Ryszard Gicewicz Obóz w Poniatowej

19
E rntefest zapomniany epizod Zagłady Państwowe Muzeum na Majdanku Lublin 2009 Redakcja Wojciech Lenarczyk, Dariusz Libionka 3–4 listopada 1943

description

likwidacja obóz pracy w Poniatowej

Transcript of Ryszard Gicewicz Obóz w Poniatowej

Page 1: Ryszard Gicewicz Obóz w Poniatowej

Erntefestzapomniany epizod Zagłady

Państwowe Muzeum na MajdankuLublin 2009

Redakcja Wojciech Lenarczyk, Dariusz Libionka

3–4 listopada 1943

Page 2: Ryszard Gicewicz Obóz w Poniatowej

211

Ryszard Gicewicz

Obóz pracy w Poniatowej (1941–1943)

W odległości 36 km od Lublina, w kierunku zachodnim, leży Poniatowa1. Prawa miejskie uzyskała w 1962 r. Na pierwszy rzut oka Poniatowa przypomina ośrodek turystyczno-wczasowy, a nie miasteczko przemysłowe, jakim jest w rzeczywistości. Zawdzięcza to dużej ilości zieleni i wody. Na 1014 ha powierzchni znajduje się aż 781 ha lasu.

Starszą historię niż miasto ma leżąca nieopodal wieś Poniatowa. W przeszłości władał nią ród Poniatowskich, z którego wywodził się jeden z polskich królów2. Wieś Poniatowa oraz okoliczne wsie leżą na gruntach piaszczystych. Dawniej panowała tu bieda – przeludnienie, karłowate gospodarstwa.

Na krótko przed 1939 r. na terenie lasów wsi Poniatowa, wówczas administracyjnie przynależnej do gminy Godów w powiecie puławskim, w ramach planów Centralnego Okręgu Przemysłowego przystąpiono do budowy fabryki urządzeń łączności i przy-fabrycznego osiedla. Na terenie osiedla powstały jednopiętrowe bloki, wyposażone w wodociąg, kanalizację i elektryczność. Do 1 września 1939 r. wzniesiono 21 bloków, z tego 15 wykończono. Tak powstało osiedle, a raczej jedna ulica, nosząca dzisiaj nazwę 22 Lipca3, które dało początek obecnemu miastu Poniatowa. Natomiast na terenie powstającej fabryki przed wybuchem II wojny światowej wybudowane zostały trzy hale produkcyjne, magazyn, hotel, budynek administracyjny oraz gospodarczy, kotłownia, wodociąg. Doprowadzona bocznica kolejki wąskotorowej połączyła po-wstającą fabrykę ze szlakiem Nałęczów–Opole Lubelskie. Wybuch wojny przeszkodził uruchomieniu fabryki. Okupant nie podjął się dokończenia budowy. Przed agresją na ZSRR stacjonowało tu wojsko niemieckie4.

1 Tekst opublikowany w „Zeszytach Majdanka” (1980, t. 10) powstał na podstawie pracy magi-sterskiej pt. „Hitlerowskie obozy w Poniatowej 1941–1943”, napisanej na UMCS w Lublinie w roku 1977 pod kierunkiem Józefa Marszałka. Jest to jedyna jak dotąd praca na temat obozu w Ponia-towej. Tekst pozostawiono bez zmian z wyjątkiem zmian w zapisach sygnatur w przypisach oraz uwspółcześnienia ortografi i i interpunkcji (przyp. red.).

2 Maria Stankowa, Sąd kasztelana lubelskiego w Wąwolnicy, „Rocznik Lubelski” 1970, t. 13, s. 153–172.

3 Obecnie ul. 11 Listopada (przyp. red.).4 Archiwum Państwowego Muzeum na Majdanku (dalej APMM), Zbiór mikrofi lmów doku-

mentów (dalej Mikrofi lmy), XVIII-1684, Ryszard Gicewicz, „Hitlerowskie obozy w Poniatowej (1941–1943)”, Relacja Janiny Wątrobińskiej.

Page 3: Ryszard Gicewicz Obóz w Poniatowej

212

Obóz jeńców radzieckich

We wrześniu 1941 r. okupant niemiecki postanowił przeznaczyć niewykończoną fabry-kę na obóz dla 25 tys. jeńców radzieckich5. Po tej decyzji teren fabryczny o powierzchni 1 km2 został otoczony podwójnym ogrodzeniem z zasiekami z drutu kolczastego. Wzdłuż ogrodzenia ustawiono 16 wież strażniczych, w których później w dzień i w nocy przebywali strażnicy uzbrojeni w broń maszynową. Teren oświetlały lampy elektryczne zainstalowane wokół ogrodzenia, przy drogach wewnętrznych i budynkach. Ponadto wokół obozu na szerokości kilkudziesięciu metrów wycięte zostały drzewa6.

Powstały tu stalag, który otrzymał numer 359, przejął część jeńców z likwido-wanego w Białej Podlaskiej stalagu 307. Stamtąd przybył też 709 batalion strzelców krajowych (Landesschützenbataillon) jako załoga obozu jenieckiego w Poniatowej7. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że batalion ten konwojował wysyłane do Ponia-towej transporty jeńców stłoczonych w wagonach towarowych. Do Nałęczowa, wie-zieni przez dwie doby, przybywali w stanie kompletnego wyczerpania. Wielu marło w drodze. Stąd do Poniatowej musieli jeszcze pokonać dziewiętnaście kilometrów. Kolumny pędzonych jeńców przedstawiały koszmarny obraz. Wszyscy wynędzniali, niektórzy bez płaszczy, inni bez butów, szli, ciężko powłócząc nogami. Silniejsi pod-trzymywali osłabłych towarzyszy. Eskortujący żołnierze Wehrmachtu, uzbrojeni nie tylko w broń palną, ale i w drewniane pały, bili ich bez litości, przebijali bagnetami oraz strzelali do upadających i próbujących dopaść do kapusty lub brukwi rosnącej na przydrożnych polach8. Za kolumną pieszą jechały wozy konne, na których leżały zastygłe ciała zamordowanych. Zdarzało się, że eskortujący nie pozwalali padających z wycieńczenia podnosić lub usuwać z drogi, lecz nakazywali furmanom jechać przez nich wozami9. Ogółem do stalagu 359 w Poniatowej przybyło w trzech transportach około 24 tys. jeńców, a mianowicie 1 listopada 1941 r. około 12 tys., w kilka dni później około 6 tys. oraz 9 grudnia 1941 r. także około 6 tys. jeńców10.

Na pomieszczenia jenieckie przeznaczone zostały trzy hale fabryczne o ogólnej powierzchni ok. 4400 m2, nieogrzewane i nieprzygotowane do przyjęcia jeńców. Najwcześniej przywiezionych umieszczono na cementowych posadzkach. Część z nich

5 Stefan Jellenta, Julian Tobiasz, Problem jeńców radzieckich na terenie Generalnej Guberni w świetle niektórych dokumentów niemieckich z 1941 r., „Najnowsze Dzieje Polski. Materiały i studia z okresu II wojny światowej” 1966, t. 10, s. 247–248.

6 Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej Oddział w Lublinie (dalej AIPN Lu), Okręgowa Ko-misja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Lublinie (dalej OKL)/Ds. 228/67, Obóz jeńców radzieckich i obóz pracy dla Żydów w Poniatowej, Zeznania: Franciszka Jakubczyka, Bolesława Michalskiego i Stanisława Pydy; APMM, Mikrofi lmy, XVIII-1684. Relacja Antoniego Okonia.

7 Jellenta Tobiasz, Problem jeńców radzieckich..., s. 240–241. 8 AIPN (dawniej Archiwum Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich; dalej AIPN),

215 ob [obozy], Zeznanie G. Gąsika; AIPN Lu, OKL/Ds. 234/67, Obóz jeńców radzieckich w Strzel-cach, Zeznania: I. Mazurka, L. Rezner, H. i W. Szymczyków; APMM, Mikrofi lmy, XVIII-1684, Relacje: Antoniego Okonia, Marii Kęcik i Franciszka Zawadzkiego.

9 AIPN, 215 ob, Zeznanie G. Gąsika.10 AIPN Lu, OKL/Ds. 234/67, Zeznanie W. Szymczyka i Antoniego Okonia.

Page 4: Ryszard Gicewicz Obóz w Poniatowej

213

nie otrzymała nawet takiego dachu nad głową i przebywała pod gołym niebem. Do zbijania prycz przystąpiono dopiero po przybyciu pierwszego transportu11. Zbijano prycze cztero- i pięciopiętrowe, sięgające sufi tów. Od przeładowania ludźmi kilka razy zawalały się, dusząc pewną liczbę jeńców. Więźniowie spali na deskach bez słomy i pościeli. Chodzili w odzieży, w której wzięto ich do niewoli. Przed zimnem zabezpieczali się, wkładając pod odzież papier lub liście12. Byli całkowicie pozbawieni opieki lekarskiej. Dziesiątkowały ich czerwonka i tyfus13.

W obozie panował głód. Przed śmiercią głodową bronili się, jedząc korę z drzewa i żołędzie. Ryzykując życiem, rzucali się na wozy i kopce z ziemniakami. Zjedli wytłoki „przypadkowo” zostawione na terenie obozu14. Jeńcy pracowali bez względu na pogo-dę, przy akompaniamencie krzyków i bicia. Nadzorujący ich żołnierze Wehrmachtu wymagali pracy ponad siły, nie pozwalali na odpoczynek. W każdej chwili byli gotowi do strzału bez ostrzeżenia15. Rękami jeńców przeprowadzano rozbudowę obozu – skła-dali baraki gospodarcze, a później mieszkalne, robili wykopy do sieci wodociągowej, pracowali przy wyrębie lasu i wykonywali wiele innych prac16. Bicie jeńców, najczęś-ciej po głowach, było na porządku dziennym. Przy byle okazji i bez żadnej przyczyny SS-mani bili ich dębowymi pałkami. Przebijali również bagnetami, rzadziej strzelali. Rozstrzeliwali ich za kradzież kartofl i, nienadążanie w marszu lub w pracy17.

W początkowym okresie istnienia obozu śmiertelność wśród jeńców była mała. Wzrosła w czasie zimy 1941/1942 r. Niektórzy świadkowie podają, że w tym okresie przez dwa tygodnie dziennie umierało około 1000 jeńców18. Na wiosnę 1942 r. w obozie znajdo-wali się już tylko ci, którzy załamali się pod wpływem warunków obozowych i wyrazili zgodę na służbę u wroga. Ich liczbę świadkowie oceniają na około 500 osób19.

11 AIPN Lu, OKL/Ds. 228/67, Zeznanie A. Kręcisz; APMM, VII/158, Pamiętnik J. Kosińskiego, k. 46 i n.; APMM, Mikrofi lmy, XVIII-1684, Relacje: Antoniego Górki, Antoniego Kusia, Antoniego Okonia i B. Michalskiego.

12 AIPN Lu, OKL/Ds. 228/67, Zeznanie J. Zawadzkiego; APMM, VII/158, Pamiętnik J. Ko-sińskiego, k. 46 i n.; APMM, Mikrofi lmy, XVIII-1684, Relacje: A. Górki, A. Kusia, A. Okonia i B. Michalskiego.

13 AIPN, 128 ob, Zeznania: J. Maciążka, S. Sarny, F. Baranowskiego; AIPN, 234 ob, Zeznania: J. Soli i L. Petrykowskiego; APMM, Mikrofi lmy, XVIII-1684, Relacje B. Michalskiego, A. Górki i F. Zawadzkiego.

14 AIPN, 128 ob, Zeznania: J. Dębca i J. Maciążka; ibidem, 234 ob, Zeznania: L. Petrykowskiego, W. Wojtowicza, W. Kality, R. Stępnia, J. Soli; APMM, VII/158, Pamiętnik J. Kosińskiego, k. 46.

15 AIPN Lu, OKL/Ds. 228/67, Zeznania: A Kusia, J. Marczyńskiego, B. Michalskiego, W. Czop-ka; APMM, mikrofi lm 1684, Relacje: B. Michalskiego, A. Kusia i F. Zawadzkiego. Por. Jellenta, Tobiasz, Problem jeńców radzieckich..., s. 234.

16 AIPN Lu, OKL/Ds. 228/67, Zeznania: A. Kusia, B. Michalskiego i W. Wojtowicza.17 AIPN, 128 ob, Zeznania: J. Antoniaka, F. Baranowskiego, J. Maciążka, R. Stępnia; AIPN

Lu, Ds. 228/67, Zeznania: A. Kusia, A. Kręcisza, J. Marczyńskiego, W. Wojtowicza i W. Czapli; APMM, Mikrofi lmy, XVIII-1684, Relacja A. Kusia.

18 AIPN, 128 ob, Zeznania: F. Baranowskiego i J. Maciążka; ibidem, 234 ob, Zeznanie L. Petry-kowskiego; AIPN Lu, OKL/Ds. 228/67, Zeznania: A. Kusia, S. Pydy i J. Wątrobińskiej.

19 AIPN, Zeznanie F. Baranowskiego; ibidem, 234 ob, Zeznanie L. Petrykowskiego; AIPN Lu, OKL/Ds. 228/67, Zeznanie J. Wątrobińskiej.

Page 5: Ryszard Gicewicz Obóz w Poniatowej

214

Wymordowani zostali pogrzebani w 32 grobach zbiorowych znajdujących się na terenie obozu. Ogółem w stalagu 359 w Poniatowej zginęło około 22 tys. jeńców radzieckich20.

Powstanie i organizacja obozu pracy dla Żydów

W dniu 31 lipca 1941 r. Göring polecił Heydrichowi „poczynić wszelkie przygotowa-nia [...] do ogólnego rozwiązania kwestii żydowskiej w sferze wpływów niemieckich w Europie”21. Rozkaz ten był tylko formalnym usankcjonowaniem decyzji w sprawie przystąpienia do masowego niszczenia fi zycznego Żydów w Europie. Himmler ustalił dla Generalnego Gubernatorstwa dzień 31 grudnia 1942 r. jako ostateczny termin oczyszczenia go z Żydów. Zgodnie z tym nakazem większość tej ludności w GG została wymordowana w podanym terminie. Np. w Warszawie z 400 tys. Żydów pozostało tylko 60 tys.22 To ludobójstwo Żydów w Generalnym Gubernatorstwie hitlerowcy nazwali „akcją Reinhardt”.

Gdyby nie potrzeby frontu wschodniego, zagłada Żydów, tj. „akcja Reinhardt”, zostałaby w 1942 r. doprowadzona do końca. Ale w okresie bitwy stalingradzkiej wystąpił w Rzeszy ostry brak siły roboczej. Zrodził on potrzebę wykorzystania przez niemiecką gospodarkę wojenną reszty ludności żydowskiej. W nowej sytuacji hitle-rowcy zmodyfi kowali swoje stare plany i wysunęli hasło „wyniszczenia przez pracę” (Vernichtung durch Arbeit). Niewolnicza praca miała stać się środkiem zagłady na-rodów. Jednocześnie, zachowując przez pewien czas tanich robotników, można było uzyskać ogromne korzyści gospodarcze. Temu celowi służyła decyzja Himmlera z 9 października 1942 r. o organizowaniu produkcyjnych obozów pracy dla Żydów.

Właśnie w tym czasie do Poniatowej przybył Amon Goeth, późniejszy komendant obozu w Płaszowie, z zadaniem zbadania możliwości założenia obozu pracy SS dla Żydów, w którym podjęta byłaby produkcja krawiecka. Na ten cel upatrzone zosta-ły pomieszczenia po byłym obozie jeńców radzieckich oraz przyfabryczne osiedle mieszkaniowe. Amon Goeth po dokonaniu wizji miał ocenić te pomieszczenia za nadające się na obóz dla 9 tys. Żydów23.

Obóz na terenie fabrycznym składał się z trzech części, a mianowicie z hal fa-brycznych, z części administracyjno-gospodarczej oraz z pola baraków mieszkalnych. Hale fabryczne były otoczone pojedynczym ogrodzeniem z drutu kolczastego. Takie

20 AIPN, 128 ob, Protokół z próbnej ekshumacji w dniu 21 VI 1948 r.; AIPN Lu, OKL/Ds. 228/67, Zeznanie A. Kusia.

21 Eksterminacja Żydów na ziemiach polskich w okresie okupacji hitlerowskiej. Zbiór dokumen-tów, oprac. Tatiana Berenstein, Artur Eisenbach, Adam Rutkowski, Warszawa 1957, s. 261; Artur Eisenbach, Hitlerowska polityka zagłady Żydów, Warszawa 1961, s. 278 i n.

22 Eisenbach, Hitlerowska polityka..., s. 318. W 1939 r. w Generalnym Gubernatorstwie żyło około 2 mln Żydów, a według stanu na dzień 31 XII 1942 r. pozostało ich już tylko 297 914. Por. Tatiana Berenstein, Adam Rutkowski, Hitlerowskie sprawozdanie statystyczne o zagładzie Żydów w Europie, „Biuletyn ŻIH” 1964, nr 49.

23 AIPN, 107 z/III, Zeznanie Amona Goetha, k. 69–70.

Page 6: Ryszard Gicewicz Obóz w Poniatowej

215

ogrodzenie okalało też pola baraków mieszkalnych. W chwili zakładania obozu budowa baraków mieszkalnych trwała nadal, powstało ich w sumie około 3024. Dla SS pracowały tu dwie niemieckie fi rmy budowlane: Schmidt und Münstremann z Warszawy oraz Deutches Elektro-Unternehmen z Lublina, zatrudniające około 150 polskich robotników25.

Pierwsi więźniowie zostali przywiezieni w październiku 1942 r. Byli to wyselek-cjonowani Żydzi z getta w Opolu Lubelskim, a wśród nich deportowani z Wiednia i Czechosłowacji26. Jednak w zdecydowanej większości więźniowie przybyli z getta warszawskiego.

W okresie likwidacji getta warszawskiego w obozie panowała względna swoboda. Więźniowie osiedla i umieszczeni na terenie fabrycznym wzajemnie się odwiedzali. Nie utrudniano też handlu artykułami spożywczymi. Władze obozowe dopuściły nawet wtedy do meczu piłki nożnej pomiędzy Żydami a Ukraińcami. Był to chwyt propagandowy, mający na celu ułatwienie akcji przesiedleńczej27. O tym, że Niemcy nie zamierzali przekształcić obozu w pensjonat, świadczy fakt rozpoczęcia w tym czasie budowy krematorium28.

Po zakończeniu akcji przesiedleń z getta warszawskiego Odilo Globocnik, szef SS i policji dystryktu lubelskiego, dokonał inspekcji obozu w Poniatowej, po której warunki życia więźniów zaczęły się systematycznie pogarszać. Zlikwidowany został swobodny ruch Żydów pomiędzy terenem fabrycznym a osiedlem, które też ogro-dzono drutem kolczastym. Odtąd więźniowie mający pozwolenie na odwiedziny mogli wyjść, ale pod nadzorem Ukraińców będących na służbie niemieckiej i policji żydowskiej. Poważnie zmniejszył się dopływ szmuglowanej żywności, gdyż handlarze byli rozstrzeliwani. Za lada przekroczenie przepisów obozowych na miejscu karano śmiercią. Jednego razu za powrót po godzinie policyjnej zostało zabitych 20 Żydów29. Reżim uległ dalszemu zaostrzeniu we wrześniu 1943 r. po wykryciu w obozie broni. Wtedy obóz został hermetycznie zamknięty. Panował w nim głód30.

Załogę obozową w sile około 600 ludzi stanowili głównie nacjonaliści ukraińscy z formacji pomocniczych, sprawujących straż. Natomiast w rękach około 40 Niemców

24 Ibidem, 234 ob, Pismo Urzędu Gminy w Godowie, zeznanie W. Kality; APMM, Mikrofi lmy, XVIII-1684, Relacja A. Kusia i B. Michalskiego.

25 Archiwum Akt Nowych (dalej AAN), 228/24-6, Obóz pracy dla Żydów w Poniatowej, 1 VII 1943 r., k. 23 [zob. Aneks, dokument nr 10].

26 AIPN Lu, OKL/Ds. 35/67, Obóz jeńców radzieckich i obóz pracy dla Żydów w Poniatowej, Zeznania: J. Wojdyły, C. Myczkowskiego i S. Gąski.

27 Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego (dalej AŻIH), 116, Akta Rady Pomocy Żydom „Żegota” (dalej RPŻ „Żegota”), t. III, k. 54; AAN, 202/II-29, k. 68 (zob. Aneks, dokument nr 9).

28 APMM, VII/158, Pamiętnik J. Kosińskiego, k. 46.29 Materiały i dokumenty z czasów okupacji niemieckiej w Polsce, t. 1: Obozy, oprac. Nachman

Blumental, Łódź 1946, s. 260–261; AŻIH, 116, Akta RPŻ „Żegota”, k. 56.30 Ludwik Landau, Kronika lat wojny i okupacji, t. 1, Warszawa 1963, s. 212; AAN, 202/III-8,

„Aneks”, nr 60, k. 230; AŻIH, 114, Akta RPŻ „Żegota”, t. I, Protokół z posiedzenia z 27 IX 1943 r., k. 21.

Page 7: Ryszard Gicewicz Obóz w Poniatowej

216

z SS spoczywało kierownictwo31. Komendant obozu SS-Obersturmführer Gottlieb Hering wyróżniał się szczególnym okrucieństwem. Przed przybyciem do Poniatowej zasłynął ze zbrodniczej działalności w obozie zagłady w Bełżcu, gdzie też zajmował stanowisko komendanta32. Z Poniatowej awansował do jednostki Globocnika. Za szczególne „zasługi” w „akcji Reinhardt” przedstawiony został do odznaczenia Żela-znym Krzyżem33. Jego zastępcą został Walerang, który w okrucieństwie dorównywał poprzednikowi. Więźniowie nazywali go „Rękawiczką”, gdyż zawsze nosił rękawiczki, lub „Gross” ze względu na wysoki wzrost34. Zastępcą komendanta był SS-Haupt-scharführer Wolf35. Podobnie jak komendanci postępowali SS-Unterscharführer Otto Hantke oraz Glei. Ten ostatni osobiście zabijał więźniów36. Funkcję sanitariusza obozowego pełnił Backhaus. Za zhańbienie rasy prawdopodobnie skazany został na śmierć. Za pracę służby wartowniczej odpowiadał Schmidt. Sprawami gospodarczymi kierował Schubert, a zaopatrzeniem Bieliński. Był Niemcem, nie znał języka polskiego. W biurze obozowym pracowali Winterholz i Waldemar Schneider37.

Pracą działającej w obozie fi rmy Többensa kierował Ernest Jahn jako naczelny dyrektor. Władał biegle językiem niemieckim, polskim, angielskim i żydowskim. Pierwszorzędny organizator i zagadkowa postać: były obywatel polski, ofi cer rezerwy, przed wojną urzędnik Ministerstwa Spraw Wojskowych. Po wkroczeniu Niemców został volksdeutschem. W obozie rzekomo nie ukrywał swojej antypatii do SS-manów. Popadł z nimi w konfl ikt i musiał uciekać z obozu, prawdopodobnie z ich ręki zginął w Tomaszowie Mazowieckim38. Jego następcą został Bauch, Saksończyk, wysługujący się SS. Dla „rozrywki” strzelał do robotników żydowskich. Wicedyrektorem był Nor-man. W dyrekcji zakładów Töebbensa pracowali też: Schulten, Lehman i volksdeutsch Lewicki39. Brak o nich bliższych wiadomości.

System strzeżenia, przedstawiony w części dotyczącej obozu jeńców radzieckich, uległ tylko wzmocnieniu. Poza teren obozowy wychodziły w dzień patrole w sile

31 AAN, 202/III-8, „Aneks”, nr 59, k. 224; ibidem, 202/II-21, Obóz pracy w Poniatowie, k. 128.

32 Janusz Peter, Obóz w Bełżcu, „Kalendarz Lubelski 1962”, Lublin 1961, s. 28–39; Edward Dziadosz, Józef Marszałek, Więzienia i obozy w dystrykcie lubelskim w latach 1939–1944, „Zeszyty Majdanka” 1969, t. 3, s. 105.

33 Faschismus – Getto – Massenmord. Dokumentation über Ausrottung und Widerstand der Juden in Polen während des Zweiten Weltkrieges, oprac. Tatiana Berenstein i in., Berlin 1961, s. 356; Stanisław Piotrowski, Misja Odilo Globocnika. Sprawozdania o wynikach fi nansowych zagłady Żydów w Polsce, Warszawa 1949, s. 38, 79–80.

34 APMM, Mikrofi lmy, XVIII-1684, Relacje: B. Michalskiego i A. Kusia.35 Wolfa miały zastrzelić oddziały partyzanckie, AAN, 228/24-6, Obóz pracy dla Żydów

w Poniatowej, k. 24.36 AŻIH, 301/1013, Relacja E. Rubinsztejn (zob. Aneks, dokument nr 26); APMM, Mikrofi lmy,

XVIII-1684, Relacje B. Michalskiego i A. Kusia.37 Backhaus miał utrzymywać stosunki z Żydówką z Wiednia, AIPN Lu, OKL/Ds. 35/67,

Zeznanie J. Wątrobińskiej.38 AAN, 202/II-21, k. 128 (zob. Aneks, dokument nr 27).39 Ibidem, 202/ II-21, Obóz pracy w Poniatowie; k. 128; ibidem, 228/24-6, Obóz pracy dla Żydów

w Poniatowej, Uzupełnienie, k. 26.

Page 8: Ryszard Gicewicz Obóz w Poniatowej

217

6 ludzi celem przeciwdziałania szmuglowi do obozu. Szmuglerom rekwirowali towar, zabierali pieniądze, ich samych karali chłostą, a od lipca 1943 r. śmiercią. W nocy stały dodatkowe posterunki przed budynkami władz obozowych i garażami40.

Społeczność więźniarska

Żydowski obóz pracy w Poniatowej w styczniu 1943 r. liczył jeszcze tylko około 1500 więźniów41. Liczba więźniów szybko wzrastała od lutego 1943 r., kiedy to podjęto decyzję w sprawie przeniesienia z getta warszawskiego do Poniatowej przedsiębior-stwa tekstylnego fi rmy Walter Caspar Többens i jego żydowskich robotników. W lip-cu 1943 r., po zakończeniu deportacji z getta warszawskiego, w obozie przebywało 16–18 tys. więźniów42. Żydów kierowanych do Poniatowej wieziono w zaplombowanych wagonach towarowych, w wagonie upychano 120–150 osób. Pozwalano na zabiera-nie bagażu. W czasie podróży więźniowie nie otrzymywali ani jedzenia, ani picia, więc dosłownie ginęli z pragnienia. W Nałęczowie przeładowywano ich na kolejkę wąskotorową. Na odcinku Nałęczów–Poniatowa warunki podróży były nieco lepsze – wagonów nie plombowano, kolejarze polscy celowo urządzali postoje we wsiach, by Żydzi mogli zaopatrzyć się w żywność43. W ostatnich transportach z getta war-szawskiego znajdowali się Żydzi wyciągnięci ze schronów i bunkrów. Przyjeżdżali bez bagaży, tak jak ich wyciągnięto, w jednej koszuli44.

Do Poniatowej przybyły też mniejsze grupy Żydów z innych obozów i różnych miejscowości. Ukazuje to tabela na str. 218.

Przywożono głównie Żydów wyselekcjonowanych, tj. czasowo potrzebnych fa-chowców, ludzi młodych i zdrowych. Niektórzy przyjeżdżali z rodzinami, głównie Żydzi zamożni, członkowie Judenratów, policji żydowskiej i sprawujący inne funkcje ustanowione przez Niemców. Przybywały też transporty złożone z samych tylko mężczyzn45.

Władze obozowe, aby ułatwić sobie utrzymanie więźniów w karbach, starały się rozbić ich solidarność, przeciwstawić jednych drugim i pozyskać jednostki do współpracy. W tym celu rozdmuchiwali różnice istniejące w żydowskiej społeczności więźniarskiej i stwarzali je w sposób sztuczny. A społeczność żydowska była zróżni-cowana pod względem materialnym, wykształcenia i miejsca pochodzenia.

40 Ibidem, 228/24-6, Obóz pracy dla Żydów w Poniatowej, k. 23 [dokument nr 10].41 Tatiana Berenstein, Obozy pracy przymusowej dla Żydów w dystrykcie lubelskim, „Biuletyn

ŻIH” 1957, nr 24, s. 4.42 Dziadosz, Marszałek, Więzienia i obozy w dystrykcie lubelskim..., s. 83–84; Berenstein, Obozy

pracy przymusowej dla Żydów..., s. 14.43 AŻIH, 301/4243, Relacja D. Krygiera; ibidem, 301/474, Relacja Eugenii Truskier; ibidem,

301/1522, Relacja I. Fiszelson; ibidem, 301/1013, Relacja E. Rubinsztejn.44 Zofi a Leszczyńska, Transporty więźniów do obozu na Majdanku, „Zeszyty Majdanka” 1969,

t. 4, s.194–196.45 AAN, 202/II-29, k. 67–68; AŻIH, 509, Relacja I. Chryzmana, M. Einsteina, H. Fenigsteina

i G. Gurberga.

Page 9: Ryszard Gicewicz Obóz w Poniatowej

218

Najliczniejszą grupę wśród więźniów stanowili Żydzi warszawscy związani z fi r-mą Többensa. Firma ta w czasie tworzenia w Warszawie tzw. szopów przyjmowała do pracy krawców, szewców i rymarzy oraz przejmowała żydowskie warsztaty tej branży w ten sposób, że dotychczasowy właściciel pozostawał w szopie na stanowi-sku kierownika jako obermajster. Praca w szopie zabezpieczała przed wywiezieniem na zagładę. Dlatego jako robotnicy angażowali się też, oczywiście za odpowiednią opłatą, ludzie niemający nic wspólnego z tymi zawodami. Toteż w grupie tej znaleźli się nie tylko rzemieślnicy, ale i inteligencja, handlowcy, przemysłowcy46. Zostały tu przywiezione rodziny członków warszawskiego Judenratu: Lichtenbauma, Stolzmana i innych47. Przedstawicieli proletariatu w grupie warszawskiej było niewielu, gdyż w pierwszej kolejności zostali wywiezieni na stracenie. Pamiętać przy tym należy, że ogół faktycznych rzemieślników za sprawą Niemców stał się biedotą jeszcze przed wywiezieniem ich do obozu.

Osobną grupę stanowili Żydzi wiedeńscy i czescy, którzy byli uprzywilejowani, zajmowali kierownicze stanowiska i trzymali się oddzielnie48. Grupę tworzyli też Żydzi należący do Werkschutzu. Społeczność żydowska izolowała ich z tego powodu, że znęcali się fi zycznie nad swoimi braćmi oraz wymuszali opłaty nawet za drobne usługi.

Władze obozowe w nadziei pozbawienia więźniów potencjalnych przywódców stworzyły lepsze warunki życia elicie żydowskiej, umieszczając ją oddzielnie – na

46 Ibidem, 228/24-6, Obóz pracy dla Żydów w Poniatowej, Uzupełnienie, k. 25.47 AŻIH, 301/509, Relacja I. Chryzmana, M. Einsteina, H. Fenigsteina i H. Gurberga.48 Ibidem, 301/1013, Relacja E. Rubinsztejn; AAN, 228/24-6, Obóz pracy dla Żydów w Ponia-

towej, Uzupełnienie, k. 25.

Wykaz transportów Żydów skierowanych do obozu w Poniatowej

Data przybycia Skąd przybył Liczba przywiezionychtransportu więźniów

Październik 1942 r. Getto w Opolu LubelskimPaździernik 1942 r. BełżyceKoniec 1942 r. StaszówLuty–maj 1943 r. Getto warszawskie ok. 15 000Maj 1943 r. Dęblin – likwidowany obóz kolejowy ok. 400Maj 1943 r. Treblinka – obóz zagłady 807druga połowa 1943 r. Dorohucza – likwidowany obóz pracy ok. 100

Źródła: AIPN Lu, Ds. 35/6, Zeznania: J. Wojdyły, C. Myczkowskiego i S. Gąski; AIPN, 50 ob, Obóz w Oświęcimiu, k. 2; AŻIH, 301/4243, Relacja D. Krygiera; AAN, 202/II-29, k. 67–69; Edward Dziadosz, Józef Marszałek, Więzienia i obozy w dystrykcie lubelskim, „Zeszyty Majdanka” 1969, t. 3, s. 84; AŻIH, 301/4400, Relacja J. Cederbauma; ibidem, 301/468, E. Bieżuner; ibidem, 301/509, I. Chryzman i in.; ibidem, 114, Akta RPŻ „Żegota”, t. I, Protokół z 5 X 1943 r., k. 21.

Page 10: Ryszard Gicewicz Obóz w Poniatowej

219

osiedlu. Mieszkali tu lekarze, artyści, byli właściciele zakładów przemysłowych i han-dlowych, sprawujący funkcje obozowe i w ogóle posiadający pieniądze. Nie przestrze-gano tu norm zaludnienia jednego pokoju, były one zależne od pieniędzy i stosunków, jakie mieli dani lokatorzy49. Mieszkańcy osiedla cieszyli się dużą swobodą. Posiadali samorząd, na którego czele stał przemysłowiec Cyter50. Działał tu chór i teatr, w którym występowali aktorzy żydowscy: Fosgen, Dawid Zajderman i jego żona Chana Lerner. Nawet zorganizowali ochronkę dla dzieci i kuchnię dziecięcą, wydającą 700 obiadów dziennie51. Osiedle ogrodzono dopiero po zakończeniu deportacji z getta warszaw-skiego52. Ale i po ogrodzeniu było mniej strzeżone niż obóz na terenie fabrycznym. Przychodzili tu handlarze dostarczający żywność. W porównaniu z biedą, a nawet z głodem panującym w obozie na terenie fabrycznym, Żydzi mieszkający w osiedlu żyli we względnie dobrych warunkach53. Na tle nędzy i cierpień większości więźniów obozu było to potwornym kontrastem54. Pieniądze zapewniały więźniom „awans” – za pieniądze można było otrzymać stanowisko obozowe i przejść na osiedle. Dlatego niektóre jednostki wśród nieposiadających pieniędzy zdobywały je, szmuglując żyw-ność do obozu i sprzedając ją po paskarskich cenach. Więźniowie funkcyjni wydatek związany z otrzymaniem stanowiska rekompensowali wymuszanymi od współwięź-niów łapówkami, okradaniem ich z racji żywnościowych. Słynął z tego kierownik aprowizacji Rotner, który zyskami dzielił się z niemieckimi władzami obozowymi55. Tak więc władzom obozowym udało się częściowo rozbić solidarność więźniów.

Warunki mieszkaniowe i wyżywienie

Więźniów z osiedla ulokowano w blokach mieszkalnych, a na terenie fabrycznym w jednej hali i w około 30 barakach typu mieszkalnego o wymiarach około 35 m × 12 m. Składano je z elementów wykonanych z dwóch warstw cienkich desek, między którymi była pusta przestrzeń. Baraki miały okna i podłogi. Drzwi wejściowe znajdowały się w ścianach szczytowych. Środkiem biegł korytarz, a po obu jego stronach „mieszka-nia”. Zbijano w nich trzypiętrowe prycze do spania56. Na pryczę, bez względu na liczbę śpiących na niej, wydawano siennik i kołdrę. Mężczyźni, kobiety i dzieci spali razem. Baraki i hale fabryczne były przepełnione. W okresie masowego napływu Żydów,

49 AŻIH, 301/1522, Relacja I. Fiszelson; ibidem, 301/5085, Relacja J. Baran; ibidem, 116, „Infor-macja Tygodniowa” z 30 VI 1943 r.; APMM, Mikrofi lmy, XVIII-1684, Relacja J. Wątrobińskiej.

50 APMM, Mikrofi lmy, XVIII-1684, Relacje J. Wątrobińskiej i M. Kęcik.51 „Informacja Tygodniowa” z 15 VII 1943 r. (zob. Aneks, dokument nr 11); AŻIH, 301/1522,

Relacja I. Fiszelson.52 Materiały i dokumenty z czasów okupacji niemieckiej..., s. 260–261.53 AŻIH, 116, Akta RPŻ „Żegota”, „Informacja Tygodniowa” z 15 VII 1943 r., k. 56; ibidem, 301/1522,

Relacja I. Fiszelson; ibidem, 301/3073, Relacja J. Himmelblau; AAN, 202/II-29, k. 67–68.54 Landau, Kronika lat wojny i okupacji, s. 156.55 AŻIH, 301/4243, Relacja D. Krygiera; AAN, 228/24-6, Obóz pracy dla Żydów w Poniatowej,

Uzupełnienie, k. 25–26.56 APMM, Mikrofi lmy, XVIII-1684, Relacje B. Michalskiego i A. Kusia.

Page 11: Ryszard Gicewicz Obóz w Poniatowej

220

wiosną 1943 r., w każdym baraku stłoczono po około 300 więźniów, jedna prycza przypadała na kilka osób. Wtedy więźniów żydowskich umieszczano też w barakach niewykończonych, bez podłóg i prycz, w których pokotem spali na ziemi57.

W najgorszych warunkach żyło kilka tysięcy Żydów umieszczonych w hali fa-brycznej. Panowały w niej nieopisane ciasnota i smród. Więźniowie spali na cztero- i pięciopiętrowych pryczach. Przy najmniejszym poruszeniu się sąsiada na górnej pryczy kurz sypał się na śpiących niżej. Z tego powodu niektórzy nie używali bielizny pościelowej58.

W hali znajdowały się cztery umywalki, a przed każdym barakiem koryto z bieżącą wodą. Liczba miejsc do mycia była niewystarczająca; rano przy korytach ustawiały się długie kolejki więźniów59. Oprócz ubikacji wewnątrz baraków były też ubikacje na zewnątrz. Te drugie to doły kloaczne co kilka dni opróżniane konnymi beczkowozami. Nie miały nawet ścianek oddzielających pomieszczenia kobiece od męskich60.

Zdecydowanie na korzyść odbiegały warunki życia w osiedlu. Tu w nowoczesnych, jednopiętrowych blokach mieszkało około 3 tys. Żydów. Zagęszczenie jednego pokoju wahało się od 3 do 10 osób 61.

Sprawami zdrowia w obozie zajmował się Backhaus, niemiecki pielęgniarz. Ży-dzi nie musieli korzystać z jego usług, gdyż mieli swoich znanych lekarzy, takich jak ginekolog Rozental, pediatra Bussel, lekarz kosmetyki Alapin. Lekarze przywieźli ze sobą instrumenty medyczne, a nawet wyposażenia gabinetów. Oni to własnym sumptem zorganizowali na osiedlu szpital obozowy. Jego pracą kierował Sztark, lekarz z Wiednia62.

Wyżywienie więźniów było głodowe. Więzień pracujący na śniadanie otrzymy-wał niesłodzoną czarną kawę, na obiad jałową zupę, na kolację zupę lub kawę oraz 25 dkg chleba na cały dzień, wydawanego przy posiłku wieczornym. Niepracujący otrzymywali połowę porcji chleba. Wyżywienia pozbawiano za nieusprawiedliwioną nieobecność w pracy i niewykonanie normy63. Wobec głodowych racji Żydzi posia-dający pieniądze nielegalnie kupowali dodatkową żywność. Ceny szmuglowanej żywności na osiedlu były wyższe o 50 proc. od cen rynkowych. Natomiast te same

57 Materiały i dokumenty z czasów okupacji niemieckiej..., s. 260; AŻIH, 301/4243, Relacja D. Krygiera; ibidem, 301/1522, Relacja I. Fiszelson; AAN, 202/II-29, k. 67–68.

58 AŻIH, 301/1522, Relacja I. Fiszelson; ibidem, 301/4243, Relacja D. Krygiera; AAN, 202/II-29, k. 67–68.

59 AAN, 202/II-29, k. 67–68; ibidem, 228/24-6, Obóz pracy dla Żydów w Poniatowej, Uzupeł-nienie, k. 26; APMM, Mikrofi lmy, XVIII-1684, Relacja A. Górki.

60 Relacje A. Kusia i B. Michalskiego; AAN, 228/24-6, Obóz pracy dla Żydów w Poniatowej, Uzupełnienie, k. 25.

61 AŻIH, 301/1522, Relacja I. Fiszelson; ibidem, 301/5085, Relacja J. Baran; ibidem, 116, „Infor-macja Tygodniowa” 30 VI 1943 r..

62 AŻIH, 301/1522, Relacja I. Fiszelson; ibidem, 301/5085, Relacja J. Baran; ibidem, 116, „Infor-macja Tygodniowa” z 15 VII 1943 (zob. Aneks, dokument nr 11); APMM, Mikrofi lmy, XVIII-1684, Relacja J. Wątrobińskiej.

63 AŻIH, 301/1522, Relacja I. Fiszelson; ibidem, 301/4243, Relacja D. Krygiera; ibidem, 301/1013, Relacja E. Rubinsztejn; AIPN, 50 ob, Obóz koncentracyjny Oświęcim, k. 2.

Page 12: Ryszard Gicewicz Obóz w Poniatowej

221

produkty w obozie na terenie fabrycznym kosztowały wielokrotnie drożej. I tak: 1 kg chleba – 20–30 zł na osiedlu, 100–165 zł na terenie fabrycznym; jajko – 3–4 zł na osiedlu, 20 zł na terenie fabrycznym. Cena 1 kg masła i słoniny na terenie fabrycznym dochodziła do 800 zł64. Tak wysokie ceny szybko wyczerpywały przywiezione przez więźniów środki pieniężne. Dlatego Żydzi, którzy najwcześniej znaleźli się w obozie, w połowie 1943 r. dysponowali już niewielkimi zasobami65. Większość szmuglu szła przez ręce więźniów wychodzących do prac poza obozem. Szmuglujący przekupy-wali strażników ukraińskich, którzy wtedy przymykali oczy. Do obozu można było przesyłać paczki do 5 kg66. Brak wiadomości potwierdzających korzystanie przez więźniów z tego prawa.

Organizacja dnia i praca więźniów

Dzień więźniów rozpoczynał się o godz. 5.00. Sygnałem pobudki były uderzenia w szyny zawieszone na słupach. O godz. 6.00 więźniowie musieli już stać na placu apelowym ustawieni według baraków. Kapo składali raporty o stanie liczebnym swoich bloków, odbierał je Glei. Na widok zbliżającej się świty obozowej więźniowie na komendę zdejmowali czapki. Po apelu formowano grupy robocze, które wyruszały do pracy67. W miejscu pracy wydawano śniadanie i obiad. Niepracujący otrzymywali wyżywienie w kuchni. O godz. 12.00 następowała godzinna przerwa obiadowa. Dzień pracy trwał około 10 godzin, kończył się o godz. 17.0068. Następnie odbywał się apel wieczorny, podczas którego nie tylko sprawdzano stan liczebny więźniów, ale i wy-mierzano kary za przewinienia zanotowane w ciągu dnia. Apele wieczorne często się przeciągały69. Po apelu i kolacji więźniowie mieli trochę wolnego czasu. O godz. 21.00 wszyscy musieli znajdować się w barakach, gdyż zaczynała się godzina poli-cyjna trwająca do pobudki. Opuszczenie baraku w czasie godziny policyjnej groziło zastrzeleniem bez ostrzeżenia. Szczególnie przestrzegano tego zarządzenia od lipca 1943 r., kiedy nastąpiło zaostrzenie reżimu obozowego70.

Na czele grupy pracujących więźniów stał żydowski grupowy (kapo), odpowie-dzialny za dyscyplinę grupy. Fachowości pracy pilnowali vorarbeiterzy. W przypadku wymarszu do pracy poza obozem grupę eskortował strażnik ukraiński71.

64 AŻIH, 301/1522, Relacja I. Fiszelson; AAN, 202/II-29, k. 67–68; ibidem, 228/24-6, Obóz pracy dla Żydów w Poniatowej, Uzupełnienie, k. 25.

65 AAN, 228/24-6, Obóz pracy dla Żydów w Poniatowej, Uzupełnienie, k. 25.66 AŻIH, 301/3073, Relacja J. Himmelblau.67 Ibidem, 301/1013, Relacja E. Rubinsztejn; ibidem, 301/1522, Relacja I. Fiszelson; AAN, 202/II-

29, k. 67 i n.68 AŻIH, 301/4243, Relacja D. Krygiera; ibidem, 301/1522, Relacja I. Fiszelson; APMM, Mikro-

fi lmy, XVIII- 1684, Relacje A. Kusia i M. Kęcik.69 AŻIH, 301/1013, Relacja E. Rubinsztejn.70 Materiały i dokumenty z czasów okupacji niemieckiej..., s. 260–261; AAN, 202/II-29, k. 67;

ibidem, 228/24-6, Obóz pracy dla Żydów w Poniatowej, k. 24.71 APMM, Mikrofi lmy, XVIII-1684, Relacje A. Górki i A. Kusia.

Page 13: Ryszard Gicewicz Obóz w Poniatowej

222

Więźniowie żydowscy z numeracją od 1 do 10 000 pracowali w przedsiębiorstwie Többensa, a posiadający numery powyżej 10 000 wykonywali różne prace dla SS72. Praca na placówkach SS była bardzo ciężka. Od więźniów wymagano maksymalnego wysiłku. Niekiedy w trakcie pracy SS-mani sprawdzali stan liczbowy komand. Jeżeli nie zastali tylu osób, ile rano podał grupowy, wówczas rozstrzeliwali tyle samo ludzi z komanda73. Na placówkach SS budowano drogi, kanalizację, baraki. Więźniowie pracowali też przy wyrębie lasu, w kamieniołomach i wykonywali wiele innych czyn-ności74. Praca na placówkach SS miała ten plus, że często odbywała się poza ich obozem i mający pieniądze mieli okazję do zakupu żywności po niższych cenach.

W warsztatach Többensa robotników traktowano lepiej ze względu na konieczność utrzymania zdolności produkcyjnej więźniów. Wymagano głównie wykonania normy75. Zakłady Tekstylne w Poniatowej, realizujące zamówienia wojskowe, tylko w jednym kwartale 1943 r. otrzymały zlecenie uszycia lub reperacji 1 531 000 sztuk odzieży róż-nego rodzaju, 28 100 sztuk okryć futrzanych, 132 000 sztuk przedmiotów wyposażenia wojskowego ze skóry, a oprócz tego miały dostarczyć mutry żelazne wartości 725 tys. zł oraz 20 tys. baraków betonowych do budowy fortyfi kacji. Istniała też koszykarnia (w budynku obecnego szpitala); w obozie sortowano i przerabiano mienie po wymordo-wanej ludności żydowskiej76. Możliwości produkcyjne obozu były jeszcze większe. Odilo Globocnik martwił się, że w Poniatowej żydowska siła robocza tylko w 60 proc. była wykorzystana77. Fakt czekania na pracę potwierdzają też zachowane dokumenty78.

System kar i szykan

Znęcanie się fi zyczne nad więźniami było na porządku dziennym79. Bili wszyscy sprawujący władzę obozową, a więc SS-mani, strażnicy, Werkschutz. Bito nawet za drobne przekroczenia, np. za niezbyt równe krycie w kolumnie marszowej80. Za wyj-ście przed bramę obozową kilkunastoletni chłopiec żydowski pobity został do utraty przytomności81. Znany jest fakt zamordowania Żyda pałką82. Niekiedy znęcano się

72 Materiały i dokumenty z czasów okupacji niemieckiej..., s. 260–261; AAN, 202/II-21, k. 128.73 AŻIH, 301/1013, Relacja E. Rubinsztejn.74 APMM, Mikrofi lmy, XVIII-1684, Relacje: B. Michalskiego, A Kusia i A. Górki; AIPN Lu,

OKL/Ds. 228/67, Zeznanie M. Leara.75 AŻIH, 301/1013, Relacja E. Rubinsztjen.76 Piotrowski, Misja Odilo Globocnika..., s. 40; Dziadosz, Marszałek, Więzienia i obozy w dys-

trykcie lubelskim..., s. 83–84; Eisenbach, Hitlerowska polityka..., s. 422.77 Eisenbach, Hitlerowska polityka..., s. 525.78 AŻIH, 301/4243, Relacja D. Krygiera; ibidem, 116, „Informacja Tygodniowa” RPŻ z 15 VII 1943 r.

donosi, że część więźniów „spośród przebywających w obozie zatrudniona jest w warsztatach krawie-ckich, bieliźniarskich, rymarskich oraz przy różnych innych pracach dla SS. Reszta nie robi nic”.

79 AIPN, 234 ob, Zeznania: J. Soli, W. Kality, W. Wojtowicza; AIPN, 50 ob, Obóz w Oświęcimiu, k. 1–2; AŻIH, 301/1013, Relacja E. Rubinsztejn.

80 AŻIH, 301/1013, Relacja E. Rubinsztejn.81 APMM, Mikrofi lmy, XVIII-1684, Relacje A. Górki i M. Kęcik.82 Ibidem, Relacja B. Michalskiego.

Page 14: Ryszard Gicewicz Obóz w Poniatowej

223

nad więźniami, chociaż nie dali ku temu żadnej okazji. Estera Rubinsztejn wspomina, że „w Sądny Dzień zażądali od nas pieniędzy. Kiedy nie daliśmy, kazali mężczyznom zdjąć spodnie, kobietom spódnice i dali nam baty”83. Do bicia więźniów zachęcał przykład kierownictwa obozu.

SS-Obersturmführer Gottlieb Hering, komendant obozu, w asyście specjalnie ubranego jadącego na osiołku około 14-letniego chłopca żydowskiego, niespodzie-wanie na białym koniu wjeżdżał na pole obozowe, strzelał do więźniów i tratował ich. Pole opuszczał wtedy, gdy więźniowie zdążyli skryć się w barakach, a na placu znajdowały się tylko trupy. Tak postępował też jego następca Walerang84. Natomiast Glei często jak szatan wpadał do baraków, szczuł psem ludzi i biegał za nimi dopóty, aż się sam zmęczył85.

Znane są dwa rodzaje prac karnych stosowanych w obozie. Jedna z nich to bez-celowe noszenie wokół obozu kloca drzewa. Druga – w okresie letnim – wywożenie saniami zawartości dołów kloacznych. Siłę pociągową stanowili ukarani więźniowie86. Za pierwszą próbę ucieczki delikwent otrzymywał 50 batów, za następną karę śmierci87. Stosowana też była zasada zbiorowej odpowiedzialności – niekiedy rozstrzeliwano tyle osób z komanda, ile zbiegło w trakcie pracy88. Nawet śpiew był środkiem dręczenia więźniów. Obowiązek zdejmowania czapek przed SS-manami rzekomo miał nauczyć poszanowania władzy89.

Od lipca 1943 r. za większość przewinień karano śmiercią, nawet za odpoczynek w czasie pracy. Za to został zastrzelony Żyd, były legionista w stopniu pułkownika90. Innym razem Żyd obsługujący stajnię zasnął przed budynkiem w cieple promieni słonecznych. Śpiącego zastrzelił komendant obozu91. Codziennie ginęło kilka osób. Ciała ich palono na tzw. patelni. Było to żelazne łóżko, na którym kładziono ciała, a pod nim palono ogień92. Krematorium znajdowało się w budowie.

Ruch oporu w obozie a postawa społeczeństwa polskiego

Polityka terroru i skłócania więźniów żydowskich nie przyniosła esesmańskim wład-com obozowym większych efektów. Znaleźli się Żydzi, którzy ją przejrzeli i nie chcieli biernie czekać na swoją śmierć. Łączność z nimi nawiązały: Żydowska Organiza-cja Bojowa (ŻOB) i Rada Pomocy Żydom „Żegota”. Po upadku powstania w getcie

83 AŻIH, 301/1013, Relacja E. Rubinsztejn.84 Ibidem; APMM, Mikrofi lmy, XVIII-1684, Relacje B. Michalskiego i A. Kusia.85 Ibidem.86 AIPN Lu, OKL/Ds. 228/67, Zeznanie J. Zawadzkiego.87 „Informacja Tygodniowa” z 15 VII 1943 r.88 Ibidem, 301/1013, Relacja E. Rubinsztejn.89 APMM, Mikrofi lmy, XVIII-1684, Relacja A. Górki.90 Ibidem, Relacja A. Kusia.91 AIPN Lu, OKL/Ds. 35/67. Zeznanie W. Wosia, który był świadkiem zabójstwa; ibidem,

228/67, Zeznanie A. Kusia.92 AŻIH, 301/1013, Relacja E. Rubinsztejn; AIPN Lu, 228/67, Zeznania A. Kusia i Z. Tajera.

Page 15: Ryszard Gicewicz Obóz w Poniatowej

224

warszawskim powstała zakonspirowana komórka samopomocy społecznej i bojówka ŻOB. Czołową rolę w obozowym ruchu oporu odegrali następujący więźniowie93: Mełach Fajnkind – komendant obozowego oddziału ŻOB, działacz Poalej Syjon (Lewicy), Etkin – działacz Bundu, Szmidt – działacz Poalej Syjon (Prawicy), Hofman – działacz Bundu, Przedecz – działacz Poalej Syjon (Lewicy), były radny Warszawy, dr Drobin, Tencer – działacz Poalej Syjon (Lewicy), były radny Kalisza.

Komenda Główna ŻOB oraz „Żegota” dostarczały do obozu środki fi nansowe, lekarstwa, instrukcje, broń oraz ułatwiały ucieczki. Barbara Temkin-Bermanowa, która brała czynny udział w niesieniu pomocy Żydom zamkniętym w obozach, m.in. w Poniatowej, wspomina, że chętnym do ucieczki wyrabiali fałszywe dokumenty. Warunkiem wydania dokumentu było przysłanie fotografi i. Kiedy okazało się, że nie wszyscy chętni je posiadają, do obozu w Poniatowej posłano aparaty fotografi czne. Później dla ułatwienia zaopatrzenia się w fałszywe dokumenty dostarczono blankiety kenkart (50 szt.), karty pracy, metryk urodzenia oraz pieczęcie. Poza tym wysyłano krzyżyki i medaliki oraz katechizmy i książeczki do nabożeństwa, żeby ludzie nauczyli się niezbędnych modlitw, które mogły być przydatne po ucieczce. Obóz w Poniatowej najczęściej obsługiwał Teodor Pajewski („Teodor”), członek AK94.

Ucieczki z obozu w Poniatowej organizowały ŻOB i „Żegota”95. Należy jednak sądzić, że przeważało zbiegostwo organizowane przez samych więźniów, gdyż w taki właśnie sposób zbiegła większość autorów spisanych później relacji. Zbiegowie kiero-wali się głównie ku Warszawie, gdzie szukali sposobu przetrwania wojny. Natomiast nieznane jest zbiegostwo do oddziałów partyzanckich operujących w okolicach Ponia-towej96. Z więźniami żydowskimi nawiązali kontakt partyzanci radzieccy, namawiali do ucieczek i do wstępowania do ich oddziału. Chętnych nie było97. Wielu więźniów wierzyło, że w obozie przeżyją wojnę. Sądzili, że Niemcy wybrali ich z masy narodu żydowskiego po to, żeby pozostawić. Wiara w przetrwanie oparta była na złudnych zapewnieniach Niemców98.

Ruch oporu w obozie przybrał jeszcze inną formę. W październiku 1943 r. Żydówki pracujące w kuchni obozowej zatruły posiłek przeznaczony dla załogi niemieckiej.

93 Pro memoria o sytuacji w kraju w październiku 1943 r.94 Basia Temkin-Bermanowa, Akcja pomocy Żydom w okresie okupacji, „Biuletyn ŻIH” 1957,

nr 22, s. 61–65.95 Ibidem; AŻIH, 301/5085, Relacja J. Baran.96 AAN, 228/24-6, Obóz pracy dla Żydów w Poniatowej, Uzupełnienie, k. 25–26.97 Janina Baran (Żydówka) wspomina: „Często w nocy przychodzili tam [do obozu w Ponia-

towej – R.G.] partyzanci sowieccy i namawiali Żydów do ucieczki. Niestety [...] nikt nie chciał ruszyć się z miejsca” (AŻIH, 301/5085).

98 W „Informacji Tygodniowej” z 15 VII 1943 r. czytamy, że „mieszkający w pobliżu osiedla Többens wielokrotnie zapewniał, że osada bezwzględnie przetrwa wojnę, podczas gdy nigdzie indziej Żydzi nie utrzymają się”. Widocznie część Żydów uwierzyła Niemcom, skoro E. Rubinsztejn wspomina, że „wciąż pocieszaliśmy się, że nas zostawią” (ibidem, 301/1013). Głęboka wiara więźniów żydowskich w przetrwanie utrudniała im realną ocenę ich sytuacji. Kiedy przed „Dożynkami” kopali rowy „przeciwlotnicze”, polscy robotnicy ostrzegali, że być może kopią je sobie. Więźniowie żydowscy nie chcieli w to wierzyć (AIPN, 234 ob, Zeznanie W. Kality).

Page 16: Ryszard Gicewicz Obóz w Poniatowej

225

Do butelek z koniakiem miały wstrzyknąć truciznę. Spisek się nie udał, zdradziła jedna z wtajemniczonych i sześć Żydówek zostało zastrzelonych 99.

Uzbrajanie obozowej bojówki ŻOB postępowało wolno i nie osiągnęło dosta-tecznego poziomu do dnia zagłady więźniów100. Trudności miały spotęgować się po wykryciu we wrześniu 1943 r. w obozie broni.

Ogół okolicznej ludności odnosił się życzliwie do więzionych Żydów. Tę życzliwość podziwiał Dan Krygier, jeden z więźniów żydowskich. Pisał, że „gdy przejechaliśmy stację Klementowice w Lubelskiem, tamtejsza ludność chętnie przynosiła nam wodę, wyrzekając się jakiegokolwiek wynagrodzenia [...]. Po drodze polscy kolejarze urzą-dzali przymusowe postoje, dzięki którym ludność polska mogła nam pomóc aprowi-zacyjnie. Ostrzegali, żebyśmy się więcej zaopatrzyli, bo w obozie będzie krucho”101. Mimo niebezpieczeństwa okoliczni chłopi dostarczali żywność po niewygórowanych cenach. Za to zginął Białkowski102.

Dana Krygiera wyprowadził z obozu i przenocował u siebie polski robotnik. Następnego dnia na prośbę uwolnionego zaprowadził go na statek kursujący Wisłą. Dan Krygier znalazł się później u nieznajomej mu Marianny Dados, zamieszkałej w Oblasach koło Janowca nad Wisłą, która przechowała go przez okres okupacji103.

Maria Maciąg z Rogowa koło Kazimierza n. Wisłą zaopiekowała się cudem ocalałą w czasie „Dożynek” Esterą Rubinsztejn i jej koleżanką [Ludwiką Fiszerową]. Odżywiła je, ubrała, a następnie odwiozła do Warszawy, gdzie znalazły bezpieczną kryjów-kę104. Innej Żydówce ocalałej z tej rzezi pomocy udzielił Antoni Okoń, zamieszkały wówczas w Kowali105. Franciszek Maj wydostał z obozu Lili i Mariana Rochmanów i bezinteresownie przechował ich przez okres okupacji106.

Jarosiński, polski robotnik, zakochał się w Żydówce z obozu. Niekiedy zostawał u niej na noc. Jednego razu został przyłapany w obozie i zastrzelony107. Jan Gil i foto-graf Zdaniewicz zginęli za dostarczanie więźniom żydowskim fałszywych doku-mentów108.

Społeczeństwo polskie pomagało bezinteresownie, co potwierdzają w swoich rela-cjach byli więźniowie tego obozu. Sporadyczne przypadki odmiennego postępowania zwalczane były przez polski ruch oporu. I tak partyzanci zastrzelili Deutrycha za

99 AIPN Lu, OKL/Ds. 35/67, Zeznania W. Wosia i J. Watrobinskiej. Natomiast raporty polskiej konspiracji mówią, że owe Żydówki pracowały w kuchni podległej Többensowi. W tym czasie miał mieć miejsce zatarg między SS a Többensem. Żeby go zdyskredytować, SS zastrzeliło te Żydówki pod pretekstem rozsiewania plotek politycznych. Miało to być uderzenie w Többensa, AAN, 202/II-21, k. 128.

100 AAN, 202/III-11, Sprawy narodowościowe w okresie 15 VII–15 IX 1943 r., k. 19.101 AŻIH, 301/4243, Relacja D. Krygiera.102 APMM, Mikrofi lmy, XVIII-1684, Relacja M. Kęcik.103 AŻIH, 301/4243, Relacja D. Krygiera.104 Ibidem, 301/1013, Relacja E. Rubinsztejn.105 APMM, Mikrofi lmy, XVIII-1684. Relacja A. Okonia.106 AŻIH, 301/4249, Relacja L. i M. Rochmanów.107 APMM, Mikrofi lmy, XVIII-1684, Relacje B. Michalskiego i A. Kusia.108 Ibidem, Relacje M. Kęcik, A. Okonia i J. Wątrobińskiej.

Page 17: Ryszard Gicewicz Obóz w Poniatowej

226

wskazanie Niemcom kryjówki pięciu zbiegłych Żydów109. Za złe obchodzenie się z pol-skimi i żydowskimi robotnikami zastrzelony został vorarbeiter Snopkiewicz110.

„Erntefest” i likwidacja obozu

W ostatnich dniach października 1943 r. więźniowie żydowscy otrzymali polecenie kopania rowów. SS-mani śpieszyli się z tą pracą, kopanie trwało od świtu do nocy. Dla zmylenia czujności więźniów powiedziano im, że będą to rowy przeciwlotnicze. Wykopano dwa rowy: jeden poza ogrodzeniem obozowym, na wprost bramy wjaz-dowej, w odległości 3 m od szosy Poniatowa–Wronów, przebiegającej tuż przy obozie, drugi na terenie obozowym w odległości 20 m od wspomnianej szosy i równolegle do budynku hotelowego – siedziby władz obozowych. Każdy rów o szerokości 2 m i głębokości 1,5 m w postaci linii łamanej przebiegał przez tereny długości 95 m111.

Tak władze obozowe przygotowały się do wykonania rozkazu Himmlera w sprawie likwidacji Żydów czasowo zostawionych w obozach na Lubelszczyźnie. Tę zbrodniczą akcję hitlerowcy nazwali „Dożynkami” („Aktion Erntefest”). Rozkaz wykonywały stacjonujące w Lublinie oddziały specjalne O. Globocnika. Pomocy udzielały oddziały SS, SD i policji z Prus Wschodnich, Katowic i Poznania. W czasie mordu tworzyły one kordony wokół obozu. Przybył też oddział specjalny SS z Oświęcimia112.

W nocy z 3 na 4 listopada 1943 r.113 wspomniane oddziały hitlerowskie jednocześ-nie nadjechały od Lublina, Kraśnika oraz Puław i podwójnym kordonem otoczyły obóz w Poniatowej. Pierwszy, przylegający do obozu, był bardzo gęsty. Tworzyli go SS-mani uzbrojeni w karabiny maszynowe, skierowane na obóz. Drugi kordon, rzadszy, znajdował się w promieniu 1–2 km od obozu. Niemcy, wiedząc o istnieniu bojówki ŻOB, błyskawicznie opanowali cały teren. Żydów w obozie wzięli w kocioł zmniejszany w miarę ich likwidacji114.

O godz. 4.30 niczego nieprzeczuwający Żydzi wypędzeni zostali na plac apelowy. Po przybyciu więźniów z osiedla zapędzono wszystkich do kilku baraków, otoczonych już przez SS-manów. Pomiędzy tymi barakami a rowami utworzony został szpaler uzbrojonych SS-manów. O godz. 7.00 zaczęto wypędzać 50-osobowe grupy mężczyzn,

109 Ibidem, Relacja A. Górki.110 AIPN, 234 ob, Protokół ekshumacji prochów żydowskich w dniu 21 VI 1948 r.111 Ibidem. 112 Piotrowski, Misja Odilo Globocnika..., s. 56–57; Anna Żmijewska-Wiśniewska, Zeznanie

szefa krematorium Ericha Musfeldta, „Zeszyty Majdanka” 1965, t. 1, s. 142; AIPN, 944, Proces J. Sporrenberga, k. 114–118.

113 AAN, 202/II-21, k. 129; AIPN, 294; t. IV, k. 101, Zbrodnie hitlerowskie na Lubelszczyźnie. Niektóre źródła podają, że mordu w Poniatowej dokonano z 7 na 8 XI 1943 r. (na Majdanku 3 XI 1943 r.). Wydaje się to mało prawdopodobne, Niemcy tej akcji nie mogli przeciągać w czasie, gdyż chcieli zaskoczyć bojówki ŻOB. Ponadto 8 XI 1943 r. Sporrenberga nie było już w Lublinie, gdyż wyjechał do Norwegii, więc akcja „Dożynek” musiała być wcześniej zakończona (informacja nieprawdziwa – przyp. red.).

114 Pro memoria o sytuacji w kraju za okres 24 X–21 XI 1943; Pro memoria za okres od 22 XI – 18 XII 1943; „Aneks”, nr 61; Komunikat Prasowy nr 3, 18 XI 1943 r. (zob. Aneks, dokument nr 32).

Page 18: Ryszard Gicewicz Obóz w Poniatowej

227

kobiet i dzieci. Przy wyjściu stały walizki. SS-mani wzywali do składania w nich szla-chetnych metali, drogich kamieni i pieniędzy. Następnie biciem zmuszano więźniów do biegu przez szpaler i do stopniowego rozbierania się. Najpierw zdejmowali buty, kilkanaście metrów dalej ubrania wierzchnie, a na końcu bieliznę. W ten sposób po-zostawione mienie było od razu sortowane. Kilkunastu wybranych Żydów odnosiło je do magazynów. Grupy zupełnie nagich ludzi pędzono na przemian to do jednego, to do drugiego rowu, w których kazano im się kłaść. Nad rowami stali z bronią ma-szynową SS-mani ze specjalnego oddziału oświęcimskiego. Przy dźwiękach muzyki płynącej z głośników strzelali do bezbronnych. Następne grupy kładły się na ciałach zamordowanych wcześniej115. Kiedy ta zbrodnicza akcja zbliżała się do końca, około godz. 16.30 w jednym z baraków Żydzi stawili czynny opór. W odpowiedzi na rozkaz wychodzenia z baraku padły strzały. Zbuntowani podpalili też pobliskie magazyny z odzieżą. Spłonęło wiele odzieży wojskowej oraz odzieży po wymordowanych Ży-dach. Z tą próbą oporu Niemcy poradzili sobie łatwo – podpalili barak z kilkuset walczącymi. Powstańcy spłonęli żywcem116.

Do powstałego pożaru przyjechali polscy strażacy z Opola Lubelskiego. To, co ujrzeli, przeszło ich wyobrażenie. Obóz przedstawiał makabryczny obraz – zasłany był nagimi trupami. W dwóch miejscach stosy trupów ciągnęły się na przestrzeni kilkudziesięciu metrów. Wśród leżących byli ranni, rozlegały się niesamowite jęki. Do płonących magazynów wrzucano nie tylko martwych, lecz także rannych117. Strażak Franciszek Furtas widział, jak z płonącego baraku „wyskoczył młody mężczyzna [...]. Podskoczyło do niego dwóch Niemców z SS. Jeden z nich uderzył go w głowę kolbą karabinu. Gdy ten upadł, chwycili go, jeden za ręce, drugi za nogi i wrzucili w ogień”118. Strażaków nie dopuścili do gaszenia pożaru, kazali im wracać. Strzały i muzyka ucichły około 17.00. czyli masakra trwała około 10 godzin119.

Przy życiu pozostało około 150 Żydów, których zadaniem było uprzątnięcie obozu. Po dwóch dniach okazało się, że grupa ta liczy ponad 200 osób – dołączyli do nich ci, którzy w czasie masakry ukryli się na terenie obozu. Wszyscy zostali rozstrzelani za odmowę palenia ciał. Do wykonania tej roboty 12 listopada 1943 r. przywieźli 120 osób z Majdanka spośród pozostawionych tam 300 Żydów. Musieli oni posortować mienie pomordowanych i spalić zwłoki120. W tym celu wybudowane zostały otwarte piece polowe z rusztami z szyn kolejowych. W poszukiwaniu złota i kosztowności musieli przesiewać popiół ze spalonych ofi ar. Pracującym w obozie polskim robotni-kom, którzy w dniu masakry zostali odprawieni do domów, pozwolono powrócić do

115 AAN, 202/II-21, Obóz pracy w Poniatowie, k. 128–129; Pro memoria za okres 22 XI–18 XII 1943; „Aneks”, nr 61; AŻIH, 116, Komunikat Prasowy nr 3, 18 XI 1943 r., k. 47.

116 Pro memoria za okres 22 XI–18 XII 1943; Sytuacja w październiku, AAN, 202/II-8, Mie-sięczny przegląd sprawozdawczo-statystyczny za XII 1943 r., k. 107; Protokół z posiedzenia RPŻ z 16 XI 1943 r. (zob. Aneks, dokument nr 31).

117 AIPN, 218 ob, Zeznania C. Myczkowskiego i J. Króla.118 AIPN Lu, OKL/Ds. 35/67, Zeznanie Franciszka Furtasa (zob. Aneks, dokument nr 28).119 APMM, Mikrofi lmy, XVIII-1684, Relacja A. Kusia.120 AAN, 202/II-21, k. 129; Berenstein, Obozy pracy przymusowej dla Żydów..., s. 18.

Page 19: Ryszard Gicewicz Obóz w Poniatowej

pracy dopiero po trzech miesiącach121. Tak długo trwało usuwanie śladów masowej zbrodni.

W obozie pracy w Poniatowej przebywało około 18 tys. Żydów122. Potwierdza to fakt noszenia przez więźniów najwyższych numerów 18 tys. (z końcówką)123. Z tej liczby około 15 tys. osób zginęło w obozie124. Na różnicę wynoszącą około 3 tys. osób złożyli się Żydzi zbiegli i wywiezieni z obozu przed jego likwidacją. Kilka grup więźniów żydowskich wysłano do pracy na lotniskach w Białej Podlaskiej i Zamościu. Ostatnią grupę silnych i zdrowych mężczyzn wywieziono w przeddzień masakry125.

Od lipca 1943 r. Centralny Zarząd Budowlany SS i Policji w Lublinie przygotowywał dokumentację techniczną dotyczącą rozbudowy obozu pracy SS w Poniatowej. Fakt ten pozostaje w związku z niepełnym wykorzystaniem zgromadzonej tu żydowskiej siły roboczej. Przez rozbudowę chciano m.in. odzyskać na cele produkcyjne halę fabryczną, zamieszkiwaną przez więźniów. Z początkiem września 1943 r. dokumentacja była już gotowa. Wybudować miano 48 baraków mieszkalnych o wymiarach 10 m × 30 m, 28 domków dla vorarbeiterów i szereg baraków gospodarczych. Wybudowane baraki miały pomieścić 8 tys. ludzi. Koszty rozbudowy planowano zamknąć sumą 2 600 000 RM126. Do prac zamierzano przystąpić jeszcze w 1943 r. Mord listopadowy przekreślił te plany.

121 AIPN, 234 ob, Zeznanie J. Soli; ibidem, 128 ob, Zeznanie J. Dębca.122 Dziadosz, Marszałek, Więzienia i obozy w dystrykcie lubelskim..., s. 116; Berenstein, Obozy

pracy przymusowej dla Żydów..., s. 4–10.123 AIPN, 218 ob, Zeznanie C. Myczkowskiego; ibidem, 234 ob, Zeznania Władysława Wój-

towicza i W. Kality.124 Berenstein, Obozy pracy przymusowej dla Żydów..., s. 18.125 Ibidem; Materiały i dokumenty z czasów okupacji niemieckiej..., s. 261; Piotrowski, Misja

Odilo Globocnika..., s. 58.126 Józef Marszałek, Centralny Zarząd Budowlany SS i Policji w Lublinie, „Zeszyty Majdanka”

1972, t. 6, s. 33–34; APMM, VI 9 e, t. 1, Zentralbauleitung der Waff en SS und Polizei Lublin.