Tappi and the Pillow for Chuckle, by Marcin Mortka - Zielona Sowa
-
Upload
zielona-sowa-publishing-house -
Category
Documents
-
view
222 -
download
4
description
Transcript of Tappi and the Pillow for Chuckle, by Marcin Mortka - Zielona Sowa
For more information, please visit our
Rights Catalogue:
http://issuu.com/zielonasowa/docs/rights_ca
talogue_2015
OR
write an email:
Marta Broniarek-Woźniak
Rights Specialist
Namalowała Marta Kurczewska
TAPPI i poduszka dla Chichotka - srodek_TAPPY 14-02-18 11:50 Strona 1
Mojemu Synkowi Wojtusiowi
Tekst: Marcin Mortka
Ilustracje: Marta Kurczewska
Redaktor prowadzący: Agnieszka Sobich
Korekta: Magdalena Adamska, Agnieszka Skórzewska, Anna Włodarkiewicz
Projekt graficzny i DTP: Bernard Ptaszyński
© Copyright for text by Marcin Mortka, 2013
© Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Zielona Sowa Sp. z o.o.,
Warszawa 2014
All rights reserved
Wszystkie prawa zastrzeżone.
Przedruk lub kopiowanie całości albo fragmentów książki
możliwe jest tylko na podstawie pisemnej zgody wydawcy.
ISBN 978-83-7895-820-8
Wydawnictwo Zielona Sowa Sp. z o.o.
00-807 Warszawa, Al. Jerozolimskie 96
tel. 22 576 25 50, fax 22 576 25 51
www.zielonasowa.pl
TAPPI i poduszka dla Chichotka - srodek_TAPPY 14-02-18 11:50 Strona 2
TAPPI i poduszka dla Chichotka - srodek_TAPPY 14-02-18 11:50 Strona 3
Tappi i Czarodziejski Kot
Pewnego wiosennego dnia w Szepczącym Lesie pojawił się kot. Byłniewielki, szary i miał zielone oczy. Nie psocił, nie hałasował, nie na-przykrzał się nawet skrzatom, które zawsze bardzo kotów się bały. Spa-cerował jedynie po Lesie, drzemał na gałęzi Dębu Starodzieja i wszystkim przyglądał się z zainteresowaniem. Mieszkańcy Szepczą-cego Lasu próbowali z nim porozmawiać, ale kot czmychał, gdy tylkoktoś się do niego odezwał.
– Zupełnie tego nie rozumiem! – powiedział kruk Paplak, kręcącgłówką. – Czemu on ze mną nie chce pogawędzić?
– Bo za dużo ględzisz – stwierdziła Śmigaczka. – Każdy by się wy-straszył. Może ja spróbuję?
Wiewiórka uchodziła za najmilszego mieszkańca Szepczącego Lasu.Wspięła się na gałąź, na której spał kotek, i uśmiechnęła się promien-nie, ale kot natychmiast zjeżył sierść i uciekł.
TAPPI i poduszka dla Chichotka - srodek_TAPPY 14-02-18 11:50 Strona 4
– To na nic – zniechęciła się wiewiórka. – Co się dzieje z tym kotem?– Może ja spróbuję? – zaproponował wilczek Grzebieluszek. Kilkakrotnie widział, jak psy machają ogonami, by pokazać przy-
jaźń. Zrobił więc to samo, ale kot uciekł czym prędzej. Umknął rów-nież przed niedźwiedziem Brzuchaczem i bobrem Chrobotkiem.Zniechęcone zwierzęta straciły zainteresowanie kotem i zaczęły sięrozchodzić.
– Chodź, Chichotku! – zawołał bóbr do małego renifera, który sie-dział pod drzewem i wpatrywał się w gałęzie, gdzie chował się spło-szony kot. – Popluskamy się w rzece!
– Zaraz przyjdę – powiedział zamyślony Chichotek. Skądś wiedział, że nie powinien się poddawać. Przez moment sie-
dział nieruchomo pod drzewem, aż ujrzał wielkie, zielone oczy kotkawśród liści. Zwierzątko wpatrywało się w niego z obawą, ale także na-dzieją.
I wtedy Chichotek wpadł na świetny pomysł.Pomknął do Chaty i wrócił po chwili, ostrożnie niosąc miskę z mle-
kiem. Postawił ją pod drzewem i wycofał się po cichutku w krzaki.Kotek upewnił się, że nikogo nie ma w pobliżu, po czym szybciutkozszedł na dół i wypił mleko do ostatniej kropelki. Potem znów czmych-nął na górę.
TAPPI i poduszka dla Chichotka - srodek_TAPPY 14-02-18 11:50 Strona 5
– Chichotku! – wołał bóbr. – Gdzie jesteś?Reniferek przypomniał sobie, że miał się bawić z Chrobotkiem i po-
biegł nad rzeczkę Bulgotkę. Już miał wziąć rozpęd i wskoczyć do wody,gdy nagle uświadomił sobie, że odgłosy zabawy ucichły. Wszystkiezwierzątka spoglądały ze zdumieniem na przepiękną tęczę, która wy-rastała prosto z nurtu rzeki.
– Nigdy czegoś takiego nie widziałem! – westchnął zachwyconyChrobotek.
– Jak to możliwe? – dziwił się Paplak. – Przecież tęcze pojawiają siępo deszczu!
Wskazał przy tym bezchmurne, niebieściutkie niebo, na którym niebyło ani jednej chmurki.
– A więc to magia! – oznajmił Tappi, który łowił ryby na brzegurzeczki i pilnował, by nikomu nic się nie stało. – Rozmawiałem dziśrano z elfami i dowiedziałem się, że w Szepczącym Lesie pojawił sięCzarodziejski Kot!
6
TAPPI i poduszka dla Chichotka - srodek_TAPPY 14-02-18 11:50 Strona 6
Chichotek spojrzał za siebie i odniósł wrażenie, że gdzieś wśródgęst winy leśnej dostrzega zielone kocie oczy.
– Chyba już wszystko rozumiem – westchnął. – To rzeczywiściemagia! To dzieło tego kota!
– Jak to możliwe? – zdumiała się wiewiórka. – Przecież nie chciał z nikim rozmawiać! Dlaczego miałby teraz czarować, by sprawić namprzyjemność?
– To, że ktoś nie chce z tobą rozmawiać, nie musi oznaczać, że jestnieuprzejmy – powiedział Tappi. – Może po prostu jest nieśmiały?
– O tym nikt z nas nie pomyślał – przyznał nieco zawstydzony Paplak.
– Ktoś pomyślał – rzekł Tappi i puścił oko do Chichotka. Ten zaru-mienił się, czując na sobie spojrzenia wszystkich przyjaciół, ale prze-łamał niepewność i powiedział:
– Przyszło mi do głowy, że kotek musi się do nas przyzwyczaić. Zos-tawiłem mu trochę mleka, by wypił sobie na osobności.
Wszyscy uznali, że to świetny pomysł i że trzeba tak postępować.Krok po kroku Czarodziejski Kot coraz bardziej przekonywał się domieszkańców Szepczącego Lasu i nim nastało lato, uczestniczył wewszystkich ich zabawach.
TAPPI i poduszka dla Chichotka - srodek_TAPPY 14-02-18 11:50 Strona 7
Chichotek
i księżycowa tajemnica
Nastała wiosna i Chichotek spędzał każdą wolną chwilę na zabawie.Nic więc dziwnego, że wieczorem zasypiał natychmiast, gdy tylkoprzyłożył główkę do poduszki. Pewnego wieczoru jednakże sen nienadchodził. Reniferek przetaczał się w łóżku i wspominał zabawę w chowanego ze skrzatem Nochlikiem i jego rodzeństwem, kiedynagle usłyszał wilcze wycie.
Chichotek był mądrym reniferem i wiedział, że wilki nie są złe anigroźne. Mały wilczek Grzebieluszek był nawet jednym z jego najwięk-szych przyjaciół. Mimo to wyskoczył z łóżka i cichutko, by nie obudzićTappiego, podszedł do okna.
Noc była jasna i reniferek ujrzał wyraźnie Paszczę i Drzemkę, ro-dziców Grzebieluszka, którzy stali na wysokiej skale i wyli do księżyca.A księżyc, choć okrąglutki i rozpromieniony, wydawał się nieco prze-straszony.
8
TAPPI i poduszka dla Chichotka - srodek_TAPPY 14-02-18 11:50 Strona 8
– Boi się wilków? – szepnął Chichotek. – Ale dlaczego?Niedługo potem zasnął kamiennym snem, a gdy na-
stał poranek, niczego już nie pamiętał. Znów bawił sięaż do wieczora, a gdy po kolacji znalazł się w łóżku,ponownie usłyszał wycie. Podkradł się do okna i uj-rzał rodziców Grzebieluszka wysoko wśród skał.Wyli przejmująco, a księżyc był wyraźnie mniejszy.
– Cóż to takiego? – zdziwił się reniferek. – Możemi się przywidziało?
Przetarł oczka kopytkiem, ale księżyc nadal nie sta-wał się większy.
– „Co się dzieje z księżycem? – pomyślał zmartwiony. –Może boi się wilków?”.
Trzeciej nocy, gdy księżyc stał się jeszcze mniejszy, Chichotek do-konał strasznego odkrycia.
– Jest gorzej, niż myślałem! – jęknął. – Wilki pożerająksiężyc!
Prawie w ogóle nie spał tej nocy, a rano wcale niemiał ochoty na zabawę. Włóczył się po Szepczą-
cym Lesie, próbując znaleźć jakiś sposób nauratowanie księżyca, aż postanowił, że
uda się do Tappiego.
TAPPI i poduszka dla Chichotka - srodek_TAPPY 14-02-18 11:50 Strona 9
TAPPI i poduszka dla Chichotka - srodek_TAPPY 14-02-18 11:50 Strona 10
TAPPI i poduszka dla Chichotka - srodek_TAPPY 14-02-18 11:51 Strona 11
– Przecież Tappi da sobie radę ze wszystkim! – pocieszył się. – Możepogada z Paszczą i Drzemką i poprosi ich, by jedli coś innego? Ser naprzykład?
Wiking był zajęty kopaniem grządek w ogródku, ale przerwał pracę,by wysłuchać wystraszonego przyjaciela.
– Księżyc znika co noc! – tłumaczył Chichotek z przejęciem. – Jes-tem tego pewien, Tappi! Paszcza i Drzemka zjadają go po kawałku.Niedługo będzie już całkiem ciemno w nocy! Co my wtedy zrobimy?
Tappi uśmiechnął się lekko, jakby doskonale znał odpowiedź na py-tanie Chichotka, ale nie chciał jej zdradzać.
– Myślę, że powinieneś porozmawiać o tym z Grzebieluszkiem –rzekł z mądrą miną. – On ci wszystko wyjaśni.
12
TAPPI i poduszka dla Chichotka - srodek_TAPPY 14-02-18 11:51 Strona 12
Chichotek był nieco rozczarowany, gdyż spodziewał się, że Tappijak zwykle rozwiąże jego problem. Ponieważ jednak był grzecznymzwierzątkiem, posłuchał rady Tappiego. I wyruszył na poszukiwaniamałego wilczka.
– Może to i racja – powiedział do siebie. – Może to Grzebieluszekpowinien porozmawiać z rodzicami?
Szybko odnalazł małego wilka i opowiedział mu o swoim zmartwie-niu. Grzebieluszek najpierw wytrzeszczył oczka, gdyż nie do końcazrozumiał opowieść przyjaciela, a potem uśmiechnął się szeroko.
– Przyjdź na skały dziś wieczorem – powiedział tajemniczo.– Po co? – wystraszył się Chichotek.– Wszystkiego się dowiesz.Mały renifer nie miał wielkiej ochoty na nocną włóczęgę, ale zaufał
Grzebieluszkowi i po zapadnięciu ciemności wspiął się na skały. Spoj-rzał z lękiem na Paszczę i Drzemkę, ale wilki uśmiechnęły się do niegoprzyjaźnie. Grzebieluszek zaś pokazał przyjacielowi księżyc wiszącynad ich głową.
Ten był jeszcze chudszy, ale za to uśmiechnięty. – Nikt nie pożera księżyca, Chichotku – wyjaśnił mu Paszcza. –
Taka już jego natura, że maleje sam z siebie, aż całkiem znika, a potemznów rośnie i staje się okrąglutki. Powtarza się to co miesiąc i na-prawdę nie ma się czym przejmować.
– Aha – powiedział reniferek, nieco zawstydzony. Nikt jednak sięz niego nie śmiał, a Drzemka usadziła go między sobą i Grzebielusz-kiem, a potem powiedziała:
– Ale skoro już tu dotarłeś, to może masz ochotę na wieczór wilczejmuzyki?
Całkiem uspokojony Chichotek słuchał z zachwytem wycia rodzinyGrzebieluszka, a gdy wrócił do Chaty, jego sny znów były piękne i bez-troskie.
13
TAPPI i poduszka dla Chichotka - srodek_TAPPY 14-02-18 11:51 Strona 13
Tappi i ptaszek Drobniaszek
Trwała nieprzyjemna, dżdżysta wiosna. Na zewnątrz Chaty hulałyDzikie Wiatry i Tappi z niechęcią wyszedł spod ciepłego kocyka. Byłomu tego dnia smutno, tym bardziej że Chichotek przebywał z wizytąu rodziny. Wsunął kapcie i poczłapał do kuchni, by przygotować sobiegorącą czekoladę, a potem podszedł do okna.
Ku jego wielkiemu zdumieniu na parapecie siedział mały, nabur-muszony ptaszek. Wiking czym prędzej otworzył okno i odezwałsię:
– Dzień dobry, ptaszku! Nazywam się Tappi, a ty?– Jestem ptaszek Drobniaszek – mruknęło maleństwo.– Dlaczego nie latasz z innymi ptakami? Chory jesteś?– Nie.– A może głodny?– Nie.– O rety! – Tappi złapał się za głowę. – Pewnie złamałeś skrzydełko
i nie możesz latać?!– Nie – oznajmił Drobniaszek i zamachał skrzydełkami, by pokazać
Tappiemu, że wszystko z nimi w porządku. Szybko je złożył i znów sięnadąsał.
– No to o co ci chodzi?– Bo… Bo jakoś mi smutno – przyznał ptaszek.Tappi spojrzał na szare niebo i wilgotny las, po czym pokiwał
głową.
14
TAPPI i poduszka dla Chichotka - srodek_TAPPY 14-02-18 11:51 Strona 14
– Dobrze cię rozumiem – westchnął i ujął Drobniaszka w sweogromne dłonie. – Zapraszam cię więc pod mój dach. Każdy smu-tek można przegnać filiżanką gorącej czekolady.
W Szepczącym Lesie mówiono, że czekolada Tappiego mamagiczne właściwości i każdemu poprawi humor. W istocie,po wypiciu kilku łyków ptaszek trochę poweselał i wsko-czył wikingowi w sam śro dek brody. Tam umościł sięwygodnie, wystawił na zewnątrz główkę i szepnął:
– Wiesz, dlaczego mi tak smutno? Bo jestemtaki malutki.
– A co w tym złego? – zdziwił się Tappi. – Ktoś tak mały jak ja nie ma wcale przy-
jaciół – westchnął Drobniaszek. – Nie po-trafię się gonić z innymi ptakami, nieumiem się bić w piasku, nie śpiewamtak głośno jak reszta, nawet do jedze-nia przyfruwam jako ostatni… Ech,źle jest być kimś tak małym…
– Nieprawda! – zaprzeczył Tappi.– Poczekaj, aż wróci mój przyjacielChichotek. On też jest malutki, alewcale się tym nie przejmuje. Napewno doda ci otuchy.
TAPPI i poduszka dla Chichotka - srodek_TAPPY 14-02-18 11:51 Strona 15
Drobniaszek wcale nie był przekonany, ale grzecznie pokiwał głowąi ułożył się do snu. Wkrótce nadszedł wieczór, równie deszczowy jakdzień, i wiking także udał się na spoczynek.
– Na szczęście jutro wraca Chichotek – pomyślał z ulgą i zasnął. Rankiem obudziły go jakieś dziwne, stłumione odgłosy. Zerwał się
i przypadł do okna. Na zewnątrz ciągnęła się gęsta, bielutka mgła,która kryła nawet najbliższe drzewa.
– O rety! – zafrasował się Tappi. – Ale mgła…Odgłosy powtórzyły się i tym razem wiking miał wrażenie, że ktoś
woła o pomoc.– A jeśli to Chichotek mnie woła? – zląkł się. – Może zabłądził w tej
mgle?Wbiegł między drzewa i zawołał Chichotka, ale złośliwa mgła znie-
kształciła jego słowa. Co więcej, natychmiast zasłoniła drogę powrotnądo Chaty.
16
TAPPI i poduszka dla Chichotka - srodek_TAPPY 14-02-18 11:51 Strona 16
– I jak ja go teraz znajdę? – Złapał się za głowę. – Nie martw się! – Tappi usłyszał niespodziewanie głos Drob-
niaszka, o którym całkiem zapomniał, a który teraz wysunął główkę z jego brody. – Wzbiję się ponad mgłę i na pewno znajdę twego przy-jaciela!
– A więc leć!Ptaszek zatrzepotał skrzydełkami i już po chwili znalazł zagubio-
nego reniferka, który błąkał się w porannej mgle i na próżno usiłowałodnaleźć drogę do Chaty.
– Tutaj! – zaćwierkał ptaszek. – Za mną! Tappi na ciebie czeka!Ucieszony reniferek popędził w ślad za Drobniaszkiem i po chwili
wpadł w objęcia zaniepokojonego Tappiego. Wiking z ulgą wyściskałprzyjaciela, a potem spojrzał z dumą na ptaszka.
– Nie ma powodu do zmartwień, Drobniaszku. Może i jesteś ma-lutki, ale odwagi ci nie brakuje. Nawet ktoś tak drobny jak ty możezostać bohaterem!
TAPPI i poduszka dla Chichotka - srodek_TAPPY 14-02-18 11:51 Strona 17