Podlaskie Agro Nr 40

84
NAJWIĘKSZY MAGAZYN ROLNICZY POLSKI PÓŁNOCNO-WSCHODNIEJ Pstrykasz palcem i... Pstrykasz palcem i... ...wygrywasz ...wygrywasz W NUMERZE: W NUMERZE: ANESTRUS ANESTRUS, CZYLI PROBLEM , CZYLI PROBLEM Jeszcze kilka lat temu wiosna była rozwią- zaniem wszystkich problemów związanych z rozrodem bydła mlecznego. Świeże powietrze, słońce, wybieg i zielona trawa, podnosiły odpor- ność zwierząt, zwiększając przemianę materii i powodując aktywację hormonów. Dziś wiosna to za mało. PANIE NA PRAWO, PANOWIE NA LEWO PANIE NA PRAWO, PANOWIE NA LEWO Jedni wybierają inseminację. Inni są zdania, że nic nie zastąpi naturalnych sposobów zapładnia- nia i trzymają w stadzie buhaja. Kolejna grupa hodowców to ci, którzy wolą zapłacić więcej za seksowane nasienie, zwiększające o kilkadzie- siąt procent prawdopodobieństwo narodzin cielęcia płci żeńskiej. Kto ma rację? PAN T ADEUSZ I BRONY PAN T ADEUSZ I BRONY Od siedmiu lat w Białymstoku, w niewielkim warsztacie, powstają brony, jakich próżno szukać w całej Polsce. Idealne do dużych gospo- darstw, bo o potężnych gabarytach oraz składa- ne hydraulicznie. JAK NIE ZAPRASZAĆ ZŁODZIEI? JAK NIE ZAPRASZAĆ ZŁODZIEI? Czy w środku nocy, w niebezpiecznej dzielnicy miasta, zostawiłbyś otwarty samochód z klu- czykami w stacyjce? Nie! A przypomina to pozo- stawienie w nocy bez dozoru, na oddalonym od zabudowań pastwisku, wartego tysiące złotych bydła. UCZ SIĘ ROLNIKU, UCZ... UCZ SIĘ ROLNIKU, UCZ... Wciąż pojawiają się zapytania dotyczące dzia- łania „Ułatwianie startu młodym rolnikom” z Sektorowego Programu Operacyjnego na lata 2004-2006. W jakiej sytuacji spełnione jest zobowiązanie dotyczące wykształcenia? Sprawę wyjaśnia prawnik. Nr 3(40)/2013 Bia ł ystok Nr 3(40)/2013 Bia ł ystok

description

Magazyn Rolniczy Płn-Wsch Polski

Transcript of Podlaskie Agro Nr 40

Page 1: Podlaskie Agro Nr 40

NAJWIĘKSZY MAGAZYN ROLNICZY POLSKI PÓŁNOCNO-WSCHODNIEJ

Pstrykasz palcem i...Pstrykasz palcem i......wygrywasz...wygrywasz

W NUMERZE:W NUMERZE:

ANESTRUSANESTRUS, CZYLI PROBLEM, CZYLI PROBLEMJeszcze kilka lat temu wiosna była rozwią-zaniem wszystkich problemów związanych z rozrodem bydła mlecznego. Świeże powietrze, słońce, wybieg i zielona trawa, podnosiły odpor-ność zwierząt, zwiększając przemianę materii i powodując aktywację hormonów. Dziś wiosna to za mało.

PANIE NA PRAWO, PANOWIE NA LEWOPANIE NA PRAWO, PANOWIE NA LEWOJedni wybierają inseminację. Inni są zdania, że nic nie zastąpi naturalnych sposobów zapładnia-nia i trzymają w stadzie buhaja. Kolejna grupa hodowców to ci, którzy wolą zapłacić więcej za seksowane nasienie, zwiększające o kilkadzie-siąt procent prawdopodobieństwo narodzin cielęcia płci żeńskiej. Kto ma rację?

PAN TADEUSZ I BRONYPAN TADEUSZ I BRONYOd siedmiu lat w Białymstoku, w niewielkim warsztacie, powstają brony, jakich próżno szukać w całej Polsce. Idealne do dużych gospo-darstw, bo o potężnych gabarytach oraz składa-ne hydraulicznie.

JAK NIE ZAPRASZAĆ ZŁODZIEI?JAK NIE ZAPRASZAĆ ZŁODZIEI?Czy w środku nocy, w niebezpiecznej dzielnicy miasta, zostawiłbyś otwarty samochód z klu-czykami w stacyjce? Nie! A przypomina to pozo-stawienie w nocy bez dozoru, na oddalonym od zabudowań pastwisku, wartego tysiące złotych bydła.

UCZ SIĘ ROLNIKU, UCZ...UCZ SIĘ ROLNIKU, UCZ...Wciąż pojawiają się zapytania dotyczące dzia-łania „Ułatwianie startu młodym rolnikom” z Sektorowego Programu Operacyjnego na lata 2004-2006. W jakiej sytuacji spełnione jest zobowiązanie dotyczące wykształcenia? Sprawę wyjaśnia prawnik.

Nr 3(40)/2013 BiałystokNr 3(40)/2013 Białystok

Page 2: Podlaskie Agro Nr 40
Page 3: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 3

Nakład: 15000 egzemplarzy.Redaktor naczelny: Małgorzata Sawicka, [email protected]

Redakcja: Barbara Klem, Marzena Bęcłowicz, Szymon Martysz DTP: Marcin Dominów Reklama: Sebastian Rutkowski 503-039-455, szef biura reklamy, Edyta Andrukiewicz 508-353-278,

Wojciech Gawryluk 606-972-284, Tomasz Fiłończuk 695-119-702, Justyna Radziszewska 500-123-174, Justyna Janowska 533-379-533, Joanna Sawicka 662-234-788, Andrzej Niczyporuk 501-303-181

Wydawca: Wydawnictwo Skryba, ul. Zwycięstwa 10A/201, 15-703 Białystok, tel. 85 742-90-90, fax. 85 742-90-92

Druk: Bieldruk Białystok Redakcja nie odpowiada za treść reklam

Na okładce: Zdjęcie Cezarego Klimaszewskiego pt.: „Ciągnij mała”, II miejsce w ubiegłorocznym kon-kursie „Podlaskie Rolnictwo w obiektywie”.

www.podlaskieagro.pl e-mail: [email protected]

W numerze:W numerze:AKTUALNOŚCI

Prezentacja Podlaskiego Związku Hodowców Królików Rasowych i Drobiu Ozdobnego – str. 4-6Rozstrzygnięcie etapu wojewódzkiego konkursu „Bezpiecznie na wsi – powiedz stop upadkom” – str. 8-10Rozstrzygnięcie Wojewódzkiego Konkursu „Bezpieczna praca w gospodarstwie rolnym” – str. 12Relacja z Dni Otwartych w Bazie Maszynowej „Danex” w Rogienicach Wielkich – str. 14-16Nowości w świecie maszyn – str. 18Lokomobila parowa – str. 20-22Podsumowania projektu „Lepszy start naszą szansą” w Zespole Szkół Rolniczych w Sokółce – str. 24Ruszył konkurs fotograficzny „Krajobraz kulturowy wsi województwa podlaskiego” – str. 26Walne Zgromadzenie Podlaskiej Izby Rolniczej – str. 28-30

HodowlaWokół kwestii skutecznego zapładniania krów – str. 32-34

WeterynariaProblemy z rują we współczesnej hodowli bydła mlecznego – str. 36

UprawaWybór odpowiedniej uprawy kukurydzy – str. 38-40Dolistne nawożenie kukurydzy na ziarno – str. 40Elektronika pomaga wykonać precyzyjną orkę – str. 44-48Test folii do kiszonek – str. 48

FinanseZłodzieje chętnie korzystają z lekkomyślności rolników – str. 50Wiedza i umiejętności zawodowe odpowiednie do działania„Ułatwianie startu młodym rolnikom” w ramach SPO na lata 2004-2006 – str. 52Zawieszenie części uzupełniającej renty rolniczej – str. 54

MaszynyW Białymstoku, w niewielkim warsztacie, produkowane są wyjątkowe brony – str. 56-58Jakie wyniki daje stosowanie przez firmę Lely koncepcji I-flow – str. 62

Krótko – str. 64Budujemy i mieszkamy – str. 66-68Rolnictwo na kołach – str. 70-74Dla zdrowia i urody – str. 76-80Rozrywka – str. 81-82

Drodzy Czytelnicy!Drodzy Czytelnicy!

Przygotowując magazyn „Podlaskie AGRO” odpowiednio wcześniej, musi-

my wybiegać myślami co nieco do przodu. Czasem np. o roku, który się jesz-

cze nie skończył, piszemy już ubiegły itd... Wyobraźcie sobie tylko Państwo jak

to było, kiedy „Podlaskie Agro” wydawaliśmy jako kwartalnik! Kiedy sięgam

do tych czasów pamięcią, wydaje mi się to całkiem zabawne. Był na przykład

styczeń, środek zimy, a przygotowywaliśmy artykuły dotyczące wiosennych

zabiegów polowych itd. Teraz, kiedy „Podlaskie AGRO” przez pół roku ukazu-

je się co miesiąc, jest to łatwiejsze, ale mimo to, ciągle zdarzają się zabawne

sytuacje. I tak na poprzednie, marcowe wydanie naszego magazynu, przygo-

towywałam tekst odnoszący się do wiosennej aury, mimo że za oknem śnie-

gu było po kolana i nic nie zwiastowało roztopów. Rozpoczynał się od słów:

„W końcu przyszła wiosna, topiąc resztki zalegającego śniegu”. Sądziłam, że

w marcu pogoda diametralnie się zmieni, a moje słowa się ziszczą. W końcu

jednak, wraz z redakcyjną koleżanką, doszłyśmy do wniosku, że biorąc pod

uwagę kapryśną w tym roku pogodę, nie ma co ryzykować. Na całe szczęście,

bo gdy Państwo mogliście już czytać to wydanie, wiosny dalej nie było, a rze-

czony śnieg hałdami zalegał na ulicy. Ale w końcu, jest, przyszła i już na pewno

z nami zostanie! Oświadczam to uroczyście: mamy wiosnę!

A zatem cóż takiego znajdziecie Państwo w pierwszym wiosennym wydaniu

i pod względem daty, i aury? Całkiem przypadkowo w dwóch artykułach sku-

piliśmy się na podobnych kwestiach. Mam na myśli tekst pt.: „Panie na prawo,

panowie na lewo” oraz „Anestrus czyli problem”. Dobrze się jednak zdarzy-

ło. Potraktujcie je Państwo jako wzajemne uzupełnienie. W pierwszym z nich

omówiona jest dość szeroko kwestia sposobów zapładniania krów mlecznych.

W drugim nasz „dyżurny dziennikarz”, czyli Józef Wszeborowski – lekarz wete-

rynarii, omawia kwestię problemów z rują.

By odpocząć nieco od krów, prezentujemy Związek Hodowców Królików. To

jeden z tych wdzięcznych tematów, opisujących pasjonatów. Rok bieżący ma

być rokiem kukurydzy. To roślina, której walory doceniane są od lat, nie do prze-

cenienia w kwestii żywienia bydła mlecznego, stąd kilka tematów na jej temat.

Ponadto zamieszczamy relacje z finałów dwóch konkursów dla dzieci i młodzie-

ży, organizowanych przez Kasę Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, z Dni

Otwartych w Danexie. Mamy też dla Państwa garść ciekawostek dotyczących

maszyn rolniczych, w tym obszerny artykuł o bronach konstruowanych przez

pewną białostocką „manufakturę”. Reasumując, serdecznie Państwa zapra-

szam do poświęcenia chwil kilku na lekturę naszego magazynu, mimo że po-

goda sprzyja... pracy na polu.

MAŁGORZATA SAWICKA, REDAKTOR NACZELNY

Page 4: Podlaskie Agro Nr 40

4 PODLASKIE AGRO

Krępa sylwetka, tułów walcowaty, zad lekko ścięty – dobrze umięśniony. Szyja silna, nogi krótkie, ogon prosty. Głowa szeroka, garbonosa, o silnie rozwinię-tych policzkach. Oczy duże; uszy mięsi-ste, zwisające symetrycznie, skierowane otworami słuchowymi w kierunku gło-wy. Czy ktoś zgadł co opisuję? Jeśli nie, wyjaśniam – jest to opis królika, a do-kładnie, królika rasy francuski baran.

Zwierzęta takiej rasy posiada w swojej ho-

dowli m.in. Henryk Koc, prezes Podlaskiego

Związku Hodowców Królików Rasowych i Drobiu

Ozdobnego z Bielska Podlaskiego. Wybrałam się

do niego z wizytą, na kilka dni przed Wielkanocą,

gdyż wszyscy w redakcji zgodnie stwierdziliśmy,

że hodowla królików to typowo wiosenno-wiel-

kanocny temat. Niestety, pogoda tego dnia nie

była ani trochę wiosenna, wprost przeciwnie było

śnieżnie i mroźno. Być może z tego też powodu,

króliki nie miały zbytniej ochoty na pozowanie do

zdjęć. Ale jak mówi pan Henryk, one wcale nie mu-

szą mieć ani ochoty na pozowanie, ani ochoty na

prezentowanie się, one mają po prostu być.

– Królik na wystawie jest po prostu oglądany

przez jury i są mu przyznawane punkty. Przede

wszystkim musi mieć zgodną z opisanym wzor-

cem budowę ciała, doskonałą jakość owłosie-

nia, przycięte pazurki oraz dobry stan zdrowia

– wymienia hodowca. – Wyjazd na wystawę to

również doskonała okazja do sprzedaży, bądź

kupna królików.

Ale, ale, zacznijmy od przedstawienia osoby

pana Henryka i jego pokaźnej kicającej gromad-

ki. Jak wspomina nasz bohater, hodowlą królików

zajmuje się od dzieciństwa i nie może bez nich

żyć. Wprawdzie na początku nie były to zwie-

rzęta rasowe.

– Kiedy miałem 10 lat prowadziłem dużą ho-

dowlę królików. Była to taka pierwsza forma uzy-

skania jakichkolwiek dochodów, gdyż kiedyś pro-

wadzone były skupy królików – wspomina pan

Henryk.

Pierwsze rasowe króliki nasz bohater nabył do-

piero ok. dziesięć lat temu. Ich hodowla wbrew

temu co sądzą inni nie jest ani droga, ani skom-

plikowana. Pasję tę można połączyć z niewielkim

zyskiem, bowiem dzięki odpowiedniej pielęgnacji

można wyhodować piękne króliki z rodowodem,

które następnie można prezentować na wysta-

wach, a ostatecznie sprzedać.

Pan Henryk, królików ma ok.100 szt. A są to

przedstawiciele pięciu ras, dwóch dużych – bel-

gijski olbrzym szary i francuski baran (w odmia-

nach barwnych – czarny, niebieski, żelazisty i sza-

ry). Rasę średnią reprezentuje kalifornijski czarny,

a małą: czarny podpalany i holenderski.

– Wprawdzie moje stado jest dość pokaźne,

jednak opieka nad zwierzętami nie zajmuje mi

dużo czasu. Raz na dziesięć dni czyszczę króli-

kom klatki, gdyż ściółka musi być czysta i sucha,

ze względu na tworzące się przebarwienia na fu-

trze zwierzęcia. Jeśli królik posiada sfilcowania czy

skłaczenia, to należy je delikatnie wyczesać lub

pousuwać, a długie pazurki oczywiście obcinać

– wyjaśnia pan Henryk.

A teraz kilka słów do początkujących hodow-

ców. Rozpoczynając swoją przygodę z tymi zwie-

rzętami dobrze byłoby cokolwiek o nich wiedzieć.

W tym celu można po prostu poszukać ogólno-

dostępnych informacji (prasa, książki, Internet)

lub przystąpić do związku.

– Nasz związek zrzesza ludzi mówiących o króli-

kach „tym samym językiem” – ze śmiechem mówi

pan Henryk. – Są to formy spotkań poświęcone

wymianie doświadczeń. Rozmawiamy o hodowli,

chwalimy się własnymi osiągnięciami, wspieramy,

dyskutujemy o problemach i chorobach zwierząt.

Króliki rasowe należy karmić dobrymi paszami pochodzącymi z gospodarstwa, plus pasze granulowane z roślin oleistych, które zadecydują o lepszej budowie, większych

przyrostach i lepszej wydajności mięsa – radzi pan Henryk.

Podlaski Związek Hodowców Królików Rasowych i Drobiu Ozdobnego, wkrótce będzie świętował pół roku istnieniaPodlaski Związek Hodowców Królików Rasowych i Drobiu Ozdobnego, wkrótce będzie świętował pół roku istnienia

RasowyRasowy czy „pasztetowy” czy „pasztetowy”

aktualnościaktualności

c.d. na str. 6

Mariusz Kamont z Leśników (gm. Perlejewo), to przed-

stawiciel młodego pokolenia miłośników królików.

Hodowlę zwierząt rasowych prowadzi od dwóch lat,

ale już może się pochwalić przedstawicielami takich

ras jak: kalifornijski czarny, francuski baran niebieski

i szary, olbrzym srokacz niebieski i czarno-biały oraz

wiedeński szary.

Page 5: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 5

Page 6: Podlaskie Agro Nr 40

6 PODLASKIE AGRO

aktualnościaktualności

Poprzez związek chcemy też propagować hodow-

lę królików na Podlasiu.

Członkowie związku z którymi udało mi się

porozmawiać zgodnie twierdzili, iż hodowla kró-

lików jest nieuleczalną i zaraźliwą chorobą, gdyż

kto raz spotka się z hodowcami w miłej i przyja-

znej atmosferze, gdzie ludzie są doceniani, gdzie

nie ma rywalizacji ani złej energii, ten po prostu

przepadł. Również uczestnictwo w wystawach

królików to pewnego rodzaju spotkania, opar-

te na wzajemnej wymianie doświadczeń fanów

tych zwierząt.

– Hodowlą królików zajmuję się całe życie. Co

prawda zwierzęta czysto-rasowe hoduję dopiero

od kilku lat, a wcześniej… no cóż, były to, najpro-

ściej mówiąc – króliki rasy „pasztetowej”. Obecnie

mam przedstawicieli kilku ras: belgijskiego olbrzy-

ma szarego, francuskiego barana, kalifornijskiego

czarnego i nowozelandzkiego białego. Bywam też

na wystawach – dwie ostatnie to Lublin i Wieluń.

Dzięki temu, że należę do związku mam się gdzie

pokazać, a moje króliki, co ważne, mają rodowód

– mówi Andrzej Polak z Przybyszyna, właściciel

ponad setki zwierząt.

Namawiam więc wszystkich, którzy chcieliby

rozpocząć hodowlę królików na kontakt ze związ-

kiem, gdyż są tam ludzie posiadający dużą wie-

dzę i doświadczenie, którymi chętnie się dzielą.

Doradzą jakie króliki i z jakiej hodowli najlepiej

kupić oraz na co zwracać uwagę. Ważne jest bo-

wiem, by kupić królika, który na wystawie otrzy-

mał wysoką ocenę od jury (min. 95 punktów),

gdyż wtedy w naszej hodowli będziemy mieć

znakomity materiał genetyczny.

– Królikom rasowym trzeba poświęcić trochę

czasu. Należy karmić je dobrymi paszami pocho-

dzącymi z gospodarstwa, plus pasze granulowane

z roślin oleistych, które zadecydują o lepszej bu-

dowie, większych przyrostach i lepszej wydajno-

ści mięsnej. Dobra pielęgnacja królika, daje nam

możliwość rywalizacji na wystawach – tłumaczy

pan Henryk.

Pozostaje jeszcze jedna kwestia. Być może

Państwo również czytając ten artykuł, zadają

sobie pytanie: Pasja, pasją, ale czy hodowla kró-

lików jest opłacalna? Otóż ja również byłam tego

ciekawa. Pan Henryk odpowiedział mi na to py-

tanie wyczerpująco.

– Najprościej mówiąc, hodowla królików to pasja

połączona z możliwością uzyskania smacznego

i zdrowego mięsa, a forma zarobku jest niestety

niewielka. Mówiąc wprost – na hodowli królików

nie można się dorobić – wyjaśnia hodowca.

Mało opłacalna jest również sprzedaż skór,

gdyż wartość jednej to max. 5 zł. Ceny skór z kró-

lików małych kształtują się na poziomie ok. 1-2 zł.

Dlatego powiedzenie „skórka nie warta jest wy-

prawki” najtrafniej określa ten fakt.

Natomiast pozostaje jeszcze kwestia ceny kró-

lika, a ta zależy od wielu rzeczy: od rasy, wieku,

i wreszcie od tego od jakiego hodowcy go ku-

pujemy.

– Królik mój będzie wart 100 zł, natomiast kró-

lik z hodowli znanego w kraju hodowcy wart bę-

dzie, dwa razy tyle. Pochwalę się natomiast, że je-

śli chodzi o króliki rasy francuski baran szary, to ja

jestem jednym z najlepszych hodowców w kraju

(na wystawie w Lublinie mój królik zdobył 97, na

100 możliwych, punktów od sędziów) i moje zwie-

rzęta są jednymi z droższych – ok. 100 zł. kosztuje

mały, a dorosły nawet 400 zł.

Na koniec jeszcze kilka słów o samym związ-

ku. Obecnie jest w nim zrzeszonych 28 hodow-

ców. Jak sama nazwa wskazuje są to nie tylko

pasjonaci królików, ale również hodowcy drobiu

ozdobnego. Celem związku jest pokazanie, że na

Podlasiu też są hodowcy, którzy godnie reprezen-

tują ten region.

– Poza tym, my jako jedyny związek w kraju

mamy tak sformułowany statut, że możemy zrze-

szać obywateli z krajów ościennych. Pierwszym

tego przykładem jest Walerij Lisowski z Wilna na

Litwie – chwali się pan Henryk.

Jednak większość hodowców twierdzi, że

przynależność do związku to przede wszystkim

„Kontakty i znajomości, wymiana doświadczeń,

możliwość zakupu rasowego królika, wyjazdy

na wystawy” – to słowa Krzysztofa Owsianiuka

z Zaścianek, który hodowlę królików prowadzi od

ok. 2 lat. Jak większość pasjonatów tych zwierząt,

ma ich setkę. A są to przedstawiciele ras: nowo-

zelandzki, kalifornijski i popielniański.

Poza tym hodowca zapisując się do związku

otrzymuje księgę rejestrów, czyli tzw. dokument

pochodzenia królika. Rodowód ten informuje po-

tencjalnego nabywcę o pochodzeniu królika, lub

potwierdza jego pochodzenie. Można też powie-

dzieć, że stanowi „wizytówkę” hodowcy oraz jego

hodowli. Przynależność do związku nakłada na

hodowców również obowiązek, jest nim szcze-

pienie królików.

Na koniec dobra wiadomość dla wszystkich za-

interesowanych założeniem hodowli królików.

– Podlaski ODR w Szepietowie dzięki swej

uprzejmości zaproponował nam udział w XX

Regionalnej Wystawie Zwierząt Hodowlanych,

która odbędzie się w ostatni weekend czerwca.

Będziemy na niej prezentować zwierzęta pocho-

dzące od najlepszych hodowców z całej Polski,

ponieważ wystawa ta będzie pierwszą ogólno-

polską wystawą królików rasowych na Podlasiu,

współorganizowaną przez nasz związek. Będziemy

służyć pomocą w doborze materiału hodowlane-

go, opowiadać o sposobach pielęgnacji i żywie-

niu królików rasowych. Wszyscy zainteresowani

kupnem będą mogli skorzystać z naszej oferty

– zaprasza prezes związku.

TEKST I FOT. MARZENA BĘCŁOWICZ

Andrzej Polak z Przybyszyna (gm. Ciechanowiec) twierdzi, iż hodowlę królików można traktować jako pasję. Swoje

zwierzęta ma, jak twierdzi „od zawsze”.

▲29-30.06.2013 r. na terenach wystawowych PODR w

Szepietowie odbędzie się pierwsza na Podlasiu wysta-

wa królików rasowych z pokazem drobiu ozdobnego.

Zgłoszenia przyjmowane będą do 30 maja b.r. Na zdję-

ciu Krzysztof Owsianiuk, v-ce prezes PZHKRiDO.

c.d. ze str. 4

Podlaski Związek Hodowców Królików Rasowych Królików Rasowych i Drobiu Ozdobnegoul. Gomułki 5

17-100 Bielsk Podlaski

tel. 501 516 513

www.pzhkr.pl

Page 7: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 7

Page 8: Podlaskie Agro Nr 40

8 PODLASKIE AGRO

aktualnościaktualności

Jak pracować bezpiecznie? Na pytanie to odpowiadały dzieci. Jednak nie uży-wały do tego słów, tylko kredek, farb i wielu, wielu innych rzeczy. Ich fantazja i twórczość jest bowiem bezgraniczna. I co bardzo ważne – dzieci potrafią do-strzec to, czego nie widzą dorośli.

4 kwietnia 2013 r. odbyło się podsumowanie eta-

pu wojewódzkiego III Ogólnopolskiego Konkursu

Plastycznego dla Dzieci pod hasłem „Bezpiecznie

na wsi – powiedz stop upadkom!”.

Uroczyste wręczenie nagród odbyło się

w Muzeum Podlaskim w Białymstoku.Celem kon-

kursu jest promowanie pozytywnych zachowań

związanych z pracą i zabawą na terenach wiejskich,

poszerzanie wiedzy dzieci na temat bezpieczeń-

stwa i higieny pracy w gospodarstwie rolnym,

ze szczególnym uwzględnieniem zapobiegania

upadkom oraz rozbudzanie i rozwijanie wrażliwo-

ści estetycznej i indywidualnych zdolności twór-

czych uczniów szkół podstawowych.

Laureaci konkursu wraz z organizatorami.▲

Rozstrzygnięcie etapu wojewódzkiego konkursu „Bezpiecznie na wsi” pod hasłem...Rozstrzygnięcie etapu wojewódzkiego konkursu „Bezpiecznie na wsi” pod hasłem...

PowiedzPowiedz STOP upadkom STOP upadkom

Kinga Lewandowska z kl. IV SP w Dobrzyjałowie gm.

Piątnica, laureatka pierwszego miejsca w kategorii

wiekowej klasy IV-VI.

c.d. na str. 10

Page 9: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 9

Page 10: Podlaskie Agro Nr 40

10 PODLASKIE AGRO

aktualnościaktualności

Do konkursu nadesłano 2.158 prac plastycznych

ze 155 szkół podstawowych z terenów wiejskich

województwa podlaskiego. Prace konkursowe

oceniane były w dwóch kategoriach wiekowych:

I grupa to klasy 0-III, II grupa – klasy IV-VI.

Laureatami etapu wojewódzkiego konkur-

su z I grupy wiekowej zostali: Weronika Maria

Zamojska z kl. III, Szkoły Podstawowej w Wiżajnach

– pierwsze miejsce. Tuż za nią Dominika

Roszkowska z kl. II Szkoły Podstawowej w Starej

Rozedrance gm. Sokółka. Trzecie miejsce zaję-

ła Anna Martynko z kl. II, Szkoły Podstawowej

w Karolinie gm. Giby.

Laureatami z II grupy wiekowej zostali: Kinga

Lewandowska z kl. IV, Szkoły Podstawowej

w Dobrzyjałowie gm. Piątnica, która zajęła pierw-

sze miejsce; Natalia Brutkowska z kl. IV, Publicznej

Szkoły Podstawowej w Łętownicy gm. Szumowo

– miejsce drugie oraz Eliza Matus z kl. V, Szkoły

Podstawowej w Gródku – miejsce trzecie.

– Pierwszy raz biorę udział w takim konkursie

i jestem bardzo mile zaskoczona tym, że zaję-

łam pierwsze miejsce. Praca, którą przygotowa-

łam przedstawia cztery scenki. Na pierwszej pre-

zentuję upadek z przyczepy, na drugiej z beli, na

trzeciej ze zbiornika na paszę, a na czwartej na

podwórku – mówiła Kinga Lewadowska tuż po

ogłoszeniu wyników.

Ponadto Wojewódzka Komisja Konkursowa

przyznała po dziesięć wyróżnień w każdej kate-

gorii wiekowej.

Za najaktywniejszy udział w konkursie wyróż-

nienie otrzymała Szkoła Podstawowa z Polskim

i Litewskim Językiem Nauczania im. Dariusa

i Girenasa w Puńsku.

Uczestnicy konkursu, którzy zajęli pierwsze trzy

miejsca w obydwu kategoriach wiekowych, zostali

zakwalifikowani do etapu centralnego.

Honorowy patronat nad konkursem objął

Stanisław Kalemba, minister rolnictwa.

TEKST: EDYTA UTKO, INSPEKTOR OR KRUS W BIAŁYMSTOKU,

OPR. MB

FOT. ANDRZEJ NICZYPORUK

Weronika Maria Zamojska z kl. III SP w Wiżajnach zajęła pierwsze miejsce w kategorii wiekowej klasy 0-III. Wraz z

Kingą Lewandowską powalczą o miejsca w etapie centralnym.

c.d. ze str. 8

Page 11: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 11

Page 12: Podlaskie Agro Nr 40

12 PODLASKIE AGRO

Przepis na wygraną w tym konkursie jest prosty. Jak najwięcej skorzystać z prelekcji dotyczących bezpieczeństwa pracy w rol-nictwie, wziąć udział w teście, zdobyć jak najwięcej punktów. Warto. Nie tylko dla atrakcyjnych nagród, ale przede wszystkim dla przyszłości. Bezpiecznej przyszłości.

Konkurs „Bezpieczna praca w gospodarstwie

rolnym”, skierowany do uczniów szkół rolniczych,

organizowany jest już od 17 lat. Konkurs w woje-

wództwie podlaskim przebiega w dwóch etapach:

szkolnym i wojewódzkim. Etap szkolny, w którym

testy rozwiązywało 439 uczniów z 20 szkół, poprze-

dzony był szkoleniami przeprowadzonymi przez

pracowników Kasy Rolniczego Ubezpieczenia

Społecznego i Okręgowego Inspektoratu Pracy

w Białymstoku.

W etapie wojewódzkim udział wzięło 17

uczniów, zwycięzców eliminacji szkolnych.

Finał konkursu odbył się w Zespole Szkół

Centrum Kształcenia Rolniczego w Rudce. Podczas

podsumowania konkursu uczniowie szkoły-go-

spodarza przygotowali i przedstawili prezentację

multimedialną dotyczącą historii szkoły oraz wy-

stęp artystyczny szkolnego zespołu wokalnego.

TEKST I FOT. ŁUKASZ GILEWSKI, STARSZY INSPEKTOR OR

KRUS W BIAŁYMSTOKU

Uczniowie, organizatorzy i sponsorzy konkursu na wspólnym pamiątkowym zdjęciu.▲

Finał Wojewódzkiego Konkursu „Bezpieczna praca w gospodarstwie rolnym” rozstrzygnięty

MłodzieżMłodzieżkontra bezpieczeństwokontra bezpieczeństwo

aktualnościaktualności

K r z ysz tof Sienk iewicz, uczeń Zespołu Szkół

Ogólnokształcących i Zawodowych w Mońkach, zdo-

był 47 punktów zajmując I miejsce. Nagrodę wręczył

Mirosław Baszko, marszałek województwa podla-

skiego.

Dawid Kłopotowski, uczeń Zespołu Szkół Rolniczych

w Ostrożanach, zajął II miejsce. Nagrodę – aparat cy-

frowy – wręczyła mu Barbara Sołomiewicz, dyrektor

OR KRUS w Białymstoku.

▲ Łukasz Walenciej, uczeń ZS CKR w Janowie, to laureat

III miejsca. Zdobywając 42 punkty wywalczył tablet

wręczony mu przez Elżbietę Łapińską-Żurkowską, nad-

inspektora OIP Białystok.

Page 13: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 13

Page 14: Podlaskie Agro Nr 40

14 PODLASKIE AGRO

aktualnościaktualności

„Piękną zimę mamy tej wiosny” – tym żartobliwym stwierdzeniem dość czę-sto w tym roku podsumowywaliśmy przedłużającą się rekordowo zimę. Organizatorzy wiosennych targów, imprez i spotkań mieli nie lada orzech do zgry-zienia. A jednak Dni Otwarte w Danexie, zaplanowane na szóstego kwietnia, odbyły się terminowo. Mimo mało sprzy-jającej aury, atmosfera była gorąca.

Danex na rynku maszyn używanych funkcjonuje

od 1999 r. Handlem nowymi maszynami zajmuje

się od pięciu lat, z dużym powodzeniem, o czym

najlepiej świadczyła spora ilość uśmiechniętych

klientów, biorących udział w Dniach Otwartych

w Rogienicach Wielkich. Specjalnie dla nich przy-

gotowano całą gamę niespodzianek. Można by-

ło zajrzeć w każdy kąt firmy, obejrzeć dokładnie

prezentowane maszyny, zjeść pyszny posiłek,

obejrzeć pokazy. W międzyczasie, organizatorzy

raczyli zebranych gości dawką informacji o firmie

i sprzedawanym przez nią sprzęcie, po czym od-

pytywali z tej wiedzy, nagradzając prawidłowe

odpowiedzi. Na szczęści błędnych nie było. Na

zgromadzonych czekały również inne niespo-

dzianki i promocje, łącznie z najważniejszą – lote-

rią. Przez cały dzień uczestnicy Dni Otwartych do

specjalnego pudełka wrzucali kupony ze swoimi

danymi, z których na koniec został wylosowany

szczęśliwiec.

Przy tylu niespodziankach, nic dziwnego, że

humory gościom Dni Otwartych dopisywały.

Wśród nich spotkaliśmy Adama Przeździeckiego,

mieszkańca Grodzkich Szczepanowięt k. Kuleszy

Kościelnych. Pracuje on tam na 30-hektarowym

gospodarstwie.

– Firma Danex znana jest mi od kilku ładnych

lat, również wtedy, gdy sprzedawała maszyny

używane – mówi nasz rozmówca. – I wtedy, i dziś

nasza współpraca układa się świetnie. I bardzo

się ucieszyłem, kiedy do oferty firmy dołączyły

nowe maszyny.

Przeździecki za pośrednictwem Danexu kupił

m.in. ładowarkę Manitou. Użytkuje ją od listopa-

da ubiegłego roku. To zaledwie kilka miesięcy,

ale nowa zabawka w gospodarstwie już poka-

zała co potrafi.

– Miałem kłopoty z ciągnikiem, właściwie to

przymierzałem się do jego wymiany – opowia-

da pan Adam. – Zainteresowałem się ładowarką

Manitou i... postanowiłem spróbować.

Ładowarka zakupiona przez Przeździeckiego

została wyposażona w dość oryginalny i rzadko

w Polsce używany osprzęt.

– To łyżka o objętości 2,5 msześc. do wybiera-

nia kiszonek. Dzięki specjalnemu frezowi, po wy-

braniu kiszonki, pozostaje idealnie gładka ściana,

co zapobiega psuciu się paszy – wyjaśnia nasz

rozmówca. – Wiadomo, że zakup takiej ładowar-

ki to spory wydatek, rzędu min. 200 tys. zł, ale

uważam, że warto.

Zdaniem pana Adama ciągnik jest lepszy do

dłuższej jazdy, bardziej komfortowy i szybszy.

Jednak ładowarką też można ostatecznie poko-

nać dłuższe odległości, a do tego jest niedości-

gniona pod trzema względami, to: zwrotność,

wszechstronność, stabilność pracy.

Witold Paciukanis z sy-

nem Dawidem przy cią-

gniku Case IH Maxxum

125. Taki sam model od

kilku miesięcy pracuje w

ich gospodarstwie.

Z pytaniami przygotowanymi przez Leszka Domitrza, dyrektora handlowego Danexu, zmagali się i mali, i duzi.▼

c.d. na str. 16

Baza Maszynowa „Danex” na początku kwietnia zorganizowała Dni Otwarte. Baza Maszynowa „Danex” na początku kwietnia zorganizowała Dni Otwarte. Jakie niespodzianki czekały na klientów firmy z Rogienic Wielkich?Jakie niespodzianki czekały na klientów firmy z Rogienic Wielkich?

Maszyn do wyboru, Maszyn do wyboru, do koloru...do koloru...

Jak „nie szata zdobi człowieka”, tak karoseria jest ważna

w ciągniku, ale spenetrować należy przede wszystkim

jego wnętrze. A Dni Otwarte dawały ku temu dosko-

nałą okazję.

Page 15: Podlaskie Agro Nr 40
Page 16: Podlaskie Agro Nr 40

16 PODLASKIE AGRO

aktualnościaktualności

– Maszyna jest moim zdaniem bardzo dobra.

Tak jak i jej sprzedawca oraz serwisant „w jednej

osobie” – dodaje Adam Przeździecki. – Serwis

przyjeżdża terminowo. A współpraca jak na razie

przebiega bezproblemowo.

Na tyle dobrze, że zaledwie w lutym br. pan

Adam kupił za pośrednictwem Danexu kolejną

maszynę. Tym razem prasę belującą McHale.

– Już dawno na nią „polowałem” i tak się zło-

żyło, że Danex zaczął sprzedawać prasy tej mar-

ki. Więc już dłużej nie czekałem – mówi rolnik.

– Jest przed sezonem, więc nie zdążyłem jeszcze

jej przetestować i trudno ją oceniać, jednak z te-

go co penetrowałem rynek, to naprawdę dobra

marka i jestem dobrej myśli. A jeśli coś się stanie

– mam przecież dobrego serwisanta.

W gronie zadowolonych klientów Danexu

wypatrzyliśmy też Witolda Paciukanis z m.

Rynkojeziory k. Sejn. Współpracę z bazą maszy-

nową w Rogienicach rozpoczął stosunkowo nie-

dawno, bo w listopadzie ub. r.

– Przyznaję, że wcześniej kupowałem maszyny

od innych dilerów, jednak nie byłem zadowolony.

Brakowało mi jasności i przejrzystości transakcji.

Usłyszałem o tej firmie i postanowiłem sprawdzić

– wyjaśnia pan Witold.

Poszukiwał właśnie ciągnika marki Case. Chciał

kupić dobrą i mocną maszynę przeznaczoną do

ciężkich prac w swoim niemal 50-hektarowym

gospodarstwie.

– Miałem już różne marki i nie mogę powiedzieć,

że byłem z nich niezadowolony. Jednak powiedz-

my, że chciałem zmienić kolor użytkowanego

sprzętu – śmieje się nasz rozmówca. – A marka

Case ma dobre opinie.

Zdecydował się na 125-konny Case Maxxum,

w wersji, w której zminimalizowany jest udział

elektroniki.

– Nie lubię, kiedy maszyna jest naszprycowana

elektroniką. Za stary na to jestem – żartobliwie

podsumowuje swój wybór rolnik. – Za wcześnie

by wydawać opinię o ciągniku, który mam tylko

kilka miesięcy. Na razie mogę tylko powiedzieć,

że przy największych tegorocznych mrozach palił

bez najmniejszego problemu.

Pan Witold przyjechał do Danexu z miejsco-

wości oddalonej o 160 km od siedziby firmy

w Rogienicach. Podkreśla, że choć odległość nie-

mała, warto kupować maszyny u kogoś, do kogo

ma się zaufanie.

– Spodobała mi się uczciwość tej firmy. Do za-

płacenia zaliczki nikt mnie nawet nie zmuszał. A do

tego, dzięki uprzejmości właścicieli, miałem okazję

pojechać do Austrii, zwiedzić fabrykę Case. Takie

podejście do klienta się liczy – wyjaśnia. – A ser-

wis? Wiem, że mieszkam daleko, ale obiecują, że

przyjadą na czas, a ja im wierzę...

Przypomnijmy. Właścicielami firmy Danex są

Daniel Krajewski i Jarosław Siwik. Swoją współ-

pracę, jak już wspominałam, rozpoczęli w 1999 r.

od handlu używanymi maszynami. Od pięciu lat

w firmie sprzedawane są głównie maszyny no-

we. Dziś firma Danex to nie tylko siedziba główna

w Rogienicach Wielkich, ale oddział w Białymstoku,

Grajewie i nowo otwarty w Kolnie. To też sklep

z częściami obsługiwany przez trzy osoby oraz

serwis, czyli 12 mechaników, stale będących w sta-

nie gotowości. Do dyspozycji klientów pozostaje

również ośmiu doradców, którzy codziennie jeż-

dżą po terenie służąc radą i pomocą.

– Rok przełomowy dla naszej firmy to 2011.

Wtedy to podpisaliśmy oficjalne umowy z Case

IH i Manitou na dystrybucję tych marek – wyjaśnia

Leszek Domitrz, dyrektor handlowy w Danexie. –

Z markami, które wcześniej sprzedawaliśmy mieli-

śmy odgórnie narzucony, dość ograniczony, teren

sprzedaży. Maszyny marek: Case IH i Manitou, mo-

żemy sprzedawać już na całego woj. podlaskie-

go. A to oznacza, że teren sprzedaży zwiększył

się nam trzykrotnie!

Tylko w pierwszym roku współpracy z Case’m

z Danexu wyjechało 130 maszyn tej marki. A fir-

mie udało się zdobyć pierwsze miejsce w Polsce

w sprzedaży pras belujących.

A zatem, po zmianach i przetasowaniach, w ofer-

cie bazy maszynowej Danex są: ciągniki, prasy

i kombajny marki Case, maszyny zielonkowe Fella,

prasy McHale, wozy paszowe Storti, wozy aseniza-

cyjne Garrant Kotte, ładowarki Manitou, siewniki

Mascar, rozrzutniki obornika Rolland, ładowacze

czołowe Stoll, Quicke, MX i MetalFach.

– W stałej ofercie posiadamy części do ciągni-

ków, kombajnów i innego sprzętu ciężkiego wyko-

rzystywanego w branży rolniczej. W chwili obecnej

stawiamy na bezpośredni kontakt z klientem, dla-

tego też nieustannie rozwijamy nasze powierzch-

nie magazynowe, aby wszystko czego potrzebu-

ją rolnicy w zakresie sprzętu rolniczego i części

było zawsze dostępne – dodaje Leszek Domitrz.

– Dodatkowo świadczymy usługi rolnicze dla go-

spodarstw, które nie dysponują fachowym sprzę-

tem, a potrzebują maszyn jedynie okazjonalnie.

Po kontakcie z naszym biurem obsługi klienta

możemy zaoferować wszystkie usługi związane

z siewem i zbiorem plonów.

Jak podkreśla, firma odniosła sukces przede

wszystkim dzięki ludziom: tym, którzy ją tworzą

i tym, którzy są jej lokalnymi klientami.

TEKST. I FOT. MAŁGORZATA SAWICKA

c.d. ze str. 14

Adam Przeździecki z synem Patrykiem zachwalają użyt-

kowaną przez siebie ładowarkę Manitou, zakupioną w

Danexie. W tym roku przetestują nową zabawkę, którą

nabyli również w Rogieniach – prasę rolującą.

Cała gama ciągników Case i każdy opatrzony ulubionym słowem

klientów...

Page 17: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 17

Page 18: Podlaskie Agro Nr 40

18 PODLASKIE AGRO

By wyjść na przeciw oczekiwaniom klientów, firma Joskin dokonała szeregu modyfikacji w przyczepach rolniczych serii Tetra CAP, tak aby uczynić ich użyt-kowanie prostszym i praktyczniejszym.

Główna modyfikacja dotyczy zmiany uszczel-

nienia skrzyni przyczepy. Zastosowano nową

uszczelkę główną oraz szersze uszczelki w pio-

nowych słupkach. Dzięki powyższym rozwiąza-

niom przyczepy uzyskały doskonałą szczelność,

tak bardzo pożądaną przy transporcie płodów

rolnych.

Druga istotna zmiana dotyczy plandek.

Zastosowano materiał wielowarstwowy o wy-

sokiej wytrzymałości, aby uniknąć uszkodzeń

plandeki powstałych w wyniku tarcia. Zwiększono

również liczbę naciągaczy mocujących plande-

kę, dzięki czemu materiał jest bardziej napięty

i skutecznie odprowadza wodę. Z kolei na bur-

tach skrzyni ładunkowej zamontowano również

listwę podtrzymującą plandekę, co powoduje

zrównanie się linii burty ze słupkami bocznymi.

Dzięki takiemu rozwiązaniu plandeka leży w ide-

alnej płaszczyźnie a właściwe jej naciągnięcie jest

łatwiejsze.

Ostatnia ważna modyfikacja dotyczy syste-

mu zamykania burt w przyczepach 12- i 14-to-

nowych. Obecnie przyczepy z dzieloną burtą

są wyposażone w drugą dźwignię zamykającą.

Umożliwia to osobne otwieranie każdej z burt,

oraz sprawia, że sama czynność zamykania stała

się dużo łatwiejsza.

– Obecnie stosowane rozwiązania z pewno-

ścią zostaną docenione przez potencjalnych

użytkowników przyczep Joskin Tetra CAP. Nowa

generacja przyczep pozostaje w zgodzie z filo-

zofią poszukiwania najlepszych, niezawodnych

rozwiązań dla rolnictwa – podsumował zmiany

Wiktor Moszczeński, specjalista ds. marketingu

Joskin Polska.

OPR. SAM

„Lifting” przyczep Joskin Tetra Cap dotyczył wielu ele-

mentów, w tym plandek, które wykonywane są obecnie

z mocniejszego materiału.

Podczas marcowych XIX Międzynarodowych

Targów Techniki Rolniczej Agrotech w Kielcach

nagrodzona została maszyna firmy Metal-Fach

z Sokółki. Znakiem Bezpieczeństwa KRUS odzna-

czono owijarkę bel z załadunkiem Z593.

Wyróżniona owijarka charakteryzuje się łatwo-

ścią obsługi. Rozwiązania konstrukcyjne maszyny

zapewniają rolnikom zwiększone bezpieczeń-

stwo pracy, a zainstalowane oświetlenie zapew-

nia widzialność maszyny podczas transportu po

drogach publicznych w warunkach zmniejszonej

widoczności.

Znak Bezpieczeństwa KRUS Kasa przyznaje wy-

robom, które spełniają zwiększone wymagania

bezpieczeństwa pracy i ergonomii i w ten spo-

sób wpływają na ograniczenie liczby wypadków

podczas pracy w gospodarstwach. Przyznawanie

przez KRUS atestu trwa już od 20 lat. Wyróżniona

firma zyskuje możliwość oznaczania swego pro-

duktu znakiem graficznym KRUS i używania go

do celów marketingowych. Umieszczony na wy-

robie logo Znaku jest informacją dla nabywcy, że

zapewnia on zwiększone bezpieczeństwo użyt-

kowania potwierdzone ekspertyzami i opiniami

dotychczasowych użytkowników.

Na tych samych targach Metal-Fach zaprezento-

wał grę komputerową będącą innowacyjną formą

promocji firmy. W grze o nazwie MetalFarm moż-

na wykonywać wszelkie prace polowe, oczywiście

przy użyciu maszyn sokólskiej firmy. Łączy ona

w sobie elementy gry zręcznościowej z umiejętno-

ścią planownia i logicznego myślenia. Do dyspo-

zycji gracza są trzy sezony odpowiadające trzem

porom roku, a w każdym z nich po dziewięć plansz

o zróżnicowanym poziomie trudności. W każdej

porze roku gracz musi, przy pomocy odpowied-

niej maszyny, wykonać prace na polu. Produkt

skierowany jest nie tylko do najmłodszych, ale

i do starszych, dzięki różnym poziomom trudno-

ści oraz uniwersalnej tematyce.

Podczas marcowych targów przez stoisko z grą

przewinęło się w ciągu jednego dnia ponad tysiąc

osób, a setki spróbowało swoich sił w MetalFarmie.

Od 11 marca zagrać może już na każdy na stronie

www.metalfarm.pl, a także na telefonie komór-

kowym, bo za pomocą kodu QR grę można po-

brać na smartfona.

TEKST: SAM

Owijarka Z593 to maszyna uznana przez KRUS za

bezpieczną w użytkowaniu.

Rada Ekspertów MleczarstwaSkuteczne definiowanie rozwiązań proble-

mów istotnych dla polskiego sektora mleczar-

skiego – takiej idei poświęcone będzie funk-

cjonowanie powstałej pod koniec marca Rady

Ekspertów Mleczarstwa. Rada skupia autorytety

branży mleczarskiej, przedstawicieli i szefowów

organizacji branżowych oraz autorytety nauko-

we, posiadające wiedzą teoretyczną i praktyczną

w zakresie techniki, technologii oraz ekonomiki

mleczarstwa. Cyklicznym obradom REM prze-

wodniczył będzie jej pomysłodawca i inicjator

Dariusz Sapiński, prezes Zarządu Mlekovity. Rada

Ekspertów Mleczarstwa ma charakter opiniodaw-

czo-konsultacyjny i działa społecznie.

Bierzcie Państwo kredytyPodczas jednego z wyjadów w okolice Torunia

Stanisław Kalemba, minister rolnictwa, przekony-

wał rolników, by śpieszyli się z sięganiem po kre-

dyty preferencyjne. Jak informował, ich udzielanie

może być zabronione przez Europejski Trybunał

Sprawiedliwości. W tegorocznym budżecie jest

ok. trzech mld zł przeznaczonych na kredyty.

Oprocentowanie do nich wynosi 3% w skali ro-

ku. Podkreślił, że przed kilkoma laty, po trud-

nych negocjacjach, Rada Europejska zdecydo-

wała o funkcjonowaniu kredytów preferencyjnych

jeszcze w 2013 r., ale nie dłużej – przypomina

portal Farmer.pl.

Rent już nie będzie...…donosi portal Farmer.pl. Oczywiście chodzi

o renty strukturalne. Dotychczas w ramach te-

go działania odbyły się trzy nabory wniosków,

a pomoc przyznano ponad 20 tys. beneficjen-

tów. Działanie miało na celu poprawę struktury

agrarnej w kraju oraz przyspieszenie procesu wy-

miany pokoleniowej wśród osób prowadzących

gospodarstwa rolne, a także poprawę rentow-

ności i konkurencyjności gospodarstw rolnych

poprzez ich przejmowanie przez osoby młodsze,

dobrze przygotowane do zawodu rolnika. Pomoc

była kierowana do osób w wieku przedemerytal-

nym, które zdecydowały się na przekazanie go-

spodarstwa i zaprzestanie działalności rolniczej.

Dotychczas wydatkowano 73,53% budżetu na

działania, a kolejne nabory wniosków nie będą

przeprowadzane.

Mniej czaduTegoroczny sezon grzewczy to ponad 3,5 tys.

interwencji strażaków, związanych z ulatniającym

się tlenkiem węgla. Poszkodowanych zostało po-

nad 2 tys. osób, a 87 zmarło. Strażacy podsumowali

akcję „Nie dla czadu”, prowadzoną od początku

października 2012 r.

Najtragiczniejszym miesiącem był grudzień ubr.

Wtedy strażacy interweniowali ponad 900 razy,

a liczba ofiar śmiertelnych była także najwięk-

sza – zmarło 36 osób. Mimo końca akcji, strażacy

przestrzegają, by nie zaniedbywać regularnych

przeglądów urządzeń grzewczych i gazowych.

Zdecydowanej większości tych tragedii można by-

ło uniknąć, gdyby przestrzegane były podstawowe

zasady bezpieczeństwa. Strażacy podkreślają jak

niebezpieczne jest m.in. zaklejanie klatek wentyla-

cyjnych, czy korzystanie z niesprawnych technicz-

nie piecyków oraz urządzeń grzewczych.

Joskin Tetra Cap – praktyczne modyfikacje

RewolucjaRewolucjaw przyczepiew przyczepie

fot.

Josk

in P

olsk

a

Owijają... bezpiecznie

fot.

Met

al-F

ach

aktualnościaktualności

Page 19: Podlaskie Agro Nr 40
Page 20: Podlaskie Agro Nr 40

20 PODLASKIE AGRO

aktualnościaktualności

Chyba każdy, kto choć raz odwiedził Muzeum Rolnictwa w Ciechanowcu, widział stojące na ekspozycjach lokomobile paro-we – „dziwne” dla współczesnych maszyny, przypominające na pierwszy rzut oka loko-motywy parowe. Prawie wszyscy zwiedza-jący, nie przeczytawszy jeszcze tabliczki z nazwą, myślą, że to lokomotywa, ciuchcia lub parowóz, od razu kojarzą ten pojazd z szynami. I zaraz nasuwa się refleksja: „Co w Muzeum Rolnictwa robi lokomotywa?”

Zapewniam Państwa, że maszyna ta znajduje się

na właściwym miejscu. Te potężne, majestatyczne

maszyny, wykorzystywane były w Polsce jeszcze

w latach 50. XX w., również do prac rolniczych.

Chciałbym podzielić się wiedzą na ich temat. Na

początek – garść faktów – bez zbędnych i nud-

nych dla większości opisów technicznych.

Zacznijmy może od rozszyfrowania tego sło-

wa. Wywodzi się ono z łacińskich słów: locus =

miejsce + mobilis = ruchomy. Ogólnie rzecz uj-

mując, jest to agregat złożony z kotła parowego

i osadzonego na nim silnika tłokowego (maszyny

parowej) oraz urządzeń pomocniczych, np. służą-

cych do transmisji. Całość zespołu napędowego

oparta jest na kołach jezdnych, które umożliwia-

ły łatwiejszy transport takiej maszyny z jednego

miejsca na inne. Oczywiście pod kotłem z wodą

nie mogło zabraknąć paleniska, w którym spala-

no to wszystko, co dawało jakąś wartość opałową:

słomę, torf, drewno, węgiel, zależnie od przystoso-

wanego paleniska. Maszyny te służyły najczęściej

do napędu (poprzez zastosowanie przekładni pa-

sowej) stosunkowo dużych i złożonych młocarni,

urządzeń młyńskich lub tartacznych, a także do

prac w gorzelniach i cukrowniach.

Produkowano cztery typy lokomobil paro-

wych: stałe, półstałe, przeciągane i samobieżne.

Dwa pierwsze typy miały zastosowanie przede

wszystkim w przemyśle, niekoniecznie związa-

nym z rolnictwem. Natomiast lokomobile prze-

ciągane i samobieżne zaczęto wykorzystywać

z mniejszym lub większym powodzeniem do

prac rolniczych.

Produkcję lokomobil przeciąganych rozpo-

czął w 1841 r. Anglik Aleksander Dean, budując

w Birmingham pierwszą przewoźną maszynę pa-

rową. Były one przemieszczane za pomocą koni

lub wołów. Początkowo osadzano je na kołach

drewnianych lub metalowych, w zależności od

życzenia kupującego. Z czasem, tylko i wyłącz-

nie na kołach metalowych, gdyż poprawiła się

znacznie jakość odlewów metalowych i zaczęły

one przewyższać swoimi walorami koła drewnia-

ne. Zalecano przeciąganie lokomobil po drogach

utwardzonych końmi, a po gruntach piaszczy-

stych lub podmokłych przez woły, „które ciągnąc

równiej i bez szarpania, łatwiej daleko ciągnąć

są w stanie.” Przeciągnięcie takiej lokomobili nie

było prostą sprawą, ponieważ ich waga wahała

się najczęściej w granicach 3-7 ton. Do kotła pa-

rowego wchodziło dodatkowo od 800 do 2000 l

Pokaz młócenia lokomobilą Lanz z 1922 r.▲

Tajemnice dawnej techniki rolniczej.Tajemnice dawnej techniki rolniczej.

LokomobilaLokomobila parowa parowa

Lokomobile przed Świętem Chleba w 2011 r.▼

c.d. na str. 22

Lokomobila Lanz z 1913 r. na ekspozycji Działu

Techniki Rolniczej.

Page 21: Podlaskie Agro Nr 40
Page 22: Podlaskie Agro Nr 40

22 PODLASKIE AGRO

aktualnościaktualności

wody. Przeciętna moc lokomobil przeciąganych

wynosiła 5-20 KM.

Historia lokomobil samobieżnych jest o wiele

dłuższa. Pisząc o nich, byłoby nietaktem nie wspo-

mnieć o pierwszym pojeździe parowym napędza-

nym silnikiem tłokowym. Zbudował go w 1769 r.

francuski inżynier Nicolas Joseph Cugnot. Był to

tzw. wóz artyleryjski, który służył do przeciągania

ciężkich dział. Sprawność tego pojazdu dawała

dużo do życzenia. Poruszał się z prędkością nie

większą niż 4 km/h i co 15 minut musiano pod-

grzewać kocioł nad ogniskiem, aby uzyskać od-

powiednie ciśnienie pary wodnej. Jedni uważają

pojazd Cugnota za prototyp ciągnika rolniczego,

inni za prototyp dzisiejszych..... autobusów. Jedni

i drudzy mają po części rację. Być może osiągnię-

cia Cugnota wykorzystał w swoich pracach Olivier

Evans – Amerykanin, który w 1805 r. skonstru-

ował pierwszą udaną lokomobilę samobieżną.

Posiadały one własny napęd skierowany na koła

jezdne poprzez przekładnie łańcuchowe. Były to

tzw. lokomobile lokomotywowe, inaczej nazywa-

ne lokomotywami drogowymi. Dziś zazwyczaj

mówi się o nich ciągniki parowe. Lokomobile sa-

mobieżne były zazwyczaj potężnymi maszyna-

mi. Ważyły przeważnie od 6 do 20 ton. Ich moc

wahała się w granicach 20-120 KM.

Produkcję lokomobil parowych na większą

skalę rozpoczęto dopiero w 1845 r. Krajami przo-

dującymi w produkcji były Stany Zjednoczone,

a w Europie Anglia, Francja i Niemcy. Na terenach

ziem polskich w latach 1857-1918 lokomobile pa-

rowe były produkowane przez dziewięć fabryk.

Największa produkcja miała miejsce w zakładach

Hipolita Cegielskiego w Poznaniu. Trwała ona do

końca okresu międzywojennego. Spośród innych

firm należy wymienić fabrykę Stanisława Lilpopa

w Warszawie i Willego Muscate w Tczewie. Jednak

większość lokomobil działających na ziemiach pol-

skich pochodziła z importu z firm angielskich, np.

Ransomes, Robey, Clayton-Shuttleworth, Fowler,

niemieckich – Lanz, Flöther, Heucke, Kemna, Wolf

lub austro-węgierskich, np. Hofherr-Schrantz, któ-

ra w 1912 r. połączyła swą produkcję z angielskim

Clayton’em, aby skutecznie konkurować na ryn-

kach z niemieckim Lanz’em.

W 1850 r. Anglik John Fowler wpadł na pomysł

„zaprzęgnięcia” lokomobili do orki, jako najcięż-

szego i najpowolniejszego zabiegu rolniczego.

W tym celu skonstruował wielolemieszowy pług

przechylny, przymocowany do stalowej liny, któ-

rej oba końce nawinięte były na bębny dwóch

lokomobil stojących z dwóch stron pola. Orka

prowadzona była przez przewijanie liny z bęb-

na na bęben obu lokomobil oraz ich sukcesyw-

ne przesuwanie się wzdłuż oranego pasa ziemi.

Był to pierwszy pokaz tzw. orki parowej z loko-

mobilami przystosowanymi do ciągu linowego.

Praktycznie tego rodzaju orkę zaczęto stosować

od ok. 1865 r. Wykonanie takiej orki nastręczało

wiele trudności. Należało przede wszystkim za-

ciągnąć, ważące niekiedy do 20 t. lokomobile na

pole. W tym celu trzeba też było budować solid-

ne mostki przejazdowe. Poza tym potrzebna była

duża ilość opału i wody zgromadzona w miejscu

orki i oczywiście odpowiednio duże i równe po-

le. Jednak mimo licznych niedoskonałości system

orki parowej stosowano aż do I wojny światowej,

a w niektórych krajach nawet dłużej. Np. w Polsce,

jak już wcześniej wspominałem, jeszcze w latach

50. XX w., choć rzadko, ale można było zobaczyć

taką orkę, szczególnie w Wielkopolsce. Przyjmuje

się, iż ostatni raz taki widok na polach Wielkopolski

można było zobaczyć ok. 1960 r.

Samobieżną lokomobilę próbowano zasto-

sować również jako ciągnik, do którego przy-

czepiano wieloskibowy pług lub inne narzędzie

uprawowe. Były to jednak próby bez większego

powodzenia na przyjęcie się w szerokiej prakty-

ce rolniczej. Zbyt duża masa lokomobil powodo-

wała ich małą sprawność i niszczyła nadmiernie

strukturę roli. Istotnym mankamentem był rów-

nież fakt, iż taki agregat potrzebował dużej ilości

miejsca do zawracania.

Obecnie szacuje się, że w Polsce zachowało się

w rękach prywatnych kolekcjonerów i muzeach

ok. 50 lokomobil przeciąganych i 5 lokomobil sa-

mobieżnych. Odwiedzając Muzeum Rolnictwa

w Ciechanowcu zobaczymy jedną z największych

kolekcji lokomobil parowych w Polsce. Obecny

zbiór liczy sześć lokomobil przeciąganych wypro-

dukowanych w latach 1900-1925. Są to lokomobile

niemieckiej firmy Heinrich Lanz z Manhheim – trzy

austryjacko-węgierskiej firmy Hofherr-Schrantz

z Budapesztu – dwie i jedna czeskiej firmy F.

Wichterle z Prostejova. Wszystkie lokomobile są

starannie odrestaurowane. Cztery z nich są rów-

nież w pełni sprawne technicznie, co jest ewene-

mentem w skali naszego kraju. Jedną z lokomo-

bil turyści mogą zobaczyć „przy pracy”, w trakcie

pokazów organizowanych na terenie Muzeum.

Wzbudza to zawsze wielką sensację i zaintereso-

wanie wśród zwiedzających.

Zbiór ciechanowieckich lokomobil przeciąga-

nych już wkrótce powiększy się o sprawną tech-

nicznie lokomobilę samobieżną. Będzie to praw-

dziwy „biały kruk” dla znawców dawnej techniki

rolniczej i wszystkich odwiedzających Muzeum

w Ciechanowcu.

TEKST I FOT.: MAREK WIŚNIEWSKI,

KUSTOSZ – KIEROWNIK DZIAŁU TECHNIKI ROLNICZEJ MUZEUM

ROLNICTWA IM. KS. KRZYSZTOFA KLUKA W CIECHANOWCU

Lokomobila Wichterle z 1900 r.▲

c.d. ze str. 20

Page 23: Podlaskie Agro Nr 40
Page 24: Podlaskie Agro Nr 40

24 PODLASKIE AGRO

aktualnościaktualności

Środki na realizację projektu pochodziły

z Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki; Priorytet

IX. Rozwój wykształcenia i kompetencji w regio-

nach; Działanie 9.2. Podniesienie atrakcyjności

i jakości szkolnictwa zawodowego.

W pierwszej edycji projektu na różnego rodza-

ju szkolenia, wyjazdy i kursy dla uczniów wydano

ponad 100 tys. zł. Tym razem do dyspozycji dostali

oni niemal 330 tys. zł.

– To niemało, ale i potrzeby są spore – przyznaje

Andrzej Szumiło, koordynator projektu i nauczy-

ciel w sokólskim „Rolniku”. – Staraliśmy się w jak

najbardziej optymalny sposób wykorzystać przy-

znane nam środki. Pieniądzmi gospodarowaliśmy

tak rozsądnie, że pod koniec zostało nam 20 tys. zł

oszczędności, które sprawnie zostały przeznaczo-

ne na zorganizowanie dodatkowych kursów.

Projekt był realizowany od 1 listopada 2011 r., do

końca marca br. Wzięło w nim udział 160 uczniów

Zespołu Szkół Rolniczych w Sokółce.

– Chętnych było tak dużo, że musieliśmy prze-

prowadzić selekcję, której głównym kryterium

było: zamieszkanie na terenach wiejskich oraz

sytuacja materialna ucznia. Projekt ma z zało-

żenia wyrównywać szanse – wyjaśnia Andrzej

Szumiło.

Ci, którym się udało, mieli szansę wziąć udział

w wyjazdach m.in. na targi Agro-Tech w Kielcach,

przeznaczone dla branży rolniczej, do Płocka na

Dni Otwarte fabryki New Holland oraz do innych

firm obsługujących rolnictwo. Do dyspozycji

uczestników projektu były też rozmaite szkole-

nia i kursy: języka niemieckiego i angielskiego, de-

koratora, kucharza i barmana (w szkole w Sokółce

uczniowie kształcą się również na kierunkach

gastronomicznych), stosowania środków ochro-

ny roślin, kombajnisty oraz trening w wyrażaniu

siebie. Równolegle odbywały się praktyki zawo-

dowe, zakończone przyznaniem rekomendacji na

zajmowane stanowisko. W tym zakresie ze szkołą

współpracowało kilkanaście firm. A wszystko po

to, by lepiej przygotować uczniów do funkcjono-

wania w zawodzie, w którym się kształcą.

Jedną z takich osób jest Karol Tokarzewski.

Pochodzi z miejscowości Słomianka. Jego rodzi-

ce użytkują 70-hektarowe gospodarstwo, w czym

i on pomaga. Mimo swoich „nastu lat” już planuje

kolejne przedsięwzięcia inwestycyjne. W marze-

niach wybitnie pomógł wyjazd na targi rolnicze

do Kielc. Jakie Karol miałby szanse wziąć udział

w tym wielkim dla świata rolniczego wydarzeniu,

gdyby nie program?

– No... raczej niewielkie – mówi otwarcie. – A tak

spędziliśmy na targach w Kielcach cały dzień.

I mogę nawet powiedzieć, że znalazłem tam cią-

gnik, który bardzo mi się spodobał, szczególnie

jeśli weźmiemy pod uwagę stosunek wyposaże-

nia do ceny. Niewykluczone, że upatrzony model

kupimy wspólnie z rodzicami.

Marcowa konferencja i związana z nią uroczy-

stość w szkole, z pewnością na długo zapadnie

w mojej pamięci. Tym bardziej, że jej organizacja

w dużej mierze spoczywała na barkach młodzie-

ży. Uczniowie szkoły opowiedzieli zebranym na

temat tego, czego dotyczył projekt, w jakich kur-

sach udało im się wziąć udział, gdzie wyjechać, co

zrobić. Wedle sporządzanych i przedstawionych

zebranym statystyk, zostały spełnione oczeki-

wania 99% uczestników programu, 98% wyrazi-

ło chęć wzięcia udziału w kolejnych projektach

tego typu. A więc pełen sukces!

Andrzej Szumiło podziękował wszystkim, któ-

rzy przyczynili się do sprawnej realizacji projektu,

m.in. władzom powiatu oraz firmom – organiza-

torom praktyk zawodowych.

– Z wielką przyjemnością podpisywaliśmy ten

projekt – mówiła Alicja Rysiejko, wicestarosta po-

wiatu sokólskiego. Jak każdy, który dotyczy mło-

dzieży. Wymiernym jego efektem są uzyskane

przez uczniów certyfikaty, ale i zdobyte umiejęt-

ności. Mam nadzieję, że zostaną one w przyszłości

efektywnie wykorzystane.

W trakcie konferencji publicznie sprawdzono

wiedzę uczniów biorących udział m.in. w szko-

leniu dla kombajnistów. Na wcale nie proste py-

tania odpowiadali oni bezbłędnie, za co zostali

nagrodzeni.

Kiedy formalnościom stało się zadość, rozpo-

częła się część artystyczna, w której udział wzię-

li członkowie szkolnego Koła Kabaretowego.

Przedstawione przez nich skecze, poprzeplata-

ne wystąpieniami muzycznymi, skutecznie roz-

luźniły atmosferę.

W sali obok uczniowie klas gastronomicznych,

biorący udział w kursie kucharskim i dekorator-

skim, przygotowali suto zastawione, i co najważ-

niejsze, pięknie ozdobione stoły. W ten atrakcyjny

sposób zaprezentowali nabyte umiejętności. I to

był chyba najlepszy dowód na to, że zdobyta w ra-

mach projektu wiedza nie poszła w las...

TEKST I FOT. MAŁGORZATA SAWICKA

Podsumowanie projektu „Lepszy start naszą szansą” w Zespole Szkół Rolniczych w SokółcePodsumowanie projektu „Lepszy start naszą szansą” w Zespole Szkół Rolniczych w Sokółce

Zyskali drugą szansę.Zyskali drugą szansę.Skorzystali z niej. Skorzystali z niej. Już po raz drugi uczniowie Zespołu Szkół

Rolniczych w Sokółce uczestniczyli w pro-jekcie finansowanym z Europejskiego Funduszu Społecznego. 22 marca w „Rolniku” odbyła się konferencja podsumowująca realizację projektu.

Karol Tokarzewski, dzięki udziałowi w programie, wy-

jechał m.in. na targi Agro-Tech w Kielcach. Wcześniej

nigdy tam nie był. – Zwiedziliśmy tereny wystawowe

w Kielcach, byliśmy w Płocku, Toruniu, zwiedziliśmy

fabrykę firmy New Holland. No, po prostu niezapo-

mniane wrażenia.

Podsumowanie projektu uczniowie sami wzięli w swoje

ręce. Podczas konferencji można było usłyszeć i zo-

baczyć z jakich kursów skorzystali, jakie staże odbyli,

jakie miejsca odwiedzili. Prezentowane też były fo-

torelacje.

Ci trzej uczniowie podczas kursu na kombajnistę poznali

wszelkie tajniki konstrukcji maszyny oraz zasady jej

użytkowania, czego żywym dowodem było udzielenie

tylko prawidłowych odpowiedzi w publicznym spraw-

dzianie. Brawo panowie. Tak trzymać!

Page 25: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 25

Page 26: Podlaskie Agro Nr 40

26 PODLASKIE AGRO

aktualnościaktualności

Rozpoczęty właśnie konkurs fotograficzny

„Krajobraz kulturowy wsi województwa podla-

skiego” to kontynuacja przedsięwzięcia z ubiegłe-

go roku – konkursu „Podlaskie rolnictwo w obiek-

tywie”. Organizatorom – Podlaskiemu Ośrodkowi

Doradztwa Rolniczego – udało się uzyskać pomoc

w współfinansowaniu konkursu z Sekretariatu

Regionalnego Krajowej Sieci Obszarów Wiejskich

w Białymstoku, który jest współorganizatorem

przedsięwzięcia. Formuła konkursu pozostała

niezmieniona.

Konkurs jest kontynuowany, bo jego formuła

spotkała się ze sporym zainteresowaniem. W ubie-

głorocznej edycji wzięło udział 87 uczestników –

w sumie nadesłano 348 zdjęć. Autorami zdjęć były

osoby w różnym wieku, najmłodsza uczestniczka

miała 7 lat, a najstarszy uczestnik 76 lat.

Przesłane fotografie przedstawiały walory regio-

nu, piękne krajobrazy, ciekawe miejsca, specyfikę

produkcji rolniczej, ludzi i zwierzęta. Dominowały

zdjęcia ukazujące rolnictwo w sposób sentymen-

talny i melancholijny. Prace przedstawiały trady-

cyjne zabiegi agrotechniczne, trud pracy na wsi,

zapomniane zwyczaje.

– Zgłoszone prace odzwierciedlały dominują-

cy kierunek produkcji rolniczej w naszym woje-

wództwie, tj. produkcję mleka. Na wielu zdjęciach

znalazły się krowy, okazało się, że są wdzięcznym

obiektem do fotografowania – mówi Marlena

Zaremba z PODR Szepietowo, koordynatorka

konkursu. – Mogę stwierdzić, że autorzy nade-

słanych zdjęć w sposób artystyczny ukazali pod-

laskie rolnictwo. Poziom pracy został określony

jako bardzo wysoki.

Najlepsze zdjęcia wybrała komisja konkurso-

wa, która miała przed sobą nie lada zadanie.

Komisja główny nacisk kładła na zgodność prac

z tematem konkursu, musiały być związane z rol-

nictwem. Brano pod uwagę technikę wykonania,

ciekawy pomysł. Wygrało zdjęcie pt. „W drodze

na pastwisko”, które wykonał Michał Zabokrzecki

z m.Chrołowice w pow. siemiatyckim. Otrzymał

nagrodę finansową w wysokości 500 zł oraz gra-

wertony i dyplomy od wojewody podlaskiego

i marszałka województwa podlaskiego.

W tym roku, dzięki wsparciu z KSOW, udało się

zwiększyć wysokość nagród. Za najlepsze zdjęcia

autorzy otrzymają nagrody finansowe za I miejsce

– 700 zł, za II miejsce – 500 zł, za III miej-

sce – 300 zł. Przyznane mają też być trzy

wyróżnienia po 200 zł każde.

– W tym roku chcemy bardziej sprecy-

zować i uściślić tematykę nadsyłanych

prac, fotografie powinny przedstawiać

elementy środowiska przyrodnicze-

„W drodze na pastwisko” – I miejsce, fot. Michał Zabokrzecki.▲

Kalendarz imprez PODR SzepietowoKalendarz imprez PODR Szepietowo25-26 maja 2013 r. – Zielona Gala, Podlaskie Targi

Budownictwa Wiejskiego;

29-30 czerwca 2013 r. – XX Regionalna Wystawa Zwierząt

Hodowlanych i Dni z Doradztwem Rolniczym;

20-21 lipca 2013 r. – Targi AgroEkoTurystyczne

w Augustowie;

8 września 2013 r. – Podlaski Dzień Kukurydzy, VI

Wojewódzki Konkurs Orki;

12-13 października 2013 r. – Targi Ogrodnicze „Jesień

w sadzie i ogrodzie”, Targi Leśne „Las i My”.

W tym roku Podlaski Ośrodek Doradztwa Rolniczego

w Szepietowie obchodzi 65-lecie powstania. Uroczystości

jubileuszowe planowane są na wrzesień. Ośrodek zbiera

wspomnienia na temat historii tej instytucji, zdjęcia itp.

Kontakt w tej sprawie: tel. 86 275-89-06, e-mail: afatyga@

odrszepietowo.pl.

„Miotacz ognia”, fot. Patrycja Mazurek.▲ „Poranek” – wyróżnienie, fot. Tomasz Sieńczuk.▲

„Stadko” – III miejsce, fot. Kazimierz Jankowski.▲

Ruszył konkurs fotograficzny „Krajobraz kulturowy wsi województwa podlaskiego”Ruszył konkurs fotograficzny „Krajobraz kulturowy wsi województwa podlaskiego”

Pstrykasz palcem i...Pstrykasz palcem i... ...wygrywasz ...wygrywasz

Aparat fotograficzny ma dziś prawie każ-Aparat fotograficzny ma dziś prawie każ-dy, choćby w telefonie komórkowym. dy, choćby w telefonie komórkowym. Tym łatwiej trafić na odpowiednią oka-Tym łatwiej trafić na odpowiednią oka-zję i zatrzymać piękny obraz, nietypowe zję i zatrzymać piękny obraz, nietypowe zdarzenie, ulotną chwilę. Nagrodą za zdarzenie, ulotną chwilę. Nagrodą za użyty w ten sposób refleks, może być użyty w ten sposób refleks, może być zwycięstwo w konkursie fotograficznym zwycięstwo w konkursie fotograficznym przeznaczonym dla mieszkańców wsi.przeznaczonym dla mieszkańców wsi.

go i kulturowego – dodaje Marlena Zaremba. –

Zależy nam na ukazaniu jak działalność rolnicza

wpłynęła na ukształtowanie krajobrazu natural-

nego. Jesteśmy ciekawi sposobu interpretowania

tematu konkursu przez autorów zdjęć, czekamy

na atrakcyjne, niestandardowe prace.

A zatem – do aparatów. Zasady konkursu są bar-

dzo proste, wystarczy zrobić zdjęcie i wysłać je do

PODR Szepietowo. Zgłaszane fotografie powinny

być zgodne z tematem konkursu, który ma cha-

rakter otwarty i nie wiąże się z żadnymi opłatami.

Każdy uczestnik może przesłać maksymalnie pięć

fotografii, w tym celu trzeba wypełnić kartę zgło-

szeniową i odpowiednio opisać fotografie. Istotny

jest tytuł zdjęcia, trafnie oddający charakter fo-

tografii. Przykładem jest np. zdjęcie, które zajęło

w poprzednim roku II miejsce pt. „Ciągnij mała”

Cezarego Klimaszewskiego, przedstawiające tra-

dycyjne wykopki. Czy zdjęcie pod tajemniczym

tytułem „Miotacz ognia” Patrycji Mazurek, ukazu-

je tradycyjne sianokosy o zmierzchu.

Wersję elektroniczną zdjęć wraz z wypełnio-

ną kartą zgłoszeniową należy wysłać, w jeden ze

sposobów: za pośrednictwem poczty na adres:

PODR Szepietowo, 18-210 Szepietowo (nagrane

na płycie CD-DVD) lub na adres email wpodr@

zetobi.com.pl z dopiskiem konkurs fotograficz-

ny. Najlepiej aby zdjęcia były zapisane w postaci

JPG lub TIF.

Regulamin i formularz zgłoszeniowy znajdu-

ją się na stronie www.

odr.pl. Na zgłoszenia

organizatorzy czekają

do 30 września 2013 r.

Rozstrzygnięcie konkur-

su odbędzie się pod-

czas Jesiennych Targów

O g r o d ni c z ych – 12

i 13 października 2013 r.

w Szepietowie.

TEKST: SAM

„Gąsiareczka” – wyróż-

nienie, fot. Bernadetta

Uszyńska.

Page 27: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 27

Kalendarz imprez PODR Szepietowo

Page 28: Podlaskie Agro Nr 40

28 PODLASKIE AGRO

aktualnościaktualności

Marcowemu spotkaniu w Podlaskiej Izbie Rolniczej towarzyszyły spore emocjeMarcowemu spotkaniu w Podlaskiej Izbie Rolniczej towarzyszyły spore emocje

GospodarstwaGospodarstwapod nadzorempod nadzorem

26 marca w siedzibie Podlaskiej Izby Rolniczej

w Porosłach odbyło się Walne Zgromadzenie rol-

niczego samorządu. Gośćmi spotkania byli: lek.

wet. Olga Lewczuk z Wojewódzkiego Inspektoratu

Weterynarii w Białymstoku oraz Jacek Makarewicz

z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Roślin

i Nasiennictwa Oddział w Białymstoku. Oboje

przedstawili zebranym zadania, jakie leżą w kom-

petencji tych instytucji, w tym p. Lewczuk przed-

stawiła wnioski z przeprowadzanych w 2012 r.

kontroli dotyczących zasad wzajemnej zgodno-

ści (obszar A i B).

Do zakresu działania Państwowej Inspekcji

Ochrony Roślin i Nasiennictwa w ramach stoso-

wania środków ochrony roślin należą w szcze-

gólności urzędowe działania, takie jak kontrola

prawidłowości stosowania środków ochrony ro-

ślin oraz nadzór nad przeprowadzaniem badań

sprzętu do ich stosowania i stanem technicznym

tego sprzętu.

W trakcie prowadzonych kontroli Inspekcja

sprawdza posiadanie i aktualność zaświadcze-

nia o ukończeniu szkolenia z zakresu stosowania

środków ochrony roślin oraz zaświadczenia po-

twierdzające sprawność techniczną opryskiwacza.

W przypadku nowych opryskiwaczy wystarczy

dowód zakupu. W przypadku urządzeń starszych,

wymagane są badania sprawności technicznej.

– Powinny być one przeprowadzane w odstę-

pach czasu nie dłuższych niż trzy lata, przy czym

pierwsze badanie nowych opryskiwaczy powinno

być przeprowadzone przed upływem trzech lat od

dnia jego zakupu – wyjaśniał Jacek Makarewicz.

– Każdy rolnik, właściciel gospodarstwa, w któ-

rym, prowadzone są zabiegi ochrony roślin, ma

obowiązek prowadzenia ewidencji zabiegów.

Nie jest wymagana jakaś szczególna jej forma.

Najważniejsza jest kompletność zawartych w niej

danych. A zatem wystarczy zwykły zeszyt, w któ-

rym dane o wykonanych zabiegach są wpisywa-

ne na bieżąco. Zgodnie z ustawą o ochronie ro-

ślin ewidencja powinna zawierać:

nazwę rośliny;

powierzchnie uprawy roślin;

►►

powierzchnie, na których są wykonywane za-

biegi ochrony roślin;

terminy ich wykonania;

nazwy zastosowanych środków ochrony ro-

ślin i ich dawki;

przyczyny zastosowania środków ochrony ro-

ślin.

– Na przykład jeśli dokonano zabiegu zapra-

wiania ziarna, to ta informacja również powinna

znaleźć się w ewidencji – wyjaśniał Makarewicz.

– Zdarza się, że rolnicy deklarują, że w ogóle nie

stosują środków ochrony roślin, ale na zdrowy

►►

Niby przepisy dotyczące dobrostanu zwie-rząt są znane od dawna, a jednak właśnie teraz budzą wśród rolników ogromne kon-trowersje i emocje dalekie od pozytywnych. A wszystko przez powiązanie ich z wyso-kością otrzymywanych dopłat bezpośred-nich, co miało swój początek w tym roku.

c.d. na str. 30

Jacek Makarewicz z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa przedstawił zebranych rolnikom

zakres działania Inspekcji w ramach nadzoru nad stosowaniem środków ochrony roślin, co wiąże się z przeprowa-

dzonymi kontrolami w gospodarstwach.

Page 29: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 29

Page 30: Podlaskie Agro Nr 40

30 PODLASKIE AGRO

Lek. wet. Olga Lewczuk opowiedziała zebranym rolnikom, jakie najczęściej nieprawidłowości odkrywają kontrolerzy

z Inspekcji Weterynaryjnej. To m.in. brak kolczyków u zwierząt. „Straszne przestępstwo” – dało się słyszeć komentarze

rolników. – Proszą sobie wyobrazić, że taka nieoznakowana sztuka trafia do rzeźni – ripostowała dr Lewczuk.

aktualnościaktualności

rozum, przecież doskonale wiadomo, że w przy-

padku niektórych gatunków roślin jest to nie-

możliwe.

Od 28 stycznia br. w Polsce obowiązuje zakaz

stosowania materiału siewnego odmian GMO.

Wraz z wejściem w życie nowych aktów prawnych

Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennic-

twa będzie kontrolować przestrzeganie zakazu

stosowania materiału siewnego odmian zmody-

fikowanych genetycznie. Przypomnijmy: obecnie

zakazane jest stosowanie materiału siewnego od-

mian kukurydzy MON 810 i ziemniaka Amflora.

W związku z tym Inspekcja apeluje do wszystkich

uprawiających kukurydzę, aby zadbali o przecho-

wywanie dokumentów zakupu materiału siewne-

go kukurydzy oraz etykiet urzędowych, którymi

oznakowane są wszystkie opakowania tego ma-

teriału. Brak etykiety na opakowaniu świadczy

o nielegalnym pochodzeniu materiału siewnego.

Producenci rolni, którzy zastosują materiał siewny,

co do którego obowiązuje zakaz stosowania będą

obowiązani do zniszczenia roślin oraz do wniesie-

nia opłaty sankcyjnej stanowiącej 200% wartości

zakupu tego materiału siewnego.

W następnej części spotkania lek. wet. Olga

Lewczuk z Wojewódzkiego Inspektoratu

Weterynarii w Białymstoku opowiedziała zebra-

nym rolnikom o pierwszych o najczęściej wystę-

pujących nieprawidłowościach stwierdzonych

podczas ubiegłorocznych kontroli przestrzegania

zasad wzajemnej zgodności w woj. podlaskim.

I ta część wywołała wśród zebranych najwięcej

emocji. Jednak po kolei.

Jak można się było dowiedzieć z wystąpienia

pani Lewczuk, w 2012 r. odbyło się prawie dwa

tys. kontroli w woj. podlaskim.

– Na terenie woj. podlaskiego stwierdzono nie-

prawidłowości sięgające 22%. To dużo. I w związku

z tym zostanie zwiększona liczba kontroli – wyja-

śniała Olga Lewczuk.

Jakie błędy czy uchybienia zdarzają się najczę-

ściej? Najczęstszym niedociągnięciem jest brak

kolczyków u zwierząt. Jednak równie często kon-

trolerzy spotykają się z brakiem dokumentacji, czy

niekompletną dokumentacją: chodzi np. o brak

podpisu producenta na paszporcie.

Producenci często również zaniedbują kwestię

zgłaszania w odpowiednim czasie tzw. zdarzeń

w stadzie: urodzeń, sprzedaży, kupna zwierząt.

– Inspektorzy odnotowują też zaniedbania jak

problem z utrzymaniem czystości w gospodar-

stwie, czy też nieprawidłowe przechowywanie

pasz – wyliczała dr Lewczuk.

Częstym „grzeszkiem” okazywała się niekom-

pletna dokumentacja dotycząca leczenie zwierząt

lub jej całkowity brak. To samo dotyczy dokumen-

tacji dotyczącej źródła i ilości pasz.

– Wystarczy trzymać faktury z zakupu, nie ma

potrzeby prowadzenia ewidencji pasz pozyski-

wanej z własnego gospodarstwa – wyjaśniała

prelegentka.

Obecnie zasady wzajemnej zgodności, a szcze-

gólnie wymogi obowiązujące od 1 stycznia br.,

a dotyczce dobrostanu, wywołują nerwowość

rolników. Jeden z nich, właściciel gospodarstwa

w powiecie białostockim, anonimowo komen-

tuje to tak:

– Mnie najbardziej irytuje, że mogą to być nie-

zapowiedziane kontrole. Kwestie praktyczne, jak

i względy zwykłej grzeczności, wymagają, że-

by zadzwonić przed złożeniem wizyty. Przecież

wiadomo, że w ciągu jednej doby nikt rewolucji

w gospodarstwie nie zrobi, nie przebuduje obo-

ry nie spełniającej wymagań, więc nie rozumiem

zupełnie o co mi chodzi. A tu taka łapanka z za-

skoczenia. Mnóstwo jest przykładów, dla których

można powiedzieć, że rolnicy, łagodnie mówiąc,

nie cieszą się z kontroli. Weźmy na przykład kwe-

stię kolczyków. Zdarzają się przypadki, że jed-

nego dnia krowa ma komplet kolczyków, a dru-

giego dnia ani jednego. A przecież przy dużych

stadach, to na bieżąco ciężko upilnować i nie ma

na to czasu. A tu wpada znienacka taka kontro-

la i punkty lecą. To przecież nie nasza wina, że te

kolczyki nie są ze stali. Albo kwestia wentylacji.

Wystarczy zamknąć drzwi od obory w mroźny

poranek, żeby krowy nie zmarzły i już budynek

nie spełnia wymogu apropos wentylacji.

Lista zarzutów rolników wobec wymogów i kon-

troli jest długa. Czy to tylko strach przed nowym?

Pożyjemy, zobaczymy.

TEKST I FOT. MAŁGORZATA SAWICKA

c.d. ze str. 28

Page 31: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 31

Page 32: Podlaskie Agro Nr 40

32 PODLASKIE AGRO

hodowlahodowla

Kwestie związane z zapładnianiem krów, dzielą hodowców. Jedni stosują inseminację, seksowane nasienie,Kwestie związane z zapładnianiem krów, dzielą hodowców. Jedni stosują inseminację, seksowane nasienie,inni wracają do naturalnych rozwiązań.inni wracają do naturalnych rozwiązań.

Panie na prawo,Panie na prawo, panowie na lewo panowie na lewo

Rozwój produkcji mleka, a co za tym idzie,

potrzeba wycieleń maluchów płci żeńskiej, za-

owocowały pracami nad stworzeniem nasienia

zwiększającego prawdopodobieństwo takiego

obrotu spraw. W 2000 r. właściciele bydła mlecz-

nego zyskali dostęp do niezwykłego narzędzia

hodowlanego – do nasienia seksowanego, czyli

takiego, które zwiększa szanse urodzenia się ja-

łówki z 50 do 90%.

Chłopaki, wystąp!Jesteście Państwo ciekawi jak przebiega proces

segregacji plemników? Otóż plemniki żeńskie za-

wierają o 3,8% więcej DNA niż plemniki męskie.

Zabarwienie ejakulatu barwnikiem umożliwiają-

cym analizę DNA powoduje, iż plemniki żeńskie

chłoną go więcej.

– W trakcie sortowania drobny strumień nasie-

nia, zawierający zabarwione plemniki, jest oświe-

tlany wiązką światła laserowego. Ponieważ plem-

niki niosące chromosom X zawierają więcej DNA

niż plemniki niosące chromosom Y, dlatego też

jaśniej świecą w zetknięciu ze światłem lasero-

wym – wyjaśnia Justyna Krzyżewska z firmy Top

Gen, zajmującą się sprzedażą nasienia buhajów,

pochodzących z najlepszych linii hodowlanych

na świecie.

Skomplikowane urządzenie sortujące plemni-

ki wyłapuje różnice w jasności pomiędzy plemni-

kami niosącymi chromosom X i Y. Kiedy nasienie

przepływa przez urządzenie sortujące, wibrujący

kryształ dzieli strumień na drobne kropelki. W za-

leżności od natężenia fluorescencji plemników,

poszczególnym kropelkom przypisuje się odpo-

wiednio dodatni, bądź ujemny ładunek elektrycz-

ny. Kropelki następnie przechodzą przez pole

elektryczne, w którym to dodatnio naładowane

przyciągane są w stronę ujemnie naładowanego

pola, zaś ujemnie w stronę dodatnio naładowa-

nego pola. Krople zawierające wyselekcjonowane

plemniki są następnie zbierane do probówki, do

dalszej przeróbki. Tylko żywe plemniki z nieusz-

kodzoną osłonką są kolekcjonowane, plemniki

martwe są usuwane w trakcie sortowania.

Mimo selekcji, nadal pozostaje 10% szans na

urodzenie się nie tej płci, którą „zamawialiśmy”.

Niestety nie jest przewidziana reklamacja dla ta-

kiej sytuacji. Także w przeciwnej, gdy urodzi się

dziewczynka, a zamawiany był chłopiec, jak to się

robi w przypadku krów ras mięsnych.

Wycielenie, nic takiego!Stosowanie nasienia seksowanego w hodowli

bydła jest coraz bardziej powszechne, gdyż dzięki

eliminacji z niego plemników przenoszących mę-

ską płeć potomstwa, wzrasta także współczynnik

łatwości wycieleń, określany dla każdego z buha-

jów. Wynika to z istotnego obniżenia ryzyka trud-

nych porodów, wskutek ograniczenia

udziału urodzeń byczków, a w ta-

kich przypadkach występuje

najwięcej komplikacji poro-

dowych.

Nasieniem seksowanym

zasadniczo zaleca się kry-

cie jałówek, aczkolwiek

są również hodowcy, którzy stosują je do krycia

krów. Te ograniczone możliwości użycia nasienia

seksowanego wynikają z faktu, że w procesie jego

pozyskiwania ulega ono nieznacznemu osłabie-

niu, a poza tym w jednej słomce jest „tylko” ok.

2,5 mln. plemników – wszystko to może powo-

dować pogorszenie wyników rozrodu.

– Według dotychczasowych obserwacji sku-

teczność użycia nasienia seksowanego w Holandii

wynosi w przypadku jałówek 69%, w przypadku

krów wygląda to nieco gorzej – uzyskany wy-

nik to 46% – wyjaśnia Jan Fijołek z firmy Holland

Genetics, która sprzedaż nasienia seksowanego

prowadzi od 2008 r.

Jak rozpoznać ruję?Jednakże, aby wyniki krycia z użyciem nasie-

nia seksowanego były pozytywne, należy prze-

strzegać kilku podstawowych zasad oraz przede

wszystkim obserwować cykl płciowy krów. Trwa

on przeciętnie 21 dni, z wahaniami od 18

do 24 dni. Ruja, określana przez ho-

dowców także latowaniem, czy

bydleniem, trwa 12-36 godz.

Obserwuje się jednak pewne

różnice, które związane są

z wiekiem krów. U jałówek

ruja jest krótsza, u krów

starszych – dłuższa.

Najodpowiedniejszym

terminem krycia jest dru-

ga połowa oraz koniec rui.

Konieczna jest zatem do-

kładna obserwacja, żeby nie

przeoczyć pierwszych objawów.

Po upływie 10-18 godz. od ich za-

uważenia trzeba unasienić krowy, a po

10-12 godz. – jałówki.

– Zajęcie inseminatora, tak jak lekarza weteryna-

rii, wymaga pewnego poświęcenia – także pracy

w niedziele i święta. Nie oznacza to jednak, że gdy

ruja zaczyna się w południe, to inseminację nale-

ży przeprowadzać o północy. Czasami bowiem

Nasi dziadowie w kwestii płci mającego przyjść na świat cielęcia, wierzyli przepo-wiedniom. Jedna z nich mówiła, że pojawienie się w Wigilię, jako pierw-szego gościa, kobiety – wróży naro-dziny cieliczki, mężczyzny – byczka. Współcześnie sprawę tę często wo-limy powierzać laborantom.

Bardzo ważna jest wnikliwa obserwacja krów i ich zachowań, gdyż przy użyciu nasienia seksowanego preferowane

są krycia z naturalnych rui

Fot.

P.H

. Kon

rad

c.d. na str. 34

Fot.

P.H

. Kon

rad

Nasienie buhajów jest bardzo dokładnie badane w laboratorium▼

Page 33: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 33

Page 34: Podlaskie Agro Nr 40

34 PODLASKIE AGRO

hodowlahodowla

trudno określić dokładny czas rozpoczęcia rui,

szczególnie wtedy gdy bydło chodzi po pastwi-

sku. Poza tym plemniki żyją w drogach rodnych

samicy prawie 20 godzin, dlatego też nie musimy

wykonywać zabiegu inseminacji w środku nocy.

Plemniki muszą przecież jeszcze w macicy wyko-

nać pewną drogę, aby dotrzeć do komórki jajowej

i ją zapłodnić – mówi Józef Wszeborowski, lekarz

weterynarii z Juchnowca Dolnego.

Do objawów zbliżającej się rui należą: zwiększo-

na pobudliwość i niepokój, obskakiwanie innych

zwierząt – bardzo charakterystyczny objaw – oraz

tolerancja na obskakiwanie przez inne, lizanie in-

nych krów, a nawet ludzi. Poza tym z rozpulchnio-

nego, zaczerwienionego sromu wypływa rzadki,

wodnisty śluz, który w miarę nasilania się rui, staje

się lepki i może nawet zwisać w kształcie długich,

szklistych sznurów. Wypływ ze sromu mętnego

śluzu z domieszką krwi świadczy o tym, że ruja

się zakończyła.

Jest jeszcze jedna ważna kwestia dotycząca

inseminacji. Zwierzęta w trakcie zabiegu powin-

ny być przeprowadzane w ustronne i spokojne

miejsce. Jednak nie może to

być miejsce „nowe” i zupeł-

nie odosobnione. Zwierzęta

najlepiej przeprowadzać tam

parami lub w małych grupach,

nie będą wtedy przestraszone,

a i sam efekt inseminacji bę-

dzie lepszy. Po zabiegu należy

spokojnie odprowadzić zwie-

rzęta do ich grupy, zapewnić

im bezstresowe warunki oraz

utrzymywać ustabilizowaną

dietę przez miesiąc.

Przeoczenie wystąpienia

objawów rui oraz wykonanie

zabiegu zbyt wcześnie lub za

późno, to jeden z częstszych

powodów złych wyników una-

sieniania, którym niestety niesłusznie obwinia się

tę metodę rozrodu.

Seksowana słomka kosztujeCeny nasienia seksowanego są, co oczywiste,

wyższe niż standardowego.

– Cena porcji w firmie Top Gen oscyluje w grani-

cach 115-155 zł i jest o ok. 100% wyższa od nasienia

konwencjonalnego uzyskanego od tego samego

buhaja – mówi Justyna Krzyżewska.

Natomiast oferta firmy P.H. Konrad przedsta-

wia się następująco:

– Materiał seksowany w naszej ofercie jest droż-

szy w związku z dwoma faktami: od każdej wy-

produkowanej słomki jest odprowadzana opła-

ta licencyjna dla amerykańskiej firmy Sexing

Technologies, a po drugie, aby wyprodukować

słomkę nasienia seksowanego tracimy równo-

wartość 4-6 słomek nasienia konwencjonalnego.

Więc cena, w stosunku do nasienia konwencjo-

nalnego tego samego buhaja, może być wyższa

nawet do czterech razy. U nas wynoszą one od

85 do 150 zł w zależności od wartości hodowlanej

– wyjaśnia Emilia Brulińska, specjalista ds. marke-

tingu w P.H Konrad.

Inseminować samodzielnieSporo rolników zabieg inseminacji wykonuje

samodzielnie. Jak przebiega?

– Należy przygotować kąpiel wodną o tempera-

turze ok. 37st.C (lub wykorzystać do tego specjal-

ny termostat). Pistolet inseminacyjny ogrzewamy

wkładając sobie pod ubranie. Następnie wyciąga-

my pincetą słomkę z pojemnika i wkładamy ją do

kąpieli wodnej na ok. 40sek. Wyjmujemy, osusza-

my, strzepujemy, by spowodować przemieszcze-

nie się plemników i wkładamy do pistoletu, który

cały czas utrzymujemy pod ubraniem. Nasienie

powinno być wykorzystane najpóźniej w ciągu

5 min. od momentu wyjęcia słomki z kontenera

– wyjaśnia Jan Fijołek z Holland Genetics.

Firmy oferują kompleksowy osprzęt do przepro-

wadzenia inseminacji. Propozycja cenowa firmy

Top Gen wygląda następująco: kontener o poj. 20l

– 1.999 zł., rozmrażacze do słomek – 650 zł., pisto-

lety inseminacyjne – 72 zł., gilotynki do słomek

– 35 zł., rękawice ginekologiczne – 25 zł/100szt.,

osłonki rozcięte/nierozcięte – 4,90 zł/50szt., bu-

ty ochronne – 0,95 zł/szt., koszulki na pistolet –

25 zł/80 szt.,wykrywacz rui Estrus Alert – 199 zł.

Wszystkie podane ceny są cenami netto.

I Top Gen, i P.H. Konrad są również organiza-

torami kursów dla inseminatorów. Mogą w nich

uczestniczyć osoby pełnoletnie lub niepełnolet-

nie za zgodą rodziców lub opiekunów.

– Kurs obejmuje 23 godziny zajęć teoretycznych

i 40 zajęć praktycznych. Po zaliczeniu egzaminu

uczestnik otrzymuje państwowe zaświadczenie

uprawniające do wykonywania zawodu insemina-

tora bydła (decyzja Ministra Rolnictwa i Rozwoju

Wsi nr 52/2012) – wyjaśnia Krzyżewska.

– U nas kurs trwa tydzień. Prowadzone są zajęcia

teoretyczne z fizjologii rozrodu, anatomii, uwarun-

kowań prawnych, pracy hodowlanej, bhp itp., oraz

praktyczne, początkowo na wypreparowanych

żeńskich narządach rozrodczych, a następnie na

żywych krowach – mówi Emilia Brulińska.

Natura górą?Jednak wśród rolników nie brakuje też zwolen-

ników naturalnego krycia krów. Jednym z nich

jest Sylwester Jaszczołt z miejscowości Jaszczołty

w gm. Grodzisk, który posiada ok. 200 krów mlecz-

nych.

– Według mnie utrzymywanie w stadzie bu-

haja daje lepsze efekty niż sztuczna inseminacja.

Mówiąc wprost – natura górą. Nie trzeba wnikli-

wie obserwować rui u krów, gdyż wszystkie te

sprawy „załatwia” buhaj. Co prawda jego zakup

to wydatek rzędu 2.000-2.200 euro (kupuję na

niemieckich aukcjach), ale otrzymuję pełną doku-

mentację oraz certyfikaty zdrowotności. Buhaja

utrzymuję w stadzie wraz z innymi krowami, do

momentu aż osiąga on zbyt dużą masę do kry-

cia. Pilnuję też, by nie doszło do sytuacji w której

mógłby kryć własne potomstwo, poprzez utrzy-

mywanie krów w kilku mniejszych stadach. Fakt,

że buhaj przebywa cały czas z krowami pozwala

mi ustalić ojcostwo potomstwa całej grupy kry-

tych samic. Jednak dodam jeszcze, że przymie-

rzam się do przeprowadzenia inseminacji nasie-

niem seksowanym stada 60 jałówek ze względu

na lepszą wydajność mleczną krów z tej grupy

– mówi pan Sylwester.

TEKST: MARZENA BĘCŁOWICZ

c.d. ze str. 32

Wprawdzie sprzęt do wykony-

wania inseminacji tani nie jest,

jednak jest to wydatek, który

szybko się zwraca. Na zdjęciu:

po lewej pistolet, rozmrażacz,

osłonki na pistolet, gilotynka do

słomek, po prawej wykrywacz

rui Estrus Alert.

Zajęcia praktyczne na kursie, prowadzone są począt-

kowo na wypreparowanych żeńskich narządach roz-

rodczych, a następnie na żywych zwierzętach

Fot.

Top

Gen

Rys historycznyRys historycznyJedne z pierwszych doświadczeń nad wykorzystaniem

cytometrii przepływowej w seksowaniu nasienia prze-

prowadził Cogent w 1998 r. Pierwsze osobniki pocho-

dzące z krycia nasieniem seksowanym urodziły się już

rok później. Po szeroko zakrojonych badaniach i kontro-

lach stwierdzających, iż proces segregacji plemników nie

narusza żadnych przepisów w tej materii, w lipcu 2000 r.

Cogent wprowadził na rynek pierwsze porcje nasienia

seksowanego.

Obecnie Cogent posiada 12 cytometrów przepływowych,

które sortują nasienie buhajów przez okrągły rok. Proces

seksowania jednego ejakulatu trwa średnio osiem godzin

(na wszystkich maszynach jednocześnie). Chociaż sam

proces segregacji plemników nie zmienił się znacząco, to

w przeciągu tych kilku lat Cogent udoskonalił produkt,

poprzez wprowadzenie nowej techniki zamrażania oraz

bardzo dokładnej kontroli jakości nasienia.

Cogent poddał swój produkt badaniom w światowej sła-

wy włoskim Instytucie Spallanzani. Oceniono procento-

wą zawartość plemników żeńskich w losowo wybranych

słomkach nasienia. Wyniki przedstawiają się następują-

co: Cogent Breeding: 88% – 94%, Instytut Spallanzani:

89% – 94%.

Fot.

Top

Gen

Page 35: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 35

Page 36: Podlaskie Agro Nr 40

36 PODLASKIE AGRO

Przy dużej, intensywnej produkcji mleka, po-

trzeby żywieniowe zwierząt są wielokrotnie więk-

sze i, mimo uzupełnienia diety krów o składniki

odżywcze, zaburzenia nadal często występują.

Dochodzą do tego czynniki genetyczne, hodow-

lane, organizacyjne, zootechniczne itp. Całkowity

brak objawów rujowych określany jest jako ane-

strus. Fizjologicznie brak rui występuje w okresie

dojrzewania zwierzęcia, ciąży oraz po porodzie.

Pozostałe stany określane są jako patologiczny

(chorobowy) brak rui.

Na moje oko...Właściciel zwierzęcia powinien zrozumieć, że

to od niego zależy wykrycie pierwszych objawów

rujowych. Żadne urządzenia mechaniczne, czy wy-

nalazki naukowe, nie zastąpią zmysłu obserwacji

hodowcy. Służą nam jedynie jako pomoc.

Obserwacja zwierząt powinna być dokonywa-

na codziennie: rano i wieczorem. Należy pamię-

tać, że krowy bytujące na stanowiskach w oborze

uwiązowej, mają mniejsze możliwości okazywania

objawów rujowych. Za to te na wolnych wybie-

gach dysponują całą paletą zachowań (mogą się

obskakiwać, obwąchiwać) i u takich krów łatwiej

nam zauważyć oznaki rui. Są jednak od tego wy-

jątki. Na przykład sztuki z chorymi kończynami,

u których występuje reakcja bólowa, nie są w sta-

nie w pełni manifestować objawów rujowych

i możemy je wówczas przegapić.

Przetrwać trudny czasOkresem newralgicznym w życiu krowy jest

czas tuż po porodzie. Wówczas organizm zwierzę-

cia musi przestawić się z okresu ciąży na wysoką

produkcję mleka. Po wycieleniu u wielu krów do-

chodzi do zmniejszenia bilansu energetycznego

– produkcja mleka jest za duża w stosunku do po-

branej paszy (krowa ma ograniczoną możliwość

jej przeżuwania). W takiej sytuacji dochodzi do

problemu z zapoczątkowaniem cyklu rujowego

i wystąpieniem pierwszej rui po porodzie.

Jeśli po 60 dniach od porodu nie ma rui, oznacza

to, że mają miejsce zaburzenia hormonalne. Mogą

to być zaburzenia mające swoje źródło w jajnikach

(cysty, torbiele), w macicy (stany zapalne błony

śluzowej) oraz stany zapalne jajowodu.

Naukowo obliczono, że najczęstszą przyczyną

zaburzeń poporodowych (ok. 30%) są torbiele

jajników. To pęcherzyki wielkości 2-3 cm, które

najczęściej powstają po 40 dniach od porodu.

Przy znacznym wypełnieniu płynu ich wielkość

może dochodzić nawet do 10 cm średnicy. Krowy

z tak dużą cystą wykazują całkowity brak rui, ruje

nieregularne, a w sporadycznych przypadkach,

dochodzi do tak zwanej rui ciągłej przez 10-15

dni. Torbiel wydziela estrogeny do krwi i przez

to wzmaga zewnętrzne objawy rujowe. Jedynym

sposobem jego wykrycia jest badanie rektalne.

Cystę należy jak najszybciej wycisnąć. Ma ona

jednak tendencję do ponownego powstawania,

dlatego po 10 -15 dniach trzeba badanie rektalne

powtórzyć. Najdokładniejsze badanie cyst wyma-

ga użycia aparatu USG, które pomaga rozróżnić

cysty pęcherzykowe od luteinowych. Sprzęt tego

typu wysokiej klasy to spory wydatek. Kosztuje

mniej więcej tyle, co dobry samochód. Natomiast

praktyk z wieloletnim doświadczeniem poradzi

sobie bez pomocy aparatu.

Psychologia i chorobaPrzyczyny problemów z rują mogą być różne.

Zauważono na przykład, że krowa, obok której

jest trzymane cielę, bardzo rzadko wykazuje ob-

jawy rujowe, aby w ten sposób przedłużyć ma-

cierzyństwo.

Na brak objawów rujowych wpływają też cho-

roby, które nie mają bezpośredniego związku

z płodnością i rozrodem. Chorujące krowy przyj-

mują mniej paszy, mają zmniejszony bilans ener-

getyczny w organizmie, a tym samym powstają

u nich zaburzenia cyklu płciowego.

Właśnie we wspomnianym „trudnym czasie”,

a więc okresie po porodzie, często przytrafia-

ją się choroby wymienia, racic, ketoza, kwasica,

zasadowica, przemieszczenie trawieńca, zapa-

lenie macicy, ujemny bilans energetyczny oraz

stres poporodowy. Wszystkie te czynniki mają

bezpośredni wpływ na brak pierwszych obja-

wów rujowych.

Brak rui po porodzie to najczęściej ruja nieroz-

poznana lub niezauważona. Hodowca lub pra-

cownik powinien prowadzić obserwacje rujowe

rano i wieczorem w czasie dojenia, ponieważ nie-

które ruje występują zaledwie przez kilka godzin.

Wskazane jest, by te obserwacje prowadzić tak-

że w południe. Sztuki w rui należy odpowiednio

oznaczyć, by móc je łatwiej obserwować. Można

stosować specjalne wykrywacze rui, urządzenia

do pomiaru śluzu pochwowego czy pedometry.

W niektórych stadach są „krowy-nimfomanki”, któ-

rych zadaniem jest wykrywanie sztuk z cichą rują

lub z rują słabo wyrażoną. Krowy te obskakują te

sztuki lub je obwąchują. Jeżeli hodowca na pod-

stawie tych kilku uwag, o których pisaliszemy, nie

jest w stanie poradzić sobie sam – pozostaje kura-

cja hormonalna i pomoc lekarza weterynarii.

PRZYCHODNIA DLA ZWIERZĄT

16-061 JUCHNOWIEC DOLNY 98,

TEL. 85 71-96-100, GSM 608-155-871

JÓZEF WSZEBOROWSKI, LEKARZ WETERYNARII

Przy współcześnie prowadzonej wysokiej produkcji mleka nie ma co marzyć, że przyjście długo oczekiwanej

wiosny – czasu amorów, załatwi sprawę kłopotów z rozrodem. Są przypadki, w których niezbędna jest pomoc

specjalistów.

Fot.

sam

Wśród problemów z rozrodem bydła mlecznego poczesne miejsce zajmuje brak ruiWśród problemów z rozrodem bydła mlecznego poczesne miejsce zajmuje brak rui

AnestrusAnestrus, czyli , czyli problemproblem

Jeszcze kilka lat temu wiosna była roz-wiązaniem wszystkich problemów zwią-zanych z rozrodem bydła mlecznego. Świeże powietrze, słońce, wybieg i zielona trawa, podnosiły odporność zwierząt, zwiększając przemianę materii i powodu-jąc aktywację hormonów odpowiedzial-nych za wystąpienie objawów rujowych. Promienie ultrafioletowe słońca zwięk-szały przyswajalność makro- i mikro-ele-mentów oraz witamin, a dieta z zielonki pobudzała procesy fermentacyjne i en-zymatyczne. Dziś wiosna to za mało...

weterynariaweterynaria

Page 37: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 37

Page 38: Podlaskie Agro Nr 40

38 PODLASKIE AGRO

uprawauprawa

Milion hektarów przekroczyła w ubie-głym roku w Polsce powierzchnia uprawy kukurydzy. Wydaje się, że i w tym roku wzrośnie areał tej rośliny. Widać to po zainteresowaniu rolników materiałem siewnym już na początku sezonu sprze-dażowego. Wpływ na to ma wszech-stronność zastosowania kukurydzy.

Rynek kukurydzy jest jednym z najdynamiczniej

rozwijających się rynków rolniczych. Wpływa na

to ma niepodważalna produktywność kukurydzy

oraz fakt, że jest to uprawa jara, która często za-

stępuje uprawy ozime po wymarznięciu.

W Polsce najważniejszym kierunkiem uprawy

kukurydzy jest zastosowanie paszowe. Bez niego

trudno wyobrazić sobie intensywny chów dro-

biu czy trzody chlewnej. Także hodowcy bydła

mlecznego i opasowego nie mogą obejść się bez

wysokoenergetycznej paszy, jaką jest kiszonka

z całych roślin kukurydzy. Zapewnia ona wysoką

produkcyjność mleka i mięsa. Można przypusz-

czać, że powierzchnia areału uprawy kukurydzy

przeznaczonej na kiszonkę, będzie rosła wraz ze

wzrostem wykorzystania tego surowca do pro-

dukcji bioenergii – biogazu.

Ziarno kukurydzy jest podstawowym surow-

cem wykorzystywanym w produkcji bioetano-

lu (spirytusu). Dynamicznie rośnie wykorzysta-

nie kukurydzy na cele spożywcze. Mąka, kaszka,

a także skrobia kukurydziana, wchodzą w skład

wielu produktów spotykanych na półkach skle-

powych: dania gotowe (płatki kukurydziane), pro-

dukty mleczarskie, odżywki dla dzieci, słodycze,

napoje, pieczywo itd.

Kukurydza jest gatunkiem nie przysparzającym

zbyt wielu problemów w uprawie. W odróżnie-

niu od większości innych upraw nie stosujemy

w kukurydzy zabiegów fungicydowych ani in-

sektycydowych. Znane nam agrofagi nie wyrzą-

dzają w tej uprawie zbyt wielu szkód. Jedynym

wyjątkiem jest tu omacnica prosowianka, której

wzmożona szkodliwość zaznacza się zwłaszcza

w latach z wysokimi temperaturami w rejonach

Polski o najcieplejszym klimacie. Jednak jej szko-

dliwość można znacznie ograniczyć zabiegami

agrotechnicznym, a zwłaszcza głębokim zaory-

waniem resztek pożniwnych kukurydzy na jesie-

ni. Szkodnik zidentyfikowany w Polsce kilka lat

temu – stonka kukurydziana (Diabrotica), wystę-

puje sporadycznie, a w każdym razie poniżej pro-

gów uznania jej za szkodnika kwarantannowego

w jakimkolwiek rejonie kraju. W tym przypadku

szkodliwość można niemal całkowicie eliminować

stosując zmianowanie w uprawie kukurydzy i ro-

ślin żywicielskich dla larw szkodnika.

W szerszym kontekście uprawie kukurydzy za-

grażają niekorzystne warunki pogodowe – w tym

głównie okresowe susze, które są głównym czyn-

nikiem limitującym plon wszystkich upraw, nie tyl-

ko kukurydzy. Oczywiście najważniejszym aspek-

tem jest ekonomia. Opłacalność uprawy to kolejny

czynnik, na który nie mamy wpływu. Polska jest

częścią globalnego rynku, na którym cena za ziar-

no kukurydzy jest dyktowana przez relację po-

pytu do podaży w obrębie całej Europy, a nawet

świata. Warunki klimatyczne naszego kraju nie są

tak sprzyjające dla kukurydzy, jak te na południu

kontynentu. Rozmieszczenie upraw kukurydzy na

terenie naszego kraju z uwagi na uwarunkowania

przyrodnicze jest bardzo zróżnicowane. W płd.-

wsch. i płd.-zach. części Polski można uprawiać

kukurydzę na wszystkie kierunki użytkowania,

a poprzez dobór odmian o różnej wczesności

możliwe jest wydłużenie optymalnego terminu

zbioru. Mniej pewne dojrzewanie i mniejszy zakres

użytkowania ma miejsce w rejonie środkowym.

Natomiast na północy i w regionie podgórskim

wysoką jakość plonu w użytkowaniu na kiszonkę

dają odmiany wczesne i średniowczesne.

Rynek odmian kukurydzy staje się coraz bar-

dziej techniczny. Odmiany różnią się już nie tyl-

ko wczesnością, czyli liczbą FAO, ale także prefe-

rowanym kierunkiem użytkowania. Stąd coraz

częściej spotykane są odmiany rekomendowane

tylko do użytkowania ziarnowego, kiszonkowe-

go, ale także na biogaz czy na cele przemiałowe.

Nigdy nie udaje się połączyć wszystkich tych za-

let w jednej odmianie. W Polsce 60% zasiewów

kukurydzy przeznaczone jest na kiszonkę. Z roku

na rok rośnie jednak znaczenie kukurydzy ziarno-

wej. Ten segment rynku jest najbardziej konkuren-

cyjny, ale dzięki temu postęp jest tu najszybszy

i najbardziej zauważalny. Na podstawie danych

z wyników doświadczeń rejestrowych COBORU

w ostatnim piętnastoleciu, szacuje się, że śred-

nioroczny przyrost plonu ziarna w doświadcze-

niach wyniósł 0,73dt/ha przy wilgotności ziarna

niższej co rok o średnio 0,23%. Dlatego tylko do-

bre hodowle rejestrują regularnie w Polsce nowe

odmiany kukurydzy.

W sezonie 2011 i 2012 dobrze sprawdziły się od-

miany, które są zarejestrowane w Polsce i dostęp-

c.d. na str. 40

Wybór odpowiedniej odmiany kukurydzy – jak go dokonać?Wybór odpowiedniej odmiany kukurydzy – jak go dokonać?

W gąszczuW gąszczu możliwościmożliwości

Page 39: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 39

Page 40: Podlaskie Agro Nr 40

40 PODLASKIE AGRO

uprawauprawa

Wyjątkowym okazał się ubiegły rok dla kukurydzy, głównie z uwagi na koniecz-ność przesiewu części ozimin roślinami jarymi. Bardzo często producenci de-cydowali się w takiej sytuacji na zasiew kukurydzy na ziarno. Wskutek tego po raz pierwszy w historii polskiego rolnictwa areał tej rośliny produkowanej na ziarno, przekroczył wartość pół miliona ha.

Kukurydza nie jest rośliną wymagającą co do

przedplonu – dobrze znosi uprawę w monokul-

turze. Najkorzystniej jest jednak, aby ewentualna

uprawa w monokulturze nie trwała dłużej niż trzy

lata, głównie ze względu na kompensację szkod-

ników oraz duże potrzeby pokarmowe tej rośliny.

Kukurydza na ziarno, szczególnie uprawiana na

oborniku, jest świetnym składnikiem płodozmia-

nów o dużym wysyceniu zbożami. Wartość na-

wozowa resztek pożniwnych z udanej kukurydzy

zebranej na ziarno, jest porównywalna z połową

dawki obornika, roślina ta jest zatem świetnym

przedplonem dla zbóż, szczególnie jarych, ze

względu na późny okres schodzenia z pola od-

mian przeznaczonych na ziarno.

Kukurydza jest rośliną średnio wymagającą

w stosunku do kwasowości gleby, ale bardzo moc-

no reagująca na okresowy niedobór wody (szcze-

gólnie przed kwitnieniem). Udaje się na glebach

o pH≥5,5. Jeżeli wartość ta jest niższa, zaleca się

wapnowanie gleby wapnem magnezowym, naj-

lepiej jesienią. Wiąże się to między innymi z dość

dużymi potrzebami pokarmowymi tej rośliny.

Kukurydza bardzo źle reaguje na niedobór ma-

gnezu, podobnie zresztą, jak i na niedobór fosfo-

ru, którego pobieranie i przyswajanie drastycznie

spada wraz z obniżaniem się pH gleby. Dochodzi

tu jednak do pewnego paradoksu. Mianowicie

w glebach o odczynie obojętnym czy zasado-

wym dobrze pobieranie są makroelementy jak:

azot, fosfor, potas, magnez czy siarka. Jednak im

wyższy wskaźnik pH, tym słabsze pobieranie mi-

kroelementów (poza molibdenem), które również

są niezbędne do osiągnięcia wysokich plonów

kukurydzy. Przy pH powyżej 6,5 niezbędne staje

się nawożenie kukurydzy manganem. Spore zna-

czenie ma również bor, którego dostępność waha

się w przedziale 5-7 pH. Niedobór boru przyczy-

nia się do niedostatecznego wykształcenia kolb

i ziaren kukurydzy. W uprawie kukurydzy naj-

ważniejszym mikroelementem jest jednak cynk,

który podobnie jak fosfor, wpływa w początko-

wej fazie rozwoju na szybki rozwój systemu ko-

rzeniowego, a później na procesy enzymatyczne

i syntezę białek, przez co wyraźnie zwiększa się

efektywność nawożenia NPK. Różnica w pobiera-

niu i przetwarzaniu, szczególnie azotu, przy do-

statecznym zaopatrzeniu w cynk, jest tak duża,

że możliwe jest uzyskiwanie porównywalnych

czy nawet wyższych plonów ziarna przy niższym

nawożeniu azotem.

Przy podawaniu mikroelementów bardzo waż-

na jest faza rozwoju roślin oraz forma zastoso-

wanego pierwiastka. Najwygodniejszym i dość

skutecznym sposobem jest podanie cynku do-

glebowo podczas siewu współrzędnego razem ze

startowym nawozem wieloskładnikowym/najle-

piej azotowo-fosforowym z wapniem, siarką i ma-

gnezem/w ilości około 1-1,5kg/ha. Zakładając, że

nie podaliśmy wystarczającej dawki cynku lub fos-

foru w nawożeniu doglebowym lub ze względu

na nieodpowiednie pH lub temperaturę nie zo-

stały one pobrane, należy w fazie do 6-go liścia

uzupełnić te pierwiastki w dodatkowym nawo-

żeniu dolistnym. Jest to faza, w której kukurydza

buduje swój potencjał plonowania, pojawiają się

już zawiązki kolb wewnątrz roślin i każdy niedo-

bór makro czy mikroelementów może skutkować

obniżką plonu ziarna. Przykładem preparatu do-

listnego dostosowanego do potrzeb kukurydzy

może być nawóz Fertileader Axis, który oprócz

cynku i manganu zawiera także niezbędne ma-

kroelementy, takie jak azot i fosfor. Składniki są

podane w formie wyselekcjonowanych amino-

kwasów, co warunkuje ich szybką przyswajalność

dla roślin. Preparat zawiera też składniki biosty-

mulujące w formie kompleksu Seactiv, który ma

działanie antystresowe i stymulujące transport

składników pokarmowych oraz rozwój systemu

korzeniowego.

Skuteczne nawożenie dolistne, szczególnie

preparatami biostymulującymi będzie miało za-

sadnicze znaczenie szczególnie w tym roku ze

względu na znacznie opóźniony okres wegetacji

roślin. Każdy dzień prawidłowego rozwoju bę-

dzie na wagę złota i należy zrobić wszystko, aby

zapewnić roślinom optymalne warunki i wszyst-

kie składniki niezbędne do ich prawidłowego

rozwoju i wzrostu.

TEKST: WOJCIECH PROKOP, OPR. SAM

ne na rynku od kilku lat. Chętnie wybierane przez

wielu rolników są odmiany o sprawdzonej reputa-

cji takie jak: Veritis czy ES Makila. Rekomendowane

są odmiany wczesne, które gwarantują bezpieczny

zbiór niezależnie od przebiegu pogody w okresie

wegetacyjnym. Na szczególną uwagę zasługuje

jedna z wcześniejszych odmian w polskim reje-

strze – ES Zizou.

Pierwsza grupa – to odmiany, które potwierdziły

już swoją wartość gospodarczą oraz przydatność

do wybranego kierunku użytkowania w różnych

warunkach polowych oraz w różnych pogodowo

latach. Odmiany wczesne ubezpieczają plon pod

względem wilgotności zbieranego ziarna, a tak-

że umożliwiają siew zbóż ozimych po wrześnio-

wym zbiorze kukurydzy. Wszystkie wymienione

mieszańce kukurydzy to odmiany o sprawdzonej

wartości gospodarczej, które były badane w urzę-

dowych badaniach rejestrowych i porejestro-

wych przez instytucję do tego powołaną, przez

COBORU. Można je więc, bez wątpienia polecać

do uprawy na rodzimym rynku. Ponieważ rynek

kukurydzy jest bardzo zróżnicowany warto, aby

producenci dobrali najlepsze odmiany dla swo-

ich potrzeb. Wybierając odmiany, które są zare-

jestrowane w naszym kraju, mamy pewność, że

sito selekcyjne było bardzo gęste, a na rynek tra-

fiają naprawdę odmiany sprawdzone.

TEKST: BŁAŻEJ SPRINGER, OPR. SAM

FOT. SAM

c.d. ze str. 38

Ważne jest, aby nawożenie dolistne kukurydzy było stosowane prewencyjnie, a nie objawowo, gdyż część niedoborów

ma przebieg utajony – nie można dostrzec ich gołym okiem obserwując rozwój roślin, a mimo tego negatywnie

wpływają one na ich plonowanie.

Prawidłowe dolistne nawożenie kukurydzyPrawidłowe dolistne nawożenie kukurydzy

Po listkuPo listku do kłębkado kłębka

Page 41: Podlaskie Agro Nr 40
Page 42: Podlaskie Agro Nr 40

42 PODLASKIE AGRO

uprawauprawa

Sytuacja w gospodarstwie rolnym jest podobna do tej, z jaką mamy do czynie-nia w przedsiębiorstwie produkcyjnym. Zarządzając firmą dobieramy działania według ich roli i oceny potencjalnego efektu, jaki chcemy osiągnąć. W rolnic-twie analityczne podejścia do wydatków ponoszonych na produkcję jest równie ważne jak w każdej innej działalności go-spodarczej. Wielkość nakładów powinna być tak dobrana, żeby stosunek kosztów do oczekiwanego plonu zapewnił jak najlepszy końcowy rezultat finansowy.

W literaturze rolniczej możemy spotkać wiele

opracowań na temat roli poszczególnych elemen-

tów agrotechniki. Ich wagę przedstawia rys. 1.

Analizując rolę poszczególnych elementów

agrotechniki, dostrzegamy wśród nich kluczową

rolę nawożenia. Jego wpływ na plonowanie oraz

znaczący udział w kosztach produkcji, sięgający

nierzadko 50% udziału w nakładach, zmusza nas

do traktowania tego zabiegu racjonalnie i z nie-

zwykłą uwagą.

Należy pamiętać, że w odżywianiu roślin wszyst-

kie czynniki pełnią istotną rolę, jednak tym limitu-

jącym jest zawsze najsłabszy, dlatego też ważna

jest wiedza na temat zasobności gleby w składniki

pokarmowe i racjonalne ich uzupełnianie.

Najważniejszym parametrem decydującym

o wielkości plonu jest jednak odczyn gleby.

Wpływa on w zasadniczym stopniu na dostęp-

ność wielu składników pokarmowych (rys. 2) i wy-

korzystanie potencjału plonotwórczego.

Znając ilość utraconych w wyniku zakwaszenia

gleby składników pokarmowych, możemy samo-

dzielnie wyliczyć straty finansowe, jakie ponosi-

my w uprawie. Wynoszą one średnio, w zależno-

ści od stopnia zakwaszenia, od 400 do 1000 zł na

hektar uprawy. Wysokie dawki nawożenia w gle-

bie kwaśnej nie są efektywne i powiększają jesz-

cze bardziej poziom strat. Poza tym długotrwałe

utrzymywanie niskiego odczynu gleby pogłębia

ten stan i w przyszłości prowadzi do konieczności

przeprowadzenia wieloletniej rekultywacji wy-

sokimi dawkami wapna. Dodatkowo konieczne

będzie przywrócenie zaburzonego życia biolo-

gicznego poprzez nawożenie obornikiem oraz

stosowanie preparatów przywracających życie

biologiczne w glebie. Tym samym przywróce-

nie żyzności glebie silnie zakwaszonej wiąże się

zawsze z dodatkowymi kosztami. Gleba kwaśna

charakteryzuje się zdecydowanie gorszą strukturą

glebową, co w dużym stopniu wpływa na wzrost

i plonowanie roślin, ale również na koszty uprawy

które mogą być wyższe o ponad 30%.

O zasadności ekonomicznej zabiegu wapnowa-

nia świadczą sukcesy gospodarstw stosujących

wapno Nordkalk oraz wyniki osiągnięte w pro-

wadzonych doświadczeniach. Wzrost uzyska-

nych plonów w wyniku zastosowania produktów

Nordkalk wskazuje na celowość umieszczenia tego

zabiegu agrotechnicznego, jako stałego elementu

planu nawożenia w gospodarstwie. Zysk ekono-

miczny uzyskany w doświadczeniach Nordkalk

został przedstawiony na rys. 3.

W celu poprawy odczynu gleby, bezwzględnie

koniecznym zabiegiem jest wapnowanie.

O wyborze dawki i rodzaju wapna powinna de-

cydować aktualna sytuacja w gospodarstwie i cel

jaki chcemy osiągnąć. Bazując na wiedzy i wielo-

letnim doświadczeniu firma Nordkalk służy za-

wsze pomocą we właściwym wyborze produktu.

Zapraszamy do kontaktu z naszymi przedstawi-

cielami i dystrybutorami.

TEKST: ROMAN RUTKOWSKI,

PRZEDSTAWICIEL REGIONALNY NORDKALK SP. Z O.O.

Rys.1 Wpływ zabiegów agrotechnicznych na plon.▲

Rys. 2 Wykorzystanie potencjału nawozowego.▲

Rys. 3. Wartość wzrostu plonu w wyniku wapnowania wapnem Nordkalk.▲

Dlaczego opłaca się wapnować glebę?Dlaczego opłaca się wapnować glebę?

EkonomiaEkonomiato zyskto zysk

Page 43: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 43

Page 44: Podlaskie Agro Nr 40

44 PODLASKIE AGRO

uprawauprawa

Precyzyjna orka, dziś nie zależy już tylko od doświadczenia człowieka. Rolnikom pomaga elektronika.Precyzyjna orka, dziś nie zależy już tylko od doświadczenia człowieka. Rolnikom pomaga elektronika.

A poleA pole orze się samo orze się samo

Obowiązkowy i bardzo ważny zabieg. Tworzy optymalne warunki do groma-dzenia wody i składników pokarmowych w glebie. Można więc powiedzieć, że orka – bo o niej mowa – jest jedną z naj-ważniejszych, jeśli nie najważniejszą pracą na polu. Dobrze wykonana orka wymaga wieloletniego doświadczenia. Niektórzy twierdzą, że wystarczy ku-pić dobrą maszynę i wszystko zrobi się samo. A wiecie, że to nawet prawda?

Pomysł na perfekcyjną orkę narodził się

w Holandii, gdzie do tego zabiegu uprawowe-

go przykłada się dużą wagę. Opracowano tam

rozwiązanie oparte na technologii Trimble, które

otrzymało nazwę GeoPloughX.

Ale zanim przejdziemy do wychwalania urzą-

dzenia, zatrzymajmy się chwilę nad tematem orki.

Orka jest pierwszym zabiegiem, przygotowują-

cym pole pod konkretną uprawę i od jej jakości

zależy efekt końcowy w postaci dobrego plonu.

Prawidłowa orka wykonywana jest na odpowied-

nią do warunków i potrzeb głębokość oraz dosko-

nale przykrywa pozostałości pożniwne. Ogromne

znaczenie ma dobór odpowiedniego pługa do

specyfiki gleb gospodarstwa, a także do mocy

posiadanych ciągników. Idealna orka jest prosta

i równa, wszelkie odstępstwa od tych cech to ko-

nieczność wykonania głębokiej uprawy, co skut-

kuje przesuszeniem gleby i zniszczeniem ideal-

nych warunków kiełkowania nasion.

Idealne wykonanie orki to wyzwanie. Siły dzia-

łające na pług oraz ciągnik są bardzo zmienne.

Zależą od wilgotności, ciężkości gleby oraz trakcji

ciągnika. Szybko i często zmieniają się w trakcie

pracy na polach o dużej zmienności gleby oraz

w pofałdowanym terenie. W konsekwencji nie-

możliwym jest wykonanie idealnie prostej bruzdy,

za czym idzie nierówne odkładanie gleby. Wszelkie

próby „prostowania” polegające na delikatnym

wjeżdżaniu na zorane pole przynoszą negatyw-

ny skutek w niedokładaniu pierwszej skiby oraz

ugniataniu zaoranego już pola.

Producenci pługów opracowali konstrukcje

umożliwiające płynną regulację szerokości płu-

ga w czasie orki, która pozwala na częściową eli-

minację krzywizn, lecz wciąż to nie rozwiązuje

problemu. Ciągła obserwacja i regulacja z tyłu

ciągnika oraz uważna jazda do przodu to czyn-

Standardowa orka wykonywana na zmiennej glebie najczęściej wygląda tak▼ Po włączeniu systemu GeoPloughX nierówność zostaje wyprostowana przy kolejnym

przejeździe

c.d. na str. 46

Idealna orka ma dawać proste i równe bruzdy.

Użycie odpowiedniej technologii pozwala uzy-

skać taki efekt nawet mało doświadczonemu

oraczowi.

Page 45: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 45

Page 46: Podlaskie Agro Nr 40

46 PODLASKIE AGRO

uprawauprawa

ności, które nie idą w parze, zwłaszcza że orka jest

zajęciem monotonnym, ciężkim, czasochłonnym

i męczącym operatora. Drugim problemem są

nierówne kształty pól. Pola w idealnym prosto-

kącie, podzielnym na pełne pasy o szerokości na-

szego pługa po prostu nie istnieją. Nawet, jeśli by

istniały, nie jesteśmy w stanie utrzymać idealnie

jednakowej szerokości pracy z powodów opisa-

nych we wcześniejszym akapicie. Skutkiem tego

ostatni przejazd, czy też wykańczanie orki przy

granicach, to bardzo żmudny proces wymagają-

cy doświadczenia i anielskiej cierpliwości opera-

tora. Przypominam, że po zaoranym polu się nie

jeździ! Więc wykańczanie, to często sporo cofania

i manewrowania, a i też nie da się uniknąć ponow-

nego wjechania na wykonaną orkę.

Trzeci aspekt to ekonomia. Orka należy do za-

biegów czasochłonnych i ciężkich, a przez to pa-

liwożernych. Dlatego prawidłowe i przemyślanie

jej wykonanie to znaczne ograniczenie kosztów

paliwa, zużycia maszyn i oszczędność czasu, któ-

rego zawsze brakuje.

Rozwiązaniem powyższych problemów jest

wspomniany wyżej GeoPloughX. System współ-

pracując z Autopilotem Trimble, bezustannie i au-

tomatycznie steruje szerokością pługa tak, aby

orka była w pełni kontrolowana. Został zapro-

jektowany i stworzony przez holenderskiego

dilera Trimble – AgroMethius. Powstał na pod-

stawie doświadczeń i potrzeb bardzo wymaga-

jących holenderskich rolników, gdzie perfekcyjna

uprawa i każdy kawałek pola jest na wagę złota.

System przeznaczony jest dla pługów o hydrau-

licznej zmiennej szerokości pracy. Automatycznie

reguluje szerokość orki bazując na informacji

z Autopilota Trimble o odległości/odstępstwa od

idealnej linii bruzdy. Wymagana dokładność GPS

to przynajmniej OmniSTAR 5-8 cm, CenterPoint

RTX 4 cm, a zalecana to RTK 1-2 cm. Prowadząc

ciągnik ręcznie w bruździe otrzymujemy infor-

mację o jej odstępstwie od ideału i ten właśnie

błąd jest korygowany na bieżąco przy kolejnych

przejazdach. O aktualnej szerokości pługa infor-

muje czujnik, zainstalowany na ramie. Całość jest

odpowiednio skalibrowana, aby osiągnąć jak naj-

lepszy rezultat.

Jak wcześniej wspominałem, problemem jest

odpowiednie zaplanowanie orki i jej wykończe-

nie przy nieregularnych kształtach pól. Poniżej

zamieszczamy kilka przykładów rozwiązań.

GeoPloughX pracuje nierozłącznie z systemem

Trimble Autopilot. Jest to najdokładniejszy, naj-

bardziej zaawansowany system prowadzenia

automatycznego. Jest zintegrowany z hydrauli-

ką ciągnika. Idealny do każdych prac wymagają-

cych wysokich dokładności prowadzenia, w tym

Po zaoraniu zakrzywionej części pola, operator przełą-

cza urządzenie na linię prostą dopasowaną do granicy

pola w miejscu, gdzie ma skończyć. Następnie orzemy

w liniach prostych kolejną część pola, a ostatni przejazd

idealnie wypełni pole do samej granicy. W przypadku

wykańczania uwroci, gdy chcemy orać od granicy

ustawiamy linię nawigacyjną przy granicy, jako doce-

lową i zaczynamy orać od zaoranego pola. Pierwszy

przejazd uwrocia dla ułatwienia można przejechać z

Autopilotem, aby był równoległy do granicy. Ostatni

przejazd będzie wykonany idealnie do brzegu. Bez

cofania!

System Trimble Autopilot zarządzany jest przez pane-

le nawigacyjne: Trimble AgGPX FmX (na zdjęciu) lub

mniejszy Trimble AgGPS CFX-750

Schemat zainstalowania urządzenia

GeoPloughGeoPlugX na pługu

Elektrozawór sterujący szerokością pracy pługa▼

Przykład 1. W tym przypadku orkę rozpoczynamy od

ustawienia w panelu nawigacyjnym Trimble FmX lub

CFX docelowych linii, gdzie chcielibyśmy skończyć

orkę. Dzięki temu od początku orki system będzie tak

ustawiał pług, aby przy granicy ostatni przejazd odbył

się pełną szerokością do granicy pola. W tym przypadku

jest to linia - prosta AB. Odznaczona linia rozgranicza

pole na dwa rejony. Jest to rysa wykonana pługiem,

aby widzieć, gdzie podnosić pług przy wyorywaniu

zakrzywionej części pola.

c.d. ze str. 44

Przykład 2. W pierwszej kolejności orzemy zakrzywioną

część pola do wyznaczonej wcześniej linii. Linia, do

której orzemy (falowana) jest równoległa do granicy

pola, tam gdzie chcemy zakończyć orkę.

Przykład 3. W przypadku bardzo nieregularnego kształ-

tu, można zaplanować pole tak, że środek wyoramy w

liniach prostych, natomiast cała granica będzie sta-

nowiła uwrocie. Przy zaznaczeniu granicy jako linii

docelowej, ostatni przejazd będzie zawsze wykonany

do samego brzegu pola. Uwrocie będzie widoczne na

ekranie panela nawigacyjnego, więc operator będzie

widział dokładnie, w którym momencie podnieść pług.

Po zaoraniu „zatoczek” w polu, bez problemu połączą

się, gdy z nich wyjdziemy.

c.d. na str. 48

A

B

Page 47: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 47

Page 48: Podlaskie Agro Nr 40

48 PODLASKIE AGRO

uprawauprawa

w pracach o ultraniskich prędkościach. W powiąza-

niu z panelem FmX daje bardzo dużo możliwości

rozbudowy do nawigacji doczepionej maszyny,

prac melioracyjnych, sterowania orką i wiele in-

nych. Wydajny i dokładny zarówno na prostych

jak i krzywych liniach nawigacyjnych. System

Trimble Autopilot można zastosować w ciągni-

kach każdej marki, wyposażonych w hydraulicz-

ny układ kierowniczy, a także do maszyn przy-

stosowanych fabrycznie do nawigacji takich jak:

JohnDeere AutoTrack Ready, Fendt AutoGuide

Ready, NewHolland IntelliSteer Ready, gąsieni-

cowy Challenger oraz wile innych.

Orkę można zaprojektować. Umożliwia to opro-

gramowanie rolnicze FarmWorks Mapping. Gdy

mamy zarejestrowaną granicę pola z użyciem

precyzyjnego GPS, możemy na tej podstawie

optymalnie zaprojektować linie nawigacyjne dla

pługa. Projekt pola przenosimy z komputera biu-

rowego do ciągnika przy pomocy pamięci USB

lub poprzez bezprzewodowy system Trimble

Connected Farm. Projekt orki może być wyko-

rzystany jako wzór dla kolejnych zabiegów wy-

konywanych z nawigacją Trimble.

Na koniec podsumuję zalety rozwiązania

GeoPlough:

– Uzyskujemy zawsze prostą bruzdę, a dzięki

temu bardzo równą orkę o wysokiej jakości.

– Nie wymaga doświadczonego operatora.

– Działa precyzyjnie w dzień i w nocy.

– Umożliwia dokładne dooranie do granicy

bez cofania, dzięki możliwości ustawienia linii

docelowej w miejscu, gdzie chcemy skończyć

orkę. Dzięki temu przygotowujemy 100% pola

bez ugniatania zaoranej gleby.

– Umożliwia zaplanowanie orki w panelu nawi-

gacyjnym lub projektowanie w oprogramowaniu

biurowym FarmWorks Mapping.

– Zapewnia znaczne oszczędności paliwa, cza-

su i ogranicza zmęczenie operatora co przekłada

się na wydajność pracy.

– W pełni wykorzystuje zalety nowoczesnych

pługów ze zmienną szerokością roboczą w cza-

sie jazdy.

TEKST I ZDJĘCIA: SEBASTIAN RUBLEWSKI,

WWW.PRECYZYJEROLNICTWO.COM

c.d. ze str. 46

Testujemy nową folię Silotite PRO 750 mmTestujemy nową folię Silotite PRO 750 mm

Gdzie wykaGdzie wykajak śnieg biała...jak śnieg biała...

Dla tych, którzy tęsknią za latem – wracamy do lipca ubie-głego roku. Właśnie wtedy przeprowadzony został test folii Silotite, z którego teraz, tuż przed sezonem, przedstawia-my relację. Wnioski bowiem są bardzo interesujące...

Eksperyment odbył się na polach Mateusza Makarewicza, który usługowo

robi sianokiszonkę w belach. W ramach sprawdzianu folii, owiniętych zostało

ok. 80 bel wyki. Do owijania użyto folii Silotite PRO o grubości 19 mikronów

i szerokości 750 mm, oraz praso-owijarki Krone CombiPack Multicut 1500+.

Ogromny upał nie stanowił przeszkody dla pomyślnego przebiegu testów.

Użyta folia, mimo tego, że jest cieńsza od standardowej o grubości 25 mi-

kronów, nie zrywała się podczas owijania. Na zdjęciu widać jak dużo kurzu

osiadało na beli podczas owijania w bardzo suchych warunkach. Mimo to

klej w folii sprawdził się doskonale i bele zostały szczelnie zamknięte.

– Owijanie przebiegło bez zastrzeżeń, nie dostrzegam mankamentów.

Testowana folia lepiej dolegała do beli. Chodzi tu o dobry klej w folii oraz

jej elastyczność – tak określił wrażenia z pracy z folią Silotite PRO Mateusz

Makarewicz. – Moja praso-owijarka z dwóch rolek folii owinęła 80 bel. Tak

duża wydajność sprawia, że mam mniej przestojów maszyny potrzebnych

do wymiany rolek na nowe. Jest to duży plus, jeżeli owija się bele usługowo.

To konkretna oszczędność czasu i wygoda. Jestem w stanie owinąć więcej

bel dziennie, a wiadomo, że usługodawcy płaci się za zrobioną ilość bel, a nie

za czas pracy. Na moją praso-owijarkę jestem w stanie włożyć 12 rolek folii.

Dwie na ramiona owijarki i 10 na stojaki do schowków po bokach maszyny.

Jeżeli tak załaduję folią mój sprzęt, jestem w stanie owijać cały dzień bez

potrzeby powrotu do domu po nowe rolki folii. Z 12 rolek mogę owinąć po-

nad 450 bel, zatem spokojnie wystarcza mi folii na cały dzień pracy.

Testowana folia jest produkowana w rozmiarze 750 mm i ma długość

2000 m. Oznacza to, że na rolce znajduje się 500 m więcej w porównaniu

ze standardowymi foliami 750 mm oferowanymi na rynku. Dzięki dodatko-

wej długości można zrobić około 33% więcej bel, czyli około 9-10 balotów

więcej z rolki w porównaniu z folią o długości 1500 m. Jeżeli podzielimy

cenę rolki przez jej wydajność (39 bel) wyliczymy koszt folii na jeden ba-

lot. Dzięki zastosowaniu Silotite PRO koszt ten jest około 8% mniejszy niż

w przypadku użycia standardowej folii o grubości 25 mikronów. Użycie tej

folii zwiększa wydajność pracy, ponieważ rzadziej zmienia się rolki na owi-

jarce oraz powoduje zmniejszenie odpadu i co za tym idzie obniża koszty

recyklingu zużytej folii do bel.

Folia Silotite PRO jest wytwarzana w rozmiarze 750 mm szerokości i 2000 m

długości, ma 19 mikronów grubości i jest w kolorze jasno-zielonym ECO.

TEST: RAFAŁ ŚWIECKI, BPI.FORMIPAC, OPR. SAM

Antoni Sikora, doradca żywieniowy:Antoni Sikora, doradca żywieniowy:Pod względem organoleptycznym kiszonka wydaje się być bez zarzutu. Niskie ph w ba-

danym materiale sugeruje o wysokiej wulkanizacji folii okrywającej balot. Oznaki pleśni

nie występowały na badanym materiale, co świadczy o braku uszkodzeń folii. Zakiszany

materiał był bardzo suchy i mocno zwłókniony ze względu na późny zbiór z pola, pomi-

mo tego nie zauważyłem jakichkolwiek oznak uszkodzeń folii. Materiał charakteryzował

się odpowiednim zapachem.

Mateusz Makarewicz (po lewej) oraz Dariusz Kowalik, doradca handlowy Blattin

Polska tuż po zakończeniu testu.

Pobranie próbki do analizy z balotu owiniętego testowaną folią. ▲

Page 49: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 49

Page 50: Podlaskie Agro Nr 40

50 PODLASKIE AGRO

finansefinanse

Wieś ciągle postrzega się jako oazę spokoju

w coraz bardziej zwariowanym świecie. Tu się zna

sąsiadów, nikt nie boi się wracać nocą do domu,

ale ta idylla ma też swoje minusy. Wiejska zabu-

dowa, jak i zwyczaje tu panujące, stwarzają bar-

dzo korzystne warunki dla złodziei. Trochę w tym

winy samych mieszkańców wsi. Z ręką na sercu,

ile budynków w gospodarstwie mają Państwo za-

bezpieczonych, choćby kłódką? A przecież w ich

wnętrzach kryją się warte grube tysiące maszyny,

zwierzęta. A właśnie – zwierzęta. Choć współcze-

sna hodowla zmieniła znacznie zwyczaje hodow-

lane, wciąż od wiosny po późną jesień, na pastwi-

skach wypasane jest bydło. Często bez nadzoru

i praktycznie bez zabezpieczenia.

Jak mówi st.asp. Justyna Aćman z zespo-

łu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji

w Białymstoku, kradzieże zwierząt hodowlanych

na Podlasiu wprawdzie nie są plagą, ale wciąż sta-

nowią dokuczliwy problem.

– W ubiegłym roku na terenie woj. podlaskie-

go odnotowanych zostało 61 takich przypadków,

w 2011 r. – 40. Natomiast ciągników rolniczych

skradziono 12, w roku 2011- 7szt. – mówi policjant-

ka. – Z reguły złodzieje w tego typu sytuacjach

postępują podobnie – najczęściej w nocy bezli-

tośnie wykorzystują niefrasobliwość właścicieli,

którzy pozostawiają zwierzęta bez opieki na pa-

stwiskach i w niezamkniętych oborach oraz nie-

zabezpieczone maszyny rolnicze.

Wystarczy przyjrzeć się kilku zdarzeniom z lat

ubiegłych, by przekonać się, że scenariusz dzia-

łania złodziei jest w tego typu przypadkach nie-

mal taki sam.

Przed kilkoma laty (2008 r.) policjanci z powia-

tów grajewskiego i monieckiego odnotowali kilka

przypadków kradzieży bydła w okresie wakacyj-

nym. W rezultacie sześciu pokrzywdzonych go-

spodarzy straciło 16 krów, cieląt i jałówek wartych

kilkadziesiąt tysięcy złotych. We wszystkich tych

przypadkach sprawcy wykorzystywali niefraso-

bliwość gospodarzy. Ich łupem padło bydło, które

bez dozoru było pozostawione na noc na pastwi-

skach. Pierwsze z tych zdarzeń zostało zgłoszone

grajewskim policjantom. Rankiem pod koniec lipca

hodowca z Woźnejwsi poinformował funkcjona-

riuszy o tym, że w nocy z pastwiska ukradziono

mu trzy krowy, których wartość oszacował na 12

tys. zł. Tydzień później policjanci z Grajewa ode-

brali kolejny sygnał. Tym razem pod osłoną nocy

z pastwiska oddalonego o dwa km od wsi Danowo

skradzionych zostało sześć krów. Wartość strat

oszacowana została na 20 tys. zł. Kolejne zdarze-

nia odnotowane zostały w powiecie monieckim.

W nocy z siódmego na ósmego sierpnia z pastwi-

ska k. Knyszyna ukradziony został cielak, podob-

nie jak dziesięć dni później z pastwiska na kolonii

wsi Bajki Zalesie.

W ubr. przeprawę ze złodziejami bydła mieli też

policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Bielsku

Podlaskim. W sierpniu sprawcy zostali zatrzymani.

37-letni mieszkaniec powiatu ostrowskiego (woj.

mazowieckie) oraz 30-latek z powiatu wysoko-

mazowieckiego w czerwcu i lipcu ubr. z pastwisk

położonych na terenie gm. Brańsk czterokrotnie

kradli bydło na szkodę miejscowych rolników.

Straty w każdym przypadku wynosiły od trzech

i pół do czterech tys. zł.

Jak się później okazało, sprawcy mieli na swoim

koncie także inne podobne kradzieże. Do zdarzeń

dochodziło w okresie wakacyjnym w okolicach

Łap, Turośni Kościelnej, Wysokiego Mazowieckiego

oraz Ostrowi Mazowieckiej. Mężczyźni podjeżdża-

li najczęściej samochodem dostawczym w no-

cy w upatrzone wcześniej miejsce, a następnie

z pastwiska wyprowadzali bydło i ładowali na

pojazd lub przyczepkę. Następnie sprzedawa-

li zabrane zwierzęta rolnikom na targowiskach

lub handlarzom.

– Jednak nie wszystkie zgłoszone policji kra-

dzieże zwierząt okazują się działaniami przestęp-

ców – wyjaśnia policjantka. – Tak było na przykład

w gm. Choroszcz. Tam właściciel klaczy zgłosił

jej kradzież z pastwiska. Po paru godzinach oka-

zało się, że zwierzę spaceruje dokładnie w miej-

scu, z którego – zdaniem gospodarza zostało

skradzione.

Drugą kategorią „wiejskich kradzieży” są wła-

mania do budynków. Niejednokrotnie cenne ma-

szyny znajdują się w pomieszczeniach, znacznie

oddalonych od domu i tym samym od czujnego

gospodarskiego oka. A to kusi nieuczciwych.

Czas na przykład. Na początku marca br. haj-

nowscy policjanci zatrzymali pięciu sprawców

kilkunastu włamań i kradzieży, do jakich doszło

na terenie gm. Hajnówka i Narew. Łączna war-

tość poniesionych strat to ponad dziewięć tys. zł.

Zdarzenia te miały miejsce w okresie od listopa-

da 2012 r. do 27 lutego br. Czterech spośród nich

zostało zatrzymanych na gorącym uczynku, pod-

czas kradzieży pługa ciągnikowego, znajdujące-

go się na polu w pobliżu miejscowości Rzepiska.

Mężczyźni wpadli w ręce mundurowych w mo-

mencie, gdy próbowali wywieźć pług z pola na

sankach. Funkcjonariusze ustalili ponadto, że je-

den z nich już wcześniej, wspólnie z innym 22-

latkiem, wielokrotnie włamywał się do różnego

rodzaju pomieszczeń. Ich łupem padały najczę-

ściej narzędzia, maszyny rolnicze oraz ich czę-

ści, a także inne urządzenia wykonane z meta-

lu. Łączna wartość poniesionych strat to ponad

dziewięć tys. zł.

Maszyny, części do nich, mogą trafić do dalszej

sprzedaży, bądź na złom. To dość oczywiste, że

bydło i konie są kradzione w celu dalszej odsprze-

daży lub dla mięsa. System rejestracji i znakowania

zwierząt rodzi oczywiste ograniczenia, ale jak to

się mówi, dla chcącego nic trudnego. W każdym

systemie można znaleźć luki. W związku z tym

podlascy policjanci na bieżąco monitorują uboj-

nie, a przede wszystkim bazary i targi, gdzie han-

dluje się zwierzętami.

Policja rok rocznie apeluje o rozsądek. Niestety,

mimo ostrzeżeń, wciąż zdarza się, że rolnicy no-

cą pozostawiają bez jakiegokolwiek dozoru na

pastwiskach konie, krowy czy maszyny rolnicze,

które to stają się łatwym celem dla potencjalne-

go złodzieja.

– Wręcz nieoceniona w takich przypadkach

jest sąsiedzka czujność i wzajemna pomoc – wy-

jaśnia st.asp. Justyna Aćman. – Szczególnie istot-

ne, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym, jest

zadbanie, by pomieszczenia dla zwierząt były

należycie zabezpieczone przed dostępem osób

niepożądanych. Prosimy również o informowa-

nie policji o wszelkich dostrzeżonych niepokoją-

cych sygnałach w takich sprawach. Jak pokazu-

ją przytoczone przykłady, bydło pozostawione

nocą bez dozoru i opieki może się stać łatwym

łupem dla złodziei. W przypadku stwierdzenia

kradzieży należy w możliwie najkrótszym czasie

o zdarzeniu powiadomić policję. Szybki sygnał

może być kluczowy dla zatrzymania sprawców

przestępstwa.

SAM

ŹRÓDŁO: WWW.PODLASKA.POLICJA.GOV.PL

Kradzieże na wsi, niestety często wynikają z lekkomyślności gospodarzyKradzieże na wsi, niestety często wynikają z lekkomyślności gospodarzy

Jak nie zapraszaćJak nie zapraszać złodzieja złodziejaCzy w środku nocy, w niebezpiecz-

nej dzielnicy miasta, zostawiłbyś otwarty samochód z kluczykami w stacyjce? Nie! A przypomina to po-zostawienie w nocy bez dozoru, na oddalonym od zabudowań pastwi-sku, wartego tysiące złotych bydła.

GOSPODARZE

TERAZ ŚPIĄ.

CZY COŚ PRZEKAZAĆ?

Page 51: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 51

Page 52: Podlaskie Agro Nr 40

52 PODLASKIE AGRO

finansefinanse

Na wstępie chcę podkreślić, że umowa

o dofinansowanie projektu w ramach dzia-

łania „Ułatwianie startu młodym rolnikom” z

Sektorowego Programu Operacyjnego na lata

2001-2006 należy do umów szczególnego zaufa-

nia. Rolnicy muszą więc mieć możliwość zapo-

znania się z ogólnymi warunkami przyznawania

pomocy i zrozumienia ich bez szczególnego przy-

gotowania ani sięgania do innych uregulowań.

Jest oczywiste, że instytucja wdrażająca projekt,

może te warunki formułować swobodnie i w ta-

ki sam sposób kształtować swoją odpowiedzial-

ność, byleby tylko nie naruszało to bezwzględnie

obowiązujących przepisów. Jednak wszystkie zo-

bowiązania ciążące na stronach umowy i zakres

odpowiedzialności za ich wykonanie, muszą być

jednoznaczne, jasne i zrozumiałe dla przecięt-

nego adresata bez szczególnego wykształcenia

i przygotowania.

Art. 8 ust. 1 Rozporządzenia Rady (WE) nr

1257/1999 stanowi, iż „pomoc młodym rolnikom

w celu ułatwienia im podejmowania działalności

w rolnictwie będzie przyznawana, pod warunkiem

m.in. posiadania przez nich odpowiedniej wie-

dzy i umiejętności zawodowych”. Jednocześnie

art. 4 Rozporządzenia Komisji (WE) nr 817/2004

w ust. 2 dodatkowo podkreśla m.in., że na spełnie-

nie wymogów, odnoszących się do umiejętności

i kompetencji zawodowych, rolnikowi przyznaje

się okres nieprzekraczający pięciu lat od rozpo-

częcia działalności.

Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi w odpowied-

nich aktach prawnych określił kryteria dostępu do

wsparcia w ramach omawianego działania. Tak

więc pomoc może być przyznana rolnikowi, który

posiada odpowiednie kwalifikacje zawodowe:

– wyższe lub średnie wykształcenie rolnicze;

– zasadnicze zawodowe wykształcenie rolnicze

i co najmniej 3-letni staż pracy w gospodarstwie

rolnym lub tytuł kwalifikacyjny w zawodzie przy-

datnym do prowadzenia działalności rolniczej i co

najmniej 3-letni staż w gospodarstwie rolnym;

– wykształcenie wyższe na kierunku innym niż

rolniczy i co najmniej 3-letni staż pracy w gospo-

darstwie rolnym albo wykształcenie wyższe na

kierunku innym niż rolniczy i ukończone studia

podyplomowe na kierunku związanym z rolnic-

twem, albo wykształcenie średnie nierolnicze

i co najmniej 3-letni staż pracy w gospodarstwie

rolnym;

– wykształcenie podstawowe lub zasadnicze

zawodowe i co najmniej 5-letni staż pracy w go-

spodarstwie rolnym.

Szczegółowy wykaz kierunków studiów, zawo-

dów i specjalności oraz tytułów kwalifikacyjnych

wymaganych w ramach działania jest określony

w załączniku nr 2 do uzupełnienia programu. Zaś

za staż pracy w gospodarstwie rolnym uznaje się

okres, w którym wnioskodawca podlegał ubezpie-

czeniu społecznemu w KRUS jako domownik oraz

okres, w którym rolnik prowadził przejęte gospo-

darstwo rolne. Do stażu pracy w gospodarstwie

rolnym nie wlicza się okresów wyłączeń.

Jednocześnie, jak już wspomnieliśmy, dopusz-

cza się w okresie nieprzekraczającym pięciu lat

od rozpoczęcia działalności, możliwość spełnie-

nia wymogów odnoszących się do umiejętności

i kompetencji zawodowych. Stosowny przepis

uwzględnia więc nie tylko możliwość uzupeł-

nienia samego wykształcenia do poziomu wyż-

szego lub średniego wykształcenia rolniczego,

lecz również uzupełnienia stażu pracy w gospo-

darstwie rolnym.

Natomiast literalny zapis § 5 ust. 1 pkt 9 łączącej

strony umowy zawęża w sposób nieuprawniony

literalne brzmienie ust. 2 art. 4 rozporządzenia

Komisji (WE) nr 817/2004. Ogranicza możliwość

uzupełnienia przez beneficjenta umiejętności

i kompetencji zawodowych wyłącznie do uzy-

skania wykształcenia wyższego lub średniego

rolniczego.

Treść § 5 ust. 1 pkt 9 łączącej strony umo-

wy kształtowały przede wszystkim art. 8

Rozporządzenia Rady (WE) nr 1257/1999 i art. 4

rozporządzenia Komisji (WE) nr 817/2004 i do

wypełnienia takiej treści zobowiązania obowią-

zany był beneficjent tego działania. Analizując

granice swobody umów wyznaczane przez usta-

wę należy podkreślić, iż art. 4 ust.2 rozporządze-

nia Komisji (WE) nr 817/2004 jest co do zasady

normą semiimperatywną, wyznaczającą stronie

słabszej minimalny zakres uprawnień (których nie

można bardziej ograniczyć) i maksymalny zakres

obowiązków (których nie można zwiększać).

Należy, więc stwierdzić, iż każdy beneficjent

stosownego działania, który wykonał zobowiąza-

nie zgodnie z treścią wyznaczoną przez art. 8 ust.

1 Rozporządzenia Rady (WE) nr 1257/1999 i art. 4

ust. 2 rozporządzenia Komisji (WE) nr 817/2004

i w sposób odpowiadający celowi społeczno-go-

spodarczemu oraz zasadom współżycia społecz-

nego, to stosowne warunki dotyczące wykształ-

cenia – spełnił.

Podsumowując, stosowne zobowiązanie zosta-

nie spełnione przez rolnika który posiada:

– zasadnicze zawodowe wykształcenie rolnicze

lub tytuł kwalifikacyjny w zawodzie przydatnym

do prowadzenia działalności rolniczej i uzupełni

staż pracy w gospodarstwie rolnym o co najmniej

3-letni staż pracy w okresie związania celem (od

momentu podpisania przez beneficjenta umowy

o dofinansowanie do dnia wygaśnięcia ostatniego

zobowiązania wynikającego z rzeczonej umowy,

tj. co do zasady do dnia upływu pięciu lat od daty

wypłaty środków pomocowych);

– wykształcenie wyższe na kierunku innym niż

rolniczy, albo wykształcenie średnie nierolnicze

i uzupełni staż pracy w gospodarstwie rolnym

o co najmniej 3-letni staż pracy w okresie zwią-

zania celem;

– wykształcenie podstawowe lub zasadnicze

zawodowe i uzupełni staż pracy w gospodarstwie

rolnym o co najmniej 5-letni staż pracy w okresie

związania celem.

Jaką „odpowiednią wiedzę i umiejętności zawodowe” należy posiadać, by spełnić warunki działania Jaką „odpowiednią wiedzę i umiejętności zawodowe” należy posiadać, by spełnić warunki działania „Ułatwianie startu młodym rolnikom” w ramach SPO na lata 2004-2006„Ułatwianie startu młodym rolnikom” w ramach SPO na lata 2004-2006

Jednym z kryteriów przyznawania wsparcia w ramach działania „Ułatwianie startu młodym rolnikom” w ramach SPO

na lata 2004-2006, było posiadanie odpowiedniego wykształcenia z możliwością jego uzupełnienia. Problematyczna

okazała się interpretacja czasu przeznaczonego na to przeznaczonego.

UL. JANA KILIŃSKIEGO 12 LOK. 915-089 BIAŁYSTOK

TEL. 85-85-732-42-60, 606-641-111WWW.ADWOKACI-CHZ.PL

[email protected] PAWEŁ CHOJNOWSKI, ADWOKAT

Ucz się rolniku,Ucz się rolniku,ucz...ucz...

… bo to do pieniędzy klucz. Chciałoby … bo to do pieniędzy klucz. Chciałoby się zmienić znany uczniowski wierszyk, się zmienić znany uczniowski wierszyk, mając na myśli wciąż liczne zapytania mając na myśli wciąż liczne zapytania w kwestii konieczności uzupełnienia wy-w kwestii konieczności uzupełnienia wy-kształcenia rolników ubiegających się kształcenia rolników ubiegających się o unijne fundusze. Czy każ-o unijne fundusze. Czy każ-dy musi mieć co najmniej śred-dy musi mieć co najmniej śred-nie rolnicze wykształcenie?nie rolnicze wykształcenie?

Page 53: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 53

Page 54: Podlaskie Agro Nr 40

54 PODLASKIE AGRO

finansefinanse

Zgodnie z ustawą o ubezpieczeniu społecznym

rolników wypłata części uzupełniającej emery-

tury lub renty rolniczej ulega zawieszeniu, jeżeli

emeryt lub rencista prowadzi działalność rolniczą.

W myśl tej ustawy wypłata części uzupełniającej

ulegała zawieszeniu w połowie, jeżeli: emeryt lub

rencista prowadził działalność rolniczą z małżon-

kiem, który nie miał ustalonego prawa do eme-

rytury lub renty i nie spełniał warunków do uzy-

skania emerytury rolniczej albo renty rolniczej

z tytułu niezdolności do pracy, jeżeli małżonek

ten podlegał ubezpieczeniu emerytalno-rento-

wemu z mocy ustawy.

Ubezpieczeniu emerytalno-rentowemu z mocy

ustawy nie podlega osoba, która podlega inne-

mu ubezpieczeniu społecznemu lub ma ustalone

prawo do świadczeń z ubezpieczeń społecznych.

W związku z powyższym od dnia podjęcia przez

małżonkę zatrudnienia, ustał obowiązek podle-

gania ubezpieczeniu społecznemu z mocy usta-

wy. Zgodnie z art. 134 ustawy z 17 grudnia 1998 r.

o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń

Społecznych (Dz. U. z 2009 r. nr 153, poz. 1227,

z późn. zm.), wypłatę świadczenia wstrzymuje

się, jeżeli powstaną okoliczności uzasadniające

zawieszenie.

W decyzji przyznającej prawo do renty rolniczej

znajdowała się informacja o obowiązku zgłaszania

w ciągu 14 dni okoliczności mających wpływ na

zawieszenie lub zmniejszenie wysokości świad-

czenia. Obowiązek ten wynika z art. 37 ustawy

o ubezpieczeniu społecznym rolników.

Stanowi on, że:

rolnik jest obowiązany, nie czekając na we-

zwanie, w ciągu 14 dni zgłaszać osoby pod-

legające ubezpieczeniu społecznemu w je-

go gospodarstwie rolnym oraz informować

Kasę o okolicznościach mających wpływ na

podleganie ubezpieczeniu i o zmianach tych

okoliczności;

osoba pobierająca świadczenie z ubezpiecze-

nia jest obowiązana, nie czekając na wezwanie,

w ciągu 14 dni zgłaszać Kasie okoliczności ma-

jące wpływ na wysokość i prawo pobierania

tych świadczeń.

Postępowanie KRUS jest prawidłowe, ponie-

waż w związku z ustaniem ubezpieczenia spo-

łecznego rolników małżonki, prawo do wypłaty

połowy części uzupełniającej nie przysługiwało.

Zatem wypłacona za okres od 01.10.2012 r. do

31.12.2012 r. część uzupełniająca renty rolniczej

jest świadczeniem nienależnym.

Nadmieniam, że zgodnie z wprowadzonymi od

1 stycznia 2013 r. zmianami do ustawy o ubezpie-

czeniu społecznym rolników, renciści lub emeryci

w pełnym wieku emerytalnym, którzy prowadzą

działalność rolniczą z małżonkiem podlegającym

ubezpieczeniu emerytalno-rentowemu z mocy

ustawy, mają prawo do wypłaty pełnej części uzu-

pełniającej emerytury lub renty rolniczej.

TEKST: MARIA FREJDA.

KIEROWNIK WYDZIAŁU ŚWIADCZEŃ W OR KRUS

W BIAŁYMSTOKU.

Zawieszenie części uzupełniającej renty rolniczejZawieszenie części uzupełniającej renty rolniczej

Powiadom KRUSPowiadom KRUSna czasna czasOd 2008 r. jestem uprawniony do renty

rolniczej stałej. KRUS wypłacał mi część składkową i połowę części uzupełniającej renty rolniczej. Prowadzę gospodarstwo rolne o powierzchni 5 ha przeliczeniowych z małżonką, która podlegała ubezpiecze-niu społecznemu rolników z mocy ustawy. Od początku października 2012 r. żona jest zatrudniona na podstawie umowy o pra-cę, o czym powiadomiła KRUS w grudniu 2012 r. W styczniu otrzymałem decyzję z Kasy o zawieszeniu w całości wypłaty części uzupełniającej od pierwszego stycz-nia 2013 r. oraz decyzję o żądaniu zwrotu nienależnie pobranych świadczeń za okres od pierwszego października 2012 r. do 31 grudnia 2012 r. Czy postępowanie KRUS jest prawidłowe? – pyta Czytelnik.

Page 55: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 55

Page 56: Podlaskie Agro Nr 40

56 PODLASKIE AGRO

maszynymaszyny

Są idealne do dużych gospodarstw. Ich fenomen tkwi w potężnych gabarytach i hydraulicznym składaniu. Produkowane przez białostocką firmę Tadeusza Skobodzińskiego brony są coraz bardziej znane w kraju.

Zakład Remontowo-Montażowy istnieje od wielu lat, od kilku zajmu-

je się produkcją bron. O to, jaka jest historia firmy i dlaczego brony w niej

produkowane są takie wyjątkowe, zapytaliśmy właściciela – Tadeusza

Skobodzińskiego. Pan Tadeusz, choć od lat mieszka w Białymstoku, pocho-

dzi ze wsi – Kulikówki, położonej w gminie Dobrzyniewo. Ukończył techni-

kum mechaniczne w Łapach, a następnie, w 1983 r., Politechnikę Białostocką,

kierunek: budowa maszyn.

– Zamiłowanie do konstruowania maszyn, do mechaniki, miałem już jako

małych chłopiec w szkole podstawowej – opowiada Skobodziński. – W ogó-

le pasjonowały mnie przewody, kable, rury. W czwartej klasie technikum

zrobiłem samodzielnie instalację wodną w swoim domu, niewiele później

to samo powtórzyłem u sąsiada.

Po ukończeniu studiów pracował m.in. w białostockiej elektrociepłowni

jako inspektor nadzoru w wydziale inwestycji.

– Nadzorowałem m.in. montaż taśmociągów, generatorów, turbin, pomp

– opowiada nasz bohater. – To były lata 1985-89. Zacząłem jednak dora-

biać. I szybko okazało się, że idzie mi na tyle dobrze, że postanowiłem za-

łożyć własną firmę.

Pan biznesmenCiekawostką jest fakt, że wpis do ewidencji firmy, założonej wówczas przez

Tadeusza Skobodzińskiego, miał numer 428. Pierwsze zlecenia pochodziły

od rodzimej można by rzec firmy – białostockiej elektrociepłowni.

– Po latach pracy w elektrociepłowni, znałem tam wiele osób i właściwie

każdy kąt – wspomina.

To były naprawdę dobre czasy dla firmy. W stosunkowo krótkim czasie

zyskała ona nową lokalizację, w postaci dzisiejszych warsztatów przy ul.

Wańkowicza. Pan Tadeusz zarobił pieniądze na nowe, lepsze narzędzia

i maszyny, których dotychczas brakowało. Mógł zatrudnić kilka osób, a sam

miał tyle zajęć, że jego rola ograniczała się wówczas właściwie tylko do or-

ganizacji pracy innym.

– To była harówka. Imaliśmy się różnych zajęć, ale było warto – wspomi-

na pan Tadeusz z uśmiechem.

Jednak to, co dobre, zazwyczaj ma swój koniec. Był rok 1994. Nadeszły in-

ne czasy, a wraz z nimi prywatyzacja. Zmienił się właściciel elektrociepłow-

ni, a wówczas miejscowe drobne firmy, współpracujące z elektrociepłow-

nią na tej same j zasadzie, co pan Tadeusz, straciły zajęcie.

– Szukałem pracy, zleceń – jakichkolwiek. Robiliśmy wówczas przeróżne

rzeczy: instalacje sanitarne, konstrukcje budynków, m.in. giełdę owocowo-

warzywną w Białymstoku. Robiliśmy też podpory pod kontenery okrętowe.

I tak to się jakoś kręciło – mówi Skobodziński.

Czas bron nadszedł!Historia dotycząca początku produkcji bron zaczęła się dość przypadko-

wo. W 2006 r. znajomy rolnik poprosił pana Tadeusza o zbudowanie brony

wedle jego potrzeb, spełniającej jego określone wymagania. Potrzebował

dużych urządzeń, solidnych, a jednocześnie precyzyjnych i wygodnych

w transporcie. Skobodziński pomyślał – czemu nie, zawsze można spróbo-

wać. I rozpoczął pracę nad prototypem swojej brony.

Tadeusz Skobodziński w swoim warsztacie. Pomieszczenia, w których wykonywane są

elementy bron, są sporych rozmiarów, a i tak nie mieszczą potężnych urządzeń przy

montażu całości. Jeśli więc przejeżdżając ulicami Białegostoku zobaczycie Państwo

na ulicy brony na lawecie, bądźcie pewni, że gdzieś obok pracuje pan Tadeusz.

Niewiele osób wie, że w Białymstoku, w niewielkim warsztacie, produkowane są brony, Niewiele osób wie, że w Białymstoku, w niewielkim warsztacie, produkowane są brony, których próżno szukać po obu stronach Wisłyktórych próżno szukać po obu stronach Wisły

Pan Tadeusz Pan Tadeusz i brony i brony

c.d. na str. 58

Page 57: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 57

Page 58: Podlaskie Agro Nr 40

58 PODLASKIE AGRO

maszynymaszyny

– Na nim zdobywałem doświadczenia. Ta pierwsza brona wracała do

warsztatu kilkakrotnie na poprawki, modernizacje, aż wypracowaliśmy ma-

szynę, która satysfakcjonowała obie strony – mówi właściciel firmy. – Do

tej pory mam takie podejście jak tego dnia. Myślę, że zaletą współpracy ze

mną jest to, że chętnie uwzględniam sugestie klientów i jestem otwarty na

zmiany. W zasadzie można powiedzieć, że każda z bron opuszczających mój

warsztat jest inna, doskonalsza.

Jedyna taka...W czym tkwi fenomen bron budowanych w f irmie Tadeusza

Skobodzińskiego?

– Po pierwsze jest to jedna z nielicznych, a może nawet jedyna w Polsce

brona o takiej konstrukcji. Konstrukcję brony stanowi laweta złożona z

trzech części połaczonych ze sobą przegubami, co pozwala na dokładne

odwzorowanie terenu – wyjaśnia konstruktor. – Do tego jest na pewno je-

dyną, która jest składana hydraulicznie do pozycji transportowej, a warto

podkreślić, że posiada ona niemałą szerokość roboczą.

Obecnie dostępne są brony w trzech szerokościach roboczych: 8,6 m

(ośmiopolowa), 10,8 m (dziesięciopolowa), i 13, 0 m (dwunastopolowa). Po

złożeniu każda z nich ma szerokość 2,8 m.

Firma wykonuje brony na indywidualne zamówienie. Parametry, takie

jak np. liczba segmentów, są możliwe do uzgodnienia. Do tego możliwe

jest zamówienie samej lawety w przypadku, gdy klient dysponuje wła-

snymi polami.

Pracują w całej PolsceDo pracy na terenie całej Polski wyjechało już z warsztatu pana Tadeusza

kilkanaście bron. Najdalej – w okolice Poznania, ale też do gospodarstwa

w woj. kujawsko-pomorskim. Jednak najwięcej maszyn sprzedało się w woj.

suwalskim.

Jednym z kilkuletnich użytkowników bron z firmy Skobodzińskiego jest

Andrzej Czerniawski, właściciel potężnego, ok. 150-hektarowego gospodar-

stwa, położonego w Rafałówce w gm. Zabłudów. O urządzeniach produko-

wanych w Białymstoku dowiedział się zupełnie przypadkiem.

– Przejeżdżałem przez Białystok i zobaczyłem jedną z bron Tadeusza

na ulicy. Zainteresowałem się, zatrzymałem i tak to się zaczęło – opowia-

da Czerniawski.

Pan Andrzej bronę użytkuje już od trzech lat i nie narzeka. Tym bardziej,

że została ona wykonana pod jego dyktando, z uwzględnieniem wskazó-

wek.

– Wiem, że modyfikacje, które razem zrobiliśmy przetrwały w kolejnych

modelach – mówi Czerniawski. – Trudno te urządzenia porównać do ja-

kichkolwiek na rynku, bo takich po prostu nie ma. To jedyne tak dużych

rozmiarów brony, do tego składane hydraulicznie.

To ważne dla właściciela tak dużego gospodarstwa, do tego w części

ekologicznego.

– Nie ma na polskim rynku maszyn tak dużych bron, hydraulicznie skła-

danych. Przy poprzednio użytkowanych urządzeniach tego typu kłopotliwy

był zarówno transport brony na pole i z powrotem, jak również składanie

i rozkładanie ręczne urządzenia – ocenia mój rozmówca.

Czas realizacji zlecenia w firmie Tadeusza Skobodzińskiego wynosi do 14

dni od daty złożenia zamówienia. Producent zapewnia klientom 12-mie-

sięczną gwarancję i serwis pogwarancyjny.

TEKST: MAŁGORZATA SAWICKA

FOT. SAM, ARCHIWUM FIRMY

Frezarka choć leciwa, doskonale wykonuje powierzone jej zadania. Tadeusz

Skobodziński pokazał nam i inne skarby zgromadzone w swoim warsztacie – np.

wkrętarkę po raz pierwszy uruchomioną w latach 50. w białostockich uchwytach.

c.d. ze str. 56

Oparta na lawecie brona dokładnie kopiuje teren.▼

Jedną z największych zalet produkowanej w Białymstoku brony jest jej hydrauliczne

składanie. Nie trzeba się wysilać, by przygotować urządzenie do transportu, czy do

pracy.

Page 59: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 59

Page 60: Podlaskie Agro Nr 40

60 PODLASKIE AGRO

uprawauprawa

Ostrożne szacunki sprzedaży materiału siewnego kukurydzy wskazują, że jej powierzchnia przekroczy Ostrożne szacunki sprzedaży materiału siewnego kukurydzy wskazują, że jej powierzchnia przekroczy 1,2 mln ha w bieżącym roku! Stratégie Grains prognozuje, że w UE będzie o 14% więcej kukurydzy, niż 1,2 mln ha w bieżącym roku! Stratégie Grains prognozuje, że w UE będzie o 14% więcej kukurydzy, niż w roku ubiegłym. Widać to już w jesiennych kontraktach terminowych, gdzie cena kukurydzy spada.w roku ubiegłym. Widać to już w jesiennych kontraktach terminowych, gdzie cena kukurydzy spada.

Rok pod znakiemRok pod znakiem KukurydzyKukurydzy

Boom na kukurydzę spowodował, że staje się ona rośliną uprawianą na wszystkich glebach, od V do I klasy, w gospodar-stwach, które mają wieloletnie, ale też i niewielkie doświadczenie w tym zakresie.

Kukurydza jest tolerancyjna, znosi wiele, jest

w mniejszym stopniu, niż inne rośliny, atakowana

przez choroby i szkodniki. Przy niewielkim wysił-

ku, daje satysfakcjonujący plon.

Należy jednak pamiętać, że w 2013 r. o sukcesie

finansowym uprawy kukurydzy będą decydować:

poniesione koszty i uzyskane plony.

Zacznijmy od plonów: zależą one od tego, jak

bardzo niekorzystne czynniki środowiska ogra-

niczą potencjał genetyczny zaprogramowany

w danej odmianie. Każda odmiana ma określo-

ny, teoretyczny poziom plonowania (szacuje się,

że kukurydza jest w stanie wydać plon ziarna 200

dt/ha). W trakcie wegetacji czynniki środowiskowe

i agrotechniczne powodują zmniejsze-

nie plonu: niska temperatura, susza,

niedostateczne usłonecznienie,

niedobór składników pokar-

mowych, zła struktura gleby,

chwasty, szkodniki i wiele in-

nych czynników stresowych.

W efekcie tych stresów, plon

zbierany jest dużo niższy, niż

ten, który roślina jest w stanie

wytworzyć.

Większości tych stresów nie

uda się uniknąć lub można je jedy-

nie zmniejszyć. Rośliny jednak mają wbu-

dowane mechanizmy fizjologiczne obrony przed

czynnikami stresowymi. Nie zawsze są one odpo-

wiednio wydolne i stresy, szczególnie pogodowe,

czynią spustoszenie.

Kukurydza, roślina ciepłolubna, o cyklu fotosyn-

tezy C4, odmiennym niż u roślin naszego klimatu,

posiada rozbudowany aparat produkcji związków

organicznych. Opiera się ona na mniej lub bardziej

złożonych systemach enzymatycznych, których

wydajność zależy od dostępności i aktywności

związków mineralnych (szczególnie metali) peł-

niących funkcje centrów aktywności.

W warunkach stresowych, właśnie niedobór

tych związków mineralnych powoduje, że rośli-

ny nie mogą obronić swojego potencjału plo-

nowania.

Dział Badawczo-Rozwojowy PRP Technologies

(francuska firma z ponad 45 letnią tradycją) opra-

cował formulację preparatu nalistnego PRP EBV,

który ma za zadanie chronić rośliny przed skut-

kami stresów, lub je należycie do nich przygoto-

wywać. Cząsteczki preparatu, wnikając

przez aparaty szparkowe, dostarczają

roślinom specyficznych związków

mineralnych MIP (Mineral Inducer

Process), które decydują o ak-

tywności enzymów katalizu-

jących procesy syntezy foto-

syntezy i oddychania.

MIP jest zestawem pier-

wiastków (w różnych formach

chemicznych) niezbędnych dla

aktywacji i funkcjonowania życio-

wych systemów fizjologicznych roślin.

Zalecany jest do stosowania w okresach

występowania czynników stresowych. PRP EBV

może uratować plantację, pozornie przeznaczo-

ną do likwidacji.

PRP EBV jest stosowany także rutynowo w fa-

zach rozwojowych rośliny, kluczowych dla plono-

wania. Dla kukurydzy zalecane są dwie aplikacje

(szczegóły w ramce poniżej). PRP EBV stosuje się

też jednorazowo, w odpowiednio większej daw-

ce, gdy spodziewamy się, że zabraknie czasu na

drugą aplikację lub siewki kukurydzy są w gorszej

kondycji (skutki chłodów wiosennych lub popa-

rzeń herbicydowych).

PRP EBV wpływa na cechy ilościowe, jak i ja-

kościowe (patrz szczegóły w ramce u góry), po-

wodując:

– wzrost plonu ziarna,

– wzrost plonu masy kiszonkowej,

– wzrost strawności masy kiszonkowej,

– wzrost zawartości białka i skrobi (energii), a co

za tym idzie zwiększenie wartości pokarmowej

dla przeżuwaczy.

W Polsce, PRP EBV jest sprzedawany z powodze-

niem od 2008 r. przez wiele firm handlowych.

Dystrybutorem PRP EBV na Podlasiu są: BH

AGRO-BAKAŁARZEWO, ADLER AGRO, PROCAM,

ANFARM, PROGRESS CHEM.

W celu uzyskania bardziej szczegółowych in-

formacji, proszę o kontakt z PRP Polska (dane do

kontaktu u dołu strony).

TEKST: DR SYLWESTER LIPSKI

PS. W TYM NUMERZE JEST REKLAMA PRP SOL – NAWOZU

DOGLEBOWEGO POLECANEGO DLA KUKURYDZY!

PRP Polska Sp. z o.o. 02-585 Warszawa, Aleja Niepodległości 106

tel. +48 22 865 79 00, fax. +48 22 835 75 27

[email protected]; www.prp-infos.pl

Rok Lokalizacja Rezultaty

Kukurydza ziarnowa

2007 Brux, Francja, firma ANTEDIS wzrost plonu z 99,7 na 109,4 dt/ha

2010 Brux, Francja, firma ANTEDIS wzrost plonu z 120,0 na 128,8 dt/ha

2010 Puy-de-Dôme, Francja, firma Ceta du val de Morge wzrost plonu ziarna z 99 na 107,5 dt/ha

Kukurydza kiszonkowa

2006 Sourches, Francja, firma AGRO EVOLUTION SAS wzrost plonu suchej masy z 144 na 150

dt/ha, wzrost strawności s.o. z 69,9 do

71,1 %

2009 Ize, Francja, firma Négoce Comptoir Rural wzrost plonu suchej masy z 133 na 155

dt/ha, wzrost produkcji JPM o 17%

2010 Ampoigné, Francja, EARL Rouerie wzrost plonu skrobi o 253 kg/ha, wzrost

plonu białka z 659 do 780 kg/ha

Termin aplikacji 4-6 liści BBCH 14-16 8-10 liści BBCH 18-20

Faza fizjologiczna Wyczerpanie składników zapasowych

ziarniaka

Indukcja tworzenia kwiatów

Tworzenie plonu Faza determinowana ilości rzędów ziaren w

kolbie

Faza determinowania ilości ziaren w rzędzie

Program 1 4 litry

Program 2 2 litry 2 litry

UWAGA UWAGA PRAKTYCZNA:PRAKTYCZNA:

Aby zwiększyć efektywność działania,

do roztworu należy dodać nawóz azoto-

wy (najlepiej mocznik), w ilości około 2-3

kg N/ha, a później właściwą ilość PRP EBV.

Zwiększy to przyswajalność związków

mineralnych preparatu.

Page 61: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 61

Page 62: Podlaskie Agro Nr 40

62 PODLASKIE AGRO

maszynymaszyny

Ponad dwa lata temu firma Lely, producent m.in. robotów udojowych, wprowadziła do sprzedaży nowe boksy udojowe zaprojek-towane zgodnie z tzw. koncepcją I-flow. Filozofia ta oparta na zapewnieniu krowom jak największego komfortu, zgodnie z ich naturalnymi potrzebami i ograniczeniami, według producenta przynosi rewelacyj-ne efekty: wymierne, bo finansowe.

Według Lely, dój przy pomocy robota to nie

tylko rewolucja codziennej rutyny rolnika. Przede

wszystkim to zmiana dla krów, które mogą być do-

jone w sposób bardziej zgodny z ich naturalnym

rytmem. A wysiłki konstruktorów firmy podąża-

ły w tym kierunku, by zoptymalizować warunki

doju jeszcze bardziej, usuwając (częściowo do-

słownie) wszystkie przeszkody na drodze krowy

do oddania mleka.

Co to jest I-flowTemu właśnie służy koncepcja I-flow, która, mó-

wiąc najprościej, oznacza wejście na wprost, bez

konieczności skręcania. Jak bowiem wynika z ba-

dań oraz praktyki, krowy nie potrafią z łatwością

skręcać. Dodatkowo założeniem systemu jest to,

by krowa oddająca w robocie mleko, pozostawa-

ła w ciągłym kontakcie ze stadem, dzięki czemu

eliminuje się jej niepotrzebny stres. Po zakoń-

czeniu doju odsuwane jest koryto paszy treści-

wej, co zachęca zwierzę do opuszczenia boksu.

Jej szybsze wyjście pozwala na wejście do boksu

kolejnej sztuki.

– Może się to wydawać mało znaczącą zale-

tą, ale o pięć sekund krótsze dojenie każdej kro-

wy oznacza 15 zaoszczędzonych minut w ciągu

dnia lub dój jednej dodatkowej krowy – wyjaśnia

Joanna Aerts z Lely East. – Dzięki tej wyjątkowej

innowacyjności zwiększyliśmy wydajność syste-

mu Astronaut, który pozwala naszym klientom na

uzyskanie maksymalnej produkcji. Stworzyliśmy

rozwiązania nie do pobicia.

Jak zapewnia producent użycie w robocie kon-

cepcji I-flow znacznie zwiększa motywację kro-

wy do doju.

– Analiza porównawcza przeprowadzona za

pomocą programu zarządzającego Lely T4C wska-

zuje, że łatwiejszy dostęp skutkuje zwiększonym

potencjałem produkcyjnym. W gospodarstwie

utrzymującym 120 krów może to oznaczać zwięk-

szenie wydajności robota nawet o 150 kg mleka

dziennie – dodaje Joanna Aerts.

Aby uzyskać konkretne dane, firma Lely po-

równała wyniki kilku tysięcy robotów Astronaut

A4 wyposażonych w I-flow z tysiącami starszych

robotów bez tego systemu. Porównanie przynio-

sło wiele interesujących wniosków.

Zwiększona produkcja mlekaZ opisywanych badań wynika, że czas przeby-

wania w boksie można skrócić o prawie 4% na

jeden dój. Lely uzyskało krótszy czas doju głów-

nie dzięki szybszemu wykonywaniu czynności

pomocniczych. Czas na wykonanie czynności

pomocniczych obejmuje czas potrzebny na wej-

ście i wyjście krowy oraz czas na czynności przed

dojem i po nim. Dalsza analiza danych wskazała

na to, że – w porównaniu z wcześniejszymi ro-

botami, które nie wykorzystywały koncepcji I-

flow – różnica w czasie przebywania w boksie

wyposażonym w system I-flow oznacza siedem

dodatkowych dojów dziennie (o 4% krótszy czas

w boksie pomnożony przez 20 godzin na dobę).

W gospodarstwie utrzymującym 120 krów może

to oznaczać dodatkowy potencjał produkcyjny

około 150 kg dziennie.

Częstsze wizyty w robocieZ analizy Lely wynika także spostrzeżenie, że

liczba odrzuceń zwiększyła się, aż o 31%. W tym

przypadku odrzucenie jest czynnikiem pozytyw-

nym i ma miejsce wtedy, gdy krowa wchodzi do

robota i chce być wydojona, ale nie uzyskuje do-

stępu do robota, ponieważ była dojona przed

chwilą lub niedawno i nie jest jeszcze jej czas

nadój. Wzrost wskaźnika odrzuceń wskazuje, że

krowy bardzo chętnie odwiedzają robota. Dla

producenta mleka oznacza to oszczędność pracy.

Większa liczba krów, które same podchodzą do

doju oznacza mniej czasu potrzebnego na pod-

ganianie krów do robota.

– Oczekiwaliśmy dobrych wyników, ale rezulta-

ty, które uzyskaliśmy dają nam szczególne powody

do zadowolenia. Dowodzi to, że nasze podejście,

zgodnie z którym krowa odgrywa kluczową rolę

w rozwoju produktów, jest prawidłowe – podsu-

mowuje Joanna Aerts.

OPR. SAM, FOT. LELY

Czy komfort doju i czynności z nim związane, Czy komfort doju i czynności z nim związane, mogą wpływać na ilość oddawanego przez krowę mleka?mogą wpływać na ilość oddawanego przez krowę mleka?

Więcej mleka...Więcej mleka...naturalnienaturalnie

Wykorzystanie koncepcji I-flow oznacza, że krowy

pozostają w stałym kontakcie (wzrokowym) ze sta-

dem podczas doju, mają więcej miejsca w boksie i

szybciej przyzwyczajają się do doju wykonywanego

przez robot.

Kontakt wzrokowy podczas doju to poczucie bezpie-

czeństwa dla zwierzęcia.

Po lewej boks bez koncepcji I-flow, po prawej z nowym

rozwiązaniem. Rysunek obrazuje drogę, jaką pokonuje

zwierzę wchodząc do robota.

Page 63: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 63

Page 64: Podlaskie Agro Nr 40

64 PODLASKIE AGRO

krótkokrótko

Rusza konkurs „Serwis na medal”Wyłonienie najlepszego serwisu i podkreśle-

nie roli tego rodzaju usług oraz stymulowanie ich

rozwoju – to główne cele przyświecające organi-

zacji konkursu „Serwis na medal”. Organizatorem

konkursu jest Polska Izba Gospodarcza Maszyn

i Urządzeń Rolniczych (PIGMiUR). To już trzecia je-

go edycja. Mogą w nim wziąć udział zakłady pro-

wadzące działalność w zakresie obsługi maszyn

rolniczych – zarówno serwisy firmowe, jak i nieau-

toryzowane. Formularze zgłoszeń są dostępne na

stronie internetowej Izby. Wypełnione zgłoszenia

należy złożyć maksymalnie do 10 czerwca br.

Zwycięzcy będą wyłaniani w dwóch etapach.

Pierwszy polega na analizie nadesłanych doku-

mentów, a drugi ma odwiedzinach warsztatu.

Wygra ten zakład serwisowy, który otrzyma łącz-

nie najwięcej punktów. Nagroda za zajęcie pierw-

szego miejsca to 15 tys. zł, drugiego – 10 tys. zł,

a trzeciego – 5 tys. zł.

Programy rolnośrodowiskowedopiero po 2014 r.

W tym roku nie będzie nowych naborów na pro-

gramy rolnośrodowiskowe. Limit na razie został

wyczerpany. Chętni muszą poczekać do przyszłe-

go roku – poinformował porat Farmer.pl. Portal

cytuje Stanisława Kalembę, ministra rolnictwa,

który wyjaśnia, że w nowej perspektywie finan-

sowej programy te będą prowadzone. Trzeba

jednak spodziewać się zmian. Zofia Szalczyk, wi-

ceminister rolnictwa, poinformowała, że Komisja

Europejska sygnalizowała zaniepokojenie wyda-

waniem środków na te programy – przyrosła po-

wierzchnia sadów, a nie pojawiły się w sprzedaży

jabłka ekologiczne.

Skup mleka do lutegoOk. 8,99 mld kg mleka skupiono w Polsce

w okresie kwiecień 2012 – luty 2013 (wg danych

zaczytanych do systemu informatycznego ARR

na dzień 25 marca 2013 r.), czyli o 3,30% więcej

niż w tym samym okresie ubiegłego roku kwoto-

wego. Stopień wykorzystania kwot indywidual-

nych przysługujących dostawcom hurtowym po

jedenastu miesiącach roku kwotowego 2012/2013

wyniósł ok. 92,06%.

W lutym 2013 r. odnotowano znaczący spadek

wolumenu skupionego mleka. W analizowanym

miesiącu do podmiotów skupujących dostarczo-

no 736,8 mln kg surowca, czyli o 7,1% mniej niż

w styczniu i aż o 4,3% mniej niż w lutym ubr.

Jeżeli tendencja w skupie mleka z ostatnich kil-

ku miesięcy utrzyma się do końca tego sezonu,

wówczas ryzyko przekroczenia kwoty krajowej

dostaw jest minimalne.

Energetyczna pracaTworzony jest projekt edukacyjny dla uczniów

szkół rolniczych, przygotowujący ich do pracy

w biogazowniach. Takich miejsc pracy związanych

z energetyką odnawialną może powstać nawet

kilkaset tys. do 2035 r. Założeniem projektu jest

zbudowanie w ok. 20 szkołach rolniczych (mini-

mum po jednejw każdym woj.) mikro- lub małych

instalacji OZE, wykorzystujących energię m.in.:

z biomasy, wiatru, słońca, wody, płytkiej geoter-

mii (pompy ciepła). Ma to być baza dydaktyczna

do teoretycznego oraz praktycznego kształcenia

młodzieży w zawodzie technik systemów i urzą-

dzeń energetyki odnawialnej.

Najlepsi młodzi geodeciMarek Wojciechowski, Marcin Rzepniewski

i Łukasz Borowski, trzej uczniowie Technikum

Budowlano-Geodezyjnego Zespołu Szkół

Budowlano- Geodezyjnych im. W.S.Br ył y

w Białymstoku to najlepsi młodzi geodeci na

Podlasiu. 6 kwietnia br. zakończyła się trzydniowa

Olimpiada Wiedzy Geodezyjnej i Kartograficznej,

która w tym roku odbywała się w białostockiej

„budowlance”. Zespołu Szkół kształci obecnie 721

uczniów na czterech kierunkach: technik budow-

nictwa, technik drogownictwa, technik geodeta

i technik urządzeń sanitarnych. Od września br.,

rusza nowy kierunek: technik urządzeń i syste-

mów energetyki odnawialnej (OZE). Zawód ten

umożliwi specjalizację w zakresie energetyki wod-

nej, energetyki wiatrowej, energetyki geotermal-

nej i słonecznej. Absolwenci tego kierunku będą

przygotowani do organizowania i wykonywania

prac związanych z montażem i obsługą systemów

energetyki odnawialnej. To pionierskie przedsię-

wzięcie w Białymstoku i regionie, które ma duże

szanse rozwoju. To też modny ostatnio temat i na

pewno z perspektywami rozwoju. Zapraszamy

młodzież.

I Forum Polski WschodniejO potencjale i potrzebach wschodnich woje-

wództw Polski rozmawiano podczas I Forum Polski

Wschodniej, jakie odbyło się 8 kwietnia 2013 r.

w Białymstoku. W spotkaniu uczestniczyli: Janusz

Piechociński, wicepremier, minister gospodarki,

Stanisław Kalemba, minister rolnictwa, przedsta-

wiciele władz samorządowych, parlamentarzyści

oraz przedstawiciele instytucji i firm rolniczych.

Stanisław Kalemba przedstawił uczestnikom

Forum ostatnie ustalenia po szczycie w Brukseli.

Polski rząd wynegocjował 441 mld zł dla polskiej

wsi. Janusz Piechociński wymienił priorytety na

najbliższe lata, a wśród nich przemysł przyjazny

środowisku i dokończenie inwestycji struktural-

nych. Podkreślił także, iż trzeba jeszcze lepiej wy-

korzystywać potencjał tej części kraju w dziedzinie

współpracy nauki z biznesem w sferze innowa-

cyjnych rozwiązań. Dodał także, że będą utrzy-

mywane preferencje w strefach ekonomicznych

i dotacje dla firm. Z danych zaprezentowanych

podczas I Forum Polski Wschodniej wynika, że

w pięciu regionach objętych programem Rozwój

Polski Wschodniej mieszka ok. 8 mln osób, co

stanowi 21%. ogółu mieszkańców Polski. W tej

części kraju działa 76 wyższych uczelni, które

kształcą około 300 tys. studentów. I Forum Polski

Wschodniej w Białymstoku to pierwsze z serii ta-

kich spotkań.

(ŹRÓDŁO: WWW.ARR.GOV.PL)

Page 65: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 65

Page 66: Podlaskie Agro Nr 40

66 PODLASKIE AGRO

budujemy i mieszkamybudujemy i mieszkamy

Ozon to jeden z silniejszych utlenia-czy występujących naturalnie. Jest bardzo skuteczny w niszczeniu bakte-rii, wirusów oraz zapachów. Ale też... znakomicie „oczyszcza” mieszka-nia, domy, wnętrza samochodów.

Ozonowanie, jest znakomitą metodą dezyn-

fekcji bez użycia środków chemicznych, w której

czynnikiem biobójczym jest ozon, gaz o silnych

właściwościach utleniających. Jest to doskona-

ła i ekologiczna metoda, która nie tylko odkazi

Twój dom, czy mieszkanie, ale także pozbawi go

wszelkich nieprzyjemnych zapachów.

– Ozon jest obecnie szeroko wykorzystywany

w celu dezynfekcji. Kiedy ogrzewamy mieszka-

nia i szczelnie zamykamy okna, stwarzamy ide-

alne warunki dla rozwoju wszelkich alergenów

i patogenów – dlatego też, szczególnie polecam

dezynfekcję mieszkań alergików – mówi Piotr

Halicki z firmy Ozonowanie Podlasie.

Ozonowanie staje się też bardzo powszech-

ne w różnych innych dziedzinach naszego życia.

Można je bowiem wykorzystać do odgrzybiania

klimatyzacji i wnętrz samochodów, wspomnia-

nej już dezynfekcji mieszkań, pokoi hotelowych,

siłowni, saun, pomieszczeń dla zwierząt, odgrzy-

biania łazienek, piwnic, lodówek i klimatyzatorów

domowych a także do odkażania tapicerek, dy-

wanów, pościeli a nawet ubrań.

– Kupując stary dom, ludzie często decydują

się na całkowity remont, obejmujący skuwanie

tynków i dodatkowe wykorzystanie preparatów

grzybobójczych. Ozonowanie pozwala oszczędzić

na kosztach kompletnej renowacji. Ozon głębo-

ko wnika w struktury materiału budowlanego.

Niszcząc grzybnie rozwijające się w głębi ścian,

likwiduje i oczyszcza powietrze z zarodników

grzybów i pleśni – wyjaśnia Piotr Halicki.

Działanie bakteriobójcze ozonu jest ok. 50 ra-

zy skuteczniejsze i 3.000 razy szybsze niż chloru.

W ciągu kilku minut zabija on wszystkie bakterie,

wirusy, grzyby. Ponadto usuwa również opary

substancji organicznych, takich jak rozpuszczal-

niki, benzyny, lakiery, farby, oleje naturalne oraz

syntetyczne i wiele innych.

W przeciwieństwie do środków chemicznych,

ozon ulega biodegradacji do czystego tlenu, a więc

nie pozostawia po sobie toksycznych półproduk-

tów rozpadu. Nie skaża środowiska, ani nie odkła-

da się w tkankach żywych organizmów. Nie oba-

wiajcie się jednak Państwo, ozon nie jest trucizną,

jest tylko bardzo gwałtownym utleniaczem.

MARZENA BĘCŁOWICZ

Mamy wiosnę, a wraz z nią czas gruntownych porządków. Może w tym roku zdecydujmy się na ozonowanie miesz-

kania? Skutecznie wyczyścimy mieszkanie i usuniemy wszelkie zapachy, w tym dym tytoniowy.

Poznaj dezynfekcyjne działanie ozonu i... zrób wiosenne porządkiPoznaj dezynfekcyjne działanie ozonu i... zrób wiosenne porządki

ZamiastZamiastmiotły i ścierkimiotły i ścierki

Fot.

Bru

gman

Page 67: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 67

Page 68: Podlaskie Agro Nr 40

68 PODLASKIE AGRO

budujemy i mieszkamybudujemy i mieszkamy

Okna zarówno wewnątrz mieszkania, jak i z zewnątrz domu są prawdzi-wą ozdobą budynku. Nic więc dziw-nego, że poświęcamy im tyle uwagi i chcemy, aby wyglądały pięknie.

Coraz częściej ludzie kupują firanki i zasłony

– powraca bowiem moda na przytulne wnętrza.

Choć wokół kwitnie wybór żaluzji i rolet, my tra-

dycyjnie w domach chcemy mieć tkaniny.

Najnowsze modele firanek haftowanych

z Fabryki Firanek i Koronek Haft s.a to niebanalny

element dekoracji. Uniwersalne wymiary wszyst-

kich modeli – 160 x 300 cm – dopasowane są do

wielkości standardowych okien. W zależności od

naszych preferencji możemy wybrać wzór firanek

nawiązujący do klasycznych motywów roślin-

nych, wymyślnej ornamentyki lub fantazyjnych

geometrycznych kształtów. Każdy z nich z pew-

nością ujmie nas swoim niepowtarzalnym oraz

odpornym na upływ czasu urokiem.

Iponującym projektem, wprowadzonym na ry-

nek przez Fabrykę Firanek i Koronek Haft, stanowi

model firanki z delikatną markizetową siatką, którą

wzdłuż dolnej krawędzi zdobią precyzyjne ściegi,

układające się w regularną kompozycję przywo-

dząca na myśl wzburzone fale. Urozmaiceniem

aranżacji są delikatne gałązki akacji. Projekt ten

harmonijnie wkomponuje się zarówno w nowo-

czesny, jak i bardziej klasyczny wystrój, przydając

domowym oknom wyrazistości.

Fabryka Firanek i Koronek Haft to niekwestiono-

wany lider na rynku firanek oraz jedyny na skalę

przemysłową producent wyrobów haftowanych

w Polsce. Firma prowadzi swoją działalność pro-

dukcyjną w oparciu o dwie niezależne technolo-

gie: dziewiarską i hafciarską. Lista wyrobów tej

firmy nigdy nie jest zamknięta, bowiem młoda,

wykwalifikowana i ambitna kadra, z doświadczo-

nym zarządem na czele, wie jak działać w warun-

kach gospodarki rynkowej, wyczuwa koniunkturę

i modę, nie obawia się kreowania nowych tren-

dów i kształtowania dobrego gustu.

OPRAC. MB

KonkursKonkursA dla naszych czytelników mamy

konkurs, w którym nagrodami

są trzy firanki ufundowane przez

Fabrykę Firanek i Koronek Haft.

Aby otrzymać jedną z nich, nale-

ży nam przesłać propozycję hasła

na temat wiosennego ozdabia-

nia okien, np. „Ozdób okna wiosną, gdy listki na drze-

wach rosną”. Zgłoszenia prosimy przesyłać do 31 maja

2013 r. na adres redakcji: „Podlaskie Agro” ul. Zwycięstwa

10A/201, 15-703 Białystok lub [email protected].

Zapraszamy do zabawy!

Fot.

Haf

t s.a

.

Fot.

Kle

m B

arba

ra

Ubierz okno na wiosnęUbierz okno na wiosnę

ŚwiatŚwiatzza firankizza firanki

Page 69: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 69

Page 70: Podlaskie Agro Nr 40

70 PODLASKIE AGRO

rolnictwo na kołachrolnictwo na kołach

Wiosna to czas wprowadzania zmian i porządków, zarówno w domu jak i w... aucie. Zanim wyruszymy w długie trasy warto zainteresować się stanem technicz-nym naszego samochodu. Po zimowej eksploatacji zwłaszcza szyby, narażone na szkodliwe działanie wody, soli i kru-szyw mogą wymagać specjalnej troski.

Wiosną bardzo często występują obfite deszcze.

Podczas długiej jazdy takie warunki atmosferycz-

ne mogą okazać się bardzo uciążliwe. Obniżona

widoczność powodowana przez opady oraz nie-

ustannie pracujące wycieraczki, w znacznym stop-

niu utrudnią nam prawidłową ocenę sytuacji na

drodze. Doskonałym rozwiązaniem tego proble-

mu jest innowacyjny zabieg hydrofobizacji, prze-

prowadzany w salonie NordGlass.

- Hydrofobizacja to zabieg polegający na nada-

waniu materiałom właściwości utrudniających

przyleganie wody. Poddane hydrofobizacji szyby

zyskują powłokę, dzięki której aż o 70% zmniej-

sza się przyczepność cząstek brudu i wody. Dzięki

temu, już przy prędkości 60–70km/h, opady at-

mosferyczne nie osiadają na szybie, ale niemal

samoczynnie spływają z jej powierzchni. W efek-

cie o 60% zmniejsza się zużycie płynu do spry-

skiwaczy i rzadziej korzysta się z wycieraczek

samochodowych. Nawet w przypadku nieocze-

kiwanej wiosennej ulewy poddana hydrofobi-

zacji szyba zagwarantuje nam bardzo dobrą wi-

doczność – wyjaśnia Jarosław Kuciński, ekspert

z firmy NordGlass.

Nałożona powłoka hydrofobowa standardowo

zachowuje swoje właściwości przez rok, bądź do

15tys. przejechanych kilometrów, w przypadku

szyby przedniej i do 60tys. km na szybach bocz-

nych. Należy jednak pamiętać, że po hydrofobizacji

korzystanie z myjni automatycznej powinno od-

bywać się bez woskowania. Odwiedzając serwisy

tak renomowanych marek jak NordGlass, zyskuje-

my pewność, że przeprowadzony przegląd szyb

i dokonanie najpilniejszych napraw i zabiegów,

zagwarantują nam komfortowe warunki wiosen-

nego i letniego podróżowania.

OPRAC. MB

Fot.

Nor

dGla

ssW serwisach NordGlass proces nakładania powłoki

hydrofobowej na szybę kosztuje 50 zł i trwa około pół

godziny. Na zdjęciu efekt hydrofobizacji.

Wiosenne porządki w... aucieWiosenne porządki w... aucie

I deszcz nie strasznyI deszcz nie straszny

KonkursKonkursA dla naszych czytelników mamy konkurs, w którym do

wygrania jest pięć kuponów na zabieg hydrofobizacji

przedniej szyby samochodowej, ufundowanych przez

firmę NordGlass. Aby otrzymać jeden z nich, należy prze-

słać propozycję hasła promującego firmę NordGlass.

Zgłoszenia prosimy przesyłać do 31 maja 2013r. na adres

redakcji: „Podlaskie Agro” ul. Zwycięstwa 10A/201, 15-703

Białystok lub [email protected]. Kupony ważne są

do 30 czerwca br. Zapraszamy do zabawy!

Page 71: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 71

Page 72: Podlaskie Agro Nr 40

72 PODLASKIE AGRO

rolnictwo na kołachrolnictwo na kołach

Opel prezentuje wersje ActiveOpel prezentuje wersje Active

Polskie ceny, niemiecki standard

„Żyjemy samochodami” – tak można prze-tłumaczyć na język polski motto Opla – Wir leben Autos. Wyniki sprzedaży oraz nieza-leżne rankingi niezawodności z ostatnich lat zdecydowanie potwierdzają, że niemiec-ka marka dba o jakość, komfort oraz bez-pieczeństwo swoich produktów, a dodat-kowo oferuje przyjazne dla kieszeni ceny.

Opel to jedna z największych i najbardziej roz-

poznawalnych marek samochodów w Europie.

Jej wieloletnim i ważnym partnerem na Podlasiu

jest firma Top Auto, która z koncernem General

Motors współpracuje już od ponad 15 lat. W sa-

lonie samochodowym w Krupnikach rozpoczyna

się właśnie kampania promocyjna Opla, oferująca

wersje specjalne swoich modeli o nazwie Active.

Pojazdy dostępne w tej opcji charakteryzują się

dwiema cechami – są bardzo dobrze wyposażone,

zaś koszty ich zakupów są przyjazne dla kiesze-

ni. Można więc śmiało określić wszystkie modele

oferowane w wersji Active hasłem – polskie ceny

i niemiecki standard wyposażenia.

Nowy Opel Astra Active to model specjalny

prosto z gliwickiej fabryki Opla. Pojazd dostęp-

ny jest w dwóch wersjach nadwoziowych: sedan

i hatchback. Wyposażenie wersji Active obejmuje

m.in.: klimatyzację, radioodtwarzacz CD 300 MP3,

przednie, boczne i kurtynowe poduszki powietrz-

ne kierowcy i pasażera, układ stabilizacji toru jaz-

dy ESP, elektrycznie sterowane szyby przednie,

elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka

zewnętrzne w kolorze nadwozia, składane ręcz-

nie, zdalnie sterowany zamek centralny i tapicerkę

Salta. Opel Astra Active z rocznika produkcyjne-

go i modelowego 2013, z silnikiem 1.4 Twinport

100 KM i manualną skrzynią biegów, z nadwo-

ziem hatchback lub sedan, dostępny jest już od

54.900 zł. Pojazdy wyposażone w mocniejsze jed-

nostki napędowe (1.6 Twinport 115 KM i skrzynię

biegów M5 oferowane są w cenie 57.900 zł. Przy

zakupie auta można również skorzystać z oferty

kredytowej 50/50 lub 2,99%.

Nowy Opel Insignia Active dostępny jest we

wszystkich wersjach nadwoziowych: sedan, hatch-

back i kombi (Sports Tourer). Wyposażenie spe-

cjalnej wersji Active obejmuje m.in.: klimatyzację

jednostrefową sterowaną elektronicznie, radiood-

twarzacz CD 400 MP3, złącze USB dla urządzeń

zewnętrznych, portal telefonu komórkowego

Bluetooth, przednie, boczne i kurtynowe po-

duszki powietrzne, układ stabilizacji toru jazdy

ESP, kierownicę trójramienną pokrytą skórą, tem-

pomat, elektrycznie sterowane szyby przednie,

elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka

zewnętrzne w kolorze nadwozia, zdalnie sterowa-

ny zamek centralny, alarm i tapicerkę Labirynth.

Specjalna cena promocyjna Opla Insignia Active

z rocznika produkcyjnego i modelowego 2013,

z nadwoziem sedan, silnikiem 1.8 Twinport Ecotec

(140 KM) i skrzynią M6, dostępny jest od 80.300 zł.

Hatchback i Sports Tourer z jednostką napędo-

wą o pojemności 1.8 litra, kosztuje odpowiednio

81.800 zł i 84.900 zł. Pojazd można również zaku-

pić w promocyjnej ofercie Opel Kredyt 50/50 lub

2,99%. Dodatkowo można nabyć także pakiet

ubezpieczeniowy już za 3,5%.

Nowy Opel Antara Active to niezawodny,

szykowny i gotowy na każde wyzwanie SUV.

Wyposażenie specjalnej wersji Active obejmuje

m.in.: klimatyzację, radioodtwarzacz CD 40 MP3

USB, przyciski sterowania radiem na kierownicy,

portal telefonu komórkowego Bluetooth, przed-

nie, boczne i kurtynowe poduszki powietrzne kie-

rowcy i pasażera, układ stabilizacji toru jazdy ESP,

elektrycznie sterowane szyby przednie i tylne,

elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka

zewnętrzne w kolorze nadwozia, zdalnie stero-

wany zamek centralny, reflektory przeciwmgiel-

ne, alarm, obręcze kół ze stopów lekkich (roz.17”)

oraz srebrne relingi dachowe. Opel Antara Active

z rocznika produkcyjnego i modelowego 2013,

z napędem na jedną oś i z silnikiem 2.2 CDTI Ecotec

o mocy 163 KM i skrzynią M6 kosztuje od 84.200 zł.

Pojazd z tą samą jednostką napędową oraz z na-

pędem na cztery koła (w wersji Enjoy Plus) ofero-

wany jest w promocyjnej cenie 102.000 zł.

W salonie Top Auto, mieszczącym się

w Krupnikach, trwa właśnie wyprzedaż rocznika

2012, gdzie oprócz korzystnych rabatów związa-

nych ze sprzedażą pojazdów, oferuje się także

liczne promocje na obsługę serwisowanych po-

jazdów oraz atrakcyjne programy lojalnościowe.

Warto także zapytać o upusty dla firm i osób pro-

wadzących działalność gospodarczą oraz wybra-

nych grup zawodowych.

SZYMON MARTYSZ

FOT. OPEL

TOP AUTOTOP AUTOKrupniki 25, 15-641 Białystok, Krupniki 25, 15-641 Białystok,

tel. 85 661-68-02, tel. 85 661-68-02, 661-47-87 661-47-87

www.topauto.com.plwww.topauto.com.pl

Opel Antara zużywa średnio 6,1 l paliwa na 100 km▼

Opel Insignia zużywa średnio 7,4 l paliwa na 100 km▲

Opel Astra zużywa średnio 5,5 l paliwa na 100 km▲

Page 73: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 73

rolnictwo na kołachrolnictwo na kołach

Toyota Auris to w ostatnim czasie zdecydowanie najczęściej wy-bierany samochód w Polsce. W samym tylko marcu br. dokonano blisko 800 rejestracji tego pojazdu. Tak doskonały wynik jest efektem interesującej oferty pojazdów z różnych segmentów.

Oprócz tego przed kilkoma dniami (13-14 kwiecień) w salonach samocho-

dowych zadebiutowała kolejna wersja Aurisa. Tym razem do klientów trafił

model hybrydowy. Z tego też powodu następne miesiące będą z pewnością

dalej utrzymywać Toyotę na czele rankingów popularności.

Toyota Auris Hybrid jest już piątym po Yarisie Hybrid, Priusie, Priusie Plug

In oraz Priusie Plus w pełni hybrydowym samochodem tej marki, który do-

stępny jest w Polsce. Auris Hybrid wyróżnia się zarówno elementami nad-

wozia, jak i detalami w kabinie. Z zewnątrz wersja hybrydowa otrzymała

matowo-grafitowy dolny grill i dyfuzor tylnego zderzaka. Tylne lampy wy-

posażone są w diody LED. Wewnątrz pojazdu wersja hybrydowa charak-

teryzuje się pełną funkcjonalnością przedziału pasażerskiego i bagażnika,

tak jak tradycyjne odmiany Aurisa. Elementy układu hybrydowego, m.in.

akumulatory zasilające pracę silnika elektrycznego, zostały umieszczone

pod tylną kanapą, więc w żaden sposób nie ograniczają przestrzeni pasa-

żerskiej. W kabinie zamontowano eleganckie

detale – błękitną dźwignię zmiany biegów

oraz zegary i specjalny ekran monitorujący

pracę systemu hybrydowego ze wskaźnikiem

ekonomicznej jazdy.

Sercem zespołu napędowego Aurisa Hybrid

jest silnik elektryczny zasilany akumulatorami

niklowo-metalowymi, współpracujący z jed-

nostką benzynową o pojemności 1.8 litra.

Łączna moc systemu hybrydowego wynosi

136 KM, co pozwala na przyśpieszenie od 0

do 100 km/h w niespełna 11 s. oraz na mak-

symalną prędkość 180 km/h. Auris Hybrid,

podobnie jak pozostałe modele hybrydowe

Toyoty, wyróżnia się rekordowo niskim zuży-

ciem paliwa. Pojazd zużywa w mieście zaled-

wie 3.7 l paliwa/100 km. To obecnie najbardziej

oszczędny samochód kompaktowy na rynku.

System hybrydowy nowego Aurisa został

zaprojektowany w taki sposób, aby w ruchu

miejskim eliminować pracę silnika spalinowe-

go i pozwalać użytkownikowi na poruszanie

się w trybie elektrycznym. Dzięki temu można

pokonać dystans ok. 2 km przy prędkości do

50 km/h zupełnie bez zużycia paliwa.

Konkurs dla kierowców!W związku z wprowadzeniem modelu Auris

Hybryd, firma Toyota Motor Poland zorga-

nizowała niesamowity konkurs. Otóż od 13

kwietnia aż do 15 czerwca przeprowadzane

będą jazdy testowe wśród kierowców, którzy

odwiedzą salon Toyoty.

– Zadanie polega na przejechaniu ok.

5 km przy jak najmniejszym zużyciu paliwa.

Zwycięzca konkursu stanie do rywalizacji ogól-

nopolskiej, gdzie główną nagrodą jest hybry-

dowa Toyota Auris. Zapraszamy wszystkich

kierowców do spróbowania swoich sił, bo

wygrać może każdy – przekonuje Mariusz

Buchnowski, dyrektor sprzedaży Toyoty z sa-

lonu G.P. Auto w Ełku.

SZYMON MARTYSZ

FOT. TOYOTA

Wygraj nową ekonomiczną Toyotę Auris!Wygraj nową ekonomiczną Toyotę Auris!

Jazda hybrydą

Toyota Auris Hybrid to już piąty całkowicie hybrydowy pojazd japońskiego koncernu

oferowany w polskich salonach

Page 74: Podlaskie Agro Nr 40

74 PODLASKIE AGRO

rolnictwo na kołachrolnictwo na kołach

Dwie propozycje od ChevroletaDwie propozycje od Chevroleta

Wygodne podróżowanie

Chevrolet Aveo i Chevrolet Orlando to dwie interesujące propozycje samocho-dów adresowanych do szerokiego grona odbiorców, w tym także do branży rol-niczej i ogrodniczej, które przygotował w kwietniu Chevrolet. Pojazdy są do-stępne w salonie samochodowym Top Auto w Krupnikach pod Białymstokiem.

Chevrolet to sprawdzona i pewna marka, na-

leżąca do koncernu General Motors. Bardzo do-

bre wyniki sprzedaży samochodów wszystkich

segmentów to zasługa polskiej sieci salonów,

w której zdecydowanie wyróżnia się autoryzo-

wany dealer Top Auto. Pośród szerokiej gamy

pojazdów oferowanych w salonie samochodo-

wym, zdecydowanie najpopularniejszym mo-

delem jest Chevrolet Aveo. Jego świetne wyniki

sprzedaży to efekt przemyślanej koncepcji, po-

zwalającej na komfortową i niezawodną jazdę

autem. Dodatkowo pojazd dostępny jest w przy-

stępnej cenie, a to w obecnych czasach jest bar-

dzo znaczący argument, pozwalający na zakup

samochodu bez nadwyrężania rodzinnego bu-

dżetu. Chevrolet Aveo oferowany jest w dwóch

opcjach – jako pięciodrzwiowy hatchback oraz

czterodrzwiowy sedan. Rabaty na obie wersje

sięgają nawet 65.000 zł. Opcja 4-drzwiowa jest

stylowym sedanem, który zachęca bogato wypo-

sażonym i przestronnym wnętrzem oraz wyborem

energicznych i oszczędnych silników. Jego ceny

rozpoczynają się od 37.990 zł. Natomiast wersja

5-drzwiowa (hatchback) łączy w sobie wysoką

jakość oraz niską cenę, niezwykle oszczędne zu-

życie paliwa oraz ładną linię nadwozia. Koszt ta-

kiego Aveo zaczyna się od 36.490 zł.

Orlando to kompaktowy model Chevroleta,

wnoszący nową jakość do segmentu rodzinnych

vanów. Wynika to z bardziej śmiałego wyglądu,

uzyskanego dzięki nisko poprowadzonej linii da-

chu oraz sylwetce inspirowanej modelami typu

crossover. Chevrolet Orlando jest prawdziwym sa-

mochodem rodzinnym naszych czasów, oferują-

cym funkcjonalność siedmiu miejsc, elastyczność

wnętrza i ogromną przestrzeń bagażową. Można

też w nim w rozmaity sposób skonfigurować sie-

dzenia. Fotele drugiego i trzeciego rzędu mogą

być rozkładane niezależnie lub wspólnie, co po-

zwala stworzyć nawet całkowicie płaską podłogę

części ładunkowej. Kiedy pojawi się konieczność

przewiezienia dużego ładunku, przestrzeń baga-

żowa modelu Orlando okazuje się jedną z naj-

większych w klasie samochodów typu monocab,

oferując aż 1.487 litrów przy rozłożonych dwóch

rzędach foteli. Siedzenia drugiego rzędu przesu-

wają i odchylają się również do przodu, co ułatwia

zajmowanie miejsc w ostatnim rzędzie. Pojazd

dostępny jest z rabatem detaliczny sięgającym

6.000 zł (dla modeli diesel) oraz 4.000 zł (dla po-

zostałych modeli). Ceny promocyjnego Orlando

rozpoczynają się już od 59.990 zł.

Wszystkie te pojazdy dostępne są w autoryzo-

wanym salonie w Krupnikach pod Białymstokiem.

Dealer Chevroleta wprowadził wiele zachęt fi-

nansowych w postaci promocji, atrakcyjnych kre-

dytów oraz korzystnych leasingów. W Top Auto

trwa właśnie wyprzedaż modeli rocznika 2012

– wszystkie samochody dostępne są w bardzo

atrakcyjnych cenach. Największe zainteresowanie

rolników oraz innych grup zawodowych wzbu-

dzą również specjalne rabaty oraz program lo-

jalnościowy, który można połączyć z aktualnie

obowiązującymi promocjami. Co ciekawe, ofer-

ta ta obejmuje także osoby fizyczne, pozostają-

ce w pierwszej linii pokrewieństwa z właścicie-

lem pojazdu. Wszystkie samochody dostępne

są w promocyjnych programach finansowych

50/50, 3x33 oraz 4x25, natomiast osoby regu-

larnie korzystające z usług salonu mogą liczyć

na Kartę Stałego Klienta, która jest honorowana

w każdej firmie należącej do Konsorcjum Arefiew,

czyli w Nord Auto (dealer Volvo i Hyundai) i Top

Auto (dealer Opel, Chevrolet, Isuzu, serwis Skoda,

Volkswagen, Saab). W salonie możemy również

wyposażyć samochody w instalację gazową (mo-

dele Cruze i Orlando za 1 zł!). Nabywając i montu-

jąc instalację LPG, warunki gwarancji na nowego

Chevroleta nie ulegają zmianie. Oprócz tego de-

aler ma również ofertę o nazwie „Auta dostępne

od ręki”, wśród której znajdują się sprzedawane

są po okazyjnych cenach modele Aveo, Orlando

oraz Spark i Cruze.

SZYMON MARTYSZ

FOT. CHEVROLET

TOP AUTO TOP AUTO

Krupniki 25, 15-641 Białystok, Krupniki 25, 15-641 Białystok, tel. +48 85 661-68-02, tel. +48 85 661-68-02, www.topauto.com.plwww.topauto.com.pl

Chevrolet Orlando to rodzinny, siedmiomiejscowy van▲

Chevrolet Aveo w wersji czterodrzwiowej to elegancki sedan▼

Page 75: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 75

Page 76: Podlaskie Agro Nr 40

76 PODLASKIE AGRO

dla zdrowia i urodydla zdrowia i urody

Moje wieloletnie doświadczenie pokazuje, że

pacjentki dość długo unikają wizyty u lekarza,

nawet w przypadku, gdy wymienionym powy-

żej dolegliwościom towarzyszą zmiany (grudki,

owrzodzenia, brodawki). A jeśli nawet zgłaszają

się na badanie, to większość z nich ma za sobą

– niestety – liczne próby samoleczenia.

Natomiast spotkanie z ginekologiem jest ko-

nieczne, gdyż niemal wszystkie leki, dostępne bez

recepty, łagodzą tylko zmiany błony śluzowej po-

chwy. Natomiast nie pomagają, a wręcz szkodzą,

gdy zmiany chorobowe obejmują już naskórek.

A tym poważniejszym schorzeniom towarzyszy

zwykle uczucie suchości. W takiej sytuacji nale-

ży nawilżać błonę śluzową pochwy, a naskórek

– natłuszczać. Pozwoli to odtworzyć lipidową

warstwę skóry i zmniejszy tzw. przeznaskórkową

utratę wody. Z suchością sromu przebiega rów-

nież wiele chorób wrodzonych, metabolicznych,

czy przewlekłych, zapalnych dermatoz. Zwykle łą-

czą się one z dystrofią naskórka, objawiającą się

rogowaceniem błony śluzowej przedsionka po-

chwy, pogrubieniem naskórka warg sromowych

z objawem skóry pergaminowej, odbarwieniem

naskórka oraz jego pękaniem.

Niestety wiele zachowań współczesnych kobiet

sprzyja powstawaniu dystrofii. Można tu wymie-

nić: nadmierną depilację; noszenie obcisłej, syn-

tetycznej bielizny; częste korzystanie z solarium

oraz używanie silnych detergentów. Najgorsze

jest połączenie obcisłych spodni z syntetyczną

bielizną, które praktycznie uniemożliwia cyrku-

lację powietrza i sprawia, że skóra okolic intym-

nych ściśle przylega do siebie (skóra do skóry –

okluzja). Do tego dołącza się drażniące działanie

potu, substancji chemicznych (np. pozostałości

enzymów zawartych w proszkach do prania), czy

chorobotwórczych drobnoustrojów, np. bielnika

białego wywołującego tzw. drożdżakowe, grzy-

bicze zapalenie pochwy i sromu.

Badanie ginekologiczne polega na szczegóło-

wej rozmowie z pacjentką i ocenie biocenozy po-

chwy, przez wykonanie rozmazu i określenie pH.

Lekarz wykonuje także tzw. wulwoskopię, czyli

badanie nabłonków okolic intymnych przy użyciu

kolposkopu. Dzięki temu można bezinwazyjnie

i bezboleśnie rozpoznawać wiele chorób. Wymaga

to jednak kilku wizyt. Na początku wykluczam

zakażenia pochwy i oceniam wulwoskopowo na-

błonki sromu. Następnie pacjentka stosuje przez

ok. dwa tygodnie silne maści przeciwzapalne wraz

z emolientami. Na szczęście do rzadkości należą

kobiety, u których na tym etapie leczenia nie ma

poprawy. Rzadko też podejrzenie powstawania

raka sromu, zmusza do pobierania wycinków i dal-

szej weryfikacji histopatologicznej.

Podkreślić należy, że przewlekłe zapalne der-

matozy, obserwowane również u dziewczynek,

nie mają nic wspólnego z zakażeniem, choć nie-

stety najczęściej są leczone lekami przeciwgrzy-

biczymi lub antybiotykami. Nie znając do końca

ich przyczyn, doszukujemy się analogii do takich

chorób skóry jak łuszczyca, atopowe zapalenie

skóry, wyprysk podrażnieniowy i alergiczny. Są

to zatem choroby przewlekłe, nawracające, wy-

magające cierpliwości i zaufania do lekarza. Z mo-

ich obserwacji wynika, że występują one coraz

częściej. Część z nich ma przyczynę zakaźną np.

opryszczka, czy kłykciny kończyste, inne wynikają

z zaburzeń biocenozy pochwy np. grzybicze za-

palenie, czy dysbakterioza.

KONRAD FLORCZAK, GINEKOLOG,

NZOZ PRZYCHODNIA POŁOŻNICZO-

GINEKOLOGICZNA W BIAŁYMSTOKU,

TEL. 85 66 44 333

Ginekolodzy apelują, aby kobiety nie ulegały promowanym przez media zachowaniom, które kłócą się z fizjologią

i mogą skutkować w przyszłości przewlekłymi i dolegliwymi chorobami sromu.

Diagnostyka i leczenie chorób sromuDiagnostyka i leczenie chorób sromu

PupaPupaw centrum uwagiw centrum uwagi

Świąd, pieczenie, uczucie Świąd, pieczenie, uczucie suchości, zaczerwienienie, pę-suchości, zaczerwienienie, pę-kanie naskórka, tkliwość i ból kanie naskórka, tkliwość i ból w trakcie współżycia – to długa w trakcie współżycia – to długa lista najczęstszych objawów, lista najczęstszych objawów, jakie towarzyszą schorzeniom jakie towarzyszą schorzeniom okolic intymnych. Jeśli odczuwasz okolic intymnych. Jeśli odczuwasz choć jeden z nich – idź do lekarza.choć jeden z nich – idź do lekarza.

W przypadku dolegliwości W przypadku dolegliwości lub stwierdzonych zapaleń sromu lub stwierdzonych zapaleń sromu należy pamiętać o właściwych należy pamiętać o właściwych zasadach pielęgnacjizasadach pielęgnacji1. Nie można leczyc się samodzielnie.

2. Do mycia należy używać słabych detergentów, np. my-

dła szarego w płynie lub mydeł glicerynowych.

3. Okolice intymne po myciu trzeba dokładnie osuszyć,

gdyż wilgoć uwięziona w fałdach skórnych szkodzi

suchej skórze.

4. Zalecane jest noszenie luźnej, bawełnianej lub jedwab-

nej bielizny. Nie powinna być ona barwiona na ciemne

kolory, gdyż barwniki mogą podrażniać naskórek.

5. Należy ograniczyć stosowanie preparatów nawilżają-

cych pochwę, dezodorantów itp. oraz nadmiaru środ-

ków piorących.

6. Nie powinno się używać kolorowego papieru toaleto-

wego z dodatkami zapachowymi.

7. Naskórek sromu nie powinien być poddawany na-

świetlaniom w solarium, golony a zwłaszcza depilo-

wany. Mikrourazy uszkadzają przydatki skóry zawarte

w mieszku włosowym i sprzyjają uczuleniom.

Fot.

Arc

hiw

um

Page 77: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 77

Page 78: Podlaskie Agro Nr 40

78 PODLASKIE AGRO

dla zdrowia i urodydla zdrowia i urody

Poznaj sekrety pielęgnacji i zdrowia stópPoznaj sekrety pielęgnacji i zdrowia stóp

Oddam stopyOddam stopyw dobre ręcew dobre ręce

Dawniej pielęgnacja stóp ograniczała się do

kosmetycznego zabiegu pedicure oraz zdobie-

nia paznokci i była zarezerwowana głównie dla

kobiet. Dzisiaj się to zmienia. Dzięki zwiększonej

świadomości społecznej oraz coraz liczniej poja-

wiającym się publikacjom w prasie pielęgnacja

stóp nabiera coraz większego znaczenia.

Zima, zima i po zimie...Aby bez skrępowania odsłonić stopy wiosną

i latem, już teraz należy o nie zadbać. Pamiętajmy

jednak, iż warto pielęgnować je przez cały rok!

W pierwszej kolejności należy dokładnie obej-

rzeć stopy, ponieważ grube skarpety i ciężkie

zimowe obuwie w niewielkim stopniu umożli-

wiają wentylację. Mały dopływ powietrza, duża

wilgotność spowodowana poceniem się stóp, to

idealne warunki dla rozwoju bakterii i grzybów.

Oprócz tego chodzenie w twardych, sztywnych

lub uciskających butach może stać się przyczyną

różnych dolegliwości. Wrastające paznokcie stóp,

obtarte głęboko palce, modzele i odciski, pęcherze

oraz szorstka i popękana skóra pięt i podeszew to

tylko niektóre z przypadłości, na które skarży się

naprawdę bardzo wiele osób po zimie.

Każdy wiedzieć powinienElementarną zasadą w codziennej pielęgna-

cji stóp jest dokładne ich mycie oraz stosowanie

preparatów zapewniających komfort stóp i nóg,

noszenie wygodnego, przewiewnego obuwia

oraz skarpet/rajstop z materiałów naturalnych

(bawełna, wełna), które zapewniają prawidłową

wentylację. Po ciężkim dniu warto zafundować

stopom kąpiel w specjalnej soli, która je odświeży,

odpręży oraz zmiękczy naskórek. Nadmierny zro-

gowaciały naskórek należy zetrzeć tarką. Żyletce

mówimy kategoryczne NIE! Jeśli pumeks, to jeden

dla jednej osoby. Po umyciu należy bardzo dokład-

nie osuszyć stopy i przestrzenie międzypalcowe,

bo zwłaszcza tam bardzo chętnie zagnieżdżają

się bakterie i grzyby.

Paznokcie na palcach stóp należy obcinać za-

wsze na prosto, brzegi natomiast można delikatnie

opiłować. Nieprawidłowe obcinanie paznokci jest

najczęstszą przyczyną ich wrastania! Codzienna

pielęgnacja stóp powinna być zakończona na-

łożeniam kremu nawilżającego, który zmiękcza

naskórek i zapobiega nadmiernemu odtwarza-

niu warstwy rogowej. W przypadku problemu

z nadmierną potliwością należy codziennie sto-

sować krem o właściwościach dezodorujących,

antybakteryjnych i likwidujących przykry zapach.

Dodatkowo warto używać specjalnych dezodo-

rantów antyseptycznych do stóp i butów.

To nie zawsze wystarczyW przypadku niektórych dolegliwości war-

to oddać się w ręce specjalisty pielęgnacji stóp.

Wrastające paznokcie można skorygować za

pomocą klamer, bez ingerencji chirurgicznej.

Założenie klamry na wrastający paznokieć jest

metodą bezinwazyjną i natychmiast po założe-

niu przynosi ulgę w bólu. W wyniku uszkodzenia

macierzy paznokcia (urazy mechaniczne, grzybi-

ca) płytka paznokciowa może nie odrastać. W ta-

kim przypadku wykonuje się tzw. rekonstrukcję,

dzięki której defekt estetyczny jest praktycznie

niewidoczny. Oprócz tego niezbędnym wyposa-

żeniem gabinetu jest specjalistyczna frezarka do

stóp z pochłaniaczem pyłu. Taki sprzęt umożliwia

bardzo precyzyjne i bezpieczne usuwanie głę-

bokich pęknięć na stopie, bezbolesne usuwanie

odcisków oraz modzeli.

Po pielęgnacji... czas na kolorNależy pamiętać, że modne kolory paznokci

zaprezentują się najlepiej na zadbanych stopach.

Dobrze wypielęgnowane skórki, prawidłowo skró-

cone paznokcie oraz zadbane podeszwy stóp, to

podstawa. Kolejnym etapem jest ozdabianie pa-

znokci. W nadchodzącym sezonie na pewno nie

można zignorować soczystych odcieni cukierko-

wych, prawie neonowych. Niezmiennie, od wielu

lat zawsze modny pozostaje pedicure francuski

– french. Ten sposób malowania paznokci, nieza-

leżnie od trendów panujących w danych sezonie,

sprawia, że paznokcie wyglądają zawsze świeżo,

elegancko, pasują do każdego stroju i są odpo-

wiednie na każdą okazję. Aby efekt pomalowa-

nych paznokci utrzymał się jak najdłużej warto

zastosować lakier hybrydowy, który znajdziemy

w ofercie większości gabinetów kosmetycznych.

Jest to sposób malowania paznokci, za pomocą

specjalnego lakieru utwardzanego w lampie UV.

Lakiery hybrydowe zdecydowanie dłużej pozo-

stają na paznokciach, nie odpryskują i nie niszczą

płytki paznokciowej. Dla bardziej odważnych Pań

gabinety kosmetyczne mają szerszą ofertę, m.in.

cyrkonie, cekiny, koraliki, naklejki, suszone kwiat-

ki, dżety. Takimi ozdobami można dodatkowo

upiększyć stopy, na specjalną okazję.

MGR MARTA WACEWICZ,

CENTRUM KOSMETOLOGII

I FARMACJI FUNDACJI UMB,

BIAŁYSTOK

Nasze stopy zasługują na właściwą pielęgnację nie tylko

ze względów estetycznych, lecz i zdrowotnych

Fot.

Mar

zena

Bęcło

wic

z

polecamypolecamy

Piękne włosyProdukty z serii Joanna Argan Oil inten-

sywnie regenerują nawet najbardziej

zniszczone i przesuszone włosy, które

po pielęgnacji stają się lśniące, jedwa-

biście miękkie i nie puszą się. Produkty

posiadają piękny zapach, który sprawia,

że codzienna pielęgnacja stanie się ulubionym rytuałem.

W skład serii wchodzą m.in.: jedwabisty eliksir – który dzię-

ki zawartości odżywczego olejku arganowego intensywnie

pielęgnuje zniszczone i przesuszone włosy oraz rozdwajają-

ce się końcówki (cena 15,5 zł/30 ml.); szampon przywraca-

jący naturalny połysk i nadający włosom sprężystości (cena

6,5 zł/200 ml.); odżywka ułatwiająca rozczesywanie i redu-

kująca łamliwość włosów (cena: 6,5 zł/200 ml.).

Kolorowe mydłaJoanna KoroLOVE to doskonale wszyst-

kim znane kremowe mydła w płynie

do rąk i ciała. Jest to niezwykła seria

produktów o ekscytujących zapachach

i apetycznym wyglądzie. Mydła dokład-

nie oczyszczają i wygładzają skórę, po-

zostawiając ją miękką i miłą w dotyku. Gama kremowych

mydeł łączy w sobie właściwości odżywcze i nawilżające,

jednocześnie zachwyca intensywnym i trwałym kwiatowym

zapachem. Delikatna kremowa formuła produktu dokładnie

oczyszcza i odświeża skórę zapewniając jej optymalną pielę-

gnację. Dla większej wygody użytkowania, mydła posiadają

dozownik z pompką. Polecamy trzy nowe rodzaje: orchidea,

bez oraz lilia wodna. Cena 7 zł/500 ml.

Regenerujący sprayKolejny produkt z serii Argan Oil to dwu-

fazowa odżywka przeznaczona do pie-

lęgnacji włosów suchych, zniszczonych

oraz potrzebujących szczególnej pielę-

gnacji. Dzięki zawartości odżywczego

olejku arganowego, odżywka inten-

sywnie pielęgnuje nawet najbardziej zniszczone i przesu-

szone włosy oraz ich rozdwajające się końcówki. Znacząco

regeneruje i wygładza włókna całych włosów, przywracając

naturalny połysk i nadając im sprężystość. Dzięki lekkiej kon-

systencji oraz praktycznemu aplikatorowi w formie sprayu

szybko i bez trudu nakłada się ją na włosy. Piękny zapach

odżywki sprawia, że pielęgnacja włosów jest przyjemną

czynnością. Cena 7 zł/100 ml.

Fot.

Joan

na

Fot.

Joan

na

Fot.

Joan

na

Grube skarpety, ciężkie zimowe obuwie, mały dopływ powietrza i co się z tym wiąże duża wilgotność – wszystko to stwa-rza idealne warunki dla rozwoju bakterii i grzybów na naszych stopach. To niestety tylko niektóre z przypadłości, na które skarży się bardzo wiele osób po zimie.

Fot.

Cen

trum

Kos

met

olog

ii

Page 79: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 79

Page 80: Podlaskie Agro Nr 40

80 PODLASKIE AGRO

dla zdrowia i urodydla zdrowia i urody

Doskonale zaspokaja pragnienie, jest smaczny i zdrowy, zawiera dużą ilość witamin, przyśpiesza trawienie oraz le-czy wiele dolegliwości. Krótko mówiąc – same korzyści. Ale, ale, o czym mowa… Przedstawiam państwu kwas chlebowy.

Pierwsze znane kwasy chlebowe przyrządza-

li Słowianie. Robili je z różnych rodzajów ziarna:

żyto, jęczmień, owies, proso. Receptur wówczas

było bardzo wiele – niektórzy autorzy podają licz-

bę większą od tysiąca! Kwas z miętą i rodzynka-

mi, z mielonego słodu jęczmiennego, północny

kwas z żytniej mąki, kwas biały, czerwony, mocny,

imbirowy, malinowy, poziomkowy, śliwkowy…

Produkowano go na różne sposoby, w zależno-

ści od miejscowości, klimatu, pory roku czy za-

możności rodziny.

Obecność kwasu w domu wskazywała na po-

wodzenie rodziny, podkreślając jej społeczny

status.

W dzisiejszych czasach kwas chlebowy można

kupić praktycznie w każdym sklepie, ale można

też przygotować ten pyszny napój w warunkach

domowych. Ma on naturalnie słodko-kwaśny

zapach i smak pieczonego chleba, dobrze gasi

pragnienie i długo utrzymuje niską temperaturę

po schłodzeniu.

Swoje korzystne właściwości zawdzięcza trzem

komponentom. Ze względu na wysoką zawar-

tość drożdży, kwas bogaty jest w wit. B, PP oraz

kwasy organiczne, które wstrzymują rozwój cho-

robotwórczych bakterii oraz oczyszczają układ

pokarmowy. Źródłem witaminy E jest w kwasie

słód. Witamina ta wspomaga organizm w walce

ze starzeniem się, zmarszczkami oraz chorobami

układu sercowo-naczyniowego. Natomiast pro-

dukty fermentacji zawierają dobroczynne bakte-

rie, które wypełniają jelita, wspomagają procesy

trawienia, walczą z chorobotwórczymi bakteria-

mi i polepszają metabolizm.

JANUSZ WYSOCKI, ALOSA BIAŁYSTOK

Zastanawiasz się czasem co zrobić z czerstwym pieczywem? Zastanawiasz się czasem co zrobić z czerstwym pieczywem? Nie wyrzucaj!Nie wyrzucaj!

Zrób sobie Zrób sobie kwas chlebowy

Prosty przepis na kwas chlebowy:Prosty przepis na kwas chlebowy:Składniki na osiem litrów: bochenek czarnego chleba

(najlepiej żytniego), drożdże (60g świeżych albo 4 ły-

żeczki suchych), pół szklanki cukru. Chleb powinien być

czerstwy lub przynajmniej suchy. Należy pokroić go na

kawałki i upiec w piekarniku, by był dokładnie zapieczo-

ny, ale nie przypalony.

Do dużego naczynia wlewamy 8 l wody (najlepsza będzie

mineralna niegazowana) i dodajemy pozostałe składniki.

Mieszamy, przykrywamy i odstawiamy na dwa dni w cie-

płe miejsce. Następnie przecedzamy przez gazę i prze-

lewamy do butelek.

Na zdrowie!

PolecamyPolecamy

Tort na Pierwszą Komunię Świętą

Przedstawiamy Państwu wypróbowany przepis na biszkopt,

który zawsze się udaje! Dekorację oraz krem do przełożenia

tortu pozostawiamy do wyboru, bowiem jedni lubią lekkie

torty owocowe, inni mocno czekoladowe. A o gustach, rzecz

jasna, się nie dyskutuje.

Biszkopt

Składniki: 6 świeżych jajek, 1 szkl. maki ziemniaczanej, 0,5

szkl. mąki pszennej, 1,5 szkl. cukru pudru, łyżka wódki lub

octu, łyżeczka proszku do pieczenia.

Wykonanie: Tajemnicą udanego biszkoptu jest robienie go

bez przerywania. Przygotujmy więc sobie zawczasu posma-

rowaną tłuszczem tortownicę i bierzmy się za wykonanie

ciasta. Oddzielmy żółtka od białek i połączmy obie mąki

z proszkiem do pieczenia (najlepiej przesiać je przez sito).

Do żółtek dodajmy alkohol i wymieszajmy widelcem. Pianę

z białek ubijamy tak, by nie wypadała nam z miski, następ-

nie dodajemy cukier puder i ubijamy dalej aż się rozpuści.

Potem wlewamy do piany rozmącone żółtka i delikatnie mie-

szamy. Na koniec dosypujemy porcjami mąki z proszkiem do

pieczenia i wolno mieszamy. Wylewamy ciasto na wcześniej

przygotowaną blaszkę i wstawiamy do nagrzanego piekar-

nika. Pieczemy ok. 40 min. w temp. 180st.C.

Po upieczeniu biszkopt pozostawiamy do całkowitego wy-

stygnięcia, kroimy na plastry, każdy nasączamy herbatą z cy-

tryną lub esencją rumową.

Placki biszkoptowe przekładać możemy owocami i bitą

śmietaną z dodatkiem żelatyny, dowolnym kremem maśla-

nym, karpatkowym, galaretką, albo też musem owocowym.

Dekorujemy według uznania.

MARZENA BĘCŁOWICZ

Fot.

Mar

zena

Bęcło

wic

z

Page 81: Podlaskie Agro Nr 40

PODLASKIE AGRO 81

Po rozwiązaniu krzyżówki wpisz hasło do ponu-

merowanych kratek. Rozwiązanie wyślij na adres:

Podlaskie Agro, ul. Zwycięstwa 10A/201, 15-703

Białystok lub [email protected]. Na zgłoszenia

czekamy do 31 maja 2013 r. Do wygrania gadże-

ty ufundowane przez firmę De Heus. Nagrodzimy

trzy osoby. Zapraszamy do zabawy!

rozrywkarozrywka

Page 82: Podlaskie Agro Nr 40

82 PODLASKIE AGRO

Witamy Państwa w naszej stałej konkurso-wej rubryce. Dokładamy wszelkich starań, by przygotowywane przez nas zabawy były ciekawe, a nagrody atrakcyjne. Krótko mówiąc: polecamy rozrywkę z nami!

Tym razem prezentujemy rozwiązanie tylko

jednego konkursu, a dokładnie chodzi o krzy-

żówkę z numeru 1 (38)/2013 naszej gazety. Jej

hasło brzmiało „NordGlass już w Białymstoku”.

Wyłoniliśmy pięcioro zwycięzców, którzy otrzyma-

li od nas zestawy gadżetów od sponsora. Zdjęcia

tych którzy zgłosili się do nas przed zamknieciem

tego wydania gazety, prezentujemy obok.

W tym numerze również mamy dla Państwa

krzyżówkę oraz dodatkowo dwa konkursy.

Zachęcamy do zabawy z nami, gdyż nagrody są

bardzo atrakcyjne. Funduje je tym razem – po-

nownie – firma NordGlass oraz dwie inne: De Heus

i Fabryka Firanek i Koronek „Haft”. Przedstawię je

Państwu w telegraficznym skrócie.

NordGlass to ogólnopolska sieć napraw i wy-

miany szyb samochodowych. Specjalizuje się

w naprawie szyb czołowych przy wykorzystaniu

najnowocześniejszych technologii i unikalnych

rozwiązań oraz w montażu szyb do samochodów

osobowych, dostawczych ciężarowych, autobu-

sów i pojazdów specjalnych.

De Heus to wiodący producent pasz, koncen-

tratów paszowych, premiksów oraz preparatów

mlekozastępczych w Polsce. Dzięki doświadcze-

niu, wiedzy i kompetencji pracowników, klienci

firmy De Heus mają zagwarantowane najwyższej

jakości pasze oraz profesjonalne doradztwo ży-

wieniowe i hodowlane.

Fabryka Firanek i Koronek „Haft” to niekwestio-

nowany lider na rynku firanek oraz jedyny na skalę

przemysłową producent wyrobów haftowanych

w Polsce. Firma prowadzi swoją działalność pro-

dukcyjną w oparciu o dwie niezależne technolo-

gie: dziewiarską i hafciarską.

Zapraszamy do zabawy!

Przypominamy, po raz kolejny, iż w rozwiąza-

niach prosimy zwracać uwagę na polskie znaki

typu: ą ę, ś, ż itp. Rozwiązania bez tych liter trak-

tujemy bowiem jak nieprawidłowe. Prosimy też,

by razem z rozwiązaniem konkursu podawali

Państwo od razu swój adres.

MB, FOT. REDAKCJA

Tadeusz Romanowski▲

Oni wygrali,Oni wygrali, wygraj i Ty wygraj i Ty

rozrywkarozrywka

* * *Żona mówi do męża – informatyka:

– Czy widzisz tego człowieka na zdjęciu?

– Tak.

– Masz go dziś odebrać o 15.00 z przedszkola.

* * *Rozmawiają dzieci w przedszkolu o swoich dziadkach.

– Mój dziadek jest już tak stary, że nie ma już ani jednego

własnego zęba, tylko sztuczne!

Dzieci na to z podziwem:

– Uuuuu...

– A mój jest taki stary, że wypadły mu wszystkie włosy.

– Uuuuuuuuuuuuu...

A Jaś mówi:

– A mój był już taki stary, że tata musiał go zastrzelić!

* * *Przyjeżdża Amerykanin na wieś, a gospodarz mówi do nie-

go:

– Idź do chlewa i wyrzuć gnój.

Amerykanin zdziwiony pyta gospodarza:

– What?

– Łot krowy i łot konia.

* * *Mąż wraca ze szpitala, gdzie odwiedzał ciężko chorą teścio-

wą. Zły mówi do żony:

– Twoja matka jest zdrowa jak koń, niedługo wyjdzie ze szpi-

tala i zamieszka z nami.

– Nie możliwe – mówi żona – wczoraj lekarz powiedział, że

mama jest umierająca!

– Nie wiem co powiedział Tobie, ale mi radził przygotować

się na najgorsze.

Mariusz Łuckiewicz▲ Kinga Świsłocka▲

Page 83: Podlaskie Agro Nr 40
Page 84: Podlaskie Agro Nr 40

84 PODLASKIE AGRO