaa. Na razie tyle, prosz panw rzeka. Spodziewam si, e nastpnym razem bd moga ofiarowa wicej. Nie majc ju innego pretekstu, ukonili si i skierowali ku drzwiom. Ale w chwili gdy mieli wyj, znowu odezwa si dzwonek. Markiz nie mg ukry bladego umieszku, a hrabia zaspi si, co mu dodao powagi. Nana zatrzymaa ich na kilka sekund, eby Zo zdya znale dla nowego gocia jeszcze jaki kt. Nie lubia, by si u niej spotykano, lecz tym razem mieszkanie byo ju chyba przepenione. Tote z ulg stwierdzia, e salon jest pusty. Czyby Zo wpakowaa ich do szaf? Do widzenia rzeka zatrzymujc si na progu salonu. egnaa ich miechem i jasnym spojrzeniem. Hrabia Muffat skoni si, zmieszany, cho by czowiekiem bardzo obytym. Zabrako mu powietrza, wychodzi z tego buduaru z zawrotem gowy, dusi go zapach kwiatw i kobiecego ciaa. Idcy z nim markiz de Chouard, pewny, e nikt go nie widzi, odway si mrugn na Nan, odprajc nagle twarz i dotykajc warg jzykiem. Ledwie moda kobieta wrcia do buduaru, gdzie Zo czekaa na ni z listami i biletami wizytowymi, krzykna miejc si gono: To dopiero hultaje, sprztnli mi pidziesit frankw! Wcale si nie gniewaa. Wydawao si jej mieszne, e mczyni od niej bior pienidze. Ale swoj drog, co za winie zostaa teraz bez grosza. Na widok biletw i listw wpada znowu w zy humor. Mniejsza jeszcze o listy. Przysali je panowie, ktrzy wczoraj j oklaskiwali, a teraz si owiadczaj. Natomiast gocie mog si wynosi. Zo porozmieszczaa ich wszdzie. Zauwaya, e mieszkanie jest bardzo wygodne, bo do kadego pokoju prowadz drzwi z korytarza. Nie tak jak u pani Blanki, gdzie trzeba byo przechodzi przez salon. Dlatego pani Blanka miaa wiele kopotw. Prosz odprawi wszystkich powiedziaa Nana odgadujc jej myli. Zacznij od murzyna. O, tego, prosz pani, ju dawno odprawiam rzeka Zo z umiechem. Chcia po prostu powiedzie pani, e nie moe przyj dzisiaj wieczorem. To wywoao wielk rado. Nana klaskaa w donie. Co za szczcie, e nie przyjdzie! Wic jest dzi wolna. Wzdychaa z ulg, jakby jej darowano najpotworniejsz mk. Od razu pomylaa o Daguenecie. Biedny kotek, ktremu wanie napisaa, eby czeka do czwartku! Pani Maloir bdzie musiaa napisa szybko drugi list! Ale Zo powiedziaa, e pani Maloir jak zwykle ulotnia si niepostrzeenie. Wtedy Nana zawahaa si, cho ju chciaa kogo posa po Dagueneta. Bya bardzo zmczona. Jakby to byo dobrze mie ca noc dla siebie. Zapalia si do tej myli, raz przecie moe sobie na to pozwoli. Poo si spa zaraz po powrocie z teatru szepna z min smakosza i eby mnie nie budzia przed dwunast. Potem podnoszc gos rzeka: A teraz wyrzu ich wszystkich na zbity eb! Zo nie ruszaa si. Nie omieliaby si tak wprost udziela rad swej pani. Chciaa tylko, eby pani skorzystaa z jej dowiadczenia i nie popeniaa szalestw. Pana Steinera take? spytaa krtko.

No pewnie odpara Nana. Jego w pierwszym rzdzie. Suca czekaa jeszcze, eby da pani czas do namysu. Czyby pani nie bya dumna z tego, e moe odbi swej rywalce, Ry Mignon, tak bogatego pana, znanego we wszystkich teatrach? No zmykaj podja Nana, ktra wietnie wiedziaa, o co Zo chodzi i powiedz mu, e on mnie nudzi. Nagle jakby si rozmylia. A nu jutro bdzie miaa ochot na niego. I z obuzerskim gestem, miejc si i mrugajc oczami wykrzykna: A zreszt, jeli mam go zdoby, najlepszym sposobem jest wyrzuci go za drzwi. Zo osupiaa. Z podziwem spojrzaa na pani i nie wahajc si posza wyrzuci za drzwi Steinera. Tymczasem Nana przeczekaa kilka minut, eby Zo moga dokadnie wszystkich wymie. Atak by nadspodziewanie skuteczny. Gdy po chwili wetkna gow do salonu, by pusty; podobnie jadalnia. Ogldaa dalej mieszkanie uspokojona i pewna, e ju nikogo nie ma, gdy nagle, otwierajc drzwi jednego pokoju, wpada na modziutkiego chopca. Siedzia na kufrze spokojnie i grzecznie z ogromnym bukietem na kolanach. Ach, mj Boe! krzykna. Jeszcze jeden. Na jej widok chopaczek zeskoczy czerwony jak mak. Nie wiedzia, co ma zrobi z bukietem, ze wzruszenia przekada go z rki do rki. Jego modo, zakopotanie i pocieszna mina z tymi kwiatami w rku rozczuliy Nan. Parskna miechem. Wic dzieci take? Teraz przychodz ju do niej mczyni w pieluchach! Zapominajc si i bez enady klepic si po udach, spytaa artem z macierzysk troskliwoci: Czy chcesz, dziecino, ebym ci wytara nosek? Tak odpar may niskim i bagalnym gosem. Ta odpowied jeszcze bardziej j rozweselia. Chopiec mia siedemnacie lat i nazywa si Jerzy Hugon. Wczoraj by w Varietes, wic dzisiaj przyszed, eby j zobaczy. Te kwiaty dla mnie? Tak. To mi je daj, guptasie! W chwili gdy odbieraa bukiet, skoczy do jej rk z modziecz arocznoci. Musiaa go uderzy, eby j puci. Smarkacz ostro zabiera si do rzeczy! ajc go zarowia si i umiechna. Potem odprawia go, lecz pozwolia znowu przyj. Szed chwiejnym krokiem i nie mg trafi do drzwi. Nana wrcia do buduaru, gdzie Francis zjawi si prawie rwnoczenie, by j uczesa. Ubieraa si dopiero wieczorem. Gdy milczca i rozmarzona siedziaa przed lustrem z pochylon gow, poddajc j zrcznym rkom fryzjera, Zo wesza i powiedziaa: Prosz pani, jest tam jeden pan i nie chce odej. No to niech zostanie odpara spokojnie. Jak pani tak bdzie pozwala, zawsze si tacy znajd. Wic ka im czeka. Gdy bd bardzo godni, pjd sobie. Bya ju w innym humorze. Zachwycao j to, e kae mczyznom na siebie wyczekiwa. Wpada na pomys, ktry j setnie ubawi: wyrwaa si z rk Francisa i pobiega zasun rygle u drzwi; niech si teraz tocz, chyba nie przebij ciany. Zo moe wchodzi drzwiami kuchennymi. Tymczasem dzwonek elektryczny dziaa na caego. Co pi minut powtarza si jego jasny i ywy dwik z regularnoci prawidowo funkcjonujcej maszyny. Nana chcc si rozerwa liczya dzwonki. Lecz nagle co sobie przypomniaa. A co z moimi pralinami? Francis take zapomnia o pralinach. Z kieszeni surduta wycign torebk dyskretnym gestem wiatowca, ktry ofiarowuje prezent przyjacice. Jednake przy kadym rachunku dopisywa kwot za praliny. Nana pooya sobie torebk pomidzy kolanami i zacza chrupa, obracajc posusznie gow zgodnie z wol fryzjera.

Do diaska! szepna po chwili milczenia a to dopiero banda. Dzwonek odezwa si trzykrotnie, raz za razem. Dwiki nastpoway coraz szybciej. Jedne dzwonki byy potulne, bekoczce, jak pierwsze wyznania; inne miae, wibrujce za dotkniciem jakiego brutalnego palca; jeszcze inne ponaglay, przecinajc powietrze gwatownym dreniem. Jakby dzwony biy na alarm mwia Zo jeszcze caa dzielnica gotowa stan na nogi; a to chmara mczyzn dobieraa si po kolei do guziczka z koci soniowej. Ten figlarz Bordenave rzeczywicie zbyt wielu osobom poda adres; przewinie si tu chyba caa publiczno z wczorajszego wieczoru. Ale, ale, Francis rzeka Nana czy ma pan pi ludwikw? Cofn si, obejrza fryzur, a potem rzeki spokojnie: Pi ludwikw, to zaley. Ach, tak podja jeli panu trzeba gwarancji... Nie koczc zdania, szerokim gestem wskazaa na ssiednie pokoje. Francis poyczy pi ludwikw. Zo w przerwach pomidzy dzwonkami wchodzia, by przygotowa toalet pani. Musiaa j szybko ubra, a fryzjer czeka, chcc jeszcze rzuci okiem na fryzur. Lecz dzwonki cigle przeszkadzay pokojwce, ktra zostawiaa pani na p zasznurowan, z jedn nog obut. Pomimo duej wprawy tracia gow. Rozlokowaa mczyzn wszdzie po trochu, wykorzystujc najmniejsze kty, a teraz ju musiaa ich upycha nawet po trzech i czterech razem, co byo sprzeczne z jej zasadami. Niechby si poarli bdzie wicej miejsca! A Nana, zaryglowana w bezpiecznym schronieniu, wymiewaa ich mwic, e syszy, jak sapi. adnie musz wyglda z wywieszonymi jzykami, niczym pieski siedzce w krg na zadkach. Ta sfora mczyzn, ktrzy tropili jej lady, bya dalszym cigiem jej wczorajszego sukcesu. Byleby tylko niczego nie stukli szepna. Zaczynaa si niepokoi, czujc przenikajce przez szpary ich gorce oddechy. Lecz gdy Zo wprowadzia Labordette'a, odetchna z ulg. Chcia jej tylko powiedzie, e uregulowa za ni rachunek w sdzie pokoju. Nana wcale go nie suchaa powtarzajc: Zabieram pana... Zjemy razem obiad... Stamtd pjdzie pan ze mn do Varietes. Wchodz na scen dopiero o wp do dziesitej. Jak bardzo w por przyszed ten poczciwy Labordette! Nigdy niczego dla siebie nie da. By tylko przyjacielem kobiet, ktrym zaatwia drobne sprawy. Ot, na przykad przed chwil mimochodem odprawi wierzycieli. Zreszt ci poczciwcy nie dali ju zapaty; przeciwnie, czekali tylko, eby pani pogratulowa i osobicie ofiarowa swe usugi po wczorajszym wielkim sukcesie. Zwiewajmy! Zwiewajmy! mwia Nana ju gotowa. W tej chwili Zo wesza krzyczc: Prosz pani, ju wicej nie otwieram... Na schodach jest cay ogonek. Ogonek na schodach! Nawet Francis, pomimo e odznacza si angielsk flegm, rozemia si ukadajc grzebienie. Nana, wziwszy Labordette pod rami, popychaa go do kuchni. Ucieka uwolniona wreszcie od mczyzn, szczliwa i przekonana, e z nim moe wszdzie pj bez obawy popenienia jakiego gupstwa. Odprowadzi mnie pan do drzwi mwia, gdy szli schodami kuchennymi. Bd si przynajmniej czua pewna... Niech pan pomyli, e chc spa przez ca noc, ca noc mie dla siebie. Taki kaprys, kochanie.

III Contessa Sabina, jak nazywa