Litwa niepodległość odzyskała nie z łaski Kremla, ale sama · oraz łączące oba nasze narody...

24
DZIENNIK POLSKI NA LITWIE PIĄTEK 10 — PONIEDZIAŁEK 13 MARCA 2017 r. Nr. 47 (18072) cena 0,60 EUR ISSN 1392-0405 www.kurierwilenski.lt Str. 4 Str. 14-15 Żołnierz AK w Tuskulanum: Józef Masiulewicz W weekend nieduże opady deszczu, możli- wa mgła i gołoledź. W nocy od minus 4 do 1 st. ciepła, w dzień – 3-8 st. powyżej zera. Następny numer „K.W“. ukaże się we wtorek 14 marca 2017 r. Magia Kaziuków-Wilniuków trwa Str.16-17 Str. 18 Odzyskana pamięć o żołnierzu Litwa niepodległość odzyskała nie z łaski Kremla, ale sama 11 Marca - Dzień Odrodzenia Niepodległości Litwy obchodzone jest w całym kraju Fot. Marian Paluszkiewicz 11 marca Litwa będzie obchodzić 27. rocznicę Odro- dzenia Niepodległości. 11 marca 1990 roku Rada Najwyż- sza Litwy podpisała najważniejszy dokument w historii niepodległej Litwy — Akt Przywrócenia Niepodległości Litwy. Za jego przyjęciem głosowało 124 deputowanych, wstrzymało się 6 osób. Wśród sygnatariuszy Aktu Nie- podległości było również trzech Polaków — Czesław Okińczyc, Zbigniew Balcewicz i Medard Czobot. — Dla mnie Dzień Odrodzenia Niepodległości ozna- cza wszystko, a zarazem nic.

Transcript of Litwa niepodległość odzyskała nie z łaski Kremla, ale sama · oraz łączące oba nasze narody...

Page 1: Litwa niepodległość odzyskała nie z łaski Kremla, ale sama · oraz łączące oba nasze narody postaci historyczne, miejsca, wydarzenia. ... na przestrzeni wieków. Mogą to

DZIENNIK POLSKI NA LITWIE PIĄTEK 10 — PONIEDZIAŁEK 13 MARCA 2017 r. Nr. 47 (18072) cena 0,60 EUR

ISSN 1392-0405

www.kurierwilenski.lt

Str. 4

Str. 14-15Żołnierz AK w Tuskulanum: Józef Masiulewicz

W weekend nieduże opady deszczu, możli-

wa mgła i gołoledź. W nocy od minus 4 do 1 st. ciepła, w dzień – 3-8 st. powyżej zera.

Następny numer „K.W“. ukaże się we wtorek 14 marca 2017 r.

Magia Kaziuków-Wilniuków trwa Str.16-17 Str. 18

Odzyskana pamięć o żołnierzu

Litwa niepodległość odzyskała nie z łaski Kremla, ale sama

11 Marca - Dzień Odrodzenia Niepodległości Litwy obchodzone jest w całym kraju Fot. Marian Paluszkiewicz

11 marca Litwa będzie obchodzić 27. rocznicę Odro-dzenia Niepodległości. 11 marca 1990 roku Rada Najwyż-sza Litwy podpisała najważniejszy dokument w historii niepodległej Litwy — Akt Przywrócenia Niepodległości Litwy. Za jego przyjęciem głosowało 124 deputowanych,

wstrzymało się 6 osób. Wśród sygnatariuszy Aktu Nie-podległości było również trzech Polaków — Czesław Okińczyc, Zbigniew Balcewicz i Medard Czobot.

— Dla mnie Dzień Odrodzenia Niepodległości ozna-cza wszystko, a zarazem nic.

Page 2: Litwa niepodległość odzyskała nie z łaski Kremla, ale sama · oraz łączące oba nasze narody postaci historyczne, miejsca, wydarzenia. ... na przestrzeni wieków. Mogą to

KURIER WILEŃSKI • Piątek, 10 — poniedziałek, 13 marca 2017 r.2 WYDARZENIA

PiątekMarzec 2017

Imieniny: Aleksandra, Cypriana, Eugenii, Gaji, Gajusza, Makarego, Piotra, Porfiriona, Symplicjusza, Symplicego i Zwnisława

10

Jakie to będą zajęcia?Wykładowca grafiki Simonas Kuliešis pokaże, jak zwy-kłym węgielkiem można narysować martwą naturę,

studentka drugiego roku Viktorija Ošikaitė ukaże tajemnice tworzenia komiksów. Wspólnie z ilustratorką Ievą Babilaitė-Ibelhauptienė z samego tylko kolorowego papieru i spinaczy uczestnicy będą mogli stworzyć rzeźbioną ilustrację. Ja nato-miast zapoznam z technologią odbitek metodą sitodruku, a także z możliwością studiów na naszej uczelni. Z każdych zajęć uczestnicy zabiorą swoje prace: martwą naturę, książeczkę komiksów, ilustrację czy odbitkę. No i najważniejsze – doznają niezapomnianego zadowolenia twórczego.

...Marii Marcelionytė-Paliukė, kierowniczki katedry grafi-ki Akademii Sztuk Pięknych w Wilnie

2.

Gdzie się można zarejestrować do udziału w zajęciach?Zarejestrować się i wypełnić zgłoszenie na poszczegól-ne zajęcia można na Facebooku, na stronie Kūrybinės

dirbtuvės KOVO 11-12 d. Zapraszamy wszystkich! Rozmawiała Anna Pieszko

3.

TRZY PYTANIA DO...

11-12 marca Wileńska Akademia Sztuk Pięknych wspólnie z wileńskim Ratuszem zapraszają na nieod-płatne zajęcia twórcze. Do kogo są one skierowane?

Te zajęcia są skierowane do wszystkich osób, które mają twórcze myślenie, także do tych, którzy myślą, że nie potrafią tworzyć. Podczas zajęć każdy będzie mógł zmienić przekona-nie o tym, że np. nie potrafi malować – bo to tylko mit. Zapra-szamy również młodzież, która być może zechce podjąć studia na naszej uczelni.

1.

KURIER WILEŃSKIUkazuje się od 1 lipca 1953 rokuBirbynių g. 4a, 02121-30 Vilnius, Lietuvos Respublika, tel./fax 260 84 44

DZIENNIK NALEŻY DO EUROPEJSKIEGO STOWARZYSZENIA GAZET CODZIENNYCH MNIEJSZOŚCI NARODOWYCH

Projekt współfinansowany w ramach sprawowania opieki Senatu Rzeczypospolitej Polskiej nad Polonią i Polakami za granicą

Redaktor naczelny: Ro bert Mic kie wicz (tel. 260 84 44, [email protected]). Za stępca re d. na cz.: Aleksander Borowik ([email protected], tel. 260 84 46) Sekretarz redakcji: Lucja Stankevičiūtė (tel. 260 84 47, [email protected]) Dziennikarze: Honorata Adamowicz, Justyna Giedrojć, Ilona Lewandowska, Brygita Łapszewicz, Anna Pieszko, Ma rian Pa lusz kie wicz — fo to re por ter Współpracownicy: He le na Gład kow ska, Witold Janczys, Ja dwi ga Pod most ko, Ali na So bo lew ska, Krzysztof Subocz, Ju lit ta Tryk Dział Promocji: Andrzej Podworski — prenumerata (tel. 212 30 40, kol port@ku rier wi len ski.lt), Diana Kaczan — re kla ma (tel. 260 84 44, re kla ma@ku rier wi len ski.lt). Wydawca: VšĮ „Kurier Wilenski” Druk: VšĮ „Vilnijos žodis” Nakład: 3000 egz.Ma te ria łów nieza mó wio nych re dak cja nie zwra ca. Za strze ga so bie pra wo do skra ca nia i ad iu sta cji tek stów. Za treść ogło szeń re dak cja nie od po­

wiada. Opi nie Czy tel ni ków za war te w ich li stach nie za wsze są zbież ne z opi nią re dak cji. Redaktor dyżurny: Anna Pieszko

Wyrazy szczerego współczucia

Eugenii Pietrowicz

z powodu śmierci Ukochanej Mamy

składa zespół współpracowników Gimnazjum im. Adama Mickiewicza

Rozpoczęła się rejestra-cja uczestników pol-sko-litewskiego histo-

rycznego projektu edukacyj-nego „Litwa i Polska – na wspólnej drodze. Miejsca i lu-dzie, którzy nas łączą”, który organizują Instytut Polski w Wilnie wspólnie z Litewskim Centrum Edukacji Niefor-malnej.

Głównym celem projek-tu, który wpisuje się w przy-gotowania Polski i Litwy do uroczystych obchodów 100. rocznicy odzyskania niepod-ległości w 2018 roku, jest po-głębianie wzajemnego zrozu-mienia, szacunku i tolerancji pomiędzy mieszkającymi na Litwie Polakami a Litwinami w oparciu o wspólne dziedzic-two historyczne i kulturowe oraz łączące oba nasze narody postaci historyczne, miejsca, wydarzenia.

Projekt, który trwa od lutego do czerwca 2017 roku, skiero-wany jest do uczniów klas 6-11 wszystkich szkół na Litwie. W jego ramach uczestnicy poszu-kują w swojej najbliższej okolicy miejsc, wydarzeń i postaci histo-rycznych świadczących o wspól-nej polsko-litewskiej historii,

pokazujących udaną współpracę na przestrzeni wieków. Mogą to być ślady bohaterów obu naro-dów, miejsca pamięci narodowej, ciekawe budynki zaprojektowa-ne przez polskich architektów, historie „małych ojczyzn”, miej-sca związane z patronami szkół.

Uczniowie mają za zadanie stworzyć ciekawe trasy ścieżek edukacyjnych, które po zakoń-czeniu projektu będą udostęp-nione na specjalnej stronie in-ternetowej.

Projekt „Litwa i Polska – na wspólnej drodze. Miejsca i ludzie, którzy nas łączą” — jest kontynuacją zainicjowanych przez Instytut Polski w 2012 r. projektów edukacyjnych dla uczniów szkół z różnymi języka-mi wykładowymi na Litwie.

Rejestracja szkół trwa do 31 marca br. pod adresem: https://goo.gl/forms/ATxnp5SApRu-BY0Hr2. Więcej informacji, w tym regulamin, dostępne są na stronach:http://www.lmnsc.lt/lt/lietuva_lenkija oraz http://www.lenkukultura.lt/?cat=18&po-stid=5693 Więcej informacji: Anna Pilarczyk-Palaitis, koordy-nator projektów w IP tel. (8 5) 2 660 680, [email protected]

Polsko-litewski historyczny projekt edukacyjny

Page 3: Litwa niepodległość odzyskała nie z łaski Kremla, ale sama · oraz łączące oba nasze narody postaci historyczne, miejsca, wydarzenia. ... na przestrzeni wieków. Mogą to

Czego wymagać od pracowników samorządu?

Internetowy mer Wilna, Remigijus Šimašius, walczy z prawdziwymi problemami. Jednym z nich jest opinia sejmowego kontrolera równych możliwości o tym, że dyskryminujący charakter może mieć wymaganie przez samorząd, by kan-dydat na dyrektora parku regionalnego potrafił jeździć na rowerze. Nie obchodzą go argumenty,

że istotnie to dyskryminuje osoby nadające się na to stanowisko, ale niemogące pedałować ze względu np. na niepełnosprawność czy epilepsję.

O tym, jak bardzo miasto pod rządami liberałów dba o miesz-kańców, można się przekonać, próbując znaleźć asfalt między dziu-rami w drogach, ogradzanych od chodników nowymi i drogimi pło-tami (w roku ubiegłym kosztowały podatnika blisko 200 tys. euro!) na Starym Mieście czy przy ulicy Parkowej w Nowej Wilejce. Albo stojąc na światłach na ulicy Kalwaryjskiej, które są zamontowane nad jezdnią tak, że ich nie widzą samochody przepisowo stojące przed linią „stop”. Albo przechodząc przejściem dla pieszych przy Domu Kultury Polskiej w Wilnie, które zaczyna się i kończy kałużą.

Mer powinien od kandydatów na pracowników samorządu wymagać jednej tylko rzeczy: bogatej wyobraźni, by potrafili w wymienionych wyżej kuriozach dostrzec Rozum i Godność Człowieka.

Rajmund Klonowski

WYDARZENIA 3KURIER WILEŃSKI • Piątek, 10 — poniedziałek, 13 marca 2017 r.

Mieszkańcy Rusnė w czwartek przed sejmem domagali się przełożenia estakady z powodu nieprzejezdnej drogi do Šilutė Fot. ELTA

KOMENTARZ DNIA

ZDJĘCIE DNIA

PULS KURIERA

„Musimy w większym niż dotychczas stopniu umożliwić niektórym krajom członkowskim pójście do przodu, pod-czas gdy inne kraje nie będą brały udziału lub włączą

się później” — powiedziała kanclerz Niemiec Angela Merkel w parlamencie w Berlinie przed szczytem UE

CYTAT DNIA

defibrylatorów — w tyle urządzeń wyposażyła spółka za-rządzająca siecią handlową „Maxima LT” cztery sklepy: w „Akropolach” Wilna, Kowna, Kłajpedy i Szawel

LICZBA DNIA

12

PODZIĘKOWANIERedakcja „Kuriera Wileńskiego” dziękuje Pani Irenie

Gulbinowicz za przekazanie 300 euro na fundusz prenumeraty gazety.

Dziedziczak: Chcemy skończyć z PRL w polskiej dyplomacji

„Osoby związane z dawny-mi służbami są niepotrzebne i szkodliwe, nowelizacja usta-wy o służbie zagranicznej ma takie osoby wyeliminować z MSZ” — powiedział wiceszef MSZ Jan Dziedziczak, który przedstawił w sejmie informa-cję o stanie kadr w polskiej dyplomacji.

„Osoby związane z daw-nymi służbami, pracujące w dawnych służbach, przed 1989 rokiem, są po prostu już nie-potrzebne, są szkodliwe, nasza ustawa o służbie zagranicznej chce takie osoby wyelimino-wać z MSZ. Już teraz wiemy

o tym, że w gronie pracow-ników MSZ jest ponad 100 osób, które przyznały się do jawnej, bądź tajnej współpra-cy z organami bezpieczeństwa PRL” — powiedział w czwar-tek Dziedziczak.

Jak dodał, pojawia się py-tanie, dlaczego przez tyle lat, takie osoby były tolerowane.

„Chcemy po prostu skoń-

czyć z PRL w polskiej dyplo-macji” — podkreślił wiceszef MSZ.

Dziedziczak powiedział też, że za czasów koalicji PO-PSL na stanowiska konsulów ge-neralnych wysyłano dawnych funkcjonariuszy PZPR.

„Jest czymś szczególnie niemoralnym, niedobrym, jeśli do kontaktów z Polonią wysy-ła się osoby, które często pra-cowały dla dawnego systemu, w aparacie, który sprawiał, że nasi rodacy musieli uciekać z Polski” — ocenił.

MSZ przygotował projekt nowelizacji ustawy o służbie zagranicznej, który zakłada m. in. wygaśnięcie stosunku pracy b. pracowników i współpra-cowników służb PRL.

Proponowane zmiany za-kładają ponadto uelastycz-nienie zasad zatrudniania w służbie zagranicznej dla eks-pertów, umożliwiają MSZ na-wiązywanie krótszych kon-traktów, przy jednoczesnej profesjonalizacji i bardziej precyzyjnym uregulowaniu za-sad awansu i wymogów kom-petencyjnych dla dyplomatów.

Projektem miał we wtorek zająć się rząd.

Rzecznik rządu Rafał Bo-chenek poinformował PAP, że prace nad projektem noweli ustawy o służbie zagranicz-nej odłożono na prośbę szefa MSZ Witolda Waszczykow-skiego.

„Pan minister chciał osobi-ście ją prezentować, a jest w tym momencie w Brukseli” — powiedział Bochenek.

PAP

Jan Dziedziczak

Page 4: Litwa niepodległość odzyskała nie z łaski Kremla, ale sama · oraz łączące oba nasze narody postaci historyczne, miejsca, wydarzenia. ... na przestrzeni wieków. Mogą to

KURIER WILEŃSKI • Piątek, 10 — poniedziałek, 13 marca 2017 r.4 WYDARZENIA

ze str. 1 »

Litwa niepodległość odzyskała nie z łaski Kremla, ale sama

To jest data symboliczna, do której szło się bardzo długo. Te 27 lat Niepodległości Litwa wy-korzystała tak, jak mogła. Każdy człowiek i każde państwo robi to, co może, ale oczekiwania ludzi w stosunku do władzy państwa są bardzo różne i zazwyczaj są one o wiele większe niż państwo może zrobić. Tyle, co udało się zrobić w ciągu tych 27 lat, to jest naprawdę dużo. Oczywiście ocena zależy od tego, kto to oce-nia. Jeżeli ocenia człowiek mądry, racjonalny, to powie, że Litwa w ciągu tych lat Niepodległości zro-biła bardzo dużo dla ojczyzny i jej obywateli. W kraju nigdy nie było tak bezpiecznie jak dzisiaj. Ale są ludzie, którzy te lata Niepodle-głości oceniają zupełnie inaczej, takich ludzi jest naprawdę dużo. 11 marca — Dzień Odrodzenia Niepodległości Litwy obchodzo-ne jest w całym kraju — powie-dział dla Kuriera Wileńskiego sy-gnatariusz Aktu Niepodległości, Rimvydas Valatka.

Dla Valatki 11 marca jest najważniejszą datą.

— Byłem członkiem Rady Najwyższej Litwy i tak jak 123 deputowanych podpisałem Akt Przywrócenia Niepodległości Litwy. Jestem dumny z tego. Dla mnie nie ma większego święta i ważniejszego dnia jak 11 marca. W 1990 roku tego dnia sześć osób nie podpisało Aktu. Nie podpisali, ponieważ nie wierzyli, że społeczeństwo Litwy odzyska Niepodległość. Być może sami nie chcieli być wolni. Każdy wolny człowiek powinien świę-tować każdy dzień, zwłaszcza jeżeli jest chrześcijaninem. A 11 marca jest szczególnym dniem, gdyż 3,7 miliona ludzi odzyska-ło wolność, wyszli z więzienia. Większość ludzi dzisiaj docenia, że są wolni, ale są też tacy, którzy zaczną cenić wolność dopiero wtedy, gdy ją stracą. Ci ludzie nie mogą korzystać z tego, co dzisiaj

mają, ciągle chcą czegoś więcej — podkreślił Rimvydas Valatka.

Emanuelis Zingeris, sygna-tariusz Aktu Niepodległości, wspominał w rozmowie z Ku-rierem Wileńskim atmosferę sprzed 27 lat. Podkreślał, że mu-simy być dumni, że Niepodle-głość odzyskaliśmy nie z łaski Kremla, ale sami.

— Tego dnia byłem szczęśli-wy, że mam przywilej podpisać się na tak ważnym dokumen-cie dla całego państwa. Ludzie byli wtedy naprawdę szczęśliwi,

nie tylko Litwini, ale wszystkie mniejszości narodowe zamiesz-kujące Litwę. Mogę powiedzieć, że Litwa optymalnie się odbu-dowała. Dziś członkostwo w NATO gwarantuje stabilność i bezpieczeństwo, dzisiaj jesteśmy członkami Unii Europejskiej, co gwarantuje, że nasza gospo-darka jest zintegrowana z syste-mem gospodarczym dojrzałych państw z bogatym doświadcze-niem gospodarczym — mówił Emanuelis Zingeris.

Honorata Adamowicz Rimvydas Valatka

HISTORIA ŚWIĘTA NIEPODLEGŁOŚCI11 marca 1990 r. Rada Najwyższa uchwaliła Akt Niepodległości, który przywracał niepodległość

państwu litewskiemu i całkowicie zrywał jego więzi ze Związkiem Radzieckim. Niemniej, pierwsze kroki ku niezawisłości Litwa zaczęła stawiać jeszcze w 1989 roku, kiedy 18 maja Rada Najwyższa uchwaliła „Deklarację o Suwerenności Państwowej”. W tym samym roku deputowani Rady, wśród których było już niemało przedstawicieli ruchu niepodległościowego „Sąjūdis”, przegłosowali również zmiany konstytucyjne przywracające litewskie obywatelstwo, nadające językowi litewskiemu status języka państwowego. Potępiono też tajne porozumienie sowieckiej Rosji z nazistowskimi Niemcami w sprawie podziału w sierpniu 1939 r. strefy wpływów oraz uznano za bezprawne późniejsze wcielenie Litwy w skład ZSRR. Ustanowiono też instytucje referendum oraz przyznano zwierzchnictwo litew-skim aktom prawnym nad aktami Związku Radzieckiego, które miały obowiązywać na Litwie wyłącz-nie po zatwierdzeniu ich przez Radę Najwyższą.

W gospodarce wprowadzono mechanizmy wolnorynkowe, wyzwalające inicjatywę gospodarczą obywateli. Rada Najwyższa uchwaliła też nową ordynację wyborczą, na podstawie której w lutym 1990 r. w kraju odbyły się pierwsze demokratyczne wybory. Wyłoniona w nich nowa Rada Najwyższa (dziś określana jako Sejm Restytucyjny) 11 marca uchwaliła właśnie Akt Przywrócenia Niepodległo-ści, który ostatecznie zrywał z Litwą sowiecką i powoływał niezawisłe państwo litewskie.

Akt Przywrócenia Niepodległości ostatecznie zrywał z Litwą sowiecką i powoływał niezawisłe państwo litewskie

Page 5: Litwa niepodległość odzyskała nie z łaski Kremla, ale sama · oraz łączące oba nasze narody postaci historyczne, miejsca, wydarzenia. ... na przestrzeni wieków. Mogą to

KURIER WILEŃSKI • Piątek, 10 — poniedziałek, 13 marca 2017 r. PRZEGLĄD PRASY 5

Niezłomni: dwie pamięci Jesteśmy świeżo po pięk-

nych, doskonale zorganizowa-nych wileńskich uroczysto-ściach z okazji Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Po la-tach zohydzania pamięci o Niezłomnych, próbach prze-kłamywania prawdy o ich bez-nadziejnej walce o wolną Oj-czyznę wreszcie nadszedł czas rehabilitacji.

Komuniści nie tylko fizycz-nie eksterminowali żołnierzy niepodległościowego podzie-mia, którzy odważyli się do końca walczyć o Polskę Nie-podległą, ale też próbowa-li w szatański wręcz sposób przekłamać ich legendę. W ich propagandzie byli to bandy-ci walczący z władzą ludową. Dziś wiemy, że byli to najlepsi z najlepszych, którzy podję-li walkę straceńczą z nowym totalitarnym ustrojem zniewa-lającym Polskę. „Mówią, że jesteśmy bandytami. My jeste-śmy z miast i wiosek polskich”, odpowiedział krótko, po żoł-niersku i z godnością na ko-munistyczne kłamstwa legen-darny dowódca Szendzielarz „Łupaszka”. W tej krótkiej, jakże oszczędnej w słowa ulot-ce rotmistrz potrafił przedsta-wić cały sens walki jego i jemu podobnych żołnierzy. To my bronimy zwykłych Polaków, ich praw, godności i wolności przed komunistycznymi uzur-patorami, sowieckimi pachoł-kami. Jesteśmy tacy, jak wy - poniżani, zastraszani, terrory-zowani, jesteśmy z was, z tych samych miast i wiosek, a oni - komuniści są obcymi, agreso-rami, choć mówią naszą mową. Ta prawda komunistów mu-siała boleć. Wiedzieli, że tyl-ko śmierć może zatkać usta

Niezłomnym i Wyklętym. Dlatego tak bezwzględnie do-konywali mordów również na uwięzionych i bezbronnych. Nie rozumieli jednak, że świat jest tak ułożony przez Stwór-cę, że prawda ostatecznie, nawet po latach i dekadach będzie triumfować, a kłam-cy i zdrajcy na wieczne cza-sy trafią na listę hańby. Dziś nastąpił wreszcie ten czas. Dzisiaj wolna Polska upo-mina się o swych bohaterów. Spadkobiercy duchowi ( i nie tylko) komunistów owszem i dzisiaj próbują bronić ich slo-ganów sprzed lat, że Żołnierze Wyklęci – to bandyci, morder-cy, walczyli przeciwko swoim. „Gazeta Wyborcza” i jej litew-ska mutacja w postaci „Lie-tuvos rytas” trudzą się nieby-wale, by wyszukać dziury w całym, by poprzez pojedyncze przykłady rzucić cień na ca-łość. Wspomniany już Łupasz-ka dla „L.r.”- to dowód koron-ny, że było tak, jak oni prawią. No bo przecież były Dubinki, manipuluje gazeta zamilczając standardowo o tym, że wcze-śniej były Glinciszki. Że odwet był poczyniony w afekcie, że miał na celu powstrzymanie nowych potencjanych aktów przemocy ze strony litewskich kolaborantów na cywilnych mieszkańcach Wileńszczyzny. Przefarbowani na demo-kratów spadkobiercy komuni-stycznej władzy tak już mają. Muszą sączyć swoją „prawdę” o tych, co mieli odwagę podjąć walkę z reżimem narzuconym przez Stalina, bo ich ideowi (i nie tylko) spadkobiercy takiej odwagi nie mieli. Wręcz prze-ciwnie przyjęli obcy reżim, fra-ternizowali się z nim, wreszcie

zaczęli go cementować czer-piąc przy okazji osobiste pro-fity. Dzisiaj atakują Niezłom-nych, bo chcą tym samym bro-nić własnych nędznych postęp-ków, wyborów, własnej hańby. Uczciwi Polacy i Litwini czczą dziś Żołnierzy Niezłomnych i Leśnych Braci, spadkobier-cy Bieruta i Sniečkusa bro-nią czerwonych hunwejbinów. W pierwszym dniu marca pewnie już tak będzie. Pewnie na długo. Przykro, że w tym czasie, kiedy – wydawałoby się – Polacy na całym świecie powinni szczególnie być za-absorbowani dumą ze swych bohaterów, niektóre polskie media na Litwie egzamin z na-rodowej dumy oblali. „Kurier Wileński” na przykład wyraź-nie się rozdwoił. Bo owszem pięknie relacjonował o uro-czystościach upamiętniają-cych Żołnierzy Niezłomnych, ale też drukował przedruki z prasy polskiej, których treść – uważam - powinna zostać zachowana wybitnie na we-wnętrzny użytek Polski. Mam tutaj na uwadze artykuły „Ga-zety Polskiej” dotyczące byłe-go i aktualnego ambasadorów Rzeczpospolitej w Wilnie. Uważam, że byłe losy i kono-tacje ambasadorów mogą być omawiane i komentowane tyl-ko w Polsce. Wywlekanie tematu na zewnątrz, na arenę międzyna-rodową (a zwłaszcza na Litwę,

której władzę sprawa może po-średnio interesować niekoniecz-nie z pożytkiem dla naszej Ma-cierzy) traktuję jako donosiciel-stwo na Polskę. Pomniejszanie jej prestiżu międzynarodowego. Niedawno ostro krytykowałem takie praktyki ze strony pol-skiej opozycji, która w Bruk-seli donosiła na polski rząd. Dziś „Kurier” robi podobnie. Jestem zdania, że my, wi-leńscy Polacy, obywatele Litwy powinniśmy przyjmo-wać każdego ambasadora jako przedstawiciela pań-stwa polskiego. Na karcie in blanco dopiero później mo-żemy wpisać wzajemne do-świadczenia o współpracy i obopólnym zrozumieniu. W omawianym przypadku chy-ba nikt nie zaprzeczy, że am-basadorzy wyjątkowo rzetel-nie, uczciwie, profesjonalnie i zgodnie z prawdą przed-stawiali nasze sprawy i na-sze problemy, które przecież jakże często nasze litewskie władze próbują przeinaczać. Winniśmy też z wdzięcznością pamiętać, że w trudnych chwi-lach i wyzwaniach dla całej spo-łeczności polskiej zawsze byli z nami. Wspierali i pomagali. Swym bezmyślnym donosiciel-stwem „Kurier” zachował się niepięknie, jakby powiedział Litwin Longin Podbipięta.

Tadeusz AndrzejewskiL24.lt

W Kurierze Wileńskim w wydaniach z 2 i 4 marca w ramach współpracy naszego dziennika z Gazetą Polską zostały zamieszczone przedru-ki artykułów „Litewska operacja: brudne gry wokół Lecha Kaczyńskiego” oraz „Komunistyczni dyplomaci w akcji. Nadal”. W tych artykułach ujawnia się okoliczności wydarzeń poprzedzających tragedię Smoleńską do której doszło 10.04.2010 r.. Mowa idzie o wileńskiej wizycie 08.04.2010 r. śp. Lecha Kaczyńskiego do Wilna, oraz o roli w jej przygotowaniu dyplomatów z komunistyczną przeszłością. Jako odzew na te artykuły w czwartkowym wydaniu Kuriera Wileńskiego zostało opublikowane Oświadczenie byłego ambasador RP na Litwie Janusza Skolimowskiego. Dzisiaj z kolei publikujemy poświęcony tej tematyce artykuł, jaki został zamieszczony na portalu L24.lt.

Redakcja

Page 6: Litwa niepodległość odzyskała nie z łaski Kremla, ale sama · oraz łączące oba nasze narody postaci historyczne, miejsca, wydarzenia. ... na przestrzeni wieków. Mogą to

KURIER WILEŃSKI • Piątek, 10 — poniedziałek, 13 marca 2017 r.6 Z REJONU WILEŃSKIEGO

Zatwierdzono procedurę organizowania wyboru sołtysów Samorządu Rejonu Wileńskiego

Samorząd Rejonu Wileńskie-go w celu zapewnienia wła-ściwego reprezentowania

społeczności lokalnych w gminie w lutym na posiedzeniu Rady zatwierdził nową procedurę orga-nizowania wyboru sołtysów.

„Po wejściu w życie nowej procedury, organizowanie wybo-ru sołtysów będzie bardziej przej-rzyste i zrozumiałe dla mieszkań-ców rejonu”, – jest przekonana starsza specjalistka Wydziału Prawa Administracji Samorzą-du Rejonu Wileńskiego Rita Daugevičienė.

Nowy opis procedury prze-widuje, że kandydata na stano-wisko sołtysa mogą proponować zarówno mieszkańcy, jak i orga-nizacje społeczne tego sołectwa, w którym jest wybierany sołtys. Ponadto, swoją kandydaturę mo-że zgłosić i sam kandydat. Kan-dydat na sołtysa musi spełniać kryteria pełnoletniości oraz de-klaracji miejsca zamieszkania, tj. kandydat musi być pełnoletnim mieszkańcem sołectwa, który za-deklarował miejsce zamieszka-nia w tym sołectwie, gdzie jego

kandydatura jest zgłoszona na sołtysa. Dobrze znanego miesz-kańcom przedstawiciela lokalnej społeczności, który jest zdecydo-wany troszczyć się o interesy spo-łeczności, pracować na zasadach społecznych oraz reprezentować społeczność w gminie na okres trzech lat wybierają tylko miesz-kańcy sołectwa.

W nowej procedurze poja-wiło się kilka ważnych nowości. Ważne jest wiedzieć, że datę wy-borów sołtysa, po uzgodnieniu z dyrektorem administracji, nie później niż za 15 dni ogłasza wójt. Harmonogramy wyboru sołty-sów będą zamieszczane również na stronie internetowej Samorzą-du www.vrsa w rubryce „Sołec-twa” (lit. Seniūnaitijos).

W procedurze organizacji wyborów przewidziano wyraźne oraz spełniające wymagania i kry-teria procedury organizowania wyborów. W sołectwach, w któ-rych mieszka nie więcej niż 500 mieszkańców, sołtysi mogą być wybierani na zorganizowanym zebraniu mieszkańców, które mu-si odbywać się w czasie dogod-

nym dla mieszkańców. Tymcza-sem jeśli w sołectwie, w którym mieszka ponad 500 mieszkańców, muszą być organizowane wybo-ry, w dzień wyborów pod poda-nym adresem od godz. 14 do 19 mieszkańcy będą mogli wypełnić ankiety.

Wybory sołtysów będą waż-ne, jeżeli w wyborach weźmie udział nie mniej niż 5 procent mieszkańców, uprawnionych do wyboru sołtysa.

Kolejna ważna nowość – je-żeli co najmniej 5 procent miesz-kańców sołectwa uprawnionych do wyboru sołtysa wyrazi brak zaufania nowo wybranemu przedstawicielowi lokalnej spo-łeczności, dyrektor Administracji Samorządu Rejonu Wileńskiego będzie mógł odwołać go ze sta-nowiska.

W nowym opisie procedury są przewidziane również ograni-czenia w proponowaniu kandy-datów. Na sołtysa nie może być wybrana osoba, która zgodnie z prawem jest uznana za winną w popełnieniu ciężkiego lub bardzo ciężkiego przestępstwa i ma nie

wygaśnięty lub nie uchylony wy-rok, również jeśli ta osoba zgodnie z prawem jest członkiem zakaza-nej organizacji lub uznana przez sąd za niekompetentną w danej dziedzinie. Ważne jest również, że na sołtysa nie może być wybrany radny samorządu, kontroler sa-morządu dyrektor administracji samorządu, urzędnik państwowy administracji samorządu.

Wybrani spośród mieszkań-ców sołtysi zwykle znają wszyst-kich lub przynajmniej większość mieszkańców swego sołectwa, dbają o nich, pomagają w roz-wiązywaniu powstających proble-mów, reprezentują ich interesy. Sołtys powinien być tym repre-zentantem mieszkańców, który widzi problemy, potrafi je roz-wiązać, organizuje mieszkańców do rozwiązania problemów i jest pośrednikiem między mieszkań-cami i lokalną władzą.

Więcej informacji na temat procedury organizowania wybo-ru sołtysów rejonu wileńskiego można znaleźć na stronie Samo-rządu Rejonu Wileńskiego www.vrsa.lt.

Monodram „Z domu niewoli” w Wielofunkcyjnym Ośrodku Kultury w Rudominie

1 marca, w ramach obcho-dów Międzynarodowego Dnia Teatru, jak również Narodo-wego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, Wielofunkcyjny Ośrodek Kultury w Rudominie zaprosił Polski Teatr Ludowy we Lwowie ze sztuką według wspo-mnień Beaty Obertyńskiej pod tytułem „Z domu niewoli”.

Uczniowie Gimnazjum im. Ferdynanda Ruszczyca w Ru-dominie mieli okazję obejrzeć niepowtarzalny monodram Elż-biety Lewak, aktorki Polskiego Teatru Ludowego we Lwowie, który jest oparty na wspomnie-niach poetki i pisarki Beaty Obertyńskiej, w reżyserii Zbi-

gniewa Chrzanowskiego. Elżbie-ta Lewak w roli głównej opo-wiada widzom historię polskiej pisarki, która w 1940 roku zo-stała aresztowana przez NKWD. To relacja więziennej i łagrowej tułaczki po ogromnych obsza-rach Związku Radzieckiego w latach ostatniej wojny.

Do Wielofunkcyjnego Ośrodka Kultury w Rudomi-nie przybył kierownik Wydziału Kultury, Sportu i Turystyki Ad-ministracji Samorządu Rejonu Wileńskiego Edmund Szot oraz Lilija Kiejzik, kierownik i re-żyser Polskiego Studia Teatral-nego.

Dyrektor W.O.K. w Rudo-minie podziękowała aktorce za wspaniałą grę i życzyła sukce-

sów w dalszej pracy w teatrze.Elana Radewicz

Przedstawienie było ciekawą lekcją historii, która dostarczyła zebranym wielu wzruszeń Fot. autorka

Page 7: Litwa niepodległość odzyskała nie z łaski Kremla, ale sama · oraz łączące oba nasze narody postaci historyczne, miejsca, wydarzenia. ... na przestrzeni wieków. Mogą to

Z REJONU WILEŃSKIEGO 7KURIER WILEŃSKI • Piątek, 10 — poniedziałek, 13 marca 2017 r.

Samorząd Rejonu Wileńskiego ul. Rinktines 50, LT-09318 Wilnotel.: +370 5 275 1961faks: +370 5 275 1990www.vrsa.lte-mail: [email protected]

Wstępna pomoc prawna dla mieszkańców rejonu: pok. nr 313, tel. 275 50 67,

e-mail: [email protected]

Na spotkaniu – dyskusja o kulturze, turystyce, przedsiębiorczości,rolnictwie i obszarach wiejskich rejonu wileńskiego

W Samorządzie Rejo-nu Wileńskiego od-było się spotkanie

przedstawicieli Administra-cji Samorządu z przedstawi-cielami Wydziału Ekonomii i Zarządzania Instytutu Przed-siębiorczości i Rozwoju Wsi Uniwersytetu Aleksandrasa Stulginskisa oraz Uniwersy-tetu Rolniczego w Krakowie (Polska).

„Samorząd Rejonu Wileń-skiego jest zawsze otwarty na inicjatywy, propozycje i dysku-sje” – powiedziała wicedyrek-tor Administracji Samorządu Rejonu Wileńskiego Danuta Narbut, spotykając przedsta-wicieli szkolnictwa wyższego, zainteresowanych codzienno-ścią Wileńszczyzny.

Na spotkanie, którego ce-lem było przedstawienie idei przyszłego badania oraz prze-glądu możliwości współpracy w zakresie badań naukowych przybyli prof. dr Jan Żukowski, dyrektor Wydziału Ekonomii i Zarządzania Instytutu Przed-

siębiorczości i Rozwoju Wsi Uniwersytetu Aleksandrasa Stulginskisa oraz doktorant-ka Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, zainteresowana rozwojem samorządów oraz działalnością pozarolniczą na obszarach wiejskich.

Podczas spotkania dok-torantka Uniwersytetu Rol-niczego w Krakowie opo-wiedziała o perspektywach i

aktualności przyszłych badań, a także o powstałej idei doko-nania analizy porównawczej działalności pozarolniczej ob-szarów wiejskich Wileńszczy-zny i regionu Jury Krakowsko--Częstochowskiej. Przedstawi-ciele Administracji Samorzą-du Rejonu Wileńskiego z kolei zapoznali gości ze specyfiką kultury i turystyki, polityki rolnej, rozwoju biznesu oraz

możliwościami ich wsparcia, aktualiami oświaty rejonu wi-leńskiego.

Na podstawie wspólnej umowy postanowiono, że przedstawiciele Administracji Samorządu Rejonu Wileń-skiego dostarczą wszystkich niezbędnych informacji, by badanie było jak najbardziej kształcące, a autorzy badania – zaprezentują wyniki prac.

Zajęcia zdrowotne dla mieszkańców rejonu wileńskiego

Wileńskie Biuro Zdrowia Publicznego organizuje szereg zajęć edukacji zdrowotnej oraz ćwiczenia sportowe dla kobiet i mężczyzn w rejonie wileńskim.

Wykłady:15 marca br. o godz. 10:00

w Pogirach (ul. Šiltnamių 13) – „Rośliny i minerały, pomoc dla człowieka”;

17 marca br. o godz. 10:30 w Wołczunach (ul Draugystės 7) – „Podstawowe zasady ja-

kości życia i bezpieczeństwa zdrowotnego”;

21 marca br. o godz. 17:00 w Mejszagole (ul. Kiemelių 7a) – wykład na temat nadzoru nad jakością wody;

22 marca br. o godz. 17:30 w Niemenczynie (ul. Švenčionių 12) – „Prawda o szczepionkach”;

23 marca br. o godz. 18:30 w Rudowsiach (ul. Sklėriškių 2) – „Prawda o szczepionkach”;

30 marca br. o godz. 10:00 w Pogirach (ul. Šiltnamių 13) – „Podstawowe zasady jakości życia i bezpieczeństwa zdro-wotnego”.

Zajęcia sportowe:13 marca br. o godz. 18:30 w

Niemenczynie (ul. Švenčionių 12) startuje trening dla męż-czyzn „Fitness Boot camp“, ma-jący na celu poprawę kondycji, szybkości i ogólnej sprawności fizycznej organizmu. Trenin-

gi poprowadzi profesjonalny trener Audrius Bernatonis, aktywnie praktykujący izrael-ską sztukę walki Krav Maga.Wymagana jest wcześniejsza rejestracja: e-mail [email protected] lub tel. +370 675 37 504.

21 marca, 11 kwietnia oraz 16 maja o godz. 17:30 w Wielofunkcyjnym Ośrodku Kultury w Niemenczynie (ul. Švenčionių 12) odbędą się zajęcia sportowe dla dwojga.

Aktywności sportowe dla par z powodzeniem umacniają nie tylko organizm, ale i więzi oraz pozwalają świetnie spę-dzić czas. Uczestnicy powinni mieć ze sobą wygodny strój sportowy i obuwie sportowe oraz dywanik. Wymagana jest wcześniejsza rejestracja: e-mail [email protected] lub tel. +370 623 55 831.

Wszystkie wykłady i zajęcia są bezpłatne.

Celem spotkania – omówienie możliwości współpracy w zakresie badań naukowych Fot.vrsa.lt

Page 8: Litwa niepodległość odzyskała nie z łaski Kremla, ale sama · oraz łączące oba nasze narody postaci historyczne, miejsca, wydarzenia. ... na przestrzeni wieków. Mogą to

KURIER WILEŃSKI • Piątek, 10 — poniedziałek, 13 marca 2017 r.8 SPOŁECZEŃSTWO

str. 9 »

Tysiące polskich rodzin na Litwieczeka na zwrot ojcowizny

Tymczasem eksperci oce-niają rządową decyzję sceptycznie. Przypomi-

nają, że szybciej nie zawsze zna-czy lepiej, gdyż przyspieszenie procesu może poskutkować masowym wypłaceniem symbo-licznych rekompensat dla pre-tendentów do ziemi.

Jak poinformowano Kurier Wileński, w litewskiej Narodo-wej Służbie Rolnej (NSR) do stycznia tego roku w sprawie zwrotu ogółem 39,98 tys. hek-tarów ziemi apelowało 51,8 tys. mieszkańców. W całym kraju ziemię zwrócono 87,04 proc. obywateli. W obecnej chwili na zwrot własności czeka jeszcze 6,7 tys. mieszkańców, którzy żą-dają ogółem 3,74 tys. hektarów ziemi.

– W 68 ze 103 miast własność już została zwrócona całkowi-cie. Przykładowo, w Kłajpedzie zwrot ziemi już zakończył się w stu procentach, w Kownie zwrócono już ponad 90 procent ziemi. Samorządy tych miast nie zwlekały z procesem spo-rządzania planów działek. Zu-pełnie inaczej sytuacja wygląda w Wilnie. Stolica jest obecnie jedynym miastem, gdzie zna-cjonalizowane przez Sowietów mienie zwrócono jedynie nie-całym 54 procentom mieszkań-ców. Zwrócona w stolicy ziemia stanowi 2,87 tys. hektarów. W ubiegłym roku działki otrzyma-ło 271 wilnian – powiedział nam Ruslanas Golubovas, rzecznik prasowy NSR.

Ogółem na zwrot ziemi czeka jeszcze 3 625 mieszkań-ców Wilna, 701 mieszkańców Kowna oraz 283 mieszkańców Połągi. Jak powiedział przedsta-wiciel NSR, problem ze zwro-

tem mienia polega na tym, że poszczególne decyzje dotyczące restytucji praw na znacjonalizo-waną nieruchomość podejmują instytucje od siebie niezależne.

– Ostateczną decyzję w sprawie zwrotu ziemi podej-muje Narodowa Służba Rolna, ale przydzielaniem oraz pla-nowaniem działek zajmuje się lokalny samorząd. Służba już niejednokrotnie zwracała się do wileńskiego samorządu z prośbą niezaciągania procesu zwrotu majątku mieszkańców. Prośby były jednak ignorowane, samorząd dotychczas nie podjął żadnych konkretnych działań, aby problem rozwiązać. Nasu-wa się zatem wniosek, że dane zachowanie samorządu, prze-ciwne oczekiwaniom mieszkań-ców, jest spowodowane jakimiś motywami politycznymi – tłu-maczył przedstawiciel NSR.

Stołeczne władze tymcza-sem podkreślają, że zwrot ziemi jest procesem niezwykle czaso-chłonnym, a przygotowanie pla-nu tylko pod jedną działkę mo-że zająć nawet kilka lat. Według samorządu wileńskiego proces zwrotu ziemi w stolicy nie jest odwlekany z premedytacją.

Największy problem w Wilnie stanowi brak niezagospodaro-wanej ziemi, dlatego zaspokoje-nie wszystkich interesantów jest skomplikowane.

Oprócz zwrotu ziemi „w naturze” państwo proponuje kilka sposobów rekompensaty. Jednym z nich jest możliwość odzyskania ziemi w postaci lasu lub w papierach wartościowych. Można również uzyskać rekom-pensatę pieniężną. Zgodnie z rządową metodyką za hektar ziemi o przeznaczeniu rolnym płaci się ok. 2 891 euro, nato-miast za ziemię przeznaczoną w chwili nacjonalizacji pod za-budowę – 22 242 euro. Warto podkreślić, że cena rynkowa za jeden ar (w zależności od po-łożenia, infrastruktury i innych czynników) w stolicy wynosi mniej więcej tyle, co państwo płaci za hektar. Jednak w ak-tach prawnych, regulujących proces restytucji mienia, obec-nie nie jest przewidziana moż-liwość rekompensaty według ceny rynkowej.

Ubiegający się o większe re-kompensaty mieszkańcy jeszcze przed kilku laty masowo zwra-cali się do sądów. Jednak w 2013 roku utracili wszelkie możliwo-ści uzyskania rekompensaty we-dług ceny rynkowej ziemi. Sąd Konstytucyjny orzekł wówczas, że obliczana przez państwo war-tość wykupywanej ziemi jest zgodna z zasadą równoważności. Sąd uznał więc jako sprawiedli-wą niską cenę oferowaną przez państwo jako rekompensatę za odebraną ziemię.

Zdaniem Grzegorza Sakso-na, prezesa Związku Prawni-ków Polaków na Litwie, szyb-kie, ale również sprawiedliwe

zakończenie procesu zwrotu ziemi, nie wygląda realnie. Jak twierdzi, przymusowe i przy-śpieszone przygotowanie pla-nów działek może sprawić, że praca będzie wykonana nie-chlujnie. Samorząd może także odpowiedzieć, że po prostu bra-kuje wolnej ziemi.

– W takim przypadku pre-tendentom mogą być zapropo-nowane rekompensaty pienięż-ne. Praktycznie jednak nikt tego pieniężnego sposobu „zwra-cania ziemi” nie wybiera, bo rekompensaty są symboliczne. W niektórych przypadkach nie sięgają one nawet 1 procenta wartości rynkowej ziemi, dlate-go takich symbolicznych wypłat – co jest zrozumiałe – ludzie nie chcą. Było już jednak spo-ro przypadków, gdy Narodowa Służba Rolna wypłacała taką rekompensatę, gdy w samorzą-dzie konstatowano, że brakuje wolnej ziemi. Z tego powodu posypały się skargi – powiedział Kurierowi Wileńskiemu Grze-gorz Sakson.

Jak zaznaczył, obecnie ocze-kuje się na orzeczenie Najwyż-szego Sądu Administracyjnego. Jeżeli decyzja sądu nie będzie po myśli pretendentów, wów-czas formalnie proces zwrotu ziemi można zakończyć w ciągu kilku najbliższych lat.

– Chodzi o to, że zostanie stworzona pewna praktyka są-dowa i sądy będą mogły się nią kierować. To znaczy, że mogą być stworzone możliwości dla wypłacania nieadekwatnych re-kompensat nawet wbrew woli pretendentów. W ten sposób zwrot ziemi można byłoby za-kończyć dosyć szybko.

Niedawno rząd Litwy oświadczył, że do 2019 roku planuje zakończyć proces zwrotu ziemi, ponieważ trwa on bardzo długo, od 27 lat. Rząd zobowiązał samorządy do stycznia 2018 roku przygotować plan niezagospodarowanych gruntów w jednostkach samorządowych oraz zaprojektować działki, które mają być zwrócone prawowitym właścicielom. Decyzja ta ma przyśpieszyć zwrot ziemi.

Grzegorz Sakson

Page 9: Litwa niepodległość odzyskała nie z łaski Kremla, ale sama · oraz łączące oba nasze narody postaci historyczne, miejsca, wydarzenia. ... na przestrzeni wieków. Mogą to

SPOŁECZEŃSTWO 9KURIER WILEŃSKI • Piątek, 10 — poniedziałek, 13 marca 2017 r.

str. 10 »

Tysiące polskich rodzin na Litwie czeka na zwrot ojcowiznyze str. 8 »Powstaje jednak pytanie,

czy taki sposób rekompensa-ty – wypłacenie za hektar zie-mi symbolicznych 2 000 euro – można uważać za sprawie-dliwy? – rozważał Grzegorz Sakson.

Rządowe plany przyspie-szenia zwrotu ziemi sceptycznie ocenia również Renata Cytac-ka, prawniczka, radna samo-rządu miasta Wilna z ramienia AWPL-ZChR, prowadząca audycję „Ojcowizna” w Radiu Wilno.

– Praktycznie każdy nowo zaprzysiężony rząd na Litwie podaje nam datę zakończenia procesu zwrotu ziemi. Są to tylko deklaracje, gdyż za tym nie idą zwykle jakieś konkret-ne działania – mówi Kurierowi Wileńskiemu radna, zwracając uwagę również na problem dys-kryminacji polskiej mniejszości narodowej w procesie odzy-skiwania znacjonalizowanego przez Sowietów majątku.

Prawniczka, która w ciągu pięciu lat konsultowała Po-laków na Litwie w sprawach zwrotu ojcowizny, podkreśla, że najwięcej problemów powstaje podczas zwracania ziemi na Wi-leńszczyźnie, a przede wszyst-kim w Wilnie.

– Niestety, właśnie tutaj ma miejsce najwięcej naruszeń prawnych. Jest to spowodowa-ne brakiem kontroli i odpowie-dzialności urzędników regulacji rolnej. W 1997 na Litwie usta-wowo z ziemi, czyli nierucho-mości, utworzono „ruchomość”. To ewenement na światową skalę. Tym samym zapoczątko-wano problem z przenosinami ziemi. Jak ktoś zwrócił prawo do własności 1 ha, np. na Żmu-dzi, to mógł go przenieść pod Wilno oraz podwoić, a czasa-mi nawet potroić swój majątek. Ziemie czasami przenoszono na tereny, które kiedyś należały do miejscowych Polaków – tłu-maczy Renata Cytacka.

Zaznacza, że w wyniku przenosin ziemi wielu Polaków nadal nie może odzyskać swojej ojcowizny, bo działki już zostały

zajęte. W pozostałej części kraju takich problemów nie ma i zie-mia prawie wszędzie została już zwrócona.

– Tymczasem około 4 tys. polskich rodzin wciąż czeka na zwrot swojej ojcowizny, a krzywda wyrządzona Polakom wciąż trwa. Ostatnio do pro-gramu „Ojcowizna” zwrócił się mieszkaniec Wilna, któremu za posiadaną działkę w wysoko-ści 6 arów wyznaczono rekom-pensatę pieniężną w wysokości zaledwie 70 euro! Mężczyzna z tego powodu czuje ogromny żal, bo jasne jest, że potrzebuje nie tej nikczemnej kwoty, tylko swojej ojcowizny – mówi Cy-tacka.

Podkreśla również, że przy-kładów dyskryminacji Polaków w sprawie zwrotu ziemi jest masa.

– Przykładowo na począt-ku reformy odrzucano pol-skie dokumenty własnościowe sprzed 1939 roku, jakoby były

to dokumenty obcego państwa. A jakiego niby miały być? To jawna dyskryminacja Polaków. W niektórych miejscach dany proceder trwał wiele lat. Tym-czasem mieszkańcy z innych za-kątków Litwy spokojnie prze-nosili swoją ziemię na własność, którą niegdyś zabrano Polakom – ubolewa Renata Cytacka.

Zaznacza także, że z tych „przenosin” skorzystało wielu przedstawicieli litewskiego es-tablishmentu, sędziów, proku-ratorów, sygnatariuszy Aktu Niepodległości Litwy. Jak mówi, nawet sam Vytautas Landsber-gis przeniósł swoją ojcowiznę spod Kowna i zamienił 9 ha lasu w Szukiszkach na działkę na Zwierzyńcu w Wilnie, czy też działkę małżonki w Awiżeniach i in. O udziały ziemi, które przy-znano Landsbergisowi, ubiegali się również rdzenni mieszkańcy tych okolic. Jednak zostali z ni-czym.

– Przypomnieć warto rów-nież o powtórnej, litewskiej nacjonalizacji. Polegała ona na anulowaniu aktów własności mieszkańców „wielkiego Wil-na”, czyli okolic, które zostały przyłączone do stolicy w 1996 roku. Sprawy dotyczą przede wszystkim anulowania aktów własności, w których były jakie-kolwiek zasoby leśne. Na przy-kład, jeżeli działka wynosiła 1 ha ziemi, a zasób leśny zaledwie 1 ar, to akt własności, który został wydany np. w 2003 roku – zostawał anulowany. Działo się

tak ze względu na przyjętą póź-niej ustawę o lasach państwo-wych, na mocy której miejskie zasoby leśne należą do lasów państwowych i nie podlegają zwrotowi – tłumaczy Cytacka.

Jak mówi, dziś wszystkie za-soby leśne wciągnięte do „wiel-kiego Wilna” po 1996 roku są uznawane za lasy o znaczeniu państwowym i nie podlegają zwrotowi. W ten sposób, zda-niem rozmówczyni, mieszkań-com ponownie jest odbierana własność.

– Pamiętajmy, że w mia-stach można zwrócić tylko tę ziemię, która była w posiadaniu przed wojną. Ludzie otrzymali ją w słusznej wierze na podsta-wie aktu własnościowego. Jak można po latach zagrabiać to, co przedtem w imię prawa od-dano? Okazuje się, że można. Sprawę przekazano do sądów, które anulowały prawo własno-ści. W trakcie rozpraw wszelkie czynności prawne są cofane, np. jeżeli właściciel sprzedał dział-kę, to cofa się akt sprzedaży, a jeżeli ktoś zastawił w banku, to zastaw również jest anulowany itd. Nasi rodacy po otrzyma-niu aktu własności dysponowa-li we własnym zakresie swoją własnością, a teraz sąd nakazał anulować wszelkie czynności cywilno-prawne i oczywiście kosztami obciążył właściciela parceli – mówi Renata Cytacka.

Ubolewa jednocześnie, że oszukany człowiek został do-datkowo zmuszony do ponie-sienia kosztów za błędy popeł-nione przez urzędników. Opłaty sądowe to ogromne koszty, zaś ludzie ponoszą odpowiedzial-ność za to, czego nie uczynili.

– Tymczasem w sądach na-wet nie znajdziemy przykładów anulowania aktów własności u wielkich dygnitarzy, którzy przenieśli parcele z głębi kraju do rezerwatów, parków i wileń-skich lasów. Kolejny raz oka-zało się, że nowelizacja ustawy została skierowana przeciwko miejscowym mieszkańcom – podkreśla Renata Cytacka.

Renata Cytacka

W wyniku przenosin ziemi wielu Polaków nadal nie może odzyskać swojej ojcowizny

Page 10: Litwa niepodległość odzyskała nie z łaski Kremla, ale sama · oraz łączące oba nasze narody postaci historyczne, miejsca, wydarzenia. ... na przestrzeni wieków. Mogą to

KURIER WILEŃSKI • Piątek, 10 — poniedziałek, 13 marca 2017 r.10 SPOŁECZEŃSTWO

ze str. 9 »

Tysiące polskich rodzin na Litwieczeka na zwrot ojcowizny

Prawniczka stwierdza, że w sprawie zwrotu ojcowizny Po-lacy są dyskryminowani już od 27 lat.

– Są to lata upokorzeń, zwo-dzenia obietnicami, nadużycia urzędniczego i wysyłania bez końca do sądów. Własność, którą zaborcy zagrabili w je-den dzień, po upłynięciu po-nad ćwierć wieku w niepod-ległym państwie, nadal nie zo-staje zwrócona właścicielom. Trudno więc takie państwo nazywać demokratycznym. Konstytucja zabrania jakiej-kolwiek dyskryminacji, dla-tego polskich pretendentów z Wileńszczyzny w sprawie zwrotu ziemi należy traktować tak samo, jak pretendentów z innych zakątków Litwy i zwró-cić ich własność godnie – mó-wi Cytacka.

Tymczasem Stanisław Ma-jewski, doktor nauk ekono-micznych, dyrektor Między-narodowego Centrum Badań Naukowych i Edukacji, czło-nek Stowarzyszenia Naukow-ców Polaków Litwy, sądzi, że poprzez postanowienie zwrotu ziemi władze zrobiły polskiej społeczności niedźwiedzią przy-sługę.

– Proces zwrotu ziemi na Wileńszczyźnie trwa tak długo i nie przynosi pozytywnych wyników dla Polaków dlate-go, że sam jego charakter jest specyficzny. Gdy zmienia się władza, zmieniają się również zasady własności. Własność przechodzi w inne ręce. Wte-dy zaczyna się bałagan. Cho-dzi o to, że przed 27 laty, po 11 marca, obudziliśmy się w państwie z gospodarką wol-norynkową, a nie w państwie socjalistycznym. Trafiliśmy do systemu, z którym wcześniej nie mieliśmy do czynienia. Nastąpił podział własności, pojawiła się własność pry-

watna, której w sowieckich czasach nie mieliśmy albo mieliśmy bardzo ograniczoną. Dokument, który zatwierdził prawo do zwracania odebra-nej kiedyś nieruchomości, był bardzo ważny. Własność jed-nak zaczęto dzielić nie tak, jak się należy i wyrządzono niesamowitą szkodę dla pra-wowitych właścicieli – mówi dr Stanisław Majewski.

Podkreśla, że zasady zwra-cania ziemi były świadomie wy-mierzone w polską mniejszość i zakładały lituanizację Wileńsz-czyzny. Jak twierdzi, litewskie władze bały się, że jeżeli zaczną zwracać ziemię sprawiedliwie – czyli nieruchomość będzie zwracana byłym właścicielom – to Wileńszczyzna wróci w ręce

Polaków, bo to właśnie do nich te tereny należały przed wojną.

– W tej sprawie interesy sta-rych i nowych władz były po-dobne – nikt nie chciał, aby zie-mia została zwrócona Polakom. Zwrot ziemi dał im fantastyczną okazję rozwiązania „polskiego problemu” poprzez zasiedlenie niegdyś polskich terenów przez Litwinów, którzy przybyli z róż-nych zakątków naszego kraju – tłumaczy ekonomista.

Dr Majewski zaznacza, że sprawiedliwym byłoby zwró-cenie obywatelom majątku w takiej postaci, w jakiej go znacjonalizowano w lipcu 1940 roku. Inaczej rozwiązywać spra-wę należało tylko w przypadku tych obywateli, których ziemie w czasach sowieckich zostały zabudowane.

– Rządzącym nie chcia-ło się jednak, żeby tak było. Rozwiązano rady rejonowe oraz zamieniono wszystkich przewodniczących komisji pry-watyzacyjnych. Zamiana ta polegała przede wszystkim na narodowości – zamiast Polaków w komisjach zasiedli Litwini, którzy mało troszczyli się o to, aby rdzenny naród nie został skrzywdzony, a ziemie nie zo-stały rozdane dla przyjezdnych. Obecnie więc wokół Wilna jest

masa przyjezdnych milionerów, którzy skorzystali z możliwości przenoszenia odzyskanej ziemi i w ten sposób się wzbogacili. To niedopuszczalne, bo to znaczy, że rdzennym mieszkańcom tę ziemię zabrano – mówi dr Sta-nisław Majewski.

Podkreśla, że zaczęto rów-nież niesamowicie utrudniać proces zwrotu ziemi.

– Zwykły człowiek po dziś dzień musi chodzić do prze-różnych instytucji, pisać poda-nia, szykować dokumenty, wy-jaśniać sprawy z urzędnikami. Jednak to nie znaczy, że do-czeka się zwrotu swoich posia-dłości, bo częstą sprawą jest, że zebrane dokumenty gdzieś znikają, po czym całą „drogę krzyżową” po urzędach należy rozpoczynać na nowo – mówi naukowiec.

Zdaniem Stanisława Ma-jewskiego władze są zaintere-sowane, aby wszystko trwało jak najdłużej, gdyż w ciągu tego czasu wiele osób po prostu nie dożyje do zakończenia proce-su zwrotu ziemi. Jak twierdzi, o bardziej skuteczny sposób zwrotu ziemi powinni zadbać lokalni politycy, którzy powinni zainicjować powstanie instytu-cji stale monitorującej proces zwrotu ziemi – jak układane są kolejki, komu, gdzie i ile mająt-ku zwrócono. Wszystkie infor-macje powinny być publiczne i jasne.

– Bardziej aktywna ma być również sama polska społecz-ność. Musimy bardziej stanow-czo walczyć o swoje prawa, na przykład organizować wiece. Walka o swoje prawa to rzecz normalna i zrozumiała, bo nie chcemy być oszukani przez władze, nie zasługujemy na to. Nie prosimy przecież o cudze mienie, tylko o swoje – mówi Stanisław Majewski.

Brygita ŁapszewiczFot. Marian Paluszkiewicz

W stolicy Litwy znacjonalizowane przez Sowietów mienie zwrócono jedynie niecałym 54 procentom mieszkańców

Stanisław Majewski

Page 11: Litwa niepodległość odzyskała nie z łaski Kremla, ale sama · oraz łączące oba nasze narody postaci historyczne, miejsca, wydarzenia. ... na przestrzeni wieków. Mogą to

WYWIAD 11

str. 12 »

KURIER WILEŃSKI • Piątek, 10 — poniedziałek, 13 marca 2017 r.

Czy zregenerował już Pan siły po takim wysiłku?

Wszystko zależy od tego, co rozumiemy przez regenerację sił. Jazdę zakończyłem w południe, po dwu nieprzespanych dobach. Następnie spałem pięć godzin, po których poszliśmy z ekipą na pierwszą konferencję w szkole, na spotkanie z dziećmi, które chciały się z nami spotkać. Moż-na powiedzieć, że po tych pięciu godzinach byłem stosunkowo sprawny. Po powrocie, po tygo-dniu pobytu w Polsce zacząłem nowe lekkie treningi i przygoto-wania do nowego sezonu. Cał-kowicie organizm zregeneruje się po kilku miesiącach.

Jak wyglądały przygotowa-nia do ustanowienia rekordu?

Przede wszystkim trzeba za-dbać o wytrzymałość organizmu, żeby w ogóle jechać przez dwie doby bez przerwy w normalnych warunkach. Na tę kondycję, któ-rą mam teraz, pracowałem ostat-nie 15 lat. Na początku startowa-łem w wyścigach 24-godzinnych, które organizuje słynny polski kolarz, Cezary Zamana. Po sied-miu, ośmiu latach wygrałem tam wszystko, co było do wygrania. Potem przeszedłem na wyści-gi 48-godzinne, gdzie zdobyłem swój trzeci rekord. Miałem już więc to doświadczenie, jak się jedzie w ciągu dwóch dób bez spania na rowerze.

Do tego trzeba było prze-widzieć, jak na organizm działa

chłód, jakie są tego konsekwen-cje, a nawet jak przetrwać w takim zimnie. Przed wyjazdem do Jakucji nawiązaliśmy współ-pracę z Politechniką Krakowską, gdzie w komorze klimatycznej o powierzchni 20m na 8m stwo-rzono nam warunki zbliżone do tych w Ojmiakonie. Można było w niej nawet jeździć na rowerze. Temperatura wynosiła minus 50 stopni i niżej. Mieszkaliśmy w tej komorze przez dwie doby. Na bieżąco analizowaliśmy tempe-raturę ciała. Najniższą tempera-turę stopy miałem w granicach 3 stopni na plusie. Niższa tem-peratura ciała groziła już odmro-żeniem. W komorze zauważyli-śmy, że całkowicie wysiadał nasz sprzęt, a rowery się nie spraw-dzały w takim chłodzie. Testy w komorze pomogły wprowadzić pewne modyfikacje w sprzęcie, ubraniu, jedzeniu. Aczkolwiek był to tylko przedsmak tego, co nas czekało.

Jak wyglądało zderzenie z zimną rzeczywistością?

W takim zimnie człowiek może nic nie robić, siedzieć na krzesełku, ale pomimo to orga-nizm pracuje na wysokich obro-tach, żeby nie zamarznąć. Pod-czas jazdy rowerem zauważy-łem, że są ogromne straty energii i sił, które są przeznaczone tylko na utrzymanie temperatury. Po dobie byłem całkowicie wyczer-pany – fizycznie organizm prze-stał nadążać wytwarzać potrzeb-

ną ilość ciepła, żeby nie tylko przetrwać, ale i jeszcze jechać na rowerze. To zupełnie inne obro-ty. W ciągu dwóch dób spoży-łem prawie 50 tys. kilokalorii, ale pomimo to schudłem o cztery kilogramy. Mój organizm praco-wał za 7-8 osób dorosłych.

Jak się oddycha w tak ni-skich temperaturach?

W komorze testowaliśmy oddychanie przy temperaturze minus 75 st. C. Ma się odpo-wiednią osłonę na usta i nos, wdychane zimne powietrze mie-sza się z ogrzanym powietrzem wydychanym, więc sumarycznie wdychane powietrze nie jest aż takie zimne. Minusem jest, że takie powietrze zawiera dużo dwutlenku węgla, z powodu cze-go wydajność organizmu spada z przyczyn niedotlenienia.

Ile warstw ubrania trzeba mieć na sobie podczas takiej jazdy?

Podczas pracy mięśni or-ganizm wydziela ciepło. Kiedy ciepło łączyło się z zimnem, skraplało i pojawiała się wilgoć, która zamarzała na ubraniu. Trzeba było tak dobrać ubra-nie, żeby ciepło było wydalone razem z wilgocią, ale w kon-sekwencji zewnętrzne warstwy ubrania zamarzały i trzeba było je co chwila zmieniać. Miałem na sobie od pięciu do dziesięciu warstw, w zależności od części

ciała. Na mięśniach nóg – mniej, ponieważ wytwarzają dużą ilość ciepła, więcej – na stopach i dłoniach, które szybciej marzną, i oczywiście na głowie.

Mówił Pan w jednym z wy-wiadów, że „cała zabawa zaczy-na się dopiero w drugiej dobie”. Czy miał Pan w trakcie jazdy ja-kieś kryzysy, chwile załamania?

W ten sposób nie wolno myśleć. Jeżeli człowiek zakła-da, że już nie ma siły i musi od-puścić, to jest to pierwsza dro-ga do odmrożenia, ponieważ początkowo pojawia się myśl, a potem decyzja, że trzeba prze-rwać. Trzeba analizować pro-blem i eliminować go. Czuję, że w tej chwili mam kryzys i za-stanawiam się, co mam zrobić, żeby go przetrwać, coś zmienić i jechać dalej. Dlaczego druga doba? Bo wtedy trzeba szukać sił wewnętrznych, motywacji, by jechać dalej. Siły fizyczne są wymierne: człowiek jest w stanie zrobić tyle a tyle, ale wewnętrzna moc jest niezmie-rzona. I to głowa decyduje, czy się jedzie dalej.

Kto Panu towarzyszył pod-czas wyprawy do Jakucka?

Pomagał mi dwuosobowy zespół: organizator projektu Wawrzyniec Kuc oraz Wacław Łaba, fotograf i kamerzysta, któ-ry filmował wyprawę.

Walerian Romanowski: rowerem przez biegun zimna po rekord Guinessa

Walerian Romanowski, Polak pochodzący z Litwy, po-rwał się na działanie, zdawałoby się po ludzku, niemożli-we. To nieprzerwana jazda na dwóch kółkach przez 48 go-dzin w ekstremalnie niskiej temperaturze minus 45 stopni.

Bicie rekordu odbywało się w połowie lutego w Ojmiako-nie – rosyjskim, tzw. biegunie zimna. Kolarz porwał się w ten sposób na zdobycie swego szóstego rekordu w Księdze Rekordów Guinessa. Jego wyczyn ma dodatkowo pewien przekaz. Rekordzista jest ambasadorem fundacji DKMS, która tworzy bazę danych komórek macierzystych, dzięki temu pomaga się osobom chorym na nowotwory. To jest podstawowy cel wyjazdów w sięganiu po kolejne rekordy.

Rekord Waleriana Romanowskiego ma na celu pomaganie chorym na nowotwory

Page 12: Litwa niepodległość odzyskała nie z łaski Kremla, ale sama · oraz łączące oba nasze narody postaci historyczne, miejsca, wydarzenia. ... na przestrzeni wieków. Mogą to

KURIER WILEŃSKI • Piątek, 10 — poniedziałek, 13 marca 2017 r.12 WYWIAD

ze str. 11 »W Jakucku dołączyła do

nas dziennikarka Julia Szadri-na, która stała się członkiem zespołu i bardzo nam pomo-gła w ustanawianiu rekordu. Druga część zespołu została w Polsce. To trener Arek Kogut i dietetyk Paweł Grochowalski. Ten rekord to sukces całego zespołu i uczelni, które były w to zaangażowane.

Jak odebrali Pana przed-sięwzięcie miejscowi miesz-kańcy w Ojmiakonie?

Na początku patrzyli na nas z niedowierzaniem. Potem się okazało, że mają bardzo dobry stosunek do Polaków. Przez Kraj Jakucki przewinęło się wielu Polaków, zesłańców z różnych okresów. Wiadomo, na zesłanie trafiali ludzie inte-ligentni, którzy potem wnieśli znaczący wkład w rozwój kul-tury i nauki Jakucji. Zorgani-zowali nam uroczysty start z „gławą” (tak jakby sołtysem) Ojmiakonu na czele. Po pierw-szej dobie jazdy zaczęli nam mocno kibicować, i w dzień, i w nocy. Częstowali różnym je-dzeniem. W najtrudniejszych chwilach o świcie, kiedy zo-stawało mi pięć godzin jazdy, otrzymałem informację, że szykują uroczyste powitanie

na mecie. Więc już po pro-stu nie było wyjścia, musiałem zdobyć ten rekord, nie mo-głem ich zawieść.

Taki wyczyn jest z pewno-ścią dużym obciążeniem dla organizmu...

Nieraz czytam na forum, że jest to igranie ze zdrowiem, że to się negatywnie odbija, że takich rzeczy nie powin-no się robić. Mam dowody, że to, co robię, nie wpływa negatywnie na moje zdrowie, wręcz odwrotnie. W Jakucku w centrum zdrowia, w którym szykuje się olimpijczyków, przed rekordem wykonałem dokładne badania stanu zdro-

wia swego organizmu. Miałem pięć z maksymalnych pięciu punktów. Moi dwaj koledzy, którzy nie ćwiczą, mieli mniej punktów razem aniżeli ja w pojedynkę. Po rekordzie zro-biliśmy powtórne badania po kilku dniach. Wykazały, że nie miałem żadnych zmian nega-tywnych, serce zniosło obcią-żenie bardzo dobrze, a nawet z pewną rezerwą. Znów zdo-byłem 5 pkt. Na dobrą kon-dycję fizyczną składają się nie tylko ćwiczenia fizyczne, ale też zdrowy tryb życia. Trzeba się skupić na tym, co jemy, jak śpimy, jak trenujemy.

Jak wyglądają procedury

zgłaszania rekordu do Księgi Rekordów Guinessa?

Są dwie drogi. Pierwsza to zaproszenie sędziego z siedzi-by Guinessa z Anglii lub USA, co jest kosztowne i opiewa na sumę około 100 tys. złotych. Jest to najszybsza droga, gdyż sędzia z miejsca ogłasza fakt rekordu i zostaje on wpisany do Księgi. Możliwa jest też inna droga. Uczestnicy i obser-watorzy (mieszkańcy, władze, urzędnicy) ustanawianego re-kordu wypełniają ankiety. Mój zespół dokumentował dystans, stacja meteorologiczna zapisy-wała temperaturę powietrza, fotograf uwieczniał wydarze-nia na zdjęciach i filmach, plus informacje, które się ukazały w mediach w Polsce i Jakucji. Pakiet dokumentów wysyła się do siedziby Guinessa. Roz-patrywanie dokumentacji przy ustanawianiu nowego rekordu trochę trwa – rok albo więcej.

Jakie rekordy ma już Pan na swym koncie?

Mam pięć rekordów Gu-inessa. Dwa rekordy posiadają certyfikaty 48-godzinnej jazdy rowerem górskim po bezdro-żach (2014 r.) oraz 12-godzinnej jazdy rowerem górskim po bez-drożach (2015r.).

Walerian Romanowski: rowerem przez biegun zimna po rekord Guinessa

Mieszkańcy Ojmiakionu przygotowali na mecie uroczyste powitanie

Podczas ustanawiania rekordu trzeba było też zadbać o odpo-wiednie ubranie

str. 13»

Page 13: Litwa niepodległość odzyskała nie z łaski Kremla, ale sama · oraz łączące oba nasze narody postaci historyczne, miejsca, wydarzenia. ... na przestrzeni wieków. Mogą to

KURIER WILEŃSKI • Piątek, 10 — poniedziałek, 13 marca 2017 r. WYWIAD 13

Walerian Romanowski: rowerem przez biegun zimna po rekord Guinessaze str. 12 »Pozostałe trzy pobiłem la-

tem ubiegłego roku, są w trak-cie procedur analizy i uznania tych rekordów, ale to już raczej formalność, na którą potrzeba trochę czasu. Dotyczą 12, 24 i 48-godzinnej jazdy rowerem po stadionie. Ten ostatni, zi-mowy rekord będzie szósty.

Czym się Pan kierował przy ustanawianiu tego re-kordu?

Dotychczas pobijałem czy-jeś rekordy: Anglika, Amery-kanina, Australijczyka. Tym razem postanowiłem stworzyć własną kategorię, trudną do pobicia. Elementem utrudnia-jącym miało być zimno. Ponie-waż najzimniejszym miejscem na ziemi jest Ojmiakon, więc tam wyruszyłem.

W 1992 r. wyjechał Pan z Litwy i zamieszkał w Polsce. Dlaczego? Nie żałuje Pan tej decyzji?

Nie wyjechałem na stałe, a poza tym jesteśmy w Unii Eu-ropejskiej, nie ma granic, mogę mieszkać tu, mogę mieszkać tam. Ciągle mam kontakt z Litwą, wiem, co się tam dzieje. Polska jest większym krajem, ma większe możliwości, dlate-go jestem w Polsce.

Czym się Pan zajmuje po-za jazdą na rowerze?

Kolarstwo jest moją pa-sją, ale chciałbym, żebym nie musiał finansowo dokładać do tego hobby. To by było idealne,

robić to, co lubię i nie płacić za to. Oprócz tego studiuję i jestem na etapie pracy doktor-skiej na SGGW na Wydziale Technologii Drewna. Jestem na trzecim roku, mój kieru-nek to podłogi z drewna, a przede wszystkim drewno na ogrzewaniu podłogowym oraz technologia drewna. Poza tym jestem w Polsce ekspertem, rzeczoznawcą przy Wojewódz-kim Inspektoracie Inspekcji Handlowej w Warszawie oraz rzeczoznawcą przy Stowarzy-szeniu Parkieciarzy Polskich. Mam rodzinną firmę, która zajmuje się pracą z drewnem, jestem tam doradcą.

Planuje Pan ustanowienie lub pobicie kolejnego rekor-du?

Teraz przymierzamy się do rekordu w najcieplejszym miejscu na ziemi: albo w Do-linie Śmierci w Kalifornii, al-bo na irańskiej pustyni. Panu-ją tam temperatury plus 50 stopni w cieniu. W słońcu można już smażyć jajka. To już skrajnie różne warunki, istnieje ryzyko przegrzania organizmu lub udaru. Zosta-nie to poprzedzone próbami wytrzymałościowymi we współpracy z uczelniami me-dycznymi, by nie zaszkodzić zdrowiu. Może to być jeszcze trudniejszy rekord.

Rozmawiała Anna PieszkoFot. Wacław Łaba

Pamiątkowe zdjęcie na biegunie zimna

Miejscowa ludność mocno kibicowała polskiej ekipie

Uczniowie z Ojmiakonu chcieli się spotkać z rekordzistą

Część ekipy: Wacław Łaba, Walerian Romanowski, Paweł Grochowalski, Wawrzyniec Kuc

Page 14: Litwa niepodległość odzyskała nie z łaski Kremla, ale sama · oraz łączące oba nasze narody postaci historyczne, miejsca, wydarzenia. ... na przestrzeni wieków. Mogą to

KURIER WILEŃSKI • Piątek, 10 — poniedziałek, 13 marca 2017 r.14 HISTORIA

str. 15 »

Żołnierz AK w Tuskulanum: Józef Masiulewicz

– Przeczytałam artykuł w Kurierze Wileńskim i odnala-złam nazwisko brata mojego taty, Józefa Masiulewicza. Nie mam żadnych wątpliwości, że chodzi właśnie o niego. Przez wiele lat rodzina bezskutecz-nie poszukiwała informacji o losie syna i brata. Niestety, nie dysponuję szerszymi in-formacjami. Mam jedynie kil-ka zdjęć wujka Józefa. Jestem zainteresowana identyfikacją – napisała do nas Lucyna Ma-siulewicz-Żyśko.

Lucyna Masiulewicz-Żyś-ko dorastała w Giżycku, w rodzinie i wśród sąsiadów pochodzących z Kresów Wschodnich, wśród których było wielu żołnierzy Armii Krajowej. Swojego wujka, Jó-zefa Masiulewicza, zna tylko z opowieści. Urodziła się trzy lata po jego aresztowaniu. Wie, że w czasie, gdy rozgry-wały się tragiczne wydarze-nia, czyli pod koniec 1944 r., Józef Masiulewicz miał do-piero 18 lat. Jaki był? Raczej nie chciał być żołnierzem. Niestety – takie były wtedy czasy… Był bardzo utalen-towany muzycznie i z tym wiązał swoją przyszłość.

– Babcia bardzo długo przechowywała stosy nut należących do Józefa, które przywiozła do Giżycka z Wil-na. Czekała na jego powrót – opowiada nam o swoim krewnym.

W czasie wojny Masiule-wiczowie mieszkali w Wilnie. Często wyjeżdżali także do Podbrzezia, skąd pochodzili i gdzie mieli wielu krewnych. Tam także spędzali lato. Pod koniec wojny zamieszkali w Sakiszkach. Szukali schronie-nia na wsi, gdyż czasy by-ły wyjątkowo niebezpieczne. Spokojnie nie było jednak nigdzie – to właśnie w Sa-

kiszkach Józef został areszto-wany. Lucyna Masiulewicz--Żyśko opowiada, że na kilka dni przed aresztowaniem brał udział w akcji, w czasie której został postrzelony w policzek, prawdopodobnie też w szczę-kę. Kiedy przyszli Sowieci, wiedział, że musi się ukrywać.

– Przeszukali gospodar-stwo i zaczęli się wycofywać. Wtedy pojawił się jakiś cywil i wskazał miejsce pod dasz-kiem, w dworku. Wiedział o nim, ponieważ kiedyś się tam chował razem z Józefem – opowiada o dniu aresztowa-nia.

Zanim zabrano Józefa, jego siostra, Zofia, wcisnęła mu do ręki zegarek, podobno złoty. Myślała, że będzie mógł się w ten sposób wykupić. Świadkiem aresztowania była także jego matka, Weronika. Dla niej ten okres był czasem wyjątkowo trudnym. Starszy syn, Jan, jako żołnierz AK zo-stał zesłany do Kaługi. Wrócił po roku w stanie skrajnego wycieńczenia. Do więzienia trafił także ojciec Józefa, Sta-nisław Masiulewicz. Po kilku miesiącach wrócił do domu pieszo, skatowany.

Wszyscy czekali także na powrót najmłodszego Józe-fa. Wydawało się, że 18-let-ni chłopak powinien zostać zwolniony. Nie było jednak o nim żadnych wieści.

– Wiedzieliśmy tylko, że został aresztowany przez NKWD. Zabrali go z domu i od tego momentu wszelki ślad zaginął – opowiada pani Lucyna.

W końcu, jak tysiące Po-laków, zdecydowali się na opuszczenie Wileńszczyzny. Nowy etap życia rozpoczęli w Giżycku, jednak nigdy nie zapomnieli o Józefie.

Dziękujemy naszym Czytelnikom, którzy zareagowali na tekst „Oni nigdy nie mieli pogrzebu...”. Do tej pory skontaktowało się z nami już 9 rodzin żołnierzy AK rozstrzelanych w Wilnie w więzie-niu NKGB i pochowanych w masowych grobach w wileńskich Tuskulanach.

Józef Masiulewicz Stanisław Masiulewicz

Weronika Masiulewicz, matka Józefa na kilka dni przed wybu-chem wojny

W aktach sprawy jest wiele nieścisłości i przebieg wydarzeń bar-dzo trudno jest odtworzyć

Page 15: Litwa niepodległość odzyskała nie z łaski Kremla, ale sama · oraz łączące oba nasze narody postaci historyczne, miejsca, wydarzenia. ... na przestrzeni wieków. Mogą to

HISTORIA 15KURIER WILEŃSKI • Piątek 10 — poniedziałek, 13 marca 2017 r.

ze str.14 » Żołnierz AK w Tuskulanum: Józef Masiulewicz

Poszukiwali go przez Czerwony Krzyż, ale odpo-wiedź zawsze była ta sama – los nieznany.

W latach siedemdziesią-tych pojawiła się nadzieja. Do rodziny dotarła informacja, że w stoczni w Gdańsku pracu-je mężczyzna z przestrzeloną szczęką. Być może to właśnie Józef? Najstarszy syn siostry Józefa pojechał do stoczni szu-kać wujka. Niestety, dowiedział się tylko, że nikt o takim nazwi-sku tam nie pracuje. Na pozna-nie prawdy trzeba było czekać jeszcze bardzo długo.

Co wydarzyło się zimą na przełomie 1944 i 1945 r.? Józef i jego aresztowani koledzy na-leżeli prawdopodobnie do gru-py „Fakira”, która po nieudanej akcji na Mejszagołę (19 grudnia 1944 r.) została rozesłana przez dowódcę do domów na święta. Był to czas wyjątkowej aktyw-ności NKWD. Według sowiec-kich źródeł od 25.12.1944 do 01.01.1945 r. NKGB aresztowa-ło 370 uczestników polskiego podziemia. Nie wszyscy stanę-li przed sądem – zdarzały się przypadki publicznych egze-kucji przeprowadzanych tuż po aresztowaniu, niektórzy zmarli w czasie śledztwa.

Józef został oskarżony o to, że brał udział w zbrojnych napadach na sowchozy utwo-rzone w majątkach Kowsza-doła i Bortkuszki, napadzie na posterunek milicji we wsi Gulbiny, rozbrojeniu oficera Armii Czerwonej. Wreszcie o to, że razem z kolegami próbował wyzwolić przetrzy-mywanych w areszcie w Mej-szagole „uchylających się od służby w Armii Czerwonej”.

W aktach sprawy jest jed-nak wiele nieścisłości i prze-bieg wydarzeń bardzo trudno jest odtworzyć. W nakazie aresztowania Józefa Masiule-wicza widnieje data 5 kwiet-nia 1945 r., a już 14 kwiet-nia zakończono śledztwo. W sprawie nie było dowodów rzeczowych. Oskarżonych obciążały natomiast zezna-

nia świadków. Przy meto-dach pracy przesłuchujących, nie było zapewne trudno je uzyskać. Wkrótce zapadł wy-rok. Józef i jego dwóch kole-gów otrzymali wyroki śmierci. Czwarty oskarżony – 10 lat łagrów. Co działo się dalej? 7 czerwca 1945 r. odmówiono wydania uwięzionych na prze-słuchanie, motywując to tym, że zostali już osądzeni. O za-kończeniu sprawy nie wiedział jednak naczelnik NKGB. W piśmie do naczelnika więzie-nia żądał wyjaśnień, pisał, po-nieważ NKGB nie zakończyło jeszcze śledztwa. Wygląda więc na to, że „sąd” odbywał się w bardzo dużym pośpiechu.

Józef Masiulewicz został rozstrzelany w celi śmierci więzienia przy ul. Ofiarnej, 30 grudnia 1945 r. Znamy także nazwisko kata. Wyroki śmier-ci wykonywał w tym czasie naczelnik wewnętrznego wię-zienia NKGB-MGB, major bezpieczeństwa, później pod-pułkownik, Wasilij Dołgirew. W czasie egzekucji zabił ogó-łem aż 650 osób.

– Józefa nie przestaliśmy nigdy szukać. Kilka lat wcze-śniej szukaliśmy śladów w Internecie, ale bezskutecznie. Pierwszą informację uzyska-łam dopiero 11 lutego 2017. Były sąsiad z okresu moje-go dzieciństwa, wileński AK--owiec, obecnie „Strażnik Pa-

mięci”, zadzwonił do mnie z pytaniem, czy mówi mi coś nazwisko Józef Masiulewicz. Otrzymał listę rozstrzelanych Żołnierzy AK z Wilna. Skoja-rzył nazwisko i pochodzenie – opowiada Lucyna Masiule-

wicz-Żyśko. Teraz, po prze-szło 70 latach chciałaby za-dbać o to, by jej wujek został zidentyfikowany i aby miał godny pogrzeb.

Ilona Lewandowska Fot. archiwum

Starszy brat Józefa, Jan Masiulewicz ( drugi z lewej, w okularach) w Szkole Handlowej w Wilnie

Józef Masiulewicz został rozstrzelany w celi śmierci więzienia przy ul. Ofiarnej, 30 grudnia 1945 r. Fot. Marian Paluszkiewicz

W czasie wojny Masiulewiczowie mieszkali w Wilnie. Często wyjeżdżali także do Podbrze-zia, skąd pochodzili i gdzie mieli wielu krewnych. Tam tak-że spędzali lato. Pod koniec wojny za-mieszkali w Sakisz-kach

Page 16: Litwa niepodległość odzyskała nie z łaski Kremla, ale sama · oraz łączące oba nasze narody postaci historyczne, miejsca, wydarzenia. ... na przestrzeni wieków. Mogą to

KURIER WILEŃSKI • Piątek, 10 — poniedziałek, 13 marca 2017 r.16 REPORTAŻ

str. 17 »

Magia Kaziuków-Wilniuków trwaKażdy wyjazd na War-

mię i Mazury, by wziąć udział w Ka-

ziukach-Wilniukach, przynosi emocje radosne, ale też budzi w głębi duszy pewien niepo-kój. Czy zgromadzą się tak gremialnie, jak zawsze, miło-śnicy tego święta? Przecież mija 28. rok, jak tu przyjeż-dżamy. Czy nadal trwa zauro-czenie spotkaniami z rodaka-mi z Wileńszczyzny? Czy nie minęła fascynacja występami naszych zespołów? Czy nadal autentyczna, niepowtarzalna w swym naturalnym pięknie, palma wileńska będzie cie-szyć się popytem?

Dziś, po 28. powrocie z warmińsko-mazurskiej im-prezy kaziukowej, podsumo-wując wrażenia, możemy z satysfakcją stwierdzić – na-sze obawy okazały się próżne. Magia Kaziuków-Wilniuków nadal trwa! Zrozumiałe, że dzieje się to dzięki staraniom wielu osób, zarówno po stro-nie polskiej, jak też litewskiej. A szczególna w tym zasługa Jolanty Adamczyk, wicedy-rektor Lidzbarskiego Domu Kultury oraz Krystyny Ada-mowicz, zasłużonej dzien-nikarki wileńskiej, pisarki, organizatorki tej oraz wielu innych imprez. W tym roku Wileńszczyzna zaskoczyła ro-daków niespodzianką, o ja-kiej trudno było nawet ma-rzyć. Została przywieziona wystawa obrazów utalento-wanej malarki Anny Krepsz-tul (1932-2007), a do tego zaprezentowano przepiękny album Jej obrazów, w którym opisane zostały życie i twór-czość tej ludowej mistrzyni ze wsi Taboryszki w rejonie solecznickim. Autorami al-bumu są Marija Kuodienė i Henryk Danulewicz. Właśnie dzięki zaangażowaniu pana Henryka powstała ta nader cenna edycja, a do Lidzbarka Warmińskiego trafiły obrazy Anny Krepsztul. Ekspozycja

cieszyła się dużym zaintereso-waniem. Podziwiano obrazy, pytano pana Henryka, gdzie znajduje się muzeum prac malarki. Wzruszające było to, że na wystawę do Lidzbar-ka przybył stale mieszkają-cy w Polsce stryjeczny brat malarki, Tadeusz Dowgiele-wicz z żoną. Po raz pierwszy widział obrazy swej słynnej krewniaczki z Wileńszczyzny. Nie da się z braku miejsca opisać towarzyszących wysta-wie emocji, wręcz zachwytu. Zacytuję tylko fragment wier-sza, napisanego przez Danutę Krepsztul-Mołoczko, młodszą siostrę Anny, obecnie wierną strażniczkę jej dorobku: „Ha-

neczko, kwitną przebiśniegi, /Skowronek śpiewa pieśń ra-dosną / A serce smutne jest po brzegi, / Bo to bez Ciebie pierwsza wiosna./”

Na Kaziukach-Wilniu-kach uroczyście przemawiali goście, m. in. Jacek Protas, poseł na Sejm RP i gospo-darze: burmistrz Lidzbarka Jacek Wiśniowski, kierownic-two Domu Kultury w osobach Pawła Sadowskiego i Jolanty Adamczyk, wyrażający po-dziękowanie ekipie wileńskiej oraz jej opiekunce, Krystynie Adamowicz, za wieloletnie oddanie i wierność impre-zom kaziukowym na Warmii i Mazurach. Wreszcie pełni

energii gawędziarze, Ciotka Franukowa i Wincuk zapowie-dzieli występ zespołu „Perła Warmii”, nazywając go swoim „chrześniakiem”, jako że został założony w trakcie trwania Kaziuków-Wilniuków. Około 15 lat temu Jola Adamczyk z aprobatą przyglądająca się występom kolejnych zespołów wileńskich uznała, że Lidzbark też powinien mieć własną ta-neczno- śpiewaczą reprezen-tację. I teraz ją ma. Pięknie się rozwinęła, ma ciekawy reper-tuar, włącznie z polską ludo-wą klasyką. Obecnie na czele zespołu stoi Paweł Sadowski, tancerz oraz młody kierownik LDK.

W tegorocznych wystę-pach na Warmii i Mazurach uczestniczyła również nasza „Perła” z Niemenczyna, za-łożona przez Germana Ko-marowskiego, kierownika Wielofunkcyjnego Centrum Kultury w Niemenczynie. Sukcesy „Perły” odniesione w Litewskiej TV, w Polsce, w Niemczech i innych kra-jach są godne podziwu. Na-leżą się słowa pochwały nie tylko kierownictwu, ale też młodocianym artystom za zdyscyplinowanie i pilność, za umiejętności choreograficzne. Po każdym występie brawom nie było końca. A najbardziej podobał się rosyjski taniec ludowy „Ławeczka”. Na sce-nę wniesiono długą, drewnia-ną ławeczkę, upiększoną w barwne wzory z Chochłomy. Ławeczkę wykorzystano do ruchu scenicznego, tancerze to siadali na nią, to z hukiem ruszali do tańca. Trzeba było widzieć, ile w nich ognia i wigoru!

– Ach, jaka ładna i zdol-na jest młodzież z Wileńsz-czyzny! – podziwiano w Kę-trzynie, Olsztynie, Szczytnie, Lidzbarku i Bartoszycach.

Starsze pokolenie arty-stów też doskonale wypadło.

Henryk Danulewicz pokazuje zebranym autoportret Anny Krepsz-tul, namalowany przez nią w 1960 r.

Widzowie gorąco oklaskiwali taniec z sercami wykonany przez dziewczęta z zespołu „Perła“ z Niemenczyna

Page 17: Litwa niepodległość odzyskała nie z łaski Kremla, ale sama · oraz łączące oba nasze narody postaci historyczne, miejsca, wydarzenia. ... na przestrzeni wieków. Mogą to

REPORTAŻ 17KURIER WILEŃSKI • Piątek, 10 — poniedziałek, 13 marca 2017 r.

Magia Kaziuków-Wilniuków trwaze str. 16 »Mam na myśli występ Ka-

peli Świętojańskiej z Sużan. Przed 25 laty założona przez Jana Szpakowa, a obecnie kierowana przez Zygmunta Żdanowicza, zdobyła popu-larność dzięki pełnym tem-peramentu wykonawcom i repertuarowi, którego sedno stanowią skoczne podwileń-skie melodie i pełne dowcipu ludowe przyśpiewki.

Niespodzianką okazał się występ trio Biesiada Wileńska w składzie: Jasia Mackiewicz, Jarosław Królikowski i Ry-szard Bryżys, dobrze znanych wileńskiemu widzowi uczest-ników klubu miłośników pie-śni biesiadnej działającego od kilku lat. Wykonane przez nich na Warmii i Mazurach romantyczne piosenki o daw-nym Wilnie, o miłości i tęsk-nocie brzmiały zachwycająco, budziły wzruszenie.

Ciekawym występem po-pisał się polski zespół śpiewa-czy „Tumielanka” z Wisagini, działający od 1998r. Kieruje nim skrzypaczka Swietłana Mikelskaitė, a nad działalno-ścią zespołu czuwa Zygfryd Binkiewicz, prezes Oddziału ZPL w Wisagini. Pan Zygfryd i jego małżonka również śpie-wają w „Tumielance”. Wisa-ginia przyjaźni się z polskim miastem Zambrów w woj. podlaskim. „Tumielanka” by-

wa tam na występach. Nie tak dawno zaprzyjaźniła się z „Perłą Warmii”. Widocznie jeszcze nieraz dojdzie do spo-tkania obydwu zespołów.

W tym roku ekipa wileń-ska została zaproszona po raz drugi do Szczytna. Stało się tak, ponieważ prezes miejsco-wego Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Wileńsko-Nowogrodz-kiej, Janina Surgał, odwie-dzając imprezy kaziukowe w Olsztynie, obserwując wysoki poziom artystyczny występów zespołów z Wileńszczyzny, podziwiając palmy oraz in-ne wyroby na kaziukowych kiermaszach, zdecydowała, że w ich mieście też powin-ny zameldować się Kaziuki--Wilniuki. I dzięki pomocy samorządu oraz burmistrz Szczytna, Danuty Górskiej, pomysł udało się zrealizować. Tym razem Dom Kultury w Szczytnie ledwie mógł pomie-ścić wszystkich chętnych.

Wzruszające chwile prze-żywaliśmy we wszystkich miastach, gdy po zakończo-nym koncercie Anna Ada-mowicz ze wzruszeniem wspominała śp. Jana Mince-wicza. Uczestnicy wszystkich zespołów wychodzili wtedy na scenę i śpiewali wspólnie z widzami na cześć pamię-ci wielkiego patrioty – Je-go pieśń, „Ukochana moja

ziemio! Wileńszczyzny drogi kraj”, a później „Rotę”. Nikt nie ukrywał łez...

Święty Kazimierz, pierwszy patron Litwy, chociaż zmarł w młodym wieku, pozostawił dla chrześcijan nie tylko uroczystość wspomnienia o Nim, ale też dla ludu możliwość organizowania barwnych jarmarków, wielkich targów. W myśl tej zasady or-ganizatorzy Kaziuków w Lidz-barku ustawili przestronny, za-daszony namiot ze stoiskami i okienkami. Miejsca wystarczyło dla wszystkich sprzedających.

Ładnie w nim prezentowa-ły się palmy wileńskie, zrobio-ne przez Danutę Wiszniewską i jej córkę, Agatę Granicką. Warto podkreślić, że Agata

pracuje obecnie w odrestau-rowanym przez samorząd re-jonu wileńskiego – Dworze Houwaltów w Mejszagole, gdzie m.in. prowadzi zajęcia edukacyjne, uczy chętnych sztuki wicia palm.

Ostatni „postój” nasze-go desantu kaziukowego to Bartoszyce. Mamy tu wielu przyjaciół. Do stoiska z pol-ską prasą i wileńskimi ka-lendarzykami jak zawsze śpieszył Czesław Stachowski, urodzony na Wileńszczyźnie, a ochrzczony w Mejszagole. Mimo wieku nie może pozo-stać w domu, gdy przyjeżdża-ją Kaziuki Wileńskie.

Jadwiga PodmostkoFot. Henryk Mażul

„Ukochana moja ziemio”- śpiewają wileńskie zespoły w hołdzie śp. Janowi Mincewiczowi

Znakomita palmiarka Danuta Wiszniewska z córką Agatą Granicką

Page 18: Litwa niepodległość odzyskała nie z łaski Kremla, ale sama · oraz łączące oba nasze narody postaci historyczne, miejsca, wydarzenia. ... na przestrzeni wieków. Mogą to

KURIER WILEŃSKI • Piątek, 10 — poniedziałek, 13 marca 2017 r.18 SPOŁECZEŃSTWO

Odzyskana pamięć o żołnierzuDo redakcji Kuriera Wileńskiego zwrócił się Kazimierz Kozieł, prezes Koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej w Skaryszewie. Apeluje on do Czytelników naszego dziennika o po-moc w ustaleniu rodziny Antoniego Muczynisa, bombardiera, żołnierza 2 baterii 3 Dywizjonu Artylerii Konnej im. płk. W. Potockiego.

„Po 77 latach po wojnie zainteresowałem się wojen-ną mogiłą będącą na rozstaju dróg, która z opowieści miesz-kańców skrywała prochy nie-znanego polskiego żołnierza września 1939 roku. Z ksiąg kancelarii kościoła parafii Skaryszew dowiedziałem się, że dwóch mieszkańców Ma-kowa, koło Radomia, zgłosiło zgon polskiego żołnierza o na-zwisku Muczynis Antoni, lat 22, urodzonego w miejscowo-ści Wiżuny. Centralne Archi-wum Wojskowe potwierdziło mi przybycie takiego żołnierza do pułku, jak i jego zaprzysię-żenie. Odnaleziono materiały archiwalne, na podstawie któ-rych ustalono, iż Antoni Mu-czynis pełnił służbę w Wojsku Polskim w 3 Lubelskim Dy-wizjonie Artylerii Konnej od 8 listopada 1938 roku i został zaprzysiężony 11 grudnia 1938 roku. Sprawdziłem, że w Pol-sce takie nazwisko obecnie nie występuje, a miejscowość uro-dzenia skojarzyłem z naszymi Kresami na Litwie. Po tylu latach najbliżsi tej osoby już dawno nie żyją, ale drugie po-kolenie tej rodziny na pewno istnieje ” – czytamy w liście.

Historią żołnierza pocho-wanego w Makowie zaintere-sowała się TVP Historia. Zo-stał mu poświęcony odcinek programu dokumentalnego „Było, nie minęło” wyemito-wany 15 września 2014 roku.

Szlak bojowy 2 baterii 3 DAK, w której służył Anto-ni Muczynis, przebiegał nieco inaczej niż pozostałych od-działów dywizjonu. Od nocy 5-6 września, bateria Muczy-nisa, odłączona od sił głów-nych, współdziałała z 23 Puł-kiem Ułanów Grodzieńskich. Po dojściu 8 września w oko-

lice Przysuchy do oddziałów dotarła informacja o otocze-niu przez wroga. Dowodzący zgrupowaniem ppłk Miłkow-ski zrezygnował z marszu w kierunku Wisły i skierował się w Góry Świętokrzyskie. Próba przejścia skończyła się niepowodzeniem i Miłkow-ski podjął decyzję o zniszcze-niu dział i przebijaniu się na Świętą Katarzynę. Udało się to jedynie 55 żołnierzom ppor. Krukowicz-Przedrzymirskie-go. Kiedy jednak nie zastali tam żadnych oddziałów, Kru-

kowicz zdecydował się przebi-jać do Warszawy. Czy Antoni Muczynis znalazł się w okoli-cach Makowa właśnie podczas marszu w kierunku stolicy, czy może zagubił się już wcześniej, kiedy to lotnictwo niemieckie bombardowało jego oddział w marszu w Góry Świętokrzy-skie? Tego nie dowiemy się już nigdy…

Wiadomo tylko, że urodzo-ny w litewskiej wsi Wiżuny, w powiecie wiłkomierskim, Antoni Muczynis poległ od niemieckiej kuli w dniu 10

września 1939 roku na polach folwarku Maków. Więcej da-nych brak, ponieważ materiały archiwalne ww. jednostki woj-skowej z 1939 roku zaginęły w czasie działań wojennych i okupacji.

W dniu 6 listopada 2016 roku na grobie śp. bombar-diera Antoniego Muczynisa został odsłonięty pomnik „Ku Jego Czci”. Odbyła się wielka uroczystość z udziałem Wojska Polskiego, sztandarów organi-zacji patriotycznych, młodzie-ży i okolicznych mieszkańców. Opiekę nad pomnikiem objęła miejscowa Szkoła Podstawo-wa w Makowie. Na obelisku upamiętniającym poległego polskiego żołnierza widnieją następujące słowa Krzysztofa Kamila Baczyńskiego:

„Wołam Cię obcy człowie-ku,/ co kości odkopiesz bia-łe,/ kiedy wystygną już boje,/szkielet mój będzie miał w rę-ku/sztandar Ojczyzny mojej”.

Litewskie miasteczko Wi-żuny (lit. Vyžuonos) położo-ne jest w okręgu oraz rejonie uciańskim, 13 km na północ od Uciany.

Opr. Justyna GiedrojćFot. archiwum

Opiekę nad pomnikiem objęła Szkoła Podstawowa w Makowie

W dniu 6 listopada 2016 r. na grobie śp. bombardiera Antoniego Muczy-nisa w Makowie koło Radomia został odsłonięty pomnik „Ku Jego Czci”

Wiadomo tylko, że uro-dzony w litewskiej wsi Wiżuny, w powiecie wiłkomierskim, Anto-ni Muczynis poległ od niemieckiej kuli w dniu 10 września 1939 roku na polach folwarku Maków. Więcej danych brak

Page 19: Litwa niepodległość odzyskała nie z łaski Kremla, ale sama · oraz łączące oba nasze narody postaci historyczne, miejsca, wydarzenia. ... na przestrzeni wieków. Mogą to

KURIER WILEŃSKI • Piątek, 10 — poniedziałek, 13 marca 2017 r. SMACZNEGO! 19

Zalety kiszonych ogórków

Kiszone ogórki często go-ściły na stołach naszych babć, a już szczególnie w Wielkim Po-ście. Dziś wielu uważa, że nie są one zdrowe. Nic bardziej błęd-nego. Zawierają bowiem kilka cennych minerałów, takich jak: miedź, potas, magnez i wapń. A tych minerałów nasz orga-nizm bardzo potrzebuje. Poza tym kiszone ogórki wspomagają trawienie i są niskokaloryczne.

Zła sława kiszonej kapusty

Również nie jest ona zbyt-nio lubiana i uważana jest za jadło ubogich. I tu również wie-lu z nas nie ma racji, ponieważ surowa kiszona kapusta, to sa-mo zdrowie. Oczyszcza bowiem ona jelita, reguluje ciśnienie, zapobiega zaparciom. Osiem ły-żek kiszonej kapusty zaspakaja dzienną dawkę na witaminę C.

Imbir do zupy

Odrobina świeżego, starte-go imbiru doda rosołowi piękny, złocisty kolor oraz oryginalny aromat.

Gorzka papryka

Smażona papryka bardzo szybko nabiera goryczy. Żeby do tego nie dopuścić, od czasu do czasu podlewaj ją wodą.

Uratujesz ciasto

Nigdy nie wbijaj jajek wprost do ciasta czy na patelnię, tylko najpierw do kubeczka. Jeśli jaj-ko okaże się nieświeże, ocalisz ciasto i ocalisz także jajecznicę. A jeśli chcesz, by jajecznica by-ła bardziej puszysta, rozbij ją najpierw w kubeczku i dodaj szczyptę sody.

PORADYBABUNI

Stronę przygotowała Julitta Tryk

Kluski ziemniaczane z twarogiem i skwarkami

Składniki

• 1 kg ziemniaków • 25 dag mąki żytniej • łyżeczka soli • 0,5 kg twarogu • 20 dag boczku wędzo-nego • 2 cebule • szczypiorek • pieprz Przygotowanie

Ziemniaki obrać i zetrzeć jak na placki ziemniaczane. Następnie przełożyć na sitko i odcedzić z nadmiaru wo-dy nad miską lub garnkiem. Po 10-15 minutach ostroż-nie zlać wodę z miski lub garnka zostawiając na dnie skrobię ziemniaczaną. Prze-łożyć ziemniaki do naczynia ze skrobią, dodać sól i mąkę i starannie wymieszać. Masa powinna być bardziej gęsta niż na placki. W razie potrze-by dosypać mąki.

W sporym garnku zago-tować wodę. Ciasto kluskowe przełożyć na drewnianą de-seczkę i rozpłaszczyć. Formo-wać podłużne, dość wąskie kluski odcinając energicznie łyżką maczaną we wrzątku bezpośrednio do garnka.

Gotować partiami, 1-2 mi-nuty od momentu wypłynię-cia i wyjmować cedzakiem na talerz. Boczek pokroić w ko-steczkę i zrumienić na patelni.

Dodać posiekaną cebulę, zeszklić ją powoli i dodać ugo-towane kluski. Podsmażyć i wyłożyć na talerze. Posypać pokruszonym twarogiem, szczypiorkiem i pieprzem.

Kluski z gotowanych ziemniaków

Składniki

• 2 kg ziemniaków • mąka ziem-niaczana • 1 jajko • 2 szczypty soli

Przygotowanie

Ziemniaki obrać i ugotować w osolonej wodzie. Ziemniaki dokładnie utłuc w garnku, wy-równać powierzchnię, podzielić na 4 części i rozłożyć na pozosta-

łej części ziemniaków. W to miej-sce nasypać mąki ziemniaczanej, aby wyrównać z poziomem ziemniaków, dodać jajko i wy-mieszać na jednolitą masę. Z masy formować kulki, w środku robić palcem dziurkę. W dużym garnku zagotować osoloną wo-dę. Wrzucać kluski i gotować, aż wypłyną na powierzchnię. Za-hartować, wlewając pół szklanki zimnej wody. Gdy ponownie wy-płyną, wyjmować łyżką cedzako-wą. Podawać zalane rozpuszczo-nym masłem na gorąco.

Kluski najlepiej smakują na gorąco Fot. Marian Paluszkiewicz

Kurze skrzydełka z miodem i czosnkiem Składniki

• pół kg kurzych skrzydełek • 3 łyżki sosu sojowego • szczypta sproszkowanego imbiru (albo łyżeczka świeżego drobno po-siekanego) • 2 łyżki oleju do smażenia • 2 łyżki miodu• 1-2 ząbki czosnku

Przygotowanie

Skrzydełka podziel (w spo-jeniach stawowych) na 3 czę-ści. Końcówki odrzuć, pozo-stałe kawałki wymieszaj w mi-sce z sosem sojowym i imbi-rem. Odstaw na co najmniej pół godziny. Na patelni roz-

grzej olej i lekko obsmaż osą-czone mięso. Dolej resztę ma-rynaty i duś pod przykryciem na średnim ogniu przez około 10 minut. Gdy płyn wyparuje, dodaj miód i zmiażdżony czo-snek. Kiedy tylko miód się rozpuści, wymieszaj wszystko dokładnie i zdejmij z ognia.

Page 20: Litwa niepodległość odzyskała nie z łaski Kremla, ale sama · oraz łączące oba nasze narody postaci historyczne, miejsca, wydarzenia. ... na przestrzeni wieków. Mogą to

Marzec powrócił, więc zmienna pogoda. Co dzień inaczej

— wiosenna moda W poniedziałek słonko We wtorek deszcz leje W środę bardzo zimno

W czwartek wicher wieje W piątek śnieżek pada W sobotę słonko świeci

W niedzielę cieplutko – więc cieszą się dzieci.

KURIER WILEŃSKI • Piątek, 10 — poniedziałek, 13 marca 2017 r.20 DLA DZIECI

Przedwiośnie, czyli zaranie wiosnyNajczęściej mówimy,

że mamy cztery pory ro-ku: wiosnę, lato, jesień i zimę. Ale w naszej sze-rokości geograficznej i klimacie wyróżnia się następujące osiem feno-logicznych pór roku:

• przedwiośnie • pierwio-śnie • wiosnę • wczesne lato • lato • wczesną jesień • jesień • zimę.

ZASKOCZENI?!

Otóż obecnie mamy przedwiośnie, czyli

zaranie wiosny

Jest to po spoczynku zi-mowym początek wegetacji. Pierwsza zakwita leszczy-na, łatwo są zauważalne jej długie męskie kwiatostany, intensywnie żółto pylące w czasie suchej i ciepłej pogo-dy. Pyli także olsza czarna. Z roślin bliższych temu, co potocznie nazywamy kwia-

tami i których odmiany ogrodowe są częste w na-szym otoczeniu, na przed-wiośniu kwitną: śnieżyczka przebiśnieg, krokus spiski, zawilec gajowy, przylaszcz-ka pospolita. Szczególnie efektownie wyglądają bez-listne pędy wawrzynka wilcze łyko pokryte różo-wymi kwiatami, często w otoczeniu jeszcze leżącego śniegu. Szczególny senty-ment żywię do kwitnących na poboczach podbiałów, dla mnie to znak, że już definitywnie po zimie. Na wilgotnych łąkach kwit-nie o tej porze kaczeniec. Przedwiośnie zaczyna się różnie, w zależności od przebiegu pogody w danym roku, czasem już w lu-tym lub w mar-cu. Trwa zwykle do początku k w i e t n i a . Średnie do-bowe tempe-

ratury o tej porze roku się-gają nieco powyżej 5°C.

Marcowe przysłowia – wróżby

• Ile w marcu dni mglistych, tyle w żniwa dni dżdżystych.• W marcu, gdy są grzmoty,urośnie zboże ponad płoty.• Marzec: czy słoneczny, czy płaczliwy — listopada ob-raz żywy.• Na świętego Grzegorza (12 marca) idzie zima do morza.

DNI TyGODNIA – DLACZEGO

PONIEDZIAŁEK?

Pochodzenie nazw dni tygo-dnia w języku polskim od-zwierciedlają miejsce danego dnia w cyklu tygodniowym:

poniedziałek – po niedzieli,

wtorek – wtóry, czyli drugi,

środa – środek tygodnia,

czwartek – czwarty,

piątek – piąty,

sobota – pochodzi

od żydowskiego szabasu,

niedziela – od „nie działać”,

jako dzień odpoczynku

i modlitwy.

ALE DOWCIP!Ojciec przegląda dzien-niczek Mądrali: — Co to, znowu jedyn-ka z historii??????— Niestety — odpo-wiada zamyślony Mą-drala. – Historia lubi się powtarzać…

Page 21: Litwa niepodległość odzyskała nie z łaski Kremla, ale sama · oraz łączące oba nasze narody postaci historyczne, miejsca, wydarzenia. ... na przestrzeni wieków. Mogą to

DLA DZIECI 21KURIER WILEŃSKI • Piątek, 10 — poniedziałek, 13 marca 2017 r.

11 marca — Święto Odzyskania Niepodległości Litwy 16 lutego 1918 roku

Taryba — Rada Krajowa Litwy, na czele z Jona-sem Basanavičiusem — ogłosiła niepodległość państwa litewskiego ze stolicą w Wilnie.

Zamierzano powołać rząd, ale nie dopuścili do tego Niemcy, okupujący wówczas ziemie litew-skie.

11 marca — Święto Odzyskania

Niepodległości Litwy

Święto Niepodległo-ści to jedna z najważniej-szych dat dla wszystkich

Litwinów mieszkających na całym świecie. Obec-nie jest to święto wesołe i miłe, ale nie zawsze tak było, szczególnie w okresie istnienia Związ-

ku Radzieckiego. Ob-chody niepodległościo-we były zawsze czczone, ale teraz są szczególnie uroczyste i przyjemne. Okazało się, że niezbyt

liczny, ale bardzo uparty naród był w stanie rzucić wyzwanie światowemu mocarstwu. Udało się tego dokonać dzięki mo-bilizacji niemal wszyst-kich mieszkańców kraju i dużemu zaangażowa-niu wielu tysięcy, którzy często z pustymi rękoma bronili swoich marzeń przed czołgami i jed-nostkami specjalnymi.

Nie można też zapo-mnieć o tej, na szczęście nielicznej, grupie osób, która w imię utopijnego początkowo pragnienia wolności, oddała swoje życie.

KRZyŻóWKA DLA BySTRZAKóW I CIEKAWSKICh CIEKAWOSTKI O ZĘBACh

• Arystokraci z plemienia Majów stroili zęby turku-sem i nefry-tem, wsta-wiali w zęby szlachetne kamie-nie. A ukochane kobiety piratów Morza Karaibskiego pyszniły się diamentami w zębach.

• Ząb jest częścią ludzkiego cia-ła, która nie potrafi się zregene-rować. Za to słoniom nowe zęby wyrastają nawet 6 razy.

• Zęby mogą być przechowy-wane bardzo długo, nie poddają się działaniu wody, zasad i wy-trzymują temperatury do 1 000 stopni.

• W starożytnym Rzymie patry-cjusze mieli specjalnych niewolni-ków do czyszczenia zębów.

• Najniebezpieczniejszym spor-tem dla zębów okazuje się być hokej. 68 proc. zawodowych ho-keistów straciło na lodzie przy-najmniej 1 ząb.

Page 22: Litwa niepodległość odzyskała nie z łaski Kremla, ale sama · oraz łączące oba nasze narody postaci historyczne, miejsca, wydarzenia. ... na przestrzeni wieków. Mogą to

KURIER WILEŃSKI • Piątek, 10 — poniedziałek, 13 marca 2017 r.22 REKLAMA

ZAPROSZENIE

Gimnazjum im. Józefa Ignacego Kraszewskiego w Wilnie

serdecznie zaprasza dzieci w wieku 5-7 lat oraz ich rodziców10 marca 2017 roku o godz. 18.00

na Dzień Otwartych Drzwi.

W programie:• Zapoznanie z ofertą edukacyjną szkoły.• Prezentacja zdolności, umiejętności, zainteresowań i osiągnięć uczniów.• Spotkanie z przyszłą panią oraz kolegami z klasy.• Zapoznanie się z wyprawką pierwszoklasisty.• Poznanie pracowni.

Serdecznie zapraszamy!

Więcej informacji można zasięgnąć pod nr tel. 2671527 lub 8 68258206

Adres szkoły: Rugiagėlių 15, Vilnius

Page 23: Litwa niepodległość odzyskała nie z łaski Kremla, ale sama · oraz łączące oba nasze narody postaci historyczne, miejsca, wydarzenia. ... na przestrzeni wieków. Mogą to

ogrzewanie w całej Litwie przez cały rok. Gwarancja. Nadzór. www.melkerlita.lt

Tel.: 8 616 08020, 8 686 83265

Jakościowa naprawa auto-matycznych pralek i el. kuche-nek w domu klienta.

Tel.: 232 6600, 8 682 40894

Produkcja mebli niestandar-dowych. Nieodpłatny przyjazd. Gwarancja. Zniżki do 22 proc.

Tel.: 240 9477, 8 600 85956

Betonowanie podłogi (pia-skobeton) w domach, mieszka-niach, magazynach, na placach i betonowanie przemysłowe.

Tel. 8 605 71199

Pokrycie dachowe, naprawa. Dostawa materiału. Gwarancja. Niedrogo i jakościowo.

Tel. 8 606 97218

Poszukuję opiekunki do oso-by starszej. Tel. 8 603 99617

Zakład krawiecki w Nowej Wilejce zatrudni prasowaczkę.

Tel. 8 678 09388

Poszukujemy kierowców do przewozu ładunków (lodówki), Europa — Rosja.

Tel. 8 650 37334

39-letni mężczyzna, niezależ-ny materialnie, z mieszkaniem, zapozna się z dziewczyną (29-39 lat), która pragnie założyć rodzi-nę i chce dzieci. Tel. 8 679 95678

35-letnia kobieta zapozna się samodzielnym mężczyzną (40-56 lat). Tylko dla poważnych stosunków. Na SMS-y nie odpo-wiadam. Tel. 8 606 67045

Najdrożej na Litwie kupu-jemy lasy (dojrzałe, młode, na drewno, wyrąb), ziemię i zagro-dy. Tel. 8 651 39039

Kupię las. Rozliczam się od razu. Tel. 8 686 03070

Skupujemy samochody w dowolnym stanie. Rozliczamy się na miejscu. Załatwiamy do-kumenty. Tel. 8 611 33626

Drogo skupujemy samocho-dy wszystkich marek, motocykle i ciężki sprzęt techniczny.

Tel. 8 601 35001

W konkurencyjnych cenach skupujemy samochody. Zała-twiamy dokumenty. Wasz samo-chód – nasza troska.

Tel. 8 602 05044

W dobrych cenach skupuje-my samochody różnych marek (w dobrym stanie i niesprawne) po całej Litwie. Tel. 8 672 82641

Sprzedaje się uporządkowa-na działka ogrodowa (6 arów) z domkiem i cieplarnią, 7 km od Rudomina. Bez pośredników.

Tel. 8 673 39595

Cieplarnie z poliwęglanu różnych rozmiarów po niskiej cenie z dostawą i gwarancją. www.perchina.lv Tel. 8 606 13383

Wszystko z metalu: bramy garażowe, drzwi sejfowe, ogro-dzenia, kraty, wrota i in. Gwa-rancja. Tel.: 8 659 77771,

8 686 59806

Sprzedam drewno liściaste i iglaste (jest suche) po 3 albo 6 m3. Dowóz bezpłatny.

Vilnius, tel. 8 673 84059

Centrum rodzinne „Šeimos menas” udziela pomocy psycho-logicznej w jęz. polskim i rosyj-skim dla dzieci oraz dorosłych. www.seimosmenas.lt

Tel.: 8 652 65036, 8 659 13745

Odwierty, geotermiczne

POZNAJMY SIĘ

USŁUGI

KUPNO

SPRZEDAŻ

PRACA

OGŁOSZENIA 23KURIER WILEŃSKI • Piątek, 10 — poniedziałek, 13 marca 2017 r.

PRACA W FABRYCE W NIEMCZECH

Firma John-Personal GmbH jest niemiecką agencją pracy, działającą na rynku od 16 lat. Obsługujemy klientów na te-renie całych Niemiec, przede wszystkim w branży spożyw-czej i metalowej.

Obecnie poszukujemy pracowników do pracy w zakładach produkcyjnych na stanowiskach: pomocnik produkcji, pie-karz, cukiernik, ślusarz, spawacz i elektryk.

Praca wymaga gotowości do nauki obsługi nowoczesnych linii produkcyjnych i podstawowej znajomości języka nie-mieckiego.

Nasze oczekiwania:

• Mile widziane doświadczenie w pracy w piekarniach prze-mysłowych. • Konieczna gotowość do nauki obsługi urządzeń i chęć roz-woju zawodowego. • Przydatne posiadanie auta. Oferujemy:

Wybranym kandydatom oferujemy niemiecką umowę, ubez-pieczenie społeczne i zdrowotne. Dla chętnych organizuje-my wygodne zakwaterowanie w bezpośredniej okolicy za-kładu pracy, a także pomagamy w załatwieniu wstępnych formalności.

CV w języku polskim lub niemieckim proszę przesyłać na adres mailowy: [email protected]

W razie pytań proszę dzwonić pod numer +49 361 2414188

Zaproszenie na imprezę literacko-muzyczną

Stowarzyszenie Literatów Polskich na Litwie oraz Nowa Awangarda Wileńska przy Stowarzyszeniu zapraszają mi-łośników poezji oraz wszystkich chętnych na prezentację antologii wierszy „Świat idzie inną drogą”, która ukazała się w końcu 2016 roku w Słupsku.

Znalazły się w niej wiersze dziesięciu autorów wileńskich. Przewidziany jest krótki program artystyczny. Wystąpią wokaliści i muzycy, a także poeci, których wiersze zostały zamieszczone w tej antologii.

Jan Andrzejewski, jeden z inicjatorów wydania wspólnej an-tologii, opowie o ścisłej współpracy Słupska i Wilna.Impreza odbędzie się 11 marca (w sobotę) o godz.15.00, w sali 305.Zapraszamy na miłe popołudnie z poezją i muzyką.

Organizatorzy

Page 24: Litwa niepodległość odzyskała nie z łaski Kremla, ale sama · oraz łączące oba nasze narody postaci historyczne, miejsca, wydarzenia. ... na przestrzeni wieków. Mogą to

KURIER WILEŃSKI • Piątek, 10 — poniedziałek, 13 marca 2017 r.24 KONKURSY

Konkurs „Moje dziecko w obiektywie”

Imię, nazwisko _________________________________Dzień, miesiąc, rok urodzenia _____________________Adres, telefon _______________________________________________________________________________Krótki podpis pod zdjęcie ________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

„Dziewczyna »Kuriera Wileńskiego« — Miss Polka Litwy 2017”

Prosimy o wypełnienie kuponu i dołączenie go do zdjęciaImię___________________________________________Nazwisko_______________________________________Data urodzenia __________________________________Adres, telefon __________________________________________________________________________________O sobie ____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

XIX edycja konkursu „Dziewczyna Kuriera Wileńskiego — Miss Polka Litwy 2017”

Serdecznie zachęcamy młode, piękne, utalentowane — a taką jest każda Polka Wi-leńszczyzny — dziewczyny w wieku 16-25 lat do nadesłania zdjęć do redakcji. Czasu jest sporo, ponieważ finał konkur-su jest zaplanowany na listo-pad bieżącego roku.

Udział w konkursie „Ku-riera Wileńskiego” stał się dla wielu dziewcząt udanym star-tem w karierze zawodowej oraz życiu osobistym.

Laureatki wielokrotnie uczestniczyły w konkursach piękności na Litwie i za gra-nicą.

Na każdą z dziewcząt cze-kają wartościowe nagrody od naszych sponsorów oraz nie-zapomniane przeżycia.

Zwyciężczyni w prezencie otrzyma prawdziwą koronę!

Aby wziąć udział w te-gorocznym konkursie, nale-ży wypełnić kupon i wraz ze

zdjęciem do 31 lipca br. przy-słać na adres redakcji:

Birbynių 4a, LT- 02121 Vilnius, z dopiskiem: Konkurs „Dziewczyna Kuriera Wileń-skiego — Miss Polka Litwy 2017”.

W przypadku, gdy kan-dydatka nie dysponuje od-powiednim zdjęciem, może skorzystać nieodpłatnie z se-sji zdjęciowej, którą wykona nasz redakcyjny fotograf Ma-rian Paluszkiewicz.

Zdjęcia można też przy-nieść osobiście do redakcji lub przesłać mailowo: [email protected]

Więcej informacji na temat konkursu można uzyskać pod nr tel. 212 30 40.

Projekt jest współfinanso-wany w ramach funduszy po-lonijnych Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rzeczypospoli-tej Polskiej.

Redakcja

KONKURS FOTOGRAFICZNY „MOJE DZIECKO W OBIEKTYWIE”

Regina Gečytė (Wilno)„Jakie udane warzywobranie! Zaraz na grzędach nic nie zostanie”