Magazyn "EuroArizona" - numer 14

12
EuroArizona.com * polonijny dwutygodnik informacyjno-reklamowy * rozrywka - humor - polityka * wydanie 3, numer 14 16 lipca 2011 * wydanie bezpłatne * Czym skorupka za młodu... Przeczytałam niedaw- no o tym, że każdy z nas posiada coś co zwie się modelem myślowym. Mamy tych modeli kilka, kilkanaście może, a każdy z nich jest takim małym „hard drivem”, na którym zapisana została informacja. Każdy model jest zapisem naszych przekonań i wierzeń. Z ich pomocą tłumaczymy swój świat. W opar- ciu o nie, wyjaśniamy zjawiska i zdarzenia. Każdy model jest filtrem rzeczywistości i jak na filter przystało przepuszcza tylko tą informację, która wpisuje się w schemat. Zapis na takim modelowym „hard drive” jest wynikiem wielu wpływów. Od rodziców począwszy, na społeczeństwie skończywszy. Po drodze jest jeszcze oddziaływanie środków masowego przekazu, rekla- my, którą jesteśmy bombarodowani na każdym kroku, mody, która wyznacza kierunki w różnych dziedz- inach życia, nauczycieli, których na- potykamy na swej drodze, książek, które czytamy, nawet muzyki, którą słuchamy. Źródeł, którymi żywi się nasz model myślowy jest bowiem wiele. I nikt by pewnie nigdy te- matem tym się nie zajął, gdyby nie fakt, że te właśnie modele myślowe, które nie są niczym innym jak po prostu zbiorem naszych przekonań i wierzeń, zamieniają niejednokrotnie nasze życie w pasmo zmagań, frus- tracji i niepowodzeń. Żeby przy tym było bardziej paradoksalnie, niejed- nokrotnie nie uświadamiamy sobie nawet tego, że nasze działania i ki- erunek jaki obieramy podejmując je , są całkowicie podporządkowane tym nieszczęsnym schematom, które ktoś, kiedyś wbił nam w głowę. Gdyby jeszcze te przekonania dawały nam wolność i szczęście. Gdyby czyniły nas ludźmi spełnionymi i zadowol- onymi. Ale nie! Jakimś dziwnym trafem, przekonania, które zasilają nasze „hard drivy” w jawny wręcz sposób promują styl życia, który nieuchronnie prowadzić musi do porażki. Ileż to razy tkwimy w sytu- acjach, które postrzegamy jako niezd- rowe, toksyczne czy beznadziejne? Ileż to razy żyjemy w związkach z ludźmi, którzy nas niszczą, ranią i nie szanują. Ileż to razy angażujemy się w projekty, które jedynie nas wypalają, wzbudzają gniew i odrażają niesprawiedliwością. Jeżeli przyjrzeć się dobrze, to większość z nas ma takie swoje ciemne strony, które, czy tego chcemy czy nie, pakują nas we wspomniane wyżej tarapaty. ciąg dalszy na stronie 11 QR kod - skanuj telefonem QR kod -SKANUJ TELEFONEM * Będąc na wakacjach z dziećmi na jednym z pól namiotowych nad Lake Tahoe dokonałam niezwykłego jak dla mnie odkrycia: moje dzieci nie potrafia się bawić! To taki skrót myślowy, ale... Nasze pociechy są przyzwyczajone do tego, że wciąż ktoś im organi- zuje czas. W szkole nie ma czasu ani nawet sposobności by być twórczym, kreatywnym czy po prostu innym niż obowiązujące standarty (mierzone za pomocą odpowiednich testów). W tak zwanym czasie wolnym też za- wozimy je na zajęcia, organizujemy spotkania z rówieśnikami, odwiedza- my szereg miejsc, w których nie powinny sie nudzić. W domu zajęte są przez komputer, gry telewizyjne, filmy, programy. Mały człowiek właściwie ciągle nie ma czasu, a jeśli juz się zdarza jakaś wolna chwila, to zwykle strasznie się nudzi i nie potrafi powiedzieć: „teraz ja sam coś wymyślę, zdecyduję co chcę”. Jako wakacyjną lekturę czytam ra- zem z dziećmi „Dzieci z Buller- byn”. To opowiadanie o dzieciakach z małej wioski (tylko 3 zagrody), których życie bardzo przypomina polskie dzieciństwo: chodzenie po drzewach, łowienie ryb, łapanie raków, szaleństwa w stodole, zak- upy w sklepiku, długie wędrówki do i ze szkoły .... To książka o świecie bez komputera, telewizji, tele- fonów komórkowych. Tam dzieci same wymyślają sobie zabawy i zajęcia, chyba, że rodzice zadadzą konkretne prace do zrobienia. Mój urlop w prostych warunkach zimna woda, ognisko, brak prądu i sygnału w telefonie komórkow- ym nauczył moje dzieci prostych zabaw. Po trzech dniach nudzenia się zauważyły, że patyk, szyszki, kamienie doskonale nadają się do zabawy. Budowały domki, łowiły żaby w strumyku, łapały polne kon- iki, biegały za wiewiórkami... a ja mogłam poczytać. Poczułam się jak w Bullerbyn, bo zrobiło się miejsce na wyobraźnię, kreatywność. To nie ktoś podawał obrazy, zadawał świat do odbioru, ale dzieci go same wokół siebie tworzyły. Niezwykła wyobraźnia dzieci jest nieustannie zagłuszana przez to, co gotowe, podane, kolorowo naryso- wane. Myślę, że to je rozleniwia, a dalszej perspektywie zabija zdolności kreatywne. Przebodźcowane dzieci bardzo często się nudzą, są uciążliwe, bo ciągle potrzebują czegoś nowe- go, jeszcze bardziej kolorowego. Zachęcam więc do lektury „Dzieci z Bullerbyn” – może to też być okazją by poopowiadać dzieciom o własnych wakacjach u cioci w Krakowie, albo babci w Rewalu. Zachęcam do odciążenia dnia dziec- ka, do ograniczenia czasu elek- tronicznego na rzecz kredek, farb, nożyczek. Niech będzie miejsce na nudę, na lenistwo, na pracę, na wyobraźnię... na gości z Bullerbyn. autor: M Joniec * Dzieci z Bullerbyn 623-466-4757 www.polish-net.com Ksiądz „Dominator” NAWRACA !!! Ksiądz Dominik Chmielewski, salezjanin z podwarszawskich Łomianek, organizuje zajęcia spor- towe, na których używa chwytów karate, aby ewangelizować polską młodzież. Furorę robią też jego dys- koteki „ewangelizacyjne”, które odbywają się na kampusie UKSW w Warszawie. Przez całe życie, chrześcijaństwo i filozofia Dale- kiego Wschodu przeplatały się wza- jemnie, tworząc mieszankę, która ukształtowała go jako człowieka. Nikt nie spodziewał się takich efektów… Chrześcijański zen Medytacja zen, joga i sztuki walki towarzyszyły mu od najmłodszych lat. Swoją pasję traktował bardzo poważnie. W wieku 21 lat został dyrektorem ds. karate w Polskim Związku Sztuk Walki w Bydgo- szczy. Stał się duchowym mistr- zem. Mając stopień 3 dan, szkolił ludzi w bojowej odmianie tej sz- tuki walk. Młody i zdolny, zamierzał poświęcić się swojej życiowej pasji. - Chciałem wyjechać na Okinawę i trenować pod okiem wielkich mistrzów. Wiedziałem, że wyjazd ten będzie łączył się z bardzo konkretną inicjacją w sztukach walki, którą można porównać do chrztu w chrześcijaństwie. Prowadził szkolenia w prywatnych szkołach... ciąg dalszy na stronie 7 [email protected] 602-882-8483 domy odebrane przez banki, niskie ceny, miła obsługa, szybko, tanio, solidnie, niepowtarzalne okazje - Zapraszam! D onna D anusia’ L aguna Twój Agent Nieruchomoś ci Tajemnica prawdziwej miłości... Dlaczego tak wiele związków się rozpada? Jak to się dzieje, że stan radości i uniesienia, towarzyszący początkom miłosnej relacji, często zamienia się w konglomerat złości i smutku, wzajemne wyrzuty i kompletną katastrofę? Czy prawdą jest, że ludzie (a przynajm- niej mężczyźni) z natury nie są monogamiczni i potrzebują wielu partnerek? Dlaczego tak wiele osób wychodzi ze związku poranionych, tracąc zaufanie do przeciwnej płci? Czy rzeczywiście istnieją mężczyźni, nienawidzący kobiet, tak zwani mizoginiści? Albo wyrachowane kobiety, potrzebujące mężczyzn jako dawców spermy dla zrealizowania swojego pragnienia posiadania dziecka? Czy miłość nieodłącznie wiąże się z cierpieniem? ciąg dalszy artykułu na naszej stronie internetowej: www.EuroArizona.com

description

Jedyny polonijny magazyn informacyjno reklamowy! Dwutygodnik dostepny w polskich miejscach w Phoenix i okolicach! Zapraszamy do lektury!

Transcript of Magazyn "EuroArizona" - numer 14

Page 1: Magazyn "EuroArizona" - numer 14

EuroArizona.com

* polonijny dwutygodnik informacyjno-reklamowy * rozrywka - humor - polityka *

wydanie 3, numer 14 16 lipca 2011* wydanie bezpłatne *

Czym skorupka za młodu...

Przeczytałam niedaw-no o tym, że każdy z nas posiada coś co zwie się modelem myślowym. Mamy tych modeli kilka,

kilkanaście może, a każdy z nich jest takim małym „hard drivem”, na którym zapisana została informacja. Każdy model jest zapisem naszych przekonań i wierzeń. Z ich pomocą tłumaczymy swój świat. W opar-ciu o nie, wyjaśniamy zjawiska i zdarzenia. Każdy model jest filtrem rzeczywistości i jak na filter przystało przepuszcza tylko tą informację, która wpisuje się w schemat.Zapis na takim modelowym „hard drive” jest wynikiem wielu wpływów. Od rodziców począwszy, na społeczeństwie skończywszy. Po drodze jest jeszcze oddziaływanie środków masowego przekazu, rekla-my, którą jesteśmy bombarodowani na każdym kroku, mody, która wyznacza kierunki w różnych dziedz-inach życia, nauczycieli, których na-potykamy na swej drodze, książek, które czytamy, nawet muzyki, którą słuchamy. Źródeł, którymi żywi się nasz model myślowy jest bowiem wiele. I nikt by pewnie nigdy te-matem tym się nie zajął, gdyby nie fakt, że te właśnie modele myślowe, które nie są niczym innym jak po prostu zbiorem naszych przekonań i wierzeń, zamieniają niejednokrotnie nasze życie w pasmo zmagań, frus-tracji i niepowodzeń. Żeby przy tym było bardziej paradoksalnie, niejed-nokrotnie nie uświadamiamy sobie nawet tego, że nasze działania i ki-erunek jaki obieramy podejmując je , są całkowicie podporządkowane tym nieszczęsnym schematom, które ktoś, kiedyś wbił nam w głowę. Gdyby jeszcze te przekonania dawały nam wolność i szczęście. Gdyby czyniły nas ludźmi spełnionymi i zadowol-onymi. Ale nie! Jakimś dziwnym trafem, przekonania, które zasilają nasze „hard drivy” w jawny wręcz sposób promują styl życia, który nieuchronnie prowadzić musi do porażki. Ileż to razy tkwimy w sytu-acjach, które postrzegamy jako niezd-rowe, toksyczne czy beznadziejne? Ileż to razy żyjemy w związkach z ludźmi, którzy nas niszczą, ranią i nie szanują. Ileż to razy angażujemy się w projekty, które jedynie nas wypalają, wzbudzają gniew i odrażają niesprawiedliwością. Jeżeli przyjrzeć się dobrze, to większość z nas ma takie swoje ciemne strony, które, czy tego chcemy czy nie, pakują nas we wspomniane wyżej tarapaty.

ciąg dalszy na stronie 11

QR kod - skanuj telefonem QR kod -SKANUJ TELEFONEM*

Będąc na wakacjach z dziećmi na jednym z pól namiotowych nad Lake Tahoe dokonałam niezwykłego jak dla mnie odkrycia: moje dzieci nie potrafia się bawić! To taki skrót myślowy, ale...Nasze pociechy są przyzwyczajone do tego, że wciąż ktoś im organi-zuje czas. W szkole nie ma czasu ani nawet sposobności by być twórczym, kreatywnym czy po prostu innym niż obowiązujące standarty (mierzone za pomocą odpowiednich testów). W tak zwanym czasie wolnym też za-wozimy je na zajęcia, organizujemy spotkania z rówieśnikami, odwiedza-my szereg miejsc, w których nie powinny sie nudzić. W domu zajęte są przez komputer, gry telewizyjne, filmy, programy. Mały człowiek właściwie ciągle nie ma czasu, a jeśli juz się zdarza jakaś wolna chwila, to zwykle strasznie się nudzi i nie potrafi powiedzieć: „teraz ja sam coś wymyślę, zdecyduję co chcę”.Jako wakacyjną lekturę czytam ra-zem z dziećmi „Dzieci z Buller-byn”. To opowiadanie o dzieciakach z małej wioski (tylko 3 zagrody), których życie bardzo przypomina polskie dzieciństwo: chodzenie po drzewach, łowienie ryb, łapanie raków, szaleństwa w stodole, zak-upy w sklepiku, długie wędrówki do i ze szkoły.... To książka o świecie bez komputera, telewizji, tele-fonów komórkowych. Tam dzieci same wymyślają sobie zabawy i

zajęcia, chyba, że rodzice zadadzą konkretne prace do zrobienia. Mój urlop w prostych warunkach – zimna woda, ognisko, brak prądu i sygnału w telefonie komórkow-ym nauczył moje dzieci prostych zabaw. Po trzech dniach nudzenia się zauważyły, że patyk, szyszki, kamienie doskonale nadają się do zabawy. Budowały domki, łowiły żaby w strumyku, łapały polne kon-iki, biegały za wiewiórkami... a ja mogłam poczytać. Poczułam się jak w Bullerbyn, bo zrobiło się miejsce na wyobraźnię, kreatywność. To nie ktoś podawał obrazy, zadawał świat do odbioru, ale dzieci go same wokół siebie tworzyły. Niezwykła wyobraźnia dzieci jest nieustannie zagłuszana przez to, co gotowe, podane, kolorowo naryso-wane. Myślę, że to je rozleniwia, a dalszej perspektywie zabija zdolności kreatywne. Przebodźcowane dzieci bardzo często się nudzą, są uciążliwe, bo ciągle potrzebują czegoś nowe-go, jeszcze bardziej kolorowego.Zachęcam więc do lektury „Dzieci z Bullerbyn” – może to też być okazją by poopowiadać dzieciom o własnych wakacjach u cioci w Krakowie, albo babci w Rewalu. Zachęcam do odciążenia dnia dziec-ka, do ograniczenia czasu elek-tronicznego na rzecz kredek, farb, nożyczek. Niech będzie miejsce na nudę, na lenistwo, na pracę, na wyobraźnię... na gości z Bullerbyn.

autor: M Joniec

* Dzieci z Bullerbyn

623-466-4757www.polish-net.com

Ksiądz „Dominator” N A W R A C A ! ! !Ksiądz Dominik Chmielewski, salezjanin z podwarszawskich Łomianek, organizuje zajęcia spor-towe, na których używa chwytów karate, aby ewangelizować polską młodzież. Furorę robią też jego dys-koteki „ewangelizacyjne”, które odbywają się na kampusie UKSW w Warszawie. Przez całe życie, chrześcijaństwo i filozofia Dale-kiego Wschodu przeplatały się wza-jemnie, tworząc mieszankę, która ukształtowała go jako człowieka. Nikt nie spodziewał się takich efektów… Chrześcijański zen Medytacja zen, joga i sztuki walki towarzyszyły mu od najmłodszych lat. Swoją pasję traktował bardzo poważnie. W wieku 21 lat został dyrektorem ds. karate w Polskim Związku Sztuk Walki w Bydgo-szczy. Stał się duchowym mistr-zem. Mając stopień 3 dan, szkolił ludzi w bojowej odmianie tej sz-tuki walk. Młody i zdolny, zamierzał

poświęcić się swojej życiowej pasji. - Chciałem wyjechać na Okinawę i trenować pod okiem wielkich mistrzów. Wiedziałem, że wyjazd ten będzie łączył się z bardzo konkretną inicjacją w sztukach walki, którą można porównać do chrztu w chrześcijaństwie. Prowadził szkolenia w prywatnych szkołach...

ciąg dalszy na stronie [email protected]

domy odebrane przez banki, niskie ceny, miła obsługa, szybko, tanio, solidnie, niepowtarzalne okazje - Zapraszam!

Donna ‘Danusia’ LagunaTwój Agent Nieruchomości

Tajemnica prawdziwej miłości...Dlaczego tak wiele związków się rozpada? Jak to się dzieje, że stan radości i uniesienia, towarzyszący początkom miłosnej relacji, często zamienia się w konglomerat złości i smutku, wzajemne wyrzuty i kompletną katastrofę? Czy prawdą jest, że ludzie (a przynajm-niej mężczyźni) z natury nie są monogamiczni i potrzebują wielu partnerek? Dlaczego tak wiele osób wychodzi ze związku poranionych, tracąc zaufanie do przeciwnej płci? Czy rzeczywiście istnieją mężczyźni, nienawidzący kobiet, tak zwani mizoginiści? Albo wyrachowane kobiety, potrzebujące mężczyzn jako dawców spermy dla zrealizowania swojego pragnienia posiadania dziecka? Czy miłość nieodłącznie wiąże się z cierpieniem?

ciąg dalszy artykułu na naszej stronie internetowej: www.EuroArizona.com

Page 2: Magazyn "EuroArizona" - numer 14

Nowa Era Polskiej Telewizji!15 kanałów telewizyjnych prosto z Polski

już teraz w zasięgu Twojej ręki!

* po szczegóły zadzwoń już dzisiaj -> 623-466-4757 lub na Internecie pod adresem:www.polish-net.com

Pakiet Podstawowy - $19.99To pakiet łączący ofertę programową [obecnie 10 kanałów] razem z przystępną ceną $29.99 miesięcznie. To połączenie k a n a ł ó w fi l m o w y c h , r e g i o n a l n y c h , muzycznych oraz kanału dziecięcego.

d o d a j p o n i ż s z e k a n a ł y d o p a k i e t u p o d s t a w o w e g o :Pakiet podstawowy + iTVN= $44.99Pakiet Podstawowy + TNV24= $39.99Pakiet Podstawowy + iTVN+TVN24= $49.99

Pakiet TVN+TVP - $39.99To połączenie czterech [4] najbardziej popu la rnych kana łów te lew izy jnych poza granicami Polski - dostępne razem tylko i wyłącznie na naszej platformie.

Pakiet Premium - $59.99Pakiet Premium to najbogatsza oferta programowa. W skład pakietu wchodzi 14 różnorodnych kanałów tematycznych: film, informacje, edukacja, muzyka oraz wiele innych. Pakiet dla prawdziwych miłośników telewizji.

Uwaga!Osoby mieszkające w apartamentach! Nie wymagana instalacja anteny satelitarnej oraz brak problemów (pozwolenia)z tym związanych. Wymagany broadband Internet [Cox, Qwest lub podobny]. Pomagamy z załatwieniem Internetu po niższych cenach! Niska opłata instalacyjna. Można podłączyć stary telewizor oraz nowoczesny telewizor HDTV. Docelowo ma być uruchomione ponad 25 polskich kanałów. Ceny promocyjne. Dealer w Arizonie: ReNETsystems - Mariusz Kaniuka

Page 3: Magazyn "EuroArizona" - numer 14

EuroArizona.com - polonijny dwutygodnik informacyjno-reklamowy strona 3

stałe informacje lokalne artykuł trochę inny...

Magazyn “EuroArizona” jest wydawany przez firmę “EuroArizona Magazine” (projekt,grafika,artykuły) Zastrzegamy sobie prawo do zmiany terminów i częstotliwości druku bez podania przyczyny. Wszelkie prawa do artykułów

autorskich zastrzeżone. Wszelkie znaki handlowe zastrzeżone. Redakcja zastrzega sobie prawo do zmian w wydawaniu tygodnika oraz prawo do odmowy wydruku ogłoszenia bez podania przyczyny. Wszelkie materiały nadesłane, artykuły nadesłane, listy, komentarze itp od czytelników automatycznie stają się własnością Magazynu bez kompensacji finansowej. Magazyn “EuroArizona” ma prawo do dystrybucji tych materiałów bez zgody autorów w dowolnej formie medialnej. Magazyn nie ma obowiązku do zachowania anonimowości autora. Materiałów niezamówionych nie zwracamy. Za treść ogłoszeń i artykułów nie odpowiadamy.K o n t a k t : t e l e f o n : 6 2 3 - 4 6 6 - 4 7 5 7 , f a x : 6 2 3 - 5 0 5 - 9 6 5 2 , w w w. E u r o A r i z o n a . c o m , i n f o @ e u r o a r i z o n a . c o mA d r e s : “ E u r o A r i z o n a M a g a z i n e ” , 1 3 7 9 4 W Wa d d e l l R d , s u i t e 2 0 3 , u n i t 2 0 7 , S u r p r i s e , A Z 8 5 3 7 9

O polskich wydarzeniach poinformujnas i wyślij e-mail na adres:

[email protected]

polska parafia pod wezwaniem Matki Bożej Częstochowskiej

w Phoenix, Arizona2828 W Country Gables Dr, Phoenix, AZ 85053

Tel: (602) 212-1172 Fax: (602) 212-1173

www.PolishChurchPhoenix.org

Duszpasterstwo prowadzą księża z Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii

Zagranicznej i Siostry Misjonarki Chrystusa Króla dla Polonii Zagranicznej.

Zwiazek Podhalan w Arizonie ZARZĄD KOŁA NR. 70 W ARIZONIE PHOENIX

ZWIĄZKU PODHALAN AMERYKI PÓŁNOCNEJ

29227 N. 46 STREET, CAVE CREEK, ArizonaJan Gacek (602) 526-0294

P o l i s h A m e r i c a n C o n g r e s s

2 8 2 8 W C o u n t y G a b l e s , P h o e n i x , A Z 8 5 3 5 3

P h o n e : ( 6 0 2 ) 4 1 8 - 3 4 6 7 w w w . PA C a r i z o n a . o r g

Polskia Msza Święta jest odprawiana na południowo-wschodnich przedmieściach, w każdą drugą sobotę miesiąca o 6-tej wieczorem w kościele Świętego Jerzego (St.George Roman Catholic Parish) w Apache Junction. Adres: 300 E. 16th. Ave., Apache Junction, AZ 85119. Ksiądz Stanisław Nadolny serdecznie wszystkich zaprasza. ZAPRASZAMY!

www.PulaskiClubAZ.org

Zespół dziecięcy “Polskie Słoneczka” śpiewa i tańczy polskie dziecięce piosenki. Zapraszamy wszystkie dzieci!

Magda 480-567-5757Iwona 623-776-6786

Ośrodek Harcerski w PhoenixZbiórki harcerskie odbywają się co drugi tydzień po zajęciach polskiej szkoły. Zapraszamy!

www.zhp-arizona.org

RadioPomost.comsłuchaj nas w każdą niedzielę - 9wieczoremna żywo - 1010AM na radiona żywo - przez Internet

Victor Zolcinski zaprasza...

Organizacja Charytatywna

P O L S K I E A N I O Ł Y tel: 480-272-5079email: [email protected]

O polskich wydarzeniach poinformujnas i wyślij e-mail na adres:

[email protected]

„Człowiek jest Wielki nie przez to co posiada, lecz przez to kim jest,nie przez to co ma, lecz przez to czym dzieli się z innymi...” - Jan Paweł II

Jak Anioł...Anioł jest jednym z najpiękniejszych skojarzeń z dzieciństwa, bo obrazek z aniołkiem wisiał nad łóżeczkiem; pierwsza samodzielnie wypowiadana modlitwa to ta do Anioła Stróża. Ko-jarzymy aniołki z barokowych kościołów – golutkie, okrąglutkie, pozłacane. Jeszcze inne to te z krakowskich Sukiennic, takie trochę jak świątki z kapliczek ale nowocześniejsze.Można też komuś z wdzięcznością powiedzieć, że jest jak anioł, bo przyniósł dobro, bo jest delikatrny, dyskretny, zawsze na miejscu, nie narzucający się ale jakże pomocny. „Jesteś jak anioł” to najpiękniejszy komplement dla kobiety, bo kojarzy się z powabem, czystością, niewinnością... no i anioł nie ma wieku. Jadąc do pracy na skrzyżowaniu bardzo często spotykam żebraczkę. To młoda kobieta. Ma wypisaną na kartonie informację, że jest bez-domna, bez pracy i prosi o pomoc. Zawsze mam problem jak ją traktować, no bo tak na zdrowy rozum to mogłaby pracować. Z drugiej strony, to może rzeczywiście nie może.... Większość z nas ma w sobie skłonność do czynienia dobra; chce pomagać innym. Nasze serca są wrażliwe na biedę innych i czujemy się dobrze, gdy możemy komuś coś dać. Nie chcemy jednak, żeby ktoś naszą dobroć potraktował jak naiwność czy głupotę, bo daliśmy datek na chore dziecko, a pieniądze zostały przenaczone na zupełnie coś innego. Chce-my by nasza pomoc była celowa i sensowna. Chcemy wiedzieć komu i w czym pomagamy. Pamiętam jak w Polsce nad morzem spotkałam chłopaków, którzy mieli wystawiony kape-lusz i kartkę z napisem „zbieramy na piwo” – prosto, uczciwie, bez wymyślania. Za każdy pieniążek radośnie dziękowali. Są wsród nas w Phoenix anioły i to na dodatek polskie. To ludzie, którzy postanowili pomagać potrzebującym. Można pomyśleć, że to przecież nic wielkiego, bo organizacji charytatywnych jest bardzo wiele. To prawda, ale Polskie Anioły działają bardzo celowo, delikatnie, dyskretnie. Zanim coś ofiarują przeprowadzaja bardzo dokładny wywiad z osobą w potrzebie. Wegetarianin nie potrzebuje mięsa; chłopczyk nie potrzebuje zamku dla lalek ; nie wszyscy jedzą ryż; w Arizonie nie jest potrzebny wełniany szalik.... Potrzebny jest transport osobie bez samochodu, by mogła dojechać do kościoła albo odwiedzić koleżankę; rodzina potrzebuje farb do pomalowania sypialni; ktoś nie potrafi naprawić cieknącej rury pod zlewem... Wielu na zdrowe posiłki pieniędzy brakuje. Prawdziwa pomoc to taka, która pozwala uwierzyć w siebie, odbić się od dna i ruszyć z miejsca. Anioł nie wykonuje za kogoś pracy, ale pomaga działać lepiej, mądrzej. Anioł sprowadza dobro, które nie uzależnia i nie zniewala, ale daje nowe perspektywy, dopinguje do szukania nowych rozwiązań. Jego obecność nie jest krępująca, nie zawstydza, nie poniża. Taką właśnie po-moc ofiarują Polskie Anioły działające przy polskiej parafii w Phoenix. Najważniejsze jest, by wiedzieć kto pomocy potrzebuje. Często osoba w potrzebie jest tak skrępowana i zaw-stydzona, że sama nic nie powie, bo uważa, że na pewno ktoś inny jest w większej biedzie. Wielu myśli, że tak naprawdę, to nikt nie chce pomóc... „Tyle biedy dookoła i kogo to intere-suje?!” Anioły są zainteresowane, chcą i mogą pomóc. Nie da się pomagać bez środków i ludzi, którzy sa gotowi poświęcić swój czas dla innych. Tutaj jest miejsce dla każdego. Anioły w swojej mądrości wiedzą jak dobro tkwiące w sercu i chęć ofiarności najlepiej wykorzystać.Osoby objęte pomocą Polskich Aniołów mają gwarancję dyskrecji! Dlatego nie da się przec-zytac na każdym słupie, że rodzina XXX dostała szynkę na święta, a mała ZZZ łóżeczko.Aby poznać anielskich wolontariuszy zapraszam do Munds Park niedaleko Flagstaff na Po-lonijny Festiwal, który odbędzie sie 30 lipca. Zapraszam wszystkie dzieci na watę cukrową, słodycze, napoje (atrakcje dla dzieci i nie tylko będą pod opieka Polskich Aniołów). Upał w Phoenix jest prawie nie do zniesienia, więc perspektywa spędzenia czasu w chłodniejszym miejscu, gdzie dzieciaki będą zajęte, a dorośli wolni od domowej krzątaniny jest bardzo kusząca. W każdym z nas tkwi iskierka dobra; każdy może bezszelestnie podejść i pomóc; każdy coś może dać i każdy coś może dostać. Często najwięcej otrzymują ci, którzy są hojni w dawaniu.

kontakt „Polskie Anioły”

kontakt: 623 332 2567kontakt: 480 272 5079

e-mail: [email protected]

*** POTRZEBNI WOLONTARIUSZE DO POMOCY PRZY ORGANIZACJI TEJ IMPREZY ***

Organizacja Charytatywna

P O L S K I E A N I O Ł Y tel: 480-272-5079email: [email protected]

Page 4: Magazyn "EuroArizona" - numer 14

EuroArizona.com - polonijny dwutygodnik informacyjno-reklamowy strona 4

* H u m o r * R o z r y w k a * K a w a ł y * Ż a r t y *

Badania naukowców z Uniwersytetu w Arizonie pokazują, że na kiepską jakość życia intymnego wpływa zła dieta i nawyki. Jedzenie wysoko przetworzonego jedzenia, fast-foodów, brak zbilansowanej diety, alkohol w sporych ilościach, kofeina, tłuste jedzenie i słodycze – wszystko to sprawia, że z miesiąca na miesiąc, z roku na rok, przestajemy mieć ochotę na seks. Źle dobrana kuracja hormon-alna czy leczenia lekami psychotro-powymi też może wpłynąć negaty-wnie na jakość życia erotycznego.

tel(623) 414-1654 www.MargaretsBeautyDen.com

*Permanent make-up*Microdermabracion*Glycolic peels*Massages*Make-up*Henna*Nails*Wax

serwisy kosmetyczne dla całej rodziny!

MałgorzataKUPON50% OFF

zabieg, wosk, makijaż(623) 414-1654

“Bea

uty

Den

” w

Sur

prise

, AZ

*pewne ograniczenia istnieją, pokaż wycięty kupon

Leżał mały ptaszek ze złamanym skrzydełkiem na chodniku. Ktoś szedł i pochylił się nad nim. No i myślał co zrobić z tym biedactwem. Do domu go zabrać przecież nie może. Patrzy a tu obok końskie gówno. No to wsadził ptas-zka. Tam mu dobrze będzie. No i siedzi ptaszek i ćwierka. Ciepło mu i wygodnie.Aż tu nagle przyszedł lis i zjadł ptaszka.Jaki z tego morał? 1. Nie każdy kto wsadzi Cię w gówno jest twoim wrogiem.2. Nie każdy kto Cię z niego wyciągnie jest twoim przyjacielem. 3. Jak już siedzisz w gównie to nie ćwierkaj.* * * * * Do supermarketu wchodzi dwóch kumpli.Jeden z nich bez przerwy bawi się monetą - podrzuca ją do góry i łapie zębami.Nagle pierwszy z kumpli odwraca się i niechcący potrąca kolegę. Mo-neta wpada mężczyźnie do gardła.Gość robi się czerwony i zaczyna się dusić.Przerażony przyjaciel wpada w panikę i wzywa pomocy. Pojawia się dystyngowa-na, elegancko ubrana kobieta po 30-tce.Bez słowa podchodzi do duszącego się mężczyzny i łapie go za przyrodzenie.Ściska go bardzo mocno, po chwili jeszcze mocniej - nagle mężczyzna wypluwa monetę, z ulgą łapiąc powietrze.Przyjaciel uratowanego z sza-cunkiem podchodzi do damy.- To było fantasty zne. Czy pani jest lekarzem? - Nie, jestem prawni-kiem, moją specjalnością są rozwody.* * * * * Oto co mówi mąż do żony w kolejnych latach małżeństwa, przechodząc przez ulicę...1.Poczekaj kochanie aż samochód prze-jedzie. 2.Hanka poczekaj bo samochód!3.Czekaj, samochód 4.Nie wid-zisz samochodu? 5. Cholera ślepa jesteś? 6. (To już tylko do siebie) Jak jesteś ślepa to leć pod koła!* * * * *Dwie blondynki jadą do lasu po choinkę. Po kilku godzinach błąkania się po świerkowym za-gajniku, jedna mówi do drugiej:- Wiesz co? Bierzmy pierwszą lepszą, nawet bez bombek i wracajmy do domu!* * * * * Na egzaminie na prawo jazdy eg-zaminator pyta podstępnie:- Co pani zrobi, jeżeli po przejecha-niu pięciu kilometrów stwierdzi pani, że zapomniała pani kluczyków?- Zjadę na pobocze, włączę światła awaryjne, wysiądę z samochodu i sprawdzę, co za matoł pchał mnie taki kawał drogi.

Poszła fama, że w pewnym miast-eczku jest cudowne źródełko, które leczy ułomności. I tak zebrali się przy nim ślepy, garbaty i sparaliżowany na wózku. Ślepy przemył oczy i krzyknął:- O rany, ludzie, ja widzę!Garbaty wykąpał się w źródełku i krzyknął:- O rany, ludzie, nie mam garba!Na to sparaliżowany wjechał z wózkiem do wody i krzyknął:- O rany, ludzie, mam nowe opony!* * * * *Niedaleko małej parafii, zbudowanej przy drodze, stoją rabin i ksiądz Piszą na tablicy wielkimi literami:“KONIEC JEST BLISKI, ZAWRÓĆ NIM BĘDZIE ZA PÓŹNO!” W chwili, gdy piszą ostatnią literę, zatrzymuje się samochód.Wychodzi kierowca i krzyczy: - Zostaw-cie nas w spokoju. Wy religijni fanatycy!Wsiada z powrotem do samochodu. Odjeżdża. Po chwili słychać wielki huk i trzask... Duchowni patrzą na siebie i ksiądz mówi: - Eeee... może po prostu napisać “Most jest zniszczony!”. Co?* * * * * - Tato, kup mi rowerek! - Rowerek... Syneczku, olej rowerek. Poczekaj, niedługo będziesz mógł jeździć na mo-torowerku, nie wolisz motorowerka?- Jasne, tato! ...Minęło trochę czasu...- Tato, kup mi motorowerek! - Synu, moto-rowerki są da wieśniaków, poczekaj roczek, kupimy skuterek, nie wolałbyś skuterka?- Super, tato, jasne, że wolę!...Minęło trochę czasu... - Tato, kup mi skuterek- Ech, synu, skuterki są dla ciot, pocze-kaj dwa latka dostaniesz motor! Motor! Nie chcesz motoru? - Tak! Tak! Chcę!...Minęło trochę czasu... - Tato, co z moim motorem? - Synu, powiem szc-zerze, jest sens kupować motor skoro za rok będziesz już mógł prowadzić sa-mochód? Prawdziwą brykę! Hę? HĘ?- Jasne, tato... ...Minęło trochę czasu...- Tato, kup mi auto... - Auto????Po ch*j ci auto, jak ty nawet na rowerku jeździć nie umiesz...!!!!!* * * * *- Zobacz kochanie, tam stoi ten fac-et, co mnie wczoraj uratował, gdy się topiłam... - Tak, poznaję go, już mnie dziś trzy razy przepraszał.* * * * * Elegancka nastolatka pyta nie mniej el-eganckiego starszego pana: - Ileż to do-brodziej liczy sobie lat? - 80lat panienko.- Oj nie dałabym, nie dałabym!- Bo ja też i prosić bym nie śmiał...* * * * *

Fachowcy z Ukrainy przyjechali na gospodarstwo do Irlandii wymalować facetowi dom. Jako, że byli z Ukrainy mieli w zwyczaju przed robotą chlapnąć ze dwie sety, ale niestety nie mieli za co. Sprzedali więc farbę, kupili flaszkę, drugą, trzecią... i w końcu przepili wszyst-ko. Po jakimś czasie fachowcy widząc, że zbliża się właściciel domu, resztką farby szybko wysmarowali koniu mordę.Właściciel się pyta: - Dlaczego nic nie jest pomalowane? - Bo koń wypił całą farbę!Właściciel bez zastanowienia wyciąga strzelbę i strzela koniu w łeb.- Dlaczego od razu tak brutalnie? - pytają fachowcy ze zdumieniem. - A na c**j mi taki koń. Ostatnio jak byli tu murarze z Polski to 10 worków cementu wpierdolił.* * * * * Szedł sobie narąbany facet nocą przez cmentarz i wpadł do przygotowanej na grób dziury. Próbował się wygramolić, ale że był nawalony - to nic z tego nie wychodziło. Postanowił więc dać sobie spokój, skulił się w rogu i zasnął. Rano się przebudził, wyszedł już bez większych problemów i skierował się do wyjścia z cmentarza.Po drodze zauważył ciecia siedzącego na ławeczce i pomyślał sobie, że przestraszy gościa.Stanął przed nim i teatralnym gestem zrobił “Uaaaa!”. A cieć nic, nawet nie drgnął. Facet ponowił próbę bardziej spektakular-nie i znowu nic - zero reakcji. Pomyślał sobie, trudno i poszedł w kierunku bramy.Nagle tuż przy bramie coś mu przywaliło w tył głowy, upadł, a nad nim stanąłcieć z łopatą i kiwając palcem powiedział: - Bawimy się, stra-szymy, ale za bramę nie wychodzimy!* * * * *

Pewnego dnia w rajskim ogrodzie Ewa zwraca się do Boga: - Mam problem. - O co chodzi, Ewo? - Ja wiem, że dzięki tobie istnieję i mam ten przepiękny ogród, wszystkie zwierzęta, tego zabawnego węża... ale ja po prostu nie jestem szczęśliwa.- Dlaczego, Ewo? - Jestem samotna i po prostu rzygać mi się chce jak widzę te jabłka. - Aha Ewo, w takim wypadku stworzę ci mężczyznę. - Co to jest mężczyzna?- Mężczyzna będzie wadliwym stworze-niem, mającym wiele złych cech. Będzie kłamał, oszukiwał i będzie próżny. Tak czy inaczej - będziesz miała z nim ciężkie życie. Ale... będzie większy, szybszy, będzie lubił polować i zabijać. Będzie wyglądał głupio, kiedy się pobudzi, ale odtąd nie będziesz narzekać. Stworzę go w taki sposób, aby dostarczał ci fi-zycznej satysfakcji. Będzie nierozsądny i będzie zabawiał się walką lub ko-paniem piłki. Nie będzie zbyt spryt-ny, więc również będzie potrzebował twojej rady, aby postępować rozsądnie.- Brzmi wspaniale! - powiedziała Ewa z ironicznym uśmiechem.- Ale w czym tkwi pułapka? - Hm... Możesz go mieć pod pewnym warunkiem.- Jakim? - Będzie on dumny, aro-gancki, egocentryczny, więc musisz mówić mu, że został stworzony pier-wszy. Pamiętaj, to nasz malutki sekret... Wiesz, tak między nami kobietami... * * * * *

ZŁE NAWYKI

Page 5: Magazyn "EuroArizona" - numer 14

EuroArizona.com - polonijny dwutygodnik informacyjno-reklamowy strona 5

Podatki i nie tylko... Renee Kolodziej

HK 8580 E Shea Blvd Ste 120Scottsdale, AZ, 85260

Howe & Kolodziej, CPAs, PLLC Certified Public Accountants

Phone: (480) 596-6499 Fax: (480) 596-6494e-mail: [email protected] www.h-kcpa.com

ROZLICZENIA PODATKOWEIndywidualne / Biznesowe / Korporacyjne

Pełna reprezentacja przed IRSKSIĘGOWOŚĆ

ZAKŁADANIE FIRMNOTARLIANE USŁUGI

Pełnomocnictwa / Tłumaczenia Polsko - Angielskie

Bezprawna konfiskata przez IRS dochodów i majątku.IRS ma władzę ustawodawczą do “za-rekwirowania” dochodu i majątku po-datnika w przypadku gdy podatnik jest dłużny do IRS i doszło do odmowy lub niemożności zapłacenia przez po-datnika należnego długu. W takim wy-padku istnieją ustawowe ograniczenia władzy ustawodawczej powierzonej IRS przez Kongres, w której zarekwirowanie przez IRS dochodów czy majątku po-datnika stwarza trudności gospodarcze dla osób fizycznych i przedsiębiorstw.Kongres uchwalił prawo jasno mówiące, że nie chce aby IRS postawił podat-nika w sytuacji i okolicznościach, które mogą prowadzić do ekonomicznych trudności gospodarczych. Przepisy po-datkowe określają trudności gospodarcze jako posiadanie pieniądzy potrzebnnych do pokrycia podstawowych uzasadni-onych kosztów utrzymania. Ogólnie rzecz biorąc, IRS ma zabronione przez prawo poboru z dochodów lub majątku, który pozbawił by podatnika żywności, mieszkania, transportu, lekarstw i in-nych podstawowych potrzeb. Kongres dodał również w 1998 r. statut, który wymaga od IRS wydania powiadomie-nia dla podatnika o konfiskacie. Ustawa ta dała również podatnikowi tzw. “Due Process” prawo do odwołania się w ciągu 30 dni od daty zawiadomienia. W trak-cie tego postępowania, podatnik może zaoferować alternatywną spłate długu np. spłate w ratach lub zawarcie kompromisu. Ale tutaj pojawia sie dodatkowy prob-lem z “Due Process”. Jeżeli wypłata lub konto bankowe podlega konfiskacie (na przykład na koncie są pieniędze na jedze-nie lub na wynagrodzenia dla małych firm), bank musi zwolnić te pieniądze do Urzędu Skarbowego w ciagu 21 dni.

nie lub na wynagrodzenia dla małych firm), bank musi zwolnić te pieniądze do Urzędu Skarbowego w ciagu 21 dni.Dlatego też kolekcja jest zakończona przed otrzymaniem przez IRS odwołania.Sytuacja jest jeszcze gorsza dla tzw. „garnishment” wynagrodzenia. Istnieje duża liczba podatników żyjacych ty-lko od wypłaty do wypłaty i właśnie Ci najbardziej odczuwają, gdy czeki zostaną im zarekwirowane. Wielu po-datników nie ma wyboru i musi opuścić dotychczasowe miejsce pracy w po-szukiwaniu nowej. Przesłuchanie “Due Process” jest nieskuteczne w przypadku konfiskaty wynagrodzenia, ponieważ większość rodzin nie może obyć się nawet bez jednego tygodnia wypłaty. Najbardziej dokuczliwa jest sytuacja gdy pieniądze na rachunku bankow-ym przedsiębiorstwa, które przeznac-zone były na inne koszty działalności zostają skonfiskowane. Ponieważ IRS stawia na swoim stanowisku, że reduk-cja długu ze względu na “trudności eko-nomiczne” odnosi się wyłącznie do osób fizycznych, a nie do przedsiębiorstw.IRS nadal kontynuuje konfiskacje rodzinne, nawet jeśli to narusza prawo, które ogranicza moc IRS do rekwiracji w “trudnych” przypadkach. Mimo, że Kongres utrudnił nadużycia władzy przez IRS w przypadkach ciężkiej sytuacji ma-terialnej podatnika, nadal z powodu praw procesu apelacyjnego „garnishments” są bardzo powszechne. Jeśli więc jesteś win-ien pieniądze dla IRS nie ignoruj tego, opracuj plan płatności lub prowadź negoc-jacje z IRS w sprawie zapłaty należnego podatku, aby uniknąć procesu konfiskaty.

Renee Kolodziej

NAPRAWY-SERWISSPRZĘTU AUDIO/VIDEO - SPRZEDAŻ/SERWIS POLSKIEJ TELEWIZJISERWIS KOMPUTEROWY

ReNETsystems.comtel: 623-466-4757

dzwoń do Polski za 1.5centa za minutę! rozmowy na komórki tylko 9centów!bez kontraktu - z każdego telefonu !

Call2Poland.comszczegóły , stawki za połączenie i wszelkie informacje

Dobre Przepisy - Grilowany Ananas w Polewie Rumowej

Składniki na 4 porcje•1 duży dojrzały ananas•100 g brązowego cukru•200 ml soku pomarańczowego•3 łyżki rumu•1 łyżka masła•3 łyżki płatków kokosowych

1. Ananasa umyj, odetnij podstawę i przekrój go wzdłużnie na ćwiartki razem z pióropuszem liści. Z każdej ćwiartki wytnij twardy trzpień ze środka. 2. Posyp miąższ ananasa na każdej ćwiartce brązowym cukrem, ułóż ćwiartki na blaszce i wstaw do gorącego piekarnika na 20-25 min., aż cukier się lekko skarmelizuje i ananas nieco zmięknie.3. W trakcie pieczenia ananasa zrumień na patelni bez tłuszczu płatki kokosowe, odłóż na bok. Zrób sos – na tej samej patelni podgrzej masło, resztę cukru, sok pomarańczowy i rum, gotuj do lek-kiego zgęstnienia. Ułóż na 4 talerzach grillowane-go ananasa, polej sosem i zacznij się delektować. Można podawać z lodami. Smacznego!!!

Dobre Przepisy - Truskawki w Czerwonym Winie

1. Oczyszczone trus-kawki zalewamy winem z cukrem i odstawiamy na kilka godzin do lodówki – a najlepiej na całą noc. Wino przelewamy do gar-nuszka i gotujemy, aż co najmniej połowa odparuje. Ciepłym sosem polewamy truskawki i podajemy.

Składniki na 4 porcje•600 g truskawek •400 ml wytrawnego czerwonego wina •100 g cukru

Dobre Przepisy - Żeberka z sałatką ryżowo-groszkową

Składniki na 6 porcji•3 kg żeberek (małe porcje) •200 g długoziarnistego ryżu •150 g mrożonego groszku •1 mango •2-3 papryczki chili •200 ml keczupu chili •6 łyżek płynnego miodu •6 łyżek oleju z oliwek •3-4 łyżki octu winnego •sól •pieprz z młynka

1. Przepłukać żeberka zimną wodą i osuszyć. Papryczki chili umyć, osuszyć i pokroić w plasterki. Wymieszać papryczki z keczupem chili i miodem. Polać żeberka i wsta-wic do lodówki na 2-3 godziny. 2. Zagotować 400 ml osolonej wody, wsypać ryż i gotować na słabym og-niu przez około 10 minut. 5 minut przed końcem gotowania dodać groszek i razem gotować. Wszystko ostudzić.3. Obrać mango, wydrążyć, połowę pokroić w kostki. Drugą połowę przekroić wzdłuż. Wymieszać olej z octem. Przyprawić solą i pieprzem. Wymieszać marynatę z kostkami mango i ryżem. żeberka grillować, obracając przez 25-30 minut. Sałatkę ryżową udekorować mango. Wedle uznania dodać do tego ostry sos do grilla.

Czekamy na przepisy od naszych czytelników !

Page 6: Magazyn "EuroArizona" - numer 14

EuroArizona.com - polonijny dwutygodnik informacyjno-reklamowy strona 6

Wieści z rynku nieruchomości Rafał Sztorc

MODYFIKACJE

i POŻYCZKI

Solidnie i TanioRafał Sztorc623-388-3798

Po ostatnich pesymistycznych wiado-mościach będę się starał znaleźć nieco więcej pozytywnych wieści. Nie jest to takie łatwe, niestety. Pojawiła się ostatnio analiza dotycząca największych miast w USA oraz prognozy dotyczące kształtowania się rynku nieruchomości w najbliższych latach w tychże metropoliach. Tak jak można było się spodziewać króluje tam Floryda, Kalifornia i Navada. W tych stanach przewidy-wany jest ciagły spadek wartości domów, bądź w najlepszym wypadku minimalny wzrost przez najbliższe pięć lat. Dobrą wiadomością dla mieszkańców Arizony jest fakt, iż żadne z miast tego stanu nie znalazło się na tej liście. Oznacza to, iż inwestorzy się nie pomylili. Od wielu miesięcy mamy do czynienia z bardzo dużą aktywnością inwestorów w Arizonie. Mimo ciągle dużej podaży domów, niskie ceny i wysokie czynsze przyciągnęły kupujących z całego kontynentu. Dużą niespodzianką na wspomnianej liście jest obecność Aus-tin w Teksasie. To bardzo dynamicznie rozwijające się miasto nie ucierpiało zbyt bardzo podczas kryzysu na ryku nieruchomości. Ceny są tam bardzo sta-bilne, a rynek pracy jest bardzo rozległy. Stopień bezrobocia w metropolii Austin jest też bardzo niewielki. Mimo to prog-nozowany wzrost cen nieruchomości wynosi jedynie ok. 1,5% rocznie przez następne pięć lat. To bardzo niewiele. Najprawdopodobniej oprócz ogólnego kryzysu panującego w kraju mają na to wpływ bardzo wysokie podatki katastralne. Wynoszą one niekiedy nawet ponad 4%. Wszystkie znaki wskazują, iż tymczasowo podwyższony limit kre-dytu hipotecznego gwarantowanego przez FHA nie zostanie przedłużony. Za-tem górna granica tego typu pożyczki na powrót spadnie do dwustu kilkudziesięciu tys. Najprawdopodobniej wydłuży to stagnację na rynku. Niestety nie wróży to nic dobrego. Decydenci jakoś nie są w stanie zrozumieć w dalszym ciągu, że bez większej dostępności kredytu kryzys nie zostanie przezwyciążony. Dobrym przykładem, który doskonale ilustruje intelektualny bezwład osób mających przemożny wpływ na wydarzenia na rynku jest nowa zachęta dla banków dokonujących modyfikacji pożyczek hipotecznych. Otóż obecnie firma, która przyznaje modyfikacje, za każdą z nich otrzymuch pięćset dolarów rocznie jeśli pożyczkobiorca spłaca ją na czas. Biurokraci wymyślili, iż zwiększą wspomnianą kwotę do 1.6 tys. dolarów jeżeli bank przyzna modyfikację w okre-sie czterech miesięcy. Skrócenie ocze-kiwania na decyzję w sprawie mody-fikacji jest pożądana przez wszystkie strony uczestniczące w tym procesie. Problem w tym, iż ci sami biurokraci stworzyli tyle idiotycznych przepisów

dotyczących tychże modyfikacji, że niejednokrotnie przeprowadzenie samej modyfikacji graniczy z cudem. Dla banków pokrywających koszty przejęcia nieruchomości, zawiadomie-nia i oczekiwania na zgodę inwestorów, czy zatrudnienie dodatkowego person-elu oznacza to wiele tysięcy dolarów. Podniesienie kwoty o nieco ponad tysiąc nie jest żadną zachętą. Wszystko ws-kazuje, że to raczej biurokraci chcą po raz kolejny stworzyć pozory pracy.

Stawanie się dwujęzycznym człowiekiem, to długi proces wychowawczy, na którego wyniki trzeba cierpliwie czekać. Czy można dziecku jakoś w tym pomóc?Dwa zamiast jednegoDziecko dwujęzyczne zna perfekcyjnie dwa języki. Taki stwór może powstać albo w rodzinie, gdzie mama i tata pochodzą z różnych krajów albo, jeśli rodzice są Polakami, gdy zamieszka za granicą. Przy pomocy lekcji i szkół językowych nie nauczymy dziecka dru-giego języka (...) musi być zanurzone w innej mowie (i kulturze), słuchać jej kilka godzin dziennie, używać jej w konkretnych, codziennych sytuacjach, rozmawiać i bawić się z rówieśnikami. Wtedy dziecko bez większych problemów wchłonie język kraju, w którym mieszka (...) bawiąc się z dziećmi, oglądając filmy. Do rodziców będzie zaś należało rozwijanie języka ojczystego. (...)“Dziecko nie stanie się dwujęzyczne automatycznie. Największą rolę mają tu do odegrania rodzice. Jeżeli będą świadomi wartości dwujęzycznego wychowania, będą konsekwentni w porozumiewaniu się z dzieckiem za-wsze i wyłącznie w swoim języku ojc-zystym, to dzieci będą dwujęzyczne. Rodzice muszą jak najwcześniej podjąć tę decyzję, muszą wierzyć, że poradzą sobie z silnym wpływem języka otoc-zenia.” - mówi Bogumiła Baumgartner, mieszkająca w Niemczech lingwistka, autorka książki “Przeżyć dwujęzyczność. Jak wychować dziecko dwujęzycznie” Niemowlę, jak mama Język polski malucha, który cały czas spędza z mamą, jest niczym niezagrożony. Jeśli jednak oboje rodzice pracują, a dziecko jest w żłobku, będzie przyswajało przede wszystkim język, który słyszy najczęściej. Wtedy, już tr-zeba wspierać język polski - czytając bajki i wierszyki po polsku, słuchając płyt z piosenkami, oglądając polskie pro

Procesy wychowacze - dzieci dwujęzycznegramy dla dzieci. I przede wszystkim tr-zeba - jak najwięcej mówić po polsku. (...) Jedna osoba, jeden język Lingwiści i pedagodzy są zgodni, że w sy-tuacji wielojęzyczności trzeba zachować zasadę: jedna osoba - jeden język (OPOL - one person, one language). “Zawsze, wszędzie i tylko tak. Nie poddawać się, nie załamywać, nie sugerować opinią otoc-zenia.” Język otoczenia dziecko słyszy zazwyczaj w poprawnej formie. Ale pol-ski, mieszkając zagranicą, słyszy przede wszystkim w domu. I będzie mówiło tak, jak rodzice. Jeśli oni nie zadbają o czystą polszczyznę, będzie ją przekręcało. Jeśli będziemy mówić mieszanką dwóch języków ono też zacznie je mieszać. (...) Rozmawiając z dzieckiem w polskim domu w języku otoczenia ryzykujemy, że obcego języka nauczymy go niepo-prawnie, ojczysty zaś całkowicie zapom-ni. Rodzice, postępują tak bo wychodzą z fałszywego przekonania, że w ten sposób pomogą dzieciom zadomowić się w obcym języku. Nic bardziej błędnego. Dziecko traci polski i nie zyskuje nic w zamian. Staje się zagubione, wykorzenione językowo i psychicznie. Od przybytku głowa nie boliCzęsto sytuacja językowa w rodzinie jest bardziej skomplikowana: w domu dwa języki, w szkole trzeci (Mama Polka, tata Anglik, mieszkają w Niemczech). Zasada musi pozostać jednak ta sama: mama za-wsze mówi do dziecka po polsku, tata za-wsze po angielsku, niemieckiego uczy się w szkole i od rówieśników. Dziecku nic się nie pomyli - będzie znało język mamy, taty i szkoły. W ten sposób ma szansę nauczyć się biegle trzech języków. (...)

Dzień Otwarty Polskiej Szkoły im. Wisławy Szymborskiej w Goodyear odbędzie się w starej siedzibie szkoły w Buckeye: 4290 S Miller Rd (budynek The Iliad Academy),13sierpnia w sobotę, w godzinach od 9 rano do 5 po poludniu. W czasie Dnia Otwartego w Buckeye będzie można zapoznać się z naszym programem, regulaminem oraz zapisać dziecko do szkoły.

REKLAMA na następnej stronie

Stopa bezrobocia w USA w czerwcu wzrosła do 9,2 proc.; pierwszy miesiąc lata przyniósł także znacznie mniej nowych miejsc pracy niż oczekiwali ekonomiści. Analitycy rynku są prze-konani, że amerykańska gospoodarka jest w martwym punkcie. Osiemnaście tysięcy nowych miejsc pracy w minionym miesiącu – to najniższa liczba w bieżącym roku i daleka od prognozowanego sce-nariusza w związku z rynkiem prac sezonowych. Paul Ashworth, eko-nomista Capital Economics twierdzi, że nie wróży to dobrze na przyszłość: “Czerwcowy raport jednoznacznie po-kazuje, że nic się nie zmieniło, a ra-czej, że jest źle od początku do końca”.

* * * * * *

Page 7: Magazyn "EuroArizona" - numer 14

EuroArizona.com - polonijny dwutygodnik informacyjno-reklamowy strona 7

R o z r y w k i u m y s ł o w e - R e b u s y - K r z y ż ó w k i - Z a g a d k i

Poziomo3. Córka Hekabe, z tragedii Eurypidesa “Trojanki”.6. Naszyty wzdłuż szwu.7. Zdradzony mąż9. Odsłaniana z rana.10. Kryterium przy badaniu krwi.13. Utwór poetycki, zawierający elementy epickie.14. rzeka w Szwajcarii, Austrii i Niemczech, prawy dopływ Dunaju.17. KUK , kucharz okrętowy.18. Część kościoła przeznaczona dla wiernych.19. Mania.21. Boleń.24. Biega po tartanie.26. Konfederacja.27. Śpiewał Skandynawom.28. wyspa indonezyjska u zach. wybrzeży wyspy Borneo29. Najdłuższa rzeka Włoch Pionowo1. Jeden z największych europejskich motyli nocnych.2. Pląs.4. Krótka, gruba kiełbasa.5. Fajerwerk.6. Podróżowanie samolotem.8. Przepyszlin.11. Na placu zabaw.12. Bóżnica.15. Z blaszaną maską.16. Udziela porad prawnych.20. Zamyślenie.22. rowek wycięty w łątce23. Tarcza Zeusa25. Lina do mocowania statku przy wybrzeżu.

Polska Szkoła w Goodyear!

w w w. P o l s k a S z k o l a B u c k e y e . w e b s . c o m

telefon: 623-707-7095

Zajecia odbywać się bedą się w każdą sobotę od godz. 9.00 - 12.45 w budynku szkoły The Odyssey Preparatory Academy w Goodyear (17532 W. Harrison, na północ od Yuma Rd). Naszym celem jest uczenie i rozszerzanie znajomości języka polskiego, poznawanie polskiej historii i geografii oraz krzewienie polskiej tradycji i kultury. Serdecznie zapraszamy nowych studentów ! ! !

e-mail: [email protected]

K s i ą d z „ D o m i n a t o r ” c i ą g d a l s z y . . ....szybko pojawiły się pieniądze i sława. Był przystojny, zdolny, ale bardzo młody i jak sam przyznaje woda sodowa uderzyła mu do głowy: - Na imprezach, na dyskotekach, gdzie się zjawiałem, mówili patrząc za mną: “Patrz, to jest ten kara-teka, który strasznie napie...la”. Studiował jednocześnie teologię i filozofię. Efektem tych zainteresowań była praca licenc-jacka na temat możliwego synkre-tyzmu filozofii Dalekiego Wschodu z chrześcijaństwem. Był to okres kiedy lekcje religii wchodziły dopiero do szkół, został więc poproszony o prowadzenie zajęć, na co się zgodził.

W tym samym czasie działał również w odnowie charyzmatycznej jako animator muzyczny. Pewien znajomy ksiądz zaprosił go na pielgrzymkę do Medjugorie. Podszedł do tego bardzo sceptycznie, przerażony ilością mod-litw i mszy świętych, oraz zamiesza-niem wokół „nadprzyrodzonych” wydarzeń. Udał się tam na górę Podbrdo. W tłumie ok. 2 tys. ludzi, Dominik zorientował się, że stoi blisko Iwana - jednego z widzących. Był pod ogromnym wrażeniem wewnętrznego spokoju wizjonera. Jako osoba medytująca wiedział, ile wysiłku wymaga takie skupi-enie. - Patrzcie, to jest doskonały

zen. Tak powinniśmy medytować, jak ten koleś tutaj... – skomentował jego zachowanie. W pewnym mo-mencie Iwan wpadł w ekstazę, wszyscy padli na kolana. Dominik opierał się, zaczął analizować sytuację. I wtedy wydarzyło się coś dziwnego.. - Przyszła do mnie niesamowita fala takiej czułości i takiego szczęścia, że moje ciało, moje emocje, wszystko zaczęło się we mnie totalnie wywracać. Zacząłem płakać jak dziecko. To doświadczenie mocy było zupełnie inne od tego, które uzyskiwałem przez medytację po 15 latach treningu. Niesamowi-cie zmieniło się też jego postrze-ganie Matki Bożej, jej wizerunek zaczął mu się kojarzyć z wolą walki:

- Kto odkrył Maryję naprawdę, ten odkrył promieniowanie Jej niesamow-itej czułości i miłości, delikatności połączonej z niesamowitą mocą i wolą walki z szatanem. Taka jest Maryja z Nazaretu, Największa Wo-jowniczka Boga. Gdziekolwiek Ona się pojawi, szatan jest miażdżony. Po powrocie Dominik nie rozstawał się z różańcem, zaczął pościć, przestał oglądać telewizję, słuchać muzyki, przez cały czas był w sta-nie duchowego pobudzenia. Rodzice byli zaniepokojeni zachowaniem syna. Na jednym ze zgrupowań ka-rate, zamiast prowadzić medytację zaczął opowiadać młodym adep-tom sztuk walki o miłości do Boga.

ciąg dalszy na stronie 9

Dzień Otwarty Polskiej Szkoły im. Wisławy Szymborskiej w Goodyear odbędzie się w starej siedzibie szkoły w Buckeye: 4290 S Miller Rd (budynek The Iliad Academy),13sierpnia w sobotę, w godzinach od 9 rano do 5 po poludniu. W czasie Dnia Otwartego w Buck-eye będzie można zapoznać się z naszym programem, regulaminem oraz zapisać dziecko do szkoły. Dnia 3 wrzesnia (sobota) od 9:00 do 1:00 zapraszamy wszystkich zaintereso-wanych rodzicow na spotkanie w

Page 8: Magazyn "EuroArizona" - numer 14

EuroArizona.com - polonijny dwutygodnik informacyjno-reklamowy strona 8

Śladami zapomnianych bohaterów

LICENCJONOWANYE L E K T R Y K

COMMERCIAL-RESIDENTIAL

LICENSED-BONDED-INSURED

wykonujemy wszelkie prace elektryczne

* INSTALACJE NOWE DOMY

* WSZELKIE PRZERÓBKI

* DOBUDÓWKI/UPGRADY

* INSTALACJA WIATRAKÓW

* INSTALACJA HOT-TUB

* DATA/TELEFONY

* AUTOMATYKA

* PANELE ELEKTRYCZNE

* ZMIANY I ULEPSZENIA

* INSPEKCJE DOMÓW PRZY

KUPNIE/SPRZEDAŻY

FIRMA POLSKO-AMERYKAŃSKA

JGM Electric, Inc.

Zadzwoń

623-229-2226

Majdan Kozic Górnych koło Lublina, 21 października 1963r, godzina 15:00.Trzy ciężarówki zatrzymały się na drodze około kilometra przed wsią. Wieś – to trochę za dużo powied-ziane. Majdan Kozic Górnych to maleńka osada. Zaledwie kilka chałup stojących obok siebie na niewielkim wzgórku pod lasem. Z pak samochodów zaczęli wyskakiwać uzbrojeni ludzie. Większość z nich była ubrana w płaszcze, kilku miało na sobie mundury. Ci w mundurach półgłosem wydali reszcie rozkazy. Trzydziestu pięciu ludzi uformowało tyralierę i zaczęło okrążać osadę. Ze stodoły w jednym z gospodarstw wychodzi czterdziestopięcioletni mężczyzna. Na widok obławy naty-chmiast cofa się do środka i po chwili wychodzi stamtąd z grabiami na ramieniu. Udaje parobka, ale zdradza go wojskowy, sprężysty krok.- Jest! Jest tam! - wrzeszczy jeden z uczestników obławy.Koniec udawania. Mężczyzna rzu-ca grabie i wbiega z powrotem do stodoły. Po chwili wypada z dru-giej strony budynku trzymając w ręku pistolet. Strzela w biegu do najbliższego milicjanta, ale pudłuje. Ucieka w stronę lasu, ale drogę zastępuje mu czterech zomowców.- Stój! Ręce do góry! - wołają mierząc do niego z pistoletów maszynowych.Mężczyzna zawraca do gospo-darstwa. Wpada do ogródka, gdzie pod jednym z krzaków ma zakopaną torbę z resztą broni. Błyskawicznie ją odkopuje, otwiera, wyciąga kole-jny pistolet, a w kieszeniach upycha granaty. Wybiega z ogródka i z kilku metrów strzela do dwóch zomow-ców. Nie trafia. Ci odpowiadają ogniem, ale również pudłują. Wpada do sąsiedniego gospodarstwa i kryje się między budynkami. Wygląda zza nich i ocenia sytuację. Jeszcze nie wyrwał się obławie. Biegnie do kolejnego obejścia. Zomowcy prują do niego z pistoletów maszynow-ych, kule świszczą biegnącemu koło uszu, ale żadna go nie trafia.Przeskakuje żywopłot i wbiega do ogródka. Pościg depcze mu po piętach. Przystaje, klęka i strz-ela nadbiegającemu zomowcowi w twarz. Na ten widok drugi zomowiec zatrzymuje się przed żywopłotem. Bierze na muszkę klęczącą postać i puszcza długą serię.Mężczyzna wypuszcza z dłoni pistolet i pada na twarz. Dostał pięcioma kulami. Zomowcy podchodzą i odwracają go na plecy. Przez chwilę patrzy prosto w oczy prześladowcom, po czym umiera.

Ostatni z wyklętych... Początki podziemia antykomunistycz-nego sięgają połowy 1944 roku, kiedy na dany z Londynu znak oddziały AK rozpoczęły operację „Burza”, która miała przekształcić się w ogólnopolskie antyni-emieckie powstanie. W tym samym czasie na teren Polski wkraczała już Armia Czerwona. Dowódcy oddziałów AK otrzymali rozkaz, by współpracować op-eracyjne z Sowietami w walce przeciwko wspólnemu wrogowi. Podporządkowali się mu niechętnie. Wkrótce ich obawy co do prawdziwych intencji Sowietów okazały się całkowicie uzasadnione.Kiedy wyparto Niemców ze wschod-nich terenów Rzeczypospolitej oddziały NKWD otoczyły jednostki Armii Kra-jowej i zgodnie z dyrektywą Stalina z dnia 14 lipca 1944 roku „internowały” je.Oznaczało to najczęściej rozstrz-elanie na miejscu, bądź w najlep-szym wypadku – długoletnie więzienie lub wywózkę wgłąb ZSRR.Postępująca instalacja władzy komu-nistycznej szła w parze z rosnącymi represjami wobec członków organizacji wywodzących się z Armii Krajowej.Operacja „Burza” spowodowała dekonspirację większości z nich, więc komuniści mieli ułatwione zadanie.Żołnierze AK nie mieli więc wyjścia – stanęli do beznadziejnej walki z nowym ok-upantem. Walki, której nie mogli wygrać.Początki wyglądały jednak całkiem obiecująco. Oddziały partyzanckie we wschodniej Polsce składały się z do-brze uzbrojonych i otrzaskanych w boju żołnierzy. Represje i kule enkawudzistów przerzedziły ich szeregi, ale mimo tego nadal przedstawiali oni realną wartość bojową, o czym ich prześladowcy przekonali się na własnej skórze.5 maja 1945 roku oddział dowodzony przez porucznika Franciszka Przysiężniaka stacza regularną bitwę pod Kuryłówką nad Sanem zabijając 60 enkawudzistów. Cztery dni później major Jan Tabor-towski „Bruzda” opanowuje Grajewo w województwie białostockim rozbijając tamtejszy Urząd Bezpieczeństwa i uwalniając około 200 więźniów z miejs-cowego aresztu. 18 maja tego samego roku oddział pod dowództwem majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” wybija co do nogi grupę operacyjną NKWD w Miodusach Pokrzywnych.Poakowscy partyzanci kontrolują znaczą część wschodnich województw. Komuniści chronią się w większych mia-stach, gdzie stacjonują sowieckie garni-zony. Ale nawet tam nie są bezpieczni.AK-owcy organizują liczne akcje uwal-niania więźniów – opanowują więzienia w Kielcach, Białymstoku i Lublinie wypuszczając przetrzymywanych ko-legów. W Rembertowie atakują prow-izoryczny obóz jeniecki zorganizowany przez NKWD i uwalniają 700 ludzi.Władze komunistyczne nie mogąc uporać się z nieuchwytnymi party-zantami ogłaszają w sierpniu 1945

amnestię. To celny cios w struktu-ry podziemia niepodległościowego. Ujawnia się ponad 40 tysięcy ludzi mających już dość wojaczki. We wrześniu 1945 roku powstało Zrzesze-nie Wolność i Niezawisłość. Jego głównym celem była polityczna walka z komuni-stami, lecz nie wykluczano także walki zbrojnej. Przywódcy WiN liczyli na wy-buch III wojny światowej, która skończy się klęską Sowietów i przywróci Polsce niepodległość. W 1946 roku poinfor-mowali przywódców państw zachodnich o sfałszowanym referendum ludowym.Równocześnie prowadzono walkę z bronią w ręku. Oddziały WiN atakowały posterunki milicji i siedziby Urzedu Bezpieczeństwa, rozbijały więzienia, likwidowały co bardziej aktywnych PPR-owców i wykonywały wyroki śmierci na zdrajcach i konfidentach. Poprzez sieć zagranicznych delegatur WiN otrzymywała wsparcie ze strony zachodnich wywiadów – głównie CIA. Nad terytorium Polski znowu pojawiły się samoloty z Cichociemnymi – tym ra-zem szkolonymi do walki z Sowietami. Struktury WiN-u oparte były na wzorze organizacyjnym Armii Krajowej, co ułatwiło komunistom infiltrację Zrz-eszenia. Praktycznie od końca lat 40-tych organizacja znajdowała się pod kontrolą UB. Komunistom udało się wprowadzić w jej struktury licznych agentów i przewerbować najważniejszych oficerów. Ostatecznie zlikwidowano ją w 1952 roku. Jej oddziały zbrojne zostały rozbite lub same złożyły broń.Antykomunistyczna partyzantka na początku lat 50-tych to zaled-wie kilkadziesiąt grup liczących po kilku lub kilkunastu najbardziej niezłomnych żołnierzy. Komuniści suk-cesywnie likwidują jedną po drugiej.W lipcu 1953 roku pod Mławą wybita zostaje siedmioosobowa gru-pa pod dowództwem porucznika Wacława Grabowskiego „Puszczyka”.W marcu 1957 roku niedaleko Łomży od kul funkcjonariuszy UB ginie pod-porucznik Stanisław Marchewka „Ryba” - ostatni partyzant na Białostocczyźnie.W lutym 1959 roku wpada Michał Krupa, a w grudniu 1961 roku ginie Andrzej Kiszka „Dąb”.Na wolności zostaje już tylko jeden. Józef Franczak urodził się w marcu 1918 roku w Kozicach Górnych w województwie lubelskim. Po ukończeniu szkoły powszechnej zgłosił się na ochotnika do Podoficerskiej Szkoły Żandarmerii w Grudziądzu. Po jej ukończeniu w stopniu sierżanta otrzymał przydział do Plutonu Żandarmerii w Rów-nem, gdzie zastał go wybuch wojny. 17 września 1939 roku został aresztowany przez Sowietów. Zdołał zbiec z niewoli. Podczas postoju kolumny jeńców w jakiejś wsi niepostrzeżenie wmieszał się w tłum chłopów.

Wrócił w rodzinne strony i naty-chmiast włączył się w działalność konspiracyjną. Został dowódcą drużyny, a potem dowódcą plutonu w III Re-jonie Obwodu AK Lublin. Podczas konspiracji wyróżniał się szczególną dbałością o wygląd zewnętrzny, co przyniosło mu mało żołnierski pseudonim „Laluś”. Wściekał się na początku, ale potem go zaakceptował. Po pewnym czasie zmienił go na „Lalek”.W lipcu 1944 roku Armia Czerwona przekroczyła Bug. Miesiąc później „Lalek” na ochotnika zgłosił się do II Armii Wojs-ka Polskiego dowodzonej przez generała Karola „Waltera” Świerczewskiego.W rzeczywistości wiecznie pijanego renegata (w 1920 roku walczył po stro-nie bolszewików) pozbawionego ja-kichkolwiek zdolności przywódczych. Większość decycji podejmował w sta-nie totalnego upojenia alkoholowego, co miało tragiczne skutki dla jego żołnierzy. W styczniu 1945 roku Józef Franczak stacjonował ze swoim oddziałem w Kąkolewicy koło Radzynia. Był tam świadkiem jak sąd polowy II Armii skazał na śmierć i rozstrzelał kilkudziesięciu żołnierzy AK, w tym kilku jego kolegów. Zdezerterował kilka dni później. Wrócił do Lublina i wstąpił do oddziału dowodzonego przez leg-endarnego Cichociemnego – majora Hieronima Dekutowskiego „Zaporę”. W czerwcu 1946 roku bawił się na weselu swojego przyjaciela w Chmielniku. Miejsce, w którym odbywała się impreza zostało otoczone przez funkcjonariuszy UB...

ciąg dalszy na stronie 9

Page 9: Magazyn "EuroArizona" - numer 14

EuroArizona.com - polonijny dwutygodnik informacyjno-reklamowy strona 9

Nowy polonijny zespół myzyczny “RELAX” w Arizonie! Nowy, polonijny zespół muzyczny o nazwie “RELAX” zagra profesjonalnie na twojej imprezie okolicznościowej: wesele, komunia, urodziny, zabawa, bankiety itp....R o z b a w i m y W a s , w y m ę c z y m y i z R E L A X u j e m y ! D z w o ń ( 6 2 3 ) 3 2 8 -8 2 7 6 l u b ( 3 4 7 ) 2 4 4 - 9 7 3 1SERDECZNIE ZAPRASZAMY !!!

*Zaopiekuję się Twoją mamą w naszym domu...Opieka całodobowa. Doskonałe warunki.. .Dzwoń: 623-936-7231

*W Świdnicy (5okm od Wrocławia) dom jednorodzinny na sprzedaż...320m2 ( m e t r ó w k w a d r a t o w y c h ) p l u s z a b u d o w a n i a g o s p o d a r c z e o powierzchni 80m2...kontakt tylko e m a i l : M S L U P S K A @ O P. P L

*Auta używane: z giełdy, odebrane przez banki . Dobre okazje na małe oszczędne auta oraz drogie auta luksusowe. Szybko i Solidnie - Na terenie Arizony oraz całych Stanów. Zadzwon: 480-274-3218

*Poszukiwane osoby do wspólnego zamieszkania w dużym domu. 1 lub2 pokoje do wynajęcia, Preferowane panie. kontakt: Krystyna, tel: 602-980-1093

*F i r m a t r a n s p o r t o w a z a t r u d n i k i e r o w c ó w C D L n a d ł u g i e dystanse. Telefon: 623-313-3460

*Lekko używane meble europejskie d o s p r z e d a ż y p o o k a z y j n e j c e n i e . Te l : 6 2 3 - 5 7 2 - 3 0 0 2

*Poszukiwana pani do pomocy p r z y s p r z ą t a n i u d o m ó w . N o r t h P h o e n i x - S c o t t s d a l e . Doswiadczenie mi le widziane,.Kontakt: Ewa - tel: 602-358-9582

*P o t r z e b n a o s o b a d o o p i e k i nad s tarszą osobą na soboty i niedziele. Tel: 602-843-1448

Ogłoszenia

o g ł o s z e n i a d r o b n e [ n i e b iznesowe] ws tawiamy za darmo! ogłoszenia o pracy oferowanej: $10/miesiączadzwoń! - 623-466-4757 - lub na stronie internetowej: EuroArizona.com

Miejsce na

TWOJĄ REKLAMĘ!„...Tu może być TWOJA

reklama za jedyne $20...”

zadzwoń już dzisiaj!

623-466-4757

Welcome Home Realty13020 W Santa Fe Blvd#102Avondale, AZ 85392

*domy przejęte przez bank (REO)**trustee sales*short sales*kupno-sprzedaż*

Stan Zarkowski - Associate Brokernieruchomości w Arizonie!

Phone:623-512-7336 email: [email protected]

www.stanzarkowski.com

-fachowość-doświadczenie-prywatność-uczciwość-

Poezja - Twórczość Literacka - Opowiadania - Reportaże

którzy aresztowali kilku weselników, w tym „Lalka”. Po drodze na posterunek aresztowani zaata-kowali eskortę, zabrali ubekom broń i zas-trzelili czterech z nich. Kilka tygodni później

UB namierza „Lalka” we wsi Bojani-ca. Udaje mu się wyrwać z okrążenia. Podczas ucieczki zabija dwóch mil-icjantów, w tym komendanta jed-nego z okolicznych posterunków. Na początku 1947 roku komuniści ogłaszają kolejną amnestię. Józef Franczak myśli o ujawnieniu się, ale adwokat, z którym kontak-tuje się jego siostra pozbawia go złudzeń – za zabójstwo funkcjona-riuszy na pewno dostanie wyrok śmierci.Dołącza do oddziału Zdzisława Brońskiego „Uskoka”. W jego szeregach dokonuje ataków na posterunki milicji i likwiduje najgorliwszych utrwalaczy nowej władzy. Każda akcja powodu-je odwet Urzędu Bezpieczeństwa. A odwet skutkuje kolejną akcją „leśnych”. Śmiertelna gra trwa bez końca.W tym czasie Józef Franczak ma już narzeczoną. Danutę Mazur poznał w połowie 1946 roku, kiedy nocował w gospodarstwie jej ojca wspierającego antykomunistyczną partyzantkę. Młodzi spotykają się najczęściej w le-sie lub w zbożu. Początkowo Danuta pełni rolę łączniczki – przekazuje mu wiadomości i donosi jedzenie. Z cza-sem oboje zakochują się w sobie.Komuniści dopadają jednego z najbliższych współpracowników „Us-koka” - dowódcy Franczaka. Torturują go tak długo, aż podaje lokalizację bunkra, w którym ukrywa się „Uskok”. 21 maja 1949 roku oddziały UB otaczają zamaskowany bunkier w Dąbrówce. „Uskok” ostrzeliwuje się, ale szybko pojmuje beznadzieję sytuacji. Bierze do ręki granat, przystawia do szyi i wyciąga zawleczkę. W bunkrze ubecy znajdują liczne dokumenty oddziału. Jest wśród nich zdjęcie Józefa Franczaka.Pętla zaczyna się zaciskać. Giną kolejni żołnierze jego oddziału. Wkrótce zostaje sam.

Ukrywa się w leśnych kryjówkach i kamieniołomach. Zimą pomieszkuje u zaufanych gospodarzy. Nigdy nie spędza w tym samym miejscu więcej niż dwa, trzy dni. Za gościnę odwdzięcza się drobnymi pracami w gospodarstwie – naprawia narzędzia, kładzie strzechy, maluje izby. Czasem płaci gotówką.W 1956 roku napadł na konwój pocztowy i zrabował ponad sto tysięcy złotych.Życie w ciągłym napięciu wykańcza go. W kwietniu 1956 roku Sejm uch-wala kolejną amnestię dla antyko-munistów. „Lalek” po raz kolejny rozważa poddanie się, ale adwokat znów pozbawia go złudzeń. W najlep-szym przypadku czeka go dożywocie.Cały czas spotyka się z Danutą Mazur. W 1958 roku na świat przychodzi jego syn Marek. Danuta nie mogła przyznać się, kto jest ojcem dziecka, więc mówiła, że nie wie. Cierpliwie znosiła związane z tym upokorzenia.Funkcjonariusze UB nie dawali jej jed-nak spokoju. Kiedy Marek trochę podrósł przynosili mu słodycze i wypytywali o tatę.Nic nie mógł powiedzieć, bow-iem „Lalek” bardzo dbał o to, by syn go nie zobaczył. Odwiedzał go i przytulał tylko wtedy, kiedy mały spał.Ubecy skupili się więc na werbowa-niu agentów. Nie było to łatwe, bowiem Franczak dysponował własnym, pry-watnym „kontrwywiadem”. Pomagało mu aktywnie około 200 osób. Wśród nich byli jego dawni koledzy, antyko-munistycznie nastawieni chłopi, księża, podobno nawet niektórzy milicjanci. Kiedy dostawał informację, że ktoś podejrzanie często odwiedza posterunek milicji, składał takiej osobie wizytę, po której kontakty z milicją ustawały. Chłopi wiedzieli, że nie ma z nim żartów.W końcu jednak wysiłki komunistów zostały zwieńczone sukcesem. W kwietniu 1963 roku kuzyn Danuty Mazur skusił się na nagrodę pieniężną i rozpoczął aktywną współpracę z UB. Na polecenie ubeków spotkał się z Józefem Franczakiem i zapamiętał numer rejestra-cyjny motocykla, którym ten przyjechał. Milicjanci szybko ustalili, że to po-jazd należący do Wacława Becia, gos-podarza ze wsi Majdan Kozic Górnych.W stronę niewielkiej osady ruszyły trzy ciężarówki zomowców.......

Ostatni z wyklętych...ciąg dalszyW Bydgoszczy informacja o „nawiedzonym karatece” rozeszła się lotem błyskawicy. Zaczęto zapraszać go na rekolekcje i spotkania modlite-wne. Opowiadał na nich o wydar-zeniach z Medjugorie. Karate nie sprawiało mu przyjemności, czuł wewnętrzny niepokój. Nie pomagała modlitwa ani medytacja. Po jednym z treningów, zrezygnowany i zaniepo-kojony udał się do pobliskiego klasz-toru benedyktynek. Tam poprosił o spotkanie z ”jakąś mądrą siostrą”. - Czekałam na ciebie – powiedziała kobieta, która wyszła mu na spot-kanie. Długo rozmawiali, okazało się, że Maryja ma dla niego plan. Warunkiem była jednak rezygnacja z karate. Decyzja była trudna, miał wyrzec się tego, co do tej pory było kwintesencją jego życia. Rok po tych wydarzeniach wstąpił do zakonu salezjanów. Rozpoczął swoją misję. - Od tamtego czasu minęło przeszło 15 lat. Nadal przyjaźnię się z wieloma znajomymi ze środowiska karate. Cały czas trzymamy się ra-zem. Moi najbliżsi przyjaciele z którymi trenowałem przez wiele lat są dzisiaj ewangelizatorami w Byd-goszczy, jeden w środowisku biznes-menów, drugi już nie trenuje sztuk walki – zrezygnował z nich na rzecz sportów walki. Ma bardzo mocną sieć klubów taekwondo w Bydgoszczy i tam również propaguje drogę życia chrześcijańskiego wśród młodzieży.P r z e z n a c z o n yWydaje się, że ksiądz był „skazany” na Kościół od urodzenia. W pewnym momencie okazało się, że płód był zagrożony, pępowina niebezpiec-znie owinęła się wokół szyi dziecka. Lekarze obawiali się, że podczas porodu może dojść do uduszenia. Personel medyczny był bezradny. - Wtedy moja mama bardzo gorąco zaczęła modlić się do Matki Bożej i powiedziała jej z całą świadomością, że oddaje mnie jej na własność, że Maryja może zrobić ze mną co chce, bylebym tylko się urodził. Jak się wkrótce okazało pępowina pękła, ku zdziwieniu lekarzy. Matka ofiarowała syna opiece Maryi, nie przypuszczając jak to się zakończy.

Ksiądz „Dominator” ciąg dalszy ...

Page 10: Magazyn "EuroArizona" - numer 14

EuroArizona.com - polonijny dwutygodnik informacyjno-reklamowy strona 10

50% OFF

zamów dowolną reklamę czarno-białą a my wydrukujemy ją w kolorze

ZA PÓŁ-darmo!

zniżka za kolor 50%, oferta jednorazowa,

kontrakt wymagany

Podróże - Odkrywanie Arizony Damian Engelman

MAC Corp. Management & Consulting Corporation

Website: www.theMACcorp.com

Praktyczny doradca biznesowy i personalny!- generalne doradztwo biznesowe i personalne- wywiad gospodarczy, negocjacje biznesowe- pomoc w sprawach prawnych i finansowych- konsulting dla firm, szkolenia, doradztwo- profesjonalna asysta w załatwianiu spraw- renty stałe, inwalidzkie, ubezpieczenia medyczne

tel:(623) 210-0429 fax: (866) 244-4018

E-mail: [email protected]

Palmowe KanionyPoczątkowo zabierałem się do in-nego tematu, ale właśnie sobie uświadomiłem, że od kilku odcinków włóczymy się po jakiś zwariowanych festiwalach, eksperymentach bu-dowlanych, wyrzutniach atomowych i zaniedbaliśmy czynną rekreację na świeżym powietrzu. Dzisiejszy artykulik posłuży też jako preludium do zapewne nieuchronnej przyszłej transformacji wspólnych odkryć, kiedy trzeba będzie opuścić nasze granice i ruszyć na szersze wody. Spotykamy się co dwa tygodnie. Z prostej kalkulacji wynika, że w roku nagromadzą się 24 odcinki. Ponieważ życzę EuroArizonie wieloletniej i błyskotliwej żywotności, prędzej czy później tematy o samej Arizo-nie mogą sie wyczerpać. Wystarczy wtedy „przepoczwarzyć” ten dział w “Odkrywanie Dzikiego Zachodu” i zapewnić sobie materiałów do zwiedzania na kilka pokoleń. Najpi-erw wybierzemy się na zachodnie rubieże naszego stanu. Doprowadzi nas tam mało uczęszczana droga 95 biegnąca pomiędzy Quartzsite i Yumą. Jedynym poważniejszym śladem człowieka na jaki się tam natknąłem był....punkt kontroli emi-gracyjnej. Są to tereny wypełnione górami, zupełnie nie zamieszkałe, dziewicze, nieznane, brutalnie sur-owe, majestatycznie urokliwe. Opady deszczu są tam wyjątkowo niższe niż w pozostałych częściach stanu a po-mimo to kryją .....może nie uprzedzaj-my faktów i przypatrzmy się najpierw naszym pustynnym metropoliom. Są to wbrew pozorom bardzo uzieleni-one miasta. Widać to zwłaszcza, gdy popatrzy się na nie z góry. Pełno u nas drzew, kwiatów, krzewów, drze-wek owocowych, trawników, palm. Dzięki przedsiębiorczości człowieka powstały olbrzymie sztuczne oazy na niewiarygodną wręcz skalę. Jednak ta cała nasza roślinność to iluzja gumow-ych wężyków nawadniających, bez ich istnienia i hektolitrów wody pustynia bardzo szybko wprowadziłaby na nowo swoje reguły. Weźmy wspom-niane już palmy, które są bohaterkami tego odcinka. Można ich spotkać u nas od zatrzęsienia, ale bez pomo-cy ludzkiej dłoni nie przeżyłyby w Arizonie w naturalnych warunkach....poza jednym jedynym miejscem. W tym wyjątkowym miejscu dzięki specjalnemu mikroklimatowi, za-szyte w wąskiej skalistej rozpadli-nie, te przepiękne drzewa potrafią przetrwać bez ludzkiej pomocy. Kilka kilometrów na południe od 10-tki , należy zjechać na polną drogę, by po następnych kilkunastu znaleść się przed skałami, wyjątkowo masywny-mi, strzelistymi, w kształcie półkola,

których korzeni geolodzy dopatrują się w stożku wulkanicznym. Marsz w ich głąb zabierze nas do tabliczki ze strzałką i nawet wtedy dopatrze-nie się naszych palm, ukrytych przez większość część dnia w cieniu, może okazać się małym wyzwaniem. Ofic-jalne broszurki zabrane z początku szlaku informują, że na dodatkowe dojście do samych palm i z powrotem należy poświęcić kolejne pół godziny. Ten kto to pisał albo nigdy tam nie był, albo ma nie pokolei w głowie. Dla większośći ludzi ten etap byłby zbyt wymagający, gdyż kryje dwa miejsca wymagające albo dobrej ogól-nej sprawnośći, albo doświadczenia w wspinaniu się po skałkach. Warto jednak, gdyż na samym końcu wy-prawa nabiera smaczku poszukiwania zaginionych skarbów. Załóżmy, że wycieczka kończy się przy wspom-nianej tabliczce, czy warto się tam pchać, by gdzieś w skałach popatrzeć na drzewa, które same w sobie nie są przecież żadną atrakcją ? Jeżeli będziecie Państwo kiedyś w Quartz-site - jak najbardziej. Są to urokliwe tereny, sprawiające wrażenie prze-bywania na przysłowiowym końcu świata a cały region kryje jeszcze dwa elementy, które wskoczyły na moją listę rzeczy do zrobienia. Jed-nym z nich jest góra o nazwie Castle Dome, która swoim kształtem, aż się prosi o zdobycie. Drugą natomiast jest olbrzymia populacja muflonów (liczbę szacuje się obecnie na ponad 1000 sztuk) zamieszkujących ten teren. Można je podobno namierzyć, gdy ze swoich skalnych półek obserwują turystów. Już w latach 30-tych zeszłego wieku rozpoczęto kampanię promującą nienaruszalność tych terenów, tak aby nie zakłócać habitatu naszych rogaczy. Kampania zakończyła się sukcesem, który teraz zwie sie KOFA i jest otoczony nar-odowym nadzorem. Jednak prawdzi-we palmowe kaniony, warte specjal-nej wycieczki, znajdują się kawałek dalej u naszej sąsiadki Kaliforni w słynnym miasteczku Palm Springs. Sytuacja jest podobna, wśród wyp-alonych słońcem, jałowych górskich przestrzeni, znajdziemy tam naturalne palmowe oazy ciągnące się kilometra-mi. Tysiące palm, trwających dzięki górskim strumieniom, zapewniają wiele wyjątkowych tras. Najdłuższa z nich ciągnie się przez 15 mil. A to nie wszystkie atrakcje tego miasta, ale o tym to pewnie innym razem.

* * * SPORT * * *

Chcę dokończyć to, co rozpoczął Gołota!Już za kilka dni [19lipca] najwyższy polski pięściarz zawodowy Mariusz Wach po raz drugi w tym roku wyjdzie na ring. Wyrabiający sobie powoli silną pozycję na amerykańskim rynku bokser wierzy, że uda mu się zostać mistrzem świata wagi ciężkiej. - Zawsze uwielbiałem oglądać walki Andrzeja Gołoty. Był wielkim fac-etem, który prezentował umiejętności zawodnika z kategorii półśredniej. Wielka szkoda, że nie został nigdy mistrzem, miał większe umiejętności niż wielu byłych czempionów tej dywizji. Chcę dokończyć to, co rozpoczął Andrzej i zostać pierwszym polskim mistrzem świata w wadze ciężkiej - zadeklarował Wach w udzielonym wywiadzie. - Być może to ja będę tym zawodnikiem, który zakończy supremację braci Kliczko. To wspaniali mistrzowie, ale ja mam swoje marzenia do zrealizowania i rodzinę, którą muszę się zaopiekować.

Oprócz warunków fizycznych i siły posiadam także umiejętności, by podołać temu zadaniu. Czekam na swoją szansę, a kiedy ta nadejdzie - będę gotowy - dodał pochodzący z Krakowa bokser.

źródła: onet.pl

Marcin Gortat może zagrać w ŁKS !Mimo lokautu w NBA nie da rady ściągnąć do Polski znaczących grac-zy zza oceanu. Poza jednym. Marcin Gortat w ŁKS? To naprawdę można załatwić. Lokaut w NBA spowodował, że nawet gwiazdy tej ligi łaskawym okiem zaczęły patrzeć w kierunku klubów Starego Kontynentu. Szansę na pozyskanie – przynajmniej na jakiś czas – ciekawej postaci z NBA mają także kluby polskiej ekstraklasy. Na razie jednak nie wykazują specjalnego zainteresowania. A nie chodzi wcale o wielkie pieniądze, można przecież trafić na taką okazję, jak kaprys Rona Artesta. Ekscentryczny skrzydłowy stwierdził, że chciałby zagrać w... Wielkiej Brytanii lub Finlandii. I mimo tłumaczeń agenta, że poziom koszykówki w tych krajach nie jest wysoki, nastawiony na przygodę Art-est nie zamierza zmieniać zdania. W przypadku Polskiej Ligi Koszykówki skończyć się może na “tylko”, a może “aż” kilku meczach z udziałem Mar-cina Gortata. – Chciałbym wystąpić w ŁKS, mogę zagrać w P r o k o m i e – mówił ś r o d k o w y. W sprawę w ł ą c z y ł a się prezy-dent Łodzi Hanna Zdan-owska, która apeluje do sponsorów,

aby wsparli możliwość gryGortata w ŁKS - Oczywiście nikt nie musi mnie przekonywać, że nawet jeden mecz Marcina w bar-wach ŁKS rozegrany w polskiej lidze oznaczałby wielkie zaintereso-wanie mediów i świetną promocję dla naszej ekstraklasy - dodaje pre-zes PZKosz, Grzegorz Bachański. Lech Poznań najbo-gatszym klubem w PolsceLech Poznań ma największe wpływy fi-nansowe ze wszystkich polskich drużyn. Czołowy angielski klub zarabia w dwa miesiące tyle, co wszystkie w Polsce razem wzięte przez rok. Choć przychody naszych klubów wzrastają w sposób imponujący to jednak Europy nie dogonimy nigdy. Dys-tans dzielący nas od najlepszych powiększa się o 100 mln euro rocznie. Łącznie przy-chody naszych piłkarskich firm są 33 razy mniejsze niż angielskich. – To katastrofa. Nie jesteśmy w stanie dogonić nie tylko tak zwanej wielkiej piątki najbogatszych, ale nawet średniaków. Różnica będzie jeszcze wyraźniejsza, jeśli ominą nas mecze eu-ropejskich pucharów – analizuje Jacek Bo-chenek, dyrektor grupy sportowej Deloitte

Page 11: Magazyn "EuroArizona" - numer 14

EuroArizona.com - polonijny dwutygodnik informacyjno-reklamowy strona 11

Artykuł autorski Agata Śliwowski

Czym skorupka za młodu...dokończenie ze pierwszej strony

Najczęściej też, te właśnie kłopoty postrze-gamy jako coś co przyszło do nas z zewnątrz. Upatrujemy przyczyny w zjawis-kach zewnętrznych i w innych ludziach. Do głowy nam nie przychodzi, że to co w życiu nas spotyka, prowokujemy my sami. Żyjemy nieświadomi tego, że działając w określony sposób stosujemy znane nam, bo wbite w nasz mózg niczym gwóźdź w ścianę, modele myślowe. Jako kobieta powinnam chcieć rodzić dzieci. Powin-nam marzyć o rodzinie, w której małe roześmiane istotki nadają sens mojemu życiu. Czyż to stwierdzenie nie brzmi oczywiście? Czyż nie wydaje się prawdzi-we? Oczywiscie, że brzmi swojsko i całkowicie naturanie. Już jako mała dziew-czynka słyszałam je na każdym kroku. Bawiłam się w dom, w którym byli mama i tata ale i owe pociechy, bez których zdrowy na umyśle człowiek żyć nie może. Ten sam trend towarzyszył mi w poźniejszym życiu, zwłaszcza gdy moje koleżanki weszły w czas porodów, papek, pieluszek i innych niemowlęcych gadżetów. Kiedy wyszłam za mąż, pytanie o dzieci zamieniło się w potwora, który czaił się na każdym kroku. Kiedy i ile i czemu jeszcze nie? Wszyscy chcięli wiedzieć. I jakże tu ich winić? Czyż nie takie jest bowiem społeczne oczekiwanie i rola kobiety? Rodzić, wychowywać, karmić, przewijać. Rodzić, rodzić, rodzić! A mnie sama myśl – odkąd pamiętam – napawała przerażeniem. Zajęło mi całe lata zanim odważyłam się na pytanie o dziecko odpowiedzieć bez poczucia dyskomfortu i winy: ja nie chcę mieć dzieci. Wypowiedzenie tego zdania na głos po raz pierwszy zaskutkowało za-paleniem gardła i skurczem w piersiach. Zaś spojrzenie mojego rozmówcy... no coż... pozostawię je może bez komentarza.Abstrachując jednak od tego jaką kto ma opinię na ten temat jedno tylko pragnę zauważyć. Przekonanie o tym, że dzieci trzeba mieć, twki w nas od zawsze. Rodzi-na jest w końcu podstawową komórką społeczną i nic dziwnego, że społeczeństwo jako takie promuje jej rozwój i że się tak wyrażę: rozród. Chcąc nie chcąc jesteśmy więc skazani na to, by ten akurat model myślowy stanowił jeden z bazowych wzorców. Przyjmujemy go jako swoiste wyposażenie społeczne i nie kwestionując jego słuszności czy przydatności, na ślepo wręcz rodzimy dzieci i budu-jemy rodziny. Bo taki model w głowie mamy. Bo tak zawsze było, jest i będzie.Przykład z dziećmi wielu może się przy tym wydać kontrowersyjny.

Jesteśmy przecieź istotami społecznymi i jeśli społeczność nasza ma przetrwać, musimy się mnożyć. Bla, bla, bla. Kole-jny model myślowy, który wydaje nam się być tak oczywisty, że do głowy nam nie przychodzi, że można go zmienić we-dle indywidulanych potrzeb. Nie drążmy jednak tego tematu, bo nie chodzi tu o to by zgłębić go właśnie przy okazji tego artykułu. Użyłam go raczej jako przykładu i to jedynie po to by pokazać jak silne mogą być nasze niektóre przekonania. Spójrzmy na inny przykład. Mniej kon-trowersyjny i przez to może łatwiejszy do przyjęcia. Nie znoszę mojej pracy. Chodzę do niej bo nie mam wyjścia i to tylko po to by przeżyć jakoś do piątku. Ludzie w pracy mnie irytują swoim podejściem do wszystkiego, mój szef jest burakiem, na dodatek płacą mi takie grosze, że aż ws-tyd! Marnuję się w tej robocie. Powinnam zarabiać kupę kasy i mieć ciekawą pracę, a nie ten nonsens, który nie wiedzieć czemu stał się moim udziałem. ... Nie wiedzieć czemu?! Czy aby na pewno nie wiedzieć czemu? Wystarczy przecież spojrzeć na ten styl myślenia i odpowiedź nasuwa się sama: jakie myśli takie życie. Skąd się wzięły? Ano jakieś źródło z pewnością mają. Czyż nie jest tak, że większość znanych nam osób powtarza dokładnie te same słowa? Że większość boryka się z podobnymi sytuacjami w pracy i w rezul-tacie nie lubi swojego życia zawodowego?Bez większego główkowania jesteśmy w stanie zauważyć, że takie przekonanie na temat pracy jak prezentowane wyżej, jest powszechnie używanym modelem myślowym, z pomocą którego niejeden z nas tłumaczy sobie swoją zawodową dramę. A skoro naszą pracę my sami postrzegamy jako coś negatywnego, skoro uważamy, że stać nas na coś lepszego niż to co mamy, to nic dziwnego, że to co mamy jest źródłem frustracji i niezadowolenia.Modele myślowe mogą być bardzo różne. Większość z nich jest w nas tak głęboko zakorzeniona, że do głowy by nam nie przyszło poddawać je ocenie. Nie kwes-tionujemy naszych przekonań, bo tak naprawdę nie wiemy chyba nawet o tym, że możemy to zrobić. Raczej przyjmujemy je za pewnik, niejednokrotnie nie zdając sobie sprawy z tego, że nie są one naszym pierwotnym przekonaniem i że stanowią pochodną przekonań jakie wypracowały rodzina, społeczność w której żyjemy, ludzie, którzy odegrali ważną role w naszym życiu, religia, a także telewiz-ja, reklama i wiele innych czynników.Są oczywiście modele myślowe, które są źródłem szczęścia i radości. Takie modele należy w sobie pielęgnować. Te jednak, które zabierają nam radość życia i odejmują szczęśliwość powinniśmy wymieniać na lepsze modele. Dobra wiadomość jest bow-iem taka, że każde nasze przekonanie jest tylko naszym przekonaniem. Nie jest ono prawem fizycznym, które opisuje świat, nie jest skałą, która stoi na śordku drogi, nie jest oceanem, który oddziela kontynenty.

Innymi słowy, nie jest niezmienialne. Nasze przekonania to nic innego jak nasza inter-pretacja świata. To zlepek myśli na dany temat. A te zawsze, powtarzam zawsze, można zmienić, ulepszyć, udoskonalić. Srikumar Rao, który opisał modele myślowe o których tu Państwu teraz piszę, stwierdził wręcz, że my wszyscy żyjemy w wymyślonych rzeczywistościach. Wydają się nam one prawdziwe i realnie realne bo są właściwe dla całych społeczności. Funkcjonują nie tylko w nas, ale i w sąsiadach, przyjaciołach, znajomych. Jed-nym słowem są powszechne i tym samym swojskie. W dalszym ciągu jednak są niczym innym jak zlepkiem wyobrażeń i myśli na dany temat. Wypracowując nowy zestaw myśli i przekonań jesteśmy w sta-nie stworzyć rzeczywistość alternatywną do tej, w której twkimy obecnie. Miast myśleć, że nie lubię pracy i wszystkiego co z nią związane, możemy przecież pomyśleć sobie, że mamy na dzień dzisiejszy pracę jaką mamy i dzięki Bogu, że w ogóle możemy pracować.

Potrzebna jest nam ona by płacić rac-hunki ale także i po to by nasze resume wzbogacić się mogło o jeszcze jedną pozycję. Traktujmy zatem tą pracę jako coś przejściowego i nie zaprzątajmy so-bie głowy panującymi w niej stosunkami.Jak widać tworzenie alternatywnych rzeczywistości to nie nauka o rakietach. To po prostu pozytywne myślenie, które bierze się ze zrozumienia, że jako jed-nostki jesteśmy sobie sterem, żeglarzem i okrętem. Nasze działania mają swoje źródło w naszym rozumieniu i postrze-ganiu świata. Wywodzą się z przekonań, które wpajano nam od urodzenia. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie by te prze-konania modyfikować w kierunku zd-rowego i szczęśliwego życa. Żadne też przekonania, żadne modele myślowe nie są absolutne. Każde z nich może zostać poddane przemianie. I od nas samych tylko zależy, czy nasze życie będzie pasmem tkosycznych i złych relacji czy może źródłem radości i spełnienia.

Agata Sliwowski

domowy serwis komputerowy usuwanie wirusów

Windows/Mac

dzwoń: 623-466-4757

Page 12: Magazyn "EuroArizona" - numer 14

W związku ze zbliżającym się Polskim Piknikiem w Munds

Park magazyn “EuroArizona” organizuje promocję na

reklamę!

Wszystkie ceny 30% OFF! Oszczędności do 30%

Tylko wydanie „Piknikowe” !

Jeśli zamówisz reklamę size #3 to zaplacisz tylko $52.50!oszczędzasz oponad $23

Jeśli zamówisz reklamę na dłuższy okres czasu [minimum

4 wydania] to opłata będzie niższa o 40%...polecamy!

KOLOROWA REKLAMA pierwsza i ostatnia strona bez dodatkowej opłaty !ceny jak za czarno-białe !

Zamów reklamę na całą stronę Promocyjna cena! Tylko $250 za całą stronę w kolorze na

wydanie „Piknikowe” !

Magazyn „EuroArizona” będzie dostępny na terenie Polskiego Pikniku - 30lipca w Munds Park

dzwoń: 623-466-4757

EuroArizona.com

Call2Poland.comCa

ll2Po

land

.com

Oferujemy jeden z najlepszych planów rozmów do Polski!Brak jakichkolwiek opłat dodatkowych za rozmowy oraz bezterminowy okres użycia minut, płacisz tylko za minuty które używasz i nie trzeba zużyć wszystkich minut jednorazowo w krótkim okresie czasu. Dostarczamy wszystkie minuty które zakupiłeś. Co nas odróżnia od innych, to nie tylko najlepsze niskie stawki, lecz również każdorazowo doskonała jakość połączeń. Twoje połączenie zawsze będzie krystalicznie czyste.

9 centów na

komórkę!

9 centów na

komórkę!

1.5 centa na

stacjonarny!

tak tanio że nie wypada nie zadzwonić !UWAGA! Poleć serwis znajomemu a otrzymasz $5 na Twoje konto!

ZARABIAJ PIENIĄDZE!Za każdym razem gdy polecisz znajomego otrzymujesz $5 na twoje konto! Bez limitów i ograniczeń!Nie masz Internetu? Nie ma problemu! Zadzwoń na numer

8 8 8 - 9 1 4 - 7 7 1 0podaj kod “1008” i zamów serwis już dzisiaj! Rodzina i znajomi czekają na twój telefon!

1.5 centa na

domowy!

L i c e n c j o n o w a n y A U T O D E A L E R- używane auta z aukcji, super okazje! (repo)- małolitrażowe oszczędne auta miejskie- sprzedaż/serwis na terenie całych Stanów- auta do Polski, tani transport, miła obsługa- konkurencyjne ceny, szybko i solidnie

z a d z w o ń j u ż d z i s i aj - t e l : ( 4 8 0 ) 2 7 4 - 3 2 1 8

Przykładowa oferta na samochody - ceny z ostatniej autogiełdy w Phoenix - ZAPRASZAMY NA ZAKUPY!

BMW Toyota Nissan Ford

BMW 325i - 2006 $10,700

Toyota Corolla CE - 2007 $5,000

Nissan Altima 2.5S - 2006 $7,800

Ford Focus SES - 2007 $5,400