Wylanie Ducha Świętego

52
W ylanie D ucha Ś więtego Denis Biju-Duval przełożył O. Wiesław Szymona OP Wydawnictwo Esprit Jak otworzyć się na tę Łaskę

description

literatura religijna

Transcript of Wylanie Ducha Świętego

Page 1: Wylanie Ducha Świętego

WylanieDucha

Świętego

Denis Biju-Duval

przełożyłO. Wiesław Szymona OP

Wydawnictwo Esprit

Jak otworzyć się na tę Łaskę

Page 2: Wylanie Ducha Świętego

L’effusion de l’Esprit Saint, une grâce à découvrir

© 2008 Éditions de l’Emmanuel; 20, rue Jean Baptiste Pigalle – 75009 PARIS (France); ISBN 978-2-35389-045-3

Copyright © 2010 for the Polish translation by Wydawnictwo Esprit

Na okładce:

Pięćdziesiątnica, ok. 1305, fresk Giotta di Bondone,Kaplica Scrovegnich, Padwa / The Bridgeman Art Library

Redakcja: Aleksandra MotykaKorekta: Kinga Wenklar

Wydanie I, Kraków 2010

ISBN 978-83-61989-38-7

Wydawnictwo Esprit SCul. Soroki 4/3, 30-389 Kraków

tel./fax 12 267 05 69e-mail: [email protected]

[email protected]@esprit.com.pl

Księgarnia internetowa: www.esprit.com.pl

Page 3: Wylanie Ducha Świętego

r

Wstęp

Wydarzenia, które poprzedziły charyzmatyczne odrodze-nie w Kościele katolickim i rozwój związanej z nim praktyki modlitwy o wylanie Ducha Świętego, są nam dobrze zna-ne1. Wzmiankę o nich traktujemy więc jedynie jako przy-pomnienie. Zachowajmy w  pamięci dwa fakty, doniosłe z historycznego i teologicznego punktu widzenia. Z jednej strony, istnieją pewne analogie pomiędzy katolickim do-świadczeniem wylania Ducha Świętego a „chrztem w Du-chu Świętym” praktykowanym przez zielonoświątkowców od początku XX wieku. Z drugiej strony, wydarzeń pocią-gających za sobą pojawienie się łaski wylania Ducha Świę-tego w Kościele w postaci dzisiaj nam znanej nie można interpretować po prostu jako wyniku oddziaływania pen-

1 Zob. na przykład: E.D. O’Connor, The Pentecostal Movement in the Catholic Church, Notre-Dame 1971; P. Mansfield, Comme une nou-velle Pentecôte. Les débuts du Renouveau charismatique dans l’Église catholique, Paris 1992, wznowienie 1997.

Page 4: Wylanie Ducha Świętego

Wylanie Ducha Świętego

6

tekostalizmu, gdyż zaistniały one w kontekście specyficz-nie katolickim, szczególnie podczas adoracji Najświętszego Sakramentu. Fakty te umożliwiają wskazanie autentycznie katolickiego rozumienia tej rzeczywistości – i taki właśnie jest cel niniejszej książki. Pomagają w  tym również opu-blikowane dotychczas opracowania1. Nie należy się jednak dziwić, że musimy w niej uwzględnić wpływ wcześniejszej terminologii i praktyk ruchu zielonoświątkowców.

1 Zob. na przykład: A.-M. De Monléon, Rendez témoignage. Le Renou-veau charismatique catholique, Paris 1998; M. Santier, Le Renouveau au cœur de l’Église, Nouan-le-Fuzelier 2001.

Page 5: Wylanie Ducha Świętego

7

rRozdział I

Pięćdziesiątnica

Praktyka i jej następstwa

Osoby proszące o wylanie Ducha Świętego chcą zazwyczaj głębiej przeżyć spotkanie z miłością Bożą. Pragną jej do-świadczyć i rozpalić w sobie większą żarliwość. Zaleca się im na ogół, aby wcześniej odpowiednio się do tego przygo-towały. Otrzymują wiele pouczeń, udzielanych im zwykle w przeciągu kilku tygodni. W tym czasie mają szansę lepiej zrozumieć, kim jest Duch Święty, i  nauczyć się większej uległości wobec Niego. Gdy nadchodzi dzień modlitwy, każda z tych osób klęcząc przed Najświętszym Sakramen-tem, z krzyżem lub – stosownie do okoliczności – ikoną w ręce, otoczona przez modlącą się za nią grupę, wysławia Pana i wyszczególnia łaski, które pragnie otrzymać w tym wylaniu Ducha Świętego. Następnie śpiewa się zwykle

Page 6: Wylanie Ducha Świętego

Wylanie Ducha Świętego

8

pieśń przyzywającą Ducha Świętego. Otrzymywane chary-zmaty mogą być różne: dar języków, dar nowego szczegól-nego poznania, proroctwa itd. Pozwolą one danej osobie lepiej zrozumieć, w jaki sposób Pan chce mówić i działać w jej własnym życiu1.

Widziane z  zewnątrz, skutki modlitwy o wylanie Du-cha Świętego u poszczególnych osób są bardzo zróżnicowa-ne. Niektórzy przeżywają głębokie poruszenie już podczas samej modlitwy. Polega ono na  szczególnym, żywym do-świadczaniu miłości Bożej i na  jej oddziaływaniu na  ich życie. U  innych nie widać żadnych natychmiastowych

„skutków”; będą się one stopniowo ujawniały dopiero w na-stępnych tygodniach lub miesiącach. Niezależnie od tego, moc rzeczywistych owoców przewyższa odczuwane dozna-nia. Są to: bardziej żywa i konkretna percepcja obecności Boga w życiu, pragnienie lepszego poznania Go, stały kon-takt z Pismem Świętym, zapał do modlitwy, nowa postać miłości Kościoła, pragnienie ewangelizacji2. U niektórych osób mogą się też pojawić jakieś szczególne charyzmaty. Skutki te  stanowią zewnętrzny przejaw rzeczywistej łaski Pięćdziesiątnicy i w ten właśnie sposób doświadczają wyla-nia Ducha Świętego ci, którzy je otrzymują. Pojawienie się w nich owej wszechmocy miłości Bożej, którą jest Duch Święty, wbudza ich gwałtowne emocje. Bierze On ich

1 Ch.-É. Hauguel, L’effusion de l’Esprit, [w:] Le groupe de prière, Paris 1990, s. 27 i n.

2 A.-M. De Monléon, dz. cyt., s. 34–47.

Page 7: Wylanie Ducha Świętego

9

w swe posiadanie, przemienia, dokonuje głębokiej odnowy i daje im nowe poznanie żyjącej Osoby Chrystusa i miłości Ojca. W ten sposób obdarza ich wyjątkową zdolnością ad-oracji, miłości, dawania świadectwa i poświęcania się.

Skutków modlitwy o wylanie nie cechuje jednak syste-matyczność, nie są też one schematyczne. Pojawia się tutaj problem wolności osoby: pytanie, w  jakim stopniu rze-czywiście się nawróciła i poddaje się woli Ducha Świętego. Problem jeszcze głębszy to wolność Ducha Świętego, któ-ry rozdaje swe dary według własnego upodobania i wtedy, kiedy zechce, stosownie do danej przez Chrystusa obietni-cy: „Ojciec z nieba udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą”1. Zgodnie z naszą wiarą możemy więc powiedzieć, że żadna autentyczna modlitwa o wylanie Ducha Świętego nie jest bezowocna. Nie można jednak tworzyć na tej pod-stawie systematycznych teorii Jego owoców, a  zwłaszcza owoców odczuwalnych. Poza tym, jak wyjaśnimy później, wiele osób otrzymuje podobne łaski w bardzo różnych oko-licznościach, niezależnie od odnowy charyzmatycznej, bez uprzedniego przygotowania i wspólnej modlitwy.

Jak interpretować takie fakty? Spróbujemy odpowie-dzieć na  to pytanie, zwracając uwagę na niektóre podsta-wowe aspekty wiary.

1 Łk 11, 13.

Pięćdziesiątnica

Page 8: Wylanie Ducha Świętego

Wylanie Ducha Świętego

10

Pięćdziesiątnica

W  środowiskach zwanych „charyzmatycznymi” Pięć-dziesiątnica jest rozumiana jako wydarzenie podstawowe, umożliwiające interpretację łaski wylania Ducha Świętego. Jezus przygotował apostołów do jej przeżycia1. Duch Świę-ty został im dany pod postacią języków ognia wtedy, gdy po Wniebowstąpieniu razem z Maryją modlili się w Wie-czerniku. Pierwszymi widzialnymi tego owocami było wy-sławianie Boga i  głoszenie Jego wielkich dzieł we wszyst-kich językach ziemi przez apostołów, których chwilę wcześniej jeszcze paraliżował strach. Od tego momentu będą oni rozumieli głębokie znaczenie przyjścia Chrystusa, Jego śmierci i zmartwychwstania i będą umieli odważnie je głosić. W  Dziejach Apostolskich czytamy o  kolejnych wydarzeniach, które nastąpiły po Pięćdziesiątnicy2. W jed-nym przypadku przyjście Ducha Świętego uprzedza nawet chrzest i do niego doprowadza3.

Pięćdziesiątnica jest jednak czymś więcej niż tylko „szczególnym momentem w życiu wewnętrznym”. Stanowi ona, można powiedzieć, akt narodzin Kościoła, będących skutkiem potężnego działania Ducha Świętego. Jest to jed-nocześnie wydarzenie inicjujące misję apostolską. Kościół rodzi się wtedy i  objawia jako wspólnota sławienia Boga

1 Łk 24, 49; Dz 1, 8.2 Dz 8, 14–17; 19, 5.3 Dz 10, 44–48; 11, 15–17.

Page 9: Wylanie Ducha Świętego

11

i  ewangelizacji. Zielonoświątkowy dar Ducha Świętego stanowi początkową i  ciągle aktualną zasadę życia Ko-ścioła. Jak ukaże to święty Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian, dar ten przybiera rozmaite formy w posługach, funkcjach i potrzebach Kościoła. Posiada on również wy-miar osobowy: jest darem dla całego grona apostołów i dla każdego z nich z osobna. Każdy chrześcijanin staje się już we własnym ciele świątynią Ducha Świętego1 i świadkiem Ewangelii.

Trójca Święta – źródło daru

Duch Święty sprawia, że stajemy się prawdziwie „uczest-nikami Boskiej natury”2. W wieczności jest On wszech-mocą miłości Boga, nieskończonym ogniem wspólno-ty Ojca z  Synem i  nieskończoną wolnością Ich miłości. W  Nim właśnie została podjęta dobrowolna decyzja stworzenia świata, zbawienia i  wywyższenia człowieka w Chrystusie. Za sprawą Jego potęgi dokonuje się tajem-nica Wcielenia3. On jest ogniem wszechmocnej miłości, którym płonie serce Chrystusa, swą ludzką wolą gorąco pragnącego chwały Ojca i spełnienia Jego postanowień4. Dlatego trawi Go pragnienie zbawienia ludzi – posunięte

1 1 Kor 6, 19.2 2 P 1, 4.3 Zob. Mt 1, 20; Łk 1, 35.4 Jezus „ludzkim sercem kochał”, mówi Konstytucja Gaudium et spes

(GS), 7 grudnia 1965, nr 22.

Pięćdziesiątnica

Page 10: Wylanie Ducha Świętego

Wylanie Ducha Świętego

12

aż do złożenia w darze całego swego życia na Krzyżu i do powstania z martwych. W zmartwychwstaniu całe Jego człowieczeństwo zostaje przywrócone do życia i uwielbio-ne przez działanie mocy Ducha Świętego, a Jego ciało staje się „ciałem duchowym”1. Ten sam ogień zespala Kościół z  jego Oblubieńcem i  z  intencjami Jego serca. „Kościół bowiem ma serce, a sercem tym jest Miłość”2. Napełnio-ny Duchem Świętym w dniu swego chrztu, chrześcijanin jest miłowany przez Ojca tą samą miłością, którą kocha On odwiecznie swego Syna3. Jego serce upodabnia się do serca Jezusa Chrystusa, ażeby w Nim i tak samo jak On płonęło miłością do Ojca i do Jego upodobań, a przede wszystkim – pragnieniem zbawienia ludzi. W tym samym Duchu jest on – na wzór Chrystusa i w Jego ślady – cały i  z  wszystkimi swymi braćmi powołany do chwalebnej wieczności. Dlatego całe stworzenie jęczy4 w oczekiwaniu tej wielkiej, ostatniej Pięćdziesiątnicy, po której nastąpi

„nowe niebo i nowa ziemia”5. W mocy Ducha Świętego, który otoczy chwałą stworzenia, „Bóg będzie wszystkim we wszystkich”6.

1 Zob. 1 Kor 15, 44.2 Św. Teresa z Lisieux, Manuscrits autobiographiques, [w:] Office cen-

tral de Lisieux, Livre de Vie, nr 8, 1957, s. 225–226.3 Y. Congar, Wierzę w  Ducha Świętego, t. II, tłum. L. Rutowska,

Warszawa 1995, s. 260 i n.4 Rz 8, 22.5 2 P 3, 13.6 1 Kor 15, 28.

Page 11: Wylanie Ducha Świętego

13

Duch Święty bywa przyrównywany do żywej wody, do ognia i  do łagodnego powiewu wiatru. Ukazuje się rów-nież pod postacią gołębicy. Z  powodu tej różnorodności obrazów niełatwo jest ogarnąć Go wyobraźnią. Podobnie jak woda, której nie mogą uchwycić nasze ręce, jak wiatr, o  którym „nie wiesz, skąd przychodzi i  dokąd podąża”1, Duch Święty nie daje się do końca uchwycić ludzkimi wła-dzami poznawczymi. Obrazy te są zaczerpnięte ze świata materialnego, nie znaczy to jednak, że jest On jakąś ano-nimową siłą. Zgodnie z objawieniem danym przez Jezusa i  z  doświadczeniem apostołów Duch mówi i  działa nie-skrępowany żadną koniecznością. Jest więc Osobą, Kimś2. Jak pięknie określa to Jan Paweł II, nawiązując do tematów drogich tradycji łacińskiej, jest On „Osobą-Darem”3. Ko-ściół będzie mógł Go wzywać: „Przyjdź, Duchu Święty!”, a chrześcijanie będą doświadczać Jego osobowej bliskości.

1 J 3, 8.2 W  związku z  osobowym charakterem Ducha Świętego zob. Kate-

chizm Kościoła Katolickiego (KKK ), nr 244–245 i 254–255; także: Y. Congar, Wierzę w Ducha Świętego, t. III, Warszawa 1996, s. 19–26; W. Kasper, Le Dieu des chrétiens, Paris 1985, s. 306–313; J.-H. Nico-las, Synthèse dogmatique, Paris 1985, s. 61–63, 68–69, 171–179.

3 Jan Paweł II, encyklika Dominum et vivificantem, 18 maja 1986, nr 22–23.

Pięćdziesiątnica

Page 12: Wylanie Ducha Świętego

Wylanie Ducha Świętego

14

Pięćdziesiątnica żydowska a Pięćdziesiątnica chrześcijańska

W świetle Ducha Świętego odsłaniają się przed nami rela-cje zachodzące pomiędzy Starym i Nowym Przymierzem. Podobnie jak istnieje Pascha żydowska i  Pascha chrześci-jańska, tak też istnieje Pięćdziesiątnica żydowska i  Pięć-dziesiątnica chrześcijańska. Podczas pierwszej Paschy Izrael został wyzwolony z niewoli egipskiej i rozpoczął wędrówkę do Ziemi Obiecanej. Przez swą śmierć i  zmartwychwsta-nie Chrystus dokonuje nowej, ostatecznej Paschy: wyzwala swój lud od  śmierci i  grzechu oraz otwiera mu drogę do życia wiecznego. W dniu Pięćdziesiątnicy żydowskiej lud Boży otrzymuje dar Przymierza i Prawa. W ten sposób sta-je się zdolny do udzielenia odpowiedzi, której Bóg od nie-go oczekuje: ze stanu biernego beneficjenta przechodzi do stanu autentycznego partnera Przymierza. W dniu nowej Pięćdziesiątnicy lud Boży otrzymuje nowe Prawo, którym jest Duch Święty we własnej osobie1. W mocy tego Ducha może rzeczywiście na miłość odpowiadać miłością; jest nie tylko beneficjentem, lecz protagonistą nieskończonej miło-ści Bożej. Zostaje włączony w życie Trójcy Świętej i przez łaskę uczestniczy we  wzajemnych relacjach łączących Osoby Boże. Jednocześnie realizuje aktywnie plany Boże względem Kościoła, ludzi i ich zbawienia.

1 Zob. Słownik teologii biblijnej (STB), art. „Pięćdziesiątnica”, Poznań 1973, s. 665–667; L. Bouyer, Le Consolateur. Esprit Saint et vie de grâce, Paris 1980, s. 66–68.

Page 13: Wylanie Ducha Świętego

15

Obydwie Pięćdziesiątnice, chrześcijańska i  żydowska, są więc związane z ludzką wolą i zdolnością do działania. Człowiek staje się chrześcijaninem w  swym bycie i  w  swej tożsamości przez chrzest będący zanurzeniem w  Paschę, czyli w  śmierć i  zmartwychwstanie Chrystusa1. W  pełni chrześcijańską zdolność życia i działania daje mu zielono-świątkowy dar Ducha Świętego. Nie jest to zwykły ludzki proces, dzięki któremu możemy w miarę dojrzewania za-cząć sami decydować o tym, co do tej pory tylko biernie otrzymywaliśmy. Takie wydarzenie może w rzeczywistości dokonać się wyłącznie dzięki otrzymanej łasce, mocą któ-rej ludzkie władze zostają przyjęte, poszerzone i uzdolnione do działania w porządku miłości2, do dawania dobrowol-nej odpowiedzi na wezwanie Boże oraz do uczestniczenia w życiu i posłannictwie Kościoła3.

Już w pierwszym Przymierzu na obchody Pięćdziesiąt-nicy składało się między innymi ofiarowanie przez Izraela pierwocin ze zbiorów4. Wezwanie do zachowywania Prawa zostało w ten sposób dołączone do obietnicy błogosławień-stwa, w następstwie czego obfite zbiory owoców stanowi-ły oznakę tego, że Bóg wspomaga człowieka w jego pracy: Bóg „wspiera pracę rąk naszych”5. Właściwy sens tego fak-tu należy odczytywać w kontekście „owoców Ducha Świę-

1 KKK nr 1265–1266.2 KKK nr 1993.3 KKK nr 1289, 1302–1303.4 STB, art. „Pięćdziesiątnica”, s. 665.5 Ps 90, 17.

Pięćdziesiątnica

Page 14: Wylanie Ducha Świętego

Wylanie Ducha Świętego

16

tego”1 w  życiu chrześcijańskim, osobistym i  kościelnym. Jeśli zielonoświątkowy dar odnawia człowieka w  samej jego zdolności do działania, oznacza to otrzymanie nowe-go rodzaju owocności – owocności, która pozostając jego własną, radykalnie przewyższa to, czego można by oczeki-wać od samych jego ludzkich sił.

Pięćdziesiątnice Chrystusa

Wszystko, co dotychczas powiedzieliśmy, odsyła nas do samego Chrystusa. On jest z  jednej strony pierwszym depozytariuszem Ducha Świętego, a  z  drugiej – podsta-wowym źródłem tegoż Ducha dla ludzi. Jezus jest zwany

„Chrystusem”, ponieważ został „namaszczony przez Ducha Świętego”. Współtworzy to  Jego tożsamość: Jego wciele-nie dokonuje się w momencie, kiedy Duch Święty okrywa Maryję swym cieniem. Tajemnica ta  jest rzeczywistością ciągle aktualną. Człowieczeństwo Chrystusa jest człowie-czeństwem Syna Bożego dzięki temu, że Duch Święty sta-le jest w Nim obecny i stale działa. Przyłączanie ludzi do swego własnego synostwa i dawanie im udziału w swym Duchu są więc dla Jezusa jedną i tą samą rzeczywistością. Jak pisze święty Paweł, „Bóg zesłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: «Abba, Ojcze!»”2. Tę samą tajem-nicę ukazuje Jan, gdy serce Jezusa nazywa źródłem wody

1 Ga 5, 22.2 Ga 4, 6.

Page 15: Wylanie Ducha Świętego

17

żywej. W  jej centrum znajduje się objawienie przebitego boku Ukrzyżowanego, z  którego tryskają krew i  woda1. Spełnia się tu przytoczone przez Jezusa proroctwo: „Stru-mienie wody żywej popłyną z jego wnętrza”. Zestawił On je z wezwaniem skierowanym do tych, którzy przychodzą do Niego z wiarą, że ugasi ich pragnienie2. Tym samym poszerzył znaczenie obietnicy wody danej podczas spotka-nia z Samarytanką: „stanie się w nim źródłem tryskającym ku życiu wiecznemu”. W następstwie tego serce człowieka pijącego z  tego Źródła samo staje się z kolei źródłem od-dawania czci Bogu w Duchu i prawdzie, źródłem miłości i dawania świadectwa3.

Tej podstawowej rzeczywistości, którą jest tożsamość wcielonego Syna Przedwiecznego, a w Nim tożsamość sy-nów przybranych, towarzyszą wydarzenia „przychodzenia” Ducha Świętego i  ciągle nowych inicjatyw w  Jego życiu. Przez nie tajemnica ta realizuje się w historii i ludzkim do-świadczeniu Jezusa. Duch podejmuje inicjatywy w  życiu samego Jezusa. Po ukazaniu się podczas Jego chrztu w Jor-danie, „wyprowadza Go na  pustynię”, ażeby tam prze-żył doświadczenie kuszenia4. Jego mocą Jezus uzdrawiał chorych, gdy „moc wychodziła od  Niego”, niekiedy jak-by znienacka5. Także w następstwie Jego działania „Jezus

1 J 19, 34.2 J 7, 37–39.3 J 4, 7–42.4 Mk 1, 12.5 Łk 6, 19; 8, 46.

Pięćdziesiątnica

Page 16: Wylanie Ducha Świętego

Wylanie Ducha Świętego

18

rozradował się” i wysławiał Ojca1. „Przez Ducha wieczne-go” wreszcie Jezus składa siebie samego w ofierze Krzyża2. Poza tymi wydarzeniami, w których Pismo wyraźnie mówi o  działaniu Ducha Świętego, należałoby niewątpliwie za-sygnalizować także wszystkie te  okoliczności, w  których Jezus rozpoznaje nieoczekiwaną postać woli swego Ojca: w wieku dwunastu lat – polecenie pozostania w świątyni wtedy, gdy Jego rodzice wszędzie Go szukają3; napotkanie bogatego człowieka, w następstwie którego Jezus opóźnia swe odejście4; gromadzenie się tłumów, które skłania Go do zrezygnowania z dobrze zasłużonego wypoczynku razem z uczniami5; pokorna wiara Kananejki, która Go pobudza do dokonania uzdrowienia, najpierw jej odmówionego6… We wszystkich tych nieoczekiwanych zajściach Jezus, dzię-ki łasce działającego w Nim Ducha Świętego, rozpoznaje aktualną wolę Boga i wykonuje ją z miłością i w bezgra-nicznym posłuszeństwie. Jesteśmy tu blisko szerokich i cią-gle otwartych dyskusji teologicznych dotyczących ludzkiej świadomości Syna Bożego w  jej wymiarze historycznym. Nie zamierzamy oczywiście ich rozstrzygać w  tych kilku liniach, wyczuwamy jednak, że pogłębienie znajomości roli Ducha Świętego w życiu Chrystusa pozwoliłoby może

1 Łk 10, 21.2 Hbr 9, 14.3 Łk 2, 48–49.4 Mk 10, 17.5 Mk 6, 30–34.6 Mk 7, 24–30.

Page 17: Wylanie Ducha Świętego

19

poradzić sobie z niektórymi dylematami, a w  szczególno-ści odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób pogodzić fakt pochodzenia Jezusa od Ojca, otrzymaną od Niego misję i komunię z Bogiem Ojcem1, z historycznym charakterem ludzkiej wolności Chrystusa, dla której kolejne wydarzenia stanowiły niewątpliwe wyzwanie2.

1 Oczywistość, którą klasyczna teologia nazywa widzeniem uszczęśliwiającym. Zob. św. Tomasz z Akwinu, Suma teol., III, q. 9, a. 10 i q. 10.

2 Jest to aspekt ludzkiej wolności Jezusa, na który współczesna teologia jest bardziej wrażliwa. Zob. J.-H. Nicolas, dz. cyt. s. 375 i n., albo J. Mouroux, Le mystère du temps, Paris 1962, s. 132–136. Te dwa as-pekty są być może mniej antynomiczne, niż zazwyczaj się przyjmuje. Nie są  takimi u  świętego Tomasza z  Akwinu, według którego na-byta wiedza Chrystusa mogła wzrastać (zob. S. th., III, q. 12 a 2). Żeby to  dostrzec, trzeba niewątpliwie oczyścić pojęcie „widzenia uszczęśliwiającego” ze zbyt materialnych interpretacji, posuwających się niekiedy aż do odmawiania Jezusowi ludzkiego doświadczenia historii – co podważa realizm samej tajemnicy Wcielenia. Z  dru-giej strony, należy też unikać takiego rozumienia owego zanurzenia w  historii, które doprowadzałoby do zaciemnienia właściwej Jezu-sowi ludzkiej świadomości Jego własnej tożsamości i misji. Objawia On Ojca dlatego, że Go „poznaje”, w  mocnym, doświadczalnym znaczeniu, jakie to  słowo ma w Piśmie (zob. Łk 10, 21 i n). Cały problem polega tu na ukazaniu, w jaki sposób – nie wykluczając się wzajemnie, ani nie przeciwstawiając – to poznanie Ojca i  zakorze-nienie w historii są ściśle ze sobą powiązane. I tutaj właśnie mogłaby bez wątpienia okazać się pomocna solidna teologia Ducha Świętego. Stymulujące i zasługujące na przedyskutowanie są dotyczące tej ma-terii refleksje Y. Congara w Wierzę w Ducha Świętego, t. II, s. 197–206.

Pięćdziesiątnica

Page 18: Wylanie Ducha Świętego

Wylanie Ducha Świętego

20

Duch Święty a Maryja

W Pięćdziesiątnicy relacja człowieka (a ze wspólnotowego punktu widzenia – Kościoła) do Chrystusa ma dwa aspek-ty. Z jednej strony jest to włączenie w Niego i tożsamość, z  drugiej – odrębność, przyjęcie i  spotkanie Chrystusa oraz współpraca z Nim. W perspektywie tego pierwszego aspektu Chrystus jest „typem”, a każdy człowiek jest upo-dabniany do Niego przez Ducha Świętego oraz wzywany do aktywnego upodabniania się do Niego w Duchu Świę-tym. Sam Kościół widzi tu siebie jako utożsamiającego się z Chrystusem: stanowi on Jego Ciało. W drugim aspekcie typ lub model spotkania z Chrystusem może jednak sta-nowić tylko osoba od Niego odrębna. Z osobowego punk-tu widzenia podstawowe znaczenie ma tutaj relacja ucznia, a w perspektywie wspólnotowej – relacja Kościoła, Oblu-bienicy Chrystusa, odrębnej od Niego i pragnącej się z Nim zjednoczyć. W obydwu przypadkach doskonałym typem i modelem jest Maryja: doskonałym modelem osobistego przyjęcia Chrystusa i zrodzenia Go dla świata w tajemni-cy Zwiastowania i  macierzyństwa Bożego; doskonałym modelem naśladowania Chrystusa, udziału i  współpracy w  Jego posłannictwie w  tajemnicach Jego życia publicz-nego, Męki i  Zmartwychwstania; doskonałym modelem pragnienia obecności Ducha Świętego w Niej samej i w ca-łym Kościele, nieodzownej dla współpracy z działalnością Chrystusa w pełnieniu misji.

Page 19: Wylanie Ducha Świętego

21

Maryja jest w  najgłębszym znaczeniu Tą, która otrzy-muje Ducha Świętego swego Syna i w ten sposób zostaje włączona w realizację Jego misji, polegającą na dawaniu Go światu. Wszystkie „pięćdziesiątnice” Chrystusa, o których przed chwilą była mowa, są jednocześnie pięćdziesiątnica-mi przeznaczonymi dla ludzi, ponieważ Chrystus otrzymał Ducha Świętego jedynie w celu dawania Go ludziom. Urze-czywistnia się to jednak tylko przez Maryję i dzięki Niej:

„pięćdziesiątnice ludzi” są  najpierw „pięćdziesiątnicami Maryi”. Ona zawsze przyjmuje Ducha w pełni i bez stawia-nia przeszkód – poczynając od Jej świętego, niepokalanego poczęcia; następnie we wszystkich wydarzeniach życia Jej Syna, w których Duch Święty jest Jej nieustannie dawany w  nowych postaciach; a  wreszcie w  uwielbieniu Jej ciała i duszy obok Syna, oraz w królowaniu, w którym pozwala Jej uczestniczyć. W Maryi, doskonałym typie wierzącego człowieka i tajemnicy całego Kościoła, urzeczywistnia się więc jednocześnie ciągle ponawiane przyjmowanie Ducha Świętego, przyjmowanie osoby Chrystusa, oddawanie się Chrystusowi dla świata i posłannictwo dawania Chrystusa światu1.

1 Na temat relacji między Duchem Świętym i Maryją zob. na przykład: Y. Congar, dz. cyt., t. I, s. 224–226.

Pięćdziesiątnica

Page 20: Wylanie Ducha Świętego

Wylanie Ducha Świętego

22

Istotowy i wydarzeniowy wymiar Pięćdziesiątnicy

W przypadku zarówno Chrystusa, jak i Maryi oraz wszyst-kich chrześcijan działanie Ducha Świętego w  wymiarze osobowym, jak też eklezjalnym, ma przede wszystkim cha-rakter istotowy, strukturalny, co znaczy, że jest związane z samą tożsamością Jezusa, Kościoła i każdego ochrzczone-go. Za sprawą Ducha Świętego Jezus jest przecież Chrystu-sem, Maryja Matką Bożą, a chrześcijanin chrześcijaninem. Widzimy jednak, że sama natura tego działania domaga się konkretyzacji zarazem wewnętrznej, subiektywnej, jak też zewnętrznej, historycznej, wydarzeniowej.

Duch Święty jest obiektywnie obecny już w życiu Ko-ścioła i w życiu wierzących, którzy otrzymali Go na swym chrzcie, jednak obecność ta domaga się jej wewnętrznego przeżywania i  doświadczania w  historii, na  którą składa-ją się konkretne wydarzenia. Te ostatnie zakorzenione są  w  tajemnicy Bożej Opatrzności. Przez swe wewnętrz-ne i  zewnętrzne działanie Duch Święty prowadzi wierzą-cego na  drogach jego życia. Chrześcijanin nie jest więc wezwany tylko do wierzenia, że otrzymał Ducha Świętego – powinien również poddawać się Jego kierownictwu1. Jak potwierdza święty Jan ewangelista, to Duch Święty spra-wia, że słowo Jezusa aktualizuje się i żyje w sercu ucznia,

1 Ga 5, 16; 1 J 2, 27.

Page 21: Wylanie Ducha Świętego

23

oraz że może on przynosić owoce1. Podobnie też – zgodnie z nauczaniem apostoła Pawła – bez Ducha Świętego Pismo jest martwą literą, w Nim zaś jest żywym słowem, aktual-ną obecnością Chrystusa, który mówi do swego Kościoła i w sercu wierzącego poprzez historię ich życia2.

Pięćdziesiątnica jest źródłowym wydarzeniem Ob-jawienia i  jego podstawowym momentem, dlatego tych dwóch aspektów obecności i  działania Ducha Świętego, istotowego (stałego) i wydarzeniowego (historycznego), nie należy od siebie odłączać. Pierwszy z nich realizuje się bez-pośrednio i w  sposób widzialny w drugim. Wynika stąd jednak, że te dwa aspekty trzeba od siebie wyraźnie odróż-niać. Zdarza się, że niektórzy chrześcijanie – tak jak było to w wypadku Galatów – zapominają o swych doświadcze-niach Ducha Świętego3. Skoro święty Paweł podkreśla ko-nieczność poddawania się kierownictwu Ducha Świętego, znaczy to, że możliwe jest także niezwracanie na nie uwagi. Można być świątynią Ducha Świętego, jednak nie prze-żywać w pełni Jego obecności. Mamy wtedy do czynienia z  rozłączaniem tych dwu aspektów łask Pięćdziesiątnicy, istotowego i historycznego. Kościół katolicki będzie więc podkreślał z naciskiem obiektywną obecność Ducha Świę-tego w Kościele – w jego władzy, nauczaniu i sakramentach

– wtedy nawet, gdy jej subiektywne skutki w życiu są słabo

1 J 16, 12–15.2 2 Kor 3, 12–17.3 Ga 3, 1–5.

Pięćdziesiątnica

Page 22: Wylanie Ducha Świętego

Wylanie Ducha Świętego

24

widoczne, albo nawet wydają się nieobecne. Tak postę-pując, pozostaje jedynie wierny logice obietnic Chrystusa danych apostołom i Kościołowi. Są one konieczne dlatego właśnie, że w porządku wiary nie wszystko otrzymuje się i przeżywa jako bezpośrednie doświadczenie. Jednocześnie jednak w ekonomii zbawienia – charakterystycznej dla ta-jemnicy Wcielenia – istotowy wymiar daru powinien się realizować na obszarze doświadczenia i historii.

W  związku z  tym pojawia się następujące pytanie: gdzie szukać uzasadnienia tego zróżnicowania na  obiek-tywne, sakramentalne zakorzenienie wiary i  jej subiek-tywne przeżywanie w historii? Dlaczego tylu chrześcijan otrzymuje jedno, a brak im drugiego? Do lepszego zrozu-mienia tego niezbędne jest należyte usytuowanie wylania Ducha Świętego w  dynamizmie chrześcijańskiego wzra-stania i dojrzewania.

Page 23: Wylanie Ducha Świętego

25

rRozdział 2

Doświadczenie

Doświadczenie konieczne dla dojrzałości chrześcijańskiej

Nie istnieje miłość i przyjaźń „bez historii”. Każda miłość jest utkana z  wydarzeń. Pierwszym z  nich są  urodziny, u źródeł następnych znajduje się wolność człowieka. Razem składają się one na wspólne przeznaczenie kochających się. Są to: obustronne, kolejno podejmowane inicjatywy, pona-wiane spotkania, zranienia i zdrady, przeprosiny i pojedna-nia, wspólne realizacje. Każdy przeżywający autentyczną miłość jest za nią po części odpowiedzialny przez docho-wywanie wierności i przez pomniejsze lub też bardzo waż-ne inicjatywy, przyczyniające się do jej podtrzymywania. Ma on również przed sobą umiłowaną osobę, z jej wolno-ścią, sprawiającą mu rozmaite niespodzianki – pozytywne

Page 24: Wylanie Ducha Świętego

Wylanie Ducha Świętego

26

(w postaci względów, których nie oczekiwał) i negatywne (ze  strony wolności drugiego, która nie zawsze musi być zgodna z  jego własnymi oczekiwaniami). W  przypadku każdego człowieka miłość ma więc zawsze dwa wymiary: pasywność i aktywność, przyjmowanie i dawanie – przeży-wane w konkretnych wydarzeniach historii1.

To autentycznie ludzkie doświadczenie można nale-życie zrozumieć jedynie przez włączenie go w powołanie ludzi do przyjaźni z Bogiem. Również tutaj, w wymiarze nawet jeszcze głębszym, pojawi się problem historii i wy-darzeń. Na poziomie ludzkości będzie to historia zbawienia z  usytuowanymi w  jej centrum wydarzeniami Wcielenia i działalności publicznej Jezusa, dopełnionymi przez Jego śmierć i zmartwychwstanie. Wydarzenia te znamionuje tak wielka głębia i  moc, że rozjaśniają całą historię, która je poprzedziła i przygotowała, oraz są aktualizowane w życiu Kościoła – w jego misji, w głoszonym przez niego Słowie, w  jego modlitwie, sakramentach, życiu wspólnotowym i w całej służbie zbawieniu ludzi. Ta miłość Pana obejmuje obydwa wymiary: powszechny i jednostkowy, przeznacze-nie całej ludzkości i każdego człowieka z osobna. Przybrała ona kształt wybrania i dlatego realizuje się najpierw w hi-storii jednego narodu, Izraela, ażeby następnie otworzyć się

1 Wszystkie te tematy były w XX wieku analizowane w filozofii przez personalistów i fenomenologów. Krótką syntezę tych studiów można znaleźć w: H. Urs von Balthasar, Teodramatyka, t. I, Prolegomena, Kraków 2005, s. 518–530. Co do możliwości adaptacji tych tematów w teologii, zob.: R. Latourelle, L’homme et ses problèmes à la lumière du Christ, Tournai-Montréal 1981, s. 239–254.

Page 25: Wylanie Ducha Świętego

27

w nim na wybranie wszystkich narodów i każdej jednostki. Dopełnienie znalazła we  Wcieleniu, w  posłaniu Wybra-nego, który w naszej historii tworzy wspólnotę człowieka z Bogiem. Miłość ta powinna się aktualizować w historii każdego człowieka1.

Tak więc – jak słyszymy w jednej z pieśni – „każdy czło-wiek jest świętą historią”. Powołaniem każdego człowieka jest budowanie historii przyjaźni z Bogiem, historii, w któ-rej będą współdziałać ze  sobą dwie wolności2. Wolność Boga, który stwarza człowieka, wybiera go w Chrystusie i wkracza w jego życie, ażeby pociągnąć go ku sobie, oraz wolność człowieka, który przyjmuje lub odrzuca te inicja-tywy, który ich owocowanie we własnym życiu akceptuje lub nie, który wreszcie sam przyczynia się do tego owo-cowania. W tej historycznej ekonomii Wcielenia przezna-czeniem chrześcijanina jest doświadczanie w taki lub inny sposób odnoszących się do niego inicjatyw Boga i uczenie się odpowiadania na nie. Omówienie różnych wymiarów tego doświadczenia pozwoli nam usytuować w jego obrę-bie wylanie Ducha Świętego.

1 Można przy tej okazji zwrócić uwagę na  rekurencyjny charakter zwrotu „historia miłości” w: Benedykt XVI, encyklika Deus caritas est, 25 grudnia 2005, nr 9 i 17.

2 Tutaj można dostrzec omawiany przez H. Urs von Balthasara wymiar „dramatyczny” w całej jego doniosłości.

Doświadczenie

Page 26: Wylanie Ducha Świętego

Wylanie Ducha Świętego

28

Zakorzenienie osobowego i historycznego doświadczania Boga

Doświadczenie Boga1 jest zakorzenione w  uprzednim za-myśle i  rzeczywistości. O  tym właśnie mówiliśmy wcze-śniej: wymiary doświadczalny i historyczny są rozwijaniem rzeczywistości uprzednio wpisanej w sam byt Kościoła i lu-dzi. Jak mówi święty Paweł, wybranie i błogosławieństwo Boże, odnoszące się do każdej osoby, są wcześniejsze nawet niż stworzenia świata2; są więc obecne w jej życiu, zanim jeszcze zacznie ich doświadczać. W  rzeczywistości decy-dują one o  jej kondycji i  samym bycie. Jeśli człowiek zo-stał „stworzony w Chrystusie”, znaczy to, że jeszcze przed wszelkim doświadczeniem nosi on w swej głębi podobień-stwo do Niego, a jego życie ma sens jedynie w Nim3.

Z innego punktu widzenia nie można mówić o zacho-waniu proporcji między tym, czym człowiek jest jako stwo-rzenie, a tym, czym ma się stać przez łaskę, jako powołany do przybranego synostwa. Stwarzając nas, Bóg oddaje nas, powierza nas, nam samym. W Chrystusie Bóg daje nam Siebie samego, a nawet nam Siebie powierza. Między tymi

1 Temat doświadczenia Boga był szeroko omawiany w  teologii ostat-nich dziesięcioleci. Na  szczególną uwagę zasługuje tu  publikacja J. Mouroux, L’expérience chrétienne, Paris 1952. Krótką syntezę opracowań tego tematu można znaleźć [w:] W. Kasper, dz. cyt., s. 126–137.

2 Ef 1, 4.3 „W  istocie misterium człowieka wyjaśnia się prawdziwie jedynie

w misterium Słowa Wcielonego” (GS 22).

Page 27: Wylanie Ducha Świętego

29

dwoma momentami daru istnieje radykalna dysproporcja – ta sama, która zachodzi między Bogiem a Jego stworze-niem1. Dlatego nie jest możliwy dostęp do życia i doświad-czenia łaski niezależny od nowego stworzenia, przez które człowiek staje się przybranym synem w samym swym bycie i w swej tożsamości. Prawdą jest, że człowiek już z samej swej natury ma względną zdolność nawiązania relacji z Bogiem, potrafi Go poznać za pośrednictwem stworzeń2, a  także Go zapragnąć. Czymś zupełnie innym jest jednak rzeczy-wiste z Nim spotkanie i dialog prowadzony na zasadzie „ja” i  „ty”3. Domagają się one „swoistej równości” człowieka z  Bogiem, tę  zaś może zapewnić tylko łaska4: Syn Boży staje się człowiekiem i w ten sposób człowiek staje się sy-nem Bożym. Stąd właśnie wynika doniosłość sakramentu chrztu i „pieczęci”, czy „charakteru”, który wyciska on nie tylko na doświadczeniu człowieka, ale na samym jego by-cie. Mówiąc dokładniej, chrzest kształtuje doświadczenie

1 W  związku z  tą  dysproporcją wynikającą z  darmowości łaski zob. Denzinger-Schönmetzer 806 i  3891, a  także Ch.Baumgartner, La grâce du Christ, Paris 1963, s. 279–289; H. De Lubac, Le mystère du surnaturel, Paris 1965, s. 111i n; tenże, Petite catéchèse sur nature et grâce, Paris 1980, s. 41-58; J.-H. Nicolas, dz. cyt. s. 238–249.

2 Rz 1, 18–20.3 KKK 35.4 Arystoteles, któremu oczywiście nieznany był ów plan łaski, pisze:

„W tego rodzaju wypadkach nie można określić dokładnie, do jakiej granicy sięgać może przyjaźń […], lecz jeśli przepaść bardzo się pogłębi, jak np. między bogiem a człowiekiem, to przyjaźń staje się już niemożliwa” (Etyka Nikomachejska, VIII, 7, 5, tłum. D. Gromska, Warszawa 1956, s. 300).

Doświadczenie

Page 28: Wylanie Ducha Świętego

Wylanie Ducha Świętego

30

tylko dlatego, że uprzedza je na płaszczyźnie bytowej1 i we-wnętrznie kwalifikuje. Może on zatem wewnętrznie prze-mienić daną osobę w sposób jak najbardziej realny wtedy nawet, gdy z  najrozmaitszych powodów doświadczalny wymiar życia zgodnego z chrztem jest nieobecny. Jednakże również wtedy, gdy ten wymiar doświadczalny jest realnie obecny, nawet w wysokim stopniu, nigdy nie zdoła on wy-czerpać tajemnicy daru otrzymywanego na chrzcie.

Doświadczenie, zmysłowość i emocjonalność

Drugi podstawowy element, doświadczenie Boga w histo-rii osobistej, obejmuje wszystkie wymiary człowieka2: jego ciało, emocjonalność, umysł, wolność, relacje, związki z czasem itd. Wiąże się to z pojęciem doświadczenia, któ-rego podmiot stanowi nie ta czy inna władza, lecz człowiek w swej substancjalnej jedności – i to nie „człowiek abstrak-cyjny”, lecz żyjący w  swej konkretnej historii3. Sięgając jeszcze głębiej, powiemy, że w  grę wchodzi tu  tajemnica

1 Należy to rozumieć w sensie chronologicznym – nawet jeśli zdarza się niekiedy, jak to miało miejsce w Dz 10, 44–48, że doświadczenie pojawi się wcześniej. O  jego pełnej autentyczności można mówić tylko wtedy, gdy od samego początku charakteryzuje je dynamizm chrzcielny. Tak właśnie jest we wzmiankowanym wypadku. W tym wylaniu Ducha Piotr od razu rozpoznaje wezwanie Boga do udziele-nia chrztu. Można wtedy jeszcze ogólnie powiedzieć, że „perspekty-wa chrzcielna” ontologicznie uprzedza doświadczenie łaski.

2 W. Kasper, dz. cyt., s. 129. Zob. M.-J. Le Guillou, L’expérience de l’Esprit Saint en Orient et en Occident, Paris 2000.

3 Zob. Jan Paweł II, encyklika Redemptor hominis, 4 marca 1979, nr 14.

Page 29: Wylanie Ducha Świętego

31

Wcielenia: Jezus jest Słowem wcielonym w  całym swym człowieczeństwie, jest Bogiem pośród nas. Dlatego także do przybranego synostwa jesteśmy w Nim powołani w ca-łym naszym człowieczeństwie. Twierdzenie to pociąga za sobą kilka doniosłych następstw.

Trzeba najpierw zdecydowanie odrzucić wszelkie poku-sy pseudo-spirytualistyczne – ideę, zgodnie z którą warun-kiem bardziej duchowego doświadczenia jest redukowanie jego zmysłowego wymiaru. Mimo iż z różnych powodów, historycznych i  kulturowych, często pojawiała się ona w środowiskach chrześcijańskich, nie ma chrześcijańskiego rodowodu; jej źródeł należy szukać raczej w platonizmie1. Z  perspektywy Wcielenia i  jedności osoby ludzkiej do-świadczenie duchowe jest „czystsze” nie dlatego, że znikła zmysłowość i emocjonalność, lecz dlatego że perspektywa ta obejmuje owe wymiary w sposób właściwy i dynamiczny, w autentycznej realizacji osoby, w jej integralności i wzra-staniu2. Chrześcijańska tradycja mistyczna zawiera bez wątpienia doktrynę oczyszczania zmysłów, nocy i pustyń,

1 Zob. D. Biju-Duval, Pourquoi Dieu s’est-il rendu ‘sensible’  ? [w:] Le Dieu invisible s’est rendu visible, Paris 2007, s. 87–101.

2 W związku z tymi zagadnieniami, a w szczególności z uwzględnianiem afektywności, zob. na przykład: Ch.-A. Bernard, Traité de théologie spirituelle, Paris 1986, s. 194–206; K. Wojtyła, Osoba i czyn, Kraków 1985, s. 66 i n., 270–319; F. Imoda, Sviluppo umano, psicologia e mis-tero, Casale Monferrato, s. 64 i n. Autorzy ci wykazują, że głęboka nieufność wobec afektywności charakteryzuje filozofię od  Pla-tona do Kanta, a nieobca była też stoikom. W rzeczywistości, pod pretekstem oczyszczenia życia umysłowego, moralnego i duchowego, blokuje ona procesy integracji, konieczne dla rozwoju i dojrzewania osoby.

Doświadczenie

Page 30: Wylanie Ducha Świętego

Wylanie Ducha Świętego

32

przez które trzeba przejść w  drodze do celu. Nie znaczy to jednak, że chrześcijanin wyzbywa się swej zmysłowości. Z jednej strony procesy te nadal dotyczą sfery emocjonal-nej i zmysłowej, lecz tylko w sensie doświadczenia i ogra-niczeń. Z drugiej strony, normalnie są one przejściowe; jest to przemierzanie etapów, po przejściu których emocjonal-ność – oczyszczona i  zintegrowana – będzie bardziej doj-rzała, bogatsza i pełniejsza.

W konsekwencji tradycja duchowa nie bała się rozwijać tematu „zmysłów duchowych”. Jest on wyraźnie zakorze-niony w Biblii. „Mieć oczy do patrzenia i uszy do słucha-nia”1; „skosztować i  zobaczyć, jak dobry jest Pan”2; „być miłą wonią Chrystusa”3; „pobiec za wonią jej pachnideł”4 – zdaniem Augustyna5 wszystko to ma sens tylko wtedy, gdy nasze serce jest wyposażone w  zmysły wewnętrzne (mię-dzy innymi – „oczy serca”, o których mówi Paweł6), któ-re są połączone tajemnymi więzami z naszymi zmysłami zewnętrznymi. Temat ten bez obawy porusza także święty Tomasz 7.

1 Zob. Mk 8, 18.2 Ps 34, 9.3 2 Kor 2, 14.4 Pnp 1, 3.5 Św. Augustyn, Enarratio in Psalmum 125,8, [w:] Corpus christiano-

rum, series latina 40, s. 1851; 32, 4, BA 72, s. 670–671; zob. I. Bochet, Pour une civilisation du coeur, Actes du congrès de Paray-le-Monial, 1999, Paris 2000, s. 119.

6 Ef 1, 18.7 Ad Philippenses, nr 52. Zob. M.-J Le Guillou, dz. cyt., s. 56–57.

Page 31: Wylanie Ducha Świętego

33

Teologia negatywna jest jak najbardziej uprawniona: Bóg jest większy niż to, co mówi o Nim całe nasze Jego poznanie1. Także nasze doświadczenie Boga, nawet naj-bogatsze, w tym życiu zawsze będzie naznaczone głęboką ciemnością, niedoskonałością i  niedosytem. Jednak po-jawiająca się w  niektórych ośrodkach teologicznych i  ko-ścielnych fascynacja negatywnością nie jest uzasadniona, jeśli rodzi się z  radykalnej nieufności względem bogatej chrześcijańskiej emocjonalności, jeśli a  priori podejrze-wa się ją o brak dystansu i przejaw relacji symbiotycznej, nieuwzględnianie zróżnicowań i  pośrednictw. Takie nie-bezpieczeństwa istnieją, to prawda, dlatego konieczne jest duszpasterskie rozeznanie – to jednak nie może być nace-chowane systematyczną podejrzliwością. Jest ona związa-na z teologicznym problemem pełnej akceptacji tajemnicy Wcielenia. Jeżeli emocjonalność stanowi naturalny skład-nik życia ludzkiego, musi mieć swoje miejsce również w ży-ciu chrześcijańskim. Z psychologicznego punktu widzenia także negowanie emocjonalności można zakwalifikować jako problem emocjonalny – jednak mogą tu pojawiać się także przesłanki teologiczne, będące pretekstem. W takim wypadku trzeba by było ocenzurować samo Pismo. Ileż psalmów, kantyków i epizodów Ewangelii zawiera zwroty pełne uczucia, pochwały, aklamacje, okrzyki radości lub bólu, skargi i westchnienia! Nie można ludziom zabronić odpowiadania nadmiarem uczuć na nadmiar Bożej miło-

1 DS 806.

Doświadczenie

Page 32: Wylanie Ducha Świętego

Wylanie Ducha Świętego

34

ści. „Jeśli ci umilkną, kamienie wołać będą”1! W tej spra-wie trzeba się też liczyć z pedagogią Bożą. Jeśli na początku może się wydawać, że siła emocji usuwa na  dalszy plan osobę i  tym samym prowadzi do lekceważenia pewnych dystansów, to  jednak później – gdy zauważymy, jaki bu-dzi entuzjazm, jak inicjuje historię umożliwiającą kolejne oczyszczenia – w pełni ukazuje się jej autentycznie pozy-tywny charakter.

Rozpatrywana z  punktu widzenia psychologii bezpo-średniość relacji symbiozy polega na niezdolności osoby do postrzegania siebie jako podmiotu odrębnego od  innych. W życiu dziecka stanowi to normalny etap w  jego relacji do matki2. W  przypadku dorosłego jest to  problem nie-dojrzałości, która może w większym lub mniejszym stop-niu powodować zaburzenia w sferze jego relacji lub życia religijnego. Symbiotyczna relacja do Boga może stanowić źródło poważnych problemów. Jej możliwymi przejawami bywają: niezdolność „egzystencji” w obliczu Boga, tenden-cja do Jego depersonalizowania i roztapiania się w Nim, jak w anonimowej „boskości” (w tym tkwi źródło wielu mistyk panteistycznych), wreszcie tendencja do uważania siebie za Boga, przejawiająca się w  roszczeniach do wszechmo-cy3. Istotny problem polega tu nie na intensywności uczuć w relacjach z Bogiem, lecz na ich jakości. Sprawdzić należy,

1 Łk 19, 40.2 D. Biju-Duval, Le psychique et le spirituel, Paris 2001, s. 150–154.3 Tamże, s. 242–244.

Page 33: Wylanie Ducha Świętego

35

czy ich rozwój dokonuje się ze szkodą, czy z pożytkiem dla osoby – jak wpływa na jej wolność, równowagę w relacjach oraz w  rzeczywistym życiu religijnym. Zachodzi tu  ko-nieczność dokładnych rozróżnień, istnieją bowiem:

• niebezpieczne, regresyjne i depersonalizujące przejawy symbiotycznej emocjonalności religijnej (na  przykład: trans, zabobonny lęk lub entuzjazm, utrata kontroli nad sobą powodowana przez delirium lub nadmierne zbiorowe podniecenie itp.);

• normalne (i częściowo) symbiotyczne stany emocjonal-ności religijnej charakterystyczne dla wiary dzieci, stany, które zawierają już w sobie dynamizm ewolucji prowa-dzący w  kierunku bardziej dojrzałych postaci wiary (często zdarza się to na przykład w przypadku świeżo nawróconych);

• wreszcie dojrzałe formy emocjonalności chrześcijań-skiej, które nie są  bynajmniej uboższe i  mniej inten-sywne, lecz stanowią integralny element autentycznego życia ludzkiego i  chrześcijańskiego (jest to  emocjonal-ność samego Chrystusa i świętych)1.

1 Tamże, s. 302–304.

Doświadczenie

Page 34: Wylanie Ducha Świętego

Wylanie Ducha Świętego

36

Pośrednictwo Chrystusa a doświadczenie Boga

Zarzut nieuwzględniania pośrednictw ma niekiedy źródło w  niewłaściwym pojmowaniu ich natury w  chrześcijań-skiej ekonomii. Jeżeli Chrystus jest „jedynym pośrednikiem między Bogiem i ludźmi”1, nie znaczy to, że wchodzi On między nich jako termin pośredni. Gdyby tak było, wtedy, ściśle rzecz biorąc, doświadczenie Boga nie byłoby możliwe. Można by co najwyżej mówić o doświadczeniu Chrystu-sa, który by odsyłał gdzieś „poza siebie”, do jakiegoś Boga nieznanego. Powyższy zarzut byłby wówczas uzasadniony: twierdzenie, że posiada się doświadczanie, Boga równało-by się niezrozumieniu dystansu utrzymywanego przez po-średnictwo Chrystusa. Ponieważ jednak Jezus jest w pełni Bogiem i w pełni człowiekiem, oznacza to, że jako pośred-nik łączy w sobie Boga i człowieka2. Innymi słowy, Ojciec kocha ludzi, swych przybranych synów, tą samą miłością

– Duchem Świętym – którą kocha swego Syna. Włączając ich w  swe własne synostwo w  tajemnicy odkupieńczego Wcielenia, Chrystus pozwala ludziom uczestniczyć w  tej samej miłości, którą kocha swego Ojca. Mówiąc językiem samego Jezusa, ludzie są wezwani do „poznawania Ojca”3, z całym bogactwem doświadczalnej treści, jakie to słowo

1 1 Tm 2, 5.2 W  związku z  teologicznym rozumieniem pośrednictwa Chrystusa

zob.: J.-H. Nicolas, dz. cyt., s. 546–558.3 Łk 10, 22.

Page 35: Wylanie Ducha Świętego

37

może mieć w kontekście semickim1. Jest to tak prawdziwe, że również widzenie „twarzą w twarz” w życiu wiecznym, to  bezpośrednie doświadczenie, należy zawsze rozumieć jako dokonujące się przez pośrednictwo Chrystusa2. Ter-minologią związaną z doświadczeniem posługuje się sam święty Tomasz: „doświadczać w  sobie smaku Bożej sło-dyczy”, „quasi-doświadczalne poznanie Ducha Świętego”,

„poznawać i  pojmować Słowo Boże w  miłości, ponieważ pojmowanie (percepcja) oznacza pewien rodzaj poznania doświadczalnego”3.

To, co mówimy o pośrednictwie Chrystusa, odnosi się w analogicznym znaczeniu do wszystkich pośrednictw. Nie należy ich rozumieć jako dodawanych do Jego pośrednic-twa, toteż nie powiększają one liczby pośredników między Bogiem i nami. Istnieją wyłącznie jako zawarte w pośred-nictwie Chrystusa i skuteczne tylko w Nim4. Kościół, sło-wo Boże, sakramenty, posługi, charyzmaty, święci żyjący i zmarli, żywa miłość, świadectwo ewangelizacji – znacze-nie wszystkich tych pośrednictw polega na czymś więcej, niż tylko na odsyłaniu nas w wierze „wolnej od jakiegokol-wiek doświadczenia” do niepoznawalnej Tajemnicy. One umożliwiają nam spotkanie Chrystusa, przyczyniają się

1 Zob. STB, art. „Poznać”, s. 749–753.2 J.-H. Nicolas, dz. cyt., s. 548–550.3 Zob. Sum. theol., I–II, q. 22, a. 3; II-II, q. 97, a. 2, ad 2m. Zob. M.-J.

Le Guillou, dz. cyt., s. 56–62.4 Na temat tych „drugorzędnych pośrednictw” zob. J.-H. Nicolas, dz.

cyt., s. 554 i n.

Doświadczenie

Page 36: Wylanie Ducha Świętego

Wylanie Ducha Świętego

38

do zjednoczenia nas z Nim i tym samym umacniają naszą wspólnotę z Bogiem; każde z nich na właściwy sobie spo-sób daje nam możność doświadczalnego przeżywania tej wspólnoty.

Wbrew twierdzeniu Lutra osobiste doświadczenie Boga absolutnie nie relatywizuje potrzeby kościelnego pośrednic-twa, a zwłaszcza pośrednictwa pasterzy. Żaden katolik nie potrzebuje się tego obawiać. Wręcz przeciwnie: doświad-czenie to w różny sposób zakłada to pośrednictwo i domaga się go. Dzięki niemu pasterski autorytet może jednocześnie funkcjonować w odpowiednim dla siebie wymiarze – przez to mianowicie, że służy obiektywnej i subiektywnej świę-tości ochrzczonych. Apostołowie są posyłani tam, dokąd ma przyjść sam Jezus, a  z  chwilą, gdy to nastąpi, mają – zgodnie ze słowami Jana Chrzciciela – „umniejszać się, po to, by On wzrastał”1. Są oni bowiem sługami, administra-torami i gwarantami wiary ludu Bożego, nie zaś jej właści-cielami. Ludzie, którzy wierzą Chrystusowi, u kresu swej drogi powinni mieć możność powiedzenia: „Wierzymy już nie dzięki twemu opowiadaniu, usłyszeliśmy bowiem na własne uszy i wiemy, że On jest prawdziwie Zbawicie-lem świata”2. Także wtedy pośrednictwo kościelne będzie konieczne jako podstawa chrześcijańskiego doświadczenia, wspólnotowe środowisko działalności, posługa krytyczne-go osądu i władzy.

1 J 3, 30.2 J 4, 42.

Page 37: Wylanie Ducha Świętego

39

Doświadczenie Boga a zaangażowanie społeczne

Twierdzono też niekiedy, że na  skutek koncentrowania się na osobistej, głębokiej relacji z Bogiem i na pragnieniu przeżywania bezpośredniego z  Nim spotkania charyzma-tyczna odnowa prowadziła do obojętności wobec społecz-nych i politycznych problemów tego świata. Przytaczający ten zarzut Yves Congar1 zauważa, że zbyt często pojawia się on  w  środowiskach kierujących się odwrotną logiką, polegającą na redukowaniu teologii do polityki. Rzeczywi-ście, można w ich usłyszeć przytłumione echo sławetnego sformułowania „religia stanowi opium dla ludu”, którym posługują się niektóre środowiska chrześcijańskie, nadając mu postać radykalnego przeciwstawiania działania i  kon-templacji2. Orientacje takie refleksja teologiczna ma w du-żej mierze już od dawna za sobą3. Nie da się oczywiście

1 Y. Congar, dz. cyt., t.II, s. 204–206.2 W związku z tymi tendencjami zob.: G. Cholvy, Y.-M. Hilaire (red.),

La France religieuse. Reconstruction et crises (1945–1975), Toulouse 2002, s. 114–118.

3 W związku z wypowiedziami Magisterium na ten temat, zob.: Paweł VI, adhortacja apostolska Evangelii nuntiandi, 8 grudnia 1975, nr  29–38; dwie deklaracje Kongregacji Nauki Wiary: Instrukcja o niektórych aspektach „teologii wyzwolenia” Libertatis nuntius (In-structio de quibusdam rationibus „theologiae liberationis”), 6 sierpnia 1984, AAS 76 (1984), s. 976–909; Instrukcja o  chrześcijańskiej wolności i  wyzwoleniu Libertatis conscientia (Instructio de libertate christiana et liberatione), 22 marca 1986, AAS 79 (1987), s. 554–599, z  okazji dyskusji nad teologiami wyzwolenia. Oprócz tego zob.: J. Galot, Gesu liberatore, Florence 1983, s. 33–78; Ch.-A. Bernard, dz. cyt., s. 380–394; D. Biju-Duval, dz. cyt., s. 38–41, 224–242.

Doświadczenie

Page 38: Wylanie Ducha Świętego

Wylanie Ducha Świętego

40

zaprzeczyć, że w  szukaniu doświadczenia Boga może się kryć pokusa ucieczki od  wezwań tego świata. Zauważyć można, że z powodu często spotykanej postawy radykalnej pogardy dla świata pewna liczba sekt ewangelickich i zielo-noświątkowców doprowadza swych członków do społecz-nej demobilizacji. Błędem byłoby jednak przypisywanie tej logiki wszystkim wspólnotom, w  których praktykuje się doświadczenie wylania Ducha Świętego. Jeśli naprawdę

„miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany”1, to  w  sposób natural-ny powinna ona owocować miłością braterską także w jej społecznym wymiarze. I rzeczywiście, istnieje wiele grup modlitewnych i wspólnot, które wylanie Ducha Świętego doprowadziło do różnego rodzaju inicjatyw, na przykład takich jak: służba najuboższym na obrzeżach miast, opie-kowanie się podróżnymi, praca w krajach trzeciego świata, dopomaganie małżeństwom przeżywającym kryzys, zaj-mowanie się osobami chorymi na  AIDS, formacja poli-tyczna lub prawnicza na obszarze bioetyki itp.2.

Wzmiankowane tu podejrzenia skłaniają rzecz jasna do uważnego przyglądania się różnym odmianom pseudospi-

1 Rz 5, 5.2 W  przypadku Wspólnoty Emmanuel można na  przykład

wymienić następujące fundacje: Miłość i Prawda, która opiekuje się małżeństwami i  rodzinami; Obecność i Świadectwo, zajmująca się wszystkimi problemami społecznymi, kulturalnymi i  zawodowy-mi; FIDESCO, podejmująca inicjatywy współpracy w krajach lub środowiskach najuboższych; Skała, której celem jest obecność forma-cyjna na najbardziej zaniedbanych przedmieściach.

Page 39: Wylanie Ducha Świętego

41

rytualizmu, będącym jedynie ucieczką od problemów tego świata. Zagrożenie to nie jest jednak czymś specyficznym dla Odnowy charyzmatycznej, ta bowiem okazała się bar-dzo owocna w dziedzinie chrześcijańskiego angażowania się w  służbę człowiekowi. Źródłem tego problemu nie są  też koncepcje relacji do Boga uwzględniające wymiar doświadczenia. Można by z  łatwością wykazać zjawisko przeciwne: doniosłe inicjatywy chrześcijańskie mające na  celu dobro człowieka były zawsze powiązane z  głębo-kim przeżywaniem Boga. Wystarczy pomyśleć o wielkich świętych prowadzących działalność charytatywną, od zaj-mowania się chorymi po edukację najbiedniejszych. W rze-czywistości mamy tu do czynienia z pokusą, która może się wszędzie pojawić. Gdy podejrzenie staje się częścią systemu do tego stopnia, że przejmuje rolę przesłanki apriorycznej, obejmując wszelkie formy zażyłości z Bogiem – a wszystko to połączone jest z ignorowaniem wspaniałych przykładów wielkoduszności przejawiającej się w różnych sektorach ży-cia kościelnego – wtedy, powtórzmy za Congarem, należy się obawiać, że właśnie samą taką postawę należałoby po-dejrzewać o duchowe niezrównoważenie o podłożu ideolo-gicznym.

Doświadczenie Boga a rozum

Doświadczenie Boga w naszej osobistej historii, doświad-czenie spotkań z Nim, jest ludzkie w pełnym tego słowa znaczeniu; jest to  więc również doświadczenie rozumne.

Doświadczenie

Page 40: Wylanie Ducha Świętego

Wylanie Ducha Świętego

42

Nie można by go nawet zidentyfikować jako takiego wła-śnie bez posłużenia się rozumem. To, co się w  rzeczywi-stości dokonuje podczas doświadczenia Boga, przewyższa niewątpliwie to, co sobie uświadamiamy, niemniej jednak przeżywamy to w sposób świadomy. Słowa są może bardzo ubogie w zestawieniu z treścią samego wydarzenia i z jego doświadczeniem, nie znaczy to  jednak, że nic o nim nie potrafimy powiedzieć. Wszystko to  nie byłoby możliwe, gdyby w to doświadczenie nie był głęboko zaangażowany umysł.

W  dziedzinie religii trzeba więc odrzucić klasyczne przeciwstawianie „uczucia” i  „rozumu”. Ma ono długą historię. Korzeniami swymi sięga długich dyskusji w epo-ce średniowiecza i  kolejnych konfliktów dzielących „spi-rytuałów” i  „scholastyków”. Zaostrzyły się one jeszcze w następstwie wystąpienia Lutra, który wiarę utożsamiał z  poczuciem pewności zbawienia1 i  który z  tego tytu-łu gwałtownie krytykował posługiwanie się rozumem2. Przeciwstawienie to  widoczne jest jeszcze na  przykład u Schleiermachera, według którego źródłem religii nie jest rozum, lecz uczucie3. Strona katolicka, ruch zwany „mo-dernizmem”, na początku XX wieku zajmuje analogiczną

1 Ch. Boyer, Calvin et Luther. Accords et différences, Rome 1973, s. 90–92.

2 Zob. np.: M. Luther, Du serf arbitre, Paris 2001, s. 203–206; P. Toi-net, Luther en lui-meme, Paris 1983, s. 123–126.

3 F. Schleiermacher, Discours sur la religion à ceux de ses contempteurs qui sont des esprits cultivés, Paris 1944, s. 150 i n.

Page 41: Wylanie Ducha Świętego

43

postawę, a  jednocześnie powstająca wtedy uniwersytecka doktryna historii religii definiuje doświadczenie sacrum jako produkt „irracjonalnego uczucia”1.

Analogiczną trudność napotykamy w  sposobie wy-rażania się wielu spośród osób, które przeżyły głębokie doświadczenie duchowe. Swe wcześniejsze, czysto racjo-nalne podejście do kwestii religijnych, albo – jeśli już byli chrześcijanami – swoją „wiarę czysto rozumową”, często przeciwstawiają obecnemu żywemu doświadczaniu przez nich Chrystusa. Jak widać, łatwo jest wtedy oscylować po-między dwoma skrajnościami: fideizmem, który podkreśla znaczenie „głębokiego uczucia” (magicznego niemal) wia-ry przeciwstawianej rozumowi, posuwając się aż do Credo quia absurdum Tertuliana, oraz racjonalizmem, który od-rzuca wiarę jako czysto emocjonalne, infantylne uczucie, albo – jeśli jest chrześcijaninem – zajmuje postawę nieufną wobec wszelkich przejawów uczuciowości i mistyki.

Jak pokonać ten dylemat? Już przez samo dostrzeże-nie różnicy, która zawsze zachodzi pomiędzy żywym do-świadczaniem rzeczywistości i tym, co potrafimy wyrazić w naszych pojęciach i słowach2. Pierwsze z nich jest także związane z  rozumem, jednak z  punktu widzenia przeży-wanej rzeczywistości jest bogatsze: „rzeczywistość, którą

1 Zob. R. Otto, Le sacré, Paris 1929, s. 16 i n.2 Mamy tu do czynienia z podstawowym elementem gnozeologii To-

masza; zob. Quaest. disp. de veritate, q. 10, a. 8; Sum. theol., I, q. 85, a. 2, oraz: J. Maritain, Distinguer pour unir ou les degrés du savoir, Paris 1963, s. 231 i n; D. Biju-Duval, dz. cyt., s. 81.

Doświadczenie

Page 42: Wylanie Ducha Świętego

Wylanie Ducha Świętego

44

poznaję” jest bogatsze od „tego, co ujmuję z niej w moich pojęciach”. Drugi poziom to rozum: jeśli chodzi o refleksję, konceptualizację, krytyczny dystans, rozumowanie i  bez-pośredni dostęp do prawd powszechnych – sięga on  da-lej. Rozum nie jest czymś innym niż umysł, stanowi jego rozwinięcie i pogłębienie poprzez refleksję i dyskurs. Jeśli więc ktoś „przeżywa doświadczenie spotkania z Chrystu-sem”, jest to  już doświadczenie świadome i  umysłowe, do-świadczenie niepozbawione mglistych przynajmniej treści pojęciowych: „ja”, „Chrystus”, dana okoliczność, relacja do określonego sakramentu czy tekstu biblijnego itp. Pojawia się wtedy pragnienie i potrzeba wrócenia do nich, utrwa-lenia w pamięci przez opowiadanie o nich (a  to oznacza tworzenie pojęć i  słów wyrażających dane przeżycie), za-stanawianie się i osądzanie. Czy stało się to naprawdę, czy tylko uległem złudzeniu? Jakie ma to  znaczenia dla mo-jego życia i ewentualnie dla życia innych? Jak to wyrazić w kategoriach, które już znam dzięki wierze i Kościołowi? Jak mogę dać o nich świadectwo? Umysł przybiera postać refleksyjnego rozumu, pozwalającego pojąć, rozróżnić, po-głębić i ewentualnie przekazywać to, co otrzymałem. Prze-chodząc od konkretów przeżywanej historii do zawartych w nich prawd powszechnych, umysł przechodzi od prawdy dostrzeżonej do prawdy zrozumianej, od  pewności prze-żytej do pewności przemyślanej, od  samego wydarzenia do możliwych jego następstw i  podjęcia odpowiednich decyzji. Czyniąc to  wszystko, umysł ma świadomość, że nigdy nie przekaże do końca tego, co zostało (przy udziale

Page 43: Wylanie Ducha Świętego

45

umysłu) przeżyte we wszystkich wymiarach ludzkiego do-świadczenia, gdyż jest to pod każdym względem bogatsze od tego, co mogą wyrazić (tworzone przez rozum) pojęcia.

Tak więc w tym pozornym konflikcie „rozumu” z „uczu-ciem”, „uczucie” wydaje się irracjonalne tylko w tej mierze, w  jakiej zostaje zubożone przez brak refleksji nad rzeczy-wistą głębią zawartej w nim prawdy. Co do „rozumu” zaś, wydaje się on „pozbawiony uczucia” jedynie w swym (po-dyktowanym rozumem, ale nieuzasadnionym) dążeniu do redukowania rzeczywistości do tego, co z niej pojmie z  pomocą swych własnych kategorii myślenia. Każde autentycznie ludzkie doświadczenie charakteryzuje go-towość poddania się krytyce pokornego rozumu, zaś do pokornego rozumu należy zdolność uznania, że rzeczywi-stość jest zawsze bogatsza niż to, co on z niej (naprawdę) zrozumiał. Tak właśnie rzecz się ma z  „doświadczeniami spotkania z  Bogiem”: motywowane ich intensywnością poprzestawanie na  subiektywnej, pozytywnej ich ocenie jest niedopuszczalne. Powinny one zostać poddane wery-fikacji i pogłębieniu przez słowo Boże, autorytet Kościoła i rozum teologiczny. Z kolei autorytet ten i rozum działają w należyty sposób tylko, gdy całkowita wierność depozy-towi wiary, której gwarantem jest Duch Święty, łączy się ze zdolnością poddawania się natchnieniom zaskakującego nas nieraz Ducha, nieustannie działającego w historii.

Doświadczenie

Page 44: Wylanie Ducha Świętego

Wylanie Ducha Świętego

46

Zwyczajne doświadczenia spotkania z Bogiem

Gdy mówi się o  „doświadczeniach spotkania z  Bogiem”, wielu ludziom często przychodzą na myśl niezwykłe przy-padki, o  których gdzieś zasłyszeli: nawrócenie świętego Pawła1, „noc ognia” Błażeja Pascala2 albo bliższe naszych czasów nawrócenia Pawła Claudela3, André Frossarda4 i  Maurice’a  Clavela5. Zanim zajmiemy się tym typem wydarzeń, powinniśmy sobie uświadomić, że – zgodnie ze wzmiankowanym wcześniej pełnym znaczeniem słowa

„doświadczenie” – chrześcijanie i Kościół nieustannie prze-żywają „zwyczajne” doświadczenie spotkania z  Bogiem. Gdyby było inaczej, groziłoby nam ryzyko dzielenia Ko-ścioła na dwie kategorie chrześcijan: „prawdziwi”, uprzywi-lejowani, ci, którzy przeżyli jakieś nadzwyczajne doświad-czenie, i „pozostali” (przeciętni, letni chrześcijanie), którzy takich doświadczeń nie mieli. Takie pokusy pojawiają się w tych ugrupowaniach zielonoświątkowców, w których za kryterium autentyczności jednostronnie przyjmuje się nad-zwyczajny i głęboko poruszający charakter doświadczenia. Tak samo niektóre ugrupowania katolickie, w których mia-ły miejsce jakieś „szczególne doświadczenia”, mają niekie-

1 Dz 9, 1–19.2 B. Pascal, Myśli, tł. T. Żeleński, Warszawa 1977.3 Zob. np. Paul Claudel et la conversion, Paris 1986.4 A. Frossard, Spotkałem Boga, Paris 1972.5 M. Clavel, Ce que je crois, Paris 1975, s. 9–15.

Page 45: Wylanie Ducha Świętego

47

dy tendencję do negatywnego oceniania Kościoła w  jego zwyczajnym życiu.

Na  czym więc polega „zwyczajne doświadczenie spo-tkania z Bogiem”?

Bóg mówi do człowieka już na planie ludzkim: przez piękno swych dzieł, przez sumienie. Jest to podstawa wielu doświadczeń Boga, Jego obecności i działania. Zdarza się też, że człowiek przeżywa w wydarzeniach własnego życia swoiste doświadczenie Opatrzności Bożej, sposobu, w jaki Bóg sprawuje nad nim pełną miłości pieczę. Nawet jeśli tego nie rozumie w  ten sposób, doświadczenia te  wpisu-ją się w jego przeznaczenie – a jest to przeznaczenie łaski. Dlatego Duch Święty działa w  ten sposób, by człowiek za ich pośrednictwem mógł się szerzej otworzyć na Bożą bliskość. We  wszystkim tym można mówić o  „zwyczaj-nych doświadczeniach spotkania z Bogiem”, ponieważ nie polegają one na niczym więcej, jak tylko na normalnych relacjach stworzenia z  jego Stwórcą. Jeśli te  relacje są po-tajemnie ubogacane przez łaskę, otrzymujący ją człowiek zwykle nie jest zdolny do przeżywania doświadczeń mają-cych inny wymiar niż te zwyczajne.

Zwyczajne doświadczenia spotkania z  Bogiem istnie-ją także w  porządku Objawienia i  wiary. Gdy człowiek wierzący modli się, gdy słucha słowa Bożego głoszonego przez Kościół, albo gdy je sam czyta, gdy otrzymuje jakiś sakrament, przyjmuje ubogiego w imię Chrystusa lub daje

Doświadczenie

Page 46: Wylanie Ducha Świętego

Wylanie Ducha Świętego

48

świadectwo swej wiary, wtedy za każdym razem przeży-wa spotkanie z Panem1. Nie dostrzega Jego przyjścia jako takiego; na  tym planie ma jedynie doświadczenie aktów, których On dokonuje i tych dokonywanych przez Kościół. Jednakże – jak mówi święty Tomasz w związku z Eucha-rystią – „wiara uzupełnia to, czego nie potrafią zmysły”2. Mamy do czynienia więc z rzeczywistym „doświadczeniem spotkania z Bogiem”, lecz jest to doświadczenie wewnątrz aktu wiary, doświadczenie oparte na obietnicach Chrystu-sa i przeżywane we względnej ciemności i nieoczywistości. Nie znaczy to, że brak tutaj emocjonalności – przeciwnie, jest ona wtedy obecna w akcie silnej wiary; przejawia się też w reagowaniu na konkretne treści, na które wiara mu wskazuje. Ogólnie rzecz biorąc, podmiotem pobudzanym do działania są  tu  władze człowieka, doskonalone przez cnoty teologalne i  dary Ducha Świętego. Zdarza się na-wet, że łaska do tego stopnia dynamizuje władze duchowe, te zaś z kolei z taką mocą włączają się w to życie łaski, że dana osoba ma całkowitą pewność obecności Boga – pew-ność, która osiągnie tak wysoki poziom żarliwości, że na planie subiektywnym może zastąpić percepcję umysłu3. Jednakże nawet w takiej sytuacji nadal pozostajemy na po-

1 Ch.-A. Bernard, dz. cyt., s. 76 i n.2 Zob. hymn Pange lingua w Prières de saint Thomas d’Aquin, tł. A.-D.

Sertillanges, Paris 1920, s. 25. 3 Mamy tu do czynienia z pojawiającym się razem z miłością nadprzy-

rodzonym poziomem tego, co święty Tomasz nazywa „poznaniem konnaturalnym”.

Page 47: Wylanie Ducha Świętego

49

ziomie „zwyczajnego doświadczenia spotkania z Bogiem”. Doświadczenie to dokonuje się bowiem wewnątrz tego, do czego osoba ta  jest zdolna z  tytułu otrzymanego chrztu, aktów cnót teologalnych i swej trwałej relacji chrześcijań-skiej do Kościoła i świata1.

Szczególne doświadczenia Boga

Kiedy więc zaczyna się szczególne doświadczenie spotkania z Bogiem? Otóż ma ono miejsce wtedy, gdy Pan ofiarowuje możliwość poznawania Siebie w doświadczeniu spotkania, którego nie uzasadnia samo zwyczajne życie (ludzkie, teo-logalne, kościelne). Podstawowe znaczenie ma tutaj wol-ność Boga, który w swym działaniu nie ogranicza się do zwyczajnych wymiarów życia chrześcijańskiego i  kościel-nego, lecz w podejmowanych przez siebie inicjatywach do-tyka, kogo chce, kiedy zechce i jak chce. „Wiatr wieje tam, gdzie chce”2. I nawet jeśli takie szczególne doświadczenie byłoby przedmiotem pragnień człowieka, nawet gdyby się do niego przygotowywał, to i tak będzie wydarzeniem nie-oczekiwanym, bądź ze względu na czas, w którym się po-jawiło, bądź z racji swej intensywności lub treści. Głęboko poruszająca jest również ta nieprzewidywalność, ponieważ mamy tu do czynienia z Bogiem. Dla osoby ludzkiej będzie to zawsze doświadczenie dysproporcji między tym, czym

1 Ch.-A. Bernard. dz. cyt., s. 316–317.2 J 3, 8.

Doświadczenie

Page 48: Wylanie Ducha Świętego

Wylanie Ducha Świętego

50

jest ona sama, i miłością okazywaną jej przez Tego, który się z nią spotyka. To wewnętrzne gwałtowne poruszenie człowieka nie ma nic wspólnego z uczuciowym zawirowa-niem przyprawiającym o ograniczenie, a nawet całkowitą utratę jasności myślenia. Jednym ze znaków potwierdzają-cych autentyczność tego doświadczenia jest właśnie dopro-wadzanie do większej dojrzałości ludzkiej i chrześcijańskiej.

Jeśli nawet zwyczajne życie teologalne i  kościelne nie potrafi wystarczająco uzasadnić takiego doświadczenia, to  jednak nie jest mu ono całkowicie obce i  nie rozwija się obok niego. Łaski takie mają zawsze źródło w  śmier-ci i  zmartwychwstaniu Chrystusa i  w  Duchu Świętym. Pozostają one też w rzeczywistej, jakkolwiek – stosownie do okoliczności – mniej lub bardziej oczywistej relacji do Kościoła. Z  jednej strony pochodzą one od  Kościo-ła, są związane z jego modlitwą i charyzmatami, którymi nieustannie go ubogaca Duch Święty. Często też są  one udzielane w powiązaniu ze  słowem Bożym1 albo z  sakra-mentami (zwłaszcza z Eucharystią i sakramentem pokuty)2. Z drugiej strony, prowadzą one do Kościoła lub przywraca-ją do niego. Ujmując rzecz ogólnie, można powiedzieć, że

1 Dana osoba nie tylko jest przekonana, że Bóg do niej mówi, ale postrzega i przeżywa Jego słowo jako to, które Bóg kieruje osobiście do niej.

2 W  takich wypadkach otrzymana łaska nie sprowadza się tyl-ko do przeżywania przez daną osobę sakramentu w  akcie wiary w udzielaną przez niego łaskę, samo to bowiem należy do porządku doświadczenia zwyczajnego. Polega ona na  tym, że osoba ta otrzy-muje od Pana doświadczalne jej potwierdzenie.

Page 49: Wylanie Ducha Świętego

51

Kościół stanowi adekwatne środowisko, w którym są one zdolne wykazać swą pełną owocność. Dlatego pragnienie ściślejszego powiązania własnego życia z  Kościołem sta-nowi jedną z oznak autentyczności tych łask. Kościół jest tu obecny szczególnie w osobach pasterzy, do których na-leży rozpoznanie tej autentyczności.

Mówienie o  łaskach specjalnych mogłoby stwarzać wrażenie, że są  one zastrzeżone dla niektórych tylko osób i grup. Otóż jeśli przyjrzymy się globalnej ekono-mii życia chrześcijańskiego, jego rozwojowi i  etapom, przez które musi ono normalnie przechodzić w  dro-dze do dojrzałości, wtedy przekonujemy się, że każdy ochrzczony jest powołany do otrzymania, wcześniej lub później, łask specjalnych. Poza tym – zgodnie z  kla-syczną teologią duchowości1 – do dostrzegania w  so-bie inicjatyw Boga, Jego natchnień, świateł i poruszeń, uzdalniają chrześcijanina dary Ducha Świętego, które są udzielane wszystkim.

Pierwszą charakterystyczną cechą człowieka duchowe-go jest wewnętrzna dyspozycja, będąca dziełem Ducha Świętego i  znamionująca ludzi duchowych. Polega ona na tym, że dusza w całym swym działaniu czuje się cał-kowicie wyzwolona, chętna do wszystkiego i swobodna, wolna od skrępowania i ciemności, nie napotyka też żad-nych przeszkód ani obciążeń, ponieważ „gdzie jest Duch Pański – tam wolność” (2 Kor 3, 17).

1 Ch.-A. Bernard, dz. cyt., s. 448–450.

Doświadczenie

Page 50: Wylanie Ducha Świętego

Wylanie Ducha Świętego

52

Na  drugą cechę charakterystyczną stanu duchowego wskazują słowa: „ty zaś słyszysz Jego głos”. Pan daje nam przez nie do zrozumienia, że ten, kto się narodził z Du-cha, także mówi pod wpływem Ducha, ponieważ usta mówią z  pełni serca. W  człowieku narodzonym z  Du-cha wszystkie czyny, głos i słowa wywodzą się z Ducha i z trudem tylko przychodzi mu mówić o czymś innym niż Bóg i rzeczy należące do Boga.

O  trzeciej cesze charakterystycznej człowieka ducho-wego dowiadujemy się z następujących słów: „Nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża”. Wskazują one na głę-bię Ducha, który nas wewnętrznie porusza i  nami kie-ruje, my zaś nie znamy Jego źródła, drogi ani kresu. On jednak jest Tym, który przenika najwznioślejsze, tajem-ne rzeczy: „Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego”1.

Stoimy tu  wobec rzeczywistości, która niewątpli-wie przewyższa samo doświadczenie: „nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża”. Jednakże z całą pewnością ona je przenika: „szum jego słyszysz”. Można by też po-wiedzieć: „otrzymujesz Jego światła i  odczuwasz Jego poruszenia”. Istnieje więc szczególne doświadczenie, ta-kie, o którym wyżej była mowa. Dary Ducha Świętego, które do niego przygotowują, nie są zastrzeżone dla elit. Wspomagają one normalny rozwój życia ochrzczonego, są  zatem dostępne dla każdego chrześcijanina. Zrozu-

1 1 Kor 2, 10. J. De Saint Thomas, Les dons du Saint-Esprit, Paris 1930, s. 5 i n.

Page 51: Wylanie Ducha Świętego

53

miałe jest jednak, że roztropność domaga się tutaj wery-fikacji i rozróżniania1.

1 Y. Congar, dz. cyt., t. II, s. 17.

Doświadczenie

Page 52: Wylanie Ducha Świętego