J&H - 2008 Polish Libretto

download J&H - 2008 Polish Libretto

of 115

Transcript of J&H - 2008 Polish Libretto

Jekyll & Hyde- 1 -

JEKYLL I HYDE

Koncepcja sceniczna: Steve Cuden i Frank Wildhorn

Tekst i piosenki: Leslie Bricusse

Muzyka: Frank Wildhorn

Jekyll & Hyde- 2 -

OSOBY: Gabriel John Utterson Sir Danvers Carew Pacjent szpitala Henry Jekyll Simon Stride Lady Beaconfield Biskup Basingstoke Lord Savage Genera Lord Glossop Sir Archibald Proops Ordynans Emma Carew Lucy Harris Nellie, prostytutka Spider, strczyciel Poole, lokaj Bisset, aptekarz Edward Hyde Mieszkacy Londynu: Arystokraci, przechodnie, prostytutki, suba, osoby z towarzystwa, policjanci, klienci.

Jekyll & Hyde- 3 -

AKT PIERWSZY PROLOG Dziwne odgosy, jakby wydawane przez zwierzta i grone zgrzyty jakiej maszynerii tworz stopniowo atmosfer przepojonego niepokojem wyczekiwania. Z ciemnoci dobiega stumiony, ale przepojony namitnoci GOS. 1 PROLOG. JEKYLL (Z offu) : - W kadym z nas ukryte s dwie natury. Gdyby te dwa sprzeczne z sob aspekty charakteru kadego czowieka dobro i zo mieciy si w oddzielnych powokach cielesnych, ycie zostaoby uwolnione od tego wszystkiego, co jest nieznone. Przeklestwem ludzkoci jest to, e te dwie biegunowo przeciwne bliniacze cechy nieustannie si ze sob zmagaj. (Transformacja. UTTERSON, prawnik, stoi samotnie w przestrzeni scenicznej. Mwi do widowni.) UTTERSON: - Jesieni 1888 roku, mj przyjaciel Henry Jekyll rozpocz cykl naukowych eksperymentw, majc nadziej, e zmieni one nasze pogldy na temat dobra i za. Skd mogem wiedzie, e przeobra one rwnie jego dusz. A take moj. (Transformacja. wiato padajce na UTTERSONA stopniowo ganie. Widzimy...) 2. Przed WCI TYLKO CIEMNO.

Jekyll & Hyde- 4 -

SCENA 1. Upiorny oddzia szpitalny a moe jest to wizienie? W tle dialogu DANVERSA z JEKYLLEM syszymy muzyk. DANVERS: - Jemu ju nic nie pomoe, Henry. (Na scenie znajduje si trzecia posta, milczcy PACJENT, przywizany do metalowego ka, ktre stoi na tle biaej zasony. Ma dziwny wzrok; patrzy tpo w jaki znajdujcy si przed nim nieruchomy punkt. Wydaje si sucha, ale nie wiemy czy co slyszy... JEKYLL: - Sir Danvers, on nadal ma dusz rwnie czyst i dobr jak pan i ja. Ale jest uwiziony w ciemnym i przeraajcym wiecie. Obd to najbardziej okrutne z wszystkich wizie. Musimy znale jaki sposb zagodzenia jego cierpie. DANVERS: - Pomoe mu mier, Henry. JEKYLL (Ze mierteln powag.): - Moje teorie ka mi wierzy, e istnieje lepsze rozwizanie. DANVERS: - Twoje teorie s jeszcze bardziej niebezpieczne ni on. Twoi koledzy twierdz, e eksperymentujc z ludzkim umysem wkraczasz na grunt, na ktry zwykli miertelnicy nie maj prawa wstpu. JEKYLL: - Moi koledzy s tchrzami, bojcymi si tego, czego nie rozumiej. Jak moemy uwaa si za istoty cywilizowane, skoro nie jestemy w stanie pomc temu czowiekowi i innym podobnym do niego nieszcznikom? (CIE patrzy w kierunku PACJENTA.) DANVERS: - Podziwiam twoj nieustpliwo, Henry, ale odrzucam twoj filozofi. Jeste zdolnym czowiekiem. Wykorzystaj swoje talenty w sposb rozsdny. DANVERS odchodzi. JEKYLL podchodzi do PACJENTA i uwanie mu si przyglda.

Jekyll & Hyde- 5 -

3. WCI TYLKO CIEMNO JEKYLL:Wci tylko ciemno, wci tylko cisza. Nie ma porankw jest cigy mrok. Gdybym potrafi tak dotrze w gb ciebie, i sprawi, by zrobi znw ku wiatu krok. Usysz mnie prosz w gbi twej ciszy: bd przy tobie, a minie twa noc. I mog ci przysic, e znajd odpowied, e bd jej szuka do koca mych dni...!

MUZYKA nadal rozbrzmiewa w tle. JEKYLL obejmuje STAREGO CZOWIEKA i cauje go w policzek. JEKYLL: - Dobranoc, ojcze. STARY CZOWIEK patrzy niewidzcym wzrokiem w przestrze. Wyglda przeraajco. JEKYLL wydaje si zrozpaczony i zdezorientowany. 4 CHC WIEDZIE JEKYLL:

Jekyll & Hyde- 6 Chc wiedzie, skd skd bior si demony na dusz ludzkich dnie. Co sprawia, e e czowiek tak pozwala im zawadn si. Czemu si nurza w szalestwie i zbrodni? Czemu wci gorszym i gorszym chce by? Czemu co kae wci zbacza mu z drogi? I w nico brnie gdy odwraca si w stron za Chc wiedzie, jak jak wnikn w umczony umys a na dno. Sprbowa chc oddzieli czyste dobro i nieczyste zo. Czemu rozsdny odchodzi od zmysw? Gdzie tak naprawd rozsdku kres tkwi? W ktrym momencie wygrywa szalestwo? I kiedy wic czowiek staje si

Jekyll & Hyde- 7 innym czym. Chc wiedzie, czy konieczna podwjna ta gra? kuszenie wci losu co dnia? Ten diabelski pakt nie do zerwania jest wszak. Jaki w tym cel? Ja wiedzie chc! Prowad, Boe, powiedz, co zrobi mam. Mdry Twoj mdroci Henry Jekyll, gdzie kaesz pody wnet tam! Zobaczy chc co czego nie widzia wci nikt, by kim, kim nie moe by nikt. Pom dotrze mi tam, gdzie anioom ty sam zabraniasz i. Ja wiedzie chc!

KONIEC PROLOGU AKT I, SCENA 2 Londyska ulica. 5. FASADA FACADE ZESP:W wietle dnia kady z nas

Jekyll & Hyde- 8 robi min dla mas, wkada mask na twarz, wkada mask dla mas. Pamitajmy, (ha!) e fasada to wszak. Gdy zapada w krg noc inna jawi si twarz. Za lkami dnia tkwi nasze prawdziwe "ja", zatrzanite za fasad t wszak. Co dzie a, ludzie lubi ka na twarz nowe warstwy pudru, by mc innym kim by. (oto jak tu w t) gr si gra: maskarada trwa co dnia, udajemy witych, cho nas dz drczy moc.

Jedno tylko to wiem i na pewno wiem, e na chorob t nie ma lekarstwa, o nie. Jake trudne ycie musi by, jak, co fasad jest wszak. Spjrz wokoo,

Jekyll & Hyde- 9 chocia patrzc na powierzchni nie dostrzeesz nigdy tego, co tam czyha w gbi. Spjrz w t twarz a mog si zaoy, e zobaczysz tylko fasz, bo czowiek mistrzem oszustw jest. I gdzie w kocu tkwi tajemnica? Czy kamstwo ju prawd by ma? W kadym, kogo za dnia widzisz, ludzie zarazem s dwaj. Prawie kady kogo spotkasz, on czy ona, ja czy ty, filary udajemy spoeczestwa, cnt. Ten wzr przyzwoitoci, pobonoci i trzewoci, czci, co dry na myl o saw si okryciu z. Te panie i tamci panowie z wygldu witoszki i nikt nie przyzna si, e jest grzesznikiem, o nie! Obudni! Obudni! Jest i kapan, co e garz, co odprawia msze. Bywa mazgaj, co kpi kpiarz, co roni w krg zy. Wszystko jedno, bo fasada to wszak!

Jekyll & Hyde- 10 -

Trzeba nosi si tak, jak bogacze, cho wszak nie jest atwe to, gdy nie masz forsy na czynsz Nasza gra to, co fasad si zwie.

Ten czy ta moe zda si lepsza wam, lecz jest w gbi duszy za jak ty i jak ja.

(Sdz, e wrcz ludz-) koci p sdzi, e to drugie p nic nie widzi. Jakby tam bya zmowa i pakt!

Nikt nie mwi za dnia, co na myli kto ma; co kto mwi, kto wie? Nigdy szczerze, o nie. Spytasz czemu? Bo fasada to wszak.

Czowiek skada si z dwch: dobro w nim jest i zo. Na granicy tych sfer balansuje co dzie I nie koczy wci si koszmar ten nasz,

Jekyll & Hyde- 11 wic trzymamy w noc stra, cho lubimy fasad. Co jest za ni? Dasz rad, spjrz cho raz za fasad!

Koniec SCENY 2. AKT I, SCENA 3 Szpital w. Tadeusza Judy. Koszmarna Sala Operacyjna, tymczasowo zaadoptowana na potrzeby sceny, ktrej bdziemy wiadkami. Wntrze przypomina bardziej wizienie ni szpital. W gbi sceny due drzwi, przez ktre wejdzie JEKYLL ze swoj skrzynk, zawierajc chemiczne substancje. Natychmiast, bez stopniowej zmiany wystroju: 6. RADA NADZORCZA BOARD OF GOVERNORS STRIDE: - Otwieram posiedzenie Rady Nadzorczej Szpitala w. Tadeusza Judy. Obecny jest Prezes Rady: Sir Danvers Carew, Kawaler Orderu Brytyjskiego Imperium. (wiata padaj na DANVERSA.) - Czcigodny Sir Archibald Proops, Czonek Tajnej Rady Krlewskiej. (wiata padaj na PROOPSA.) - Lord Savage. (wiata...) - Genera Lord Glossop. (wiata...) - Lady Beaconsfield. (wiata...)

Jekyll & Hyde- 12 -

- Jego Eminencja Biskup Basingstoke. (wiata... Rada Nadzorcza rozpoczyna obrady.) LADY BEACONSFIELD, dobrze ubrana starsza dama. BISKUP BASINGSTOKE, w biskupiej purpurze. LORD SAVAGE, wiatowiec, ktry zamierza zaatwi w cigu tego popoudnia jeszcze inne, (waniejsze) sprawy. GENERA LORD GLOSSOP, starszy, wyprostowany jak struna mczyzna o imponujcej aparycji. Jego zacinite usta zdradzaj okruciestwo. SIR ARCHIBALD PROOPS, radca dworu rzeczowy, metodyczny, energiczny. SIMON STRIDE, sekretarz Rady, rywal Jekylla. Przypomina go sposobem zachowania. Jest te w podobnym wieku. SIR DANVERS CAREW, siedzi sam, najbliej miejsca, w ktrym pojawi si JEKYLL. STRIDE: - Za przestrzeganie porzdku dziennego odpowiedzialny bdzie sekretarz Rady Nadzorczej, pan Simon Stride. (STRIDE kania si zebranym i zajmuje swoje miejsce. Otwiera ksig, zawierajc porzdek dzienny.) SAVAGE: - Bierzmy si do roboty! STRIDE: - Propozycja numer 929, ktr przedstawi Doktor Henry Jekyll. (Otwieraj si wielkie drzwi i wchodzi JEKYLL. Z chwil jego wejcia w sali obrad wybucha pandemonium przypominajce obyczaje, ktre panuj w Izbie Gmin. JEKYLL jest traktowany tak, jakby by oskaronym. Jego przeomowe odkrycie i radykalne propozycje s przedmiotem oywionej debaty. Czcigodni

Jekyll & Hyde- 13 -

czonkowie Rady Nadzorczej wrzeszcz na siebie i zachowuj si tak, jakby wcale nie byli czcigodni. STRIDE: - Prosz o spokj! Do zebranych przemwi Prezes Rady Nadzorczej. (Czonkowie Rady wracaj na swoje miejsca, wydajc pomruki niezadowolenia. Gwar stopniowo cichnie. SIR DANVERS zaczyna sw mow.) DANVERS: - Przyjaciele! Jako czonkowie Rady Nadzorczej szpitala, zdajemy sobie spraw z kontrowersyjnego charakteru bada doktora Jekylla. Ale szacunek jaki budzi w nas jego praca naukowa i jego reputacja, kae nam wysucha jego gosu. Ktrego niniejszym chtnie mu udzielamy. LADY BEACONSFIELD: - Niczego nie udziel chtnie temu szalecowi! DANVERS: - Bessie! CZCIGODNA RADO JEKYLL:Czcigodna Ra-ado zajrzaem w przyszo i zobaczyem cudw sto, spojrzawszy przez nauki szko. Wiem, e ludzkoci zmieni los i mog dzi pokaza je jeli Rada chce. Kady wszak wie, e natury w nas dwie zo i dobro wspczucie i wstrt.

Jekyll & Hyde- 14 -

I gdyby usun z kadego z nas cae zo. Jaki by by wtedy nasz wiat! Bez gniewu i sporw, przemocy i ez. Gdzie ju nie zabijaby nikt. wiat peen wspczucia, gdzie do ycia pd zaguszyby wojenny zew.

(Wyjmuje z duego pudeka ampuk, ukryt czciowo w ochronnej obudowie. Pyn znajdujcy si w ampuce ma elektryzujco purpurow barw. JEKYLL wstaje, by pokaza ampuk czonkom Rady, ktrzy instynktownie cofaj si na jej widok.) JEKYLL:Wnet podwjnoci zagadk rozwi i odkryj substancji chemiczny wzr, by osobowo czowieka mc zmieni i sprawi, e dobry on bdzie lub zy. O tym odkryciu, czcigodni kole-edzy, niejeden ju marzy czek. Historii dzi wanie my zmieni moemy bieg.

STRIDE: - Doktorze Jekyll, czy moemy pomin szczegy i przystpi do konkretw? JEKYLL: - Oczywicie, panie Stride, prosz mi wybaczy brak dobrych manier. Kady z nas jest ucielenieniem dwch wyranie

Jekyll & Hyde- 15 -

okrelonych i przeciwstawnych si dobra i za ktre walcz w naszej duszy o supremacj. Gdybymy potrafili oddzieli od siebie te dwie siy, bylibymy w stanie uwolni ludzko od za. Moje eksperymenty przekonay mnie, e niezbyt odlegy jest dzie, w ktrym stanie si to moliwe. Aby osign swj cel, musz wyprbowa dziaanie mojego preparatu na ywej istocie ludzkiej. Ale nie mog tego zrobi bez waszego zezwolenia. BISKUP: - A co bdzie, jeli okae si, e ma pan racj, doktorze Jekyll? I e uda si panu oddzieli dobro od za? Co si stanie ze Zem? JEKYLL (Z entuzjazmem.):Wszak w tysicach szpitali s dusze na straty spisane, bo pomc nie umie im nikt. Z czystego wspczucia i w imi nauki dajcie jedn mi dusz, a ocal ich tum.

BISKUP (Pompatycznym tonem.):Na takie rzeczy, Koci nie, nie zgodzi si!

CZONKOWIE RADY:To witokradztwo! Szalestwo! Herezja!

SIR ARCHIBALD PROOPS:Na teren do grzski pan raczy by wej. e prawa pan nie ma niech lepiej pan wie!

Jekyll & Hyde- 16 -

BISKUP BASINGSTOKE:Cho troch by synu pokory mie mg. Ty sobie ubzdura, e jeste jak Bg!

STRIDE:Biskup to w imieniu nas wszystkich mwi. Sk w tym, e o etyce zapomnia pan, a to bardzo le. Pan lekarzem jest, nie zbawc panie Jekyll, czy pan wie? Ale wnosz z zachowania, e pan myli role dwie.

JEKYLL:Ja, panie Stride, tylko su nauce. Mam swe zasady i trzymam ich si. Nie chc bynajmniej by tu moralist, panu zostawiam, Sir Stride, sprawy te!

DANVERS:Henry, ty wiesz, e ci zawsze sprzyjaem i miaem nadziej, e to uda si! Niepodwaalne s ich argumenty.

Jekyll & Hyde- 17 Nie moesz z nimi nie zgodzi si.

JEKYLL:Wasz werdykt przyjm rad nie rad. Gdy przegram ja - to przegra wiat. Ju do sukcesu niewiele (mi) brak. Czcigodna Rado, bagam, powiedz "tak".

LADY BEACONSFIELD:Panie Jekyll, tyrady tej do ju mam. Przecie to szpital o ycie wic dba!

CZONKOWIE RADY:Czy pan sdzi, e my si zgodzimy, by z zasad si witych naigrawa pan? A czy pan myli, e wszystko to sprzeniewierzymy, by pan mg w swe bawi si gry? By zrealizowa pan mg pomys swj ten czczy?

JEKYLL: Gupcy...

DANVERS: Henry!

PROOPS:

Jekyll & Hyde- 18 zajadli! Jekyll!

BISKUP: A niech was... Blunierstwo! GENERA: diabli! Bunt!

SAVAGE: Spjrzcie na siebie! A niech to!

LADY: Cywilizowani! Czyby?

DANVERS: Czemu nie rozumiecie?! Henry!

Potem: JEKYLL (Sfrustrowany.):Czy nie wiecie, e to nie jest gra? Wic dajcie mi prosz szans!

GENERA GLOSSOP:Strun przecign zbyt!

DANVERS Przejrze ju na oczy czas!

Jekyll & Hyde- 19 BISKUP Poszed daleko zbyt!

JEKYLL Jeli mnie nie dacie mi...

STRIDE Niech zwaa na sowa pan! Czy nie widzi pan, e jest pan sam!

(W tym momencie wszyscy stracili ju panowanie nad sob. JEKYLL widzi Rad Nadzorcz jako stado atakujcyh go wilkw.) STRIDE (Stukajc motkiem o st.: - Prosz o spokj! JEKYLL: - Jeli kiedykolwiek potrzebowaem dowodu na to, e moje eksperymenty s potrzebne, to wanie mi go dostarczylicie, panowie!Jak w nas si, spjrzcie, burzy krew, ze strachem pomieszany gniew i wszystko rozsdkowi wbrew Popatrzcie, jak zwycia ciemna strona w nas tak we mnie, jak i w kadym z was. Zo, co nam serca zmienia w gaz ujarzmi trzeba! Bagam was! Poka wam, jak zrobi to!

(Odzyskuje spokj)

Jekyll & Hyde- 20 Oto jest szansa, by zmieni nasz los. Jutro wszak moe za pno by ju! Zasada ta dobrze jest przecie znana: jedyna rzecz staa to zmiana, jedyna rzecz staa to zmiana

STRIDE Czcigodna Rado, prosz o werdykt. Kto jest za, niech powie "tak".

(W sali zapada przeraajca cisza. STRIDE umiecha si niepewnie.)

A wszyscy, ktrzy s przeciwni, niech powiedz: nie. RADA NADZORCZA (Zespoowo):

Nie! Nie Nie Absolutne, jednogone NIE

STRIDE: - Sir Danvers? DANVERS: - Wstrzymuj si od gosu. STRIDE (Z obudn satysfakcj.): - Szeciu czonkw gosowao przeciw, nikt za, jedna osoba wstrzymaa si od gosu. Propozycja 929 zostaa odrzucona. Jestemy wdziczni, e zechcia nam pan powici swj czas, doktorze Jekyll.

Jekyll & Hyde- 21 -

(Czonkowie Rady wstaj i rozchodz si, komentujc pgosem skandal, jaki wywoa doktor Jekyll: Haniebne!, Oburzajce! itd. LORD SAVAGE: - Kto chce mnie zaprosi na lunch? Bessie? LADY BEACONSFIELD: - Nasuchaam si ju dzi dosy idiotycznych bzdur, Herbercie, wic nie mam ochoty sucha ciebie! (Wychodz.) DANVERS: - Bardzo mi przykro, Henry. Prbowaem ci ostrzec. (Wychodzi. Obok JEKYLLA pojawia si UTTERSON.) 7. DENIE DO PRAWDY/ FASADA, REPRYZA 1. UTTERSON: - Oni myl, e jeste zupenie szalony. JEKYLL: - To hipokryci, John wszyscy co do jednego! UTTERSON: - Tak, ale to potni hipokryci. Powiniene postpowa ostroniej. JEKYLL: - Nie sta mnie na ostrono!I jak mam dalej dziaa, gdy krok utrudniaj kady mi?

UTTERSON Henry, jeste blisko ju. Pamitaj, co jest stawk tu.

JEKYLL Wiem, e racj mam. Widz jasno, jak na doni. Wiem, e jestem cakiem sam walk jestem umczony.

UTTERSON

Jekyll & Hyde- 22 Jeli wiesz, e racj masz, musisz skoczy projekt swj, musisz skoczy projekt swj!

JEKYLL Rozpoczem sam lat temu siedem projekt ten i doprowadz, mimo tam, go sam do koca.

Jakim prawem oni osdzaj to, co robi? Wszak zrozumie nie potrafi nic a nic! To mieszne, e decyzja jest w ich rkach.

UTTERSON Nic nie wie o natchnieniu adne z nich.

JEKYLL By w takich ludzi rkach to udrka. Absurd wrcz! UTTERSON (z umiechem) Bo banda istnych zer tu trzyma wadzy ster!

Koniec SCENY 3.

Jekyll & Hyde- 23 -

Zmiana dekoracji. Fasada eleganckiej rezydencji SIR DANVERSA CAREW, zbudowanej przez Johna Nasha w Regents Park. ZESP:Jeli mieszkasz gdzie tu, musisz forsy mie w brd, bowiem kady dom tu tu szykowny ma przd, czyli front, co co fasad si zwie. Jeli mieszkasz gdzie tu, musisz mie pewien styl, by tam chodzc i tu mc wyrnia si nim. Spjrz, jak atwo jest fasad t mie! Dzi tu uroczycie jest, lecz gocie oczywicie przez Jekylla maj spory znw dylemat. Nie ma wci Jekylla, cho zarczyn jego chwila dzi i czeka na Danversa crka, Emma.

Koniec piosenki. Fasada ulatuje w chwili, w ktrej zjawiaj si ostatni elegancko ubrani gocie, przybywajcy na zarczynowe przyjcie. Jestemy teraz we wntrzu rezydencji.

Jekyll & Hyde- 24 -

AKT I, SCENA 4. 8. PRZYJCIE ZARCZYNOWE Dom SIR DANVERSA CAREWA w Regents Park. Syszymy potoczystego walca. wiata wydobywaj z mroku wielkie, eleganckie, wystawne przyjcie. Sala jest przestronna i imponujca. Praw stron sceny zajmuje klatka schodowa. Nad gomi zwisa wielki kandelabr. Niektrzy z nich tacz przy dwikach muzyki, inni krc si wok gospodarza, ktry jest centraln postaci przyjcia i zarzucaj go pochlebstwami. SIR DANVERS CAREW jest czarujcy dla wszystkich zebranych, cho niektrzy z nich musz go irytowa przesadn afektacj. Obecni na przyjciu czonkowie Rady Nadzorczej plotkuj o wydarzeniach minionego popoudnia. SAVAGE: - Za kogo ten Jekyll si uwaa? GLOSSOP: - Taka impertynencja naraziaby go w armii na chost! BISKUP: - Ma szczcie, e yje w dzisiejszych czasach. Heretycy nie ponosz obecnie tak surowych kar, na jakie zasuguj! UTTERSON: - Wszyscy mamy szczcie, e to eminencja reprezentuje dzisiejsze czasy. SAVAGE: - Moim zdaniem Jekyll przesadza z tym gadaniem o wspomaganiu ubogich. Mieszkam na ulicy St. James przez cae ycie i niech mnie diabli wezm, jeli kiedykolwiek widziaem choby jednego biedaka! LADY BEACONSFIELD: - Jeli chcecie pozna moje zdanie, to uwaam, e on jest obkany. A skoro ju rozmawiamy o twoim

Jekyll & Hyde- 25 -

przyszym ziciu, Danvers, to myl, e jeste obkany, pozwalajc mu polubi twoj crk! EMMA, ktra rozmawiaa dotd z grup stojcych niedaleko goci, teraz gwatownie si odwraca. EMMA: - To nie jest decyzja mojego ojca, Lady Beaconsfield. Podjam j sama! DANVERS: - Nie martw si, Bessie. Niezalenie od tego co sdzisz o jego zdolnociach naukowych, Emma zapewnia mnie, e jest on znakomitym materiaem na ma! LADY BEACONSFIELD: - Znakomity materia na ma nie powinien si spnia na wasne przyjcie zarczynowe. To dowodzi racego braku klasy! EMMA: - Na temat klasy nie powinni si wypowiada ludzie, ktrzy jej nie maj. Wchodzi STRIDE. Jest nieco podchmielony. DANVERS podchodzi by go powita. STRIDE: - Och, to dobrze, teraz Jekyll i ja moemy utopi nasze smutki w alkoholu Sir Danversa. DANVERS: - My dear Simon, ... well! STRIDE: - Dear Sir Danvers, as you know, Sir ... hell! EMMA podchodzi do STRIDEA i dyskretnie daje SIR DANVERSOWI zna, e chce aby si oddali.DANVERS Och, Simonie, jak to mio, e yczenia im zoy dzi chcesz.

Jekyll & Hyde- 26 -

STRIDE Panie Danvers, wie pan pewnie, gwiazdk z nieba ja Emmie bym da. Ale co do Jekylla, to niech pieko pochonie go!

STRIDE Emmo, ja nie poznaj ci. Czemu chcesz y z takim czowiekiem? Czy nie wiesz, e ycie z nim twe bdzie od szczcia tak dalekie. Wic oprzytomnij i usysz mj gos, nim przypiecztujesz na zawsze swj los!

EMMA Simonie, ty wiesz, e wolna by chc. O yciu mym wic decyduj ju ja! Odkd zmara matka, to mj ojciec mnie traktowa, jakbym bya niedojrza wci dziewczynk! Moe chcia poczeka, pki

Jekyll & Hyde- 27 ja wydorolej, by mg spojrze na mnie i zobaczy j. Ojcowie wszyscy maj to do siebie, e nie chc adnych w tej dziedzinie zmian. Lecz ma ju wybior sama - taki mam ju plan. Nie jestem ju sodziutk nastolatk, co buzi w ciup i rczki w mayk ma. Nie trzeba mnie ksztatowa bo ju jestem skoczona! I widz w oczach jego przeznaczenie me!

1. MODZIENIEC Henry Jekyll, to jest szatan. Najpikniejsz w Londynie poderwa nam. 2. MODZIENIEC Chyba zaczn pi gdy pomyl, e mem Emmy ma doktor a nie ksi by - to le!

Jekyll & Hyde- 28 -

JEKYLL uwalnia si i podchodzi pospiesznie do EMMY. SIMON STRIDE przycza si do grupy. Podnosi kieliszek. Jest pijany. STRIDE (Szyderczym tonem.):Panie Jekyll niech wic bdzie mi wolno yczy obojgu wam wszelkiej pomylnoci.

JEKYLL:Panie Stride drogi, jake to mio, e sta pana na wyraz szczerej serdecznoci.

Stojcy w pobliu GOCIE s rozbawieni zrcznoci JEKYLLA, ktry (cho raz) znalaz dyplomatyczne wyjcie z potencjalnie niebezpiecznej sytuacji. SIR DANVERS podchodzi do JEKYLLA, patrzc na zegarek. DANVERS: - Ach, oto w kocu Henry Jekyll! JEKYLL (ciskajc jego do.): - Sir Danvers, bagam o wybaczenie... DANVERS (Lekcewac jego tumaczenie.): - Nie masz mnie za co przeprasza, drogi chopcze. Zamierzam urzdzi wesele w dzie po lubie, eby moda para zjawia si w por! UTTERSON: - Sir Danvers, panie i panowie, wznosz toast za zdrowie i szczcie modej pary! Henry, oby wszystkie twoje badania byy uwieczone rwnie zachwycajcymi odkryciami! Zdrowie Emmy I Henryka! WSZYSCY: - Zdrowie Emmy i Henryka.

Jekyll & Hyde- 29 -

9. Przed Takiego mnie masz. TAKE ME AS I AM Zebrani zaczynaj si rozprasza. EMMA i JEKYLL zostaj na miejscu. JEKYLL: - Panno Carew... EMMA: - Doktorze Jekyll, ciesz si, e pan tu jest. JEKYLL: - Staram si nigdy nie opuci adnego wydarzenia towarzyskiego, w ktrym bierze udzia Lady Beaconsfield. Czy istnieje jaki Lord Beaconsfield? EMMA: - Zmar przed trzydziestu laty. JEKYLL: - C za rozsdny czowiek. EMMA: - Wiesz co, Henry, czasami chciaabym, eby twoje zdolnoci dyplomatyczne dorwnyway twojej szczeroci. JEKYLL: - Bd szczery, jeli ty bdziesz dyplomatk. Gdyby to ty prezentowaa moj propozycj Radzie Nadzorczej, dostabym pewnie to, czego chciaem. EMMA: - I tak w kocu dostaniesz to, czego chcesz, Henry. Zawsze stawiasz na swoim. JEKYL: - Nie mam wyboru.JEKYLL Musz pracowa nad tym, co zaczem. Musz, bo moja teoria ma sens. I udowodni, gdy tylko pozwol, e to co nowe nie musi by ze.

EMMA

Jekyll & Hyde- 30 Henry, ja uwielbiam ci i zawsze, zawsze bd. Tego chc, co ty! Po twej stronie bd sza i nawet najtrudniejsz z drg; na zawsze razem my.

JEKYLL Wprost do celu, losie, prowad!

EMMA Tam mnie bdziesz potrzebowa!

JEKYLL Bdziesz mn si opiekowa?

EMMA Tylko nie zostawiaj mnie!

JEKYLL Wszak ba si mona tego, co nieznane.

EMMA Wiemy przecie, e przyjdzie czas zapaci nam. Ju zawrci nie da si. Ale wierz wci e nam powiedzie si...

10. Takiego mnie masz TAKE ME AS I AM

Jekyll & Hyde- 31 Widz swj cel na horyzoncie, jak przebysk na pochmurnym niebie. Musi by gdzie w wszechwiata kcie. Gdzie? Tego cigle nie wiem. Gdy rozpacz mi wycinie zy kto otrze je, jak nie ty? Jaki jestem wiesz We mnie jeli chcesz.

EMMA Spjrz w oczy me; kogo tam widzisz? Znajom twarz, czy cakiem obc? Mnie, ca mnie, w oczach mych widzisz. Mio nam tylko grozi. Mio - to ty. Mio - to ja. Speni si wsplny sen nasz. Jaka jestem wiesz We mnie jeli chcesz.

OBOJE Cho los by chtnie nas, na popi star i tak moemy wznieci ar.

Jekyll & Hyde- 32 Daj rk mi. Daj serce mi.

JEKYLL Mio przyrzeknij sw!

EMMA Przyrzeknij sw!

JEKYLL Jaki jestem wiesz

EMMA Jaka jestem wiesz.

JEKYLL Jaki jestem wiesz

EMMA Jaka jestem wiesz

OBOJE We mnie jeli chcesz!

SIR DANVERS i UTTERSON wracaj na scen w chwili, w ktrej JEKYLL cauje EMM. 11. Wypuci z rk Jekyll: - Dzikuj za wszystko, sir. Co od lubu dzieli nas zaledwie sze tygodni, ten czas bdzie mi si duy bardziej, ni jakikolwiek inny okres mojego ycia.

Jekyll & Hyde- 33 -

DANVERS: - Musz ci wyzna, Henry, e p godziny, ktre spdzie dzi po poudniu przed obliczem Rady Nadzorczej duyo mi si tak, jak aden inny okres mojego ycia. JEKYLL: - Przykro mi, sir, ale musz broni tego, w co wierz. DENVERS: - Nawet wtedy, kiedy to oznacza przeciwstawienie si uznanym autorytetom? JEKYLL: - Owszem, szczeglnie wtedy. A pascy przyjaciele nie s uznanymi autorytetami, tylko ludmi penymi uprzedze. DANVERS: - Chc by z ciebie dumny, Henry. JEKYLL: - Wic prosz uwanie sucha moich opinii, sir. JEKYLL i UTTERSON wychodz. DANVERS i EMMA zostaj sami. DANVERS: - Emma, musz wyzna, e trudno mi niekiedy tolerowa zachowanie Henryego! EMMA: - Nie musisz go tolerowa, ojcze. On si eni ze mn, a nie z tob.DANVERS Emmo, nie rozumiesz, e ja martwi si o ciebie?

EMMA Raczej powiniene martwi si o NIEGO To on jest w potrzebie...

DANVERS Ja tylko chc ci chroni ponad wszystko, jak ojciec, ktry crk kocha sw. Umarbym, gdyby co zego

Jekyll & Hyde- 34 tobie stao si. Ja boj si, me dziecko, e ci strac. Nie jest mi atwo ci wypuci z rk!

EMMA Tato, ty nie musisz mnie w ogle traci. Drogi tato, wci ci kocham tak jak na tym wiecie nic. I jeli mio trwa ma...

DANVERS To musz ci wypuci z moich rk.

BOTH Wypuci z rk, wypuci z moich/twoich rk.

KONIEC SCENY 4. AKT I, SCENA 5. Zmiana dekoracji. (JEKYLL i UTTERSON id szybko przez ulice Londynu. Opuszczaj RegentsPark i docieraj do mniej wytwornej dzielnicy Camden Town. Mijaj tum przechodniw, nalecych do rnych warstw spoecznych. Jest jedenasta wieczorem.) UTTERSON: - Jeli chodzi o mnie, to jestem zwolennikiem pewnego systemu wartoci. Wol wierzy w to, e ludzie s w zasadzie dobrzy. Wierzy w to kady czowiek, wyznajcy zasady moralne.

Jekyll & Hyde- 35 -

JEKYLL: - A ja w to nie wierz. UTTERSON: - Henry, jako twj prawnik mam obowizek ci poinformowa, e wdajesz si w bardzo niebezpieczn gr. JEKYLL: - John, jako twj lekarz mam obowizek ci poinformowa, e potrzebny mi jest bardzo duy drink. 12. PRZED KNAJP. (Dochodz do Czerwonego Szczura, haaliwej spelunki, pooonej tylko o rzut kamieniem od lnicych fasad Regents Park i eleganckich kamienic Harley Street. Jest to sawny, a raczej niesawny lokal jeden z bardziej wyuzdanych burdeli Londynu. Zasadnicza zmiana nastroju. NELLIE, egzotyczna, dowiadczona yciowo pikno stoi u szczytu schodw, wiodcych do Czerwonego Szczura. W dzie jest ulicznic , a w nocy wabikiem, cigajcym klientw do tego lokalu. Patrzy z aprobat na dwch zbliajcych si dentelmenw i obdarza ich czarujcym umiechem. Jej reakcja wskazuje na to, e tego rodzaju panowie rzadko bywaj w tej knajpie. We wntrzu lokalu kto gra na rozstrojonym pianinie temat BRING ON THE MEN.) NELLIE: - C za wytworna para dentelmenw! Witajcie w Czerwonym Szczurze. Za chwil pocztek wystpw! Mam na imi Nellie. Wypijcie drinka, rozejrzyjcie si wkoo siebie, znajdcie co, co wam si spodoba! UTTERSON (Patrzc na NELLIE): - To chyba nie jest wytworny lokal, Henry. JEKYLL: - Po dzisiejszym dniu mam ju zupenie dosy wytwornoci. Poza tym to jest mj wieczr kawalerski! Powiniene mi co postawi! NELLIE: - Moe postawi ci mnie, panie Henry.

Jekyll & Hyde- 36 -

UTTERSON: - On ma na myli przyjcie kawalerskie. NELLIE: - Wikszo mczyzn, ktrych przyjmuj, to kawalerzy. JEKYLL: - No chod, John, tylko jeden drink! Gdzie twoja fantazja? NELLIE: - On ma racj, panie John! Brawo, Henry! JEKYLL: - By moe znajd tu kogo, kto zechce si podda mojemu eksperymentowi. Ochotnika. UTTERSON: - Podejrzewam, e ta knajpa roi si od ochotnikw, gotowych na wszelkiego rodzaju eksperymenty. NELLIE: - Masz racj, maleki. Naprzd, Henry, id za mn. (JEKYLL schodzi w lad za NELLIE do knajpy. UTTERSON idzie za nim.) UTTERSON (artobliwym tonem.): - To moe prowadzi do awantury, Henry. JEKYLL: - Jestem w awanturniczym nastroju! KLIENCI BARU: - LU-CY! LU CY! LU CY! LUCY! LUCY! Narastajca wrzawa osiga dramatyczne crescendo. Ale w chwili, w ktrej odnosimy wraenie, e zachowanie widowni wyrwie si zaraz spod kontroli, u szczytu schodw pojawia si obiekt entuzjazmu obecnych na sali mczyzn, czyli pikna LUCY. Ma na sobie prowokacyjnie mia, czerwon sukni. Ryk entuzjazmu szybko cichnie. LUCY piewa. 13. Niech si zjawi panowie! Bring on the MenLUCY Niedawno wszak

Jekyll & Hyde- 37 tak byo, e panowie nie ncili mnie, lecz wnet si to zmienio, bo dorosam.

Dziewczyna, gdy samotn jest miast serca gaz powinna mie, wic cay czas prbuj by wyniosa. Cho nie chc da po sobie zna, to wci mi nie udaje si! Wic niech si zjawi, niech, panowie, niech brzmi miech i niech nas kusi grzech, ju nie czekajmy duej! Odwied nas, tu mile spdzisz czas. Ju moe nigdy nie spotkamy si, wic wejd i zaraz niech niech zabrzmi miech.

Jekyll & Hyde- 38 Ja wiem to ju i kada wie: koronek r, jedwabiu czer, wzniecaj w panach zmysw ar to atwe!

Ich wielu tak lecz czasu brak. Chc wszystkich mie! Kto broni chcie?

[krzyki: NIKT!]

I nie wiem, czemu sdz, em zbyt atwa. [krzyki: TAK SDZIMY!] I przez nich zy i przez nich miech, cho mam ich do, wci piewam, ech: LUCY i DZIEWCZTA Nieche si zjawi, niech, panowie, niech brzmi miech i niech nas kusi grzech, ju nie czekajmy duej! Odwied nas, tu mile spdzisz czas. Ju moe nigdy nie spotkamy si, wic wejd i zaraz niech

Jekyll & Hyde- 39 niech zabrzmi miech. Obrc w mig w perzyn ci twe ycie i zatruj, lecz osodz te. Jak nazwa ich? S jak ra: nie wane jak nazw dam, zapach i kolec ma ten sam.

Jestem gocinna i mam taki dnia plan, e na niadaniu zawsze jest jeden pan. W poudnie lunchu si domaga mj brzuch, na lunch zapraszam panw wic dwch. Panowie ceni kolacyjek mych smak, swobodnie na nich zachowuj si wszak. Kanapki smakowite serwuje bar, zwaszcza potrjne maj swj czar.

Apetyt wzrasta mi, gdy nadchodzi noc, wwczas czstuj panw czym, co ma moc. Pij kieliszek potem dwa, gra trzy, i po dziewiciu hop do ka mi.

WSZYSCY Wic niech si zjawi, niech, panowie, niech brzmi miech i niech nas kusi grzech, ju nie czekajmy duej! Odwied nas,

Jekyll & Hyde- 40 tu mile spdzisz czas.

LUCY Moe si nigdy nie spotkamy, wic ju wejd i zaraz niech niech zabrzmi miech. DZIEWCZTA Duzi, mali, chudzi, grubi wszystkich panw tu si lubi! Prosz adnie: niech tu wpadnie pan, pan, pan.

Gdy piosenka si koczy, MCZYNI wydaj wrzask zachwytu. Potem, zgodnie z podniecajcym przesaniem piosenki, obejmuj wszystkie barmanki i znikaj z nimi w ciemnych zakamarkach Czerwonego Szczura. NELLIE zwraca na siebie uwag LUCY i pokazuje jej gestem JEKYLLA. [LUCY zauwaya go w trakcie piosenki, a on z pewnoci zauway j!] LUCY spoglda z uznaniem na przystojnego dentelmena i podchodzi do niego z prowokujcym, seksownym umiechem, odpychajc wszystkich innych mczyzn, ktrzy usiuj j zatrzyma. W tle odzywa si muzyka. 13A Po Niech si zjawi panowie. NELLIE pgosem ostrzega LUCY, pokazujc jej kciukiem podejrzanego osobnika, ktry stoi nieruchomo w cieniu, nie odzywajc si. NELLIE: - Uwaaj. Spider jest w fatalnym humorze.

Jekyll & Hyde- 41 -

LUCY (Nonszalanckim tonem.): - Jak kadego wieczora. (Podchodzi do JEKYLLA i obdarza go umiechem.)14. Lucy and Jekyll w knajpie

LUCY Och, zdarza si to rzadko do, by wpada tutaj taki go, cho mamy tutaj, wierz mi, co, co nci.

JEKYLL Wiem dobrze, co za miejsce to. Wystarczy si rozejrze w krg. Nietrudno przecie zgadn co si wici. Lecz czuj, e jest w tobie co.

LUCY Och, jak uprzejmy z pana go Och, gdyby mc...

JEKYLL To co by, co...?

LUCY Nie pytaj!

(NELLIE przynosi drinki i olniewa UTTERSONA nieodpartym, prowokacyjnym umiechem.) LUCY: - Na zdrowie! Jak masz na imi, liczny chopczyku?

Jekyll & Hyde- 42 -

JEKYLL: - Henry... LUCY: - No i co, Henry, nie zamierzasz mnie spyta co ja robi w takim miejscu? JEKYLL: - Szczerze mwic, ja... LUCY: - Szczerze mwic mam przerw w wystpach na scenie Albert Hall, wic dzi jest twj szczliwy wieczr!Pijmy za noc! Pijmy za flirt! Za tych, ktrzy los chc wodzi za nos.

JEKYLL Dzi go a nazbyt wodziem za nos i nauczyem si, e losu nie kusi ten, komu los zada cios.

LUCY Och, masz ci los! Gdyby wiedzia co, tu robi po wit moglibymy my! Lecz widz, e dzi nie skusi ci nic. Pamitaj jednak, e to to wanie tu i to wanie ja! Do mnie wr!

JEKYLL

Jekyll & Hyde- 43 Ju musz i. ju pna noc. Lecz gdyby ty w potrzebie kiedy znalaza si...

(Wyjmuje z kieszeni wizytwk i wrcza j LUCY. LUCY jest zaszczycona i przejta.) LUCY (Z podziwem.): - Doktor Henry Jekyll, Harley Street numer 46. 15. SPIDER. LUCY umiecha si czule do JEKYLLA. UTTERSON i JEKYLL wychodz. Spider podchodzi do LUCY i wymierza jej siarczysty policzek. Mwi gbokim, ochrypym gosem, pasujcym do pajkowatego wygldu, ktremu zawdzicza swj przydomek. Odwraca si w stron baru, przy ktrym LUCY oczekuje nerwowo na dalszy cig tego niepodanego spotkania. Dry, syszc jego spokojny gos. SPIDER bawi si zotym, kieszonkowym zegarkiem. SPIDER: - Gdyby ograniczya ycie towarzyskie i woya odrobin wicej serca w reklamowanie swoich wdzikw, oboje moglibymy na tym zyska, Lucy. LUCY: - Staram si jak mog, prosz pana. SPIDER: - Nie, Lucy. Gdyby si postaraa, mielibymy do czynienia z zadowolonym klientem. Nie zapewniam dachu nad gow i odpowiedzialnych posad w moich lokalach modym damom, ktre siedz bezczynnie, pijc gin. To ci bdzie kosztowao, Lucy. W tym tygodniu oddasz mi nie pidziesit, ale szedziesit procent swoich zarobkw.

Jekyll & Hyde- 44 -

LUCY (Wzruszajc ramionami.): - Tak jest prosz pana. Bardzo przepraszam. SPIDER: - Na szczcie jestem dzi wieczorem w dobrym humorze. Przyjd do ciebie o pnocy, eby si troch rozerwa. LUCY: - Dobrze, prosz pana. (SPIDER odchodzi.) LUCY: - Doktor Henry Jekyll, Harley Street numer 46... (piewa cicho.)Lecz gdyby ty w potrzebie kiedy znalaza si...

Nucc pod nosem t melodi powoli odchodzi. wiata zmieniaj si. KONIEC SCENY 5 AKT I, SCENA 6 Przed Laboratorium Jekylla. Niewielkie, skromne zielone drzwi. Ten sam wieczr, tu przed pnoc. Wchodz UTTERSON i JEKYLL. S w doskonaych humorach. UTTERSON: - Musz przyzna, e jeste w znacznie lepszym nastroju. JEKYLL: - To dlatego, e podjem decyzj, John. Wiem dokadnie gdzie znajd mojego ochotnika. UTTERSON: - Chyba nie...? Wskazuje ruchem rki kierunek z ktrego nadeszli, majc na myli Czerwonego Szczura.

Jekyll & Hyde- 45 -

JEKYLL: - Nie. Nie chodzi o t dziewczyn. (Znajduje swoej klucze.) - Zamierzam pracowa dzisiaj do pnej nocy. UTTERSON: - Bd ostrony, Henry. Masz wiele do stracenia... Pomyl o konsekwencjach. JEKYLL: - Gdybym myla tylko o konsekwencjach, niczego bym nie osign. UTTERSON: - Id do domu. JEKYLL (Innym tonem.): - John... ty znae mojego ojca... zanim... On by czowiekiem... wielkiego ducha i umysu, prawda? 16. PRZED LABORATORIUM JEKYLLA. UTTERSON (Wzruszony.): - To by najwspanialszy czowiek, jakiego znaem! JEKYLL (Do siebie.): - Musz to zrobi... przez wzgld na niego. UTTERSON: - Co chcesz zrobi? JEKYLL (Spokojnym tonem.): - Dobranoc, John. I bd ostrony. Hyde Park bywa w nocy niebezpieczny. UTTERSON: - To samo mona powiedzie o tobie. Uwaaj na siebie, Henry. (Rusza przed siebie.): - I na mio bosk id prosto do ka. UTTERSON wychodzi.JEKYLL Nie mam wyjcia ju musz wyzby si tych trosk, co drcz mnie nie mam uciec gdzie. Oto stoj przed

Jekyll & Hyde- 46 szans, ktra ju ju nie powtrzy si!

(Podchodzi do drzwi i przekrca klucz w zamku.)

Gdy wszystko dzi na szal rzuci mam. I wiem e to, ju musz zrobi sam.

17. Oto ta chwila. THIS IS THE MOMENTJEKYLL To jest ta chwila, to jest ten dzie, gdy wtpliwoci i upiory id w cie. Wszystko to dotd robiem po to, by dotrze wanie tu, pracujc dzie po dniu.

To jest ta chwila, To jest dzie, o ktrym niem ju nie jeden pikny sen. Niech pikna chwila nadejdzie ju! Niech doprowadzi sen

Jekyll & Hyde- 47 mnie tam, gdzie ley sens.

To jest ta chwila, gdy wieczne me dokd denie, mki tworzenia skocz si.

Podchodzi do drzwi i powoli je otwiera. Z wntrza wydobywa si dziwne wiato.Oto ten dzie, niech si wici ten dzie, gdy si marzenia speni me.

Wchodzi. Natychmiast przenosimy si do Laboratorium. Jest to wielka, spektakularna przestrze, wyposaona w zdumiewajce aparaty. W tej chwili wydaje si upiona. Ale JEKYLL, nadal piewajc, przekrca rne pokrta, opuszcza dwignie, naciska guziki itd. I pobudza j do peni piekielnego ycia!Przez tyle lat, nikt nie pomaga mi, a teraz nadszed czas by dowie im, e to zrobiem sam.

(Laboratorium zaczyna lni pulsujcym wiatem.)

Jekyll & Hyde- 48 To jest ta chwila, sprawdzian mych si. Bdzie najlepszy, ten kto najlepszy dotd by. Nie spojrz w d nie spojrz w ty. Oto ta chwila najsodsza chwila z wszystkich chwil!

(Na scen zjeda z gry wielkie lustro. Laboratorium pracuje teraz pen par.)To jest ta chwila i mimo burz teraz lub nigdy wkrocz na parnas na zawsze ju! Gdy spojrz wstecz kiedy na ycie swe, ta wanie chwila bdzie wiecia blaskiem tej najwspanialszej z chwil.

(JEKYLL porusza si w przemylany sposb, koczc przygotowania do wyrobu swego preparatu. Wszystkie procesy fizyczne i chemiczne (destylacja, elektroliza itd.) s bardzo widowiskowe i barwne. Zmiany kolorw, dym, iskry, bulgotanie, szum itd....

Jekyll & Hyde- 49 -

JEKYLL (Notuje w swym dzienniku.): - Trzynasty wrzenia, godzina 11.56 wieczorem. Zaczynaem t prac samotnie... i musz j samotnie skoczy. Wiem, e musz wykorzysta samego siebie jako obiekt eksperymentu. 18. PRZEMIANA. TRANSFORMATIONJEKYLL Musz skupi si; bada zmiany we mnie i i te wok mnie Co stanie si? Czy zobacz wiat jak inny kto?

(Bierze do rki szklan kolb, wypenion lnicym czerwonym pynem, ktry dymi i bulgocze w naczyniu. Pokazuje swj preparat.):Jak czerwony blask co ostrzega mnie, i jak jezioro krwi co zowrogo lni!

Przed oczami mi barwy mieni si. Tak pikne s! Spjrzcie, jak tacz i byszcz jak diamentw stos. Id za nimi ku wiatu tam, gdzie kres ma noc!

Jekyll & Hyde- 50 -

(Wznosi toast do lustra i wypija zawarto naczynia. JEKYLL (Piszc.): - 13 wrzenia, godzina 11.56 wieczorem. Zayem 10 centylitrw preparatu HJ7. Ttno wzrasta. Pieczenie w gardle. Ciepo rozchodzi si szybko po moich yach. Poczucie euforii. Lotno mylenia. adnych zauwaalnych odstpstw od normalnego zachowania. Unosi do wiata reszt czerwonego jak krew pynu i czeka - na co? Staje przed lustrem i uwanie w nie patrzy.Ju rzucona ko C wic robi mam? Czas rozstrzygnie wnet mych suszno tez Niech wie wiat...

(Nagle przenika go straszliwy bl. Z trudem chwyta oddech.) JEKYLL: - Mj Boe!... Co si dzieje?Dzia si zaczyna mi dziwnego co! Nage przeszywa cierpienie na wskro! I pcha do obdu mnie i wzbudza zo!

(Siga po piro i usiuje opisa w dzienniku swe doznania, ale zaczyna si wi i rzuca jak w agonii. Zataczajc si odchodzi od biurka, miotany spazmatycznymi skurczami ciaa.)

Jekyll & Hyde- 51 Nie mam jak wyrwa si, bo to co trzyma mnie!

Czy agonii to dreszcz trzsie mn, szarpie mn?

(Patrzy w lustro i widzi, e zamienia si w HYDEA. Jego ciao powoli zmienia ksztat, kurczc si i malejc. Chwyta si za gardo. Jego gos rwnie ulega przeobraeniu staje si bardziej zwierzcy i ochrypy. W jego oczach ponie piekielny ogie. Jczy z blu i daremnie usiuje zapisa swe doznania w dzienniku.Nie mam tchu, dusz si. Co to jest? Czy to mier?

(Dramatyczna zmiana wiate, w wyniku ktrej posta JEKYLLA HYDEA jest coraz mniej widoczna w lustrze.) (Z przeraeniem.)Co to jest? Czy to pies? Czy to bies? Kim e ten stwr przede mn jest?

(Na widok swej przemiany w HYDEA przeywa silny wstrzs. Miota si chaotycznie po Laboratorium, zrzucajc rne elementy wyposaenia. Warczy i wciekle wyje jak dzikie zwierz. W kocu trafia

Jekyll & Hyde- 52 -

na powrt przed lustro i ponownie si sobie przyglda. Nagle ogarnia go nieziemski spokj. Jego gos jest teraz chrapliwy i gardowy. Muzyka brzmi zowrogo...) HYDE (W ekstazie.): - Nareszcie wolny! (Chwyta piro JEKYLLA i pisze w dzienniku.): - Pnoc. Niespodziewany rozwj wydarze. (Muzyka jest nieziemska, grona, niebezpieczna. HYDE wpada w nagy atak furii. Bierze ze stojcego obok drzwi stojaka na parasole grub lask. Dostrzega na stole Laboratorium palc si gazow lamp.) HYDE: - Prosz mi wybaczy, doktorze Jekyll. Zapomniaem zgasi wiato. (Rozbija lamp lask. Wybucha miechem, a potem z zadziwiajc szybkoci wychodzi z Laboratorium i znika w mroku.) KONIEC SCENY 6. AKT I, SCENA 7 HYDE idzie przez ulice Londynu. Koszmarna replika spaceru JEKYLLA z UTTERSONEM ale dziwna, znieksztacona i halucynacyjna. Ogldamy teraz cay wiat (i scenografi) oczyma HYDEA. 19. y!. ALIVE! HYDECzuj si silny i wcieky! Chc wy! C to za stan! Chce mi si y! Czemu si dotd musiaem z tym kry? Teraz ju wiem czemu chc y!

Jekyll & Hyde- 53 Wida to tajemnica, kryje si gdzie w mroku bram. Chocia nie wiem, gdzie d, bd dy tam sam!

Nie zaspokoi mnie nikt z was i nic Pierwszy raz tak chce mi si y! Wygram z kimkolwiek, kto chciaby si bi, czujc, e tak chce mi si y! Jam jak ksiyc, enigmat co na niebie sam tkwi, kltwa jest na nim i stygmat lecz blaskiem wci lni! Oto czuj, e chce mi si y! Zo jest we mnie, lecz chce mi si y! Oto pieko zarazem i raj, Oto wreszcie si zrodzi Edward Hyde!

(Sekwencja inwigilacji HYDE znajduje LUCY i idzie za ni po ulicach kilka razy niemal j atakuje Zabawa w kotka i myszk.) HYDEStop! Kto tam? Panienka! W kocu ci znalazem! To losu, losu rka w me rce rzucia ci! I nigdy mi ju nie uciekniesz! To wiem!

Jekyll & Hyde- 54 I wiem: niejedn uronisz z!

(HYDE zblia si do LUCY. Ona dostrzega go i bierze za potencjalnego klienta. HYDE obejmuje j i zaczyna pieci.)LUCY Twj dotyk czuj na mych ramionach, twj dotyk kusi pod dotykiem twym dr. Ju zakazane rozkosze kusz tak. Wzrok twj przewierca dusz na wylot mi.

(HYDE pieci j w sposb coraz bardziej gwatowny. LUCY wyrywa si. HYDE pozwala jej uciec.)HYDE Zwierzta w klatkach wizione gdzie w zoo wolno widuj w swych snach. Za drapieniki ofiar dne s; dzi ten drapienik to ja!

I nie do zaspokojenia dza w mym ciele si tli. To jakby ogie piekielny si wdar w dusz mi. Do nieba ja si wkradn dzi, bogw okradn do cna. Nie powstrzyma mnie nikt,

Jekyll & Hyde- 55 wiat zawaszcz ja! Ja bd y wiecznie z szatanem u boku, a skoczy si czas! Niech wiat zapamita me imi me zowieszcze imi, me imi, co brzmi: Edward Hyde! Oto czuj, e chce mi si y! Oto czuj, e chce mi si wy! Oto pieko zarazem i raj, Oto wreszcie nadchodzi Edward Hyde!

KONIEC SCENY 7 AKT I, SCENA 8. Gabinet JEKYLLA. 20. GABINET JEKYLLA. Przestronny, wygodny pokj, ogrzewany kominkiem i umeblowany kosztownymi, dbowymi meblami. Zdaniem UTTERSONA jest to najadniejszy pokj w miecie. POOLE wanie wprowadzi do niego EMM i UTTERSONA, ktrzy s ubrani tak, jakby weszli z ulicy. UTTERSON trzyma w rku kapelusz i lask. POOLE: - Bardzo mi przykro, panno Carew, ale doktor Jekyll oznajmi mi stanowczo, e nie wolno mu przeszkadza w adnych okolicznociach. Czy mog przekaza mu jak wiadomo? EMMA: - Przypomnij mu tylko, e w jego yciu istnieje co oprcz pracy na przykad ja.

Jekyll & Hyde- 56 -

POOLE: - Bardzo trafne spostrzeenie, jeli wolno mi tak powiedzie, panno Carew. EMMA zwraca si do UTTERSONA. EMMA: - Nie chce si ze mn widywa ju od piciu dni, John. To mnie niepokoi. UTTERSON: - Mnie te, Emmo. Ale przecie znasz Henryego. EMMA: - John, powiedziaam ci, e jestem zaniepokojona. UTTERSON: - Dobrze, porozmawiam z Poolem. EMMA wychodzi. Zmiana wiate. UTTERSON i POOLE. POOLE (Pocztkowo z wahaniem.): - Panie Utterson, jak pan wie, jestem cakowicie oddany doktorowi Jekyllowi. Nie chc go surowo osdza, ale czuj, e musz panu przedstawi pewne niezwyke okolicznoci. Doktor Jekyll jest zamknity w tym laboratorium w dzie i w nocy, od niemal tygodnia. Powiedzia, e w adnym wypadku nie wolno mu przeszkadza i kaza stawia swoje posiki pod drzwiami! UTTERSON: - Wic nie widziae go ani nie rozmawiae z nim przez tak dugi czas? POOLE: - Nie, sir. Ani raz. (Waha si.) UTTERSON: - Powiedz mi ca prawd, Poole. Nikt nie oskary ci o nielojalno. POOLE: - Dobrze, sir. Wczoraj wieczorem... zaniosem mu jak zwykle tac i zauwayem, e wczorajszy posiek jest nietknity. A z wntrza laboratorium... dobiegay przedziwne dwiki... I gos, ktrego nie rozpoznaem. Ten czowiek... ten stwr ktry by za drzwiami... wy jak zwierz lub jak zagubiona dusza. Baga gono o jakie lekarstwo... JEKYLL (Z offu.): - Poole! (Zjawia si JEKYLL.)

Jekyll & Hyde- 57 -

JEKYLL: - Poole, chc eby natychmiast poszed do apteki Bisseta i przynis mi te skadniki! Natychmiast, Poole, natychmiast! (POOLE wychodzi. UTTERSON patrzy na JEKYLLA z przeraeniem.) UTTERSON: - Henry, co si z tob do diaba stao? Wygldasz jak skaranie boskie! 21. Nic poza prac!. YOUR WORK AND NOTHING MORE (JEKYLL wpada w gniew.)

JEKYLL John, czy take ty, czy ty przeciwko mnie? Dzi jak nigdy wsparcia potrzebuj! Czy nie widzisz tego, e przeyem pieko? Nie potpiaj jeli nie rozumiesz!

UTTERSON Henry, motyww nie kwestionuj twych, lecz czy twj cel jest wart a tyle? Zerwae z tym, co przecie tak znaczyo wiele. I teraz znw odrzucasz rad m!

(UTTERSON odwraca si i odchodzi. Kady z obu mczyzn zostaje ze swymi mylami. Widzimy ich OBU, cho stoj w pewnej odlegoci od siebie.)Nie widzisz nic

Jekyll & Hyde- 58 prcz pracy swej! Tak jakby co ci optao. Nie jeste ju taki jak dawniej. Stracie to, co w przd ci pchao. Ja wiem, e tu co jest nie tak tak jakby ci nadzieja zgasa. Ja, ktry znam ci od lat stu, dostrzegam bl w oczach twych.

UTTERSON I JEKYLL DUETUTTERSON Niedawno jeszcze ye tak jak wielu z nas by chciao wszak. Bo miae plan przejrzysty tak, jak wielu z nas by chciao mie! Ty miae to, co trzeba mie i po co y JEKYLL Czy ju mnie nie ma poza m prac?

Wiem e nie

Jekyll & Hyde- 59 wiedziae dobrze. Lecz teraz jakby olep ju Ty tylko prac chcesz y. dla niej przecie yj

(Zmiana wiate. Widzimy teraz EMM i SIR DANVERSA, ktrzy rozmawiaj o JEKYLLU.)

EMMA Ojcze wiesz, e Henry nie ustpi, bo dla niego droga wiedzie tylko w przd!

DANVERS Emmo, nie suchaa, co mwiem tu. Obawiam si, e on oszale mg. Rozum ju odmwi posuszestwa mu. Mwi si, e zabrn daleko zbyt. I e zatrzasn si w swym wiecie, gdzie tylko szalestwo ju.

EMMA To praca jest!

DANVERS Co wicej to!

EMMA Praca!

Jekyll & Hyde- 60 DANVERS Obsesja to, on tkwi w obdzie!

EMMA Dajmy mu czas, na pewno wnet wszystko wyja-nione nam bdzie.

DANVERS Czuj, e tu co jest nie tak. I zmieni si przedziwnie wszak.

EMMA Nic wcale nie zmienio si. Tak tylko ci si wydaje.

(wiata wywouj kolejn zmian przestrzeni scenicznej, oddzielajc od siebie a do koca sceny CZWORO PIEWAJCYCH.)DANVERS Nie widzi nic prcz pracy swej Obsesja to, on tkwi w obdzie! ci UTTERSON Czy ju JEKYLL Emmo...

EMMA Dajmy mu czas, nie

Jekyll & Hyde- 61 na pewno wnet wszystko wyjanione nam bdzie. ma poza tw prac? DANVERS W obd on wpad, co jest nie tak. I zmieni si dziwnie on wszak. Wiem, e nie dla EMMA Nic wcale nie zmienio si. Tak tylko ci si wydaje. niej przecie yjesz. Emmo Emmo... Emmo...

EMMA Modl si co dzie, by Henry wnet skoczy to. Modl si, by skoczy to. itp.

wiata powoli gasn. Jestemy znowu w gabinecie JEKYLLA. JEKYLL i POOLE.

Jekyll & Hyde- 62 -

POOLE: - Chc si z panem widzie jaka moda kobieta, sir. Z gatunku tych... po ktrych od razu wida kim s. Nie bya wczeniej umwiona. Mog j odprawi. JEKYLL: - Wic zrb to. POOLE: - Tak jest, sir. Nie potrafi si domyli skd ona wzia pask wizytwk. JEKYLL (Blednie, gdy zdaje sobie spraw kim musi by ta kobieta.): - Wprowad j, Poole. POOLE odchodzi. JEKYLL zbiera siy. Wchodzi LUCY. Ma na sobie swj najlepszy strj, w ktrym wyglda aonie... LUCY w gabinecie JEKYLLA. LUCY: - Czy pan mnie pamita? Poznalimy si w pubie. Jestem Lucy Lucy Harris. JEKYLL: - Co pani tu sprowadza? LUCY (Zawiedziona tym, e JEKYLL przemawia do niej tak chodnym tonem, rozpinajc bluzk.): - Powiedzia pan: gdyby kiedykolwiek potrzebowaa przyjaciela... (Pokazuje swe poranione plecy. JEKYLL je widzi, my nie. Jest wstrznity.) LUCY: - adne, prawda? A w odatku sprawio mu to wielk przyjemno! Takie rzeczy... zdarzaj si w moim wiecie. Ale nie oczekiwaabym tego od dentelmena. (Patrzy na JEKYLLA.) JEKYLL (Smarujc jej plecy jakim lekiem.): - Dentelmena? C za potwr by zdolny do takiego czynu? LUCY: - Nie zapomn tak atwo jego nazwiska. Powiedzia, e nazywa si Hyde. Edward Hyde. JEKYLL (Wstrznity, ale spokojny.): - Dlaczego przychodzi pani do mnie?

Jekyll & Hyde- 63 -

LUCY: - Bo poda mi pan swoje nazwisko. Nikt taki jak pan nie by dla mnie dotd tak miy. JEKYLL: - Dlaczego pani nie posza na policj? LUCY: - Policja? Chyba pan artuje. Ktby wysucha mojej skargi na dentelmena? Poza tym baam si tego, co on moe mi zrobi, kiedy si o tym dowie! To nie czowiek, tylko dzika bestia. Pan to co innego. (JEKYLL nadal smaruje jej plecy.) 22. Czuo i tkliwo. SYMPATHY TENDERNESS LUCYCzuo i tkliwo mi, jak letnie soce, topi na duszy ld. Przyja i zacno mi dotd nie znane, w oczach s jego tu. Dobro, yczliwo, i zacno otaczaj mnie. - TRANSAKCENT Ju zakochaam, si w tym, co ma w oczach na dnie. Takiej chwili nie zapomn ju nigdy, o nie.

Cauje JEKYLLA, ktry si nie opiera. Po dugiej chwili JEKYLL powoli wstaje.

Jekyll & Hyde- 64 -

JEKYLL: - Niech pani na siebie uwaa, panno Harris. LUCY: - Staram si jak mog. JEKYLL zostawia j sam. 23. Kto taki jak ty. SOMEONE LIKE YOU LUCY:Patrz przez okno na ycia bieg, marz o jutrze aujc, e Przeszo wstrzymuje mnie, nie pozwala y i chocia tkwi w wizieniu jej, to uciec chc lecz boj si. Gdy kto taki jak ty znajdzie tak jak ja, to wtedy ju nic nie bdzie nigdy takie same.

Poczuj si wnet tak wolna jak ptak, gdy taki jak ty, znajdzie mnie.

W trakcie piosenki LUCY opuszcza dom JEKYLLA, idzie ulicami Regents Park i dociera do ndznej dzielnicy nadbrzenej.

Jekyll & Hyde- 65 -

LUCYDzieli sekrety z kim chciaabym. Z kim, kto po prostu by przy mnie by, bym zobaczya wiat, ktrego nie znam wci. i eby uwolnia mnie mio i w dal porwaa mnie. Gdy kto taki, jak ty znajdzie tak jak ja to nic ju nie bdzie nigdy takie same. Inaczej bdzie si y kocha i y gdy kto, jak ty znajdzie mnie! (Och), gdy kto taki, jak ty znajdzie tak jak ja to nic ju nie bdzie nigdy takie same. Poczuabym wnet si wolna jak ptak, gdyby kto, jak ty pokocha mnie, pokocha mnie, pokocha mnie!

Natychmiastowa zmiana scenerii.

Jekyll & Hyde- 66 -

AKT I, SCENA 9 Ndzna uliczka w pobliu Czerwonego Szczura. Idzie ni pod rk dziwna para: przyjacika LUCY NELLIE i jej zaskakujcy klient, BISKUP BASINGSTOKE, ktrego widzielimy ostatni raz na posiedzeniu Rady Nadzorczej. Odgrywa wtedy rol witoszka, wystpujcego przeciwko propozycjom JEKYLLA, a obecnie potwierdza swoim postpowaniem jego opinie. BISKUP jest wyranie zachwycony towarzystwem NELLIE, ktra idc obok niego kokieteryjnie potrzsa kluczami od swego mieszkania. BISKUP: - Moja droga, twj przyjaciel Spider postpi bardzo szlachetnie, aranujc nasze dzisiejsze spotkanie. Z przyjemnoci oderwaem si na chwil od mojej... dziaalnoci dobroczynnej. NELLIE (Seksownym tonem.): - Zaley mi tylko na tym, eby pan si dobrze bawi, eminencjo. Nie robi tego z pobudek dobroczynnych. Odchodzi. Z ciemnoci wyania si nagle (to powinien by prawdziwy szok!) przeraajca posta HYDEA. Zowroga muzyka pozwala nam przewidzie los BISKUPA. BISKUP zatrzymuje si, sparaliowany przez strach. HYDE przera go jeszcze bardziej penym wyszoci, cynicznym umiechem. Nonszalancko krcc sw cik lask przyglda si BISKUPOWI, a potem obdarza go czarujcym umiechem. 24. y! - REPRYZA HYDE: - Prosz, prosz! Mio mi stwierdzi, e w ciekach Londynu nadal kwitnie romantyczna mio! Romeo w sutannie i Julia z rynsztoka czy to nie urocza para?

Jekyll & Hyde- 67 -

BISKUP (Nerwowo wyrzucajc sowa.): - Jak pan mie mwi do mnie w taki sposb, sir! (HYDE, cicho chichoczc, podchodzi do BISKUPA, unoszc nad gow sw grub lask.) BISKUP (Z przeraeniem.): - Czy pan wie kim ja jestem? HYDE: - Och tak! Wiem dokadnie z kim mam przyjemno. Z Basilem, czternastym biskupem Basingstoke! Jeste czonkiem Rady Nadzorczej szpitala w. Tadeusza Judy. I ohydnym, nikczemnym, zoliwym, egoistycznym HIPOKRYT!... HIPOKRYT!... HIPOKRYT!... Wymawiajc sowo hipokryt za kadym razem uderza lask w gow BISKUPA. BISKUP pada jak city kos. Syszymy tylko ciki, nierwny oddech HYDEA. Potem muzyka i HYDE przygotowuj si do ostatniego, triumfalnego wystpienia. HYDE jest kompletnie upojony poczuciem swej wadzy. HYDEJa bd y wiecznie z Szatanem U boku, nim skoczy si czas. Niech zapamita wiat moje imi Zowrogie me imi co brzmi: Edward Hyde!

Oto czuj, e chce mi si y! C za uczucie! Chce mi si wy! Oto pieko zarazem i raj, Oto wreszcie nadchodzi Edward Hyde!

KONIEC AKTU PIERWSZEGO

Jekyll & Hyde- 68 -

AKT DRUGI - ACT TWO AKT II, SCENA 1. Monta londyski. Zesp ustawiony na scenie jak do ywego obrazu. 25. Zbrodnia! Zbrodnia!. MURDER MURDERJEDEN Z TRZECH MCZYZN Przeczytajcie o tej zbrodni, obrzydliwej, strasznej zbrodni. Nasz biedny biskup! Jak kto mg! DRUGI/ INNY MCZYZNA Spacerowa z crk wanie, a tu jak go kto nie trzanie! Pasterza w drodze do swych trzd!

TRZEJ MCZYNI Mczesk mierci zmar padszy na trotu-ar. Przed zym si nie chcia skry, powinien witym by! Przywoa go sam Bg. WSZYSCY MCZYNI

Jekyll & Hyde- 69 Jak zabi go kto mg? DODATKOWE KOBIETY / MCZYNI I KOBIETY Kto zabi, kto?

WSZYSCY Zagadka to!

Zbrodnia, zbrodnia! Trafi go szlak! Zbrodnia, zbrodnia! adnych poszlak! Zbrodnia, zbrodnia! Istny koszmar! Krwawa zbrodnia w ciemn noc! Zbrodnia, zbrodnia! Czyn to brzydki! Zbrodnia, zbrodnia! Dr nam ydki! Zbrodnia, zbrodnia! Oddech pytki! Krwawa zbrodnia w ciemn noc!

Zmiana wiate. Tum gapiw stoi na schodach przed katedr w. Pawa, suchajc dobiegajcej z wntrza mowy pogrzebowej, wygaszanej przez jednego z kolegw . p. BISKUPA.

GOS Z OFFU:

CHR KATEDRALNY (Z offu.):

Jekyll & Hyde- 70 -

- ... I bdziemy go pamitali nie tylko jako czowieka boego i czowieka wzniosych zasad, lecz rwnie jako czowieka niezastpionego.

-Wieczne odpoczywanie...

GLOSSOP, poruszajcy si o dwch laskach, wychodzi z katedry jako pierwszy. Towarzyszy mu SAVAGE ktry wyciera z oczu zy zy niepowstrzymanego miechu. GLOSSOP: - ... i czowieka, ktry lubi molestowa dzieci! SAVAGE: - Cudowna mowa pogrzebowa, George! Trudno mi byo zachowa powany wyraz twarzy! (Nie wiadomo skd nagle pojawia si przed nimi HYDE.) HYDE: - Zawsze mwi, e nie ma to jak kupa miechu na pogrzebie bliskiego przyjaciela! Czy nie mam racji? Ha! Ha! Ha! Ha! (miejc si, wytrca laski z rk GLOSSOPA. Potny Wojownik pada na ziemi.) GLOSSOP: - Nie moesz mi grozi! Jestem generaem! HYDE (Ze miechem.): - Wic pewnie postawi ci po mierci pomnik, ty aosny Hipokryto! Nie przestaj si mia, skrca generaowi kark. CIEMNIENIE. Gwizdki policjantw, okrzyki: Morderstwo! i generalne pandemonium. WIATA NATYCHMIAST ZAPALAJ SI PONOWNIE, ukazujc zatoczon scen, na ktrej sprzedawcy gazet obsuguj licznych klientw. Szyldy wywieszone przed ich stoiskami (kioskami) gosz: GLOSSOP, ZNANY ONIERZ, OFIAR MORDERSTWA, DRUGIE ZABJSTWO W CIGU PICIU DNI. Przechodnie

Jekyll & Hyde- 71 -

zbieraj si w grupkach, czytaj sensacyjne notatki w gazetach i s zdumieni zawartymi w nich informacjami.JEDEN z trzech mczyzn Spjrzcie tu - nastpna zbrodnia! Taka jak sprzed tygodnia! Biedny genera Glossop - zmar! Rozprawi si z biskupem i generaa trupem pooy amic hardy kark! DRUGI mczyzna Ju dwch w cigu czterech dni! On z policji sobie drwi!

TRZECI mczyzna Odwagi ma on wiele, e zabi przy kociele!

INNI Nie lubi wyszych klas! A to dopiero paz!

WSZYSCY (DOD. KOBIETY/ wraz z kobietami) Czy kto go zna? MCZYZNA Przecie nie ja!

WSZYSCY Zbrodnia, zbrodnia!

Jekyll & Hyde- 72 Krew mi mrozi! Zbrodnia, zbrodnia! Obd grozi! Zbrodnia, zbrodnia! W gardle zascho! Krwawa zbrodnia w ciemn noc!

KOBIETY Zbrodnia, zbrodnia! Diabli niech to! Zbrodnia, zbrodnia! Straszny grzech to!

WSZYSCY (DOD. MCZYNI) Zbrodnia, zbrodnia! Krzycze chce si! Krwawa zbrodnia w ciemn noc!

JEKYLL i aptekarz BISSET spotykaj si w ciemnej bramie. JEKYLL: - Bisset, czy masz te chemiczne skadniki? BISSET (Podajc mu pakunek.): - Wszystkie z wyjtkiem dwch, sir. JEKYLL: - Kiedy je zdobdziesz? BISSET: - Jutro wieczorem, sir. Po co pan ich potrzebuje, sir? JEKYLL (Wpada w gniew; przypomina HYDEA): - Do diaba, to nie twoja sprawa, Bisset! BISSET: - Nie, sir... Przepraszam, sir... Chodzi mi tylko o to... (Z trosk w gosie.): - ... e wyglda pan do kiepsko, sir.

Jekyll & Hyde- 73 -

JEKYLL (agodniejszym tonem.): - Bywao lepiej, Bisset... Bywao lepiej. Zmiana wiate.

PLOTKARY Po Londynie wci grasuje dra, po ulicach!

LUDZIE Z ULICY Ale czeka go tu bez dwch zda szubienica!

WSZYSCY W kocu mu puszcz nerwy czy bdzie tak bez przerwy? Niech ju go zapi pierwej! Ju!

KOBIETY Zbrodnia!

WSZYSCY Niech w gowy si podrapi i niech go szybko zapi, bo pasmo zbrodni czeka nas!

WSZYSCY Zbrodnia, zbrodnia! To przeklestwo! Zbrodnia, zbrodnia! To szalestwo! Zbrodnia, zbrodnia!

Jekyll & Hyde- 74 Bezecestwo! Krwawa zbrodnia w ciemn noc!

Delikatna muzyka rozbrzmiewa w tle. Zmiana wiate. Widzimy wejcie do restauracji The Mayfair Club. W pobliu stoi LEPY ZEBRAK sprzedajcy zapaki, z tac na szyi. Z klubu wychodzi lekko podchmielona wdowa, LADY BEACONSFIELD. Ma na sobie wieczorow sukni i jest obwieszona brylantami oraz perami. Towarzysz jej wszechobecny LORD SAVAGE i starszawy SIR ARCHIBALD PROOPS. Oni rwnie s pijani. LADY BEACONSFIELD (Gono.): - Te przeklte przyjcia charytatywne miertelnie mnie nudz, Archie. PROOPS: - Wic dlaczego na nich bywasz? LADY BEACONSFIELD: - Bo chc zobaczy moje nazwisko w gazecie! PROOPS: - Zgadzam si z tob, Bessie! Niech diabli wezm wszystkie instytucje charytatywne i dobre cele! Z ciemnoci wyania si nagle HYDE. HYDE: - Prosz, prosz, oto Wiara, Nadzieja i Cnota! SAVAGE (Kujc intruza swoim parasolem.): - Odejd, czowieku. Znikaj, bo ka ci aresztowa. Co za bezczelno. To moje ostatnie ostrzeenie. HYDE: - A oto moje! Szczerzy zby w umiechu i wyciga dugi n. PROOPS, miertelnie ranny, pada na ziemi. LADY BEACONSFIELD i SAVAGE zastygaj w miejscach, sparaliowani przez strach. HYDE odwraca si, chwyta LADY BEACONSFIELD za nadgarstek i przyciga j do siebie. SAVAGE przyglda si temu biernie, mrugajc oczami z pijack

Jekyll & Hyde- 75 -

bezradnoci. HYDE, nadal trzymajc nadgarstek LADY BEACONSFIELD, chwyta j drug rk za gardo. HYDE: - Chc ci si przyjrze, ty aosna, stara, pijana wiedmo! Zaciska do na jej gardle, powoli j duszc. Ona daremnie usiuje chwyta powietrze. HYDE (Z wciekoci.): - Jestem pewien, e w testamencie zapisaa cay majtek sobie samej i kazaa go sobie wysa do Hadesu. Wic oddam te klejnoty w twoim imieniu na cele dobroczynne! Duszc j jedn rk, drug zdziera z niej brylantow tiar, naszyjnik i bransolet. Potem z gonym trzaskiem skrca jej kark. Martwe ciao LADY BEACONSFIELD pada na ziemi. HYDE triumfalnym gestem unosi w gr brylanty i wybucha diabolicznym miechem. Przeraony SAVAGE wykorzystuje moment, w ktrym HYDE jest zajty zabijaniem jego bliskiej przyjaciki i rzuca si do ucieczki. HYDE pozwala mu uciec. Rzuca brylantowy naszyjnik LEPEMU EBRAKOWI, ktry zrcznie go apie i natychmiast zaczyna fachowo ocenia jako brylantw. HYDE: - Drobny prezent od Lady Beaconsfield! Wybucha po raz kolejny maniakalnym miechem i znika. Muzyka narasta, wiata zmieniaj si po raz kolejny. Syszymy chaotyczne krzyki i gwizdki policjantw. Przenoszc si ponownie do innej dzielnicy Londynu widzimy gazeciarzy i przechodniw. Nowe krzykliwe tytuy gazet: BRUTALNE MORDERSTWO LADY BEACONSFIELD I SIR ARCHIBALDA PROOPSA PODWJNE ZABJSTWO W MAYFAIR itd. wypisane s na szyldach nad kioskami. Wszyscy wydaj si przejci.GAZECIARZ

Jekyll & Hyde- 76 Oto dwie nowe zbrodnie! Gorsze ni dwie tamte zbrodnie! TRZEJ MCZYNI Na koncie wic ma cztery ju!

PLOTKARY Zaatwi nasz Bessie paskudnie i z kretesem. I Archibalda nie ma ju! (nie wiedz wci, czy to by n). MCZYNI Ju czworo w osiem dni!

KOBIETY A cay Londyn wrze!

PLOTKARY Z policji sobie kpi!

GAZECIARZ Zabija dalej chce!

KOBIETY Niech wreszcie zapi go!

WSZYSCY Wszdzie si czai zo!

KOBIETY

Jekyll & Hyde- 77 Co robi mam?

WSZYSCY Ju nie wiem sam!

WSZYSCY Zbrodnia, zbrodnia! Gdy si stanie! Zbrodnia, zbrodnia! Nie odstanie! Zbrodnia, zbrodnia! tu w Londynie Krwawa zbrodnia w ciemn noc!

Peron dworca kolejowego Kings Cross. Mga miesza si z par z parowozw i par unoszc si nad szynami. Odgosy typowe dla dworca. LORD SAVAGE, otoczony kilkoma wielkimi torbami, czeka na pocig ktry wywiezie go z przeraajcego miejsca, jakim sta si Londyn. Wrd obecnych na peronie innych podrnych, funkcjonariuszy kolei i przekupniw ukazuj si SIR DANVERS i EMMA. Dostrzegaj LORDA SAVAGE. SIR DANVERS: - Herbert, Herbert, czy to ty? Dostaem twoj wiadomo. Skd ten popiech? SAVAGE: - Wyjedam z Londynu, Danvers. Nie jestem tu bezpieczny. SIR DANVERS: - Dokd si wybierasz? SAVAGE: - Tego nikomu nie powiem! (Konspiracyjnym tonem.): - Do Aberdeen. Gdyby mnie potrzebowa, bd w grskim pensjonacie.

Jekyll & Hyde- 78 -

Nie wiem co syszae, Danvers. Zrobiem co mogem, eby ocali Lady Beaconsfield i Proopsa. Naprawd prbowaem... ze wszystkich si. DANVERS: - Jestem tego pewien. To sprawa midzy tob a Panem Bogiem, Herbert. Tylko wy znacie prawd. Szczliwej podry. LORD SAVAGE najwyraniej nie chce wypuci z ucisku rki DANVERSA, w kocu jednak ciska rwnie rk EMMY. EMMA i DANVERS odchodz. Syszymy gony gwizd i widzimy wielkie kby pary, pochodzce z niewidocznego rda. W tych kbach znikaj wszyscy obecni na peronie ludzie z wyjtkiem LORDA SAVAGE, ktry rozglda si nerwowo wok siebie. HYDE (Wynurzajc si z oboku pary.): - Ze wiadomoci od Pana Boga, Herbert! LORD SAVAGE wydaje okrzyk, ale jest to okrzyk sabego starca, ktry ginie w panujcym na stacji haasie. HYDE szybko go przerywa, chwytajc LORDA SAVAGE i skrcajc mu kark. Potem zrzuca jego bezwadne ciao na szyny. Przez chwil patrzy na nie z umiechem. Potem unosi wzrok ku niebu. Przez chwil syszymy znany motyw szlochu aniow. HYDE znika na powrt w oboku pary. Z jej kbw wynurza si ponownie tum obecnych na peronie ludzi. Naboestwo aobne. Requiem.KSIDZ Za mier zabraa go dzi spord nas.

GAZECIARZ Za mier ju pi zabraa dusz! KSIDZ Niech pocieszenie spynie std dla was!

GAZECIARZ

Jekyll & Hyde- 79 e przey uda si - a nu!

WSZYSCY Dobry Boe, we go moe a nas oszczd, dobry Boe.

WSZYSCY Wci go nie zapali, zwiewa im, jak zajc - kic! A nic nie jest wart nasz Scotland Yard Nie myl nic! MCZYNI Jak go nie zapi szybko, to znw si skoczy kryptk! MCZYZNA Wnet ci zapiemy, rybko!

INNY Jak?

KOBIETY Zbrodnia! Niech w gowy si podrapi i niech go szybko zapi. MCZYNI Bo pasmo zbrodni

Jekyll & Hyde- 80 czeka nas!

WSZYSCY Zbrodnia, zbrodnia! Tu za progiem! Zbrodnia, zbrodnia! Tu za rogiem! Zbrodnia, zbrodnia! Id ju z Bogiem i tak zginiesz w ciemn noc!

Zbrodnia, zbrodnia! Gdy si stanie! Zbrodnia, zbrodnia! Nie odstanie! Zbrodnia, zbrodnia! Tu w Londynie Krwawa zbrodnia w ciemn noc!

(ciemnienie.) KONIEC SCENY 1 AKT II, SCENA 2 Laboratorium. EMMA wchodzi do ciemnego, opuszczonego pomieszczenia. Odkrywa dziennik i zaczyna czyta... JEKYLL (Gos z offu.): - 7 padziernika, po pnocy. Jestem niebezpieczny. Bardziej niebezpieczny ni dzikie zwierz, tropice swoj ofiar...

Jekyll & Hyde- 81 -

Zgrzyt klucza w zamku. EMMA jest przeraona. Drzwi otwieraj si i do pokoju w chodzi niewyrana posta. 26. EMMA w laboratorium. JEKYLL (Zaskoczony, gniewnym tonem.): - Co tu robisz? EMMA wzdryga si, syszc jego gos. Widzi tylko zarys jego sylwetki. EMMA: - Henry? Och, przestraszye mnie. Przez chwil mylaam... Twj gos brzmi inaczej ni zwykle! Podchodzi do JEKYLLA. On cofa si gbiej w mrok. JEKYLL: - Od jak dawna tu jeste? Od jak dawna? EMMA: - Od kilku minut. Poole wpuci mnie do domu... i zobaczyam, e drzwi s otwarte. Mylaam, e moe tu jeste! JEKYLL (Z furi.): - Jak miesz zaglda do mojego dziennika? Co w nim przeczytaa? Co przeczytaa? EMMA (Gboko wstrznita.): - Henry, to ja, Emma; nie pamitam co wyczytaam. Kochanie, co si z tob stao? JEKYLL (Niemal nieobecny duchem.): - Emma, te eksperymenty prowadz mnie w wiat, ktrego nie rozumiem. Nie potrafi wytumaczy go sobie, a co dopiero tobie. Musz mie spokj, by dokoczy to, co zaczem. EMMA: - Nigdy mi nie obiecywae, e podr bdzie atwa tylko to, e odbdziemy j razem. 27. W naszym dawnym nie. ONCE UPON A DREAMPrzyjdzie paci nam, wiem o tym nie od dzi. W naszym dawnym nie utulia mio nas

Jekyll & Hyde- 82 i zatrzyma nam si czas w naszym dawnym nie.

Dawno temu nam przyni si niezwyky sen. Wci nadzieja ya tam w naszym dawnym nie. Nie baam si, bo sen by tak porywajcy Dzi w dal odpywa, hen, a ja zostaj tu. W naszym dawnym nie jakby z nieba dla mnie spad. Ale moe wcale nie? Moe nie ma ci? Czy jeszcze uda si, czy to tylko sen?

JEKYLL: - Nie porzucaj mnie teraz, Emma. Ja ci kocham. EMMA rusza w kierunku wyjcia. 28. ObdEMMA Gdy mnie bdziesz potrzebowa wiesz, gdzie znale mnie.

Jekyll & Hyde- 83 -

Odchodzi. JEKYLL jest sam. Zamyka drzwi na klucz. Zaczyna nerwowo chodzi po pokoju. Oglda swoje donie i czci garderoby. Zrywa z siebie paszcz, rkawiczki i szal. Zaczyna przygotowywa nastpn dawk preparatu. JEKYLL (Z offu.): - 10 padziernika, 6.30 po poudniu. Eksperyment wyrwa si spod kontroli. Przemiany zaczy nastpowa samoczynnie. Radykalnie zmieniem proporcje preparatu, by opanowa i pokona istniejce we mnie ciemne siy. Wiem dobrze, e ryzykuj utrat ycia! JEKYLL zamierza zay preparat, Pukanie. Uporczywe pukanie. JEKYLL wyjmuje z kryjwki rewolwer i odwraca si w stron drzwi. UTTERSON (Z offu.): - Henry! To ja, John. JEKYLL chowa preparat, kadzie rewolwer na stole, a potem otwiera drzwi. UTTERSON wchodzi. UTTERSON: - Henry? Co ma znaczy ten list? Kto to jest Edward Hyde? I dlaczego na mio bosk chciaby zostawi wszystko co posiadasz komu, o kim nigdy nie syszaem? UTTERSON czyta fragment listu, ktry trzyma w rku. Chc, eby zyska pene prawo do dsyponowania wszystkimi moimi aktywami w przypadku mojej mierci lub niewytumaczonej nieobecnoci, trwajcej duej ni trzy miesice. UTTERSON: - Czy ty stracie zmysy? JEKYLL: - Hyde to kolega po fachu, biorcy czynny udzia w moich badaniach. Jeli cokolwiek mi si stanie, musi mie moliwo kontynuowania mojej pracy. Zaufaj mi, John. UTTERSON: - Ufam ci tak bardzo, e powierzybym ci moje ycie. JEKYLL: - Wic zrb to, o co ci prosz.

Jekyll & Hyde- 84 -

UTTERSON: - Czy ten Hyde ma nad tob jak wadz? Powiedz mi na czym polega problem, a rozwiemy go wsplnie, tak jak zawsze. JEKYLL: - Nie tym razem, John! W imi naszej przyjani bagam, eby zrobi to, o co ci prosz i nie kwestionowa mojej decyzji! UTTERSON: - To mi si nie podoba, Henry, ale skoro tak sobie yczysz... napisz now wersj testamentu. JEKYLL (Podajc mu skrzynk na chemikalia.): - John, ten aptekarz Bisset przygotowuje dla mnie kilka wanych skadnikw. Prosz ci, aby zechcia je odebra i przynie tutaj. Nie mog opuci laboratorium. UTTERSON: - Oczywicie, ju id. Wychodzi. JEKYLL (Gos z offu.): - Zdaj sobie spraw z mojego fatalnego pooenia i z tego, e musz zapanowa nad zym wpywem Hydea, ktry znika we mnie jak lad oddechu na lustrze. Znalaz sobie idealn kryjwk. JEKYLL przygotowuje jaki pyn i wstrzykuje go sobie w przedrami. Eliksir zaczyna kry po jego yach, wywoujc halucynacje. JEKYLL zrywa si z krzesa i staje przed lustrem. Odbicie w lustrze HYDE albo JEKYLL. JEKYLL:Jaki si obd czai dzie i noc? I jak prawd skrywa lk? Jaka mnie w Hyde'a za przemienia moc? Czy mroczn stron by on moe mnie?

Jekyll & Hyde- 85 -

I c to za obsesja, co szarpie dusz m? Skd we mnie ta agresja i co wzbudza j? Czy jestem tym, kim si wydaj by? Czy kim nie znanym wcale mi? Czy jaki potwr si tu zblia, tu? Coraz wyraniej ju? Nie mog oprze mu si ju!

Odbicie zaczyna si zmienia sylwetka widoczna w lustrze rozdziela si na dwie postacie EMM i LUCY. JEKYLL zatacza si nieprzytomnie, jakby mdla. 29. W jego oczach. IN HIS EYESLUCY Gdy patrz, jak wiat moknie, i jak spywaj moje zy po oknie...

EMMA Gdy patrz w nieba dal, to czuj rytm tajemnych fal...

LUCY I myl, jak...

EMMA

Jekyll & Hyde- 86 Byo nam...

LUCY Gdy myl o nim wci...

EMMA Wtedy wspominam...

LUCY I EMMA Wspominam...

EMMA W oczach ma co na dnie i wiem e, tam by chc!

LUCY W jego oczach co agodnie lni; wiem, e bezpieczna bd z nim.

EMMA Bezpiecznie si czuabym tam.

LUCY Nie wiem, od czego zacz mam.

EMMA Czy w oczach tych, na dnie, jak przyszo ja zobacz?

LUCY

Jekyll & Hyde- 87 Czy w oczach tych, na dnie, ujrz wreszcie moich wszystkich nieszcz kres?

EMMA Czy w nich ujrz obietnice czy tylko stek kamstw?

LUCY Nie ukryje w nich przede mn mioci swej.

EMMA Ja blask tych oczu dobrze znam!

LUCY Te oczy jak gazety am!

EMMA I nimi on:

OBIE Mnie zahipnotyzowa!

EMMA Rozum mi podpowiada, bym odesza

LUCY Niestety, rozum pi nieatwo mwi mi o tym, co wane tak.

EMMA

Jekyll & Hyde- 88 Kocha to wybacza wci.

LUCY Teraz dobrze wiem.

OBIE Wszystko, po co warto y na dnie oczu jest!

EMMA Kocha to wybacza wci Teraz dobrze wiem.

OBIE Wszystko, po co warto y na dnie oczu jest!

KONIEC SCENY 2 AKT II, SCENA 3 Czerwony Szczur. Samotna LUCY. Patrzy w nadtuczone lustro. Z mroku wyania si JEKYLL. Jest zgarbiony, owija si paszczem, dry... JEKYLL (Niewidoczny dla LUCY.): - Lucy, moja droga... LUCY odwraca si gwatownie. Jest zaskoczona i szczliwa. Z cienia, w ktrym ukry si JEKYLL, wyania si posta... HYDEA. LUCY (Nerwowo wcigajc powietrze.): - Mylaam przez chwil, e to jest kto inny.

Jekyll & Hyde- 89 -

HYDE (Cicho.): - Przez chwil niemal miaa suszno... 30. Przed Niebezpieczn gr. HYDE przyglda si uwanie LUCY. HYDE: - Mam smutn wiadomo, Lucy. Musz na jaki czas wyjecha... rozstrzygn pewien spr z moim przyjacielem. Przyglda jej si uwanie. - Czy jeste zadowolona e wyjad? LUCY: - Nie. HYDE: - Okamujesz mnie zawsze wyczuwam, kiedy mwisz nieprawd! LUCY: - Kiedy pan wrci? HYDE (Umiecha si nonszalancko, demonstrujc pewno siebie.) : - Tego nie wiadomo ale niech Bg ma ci w swojej opiece, jeli nie bdziesz na mnie czekaa, kiedy wrc. Muzyka. HYDE pieci oburcz nagie ramiona LUCY. Jego gos ma na ni magiczny wpyw. Mimo woli czuje do niego sympati. Moe podwiadomie zdaje sobie spraw, e rozkosz jak odczuwa, sprawiaj jej pieszczoty JEKYLLA. Muzyka narasta. 31. Niebezpieczna gra. DANGEROUS GAMETwj dotyk czuj na mych ramionach, twj dotyk mrozi pod dotykiem twym dr. Ju zakazane kusz rozkosze. Wzrok twj przewierca dusz na wylot mi.

Jekyll & Hyde- 90 -

Kiedy widz twj wzrok, kiedy sysz twj gos, kiedy czuj rk dotyk twych, co zapiera mi dech, burzy myli i krew, nie znam uczu, co rzdz mn.

HYDE Nienazwany to grzech

LUCY Jak zowroga to skra

HYDE Zmysy mwi nam, e

OBOJE Niebezpieczna to gra!

HYDE Jak mroczny sen, co nie ma koca; cho nierealny, ale chcesz wci go ni.

LUCY Jak danse macabre, z mrocznych kocioa cian.

HYDE Biedna krlewna,

Jekyll & Hyde- 91 nie wie, co robi ma! Chce, by duchy rozwiay si, czy eby zostay? Stanie si to, co sta si ma!

LUCY Zagubiam si gdzie; nie wiem, jak mam to znie. Coraz szybszy uczu mych wir. Czyby winy tu brak?

HYDE Nie, to zbrodnia jest wszak!

LUCY I niestety to fakt,

OBOJE (e) niebezpieczna to gra! Kade z nas milczy wci, ale za nas mwi wzrok.

(Na zmian.)Cisza nam krzyczy w twarz

LUCY Sowa, ktre

Jekyll & Hyde- 92 OBOJE sysze chc. Kiedy widz twj wzrok, kiedy sysz twj gos, kiedy czuj rk dotyk twych, co zapiera mi dech, burzy myli i krew, nie znam uczu, co rzdz mn.

LUCY Nienazwany to grzech, co zapiera mi dech.

HYDE Obd, furia i miech,

LUCY Niech to diabli, a niech!

OBOJE Rzeky anioy, e niebezpieczna to gra!

32. Fasada REPRYZA Nr. 2SPIDER Jeli mieszkasz gdzie tu, wiedz, kochana ty, e lud obietnic tu nie

Jekyll & Hyde- 93 dotrzymuje, o nie. Co dla ciebie moe skoczy si le! MCZYNI Bestia stoi u drzwi, dzika i dna krwi, nie wpucimy jej, bo widzie nie chcemy, co MCZYZNA A LUB C co si czai za fasad t wszak.

Znikaj w ciemnoci. Natychmiastowe przejcie do: AKT II, SCENA 4 Laboratorium. Pna noc. W mrocznym wietle widzimy samotn posta, siedzc w fotelu. Jest to HYDE. Cisza. Sycha zbliajce si kroki, a po nich delikatne pukanie do drzwi. Nie zamknite na klucz drzwi otwieraj si. Widzimy stojcego na progu, owietlonego od tyu UTTERSONA, ktry trzyma w rkach jak paczk. UTTERSON dostrzega samotn posta na fotelu i wchodzi do pomieszczenia. 33. UTTERSON I HYDE W LABORATORIUM. UTTERSON: - Henry? HYDE: - Doktor Jekyll jest niestety nieobecny. UTTERSON: - Kim pan do diaba jest?

Jekyll & Hyde- 94 -

HYDE: - Nie ma sensu, eby pan czeka, panie Utterson. Szanse na to, e doktor Jekyll powrci... s bardzo mae. UTTERSON: - Mam mu odda te chemiczne skadniki do rk wasnych. To bardzo pilna sprawa! UTTERSON zdecydowanym krokiem podchodzi do stou i zapala gazow lamp, ktra owietla pokj na tyle, by ukaza panujcy w nim chaos - potuczone butelki i pojemniki, poprzewracane meble, oznaki gwatownej bjki. HYDE: - Prosz je zostawi i wyj! wiato ukazuje te siedzc na fotelu posta. HYDE jest wyranie wyczerpany. Wyglda na czowieka, ktry cierpi. Jego wosy s sklejone, a czci garderoby poszarpane i poplamione. U jego stp ley otwarty dziennik JEKYLLA, a obok niego potuczone naczynia, w ktrych JEKYLL przechowywa antidotum na preparat. UTTERSON patrzy na to wszystko z niedowierzaniem i przeraeniem. Potem bierze si w gar. UTTERSON: - Nie wyjd, dopki si nie dowiem gdzie on jest! HYDE: - Gdybym panu powiedzia, jestem pewien, e nie daby mi pan wiary. UTTERSON chwyta lecy na stole rewolwer, fachowo sprawdza czy jest nabity, a potem kieruje wylot lufy w stron HYDEA. UTTERSON: - Powie mi pan gdzie on jest, panie Hyde! Tak, wiem kim pan musi by! Co pan zrobi z Henrym Jekyllem? HYDE (Chichocze cicho, ale bez poprzedniej przewrotnej zoliwoci.): - Co zrobiem z Jekyllem? Czy chciaby pan go zobaczy? UTTERSON odciga kurek rewolweru. HYDE: - Wic dobrze. Zaraz bdzie pan mg to zrobi.

Jekyll & Hyde- 95 -

HYDE wstaje z trudnoci i podchodzi do stou. Z jakiej kolby destylacyjnej nalewa resztk pynu ostatnie krople preparatu JEKYLLA. HYDE: - Ale niech to, czego bdzie pan wiadkiem, spadnie tylko na pask gow. Z grymasem rozpaczy wypija mikstur. Natychmiast zaczyna nim wstrzsa straszliwy bl - o wiele silniejszy ni ten, ktry obserwowalimy podczas poprzednich transformacji. HYDE z krzykiem pada na ziemi, z trudem doczoguje si do fotela i siada. Kiedy unosi twarz, UTTERSON widzi, e nie jest to ju twarz HYDEA. UTTERSON (Z rozpacz, upuszczajc rewolwer.): - Henry!... O mj Boe, Henry! JEKYLL: - Ostrzegaem ci, John. Ostrzegaem ci nawet jako Hyde... UTTERSON: - Musisz si ratowa, bo inaczej to ci zabije. JEKYLL (Biorc do rki jakie chemikalia.): - Zostao ju niewiele czasu, John. A ty musisz zaatwi w moim imieniu bardzo piln spraw. Podaje UTTERSONOWI kopert. UTTERSON: - Panna Lucy Harris... Czerwony Szczur... Wyspa Psw... Henry, przecie to jest ta spelunka, w ktrej... tego wieczora! I ta dziewczyna! JEKYLL: - Powiedz jej, e musi wyjecha z Londynu - i to jeszcze dzi wieczorem! John, zagroone jest nie tylko jedno ycie. Ten Hyde jest niebezpieczny. On... nie mog powiedzie ja... UTTERSON: - Rozumiem. JEKYLL: - Id ju! Majc te skadniki ktre mi przyniose... obiecuj ci, e znajd antidotum, ktre zniszczy Hydea raz na zawsze.

Jekyll & Hyde- 96 -

UTTERSON: - Niech Bg ci wspomaga, Henry. Niech wspomaga nas wszystkich. (Wychodzi. JEKYLL wstaje i pospiesznie podchodzi do laboratoryjnego stou, by zmiesza ostateczn wersj preparatu.) 34. Gniew 2JEKYLL Jak to jest: czy zboczyem z drogi swej? Czy w obdzie tkwi, czy wci bdzie le?

Czy jestem dobry, czy te szalony? Granica cienka jest midzy dobrem i zem... Jako odnale bym chcia punkt, gdzie podr t rozpoczem, kurs, jaki z mozoem wwczas sam przyjem! Jako bym trzyma si chcia wizji, ktra mnie tak porwaa, ducha podsycaa, saw obiecaa! Jeszcze si uda mi powrci tam, skd dobrze tak widziaem wiat! I odpowiedzi wreszcie znajd sam,

Jekyll & Hyde- 97 wyrw z rozpaczy krat na zawsze si! Jako odtworzy marzenia chc, ktre wiatr porozwiewa, cho los si wymiewa, w sens nie powtpiewam! Nadal chc dy do tego, by zo byo pokonane, dzieo dokonane, sny nie oszukane!

Bg, nieche mnie wspomoe Bg, gdy nadziej los mi stuk, abym walczy dalej mg!

Muzyka narasta zowrogo. JEKYLLA chwytaj nagle paroksyzmy transformacji. Jego okrzyk lku zamienia si nagle w bolesny ryk HYDEA. Nie panuje ju ani nad swym ciaem, ani nad swoim umysem. KONIEC SCENY 4 AKT II, SCENA 5 Odgosy nadchodzcej burzy, zmieszane z gwarem nadrzecznej dzielnicy, przenikaj do pokoju LUCY, mieszczcego si nad Czerwonym szczurem. Pokj jest ndzny, cho widoczne s prby uczynienia go bardziej przytulnym. Na stole, obok nie pocielonego ka, pali si jedna naftowa lampa.

Jekyll & Hyde- 98 -

Przez chwil pokj jest pusty. Potem od strony schodw dobiegaj kroki idcej na gr LUCY, ktra wchodzi przez wskie, uchylone drzwi. Za ni idzie JOHN UTTERSON. 35. Nie wie nikt REPRYZA LUCY: - Prosz si nie obawia, sir. Nie zakci pan niczyjego spokoju. Wszyscy s tu przyzwyczajeni do pnych wizyt. UTTERSON (Wchodzc do ndznego pokoju i wyjmujc zaklejon kopert.): - Przysya to pani doktor Jekyll. (LUCY patrzy na kopert, ale nie wyciga po ni rki.) UTTERSON: - Ma pani natychmiast opuci Londyn. Jeli to moliwe, jeszcze dzi wieczorem. LUCY bierze kopert i otwiera j. Wyjmuje z niej kartk papieru i pienidze. Patrzy na kartk, a potem potrzsa gow i wrcza j UTTERSONOWI, usiujc powstrzyma zy. UTTERSON czyta. UTTERSON: - Droga Panno Lucy, nie potrafi wyrazi alu, jakim napawa mnie fakt, e z powodu moich osobistych dramatycznych przey nie bd w stanie nigdy wicej si z pani zobaczy. Podczas tych minionych pospnych dni bya Pani dla mnie czuym i radosnym wiatem. Mam nadziej, e przyjmie Pani ten zacznik, bdcy drobn rekompensat za lekcj, jakiej mi pani udzielia. Bagam, aby opucia pani to miasto i zacza ycie od nowa. Zapewniam te, e nigdy Pani nie zapomn. Henry Jekyll. LUCY (Potrzsajc gow.): - On nie jest mi nic winien. To ja jestem mu wdziczna. UTTERSON: - To nie moja sprawa. Ale prosz, eby zrobia pani to, o co on prosi. Jestem przekonany, e wyjdzie to pani na dobre. LUCY: - Dlaczego on si nie pokaza? Dlaczego przyszed do mnie pan?

Jekyll & Hyde- 99 -

UTTERSON patrzy na ni, ale nie odpowiada. UTTERSON: - Bo jest moim przyjacielem. 36. Nowe ycie. A NEW LIFE LUCY (Kiwajc gow ze zrozumieniem.): - No tak... i chyba rwnie moim. UTTERSON: - Wierz w to. A wic dobranoc. I wszystkiego dobrego. Oby znalaza pani bardziej szczliwe ycie... gdzie indziej. Pospiesznie wychodzi. Syszymy jego kroki na tych samych tandetnych schodach. LUCY patrzy na list i pienidze. Nagle przeraa j gony grzmot. Gasi lamp naftow, podchodzi do okna i zasuwa podart kotar. Po chwili rozbyska piorun, a zaraz po nim syszymy kolejny, nieco mniej donony grzmot. LUCY staje przy oknie i obserwuje burz. LUCYAch, ycie c bym daa, by mie nowe ycie! Nauczyam si ju naleycie, e za darmo w yciu nie ma nic.

I zacz chciaabym od nowa, lecz inaczej. Dosta rol chc, lecz inn raczej, tak, ktr znam

Jekyll & Hyde- 100 wszak jako widz.

I now mie nadziej chciaabym na nowo. I nowy dzie niech dla mnie zbudzi si jak nowy. Wic szans niech mam, ktra skoczy si romansem. Lecz nie wiem gdzie, mam szuka jej?

Szalony, sen mam, nie do koca wci wyniony Chciaabym, by kiedy by speniony, cho jest dla mnie nierealny tak.

Ach, mio przey chc prawdziw cho, e mio taka nie istnieje, wiem, lecz mio to nieznana mi waciwie rzecz. Mj wiecie, pozwl y mi

Jekyll & Hyde- 101 w jakim innym wiecie, gdzie okaza si to moe przecie, e cynicy jednak myl si. Ach, ycie co raz lepiej wiem, gdy mkn przez ycie, e to wszystko to jest gra o ycie: by najlepiej przey dzie po dniu. Po to wanie jestem przecie tu! Co dzie jest nowy dzie!

Podchodzi do ka, kadzie si i zamyka oczy. Na dworze trwa burza syszymy grzmoty i widzimy rozbyski piorunw. Jeden z nich owietla samotnie lec na ku LUCY; gdy ciemnoci rozjania nastpny, widzimy pochylajc si nad ni jak ciemn posta. Wywouje to wraenie, e czowiek ten pojawi si znikd, w cigu uamka sekundy. Nagle zapada cakowita ciemno. Rozlega si najbardziej donony z wszystkich dotychczasowych grzmotw. Kto zapala zapak, a potem naftow lamp. Obok ka stoi HYDE. Zdmuchuje pomie zapaki i w tym samym momencie LUCY otwiera oczy. Gwatownie wciga powietrze, powstrzymujc okrzyk przeraenia i siada na ku. HYE umiecha si do niej, szczerzc zby jak zwierz, a potem siada obok niej. Pioruny i grzmoty trwaj.

Jekyll & Hyde- 102 -

HYDE: - Najdrosza Lucy... chyba si mnie nie spodziewaa? LUCY (Niemal bezgonie.) Nie... HYDE: - Ale do kogo innego mogem si uda? ... Kto inny mg mi zapewni wspczucie i czuo? (Patrzy na lece na nocnym stoliku pienidze.): - Czyby miaa dzi wieczorem innego gocia? LUCY: - Nie... w gruncie rzeczy nie... HYDE: - To nie by doktor we wasnej osobie, prawda? Nie...! Henry jest czowiekiem bardzo zajtym. Wybucha ochrypym miechem. LUCY: - Wic pan zna... doktora Jekylla?... HYDE: - Oczywicie. Rwnie dobrze jak siebie samego. Jestemy starymi przyjacimi. Wszystkim si dzielimy. Tak ja ty i ja, moja sodka Lucy... wszystkim. (Wyciga rk, odsuwa na bok pienidze i bierze do rki list. LUCY chce go powstrzyma, ale brakuje jej odwagi. HYDE zerka na list.) HYDE: - Bagam, aby opucia pani to miasto... (Odwraca si do LUCY.): - Przecie nie wyjechaaby std bez poegnania, prawda? LUCY: - Nigdzie si nie wybieram... Ja... HYDE: - To prawda Lucy. Nigdzie si nie wybierasz. A teraz przysu si do mnie... bliej... bliej... LUCY patrzy mu w oczy, a potem powoli si do niego przysuwa. HYDE wyciga rk i mocno j obejmuje. Jej gowa spoczywa teraz na jego piersi. 37. MIER LUCY. HYDECzuo i tkliwo mi,

Jekyll & Hyde- 103 jak letnie soce, topi na duszy ld. Przyja i zacno mi dotd nie znane, widz, e mieszkaj tu. Dobro, yczliwo, i zacno otaczaj mnie.

Piosenk przerywa gony grzmot. LUCY jest w transie; dry ale nie ucieka. HYDE, poruszajc si jakby na filmie puszczonym w zwolnionym tempie, uderza j noem w plecy i w brzuch, a potem niemal pieszczotliwym gestem podrzyna jej gardo. W kocu wypuszcza z obj jej ciao, ktre opada na ko jak szmaciana lalka. HYDE wstaje i ociera ostrze noa o zmite przecierada. Nagle jego ciao przeszywa spazmatyczny bl. Dostaje kilku atakw drgawek, a potem pada na kolana, z trudem chwytajc powietrze. Krzyczy z blu i chwyta si kurczowo obudowy ka, kryjc twarz w zakrwawionej pocieli. Wstrzsa nim potny dreszcz, a kiedy unosi sw poplamion krwi twarz, jest to twarz JEKYLLA. Wstaje z trudem, wpatrujc si z przeraeniem w zakrwawione i bezwadne ciao LUCY. Potem zdaje sobie spraw, e trzyma w rku n i odrzuca go jak najdalej od siebie. Nadal patrzy na martw dziewczyn, nie mogc oderwa od niej wzroku. Owijajc si szar peleryn, na ktrej widniej plamy krwi, wychodzi chwiejnym krokiem przez wskie drzwi. Syszymy jak zbiega po schodach i wychodzi na dwr. Z daleka dobiega grzmot. Potem syszymy pacz aniow rzewny piew, wznoszcy si ku Niebu, i bdcy tem do kolejnego grzmotu. Nagle przenosimy si do

Jekyll & Hyde- 104 -

AKT II, SCENA 6 Odgosy burzy trwaj, ale s nieco stumione. Teraz nakada si na nie ulewny deszcz. Od czasu d czasu niebo rozjania byskawica. Zdewastowane Laboratorium JEKYLLA wyglda tak samo jak poprzednio. Przez chwil jest puste, potem wchodzi JEKYLL. Podchodzi do lustra i oglda swoje niewyrane odbicie w nieziemskim wietle wielu pomieni. 38. KONFRONTACJA - CONFRONTATION JEKYLLWci tylko ciemno, wci tylko cisza. Nie ma porankw jest cigy mrok. Lecz mog ci przysic, e znajd odpowied, e bd jej szuka do koca mych...

Gos zamiera mu w gardle. Jego odbicie zmienia si, niemal natychmiast, w mapi posta HYDEA, ktry wybucha ohydnym, szyderczym miechem. JEKYLL cofa si o kilka krokw, ale jego odbicie, jego drugie ja pozostaje w lustrze i przemawia do niego ochrypym gosem.

HYDE Czy naprawd mylisz, e

Jekyll & Hyde- 105 pozwol odej ci? Sdzisz, e, ot, wolno puszcz ci? Jeli tak, to musz zakomunikowa ci, e si nigdy nie pozbdziesz mnie!

JEKYLL Ty jeste tylko odbiciem w mym lustrze. Gdy zamkn oczy - znikasz jak dym!

HYDE Jestem tym tylko, co widzisz w swym lustrze. Dopki yjesz - ja bd w nim!

JEKYLL Ty jeste tylko koszmaru zwieczenie! Ty jeste tylko ostatni krzyk! Dzi jeszcze zakocz ten diabelski sen!

HYDE To nie sen, mj drogi, i nie skoczy nigdy si! To jest koszmar, ktry wiecznie trwa! Hyde zostanie z tob, choby i opiera si. Bdzie y, gdy gwiazda zganie twa!

Jekyll & Hyde- 106 JEKYLL Umrzesz niebawem i bdzie po tobie! Zaraz kontroli z rk wyrw ci ster!

HYDE Nie ty mn rzdzisz, bo ja yj w tobie! Co dzie tw dusz ja tocz jak czerw!

JEKYLL Ty eby y przecie mnie potrzebujesz! A ja oyj, gdy umrzesz ty! Z ulg odetchn gdy w proch obrcisz si!

(Wije si konwulsyjnie, gdy HYDE usiuje ukry si na powrt w jego ciele.)

HYDE Ja bd y w tobie na wieki!

JEKYLL Nie!

HYDE Och! Szataska przyjemno to!

JEKYLL Nie!

Jekyll & Hyde- 107 -

HYDE I ju nigdy nie bdzie mona oddzieli Jekylla od Hyde'a!

JEKYLL Zrozum, e to koniec ju! Ju umrze czas!

HYDE Nie, nie ja! Umrzesz ty!

JEKYLL Jeli ja, to i ty!

HYDE Tob si stan ja!

JEKYLL Pu mnie, Hyde, niech ci szlag!

HYDE Jeste ju mn i tak!

JEKYLL Nie! Nie my dwaj...

Jekyll & Hyde- 108 HYDE Ja to ty - ty - to - Hyde!

JEKYLL Nie! Nigdy!

HYDE, ktry wydaje si wcieleniem za, wybucha drwicym miechem. JEKYLL ciska w wielkie lustro lnicym naczyniem. Rozbija je wizerunek HYDEA znika. W tym samym momencie gasn liczne palniki, ponce dotd w Laboratorium. Zapada ciemno, nasczona gryzcym chemicznym dymem. Potem przenosimy si do

AKT II, SCENA 7 39. Fasada. REPRYZA 3KOMPANIA Bestia stoi u drzwi dzika i dna krwi, nie wpucimy jej, bo widzie nie chcemy, co co si czai za fasad t wszak. Czowiek skada si z dwch, dobro w nim jest i zo. Na granicy tych sfer balansuje co dzie. I nie koczy wci si koszmar ten nasz.

Jekyll & Hyde- 109 -

UTTERSON: - Jekyll przekroczy bramy Pieka i zobaczy co si za nimi znajduje. Droga powrotna gdyby istniaa byaby usana szcztkami jego zdruzgotanych marze i otoczona pomieniami, ktre mogyby go pochon... Ale wrci z krainy umarych, przy dwiku weselnych dzwonw... Zabytkowy koci, ozdobiony wystawnie lecz gustownie biaymi kwiatami, wstgami i draperiami. Przez wysokie, wskie, lekko matowe okna wpadaj z jednej strony nawy dugie prostokty wiata. Przy udekorowanym gwnym otarzu pojawia si KAPAN, za ktrym id HENRY JEKYLL i JOHN UTTERSON, jego druba. Wszyscy trzej, wraz z szeregiem zaproszonych na lub goci, patrz w kierunku gwnej nawy, w ktrej ma si pojawi panna moda.

KOMPANIA Nikt nie mwi za dnia, co na myli kto ma; co kto mwi, kto wie? Nigdy szczerze, o nie. I nie koczy wci si koszmar ten nasz, wic trzymamy w noc stra, za fasad co dzie ale strzecie si jej...

Po drugiej stronie gwnej nawy pojawia si EMMA CAREW, prowadzona przez swego ojca, SIR DANVERSA, ktry wrcza jej lubny bukiet. EMMA ma na sobie pikn cho skromn bia szat, wic kiedy wstpuje w kolejne prostokty wiata, wydaje si lnicym uosobieniem czystoci i szczcia. Idzie powoli gwn naw w kierunku JEKYLLA i innych. Gocie odwracaj gowy, ledzc j

Jekyll & Hyde- 110 -

wzrokiem. EMMA dochodzi do otarza i wyciga spod welonu blad rk, chwytajc wycignit ku niej do JEKYLLA. KAPAN rozpoczyna ceremoni lubu. KAPAN: - Moi najmilsi, zebralimy si w obliczu Boga by poczy tego mczyzn i t kobiet witym sakramentem maestwa... jeli kto zna wany powd, dla ktrego nie mog oni wzi lubu, niech przemwi teraz, lub na zawsze zachowa milczenie. JEKYLL i UTTERSON wymieniaj znaczce spojrzenia. KAPAN przerywa milczenie i kontynuuje: KAPAN: - Henry Johnie Albercie Jekyll, czy chcesz wzi za on t kobiet, Emm, Alice, Margaret Carew... 40. LUB JEKYLL wydaje nagle ochrypy okzyk i zwija si z blu, odpychajc rk EMMY. UTTERSON: - Henry, co si stao? Usiuje podtrzyma JEKYLLA, ale ten odpycha go i wydaje kolejny rozdzierajcy okrzyk, a potem opada na kolana. EMMA: - Henry! Przyklka obok JEKYLLA, cho SIR DANVERS usiuje j od niego odcign. JEKYLL z szybkoci byskawicy zrywa si na rwne nogi i biegnie gwn naw w kierunku widowni. UTTERSON rusza za nim. Weselni gocie zastygaj na swoich miejscach, obserwujc t scen.JEKYLL Och, co teraz! Och, nie teraz! Pom, Boe,

Jekyll & Hyde- 111 bym bl znie jako mg!

To za chwil mnie zabije! Bagam, si daj mi, bym walczy mg!

EMMA rusza gwn naw w jego kierunku. Za ni biegnie jej ojciec. Z jednej z awek wychodzi SIMON STRIDE. Wyciga do niej rk, eby j zatrzyma... STRIDE: - Emma! Ale ona wyrywa si jemu i swemu ojcu, by nadal biec gwn naw w stron JEKYLLA.JEKYLL Boe! Ratuj! Niech nikt raczej nie zobaczy, bo przecie dzi nasz lub!

HYDE: - Ach, pan Stride! Mam nadziej, e ledzi pan bacznie przebieg wydarze! Wydaje rozpaczliwy okrzyk i odpycha UTTERSONA. Jego krzyk zamienia si w dziki ryk. STRIDE, ktry podchodzi do JEKYLLA, staje oko w oko z HYDEM, ktry prostuje si na ca wysoko i przybiera gron posta agresywnej mapy. STRIDE gono chwyta powietrze i cofa si, usiujc zagrodzi drog EMMIE i SIR DANVERSOWI. SIR DANVERS: - Na mio bosk, doktorze Jekyll...! HYDE (Ryczy.): - Nie ma adnego doktora Jekylla! Jest tylko Edward Hyde!

Jekyll & Hyde- 112 -

Odwraca si do nich, szczerzc zby. EMMA gono krzyczy. HYDE zaczyna si szaleczo mia i wyciga rce w jej stron. STRIDE staje midzy nimi, trzymajc sw mahoniow lask. HYDE wyciga rk, przypominajc zwierzc ap. STRIDE podnosi lask, by go uderzy. Ale HYDE jest dla niego za szybki. Chwyta lask i wykorzystuje j po to, by przycign STRIDEA do siebie. Potem wyrywa mu lask, odwracajc go tyem do siebie i przyciska j do jego garda. STRIDE daremnie usiuje odepchn HYDEA lub lask. HYDE, wydajc zwierzcy ryk, brutalnie pociga lask ku sobie, amic mu krgi szyjne tak atwo, jakby by on drewnian kukiek. EMMA krzyczy z przeraenia, a HYDE cofa si o krok, w wyniku czego ciao STRIDEA pada na podog. Potem HYDE znw rusza w kierunku EMMY. SIR DANVERS zagradza mu drog, ale po jednym uderzeniu HYDEA pada nieprzytomny na podog. UTTERSON wyciga rk, by przygarn EMM, ale i on nie jest do szybki. Gocie lubni chowaj twarze w doniach lub trwaj w bezruchu. HYDE zaczyna cign EMM wzdu nawy