Numer 02/2012

84
Za naszą i gospodarczą Małe biznesy i wielkie perspektywy 14 44 50 Marketing w skali neuro Głosy w jądrowej sprawie wolność PÓŁNOCNEJ IZBY GOSPODARCZEJ

description

Kwietniowe wydanie magazynu Zachodniopomorski Przedsiębiorca

Transcript of Numer 02/2012

Page 1: Numer 02/2012

Za naszą i gospodarczą

Małe biznesy i wielkie perspektywy

14 44 50Marketing w skali neuro

Głosy w jądrowej sprawie

wolność

PÓŁNOCNEJ IZBY GOSPODARCZEJ

Page 2: Numer 02/2012
Page 3: Numer 02/2012

Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

SpIS treścI

raport piG

raport pelikana 2011

Zachodniopomorskie

Wielcy prZedsiębiorcy daWneGo sZcZecina:

rodZina na kółkach

pasja i sukces

100 procent oryGinału

biznes w dobrym stylu

Fundacje jako WyraZ odpoWiedZialności społecZnej

9

22

58

66

2 Strona dla sztuki3 Felieton

TemaT z okładki6 Za naszą i gospodarczą wolność

RapoRT piG9 Raport Pelikana 2011 czyli badamy świadomość finansową przedsiębiorców

GospodaRka12 Uwolnienie czy pognębienie?14 Małe biznesy i wielkie perspektywy

zachodniopomoRskie18 Gwiazdy gospodarki w Świnoujściu22 Wielcy Przedsiębiorcy dawnego Szczecina: Rodzina na kółkach

o izbie26 15 lat minęło28 Dzieci w świetle reflektorów30 Młodzi przedsiębiorcy rozwijają skrzydła33 Miss Polonia Pomorza po raz pierwszy w Wałczu36 Praca jest czy jej nie ma?38 Konkursy gospodarcze dla każdego

FiRmowe know-how40 Straciliście na inwestycji w funduszach i szukacie winnych? 44 Psychologia klienta, czyli marketing w skali neuro48 Nie każdy, kto się wysili, zapyli…

ekoloGiczne50 Głosy w jądrowej sprawie53 Ekologia jest w cenie

biznes i szTuka54 Biznes i zabytki

pasja i sukces58 100 procent Oryginału

61 prezent dla naszych czytelników od sushi mado

dookoła świaTa62 Silne wrażenia i zimna krew

biznes w dobRym sTylu66 Fundacje jako wyraz odpowiedzialności społecznej70 W skrócie

podpaTRzone / podsłuchane74 Bal Zamkowy powrócił75 Event z serią 3 i 1 w salonie BMW Bońkowscy76 Zachodniopomorski Dzień Instrumentów Inżynierii Finansowej77 Ponad 15 000 zł zebrali politycy dla dzieci z hospicjum78 Prof. Rosati o gospodarce: wszystko zmierza w dobrym kierunku

pod lupą80 Wschód kusi nowymi możliwościami

Page 4: Numer 02/2012

Strona dla SZtukI

2 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

rekoMendowane prZeZ akademię sZtuki w SZcZecInIe

ada krawczak Biurokracja

Ada Krawczak – urodzona w 1990 roku w Szczecinie. Absolwentka Staples--Motly High School w stanie Minnesota, USA. Studentka III roku Grafiki na Wydziale Sztuk Wizu-alnych na Akademii Sztuki w Szczecinie oraz I roku w Mię-dzynarodowej Szkole Kostiumografii i Projektowania Ubioru w Warsza-wie. Od lipca 2011 r. samodzielny kurator studenckiej Gale-rii w Alei Fontann w Szczecinie.Jeżeli podoba się Pań-stwu plakat, można skontaktować się z autorką pod adre-sem mailowym: [email protected]

Page 5: Numer 02/2012

felIeton

3Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Będzie się działo. Wystarczy spojrzeć na „Ofertę 2012” Pół-

nocnej Izby Gospodarczej. W każ-dym miesiącu do końca tego roku po kilka do kilkunastu wydarzeń kulturalnych, sportowych, tury-stycznych i  tych najważniejszych, związanych z  życiem gospodar-czym spotkań, szkoleń, konferen-cji. „Oferta” nie wyczerpuje oczy-

wiście listy propozycji. Dochodzi to wszystko, czego nie udało się zaplanować, a co niesie dzień codzienny oraz ważne gospodarcze wydarzenia. Nie rozpisujemy się też specjalnie na temat tego wszystkiego, co istotne dla gospodarki regionu (zespoły robocze, komisje, konferencje, interwencje itp.), a  w  czym biorą udział członkowie Rady, Prezydium, zarządy Oddziałów, Komisji czy wreszcie członkowie Izby aktywnie uczest-niczący w jej funkcjonowaniu.

Ale o wyjątkowości tego roku decydują dwa wyda-rzenia: piętnasta rocznica powstania Północnej Izby Gospodarczej i otwarcie siedziby Izby. To drugie jest pięknym zwieńczeniem pierwszego. Prawdopodobnie piątego października podejmiemy Państwa na wspa-niałym koncercie, podczas którego podsumujemy te

wydarzenia, ale przed nami jeszcze dużo pracy. Dziś około 50 procent wysiłku pracowników biura i  pre-zydium skierowane jest na realizację remontu, a wła-ściwie totalnej przebudowy dzierżawionego od miasta budynku przy ul. Wojska Polskiego 86. Po kilku dużych inwestycjach, które w  życiu zrealizowałem, miałem nadzieję, że w  żadnej nie będę już uczestniczył. Nie-stety stało się i zapewniam, że nadal jest to zajęcie dla ludzi o  silnych nerwach i  żelaznej konsekwencji. Jest to inwestycja, która służyć ma Izbie przez następnych kilkadziesiąt lat. Ma być wizytówką naszą i miasta. To trzeba zrobić dobrze. Stąd m.in. ogromna odpowie-dzialność. Bez pomocy członków i przyjaciół Izby, nie zrobilibyśmy tego, co dotąd zostało zrobione (zbli-żamy się do etapu wykończenia wnętrz), ale o pomoc będziemy szczególnie prosić w nadchodzących miesią-cach. Bez tego wsparcia nie zrealizujemy wszystkich zamierzeń. A jest to nasze wspólne dobro.

P.S. Ponieważ padają ciągle jeszcze pytania o kolor elewacji, który nie wszystkim się podoba, wyjaśniam, że jest to historyczny kolor tego budynku i został nam narzucony przez miejskiego konserwatora. Niebieski na elewacji nie ma nic wspólnego z logiem Północnej Izby Gospodarczej.

Prezes Północnej Izby Gospodarczej

Page 6: Numer 02/2012
Page 7: Numer 02/2012
Page 8: Numer 02/2012

Za naszą i gospodarczą wolność

W biznesie określenie procedury nadal wzbudza negatywne odniesienia.

Przed oczyma zaraz mamy urzędy, biurokra-tyczną machinę, mnóstwo przepisów, tygo-dnie, często miesiące oczekiwań na decyzje, bez których inwestorzy stoją w  miejscu. Postanowiliśmy przepytać przedsiębiorców, czy ich odczucia dzisiaj są właśnie takie, czy też mamy do czynienia ze stereotypowym myśleniem, stwierdzeniami powtarzanymi mechanicznie, bez głębszej refleksji? Odpo-wiedzieć na to pytanie miała nasza ankieta dotycząca wolności gospodarczej.

Ankieta telefoniczna przeprowadzona została w okresie 16-23 marca na próbie 122 losowo wybranych firm zrzeszonych w Pół-nocnej Izbie Gospodarczej. Przedsiębiorcy zostali zapytani o 10 aspektów prowadzenia działalności gospodarczej. Zadaniem bada-nych było ocenienie w skali od 1 do 5 każ-dego punktu. Pytania dotyczyły m.in. czasu zakładania firmy, uzyskiwania pozwolenia na budowę, kosztów pracy, handlu zagra-nicznego czy poziomu korupcji.

pierwsze kroki w proceduralnym świe-cie biznesu

Zakładanie firmy to pierwsze zetknię-cie się przyszłego przedsiębiorcy z  proce-durami. Jak zrzeszeni w  Północnej Izbie Gospodarczej przedsiębiorcy oceniają czas, procedury i  koszty towarzyszące rejestra-cji firmy? Ponad 45 proc. ankietowanych stwierdziło, że czas potrzebny na założenie firmy jest umiarkowanie długi, a prawie 23 proc. uznało, że wręcz szybko zakładamy firmę. Niespełna 7 proc. badanych stwier-dziło, że zbyt dużo czasu potrzeba na zało-żenie firmy. Procedury związane z  zakła-daniem firmy za skomplikowane uznało ponad 20 proc. respondentów, tyle samo badanych stwierdziło, że są przystępne. Ponad 6,6 proc. przedsiębiorców uważa, że są bardzo skomplikowane.

Zdecydowana większość badanych (ponad 60 procent) uznała, że koszty zwią-zane z  założeniem firmy są niskie bądź umiarkowanie niskie. Ponad 8 proc. stwier-dziło, że są bardzo wysokie.

Paweł Różycki, współwłaściciel lokalu Cafe Popularna przyznaje, że momentu

uruchamiania działalności najlepiej nie wspomina. Było sporo formalności do zała-twienia, i wymagały czasu, cierpliwości.

– W tej chwili nasz kontakt z  admini-stracją, urzędami odbywa się bez żadnych zakłóceń – stwierdza. – Może nasz sprzeciw budzą stawki opłat, zbyt wysokie w moim przekonaniu. Ale wszystko regulują konce-sje, i to nie budzi wątpliwości.

sanepid i unia: dużo procedur, lepsza jakość

Nasz rozmówca pozytywnie wypowiada się o wymogach sanepidu.

– Nawet dobrze, że narzuca ostre kry-teria, bo takie przepisy wymuszają na wła-ścicielach restauracji, lokali gastronomicz-nych zmiany, na których korzystają przede wszystkim nasi klienci – dodaje właściciel Cafe Popularna. – Obawiam się, że bez takich przepisów wielu gastronomików szło by na łatwiznę, obniżając jakość obsługi, jakość żywienia itd.

Właściciel kawiarni stwierdza, że Unia zasypała nas przepisami, normami, regu-lacjami, które na pozór tylko wydawały

W biznesie określenie procedury nadal wzbudza negatywne odniesienia. przed oczyma zaraz mamy urzędy, biurokratyczną machinę,

mnóstwo przepisów, tygodnie, często miesiące oczekiwań na decyzje, bez których inwestorzy stoją w miejscu. postanowiliśmy przepytać

przedsiębiorców, czy ich odczucia dzisiaj są właśnie takie, czy też mamy do czynienia ze stereotypowym myśleniem, stwierdzeniami powtarzanymi

mechanicznie, bez głębszej refleksji? odpowiedzieć na to pytanie miała nasza ankieta dotycząca wolności gospodarczej.

Za naszą i gospodarczą wolność

Fot. a. słomski

teMat Z okładkI

6 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Page 9: Numer 02/2012

się absurdalne. Ale wystarczy spojrzeć na dzisiejsze restauracje i  te sprzed 10, 20 lat. Dzieli je przepaść i  jeśli chodzi o  bezpie-czeństwo, wyjścia ewakuacyjne, zasady czy-stości, jakość obsługi.

– Uważam, że tam gdzie chodzi o zdro-wie, higienę przepisy powinny być bardzo surowe – dodaje.

W handlu zagranicznym mniej papierologii

Piotr Lachowicz prowadzący agen-cji celną i  spedycyjną Sadex także zwraca uwagę na cezurę, jaką wyznaczył moment akcesji Polski do krajów Wspólnoty Europejskiej.

– Moja działalność opiera się przede wszystkim na współpracy z  urzędami cel-nymi – wyjaśnia. – Te instytucje wzorują się na doświadczeniu urzędów unijnych. Muszę przyznać, że decyzje ministra finan-sów i  szefa GUC ułatwiają życie klien-tom i  firmom pośredniczącym. Od wej-ścia do Unii coraz mniej jest papierologii. Odczuwam to na co dzień, jako pośrednik w transporcie i jako spedytor. A działam już nie tylko na rynku krajowym. Zapewniam także obsługę kontenerów z Chin czy USA

Wejście do Unii usprawniło działalność takich firma jak Sadex, ułatwiając im wszel-kie sprawy celne łącznie z  pośrednictwem w transporcie.

– W tej chwili procedur już się nie oba-wiamy – dodaje Lachowicz. – Problemem jest hamowanie rozwoju naszych portów, brak odpowiedniej głębokości torów wod-nych, co skrupulatnie wykorzystują konku-rencyjne porty niemieckie.

Wyniki naszych badań wskazują, że ilość procedur w  handlu zagranicznym jest według prawie 30 proc. ankietowanych umiarkowana. Ale prawa go regulujące są dla takiej samej ilości osób skomplikowane.

branża budowlana terminy może przewidzieć…

Branża budowlana była zawsze sej-smografem biurokratycznych barier. I to się nie zmienia. Jeszcze zanim inwestor zgłosi dokumentacje do realizacji musi mieć mnóstwo dokumentów i  uzgodnień:

nawet w  przypadku współczesnych obiek-tów wymagana jest np. zgoda konserwa-tora zabytków, jeśli są one zlokalizowane w chronionej przez niego strefie. Dodajmy analizy środowiskowe, mimo że nie jest to etap projektu budowlanego itd. Wszystkie uzgodnienia wymagają czasu. Ale poważni gracze branży budowlanej radzą sobie z tymi problemami. I są w stanie precyzyj-nie planować i realizować inwestycje.

– W branży deweloperskiej wszystkie procedury są dość mocno rozpisane pod względem merytorycznym jak i  termino-wym – potwierdza Krzysztof Lebdowicz, Kierownik Biura Marketingu SGI Baltis. – Wszystkie urzędy, z  którymi współpra-cujemy dość restrykcyjnie terminów się trzymają, więc nie ma na co narzekać. W procesie inwestycyjnym wszystkie te ter-miny jesteśmy w stanie z góry przewidzieć i dokładnie zaplanować poszczególne etapy tego procesu. Oczywiście można zadać sobie pytanie, czy terminy te są właściwe czy powinny być krótsze, ale w  związku z  faktem, że są to terminy „urzędowe” dywagacje w tym temacie nie mają sensu.

…ale są one zbyt długie

Nasze badanie pokazuje, że dla prawie 45 procent ankietowanych czas oczekiwania na pozwolenie na budowę jest bardzo długi. Kolejne prawie 30 procent badanych oce-niło go jako długi. Problemów dostarczają również procedury uzyskania pozwolenia na budowę. Konsekwentnie prawie 42 pro-cent osób uznało je za bardzo skompliko-wane, ponad 23 procent za skomplikowane. W pytaniu o koszty uzyskania pozwolenia na budowę najpopularniejszymi odpo-wiedziami okazały się być: umiarkowane, wysokie i bardzo wysokie. Wszystkie zdo-były po 25 procent.

podatków za dużo, za wysokie, zbyt skomplikowane

Każda branża ma swoją specyfikę. Piotr Krężel, właściciel Kineo Produkcja Fil-mowa zwraca uwagę przede wszystkim na problem własności intelektualnej.

– W mojej działalności najbardziej uciążliwą procedurą jest skomplikowane

prawo dotyczące praw własności intelektu-alnych – podkreśla. – Głównie praw doty-czących utworów muzycznych używanych w produkcjach filmowych. 

– Nie mogę narzekać na ZUS ani na sprawy związane z opodatkowaniem dzia-łalności – przyznaje. Większość procedur jest jednorazowa i  dobrze wytłumaczona, przez co nie sprawia kłopotów. Owszem, prawo podatkowe jest skomplikowane, ale biuro księgowe niweluje te uciążliwości. 

Szukamy pomocy w  biurach księgo-wych, bo prawo podatkowe jest dla nas po prostu niezrozumiałe. 40 procent badanych uznało je za bardzo skomplikowane, a  36 procent za skomplikowane. Podatki są też według przedsiębiorców bardzo wysokie. Takiej odpowiedzi udzieliło 55 procent ankietowanych. Kolejne 30 procent uznało je za wysokie. Według prawie 40 procent badanych liczba podatków do opłacenia w  ciągu roku jest też bardzo duża, a  duża według 27 procent.

obsługa inwestorów i ogłaszanie upadłości

Co do jakości obsługi inwestorów przed-siębiorcy są ostrożni w opiniach. Na pozio-mie umiarkowanym oceniło ją ponad 31 proc. badanych. Niespełna 25 proc. respon-dentów przyznało, że jest to wysoka jakość obsługi. Ale prawie 30 proc. przedsiębior-ców uznało, że obsługa inwestorów pozo-stawia wiele do życzenia – stwierdzili, że jakość obsługi jest bardzo niska i niska.

Prawie 42 proc. badanych uznała proce-dury, przez które inwestorzy muszą przejść, jako przystępne. Ponad 35 proc. respon-dentów stwierdziło jednak, że są skompli-kowane i bardzo skomplikowane.

Ponad 30 procent badanych nie ma zda-nia co do czasu, procedur i kosztów ogła-szania upadłości. Brak zdania może ozna-czać brak wiedzy w tym zakresie. Być może przedsiębiorcy po prostu nie zetknęli się nigdy z podobną sytuacją.

Zatrudnianie za drogie, korupcja nieco większa w centrali

Prawie 60 procent badanych uznało koszty zatrudnienia pracowników za bar-

teMat Z o

kład

kI

7Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Page 10: Numer 02/2012

dzo wysokie. To jedyne pytanie, w którym ankietowani byli tak jednogłośni. Kolejne 20 procent ocenia te koszty jako wysokie.

Dla ciekawości dodajmy, że poziom korupcji w  administracji ponad 40 proc. przedsiębiorców określiło jako umiarko-wany. Administracja centralna jest według badanych nieco bardziej skorumpowana niż administracja samorządowa. Jako wysoki i  bardzo wysoki poziom korupcji administracji centralnej określiło 33 pro-cent badanych, w przypadku administracji samorządowej 30 procent.

Za naszą i gospodarczą wolność

Wolność gospodarcza to swoboda podejmowania działalności gospodar-czej, wolna od ingerencji państwa. Jest pochodną wolności człowieka i  prowadzi do powstrzymania się państwa od ingero-wania w  tę autonomię. Ostatnie doniesie-nia medialne o nierespektowaniu wolności gospodarczej przez polskich urzędników, o  utrudnianiu przez nich prowadzenia działalności obiły się echem w  całej Pol-sce. Ma to wpływ na pozycję naszego kraju w raportach takich instytucji, jak: Heritage Foundation, czy gazety - The Wall Street Journal. Badania prowadzone regularnie w  179 krajach sprawdzają: politykę han-dlową, stopień obciążeń podatkowych, interwencje rządu w gospodarkę, politykę monetarną, przepływ kapitału i inwestycje zagraniczne, bankowość i  finanse, płace i  ceny, prawa własności, regulacje prawne i aktywność czarnego rynku. Polska zajęła 68 miejsce w  jednym z  ostatnich takich badań, czyli prawie w  połowie stawki. Czy słusznie? Jak pokazują nasze bada-nia w  wielu dziedzinach opinie przed-siębiorców są uśrednione, umiarkowane. Są jednak również obszary, w  których przedsiębiorcy mają bardzo określone zda-nie. Zdanie bardzo negatywne. I to nad tymi aspektami prowadzenia działalności gospodarczej powinny pochylić się władze.

piotr jasina, „Głos szczeciński”

na okładce paweł różycki z cafe popularna, piotr

lachowicz z agencji celnej i spedycyjnej Sadex, piotr

krężel z kineo produkcja filmowa. Fot. maciej soja

rekl

aM

a

Page 11: Numer 02/2012

Niemal każdy z  nas chcąc rozwinąć własną działalność gospodarczą sięga

po rozmaite produkty kredytowe. Banki prześcigają się w  przygotowywaniu ofert dla przedsiębiorców, na rynku możemy także zauważyć trend, w  którym powstają specjalne firmy doradcze oferujące usługi finansowe dla biznesu. Jak zatem wybrać najlepszą ofertę dla nas?

W  badaniu przeprowadzonym przez Północną Izbę Gospodarczą oraz firmę doradczą Hossa Finance w  ramach akcji

„Nie łykaj jak pelikan” sprawdziliśmy m.in. jak przedsiębiorcy dokonują wyboru pro-duktu finansowego, z  jakich usług finan-sowych korzystają najczęściej oraz jak oceniają swoją wiedzę na temat finansów. Zapytaliśmy również o  to, jak oceniają jakość usług oferowaną przez banki oraz firmy doradztwa finansowego. Uzyskane wyniki w  niektórych przypadkach nie są zadowalające i skłoniły nas do uruchomie-nia specjalnego projektu dla przedsiębior-ców z naszego województwa.

przedsiębiorca i produkty bankowe

Z  jakich produktów zatem najczęściej korzystają przedsiębiorcy? 50% bada-nych posiada kredyty obrotowe oraz limity w rachunkach bankowych, które przeznaczają na bieżące finansowanie działalności. Kolej-nymi popularnymi produktami są typowe kredyty inwestycyjne (30%) oraz leasing środków trwałych (19%). W  dalszym ciągu niedoceniany jest factoring (tylko 2% bada-nych korzysta z tego rozwiązania), który może być doskonałą alternatywą do kredytu. Prze-ważająca część przedsiębiorców dokonuje wyboru produktu finansowego bezpośrednio w banku (49%), z usług doradcy finansowego korzysta 31% badanych, natomiast spora część respondentów (20%) sama decyduje, z jakiego finansowania zamierza skorzystać.

dobry doradca finansowy = połowa sukcesu

Filozofią dobrego doradcy finansowego jest zasada „doradzać, nie sprzedawać”. Nie-stety nie wszyscy pracownicy biorą sobie te słowa do serca, przez co kreują negatywny wizerunek tego zawodu w  oczach kredy-tobiorców. Dobry doradca powinien być przede wszystkim kompetentny, dosko-nale znać oferowany produkt finansowy

raport pelikana 2011

ponad 50 proc. przedsiębiorców nie czyta umów kredytowych, nie ufamy doradcom kredytowym, a ci często nie informują nas o wszystkich kosztach związanych z zaciąganiem kredytu. M.in. takie wnioski można wyciągnąć z  przeprowadzonego niedawno wśród izbowych przedsiębiorców raportu pelikana. Skutki są przewidywalne: wysokie raty, znaczne zadłużenia, a często i procesy komornicze. można jednak tego uniknąć, wystarczy wiedza.

czyli badamy świadomość finansową przedsiębiorców

Fot. m. soja

rapo

rt pIG

9Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Page 12: Numer 02/2012

i  umieć swą wiedzę przekazać klientowi a  także informować o  wszystkich warun-kach umowy oraz być osobą komunika-tywną. Z naszego badania wynika, iż 52% doradców jest traktowanych jako kompe-tentnych, 57% umie w sposób zrozumiały przekazać informacje o  produkcie, a  73% zostało uznanych za komunikatywnych. Niestety aż połowa z nich nie informowała badanych przedsiębiorców o  wszystkich kosztach związanych z  zaciąganym zobo-wiązaniem. Wynik ten oznacza, iż powin-niśmy dokładnie weryfikować warunki, na jakich będzie uruchomiony kredyt oraz sprawdzać czy wszystkie zapisy zostały ujęte w umowie kredytowej. Czy rzeczywi-ście tak jest?

świadomy przedsiębiorca = druga połowa sukcesu

To, na jakich warunkach zaciągniemy kredyt lub leasing w  dużej mierze zależy także od nas samych. Mając na uwadze fakt, iż możemy spotkać na swojej drodze nie do końca profesjonalnych doradców i ban-kierów, powinniśmy zachować szczególną ostrożność podczas ubiegania się o kredyt. Co ciekawe, produkty firmowe nie są objęte ustawą o kredycie konsumenckim, przez co

• swoje dane kontaktowe, aby nie było sytuacji, że dokumenty z banku do ciebie nie trafią

• wynegocjowane wcześniej warunki – prowizję, oprocentowanie

• czy nie masz dodatkowych produktów, kart, ubezpieczeń, o które nie prosiłeś

• czy zgadza się okres kredytu oraz data (dzień) raty, na jakie umówiłeś się z bankiem

• jakie są koszty wcześniejszej spłaty kredytu lub nadpłaty

• czy i w jaki sposób możesz nadpłacać kredyt

• czy doradztwo jest płatne

• jakie jest oprocentowanie rzeczywiste kredytu

• jaka jest marża banku• czy są opłaty za wcześniejszą spłatę lub

nadpłatę kredytu• czy są obowiązkowe ubezpieczenia

dołączane do kredytu• jakie są dodatkowe koszty okołokredytowe

np. prowadzenie konta, karta kredytowa• jakie zabezpieczenie preferuje bank• czy masz dane kontaktowe z bankiem

po uruchomieniu kredytu – często doradcy zajmują się jedynie sprzedażą kredytów, a nie obsługą posprzedażną

nie mamy np. możliwości rezygnacji z kre-dytu w ciągu 14 dni od jego uruchomienia. Dlatego ważne jest m.in. dokładne spraw-dzanie zapisów w umowie kredytowej przed podpisaniem. Niestety aż 40% badanych w  ogóle nie czyta umów kredytowych, a 

53% ankietowanych, którzy zapoznawali się z jej treścią natrafiało na zawarte w niej dwu-znaczne zapisy. 35% podpisanych umów dodatkowo miało odmienne warunki niż te, które zostały wcześniej ustalone z  pra-cownikiem banku lub doradcą finansowym. Pocieszający jest fakt, iż 76% wątpliwości zgłaszanych przez przedsiębiorców zostało wyjaśnione i zmienione.

jak poprawić naszą świadomość finansową?

Łącząc zatem wybór dobrego doradcy finansowego oraz zwiększając naszą czujność możemy uniknąć sytuacji, w  której skorzy-

stamy z  oferty niedopasowanej do naszych potrzeb. Dodatkowym ważnym czynnikiem jest także znajomość (choćby ogólna) rynku finansowego. W  ostatnim pytaniu zapyta-liśmy przedsiębiorców o  ich wiedzę na ten temat – jedynie 5% uznało że rynek finan-

sowy zna bardzo dobrze, zaś 29% badanych przedsiębiorców przyznało, że ich znajomość finansów jest zła lub bardzo zła.

W obliczu takich wyników od kwietnia startujemy z nowym projektem szkolenio-wym dla przedsiębiorców z  wojewódz-twa zachodniopomorskiego. Wszystkich chcących poprawić swoją wiedzę na temat finansów zapraszamy na cykl dwudnio-wych bezpłatnych szkoleń, podczas których wspólnie z doświadczonymi pracownikami sektora finansowego oraz pod okiem tre-nerów biznesu będziemy zwiększali Pań-stwa świadomość finansową. W  trakcie zajęć pokażemy m.in. jak właściwie czytać i  weryfikować zapisy umów kredytowych,

co należy sprawdzić w umowie kredytowej:

www.nielykajjakpelikan.pl

połowa doradców kredytowych nie informuje o wszystkich kosztach związanych

z zaciąganym zobowiązaniem

raport pÓłnocneJ IZBY GoSpodarcZeJ

Zachodniopomorski prZedsiębiorca I  nr 02/201210

raport pÓłnocneJ IZBY GoSpodarcZeJ

Page 13: Numer 02/2012

michał płatek, właściciel centrum płatek

Centrum Płatek wspomaga się kre-dytami inwestycyjnymi i obrotowymi. Zawsze czytam umowy kredytowe i zwra-camy uwagę na wszelkie zapisy w umo-wach, choć czasami spotykamy się z nie-zrozumiałymi zapisami w umowach kre-

dytowych. W takich przypadkach posiłkujemy się wiedzą i poradą fachowców. Najwięcej problemów w umowach kredytowych stanowią dla nas zapisy o ubezpieczeniach i innych dodatkowych kosztach kredytu. Niestety często zdarza się że osoby pracujące w bankach nie mają odpowiedniej wiedzy o produkcie, który sprzedają. Niestety, niekompetencja pracowników banków jest na tyle duża, że mnie osobiście wielokrotnie zniechęcili do banku, dla którego pracują i pomimo dobrej oferty szukałem innego banku z taką samą ofertą, ale rzetelniejszą obsługą. Jest to duży problem dla przedsiębiorców u nas w kraju. Wielokrotnie nego-cjacje kredytowe zahaczały o pion dyrektora placówki banku. Korzystamy z trzech wiodących banków i sprawa rzetelnych

bankowców pozostawia wiele do życzenia. Od roku 2010 wiele zmieniło się w bankach. Banki dużo ostrożniej udzielają kredytów przedsiębiorcom. Jesteśmy dużo bardziej sprawdzani niż było to w latach 2005-2010 kiedy to dostawało się kredyt bez większego problemu. Z racji długoletniej współpracy z „naszymi” bankami staramy się zaciągać zobowiązania w bankach, które już znamy i co najważniejsze znamy bankowców, którzy tam pracują. Nie wiem po co banki inwestują w reklamy, nigdy jeszcze nie zdarzyło się tak, aby reklama odzwierciedlała rzeczywistą ofertę danego banku. Natłok reklam banków i różnych innych instytucji finanso-wych w prasie, telewizji jest potężny. Przysłowiowy Kowalski jest zaślepiony gadżetami, jakie może dostać, sławnymi osobami które dany bank reklamują. Przy wyborze kredytu powinien jednak zachować zimną krew, porównać oferty, porozmawiać z kompe-tentnym doradcą, zapoznać się gruntownie z umową kredytową zawłaszcza z zapisami pisanymi małym drukiem. Wielokrotnie kre-dyt jest brany na wiele lat i konsekwencje decyzji o wzięciu kre-dytu mogą być bolesne przez długi okres.

przedsiębiorco, pamiętaj!!!

1. Zawsze czytaj całą umowę – doradca zaczeka2. dopytuj jeśli masz wątpliwości – kto pyta, ten nie

błądzi3. nie podejmuj decyzji pochopnie – daj sobie czas

na przemyślenie4. porównuj oferty – będziesz miał odniesienie do

innych ofert5. negocjuj warunki – masz do tego prawo6. dbaj o swoją historię kredytową – spłacaj

regularnie swoje zobowiązania

www.nielykajjakpelikan.pl

bartosz dębowski, właściciel baru obiadek

Od niedawna zmalała liczba pozytyw-nych decyzji kredytowych wydawanych przez banki. Przedsiębiorcy muszą się bardzo postarać, aby uzyskać kredyt na preferencyjnych warunkach. Jako przed-siębiorca z wieloletnim stażem sam mia-

łem ostatnio duże problemy w uzyskaniu kredytu na inwestycje. Dlatego też zawsze rozmawiam z kilkoma bankami i staram się wybrać najbardziej korzystną ofertę. Nawiązanie współpracy z doradcą finansowym w dużym stopniu może ułatwić podję-

cie takiej decyzji. Taka osoba doradzi, na co zwracać uwagę oraz przypilnuje w sytuacjach kryzysowych. Nie uchroni nas to jed-nak w 100% przed nieuczciwymi bankierami. Zawsze staram się uważnie czytać umowę przed jej podpisaniem. Niejednokrotnie zdarzyło się tak, iż zapisy w dokumencie były rozbieżne z tym, na co umawiałem się pierwotnie z przedstawicielem banku. Takie postępowania banków wymusiło na mnie ograniczenie zaufania do tego typu instytucji.

Myślę, że takie akcje jak Nie Łykaj Jak Pelikan świetnie wpisują się w dzisiejszą rzeczywistość. Uczą i uświadamiają konsumentów, na co zwrócić szczególną uwagę przy podpisywaniu nie tylko bankowych, ale i wszelkiego rodzaju umów.

pokażemy nowe i ciekawe usługi finansowe dostępne na naszym rynku, nauczymy podstawowych pojęć związanych z  finan-sami czy też wskażemy jak dobrze przy-gotować się do zaciągnięcia zobowiązania finansowego i jak dobrać odpowiedni pro-dukt dla naszych potrzeb. Nie zabraknie także takich tematów jak zaciąganie kre-dytów w  bankach zagranicznych, reforma systemu emerytalnego oraz co jest lepsze dla naszej firmy: kredyt czy leasing?

Wszelkie szczegóły dotyczące szkoleń znajdą Państwo na www.nielykajjakpelikan.pl oraz pod adresem www.4x4biznes.pl.

michał hamera

członek Zarządu hossa Finance

co sądzą nasi przedsiębiorcy?

rapo

rt pIG

11Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Page 14: Numer 02/2012

W tej chwili mamy w Polsce 380 takich branż, podczas gdy np. w Wielkiej

Brytanii jest ich 218, a w Niemczech 112. Ministerstwo twierdzi, że nadmierna regu-lacja powoduje m.in. wzrost cen i  zara-zem spadek jakości świadczonych usług. Kolejnym argumentem przemawiającym za uwolnieniem zawodów jest bezrobo-cie oraz dodatkowe koszty biurokracji, do których według resortu prowadzi obecna sytuacja.

Przedstawiciele niektórych grup zawo-dowych czują się zaniepokojeni pomysłami Gowina. Mówi Dariusz Glazer, pośrednik

w handlu nieruchomościami z firmy Bonus Nieruchomości w Szczecinie:

– Są trzy czynniki, dla których uwolnie-nie zawodu pośrednika w handlu nierucho-

mościami byłoby niekorzystne. Po pierw-sze, zniesienie konieczności posiadania licencji wpłynie na obniżenie jakości usług

na rynku. Klient, nie będąc pewien, czy ma do czynienia z doświadczonym i fachowym pośrednikiem, straci do niego zaufanie. Nie wiadomo też, czy taki nielicencjonowany

pośrednik będzie ubezpieczony od wszela-kich błędów i  nieporozumień, jakie mogą czyhać przy obrocie nieruchomościami.

uwolnienie czy pognębienie?w zeszłym roku komisja europejska podała, że polska zajmuje pierwsze miejsce na konty-nencie pod względem ilości zawodów regulowanych. to zawody, które można wykonywać po spełnieniu wymogów określonych przepisami prawnymi danego państwa członkowskiego. do wymogów należą m.in.: zdanie egzaminu, ukończenie wymaganej praktyki zawodowej lub właściwego szkolenia, kursu. na początku marca z resortu sprawiedliwości doszły informacje, że minister Jarosław Gowin i jego ludzie pracują nad ustawą deregulacyjną, która ma ułatwić dostęp do około pięćdziesięciu zawodów m.in., taksówkarza, pilota wycieczek, ochroniarza czy pośrednika nieruchomości. Zapytaliśmy przedsiębiorców co myślą o tej inicjatywie.

Zniesienie obowiązku szkoleń i egzaminów nie spowoduje wzrostu liczby miejsc pracy, ani spadku cen. Przyczyni się za to do wzrostu szarej strefy.

GoSpodarka

12 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Page 15: Numer 02/2012

uwolnienie Mądry klient zawsze znajdzie pracow-nika, który ma odpowiednie certyfikaty, doświadczenie, wykształcenie, ale dopusz-czenie do świadczenia usług ludzi bez takich dokumentów w ogólnym spojrzeniu obniży ich jakość.

Przewodnicy turystyczni i piloci wycie-czek także nie są zadowoleni z  pomysłów rządu. Stowarzyszenie „Gaudeamus”, zrze-szające przedstawicieli tychże branż, wystą-piło nawet z  protestem. Czytamy w  nim: „Zniesienie obowiązku szkoleń i  egzami-nów: Nie spowoduje wzrostu liczby miejsc pracy, ani spadku cen. Przyczyni się za to do wzrostu szarej strefy, obniżenia jakości usług, szerzenia się negatywnych stereoty-pów o  Polsce i  zdegradowania wizerunku Polski jako celu podróży turystycznych. Kolejne negatywne skutki to: wzrost nie-zadowolenia z  usług turystycznych ofero-wanych w naszym kraju, a co za tym idzie wzrost ilości skarg kierowanych do organi-zacji konsumenckich czy sądów. Skutkiem ma być także obniżenie dochodów z tury-styki, zlikwidowanie instytucji szkolących pilotów i  przewodników”. Polscy pracow-nicy tej branży najbardziej się boją napływu zachodnich korporacji turystycznych, które ich zdaniem mogą zdumpingować rynek.

Kolejnym uwolnionym zawodem ma być taksówkarz. – Ta branża i tak od pew-

nego czasu się dewaluuje. Niektórzy omijają licencje zakładając firmy przewozowe, które i  tak bez odpowiednich uprawnień prze-wożą ludzi. Myślę, że pomysł rządu pogłębi tę sytuację. Każdy będzie mógł usiąść za kółkiem i wozić ludzi. Pamiętać trzeba, że

aby to robić, należy mieć odpowiednie pre-dyspozycje. Szkoda, że przy tej okazji znów coś dzieje się bez nas. Nie było żadnych konsultacji ze środowiskiem na ten temat – mówi Marek Łuczak z AutoTaxi.

– Szykowane zmiany mogą być w pew-nym sensie korzystne dla pracodawców ponieważ łatwiej będzie uzyskać licencję pracownika ochrony fizycznej, jeżeli oczy-wiście będą one dalej istniały. Spowoduje to więc większą podaż pracowników co, niestety, może wpłynąć na ich zarobki, które i  tak są na bardzo niskim poziomie. Na rynku mamy pracowników ochrony bez licencji oraz z  licencjami pracownika ochrony fizycznej I  i  II stopnia. Licen-

cja daje szereg uprawnień pracownikom, a najważniejsze z nich to możliwość pracy z bronią palną. Ciekawy jestem jak to zosta-nie uregulowane. Uważam, że ta kwestia musi być regulowana. Gdyby było inaczej, to każda osoba nie będąca karaną za prze-

stępstwa umyślne, która ukończyła szkołę podstawową i 21 lat będzie mogła pracować z bronią palną – mówi Grzegorz Szczepań-ski z firmy Fort Ochrona.

Jak zatem widać, uwolnienie zawodów wzbudza duże kontrowersje i  niepokój oraz rodzi pytania wśród przedstawicieli branż, za które chce się wziąć minister-stwo. Resort broni się, że dzięki zmianom ma powstać około 100 000 nowych miejsc pracy, a usługi stanieją, zyskają zatem zwy-kli klienci. Jak będzie naprawdę?

szymon Wasilewski

Zniesienie konieczności posiadania licencji wpłynie na obniżenie jakości usług na rynku. Klient nie będąc pewien,

czy ma do czynienia z doświadczonym i fachowym pośrednikiem straci do niego zaufanie.

uwolnienie zawodów wzbudza duże kontrowersje

i niepokój oraz rodzi pytania.

Fot. adam słomski

Go

Spod

arka

13Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Page 16: Numer 02/2012

mtu ląduje w stargardzie szczecińskim

Niemiecka firma zajmująca się produk-cją części do silników samolotowych,

MTU Aero Engines, otworzy swoją fabrykę w  Parku Przemysłowym Nowoczesnych Technologii w  Stargardzie, obok działają-cego już Cargotecu.

Informację potwier-dzono oficjalnie 15 marca w  siedzibie Pol-skiej Agencji Informacji i  Inwestycji Zagranicz-nych w Warszawie. Pracę ma znaleźć tu około 200 osób. Plany inwestora ogłoszono w  obecności Rüdigera Freiherra von Fritscha, ambasadora Republiki Federalnej Niemiec w  Polsce oraz Waldemara Pawlaka, wicepremiera Rzecz-pospolitej Polskiej.

Produkcja ma się rozpocząć prawdopo-dobnie w przyszłym roku. Dr Ulrich Dohle, szef firmy, uzasadniając lokalizację powie-dział, że wybrano Stargard ze względu na bliskość portów w  Gdańsku i  Hamburgu. O  Szczecinie nie wspomniano, ale to – miejmy nadzieję – samo przez się rozumie. Sławomir Pajor, prezydent Stargardu, gdy już oficjalnie potwierdziły się wcześniejsze doniesienia, był więcej niż zadowolony.

– Potwierdza się przyjęta dziewięć lat temu koncepcja kierunku rozwoju miasta. Mamy warunki do rozwoju gospodarczego, do tworzenia miejsc pracy i co ważne, dla rozwoju nowoczesnej i  zaawansowanej technologicznie produkcji.

przygotować pole do plonów

Konsekwencja działania, rozłożona na wiele lat, pojawia się też w wypowiedziach działaczy samorządowych z  drugiego krańca Polski, woj. podkarpackiego, gdzie MTU ma już swoją fabrykę. Firma funk-cjonuje tam w znanym rzeszowskim zagłę-

biu lotniczym. Pracę w  firmie znalazło wielu mieszkańców okolicz-nych miejscowości.

– Dobrze mieć w  pobliżu tak wielki zakład – uważa Sta-nisław Babiarz, sołtys Jasionki, z  której wielu pracuje w  MTU. – Oczywiście najchętniej przyjmują inżynierów, osoby wykształcone

ze znajomością języka obcego, ale zajęcie mają też małe firmy, zajmujące się caterin-giem, sprzątaniem, ochroną i tym podobne. Potrzebują też ludzi z  fachem w  ręku. Mam znajomego tokarza, po zawodówce, który pracował w  Wytwórni Sprzętu Komunika-cyjnego w  Rzeszowie. Zadzwonili do niego z  pytaniem, ile chciałby zarabiać i dawali półtora tysiąca. Odmówił. Po jakimś czasie ponownie odebrał od nich telefon. Spytali, czy za trzy tysiące prze-niósłby się do nich. Wówczas się zgodził.

Pozytywnie ocenia duże firmy zagraniczne i  ich wpływ na gospodarkę regionu Józef Fedan, wójt gminy Trzebownisko, w  któ-rej leży sołectwo Jasionki. Gmina sprzedaje działki i to jest pierwszy realny zysk. Z myślą o  inwestorach utworzyła kilka stref gospo-darczych i  ma na swoim terenie Międzyna-rodowy Port Lotniczy. Inwestorów, aby ich zachęcić, zwolniono na trzy lata z  podatku gruntowego, ale zysk czerpie się z  podatku od nieruchomości (17,5 zł/m kw.), co przy dużych inwestycjach bardzo się opłaca.

– Strefy mają swój charakter – opowiada wójt. – Z ogólną myślą możliwości współ-pracy firm znajdujących się w nich. Pierw-szą strefę już uzbroiliśmy przy wydatnej pomocy funduszów europejskich. Bardzo duża i wymierna pomoc przyszła z Zarządu Województwa Podkarpackiego. W  trze-ciej strefie funkcjonować będzie biznes miejscowy, który doskonale będzie mógł współpracować z zachodnimi przedsiębior-

stwami. To może nie naj-większa strefa, posiada halę o  powierzchni 4 tys. m kw., ale doskonale wyposażona w laborato-ria, część przeznaczoną dla administracji i  pro-dukcji. I druga strefa, ta już funkcjonująca, doty-cząca lotniska. Jest już w stu procentach uzbro-jona i tu znajdą się inku-batory rzeszowskich

uczelni i  innych inwestorów. Wszystko się zazębia. Doskonałe warunki funkcjono-wania właśnie tu i  jednoczesne stworzenie możliwości kooperacji z  innymi, by nie

Małe biznesy i wielkie perspektywypolskie firmy patrzą z  ostrożną nadzieją na zachodnie inwestycje, wierząc, że znajdą w nich partnera na swoje usługi. Sądząc po opiniach dochodzących zarówno z dalekiego podkarpackiego, jak i bliskiego regionu goleniowskiego, można być ostrożnym optymistą.

GoSpodarka

14 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Page 17: Numer 02/2012

musieli szukać partnerów gdzie indziej, w  tym korzystania z  usług małych, miej-scowych firm. A  z  drugiej strony układ z  Powiatowym Urzędem Pracy, który kie-ruje tu ludzi, a nie szuka im miejsca gdzieś daleko.

Zbieranie tego, co się zasiało

18 kwietnia oddany do użytku zosta-nie nowy terminal lotniczy przy rzeszow-skim lotnisku. Z  tej okazji odbędzie się tu konwent marszałków. Przyjedzie też zachodniopomorski marszałek, Olgierd Geblewicz. To ważne, bo podkarpackie, uchodzące przez wiele lat za zagłębie biedy, dziś okazuje się jednym z najbardziej dynamicz-nie rozwijających się regionów, które doszło do tego ciężką, mozolną, a przede wszystkim kon-sekwentną pracą i budo-waniem sprzyjających inwestorom warunków.

Marszałek po ogło-szeniu informacji komentuje decyzję MTU o wejściu do star-gardzkiej strefy.

– Inwestycja MTU to kolejny kamień milowy w  przyciąganiu bezpośrednich inwestycji zagranicznych do naszego regionu – powiedział Geblewicz. – Na ten dzień czekaliśmy wszyscy bardzo długo. Od pierwszego kontaktu z inwestorem minęło przecież dziewiętnaście miesięcy. Przez ten czas, wspólnie z  gminą Stargard, Polską Agencją Informacji i Inwestycji Zagranicz-nych, Ministerstwem Gospodarki i Pomor-ską Specjalną Strefą Ekonomiczną odbyli-śmy dziesiątki spotkań z  inwestorem. Ten projekt jest wyjątkowy z  wielu względów. Nie tylko z  powodu ogromnych nakła-dów inwestycyjnych i  setek miejsc pracy, które powstaną w Stargardzie, ale również dzięki bezprecedensowemu poziomowi innowacyjności, który MTU niesie ze sobą. Nieodłącznym partnerem inwestora będzie Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny. Wierzę też, że inwestycja ta rozrusza gospodarkę regionu, angażując lokalnych partnerów, najpierw do budowy

fabryki, a  po jej uruchomieniu również lokalnych dostawców.

Ta wielopoziomo-wość korzyści prze-bija też w  wypowiedzi wójta Trzebownisko.

– Rozwój portu lotniczego, a  tuż obok nowa strefa, Park Naukowo Technolo-giczny, to tylko mały przykład powiązań, które przyciągają inwe-storów – mówi z dumą. – To się sprawdza. Trzeba tylko wszystkie działania konse-

kwentnie wiązać ze sobą. Dam panu, jak już mowa o  lotnisku, taki mały przykład. Wybudowano tu drugi pod względem długości pas w  Polsce. Dziś na lotnisku stoi 17 samolotów z  całego świata. Nowy terminal będzie mógł odprawiać w  ciągu godziny 700 pasażerów, jest już ponad 30-metrowa wieża do

kierowania ruchem itd. To wszystko niesie ze sobą efekt – używając modnego dziś słowa – synergii.

między oczekiwaniami a realiami

Czy nowa, duża firma zagraniczna jest szansą dla małych usługowych polskich biznesów? Tu zdania są podzielone. Część przedsiębiorców uważa, że jeśli znajdą w  niej zatrudnienie, to w mar-ginalnym zakresie. Inni twierdzą natomiast, że każda współpraca, to początek drogi wynika-jący z tego, co ma się do zaoferowania.

Podobny styl myślenia prezentuje Paweł Barto-szewski, dyrektor Centrum Obsługi Inwesto-rów i Eksporterów Urzędu Marszałkowskiego Województwa Zachodniopomorskiego.

– Wpływ bezpośrednich inwestycji zagra-nicznych na firmy lokalne polega przede

wszystkim na współpracy w zakresie budowy i utrzy-mania obiektów – mówi. – Nawet jeśli głównym wykonawcą jest firma z zewnątrz, to często anga-żuje lokalnych podwyko-nawców. Utrzymanie dużej fabryki można porównać do utrzymania małej miej-scowości. Potrzebny jest catering, sprzątanie i wiele innych usług. Tego nie da

się zrobić zdalnie. Odrębną korzyścią dla lokalnych firm produkcyjnych są możliwości dostarczania podzespołów i  półfabrykatów. To, co da się wyprodukować na miejscu, nie jest obarczone znacznymi kosztami trans-portu. Jednocześnie odbiorca wymaga wyso-kiej jakości, co może mieć pozytywny wpływ na innowacyjność podmiotów lokalnych.

przyziemna rzeczywistość na dziś

Zapotrzebowanie na drobne usługi na razie nie jest duże. Mówią na ten temat przedstawi-ciele firm zajmujących się od lat sprzątaniem. Duża, wielka spółka, obsługująca pół Szcze-cina, Remondis, nie świadczy żadnych usług dla firm zagranicznych. Podobnie „Pomorze”.

Dziś jeszcze zleceń nie ma tak dużo, ale być może już jutro pojawią się. Można mieć taką nadzieję śledząc funkcjonujące już firmy, czego przykładem LM Wind Power Blades, światowy lider w  zakresie dostaw

łopat do turbin wiatro-wych, funkcjonujący w  Goleniowskim Parku Przemysłowym.

– Codziennie nasza firma korzysta z  usług oraz dostaw lokalnych małych i  średnich firm – mówi Marek Sier-żęga, dyrektor LM Wind Power Blades. – Korzy-stamy z  nich zarówno w  zakresie materia-

łów pomocniczych, narzędzi, materiałów ochrony zdrowia, przygotowania kom-ponentów do produkcji, jak i  cateringu,

Go

Spod

arka

15Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Page 18: Numer 02/2012

ochrony i  sprzątania, a  także szkoleń, kon-ferencji, usług hotelowych i  niepublicznej opieki medycznej. Bardzo cenimy sobie regionalne rozwiązania, dzięki którym jesteśmy w  stanie nawiązać osobiste rela-cje z dostawcami, co w bezpośredni sposób przekłada się na jakość świadczonych usług.

Dzięki temu tworzone są nowe miejsca pracy dla lokalnej społeczności.

MTU to nie jedyna inwestycja, ale rzu-tująca na wiele innych, jak chociażby reali-zowany w  pobliżu Polski tunel do Danii, rewitalizowane w  śródmieściu Szczecina kamienice przez Skandynawów, fabryka

wiatrowa w  Dąbiu czy budowany już Pia-stów Office Center realizowany przez Real-Kapital. Czy małe polskie firmy usługowe znajdą tu zatrudnienie – czas pokaże.

iwona bolażkiewicz

fot. tognum.com

arkadiusz dutkawłaściciel restauracji „pomiędzy”

Świadczenie usług cateringowych dla innych

firm jest opłacalne. Przeważnie są to duże zlecenia,

więc jest to pewny zarobek dla drobnych przedsię-

biorców. Wiele firm zajmuje się tylko cateringiem,

ale są również takie jak moja, która traktuje catering

jako dodatek do głównej działalności, czyli restauracji. Dzięki zleceniom

od dużych korporacji małe przedsiębiorstwa mają szansę na rozwój. Po

kilku większych zleceniach moja firma mogła dokupić potrzebny sprzęt

bez ubiegania się o kredyt czy dofinansowanie. Możemy teraz świadczyć

coraz więcej usług i sprostać coraz większym wyzwaniom. Nowe firmy

w naszym rejonie napędzają gospodarkę, więc ich wspieranie jest na

pewno dużym plusem dla wszystkich.

Witold niewiadomski prezes firmy roka-niewiadomski

Każda nowa inwestycja w regionie budzi nadzieję,

ale często tylko na tym się kończy. Inwestorzy

zewnętrzni nie są zainteresowani współpracą z lokal-

nymi firmami (np. galerie handlowe). Na ogół są już

powiązani z firmami z Warszawy i w ogóle nie są zain-

teresowani nawet ofertą firmy lokalnej czy regionalnej, a co dopiero współ-

pracą. To jest dziwne, bo lokalne firmy gwarantują solidność, mobilność, utoż-

samianie się z regionem, gdzie osiągane są zyski i płacone podatki. W mojej

branży (sprzątanie, ochrona mienia) prym wiodą oddziały firm z kraju, bo

większość w Szczecinie nie jest zainteresowana wspieraniem się wzajemnie,

rozwojem lokalnego biznesu – rzecz nie do pomyślenia nie tylko w Poznaniu,

ale nawet w Gorzowie czy Koszalinie.

GoSpodarka

16 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

reklaMa

Page 19: Numer 02/2012
Page 20: Numer 02/2012

W  dniach 25-27 kwietnia w  Świnouj-ściu i przygranicznym Heringsdorfie

odbędzie się kolejna edycja Baltic Business Forum. Już po raz czwarty zaproszeni eks-perci, biznesmeni i przedstawiciele admini-stracji rządowej będą prezentować potencjał gospodarczy i możliwość wymiany kontak-tów biznesowych, handlowych oraz inwe-stycyjnych między przedsiębiorcami z  Unii Europejskiej, z Północy i Wschodu. W ciągu trzech dni zaplanowano wiele paneli poświę-conych między innymi tematyce bankowej i  finansowej, telekomunikacyjnej, informa-tycznej. Uczestnicy forum zastanawiać będą

się też nad strategiami gospodarczymi dla regionu nadbałtyckiego. Patronat honorowy nad Baltic Business Forum 2012 objął mini-ster gospodarki Waldemar Pawlak.

Podczas tegorocznej edycji organizato-rzy chcą udowodnić, że Polska ma do ode-grania bardzo ważną rolę w gospodarczym integrowaniu krajów Zachodu i Wschodu.

– W  polskim interesie leży pokazywanie partnerom z Północy i Zachodu, że poprzez Polskę najlepiej jest trafić na Wschód, loka-lizować tam swoje interesy, angażować się w przedsięwzięcia gospodarcze – mówi Jacek Piechota, były minister gospodarki, prezes

Baltic Business Forum. – Mamy wszelkie atuty, by pełnić rolę pośrednika: doskonale rozumiemy odmienne kultury biznesowe Zachodu i Wschodu, a dodatkowo z racji wła-snych doświadczeń potrafimy rozpoznawać wyzwania pojawiające się przy przemianach wolnorynkowych i  demokratycznych. To niewątpliwie czyni nas cennymi dla Zachodu ekspertami od rynków wschodnich – dodaje.

Dlatego na Baltic Business Forum co roku do Świnoujścia i niemieckiego Heringsdorfu licznie przyjeżdżają przedstawiciele biznesu, politycy i eksperci zarówno z Zachodu i Pół-nocy Europy, jak również z  Ukrainy, Rosji,

„europa: północ, Wschód – biznes bez granic” – pod takim hasłem odbędzie się pod koniec kwietnia kolejna edycja baltic busieness Forum. „polska ma do odegrania ważną rolę w gospo-darczym integrowaniu krajów Zachodu i wschodu” – to teza, którą będą się starali udowodnić organizatorzy oraz zaproszeni goście w trakcie trwania nadbałtyckiego forum ekonomicznego.

Gwiazdy gospodarki w Świnoujściu

ZachodnIopoMorSkIe

18 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Page 21: Numer 02/2012

Białorusi, Kazachstanu, Gruzji, Armenii czy Azer-bejdżanu. Spotykają się, by dyskutować o  ponadna-rodowych, regionalnych strategiach gospodarczych, ale też by nawiązywać rela-cje biznesowe. – W ramach Baltic Business Forum two-rzymy platformę różnych rozwiązań i usług, z których mogą korzystać przedsię-biorcy myślący o rozwijaniu swoich interesów w krajach Europy Wschodniej – wyja-śnia Łukasz Białek, dyrektor Biura Zarządu Baltic Busi-ness Forum.

Polscy politycy i  liderzy opinii dążą do tego, by Pol-ska była postrzegana jako pomost w relacjach między Zachodem i  Wschodem. Czy dysponujemy jednak odpowiednim potencja-łem, by gospodarczo inte-grować te dwa regiony Europy?

Według Jacka Piechoty coraz więcej takich firm w  oddziałach na Wschodzie zatrudnia nie rodaków, ale wła-śnie polskich menedżerów, dyrektorów czy prezesów. Od Ukraińców i  Białorusinów dzielą nas bowiem mniejsze różnice kultu-rowe i społeczne, a jednocześnie doskonale odnajdujemy się w  zachodnich systemach korporacyjnych.

Najważniejszą częścią tegorocznego Baltic Business Forum będą sesje ple-narne, w ramach których zaproszeni goście i  eksperci dyskutować będą o  warunkach i  barierach przepływu towarów, usług czy kapitału między Zachodem i  Wschodem. Uczestnicy forum zastanawiać będą się też nad strategiami gospodarczymi dla regionu nadbałtyckiego. – To obszar bardzo inten-sywnego rozwoju, w którym Polska do tej pory nie uczestniczyła zbyt aktywnie – przyznaje Andrzej Kaczmarek, były sekre-tarz stanu w  Ministerstwie Gospodarki, wiceprezes Baltic Business Forum. – Otwie-rając nasze forum na kraje Partnerstwa Wschodniego, ale i Daleką Azję stajemy się

liderem w poszukiwaniu nowych perspek-tyw dla całego basenu Morza Bałtyckiego – dodaje.

Poza sesjami plenarnymi ważną rolę odgrywać będą również spotkania kulu-arowe, które sprzyjają nawiązywaniu kon-taktów biznesowych.

Tegoroczne forum otworzy sesja o  zna-miennym tytule „Bałtyk – Polska – Chiny”. Nową perspektywę stworzyć może kapitał chiński, co szczególnie silnie zaakcentować chcą organizatorzy świnoujskiego forum.

– Obawiamy się kapitału rosyjskiego, ale nie boimy ofensywnego kapitału chiń-skiego, który dynamicznie kolonizuje dzi-siaj świat – tłumaczy Jacek Piechota.

– Chiny leżą dalej i  we wzajemnych relacjach nie ma żadnych historycznych obciążeń. To dobrze, bo chińskie inwestycje ustabilizowałyby naszą sytuację, dywersyfi-kując pakiet inwestorów na naszym rynku. Niepokojący jest fakt, że nic nie robimy, by w tym wyścigu o chińskie aktywa zająć ważne miejsce – dodaje na zakończenie.

Na pytanie, jaką strate-gię dziś powinniśmy obrać w relacjach gospodarczych z  Chinami, Jacek Piechota ma gotową odpowiedź:

– Musimy udowodnić chińskim władzom i  biz-nesmenom, że jesteśmy dobrą bazą do prowadze-nia działań gospodarczych w tej części Europy. Węgrzy wymyślili „Strategię Morza Czarnego dla Chin”, w któ-rej tłumaczyli, że w tej czę-ści świata najlepiej inwe-stować za pośrednictwem Budapesztu. W  Pekinie ten dokument bardzo się spodobał. W trakcie obrad Baltic Business Forum 2012 chcielibyśmy zacząć poważną dyskusję o  tym, jak w  strategię rozwoju obszaru Morza Bałtyckiego włączyć Chiny i  jaką rolę w  tym procesie powinna odgrywać Polska. Mamy o  niebo lepsze warunki, by stać się bazą dla chiń-

skich inwestycji w tym regionie niż Węgry w  obszarze Morza Czarnego, nad którym przecież nawet nie leżą! Niestety, wśród polskich elit pokutuje myślenie, że nie powinniśmy kontaktować Chińczyków z innymi krajami, bo w tej mozaice gdzieś tam znikniemy. Uważam, że dzięki naszym relacjom gospodarczym, biznesowym i per-sonalnym możemy bezpiecznie wprowa-dzić chińskich inwestorów na rynki Europy Wschodniej. Unikniemy wtedy rozciąga-jącej się z  chińskich wyżyn perspektywy: Europę Północną, Środkową i  Wschodnią widać, ale samej Polski już nie – podsumo-wuje Jacek Piechota.

Jednym z głównych organizatorów Forum jest Marszałek Województwa Zachodniopo-morskiego. Dla Marszałka Olgierda Geble-wicza zrozumiałe jest, że Województwo Zachodniopomorskie traktuje kolejne spo-tkania Baltic Business Forum jako szczegól-nie cenne wyróżnienie dla regionu.

– Prestiż organizatorów – Stowarzysze-nie Baltic Business Forum, którego preze-

Zach

od

nIo

poM

orSkIe

19Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Page 22: Numer 02/2012

sem jest Dariusz Rosati, oraz Polska Agen-cja Informacji i  Inwestycji Zagranicznych, dodatkowo podnosi rangę tej konferencji – zapewnia Olgierd Geblewicz.

Najważniejsze jest jednak to, że jej uczestnicy pragną aktywnie brać udział w  pogłębianiu integracji europejskiej. Chcą, aby w międzyna-rodowej dyskusji można było zidentyfikować i wskazać kierunki niezbędnych zmian w poli-tyce gospodarczej Europy i sąsiadów.

Na przedstawione podczas Forum idee, opinie i koncepcje patrzeć trzeba w długo-

falowej perspektywie, ale już dziś można mówić o wymiernych, praktycznych korzy-ściach. Spotkania w  Świnoujściu to plat-forma cennych kontaktów, tu rozmawiają przedstawiciele administracji rządowej i  samorządowej, politycy polscy i europej-scy, ludzie biznesu z  różnych branż oraz przedstawiciele organizacji pozarządowych. Nawiązane relacje na pewno będą się umac-niać – podsumowuje Marszałek Geblewicz.

Swój udział w  Baltic Business Forum zapowiedzieli m.in. prezydent Aleksander

Kwaśniewski, wicepremier Waldemar Paw-lak, podsekretarz stanu w  Ministerstwie Spraw Zagranicznych Beata Stelmach oraz Dariusz Rosati. Organizatorem tegorocz-nego forum są Stowarzyszenie Baltic Busi-ness Forum, Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych, Prezydent Mia-sta Świnoujście oraz Marszałek Wojewódz-twa Zachodniopomorskiego.

kaja makowskafot. Materiały organizatora

Współorganizatorem wydarzenia jest Północna Izba Gospodarcza.

ZachodnIopoMorSkIe

20 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

reklaMa

Page 23: Numer 02/2012
Page 24: Numer 02/2012

RODZINA NA KóŁKACH

WIELCy PRZEDSIęBIORCy DAWNEGO SZCZECINA

Jeżeli ktoś szuka w dawnym Szczecinie przykładu prawdziwego „rodzinnego interesu” to z pewnością powinien pomyśleć o fabrykach stoewerów. Ich historia to gotowy scenariusz na doskonały film sensacyjno-przygodowy. Jest tylko jeden poważny problem. ten film nie ma dobrego zakończenia...

Nasza historia rozpoczyna się 16 kwietnia 1834 roku w Pyrzycach. Właśnie wtedy

przyszedł na świat przyszły twórca rodowej for-tuny, Bernhard Stoewer Senior. W jego głowie było zdecydowanie więcej pomysłów niż pie-niędzy w  skromnym i  zniszczonym portfelu. Stoewer Senior otrzymał tylko podstawowe wykształcenie, a  całą wiedzę mechaniczną czerpał z  praktyk w  lokalnych warsztatach usługowych. I  być może całe życie spędziłby w niewielkim zakładzie w Gryfinie, gdyby nie zamówienie od wojska na naprawę maszyn do szycia mundurów. Wykonanie tego zadania wymagało przeniesienia firmy do Szczecina. Tu szybko okazało się, że zapotrzebowanie na

nowy wynalazek jest tak wielkie, że Stoewer Senior zdecydował się na skonstruowanie wła-snej maszyny i rozpoczęcie próbnej produkcji.

Jak to zwykle bywa, początki nie były pro-ste. Kilku znajomych mechaników plus prak-tykant z  trudem wyprodukowało w  ciągu pierwszego roku zaledwie... trzy urządzenia marki Stoewer! Na szczęście brak konku-rencji sprawił, że był czas na poprawienie błędów. Pięć lat później firma wytwarzała już ponad tysiąc maszyn rocznie, a Stoewer Senior rozglądał się za nowymi terenami na budowę większego zakładu i negocjował bardzo korzystny kontrakt na eksport swo-ich produktów do Rosji.

W  1871 roku Bernhard Stoewer Senior został właścicielem sporej odlewni na szcze-cińskim Niebuszewie. Produkował tu nie tylko maszyny do szycia, ale również różnego rodzaju obrabiarki i frezarki. W planach było też wytwarzanie pralek oraz wyżymaczek, a  gotowość zakupu solidnych produktów Stoewera zgłaszali Duńczycy oraz Szwedzi.

Dwa lata później, w 1873 roku, urodził się pierwszy syn Stoewera Seniora, któ-

remu dano na imię Emil. W  1875 przy-szedł na świat drugi syn, który otrzymał takie samo imię jak ojciec, czyli Bernhard. Nauczony smutnym doświadczeniem z  własnego życia oraz krępującymi bra-kami w wykształceniu, Bernhard Stoewer Senior zadbał o  dobre szkoły dla swoich dzieci. Za pieniądze ojca, Emil pojechał na studia do Berlina, a praktyki mechaniczne odbył w najlepszych warsztatach w Anglii. Podobne wykształcenie otrzymał Bern-hard Junior. Na szczęście dla rodziny, obaj synowie wykazywali wielkie zainteresowa-nie wszelkimi nowinkami technicznymi i od samego początku chcieli kontynuować dzieło ojca.

W 1893 roku w szczecińskiej fabryce Sto-ewerów rozpoczęła się produkcja nowego wynalazku podbijającego cały świat – roweru! Co więcej, Stoewer Senior postanowił zro-bić niezwykły prezent swoim synom i  linię produkcyjną rowerów urządził w  nowym zakładzie, gdzie kierownikami zostali Emil i Bernhard Junior. Trzeba uczciwie przyznać, że mimo bardzo młodego wieku, obaj syno-

Bernhard Stoewer 1875-1937

4 sierpnia 1907 autokorso Stettin, z przodu Stoewer p4I

ZachodnIopoMorSkIe

22 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Page 25: Numer 02/2012

wie wykorzystali dar od losu i niezwykły pre-zent od ojca. Poszli nawet krok dalej i bardzo szybko zaczęli kombinować jakby do trady-cyjnego roweru doczepić niewielki silnik i...

W  1896 roku Stoewerowie otworzyli największą i  najbardziej znaną ze swoich fabryk przy Falkenwalderstrasse (obecnie ul. Wojska Polskiego 186), niedługo póź-niej firma przyjęła nazwę Stoewer-Werke AG. W 1897 roku Emil i Bernhard Junior wyprodukowali pierwsze 10 sztuk trójko-

łowych rowerów napędzanych silnikiem spalinowym. W  1899 roku zaprezentowali pierwszy sprawny elektromobil na prąd. W  tym samym roku udało im się skon-struować dwa pierwsze samochody spa-linowe: pierwszy jednocylindrowy, drugi dwucylindrowy.

W  1901 roku w  fabryce uruchomiono eksperymentalną seryjną produkcję nowego modelu Stoewer 10PS wyposażo-nego w  silnik spalinowy z  dwoma cylin-drami o  pojemności 1527 cm3 oraz mocy około 10 KM. Po zbudowaniu sześciu sztuk rozpoczęto prace nad dużo nowocześniej-szym modelem Stoewer 20PS. Pierwszy egzemplarz wyposażony był już w  cztero-cylindrowy silnik o oszałamiającej mocy 20 KM. Właśnie ten pojazd posłużył jednemu z braci do zrealizowania wielkiego marze-nia. W 1902 roku Bernhard Junior wybrał się własnym samochodem w  podróż ze Szczecina do Paryża! Pojazd dojechał i wró-

cił, a w tamtych czasach trudno było o lep-szą reklamę.

Na początku XX wieku w  Szczeci-nie działało więc równolegle kilka fabryk rodziny Stoewerów. Do chwili śmierci w 1908 roku, Bernhard Stoewer Senior pro-dukował dalej słynne maszyny do szycia, rewelacyjne maszyny do pisania (modele „Record” oraz „Elite” przeszły do historii) oraz części do rowerów. Umierając pozo-stawił firmę w  doskonałej kondycji, choć podobno nie do końca rozumiał zauro-czenie synów bryczkami, w  których konie zastąpiono silnikiem. W 1911 roku zakład na Niebuszewie zatrudniał kilka tysięcy robotników i produkował prawie sto tysięcy gotowych maszyn rocznie, co w  tamtych czasach było niezwykłym osiągnięciem.

Bernhard Stoewer Junior oraz Emil Sto-ewer rzeczywiście skupili się na modnych samochodach, sprawiając, że nazwę marki znad Odry wymieniano w  Niemczech w jednym rzędzie z takimi potentatami jak Mercedes, Opel, Adler czy Horch. Emil pil-nował marketingu i  sprzedaży, Bernhard odpowiadał za stronę techniczną. W 1908 roku rozpoczęto produkcję przełomowego modelu Stoewera G4 (moc silnika 16 KM, prędkość do 55 km/h). Przez kolejne trzy lata wyprodukowano go w  imponującej liczbie ponad tysiąca egzemplarzy. Na bazie przedłużonego podwozia od modelu G4 wytwarzano później również samochody dostawcze oraz wieloosobowe limuzyny. Ważny dla firmy okazał się model Stoewer D3 (24 KM, 70 km/h), którego w  czasie trzech lat zbudowano ponad 2000 sztuk. Do wybuchu wojny firma rozwijała się jak w  amerykańskim śnie. Samochody były eksportowane do Anglii oraz Skandynawii. Bracia Stoewer produkowali też ciężarówki oraz autobusy (w tym piętrowe), ale specja-lizowali się w samochodach osobowych.

Podobnie jak dla stoczni Vulcan, rów-nież dla fabryk Stoewerów przełomowym momentem okazała się wojna. Co prawda tuż po jej zakończeniu, w 1921 roku, zaprezento-wano jeszcze nowy, eksperymentalny model samochodu Stoewer D7 (miał sześć cylin-drów i silnik lotniczy o rekordowej pojemno-ści aż 11150 cm3, co pozwalało osiągać moc 120 KM i prędkość do 160 km/h, o spalanie lepiej już nie pytać), ale ze wszystkich stron

widać było znaki nadchodzącego kryzysu. W wyniszczonym kraju nikt nie chciał kupo-wać nowych samochodów. Galopująca infla-cja, zrujnowana gospodarka, wreszcie zmiana granic, która oderwała Szczecin od natural-nego zaplecza, to wszystko odbiło się również znacząco na kondycji zakładów Stoewera.

Kryzys firma przetrwała praktycznie tylko dzięki subwencjom rządowym. Sto-ewer ostatecznie otrzymał pomoc z  Ber-lina lecz było to bardzo krytykowane przez konkurentów i  poważnie nadszarpnęło wizerunek zakładu. Co gorsza do zarządu Stoewer-Werke weszli też przedstawiciele władz, którzy przyszli z  własnymi, nie zawsze najlepszymi pomysłami.

Trzeba było też kilku lat, by inżynie-rowie ze Stoewera doszli do wniosku, że nowe czasy wymagają nowych modeli samochodów. Do tej pory projektowali głównie duże i  ekskluzywne maszyny dla bogatych i  wymagających klientów.

fabryka Stoewera na niebuszewie, poczatek XX wieku

Model przejściowy Stoewer B5-c1 1913-1914

rajd Stettin-potsdam, fabryka Stoewera

przy falkenwalders

okladka prospektu Stoewer V5

Zach

od

nIo

poM

orSkIe

23Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Page 26: Numer 02/2012

Teraz chodziło o  zaprojektowanie małego i  taniego pojazdu o  maksymalnie prostej konstrukcji, a  co za tym idzie przystępnej cenie. Symboliczna zmiana miała pojawić

się również w nazwie. W minionych latach zakłady produkowały potężne samochody o równie imponujących imionach: „Gigant” (model G15), „Marschall” (model M12) oraz „Repräsentant” (model P20). Nowy pojazd po raz pierwszy wbrew tradycji nazwano odważnie „Maluchem” czyli „Kle-iner Stoewer”.

„Der Kleine Stoewer” – szczeciński „Maluch” – rzeczywiście okazał się sensa-cją. By uprościć konstrukcję, projektanci zdecydowali się na ryzykowne rozwiązanie i  zrezygnowali z  tradycyjnego do tej pory napędu na tylne koła przenosząc napęd na koła przednie. Dziś jest to oczywiste, wtedy była to pierwsza taka konstrukcja na nie-mieckim rynku. Do napędu samochodu, nazwanego oficjalnie Stoewer V5, wykorzy-stano czterocylindrowy silnik o  pojemno-ści 1191 cm3 i  mocy około 25 KM. Pręd-kość maksymalną oszacowano na około 80 km/h. Spalanie wynosiło 9 litrów benzyny na 100km. Skrzynia biegów miała trzy przełożenia. Pojazd w  wersji „limuzyna” ważył 740 kg i  mógł pomieścić czterech pasażerów. Przednie fotele były składane, by ułatwić zajmowanie miejsc z  tyłu. Dla

oszczędności Stoewer V5 miał tylko jedną parę drzwi. W latach 1931-1932 wyprodu-kowano 2100 sztuk tego pojazdu.

Szczerze mówiąc, był to jednak ostatni poważny sukces firmy znad Odry. Kolejne samochody, choć udane, nie znajdowały już wielu nabywców. Po V5 przyszły modele Greif Junior (36 KM, 100 km/h) oraz Greif V8 (57 KM, 115 km/h), a później seria Sto-ewer Sedina (60 KM, 120 km/h) oraz Sto-ewer Arkona (90 KM, 130 km/h). Te dwa ostatnie wzięły udział w  spektakularnym biciu rekordu jazdy non-stop wokół Niemiec po autostradach. Arkona na pokonanie 1800

km potrzebowała 14 godzin i 45 minut, jadąc ze średnią prędkością 122 km/h, a  maksy-malną 146 km/h. Spalanie wyniosło około 19 litrów benzyny na 100 kilometrów. Wynik rajdu był rzeczywiście, jak na tamte czasy, bardzo dobry, ale nie podniosło to sprzedaży. Wyprodukowano tylko około 980 egzempla-rzy „Sediny” oraz około 210 sztuk „Arkony”.

Gorzej, bo z  roku na rok bracia tracili kontrolę nad firmą. W 1933 roku rozgory-

czony Emil opuścił zakład i założył własną fabrykę wracając do korzeni czyli... maszyn do pisania oraz do rowerów. Stoewer-Werke coraz częściej musiał korzystać z zamówień składanych przez wojsko, ale to oznaczało romans z sięgającymi po władzę nazistami. W  1934 roku po raz ostatni do zarządu wszedł Bernhard Stoewer. Od 1935 roku większą część produkcji stanowiły już nie cywilne samochody, lecz wojskowe łaziki robione dla niemieckiego Wehrmachtu.

Tuż przed śmiercią, na znak protestu, Bernhard odszedł z  firmy i  przeszedł do pracy w konkurencyjnych zakładach Opla.

Zmarł w 1937 roku w Rüsselsheim. Pięć lat później, w  1942 roku w  Berlinie, odszedł Emil Stoewer. Częściowo zniszczona w cza-sie wojny fabryka w  Szczecinie została po 1945 roku zdewastowana przez Rosjan. To, co dało się jeszcze zabrać, wywieziono na zawsze na wschód.

roman czejarekstettin.czejarek.pl

Stoewer lastwagen l1 i l2 – pocztowka z 1915 roku

Stoewer Sedina i arkona – reklama 1941

Stoewer Sedina pullman-limousine 1938

Stoewer B4 phaeton model 1914

ZachodnIopoMorSkIe

24 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Page 27: Numer 02/2012

Zach

od

nIo

poM

orSkIe

25Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Page 28: Numer 02/2012

Do istotnych dla historii Północnej Izby Gospodarczej dat dołączamy w  tym roku

kolejne. Rok 2012 będzie czasem świętowania i obchodów jubileuszu 15-lecia istnienia. Będzie również momentem wielkiej przeprowadzki i  zyskania własnej siedziby. Przede wszystkim będzie jednak czasem wspomnień i  okazją, by poznać historię Izby od samych jej początków do dnia dzisiejszego. Na łamach magazynu będziemy odkrywać kolejne karty z  archiwów Północnej Izby Gospodarczej. Poniżej prezen-tujemy Państwu pierwszą garść wspomnień. W rogu strony znajduje się również urodzinowe logo Północnej Izby Gospodarczej, które będzie nam towarzyszyć przez cały jubileuszowy rok.

15 lat minęło

Początkowo by zostać członkiem Izby należało zdobyć rekomendację dwóch firm już do niej należących.

Pierwszym prezesem Północnej Izby Gospodarczej został Dariusz Stępień.

Niecały rok po powstaniu w Izbie zrzeszonych było już niemal 130 firm.

26 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Page 29: Numer 02/2012

12 grudnia 1997 roku oficjalnie zarejestrowano Północną Izbę Gospodarczą.

Od kwietnia 1998 roku siedziba Izby znajduje się w budynku przy al. Wojska Polskiego 164.

Izba ma też swój hymn, który odśpiewywano niegdyś na oficjalnych uroczystościach: Szczecińska elita Pomorzu pomoże. Z nami jest lepiej, lecz bez nas gorzej. Jesteśmy zgrani jak czterej pancerni. Zawsze Pomorzu naszemu wierni.

70 firm założycielskich weszło w skład Izby podczas jej powstania.

o IZBIe

27Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Page 30: Numer 02/2012

Kamery, mikrofony i duże zaintereso-wanie mediów. Tak wyglądał 7 marca

dla naszych podopiecznych z  domów dziecka. W  ramach kontynuacji Wigi-lii Izbowej, dzieci z  Domu Dziecka nr 2 w  Stargardzie Szczecińskim i  Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w  Niemieńsku miały do swojej dyspozycji całe kino Pio-nier, w którym obejrzały bajkę. Następnie w  swoich gościnnych progach przyjęła nas Akademia Sztuki, gdzie dzieci nagrały piosenkę i teledysk.

Piosenkę pt. „Dziecko” ze spektaklu Pippi Pończoszanka, dzieci otrzymały od nas kilka tygodni temu. Był to czas na zapoznanie się z  utworem i  naucze-nie tekstu. Na nagranie dzieci przy-jechały już tak dobrze przygotowane, że oprócz refrenu, który miały śpiewać, były w stanie wykonać całą piosenkę.

Przed rozpoczęciem nagrywania, pro-fesjonalnych wskazówek, co do śpiewu i zachowania przed mikrofonami udzielił

naszym podopiecznym kompozytor Piotr Klimek. Dzieci z uwagą słuchały jego rad, poznając fachową muzyczną terminolo-gię i  nazwy instrumentów. Dowiedziały się również jak śpiewać i zachowywać się przy studyjnych mikrofonach i  podczas nagrania.

Podczas ponad 1,5-godzinnej sesji nagraniowej zarejestrowaliśmy kilka wer-sji piosenki, w  tym jedną akustyczną. Światła, kamery i  mikrofony nie peszyły naszych podopiecznych, a wręcz przeciw-nie – wydawali się dobrze czuć w ich otoczeniu. Być może niektórzy z  nich wrócą w  progi Aka-demii już jako jej stu-denci, a  kto wie czy na naszych oczach nie n a r o -

dziły się właśnie gwiazdy estrady, które kiedyś podbiją listy przebojów.

Z  pewnością ten dzień na długo pozo-stanie w ich pamięci, a teledysk i nagranie, które od nas otrzymali będą przypominać o pełnym radości momencie.

dzieci w świetle reflektorów

28 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Page 31: Numer 02/2012

Serdecznie dziękujemy Kinu Pionier oraz Firmie Cateringowej Dobra Kuchnia za udostępnienie kina i przekazanie obiadów dla dzieci.

rekl

aM

a

Page 32: Numer 02/2012

30 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Udziałem w  projekcie, dzięki któremu osoby poniżej 25 roku życia mogły

otrzymać dofinansowanie w  wysokości 25 tysięcy złotych oraz wsparcie szkoleniowo--doradcze, zainteresowało się ponad 100 osób. Pomysły i biznesplany były różne. Nie-które typowe, inne zupełnie niespotykane. Można z  nich wywnioskować, że młodzi ludzie widzą przyszłość w Internecie. Duża część zakładanych dzięki dofinansowaniu firm specjalizowała się w  tworzeniu stron www, handlu w Internecie czy podłączaniu do sieci. Popularnością cieszyła się również fotografia, ubezpieczenia i doradztwo.

biznesy rozkwitną na wiosnę

Tomasz Jakubowski, właściciel wypoży-czalni wykrywaczy metali „Wykop Skarby” przyznaje, że wykrywacze to wciąż mało poznana forma wypoczynku, rekreacji czy hobby. – Choć nie można jej odbierać wiel-kiego potencjału, który w większym stopniu jest widoczny na południu naszego kraju. W  związku z  tym, w  Szczecinie póki co moja działalność to swego rodzaju lobby na rzecz wykrywaczy metali, jako alternatywnej metody na zagospodarowanie czasu wolnego

czy metody na odnalezienie np. zagubionej biżuterii lub wartościowych przedmiotów – wyjaśnia Jakubowski. Do tej pory firma stanowi raczej działalność  informacyjną niż stricte biznesową, której to owoców spodzie-wać by się należało w  nadchodzącym sezo-nie wakacyjnym. – Biznes rozwija się bardzo powoli, ponieważ w  okresie jesienno/zimo-wym ciężko było zmotywować potencjalnych klientów, którzy w dodatku nie mają tak dużo

energii jak ludzie młodzi, do aktywnego spę-dzania czasu wolnego – przyznaje Agnieszka Płonka, która otworzyła dzięki projektowi Centrum Aktywnego Seniora. Trudności sprawia również dotarcie do potencjalnych klientów, przekazanie im informacji o prowa-dzonych zajęciach, zachęcenie do skorzysta-nia z oferty. – Liczę na to, że z przyjściem wio-sny więcej ludzi będzie miało ochotę zmienić coś w  swoim życiu, zadbać o  siebie, poznać

młodzi przedsiębiorcy rozwijają skrzydła

objazdowe sushi, wypożyczalnia wykrywaczy metali, centrum sportowe dla seniorów czy portal ze wszyst-kimi informacjami potrzebnymi kibicom – to tylko kilka z  pomysłów na biznes, jakie udało się rozpocząć mło-dym przedsiębiorcom dzięki realizowanemu przez pół-nocną izbę Gospodarczą projektowi „pod skrzydłami aniołów biznesu”. prawie rok po otrzymaniu dofinan-sowania i  otwarciu firm sprawdziliśmy jak radzą sobie nasi podopieczni. pod koniec marca złożyliśmy również projekt na realizację kolejnej edycji aniołów Biznesu.

agnieszka płonkawłaścicielka centrum

aktywnego Seniora

tomasz jakubowskiwłaściciel wypożyczalni wykrywaczy metali „wykop Skarby”

Page 33: Numer 02/2012

o IZBIe

31Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

nowych ludzi i okazję do tego odnajdą wła-śnie w prowadzonych przeze mnie zajęciach – mówi Agnieszka Płonka.

Wiedza i zainteresowanie to podstawa

Pomysł na założenie tak nietypowej dzia-łalności wiąże się zazwyczaj z  zaintereso-waniami i ukończonymi studiami. W przy-padku Tomasza Jakubowskiego była to Historia o specjalizacji Archeologia pomor-ska, gdzie miał okazję usłyszeć o  sprzęcie podobnym do wykrywaczy metali. Wiele razy słyszał również od znajomych o  zain-teresowaniu takim urządzeniem, którego cena uniemożliwiała jednak skorzysta-nie ze sprzętu. – Nie opłacałoby się kupić wykrywacza, aby np. znaleźć złotą obrączkę, zagubioną podczas sesji fotograficznej czy kluczyków od samochodu zagubionych gdzieś na plaży. Alternatywnym podejściem do tego problemu jest moja propozycja, która polega na wypożyczeniu wykrywacza metali beż konieczności jego zakupu – mówi Jakubowski.

Z  kolei Agnieszka Płonka już w  trak-cie nauki na Uniwersytecie Szczecińskim chciała połączyć swoją pasję, jaką jest taniec, z kierunkiem studiów, czyli pedago-giką. – Ponieważ mam duże doświadczenie w  prowadzeniu zajęć tanecznych, postano-wiłam wykorzystać je w pracy ze starszymi ludźmi. Seniorzy, jako coraz większa grupa społeczna, potrzebują takich miejsc, dzięki którym będą mogli poczuć się młodziej, czegoś się nauczyć, a przede wszystkim cie-kawie spędzić czas. W  wielu przypadkach przejście na emeryturę jest dla nich bardzo trudnym okresem, a miejsca takie jak Cen-trum Aktywnego Seniora pomagają im odnaleźć się w  nowej sytuacji. W  Szczeci-nie nie ma wielu takich instytucji, stąd mój pomysł na otworzenie działalności gospo-darczej skierowanej na zaspokajanie szeregu

potrzeb i oczekiwań ludzi starszych – mówi Agnieszka Płonka.

potrzeba matką wynalazku

www.KibicPolski.pl to logistyczno-spo-łecznościowy serwis dla polskich fanów stwo-rzony przez kolejnego beneficjenta naszego programu – Michała Owsianowskiego. Jego innowacyjność polega na zebraniu w  jed-nym miejscu wielu rodzajów informacji logistycznych, które kibic do dzisiaj musiał zdobywać godzinami na dziesiątkach stron w Internecie. – My stworzyliśmy narzędzie, które pozwala skracać czas od momentu idei w głowie kibica „chcę pojechać na imprezę sportową”, do jej zabukowania, z kilkunastu godzin spędzonych przy komputerze do kil-kudziesięciu minut, a także pozwala dowie-dzieć się o  transmisjach w  TV, czy pubach sportowych w  okolicy. Otoczyliśmy to dodatkowo infrastrukturą społecznościową, pozwalającą na integrację kibiców po impre-zie sportowej i budowanie ich kibicowskiego portfolio, a także reportażami telewizyjnymi z imprez sportowych z kibicami w roli głów-nej – wyjaśnia pomysłodawca projektu.

Pomysł na taki biznes narodził się w gło-wie Michała Owsianowskiego w 2007 roku, kiedy jechał na mecz Polska-Portugalia do Chorzowa. – Musiałem spędzić dużo czasu na dziesiątkach stron internetowych lub też dzwoniąc, żeby dowiedzieć się NA CZAS o  tym GDZIE kupić bilety, kiedy otwierają bramy stadionu, co mogę ze sobą wnieść, jak najdogodniej dojechać ze Szczecina do Kato-wic, jak dojechać na stadion z dworca, gdzie się przespać itd. – wspomina Owsianowski, który postanowił zmienić tę sytuację.

dobry sprzęt to dobre zlecenia

W  niektórych dziedzinach, do których z pewnością można zaliczyć fotografię, pod-

stawą jest dobry – czyli drogi – sprzęt. Wie o  tym Dawid Michalski, któremu dofinan-sowanie z projektu realizowanego przez Pół-nocną Izbę Gospodarczą umożliwiło kupno nowego sprzętu.

– Dostaję od tej pory coraz to nowe zle-cenia. Mogę dzięki nim realizować projekty na wysokim poziomie. Nie tylko z Polski, ale również z za granicy. Czuję, że dalej się rozwi-jam. Nie lubię stać w miejscu. Tym bardziej, że w  głowie mam coraz to nowe pomysły, które chcę jak najszybciej zrealizować. Oczy-wiście są to plany związane z  moja firmą. Ostatnio mam sporo pracy. Bywa tak, że mam kilkanaście nieodebranych telefonów dziennie – mówi z  zadowoleniem Dawid Michalski. Młody fotograf ma już na swoim koncie kilka sukcesów. Zrealizował wiele sesji testowych dla początkujących modeli.

Wielu z nich dostało się na zagraniczne kon-trakty czy pokazy mody. Ostatnio podczas II edycji Festiwalu Nieważkości w  Szczecinie odbyła się wystawa prac Dawida.

karolina Wójcik

michał owsianowskipomysłodawca serwisu kibicpolski.pl

dawid michalskifotograf

Page 34: Numer 02/2012

rekl

aM

a

tomasz jakubowski:projekt „pod Skrzydłami aniołów Biznesu” z  pewnością jest świetną opcją dla osób, które mają pomysł na własną działalność gospodarczą. pomaga w  szczególności tym, którzy mają pomysły nietuzinkowe, wcześniej niewykorzystane, z dużą wiedzą na temat dziedziny, w  której chcą działać. w ramach projektu otrzymałem niezbędne wsparcie merytoryczne w  zakresie otwo-rzenia działalności i  wszelkich formalności z  tym związanych. warto zwrócić uwagę na fakt, iż pomimo zakończonych szkoleń, wciąż mogłem liczyć na pomoc w otwiera-niu działalności.

dawid michalski:projekt przede wszystkim pomógł mi zro-zumieć istotę prowadzenia firmy. czuję się typowym artystą i  sprawy związane z przedsiębiorczością były dla mnie czymś niepojętym. przed udziałem w  projekcie nie miałem pojęcia o  sprawach związa-nych z  założeniem firmy, ekonomią czy księgowością. Szkolenia pomogły mi zagłębić się w teorii i przenieść to wszytko do praktyki. dziś czuję się pewny siebie. udzielam nawet rad moim znajomym, któ-rzy również starają się o dofinansowanie.

michał owsianowski:Jeśli chodzi o anioły Biznesu, to był to dla mnie na początku tylko środek do więk-szego celu, jakim ma być otrzymanie dota-cji z programu po IG 8.1, którego wymo-giem jest posiadanie własnej działalności. uznałem, że warto spróbować otrzymać dodatkowe pieniądze na sam start. to wsparcie finansowe okazało się nieoce-nione, ponieważ bez niego kibicpolski.pl istniałby jedynie w  szufladzie mojego biurka.

agnieszka płonka:Myślę, że projekt „pod skrzydłami aniołów Biznesu” stworzył dużą szansę aktywiza-cji osób bezrobotnych lub absolwentów szkół wyższych mających ciekawe pomy-sły na swój biznes, a co za tym idzie – na spełnienie zawodowe. dzięki wsparciu finansowemu, jakie ów projekt gwaranto-wał, możliwym było rozpoczęcie działal-ności, które jest najtrudniejszym i w wielu przypadkach najdroższym jego elemen-tem. poza tym szkolenia, w  jakich uczest-niczyliśmy okazały się bardzo przydatnym doświadczeniem, z  którego na co dzień korzystamy.

anioły biznesu oczami młodych przedsiębiorców

północna izba Gospodarcza złożyła pod

koniec marca projekt na realizację kolejnej

edycji „pod skrzydłami aniołów biznesu”.

Page 35: Numer 02/2012

oddZIał wałcZ

o IZBIe

33Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Corocznie w  konkursie Miss Polo-nia bierze udział od tysiąca do kilku

tysięcy uczestniczek. W  tym roku w  całej Polsce odbędzie się szesnaście wyborów regionalnych. Jedne z nich – wybory „Miss Polonia Pomorza 2012” organizuje w Wał-czu członek Północnej Izby Gospodarczej, Agencja Artystyczna „3 Głowy Prodakszyn”.

– To duże przedsięwzięcie – mówi Krzysztof Marszewski, jeden z organizato-rów. – Tego typu imprezy, wyborów Miss Polonia, jeszcze w  Wałczu nie było. Fina-listki naszych wyborów jadą na specjalne zgrupowanie wraz z  finalistkami z  innych regionów kraju. Tam zostanie wytypowana przedstawicielka każdego z szesnastu regio-nów Polski. Tak więc mamy gwarancję, że jedną z  dziewczyn wybranych podczas wałeckich finałów zobaczymy na finale ogólnopolskim – wyjaśnia Marszewski.

Dotychczas odbyły się cztery tzw. pre--castingi: w  Gdańsku, Sopocie, Słupsku i Wałczu. Na pre-casting mogła zgłosić się każda dziewczyna, która spełniała podsta-wowe warunki konkursu „Miss Polonia”. Jednak teraz zaczyna się już ostra selek-cja. – Spośród wszystkich zgłoszonych pań jury wybierze około 40, które pokażą się na castingu finałowym w  Sopocie. I  dopiero tam zostanie wyłoniona dwudziestka, którą będziemy mogli oglądać podczas finału w Wałczu – tłu-maczy Krzysztof Marszewski.

A wielki finał już 1 czerwca w Wałeckim Centrum Kultury.

– Spodziewamy się wielu prze-miłych gości, mamy na przykład zapewnienie, iż odwiedzi nas obecnie panująca „Miss Polo-nia 2011”, Marcelina Zawadzka

– mówi organizator. – Taka impreza to rów-nież gratka dla potencjalnych sponsorów. Cały czas ich lista nie jest zamknięta, więc zapra-szamy do współpracy firmy nie tylko z regionu wałeckiego, ale i z terenu całego województwa zachodniopomorskiego.

kontakt tel. 604-498-365

e-mail: [email protected]

miss polonia pomorza po raz pierwszy w wałczukonkurs „miss polonia” należy do najstarszych tego typu konkursów na świecie. Jego pierwsza odsłona odbyła się w  1929 roku, a  najpiękniejszą polkę wybrano wtedy na podstawie nadesłanych fotografii. nazwę konkursowi nadał sam tadeusz Boy-Żeleński. po 83 latach, dzięki jednemu z naszych członków, konkurs zawita do Wałcza.

ubiegłoroczne finały Miss polonia

pomorza

ubiegłoroczne finały Miss polonia

pomorza

piotr kurzyna, właściciel agencji

„3 Głowy prodakszyn”

Mirosław Maciejewski, jeden z organizatorów

Page 36: Numer 02/2012
Page 37: Numer 02/2012

reklaMa

reklaMa

Wzorem lat ubiegłych również w  roku 2012 Urząd Marszałkowski Województwa Zachod-

niopomorskiego organizuje Konkurs Gospodarczy Marszałka Województwa Zachodniopomorskiego oraz Konkurs Animator Regionalnej Przedsiębiorczości.

Konkurs Gospodarczy to jeden z  najstar-szych, nieprzerwanie trwających konkursów w naszym regionie, mający na celu wyróżnienie naj-lepszych firm, instytucji, inicjatyw i podmiotów dzia-łających w  różnych dziedzinach. Dzięki temu przed-sięwzięciu promowana i  wspierana jest działalność gospodarcza, innowacyjność, transfer technologii, a  także najprężniej rozwijające się firmy, instytucje oraz osoby, które szczególnie przysłużyły się rozwo-jowi gospodarki regionu.

Corocznie w  wymienionych konkursach startuje kilkadziesiąt firm, organizacji, podmiotów i przedsię-wzięć z naszego regionu. W ramach tegorocznej edycji Konkursu Gospodarczego zostaną przyznane nagrody

w  pięciu kategoriach: Firma Roku, Produkt Roku, Usługa Roku, Inwestycja Roku oraz po raz pierwszy w  kategorii Społeczna Odpowiedzialność Biznesu. Społeczna odpowiedzialność biznesu (ang. corporate social responsibility, CSR) to odpowiedzialność orga-nizacji za wpływ jej decyzji i działań na społeczeństwo i środowisko, poprzez przejrzyste i etyczne zachowa-nia, które przyczyniają się do zrównoważonego roz-woju. Włączenie tej kategorii do konkursu ma na celu zwiększenie świadomości i kompetencji zachodniopo-morskich przedsiębiorców, pracowników i konsumen-tów w tym zakresie.

Kandydaci do nagrody w tej kategorii będą oceniani pod kątem działalności prowadzonej zgodnie z  zasa-dami społecznej odpowiedzialności biznesu, takimi jak: odpowiedzialność, przejrzystość, etyczne zachowanie, respektowanie interesariuszy, poszanowanie prawa, międzynarodowych norm społecznych oraz praw czło-wieka, realizowanymi w ramach określonych obszarów.

konkurs Gospodarczy marszałka Województwa Zachodniopomorskiego oraz konkurs animator regionalnej przedsiębiorczości 2012

Wnioski, regulamin oraz ankiety zgłoszeniowe dostępne:• www.wzp.pl – wydział turystyki, Gospodarki

i promocji • www.bip.wzp.pl – zakładka: konkursy i przetargi,

menu: konkursy • biuro Gospodarki Wydziału turystyki,

Gospodarki i promocji – plac hołdu pruskiego 8, pok. 9, tel. 914419147, e-mail: [email protected].

termin nadsyłania wniosków i ankiet zgłoszeniowych w ramach w/w konkursów upływa w dniu 31 maja 2012 roku.ogłoszenie wyników konkursów oraz wręczenie nagród Marszałka województwa Zachodniopomorskiego będzie miało miejsce jesienią 2012 roku podczas uroczystej Gali.

W  Konkursie Animatora Regionalnej Przedsię-biorczości wyboru Laureatów spośród grona zgłoszo-nych osób lub instytucji dokonuje Marszałek Woje-wództwa Zachodniopomorskiego.

Page 38: Numer 02/2012

oddZIał śwInouJścIe

36 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Stopa bezrobocia w kraju na koniec stycznia wynosiła 13,5%, w naszym województwie

była znacznie wyższa – 18,5%. Na tym tle Świ-noujście wypada całkiem nieźle z 11,8%. Choć i  te liczby nie mówią wszystkiego o  rynku pracy. – Szacujemy, że wśród ponad 1600 osób zarejestrowanych u  nas jako bezrobotne, tak naprawdę pracy szuka około 500 z nich. Mniej więcej tyle też osób wzięło udział w  Targach Pracy, które odbyły się 16 marca w  naszym mieście – mówi Joanna Sokalska, Dyrektor PUP w Świnoujściu. Z danych urzędu wynika, że problemem staje się znalezienie pracy dla osób po 50 roku życia. Dość niski wskaź-nik bezrobocia jest wśród ludzi młodych, co wynika przede wszystkim z migracji zarobko-wej do dużych miast.

błędy przeszłości

Problemy ze znalezieniem pracowników mają przede wszystkim firmy szukające specjalistów. – Zaniedbaliśmy szkolnictwo zawodowe, które dawniej przygotowywało do pracy w przemyśle stoczniowym i por-towym, a  teraz brakuje chociażby spawa-czy i  monterów – mówi Adam Szczodry z  Poltramp yard. – Poszukujemy lekarzy, techników fizjoterapeutów i  masażystów – dodaje Elżbieta Lorek z  Uzdrowiska Świnoujście. Specjalistów można ściągać z zewnątrz, ale firmy nie są w stanie zagwa-rantować im konkurencyjnych zarobków w  stosunku do dużych miast, nie mówiąc o  ofertach pracy zagranicą – Staramy się już na studiach oferować praktyki lub pracę przyszłym informatykom, którzy myślą o powrocie do Świnoujścia. Jeżeli podejmą taką decyzję, to pracę u nas znajdą – mówi Stanisław Bor z AC Systemy Komputerowe.

Przede wszystkim zaś młode osoby nie widzą perspektyw rozwoju w Świnoujściu, jak i w wielu miastach o podobnej wielko-ści. – Jednym z problemów jest zajmowanie miejsc pracy przez emerytów, zwłaszcza wojskowych. Ze względu na niższe koszty ich zatrudnienia są oni atrakcyjnymi pra-cownikami dla przedsiębiorców, a  tym samym ograniczają możliwości znalezienia pracy osobom młodym – wskazuje Tomasz Woźniak z firmy ochroniarskiej Sekret.

niemcy – możliwości i wyzwania

Dzięki otwarciu granicy świnoujskie firmy zyskały możliwości działania na rynku niemieckim. Dziś wiele z  nich ma siedzibę w Polsce, a usługi wykonuje na terenie Nie-miec – najprężniej działają na tym polu firmy turystyczne, sprzątające i  budowlane. Roz-

wijający się w  Świnoujściu handel to także zasługa położenia. Wyzwaniem dla turystyki będzie pozyskanie pracowników sezono-wych – dziś wielu z nich mieszka w Świno-ujściu, ale pracuje w Niemczech. Powodem tego jest oczywiście różnica w  wysokości zarobków na tych samych stanowiskach. Nie dziwi więc ogromne zainteresowanie stoiskami niemieckich biur pośrednictwa pracy podczas wspomnianych targów. Jeden z polsko-niemieckich portali internetowych podał, że Niemcy będą potrzebować latem nawet około tysiąca osób po zachodniej stronie wyspy Uznam, co może negatywnie wpłynąć na polski rynek pracy sezonowej.

Własna firma? nie tak łatwo

Rynek pracy mogą ożywić nowe firmy. Wydaje się, że trudniej jest działać fir-

praca jest czy jej nie ma?sytuacja na rynku pracy pogarsza się przez trwający kryzys. na razie jednak nie ma zbio-rowych zwolnień i lawinowego wzrostu bezrobocia. Z drugiej strony niektóre firmy wciąż mają problem ze znalezieniem odpowiednich pracowników. świnoujście jest przykładem trudności, z jakimi borykają się przedsiębiorcy, choć rynek pracy jest tu bardzo specyficzny.

tomasz woźniak Sekret ochrona osób i Mienia

Page 39: Numer 02/2012

o IZBIe

37Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

mom oferującym nowe usługi klientom biznesowym. W  mniejszych miastach panuje często przekonanie, że „tort jest już podzielony” i  nowemu graczowi będzie trudno konkurować. Duża część firm działa według wypracowanego przez lata schematu, korzystając wciąż z tych samych kontrahentów i  niechętnie otwierają-cych się na nowości. Jest to zrozumiałe ze względu na jakże ważne w biznesie zaufa-nie i doświadczenie, ale jednocześnie blo-kuje świeże i kreatywne pomysły.

Adam Czarkowski z  firmy RDF Wine-&English, prowadzący szkolenia o winach dla gastronomii i  hotelarstwa, wskazuje z kolei na wciąż zbyt małe zainteresowanie pracodawców podnoszeniem kwalifikacji personelu. – Pokutuje u nas przekonanie, że nieważne jak klient będzie obsłużony, przecież i  tak przyjedzie, a  jak nie on, to ktoś inny na jego miejsce. Większa kon-kurencja na rynku hotelowym i  większe wymagania klientów trochę to zmieniły, ale wciąż można zauważyć małe zaintere-sowanie doszkalaniem kadry. Nie wystar-czy piękny wystrój, zadbane pokoje, dobre jedzenie, jeżeli w  relacji klient-personel występują braki, które potrafią to wszystko przyćmić i wpłynąć na negatywną opinię – mówi Czarkowski.

Mimo wszystko przedsiębiorstwa chcą się rozwijać. – Właściciele wielu z nich charak-teryzują się niezwykłą kreatywnością, deter-minacją i  znajomością konkretnej branży, a  inwestując zarówno w  technologię, jak

i rozwój osobisty zwiększają swoje szanse na przetrwanie w  obecnych trudnych czasach – zauważa Arsen Trochimczuk z Kancelarii Konsultingowej Art of Business.

Sytuację na rynku pracy mogą uratować duże inwestycje, coraz częściej lokowane w mniejszych miejscowościach. W Świno-ujściu powstaje terminal gazowy LNG, ale zatrudniani w nim będą przede wszystkim specjaliści z  zewnątrz. Ograniczeniem dla rozwoju dużego przemysłu jest jednak tury-styczny i uzdrowiskowy charakter miasta.

W którą stronę powinno się ono rozwijać,

aby tworzyć nowe miejsca pracy, atrakcyjne także dla ludzi młodych, chcących tu wracać? Już dziś powinni o tym myśleć nie tylko poli-tycy, ale też przedsiębiorcy. W innym wypadku zapaść demograficzna spowodowana niską dzietnością pogłębi się jeszcze bardziej przez migrację młodych ludzi do dużych miast.

jakub szczodry

północna Izba Gospodarcza, oddział świnoujście

targi pracy w świnoujściu

reklaMa

Page 40: Numer 02/2012

oddZIał koSZalIn

44. Koszalińskie Dni Techniki, obcho-dzone są w  ramach Dni Techniki

Pomorza Zachodniego 2012. Patronat nad uroczystościami objęli Minister Gospo-darki, Marszałek Województwa, Prezydent Miasta Koszalina oraz Prezes Federacji Sto-warzyszeń Naukowo-Technicznych NOT.

Dni Techniki mają co roku bardzo uro-czysty charakter, a w tym roku dodatkowo wyjątkowości nadaje im zmieniona formuła konkursów gospodarczych. Północna Izba Gospodarcza wyszła z  inicjatywą zmiany zasad uczestnictwa w  konkursach z  płat-nego udziału na BEZPŁATNy! Oznacza to, iż każdy przedsiębiorca może wziąć udział w  konkursie. Głównym celem konkursów gospodarczych jest informowanie społe-czeństwa o  ciekawych przedsiębiorcach, produktach, usługach, a  także promocja regionalnych firm i marek.

W tym roku tytuły zostaną nadane w 5 kategoriach:• KoszalińskiProduktRoku2012 – za pro-

dukt wytwarzany w firmie w subregionie koszalińskim, który dzięki swoim walo-rom jakościowym, technologicznym i  użytkowym skutecznie konkuruje na rynku krajowym i zagranicznym.

• ZachodniopomorskiProduktRoku2012 – za produkt, wytwarzany na terenie województwa zachodniopomorskiego, który cechuje wysoka jakość, estetyka oraz nowoczesność.

• Inwestycja 2012 – dla najlepszego na terenie województwa zachodniopomor-skiego inwestora i  wykonawcy nowych lub modernizowanych obiektów budow-lanych, a także inwestycji innych rodzajów budownictwa zakończonych w 2011 roku.

• Usługa2012 – za wysokiej jakości usługę świadczoną w firmach i  instytucjach na

terenie województwa zachodniopomor-skiego, która wyróżnia się pod względem jakości i nowoczesności.

• MenedżerPomorzaZachodniego2011 – ziemi koszalińskiej oraz ziemi szczecińskiej, dla przedsiębiorców za organizacyjno-tech-niczną przedsiębiorczość i  efektywność ekonomiczną działalności gospodarczej.

Laureaci każdej z  kategorii konkursu otrzymują okolicznościową statuetkę, która jest dobrem prawnie chronio-

nym i może być wykorzystana jako znak promocyjny.

Termin zgłaszania wniosków upływa dnia 20 kwietnia 2012 r.

Regulamin poszczególnych konkursów oraz wnioski można pobrać ze strony inter-netowej www.not-koszalin.org lub www.izba.info.

Wyniki konkursu zostaną ogłoszone 19 maja 2012 r. na uroczystej gali w Sali kon-certowej kina Kryterium – Centrum Kul-tury 105 w Koszalinie.

konkursy gospodarcze

koszalińskie dni techniki w tym roku odbędą się już po raz 44. po raz pierwszy ich współorganizatorem będzie koszaliński oddział północnej Izby Gospodarczej. efekty tej świeżej współpracy można już odczuć. dzięki nam udział w konkursach stał się bezpłatny, a tym samym dostępny dla każdego przedsiębiorcy.

środkowopomorska rada naczelnej organizacji technicznej ul. Jana z kolna 38, 75- 037 koszalinfax 94 346 10 34

północna izba Gospodarcza oddział koszalinul. Zwycięstwa 42, 75- 037 koszalintel/fax. 94 341 10 83, [email protected]

Zgłoszenia prosimy przesyłać na adres, faks lub mail:

lub:

dla każdego

38 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Page 41: Numer 02/2012
Page 42: Numer 02/2012

fIrMowe know-how

40 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

straciliście na inwestycji w funduszach i szukacie winnych?

ten tekst jest właśnie dla Was

kilka milionów polaków swoje ciężko zarobione pieniądze inwestuje na różne sposoby za pośrednictwem funduszy inwestycyjnych. Bezpośrednio poprzez tfI, poprzez ubezpieczenia na życie, inwestycyjne, pro-gramy Ike, programy emerytalne, platformy funduszy. Jedynie niewielki odsetek posiadaczy tego typu produktów finansowych rozumie co kupiło i  jak się posiadanym instrumentem finansowym posługiwać. pozostała większość w czasie kryzysu lat 2007-2008 poniosła bolesne straty, sięgające 60% zainwe-stowanych środków. dlaczego tak się stało?

Przyczyny możemy podzielić na dwa rodzaje:

przyczyny wewnętrzne to m.in.:

• brak wiedzy z dziedziny ekonomii i finansów – w szkole tego nie uczą, aby zdobyć tę wiedzę samodzielnie brakuje zwykle czasu i determinacji,

• bezkrytyczna wiara w treść przekazu marketingowego „sprze-dawanego” przez wykwalifikowanych sprzedawców, zwanych czasem doradcami finansowymi,

• lenistwo – znajdujące czasem uzasadnienie w pozornie logicznej strategii: inwestuję długoterminowo (w horyzoncie 10-15 lat), więc chwilowe zmiany notowań funduszy mało mnie obchodzą,

• brak nadzoru nad inwestycją – więcej uwagi poświęcamy ter-minowi wymiany oleju w samochodzie niż własnej przyszłości na emeryturze – co jest poniekąd zrozumiałe, bo do emerytury to jeszcze ho! ho!, a zatarcie silnika jest kosztowne – a spadku przyszłej emerytury nie czujemy dziś w portfelu,

• wiara w  „autorytety” – w  mediach mnóstwo jest prognoz, analiz, opinii, prognoz o rynkach finansowych wygłaszanych przez analityków ekonomistów i  tzw. „guru inwestycyjnych”. Ich praktyczna przydatność jest wielce wątpliwa. Powód jest bardzo prosty: NIKT NIE ZNA PRZySZŁOŚCI,

• emocje.

przyczyny zewnętrzne:

• produkty finansowe są skomplikowane i nudne – najważniej-sze rzeczy są wydrukowane maczkiem, a sprzedawca tak ład-nie opowiada o korzyściach,

• sprzedawca nigdy (albo prawie nigdy) nie mówi o ryzyku,• sprzedawca, który często ma na wizytówce napisane doradca, to

w  rzeczywistości profesjonalista wytrenowany w  pokonywaniu wszystkich Twoich obiekcji i dysponujący arsenałem technik sprze-daży na każdą okoliczność – ma nad Tobą olbrzymią przewagę,

• rynki finansowe są nieobliczalne, nieprzewidywalne, a przez to ryzykowne,

• szum informacyjny – jeżeli nawet interesujesz się finansami, oglądasz tematyczne programy w  telewizji, czytasz facho-wą prasę, to opinie fachowców które tam znajdujesz są zwy-kle sprzeczne. Jedni mówią o wzrostach, drudzy o spadkach, a większość tak kręci aby z ich wypowiedzi nic nie wynikało. Bo wtedy nikt nie powie, że analityk nie miał racji,

• WIG, WIBOR, LIBOR, SP500, DAX, FOREX, DOW JONES, NIKKEI, FED, MFW, hossa, bessa, trendy, notowania, derywa-ty, hedging i Bóg wie co jeszcze… ilość zmiennych, które mogą wpłynąć na stan Twojego portfela jest nieprzeliczona…

Page 43: Numer 02/2012

fIrMo

we kn

ow

-ho

w

41Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Brakuje tu Państwu czegoś? Nie wspo-mniałem przecież o  KRyZySIE… przez duże K. To żadne niedopatrzenie – kryzys nie miał tu nic do rzeczy. Przyczyny strat wymienione są powyżej i tzw. KRyZyS do nich nie należy. Niewiarygodne? Dowody znajdą Państwo poniżej.

Przyjrzyjmy się dwóm inwestycjom prowadzonym w tym samym czasie obej-mującym ostatni kryzys.

Pierwszą uruchomił Pan Bierny. Wyszedł z założenia, w którym utwierdzali go doradcy, że inwestować długotermi-nowo jest fajnie, bo nie trzeba przejmować się zmianami wycen funduszy, a w związku z tym nic nie trzeba robić. Wpłacam do fun-duszu akcyjnego, czekam 10 lat, wyjmuję duuuużo więcej pieniędzy.

Drugą uruchomiła Pani Aktywna. Pani Aktywna przygotowała się do inwestycji – stworzyła sobie plan reagowania na zmiany wycen funduszy. Plan był prosty:• wpłacam do funduszu akcyjnego i trzy-

mam w  nim pieniądze tak długo, jak długo jego wartość nie spadnie od mak-symalnej wartości – lokalnego szczytu (w okresie obserwacji) np. o 13%,

• gdy taki spadek wystąpi, przenoszę pieniądze do funduszu bezpiecznego (pieniężny lub gwarantowany),

• nadal obserwuję wybrany fundusz akcyj-ny i gdy jego wartość urośnie od najniż-

szej wartości, np. o 17%, to wtedy wracam z pieniędzmi do funduszu akcyjnego.

Zobaczmy teraz jak wyglądałyby port-fele tych dwojga inwestorów na przykładzie popularnego funduszu Arka Akcji. Oboje wpłacają 10 000 zł.:

Inwestycja Pana Biernego – szara linia pokrywająca się z notowaniem funduszu – inwestycja Pani Aktywnej to zielona linia.

Poziome linie to okresy, gdy pieniądze były ulokowane w  funduszu bezpiecznym – dla uproszczenia analizy pomijamy fakt, że w rzeczywistości notowałyby one w tym

czasie pewne niewielkie wzrosty. I bez tego różnica jest znacząca

Jak widać Pan Bierny po 10 latach ma na koncie 22 700 zł. czyli zarobił 127% – dużo to czy mało? Odpowiada to lokacie oprocentowanej rocznie na poziomie 8,5 % przy reinwestowaniu kapitału z odsetkami rok po roku. Podobny wynik można byłoby zatem uzyskać w oparciu o lokaty bankowe bez ponoszenia ryzyka.

Pani Aktywna po 10 latach ma na koncie 40190 zł, czyli w tym samym czasie zyskała 301%.

Odpowiada to średniorocznej stopie zwrotu w  procencie składanym wynoszą-cej 14,9% i  taki wynik nie byłby możliwy do uzyskania poprzez inwestycje w  lokaty bankowe. A zatem podjęcie ryzyka inwesty-cji w fundusze opłaciło się! Ale warunkiem uzyskania takiego wyniku było wykazanie się aktywnością, która polegała na wykona-niu zaledwie 14 transferów w ciągu 10 lat.

A jak to się ma dla innych funduszy?Poniższa tabela pokazuje zestawienie

na przykładzie funduszy akcyjnych rynku polskiego, posiadających historię ponad dziesięcioletnią.

Widzimy tu zastosowanie dwóch róż-nych strategii wejścia-wyjścia. Opisanej powyżej 13/17 oraz analogicznej 20/20.

W tym momencie zwolennicy „nic nie robie-nia” powiedzą, że błąd tkwi w sposobie inwe-stowania. Że zamiast wpłacać pieniądze jedno-razowo, należy założyć program regularny, bo systematyczne inwestowanie pozwala poprzez uśrednienie ceny zakupu (w  czasie spadków

Page 44: Numer 02/2012

fIrMowe know-how

42 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

kupujemy taniej) osiągać świetne rezultaty bez jakiejkolwiek aktywności. Tak przecież mówili w telewizji. Prawda czy mit?

Spójrzmy znów na przykład Pana Bier-nego i Pani Aktywnej.

Pan Bierny systematycznie wpłaca pie-niądze (500 zł co miesiąc) do funduszu i nie przejmuje się ich losem (bo sprzedawca tak ładnie mówił o zyskach).

Pani Aktywna przyjęła plan reagowania. Przy spadku notowań funduszu o 10% prze-nosi pieniądze do funduszu bezpiecznego i  jednocześnie zmienia alokację składki – wszystkie nowe składki wpłacane są również do tegoż funduszu. Gdy fundusz akcyjny osiągnie dno i  odbije się od niego o  15%, nastąpi powrotny transfer i zmiana alokacji.

Spójrzmy na wynik na przykładzie fun-duszu Idea Akcji.

Strata zamieniła się w  zysk. Różnica jest istotna – wynosi 39 pkt. procentowych w ciągu 5 lat i została osiągnięta dzięki zale-dwie 3 zmianom.

A tutaj przykład tej samej strategii zasto-sowanej na innych popularnych funduszach.

Reasumując, aktywność jest opłacalna i przynosi wymierne korzyści. Osoba decy-dująca się na inwestowanie swoich pienię-dzy powinna odpowiedzieć sobie na pyta-nie: Jakim chcę być inwestorem?

Jeżeli biernym, to być może lepiej daro-wać sobie fundusze inwestycyjne i nie nara-żać się na stres i  ryzyko, że gdy przyjdzie kolejny kryzys, to w  samym dołku nerwy nie wytrzymają i  wyjdzie się z  inwestycji generując wielkie straty.

Inwestor bierny powinien lokować pie-niądze w  funduszach obligacji korporacyj-nych, które pozwolą mu zarobić 5-8% prak-tycznie bez ryzyka. Może skorzystać z oferty obligacji Skarbu Państwa lub korporacyj-nych, dających stopę zwrotu na poziomie 6-13%, ale tu już trzeba dobrze przyjrzeć się emitentom i liczyć się z ryzykiem. Ma też do dyspozycji lokaty bankowe dające 100% bez-pieczeństwa i  niewielki zysk. Od funduszy akcyjnych lepiej trzymać się z daleka.

Jeżeli chcę być inwestorem aktywnym to wielokrotnie zwiększam szansę na ponad-

przeciętne zyski. Inwestor aktywny ma świadomość ryzyka, ale też wiedzę jak je kontrolować, dzięki czemu w  czasie bessy mniej traci, a  w  czasie hossy efektywnie pomnaża kapitał.

I najważniejsze. Aby być aktywnym, nie trzeba codziennie sprawdzać notowań i liczyć procentów. Firma Turboinvest.pl, członek Północnej Izby Gospodarczej, stworzyła ser-wis, który uwalnia inwestora od uciążliwości z robieniem tego „na piechotę”. Serwis robi to automatycznie i wysyła mailem powiado-mienia, gdy założone w  Planie Inwestycyj-nym spadki lub wzrosty zostaną osiągnięte. Serwis daje też możliwość tworzenia i testo-wania na danych historycznych Indywidual-nych Planów Inwestycyjnych.

Życzymy wszystkim inwestorom wyso-kich zysków!

Inwestycja Pana Biernego: zysk 93,77%Inwestycja Pani Aktywnej: zysk 238,21%Notowanie funduszyInwestycja Pana Biernego: strata 4,37%Suma wpłatInwestycja Pani Aktywnej: Zysk 28,33%

robert kiedrowski, robert handke

turboInwest.pl

Page 45: Numer 02/2012

fIrMo

we kn

ow

-ho

w

43Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Page 46: Numer 02/2012

fIrMowe know-how

44 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

jaki jest klient XXi wieku?

Postępująca globalizacja gospodarki światowej, ubożenie klasy średniej

społeczeństw, a  także rozwój nowych technologii, w  tym Internetu, sprawiają, że sposób podejmowania decyzji o zaku-pie towaru bądź usługi różni się od tego, jakim posługiwali się nasi rodzice i  dziadkowie. Klient XXI wieku stał się wybredny i  często bardziej doinformo-wany na temat produktu niż sam sprze-dawca. Coraz mniej obserwuje się klien-tów dokonujących zakupy rutynowo czy wręcz konserwatywnie przywiązanych do starych dobrych rozwiązań. Odbiorcy niejednokrotnie nie boją się już ekspery-mentować, chętnie próbują nowości. Co więcej, cechy jakie posiada każdy rynek, w  tym szczególnie jego ekwiwalentność, dobrowolność, a  także konkurencyjność

czynią go obecnie bardzo różnorodnym, wypełnionym po brzegi substytutami, kuszącymi coraz to nowszymi funkcjo-nalnościami, lepszą ceną czy sprawniej-szym serwisem.

nowy klient, nowa reklama

Warto też przyjrzeć się trendom, jakie powoli zarysowują się na rynku reklamy i  promocji. Tam również zauważalne są zmiany, będące wynikiem konieczności dopasowania się do nowych, często bar-dzo wysublimowanych potrzeb odbior-ców. Przesyt przekazami wizualnymi oraz szum informacyjny we wszystkich możliwych nośnikach audiowizualnych sprawia, że powoli klient traci zaufanie do reklamy i  innych form promocji. Do niedawna miarą nowoczesności biznesu, oprócz budowania zaawansowanych

strategii, było używanie „skrojonych na miarę” rozwiązań w obrębie tradycyjnego marketingu. Królował powszechny osąd, że dobrze dobrane narzędzia w  obrębie marketingu mix wystarczą, aby pozyski-wać przewagę konkurencyjną. Kolejnym krokiem ku zmianie było wprowadzenie idei Customer Marketing, która opiera się na wnikliwej analizie postrzegania pro-duktu bądź usługi oczyma konsumenta. Obecnie firmy rywalizują także w innym zakresie umiejętności szybkiej adaptacji do stale zmieniającego się otoczenia ryn-kowego, w tym do preferencji nabywców.

neuromarketing czyli co?

Miarą sukcesu nowoczesnych firm jest szybkość reakcji na zmiany i adaptacji do zmieniających się preferencji nabywców. Odpowiedzią na zapotrzebowanie mene-

większość uwagi menedżerów skupia się obecnie głównie wokół zagadnienia kryzysu gospodarczego.

nieustannie próbujemy sobie odpowiedzieć na pytanie czy polska już doświadcza jego skutków, czy

też odczujemy je dopiero w tym, bądź w przyszłym roku. prawdą jest, że skala makro silnie warunkuje

kondycję rynku w skali mikroekonomicznej, jednakże bardzo często zapominamy o tym ogniwie, które nie-

wątpliwie dyktuje przedsiębiorcom warunki. mowa tu o konsumencie, którego profil niebagatelnie

zmienia się na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat.

psychologia klienta,

czyli marketing w skali neuro

Page 47: Numer 02/2012

fIrMo

we kn

ow

-ho

w

45Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

dżerów w  tym zakresie jest neuromar-keting, który to niewątpliwie dostarcza wiedzę na temat funkcjonowania ludz-kiego mózgu oraz ułatwia poznanie uwa-runkowań podejmowania decyzji konsu-mentów. Badania dowodzą, że 95 procent naszych procesów myślowych odbywa się nieświadomie, a co za tym idzie, tra-dycyjne założenia marketingu, mające na celu przede wszystkim zwrócenie uwagi klienta na produkt, nie są już wystarcza-jąco skuteczne.

Neuromarketing to z  jednej strony badania nad reakcjami mózgu na zadany bodziec z  wykorzystaniem aparatury rezonansu magnetycznego czy tomo-grafu, z drugiej zaś ich wnikliwa analiza dostarczająca nam nowej wiedzy i rozwią-zań w zakresie teorii podejmowania decy-zji. Badania wykonywane w laboratoriach w  połączeniu z  wiedzą na temat funk-cjonowania ludzkiego mózgu pozwalają zdefiniować te czynniki, które wpływają na podświadome podejmowanie decyzji zakupowych przez konsumentów.

spontaniczność i podświadomość górą

Jednym z powodów popularności neu-romarketingu jest to, że w przeciwieństwie do tradycyjnych badań marketingowych nacechowane są niższym współczynni-kiem błędu pomiaru. Podczas przeprowa-dzania badań nad preferencjami konsu-mentów w sposób tradycyjny, respondent ma wpływ na rodzaj udzielanej odpowie-dzi, a  także świadomie dobiera komuni-kat, który jest zgodny z  obowiązującymi normami, poglądami i  przekonaniami, w  których dorastał i  żyje. Badanie neu-romarketingowe zezwala naukowcom na obserwację i śledzenie tych reakcji na zadane bodźce, które są wynikiem spon-tanicznych i  podświadomie podejmowa-nych decyzji. Metoda ta pozwala zatem na eliminację ingerencji badanych konsu-mentów w rezultaty badań. Jak już wcze-śniej wspominano, znaczną część decyzji i  procesów poznawczych konsumenci inicjują w sposób zupełnie podświadomy. Oznacza to zatem, że zanim urucho-miony zostanie mechanizm poznawczy

lewej półkuli mózgowej, odpowiedzial-nej za logiczne myślenie i  analizę, część decyzji jest już faktycznie podjęta, a  to co odbywa się w naszych myślach jest już niczym innym jak uzasadnieniem racjo-nalnym naszego wyboru.

mózg wyzwaniem neuromarketingu

Wiedza ta daje niesamowitą przewagę firmom pragnącym zaplanować efektywną kampanię marketingową, pozwalając im wyprzedzić, a  często wręcz zaprogramować sposób myślenia odbiorcy komunikatów pro-mocyjnych. Ludzki mózg składa się z trzech części, które funkcjonują niezależnie od sie-bie. Każda z nich jest także odpowiedzialna za jeden z tych trzech obszarów, które od lat są obiektem badań i zainteresowań specjalistów od marketingu. Pierwsza z nich jest genera-torem naszych emocji, druga zaś ma wybitny

wpływ na logikę i  dedukcję. Umiemy już wpływać i  generować emocje u  konsumen-tów, jesteśmy także w stanie skupić ich uwagę na produkcie i spowodować, aby o nim wni-kliwie myśleli. Wyzwaniem współczesnego neuromarketingu jest zatem znalezienie klu-cza do najstarszej części mózgu, który współ-pracuje z podświadomością i jest ośrodkiem podejmowania naszych decyzji.

co niepokoi, a co podnieca?

Neuromarketing szuka i  określa zatem te działania marketingowe, które bezpo-średnio wpływają na decyzje co do zakupu, sprawiają, że klient staje się przywiązany do marki, bądź też czynią klienta pewnym, że wybór towaru był trafny. Badania w obrębie neuromarketingu odpowiedzą m.in. na pyta-nia, który slogan, obraz czy też nawet ruch ręki modelki w reklamie będzie wywoływał

Zasadnicze różnice pomiędzy klasycznym marketingiem, a neuromarketingiem:

marketing:

• Jego celem jest zwrócenie uwagi

klienta na produkt bądź markę

• promocja ma głównie funkcję

informacyjną

• Stawia na sterowalność elementami

marketingu mix czy produktem,

ceną, promocją i dystrybucja

• podstawą do doboru narzędzi są

badania marketingowe oparte na

statystyce, przez co często czynniki

społeczne, którymi są wartości,

poglądy (w tym ograniczające)

stanowią spory margines błędu,

a badany ma możliwość ingerowa-

nia w rezultaty badania

neuromarketing:

• Jego celem jest określenie, która

forma działań marketingowych jest

najbardziej efektywna

• promocja i reklama jest zbudo-

wana z przekazu perswazyjnego,

w którym każdy element ma swoją

rolę w podjęciu szybkiej decyzji

konsumenta

• Stawia na zrozumienie funkcjo-

nowania ludzkiego mózgu pod

wpływem wysyłanych przekazów

reklamowych lub promocyjnych

• podstawą w wyborze narzędzi

i form marketingu są badania w for-

mie m.in. rezonansu magnetyczne-

go, tomografii komputerowej i eeG,

które dostarczają analizy reakcji

poszczególnych obszarów mózgu,

na które badany nie ma wpływu

i dzieją się podświadomie.

Page 48: Numer 02/2012

fIrMowe know-how

46 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

reklaMa

pożądane reakcje u  klienta. Dzięki temu dowiemy się także co powoduje u  docelo-wego konsumenta niepokój, co podniecenie, co zakłopotanie, a co entuzjazm.

odpowiedź na wyzwania dzisiej-szego menedżera

Nowoczesny biznes pokochał neuro-marketing i  psychologię podejmowania decyzji konsumenckich. Podglądanie myśli klienta jest bowiem obecnie najbar-dziej pożądaną wiedzą. Wykorzystywane dotychczas stare i  dobre narzędzia typu formuła AIDA z pewnością byłyby jeszcze bardziej skuteczne, gdybyśmy byli w  sta-nie dokładnie określić moment, w  któ-rym klient przestaje używać lewej półkuli, odpowiedzialnej za logiczne myślenie, na korzyść postrzegania świata zewnętrz-nego poprzez emocje i  uczucia. Wiedza w zakresie neuromarketingu wydaje się na dzień dzisiejszy potrzebą bardzo oddaloną w czasie. Nic bardziej złudnego. Wszystkie wielkie wynalazki, innowacyjne i  nowa-

Page 49: Numer 02/2012

torskie rozwiązania zwykle bowiem rodzą się cieniu rzeczywistości, która tak bardzo absorbuje nasz czas, że nie zauważamy gdy popadamy w  rutynę. Dlaczego warto zatem interesować się neuromarketingiem?

Dzięki poznaniu przebiegu procesów powstawania marzeń, potrzeb czy wyobra-żeń jesteśmy w stanie zarządzać produktem i  jego promocją wykorzystując wiedzę na temat funkcjonowania układu nerwowego.

szansa czy zagrożenie?

Neuromarketing, jak każda nowość, budzi nie lada emocje i  kontrowersje. Zwolennicy tej metody badawczej to przede wszystkim producenci zaintereso-wani umocnieniem marki i  zwiększeniem udziału w rynku. Jej przeciwnicy zaś oba-wiają się, że neuromarketing ograniczy naszą prywatność, a  producenci i  twórcy reklam będą bez skrupułów wykorzy-stywali tę wiedzę w  celu manipulacji klientem. Jedno jest pewne, poszerzenie wiedzy o  budowie mózgu, a  także umie-jętność wywołania pożądanego zachowa-nia poprzez wykorzystanie odpowiednich bodźców są niewątpliwie wielkim postę-pem w zakresie pozyskiwania klienta. Pry-watność naszych myśli natomiast pozo-stawmy w  gestii naszej podświadomości, która w dalszym ciągu pozostaje niezmien-nie tajemnicza.

karolina hajdukiewicz

ekspert w dziedzinie

kreowania strategii

www.abcneuromarketingu.pl

Badania w obrębie neuromarketingu

odpowiedzą m.in. na pytania, który slogan, obraz

czy też nawet ruch ręki modelki w reklamie będzie

wywoływał pożądane reakcje u klienta.

Page 50: Numer 02/2012

nie każdy, kto się wysili, zapyli…tak przynajmniej twierdzi arcymistrz słowa, jan izydor sztaudynger. obserwując codzienne życie zawodowe, często musimy mu przyznać rację. ale ab ovo, czyli do początku.

fIrMowe know-how

48 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

chcieć to nie zawsze umieć

Wielu, zdecydowanie zbyt wielu absol-wentów szkół i uczelni, narzeka na

niedostatki w swoim przygotowaniu życio-wym i  zawodowym, odbijające się nieko-rzystnie na skuteczności ich poszukiwań pracy i powodujące kłopoty z jej utrzyma-niem na dłuższy czas. Od Karpat do Bał-tyku rozbrzmiewają narzekania na „umowy śmieciowe”, nie dające szans zwłaszcza młodym ludziom na normalne, pełnowy-miarowe życie. Jest trochę racji w  stwier-dzeniu, że powodem takiego stanu rzeczy jest głównie zapobiegliwość pracodawców, którzy skutecznie dążą w  ten sposób do obniżenia niemałych przecież kosztów pracy w  swoich firmach. Jak zawsze jed-nak, tak i ten medal ma swoją drugą stronę. Szefowie i  właściciele firm narzekają na niskie kompetencje zawodowe i  niewielką skuteczność zadaniową młodych, bardzo nawet zmotywowanych i  zdeterminowa-nych na pracę ludzi. Zapewne dlatego, że nawet największe „chcenie”, bez realnych kompetencji zawodowych, w  tym pocho-dzących w prostej linii ze szkoły czy uczelni, wróży niewiele szans na sukces. Chcieć to bowiem nie zawsze móc. Okazuje się, że takie podejście do pracy bywa nawet po prostu niebezpieczne, a prawie zawsze jest nieskuteczne. Dzisiejsza rzeczywistość zawodowa i społeczna niesie tak wiele róż-norodnych, skomplikowanych wyzwań, że nadmiernie optymistyczna wiara w  to, że wystarczy być dobrze zmotywowanym, by im sprostać, jest po prostu naiwna. Czasy przysłowiowego młotka i  przecinaka, jako wystarczającego arsenału „fachowca” od wszystkiego, dawno już przeszły do lamusa.

Tak jak obraz urzędnika zakopanego w sto-sach przykurzonych dokumentów. Nawet stanowisko osoby sprzątającej wymaga przecież dzisiaj sporej wiedzy i przygotowa-nia. Księgowa musi sprawnie posługiwać się techniką informatyczną, a sekretarka (prze-praszam – asystentka szefa) dowodzi spo-rym oddziałem wysoce skomplikowanego konstrukcyjnie i  zaawansowanego techno-logicznie sprzętu. Budowlaniec, hydraulik czy elektryk swój bogaty, wielofunkcyjny warsztat pracy dowożą dzisiaj w  pojem-nych, podręcznych „walizach”, a pracownie wielu zawodów przypominają laboratoria kosmiczne z powieści fantastyczno-nauko-wych Lema.

dyplom nie potwierdza kompetencji

Zgoda, ale dlaczego nadal zdarza się tak, że osoba legitymująca się nawet dobrym dyplomem akademickim też nie może sprostać wyzwaniom swojego stanowiska pracy? Przecież w  jej indeksie studenc-kim aż roi się od pozytywnych, dobrych i  bardzo dobrych ocen, potwierdzających zdobytą w  toku studiów wiedzę. Cennych wpisów, okupionych dodatkowo wieloma nieprzespanymi nocami i  potężnym stre-sem na „egzaminacyjnej giełdzie”. Czy zatem dyplom nie zawsze potwierdza posia-danie faktycznych kompetencji zawodo-wych? Niestety, zdarza się i tak, że stanowi on tylko potwierdzenie faktu zdania serii wymaganych planem studiów egzaminów i uzyskania programowych zaliczeń. Egza-minów i  zaliczeń, na których podstawo-wym kryterium oceny nadal bywa wiedza. A co ma być, zapytacie Państwo? Przecież właśnie w  jej poszukiwaniu wędrujemy

przez kilkanaście lat po salach, labora-toriach, czytelniach i  korytarzach szkół i  uczelni, poświęcając temu zajęciu swój najlepszy czas i  energię. Dla niej rezygnu-jemy z wielu przyjemności życia, wspinając się z semestru na semestr, a wreszcie „poko-nujemy” z satysfakcją i pomocą promotora komisję dyplomową, której werdykt jej posiadanie ma potwierdzić i odpowiednio udokumentować!

Zapamiętywanie i rozumienie

Czy zapisy w naszych dyplomach, suple-mentach i  indeksach potwierdzać winny coś więcej? Właśnie tak. Wiedzę oczywi-ście też, bo stanowi ona nadal fundament przygotowania życiowego i  zawodowego. Ale oczywiście nie tylko. Zgodnie jednak z  wcześniejszym zawołaniem, wróćmy do początków. Czyli do wiedzy właśnie. Bo to na nią składają się dwie, niestety nie zawsze równoważnie traktowane kategorie rezulta-tów kształcenia: wiadomości zapamiętane i zrozumiane. Już słyszę, jak się Państwo ze mną nie zgadzacie. Przecież Wy wszystko zawsze rozumieliście. Niczego nie uczyliście się tylko mechanicznie, wykorzystując zdol-ność zapamiętywania krótko lub długoter-minowego. To niestety tylko nasza idealiza-cja siebie. W rzeczywistości nie każdy i nie zawsze stara się zrozumieć przyswajaną wiedzę. Bywa przecież, że pewna jej część zostaje tylko zapamiętana. Bez głębszego rozumienia istoty, przyczyn i konsekwencji zjawiska, prawa czy faktu ekonomicznego lub historycznego. Czasami to wystarcza, często jednak nie. Zwłaszcza, gdy praca wymaga podejmowania działań skompli-kowanych czy niekonwencjonalnych.

Page 51: Numer 02/2012

fIrMo

we kn

ow

-ho

w

49Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

oraz ich oceny i  wartościowania według przy-jętych, czytelnych i  jednoznacznych, akcep-towalnych społecznie kryteriów. Określenie stopnia opanowania tego poziomu wymaga od osób oceniających stawiania przed kan-dydatem zadań nowatorskich, niepowtarzal-nych, nietypowych i wymagających myślenia krytycznego, kreatywności i  samodzielno-ści w  podejmowaniu decyzji oraz zdolno-ści do samooceny na gruncie zawodowym. Nie wszystko złoto, co się świeci, mówi znane polskie przysłowie. I, jak pokazuje praktyka, nie zawsze fakt posiadania dyplomu świadczy wystarczająco o  faktycznych kompetencjach i potencjale zawodowym przyszłego pracow-nika. Oceny konsekwencji tej prawdy doko-najmy już sami.

prof. nadzw. dr edward Wiktor radecki

rektor Wyższej szkoły integracji europejskiej w szczecinie

Zaprogramować i przygotować

Rzadziej zainteresowania egzaminatorów i  przyszłych pracodawców dotyczą kolej-nych dwóch kategorii rezultatów kształce-nia, związanych tym razem z moim zdaniem najważniejszym, czyli ze stosowaniem wia-domości. Rozróżniamy dwa ich poziomy. Pierwszy, to stosowanie wiadomości w sytu-acjach typowych. Oznacza opanowanie przez uczącego się umiejętności praktycznego posługiwania się wiadomościami według podanych mu uprzednio wzorów, schema-tów czy algorytmów postępowania. Chodzi oczywiście o taki typ zadań, który podobny jest do działań uczniów czy studentów podejmowanych w toku zajęć, pod czujnym okiem nauczyciela. Czyli o czynności i sytu-acje typowe, powtarzalne, a zatem możliwe do przewidzenia. Bo tylko takie my, nauczy-ciele, możemy praktycznie zaprogramować i  do nich swoich podopiecznych, w  toku zajęć w szkole czy uczelni, odpowiedzialnie przygotować. Ćwiczymy z  nimi pracując na bazie własnych i poznanych inną drogą

i  zinternalizowanych (uwewnętrznionych) doświadczeń zawodowych wielu ludzi. Pewnym problemem bywa aktualność tych doświadczeń nauczycielskich wobec błyska-wicznego tempa rozwoju wszystkich prawie dziedzin aktywności zawodowej. Z tego wła-śnie powodu usiłuję spopularyzować idę bli-skiego powiązania nauczycieli przedmiotów zawodowych z praktyką gospodarczą w sto-sownym obszarze.

nie wszystko złoto co się świeci

Druga, dla wielu zawodów najważniejsza, kategoria pozwalająca na ocenę przydatności zawodowej kandydata i pracownika, to stoso-wanie wiadomości w  sytuacjach problemo-wych, nowych, innych niż trenowane w toku edukacji. Ten obszar kompetencji oznacza opanowanie przez adepta zawodu umiejęt-ności formułowania problemów i  dokony-wania analizy i syntezy nowych dla niego zja-wisk. A na ich podstawie określa ich zdolność do samodzielnego formułowania planu dzia-łania, tworzenia oryginalnych przedmiotów

reklaMa

Page 52: Numer 02/2012

Przerzucanie się argumentami pozo-stawmy środowiskom lobbującym

budowę elektrowni i  ekologom. Kto chce się zapoznać z  racjami obu stron, ma do dyspozycji szereg źródeł – w  Internecie roi się od portali edukacyjnych (np. elek-trownia-jadrowa.pl czy swiadomieoato-mie.pl), których zadaniem jest udowodnić społeczeństwu, że „nie taka elektrownia jądrowa straszna, jak ją malują“. A  prze-ciwko każdemu z  nich zapewne można wystawić szereg artykułów informują-cych o  zagrożeniach i  ryzyku związanym z jądrowym rozwiązaniem problemu pro-dukcji energii.

Podobnie jest z wizją budowy elektrowni jądrowej w  Gąskach pod Koszalinem. PGE przekonuje, że taka inwestycja przyniesie korzyści w  postaci nowych miejsc pracy, rozwoju infrastruktury. Społeczeństwo zaś odrzuca pomysł. Natomiast to, co nas inte-resuje to głos lokalnych przedsiębiorców w jądrowej sprawie. Jak zachodniopomorskie środowisko biznesowe ocenia potencjalny wpływ istnienia takiego obiektu w  naszym regionie? O zabranie głosu w dyskusji popro-siliśmy naszych przedsiębiorców z Koszalina.

Swoją fachową wiedzą podzielili się z  nami również specjaliści od ekologii i fizyki jądro-wej, a także władze pobliskich miejscowości.

jarosław loos – właściciel firmy puF: Jeśli chodzi o  budowę elektrowni tutaj

to moja opinia jest negatywna. W  Kosza-linie odbyło się jakiś czas temu spotkanie z panami, którzy tę inwestycję lobbowali, jeśli wolno mi użyć takiego biznesowego terminu. Co prawda nie byłem na nim obecny, choć otrzymałem zaproszenie, ale słyszałem o jego przebiegu. I  myślę, że jeśli podaje się jako argument powstanie trzech tysięcy nowych miejsc pracy, przemilczając jednocześnie ile miejsc pracy ubędzie przez tę inwestycję, to już trochę dyskwalifikuje jego sens.

bożena pawłowska – kancelaria podatkowa constans:

Zdecydowanie wypowiadam się nega-tywnie. Prawda jest taka, że nasz region nie ma żadnego przemysłu czy rolnictwa na dużą skalę. Główne wpływy pocho-dzą z  turystyki, a  powstanie elektrowni jądrowej sprawi, że turyści będą omijać ten teren. Ci mieszkańcy, którzy mają

pensjonaty, ośrodki wypoczynkowe, pro-wadzą wynajem sezonowy, stracą źródło dochodu. Zaś ta gałąź gospodarki ma ogromny wpływ na cały region, bo jeśli oni zarabiają, to pieniądz przepływa też do innych sektorów. Ten przepływ ustanie wraz z zastojem w turystyce.

jarosław loos: Budowa tego typu obiektu nad morzem

jest bez sensu, a  są przecież inne sposoby pozyskiwania energii. Jadąc ostatnio do Frankfurtu mijałem setki, jeśli nie tysiące wiatraków. Fermy wiatrowe to świetny, ekologiczny sposób pozyskiwania energii. I  wciąż stawia się nowe, a  u  nas, nie wie-dzieć czemu, stawia się jedynie przeszkody.

bożena pawłowska: Budowa elektrowni w  pewnym aspek-

cie może być także przeszkodą w  roz-woju. W  ostatnich latach wiele podmio-tów poniosło duże koszty na rozbudowę infrastruktury. Kołobrzeg, Mielno, Gąski, Darłowo, Jarosławiec bardzo się rozwinęły. To polityka długofalowa, potrzebują teraz następnych 15-20 lat na zwrócenie ponie-

Głosy w jądrowej sprawiebudowa elektrowni jądrowej wszędzie budzi kontrowersje. wiadomo, że są plusy i minusy tego rozwiązania – z jednej strony minimalizacja emisji co2 do atmosfery, z drugiej problem składowania odpadów radioaktywnych. Z jednej strony ogromna efektywność w produkcji energii, z drugiej zaś ciągłe ryzyko wycieków i awarii, które mogą doprowadzić do katastrofy… Można by tak równoważyć wszystkie „za” i „przeciw” w nieskończoność, więc nie na tym skupimy się tym razem.

ekoloGIcZnIe

50 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

ekoloGIcZnIe

Page 53: Numer 02/2012

sionych nakładów finansowych. Te pod-mioty stracą, jeśli odetnie się im źródło dochodu. Wówczas straci też region oraz Koszalin, który w dużej mierze żyje z wpły-wów okolicznych miejscowości. To naczy-nia połączone. Dlatego budowa elektrowni jądrowej to dla naszego regionu wręcz zabójcze posunięcie.

jarosław loos: Do tego dochodzi ryzyko awarii, które

zawsze istnieje. Ostatnio pojawiły się infor-macje, że miało miejsce małe trzęsienie ziemi w  okolicach Poznania. Oczywiście w  mikroskali, bez porównania z  trzęsie-niem w  Japonii, ale to też dużo bardziej rozwinięty kraj i  lepiej sobie z  tym radzi. Zmierzam do tego, że nikt nie jest w  sta-nie zagwarantować braku takich zdarzeń w przyszłości. Nie jesteśmy w stanie prze-widzieć, co się wydarzy.

bożena pawłowska: Ostatnie wydarzenia w  Japonii wpłynęły

na świadomość ludzką, do tego stopnia, że nieważne już jest czy istnieje realne zagroże-nie. Nikt nie będzie tego analizował, wystar-czy już sama wizja zagrożenia, która tkwi w ludzkiej pamięci. W sezonie przyjeżdża tu cały Śląsk, bo mamy czyste powietrze. Ale bez wahania wybiorą inne miejsca, których jest wiele, jeśli będzie choćby wizja zagrożenia.

jarosław loos: Jeśli chodzi o nasz kraj, ryzyko może być

tym większe, że mamy przepisy w  polskim prawie przetargowym, które nakazują wybór najtańszej oferty. W  wypadku takich przed-sięwzięć to absurdalne. Istnieje zbyt duże ryzyko, że tani wykonawca będzie oszczędzał na wszystkim, chcąc się zmieścić w  budże-cie, a  potem wszyscy będą ponosić tego konsekwencje.

bożena pawłowska: Dlatego też każda tego typu inwestycja

musi być poddana pod osąd osób z regionu. Społeczność musi zdecydować demokra-tycznie. Mam nadzieję, że mieszkańcy naszego regionu będą mieć taką satysfak-cję, że ich zdanie zostało uwzględnione.

kamila treder-piekarska

bożena pawłowska: Zdecydowanie wypowiadam się negatywnie. Prawda jest taka, że nasz region nie ma żadnego przemysłu czy rolnictwa na dużą skalę. Główne wpływy pochodzą z turystyki, a powstanie elektrowni jądrowej sprawi, że turyści będą omijać ten teren.

jarosław loos:Budowie elektrowni w tym miejscu mówię nie. Jeśli podaje się jako

argument powstanie trzech tysięcy nowych miejsc pracy, przemilczając jednocześnie ile miejsc pracy ubędzie przez tę inwestycję, to już trochę

dyskwalifikuje jego sens.

Jako osoba od wielu lat zajmująca się tematem, także w niemczech, gdzie funkcjonuje już kilka elektrowni jądrowych, nie widzę zagrożenia. podobnie jak nie widzi go wiele państw. oczy-wiście zawsze jest jakieś resztkowe ryzyko, ale od tego są nowoczesne rozwiązania technolo-giczne, aby je eliminować. reaktor, który miałby u nas powstać, to byłby już obiekt III generacji, posiadający najnowocześniejsze właściwości zabezpieczające i  pozwalający na bezpieczne użytkowanie przez wiele lat.na pewno nastawienie społeczeństwa zna-cząco zmieniła niedawna awaria elektrowni w  fukushimie. ale warto zwrócić uwagę, że była to druga co do wielkości katastrofa jądrowa na świecie, a nikt nie zginął. wywo-łało ją drugie co do siły trzęsienie ziemi, a  mimo to wszystkie pozostałe elektrownie wytrzymały. promieniowanie po katastrofie było natomiast tak niskie, że nie zarządzono nawet ewakuacji ludności. elektrownia w fukushmie uległa sile tsunami, u nas jed-nak nie ma tsunami, nie ma trzęsień ziemi, a  możemy mieć najnowocześniejszy tego typu obiekt – czy można sobie wyobrazić mniej ryzykowną sytuację?przy technologii III generacji w  zasadzie żadna awaria nie powoduje katastrofy. elek-trownia jądrowa może nawet przez 3-4 dni obyć się bez zasilania. I nawet stopienie rdze-nia reaktora może wywołać najwyżej przestój w  pracy. dzięki konstrukcji epr (european pressurized reactor), narzędzia III generacji, można schwycić i wyciągnąć nawet stopiony rdzeń i  po naprawie dalej korzystać z  elek-trowni. tak naprawdę żadna elektrownia węglowa, gazowa czy fabryka chemiczna nie jest tak dobrze zabezpieczona jak elektrow-nie jądrowe III generacji. przypuszczam, że właśnie tam zdarza się więcej wypadków.

wskutek katastrofy w  czarnobylu, która była największą katastrofą jądrową na świecie, zgi-nęło w sumie 55 osób, łącznie z ludźmi, którzy umarli po latach na skutek powikłań popro-miennych. a  doszło do niej nie z  powodu braku zabezpieczeń, tylko wyłączenia ich na potrzeby jakiegoś eksperymentu.Istnieje też lęk przed promieniowaniem i jego skutkami. Bardzo łatwo zasiać niepewność, że dziś wpływu nie widać, ale za 20 lat odczuje się skutki w postaci raka, białaczki. to są nie-prawdziwe informacje. Zajmuję się medycyną nuklearną i fizyką medyczną i mogę potwier-dzić, że pomiary radioaktywności są dziś bar-dzo precyzyjne i nie ma się czego bać. Zresztą elektrownie III generacji nie mają praktycznie żadnej radioaktywności. elektrownia jądrowa daje natomiast spore korzyści. na pewno efektywniej i taniej pro-dukuje energię. Jeśli porównać to energe-tyka wiatrowa jest mniej stabilna i na pewno mniej efektywna. Zyskiem są podatki do kasy miasta, nowa infrastruktura, rozwój prze-mysłu i praca. wszystkie regiony na świecie, które goszczą u siebie elektrownie jądrowe, świetnie się rozwinęły. w  przypadku Gąsek największe zastrzeżenia dotyczą turystyki, ale patrząc na przykład francji czy innych państw posiadających elektrownie jądrowe widzimy, że ich turystyce nic nie zaszkodziło. obiekt w  Gąskach tak naprawdę nie byłby nawet bardzo widoczny. na reaktor potrzebna jest bardzo mała powierzchnia, nie będzie w  niej też chłodni kominowych, bo chłodzenie ma się odbywać przy pomocy zbiornika wodnego, więc będzie tak mała, że łatwo można ją ukryć wśród przyrody. trans-port wokół niej także nie będzie uciążliwy, bo zapewne wystarczy raz na pół roku dostawa kilku prętów uranowych.

komentarz eksperta

prof. US dr hab. Konrad Czerski Kierownik Zakładu Fizyki Jądrowej i Medycznej

Uniwersytetu Szczecińskiego

ekolo

GIcZn

Ie

51Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Page 54: Numer 02/2012

Rada Miasta Kołobrzeg wyraża swój sprzeciw wobec budowy elektrowni atomowej w Gąskach. Plany budowy elektrowni w Gąskach budzą sprzeciw całego lokalnego społeczeństwa. Reaktor w samym sercu turystycznego regionu jest niepotrzebny, odstraszy letników wypo-czywających w naszym regionie. Gąski położone są niedaleko Kołobrzegu. Kołobrzeg jest miastem turystycznym, a przede wszystkim uzdro-wiskowym, jest największym uzdrowiskiem w Polsce o 200 letniej tradycji. Uzdrowisko jest podstawą istnienia miasta.

Niebagatelny wpływ na funkcjonowanie uzdrowiska Kołobrzeg mają kuracjusze zagraniczni. Z oficjalnych źródeł wiadomo, że w niektó-rych sąsiednich państwach ze względu na obawę przed negatywnym wpływem elektrowni atomowych na zdrowie, zdecydowano o stopniowym odstępowaniu od tej formy wytwarzania energii. Budzi to poważne obawy, że kuracjusze przestaną przyjeżdżać do Kołobrzegu na kuracje, co

spowodowałoby upadek wielu ośrodków sanatoryjno-wypoczynkowych i hoteli, i w efekcie doprowadziłoby do zapaści ekonomicznej miasta. Obawiamy się, że mało kto zechce przyjechać do kurortu znajdującego się w cieniu elektrowni jądrowej. Przez lata kładliśmy ogromny nacisk na inwestycje. Tworzy-

liśmy długoletnie strategie rozwoju naszych miejscowości, a to wszystko po to, by uwypuklić doskonałe walory turystyczne i uzdrowiskowe oraz zwiększyć atrakcyjność zachodniego wybrzeża. Jesteśmy przekonani, że w interesie wszystkich Polaków leży obrona miejsc o szczególnych walorach uzdrowiskowych i turystycznych wolnych od jakiegokolwiek ciężkiego przemysłu i to bez względu na stopień jego bezpieczeństwa. W interesie kuracjuszy i turystów leży również wypoczynek w miejscach wolnych od jakichkolwiek zagrożeń.

Decyzja o budowie elektrowni atomowej w Gąskach będzie działaniem na szkodę nie tylko gmin i samorządów ale i Skarbu Państwa spowoduje upadek turystyki na tym terenie.

Janusz Gromek, Prezydent Miasta Kołobrzeg

W grudniu ubiegłego roku Rada Miejska w Koszalinie podjęła uchwałę w sprawie zdecydowanego sprzeciwu wobec sposobu działania Polskiej Grupy Energetycznej w sprawie budowy elektrowni jądrowej w Gąskach. Rada wyraziła niezadowolenie „co do sposobu działań podejmowanych przez PGE Polską Grupę Energetyczną i sposobu informowania (a raczej jego braku) o planowanej lokalizacji elektrowni atomowej w Gąskach”. Mieszkańcy ani władze lokalne, nie zostały wówczas poinformowane o pracach, ani choćby o przymiarkach do loko-wania elektrowni w naszej części Pomorza. Doniesienia prasowe wywołały wówczas ogromne wzburzenie i niepewność. Bardzo szybko odpowiedzią był protest mieszkańców nie tylko Gąsek, którzy – w różnorodny sposób – demonstrowali przeciw zamiarowi budowania insta-lacji w pobliżu swoich domów. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców zaprosiliśmy do ratusza na sesję Rady Miejskiej przed-stawicieli rządu i Polskiej Grupy Energetycznej, aby przedstawili nam plany inwestycyjne. Kilkugodzinna debata przybliżyła zamiary PGE. Ważne również, że spotkali się przedstawiciele obu stron, a więc rządu i PGE oraz przeciwnicy budowy. To pewien sukces. W kuluarach ci ludzie po raz pierwszy zaczęli ze sobą rozmawiać i jest nadzieja na nawiązanie konkretnego dialogu. Radni i protestujący zadali sporo różnych, bardzo konkretnych pytań PGE, ci natomiast obiecali, że na nie odpowiedzą. Jeśli zaś chodzi o moje zdanie w tej kwestii – wyrobię je sobie dopiero, kiedy uzyskam odpowiedzi na moje pytania: co z przechowywaniem i transportem odpadów radioaktywnych, jakie będą stosowane zabezpieczenia elektrowni i najważniejsze: Jaki będzie jej wpływ na gospodarkę i tury-stykę regionu. Dwie sprawy są jednak pewne. Po pierwsze – elektrownia jądrowa w Polsce powstanie na pewno. Po drugie – podczas sesji padło ze strony inwestora, czyli PGE, zapewnienie, że bez zgody społeczności lokalnej, elektrownia nie będzie budowana w  gminie.

Piotr Jedliński, Prezydent Miasta Koszalin

Jestem bezwzględnie zwolennikiem ochrony środowiska i obawy związane z globalnym ociepleniem nie są dla mnie tylko pustym fraze-sem. Docierające do nas informacje o roztapiających się lodowcach Antarktydzie, tornadach w USA, czy też bardzo gwałtownych burzach w Polsce, nie są przecież przypadkowe.

Znam tę problematykę nie tylko z teorii, ale też wcześniej pełniąc funkcję prezesa przedsiębiorstwa energetyki cieplnej wybudowałem pierwszą w województwie kotłownie zasilaną biopaliwami.

Wprawdzie produkowała ona energię cieplną, ale funkcjonują też takie, które produkują energię elektryczną. Rozumiem obawy ludzi a zwłaszcza po bolesnych doświadczeniach z Czarnobylem i ostatnim kataklizmie w Japonii, jednakże nie ma

innego wyjścia niż szukanie alternatywnych źródeł energii w tym energetyki atomowej. Ważną tu kwestią jest gwałtowny w ostatnich latach rozwój cywilizacji i ogromne zapotrzebowanie na energię a nie mniej istotne uniezależnienie się od sąsiadów i dbanie o nasze bezpieczeństwo energetyczne.

Jestem zdecydowanym zwolennikiem budowy elektrowni atomowych w Polsce a ich lokalizacja na terenach nadmorskich jest z punktu widzenia technologicznego oczywista (system chłodzenia wymaga dużej ilości wody).

Apeluję do władz samorządowych powiatu sławieńskiego i gmin o wsparcie tego projektu, nie tylko ze względów ekologicznych, ale też tego typu inwestycja to przecież ogromne dochody finansowe wynikające m.in. z podatku od nieruchomości jak też nowe miejsca pracy.

Jestem przekonany, że racjonalne i merytoryczne uargumentowanie mieszkańcom Gąsek i nie tylko odniesie pozytywny skutek i zaakceptują oni budowę elektrowni ato-mowej, ponieważ „nie taki diabeł straszny jak go malują”, a bezpieczeństwo funkcjonowania takich elektrowni w obliczu postępu technologicznego jest nie tylko naukowo, ale też praktycznie dowiedzione.

Kazimierz Sać, Starosta Gryficki

elektrownia spowoduje upadek turystyki

nic o nas bez nas

tak dla elektrowni w polsce

ekoloGIcZnIe

52 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

ekoloGIcZnIe

Page 55: Numer 02/2012

publikacja finansowana ze środków wfośiGw w Szczecinie

Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i  Gospodarki Wod-

nej w  tym roku chce dofinansować pro-jekty ekologiczne zarówno w jednostkach budżetowych, jak i  prywatnych firmach i instytucjach, np. 6 mln zł zostanie prze-znaczone na doposażenie Państwowej Straży Pożarnej w  samochody ratowni-czo-gaśnicze, doposażenie Straży Łowiec-kiej czy Rybackiej w sprzęt, a także Policji Zachodniopomorskiej. Gdzie przedsię-biorcy mogą szukać dofinansowania?

edukacja ekologiczna i ochrona przyrody

Jak co roku ruszył nabór wniosków w trybie ciągłym do wyczerpania środków na projekty z zakresu edukacji ekologicz-nej i  ochrony przyrody. Wnioski można składać 30 września 2012 roku. Celem naboru jest wyłonienie najlepszych i  naj-ciekawszych projektów z zakresu edukacji ekologicznej i  ochrony przyrody realizo-wanych na terenie województwa zachod-niopomorskiego, w  szczególności: warsz-taty edukacyjne, publikacje oraz audycje o  tematyce ekologicznej, kursy, szkolenia, studia podyplomowe, seminaria, kon-ferencje i  sympozja, programy i  kampa-nie edukacyjne i  informacyjne, ścieżki przyrodnicze.

odnawialne źródła energii

Kolejny ogłoszony już nabór wnio-sków dotyczy dofinansowania przedsię-wzięć realizowanych w ramach Programu Priorytetowego NFOŚiGW „Program dla

przedsięwzięć w  zakresie odnawialnych źródeł energii obiektów wysokosprawnej Kogeneracji – część 2”. Łączna wysokość środków przeznaczonych na dofinanso-wanie w konkursie wynosi 35.000.000,00 zł. Zgłaszać można przedsięwzięcia, których koszt całkowity nie jest mniej-szy niż 500.000,00 zł, i  nie przekracza 10.000.000,00 zł.

sprzęt dla strażaków ochotników

Dla jednostek samorządu terytorial-nego uruchomiony został nabór wniosków na zakup samochodów ratowniczo-gaśni-czych oraz sprzętu ratowniczego i ochrony osobistej, w ramach zapobiegania poważ-nym awariom, przeciwdziałania nadzwy-czajnym zagrożeniom środowiska i likwi-dacji ich skutków. Wychodząc naprzeciw zgłaszanym zapotrzebowaniom Fundusz obejmie dotowaniem także zakupy pojaz-dów używanych. Nowością jest przezna-czenie środków w  kwocie do 300.000,00 zł – na dotacje na zakup pakietów sprzętu ratowniczego i ochrony osobistej dla stra-żaków – ochotników. Wnioski można skła-dać od dnia 1 lutego 2012 r. do wyczerpa-nia zaplanowanych środków – nie później jednak niż do 31 maja 2012 r.

ustawa śmieciowa

W  marcu ruszył nabór wniosków na projekty w  zakresie wdrażania ustawy o  utrzymaniu czystości i  porządku w  gminach. Celem naboru wniosków jest umożliwienie gminom właściwego przygotowania się do racjonalnej gospo-

darki odpadami komunalnymi. Nabór obejmuje projekty w  obszarze zadań gminy oraz obowiązków właścicieli nie-ruchomości w  zakresie utrzymania czy-stości i  porządku, warunków wykony-wania działalności w  zakresie odbierania odpadów komunalnych od właścicieli nieruchomości oraz zagospodarowania tych odpadów na terenie województwa zachodniopomorskiego, w  szczególności dotyczące: opracowania systemu gospo-darki odpadami, opracowania programów oraz prowadzenia kampanii edukacyjnych i  informacyjnych, organizacji szkoleń i  seminariów oraz warsztatów edukacyj-nych, organizacji spotkań z mieszkańcami,

portal beneficjenta

Z  ważniejszych informacji dla Benefi-cjentów należy przypomnieć, że z  dniem 1 marca WFOŚiGW w Szczecinie urucho-mił dla swoich beneficjentów Portal Benefi-cjenta – elektroniczną platformę wymiany danych. Platforma dostępna jest pod adresem www.portal.wfos.szczecin.pl. Za pośrednictwem portalu będzie można zapoznać się również z aktualnymi kryte-riami wyboru zadań do dofinansowania, zasadami udzielania pomocy finansowej ze środków WFOŚiGW w Szczecinie czy też z  listą przedsięwzięć priorytetowych. W  Portalu Beneficjenta udostępnione są również druki wniosków i  formularzy wymaganych przy ubieganiu się o  dofi-nansowanie ze środków Funduszu.

WFośiGW w szczecinie

ul. solskiego 3, 71-323 szczecin

Ekologia rok 2012 ma być szansą na rozwój ekologii w zachodniopomorskich firmach.

Są na to fundusze, teraz czas na przedsiębiorców.

siedziba WFośiGW w szczecinie

jest w cenie

ekolo

GIcZn

Ie

53Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Page 56: Numer 02/2012

BIZneS I SZtuka

54 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Bielin

pozostawić coś po sobie …

Najważniejsze dla przedsiębiorców jest, by zwiększyć obroty w  firmie

lub przeżyć kryzys. Dla pewnej bardziej ambitnej grupy, by zaistnieć w  lokalnym środowisku. Możemy zostać zapamiętani, gdy nasze nazwisko lub logo firmy osią-gnie medialny sukces lub gdy pojawimy się i damy sfotografować w towarzystwie pro-minentnych osób. Innym, bardziej poczci-wym sposobem na obecność w  ludzkiej pamięci jest odnalezienie w  sobie wrażli-wości na potrzeby innych, na kulturę oraz sztukę. Tak jak obnoszenie się pomocą dla najbardziej potrzebujących nie jest w dobrym tonie, tak już wsparcie, dbałość o dziedzictwo i mecenat należą do postawy właściwej dojrzałym przedsiębiorcom.

Od jednej z  najbardziej rozpoznawal-nych postaci Szczecina usłyszałem ostatnio piękne słowa, które delikatnie parafrazując brzmiały: „nie jestem Quistorpem, żeby stać mnie było na to, aby dać ludziom dzisiejszy Park Kasprowicza, ale jakkol-wiek będę mógł pomóc lub zostawić coś po sobie – zrobię to…”. Myślę, że niejed-nemu z  nas udało się wesprzeć ciekawą

biznes i zabytki

tytuł wydaje się nieco dziwny, bo jak można łączyć jedno i drugie? Zabytki to przecież relikty przeszłości. biznes to dzi-siaj i jutro, tak dla nas, jak i dla naszych dzieci i firm.

inicjatywę, pomóc wydawnictwu albo swą obecnością na kulturalnym wydarzeniu dać wyraz aprobaty. Jedną z  form szer-szego działania wrażliwych i  zamożnych przedsiębiorców jest pomoc w  odbudo-wie lub dbałość o  przetrwanie dawnych, unikalnych budowli, aby zachować je dla kolejnych pokoleń. Jako pasjonat historii i  architektury Pomorza Zachodniego oraz jako jeden z nielicznych dziś zdunów, który wnikliwie archiwizuje i  opisuje „perełki” piecowe i  kominkowe, miałem okazję przyjrzeć się podejściu przedsiębiorców do tego tematu i  ocenić pewne zjawiska. Nie chodzi tu o firmy, które profesjonalnie zajmują się odbudową i  renowacją zabyt-ków, kościołów czy dzieł sztuki. Mam na myśli inne inicjatywy, z  których część to przykłady godne prawdziwej pochwały i naśladowania.

przykłady godne pochwały …

Ciekawym przykładem na łączenie biznesu i  zabytków, jest objęcie opieką i renowacją dawnych poniemieckich rezy-dencji szlacheckich. Już dziś wiele pałaców i dworów zostało odrestaurowanych, dzięki

karkowo

czemu zachowano ich wartość architek-toniczną oraz ocalono przed degradacją. Pozytywnym przykładem na to jest stwo-rzenie w  jednym z  nielicznych ocalałych na terenie Pomorza Zachodniego zamku w  Pęzinie ośrodka, w  którym organizo-wane są konferencje, szkolenia, spotkania firmowe i wesela. W odległości kilku kilo-metrów od Szczecina, w  pobliskich Skar-bimierzycach, dawny folwark doczekał się renowacji, a  na jego terenie powstała stadnina koni, hotel oraz restauracja. We wsi Rybokarty w  pobliżu Gryfic, dawny, piękny neogotycki pałac, który obecnie funkcjonuje jako hotel, został przywró-cony ze stanu ruiny. W  Wirówku k. Gry-fina i w Strzeżewku nad morzem znajdują

Page 57: Numer 02/2012

BIZneS I SZtu

ka

55Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

rybokartyleśno Górne

się gospodarstwa agroturystyczne. To kilka przykładów na to, jak połączyć przedsię-biorczość z zabytkami.

Należy też wspomnieć o pałacach i dwo-rach, które po renowacji stały się prywat-nymi rezydencjami lub siedzibami firm. Do nich należą m.in. pałace w  Koszewie i  Koszewku k.Stargardu, Leśnie Górnym k. Polic, Trzygłowie k. Gryfic, Tywicy k. Widuchowej, w Mierzęcinie k. Wolina czy w  Cieczysławiu k. Pyrzyc. Część obiek-

tów jest w  trakcie renowacji i  choć jest to zadanie żmudne, wymagające nie zawsze łatwej współpracy z konserwatorem zabyt-ków, a przede wszystkim niemałych nakła-dów finansowych, należy się spodziewać efektu, który wynagrodzi wszelkie wyrze-czenia. Prace trwają m.in. w  Długołęce k. Nowogardu, w Korytowie k. Choszczna, w Dolsku k. Dębna i w Sitnie k. Myśliborza.

Inną grupą właścicieli dawnych rezy-dencji są różne instytucje państwowe, fun-

dacje, nadleśnictwa oraz uczelnie. Obiekty będące w  ich posiadaniu są zazwyczaj odrestaurowane lub przynajmniej zadbane, a  niektóre jeszcze czekają na planowaną modernizację. Warto tu wspomnieć o  pięknym pałacu zbudowanym w  duchu neorenesansu francuskiego znajdującym się na terenie Nowego Warpna, w dawnej wsi Karszno. Ciekawym przykładem jest zbudowany w  stylu barokowego klasycy-zmu pałac w  Stolcu k. Dobrej Szczeciń-

reklaMa

Page 58: Numer 02/2012

BIZneS I SZtuka

56 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

wirówek

skiej. W  Kulicach k. Nowogardu znajduje się neoklasycystyczny pałac, dawniej nale-żący do rodziny von Bismarcków. Zamki w Szczecinie, w Płotach, w Darłowie oraz pałace w  Trzebiatowie, Kamieniu Pomor-skim i w innych miejscowościach spełniają swą rolę jako publiczne i dostępne instytu-cje, w  których znajdują się domy kultury, muzea, biblioteki czy urzędy stanu cywil-nego. Inne przeznaczenie mają obiekty np. w  Zielinie k. Mieszkowic i  w  Stuchowie na trasie alternatywnej nad morze, gdzie znajdują się szkoły, w Czernicach k. Pyrzyc gdzie jest dom dziecka, w  Śniatowie k.  Kamienia Pomorskiego, który jest sie-dzibą domu spokojnej starości czy w Nie-mieńsku k/Drawna, gdzie funkcjonuje spe-cjalny ośrodek wychowawczy.

to, co nie powinno się wydarzyć…

Te pozytywne przykłady przetrwania i  wykorzystania obecnie pałaców i  dworów mogą niestety zaciemnić prawdziwy obraz sytuacji. Pomorze Zachodnie, dawniej nale-żące do Prus, było terenem średniozamoż-nej i  rozdrobnionej szlachty. Pozostawiła ona po sobie bardzo dużą ilość większych i mniejszych rezydencji. Po II wojnie świato-wej, gdy należały do instytucji państwowych, wiele z nich zostało rozebranych i zdewasto-wanych. Dziś pozostało ich około siedmiu-set, z  czego większość wymaga kapitalnego

remontu, a  znaczna część warta jest tylko archiwizacji. Negatywny wpływ na powyż-szą sytuację miała również postawa grupy przedsiębiorców, która po 1992 roku stała się właścicielem części z  nich, wtedy jesz-cze w  dobrym stanie technicznym. Wiele obiektów przez ignorancję i  udowodnioną nieuczciwość właścicieli doprowadzono do zupełnej degradacji. Nieremontowane i nie-zabezpieczone budynki nieuchronnie chylą się ku zupełnemu upadkowi.

Najbardziej negatywnym przykładem takiej postawy jest działalność belgijskiego przedsiębiorcy zajmującego się skupem dzi-

czyzny, do którego należał joannicki zamek w  Swobnicy, pochodzący z  XIV wieku i  przebudowany w  duchu baroku w  XVII wieku, który w  ciągu ostatnich dwudziestu lat stał się ruiną. Dopiero po wielu apelach, pismach, policyjnym dochodzeniu udało się gminie Banie odzyskać obiekt w  listopadzie zeszłego roku. Bardzo smutnym przykładem podobnej postawy jest historia przepięknego, neogotyckiego pałacu w  Otoku k. Gryfic, należącego do prywatnego przedsiębiorcy. Jedna z najpiękniejszych „perełek” architek-tonicznych stała się „ceglanym szkieletem”,

reklaMa

�0

�5

�2�5

�7�5

�9�5

�1�0�0

Page 59: Numer 02/2012

reklaMa

a  właściciel, mimo wielu interwencji, stał się nieuchwytny. Podobna historia spotkała późnobarokowy ryglowy dwór w Dobropolu k. Kamienia Pomorskiego, którego raczej nie uda się już odbudować. Po kilkuletnich zabie-gach konserwatora i  starosty, w  2004 roku, właściciel został ukarany naganą. Postawił tabliczkę: Nieupoważnionym Wstęp Wzbro-niony i  dalej lekceważył prawo. Z  budynku udało się odzyskać nadświetle z  inicjałami dawnych właścicieli wplecionymi w  liście akantu, które po konserwacji znajduje się w kapitularzu katedry w Kamieniu.

Takich przykładów można mnożyć, co niestety nie byłoby budującą lekturą. Podobne podejście spotkało obiekty w Dre-żewie k. Trzęsacza, w Karkowie k. Chociwla, w  Bytowie k.  Dobrzan, neorenesansowy pałac w kształcie włoskiej willi w Wiejkowie k. Kamienia Pomorskiego i pałace w Bato-wie i w Nowielinie k. Pyrzyc. Aby zachować to co pozostało do dzisiejszych czasów, a co niestety, jak pokazuje historia, nie przetrwa lat kolejnych, podjąłem się kompleksowej

nowe warpno – karszno

archiwizacji obiektów w  formie 18 zeszy-tów przedstawiających zachowane obiekty w poszczególnych powiatach Województwa Zachodniopomorskiego. Część z  nich jest już przygotowana do druku i  jeśli znajdą

się odpowiednie środki lub pomoc, książki zostaną wydane i będą świadectwem dawnej świetności Pomorza.

maciej burdzyfot. Maciej Burdzy

Page 60: Numer 02/2012

paSJa I SukceS

58 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Aby spisać listę rzeczy, którymi pasjonuje się Patryk Słowiń-ski nie starczyłoby miejsca w naszym magazynie. Skupimy

się więc na tych najistotniejszych. Jest projektantem, wzor-nikiem, typografem, kaligrafem a do tego miłośnikiem sportów, takich jak: longboard, surfing, capoeira, rolki…

można by jeszcze wymieniać. Jednym słowem, przedsta-wiamy Państwu człowieka, który potrafił przemienić pasję

w biznes – prawdziwy Oryginał.

Oryginału100 procent

Page 61: Numer 02/2012

paSJa

I SukceS

59Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

kilka procent artysty

Patryk Słowiński jest niezwykle utalen-towanym projektantem, nie lubi być

nazywany artystą, a  ponieważ jest osobą bardzo kreatywną zasługuje bez wątpienia na miano artysty. Pytając się więc o zawód, odpowiedź okazuje się być najszerszym tematem do omówienia, tak jak i  droga, którą musiał pokonać, aby robić to, co spra-wia mu prawdziwą przyjemność.

- Od zawsze wiedziałem co chcę robić. Już jako dziecko biegałem wszędzie z kred-kami, a zmorą moich rodziców były poma-lowane ściany w domu. Powoli zamiłowa-nie do sztuki plastycznej zaczęło się u mnie przeradzać w  sztukę użytkową, którą po ukończeniu Liceum Plastycznego posta-nowiłem studiować – wspomina Patryk – Niekończące się możliwości projektowania sprawiły, że należało się zdecydować na specjalizację, podjąć jakąś decyzję. Nie sposób w  tej szeroko rozumianej mate-rii istnieć na wszystkich frontach. Wybór padł na komunikację wizualną, czyli projektowanie i  tworzenie tego wszyst-kiego, co nam się ma kojarzyć graficznie i nieść pewien przekaz. – W Polsce jest to stosunkowo szybko rozwijające się zjawi-sko. Nomenklatura i  wiedza na ten temat zaczęła być w Polsce praktykowana od nie-dawna – dodaje projektant.

Patryk w  swojej karierze projektował wiele identyfikacji wizualnych marek, wiele produktów (koszule, kurtki, akceso-ria) oraz wydawnictwa. Brał i bierze udział w licznych biennale plakatu, o czym może świadczyć ilość prac w katalogach. Mimo, że swoich prac nie nazywa sztuką, ciężko nie zgodzić się z tym, że udało mu się zna-leźć okno, przez które młodzi artyści mogą wejść do świata biznesu.

kilka procent ucznia, kilka procent wykładowcy

Patryk ma bardzo ważną zasadę – Żeby odnieść sukces trzeba zbierać doświad-czenia, wyjeżdżać, bo to właśnie wyjazdy i ludzie, których w ten sposób poznajemy pchają nas do przodu. Tą zasadą kierował się w  swojej karierze studenckiej i  teraz, kiedy rozpoczął swoją ścieżkę pedago-

giczną, jako wykładowca na kierunku Wzornictwo, Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego. – To dla mnie nowe wyzwanie. Człowiek, szcze-gólnie o takiej profesji jak moja, powinien dokształcać się cały czas i być praktykiem.

W Szczecinie są do tego dobre warunki, bo mamy dobrych profesorów, którzy są bardzo życzliwi – mówi. Patryk ma porównanie, ponieważ dotychczas, oprócz szczecińskiej Wyższej Szkoły Sztuki Użytkowej studiował w  Poznaniu, Berlinie i  Barcelonie. Z  każdego z  tych pobytów przywoził nowe umiejętności i nowe pasje, które później procentowały.– W Poznaniu była fotografia, Berlin zapo-czątkował przygodę z  typografią, którą później w  Barcelonie rozwinąłem i  zain-teresowałem się dodatkowo kaligrafią, drukiem i komunikacją wizualną. W Bar-celonie także postanowiłem, że pójdę w  projektowanie ciuchów, co zaowoco-wało współpracą z wieloma ceniącymi się markami– opowiada Patryk. Kaligrafia, czyli ręczne piękne pisanie oraz typogra-fia, czyli projektowanie krojów pisma, czyli fontów od niedawna stały się pracą Patryka, ponieważ Wydział Architektury ZUT zaprosił go do wykładania takiego przedmiotu na kierunku Wzornictwo. – Przede wszystkim kaligrafia budzi spore

zainteresowanie, bo ludzi wyedukowanych w tym kierunku jest coraz mniej.

Szczecin ma szczęście mieć jednego na swojej uczelni wyższej.

kilka procent szczęściarza

Jeszcze w czasie studiów Patryk założył firmę Hot Design i  dostawał zlecenia na projektowanie stron internetowych, opraw graficznych dla firm, instytucji i organiza-cji – Próbowałem się dostać do prywatnych firm reklamowych, ale mnie nie chcieli. To chyba dlatego, że nie daję sobie wejść na głowę, a  takie firmy działają jak fabryki –twierdzi Patryk. Dziś w swoim portfolio ma setki udanych projektów a  na ilość zleceń nie narzeka. W zasadzie zawsze ma co robić – Nigdy nie pracowałem jak typowe biuro. Zlecenia przychodzą od przypadku do przypadku, a głównie z polecenia – mówi Patryk. To nie wszystko. Jak młodzi projek-tanci mogą wejść do świata mody? Po raz kolejny za sprawą przypadku ale i otwar-tości na ludzi – Kiedy przyjechałem do Barcelony na podwójne studia magister-

Page 62: Numer 02/2012

paSJa I SukceS

60 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

skie, poszedłem również na kurs hiszpań-skiego, gdzie poznałem pewnego szewca. Ta znajomość zakończyła się stworzeniem katalogu butów na nowy sezon dla znanej marki Custo. Zaczęło się przypadkowo, a ostatecznie skończyło zaprojektowaniem wspólnej kolekcji, która spodobała się Hiszpanom.

kilka procent biznesmena

Firma Patryka Hot Design jest członkiem Izby od 2007 roku. Jako przedsiębiorca, a w zasadzie freelancer radzi sobie całkiem nieźle, choć o  biznesie dużo mówić nie

musimy. Dowiaduję się, że działa na wielu polach grafiki, wzornictwa i projektowania. Projektuje właściwie wszystko: od logo, iden-tyfikacji po odzież. Ponieważ rejon prze-mysłu kreatywnego nie jest mu obcy, łatwo znajduje kolejne pola do eksponowania swo-jego talentu i wyobraźni. Okazuje się, że pro-wadzenie własnej firmy w  Polsce nauczyło go głównie dwóch rzeczy: mówić o pienią-dzach oraz, że trzeba cenić swoją pracę, aby inni również ją cenili. Przesadnego mar-ketingu nie stosuje, bo dobre projekty pro-mują się same. Pozostaje otwarty na nowe wyzwania, ale powiększanie firmy, czy zara-bianie pieniędzy to nie jest główny cel, któ-

rym kieruje się wybierając kolejne zlece-nia. – Praca i  zarabianie pieniędzy nie są dla mnie wszystkim. Czę-sto robię rzeczy w  układzie barterowym. Angażuję się w  akcje społeczne, a  w  wol-nych chwilach tworzę prace, które trafiają na ogólnoświatowe konkursy. Nie jest to zbyt dochodowe, ale pomaga mi się realizować w walce o własne idee – dodaje Patryk.

reklaMa

Page 63: Numer 02/2012

kilka procent sportowca i kilka kolekcjonera

Poza pracą Patryk spędza czas niezwy-kle aktywnie. Te pasje są dla Patryka czymś więcej niż tylko hobby. Od małego jeździł na czymś: od deskorolki, rolek, potem longbo-ard, sporty wodne aż po sztuki walki. Mimo, że skromnie przyznaje, że nie we wszystkim co robi jest dobry, to trzeba przyznać, że do każdej z tych dyscyplin podchodzi z dystan-sem czerpiąc przyjemność. Przykładem niech będzie rolkarstwo, które jako nastola-tek uprawiał zawodowo. Do tego dochodzi jeszcze miłość do starych pojazdów. Czeka-jąc na letnie szaleństwa surfingowe, trenuje capoeirę. Czym zajmie się za chwilę? Nie wiadomo, z pewnością będzie to coś, o czym warto będzie napisać kolejny artykuł.

agata pasek

Fot. a. słomski

reklaMa

Dziękujemy Muzeum Narodowemu w Szczecinie za udostępnienie miejsca na sesję zdjęciową.

Page 64: Numer 02/2012

dookoła śwIata

62 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

W  zależności od potrzeb i  upodo-bań, możemy wybierać do woli

w  ciekawych propozycjach. By zintegro-wać zespół pracowników, możemy zna-leźć naprawdę ciekawsze zajęcia niż jazda na quadach i  paintball... Jest wiele bar-dziej oryginalnych pomysłów, które będą wymagać zaangażowania, odwagi i ścisłej współpracy. Firmy organi-

zujące integracyjne atrakcje prześcigają się w wymyślaniu nowości – duch rywa-lizacji i adrenalina zbliżają ludzi.

Wiatr i woda

Atrakcji dla lubiących wodę nie bra-kuje – imprezy, zawody i  nauka różnych sportów ekstremalnych to tylko niektóre możliwości. Imprezy na wodzie w mniej i  bardziej ekstremalnych wydaniach organizuje m.in. firma Szogun, spe-cjalizująca się w  organizacji imprez integracyjnych.

Ciekawą inicjatywą, pozwalającą spoić zespół, jest „Żeglować każdy może”. Zabawa polega na tym, że pracownicy podzieleni na drużyny, wykonują zada-nia, dzięki którym gromadzą środki na materiały do budowy tratew. Zespoły starają się zdobyć jak najwięcej Szo-gun-dolarów, za które kupią elementy potrzebne do skonstruowania pomy-słowego wehikułu. Później, już na wodzie, drużyny ścigają się, walcząc o  palmę pierwszeństwa. Nie trzeba

chyba wspominać, że zabawa najczęściej kończy się po prostu w wodzie!

Wszyscy, którzy kochają wodę,

nie odmówią też regat – czas spędzany na jachtach czy katamaranach to kolejna pro-pozycja, by poczuć adrenalinę. Często taka przygoda podczas firmowego wyjazdu staje się dobrym momentem, by połknąć bakcyla. Jedną z  unikalnych propozycji Szoguna (w Polsce są jedną z trzech firm organizujących takie atrakcje) są właśnie katamarany. Dwukadłubowe łodzie dają niesamowite możliwości, a  sama sposob-ność, by na nich pływać, jest już ogromną atrakcją. Przy silniejszym wietrze można płynąć naprawdę szybko, poczuć wiatr na twarzy, a gdy się płynie na jednej płozie, szybuje się kilka metrów nad taflą wody.

To zabawa z  dreszczykiem emocji – wywrotka łódki na pełnej prędkości może być naprawdę dużym zastrzykiem adre-naliny! Oczywiście, nad bezpieczeństwem uczestników czuwają profesjonaliści, ale emocje są niezapomniane. W  Polsce takie atrakcje najlepiej sprawdzą się na

silne wrażeniai zimna krewWyjazdy integracyjne kojarzą wam się z podmiejskim piknikiem, piwem, kiełbaskami, konkursami i zabawami w grupach? Słysząc o kolejnym, macie ochotę się z niego wypisać? nie rezygnujcie! obecnie profesjonalne firmy prześcigają się w wymyślaniu kolejnych atrakcji, totalnie szalonych wycieczek i zapewnianiu niezapomnianych wrażeń.

Page 65: Numer 02/2012

do

oko

ła św

Iata

63Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

pleksowej obsłudze szkoleń i  konferen-cji. Wyjazdy nie kończą się wyłącznie na warsztatach i  panelach dyskusyjnych. Po

skończonej pracy i  nauce, goście mogą skorzystać z  wielu atrakcji. M.in. bardziej ekstremalnych zabaw, jak np. rajdy najszybszymi samocho-dami po torach wyścigowych. Dodge Viper czy Subaru Impreza to tylko niektóre auta, jakie można przetesto-

wać przy najwyższej prędkości, a  jed-nocześnie bezpiecznie, nie narażając siebie i  innych. Takie atrakcje zbliżają ludzi, ale pozwalają także zdobyć nowe umiejętności. Rajdy samochodowe mogą być organizowane niemal wszędzie, gdzie znajduje się tor – w  każdym regionie Polski, gdzie obok szybkich aut możemy dołączyć także inne atrakcje. Dużo przy-jemności i  ekstremalnych przeżyć na raz – oto, co teraz robi się na wyjazdach integracyjnych.

misja szpiegowska w berlinie

Kolejnym przejawem ogromnej inwen-cji i pasji do zabawy jest propozycja odby-cia misji szpiegowskiej w Berlinie. Dragon Paintball proponuje niezwykła wycieczkę do Berlina na styku NRD i RFN, by tam rozpocząć szpiegowską przygodę.

„Berlin przez całe lata był miejscem Wielkiej gry Wschodu i Zachodu. To tam

dużych akwenach, w naszym regio-nie świetne warunki są w Woświnie.

Wysoko w chmurach

Adrenalina w  powietrzu – loty balo-nem, samolotem, szybowcem – oto atrak-cje, jakie czekają na nas w powietrzu.

Ci, którzy to przeżyli, przekonują, że nic nie może równać się z uczuciem wzbi-jania się w  powietrze. Loty odbywają się z  profesjonalistami – z  pilotami, którzy swoimi umiejętnościami potrafią wzbu-dzić w uczestnikach ogromne emocje.

Dla tradycjonalistów i  miłośników podziwiania świata z  perspektywy lotu ptaka dobrym pomysłem będzie lot balonem. Bardziej wyważona i  może

mniej ekstremalna rozrywka, jed-nak pozwalająca

oswoić się z wysokością i pobujać w obło-kach... Pozytywny nastrój i  dobre emo-cje to świetne zwieńczenie wspólnego wyjazdu, nie tylko firmowego.

blisko ziemi

Rajdy, nie tylko gokartowe czy quadowe, to też dobry sposób na podbi-cie poziomu adrenaliny, dobrą zabawę i zdobycie nowych umiejętności. Agencja Planners Polska specjalizuje się w  kom-

reklaMa

Page 66: Numer 02/2012

dookoła śwIata

64 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

było najłatwiej przedostać się do wnętrza przeciwnika, by dalej móc działać skry-cie. Wiele wywiadów nadal traktuje Ber-lin jako doskonały punkt przerzutowy  i  kontaktowy” – tak zaczyna się historia szpiegowskiej misji. Wywiadowca, który zostaje wysłany do Berlina musi być cichy, szary, dyskretny – tylko wtedy będzie w stanie zrealizować cele ściśle tajnej misji, jaką mu powierzono. Dzięki tej zabawie, każdy może sprawdzić, czy poradziłby sobie w  roli wywiadowcy w  prawdziwej akcji szpiegowskiej, ale bez konsekwencji, jakie czyhają na prawdziwych szpiegów... Poczujemy dreszcz emocji, jakbyśmy zna-leźli się w samym środku akcji takiej, jaką do tej pory mogliśmy podziwiać co naj-wyżej w filmie.

Zabawa zapewnia wczucie się w  rolę szpiega – rozpoczyna się w  samo połu-dnie w Berlinie spotkaniem z rezydentem wywiadu i zakwaterowaniem w zwykłym mieszkaniu operacyjnym służb wywiadu w  stolicy Niemiec. Podczas spotkania z  rezydentem odbędziemy szpiegowskie szkolenie, nauczymy się rozpoznawać „ogony”, kłamstwa informatorów etc. Wszystko to będzie niezbędne, byśmy później pomyślnie zakończyli misję. Akcja trwa trzy dni i jest naprawdę emo-cjonującą zabawą.

odkrywanie miejskich tajemnic

Gry miejskie – to też propozycja zabawy ze scenariuszem. Taka akcja może odbyć się w  dowolnie wybranych okolicznościach. Jednak Dragon Paintball jako hit w  swojej ofercie propo-nuje misję opartą o scena-riusz kultowej gry kompu-terowej Grand Theft Auto. Toteż uczestnicy dostają za zadanie m.in.: kradzież wskazanego w grze samo-chodu, transport ważnej dla mafii osobistości do określonego celu, transport broni, materiałów wybu-

chowych, złota itp. w wyznaczone miejsce, rozbrojenie bomby, odbicie zakładnika od wrogiej mafii (w  towarzystwie oddziału militarnego), ucieczkę przed służbami specjalnymi, a  także wiele innych misji, które zostaną nam zlecone przez szefa jed-nej z trzech mafii (na początku rozgrywki trzeba wybrać mafię, z  którą będziemy współpracować spośród yakuzy, Zaibatsu oraz Czerwonej Gwiazdy).

Brzmi imponująco? Każdy może spró-bować – gra miejska, zabawa w szpiegów, loty i  ekstremalne regaty – wszystko to pozwala nie tylko dobrze się bawić, ale i podczas tej zabawy naprawdę zgrać grupę pracujących razem ludzi. Pamiętajmy też, że scenariusz wielu zabaw możemy współ-tworzyć z organizatorami.

Czy wybierzemy RPG w realu, czy tro-chę ekstremalnych sportowych emocji, czy może zdecydujemy się położyć nacisk na zgranie zespołu podczas kreatywnej zabawy w grupach – nie musimy wybierać podmiejskiego pikniku. W całej Polsce nie brakuje atrakcyjnych miejsc, gdzie można zaplanować rozrywkę na najwyższym poziomie.

Weronika bulicz

rekl

aM

a

0

5

25

75

95

100

Page 67: Numer 02/2012

do

oko

ła św

Iata

65Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Page 68: Numer 02/2012

BIZneS w doBrYM StYlu

66 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

impuls

Każda historia zaczyna się zupełnie inaczej. Katarzyna Opiekulska, wspie-

rająca szczeciński oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, opowiada, że dla niej inspiracją do podjęcia tego działania było spotkanie z  kontrahentką z  Danii, która do Polski przyjechała w celach bizne-sowych. Na jednej z ulic zobaczyła pijanego człowieka, który „sprzedawał” psy. Tak poruszył ją los tych zwierząt, że postanowiła kupić wszystkie i zorganizować im podróż do Danii – wszystko kosztem spotkań biz-nesowych. – I  to ogromnie mi zaimpono-wało, bo jeżeli przyjeżdżając na chwilę była w stanie zmienić życie tych psów, odłożyć sprawy zawodowe na później, to i  ja powin-nam zacząć pomagać. To był taki impuls – wspomina Katarzyna Opiekulska.

Aleksandra Kopińska–Szykuć, założy-cielka Pro Stetinum Bono, zaznacza, że dla niej założenie fundacji było bardzo natu-ralne, wszystko powstało z  porywu serca. – Nasza fundacja zajmuje się krzewieniem dobrego imienia Szczecina. Chcemy poka-zać jak wspaniałą historią może poszczy-cić się nasze miasto. Myślę, że tylko ludzie, znający historię swoich miast, mogą je naprawdę kochać. Chcę, żeby szczecinia-nie bardzo pokochali Szczecin – mówi Kopińska-Szykuć.

Według Stefana Mazurkiewicza – radcy prawnego, działającego przy fundacji Oliwia – nie można odmówić wejścia do takiej orga-nizacji – Zostałem zainspirowany osobistymi przeżyciami założycieli tej fundacji, potrzebą pomocy dzieciom dotkniętymi chorobami. Do takiej fundacji nie odmawia się wejścia, nie ma takiej możliwości, że by komuś odmó-wić. Często jest jednak tak, że dramatyczne sytuacje nie muszą być powodem zakładania, tylko potrzeby działań pro bono.

biznes na prawo, fundacja na lewo

Na pierwszy rzut oka można mieć wrażenie, że fundacje i  biznes są dwiema odrębnymi dziedzinami życia które nie mają ze sobą wiele wspólnego. Jest to nie-zwykle mylna opinia. A chyba jedyną róż-nicą jest fakt, iż w  większości fundacje nie są nastawione na zysk, ale działania społeczne. Według Witolda Jabłońskiego, prezesa Polskiej Fundacji Ekologicznej, często zdarza się tak, że fundatorami są osoby, które osiągnęły sukces biznesowy. – Przychodzi moment na to, aby swoim doświadczeniem, nazwiskiem podzielić się z  innymi i  realizować rzeczy, na które nie mieli na przykład czasu, bo musieli zarabiać pieniądze – mówi Jabłoński. I zaznacza, że doświadczenie biznesowe jest niezwykle przydatne w prowadzeniu fundacji – dzięki

niemu wiemy jak zarządzać organizacją, możemy wykorzystać kontakty bizne-sowe, towarzyskie, polityczne. Podobnego zdania jest Aleksandra Kopińska-Szykuć, która uważa, że dobre zarządzanie funda-cją wynika z  dobrego zarządzania własną

Fundacjejako wyraz

odpowiedzialności społecznej

przychodzi taki moment, kiedy przestaje się myśleć tylko o zarabianiu pieniędzy. przy-chodzi taki moment, kiedy przedsiębiorca poświęca każdą wolną chwilę na pomoc potrze-bującym. Bez znaczenia, czy jest ona potrzebna miastu, zwierzętom, drugiemu człowiekowi. ten moment to chwila, kiedy działania rozszerzają się na pracę w fundacjach.

aleksandra kopińska-szykućarchitekt

założycielka fundacji pro Stetinum Bono

Page 69: Numer 02/2012

BIZneS w

do

BrYM StYlu

67Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

firmą. Zaznacza, że z całą pewnością trud-niej jest prowadzić taką organizację osobie, która nie ma doświadczenia biznesowego, bo wszystkiego trzeba się uczyć, odkryć w sobie tę żyłkę menadżerską.

Zmienia się również mapa gospodarcza w  naszym kraju, według Stefana Mazur-kiewicza biznes i  fundacje znajdują nowe miejsce. Zaczyna prężniej działać eko-nomia społeczna. W  tym ruchu liczy się właśnie to, że ludzie biznesu dają kapitał początkowy na funkcjonowanie organiza-cji. – Tym kapitałem są nie tylko pieniądze, ale doświadczenie, kontakty, słowem know--how – dodaje Stefan Mazurkiewicz.

Katarzyna Opiekulska przyznaje, że przenosi swoje biznesowe doświadcze-nie na pracę w  Towarzystwie Opieki nad Zwierzętami. W prowadzonej przez siebie agencji pracy zajmuje się m.in. marketin-giem i  tutaj także stara się organizować tego typu działania. Obecnie pracuje nad projektem, który ma na celu wciągnie-cie do wspierania TOZ-u  jak najwięk-szej liczby przedsiębiorstw w  zamian za promocję firm – Biznes Odpowiedzialny Społecznie – Szczecińskie Firmy dla TOZ-u – taka jest idea tej akcji. Bo prze-cież wsparcie dla fundacji i organizacji to przede wszystkim pozytywne postrzeganie wizerunku firmy. Promowane są działania, które wychodzą poza podstawowe obo-wiązki danego przedsiębiorstwa – dzięki temu są one postrzegane jako godne zaufa-nia. I  tutaj korzyść jest obopólna – orga-nizacje otrzymują bardzo ważne wsparcie, a  firmy budują swój wiarygodny i  pozy-tywny wizerunek na rynku.

Ale przy wspieraniu takich organizacji nie jest najważniejsze postrzeganie firmy. – Znam założycieli fundacji, którzy od momentu jej powstania po lata swej pracy pozostają anonimowi. Bo nie zależy im na osobistym rozgłosie, zależy im, aby dzieło tej fundacji było ponoszone – mówi Stefan Mazurkiewicz. Liczy się cel takiej orga-nizacji. Jak dodaje Aleksandra Kopińska--Szykuć: – Najważniejsze jest to co ma się w  sobie i  co chce się przekazać. Myślę, że wyczuwana jest szczerość intencji, że nie jest to robione pod publikę, tylko, że to jest autentyczna potrzeba serca.

doba jest za krótka!

Zdaje się, że prowadzenie fundacji jest czasochłonne i  w  momencie, gdy własne przedsiębiorstwo pożera większość czasu, trudno znaleźć chwilę, by zrobić coś ponad działania biznesowe. Zdaniem Katarzyny Opiekulskiej wystarczy kilka godzin, aby poświęcić się na działania społeczne – to już sporo dla danej organizacji, bo w jej obrębie dzieje się naprawdę dużo.

Pani Prezes TOZ-u, Renata Cheł-mowska, to osoba która prowadzi pry-watne przedszkole – działania na rzecz TOZ-u pochłaniają jej z kolei bardzo dużo czasu – wszystko kosztem własnego przed-siębiorstwa oraz rodziny – jest to praca przez 7 dni w tygodniu. TOZ to nie tylko szukanie domu dla bezdomnych zwierząt, to również działanie na rzecz tych, które są źle traktowane.

W ramach jednej z ostatnich interwen-cji właścicielowi został odebrany pudelek

miniaturka. W  wyniku katowania, zwie-rzę do TOZ-u  trafiło ze złamaną łapą – pies wymaga stałej opieki – przebywa w tej chwili w domu pani Renaty, więc jak widać praca dla TOZ-u to zajęcie całodo-bowe – mówi Katarzyna Opiekulska.

Według Witolda Jabłońskiego, nawet gdy pracujemy biznesowo, to sprawy fun-dacji cały czas są w  pamięci. – Praca na rzecz fundacji jest całodobowa. Cały czas myślimy o tym, czy nie wykorzystać danej znajomości – w dobrym słowa znaczeniu – ku temu, aby fundacja mogła zrobić jeden czy dwa projekty więcej – mówi Jabłoński. Poza tym ciężko się uwolnić od wszystkich historii, z  którymi miało się do czynienia w  fundacji. Jak przekonuje Stefan Mazur-kiewicz, każda sytuacja jest dobra, żeby komuś opowiedzieć o  tym, co się dzieje w fundacji, żeby kogoś zainteresować ideą, poprosić o wsparcie, albo zainspirować do tworzenia czegoś wspólnego. Dzień pracy w fundacji trwa 24 godziny na dobę.

Fundacja to my

Pro Stetinum Bono kieruje Aleksandra Kopińska-Szykuć, ale na rzecz fundacji tak naprawdę działa wielu ludzi, którzy wspie-rają jej plany, a  których działania mieszczą

katarzyna opiekulska, właścicielka agencji pracy lSJ, współpracuje z toZ-em

stefan mazurkiewiczradca prawny, współpracuje z fundacją oliwia

Page 70: Numer 02/2012

BIZneS w doBrYM StYlu

68 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

się w obrębie ich dziedzin. Witold Jabłoński przyznaje, że najbliżsi, zaufani pracownicy to obecnie pięć osób. Ale ponieważ Polska Fundacja Ekologiczna ma na celu wyda-wanie magazynu, organizowanie akcji edu-kacyjnych, tych osób jest o wiele więcej. Są pracownicy z  ZUT-u  oraz Uniwersytetu Szczecińskiego, którzy wspierają działania wiedzą i autorytetem, organizacja chce sze-rzej współpracować z  przedstawicielami gmin, ze szkołami. Stefan Mazurkiewicz przyznaje, że trudno powiedzieć ile osób pra-cuje dla fundacji. Bo są to wszystkie osoby, które wspomogły organizację. Jak podkreśla – najważniejszy jest ten ostatni w łańcuchu czynienia dobra, czyli potrzebujący. Jedną z  takich radosnych sytuacji w życiu funda-

cji było zebranie w  bardzo krótkim czasie ponad 100 tysięcy złotych na zagraniczny zabieg dla podopiecznej Fundacji.

1% to bardzo dużo

Obecnie trwa bardzo ważny okres dla wszystkich organizacji pożytku publicznego, czyli czas składania zeznań podatkowych. Jak przyznaje Katarzyna Opiekulska, TOZ jest organizacją, która utrzymuje się tylko z dotacji i właśnie 1%, dlatego to oddanie jed-nego procentu jest tak ważne. Dzięki niemu wiele organizacja może w ogóle istnieć.

elżbieta sej

dziennikarz portalu www.wszczecinie.pl

Witold jabłońskijeden z założycieli polskiej fundacji ekologicznej

w samym Szczecinie działa około 150 organizacji pożytku publicznego, które w ogromnym stopniu wpływają na zmianę wizerunku Szczecina i poprawę jakości życia obywateli. Ich listę znajdą państwo m.in. w Biuletynie Informacji publicznej na stronie internetowej urzędu Miasta, pod adresem bip.um.szczecin.pl. Zachęcamy do przekazywania na ich rzecz swojego 1% podatku dochodowego od osób fizycznych za 2011 rok.

Sa on Degustacyjny

Niemal 100 win z najważniejszych regionów winiarskich świata

reklaMa

Page 71: Numer 02/2012

do

oko

ła św

Iata

69Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Page 72: Numer 02/2012

Klinika Urody EVITA SPA to nowoczesne trzypoziomowe

SPA, to wyjątkowe miejsce o  nie-powtarzalnym klimacie. Przytulne wnętrza, relaksująca muzyka, świece, unosząca się woń olejków zapachowych i  aromatyczna herbatka, przeniosą Państwa w atmosferę wyciszenia i relaksu.

Oferujemy najwyższą jakość wykonywanych usług, światowej klasy produkty, zaawansowane technologie i  fachowy zespół ludzi, którzy kochają swoją pracę. Jesteśmy prekursorami zaawansowanych i inno-wacyjnych technologii. Działamy w oparciu o europejskie i światowe standardy, co sprawia, że gwarantujemy zadowolenie i  uśmiech na twarzy naszych Gości. Magia tego miejsca to: jakość, profesjonalizm i doświadczenie. Już wiosna! Zadbaj o siebie w wyjątkowej atmosferze! Szczególnie polecamy zabiegi z kosmetyki estetycznej: • Lipo Royal II – liposukcja ultradźwiękowa, • Focus RF+ – lifting twarzy bez skalpela, • Hialuro Frax – laser diodowy do aplikacji kwasu

hialuronowego. Dołącz do grona zadowolonych klientów, bo dla nas jesteś naj-

ważniejszym Gościem!

www.evitaspa.pl

Mvb jako czołowy integra-tor najnowocześniejszych

technologii w obszarach elektro-niki specjalistycznej, automa-tyki przemysłowej oraz szeroko rozumianego bezpieczeństwa i  zarządzania, aktywnie wspiera i pro-muje sportowo-kulturalne wydarzenia naszego regionu.

Od 18 lat mvb nieprzerwanie jest sponsorem pomocniczym tur-nieju Pekao Szczecin Open. Wieloletnie doświadczenie w organi-zacji tego rodzaju imprez zaprocentowało także podczas finału The Tall Ship’s Races oraz w najświeższym wydarzeniu – Mistrzostwach Europy w Pływaniu na Krótkim Basenie Floating Arena.

– Chcemy jeszcze silniej angażować się w życie Szczecina – mówi Sylwester Krzywiec, dyrektor generalny mvb – dlatego wszystkie decyzje o wsparciu tak wspaniałych wydarzeń podejmujemy bły-skawicznie. Dostarczamy to, na czym znamy się najlepiej – nowo-czesną komunikację, technologię oraz infrastrukturę teleinforma-tyczną. Ponadto dołączyliśmy do grona sponsorów legendarnego klubu Stal Gorzów, opiekujemy się drużyną Oldbojów w Piłce Siat-kowej (wywalczyła tytuł Mistrza Polski), a także bierzemy czynny udział w Polskiej Lidze Squash’a (MVB Bene Sport Team zajmuje 1 miejsce w  województwie). Jesteśmy niezmiernie dumni, iż w taki właśnie sposób możemy współtworzyć i wzmacniać lokalną społeczność.

Pierwszoligowa Pogoń Szcze-cin przygotowała specjalną

i  bardzo skuteczną w  odbio-rze reklamę. Podczas sześciu meczów rozgrywanych na sta-dionie im. Floriana Krygiera zamontowanych zostanie 140 metrów band LED.

Efekt jest zjawiskowy. Co najważniejsze – zwiększa zaintereso-wanie wyświetlaną reklamą. I to nie tylko na samym obiekcie pił-karskim. Mecze Pogoni Szczecin w rundzie wiosennej będzie poka-zywała ogólnopolska telewizja Orange Sport.

Klienci, którzy wykupią czas na nowoczesnym nośniku, otrzy-mają w trakcie emisji całą powierzchnię band. Zostaną one zamon-towane od najbliższego ligowego spotkania Portowców przy Twar-dowskiego (31 marca, godz. 19:15).

Podopieczni Marcina Sasala wygrali pierwszy rewanżowy mecz na własnym stadionie z Piastem Gliwice 2:1. Spotkanie tylko na try-bunach oglądało około 8 tysięcy kibiców.

Zainteresowane firmy i  osoby prosimy o  kontakt z  działem sprzedaży Pogoni Szczecin.

Jarosław KopaniaTel. 501 839 079E-mail: [email protected]

Jesteśmy jedyną kliniką w  woj. zachodniopo-

morskim, która posiada Tomograf GENDEX GX DP-700.

Zapewniamy elastyczny dobór obrazów 2D i  3D, niezbędnych do aktualnie przeprowadzanego zabiegu.

Od ekstrakcji do leczenia endodontycznego, od leczenia orto-dontycznego do osadzania implantów – obrazy 3D zapewniają cenne informacje, niezbędne do postawienia rozpoznania i okre-ślenia optymalnego przebiegu leczenia. Dzięki automatycznej zamianie sensorów 2D/3D, które obracając się umożliwiają akwi-zycję zarówno obrazów 3D, jak i  panoramicznych, wystarczy po prostu nacisnąć przycisk, aby przejść z wykonywania obrazów 3D do panoramicznych projekcji 2D. Nie ma konieczności usuwania sensora panoramicznego.

Serdecznie zapraszamy do Naszych stomatologów.

Nasza klinika otwarta jest 24 h. Telefon alarmowy: 608 683 485www.klinikaexcellence.pl

w SkrÓcIe

70 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Wędrówki ścieżkami zdrowia i urody

mvb sponsorem i mecenasem 140 metrów reklamy na pogoni

przyszłość obrazowania w excellence

Page 73: Numer 02/2012

Agencja muzyczna Onomatopeja to

bardzo dynamiczna firma. Od lat oferujemy Państwu nasze usługi w  zakresie organiza-cji imprez rozrywko-wych. Dzięki ciekawym pomysłom, zyskaliśmy miano pasjonatów, dla których w świecie muzyki nie ma rzeczy niemożliwych.

W ciągu 5 lat działalności zorganizowaliśmy dziesiątki koncer-tów i imprez tanecznych, obsługiwaliśmy wiele imprez firmowych i  eventów promocyjnych. Zagraliśmy na ponad stu przyjęciach weselnych, a  także stworzyliśmy kilka dużych widowisk multi-medialnych. Dzięki inwestycjom w  nowoczesną technikę dźwię-kową i świetlną, jesteśmy w stanie zrealizować Państwa najbardziej wymyślne wizje. Onomatopeja to także dziesiątki zaprzyjaźnionych artystów, którzy współtworzą z nami wydarzenia.

Ciężka i  kreatywna praca opłaciła się, dalej jesteśmy z  Wami i bawimy najlepszą muzyką. Wchodzimy w drugie pięciolecie w ryt-mie sukcesu i z jeszcze większą energią, którą chcemy podzielić się ze wszystkimi spragnionymi dobrej zabawy. Do usłyszenia!

www.onomatopeja.pl

Café 22 to najwyżej położona kawiar-

nia w  Szczecinie. Panora-miczny widok sięga stąd po horyzont, widok kwarta-łów miejskich z  lotu ptaka zawsze robi wrażenie. Miej-sce odwiedzają turyści, przychodzą tu pary, odbywają się spotkania biznesowe.

Kawiarnia oferuje lunche, sałatki, kanapki oraz przekąski, godny polecenia jest wybór ciast i  słodkości, menu dopełnia karta alko-holi. Od stycznia Café 22 prowadzi cykl „Kulinarne regiony świata”, w ramach którego na poszczególne miesiące przygotowywane są cha-rakterystyczne smaki: np. luty pokazywał Nowy york, marzec przed-stawiał przekąski włoskie, w kwietniu zapraszani jesteśmy do Czech.

Nastrój Café 22 tworzą też wieczory z muzyką na żywo (każda środa) oraz wystawy malarskie, organizowane przez ZPAP Szczecin.

Kawiarnia znajduje się w  ścisłym centrum, przy Pl. Rodła, na samym szczycie wieży kompleksu Pazim.

Więcej:www.cafe22.pltel. 91 35 95 200pl. Rodła 8

Lulu Klub to klub nocny istnie-jący na mapie Szczecina od około

dwóch lat. To jedyny klub tego rodzaju o  niepowtarzalnym klimacie starego teatru o charakterze burleski. Posiada obrotową scenę, światła rampy, ogromne wnętrze, balkon z widokiem na cały lokal, duży bar, przestronne toalety i elegancką garderobę. Imprezy w  lokalu odbywają się w  czwartki i w piątki. Planujemy również urucho-mienie lokalu w  inne dni tygodnia. Obecnie z  rezydującymi DJ wystę-pują saksofonista i bębniarz. Wieczór uświetniają piękne tancerki w  burleskowych strojach z  najlepszej rewii tanecznej Rising Stars, które oprócz tańca, bujają się na pod-wieszonych do sufitu huśtawkach oraz występują w układach cho-reograficznych. Stałymi gośćmi są również artyści na szczudłach, animatorzy w  pełnej charakteryzacji i  imponujących strojach. Cekiny, pióra, blask i niepowtarzalny, jedyny w Szczecinie klimat burleskowego teatru, to nasze cechy charakterystyczne.

www.luluclub.pl

Agencja Artystyczna BRAND HOUSE zaprasza na przełomie maja i czerwca do

Teatru Letniego w  Szczecinie na dwa wyjąt-kowe wydarzenia muzyczne. W  Dniu Matki 26 maja wystąpi znany, niemiecki piosenkarz Thomas Anders. W  trakcie majowego kon-certu w Szczecinie Thomas zaśpiewa najwięk-sze przeboje z  repertuaru Modern Talking oraz własnej solowej kariery. Usłyszycie Pań-stwo między innymi: „you’re My Heart, you’re My Soul”, „Cheri, Cheri Lady” i wiele innych.

W dniach 25.05-03.06 również w Teatrze Let-nim odbędzie się pierwsza edycja Szczecin Bal-tic Rock Meeting. Ta czterodniowa impreza to cykl koncertów podczas których na scenie wystąpi czołówka polskich grup rockowych, znani i lubiani w naszym kraju goście z zagranicy oraz liczne grono wyko-nawców starszego i młodego pokolenia reprezentujących Szczecin. Dla naszych przedsiębiorców przygotowaliśmy pulę darmowych biletów na te wydarzenia. O tym jak je wygrać dowiedzą się Państwo wkrótce.

Więcej informacji na stronie www.brandhousenet.pl oraz na Facebooku.

w SkrÓ

cIe

71Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

nasz świat to świat dźwięków cały szczecin u stóp

lulu klub w nowej odsłonie muzyczny maj i czerwiec

Page 74: Numer 02/2012

Założycielem firmy jest Łukasz Skryplonek – terapeuta, pedagog, zoopsycholog, treser

psów, mediator, absolwent „Stażu Psychotera-peutycznego” Instytutu Terapii „Gestalt”, współ-założyciel Stowarzyszenia „Po To Jestem”, obecnie doktorant Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu Szczecińskiego oraz członek kanadyj-skiego CASI Institute.

Firma prowadzi trzy główne gałęzie działalności.• Szkolenie psów metodami pozytywnymi oraz udzielaniem porad behawio-

ralnych posiadaczom psów lękliwych lub agresywnych. W naszych szkole-niach mogą uczestniczyć całe rodziny, a prowadzą je jedynie doświadczeni i certyfikowani trenerzy – zapisy: www.centrumkynologiczne.com

• Dystrybucja naturalnej i bezzbożowej karmy BARF. Karma BARF jest alternatywą dla właścicieli psów i kotów, którzy są świadomi szkodliwości tzw. karm suchych. Karma BARF między innymi nie wywołuje alergii, nie powoduje osadzania kamienia nazębnego.

• Szczecińskie Centrum Terapii i Wspierania Rozwoju GAJA – fla-gowy projekt to Trening Umiejętności Społecznych, który polega na wspieraniu rozwoju dzieci w wieku szkolnym poprzez zajęcia socjoterapeutyczne z udziałem psa terapeutycznego.

www.centrumkynologiczne.com www.uczsiezycia.pltel. 918314696 kom. 609313000 [email protected]

Zapraszamy wszystkich do współtworze-nia dziennika obywatelskiego, który ma

charakter społecznościowy. System współ-tworzą użytkownicy, którzy mogą bezpłatnie publikować informacje miejskie, eksperckie czy referencje firm.

System działa w  urządzeniach mobilnych typu mini – m.in. tel. kom. mobilnych – oraz laptopach, PC. Wystarczy wpisać www.mobi-city.pl i  system rozpozna rodzaj urządzenia. Bezpłatnie możesz publikować (te same funk-cjonalności w wersji pełnej i mini):• Newsy (miejskie) – informacje o wydarzeniach – m.in. imprezy,

utrudnienia, ciekawostki, opinie;• Newsy eksperckie – informacje (dokonania firm, wydarzenia

i opinie na temat branży) i artykuły prasowe (promocja jako eks-pert). Informacje powinny mieć formę artykułu a nie reklamy;

• Referencje firm – dane teleadresowe firm (klienci mogą polecać firmy).W celu identyfikacji firm lub osób wymagana jest rejestracja jako:

• dziennikarz,• ekspert

Jesteśmy otwarci na propozycje współpracy !

Do zobaczenia na:www.mobicity.pl www.dziennikobywatelski.pl

Zlecanie usług z  obszaru HR

na zewnątrz firmy coraz częściej staje się standardem w  praktyce bizne-sowej. Dlaczego? Oszczędność czasu, przeniesienie obo-wiązków kadrowo-płacowych na firmę zewnętrzną, a  także ela-styczność zatrudnienia sprawiają, że coraz więcej firm decyduje się na taką formę współpracy.

Najwyższe standardy w  branży HR i  indywidualne podejście do każdego Klienta gwarantuje Agencja Zatrudnienia KS Service. Nasz Zespół tworzą doświadczeni Konsultanci, którzy efektywnie, dokładnie i  szybko znajdą dla każdej firmy odpowiedniego pra-cownika. Rekrutujemy Pracowników Tymczasowych dla branży produkcyjnej, spożywczej, mechanicznej, usługowej i wielu innych. Świadczymy także usługi Rekrutacji i  Selekcji Specjalistów oraz Managerów średniego i  wyższego szczebla. Działamy na terenie całej Polski.

Przekonaj się co możemy zaoferować Twojej firmie! Zapraszamy do skorzystania z naszych usług!

KS Service Szczecin, ul. Osiek 1A, 91 488 41 21 www.ksservice.eu

Kiedy pojawia się ból głowy z  reguły sięgamy po tabletki.

Czasami pomagają, czasami nie. Przyczyn występowania bólów głowy jest wiele. Okazuje się, że część z  nich jest w  stanie zdiagnozować i wyeliminować lekarz dentysta.

„Pacjenci nie zdają sobie często sprawy z tego, że przyczyną nękającego ich bólu głowy może być np. wada zgryzu, braki w uzębieniu, zbyt mocne zaciska-nie zębów, a także źle wykonana proteza, korona lub most”, mówi dr Joanna Hahs-Gaborska z kliniki Implantologii i Ortodoncji HAHS w Szczecinie.

Każdy pacjent ma inne ułożenie zębów, inaczej nagryza i żuje. Dentyści w  Klinice HAHS za pomocą specjalistycznego sprzętu, wykorzystując technologię 3D, analizują zgryz danego pacjenta i  badają stawy skroniowo-żuchwowe. Komputerowa diagnostyka ruchów żuchwy względem szczęki stosowana w  Klinice HAHS daje gwarancję wyeliminowania przeciążeń w zgryzie oraz wzajem-nego wyważania się zębów. W konsekwencji pozwala np. zapobiec utracie zębów i  niekorzystnym zmianom w  stawach skroniowo--żuchwowych, które mogą powodować przewlekły ból głowy.

www.hahs.pl

w SkrÓcIe

72 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

centrum kynologiczne „Gaja”

jesteśmy zawsze blisko! potrzebni pracownicy?

Z bólem głowy do dentysty

Page 75: Numer 02/2012

Pokoje gościnne „PRZy PLAŻy”

to – jak mówią przy-jeżdzający letnicy – magiczne miejsce. Ekologiczna, kojąca okolica, szum morza non stop, 24 godziny na dobę, czysty, wygodny i przyjazny dom.

Już po dwóch dobach odpoczynku łapiesz dystans do życia i  kłopotów. Obcowanie z  przyrodą, dużo zieleni, śpiew ptaków, możliwość długich spacerów brzegiem morza i  po okolicznych łąkach. Cisza, spokój, pełen relaks – bezcenne.

Zapraszamy na weekend: • majowy 27.04 – 6.05 br – 40zł od osoby• czerwcowy 6.06 – 10.06 – 45zł od osoby

Sezon od 16.06 do końca wakacji.

www.przyplazy.net.pl

Popłyńcie z nami do najpiękniejszych portów Skandynawii. Nie-zależnie, czy czujecie się wilkami morskimi, czy tylko szczu-

rami lądowymi, rozbudzimy w Was pasję do żeglarstwa morskiego. Zorganizujemy niezapomniane spotkanie pod żaglami i pokażemy to, co Bałtyk kryje najpiękniejszego.

Zapraszamy na stronę: www.duchmorza.pl

Jesteśmy firmą, która działa na rynku już od kilkunastu lat, cieszymy się dużym zaufaniem

klientów w całej Polsce. Cały nasz personel systematycznie doskonali się

w kraju i za granicą, by sprostać najnowszym świato-wym trendom we fryzjerstwie, kosmetyce i medycynie estetycznej, ale przede wszystkim Twoim wymaganiom i  fantazjom. Uczymy się coraz to nowszych technik strzyżenia. Są i  tacy, którym doradzamy w  zakresie budowania własnego wizerunku. Oferujemy także wszystko co najlepsze, skuteczne i bezpieczne w nowoczesnej kosme-tyce i medycynie estetycznej. Priorytetem dla nas jest wydobycie piękna tkwiącego w każdym z nas, pomoc w osiągnięciu wewnętrznej równo-wagi, dobrego samopoczucia, a więc uzyskania synergii zdrowia i urody!

Naszą załogę cechuje kreatywność, wyobraźnia, uśmiech, pogoda ducha jak i wysoki poziom wiedzy teoretycznej i doświadczenia zawodo-wego. To wszystko sprawia, że każdy klient wychodzi od nas zadowolony.

Jesteśmy miejscem, w  którym kompleksowo i  profesjonalnie zajmujemy się dbaniem o  urodę. Państwa zadowolenie to nasza satysfakcja!

www.fortunata.biz.pl

Rynek małych i  średnich przedsiębiorstw rozwija się bardzo dynamicznie. W 2011 r.

aż 99,9 proc. zarejestrowanych podmiotów stanowiły małe i średnie firmy. Każdego roku generują one przychody znacznie przekra-czające wyniki finansowe dużych korpora-cji. Aby utrzymać dobre wyniki, usprawnić zarządzanie firmą, a jednocześnie zwiększyć konkurencyjność swojego biznesu, rynek MŚP poszukuje możliwości, które pozwolą na korzy-stanie z zaawansowanych technologicznie rozwiązań bez konieczności ponoszenia dużych nakładów finansowych. – Odpowiedzią na potrzeby sektora MŚP w  zakresie IT jest korzystanie z  modelu SaaS (Software as a Service), który bezpośrednio przekłada się na wymierne korzyści biznesowe. Przedsiębiorstwa nie muszą inwestować w zakup oprogra-mowania i sprzętu, lecz mogą skorzystać z gotowych, zaawansowanych rozwiązań dostarczonych przez uznanego partnera, płacąc niską opłatą abonamentową – mówi Maciej Kamieński, Dyrektor Sprzedaży Quatra. Model SaaS i cloud computing już teraz szturmem podbijają rynek IT – w 2012 r. firmy i organizacje będą przeznaczać aż 20 proc. swoich budże-tów IT na tego rodzaju rozwiązania.

Sygnity SA Al. Jerozolimskie 180, 02-486 Warszawa www.sygnity.pl

w SkrÓ

cIe

73Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Zatrzymaj się na chwilę przy plaży poczujcie duch morza

jakość, skuteczność, technologia innowacyjność w firmach

Page 76: Numer 02/2012

podpatrZone / podSłuchane

74 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Na zakończenie karnawału i po blisko 10 latach przerwy. XX Bal Zamkowy

okazał się ogromnym sukcesem. Wzięło w  nim udział prawie 800 osób. Witał ich sam Bogusław X, z małżonką Anną Jagiel-lonką, a każda kolejna komnata przynosiła następne niespodzianki. Goście mieli do wyboru tańce w rytm orkiestry pod batutą Zbigniewa Górnego, The UK Legends Tri-bute to Smokie&Animals, Water Stone z  Maćkiem Silskim i  Michała Milowicza.

Bal Zamkowy powrócił

Swoje popisowe tańce zaprezentowała też rewia Rising Stars Revue. Na głodnych cze-kali szczecińscy restauratorzy, a  na miło-śników historii członkowie Klubu Kawa-leryjskiego 12 Pułku Ułanów Podolskich, prezentujący kompletne umundurowanie i  przedwojenne tańce. Zabawie towarzy-szyły charytatywne licytacje z  takimi fan-tami jak broszka premiera Donalda Tuska oraz pióro marszałek Ewy Kopacz.

Page 77: Numer 02/2012

pod

patrZon

e / pod

Słuch

an

e

75Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

event z serią 3 i 1 w salonie

bmW bońkowscy

25 lutego w salonie BMW Bońkowscy odbyła się uroczysta

prezentacja najnowszego modelu BMW serii 3. Prezentację modelu uświetnił pokaz mody szcze-

cińskiej projektantki Dominiki Kujawy, taniec baletowy i współczesny w wykonaniu Olgi Kuźminy i Vladyslava Golo-

vchuka, taniec nowoczesny grupy Flash Dancers oraz pokaz barmański grupy Shake’n’Show. Dodatkowo w części serwisowej można było zobaczyć

poprzednie generacje modelu serii 3 limuzyna. Prezentowany był także najnowszy model BMW serii 1. Całość w klimacie olimpijskim, jako że BMW jest oficjalnym sponso-

rem motoryzacyjnym tegorocznych igrzysk olimpijskich.

Page 78: Numer 02/2012

podpatrZone / podSłuchane

76 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Ponad 400 uczestników, dwa równoległe panele dyskusyjne, kilkanaście stoisk informacyjnych i żywe dyskusje na temat unijnych zwrotnych instrumentów

finansowych JEREMIE i  JESSICA – tak wyglądał pierwszy Zachodniopomor-ski Dzień Instrumentów Inżynierii Finansowej, który miał miejsce 7 marca br. w Szczecinie. Północna Izba Gospodarcza była partnerem organizacyjnym tego wydarzenia.

Zachodniopomorski Dzień Instrumentów Inżynierii Finansowej

Page 79: Numer 02/2012

pod

patrZon

e / pod

Słuch

an

e

77Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Kilkaset osób pojawiło się w  ostatnią sobotę marca w  Restauracji Zam-

kowa, by bawić się wspólnie z  politykami i  wesprzeć Zachodniopomorskie Hospi-cjum dla Dzieci. Poza licytacjami i koncer-tami mogliśmy zobaczyć naszych polityków w  zupełnie nowych rolach – bramkarzy, ochroniarzy, barmanów i kelnerek.

ponad 15 000 zł zebrali politycy dla dzieci z hospicjum

Tegoroczna edycja „Polityk Pub”, który łączy wszystkie środowiska polityczne w  jednej dorocznej akcji charytatywnej, była drugą edycją imprezy. Do zabawy i  szczytnej idei dołączyli się także nasi przedsiębiorcy ofiarowując datki i  biorąc udział w licytacjach.

Członek Izby, firma Via Verbis, przezna-czyła na licytację 16 sztuk pięknie wyda-nych książek dla dzieci. Zostały one wyli-cytowane przez Prezesa ENEA Operator za kwotę 3,5tys zł i po licytacji przekazane dla Hospicjum.

Page 80: Numer 02/2012

podpatrZone / podSłuchane

78 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

D Z I Ę K U J E M Y P A R T N E R O M O R G A N I Z A C Y J N Y M P A T R O N A T H O N O R O W Y

prof. rosati o gospodarce: wszystko zmierza w dobrym kierunkuBlisko 120 przedsiębiorców wzięło udział w biznesowym spotkaniu z przewodniczącym Sejmowej komisji finansów, prof. dariuszem rosatim, które odbyło się 4 kwietnia w hotelu park. Było o zagranicznym kapitale, o dobrej sytuacji w obliczu kryzysu i o tym gdzie się udać w poszukiwaniu pieniędzy.

Page 81: Numer 02/2012

co w

koleJn

YM n

uM

erZe?

79Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Nr 2/2012 (kwiecień 2012)Nakład: 3500 egz.ISSN: 1899-4989

WydaWca: Północna Izba Gospodarcza Media sp. z o.o.,al. Wojska Polskiego 164, 71-335 Szczecin, www.izba.info, e-mail: [email protected] NaczelNa: Karolina WójcikkIeRoWNIctWo WydaWNIcze: Agata Pasek opRacoWaNIe gRafIczNe I Skład: Studio Graficzne ARS – www.studio-graficzne.com.pldRuk: Grupa Reklamowa ZAPOL – www.zapol.com.pl Północna Izba Gospodarcza Media sp. z o.o. nie ponosi odpowiedzialności za treść za-mieszczonych ogłoszeń, reklam i opinii oraz zastrzega sobie prawo do skracania i adjustacji tekstów.

w kolejnym numerzemagazynu Zachodniopomorski Przedsiębiorca

Zabierzemy państwa na wycieczkę po nowej siedzibie

do zobaczenia w czerwcu!

podpowiemy jak kupując przedsiębiorstwo, nie kupić kota w worku

rozpoczniemy cykl wywiadów z osobistościami

dyktującymi trendy

w biznesie

Wskażemy

miejsca,

w których

nie warto spędzać swoich wakacji

?

Page 82: Numer 02/2012

pod lupą

80 Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Szansą dla Polski są dzisiaj projekty biznesowe realizo-wane na wschodzie, zwłaszcza na Ukrainie, w  Rosji czy Białorusi. W naszym narodowym interesie leży pokazy-wanie parterom z Północy i Zachodu, że poprzez Polskę najlepiej trafić na Wschód – lokalizować tam swoje inte-resy czy angażować się w międzynarodowe przedsięwzię-cia biznesowe. Mamy ku temu wszelkie predyspozycje. Okazuje się na przykład, że posiadamy doskonałe kadry, z których szeroko korzystają zagraniczne koncerny inwe-stujące na Ukrainie. Coraz więcej takich firm w oddziałach na Wschodzie zatrudnia nie rodaków, ale właśnie polskich menedżerów, dyrektorów czy prezesów. Od Rosjan, Ukra-ińców i Białorusinów dzielą nas bowiem mniejsze różnice kulturowe i społeczne, a jednocześnie doskonale odnajdu-jemy się w zachodnich systemach korporacyjnych.

Specjalną uwagę należy poświęcić również Chinom. Musimy udowodnić chińskim władzom i  biznesowi, że jesteśmy dobrą bazą do prowadzenia działań gospodar-

czych w  tej części Europy. Węgrzy wymyślili „Strategię Morza Czarnego dla Chin”, w  której tłumaczyli, że w  tej części świata najlepiej inwestować za pośrednictwem Budapesztu. W Pekinie ten dokument bardzo się spodobał.

Musimy się zastanowić, jak w strategię rozwoju obszaru Morza Bałtyckiego włączyć Chiny i jaką rolę w tym pro-cesie powinna odgrywać Polska. Mamy o  niebo lepsze warunki, by stać się bazą dla chińskich inwestycji w  tym regionie niż Węgry w obszarze Morza Czarnego, nad któ-rym przecież nawet nie leżą! Uważam, że dzięki naszym relacjom gospodarczym, biznesowym i  personalnym możemy bezpiecznie wprowadzić chińskich inwestorów na rynki Europy Środkowej i Wschodniej. Unikniemy wtedy rozciągającej się z chińskich wyżyn perspektywy: Europę Północną, Środkową i Wschodnią widać, ale samej Polski już nie.

jacek piechota

Wschód kusi nowymi możliwościami

Page 83: Numer 02/2012

pod

lupą

81Zachodniopomorski prZedsiębiorca I nr 02/2012

Page 84: Numer 02/2012

OPEL BOGACKI Jerzy Bogacki Autoryzowany Dealer Opel i Chevrolet

ul. Mieszka I 45, 71-011 Szczecin, tel: +48 91 435 88 55www.bogacki-opel.com.pl