Tomáš Halík, Tomasz Dostatni "Różnorodność pojednana. Rozmowy"

26

description

Zbiór refleksji na różne tematy, podsuwający klucz tym, którzy zaczynają czytać książki Tomáša Halíka Tomáš Halík przyjął katolicyzm jako dorosły człowiek, w czasach gdy w Czechosłowacji Kościół był prześladowany, a msze odprawiali po kryjomu, w prywatnych domach księża wypuszczeni ze stalinowskich więzień. W 1978 roku został tajnie wyświęcony i przez pierwsze jedenaście lat kapłaństwa działał w podziemiu. To sprawiło, że dialog i pojednanie uważa za sprawy najważniejsze, a do wątpliwości wierzących i niewierzących podchodzi wręcz z pokorą. Jest Bóg czy Go nie ma? Czy po Auschwitz można jeszcze wierzyć w Boga? Jaki jest związek religii z terroryzmem? Jak prowadzić dialog z judaizmem i islamem? Czy wiara i wątpliwości się wykluczają? Czym się różni katolickość od katolicyzmu, a ateizm od apateizmu? O tym i o wielu innych sprawach z Tomášem Halíkiem rozmawia dominikanin Tomasz Dostatni. Halík opowiada o swoich mistrzach i lekturach, o drodze do

Transcript of Tomáš Halík, Tomasz Dostatni "Różnorodność pojednana. Rozmowy"

Page 1: Tomáš Halík, Tomasz Dostatni "Różnorodność pojednana. Rozmowy"
Page 2: Tomáš Halík, Tomasz Dostatni "Różnorodność pojednana. Rozmowy"
Page 3: Tomáš Halík, Tomasz Dostatni "Różnorodność pojednana. Rozmowy"

Tomáš HalíkTomasz Dostatni OP

RÓŻNORODNOŚĆPOJEDNANA

—Rozmowy

PrzekładAndrzej Babuchowski

Wydawnictwo Znak | Kraków 2013

Page 4: Tomáš Halík, Tomasz Dostatni "Różnorodność pojednana. Rozmowy"
Page 5: Tomáš Halík, Tomasz Dostatni "Różnorodność pojednana. Rozmowy"

9

Pustynia i pojednanie

Przed piętnastu laty, kiedy kończyłem swoją działalność w Pradze, myśleliśmy o tym, by wspólnie napisać książkę będącą zbiorem roz-mów, ale dopiero teraz realizujemy nasz zamysł. W ciągu tych pięt-nastu lat wiele się w twoim życiu wydarzyło. Uzgodniliśmy jednak, że bardziej niż faktami zajmiemy się tym, w jakiej mierze twoje ży-ciowe doświadczenia, studia i przemyślenia – zwłaszcza w okresie po upadku komunizmu – znalazły odbicie w twoich poglądach fi lo-zofi cznych i religijnych, a także w pracy literackiej i duszpasterskiej. Być może w ten sposób powstałoby małe kompendium twoich refl eksji na różne tematy, kompendium, które – nie roszcząc sobie pretensji do bycia systemem i pełnią – mogłoby podsunąć jakiś klucz ludziom zabierającym się do czytania twoich książek.

Potraktuję twoją propozycję także jako okazję, żeby uzupełnić swoje książki paroma myślami. Kiedy ostatecznie wypuszczam je z rąk, ogarnia mnie dręczące uczucie, że wielu rzeczy na dany temat jeszcze nie dopowiedziałem. Niemcy nazywają to Treppen-weisheit, „mądrość na schodach” – myśli, które przychodzą do głowy dopiero na schodach, gdy już idzie się do domu.

Tom rozmów, w którym opisałem wiele wydarzeń z pięć-dziesięciu lat swojego życia, przygotowaliśmy wspólnie z Janem

Page 6: Tomáš Halík, Tomasz Dostatni "Różnorodność pojednana. Rozmowy"

10

RÓŻNORODNOŚĆ POJEDNANA

Jandourkiem już w roku 1997. W Czechach wyszedł pod tytułem Ptal jsem se cest, a w Polsce – Radziłem się dróg. Bardzo się wtedy wahałem, czy aby w pięćdziesiątym roku życia nie jest za wcześ-nie na pamiętniki, ale potem powiedziałem sobie: niech będzie, człowiek powinien pisać wspomnienia, dopóki pamięć mu służy, żeby później niepotrzebnie nie konfabulował i nie kłamał. I te-raz zdecydowanie nie chciałbym, żeby z tej naszej książki zrobił się jakiś dodatek do autobiografi i.

Stoję u progu starości i powoli przestaje mnie pociągać to, co w moim życiu mogłoby być ciekawe dla innych, a zaczyna mnie raczej interesować to, czym będzie się interesował Pan Bóg, kie-dy stanę przed Jego sądem. A wtedy bardziej będą się liczyć owo-ce tych lat niż same wydarzenia życiowe – to, do czego człowiek dojrzał, do czego dorósł, co zrozumiał i czego się nauczył.

Polski lekarz i pisarz Janusz Korczak, który w czasie wojny w war-szawskim getcie z narażeniem życia ratował żydowskie sieroty, napi-sał chyba najpiękniejsze zdania na temat starości tuż przed transpor-tem do Treblinki. Ale skoro już poruszyłeś ten temat, to co właściwie oznacza dla ciebie starzenie się?

Nie przygnębia mnie, ale traktuję je poważnie – jako zadanie, któ-re przede mną stoi. Niedawno rozmyślałem o nocnej rozmowie Jezusa z Nikodemem z Ewangelii świętego Jana. Jezus domaga się nawrócenia i mówi do swego gościa: „Jeśli się ktoś nie naro-dzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego!”1. Nikodem

1 J 3, 3; cytaty biblijne za Biblią Tysiąclecia (wszystkie przypisy pochodzą od redakcji).

Page 7: Tomáš Halík, Tomasz Dostatni "Różnorodność pojednana. Rozmowy"

11

PUSTY NIA I POJEDNANIE

wtedy pyta: „Jakżeż może się człowiek narodzić, będąc starcem?”2. A mnie nasunęło się inne pytanie, które też czasem nocą zada-ję Rozmówcy Nikodema: Jak może w każdym z nas narodzić się stary człowiek?

Przecież stawanie się starym nie jest czymś, co przychodzi, ot tak, mimochodem. To jest naprawdę wielkie zadanie duchowe. W rosyjskiej duchowości istnieje pojęcie stariec, bliskie pojęciu starca, a jednak nie tożsame z nim. Stariec to nie musi być czło-wiek stary wiekiem, może to być, i czasem bywa, człowiek sto-sunkowo młody, ale duchowo doświadczony – przeważnie do roli

„starca” kwalifi kuje się dzięki temu, że spędził rok w samotności na pustyni. A tam już człowiek d o w i e s i ę c z e g o ś o ż y-c i u, zwłaszcza o sobie i o Bogu, znacznie więcej niż na ruchli-wym targowisku świata! Od takiego starca oczekuje się mądrości, owocu dojrzałości duchowej. Mądrość za młodu jest cnotą, a na starość powinna być wręcz obowiązkiem.

Nieodłącznym elementem twojego życia w ostatnich kilkunastu la-tach są okresy samotności i pobytu w pustelni.

Nigdy nie spędziłem co prawda w pustelni całego roku bez prze-rwy, jednak ostatnio już po raz dwunasty przebywałem ponad miesiąc w całkowitym odosobnieniu w leśnej pustelni, w pobliżu pewnego klasztoru kontemplacyjnego w Nadrenii. W ciągu tych dwunastu lat ukończyłem zatem swego rodzaju nowicjat, jakim jest starość, nie wiem jednak, czy uznają mi to tam, „na górze”.

2 J 3, 4.

Page 8: Tomáš Halík, Tomasz Dostatni "Różnorodność pojednana. Rozmowy"

12

RÓŻNORODNOŚĆ POJEDNANA

Im jestem starszy, tym większą mam potrzebę ciszy i sa-motności. Po pełnych napięcia miesiącach roku akademickie-go, gdy jeden obowiązek goni drugi, doczołguję się do tych dni samotności jak człowiek umierający z pragnienia do zbawien-nej oazy. Przez cały rok cieszę się na ten czas, nie mogę się go doczekać i zawsze z ciężkim sercem rozstaję się z tym szczęś-liwym okresem roku. W tej pustelni powstały bądź co bądź wszystkie moje książki z ostatnich lat. Nie potrafi łbym ich na-pisać w innym miejscu i czasie. Pisaniu w samotni sprzyja re-gularny rytm modlitwy i medytacji, na którą zazwyczaj w cią-gu roku nie znajduję niestety dość wytrwałości i zdecydowania, również tam właśnie medytacja i pisanie stapiają się z sobą, a pi-sanie staje się formą modlitwy. Za ważnymi słowami zawsze sto-ją milczenie, modlitwa i medytacja. Ileż jest wokół nas płytkich słów, które zbyt łatwo spływają z warg i nie mają żadnej wagi, są jałowe, ponieważ nie wyrosły z głębi ciszy i kontemplacji – a mam tu na myśli także wytarte frazesy i nabożne klisze w środo-wisku Kościoła.

Czas odosobnienia i życia w pustelni już od zarania chrześcijaństwa był ważnym doświadczeniem prowadzącym do duchowego wzrostu. Czy możesz zdradzić coś z tego, czego w tej samotności dowiedziałeś się sam o sobie?

W trakcie pisania książek stwierdziłem między innymi, że chyba nie jestem – i nawet nie chcę być – teologiem akademickim, lecz raczej teofi lem. Teofi l od teologa, zwłaszcza tego, który uprawia systematyczną „naukę o Bogu”, różni się tak jak fi lozof od sofi sty:

Page 9: Tomáš Halík, Tomasz Dostatni "Różnorodność pojednana. Rozmowy"

13

PUSTY NIA I POJEDNANIE

teofi l wie, że o Bogu raczej nic n i e w i e, a mimo to szczerze Go kocha.

Teofi l nie umie pisać uczonych traktatów o Bogu jako takim i dlatego świadomie daje raczej świadectwo o swojej drodze życio-wej i wierze. Może pisać o sobie, ponieważ przez te wszystkie lata, a zwłaszcza przez te tygodnie samotności, dowiedział się o sobie samym więcej, niżby chciał, bo często nie są to rzeczy miłe i przy-jemne. A przede wszystkim wie, że nie może o sobie nic wiedzieć ani powiedzieć, nie biorąc przy tym pod uwagę Pana Boga.

Być może jest to powód, dla którego twoje książki napisane po pięć-dziesiątce poprzedziła wspomniana pozycja autobiografi czna, a po-zostałe mają pewne cechy autobiografi czne, są bardziej świadectwem niż systematycznymi traktatami o Bogu. À propos: „Teofi l” to także tytuł czasopisma młodych krakowskich dominikanów – na jego ła-mach ukazały się też niektóre twoje teksty.

Tak, i nie dzieje się to tylko dlatego, że dzisiaj ludzie sięgają po takie świadectwa i czytają je, podczas gdy stosy traktatów leżą na półkach w księgarniach i interesuje się nimi raczej tylko ktoś z dość wąskiego kręgu specjalistów. Teofi lowie preferują mówienie o Bogu w kon-tekście opowieści o własnej przygodzie z wiarą. Zapoczątkował to święty Augustyn swoimi Wyznaniami, do tego grona należy Teresa Wielka ze swoją Księgą życia i Mała Teresa z Dziejami duszy, kardy-nał John Newman ze swoją Apologia pro vita sua i Thomas Merton z Siedmiopiętrową górą, żeby przywołać przykłady kilku wielkich. Narratywna, biografi czna wypowiedź o wierze, wiara jako dzianie się, jako droga, Bóg ukryty w wydarzeniu – zawsze przeczuwałem,

Page 10: Tomáš Halík, Tomasz Dostatni "Różnorodność pojednana. Rozmowy"

14

RÓŻNORODNOŚĆ POJEDNANA

że tu leży prawda, tu jest ukryty skarb. Tędy może prowadzić droga, skoro ofi cjalna ścieżka teologii zarosła ostami defi nicji i dla czło-wieka niedostatecznie przygotowanego bywa trudna do przebycia.

Nie znaczy to jednak, że teofi l musi opisywać swoją drogę jako przy-kład do naśladowania.

W tej swojej książce autobiografi cznej napisałem – choć nie ja wymyśliłem ten bon mot i słyszałem, jak był przypisywany róż-nym osobom – że „człowiek stale musi być przykładem, a jeśli to niemożliwe, to przynajmniej przykładem odstraszającym”. Jeśli mówi się o świętych, że ich życie często jest ad admirandum, sed non ad imitandum, czyli do podziwiania, ale nie do naśladowa-nia, to tym bardziej dotyczy to nas, zwyczajnych grzeszników! Teofi l nie opowiada o swoim życiu po to, żeby go podziwiano i naśladowano, ani po to, by wzbudzić litość. Tytuł tamtej książ-ki pisanej przed pięćdziesiątką zaczerpnąłem z Friedricha Nie -tzschego, z odpowiedzi Zaratustry udzielonej tym, którzy doma-gali się od niego „wskazówki”. Chcieli, żeby ukazał im drogę, ale on odpowiedział: „Nie mogę wam ukazać drogi, nawet ja n i e p y t a ł e m o d r o g ę, r a d z i ł e m s i ę s a m y c h d r ó g, ja mogę wam najwyżej ukazać swoją osobistą drogę i dodać: To jest m o j a droga – pokażcie mi wasze!”3.

Na swojej drodze życiowej natrafi ałeś także na rzeczy nieprzyjemne, i to nie tylko w czasach prześladowania chrześcijan przez komuni-

3 Friedrich Nietzsche, Tako rzecze Zaratustra, przekład Leopolda Staffa.

Page 11: Tomáš Halík, Tomasz Dostatni "Różnorodność pojednana. Rozmowy"

15

PUSTY NIA I POJEDNANIE

stów. Wiem, że również po roku 1989 z powodu swoich poglądów i postawy czasem nie byłeś dobrze widziany w niektórych czeskich środowiskach i w Kościele. Wydaje mi się jednak, że sytuacja wy-raźnie się zmieniła. W ostatnim okresie, zwłaszcza po roku 2010, otrzymałeś wiele ważnych wyróżnień, zarówno międzynarodowych, jak i krajowych, w Kościele i poza nim. W Polsce zaś twój wkład w teologię i myśl chrześcijańską stał się nawet tematem kilku prac magisterskich i dysertacji doktorskich na wydziałach teologicznych.

Stopniowo przyzwyczaiłem się do sytuacji człowieka raczej trafi a-jącego raz na prawo, raz na lewo, ponieważ chcąc nie chcąc, za-wsze wyłamuję się trochę z szeregu, więc te niedawne wyróżnienia wprawiły mnie w spore zakłopotanie, które staram się pokrywać humorem. Mówię wówczas, że kiedy przyzwoity człowiek otrzy-muje takie nagrody albo kiedy jego myśli stają się przedmiotem prac studenckich, to już dawno powinien być nieboszczykiem i że właściwie nieprzyzwoitością jest dożyć podobnych rzeczy. Albo że się boję, że gdy stanę przed Bożym sądem, Pan powie do mnie: To prawda, miałeś pewne zasługi, ale za to oceniono cię już na ziemi, otrzymałeś już nagrodę, więc teraz będziemy zajmować się wy-łącznie twoimi grzechami. W każdym razie cieszę się, że za mło-du i w wieku średnim częściej byłem policzkowany niż odznacza-ny medalami, bo to człowieka hartuje. Teraz zaś jestem w wieku, w którym jest się uodpornionym na pokusę myślenia, że wartość człowieka na tym właśnie polega i że człowiek z medalami i ty-tułami jest więcej wart niż inni. Wiem także, że jestem uczniem i kontynuatorem wielu czeskich myślicieli chrześcijańskich, którzy znaczną część życia spędzili w więzieniach i nie mogli publikować,

Page 12: Tomáš Halík, Tomasz Dostatni "Różnorodność pojednana. Rozmowy"

16

RÓŻNORODNOŚĆ POJEDNANA

i dlatego przy każdej okazji, ostatnio podczas odbierania Na-grody Romana Guardiniego w Monachium, podkreślam, że traktuję te honory także i przede wszystkim jako wyróżnieniedla nich.

Mimo to chciałbym się zatrzymać przy jednym z tytułów. Spotyka-my się w przeddzień twojej podróży do Warszawy, gdzie Polska Ra-da Chrześcijan i Żydów w budynku synagogi w centrum byłego get-ta przyzna ci honorowy tytuł Człowieka Pojednania. Co dla ciebie oznacza to wyróżnienie? Jak właściwie rozumiesz pojęcie „człowiek pojednania”?

Tytuł Człowiek Pojednania wyróżnia się spośród innych właśnie terminem p o j e d n a n i e. Być „człowiekiem pojednania” to stała, trudna misja, nigdy niekończące się zadanie. Ja sam traktuję to wyróżnienie raczej jako zobowiązanie, w którym muszę wytrwać także w przyszłości. Zarazem jednak wyraża ono coś, do czego zawsze dążyłem: widzenie świata z różnych stron, patrzenie na niego, że tak powiem, również „oczami tych drugich”, dopusz-czenie różnorodności spojrzeń z wielu perspektyw, a zwłaszcza ro-zumienie tej różnorodności jako czegoś, co nie musi być źródłem konfl iktów i wzajemnego wykluczenia, lecz raczej wzajemnego wzbogacenia. W swej mowie dziękczynnej w synagodze chciał-bym przytoczyć fragment z Apokalipsy świętego Jana, ten, w któ-rym człowiek uzyskuje obietnicę, że na końcu życiowych zmagań otrzyma biały kamyk z wypisanym na nim swoim nowym imie-niem. Byłbym bardzo szczęśliwy, gdyby moje nowe imię, osta-teczna tożsamość, odpowiadało tytułowi, który Rada łaskawie mi

Page 13: Tomáš Halík, Tomasz Dostatni "Różnorodność pojednana. Rozmowy"

17

PUSTY NIA I POJEDNANIE

przyznała: człowiek pojednania. Mało czego tak bardzo potrze-buje świat, jak pojednania i ludzi pojednania!

Kiedy przed czternastu laty prowadziłem wspomniane już roz-mowy z Janem Jandourkiem, zaczęliśmy od tego, że gdybym miał zaproponować herb, który symbolizowałby to, na czym mi w ży-ciu szczególnie zależy – jest to ćwiczenie stosowane w psycho-terapii – z pewnością na tym herbie byłby most. Powiedziałem wówczas, że główny sens i misję swojego życia upatruję w b u-d o w a n i u m o s t ó w – między wierzącymi a niewierzącymi, między wiarą a kulturą, między Kościołem a uniwersytetem, mię-dzy katolikami a ewangelikami, między chrześcijanami a żydami oraz ludźmi różnych religii i kultur, między Czechami a Niemca-mi i tak dalej. To wciąż jest mój priorytet. Również dziś, gdybym miał zaprojektować herb, chyba nie przyszedłby mi do głowy inny symbol plastyczny, tylko właśnie most – łączenie, zasypywanie rozdzielających przepaści. I gdybym miał znaleźć do tego jedno jedyne słowo, byłoby to pewnie słowo „p o j e d n a n i e”.

Czeskie ziemie zaznały wielu wojen, łącznie z wojnami religijny-mi. Czescy święci byli zaś w zdecydowanej większości męczennikami zamordowanymi przez przedstawicieli swojego narodu. Co konkret-nie dla ciebie oznacza słowo „pojednanie”?

„Pojednanie” to po czesku smíření. Pobrzmiewa w nim mír, czyli pokój, porozumienie, umowa, tak jak w łacińskim reconciliatio – jakaś wspólna narada. Dla mnie ważne jest to, że pojednanie nie oznacza ujednolicenia, nie prowadzi do szarej uniformizacji. Po-jednanie zawiera raczej szacunek dla różnorodności. Samo pojęcie

Page 14: Tomáš Halík, Tomasz Dostatni "Różnorodność pojednana. Rozmowy"

18

RÓŻNORODNOŚĆ POJEDNANA

wskazuje nie tylko na to, że istnieją różne stanowiska, ale i na to, że wcześniej były rozmaite konfl ikty, napięcia i nieporozumienia, czasami sprawy bolesne, brzemię jakiejś winy, że coś trzeba było naprawić i uzdrowić. Pojednanie często oznacza także przebacze-nie, pokutę, autorefl eksję, samokrytycyzm i zdolność do zrozu-mienia drugiego właśnie w jego odmienności. Tak, pojednanie oznacza s z a c u n e k d l a i n n o ś c i d r u g i e g o.

To jest motyw, o którym sporo pisał żydowski fi lozof Em-manuel Lévinas, jeden z ulubionych myślicieli Jana Pawła II. Fi-lozof ten podkreślał, że dla współżycia ludzi i kultur – a można to także odnieść do współżycia żydów i chrześcijan – ważne jest, by nie starać się przerabiać „innych” na „nasze”, na „identyczne”, lecz przeciwnie, szanować drugiego właśnie w jego inności, sza-nować „eksterytorialność” drugiego, jego prawo do odmienności, do suwerennego terytorium jego niepowtarzalności. Szacunek dla odmienności nie powinien jednak prowadzić do ugrzecznio-nego, w istocie zaś obojętnego dystansu, lecz do przyjęcia odpo-wiedzialności za drugą osobę. Do każdego z nas jest skierowane pytanie Pana: Gdzie jest twój brat? I gdybyśmy odpowiedzieli, że przecież nie jesteśmy „stróżami swoich braci”, zasługiwalibyśmy na noszenie piętna Kaina.

Podobne myślenie ma jednak także swoje polityczne konsekwencje i odgrywa ważną rolę we współżyciu odmiennych kultur.

Stale podkreślam, że najważniejszym zadaniem naszych czasów, naszego dzisiejszego społeczeństwa, pluralistycznego pod wzglę-dem narodowościowym, politycznym, kulturalnym, religijnym,

Page 15: Tomáš Halík, Tomasz Dostatni "Różnorodność pojednana. Rozmowy"

19

PUSTY NIA I POJEDNANIE

jest przyjęcie, uznanie i zrozumienie o d m i e n n o ś c i d r u-g i e g o n i e t y l k o j a k o p o t e n c j a l n e g o ź r ó d ł a z a g r o ż e n i a, a l e t a k ż e p r z e d e w s z y s t k i m j a k o p o t e n c j a l n e g o ź r ó d ł a w ł a s n e g o w z b o g a c e n i a, d o p e ł n i e n i a – a t o z a k ł a d a t a k ż e k o n i e c z n o ś ć n a s z e g o s p o k o r n i e n i a, p o g ł ę b i e n i a, z m ą d r z e-n i a. Do tego jednak prowadzi długa droga, bo oczywiście in-ność niesie z sobą także ryzyko niezrozumienia, napięcia i kon-fl iktów. Zrozumienie inności drugiego jako szansy wzbogacenia zakłada zrzeczenie się apriorycznego roszczenia do uniwersalnej prawomocności naszego własnego widzenia świata. Oznacza to zrzeczenie się triumfalizmu, czyli wyobrażenia, że to ja jestem po-siadaczem całej prawdy. Należy sobie uświadomić i uznać swo-ją skończoność, ograniczoność oraz to, że każdy patrzy na świat z odmiennej perspektywy. Zrozumieć zatem, że jest rzeczą na-turalną, iż o wielu sprawach wypowiadamy się w różny sposób, ponieważ wynika to z tego, że każdy z nas stoi na innym miej-scu, ma za sobą inną tradycję, że w sposób oczywisty nawiązuje-my do wielu rzeczy, które innym są nieznane, a więc często dla nich niezrozumiałe.

Takiej postawie jednak może być, i często bywa, stawiany zarzut rela tywizmu.

Jakaś doza autorelatywizmu z pewnością jest zdrowa – tradycyjnie nazywa się ona pokorą. Mimo wszystko nie akceptuję niektórych popularnych postmodernistycznych ideologii całkowitego relaty-wizmu i radykalnego multikulturalizmu. Trwanie wyłącznie przy

Page 16: Tomáš Halík, Tomasz Dostatni "Różnorodność pojednana. Rozmowy"

20

RÓŻNORODNOŚĆ POJEDNANA

konstatowaniu różnic i uprzejmym szanowaniu różnorodności mogłoby w końcu doprowadzić do powstania społeczeństwa bę-dącego agregatem wyraźnie oddzielonych od siebie gett, rezyg-nujących z prawdziwej, wzbogacającej komunikacji i informacji. P o j e d n a n a różnorodność nie oznacza jedynie pogodzenia się z różnorodnością, lecz także proces spokojnej komunikacji wyma-gający hermeneutów, tłumaczy, którzy starają się zinterpretować własne i cudze wartości w sposób zrozumiały, wierny i wiarygod-ny, żeby mogło dojść do rzeczywistego porozumienia.

Zmarły niedawno znany polski pisarz i reporter Ryszard Kapuściń-ski również chciał być takim „tłumaczem” kultur na pierwszy rzut oka bardzo od siebie odległych. To jest z pewnością problem fi lozo-fi czny, ale i teologiczny.

Tak, ta koncepcja ma także głęboki sens teologiczny. To, co dzisiaj jest wielkim zadaniem teologii chrześcijańskiej, to konieczność coraz głębszej refl eksji nad pojęciem Boga jako Trójcy – Boga, który jest połączeniem jedności i różnorodności, połączeniem tej z niczym nieporównywalnej j e d y n o ś c i Boga z wewnętrz-ną różnorodnością wspólnoty „osób”. Bóg, który sam w sobie stanowi wspólnotę, jest bowiem świętym źródłem pluralizmu stworzonego świata, mówi „tak” naszej różnorodności, wielobarw -ności i wielowarstwowości.

W przeciwieństwie do islamu i judaizmu chrześcijaństwo pod-kreśla to, że Boża jedyność zawiera w sobie różnorodność. W dia-logu z judaizmem i islamem niełatwo jest ukazać, że motyw ten nie jest zdradą monoteizmu i jakąś ukrytą regresją do pogańskiego

Page 17: Tomáš Halík, Tomasz Dostatni "Różnorodność pojednana. Rozmowy"

21

PUSTY NIA I POJEDNANIE

wielobóstwa. Przypominam, że już w wielu tekstach Biblii he-brajskiej zasygnalizowana jest wewnętrzna dynamika życia Boże-go, na przykład pojęcia Boży Duch, Boża Mądrość, Boże Słowo są czymś, co w tekstach biblijnych – a także w teologii i mistyce judaizmu – przekracza ściśle unitarne pojęcie bóstwa. Właśnie na tym planie relacji między Bogiem a jego h i p o s t a z a m i, Mą-drością, Duchem, Słowem, rozwijała się późniejsza patrystyczna teologia Bożej trójjedyności.

To nie są czysto spekulatywne, abstrakcyjne rozważania. Mają one wiele dalszych konsekwencji.

Pojęcie Boga jako Boga łączącego jedyność z różnorodnością ma duży wpływ na rozumienia świata, ma konsekwencje polityczne, ma też wpływ na pojmowanie Kościoła. Społeczeństwo i Kościół – który jeśli ma być ludzki, chce być podobnie jak człowiek obra-zem Bożym – nie mogą być monolityczne, jednolite, nie mogą być także sztywno patriarchalne. Musi w nich być, myślę zarów-no o Kościele, jak i społeczeństwie, także miejsce dla tych, którzy reprezentują swobodny prorocki – „ożywczy” – powiew Ducha.

Jedność w różnorodności, pojednana różnorodność!

Tak, idea jedności w różnorodności nie jest dla mnie jedynie kon-cepcją kulturową ani ideologią polityczną. Jako wierzący chrześci-janin i teolog widzę jednocześnie jej głębokie korzenie teologicz-ne i duchowe. Naprawdę uważam, że koncepcja Trójcy Świętej powinna znacznie bardziej niż w przeszłości rzutować nie tylko

Page 18: Tomáš Halík, Tomasz Dostatni "Różnorodność pojednana. Rozmowy"

22

RÓŻNORODNOŚĆ POJEDNANA

na akademickie myślenie teologiczne, lecz także na przeżywaną duchowość chrześcijańską, na chrześcijańskie postrzeganie świata, Kościoła i społeczeństwa. Tajemnica Trójcy Świętej w ciągu stu-leci dziejów teologii była i nadal jest przedmiotem poważnych studiów, jednak jak to zauważył już Karl Rahner, w powszech-nej świadomości chrześcijan Boża t r y n i t a r n o ś ć, poza pa-roma wyjątkami, odgrywa dość małą rolę. Za wyznaniem wielu chrześcijan: „wierzę w jednego Boga”, kryje się raczej ogólniko-wy teizm, jeśli nie deizm, wielu „wyznawców” oraz ludzi negu-jących istnienie Boga zgodnie myli Boga wiary chrześcijańskiej z antropomorfi cznym „bytem nadprzyrodzonym”, skrywającym się za kulisami przyrody i historii, lub z nieokreśloną, amorfi czną

„siłą wyższą”. W takim wypadku, jak pokazuję to także w swoich książkach i wykładach, jestem raczej po stronie ateistów, kiedy t a k i e p o j m o w a n i e B o g a odrzucają.

Staram się pokazać, że Bóg jest z jednej strony naprawdę ra-dykalną i niewysłowioną Tajemnicą, wymykającą się naszym sło-wom, wyobrażeniom, argumentacjom i negacjom, z drugiej – jest jednak także kimś, kto wkracza w dzieje jako Wcielone Słowo, uświęca i otwiera w ten sposób ludzką naturę, a także uświęca różnorodność stworzonego świata, czyniąc go symbolem własne-go pluralizmu: tajemnicy Trójcy.

Rozmawiamy teraz jako chrześcijanie. Bóg stał się jednym z nas. Droga pojednania Jezusa Chrystusa z człowiekiem i ze światem, któ-ry Bóg stworzył, prowadzi przez krzyż. Ty także często przypominasz, że Jezus nie zakończył swojej działalności śmiercią, ale chwalebnym Zmartwychwstaniem.

Page 19: Tomáš Halík, Tomasz Dostatni "Różnorodność pojednana. Rozmowy"

23

PUSTY NIA I POJEDNANIE

Tak, razem ze świętym Pawłem wierzę i wyznaję, że krzyż, a zwłaszcza Zmartwychwstanie, stanowi istotę i serce chrześci-jaństwa. I podobnie jak staram się bronić Bożej wielkości, wiel-kości i wspaniałości Bożej tajemnicy przed różnymi „udowad-niaczami”, którzy w końcu czynią z Boga przedmiot, byt pośród bytów, z taką samą żarliwością próbuję bronić tajemnicy Zmar-twychwstania przed tymi, którzy chcieliby je zbanalizować i zre-dukować, uczynić z niego po prostu odpowiedź na pytanie o losy zwłok Jezusa. Zmartwychwstanie Jezusa – i tu znowu wychodzę od refl eksji nad tekstami Pawła – jest dla mnie czymś znacz-nie więcej! I podobnie jak dawni teologowie mówili już o crea-tio continua, trwającym akcie stworzenia, tak ja forsuję pojęcie resurrectio continua – trwające zmartwychwstanie. Mam tu na myśli to, że rzeczywistość zmartwychwstałego, ż y w e g o Chry-stusa w sposób ukryty przepływa jak podziemna rzeka przez dzie-je i ludzkie losy i od czasu do czasu, zwłaszcza w chwilach na-wrócenia, wytryska na powierzchnię. Dlatego Paweł w swoim nawróceniu słusznie zobaczył spotkanie ze Zmartwychwstałym i mógł powiedzieć: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz ż y j e w e m n i e C h r y s t u s”4. Medytacja o Chrystusie żyjącym w nas otworzyła kiedyś przede mną zupełnie inne rozumienie i prze-żywanie modlitwy – zamiast prób „dodzwonienia się do nieba” nastąpiło ciche medytacyjne zanurzenie się w tę głębię, która nie jest już tylko naszą własną głębią, zanurzenie się w „żywej wodzie”, która przepływa przez nas, przez nasz los, nasze my-śli, owszem, także przez nasze bóle i słabości. Nagle otwarło się

4 Ga 2, 20.

Page 20: Tomáš Halík, Tomasz Dostatni "Różnorodność pojednana. Rozmowy"

24

RÓŻNORODNOŚĆ POJEDNANA

przede mną zrozumienie Jezusowej obietnicy, że kto w Niego wierzy, temu z wnętrza wypłynie źródło tryskające ku życiuwiecznemu.

Co może droga pojednania, jaką przeszedł Jezus Chrystus, powie-dzieć tym, którzy są poza chrześcijaństwem? Co jest specyfi cznego w chrześcijańskim pojednaniu? Czym ono do ciebie przemawia?

Na tak zadane pytanie niełatwo jest odpowiedzieć, ponieważ są-dzę, że ci, do których rzeczywiście przemówił Chrystus, Jego dro-ga, Jego dzieło pojednania i odkupienia, nie są już de facto poza chrześcijaństwem. Zrozumieć wydarzenie Chrystusa i być przez Niego dotkniętym to nie jest jakiś przedsionek wiary, to już jest wejście do świątyni. Dla chrześcijańskiego pojednania, a pojęcia tego możemy używać niemal jako synonimu pojęcia zbawienia, odkupienia – każde słowo jest właściwie metaforą innego aspek-tu t e j s a m e j i n t e r a k c j i między Bogiem a człowiekiem – charakterystyczne jest to, że rozgrywa się w nim spotkanie z ludz-ką wolnością, z otwartością wobec tego daru spotkania z Bogiem.

Kiedy Chrystus mówi: „Twoja wiara cię ocaliła”5, słyszę w tym: Nie ocaliłem cię tylko ja, z zewnątrz, bez twojego udziału, ale też i ty sam nie ocaliłeś siebie własnymi siłami. Na ogrodowej furtce prowadzącej do mojej pustelni w Niemczech widnieje napis: „Nic bez Niego, nic bez nas!”. Wiara jest uzdrawiającym, zbawczym, jednającym s p o t k a n i e m człowieka z Chrystusem, a przez Niego i z Nim, i w Nim – z Bogiem. Owo połączenie tego, co

5 Por. np. Mt 9, 22.

Page 21: Tomáš Halík, Tomasz Dostatni "Różnorodność pojednana. Rozmowy"

25

PUSTY NIA I POJEDNANIE

boskie i ludzkie – w Chrystusie, w wierze, w Kościele, w Eucha-rystii, w Piśmie – głęboko do mnie przemawia! Dlatego jestem chrześcijaninem.

Dla ciebie jest i było bardzo ważne słowo „most”. Ale też na przy-kład w naszej dominikańskiej duchowości to właśnie słowo odgry-wa bardzo ważną rolę. U świętej Katarzyny Sieneńskiej pojawia się bowiem obraz mostu, po którym Chrystus przechodzi ku nam, a my ku Niemu. Przed chwilą mówiłeś o pojednaniu. Słowa „most” i „po-jednanie” ewokują także słowo „droga” – to jest obraz bardzo ważny dla religijnego myślenia, i to nie tylko chrześcijańskiego.

Iść po moście, być na moście – to znaczy wejść w międzyprze-strzeń, w strefę, która wprawdzie łączy dwa brzegi, ale jednocześ-nie oznacza także pewną „bezdomność” oraz oddalenie od jedne-go i drugiego brzegu. Człowiek musi opuścić swój brzeg, wyjść z tego, co już przebył, co było dla niego do tej pory oczywiste, i przybliżyć się do drugiego brzegu. Wtedy nie może już wró-cić niezmieniony, nienaznaczony tym, co nowego zobaczył. Nie chodzi jednak o to, żeby się po prostu przeprowadził i wymienił jedną tożsamość na drugą, swój świat na świat drugiego brzegu.

Pojęcie drogi zawiera w sobie dynamikę zmiany. Chrystus po-wiedział o sobie: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem”6, a chrześ-cijanie, zanim jeszcze w Antiochii zaczęto nazywać ich chrześci-janami, bywali określani jako „ludzie tej drogi”. Chrześcijaństwo nie jest czymś statycznym, wiara nie polega na jednorazowym

6 J 14, 6.

Page 22: Tomáš Halík, Tomasz Dostatni "Różnorodność pojednana. Rozmowy"

26

RÓŻNORODNOŚĆ POJEDNANA

przyjęciu zbioru dogmatów, wiara jest zwrotem i stałym ruchem życiowym, drogą naśladowania. Zawiera w sobie odwagę i po-stanowienie wejścia w dzieje Jezusa, zwieńczone wydarzeniami Wielkanocy. Najchętniej powiedziałbym: pozwolić się porwać przez te dzieje, gdyby zwrot ten nie prowadził w stronę powierz-chownego wyobrażenia o zabarwieniu emotywnym. Możemy też powiedzieć: pozwolić się in-spirować drogą Jezusa, jeśli rozumie-my to dosłownie: pozwolić, by naszą mentalność i nasze czynny przeniknął duch Jezusowego życia i Jego nauki.

To jednak oznacza także krzyż...

Oczywiście krzyża nie da się obejść, ale ważne jest też, by nie za-kończyć krzyżem i na krzyżu. Kiedyś bardzo przemówił do mnie pewien tekst Józefa Tischnera – ironicznie pisał w nim o chrześci-janach, którzy nawet po Wielkanocy nie chcą i nie potrafi ą „zejść z krzyża”. Miałem przed oczami ludzi, którzy przeżyli prześlado-wania w okresie komunizmu, ale jak gdyby zastygli w tej sytuacji męczenników i nie potrafi li wyjść z roli skrzywdzonych ofi ar, po-konać traumy bólu i odrzucić pokusy pragnienia odwetu i zemsty. Zmartwychwstanie jest także przebaczeniem: nie na darmo Jezus po swoim zmartwychwstaniu jako pierwszy dar przynosi swym uczniom Ducha, a wraz z Nim także dar przebaczenia i władzę odpuszczania grzechów.

Jak bardzo potrzeba resurrectio continua – odwagi wejścia ze zmartwychwstałym Jezusem w zupełnie nową jakość życia, nie-zgody na to, by pętały nas przeszłość czy winy tych drugich, jak bardzo potrzeba umiejętności przebaczenia i troski o pojednanie!

Page 23: Tomáš Halík, Tomasz Dostatni "Różnorodność pojednana. Rozmowy"

PUSTY NIA I POJEDNANIE

Poprzez teorię o resurrectio continua podkreślam, że moment prze-budzenia wiary – czy będzie to moment konwersji, czy też to, co często nazywam „drugą konwersją” lub „wiarą drugiego odde-chu” – jest w jakimś sensie uczestnictwem w Chrystusowym zwy-cięstwie nad śmiercią, grobem, złem, ciemnością. Przy czym p e ł-n i a z m a r t w y c h w s t a n i a ukaże się nam dopiero in eschato, na samym końcu naszych życiowych losów. Tutaj na naszą egzy-stencję nieustannie – choć kroczymy w wierze – pada cień śmierci i grzeszności. Myślę, że na tym polega paradoks, dynamika, ale i porywająca atrakcyjność chrześcijańskiej egzystencji. To pew-nie chciał wyrazić Marcin Luter, kiedy powiedział, że chrześcija-nin jest „simul iustus et peccator”, jednocześnie usprawiedliwiony i grzeszny. Moglibyśmy pokazać, że w chrześcijańskiej egzysten-cji nieustannie rozgrywa się dramat światła i ciemności, krzyża i zmartwychwstania. Czyż w końcu właśnie nie ten moment jest tak ogromnie inspirujący dla całej dziedziny sztuki – i czyż mocna, nielukrowana sztuka, która w sposób nieschematyczny opisuje te paradoksy ludzkiej egzystencji, nie jest naturalnym sprzymierzeń-cem autentycznej chrześcijańskiej teologii, duchowości i liturgii?

Page 24: Tomáš Halík, Tomasz Dostatni "Różnorodność pojednana. Rozmowy"
Page 25: Tomáš Halík, Tomasz Dostatni "Różnorodność pojednana. Rozmowy"

Spis treści

Przedmowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5

Pustynia i pojednanie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9Parafi a i konwertyci . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 28Ateizm i apateizm . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 46Czy Bóg rzeczywiście umarł? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 71Teologia życiem pisana . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 84Szli przed nami . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 90Kościół, religia i świat . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 100Wiara i wątpliwości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 136Wiara jako osobista odpowiedzialność . . . . . . . . . . . . . . . 146Różnorodność pojednana . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 167Rany w sercu wiary . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 223Spojrzenie za siebie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 230

Indeks nazwisk . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 233

Page 26: Tomáš Halík, Tomasz Dostatni "Różnorodność pojednana. Rozmowy"