Kurier Gostynia nr 2
-
Upload
adam-wysocki -
Category
Documents
-
view
227 -
download
5
description
Transcript of Kurier Gostynia nr 2
Bezpłatna, świeżutka, ogólnodostępna...
Tutaj w każdy piątek możesz dostać Kurier
Gostynia
BEZPŁATNA GAZETA LOKALNA
R E K L A M A
Nr 2 30 Listopada 2007 e-mail: [email protected]
Kania Gostyń zafundowała kibicom prawdziwą huś-
tawkę nastrojów. Radość przeplatana z rozczarowaniem i
zdziwieniem. Większej mieszanki wybuchowej nie moż-
na było sobie wymarzyć. Polecamy rozmowę z Jerzym
Bajerem, kuratorem Kanii Gostyń. Jeśli chcesz poznać
fundamentalną odpowiedź na pytanie, co dalej? W któ-
rym miejscu w rozgrywkach znajdzie się zespół? Dlacze-
go jest, jak jest, choć obiecywano nam drugą Barcelonę
i drugoligowe rozgrywki, kto wydawał więcej niż mógł
i na co poszły te fi kcyjne pieniądze, czytaj na stronie 4.
Pieniądze potrzebne od zaraz
Woskowy szał Dziś andrzejki. Zachęcamy do zabawy- w granicach roz-
sądku. Czeka nas wieczór pełen woskowych świec, kluczy
do szczęścia, szpilek, wkłuwanych w celu przepowiedni i
butów, ustawianych szeregiem, sztuka za sztuką. Dawniej
święto było także okazją, by zasięgnąć opinii zza światów
i poznać imię wybrańca lub wybranki. Mało kto wie, że
początkowo na świętego Andrzeja bawiły się tylko kobie-
ty, mężczyźni zaś mięli swoje katarzynki. O tradycyjnych
i mniej znanych przepowiedniach, czytaj na stronie 3.
Złomowa robota
Na co komu tory ko-
lejowe, kable szpitalne,
zardzewiały autobus
miejski czy zabytkowy
dzwon? Czy opłaca się
kradzież studzienek, i co
za to grozi? Jak sprawę
złomiarzy reguluje pra-
wo, a może nie regulu-
je, tylko patrzy na to z
boku? Jakie uprawnia-
nia mają punkty skupu
złomu? Czy ludzka po-
mysłowość ma jakieś
granice, jeśli chodzi o
pieniądze albo wódkę,
czytaj na stronie 12.
500 tys złotych na ratunek Kanii !
2
Adres Redakcji:ul.Sikorskiego 54, 63-800 Gostyń
Wydawca:Horn Krzysztof Rymaniak,
Redaktor naczelny: Bartłomiej Jakubiak
Redaktor techniczny: Adam Wysocki
Redaktor wydania: Bartłomiej Jakubiak
Redakcja: Krzysztof Rymaniak, Bartłomiej Jakubiak
Wspó praca: Joanna Marciniak, Adam Wysocki
Sk ad i druk:
Presspublica Sp. z o. o. drukarnia w Koninku
ul. Drukarska 1, 62-023 Gądki
Drodzy Czytelnicy!
Nikt nie mówił, że będzie łatwo, co więcej, znane przysłowie głosi, że początki bywają trudne. I Kurier Gostynia nie ustrzegł się drukarskich
chochlików, które pozmieniały literki oraz pokradły nawiasy i przecinki. Miejmy nadzieję, że teraz pójdzie już z górki. Przy okazji dziękujemy
czujnym czytelnikom, którzy dostrzegali nasze niedociągnięcia...dzięki wam, może kiedyś dojdziemy do doskonałości, choć mówią, że rze-
czy doskonałych nie ma. Szczególnie pozdrawiamy pana, który znalazł błąd merytoryczny: oczywiście, Radosław Sikorski nie jest Ministrem
Obrony Narodowej, a Ministrem Spraw Zagranicznych. Jako usprawiedliwienie, chcielibyśmy zaznaczyć, że postać ta była z rosomakami, mun-
durami i Afganistanem kojarzona od jakiegoś czasu. Należy to położyć na karb zwykłego rozpędu.
Tym razem zamieszczamy wywiad z Jerzym Bajerem, kuratorem Kanii Gostyń, który relacjonuje nam stan klubu. Wydaje się, że 85-letnia
tradycja stoi nad przepaścią, a na Kanię wydano już wyrok śmierci. Czuć bezradność kuratora, jego wielki sentyment i żal, że to, co miało być
dumą regionu, prysło jak bańka mydlana, albo rozpadło się jak domek z kart, jak kto woli. Piszemy także o złomiarzach pozbawionych wyob-
raźni, wcielających w życie zasadę, że to, co leży na ulicy, można sobie przywłaszczyć. Ciekawe co na to ludzie wpadający potem w niezabezpie-
czone studzienki bez pokryw, za które w skupie można dostać kilkadziesiąt złotych. Pokazujemy mnóstwo aspektów naszego regionu, doko-
nania i potknięcia, rocznice i rozstrzygnięte konkursy. Prezentujemy sylwetkę multizabójcy, którego ofi arą okazała się Polka, przebywająca w
Glasgow. Wreszcie nadchodzi czas andrzejek. Ustawiamy więc buty w szeregu, topimy świece, wyciągamy największy klucz i... do dzieła.
Przy okazji zachęcamy do aktywnego uczestnictwa w tworzeniu naszej gazety. Jeśli spotkała Cię przygoda życia, właśnie w Gostyniu, masz
ciekawą historię do opowiedzenia, anegdotę, która powinna ujrzeć światło dzienne, lub po prostu jesteś niestandardowym, kolorowym miesz-
kańcem naszego miasta, podziel się z nami swoimi dokonaniami, marzeniami i planami. Napisz, a my damy upust Twoim emocjom.
Ponadto, jeśli chcesz, by ktoś się uśmiechnął, wzruszył... Jeśli pragniesz, pokazać komuś w niestandardowy sposób, że jest wart zachodu... Jeśli
ktoś ma urodziny, imieniny, ważną osobistą rocznicę... Napisz kilka słów, a my przedrukujmy je na łamach Kuriera Gostynia.
Chcielibyśmy podziękować za ostatni piątek. Przyjęliście nas z dużą dozą sympatii i zaufania. Patrząc na zainteresowanie, jakim cieszyła się
nasza gazeta, uwierzyliśmy, że ta inicjatywa może się powieść, że możemy dać radę! Wszak zobaczyć uśmiech przechodnia...bezcenne. Pozdra-
wiamy:
Redakcja
R E K L A M A
Powiedzieli, co wiedzieli...
„Dobrze się stało, że źle się stało” - Lech Wałęsa
[email protected] Nr 2/ Listopad 2007
3
Ważne telefony Policja 997 lub (0-65) 575-82-00 Straż pożarna 998 lub (0-65) 572-06-59 Pogotowie Ratunkowe 999 lub (0-65) 572-04-71 Numer alarmowy 112 Policyjny telefon zaufania (0-65) 572-78-64 Straż Miejska (0-65) 575-21-64 lub 507-154-706 Pogotowie Energetyczne 991 lub (0-65) 572-00-26 Pogotowie Gazowe 992 lub (0-65) 572-12-18 Pogotowie Ciepłownicze 993 Pogotowie Wodno.-Kanalizacyjne 994
CENY SKUPU ŻYWCAcena podana w PLN, za kilogram żywej wagi (netto)
POWIAT GOSTYŃSKI Termin płatności
Cena
Skup żywca J. Makowski, Podrzecze, tel. 609 184 799 14 dni 2,90
Skup i sprzedaż żywca K.Kulczak, Brzezie, tel. (0-65) 572 77 43, 502 745 490 14 dni 2,90
Skup. Sprzedaż. Rzeźnictwo. E. Biskup, Borek Wlkp., tel. (0-65) 571 66 40 14 dni 2,90
Rzeźnia „Mróz” Sp. z o.o. Borzęciczki, tel. (0-62) 721-69-76 14 dni 2,80
Firma „Gunia” E.Gunia, Brzezie, tel. (0-65) 572 29 54 14 dni 2,90
PPHU MIR - ZEN, Pępowo, tel. 697 603 001 14 dni 3,00
Wyprawa 17-latki do Śmigla...
ZNALEZIONO ZAGINIONĄ W zeszłym tygodniu Aneta Andrzejewska z Potarzycy wyszła z domu i nie wróciła. Dziś informujemy, że dziewczyna odnalazła się.
Po pięciu dniach nerwo-
wych dla rodziców, w cza-
sie których w mediach po-
jawiały się komunikaty o
zaginięciu Anety, okazało
się, że 17-latka przebywała
w Śmiglu u swojej... dalszej
rodziny. Przez ten czas nie
kwapiła się jednak poin-
formować o tym rodziców.
Policja zatrzymała ją w
minioną sobotę i prze-
transportowała do domu.
Na wyjaśnienia przyj-
dzie pewnie czas... (nna)
„Na świętego Andrzeja błyska paniom nadzieja...”
Lanie wosku i nie tylko... Dziś niepowtarzalna okazja, by dowiedzieć się, kiedy panny pójdą do ołtarza, co przez pryzmat wosku przyniesie przyszłość i gdzie zapro-wadzą nas stawiane gęsiego buty... Andrzejki czas zacząć!
W tradycji, tego dnia dziew-
częta za wszelką cenę chciały
dowiedzieć się, jaka czeka na
nich przyszłość. Nierozerwalnie
dzień ten łączył się z przekona-
niem, że z zaświatów przybędą
duchy, z którymi będzie można
porozmawiać. Początkowo było
to święto dla kobiet. Mężczyź-
nie mięli swoje- 4 listopada, św.
Katarzyny. I tak z jednej strony:
„Na świętego Andrzeja błyska
paniom nadzieja...”, z drugiej: “W
święto Katarzyny są pod podusz-
ką dziewczyny”. Obecce połą-
czono oba zwyczaje w jeden, kul-
tywowany właśnie 30 listopada.
Impreza andrzejkowa to szan-
sa na spotkanie ze znajomymi
i na dobra zabawę. Nie można
jednak zapomnieć o wróżbach...
Woskowe fi gury Lanie wosku nierozerwalnie łą-
czy się andrzejkami. Instrukcja
jest prosta: rozpuścić świeczkę i
nalać wosk na wodę, przez ucho
od klucza. W tradycyjnych wie-
rzeniach klucz dawał możliwość
kontaktu z zaświatami. Duchy
dzięki temu miały prognozować
przyszłość. Wróćmy d fi gur wo-
skowych. Czasem mogą wydawać
się nieczytelne. Wówczas trzeba
oglądać powstające za ich po-
mocą cienie na ścianie. Oto wy-
jaśnienie niektórych kształtów:
ORZEŁ- OSIĄGNIĘCIE
WSZYSTKICH ZAMIERZO-
NYCH CELÓW
KWIAT- SMUTEK
GWIAZDA- POWODZENIE
ANIOŁ- SZCZĘŚCIE
SERCE- WIELKA MIŁOŚĆ.
Buty w szeregu zbiórka Bez czego jeszcze nie mogą
obejść się tradycyjne andrzejki?
Oczywiście bez wróżby zwią-
zanej ze stawianiem w rządku
butów. Koncepcja jest prosta: ta,
której buty jako pierwsze znajdą
się za progiem, najszybciej wyj-
dzie za mąż. Trzeba tylko pamię-
tać, żeby wykorzystać kozaki z
lewej nogi i ustawić je naprzeciw
drzwi. Zabawa gwarantowana...
Latające spodeczki Pod trzema talerzykami umiesz-
czasz obrączkę, monetę i li-
stek. Czwarty pozostaje pusty.
Następnie losujemy. Jeśli wy-
bierzesz obrączkę- nadchodzi
Twój czas na miłość. Moneta
oznacza pieniądze, a listek...
szybki ślub. Gdy trafi sz na
pusty spodek- znaczy to, że w
nadchodzącym tygodniu nie
czeka Cię nic szczególnego.
Rzut szpilkami Weź 13-17 szpileczek. Umieść
je w kubeczku, potrząśnij i
wysyp zawartość na stół po-
kryty obrusem. Następnie na-
leży odczytać ułożone przez
szpilki litery. Co oznaczają?
A- przed tobą podróż lub
przeprowadzka
E- pomyślność w szkole
H - szczęście w miłości
K - sukcesy w nauce i towa-
rzystwie
L - uważaj na złodziejaszków
kieszonkowych (jeżeli litera
jest odwrócona - ostrzega
przed chorobą lub wypad-
kiem
M - wyjątkowo korzystna
propozycja
N - dobra passa w najbliższej
przeszłości
T - pomoc oddanych przy-
jaciół
W - uważaj na oszustów
wokół ciebie
V - ktoś będzie chciał cię
wykorzystać
X - szczęście sprzyja ci we
wszystkim.
Sen na karteczce Zanim pójdziesz spać, wy-
sępisz na karteczkach imio-
na płci przeciwnej. Rano.
Po przebudzeniu, wyciągnij
jedną z nich. W ten sposób
poznasz imię Twojego przy-
szłego współmałżonka. By-
leby się tylko nie uprzedzić...
Ukłucie prosto w serce Wytnij papierowe serce. Wy-
pisz na nim imiona płci prze-
ciwnej. Następnie przełóż
papier na niezapisaną stronę
i... nakłuj je szpilką. Imię, na
które natrafi sz, będzie nosić
Twój ukochany/Twoja uko-
chana. Jeśli przekłujesz wol-
ną powierzchnię, nie jest to
odpowiedni czas na miłość.
Redakcja życzy uda-
nej zabawy. Prosimy jed-
nocześnie nie traktować
wróżb poważnie. (asik)
T e m a t t y g o d n i a
Nr 2/ Listopad 2007 [email protected]
4
Na miejscu Kaliszana, nie spałbym spokojnieRozmowa z Jerzym Bajerem, od wielu lat związanym z Kanią Gostyń, od niedawna kuratorem klubu.
Od wielu lat jest Pan
związany z Kanią Gostyń.
Teraz przypadła w udziale
rola kuratora. Kuratora,
który oddłuży klub czy go
zamknie?
Jerzy Bajer: Wszystko na
to wskazuje, że Kania rze-
czywiście przestaje istnieć.
Ja, jako kurator i szóstka mo-
ich kolegów, wchodzących
w skład powołanego przeze
mnie komitetu doradcze-
go, stwierdziliśmy, że nie da
się już klubu oddłużyć, choć
początkowo wierzyłem, że
uda się zdobyć te pieniądze i
częściowo spłacić wierzycieli.
Skąd miałyby pochodzić te
pieniądze?
JB: Przede wszystkim liczy-
liśmy na Urząd Miasta i Gmi-
ny. Spotkaliśmy się z członka-
mi Komisji Budżetu i Komisji
Oświaty w nadziei, że pienią-
dze zostaną przez miasto wy-
gospodarowane. Dostaliśmy
odpowiedź, że nie ma moż-
liwości prawnej, by na kon-
to klubu przelać taką kwo-
tę, pomimo tego, że one są.
Poza tym, do 55 wierzycieli
wysłaliśmy pisma z prośbą
umorzenie długu. Na dzień
dzisiejszy dostaliśmy odpo-
wiedź od jedenastu. Ob-
niżenie defi cytu jest wciąż
niewielkie, zwłaszcza, że
zadłużenie wynosi ponad
pół miliona złotych. Trzeba
też zaznaczyć, że Kania nie
jest wiarygodna fi nansowo.
Jakie są jeszcze możliwości
wskrzeszenia klubu?
JB: Brałem pod uwagę trzy
opcje. Pierwsza dotyczyła
oddłużenia Kani ze środków
miasta. Teraz pozostają dwa
warianty. Albo klub wejdzie
do UKS-u, albo stworzy-
my grupę od nowa. Pojawia
się koncepcja „Kani 1923”.
Obecnie czekam na telefon
od pana Wojciecha Nowaka,
prezesa UKS. W przypadku
połączenia Kani z grupami
młodzieżowymi, obawa jest
jedna: czy pieniądze, które
dziś pozwalają młodym na
trenowanie, kupno strojów
i turnieje, nie trzeba będzie
podzielić także na seniorów.
Z tym niejednokrotnie bory-
kała się stara Kania Gostyń.
Gdzie „wy-
lądowałby”
zespół, gdyby
powstał od
nowa? Pewnie
nie w trzeciej
czy czwartej
lidze...
JB: Zaczęliby-
śmy od B klasy.
Żadne przepisy
nie pozwala-
ją na start w
wyższej lidze.
Zwłaszcza, że
będzie to nowy
klub. Co inne-
go, gdyby uda-
ło się wskrze-
sić dawny, ale
powtarzam, że
to jest już dzi-
siaj nierealne.
Ile lat trwał-
by w takim
wypadku
realny powrót
do punktu
wyjścia, tzn.
IV- III ligi?
JB: Według
mnie -dobre osiem lat. Oczy-
wiście wszystko zależy od
tego, czy udałoby się zebrać
dwudziestu chłopaków, któ-
rzy dziś grają w okolicznych
klubach lub lidze halowej, by
stworzyć zespół. Dodatko-
wym problemem są też kwe-
stie formalne. Przepisy mówią,
że aby grać w seniorach, trze-
ba mieć ukończone 17 lat. Nie
można więc wykorzystać ju-
niora młodszego przy UKS-ie.
Wróćmy do kwestii długu...
Oszacowano już, ile on do-
kładnie wynosi?
JB: Na dzień dzisiejszy jest
to ok. 580 tys złotych. Wy-
daje się, że nie jest to kwota
ostateczna, bo w dalszym
ciągu przychodzą do nas
rachunki i faktury. Przykła-
dowo w zeszłym tygodniu
dostaliśmy rachunek z Ham-
burga, na kwotę 1700 euro.
Co więcej, zanim zostałem
kuratorem, przez ponad mie-
siąc nikt nie odbierał poczty.
Kiedy poszedłem po kore-
spondencję, okazało się, że jej
część została odesłana. Taka
jest procedura na poczcie.
Jeszcze długo mogą ewentu-
alne rachunki przychodzić.
Skąd wziął się defi cyt na po-
ziomie pół miliona złotych?
JB: Z dokumentów wyni-
ka, że największe długi po-
wstały w latach 2004-2007.
Jak wynika z pisma z jedne-
go ze sprawozdań w 2005
roku, klub był wówczas za-
dłużony na kwotę 265 tys.
Z drugiej strony można za-
uważyć, że to pan Kaliszan
prowadził klub nieracjonal-
nie. Długi wynikają głównie
z niepłacenia za transport,
ochronę podczas meczów,
hotel i wyżywienie. Ponad
200 tys złotych to zaległe
pensje dla zawodników.
Moim zdaniem, klęską dla
klubu jest sprowadzanie za-
wodników z zewnątrz, za-
miast bazowanie na własnych.
Kiedy, Pana zdaniem,
zaczęła nakręcać się spira-
la, prowadząca do klęki?
Wejście do III ligi? Aspiracje
drugoligowe?
JB: Moim zdaniem od przyj-
ścia do klubu pana Romana
Łagódki. Choć nie znam go
dobrze, powiedziałem mu
kiedyś, że to, co obiecuje,
może doprowadzić do tego,
że pewnego dnia kibice za-
czną na nim wieszać koty.
Łagódka włożył w Kanię
półtora miliona złotych. Ale
przy okazji obiecywał sta-
dion na miarę Barcelony, na
30 tysięcy miejsc. To chyba
wynikało z faktu, że, jak sam
mówił, nie bardzo zna się na
piłce. Jestem związany z Ka-
nią od wielu lat. Gdy klubo-
wi dobrze szło, na trybunach
zasiadało zwykle około 300
osób. Kiedy było gorzej, licz-
ba kibiców topniała do... 50.
Owszem, pieniądze dane na
pewno w dobrej wierze, ale
chyba to wszystko przerosło
jego samego. Zresztą od pew-
nego momentu odciął fi nan-
sowanie klubu, bo nie dosta-
wał rozliczeń. Zwyczajnie nie
wiedział, na co te kwoty idą.
Spirala? Były środki- musiał
być wynik. A żeby był wynik-
trzeba było sprowadzić za-
wodników z zewnątrz. Przez
ponad cztery lata przez klub
przewinęło się osiemdziesię-
ciu zawodników. Jedni przy-
jeżdżali na dwa tygodnie, inni
na dłużej. Za wszystko trzeba
było jednak zapłacić. A Kanię
zwyczajnie nie było na to stać.
Wahał się Pan czy zostać
kuratorem?
JB: Przyznam, że miałem
mieszane uczucia. Najpierw
powiedziałem stanowcze nie.
Potem pan Sikora zaczął mnie
przekonywać. Doba na prze-
myślenie i zgodziłem się. Wte-
dy byłem lekkim optymistą.
Liczyłem, że uda się wynego-
cjować te pieniądze od miasta.
Co dalej?
JB:Wybieram się do starosty.
Tam podejmiemy decyzję, czy
zwołujemy walne zgromadze-
nie, czy do akcji wkracza syn-
dyk. Chciałbym tu zaznaczyć,
że to powiat prowadzi nadzór
nad stowarzyszeniami. Jeśli
chodzi o walne zgromadzenie,
to mamy problem personalny.
Na dzień dzisiejszy prawie ni-
kogo nie ma w Gostyniu. Za-
wodnicy wyjechali w Polskę,
a działacze po ostatnim ze-
braniu sprawozdawczo –wy-
borczym złożyli rezygnację.
Wgłębił się Pan w dokumen-
ty... Rzeczywistość okazała
się gorsza?
JB: Zdecydowanie. Przede
wszystkim brakowało syste-
matyczności. Ja, na miejscu
Andrzeja Kaliszana, nie za-
R o z m o w a t y g o d n i a
[email protected] Nr 2/ Listopad 2007
5
snąłbym spokojnie. Co więcej,
w ostatniej rundzie z tygodnia
na tydzień wysyłano do związ-
ku pisma, by dopuścić Kanię
do jeszcze jednego meczu, bo
na horyzoncie pojawiają się
sponsorzy. Czyli klub grał
warunkowo. Poza tym w pra-
sie, a także mnie osobiście,
prezes Kaliszan przekony-
wał, że Kania ma się dobrze.
Wszystkim mydlono oczy.
Początkowo myślałem, że
skoro zalegamy z wypłatami
dla zawodników, dług wyno-
sić może z 60- 100 tys złotych.
Tymczasem na tyle jesteśmy
zadłużeni w samym ZUSie i
Urzędzie Skarbowym. W tej
chwili konto klubu jest za-
blokowane i każda kwota tam
wpłacana, od razu przechwy-
tywana jest przez US. Inni też
występują na drogę sądową....
Mówi Pan o Andrzeju Ka-
liszanie... A inni działacze?
Jak oceni Pan działalność
Marka Gubańskiego? Kapi-
tan, który ostatni ucieka z
tonącego okrętu?
JB: To, co chciał zrobić w
ostatnim czasie mógłbym
zapisać mu na plus. Dlate-
go między innymi zapro-
siłem go do wspomniane-
go komitetu doradczego.
Trzeba powiedzieć, że Ma-
rek Gubański był wicepreze-
sem, który wierzył w zapew-
nienia Andrzeja Kaliszana.
On również decydował, kto
do klubu przyjdzie, choć
dzisiaj mówi, że od takich
kwestii był odsuwany. Być
może, gdyby cofnąć czas,
byłby bardziej stanowczy...
Człowiek uczy się na błę-
dach?
JB: Myślę, że pan Ma-
rek Gubański wierzył, że
to wszystko jest dobre
dla klubu i dla kibiców.
Kto wchodzi, oprócz pana
Marka Gubańskiego, w skład
komitetu?
JB: Panowie Bolesław Ła-
mek, Krzysztof Doliński,
Andrzej Rogala, Jan Wit-
kowski, Stanisław Czajka.
Przygotowałem także listę
dziesięciu działaczy, u któ-
rych również chciałem za-
sięgnąć porady. Teraz jednak
powiększanie komitetu jest
bezcelowe. Kania realnie
przestaje istnieć, a ci pano-
wie mogą pomóc co najwyżej
w budowie nowego klubu.
Gdyby miał pan sformuło-
wać trzy rady na przyszłość,
dla nowego klubu i nowych
działaczy?
JB: Jedna, jedyna wskazów-
ka: w ośrodkach takich jak
Gostyń pracujemy z własną
młodzieżą. Rodzina przy-
chodzi na mecze oglądać
swoich, nikt przynajmniej
nie będzie się zastanawiał, w
jakich koszulkach grają nasi...
Przykładem jest „Kania
Siatka”. Chłopcy z Gostynia,
kompleksowo szkoleni, od-
noszą sukcesy. A do tego bez
długów i za mniejsze kwoty.
Gdyby pieniądze z ostat-
nich czterech lat prze-
znaczyć na szkolenie
młodzieży, obozy itp., mie-
libyśmy dobrych zawodni-
ków i żadnych problemów.
Swojego czasu w mediach
lokalnych pojawiły się spe-
kulacje, jakoby to „Szewa”
miał przejąć Kanię?
JB: Moje zdanie jest takie:
jeśli oni sami ubiegają się o
dofi nansowania, to widać, że
sami nie posiadają dość pie-
niędzy. W przypadku Szewy,
o IV ligę już będzie ciężko.
Zespół składa się z młodych
chłopców, którzy, gdyby po-
traktowali sprawę poważniej,
mogliby coś osiągnąć. Ale na
przejęcie Kani zarząd Szewy
był za słaby organizacyjnie...
Co na to wszystko Andrzej
Juskowiak? Rozmawiał Pan
z nim osobiście?
JB: Rozmawiałem. Trzeba
tu powiedzieć, że Kania jest
dłużna Lechowi Poznań 62 tys
złotych za Tomasza Nowaka.
Koncepcja Juskowiaka była
następująca: on prowadzi za
darmo grupy młodzieżowe we
Wronkach, Lech umarza nam
długi. Nie udało się jednak
jak na razie dogadać, bo klub
wstąpił już na drogę sądową.
90 lecie klubu...
JB: Pytanie dla jasnowidza.
Może jest gdzieś grupa ludzi,
o której nie wiem, a która ma
pomysł na Kanię. Na dzień
dzisiejszy jednak potrzeba
około 500 tyś na oddłuże-
nie i ok. 100 tyś na nowy se-
zon. Kwoty niebagatelne...
Jako człowiekowi, działaczo-
wi związanemu z klubem,
tak po ludzku, łza się w oku
kręci, że to tak wszystko się
kończy?
JB: Wygląda to tragicznie.
Od 1965, od kiedy jako za-
wodnik przyszedłem do Kani
z Korony Piaski, jestem zwią-
zany z klubem. Trzykrotnie
trenowałem seniorów. Po-
znałem świetne osoby. Tre-
nowani przeze mnie zawod-
nicy to po prostu fajni ludzie.
Być może MKS kiedyś powró-
ci. Zmarnowano natomiast
85 letnią tradycję. Wcześniej
też były momenty kryzysowe,
w których brakowało pienię-
dzy, ale nigdy nie wydawa-
no więcej, niż można było.
Czy chociaż drobną rekom-
pensata są występy polskiej
reprezentacji?
JB: Cieszę się z sukcesu
drużyny narodowej. Ale tak
to u nas jest, ze mały suk-
ces jest rozdmuchiwany,
a potem wyolbrzymia się
choćby najmniejszą poraż-
kę. To, co podoba mi się w
Leo Beenhhakerze to pa-
trzenie perspektywiczne,
tak, jakby szykował już ze-
spół na Euro 2012. (asa)
Miała być gostyńska Barcelona, czyli trzydzie-ści tysięcy miejsc na stadionie w dwudziesto-tysięcznej miejscowości, druga liga i emocje godne prawdziwego kibica sportowego, duże kluby, goszczące u nas z tygodnia na tydzień i przyjezdni, także ci bardziej agresywni ze specjalnie przygotowaną dla nich klatką...
Wyszło jak zawsze: ten sam stadion, w tym samym miejscu i czasie, drobna moderni-zacja, która i tak nie zmienia ogólnego wra-żenia, kibice, mogący co najwyżej przyjść na murawę pospacerować z psem i to samo poczucie, że ktoś nas oszukał. Jest tylko jedna zmiana: nie ma kto na nim grać...
R o z m o w a t y g o d n i a
Nr 2/ Listopad 2007 [email protected]
6
Z kroniki kryminalnej
R E K L A M A
Miejsce na Twoją reklamę
Wypadki drogowe :
-22 listopada około godz.
18:15 w Gostyniu na ul.
Przy Dworcu kierujący sa-
mochodem osobowym m-
ki „VW-Golf ” 25-letni Ma-
rek N., mieszkaniec gminy
Pępowo na prostym odcin-
ku drogi jednokierunkowej
o dwóch pasach ruchu po-
trącił pieszego 62-letniego
Henryka K., mieszkańca
powiatu gostyńskiego, któ-
ry przechodził przez jezdnię
na oznakowanym przejściu
dla pieszych. W wyniku
zaistniałego zdarzenia pie-
szy doznał obrażeń ciała w
postaci urazu czaszkowo
– mózgowego, złamania
żeber i podudzia lewego;
-23 listopada około godz.
10:35 w Gostyniu na ul. Po-
wstańców Wlkp. kierująca
samochodem osobowym
m-ki „Polonez” 23-letnia
Anna S., mieszkanka po-
wiatu gostyńskiego podczas
wykonywania manewru
skręcania w lewo z ul. Mo-
stowej na ul. Powstańców
Wlkp. straciła panowanie
nad pojazdem i zjechała
poza prawą część jezdni w
następstwie czego potrąciła
idącą chodnikiem 49-letnią
Annę S., mieszkankę powia-
tu gostyńskiego. W wyniku
zaistniałego zdarzenia pie-
sza doznała obrażeń ciała
w postaci otwartego złama-
nia uda i podudzia lewego;
-25 listopada około 9:25 w
Krobi na ul. Kobylińskiej
kierujący samochodem m-
ki „VW-LT” 33-letni Prze-
mysław S., mieszkaniec po-
wiatu krotoszyńskiego na
prostym odcinku drogi zje-
chał poza lewą część jezdni
do przydrożnego rowu. W
wyniku zdarzenia obrażeń
ciała w postaci złamania
kości ramienia lewej ręki
doznała pasażerka, 56-let-
nia Danuta S., mieszkanka
powiatu krotoszyńskiego;
Kradzieże : -23 listopada w godz. 10:00
– 11:30 w Gosty-
niu przy ul. Łąko-
wej na targowisku
miejskim nieznany
sprawca wykorzy-
stując nieuwagę
Hanny I., miesz-
kanki powiatu go-
styńskiego z rozpię-
tej torebki zabrał w
celu przywłaszczenia portfel
z zawartością dowodu oso-
bistego, prawa jazdy oraz
pieniędzy w kwocie 200zł.;
-24 listopada w godzinach
wieczorowo – nocnych z
terenu obwodnicy w oko-
licy Borku Wlkp. nieznany
sprawca dokonał kradzieży
akumulatora m-ki „Auto
Tart” służącego pozasilania
sygnalizacji świetlnej. Straty
oszacowano na kwotę oko-
ło 350 zł. na szkodę przed-
siębiorstwa z Warszawy;
-24 listopada w Gosty-
niu na ul. Pl. Karola Mar-
cinkowskiego nieznany
sprawca lub sprawcy wy-
korzystując porę nocną i
brak dozoru po wyłamaniu
zamków w drzwiach wej-
ściowych do „Lombardu”
skradł 2 kamery cyfrowe,
2 aparaty fotografi czne,
1 agregat prądotwórczy i
20 telefonów komórko-
wych o łącznej wartości
około 6000 zł. na szkodę
fi rmy z Ostrowa Wlkp.
Nietrzeźwy kierowca:
-25 listopada o godz. 3:45
w Gostyniu na ul. Wiśnio-
wej policjanci Ogniwa Pa-
trolowo Interwencyjnego
zatrzymali nietrzeźwego
32-letniego Roberta A.,
mieszkańca Gostynia, który
kierował samochodem oso-
bowym m-ki „VW-Golf ”.
W wydychanym przez nie-
go powietrzu stwierdzono
zawartość 1,21 mg/l alko-
holu (około 2,55 promila).
-27 listopada o godz. 19:22
w Krobi na ul. Ponieckiej
policjanci miejscowego
Rewiru Dzielnicowych za-
trzymali nietrzeźwego 46-
letniego Karola M., miesz-
kańca gminy Krobia, który
kierował samochodem oso-
bowym m-ki „Renault Clio”.
W wydychanym przez nie-
go powietrzu stwierdzono
zawartość 1,05 mg/l alko-
holu (około 2,21 promila).
Dane otrzymane od
Komendy Powiato-
wej Policji w Gostyniu.
W i a d o m o ś c i l o k a l n e
Przekonaj się jak skuteczna jest reklama w „Kurierze Gostynia”
Zapraszamy do współpracy!Zadzwoń661 402 101660 691 843
[email protected] Nr 2/ Listopad 2007
7
Pieskie życie mniej dokuczliwe
NOE WOLONTARIUSZEM? By pomóc bezpańskim psom, by schronisko nie kojarzyło się wyłącz-nie z negatywnymi emocjami, wo-lontariusze wkraczają do akcji.
Inicjatywa Gostyńskiego
Stowarzyszenia Przyjaciół
Zwierząt „Noe”, jest jas-
na: wolontariusze mają
pomagać pracownikom
schroniska. Jak? Przede
wszystkim chodzi tu o wy-
prowadzanie psów na spa-
cery, wykonywane robot
porządkowych, zbierane
karmy czy ocieplanie bud.
Grupa ma także w pla-
nach organizowanie na
szarszą skalę adopcji
zwierząt. W tym przypad-
ku, próbuje się zmienić
zapis umowy pomiędzy
adoptującym a schroni-
skiem. Możliwa ma być
inspekcja w nowym miej-
scu przebywania psa. W
razie wykazania niedo-
statecznych warunków
dla zwierzęcia, będzie
ono mogło być zabrane
rodzinie podpisującej do-
kumenty. Pomocy udzie-
li Straż Miejska. (joma
R E K L A M A
W i a d o m o ś c i l o k a l n e
Nr 2/ Listopad 2007 [email protected]
8Konkurs oratorski rozstrzygnięty
Mowa srebrem... Tryumf Magdaleny Działdowskiej zakończył VII Powiatowy Konkurs Recytatorski im. Kas-pra Miaskowskiego w Piaskach. Oprócz na-grody od jury, została także doceniona przez publiczność. W oratorskie szranki stanęli
uczniowie szkól podstawowych,
gimnazjum, szkól średnich. Po
raz pierwszy utworzono ka-
tegorię integracyjną dla osób
niepełnosprawnych. Tym ra-
zem wprowadzono modyfi -
kację reguł gry, ponieważ re-
cytujący musieli przygotować
aż dwa teksty. Jeden dowolny,
drugi Kaspra Miaskowskiego.
Laureatem w kategorii szkół
podstawowych został Michał
Kasperski, uczeń Szkoły Podsta-
wowej nr 2 w Gostyniu. Wśród
gimnazjalistów bezapelacyjne
zwyciężyła Magdalena Dział-
dowska z Szelejewa, która jed-
nocześnie otrzymała nagrodę
publiczności. Licealnym zwy-
cięzcą okazała się Marta Kusak
z gostyńskiego LO. W grupie
integracyjnej tryumf odniósł
Marcin Marek (Warsztaty Te-
rapii Zajęciowej- Piaski). (assa)
Rywalizacja w ramach profi laktyki
Dwójka bardziej uświadomiona Dogrywką toczoną pomiędzy siedmioma osobami zakończy-ła się gminna edycja konkursu z wiedzy o AIDS/HIV i narkoma-nii. Cel? Poszerzanie wiedzy o czyhających zagrożeniach. Narkotyki są jedną z plag
współczesnego świata. A ponie-
waż zakazany owoc lepiej sma-
kuje, gmina postawiła na uświa-
damianie, a nie na zabranianie.
Bo według niektórych zakazy są
po to, by je łamać, szczególnie
w okresie dojrzewania. Dodat-
kowym zagrożeniem jest możli-
wość zakażenia się wirusem HIV.
Cykl konkursów rozpoczął się
pod koniec października. Hanna
Jędrzejewska z Poradni Profi lak-
tyki i Terapii „Monar przeprowa-
dziła pogadanki z gimnazjalista-
mi. Oprócz pouczeń, spotkanie
dawało też porcję wiedzy na
pierwsze stadium rywalizacji.
8 listopada przeprowadzano
szkolny etap Gminnego Kon-
kursu Wiedzy o Narkomanii
oraz HIV/AIDS, który wyło-
nił po dziesięciu kandydatów
w każdej placówce. 21 listo-
pada natomiast, na poziomie
gminnym, wybrano laureatów.
Pozostawał jedynie fi nał. Mło-
dzież musiała rozwiązać test,
który wypadł tak dobrze, że...
trzeba było przeprowadzić do-
grywkę. Ostatecznie tryumfator-
ką została uczennica Gimnazjum
nr 2- Ilona Karolewicz. Srebrny
i brązowy medal trafi ły kolejno
do Jagody Śpikowskiej (Gimna-
zjum nr 1) i Joanny Łączniak
(Gimnazjum nr 2). Poza po-
dium, ale z wyróżnieniami zo-
stali Marcin Plackowski (Gim-
nazjum nr 1), Sonia Napieraj,
Alicja Galon, Mateusz Maćko-
wiak (wszyscy Gimnazjum nr 2).
Już dzisiaj nastąpi fi nał konkursu.
Młodzież przemaszeruje ulicami
Gostynia. Będzie można także
dostać ulotkę tematyczną. (asa)
R E K L A M A
Miejsce na Twoją reklamę
W i a d o m o ś c i l o k a l n e
[email protected] Nr 2/ Listopad 2007
9
Kres fabryki jednoznaczny z końcem OSP
Ochotnicy do kasacji Faktem staje się, że Gostyńska Fabryka Mebli przestaje ist-nieć. Wiąże się to niestety z kolejnymi cięciami. Ochotnicza Straż Pożarna, działająca dotąd przy zakładzie, zlikwidowana.
Po sześćdziesięciu la-
tach działalności strażacy
żegnają się z jednostką.
Sprzęt ochotników trafi
do terenowych jednostek
OSP, których w naszym
rejonie jeszcze trochę
zostało. Sztandar jednost-
ki natomiast przekazano
Alicji Szczawik. Trafi on
do Muzeum w Gostyniu.
Co ze strażakami- ochot-
nikami? Każdy, kto bę-
dzie chciał kontynuować
swoją działalność, trafi
do innych jednostek OSP.
(joma)
Zakończyła się modernizacja powiatowej trasy
Wszystkie drogi prowadzą do Pępowa… Metę osiągnęła siedmioletnia droga przez mękę w postaci odnowy… drogi Pępowo- Grabonóg.
Odcinek Pępowo- Gra-
bonóg wyremontowany
do 22 listopada. Oddanie
do użytku ostatniej nitki
(Tanecznica- Grabonóg)
ma zakończyć siedmiolet-
nią inwestycję. W sumie
chodziło o modernizację
niewiele ponad 13 kilo-
metrów, co kosztowało
prawie siedem milionów
złotych. Środki pochodziły
z budżetu powiatu, Pępo-
wa i unijnego funduszu
SAPARD.
Tegoroczna budowa obję-
ła ułożenie siatki z włókna
szklanego na poszerzonym
odcinku, położenie nowej
nawierzchni, dwustronne
odmulenie rowów. 40%
kwoty przeznaczonej na
modernizację (750 tys.
złotych), pochodzi z sub-
wencji państwa.
W przyszłości powiat ma
w planach modernizację
drogi na trasie Pępowo-
Dłoń. (nna)
26 i 27 listopada gostynianie na konferencji w Piechowicach
Dyplomatyczny skok w bok Wykład Władysława Bartoszewskiego uświetnił Polsko-Niemiecki Kongres, od-bywający się w okolicach Jeleniej Góry. Profesor miał porównać nasze stosunki z zachodnim sąsiadem do… rodziny, w której nie zawsze bywa sielankowo. Wypowiedzi polityka na żywo wysłuchała także delegacja z Gostynia.
W Piechowicach ze-
brało się ponad dwustu
przedstawicieli, głównie
z Polski i Niemiec. Na
konferencji pojawiła się
także delegacja z Gostynia.
Kulminacyjnym punktem
spotkania była prelekcja
prof. Władysława Barto-
szewskiego, obecnie sekre-
tarza stanu w kancelarii
Rady Ministrów. Słynący z
barwnych określeń mów-
ca, tym razem stosunki
polsko-niemieckie porów-
nał do rodziny, w której
zdarzają się czasem „skoki
w bok”.
Zaszczytem okazało się
spotkanie prof. Bartoszew-
skiego z naszą delegacją.
Honorowy gość szczegól-
nie zainteresował się bu-
dowanymi przez wiele lat
więzami gostyńsko-drez-
deńskimi. Przedstawiciele
naszego miasta wręczyli
także profesorowi materia-
ły konferencji „Pamiętaj-
my o przeszłości, wspólnie
budujmy przyszłość”, która
odbyła się w zeszłym mie-
siącu w Rokosowie. (asa)
R E K L A M A
W i a d o m o ś c i l o k a l n e
Nr 2/ Listopad 2007 [email protected]
10
Jeśli chcesz wymienić auto, ten artykuł jest dla Ciebie...
Lepszy model Czym powinna kierować się osoba zamierzająca kupić nowy samochód? Jak wyzbyć się emocji i podejść do sprawy racjonalnie? Czy zawsze, po kilku latach trzeba stracić na jego wartości mnóstwo pieniędzy? Może niekoniecznie...
ROZUM NIE SERCE Kupując samochód, zwykle
kierujemy się czynnikiem emo-
cjonalnym. Bo podoba nam się
nadwozie, bo dany model jest
w modzie, lub po prostu kon-
kretna marka jest spełnieniem
odwiecznych marzeń. Jednak
ważne są także kwestie funk-
cjonalne, np. czy auto spełnia
wymagania dotyczące wnętrza,
zabudowy czy ładowności. Ale
mało kto zauważa bodaj naji-
stotniejszy problem: fi nansowy.
Pytanie, jakie powinien zadać
sobie przyszły właściciel, to jaka
jest realna utrata na wartości
auta, w przewidywanym okre-
sie użytkowania i przy danym
przebiegu. Trzeba także wziąć
pod uwagę koszty serwisowania.
Dobrze byłoby wyobrazić sobie
sytuację: jesteś klientem autoko-
misu. Masz do wyboru dwa sa-
mochody jednej marki, ten sam
rocznik. Jeden ze wszystkimi
udogodnieniami, a więc klima-
tyzacją, radiem etc., za 20 tysięcy
złotych. Drugi ze zniszczonym
wnętrzem, wyblakłym lakierem i
dziwnym zapachem. O ile tańszy
musiałby być ten gorszy model,
byś mógł się na niego skusić?
17 tys? A może jeszcze mniej?
Tymczasem w komisach cena
takiego auta wyniesie około 19,5
tys. Warto więc zainwestować w
udogodnienia, które być może
za kilka lat będą standardem.
ZACHODNIA PLAGA W ostatnim czasie coraz więcej
aut sprowadza się z zagranicy. Są
to w dodatku samochody mło-
de, 2-4 letnie. Zresztą zauważa
się ogólny trend, w którym dzi-
siejsi kupujący coraz częściej
sięgają po modele paroletnie.
Jeszcze jakiś czas temu Polaków
nie było na to stać i najwięk-
szym „wzięciem” cieszyli się
samochodowi emeryci u progu
wytrzymałości. W zalewie aut
zza zachodniej granicy, coraz
ciężej jest sprzedać te rodzime.
WARTOŚĆ W DÓŁ Co po paru latach obniża war-
tość Twojego samochodu? Są to:
szyberdach, automatyczna skrzy-
nia biegów, kosztowne lakiery
perłowe, drewniane wykończe-
nie kokpitu, klimatyzacja stre-
fowa, systemy nawigacji i DVD.
Mowa o tych elementach które,
albo szybko się zużywają i tracą
na wartości, albo ich utrzyma-
nie wymaga wiele poświęcenia.
Czy to oznacza, że mamy nie
kupować tych opcji? Oczywi-
ście wszystko jest dla ludzi i
w tym przypadku pewnie za-
działa czynnik emocjonalny.
Co jeszcze jest istotne? Regu-
larne, przepisowe przeglądy
auta, bieżące naprawy i zwykła
dbałość o karoserię i wnętrze.
Badania socjologiczne poka-
zują, że ludzie o wiele rzadziej
kupują samochody, w których
czuć zapach papierosów lub
zwierząt. Ciężko też pozbyć się
auta z porysaną karoserią lub
podartą tapicerką. Rada ogól-
na: dbajmy o swoje samochody.
OPCJE SPRZEDAŻY Ostatni etap to znalezienie na-
bywcy. Może zrobić to za nas
fi rma, handlująca samocho-
dami (zażąda wówczas prowi-
zji- czyli marży). Inna opcja
to wstawienie auta do komisu.
Tu jednak także trzeba liczyć
się z odstępnym. Poza tym, nie
mamy pewności, jak długo nasz
samochód będzie w nim stał.
Ostatnia, współczesna możli-
wość, to wystawienie auta na
aukcji internetowej. Zalecamy
wówczas podanie kwoty wyż-
szej, by ewentualnie mieć mar-
gines na tak zwane targowanie.
POINTA Główna rada. Zanim kupisz
samochód, pomyśl czy trud-
no będzie go w przyszłości
sprzedać. Raczej rzadko jest
bowiem tak, że dany model
służy nam całe życie... (kaj)
M o t o r y z a c j a
[email protected] Nr 2/ Listopad 2007
11
Chcesz kupić auto za granicą? Uwaga, zmiany przepisów...
Towar eksportowy Lubisz papierkową robotę? Lubujesz się w zbieraniu kolejnych świstków, zaświadczeń, dokumentów i faktur? Ministerstwo Trans-portu wprowadza zmiany dotyczące rejestra-cji pojazdu sprowadzonego zza granicy
Od 25 grudnia, do sa-
mochodu pochodzącego
z państw unijnych trzeba
będzie dołączyć dowód
rejestracyjny pojazdu, jeśli
ten był zarejestrowany w
poprzednim kraju. Ozna-
cza to, że nie można oka-
zywać się innymi doku-
mentami, stwierdzającymi,
że dany samochód był le-
galnie używany wcześniej.
Trzeba także pamiętać,
że niektóre państwa unij-
ne wydają dwuczęściowe
dowody rejestracyjne. Są
to m.in.: Niemcy, Austria,
Holandia, Szwecja, Buł-
garia, Luksemburg, Fin-
landia i Norwegia. Tylko
w szczególnych przypad-
kach, takich jak zagubie-
nie lub zniszczenie, strona
polska honoruje tylko dru-
gą cześć dokumentu. Wy-
magane jest wówczas po-
twierdzenie, wydane przez
kraj zakupu, że dany po-
jazd rzeczywiście był zare-
jestrowany. W pozostałych
okolicznościach trzeba
posiadać obie części. (kaj)
Rzecznik zdaje się mówić: chcecie równouprawnienia, to je macie…
65-letnia kobieta pracująca Z jednej strony ogólny sprzeciw, bo pracować pięć lat ponad normę nie uśmiecha się nikomu… może poza Japończykami. Z drugiej, szan-sa na większe pieniądze, bo do tej pory listonosz przynosi tyle, co pies napłakał. Wiek emerytalny kobiet- kwestię wywołał Rzecznik Praw Obywatelskich. Czas na gorącą dyskusję… RPO zaskarżył do Trybunału
Konstytucyjnego umowę, do-
tyczącą wieku emerytalnego.
Obecnie w Polsce, kobieta ka-
rierę kończy osiągając 60 lat,
mężczyźni 65 lat. Kochanowski
natomiast uważa, że wiek powi-
nien być zrównany. Dlaczego?
Po pierwsze, obecne rozwią-
zania prawne są niezgodne z
konstytucyjną zasadą równo-
ści. Poza tym jest ono wyrazem
dyskryminacji…mężczyzn, któ-
rzy często wykonują taką samą
pracę co kobiety, tyle, że dłużej.
Trzeba też pamiętać, że eme-
rytki dostają mniej pieniędzy
niż emeryci, przy założeniu, że
oboje trudnili się tym samym.
Bierze się bowiem pod uwa-
gę średnią życia kobiet, które i
tak żyją dłużej niż mężczyźni.
Zwiększa się więc okres poboru
emerytury. Rzecznik twierdzi
także, że po osiągnięciu wieku
emerytalnego, panie mogą być
zwalniane z pracy, co nie po-
zwala im kontynuować kariery.
I jeszcze jedna wiadomość:
eksperci uważają, że zrównanie
wieku, w którym przechodzimy
na emeryturę, to tylko pierw-
szy etap zmian. Potem może
nastąpić jego dalsze wydłuże-
nie, równe dla obu płci. (asa)
Poziom życia Polaków niezmienny, Stany Zjednoczone nadspodziewa-nie daleko
37 razy gorzej niżNorwegia Jak się miewasz? Co na to pytanie odpowiada statystyczny Polak… Opublikowany właśnie ONZ-towski raport mówi wyraźnie: od zeszłe-go roku nic się nie zmieniło. Żyje nam się tak samo jak w 2006 r. Tak samo- czyli pod koniec trzeciej dziesiątki…
Wskaźnik Rozwoju Życia
(HDI) daje odpowiedź, jak żyje
się ludziom w 177 krajach świa-
ta. Tegoroczny ranking nosi
tytuł: „Przeciw zmianom kli-
matycznym: solidarność w po-
dzielonym świecie” Liderami
okazała się Norwegia i Islandia.
Stany Zjednoczone znalazły się
na pod numerem 12, a Wielka
Brytania pod 16. Polacy upla-
sowali się na 37 miejscu przed
Słowacją, Estonią, Litwą, Chor-
wacją, Węgrami, Grecją i Maltą.
Rankingi HDI prowadzone
są od 1990 roku. Oblicza się
go na podstawie: średniej dłu-
gości życia, wykształcenia czy
dochodu na głowę mieszkańca.
Lista nie obejmuje jedynie 17
krajów ONZ (m.in. Afganista-
nu), co związane jest z brakiem
dostatecznej ilości danych.
Celem wskaźnika jest corocz-
ne inspirowanie do publicznej
dyskusji na temat problemów
współczesnego świata i sposobu
zapobiegania patologiom. (asa)
Miejsce na Twoją reklamę
W i a d o m o ś c i o g ó l n o p o l s k i e
Nr 2/ Listopad 2007 [email protected]
12
Morderca Polki multizabójcą?
Nieludzko zabijał ludzi Polka, Angelika Kluk nie była jedyną ofi arą mordercy. Podczas ruty-nowych przeszukiwań jego domu, odnaleziono ciało innej kobiety. Być może odpowie za kilkanaście zabójstw.
Peter Tobin odpowie za mor-
derstwo sprzed szesnastu lat.
Na zwłoki zagonionej wówczas
nastolatki natknęli się policjan-
ci przeszukujący jego dom. Co
więcej, po kilku dniach natrafi o-
no na kolejne ciało. Trwa identy-
fi kowanie zwłok drugiej kobiety.
MORD W ZAKRYSTII Zabójca Polki był już wcześniej
znany policji. Został bowiem
skazany za gwałt na nieletniej.
Po wyjściu z więzienia, kolejną
ofi arą stała się Angelika Kluk.
Przypomnijmy, że 23-letnia stu-
dentka pojechała do Glasgow do
pracy. Zajmowała się pielęgnacją
kwiatów w miejscowym kościele.
W pewnym momencie zaginęła.
Po pięciu dniach poszukiwań jej
zwłoki odnaleziono pod podłogą
świątyni. W tym samym okresie,
jako „złota rączka”, pracował tam
także Peter Tobin. Okazało się,
że mężczyzna tuż przed śmier-
cią dziewczyny uprawiał z nią
seks. Choć zabójca utrzymywał,
że nie był to gwałt, a stosunek
za obopólną zgodą, prokuratura
nie przyjęła wersji oskarżonego.
Co więcej, są dowody na to, że
po wykorzystaniu, dziewczyna
jeszcze żyła, a Tobin wyrzucił
ją skrępowaną do skrytki pod
podłogą. Sekcja wykazała, że
studentka miała okropne obra-
żenia głowy i 16 ran kłutych.
KAT UKARANY Tobin został skazany na dożywo-
cie, z możliwością warunkowego
zwolnienia po 21 latach. W świet-
le obecnych faktów, pewnie nigdy
nie wyjdzie z więzienia. (asik)
W 2012 roku nie odbędą się w Polsce dwie duże imprezy. Co za dużo, to nie zdrowo?
(EX)POrażka Nie dla psa kiełbasa, nie dla Wrocławia Expo. Zamiast odcinania kuponów od sukcesu stolicy Województwa Dol-nośląskiego, czas na kubły zimnej wody i wieszanie kotów. Najważniejsza zdaje się odpowiedź na pytanie: dlaczego
nie my? Koalicja zarzuca ostatniej ekipie
rządzącej, że nie zrobiła wszyst-
kiego, co było możliwe, by mak-
symalnie wypromować kandyda-
turę miasta. Opozycja natomiast
gromi Tuska i prezydenta Ka-
czyńskiego, że nie uczestniczyli
osobiście w fi nałowej prezenta-
cji, a do Paryża wysłano Marszał-
ka Senatu. Pewne jest jednak,
że już po przysłowiowych pta-
kach. A ponieważ człowiek uczy
się na błędach, porażka może
stanowić radę na przyszłość.
W poniedziałek Międzynaro-
dowe Biuro Wystaw zdecydo-
wało, że Expo 2012 odbędzie
się w koreańskim Josu. Wroc-
ław odpadł w pierwszej tu-
rze, czyli w tzw. przedbiegach.
W opinii premiera, akcja pro-
mocyjna i tak nie dałaby rady
w zderzeniu z mega-agitacją
strony koreańskiej. Jednocześ-
nie premier zapowiedział stwo-
rzenie raportu, obnażającego
wszystkie niedociągnięcia akcji.
Przypomnijmy, że polskie
miasto przegrało z kretesem,
uzyskując jedynie kilkanaście
głosów. Było to też związane z
faktem, że w tym roku do MBW
dołączyło kilkadziesiąt państw z
rejonów azjatyckich i afrykań-
skich, co wydatnie zwiększy-
ło szanse kandydatury Korei i
Maroka. Prezydent Wrocławia
apelował o wstrzymanie się
od głosów nowych członków,
jednak trafi ł w próżnię. Kore-
ańczykom gratulujemy sukce-
su… (nna)
Ludzka pomysłowość nie zna granic i nie ma żadnych hamulców…
W poszukiwaniu metali… Na co komu most, element toru lub zabytkowy dzwon? Odpowiedź jest prostsza, niż Ci się wydaje: za butelkę wódki. Złomiarze, bo o nich mowa kradną każdy metalowy element, który napotykają na swojej drodze. Ot, po prostu: bezrefl eksyjnie i lekkomyślnie.
Bo się opłaca Choć brzmi to niedorzecznie,
skup złomu po prostu się opła-
ca. Statystyki mówia same za
siebie. Najczęściej handlujący
metalami mają 45-55 lat. Zwykle
są też mężczyznami z brakiem
perspektyw na awans w pracy
i poprawienie stopy życiowej.
Kalkulują, że na przykład praca
w hipermarkecie nie opłaca się.
W końcu gdzie zarobią 60 zło-
tych dziennie, a jak dobrze pój-
dzie to i nawet dwa razy więcej.
Towar ekstremalny Jak zdobyć upragniony złom?
Wystarczy rozejrzeć się doko-
ła. I tu ludzka pomysłowość nie
zna granic. Swojego czasu media
obiegła wiadomość, że 37-letni
mieszkaniec Białogardu pró-
bował ukraść kable ze skrzynki
elektrycznej, znajdującej się… w
szpitalu. Co najgorsze, majsterko-
wanie doprowadziło do przerwy
w dostawie prądu na ostrym dy-
żurze. Tylko szybka interwencja
uchroniła oddział od ewakuacji.
Hrubieszów także ma swoich
pomysłowych złomiarzy. Siły
wymagało wyrwanie dwóch 30-
kilowych włazów zabezpieczają-
cych ujście wody. Sanepid zare-
agował błyskawicznie…blokadą
wodociągów. Co z tego, że miesz-
kańcy nie mięli kilka dni wody?
W Krakowie natomiast, w
poszukiwanie złomu, han-
dlujący udali się w pobliże
torów kolejowych. Sprycia-
rze rozkręcili jedynie…18me-
trów metalowych elementów.
W Dąbrówku (zachodniopomor-
skie) zaginął 10-tonowy most.
Co ciekawe wart był 64 tysięcy
złotych. Złomiarzy nie targował
się chyba za bardzo, bo sprze-
dał konstrukcję za…8 tysięcy.
Pewien ksiądz z okolic rów-
nież zrobił interes życia. Przy-
właszczyłsobie, a następnie
sprzedał 350kilowy… dzwon.
Podróż za jeden uśmiech Ulubioną historią redakcji
jest opowieść o jakże pomysło-
wych szesnastolatkach, którzy
postanowili sprzedać ukra-
dziony przez siebie autobus.
Co ciekawe właściciel skupu
zaproponował im nawet 2,6
tys złotych. Policja udaremniła
proceder. My wyciągamy jeden
wniosek na przyszłość: czym
jeżdżą pasażerowie, że pojazd
wyceniono na niecałe trzy ty-
siące? Aż strach odpowiadać…
Kolej na kolej Na złomiarzach najbardziej
traci PKP. Podczas transportu
wagonów towarowych, grup-
ka ludzi wskakuje do niego i
wyrzuca do rowów wszyst-
kie metalowe elementy. Pozo-
stali natomiast czekają przy
torach i zbierają co się da.
Co więcej, wyspecjalizowa-
ły się specjalne grupy prze-
stępcze, specjalizujące się w
kradzieży torów, obciążni-
ków, kabli, sieci trakcyjnej.
Straty PKP liczy już w mi-
lionach złotych, nie ma także
perspektyw, by je odzyskać.
Utargować jak najwięcej Żeby zarobić, trzeba pozbie-
rać złom. Ale zawsze można
dodatkowo podnieść cenę. Naj-
prostsza metoda? Złomiarzy
wkładają do puszek kamienie,
albo inne, ciężkie elementy,
by podnieść ich wagę. Pojawił
się także przypadek obciąża-
nia żuka…dziećmi. Pomysło-
wość ludzka nie ma granic…
Wyimaginowane kary Teoretycznie skupy złomów
mogą być regulowane przez po-
licję, straż miejską oraz Służbę
Ochrony Kolei, a dokumenty
wypełniane przy dokonywaniu
transakcji mają być przechowy-
wane prze 5 lat. W razie niepra-
widłowości odpowiedzialność
ponosi dany skup. Teoretycznie,
bo przeszło połowa punktów
działa w szarej strefi e, tzn. nie
legitymują sprzedających, nie
prowadzą ewidencji i nie pła-
ca podatków. Co najważniej-
sze, skupują niemal wszystko.
Zbrodnia bez kary Nawet jeśli policja wykryje
nieprawidłowości, a sprawa tra-
fi a do prokuratury, zostaje ona
umorzona. Dlaczego? Niska
szkodliwość społeczna czynu.
Co innego, jeśli przedmiotem
kradzieży są np. elementy torów.
Wtedy stawia się zarzut sprowa-
dzenia bezpośredniego zagroże-
nia lądowego. I tu już grozi sank-
cja z prawdziwego zdarzenia.
Reguły z wyjątkami Generalnie, ekstremalne przy-
kłady kradzieży złomu są o
wiele rzadziej spotykane niż
normalny handel metalami.
Większość osób sprzedają-
cych złom robi to legalnie i we
własnym zakresie. A taka prak-
tyka to przecież nie grzech.
P o l s k a i ś w i a t
[email protected] Nr 2/ Listopad 2007
13
W poniedziałek zakończył się memoriał kręglarski
Wykulali sobie tryumfy Cel jest jeden: trafi ć w sedno, czyli w tym wypadku w dziesiątkę. Ponad 130 dzieci z 11 klubów wzięło udział w zawodach o Puchar Sta-rosty Powiatu Gostyńskiego. Walczyli u nas krajanie, a także goście z zagranicy.
Memoriał im. Józefa Zybera
i Jarosława Sobierajskiego ro-
zegrano już po raz szósty. Jak
poszło naszym? Drużynowo
zawodnicy KS Start Gostyń za-
jęli drugie miejsce, nieznacznie
ulegając KS Polonii 1912 Lesz-
no. W kategorii dziewczynek
wystartowała zaledwie jedna
gostyńska zawodniczka (Mag-
dalena Jackowiak), chłopcy
uplasowali się kolejno na dru-
gim, trzecim, siódmym i ósmym
miejscu (K. Zagata, A. Zagata,
K. Drzymała, B. Jackowiak).
W młodziczkach prym wiodła
Magdalena Osiewicz. Niestety
na tym kończą się zdobycze me-
dalowe. Innym poszło już gorzej.
Memoriał wpisał się do historii
także dzięki sukcesowi Sebastia-
na Piosika z Polonii, który na
zawodach ustanowił rekord Pol-
ski juniorów młodszych. Chło-
pak strącił 636 kręgli. (joma)
Porażka seniorów, u młodzików mogło być lepiej...
Męska walka KaniaSiatka średnio zadowolona. Młodzicy przegrali ćwierćfi nałowy turniej o mistrzostwo Polski, który rozgrywano s Gimnazjum numer 1. Seniorzy odnieśli klęskę na wyjeździe. Najstarsi przegrali z Wil-
ków Wilczynem 3:0. Po po-
czątkowej wyrównanej grze,
to gospodarze zaczęli dykto-
wać warunki. Gładko wygra-
li pierwszego seta do… 13.
Drugi to odrodzenie „na-
szych”. Odsłona wyrównana, nie
przyniosła jednak wymiernych
rezultatów. Gostyńscy siatka-
rze ulegli gospodarzom do 22.
Trzeci set natomiast to ponow-
na próba walki w wykonaniu
Kani. Przy stanie 16:16 decy-
dujące skrzypce zaczął grać…
sędzia, którego decyzje były,
delikatnie mówiąc, kontrower-
syjne. Ostatecznie siatkarze
przegrali ostatniego seta 25:19.
Młodzicy zafundowali nam huś-
tawkę nastrojów. Podopieczni
Jerzego Bajera gładko w dwóch
setach pokonali Rataje ZSO – do
12 i 14. Zacięte spotkanie roze-
grali natomiast z Astrą Kroto-
szyn. Ostatecznie gostyniacy ule-
gli jej 2:3 (25-19,18-25 i 15:10).
Po pierwszym turnieju siatka-
rze Kani Gostyń zajmują drugie
miejsce, tuż za Astrą Krotoszyn,
a przed Ratajami-ZSO. (asik)
Niewielu zamieniłoby Madryt na Polskę. Ale chyba nie chodzi tu o patriotyzm
Dudek - - reaktywacja?„Ale, że Dudka na Mundial nie wzięli”- swo-jego czasu zdanie- klucz. Teraz wydaje się, że gwiazda bramkarza nieco wyblakła, choć jest zawodnikiem drużyny „królewskich”. W tym tygodniu piłkarz ogłosił zaskakującą decyzję.
Po pierwsze, Jerzy Dudek
zadeklarował chęć powrotu do
reprezentacji Polski. Podobno
trener naszej reprezentacji dał
Polakowi jasny sygnał: dopóki
nie będziesz grał regularnie,
nie masz szans na miejsce w
kadrze. Stąd też wynika drugie
założenie bramkarza: chce
zamienić Real Madryt na polski
klub. Bierze pod uwagę Górnik
Zabrze albo ten zespół, który
będzie miał szansę walki o „Ligę
Mistrzów”. Dudek marzy o
wygraniu Mistrzostw Europy,
co po zdobyciu pucharu Ligi
Mistrzów i uczestnictwie w
Mistrzostwach Świata w Korei,
byłoby uwieńczeniem sportowej
kariery. Podobno do powrotu
do Polski Dudka namawia…
jego żona. (nna)
Problemy wewnątrz kadry siatkarzy „oczywi-stą oczywistością”…
Gdzie jest pies pogrzebany? Wicemistrzostwo świata sprawiło, że wszyscy oszaleli na ich punkcie. Zachwytom nie było końca. Potem na mistrzostwach naszego kontynentu wspaniale grająca maszyna zacięła się. Wydaje się, że do dzisiaj niedostatecznie ją naoliwiono i nadal pojawiają się w niej zgrzyty…
Niedługo rozpocznie się
turniej prekwalifi kacyjny
do Igrzysk Olimpijskich na
Węgrzech. Oczywiście nikt nie
ma wątpliwości, że Polskiej
reprezentacji pójdzie gładko i
już wkrótce znów będziemy się
cieszyć z wygrywanymi seriami
meczów. Nie da się jednak
ukryć, że Mistrzostwa Europy
nie były tylko wypadkiem przy
pracy, a w drużynie nie dzie-
je się najlepiej. Co jakiś czas
dochodzą do nas informacje o
kolejnych zgrzytach.
Jedna z teorii mówi, że
przyczyną kryzysu wewnątrz
reprezentacji jest brak wsparcia
psychicznego dla zawodników.
Podobno psycholog pracował z
naszymi siatkarzami w okresie
przygotowań do Mistrzostw
Świata. Po tryumfi e Lozano
miał stwierdzić, że nie potrze-
buje już takiej pomocy. Być
może to tu jest pies pogrzebany?
(asik)
S p o r t w r e g i o n i e i n i e t y l k o
Nr 2/ Listopad 2007 [email protected]
14
R O Z R Y W K AKRZYŻÓWKA HUMOR
***
Najnowsze badania mówią,
że 3 na 10 Polaków żyje w
stresie... pozostałych 7 - w
Londynie...
***
W jednym z pokoi akademi-
ka studenci wciąż wznoszą
toast:
- Za Janka, żeby zdał!
W pewnym momencie do
pokoju wchodzi Janek. Kole-
dzy krzyczą:
- I co, Janek, zdałeś?
- Zdałem, zdałem. Tylko
jednej nie przyjęli, bo miała
szyjkę obitą.
***
-Czy to prawda, że żona cię
opuściła?
-Ależ skąd! Zawsze kończy
się na obietnicach.
***
Panie dyrektorze, czy mógłbym
otrzymać dzień urlopu, by
pomoc teściowej przy przepro-
wadzce?
- Wykluczone!
- Bardzo dziękuję, wiedziałem
że mogę na pana liczyć...
***
Sala sądowa. Sędzia zwraca się
do oskarżanej:
- A więc nie zaprzecza pani, że
zastrzeliła męża podczas trans-
misji meczu piłkarskiego?
- Nie zaprzeczam.
- A jakie były jego ostatnie
słowa?
- No strzelaj, prędzej, strzelaj...
***
Przychodzi Puchatek do sklepu
mięsnego i pyta się:
- Czy jest wieprzowina?
Na to sprzedawca:
- Jest.
Puchatek wyjmuje karabin
maszynowy, zaczyna strzelać i
krzyczy:
- To za Prosiaczka!
***
Blondynka zamówiła pizzę.
Sprzedawca pyta się, czy po-
kroić na sześć czy na dwanaście
kawałów.
Ona opowiada:
- Sześć, bo dwunastu to ja nie
zjem.
[email protected] Nr 2/ Listopad 2007
15R E K L A M A
Mojej dziewczynie, chciałbym
podziękować za pomoc i wspar-
cie, za uśmiech każdego dnia
i kopniaka, gdy idzie jak po
grudzie, za dobre rady, wspól-
ne chwile relaksu, które są dla
mnie momentem doładowywa-
nia akumulatorów. Dziękuję,
ze jesteś.
Bartek
***
Serdeczne pozdrowienia i
całuski dla Marty, za uśmiech,
miłość i fajnie spędzane dni,
których pomału nie mogę
i nie chcę już się doliczyć.
Mam nadzieję, że ten czas jest
wstępem do czegoś większego i
dłuższego... Kocham i dziękuję
za miłość.
Adam
***
Milion buziaków, tysiąc piesz-
czot, setki komplementów dla
mojej dziewczyny - Haneczki. Krzysiu
***
Pozdrowienia dla Darii ... moc
BUZIAKÓW !
Bartek
***
Spóźnione życzenia imieninowe
i urodzinowe (wiecznie osiem-
naste) dla teściówki
Przyszły lub niedoszły zięć
***
101 dalmatyńczyków, 1001
upojnych nocy, 1001 drobiaz-
gów, 100% pewności, 7 wspa-
niałych, 4 pancernych, 2 setek
i zakąski, strzału w 10 oraz 1
000 000 buziaków w dniu Two-
jego święta, Justynie życzy:
maż- Robert
***
Andrzejku drogi, dziś są Twoje
imieniny. Abyś był uśmiechnię-
ty w dniu tak ważnego święta.
Abyś mimo biegu lat, zawsze
kochał cały świat. Abyś duchem
młody był i nic sobie z proble-
mów nie robił.
Teściowa- Janina
***
40 lat minęło jak jeden dzień.
Ale nie martw się droga Mary-
siu, przed Tobą jeszcze kolejne
40, 80, a może nawet 120 lat.
Buziaki w dniu okrągłych
urodzin
Przyjaciółka- Alina
***
Od meliniarzy ze Skrytej dla
niebieskiego Błażeja, serdeczne,
imieninowe życzenia:
Melina squad
***
Życzenia z okazji osiemnastych
urodzin, powodzenia i rozwagi
w dorosłym życiu, uśmiechu
na każdy dzień, szczęścia,
odbijającego się w spojrzeniach
innych ludzi, spełnienia i wiary
w swoje możliwości, Bartkowi
Rodzice ***
Pozdrowienia Czytelników
Liczba tygodnia:
861Tyle meczy zostanie rozegnanych w eliminacjach Mi-strzostw Świata 2010. Chwała temu, kto to wszystko obejrzy… Gorzej ma w tym wypadku jego rodzina.
Ledwo minęły jedne sportowe emocje, a już czekają nas następne. Polska poznała przeciwników grupowych w eli-minacjach Mistrzostw Świata 2010r. Zagramy z Czechami,
Słowacją, Słowenią, Irlandią Płn., San Marino.
Niewinny całus przyczyną orgii, a Internet źródłem sił nieczystych
Buzi a erotyka
C i e k a w o s t k a
Jeśli ktoś myśli, że Polska jest krainą absurdów, to grubo się myli. Portal www.beka.pl zamieszcza największe niedorzeczności świata. By się pośmiać, odstresować, zdystansować.
Indyjskie Ministerstwo
Oświaty wprowadziło
osobliwy zakaz. Amatorzy
tamtejszego kina nie mogą
oglądać scen, zawierających
aktorskich pocałunków.
Erotyka według władz, roz-
miękcza bowiem... mózg.
W San Francisco można
otrzymać karę za ... mycie sa-
mochodu brudną bielizną.
W Ankazas (USA) męż-
czyzna może bić swoją
konkubinę. Jedynym wa-
runkiem jest ograniczenie
częstotliwości zwyczaju do
maksimum raz w tygodniu.
Prawo jazdy można w
Atenach stracić nie tylko za
jazdę po pijanemu. Wymia-
rowi sprawiedliwości nara-
żają się ludzie prowadzący
w ...strojach kąpielowych.
Zakaz korzystania z In-
ternetu wydali ortodok-
syjni rabini izraelscy, któ-
rzy w sieci dopatrują się
„wodzenia na pokuszenie”.
Młódki z Oregonu, poniżej
18 roku życia mają po go-
dzinie 19 zakaz picia... kawy.
Gdyby nie absurdy, świat
byłby smutniejszy i mniej
kolorowy. Pozostaje za-
chować pewność, że bub-
le prawne nie są tylko
domeną naszych. (niak)
Nr 2/ Listopad 2007 [email protected]
16
BARAN21 III- 20 IV Przyszedł czas na zmiany, dość le-żenia na kanapie, weź się za siebie! Wyjdź do ludzi, idź na długi spacer, kup sobie coś ładnego albo odwiedź fryzjera. Nie jesteś skazany na piwny brzuszek i odrosty! Wrodzony bunt pomoże obronić Ci się przed stagna-cją, wystarczy odrobina dobej woli. Na Twoim horyzoncie pojawi się „pro-pozycja nie do odrzucenia”, ale dobrze się zastanów zanim podejmiesz dzia-łanie- nie wszystko złoto co się świeci...
BLIŹNIĘTA22 V- 20 VI Nie dajesz rady?! Zwolnij! Twój organizm potrzebuje wytchnienia, nie jesteś na baterie! Każde przedsięwzię-cie przemyśl dokładnie. Brak energii nie sprzyja gwałtownym decyzjom. Licz każdy grosz, wiosną przyda się wieksza ilość gotówki. Gwiazdy przewidują dla Ciebie pozytywne wibracje po 10. Grudnia, póki co zadbaj o siebie. Lekkie ożywinie w sparwach sercowych, nie skreślach nikogo zbyt pochopnie. Pamiętaj o szalu i czapce!
LEW23 VII- 22 VIII Lwie walcz o swoje! Nie patrz biernie jak najciekawsze oferty przechodzą Ci obok nosa! Teraz jest Twój czas- wyko-rzystaj to! Możesz liczyć na przypływ gotówki w przyszłym tygodniu. Nie zapomninaj o najblizszej Tobie duszy, oschłość zabija każdy związek- nie pozwól na to! Andrzejkowy wieczór sprzyja wyznaniom, gwiazdy będą Cię wspierać.
WODNIK20 I- 18 II Każdy medal ma dwie strony, nie patrz tak krótkowzrocznie! Podejmuj teraz inwestycje- zaprocentują pod koniec roku. W pracy nie pozwól się wykorzystywać- świat się nie zawali jeśli raz pracy nie zabierzesz do domu. Zaniedbałeś swoje hobby ostatnio- le-piej organizuj swój czas. Rodzina może nie okazywać zrozumienia w najbiż-szych dniach- daj jej czas- tolerancja nie była przecież Twoją szczególną cechą.
BYK21 IV- 21 V Bez pracy nie ma kołaczy- nie licz na cud. Nie zaniedbuj pracy- szef ma
oczy... Jesteś, pomimo jesieni, w świet-nej formie fi zycznej, ruch na świeżym powietrzu jest dobry dla zdrowia ale też odświeża umysł- może warto spróbować... Skąd u Ciebie tyle konser-watyzmu? Patrz przed siebie- czeka Cię czas interesujących odkryć...
SKORPION24 X- 19 I Może już czas zakopać topór wojenny? Mągrzejszy ustępuje- nie wyjdź na głupca. Samotne Skorpiony mają przed sobą owocny czas- tylko opuść swoje cztery ściany. Ogarnie Cię już niedługo poczucie dobrze spełnionej misji- któż nie lubi być chwalony... Tylko nie popa-daj w samouwielbienie- jesteś dobiero na początku drogi.
KOZIOROŻEC22 XII- 19 I Nie rezygnuj z niczego- teraz masz swój czas. Wykorzystaj wrodzony czar i spryt, a odniesiesz pełen sukces. Masz enegrię i chęci- kto nie ryzykuje ten nie ma. Możliwe konfl ikty z małżonkiem, okaż więcej wdzięczności. Pamiętaj, że świat nie kończy się na czubku twojego nosa. Znajdź koniecznie chwilę dla rodziny. Pewnych rzeczy nie da się później nadrobić.
RAK21 VI- 22 VII Nie możesz iść taranem przez życie, obok są ludzie- dlaczego tak rzadko o nich pamiętasz?! Zły czas na podejmo-wanie fi nansowych decyzji- odłóż je do stycznia. Gwiazdy szykują dla Ciebie ciekawą kombinację w sferze sercowej- może warto skorzystać... Szczęście Cię nie opuszcza, ale postępuj z głową. Nic nie trwa wiecznie.
RYBY 19 II- 20 III Nareszcie wyrwałeś się z tej stagnacji! Potrzebujesz jeszcze trochę czasu, ale jesteś na dobrej drodze. Idź za głosem serca. Nie ma sensu patrzeć wstecz- co było nie wróci. Jesteś teraz twórczy, wykorzystaj to. Małe przemeblowanie poprawi Ci samopoczucie i zachwyci najbliższych. Wyciągnij rękę na zgodę, będzie Ci lżej. Jeśli od dawna zwlekasz by powiedzieć komuś ciepłe słowo- te-raz jest na to najlepsza chwila.
WAGA23 IX- 23 X Wago! Przestań mierzyć każde słowo, może lepiej wyrzucić z siebie wszystko i
oczyścić atmosferę. W pracy odniesiesz mały sukces- pamiętaj, że drobne rze-czy też potafi ą cieszyć. Rodzina będzie dla Ciebie wsparciem, postaraj się okazać jej trochę uczucia. W związku może pojawić się drobny kryzys- więcej zrozumienia!
STRZELEC22 XI- 21 XII Małymi krokami, a dojdziesz do celu- cierpliwość i rozwaga będą dla Ciebie przewodnikami. Unikaj drastycznych zmian, przecież nie lubisz chaosu. Idź konsekwentnie swoją drogą- sukces gwarantowany. Może więcej fantazji w związku. Bukiet róż wcale nie jest banalny!
PANNA 23 VIII- 22 IX Czas refl eksji i posumowań- oby tylko nie trwał zbyt długo. Zamiast marzyć- zacznij działać. Nie słuchaj rad, niektóre nie spośród nich mogą mieć fałszywe intencje. Nie samą pracą żyje człowiek, trochę rozrywki dobrze Ci zrobi. Panna nie zawsze musi być idelanie poukładana- spróbuj pokonać swoją słaobość- otoczenie będzie oczarowane! Powodzenia!
Horoskop z prawdziwego zdarzenia Tym razem gwiazdy potraktowały nas nieco poważniej i przepowiedziały przyszłość na serio. Przy okazji przeprasza-my za zeszłotygodniowy chochlik ortografi czny... po prostu, kiedy mrużysz oczy, pole tekstowe wydaje się mniej wyraźne...
Kadr z targowiska
Pomimo tego, że interes nie szedł zbyt dobrze, pani Ewie uśmiech nie znikał z twarzy. Wierzymy, że oferta znajdzie jeszcze odbiorców, zwłaszcza, że zima nadchodzi dużymi krokami...
I adidasy nie znalazły swoich ama-torów. Dostrzegamy jednak plusy w tej sytuacji: przynajmniej pod namiotem nie padało sprzedawcom na głowę.
Zdjęcie naszych czasów: sam w zderzeniu ze stoiskiem targowym. Hipermarket czy świeże owoce... oto jest pytanie.
Nawet na bieliznę nie było popytu. Redakcja ma wra-żenie, że na tym stoisku było więcej biustonoszy niz ludzi na targu. Dziwne proporcje...