Kwiatkowski Jerzy - 485 Dni Na Majdanku

215
Jerzy KWIATKOWSKI 485 dni na MAJDANKU Wydawnictwo Lubelskie I Projekt okladki i karty tytulowej MIROSLAW ZDRODOWSKI-ZDROZDOWSKI Indeks nazwisk DANIELA DEMIDOWSKA-MAREK Redaktor ZOFIA KRUSZELNICKA Redaktor techniczny t*\ TOMASZ BIELSKI Zdjęcia z Archiwum Państwowego Muzeum na Majdanku ISBN 83-222-0410-8 Copyright by Wydawnictwo Lubelskie Lublin 1966 OD REDAKCJI Dr Jerzy Kwiatkowski — przedstawiciel środowiska inteligenckiego, czlowiek o wysokiej kulturze, obdarzony bystrym zmyslem obserwacji — trafil do obozu zaglady na Majdanku 26 marca 1943 r. z transportu więźniów z Pawiaka. Przebywal w obozie 16 miesięcy — do 22 lipca 1944 r., po czym zostal ewakuowany do Oświęcimia, a następnie do Sachsenhausen. Podczas pobytu na Majdanku ukończyl 50 lat, jego przeŜycia byly więc udzialem czlowieka w pelni dojrzalego. Jerzy Kwiatkowski urodzil się w Wiedniu 24 czerwca 1894 r. w kresowej rodzinie chirurga i dzialacza spoleczno-politycznego. Szkolę średnią ukończyl w Czerniowcach, studia uniwersyteckie w Wiedniu, doktoryzowal się na Wydziale Prawa. W okresie I wojny światowej byl oficerem kawalerii, w międzywojennym dwudziestoleciu związal się na stale z Warszawą, gdzie początkowo byl prokurentem, potem wicedyrektorem Polskiego Banku Przemyslowego i kierownikiem Oddzialu Warszawskiego tegoŜ banku, a następnie wspólwlaścicielem warszawskiej fabryki obrabiarek „Pionier". Na terenie fabryki nastąpilo jego aresztowanie przez gestapo. Pierwsze notatki z pobytu w obozie zacząl Autor spisywać jesienią 1945 r., bezpośrenio po uzyskaniu wolności, na terenie brytyjskiej strefy okupacyjnej Niemiec. Po licznych uzupelnieniach, korektach i uzyskaniu „literackiego" szlifu doczekaly się one opublikowania w 1966 r. Obecne wydanie ukazuje się po śmierci Autora, który po wojnie osiadl na stale w USA. T Wspomnienia obozowe Jerzego Kwiatkowskiego wnoszą do literatury pamiętnikarskiej tego typu wiele cennych elementów o cha-lakterze dokumentalnym, zawartych zwlaszcza w obserwacjach i .zapiskach odnoszących się do okresu jego pracy w Schreibstube, czyli kancelarii obozowej. Autor „mial szczęście" trafić na Majdanek w okresie, kiedy warunki bytowania więźniów staly się juŜ nieco znośniejsze, mimo to z kart pamiętnika wylania się niezwykle tragiczny obraz egzystencji tysięcy ludzi wegetujących z dnia na dzień, w strachu i poniŜeniu, w obliczu śmierci, z której odarto wszelkie dostojeństwo. Z lektury ksiąŜki Kwiatkowskiego Czytelnik moŜe odnieść niekiedy mylne wraŜenie, Ŝe gehennę Ŝycia obozowego stwarzali sami wspólwięźniowie — róŜnego rodzaju funkcyjni, rekrutujący się zazwyczaj spośród kryminalistów. Odpowiada na to sam Autor stwierdzając, iŜ wlaśnie cala perfidia i wyrafinowanie systemu obozowego polegalo na tym, Ŝe jakŜe często esesmani czarną robotę udręczania, szykanowania i zatruwania Ŝycia więźniom pozostawiali Ŝnym kreaturom spośród nich samych. ZagroŜenie bylo więc podwójne — zabijali ludzie i zabijal system. Autor naleŜal do tych nielicznych, którzy zdolali przeŜyć... Il Pamiętnik poświęcani polskiej niewieście, która pierwsza podala mi rękę przez druty kolczaste

description

Kwiatkowski Jerzy - 485 Dni Na Majdanku

Transcript of Kwiatkowski Jerzy - 485 Dni Na Majdanku

  • Jerzy KWIATKOWSKI 485 dni na MAJDANKU Wydawnictwo Lubelskie I Projekt okadki i karty tytuowej MIROSAW ZDRODOWSKI-ZDROZDOWSKI Indeks nazwisk DANIELA DEMIDOWSKA-MAREK Redaktor ZOFIA KRUSZELNICKA Redaktor techniczny t*\ TOMASZ BIELSKI Zdjcia z Archiwum Pastwowego Muzeum na Majdanku ISBN 83-222-0410-8 Copyright by Wydawnictwo Lubelskie Lublin 1966 OD REDAKCJI Dr Jerzy Kwiatkowski przedstawiciel rodowiska inteligenckiego, czowiek o wysokiej kulturze, obdarzony bystrym zmysem obserwacji trafi do obozu zagady na Majdanku 26 marca 1943 r. z transportu winiw z Pawiaka. Przebywa w obozie 16 miesicy do 22 lipca 1944 r., po czym zosta ewakuowany do Owicimia, a nastpnie do Sachsenhausen. Podczas pobytu na Majdanku ukoczy 50 lat, jego przeycia byy wic udziaem czowieka w peni dojrzaego. Jerzy Kwiatkowski urodzi si w Wiedniu 24 czerwca 1894 r. w kresowej rodzinie chirurga i dziaacza spoeczno-politycznego. Szko redni ukoczy w Czerniowcach, studia uniwersyteckie w Wiedniu, doktoryzowa si na Wydziale Prawa. W okresie I wojny wiatowej by oficerem kawalerii, w midzywojennym dwudziestoleciu zwiza si na stae z Warszaw, gdzie pocztkowo by prokurentem, potem wicedyrektorem Polskiego Banku Przemysowego i kierownikiem Oddziau Warszawskiego tego banku, a nastpnie wspwacicielem warszawskiej fabryki obrabiarek Pionier". Na terenie fabryki nastpio jego aresztowanie przez gestapo. Pierwsze notatki z pobytu w obozie zacz Autor spisywa jesieni 1945 r., bezporenio po uzyskaniu wolnoci, na terenie brytyjskiej strefy okupacyjnej Niemiec. Po licznych uzupenieniach, korektach i uzyskaniu literackiego" szlifu doczekay si one opublikowania w 1966 r. Obecne wydanie ukazuje si po mierci Autora, ktry po wojnie osiad na stae w USA. T Wspomnienia obozowe Jerzego Kwiatkowskiego wnosz do literatury pamitnikarskiej tego typu wiele cennych elementw o cha-lakterze dokumentalnym, zawartych zwaszcza w obserwacjach i .zapiskach odnoszcych si do okresu jego pracy w Schreibstube, czyli kancelarii obozowej. Autor mia szczcie" trafi na Majdanek w okresie, kiedy warunki bytowania winiw stay si ju nieco znoniejsze, mimo to z kart pamitnika wyania si niezwykle tragiczny obraz egzystencji tysicy ludzi wegetujcych z dnia na dzie, w strachu i ponieniu, w obliczu mierci, z ktrej odarto wszelkie dostojestwo. Z lektury ksiki Kwiatkowskiego Czytelnik moe odnie niekiedy mylne wraenie, e gehenn ycia obozowego stwarzali sami wspwiniowie rnego rodzaju funkcyjni, rekrutujcy si zazwyczaj spord kryminalistw. Odpowiada na to sam Autor stwierdzajc, i wanie caa perfidia i wyrafinowanie systemu obozowego polegao na tym, e jake czsto esesmani czarn robot udrczania, szykanowania i zatruwania ycia winiom pozostawiali rnym kreaturom spord nich samych. Zagroenie byo wic podwjne zabijali ludzie i zabija system. Autor nalea do tych nielicznych, ktrzy zdoali przey... I Pamitnik powicani polskiej niewiecie, ktra pierwsza podaa mi rk przez druty kolczaste

  • I J\lles aussteigen! Tym okrzykiem zostalimy zaalarmowani po osiem-nastogodzinnej jedzie w wagonach towarowych. Syszymy przekrcanie kluczy przy kdkach zawieszonych u naszych drzwi, ktre gwatownie si odsuwaj. Przed wagonem chmara esesmanw, nawoywanie do popiechu: los, los" i ju esesmani zaczynaj bi kolbami tych winiw, ktrzy nie potrafi do sprycie zeskoczy z ptorametrowej wysokoci na tor kolejowy. Razem ze mn wyskakuj z wagonu: rektor Politechniki Warszawskiej in. Kazimierz Drewnowski, prof. dr med. Mieczysaw Michaowicz, lekarze: dr Jastrzbski i Zembrzuski, in. Witold Sopoko i inni, a rektor warszawskiego seminarium duchownego, ks. dr Roman Archutows-ki, dostaje tak potne uderzenie kolb w kark, e zatacza si pod koa wagonu. Wreszcie caa pidziesitka z naszego wagonu jest ju na peronie. Ustawiaj nas pitkami i kadej pitce ka si bra pod rce. W transporcie byo okoo siedmiuset mczyzn i czterysta kobiet. Rozgldam si jestemy na dworcu towarowym w Lublinie. A wic wysano nas na Majdanek, a nie do Owicimia, jak mwili wczoraj w V Oddziale Transportowym Pawiaka w Warszawie wtajemniczeni" esesmani. Odetchnem, gdy Owicim po prawie trzech latach istnienia mia ju wyrobion mark Majdanek dopiero przed miesicem zosta oficjalnie przeksztacony z obozu jenieckiego Waffen SS na obz koncentracyjny, zreszt by nim ju w rzeczywistoci od roku. wita. Nastaje pochmurny, mrony poranek 26 marca 1943 r. Nad ustawiajcymi si i ruszajcymi wolno naprzd kolumnami wi- niw kr kraczce wrony. Ssiad mj powiada: Witaj tak nowe ofiary! Przechodzimy przez pice miasto. Gdzieniegdzie wczesny przechodzie przystaje i patrzc na nas smutnym wzrokiem, w milczeniu kiwa gow. Kroczymy powoli z naszymi tobokami, gsto obstawieni przez esesmanw uzbrojonych w empi", maszynowe pistolety gotowe do strzau, i trzymajcych na smyczy kilkadziesit wilkw, dogw i dobermanw. Po kilku kwadransach dochodzimy do obozu widzimy setki drewnianych blokw rozstawionych opodal szosy prowadzcej z Lublina do Chema. To jest Majdanek. Ustawiaj nas przed jakim barakiem i czekamy; kobiety id dalej. Widzimy winiw w szarych ubraniach w niebieskie pasy, straszliwie wyndzniaych, uginajcych si i ledwo wlokcych nogi pod ciarem jednego siennika. Kto z naszej grupy uspokaja, e to prawdopodobnie rekonwalescenci po tyfusie. Kto inny radzi zje reszt zapasw ywnociowych, bo wszystko nam zabior, ale nikt nie daje temu wiary. Nadchodzi kilku esesmanw, stopni ich nie rozrniam, i ka nam wej do pustego baraku. Tam musimy szybko si rozebra i trzyma w rku wszelkie przedmioty wartociowe oraz odzie. Taki rozkaz. Stoimy nadzy i czekamy. Wierzeje baraku stajennego s na ocie otwarte, dostajemy gsiej skrki. Czekamy moe godzin. Wreszcie zaczyna si czytanie listy transportowej; wyczytani przechodz na drug stron baraku. Odczytanie siedmiuset nazwisk trwa dugo. Wywoani rozstaj si ze swoimi zapasami ywnoci i ubraniami, ktrych nikt nie oznacza ani nazwiskiem, ani numerem. Zastanawiam si, jak pniej odnajd moje futro na el-kach z wydrowym konierzem. W nowej grupie czekamy znowu. Ustawiaj stolik, przy nim rejestrujemy si i otrzymujemy numery toczone na blasze z pocitych puszek konserwowych. Dostaj nr 8830. Musz odda zote spinki do depozytu. Wizie mwicy kiepsk polszczyzn ze zdziwieniem, a moe i z pewn zachannoci, uwydatniajc si w gosie, pyta, czy to prawdziwe zoto, po czym zatrzymuje spinki w garci i ju woa nastpnego mnie rzuca przez rami, e spinki zapisane bd do mego depozytu, pod moim numerem, ale numeru tego nawet nie notuje. Srebrny medalik, wana dla mnie pamitka z pierwszej wojny wiatowej, rzuca w wizie na ziemi jako rzecz bezwartociow. Rejestracja, a raczej odbieranie depozytw, pochania znw sporo czasu. Dygo-

  • 10 cz na caym ciele. Wreszcie ka nam grupami, po sto osb, przechodzi do ani. Nago i boso biegniemy po zamarznitej ziemi do ssiedniego budynku, oddalonego o okoo sto metrw. W zimnej szatni siedzi kilku fryzjerw, ydw sowackich, ktrzy strzyg nam wosy na gowie, wsy, wosy pod pachami i na caym ciele. Podczas tego zabiegu wypytujemy o warunki na Majdanku. Wszyscy mwi, e jedyne wyjcie z obozu prowadzi przez komin. Sucham tylko jednym uchem bezporednio przed wyjazdem z Pawiaka dostaem od brata kartk z wiadomoci, e Puc (tak mnie artobliwie przezywano w rodzinie) za trzy tygodnie wyzdrowieje, co miao oznacza, e za trzy tygodnie wyjd na wolno. Po ostrzyeniu, co te trwao do dugo, wpdzaj w popiechu i z krzykiem nasz grup do ani. Pod kadym natryskiem staje dwch trzech ludzi. Mydo i rczniki zostay z naszymi rzeczami. Gorca woda rozgrzewa nas, mimo e wszystkie okna ani s otwarte. Dostajemy ma siarkow do natarcia gowy i pachwin przeciwko wszom. Nastpuje przydzia ubra. Z jednego stosu daj koszule, z drugiego kalesony, z innych skarpetki, spodnie, marynarki, pbuty na drewnianych podeszwach i czapki. Ale poal si, Boe, jak to wyglda! Skd wzito te tysice ubra-achmanw? Wdziewamy koszule i kalesony na mokre ciaa. Koszule s przewanie dziecice, nie dopinaj si na szyi, wszystkie bez guzikw; wielu z nas zamiast kalesonw dostaje trykoty damskie lub spodenki kpielowe. Ubrania rwnie trzeba bra bez przymierzenia, jak popadnie. Drewniaki niedobrane do pary", mae, nie wchodz na stopy. Ja dostaj takie due, e spadaj mi z ng. Spodnie mam baweniane, koloru kakao, z atami na obu kolanach i siedzeniu, przy tym tak ciasne, e nie mog ich dopi. Fryzjer, ujrzawszy moje przyzwoite szelki, radzi, bym mu je ofiarowa, bo i tak w ani odbior; wic nie dopinajce si spodnie musz trzyma w garci. Sigaj mi do poowy ydek i po obu stronach maj namalowane olejn farb czerwone lampasy. Nie mog dopi koszuli na piersi, ale za to otrzymuj marynark zupenie now, tylko, niestety, letni na jedwabnej podszewce, z jednym jedynym guzikiem. Czapka jest za maa i trzyma si na samym czubku gowy. Na p ubranych, z odzie przewieszon przez rami, wypdzaj nas na dwr, gdzie nasza setka koczy si ubiera i usiuje jako przymocowa buty do ng. Stoimy i zibniemy na mrozie. Zauwaam, e na wszystkich marynarkach, na plecach, namalowana jest li olejn, czerwon farb gruba pionowa linia, a po obu jej stronach litery K i L wielkoci okoo 15 cm. W poudnie pdz nas pod eskort do niedaleko pooonego I pola obozu. Ka maszerowa wyrwnanymi pitkami. Przed bram z drutu kolczastego prowadzc do I pola stoi may budynek Blockfiihrerstube, w ktrym mieci si warta blockfuhrerw. Wyszli teraz i zaczynaj liczy wkraczajce pitki. Kto nie maszeruje rwno w szeregu, nie mogc na przykad da sobie rady ze spadajcymi drewniakami, dostaje od esesmanw batem po gowie i przez plecy. Zamkna si za nami brama obozu koncentracyjnego... Prowadz nas przed blok 17. Tam znw czekamy. Wskazuj nam latryny na otwartym placu, informuj, e od drutw kolczastych okalajcych I pole rozpoczyna si strefa mierci, tj. pas szerokoci okoo 5 m, odgrodzony jednym tylko drutem kolczastym na wysokoci 80 cm. Do kadego, kto przekroczy t granic, bd strzela z posterunkw znajdujcych si w wieyczkach wystawionych na zewntrz na czterech rogach pola. Zasieki skadaj si z dwch potw z drutu kolczastego wysokoci okoo 3 m, stojcych w odstpie okoo 2,5 m. Przestrze midzy obydwoma potami jest wypeniona plecionk z drutu, przecignitego na ukos, tj. od podstawy jednego potu do najwyszego rzdu drutw drugiego potu. Plecionka ta nazywa si Stolperdrat. Na wewntrznym pocie, na porcelanowych izolatorach, w odstpach dwudziestocentymetrowych umieszczono przewodniki elektryczne z prdem

  • wysokiego napicia. W razie przecicia takiego przewodu odzywa si dzwonek alarmowy w Blockfiihrerstube. Na supach zainstalowano co 10 m silne lampy, po 500 wiec kada, z kloszami kierujcymi snopy wiata na lini drutw. Posterunki na wieyczkach maj poza tym ruchome reflektory. Pas mierci" oraz strefa midzy obydwoma potami wysypana jest biaym wapiennym tuczniem, w nocy na takim tle wyraniej rysuje si sylwetka ludzka. Wreszcie wpuszczaj nas do bloku 17. Jest to pusty mieszkalny barak jedna dua sala z nowymi trzypitrowymi kami bez siennikw. Okna i drzwi jak w domach mieszkalnych. Nasze oddechy i ciepota naszych cia sprawiaj, e w bloku zaczyna si robi nieco cieplej. Przy stole zasiada kilku winiw pracujcych w Lagerschreib-stube; zaczyna si wypenianie obszernych kwestionariuszy, w ktrych trzeba poda zawd, wyksztacenie, imiona rodzicw, nazwisko panieskie matki, adres wasny i osoby, ktr naley zawiadomi na 12 wypadek mierci winia, znajomo jzykw, rysopis, ilo psujcych si zbw, dat aresztowania, przynaleno do stronnictw politycznych itd. Praca do mozolna, wymagajca pomocy duej liczby tumaczy, ktrzy umoliwiaj porozumienie z winiami najrozmaitszych narodowoci. Wrd sporzdzajcych tzw. Aufnahme jest znany literat Pomirowski, ktry poufnie informuje nas, i nie naley przyznawa si do stopni oficerskich i zawodu adwokackiego, bo tacy s tpieni przede wszystkim. Od niego te dowiadujemy si z grubsza o trybie ycia obozowego. Ci, ktrzy si ju zarejestrowali, maj si ustawi przed blokiem a tam mrz. Zaczynamy wic lawirowa: stajemy coraz to w innej kolejce a w chwili zbliania si do stou, niepostrzeenie wycofujemy si. Po otrzniciu si z pierwszych wrae stoimy, ja, rektor Dre-wnowski i prof. Michaowicz, midzy kami, patrzymy na siebie, bowiem ubir kwalifikuje nas raczej na maskarad na Lumpenbal. Kiwajc gow powiadam do nich: adnie my wygldamy. Raptem ganie wiato w bloku. Esesman pyta, kto jest elektrykiem. Zgasza si oberwus-magnificencja", zdobywa skd drabin i po dziesiciu minutach jest ju wiato. Teoretyk, wykadajcy na wydziale elektrycznym, zda egzamin praktyczny! Podczas rejestracji kilkakrotnie przychodzi lageraltester I pola (najstarszy wizie), Niemiec, z batem w rku, i zachrypnitym gosem, bez adnego powodu, wymyla nam od scheisspolaken" (zasr... Polacy). Ogarnia nas bezsilna wcieko. Wieczorem koczy si rejestracja wyprowadzaj nas z bloku. Dowiadujemy si, e mamy przej na III pole, gdzie ma by gorzej ni na I polu. Znw ustawianie w pitki, znw liczenie nas na placu, potem przejcie przez bram I pola, przy ktrej blockfiihrer liczy nas na nowo, i wreszcie na III pole, i znw blockfiihrer przy bramie, i znw liczenie. Zatrzymujemy si przy pitym bloku. Jest ciemna noc. Przed blokiem przejmuje nas nowa wadza, przeoony pitego bloku, pan Feder, yd z Maopolski, z dugim batem w rku. On nas liczy i wprowadza do bloku. Mwi do nas per ty, a my do niego per panie blokowy. Wchodzimy do bloku przez szerokie, skrzypice, dwuskrzydowe wrota. Na wrotach widz emaliowan tablic z napisem w jzyku niemieckim, obwieszczajcym, e koni chorych na wierzb nie naley wprowadza, a do stajen, w ktrych konie ju choroway 13 na wierzb, nowe transporty koni wolno wprowadza jedynie za zezwoleniem weterynarza wojskowego. Rozgldam si wic po tej stajni, ktra ma by naszym mieszkaniem. Wntrze jest owietlone tylko trzema arwkami, panuje w nim pmrok. Jest zupenie pusto, jedna wielka hala bez adnych przegrd, przepierze. Podoga pokryta mocno przydeptanym botem. Okien nie wida. Blokowy poucza nas, e wieczorem wolno wychodzi do latryny jedynie pki na rodku placu apelowego na wysokim supie wieci si czerwona arwka; po zgaszeniu tej arwki posterunki bd strzela do kadej osoby przechodzcej przez plac apelowy. W nocy trzeba wic zaatwia potrzeby fizjologiczne do kalifasw. S to due

  • skrzynie, o pojemnoci okoo 3/4 metra szeciennego; z obu przeciwlegych stron maj przybite drgi-uchwyty do noszenia. Skrzynie te nie s szczelne, wic przez ca noc sczy si z nich mocz i ka na podog. W bloku nie ma ek, nie mwic ju o stoach czy awkach. Jedzenia nie dostajemy. Blokowy kae si nam ka spa. Czu wilgotny zaduch. Z obrzydzeniem siadamy na pododze, chocia ubrani jestemy w achmany, jeden cile przytulony do drugiego, by ciepem cia wzajemnie si ogrza. Podoga jest lodowata i nieszczelna, przez szpary wieje od dou. Znuony wraeniami dnia i po nie przespanej, spdzonej w wagonie towarowym, poprzedniej nocy staram si uoy jako na pododze. Trudno jest lee: gowa opada do tyu, a nie ma co pod ni podoy. Nie wiem, kiedy zapadem w ciki sen, ale niebawem budzi mnie dokuczliwe zimno. Mam zupenie sztywne nogi i prawie ich nie czuj. Drzemi tylko i w cigu kadej godziny kilkakrotnie si budz. O godzinie 3.15 budzi nas blokowy. Chtnie wstaj, by si cho troch rozgrza. Wodocigu ani umywalni w bloku nie ma, wic w krtkim czasie wszyscy jestemy gotowi do apelu. niadania nie daj. Wynosimy z bloku wypenione po brzegi kalifasy. Po kadej wyniesionej skrzyni zostaj lady na pododze caego bloku i na podwrzu a do latryny. Na apel czekamy i czekamy. Jest cholernie zimno, od przedwczoraj nic nie mielimy w ustach, a wiatrem podszyte achmany, nie dopinajce si na brzuchu ani przy szyi, nie chroni przed dokuczliwym przewiewem. O 4.30 przy penym ksiycowym wietle i porzdnym mrozie wyprowadza nas blokowy na plac, 14 gdzie odbywaj si apele, i ustawia w pi szeregw. Znw stoimy i czekamy. O godzinie 5 przychodz esesmani blockfuhrerzy, kady z nich odbiera apel swojego bloku, wpisujc stan liczebny do ksigi, ktr zabiera ze sob. Przy zblianiu si esesmana blokowy wykrzykuje komend: Stillgestanden, Mutzen ab, Augen links" (baczno, czapki zdj, w lewo patrz), i z odkryt gow podbiega do blockfiihrera, melduje mu stan bloku. Miaem dostatecznie duo czasu, by podczas tego apelu rozgldn si po moim nowym miejscu zamieszkania. Plac apelowy ma ksztat prostokta. Po obu jego stronach stoj bloki, jedenacie z lewej i jedenacie z prawej strony; cianami szczytowymi (w ktrych znajduj si szerokie wejcia) zwrcone s do placu apelowego, zajmujcego cay rodek pola. Za blokami mieszkalnymi w jednym kocu znajduje si kuchnia, w drugim barak-umywalnia. Po apelu, trwajcym moe ptorej godziny, starzy winiowie, ubrani w pasiaki, wymaszerowuja w grupach z obozu. My pozostajemy na placu. Podczas apelu zauwayem kilku osobnikw szwendajcych si po placu, ubranych, jak austriaccy kawalerzyci w czerwone spodnie i ciemnogranatowe bluzy o kroju wojskowym. Krj i stan mundurw bez zarzutu, na gowach cywilne czapki cyklis-twki, na plecach dyskretne, starannie wymalowane litery K L, a na lewym ramieniu czarna opaska z biaym napisem kapo". A wic tak wygldaj kapowie, o ktrych ju na wolnoci wiele si syszao. Stoimy na mrozie i znw czekamy. Po jakim czasie przychodzi taki kapo i przemawia do nas po niemiecku. Jest to lageraltester Rockinger, o najduszym stau wizie z III pola mody, moe trzydziestoletni mczyzna, o do eleganckim wygldzie. Blokowy tumaczy jego przemwienie na jzyk polski, ale bardzo niedokadnie, poow sw opuszcza. Niemniej dowiadujemy si, e przed kadym esesmanem i kapo mamy zdejmowa czapki, a na zawoanie zblia si do nich biegiem. Nie wolno w czasie pracy siada ani te sta bez ruchu. Naley zawsze szybko si porusza. Z latryny nie wolno korzysta w czasie pracy. Nie wolno podnosi konierzy marynarek ani te wpuszcza marynarki w spodnie (sposb na ocieplenie" wytworzenie izolacyjnej warstwy powietrza). Nie wolno wkada na siebie dwu koszul czy dwch par kalesonw. 15

  • Rwnie swetrw nie wolno nosi. Nie wolno mie przy sobie owka, chustki do nosa, scyzoryka, tytoniu, papieru, nie wolno wchodzi do bloku w cigu dnia ani prowadzi rozmw z cywilnymi robotnikami, przychodzcymi z zewntrz do pracy w obozie. Rozrywanie kocw na czci i opasywanie si nimi to sabota bdzie karane mierci. Trzymanie rk w kieszeniach jest cikim przestpstwem. Krtko mwic, wszystko jest zabronione z wyjtkiem umierania. Po odprawie blokowy kae nam uda si do bloku, w ktrym magazynowane s papierowe sienniki. Kady dostaje jeden siennik. Znw ustawiamy si pitkami, blokowy liczy nas i wyprowadza przez bram, podajc stranikowi stan liczbowy grupy wychodzcej. Blockfuhrer notuje i sprawdza; nie utrzymujcych kroku w szeregu bije lask po gowie. Idziemy midzy budynkami gospodarczymi, w ktrych mieszcz si rne magazyny. Prowadzi nas blokowy. Wreszcie wychodzimy na bardzo rozlegy teren ogrodw warzywnych (obszar kilkuset morgw) nalecych do obozu, zwanych Gartnerei. Tu na miejscu rozebranych dwch stert somy ley resztka, ktra jest ju kompletnie zbutwiaa i pokruszona na sieczk. Blokowy kae nam t zbutwia sieczk napycha sienniki i zanie do obozu. W odlegoci 50 m od nas wznosz si kopce. Niektrzy z winiw podbiegaj do nich, odgarniaj ziemi, wycigaj buraki pastewne i obtarszy je rkawem, zaczynaj je. Ostrzegamy, by tego nie czynili, bo grozi im biegunka, ale nie suchaj nas, gd zwycia rozsdek. Towarzyszcy nam esesmani zauwayli w manewr, zatrzymuj tych winiw, ka si im schyli, oprze rce na kolanach i bij w siedzenia pejczami. Nieludzki krzyk wydziera si z ust katowanych. Po napchaniu siennikw wracamy do obozu i znw blokowy melduje blockfiihrerowi ilo wracajcych. Blockfuhrer zestawia w swojej ksidze t liczb z liczb winiw, ktrzy wyszli z obozu. W bloku rzucamy napchane som sienniki na stos, zabieramy puste, znw ustawiamy si pitkami i znw blokowy liczy nas na placu, a blockfuhrer przy bramie. Podczas napychania siennikw rozgldam si po terenie i zauwaam, i wok zabudowa obozowych, w promieniu mniej wicej 8001000 metrw, stoi tyraliera posterunkw SS, jeden od drugiego w odlegoci okoo 100 m. Nazywa si to Postenkette. acuch 16 w otacza tereny, na ktrych winiowie w cigu dnia pracuj. Wychodzc po raz trzeci z siennikami spotykamy kolumn kobiet w pasiakach, w biaych chustkach na gowie. Padaj pytania: Skd, chopcy?", odpowiadamy, e z Pawiaka; niewiasty woaj: Trzymajcie si, nie dajcie si". Z daleka poznay, e to nowe zu-gangi", tak samo jak z daleka pozna mona rekruta. Spotkanie to dodao nam otuchy. Minwszy nas, kobiety zapieway piosenk O mj rozmarynie. Napychanie i noszenie siennikw trwa do poudnia, rozgrzalimy si przy robocie. O godzinie 11.45 rozlega si dzwonek przerwa obiadowa. My obiadu nie dostajemy, gdy nie zostalimy jeszcze wcignici" w stan obozu. Przerw obiadow spdzamy przed blokiem i widzimy, e wszyscy winiowie jedz obiad na dworze. Przerwa trwa pidziesit minut. Potem znw dzwonek i komenda: Arbeitskommando formieren"'(formowa oddziay pracy). Po poudniu znw nosimy sienniki, tyle e jedna grupa zostaa w obozie i przenosi trzypitrowe ka z jednego bloku do drugiego. Jest przy tym norma, e ciank czoow ka moe wizie nie jedn, a bocznych musi bra cztery na raz. Kto niesie mniej, dostaje baty. O godzinie 18 rozlega si dzwonek oznaczajcy koniec pracy. Ustawiamy si do apelu, ktry oficjalnie zaczyna si o 18.30. Zza drutw wracaj oddziay pracy, zwane kommandami. Apel moe si rozpocz, gdy blockfiihrerstube stwierdzi, e ostatni oddzia powrci. Przed przyjciem esesmanw blokowy wiczy z nami zdejmowanie czapek. Przy sowie Mutzen trzeba chwyta praw rk za daszek, a przy sowie ab w jednym tempie uderza czapkami o uda. Apel trwa przeszo ptorej godziny.

  • Zrobio si zupenie ciemno. Wreszcie pada komenda: Block-weise abrucken" (blokami odmaszerowa). W szyku wojskowym od-maszerowujemy do blokw, przy czym blokowi utrzymuj rytm pokrzykujc: Links... inks... links..." Wracamy do bloku 5. Przed blokiem stoj metalowe, hermetycznie zamykane koty o pojemnoci pidziesiciu litrw. Blokowy kae nam ustawi si w kolejce, obok siebie ma stos blaszanych emaliowanych misek szarego koloru. S one przewanie zniszczone, emalia odbita, a blacha kompletnie zardzewiaa i pogita. Na spodzie kada miska ma czerwony napis, wykonany ju w fabryce: Waf-fen SS Lublin. Blokowy wlewa kademu czerpakiem p litra jakie- 2 _ 485 dni... 17 go tawozielonkawego pynu. yek nie ma. Prbuj wywar z jakich zi, wyczuwam smak mity. Nazywa si to herbata, oczywicie pyn jest nie sodzony. Chleba nie ma, bo wci jeszcze nie jestemy ujci w stan obozu, a herbat dano nam nieoficjalnie. Po takiej kolacji oddajemy miski, po czym blokowy wskazuje na stos kocw lecych w rogu baraku i poleca, by kady wzi sobie jeden. Wszyscy rzucaj si na koce, momentalnie powstaje kbowisko, ciba. Zaczynaj mnie odpycha, ustpuj pierwszestwa innym w przewiadczeniu, e dla kadego przypada jeden koc. Wreszcie zbliam si do kocw, ale zostay tylko podarte albo wrcz poowy czy nawet mniejsze czci. Pokazuj stojcemu w pobliu blokowemu te resztki nie nadajce si do przykrycia. Wzrusza ramionami i odchodzi. Bior wic podarty koc i szukam swego towarzysza z poprzedniej nocy, w cigu ktrej przytuleni rozgrzewalimy si nawzajem. Jest to Struczowski, syn kolegi mego brata z Ministerstwa Owiaty, byy podchorak, wysoki, szczupy brunet, spokojny, o ujmujcym sposobie bycia. Opowiada mi, e znalaz si w obozie za prac w wywiadzie; przez osiem miesicy by na Pawiaku w izolatce. Mwi o swoim zmarym ojcu, ale przedmiotem jego wielkiej troski jest samotna matka, pozbawiona jego opieki. Mieszka w Warszawie na oliborzu. Rozcielamy podarty koc na pododze, a drugim si nakrywamy. Fatalne, e nie ma nic do podoenia pod gow. Ukadamy si obaj na prawym boku, wtulamy si w siebie i zasypiamy; oczywicie, przy zmianie pozycji jednego z nas drugi musia si do niego dostosowa. Wieczorem temperatura znw spada poniej zera. Dzisiejsza noc bya ju lepsza od wczorajszej marzlimy tylko w stopy, bo koc by za krtki. Rano blokowy kae koce oddawa. Sysz podejrzane szmery, winiowie kombinuj, jak zrobi z nich szale lub pasy na brzuch. Wygldam na dwr wieci ksiyc jest mrona noc. Wracam z dreszczami do bloku. Znajduj p koca z flaneli, wic bardzo cienkiego. W ciemnym kcie skadam go trzykrotnie i owijam nim brzuch i krzy. Robi mi si rozkosznie ciepo. Na niadanie dostajemy p litra nie sodzonej kawy. Przed wyjciem na plac apelowy oczywicie znw bez adnego mycia si blokowy uprzedza, e bdzie kadego rewidowa, czy nie ma na sobie koca. Koce zaczynaj fruwa w powietrzu, ja take wycigam ukradkiem swoj flanel i rzucam j na oglny stos. 18 Znw stoimy i czekamy na apel. Wpatruj si w ksiyc, ktrego mikkie wiato tak lubiem, a ktry tutaj straci tyle z romantyzmu. Jest przejmujco zimno. Ssiad mj, dr Jastrzbski, w wieku okoo szedziesiciu lat, cay dry; nacieram mu plecy, on mi si rewanuje tym samym. Od chwili wyjcia z wagonu zmieni si, policzki mu si zapady, po ostrzyeniu brdki twarz zrobia si jeszcze drobniejsza. Niektrzy wykonuj energiczne ruchy rkoma, by si troch rozgrza mog to jednak robi tylko ci, ktrzy stoj w rodkowych szeregach; kady stara si dosta do drugiego, trzeciego lub czwartego szeregu, bo pierwszy i pity s widoczne, a poza tym wystawione na wiatr. Wzeszo soce, ksiyc zblad, apel si koczy. ,yArbeitskommando formieren!" znw wychodzimy z siennikami po som i ustawiamy ka w bloku 9.

  • Na obiad pierwszy pamitny obiad dostajemy brukiew mieszan z burakami pastewnymi, zasypan ytni mk. Jedzenie jest tak wstrtne, e mimo godu cz burakw zostawiam. yek nam nie daj, musimy zup pi prosto z miski. Usta i brody pomazane mamy zup, obcieramy je rkawami. Niektrzy ju pozbierali z ziemi jakie patyczki i drzazgi, oczywicie nie myte ani strugane, i uywaj ich jako widelcw. Jemy wszyscy na dworze. Nogi straszliwie bol, siadamy wic na wilgotnej ziemi, ktra pod dziaaniem soca w poudnie odtajaa. Krc si midzy nami wyndzniali winiowie z dawnych transportw. Ci nie przebieraj w jedzeniu, prosz o oddanie im niedojadkw". Po obiedzie w dalszym cigu urzdzanie bloku 9. Po wieczornym apelu rozdzielaj nas. Jedni przechodz do pustego bloku 9 (wrd nich i ja), drudzy do bloku 10, czciowo ju zamieszkanego. S tu warszawiacy z pierwszego transportu z Pawiaka, z 17 stycznia 43 r., niektrzy wzici w czasie synnej trzydniowej apanki ulicznej. Blokowym naszym jest Zygmunt Stauber, byy kapral WP ze Lwowa. Dzieli nas na osiem sekcji. ka ustawione parami, w wskich odstpach, opieraj si wezgowiami o obie dusze ciany w ten sposb tworzy si biegncy przez rodek bloku szeroki korytarz. 19 Otrzymuj awans, bo Zygmunt mianuje mnie sekcyjnym. Mam pod sob okoo czterdziestu ludzi. ka s numerowane, musz kademu z mojej sekcji wyznaczy miejsce i wrczy blokowemu spis ek. Zdawaoby si sprawa prosta, ale blokowy powiada, e nie moe mi da ani owka, ani papieru. Musz sobie to zorganizowa". Zastanowiem si, bo nie rozumiaem tego okrelenia. Wiedziaem o organizacji rozmaitych komitetw, uczszczaem na kursy organizacji pracy, ale jak mona organizowa owki, tego w pierwszej chwili nie pojem. Kady z nas dostaje wasne ko z siennikiem, lecz bez zagwka, i dwa koce. Co za luksus po tych trzech ostatnich nocach. Dzi poza kaw pierwszy raz dostajemy chleb. Bochenek na omiu. Blokowy odlicza poszczeglnym sekcyjnym odpowiedni ilo bochenkw, ktre trzeba pokraja i rozdzieli. Znowu zagadnienie czym kraja chleb; trzeba zorganizowa" n! Po kolacji blokowy zaczyna wydawa numerki. S to dwie mae pcienne szmatki wielkoci okoo 12x4 cm, na ktrych wydrukowane s nasze numery. Poza tym dostajemy po dwa czerwone pcienne trjkty wysokoci 4 cm z drukowan liter P. Numery musimy przyszy na lewej piersi i lewej nogawce powyej kolana, a pod numerem umieci czerwony trjkt. Czerwony trjkt oznacza, e jestemy winiami politycznymi, a litera P, e Polakami. Blokowy rozdaje dziesi igie i odpowiedni ilo nici i teraz trzeba szy a przede wszystkim czeka na swoj kolej. Jeden szyje prdko i sprawnie, drugi niezdarnie robi pierwsze w yciu ciegi ig. Dawno ju by dzwonek (o 20.45), by wraca do bloku oraz (o 21) by gasi wiato i i spa w naszym bloku ycie wre. Pno w nocy, chyba po godzinie 23, blokowy gasi wiato i zapowiada, e pozostali musz przyszy numery rano przed apelem. Budzi nas przed dzwonkiem, a wic o trzeciej rano, ale do apelu nie wszyscy zdyli z t robot, cz wychodzi na plac bez numerw. Okazuje si, e reszta moe przyszy numery wieczorem. W cigu dnia robimy porzdki w pustych blokach, zamiatamy, przerzucamy sienniki ze som, twarze pokryte mamy grub warstw kurzu. Jestemy wszyscy senni, bo dzi spalimy najwyej cztery godziny, a w czasie poprzednich nocy najwyej po sze. Tego dnia dochodz nas wiadomoci, e cay transport z Pawiaka ma w najbliszym czasie wyjecha do Buchenwaldu. Oczywicie nazw t 20

  • syszymy po raz pierwszy. W Warszawie mwio si o Dachau, Owicimiu, Oranienburgu, Mauthausen. O Buchenwaldzie nic nie wiemy i nikt si nie orientuje, gdzie to jest, choby w przyblieniu. Podobno w Bawarii. W cigu dnia spisuj nas wedug zawodw i ustawiaj grupami. Cwaniacy podaj si za rolnikw, sdzc, e bd wysani do chopw na roboty wolnociowe". Okoo pidziesiciu ludzi maj wybra z naszego transportu do kommando Unterkunft i tylu do Standortverwaltung, i ci ju wiedz, e pozostan w obozie. Ja jestem w grupie przeznaczonej do wyjazdu. Gdy wieczorem, po apelu, wracamy do bloku, blokowy kae nam przy drzwiach zdj obuwie, abymy nie zabrudzili podogi. Po poudniu wyszorowalimy j, wic jest zupenie wilgotna, a w niektrych zagbieniach desek stoi jeszcze woda. W bloku temperatura siga najwyej 5 stopni ciepa, chodzimy w skarpetkach, ktre momentalnie przemakaj, i wielu z nas si przezibi. Moe o to wanie chodzi! Sdziem, e dzi pjdziemy wczeniej spa, bo przyszycie numerw nie pochonie ju duo czasu. Okazuje si, e prawie wszystkie igy, ktre blokowy wczoraj wyda, wsiky" i nikt si nie przyznaj e do posiadania bodaj jednej. Dzi mamy zreszt inne zajcia. Nasz towarzysz z transportu, Ludwig Knips, ktry w przeddzie wyjazdu z Warszawy zosta z wizienia mokotowskiego przewieziony na Pawiak, po przybyciu na Majdanek zadeklarowa si jako volksdeutsch i zosta blockschreiberem, tj. pisarzem blokowym. Ju ma skrzane obuwie i przyzwoit marynark oraz czapk. pi obok blokowego, o godz. 3 rano nie wstaje z innymi i ju trzyma si od nas z daleka. Opowiada, e pochodzi ze lska Cieszyskiego, e bra udzia w powstaniu lskim i rzekomo za to siedzi wadze niemieckie odnalazy jego podanie do wadz polskich o nadanie mu Krzya Grnolskiego. Tymczasem do mnie, jadc w transporcie, przechwala si w wagonie, e wsppracowa z Niemcami w padzierniku 1939 r. przy zabezpieczaniu akt naszego MSZ, a pniej by potentatem w Treuhandaussenstelle, mieszczcej si w gmachu MSW na Nowym wiecie. Sprawowa nadzr nad wszystkimi mynami w dystrykcie warszawskim. Chodzi w mundurze urzdowym z kordzikiem. Nalea do Selbstschutz, syn jego suy jako ochotnik w lotnictwie niemieckim, ona jest Polk. Ot Herr Knips 21 zaczyna sporzdza kartotek blokow, robi to szalenie nieudolnie, lamazarnie, raz po raz przerywa prac, wdajc si w jakie prywatne rozmwki, a biedne haftlingi musz sta i czeka. Jeden ju w pierwszym dniu urzdowania pana schreibera dosta po mordzie". Knips znw trzyma nas par godzin po dzwonku na nogach. W bloku ani na polu nie ma zegara, wic nie orientujemy si, ktra godzina. Wczorajszej nocy marzem mimo luksusowych" warunkw spania. Na siennikach, bardzo brudnych, nie ma oczywicie przecierade. Rozbieram si do kalesonw i koszuli, jeden koc zostawiam na sienniku, a przykrywam si drugim, mocno przetartym. Oczywicie nie wolno spa w ubraniach. Zwinem je i uyem jako poduszk pod gow. Buty schowaem pod siennik, bo kto mnie ostrzega, e kradn obuwie w nocy. Poniewa pod tym jednym kocem porzdnie zmarzem, na dzisiejsz noc umawiam si ze Struczowskim, e pooymy si razem. Bdziemy wtedy mieli a trzy koce do przykrycia. pimy znw najwyej cztery godziny. Rano kompletuj nowy transport do Buchenwaldu. Podchodzi do nas lageraltester i pyta, kto jest ogrodnikiem. Wystpujemy we trzech. Zaczyna nas wypytywa o rne szczegy. Zatrzymuje tylko mnie, poniewa mwi pynnie po niemiecku. Powiada, e na razie zostan jeszcze czternacie dni w obozie, tzn. do czasu ukoczenia wiosennych prac ogrodniczych na III polu, i odjad dopiero nastpnym transportem. Kae mi dobra sobie do pomocy czterech fachowcw, ktrzy te bd wyczeni z dzisiejszego transportu. Zwracam si do ksidza Archutowskiego, inyniera Sopocki, Stru-czowskiego i kapitana Macieliskiego z zapytaniem, czy chc zosta moimi pomocnikami. Wszyscy czterej zgadzaj si chtnie,

  • widz po bysku w oczach ich zadowolenie, ale rwnoczenie wszyscy si zastrzegaj, e o pracach ogrodniczych nie maj pojcia. Uspokajam, e bd im suy wskazwkami. Lageraltester zaraz zabiera nas i wyznacza zakres roboty. Widz, e to program na czas duszy ni dwa tygodnie, a poza tym zdaj sobie spraw, e po wykonaniu prac wiosennych konserwacja ogrodu bdzie wymagaa dalszej, cigej pracy. 22 Na III polu nie ma adnego drzewa ani krzaka. Jest kawaek murawy z kilkoma klombami przed pierwszym blokiem od ulicy, tj. blokiem 12, w ktrym mieci si izba chorych III pola. Poza tym twarda, goa ziemia, udeptana przez tysice ng i wyjedona przez setki furgonw. Zaczynamy przekopywanie klombw. Ksidzu Archutowskiemu przydzielam grabienie, a wic najlejsz robot, przy czym pokazuj mu, jak naley trzyma grabie i jak si nimi posugiwa. Poza winiami z transportu z Pawiaka dostaj jeszcze kilku rolnikw umiejcych obchodzi si ze szpadlem, tak e pupile moi gin w toku i nie zwracaj uwagi swoj ignorancj. Zreszt komendant pola i lageraltester s zajci zestawianiem transportu. Ludzie musz by przebrani w pasiaki, musz wic znw przyszywa numery i win-kle", prcz tego trzeba sporzdzi listy transportowe. Na godzin 14 wyznaczone jest badanie lekarskie. Kilkuset ludzi rozbiera si na placu apelowym i nago defiluje przed lekarzem SS, komendantem szpitala obozowego. Ci, ktrzy maj cikie owrzodzenia, wierzb lub race defekty, odpadaj reszt lekarz uznaje za zdrowych. W cigu dwch godzin zbadano" w ten sposb moe szeset osb. Esesmani pilnuj, by do grupy odrzuconych z transportu nie przyczyli si zdrowi. Potem znowu spisywanie pozostaych. Wieczorem, gdymy si ju uoyli do snu, otwieraj si drzwi i sysz czyj rozmow z blokowym, ktry spdza nas w bielinie z ek. Ldusekontrole kontrola zawszenia. Musimy zdj koszule, odwrci na lew stron i pokaza lekarzowi. Kontrola trwa ponad godzin. U kilkunastu winiw lekarz znalaz wszy. Dzi znw bdziemy mieli mniej ni pi godzin snu. f Nastpnego dnia wieczorem, po apelu, likwiduj blok 9 i 10. Wszystkich przeznaczonych do transportu oddziela si, przelicza i przeprowadza do dwu pustych blokw: 15 i 16. Reszta przechodzi z powrotem do bloku 5, te pustego, bez ek i kocw, gdzie blokowym jest Feder. Bloki 9 i 10 pozostaj nie zamieszkane. W bloku 5 znalazo si okoo stu ludzi. Bloki 9 i 10, z kami i kocami, stoj puste, a tu kae si setce winiw spa bez kocw na zaboconej i zaplutej pododze. 23 Siadamy wok supa, otaczajc go coraz szerszym krgiem, jeden za drugim, i przyciskajc kolana do plecw ssiada. Chwilowo zrobio si cieplej, ale po pgodzinie nogi zaczynaj cierpn i nie mona ich wycign, bo tak jest ciasno. S ju wrd nas pierwsi chorzy na biegunk (enteritis). Oto skutki jedzenia surowych burakw, upin z kartofli i picia surowej wody. Spodnie chorych s przemoczone do kolan i poniej i z daleka cuchn charakterystycznym sodkawym odorem wydzielin, wywoujcym torsje. Niestety, zmuszeni jestemy apelowa do tych chorych, by usiedli oddzielnie, bo nie moemy znie ich bliskiego ssiedztwa. Znowu noc mczarni. Obok mnie siedzi skulony dr Jastrzbski. Profesor Michaowicz zosta ju przeniesiony jako lekarz do szpitala, wygra wic wielki los. Rektor Drewnowski dziki interwencji kolegw z pierwszego transportu z Pawiaka otrzyma te dobry przydzia, bo skrobie kartofle. Jest to praca w wilgotnym pomieszczeniu, ale ma kolosalne plusy: mona siedzie, nie musi si sta od 3.30 rano do 9 wieczr, pracuje si w ciepym zaduchu i dostaje jeszcze dodatkow misk zupy. Rano, jak zwykle, apel, lecz widzimy, e si przeciga. Odbywa si ponowne liczenie, na motocyklu przyjeda jeden, drugi oficer, potem jeszcze kilku. Dowiadujemy si, e brak jednego winia. Zaczyna si szukanie, prawdopodobnie wizie przeznaczony do transportu

  • zbieg albo si ukry. Poza esesmanami z ssiedniego pola sprowadzono take kapw, ktrzy przeszukuj wszelkie dziury, wszystkie zakamarki. Kad si nawet do roww i zagldaj pod mostki przed kadym blokiem. Bez rezultatu. Oficerowie SS rozmawiaj z blokowymi (polskimi ydami) tych blokw, w ktrych transport przeznaczony do Buchenwaldu nocowa. Obserwuj, jak blokowi usiuj co tumaczy gestykulujc. Wtem z grupy oficerw SS wezwanie: Ein Dolmetscher". Podbiegam do. tej grupy, zdejmujc po drodze czapk. Jeden z oficerw, niski szatyn w skrzanym paszczu, kae mi przetumaczy skierowane do blokowych pytanie, czy drzwi ich blokw byy zabite na noc deskami. Jeden odpowiada twierdzco, drugi przeczco. Wtedy oficer rozkazuje caemu transportowi wej do wntrza bloku i esesmani ponownie licz wchodzcych. Poniewa liczba winiw zgadza si ze stanem listy transportowej, istnieje przypuszczenie, e tym razem 24 esesmani przy liczeniu si pomylili, bo przecie jednego winia nadal brak. Zatrzymuj wic cay transport w bloku, przynosz st i zaczynaj wyczytywa winiw imiennie wedug listy transportowej. Odczytani maj si ustawi na placu apelowym. Przez cay czas poszukiwa wszyscy winiowie stoj na apelu. Jest silny wiatr i A5 stopni mrozu. Skostniaem tak, e nie czuj ani rk, ani ng. A tu na oczach oficerw SS nie mona wzajem naciera sobie plecw ani te po dorokarsku zabija" rk na rozgrzewk. Czytanie listy transportu trwa do godziny 11. Jeszcze maa garstka nie wyczytanych pozostaa w bloku, gdy na polu niespodziewanie rozlega si komenda: Blockweise abrucken". Od samej komendy zrobio mi si ciepo. Garstka nie wyczytanych z listy wychodzi z bloku i docza do stojcych na placu. Wszystkim z transportu ka zdejmowa drewniaki i rozdaj saboty (holenderskie pantofle w caoci zrobione z drewna), ktre maj utrudni ucieczk z wagonu. Kady te dostaje bochenek chleba i kawaek kiebasy. Wreszcie ruszaj w drog do kolei. Id, czapic i szurajc sabotami, otoczeni esesmanami u-zbrojonymi w gotow do strzau bro i z psami na smyczy. Midzy innymi odszed z transportem Mieczysaw Lurczyski, literat i malarz, ktry siedzia na Pawiaku w jednej celi z ksidzem Archutow-skim. Co si stao, e kazano winiom odej, zanim sprawdzenie listy transportowej dobiego koca? Okazuje si, e to Schreibstube pomylia si, zestawiajc stan liczbowy do apelu. Po rozwizaniu kilku blokw pozostali jedynie sami blokowi. Poniewa jeden z nich, Ne-umeister, polski yd, nocowa w innym zamieszkanym bloku i by tam take uwzgldniony w wykazie zaprowiantowania, wic do apelu wykazany zosta dwukrotnie: w swoim bloku i tam, gdzie spa. Gdy apel si nie zgadza, natychmiast wzywa si schutzhaftlagera SS--untersturmfuhrera Antona Thumana. Przy okazji wic wezwania go na III pole i jego rozmowy z blokowymi wyszo na jaw, e wbrew przepisom jeden blok transportowy" nie by zabity na noc deskami, a ja miaem sposobno poznania Thumana, tego, przed ktrym dry cay Majdanek, ktrego si boj i nienawidz wszyscy esesmani, nie mwic ju o winiach. 25 Po wyjedzie transportu do Buchenwaldu pozostali w opustoszaych blokach winiowie cigani s na powrt do bloku 9 i 10. Wracam wic znw i ja. Blokowy zapowiada, e wieczorem, gdy wrcimy do bloku dziewitego, bdziemy musieli zdj obuwie, bo podoga musi by czysta. Dlatego chodzimy po mokrej pododze w skarpetach, z ktrych ju wygldaj brudne palce. Wskutek cigego przebywania na powietrzu i przemarznicia nabawiem si jakiego dziwnego zapalenia nosa. Nie jest to katar, ktry niemal kady z nas przechodzi kilka razy do roku i ktry zwykle po okresie kulminacyjnego nasilenia mija. Jest to raczej chroniczny nadmiar wilgoci w nosie, skutkiem czego nozdrza s stale mokre i wci kropla wisi u nosa. Na wietrze nos troch obsycha, ale luz sczy si wci, dlatego skra

  • pierzchnie i robi si strupy. Nie tylko ja na to cierpi, inni take obcieraj nosy rkawami lub czapkami. Tym razem ka wyznaczono nam w innym miejscu ale Struczowski znw zaj ko nade mn a faktycznie pimy razem na jednym sienniku. Nie wiem dokadnie, jak dugo ju jestem na Majdanku, ale dotychczas ani razu si nie myem. Nastpnego dnia rano przyczam si do grupy, ktra nosi wod do szorowania podogi (przed apelem). Korzystam z tej okazji i myj si po raz pierwszy bez myda i szczotki. Co za rozkosz pozby si lepkiego brudu z rk i twarzy. Czuj si jak nowo narodzony po tym umyciu pod kranem. Wycieram si czapk. Wyobraam sobie zarost na mojej, brodzie, zreszt widz, jak wygldaj moi koledzy. W niedziel mieli nas goli, ale my pracujemy bez przerw, kadego dnia do wieczora, wic zupenie stracilimy rachub czasu i orientacj w tym, jaki to dzie tygodnia. Dotd jednak golenia nie byo. Mamy pierwsze dni kwietnia, a tu nic si nie ociepla, nadal bardzo silne wiatry i mrozy w czasie nocy. Pocieszam si, e od 21 marca jest ju kalendarzowa wiosna. Co tu zrobi, eby uchroni si przed zimnem? Wpadam na pomys. Rano wycigam gar somy z siennika, chowam si za kiem i pakuj j sobie pod koszul, na plecy i na piersi. Soma troch kuje. Jednak na rannym apelu czuj, e mi jest troch cieplej. Wieczorem, kiedy zabraem si do jej wytrzsania, pokruszona ju bya na sieczk. Po kolacji odbywa si kontrola odwszenia. Kiedy staj przed 26 doktorem Jastrzbskim, tym razem duej przeglda koszul i dziwnie podejrzliwie przypatruje mi si, w kocu kae stan na boku i czeka. Teraz zauwayem, e moje ciao jest jak w pokrzywce to soma pokua mi tak piersi i brzuch. Dr Jastrzbski w cztery oczy powiada mi, e strasznie jestem pogryziony przez wszy, dziwi si tylko, e ani jednej wszy nie znalaz w koszuli. Owiadczam mu, e na pewno wszy nie mam i e pokua mnie tak soma. Kiwa niedowierzajco gow i mwi, e to wyrane zaognienie od ukszenia wszy. Na * drugi dzie po odjedzie transportu komendant pola feldfuhrer Groffmann wzywa mnie do kancelarii, pokazuje worek i mwi, e jest to trawa parkowa do siania. Otwieram worek, ale widz, e to nasienie jakiego gatunku koniczyny. Czuj wydobywajcy si z worka zapach stchlizny nasienie jest zbutwiae. Najpierw wyjaniam, e to nie jest trawa parkowa, i ka mu powcha te nasiona. Proponuj przeprowadzi prb kiekowania, ale do tego potrzebuj waty lub ligniny oraz staej temperatury. Zaimponowaem mu znajomoci rzeczy, wic idzie ze mn do izby chorych i kae wyda mi lignin. Odliczam sto ziarenek, kad do wilgotnej ligniny i umieszczam misk w Schreibstubie kancelarii III pola. Bogosawi go za to, bo w pokoju ciepo, w piecu a huczy. Co par godzin wpadam tu na pi minut, niby dla obejrzenia, czy ju trawa ronie. Pisarze zatrudnieni w kancelarii (winiowie sowaccy) wiedz, e dziaam z polecenia feldfuhrera patrz z wielkim respektem na misk, a mnie chyba tylko toleruj. Poznaj przy tej sposobnoci kierownika kancelarii dr. Horowitza, sowackiego yda byego dyrektora banku. Wyjtkowo skromny, cichy i taktowny czowiek, ktry nie tylko do mnie, ale i do wszystkich winiw bardzo przyzwoicie si odnosi. Pracujc na polu w pobliu bramy, a take dwch blokw (w pierwszym z nich mieci si Izba Chorych, a w drugim kancelaria komendanta i Schreibstube) dobrze widz, co si wok dzieje. Jako nowicjuszowi przede wszystkim rzucaj mi si w oczy Wagenkolon-nen. S to stare, niemieckie, wysuone wojskowe furgony z ciki- 27 mi wielkimi koami, z kozem umieszczonym na wysokoci dwu metrw, ktre zwykle cignione byy przez cztery cikie meklemburs-kie konie. Ot tutaj cign te wozy winiowie. Do przodu furgonu przymocowano szleje", linki z drutu, wrzynajce si gboko w piersi i ramiona cigncych, takie same linki umocowano po bokach wozu (po cztery z kadego boku), z wplecionymi w nie kawakami drzewa jako uchwytami.

  • Dwudziestu ludzi ustawia si przy wozie w nastpujcy sposb: dwch prowadzi dyszel, czterech cignie z przodu za orczyki, omiu z bokw, a szeciu popycha furgon z tyu. Wo przewanie kartofle do kuchni. Wz taki zabiera najmniej dwie tony. Takich wozw jest kilka w obozie, kursuj" przez cay dzie midzy terenem gospodarstwa warzywnego, gdzie s kopce z kartoflami, a kuchni obozow. W ogrodach oczywicie nie ma adnych drg bitych, koa wic grzzn w piaszczystej ziemi lub na rozjedonych przez cikie wozy torowiskach, penych wody, bota i wybojw. Najgorsze do przebycia jest miejsce przed bram obozow, gdzie s ogromne doy, po deszczu wypenione botem i wod. Gdy zaadowany wz ugrznie, kapo i esesmani krzykiem usiuj zmusi winiw do nadludzkiego wysiku, a potem zaczynaj bi po wypronych plecach. Widowisko to powtarza si co kilkanacie minut. Wraenie przeraajce. Winiowie przypominaj niewolnikw egipskich, ktrzy pod batem faraoskich stranikw zwozili gazy do budowy piramid. Tak wyglda Mythos des XX Jahrhunderts" w praktyce! Inne kolumny w podobnych zaprzgach rozwo chleb, inne wiadrami, zelizgujcymi si wci z kija, czerpi ekskrementy z dow kloacznych i wywo je na komposty pooone na terenie ogrodw. Inni wywo miecie. Nieustannie wiszcz baty, ilekro wz ugrznie w drodze. Najbardziej makabryczny widok przedstawiaj wozy, ktre codziennie rano stoj przed Izb Chorych. Winiowie zupenie nagie trupy wrzucaj na wz, jak rzenicy pocie soniny. Ciaa zmarych s wyndzniae, jakby wyschnite tylko skra i koci. Stercz ebra klatki piersiowej, a brzuchy zupenie zapadnite. Nogi i rce to jakby nagie piszczele, nie ma poladkw, pod skr dokadnie rysuj si koci miednicy. W twarzy sterczy nos i koci policzkowe. Ciaa cuchnce, oblepione kaem, rce i nogi czarne od brudu, w wikszoci ju zupenie sztywne, z sinymi plamami odleyn. Feldfiihrer, ktry poprzez szyby swojej kancelarii przyglda si temu pogrzebo- 28 wi", otwiera teraz okno i ryczy, e adowanie trupw odbywa si lamazarnie. Winiowie chwytaj trupy za rce i nogi i z rozmachem wrzucaj na wysoki wz, jedno ciao na drugie. Tworzy si kbowisko cia, rk i ng sterczcych we wszystkie strony. Zamykam oczy Ecce homo! Wkrtce i mnie zaprzgnito do wozu. Za bram staa trzytono-wa przyczepa samochodowa, naadowana ziemi. Lageraltester cign nas, okoo dwudziestu ludzi, z pola i kaza t przyczep zacign w inne miejsce, gdy poprawiano ow gwn drog prowadzc do wszystkich pl. Pcham wz, a on nawet nie drgnie. Lageraltester podejrzewa, e nam si nie chce pcha i zaczyna na nas krzycze. Jedno koo przyczepy stoi w wyboju i dlatego trudno wz ruszy z miejsca. Niemiec widzc, e krzyki jego nie skutkuj, zaczyna nas bi na olep: po gowach i plecach, obchodzc wz dookoa. Mimo batw nie dajemy rady. Wtedy lageraltester zatrzymuje przemasze-rowujcy oddzia trzydziestu winiw. Ale ani pomoc winiw, ani rzsiste smaganie nie pomogo. Wobec tego lageraltester zabiera nas do obozu. Pniej przez druty widziaem, jak po jakim czasie przyjecha cignik samochodowy i przez dug chwil szarpa wz, ale te bezskutecznie. Dopiero po odkopaniu koa szpadlami wz rusza. Wniosek e tu w obozie daj niemoliwych rzeczy. Prac, ktrej motor ledwie daje rad, powinien wykona zagodzony, niedospany wizie. Nic dziwnego, bo najmniej wartociow rzecz jest tu ycie ludzkie. Nie ma znaczenia fakt, e przy takim nateniu si kilku ludzi dostanie przepukliny lub straci ycie. Najsympatyczniejszym pojazdem cignionym przez winiw jest wz z chlebem. Wjeda on codziennie na pole i wtedy rozlega si kilkakrotnie powtarzany okrzyk: Brot hoen", i zaraz wybiegaj stubendiensty z poszczeglnych blokw z nosikami po przydzia. Codziennie rano podczas apelu przejeda rowerem przez pole esesman penicy nadzr nad kucharzami. Wielki, bo dwumetrowej wysokoci chop. Poniewa droga idzie pod gr, wic

  • woa pierwszego z brzegu winia i kae mu biec, i popycha rower z tyu, aby on, esesman, nie zmczy si zbytnio. A jest to przestrze okoo czterystu metrw. Po chwili widz, jak esesmani na rowerach eskortuj winiw 29 na przesuchanie do Politische Abteilung. Esesman jedzie, a wizie musi biec przed rowerem. Przy apelu wieczornym komendant pola, Groffmann, bije jakiego winia. Waciwie nie mona tego nazwa biciem jest to trening--wiczenie, by jednym uderzeniem powali czowieka na ziemi. Upatruje sobie jak ofiar o pretekst oczywicie nietrudno po czym wyciga winia z szeregu, ustawia go naprzeciw siebie, podchodzi do niego, namacuje wtrob i znw cofa si, wykonuje pkolisty ruch ramienia, by sprawdzi, czy jest w odpowiednim oddaleniu, potem staje w rozkroku, jak przy boksie, i jednym krtkim ciosem uderza w upatrzone miejsce. Trening na spokojnie, zupenie na zimno, bez uniesienia. Biada, gdy powalony dugo si nie podnosi, wtedy dostaje kopnicia lub baty. Gdy wstanie, cios jest powtrzony z tym samym obmacywaniem. Innym razem, u drugiego winia, komendant pola trenuje sierpowe ciosy lub uderzenia w serce. Ogldziny winiw wskazuj z dnia na dzie na coraz wiksze zawszenie. Ci, u ktrych znaleziono wszy, nastpnego dnia rano, po apelu, s odsyani do odwszenia. Na pocztku byo ich kilku, ale liczba wzrasta coraz bardziej. Odwszenie polega na tym, e odbywa si kpiel pod prysznicem i dostaje si wie" koszul i ubranie. I co z tego, kiedy wszy pozostay w kocach na ku. Na wieych" koszulach winiowie znajduj ju wszy w ani, a z reguy pozostaj na nich gnidy, z ktrych po szeciu dniach wylgaj si roje maych wszy. Bielizna nie jest gotowana, lecz gazowana w Gas-kammer, a potem prana w letniej wodzie i dlatego nie mona wszy wytpi. O ile Gaskammer dziaa bez zarzutu przy zastosowaniu jej do ludzi, to skuteczno jej dziaania na wszy pozostawia duo do yczenia. Jedynym pozytywnym rezultatem odwszenia jest kpiel, a negatywnym, e si dostaje inn odzie, ktra zwykle jest znacznie gorsza od tej, ktr si posiadao. A przecie wiadomo, e nastpnej nocy nowe wszy przejd z wasnego koca lub od ssiada. Niektrzy zdyli sobie ju poszczeglne czci garderoby zmieni, najczciej u tych, ktrzy odjechali do Buchenwaldu. Wiadomo byo, e zostan oni przebrani w pasiaki, wic ktry z nich mia cie- plejsz marynark lub spodnie, zamienia si z nami, a my oddawalimy im najgorsze achmany. Apel ranny trwa normalnie ptorej godziny, gdy o godz. 6 jest wyznaczony wymarsz do pracy. Oglny stan pola i ilo mieszkacw kadego bloku uwidoczniona jest przez Schreibstube w tzw. Appelplan, codziennie wrczanym rapportfuhrerowi. Blockfuhrer sprawdza, czy stan podany mu w meldunku zgadza si ze stanem rzeczywistym. Chorych lub zmarych nie trzeba meldowa, gdy wynosi si ich do apelu i ukada w bocie lub na niegu na lewym skrzydle danego bloku, a po apelu znowu zanosi si przed blok i liczy jako ywych. Blockfiihrerzy melduj rapportfuhrerowi istotne stany blokw. Gdy kancelaria pomyli si przy sporzdzaniu planu apelowego lub esesmani przy liczeniu wtedy apel nie zgadza si" i musi by ponownie odbierany. Oznacza to przeduenie apelu przynajmniej o p godziny, bo tyle trwa ponowne liczenie. W kadym razie trzeba sta tak dugo, a si apel zgodzi". Blokowy Zygmunt opowiada, e jeeli Schreibstube si pomyli, to rapportfiihrer wzywa gwnego pisarza i doranie odlicza mu kilkanacie batw. Jeeli za dyferencji nie mona ustali, odczytuje si imienn list wszystkich blokw, a si okae, kogo brak, chyba e wczeniej koledzy sami zgosz, e kto uciek lub co si z nim stao. Wtedy stoi cae pole" na placu apelowym, a blockfiihrerzy i inni wezwani esesmani zaczynaj przeszukiwa bloki, zagldaj pod sienniki, potem szukaj w skadach, szopach, warsztatach, latrynach, w rowach przepustowych, pod mostkami tak dugo, a si zguba znajdzie. Wszyscy si modl,

  • by to jak najkrcej trwao, gdy stanie w tych przewiewnych achmanach na mrozie bez ruchu, na baczno, prowadzi do cikich przezibie. Gdy si apel zgadza, rapportfiihrer skada raport z apelu caego pola feldfiihrerowi i wtedy pada ponownie dla caego pola komenda: Mutzen ab". Jednoczesne uderzenie czapkami o nogi musi by tak mocne, by je usyszano (jak mwi nam blokowy) a na dworcu w Lublinie, odlegym w linii prostej o 23 km. Gdy uderzenie czapek nie wypada rwnoczenie, zdejmowanie czapek powtarzane jest kilkakrotnie, a wypadnie dobrze. Bezporednio po tym pada komenda: ,Jrbeitskommando for-mieren!". Winiowie poprzydzielani do poszczeglnych kolumn roboczych ustawiaj si w miejscu dla kadej grupy ustalonym i wyma- 30 31 szerowuj do pracy, najczciej poza druty. Grupa, ktra pozostaje do pracy na terenie pola, nazywa si Innenkommando. W trakcie pracy nikomu, prcz blokowego i tzw. stubendienstu, nie wolno przebywa w bloku, dlatego w cigu dnia chorzy le lub siedz pod blokami. Trupy rozebrane z ubrania kadzie si pod blokiem na ziemi i dopiero po rannym apelu, po zdjciu ich ze stanu", przenosi do krematorium. Jeeli wic kto umrze o godz. 9 rano, jego trup jest przynoszony na apel wieczorny i nastpnego dnia na ranny. Opowiadaj koledzy, e w lutym 1943 r. odbywa si regularnie jeszcze trzeci apel, w poudnie. W takiej sytuacji nieboszczyk mg po mierci jeszcze trzykrotnie stawa" do apelu. Blockfuhrerzy i kapowie podczas apelu czsto podchodz do konajcych lecych nieruchomo i mocno kopic w skro szpicem buta sprawdzaj, czy nieruchomo lecy po kopniciu poruszy si czy te nie. Apel wieczorny jest bardziej skomplikowany od rannego, bo w cigu dnia zachodz rne zmiany; przychodz nowe transporty, zmarych odlicza si ze stanu liczbowego, chorych przenosi si na I pole (gdzie mieci si szpital, zwany rewirem"), przenosi si winiw z bloku do bloku lub na inne pola itd. Bywaj wypadki, e apel si nie zgadza, bo nowo przybyy wizie zabdzi i wrci z pracy z obc grup na inne pole. Wtedy tam jest nadwyka, a na innym polu winia brak. Wieczorem blockfuhrerstuby wszystkich pl porozumiewaj si ze sob telefonicznie, czy si apel zgadza, i dopiero po tym moe by cignity Grosse Postenkette (acuch posterunkw), ktry otacza obz. Z uwagi na to, e po apelu wieczornym winiowie nie maszeruj ju do pracy, esesmani nie spiesz si z zakoczeniem apelu. Ceremonia wlecze si wic w nieskoczono. Komendant pola wzywa do siebie blokowych, ka-pw, vorarbeiterw (przodownikw), wydaje im dyspozycje, komunikuje stwierdzone usterki, wymierza kar chosty itp. Grosse Postenkette rozstawiana jest naokoo terenu obozowego, na ktrym winiowie w cigu dnia pracuj, rano przed wyruszeniem do pracy i stoi do zakoczenia apelu wieczornego. W nocy za tzw. Kleine Postenkette stoi w rejonie budynkw gospodarczych i tu za drutami od strony pola, tak, aby w kadej chwili moga zatrzyma winia, ktremu by udao si przedosta przez zasieki z drutu kolczastego. Jeeli apel si nie zgadza i brak ktrego winia, 32 wtedy cae polt, czyli wszyscy winiowie stoj na placu apelowym, a take Grosse Postenkette na swoich posterunkach. Opowiadano mi, e Postenkette staa raz dwie doby bez przerwy, gdy tak dugo trway poszukiwania zbiega. Dowiaduj si, e w marcu byo najwiksze nasilenie zachorowa na tyfus plamisty i e rozsadnikiem choroby jest blok 10, na ktrym wci zdarzaj si nowe przypadki zachorowa. Zawszenia nie mona wic bagatelizowa. Tymczasem zaprzestano u nas w bloku przeprowadzania Lausekontrolle. Prawdopodobnie dano za wygran. Ja te znajduj od czasu do czasu wszy. Okropne jest to, e taka bestia moe bezkarnie ca noc azi po

  • czowieku, czuje si j, ale co z tego, skoro w nocy nie ma wiata w bloku i dopiero rano mona j zatuc. Te, ktre u siebie znajduj, s na razie cudze", przechodzce z innych ek. Wszyscy tu czujemy si bezsilni w walce z wszami. Jako sekcyjny rano przed prac i wieczorem po apelu mam duo zawracania gowy z moj funkcj. Dzieliem chleb w ten sposb, e braem grup omiu ludzi i dawaam im cay bochenek, by sami podzielili (notabene jedna sma bochenka chleba jest porcj na ca dob). Chodzio mi o przyspieszenie rozdziau. Lecz niezadugo zaczli zgasza si ludzie z reklamacjami. Jeden przynis swoj pajdk" na pokaz i skary si, e chleb nie by na rwne osiem czci pokrajany, a inny e wcale mu chleba nie wydano. Blokowy obliguje mnie, ebym kademu oddzielnie dawa do rki jego porcj. Na bloku s trzy a moe tylko dwa noe. Trzeba wic czeka, a ten upragniony n dotrze do naszej sekcji. Czterdziestu ludzi stoi i patrzy na te pi bochenkw chleba lece na moim ku. Wreszcie dostaj n i zaczynam dzieli chleb. W trakcie tego woa mnie blokowy po dalszy fasunek" dodatkw: margaryny, kiebasy, marmolady, twarogu. Dodatki te nie s codziennie dawane. Na przykad margaryna jest tylko dwa razy w tygodniu, tak samo kiebasa. Zostawiam nie rozdany chleb pod opiek moich ludzi; po powrocie kocz dzieli chleb i okazuje i, e brakuje jednej czy dwch porcji. Zdarza si to nawet wtedy, gdy nie jestem 3 485 dni... 33 odrywany od roboty winiowie-kryminalici kradn spod rki. Niektrzy bior dla kolegw", a za chwil przychodzi kolega i powiada, e o niczym nie wie. Inni zgaszaj si dwukrotnie po chleb. Najprociej byoby sporzdzi tabel z list nazwisk, rodzajami dodatkw i dniami tygodnia, ale do tego trzeba mie... papier i owek. Kilkakrotnie sam pozostaem bez chleba, bo nie mog si tumaczy, e chleb mi skradziono. Niektrzy zgaszaj si po swj przydzia w godzin po rozdaniu chleba, bo w tym czasie byli w obcych blokach. Nie ma innej rady, ogaszam, e chleb bd wydawa wtedy, gdy caa sekcja, w penym skadzie, zgromadzi si u mnie. Ale i wtedy zdarzaj si nieporozumienia. Mam czterdzieci porcji, a tu zgasza si tylko trzydziestu dziewiciu ludzi wic czekamy. Wreszcie okazuje si, e kto z bloku poszed do szpitala, a blokowy, nie wiedzc z ktrej sekcji on uby, da mi przydzia wedug stanu z dnia poprzedniego. Chleb jest wydawany na bloki zgodnie ze stanem rannego apelu, a jeli podczas dnia kto z bloku uby z powodu wypadku mierci lub przeniesienia na rewir nadwyka porcji staje si wasnoci blokowego. Przy wydawaniu chleba blokowy nie chce sprawdza, z ktrej sekcji ubyo mu ludzi, ale wieczorem wywouje sekcyjnych i kae sobie zwraca nadwyki. Kto nie zwrci chleba, nastpnego dnia dostaje o jedn porcj mniej. Chleb jest w obozie tward walut, za ktr wiele mona kupi oczywicie nie za jedn pajdk. Rozdzielenie piciu bochenkw chleba, zdawaoby si taka prosta rzecz, napotyka wic mimo znajomoci algebry i logarytmw na kolosalne trudnoci. A co zrobi z jedn lub dwiema nie odebranymi porcjami chleba? Nie ma szafy, w ktrej by mona je zamkn, a spod koca czy spod siennika, tzn. miejsc powszechnie uywanych w obozie jako schowkw, wycign mi na pewno. Do kieszeni te nie schowam, wic musz przy tych porcjach siedzie i pilnowa ich a do dzwonka poprzedzajcego gaszenie czerwonego wiata na polu kiedy waciciele tych porcji powrc do bloku. Takim samym problemem jest podzia marmolady czy twarogu robionego z proszku rozpuszczonego w wodzie. Dostaj go przewanie po rozdaniu chleba. Jak wtedy rozda go ludziom? Najczciej ju nikt nie ma chleba, ktry momentalnie jest poerany. Albo jak podzieli misk marmolady na trzydzieci dziewi rwnych porcji?! Zasadniczo przypada na twarz jedna yka stoowa. 34 Ale czasami, gdy marmolada jest dobra, blokowy zatrzymuje jej wicej dla siebie, a gdy do sera za duo doleje si wody, wtedy znw przyjta miara jest niedobra. Dlatego najpierw

  • wydaje si tylko po skpej yce na chleb, na papier, na wycignit do (nie myt od dnia przyjazdu), przy tym trzeba stara si kadego zapamita, by kto dwukrotnie nie pobra. Reszt dzieli si ponownie, biorc odrobin na czubek yki. Trzydzieci osiem par oczu patrzy podejrzliwie na kad yk, czy aby ssiad nie dosta peniejszej i czy aby jemu nie strznito mocniej yki z marmolad. Gd wyzwala w czowieku pierwotne instynkty, opadaj tu wszelkie maski. I znw pozostaj mi nie podjte porcje marmolady jednego lub dwch ludzi. Na kolacj dostajemy czarn kaw, do ktrej trzeba si ustawi sekcjami, a sekcyjny musi sta przy kotle i liczy ilo porcji wydanych dla jego sekcji. Wci s kontrowersje, bo albo kto z obcej sekcji chytrze wsunie si do kolejki, albo nalecy do tej sekcji po wypiciu swojej porcji misk odstawi i po raz drugi stanie na kocu ogonka. Przy kotle stoi zwykle blokowy albo jeden z piciu czy szeciu stubendienstw, a wic z personelu, ktry obsuguje blok, dba o jego czysto i nie wychodzi do pracy. Rzecz zrozumiaa, e zodzieje, rekrutujcy si tylko z grupy winiw kryminalnych, zasuguj na kar. Takim wymierzane s policzki, uderzenia czerpakiem po gowie i plecach, czasem te blokowy wyciga bat i zaczyna bi. Przy tej szarpaninie, oczywicie, niejedna porcja kawy czy zupy znajdzie si na pododze. Gdy w kotle jeszcze co zostanie, wydaje si Nachschlag", po polsku zwany repet". Dokadk daje si kolejno kadego dnia innej sekcji. Ale nigdy nie zostaje tyle, by caa sekcja moga by obdzielona choby po wierci litra, wic jest stae popychanie si, walka o to, by znale si wrd pierwszych w kolejce po repet. Po rozdaniu kawy odbywa si rozdzia chleba (187 gramw) i dodatkw, ktry trwa najmniej ptorej godziny. Porcja margaryny rwna jest wielkoci pudeka od zapaek, przy czym tak jest dzielona, aby dla blokowego, stubendienstu i pisarza blokowego pozostao na smaenie kartofli. Kiebas kosk, normalnej gruboci, dzieli si na kawaki dugoci okoo piciu cm. Jej zawarto jest rzadka, rozwodniona. Psuje si tak szybko, e nastpnego rana ju troch cuchnie. Misek jest tak mao, e wystarcza najwyej dla trzech sekcji. Trzeba wic szybko je, bo nastpne sekcje wydziera- 35 T j miski z rk. Naczy, oczywicie, nie pucze si, bo w bloku nie ma wody. yek take nie ma. Z jednej miski pij kaw czy zup trzy osoby. Jakie rojowisko bakterii grulicy, kiy, tyfusu brzusznego przedstawia brzeg takiej miski! Czasem zamiast dodatkw dostajemy kartofle parowane w upinach. Ale s i takie dnie, kiedy dostaje si jedynie kaw i 187 gramw chleba. Kartofle s nadgnie, nadarte rakiem ziemniaczanym, a midzy kartoflami znajduj si czsto dba somy. Kady dostaje okoo 810 drobnych kartofli, oczywicie bez soli. Kad nam je do czapek albo w rg podwinitej do gry marynarki. Kartofle dla wi s w znacznie lepszym gatunku i staranniej opukane. Nasze rwnie i z tego powodu s obrzydliwe, e nie s gotowane, tylko parowane. W bloku ustawiana jest skrzynia, do ktrej wrzucamy upiny. Widz, e niektrzy winiowie ju grzebi w niej, wycigaj i jedz upiny. Kadego dnia inna sekcja ma dyur w bloku. Do obowizkw dyurujcych naley przyniesienie rano kotw ze niadaniem i odniesienie pustych do kuchni. Poza tym trzeba rano wynie kalif asy, przynie wieczorem koty z kolacj, a potem po opukaniu odnie je do kuchni i spod latryny przynie puste kalifasy. Sekcyjny wyznacza ludzi ze swej sekcji do tych czynnoci. Wyznaczeni czsto nie wykonuj tych robt, po prostu gdzie si ulatniaj albo nawet bdc w bloku (wrd 300 ludzi), na nawoywania nie reaguj. Blokowy, ktry natychmiast jest o tej zwoce informowany przez stuben-dienst, lec jeszcze w ku wymyla sekcyjnemu, e le sprawuje swoj funkcj. Sekcyjny apie wtedy pierwszego z brzegu czowieka ze swojej sekcji, bo brak jest na przykad czwartego do wyniesienia skrzyni. Ludzie czsto odmawiaj posuszestwa, tumacz si tym, e to nie ich dyur a tu

  • popiech konieczny, bo jeszcze tyle prac trzeba wykona przed apelem. Nie pozostaje nic innego, tylko opornego wzi za rkaw i si zacign do roboty. Przy takim braku subordynacji i uchylaniu si od pracy, przypadajcej na kadego, dochodzi do gwatownych wystpie, szamotania si, zawici. Uchylajcy si od obowizkw dyurnego krzywdzi przede wszystkim swego koleg, ale uraza skierowana jest przeciw sekcyjnemu, a nie przeciw temu, ktry si wymiga od oglnego 36 obowizku utrzymywania bloku w czystoci. Mimo i w zasadzie stu-bendienst ma dba o czysto bloku, to jednak sami winiowie musz wykonywa grubsz robot. A wic dyurna sekcja musi take z Waschbarake, gdzie si mieszcz wodocigi (umywalnie s w budowie), przynie okoo 2030 wiader wody, oprcz tej przyniesionej w wikszych kadziach, o pojemnoci 30 do 40 litrw. Wod wylewa si na podog, a gdy boto rozmiknie, podog szoruje si szczotkami, a wod usuwa suwakiem z przybit gum (jakich uywamy do czyszczenia jezdni asfaltowych). Woda spywa midzy szpary albo pod specjalnie podnoszone, ruchome deski. W ten sposb kilkaset litrw wody dostaje si codziennie pod podog bloku i wsika w podwaliny i w ziemi. W miar posuwania si tej roboty winiw stacza si pod samo wejcie, w kocu musz opuci blok, chocia nie byo dzwonka na apel. Niektrzy blokowi wczeniej wypdzaj ludzi wydaj kaw za blokiem przy drzwiach, wobec czego winiowie musz wyj z bloku, a wrci mog do niego dopiero wieczorem. Nasz blokowy jest na tyle przyzwoity, e tego nie robi. Rano, przed wyjciem, trzeba zaciela ka. Czynno ta pochania duo czasu. Wskie przejcie midzy kami, szerokoci okoo 50 cm, stanowi dostp do szeciu miejsc spania. Najwyej wic dwie osoby mog rwnoczenie sa ka. Przede wszystkim soma w siennikach musi by poruszona, aby nie byo dow, koc za wetknity midzy siennik i desk ka, obcignity, a kanty koca wzdu brzegw ka ostre, tak, by z bokiem ka tworzyy dokadnie kt dziewidziesiciu stopni. Potem trzeba specjaln desk prasowa i wygadza koc, aby powstaa idealnie rwna paszczyzna. Mao tego, czarne pasy kocw musz by wszystkie w jednej linii. Gdy si stanie przy pierwszym ku i patrzy na cay rzd w bloku, wszystkie pasy musz tworzy jedn idealnie prost lini. Uatwilimy sobie t robot w ten sposb, e na desce kadego ka narysowana jest dyskretnie kreska w miejscu, gdzie musi znale si pierwszy pas koca. Ale nie wszystkie koce maj t sam ilo pasw czarnych, a niektrzy maj kolorowe koce. Zbiera si wic jednolite koce na I i II kondygnacj a na III daje si zbieranin, bo tamtej ju z dou nie wida. Trzeba te nieraz som z siennikw z III kondygnacji dopycha sienniki w dolnych rzdach, aby mona byo ka dokadnie zasa. Na grze wic zostaj sienniki z sam sieczk, tak e ludzie le niemal na twardych deskach. 37 Jest te zakaz trzymania czegokolwiek pod siennikami. Na razie nie mamy co, ale niejeden schowa tam czasem do rana choby kromk chleba, aby mie co przegry do gorzkiej kawy. cielenie ek zaczyna si od gry, potem rodkowy rzd, na kocu d. Ci na najwyszej kondygnacji maj najmniej roboty siennik jest anemiczny, paski, wic odpada poprawianie somy, a przy rnych kocach nie trzeba pilnowa linii pasw. Jest to jakby ekwiwalent za twarde spanie i dlatego flejtuchy najbardziej rw si do miejsc na najwyszym pitrze. Po zacieleniu ka trzeba sta przy nim a do opuszczenia bloku, bo jeeli ssiad z wyszej kondygnacji czego zapomnia i po deskach bocznych wazi na gr do tego w butach to trzeba koc otrzepa z bota czy piachu i na nowo wygadza powierzchni i ukada kanty. Czasem paka si chce z powodu bezwzgldnoci wsptowarzyszy. ko podeptane, a tu ju dochodz z szorowaniem podogi i ka wyj. W cigu dnia blokowy robi przegld porzdkw i zapisuje numery ek le posanych, a wieczorem przed spaniem

  • odmierza na bloku baty (38 razw), przy czym stubendienst mocniej pochyla gow delikwenta, aby ty by dobrze wypity. Gorzej, gdy blockfuhrer przy codziennej kontroli swoich blokw (czasem ma dwa, a czasem 3 bloki) stwierdza, e ka s le posane; wtedy sam pan blokowy musi si schyli i jemu daj baty, a poza tym blockfuhrer wpisuje do ksiki kontrolnej bloku uwag, e na bloku zauway usterki. Weszo to ju w zwyczaj w obozie, e blockfuhrer, kontrolujc blok, sprawdza, czy pasy kocw na kach s w jednej linii, czy mieci nie ma przed barakiem, czy moe kto pi w bloku albo przebywa w nim kto spoza personelu blokowego. Ale e wszy a po kocach, e ciko chory lub umierajcy ley przed blokiem, e blokowy pobi winia tak, e sta si on niezdolny do wyjcia do pracy tego blockfuhrer nie widzi i to go nie interesuje. Bettenbau powtarzaj esesmani blokowym. Bettenbau wrzeszcz blokowi do winiw. A porzdne zbudowanie" ka wymaga okoo 15 minut. Z powodu niezabicia deskami drzwi bloku, w ktrym nocowali winiowie odchodzcy do Buchenwaldu, komendant pola Grof-fmann zosta zdegradowany do funkcji zwykego blockfiihrera. Przy- 38 chodzi nowy komendant pola, a wraz z nim nowy rapportfuhrer, a mianowicie: SS-unterscharfuhrer Kaps. Nowy komendant mao si polem interesuje, ca wadz przejmuje w swoje rce Kaps. ycie zmienia si zasadniczo, gdy po apelu wieczornym wprowadza on dwie godziny pracy pod hasem: Schmucke dein ifem"(ozdabiaj twj dom), a wic upikszanie obozu. Po prostu okrada nas z dwu godzin odpoczynku. Prace s rne. Na przykad, przez kilka wieczorw wynosimy z III pola do magazynu, pooonego za drutami, rne belki, deski, aty pozostae po jakim rozebranym baraku. S to sztuki rnej dugoci i ze sterczcymi gwodziami. Z tymi nierwnymi sztukami trzeba maszerowa w rwnych pitkach przez bram; jest to bardzo trudne i niejeden z nas przy tej okazji zosta dranity lub zraniony wystajcym gwodziem. Idc z powrotem, kady z nas musi przynie do obozu sze cegie. Jestemy ponaglani przez esesmanw do popiechu, wic prawie biegnc po liskim bocie i przez bajora, niesiemy te cegy do obozu. W cigu jednego wieczora mamy obrci cztery razy: tam z drzewem, z powrotem z cegami. Ostatnio przez kilka wieczorw przekopujemy place midzy blokami pod ogrd warzywny. Ziemia jest tak twarda, e trzeba j najpierw kilofami rozbija, a potem dopiero kopa. Samochody ciarowe z przyczepami przywo czasem ziemi, ktr nosikami (tra-gami) nanie trzeba na wyznaczone miejsca i uformowa z niej rabaty pod kwiaty. Miejsca, w ktrych maj by usypane grzdki, s wskazywane mi, jako odpowiedzialnemu za prace ogrodnicze, dopiero po wieczornym apelu, a wic wtedy, gdy trzeba zacz ju t ziemi nosi i usypywa. Zamiast kierowa usypywaniem ziemi, musz wwczas na poczekaniu przygotowywa paliki i trasowa miejsca pod rabaty. Rzadko mona si kim wyrczy i posa po co, na przykad po paliki. Wysany korzysta z okazji i znika na cay wieczr, majc pewno, e go nie zamelduj, ja natomiast zostaj zwymylany za to, i mimo upywu np. p godziny paliki nie s jeszcze wbite. Noszenie trag z ziemi musi si odbywa szybkim krokiem, a z pustymi nosikami trzeba biec. Ci, ktrzy maj ppen trag, a wic tak, na ktrej ziemia nie jest kopiasto usypana, lub ci, ktrzy normalnym krokiem id z pust trag, dostaj baty. Esesmani i kapowie ustawiaj si zwykle wzdu szlaku, ktrym chodz kolumny w jedn i drug stron; wywijajc batami i krzyczc, stale przynaglaj wszystkich do popiechu. Popdzanie tych setek wygodnia- 39 ych ludzi, uginajcych si pod ciarem penych nosiek, ogldajcych si bdnym wzrokiem, z ktrej strony spadnie na nich bat, klaszczce odgosy uderze pejczw, okrzyki blu, przeklestwa ka-pw i esesmanw, robi przytaczajce, koszmarne wraenie. Czasami

  • esesmani i kapowie wyadowuj swoj wcieko na Bogu ducha winnych winiach za to, e sami nie mog usi w wygodnych pantoflach w swoich ogrzanych pokojach. Kaps oczywicie nie stoi do koca roboty, pokazuje lageralteste-rowi co ma by zrobione i odchodzi do kantyny na piwo. A roboty wyznacza tyle, e cae pole z trudnoci moe wykona j do zmierzchu. W czasie kopania udeptanego, twardego placu przy naciskaniu nog na szpadel kilkakrotnie zelizguje mi si drewniany but i goleni uderzam o kant szpadla. Nie przywizuj do tego stosunkowo lekkiego uderzenia adnej wagi. Na drugi dzie rano czuj bl w nodze, miejsce uderzone jest zaczerwienione. Wieczorem stwierdzam, e noga mi spucha. Trzeciego dnia samo nawet chodzenie sprawia mi trudno, wic po apelu wieczornym zapisuj si u pisarza blokowego Knipsa, do ambulatorium. Lekarz wizie oglda nogi i z zadowoleniem konstatuje, e tylko jedna noga spucha, gdy najczstszym objawem choroby u nowo przybyych jest puchnicie obu ng, spowodowane trybem ycia obozowego, a wic bezustannym staniem w cigu 1618 godzin i wynikajcymi std niedomaga-niami serca, a take przyjmowaniem tylko pynnych pokarmw. Pniej przychodzi puchnicie rk i chory rzadko wraca ju z rewiru. Dostaj banda i kompres na nog. Przy sposobnoci mogem stwierdzi, e ambulatorium jest bardzo le zaopatrzone w leki. Nie ma ani aspiryny, ani piramidonu, ani jodyny. Jest tylko ma ichtiolowa, cynkowa i biay proszek" przeciwko biegunce, ktra jest tu bardzo rozpowszechniona. Lekarze wic nie s w stanie udzieli skutecznej pomocy lekarskiej. Niektrzy winiowie zgaszaj si do ambulatorium, eby nie pracowa dodatkowo przez te dwie godziny. Ale lageraltester nie zwalnia mnie, kae lekarzom przyj poza kolejk dwukrotnie zdejmuj mi opatrunek, podejrzewaj, e symuluj. i Wanie teraz, kiedy kady krok sprawia mi bl, rano przy apelu dowiaduj si, e z dwoma winiami mam i do Lublina, do willi nowego feldfuhrera i wykona tam pilne roboty w ogrodzie. Idziemy z lagerkapo Wyderk (pomocnikiem lageraltestera) w asycie dwu esesmanw. Ja utykam na nog i musz opiera si na szpadlu, wci pozostaj w tyle, tak e esesman musi przystawa i czeka a si zrwnam z innymi. Pracujemy w ogrodzie warzywnym. Przez cay dzie w trjk, bez przerwy obiadowej, przekopujemy ziemi ogrodow. Obiadu nie dostalimy. Esesmani i kapo Wyderk byli wezwani na poczstunek do feldfuhrera jego ona i dzieci przez cay dzie przypatruj si nam i naszej pracy. Potem jeden z esesmanw poszed do restauracji, a gdy wrci, usiad w pobliu nas, na awce bez oparcia, teraz z kolei drugi esesman i kapo Wyderk poszli do knajpy. Po chwili sysz jaki chrobot, spogldam z boku i widz nogi esesmana jakby zawieszone w powietrzu. Karabin ley na ziemi. Co si stao? Widocznie esesman po skonsumowaniu setki" lub czterdziestki" straci rwnowag i spad z awki, ale momentalnie poderwa si z ziemi. Gdy przekopalimy wszystkie grzdki i ju przygotowalimy si do wyjcia, nieoczekiwanie zjawia si byy komendant Groffmann i poleca nam rozebra stojc w ogrodzie wygdk. Apetyczna robota! Na szczcie nadszed obecny komendant i wstrzyma rozbirk, gdy sawojka" potrzebna jeszcze bdzie dla innych pracujcych tu winiw. Ledwo dowlokem si do obozu, tak mocno bolaa mnie noga. Esesmani nie zwracaj na to uwagi, gdy puchnicie ng jest w obozie zjawiskiem powszechnym pocztkiem wykaczania si. Myl o tym, czy dzi po apelu te bdzie robota. Wchodz na pole i widz lece jesiony (10 sztuk), okoo dwudziestoletnie, nie wiadomo skd przywiezione. Maj strasznie okaleczone korzenie dla mnie oczywiste byo, e wykopywali je niefachowcy i e przy wykopywaniu brak byo take fachowego kierownictwa. Szkoda tych drzew. Pole ustawia si do apelu. Woa mnie lageraltester i powiada, e po apelu mam zebra ludzi i posadzi drzewa.

  • Wyjaniam, e najpierw trzeba wykopa szerokie doy o gbokoci metra i do tego w gruncie twardym jak skaa, e korzenie s 41 pokaleczone, e trzeba je poprzycina, bo inaczej si nie przyjm. Na to wzrusza tylko ramionami i owiadcza, e rapportfiihrer rozkaza i na to nie ma rady. Pokazuje mi, gdzie drzewa maj by posadzone: cztery przy drodze wjazdowej maj tworzy kwadrat, trzy przed Izb Chorych, dwa przed warsztatami samochodowymi, jedno drzewo przed kancelari. Kade z tych miejsc oddalone jest od poprzedniego o 150 m, tak e samo ich obejcie z moj bolc nog pochania sporo czasu. Mam zapowiedziane, e jeeli drzewa nie bd dzi posadzone, dostan Arsch volle. Podczas apelu dowiaduj si od kolegw, e przed wieczorem wzito nagle kilkunastu ludzi z kilofami i poza obozem, koo jakiego domu chopskiego, kazano im wykopa kilka jesionw. Nic dziwnego, e uywajc do kopania kilofw uszkodzono prawie wszystkie korzenie. Po apelu bierzemy si do kopania, ale wicej ni dwu ludzi razem przy jednym dole kopa nie moe, bo wzajemnie sobie przeszkadzaj. Na kadym kroku stwierdza si brak kompetencji i brak planu pracy. Esesmanom zdaje si, e jeeli do jakiej pracy przydziel duo ludzi, to bdzie ona prdzej wykonana. I tak byo w tym wypadku. Efekt jest taki, e tylko cz ludzi pracuje, a reszta si przyglda. O przyciciu korzeni nie ma mowy, brak sekatora, take noa ogrodniczego, a za mao czasu, by chodzi po blokach i szuka noa kuchennego. Poza tym wiem, e stare drzewa z tak okaleczonymi korzeniami przyj si nie mog. Tymczasem zmierzch ju zapada i nie ma innej rady, trzeba drzewa posadzi", a raczej zakopa takie, jakie s. Oczywicie caa odpowiedzialno za nieprzyj-cie si drzew spadnie na mnie, a nie na tego, kto je w tak bezmylny sposb kaza wykopa. Przy sadzeniu musz pilnowa, aby drzewa stay w rwnej linii, a noga tak mnie boli, e si zmuszam si do chodzenia. Jest ju zupenie szaro i trudno wizowa. Koledzy pracuj z caym powiceniem, bo wiedz, e chodzi tu o skr nas wszystkich. Ostatnie drzewa zakopujemy ju w zupenej ciemnoci. Ledwo mona odrni kontury poprzednich. Nerwowe napicie mino. Wlok si na blok i uprzytamniam sobie, e od rana nic nie jadem. Na bloku dostaj swoj semk chleba. Kawy oczywicie ju nie ma. Rozbieram si. Noga jest rozogniona, pulsuje. Lekarz powiedzia mi wczoraj, e mam zapalenie okostnej. Jestem straszliwie 42 utrudzony. Z cichym jkiem kad si do ka, z jkiem zasypiam. Trapi mnie koszmarne sny. ni mi si, e wszyscy pi, a ja musz wykonywa dodatkowe roboty. W samym nie wiem, i mi si to ni, ale nawet gdy zapadem w gbszy sen, gnbia mnie ta sama /.mora pilnej pracy. Rano wstaj zupenie wyczerpany. Niestety, ten kompleks snw przeladuje mnie od tygodnia, kadej nocy, i pozbawia wypoczynku. Rano po odliczeniu apelu, kiedy jeszcze wszystkie bloki s ustawione, przychodzi lageraltester do mojego bloku i woa: Gartner". Wystpuj z szeregu. Oburzony krzyczy: Ale mnie skompromitowa u feldfiihrera! Przy bramie wjazdowej nie dobrae drzew wedug wielkoci koron! Btick dich (schyl si)! Chc mu tumaczy. Ale on powtarza: Btick dich! i przed frontem mojego bloku dostaj 15 batw. Nie syknem nawet. Po wyfasowaniu" porcji zawiadamiam lageraltester a, e do pracy musz dzi mie sekator i pik ogrodnicz. A do czego? pyta. Do przycicia koron, bo kademu wieo posadzonemu drzewu trzeba mocno przyci korony! Tableau to bya caa moja zemsta, ale 15 batw ju mi nikt nie odebra. Incydent ten obiega cae pole. Koledzy przyznaj, e si porzdnie trzymaem. W cigu przedpoudnia dostaj zapotrzebowane narzdzia, poyczone na I polu, i lageraltester, zaenowany, mwic

  • ju tonem przyjacielskim, kae sobie tumaczy, dlaczego przycina si korony, czy to przesd, czy wzgldy biologiczne? Z niedowierzaniem sucha moich objanie. Przy robocie starem sobie naskrek na kostce lewego maego palca. Nie przywizywaem do tego adnej wagi. Tymczasem po jakim czasie spostrzegem, e palec czerwienieje myl, e to przejdzie, ale miejsce staje si coraz bardziej bolesne. Przy najbliszej zmianie opatrunku na nodze korzystam z okazji i pokazuj spuchnity palec lekarzowi. Lekarz naciska go i od razu wytrysku] e ropa. Zakada mi opatrunek. : 43 Nastpnego dnia po wieczornym apelu dostajemy znw polecenie zabezpieczenia posadzonych drzew od wiatru przez opasanie ich z czterech stron drutem. Pali, do ktrych mona by te drzewa przywiza, nie ma. Trzeba wic przygotowa koki do wbicia w ziemi, mae listewki, na ktrych owinity naokoo pnia drut bdzie si opiera, i odpowiedni ilo drutu. Na t robot mam jedn siekier i jedne obcgi. Koki trzeba dopiero ciosa. C z tego, e do roboty wyznaczono trzydziestu ludzi, kiedy nie ma czym robi. Jak przystao na obz koncentracyjny tylko drutu kolczastego mamy pod dostatkiem, a ten oczywicie utrudnia sytuacj. Kaleczymy sobie palce przy robocie, przy czym wikszo z powodu braku narzdzi tylko przypatruje si, jak kilku nieszcznikw, na zmian manipulujc obcgami i siekier, zaciga drut wok drzewa. Pracujemy w ciemnoci i prawie po omacku przez ca godzin. A potem, gdy okae si, e robota nie jest naleycie wykonana, to w reprymendzie przede wszystkim podkrel, e przecie tylu ludzi byo przydzielonych do roboty. Kiedy wracamy do bloku, wszyscy ju pi. Tym razem kaw, chocia ju zimn, zostawiono dla nas w miskach. Nastpnego dnia od rana my drobny kapuniaczek i wiatr zacina. Manewrujemy tak, aby blok chroni nas troch od wiatru. Niestety, na naszym wzgrzu jest taki wydmuchw, e z kadej strony zawiewa. Marynarka przemoka na mnie zupenie, koszula te jest mokra. Kapo Wyderka woy na siebie paszcz przeciwdeszczowy i kae nam pogbia rowy wzdu blokw, by woda ciekajca z okapw moga nimi spywa. Jest najedzony, wyspany, ma ciepe ubranie i zagryza cukierki. Spotykam przy mej pracy kierownika szkoy powszechnej w Ku-tach, Horodyskiego. Wysoki, barczysty, szedziesicioletni mczyzna. Spoczywa na nim obowizek utrzymania caego placu apelowego w czystoci. Jest to obszar mniej wicej piciomorgowy. Obejcie tego terenu pochania wiele czasu. Horodyski cay dzie chodzi z taczkami, miot i opat i zamiata. Jest jednak bezsilny wobec cigych wiatrw, ktre wci zrywaj z dachw pap. Baraki stoj zaledwie dwa lata, a papa na dachach jest ju popkana, pozbijana, tak e wida goe deski. Ledwo na jednym kocu pozbiera pap, ;i ju w drugim nowe kawaki, odrywane przez wiatr, tocz si po ziemi i trzeba za nimi goni. Na placu nie wolno nam rozmawia z winiami z innego kom-mando. Z bliska widz, jak okropnie wyglda Horodyski. Zgarbiony, pochylony, pod oczami krwawe sice, przez gow, ucho i policzek biegnie czerwona prga. Podchodz z jakim narzdziem pracy i udaj, e pracuj; pytam go, co si stao. Powiada, e go tak lager-a I tester skopa i zbi batem za to, e kawaki papy fruway po placu apelowym. Skostniaem zupenie na tym deszczu, palce mam sine, zgrabiae. Jako ogrodnik" pracuje u mnie gospodarz wiejski, Krzyanow-ski, ktry od dwch tygodni ma trzy wielkie karbunkuy na brodzie, tzw. figwki. Chodzi codziennie na opatrunek, lecz taka choroba nie kwalifikuje do przyjcia na rewir. Na deszczu bandae z papieru rozmakaj i po kawaku odrywaj si od brody, odsaniajc wrzody, kady co najmniej wielkoci liwki. Ropa sczy si z tych wrzodw, kapie na ubranie, na szpadel i na ziemi. Jeeli jutro ten szpadel wemie do rki

  • inny czowiek, oczywicie zaraz si zarazi. W cigu dnia ambulatorium jest nieczynne. Krzyanowski musi wic czeka na opatrunek a do apelu wieczornego. Obiad jemy na dworze, mimo e pada deszcz. Nie ma nawet gdzie przykucn, eby nogi cho przez 15 minut odpoczy. Deszcz pada a do wieczora. Nie mog doczeka si powrotu na blok, eby si pod kocem troch rozgrza i zdj z siebie mokr marynark i spodnie, ktre a przylepiy si do ciaa. Po kolacji na bloku zrobi si ruch. Pisarz dosta z Arbeitseinsatz przydzia pracy dla wielu winiw, wic wywouje poszczeglnych ludzi i komunikuje o przydziale oraz o miejscu zbirki danego kom-mando po rannym apelu. Tymczasem powstaje nowy kopot. Okazuje si, e nasz blok ma te uszkodzony dach, jak wszystkie inne bloki. Woda kapie w niezliczonych miejscach, tworzc kaue na pododze. To jeszcze nie straszne, ale w kilku miejscach woda sczy si wprost na grne ka. Dziury w dachu nie zaatasz, a ka nie przesuniesz. Na wielu kach najwyszej kondygnacji spanie jest wykluczone, a w kilku innych miejscach woda przecieka przez sienniki grnych ek na rodkowe. W nocy rozlega si po caym bloku kapanie wody na podog. Jest szalony wicher i deszcz smaga cian bloku, jakby kto groch na ni sypa. Z trwog i lkiem myl, jak 44 45 jutro rano w tym mokrym ubraniu wyjd do pracy i znw na deszczu bd pracowa. W nocy api mnie okropne kurcze ng. Staram si wycign nogi spod koca i masowa minie. Przy tym bl taki, e ledwo si powstrzymuj od krzyku. Instynktownie zeskakuj z ka na mokr podog, robi par krokw, kurcz mija, wic kad si z powrotem obok Struczowskiego. Niestety, odtd kurcz sta si nieodcznym moim towarzyszem podczas snu, a nawet rano przy wkadaniu spodni, przy jakim specjalnym poruszeniu nog i tak samo mnie trapi, jak koszmarne sny o dodatkowej pracy. Lekarz powiedzia mi, e wielu winiw cierpi na to. Przyczyn jest sforsowanie mini ng, nie przyzwyczajonych do stania od godz. 3 rano do 9 wieczr, a poza tym chodzenie w drewniakach, przez ktre zatraca si mikko ruchw caej stopy. Rano pada deszcz w dalszym cigu. Ka nam pracowa w ogrodzie. Ubrania przez noc nie wyschy. Widz, jak prowadz do szpitala Horodyskiego, ktrego wczoraj dotkliwie pobito. Dwch ludzi go prowadzi, on ledwie nogi cignie. Deszcz leje bezlitonie. Przychodzi do nas lager-altester. Bujam, e do ogrodu potrzebne s nam paliki i e musimy je sami ociosa. Godzi si na to. Zabieram wic moich ogrodnikw" do bloku 21, gdzie jest magazyn. Tam ka z desek i listew lecych na stosie wyjmowa gwodzie, prostowa je, ciosa paliki, sowem udawa, e mamy bardzo duo roboty. Ksidz Archuto-wski trzsie si z zimna. Mimo i nosi buty na drewnianych podeszwach, ma cakiem mokre stopy, bo po spodniach woda cieka do butw. Sadzam go wic za stosem belek, przynosz trociny, aby woy w nie nogi i toch je sobie osuszy, bo nie ma tu nawet kawaka szmaty czy worka. Przez chwil siedzi na belkach i odpoczywa. Skary si na bl i obrzki ng, wic na to, na co wszyscy cierpi. To s skutki osabienia serca i zaburze w kreniu krwi z czego pniej powstaje wodopuchlina. Ksidz trzsie si jak w febrze. Nagle staje przed nami Bubi, lagerjungster, trzynastoletni wyrostek, zmora III pola, sadysta, o ktrym co nieco syszaem ju w Warszawie na wolnoci. Przy stuku i haasie nie syszelimy, kiedy skrzypice wrota bloku si otworzyy. Bubi, spostrzegszy siedzcego winia, doskakuje do niego i uderza go rk w twarz, po czym kae temu wysokiemu mczynie schyli si i bije go batem po siedzeniu. Ma bat z drutem, uderzenia wic s bar- dzo bolesne. Cichy jk wydobywa si z ust kapana. Stary, siwy yd, blokowy Bass, stojcy opodal mnie, mruczy pod nosem przeklestwa pod adresem Bubiego. Po poudniu zaczyna pada nieg. Podczas apelu sypie tak gsty i tak wielkimi patami, e na klapach marynarki i na ramionach tworzy si gruba warstwa niegu. nieg przedostaje si za konierz i pod klapy na koszul, gdzie topnieje i spywa strukami na piersi. Dzi nie ma

  • dodatkowej pracy po apelu. W bloku musimy zdj buty i po mokrej pododze chodzimy boso. Porozumiewamy si z kolegami, ktrzy duej s na Majdanku, by dla ksidza Archutowskiego znale inne zajcie, jak prac pod dachem. Ja u siebie wicej zrobi nie mog ponad to, e codziennie po apelu zwalniam go i odsyam do ambulatorium, gdzie te dwie godziny dodatkowej pracy odsiaduje pod drzwiami. Dowiedzielimy si, e w kommandzie Leichentrager (nosiciele trupw) kto zachorowa i potrzeba jednego czowieka. Ksidz Archutowski przechodzi wic do tego kommanda. Wprawdzie przykra to praca trzeba zbiera trupy z caego naszego pola, adowa na wz i odwozi do krematorium ale plus jest ten, e robota trwa tylko kilka godzin rano, a potem cay dzie mona si obija, w kadym razie by pod dachem. Dr Jastrzbski przeszed do Izbych Chorych, gdzie wprawdzie pracowa 23 godziny pod dachem, ale do apelu musia oczywicie stawa razem z nami. Dzi z wysok temperatur zosta odstawiony na rewir. Poza tym dowiaduj si, e Pomirowski, ktry nas spisywa po przyjedzie, bezporednio potem zachorowa na tyfus i zmar. Jak informuj nas warszawiacy ze styczniowego transportu, przed kilku dniami zmar na flegmon redaktor Wieczoru Warszawskiego", Hieronim Wierzyski, brat Kazimierza; by w bloku na III polu. W Izbie Chorych na III polu wykoczy si te niedawno Steinhagen, wspwaciciel fabryki obrabiarek SteinhagenStran-sky". Obaj moi znajomi. Ten ostatni zachorowa na enteritis biegunk. Winiowie zapadaj na t chorob masowo skutek jednostronnego, jaowego odywiania si, gwnie brukwi. Diety na * 46 47 Izbie Chorych nie ma adnej. Chorzy dostaj tak jak wszyscy kapust lub brukiew. Gdy biegunka trwa ponad czternacie dni, chory dostaje z kolei grulicy kiszek i nie ma ju dla niego ratunku. Przyjaciele Steinhagena zdoali przez robotnikw cywilnych nawiza czno z miastem i dostali dla niego ry i leki. Kleiki gotowa mu kapitan Antoni Wolf, na wolnoci intendent szpitala Ujazdowskiego, ale widocznie byo ju za pno i sam Steinhagen zdawa sobie spraw z tego, e jest stracony. W tym okresie zmar rwnie Jeowiec-ki, dyrektor departamentu RGO, aresztowany w zwizku z tzw. afer szwedzk, tj. wykryciem kontaktu Warszawy z Londynem, nawizanego przez personel szwedzkiego poselstwa. Winiowie boj si i na rewir (tak nazywaj tu poal si Boe! szpital), wcale nie rnicy si od zwyczajnych blokw mieszkalnych. Na III polu Izba Chorych mieci si w bloku 12, tak jak inne, brudnym i prymitywnym. Posiada tylko dwa mae pomieszczenia, oddzielone przepierzeniami od sali. W jednym mieszkaj lekarze i pielgniarze, a w drugim odbywa si ambulatoryjne leczenie. Na jednej oglnej sali z kami trzypitrowymi le chorzy cierpicy na rne choroby: tyfus, enteritis, flegmona itd. Ale najczciej dopiero w szpitalu chorzy zaraaj si tyfusem, ktry ich wykacza. Chorzy na biegunk skar si, e nie ma w szpitalu podkadw ani cerat na ka i kiedy kalifaktorzy zabieraj sienniki przemoknite kaem, oni le wtedy na goych deskach. Poza tym co dwa tygodnie przychodz na rewir komisje i przeprowadzaj selekcj", to znaczy wybieraj ciko chorych i odsyaj do gazu. A dostanie si do szpitala nie jest atwe, bo nie wystarczy wieczorem mie 39 stopni gorczki. O przyjciu na rewir decyduje bowiem pomocnik komendanta rewiru, esesman z tytuem SDG (Sanitatsdiens-tgehilfe), podczas przyj w godzinach rannych. Czsto si zdarza, e ludzie bdcy ju w agonii, ale nie majcy ponad 39 stopni, nie odpowiadaj" urzdowym warunkom przyjcia na rewir. Tu w obozie bez koca trwa wielkie umieranie. Z transportu warszawskiego, ktry przyby 18 stycznia 43 r. w liczbie 1600 mczyzn, 600 osb umieszczono w 10 bloku. W cigu trzech miesicy zostaa z tej liczby tylko poowa i jeszcze w dalszym cigu s przypadki zachorowa na tyfus. Wikszo

  • zmara na tyfus i zapalenie puc, cz spotka gorszy los, a mianowicie w poowie lutego 43 roku ogoszono w bloku warszawiakw" rejestracj tych, ktrzy czuj si chorzy i s 48 niezdolni do pracy. Zgosio si 86 Polakw, przewanie spord inteligencji, ktra podczas czterotygodniowego pobytu w obozie zyskaa opini darmozjadw". Nie czyniono adnych trudnoci i skrztnie odnotowano kadego zgaszajcego si. Potem przeniesiono ich do blokowego Janusza Olczyka na blok 15, w ktrym mieli odpoczywa; po krtkim pobycie zabrano wszystkich do Gaskammer. By wrd nich Micha Sobaski z administracji Kuriera Warszawskiego". Obawiajc si tych wszystkich podstpw i selekcji, wielu winiw decyduje si przechodzi" (w dosownym tego sowa znaczeniu) tyfus plamisty. Jest to niebyway wysiek organizmu, a z drugiej strony niebezpieczestwo chodzcej zarazy" dla innych, bo wszy nie brak. Co do procentu miertelnoci, najlepiej orientuj si pracujcy przy Izbie Chorych na naszym polu. Ley tam okoo 150 chorych na rnego rodzaju schorzenia i codziennie wynosz 1520 trupw, co stanowi 10 proc. Innymi sowy, caa Izba Chorych wymiera w cigu 10 dni! Tylko dziki" przypywowi nowych chorych utrzymuje si stale ta sama liczba zajtych ek. W pierwszej poowie kwietnia 1943 r. nastpuje na III polu likwidacja Izby Chorych i przeniesienie jej na I pole. Odbywa si to w sposb bardzo prosty. Wszystkich chorych wypdza si z ek. Kady tak jak stoi, w koszuli, zarzuca na plecy koc i z goymi nogami, boso, wdruje na I pole. Obonie chorych, ktrzy nie mog i, wypdza si, take nagich, okrytych tylko kocem, do wozu stojcego przy wejciu do baraku. Jest to ten sam wz, ktrym przed chwil odwieziono trupy do krematorium. Tych, ktrzy absolutnie nie mog wsta o wasnych siach, wynosz na wz kalifaktorzy. Oczywicie na wozie znajduj si te konajcy. Jest ponury chodny dzie. Temperatura wynosi 56 stopni ciepa. Chorzy upchani zostali na wozie jak ledzie w beczce. Teraz pielgniarz wazi na kozio i zaczyna si liczenie chorych. Musi on wiedzie, ilu ma zameldowa przy wyjedzie. Na wozie jest ponad dwadziecia osb. Chorzy na tyfus, z gorczk powyej 39 stopni, s nieprzytomni i krc si na wozie. Pielgniarz liczy kilkakrotnie i