The Polish Observer 22 (152)

20
Nr 22 (152) / 09 JUNE - 15 JUNE 2012 | news, views and guides for polish nationals throughout the uk - wiadomości i opinie dla polaków z wielkiej brytanii | email: [email protected] | phone: 0208 1665 700 | free press W TYM NUMERZE STREfa EURo RoZpadNiE Się Za TRZY MiESiącE Working Tax Credit obniżony, tysiące bez pomocy polSka TRaWka Za 1,6 MilioNa aRESZToWaNa Sprawdź, czy pracujesz fair Hip-hopowa pobudka. To nie mój jubileusz. Tańce w ulewie. Trzy kawałki tortu. Sławek i jego sposoby na szefów. Rock and roll z prababcią Sprawdź jak dzwonić za darmo do 3000 minut z Lycamobile UK do Lycamobile PL na stronie: www.lycamobile.co.uk Pieniądze wyszly DIRECT TO BANK- przekaz bezpośrednio na konto Wejdź na westernunion.co.uk, aby uzyskać więcej informacji Zapoznaj się ze szczegółowymi warunkami usługi Pieniądze przyszly fot. 663highland / wikimedia.org / CC 2.5 www.thepolishobserver.co.uk radosław Wieczorek W naszym angielskim domu Niedźwiedź Wojtek - komiks str. 15 str. 10 str. 16 rozwieję chmu ry nad POSK str. 12 str. 7 str. 2 str. 4 /PolishObserver kRYZYS Zrozumieć swój kod podatkowy Nienawidzę cię głupia dziwko, bo mówisz po polsku. Widziałaś kiedyś odkurzacz? W Polsce takich rzeczy nie macie, pewnie kurz zlizujecie. Słyszałam, że tyłki podcieracie jeżdżąc d... po trawniku - to odzywki, które słyszały pracownice jednego z londyńskich hoteli. Postawiły się str. 3 @polish_observer Hotelowe horrory str. 14

description

Tygodnik The Polish Observer

Transcript of The Polish Observer 22 (152)

Page 1: The Polish Observer 22 (152)

Nr 22 (152) / 09 JUNE - 15 JUNE 2012 | news, views and guides for polish nationals throughout the uk - wiadomości

i opinie dla polaków z wielkiej brytanii | email: [email protected] | phone: 0208 1665 700 | free press

W TYM NUMERZE

STREfa EURo RoZpadNiE Się Za TRZY MiESiącE

Working Tax Credit obniżony, tysiące bez pomocy

polSka TRaWka Za 1,6 MilioNa aRESZToWaNa

Sprawdź, czy pracujesz fair

Hip-hopowa pobudka. To nie mój jubileusz. Tańce w ulewie. Trzy kawałki tortu. Sławek i jego sposoby na szefów. Rock and roll z prababcią

Sprawdź jak dzwonić za

darmo do 3000 minut

z Lycamobile UK do

Lycamobile PL na stronie:

www.lycamobile.co.uk

LM_PO_45mmx45mm.indd 1 4/5/2012 12:22:20 PM

Pieniądze wyszły

DIRECT TO BANK- przekaz bezpośrednio na konto

Wejdź na westernunion.co.uk, aby uzyskać więcej informacjiZapoznaj się ze szczegółowymi warunkami usługi

Pieniądzeprzyszły

C

M

Y

CM

MY

CY

CMY

K

fot.

663h

ighl

and

/ wik

imed

ia.o

rg /

CC 2

.5

www.thepolishobserver.co.uk

radosław Wieczorek

W naszym angielskim domu

Niedźwiedź Wojtek - komiks

str. 15 str. 10

str. 16

rozwieję chmury nad POSK

str. 12

str. 7

str. 2

str. 4

/PolishObserver

kRYZYS

Zrozumieć swój kod podatkowy

Nienawidzę cię głupia dziwko, bo mówisz po polsku. Widziałaś kiedyś odkurzacz? W Polsce takich rzeczy nie macie, pewnie kurz zlizujecie. Słyszałam, że tyłki podcieracie jeżdżąc d... po trawniku - to odzywki, które słyszały pracownice jednego z londyńskich hoteli. Postawiły się str. 3

@polish_observer

Hotelowe horrory

str. 14

Page 2: The Polish Observer 22 (152)

Nr 22 (152) / 09 June - 15 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

2 ŻYCiE W UK

Pierwsze czytanie

Wielka Brytania uchodzi z kraj, w którym obywatel jest powszechnie szanowany. Kiedy gdzieś na świecie prawa czło-wieka są naruszana, reagu-ją nie tylko wszelkie instytu-cje pozarządowe, lecz również, choć znacznie rzadziej i tylko w określonych przypadkach - - rządowe. Tam gdzie Wielkiej Brytanii nie pasuje, na łama-nie praw człowieka przymyka oko, próżno więc szukać rzą-dowych not wystosowanych do np. Rosji z powodu narusza-nia owych praw w Czeczenii przez Rosję, również na temat nadużyć w tej sferze, do jakich dochodzi w Chinach, rząd mil-czy, chętnie natomiast wytyka takie nadużycia Iranowi, Korei Północnej lub Kubie, bo tam interesów nie ma. Jednocześnie w tej samej, wysoko cywilizo-wanej Wielkiej Brytanii, gdzie czarnemu nie można powie-dzieć, że jest czarny, a rudemu, że jest rudy prawa człowieka są łamane i dzieje się to za wiedzą i milczącą aprobatą wspomnia-nych instytucji. Chyba mało kto zdaje sobie sprawę z tego, jak potężna jest armia ludzi pracujących w systemie nie-wolniczym w państwie, które – o paradoksie! - jako pierw-sze na świecie zniosło niewol-nictwo! Opowieści o przyby-szach z Bangladesz, Sri Lanki, Nepalu, czy nawet Indii, miesz-kających po 10 osób w nie-wielkim pokoju, pracujących za jednego lub dwa funty za godzinę nie są w niczym prze-sadzone. Brytyjskie media zda-ją się nie zauważać tego pro-blemu. Owszem, czasem na-

piszą o tym w tonie sensacji, albo zamieszczą beznamiętną relację. Osoby, o których piszę, wykorzystywane są najczęściej przez swoich pobratymców i wszystko dzieje się w „szarej strefie” i - od biedy- można się nie dziwić, że państwo te-go nie zauważa. Ale z niewol-nictwem mamy do czynienia również i w „białej strefie”. Najlepszym dowodem jest jest to, co działo i dzieje się w lon-dyńskim hotelu Hilton – nor-my wyśrubowane poza granice ludzkich możliwości, mobbing, konfliktowanie ludzi przez sto-sowanie zasady „divide et em-pera”, szwindle z zarobkami. Trzeba było determinacji Basi Pokryszki, żeby na świat wy-szło prawda o tym, co dzieje się w brytyjskich hotelach, prawda o bezwzględnym wyzyskiwaniu imigrantów, ich przymusowej sytuacji, wypłacania im gło-dowych zarobków. Nie ukry-wam, że jestem Basią zauro-czony, jej odwagą, mądrością, że o urodzie już nie wspomnę, ale przede wszystkim chęcią niesienia pomocy innym. To dobrze, że ma wsparcie związ-ków zawodowych, ale to nie na wiele się zda w sytuacji, gdy jest brak wsparcia ze strony koleżanek z pracy. Boją się, tolerują wyzysk, tolerują szy-kany, wychodząc z założenia, że lepiej mieć mało niż nic. Na tym strachu bazuje wła-śnie kapitalizm, bo strach to doskonały instrument umożli-wiający realizowanie wyzysku.

Janusz Młynarski

Jedna Basia nie wystarczy

Soros: Strefa euro upadnie za 3 miesiącerządom europejskich

państw zostało trzy miesiące na ratowanie

wspólnej waluty, jeśli nie sko-rzystają z tej szansy, później bę-dzie to niemożliwe – to przestro-ga wypowiedziana przez Georga sorosa, amerykańskiego inwesto-ra i miliardera na kongresie eko-nomicznym w Trento, o czym in-formuje financial Times. europa ma trzy miesiące by uratować euro, powiedział soros, zwraca-jąc uwagę na fakt, że rynki fi-nansowe nadal się chwieją, pa-nuje tam chaos, głęboka nie-pewność, a „globalni wierzycie-le” wywierają presję na rządy.

- Mamy do czynienia z sytu-acją krytyczną na rynkach finan-sowych, dlatego w mojej ocenie te trzy miesiące, to ostateczny ter-min, w którym władze poszcze-gólnych krajów strefy euro będą mogły naprawić swoje pomyłki i odwrócić obecne trendy, ale po upływie tego czasu, rynki będą żądać coraz więcej, a rządy już nie będą w stanie tych żądań speł-nić - powiedział soros podczas przemówienia, które wygłosił w sobotę na konferencji ekonomicz-nej we włoskim Trento, wyjaśnia-jąc, że mówiąc o „poszczególnych rządach” ma przede wszystkim na myśli rząd Niemiec i Bundesbank.

-W kryzysie to wierzyciele sie-

dzą w fotelu kierowcy, to oni ma-ją głos decydujący, dlatego nic się nie da zrobić bez niemieckiego wsparcia - stwierdził soros doda-jąc, że jednocześnie będzie rósł

społeczny sprzeciw przeciwko dotychczas prowadzonej polityce.

Mówiąc o Grecji stwierdził, że mieszkańcy tego kraju są zbyt przestraszeni perspektywą wyjścia poza strefę euro, żeby w wyborach głosować na radykalną, lewicową partię syriza, dlatego wygra koali-cja, która realizować będzie pro-gram narzucony przez MfW i Ue.

- Jeżeli chodzi o upadek euro, to kryzys może osiągnąć punkt kulminacyjny jeszcze w tym ro-ku. W tym czasie niemiecka go-spodarka dozna również osłabie-nia, w związku z czym kanc-lerz Angela Merkel znajdzie się w jeszcze trudniejszej sytuacji niż dzisiaj, bo trudniej jej będzie przekonać niemieckie społeczeń-stwo do podejmowania jakich-kolwiek dodatkowych unijnych zobowiązań - powiedział soros.

- Te trzy miesiące, to jedyna szansa na ustabilizowanie stre-fy euro, powtarzał jak mantrę węgiersko-amerykański inwestor i filantrop, dodając, że polity-ka oszczędnościowa miała kata-strofalny wpływ na gospodarkę światową. rządy nie zrozumiały natury kryzysu euro, sądząc, że jest to problem fiskalny, tym-czasem to problem konkuren-cyjności. stosowały złe lekar-stwo - zadłużenia nie zmniej-szy się poprzez kurczenie gospo-darki, lecz poprzez jej wzrost.

(emi)

Programy oszczędnościowe, polityka cięć rujnują europejską gospodarkę

THE POLiSH OBSErVEr | The Old fire station | 140 Tabernacle street | London (UK), eC2A 4sD | Tel. 020 7300 7320 | EDiTOr-iN-CHiEF: Janusz Młynarski, [email protected] | EDiTOrS: Błażej Zimnak [email protected]| Anna Malczewska, Danuta Wojtaszczyk | DTP: Ivan Muccari | DiSTriBUTiON: [email protected] | PriNTiNG PrESS: NeWsfAX LTD (London) | ADVErTiSiNG: My Own Media Ltd. 0207 300 7320 patrycja strąk mob.: 078 4606 2331 [email protected]; Larisa Arama mob. 07852194677 [email protected]. Advertiser and advertising agency assume liability for all content (including text representation, illustrations, and photographs) of advertisement printed or posted, and assume responsibility for any claims arising therefrom against the publisher - redakcja zastrzega sobie prawo skracania, redagowania i publikowania na naszych łamach nadesłanych materiałów. redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych | PUBLiSHEr: stranieri in Italia s.r.L. Closing date: 07.06.2012.

Co dziesiąty dorosły polak (11,7 proc.) byłby skłon-

ny wyjechać do pracy za grani-cę. Najchętniej obieranym kie-runkiem emigracji zarobkowej są Niemcy (28 proc.), co stano-wi sporą zmianę w porównaniu do zeszłego roku, kiedy to naj-częściej udzielaną odpowiedzią, była Wielka Brytania, wskazy-wana przez 37,1 proc. badanych.

Drugie miejsce w 2012 roku zajął rynek amerykański, który przyciąga co piątego badanego, choć chętnych pewnie było by więcej, gdyby znie-siono obowiązek wizowy do UsA. Na trzecim znalazła się szwecja, do której chętnie pojechałoby do pracy 16 proc. respondentów.

powody wyboru pracy za gra-nicą pozostają niezmienne - cho-

dzi o kilkakrotnie wyższe wy-nagrodzenia niż na naszym ryn-ku pracy oraz znacznie wyższy standard życia, opiekę socjalną i wyższy poziom bezpieczeństwa.

Na przykład w Niemczech nie-wykwalifikowani pracownicy bu-dowlani zarabiają od 1300 do na-wet 2400 euro za miesiąc pracy. stanowi to znacznie wyższe wy-nagrodzenie, niż wskazywane ja-ko zachęcające do zmiany pracy w polsce - podsumowuje Krzysztof Inglot, Dyrektor Działu rozwoju rynków w Work service s.A.

Badanie zlecone przez Work service sA zostało przeprowadzo-ne przez Instytut Badania Opinii Homo Homini w dniu 7 maja 2012 roku na losowej, liczebnie reprezentatywnej próbie dla ogó-

łu dorosłych mieszkańców polski. Wielkość próby wyniosła 1076 osób, a błąd oszacowania 3 proc. Wyniki zbierano metodą wywia-dów kwestionariuszowych wspo-maganych komputerowo (CATI).

(emi)

Zmiana kierunku migracjiJuż nie Wielka Brytanię, lecz Niemcy wybraliby Polacy na kraj, do którego naj-chętniej udaliby się na emigrację - wynika z sondażu przeprowadzonego przez IBO Homo Homini na zlecenie WorkService SA. Na drugim miejscu znalazły się Stany Zjednoczone, na trzecim Szwecja

BezrobocieCoraz gorzej w UEstrefa euro nadal nie może się

podnieść po kryzysie finanso-wym z 2009/2010 roku. Jednym z jego głównych przejawów jest wy-sokie bezrobocie, głównie w strefie euro, którego stopa w kwietniu 2012 roku pobiła kolejne rekordy. Jak po-daje eurostat, urząd statystyczny Unii europejskiej, to najwyższy poziom od 1995 roku, czyli od czasu, gdy wprowadzono publikację danych.

Wyniki badań odzwiercie-dlają prognozy analityków, któ-

rzy spodziewali się stopy bezrobo-cia na poziomie 11 proc. wobec, 10,9 proc. przed korektą w marcu.

przeciętna stopa bezrobocia w 27 krajach Ue wyniosła 10,3 proc., wobec 10,2 proc. poprzednio. Najwyższa była w Hiszpanii: 24,3 proc. (w której panuje blisko 50.5 proc. bezrobocie wśród młodych ludzi). Do do Hiszpanii zbliża się Grecja, w której liczba osób pozo-stających bez pracy wynosi 21 proc.

(emi)

MaMY do cZYNiENia Z SYTUacją kRYTYcZNą Na RYNkach fiNaNSoWYch, dlaTEgo W MojEj ocENiE TE TRZY MiESiącE, To oSTaTEcZNY TERMiN, W kTóRYM WładZE poSZcZEgólNYch kRajóW STREfY EURo będą MogłY NapRaWić SWojE poMYłki

Page 3: The Polish Observer 22 (152)

Nr 22 (152) / 09 June - 15 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

3

To tylko część tego, co słyszała przez dwa lata polka pracująca w jednym z pięciogwiazdko-

wych hoteli niedaleko Victoria station. Artykuł ten jest nawiązaniem do wy-wiadu z Barbarą pokryszką, opubliko-wanym tydzień temu w naszej gazecie.

Choć minęły dwa lata od czasu kie-dy Agnieszka Marzec porzuciła pra-cę w hotelu, nadal ma sny związa-ne ze swoim dawnym miejscem. Na samo wspomnienie dostaje spazmów. Te dwa koszmarne lata, które prze-żyła w poniżeniu, pracując za mar-ne grosze, miały dramatyczne skutki – najpierw poroniła, a później zapa-dła na depresję i leczy się do dziś.

- Sama nie wiem, jak wytrzyma-łam tyle czasu żyjąc pod ustawiczną presją, ciągłym poniżeniu, wysłuchu-jąc obelg i słów niezasłużonej krytyki.

Do Londynu przyjechała wraz dwie-ma koleżankami, z wiarą, że trafiły do lepszego świata. Miały wielkie plany – podszlifują język, bo wiadomo, że ten, którego uczyły się w szkole i ten „praw-dziwy”, to dwie różne rzeczy. pracę znalazły szybciej niż się spodziewały. pierwsze ogłoszenie, znalezione na po-lonijnym portalu internetowym, okaza-ło się szczęśliwe – agencja świadcząca usługi dla hoteli potrzebowała sprząta-czek. Zostały przyjęte, wszystkie trzy.

- Wydawało nam się, że sprzątanie, to żadna filozofia – odkurzyć wykła-dziny, przetrzeć meble, zmienić pościel, wysprzątać łazienkę zmienić ręczni-

ki, uzupełnić środki czystości - każ-dy głupi to potrafi. Menedżerki i su-pervisorki były bardzo miłe – ale tyl-ko – jak się okazało – podczas szko-lenia, później zmieniły się w praw-dziwe bestie - skarży się Agnieszka.

- Ja podpadłam już pierwszego dnia po szkoleniu, kiedy zaczęłam normalną pracę. Moje przewinienie polegało na tym, że zamiast w czarnych rajstopach, przyszłam do pracy w czarnych podko-lanówkach. Supervisorka zauważyła, bo akurat podciągałam podkolanówkę. W moim kierunku poleciał stek wyzwisk w rodzaju: pier.... suka, idiotka itp. Na wyzwiskach się nie skończyło. Kazała mi iść do domu i czekać na na telefon. Kupiłam te czarne rajstopy i czeka-łam, aż zadzwonią, kiedy mam przyjść.

Telefon odezwał się po dwóch dniach, dzwoniła inna supervisorka. Była bardzo miła i kazała jej przyjść do pracy nazajutrz. Okazało się, że znów coś nie tak – tym razem spódni-ca była za krótka, choć dzień wcześniej była dobra, a nawet trochę za długa, bo Agnieszka ma 1,55 m wzrostu i jest najniższa z całej grupy sprzątaczek. Znów do domu i znów czekanie. Tym razem czekała krócej – jeszcze tego samego dnia zadzwonił telefon, miała pojawić się w pracy następnego dnia.

Tym razem ta sama spódnica by-ła już dobra. przepracowała trzy dni bez przerwy, ale czwartego dnia została upomniana, za to, że rozmawia po pol-sku, więc za karę została „urlopowa-

na” na cztery dni. Kiedy znów została wezwana do pracy, dowiedziała się, że ma przyjechać następnego dnia, ponie-waż „tak się złożyło”, że w tym dniu akurat nie ma dla niej pracy. Tu dodać należy, że owe „urlopy” nie były płatne.

Dwa lata później, słynna pol-ska „buntowniczka” z Hiltona, Basia pokryszka wykryje, że przepisy angiel-skiego prawa pracy stanowią, że jeśli pracownik stawi się w pracy na we-zwanie pracodawcy i z jego winy nie będzie mógł jej wykonać, pracodawca ma obowiązek zapłacić mu za ten dzień.

- O tym prawie dowiedziałam się do-piero po przeczytaniu wywiadu z Basią pokryszką w waszej gazecie. Tyle, że to tylko teoria, bo supervisorki wpisy-wały na liście obecności ołówkiem, a później to wymazywały gumką i nie było żadnego śladu świadczącego o naszej bytności w pracy (tu należy się sprostowanie: wskutek naszej pomyłki słowa Agnieszki mówiące o fałszowa-niu list obecności, omyłkowo przypi-saliśmy Barbarze pokryszce, w wy-wiadzie ubiegłotygodniowym wydaniu The polish Observer. przepraszamy).

Agnieszka nie była jedyną, któ-

rą doświadczyła szykan, mobbin-gu i bullyingu w pracy. Jej koleżan-ka Daria Traczyk, która zwolniła się już po roku, mówi, że takie „jaz-dy” były na porządku dziennym.

- Do tego dochodziło szczucie jed-nych na drugich. Początkowo myśla-łam, że to sprawa przypadku, ale już po kilku miesiącach nie miałam wąt-pliwości, że to wszystko jest dokładnie przemyślane. Rozpuszczano np. pogło-ski, że my Polki jesteśmy złodziejkami, albo, że sypiamy z gośćmi hotelowymi, nam z kolei mówiono to samo o innych dziewczynach. Prawdą jest, że kradzieże zdarzały się dość często – z szatni ginęły dokumenty. Nie mogła tego zrobić żad-na ze sprzątaczek, bo klucze do szatni miały tylko szefowe zmiany. Szefowe oczywiście o niczym nie wiedziały.

Daria próbowała namówić koleżan-ki do strajku, ale z ponad stu sprząta-czek chęć wyraziły jedynie trzy polki i dwie słowaczki. pozostałe 95 osób z personelu bało się, że straci pracę.

- Też zależało mi na pracy. Na ja-kiejkolwiek - rodzice zapożyczyli się na mój wyjazd, chciałam jak naj-prędzej pomóc im zwrócić tę po-

życzkę, ale cóż wybrałam godność. O tym, jak trudno namówić pracow-

ników do wspólnego przeciwstawienia się nieuczciwym pracodawcom wyzy-skujących pracowników, stosujących wobec nich mobbing, by nie rzec ter-ror, wie doskonale Barbara pokryszka, sprzątaczka z Hiltona, a „w cywilu” artystka malarka (niebawem zaprosi-my na jej wystawę). potwierdza sło-wa Darii. podczas czterech lat pracy w londyńskim Hiltonie napatrzyła się na praktyki, od których stają włosy na głowie. Nie ma wątpliwości, że utrzy-mywanie pracowników pod nieustan-ną presją, w niepewności, poniżanie, tyranizowanie, zastraszanie i szczucie jednych na drugich, jest częścią syste-mu. Udało jej się zrobić pierwszy krok - podjęła walkę z systemem, zaczęła od walki o siebie, a później ujęła się za innymi, czyniąc w systemie wy-łom i liczy na to, że za nią pójdą inni.

Janusz MłynarskiDo sprawy wyzysku nie tylko w

hotelach, wrócimy niebawem. W związku z tym zwracamy się do Czytelników o zgłaszanie takich przy-padków.

ŻYCiE W UK

Praca w hotelu to prawdziwy horrorNienawidzę cię głupia dziwko, bo mówisz po polsku. Widziałaś kiedyś odkurzacz? W Polsce takich rzeczy nie macie, pewnie kurz zlizujecie. Słyszałam, że tyłki podcieracie jeżdżąc d... po trawniku - to odzywki, które słyszały pracownice jednego z londyńskich hoteli. Postawiły się

REKLAMA

REKLAMA

Page 4: The Polish Observer 22 (152)

Nr 22 (152) / 09 June - 15 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

4

Weszły w życie zapowiadane cięcia, czyli to, czego ba-

li się wszyscy brytyjscy podatnicy. pierwszy rok rządów koalicji kon-serwatywno-liberalno-demokratycz-nej minął w miarę spokojnie, choć wszyscy obawiali się zapowiadanych zmian. Na pierwszy ogień poszły agencje rządowe, których budżety zostały mocno przycięte. To zaskut-kowało zwiększonym bezrobociem, szczególnie w sektorze publicz-nym. Od tego roku podatkowego przyszła pora na cięcia w zasiłkach.

Od kwietnia benefity zostały obni-żone i to dramatycznie. Na przykład samotna matka zarabiająca powyżej 26 tysięcy funtów rocznie (500 fun-tów tygodniowo), otrzymywała do tej pory ponad 300 funtów miesięcznie zasiłku na dziecko (Child Tax Credit), a od kwietnia otrzymuje jedynie nie-co ponad 40 funtów miesięcznie.

- To olbrzymia zmiana i nie wiem, jak sobie teraz poradzić z domowym budżetem - mówi Agnieszka, która w Londynie samotnie wychowuje 6-letniego Bartka. Jej roczne zarobki ledwo przekraczają granicę 26 tysię-cy funtów rocznie, więc według rzą-du nie potrzebna jej aż tak duża po-moc państwa, jak do tej pory. W tej sytuacji znalazły się również te pary, których połączony dochód przekra-cza wspomniane 26 tysięcy. rodzice czują zmianę teraz, ponieważ własnie zostały wypłacone zasiłki za czer-wiec i wiele osób dopiero teraz zo-rientowało się, jak wielką różnice ro-bi kilkaset funtów miesięcznie mniej.

- To nie w porządku. Osoby, któ-re zarabiają bardzo mało, otrzymu-ją więcej pieniędzy niż dotychczas, natomiast osoby uczciwie i ciężko pracujące oraz płacące podatki zo-stały ukarane, inaczej nie potrafię te-go wytłumaczyć - dodaje Agnieszka.

Tylko miesiąc wsteczW tej samej sytuacji znaleźli się

ci, którzy w tym roku podatkowym złożyli po raz pierwszy podanie o Working Tax Credit, nawet, jeśli nie posiadają dziecka. Do tej pory, czy-li przez ostatnich kilka lat, składa-jąc podanie o WTC można było poprosić o wypłacenie zasiłku aż trzy miesiące wstecz,. Oznaczało to, że jeśli ktoś otrzymałby ok. 300 funtów miesięcznie Working Tax Creditu, to 3-miesięczny zasiłek wy-nosił prawie 1000 funtów. W tej

chwili zgłaszając się po Working Tax Credit można poprosić jedy-nie o miesiąc zasiłku wstecz.

- Niestety załapałem się właśnie na te zmiany. W maju złożyłem podanie o WTC i okazało się, że jeśli zro-biłbym to dwa miesiące wcześniej, dostałbym ponad 600 funtów więcej - mówi Jarek, 29-letni korektor z jed-nej z polskojęzycznych gazet wyda-wanych w UK. Zmiany w naliczaniu Working Tax Credit dotknęły wielu tysięcy rodzin w Wielkiej Brytanii i spowodowały znaczący spadek poparcia dla rządzącego premiera i partii konserwatywnej. Dodatkowo osoby pobierające Working Tax Credit skarżą się, że zmiany w prze-pisach nie były odpowiednio nagło-śnione, (powodem są cięcia nało-żone na samo HMrC), co utrud-niło przygotowanie się do zmian.

(bz)

ŻYCiE W UK

„Faszystowski” jubileusz JK Mości

W końcu przecież i ja mu-siałem być tym „pol-skim faszystą”, gdyż we-

dle BBC to my polacy nimi jeste-śmy, nienawidzący Afrykańczyków i Azjatów. Niepewnym krokiem, rozglądając się co chwilę, czy aby nie podbiegnie do mnie tajna poli-cja i nie zostanę brutalnie skopany, dotarłem do stacji metra, z której wprost udałem się na miejsce głów-nych obchodów. Wyszedłszy nie mogłem uwierzyć własnym oczom - oto ukazał się przede mną obraz setek tysięcy (jak nie miliona) „bry-tyjskich faszystów”, zalany morzem „union jacków”, radośnie celebrują-cych i wyczekujących Her Majesty. Jednak, jako „polski faszysta” wy-czułem podstęp, że oto spędzeni w jedno miejsce już za chwilę zosta-niemy zaatakowani przez zwalcza-jące faszyzm niemieckie bojówki, które być może właśnie w tej chwili są dozbrajane gdzieś niedaleko, w jakimś miejscowym „nowym lep-szym świecie”. Uczucie trwogi i grozy potęgowały policyjne heli-koptery krążące nad świętującymi, czy też patrolujące Tamizę policyjne motorówki z uzbrojonymi po zęby specjalistami od zwalczania, wy-dawać by się mogło, zwolenników faszyzmu czy też przypadkowych telewidzów w miejscowej telewizji,

której z niejasnych przyczyn zabro-niono dostępu do naziemnej telewi-zji cyfrowej. Byłem przekonany, że już lada moment z tłumu wyłoni się miejscowe neo-ZOMO i zacznie pa-łować /kopać każdego, kto ośmielił się tu przyjść, kto choć raz zaintono-wał „God save england” - w końcu prawie każdy - mały i duży, młody i stary, wielopokoleniowe rodziny - dzielnie maszerował przystrojony w „faszystowskie symbole” dzierżąc w ręku Union Jacka - wydawać by się mogły jako „wmd” (weapon of mass destruction). Apogeum świę-ta, które miało nastąpić lada chwila, przywiodło mi na myśl te haniebne chwile sprzed kilku miesięcy, gdzie ubrani na czarno, z przykrytymi twa-rzami, uzbrojeni w pałki niemieccy turyści ochoczo zwalczali „polskich faszystów”, tak niewiele różniących się od brytyjskich, których właśnie miałem przed oczami. Chwile ocze-kiwania na przejazd monarchini wypełnione były trwogą i zimnym potem, który oblewał mnie na sa-mą myśl o nich, wyłaniających się

znienacka, gdzie pod ochrona Met'u (Metropolitan police) po cywilne-mu, rozpoczną oswobadzanie Wlk. Brytanii od faszyzmu. Aż w koń-cu ujrzeliśmy - na czele korowodu wyłoniła się królewska łódź, gdzie światle nam panująca, uśmiechnięta Her Majesty the Queen pozdrawiała swych poddanych, przybyłych, by oddać jej cześć i upewnić o swej lo-jalności. Morze flag zalało horyzont, ktoś zaczął, a tysiące podchwyci-ły i głośnym tonem „God save the Queen” zabrzmiało w mych uszach. I właśnie w tej chwili moje oba-wy zostały w zupełności rozwiane. Oto okazało się, że żyjemy w miarę normalnym kraju, gdzie hymn naro-dowy czczony jest z pełną powagą, symbole państwowe nie są oznaką „obciachu”, a w święto państwowe nie ma obaw, że niemieckie bojów-ki wraz z pomocą policji zaataku-ją uczestników uroczystości. Niech żyje wolna i niepodległa polska!

Zygmunt Koniecpolski

Wyruszyłem w tę – wydawać by się mogło - niebezpieczną podróż. Przed oczami miałem obraz niemieckich bojówek, które tak śmiele atakowały „polskich faszy-stów” podczas ostatnich uroczystości 11-go listopada 2011 roku w Warszawie

Cięcia weszły w życie, Tax Credit obniżonyJeśli połączone zarobki obu rodziców przekraczają 26 tys. funtów rocznie, zasiłek na jedno dziecko zostaje drastycznie obniżony

REKLAMA

Czytaji komentuj!

www.thepolishobserver.co.uk/PolishObserver@polish_observer

REKLAMA

www.catrinatrans.co.uk

REKLAMA

Page 5: The Polish Observer 22 (152)

Kibicuj z NamiZadzwoń do domu ipodziel się wrażeniami

3000Z

do

minut za darmo

UK

PL

Offer valid until 30/06/2012

Zamów darmową kartę SIM na: www.lycamobile.co.uk Zadzwoń na: 0207 132 0322 lub 322 z Lycamobile

LM_POL_Polish Observer_254x345mm.indd 1 28/05/2012 09:34:02

Page 6: The Polish Observer 22 (152)

Nr 22 (152) / 09 June - 15 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

6 ŻYCiE W EUrOPiE

Czy zastanawiałeś się kiedyś jaki wpływ miała lustracja lub jej brak na to, że do pracy „dojeżdżasz” tani-mi liniami lotniczymi Ryanair? Wychodząc do pracy o świcie delikatnie całujesz swoje dziecko w czółko by go nie zbudzić, przytulasz zapłakaną żonę, obiecujesz że za kilka miesięcy znowu przylecisz...

Czy zastanawiałeś się kie-dyś dlaczego zlikwido-wano fabryki w Twoim

mieście? Czy zastanawiałeś się kiedyś dlaczego te fabryki sprze-dawano w latach dziewięćdzie-siątych za ułamek procenta ich wartości? Czy zastanawiałeś się kiedyś komu je „sprzedano”, kto się uwłaszczył a kto został dzia-dem? Czy zastanawiałeś się kiedyś dlaczego „polski wymiar sprawie-dliwości” nigdy nie zajął się tymi oczywistymi przekrętami?

Wychodząc do pracy po raz ko-lejny o świcie, delikatnie całujesz swoje dziecko, by go nie zbudzić, przytulasz zapłakaną żonę, obie-cujesz że za kilka miesięcy znowu

przylecisz......Twoje dziecko nie chce już

z Tobą rozmawiać przez telefon, Twoja żona nie ma ochoty z Tobą gadać. Wlewasz w siebie coraz więcej, więcej, więcej. Wlewasz i jesteś szczęśliwy. Wlewasz w sie-bie by wierzyć ze Twoje dziecko tęskni za Tobą a żona nie przytula się do innego. Wlewasz coraz wię-cej by zagłuszyć w sobie prawdę, prawdę że dla swojej najbliższej rodziny jesteś już tylko bankoma-tem z funtami.

Do pracy „dojeżdżasz” tanimi liniami lotniczymi ryanair...

... czy zastanawiałeś sie kiedyś dlaczego ?

Ironiczny Anglosas

W 2007 roku nasi emi-granci, których było 2,27 mln przysłali do

kraju 25,5 mld zł co stanowiło 2,5% polskiego pKB. Należeliśmy w tym czasie do 10-ciu krajów na świecie o najwyższym wpły-wie przekazów od emigrantów. Bezpośrednia przed nami w tym rankingu był Meksyk i filipiny.

Od 2008 roku wielkość przele-wanych przez emigrantów kwot systematycznie maleje. Wpływ na to mają dwa czynniki. Część osób, które wyjechały do pracy zagranicę tam się osiedliła i ściągnęła do sie-bie rodziny. Jest też niemała grupa osób, która w okresie swojej pracy zagranicą zagregowała odpowied-nie fundusze i wróciła do kraju.

przywiezione pieniądze angażują we własny biznes. rozwijają dzia-łalność gospodarczą bez sięgania po bankowe kredyty.

Transfery od emigrantów w wie-

lu krajach w istotny sposób kreują wzrost pKB. W Mołdawii prze-kazy od emigrantów stanowiły w 2011 roku 23,2% pKB, w Kosowie – 17,5%, w Bośni i Hercegowinie – 12,9%, w Albanii – 10,9%, w Armenii – 8,8%, a w polsce 1,42%.

Kilka lat temu środki przesyłane rodzinom przez emigrantów prze-znaczane były głównie na zaspoko-

jenie bieżącej konsumpcji. Obecnie środki te w znacznym

stopniu służą rozwojowi. służą fi-nansowaniu kursów dokształcają-cych, studiów, zakładaniu i prowa-dzeniu własnej działalności gospo-darczej. Za te pieniądze kupowane są domy, mieszkania, samochody i inne dobra trwałego użytku.

(dw)

ŻYCiE W EUrOPiE

Ludzie uciekajta, Macierewicz idzie...!

NIe pŁACĘ HArACZU UefA NIe pIJĘ Carlsberga i Coca- coli

Strefa bez HaraczuUrzędnicy piłkarskiej centrali z

coraz większą bezczelnością na-rzucają nam swoje absurdalne rosz-czenia, nakazy i zakazy dotyczące euro 2012.

A my bezmyślnie na wszystko się zgadzamy.

Z pogwałceniem zasad zdrowego rozsądku.

ekonomiści ze szkoły Głównej Handlowej, Uniwersytetu Jagiellońskiego i Uniwersytetu Łódzkiego wyliczyli, że dzięki or-ganizacji mistrzostw całkowity, sku-mulowany przyrost pKB do roku 2020 może wynieść 27,9 mld zł.

To jedynie 1/3 kosztów całości euro, które pokrywają polskie mia-sta, stając na skraju bankructwa!

Brakującej sumy nie zarobimy na zagranicznych turystach, ani na inwestorach, na co wszyscy liczy-liśmy.

Dlaczego?Z prostego powodu.Dobrodziejstwa płynące z organi-

zacji mistrzostw na własne życzenie przekażemy jako Haracz -UefA

W 2006 roku Ministerstwo finansów podjęło decyzję o zwol-nieniu europejskiej federacji z po-

datku CIT i podatków lokalnych. po raz pierwszy w historii organi-zacji mistrzostw!!! Do polskiego budżetu NIe TrAfI też podatek dochodowy od zagranicznych pra-cowników UefA zatrudnionych przy organizacji mistrzostw.

strefy kibica, które miasta wy-budują na swój koszt (!!!) będą sprzedawały WYŁĄCZNIe pro-dukty Coca-Coli i Carlsberga, firm które zapłaciły pIŁKArsKIeJ feDerACJI za wykluczenie kon-kurencji.

Kibic w specjalnie przeznaczonej dla niego strefie nie będzie mógł napić się takiego piwa, jakie lubi.

Co więcej, nie będziemy mogli reklamować swojego regionalne-go browarnictwa, które przeżywa prawdziwy renesans.

poza strefą restauratorzy bę-dą musieli usunąć na czas euro 2012 wszystkie tablice z reklamami sprzedawanych przez siebie napo-jów gazowanych i piwa.

Nie będziemy mogli swobodnie zarabiać na handlu typowymi pol-skimi produktami, bo reklamować się i prowadzić działalność będą mogli wyłącznie ci, którzy zapła-cili Haracz.

Dodatkowo za pokazywanie me-czów w pubach nie zapłacimy polskiej Telewizji, która wykupi-

ła już od UefA licencję, lecz jak frajerzy, ponownie europejskiej fe-deracji.

UOKiK skierował już do sądu pozew o uznanie za niedozwolo-ne dwudziestu pięciu postanowień znajdujących się w warunkach sprzedaży biletów.

Tym którym przyszłoby do głowy linkowanie do oficjalnej strony in-ternetowej UefA, zabrania... regu-lamin. Musimy mieć na to pisemną zgodę UefA.

W przypadku złamania regu-laminu musimy pODDać sIĘ WYŁĄCZNeJ JUrYsDYKCJI sĄDÓW W NYON W sZWAJCArII. !!!!!!

przykłady można mnożyć.Co to dla nas oznacza?Milczącą zgodę na

prYWATYZOWANIe ZYsKÓW I UspOŁeCZNIANIe KOsZTÓW przez UefA.

ŻĄDAJMY LWÓWKA ZAMIAsT CArLsBerGA.

ŻĄDAJMY UWOLNIeNIA HANDLU NA CZAs eUrO.

ŻĄDAJMY ZYsKÓW, KTÓre TrAfIĄ DO KIesZeNI pOLAKÓW, NIe WYŁĄCZNIe UefA.

Janusz Palikot

Kątem oka Palikota

ruch to zdrowie…także psychiczne

Polscy emigranci przesyłają do kraju miliardy

Choć przekazy od naszych emigrantów systematycznie maleją, to i tak są wyższe od wartości inwestycji zagranicznych. W roku 2010 emigran-ci przesłali do kraju 18,1 mld zł, a wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych wyniosła 10,2 mld złotych.

fot.

Phot

oexp

ress

Z mapy Polski może zniknąć 500 gmin i 70 powiatów

Wielkość budżetów sa-morządów lokalnych zależy od liczby lud-

ności i wielkości potencjału gospo-darczego na ich terenie. GUs pro-gnozuje, że do 2035 roku w wyni-ku niżu demograficznego i migra-cji ludności większość regionów w polsce wydatnie się wyludni. W ciągu jednego pokolenia z ma-py kraju może zniknąć nawet 500 gmin i 70 powiatów.

Według analityków GUs, do ro-ku 2035 tylko 3 województwa od-notują wzrost liczby mieszkańców i to nieznaczny. populacja woj. ma-zowieckiego może wzrosnąć o 227 tys. osób, czyli o około 4%, woj. pomorskiego o 22 tys. osób – czyli o 1% i woj. małopolskiego o 19 tys. osób – czyli nieco ponad 05%.

Największy według GUs, spa-dek populacji wystąpi w woj. lubel-skim o 17%, woj. świętokrzyskim o 15% i woj. łódzkim o 14%.

W znacznym stopniu wyludni się wiele miast. Według szacun-ków GUs, populacja Kielc za 20 lat zmniejszy się o 46 tys. osób (o blisko 23%), Łodzi o około 160 tys. osób (o 22%), a Bydgoszczy o 72 tys. osób ( o 20%).

Według prognozy GUs popula-

cja kraju do 2035 roku zmaleje o 2,2 mln obywateli (5,8%). Do roku 2024 statystyczny polski powiat zmniejszał się będzie o około 500 osób rocznie, a w latach 2024 – 2026 spadek populacji może wyno-sić nawet 1,5 tys. osób rocznie. Ten duży wzrost spadku liczy ludności w latach 2024 – 2026 wywołany będzie tym, że zaczną wymierać roczniki pierwszego powojennego wyżu demograficznego.

Dane te wywołały wielki po-płoch w samorządach. Malejące budżety w związku z malejącą po-pulacją nie wystarczą na utrzy-manie lokalnej infrastruktury jak: drogi, wodociągi, kanalizacje itp. Brakować będzie środków na fi-nansowanie gmin, powiatów i wo-jewództw. Wielu samorządom gro-zi bankructwo.

Nieskuteczna polityka proro-dzinna albo jej całkowity brak jest jednym z czynników, które obecne zagrożenia wygenerowały. równie nieskuteczne okazały się samorzą-dy w zakresie kreowania przedsię-biorczości. Brak wizji i działań o długofalowym charakterze sprawi-ły, że z tej patowej sytuacji proste-go wyjścia nie ma.

(dw)

Page 7: The Polish Observer 22 (152)

Nr 22 (152) / 09 June - 15 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

7

W marcu tego roku oddany został do dyspozycji użytkowników największy wśród region-alnych w Polsce Copernicus Airport Wroclaw. Pozwala na obsługę trzech milionów pasażerów rocznie na niespotykanym wcześniej w polskich portach regionalnych, europe-jskim poziomie.

promy DoEuro 2012FrANCJi

DOVER-FRANCJADFDS.PL

*Warunki i obowiązujące zasady można znaleźć na naszej stronie internetowej

£29Dover - FrANCJAauto + 4 BilEt poWrotnyod

ZAOSZCZĘDŹ

£10*

W DWIE STRONY

KOD ZNIŻKI: 2012

11773 polish observer quarter pg ad.indd 1 09/05/2012 12:14

REKLAMAREKLAMA

Nowe oblicze Wrocławia

Kolejnym wydarzeniem, któ-re zmieni oblicze lotniska we Wrocławiu, jest otwarcie pierw-szej w polsce bazy operacyjnej linii ryanair - największego w europie przewoźnika niskokosz-towego. Kolejne siedem połączeń uzupełni i tak rekordową w tym roku ofertę połączeń dostępnych dla podróżujących drogą lotniczą ze stolicy Dolnego Śląska.

Inicjatywą zmieniającą relacje między pasażerami i konkretnymi liniami jest uruchomienie przez OLT express regularnych lo-tów po całym kraju. Jeżeli polacy przekonają się do taniego latania, będzie to porównywalne jedynie z rewolucją wywołaną przez tzw. „tanie linie”. same połączenia kra-jowe nie są może nowością, ale możliwość taniego i komfortowe-go podróżowania (od 99 złotych za bilet) do Warszawy i innych miast w polsce jest ofertą konku-rencyjną - chociażby wobec wie-

logodzinnej podróży pociągiem. Należy dodać, że na ofertę

wchodzącej na rynek konkuren-cyjnej firmy zareagowały obsłu-gujące od wielu lat połączenie pomiędzy Wrocławiem i stolicą pLL LOT.

W systemach rezerwacyjnych dostępnych na stronach interneto-wych tego przewoźnika możemy znaleźć połączenia nie odbiega-jące cenowo od proponowanych przez OLT express.

Zróżnicowana i konkurencyj-na oferta połączeń z wrocław-skiego lotniska w zestawieniu z komfortowym skomunikowaniem z autostradą A4 i innymi droga-mi krajowymi pozwala swobod-nie spoglądać na port lotniczy im. Mikołaja Kopernika w kontekście ponadregionalnym. Łatwy i po-prawiający się w miarę oddawa-nia do użytku kolejnych odcinków dróg dojazd z Opolszczyzny, po-łudniowych rejonów województw

wielkopolskiego czy lubuskiego, a nawet przygranicznych regio-nów Niemiec i Czech predysty-nuje w dłuższej perspektywie cza-sowej wrocławski port do mia-na lotniska ponadregionalnego. Kontynuacja inwestycji w infra-strukturę lotniskową i okołolot-niskową już dzisiaj doprowadziły do sytuacji, że lotnisko w stolicy Dolnego Śląska ma większą i cie-kawszą siatkę połączeń lotniczych od portu lotniczego w Dreźnie.

Najnowszą propozycją prze-woźników dla użytkowników wrocławskiego lotniska jest moż-liwość bezpośrednich lotów do Lwowa. Od 16. maja dwa razy w tygodniu na pokładach samolotów linii eurolot można odbyć choćby wyprawę śladami śledztw prowa-dzonych wspólnie przez eberharda Mocka i edwarda popielskiego – bohaterów książek kryminal-nych Marka Krajewskiego, roz-grywających się we Wrocławiu i

Lwowie I połowy XX wieku. systemy bezpieczeństwa

funkcjonujące na lotnisku we Wrocławiu pozwalają na zapew-nienie go na najwyższym, europej-skim poziomie. Świadczy o tym choćby fakt wielostopniowej kon-troli bagażu rejestrowanego, czy też najnowszej generacji urządze-nia skanujące służące do kontroli bezpieczeństwa w trakcie odpra-wy pasażerskiej. siedem ścieżek odprawy bezpieczeństwa gwaran-tuje właściwą przepustowość por-tu nawet w szczytowych miesią-cach letnich, kiedy przez wrocław-skie lotnisko będzie się przewijało ponad 200 tysięcy pasażerów mie-sięcznie.

Wielu pracowników portu lot-niczego, funkcjonariuszy służb na

nim operujących czy też staży-stów i praktykantów, to studen-ci unikalnej w skali kraju spe-cjalności „zarządzanie bezpie-czeństwem lotnictwa cywilne-go” będącej w ofercie studiów w Instytucie Bezpieczeństwa i spraw Międzynarodowych Dolnośląskiej szkole Wyższej – najlepszej nie-publicznej uczelni w tej części kraju. Kończący studia na kie-runku bezpieczeństwo narodowe absolwenci są chętnie zatrudnia-ni przez podmioty gospodarcze i służby obsługujące polskie i za-graniczne lotniska, co pozwala im na wiązanie przyszłości z jedną z najszybciej rozwijających się ga-łęzi światowej gospodarki – lot-nictwem cywilnym.

Bogusław Węgliński

Term

inal

T2

we

Wro

cław

iu fo

t. ©

Wik

imed

ia C

omm

ons

POLSKA

Page 8: The Polish Observer 22 (152)

Nr 22 (152) / 09 June - 15 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

8

polaków zatrzymano 1 czerwca. Aresztowania poprzedzone były nalota-

mi policji w zachodnim Dublinie oraz w Meath, kiedy oficerowie Gardai odkryli osiem domów przy-stosowanych do hodowli marihu-any. Wszystkie miały profesjo-nalnie zainstalowane systemy na-wadniania, naświetlania lampami sodowymi oraz komputerową re-gulację temperatury i wilgotności. W sumie zarekwirowano marihu-anę wartą aż 1,6 mln euro oraz 20 tys. euro gotówki. Operacja roz-poczęła się o 6 rano i prowadzona była pod kryptonimem Nitrogen przez irlandzki Krajowy Wydział ds. przestępst Narkotykowych. plantajce odnalezione zosta-ły w Blanchardstown, Clonee, Mulhuddart, porterstown i Navan. Detektywi zarekwirowali w sumie 1600 roślin konopii indyjskich , z których wyrabiana jest marihu-ana. Znaleziono tez kilka kilogra-mów trawki gotowej na sprzedaż. Śledztwo rozwinęło się na skalę na skalę międzynarodową, po-nieważ oficerowie Gardai odkry-li połączenie z angielską częścią

gangu, gdzie sprzedawano wy-hodowaną w Irlandii marihuanę.

Aresztowano pięciu polaków w wieku trzydziestukilku lat. przewieziono ich na posterunki policji w Blanchardstown oraz Ballymun, gdzie zostali przesłu-chani. Mogą zostać w areszcie

bez postawienia zarzutów do sied-miu dni. funkcjonariuszom udało się jednak odkryć, które osoby kierowały gangiem, pomimo, że zatrzymani polacy pełnili różne, niekoniecznie bardzo istotne role, w procesie produkcji marihuany.

(opr. bz)

KrONiKA

Pomoc konsularna

Polska trawka za 1,6 mln skonfiskowana w DublinieGardai (irlandzka policja) skonfiskowała marihuanę warta 1,6 mln euro. Gang prowadzony był przez Polaków mieszkających w stolicy Zielonej Wyspy

KRZYSZTOF KUMAŃSKI

37 latWzrost: 180 Oczy: piwneZnaki szcze-gólne: blizna po operacji wyrostka ro-baczkowego.

Ostatnie miejsce pobytu: Norwich

Pan Krzysztof zaginął 15 kwiet-nia 2008 roku.

Ktokolwiek widział ww. osoby zaginione lub ma jakiekolwiek informacje o ich losie pro-szony jest o kontakt z ITAKĄ - Centrum Poszukiwań Ludzi Zaginionych pod całodobo-wym numerem: +48 22 654 70 70. Można również napisać w tej sprawie do ITAKI: [email protected].

kTokolWiEk WidZiał

KRZYSZTOF BYlIcA

37 latWzrost: 180Oczy: niebie-skieZnaki szcze-gólne: tatuaż na prawej ręce.

Ostatnie miejsce pobytu: Southend-on-Sea Pan Krzysztof zaginął 15 paź-dziernika 2011 roku.

www.zaginieni.pl

leSZeK STYRnIK

35 latWzrost: 175Oczy: zieloneOstatnie miejsce po-bytu: Londyn

Pan Leszek zaginął 1 maja 2009 roku.

ROBeRT PISKAdłO

39 latWzrost: 176Oczy: brązo-weZnaki szcze-gólne: blizna na prawym podudziu

Ostatnie miejsce pobytu: Londyn. Pan Paweł zaginął w 2009 ro-ku. Tracy Chambers, 35-letnia

Angielka, została zatrzy-mana przez policję podczas pro-wadzenia auta. Okazało się, że zanim siadła za kółko, zdążyła szybko wypić trzy butelki wina. Oficerom policji powiedziała, że zostawiła swoje małe dziecko sa-mo w domu, by skoczyć do skle-pu po więcej alkoholu. Chambers miała zrobione dwa testy na obec-ność alkoholu w wydychanym po-wietrzu. Najwyższy wynik wska-zał 188 mikrogramów na 100 ml wydychanego powietrza. To 5,4 raza więcej niż dozwolony limit, który wynosi 35 microgramów. Angielka nie została jednak ska-zana na więzienie. sąd wziął pod

uwagę, że kobieta zaczęła częściej zaglądać do kieliszka odkąd stra-ciła pracę i potraktował to, jako okoliczność łagodzącą. Chambers straciła jednak prawo jazdy aż na trzy lata. Angielska prasa podkre-śla, że Chambers pobiła poprzed-ni rekord, wynoszący 179 mikro-gramów na 100 ml wydychanego powietrza, który należał do Claire Garrett (kobieta prowadziła au-to złą stroną ulicy). Garret usta-nowiła go w 2010 roku. Nie do pobicia pozostaje jednak Marcin Ziebac, 29-letni polak, w którego oddechu angielska policja wykry-ła aż 191 mikrogramów alkoholu.

(opr. bz)

Jazda po trzech butelkach, rekord

Morderstwo w polskiej okolicyPolicja ze Swindon aresztowała dwóch nastolatków w związku ze spra-wą morderstwa 40-letniego mężczyzny. Polacy boją się o swoje życie

Mężczynza został pchnięty no-żem zaraz po długim weekendzie, w środę 6 czerwca. policja zosta-ła wezwana do Barnum Court w dzielnicy rodbourne. pomimo pierwszej pomocy udzielonej na miejscu przez ekipę karetki, mężczyzna zmarł 40 minut póź-niej w szpitalu Great Western. Twóch 18-latków zostało aresz-towanych w związku ze sprawą. Zostali osadzeni na dwóch róż-nych komisariatach w swindon oraz Melksham, gdzie przesłu-chano ich. Detektywi zajmu-jący się tą sprawą nie ustalili jeszcze, jak nazywała się ofiara.

Mieszkająca w pobliżu Lorriane powiedziała sky News, że obu-dziły ją krzyki w środku nocy.

- To było przerażające. Nie moge znieść myśli, że ktoś, ko-go mogłam znać, został za-bity dosłownie przed mo-imi drzwiami - mówi kobieta.

Wątpliwości co do oko-licy nabrali tez mieszka-jący w pobliżu polacy.

- Przywiozłem tu swojego syna, chcemy tu normalnie żyć - po-wiedział Norbert, Polak miesz-kający w Swindon - Po tych wy-darzeniach zastanawiamy się, czy był to dobry wybór - dodał.

policja cały czas pracuje na miejscu, które zostało ściśle oto-czone. Do tej pory nie znaleziono jednak broni, która mogła zostac użyta do zamordowania 40-latka, a policja bierze pod uwage różne hipotezy na temat tego, co mogło się stać. funkcjonariusze proszą

o kontakt wszystkich, którzy mo-gą mieć jakiekolwiek informacje na temat wydarzeń feralnej nocy.

- Jeśli cokolwiek słyszeliście albo widzieliście kogokolwiek uciekającego z miejsca zdarze-

nia, dajcie nam znać, to mo-że bardzo pomóc w prowadze-niu śledztwa i ujęciu sprawców .

(opr. bz)

Konsul rp jest zobowiązany pomóc obywatelom rp po-

za granicami kraju w razie aresz-towania lub zatrzymania W wielu trudnych sytuacjach konsul pol-ski może obywatelom rp udzielić skutecznej pomocy.

podjęcie przez konsula inter-wencji możliwe jest dopiero po uzyskaniu przez niego informa-cji o zdarzeniu. Należy przy tym pamiętać, że wykonuje on swoje funkcje jedynie w ramach okre-ślonych umowami międzynarodo-wymi oraz prawem i zwyczajami państwa urzędowania i nie ma możliwości domagania się, aby miejscowe władze traktowały oby-wateli polskich inaczej, niż traktu-ją obywateli własnego kraju.

Należy pamiętać, że pośredni-czenie polskiej placówki w prze-kazywaniu pieniędzy ogranicza się do wyjątkowych sytuacji ure-gulowania należności za świad-czenia przelewem, opłacenia na odległość biletu powrotnego.

W razie zatrzymania lub aresz-towania, turysta ma prawo pro-sić o kontakt z konsulem, który zadba o to, by traktowano go nie gorzej niż obywateli państwa, w którym przebywa.

(MSZ)

Page 9: The Polish Observer 22 (152)
Page 10: The Polish Observer 22 (152)

Nr 22 (152) / 09 June - 15 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

10

Co prawda przyłączy-łem się do akcji zainicjo-wanej na facebooku „

f***k the Jubilee”, ale nie uda-ło mi się w niej uczestniczyć.

rano, czyli w południe, obudzi-ła mnie głośna muzyka w konwen-cji hip-hopowej, bardzo głośna. Myślałem, że to jakiś Murzyn za-trzymał się koło sklepu i nie wy-łączył radia, lub odtwarzacza.

Liczyłem, że potrwa to kilka mi-nut i chłop odjedzie wraz ze swoimi „hip-hopkami”. Minęło pół godziny, a tu nic, „hip-hopstwo” leci dalej w najlepsze. Wytrzymałem kolejne pół godziny i nadal to samo. Nie miałem wyjścia, musiałem interweniować.

Wyszedłem z domu i zobaczy-łem coś, co wprawiło mnie w zdu-mienie – zarówno w bocznej uli-cy, na którą wychodzi się z moje-go domu, jak i na głównej, gdzie znajduje się jego front, zobaczyłem mnóstwo stolików, na których stały napoje, torty, ciasta, kanapki i sałat-ki, owoce południowe i północne. Natomiast na głównej usytuowana była również sporej wielkości cięża-rówka, której naczepa pełniła funk-cję estrady. Miotał się na niej ja-kiś czarny młodzieniec z dreadami.

Teraz wiedziałem, co było przy-czyną wyrwania mnie ze snu. street party, tylko, że nie bardzo wiedzia-łem, z jakiej okazji. Długo zachodzi-łem w głowę, aż wreszcie doszedłem

do wniosku, że to z okazji setnego odcinka „Naszego angielskiego do-mu”. Wiem, że paru Brytyjczyków to czyta, a jeśli nawet nie osobiście, to z tłumaczeniem polskich żon, ale że-by aż tylu?! Nie, przecież to niemoż-liwe. O ile mi wiadomo, to do setki zostało jeszcze parę tygodni. Musi

być więc inny powód. skojarzyłem sobie, że przecież królowa elżbieta obchodzi jubileusz i z jej, a nie z mojego, powodu naród się bawi.

pomimo rzęsistej ulewy na ulicy, przed ową zaimprowizowaną estra-dą tańczyło kilka dziewczyn, ale jak tańczyło! Oczu oderwać nie mo-głem - jakie ruchy, jakie pomysły choreograficzne. piękno w każdym calu! Widząc di-dżeja w dredach pomyślałem sobie, że mógłby już dać sobie siana z hip-hopem i pu-ścić jakieś reggae, np. ”I shot the sherif”. I teraz uwaga - „dreadmen” jakby czytał w moich myślach - wy-łącza hip-hop i puszcza... „I shot...”. podszedłem do estrady i uściska-łem go, a ten z kolei ucałował mnie. Wywołało to aplauz wśród tańczą-cych – rozległy się rzęsiste oklaski.

Cała złość, będąca skutkiem ze-rwania mnie z łóżka, odeszła w nie-byt. Dołączyłem do tańczących, choć ostatnio tańczyłem na trzeź-wo w szóstej klasie podstawówki.

Kiedy dostałem zadyszki (po alkoholu nigdy jej nie mam), po-stanowiłem zakupić jakieś browa-ry, ale wcześniej zdecydowałem się posilić przy którym ze stoli-ków biesiadnych. Nie wiedziałem tylko, czy to za „free”, czy trze-ba płacić. Najprościej było spytać.

Zagadnąłem jakieś młode, czarne dziewczę, które wygina-ło się w tańcu obok interesujące-

go mnie stolika, a ta z uroczym uśmiechem poinformowała mnie, że poczęstunek jest darmowy.

Niestety deszcz, który na chwi-lę przestał padać, znów zaczął lać intensywnie. skłoniło mnie to do przejścia od stolika pod kry-te szwedzkie stoły, gdzie wybór

pożywienia był jeszcze bogatszy. Dokonałem absorpcji dwóch solid-nych kawałków wyśmienitego tortu, ale było mi mało. Zdecydowałem, że poczekam na odpowiedni mo-ment, kiedy zrobi się trochę luźniej i wtedy załaduję sobie jeszcze solid-niejszy kawałek. Ale nie musiałem.

Wysoki, szczupły, siwy mężczyzna, który od dłuższego czasu stał przy stoisku i popijał piwo, zapytał mnie, czy smakuje mi ten tort. Odpowiedź była twierdząca. Dodałem jeszcze, że zjadłbym cały tort. Uśmiechnął się i nałożył mi osobiście pozostały kawałek. Okazało się, że jest wła-ścicielem firmy cateringowej, która obsługiwała festyn na mojej ulicy.

Co dwie godziny grasowałem po stoiskach i pożywiałem się – a to ma-łymi, pysznymi kanapkami, to owo-cami, ciastkami serowymi, aż wresz-cie kupiłem sobie sześć piw, żeby nie odstawać od reszty, bo niemal każ-dy, czy to mężczyzna, czy kobieta, dzierżył w ręku puszkę z browarem, albo butelkę czegoś mocniejszego.

Zabawa trwała w najlepsze, choć aura nadal była fatalna. Dziwiło mnie tylko, że nikt z naszych roda-ków się nie bawił. I wtedy zobaczy-łem mieszkańca „Naszego angiel-skiego domu” - sławka „satelitę”. Był ze swoją dziewczyną Dorotą, bawili się świetnie, tyle że narze-kali trochę na cenę piwa, które la-no w pobliskim namiocie. Ja za tę samą cenę miałem sześć ze sklepu.

Jeśli już o sklepie mowa, to jeden z sikhów, którzy tam pracują, nieźle mnie zaskoczył – usłyszałem, jak rozmawiając ze sławkiem, wtrącił kilka popularnych, rosyjskich słów. Myślałem, że jego znajomość języka naszych braci słowian ogranicza się tylko do owych kilku słów, tymcza-sem okazało się, że mówi po rosyj-sku biegle i w dodatku z dobrym ak-centem. Byłem ciekaw, gdzie się na-uczył i okazało się, że przez kilka lat mieszkał w Moskwie. Niesamowite!

Od tego momentu zaczęliśmy po-rozumiewać się wyłącznie po ro-syjsku, wprawiając w zdumienie pracujących z nim pakistańczyków. sikh (zapomniałem, jak ma na imię) wyraźnie się ucieszył z tego, że może sobie pogadać w języku puszkina. Zaowocowało to tym, że od tego czasu mam na wszystko zniżkę i jak robię zakupy za dy-chę, to wychodzi mi osiem funtów.

A sławek to też ciekawa postać. Co jakiś czas pojawia się na tych ła-mach. W „Naszym angielskim domu” mieszka tylko krócej niż ja i ze stare-

go składu pozostał tylko on z Dorotą. sławek udowodnił, że jak się chce, to można nauczyć się angielskiego bez kursów, wystarczy tylko chcieć.

Nie jest to może angielski po-zwalający na tłumaczenie dzieł

eliota, ale wystarczy, by móc się porozumieć w pracy z klientami (sławek pracuje na myjni), doga-dać się w urzędzie czy w przy-chodni, przeczytać instrukcję obsłu-gi sprzętu, czy dogadać się z policją.

O właśnie – z policją. Dzięki po-licji i dzięki temu, że potrafi się porozumieć w tym języku, sławek w bardzo prosty sposób egzekwuje swoje prawa pracownicze. Jeśli pra-codawca zwleka z wypłatą, sławek daje pierwsze i ostatnie ostrzeżenie: - Jeśli w tym momencie nie otrzy-mam wypłaty, dzwonię na policję.

Właścicieli stacji benzynowej, na której pracował bohater tej opowie-ści, nie przejął się jego ostrzeżeniem. sławek spokojnie wyjął z kieszeni telefon i wybrał stosowny numer, po czym przełączył na tryb głośno-mówiący. Właściciel spasował, kie-dy usłyszał, że zgłasza się policja.

Inny pracodawca obraził sławka i nie trzeba było długo czekać, kiedy dostał wezwanie od stróżów prawa.

To naprawdę niezwykłe, jak Anglicy potrafią się wspaniale ba-wić. Jak wspomniałem, „Jubilee par-ty” na Churchfield odbywało się w strumieniach deszczu. Od cza-su do czasu przestawało lać, ale to były naprawdę krótkie chwi-le. Młodzi, w średnim wieku, sta-rzy, wszyscy bawili się wyśmieni-cie, nie bacząc na rzęsistą ulewę.

Kiedy „dredowaty” puścił rock and rolla, w tany ruszyło kilka sę-dziwych par. Ja zostałem porwany przez leciwą madame, która – jak się później dowiedziałem – miała 84 lata. Czy w polsce widział ktoś

staruszków wywijających rock and rola, albo przynajmniej krakowiaka?

Niezwykły był też widok małych dzieci ubranych „na letniaka”, uga-niających się w strugach lodowatego deszczu za piłką, przy pełnej aprobacie

rodziców – może w tym tkwi tajem-nica sukcesów brytyjskich piłkarzy?

***Od dwóch tygodni Ben codzien-

nie zasypuje Viktorię kilkunastoma esemesami i telefonami. Jest to o tyle dziwne, że wcześniej nigdy te-go nie robił. Ich treść jest mniej więcej taka: „Przyjedź do mnie do Kent, kocham Cię ponad życie, wy-ślę Ci pieniądze na bilet. Nie mogę bez Ciebie żyć. Nie zapomnij wziąć dokumentów, załatwię Ci tu pracę”.

Takie prośby w sytuacji, gdy w grę wchodzi uczucie, są czymś normal-nym, ale Ben, nawet w pierwszych miesiącach związku z Viktorią, te-go nie robił, dziwi więc natężenie wyznań i naleganie, by koniecznie do niego przyjechała. Analizując te dramatyczne telefony i wiadomo-ści oraz ich częstotliwość, doszli-śmy wspólnie do wniosku, że Ben chce ją koniecznie zwabić do sie-bie. pytanie po co? Uznaliśmy, że raczej nie uczucie jest powodem.

Jak pisałem już wcześniej, ma on bardzo poważne problemy finanso-we. podobno nie rozliczył się z pie-niędzy i nietrudno się domyślić, skąd pochodziły te pieniądze. Viktoria po-dejrzewa, że Ben chce ją zwabić i sprzedać do domu publicznego. Wcale bym się nie zdziwił, gdy-by tak rzeczywiście było. Ten facet ma różne dziwne powiązania. I po tym, co opowiedziała mi Viktoria, nie mam wątpliwości, że byłby do tego zdolny – o czym za tydzień.

CDN

W naszymangielskim domu

jaNUSZ MłYNaRSki

OPOWiADANiE

Hip-hopowa pobudka. To nie mój jubileusz. Tańce w ulewie. Trzy kawałki tortu. Sławek i jego sposoby na szefów. Rock and roll z prababcią. Sikh „gawari pa ruski”. Dziesięć równa się osiem. Czy Ben chce sprzedać Viktorię?

rEAKTYWACJA (88)

sławek i Dorota piją zdrowie Królowej na osiedlowym festynie na Acton.

fot.

Janu

sz M

łyna

rski

Ten pan rozmawiał ze mną po rosyjsku

Page 11: The Polish Observer 22 (152)

Nr 22 (152) / 09 June - 15 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

11NASZE SPrAWY

Wioska olimpijskaza 1 mld czekaZamieszka tu 16 tys. sportowców wraz z obsługą. Przyjadą do wschod-niego Londynu z ponad 200 krajów. Po igrzyskach olimpijskich do wioski wprowadzi się 7 tys. zawodników paraolimpijskich. W 2012 roku Londyn po raz trzeci w swojej historii gościł będzie Letnie Igrzyska Olimpijskie

Każda wielka im-preza potrzebu-je osób do pomocy.

W Londynie organizatorzy olimpiady zapraszają chętnych do wzięcia udziału w planowa-niu wydarzeń i do ich obsługi. Zapisało się już 14 tys. osób, a kolejni mogą zgłaszać się po-przez specjalną stronę interne-tową http://www.london2012.c o m / j o i n - i n / l o c a l - l e a d e r s /

Dwa i pół km kwadratowegoOlympic park obejmujący m.in.

wioskę olimpijską i szereg obiek-tów sportowych znajduje się na te-renie czterech londyńskich gmin: Newham, Hackney, Waltham fo-rest i Tower Hamlets i zajmuje po-wierzchnię 2,5 km kwadratowych.

Zawody poza parkiem poza parkiem olimpijskim za-

wody na terenie Londynu będą odbywać się w gminach: Ne-wham (exCeL London), Gre-enwich (Greenwich park, roy-al Artillery Barracks i The O2 Arena/North Greenwich Arena), Westminster (Horse Guards pa-rade, Hyde park, Lord's Cricket Ground i The Mall), Kensington and Chelsea (earls Court exhibi-tion Centre), Brent (stadion We-mbley i Wembley Arena), Merton

(All england Lawn Tennis and Croquet Club), richmond upon Thames (pałac Hampton Court) a takie dyscypliny jak np. mara-ton czy też kolarstwo szosowe także ulicami wielu innych gmin. poza Londynem zawody odbę-

dą się w Cardiff (Millennium stadium), Coventry (ricoh Are-na), Glasgow (stadion Hampden park), Manchesterze (stadion Old Trafford), Newcastle upon Tyne (stadion st James' park) oraz w pobliżu Dorney (eton Dorney rowing Centre) i Hadleigh (Ha-dleigh farm), między miastami Waltham Cross i Waltham Abbey (Lee Valley White Water Centre) a także na wodach Weymouth Bay i portland Harbour przy dys-trykcie Weymouth and portland.

115 metrowy symbolsymbolem Igrzysk Olimpij-

skich i paraolimpijskich 2012 bę-dzie stalowa rzeźba projektu Anish Kapoor oraz Cecila Balmonda.

rzeźba o wysokości 115 metrów, nazwana zo-stała ArcelorMittal Orbit.

(opr. bz)

oliMpiada coRaZ bliżEj

Czytaji komentuj!

www.thepolishobserver.co.uk/PolishObserver@polish_observer

oTWaRciE igRZYSk NaSTąpi 27 lipca, Zaś ZaMkNięciE 12 SiERpNia. głóWNE ZaWodY RoZgRYWaNE będą W hYdE paRkU, gREENWich paRk, REgENT'S paRk, Na WiMblEdoNiE oRaZ Na odNoWioNYM STadioNiE WEMblEY. TRaSa MaRaToNU będZiE pRoWadZiła UlicaMi ciTY i WESTMiNSTER.

Page 12: The Polish Observer 22 (152)

Nr 22 (152) / 09 June - 15 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

12

Niedziela 24.06, godz. 16:00 i 18:30 (SALA TEATrALNA)

KONCerT ANDrZeJA sIKOrOWsKIeGO, lidera zepo-łu "pod Budą", któremu towarzy-szy znany i ceniony muzyk Jacek Królik - gitara.

Koncert jest akcentem końco-wym akcji zbierania 'pennów' przez dzieci i mlodzież szkół sobotnich na pomoc hospicjom dziecięcym w polsce.

Akcja została zorganizowana w związku z 30-leciem pracy Medical Aid for poland fund.

Dalsze informacje: 020 8748 1116 lub email: [email protected]

Środa 27.06, godz. 15:00 (SALA TEATrALNA)

KONCerT prZY KAWIe – IWONA BOesCHe (skrzypce) - w polskim repertuarze (Henryk Wieniawski i inni kompozytorzy). Więcej informacji w uloltkach.

Org. Konfraternia Artystów polskich i pOsK

GALEriA26.05 – 08.06 Wystawa malar-

stwa z Armenii – TCA10.06 – 22.06 Agnieszka Handzel

i paweł Kordaczka – malarstwo

ZAJĘCiA i iMPrEZY STAŁE

próby zespołu pieśni i Tańca „TATrY”- w każdy piątek godz. 19:30. Tel: 07811 454432

także www.tatry.org.uk WArsZTATY TeATrALNe –

Krystian Godlewski 07843 745558 [email protected]

Oto, co usłyszeliśmy.

ZbYSZEk Z NoWEgo SącZa, ZbRo-jaRZ-bEToNiaRZ

Ja nie wiem, co tu mają, kino czy coś… Kumpel mówił, żeby tu przy-jechać, bo można znaleźć ogłosze-nie o robocie. No to przyjechałem, ale nic nie było. Tylko trzy funty zmarnowałem. Ale dobrze, że jest takie miejsce, ogłoszenia, pokoje. Jak nic nie znajdę to może za dwa tygodnie znowu tu zajrzę.

aNka Z gdYNi, STUdENTkapiszę pracę na licencjacie z hi-

storii drugiej wojny i powiedzie-li mi, że tu jest niezła biblioteka. Zrobiłam dzisiaj trochę notatek, przyjadę jeszcze raz jutro. Takie miejsce pewnie jest potrzebne, ale i tak wszystkie źródła trafią niedłu-go do internetu, to już nie będzie

trzeba jeździć. Tu w teatrze nigdy nie byłam, nawet nie wiedziałam, że jakiś jest.

baśka Z EaliNgU, EkSpEdiENTkaW pOsK-u? No czasem, jak zna-

jomi z polski przyjadą, to ich za-bieram na pierogi i na piwo. Żeby wiedzieli, że tutaj też można coś zjeść tak po domowemu. A tak to nie wiem… mają podobno sprzeda-wać, czy coś, kolega mówił. Chyba szkoda by było, ale co tam – to ostatecznie nie moja kasa, niech sobie robią, co chcą.

daREk, MiESZka U kolEgi Na pUTNEY, SZUka pRacY

Ja tam nie wiem, mówili, że tu można znaleźć jakąś robotę, ale to bzdura. Tu nic nie ma. Do knaj-py? Kupujemy z kumplem piwo w Lidlu, tu był zapłacił za jedno tyle,

co w sklepie za cztery…

STaRSZY paN W MaRYNaRcE, NiE chcE Się pRZEdSTaWić

Nie muszę się państwu przedsta-wiać. A przyszedłem po bilety, ma-ją być artyści z kraju. Chcę zabrać rodzinę, bo wnuki już całkiem po polsku nie mówią, niech trochę tej kultury ojczyzny dziadków i rodzi-ców poznają.

aNdRZEj, bUdoWlaNiEc Z poZNaNia, MiESZka W acToN

No, robimy tu po sąsiedzku dwa flaty, to czasem zaglądam, czy nie ma ogłoszenia z jakimś pokojem. Teraz mieszkamy w piątkę i pła-cimy 140 funtów na tydzień, cięż-ko jest. Ale może coś się znajdzie. Jeszcze muszę wytrzymać trzy mie-siące i wracam.

(not. bz)

NASZE SPrAWY

Kandyduje Pan na stanow-isko prezesa POSK...

Tak i podobnie, jak podczas poprzednich wyborów – moje hasło brzmi: „Czas na zmianę”, bo bez nowego zarządu pOsK będzie – niestety – błądził nadal.

i stąd decyzja o kandydowaniu? Zdecydowanie tak, pOsK jest bardzo ważną, a nawet- rzekłbym - zbyt ważną instytucją dla polonii w Wielkiej Brytanii, na świecie i również dla polski, która stoi dziś przed poważnymi zagrożeniami. Nie chcę, żeby pOsK się izolował, żeby zamknął się przed polakami, tak jak to się stało w przypadku stowarzyszenia Kombatantów polskich w Wielkiej Brytanii.

Ściślej mówiąc chodzi mi to, żeby pOsK-u nie spotkał ten sam los, co fawley Court, lub taki, który szykowano Ognisku polskiemu. A takie niebezpieczeństwo istnieje – pOsK nie jest najlepiej prowad-zony, a to stwarza zagrożenie. Tak, jak walczę o otwarcie się spK na polaków, tak zamierzam walczyć o pOsK, dlatego 16 czerwca na walnym zebraniu tej organizacji będę kandydował na prezesa.

Czy mógłby Pan przedstawić swój pogram i powiedzieć, jakie zmiany zostaną wprowadzone gdy obejmie Pan funkcję prez-esa?

przede wszystkim pOsK musi stać się bardziej atrakcyjny

dla „nowej” polonii, bo obec-nie jest raczej nieprzychylny, a nawet - powiedziałbym – pon-ury. potrzebujemy świeżej krwi, więcej członków, więcej życia - inaczej stanie się domem starców, jak niektórzy już go nazywają. przyczyna takiego stanu rzec-zy leży m.in. w procedurach – żeby zostać członkiem pOsK, trzeba przejść bardzo długi pro-ces, jest też problem z zapoz-naniem się ze statutem – nie ma go na stronie internetowej i w związku z tym jedynym sposobem na zmianę takiego stanu rzeczy jest wymiana obecnego zarządu na nowy, bardziej dynamiczny.

Jaka jest Pana opinia na temat planów obecnego zarządu,

dotyczących przebudowy budynku.

Nie popieram planów przebu-dowy jego wschodniej części na mieszkania. Kiedy kandydowałem poprzednio, ostrzegałem, że są problemy finansowe i, że pojawią się kolejne, ale z tym można sobie poradzić w dłuższej per-spektywie czasowej, modern-izacja pomniejszy budynek, a i mocno ucierpi na tym wizerunek pOsK i jego prestiż. powtarzam: kluczowym problemem jest to, że obecnemu zarządowi brak inwencji, pomysłów na to, co dalej z tym wszystkim robić, a żeby to zmienić potrzebni są nowi ludzie.

W poprzednich wyborach nie udało się Panu.

To jest kampania, a nie bitwa. Zresztą Labour party w Wielkiej Brytanii przegrała cztery razy zanim zwyciężyła. I ja mam swój teraz czwarty. ponadto na początku byłem osobą nieznaną i to było przeszkodą, ale to już się zmieniło – tej przeszkody już nie ma.

Z Pańskich słów powiewa opty-mizm. Czy przyszłość POSK, po zmianie zarządu jawi się Panu w jasnych kolorach? rozwieje Pan te „czarne chmury” wiszące nad POSK?

- Oczywiście! Ognisko na przykład zostało uratowane dzięki jego członkom. ponadto uważam, że dobrze się stało, że prezes Morawicz ustąpił ze swojego stanowiska, w związku z swoją niesławną przeszłością, co zresztą proponowałem w artykule zamieszczonym w The polish Observer. Cieszy mnie, że członkowie Ogniska zach-owali się odpowiedzialnie i wierzę, że tak się stanie w pOsK.

Pańska wizja przyszłości POSK?

powiem krótko: jeśli zostanę wybrany, wraz z obecnymi i nowy-mi członkami uratuję tę zasłużoną instytucję zarówno dla nas, jak i dla przyszłych pokoleń polonii i polaków na całym świecie.

Rozmawiał: Janusz Młynarski

ZMiaNY W polSkiM ośRodkU Społ-kUlTURalNYM

rozwieję czarne chmury nad POSK

POSK? POSK? A co to takiego?

Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny (POSK) - w Londynie w dzielnicy Hammersmith założony i ufundowany przez społeczność polską w Wielkiej Brytanii z inic-jatywy inż. Romana Wajdy.

POSK zajmuje się promocją polskiej kultury i sztuki. Mieści się tam Biblioteka Polska w Londynie, która powstała w 1942, odbywają się wystawy, pokazy filmów i przedstawienia teatralne.

Siedzibę POSK zbudowano w 1974, mieszczą się tam liczne organizacje, m. in. największa polonijna orga-nizacja na terenie Wielkiej Brytanii Zjednoczenie Polskie czy Instytut Józefa Piłsudskiego, Polski Uniwersytet na Obczyźnie (PUNO), Stowarzyszenie Polskich Kombatantów.

(pl.wikipedia.org)

POSK

Rozmowa z doktorem Markiem Laskiewiczem, prezesem Polskiej Wszechnicy w Wielkiej Brytanii, kan-dydatem na prezesa Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego, głównej instytucji Polonii w UK

Czytaji komentuj!

www.thepolishobserver.co.uk/PolishObserver@polish_observer

Odwiedziliśmy Hammersmith, gdzie ulokowana jest siedziba Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego. Zapytaliśmy napotkanych tam Polaków, co sądzą o obecnych działaniach ośrodka i czy tu bywają

POSK zaprasza

Page 13: The Polish Observer 22 (152)

Nr 22 (152) / 09 June - 15 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

13

Najczęściej w naszych rozważaniach postawa życzeniowa przeważa

nad realną oceną szans, toteż z reguły po kilku olimpijskich tygod-niach jesteśmy rozczarowani, choć czasem ktoś nas mile zaskakuje.

Tegoroczna Olimpiada jest dla nas szczególnie ważna – odbędzie się w miejscu będącym jednym z największych skupisk polaków na świecie. Toteż jej wyniki będą miały wpływ na opinię o nas, o naszym potenc-jale, sile, mobilności. Bowiem dzisiejszy sport jest emanacją wartości kraju do opinii public-znej. Komunikat jest prosty – dużo medali oznacza, że jesteśmy dużo warci. To się przekłada na rynek reklamowy, rynek mediów, transferów, kontraktów itd.

Na co możemy zatem liczyć? Najwięcej emocji budzą sporty zespołowe, jako dyscypliny o wysokim stopniu komplikacji organizacyjnej i psychologicznej.

Niestety, szanse nasi szczypiorniści już zaprzepaścili. ekipa Wenty zestarzała się i wypaliła. Możemy być im wdzięczni za te emocje, których nam do tej pory dostarczali.

Koszykarze i koszykarki tak-ich szans na emocje nie dawali i z pewnością również nie dadzą na Olimpiadzie, podobnie nożni piłkarze, trawiaści hokeiści… z realnymi szansami zostają nam praktycznie siatkarze. Toteż to właśnie podopieczni trenera Anastasiego będą przyciągać naszą uwagę w największym stopniu, a ich ewentualna porażka pozbawi nas praktycznie jakichkolwiek nadziei na wielkie, zbiorowe emocje odc-zuwane przez całą polską nację.

Na wielu minionych olim-piadach mieliśmy liczne sukce-

sy w indywidualnych sport-ach walki – boksie, zapasach. Niestety – te czasy już minęły. praktycznie amatorski wymi-ar boksu przestał istnieć –jeśli pojawia się w informacjach agen-cyjnych, to jedynie jako przed-szkole dla sportu zawodowego.

Z kolei zapasy stały się spor-tem dość hermetycznym, zori-entowanym regionalnie, a ich konkurencyjność wobec dalekowschodnich sztuk walki wydaje się dzisiaj wątpliwa. również tu nasze medale pojawiają się sporadycznie.

Grupa dyscyplin uprawianych na wodzie czy w basenie bywała i nadal bywa sporą szansą dla biało-czerwonych na olimpi-jskie medale. Zarówno żeglarze, jak i wioślarze czy kajakarze dostarczają polskim barwom co olimpiadę sporo krążków różnej maści, i jest to z pewnością obszar dla nas niezwykle ważny – a przecież niemało potrafią dorzucić tu jeszcze pływacy i pływaczki. Oby tak się stało i tym razem, choć miejmy świadomość, że te akurat dyscypliny nie trafiają na czołówki magazynów sportowych.

No i wreszcie – królowa spor-tu, czyli lekka atletyka. To szan-sa zarówno na olbrzymie miłe niespodzianki, jak i na wielkie rozc-zarowania. Mamy tu spore szanse zarówno wśród reprezentantów dyscyplin siłowych, jak pchnięcie kulą czy rzut młotem, czy dyskiem, jak i wśród średniodystansowców.

Niestety, zarówno sprinty jak i długie dystanse zostały zdomi-nowane przez przedstawicieli ciemnoskórych nacji i tutaj wiele szans nie mamy, podobnie jak inni europejczycy. Może pojawi się jakaś niespodzianka w skokach (tyczka pań?), ale właśnie tutaj szanse należy dzielić przez trzy…

Do bilansu brakuje nam jeszcze kilku dyscyplin indywidualnych, gdzie każdą niespodziankę przyjmiemy z wielką radością, ale sugerujemy nie liczyć na zbyt wiele – tenis, tenis stołowy, zawody konne, szermierka…

podsumujmy. Nasz typ – to dwanaście medali, w tym trzy złote. Wiosła, ktoś z rzutów w lekkiej atle-tyce i – a niech będzie – siatkarze. Zgodzimy się na lekką podwyżkę, ale nie rozliczajcie redakcji zbyt surowo, jeśli się pomylimy.

Najważniejsze – olimpi-jskie emocje są coraz bliżej!

(opr. bz)

Co cztery lata zadajemy sobie to męczące pytanie i niepewność męczy nas do ostatniego dnia wydarzenia – ile medali nasi przywiozą z olimpiady. Do tej pory, we wszystkich olimpiadach, zdobyliśmy 62 złote, 80 srebr-nych i 119 brązowych medali - razem 261. Ile przybędzie?

Między radością, a rozczarowaniem

Oficjalnie polacy uczestniczą w letnich ig-

rzyskach olimpijskich od roku 1924, choć już wcześniej pojawi-ali się w ekipach państw zaborc-zych. W tym okresie polskę reprezentowało w 25 dyscyplin-ach olimpijskich 1914 sportow-ców, z czego 1534 mężczyzn i 375 kobiet.

pierwszy medal olimpijski dla polski wywalczyła w roku 1924 czwórka kolarzy torow-ych w składzie: franciszek szymczyk, Jan Łazarski, Józef Lange i Tomasz stankiewicz – był to medal srebrny. Natomiast pierwszy medal indywidualny zdobył Adam Królikiewicz – medal brązowy w jeździeckim konkursie skoków. pierwszy złoty medal zdobyła dyskobolka Halina Konopacka w 1928.

pierwszym polskim sportow-cem, który na jednych igrzyskach wywalczył dwa medale był jeździec Michał Antoniewicz w 1928 r. – srebrny w konkursie skoków i brązowy w WKKW, a trzy medale jako pierwsza zdobyła w 1964 r. lekkoatletka Irena szewińska – złoty w sz-tafecie 4x100 m oraz srebrne w biegu na 200 m i skoku w dal. Trzej polscy sportowcy zdobyli na jednych igrzyskach po dwa złote medale: Witold Woyda w indywidualnym i drużynowym turnieju florecistów w 1972 r., Arkadiusz skrzypaszek w 1992 r. w piecioboju nowoczesnym – indywidualnie i drużynowo oraz robert Korzeniowski w chodzie na 20 i 50 km w 2000 r.

(pl.wikipedia.org)

Od 1924 do dziś

polacY Na igRZYSkach

TEgoRocZNa oliMpiada jEST dla NaS SZcZEgólNiE WażNa – odbędZiE Się W MiEjScU będącYM jEdNYM Z NajWiękSZYch SkUpiSk polakóW Na śWiEciE.

NASZE SPrAWY

Page 14: The Polish Observer 22 (152)

Nr 22 (152) / 09 June - 15 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

14 WYWiAD

Jakoś tak się składa, ostatnimi czasy, że robię wywiady z sa-mymi uciekinierami z Polski.

są uciekinierzy i „uciekinierzy”

Nie bardzo rozumiem.pierwsi to ci, którzy ukrywa-

ją się, bo dokonali jakichś prze-stępstw i chcą uniknąć odpowie-dzialności, a drudzy to tacy, którzy chcieli żyć w godnych warunkach, albo móc się rozwijać. Ani jedno, ani drugie nie jest w polsce moż-liwe – emigracja daje taką szan-sę szaremu człowiekowi. Tak, czy inaczej z polski trzeba uciekać.

Niewiele brakowało, a zaliczał-byś się do tej pierwszej grupy.

No tak, spędziłem w areszcie pół roku.

Czyli jednak kryminalista?To, że ktoś przebywa w aresz-

cie nie oznacza, że jest przestępcą, a w polsce, gdzie każdego czło-wieka można praktycznie zgar-nąć ulicy lub wywlec z miesz-kania na podstawie domniemań i to lichych, to niestety norma.

i z tobą tak właśnie było. I w zasadzie dalej jest, bo moja

sprawa nadal nie jest zakończona. Niedawno zwrócono mi paszport, dzięki czemu mogłem przyjechać do UK, a nieco wcześniej zwróco-no mi część kaucji, ale sprawa nie jest zakończona i w każdej

chwili mogę być zgarnięty na Bóg wie, jak długo.

Dlaczego wyemigrowałeś?To mój drugi wyjazd. Najpierw

wyjechałem do UsA, gdzie przeby-

wałem osiem lat. To było w latach 90. pracowałem, jako zwykły „fi-

zyczny” – jak widać – moje studia na AWf przydały się do czegoś. Zarobiłem całkiem sporo pieniędzy, ale wtedy dolar był w polsce sporo wart. Założyłem firmę handlową, zajmującą się eksportem i impor-tem. Handlowałem wszystkim – od owoców po materiały budowlane i stałem się lokalnym potentatem...

i wszystko było dobrze dopó-ki...

Dobrze nie było, ci co w polsce prowadzą własny biznes, choć-

by mały, wiedzą, ja-ka to gehenna. Kiedy opowiadam o tym Anglikom, to nie wie-rzą własnym uszom.

Wiadomo, ciągłe kontrole, bez prze-rwy trzeba dawać w łapę. Co ci będę mówił – wszyscy wiemy, jak jest. pewnego dnia zostałem we-zwany przez policję w charakterze świadka. poszedłem i już nie wysze-dłem – zawieziono mnie do aresztu, który dwukrotnie mi przedłużono.

Pod jakim zarzutem, jeśli moż-na wiedzieć?

Dokładnie, to ja sam nie wiem i podejrzewam, że prokuratorzy rów-nież, a świadczy o tym fakt, że choć minęło już równo 10 lat, to do sądu nie wpłynął akt oskarżenia.

Wniosek jest chyba jednoznacz-ny – po tylu latach śledztwa pro-wadzonego przez armię policji, prokuratorów i urzędników skarbo-wych nie znaleźć ani jednego do-wodu? Czy to nie jakaś paranoja?

A co ci zarzucono?Działanie w zorganizowanej gru-

pie przestępczej wyłudzającej VAT.

Wyłudzałeś?Nie odpowiem, bo to bez sen-

su, moje słowa się nie liczą, waż-ne są dowody, a tych nie ma.

Zarzucono mi fikcyjny eksport, że niby tylko dokumenty wyjeż-dżały za granicę, a towar zosta-wał w kraju, a ja odzyskując VAT, za rzekomo nie wyeksportowany towar, popełniłem przestępstwo.

Wyjeżdżał ten towar z kraju, czy nie wyjeżdżał?

A skąd ja mogę wie-dzieć? To nie moja sprawa.

Jak to?Tak to, ostatnim ogniwem w

eksporcie są celnicy. Ja jeździłem z importerami na każdą odpra-wę do agencji celnej. Tam plom-bowano samochód z towarem. Ja dostawałem papiery, potwierdzające dokonanie odprawy i to wszystko.

O tego momentu to, co dzieje się z towarem, przestawało mnie inte-resować, bo już nie był mój. Ja na-tomiast miałem podstawy do zwro-tu VAT. I przyznam, że wcześniej nie miałem z tym problemu w tym znaczeniu, że kwestionowano po-stawę zwrotu, jedyne co i tu ko-lejna zmora – nierychliwość skar-bówek. Kilka słów na ten temat.

W poprzedniej kadencji rząd Tuska postanowił dokręcić jeszcze bardziej śrubę prywatnym przedsiębiorcom, i od tego czasu kiedy tylko przycho-dzi do zwrotu jakiejś większej kwoty tytułem podatku VAT, natychmiast w firmie pojawia się kontrola ze skar-bówki, a oni zawsze mają prawo wejść, ale wtedy termin zwrotu się odwleka i biegnie dalej dopiero po za-

kończeniu kontroli, np. trzy miesiące. Dodam jeszcze, że jak jest kontrola

w jakiejś firmie, to kontrahenci ucie-kają, przed tą firmą, jak przed zarazą. I nawet, jak nie ma negatywnych efek-tów, to już trudno partnerów odzyskać.

To co, uciekać z Polski?Tak, tak i jeszcze raz tak. W swojej

firmie budowlanej zatrudniam wła-śnie trzech kolegów z polski, któ-rych załatwił tamtejszy fiskus, po-szli z torbami, choć nic nie zawini-li, kontrole wykazały, że wszystko jest ok, ale oni stracili płynność fi-nansową i w rezultacie zbankruto-wali, a do 43 osoby straciły pracę.

A Wielka Brytania, to naprawdę kochane miejsce, owszem, biuro-kracji też tu nie brakuje, ale jeśli chodzi o robienie biznesu, to jest to miejsce niesłychanie przyjazne. Nawet nie zauważyłem, kiedy zało-żyłem działalność gospodarczą. Do dziś nie chce mi się wierzyć, że po-szło to tak błyskawicznie i gładko.

Rozmawiał: Janusz Młynarski

Uciekać z Polski?

3 razy tak!

radosław Wieczorek

ZoSTałEM WEZWaNY pRZEZ policję W chaRakTERZE śWiadka. poSZEdłEM i jUż NiE WYSZEdłEM

Rozmowa z Radosławem Wieczorkiem z Londynu, właścicielem firmy budowlanej, nauczycielem WF oraz byłym polskim przedsiębiorcą, a według naszego Państwa bardziej „kryminalistą”, który spędził pół roku w polskim areszcie

Fot.

arch

iwum

pry

wat

ne

"Wyłudzanie" VAT, tak skarbówka biznesy likwidowała

sp r a w a r a d o s ł a w i a

Wieczorka opar-ta była na tych samych, błędnych i n t e r p r e t a c j a c h prawnych, co w przypadku romana Kluski, szefa jednej z największych firm komputerowych w polsce

roman Kluska swą firmę Optimus

założył w 1988 praktycznie bez żadnego kapitału. początkowo komputery były składane w warunkach chałupniczych.

pod przewodnictwem Kluski Optimus stał się nie tylko czołowym producentem komputerów w polsce, ale też liderem rynku kas fiskalnych oraz współtwórcą największego polskiego porta-lu internetowego Onet.pl. firma odniosła duży sukces finansowy i Kluska był zaliczany w latach 90. do grona najbogatszych polaków.

W lipcu 2002 r., już po rezyg-

nacji z kierowania firmą, został w spektakularny sposób aresztowany pod zarzutem wyłudzenia przez Optimus 30 mln zł podatku VAT. Wolność odzyskał po wpłaceniu kaucji w wysokości 8 mln zł, odebrano mu jednak paszport, a jako dodatkowe zabezpieczenie majątkowe zajęto jego posiadłość.

Dzień po aresztowaniu nowosądecka Wojskowa Komenda Uzupełnień podjęła próbę nałożenia obowiązku świadczenia rzec-zowego na samochody terenowe należące do Kluski. Aresztowanie

wywołało znaczny oddźwięk w mediach, o

wyjaśnienie nieprawidłowości śledztwa występowali m.in. posłowie i senatorowie.

W listopadzie 2003 roku NsA uchylił wszystkie zaskarżone decyzje i zarządził od organów podatkowych zwrot kosztów.

Ostatecznie sąd przyznał Klusce 5 tys. złotych odszkodowania za niesłuszne zatrzymanie.

(opr. bz)

Page 15: The Polish Observer 22 (152)

Nr 22 (152) / 09 June - 15 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

15NASZE SPrAWY

DRUK I REKLAMA01923 518 984www.poland.travel

REKLAMA

Świetnie budził ducha walki

Wojtek szybko stał się ulubieńcem żołnierzy 22 Kompanii Transpor-towej Artylerii wchodzącej w skład 2 Korpusu. Został wpisany na listę personelu Kompanii i otrzy-mywał regularny żołd w postaci zwiększonej racji żywnościowej.

Kiedy Kompania dotarła do Palestyny kapral Prendysz i jego podopieczny dostali osobny na-miot. Piotr wymościł Wojtkowi wygodne posłanie, ale na niewie-le to się zdało – każdej nocy niedź-wiadek właził na jego pryczę i tulił się do niego jak do swojej mamy. Kiedy Piotr musiał gdzieś wyje-chać Wojtek siedział w namiocie i ryczał żałośnie. Piotr zaczął go więc zabierać ze sobą. Wojtek rósł i wkrótce mierzył dwa metry i ważył 250 kg. Jego ulubioną zaba-wą stały się zapasy z żołnierzami. Zazwyczaj trzema lub czterema naraz. Bardzo polubił też piwo i papierosy – z tym, że ich nie pa-lił, tylko zjadał, popijając piwem.

Na początku 1944 roku Kom-

pania dostała rozkaz udania się do Włoch. Było trochę kło-potu z zaokrętowaniem Wojt-ka. Oficerowie dali się przeko-nać dopiero po argumencie, że miś „budzi ducha bojowego”.

Szturm na Monte Cassino zo-stał poprzedzony intensywnym ostrzałem artyleryjskim. Żołnie-rze 22 Kompanii uwijali się jak w ukropie donosząc na stanowiska skrzynie z pociskami. Wojtek ob-serwował swoich towarzyszy, aż wreszcie sam postanowił pomóc. Podszedł do ciężarówki, stanął na tylnych łapach, a przednie wyciągnął do żołnierza podają-cego skrzynie. Ten podał Wojt-kowi jedną z nich. Wojtek bez wysiłku zaniósł pociski na sta-nowisko i wrócił do ciężarówki.

W 1946 roku trafił do Szko-cji. Dziennikarze pisali o nim artykuły, a Towarzystwo Pol-sko-Szkockie przyjęło go jako swojego honorowego członka.

Skąd WZiął Się WojTEk

Trafił do Armii Andersa w 1942 roku. Polscy żołnierze zaopiekowali się nim, gdy był malutkim niedzwiadkiem

publikacja pod tytułem „Jak niedźwiedź Wojtek został polskim żołnierzem. prawdziwa historia, niedźwiedzia, żołnierza 2 Korpu-su polskiego” powstała w ramach międzynarodowego projektu eTwin-ning, realizowanego przez polskich i włoskich uczniów pod kierunkiem Wioletty sosnowskiej i Angeli riccomi. W związku z 70. rocz-nicą urodzin niedźwiedzia Wojtka Zespół szkół Tekstylno-Handlo-wych w Żaganiu i szkoła paoli-ni-Cassiano w Imoli we Włoszech podjęły szereg działań, których celem jest popularyzacja wiedzy o losach i dokonaniach żołnierzy 2 Korpusu polskiego oraz postaci nie-zwykłego niedźwiadka- żołnierza.

Komiks stanowi nieocenioną war-tość historyczną opartą na auten-tycznych wspomnieniach. Nad jego merytoryczną poprawnością czuwał prof. Wojciech Narębski, kolega-imiennik misia Wojtka, ostatni żyją-cy żołnierz 22. Kompanii Zaopatry-wania Artylerii, w której obaj - pan profesor i niedźwiadek - służyli.

Tak we wstępie do komiksu pisze o

publikacji prof. Wojciech Narębski:Niezwykłej historii niedźwiedzia

Wojtka, który wraz z 22 Kompanią Zaopatrywania Artylerii przebył szlak wojenny 2. Korpusu Polskie-go od Palestyny przez Irak, Egipt i kampanie włoską po Szkocję, poświęcono już szereg książek i publikacji w różnych językach, na-pisanych głównie po polsku i an-gielsku. Pierwsze z nich, autorstwa oficera 2 Korpusu Wiesława A. Lasockiego, ukazały się w latach 1968-1971, w wersji angielskiej przy współpracy z Goffrey Morgan’em.

Kilka lat później pisał o nim Janusz przymanowski. ponieważ jednak pozostali w większości na emigracji żołnierze 2 Korpusu sprzeciwili się zdecydowanie przewiezieniu żołnie-rza Wojtka do ogrodu zoologicznego w zniewolonej polsce, władze prL nie zezwoliły na publikacje tych książek w kraju. Dlatego powtórne zainteresowanie postacią tego nie-zwykłego niedźwiedzia przypada dopiero na okres ostatniego dwu-dziestolecia. poza licznymi artyku-łami prasowymi , w 2007 r. ukazała

się powieść Maryny Miklaszewskiej „Wojtek z Armii Andersa” , a w 2009 r. książka dla dzieci Łukasza Wierzbickiego „Dziadek i niedź-wiadek”, nagrodzona za populary-zowanie historii wśród naszej mło-dzieży. Godna uwagi jest również dwujęzyczna książeczka szkockiego nauczyciela Garry paulina „Niedź-wiedź żołnierz o imieniu Wojtek”.

(dw)

Wojtek dla najmłodszychUkazał się komiks w języku polskim i angielskim opowiadający o losach słynnego niedźwiedzia Wojtka, żołnierza Armii Andersa.

Cooklet to świetny przepis na sukcesCooklet to ogromna baza z przepisami, które można wyszukiwać na wiele sposobów. Każdy użytkownik, tzw. Cookletter, może stworzyć własną, interaktywną książkę kucharską łącznie z zaprojektowaniem okład-ki, rozdziałów, a także wstępem

Cooklet to też osobisty po-mocnik przy gotowaniu,

który przeliczy miary, odmie-rzy czas pieczenia oraz sporzą-dzi listę zakupów. platforma ma również aspekt społeczno-ściowy i stanowi miejsce spo-tkań foodies z całego świata.

podróżowanie, podglądanie in-nych przy gotowaniu i smakowa-nie potraw z całego świata przy-czyniło się do pomysłu stworze-nia miejsca, w którym groma-dzić się będzie międzynarodo-wa społeczność. pod skrzydłami Adobe i programu Open screen project przez kilka miesięcy ro-dził się Cooklet. Grupa młodych ludzi pracowała nad stworze-niem aplikacji zarówno na kom-putery, komórki jak i nad stroną internetową. W pierwszym ty-godniu strona zanotowała po-nad 1000 unikalnych odwiedzin. Odwiedzającymi były osoby z ponad 30 krajów. To był począ-tek cookletowego szaleństwa.

Cooklet zdobywa coraz więk-szą popularność w kraju i za granicą, i stał się oficjalnym partnerem największej kon-ferencji blogerów kulinar-nych w europie „food Blogger Connect” w Londynie, festi-walu kulinarnego „europa na

Widelcu” we Wrocławiu, a także został patronem książki kuchar-skiej „Gotuj z sercem”, stwo-rzonej przy współpracy z polską Organizacją Humanitarną.

Cooklet buduje aplikacje na tablety i rozpoczął współpracę z producentem urządzeń mar-ki BlackBerry. 13 października 2011 roku ukazała się aplikacja o zupełnie nowej jakości, z przy-jaznym dla oka i użytkownika in-terfejsem. W ciągu zaledwie kilku miesięcy Cooklet został pobra-ny z BlackBerry App World po-nad 500.000 razy. Udostępniona została również wersja na sys-tem Android, czyli m.in. ta-blety takich firm jak samsung, Toshiba, ale też Amazon.

W maju podczas amerykań-skiej edycji konkursu AppCircus na najlepszą aplikację spośród 80 innych kandydatów Cooklet jest nr 1 w kategorii techno-logii Adobe AIr. programiści planują również rozszerzenie wersji językowych o francu-ską, hiszpańską, włoską, a na-wet chińską. Jeśli aplikacja pod-bije inne rynki, możliwe będą tłumaczenia na więcej języków.

Karolina Morawska

Page 16: The Polish Observer 22 (152)

Nr 22 (152) / 09 June - 15 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

16 POrADNiK

Sprawdź, czy pracujesz fair (3/4)Zasady dotyczące czasu zatrudnienia pracowników ustalone są w ramach europe-jskiej dyrektywy dotyczącej czasu pracy (European Working Time Directive)

Praca w nocy Jeśli pracodawca zatrudnia oso-

by na nocne zmiany (dotyczy to wszystkich, również pracowni-ków agencyjnych), obowiązują go dodatkowe przepisy, którym musi się podporządkować. Zasady te definiują noc, jako okres pomię-dzy godz. 11 wieczorem, a 6 ra-no, choć to może się zmieniać w zależności od ustaleń pracownika z pracodawcą. pracownik nocny (night worker) to ktoś, kto regu-larnie pracuje przynajmniej przez 3 godziny podczas tego okresu.

Pracownicy nocni1) nie powinni pracować

dłużej, niż średnia wynoszą-ca osiem godzin podczas 24-godzinnego okresu (średnia wy-ciągnięta z 17 tygodni, w nie-których przypadkach 26 tygodni);

2) nie mogą odstąpić od te-go limitu, chyba, że zezwala na to porozumienie pracowników z pracodawcą;

3) muszą zostać poddani dar-mowym badaniom zdrowotnym

zanim rozpoczną pracę oraz regu-larnie w trakcie jej trwania.

pracownikom poddanym szcze-gólnym zagrożeniom lub pracują-cym w trudnych warunkach (czy to fizycznych, czy psychicznych) nie wolno wyciągać średniej z okre-sów wielotygodniowych, dla nich limit 8 godzin dziennie jest nie-przekraczalny. pracownicy poni-żej 18 roku życia nie mogą praco-wać w nocy w ogóle. pracownicy wykonujący pracę w różnych miejscach są wyłączeni z limi-tów godzinowych, ale mają prawo do "adekwatnego odpoczynku".

WakacjeUmowa o pracę musi zawie-

rać informacje o okresach wa-kacyjnych, dniach wolnych od pracy i wynagrodzeniu wypłaca-nym w tym czasie. pracownik ma prawo do płatnych wakacji w minimalnym zakresie, chociaż nie ma prawnych uwarunkowań dotyczących płatnych świąt, czy innych dni wolnych (np. bank

holidays). równocześnie umo-wa o pracę może zawierać bar-dziej hojne plany wakacyjne.

Płatny urlop (annual leave)Minimalny, płatny urlop (sta-

tutory holiday) wynosi 5,6 tygo-dnia (28 dni), dla osób pracują-cych przez pięć dni w tygodniu. Dla pracowników part-time płat-ny urlop wyliczany jest na zasa-dzie "pro rata", czyli "kiedy się uzbiera". Umowa o pracę mo-że jednak zawierać dłuższy okres płatnych wakacji. Uwaga, każ-dy może wyliczyć, ile płatnego urlopu mu przysługuje, wystarczy pomnożyć ilość pracujących dni w tygodniu, przez 5,6. Na przy-kład osoba pracująca przez 6 dni w tygodniu ma prawo do 33,6 dnia płatnego urlopu, czyli ponad miesiąc rocznie. podczas urlopu wypłacana jest normalna stawka wynagrodzenia, bez żadnych po-trąceń. pracodawca nie może wy-płacić pieniędzy zamiast urlopu, chociaż może zapłacić za niewy-korzystany urlop, o ile nie prze-

kracza on 5.6 tygodnia rocznie.Wakacje naliczają się od dnia,

w którym pracownik rozpoczyna pracę. Osoba zatrudniona musi powiadomić pracodawcę, że chce wziąć urlop w czasie dwa razy dłuższym od przewidzianego urlo-pu (np. biorąc wolne na tydzień, należy powiadomić pracodawcę przynajmniej dwa tygodnie wcze-śniej). pracodawca może odmó-wić urlopu, o ile powiadomi o tym pracownika odpowiednio wcze-śnie (np. jeśli pracownik planuje tygodniowy urlop, pracodawca nie musi wyrazić zgody, o ile poinfor-

muje o tym na tydzień przed, w przypadku urlopu 2-tygodniowego - na dwa tygodnie przed itd.).

Federica Gaidawww.foreignersinuk.co.uk

(tłum. bz)

W następnym numerze przeczytasz, m.in. o prawa do urlopu ze względów religijnych i pracy w bank holiday

Zrozumieć swój kod podatkowyCzym jest

kod podatkowy?Kod podatkowy zwykle skła-

da się z jednej litery i kilku cyfr, na przykład: 117L, albo K497.

Jeżeli Wasz kod podatkowy jest numerem następującym przed literą

• i pomnożycie numer w swo-im kodzie podatkowym przez 10, otrzymacie sumę przycho-du jaką możecie uzyskać w ro-ku przed płaceniem podatku,

• litera informuje jak numer powinien być przyporządkowa-ny uwzględniając jakiekolwiek zmiany w dodatkach finansowych ogłoszonych przez ministra skarbu

rodzaje pospolitych liter ko-dów podatkowych i ich znaczenie

L - dla uprawnionych do otrzymywania podstawowe-go dodatku osobistego (rów-nież używany jako awaryjny kod podatkowy – więcej w dzia-le „Awaryjny kod podatkowy”)

p - dla osób w wieku 65 - 74 lata uprawnionych do peł-nego dodatku osobistego

V - dla osób między 65 a 74 rokiem życia, uprawnionych do pełnego dodatku osobistego oraz pełnego dodatku małżeń-skiego (dla urodzonych przed 6 kwietnia 1935, mających mniej niż 75 lat) i podlegających pod-stawowej stawce podatkowej.

Y - dla osób w wieku 75 lat i więcej uprawnionych do peł-nego dodatku osobistego

T - jeśli są jakiekolwiek in-ne pozycje, które Urząd ds. poboru podatków (HM revenue & Customs “HMrC”) chciałby w Waszym ko-dzie podatkowym przejrzeć.

K - o przypadku, kiedy całkowi-ta suma dodatków jest mniejsza niż całkowita suma wszystkich “po-trąceń” – czytaj w dziale pt. “Jak kody podatkowe są wyliczane”

inne kody podatkoweJeśli Wasz kod podatkowy skła-

da się z dwóch liter - bez cyfr, albo z litery „D” umieszczonej przed zerem, to zazwyczaj oznacza to, że posiadacie dwa źródła docho-dów i że wszystkie Wasze dodatki odnoszą się do kodu podatkowe-go i dochodu z głównego źródła.

Br - w przypadku, kiedy cały Wasz dochód jest opodatkowany podstawową stawką podatkową – obecnie 22%. Od 06/04/2008 pod-stawowa stawka podatkowa będzie wynosić 20% (zazwyczaj używa-na dla drugiego źródła dochodu).

D0 - w przypadku, kiedy cały Wasz dochód jest opodatkowa-ny wysoką stawką podatkową – obecnie 40% (zazwyczaj używa-na dla drugiego źródła dochodu).

NT - w przypadku, kie-

dy Wasza płaca, czy emerytu-ra nie podlega opodatkowaniu

Awaryjny kod podatkowyWasz pracodawca użyje awa-

ryjnego kodu podatkowego:• kiedy podejmujecie nową

pracę i wasza płaca przewyższa próg pAYe (pay As You earn),

• kiedy podejmując no-wą pracę nie dostarczycie mu Waszego formularza p45

• jeśli w formularzu p46 zade-klarujecie, że to jest Wasze jedy-ne lub główne źródło dochodu,

• kiedy nie otrzyma zawiado-mienia o kodzie podatkowym.

Awaryjny kod podatkowy jest również używany w specjalnych przypadkach. Na przykład, kiedy po 24 maja dostarczycie swojemu pracodawcy formularz p45, który jednak odnosi się do zeszłego roku.

Jeśli procedura tego cza-sowego kodu podatkowe-go spowoduje nadpłatę podat-kową, dostaniecie jej zwrot.

Gdzie znaleźć swój kod podatkowy?

Jeśli jesteście zatrudnieniWasz kod podatkowy jest za-

pisany w formularzu p45, któ-ry otrzymujecie od pracodawcy wraz z rozwiązaniem umowy o pracę. Z tego powodu należy do-starczyć go nowemu pracodaw-

cy, kiedy zmieniacie pracę. Jeśli stracicie formularz p45, a chcecie dowiedzieć się jaki jest Wasz kod podatkowy, należy skontaktować się ze swoim urzędem podatko-wym (Tax Office) i podać mu numer ubezpieczenia (National Insurence number) oraz numer podatkowy (tax reference numer).

Jeśli podejmujecie swoją pierwszą pracę

Jeśli podejmujecie swoją pierw-szą pracę i nie masz jeszcze for-mularza p45, Wasz pracodawca da Wam do wypełnienia i podpisania formularz p46. pracodawca przy-dzieli Wam kod podatkowy i ob-liczy wysokość podatku. HMrC przetworzy p46 i (jeśli koniecz-ne) skoryguje kod podatkowy.

Jeśli dokonacie nadpłaty podat-kowej, pracodawca zwróci ją Wam. Jeśli rok podatkowy skończy się zanim zostanie obliczona, nadpłatę zwróci Wam HMrC. Jeśli Wasza opłata będzie zbyt niska, kod po-datkowy będzie poprawiony, by wyrównać opłatę podatkową.

Jeśli otrzymujecie emeryturę prywatną, bądź firmową

swój kod podatkowy znajdzie-cie w swoim “kodzie podatni-ka” (notice of coding) przesłanym Wam przez urząd podatkowy po rozpoczęciu każdego roku podat-

kowego oraz kiedy Wasz kod po-datkowy się zmieni. swój kod podatkowy znajdziecie również na zawiadomieniach i odcinkach płacowych (payslips) dostarcza-nych przez instytucję płatniczą.

Zmiany, które mogą mieć wpływ na Wasz kod podatkowy

Musicie na bieżąco informować HMrC o zmianach, na przykład:

• wzięliście ślub, weszliście w związek partnerski, jesteście w separacji a każde z Was uro-dziło się przed 6 kwietnia 1935,

• uzyskaliście dru-gie źródło dochodu,

• suma Waszych nie-opodatkowanych przycho-dów wzrosła albo zmalała.

Jeśli tego nie zrobicie, mo-że okazać się, że opłaca-cie złą stawkę podatkową.

Jeśli HMrC zmieni Wasz kod podatkowy, powinniście otrzy-mać kod podatnika (notice of coding) z urzędu podatkowego. Zachowajcie wszystkie listy ko-dów podatnika, mogą się przy-dać, kiedy będziecie mieli ja-kieś wątpliwości, albo będziecie chcieli sprawdzić, czy płacicie odpowiednią stawkę podatkową.

Directgovtłum. TPO

TAX CODE

Page 17: The Polish Observer 22 (152)

Nr 22 (152) / 09 June - 15 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

17

Kuzniecowa, triumfatorka tej imprezy z 2009 roku, poprawiła bi-lans pojedynków z krakowianką na 10-3 i zarazem wygrała z nią po raz szósty z rzędu. Było to ich drugie spotkanie na nawierzchni ziemnej, a w poprzednim przed trzema laty, również w paryżu, lepsza okazała się także rosjanka (6:4, 1:6, 6:1).

początek meczu miał dość zaska-kujący przebieg, bowiem radwań-ska była wyraźnie spięta. Grała dość asekuracyjnie albo na środek kortu, albo na boki, ale jej piłki lądowały w dość bezpiecznej odległości od linii. Nie wkładała też w uderzenia maksymalnej siły, a jej serwis, choć dość pewny, rosjanka wykorzysty-wała skutecznie do przejmowania inicjatywy już po silnym returnie.

poza tym Kuzniecowa podej-mowała większe ryzyko celując w narożniki i wkładając coraz większą siłę w każdą kolejną pił-kę w długich wymianach z tyłu kortu. Jej atutem był też solidny, plasowany płaski serwis trafia-jący zazwyczaj w pobliże linii.

Taki obraz gry przyniósł zaska-kująco wysokie prowadzenie ro-sjanki 5:0, uzyskane dzięki trzem przełamaniom podania krako-wianki. „Isia „miała co prawda do tego momentu pięć "break poin-tów", ale wszystkie bezskuteczne.

Udało jej się wykrzystać dopiero szóstą okazję, dzięki czemu zdo-była gema na 1:5. Jednak chwilę później znów się znalazła w opa-łach przy swoim serwisie. Zdoła-ła co prawda obronić pierwszego setbola, ale przy drugim piłka ude-rzona przez nią z forhendu trafi-ła w siatkę, po 30 minutach gry.

również na poczatku drugie-go seta radwańska nie potrafiła znaleźć sposobów na przeciwsta-wienie się coraz lepiej grającej rywalce, która z każdą wymianą czuła się pewniej i nawet na mo-ment nie zwalniała narzuconego przez siebie dużego tempa gry.

Kuzniecowa ponownie przełama-ła serwis przeciwniczki już w dru-gim gemie, a utrzymując dwukrot-nie swoje objęła prowadzenie 3:0.

Dwa kolejne gemy zdobyła polka, wydłużając bardziej piłkę i grając częściej po liniach. Gdy wydawało się, że za chwilę odrobi stratę, nie-oczekiwanie przegrała swój serwis w szóstym gemie, po następnym - rozstrzygniętym bez straty punk-tu - rosjanka odskoczyła na 5:2.

radwańska zakończyła spo-tkanie kolejną stratą serwi-su, przy pierwszym meczbolu, po godzinie i 12 minutach gry.

Był to szósty występ 23-letniej polki w roland Garros, w którym jej najlepszym wynikiem jest wciąż czwarta runda. Osiągała tu 1/8 fina-łu w latach 2008-09 i w ubiegłym sezonie. W swoim paryskim debiu-cie w 2007 r. przegrała pierwszy mecz, a przed dwoma laty – drugi.

Niestety nie powiodiło się rów-nież Łukaszowi Kubotowi, powtó-rzył – co prawda - wynik sprzed ale odpoadł w III rundzie z niżej notowanym rywalem. porażka jest jednak bardzo bolesna. Kubot w pierwszej partii prowadził 5:2, a w drugiej 5:3. Za każdym razem tracił

jednak podanie w decydującym mo-mencie seta. Mecz trwał 2 godziny i 32 minuty. skróty polaka nie dawa-ły mu tyle punktów co w poprzed-nim meczu z florentem serrą. Mie-rzący 180 cm Goffin znakomicie poruszał się po korcie i cierpliwie czekał na błędy polaka. Tych było

zdecydowanie za wiele - samych niewymuszonych błędów zliczono mu aż 47 (przy 25 rywala). Kubot pięciokrotnie przegrywał gemy przy własnym serwisie, potrafiąc wygrać w odbiorze zaledwie dwa.

(jj)

Według Basile'a poje-dynek ze „szpilą” miał wyglądać –

znacznie bardziej doświad-czony Argentyńczyk zapowia-dał przed walką, że zmiecie polaka z ringu. Już w pierw-szej rundzie okazało się, że to jednak polski pięściarz będzie w pojedynku rozdawał karty.

Walka mogła zakończyć się już w rundzie drugiej, kiedy to na głowę Argentyńczyka dotarł po-tężny prawy sierpowy szpilki. polak zadał kilka kolejnych cio-sów, jednak ostatni z nich wy-

prowadził, gdy rywal leżał już na deskach. Za to sędzia ringo-wy odebrał szpilce punkt. Kilka chwil później Argentyńczyk ponownie leżał na ringu, mi-mo to dotrwał do końca rundy.

po silnym lewy sierpowym w trzeciej rundzie rywal szpilki był liczony po raz trzeci, ale zdołał dotrwać do końca rundy. sił nie starczyło Argentyńczykowi na długo. po niesamowicie szybkich i silnych lewych prostych pol-skiego pięściarza w czwartej run-dzie Basile przykucnął na ringu i na pytanie sędziego o chęć kon-

tynuowania walki jednoznacz-nym gestem pokazał, że ma dość. Tym samym szpilka pozosta-je niepokonany w pojedynkach wagi ciężkiej. Dzięki wygranej polak zdobył pas młodzieżowe-go mistrza świata federacji WBC.

Polak na deskachW drugim ważnym pojedynku

bydgoskiej gali Wojak Boxing Night tytuł mistrza interkonty-nentalnego WBA wagi ciężkiej obronił Andrzej Wawrzyk. swój pojedynek rozpoczął jednak nie najlepiej. Już w pierwszej run-

dzie jego przeciwnik rosjanin Denis Bachtow posłał polaka na deski. Na szczęście Wawrzyk wstał i mógł kontynuować walkę. Z rundy na rundę był coraz bar-dziej skuteczny, jego ciosy coraz częściej dosięgały przeciwnika.

Co najmniej dwa razy mógł za-kończyć pojedynek, jednak mając na uwadze siłę przeciwnika wal-czył bardzo ostrożnie, trzymając go na dystans. Drugi poważny błąd polak popełnił w rundzie ósmej, jednak ponownie udało się mu opanować sytuację. pojedynek zakończył się po pełnych 10 run-dach jednogłośnym zwycięstwem na punkty Wawrzyka. sędziowie punktowali 97:93, 99:92, 98:93.

Gospodarze górąW innych pojedynkach tak-

że zwyciężali reprezentanci go-spodarzy. Debiutujący w wa-dze ciężkiej Tomasz Hutkowski już w pierwszej rundzie poko-nał Bośniaka Adriana Buharaija, a Krzysztof Zimoch wygrał na punkty z Benem Nsafoahem pochodzącym z Ghany.

podczas gali nie zabrakło także walki, którą ze szcze-gólną uwagą śledzili kibice z Bydgoszczy. Damian "Turbo" Trzciński, pięściarz miej-scowego Zawiszy, zmierzył się z pochodzącym z Kongo Jonathanem pasi. Bydgoszczanin zwyciężył na punkty.

(jj)

SPOrT

roland Garros nie dla Agnieszki

Szpilka znów znokautował

Rozstawiona z numerem trzecim Agnieszka Radwańska przegrała z rosyjską tenisistką Swietłaną Kuzniecową

Artur Szpilka znów zwyciężył. Było to jego jedenaste zwycięstwo na zawodowym ringu. 23-letni pięściarz znokautowałw trzeciej rundzie Argentyńczyka Gonzalo Omara Basile na gali Wojak Boxing Night w Bydgoszczy

Czytaji komentuj!

www.thepolishobserver.co.uk/PolishObserver@polish_observer

fot.

jane

khub

rich

.blo

gspo

t.com

Do uprawiania wyczynowe-go boksu trafił przez przypa-dek. Był chuliganem identy-fikującym się z klubem Wisła Kraków i jak sam przyznał nie interesowały go mecze piłkar-skie. Brał udział w tzw. ustaw-kach - umówionych przez uczestników nielegalnych bój-kach pomiędzy zwaśnionymi pseudokibicami. przed jedną z bójek z kibicami lokalnego rywala - Cracovii, został za-uważony przez trenera, który zaproponował jemu i jego ry-walowi starcie w ringu.

Jako 19-latek sięgnął po amatorskie mistrzostwo polski juniorów wagi ciężkiej.

pierwsze 5 zawodowych walk stoczył w kategorii junior ciężkiej (do 91 kg). W paź-dzierniku 2009 miał stoczyć walkę z Wojciechem Bartni-kiem, ale podczas oficjalnego ważenia został aresztowany i osadzony w więzieniu, gdyż uprawomocnił się wyrok 18 miesięcy więzienia za pobicie.

pl.wikipdia.pl

Agni

eszk

a Ra

dwań

ska

/ fot

o: W

ikip

edia

Page 18: The Polish Observer 22 (152)

Nr 22 (152) / 09 June - 15 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

18

POLSKi SKLEPprzyjmę do pracy dziewczynę z doświadczeniem, praca w polskim sklepie, wymagania: - doświadczenie w sprzedaży (branża spożywcza), znajomość j. angielskiego, obsługa krajalnicy, dyspozycyjność i punktualność. proszę o przesłanie CV wraz ze zdjęciem na [email protected]

POSZUKUJĘ MONTErA polska stolarnia zatrudni montera mebli. Wymagane doświadczenie na terenie UK. Mile widziana znajomość języka angielskiego. Zainteresowane osoby prosimy o kontakt pod numerem: 0208 8107 788

OPiEKUNKA NAD STArSZA OSOBAMam na imie Zofia, jestem emerytka z polski i szukam pracy w opiece nad starsza/chora osoba razem z zamieszkaniem w Londynie lub okolicach. Jestem bardzo pracowita, cierpliwa, przyjazna. Z zawodu jestem kucharka ale przez ostatnie pare lat zajmowalam sie starszymi osobami chorymi na raka i demencje. Moj angielski nie jest najepszy ale porozumiem sie bez problemu. Kontakt Zofia: 07596873239

SKUPUJEMY AUTA W UKLhd rhd złomowanie pojazdów, odbiór z adresu transport pojazdow. Odszkodowania po wypadku. Ubezpieczenia pojazdów. www.skupaut.co.ukwww.skupaut.co.uk Kontakt: 0800 21 00 569 / 07930 755 799.

SOUTH WEST LONDONKierowca szuka do wynajęcia niedrogiego pokoju, najchętniej w pobliżu tras autobusowych 44, 344, 137. Tel. 044 744 822 5825

MiESZKANiA / POKOJE STrATFOrD i okolice (wschodni Londyn). Dwójki od 95£, jedynki od 55£, miejsce w dwójce od 50£. Domy oddalone są od stacji średnio 5 minut pieszo. W każdym z domów są minimum 2 łazienki, living room, kompletnie wyposażona kuchnia, aneks jadalny, ogród, telewizja, telefon, możliwość pod-łączenia pod internet. Wszystkie opłaty wliczone. Depozyt 2 tygodniowy. ponieważ aktualni mieszkańcy dbają, aby w domu panował spokój i porządek, szukam osób, które to uszanują i będą dbały o to wraz z innymi lokatorami.

POOLE pokój do wynajęcia w centrum poole - TV, Internet, parking. Kontakt: 07892680440

60-LATEK spokojny 60-latek nie myslący o stałym związku

szuka milej pani z zach. Londynu z własnym lokum, możliwy sponsoring. prosze o smsowy kontakt tel 07763665222

SOBOTNiA GrUPA SZKOLNA Czy Twoje dziecko woli rozmawiać z rówieśnikami po angielsku? Nie możesz wysłać swojego skarbu do polskiej szkoły sobotniej, bo ma inne zajęcia? przyprowadź dziecko do nas! Świetna lokalizacja przy Tate Modern, malutka grupa, wesoły nauczyciel z wieloletnim doświadczeniem, potwierdzone wyniki, przystępne ceny - same plusy. Jeśli to cię zainteresowało nie zwlekaj i napisz do nas po więcej informacji od razu na adres: [email protected], tel. 020 3583 1867, do zobaczenia!

POLSKiE MAŁŻEŃSTWO Z DZiECKiEM (2.5 roku, chłopak) szuka mamy / pary z dzieckiem w podobnym wieku. Cel - wspólne spędzanie czasu (głównie weekendy), ale jeśli jesteś(cie) z południowo-wschodniego Londynu, także w tygodniu po południu (nasza pociecha uczęszcza do przedszkola od 8 do 13). Tato, 29 lat - pracuje 6 dni w tygodniu, Mama, 32 lata - nie pracuje, syn, 2.5 roku - do spokojnych nie należy. preferujemy "mamę" lub parę w zbliżonym do nas wieku. Ze wschodniego, południowego (se, sW) Londynu. Jeśli Twoje / Wasze dziecko jest w zbliżonym do naszego wieku - nie krępujcie się, tylko napiszcie kilka słów do nas: [email protected] - w temacie "mama szuka mamy"

OGŁOSZENiA

Zamieść ogłoszenie drobne na www.thepolishobserver.co.uk, a te niekomercyjne ukażą się

również w The Polish Observer

Redakcja The Polish Observer nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń.

chcESZ SpRZEdać aUTo? WYNająć pokój?

poZbYć Się STaREj lodóWki? Ogłoś to za darmo

na naszych stronach!

WYślij SMS Na NUMER 0784 606 2331 lUb NapiSZ:

[email protected]

USŁUGi i PrACA

poMagaSZ W pRZEpRoWadZcE? oRgaNiZUjESZ

pRZEWoZY Na loTNiSka? WYWoZiSZ śMiEci?

Ogłoś swoje usługi na naszych stronach za jedyne £5 + VAT!

ZADZWOŃ POD Nr 0784 606 2331.

PrZEWóZ OSóB i PrZESYŁEK – POLSKA – ANGLiA – POLSKA. przewóz osób od £80. paczki do 25kg za £19. Transport quadów, motocykli oraz samochodów. Dowóz pod wskazany adres, zawsze na czas. Tel. 07958 170819, +48603413769.

PrAWOiLAS (LLP) specjalizuje się w prawie imigracyjnym. Działamy już 7 lat. Oferujemy konkurencyjne ceny i profesjonalną obsługę. deportacja.blogspot.com, www.ilas.org.uk (cennik nie zawiera promocji i zniżek), [email protected], [email protected] 020 8539 6611 sylwia Wawrzynczak Nelson House, 341 Lea Bridge road, London, e10 7LA

STUDiO NAGrAŃ Jesteś profesjonalnym lub amatorskim muzykiem? szukasz miejsca prób dla swojego zespołu? Arch studios ze stamford Brook zaprasza. Zapewniamy pełen back-line i dobrą atmosferę. stawki już od £8.50 za godzinę. Adres: Arch 196 prebend Gardens stamford Brook, London W6 0XT. Więcej informacji i kontakt: http://www.archstudios.co.uk 020 8747 1116

NAUKA GrY NA GiTArZE, PiANiNiE, SKrZYPCACHw Londynie. Oferujemy również naukę muzyki: czytania z nut, teorii, harmonii, kompozycji, improwizacji. Kontakt: 0798 8929 586, www.nauka-muzyki-londyn.co.uk

PrZEWOZY NA LOTNiSKA szybko - Tanio - Bezpiecznie. Blackpool, Blackburn, Bolton, Chorley, preston, Manchester. Gwarantowany profesjonalizm. Kontakt: roman: 0793 40 99 202

PrZEWOZY NA LOTNiSKA szybko - Tanio - Bezpiecznie. Blackpool, Blackburn, Bolton, Chorley, preston, Manchester. Gwarantowany profesjonalizm. Kontakt: roman: 0793 40 99 202

PrZEPrOWADZKiTanio i solidnie (Blackpool, Blackburn, Bolton, Chorley, preston, Manchester) Tel.0793 40 99 202

TrANSPOrT - PrZEPrOWADZKifirma Catrina ltd oferuje transport z i do polski, przeprowadzki. paczki Anglia, szkocja, Walia i Irlandia północna z Belfastem. Cena paczki do 30kg – to £20 (to tylko £0.66 za kilogram), codzienny odbiór, 3 - 5 dni roboczych na dostar-czenie, www.catrinatrans.co.uk. Kontakt: 01237476030 / 012 37238086

LOTNiSKA i PrZEPrOWADZKiDoświadczenie i bezpieczeństwo. samochód sześciosobowy oraz dostawczy. rejon south Hampshire i West sussextel. 075 18 00 97 85

DENTYSTA MANCHESTEr Zapraszamy do skorzystania z usług stomatologicznych. Miła atmosfera i ceny na każdą kieszeń. Do każdego leczenia znieczulenia gratis. Także implantologia, ortodoncja oraz protetyka. Zapraszamy dzieci i dorosłych. rejestracja czynna 7 dni w tygodniu od godz. 8 do 22. Zadzwoń i dowiedz się więcej. Kontakt: rafał Kołodziejski, 01617071983, 07955280690, [email protected]

DENTYSTA MANCHESTEr Zapraszamy do skorzystania z usług stomatologicznych. Miła atmosfera i ceny na każdą kieszeń. Do każdego leczenia znieczulenia gratis. Także implantologia, ortodoncja oraz protetyka. Zapraszamy dzieci i dorosłych. rejestracja czynna 7 dni w tygodniu od godz. 8 do 22. Zadzwoń i dowiedz się więcej. Kontakt: rafał Kołodziejski, 01617071983, 07955280690, [email protected]

prACA - ZATrUDNIĘ

MIesZKANIe - sZUKAM

MIesZKANIe - WYNAJMĘ

TOWArZYsKIe

prACA - szukam

KUpIĘ / sprZeDAM

rODZINA

SZYBKiE NAPrAWY KOMPUTEróW W BriSTOLU i OKOLiCACH! Naprawa tylko 20 funtów! Certyfikowany i dyplomowany inżynier z doświadcze-niem. Naprawa Windows Xp/7/Vista/Wifi/sprzętu/odzyskiwanie danych. Więcej na stro-nach: www.Computer-NetworkmsLtd.co.uk www.pcrepairsThornbury.co.uk Tel.: Kacper 07951705617, e-mail: [email protected], [email protected]

Page 19: The Polish Observer 22 (152)

Nr 22 (152) / 09 June - 15 June 2012 www.thepolishobserver.co.uk

19NiE PrZEGAP

koNcERT

Najbardziej znany polski ze-spół folkowy zagości znów w Wielkiej Brytanii. Grupa po-wstała w 1997 r. W marcu 1998 r., podczas radiowego Kon-kursu Muzyki folkowej "Nowa Tradycja", Kapela została lau-reatem II nagrody oraz Nagro-dy publiczności. W tym samym roku ukazała się debiutancka płyta grupy pt. "Hop sasa" (wyd. Kamahuk). Od 2000 r. grupa rozpoczęła częste kon-certy w europie Zachodniej, spotykając się ze znacznym

zainteresowaniem mediów i publiczności. Jej występ na fe-stiwalu Tanz & folk fest ru-dolstadt uznany został przez magazyn muzyczny "folk World" jako drugi najlepszy występ folkowy roku 2000.

Kiedy: 19 czerwca, 8pmGdzie: St David's Hall,The Hayes,Cardiff CF10 1AHTickets: £12 - £10Box office: 029 2087 8444

Kapela w SzkocjiPiotr Krzymowski prezentuje

Instalacje piotra Krzymowskiego pod tytułem "Ladies and Gentelmen, what you are about to see will shock and amaze you" pokazywane będa

wraz z wideo Miss Appletart, zna-nej londyńskiej tancerki. Jej taniec został zarejestrowany w jednym z klubów na soho, w którym na co-

dzień występuje. Brak kostiumów, publiczności i typowego klubowego wnętrza pokazuje niezwykły cha-rakter jej występu.

piotr Krzymowski (ur. 1989) pra-cuje z wieloma mediami, nie ogra-nicza się do jednej formy ekspre-sji. W tej chwili kończy studia na Central saint Martins College. Jego filmy prezentowane były w CCA Glasgow, Whitechapel Gallery w Londynie oraz na międzynarodo-wych festiwalach filmowych, m.in. w Chorwacji, Bułgarii oraz w an-gielskim Yorku.

Kiedy: 15-21 czerwcaGdzie: Central Saint MartinsKing's Cross campusGranary Building, 1 Granary Square, London, N1C 4AA

WYSTaWa

EURo 2012

female Open football fasci-nations to projekt artystyczny, który będzie można zobaczyć w poniedziałek, 11 czerwca o godz. 16:00, tuż przed meczem Anglia-francja w rich Mix we wschodnim Londynie. W programie: grupa performa-tywna stage factory Karoliny rozieckiej, polsko-rosyjski duet taneczny, performance wizualny ewy Obrochty. Ca-łość będzie prowadzona przez Malwinę Chudzińską. Nadzór artystyczny nad wydarzeniem sprawuje grupa polish Artists in London. Impreza to część programu east in east, festiwalu w ramach którego prezentowana będzie polska muzyka, teatr, film, fo-tografia, kuchania, koncerty i sport non stop przez 20 dni.

Orzeł Biały z Balhamzaprasza

Klub Orła Białego na Balham zapra-sza na wspólne oglądanie meczów pol-skiej reprezentacji w trakcie Mistrzostw europy w piłce nożnej. W klubie można również w trakcie oglą-dania zjeść obiad za 6 funtów. Klub ofe-ruje, oprócz dobrze wyposażonego baru, świetną polską kuchnię oraz miejsce na dyskoteki, które na pewno spodoba się partnerkom fanów futbolu. Atmosfera Orła Białego zaskakuje, znajdą tu na-miastkę polskości wszyscy, którzy zatę-sknili za klimatem polskich biesiad.Na mecze reprezentacji polski zaprasza również The Belvedere na Acton.

East in East Festival, czyli sport i kultura w jednym

fot.

Regi

51 /

wik

iped

ia.p

l / C

C A

SA

3.0

Unp

orte

dfo

t. Re

gi51

/ w

ikip

edia

.pl /

CC

A S

A 3.

0 U

npor

ted

Page 20: The Polish Observer 22 (152)

Wyślij pieniądze do Polski

Ciesz się wygraną!

PRZEKAZ BEZPOŚREDNIO NA KONTO

© 2

012

WE

STE

RN

UN

ION

HO

LDIN

GS

, IN

C. A

ll rig

hts

rese

rved

.

Bezpośrednio na kontowesternunion.co.ukW placówce

• Przekazy pieniężne •Przekazanie środków może być opóźnione lub usługi mogą być niedostępne w zależności od określonych warunków transakcji, w tym wysłanej kwoty, kraju przeznaczenia, dostępności waluty, kwestii regulacyjnych, wymogów dotyczących identyfikacji, godzin urzędowania placówek agencyjnych, różnic w strefach czasowych, wyboru opcji o późniejszym terminie odbioru.. Zastosowanie mogą mieć również dodatkowe ograniczenia. Aby uzyskać więcej szczegółów, zapoznaj się z Regulaminem Usługi.

Western Union Payment Services Limited jest regulowana przez Bank Centralny Irlandii.

DL_press_ad_254x345mm_PL.indd 1 05/06/2012 15:36:01