WaypointPress 11

40
ROWER PRZYGODA ZABAWA ORIENTACJA MIASTO WIEŚ WAYPOINT PRESS Styczeń 2011 Numer 1 (11) Pierwsza AlleyGra Relacja i Wywiad Wywiad z Ulą Wojciechowską Wielki Konkurs WAYPOINTGAME „Jadę sobie po lodzie...” - czyli Nocna Masakra Postacie WaypointGame: LEC Konkurs GIANTa Podsumowanie PPM i PMNO

description

E-zin o tematyce rowerowej, turystycznej. Jedyne miejsce, gdzie można na bieżąco śledzić Puchar Polski w maratonach rowerowych i pieszych. Nigdzie indziej też nie znajdziecie tylu informacji związanych z Waypointgame'em, Alleypiastem i Waypointrace'em. Na wycieczkę po odległych zakątkach Europy oraz tych bliższych zabiorą Was prawdziwi pasjonaci wypraw. WaypointPressa nie da się scharakteryzować w kilku zdaniach, to trzeba samemu zobaczyć.

Transcript of WaypointPress 11

Page 1: WaypointPress 11

R O W E R P R Z Y G O D A Z A B A W A O R I E N T A C J A M I A S T O W I E Ś

WAYPOINT

PRESSStyczeń 2011 Numer 1 (11)

PierwszaAlleyGraRelacja i Wywiad

Wywiad z Ulą Wojciechowską

Wielki Konkurs WAYPOINTGAME

„Jadę sobie po lodzie...” - czyli Nocna Masakra

Postacie WaypointGame: LEC

KonkursGIANTa

Podsumowanie PPM i PMNO

Page 2: WaypointPress 11

Póki co, zima w pełni, jednak już dziś warto pomyśleć o wiośnie i o tym, jak odpowiednio się do niej przygotować. A może by tak nowy rower na otwarcie kolejnego sezonu? Jeśli udało Wam się po Świętach odłożyć na koncie trochę grosza (dokładniej kilkanaście tysięcy złotych), a dodatkowo marzycie o tym, aby górskie i leśne szlaki przemierzać na naprawdę profesjonalnym sprzęcie – Giant Anthem X 29er to rower dla Was.

Ten specjalny model na 29-calowych kołach po raz pierwszy został zaprezentowany w Kalifornii, podczas odbywających się w lipcu 2010 górskich wyścigów rowerowych Downieville Classic, a jego wyczynowy rodowód został zaczerpnięty z modelu Anthem X. Dodatkowo rower oferuje kilka profesjonalnych rozwiązań, już na starcie dających mu przewagę nad konkurencją. To w dużej mierze zasługa uczestniczącego w pracach nad konstrukcją ramy Carla Deckera z teamu Giant Factory Off-Road Team, zrzeszającego najlepszych zawodników XC, DH i FR.

Decker, który już od dłuższego czasu testuje nowego Gianta, nie może powstrzymać się od pochwał: „Rower prowadzi się fantastycznie. Cały czas mnie zaskakuje i wciąż uczę się nowych rzeczy, które mogę jeszcze na nim zrobić” – mówi Decker. „Jest oczywiście bardzo stabilny przy szybkich zjazdach, a oprócz tego daje się bardzo łatwo kontrolować. Z kolei na podjazdach pozwala przyspieszać na stojąco z jednoczesnym zachowaniem dobrej przyczepności”

Walcz o formę na 29 calach

Firma Giant jest światowym producentem rowerów najwyższej klasy. Od ponad trzydziestu lat Giant jest synonimem technologicznych innowacji w całej branży rowerowej, nieustannie wprowadzając nowe technologie i pomysły istotne dla świata sportu i kultury jazdy na rowerze. Dzięki wykorzystaniu światowych zasobów firma doskonali swoje produkty przeznaczone dla wszystkich rowerzystów – dzieci, osób jeżdżących rekreacyjnie i zawodowych kolarzy.Wśród obecnie dostępnych na

rynku rowerów najbogatszy asortyment pochodzi właśnie od firmy Giant.

Page 3: WaypointPress 11

Walcz o formę na 29 calach – tak sportowiec opisuje zalety nowego roweru.

Dzięki zastosowaniu ramy z aluminium AluxX SL o kącie główki 71,5° oraz standardowego

widelca amortyzowanego, Anthem X 29er świetnie zachowuje się przy

dużych prędkościach „klejąc się” do podłoża. Konstrukcja wahacza

umożliwia zastosowanie szerokiej opony 29x2.3”. Rama jest

też kompatybilna z układami napędowymi

2x10 i 3x10. Jak tłumaczy Kevin Dana, dyrektor działu rowerów górskich Giant: „Głównym celem

przy konstruowaniu tego modelu

było osiągnięcie jak najlepszego poziomu

wszechstronności. Chcieliśmy stworzyć możliwie jak najkrótszą i

najszybszą ramę, bez poświęcania stabilności podczas jazdy. Udało się to w dużej mierze dzięki sugestiom zawodników takich jak Carl.”

Dobrze, że dzięki współpracy inżynierów Gianta z najlepszymi zawodnikami kolarstwa górskiego mogą powstawać rowery, będące idealnym połączeniem zaawansowanej technologii i praktycznych rozwiązań.

Firma Giant jest światowym producentem rowerów najwyższej klasy. Od ponad trzydziestu lat Giant jest synonimem technologicznych innowacji w całej branży rowerowej, nieustannie wprowadzając nowe technologie i pomysły istotne dla świata sportu i kultury jazdy na rowerze. Dzięki wykorzystaniu światowych zasobów firma doskonali swoje produkty przeznaczone dla wszystkich rowerzystów – dzieci, osób jeżdżących rekreacyjnie i zawodowych kolarzy.Wśród obecnie dostępnych na

rynku rowerów najbogatszy asortyment pochodzi właśnie od firmy Giant.

Page 4: WaypointPress 11
Page 5: WaypointPress 11

Zapraszamy do konkursu na najciekaw-sze zdjęcie, związane z Waypointami!

Ogranicza Was tylko wyobraźnia!

Zdjęcia należy przesyłać na adres [email protected].

W kolejnym numerze WaypointPress umie-ścimy wszystkie nadesłane fotogra�e, a wy-boru tej najlepszej dokonacie właśnie Wy!

Na naszej stronie internetowej zamieścimy ankietę na najbardziej interesujące „waypoin-towe” zdjęcie. W ankiecie będzie mógł wziąć udział każdy. Autor zdjęcia, które zostanie uznane za najlep-sze otrzyma nagrodę ufundowaną przez �rmę GIANT.

Nagrodą będzie rowerowa torba, ko-szulka oraz bidon.

Na zgłoszenia czekamy do 20.02.2011 roku.

Page 6: WaypointPress 11

PierwszaAlleyGra

Już nie p a m i ę -tam, kiedy ostatnio dobrze wystartowałem na al-leypiastowych imprezach nie myląc trasy. No może na Alleyczasówce :) Ta moja krótka pamięć może też wynikać bra-ku takowych imprez w ostatnim czasie. Nie zmienia to faktu, że jak już na alleypiastowej stronie zawiśnie informacja o nowej zaba-wie wtedy jej ranga jest dla mnie naprawdę wysoka. Minęły przeszło cztery miesiące od ostatniego Alleypiasta, który nota bene od-był się w Otwocku. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, dzięki temu tworzymy elitarne zawody sprzeciwiając się masowym zlotom. Zmienia się też podejście zawodni-ków, nurt sportowy odchodzi prawie całko-wicie w niepamięć, oddając miejsca zabawie, rozrywce, spotkaniu towarzyskiemu. Wspo-mniany tutaj nurt zabawowy jeszcze mi nie do końca odpowiada, wolę jednak się zmęczyć, pobrudzić, zamoczyć, czy nawet przewrócić, a do reszty biesiadników dołączyć na mecie.

Zimowe odstawienie roweru odbija się dla mnie nadmiarem energii, potęguje to chyba złudne uczucie całkiem dobrej dyspozycji. Szykując się do Alleygry na siłę próbowałem siebie przekonać, że dobrze będzie dzisiaj dołączyć do nurtu zabawowego i pospace-rować. Nawet mi się trochę udało, bo nie założyłem super obcisłych i trendy ciuchów sportowych, a zwykłe kilkuletnie spodnie z demobilu, co więcej za pierwszą warstwę robiła totalnie nienowoczesna, nieoddy-chająca i nieodprowadzająca potu trzylet-nia koszulka organizatora WaypointRace.

Dawno nie było tyle osób na starcie, oby to nie był znak, że Alleypiast przerzuci się na piesze zabawy, pomyślałem wysiadając z samochodu na parkingu w Otrębusach.

Była prawie punktualnie 16:16 i zaraz mieli-śmy otrzymać manifesty..., o chyba w grze miejskiej chyba nie powinienem używać tego słowa. Biała kartka formatu A4 na której zna-lazło się dużo tekstu, starym alleycatowym zwyczajem staram się nie czytać całości, a je-dynie znajdować nazwy ulic do odwiedzenia. Wychodzi mi to nieźle i dosyć szybko wiem w czym rzecz. Należy stawić się na metę w cafe Mili Moi w Podkowie (nie zawracam so-bie głowy dokładną lokalizacją finiszu) odwie-dzając po drodze 5 lokalizacji (można mniej, a l e to nie w moim stylu):

Page 7: WaypointPress 11

AlleyGra -Willa Wierzbówek – Natalińska 8. Napisano, że wpisana do rejestru zabytków. Wiąże „rejestr za-

bytków” i Natalińską i wydaje mi się, ze wiem gdzie to jest, dokładnym adresem się nie przejmuję.- Polana Zosin, tablica. Tyle wyczytałem resztą się nie przejmuję- Miejsce egzekucji. Tu musiałem przeczytać całość opisu, aby dojść, że muszę szukać zwałowiska drewna przy żółtym szlaku. Narciarskie jazdy nie pójdą na marne, co prawda zwałowiska nie pamiętam, ale żółty szlak znam prawie na pamięć- Karolin to kolejne miejsce i wszystko jasne.- Żurawieńcowa 3. Pierwsze co mi przyszło na myśl to kto tak nazywa ulicę, drugie to co to jest „żurawieniec” (teraz wiem, że nawet wujek google tego nie wie). Dopiero trzecią myślą było pytanie gdzie ta ulica się znajduję. Na szczęście na mapie papierowej ulica się znalazła, co czasami nie jest takie oczywiste na alleypiastowych grach.

Po takiej analizie kolejność zdobywania była oczywista: żurawień-ce – polana Zosin – Wierzbówek – Karolin – żółty szlak – meta. Naciskam start na moim Garminie i bez zbędnej zwłoki od-dalam się od współgraczy. Po 20 metrach zorientowałem się, że dosyć naturalnie przybrałem strategię biegową, co więcej biegnie się świetnie, jest idealna temperatura, a topniejący w oczach śnieg dodaje tylko adrenaliny, kiedy co chwilę buty tracą przyczepność. W połowie drogi zmieniam sposób poruszania na marsz, aby przekonfigurować gps, co oznaczało zmianę mapy, i włączenie podświetlenia na stałe. Chwilę później mam już Grześka w kieszeni i kieruję się na Zosin. Spojrzałem na GPS. żeby ustalić kierunek biegu i tak szukając w ciemnym lesie odpowiadających mi ścieżek wbiegłem na polanę od strony wiat. Cel jest po drugiej stronie, więc jeszcze kilkana-ście sekund i obmacuję tablicę. Nie ma, czytam więc jeszcze raz opis, a tam jak byk napisano „na

tablicy 70 me- trów od skrzyżowania Natalińskiej z So-

snową”. Biegnę, w słabym świetle

mojej czołówki odbi-jają się czyjeś odblaski. To Apurimac, zdradza, że już przy tablicy był i leci do Żurawieńcowej. Biegnę. Na tablicy napisano, żeby się wrócić pod polanę, jak

docieram to kolejny ko-munikat wskazuję jedną z zosińskich wiat, akurat

ten

Page 8: WaypointPress 11

obrót sprawy wprowadził we mnie jeszcze większe zdenerwo-wanie – przecież byłem tam kilka-naście minut temu.

Błąd numer dwa Alleygry w wyko-naniu Adama nastąpił za chwilę. Biegnę w kierunku Wierzbówka po dotarciu do Natalińskiej zasta-nawiam się, w którym kierunku będzie willa i wybieram zły, czyli, że jeszcze dalej w kierunku Nada-rzyna. Kończący się las uświadomił mi pomyłkę, ale zaraz jestem przy willi. Szukam słupa przy furtce, bo tam ukryte ma być to czego szukam, ale słupy są po drugiej stronie ulicy. Kręcę się tak trochę czasu, aż postanowiłem sprawdzić w gps, gdzie jest Natalińska numer 8. Takiego adresu nie miałem, ale za to niskie numery domów są na początku ulicy od strony Brwino-wa. W takim razie doszedłem do wniosku, że ta willa o której my-ślałem to jednak nie był Wierzbó-wek i biegnę w kierunku centrum Otrębus. Po drodze napotykam Apurimaca, który wiodący moją wskazówką jeszcze ze startu kie-rował się na „mój Wierzbówek”. Wybijam mu to z głowy i już razem podążamy w poszukiwaniu nume-ru 8. Było to trochę dalej niż się spodziewałem, na dodatek znale-ziona już u celu informacja mówiła o jakiś pomnikach przyrody na Sadowej. Zastanawiamy się, czy to już koniec tego wątku, ale jednak padła

decyzja, żeby sprawdzić Sadową, bo jest blisko. Ulica była blisko, ale pomniki przyrody już nie. Po chwili na drugim krańcu ulicy wśród gości celebrujących cere-monię zaślubin odbywającą się w pobliskim kościele lataliśmy wokół drzew w poszukiwaniu czegoś co nie istnieje.

Po nieznalezieniu żadnych fantów na Sadowej biegniemy na Karolin. Na miejscu okazuje się, że jeste-śmy mocno w tyle, bo przed nami jest grupa zabawowa. Szczerze mówiąc trochę mnie to zdziwiło, bo poruszałem się dosyć spraw-nie, ale widać oni nie zrobili tylu ki-lometrów co ja. Krótka zagwozd-ka z latarniami i po chwili mamy w ręku gumę rozpuszczalną. Został tylko żółty szlak i meta. Biegnie-my. Wyprzedzamy grupę. Zaraz dalej jest składowisko drewna i informacja, że trzeba się udać na pobliską górkę (jeszcze nie udało mi się zjechać na nartach ze wspo-mnianego wzniesienie bez wy-wrotki, więc wiem gdzie biec). Na szczycie spotykam jeszcze jedną grupę rekreacyjną. W trakcie, gdy gromada oddala się studiuję mapę w celu zlokalizowania mety. Kil-kanaście sekund później biegnąc już samemu wyprzedzam grupę i znanymi ścieżkami podążam do Podkowy. Bez historii znajduję kawiarnie i melduję się jako pierw-

szy.

Gratulacje są niezasłużone. Po raz kolejny na alleypiastowej imprezie widać, że kondycja i nastawienie sportowe mogą przegrać ze spo-kojem i rozważną analizą zadania. Wygrana nie byłaby możliwa, gdy-bym nie poruszał się biegiem.

Alleygra miała w sobie coś ze sta-rego Alleypiasta. Ciemność, zagu-bienie, las to sprawiało, że przypo-minały mi się, jedne z najbardziej emocjonujących alleycatów. Poru-szanie się pieszo nie było takie złe jak mi się z początku wydawało. Punkty również były niebanalne wbrew mojemu przekonaniu na starcie. Magda wykonała dobrą robotę i wskazała kierunek, gdzie powinniśmy iść, aby Alleypiast sprawiał nam jeszcze radość pod-czas ścigania i samej organizacji alleycata. Żałuję tylko, że sama rywalizacja trwała tak krótko, a punkty nie były bardziej pocho-wane po lesie. Na koniec wypada nawiązać do wstępu, czy Alleygra coś zmieni w moim nastawieniu, czy przejdę do nurtu zabawowe-go? Jeszcze nie, za bardzo lubię być pierwszy ;)

Adam

Page 9: WaypointPress 11

min

i Wyw

iad WaypointPress: Zwyciężyłeś w

Pierwszej AlleyGrze. Jak podobały Ci się zawody?

Adam: Świetny pomysł. Wykona-nie również rewelacyjne. Chociaż ja lubię trochę bardziej ekstremal-ne zawody. Brakowało mi więcej punktów w lesie, możliwości zgu-bienia się. Pogoda też spłatała na figla, ponieważ nie padał deszcz. Było za ciepło generalnie. Ja lubię jak jest zimno. Mogłoby jeszcze padać. WaypointPress: Czego oczekujesz po następnych AlleyGrach?

Adam: Myślę, że powinniśmy jed-nak wrócić do alleycata, bo to jest to co nas kręci. AlleyGra może być przerywnikiem w sezonie zimo-wym, kiedy mniej osób jeździ na rowerze.

WaypointPress: A teraz nietypowe pytanie: z którym ze zwierząt się identyfikujesz?

Adam: Ciężkie pytanie... Myślę, że z dwugłowym smokiem. Symboli-zuje rozdwojenie pomiędzy spor-tową a intelektualną częścią mojego życia ...

WaypointPress: Dziękuje-my za wywiad i gratuluje-my!

Adam: Dziękuję!

Page 10: WaypointPress 11

WAYPOINT

PRESS

Page 11: WaypointPress 11

AlleyGra

Page 12: WaypointPress 11

Na rowerze Wywiad z Ulą Wojciechowską zwyciężczynią Pucharu Polski w Maratonach Rowerowych na Orientację 2010Witaj, wywiad przeprowadzamy z związku z zakończeniem rywalizacji w Pucharze Polski w Maratonach Rowerowych na Orientację w 2010, który wygrałaś. Ogromne gratulacje! Kalendarz zawodów w ubiegłym roku był wyjątkowo napięty, czy czujesz ulgę z zakończenia sezonu?

Witaj! Sezon jest rzeczywiście nietypowo długi (dłuższy o 2,5 miesiąca niż w maratonach MTB), a latem bardzo intensywny. W minionym roku zdarzyły się imprezy tydzień po tygodniu i niestety nie na wszystkich mogłam być. Dobrym pomysłem byłoby wprowadzenie minimum dwóch tygodni przerwy między pucharowymi imprezami. Nie wiem tylko, czy to możliwe, bo imprez przybyło i większość wypada w lecie. Czy czuję ulgę? Harpagan był moim ostatnim mocniejszym startem, Nocna Masakra to już wycieczkowe tempo. W tej chwili zregenerowałam się, mam „głód roweru” i nie mogę doczekać się wiosny, gdy porządnie ruszę z kopyta, czy raczej „z pedału”.

Twoje wyniki są dla Ciebie zaskoczeniem (4 zwycięstwa, 2 drugie miejsca), z czego one wynikają, dobrej kondycji, doskonałej orientacji, a może słabości rywalek?

Zacznę od końca. Moje bezpośrednie rywalki prezentują podobny poziom i nieraz dostaję od nich po tyłku. Dzięki temu jest z kim się ścigać, jest motywacja. Mówię tu o Asi Stanek i Agnieszce Kłopocińskiej, bo w sezonie 2010 pomiędzy naszą trójką toczyła się walka o Puchar. Widywałam je w akcji, obie

czuję się

Page 13: WaypointPress 11

dobrze nawigują i są bardzo ambitne. Asia po niefortunnym złamaniu ręki na Bike Orient przyjechała na WSS z gipsem... i wystartowała! A pamiętajmy, że to była ciężka przeprawa przez kopny piach. Z kolei Agnieszka jeździ na ciężkim rowerze trekingowym z sakwą i daje radę - to po prostu mocna dziewczyna. Oczywiście na niektóre zawody przyjeżdża wyższa liga, jak „Tytanowa” Justyna Frączek, której żadna z nas nie podskoczy. I dobrze, bo to pokazuje, że w Pucharze liczy się coś innego niż tylko łydka - na przykład wytrwałość w jeżdżeniu na wszystkie imprezy i zbieranie punktów ziarnko do ziarnka. Żeby było jasne - uważam się za bardzo przeciętną rowerzystkę. Nie mam złudzeń co do swoich możliwości. Pewnie jeżdżę szybciej niż kilka lat temu, ale sukcesy to wynik tego, że najmocniejsze dziewczyny wolą maratony MTB niż jazdę z kompasem. Za największy sukces sportowy minionego roku uważam drugą lokatą na 40. Harpaganie.

Ubiegłoroczny Puchar to trzynaście zupełnie różnych wyścigów: poczynając od górskiej, dwuetapowej Odysei, poprzez szybkie stukilometrowe imprezy jak Funex Orient, a kończąc na ekstremalnym Grassorze i Nocnej Masakrze. Możesz nam zdradzić, które z ubiegłorocznych imprez najbardziej Ci się podobały i które zapamiętasz na długo chociażby z nieodłącznych przygód, jakie zdarzają się na trasie?

Cenię różnorodność imprez. Ot, choćby rozpiętość temperatur, mróz -15°C na Nocnej Masakrze, upał +35°C na WSS. To sprawia, że trzeba się inaczej przygotować, obmyślić taktykę. No i sam teren - wielka niewiadoma, w większości miejsca, których w ogóle nie znam. Wyobraź sobie niesamowitą, szybką jazdę na Odysei, grzbietem we mgle, gdy ledwo co widać. Albo świt na Grassorze, słońce wstaje nad złotymi łąkami, a my z Kamilą trzęsiemy się z zimna. W nocy było +3°C, a to przecież czerwiec! Albo miękki mech w lesie na WSS, leżymy z Agnieszką po wyczerpującej nocy i gapimy się w niebo - jeszcze minutka, jeszcze dwie. No i Nocna Masakra - cisza wokół, tylko śnieg skrzypi, poczucie osamotnienia i niekończącej się pustki, coś z pogranicza doznań kontemplacyjnych. Najbardziej pozytywne wspomnienia łączą się jednak z ludźmi. Na takim Grassorze, gdy po paru godzinach widzi się w krzakach buszujący kask, to jest święto i człowiek cieszy się jak dziecko.

czuję się najpewniej...

Page 14: WaypointPress 11

Puchar Polski nie cieszy się dużą popularnością wśród kobiet. Jakie według Ciebie są tego przyczyny? Czy uważasz, że należy coś zmienić w formule, aby przyciągnąć więcej zawodniczek?

Formule trudno coś zarzucić. Jest otwarta, w kobiecej kategorii można łatwo przebić się do czołówki. Aby uzyskać punkty, nie trzeba, jak w pieszych setkach, kończyć całej trasy. Każdy wynik jest dobry, każdy się liczy, a sposób przyznawania punktów do Pucharu sprzyja kobietom, których stawka jest nieliczna. Problemem jest raczej formuła niektórych zawodów. Może dziewczyny boją się samotnej jazdy, własnej nawigacji albo wałęsania się nocą po wioskach? Zresztą wcale im się nie dziwię i na nocne imprezy staram się znaleźć towarzystwo. Trzeba sprawdzić, które zawody przyciągnęły największy odsetek kobiet i z czego to wynika. Z ciekawości policzyłam. O dziwo, przoduje tu ekstremalny Grassor z ponad 19% udziałem kobiet w stawce. Średnia oscyluje jednak koło 10%. A może to sam Puchar jest zbyt słabo rozreklamowany? Portale i fora rowerowe stoją otworem, tymczasem o tej inicjatywie wie wąska grupa wtajemniczonych, a na słowo „mapa” wielu bikerów reaguje niezrozumiałą niechęcią.

Jak wyglądają Twoje przygotowania do zawodów, trenujesz według określonego systemu?

Na półce stoi Friel, ale zamiast czytać go do poduszki i uczyć się na pamięć, trenuję według własnych odczuć. Jeśli mam jechać w góry, staram się zrobić troszkę siły gdzieś na wydmach koło domu. Jeśli na Harpagana albo Grassora - kilka długich wyjeżdżeń spokojnym tempem. W minionym sezonie przekonałam się, że ważniejsza jest jakość niż ilość kilometrów. Sezon zamknęłam w liczbie 5000 km. Moją słabą stroną są technika jazdy i wytrzymałość siłowa, np. długie podjazdy, których pod Warszawą nie ma gdzie trenować. Na Odysei dostałam w kość, bo w górach brak przygotowania wychodzi od razu.

Rower 365 dni w roku, czy w niesprzyjające dni przerzucasz się na inne dyscypliny? Jeśli tak, to jakie?

Nie skreślam roweru zimą. Jeśli jest sucho i dobra nawierzchnia - czemu nie? Ale gdy warunki są bardzo złe, to sensowniejszym treningiem okazuje się bieganie, za którym nie przepadam. Zdecydowanie wolę narty biegowe - tym razem grudzień trafił się wspaniały. Latem jeździmy też z Marcinem na rolkach i staramy się raz w tygodniu wyskoczyć na kajak. Lubię się ruszać, jakieś góry, wspinanie, pływanie też są ok, kiedy nadarzy się okazja. Unikam sportu w pomieszczeniach - siłownie, sale zdecydowanie mnie nie kręcą. Już wolę wyjść na deszcz i pobiegać dookoła stadionu.

Znamy Ciebie również z rajdów przygodowych, ale po intensywnym początku roku zakończonym zwycięstwem w DyMno nie można było Ciebie odnaleźć na liście startowej żadnego z rajdów AR. Czy to tylko brak odpowiednich imprez w kalendarzu, czy tendencja do specjalizacji w konkretnych dyscyplinach?

Page 15: WaypointPress 11

Na rowerze czuję się najpewniej. Koledzy od rajdów zarzucają mi, że za słabo biegam. Oni chcieliby biegać kilkudziesięciokilometrowe etapy piesze. To była jedna z przyczyn, dla których przerzuciłam się na imprezy indywidualne i zrealizowałam tyle pucharowych startów, ile dałam radę. Ale nie mówię rajdom „nie” - to przygodowa, zespołowa dyscyplina, dzięki której zyskuje się wszechstronność oraz dystans do wyniku będącego wypadkową mnóstwa różnych elementów.

Jakie masz plany sportowe na 2011 rok?

Nie lubię mówić o konkretnych planach, przesądna jestem. Pewnie podobnie jak do tej pory - maratony rowerowe na orientację, MTBO, jakieś rajdy AR, może zawody piesze. Mam swoje ulubione imprezy, na które chętnie wracam, ale nie czuję ciśnienia, że „muszę” gdzieś wystartować. Największe marzenie to znów wciągnąć we wspólne starty Marcina, mojego męża, który w tej chwili kończy doktorat i czas ma bardzo ograniczony.

Na koniec nie możemy nie zapytać o WaypointRace. Trzy zwycięstwa z rzędu - to robi wrażenie. Jeszcze Ci się nasz pruszkowski wyścig nie znudził?

Pruszków jest fajny, ma klimat. Na WPR jeżdżę od początku. To była moja pierwsza rowerowa impreza na orientację, więc mam do niej sentyment. Ostatnie zwycięstwo było dla mnie zaskoczeniem. Przypuszczałam, że po włączeniu WPR do Pucharu Polski przyjadą mocne konkurentki. Finisz na minutę przed zamknięciem mety pokazał po raz kolejny, że mam więcej szczęścia niż rozumu. I jak tu nie wracać? Jak będzie w tym roku, czas pokaże. W każdym razie, życzę Wam wysokiej frekwencji - również kobiet, pięknej pogody i mam nadzieję, do zobaczenia!

Do zobaczenia!

Page 16: WaypointPress 11

WAY

POIN

T

PRES

S

Page 17: WaypointPress 11

Ula

Woj

ciec

how

ska

PPM

201

0

Page 18: WaypointPress 11

Pod-sumo-wanie

PPM rok

2010

Rok 2010 już za nami. W pucharze w Rowero-wych Maratonach na Orientację „Boss Plus CUP” wystartowały w minionym roku 73 zawodniczki oraz 599 zawodników. Z 13 imprez w kalenda-rzu, wynikami zakończyło się 12 (jednej prze-szkodziła powódź, ale w tym roku będzie można ponownie w niej spróbować swych sił). W klasy-fikacji Kobiet, ostatni maraton – Nocna Masakra nie przyniósł żadnych zmian, wygrała Urszula Wojciechowska. Wśród Mężczyzn pozwolił na wyłonienie niekwestionowanego zwycięzcy, został nim tak jak i w 2009 roku Paweł Brudło.Podsumowanie pucharu, związane z wręczeniem dyplomów dla pierwszych 20 osób w każdej z kate-gorii nastąpi na zakończeniu 41 edycji Harpagana w Lipnicy, 16 kwietnia 2011 roku o godzinie 22:00.Poniżej lista zwycięzców. Pełne wyniki pucharu są dostępne na stronie:http://maratony.home.pl/ppm/

Bartłomiej Bober

Page 19: WaypointPress 11

W  2010  r.  Puchar  Polski  w  Maratonach  Rowerowych  na  Orientację  (PPM)  rozrósł  się  aż  do  13  imprez.  Były  wśród  nich  imprezy  krótkie,  zaledwie  100-­‐kilometrowe  (Funex  Orient,  Waypointrace,  Dymno),  jak  też  trwający  całą  dobę  300-­‐kilometrowy  Grassor.  Dzięki  temu  każdy  mógł  znaleźć  coś  dla  siebie.  Obok  imprez  z  długą  tradycją,  takich  jak  Harpagan,  pojawiły  się  nowe.  W  tym  roku  zadebiutowały  w  Pucharze:  Waypointrace,  Funex  Orient  i  Izerska  Wielka  Wyrypa.Ta  ostatnia  impreza  niestety  nie  miała  szczęścia  -­‐  z  powodu  nagłej  powodzi  podczas  trwania  zawodów,  została  odwołana,  a  osiągnięte  wyniki  ostatecznie  nie  weszły  do  Pucharu.  Jedyną  imprezą,  w  której  obowiązywał  start  zespołowy  w  parach,  były  podobnie  jak  rok  wcześniej  obie  edycje  Odysei,  zawodów  o  charakterze  górskim.

Pod  względem  frekwencji  najliczniej  pojawili  się  zawodnicy  na  jubileuszowym,  40.  Harpaganie  (300  osób).  Najbardziej  kameralna  była  z  kolei  Nocna  Masakra  z  22  zawodnikami  -­‐  trudne  warunki  śniegowe  panujące  w  tym  czasie  w  Barlinku  skutecznie  zniechęciły  większość  rowerzystów.  Ekstremalne,  choć  zgoła  inne  warunki  panowały  także  w  lipcu  -­‐  Funex  Orient  i  Wielkopolska  Szybka  Setka  odbyły  się  pod  znakiem  zwrotnikowych  upałów.

Do  samego  końca  sezonu  mogliśmy  śledzić  poczynania  dwóch  zawodników,  którzy  w  tym  roku  rozdali  pomiędzy  sobą  prawie  wszystkie  asy  w  Pucharze.  Ostatecznie  Paweł  Brudło,  wygrywając  Nocną  Masakrę,  zapewnił  sobie  zwycięstwo  w  Pucharze  -­‐  aż  sześć  razy  przy  jego  nazwisku  pojawiło  się  100  punktów  za  zwycięstwo.  Piotrek  Buciak  wypadł  niewiele  gorzej  -­‐  z  pięcioma  zwycięstwami  i  jednym  drugim  miejscem  

do  końca  był  dla  Pawła  rywalem,  z  którym  trzeba  się  liczyć.  Trzecie  miejsce  przypadło  Grzegorzowi  Liszce,  mimo  prześladującego  go  pecha.  Zgubiony  chip  na  Harpaganie,  kilka  awarii  sprzętu  i  na  dokładkę  zalane  auto  w  Izerach  -­‐  te  perypetie  nie  zniechęciły  go,  ale  w  tym  roku  życzymy  mu  zdecydowanie  więcej  szczęścia!  Grzesiek  zaledwie  o  4  punkty  wygrał  ostatecznie  z  Danielem  Śmieją  (miejsce  IV).  Podsumowując  klasyfikację  męską  -­‐  21  zawodników  zaliczyło  co  najmniej  6  imprez  (tyle  wyników  liczy  się  do  Pucharu).  To  dobry  wynik,  pokazujący,  że  zainteresowanie  Pucharem,  zwłaszcza  wśród  mężczyzn,  jest  duże.  

W  kategorii  kobiecej  3  zawodniczki  wytrwale  zbierały  pucharowe  punkty  ze  zmiennym  szczęściem.  Ostatecznie  wygrała  Urszula  Wojciechowska,  mając  na  koncie  4  zwycięstwa  i  dwa  drugie  miejsca.  Druga  w  klasyfikacji  Asia  Stanek  złamała  na  Bike  Orient  rękę,  jednak  już  wkrótce  wróciła  na  rajdowe  trasy.  Agnieszka  Kłopocińska  zajęła  trzecie  miejsce,  tracąc  do  Asi  zaledwie  2  punkty.  Warto  wymienić  jeszcze  Justynę  Frączek,  która  wygrała  obie  Odyseje  oraz  Anię  Świrkowicz  -­‐  niepokonaną  na  Harpaganach.  Niestety  te  mocne  zawodniczki  nie  pokusiły  się  o  wystartowanie  w  innych  pucharowych  zawodach.  W  minionym  roku  kobiety  stanowiły  zaledwie  10%  zawodników  startujących  w  Pucharze.

Ula  Wojciechowska

Page 20: WaypointPress 11
Page 21: WaypointPress 11

Zawodniczka   Zespół   Miejscowość   Miejsce   Punkty  

Wojciechowska  Urszula     Sherpas  Raidteam   Nowa  Iwiczna   1   592  

Stanek  Asia   RUDY  KOT   Szczecin   2   554  

Kłopocińska  Agnieszka   Równo  z  górki   Warszawa   3   552  

Szor  Agnieszka   Nalewka  Team   Gdańsk   4   266  

Konieczna  Krystyna   Grupa  Rowerowa  Lipka   Lipka   5   260  

Skompska  Anna   Poncho  People     6   256  

Frączek  Justyna   KTM  BikeWorld     7   200  

Świrkowicz  Ania   Subaru  Trek  Gdynia   Gdynia   7   200  

Polak  Katarzyna   BGZ     9   192  

Mróz  Monika     Piaseczno   10   186  

Czerwińska  Magdalena   Alternatywa  Racing  Team   Warszawa   11   178  

Zabielska  Joanna   BIKEstats.pl   Wrocław   12   174  

Kinowska  Katarzyna       Gdańsk   13   172  

Truszkowska  Kamila   Bezpartyjni   Gdańsk   14   166  

Szymańska  Marzena   AKTR  Cyklista   Wierzenica   15   159  

Rękawik  Agnieszka     Elbląg   16   156  

Kluczek  -­‐  Kollar  Anna   Kollarki   Gdańsk   17   151  

Rytych  Katarzyna   bikestats.pl   Wolbórz   18   147  

Baranowska  Ewa   embike   Malbork   19   141  

Lasocka  Elżbieta     Gdańsk   19   141    

Zawodnik   Zespół   Miekscowość   Miejsce   Punkty  

Brudło  Paweł   KTE  Tramp   Warszawa   1   600  

Buciak  Piotr   Jarłojants  KTE  Styki   Warszawa   2   596  

Liszka  Grzegorz  Biketires.pl  Wheeler  Bikejoring   Tychy   3   556  

Śmieja  Daniel   LIRO  team   Szczecin   4   552  

Nalazek  Marcin   Tarant  Team   Legionowo   5   514  

Drażan  Łukasz   K.S.A.T.   Warszawa   6   511  

Konieczny  Tomasz   Grupa  Rowerowa  Lipka   Lipka   7   506  

Wojciechowski  Adam   WaypointGame  Team   Piastów   8   488  

Kuthan  Marcin   Alternatywa  Racing  Team   Warszawa   9   475  

Witkowski  Marcin   SONY  MTB  TEAM   Warszawa   10   453  

Nowaczyk  Michał   Harpagan   Gdańsk   11   437  

Wiktorowski  Krzysztof     Łódź   12   429  

Bobiński  Robert   roweruj.sie.pl   Warszawa   13   414  

Stanek  Robert   RUDY  KOT   Szczecin   14   389  

Ruchlicki  Stanisław   PTR  Dojlidy  BIałystok   Kleosin   15   384  

Michalak  Sławomir   TCP  Velmar   Pruszków   16   355  

Banaszkiewicz  Piotr   KTR  BikeOrient   Łódź   17   353  

Zadworny  Tomasz   bikestats.pl   Goszczanów   18   351  

Krasuski  Marcin   Team  360   Warszawa   19   329  

Wieczorek  Wiesław   SC  Trpaslik   Warszawa   20   322    

Klasyfikacja Kobiet

Klasyfikacja Mężczyzn

Page 22: WaypointPress 11

MP PMnO 2010Za   nami  kolejny  sezon  Pucharu  Polski   w   Pieszych   Maratonach  na   Orientację   (PMnO).   Tym  razem   po   raz   pierwszy   Puchar  został   rozegrany   nie   tylko   na  dystansie   100-­‐kilometrowych  zawodów   -­‐   osobna   klasyfikacja  została   wprowadzona   dla  krótszych   zawodów,   zwanych  umownie   "pięćdziesiątkami".  Zaliczone   do   nich   zostały   też  zawody   krótsze   (RDS   30   km)   i  dłuższe   (Włóczykij   70   km).   Do  Pucharu   setek   weszło   12  imprez,  pięćdziesiątek  -­‐  13.

Sezon   otworzyły   zawody  zimowe   -­‐   Ełcka   Zmarzlina,   na  której  panował  siarczysty  mróz.  Na   Skorpionie   trudne   warunki  śniegowe   pozwoliły   ukończyć  t r a s ę   s e t k i   t y l ko   dwóm  najlepszym   zawodnikom   -­‐  M a c i e j o w i   W i ę c k o w i   i  Michałowi  Jędroszkowiakowi.  

Po  raz  pierwszy  zdarzyło  się,  że  zwycięzca   przybył   na   metę  rajdu   po  podstawowym   limicie  czasu.   Rajd   Dolnego   Sanu   był  dość  kameralny  i  tradycyjnie  już  mokry   -­‐   roztopy   i   zalegający  w  l e s i e   ś n i e g   n i k omu   n i e  pozwoliły   dotrzeć   na   metę   z  suchymi   nogami.   Harpagan   na  Pomorzu   i   rozgrywany   w  Beskidzie   Wyspowym   Kierat   -­‐  kolejne  imprezy  w   kalendarzu   -­‐  przyciągnęły  jak  zawsze  liczną  i  mocną  stawkę.  Grassor  -­‐  jedyna  impreza  w  formie  scorelaufu   "z  niespodzianką"   -­‐   odbył   się  podczas   najdłuższego   dnia   w  roku.   Tu   samotne   zwycięstwo  odniósł   Andrzej   Buchajewicz,  który  do  końca  sezonu  pozostał  m o c n ym   i   l i c z ą c ym   s i ę  konkurentem   dla   Macieja   i  Michała.  Na   Wielkopolskiej   Szybkiej  S e t c e   p a n o w a ł y   i ś c i e  zwrotnikowe   upały   -­‐   nawet  

nocą!   Wbrew   nazwie   okazała  się   ona   nie   tak   szybka   jak   rok  wcześniej   i   Maćkowi  Więckowi  n i e   u d a ł o   s i ę   p op r aw i ć  rekordowego   wyniku.   Trasa  była   tak   ułożona,   że   w   jednym  miejscu  opłacało  się  przepłynąć  j e z i o r o   w p ł a w.   M i c h a ł  J ęd ro s zkow iak   wzbudz i ł  popłoch   wśród   bawiących   się  na   plaży   dzieci,   gdy   nagle  wychynął  z   wody   z   plecakiem   i  w  czerwonych  lajkrach.  

Latem   odbyła   się   także   po   raz  p ie rwszy   I ze r ska   Wie lka  Wyrypa   –   w   trakcie   trwania  zawodów,   teren   na   którym  rozgrywany  był  Rajd  nawiedziła  powódź,   zalewając   przy   tym  m i e j s c ow o ś ć ,   w   k t ó r e j  z loka l i zowana   by ła   baza  imprezy.  W  skutek   tak  nagłego  kataklizmu   organizatorzy   IWW  zdecydowali   o   odwołaniu  maratonu   bez   podawania  wyników.   Jesień   przyniosła  kolejne   zwycięstwo   Andrzeja  na   Jesiennych   Trudach   i   2  z w y c i ę s t w a   M a ć k a   n a  jubileuszowym  40   Harpaganie   i  na   Nawigatorze.   Michał,   który  po  wypadku  samochodowym  w  lecie,   powoli   wracał   do   formy.  Pokazał   klasę   dopiero   na  Nocnej  Masakrze,  wygrywając   i  mocno   odsadzając   rywali,  pomimo   głębokiego   śniegu   i  dotkliwego  zimna.  

W   zasadzie   ta   trójka   rozdała  pom i ęd z y   s obą   k a r t y   w  Pucharze.   Ostatecznie   Puchar  Polski  wygrał  drugi   raz  z   rzędu  Maciej  Więcek,  mając  na  koncie  5   z w y c i ę s t w ,   M i c h a ł  J ę d r o s z k o w i a k   z   3  zwyc i ę s twam i   b y ł   d rug i  (czwarty   rok   z   rzędu   zajął   to  miejsce),   natomiast   na   trzecim  miejscu   uplasował   się   Andrzej  Bu cha j ew i c z   ( r ówn i e ż   3  

zwycięstwa).   Zwycięstwami   w  Pucharowych   imprezach   mogą  się   pochwalić   także   Piotr  Szaciłowski   (Harpagan-­‐39   i  Jesienne   Trudy)   oraz   trójka  panów,  którzy  wspólnie  wpadli  jako   pierwsi   na   metę   Kieratu   -­‐  Krzysztof   Dołęgowski,   Maciej  Dubaj  i  Bartłomiej  Juroszek.  

Wśród   kobiet   znacznie  łatwiej   było   przebić   się   do  czołówki.  Anna  Trykozko,  która  zajęła   pierwsze   miejsce   w  Pucharze,   ukończyła   5   imprez,  wygrywając   raz.   Druga   była  Katarzyna   Kinowska,   trzecia  Kamila   Truszkowska   (obie  startują   także   w   maratonach  rowerowych  na   orientację).   Aż  czterech   imprez   nie   ukończyła  żadna  kobieta.  

Puchar   pięćdziesiątek   nie   był  tak  ekscytujący  jak  setki.  Z  dużą  przewagą   pierwsze   miejsce  z a j ą ł   G r z e g o r z   Ł u c z k o  wygrywając  przy  tym  4  imprezy  s p o ś r ó d   5 ,   n a   k t ó r y c h  s t a r t ow a ł .   K o l e j n i   b y l i  Bartłomiej   Grabowski   i   Leszek  Ma l i s zewsk i .   Wśród   pań  p i e rwsze   m i e j s c e   z a j ę ł a  Katarzyna  Groza,   startując   w   4  imprezach,   natomiast   drugie  miejsce   zajęło   ex-­‐aequo   aż   7  kobiet,   z   których   każda   miała  p o   1   z w y c i ę s t w i e   w  pucharowych  imprezach.

W   2010   r.   odbyły   się   po  raz   pierwszy   Mistrzostwa  Polski   w   Pieszych   Maratonach  na   Orientację,   które   zostały  rozegrane   na   Jubileuszowym  Harpaganie   40   w   Kościerzynie.  Mistrzem   Polski   został   Maciej  Więcek   ustanawiając   przy   tym  nowy   rekord   100   km   na  orientację   z   czasem   10h   29min.  Mistrzynią   Polski   została  M a ł g o r z a t a   S t e f a ń c z y k  uzyskując  czas  16h  24min.

Page 23: WaypointPress 11

Nocna Masakra17-19.12.2010

Stanisław  Ruchlicki  http://www.ptr-­‐dojlidy.pl/

A  zatem  dokonało  się.  Finał  tegorocznego  cyklu  Pucharu  Polski  w  Maratonach  Rowerowych  na  Orientację  przeszedł  do  historii.  Moim  zdaniem  najciekawszej  formy  kolarstwa  terenowego  spośród  wielu  obecnie  dostępnych.  Nocna  Masakra  2010  odbyła  się  w  dniach  17-­‐19  grudnia  na  terenach  wokół  Barlinka  na  zachodzie  Polski.  Terenach  zapewne  malowniczych  pojezierzy,  czego  jednak  nie  dane  było  mi  zobaczyć  z  racji  nocnej  formy  rajdu.  Poniżej  przeto  kilka  moich  wrażeń  z  zawodów,  bo  dzięki  ciemnościom  nocy,  jak  i  trudnym,  zimowym  warunkom  panującym  na  trasie,  było  ich  więcej  niż  ustawa  przewiduje.  Dopiero  w  przeddzień  wyjazdu  ukończyłem  oficjalnie  zapalenie  płuc,  a  więc  brak  treningów  z  racji  choroby,  jak  i  niechęć  do  jazdy  po  śliskim  nie  dawały  dużych  nadziei  na  przyzwoity  wynik.  Wisiała  groźba  powtórki  z  mojej  pierwszej  kultowej  Głuszycy  –  tyle  łażenia  z  rowerem  co  jazdy  ;)

 A jednak…  

Mógł  chłop  jeździć!  Oto  największe  zaskoczenie.  Dla  chcącego  mniej  niewykonalnego.  Kosztem  ciągłego  napięcia,  niskiej,  kontrolowanej  prędkości,  okazało  się,  że  da  się  jechać.  Ze  wstydem  należy  się  przyznać,  że  zaliczyłem  tylko  jeden  upadek,  wśród  setki  podpórek.  Wyjazd  z  bazy  i  szok!  Jadę  po  lodzie!  Nieco  zajmuje  otrząśnięcie  się  i  przyjęcie  do  wiadomości  tego  faktu.  Trochę  znosi  na  pobocze.  Przy  pierwszym  z  sześciu  odwiedzonych  przeze  mnie  punktów  kontrolnych  spotykam  Ulę,  najlepszą  w  Polsce  w  te  klocki.  Dobrze  ciśnie  po  zdradliwym  śniegu,  który  to  rzuca  na  boki.  Trudno  jednocześnie  dbać  o  patrzenie  przed  siebie,  kontrolę  odległości  na  liczniku,  kierunku  na  kompasie  i  jeszcze  oglądać  mapę.  Ażeby  zerknąć  na  pulpit  wskazanym  jest  się  zatrzymać.  Z  czasem  jakoś  zaczyna  to  iść..  Cisza,  biel,  oczy  wlepione  w  drogę..  Można  by  próbować  się  rozmarzyć,  lecz  przy  bieżących  warunkach  jest  to  zakazane.

Teraz koniec jazdy.  Pchamy,  ja  i  czterech  zawodników  którzy  zmaterializowali  się  niczym  duchy.  Można  roweru  dosiadać,  lecz  zbyt  męczące  ciągłezeskakiwanie  w  koło  Macieju.  Jezioro  Chłop  majaczy,  acz  zakryte  szczelnie  białą  warstwą.  Wracając,  zakładam  nowy  ślad,  lecz  wykańczającym  okazuje  się  to,  czas  na  popas.  Jeszcze  napitek  nieskostniały,  i  do  końca  będzie  dawało  się  wytrząść  ożywczą  ciecz  spośród  brył  lodu.  Patrz  co  ten  wyprawia,  koniec,  jedzie  bokiem!  No  zarzuciło  mnie  deko,  fakt,  ale  udany  telemark  i  stoję.  Na  mapie  pole,  w  realu  droga  wiejska,  są  nawet  znaki  „strefa  zamieszkania”.  W  końcu  mapa  aktualna  jest  na  lata  Jaruzelskie..  Ma  to  jednak  swój  urok.  Jadę  sobie  sztywny  po  lodzie,  zaliczając  ów  jeden  obowiązkowy  pad  na  boczek..  wtem!  W  prawo  na  Gorzów,  w  lewo  na  Gdańsk.  Niezła  niespodziewajka,  wśród  tych  pustych  wiosek!  Już  po  hamulcach.  Bo  obręcze  zamarzają  :)  

Page 24: WaypointPress 11

Jakieś ślady…A  tylko  trochę  było.  No  ale  podążę  za  nimi.  Coś  tu  jednak  nie  pasuje  –  iść,  ciągle  iść,  w  stronę  jazu  postanawiam,  ślad  porzucając.  Woda  się  piętrzy,  to  pewnie  tu,  lecz  punktu  brak.  Lecz  oto  drzewo  jak  słup  –  łup!  I  PK  skasowany.  Ktoś  podejrzał  mój  rower  zaparkowany  przy  drzewie  i  ciśnie  w  jego  kierunku.  Wyścig  kto  pierwszy  doń  dotrze.  Dziewucha!  To  Ula,  która  znów  pokazuje  swe  talenta  nawigacyjne,  nie  nadrabiając  niepotrzebnie  kilometrów.  Szosa  i  pojechali!  Ten  jeden  raz  można  się  wyłączyć.  A  jednak  nie  można…  Ląduję  w  Gorzowie  Wielkopolskim,  którego  nawet  nie  ma  na  mapie.  Teleport  jakiś?  Przecież  jechałem  dobrze?  Nieprzemożona  mgła  osadzająca  się  na  mapniku  utrudnia  korzystanie  zeń,  trzeba  skrobać  niczym  szybę  w  samochodzie.  Niezły  trójkąt  bermudzki..  W  miejscu  zakrętu  szosy  i  odbicia  od  niej  dróżki  polnej,  wśród  nieużytków  –  teraz  lśni  się  wielkie  rondo,  Mc  Tusk,  dwupasmówki,  a  nawet  linia  tramwajowa.  No  cóż,  widocznie  miasto  się  delikatnie  rozbudowało  ;)

Jednak trzeba było tam niżej lecieć...I  nie  olewać  faktu  że  kompas  „nieznacznie”  inny  kierunek  pokazuje.  Niby  wszystkie  drogi  pasują,  ale  po  chwili  spróbowania  każda  obca  jak  w  koszmarze.  No  dobra,  może  ci  czterej  piesi  zawodnicy  coś  doradzą.  Otaczają  mnie  i  doznaję  olśnienia,  że  to  nie  zawodnicy,  lecz  czterech  młodzieńców,  a  każdy  spluwę  dzierży.  Metodą  „na  pomoc  zagubionemu”  wydostaję  się  po  debacie  o  zalecanej  drodze  na  punkt.  Wiedziałem  że  tak  będzie,  musiało  coś  być  –  nie  ma  co  się  poddawać  i  koniec  końców  PK  mój  ci  jest.  A  co  ten  tak  się  rozpędził,  kurde  jak  on  zasuwa..  Wariat!  Pocisnął  ze  dwa  razy  szybciej  ode  mnie  po  tym  lodzie..  A  mnie  nań  nosi  –  a  niech  jedzie,  na  zdrowie!

Do czego to doszło, już nawet kamieniom stawia się pomniki w tym kraju.Na  zakręcie  losu  ów  stoi,  a  nie  wśród  choinek  na  polu.  Ale  zawsze  trochę  można  poskakać  dla  zdrowia  przez  śniegu  połacie.  Teraz  będzie  akcja  -­‐  ładna  różowiutka  droga!  Lecz  klops,  wiadomo,  zima..  Od  stanu  i  szerokości  kolein  jeno  zależy  proporcja  chodu  do  jazdy.  A  to  jeziorko  trzeba  całe  obejść  czy  jak?

Page 25: WaypointPress 11

Taki makaron powinien być po każdym maratonie! Godzina  snu  i  wesoła  nowina  -­‐  jestem  szósty  w  gronie  22  hardkorów,  najwyższa  lokata  na  w  ogólnopolskich  zawodach  orientacyjnych.  Szczególnie  cieszy,  że  na  tych  najtrudniejszych.  Przy  okazji  udało  się  wyrównać  Zażynne  porachunki  koleżeńskie  ;)  Plan  z  początku  roku  osiągnięty  z  nawiązką.  15  miejsce  w  końcowej  klasyfikacji  Pucharu  Polski  cieszy.  

I  jak  tu  wracać  do  „zwykłych”  maratonów?

Śniegu po piszczele, i znany już obrazek. Wyniszczony  buciorami  śnieg,  a  tuż  obok  piękna  wygnieciona  ścieżka  ze  śladem  opony.  Przypominają  się  maratony  piesze.  Neoprenki  służą  za  stuptuty,  lecz  śnieg  rozrywać  je  od  środka  pragnie.  Kręgosłup  boli,  rower  staje  dęba..  

Lecz pociesza myśl, że  wcześniej  czy  później  będzie  można  nań  wsiąść.  Ogromna  to  przewaga  nad  nudą  maratonów  z  zasady  pieszych!  Trageedia!  Poziomica  z  drogą  myli  się,  czego  efektem  mój  błędnik  po  wyjechaniu  we  wiosce  przekręca  się  o  całe  90  stopni.  Jeszcze  zwiedzam  bloki  w  polu  na  wzór  osiedli  PGRowych,  jeszcze  nadzieje  pokładam  na  wykorzystanie  resztek  czasu  na  zdobycie  ostatniego  już  checkpointa,  aż  odnajduję  się  na  drodze  prowadzącej  do  bazy.  Dataloggerze,  powiesz  mi  co  się  stało?  Ale  to  było  dobre!  Asfalt  do  Barlinka,  a  ja  w  ułamku  sekundy  pojawiam  się  na  przeciwnym  pasie  ruchu.  Lód  w  postaci  podłużnych  pasów  i  plamek  żartobliwym  chłopakiem  jest.  W  sumie  dobrze  wracać..  Unikając  kar  piekielnych  za  spóźnienie,  jak  i  odmrożeń  przy  mocno  lecącej  na  łeb  temperaturze.

Page 26: WaypointPress 11

Sakwy  rowerowe  SL  55  MAINSTREAM  MSX  2010.  

Niemiecka  jakość,  komfort,  elegancja,  bezpieczeństwo  i  odporność.  

Już   wkrótce   możesz   stać   się   ich  właścicielem!

W I E L K I  K O N K U R S

W A YP O I N TG A M EPYTANIE  #2Podaj   współrzędne   oraz   numer   waypointa  

widocznego  na  zdjęciach.

Page 27: WaypointPress 11

SPONSOREM  NAGRODY  JEST  SKLEP  

SZUMGUM.COM  POLECAMY!  

Zasady:

P r z e z   7   k o l e j n y c h   e d y c j i  Waypo in tP re s s   pub l i kować  będziemy   jedno   lub   więcej   zdjęć  waypointów   oznaczonych   w  WaypointGame.  

Waszym   zadaniem   jest   podanie  współrzędnych   geograficznych  tych  waypointów  oraz  ich  numeru.  

Pierwsza   osoba,   która   prześle   na  adres   [email protected]  prawidłowe   współrzędne   i   numer  dostaje  10   pkt.,  druga  9,  i   tak  dalej  aż  do  1,   przy  czym  każda  następna  osoba   otrzymuje   także   jeden  punkt.   (wzór   zgłoszenia:   Pytanie  #x,   wp:   #xxxx,   wsp.   xx.xxxxxx,  xx.xxxxxx)

W  kolejnych  numerach  publikowali  będziemy   ranking   uczestników   na  podstawie   sumy   uzyskanych  punktów.   Osoba,   która   po   7  edycjach   zdobędzie   najwięcej  punktów  zdobywa  sakwy!

Odpowiedź  do  pytania  1:  #14  Ceglany  Most  52.045208,  20.780578

Wyniki  po  1  edycji:

1. Adam                                  10  pkt.2. Lec                                              9  pkt.3. Surf                                          8  pkt.

Page 28: WaypointPress 11

POST

AC

IE W

AYPO

INTG

AM

E Jak  dowiedziałeś  się  o  WaypoinGame?

Jak   zwykle   przypadkiem   się   dowiedziałem.   W   swoim   czasie   bodajże   na  forum   rozmawiałem   z   DMK77   na   temat   cmentarza   Paulinga,   jednego   z  waszych  waypointów.

Czy  WaypointGame  zmieniło  Twoje  życie?

Oj  tak,  na  gorsze  chyba...  Nie  mam  tyle  czasu  jeździć  tam  gdzie  chcę.

W  jakie  rejony  lubisz  jeździć,  zdobywać  waypointy?

Do   moich   ulubionych   miejsc   na   pewno   nie   należą   rejony   miejskie.   Lubię  jeździć  do  Puszczy  Kampinoskiej,  bo  w  zasadzie  poza  miastem  mało  gdzie  Puszczę   można   znaleźć.   Nikt   niestety   nie   chce   stawiać   waypointów   nad  Pilicą,  dopiero  w  Drzewicy  są.

A  jaki  jest  najgorszy  waypoint,  na  jakim  byłeś?

Jeden  z  warszawskich...

Trzy  słowa,  które  kojarzą  Ci  się  z  WaypointGame  to...

Kojarzę  tylko  jedno:  ZABAWA.

Co  byś  zmienił  w  WaypointGame,  co  Ci  się  w  grze  nie  podoba?

Myślę,   że  gra   się  troszkę  zastopowała.   Za   mało  osób  ustawia   waypointy,  przez   co  musimy   z  Surfem  nadganiać.  W   innym  przypadku  pewnie  byśmy  tyle  punktów  nie   obstawiali.   Ja   powiem   tylko   tyle,   że  w   tej   chwili   to   nie  mam   gdzie   jeździć   w   okolicach   Grodziska.   Najbliższe   waypointy  mam  w  Warszawie.  Mam  nadzieję,  że  do  Zaborowa  niebawem  zawitam.

Co  robisz  w  czasie,  gdy  nie  zdobywasz  waypointów?

Na  rowerze?  Najbardziej  lubię  się  wybrać  w  plener.  Najlepiej  jeździ  się  tam,  gdzie  waypointów  nie  ma,  czyli  takie  dziewicze  tereny,  gdzie  człowieka  nie  było.   Szczególnie  uwielbiam   góry.   Przyznam,   że   moją   ulubioną   górą   jest  Babia  Góra,  w  tym  roku  pewnie  się  tam  wybiorę.  

W  minionym  sezonie  zająłeś   pierwsze  miejsce,  w   tym  sezonie   trochę  Ci  brakuje  do  niego,  czy  zamierzasz  jeszcze  powalczyć  o  zwycięstwo?

Mam  nadzieję  jeszcze  pozbierać  punkty,  może  jeszcze  się  uda.  A  w  ogóle  to  ja   nie   planowałem   w   tym   sezonie   specjalnie   się   angażować,   tylko   jakoś  konkurencja  zaspała.  Ja  jakoś  w  tym  sezonie  tych  punktów  nie  nabijałem

Czy  jest  coś  co  chciałabyś  szczególnie  przekazać    uczestnikom  WPG?  

Obstawiajcie  punkty  i  dobrze  się  bawcie!

Wywiad  w  wersji  dźwiękowej  dostępny  na  tablicy  WaypointGame  w  Facebook  oraz  blogu  WaypointGame  

Page 29: WaypointPress 11

Mityczny   Lec,   zwycięzca   ubiegłego  sezonu   WaypointGame,   gracz   który   w  obecnym   sezonie   odwiedził   największą  ilość  waypointów  i  oznaczył  153  miejsca.LEC

Page 30: WaypointPress 11

Way

poin

tgam

eGr

udzi

eń 2

010

Klasyfikacja po 8 serii

Page 31: WaypointPress 11

Wyniki 8 serii

Atakiem Bielina na warszawskie waypointy zakończyła się ostat-nia seria 2010 roku. Dzięki tej akcji, Seria 8 ma dwóch zwycięz-ców: Bielina oraz Bikemana, któ-rzy uzyskali po 141 pkt., zaliczając 20 waypointów i nie dodając żad-nego. Na trzecim miejscu Serię 8 ukończył Surf, który nie obronił 2 miejsca z Serii 7. Surf nadal prze-wodzi w klasyfikacji generalnej z 347 punktami i przewagą prawie 20 punktów nad znajdującym się na drugim miejscu Lecem oraz ponad 40 punktów nad trzecim w rankingu: Sławkiem43332.

Miniona seria była mało ak-tywna. Na trasę wyruszyło 17 osób, z których 6 ustawia-ło nowe waypointy. Również przyrost liczby waypointów nie był duży. Pojawiło się ich 12.

Mamy nadzieję, że to tylko chwi-lowe osłabienie morale i w stycz-niu odwiedzenie 20 waypointów już nie wystarczy do zwycięstwa...

WaypointgameGrudzień 2010

Page 32: WaypointPress 11
Page 33: WaypointPress 11

Pewnie wielokrotnie zastanawialiście się który z waypointów był najczęściej odwiedzony, który najlepiej oceniony, a który najgorzej. Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedzi w WaypointPress. Na początek przedstawiamy ranking najlepiej ocenionych przez was waypointów. Obejmuje on wszystkie waypointy ustawione w okresie 01.05.2008r. do 31.12.2010r. Jego kryterium to ilość gwiazdek przyznawana przez odwiedzających dany punkt oraz ilość osób, które przyznała te gwiazdki.

Na pierwszym miejscu bezapelacyjnie znalazł się kirkut w Kajetanach, waypoint ustawiony przez Surfa. Wielu graczy bezowocnie próbowało wcześniej zlokalizować ten kirkut. Warto dodać, że waypointa odwiedziło dziesięć osób, a połowa z nich oceniając punkt, przyznała mu maksymalną notę.

Drugie miejsce przypada aż czterem waypointom. Są to: Pałac Sobańskich w Guzowie, Fort VII Zbarż, Spichlerz oraz Chlewnia – Chlebnia. Vlepkę na ogrodzeniu dawnej posiadłości Sobańskich w Guzowie, w której Hitler opijał kapitulację Warszawy, pozostawił lec. Założyciel wp uważa, że „jest to miejsce, które zasługuje aby zawsze było na mapie WPG.” Najwyraźniej inni zawodnicy podzielają jego opinię.

Kolejny waypoint - zdewastowany Fort Zbarż należy do najciekawszych pod względem eksploracyjnym fortów dzielnicy Włochy. Waypointa w tym miejscu, odwiedzonego przez 15 osób, ustawił zerozeroseven w 2008 roku.

Z kolei spichlerz, znany również jako Das Verwunschte Schloss, czyli zaklęty – zaczarowany zamek, zbudowany w 1844 roku znalazł się w grze dzięki Jerremu.

Następny waypoint Chlewnia-Chlebnia, ustawionym przez leca, znajduje się w bliskiej okolicy dworku rodziny Wieniawskich projektu Władysława Marconiego z 1909 roku, otoczonego parkiem krajobrazowym.

Na ostatnim miejscu podium znajduje się aż dziesięć waypointów. Ich założycielami są: lonieks, kotne, maliniak, surf, Adam, lec oraz duet zerozerosevena z Grześkiem.

Wśród 39 rankingowych waypointów tylko 6 zostało oznaczonych w 2010 roku, a 10 w 2008 roku. Najwięcej najlepszych wg Was waypointów (aż 23) powstało w 2009 roku.

Z rankingu wynika również, że nie przepadacie za typowo miejskimi waypointami. A może jest inaczej? Aby się o tym przekonać, wystarczy że po odwiedzeniu waypointa będziecie przydzielać im odpowiednią ilość gwiazdek...

Page 34: WaypointPress 11

Waypoint Ocena  (głosów) Data  publikacji

WP#1393  Kajetany  -­‐  kirkut 5.0000  (5) 28.03.2010  (seria  11,  sezon  2)

WP#821  Pałac  Sobańskich  w  Guzowie 5.0000  (4) 05.05.2009  (seria  1,  sezon  2)

WP#506  Fort  VII  Zbarż 5.0000  (4) 14.09.2008  (seria  5,  sezon  1)

WP#499  Spichlerz 5.0000  (4) 13.09.2008  (seria  5,  sezon  1)

WP#926  Chlewnia  -­‐  Chlebnia 5.0000  (4) 18.06.2009  (seria  2,  sezon  2)

WP#299  Bunkier 5.0000  (3) 05.05.2008  (seria  1,  sezon  1)

WP#1695  Łęg  -­‐  szczątki  wiatraka 5.0000  (3) 21.08.2010  (seria  4,  sezon  3)

WP#963  Strumień 5.0000  (3) 02.07.2009  (seria  3,  sezon  2)

WP#786  Kamienna  Twarz 5.0000  (3) 20.04.2009  (seria  12,  sezon  1)

WP#1875  Cmentarzysko  starych  aut 5.0000  (3) 26.12.2010  (seria  8,  sezon  3)

WP#494  Młyn 5.0000  (3) 07.09.2008  (seria  5,  sezon  1)WP#1142  Kawęczyn/Turowice/  -­‐  park  romantyczny  +  

dworek 5.0000  (3) 24.09.2009  (seria  5,  sezon  2)

WP#1246  Morysin  -­‐  Pałacyk 5.0000  (3) 28.11.2009  (seria  7,  sezon  2)

WP#296  Ambona 5.0000  (3) 03.05.2008  (seria  1,  sezon  1)

WP#1107  Musuły 5.0000  (3) 31.08.2009  (seria  4,  sezon  2)

WP#1171  Morysin  -­‐  Brama   4.8000  (5) 03.10.2009  (seria  6,  sezon  2)

WP#621  Kapliczka  św.Teresy 4.7500  (4) 03.02.2009  (seria  10,  sezon  1)

WP#1023  Artystyczna  Łucznica 4.7500  (4) 26.07.2009  (seria  3,  sezon  2)

WP#767  Młyn  nad  Rawką 4.7500  (4) 13.04.2009  (seria  12,  sezon  1)

WP#1431  Zwyżka  w  Urszulinie 4.7500  (4) 24.04.2010  (seria  12,  sezon  2)

WP#513  Ruiny  zamku  w  Sochaczewie 4.7500  (4) 17.09.2008  (seria  5,  sezon  1)

WP#887  Stara  Kotłownia?  -­‐  Lasek  Lindego 4.7500  (4) 03.06.2009  (seria  2,  sezon  2)

WP#300  Szlakiem  Ambon 4.6667  (3) 07.05.2008  (seria  1,  sezon  1)

WP#936  [POM]  Wieża  ciśnień   4.6667  (3) 21.06.2009  (seria  2,  sezon  2)

WP#482  Stara  Dąbrowa  -­‐  rocznicowo 4.6667  (3) 01.09.2008  (seria  5,  sezon  1)

WP#859  Stary  młyn  -­‐  Tarachowizna 4.6667  (3) 21.05.2009  (seria  1,  sezon  2)

WP#601  Pamiątka  po  osadzie  olęderskiej  w  Karolinowie 4.6667  (3) 24.01.2009  (seria  9,  sezon  1)

WP#624  Fort  Щ 4.6667  (3) 06.02.2009  (seria  10,  sezon  1)

WP#1179  Pałac  w  Bielawie 4.6667  (3) 08.10.2009  (seria  6,  sezon  2)

WP#336  Filary 4.6667  (3) 22.06.2008  (seria  2,  sezon  1)

WP#858  Słoneczny  czasomierz 4.6667  (3) 21.05.2009  (seria  1,  sezon  2)

WP#1873  Grodzisk  mało  znany  -­‐willa  „Kaprys” 4.6667  (3) 21.12.2010  (seria  8,  sezon  3)

WP#1756  Piwo,  punkrock,  rowery 4.6667  (3) 16.09.2010  (seria  5,  sezon  3)

WP#1033  Osieckie  źródła 4.6667  (3) 31.07.2009  (seria  3,  sezon  2)

WP#287  Brama  neogotycka 4.6667  (3) 01.05.2008  (seria  1,  sezon  1)

WP#758  A  miało  być  tak  pięknie... 4.6000  (5) 12.04.2009  (seria  12,  sezon  1)

WP#904  Zapole 4.6000  (5) 12.06.2009  (seria  2,  sezon  2)

WP#959  Drzewo  przy  dawnym  torze 4.6000  (5) 28.06.2009  (seria  2,  sezon  2)

WP#942  wyrobisko  piasku 4.6000  (5) 22.06.2009  (seria  2,  sezon  2)

Najlepsze waypointy wszechczasów!

Page 35: WaypointPress 11

Waypoint Ocena  (głosów) Data  publikacji

WP#1393  Kajetany  -­‐  kirkut 5.0000  (5) 28.03.2010  (seria  11,  sezon  2)

WP#821  Pałac  Sobańskich  w  Guzowie 5.0000  (4) 05.05.2009  (seria  1,  sezon  2)

WP#506  Fort  VII  Zbarż 5.0000  (4) 14.09.2008  (seria  5,  sezon  1)

WP#499  Spichlerz 5.0000  (4) 13.09.2008  (seria  5,  sezon  1)

WP#926  Chlewnia  -­‐  Chlebnia 5.0000  (4) 18.06.2009  (seria  2,  sezon  2)

WP#299  Bunkier 5.0000  (3) 05.05.2008  (seria  1,  sezon  1)

WP#1695  Łęg  -­‐  szczątki  wiatraka 5.0000  (3) 21.08.2010  (seria  4,  sezon  3)

WP#963  Strumień 5.0000  (3) 02.07.2009  (seria  3,  sezon  2)

WP#786  Kamienna  Twarz 5.0000  (3) 20.04.2009  (seria  12,  sezon  1)

WP#1875  Cmentarzysko  starych  aut 5.0000  (3) 26.12.2010  (seria  8,  sezon  3)

WP#494  Młyn 5.0000  (3) 07.09.2008  (seria  5,  sezon  1)WP#1142  Kawęczyn/Turowice/  -­‐  park  romantyczny  +  

dworek 5.0000  (3) 24.09.2009  (seria  5,  sezon  2)

WP#1246  Morysin  -­‐  Pałacyk 5.0000  (3) 28.11.2009  (seria  7,  sezon  2)

WP#296  Ambona 5.0000  (3) 03.05.2008  (seria  1,  sezon  1)

WP#1107  Musuły 5.0000  (3) 31.08.2009  (seria  4,  sezon  2)

WP#1171  Morysin  -­‐  Brama   4.8000  (5) 03.10.2009  (seria  6,  sezon  2)

WP#621  Kapliczka  św.Teresy 4.7500  (4) 03.02.2009  (seria  10,  sezon  1)

WP#1023  Artystyczna  Łucznica 4.7500  (4) 26.07.2009  (seria  3,  sezon  2)

WP#767  Młyn  nad  Rawką 4.7500  (4) 13.04.2009  (seria  12,  sezon  1)

WP#1431  Zwyżka  w  Urszulinie 4.7500  (4) 24.04.2010  (seria  12,  sezon  2)

WP#513  Ruiny  zamku  w  Sochaczewie 4.7500  (4) 17.09.2008  (seria  5,  sezon  1)

WP#887  Stara  Kotłownia?  -­‐  Lasek  Lindego 4.7500  (4) 03.06.2009  (seria  2,  sezon  2)

WP#300  Szlakiem  Ambon 4.6667  (3) 07.05.2008  (seria  1,  sezon  1)

WP#936  [POM]  Wieża  ciśnień   4.6667  (3) 21.06.2009  (seria  2,  sezon  2)

WP#482  Stara  Dąbrowa  -­‐  rocznicowo 4.6667  (3) 01.09.2008  (seria  5,  sezon  1)

WP#859  Stary  młyn  -­‐  Tarachowizna 4.6667  (3) 21.05.2009  (seria  1,  sezon  2)

WP#601  Pamiątka  po  osadzie  olęderskiej  w  Karolinowie 4.6667  (3) 24.01.2009  (seria  9,  sezon  1)

WP#624  Fort  Щ 4.6667  (3) 06.02.2009  (seria  10,  sezon  1)

WP#1179  Pałac  w  Bielawie 4.6667  (3) 08.10.2009  (seria  6,  sezon  2)

WP#336  Filary 4.6667  (3) 22.06.2008  (seria  2,  sezon  1)

WP#858  Słoneczny  czasomierz 4.6667  (3) 21.05.2009  (seria  1,  sezon  2)

WP#1873  Grodzisk  mało  znany  -­‐willa  „Kaprys” 4.6667  (3) 21.12.2010  (seria  8,  sezon  3)

WP#1756  Piwo,  punkrock,  rowery 4.6667  (3) 16.09.2010  (seria  5,  sezon  3)

WP#1033  Osieckie  źródła 4.6667  (3) 31.07.2009  (seria  3,  sezon  2)

WP#287  Brama  neogotycka 4.6667  (3) 01.05.2008  (seria  1,  sezon  1)

WP#758  A  miało  być  tak  pięknie... 4.6000  (5) 12.04.2009  (seria  12,  sezon  1)

WP#904  Zapole 4.6000  (5) 12.06.2009  (seria  2,  sezon  2)

WP#959  Drzewo  przy  dawnym  torze 4.6000  (5) 28.06.2009  (seria  2,  sezon  2)

WP#942  wyrobisko  piasku 4.6000  (5) 22.06.2009  (seria  2,  sezon  2)

Najlepsze waypointy wszechczasów!

Page 36: WaypointPress 11

Czy rower zimą ma sens? Z nastaniem mrozów wielu z nas zadaje sobie to pytanie i bardzo często niestety wierny towarzysz naszych letnich wycieczek zarasta w tym okresie kurzem i pajęczynami. Winne są strach, stereotypy, a czasem brak wiedzy. A przecież zimą jest miejsce także dla roweru! Ba, rowerowanie w śnieżnej scenerii ma urok, którego nie jest w stanie przebić duszna atmosfera męskiej przebieralni w żadnym fitness klubie. Oczywiście na zimowych rowerzystów czyhają rozliczne zasadzki. Spróbujmy się jednak z nimi rozprawić, a przynajmniej oswoić.

Zasadzka 1 Sól Tak. Sól to jedno z największych zimowych niebezpieczeństw. Chlorek sodu ludziom podnosi ciśnienie, a rowerom wżera się we wszystkie metalowe części przyśpieszając korozję. Jakby tego b y ł o m a ł o dodatkowo niszczy opony. Z solą t r u d n o w a l c z yć , j ednak można jakoś z n ią żyć . O c z y w i s t y m sposobem jest unikanie z i m ą s z l a k ó w miejskich i głównych dróg asfaltowych. Zimą zaprzyjaźniamy się ze wsią i lasem. Fakt, że czasem będziemy musieli przedzierać się z buta przez śnieżną zaspę, jednak ostatecznie wyjdzie to na zdrowie, jeśli nie nam, to naszemu stalowemu rumakowi. Drugim, mniej

o c z y w i s t y m , a l e b a r d z o skutecznym sposobem jest utrzymanie roweru w idealnej czystości. Pomimo, że jest to trudne nawet latem, warto o to zadbać

s z c z e g ó l n i e zimą. Umycie roweru ciepłą wodą po każdej jeździe, wysuszenie i n a s m a r o w a n i e sprawi , że żadna sól nie będzie s t r a s z n a . Oczywiście może się t o o k a z a ć ponad siły i możliwości n i e j e d n e g o rowerzysty. Jeśli tak jest, można spróbować najskuteczniejszego sposobu, czyli po prostu sprawić sobie rower zimowy zwany zombi-bikiem, w skrócie zombikiem. Zombik może być tani, stary, ciężki, obdrapany i pokraczny.

Nie mamy przecież zamiaru kłuć nim w o c z y n a s t a r c i e r o w e r o w y c h

maratonów, ani bić ż y c i o w y c h r e k o r d ó w . W r ę c z p r z e c i w n i e , średnie zimowe prędkości i tak będą dużo niższe od letnich, a z blatu praktycznie nie

będziemy korzystać . Mimo to i tak będziemy mieli wystarczającą frajdę, bo zimą, bardziej niż w innych p o r a c h roku, na p ie rwszy p lan wysuwa się nasza technika. A wiadomo. Szlifowania techniki nigdy za wiele. B a r d z o m o ż l i w e , ż e l a t e m zaprocentuje to dużo lepszą kont ro lą roweru nawet w najtrudniejszych warunkach.

Zasadzka 2 WodaWoda zimą, zwłaszcza w fazie płynnej, jest wrogiem strasznym i przebiegłym. Woda i wilgoć szkodzą nam i naszemu rowerowi. Woda wypłukuje smar ze wszystkich rowerowych łożysk i w połączeniu z solą zamienia nasze błyszczące cacko w kupę że lastwa. Oprócz dobrego nasmarowania roweru gęstszym smarem zimowym i jak najszybszym wysuszeniem go po każdej jeździe niewiele da się zrobić. Może tylko tyle, że czasami lepiej wybrać się na rower w siarczyste mrozy, niż gdy temperatury oscylują wokół 0. Wilgoć jest równie niebezpieczna dla naszego roweru, jak dla nas, co zawsze warto mieć na uwadze. K a żd y w i e , ż e d o b r y m pomys łem na jesień i zimę są błotniki, j e d n a k n i e każdy pamięta jak ważne jest w łaściwe ubranie, i nie chodzi tutaj tylko o coś co z a b e z p i e c z y n a s p r z e d deszczem i śniegiem. W czasie zimowych jazd nie powinniśmy dopuścić do spocenia się. Niestety, bardzo częstym błędem jest ubranie zbyt ciepłe, co po 30 minutach ruchu może spowodować, że po

Z I M O W Y R O W E R

Page 37: WaypointPress 11

Zasadzka 3 ZimnoZimno nie jest dla naszego roweru wielkim problemem, chociaż w bardzo niskich temperaturach zmianie ulegają właściwości materiałów z jakich r o w e r j e s t w y k o n a n y. D ość c zęs t o właśnie zimą przydarza ło mi się na p r z y k ł a d pęknięcie obręczy. Trudno pow iedz ieć , czy jest to przypadek, czy jednak pewna sk łonność popularnych o b r ę c z y d o takiego zachowywania się pod wpływem mrozu. Należy nadmienić, że w każdym przypadku były to obręcze bardzo zmęczone letnią eksploatacją. Dużo groźniejsze jest jednak zimno dla nas samych, zwłaszcza w p o ł ą c z e n i u z wcześnie j wspomnianą wi lgocią oraz wiatrem, które czynią je j e s z c z e dotkliwszym. W walce z z i m n e m n a rowerze pomagają: czapka, rękawiczki, buty,

skarpetki, spodnie i odpowiednia bluza. Szczególną uwagę powinniśmy poświęcić stopom, które, ze względu na brak ruchu szybko ulegają wyziębieniu. Powinniśmy zadbać zatem

o grubą skarpetkę i wodoodporne buty. Wiele firm produkuje buty rowerowe z cholewką za kostkę zapinaną na rzepa. Warto je polecić, bo zapobiegają

naszych plecach zaczynają płynąć strugi potu, a czapka, koszulka i rękawiczki stają się mokre. Wystarczy teraz tylko chwila postoju, a wychłodzenie mamy jak w banku, co w najlepszym wypadku mocno osłabi nam morale, a w najgorszym może być przykrym początkiem zapalenia płuc. Co z a t e m robić? Oczywiście ubierać się w w i e l e w a r s t w u b r a ń i zdejmować/zak ładać je w miarę potrzeb. Nie głupio jest m ieć też coś zapasowego na zmianę w plecaku, jak np. rękawiczki, a także nie jeździć na maksimum możliwości - na to jeszcze przyjdzie czas latem. Jeśli już zmokliśmy, jest mróz i nie mamy możliwości założenia suchych ubrań, rozsądnym rozwiązaniem jest kierowanie się do domu. Bez paniki, ruch pozwoli nam utrzymać temperaturę ciała w granicach tolerancji jeszcze dość długo, jednak pamiętajmy, że z upływem

czasu nieuchronnie będzie spadało tempo naszej jazdy, a co za tym idzie ilość wytwarzanego ciepła. Więc nie guzdrajmy się za bardzo. ;)

Page 38: WaypointPress 11

naszych plecach zaczynają płynąć strugi potu, a czapka, koszulka i rękawiczki stają się mokre. Wystarczy teraz tylko chwila postoju, a wychłodzenie mamy jak w banku, co w najlepszym wypadku mocno osłabi nam morale, a w najgorszym może być przykrym początkiem zapalenia płuc. Co zatem robić? Oczywiście ubierać się w wiele warstw ubrań i zdejmować/zakładać je w miarę potrzeb. Nie głupio jest mieć też coś zapasowego na zmianę w plecaku, jak np. rękawiczki, a także nie jeździć na maksimum możliwości - na to jeszcze przyjdzie c z a s l a t e m . J e ś l i j u ż zmokliśmy, jest mróz i nie m a m y m o ż l i w ośc i z a ło że n i a s u c h y c h ubrań , rozsądnym rozwiązan iem jes t kierowanie się do domu. Bez paniki, ruch pozwoli nam utrzymać temperaturę ciała w granicach tolerancji jeszcze dość długo, jednak

pamiętajmy, że z upływem czasu nieuchronnie będzie spada ło tempo naszej jazdy, a co za tym idzie ilość wytwarzanego c i e p ł a . W i ę c n i e

g u z d r a j m y s i ę z a bardzo. ;)

Zasadzka 3 ZimnoZimno nie jest dla naszego roweru wielkim problemem, chociaż w bardzo niskich temperaturach zmianie ulegają właściwości materiałów z jakich rower jest wykonany. Dość często właśnie zimą przydarzało mi się na przykład pęknięcie obręczy. Trudno powiedzieć, czy jest to przypadek, czy jednak pewna skłonność popularnych obręczy do takiego zachowywania się pod wpływem mrozu. Należy nadmienić, że w każdym przypadku były to obręcze bardzo zmęczone letnią eksploatacją. Dużo groźniejsze jest jednak zimno dla nas samych, zwłaszcza w połączeniu z wcześniej wspomnianą wilgocią oraz wiatrem, które czynią je jeszcze dotkliwszym. W walce z zimnem na rowerze pomagają: czapka, rękawiczki, buty, skarpetki, spodnie i odpowiednia bluza. Szczególną uwagę powinniśmy poświęcić stopom, które, ze względu na brak ruchu szybko ulegają wyziębieniu. Powinniśmy zadbać zatem o grubą skarpetkę i wodoodporne buty. Wiele firm produkuje buty rowerowe z cholewką za kostkę zapinaną na rzepa. Warto je polecić, bo zapobiegają

dodatkowo dostawaniu się śniegu do środka buta. Na zimę raczej nie nadają się cienkie spodnie wykonane z lycry. Nie utrzymają naszych kolan w cieple. Dużo lepsze będą spodnie, których przód wykonany jest z materiału typu windstoper. Na długie ciepłe spodnie można założyć dodatkowo krótkie spodenki z pampersem. Dość trudnym zadaniem jest właściwy wybór kurtki, czy generalnie ubrania górnego. W temperaturach poniżej zera raczej rzadko g r o z i n a m deszcz, więc z reguły nie muszą to b y ć u b r a n i a nieprzemakalne. Dobra przepuszczalność jest tu z r e s z t ą nawet wskazana, bo jak już w i e m y wilgotne, przepocone ubranie jest zimą najgorszym, co nas może spotkać. Z drugiej s t rony kur tka , czy b luza muszą być zabezpieczone przed wiatrem. Osobiście na

duże mrozy wybieram następujący zestaw: bielizna sportowa z długim rękawem, na to koszulka z krótkim rękawem, na to b l u z a k o l a r s k a z

długim rękawem, a na to z kolei kurtka windstoper. W z a l e żn o śc i o d s i ł y w i a t r u i temperatury odpowiednio żongluję tym zestawem i prawie zawsze, jak dotąd, udaje mi s i ę u t r a fi ć w e w ł a ś c i w y p o z i o m zabezpieczenia. Oczywiście nie można zapomnieć o nakryciu głowy, które w

zależności od temperatury może oscylować pomiędzy lekką bandaną, cieplejszą opaską, otwartą czapką z polaru – uniwersalny wybór, a na

kominiarce skończywszy. Ta ostatnia jest niezbędna tylko przy najtęższych mrozach, kiedy ochrona twarzy i płuc przed zimnym powietrzem ma priorytet nad wygodą. W ujemnych temperaturach na kominiarce szybko zaczyna rosnąć wielki sopel, który na pewno nie uprzyjemni nam jazdy. Równie ważne jak czapka są rękawiczki, przy czym podobnie jak w przypadku innych części garderoby nie można przesadzić z ich grubością. Ciężkie, narciarskie rękawice nadają się do temperatur grubo poniżej -10 stopni. O wiele lepiej sprawdzają się niezbyt obcisłe rękawice, oczywiście z pełnymi palcami, wykonane z lżejszych mater ia łów, g łównie dobrze chroniących przed wiatrem....

Ciąg dalszy zimowej jazdy w następnym numerze WaypointPress

Między Podkową a LondynemDruga Piesza AlleyGra!

12 luty 2011, godz. 15:45stacja WKD Podkowa L. Zachodnia

„Niedługo po upadku Powstania Warszawskiego stolica została wyludniona, a jej liczni mieszkańcy znaleźli schronienie w miejscowościach leżących w paśmie kolejki WKD. Do Podkowy Leśnej, Milanówka i Brwinowa został przeniesiony niemal cały aparat Państwa Podziemnego, departamenty i agendy Delegatury Rządu. W „Małym Londynie" ukrywali się przywódcy partii politycznych tworzących Radę Jedności Narodowej, przebywał ostatni Delegat Rządu Londyńskiego na Kraj. W Podkowie mieściła się m.in. jedyna radiostacja, która uratowała się z powstańczej Warszawy.”

Chcesz wiedzieć więcej? Nie możesz w takim razie przegapić drugiej pieszej Alleygry. Rozpocznie się już 12.02.2011 o godzinie 15:45 na stacji WKD Podkowa Leśna Zachodnia. Nie zapomnij wziąć ze sobą mapy Podkowy Leśnej i najbliższych okolic, 5 zł, sprawnego kompasu oraz oczywiście dobrego humoru! Impreza będzie się odbywała pod honorowym patronatem miasta-ogrodu Podkowa Leśna ;)

Page 39: WaypointPress 11

Między Podkową a LondynemDruga Piesza AlleyGra!

12 luty 2011, godz. 15:45stacja WKD Podkowa L. Zachodnia

„Niedługo po upadku Powstania Warszawskiego stolica została wyludniona, a jej liczni mieszkańcy znaleźli schronienie w miejscowościach leżących w paśmie kolejki WKD. Do Podkowy Leśnej, Milanówka i Brwinowa został przeniesiony niemal cały aparat Państwa Podziemnego, departamenty i agendy Delegatury Rządu. W „Małym Londynie" ukrywali się przywódcy partii politycznych tworzących Radę Jedności Narodowej, przebywał ostatni Delegat Rządu Londyńskiego na Kraj. W Podkowie mieściła się m.in. jedyna radiostacja, która uratowała się z powstańczej Warszawy.”

Chcesz wiedzieć więcej? Nie możesz w takim razie przegapić drugiej pieszej Alleygry. Rozpocznie się już 12.02.2011 o godzinie 15:45 na stacji WKD Podkowa Leśna Zachodnia. Nie zapomnij wziąć ze sobą mapy Podkowy Leśnej i najbliższych okolic, 5 zł, sprawnego kompasu oraz oczywiście dobrego humoru! Impreza będzie się odbywała pod honorowym patronatem miasta-ogrodu Podkowa Leśna ;)

Page 40: WaypointPress 11

Autorzy do piór!   Każdego  dnia  wydarza  się  nam  coś  niezwykłego  lub  po  prostu  ciekawego.  Każdy  z  nas  ma  do  opowiedzenia  swoją  wyjątkową  historię.  Każdy  na  pewno  przeżył  jakąś  przygodę  lub  wie  coś,  czego  nie  wiedzą  inni.  

Podzielcie  się  tym  z  nami!  Piszcie,  fotografujcie,  kręćcie  filmy.  

Twórzcie  nasz:

Zapraszamy  do  współpracy!

Fotograficy do aparatów!

WAYPOINTPRESS

Magazyn Grupy Rowerowej Alleypiast REDAKCJA: Magdalena Lusa, Mirosław Szczepański ZDJĘCIA: zbiory: WaypointGame, Alleypiast, WaypoitRace, PMnO, PPM, Sławomir Michalak, Grzegorz Pacan, Stanisław Ruchlicki, Urszula Wojciechowska oraz Internet Kontakt: [email protected]