Dyrektor „Kossutha” wyjaśnia Miejsce na nowy Ratusz Jak ... · tylko słowami: „A gdyby w...

16
ISSN 1640–405X WYCHODZI OD 2000 ROKU Miejsce na nowy Ratusz Dyrektor „Kossutha” wyjaśnia Jak działa prokuratorka Muł Czyt. str. 8 Czyt. str. 9 Czyt. str. 12 30 października 2014 czasopismo bezpłatne Nr 43 (732) Komu szkodzi nowotwór decyzyjny warszawskiego Ratusza Czyt. str. 4

Transcript of Dyrektor „Kossutha” wyjaśnia Miejsce na nowy Ratusz Jak ... · tylko słowami: „A gdyby w...

ISS

N 1

64

0–4

05

X

W

YC

HO

DZ

I OD

20

00

RO

KU

Miejsce na nowy RatuszDyrektor „Kossutha” wyjaśnia Jak działa prokuratorka Muł

Czyt. str. 8 Czyt. str. 9 Czyt. str. 12

30 października 2014 czasopismo bezpłatne Nr 43 (732)

Komu szkodzi nowotwór decyzyjnywarszawskiego Ratusza

Czyt. str. 4

2

Jak się nie ma, co się lubi, to sięlubi, co się ma – śpiewał przedwojną jeden z najlepszych pre-

zenterów humoru żydowskiego,mistrz szmoncesu Kazimierz „Lo-pek” Krukowski, który stał się wWarszawie postacią tak popularną,że nie mógł się z nim równać nawetpan na Wilanowie – Adam hrabiaBranicki. Przedwojenna Warszawabawiła się znakomicie, słuchając nie-zrównanych tekstów Andrzeja Wła-sta, Mariana Hemara, Juliana Tu-wima, a także melodii Henryka Gol-da, Bronisława Kapera i Jerzego Pe-tersburskiego. Okrutny los i pewienfacet z wąsikiem sprawili na spół-kę, że prawie nie mamy w Polsceobywateli wywodzących się z wy-znania mojżeszowego, ale jest przy-najmniej w Warszawie Muzeum Hi-storii Żydów Polskich, w którym wła-śnie otwarto z należytym ceremo-niałem wystawę stałą.

Mniej lub bardziej spoloni-zowani Żydzi wnieśliogromny wkład do naszej

kultury i nauki, chociaż przez dłu-gi czas towarzyszył im pielęgnowa-ny z pokolenia na pokolenie anty-semityzm, dziś – za sprawą JanaPawła II – już bardziej zauważalnyw sferze wirtualnej niż w praktyce.Kiedyś było dużo gorzej. Legendagłosi, że w latach trzydziestych ubie-głego wieku doszło do swoistegopolsko-żydowskiego pojedynku nasłowa, stoczonego w trakcie wy-kwintnego przyjęcia przez genera-

ła Bolesława Wieniawę-Długoszow-skiego i Tuwima. Wznoszący toastgenerał miał powiedzieć, że gdyby-śmy nie mieli w Polsce świetnegopoety Adama Mickiewicza, nie po-wstałby cudowny poemat „Pan Ta-deusz”, a wtedy zabrakłoby cha-rakterystycznej postaci cymbalistyJankiela, a gdyby nie pojawił sięJankiel, nie byłoby w Polsce Żydów.I tę kwiecistą przemowę zakończyładiutant Józefa Piłsudskiego okrzy-kiem: Niech żyje Julian Tuwim. Tenzaś wstał wtedy i odpowiedział mutym samym wywodem o Mickie-wiczu i Jankielu, przedłużonymtylko słowami: „A gdyby w PanuTadeuszu nie pojawiła się postaćJankiela, nie mielibyśmy w Polscecymbałów, niech żyje generał Wie-niawa-Długoszowski!

Szkoda, że dziś zaniknęła juższtuka oratorska, a wraz znią umiejętność błyskawicz-

nego tworzenia tak subtelnie im-prowizowanych docinków. Naekranie telewizyjnym przychodzinam oglądać prof. Krystynę Paw-łowicz i słuchać, jak o nielubianychprzez siebie kobietach powiada:„Te baby to po prostu szmaty”, cotrudno nazwać wyrafinowanymdowcipem. Na szczęście dowcipównie brakuje nam w zwykłej, szarejrzeczywistości.

Wskali Warszawy obserwu-ję od dawna organizacyj-ny dowcip, jakim jest wy-

korzystywanie obiektów sporto-wych. Stadion Narodowy, zbudo-wany za dwa miliardy złotych jakospecjalistyczny obiekt piłkarski, go-ści futbolistów raptem dwa-trzy ra-zy w roku. Zamiast kopania piłkiurządza się tam coraz bardziej za-skakujące spektakle, jak masowespędy wokół ugandyjskiego uzdro-wiciela lub windsurfing. Dla zapeł-nienia kasy zagościli już na Narodo-wym siatkarze i – mimo braku okól-

nej bieżni – lekkoatleci, a w planachbardziej perspektywicznych są na-wet wyścigi żużlowe i skoki narciar-skie. Najciekawsze zaś, że wokół te-go specjalistycznego obiektu piłkar-skiego zlikwidowano wszystkieboczne boiska, okalające kiedyśpięknym zielonym wianuszkiem ist-niejący w tym samym miejscu Sta-dion Dziesięciolecia i służące z wiel-kim pożytkiem codziennym trenin-gom młodzieży. Dopiero kilka latpo wzniesieniu Narodowego komi-sja sportu Rady Warszawy odważy-ła się zaproponować zbudowanietuż obok reprezentacyjnej hali spor-towo-widowiskowej, którą po Naro-dowy na razie po części zastępuje.

Tyle że fatalna akustyka tej mocnozabetonowanej areny sprawia, iżwkrótce nie zgodzi się tam wystąpićani jeden muzyk.

Nie chcę już po raz nie wia-domo który wypominaćwładzom stolicy, że mając

pewność, iż powstanie Narodowy,zainwestowały nie wiedzieć po coblisko pół miliarda w używanyprzez spółkę Legia stadion WojskaPolskiego przy Łazienkowskiej,gdzie boisk treningowych tyle, cokot napłakał i dosyć trudno klu-bowi budować młodzieżowe zaple-cze pierwszej drużyny, nad czymubolewa prezes Bogusław Leśno-dorski. Ciekaw jestem, co by po-

wiedziano, gdyby obok staregoprzybytku na Jasnej powstała zakasę samorządową nowa filhar-monia, w której po koncercie in-auguracyjnym muzycy już by sięprawie nie pojawiali, a zamiast or-kiestr symfonicznych widywaliby-śmy tam wystawy samochodowe,kupowali mięso i uczestniczyli wkonwektyklach partyjnych.

Ale paradoks zbitki Narodo-wy - Legia to tylko wierz-chołek góry lodowej. Bo w

skali całego miasta znajdziemy owiele więcej rozwiązań, urągają-cych zdrowemu rozsądkowi. Jed-nym z nich jest to, które przyjęto wwypadku przynajmniej niektórych

obiektów, administrowanych przezUrsynowskie Centrum Sportu i Re-kreacji. Model ów został wypraco-wany jeszcze w czasach, gdy UCSi-R-owi dyrektorowała Renata Po-pek, a całym sportem warszaw-skim zarządzały niezłe cwaniaki.Obecna dyrektor musiała przejąćschedę po poprzedniczce wraz zdobrodziejstwem (a raczej społecz-ną szkodliwością) inwentarza. Aszkodliwość polega na tym, żemieszkająca w dzielnicy młodzieżnie ma w zasadzie dostępu do zbu-dowanej za pieniądze byłej gminyUrsynów dużej hali sportowo-wi-dowiskowej Arena, która, owszem,powinna przede wszystkim służyćsportowi wyczynowemu z wyso-kiej półki, ale w wolnych termi-nach mogłaby tam trenować ur-synowska młodzież – przy zapew-nieniu opłat przez samorząd. Zda-je się jednak, że trenują tam tylkosporadycznie siatkarze Metra.

Qui pro quo znacznie prze-wyższające śmiesznościąprzedwojenny kabaret o tej

nazwie mamy jednak w wypadkuzarządzanej przez UCSiR pływalni,która znajduje się we wzniesionymna potrzeby oświaty budynku przyHirszfelda. Ta pływalnia jest zasila-na w wodę z węzła szkolnego, aleuczniowie mieszczących się tamSzkoły Podstawowej im. PolskichOlimpijczyków i Liceum Ogólno-kształcącego im. Lajosa Kossuthanie maja prawa wstępu na ów basenza darmo, więc tam nie pływają...

Myślę, że polscy olimpijczy-cy, a zwłaszcza Otylia Ję-drzejczak, będą pokładać

się po prostu ze śmiechu, gdy imopowiem ten organizacyjny dow-cip. Kochana prezydentko Warsza-wy, czy i na tym polu pani urzęd-nicy muszą się aż do tego stopniawygłupiać? P A S S M I TA

n a c z e l n y @ p a s s a . w a w . p l

SS ee nn pp ii jj aa nn ee gg oo ii dd ii oo tt yy ,, cc zz yy cc oo ??SS ee nn pp ii jj aa nn ee gg oo ii dd ii oo tt yy ,, cc zz yy cc oo ??

RYS. PETRO/AUGUST

CC oo ss ii ęę zz dd aa rr zz yy łł oo .. .. ..CC oo ss ii ęę zz dd aa rr zz yy łł oo .. .. ..Złoto dla naszych gimnazjalistów w piłce nożnej!

23 października odbyły się miejskie finały Warszawskiej Olimpiady Młodzieży w piłce nożnejgimnazjalistów. Uczniom z Gimnazjum Stowarzyszenia Przymierza Rodzin na Ursynowie udałosię zdobyć złoto i tytuł Szkolnego Mistrza Warszawy w piłce nożnej. Gimnazjaliści, podopiecznitrenera Adama Pańczaka, w dzielnicowych eliminacjach wygrali z reprezentacją Gimnazjum nr92, w którego składzie byli sami piłkarze SEMP-a Ursynów. W drodze do finału, w trudnym me-czu, w którym zadecydowały rzuty karne, pokonali drużynę z Gimnazjum nr 48 z dzielnicy Wo-la. O tytuł Szkolnego Mistrza Warszawy nasi reprezentanci walczyli z rówieśnikami z Gimnazjumnr 164 z Białołęki. W wyrównanym meczu pokonali przeciwników w rzutach karnych. Po odgwiz-daniu przez sędziego zakończenia spotkania wręczono medale i puchary. Serdecznie gratuluje-my drużynie i trenowi z Gimnazjum Przymierza Rodzin wielkiego sukcesu. To pierwsze w histo-rii złoto dla ursynowskiej szkoły w finałach Warszawskiej Olimpiady Młodzieży w piłce nożnej.

Nowe miejsca parkingowe wzdłuż ul. JeżewskiegoOd początku tego tygodnia kierowcy mogą korzystać z nowych miejsc parkingowych wzdłuż ul. Je-

żewskiego. Dzięki przebudowie pobocza powstało 48 miejsc dla samochodów. Problem braku wystar-czającej liczby miejsc w tej lokalizacjach był wielokrotnie zgłaszany podczas spotkań burmistrza Dziel-nicy Ursynów z mieszkańcami w pierwszej połowie tego roku. Inwestycja została zrealizowana w ra-mach utrzymania, remontu, konserwacji i naprawy wraz z oznakowaniem i oświetlenia dróg gminnychoraz dróg będących we władaniu m. st. Warszawy znajdujących się na terenie Dzielnicy Ursynów.

Ursynowski Konkurs Fotograficzny: zgłoszono 170 zdjęćUrząd Dzielnicy Ursynów zakończył przyjmowanie zdjęć do Ursynowskiego Konkursu Foto-

graficznego 2014. Na konkurs, którego tematem przewodnim jest „Ursynów: tutaj spędzam wol-ny czas”, wpłynęło 170 zdjęć wykonanych przez 64 autorów. W przyszłym tygodniu zbierze się ko-misja konkursowa, która wyłoni zwycięzców. Do 27 października do godz. 12.00 trwa głosowa-nie w sprawie przyznania nagrody internatów. Wyniki głosowania komisji konkursowej oraz inter-nautów zostaną ogłoszone na gali finałowej Ursynowskiego Konkursu Fotograficznego 2014, któ-ra odbędzie się 6 listopada w sali im. Juliana Ursyna Niemcewicza w Urzędzie Dzielnicy Ursynów.

Kolejny podejrzany o rozbój trafił za kratkiDzięki ursynowskim policjantom, kolejna osoba podejrzana o napad na 27-letniego mężczyznę,

trafiła wczoraj za kratki. Funkcjonariusze ustalili, że Karol P. brał udział w zdarzeniu, do którego do-szło w rejonie Kostki Napierskiego. Przypomnijmy, że około 22 policjanci otrzymali zgłoszenie o roz-boju w rejonie ulicy Kostki Napierskiego. W tym miejscu przebywał poszkodowany, który jak usta-lili mundurowi został chwilę wcześniej napadnięty. Z jego relacji wynikało, że umówił się ze swoimkolegą. W trakcie spotkania doszło miedzy nimi do kłótni, a potem 27-latek został zaatakowany. Męż-czyzna miał bić bity po głowie pięściami, a potem skradziono mu telefon komórkowy oraz pienią-dze. Chwilę po tym zdarzeniu, mundurowi zatrzymali jednego z podejrzanych, Marcina J. i odzy-skali aparat. Sprawą zajęli się ursynowscy policjanci zwalczający przestępczość przeciwko życiu i zdro-wiu. W trakcie policyjnych czynności wyszło na jaw, ze w zdarzeniu brał udział jeszcze jeden męż-czyzna. Funkcjonariusze ustalili, że może to być Karol P. i taką informację przekazali swoim kole-gom, którzy rozpoczęli jego poszukiwania. 27-latek został zatrzymany przez dzielnicowych na te-renie Ursynowa.Policjanci doprowadzili mężczyznę do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut za rozbójdokonany w warunkach recydywy. Wczoraj 27-latek został tymczasowo aresztowany przez sąd. Zato przestępstwo kodeks karny przewiduje karę pozbawienia wolności do lat 12.

Zaproszenie na spotkanie wyborczeDrodzy Sąsiedzi, mieszkańcy Wilanowa i Ursynowa! Fundacja Nasze Miasteczko jest dumna z faktu, że Małgorzata Gabriel oraz Anna Mirska-Perry

startuje w wyborach samorządowych, aby jeszcze efektywniej realizować cele statutowe Funda-cji oraz jeszcze lepiej reprezentować interesy mieszkańców.

W związku z tym serdecznie zapraszamy na spotkanie z przedstawicielami Fundacji: Anną Mir-ską-Perry kandydatką na radną do Rady Warszawy lista nr 23 KW Warszawskiej Wspólnoty Samo-rządowej, miejsce 3, okręg 8 oraz Małgorzatą Gabriel, która startuje do Rady Dzielnicy z listy nr31, KW Stowarzyszenia Mieszkańców Miasteczka Wilanów, w okręgu 2, z miejsca nr 3.

Spotkanie odbędzie się 6 listopada w restauracji Vilanova (VIP room) przy ul. Klimczaka 22 ogodz. 19.30 i potrwa do 21.00. Kandydatki zaprezentują elementy programowe oraz priorytety ipropozycje rozwoju dzielnicy i miasta.

Czekamy na Państwa!

RRaallpphh MMaarrttiinn - ppiioonniieerr OOddnnoowwyy CChhaarryyzzmmaattyycczznneejj nnaa KKoonnffeerreennccjjii WWiiaarryy ww WWaarrsszzaawwiieeO tym, co Duch Święty mówi do Kościoła i o tym, jak może działać w życiu chrześcijanina – opo-

wie Ralph Martin – znany ewangelizator, autor wielu publikacji, podczas drugiej Konferencji Wiary.Już 22 listopada (sobota) w parafii pw. Wniebowstąpienia Pańskiego wielkie wydarzenie wiary!

Ralph Martin – teolog i lider Odnowy w Kościele Katolickim, przylatuje z USA, aby wziąć udziałw drugiej Konferencji Wiary organizowanej przez Zgromadzenie Zakonne Księży Orionistów,Wspólnotę Chefsiba i Apostolski Ruch Wiary.

Cykl Konferencje Wiary odbywa się za zgodą ks. kardynała Kazimierza Nycza, ks. kardynała Sta-nisława Dziwisza oraz bp. Grzegorza Rysia. Patronem jest Zespół ds. Nowej Ewangelizacji. Part-nerami wydarzeń są: EnChristo, Akademicka Wspólnota Ewangelizacyjna Woda Życia, Fundacja24/7, Fundacja „Edukacja z Wartościami”. Udział w Konferencji Wiary jest płatny (35 zł – przelew,45 zł – w dniu konferencji). Zapisy Ralph Martin: ruchwiary.pl

Konferencje Wiary – to trzyletni cykl konferencji ze znanymi osobistościami świata wiary, którerozwijają ideę Nowej Ewangelizacji. Pierwsza Konferencja Wiary odbyła się w Warszawie 27.09.2014r.– gościem głównym był ks. dr Peter Hocken. Na podstawie adhortacji papieża Franciszka zapraszałnas do radosnego głoszenia kerygmatu, czyli podstawowych prawd wiary, całemu światu.

Więcej informacji o przyszłych konferencjach: ruchwiary.pl

3

4

Budowa Szpitala Połu-dniowego na Ursynowiema rozpocząć się na wio-snę 2015 r. a zakończyć w2018 r. - poinformowałaprezydent Hanna Gronkie-wicz-Waltz na konferencjiprasowej 22 październi-ka. To już trzecia jej obiet-nica w tej sprawie, zawszeskładana tuż przed wybo-rami samorządowymi.

Tym razem koszt wybor-czej kiełbasy HGWoszacowano na 400

mln złotych. Miasto w mig roz-poczęło procedurę przetargo-wą na budowę nowego szpitala,bo do wyborów tuż, tuż. Nor-malnie tego typu proceduryprzygotowuje się często całymilatami. Przetarg ma mieć cha-rakter ograniczony. Ponoć wwieloletniej prognozie finanso-wej dla Warszawy już zarezer-wowano na ten cel zaplanowa-ne 400 mln złotych. Problem wtym, że planowana lokalizacjaSzpitala Południowego w prak-tyce uniemożliwi rozbudowęinstytutów hematologii i onko-logii, a to złowrogo brzmi wuszach powiększającej się z ro-ku na rok liczby chorych do-tkniętych nowotworami.

Nieruchomość, na któ-rej ma powstać leczni-ca, nie była w dyspo-

zycji miasta, jednak starosta po-wiatu warszawskiego zachod-niego wydał latem decyzję o wy-właszczeniu Centrum Onkolo-gii z działki przeznaczonej w pla-nach pod budowę wjazdu doSzpitala Południowego. Prawoużytkowania nieruchomości materaz m. st. Warszawa. O wy-właszczenie wnioskowała HGW,ponieważ Centrum Onkologiiodmówiło wydania gruntów na

potrzeby nowego szpitala. Prezy-dent Warszawy poinformowała,że miasto ma już pozwolenie nabudowę i szpital będzie budo-wany. Miałby on pełnić zadaniaszpitala miejskiego dla Wilano-wa i Ursynowa, mieć 288 łóżeki składać się z trzech części.

Listy otwarte kierowanedo premier Ewy Ko-pacz, jak również pro-

testy przeciwko budowie w tymmiejscu szpitala formułowaneprzez środowiska onkologów iorganizacji zrzeszających pa-cjentów z chorobami nowotwo-rowymi zainspirowały burmi-strza Ursynowa do zorganizo-wania Białego Okrągłego Sto-łu, podczas którego postawionezostały wszystkie za i przeciwspornej inwestycji. Zaproszonoprzedstawicieli środowiska le-

karskiego oraz osoby zarządza-jące lecznicami zlokalizowany-mi na terenie Ursynowa i Moko-towa, m. in. dr Beatę Jagielską,zastępcę dyrektora ds. Lecznic-twa w Centrum Onkologii orazMarka Kondrackiego, dyrekto-ra Szpitala św. Elżbiety i Moko-towskiego Centrum Medyczne-go. Wielogłos menedżerów, pa-cjentów oraz lekarzy brzmiałpodobnie - nie dla Szpitala Po-łudniowego w tym miejscu. Po-wód protestu został wyjaśnionyw sposób merytoryczny i zro-zumiały.

Dynamika wzrostu po-rad onkologicznych wlatach 2011 - 2014

kształtuje się na poziomie 280proc. Liczba udzielanych świad-czeń będzie narastać choćby zewzględu na wejście w życie w

2015 r. tzw. pakietu kolejkowe-go, zakładającego uwolnieniekontraktowania świadczeń re-alizowanych u chorych na no-wotwory. Poradnie onkologicz-ne zakładały w latach 90. przyj-mowanie około 200 pacjentówdziennie. W praktyce poradniezmuszone są do przyjmowaniadziennie około 2 tys. pacjen-tów, co wpływa negatywnie napsychikę ciężko chorych ludzi,czekających na korytarzach nawizytę. Tam po prostu trzebapójść i popatrzeć na twarześmiertelnie przerażonych, abynatychmiast zrozumieć, że roz-budowa Centrum Onkologii jestniezbędna, i to w trybie pilnym.Dlatego lokalizowanie w są-siedztwie nowej lecznicy o pro-filu ogólnym i uniemożliwienietym samym rozbudowy cen-

trów onkologii oraz hematolo-gii nie jest przemyślanym i tra-fionym pomysłem.

Jest dobre miejsce pod bu-dowę Szpitala Południo-wego. To duża działka u

zbiegu ulic Rosoła i Gandhi. Jejwłaściciel, duże konsorcjum, jużdawno proponował miastu od-sprzedanie po umiarkowanej ce-nie tej nieruchomości lub teżwybudowanie szpitala w formu-le Partnerstwa Prywatno - Pu-blicznego. Propozycja nie spo-tkała się jednak z odzewem zestrony władz Warszawy. Możemiast sabotować dzisiaj rozbu-dowę onkologii i hematologiiwarto wrócić do tematu sprzedlat? Podczas dyskusji podniesio-no inną ciekawą kwestię. Zda-niem kilkorga rozmówców, pro-blemem warszawskiego lecznic-

twa nie jest mała liczba szpitali,lecz skromny kontrakt z NFZ.Większość stołecznych lecznicpracuje na 50 - 70 proc. właśnieze względu na ograniczeniakontraktowe. Ten problem doty-ka nie tylko stolicy. Trudna sytu-acja w ochronie zdrowia jest wy-padkową z jednej strony nakła-dów, jakie ponoszą samorządyna utrzymanie budynków i wy-posażenia szpitalnego, z drugiejzaś zbyt niskich kontraktów zNFZ.

Podczas dyskusji padłopytanie: a może 400mln zł zamiast na bu-

dowę Szpitala Południowegoprzeznaczyć na rozbudowęcentrów onkologii i hematolo-gii? Nad tym warto się poważ-nie zastanowić, wszak każdy znas, w każdej chwili może do-wiedzieć się, że jest dotkniętynowotworem. Wtedy dostęp doszybkiej wizyty u specjalisty ikilkudniowy, a nie kilkumie-sięczny termin oczekiwania nachemię, staje się dla człowiekasprawą najwyższej wagi. Z wie-loma chorobami i dolegliwo-ściami można cierpliwie cze-kać na zabiegi, nowotwór wy-maga natychmiastowej inter-wencji specjalisty. Dlatego roz-budowa onkologicznego cen-trum jest sprawą priorytetową.Cała nadzieja w premier EwieKopacz, lekarzu z zawodu, któ-ra powinna najlepiej wiedzieć,co dzisiaj w polskim lecznic-twie powinno być priorytetem.Tylko ona ma szanse na zablo-kowanie chorego, przedwybor-czego pomysłu władz stolicy owybudowaniu Szpitala Połu-dniowego w bezpośrednim są-siedztwie instytutów onkologiii Hematologii.

Ta d e u s z P o r ę b s k i

Krzyk rozpaczy z ursynowskiego Centrum Onkologii

FOTO LECH KOWALSKI

5

„SPÓŁDZIELNIE BU-DUJĄ LEPSZY ŚWIAT”(‘COOPERATIVE EN-TERPISES BUILD ABETTER WORLD’). Podtakim hasłem obcho-dzono dwa lata temuMiędzynarodowy RokSpółdzielczości, ogło-szony przez Organiza-cję Narodów Zjedno-czonych.

Inicjatywa ONZ pod-kreślała walory i zna-czenie spółdzielczo-

ści w światowej gospodar-ce, a przyświecające jej ha-sło nie było przypadkowe.Spółdzielczy model przed-siębiorczości, obok rozwo-ju gospodarczego, dużąwagę przywiązuje także doaspektu społecznego dzia-łań. Kapitał ludzki jest naj-ważniejszy w działaniachspółdzielni, które przyczy-niają się nie tylko do roz-

woju ekonomicznego, aleprzede wszystkim integru-ją społeczność i realizująszereg przedsięwzięć narzecz rozwoju tych spo-łeczności.

Spółdzielnia Miesz-kaniowa „SłużewNad Dolinką” dzia-

ła od ponad 20 lat na ryn-ku administrowania i za-rządzania nieruchomościa-mi. Od ponad 10 lat pro-wadzi działalność inwesty-cyjną, polegającą na budo-wie nowoczesnych budyn-ków mieszkalnych z funk-cjami usługowymi, któreharmonijnie komponują sięz dotychczasową architek-turą oraz infrastrukturęmalowniczego oraz pięk-nie usytuowanego Osiedla.Służew nad Dolinką toprzyjazne mieszkańcommiejsce, wtopione w buj-ną, okazałą zieleń, z dosko-nałą komunikacją i infra-strukturą.

Wroku 2014Spółdzielniarozpoczęła re-

alizację kolejnego projektumieszkaniowego „MO-ZARTA - Dom nad Dolin-ką”. W ramach nowej in-westycji zostanie wybudo-wany nowoczesny budy-nek mieszkalny z po-

wierzchniami biurowymi iusługowymi oraz garażem,który będzie się charakte-ryzował elegancką formąarchitektoniczną. Wycho-dząc naprzeciw założeniu,iż harmonia tkwi w detalu,nowy budynek zostanieotoczony piękną, staranniedobraną roślinnością. Fu-turystyczna pergola, pod-świetlana fontanna, ławkioraz oświetlenie typu par-kowego tworzyć będą nie-powtarzalny urok.

Realizując nowy pro-jekt, Spółdzielniauwzględniła także

potrzeby dotychczasowychmieszkańców Osiedla. W ra-mach nowej inwestycji zo-stanie wybudowany parkingwielopoziomowy, z któregobędą mogli korzystać człon-kowie oraz właścicielemieszkań, znajdujących sięw zasobach SpółdzielniMieszkaniowej „Służew nadDolinką”. Po zakończeniubudowy, teren sąsiadujący

z inwestycją, ulegnie grun-townej renowacji, zostanądokonane nowe nasadzeniazieleni, a w bliskim sąsiedz-twie (ok. 200 m od realizo-wanej inwestycji) powsta-nie nowoczesny, plenerowykompleks rekreacyjno-wy-poczynkowy, składający sięmiędzy innymi z zespołufontann, boiska do gry wsiatkówkę, bogato wyposa-żonej siłowni plenerowejoraz linarium dla dzieci. Bę-dzie to już kolejne miejsce

na terenie Osiedla, na któ-rym można aktywnie spę-dzać czas w gronie rodziny,przyjaciół i sąsiadów.

Inwestycja „MOZARTA– Dom nad Dolinką”to doskonała okazja

do stania się częścią unikal-nego na mapie Warszawymiejsca, jakim jest Służewnad Dolinką. Życie to sztu-ka dokonywania dobrychwyborów. Służew nad Do-linką do takich należy.

Spółdzielnie budują lepszy świat

WWiizzuuaalliizzaaccjjaa ppllaannoowwaanneeggoo tteerreennuu rreekkrreeaaccyyjjnneeggoo

6

PPaannii KKllaauuddiioo jjeesstt PPaannii kkaannddyy-ddaattkkąą ddoo RRaaddyy WWaarrsszzaawwyy zz lliissttWWaarrsszzaawwsskkiieejj WWssppóóllnnoottyy SSaammoo-rrzząąddoowweejj,, aakkttyywwnnąą ddzziiaałłaacczzkkąąRRaadd RRooddzziiccóóww.. CCzzyy PPaannii ssttaarrtt wwwwyybboorraacchh zzwwiiąązzaannyy jjeesstt zz pprroo-wwaaddzzoonnąą ddoottyycchhcczzaass ddzziiaałłaallnnoo-śścciiąą ww UUrrssyynnoowwsskkiicchh RRaaddaacchh RRoo-ddzziiccóóww ??

Mój start jest wynikiem bez-radności rodziców wobec in-strumentalnego traktowaniaprzez urzędników ze wszyst-kich opcji politycznych proble-mów z jakimi borykają się ro-dzice i dzieci z ursynowskichplacówek. Powyborcze prioryte-ty partii zazwyczaj zmieniałysię w momencie wygranej wwyborach. Decydując się naprzyjęcie propozycji Warszaw-skiej Wspólnoty samorządowejna start w wyborach bardzodługo w środowiskach ursy-nowskich rad rodziców zasta-nawialiśmy się czy jest to dobrypomysł. Czy nasz kandydat nieotrzyma zaraz łatki „partyjnia-ka, który zapomni skąd się wy-wodzi i czyj interes miał repre-zentować”. W końcu doszliśmydo wniosku, iż jeżeli nie skorzy-stamy z tej możliwości zawszeproblemy dzieci i rodziców bę-dą problemami lokalnymi anasz głos nie będzie mógł prze-bić się wyżej. Stąd wspólna de-cyzja o kandydowaniu.

NNiiee oobbaawwiiaa ssiięę PPaannii,, iiżż bbęęddzziieettoo mmiimmoo wwsszzyyssttkkoo ooddeebbrraannee wwśśrrooddoowwiisskkuu jjaakkoo ppeewwnneeggoo rroo-ddzzaajjuu ddeeccyyzzjjaa ppoolliittyycczznnaa ??

Oczywiście pewnie będziegrupa osób, która bez względuna fakty „i tak wie swoje”. Dlarodziców aktywnych, którzyznają mnie i maja wiedzę o tymco się dzieje w ursynowskiejoświacie cel startu i nadzieje,które wiążemy z wygraną bro-nią się same.

CCzzyy ddoobbrrzzee rroozzuummiieemm,, iiżż śśrroo-ddoowwiisskkoo ppooddzziieelliiłłoo ssiięę ww sspprraa-wwiiee eewweennttuuaallnneeggoo ssttaarrttuu ww wwyy-bboorraacchh ssaammoorrzząąddoowwyycchh ??

Nie wręcz przeciwnie. Pierw-szy raz środowisko myśli skaląkraju, Warszawy. Ludzi połączy-ła idea, wspólny cel. Odbywałysię spotkania, a finalnie na ze-braniu Forum UrsynowskichRad Rodziców podczas otwartejdyskusji udzielono mi rekomen-

dacji ze strony Rodziców ursy-nowskich placówek oświato-wych, mnie jako bezpartyjnejosobie, wiceprzewodniczącejFURR, która od lat angażowa-łam się w nasze wspólne – ro-dziców - problemy.

TTaakkaa rreekkoommeennddaaccjjaa ttoo ppoowwaażż-nnaa sspprraawwaa,, wwyyrróóżżnniieenniiee aa jjeedd-nnoocczzeeśśnniiee ooddppoowwiieeddzziiaallnnoośśćć ??

Tak to ogromny zaszczyt, aleprzede wszystkim ciężar i zobo-wiązanie do wobec tych wszyst-kich, którzy wierzą, że nam sięuda. W końcu kto jak nie my – ro-dzice z Ursynowa byliśmy pierw-si w Warszawie, którym udałosię połączyć siły przy tworzeniuForum Ursynowskich Rad Ro-

dziców. Teraz wspólnie walczy-my o nasz głos, o nasze sprawy wmieście. Chcemy wziąć naszesprawy w swoje ręce. Ponad in-teresem partyjnym.

PPaannii KKllaauuddiioo,, UUrrssyynnóóww ttoo bbaarr-ddzzoo ssppeeccyyffiicczznnaa ddzziieellnniiccaa,, oo ssppee-ccyyffiicczznnyycchh oocczzeekkiiwwaanniiaacchh ii pprroo-

bblleemmaacchh.. CCzzyy mmoożżnnaa nnaakkrreeśślliiććpprroobblleemmyy wwssppóóllnnee uurrssyynnoowwsskkiieejjoośśwwiiaattyy ??

Problemy są wszędzie podob-ne: zmianowość w szkołach,brak pielęgniarek w przedszko-lach. Dodatkowo słaba świado-mość rodziców w ich prawach iobowiązkach, przepełnienie wporadniach, i stołówkach, nie-atrakcyjne zajęcia dodatkowe,dysproporcje w wyposażeniuszkół, problemy kadrowe.Oświata to trudny temat, jednakaby rozwiązać cześć jej proble-mów wystarczy czasami odro-bina dobrej woli i znajomość te-matu. Czasami dyrektorom brakjest po prostu menadżerskiego

podejścia do zarządzania szkołączy przedszkolem. Rodzice bar-dzo często podkreślają, iż majądobrego dyrektora szkoły czyprzedszkola, który jest świetnympedagogiem - ale Uwaga – sła-bym menadżerem. Do niedawnakażda osoba ubiegająca się o sta-

nowisko dyrektora szkoły byłanauczycielem. Od jakiegoś cza-su mamy również dyrektorówmenadżerów, którzy wspólnie zdyrektorem pedagogiem tworząwspaniałe duety. Z perspekty-wy rodzica to idealna sytuacja -mają menadżera wizjonera i pe-dagoga realistę, praktyka. No-woczesna szkoła w nowoczesneji świadomej dzielnicy wymagawizjonerstwa. Podczas spotkańrodzice z zazdrością słuchająopowieści, że któraś z placówekrealizuje jakiś nowatorski pro-jekt. Ja zawsze zastanawiam siędlaczego skoro są to fajne pomy-sły nie są one rozszerzane nawszystkie placówki. Wiem, że w

jednej ze szkół dyrektor przyjąłpod swoje skrzydła profesjonal-ny teatr. Rodzice i nauczycielesą zachwyceni a dzieci mająmożliwość obcowania ze sztukąna co dzień. Więcej takich ini-cjatyw! To jak wygląda placów-ka to przede wszystkim zależyod Dyrektora, jego charyzmy ichęci działania. Jeżeli mamyszczęście, że do takiej placówkitrafia nasze dziecko to bez zna-czenia jest fakt, które miejsce zaj-muje ta placówka w rankingu.

PPaannii KKllaauuddiioo,, ppoorruusszzyyłłaa PPaanniikkwweessttiięę rraannkkiinnggóóww,, jjaakkii jjeesstt PPaa-nnii ssttoossuunneekk ddoo rraannkkiinnggóóww sszzkkóółłcczzyy pprrzzeeddsszzkkoollii nnaa UUrrssyynnoowwiiee ??

Rankingi pokazują w przypad-ku szkół podstawowych jedyniewyniki testu np. w szóstych kla-sach. Nie odpowiadają na pyta-nie z czego powstają tak dużeróżnice w poszczególnych latachw danej szkole. Proszę równieżpamiętać, iż oczywiście wynikjest „szkoły” ale poza pracą„szkoły”, nauczyciela jest jesz-cze praca ucznia i rodzica. Ursy-nów to jedna z najbogatszychdzielnic Warszawy gdzie rodzicechcąc dokształcać swoje dzieciwydają ogromne pieniądze nazajęcia dodatkowe. Tego nieste-ty nie uwzględnia żaden ran-king? Moim zdaniem bardzoważna jest atmosfera w szkole.Ciekawe propozycje zajęć dodat-kowych w ramach pobytu dziec-ka w placówce. To wszystko na-leży wziąć pod uwagę przy wy-borze. Wybierając przedszkolemyślę, iż jest trochę prościej. Jaosobiście zawsze kierowałam sięobserwacją tego jak Panie za-chowują się na Palcu zabaw i jakbardzo zaangażowane są w za-bawę z dziećmi.

CCzzyy wweeddłłuugg ppaannii dduużżoo jjeesstt nnaaUUrrssyynnoowwiiee „„zzłłyycchh”” nnaauucczzyycciieellii ??

Nie chciałabym się wypowia-dać w tej kwestii, nie czuję sięteż kompetentna do takiej oceny.Mogę jedynie powiedzieć, iż jakw każdej dziedzinie pewnie są

osoby, dla których praca z dzieć-mi nie jest pasją a osobiście uwa-żam, iż jest to taki zawód, którytego wymaga. Myślę, iż to myrodzice i nauczyciele kreujemypostawę młodych ludzi i ponosi-my odpowiedzialność za ich do-rosłe życie.

PPaannii KKllaauuddiioo nnaa kkoonniieecc cchhcciiaa-łłaamm ssiięę zzaappyyttaaćć kkttoo ttrraaffiiaa ddoo rraaddRRooddzziiccóóww ?? JJaaccyy ssąą ttoo lluuddzziiee ??

Kiedyś w szkołach panowałoprzekonanie, iż trafiają tam lu-dzie - frustraci życiowi, którzypoprzez działalność w RR próbu-ją załatwić swoje czy swoichdzieci sprawy. Nic bardziej myl-nego. Rodzice, którzy są aktyw-ni to bardzo często osoby, któreodnoszą sukcesy zawodowe, tomenadżerowie, czy prezesi du-żych firm, znane osoby. To akty-wiści dla których najważniejszew życiu jest to aby ich dzieciomw szkole było tak jak ich rodzi-com w życiu zawodowym. Poprostu dobrze. Starają się po-dzielić swoim sukcesem z inny-mi i traktują działalność w RRjak drugi etat gdzie też chcą miećsukcesy. Nic nie zbliża ludzi bar-dziej niż sprawy dzieci.

AA jjaakk oocceenniiaa PPaannii sszzaannssee ww wwyy-bboorraacchh ??

To pytanie, na które nikt nig-dy nie chce odpowiedzieć szcze-rze. Są tacy którzy powiedzieli-by: oczywiście będzie sukces. Jauważam, że sukcesem jest już toże walczymy i połączyliśmy siły.Mamy jako rodzice z Rad Rodzi-ców wspólny cel. Jeśli chodzi osukces w wyborach to pytanieilu mieszkańcom na Ursynowiei Wilanowie zależy na tym abymieć wpływ na sprawy nasze,naszych dzieci i je rozwiązywaća nie wspomagać jedynie wirtu-alne interesy partii, którychprzedstawiciele nigdy nam niepomogli.

R o z m a w i a ł J e r z y N i e m i r s k iKKllaauuddiiaa ŻŻuubbeerr –– WWiigguurrsskkaa jjeesstt

wwiicceepprrzzeewwooddnniicczząąccąą FFoorruumm UUrr-ssyynnoowwsskkiicchh RRaadd RRooddzziiccóóww..

EEwwaa CCyyggaańńsskkaa:: Naprawdę zWłoch – tych pod Warszawą. Alena Ursynów sprowadziłam się w1977 roku, jako młoda mężat-ka, młoda mama. Chyba mogęmówić, że jestem stąd. Tu dora-stała i mieszka moja córka, tuurodził się mój wnuk, teraz jużuczeń.

CChhooćć wwyygglląąddaasszz ttaakk mmłłooddoo,,jjeesstteeśś jjuużż eemmeerryyttkkąą.. CCoo rroobbii uurrssyy-nnoowwsskkaa eemmeerryyttkkaa??

Ma bardzo mało czasu. Jakprawie każda kobieta wiem, coto znaczy łączyć pracę zawodo-wą z obowiązkami rodzinnymi.Od zawsze też umiałam znaleźćczas na pracę społeczną. Kiedyprzeszłam na emeryturę, niechciałam utknąć przed telewi-zorem i zamknąć się w kręgunajbliższych. Moje koleżanki za-wsze powtarzały – Ewcia nie mo-że się nudzić . Pomyślałam – jesz-cze mam siłę, pasję, mogę coś zsiebie dać. Mam przygotowanieteoretyczne ( ukończone na UWstudia podyplomowe dla samo-rządowców).

Wystartowałam w wyborachna radną. Dopiero za trzecim ra-zem odniosłam sukces. Ale jaumiem dążyć do celu, jeśli uwa-żam, że to słuszne i potrzebne.Nie interesuje mnie kariera poli-tyczna, nie chcę stanowisk i za-szczytów. Wiem, co mogę zro-bić tu i teraz. Dla najbliższego

otocznia. Znam tu każdy dom,ludzi, wiem czego potrzebują. Ajak bym sama nie zauważyła, tomój osobisty asystent – siedmio-letni wnuk pokazując mi dziuręw jezdni mówi – babciu, coś mu-sisz z tym zrobić. - To naprawdęmobilizuje.

TToo zznnaacczzyy,, żżee ppoottrrzzeebbnnaa cciimmoobbiilliizzaaccjjaa??

Jak każdemu. Zdarzają sięprzecież trudniejsze momenty.I to nawet wtedy, gdy się ich niespodziewamy. Udało mi sięwprowadzić do planu dzielnicyw nadchodzącym roku budowęCentrum Aktywności Społecz-nej z Ośrodkiem Pobytu dla Głę-boko Upośledzonych Osób. Odlat interesuję się tym proble-mem. Jestem wiceprezesem Sto-warzyszenia Osób Niepełno-sprawnych. To funkcja społecz-na. Walczę o prawa upośledzo-nych, zwłaszcza z niepełno-sprawnością intelektualną isprzężonymi deficytami, bo ichsytuacja jest najtrudniejsza. Ma-my coraz więcej zrozumienia dlaniepełnosprawnych fizycznie.Teraz kolej na tych najbardziejposzkodowanych. Angażuję lu-dzi dobrej woli, walczę o godnemiejsce w społeczeństwie dlaniepełnosprawnych ich rodzin.

PPrrzzeecciieeżż ooddnniioossłłaaśś ssuukkcceess.. I posypały się na mnie gromy.

Najbardziej boli pytanie – co ja z

tego mam? Sugerujące jakieś ko-rzyści. A co mam z walki o placzabaw dla dzieci na Olkówku,czytanie maluchom w przed-szkolach, uparte staranie się–zwieńczone sukcesem – o za-

pisanie w priorytetach dzielni-cy Domu Seniora na Ursynowie?Satysfakcję. Gdy coraz liczniejursynowscy seniorzy korzystająz imprez kulturalnych, wycie-

czek, chodzą na kurs komputero-we, na angielski, to czuję, że mo-ja praca ma sens. Czy zrobiłam tosama? Skąd. Praca społeczna jestpracą zespołową. Jako radnamogę dołożyć swoją cegiełkę.

CCzzyy mmaa zznnaacczzeenniiee,, żżee jjeesstteeśśkkoobbiieettąą??

Tak. Jestem najbliżej codzien-ności.. Wiem z własnego do-świadczenia, czego tu brak. Wię-

cej spostrzegam niż mężczyźnizajęci karierą zawodową, poli-tyczną. Ma też znaczenie mojedoświadczenie życiowe. Patrzęna otoczenie okiem mamy, bab-ci, ale też kobiety, która ma ocho-tę pójść na koncert, na pływal-nię. To najlepszy moment w ży-ciu – już bardzo dużo wiem, ajeszcze mam wiele sił i pasji.

CCoo cchhcciiaałłaabbyyśś zzrroobbiićć,, jjaakkiieemmaasszz ppllaannyy??

Chciałabym wygrać wybory ikontynuować swoją pracę. Dla-tego spotykam się z ludźmi. Bez-pośrednio. Rozmawiam z nimi.I mówię o potrzebie mądregoplanowania przestrzennego,ograniczenia dzikiej developer-ki, zadbanie o potrzeby zdrowot-ne mieszkańców. Zagospodaro-wania terenów pod Kopą Cwilai uparcie dążę do zbudowaniana Ursynowie Domu Seniora.

WWtteeddyy ddooppiieerroo uussłłyysszzyysszz,, żżeemmyyśślliisszz oo ssoobbiiee..

Nikt z nas nie jest coraz młod-szy. To nie jest tylko problem lu-dzi w starszym wieku. Młodsibędą musieli zatroszczyć się oswoich starzejących się rodzi-ców, zapewnić im opiekę. Chcęwykorzystać swoje dziesięciolet-nie doświadczenie w opiece nadmamą i włączyć się w doskona-lenie systemu opieki nad star-szymi, chorymi, czy niepełno-sprawnymi członkami naszych

rodzin. Problem, wcześniej, czypóźniej dotyka prawie wszyst-kich, a nikt nas nie uczy jak po-stępować z chorym, starym czło-wiekiem w rodzinie. To wiedzai umiejętności, które są bardzocenne.

PPaannii rraaddnnaa mmaa sszzeerrookkiiee ppllaa-nnyy.. AAllee ccoo nnaa ttoo TTwwoojjaa rrooddzziinnaa??

Przyzwyczaili się. Czasemmąż coś tam mruknie, gdyobiad w porę nie gotowy. Nie,nie mogę narzekać, rodzinamnie wspiera. Wiedzą, że razdo roku upiekę im wspaniałegoindyka, ale na co dzień nie bar-dzo lubię gotować. Za to umiemżyć z planem. Dlatego czas nieprzecieka mi przez palce. Na-uczyłam się też asertywności. Istaram się nie zapominać o so-bie. Mama zawsze mówiła – ko-bieta powinna wyglądać jak zpudełeczka. Lubiła kapelusze,szpilki. Przejęłam to po niej.Znajdę chwilę, żeby wyskoczyćdo fryzjera, pomalować staran-nie paznokcie, wiedzieć co jestmodne.

OO cczzyymm mmaarrzzyysszz?? Tak bym chciała, żeby wszy-

scy, którzy tu mieszkają, wi-dzieli Ursynów jako swoje miej-sce na ziemi, o które się na-prawdę troszczą. Jak o swójdom. Aby nam wszystkim siętu dobrze żyło.

R o z m a w i a ł a L i s a G u t o w s k a

Rozmowa z radną Ewą Cygańską

Nasza Ewa naprawia nasz Ursynów

Rozmawiamy z Klaudią Żuber-Wigurską, kandydatką do Rady Warszawy

„Nasz Rodzic – Nasze Sprawy”

7

KappAhl otwiera sklepw KEN Center

30 października o godz. 12.00 modowa sieć KappAhl otwiera nowy sklep w Galerii KEN Centerna warszawskim Ursynowie. Na powierzchni ok. 750 m2 KappAhl zaoferuje swoim klientompełną kolekcję mody dla pań, panów i dzieci.

Kolejny sklep KappAhl zostanie otwarty w popularnym i lubianym przez klientów centrumhandlowym, co jest odzwierciedleniem strategii rozwoju KappAhl i koncentrowaniu swojejobecności w ośrodkach handlu i biznesu.

KappAhl od ponad 15 lat obecny jest na warszawskim rynku, dzięki czemu jest dobrze znanymieszkańcom Warszawy i okolic. Jednakże ten KappAhl będzie inny. Jeden z pierwszych naświecie i pierwszy w Polsce, przygotowany według najnowszego konceptu, gdzie doświadczeniezakupowe, moda, inspiracja i łatwe zakupy stoją na pierwszym miejscu. Nowy koncept zapraszaklientów do sklepu, gdzie przyjazne środowisku wyposażenie, uzupełnione światłem i ciepłymibarwami, daje poczucie przestrzeni. Ciepły i przyjazny styl charakteryzuje wszystko wokół,począwszy od grafiki, aż po przewodniki i wskazówki zakupowe.

Nowy koncept został zaprojektowany tak, aby ułatwić robienie zakupów. Jak dotąd jest to jednaz największych inwestycji KappAhl, która powstała przy współpracy własnego teamu projektowegoz londyńskim biurem projektowym Dalziel and Pow. Istotną częścią procesu rozwoju były rozmowyz klientami, którzy zostali poproszeni o odpowiedź na pytanie co dla nich jest najważniejszepodczas robienia zakupów. Efektem tych rozmów jest nowoczesny, elastyczny koncept oferującyklientom inspirację i liczne porady.

W nowym salonie KappAhl będzie mógł zaoferować swoim klientom jeszcze więcej. Panie,panowie oraz dzieci znajdą tu odzież odzwierciedlającą bieżące trendy mody światowej, zuwzględnieniem linii ekologicznych i przyjaznych środowisku. Wszystkie ubrania są zaprojektowaneprzez własny wewnętrzny zespół projektantów KappAhl.

Obok kolekcji standardowych, w KappAhl dostępna jest również damska kolekcja XLNT wrozm. 46-56, oraz kolekcja Hampton Republic 27 dla pań, panów i dzieci ceniących sobie klasykęw najlepszym amerykańskim wydaniu. Uzupełnieniem oferty jest szeroka kolekcja bielizny orazakcesoriów.

Otwarcie sklepu nastąpi 30 października o godz. 12.00, a dla klientów przygotowany zostałspecjalny rabat otwarciowy – 25% zniżki na całe zakupy w dniach 30.10-2.11.2014.

Dzielnica Wilanów jest wy-jątkową dzielnicą z wielupowodów. Pałac, rezerwa-ty przyrody, wydarzeniakulturalne, historia prze-platająca się z nowocze-snością, bliskość centrumprzy zachowaniu urokutroszkę podmiejskiego, awreszcie niesamowita dy-namika rozwoju i energialudzi tu mieszkających.

Dzielnica ma też to szczęście,że jest obdarowywana w sposóbszczególny – przedmiotami da-rowizny są bowiem konstrukcjeprzestrzenne czy rzeźby. Ich au-torem jest miejscowy artysta Ta-deusz Dębski. Dzielnica przyj-muje te dary z wdzięcznością ikolejnymi rzeźbami zastawianesą przestrzenie publiczne Wila-nowa. Mamy już cztery dziełarzeźbiarskie wspomnianego wy-żej autora na terenie Wilanowa– Pomnik króla Sobieskiego, Bu-ławę Sobieskiego, Piramidę po-trzeb i Drzewo rodów wilanow-skich. Właściwie wszystkie stałysię przedmiotem mniejszej lubwiększej krytyki. Dotyczyła onanie tylko ich walorów estetycz-nych. Nawet sztuka jest przecieżweryfikowalna i można się wy-powiedzieć na temat jej wartości,przesłania i cech. Krytykowanoteż sposób w jaki rzeźby poja-wiają się na terenie dzielnicy –bez żadnych konsultacji społecz-nych, bez konkursu otwartegodla artystów z całej Polski i świa-ta, bez opinii Wydziału EstetykiPrzestrzeni Publicznej m.st. War-szawy. Ot tak, po prostu są. Askoro już się pojawiły, stoją a dotego są „za darmo”, to przecieżnie można im się zanadto przy-glądać, a wręcz należy się cie-szyć, że ktokolwiek zechciał co-kolwiek podarować.

W ramach działania w Fun-dacji Nasze Miasteczko zadałamwładzom Dzielnicy Wilanów kil-ka pytań o te pojawiające się da-rowizny i okazało się, że np. Pi-ramidę postawiono bez konsul-tacji i opinii ekspertów, nie wia-domo na jak długo i nie wiado-mo kto personalnie podjął o tymdecyzję. Wiadomo jedynie, żeza darmo. Wiadomo też, że zro-biono to zgłaszając jedynie za-miar posadowienia rzeźby wprzestrzeni publicznej jako tzw.obiektu małej architektury tj.

bez uzyskiwania pozwolenia nabudowę.

Ja lubię wiedzieć co rzeczy-wiście zostało podarowane i najakich zasadach, stąd dzisiaj zło-żyłam kolejne pismo do władzDzielnicy z pytaniami o pozosta-łe konstrukcje.

Dziwi mnie również, że takłatwo przyjęto, że Piramida jestobiektem tzw. małej architektu-ry, podczas gdy nie mieści się wżadnej z kategorii takich obiek-tów, które zdefiniowane są wUstawie Prawo Budowlane (art.3 ust. 4). Według definicji usta-wowej obiektem małej architek-tury są: obiekty kultu religijne-go, obiekty architektury ogro-dowej oraz obiekty rekreacji co-dziennej i utrzymania porząd-ku. Do żadnej z tych kategorii Pi-

ramida nie należy. Co więcejkonstrukcja ma 4 m wysokości,a zatem już sama jej wysokośćprzesądza o tym, że nie jestobiektem małej architektury. Pi-ramida jest zatem budowlą,gdyż posiada cechy pomnika –to też wynika z Prawa budowla-nego (art. 3 ust. 3). A to już jestzupełnie inna proceduraumieszczania pomnika w prze-strzeni publicznej.

Czasem może warto darowa-nemu koniowi zajrzeć w zęby,bo też i po co potem wstydzićsię, że się psują, że krzywe, żenie takie jak trzeba. A przecieżkoń jaki jest każdy widzi.

M a ł g o r z a t a G a b r i e la d w o k a t , c z ł o n e k Z a r z ą d u

F u n d a c j i N a s z e M i a s t e c z k o ,m i e s z k a n k a W i l a n o w a

Darowanemu koniowi… należy zajrzeć w zęby

W dniach 1–2 listopada 2014r. pałac królewski w Wilanowiebędzie zamknięty dla zwiedzają-cych. Otwarty będzie jedyniepark, do którego wstęp w tychdniach jest bezpłatny.

Więcej o godzinach otwarcia icenach biletów można dowie-dzieć się pod adresem - www.wi-lanow-palac.pl

M M

Pałac zamknięty,park otwarty

8

MMAACCIIEEJJ PPEETTRRUUCCZZEENNKKOO:: NNiiee uuddaałłoonnaamm ssiięę zz ppaanneemm sskkoonnttaakkttoowwaaćć ww ppoo-pprrzzeeddnniimm ttyyggooddnniiuu,, ggddyy ppiissaalliiśśmmyy oopprreetteennssjjaacchh ssiiaattkkaarrsskkiieeggoo kklluubbuu MMeettrroo,,kkttóórryy wwyynnaajjmmuujjee uu ppaannaa hhaallęę ssppoorrttoo-wwąą ii bbęęddzziiee mmuu pprrzzeesszzkkaaddzzaaćć ppllaannoowwaa-nnee ttaamm zzaaiinnssttaalloowwaanniiee śścciiaannkkii wwssppii-nnaacczzkkoowweejj.. JJaakk ppaann wwiiddzzii tteenn pprroobblleemm??

PPAAWWEEŁŁ MMAAZZUURR:: Zacznę od tego, żenasze liceum, mieszczące się przy ulicyHirszfelda, ma wprawdzie dużą salęgimnastyczną, ale, jeśli nie liczyć z tru-dem wygospodarowanych miejsc dostrzelania z łuku i karabinka małokali-browego oraz dwu siłowni, to jedynyobiekt sportowy, będący w dyspozycjiszkoły. Nie posiadamy bowiem jakich-kolwiek boisk na zewnątrz, a uczniowienie mogą też bezpłatnie korzystać zeznajdującej się w tym samym budynku,a zawiadywanej przez UCSiR pływalni.W związku z tym doszedłem w tym ro-ku do wniosku, że należy rozszerzyć wszkole paletę sportowych możliwości.Stąd pomysł zainstalowania ściankiwspinaczkowej, na którą – nawiasemmówiąc – jest na Ursynowie duże zapo-trzebowanie.

Warto zauważyć, że kiedy budowa-no cały kompleks oświatowy przyHirszfelda, obejmujący również szko-łę podstawową i przedszkole, w planiebyło przydzielenie basenu jednej ztych placówek. Świadczy o tym choć-by to, że basen nie ma własnego wę-zła dostarczania wody i korzysta z na-szego, a poza tym jest od nas przejściepod dachem prosto na pływalnię. Kie-dyś nawet pojawiła się inspekcja, któ-ra miała sprawdzić, dlaczego liceumzużywa tak ogromną ilość wody i do-piero informacja o technicznym po-wiązaniu szkoły z pływalnią uspoko-iła inspektorów, chociaż nie ukrywa-li oni zdziwienia. Ale cóż, plany in-westycyjne, tyczące zespołu oświato-

wego przy Hirszfelda, tworzono jesz-cze w czasach, gdy Ursynów był czę-ścią Mokotowa i nikt zapewne nieuwzględniał ewentualnej komercjali-zacji obiektów szkolnych.

DDoobbrrzzee ppaammiięęttaamm,, żżee pprrzzeezz wwiieellee llaattoobbookk sszzkkoołłyy bbyyłł ssttaaddiioonniikk lleekkkkooaattlleettyycczz-nnyy ii mmnniieejjsszzee bbooiisskkaa aassffaallttoowwee ddoo ggiieerr,,lleecczz wwsszzyyssttkkoo ttoo zzlliikkwwiiddoowwaannoo,, żżeebbyyppoossttaawwiićć wwiieellkkąą hhaallęę,, nnaazzwwaannąą AArreennaaUUrrssyynnóóww......

Na znajdującym się obok terenie,będącym już w użytkowaniu UCSiR,miały powstać nowe boiska, ale inwe-stycję, jak wiadomo, wstrzymano, cho-ciaż i tak nie jestem pewien, czy mie-libyśmy bezpłatny dostęp do tych bo-isk. Liceum Kossutha nie może więcnadal prowadzić zajęć wychowania fi-zycznego na dworze. Chętnie prowa-dzilibyśmy takie zajęcia na pływalni,tym bardziej, że nasza młodzież mo-głaby przebierać się w szatni szkolnej,z której wiedzie korytarz prowadzącyzarówno do hali sportowej, jak i na ba-sen. Nie mogę jednak dzielić uczniówna tych, których byłoby stać na opłaca-nie wejściówek i tych, których rodzicebyliby na to za biedni. Nie jesteśmyszkołą prywatną.

RRoozzuummiieemm wwiięęcc,, żżee śścciiaannkkaa wwssppii-nnaacczzkkoowwaa mmaa bbyyćć uurroozzmmaaiicceenniieemm ooffeerr-ttyy ww..ff.. ww lliicceeuumm......

Tak właśnie, o swojej inicjatywie in-formowałem zresztą burmistrzów Ur-synowa, prosząc ich o sfinansowanietakiej instalacji, ale choć pomysł imsię spodobał, potrzebnych pieniędzynie byli w stanie zagwarantować. Zna-lazły się jednak osoby, które z gran-tów unijnych zdobyły 300 tysięcy zło-tych potrzebnych do zainstalowaniaścianki. Popołudniami będą z niej mo-gli korzystać bezpłatnie uczniowie li-ceum, a po godzinie 20.00 ścianka mabyć już używana na zasadach komer-

cyjnych. Przedstawicieli Klubu Sporto-wego Metro informowałem ogólnie oplanach zbudowania ścianki jeszczepod koniec poprzedniego roku szkol-nego. Plany zostały skonkretyzowanew sierpniu. Uprzedziłem klub, że ścian-ka będzie montowana od początku li-stopada. Prezes Wojciech Szczucki py-tał, czy nie da się całej operacji niecoopóźnić, ale okazało się, że jeśli się jejnie przeprowadzi do końca roku, topieniądze przepadną. Udało mi się tyl-ko o tyle dogadać z inwestorem, żewejdzie do sali nie trzeciego, lecz do-piero 20 listopada.

PPrreezzeess SSzzcczzuucckkii uuwwaażżaa,, żżee śścciiaannkkaapprrzzeesszzkkooddzzii kklluubboowwii ww pprroowwaaddzzeenniiuuttrreenniinnggóóww,, aa ppooddppiissaannaa jjeesstt uummoowwaammiięęddzzyy sszzkkoołłąą ii MMeettrreemm......

To prawda, Metro narzeka, że ścian-ka zaburzy im cykl szkoleniowy i unie-możliwi korzystanie z całej sali, a do-kładnie mówiąc z części za kotarą.Tymczasem ścianka jest zaprojekto-wana tak, żeby nie ograniczać miej-sca na siatkarskim boisku w tym sek-torze. Prowadzący tam zajęcia z siat-kówki moi wuefiści nie uważają, byścianka stała się dla nich jakąkolwiekprzeszkodą. Do wysokości 2,5-3 me-trów nie będzie bowiem wystawać odlica ściany nośnej więcej niż istniejącadotychczas boazeria, więc o czym tumowa? Przecież nie zmieni się polegry. Dlatego bardzo dziwię się, że Me-tro protestuje. Mam nadzieję, że jed-nak dojdziemy w końcu do porozu-mienia. Naprawdę doceniam znako-mitą pracę i wielkie sukcesy KS Me-tro, wychowującego od lat siatkarzynawet na miarę reprezentacji Polski, wtym dzisiejszych mistrzów świata. Inie chcę usuwać ich z naszej szkolnejsali, w której osiągają tak znaczące wy-niki szkolenia.

R o z m a w i a ł M a c i e j P e t r u c z e n k o

RReeddaakkccjjaa:: kkaannddyyddoowwaanniiee zzppiieerrwwsszzeeggoo mmiieejjssccaa zz rraammiieenniiaawwssppóółłrrzząąddzząącceeggoo UUrrssyynnoowweemmSSttoowwaarrzzyysszzeenniiaa ttoo pprrzzyyjjęęcciiee nnaassiieebbiiee ppoowwaażżnneeggoo zzoobboowwiiąązzaa-nniiaa,, pprraawwddaa??

PPiioottrr MMaakkoohhiinn:: Tak, ale mojadecyzja o starcie w wyborachjest logiczną konsekwencjąwcześniejszego zaangażowaniasię w sprawy lokalnej społecz-ności. Współtworzyłem Nasz Ur-synów, z satysfakcją obserwujęjego okrzepnięcie, powstanieszerokiej ogólnowarszawskiejkoalicji obywatelskiej czyli War-szawskiej Wspólnoty Samorzą-dowej. Postanowiłem więc, zanamową znajomych i przyjaciół,również stanąć w szranki wy-borcze.

CCoo jjeesstt PPaannaa wwiizzyyttóówwkkąą nnaa ttlleeiinnnnyycchh kkaannddyyddaattóóww??

Mogę się pochwalić wielolet-nim doświadczeniem w zarzą-dzaniu. Jestem spółdzielcą, odlat pracuję w SM „Wyżyny”. Za-wsze blisko ludzi, znam ich pro-blemy, nie tylko mieszkanioweczy lokalowe. Swoje umiejętno-ści w zakresie rozwiązywania co-dziennych sąsiedzkich proble-mów zamierzam wnieść -w przy-padku wygranej – do RatuszaDzielnicy.

WWłłaaśśnniiee,, zz jjaakkiimmii zzaaggaaddnniiee-nniiaammii,, sspprraawwaammii pprrzzyycchhooddzząą ddooPPaannaa cczzłłoonnkkoowwiiee ssppóółłddzziieellnnii??CCoo bbyy PPaann ppoopprraawwiiłł,, uusspprraawwnniiłłjjaakkoo rraaddnnyy zzggooddnniiee zz iicchh ssuuggee-ssttiiaammii??

„Z pierwszej ręki” wiem, żenależy zabiegać o uregulowa-nie stanu prawnego gruntówprzy ul. Kazury. Poczynając odnajbliższej okolicy: potrzebnejest odtworzenie ujęcia wody

oligoceńskiej przy ul. Belgradz-kiej. Trzeba poprawić bezpie-czeństwo ruchu drogowego wrejonie ulicy Płaskowickiej.Wreszcie rzecz dotycząca spraw-niejszego funkcjonowania go-spodarki odpadami, czyli kwe-stia śmieci. Trochę do zrobieniajest w nadchodzącej kadencji,w powyższych sprawach będęna pewno występował jako rad-ny publicznie na forum Rady.

AA nniiee jjeesstt ttaakk,, żżee rraaddnnyy ttoo ttaakkaa„„ggaaddaajjąąccaa ggłłoowwaa””,, ccoo mmaa wwpprraawwddzziiee ddoobbrree ppoommyyssłłyy aallee nniiee-wwiieellee mmoożżee??

Mam swoją autorską wizjęsprawowania mandatu radne-go. Chcę, z racji mojego do-świadczenia życiowego, być spo-iwem łączącym mieszkańców zwładzami dzielnicy. Informowaćo problemach związanych z za-rządzaniem Ursynowem, moni-tować. Pól aktywności jest na-prawdę wiele.

DDllaatteeggoo wwyybbrraałł PPaann kkoommiitteettoobbyywwaatteellsskkii,, aa nniiee „„ttrraaddyyccyyjjnnąą””,,hhiieerraarrcchhiicczznnąą ppaarrttiięę??

Dokładnie. Znam środowi-sko osób skupionych wokół NU,sam w nim przecież działam.Zamierzam użyć swojej wiedzyi kontaktów dla realizowaniadziałań służących poprawiekomfortu życia mieszkańcówUrsynowa. Sporo już zostałozrobione w mijającej kadencji:Ursynów rozkwita, poprawiłosię nasadzenie zielenią jak i teżzbudowane zostały i oddane doużytku nowe boiska i drogi do-jazdowe. Jednak jeśli chcemyw dalszym ciągu „oddać War-szawę ludziom” nie możemyuchylać się od odpowiedzial-ności.

DDłłuuggoo mmiieesszzkkaa PPaann nnaa UUrrssyy-nnoowwiiee??

O tak, od ponad trzydziestulat. Ludzie w okolicy mnie znają,wiedzą, że jestem spółdzielcą zosiągnięciami, odznaczonymprzez Krajową Radę Spółdziel-czą. Sąsiedzi także, co jest szcze-gólnie miłe, popierają moją kan-

dydaturę dając w ten sposób du-ży kredyt zaufania. Łączy nasprzekonanie, że lokalni społecz-nicy potrafią działać skuteczniejniż przedstawiciele partii poli-tycznych. A to bardzo ważne.

JJaakkiicchh zzmmiiaann ppoowwiinnnniiśśmmyyoocczzeekkiiwwaaćć ww nnaaddcchhooddzząąccyycchhcczztteerreecchh llaattaacchh??

W przypadku zwycięstwa Na-szego Ursynowa- dobrych! Po-dam jeden przykład: z satysfak-cją obserwuję szeroką działal-ność społeczno –kulturalną pro-wadzoną w Natolińskim Ośrod-ku Kultury. Obiecuję walczyć ozwiększenie dotacji Dzielnicy daNOK-u, bo wiem jak ważna jest

dla rodzin prowadzona tam ak-tywizacja naszych kochanych se-niorów.

AA jjaakk PPaann mmyyśśllii,, cczzeeggoo ppoottrrzzee-bbuujjąą oobbeeccnniiee nnaajjbbaarrddzziieejj mmiieesszz-kkaańńccyy UUrrssyynnoowwaa??

Z perspektywy lat mogę zsatysfakcją powiedzieć, że wi-zerunek naszej dzielnicy zmie-nia się. Ursynów nie jest jużtylko „sypialnią Warszawy”.Wciąż jednak priorytetowe wy-dają się kwestie: spokój i bez-pieczeństwo. Nasz Ursynów-również w mojej skromnej oso-bie- stawia z tego powodu nasprawdzonych ludzi, którzychcą i będą potrafili zadbać oporządek przez najbliższecztery lata.

NNaa kkoonniieecc ttrroocchhęę ddaalleejj oodd ppoo-lliittyykkii:: jjeesstt PPaann zz zzaammiiłłoowwaanniiaabbrryyddżżyyssttąą,, pprraawwddaa??

Zgadza się, można mnie czę-sto spotkać przy zielonym sto-liku. Dodam, że jestem współ-organizatorem jednego z naj-większych stołecznych turnie-jów brydżowych, o Puchar Bur-mistrza Ursynowa. Powiem wzwiązku z tym następujące: na-wet niewielkie, lokalne inicjaty-wy wymiernie przyczyniają siędo stworzenia więzi sąsiedz-kich. Często właśnie owe ini-cjatywy wyrastają z pomysłówspółdzielców. Ludzi zaangażo-wanych w codzienne życie swo-ich społeczności. Lubię rozma-wiać z ludźmi, będę dumny je-śli ze swej strony wyborcy za-ufają mi i powierzą mi sprawo-wanie zaszczytnego mandaturadnego. Przyrzekam ich niezawieść.

DDzziięękkuujjeemmyy zzaa rroozzmmoowwęęRównież serdecznie dziękuję.

Rozmowa z Piotrem Makohinem, członkiem zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej „Wyżyny”

Spółdzielczość oznacza zaufanie...

Dyrektor Liceum im. Lajosa Kossutha na Ursynowie Paweł Mazur wyjaśnia

Wspinacze nie przeszkodzą siatkarzom

9

Ustrój administracyjnyWarszawy podlega nie-ustannym zmianom itrudno obecnie powie-dzieć, co nas czeka, np. zacztery lata. Zmienia siępodział miasta, zmieniająsię nazwy urzędów orazich kompetencje.

Nie ulega jednak wątpli-wości, że w Warszawiezawsze będą jakieś

centralne władze miejskie, któredla własnego funkcjonowaniaoraz obsługi petentów potrzebu-ją stosownych pomieszczeń. Ra-tusz Starego Miasta w Warsza-wie od średniowiecza znajdowałsię na Rynku. Ze względu na złystan techniczny oraz szczupłośćpomieszczeń, został rozebranyw 1817 r. Nieco wcześniej, bo w1816 r. miasto zakupiło, z prze-znaczeniem na ratusz, Pałac Ja-błonowskich na Placu Teatral-nym. Służył władzom miejskimdo Powstania Warszawskiego,w trakcie którego został znisz-czony. Ruiny rozebrano w latach1958-59. Po wojnie władze miej-skie swoją pierwszą siedzibę ulo-kowały w kompleksie szkolnymprzy ul. Otwockiej na Pradze.Później siedziba przeniesiona zo-stała do wyremontowanego bu-dynku BGK w Alejach Jerozo-limskich, skąd w 1951 r. władzemiasta przeprowadziły się do ze-społu corazziańskich budynkówna Placu Bankowym, przemia-nowanym wówczas na PlacDzierżyńskiego. Budynki tewzniesione były w czasach Kró-lestwa Kongresowego dla po-trzeb ówczesnej administracjirządowej. W latach międzywo-jennych były siedzibą resortu fi-nansów. Po odbudowie umiesz-czono w nich władze miejskie.Przynależność budynków doSkarbu Państwa nie miała tuznaczenia, albowiem trwał pro-ces likwidacji struktur samorzą-dowych na rzecz „terenowegoorganu administracji państwo-wej”. Po odrodzeniu samorząduterytorialnego w 1990 r. władzemiasta pozostały w budynkachna Placu Bankowym, w którychsiedzibę miał także wojewoda.Niebawem doszło do sporów oprawo do tej prestiżowej siedzi-

by. Przesądziło prawo własno-ści, które w 85% należy do Skar-bu Państwa, a tylko w 15% dosamorządu Warszawy. Tak więckolejni prezydenci są na PlacuBankowym, bardziej w charakte-rze gościa, niż gospodarza.

Obecne centralne wła-dze samorządowe sto-licy zajmują – oprócz

części pomieszczeń na PlacuBankowym – bardzo wiele bu-dynków w różnych częściachmiasta. Zajmują budynki przyul. Niecałej 2/4, ul. Canaletta 2,Senatorskiej 27 oraz Senator-skiej 36, a także Wierzbowej 9.Komórki organizacyjne Urzędum.st. Warszawy mają swoje sie-dziby także na ul. Młynarskiej43/45, ul. Nowy Świat 18/20,ul. Marszałkowskiej 77/79, ul.Górskiego 7, ul. Sandomierskiej12, ul. Kredytowej 3 i ul. Dzielnej78, a także w Alejach Jerozolim-skich 28, przy Placu Starynkiewi-cza 7/9, jak również zajmują kil-ka pięter w Pałacu Kultury (Pl.Defilad 1). Do tego trzeba do-dać siedziby Urzędów Stanu Cy-wilnego: Pl. Zamkowy 6, ul. Je-zuicka 1/3, ul. Andersa 5, ul.Kłopotowskiego 1/3, ul. Falęc-ka 10 oraz ul. Smyczkowa 14.Niezależnie od wymienionychnieruchomości, Miasto zajmujepowierzchnie użytkowe przy: ul.Dzielnej 15, ul. Noakowskiego11, ul. Tamka 4 i ul. Siedmio-grodzkiej 20, a także przy Pl.Konstytucji 4. Łącznie Urządm.st. Warszawy zajmuje lokale opowierzchni 58 328 m2. Nieza-leżnie od wymienionych adre-sów komórek organizacyjnychUrzędu Miasta, w Warszawiefunkcjonuje 18 administracjidzielnicowych, w większości ulo-kowanych w specjalnie wybudo-wanych lub adaptowanych bu-dynkach.

Biorąc pod uwagę fakt, iżpomiędzy komórkamiorganizacyjnymi Urzę-

du Miasta nieustannie trwa wy-miana korespondencji, którą –niezależnie od korespondencjielektronicznej – trzeba fizyczniedostarczyć, trwa nieustanne wo-żenie dokumentów, co pochłaniakolejne etaty, czas, samochody ipaliwo, a na dodatek dokumen-ty czasami giną. Biura UrzęduMiasta oddalone od siedziby Pre-zydenta niekiedy o wiele kilo-metrów, są w rzeczywistościudzielnymi księstwami, albo-wiem nadzór nad nimi ze stronycentralnych władz Miasta jestznacznie utrudniony. Odnoszęwrażenie, że taki układ niezwy-kle odpowiada niektórym dyrek-torom, ale ma to niewiele wspól-nego z efektywną gospodarkąkadrami i właściwym nadzorem.

Od kilku lat trwa pośpieszna za-budowa Śródmieścia. Budynkiwznoszone są w miejscach, któ-re jeszcze kilka lat temu nie by-ły przewidywane pod zabudo-wę. Coraz trudniej znaleźć wol-ny plac, toteż następuje proces,który w poprzednich dekadachbył nie do pomyślenia. Burzonesą bowiem mniej wartościowebudynki, nawet te wzniesionepo II wojnie, a w to miejscewznosi się większe i wspanial-sze.

Piszę o tym wszystkim,albowiem uważam, iżjest to już ostatni mo-

ment, aby zarezerwować prze-strzeń pod przyszły ratusz War-szawy, którego budowa – moimzdaniem – za kilka lat stanie sięniezbędna. Plac musi być oczy-wiście nie tylko w reprezenta-cyjnym miejscu, ale musi byćtakże w miejscu powiązanym ko-munikacyjnie z całym miastem.Musi istnieć możliwość urządze-nia parkingów dla pracownikóworaz interesantów; możliwośćprzyjmowania oficjalnych dele-gacji itd. Uważam, że Warsza-wie potrzebny jest nowoczesnybudynek biurowy, odpowiedniopołożony i wyposażony. Admini-stracja jest ważnym elementemskładowym każdego zorganizo-wanego społeczeństwa, toteż jejdobre funkcjonowanie ma istot-ne znaczenie społeczne, gospo-darcze i polityczne.

Trwa wyprzedaż nieru-chomości na obszarzeprzedwojennych grani-

cach, czyli na obszarze podlega-jącym bierutowskiemu dekreto-wi o komunalizacji gruntów war-szawskich. Jednocześnie trwapośpieszna akcja zwracania mie-nia dawnym właścicielom, lubich następcom prawnym. Jeżelitempo zwrotów i wyprzedażykomunalnego majątku zostanieutrzymane, to do czasu ewentu-alnego uchwalenia ustawy re-prywatyzacyjnej - nie będzie jużfizycznie nieruchomości w dys-pozycji Miasta. Dlatego tak waż-ne jest znalezienie już teraz do-brze położonego i skomuniko-wanego placu w centrum stolicy,a na dodatek placu, w stosunkudo którego nie ma roszczeńprzedwojennych właścicieli. Pozarezerwowaniu takiego placunależałoby przygotować etapo-wy plan budowy warszawskiegoratusza, którego rozwiązaniafunkcjonalne powinny uwzględ-niać ostatnie osiągnięcia nauki wzakresie administracji. Plan tenpowinien być powiązany z pla-nem sprzedaży dotychczas zaj-mowanych obiektów, a dochódze sprzedaży powinien być prze-znaczony na finansowanie no-

wej siedziby samorządowej ad-ministracji stolicy.

Wielkie korporacje fi-nansowe coraz bar-dziej są obecne i wi-

doczne w naszym mieście. Zaich pieniądze m.in. stworzonomakietę przedwojennego ratu-sza na placu Teatralnym. Świad-czy to o tym, że instytucje finan-sowe wyjątkowo dbają o prestiżmiejsca i obiektu, który zajmują.Za pieniądze uzyskane ze sprze-daży niektórych obecnych sie-dzib, można by - moim zdaniem- sfinansować znaczną częśćprzyszłego ratusza. Decyzje na-leży podjąć jednak bardzo szyb-ko i muszą być to decyzje kom-plementarne, na podstawie któ-rych sprzedane zostaną nie tylkoniektóre miejskie biura, ale zare-zerwowany zostanie plac orazprzyjęta uchwała o budowie. Ja-kiś czas temu zastanawiałem sięnad lokalizacją takiego obiektu.W trakcie tych rozważań dosze-dłem do wniosku, że nie powi-nien to być plac Piłsudskiego,który w polskiej tradycji symbo-lizuje przede wszystkim funkcjepaństwowe i narodowe najwyż-szej rangi. Tak jak ratusz Krako-wa nie powinien być na wzgórzu

Wawelskim, tak ratusz Warsza-wy nie powinien być na placuPiłsudskiego. Miejsce na ratuszpowinno być w „mieszczańskiej”Warszawie, albowiem ratusz jestw pewnym stopniu symbolemmieszczaństwa, jako klasy spo-łecznej. Z tych względów wi-działbym tego typu obiekt przyMarszałkowskiej, np. pomiędzyŚwiętokrzyską i Królewską, tam,gdzie obecnie kończona jest bu-dowa stacji metra.

Okazuje się jednak, iżteren ten wiele lat te-mu został przyrzeczo-

ny przedsiębiorstwu Domy To-warowe „Centrum” i wraz zprzedsiębiorstwem sprzedanyzagranicznemu inwestorowi.Według mojej wiedzy sprawanie jest jeszcze zamknięta i Mia-sto ma pewne prawa do jakiejśczęści tego terenu. Może War-szawa mogłaby odkupić częśćnieruchomości i w jakimś roz-sądnym czasie wybudować sie-dzibę centralnych władz stoli-cy. Miejsce, o którym piszę – te-raz – po wybudowaniu drugiejlinii metra, jest najlepiej sko-munikowanym punktem stolicy.Gdyby wznieść tam budynekbiurowy o powierzchni ok. 70

tys. metrów kw., to wszystkiebiura i inne komórki organiza-cyjne Urzędu m.st. Warszawymogłyby znaleźć się pod jed-nym dachem, ułatwiając życieinteresantom i obniżając kosztyfunkcjonowania miejskiej ad-ministracji.

Niestety, w obecnychwarunkach finanso-wych, żaden z odpo-

wiedzialnych polityków war-szawskiego ratusza nie odważysię na wysunięcie propozycji wy-budowania nowej siedziby, tymbardziej, że - moim zdaniem –na trudności finansowe nałożysię opór urzędników, którzy – znatury rzeczy – wolą być z dalaod swoich szefów. Pomimo wy-mienionych obiekcji uważam, iżjeżeli w najbliższym czasie Mia-sto nie podejmie decyzji w tymtemacie, to za kilka lat nie bę-dzie gdzie wybudować ogólno-miejskiego ratusza i na wiekiwieków zostaniemy z obecnymbałaganem.

D r h a b . L e c h K r ó l i k o w s k iAAuuttoorr jjeesstt pprrzzeewwooddnniicczząąccyymm

RRaaddyy DDzziieellnniiccyy UUrrssyynnóóww,, cczzłłoonn-kkiieemm ssttoowwaarrzzyysszzeenniiaa „„NNaasszz UUrrssyy-nnóóww””,, ddzziiaałłaacczzeemm WWaarrsszzaawwsskkiieejjWWssppóóllnnoottyy SSaammoorrzząąddoowweejj..

Zanim wyprzedadzą i sprywatyzują Warszawę

Znajdźmy miejsce pod nowy ratusz

PPllaacc TTeeaattrraallnnyySSaallaa AAlleekkssaannddrroowwsskkaa nnaa RRaattuusszzuu - MMFF - 11887700

MMaarrsszzaałłkkoowwsskkaa rróógg ŚŚwwiięęttookkrrzzyysskkiieejj

1 0

PPaannii ddyyrreekkttoorr,, sszzkkoołłaa nnoossii ppiięękknnee iimmiięęPPoollsskkiicchh OOlliimmppiijjcczzyykkóóww.. CCoo zz tteeggoo wwyy-nniikkaa ??

Od kiedy zostałam dyrektorem tejszkoły, czyli od 2007 roku moim priory-tetem jest propagowanie wśród dzieci imłodzieży idei oraz sportów olimpij-skich. Zapraszamy do szkoły na spotka-nia z uczniami takie sławy olimpijskiejak Tomasz Majewski – dwukrotny zło-ty olimpijczyk w pchnięciu kulą. Od-wiedziła nas Anita Włodarczyk, przyokazji gratuluję p. Anicie Włodarczyksukcesów w biciu rekordu świata w rzu-cie młotem. Spotykaliśmy się z ZofiąKlepacką i cieszyliśmy się razem z nią zorganizacji mistrzostw świata w wind-surfingu na Stadionie Narodowym.Każda z tych osobistości sportowychopowiadała o swoich sukcesach i o tymże warto włożyć dużo pracy , aby osią-gnąć sukces i ze wzruszeniem posłu-chać na podium Mazurka Dąbrowskie-go. Paweł Nastula, kiedy odwiedził naszfestyn rodzinny zachęcał do uprawianiajudo, Adam Wójcik zorganizował dzie-ciakom trening koszykówki i konkursrzutów indywidualnych do kosza.

Dzieci z naszej szkoły są stałymi by-walcami Polskiego Komitetu Olimpij-skiego . W książkach wydawanychprzez komitet można zobaczyć praceuczniów szkoły . Uczestniczymy w wie-lu konkursach organizowanych przezPKOL np. ilustrowaliśmy odę do sportu.Współpracujemy z PKOL-em w opiecenad grobami zmarłych olimpijczyków,na przełomie października i listopadadzieci porządkują groby , zapalają zni-cze z logo PKOL. Ubiegłoroczna akcjaspotkała się z zainteresowaniem TVPWarszawa i w wiadomościach sporto-wych ukazała się relacja z tego wydarze-nia. Jesteśmy częstymi gośćmi w Mu-zeum Sportu i Turystyki, zwiedzającwystawy i uczestnicząc w lekcjach mu-zealnych. Współpraca z muzeum przy-nosi wymierne efekty np. wspólnie zor-ganizowaliśmy wernisaż polskiego pla-katu sportowego i olimpijskiego na ko-rytarzach naszej szkoły, który oglądalimieszkańcy dzielnicy.

Idee , symbole i wartości olimpijskiesą obecne w życiu szkoły na każdymkroku. Jesteśmy na bieżąco ze wszyst-kimi imprezami sportowymi. Na przy-kład kiedy rozpoczynało się w PolsceEURO 2012 w szkole zorganizowali-śmy wspólnie z rodzicami wielki festynpolsko – grecki , a głównym punktemprogramu był mecz reprezentacji na-szej szkoły z reprezentacją szkoły grec-kiej ( tak jak na meczu otwarcia Pol-ska-Grecja). Wtedy też gościliśmy ta-kie osobistości jak Ambasadora Grecji wPolsce, Roberta Korzeniowskiego , któ-ry przekazał nagrody dla drużyn czyTeo Vafidisa, który prezentował sposóbprzygotowania greckich specjałów.

Poza tym z ogromnym zaangażowa-niem dzieciaki kibicują na wszystkichimprezach sportowych na Ursynowie.Za kibicowanie na Orlen Warsaw Ma-rathon otrzymaliśmy nawet nagrodę.W roku 2013 szkoła otrzymała wyróż-nienie z rąk Burmistrza Dzielnicy Ursy-nów za zaangażowanie na rzecz rozwo-ju sportu w naszej dzielnicy. Dzieciakiuczestniczą i wygrywają wiele zawo-dów sportowych (I miejsce w uniho-keju dziewcząt, II miejsce w piłce ręcz-nej dziewcząt, II miejsce w biegu Pas-sa) nie tylko w popularnych dyscypli-nach sportowych ale i tak egzotycz-nych jak turniej tańca w kategorii che-erleaderek.

Najwięcej radości daje nam Mię-dzyszkolny Akrobatyczny Klub Sporto-wy URSYNÓW. Stworzyliśmy go sami.Jestem prezesem tego klubu i muszępowiedzieć, że z niebywałym sukcesemudało mi się wprowadzić do oferty spor-towej dzielnicy mało popularną dyscy-plinę ale jakże widowiskową, jaką jestakrobatyka sportowa. W ubiegłym ro-ku szkolnym, kiedy klub rozpoczynałswoją działalność udało się zachęcić 60dzieci do uprawiania tej dyscypliny. Natreningi wykorzystujemy salę akroba-tyczną, którą stworzyłam w szkole zprofesjonalnymi matami , lustrami idrabinkami oraz salę w ARENIE Ursy-

nów. Na tej sali oprócz mat będą też za-instalowane trampoliny, które pozyska-liśmy dzięki współpracy z Warszawsko- Mazowieckim Związkiem AkrobatykiSportowej. Klub ściśle współpracuje zezwiązkiem przy organizacji zawodówogólnopolskich i międzynarodowychturniejów. Obecnie prowadzimy nabórw szkołach podstawowych, gimnazjachi muszę powiedzieć, że zainteresowanie

jest ogromne. Zachęcam do uprawianiatej pięknej dyscypliny, informacje moż-na znaleźć na stronie internetowej szko-ły w zakładce MAKS Ursynów lub poprostu zadzwonić do szkoły.

Każdego dnia wypełniają się słowanaszego szkolnego hymnu: „Pięknawalka olimpijska i wspaniały złota blask,wskażą drogę nam do celu, sukces mie-sza w każdym z nas”!

SSzzkkoołłaa ttoo nniiee ttyyllkkoo ssppoorrtt ……Oczywiście , szkoła to nauka. Przecież

każdy szanujący się sportowiec w dzi-siejszych czasach, czy to mały czy duży,musi potrafić posługiwać się językiemangielskim. Na przykład w mojej szko-le dzieci obchodziły urodziny królowejangielskiej ELŻBIETY II. O tym, co siędziało tego dnia, napisały w liście dokrólowej opatrzonym albumem ze zdję-ciami. Na odpowiedź nie czekaliśmydługo, bo już po miesiącu dama dworujej królewskiej mości listownie podzię-kowała szkole za uroczystość.

Szkoła otrzymała też odznakę„eTwinning Label” za realizację projek-tu „Make Friends with Sherlock Hol-mes”, polegającego na czytaniu przezdzieci książek Sherlocka Holmesa wwersji anglojęzycznej. A później ucznio-wie samodzielnie nakręcili prawdziwyfilm kryminalny z Sherlockiem Holme-sem. Te dziedzina szkolna jest mi szcze-gólnie bliska, gdyż jestem nauczycie-lem języka angielskiego i również odblisko 10 lat organizuję dzielnicową Mi-niolimpiadę Języka Angielskiego.

W szkole dzieje się tak dużo akcji ,imprez i uroczystości, że każde dziec-ko znajdzie coś dla siebie. W wyni-kach sprawdzianów po szkole podsta-wowej szóstoklasiści co roku są w czo-łówce ursynowskich podstawówek.Podejmujemy trudne tematy jak naprzykład ochrona danych osobowych.W czerwcu szkoła otrzymała wyróż-nienie w ogólnopolskim konkursieGIODO „Twoje dane - twoja sprawa”

za upowszechnianie wiedzy o ochro-nie danych osobowych i prawie doprywatności w Internecie. Aby wy-mienić wszystkie działania wycho-wawcze i profilaktyczne w szkole za-brakłoby miejsca na szpalcie więc za-chęcam do śledzenia strony interneto-wej szkoły. Najprzyjemniejsze w tymwszystkim jest zdobywanie nagród,certyfikatów i tytułów. Zapraszam

przed drzwi mojej szkoły, tam teżmożna wszystkie najważniejsze z nichzobaczyć.

PPaannii ddyyrreekkttoorr,, nnaa ssttrroonniiee iinntteerrnneettoo-wweejj sszzkkoołłyy,, kkttóórraa zzrreesszzttąą jjeesstt bbaarrddzzooaattrraakkccyyjjnnaa,, mmoożżnnaa zznnaalleeźźćć mmyyśśll „„SSzzcczzęę-śślliiwwee ddzziieecckkoo ww sszzkkoollee ii ww ddoommuu”” .. CCoossiięę zzaa ttyymm kkrryyjjee??

Cieszę się że strona internetowa szko-ły spotkała się z uznaniem. To bardzomiłe, gdyż osobiście przywiązuję dużąwagę do wizerunku szkoły w wirtual-nym świecie i cieszy mnie fakt, iż jest toatrakcyjne i czytelne dla odbiorcy. Ideaszczęśliwego dziecka w szkole i w domujest moim autorskim przesłaniem ,zgodnie z którym zarządzam szkołą.Tak naprawdę każdemu , czy to nauczy-cielowi czy rodzicowi chodzi o to samotzn. wszyscy chcemy szczęścia dla na-szych dzieci. A dziecko szczęśliwe todziecko bezpieczne, ze stałym i prze-widywalnym dla niego rytmem dnia idziecko , które ma w ciągu dnia chwilęwytchnienia na zabawę, a nie biega zzajęcia na zajęcie. Szczęśliwe dziecko toteż zadowolony rodzic. Mama, tata za-pisując dziecko do szkoły i odwiedzającją później przy różnych okazjach lubimieć stabilność i przewidywalność , aleteż poczucie , że w przypadku pojawia-jących się spraw i problemów uzyskaw szkole pomoc, wsparcie.

PPaannii ddyyrreekkttoorr,, jjeesstt PPaannii ppoossttrrzzeeggaannaaww śśrrooddoowwiisskkuu uurrssyynnoowwsskkiimm,, jjaakkoo jjee-ddeenn zz nnaajjbbaarrddzziieejj aakkttyywwnnyycchh ii sskkuutteecczz-nnyycchh ddyyrreekkttoorróóww sszzkkóółł.. CCoo jjeesstt kklluucczzeemmddoo ttaakkiieeggoo ssuukkcceessuu ddyyrreekkttoorraa ppllaaccóówwkkiioośśwwiiaattoowweejj??

Dziękuję bardzo za uznanie wszyst-kim tym, którzy taką opinię na tematmojej osoby mają. A co do sukcesu. My-ślę, że w pierwszej kolejności muszęwymienić swoje menadżerskie podej-ście do zarządzania placówką oświato-wą. Moim zadaniem jest tak przygoto-wać firmę jaką jest szkoła do świadcze-nia usług edukacyjnych na najwyższym

poziomie. Takie podejście często zaska-kuje moich rozmówców, gdyż nie spo-dziewają się, że dyrektor szkoły myślijak menadżer firmy. I to całkiem sporejfirmy, zatrudniającej ok. setki pracow-ników i blisko 800 uczniów. A zaczy-nałam od 350 uczniów i 50 pracowni-ków. Co za tym idzie dalej, nauczanie iwychowanie dzieci czyli świadczenieusług edukacyjnych na rzecz państwatudzież ursynowskiej społeczności jestrównoznaczne dla mnie z zadowole-niem usługobiorcy czyli ucznia i jegorodzica. Klient, czy ma lat 7 czy 37 mabyć usatysfakcjonowany przez usługo-dawcę czyli szkołę. Dla mnie jest to no-woczesna idea kierowania szkołą. Po-dam kilka przykładów. W naszej szko-le pracuje się w oparciu o trzy plany:plan lekcji , plan zajęć pozalekcyjnychi plan zajęć świetlicowych. Ten ostatnijest mi szczególnie bliski bo jest moimautorskim pomysłem na usprawnieniepracy świetlicy szkolnej. Dla każdej kla-sy 0-III oprócz nauczyciela prowadzące-go jest przydzielony oddzielny wycho-wawca świetlicy, który zajmuje się tyl-ko dziećmi z konkretnej klasy. To onukłada plan zajęć świetlicowych,uwzględniający wszystkie aktywnościdziecięce i który później przedstawiarodzicom, tak aby rodzic wiedział, że ogodzinie np. 15.17 w poniedziałek tosynek lub córka ma zajęcia czytelniczew bibliotece szkolnej. To oczywiste iproste rozwiązanie w mojej szkolesprawdza się idealnie i powoduje, żejest porządek organizacyjny.

Jestem niespokojnym duchem, lubięwychodzić poza utarte schematy i cią-gle szukam nowych rozwiązań i pomy-słów. Na przykład w ubiegłym roku mo-ja szkoła organizowała UrsynowskiDzień Dobrego Jedzenia. Wymyśliłam,że oprócz tradycyjnej formy spotkaniareprezentacji wszystkich ursynowskichpodstawówek i konkursów o warzy-wach, zrobimy wspólnie sałatkę jarzy-nową. Następnie w radosnym pocho-dzie z transparentami o warzywach iowocach przespacerujemy się do urzę-du dzielnicy i poczęstujemy sałatką in-teresantów urzędu dzielnicy. Proszę so-bie wyobrazić uśmiech na twarzachmieszkańców naszej dzielnicy, kiedydzieci częstowały ich daniem przygoto-wanym w małych plastykowych pojem-niczkach.

Nie należy również zapominać o me-rytorycznej stronie kierowania szkołą,czyli ogromie przepisów z różnych dzie-dzin życia, nie tylko oświatowych przy-prawiająca często mnie i innych dyrek-torów o ból głowy.

W drugiej kolejności wspomniała-bym o dystansie i pokorze wobec ży-cia, o szacunku wobec innego czło-wieka , o poczuciu humoru i o uśmie-chu na twarzy każdego dnia. Ja po-strzegam swoja pracę jako służbę , a toniesie za sobą ogromną odpowiedzial-ność za każdego kto jest związany zeszkołą, za dziecko, za rodzica, za na-uczyciela, za sekretarkę, za woźną, zadozorcę. Ludzi należy słuchać, cza-sem pocieszyć w trudnych chwilach,ale przede wszystkim mieć czas dlakażdego. Dzisiaj to brak czasu deter-minuje nasze emocje, zachowania. Ży-jemy w ciągły napięciu a to bardzo ne-gatywnie przekłada się na nasze życierodzinne, zawodowe. Dlatego w swo-jej pracy staram się zachowywać spo-kój, bo jak mówił Seneka „gniew jestzłym doradcą”. Żyjemy też w czasach, gdzie potrzeba sukcesu jest tak wyso-ko ustawiona w hierarchii potrzeb, żeczasem zapominamy o zdrowym roz-sądku. Pamiętam taki obrazek z wy-jazdu na narty, kiedy to pewien tatapróbował na siłę posadzić czterolet-nie dziecko na sofie na wyciągu nar-ciarskim. Przestraszone dziecko spa-dło z tej sofy, płakało, tata się zdener-wował, krzyczał. A ja pomyślałam, czypotrzeby dorosłych są zawsze takiesame jak potrzeby dzieci. Przecież taknie jest. Dziecko to nie jest projekt dozrealizowania, dziecko ma prawo sięnudzić, choć czasem mam poczucieże nie może, bo mama z tatą zawszezapewni jakąś rozrywkę.

ZZ pprrzzyyjjeemmnnoośścciiąą ssłłuucchhaamm PPaannii ooppoo-wwiieeśśccii oo ssuukkcceessaacchh sszzcczzeeggóóllnniiee tteerraazz,,kkiieeddyy wwsszzyyssccyy lluubbiiąą nnaarrzzeekkaaćć.. CCzzyy mmoo-ggłłaabbyy PPaannii rroozzwwiinnąąćć tteenn tteemmaatt..

Ogromnym wyzwaniem zakończo-nym sukcesem była zmiana siedzibyszkoły w 2012 roku. Pomysł przepro-wadzki szkoły z budynku przy ul. War-chałowskiego do dużo większego bu-dynku przy ul. Hirszfelda był strzałemw dziesiątkę. Wtedy ta decyzja dla nie-których była zaskakująca, choć faktytakie jak wzrastająca liczba dzieci wobwodzie szkoły , druga zmiana dlaklas IV – VI przemawiały na korzyśćpodstawówki. I dwa lata temu i obecniemogę powiedzieć, że było to bardzotrafne posunięcie obecnego zarządudzielnicy. We wrześniu 2012 roku wszkole podstawowej uczyło się niecoponad 600 uczniów , a w bieżącym ro-ku szkolnym uczy się 800 dzieciaków,roześmianych i zadowolonych. Kiedypo raz pierwszy zobaczyłam budynek,do którego miałam przenieść się zedziećmi i nauczycielami, najpierw po-myślałam „o rety, jaki wspaniały,ogromny budynek”, ale zaraz potem„jaki ogrom pracy trzeba będzie wło-żyć, aby przez dwa miesiące wakacjiwyremontować go i wyposażyć na po-trzeby dzieci z podstawówki”. Płyniewe mnie kurpiowska krew , a na Kur-piach ludzie są bardzo twardzi i wy-trzymali. I udało mi się! W ciągu dwóchwakacyjnych miesięcy przeprowadzi-łam szkołę, wymalowałam sale lekcyj-ne i zakupiłam wszystkie niezbędnemeble. Przez te dwa lata udało mi siędiametralnie odmienić oblicze szkoły.Klasy lekcyjne są wyposażone w koloro-we stoliki i krzesła, dostosowane dowieku i potrzeb dzieci, szafeczki naksiążki, na szerokich korytarzach leżądywany i pufy, mamy miejsce do te-atrzyków szkolnych ze sceną, dwie sta-cjonarne pracownie komputerowe i jed-ną mobilną, salę akrobatyczną, koloro-wą szatnię z szafkami, plac zabaw i bez-pieczną drogę dojazdową do szkoły. Myw szkole, i dzieci i rodzice i nauczycie-le, cieszyliśmy się z każdego zakupu,bo wspólnie budujemy nasz drugi dom- szkołę

AA pprrooppooss rrooddzziiccóóww ww sszzkkoollee.. RRóóżżnniieeuukkłłaaddaa ssiięę wwssppóółłpprraaccaa ppoommiięęddzzyy rrooddzzii-ccaammii aa ddyyrreekkttoorreemm ww sszzkkoołłaacchh.. JJaakk ttoowwyygglląąddaa uu PPaannii??

To pytanie należałoby zadać równieżrodzicom mojej szkoły. Choć muszę po-wiedzieć, że w czerwcu tego roku prze-prowadzaliśmy ankietą wśród rodzi-ców, uczniów i nauczycieli na temat za-rządzania placówką, sposobu przepły-wu informacji i możliwości zgłaszaniawłasnych propozycji. Wyniki ankietybyły pokrzepiające: Szkoła zarządzanajest w sposób nowoczesny i pomysłowy,a dyrektor włącza rodziców i nauczycie-li w planowanie działań szkoły. Wspól-nie z rodzicami i uczniami realizujemyprojekt „Uczniowie i rodzice kapitałemspołecznym nowoczesnej szkoły”, pole-gający na wypracowaniu modelu part-nerskiej współpracy między wszystkimistronami. My wymyśliliśmy program onazwie „Kostka Olimpijczyka” czyli takjak na kostce do gry jest sześć ścian, takdla każdego z sześciu poziomów klas wszkole zaprojektowaliśmy działania wy-chowawcze oparte na wartościach ta-kich jak: dobre wychowanie, praca, kul-tura artystyczna, praca, zdrowy trybżycia, wiedza- nauka – umiejętności.

AA cczzyy jjeesstt PPaannii nnaa FFaacceebbooookkuu??Oczywiście, zachęcam do odwiedze-

nie mojego dyrektorskiego profilu.Zwłaszcza wpis o ostatnich dwóch wy-różnieniach dla szkoły przyznawanychprzez Prezydenta m. st. Warszawy jestgodny polecenia. Pierwsze wyróżnie-nie to certyfikat WARS i SAWA dla szko-ły wspierającej uzdolnionych uczniównadany już bezterminowo ( pierwszy,szkoła otrzymała na trzy lata). Druganagroda , otrzymana w niezwykle trud-nej kategorii bo w tym roku tylko 9 war-szawskich szkół ją dostało, to honorowewyróżnienie SZKOŁA z POMYSŁEM nauczenie, którą uzyskaliśmy za uczeniejęzyka angielskiego.

R o z m a w i a ł R a f a ł K o s

Wywiad z Wiolettą Krzyżanowską – dyrektorem Szkoły Podstawowej nr 323 im. Polskich Olimpijczyków

O szkole, co olimpijczykami stoi

WWiioolleettttaa KKrrzzyyżżaannoowwsskkaa bbęęddzziiee zz rraammiieenniiaa WWaarrsszzaawwsskkiieejj WWssppóóllnnoottyySSaammoorrzząąddoowweejj uubbiieeggaaćć ssiięę oo mmaannddaatt rraaddnneejj SSeejjmmiikkuu MMaazzoowwiieecckkiieeggoo

1 1

W dzisiejszym felietonie powrócę do podjętego przed tygodniem,„modnego” w ostatnich czasach, hasła eko-driving’u. Raz jeszczepragnę zaznaczyć, że nie jest moim celem próba podważania sen-su całego zagadnienia. Jestem jednak pewien, że obecna modaoraz niejednokrotnie nadmierne powszechne promowanie zasad„ekonomicznej jazdy” nie koniecznie wyjść musi na zdrowie namoraz naszym pojazdom. Z całą pewności nie w każdym przypad-ku. Warto mieć świadomość ew. skutków ubocznych.

Przed tygodniem starałem się dokonać wprowadzenia w temat i „zasiania ziarnka niepew-ności” w tych, którzy zasady eko-drivingu wprowadzili w życie bez głębszej wiedzy i refleksji.Zgodnie z obietnicą, dziś ciąg dalszy i więcej szczegółów.

Na dwie obowiązujące obecnie w motoryzacji „mody”, downsizing oraz powszechną „hybry-dyzację” samochodów, przeciętny kierowca ma niewielki wpływ. Na trzecią – „jazdę ekonomicz-ną”, już tak. Styl jazdy, to w dużej mierze odzwierciedlenie naszej mentalności i stanu emocjo-nalnego, a nie wyłącznie wyuczona technika.

Na zużycie paliwa w pojeździe wpływ mają dwa rodzaje czynników: parametry technicznesamochodu (rodzaj i pojemność silnika, masa własna, kształt nadwozia, opory toczenia itp.)oraz zachowanie kierowcy i technika prowadzenia pojazdu. Na ten pierwszy mamy niewielkiwpływ poza momentem wyboru i zakupu pojazdu. Istnieje jednak spory wachlarz zachowaći przyzwyczajeń, które możemy wprowadzić do naszego stylu jazdy, bez żadnej szkody dla trwa-łości pojazdu i komfortu podróżowania. Celem jest oszczędność paliwa i wzrost bezpieczeń-stwa na drodze. Ten drugi aspekt, nie zawsze kojarzony jest z ekonomicznym stylem jazdy, ato duży błąd.

To właśnie my kierowcy pamiętać powinniśmy na początku o utrzymywaniu nienaganne-go stanu technicznego naszych pojazdów. Dla przykładu: wyeksploatowane amortyzatory, lu-zy w zawieszeniu czy pęknięte sprężyny, również mają wpływ na zwiększenie oporów tocze-nia pojazdu. Przy okazji regularnych przeglądów, pamiętać powinniśmy też o skontrolowaniufiltra powietrza i paliwa, gdyż ich nadmierne zanieczyszczenie może również prowadzić dozwiększenia apetytu pojazdu na paliwo.

Niezależnie od powyższych zasad, każdy świadomy kierowca, który stawia sobie za cel bez-pieczne i ekonomiczne przemieszczanie się bez negatywnego wpływu na komfort i przyjem-ność podróżowania samego siebie i wszystkich pasażerów, zawsze pamiętać powinien o kilkuprostych zasadach:

– regularnej kontroli ciśnienia powietrza w oponach (zbyt niskie ciśnienie zwiększa oporytoczenia, a co za tym idzie powoduje wzrost zużycie paliwa, ma też negatywny wpływ na trwa-łość opon),

– uruchamianiu pojazdu bez wciskania pedału przyspieszenia i nie rozgrzewaniu silnika napostoju (warto tez pamiętać o wciśnięciu pedału sprzęgła, silnikowi będzie łatwiej wystartować),

– zmianie biegów na wyższy tak szybko jak to możliwe, mając jednak na uwadze trwałośćelementów układu przenoszenia napędu (poruszyłem te kwestie przed tygodniem),

– utrzymywaniu silnika w tak zwanym ekonomicznym zakresie obrotów (zbliżonym doprędkości obrotowej momentu maksymalnego),

– unikaniu gwałtownego przyspieszania i hamowania, przewidywaniu sytuacji na drodze,zwiększaniu bezpiecznej odległości, wykorzystywaniu pędu samochodu, zasadzie ograniczo-nego zaufania do innych uczestników ruchu,

– hamowaniu silnikiem a nie “wrzucaniu na luz” podczas dojeżdżania do skrzyżowania lubprzeszkody oraz przy dłuższych zjazdach ze wzniesień,

– każdorazowym wyłączaniu silnika podczas dłuższego postoju,– zamykaniu szyb i szyberdachu podczas jazdy oraz racjonalnym korzystaniu z klimatyza-

cji, która używana bez opamiętania może mieć negatywny wpływ na nasze zdrowie i zawszewpływa na zwiększenie zużycie paliwa,

– ograniczeniu do niezbędnego minimum, wszelkich niepotrzebnych w pojeździe przedmio-tów, zbędne kilogramy przy każdym przyspieszaniu i hamowaniu wpływają na zwiększenie zu-życie paliwa i części eksploatacyjnych pojazdu,

– ograniczaniu niepotrzebnych elementów zwiększających opór powietrza (bagażniki da-chowe i montowane na hakach, przyczepy).

I jeszcze słów kilka tytułem podsumowania. Prekursorami eco-drivingu są Skandynawowie,którzy korzystają z tej techniki jazdy od dobrych kilkunastu lat i uczą się jej zasad na kursachprawa jazdy. Przekłada się to na ich codzienny styl jazdy, utożsamiany z wysoką kulturą na dro-dze. Nie inaczej jest np. w Niemczech i Szwajcarii, w których to krajach „ekonomiczny styl jaz-dy” jest również bardzo popularny. Jak twierdzą fachowcy i potwierdzają najróżniejsze testy,wprowadzenie zasad eko-jazdy, przynieść może od kilku do ponad dwudziestu procentoszczędności paliwa, przy utrzymaniu satysfakcjonującego czasu przejazdu i równoczesnympodniesieniu bezpieczeństwa.

Zachęcam do przemyśleń i własnych testów z uwzględnieniem opinii pozostałych współpa-sażerów. Proszę również nie zapominać, iż zbytnie obniżanie prędkości obrotowej silnika z pew-nością będzie miało negatywny wpływ na trwałość naszego pojazdu, co z pewnością nie zwró-ci się nam na stacji benzynowej.

M O T O W O Jm o t o @ p a s s a . w a w . p l

MOTO-PASSA � MOTO-PASSAMotoryzacja po naszemu...

Eco–driving (cz. 2)

W Dziennym Domu Pomo-cy Społecznej odbyło sięuroczyste spotkanieuczestników i licznie przy-byłych gości z okazji ob-chodów jubileuszu 30-le-cia Dziennego Domu Po-mocy Społecznej oraz Mię-dzynarodowego DniaOsób Starszych.

Uroczystość zaszczycili swojąobecnością: Pan Lech Skowron– zastępca burmistrza Dzielni-cy Ursynów, Pani Barbara Rylska- przewodnicząca Komisji Zdro-wia, Polityki Społecznej i Pomo-cy Rodzinie, Pani Ewa Cygań-ska i Pan Krystian Malesa – rad-ni Rady Dzielnicy Ursynów, PanJarosław Gnioska - dyrektorCentrum Alzheimera, Pan Ja-nusz Piłatowicz – zastępca dy-rektora Centrum Alzheimeraoraz Pan Marek Pawlęga - dy-rektor Ośrodka Pomocy Spo-łecznej Dzielnicy Ursynów. Wspotkaniu uczestniczyli też po-przedni kierownicy DziennegoDomu – Pani Marianna Dąbrow-ska oraz Pani Barbara Laudy, atakże podopieczni Centrum Al-

zheimera oraz Dziennego Do-mu dla Osób Starszych z Wila-nowa, a także ŻoliborskiegoCentrum Integracji i Aktywiza-cji Seniorów.

Gości powitała i spotkanieprowadziła Pani Lucyna Pieszyń-ska – Gąsiorowska- kierownikDDPS. Uczestnikom spotkaniazaprezentowana została multi-medialna prezentacja najważ-niejszych wydarzeń kultural-nych, które miały miejsce wDDPS w okresie od 1984 do2014 roku.

W dalszej części spotkaniauczestnicy Dziennego Domu za-prezentowali przygotowanyprzez siebie krótki występ, w któ-rym Panie: Teresa Matela, Ge-nowefa Orzechowska, Włady-sława Kozera oraz Pan EdwardGałaj, pod kierunkiem niestru-dzonego wolontariusza Salvato-re De Bello wykonali włoskiprzebój: „Mamma Maria”. Na-tomiast 91-letnia uczestniczkaDziennego Domu - Pani JadwigaWłosek, zachwyciła publicznośćrecytacją wiersza Adama Asnykapt: „ Na początku nic nie było”.

Uczestniczki DDPS, Pani TeresaMatela, Pani Władysława Koze-ra i Pani Genowefa Orzechowskazaprezentowały się w tańcu„charleston” do piosenki K.Krawczyka – „ Parostatek ”.

Na koniec wystąpił gość spe-cjalny – Pan Ryszard Morka, zeswoim wspaniałym repertuaremprzy akompaniamencie PanaAndrzeja Płonczyńskiego. Nie-zwykły solista Teatru Narodo-wego swoim przebojowym reci-talem wprowadził wszystkichuczestników i gości w niepowta-rzalny, uroczysty, chwilami no-stalgiczny nastrój. Publicznośćnagrodziła występ artysty owa-cjami na stojąco.

Po występach artystycznychprzyszedł czas na poczęstunek.Mimo, że przewidziany czas nato spotkanie szybko minął, niko-mu nie chciało się opuszczać go-ścinnych progów Naszego Do-mu. Wszyscy goście mieli możli-wość dokonania wpisu do kroni-ki Dziennego Domu. Już dzisiajzapraszamy na kolejny Jubile-usz … za 10 lat.

R K

Wielokrotnie, jako PASSA,pisaliśmy o problemieparkingowym mieszkań-ców ul. Lokajskiego, którypowstał w związku z inwe-stycją mieszkaniową,obecnie realizowaną uzbiegu ulic Rosoła i Bel-gradzkiej.

Niedawno informowaliśmy,że po wielu latach starań miesz-kańców, a także radnego z „Na-szego Ursynowa” Piotra Skubi-szewskiego, Inżynier Ruchu wkońcu pozytywnie zaopiniowałprojekt zmiany organizacji ru-chu na ul. Belgradzkiej.

W wyniku zmian, które - ma-my nadzieję - zostaną wprowa-dzone w najbliższych tygo-dniach, wreszcie będzie możnalegalnie parkować na tej ulicy,gdyż zostaną wyłączone z ruchudwa skrajne pasy drogi. Z kolei wostatni weekend Urząd Dzielni-cy Ursynów zamontował, w ra-mach prac remontowych, tzw.ekopłyty na parkingu przy ul.Rosoła. Usunięto także w koń-cu siatkowe ogrodzenie z częścitego parkingu. To prowizorycz-ne ogrodzenie nie dość, że od-straszało swoim wyglądem, touniemożliwiało osobom nie po-siadającym klucza do jego zam-ka parkowanie tam swoich aut –i przez to marnowała się prze-strzeń, a przecież okolicznimieszkańcy nie mieli gdzie par-kować. Cieszę się niezmiernie,że w końcu udało się zrealizo-

wać wszystkie te rzeczy i z nie-cierpliwością czekam na zdjęcieznaków zakazu zatrzymywaniasię z ulicy Belgradzkiej. Zdaję so-bie sprawę, że to wszystko trwa-ło zbyt długo, ale wynika to zfaktu, że parking i ul. Belgradz-ka zarządzane są przez ZDM, anie przez dzielnicę. Dlatego do-ceniam zaangażowanie zarządudzielnicy w rozwiązanie tychproblemów – powiedział radnyPiotr Skubiszewski. Mając nauwadze fakt, że problemów par-

kingowych pewnie nie da się wcałości rozwiązać, cieszą naschoćby takie zmiany. Mamy rów-nież nadzieję, że w następnej ka-dencji, w związku ze zdjęciemprowizorycznego ogrodzenia,zostanie dokończony remontparkingu przy ul. Rosoła. Szko-da również, że mimo iż od latpostulaty te były znane, war-szawski ZDM tak długo zwlekałz podjęciem odpowiednich decy-zji. Ale lepiej późno niż wcale.

M a r e k K o z ł o w s k i

Jubileusz 30-lecia DziennegoDomu Pomocy Społecznej

Więcej miejsc parkingowych w rejonie ul. Lokajskiego

1 2

Przypomnę brodaty dowcip o Jasiu: „Pani w szkole pyta dzieci z czym ko-jarzy im się biała chusteczka. Małgosia mówi: – z płaczem, bo kiedy lecąmi łzy, mamusia wyciera mi je białą chusteczką. Ania mówi: – z katarem,

bo gdy go mam, mamusia daje mi białą chusteczkę do wycierania noska. A tobie Jasiu z czym kojarzy się biała chusteczka – pyta pani: – Z dupą – odpo-

wiada Jasiu. Pani na to: – Dlaczego? – Bo proszę pani mi się wszystko z dupą kojarzy.”Przypomina mi to organizację, która na swojej stronie internetowej w zakładce „Kontakt” poda-

je adres skrzynki mailowej i... pocztowej. Tak, takiej, co to młodzi ludzie nie wiedzą, co to jest. Anina stronie internetowej, ani na koncie na Facebooku, ni na Twitterze nie uświadczysz żadnego na-zwiska. Fantom istniejący niemal wyłącznie w wirtualu? Nie, jest to jak najbardziej realnie wpły-wająca na nasze życie organizacja, a właściwie sieć organizacji zjednoczonych jednym wysiłkiem– walką z rasizmem, z wykluczeniem, walką o poprawność polityczną w ogólności.

Szlachetne cele i szlachetna działalność – organizacja skupia wolontariuszy w kilkudziesięciu krajachświata, o równie szlachetnych pobudkach. Nazywa się FARE (Football Against Racism in Europe) i jed-

noczy NGO (organizacje pozarządowe), aktywniedziałające w ponad 40 krajach świata. Sama siebie na-zywa siecią występującą przeciwko dyskryminacjiw futbolu. Jakiejkolwiek dyskryminacji. Postawa na-prawdę godna poszanowania i wsparcia. Dziwi mnieanonimowość jej kierownictwa, struktury i człon-ków. Co do polskich stowarzyszeń, to na szczęście od-najdujemy link do Stowarzyszenia „Nigdy więcej”(http://www.nigdywiecej.org), które nie jest ano-

nimowe i stawia sobie w ramach współuczestnictwa w sieci FARE, obserwację polskich stadionów podkątem propagowania rasizmu, antysemityzmu i innych „-izmów”. Warto jeszcze zaznaczyć, że FARE wEuropie ściśle współpracuje z Europejską Federacją Piłki Nożnej (UEFA). Domniemywam, że przedsta-wiciel FARE, współdziałając z obserwatorem UEFA, zgłasza mu swoje obiekcje co do przebiegu meczu.

Podejrzewam, że kibice piłkarscy już dawno zorientowali się, że chodzi o mecz Metalista Charków z Le-gią Warszawa. UEFA otrzymała „donos”, o wywieszeniu przez kibiców Legii transparentu z napisem „Lwów--Wilno” i z godłami tych miast z okresu II Rzeczypospolitej. Jakiś przeczulony na punkcie rewizjonizmu ob-serwator, któremu, jak Jasiowi, wszystko się z dupą kojarzy, dostrzegł w wymowie transparentu właśnie ta-kie elementy. Miast szukać na stadionach niepoprawnych treści uczcie się historii – barany! Historii Polski– swojej ojczyzny, historii sportu polskiego i piłki nożnej, w której kiedyś może nie byliśmy potęgą, ale po-trafiliśmy grać jak równy z równym z Brazylią, Niemcami, Węgrami i wieloma innymi przodującymi w fut-bolu reprezentacjami. A jak znajdziecie czas, to wpadnijcie na cmentarz Orląt Lwowskich, obejrzyjcie ob-raz Matki Boskiej Ostrobramskiej w Wilnie. Wyjdźcie ze stadionu na ulice Lwowa lub Wilna i porozmawiaj-cie z ludźmi na ulicy, w sklepie, na bazarze. W jakim języku? Po polsku! Po polsku – barany!

I Wy chcecie w imię wyimaginowanych nadinterpretacji prostego transparentu lub w imię idiotycz-nej poprawności politycznej o tych ludziach zapomnieć? Chcecie historyczny i kulturalny dorobek Po-laków z Kresów zniszczyć i pogrzebać! Tym ludziom – wilniukom i lwowiakom, i ich potomkom zawdzię-czamy pielęgnację naszego języka, historii. Nie wolno nam zapomnieć, że tam kiedyś mieszkali nasi ro-dzice i dziadowie. To oni od 1939 roku, czyli przez 75 lat nie zapomnieli polskiej mowy. Mowy Mickie-wicza i Słowackiego – że wymienię tylko naszych wieszczów. Dla formalności i udając obiektywizm po-daję adresy sieci-widma: www.farenet.org, www.facebook.com/farenetwork, twitter.com/farenet

Szyfry cyfry Ryszard Kochan

Wszystko im się kojarzy

„UEFA otrzymała „donos”, o wywieszeniuprzez kibiców Legiitransparentu z napisem„Lwów-Wilno””

Wżycie weszła nowa formuła działania prokuratury. Na doniesienie omożliwości popełnienia przestępstwa przez urzędników nie odpowiewam, Czytelnicy, prokurator lub jego zastępca, lecz szeregowy referent.

Po wtóre, nie otrzymacie postanowienia o odmowie wszczęcia dochodzenia, leczzawiadomienie. Różnica jest taka, że postanowienie musi zawierać informację omożliwości odwołania się do wyższej instancji, a zwykłe zawiadomienie takiego info nie zawiera. Potrzecie, prokurator poinformuje was, że urzędnik wydając decyzję nie musi dokonywać weryfikacjidokumentów, na podstawie których decyzję podpisuje i wydaje. Tak podchodzi do sprawy Prokura-tura Rejonowa Warszawa - Śródmieście Północ, czyli wedle oficjalnej nomenklatury „ProkuratorRejonowy” – obywatelka Agnieszka Muł, z urzędu zobowiązana nie tylko do przestrzegania prawai wykrywania przestępstw, lecz również do wyjątkowej staranności w pracy zawodowej.

A sprawa jest bardzo poważna, ponieważ dotyczy mienia komunalnego dużej wartości. 26 maja br.zastępca dyrektora stołecznego Biura Gospodarki Nieruchomościami Jerzy Mrygoń wydał decyzję, któ-ra skutkuje zwrotem spadkobiercom byłego właściciela działki budowlanej przy ul. Narbutta 60. Na dział-ce stoi wybudowany w 1955 r. 5-kondygnacyjny budynek mieszkalny. Zwrot nastąpi z równoczesną sprze-dażą przez miasto nowemu właścicielowi części tego budynku. Ta część to 10 lokali mieszkalnych bę-dących własnością miasta. Cztery pozostałe lokale zostały wcześniej wykupione i nie będą przedmio-tem transakcji. Metr kwadratowy mieszkania, za który będzie musiał zapłacić miastu nowy właściciel,wyceniono na około 4000 zł. W najbliższej okolicy trudno marzyć o kupnie metra kwadratowegomieszkania poniżej 9 tys. zł. Już sam fakt dokonania przez urzędników wyceny rażąco odbiegającej odcen rynkowych obowiązujących w tym rejonie miasta, powinien wzbudzić czujność organów ścigania.

Podstawą roszczenia jest akt notarialny z 11 stycznia 1947 r. sporządzony poza kancelarią nota-rialną, w budynku, który wówczas nie istniał. Akt sporządził nie notariusz Bronisław Czernic, leczjego rzekomy zastępca Zygmunt Anyżewski. Posłużył się przy tym osobistą pieczęcią notariusza. Pi-

szę rzekomy zastępca, bo mimo wielumonitów skierowanych do ministerstwasprawiedliwości nie udało mi się ustalić,czy Anyżewski faktycznie istniał, a jeślitak, czy faktycznie był umocowanym są-downie na tym stanowisku zastępcą no-tariusza Czernica. Nie udało mi się rów-nież ustalić, czy nawet jeśli Anyżewskirzeczywiście funkcjonował jako zastęp-

ca Czernica miał prawo sporządzania aktów notarialnych poza kancelarią i posługiwania się jegopieczęcią. Ponieważ opisywany akt notarialny, który jest podstawą wielomilionowego roszczenia,sporządzony został w nader niejasnych okolicznościach powinien podlegać wyjątkowo szczegóło-wej weryfikacji. Tak się jednak nie stało. Prokuratura powiadomiona o rażącym niedopełnieniu obo-wiązków służbowych przez Jerzego Mrygonia odmówiła wszczęcia dochodzenia, uznając, że w po-stępowaniu urzędnika “brak jest znamion czynu zabronionego”.

Co to oznacza? To może oznaczać, że zdaniem prokuratury osoba wydająca decyzję administra-cyjną nie musi weryfikować dokumentów, nawet w przypadku poważnych podejrzeń co do ich au-tentyczności. Sama z siebie, czyli z urzędu, prokuratura również nie jest zainteresowana dotarciemdo prawdy. A dla tak wpływowego organu jakim jest prokurator dotarcie do prawdy w tej sprawieto przysłowiowa bułka z masłem. Ale oni odmawiają, nie chcą podjąć działań w obronie publicz-nego majątku. Zawiadamiając mieszkańców o odmowie wszczęcia postępowania posługują się praw-nym fortelem, który pozbawia zainteresowanych możliwości odwołania się do wyższej instancji. Jestto postępowanie skandaliczne i nie całkiem dla mnie zrozumiałe. Powoli rodzi się we mnie strasz-ne podejrzenie, jednak nie mogę go ujawnić, ponieważ nie jestem w stanie poprzeć go dowodami.

Prokuratura w ogóle nie odniosła się do konkretnego zarzutu postawionego przez mieszkańców wzłożonym zawiadomieniu. W decyzji o zwrocie nieruchomości przy ul. Narbutta 60 widnieje m. in. za-pis, cytuję: “...z tytułu nabycia działki przez Jerzego R. na mocy aktu kupna z dnia 11 stycznia 1947 r.,ZEZNANEGO W KANCELARII Bronisława Czernica, notariusza w Warszawie”. Jest to ewidentna nie-prawda, bowiem z aktu notarialnego wynika w sposób niezbity, iż był on “zeznany” nie w kancelarii,lecz poza nią, w gruzach powojennej Warszawy. Zawarcie więc w decyzji administracyjnej danych, któ-re są sprzeczne ze stanem faktycznym, powinno czynić taką decyzję nieważną z mocy prawa.

Kolejny kwiatek w tej pełnej niewiadomych sprawie to ustalenie, czy w styczniu 1947 r. przedmioto-wa nieruchomość w ogóle mogła być przedmiotem obrotu handlowego. Dwa lata wcześniej stolica zo-stała bowiem objęta tzw. dekretem Bieruta i formalnie działka przy Narbutta 60 przeszła na własność gmi-ny Warszawa. Jerzy R. kupił więc przysłowiowe Inflanty, czyli coś, co wówczas nie było własnością oso-by sprzedającej. Prawnicy biegli w sprawach zwrotów upierają się, że Jerzy R. mógł w 1947 r. odkupićwyłącznie roszczenia do nieruchomości przy ul. Narbutta 60, a nie samą nieruchomość. I to łatwo mo-gliby sprawdzić prokuratorzy, ale jakoś nie chcą. 1 września redakcja Passy złożyła do prezydent HannyGronkiewicz - Waltz wniosek o wstrzymanie wykonalności decyzji z maja i przekazanie sprawy do są-du. Do dzisiaj nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Nie podważono jednak oficjalnie postawionych przez naszarzutów, co w zasadzie jest potwierdzeniem, iż to my i mieszkańcy budynku Narbutta 60 mamy rację.

W Polsce nic to jednak nie znaczy. Można mieć rację i przegrać z urzędem. Na prokuraturę niema co liczyć, mimo że, tu cytat z Wikipedii: “jest to urząd państwowy powołany do stania na stra-ży praworządności. Zazwyczaj swój cel prokuratura realizuje poprzez zaskarżanie do sądów decy-zji niezgodnych z prawem...”. Decyzja w sprawie zwrotu nieruchomości przy ul. Narbutta 60 zawie-ra dane sprzeczne ze stanem faktycznym (akt notarialny nie został zeznany w kancelarii, lecz po-za nią), jednak śródmiejski prokurator umył ręce niczym Piłat Poncjusz. Informujemy go niniejszym,że mieszkańcy Narbutta 60 nie ustąpią. Wynajęty prawnik poskarży się w przyszłym tygodniu wProkuraturze Okręgowej i powiadomi o sprawie Prokuratora Generalnego.

Gadka Tadka Tadeusz Porębski

Prokurator w obronie niejasności?

„Prokuratura w ogóle nie odniosła się do konkretnegozarzutu postawionego przezmieszkańców w złożonymzawiadomieniu”

Radosław Sikorski nie powinien był mówić tego co powiedział o rzekomejwypowiedzi Putina. O rozbiorze Ukrainy. Nie było takiej potrzeby. Nie onbył dysponentem tej informacji. Po co mówił? W jakim celu? W jakiej ro-

li? Jeśli mówił prawdę. Sam jednak po chwili zaprzeczył. Oświadczył, ze cos musię pomyliło. Ale nie powiedział co. Tylko daty? Osoby? Czy też sama treść rzeko-mej wypowiedzi Władimira Putina. To, co mu się ewentualnie pomyliło, ma istotne znaczenie.

Jeśli marszałek mówił prawdę, to uzurpował sobie prawo do opowiadania o tym, czego sam odPutina nie usłyszał. Donald Tusk, właściciel tej informacji – żyje. Jest świadomym i niepozbawionymswobody wypowiedzi politykiem. Wyżej od lat umocowanym niż Sikorski. Nie potrzebuje suflera.

Sikorski jest jak dziecko. Gada co wie, a nawet jak sam przyznaje, czego nie wie. To nie jest po-ważne. To nie buduje prestiżu. To jest żenujące. Rozdęte ego i spora doza emocjonalnej niedojrza-łości są tego przyczyną. Niezbadane są ścieżki, po jakich chadzamy. Bóg tak chciał. „Tak mi dopo-móż…” prosił Sikorski w poselskim ślubowaniu. No to się doprosił. Pokora ważną jest przyprawądla naszej osobowości. Kiedy pokory mało, ktoś musi jej dosypać.

Istotna racja jest za Donaldem Tuskiem, kiedy komentuje wpadkę Sikorskiego. Należy mierzyć wadyi zalety, porażki i dokonania – mówi Tusk. Nie relatywizuje, lecz mówi, że zasług Sikorskiego więcej. Su-geruje, może bardziej mową ciała niż słowami, że limit właśnie się wyczerpał. Jest uczciwy. Jego nie dzi-wią „plusy ujemne”. On ważył je „plusami dodatnimi”. Kaczyński zaś zapomniał, że Sikorski był ministrem

i jego rządu. Podobnie jak Macierewicz, Kryże,Jasiński, Lepper, Ziobro i kilku innych orłów iorlic. Zawsze tak jest, że waży się w człowieku,także kiedy jest ministrem – sukcesy i porażki. Do-raźnie rachunki wystawia premier, lider ugrupo-wania, zwierzchnik. W wyborach zaś wyborcy.Oni wystawiają ocenę całej formacji.

Bardziej stanowcza w sprawie Sikorskiegojest pani premier. Z jej krytycznych, mocnych,

publicznych wypowiedzi widać, iż Sikorskiego nie toleruje. Nie chciała go w rządzie. Nie nadają natej samej fali. Dziwi mnie co prawda, że kryterium obsady tak istotnego stanowiska, jakim jest po-zycja ministra spraw zagranicznych, ma tak osobisty wymiar. Nie dziwi mnie jednak rezerwa pa-ni Kopacz wobec osoby o tak nieokiełznanym ego.

Tymczasem PiS ze swoim prezesem, rzecznikiem, sekretarzem i kilkoma akolitami cwałuje. Wie-dzieli i nie powiedzieli – oskarżają. Co robili przez te lata, kiedy rosło zagrożenie na Wschodzie? Dla-czego prowadzili politykę umizgów, skoro trzeba było odpowiedzieć Putinowi wprost: „pułkowni-ku KGB od….” ? To zdrada! Kaczyński, Ojciec Narodu in spe, wdrapując się na szczyt piramidy swejwielkiej odpowiedzialności mówi co innego niż jego podwładni: są tajemnice (władzy), które nig-dy nie mogą być ujawnione. I dalej jedzie po nierozgarniętym Sikorskim, który po prostu dzieciak,nie nadaje się, nie jest na miarę wymagań prezesa. Prawda – ego Sikorskiego większe niż on sam.Gdyby nie jego formalna pozycja – byłoby śmieszne. Dobrze jednak znać miary. Specjalnie, gdy jestsię prezesem partii, która puka do władzy. I było się premierem. I miało się brata prezydenta. I ro-ści sobie w państwie prawa specjalne. Kiedy nie zna się tych miar, śmieszność bliżej niż władza.

Kwestia rozbioru Ukrainy w innych niż zmyślił Sikorski okolicznościach i nie pozostająca tajemnicą dlakancelarii Europy i Świata (czyli Ameryki), to 2008 rok, Bukareszt. A tam akurat w polskiej orkiestrzenie Tusk grał pierwsze skrzypce a prezydent Kaczyński. Czy od niego Sikorski, w odmiennej niż jego po-przednia politycznej konstelacji ,dowiedział się tego, co przypisał Tuskowi? Był ministrem spraw zagra-nicznych. Minister raportuje premierowi. To oczywiste. Ale i prezydentowi. Może pomyłka Sikorskiegodotyczyła nie tylko czasu i miejsca, ale i osoby? Tusk twierdzi, że nie słyszał tego, co Sikorski mu przypi-suje. Może Sikorski słyszał, co opowiedział o rozbiorze Ukrainy, lecz akurat nie od Tuska?

Kaczyński tego nie wie. Brat nie powtórzył. Chronił tajemnicę. Albo Kaczyński nie ma interesu dzie-lenia się z innymi swą wiedzą. Jest wielki. Większy od wszystkich. Tylko on ma ekskluzywne prawowyjść przed kamery by powiedzieć, że są tajemnice, których miejscem jest grób ich depozytariusza.I to jest jego szczytowanie. Móc tak powiedzieć. Niech tak pozostanie. Nieludzkie byłoby odbierać mutę przyjemność. A u t o r j e s t p r z e w o d n i c z ą c y m P a r t i i D e m o k r a t y c z n e j – D e m o k r a c i . p l

a n d r z e j @ i n t e l g r a f . c o m . p l

RESET Andrzej Celiński

Raz jeszcze Sikorski

„Stanowcza w sprawie Sikorskiego jest pani premier. Z jej krytycznychwypowiedzi widać, iż Sikorskiego nie toleruje”

Piórem DerkaczaSprężyna narodowa

U autora pomysłu na logotyp Pol-ski musiała zadziałać luźna spręży-na. To, co się narodziło w efekcie ta-kiego luzu, może wywołać tylkośmiech i niedowierzanie. Sprężynawpisana w kształt stylizowanej Polskima być tym, co nas wyróżni w świe-cie. Powstały więc trzy wersje pro-jektu do oceny społecznej. Projekt Ato sprężyna grubozwojowa z do-mieszką cienkozwojowej. Projekt Bto sprężyna lewoskrętna. Projekt Cto sprężyna prawoskrętna. Dwa mi-liony za projekt to olbrzymi ciężar,jaki sprężyna głupoty musi unieść.Kiedyś na grasujące myszy wystar-czył kot z Polski centralnej. Dziś mu-si być zagraniczny. Historia drogie-go słomianego „Misia” Barei, znalazłagodnych następców.

J e r z y D e r k a c z

1 3

Jedno było wiadomo na pewno: nazwa pierwszego w Roku Kulturalnym 2014/2015 PopołudniaMuzycznego z cyklu „Tam, gdzie gra muzyka”, na które ursynowski Dom Sztuki SMB „Jary”, zapro-sił dzieci w minioną niedzielę – „Konstatynopolitańczykowianeczka” – nie zmieściłby się na żadnejgazetowej szpalcie. Miał za to inną zaletę: intrygując mnogością liter (to ponoć najdłuższe słowo wjęzyku polskim) przyciągał na plakatach do samego koncertu. Skutecznie! Na widowni pojawił się nie-mal komplet słuchaczy; w większości kilkuletnich, choć przyszli również ich rodzice i opiekunowie.To oczywiście zasługa nie samej dłuuuuuuuugiej nazwy, ale także programu, który wypełniły piosen-ki dziecięce, śpiewane od pokoleń w polskich domach. W Domu Sztuki zyskały urokliwe, często teżzabawne wykonanie duetu instrumentalno-wokalnego Sol et Luna. Saba Krasoczko i Mieczysław Li-twiński śpiewali, akompaniując sobie albo na instrumentach (flety, harmonium, harmonijka ustna, gi-tara, skrzypce, duży płaski bęben o nazwie „daf”), albo w tak prosty sposób, jak np. stukanie kamykiemo kamyk. Dużo było przy tym zabawy: demonstrowania instrumentów (dzieciarnia sama próbowaławydobywać z nich dźwięki), naśladowania głosów zwierząt, śpiewania wspólnego z widownią, kla-skania do taktu itp., niemniej pamiętano o drugim, edukacyjnym filarze, na którym wspiera się cykl„Tam, gdzie gra muzyka”. Dzięki temu młodziutka publiczność dowiedziała się wielu ciekawych rze-czy o instrumentach, śpiewaniu i wykonanych utworach. Popołudnia Muzyczne z tego cyklu są finan-sowane ze środków Dzielnicy Ursynów m.st. Warszawy. bu

Trochę czasu już upłynęło od zaprezentowania w Teatrze Za Dalekim w Domu Sztuki SMB „Jary”na Ursynowie – kilkanaście dni po premierze! – autorskiego przedstawienia Asji Łamtiuginy, w jej re-żyserii, „Czemu płaczą czarownice”, a jakoś trudno o nim zapomnieć. Może dlatego, że wskrzesza-jąc atmosferę różnych dawnych „scen” i „piwnic” tętniących poezją, piosenką literacką i delikatnym,refleksyjnym humorem, tak bardzo odróżniał się – na korzyść – od dosłowności i wulgarności, którewdzierają się nieraz do dzisiejszego teatru. Obejrzeliśmy spektakl, który miał wdzięk i dobry smak.Jednym słowem – kulturalny.

Asja Łamtiugina rozpisała życie ludzkie (nie kryje, że własne) na piosenki i wiersze. W samym spektaklu osobiście towarzyszyła dwóm aktorkom, które brawurowo wyśpiewały i wy-

recytowały te utwory – Grażynie Strachocie i Izie Bukowskiej. Sama oczywiście też nie pozostawałana scenie postacią milczącą.

Muzykę do tekstów Łamtiuginy napisali: Wojciech Borkowski, Włodzimierz Korcz, Piotr Dziubek,Iwona Kisiel, Mirosław Jastrzębski, Dariusz Stokowiec, Roman Ziemlański oraz Artur Żalski. Nie tyl-ko kompozytor, ale również pianista Dariusz Stokowiec, wraz z młodą, lecz już odnoszącą duże suk-cesy skrzypaczką Anną Jaskanis, stworzyli temu przedstawieniu ładną oprawę akompaniatorską. Ca-łość zaś sfinansowała Dzielnica Ursynów m.st. Warszawy.

A B U

Przegląd rondDo północy 31 października moż-

na głosować w plebiscycie na nazwękażdego z sześciu rond na Ursynowie.Po wpłynięciu propozycji od miesz-kańców komisja konkursowa ogłosiłaproponowane nazwy i trzeba przy-znać, że pomysły ursynowian okazałysię bardzo trafne. Przede wszystkimdlatego, że nawiązują do związanychalbo kojarzonych z okolicą postaci lubwydarzeń. Jak najsłuszniej zapropo-nowano zatem, żeby rondo u zbieguAlternatywy i Polskich Dróg stało sięrondem telewizyjnych “Zmienników”albo nosiło imię Romana Wilhelmiegolub Stanisława Barei, bo przecież i tenpierwszy godzien jest tego jako od-twórca głównej roli, i ten drugi jakoreżyser niezapomnianego serialu ko-mediowego Alternatywy 4. Widząc ichnazwiska na tabliczce, każdy z nas odrazu by się uśmiechnął, zamiast po-smutnieć - jak to się dzieje przy Dwor-cu Zachodnim podczas przejeżdżaniaronda, które ktoś nam każe każdorazo-wo kojarzyć z okrutnym losem zesłań-ców syberyjskich.

Jeśli chodzi o rondo u zbiegu Dere-niowej, Płaskowickiej i Stryjeńskich, jaakurat całym sercem opowiadałbym

się za nadaniem mu miana Ronda An-drzeja “Ibisa” Wróblewskiego, długo-letniego gwiazdora dziennikarstwa,wielkiego strażnika poprawnej polsz-czyzny, patrioty, którego zasługi na po-lu krzewienia kultury powinien po wsze

czasy doceniać cały Ursynów, a w szcze-gólności Imielin. A najbardziej docenia“Passa”, która miała honor gościć go naswoich łamach jako felietonistę.

W początkowej fazie konkursu chcia-łem zaproponować, żeby rondo u zbie-

gu Surowieckiego i Romera nazwaćRondem Meliny, ponieważ w czasachPRL, a zwłaszcza w ciężkim dla miesz-kańców stanie wojennym w legendar-nym czerwonym budynku mieściła sięnajlepiej zaopatrzona na Ursynowiemelina z wódką, prowadzona przezdamy nie najcięższych obyczajów. Pochwili zastanowienia uznałem jednak,że w swej nieobyczajności poszedłbymza daleko i z zaproponowanych nazwnajchętniej zaakceptowałbym RondoCzerwoniaka, bo już to ostatnie, cał-kiem niewinne słowo przypominało-by o kolorze historycznego budynku, io rządach czerwonych.

Lodowisko w ZdrojowymWszystko wskazuje na to, że tej zimy

mieszkańcy Konstancina-Jeziorny bę-dą mieli do dyspozycji ślizgawkę zesztucznym lodem, która ma zostać za-instalowana w idealnym miejscu - czy-li w Parku Zdrojowym. Tym sposobemKonstancin może stać się oazą łyżwiar-stwa figurowego i konkurować na lo-

dzie z Zalesiem Górnym, gdzie każdejzimy na rzeczce Zielonej śmiga się nałyżwach niczym po holenderskich ka-nałach i niewykluczone, że na trenin-gi zacznie tam przyjeżdżać nawetmistrz olimpijski, najlepszy polski pan-czenista Zbigniew Bródka.

Wojnowska po czterdziestceWprost trudno uwierzyć, że miesz-

kająca od lat na Ursynowie piosenkar-ka Elżbieta Wojnowska obchodzi wła-śnie 40-lecie pracy artystycznej. Wy-daje się bowiem, że od momentu wy-konania przez nią w Opolu przebojo-wego utworu “Zaproście mnie do sto-łu” minęły raptem dwa-trzy lata. Czasjednak biegnie w oszałamiającym tem-pie i tym razem to sama Elżbieta zapra-sza na swoją jubileuszową galę, któraodbędzie się 10 listopada (godz. 19.00)w należącej do Polskiego Radia sali im.Witolda Lutosławskiego, Woronicza17. Warto jeszcze raz usłyszeć i wspa-niały głos, i oryginalną interpretacjępoetyckich tekstów, jakie zwykła śpie-wać Wojnowska. Całkiem niedawnozrobiła przecież furorę w Opolu, wyko-nując brawurowo piosenkę “Sztucznymiód” z tekstem Agnieszki Osieckiej.

P E T R O

Piosenki polskich domów

Ursynowska arena sztuk walki

Jak za dawnych lat...

PETROSKOP TYGODNIA

Karate to przede wszyst-kim sztuka walki, dopierow drugiej kolejności sport– czytamy w komunikacieorganizacyjnym PucharuEuropy w KarateShôtôkan, który zorgani-zowany został 25 paździer-nika w Arenie Ursynów.

Jest to bardzo istotna myśl, po-zwalająca zrozumieć rozległośćpojęcia w którym znajduję sięmiędzy innymi grupa stylów i or-ganizacji Shotokan.

Choć korzenie Shôtôkan się-gają jeszcze starych stylów chiń-skich, to pierwszym człowie-kiem, który istotnie przyczyniłsię do rozpowszechnienia tejoryginalnej sztuki, był słynnymistrz Gichin Funakoshi (1868-1957). To on jako pierwszy zade-monstrował przed znanymi oso-bistościami ze świata polityki,nauki oraz wojska nową sztukęwalki wręcz. Dzięki niezwykle

wszechstronnej wiedzy oraz kul-turze osobistej Funakoshiego,Shôtôkan zyskał dużą popular-ność i stał się jedną z najważ-niejszych odmian karate. Mimo,że sam mistrz, był przeciwni-kiem koncepcji sportowej i po-działu karate na style, to tuż pojego śmierci Japan Karate Asso-ciation (Japońska OrganizacjaKarate), zorganizowała pierw-sze zawody. Od tamtej pory z ro-ku na rok karate Shôtôkan zy-skiwało na znaczeniu w świeciesportów walki. Początek histo-rii Karate Shôtôkan w Polsce da-tuje się od 1970 roku , kiedy toShihan Tomasz Piotrkowicz,wzorują się na naukach Funa-koshiego, rozpoczął treningi sa-modzielnych prób karate.

W sobotę w ursynowskiej Are-nie, w walce o trofea, na dwóchrównoległych matach rywalizo-wało ze sobą ponad 150 zawodni-ków z 6 krajów. Przed godziną

17:00, tzn. godziną otwarciem try-bun dla publiczności, swoje walkio medale toczyły dzieci od 7. do13. roku życia, a w eliminacjachdo popołudniowych finałów zmie-rzyli się kadeci, juniorzy, seniorzyoraz weterani. Sesja popołudnio-wa zgromadziła liczną widownieskładającą się z rodzin zawodni-ków oraz przede wszystkim fa-nów sztuki walki. Oprócz walkzawodników o najwyższe miejscaw ramach Pucharu Europy, orga-nizatorzy zaplanowali pokazy, wktórych role główne odgrywalizaproszeni Shihana Pemba Ta-mang (8 dan), Nikolai Kotelnikovoraz Maciej Grubski (6 dan) i jegoasystenci. Warto wspomnieć, żedorobek medalowy Polaków li-czył aż 47 krążków.

Organizatorami imprezy byliDzielnica Ursynów, UzdrowiskoTermalne Uniejów, NSKF, orazCarate Combat.

M a c i e j To p o l e w s k i

List � List � List � List � List � List � List

Szanowni Państwo,

Piszę do Państwa w sprawie opublikowanego kilka tygodni temuartykułu „Kto w Warszawie jest gospodarzem, a kto gościem” au-torstwa p. Lecha Królikowskiego. Przyznam, że zachowanie przed-stawicieli zagranicznych firm wzbudziło we mnie gniew - to niedo-puszczalne, żeby ludzie, którzy są tutaj tylko gośćmi (choćby i z gru-bym portfelem) zachowywali się w ten sposób. Ich arogancka po-stawa wpisuje się zresztą w pewien schemat – ponad dekadę temuówczesny prezydent Francji Jacques Chirac ostro strofował m. in.Polskę słowami „straciliście bardzo dobrą okazję, by siedzieć cicho”,bo ta „śmiała” postąpić nie po jego myśli.

Zachowania te wskazują, że jesteśmy traktowani jak naród gor-szej kategorii, i jeśli nie będziemy odpowiednio reagować, utwier-dzimy tylko co niektórych przedstawicieli Zachodu, że mają rację.Dlatego proponuję zorganizowanie happeningów w miejscach,gdzie p. Królikowski został potraktowany jak intruz. Koncepcjajest prosta i zbliżona do flash moba - o określonej godzinie pojawia-ją się ludzie, wyciągają aparaty, robią zdjęcia i znikają. Odpowied-nie nagłośnienie wydarzenia w mediach postawi odpowiednie oso-by i firmy w złym świetle, dzięki czemu może będą musieli poka-jać się publicznie za swoją bezczelność – wszak dziś wizerunek towszystko.

Nauczmy ich moresu i pokażmy, kto tu rządzi. Ze swojej stronyoczywiście oferuję przybycie z aparatem.

Z p o w a ż a n i e mM a c i e j B o r y s

1 4

KREDYTY, trudne i prywatne,22 620-50-48

ANTYCZNE meble, obrazy,srebra, platery, odznaczenia,szable, książki, pocztówki, 601-336-063

KUPIĘ płyty winylowe i CD, dojazd,

609-155-327

KUPIĘ 1-,2-pokojowe, 724-09-09-58

AUTO SKUP WARSZAWA501-291-812

AA ANGIELSKI skutecznie, 503-765-393

FIZYKA, MATEMATYKA,pedagog, 609-41-66-65

FRANCUSKI, 797-346-233, 22 641-10-29

FRANCUSKI, 880-321-787HISZPAŃSKI, 507-087-609HISZPAŃSKI, 603-97-40-04KOMPUTER od podstaw,

698-166-368MATEMATYKA, 22 641-82-83MATEMATYKA, FIZYKA,

22 649-40-27, 691-502-327MATEMATYKA, FIZYKA,

CHEMIA, dojeżdżam, 504-057-030

MATEMATYKA, FIZYKA,matury, gimnazjalne, 605-783-233

MATEMATYKA , FIZYKA, tel. 791-40-99-88

MATEMATYKA, nauczycielka,604-399-221

NIEMIECKI, 607-204-097NIEMIECKI, 698-012-966POLSKI, matura, doświadczona,

22 641-66-59, 507-52-96-01

DZIAŁKA budowlana 1300 m2,Pęchery k. Łubisk. Cena 100 zł/m2.Tel. 600-852-292

DZIAŁKI budowlane 1000 m2,Krupia Wólka k. Zalesia Górnego.Cena 100 zł/m2. Tel. 600-852-292

GRUNT rolny 0,5 ha i 2 haPrażmów, 602-77-03-61

WYCENAnieruchomości502-282-214

FIRMA zatrudni gospodarzydomów na 1/2 etatu, 605-613-451

PRACOWNIK biurowy, mail:[email protected]

SIEĆ obuwnicza KANGURzatrudni Panie do pracy na terenieUrsynowa. CV proszę przesłać naadres: [email protected]

ZATRUDNIMY do pracy:magazyniera, kuriera-konsultantai doradcę klienta. Wypłatycodziennie od 80 zł. Prosimy okontakt od 9 - 18, od pn. - sb podnr 729-530-762, (Opieńskiego 1,Ursus, Warszawa).

ANTENY, 603-375-875

AntenyTV 509-610-850

BEZPYŁOWE cyklinowanie,malowanie, gładzie 22 756-57-63,502-093-588

BIURO RACHUNKOWE, 606-234-106

CYKLINA, malarskie, 501-471-912

DEZYNSEKCJA, 22 642-96-16DOCIEPLANIE poddaszy -

solidnie, 501-624-562

DOMOFONY, 603-375-875ELEKTROAWARIA, tanio,

507-153-734ELEKTRYK - kuchnie,

507-153-734ELEKTRYK, tanio, 507-153-734ELEWACJE, remonty, dachy,

602-238-620GLAZURA, gładź, panele,

malowanie, inne, 502-029-391GLAZURA, remonty - firma

rodzinna, 692-885-279,www.remontyfirmarodzinna.pl

HYDRAULIKA, remonty, 602-651-211

KOMPUTERY pogotowie, ul. Na Uboczu 3,

tel. 22 894-46-67, 602-301-214

KOMPUTERYserwis, sprzedaż,

FLYCOM, Pasaż Ursynowski 9,

tel. 22 644-26-05, 601-737-777

KRATY, tel. 603-349-374

KRAWCOWA, ul. Kulczyńskiego 9,

tel.: 692-101-784

MALARSKIE, tapetowanie, 22 644-94-55, 607-775-259

MALOWANIE, gipsy, glazura,terakota, spawanie łukiemelektrycznym, 783-878-284

MALOWANIE mieszkań,Ursynów, 724-101-265

MALOWANIE,tapetowanie,603-183-405

AAA NAPRAWA pralek,zmywarek, kuchenekmikrofalowych i elektrycznych,płyt, odkurzaczy, 22 641-69-47,604-660-792

NAPRAWA - chłodnie, lodówki,pralki, 502-562-444

NAPRAWA lodówki, pralki, zmywarki

22 643-16-65, 501-156-079

NAPRAWA pralek BOSCH,SIEMENS, CANDY, WHIRPOOL,ELECTROLUX, itp., 22 644-52-59,501-122-888

NAPRAWA TELEWIZORÓW

22 641-80-74

PRANIE dywanów, tapicerkimeblowej. Tanio i solidnie,SOLPRA, 798-034-056

PRZEPROWADZKItanio, solidnie501-535-889

REMONTY, ELEKTRYCZNE,HYDRAULICZNE, itp.

608-303-530

RĘBAK do gałęzi, 503-954-603ROLETY, PLISY, ŻALUZJE,

VERTICALE, MOSKITIERY,MARKIZY, 602-380-218, 22 641-18-85

A STOLARSKIE, szafy inaprawy, 606-126-099

STOLARKA, pełny zakres,panele, 22 641-54-84, 601-751-247

STOLARSKIE, meblowe, 505-935-627

STOLARSKIE, naprawy,przeróbki, szafki kuchenne, szafywnękowe na wymiar, 22 641-34-38, 604-637-018

SZKLARSKIE, ul. Warchałowskiego 6, tel.: 22 644-65-07, 502-101-202

ŚLUSARSKIE, 505-639-443ŚLUSARSTWO, kraty,

balustrady, ogrodzenia,konserwacje, 601-36-22-82

TAPICERUrsynów

694-158-973

TAPICERSTWO, 22 618-18-26,22 842-94-02

WIERCENIE, KARNISZE, itp.608-303-530

WYCINKA drzew, pielęgnacjażywopłotów, prace porządkowe,604-401-161

ŻALUZJE, rolety 602-380-218,22 641-18-85

JASNOWIDZ-WRÓŻBITA, 501-336-174,www.jasnowidzrobert.pl

WRÓŻKA, 22 648-68-41, 602-731-299

WRÓŻKA - doradca życiowy,784-77-30-88, 22 291-55-78

ALKOHOLOWE odtrucia,Esperal, tanio, 22 613-98-37, 22 671-15-79

HERBALIFE, gwarancja,konsultant Michał Łuczyński

22 644-79-28,601-313-313

1 5

UrsynówUUrrzząądd DDzziieellnniiccyyaall.. KKoommiissjjii EEdduukkaaccjjii NNaarrooddoowweejj 6611Informacja WOM 5 4 5 7 2 0 0Cantrala 5 4 5 7 1 0 0Urząd Skarbowy 5 4 8 6 8 0 0Paszporty 8 5 8 1 0 0 6Ośrodek Pomocy Społecznej 5 4 4 1 2 0 0Pogotowie Ratunkowe 5 2 5 1 3 0 7Policja 6 0 1 6 9 7 8

6 0 3 1 9 7 8Straż Miejska 9 8 6 , 8 5 2 1 5 9 9Straż Pożarna 9 9 8

8 4 3 7 0 3 8

MokotówUUrrzząądd DDzziieellnniiccyyuull.. RRaakkoowwiieecckkaa 2255//2277

5 6 5 1 4 0 05 6 5 1 4 0 2

Urząd Skarbowy 8 4 8 6 1 5 1Pogotowie Ratunkowe 9 9 9

8 4 4 0 4 4 6Policja 6 0 3 1 1 8 8Straż Miejska 9 8 6 , 6 4 9 4 0 9 0Straż Pożarna 9 9 8 , 8 4 4 0 0 7 1

WilanówUUrrzząądd DDzziieellnniiccyyuull.. SStt.. KKoossttkkii PPoottoocckkiieeggoo 1111

6 4 2 6 0 0 1Ośrodek Pomocy Społecznejul. Przyczółkowa 27A

6 4 8 2 2 2 6Policja 8 4 2 3 2 6 1Straż Miejska 9 8 6 , 8 5 2 1 6 0 0Straż Pożarna 5 9 6 7 1 4 0

PiasecznoUUrrzząądd MMiiaassttaa ii GGmmiinnyy uull.. KKoośścciiuusszzkkii 55 7 0 1 7 5 0 0Starostwo Powiatowe 7 5 7 2 0 5 1Urząd Skarbowy 7 5 0 1 9 4 1Pogotowie Ratunkowe 9 9 9

5 3 5 9 1 9 3Policja 9 9 7

7 5 6 7 0 1 6 . . . 1 8Straż Miejska 7 0 1 7 6 9 5

9 8 6Straż Pożarna 9 9 8 , 7 5 6 7 2 4 3Pogotowie Gazowe 9 9 2Pogotowie Elektryczne

7 0 1 3 2 2 0Pogotowie Wodno – Kanalizacyjne 6 0 3 3 0 9 3 9 9Pomoc Drogowa 7 5 6 2 0 1 0

Konstancin-JeziornaUUrrzząądd GGmmiinnyy uull.. WWaarrsszzaawwsskkaa 3322

7 5 6 4 8 1 0 , 7 5 4 4 1 7 1Policja 9 9 7 , 7 5 6 4 2 1 7Straż Miejska 7 5 7 6 5 4 9Straż Pożarna 9 9 8 , 7 5 0 1 8 1 9Pogotowie Ratunkowe 9 9 9 , 7 5 6 7 5 1 1

Lesznowola UUrrzząądd GGmmiinnyy uull.. GGmmiinnnneejj RRaaddyy NNaarrooddoowweejj 6600

7 5 7 - 9 3 - 4 0 d o 4 2 ; 7 5 7 - 9 2 - 7 1 ; 7 5 7 - 9 0 - 0 2 ;

f a k s 7 5 7 - 9 2 - 7 0 Pogotowie Ratunkowe 9 9 9 Pogotowie Ratunkowe(całodobowy ostry dyżur) ul. Kościuszki 9 7 5 6 - 7 5 - 1 1 Ośrodek Zdrowia w Nowej Iwicznej

7 0 1 - 4 9 - 1 0 Ośrodek Zdrowia w Magdalence 7 5 7 - 9 9 - 6 4 Ośrodek Zdrowia w Mrokowie 7 5 6 - 1 5 - 9 2Ośrodek Pomocy Społecznej 7 5 7 9 2 3 2Policja 9 9 7

7 5 7 - 9 3 - 9 0 , 7 5 7 - 9 3 - 8 6 Komenda Powiatowa Policji

7 5 6 - 7 0 - 1 7 , 7 5 6 - 7 5 - 0 1 Straż Pożarna 7 5 7 - 0 5 - 9 8 ,

7 5 7 - 2 2 - 2 7 Ochotnicza Straż Pożarna w Mrokowie 7 5 6 - 1 5 - 2 5 w Nowej Woli 7 5 6 - 7 3 - 1 0Straż Miejska 9 8 6 , 7 5 0 - 2 1 - 6 0Pogotowie gazowe

9 9 2 , 7 5 0 - 3 8 - 8 5Pogotowie energetyczne 9 9 1

7 5 6 - 3 0 - 5 3 , 7 5 6 - 3 0 - 5 4Pogotowie wodno-kanalizacyjne 9 9 4

Ważne telefony

BBiiuurroo SSłłuużżbbyy KKrraajjoowweejj AAnnoo-nniimmoowwyycchh AAllkkoohhoolliikkóóww (22) 828-04-94 , pon.- pt. 8-16

PPuunnkktt IInnffoorrmmaaccyyjjnnoo –– KKoonn-ttaakkttoowwyy AAAA (22) 616-05-68,pon.-pt. 16-21

IInnffoolliinniiaa AAAA 0 -801 033 242, pon.-pt. 8-21

Jedno łatwJedno łatw e, jedno tre, jedno tr udneudneNagrodę za rozwiązania otrzymuje JJaann KKoołłoowwaattyyOdpowiedzi proszę zgłaszać telefonicznie 648-44-32 wponiedziałek między godz. 12.00 a 12.30 . R y s z a r d K o c h a n

Redaktor naczelny – MMaacciieejj PPeettrruucczzeennkkoo;; Sekretarz redakcji – RRyysszzaarrdd KKoocchhaann;; Zespół – TTaaddeeuusszz PPoorręębbsskkii, MMiirroossłłaaww MMiirroońńsskkii, ŁŁuukkaasszz KKoonnddeejj, WWoojjcciieecchh DDąąbbrroowwsskkii,, JJeerrzzyy DDeerrkkaacczz,, WWoojjcciieecchh GGooddzziimmiirrsskkii,, LLeecchh KKoowwaallsskkii (foto).. Redakcja: 0022-778866 WWaarrsszzaawwaa,, uull.. LLaacchhmmaannaa 44,, tteell..//ffaakkss ((2222)) 664488-4444-0000,, sekretarz redakcji: tteell.. 664488-4444-3322,, e-mail: ppaassssaa@@ppaassssaa..wwaaww..ppll,, Internet: wwwwww..ppaassssaa..wwaaww..ppll.. Biuro Ogłoszeń –– MMaaggddaalleennaa JJaawwoorrsskkaa;; Dział Reklamy tteell.. ((2222)) 664499-7711-6655,, tteell..//ffaakkss ((2222)) 664488-4444-0000,, 660055-336644-339966,, 660077-992255-000011;; Marketing i reklama –– GGrrzzeeggoorrzz PPrrzzyybbyysszz tteell.. 660077-992255-000011Wydawca – AAggeennccjjaa rreekkllaammoowwaa IIMMAAKKOO SSpp.. JJaawwnnaa,, 0022-778866 WWaarrsszzaawwaa.. uull.. LLaacchhmmaannaa 44,, tteell..//ffaakkss ((2222)) 664488-4444-0000,, 660022-221133 555555;; ee-mmaaiill:: iimmaakkoo @@iimmaakkoo..ccoomm..ppll;; Skład i łamanie – ŁŁuukkaasszz KKoonnddeejj;; Studio graficzne – MMiicchhaałł DDoommaańńsskkii;;Druk: AAGGOORRAA SS..AA..;; Kolportaż – ŁŁuukkaasszz KKoonnddeejj,, tteell.. 660055-336644-339977;; PPAASSSSAA jjeesstt cczzłłoonnkkiieemm PPoollsskkiieeggoo SSttoowwaarrzzyysszzeenniiaa PPrraassyy LLookkaallnneejj.. RReeddaakkccjjaa nniiee jjeesstt zzoobboowwiiąązzaannaa ddoo ppuubblliikkaaccjjii nniieezzaammóówwiioonnyycchh tteekkssttóóww..

Co i kto

DDoomm SSzzttuukkii SSMMBB „„JJaarryy”” uull.. WWiioolliinnoowwaa 1144 ((UUrrssyynnóóww))

TTeell..//ffaakkss:: 2222 664433 7799 3355

CCzzwwaarrtteekk,, 66 lliissttooppaaddaa,, 1188..0000::spotkanie informacyjne dotyczą-ce nowych zajęć Domu Sztukidla dzieci, młodzieży i dorosłych:Studia Animacji Filmowej. Uwa-ga: spotkanie odbędzie się w sie-dzibie SAF przy ul. Oskara So-snowskiego 1. Warsztaty popro-wadzi doświadczony artysta pla-styk, a także scenarzysta i reali-zator filmów animowanych Ar-tur Wrotniewski. Szczegóły nastronie: www.saf.media.pl Moż-na je też uzyskać w sekretariacieDomu Sztuki, bądź pisząc na ad-res: [email protected] lub te-lefonując pod nr komórkowy501 653 198.

SSoobboottaa,, 88 lliissttooppaaddaa,, 1111..0000-2200..0000:: festiwal „UrsynowskiCzas z Twórczością AmatorskąUCZTA”. Goście specjalni: Ma-rek Siudym i Adam Małecki.Oprawa muzyczna: zespół Sha-de. W programie wernisaż wy-stawy plastycznej (11.00) i pre-zentacje poetycko-muzyczne(14.00-20.00). Wstęp wolny.*

Niedziela, 9 listopada, 18.00:Dyskusyjny Klub Filmowy „DomSztuki” zaprasza na film „Pozy-cja dziecka” (Rumunia 2013, reż.Calin Peter Netzer, 112 min.).Wstęp wolny.*

Dom Sztuki zaprasza do swo-ich filii:

Klubu Seniora (ul. Pięciolinii10, tel. 22 643 02 10)

Modelarni Lotniczej (ul. Służ-by Polsce 1, tel. 643 12 82)

*Sfinansowano ze środków Dziel-nicy Ursynów m.st. Warszawy.

DDoomm KKuullttuurryy SSttookkłłoossyyuull.. LLaacchhmmaannaa 55

tteell.. 2222 885555 3355 1177

W Galerii “U” Domu KulturyStokłosy do 27 listopada trwawystawa malarstwa Małgorza-ty Kapłan „Za słońcem”.Godzinyotwarcia 12-18 codziennie z wy-jątkiem środy. Wystawa sfinan-sowana ze środków Dzielnicym.st. Ursynów.

9 Listopada o godzinie 19.00w wystąpi kabaret Sekcja Mu-zyczna Kołłątajowskiej KuźniPrawdziwych Mężczyzn z Olą.Wstęp wolny po uprzedniej re-zerwacji. Obiór zaproszeń od 30października.

Zajęcia wokalne, nauka śpie-wu dla młodzieży i dorosłych za-pisy w poniedziałki i środy: EwaDani (tel.881 745 500).

Zajęcia teatralne do nowotworzonej grupy w poniedziałkio godzinie 16.00 zapraszamydzieci w wieku 7 lat. Tel. 855 3517, zajęcia bezpłatne.

Zapisy na zajęcia cykliczne ztechnik tańca współczesnegooraz metod teatralno-ruchowychw grupie Teatr Tańca dla osóbpowyżej 15 roku życia. Zajęciabędą odbywać się w środy i piąt-ki w godzinach 19-20 lub 20-21.Miesięczny koszt zajęć 150 zł.Spotkania prowadzone przez

choreografki Katarzynę Warow-ną i Sarę Bocheńską.

Bezpłatne korepetycje z języ-ka polskiego z zakresu szkołypodstawowej, gimnazjum orazliceum. Udzieli magister Filolo-gi Polskiej, wieloletnia nauczy-cielka liceów warszawskich. Za-pisy w DK Stokłosy, e-mail:[email protected]

DDoomm KKuullttuurryy SSMMBB „„IImmiieelliinn””uull.. DDeerreenniioowwaa 66

tteell//..ffaaxx 2222 664411 1199 1155

99 lliissttooppaaddaa ((nniieeddzziieellaa))ggooddzz..1188,,0000 - Koncert „Nie liczącgodzin i lat” – Andrzej Rybiński.Wstęp: zaproszenia do odbioruod 4 listopada (wtorek) od godz.18.00.

CCzzyytteellnniiaa NNaauukkoowwaa nnrr XXIIVVuull.. LLaacchhmmaannaa 55

tteell.. 2222 885555 5522 2200

3300..1100 –– cczzwwaarrtteekk – spotkaniez dr Izabelą Winiarską w cyklu„Literatura polska – onomasty-ka” pt. „Imiona obcego pocho-dzenia w tradycji polskiej”.

44..1111 –– wwttoorreekk – spotkanie z p.Andrzejem Kochanowskim w cy-klu „Warszawska rzeźba pomni-kowa” pt.:„Herby wojenne: Po-wstanie Warszawskie 1944,Monte Cassino, Saper...”.

66..1111 –– cczzwwaarrtteekk – spotkanie zdrem Kamilem Kopanią w cyklu„Rewolucje scenograficzne w te-atrze w XIX i XX wieku” pt.: „Ap-pia – Wyspiański – Craig”.

Komunikacja miejska w okresie Wszystkich ŚwiętychW dniu Wszystkich Świętych 1 listopada oraz w niedzielę 2 listopada w pobliżu warszawskich

nekropolii priorytet będzie miała komunikacja miejska - ulice przy cmentarzach zostaną wyłączo-ne z ruchu, a w ich pobliżu powstaną parkingi.

W rejonach cmentarzy, dworców kolejowych i najważniejszych węzłów przesiadkowych znaj-dzie się 90 informatorów, którzy będą pomagać pasażerom. A w miejscach, z których będą wyru-szały linie specjalne pojawią się punkty w których będzie można kupić bilety ZTM.

Od poniedziałku do piątku, 27-31 października, w godz. 7.00-16.30 będzie kursowała linia C40(Metro Młociny – Cm. Północny – Brama Zach.). Dodatkowo na trasę wyjedzie także linia 409 (Cm.Północny - Metro Młociny - Chomiczówka - Powązki - most Gdański - Cm. Bródnowski (św. Win-centego) - Bródno).

1 i 2 listopada na ulice stolicy wyjedzie 29 linii C. 1 XI autobusy będą kursowały w godz. 7.00-19.00 (C11, C12 i C90 do godz. 21.00), 2 listopada będą jeździły od godz. 8.00 do 18.00 (C11, C12i C90 od 8.00 do godz. 20.00, a tramwajowe C1, C4 i C6 od 7.00 do 19.00). Tramwaje, autobusy(z wyjątkiem linii L) i metro będą kursowały według rozkładu sobotniego.

Więcej informacji na stronie wwwwww..zzttmm..wwaaww..ppll..

1 6