ŚRODA, 119 SIERPNIA 1936 Za pieniądze Alfonsa XIII · Nocny patrol. SZARLEJ. Apollo: W pogoni za...

8
ŚRODA, 119 SIERPNIA 1936 m e# ko pociąg na wybrzeże, skąd przybywa stale aprowizacja dla miasta. Z jakiem miastem odbywa się ta -komunikacja, nie wiadomo. Poprzednio pociągi szły do Wa lencji, później zaś do Alicante. Nocami w Madrycie panują’ ciemności, światła są OZIENNiK IL USTROWA NY DLA WSZYSTKICH pWSZVSTKIEM. W!ADOMOŚCI ZEŚWIATA-SENSACYJNE POWIEŚCI. Wydanie B CENAPÓJEDYŃCZ. EGZEMPL. 8 GROSZY Za pieniądze Alfonsa XIII M fo finansuje ruch powstaińczg w Hiszpanii ? Paryż, 18. 8. PAT,' ... Z San Sebastian donoszą że krążownik powstańców „Espana“ przystąpił we wto rek rano ponownie do bombardowania fortu Guadalupy. Wywiązała się obustron na strzelanina, która jednakże żadnej stro nie nie wyrządziła większej szkody. Na- froncie pod Irun panuje spokój. Radjostacja madrycka ogłosiła komuni- Rewizje I aresztowania w Madrycie trwają w dalszym ciągu. We wtorek po licja przeprowadziła rewizję w mieszkaniu b. ministra oświaty, Eduardo Gallieo. Zna leziono kosztowności wartości trzech mil ionów pesetów i większą sumę pieniędzy nadesłanych przez ex-króla Alfonsa na poparcie powstańców. Znaczną sumę pie niędzy i wielką ilość broni i amunicji zna- kat, w którym donosi, że na froncie w pro-. leziono także w mieszkaniu hr. de Rozeno. W ręce policji miały również wpaść doku menty, stwierdzające udział obcego kapi tału w rewolucji faszystowskiej w Hisz- panji. V wincji Estremadura wojskom rządowym udało się odeprzeć atak powstańców na Puente Melledim i Santa Amalia. Wojska powstańcze poniosły znaczne straty. W Andaluzji wojska rządowe przystąpiły do umocnień swoich pozycyj. - 1 50000 zabitych, 135000 rannych Oto dotychczasowy bilans wolny Londyn, 18. 8. PAT. ko Reuter donosi z Gibraltaru:' Przybyły stale fu % Madrytu doświadczony obserwator miastem Wydarzeń twierdzi, że powstańcy mają in- wiadomo, formacje bezpośrednie z Madrytu. Od działy powstańcze umocniły się na pozy cjach Guadarrama, są dobrze zaopatrzone gaszone w obawie ataków lotniczych, w żywność i amunicję, oczekują posiłków Według obliczeń, opartych na nie- i Są pewne, że za 10 dni wkroczą do sto- sprawdzonych informacjach, ' liczba ofiar licy. Rząd według wiadomości z kół dotychczasowych wojny domowej w Hisz- powstańczych — przygotował się do O-. ......... £fn nnn ' ^ puszczenia stolicy na 3 samolotach. Z Madrytu odchodzi codzień jeden tył- . Członkowie czerwonej milicji hiszpańskiej, ostrzeliwują, się w Saragossie z dachu kościoła panji wynosi 50.000 zabitych i 135.000 ra nionych. Korespondent Reutera uważa te liczby za przesadne, ^ Tajemniczy zgon sekretarza Katalonia usamodzielnia sie Barcelona, 18. 8. PAT. pułk. de la fSocque rama. Zapasy b'ronl 1 amunicji powstań ców są bardzo duże. Oczekują oni jedynie na posiłki, aby następnie uderzyć na Ma dryt ze wszystkich stron równocześnie. Zdaniem owego informatora, zajęcie Ma- Utworzona została przez rząd kataloń- drytu przez powstańców jest kwestją 10 ski rada ekonomiczna, która ma się zająć dni. . I# przeobrażeniem życia gospodarczego Ka- dujący krok na drodze do zupełnego u- niezależnienie się od Hiszpanji. Z drugiej strony rada, składająca się wyłącznie z przedstawicieli partyj Frontu gotowania do wyjazdu. Na lotnisku Bar ra jas, leżącem w odległości lz km. od Ma drytu, znajdują się w pogotowiu trzy wiel kie samoloty, na których członkowie rządu mają opuścić stolicę. Lotnisko to jest o- Paryż, 18 ż 8. PAT. , - Prasa skrajnie lewicowa prowadzi kampanję przeciwko płk. de la Rocque z powodu okoliczności, w jakich zmarł na gle jego sekretarz de Barbuat. Jak wy nika z oświadczeń płk. de la Rocqe, de Barbuat, który przebywał w charakterze gościa w domu płk. de la Rocque, zna leziony został przed kilku dniami w swoim pokoju na łóżku z głową przeszytą kulą. Komunistyczna „Humanitś" zarzuca płk. de la Rocque, iż usiłował zataić fakt, iż de Barbuat zmarł nagłą śmiercią i po wołuje się na to, iż zezwolenie na pocho wanie zwłok, wydane przez jednego z le karzy; należących do „Croix de Feu“, nie wspomina ani słowa o ranie, znajdującej się na głowie. Organ komunistyczny, przytaczając tę informację, domaga się wyjaśnienia okoliczności, w jakich zginął współpracownik płk. de la Rocque i do kładnego ustalenia, czy zachodzi tu wy padek samobójstwa, czy też zbrodni. s .-u»». nych, stanowiących obecnie olbrzymią si łę polityczną, zastosuje w tej przebudowie najdalej idące teorje socjalne. Jedną z wy bitnych indywidualności, zasiadających z ramienia partji komunistycznej w radzie, jest Andres Min, uczeń Trockiego, przy były ostatnio z Z. S. R. R., gdzie się schro nił na skutek represyj. Madryt, 18. 8. PAT. Ogłoszono dekret prezydenta o utwo rzeniu armji ochotniczej i specjalnych kadr tej formacji. Strzelby z muzeum Londyn, 18. 8. Tel. wł. Reuter donosi z Gibraltaru, że wedle zeznań pewnego uciekiniera, który właśnie przybył z Madrytu, w stolicy hiszpańskiej panuje zupełna anarchja. Jedną z głów nych przyczyn jest brak wiary w możność °brony miasta przed powstańcami. Milicja rządowa jest bowiem niedostatecznie u- zbrojona. Odczuwa się brak broni do tego r°Pnia, że milicję uzbrojono w strzelby P'stoiety z przed 100 lat, które zabrano Z m«zeum. H°wstańcy natomiast posiadają nowo czesną broń i amunicję, otrzymaną z Nie miec i Wioch. Dzięki temu udało się im utrzymać swe pozycje w górach Guadar- powstańczych, jednakże, jak dotąd, bez skutecznie. Informator opisuje następnie stosunki, jakie panują w Madrycie. Pod czas gdy dotychczas w obawie przed ata kami lotniczemi w mieście gaszono świa tło elektryczne o godz. 23-ciej, obecnie odstąpiono od tego, ponieważ wskutek panujących ciemności zachodziły zbyt liczne wypadki morderstw na tle osobi stych porachunków. W ciągu ostatnich dwóch tygodni zginęło w ten sposób oko ło tysiąc ludzi. 1 Informator utrzymuje wreszcie, że ze strony milicji lewicowej nadużywane jest godło Czerwonego Krzyża. Po ulicach miasta krążą dziewczęta, ubrane w białe płaszcze pielęgniarek z opaską Czerwone go Krzyża na ramieniu, które uzbrojone są od stóp do głów. Karetki Czerwonego Krzyża używane są do przewożenia broni i amunicji oraz uzbrojonych milicjantów. Apel o plebiscyt Londyn, 18. 8. PAT. Lansbury, b. szef partji pracy, zamie ścił w „Times“ list otwarty, w którym a- peluje do rządu brytyjskiego, władz wszy stkich wyznań i do społeczeństwa, o do łożenie wszystkich starań, aby w Hiszpa nji nastąpiło zawieszenie broni, w czasie którego ludność mogłaby się na drodze plebiscytu opowiedzieć za jedną z wal czących stron. , ; Katastrofa kolejowa w Wilnie üwie zesMtfe, IsiBleeaiassście Wilno, 18. 8. Tel. wł. W Wilnie wydarzyła się ostatnio katastrofa kolejowa. Szczegóły są następujące: Po przybyciu z Lidy pociągu osobowego, odłączono od składu pociągu parowóz i skierowano go do składów opałowych, celem uzupełnienia węgla. Gdy parowóz zatrzymał się już pod dźwi gnią, maszynista i jego pomocnik zeszli na zie mię. Wówczas siała się rzecz niespodziewana. Z niewiadomych powodów parowóz nagle ruszył z miejsca, nabierając szybkości 70 klin. na godzinę. Torem, po którym pędził parowóz bez ob sługi, wjeżdżał do Wilna pociąg z Nowej Wi- Icjki. Wśród straszliwego huku nastąpiło zderze nie dwu parowozów. Obsługa parowozu pocią gu wilejskiego, Władysław Zykus i pomocnik Józef Kunicki, zginęli pod szczątkami parowo zów. Ciężkie rany odniosło 16 pasażerów. Dotychczas ustalono następujące nazwiska: Stanisław Łodzienko, szewc, lat 30, Łuś Adelberg, robotnik, lat 58, Bolesław Szimuc, lat 38, Stefan Sobczak, kolejarz, lat 37, Ale/ ksander Sobczak, urzędnik kolejowy z Nowej Wilejki, Bronisława Jagantowiczówna, Anna Rzewuska, żona pom. maszynisty z Nowej Wi lejki i Józef Kapusta. W czasie akcji ratowniczej wydarzył się dramatyczny wypadek. Oto gdy sanitarjusz zbliżył się do jednego z rannych, silą zderze nia wyrzuconego na tor, ten zerwał się i bro cząc krwią z ran na głowie rzucił się ria cego mu z pomocą sanitarjusza z kamieniem, poczem zbiegł w nieznanym kierunku. Prawdopodobnie nieszczęśliwy stracił zmy- ROK

Transcript of ŚRODA, 119 SIERPNIA 1936 Za pieniądze Alfonsa XIII · Nocny patrol. SZARLEJ. Apollo: W pogoni za...

Page 1: ŚRODA, 119 SIERPNIA 1936 Za pieniądze Alfonsa XIII · Nocny patrol. SZARLEJ. Apollo: W pogoni za szczęściem i Fort Douaumont. RYP.NIK. Apollo: Nowoczesny Tarzan I Pieniądz, .iciios:

ŚRODA, 119 SIERPNIA 1936

m e #ko pociąg na wybrzeże, skąd przybywa stale aprowizacja dla miasta. Z jakiem miastem odbywa się ta -komunikacja, nie wiadomo. Poprzednio pociągi szły do Wa­lencji, później zaś do Alicante. Nocami w Madrycie panują’ ciemności, światła są

OZIENNiK IL USTROWA NY DLA WSZYSTKICH p W S Z V S T K IE M .

W!A DOMOŚCI ZE ŚWIATA -SENSACYJNE POWIEŚCI.

Wydanie B

CENAPÓJEDYŃCZ. EGZEM P L. 8 GROSZY

Za pieniądze Alfonsa XIIIM fo finansuje ruch p o w s ta iń c z g w H i s z p a n i i ?

Paryż, 18. 8. PAT,' ...Z San Sebastian donoszą że krążownik

powstańców „Espana“ przystąpił we wto­rek rano ponownie do bombardowania fortu Guadalupy. Wywiązała się obustron­na strzelanina, która jednakże żadnej stro­nie nie wyrządziła większej szkody. Na- froncie pod Irun panuje spokój.

Radjostacja madrycka ogłosiła komuni-

Rewizje I aresztowania w Madrycie trwają w dalszym ciągu. We wtorek po­licja przeprowadziła rewizję w mieszkaniu b. ministra oświaty, Eduardo Gallieo. Zna­leziono kosztowności wartości trzech mil­ionów pesetów i większą sumę pieniędzy nadesłanych przez ex-króla Alfonsa na poparcie powstańców. Znaczną sumę pie­niędzy i wielką ilość broni i amunicji zna-

kat, w którym donosi, że na froncie w pro-. leziono także w mieszkaniu hr. de Rozeno.W ręce policji miały również wpaść doku­menty, stwierdzające udział obcego kapi­tału w rewolucji faszystowskiej w Hisz- panji. V

wincji Estremadura wojskom rządowym udało się odeprzeć atak powstańców na Puente Melledim i Santa Amalia. Wojska powstańcze poniosły znaczne straty. W Andaluzji wojska rządowe przystąpiły do umocnień swoich pozycyj. - 1

50000 zabitych, 135000 rannychOto dotychczasowy bilans wolny

Londyn, 18. 8. PAT. koReuter donosi z Gibraltaru:' Przybyły stale

fu % Madrytu doświadczony obserwator miastem Wydarzeń twierdzi, że powstańcy mają in- wiadomo, formacje bezpośrednie z Madrytu. Od­działy powstańcze umocniły się na pozy­cjach Guadarrama, są dobrze zaopatrzone gaszone w obawie ataków lotniczych, w żywność i amunicję, oczekują posiłków Według obliczeń, opartych na nie- i Są pewne, że za 10 dni wkroczą do sto- sprawdzonych informacjach, ' liczba ofiarlicy. Rząd według wiadomości z kół dotychczasowych wojny domowej w Hisz-powstańczych — przygotował się do O-. ......... £fn nnn ' ^puszczenia stolicy na 3 samolotach.

Z Madrytu odchodzi codzień jeden tył-

. Członkowie czerwonej milicji hiszpańskiej, ostrzeliwują, się w Saragossie z dachu kościoła

panji wynosi 50.000 zabitych i 135.000 ra­nionych. Korespondent Reutera uważa te liczby za przesadne, ^

Tajemniczy zgon sekretarzaKatalonia

usamodzielnia sieBarcelona, 18. 8. PAT.

pułk. de la fSocquerama. Zapasy b'ronl 1 amunicji powstań­ców są bardzo duże. Oczekują oni jedynie na posiłki, aby następnie uderzyć na Ma­dryt ze wszystkich stron równocześnie. Zdaniem owego informatora, zajęcie Ma-

Utworzona została przez rząd kataloń- drytu przez powstańców jest kwestją 10 ski rada ekonomiczna, która ma się zająć dni. . I #przeobrażeniem życia gospodarczego Ka-

dujący krok na drodze do zupełnego u- niezależnienie się od Hiszpanji.

Z drugiej strony rada, składająca się wyłącznie z przedstawicieli partyj Frontu

gotowania do wyjazdu. Na lotnisku Bar­ra jas, leżącem w odległości lz km. od Ma­drytu, znajdują się w pogotowiu trzy wiel­kie samoloty, na których członkowie rządu mają opuścić stolicę. Lotnisko to jest o-

Paryż, 18 ż 8. PAT. , -Prasa skrajnie lewicowa prowadzi

kampanję przeciwko płk. de la Rocque z powodu okoliczności, w jakich zmarł na­gle jego sekretarz de Barbuat. Jak wy­nika z oświadczeń płk. de la Rocqe, de Barbuat, który przebywał w charakterze gościa w domu płk. de la Rocque, zna­leziony został przed kilku dniami w swoim pokoju na łóżku z głową przeszytą kulą.

Komunistyczna „Humanitś" zarzuca

płk. de la Rocque, iż usiłował zataić fakt, iż de Barbuat zmarł nagłą śmiercią i po­wołuje się na to, iż zezwolenie na pocho­wanie zwłok, wydane przez jednego z le­karzy; należących do „Croix de Feu“, nie wspomina ani słowa o ranie, znajdującej się na głowie. Organ komunistyczny, przytaczając tę informację, domaga się wyjaśnienia okoliczności, w jakich zginął współpracownik płk. de la Rocque i do­kładnego ustalenia, czy zachodzi tu wy­padek samobójstwa, czy też zbrodni.

s . - u » » .nych, stanowiących obecnie olbrzymią si­łę polityczną, zastosuje w tej przebudowie najdalej idące teorje socjalne. Jedną z wy­bitnych indywidualności, zasiadających z ramienia partji komunistycznej w radzie, jest Andres Min, uczeń Trockiego, przy­były ostatnio z Z. S. R. R., gdzie się schro­nił na skutek represyj.

Madryt, 18. 8. PAT.Ogłoszono dekret prezydenta o utwo­

rzeniu armji ochotniczej i specjalnych kadr tej formacji.

Strzelby z muzeumLondyn, 18. 8. Tel. wł.Reuter donosi z Gibraltaru, że wedle

zeznań pewnego uciekiniera, który właśnie przybył z Madrytu, w stolicy hiszpańskiej panuje zupełna anarchja. Jedną z głów­nych przyczyn jest brak wiary w możność °brony miasta przed powstańcami. Milicja rządowa jest bowiem niedostatecznie u- zbrojona. Odczuwa się brak broni do tego r°Pnia, że milicję uzbrojono w strzelby

P'stoiety z przed 100 lat, które zabrano Z m«zeum.

H°wstańcy natomiast posiadają nowo­czesną broń i amunicję, otrzymaną z Nie­miec i Wioch. Dzięki temu udało się im utrzymać swe pozycje w górach Guadar-

powstańczych, jednakże, jak dotąd, bez­skutecznie. Informator opisuje następnie stosunki, jakie panują w Madrycie. Pod­czas gdy dotychczas w obawie przed ata­kami lotniczemi w mieście gaszono świa­tło elektryczne o godz. 23-ciej, obecnie odstąpiono od tego, ponieważ wskutek panujących ciemności zachodziły zbyt liczne wypadki morderstw na tle osobi­stych porachunków. W ciągu ostatnich

dwóch tygodni zginęło w ten sposób oko­ło tysiąc ludzi. 1

Informator utrzymuje wreszcie, że ze strony milicji lewicowej nadużywane jest godło Czerwonego Krzyża. Po ulicach miasta krążą dziewczęta, ubrane w białe płaszcze pielęgniarek z opaską Czerwone­go Krzyża na ramieniu, które uzbrojone są od stóp do głów. Karetki Czerwonego Krzyża używane są do przewożenia broni i amunicji oraz uzbrojonych milicjantów.

Apel o plebiscytLondyn, 18. 8. PAT.Lansbury, b. szef partji pracy, zamie­

ścił w „Times“ list otwarty, w którym a- peluje do rządu brytyjskiego, władz wszy­stkich wyznań i do społeczeństwa, o do­łożenie wszystkich starań, aby w Hiszpa­nji nastąpiło zawieszenie broni, w czasie którego ludność mogłaby się na drodze plebiscytu opowiedzieć za jedną z wal­czących stron. , ;

Katastrofa kolejowa w Wilnieü w i e zesMtfe, IsiBleeaiassście

W ilno, 18. 8. Tel. wł.W Wilnie wydarzyła się ostatnio katastrofa

kolejowa. Szczegóły są następujące:Po przybyciu z Lidy pociągu osobowego,

o d ł ą c z o n o od składu pociągu parowóz i skierowano go do składów opałowych, celem uzupełnienia węgla.

Gdy parowóz zatrzymał się już pod dźwi­gnią, maszynista i jego pomocnik zeszli na zie mię. Wówczas siała się rzecz niespodziewana.

Z niewiadomych powodów parowóz nagle ruszył z miejsca, nabierając szybkości 70 klin.

na godzinę.Torem, po którym pędził parowóz bez ob­

sługi, wjeżdżał do Wilna pociąg z Nowej Wi- Icjki.

Wśród straszliwego huku nastąpiło zderze­nie dwu parowozów. Obsługa parowozu pocią­gu wilejskiego, Władysław Zykus i pomocnik Józef Kunicki, zginęli pod szczątkami parowo­zów. Ciężkie rany odniosło 16 pasażerów.

Dotychczas ustalono następujące nazwiska:Stanisław Łodzienko, szewc, lat 30, Łuś

Adelberg, robotnik, lat 58, Bolesław Szimuc, la t 38, Stefan Sobczak, kolejarz, lat 37, A le /

ksander Sobczak, urzędnik kolejowy z Nowej Wilejki, Bronisława Jagantowiczówna, Anna Rzewuska, żona pom. maszynisty z Nowej Wi­lejki i Józef Kapusta.

W czasie akcji ratowniczej wydarzył się dramatyczny wypadek. Oto gdy sanitarjusz zbliżył się do jednego z rannych, silą zderze­nia wyrzuconego na tor, ten zerwał się i bro­cząc krwią z ran na głowie rzucił się ria dą cego mu z pomocą sanitarjusza z kamieniem, poczem zbiegł w nieznanym kierunku.

Prawdopodobnie nieszczęśliwy stracił zmy-

ROK

Page 2: ŚRODA, 119 SIERPNIA 1936 Za pieniądze Alfonsa XIII · Nocny patrol. SZARLEJ. Apollo: W pogoni za szczęściem i Fort Douaumont. RYP.NIK. Apollo: Nowoczesny Tarzan I Pieniądz, .iciios:

1 '

JM r. 226 — 19. 8. 36. „ S . Ł U L M U ft U 2ł Z Y “ Str. 3.

Srotla

s ie rp n ia1936

Dziś: Juljusza Jutro: Bernarda Sam.

Wschód słońca: g. 4 m. 48 Zachód: g. 19 m. 18Długość dnia: g. 14 m.

C z f 1000 r o W i i l ś w i u r z ę d n l t i ó ws ire a c i sam „ P iig s l® w i« e 66

$ i4 ą s & € 3 . " —

-Redakcja i a d m in is t r a c ja : K a tew ieę , ulica S obiesk iego i i , —* ttiL 3 4 9 -S l,

W poniedziałek w godzinach wieczor­nych odbyła się konferencja u komisarza demobilizacyjnego w sprawie zamierzo­nej redukcji 960 robotników i 40 urzędni­ków z kopalni „Mysłowice“, należącej do koncernu „Wspólnoty Interesów“. W

konferencji wzięli udział przedstawiciele związków zawodowych, rada załogowa kopalni oraz z ramienia „Wspólnoty“ inż. Biernacki. Inż. Biernacki domagał się zezwolenia na przeniesienie 330 robotni­ków z kopalni „Mysłowice“ na kopalnię

„Ferdynanda“ oraz zaprowadzenia na ko­palni „Mysłowice“ 3-miesięcznego urolo- pu turnusowego.

REPERTUAR KIN:KATOWICE. Stylowy: Melodie z nad D unaju z Lianą

H aid w ro li głównej. C apitoh N iesam ow ity dom. Casino: Zbrodnia i ka ra . Colosseum: Jaśnie P an Szofer. Rialto: Tajem nica Panny B rinx. Union: W szyscy ludzie są w ro ­gami.

KATOWICE BOGUCICE. Atlantic: Taniec m iłości Ibogaty nadprogram .

CHORZÓW I. Apollo: N ie zapomni} o mnie 1 Porwą* no kobietę. Rosy: H rabina Marica i Roberta. Colosseum:Pokusa i Dom n r. 56. R ialto: 1) Burzyciel, 2) Csibi, F ran ­ciszka Gaal, 3) C zarow na noc. D elta: A m fitrjon i Do­lores.

MYSŁOWICE. Casino: Papua. Odeon: Za chw ilę szczę­ścia. Helios: Złote jezioro i Chińskie m orza.

PSZÓW. Apollo: Szanghaj i nadprogram .SZOPIENICE. Colosseum: Chińskie m orza i n adp ro ­

gram .PIOTROWICE. Metropol: Kwiat Hawai i nadpro­

gram .WLK. HAJDUKI. Śląskie: M onika.ŚWIĘTOCHŁOW ICE. Apollo: T u ran d o ł I Czarne

oczy. Colosseum: H rabina M arica i S ztandar wolności. Od oisdrie lh Pod dacham i W iednia i Bez nazwiska.

SIEMIANOWICE ŚL. Apollo: Jego w ielka miłość i Nocny pa tro l.

SZARLEJ. Apollo: W pogoni za szczęściem i Fort Douaum ont.

RYP.NIK. Apollo: Nowoczesny Tarzan I Pieniądz, .iciios: Nasze słoneczko i Papua.

TARNOWSKIE GÓRY. Nowości: Czi Czun Czan ISchmeling c /a Louis.

I Uhl INIEC. Apollo: Jestem zbiegiem i nadprogram.Ri DA ŚL. Apollo: To lubią mężczyźni i nadprogram.

Pio-i: Miłość w masce i nadprogram .MIKOŁÓW. A dria: G enerał S u tte r i W iosenna pa­

rada.NOWA W IEŚ. Piast: Szalony porucznik 1 Srebrne

ostrogi. Sienkiewicz: Szczęście s iero ty i Schmeling c/a Louis Sionce: Życie jest piękne i W walce z caratem .

KNURÓW. Casino: Miłostki i Chińskie morza, ślą­skie: Epizod i Belladonna.

CHUOPACZÓW. Metropol: Miłość cygana I Cudzie w tunelu. i

CZERWIONKA. Apollo: Popularne przedstawienie fil­mowe dla Czytelników „Siedm iu G roszy". We wtorek, dnia 18 sierpnia br. s taran iem naszej redakcji zostanie wyśw ietlony w kinie „Apollo“ film p. Ł „W alka o p raw dę“ d la czytelników „Siedm iu Groszy" 1 „Polonii" zam ieszkałych w Czerw ionce i okolicy. W stęp za oka­zaniem k a rty abonam entow ej i dopłatą 25 gr. od osoby na w szystkie m iejsca. Początek przedstaw ienia o godz. 18,30.

BIER1UŁTOWY. Helios: M anewry m iłości i Legion n ieustraszonych..

RYDUŁTOWY. Polonia: Człowiek-wilk i Precz z te-ściową.

RADZIONKÓW. Casino: Scampolo i A m erykańskie aw antury .

RADJO.Środa, 19 sierpnia 1936 r.

Katowice. Pieśń: Kiedy ranne wstają zorze. 6.03Płyty. 6.33 Gim nastyka. 6.50 Płyty. 11.57 Sygnał czasu. 12.23 Płyty. 13.15 Płyty. 14.13 W iadom ości giełdowe. 15.30 „N udna św ietlica“ — pogadanka. 15.45 Audycja d la dzieci: „Dzieci na podw órku“ / 16.00 Zespół salono­wy. 17.00 T rio Polskiego R adja. 17.50 „A negdoty 1 ży­cia Heleny M odrzejew skiej“ . 18.00 „Jak zające uczyły pow stańców strzelać“ — opow iadanie Józefa Pa jąka . 18.15 Płyty. 19.00 K oncert Malej O rk iestry P. R. 20.00 „Zagłębie D ąbrow skie ma glos“ . 20.30 „W ędrów ka mi­krofonu po prow incji“ . 21.00 Płyty szopenowskie. 21.30 Śląskie pieśni ludow e. 22.00 „Co m ówi E uropa o mi­nionej O lim piadzie" — feljeton. 22.15 W iadom ości spor­towe. 22.25 O rkiestry.

Z Sądu Apelacyjnego w Katowicach- W lu tym br. w ielkie po ru szen ie w śró d

m ieszk ań có w Cbrópaczowa w yw oła ło o jcobó j- s tw o , k tó reg o o fiarą pad ł ogólnie p o w ażan y 58.1etni re s ta u ra to r , Jan Szeliga. N a p o w ra ca ­jąc eg o do dom u S zeligę c za to w ał na p o d w ó ­rzu jego 2 8 -le tn i sy n , L eopold, k tó ry uderzył ojca żelazną rurą w g ło w ę tak silnie, że nie­szczęśliwy padł na ziem ię b ez życia.

P o lic ja a re sz to w a ła o jcobójcę, k tó ry na k o . m isarjac ie policji za łam ał się psych iczn ie , p o ­czął rzew nie p łak a ć j zapew niał, że nie w ie­dział co zrobił, gd y ż by ł pijamy. W o b ec teg o

w ysłano go do Z ak ładu P sy ch ia try c zn e g o ce­lem z b ad a n ia jeg o s ta n u u m y słow ego . R ze .

, czoznaw cy _ p sy c h ja trzy orzekli, że Leopold S zeliga jest um y sło w o n iedorozw in ię ty i nie zaw sze zd a je sob ie sp ra w y z teg o , co czyni. W o b ec te g o S ą d . O k ręg o w y w K atow icach uwolnił go od w in y i k a ry . O d w y ro k u teg o p ro k u ra to r ap e lo w ał i d la teg o sp ra w a oparła się o Sąd A pelacy jny w K atow icach , k tó ry po o d czy tan iu o rzeczen ia również uwolnił ojco­bójcę od w iny i k ary , jed n ak p o stanow ił um ie­ścić go w Z akładzie d la U m y slo w o .ch o ry ch .

Z a o s l r z c n l e s l c s y l u a t l l n a k o p a l n i„Szczęście Luizy66

S tra jk o k u p acy jn y n a kopaln i „Szczęście Luizy“ w M ałej D ąb ró w ce p rz y b ie ra coraz ostrzejsze formy. P rz e b y w a ją c a w pod z ie ­m iach za ło g a o św iad czy ła k a teg o ry czn ie , że z podziemi nie wyjedzie prędzej, aż o trzy m a za­ległe z a ro b k i. W o b ec teg o , że s tra jk się p rze­

dłuża, ro b o tn icy p o stan o w ili od w to rk u nie przyjmować żadnego p osiłku . N ależy się sp o . dziew ać, że w ładze poczyn ią energiczne kroki celem załatwienia tego zatargu. Jak w iadom o k o p a ln ia „Szczęście L uizy“ z n a jd u je się pod nad zo rem sąd o w y m , (a g .)

CleKawy proces »pobieranie łapówekw m rzędzie skarbowym w Katowicach

Ciekawą sprawę rozpatrywał we wtorek Sąd Okręgowy w Katowicach.

Na ławie oskarżenia zasiedli b. referendarz Urzędu Skarbowego w Katowicach, Ludwik Bulla z Katowic, i urzędnik prywatny, Augu­styn Ziólkiewicż z Katowic.

Akt oskarżenia zarzucał osk. Bulli, że 1-go października ub. roku wysłał skargę do na­czelnika Wydziału Skarbowego w -Katowicach na zastępcę naczelnika Urzędu Opłat Stemplo­wych w Katowicach, Kazimierza Zubrzyckiego* posądzając go o wzięcie od osk. Ziółkiewicza 200 zł. łapówki za obniżenie nadwyżki stem­plowej firmie Paweł i Fr. Wieczorek. Do do­niesienia dołączył osk. Bulla pisemne oświad­czenie Osk. Ziółkiewicza, w którem Z. potwier­dza zarzuty.

Osk. Ziółkiewiczowi akt oskarżenia zarzuca posądzenie urzędnika o branie łapówek. Uza­sadnienie aktu oskarżenia stwierdza, że w wy­niku dochodzeń, a w szczególności na podsta­wie Zeznań p. Zobrzyckiego, stwierdzono, iż zarzut osk. Bulli jest bezpodstawny. W niósł on

go z zemsty za doniesienie p. Zobrzyckiego do władz przełożonych o nadużycia osk. Bulli.

W czasie rozprawy osk. „Bullą tłumaczył się tern, że dowiedział Się od p. Ziółkiewicza o wzięciu 200 zł. łapówki przez Zobrzyckiego i doniósł o tern władzom przełożonym, gdyż by­ło to jego obowiązkiem. Dalej osk. Bulla twier­dził, że w osobie naczelnika Wydziału, Kąnkho- fera, tiia Wielkiego * r ó g a , który —n ę cłice g ó zniszczyć i d latego w ytoczono m u doch o d zen ia . ■- --A.-r

Osk. Ziółkicwicz zaprzecza stanowczo, jako­by dał Zubrzyckiemu łapówkę. Nie zaprzecza on, że podpisał osk. Bulli dołączone do donie­sienia oświadczenie, twierdzi jednak, że Bulla wyłudził od niego podpis wtenczas, gdy on „nie wiedział nic o święcie“, gdyż był kompletnie pijany.

Po przesłuchaniu świadków sąd postanowił zażądać akt dyscyplinarnych osk. Bulli i dla­tego rozprawę odroczył.

Jak wynika z rozprawy, wśród urzędników skarbowych w Katowicach panują niezupełnie idealne stosunki, (ag)

Naci. !fr. Sznapka wycofał iSiargęprzeciwko zarządcy inż. Kowalskiemu

POPULARNE PRZEDSTAWIENIE FILMOWE DLA CZYTELNIKÓW „POLONII“, „SIEDMIU

GROSZY“ i „KURJERA WIECZORNEGO W KINIE „ODEON“ W MYSŁOWICACH W dniu 19 bm. w kinie Odeon w Mysłowi­

cach będzie wyświetlany przebojowy film p. t.:. X hwilę szczęścia“ dla czytelników „Polonii“

Imiu Groszy“ i „Kurjera Wieczornego“, ■p za okazaniem karty abonamentowej lub

zego wycinka i dopłatą 25 gr. na wszyst- seanse. Początek pierwszego seansu o go­

ił “ nie 17.

Dziś we wtorek rozpatrywał Sąd Grodz­ki w Katowicach sensacyjną sprawę z oskarżenia prywatnego b. członka zarzą­du „Wspólnoty Interesów“, nacz. dyrek­tora, inż. Sznapki, przeciwko nadzorcy sądowemu „Wspólnoty Interesów“, inż. Kowalskiemu, o zniesławienie. Sprawa ta wynikła na tle uruchomienia koksowni „Florentyna“ w Łagiewnikach. Koksownię uruchomił inż. Sznapka przed objęciem stanowiska nadzorcy sądowego przez Kowalskiego. Po przejściu p. Kowalskiego z stanowiska zarządcy przymusowego ks. Pszczyńskiego na stanowisko nadzor­cy „Wspólnoty Interesów“' uruchomienie koksowni spotkało się z jego strony z ostrą krytyką na konferencjach dyrekto­rów „Wspólnoty Interesów“. W. czasie

Wniosek ten motywował inż. Bier­nacki tern, że przez to zostaną zwiększo­ne dni. zatrudnienia robotników kopalń „Rychter“ i „Florentyna“. Przedstawiciele związków zawodowych na to się nie zgo­dzili i oświadzczyli, że wypowiedzą się w tej sprawie po przedłożeniu dokładnego materjalu i wniosków na piśmie. Wobec tego konferencja została na kilka dni od­roczona. (ag)

Nie udało sieNa stacji granicznej Bytom-Dworzec,

funkcjonariusze urzędu celnego przytrzy­mali obywatela polskiego Naftalina Mou- heita, zam. w Misburgu, w chwili, gdy u- siłował przewieźć z Polski do Niemiec książeczkę oszczędnościową na kwotę 1500 marek- niem. Mouheit został oddany do dyspozycji prokuratora w Chorzowie.

OGŁASZAJCIE SIĘ „SIEDMIU GROSZACH"

Sport na ŚląskuZAWODY PŁYWACKIE W RUDZIE.

W niedzielę odbyły się na p ływ aln i K. S. „S lav ia" w Rudzie SI. zaw ody pływ ackie, pom iędzy Sekcją P ływ acką K. S. „S lav ia" i Sekcją P ływ acką K. S. „S tad jo n " Cho­rzów.

W yniki: 50 m. st. dow. jun io rów : 1) Keil 0,35,6 (S ta­dion), 2) B iałas 0,40,2 (S lavia), 3) D andek 0,41,6 (S ta­djon). 100 in. st. ki. jun jo rów : 1) Paluch 1,42,0 (S tadjon), 2) Kaszuba 1,43,5 (S lavia), 3) Czarnecki II. 1,49,8 (S ta­djon). 100 m. st. dow. senjorów : 1) P ipa 1,23,0 (S tadjon),2) Przyk link 1,26,4 (S lavia), 3) Czarnecki I. 1,33,1. 100 m. st. Ul. senjorów : 1) Ragus 1,30,4 (S lavia), 2) Zenker 1,35.2 (S tadjon), 3) Stanek 1,35,8 (S tadjon). 200 m. st. Ul. senjo­rów : 1) Ragus 3,23,3 (Slavia), 2) Zenker 3,30,6 (S tadjon),3) Stanek 3,33,2 (S tadjon). 4% 109 st. k las. senjorów :, 1)

- SläVia-' 6,37,9. 2) Stadjon 6,40,2. 5% 50 st, dow. senjorów*1) Stadjon 3,11,1, 2) Slavia 3,23,6.

krytyki inż. Kowalski miał użyć słów, znieważających inż. Sznapkę, który wo­bec tego zaskarżył p. Kowalskiego. Po tym incydencie p. Sznapka został zawie­szony przez p. Kowalskiego w czynno­ściach naczelnego dyrektora kopalń „Wspólnoty Interesów“ i z tego tytułu to­czy się cywilny proces o odszkodowanie.

Na rozprawę wezwano1 11 dyrektorów ciężkiego przemysłu, a p. inż. Sznapka wnosił również o przesłuchanie p. woje­wody śląskiego, który jednak na wtorko­wą rozprawę nie został jeszcze wezwany. Rozprawa ta budzi w sferach przemysło­wych wielkie zainteresowanie.

Na rozprawie sprawa wzięła sensa­cyjny obrót. Nie zjawił się żaden ze świadków-tiyrektorów, a po rozpoczęciu

rozprawy stanął zastępca prawny inż. Sznapki,, który wycofał skargę o zniesła­wienie i dlatego sąd sprawę umorzył. Niewątpliwie pomiędzy pp. Sznapką a Ko­walskim została zawarta ugoda poza są­dem.

W kuluarach Sądowych obiegały po­głoski, ze ugoda nastąpią z tego powodu, że inz. Sznapka ma przy najbliższej zmia­nie zarządu „Wspólnoty Interesów“ w związku z zniesieniem nadzoru sądowego i przejęciem tego koncernu przez pań­stwo, objąć stanowisko członka rządu. (ag)

za-

d e n e r w u j s i e iW Sądzie Okręgowym w Chorzowie

odpowiadał we wtorek za wybryk Mikołaj Linek, którego sąd skazał na 6 miesięcy więzienia z zawieszeniem kary na prze­ciąg dwuch lat. Przesłuchani na rozpra­wie świadkowie zeznali, że z wiosną br. Linek przechodził wzdłuż granicy pań­stwowej pod Łagiewnikami, w pow- św?ę- tocbłowickim, gdzie spotkał go strażnik graniczny, zwracając mu uwagę, by nie przekroczył granicy. Linek oburzył się na to i obrzucił strażnika kamieniami, ra­niąc go lekko,

Nadużycia w niemieckie! tosie pośmiertnejW swoim czasie wielkie poruszenie

w obozie mniejszości niemieckiej na Ślą­sku wywołało wykrycie nadużyć w sto­warzyszeniach niemieckich w Katowicach — „Deutscher Unterstuetzungs-Verein St. Barbara“ i „Verband der deutschen Unterstuetzung- u. Sterbekassenvereine“, których dopuścił się długoletni kasjer tych stowarzyszeń, Herman Meissner z Ka­towic,

Jak się okazało, dopuszczał się on od kilku lat systematycznych sprzeniewie­rzeń, (do kilkunastu tysięcy zł.). Meiss­ner fałszował kwity dowodowe, wyrywał kartki z ksiąg kasowych i fałszował po­szczególne konta, a jako pokrycie na po­zostałe mimo tego saldo, przedstawiał przy kontrolach sfałszowaną książeczkę bankową, opiewającą zawsze na braku­jącą sumę. Przytrzymany; przez policję

w czerwcu br. Meissner został po prze­prowadzeniu wstępnych dochodzeń wy­puszczony na wolną stopę.

Obecnie na zarządzenie Sądu Okręgo­wego w Katowicach, Meissner został aresztowany i osadzony w więzieniu. Nie­wątpliwie oznacza to konieczność prze­prowadzenia bardziej szczegółowego śledztwa i niewątpliwie afera ta musiała

S E E f i i6 si£ rozszerzyć.'; ^Ajsjj

KS. „ST R Z E L E C “ ŚW IĘ T O C H Ł O W IC E — KS PA N EW N IK 3:0.

Z aw o d y p iłkarsk ie ro z eg ra n e w ub. n iedzie­lę w Ś w ię to ch ło w icach zak o ń czy ły się zw y ­c ięstw em dru ży n y g o sp o d a rzy .KS .STRZELEC" II ŚWIĘTOCHŁOWICE —

" KS STRZELEC KUŹNICA 3:3.D ru g a d ru ży n a s trz e lec k a z rem iso w a ła z

p ie rw sz ą dTużyną z K uźnicy. B ram ki zdobyli d la g o sp o d a rzy : N iezgoda 3, d la gości Bar* tec zk o 2 i L u dw ik 1.K. S. Strzelec I Naklo — K. S. Odra I Miasteczko

0:4 (0:1)K. S. Strzelec I ml. — K. S. Odra I ml. 2:1

K. S. Odra I Szarlej — K. S. Odra I Miasteczko 0:4 (0:1)

IC. S. Odra I ml. Szarlej — K. S. Odra I ml.» Miasteczko 3:4

K. S. Odra szkolna — K. S. Odra szkolna 0:4W zawodach rewanżowych zdobyła druż.

Odry z Miasteczka dwa cenne zwycięstwa nad silnemi zespołami. , -

.

Page 3: ŚRODA, 119 SIERPNIA 1936 Za pieniądze Alfonsa XIII · Nocny patrol. SZARLEJ. Apollo: W pogoni za szczęściem i Fort Douaumont. RYP.NIK. Apollo: Nowoczesny Tarzan I Pieniądz, .iciios:

N r . 2 2 6 — 19. 8 . 36. „ S t 1) f M Cj K 0 S /. V “ Str. 8, J

m r 8

m m i

Zwolnienie pełnomocnika Ks.. szozyfisKlegoS I< u < K l zmiong kursu u o l i i u k f i ksicgeisa

Z P s z c z y n y d o n o sz ą n a m : P rz e b y w a ją cyó d kilku m iesięcy n a zam k u w P szczy n ie ks. P szc z y ń sk i (o jc iec ) w y s to so w a ł do sw eg o do­ty c h c z a so w e g o pełnom ocn ika d la sp ra w m a . ją tk o w y c h , dr. Trenczaka, pism o, w k tó rem za ­w ia d am ia go o zw oln ien iu go ze s ta n o w isk a . D r. T re n c z a k p rzes ta ł pełnić sw e obow iązk i z dniem 15. bm.

O sta tn ie posun ięcie ks. P szczy ń sk ieg o w y ­w oła ło w sfe rach p rzem y sło w y ch w ielkie po­ru szen ie , d r. T re n c z a k bow iem pełnił sw e obo­w iązk i je s z c z e p rz ed w p ro w ad zen iem za rz ąd u

Budowa stadionuw Im ie lin ie

Na ostatniem posiedzeniu rady gminnej w Imielinie, w pow. pszczyńskim, uchwa­lono wybudować na terenie gminy stadion kąpielowy wraz z strzelnicą. Roboty zo­stały już obecnie rozpoczęte. Zatrudnia się przy nich 40 miejscowych bezrobot­nych. Przypuszczalnie stad jon oddany zostanie do użytku publicznego jeszcze w dn. 1 października br,

Roboty drogowew Pszezyńskiem

Prace przy budowie szosy samochodo­wej Katowice-Bielsko postępują raźno na­przód. Przewidziane tegorocznym planem roboty na odcinku Ochojec-Kamionka przeprowadzone zostały planowo. Obec­nie wyrównuje się już teren pod jezdnię. Ponieważ przewidziane prace są już pra­wie na ukończeniu, zatrudnieni przy nich robotnicy przeprowadzili karczowanie brzegów starej szosy na odcinku od gra­nicy m. Katowic do Piotrowic. Usunięto wszystkie pniaki z tej szosy, przez co uzyskało się wielką jezdnię. Ponadto Wzdłuż szosy wykopano rowy. Obecnie wskutek zmniejszenia się zapotrzebowania robotników zwolniono 25 robotników, a dalsze zwolnienia mają nastąpić już w naj­bliższych dniach.

Ujęcie uczestników napadu

W związku z nieudałym napadem rabunko­wym na dom rolnika Wawrzyńca Heczki w Mizerowie, w pow. pszczyńskim, policja prze­prowadziła dochodzenia, w wyn. których uję­ła cyganów Teofila Kwiatkowskiego, Stefana Barbińskiego i Antoniego Fcrkę, jako silnie podejrzanych o dokonanie napadu. Odstawiono ich do dyspozycji Sądu Grodzkiego w Pszczy­nie.

p rzy m u so w eg o do m ają tk ó w książęcych , a p ia .ż e zwolnienie dr. T ren czak a nastąp iło w sk u - s to w a ł tę funkcję n a w e t w okresie trw an ia z a .te 'k zm iany ku rsu ks. P szczyńsk iego w s to . rząd u p rzy m u so w eg o . O gólnie p rzy p u szcza ją , sunku do w ładz polskich.

Przemyt 150 k@„ pieprzuUjęcie przemytników

Wywiadowcy Straży Granicznej przy­trzymali w Nowej Wsi mieszkańca Dą­browy Górniczej, Jakóba Icka Malinowi- tzera, który wraz z Klarą Kątnikową z Bielszowic transportował 120 kg pieprzu przemyconego z Niemiec, około 100 sztuk wiecznych piór i ołówków do wykręcania oraz większą ilość zapasek gumowych. Przytrzymanie Malinowitzera nastąpiło po dłuższym pościgu. Grozi mu bardzo wysoka kara.

W pobliżu dworu Nowa Ruda został ujęty mieszkaniec Bielszowic Jerzy Otrzą- sek z 50 kg bananów, a Emil Wawoczny, również z Bielszowic, z 90 dużemi pacz­kami tytoniu niemieckiego cienko kraja­nego, 12 kg Maggi i większą ilością ga- lanterji i wyrobów kosmetycznych. Trze­ci ich „kolega“, Ernest Broi z Bielszowic wpadł w ręce straży z 19 paczkami tyto-

na zielonej granicyniu, transportem cygar i żyletek, a Wil­helm Szyba z 20 paczkami tytoniu i 5 kg Maggi.

Na zielonej granicy w Kończycach rozbił patrol Straży Granicznej przekra­dającą się grupę przemytników, którzy w czasie strzelaniny wycofali się na te­ren Niemiec, porzucając w czasie uciecz­ki 25 kg drożdży, 17 kg mąki kokosowej, 14 kg Maggi, 10 kg chleba świętojańskie­go, 10 kg pieprzu i 10 kg galanterji i ko­smetyków. W takich samych okoliczno­ściach porzucili przemytnicy uciekający na zielonej granicy w Pawłowie 30 kg migdałów. W Makoszowach został ujęty Jan Arnela z Chropaczowa z transportem kosmetyków, a w Kończycach przytrzy­mano Pawła Gorzelskiego i Emila Gawła, z tytoniem i Maggi. (AJS)

Nasz stały czytelnik, p. Jan Lebioda z Ryduł- tów obchodził 17 b. m. 65-Iecie swych urodzin

Pielgrzymka ze Śląska idąca do Kalwarji Zebrzydowskie].

m \

odbędzie się 3 września br.W połowie marca br. wielkie poruszenie

wywołało, dokonane wieczorem na ruchliwej szosie w Ochojcu pod Katowicami morderstwo, którego ofiarą padł ekspedjent, śp. Albin Sinrkowski. Dnia 16 marca br. krótko po godz. 151 tej, zdążała szosą w kierunku dworca w Ochojcu kierowniczka Konsumu filji Ochojec, Rut Jeziorska, w towarzystwie pomocnika Siatkowskiego, niosąc całodzienny utarg, wy­noszący około 200 zł.

W pewnej chwili oboje zostali napadnięci przez trzech uzbrojonych w rewolwery bandy­tów. Jeden z nich, celnym strzałem położył trupem na miejscu Siatkowskiego i zrabował mu teczkę w mniemaniu, że znajdują się tam pieniądze. Później bandyta przekonał się, że teczka była pusta i dlatego porzucił ją nie­daleko miejsca zbrodni. Drugi bandyta strze­lił do uciekającej Jeziorskiej, jednak na szczę­ście chybił. Zdołała ona zbiec z pieniędzmi, a gdy na jej krzyk nadbiegli przechodnie, ban­dyci zniknęli w pobliskim lesie.

Policja prowadziła drobiazgowe dochodze­nia, w wyniku których ustaliła, że krótko przed morderstwem został zwolniony z wię­zienia w Cieszynie bezrobotny Józef Ring, bez stałego miejsca zamieszkania, po odbyciu dwu­letniej kary za napad rabunkowy. Zaraz po

wyjściu z więzienia projektował on wspólnie z Ryszkiem i Nowakiem dokonanie napadu ra­bunkowego na starszych ludzi pod Bielskiem, którzy mieli rzekomo przechowywać w domu 5.000 zł. Plan ten został wykonany, bowiem Ryszka i Nowak nie chcieli się na to zgodzić. Wtenczas Ring wysunął plan włamania się do Konsumu w Ochojcu, czego jednak nie doko­nał z powodu trudności „technicznych“, bo­wiem okna i drzwi Konsumu były silnie za­kratowane. Szukał więc wspólników do napa­du rabunkowego na Jeziorską, przyczem wspólnikom pokazywał broń palną, zapewnia­jąc ich, że w razie oporu, będzie strzelał, gdyż za wszelką cenę musi zdobyć pieniądze. Wresz­cie znalazł „kompana“ w osobie bezrobotnego Władysława Michalika, bez stałego miejsca za­mieszkania, wspólnie dokonując napadu. Mi­chalik jest sprawcą zabójstwa śp. Siarkowskie- go, do którego strzelał. Ring strzelał do Je­ziorskiej.

Gdy policja zebrała dostateczne dowody, po długich poszukiwaniach aresztowała Kinga i Michalika, naiomiast trzeci sprawca dotych­czas się ukrywa. Epilog tej ponurej sprawy rozegra się 3 września br. przed Sądem Okrę­gowym w Katowicach, (ag,

Czyżby zbrodnia ?Ze „stawu samobójców“ (hutniczego) w

Chorzowie wyłowiono zwłoki 16-letniej Marty Kolodziejówny z Chorzowa I (Ligota Górnicza 2). Ponieważ na ciele są ślady obrażeń, władze przeprowadzają obecnie dochodzenia, celem ustalenia w jakich okolicznościach nastąpiła śmierć, (ajs)

P r z y c z y n a

tajemniczego zgonuW związku z naszą notatką ,o nagłej śmier­

ci robotnika Tomali w Chorzowie (Redena la), dowiadujemy się, że na zarządzenie władz są­dowych odbyła się sekcja zwłok zmarłego. Le­karz stwierdził, że Tomala zmarł na udar móz­gu.

Złodzleie w mieszkaniu sędziego

Sędzia Sądu Okręgowego w Katowi­cach, dr. Głowacki, zam. w Katowicach, przy ul. Jagiellońskiej, zgłosił w policji, że w czasie jego pobytu na wywczasach letnich poza Katowicami włamali się zło­dzieje do jego mieszkania i skradli więk­szą ilość garderoby, oraz różne przedmio­ty, ogólnej wartości 1100 zł. Sprawcy włamania weszli! do mieszkania po wy­biciu szyby do spiżarni. O dokonanie tej kradzieży podejrzany jest Helmut Szuster z Katowic, którego poszukuje policja. Poszkodowany sędzia był ubezpieczony, wobec czego nie poniesie żadnej straty.

Jak się w ostatniej chwili dowiadujemy podejrzany Helmut Szuster przebywa obecnie w więzieniu w Berlinie, gdzie od­siaduje karę za nielegalne przekroczenie granicy. Szuster dokonał włamania ce­lem zdobycia funduszów na Olimpjadę do Berlina.

(ag);

Mylne pogłoskiWtorkowa prasa niemiecka przynosi wia­

domość, jakoby w wyniku przeprowadzonych pertraktacyj zarząd przymusowy zwolnić miał z pod nadzoru sądowego jedną z kopalń węgla ks. Pszczyńskiego w Łaziskach, w powiecie pszczyńskim. W sprawie tej zwróciliśmy y ę do zarządu przymusowego ks. Pszczyńskiego w Katowicach, gdzie zaprzeczono tej wiadomości.

Stroik w Sławkowie trwaStrajk w fabryce gwoździ Bimkego i Wiślic,

kiego w Sławkowie przewleka się. Robotnicy okupują fabrykę, domagając się zmian w do­tychczasowym staine rzeczy, oraz podwyżki głodowych zarobków.

Przeprowadzona konferencja niedaia rezul tatu.

Strajk w Sławkowie ma przebieg spokojny.

Postrach TaraogOrshfego BJciy

U b. w ieczo ru z o s ta ł p rzy trzy m an y p rzez po lic ję w Tarnowskich Górach 30-letn i F ran ­ciszek Pigło, b ęd ący w raz z b ra tem postra, chem powiatu, k tó ry d o sta ł się p rzem o cą po w y d u szen iu sz y b y w oknie do m ieszkania 85- letniiej E w y K. w T arn o w sk ich G ó rach i tam po d o tk liw em pobiciu s ta ru szk i znęcał się nad n ią. P ig lę p rzek azan o do d yspozycji w ładz są d o w y ch . (A JS )

P. Dyjan z Chorzowa II, znany akronaia, pu- Ptsuje się przed publicznością z egzemplarzem

naszego pisma w ręku

Defraudant z„Ogni$ka“ boi się sędu

Na wtorek wyznaczył Sąd Okręgowy w Katowicach rozprawę przeciwko Woj­ciechowi Kulikowi z Katowic, b. skarbni­kowi Okręgu Związku Nauczycielstwa Polskiego (Ogniska) w Katowicach, które­mu akt oskarżenia zarzuca sprzeniewierze­nie na szkodę związku sumy 7.500 zł. W czasie dochodzeń Kulik przyznał się do winy. Na wtorkową rozprawę Kulik nie stanął, wobec czego rozprawa została z miejsca odroczona. (ag)

Echa strasznego wypadkuW związku z tragicznym wypadkiem,

jaki wydarzył się w dniu 14 bm., wieczo­rem na terenie cegielni dr. Jakubowitza w Mikołowie, przyczem poniosła śmierć 40-letnia Mar ja Wojtynkówna, władze prowadzą energiczne dochodzenia w ce­lu ustalenia, kto w wypadku ponosi wi­nę, Natychmiast po wypadku na cegielnię przybył inspektor pracy z Rybnika, który badał szczegółowo warunki bezpieczeń­stwa w tym zakładzie. We wtorek odbył się w Mikołowie pogrzeb tragicznie zmar­łej robotnicy przy udziale załogi cegielni oraz licznych tłumów. Zwłoki złożono na miejscowym cmentarzu.

. lüisiiv lekkoatletą,. Kroemeke ze Stadjonu cho­rzowskiego uzyskńł ua treningu wysokość 1.84,

Page 4: ŚRODA, 119 SIERPNIA 1936 Za pieniądze Alfonsa XIII · Nocny patrol. SZARLEJ. Apollo: W pogoni za szczęściem i Fort Douaumont. RYP.NIK. Apollo: Nowoczesny Tarzan I Pieniądz, .iciios:

oczach58 . . & na , będę pozbaw ionaSTRESZCZENIE POCZĄTKU POWIEŚCI św iata. 3 Prey a lley Anbry-Reełnlko w Paryżu ‘ . . . , u . .mieszkał M-letni Jakób Tardier wraz z żo- A czyz m ałżeństw o, k tó re ciuą swą, Julją, kobietą e ładnej twarzy, lecz chcą narzucić , nie je s t zbezczeszcza-fcardzo garbatą. Tordłer poważnie zachoro- jacem ?wał. Zona pragnęła Jego rychlej śmierci, " __ W szyScy mieć m nie będą zagdyż k ochał, się w komiwojażerze, nazwi- kochankę L ucjana.

— Z pew nością tak będzie p rz y ­puszczała.

— I teg o trzeb a uniknąć.— Jak im sposobem ?— Rzecz bardzo prosta... R ozpacz

sklem Prosperw

Rivet, to teżnazwl-

pozbawiła go

g odziny dzieliły ją od chwili sp o tk a ­nia. Pow ziąw szy już n ieodw ołalne postanow ien ie , H e len a nie chciała ani chwili p ozostać dłużej p od d a ­chem matki. O tw o rzy ła szufladę w kom odzie, w yjęła w oreczek , k tó ry jej dała M a r ta de R oncerny , kilka sk ro m

popycha do sam obójstwa... P a n L u ­cjan pow iada w swym liście... że gdy-

wseeikiej opieki, tak, że chory umarł. — O to m niejsza, skoro pan ienka by miał być roz łączonym od pan ien- nych b iżu ter ji p raw ie bez w artości , Domyślił się tego dr. Reynier, to tcż ^ulja : będzie m iała w zg lędem siebie czyste ki na zawsze, zabiłby się i uczyniłby k tó re jednak były jej drogie, jako po-easztyletowała go. Rivet dążył wtedy do *a- sumienie. P a n L u c jan jes t człówie-S Ä Ä Ä Ä ' k i » h o n o r o w y , uczciwym... N igdy tych planów pomagał mu przyjaciel T e r- nie naduży ł położenia... O n p ragn ie rłen, który namówił Garbuskę, aby wydała tylko, aby zniszczone zosta ły ohydne Helenę zamąż za Riveta I w ten sposób bę- p ro jek ty m atk i panienki... Skandalr Ä Ä * « « j e d ^ . p o ^ b Oo celu

to z pew nością.O, nie wątpię .

— O tó ż u t r a ta wszelkiej nadziei, m oże panienkę n a tch n ąć tak iem posta nowieniem, jak iem n a tchnę ła pana Lucjana... Należy, więc, ażeby m a tk aEC 9 W> III UftUlIlullj tu* TT »lUicc TT* 1 * .i 11 • J • • o I ł

ślubna córka Garbuski, Joanna, przybyła do Ucieczka n iety lko sam a przez się ze- panienki myślała, z e pan ienka posta- o tw orzy ła okno. Heleny, dodając jej otuchy do walki z prze- rw ie to m ałżeństw o , ale je uczyni nowiła um rzeć , a nic ła tw iejszego , jak Joai

chodzące od ojca, poczem rzuciła do ­koła m elancholijne spojrzenie . O czy jej zaszły łzam i i jęk podniósł piersi.

H e len a pow ściągnęła w zruszen ie i o ta r ła łzy chustką , po tem sk ie row a­ła się do jada lnego poko ju i ta m

ełwnoścłami I oznajmiając jej, że ukochany Heleny, Lucjan Gobert, nie dopuści do tego. W chwili, gdy Julja Tordier wraz z Pro­sperem wyszli na miasto czynić przygotowa­nia przedślubne, Helena wyszła do miasta i spotkała się z Joanną na skwerze Niewi­niątek. •

m usiała us tąp ić— Słowem, gdybyś była na mo-

■— Czy m a tk a panienki dom yśliła jem miejscu, uczyniłabyś, czego żąda .się czegoś? - L u c jan ?

- *— Nie... A le dlaczego p y ta sz o to ? — P rzy s ięg a m panience i to bez —* Bo w czoraj w ieczorem c z a to - w a h a n ia !

w alam przy m ojem oknie i w idzia łam , _ H e len a powzięła nagle pos tano- jak o tw orzy ła drzwi od jada lnego pip- wienie.ko ju i ukaza ła się w te jże chwili, k ie - — A za tem i ja się nie w a h a m ! — dy pan ienka list odw iązała i schow a- rzekła z energ ją , jak ie jby się n ik t w

niem ożebne z k im kolw iek innym. w poić w nią tę w iarę— Sądzisz więc, że m a tk a zgodzi — A to jak im sposobem ?

się na to, ażebym została żoną L u c ja - —. w chwili opuszczenia dom u, n a ? napisze pan ienka list i zostawi go na

— Będzie co do tego sk rępow a- m iejscu w idocznem dla matki... W ną... W o b e c fak tu spełnionego będzie liście tym napisze panienka , że nie

la go do kieszeni... O g ro m n ie się p rzes traszy łam , że w szy s tk o odgad ła .

— I ja także m yślałam , ale się o- myliłam. Nie w idziała nic.

— Czy pan ienka czyta ła list od pana L u c ja n a?

— T ak . Czy m ów ił do ciebie, CO pisze, g d y ci ten list oddaw ał ?

— Nie, ale pan ien k a mi powie.— P rzeczy ta j go sama... T o będzie

najlepiej.

niej nie spodziewał. — W y r w ę się ż teg o dom u, gdzie jes tem m ęczenn i­cą! P o g a rd z am ob m o w ą ludzi! Słu­chać będę ty lko głosu m ego serca! P ó jd ę za L u c jan em !

J o a n n a pochw yciła H e len ę za r ę ­ce i, uścisnąw szy ją, z a w o ła ła :

— Jak że je s tem szczęśliwa*, że p a ­n ienka t a k postanow iła!

— - B ó g m i je s t św iadkiem ■— w y ­rzekła H e len a , że g d y b y m znalazła

spodziew ając się już n iczego od ży­cia, chcesz szukać w śmierci schro­nienia i spoczynku, jak iego ona nie o dm aw ia nigdy.

— T ak , tak... R o zu m iem ! — rze ­kła żywo H elena . •— U w a żać mnie będą za um arłą .

— A ż do dnia, g dy się pan ienka pokaże... A w ted y będzie zapóźno sprzeciw iać się tw em u m ałżeństw u z p an em L uc janem .

— T o prawda... W przypuszcze­niu, żem um arła , szukać mnie nie b ę­dzie... T e ra z ro z s tań m y się... J a w ra -

o anna B er t in o t p raco w ała w swo­im pokoju p rzy oknie po drugiej s t ro ­nie ulicy. Podn iósłszy głowę, u jrza ­ła H e len ę u b raną , g o to w ą do w y j­ścia. Z araz w sta ła z krzesła.

C órka Jak ó b a T o rd ie r dała znak, że wychodzi. J o a n n a g es tem odpo­wiedziała, że rozum ie. W te d y p rz e ­szła do przedpokoju , s ta m tą d do sie­ni, zam knę ła drzwi n a klucz i zeszła ze schodów.

W zru szen ie nie pozw oliło je j spo­strzec, że, w y jm u jąc z k ieszeni chus t­kę, wyrzuciła jakiś papier. P ap ie re m ty m był list od L u c jana . .

O kilka k ro k ó w od d om u dziew ­częta spo tka ły się.

— I cóż? — spy ta ła Jo an n a .— S tało się... Idę...— D okąd pan ienka idzie te ra z?.— D o kościoła m odlić się, póki

cam do domu... N apiszę ten list. W ie - nie pó jdę do Lucjana.. .

I I je lc n a podała list Joann ie .Ber- choć t ro ch ę uczucia dla mnie w du-tinot.

D z iew częta udały się w to u s tron ie skw eru, gdzie się ju ż spo tka ły w przeddzień. Ł aw k a była znow u w ol­na. U s iad ły obok siebie.

Jo an n a rozw inęła list L u c jan a i p rzeczytała . . \

H e le n a śledziła na jej tw arzy , co się dzieje w jej umyśle, ale tw a rz nie w yraża ła ani zdziwienia, ani p rze­s trachu .

K iedy skończyła czytanie, Jo an n a schow ała list do k o p e r ty i podała go H elenie , p y ta jąc :

Co pan ienka chce uczynić?■— Alboż ja w iem ? — w y k rzy k n ę­

ła. — J a sam a sobie zadaw ałam to py tan ie podczas nocy i nie um iałam

szy m atk i, n aw et gd y b y m była p e­w na, że ona chce m nie uszczęśliwić w sw ojem m niem aniu , pośw ięciłabym się i z o s ta ła b y m !,.. Ale ona m nie p rze­ś laduje n ienaw iścią nieubłaganą.. . P rzec ież ja jej n igdy nie obraziłam , ani czynem , ani słowem. M asz słusz­n ość Jo an n o . J a w niczem nie jes tem jej zobow iązaną!.. . M o g ę ją opuścić bez w y rz u tó w sum ienia!... — T ak!.. . S tok roć tak!...

czorem za tem Jo an n o i niech B ó g m a m nie w opiece!

D ziew częta uca łow ały się i H e le ­n a podąży ła n a ulicę A ubry-R zeźn i- ka.

W ró c iw szy do d om u m ło d ą dziew ­czyna doznała dz iw nego uczucia. W y d a w a ło jej się, że już w cale nie cierpi. T w a rz jej łagodna , w y p o g o ­dziła się. Jednocześnie spokój zapa­now ał w jej duszy. O czywiście spo­kój w zględny.

O d czasu śmierci Jak ó b a T o rd ie r pokój, gdzie oddał o s ta tn ie w estchnie nie, pozosta ł zam knię ty , o k n a były w nim zasłonię te ro le tam i. H e le n a p rze ­s tąp iła p ró g i uk lęk ła p rzy łóżku, na

widziała

na nie odpowiedzieć... Chciałam czem J a sam a m u ją przyniosęprędzej zobaczyć się z tobą, ażeby cię poprosić o radę.

—- O radę ? — powtórzyła Joanna głosem poważnym. — Ja nie mam ża­dnej rady dla ciebie, panno H eleno... Odczytałam ten list,.. K ażdy w yraz w nim tchnie m iłością najgorętszą i rozpaczą najgłębszą... T o okrzyk u- czucia i boleści rozdartego serca. Pan Lucjan kocha panienkę nam iętnie... ubóstw ia cię... Jeżeli panienka go tak kocha, jak on panienkę, zdaje mi się, że postanow ienie łatw o powziąć...

— O puścić dom rodzicielski? — wyjąkała H elena.

— Gdzie cię męczą!...-— O, tak... i to bardziej, n iż m o­

żesz przypuszczać. I to n ietylko du­szę mą dręczą... W czoraj w ieczorem matka mnie uderzyła i to nie pierw­szy raz.

Joanna w zdrygnęła się.— U derzyła! — wyjąkała że zgro­

zą, — Co za p o tw ó r!— N iestety !... a jednakże pom im o

to, jest moją matką...— Czy ma prawo do nazw y matki

kobieta, która nie cierpi sw ego dziec­ka, którą nienaw iść prowadzi do bru­talności?... T o już nie matka, ale ma­cocha! N ic jej nie jesteś obowiązaną.

k tó rem po raz o s ta tn i ona K ied y m asz się zobaczyć z, L u - m artw e ciało uk o ch an eg o ojca

— O, m ój ojcze, k tó ry jes teś w niebie i tam w górze czuw asz nad sw ojem dzieckiem, pobłogosław mnie z tym , k tó rem u p rzy tw oich zwłokach p rzysięg łam , że go będę kochała zaw ­sze! P o w in n am d o trzy m a ć tej p rzy ­sięgi, n iep raw daż? P o w in n am opuścić ten dom, w k tó ry m ciebie już n iem a i podążyć za L u c jan em ?

P o te m m łoda dziew czyna przez k ilka chwil milczała, w spar łszy czoło n a dłoni. Czekała na od p o w ied ź . . N a-

1 V . . . .

c janem ? ś t, — D ziś w ieczorem.

— Gdzie?— T u , przyjdzie po odpow iedź na

list.— T o odpow iedź tę mieć będzie...

Co m u pan ienka pow ie?— Że jes tem g o to w a iść z nim.

— Spotkan ie nas tąp ić m a o ósmejC zy będziesz w olną panienko ?

— O to się postaram .Z astan ie m nie pan ienka

P isa ła pan ien k a do m atk i ?-— T ak .— I m oże z teg o listu uw ierzyć \y

sam o b ó js tw o ?•— T ak .. . U w ie rzy i ucieszy się!— Id ź m y więc razem m odlić się.H e len a i J o an n a w eszły do kościo­

ła św. E u s tach e g o i tu w kaplicy M atk i Boskiej uk lęk ły p rz y o łta rzu O rędow niczk i słabych, Pocieszycielk i s trap ionych . M odliły się długo.

W y b iła godzina siódma.Z am k n ąć już m iano b ra m ę kościo­

ła. J o a n n a w s ta ła i p ie rw sza zlekka dotknęła ram ien ia tow arzyszk i. H e le ­na pow sta ła również.

— Czuję się silną — w yszepta ła . — Czuję nad sobą opiekę.

— C hodźm y pan ienko! — rzekła Joanna .

W y sz ły z kościoła, p rzeszły ulicę dość pu s tą w ieczorem i zapuściły się na skw er N iew iniątek .

L u c ja n już się tu znajdow ał, od g odziny traw io n y niepokojem .

— C zy przyjdz ie ? —• zapy tyw ał siebie. — Czy nie zabrakn ie jej od ­w ag i w osta tn ie j chwili, lu b czy jej nie za trzy m a jaka n ieprzew idziana i n iepokonana przeszkoda.

Sposti zegłszy obie dziewczyny, zä-prZy gle drgnęła . Zdaw ało jej się, że w śró d ^ d w ie m ógł pow ściągnąć o k rzyk ra-

J . • ciszy głos jakiś ta jem niczy m ówił do dosci i po legł ku nim.? V ^ niej. Głos ten odpow iedz ia ł: B łogo- Helenko!.. . D ro g a H e len k o !

. . sławię cię dziecko moje!... Id ź do te- — w yrzek ł głosem zd ław ionym przed]ak m a tk a Pa.menId go, k tó ry dał ci swe serce i k tó reg o wzruszenie . — Gdybyś wiedziała, jati

pochw yciła Jo- chciałem n azw ać synem moim... Bło- ja się bałem!... Ale nareszcie jesteś...

L ucjanie .— O becność tw oja

odwaere.

w ychodziła z dom u anna . — Szła nie sama.

— T o w arzy szy ł jej ten, chce mi dac za męża... Po jechali na O s ta tn i jej n iepokój, o s ta tn ie waha-

ńć w ese lną i, nie, znikły. W róc iła do sw ego poko

gosław ię was oboje... P rzynosisz mi w y ro k życia, lub śmier-k to reg o H e len a pow sta ła p rzekszta łcona , ci... Czy żyć m am , czy u m rzeć?

:chall n a O s ta tn i n»i n iw m t ń i nctatm #> w ah a- . 3wieś, aby zam ów ić ucztę

dopiero późnojak mówiła, pow rócą w ieczorem._ — T ern lepiej... N ie będzie pan ien­

ka po trzebow ała szukać pozoru do wyjścia.

— Czy m am z sobą zabrać u b ra ­nie, bieliznę?

— O, nie, nie!, =— D laczego?

U cieczka panienki pow inna być p rzyp isyw ana rozpaczy... T rz eb a w szystko przewidzieć.

Przewidzieć... co?

ju, wzięła p ióro i na a rk u szu papieru skreśliła te w y ra zy :

„Śmierć wydaje mi się lepszą nad ohydę małżeństwa, które chcesz mi na­rzucić... Zostać żoną, to jest niewolni. cą człowieka, dla którego mam tyle pogardy co i nienawiści, nigdy\ Kiedy odbierzesz ten Vst ivi będę wolną/ Ze­gnam!

Helena

Skończyw szy ten kró tk i list j po ­łożyw szy go na stole, w miejscu wi-

_ Jeżeli us łucham b łag ań L u c ja -d o pana L u c ja n *

A to n a p r z y k ła d : M atk a panien- docznem, m łoda dziew czyna zwró- ki m og łaby przypuszczać, żeś poszła ciła oczy na zegar. W skazów ki zna­

czyły w pół do piątej. W ięcej, niż t rzy

• , . drogi L u c ja n ie ! — 'odpo­wiedziała H elena. — P rzy ch o d zę do C1, . , 1/e z zaufan iem i g o to w a jes tem pojsć za tobą w szędzie, jak żona za sw ym m ężem ! Czyż nie jes tem żoną tw oją przed B ogiem z woli m ego oj-

.— O, dziękuję ci, H e lenko , 'dzię­ku ję! — zawołał młodzieniec z un ie ­sieniem. —- Ale ja godzien jes tem te ­go zaufania, k tó re m i okazujesz!... M a tk a m oja czeka n a ciebie, ażeby cię ucałować, pobłogosław ić, n azw ać swą córką... A w schronien iu pew nem k tó re ci daje, n ik t nie będzie cię szu­kał!

(Ciąg dalszy nastąp!.)

Page 5: ŚRODA, 119 SIERPNIA 1936 Za pieniądze Alfonsa XIII · Nocny patrol. SZARLEJ. Apollo: W pogoni za szczęściem i Fort Douaumont. RYP.NIK. Apollo: Nowoczesny Tarzan I Pieniądz, .iciios:

Nr. 226 — 19. 8. 36. „ S < fc t> t M (j Ü O S Z V “ Str. #

WŻydzi ze Stanisławowa chcą feehać do Hiszpanii

Paryż, 18. 8. PAT.Specjalny korespondent „Le Journal"

’ wybrzeżu baskijskiem donosi z Porto < ete, portu miasta Bilbao, na podstawie

irmacyj marynarzy niemieckich z okrętu -eadler“, że powstańcy w Porto Galete 'palili znajdujące się w dokach zapasy

-zutu, wskutek czego spaliło się żywcem i zakładników, umieszczonych w pobli- doków. Kilkaset osób doznało popa-

-ń. Okręt niemiecki oddał do dyspozycji■ adz miejskich wszystkie środki rnedy- ; ;e. Okazały się one jednak niedosta- , ;zne w stosunku do potrzeb.

Kraków,* 18. 8., Tel. wł.Ze Stanisławowa miała wyjechać gru-

r 1 złożona z 10 żydów, na czele z pp. !■:,.-lingerem r Harbergiem do Hiszpanji, z

■ niarem zaciągnięcia się w szeregi czer-■ mej armji. Uczestnicy tej niezwykłej

spedycji, mieli otrzymać zapewnienie,. j po zwycięstwie rządu madryckiego

E m Gameto we WiedniaWiedeń, 18. 8, Tel. wł. iW, drodze powrotnej z Warszawy do

Paryża przybył tu we wtorek przedpołu­dniem szef francuskiego sztabu generalne­go, generał Gamelin, który powitany został v.a dworcu przez posła francuskiego, oraz przedstawicieli rządu austrjackiego. Z dworca udał się on do poselstwa francus­kiego.

Śmierć w AlpachBern, 18. 8. PAT.

Dwie turystki z Bellinzony, które wspi­nały się na szczyt góry L ucom agno, spa­dły do przepaści. Jedna poniosła śmierć, drugą uratowano.

Stan wyiatkowyw J a f f i e

Londyn, 18. 8., Teł. wł.Z Jerozolimy donoszą, że w Palestynie

sytuacja uległa nowemu zaostrzenia. W Jaffie zaostrzono stan wyjątkwy, wprowa­dzając zakaz wstępu do miasta. Przeby­wanie w mieście przybyszów dozwolone jest tylko trzy godziny dziennie, t. j. od 5 do 8 rano. Także w Tyberjadzie wpro­wadzono stan wyjątkowy.

W Jaffie 1 Tel Aviv Arabowie zamor­dowali 3 żydówki, w tern dwie pielęgniar­ki. Także w innych miastach dochodziło do krwawych wykroczeń, które pochłonę­ły kilka ofiar w ludziach.

otrzymają oni obywatelstwo hiszpańskie daye, dotychczasowy naczelny dowódcawraz z posadą. milicji „Frontu Ludowego", generał

f k ? m i c i s « f a i i m a B m Rir<uelmc’ ztożył dowództwo i powrócił doS l l r iP S S Ja H ö W Ü S l SUiSSCJI Madrytu. Przyczyna jego rezygnacji nieParyż, 18. 8. Tel. wł . jest jeszcze znana.Wedle pogłosek nadesłanych z Hen-

a piyiaie <Bo esszp a i^ iWanmki rządu Rzeszy

Berlin, 18. 8. (Tel. wł.)N. B. I. komunikuje, że rząd francuski

zaznajomił wczoraj rząd Rzeszy z układem francusko-angielskim w sprawie neutralno­ści wobec wydarzeń w Hiszpanji. Wedle tego oba te rządy zobowiązują się do wy­dania zakazu wywozu broni, amunicji i sprzętu wojennego do Hiszpanji i posiadło­ści hiszpańskich, o ile układ ten zostanie również aprobowany przez rządy: włoski, sowiecki, portugalski i niemiecki. Rząd nie­miecki odpowiedział rządowi francuskie­mu, że ze swej strony skłonny jest wydać podobny zakaz, jednakże pod warunkiem, że

1) rząd hiszpański w Madrycie wyda za­trzymany niemiecki samolot transpor­towy i

2) jeżeli do zakazu tego przyłączą się także wszystkie inne państwa, produ­kujące w większych rozmiarach broń, amunicję i sprzęt wojenny, przede- wszystkiem zaś, jeżeli zakazem tym objęte będą także wszystkie firmy pry­watne.Rząd Rzeszy wskazuje dalej, że uważa

za wskazane, aby wszystkie zainteresowa­ne rządy wydały zakaz wyjazdu ochotni­ków do krajów hiszpańskich. *

Po zbrodni w Mińskuitowea serSsa roK praw Sfiarmsda

Warszawa, 18. 8 .Tel. wł.W Sądzie Okręgowym w Łomży rozpoczął

się dziś pierwszy proces- z nowej serji rozpraw karnych wytoczonych na Ile zajść w powiecie \Vysoko-Mazowickim, w czerwcu roku bieżą­cego, po zamordowaniu w Mińsku Mazowiec­

kim przez żyda Chaskclewicza, sierżanta Bu­jaka. Na ławie oskarżonych zasiadło 7 rniu członków Stronnictwa Narodowego pod zarzu­tem udziału w zdemolowaniu posterunku po­licyjnego.

Dzieci urzędników w szkołach prywatnychAkcja erfflnizaiyj pracowników państwowych

Warszawa, 18. 8. Tel. wł.Organizacje pracowników państwowych po­

stanowiły podjąć akcję o nowe uregulowanie kwestji opłat za dzieci urzędnicze w szkołach prywatnych. Zbliżający się nowy rok szkol­ny uczynił sprawę tę nader aktualną. Dele, gacja reprezentacji zawodowej pracowników państwowych udaje się w najbliższym czasie do ministra oświaty, aby mu przedstawić za­gadnienie kształcenia dzieci urzędniczych i zgło sić odpowiednie wnioski.

Delegacja pracownicza zabiegać będzie o przywrócenie w jakiejkolwiek postaci częścio­wego zwrotu opłat szkolnych za dzieci urzęd­nicze, zmuszone do uczęszczania do szkól pry­watnych. Odmianą tego zwrotu mogłoby być również ryczałtowe subwencjonowanie przez skarb państwa wybranych szkół prywatnych, które przyjmowałyby dzieci urzędników pań­stwowych po ustalonych i przystępnych staw­kach wpisowego.

Pisarze uspołeczni będą załatwiaćfinteresantfów osob iśc ie

Warszawa, 18. 8. Tel. wł. nie przez ich personel, a przez samych pisarzyDla uniemożliwienia malwersacyj w kance- Adnotacje o pobranych wpłatach mają być

larjach pisarzy hipotecznych, wprowadzono o- czynione własnoręcznie przez pisarzy hipo. bowiązek osobistego załatwiania interesantów tocznych.

% K oBUDYNIE

Zastępstwa we wszystkich większych miastach Polski.

Prosimy żądać stale i wszędzie niezrównanej książki z przepisami Dra. A. Octkcra p. t. „Do­bra gospodyni piecze sama*4. Do nabycia n na­szych zastępców I we wszystkich księgarniach.

Cena 50 groszy.

Śmierć 6 strażakówMontreal, 18. 8. PAT.W wielkim magazynie mód nastąpił wy­

buch, który spowodował olbrzymi pożar .6-cln strażaków, biorących udział w akcji ratunko­wej, poniosło śmierć na miejscu a 21 zostało poparzonych. Stan 2-ch z nich jest beznadziej­ny.

Nowy Jork - Londyn i z p ow rotem

Nowy Jork, 18. 8. PAT.Lotnik Harry Richman wystartowawszy z

Los Angelos wylądował w Albuquerque w No­wym Meksyku. Oświadczył on, iż odstępuje od projektu pobicia rekordu lotu z Los Ange­los do Nowego Jorku, pragnie bowiem oszczę­dzić motoru do lotu transatlantyckiego Nowy Jork — Londyn i z powrotem.

Apelacja żydów przytyckiäsWarszawa,, lß. 8. Tel. wł. 'Obrońcy 7-miu skazanych w procesie p iry ­

ty ck im żydów opracowali obszerną skargę a- pelacyjną, zawartą na kilkunasto stronach.Skarga apelacyjna wniesiona będzie do sądu w ciągu bieżącego tygodnia. Jak wiadomo, z apelacją wystąpił również prokurator w sto­sunku do niektórych skazanych w pierwsze; instancji.

Ustąpienie p. DoleżałaWarszawa, 18. 8. T el. wł.Jak słychać , d ługoletn i w icem in is te r prze­

m y słu i hand lu dr. Franciszek Doleżał, który bawi obecnie na urlopie, prawodcpobnłe ni* wróci już na swe dotychczasowe stanowisko. N o m inacja n o w eg o w icem in istra po ustąpieniu p. D oleża ła nie je s t po d o b n o przewidziana.

TU WYCIĄĆ!

ium o 't•saraessnuseeBawe

DALEKO GORZEJDo znakomitego war­

szawskiego adwokata me­cenasa E. przychodzi Klient.

— I cóż pana sprowa­dza do mnie? — zapytu­je żartobliwie adwokat.— I kradł pan co?

— Żeby to, panie me- "cnasiel... Ale daleko go- izejl... Mnie okradli 1..

’ O CO NAJWAŻNIEJSZE Pewna młoda adeptka

sceny o miernych zdolno- "iach, ale za to dobrych plecach” — zdawała eg- laiin.— No t cóż zdała pani?

- zapytuje ktoś ze znajo­mych.

— Naturalnie!.. Komisja ła świetnie przygolowa-

tCHAJĄCY WNUCZEK Mały Zbysio dostał ba- ' 1 ik. Radość nie trwa-

' zbyt długo, balonik splodował, Zbysio w icz. Mamusia pociesza,

• balonik będzie za to niebie u Bozi.W jakiś czas umiera hcia Zbysia. Mamusia najmla mu tę wiado- >ść i pow iada:— W idzisz Zbysiuniu, 'hcia poszła do nieba.— A dlaczego, czy tak-

«e eksplodowała?.

— 316 —

— Taki Dowiedziałem się, że nas zdradza! —- odparł wyjaśniająco.

—— lim...Zaległo chwilowe mnczenlCj które przerw ał P o ­

tylew:— Musiałem tak zrobić, gdyż zaczął mi grozić

żdekonspirowaniem nas wszystkich!— Trudno, już się stało!— Pomoże mi pan wynieść go z mieszkania?— Teraz?'— Tak! Za godzinę m am się spotkać z kimś

z naszej ambasady. Pan przyjechał iv s /v m samo­chodem ?

— T ak!— Bierzmy go więd«— Ä jeżeli...?— W eźm iem y go> pod ram iona. Jeśli kogoś

spotkam y n a schodach, udaw ajm y, że prowadzim y pijanego!

— Dobrze!Dźwignęli trupa i u jąwszy go pod ręce, wynie­

śli z gabinetu. Tu Roman Potylew przystanął na chwilę i nałożył na bezwładnie zwieszającą się gło­wę ,,H 13“ szeroki kapelusz.

Następnie otworzył drzwi z zatrzaska i zwrócił się do Monce'a:

— W ychodzimy!Szli ostrożnie, schodek’ po schodku aż wreszcie

znaleźli się na parterze. Tu Potylew przystanął:— Niech go pan potrzyma pod ścianą, zobaczę,

czy niema kogoś w bramie?Po chwili wrócił.—< Pugtol-Chodźmy Vz

złowrogie i wiele

iyta

kie-

tego

— 313A '

- Nie! — odparł twardo.Zaległo milczenie. Posępne,

zapowiadające... i— Czy mogę odejść? — padło po chwili

nie „H 13“.— Po oddaniu mi leopji, proszę!— A jeżeli nie oddam?— Będę musiał wziąć sam!— Pan mi grozi?— Nie! Mówię tylko!Ręka „H 13“ błyskawicznie zagłębiło - i ; V

szeni marynarki.— Ręce do góry, panie Potylew! .Wyjdę z

mieszkania i zabiorę ze sobą kopjęlAdwokat-szpieg był dziwnie spokojny. Bez sło­

wa podniósł ręce do góry. Sztylet fiński pozostał na biurku... *

„H 13“, nie spuszczając oczu z adwokata, począł tyłem iść w kierunku drzwi. 1 < %

— Żegnam pana, panie Potylew! Przykro mt, że rozstajemy się w złości, ale nie moja w ina. D ow i­dzenia!... I u I *

Mówiąc to, szpieg 'działający w ambasadzie an­gielskiej, na chwilę przeniósł wzrok z Potylewa i ujął za klamkę, pragnąc otworzyć drzwi. , * s g

Chwila ta wystarczyła adwokatowi. Ruchem, szybszym od błyskawicy, pochwycił leżący na biur­ku sztylet fiński i nim „H 13“ zdążył uskoczyć, z wprawą rzucił nim w szpiega.

Ten zdążył jednak nacisnąć cyngiel trzymane go w ręce rewolweru. ,v

Rozległ się głośny Hulf.Roman Potylew był jednak’ człowiekiem nię

Page 6: ŚRODA, 119 SIERPNIA 1936 Za pieniądze Alfonsa XIII · Nocny patrol. SZARLEJ. Apollo: W pogoni za szczęściem i Fort Douaumont. RYP.NIK. Apollo: Nowoczesny Tarzan I Pieniądz, .iciios:

str. ft. „ S I fc D fc M G R O S Z Y " N r. 226 — 19. 8. 36.

Na wysokości 13.000 melrów nad ziemiaCo opowiada rekordzista światowy o swym locie?

i7 lipca lotnik rosyjski K o k k i n a k i wzniósł się na wysokość 11.458 metrów z obciążeniem 500 kilogramów. Wkrótce potem pokonał go lotnik M. A l e k s i e - j e w, który przy locie ćwiczebnym osiąg­nął 12123 metry wysokości.

Kokkinaki nie dał za wygraną, podjął szereg nowych prób i nie spoczął, dopóki nie poprawił własnego rekordu o 1652 m.

Kokkinaki tak opowiada o swym zwy­cięskim locie:

— Przed dwuma tygodniami usiłowa­łem poraź pierwszy pobić międzynarodo­w y rekord wysokości. Na samolocie CKB-26 niosącym pół tonny ładunku, wzniosłem się na wysokość 11.458 metr. pokonując o 1173 metry rekord światowy lotnika francuskiego S i g n e u r i n ‘a. Po kilku dniach w ystartow ałem znowu, lecz tym razem z obciążeniem tonnowem. pragnąc pobić własny rekord. Udało mi się dosięgnąć 11.746 metrów wysokości, Sprawdziłem wszystkie obliczenia i do­szedłem do wniosku, źe płatowiec, niosą­cy 500 kg- ładunku może wznieść się o wiele wyżej. W raz z konstruktorem I l j u s z i n e m przerobiliśmy trochę śmigło. Robotnicy fabryki samolotów Menżyńskiego przygotowali starannie aparat.

Kokkinaki wystartował, chociaż za­wiadomiono go, że wkrótce zerwie się wichura. Niebo pokryło się chmurami.

Lot przez... okno— Postanowiłem mimo wszystko le­

cieć mówi lotnik. — Pomiędzy chmu­rami ukazał się rąbek błękitu. Przez to „okno“ można było wyszybować w górę.

Komisarze aeroklubu skontrolowali ła­dunek: 25 worów, napełnionych piaskiem, ważyło ściśle półtonny- Nastawili i opie­czętowali barografy i termografy. W y ­startowałem o godz. 15 minut 12. Opo­wiadano mi później, öe wkrótce potem zerwała się na lotnisku wichura. W gó­rze panował spokój. Szybko przelecia­łem przez tumany mgły, która się rozpo­ścierała do wysokości 2000 metrów i wpadłem w chmury.

„Kowadła“ niebieskieTu natrafiłem na ciężkie chmury, zwa­

ne „kowadłami“, zwiastujące burzę i bar­dzo dla lotników niebezpieczne. Są to ol­brzymie słupy, rozszerzające się stopnio­wo. Wyładowania elektryczne są w nich najsilniejsze. Dopiero na wysokości 7000 metrów udało mi się wydostać się z nie­woli tych „kowadeł“. Wyżej firmament był czysty. Nie widziałem zgóry ani lot­niska, ani ziemi. Wszystko było zalane bezbrzeżnem morzem chmur, z którego wystawały tylko szczyty „kowadeł“ niby wyspy. Służyły one za punkty orienta­cyjne.

Maszyna wznosiła się szybko i lekko W 55-ej minucie po starcie poczułem, że

jestem pod „p u 1 a p e m“. Na krańcowej linji wzniesienia panowało niezwykłe.... c i e p ł o . Termometr wykazywał zaled­wie.... 40 stopni poniżej zera. W żadnym z poprzednich swych lotów nie spotkałem się na podobnej wysokości z taką tempe­raturą. Widocznie silnie nagrzane prądy powietrza wzniosły się do góry.

OpadanieOpadałem szybko. Na wysokości

'4.500 metrów dostrzegłem przez lukę w dolnej warstwie chmur kanał wołżańsko- moskiewski. Uprzytomniłem sobie odra- zu: lotnisko jest obok niego! Łatwo je

Przeszli przez kilkanaście sal gdzie praco­wało sporo asystentek i asystentów.

Edison towarzyszył przyjacielowi, bardzo zamyślony. Nagle zrobił dziwny ruch, jakby, wyrwał się z głębokiego snu. Podszedł szybko do stołu, przy którym pracowała piękna, skromnie wyglądająca, bardzo jednak gustow­nie ubrana — panienka.

— Czy zechce pani zostać moją żoną? —i zapytał znienacka swoją pracownicę.

Panienka, traktując to zapytanie, jako żart swego chlebodawcy, zapłoniła się i odrzekła również żartobliwie:

— Tak, panie Edison!Wyprowadzona z błędu, nie cofnęła swojej

odpowiedzi, tern więcej, że Edison stale powta­rzał swoją propozycję?^ Z amerykańską szyb­kością odbył się ślub.

Oboje byli bardzo zadowoleni z tego w y­boru. Edison nigdy nie żałował swej decyzji.

Moment z finałowego meczu hokejowego na Olimpiadzie pomiędzy Indjumi Mecz ten, jak wiadomo, wygrały Indje w st osunku 7:1

M z interwencjiEdison... ożenił się

Słynny wynalazca Edison do tak dużej sła­wy doszedł dlatego, że stale starał się posiąść jaknajwięcej wiedzy. Pracował bez wytchnie­nia, stale, nawet wówczas, gdy już posiadał nie tylko sławę, ale i majątek.

Polega to zupełnie na prawdzie, że dniem i nocą potrafił on nie wychodzić ze swoich la- boratorjów, a wypoczynkiem dlań był najwy­żej tylko moment, gdy ktoś, wyjątkowo dopu­szczony, zwiedzał jego pracownie, przyczeru za­wsze Edison osobiście towarzyszył zwiedzają-

. cemu.Pewnego razu odwiedził Edisona, jeden z

jego najlepszych przyjaciół, dostawszy się do niego pod pozorem zwiedzenia laboratorjów.

— Człowiecze, ty pracujesz za dużo: — rzekł do Edisona na przywitanie. — Musisz

znalazłem i wylądowałem.Lot trwał 83 minuty. Komisarze spor­

towi bezzwłocznie odśrubowali instru­menty i posłali je do Wyższego Instytutu Mechanicznego w Moskwie. Obliczenia wykazały, że wzniosłem się na wysokosc 13-110,5 metra. Zdołałem tedy pobić re­kord własny o 1652 metry, a rekord Sig- neurin‘a o 2.825 metrów.

Sukces ten nie zadowolił Kokkinakie- go. Oświadczył, że chociaż uważa swoje loty z półtonnowym ładunkiem za skoń­czone, przedsięweźmie inne loty na wy-

Mam przygotowany wielki program! i Z c l d C ^ ^ C t

POŚREDNIE OFIARY OLIMPIADY.W związku z wzmożonym ostatnio ruchem,

wywołanym olbrzymim napływem gości na Olimpiadę, wzrosła znacznie liczba nieszczęśli­wych wypadków. Jak podają niemieckie źródła oficjalne, ofiarą wypadków komunikacyjnych padło w ostatnim czasie 4.172 osoby, w tem 155 zabitych i 4.017 rannych.

KTO Z GŁÓW KORONOWANYCH PIERWSZY ODBYŁ PODRÓŻ SAMOLOTEM.

O łem, że król angielski Edward VIII, czy też belgijski, większość swoich podróży z zami­łowaniem odbywają samolotem — wiedzą dziś już wszyscy, którzy tylko czytają dzienniki. Lecz — kto z głów koronowanych pierwszy od­był podróż samolotem, o tern mało kto wic.

Był nim car bułgarski Ferdynand, który w roku 1910 bawił we Francji. Zezwolił on swoim synom, Borysowi i Cyrylowi odbyć podróż dwu­płatowcem, a sam, nie clicąc pozostać w tyle, wsiadł do samolotu i odbył krótką przejażdżkę na wysokości 20 melrów ponad lotniskiem. Lot­nik chciał lądować po pierwszem okrążeniu, lecz car nie zezwolił. Lot len trwał 7 minut, co w ówczesnych czasach uważano za rekord.

LIGA PRZECIWPOMNIKOWA.Nie, niestety, nic w Polsce, proszę państwa,

powstała taka liga, bo u nas i to na nic by się nic zdało. Powstała ona we Francji, w Paryżu. Ma ona na celu usunąć z Francji wszystkie te pomniki, które nie przedstawiają żadnej war­tości artystycznej i nie są poświęcone wybitnym Francuzom. Dalej stare i uszkodzone. Według obliczeń ligi, należałoby takich pomników we Francji usunąć przeszło 2.000. Liga chce budo­wać nowe tylko w wyjątkowych wypadkach za­sługi.

MATUSZKA B ED ZIE"W Y D A N Y W ŁADZOM WĘGIERSKIM.

Władze austrjaekie poinformowały obrońcę Sylwestra Maluszki, głośnego zamachowca ko­lejowego z pod Bia Torbagy, że przestępca bę­dzie wydany władzom węgierskim w dniu 23 września b. r. Matuszka skazany został przez sądy austrjaekie na 6 lat ciężkiego więzienia. Część kary darowano mu na podstawie jego dobrego zachowania się. Sylwester Matuszka skazany został przez sądy węgierskie na karę śmierci przez powieszenie. Swego czasu władze austrjaekie wydały więźnia sądowym władzom węgierskim w związku z głośnym procesem bu­dapeszteńskim, jedynie pod warunkiem, że Ma­tuszka nie będzie stracony. Obrońca Maluszki chce zabiegać o zamianę kary śmierci na doży­wotnie więzienie. jJ s tsa s

Niemcami.

przestać tę orkę, wypocząć, zacząć prowadzić życie domowe, ożenić się! Sądzę, że to byłoby najlepsze. Tobie właściwie potrzebna — żona!

Edison przyjrzał się zdziwiony przyjacielo­wi i odrzekł:

— Hm... hm... hm... żona? Istotnie! Ty mo­że masz rację — muszę się ożenić! Muszę dać wobec tego ogłoszenie, że poszukuję żony.

—• Człowieku! — odrzekł przyjaciel. — Kto szuka żony, z twoją sławą w ten sposób? Mu­sisz pokazać się między ludźmi, wejść w towa­rzystwo, rozpocząć bywać u znajomych, a tam znajdzie się już godna córka, jako żona dla ciebie!

— Na to nie mam czasu! — zamruczał Edi­son. — Chodź zatem, pokażę ci moje labora- torja!

— 314 —

zwykle przezornym. IW, cłiwili gdy rzucił już szty­let, padł natychmiast na podłogę.

Kula „H 13“ chybiła celu...Sztylet zaś tkwił w piersi szpiega, k tóry pozwo­

lił sobie na zlekceważenie ra d swego „szefa“.„II 13“ stał jeszcze przez chwilę, poczem bez ję­

ku osunął się n a podłogę. Z dłoni wypadł m u rewol­w er i leżał teraz obok niego na dywanie.

Rom an Potylew podniósł się szybko i podszedł do lecącego.

Jed n o spojrzenie wystarczyło.Adwokat-szpieg nie m iał już żadnej wątpliwo­

ści, że trafił dobrze.Szpieg „H 13“ już nie żył.Z nawpó! o tw artych ust sączył m u się cienki

strumyczek krwi, ściekając po brodzie na ubranie. Bystre zawsze oczy szpiega, przesłonięte były teraz mgłą, k tó rą śmierć tylko powodowała.

Roman Potylew przedewszystkiem pochylił się nad swym „w spółpracow nikiem “ i w y ją ł z kieszeni jego m aryna rk i dwa arkusze papieru, przez które stał się mordercą.

Troskliwie schował je do swego portfelu i w ró­cił do biurka. Połączył się telefonicznie z „willą“ i polecił przyjm ującem u telefon, aby Mońce przyje­chał natychmiast do niego.

Następnie szpieg połączył się z Rodrigiem von Boeltke. tW kilku krótkich zdaniach zakomuniko­w ał mu o zdobyciu kopji tajnego układu i umówił się, w jaki sposób dostarczyć tę kopję do ambasady.

Uczyniwszy to wszystko, Roman Potylew w ró­cił do leżącego trupa. Przedewszystkiem wypróżnił m u dokładnie wszystkie kieszenie, a następnie zdjął z niego m arynarkę . Począł scyzorykiem wyprówać

TH W YCIĄĆ t

— 315 —

z podszewki adres krawca, u którego ubran ie to było nabyte. Gdy już to skończył, wzrok padł na trzewi­ki zabitego.

Ukończywszy te czynności, R om an Potylew przejrzał drobiazgi, wyjęte przed chwilą z kieszeni swego „współpracownika“.

Były tam notatki, fotograf ja młodej kobiety z podpisem, kilka banknotów pieniężnych, legitymacja angielskiego m inisterstw a spraw zagranicznych, paszport, wydany przez to samo m inisterstwo i n o ­tatnik.

Roman Potylew zebrał te wszystkie drobiazgi i poszedł do kuchni.

Wszystko, co znajdowało się w kieszeni „H 13“, nawet pieniądze zostało włożone do pieca i podpa­lone. Adwokat-szpieg wrócił do swego gabinetu.

Usiadł na fotelu i począł rozmyślać...W kilka m inut później u drzwi wejściowych za­

terkotał hałaśliwie dzwonek.Rom an Potylew poszedł otworzyć.Dzwoniącym był były porucznik gwardji, Albert

Mońce.•— Pan mnie wzywał?Adwokat skinął głową.— Tak, jest mi pan bardzo potrzebny!Oczy byłego porucznika gwardji zabłysły cie­

kawie:— Stało się coś? —* zapytał.Roman Potylew nic nie odpowiedział. Wskazał

n a drzwi swego gabinetu.Zdziwiony trochę Mońce wszedł do środka.Na widok t ru p a drgnął.— „H 13“ ?Adwokat skinął potwierdzająco głową.-

Hum®%SILNE WRAŻENIE

= No i co powiedział wydawca o tych najnow­szych twoich poezjach, któreś mu przeczytał?

— Nic. Nie mogłem się go dobudzić.

NOWE PRZYSŁOWIA11 W zdrowem ciele

zdrowy... brzuch.21 Z jakim się wdajesz

z takim się łajesz.3) Słowo wyleci hono­

rem, a wróci — prote­stem

OSZUKUJE JĄMąż wraca z wywcza­

sów niespodziewanie do domu.— Oszczędź sobie wszel­

kich wymówek, kobieto, wiem wszystko! Oszuku­jesz mnie!

— A ty mnie także —» krzyczy żona.

— Ja cię oszukuję?!—« W jakiż sposób?!

— Tak jest, napisałeś, że wrócisz dopiero za ty­dzień, a już dziś wróciłeś!

LEKTURA— Co ty tam czytasz,

Jasiu?— Nie wiem, mamo.— Jakto nie wiesz? —— Tak, ale nie słucham

Przecież cz.iasz głośno?

Page 7: ŚRODA, 119 SIERPNIA 1936 Za pieniądze Alfonsa XIII · Nocny patrol. SZARLEJ. Apollo: W pogoni za szczęściem i Fort Douaumont. RYP.NIK. Apollo: Nowoczesny Tarzan I Pieniądz, .iciios:

I to s z c z e g ó ln y c l i s p e r i ś wm m i ü r z g s k a d i

- Poniżej podajemy ezczegdłowe zestawienie klasyfikacji narodów W Igrzyskach berlińskich, oraz zestawienia w poszczególnych gałęziach sportu. P od uwagę wzięte są jedynie miejsca nagradzane medalami, przyczem za pierwsze miejsce przyznawane jest — 3 pkt., za drugie i— 2, za trzecie —< 1.

# ,W, stosunku do poprzednich olimpjad Pol­aka znalazła się na dalszem miejscu w ogólnej punktacji. W roku 1924 w Paryżu mieliśmy 3 pkt., za srebrny medal kolarzy w drużyno­wym biegu na 4 kim. i bronzowy rtm. Króli­kiewicza w konkursie skoków. Te 3 punkty da­ły nam 21-sze miejsce. W Amsterdamie sukce­sy Konopackiej, wioślarzy, . kawalerzystów i szablistów dały nam 8 punktów i 22-gie miej­sce, ale ilość startujących narodów była w Amsterdamie daleko większa, niż w Paryżu. Przedostatnia olimpjada w Los Angelos przy­niosła bardzo poważne sukcesy. Kusociński i .Walasiewiczówna pozdobywali złote medale, w ioślarza^czwórka ze sternikiem i dwójka bez sternika), szabliści i W ajsówna •— bronzowe. Zdobyliśmy 12 pkt. i miejsce 12-te wraz z Australją. " -

v Berlin przyniósł nam tylko 9 punktów. W aj­sówna, W alasiewiczówna i jeźdźcy konni, zdo­byli po 2, kpt. Karaś, Kwaśniewska i dwójka bez sternika po 1. Dało nam to miejsce 19-te.

W poszczególnych gałęziach sportu XI-tych igrzysk olimpijskich, klasyfikacja narodów przedstawia się następująco:

■ 1 " >•LEKKA ATLETYKA:

Zł. Srebr.14 5 3 2 2

Nie zdobył on medalu tylko dlatego, źe po trudnych walkach w ćwierć i półfinale odno­wiła mu się kontuzja ręki i nie mógł już wal­czyć o trzecie miejsce, walkowerem spadającna czwarte.

WALKI ZAPAŚNICZE:

Zł. Srebr. Bronz. Pkt.

PODNOSZENIE CIĘŻARÓW:Zł. Srebr. Bronz. Pkt.

1) Egipt 2 1 2 102) Niemcy 1 2 2 93) U. S. A. 1 0 0 34) Francja 1 0 0 35) Austrja 0 1 0 26) Czechosłowacja 0 1 0 27) Estonja 0 0 1 I

WALKI WOLNO AMERYKAŃSKIE: Zł. Srebr. Bronz. 1 3 02 0 01 1 11 1 0 1 0 20 1 21 0 00 1 00 0 10 0 1

1) U. S. A.2) Węgry3) Szwecja4) Estonja5) Finlandja6) Niemcy7) Francja8) Czechosłowacja9) Turcja

10) Kanada

1) Szwecja 3 2 1 14 SZERMIERKA:2) Finlandja 1 I 1 7 Zł. Srebr. Bronz. Pkt.3) Niemcy 0 2 2 6 1) Włochy 4 3 2 194) Estonja 1 0 2 & 2) Węgry 3 0 1 75) Węgry I 0 1 4 3) Francja 0 2 1 56) Turcja 1 0 0 3 4) Niemcy 0 1 2 47) Czechosłowacja 0 1 0 2 5) Szwecja 0 1 0 28) Łotwa 0 1 0 2 6) Austrja - 0 0 1 1

l j Niemcy2) Szwecja3) Norwegja4) Węgry 6) Francja 6) Polska

STRZELANIE:Zł. Srebr. Bronz. 1 2 01 0 11 0 00 1 00 0 10 1

Pkt9665543 2 1 1

Pkt54 3 2 1 1

Roch sra w niedzielę

l j U. S. X.2) Niemcy3) Finlandja '4) Anglja5) Japonja6) W łochy7) Polska =-*$8) Kanada 09) Nowa Zelandja 1

10) Węgry z 111) Szwecja 012) Szwajcar ja 013) Holandja 014) Łotwa ■ 015) Pot. Afryka 016) Filipiny f e 0

7"455222100010000

Bronz

Według informacji uzyskanych z zarządu „Ruchu“ klub ten został decyzją zarządu P. Z, P. N. z powrotem odwieszony i uzyskał ze . zwolenie na rozegranie w niedzielę zawodów z ŁKS, w Łodzi.

W związku z tern kierownictwo „Ruchu" zarządziło treningi celem ustalenia najlepszego składu na te zawody.

Według wszelkiego prawdopodobieństwa skład „Ruchu“ będzie następujący: Tatuś(Hylla), Czempisz — Rurański, Dziwisz — Badura — Zorzycki, Urban — Giemza — Pe-

terek — Górka — Wodarz.

Zarząd KS „Śląsk" w Świętochłowicach zwrócił się do zarządu Ligi z prośbą o zezwo­lenie rozegrania najbliższego meczu ligowego z ŁKS. „Pogoń“ na boisku dr. Grażyńskiego w Wielkich Hajdukach z dopuszczeniem pu. bliczności.

W razie odmowy „Śląsk" rozegra zawody na własnem boisku, a zawody transmitowane będą megafonami do wszystkich zakątków Świę tochlowic.

Dopiero dziś przyiadą Amerykanie

Z polskich lekkoatletów do finałów doszli: Kucharski, który w biegu zajął 4-te miejsce i Noji w biegu na 5 kim. 5 miejsce. Lokajski w oszczepie był 7-my. W szyscy inni zajęli dalszem iejsca , i i

' PŁYWANIE: ,Zł. Srebr. Bronz. P k t

ij 'u . s T x f2) Japonja3) Holandja4) Niemcy5) Węgry6) Danja7) Argentyna8) Belgja

272114117321

Olimpijska ekipa pływacka Ameryki za­wiadomiła we wtorek telegraficznie śląski O lorę gowy Związek Pływacki, że do Katowic przy. będzie dopiero w środę rano, o godz. 9,48. — Jak podawaliśmy, Amerykanie mieli przybyć do Katowic we wtorek w godzinach popołudnie, wych, - 'i--- i

W czwartek zawodnicy amerykańscy, wśród których jest kilku najwyższej klasy pływaków, startować będą w czwartek w Bielsku, w so­botę zaś w pływalni miejskiej w Katowicach.

Kto więc nie miał okazji jechać do Berlina, będzie mógł zobaczyć fenomenalnych zawodni­ków amerykańskich w Bielsku i w Katowicach,

Slan zawodów o wejście do Ligi PafistwowejJI

Po ostatnich meczach o wejście do ̂Ligi,

slan tabeli zawodów przedstawia się następu­jąco:Pierwsza grupa

1) ŁTSG Łódź2) Skoda Warszawa3) Brygada Częstocl4) Unja Lublin Druga grupa r f i j1) HCP Poznań ■>$2) AKS. Chorzów3) Gryf Toruń Trzecia grupa1) Cracovia Kraków2) RKS Hajduki3) Pogoń Stryj4) Polonia Przemyśl Czwarta grupa

?' 1) WKS Śmigły W 2) WKS Równe i S

gier pkt. St. br.

5 6:4 10:7i 5 6:4 12 9howa 4 4:4 4:5

4 2:6 512

# 3 4:0 8:4 5i/f/ 3 4:2 13:11X - 3 0:6 7:13

4 8:0 25:14 4:4 4:174 3:5 5:6

7 4 1:7 . 2:12' " c->--8 ■ ń .>’> "i"

ilno 1 2:0 3:10:2 1:3 t

HIPPIKA:Zł. Srebr. Bronz. Pkt

1) Niemcy 6 1 0 192) Polska 0 1 0 23) U. S. A. 0 1 0 24) Rumunja 0 1 0 25) Francja 0 1 0 26) Holandja 0 1 0 17) Portugalja 0 0 1 18) Szwecja 0 0 1 19) Węgry 0 0 1 1

10) Anglja 0 0 1 111) Danja 0 0 1 1

KOLARSTWO: 7‘"Zł. Srebr. Bronz. Pkl

1) Francja 3 2 3 162) Niemcy 2 0 1 73) Holandja 1 2 0 74) Włochy 0 1 0 25) Szwajcarja 0 1 0 26) Anglja 0 0 1 17) Belgja 0 0 1 1

WIOŚLARSTWO:Zł. Srebr. Bronz. Pkt

1) Niemcy 5 1 1 182) Anglja 1 1 0 53) U. S. A. 1 0 1 34) Austrja 0 1 0 25) Danja 0 1 0 26) 'Francja 0 0 2 27) Polska 0 0 1 18) Argentyna 0 0 1 1

ŻEGLARSTWO: Zł. Srebr.

. iBronz. Pkt.

l j Niemcy 1 1 1 , 62) Anglja 1 0 1 43) Holandja 1 0 1 44) Norwegja 0 2 0 45) Włochy 1 0 0 36) Szwecja 0 1 l 3

' "■

Łódź — Warszawa, program olmpijski,

Spotkania obejmą pełny oraz biegi amerykańskie.

te śn ie w sk a / przenosi się do W arszaw f* “ T K

P o lsk a s ta r to w a ła jed y n ie w sz tafecie 4X 200 i o d p a d ła w przedbiegu,

. . . - - — ■■

Łódź wkrótce straci swą i najlepszą obok .Wojsówny e ŁKS u. i

nosi się na stałe do Warszawy, gdzie zamiesz- j j | . ^ 1 ^ 0 © i H ® Ś C Ska po wyjściu zamąź. — Na olimpjadę berlińską przyjechało ogó

-¾ I S » * —— ■■ —»% Ł lern 1.200.000 osób, z tego 1.050.000 z Niemiec,a 150.000 z zagranicy.

Ogółem sprzedano 4.500.000 kart wstępu, które przyniosły dochód w sumie 1.500.000 mk.

Koszta organizacji olimpjady, nie licząc bn-

t-Kaliszu.

KAJAKI: \Zł. Srebr. 2

Otwarcie toru kolarskiegoOtwarcie toru kolarskiego w Kaliszu, połączo-

: c k k o . U ^ ^^ 1 Ł-w — Mecze kolarskie Łódź — Warszawa. Dn. "dowy stadjonu, wioski olimpijskiej, specjalnych

Jijr’ Rekordzistka Polski i zdobywczyni bronzo- 30 bm. w Łodzi, a 13 września w Warszawie kolei, urządzeń telegraficznych, telefonicznychrozegrane zostaną mecze kolarskie torowe itd. pochłonęły 6.500.000 marek.

1) Niemcy2) Austrja ! , -& 33) Czechosłowacją 24) K a n a d a ^ 15) Szwecja n 16) Holandja 1 07) Francja ^ 0* Zawodnicy polscy, ■startujący w dwójce, nie

odegrali najmniejszej roli, przybyli do mety na przedostatniem miejscu w przedbiegu. —

Bronz.’' Pkt. {/Wcgo medalu na Olimpjadzie berlińskiej prze-4 2 162 2 151 0 81 1 60 1 40 3 31 0 2

1) Niemcy2) Szwajcarja v i f ?3) Czechosłowacja4) Finlandja ;j-5) Jugosławja6) W ęgry

■fs «*(GIMNASTYKA: j

Zł. Srebr. 6 1 1 1 1 0 0

POUCYINY ZKÄT0W1C MŚGŁ WYGRAĆ■- . z sa®i®li$deaii®i Mlemiec u,

Tfflle m m i iwieirag s@ersealers Zacsegl« ̂

Gimnastyczny zespół

61010

"żeński

Bronz.620101

Sokolicskich, zajął drużynowo piąte miejsce.

BOKS:Zł, Srebr.

lj" Niemcy2) Argentyna3) Francja4) W łochy5) W ęgry6) Finlandja7) U. S. A.8) Norwegja9) Poł. Afryka

10) Estonja11) Danja12) Meksyk13) Szwecja

Bronz.1200001101111

' ( Pkt. 26 17

5 4 2 1

pol-

Pkt.11765333321111

Z Polaków najlepiej spisał się Chmielewski, w wadze średniej zajął czwarte miejsce.:

XV poniedziałek wieczorem z pociągu po­śpiesznego Poznań — Lwów wysiedli Ślązacy, którzy wchodzili w skład olimpijskiej ekipy Polski. Przybyli więc: Sobik, Zaczyk, Kar wieki, Piłat, Karliczek, Osadnikówna i Kierońska.

Szermierzy i Piłata witała na dworcu dele­gacja Policyjnego Klubu Sportowego z pp. Kio­skiem, Hostyńskim i Maślonką na czele. Przed zawodników innych klubów nikt nie wyszedł. Zdawało się nam, że smutno im było w chwili, gdy koledzy klubowi wynieśli na ramionach Sobika i Zaczyka. Z dworca pochodem z or­kiestrą odprowadzono olimpijczyków do ko­szar policyjnych. Wiwatom i okrzykom nie by­ło końca. Po przyjęciu szermierzy mogliśmy się przekonać, jakie zainteresowanie było na Śląsku dla Olimpjady. Prawie każde dziecko wie tu, kto był w Berlinie najlepszy, kto słaby, kto i ile strzelił bramek itp.

W kasynie policyjnem szermierze przyjmo­wani byli przez komendanta policji śląskiej, p. Żółtaszka, który bardzo się cieszył z wyników, uzyskanych przez śląskich reprezentantów.

Wśród miłego nastroju Sobik i Zaczyk opo­wiadali o swoich walkach olimpijskich. Nie­śmiało siedział Piłat, na którym owacja na dworcu katowickim zrobiła największe wra­żenie.

Zapytujemy olbrzyma z Nowego Targu, co było powodem jego porażki na igrzyskach.

— Byłem źle nastawiony przez kierowni­ków, w dodatku w dniu, w którym stoczyłem walkę otrzymałem od matki list, że jest poważ­nie chora. Pozatem atmosfera walki olimpij­skiej działała zabójczo na nerwy zawodników. Przez 10 dni z rzędu trenowaliśmy bardzo ostro w w i o s c e , a kiedy przyszło walczyć w „Deutschlandhalle“ nie było już energji. Żału­ję, że nie spełniłem życzeń wielu sympatyków sportu, ale był to mój pierwszy poważniejszy występ. V ->i

Sobik, znajdujący się w doskonałym humo­rze, opowiada, jak to m. in. podonał wicemi­strza świata, Marziego, olbrzyma Gaudiniego i innych.

— Że nie zdobędę medalu olimpijskiego — mówił Sobik — byłem przekonany, chodziło mi jednak o to, aby bić się z najlepszymi sza­blistami świata, Węgrami i Włochami. Częścio­wo to mi się udało. Uplasowałem się tuż za ni­mi, a to przecież wiele znaczy.

Żałuję tylko, że w finale nabił mnie Gaudi- ni. Byłem za pewny, pokonałem go już poprzed nio dwukrotnie. Włoch tymczasem uwziął się na mnie i chciał się zrewanżować za wypadek w półfinale, kiedy to nadział się tak nieszczę­śliwie na moją klingę, że aż zemdlał.

* Na olimpjadzie nauczyłem się bardzo "dużo. Widziałem dziesiątki szermierzy i przyszedłem do przekonania, że jedyną wadą naszej szabli jest to, że wszyscy walczą bez tempa. Węgrzy, czy W łosi odnoszą zwycięstwa, nie dlatego, że są lepszymi technikami, lecz źe narzucają w walce ogromne tempo.

Mistrzem w szabli został leworęki Węgier, Kabos. Wygrał właśnie dlatego, że walczył le wą ręką. Nikt nie potrafił dostosować się do jego walki. Jest to uczeń byłego mistrza świa­ta Sasoniego, który liczy obecnie 70 lat.

Muszę wkońcu zaznaczyć -—' dodaje Sobik — że w karjerze na planszy szermierczej, dużo mam do zawdzięczenia fechtmistrzowi Kozie. Był to jedyny człowiek ekspedycji szermier­czej, który na olimpjadzie zachował spokój. Wszyscy inni kierownicy potracili głowę i za­chowaniem denerwowali zawodników.

Teraz zamierzam odpocząć. Wyjadę na kil ka dni do Żor, gdzie czekają na mnie rodzice.

Drugi nasz reprezentant, Zaczyk, żałuje moc­no, że kierownictwo nie wystawiło go w szabli przeciw Niemcom. Szykował się na nich spe cjalnie.

— Jestem przekonany — mówi świetny sza blista — źe drużyna Policyjnego K. S. z Kato­wic, dałaby sobie radę z reprezentacją szablo-

V wą Niemiec* y ” =~

Page 8: ŚRODA, 119 SIERPNIA 1936 Za pieniądze Alfonsa XIII · Nocny patrol. SZARLEJ. Apollo: W pogoni za szczęściem i Fort Douaumont. RYP.NIK. Apollo: Nowoczesny Tarzan I Pieniądz, .iciios:

Str. 8. „ S i t i) t M li H O S L V Nr. 226 — 19. 8. 36.

ESmmmmm

C E N N I K

53Zofe traw śro sze

Protekcja ,fe*'-“'-

Kajtuś był w wielkim kłopocie. Panna Bzibzia uparła sie, ż e musi mieć posadę i akurat wybrała sobie Kajtusia, aby jej w tern dopomógł. Tak sie napraszała, tak strzelała oczkami, tak słodko uśmiechała sie do niego, rzucając: pełne obietnic spoj­rzenia, że Kajtusiowil serce zmiękło, jakwosk. Ą , .

— Panno Bzibziu!, — powiedział. — Dla pani posada znalężć sie musi. Już ja sie o to postaram... ;

Słowo sie rzekło V obietnicy \dotrzymać trzeba. Ale jak? B yło w prawdzie_ wolne miejsce m aszynistki viv biurze, gdzie Kaj­tuś pełnił obowiązki - rerferenta wydziału przybijania pieczęci, ale na przyjęcie pan­ny Bzibzi trzebaby było zgody samego pana naczelnika. C zy jednak polecenie Kajtusia w ystarczy partu naczelnikowi? Oto pytanie, nad którem Kajtuś głowił sie bez przerwy.

— Tu trzeba dbmyśleć jakiś sprytny planik... — mruczał do siebie, przybijając pieczeć na okólniku nr. 78975638492.

Myślał, myślał, aż wreszcie w ym y­ślił! Długo sie wahał, lecz. w końcu powie­dział sobie w duchu:

— Spróbować można... Dla panny B zt- bziulki warto to zrobić! Mnie sie nic nie stanie, bo przecież mam najw yższe popar-cie... ,

/ na drugi dzień Kajtuś, będąc w gabine­cie pana naczelnika, rzekł, jakby od nie­chcenia:

— Ta panna Fila, to leń skończony. Kilka listów pisze przez 8 godzin. Ale tru­dno, to p r o t e g o w a n i e dygnitarza...

Pan naczelnik spojrzał ze zdziwieniem na Kajtusia i mruknął coś pod nosem.

— A panna Micia, — ciągnął niezrażo• ny Kajtuś — przez cały dzień przegląda sie w lusterku i cukierki chrupie. Szkoda, że to p r o t e g o w a n a samego pana dy­rektora...

Naczelnik uważnie począł sie przysłu­chiwać Kajtusiowi.

— Panna Kicia zaś, — mówił Kaituś — którą pan naczelnik z a p r o t e g o w a l , to...

Czego pan właściwie chce? — zapytał naczelnik-

— Właściwie jest wolne miejsce w na­szym wydziale i trzebaby zaangażować ja . kąś odnowiednią sile...

— No, dobrze. A jak sie nazywa pań­ska p r o t e g o w a n a ?

— Bzibzia! — powiedział Kaituś i po­myślał sobie: „ z w y c i ę s t w o!"

~ NEMO

EXPRESS

NA RATY

Prospekty I cennik! gratis

KROHCZYHSKI

Posiłki wojsk rządowych jadą w kicrtmim irontu pod Saragossą

I f O - I e i e i i m s i z i p i a r zw ynalazcą w dziedzinie m echaniki

W Szwecji od szeregu lat istnieje Fundacja Lagermana, która powstanie swe zawdzięcza słynnemu wynalazcy szwedzkiemu, Lagerma- nowi. Do jednego z najbardziej znanych od­kryć Lagermana zalicza się automatyczną ma­szynę do wyrobu zapałek.

Fundacja została założona w celu finanso­wego poparcia wynalazców, którzy przeważnie znajdują się w ciężkich warunkach material­nych. Komitet Fundacji bada szczegółowo każ­de zgłoszenie i udziela nagrody tylko w wy­padkach rzeczywistej wartości wynalazku.

Wśród wyróżnionych ostatnio przez Fun­

dację Lagermana znajduje się marynarz szwedzki Johan Olaf Nilsson, liczący przeszło 70 lat. Nilsson mieszka stale w Islandji i nie widział swego ojczystego kraju od 1899 r. W y­nalazek Nilssona wprowadza nową metodę usuwania gazów spalonych z motorów spali­nowych. Nilsson opatentował swój wynalazek, ale na odległej wyspie mórz północnych nie miał możności zastosowania swej metody w praktyce. Obecnie dzięki wydatnej pomocy Fundacji, stary marynarz zamierza przybyć do kraju i zainteresować sfery fachowe swym wynalazkiem.

PANÓW I PAN energicznych poszukujących so­lidnej pracy angażujemy od zaraz. Praca w za­kresie handlowym. Tylko zdecydowanych re- flektantów w średnim wieku przyjmuje szef biura w godzinach od 11 — 13 oraz 15 — 17, Krakowska 92 II p. na prawo, w Katowiacch.

6563

ZA długi żony mej Małgorzaty nie odpowiadam. Stanisław Szarłata. Katowice, 3-go Maja 22.

6562

UWAGA! Zdolni i energiczni Panowie we wszystkich miastach Woj. Sl. za Wysokiem wy­nagrodzeniem poszukiwani. Osobiste zgłoszenia z dowodami w środę i czwartek 10 — 2 Żwir­ki Wigóry 5/7. 6561

SILNY uczeń piek. ponad 16 lat może się zgło­sić. Oferty „7 Groszy“ pod 6555. 6555

POTRZEBNY robotnik do ślusarnl. Wiadomość Łódź, Zamenhofa 17. 6556

POTRZEBNI chłopcy do krawca. Łódź, Koper­nika 34. Malinowski. 6557

DOMEK do sprzedania. Panewnik, Kolon ja Szojdy, Henryk Przybyła. 6560

MISTRZ piekarski poszukuje piekarni do wy­najęcia od gospodarza lub za kaucją. Oferty „Siedem Groszy“ pod „Mistrz“. 6559

RZUCONE obelgi na mego męża Konrada Ja­notę odwołuję i przepraszam Paulina Janota z domu Labryga, Nikiszowiec. 6558

MASZYNY do pisania, biurowe i walizkowe okazyjnie i na raty sprzedaje Remont, Katowi­ce, Dworcowa 18. 6574

FRYZJERKĘ lub fryzjera z wodną i żelazkową poszukuję. Adamczyk Orzegów. Bytomska. 6573

ZA długi mojej żony Marji z domu Herisz, któ­ra mnie opuściła nie odpowiadam. Komarek Jó­zef. Katowice - Bogucice, Katowicka 9. 6572

POSZUKUJĘ ucznia piekarskiego z dobrej ro­dziny natychmiast. Katowice, Plebiscytowa 28.

6571

MLECZARNIA poszukuje mleka 150 litrów dziennie. Katowice II, Krakowski 128. 6570

ZASTĘPCY na dobre wprowadzone artykuły Z walk o Saragossę. Zaopatrywanie oddziałów walczących kolo Azaila w wodę, odbywa tekstylne poszukiwani. Kaucja 30 zł. Katowice,

się w dosyć prymitywny sposób Drzymały 12 m. 4 I p. między 15 — 18. 6569

Cgl& szem it i

TANIO wypożyczam kosljumy teatralne, smo­kingi, fraki, cylindry. Katowice, Stawowa 16, mieszkanie 8.______ 6477LEKCJE sten o g rafji i p isan ia n a m aszynie udziela M o raw ska, C horzów II. 3-go M aja 94

6515

DYWANY, CHODNIKI, OBICIA MEBLOWE, MENCZEL, KATOWICE, PLAC M. PIŁSUD­SKIEGO 2. 6182

WIELKA okazyjna sprzedaż maszyn do szycia „Singera“ mereżkarek, rymarskich, szewskich i innych. Rowery — Lodownie. „Sccondhand- machine" Katowice, Gliwicka 24a. 6078

2 POKOJE biurowe z telefonem i osobnem wej­ściem natychmiast do wynajęcia. Katowice, Sienkiewicza 3 m. 6. 6568

OKAZJA!! Mleczarnia w centrum Katowic, spo- wodu wyjazdu do sprzedania. Zgłoszenia „Sie­dem Groszy“ pod 3767d. 6567

POSZUKUJĘ ucznia piekarskiego, pierwszeń­stwo mają z praktyką. Proske — Łaziska Dol­ne. 6566

Przygody Bezrobotnego Froncka

Potem dał Fronckowi żarcia He wlazło do menażki... Froncck jest zadowolony — nawet z takiej tu — porażki...

Teraz sobie maszeruje elegancko i z fasonem.Z brzuchem pełnym — lak dotychczas przeraźliwie wygłodzonym...

M iE SIE C Z N Y ABONAMENT „ 7 G R O S Z Y " Z DOSTAWA DO D O M U PRZEZ AG EN TÓ W LUB PRZEZ PO CZTĘ W KRAJU Zł . 2 . 3 1 rPRZY ZAMÓWIENIU W URZĘDZIE POCZT. ZŁ.2.41

OGŁASZAJCIE SIE W „SIEDMIU GROSZACH

CHORZY!!! „Leczenie ziołami w domu“. Bro- szurki wysyła bezpłatnie za nadesłaniem por­ta — znaczka — 25 gr. Sedlaczek, Katowice, Piastowska 3. 6370

RUTYNOWANI ratalni sprzedawcy aparatów radjowych i grzejnych potrzebni od zaraz. O- ferty pod „Referencje wymagane" — „Larum , Katowice, Damrota 6. 6564

Usiadł sobie przy kucharzu I repetę je piętnastą —Jak się tu pokrzepi dobrze, pójdzie sobie wlot na miasto.

Oto kucharz musiał jemu pasa aż popuścić sporo.Raz się Frońcek w życiu najadł — lecz coprawda za ośmioro...

Drukiem 1 nakładem Zakładów Graficznych i Wydawniczych „Polonia" S. A. w Katowicach. Redaktor odpowiedzialny: Stanisław N o g a j .

Z E N W „7 G R O S Z A C H ! 1 POLE O WYM IA RZE 3 Smm -67mm. 7Ł.20.1 O GŁO SZ ENI A DROBNE 2 0 GR. Z A S Ł O W O .