Paulina Szeląg, "Muzeum jako przestrzeń edukacyjna", Muzea

2

Click here to load reader

description

 

Transcript of Paulina Szeląg, "Muzeum jako przestrzeń edukacyjna", Muzea

Page 1: Paulina Szeląg, "Muzeum jako przestrzeń edukacyjna", Muzea

20

paulina szel¹g

muzeum jakoprzestrzeñ edukacyjnareforma muzeów brytyjskich w latach 90.

W 1997 roku rząd brytyjski opublikował raportpt. „Wspólne Dobro: Muzea i Edukacja w Zjedno-czonym Królestwie”. Publikacja ta stanowiła wkładw debatę na temat natury, wagi i dalszego rozwojuedukacji muzealnej. Podkreślała rolę muzeum jakomiejsca ustawicznego kształcenia oraz fakt, że dal-sza egzystencja tej instytucji zależy w dużej mierzeod niej samej, od tego, czy wykształci ona wyedu-kowane społeczeństwo, bowiem tylko takie jestw stanie odpowiedzieć na ambitną ofertę, którąkierują do niego muzea.Rząd uznał edukację za sprawę priorytetową i podjąłszereg działań, które objęły również edukacjęmuzealną. Postanowiono więc dopasować propozy-cje edukacyjne muzeum do wymogów progra-mów szkolnych. W tym celu wydano specjalnyprzewodnik dla muzealników, dotyczący minimówprogramowych, aby ci mogli pracować nad propo-zycjami dla uczniów. Zmodyfikowano także programszkolny, tak aby ten mógł znaleźć poparcie w przy-kładach muzealnych. Przyjęto przy tym zasadęuczestniczenia grup szkolnych w zajęciach muzeal-nych, a oprócz tego sami muzealnicy przeprowa-dzają w szkołach

zajêcia przygotowuj¹ce do wizyty

w muzeum. Ponadto również i nauczyciele mieli do-kształcać się w muzeach.Zdawano sobie jednak sprawę, iż ten rodzaj dzia-łalności był rozpowszechniony już wcześniej,a zorganizowane grupy uczniów stanowiły trzonfrekwencji. Dlatego skupiono się szczególnie naedukacji osób dorosłych. Powstały projekty dla lu-dzi z różnych środowisk, z różnym wykształceniem.Jedne, przygotowywane z myślą o bezrobotnych,miały wzmacniać ich wiarę w siebie i wypełniaćbezproduktywny czas, inne poświęcone przybyszomz obcych krajów ułatwiały integrację z resztą społe-czeństwa. Zrodziły się również

specjalne projekty edukacyjne

przygotowane z myś lą o bezdomnych, nie-pełnosprawnych, dzieciach z rodzin patologicz-nych, a nawet o więźniach. W ten sposób funkcjemuzeum wykroczyły znacznie poza statyczneeksponowanie i opowiadanie o zbiorach.Wszystko to wynikało z założonej formuły „muzeumotwartego”, które miało dać każdemu dostęp dozbiorów i pokonać wszelkie bariery. Chodziło głów-nie o bariery mentalne, zamykające w sztywnych

ramach myślenie o funkcjach i możliwościach mu-zeów, o sposobie traktowania eksponatów i organi-zowania wystaw. Usunięto także ograniczenia czy-sto fizyczne, takie jak np. sznurki stwarzające dy-stans pomiędzy zwiedzającym a eksponatem.Takie przemiany wymagają dużego wysi łkui elastyczności ze strony muzealników. Procesprzeobrażania muzeum rozpoczyna się głębokąrefleksją nad jego celami w dzisiejszym świeciei wymaga stworzenia mądrej polityki edukacyjnej.Pierwszym etapem na drodze do sukcesu jestrozpoznanie widza. Trzeba odpowiedzieć sobie napytanie, kim jest odwiedzający i kim jest ten, któ-ry ciągle jeszcze do muzeum nie przychodzi: jakiesą zainteresowania i oczekiwania każdego z nich,jakie potrzeby edukacyjne, często zresztą przezsamych zainteresowanych jeszcze nieuświadomio-ne. Prawie wszystkie muzea chcą pracować z moż-liwie najszerszym gronem widzów, co w praktycesprawia, że

nie pracuj¹ z nikim.

Dlatego ważnym elementem jest identyfikacja gru-py, na której muzeum chce się obecnie skupić. Po-maga to weryfikować wyobrażenia, niejednokrotniebłędne, na temat oczekiwań odbiorców. Organizu-jąc wystawy czy programy, muzea robią założeniadotyczące umiejętności, poziomu wiedzy, smaku,zainteresowań i potrzeb widza. Jeżeli jednak czasi pieniądze mają być dobrze wykorzystane, wszel-kie decyzje powinny być oparte na silnej podstawie,jaką są rzetelne informacje – nie generalizacje,stereotypy czy założenia. Muzea angielskie sameprzeprowadzają takiego typu badania, najczęściejpoprzez ankiety wystawiane w galeriach, wywiadwśród „przyjaciół muzeum”, itd.Kolejny krok to stworzenie misji muzeum (tzw.mission-statement). Uzmysłowi ona pracownikom,jaki jest sens istnienia instytucji muzealnej, co zamie-

rza ona osiągnąć i w jaki sposób. Wskaże, na czymskupia się aktywność muzeum (kolekcjonerstwo,konserwacja), wyjaśni, czego mogą się spodziewaćludzie, którzy przekroczą progi gmachu. W WielkiejBrytanii każde muzeum ma taką misję. MuseumGlasgow: „Naszym celem jest, aby Museum Glas-gow stawało się miejscem bardziej interesującym,przyjaznym, dostępnym i odpowiednim dla naszejpubliczności i personelu”. The Museum of Scienceand Industry w Manchesterze: „Muzeum Naukii Przemysłu w Manchesterze będzie wykorzystywaćswoje wyjątkowe usytuowanie, najstarszą w świe-cie stację kolejową i własne zbiory do stworzeniamuzeum rangi międzynarodowej, czerpiącego z za-sobów miasta przemysłowego. Będziemy zatemodwoływać się do niezwykłej przeszłości Manches-teru, przyczyniać się do jego przyszłej pomyślno-ści i popularyzować radość poznania w szerokichkręgach społeczeństwa”. Horniman Museum andGardens (muzeum etnograficzne): „Horniman będziewykorzystywać bogatą kolekcję i ogrody, aby zachę-cić do większego zrozumienia świata, ludzi, ich kul-tur oraz środowiska”. London Transport Museum:„Naszym celem jest pokazanie ewolucji londyńskichśrodków transportu publicznego poprzez wystawy,badania naukowe oraz edukację”. Dział edukacjimoże mieć również własną misję, wpisującą się jed-nak w ogólne cele instytucji. Zadania, które stawiaprzed sobą muzeum powinny być

realistyczne i osi¹galne

(trudno np. zaproponować lokalnym szkołomzorganizowanie wystawy pomocnej w realizacji ichprogramu, jeżeli muzeum nie posiada stosownej kutemu kolekcji). Często pisze się dwa plany: krót-koterminowy oraz długoterminowy – na co najmniej3-5 lat. Ustanawiają one priorytety edukacyjne,pozwalają zdobyć pieniądze z instytucji pozarzą-dowych, fundacji i od prywatnych sponsorów,

Page 2: Paulina Szeląg, "Muzeum jako przestrzeń edukacyjna", Muzea

21

Jednym z najwa¿niejszychelementów udanej politykiedukacyjnej jest zaanga¿owaniew ni¹ jak najwiêkszej liczbypracowników. Wystawato efekt pracy ca³ego sztabu ludzi,kuratorów i pracownikówdzia³u edukacji.

pokazują bilans osiągnięć i niepowodzeń. Politykaedukacyjna powinna być jednak nieustanniepoddawana rewizji i elastycznie dostosowywać siędo aktualnych potrzeb.Jednym z najważniejszych elementów udanej polity-ki edukacyjnej jest

zaanga¿owanie w ni¹ jak najwiêkszejliczby pracowników.

Stąd w brytyjskich muzeach wystawa to efekt pra-cy całego sztabu ludzi, kuratorów i pracowni-ków działu edukacji. Do tych ostatnich należy rów-nież formułowanie opisów pod eksponatami.Zapewne pod wpływem głęboko rozwiniętej reflek-sji na temat tego, co i dla kogo dopowiadać po-przez podpis, w Britsh Museum pojawi ły siępodpisy i opisy w brajlu połączone z niewielkądwuwymiarową wizualizacją eksponatów, którychnie można dotknąć, np. obrazów. W związku z tąwłaśnie funkcją dział edukacji bywa też nazywa-ny działem interpretacji. Działy edukacji/interpre-tacj i to często duże zespo ły ludzi (np. 12osób w Tate Britain i Tate Modern), nierzadko jed-nak przejmujące również inne zadania, na przy-kład kontakt z mediami – aby informacje o tym,co się dzieje w instytucji, wychodziły z jednegoźródła.Edukacja zmieniła nie tylko podstawowe funkcjemuzeum, ale także przestrzeń wystawiennicząi sposób ekspozycji zbiorów. W British Museumeksponaty stały dawniej w gablotach ustawionych

pod ścianami lub prostopadle do nich. W przestrze-niach zorganizowanych na nowo witryn nie ma.Eksponaty stoją tak, aby można je było z każdej stro-ny obejrzeć, a tam gdzie nie ma dostępu, np. podspodem, podstawia się lustro. Wystawy stają sięcoraz atrakcyjniejsze dla zwykłego widza, w ich od-biór angażuje się różne zmysły: wzrok, słuch, dotyk.Na jednej z wystaw w Victoria & Albert Museumzwiedzający dostał do ręki

– o zgrozo

dla polskiego muzealnika, wychowanego na sakra-mentalnym „nie dotykać eksponatów” – chińskąporcelanę z czasu dynastii Ming. Naczynia zabez-pieczone były przed ewentualnym rozbiciem specjal-nymi obręczami, które niwelowałyby skutki upusz-czenia. Przestrzeń muzealna stała się też bardziejprzyjazna dla zwiedzających. Stworzono specjalnemiejsca do wypełnienia ankiet czy do wypoczynku,uwzględniając przy tym potrzeby dzieci, które mo-gły odpocząć np. rysując.Aby jednak muzea mogły się zmieniać i wykorzys-tywać w pełni swój potencjał, potrzebna jest pomocpaństwa, przede wszystkim finansowa. Pieniądzeprzekazane muzealnictwu przez MinisterstwoDziedzictwa w latach 1996-2000 umożliwiły realiza-cję wielu inicjatyw oraz rezygnację z odpłatności zawstępy. Obecnie muzea szukają zysków w inny spo-sób. Pieniądze można zdobyć dzięki sprze-daży wydawnictw (skierowanych do wszystkich grupwiekowych i całego przekroju społecznego) i różne-

go rodzaju pamiątek towarzyszących wystawom.Mimo, że muzea ze swego założenia to instytucjeniedochodowe, to jednak – wbrew pozorom – z ichfunkcjonowania

p³yn¹ po¿ytki ekonomiczne.

Jak obliczono w the Museum of Science and Indus-try w Manchesterze, na każdy funt szterling wydanyprzez zwiedzających przypada dwanaście funtów,którymi zasilana jest miejscowa gospodarka. Do tegomożna doliczyć towary i usługi nabyte przez mu-zeum od lokalnych firm, inwestycje w nowe wysta-wy i prace budowlane, utworzone przy tej okazjimiejsca pracy.Uzyskane z ministerstwa pieniądze przeznaczonorównież na inne cele. Ważnym elementem państwo-wej polityki w stosunku do muzeów jest inwestowa-nie w multimedia: budowa i wyposażanie sal multi-medialnych, tworzenie kompleksowych witryni galerii internetowych, a także sieci łatwego dostę-pu, przez które np. można by zamówić zajęcia. Pań-stwo wspomaga muzea również poprzez różnegorodzaju agendy i stowarzyszenia. Taką organizacjąjest chociażby The South Eastern Museums Educa-tion Unit (SEMEU), której zadaniem jest wsparciew tworzeniu polityki edukacyjnej, rozwijanie technikpedagogicznych, pisanie podręczników, przeprowa-dzanie badań socjologicznych, organizowanie kur-sów dla pracowników muzeów.Poruszając jednak problem zmian w muzeachangielskich warto pamiętać, że wiele progra-mów edukacyjnych rozwinęło się pod wpływemwzorów zaczerpniętych z innych krajów. Raport, któ-ry spowodował tyle zmian w brytyjskim muzealnic-twie powstał w wyniku inspiracji doświadczeniamiamerykańskimi („Excellence and Equity: Educationand the Public Dimension of Museum”, AmericanAssociation of Museums 1992). Korzystanie z do-świadczeń innych wnosi nie tylko nowe idee orazpomysły, które można zaadaptować, ale zachęca teżdo tworzenia własnych metod i poszukiwania świe-żych rozwiązań. Jeśli prawdą jest, że ograniczeniawyzwalają inwencję, to przed naszymi muzealnika-mi otwiera się szerokie pole do popisu. W szarejrzeczywistości rozpaczliwie niedoinwestowanychpolskich muzeów, edukacja jest takim elementem,który zmieniłby ich obraz. Przecież podane powyżejrozwiązania, praktykowane przez muzea angielskie,

nie zawsze potrzebuj¹ nak³adów finansowych.