Michał Jachimek
-
Upload
jadwiga-wisniewska -
Category
Documents
-
view
212 -
download
0
description
Transcript of Michał Jachimek
MICHAŁ JACHIMEK VI LO IM. J.KORCZAKA W SOSNOWCU KLASA I D
ELYSIUM
PRAWDA I KŁAMSTWO O ZBRODNI KATYŃSKIEJ
„Oto świat bez śmierci. Świat śmierci bez mordu.
Świat mordu bez rozkazu, rozkazu bez głosu.
Świat głosu bez ciała i ciała bez Boga.
Świat Boga bez imienia, imienia - bez losu”.
Jacek Kaczmarski, Katyń,1986.
Funkcjonariusze NKWD wyprowadzają młodego oficera z karetki więziennej i
związują mu ręce sznurem.
- „I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom...”
– rozpaczliwie modli się mężczyzna.
Twarze oprawców nie zdradzają żadnych emocji. Bezwzględnie
podporządkowani rozkazom, perfekcyjni mordercy o sercach skutych lodem.
Prowadzą go do jednej z ośmiu zbiorowych mogił, wykopanych w
brzozowym lasku; wiosną 1940 roku. Leżą już w niej ciała jego towarzyszy:
nauczycieli, urzędników, inżynierów, lekarzy i naukowców z twarzami
wykrzywionymi w pośmiertnym grymasie przerażenia. Większość zwłok miała ręce
związane na plecach, każde- niemiecką kulę w tyle czaszki.
Słyszy dźwięk przeładowywanego magazynku i uświadamia sobie, że sam za
chwilę do nich dołączy.
Zaciska powieki.
Lena.
Wybacz mi.
Nie dane nam było żyć długo i szczęśliwie.
Huk wystrzału rozdziera ciszę panującą w Lesie Katyńskim na brzegach
Dniepru w pobliżu Smoleńska .
Na chwilę przed śmiercią, oficer dostrzega postać dziewczyny o ciemnych
włosach i oczach koloru pogodnego nieba, stojącą po drugiej stronie masowego
grobu. Ubrana jest w zwiewną białą sukienkę, a po jej policzkach spływają łzy.
Lena...?
Nie.
- Kim jesteś? – pyta, choć powinien już nie żyć.
- Na imię mi Nike – przedstawia się nieznajoma. – Przybywam po dusze
poległych żołnierzy.
- Nie jestem żołnierzem- jestem lekarzem.
Dziewczyna uśmiecha się smutno i wyciąga ku niemu alabastrową dłoń.
- Chodź ze mną. Zabiorę cię do lepszego miejsca.
Wtem do jego uszu dociera przeraźliwy krzyk. Ze zgrozą obserwuje, jak
Sowieci zarzucają płaszcz wojskowy na głowę jego przyjaciela. Strzał z bliskiej
odległości w tył głowy i mężczyzna pada martwy na ziemię.
- Czy oni wszyscy... zginą?
- Tak. Przykro mi.
- Co z naszymi rodzinami?
- Będą czekać, ze złudną nadzieją na wasz powrót.
Zaciska pięści.
- Czy odkryją nasze zwłoki?
- Tak. W 1941 roku Niemcy rozpoczną wojnę z ZSRR i latem 1942 roku znajdą
je polscy robotnicy przymusowi .
- Więc prawda wyjdzie na jaw?
- I tak i nie. Świat dowie się o zbrodni, ale jej okoliczności długo pozostaną
niejasne.
- Co?! Proszę, opowiedz mi o tym! Chcę wiedzieć!
- Dobrze, skoro tak bardzo pragniesz poznać przyszłość... Prace ekshumacyjne
pod nadzorem niemieckim rozpoczną się osiemnastego lutego 1943 roku.
Trzynastego kwietnia radio berlińskie nada komunikat o odnalezieniu w Lesie
Katyńskim masowych grobów.
Po tym wydarzeniu, radio moskiewskie i dziennik „Prawda” przedstawią
stanowisko rządu radzieckiego, jakoby za zbrodnię katyńską odpowiedzialni byli
Niemcy.
- Mów Nike!
- Niestety, ich śledztwo zostanie przerwane trzeciego czerwca 1943 roku,
przed dokonaniem ekshumacji wszystkich zwłok. Gdy tereny Smoleńszczyzny
wrócą pod jurysdykcję radziecką, do pracy przystąpi „Specjalna komisja ds.
ustalenia i przeprowadzenia śledztwa okoliczności rozstrzelania w Lesie Katyńskim
polskich jeńców wojennych przez niemiecko-faszystowskich najeźdźców”, która
spreparuje kilka zwłok z nienaruszonego grobu i w styczniu 1944 roku przedstawi
dziewięć dowodów obciążających Wehrmacht. Sprawę zatuszują również rządy
Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, by zapewnić sobie dalszy udział wojsk
sowieckich w wojnie z Niemcami.
- Więc cały świat uwierzy w ich kłamstwa? Nikt nie odważy się ustalić, kto
jest odpowiedzialny za tę zbrodnię?!
- Sowieci zlikwidują wszystkich, którzy w poszukiwaniu prawdy posuną się o
jeden krok za daleko.
Pomogą im w tym również Polacy.
Jak to?
Tak w Polsce będą rządzić władze zależne od Rosjan.
Wiosną 1945 roku minister sprawiedliwości Henryk Świątkowski powierzy
śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej doktorowi Romanowi Martiniemu. W
obawie o wyniki dochodzenia, władze ZSRR zaaranżują jego śmierć. Mężczyzna
zostanie zamordowany trzydziestego marca 1946 roku.
Przełamanie tabu nastąpi dopiero trzynastego kwietnia 1990 roku. Tego dnia
prezydent ZSRR Michaił Gorbaczow przekaże prezydentowi Polski- Wojciechowi
Jaruzelskiemu dokumenty z radzieckich archiwów, w których zapisano, że to
NKWD jest winne zbrodni katyńskiej.
- Pięćdziesiąt lat... Minie pięćdziesiąt lat, nim prawda wyjdzie na jaw!
Powiedz mi, czy ludzie, którzy są za to wszystko odpowiedzialni, zostaną ukarani?
- Nie. NIKT Wielu ułoży sobie życie, gdy wojna dobiegnie końca.
- Nie wierzę... To chyba jakiś żart... Przecież…
- Minie wiele lat, a podobno czas leczy rany. Nawet jeśli nie potrafimy
przebaczyć, powinniśmy pogodzić się z przeszłością i żyć dalej. Tylko w ten sposób
możemy przerwać ten łańcuch nienawiści.
Mężczyzna słyszy dźwięk przeładowanego magazynku i czuje na swoim czole
pocałunek Nike:
„O pewnym brzasku w katyńskim lasku
Strzelali do nas Sowieci...”
Jacek Kaczmarski, Katyń, 1986.
Bibliografia:
Cz. Madajczyk, Dramat Katyński, Warszawa1989.
Pamiętnik znaleziony w Katyniu, Paryż 1989.
A. Paul, Katyń,Warszawa 2006.