Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

44

description

miesięcznik poświęcony kulturze w województwie kujawsko-pomorskim

Transcript of Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

Page 1: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016
Page 2: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016
Page 3: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

Szanowni Czytelnicy!

W tym numerze Biuletynu publikujemy rozmowę Kamila Hoffmanna z prof. Wojciechem Chudziakiem, archeologiem, dyrektorem Instytutu Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu na temat badań i odkryć w Kałdusie. Odkryto tam pozostałości przed-krzyżackiego, przedlokacyjnego Chełmna, wśród nich relikty bazyliki romańskiej z pierwszej połowy XI wieku. To, co mówi prof. Wojciech Chudziak pokazuje, jak ważnym i ciekawym miejscem był Kałdus. Może być celem jednej z wakacyjnych wypraw, zwłaszcza że mając w pamięci dzieje tego miejsca, można na pobliskie przepiękne Chełmno spojrzeć… ze słowiańskiej perspektywy. O zaczynającej się w 1233 r. historii Chełmna przeczytamy w każdym przewodniku krajoznawczym, wiedza o Górze św. Wawrzyńca nie jest powszechna…

Ciekawym miejscem jest podwłocławska Bodzia, gdzie podczas badań archeologicznych poprzedzających budowę autostrady przed dwudziestu laty odkryto cmentarzysko z przełomu X i XI wieku.

Miejsc, które są ważne dla naszego dziedzictwa kulturowego jest więcej – i to, czego dowiadujemy się o przeszłości dzięki przeprowa-dzanych w nich badaniach archeologicznych poszerza perspektywę, w której ujmujemy dzieje.

W kolejnym Biuletynie spojrzymy na megalityczne grobowce w Wietrzychowicach, Gaju i Sarnowie koło Izbicy Kujawskiej. Mówiąco neolicie, każdy przywoła kręgi kamienne w Stonehenge, menhiry w Carnac, świątynie w Tarxien, zaś nie wszyscy choćby słyszeli o kujawskich kopcach, kujawskich piramidach. Warta namysłu jest ich historia – przetrwały tysiąclecia, a znikały z naszego krajobrazu w okresie kilku dziesięcioleci pod koniec XIX i na początku XX wieku. Kilkanaście przetrwało, pozostają przedmiotem zainteresowań i badań archeologów. W naszym regionie są najstarszymi zabytkami architektury! Były budowane w jednym z najciekawszych okresów w dziejach człowieka – młodszej epoce kamienia. Pozostają tajemnicze. I do Parku Kulturowego Wietrzychowice warto się wybrać, nie czekając do 6 września, gdy będzie tam odbywał się podczas Europejskich Dni Dziedzictwa festyn archeologiczny Wehikuł czasu, który co roku organizują opiekujący się neolitycznymi zabytkami Barbara Lewandowska i Adam Myrta z Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Izbicy Kujawskiej.

Wrześniowe Europejskie Dni Dziedzictwa są coraz bogatsze w zdarzenia i wydarzenia, jednak już w okresie wakacyjnym warto przybliżać sobie nieoczywiste kadry naszego krajobrazu kulturowego.

Jerzy Rochowiak

Na okładce została wykorzystana fotografi a z cyklu Dziecięce marzenia Anety Różańskiej, laureatki III miejsca w konkursie fotografi cznymNa wyciągnięcie ręki, który był organizowany w ramach XXV Konfrontacji Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu. Omówienie wystawy pokonkursowej zostanie opublikowane w numerze 8-10 Biuletynu.

Ziemia chełmińska zaczyna się pod Górą św. Wawrzyńca;

rozmowa Kamila Hoffmanna z prof. Wojciechem Chudziakiem....

Młoda sztuka w procesie „od” i „do” …ukrytego ► Kamil Hoffmann .......

Natura rysunku ► Kamil Hoffmann ............................................................

Rysunki Andrzeja Stefańskiego ► Jerzy Rochowiak ...................................

Inowrocławscy Artyści Niezależni ► Jerzy Rochowiak ...............................

Fotografi e dawnej Nieszawy ► Jerzy Rochowiak ......................................

Natura w zbliżeniu ► Jerzy Rochowiak ....................................................

Cezary Toma: gdzie światło staje się cieniem ► Jerzy Rochowiak ............

W kilkunastu odcieniach zieleni ► Kamil Hoffmann ..................................

Dziesiąte włocławskie Maski ► Jerzy Rochowiak .....................................

Pure nonsense na scenie ► Jerzy Rochowiak ...........................................

Chrzest Polski, czyli jak to być mogło ► Jerzy Rochowiak ........................

Scena Młodych Studio P: Sen o szczęściu ► Jerzy Rochowiak ....................

Teatr bez granic ► Jerzy Rochowiak .........................................................

OTRZYMALIŚMY ZAPROSZENIA ....................................................................

ZDARZENIA ► WYDARZENIA .......................................................................

FESTIWALE ► PRZEGLĄDY ► KONKURSY ► WARSZTATY ► SPOTKANIA .....

Biuletyn Informacji Kulturalnej jest wydawany ze środkówSamorządu Województwa Kujawsko-Pomorskiego.

Wydawca:Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu87-100 Toruń, ul. Szpitalna 8tel./fax: 56 65 22 755, 56 652 20 27.e-mail: [email protected]

zespół redakcyjny:Kamil Hoffmann (sekretarz redakcji)Jerzy Rochowiak (redaktor naczelny)

projekt grafi czny: Monika Bojarska

skład: Adam Korzus, Scriptor DTP

druk: Drukarnia Salus Dariusz Rudzińskiul. Szosa Chełmińska 50, 87-100 Toruńtel. 56 66 10 959, 608 521 935

Nakład: 600 egzemplarzy

Redakcja zastrzega sobie prawo opracowywania nadsyłanych materiałów.

ISSN 1426-3106

W N U M E R Z E

2

6

10

13

14

15

17

18

19

20

22

25

26

27

31

36

38

Page 4: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

Ziemia chełmińska ZacZyna się pod Górą św. wawrZyńcaRozmowa z prof. Wojciechem Chudziakiem, ar-cheologiem, dyrektorem Instytutu Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, badaczem słowiańskiego osadnictwa na Pomorzu w okresie wczesnego średniowiecza, który – jak sam mówi – życie zawodowe spędził w Kałdusie, z którym jest związany i emocjonalnie, i zawodo-wo. Prof. Wojciech Chudziak jest autorem książ-ki Wczesnośredniowieczna przestrzeń sakralna in Culmine na Pomorzu Nadwiślańskim.

Kamil Hoffmann: Przez dwadzieścia lat prowadził Pan badania w Kałdusie. Czy z dzi-siejszej perspektywy można mówić, że odkrycia, których dokonano, były dla Pana niespodzianką?

WOJCIECH CHUDZIAK: Tak, można to, co w ciągu tych dwudziestu lat badań odsłonili-śmy w Kałdusie, określać w kategoriach niespo-dzianki, ale archeologia odkryła to miejsce już w XIX wieku. Pod Górą Św. Wawrzyńca stano-wiącą główny punkt topograficzny ośrodka wcze-snośredniowiecznego, który był przedmiotem naszych zainteresowań, w latach siedemdziesiątych- osiemdziesiątych XIX w. odkryto cmentarzysko szkieletowe. Z dzisiejszej perspektywy może-my powiedzieć, że należy ono do najbogatszych w tej części Słowiańszczyzny północno-zachodniej – z pewnością jest najbogatsze na Pomorzu Nadwi-ślańskim. Mówiąc o bogactwie tego cmentarzyska, mam na myśli wyposażenie grobowe: biżuterię, broń i inne przedmioty wkładane zmarłym do gro-bów, przede wszystkim przedstawicielom lokalnej elity. Niestety te luksusowe dary grobowe sprawiły, że cmentarz bardzo szybko wszedł w orbitę zainte-resowań poszukiwaczy skarbów i amatorów archeo- logii. Groby zaczęto, częstokroć w sposób dziki, rozkopywać, ale w XIX i na początku XX wieku badania pod Górą Św. Wawrzyńca prowadzili też jak na tamte czasy wykształceni badacze starożyt-ności: Abraham Lissauer czy Kazimierz Chmielec-ki. O profesjonalnych badaniach możemy mówić jednak dopiero po II wojnie światowej, w latach pięćdziesiątych na tym cmentarzysku prowadził je zespół z Muzeum Archeologicznego i Etnograficz-nego w Łodzi. Natomiast na samym grodzisku pod koniec lat sześćdziesiątych i w siedemdziesiątych badania prowadził ówczesny magister Andrzej Kola, obecnie emerytowany profesor Instytutu Archeolo-

gii UMK, który na podstawie odkryć pod Górą Św. Wawrzyńca napisał swoją pracę doktorską.

Od tego czasu przez prawie ćwierć wieku nic się w tym miejscu nie działo. W połowie lat dziewięćdziesiątych opublikowałem monogra-fię osadnictwa wczesnośredniowiecznego ziemi chełmińskiej, w której stwierdziłem, że kluczem do rozpoznania struktur osadniczych osadnictwa wczesnośredniowiecznego jest dokładne przebada-nie obszaru wokół Góry św. Wawrzyńca – zarówno grodziska znajdującego się na północ od góry, jak i obszaru na południe od niej, czyli osady podgro-dowej. O ile cmentarz przez lata był przedmiotem mniej lub bardziej profesjonalnych penetracji, tak osada podgrodowa właściwie nie była w ogóle roz-poznana.

Oczywiście najbardziej interesowała mnie kwe-stia reliktów architektury wczesnośredniowiecznej, o których istnieniu wiadomo było już po II wojnie światowej. W sprawozdaniach konserwatorskich wskazywano na pozostałości budowli kamiennych pod Górą św. Wawrzyńca. Wtedy łączono je raczej z kaplicą pod wezwaniem św. Wawrzyńca, którą zbudowano tam pod koniec XVII wieku, a roze-brano w XIX w.

Rozpoczynając w 1996 roku badania, chciałem z jednej strony zweryfikować chronologię budowli kamiennej, a z drugiej, znaleźć odpowiedź na pyta-nie o funkcję tego ośrodka a szerzej, jak żyli ludzie w tym miejscu, na czym opierali podstawy swojej egzystencji. Historycy już wcześniej sformułowali tezę, którą przywołał też w swojej pracy Andrzej Kola, że zespół osadniczy pod Górą św. Wawrzyń-ca w Kałdusie to nic innego jak pozostałość histo-rycznego Chełmna. Dziś nie mamy wątpliwości, że są to relikty pierwszego, przedkrzyżackiego, przed-lokacyjnego Chełmna. Lokacja Chełmna nastąpiła w 1233 roku – razem z Toruniem, z dokumentów wiemy jednak, że Chełmno istniało wcześniej. Tzw. falsyfikat mogileński z 1065 roku, mówi, że z targu i karczmy w Chełmnie (Culmine) była przekazywana na rzecz benedyktynów mogileń-skich dziewięcina: …nonum forum cum taberna-rio. Wiedzieliśmy zatem, że w XI wieku Chełmno już istniało i jeżeli był targ, była karczma, to na-leżało się spodziewać istnienia pod Górą całego ośrodka rzemieślniczo-handlowego. Trzeba było tylko znaleźć relikty tego ośrodka…

Okazało się, że pozostałości, które odsłonili-śmy na południe od Góry św. Wawrzyńca to wła-

Page 5: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

Biuletyn informacji kulturalnej nr 5-7/2016 3

śnie osada podgrodowa. Dziś, po wielu latach badań i naszych, i tych wcześniejszych, wiemy, że był to największy na Pomorzu Nadwiślańskim, porównywalny z Gdańskiem, ośrodek osadniczy o powierzchni 15-16 ha. Było to z pewnością miej-sce centralne na ziemi chełmińskiej. Zresztą okre-ślenie ziemia chełmińska bierze się właśnie od tego miejsca, nieprzypadkowo obszar ten nie nazywa się „ziemia toruńska”, to właśnie Chełmno było pierwszą stolicą tego regionu. Z kolei sama etymo-logia słowa Chełmno oznacza górę i sądzimy, że na-zwa miasta i związanego z nim regionu pochodzi właśnie od góry Św. Wawrzyńca. Ośrodek składał się z dwuczłonowego grodu położonego na północ od Góry św. Wawrzyńca, wielkiej, wielohektarowej osady podgrodowej na południe i czterech cmen-tarzy. Chowano na nich ludzi w obrządku typo-wym dla eschatologii chrześcijańskiej już od końca X wieku, czyli od momentu, kiedy obrządek chrze-ścijański zawitał na ziemię chełmińską.

Trzeba pamiętać, że ziemia chełmińska po-czątkowo nie należała do państwa piastowskiego, którego zasadniczy zrąb krystalizował się w Wiel-kopolsce, tam istniały główne ośrodki: Gniezno, Ostrów Lednicki czy najstarszy – Poznań. W dru-giej połowie X wieku nastąpiła ekspansja państwa w kierunku Pomorza, również w kierunku ziemi

chełmińskiej. Można tak naprawdę mówić o anek-sji terenu, na którym wcześniej funkcjonowały wspólnoty plemienne. Podstawą ich bytu było rol-nictwo, hodowla, były to wspólnoty typowo wiej-skie. Co prawda w X wieku pojawiają się na tym terenie grody, ale mogła to być właśnie odpowiedź na powstanie państwa piastowskiego – wiele wska-zuje na to, że wspólnoty na ziemi chełmińskiej umacniały swoje punkty centralne w obawie przed najazdami od strony Kujaw.

Kałdus w okresie plemiennym, przedpaństwo-wym był ważnym regionalnym miejscem kultu pogańskiego. Odkryliśmy konstrukcję kamienną datowaną na 2 połowę X wieku, którą zinterpre-towaliśmy jako ołtarz ofiarny. Na nim odkryliśmy ślady palenia ognia oraz najprawdopodobniej ofiar ze zboża. Znaleźliśmy dziesiątki tysięcy ziaren żyta, nasion czarnego bzu. W warstwie spalenizny przy-krywającej konstrukcję kamienną odkryliśmy ko-ści zwierzęce i czaszkę ludzką, która pochodziła z jakiegoś grobu sprzed ponad 2 tysięcy lat. Góra św. Wawrzyńca była też miejscem intensywnie użytkowanym w pradziejach. Mamy potwierdzo-ne ślady ludności kultury łużyckiej sprzed 2500 lat czy pozostałości wcześniejszego osadnictwa lud-ności kultury pucharów lejkowatych z młodszej epoki kamienia.

Góra św. Wawrzyńca Fot. Stanisław Jasiński

Page 6: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

Biuletyn informacji kulturalnej nr 5-7/20164

Największą rewelacją było oczywiście odkrycie reliktu bazyliki romańskiej z 1 połowy XI wieku. Przypisujemy ją albo Bolesławowi Chrobremu, albo Mieszkowi II, chociaż niewykluczona jest też fundacja Kazimierza Odnowiciela. Aż tak szczegó-łowo nie możemy tego obiektu datować, ale jego chronologia mieści się generalnie w 1 połowie XI wieku. Był to duży, porównywalny z pierwszy-mi fundacjami z Gniezna czy Poznania, obiekt; jego długość wynosiła 36 m, miał trzy apsydy. Ba-zylika była oczywiście orientowana na osi wschód- zachód z częścią prezbiterialną wysuniętą w kie-runku wschodnim. Wszystko wskazuje na to, że jej budowa nie została jednak sfinalizowana i musiały istnieć ważkie powody tego zaniechania, najpraw-dopodobniej związane z reakcją pogańską w latach 30-tych XI wieku lub niepokojami na pograniczu pomorsko-mazowieckim w 2 połowie XI wieku. Nawet jeśli zaniechano budowy tej bazyliki, już sam fakt jej podjęcia świadczy o znaczeniu ośrodka.

Z tego okresu pochodzą też bardzo bogato wy-posażone – m.in. w broń, biżuterię i naczynia luk-susowe – groby komorowe. To bogate wyposażenie wskazuje, że pochowani w nich zostali przedstawi-ciele ówczesnych elit społecznych. Sama idea grobu komorowego na Pomorzu wywodzi się zapewne z kręgu północnej Europy, choć jeszcze nie wiemy, czy w grobach z Kałdusa pochowani byli Skan-dynawowie, odpowiedź przynieść mogą badania DNA albo badania izotopowe, które są aktualnie realizowane. Znaleźliśmy natomiast dużo śladów kontaktów mieszkańców Chełmna ze Skandyna-wią, m.in. najbardziej spektakularne wśród nich zabytki z pismem runicznym. Wisła była szlakiem wodnym, którym Wikingowie mogli podróżować w głąb naszego interioru. Zdziwiłbym się, jakby nie wykorzystywali tej drogi i nie gościli w Chełmnie.

Warto też zwrócić uwagę, że pod Górą św. Wa- wrzyńca odkryliśmy ślady dużego obiektu o po-wierzchni 40 m2 wykonanego w bardzo rzadko stosowanej konstrukcji sumikowo-łątkowej z pod-cieniami, datowanego na XII wiek. Sądzimy, że są to relikty wzmiankowanej w źródłach karczmy. W otoczeniu odkryliśmy mnóstwo XI-XII-wiecz-nych monet srebrnych – denarów i brakteatów, bardzo dużo utensyliów kupieckich – odważni-ków, fragmentów wag, a także ślady produkcji rzemieślniczej, przede wszystkim metalurgicznej – kowalstwa i odlewnictwa, czyli tzw. metalurgii ko-lorowej. Na miejscu na pewno odlewano biżuterię z ołowiu i srebra, potwierdzają to ślady w postaci odpadów produkcyjnych czy narzędzi związanych z warsztatami metalurgicznymi. Mamy też ślady warsztatu garncarskiego, warsztatu rogownika, a także pozostałości wielu innych specjalistów róż-

nych dziedzin wytwórczości. Wszystko wskazuje zatem na to, że pod Górą św. Wawrzyńca istniała osada podgrodowa o charakterze rzemieślniczo-handlowym, można powiedzieć: pierwsze miasto na ziemi chełmińskiej.

Osada podgrodowa i sam gród funkcjonowały co najmniej do połowy XIII wieku. Ze źródeł pi-sanych wynika, że Chełmno zostało zniszczone przez Prusów, więc prawdopodobnie wtedy osada pod Górą św. Wawrzyńca została spalona. W wielu miejscach odsłoniliśmy ślady tych zniszczeń.

Przedlokacyjne Chełmno, czyli to pod Górą św. Wawrzyńca, zostało przekazane Krzyżakom przez Konrada Mazowieckiego w 1228 roku, ale sama lokacja, którą podpisali wielki mistrz zakon-ny Hermann von Salza i mistrz krajowy Hermann von Balk w 1233 roku, dotyczyła nowego miejsca, najprawdopodobniej Starogrodu. Translokacja Chełmna następowała kilkukrotnie, zanim znalazło się ono w miejscu, w którym jest dziś. Archeologia odsłania kolejne etapy rozwojowe tego ośrodka, a jeśli chodzi o wczesne średniowiecze, to najstarsze jego pozostałości pochodzą z VII-VIII wieku.

K.H.Wtedy mieszkali już w tym w ośrodku Sło-wianie?

W.CH. Tak, to byli Słowianie, z okresu plemienne-go. Góry u Słowian odgrywały bardzo ważną rolę, a Góra św. Wawrzyńca była najwyższym punk-tem w terenie. Dlatego myślimy, że najstarszy etap związany z tą dziś wypiętrzoną na 20 metrów wy-dmą należy łączyć z traktowaniem tego miejsca w kategoriach symbolicznych związanych z wierze-niami słowiańskimi. Na miejscu kultu pogańskie-go powstał gród piastowski, który miał „oswoić” to miejsce. Miało ono bardzo duże znaczenie jako zwornik tożsamości kulturowej, ośrodek integracji ludności. Przejmowanie takich ośrodków, miejsc ważnych dla lokalnej społeczności, jest kluczowym elementem strategii agresorów. Nazwijmy rzecz po imieniu: agresorem w tym momencie było pań-stwo piastowskie. Zbudowano tu gród naczelny dla ziemi chełmińskiej, który odegrał później waż-ną rolę w misji chrystianizacyjnej i podboju Pru-sów prowadzonej kolejno przez Bolesława Kędzie-rzawego, krzyżowców piastowskich z Konradem mazowieckim i Henrykiem Brodatym na czele i w końcu Krzyżaków.

K.H. Często wiąże się budowę bazyliki z osobą św. Brunona z Kwerfurtu. Czy badania potwier-dzają te związki?

Page 7: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

Biuletyn informacji kulturalnej nr 5-7/2016 5

W.CH. Istotnie, jest taka hipoteza. Sformułował ją bydgoski historyk Lech Łbik. Osobiście nie wiążę jednak bazyliki z osobą św. Brunona z Kwerfur-tu. Nie ma żadnych dowodów, aby w sposób jed-noznaczny połączyć go z Kałdusem. Oczywiście, działalność Brunona na terenie Prus pokrywa się z chronologią bazyliki i nie można wykluczyć jego związków z tym miejscem, ale naprawdę jestem daleki od formułowania takich hipotez, gdyż nie mamy żadnych istotnych przesłanek do takiego wnioskowania. Zostawiam to historykom. Warto jeszcze tylko dodać, że profesor Leszek Słupecki powiązał Chełmno z postacią św. Wojciecha. Tak więc sprawa jest na pewno kontrowersyjna.

Sama bazylika jest bardzo tajemnicza. To duży obiekt i niektórzy badacze uważają, że jest ona da-towana na okres młodszy, na XII wiek, nawet na 1 ćwierć XIII, łącząc ją z biskupem Chrystianem.

Źródła archeologiczne: układ stratygraficz-ny, kontekst, odnalezione zabytki, przesądzają, że obiekt powstał w 1 połowie XI wieku. Niewątpli-wie podjęcie jego budowy wiązało się z ekspansją państwa piastowskiego w kierunku Prus, Pomorza Nadwiślańskiego. Na terenie ziemi chełmińskiej na wysokości Chełmna kończyło się państwo pia-stowskie. To historyczne Chełmno stanowiło przy-czółek chrześcijaństwa na ziemi chełmińskiej. Na Kujawach mamy dużo wczesnośredniowiecznych cmentarzysk w obrządku pogrzebowym typo-wym dla eschatologii chrześcijańskiej, natomiast na ziemi chełmińskiej występują one głównie w okolicach Kałdusa. Chełmno – to pod Górą św. Wawrzyńca – było sercem chrystianizmu na tym obszarze.

K.H. Czy istnieje ciągłość zasiedlenia ośrodka od okresu kultury łużyckiej do pojawienia się Słowian?

W.CH. Na ten temat jest dużo różnych opinii, ja uważam, że ciągłości nie było. Istnieje pogląd o ciągłości osadniczej w Kałdusie od wczesnej epo-ki żelaza albo jeszcze wcześniejszych epok wyrażo-ny m.in. przez nieżyjącego już profesora Witolda Hensla. Wprawdzie między warstwami związany-mi z kulturą łużycką odkryliśmy warstwy związane z ludnością kultury pomorskiej datowane na III-II wiek p.n.e. W pobliżu Góry znajduje się też cmen-tarzysko z okresu wpływów rzymskich. Znamy za-tem znaleziska z okresu pomiędzy wczesną epoką żelaza a wczesnym średniowieczem, jednak kiedy człowiek się stamtąd wyprowadzał, pod wpływem procesów eolicznych (wydmienia) stare warstwy przykrywane były piaskami. Poza tym z doliny

Wisły pod Górą św. Wawrzyńca i z Jeziora Staro-grodzkiego pobrane zostały rdzenie osadów bioge-nicznych, których analizy metodą palinologiczną wykonane przez Bożenę i Agnieszkę Noryśkiewicz wskazują raczej na nieciągłość osadniczą.

Co ciekawe, człowiek od młodszej epoki ka-mienia cały czas w to miejsce wracał. Od czasów ludności kultury pucharów lejkowatych miejsce to miało dla ziemi chełmińskiej znaczenie centralne. Na terenie Europy obserwujemy wiele miejsc pre-destynowanych do pełnienia funkcji centralnych. Ludzie wybierali je ze względu na ich charakter, szczególne warunki fizjograficzne sprzyjające osadnictwu – są one również zazwyczaj wyeks-ponowane w terenie i z natury obronne. Jestem zwolennikiem hipotezy, że w VII w. pod Górą św. Wawrzyńca pojawiła się grupa ludności, która to miejsce zasiedliła i ponownie zaczęła wykorzy-stywać je do różnych celów społeczno-gospodar-czych.

Pytanie to dotyka zresztą głębszego proble-mu – etnogenezy Słowian i przeobrażeń na prze-łomie starożytności i wczesnego średniowiecza. Jestem umiarkowanym allochtonistą, tzn. uwa-żam, że część ludności zamieszkującej ten obszar w starożytności została w okresie wędrówek ludów na tych terenach, zwłaszcza na Kujawach, jednak część przyszła wraz z falą migracji ludności ze wschodu. W przypadku Kałdusa myślę, że ludność ta przybyła tutaj z zewnątrz, być może właśnie z pobliskich Kujaw lub w wyniku wtórnej fali mi-gracji, z Pomorza.

K.H. Wszystkie te odkrycia sugerują, że Kałdus powinien stać się atrakcją turystyczną, tymcza-sem odwiedzający Górę św. Wawrzyńca, jeśli nie są archeologami, nic tam nie znajdą. Jak można by wykorzystać potencjał tego miejsca?

W.CH. Zawsze byłem orędownikiem pomysłu, aby pod Górą św. Wawrzyńca powstał skansen arche-ologiczny. Już w 2003 roku powstała koncepcja za-gospodarowania obszaru, m.in. budowy pawilonu wystawowego. Powinna w nim być pokazywana wystawa Tajemnice Góry św. Wawrzyńca, która od wielu lat znajduje się na zamku w Golubiu-Dobrzyniu. Na wystawie pokazane są przedmioty związane z pierwszymi mieszkańcami Chełmna, wymienionego w falsyfikacie mogileńskim: …no-num forum cum tabernario. Nie mam wątpliwości, że najlepszym miejscem dla tej wystawy jest wła-śnie Kałdus u podnóża Góry św. Wawrzyńca.

K.H. Dziękuję za rozmowę.

Page 8: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

młoda sZTUka w procesie „od” i „do” …UkryTeGokamil hoffmann

Blisko sześćdziesięciu młodych artystów z Polski,Ukrainy i Serbii wzięło udział w Interdyscyplinar-nych Międzynarodowych Spotkaniach Studentów Giartino – Ogród Sztuki, które pod hasłem Ukry-te w dniach 19-21 maja odbywały się w Toruniu. Spotkania współorganizowały Zakład Plastyki Intermedialnej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika i Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w To-runiu. Opiekunem artystycznym przedsięwzięcia był prof. Marian Stępak.

Hasło Ukryte można różnorako odczytywać; można je odnieść do działania artysty i sytuacji, z którą się on mierzy. Prezentowane przez uczest-ników tegorocznych spotkań Giartino prace po-traktować można w dużym uproszczeniu jako za-pis dwóch przeciwstawnych procesów: „dążenia do” ukrytego i „wychodzenia od” ukrytego. Nawet w najobszerniejszej definicji sztuk wizualnych pierwiastek patrzenia, oglądania, widzenia na-dal jest dominujący. W tym kontekście zasadny wydaje się podział postaw twórczych uczestni-ków piątych spotkań Giartino na dwie grupy. Do pierwszej zaliczyć można twórców, którzy odkry-wają przez nami to, co ukryte, umożliwiając spo-strzeżenie, zobaczenie jakiegoś (niekoniecznie materialnego) fragmentu rzeczywistości. Z ko-lei druga grupa to artyści, którzy chcą coś przed nami ukryć, uczynić niewidocznym albo zaka-muflowanym.

Podział na „od” i „do” ukrytego zdaje się kon-stytuować jeszcze jedną istotną typologię. W pro- cesie odkrywania najistotniejszym, najciekaw-szym i najbardziej intrygującym dla widzów jest pytanie co zostało ukryte? Dla twórców skupia-jących się na procesie „do” ukrytego widzowie dostrzegają przede wszystkim jak to coś zostało ukryte? I na tym aspekcie działania twórczego się skupiają oni w percepcji dzieła.

Studenci uczestniczący w Spotkaniach prezen-towali swoje prace w czterech miejscach: Galerii Spotkań WOAK, Galerii Autorskiej Nad Wisłą, Piwnicy Galerii Związku Polskich Artystów Pla-styków oraz w przestrzeni plenerowej – w ogro-dzie wokół siedziby Zakładu Sztuki Intermedial-nej UMK.

W czwartkowe popołudnie w Galerii Spotkań WOAK otwarta została prezentacja prac dwojga twórców z Ukrainy: Hanny Shumskiej i Yevge-na Lisniaka oraz dwóch torunianek: Magdaleny

Strzyżyńskiej i Marty Szulc. Podczas wernisażu multimedialną instalację i cykl prac wideo zapre-zentowała też Katarzyna Rumińska – doktorantka UMK.

Cykl fotograficzny Yevgena Lisniaka wchodzi w dyskurs z fotografią – a przede wszystkim z ce-chami tego medium – przestaje pokazywać, za-czyna obrazować, czyli przy pomocy przetworzeń kreować subiektywny obraz istotnie odstający od rzeczywistego pierwowzoru. Podczas wernisażu prof. Marian Stępak uznał fotografie ukraińskie-go twórcy za prace bardzo malarskie. Istotnie, Li-sniak posługuje się przede wszystkim plamą jako środkiem artystycznego wyrazu. Sięgając po apa-rat fotograficzny, a ściśle – smartfona, nie szuka ujęć ciekawych w sensie fotoreporterskim, wydaje się, że wręcz tej dosłowności unika.

W komentarzu do swoich prac napisał, że zdjęcia wykonał we Lwowie i Krzywym Rogu, lecz z powodzeniem prace mogłyby powstać w każdym innym miejscu świata, bo nie pokazu-ją konkretnej rzeczywistości, ale jej subiektywną, autorską wizję.

Chociaż tworzące cykl zdjęcia wyeksponowa-no w jednym długim pasie, ani nie tworzą one opowieści, ani nawet ciągu skojarzeń semantycz-nych, mimo to zdają się pozostawać we wzajem-nej relacji plastycznej niczym kolejne obrazki w diaporamie. Amorficzne kształty powstają-ce na matrycy smartfona nasuwają skojarzenia z wizjami sennymi. Ten oniryczny klimat świetnie koresponduje z elementami świata pokazanego na zdjęciach, gdyż są to nocne pejzaże ulicy wykona-ne w charakterystycznym pomarańczowym świe-tle lamp sodowych.

Pomysłodawczynią hasła tegorocznych spo-tkań Giartino jest dr Joanna Chołaścińska z Za-kładu Plastyki Intermedialnej UMK. Jak wyja-śniała, główną inspiracją była psychologia głębi C.G. Junga z jego koncepcją Cienia i nieświado-mości zbiorowej. Najbliższe jungowskiemu rozu-mieniu pojęcia ukryte zdają się być rysunki Han-ny Shumskiej, studentki Lwowskiej Narodowej Akademii Sztuki w Ukrainie. Autorka pokazała cykl ośmiu tzw. rysunków automatycznych, czyli mających powstawać spontanicznie, bez świado-mej ingerencji twórcy.

Budzące niepokój, silnie uschematyzowane kompozycje stylistycznie przypominają niekiedy

Page 9: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

Biuletyn informacji kulturalnej nr 5-7/2016 7

rysunki prekolumbijskie lub inne formy sztuki prehistorycznej. Elementem pogłębiającym wra-żenie niezwykłości jest też niecodzienny, nega-tywowy, sposób rysowania – autorka wykonała prace białym pisakiem na czarnym tle.

Przepełnione wieloznacznymi symbolami figury z rysunków Hanny Szumskiej kojarzyć się mogą z hybrydami – stworzeniami łączący-mi cechy różnych zwierząt albo zwierząt i ludzi, pojawiającymi się w każdym systemie wierzeń mitologicznych. Obecność takich przedstawień potwierdza jungowskie inspiracje autorki – bez względu na to czy jest to świadoma kreacja arty-styczna, czy też manifestacja archetypów lub in-nych struktur z nieświadomości.

Oba procesy twórcze wiążące się z hasłem Ukryte wykorzystała w swoich pracach Marta Szulc, studentka UMK. Realizując proces „do” ukrywania przedstawiła sześć fotografii ze swo-jego albumu rodzinnego, które w ciekawy sposób opakowała, ukryła przed widzami – zamalowała farbą, zasłoniła fragmentem grubej koronkowej firanki, zakleiła kilkoma warstwami czarnego pa-pieru, w których powycinała malutkie otwory czy zawinęła zdjęcia w siano. Dowcipnie potraktowa-ne zostało zdjęcie kolegi – sympatii z dzieciństwa. Autorka dokleiła do odbitki maskę, która zasłoni-ła twarz chłopca. Innym dowcipem było umiesz-czenie zdjęcia w ramce w taki sposób, aby odsło-nięty został rewers zdjęcia, natomiast sam obraz pozostał niewidoczny.

Chociaż nie można dostrzec, co jest na zdję-ciach, ich temat pozostaje ukryty, każda fotogra-fia jest podpisana typową dla rodzinnego albumu formułką, np. Jak piję sok malinowy i przyjechała ciocia Małgosia. Ponieważ w ten sposób zaspo-kojona zostaje ciekawość „co zostało ukryte”, w odbiorze pracy Marty Szulc większość uwagi widzów skupić się może na tym, „jak” to zostało uczynione.

Druga praca toruńskiej artystki powstała w odpowiedzi na proces „od” – odsłaniania tego, co ukryte. W połówkach skorupek orzechów włoskich autorka umieściła miniaturowe rzeźby z gliny przedstawiające fragmenty wnętrz wraz z meblami i przedmiotami codziennego użyt-ku. Przyglądając się kolejnym rzeźbom niejako mimochodem odkrywamy naszą codzienność – świat, którego nie dostrzegamy, bo jego ogląd nam spowszedniał, stał się w znacznym stopniu przezroczysty, innymi słowy: ukryty. Dopiero działanie artystyczne polegające – co swoją dro-gą jest paradoksem – na miniaturyzacji odkrywa przed widzami ów na co dzień niedostrzegalny świat.

W Galerii Spotkań WOAK cykl zdjęć i kilka rysunków pokazała także Magdalena Strzyżyńska z UMK. Bohaterką wszystkich prac jest babcia autorki. Postać starszej kobiety pokazana została w różnych ujęciach – są zbliżenia na dłonie, deta-le twarzy. Prace są zapisem odchodzenia, bezsil-ności, ale zarazem pogodzenia ze światem. Spokój oczekiwania podkreślony został łagodnym świa-tłem i miękkim rysunkiem obiektywu. Zdjęcia uzupełnia cykl trzech rysunków ukazujących au-torską wizję scen. Kreślone flamastrem mogłyby zostać uznane za szkice sytuacyjne, ale ich szcze-gółowość dowodzi, że funkcja tych rysunków jest nie tylko użytkowa.

Podczas otwarcia wystawy swoje prace prezen-towała również Katarzyna Rumińska, doktorantka toruńskiego Wydziału Sztuk Pięknych. Jej instala-cja multimedialna była grą, zabawą, do której za-proszeni zostali widzowie. Przy pomocy czterech przycisków sterujących: góra – dół – lewo – pra-wo można było sterować punktem, który odsła-niał mały fragment ekranu. Zadaniem uczestni-ków było odnalezienie obiektu, który był ukryty za wirtualną zasłoną. Aby zadanie było trudniej-sze, punkty się przemieszczały, a o ich lokalizacji decydował przypadek.

Performens Yaryny ShumskiejFot. Kamil Hoffmann

Page 10: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

Biuletyn informacji kulturalnej nr 5-7/20168

Centralnym wydarzeniem drugiego dnia spo-tkań Giartino był wernisaż wystawy malarstwa i performens Yaryny Shumskiej, doktorantki Lwowskiej Narodowej Akademii Sztuki w Ukra-inie. Artystka pokazała kilkanaście obrazów olej-nych, które – jak mówiła – powstawały przez ostat-nie sześć lat, ale nigdy nie były pokazywane razem.

Malarstwo Yaryny Shumskiej sytuuje się w kręgu art informel. Artystka łączy w kompozy-cjach kontrastujące kolory, dzięki czemu uzyskuje bardzo sugestywne napięcie. Wiele obrazów olej-nych Yaryny Shumskiej wychodzi jednak poza tradycyjnie rozumiane malarstwo, poprzez wy-razistą fakturę i użycie impastu zbliża się do re-liefu. Część prac została dodatkowo opakowana w papierowe ramy symbolizujące ramy okienne. W ten sposób autorka wpisała się w hasło Ukryte. Jak napisała w komentarzu do wystawy: [okno] …jest taką małą a zarazem ogromną swobodą – jak lot myśli, marzenie i dobry humor… I nagle po-jawiła się wierzba. Na razie tylko zaczęła wchodzić od dołu w to pole, ale układ uległ zmianie. Zmieni-ło się postrzeganie czasu, siebie i środowiska. Mój horyzont został ograniczony do ramy okiennej. Obrazy ukraińskiej artystki pokazują wyraźnie, że przez okno można równocześnie spoglądać na świat będący na zewnątrz, jak i pewne jego ele-menty ukrywać, ograniczając pole widzenia, kie-rując uwagę na konkretne – choć nie zawsze naj-ciekawsze czy najważniejsze – obiekty.

Podczas wernisażu Yaryna Shumska zaini-cjowała też działanie, które kontynuowane było przez kilkanaście kolejnych godzin. Wystawa odbywała się w specyficznej przestrzeni, piwnicy do niedawna będącej salą alternatywnego pubu. Ściany pomieszczenia ozdobione były pstrokatym wielokolorowym graffiti. Podczas performensu Shumska miała zamiar pobielić wszystkie ściany gęsto zarysowując ich płaszczyzny kredą szkol-ną. Działanie przebiegało bardzo metodycznie – kredą rysowane były kółka i krzyżyki, które przy wielokrotnym powtórzeniu, nałożeniu na siebie tworzyły białą płaszczyznę. Performens rozpoczę-ła Yaryna Shumska, ale po narysowaniu pierw-szych elementów zaprosiła do współtworzenia zgromadzonych w piwnicy ZPAP widzów. Dzia-łanie to było kolejnym inspirującym odczytaniem hasła Ukryte: stare ściany skrywają swoje tajemni-ce pod wieloma warstwami farby. Każda z warstw jest dokumentem swoich czasów, zapisem rzeczy-wistości, stanu świadomości osób przebywającym w danym pomieszczeniu.

Jak przyznał prof. Marian Stępak podczas otwarcia wystawy Yaryny Shumskiej, głównie dzięki jej zaangażowaniu relacje pomiędzy lwow-

ską uczelnią artystyczną i toruńskim Wydzia-łem Sztuk Pięknych są tak bliskie i dla obu stron owocne. W tym roku goście z Ukrainy byli naj-liczniej reprezentowaną grupą zagraniczną na Interdyscyplinarnych Międzynarodowych Spo-tkaniach Studentów. Oprócz Hanny Shumskiej i Yevgena Lesniaka, którzy pokazali swoje pra-ce w Galerii Spotkań WOAK, torunianie mogli również obejrzeć w Galerii Nad Wisłą dokonania: Maryny Naumczuk, Viktorii Zymomrii oraz Ivana Oleksiaka. Codzienne maski Maryny Naumczuk odwołują się do przeświadczenia, że każdy z nas ukrywa za maską swoją osobowość. Artystka wy-konała cykl masek ozdobionych elementami na-wiązującymi do kondycji współczesnego świata: konfliktów religijnych, kryzysu, biedy konsump-cjonizmu. Takie maski nie tylko pozbawiają oso-bowości, ale podobnie jak używane przez aktorów w teatrze antycznym, określają przynależność do konkretnej grupy, konkretnego środowiska.

Viktoriia Zymomria przygotowała serię sied-miu obiektów – małych form trójwymiarowych w kolorze białym. Rozmieszczone rytmicznie w jednej linii tworzą harmonijną całość. Harmo-nię tę rozbija jednak ostatni obiekt, który sprawia wrażenie albo przybrudzonego, albo niedokoń-czonego – niedomalowanego. Ponieważ znajdo-wał się na skraju kompozycji, przyciągał uwagę swoją innością, wyróżniał się.

Problem wolności w pracy wideo Uczciwość analizował Ivan Oleksiak. Autor pokazał świat młodych ludzi, mieszkańców Ukrainy. Bezrobot-ny muzyk mówi, że jest wolny, bo nie musi rano wstawać do pracy, ale równocześnie konieczność dokonywania opłat, robienia zakupów tę wolność ogranicza. Prezentując środowisko artystyczne Lwowa Oleksiak pokazał, że problemy młodych w Ukrainie są podobne do bolączek młodych Po-laków, Niemców czy Hiszpanów. Całość kończy smutny akcent – najlepszym sposobem na upora-nie się z rzeczywistością są trawka lub kwas…

W Galerii Nad Wisłą prace pokazali również Dawid Paweł Lewandowski oraz Alina Śmietana. Kolaż Zofia Dawida Lewandowskiego w cieka-wy sposób interpretuje hasło Ukryte – autor wy-brał kilka starych portretów, na których zamazał twarze modeli. W ten sposób ukrył indywidual-ność obecną na pierwszym planie i skupił uwa-gę oglądających na elementach tła, szczegółach ubioru czy innych detalach kompozycji. Według Wincentego Bułata oglądając portret 80% uwagi poświęcamy na przyglądanie się twarzy. Dawid Paweł Lewandowski swoim działaniem zwraca uwagę na te najczęściej oglądane pobieżnie ele-menty zdjęcia.

Page 11: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

Biuletyn informacji kulturalnej nr 5-7/2016 9

Swoistą zabawą typograficzną jest z kolei cykl grafik Aliny Śmietany. Ukryta (w pewnym sensie metaforyczna) treść pracy odczytana być może dopiero po zsumowaniu znaczenia tekstu i jego postaci graficznej. Najciekawszą grafiką jest za-pis „tylko” poprzedzony wielokrotnie powtarza-ną przez kilka wersów literą „t”. Ponieważ autor-ka wykorzystała jednoelementowy bezszeryfowy krój pisma, litera „t” przypomina schematyczną postać ludzką, stojące obok siebie znaki tworzą tym samym prawdziwy tłum.

Wśród prac w Galerii Nad Wisłą szczególnie ciekawe były trzy prace wideo Voislava Radova-novica. Serbski artysta dokonał w nich analizy kluczowych dla zachodniego malarstwa i szerzej – wszystkich sztuk wizualnych – zjawisk: koloru, faktury i perspektywy. Film Róże dla królowej do-kumentuje proces malowania płatków białej róży na czerwono. Powolna zmiana koloru stopnio-wo oddala kwiat od sfery natury, przenosząc go w domenę sztuki. Całość kończy się „śmiercią” róży, która – być może z pomocą artysty – gubi pomalowane płatki. Najciekawszym filmem są Malowane wzgórza. Na pozór jedynym tematem pracy jest pejzaż gór, które dzięki specyficznej ro-ślinności przybrały niepokojący pomarańczowo-

rdzawy kolor. W centrum kadru autor umieścił swoistą soczewkę, która odwracała do góry noga-mi fragment obrazu znajdujący się za nią. Dzięki temu zrelatywizowane zostały pojęcia góra – dół. Gdy cały kadr był odwrócony, w soczewce obraz wyglądał prawidłowo. W pracy została wykorzy-stana muzyka, którą skomponował inny serbski twórca multimedialny – Gabrijel Savic Ra, łącząc elektronikę ze śpiewem alikwotowym. W znacz-nej mierze buduje ona aurę niesamowitości i ta-jemniczości pracy. Trzecie wideo Sen o figurze/Przekroczenie w onirycznej formie dowodzi złud-ności naszego postrzegania zmysłowego, szcze-gólnie w sferze perspektywy czy oceny odległości między obiektami, ich wzajemnej relacji w prze-strzeni.

Tegoroczne, piąte już Interdyscyplinarne Mię-dzynarodowe Spotkania Studentów Giartino – Ogród Sztuki były świetną okazją do konfrontacji postaw twórczych, wymiany doświadczeń i opinii o prądach i modach dominujących we współ-czesnej sztuce. Były też owocnym spotkaniem twórczym, plenerem, którego plony prezentowa-ne były podczas wystaw w Toruniu, a następnie zaprezentowane zostaną w macierzystych uczel-niach uczestników.

Maryna Naumczuk, Codzienne maski Fot. Kamil Hoffmann

Page 12: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

naTUra rysUnkUkamil hoffmann

Wiosną w Galerii Sztuki Wozownia w Toruniu pre-zentowana była 7. Międzynarodowa Wystawa Ry-sunku Studenckiego Rysować. Naturalnie!, która obecnie organizowana jest w cyklu biennale. Udział w ekspozycji wziąć mogą studenci uczelni i wydzia-łów artystycznych, a także ich absolwenci, którzy w ciągu ostatnich dwóch lat otrzymali dyplomy. Na tegoroczną wystawę nadesłano blisko 250 zgłoszeń nie tylko z Polski, ale również z Ukrainy, Białorusi, Hiszpanii i Gruzji. Na wystawę organizatorzy wy-brali rekordową – jak przyznają – liczbę 103 prac zrealizowanych przez 120 autorów. Kuratorką wy-stawy oraz koordynatorką całego przedsięwzięcia była dr Aleksandra Sojak-Borodo z Zakładu Rysun-ku Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Mottem wystawy Rysować. Naturalnie! był cytat z dzienników Ferdynanda Ruszczyca: W ogrodzie Bernardyńskim. Rysują. Pokazuję cienie na ścieżkach jako rysunek natury. Sięgając po tę frazę organizato-rzy wpisują wystawę w obchody jubileuszu 70-lecia Wydziału Sztuk Pięknych UMK, przypominając równocześnie o spuściźnie wileńskiego Uniwersyte-tu Stefana Batorego. Toruński wydział jest bowiem bezpośrednim sukcesorem uczelni wileńskiej, zaś Ferdynand Ruszczyc był jednym z inicjatorów prze-kształcenia Katedry Rysunku i Malarstwa na USB w Wydział Sztuk Pięknych, przez wiele lat pełnił później funkcję dziekana tego Wydziału.

W manifeście ideowym 7. Wystawy Rysunku Studenckiego prof. Bogdan Chmielewski, kierow-nik Zakładu Rysunku UMK, zauważa: Majowe wyj-ście sprzed 95 lat profesora Ruszczyca ze studentami w plener, aby rysować z natury, było i zapewne długo jeszcze będzie jednym z podstawowych komponen-tów edukacji artystycznej. Natomiast jego rewelacyj-ne wskazanie na „rysunek natury”, jako na wartość samą w sobie (bez praktycznego udziału podmiotu rysującego) otwiera nawet dzisiaj zupełnie nowe per-spektywy poznawcze poszerzając pojęcie rysunku. Za-chęcał zarazem do zmierzenia się w tematem natury, rysowania …z natury i wbrew naturze.

o naTUrZe rysUjącej

Odpowiadając na apel prof. Bogdana Chmielewskie-go, uczestnicy wystawy Rysować. Naturalnie! w bar-dzo różny sposób podeszli do pojęcia natury, natu-ralności, naturalizmu… Dla Ferdynanda Ruszczyca rysunkiem przyrody były cienie, czyli odwzorowa-nie przedmiotów na płaszczyźnie. Wielu studentów

wyruszyło jednak na poszukiwanie innych zjawisk, które można interpretować jako rysunek przyrody. Ukazując ów rysunek przyrody, przyjmowali dwie strategie twórcze. Z jednej strony dokumentowa-li rzeczywistość, używając fotografii jako medium przezroczystego, całą uwagę skupiając na naturze. Z drugiej natomiast sięgali po technikę rysunku, aby podkreślić subiektywny wymiar swojego przed-stawienia. W tej drugiej konwencji zrealizowana została jedna z najciekawszych prac tegorocznego biennale: Zapis-szufladkowanie Jolanty Płotkowskiej z UMK. Autorka na czterech planszach zestawiła dwie jakości przynależne porządkom natury i dzia-łalności człowieka. Narysowała sągi drewna o róż-nym kształcie. Naturę reprezentuje niepowtarzal-ny, powstały za sprawą przypadku rysunek słojów drzew, natomiast ingerencję cywilizacji – identycz-ność kształtów desek, żerdzi i belek ułożonych jedne na drugich. Słoje drzew i defekty drewna są tematem cyklu Na początku było…, którego autorką jest Mo-nika Deja z krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Artystka fotografowała przekroje pni z widocznymi plamami i pęknięciami struktury organicznej. Ina-czej drzewa pokazuje Anna Trzpil, studentka UMK, skupiając się na spałach – bliznach pozostawionych przez żywiczarzy na pniach sosen. Pracę Spały sta-nowią odciski owych defektów tworzących bardzo charakterystyczny wzór „jodełki”. Jednak również w przypadku tej pracy ukazane są wzajemne relacje natury i efektów ingerencji człowieka, ale tym ra-zem pierwotną formę plastyczną stworzył człowiek, natomiast siła natury dążąc do wyleczenia drzewa przez lata zmodyfikowały ów rysunek.

Ściernisko Magdaleny Klimkiewicz z Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku to mozaika kilkudziesię-ciu prostokątów z tektury, na które nawinięte zostały nici i sznurki w różnym kolorze, o różnej grubości i fakturze. Tworzą one kompozycję przypominającą pola oglądane z lotu ptaka. Kolorowe nici w swo-ich rysunkach wykorzystała też Anna Kokocińska z Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Praca kondensacyjnie AB8207, AFL2404, DE785, FIN768J, FR91172, LO537 to cykl zdjęć nieba przecinanego przez smugi kondensacyjne powstałe za przelatu-jącymi odrzutowcami. Artystka uzupełniła odbitki przeszyciami z kolorowych nici. Linie nakreślone na niebie i kreski dodane przez autorkę tworzą proste figury geometryczne: trójkąty i trapezy.

Praca Linia a przestrzeń Grupy Artfourteen z Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy pokazuje, jak różnych form rysunku doszukać się można w najbliższym otoczeniu. Gru-

Page 13: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

pa w składzie: Mateusz Sławianowski, Angelika Ku-ras, Agnieszka Strzałkowska, Maksymiliana Szcze-blewska, Monika Werner, Eliza Wachulec, Grzegorz Stolarski, Irena Kochańska, Kacper Podjacki, Łukasz Wojciechowski i Marlena Pestka wykonała 289 ma-łych monochromatycznych zdjęć, na których poka-zane zostały linie i krawędzie interpretowane przez autorów jako rysunki. Na poszczególnych fotogra-fiach znalazły się: przewody energetyczne, siatka ogrodzeniowa, kraty okienne, schody, fragmenty ścian i budynków.

Osobną grupę prac stanowią rysunki, dla któ-rych natura (utożsamiana zazwyczaj z przyrodą) stanowi jedynie punkt wyjścia do kreowania cał-kiem nowych form plastycznych. Niezwykle su-gestywny cykl rysunków Morskie głębiny Anny Szczerby z Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu pokazuje amorficzne formy, ale puszczając wodze fantazji, można się doszukać zarysów sylwetek ludzi pożeranych przez morskie potwory. Bardzo ciekawą – i zarazem niepokojącą – realizacją jest też rysunek Drobiny Ewy Sowulewskiej z UMK. Na pierwszy rzut oka zwyczajny pejzaż leśny po chwili okazuje się surrealistyczną wizją, którą autorka pozbawiła orientacji góra-dół. Korzenie przenikają się z koro-nami drzew, niektóre gałęzie rosną w górę, inne „ro-sną” w dół.

o naTUrZe cZasU

Jedną z cech sztuk wizualnych jest ich nielinearność – prace plastyczne istnieją niezależnie od kategorii czasu (pewnym wyłomem mogą być niektóre re-alizacje wideo i performansu). Konsekwencją tego jest trudność w uchwyceniu czasu w przedstawie-niu artystycznym. Czasu, który wraz ze zmienno-ścią pór dnia, pór roku czy nieustannym ruchem obserwowanym od poziomu cząstek elementarnych po przestrzenie międzygalaktyczne, jest nieodzow-nym elementem natury. Kilkoro autorów prezen-tujących się na tegorocznej wystawie postanowiło mimo wszystko zmierzyć się z zagadnieniem czasu jako elementem natury. Ciekawą pracę przedstawił Szymon Kula. Jego Rysunek rowerowy jest efektem performansu, który polegał na rysowaniu na mapie linii za pomocą przymocowanych do tylnego koła rowerowego ołówków. Autor pokazał zarówno do-kumentację działania, jak i efekt końcowy. Inaczej aspekt czasu ujęła Monika Puchała ze szczecińskiej Akademii Sztuk Pięknych. Rysunek Plastic bag moż-na zinterpretować jako odtworzenie trajektorii lotu miotanej wiatrem tytułowej plastikowej reklamówki. Splątane linie tworzą abstrakcyjny wzór, w którym autorce udało się uzyskać złudzenie przestrzenności. Zjawisko czasu częściowo stało się też elementem pracy wideo Magdaleny Typiak, studentki Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Wideo City waves po-

kazuje przestrzeń miejską odbitą w kałużach. Drga-jąca, lekko falująca powierzchnia wody zaburza sta-tyczny obraz gdańskich i mediolańskich zabytków, wprowadzając kategorię czasu w obrazowaną rze-czywistość.

o naTUrZe lUdZkiej

Tematem wielu prac pokazanych podczas tego-rocznej wystawy Rysować. Naturalnie! był człowiek. Oczywiście trudno w tym wypadku mówić o ści-słym związku z naturą czy przyrodą, jednak niektó-re realizacje zasługują na szczególne wyróżnienie. Przedstawienia postaci ludzkich są liczne i w swej liczebności bardzo różnorodne. Obok aktów, typo-wo akademickich studiów postaci, są też mniej lub bardziej realistyczne portrety. Szczególną uwagę przykuwa rysowana zdecydowaną kreską praca Olgi Gaidash z Akademii Sztuk Pięknych w Kijowie. Po-kazała ona sylwetki ludzkie w sposób schematyczny, daleko odchodząc od realizmu, a nawet figuracji, ale dzięki starannemu zachowaniu proporcji postaci uzyskała bardzo niepokojący efekt wzmagany do-datkowo przez dynamizm całej kompozycji. Bardzo przejmującą pracą jest cykl Inny Katarzyny Dumki z UMK. Autorka sportretowała ośmiu bezdomnych mężczyzn. Dbając o każdy szczegół stworzyła bar-dzo realistyczne rysunki, oddając pieczołowicie na-wet błysk w oczach bohaterów – a może łzę radości. Rysunki Katarzyny Dumki powstały w negatywie, białą kreską na czarnym tle. Dzięki temu artystka wzmocniła efekt melancholii wywołanej przez pełne empatii podejście artystki do swoich modeli. Posta-ci ludzkie zainteresowały także Denisa Stadnyka z Akademii Sztuk Pięknych w Charkowie. Pracę He/She wykonał on z zardzewiałego drutu, którym po-łączył równie zardzewiałe gwoździe wbite w stare deski. Powstałe w ten sposób linie tworzą bardzo sugestywnie przedstawione sylwetki dwojga ludzi – kobiety i mężczyzny.

o naTUrZe społecZnej

Człowiek jako temat wiodący pojawia się też w pra-cach Agnieszki Kozłowskiej i Anny Marczak, lecz obie autorki skupiły się głównie na relacjach spo-łecznych – albo ich braku. Bus stop story Agnieszki Kozłowskiej z Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi to galeria typów ludzkich pokazana w stylistyce ilu-stracji prasowej z przełomu lat 50. i 60., gdy Roman Cieślewicz był dyrektorem artystycznym miesięcz-nika Ty i Ja. Ujęte schematycznie i w uproszczeniu postaci pokazane zostały w sytuacji zawieszenia – oczekiwania na autobus. Ktoś czyta, ktoś inny rozmawia, ktoś się po prostu nudzi. Agnieszka Ko-złowska umiejętnie za pomocą kilku kresek ukazu-

Biuletyn informacji kulturalnej nr 5-7/2016 11

Page 14: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

je najistotniejsze cechy swoich bohaterów, ale unika karykaturalizacji i przesady.

Z kolei Anna Marczak z warszawskiej Akade-mii Sztuk Pięknych zaprezentowała spory zestaw rysunkowych notatek z życia, układających się w formę dziennika stylistycznie i formalnie zbliżo-nego do Kroniki towarzyskiej Poli Dwurnik. Dow-cipne komentarze dotyczą codziennych spraw młodej artystki – być może alter ego autorki. Poja-wiające się komentarze słowne zapisane są w bardzo szczególny sposób, dzięki czemu tekst staje się nie tylko nośnikiem znaczenia, ale istotnym elementem kompozycji plastycznej.

Podobną literniczą zabawę zaproponowała Pau-lina Helbik z UMK. Dwie prace Ciągle i Bez przerwy powstały na bardzo długich papierowych taśmach. Na jednej autorka kaligrafowała słowo ciągle, na drugiej słowa bez przerwy, starając się, aby każde powtórzenie było identyczne. W tej pracy znaczenie słów i forma ich zapisu stapiają się w jedną jakość plastyczną.

a Także o nadnaTUralności

Na swoisty flirt z nadnaturalnością pozwoliła sobie Mária Bradovková z Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. W pracy W drodze pokazała dokumenta-cję fotograficzną działania realizowanego na szybie

okiennej jej pokoju. Narysowała mydłem na szkle postaci trzech aniołów z kanonicznej ikony Św. Trójcy wg Rublowa. Rysunki te następnie fotografo-wała w różnym oświetleniu i różnych kontekstach. W dzień świetliście białe postaci odcinały się od szaro-czarnego tła ponurego bloku za oknem, o za-chodzie słońca czarną kreską zaznaczały się na tle zmierzchającego nieba. Trzecia fotografia pokaza-ła cienie tych rysunków na ścianie powstałe dzięki promieniom słonecznym. Pracy Márii Bradovko-vej można przypisać wiele konotacji, ale nie ulega też wątpliwości, że autorka dobitnie przypomina o ułomności naszego zmysłowego postrzegania, o tym, że – być może za często – poszukujemy nad-naturalnych wyjaśnień dla zjawisk i sytuacji jak naj-bardziej naturalnych.

Tegoroczna wystawa Rysować. Naturalnie! uka-zuje nie tylko bogactwo odczytań pojęć natury, naturalności, naturalizmu, ale też – a może nawet przede wszystkim – różne podejście do techniki ry-sunku. Obok form tradycyjnych – rysunku węglem, sepią, tuszem czy ołówkiem znalazły się też prace z pogranicza haftu oraz wiele takich, w których ry-sunek był częścią – nawet nie najistotniejszą – au-torskiej mixed media. Wystawa dowodzi jednak, że rysunek jako medium, sposób widzenia rzeczywi-stości, metoda artystycznej kreacji i po prostu śro-dek wyrazu jest ciągle ważnym komponentem sztu-ki współczesnej.

Fragment ekspozycjiFot. Kamil Hoffmann

Biuletyn informacji kulturalnej nr 5-7/201612

Page 15: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

rysUnki andrZeja sTeFańskieGojerzy rochowiak

Mieszkający we Włocławku, zawodowo związany z przedsiębiorstwem Anwil, Andrzej Stefański ry-suje od dawna, już w szkole podstawowej rysunka-mi zapełniał ostatnie strony zeszytów. Portretował osoby z kręgu rodzinnego, przyjaciół i znajomych, z wdzięcznością przyjmujących od niego swoje ołów-kowe wizerunki. Większość rysunków pozostawała w szufladach, aż do ubiegłego roku, gdy pokazał je na wystawie w Anwilu. Zaprezentował – jak mówił – prace, które nabrały nowej twarzy, większego forma-tu, więcej ołówków, więcej skupienia i detali, to prace, które nie chcą już leżeć w szufladach.

W tym roku jego rysunki były eksponowane w Centrum Kultury Browar B. we Włocławku na wystawie Portret wczoraj i dziś. Wbrew tytułowi eks-pozycji autor zaprezentował nie tylko portrety, ale i przedstawienia krajobrazu przemysłowego, archi-tektury, instrumentów muzycznych.

Nie ograniczam tematyki swoich prac – wyznaje. – Lubię kreślić portrety dzieci, zarówno spośród człon-ków rodziny i grona znajomych, jak i ze zdjęć znale-zionych w internecie. Rysuję dzieci smutne, przestra-szone, chore i te po dramatycznych przejściach, ludzi ze świata muzyki, zwierzęta, instrumenty, instalacje i architekturę. Dzisiaj inaczej podchodzę do rysowania i moich prac. Poświęcam im więcej uwagi. Dodaje, że inspiracje czerpie z wyobraźni, przelewając na papier własne emocje i myśli.

Autor jest artystą amatorem, który samodzielnie kształtował swoje umiejętności. Patrząc na jego ry-sunki, czuje się jego artystyczna pasję. Widać też, że zdaje się na swoją intuicję, ufa jej.

Najliczniejsze na wystawie w Browarze B. są przed- stawienia dzieci. Rysunki układają się w rozległą opowieść o dzieciństwie: zarówno szczęśliwym, jak i dramatycznym. Andrzej Stefański rysuje dzieci uśmiechnięte, zamyślone, bawiące się, czasem po-zujące z rodzicami. Jest wakacyjna fotka, są portrety rodzinne… Jest raczkujący Mały Oliwier, zdumiony swoim odbiciem na posadzce. Jest w tych pracach nastrój chwili, jakby pytanie o przyszłość… Jest rów-nież wiele rysunków pokazujących dzieci z krajów, w których toczą się wojny, wydarzyły się kataklizmy. Te rysunki przywodzą na pamięć fotografie nagra-dzane w konkursie World Press Photo. Autor, przed-stawiając dzieci, opowiada świat. Opatruje swoje pra-ce tytułami, które doskonale oddają ich charakter: Strach w oczach dziecka, Smutek i łzy. Ocalony to wi-zerunek zapłakanego chłopca, który przeżył trzęsienie ziemi na Haiti. Obok wychudzony chłopczyk, leżący na szpitalnym łóżku, dłonią, w którą ma wkłuty we-nflon, przygarnia do siebie psa… Niepodobna zapo-mnieć ciemnoskórą dziewczynkę patrzącą z lękiem i nadzieją przed siebie – bohaterkę pracy Mikołaju,

ja też byłam grzeczna. Oczywiście, autor przedstawia swoje emocje, ale przede wszystkim dzieli się współ-czuciem, uzewnętrznia szlachetną postawę – i apeluje o nieobojętność.

Ekspresyjne są rysunki przedstawiające wokali-stów i instrumentalistów. Andrzej Stefański tak poka-zał Whitney Houston, jakby chciał narysować jej głos. Na innym zdaje się brzmieć gitara Rogera Watersa. Zachwyca urodą Imany – piosenkarka i modelka. Widać, że bliska jest autorowi twórczość Grzegorza Markowskiego. O muzycznych pasjach Andrzeja Ste-fańskiego zdaje się zaświadczać przedstawienie forte-pianu. W kręgu zainteresowań artystycznych pozo-staje Ostatni taniec – widać stopy i dłonie…

Zachwycenie światem wyraża Paw – jeden z nie-licznych kolorowych rysunków na wystawie. Prze-strogą przed złowróżbnym zauroczeniem zdaje się Kobieta wamp.

Autor wyraża zafascynowanie światem symbo-lizowanym przez słynny Brooklyński Most. Obiekty przemysłowe jako niezwykła cząstka naszego krajo-brazu są tematem rysunku Fragment instalacji Orlen. Andrzej Stefański ciekawie przedstawia architekturę industrialną. Kieruje uwagę ku urządzeniom Anwilu, a także wydarzeniom związanym z przedsiębiorstwem.

Uroda świata uzewnętrzniła się w spojrzeniu na nadwiślańską marinę – na Naszą przystań.

Rysunki Andrzeja Stefańskiego są czarno-białe, kreślone pewną ręką, z dbałością o kompozycję, od-wzorowanie detali, ale i jakby nadmierną troską o za-pewnienie pracom poprawności. Są realistyczne, cza-sem nawet hiperrealistyczne. Są ekspresyjne, niekiedy może – gdy autor wpatruje się w wizerunki muzyków – ukształtowane z nadmiarem emocji. Z kolei przed-stawienia dzieci można uznać za wykładnię stosunku autora do ludzi. Mogłoby się wydawać, że los dzieci z krajów oddalonych od naszego zajmuje nas, kiedy widzimy relacje z wydarzeń na świecie, kiedy oglą-damy zdjęcia w prasie czy na ekranach komputerów, kiedy słyszymy wezwania do nieobojętności i dzieli-my się współczuciem, staramy się pomagać. Jednak porywa nas ciąg wydarzeń, w których bezpośrednio uczestniczymy. Tymczasem w ujęciu Andrzeja Ste-fańskiego świat jest jeden – i w rzeczywistości bierze-my udział w tym, co dzieje się obok nas i na innych kontynentach. Już dlatego należy stwierdzić, że do-brze, iż – jak mówi autor – jego rysunki nie chcą po-zostawać w szufladzie.

Andrzej Stefański nie tylko rysuje, ale też podej-muje próby malarskie: na wystawie znalazł się obraz o tematyce biblijnej: Chrystus ukazujący się narodo-wi. Nadchodzi do zgromadzonych nad Jordanem, jest upostaciowieniem nadziei – a Jan Chrzciciel trzyma w ręce krzyż…

Page 16: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

inowrocławscy arTyści nieZależni jerzy rochowiak

W Niebieskiej Kamienicy Kujawskiego Centrum Kultury w Inowrocławiu wiosną była eksponowana wystawa Ino-wrocławskich Artystów Niezależnych Nasze. Poszczególni autorzy skromnie zaznaczyli na wystawie swoją twórczą obecność w Inowrocławiu.

Fotograficzne portrety opracowane w programie kom-puterowym pokazała Dorota Strzelecka, zajmująca się fo-tografią i grafiką. Przetworzenie zdjęć w Photoshopie po-służyło, można się domyślać, wyrażeniu w foto-grafikach emocji portretowanych osób, tego, co nie mogło znaleźć się na obrazach zarejestrowanych na matrycy aparatu fotogra-ficznego.

Magdalena Hajka pokazała ekspresyjne obrazy zdo-minowane przez intrygujące, niepokojące oczy w surreal-nej przestrzeni. Jak artystka wyznaje w katalogu wystawy, plastyczny świat kreuje poprzez swoje wnętrze; prowadzi pracownię, w której nadaje meblom wygląd retro, ozdabia i stylizuje przedmioty z drewna i nie tylko. Zwracała uwagę koszulka z malarskim nadrukiem.

Edyta Lasota obok kobiecego aktu na tle fantastycznej przestrzeni zaprezentowała cykl rysunków przedstawiają-cych architekturę, m.in. Inowrocławia i Torunia. Autorka jest dekoratorką wnętrz; zajmuje się malarstwem, rysun-kiem, grafiką, fotografią.

Portrety dzieci pokazała Zofia Świst. Zajmuje się ma-larstwem; największą przyjemność sprawia jej portretowanie dzieci, ponieważ są prawdziwe w emocjach i mają w sobie dużo pozytywnej energii. Prezentowane obrazy unaoczniają to wyznanie: widać dziewczynkę zadumaną, dziewczynkę przytulającą kota, dziewczynkę zrywającą kwiatki, dziew-czynkę zaciekawioną czymś, co ma przed sobą… Portrety ujmują bezpośredniością, czułością, pogodą przedstawia-nej rzeczywistości.

Leonard Franciszek Berendt podkreśla otwartość na świat barw, fascynację otaczającą naturę. Zajmuje się ma-larstwem, fotografią, filmem i poezją. Wzrok przyciągało płótno przedstawiające głowy papug na niebieskim tle. In-tensywna kolorystyka, ptasie dzioby i oczy były dynamicz-ne; obraz zdawał się reminiscencją podróży do egzotycz-nego kraju. Zapatrzenie w nieziemską przestrzeń mogło zainspirować artystę do przedstawienia krajobrazu, w któ-rym coś pulsuje, rozlewa się, kształtuje… Niewykluczone, że to materia w mikroskopie… Intrygująca była świetlista postać kobiety w smugach zieleni, czerwieni…

Alfred Krajniak rysuje węglem i pastelami, maluje farba-mi olejnymi, akwarelą, tuszem, wykonuje collage, paragrafikę i rzeźbi w drewnie. Inspiruje się motywami okolicznej przyro-dy – co pokazał w cyklu pejzaży przedstawiających leśne za-

Obraz Leonarda Franciszka Berendta

Page 17: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

Biuletyn informacji kulturalnej nr 5-7/2016 15

Obraz Cezarego Zabłotnego

kątki, w stonowanej kolorystyce, w łagodnym świetle… Głęboką czernią, rozprzestrzeniają-cymi się plamami wyróżniał się pejzaż mono-chromatyczny – spojrzenie na drzewa.

Roman Senski jest znany jako poeta – i wierszem opatrzył cykl akwarelowych pejza-ży. Mają poetycki nastrój, gdyż wiersz w pale-tę się pcha. Artysta uważnie i z wrażliwością przypatruje się naturze, maluje miłe dla oka krajobrazy.

Zbigniew Wróbel zaprezentował kolaże z cyklu Myśli wycięte, nawiązujące do trady-cji ludowej wycinanki. Łączy je motyw konia: dżokeje pędzący w powiewach, głowy koni w dynamicznych kompozycjach, a także ko-niki szachowe. Każda z prac jest ukonkretnie-niem ciekawego konceptu. Każda jest ekspre-syjna. Artysta jest znany jako fotografik, jest m.in. autorem czarno-białych zdjęć będących – obecnie bezcennymi – artystycznymi doku-mentami życia Inowrocławia przed paru dzie-sięcioleciami.

Cezary Zabłotny zajmuje się malarstwem olejnym, akwarelą i rysunkiem. Maluje własne kompozycje oraz obrazy według dawnych mistrzów. Pokazał słoneczny pejzaż z dwojgiem dzieci przy cokole czy kapliczce w ogro-dzie, pejzaż z łodziami na pierwszym planie oraz pejzaż miejski: inowrocławską ulicę z widokiem na hotel Bast na końcu pierzei. Taki widok mógł mieć malarz na początku minionego stulecia; wskazują na to bruk na jezdni, dorożka jadąca od strony hotelu, ubiór przechodniów.

Wystawa była zróżnicowana – była raczej spotkaniem odrębnych indywidualności artystycznych, aniżeli wspólną wypowiedzią. Pokazywała, że Inowrocławscy Artyści Nie-zależni to grono warte poznawania. Słowo niezależni ozna-cza chyba, że są wolni od zewnętrznych uwarunkowań, gdyż sztuką zajmują się con amore, a więc bez ograniczeń jakie stwarzałoby uprawianie jej profesjonalnie.

FoToGraFie dawnej niesZawyjerzy rochowiakW Muzeum Stanisława Noakowskiego Nieszawie, będącym oddziałem włocławskiego Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej, późną wiosną była ekspo-nowana wystawa Fotografie dawnej Nieszawy Józefa Spornego i Czesława Świeczkowskiego ze zbiorów Ka-zimierza Ludwika Zborowskiego. Pokazanych zostało kilkadziesiąt zdjęć z lat trzydziestych dwudziestego wieku oraz kilka z lat dwudziestych i z wczesnego okresu powojennego. Układają się w niezmiernie cie-kawą opowieść o Nieszawie, której próżno wypatry-wać, chodząc po jej ulicach. Miasto bowiem zmieniło wygląd, zachowując wszakże swój charakter i nastrój.

Nieszawa ma nie tylko ciekawą historię, ale i niepowtarzalny urok. Liczące około dwa tysią-ce mieszkańców miasteczko zdaje się wyciszone, można je zwiedzić podczas nieśpiesznej prze-chadzki.

Pierwotnie Nieszawa była położona w miej-scu dzisiejszej Wielkiej Nieszawki, potem została przeniesiona w pobliże Zamku Dybowskiego. Od 1460 roku do najazdów szwedzkich rozwijała się jako port handlowy w miejscu, w którym znajduje się dzisiaj. Do naszych czasów zachowały się pod-

stawy założenia urbanistycznego z drugiej połowy XV wieku. Z tego okresu pochodzi późnogotycki kościół św. Jadwigi Śląskiej z barokowym wyposa-żeniem. Z XVIII w. pochodzi klasztor franciszka-nów z kościołem Podwyższenia Krzyża Świętego.

Gruntowne zmiany zaszły w zabudowie miasta w pierwszej połowie XIX w. W tym okresie kształt zachowany do dzisiaj otrzymał ratusz, wzniesio-ny jako kamienica już w XVIII w. Klasycystyczny dworek będący plebanią pochodzi z XIX w. Pod koniec tegoż stulecia zbudowany został dworek będący siedzibą Muzeum Stanisława Noakow-skiego. Z tego okresu pochodzą również niektóre domy.

Zabytkowe obiekty przyciągają uwagę, ale ota-czają je domy, niektóre podniszczone, przywo-dzące na pamięć minione stulecie, minione dzie-sięciolecia. Tę pamięć ożywiają i ukazują urodę zabytków eksponowane fotografie. Każda ma wa-lor dokumentu i pamiątki. Każda jest unikalna. Żadnej nie można by było powtórzyć.

Z nieszawskiego krajobrazu zniknęło wie-le obiektów pokazanych na zdjęciach. Próżno by

Page 18: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

szukać zabudowań gospodarczych przy plebanii. Po wojnie zostały rozebrane drewniane nadwi-ślańskie spichlerze. Resztki pozostały z dawnej komory celnej. W czasie okupacji zburzona zo-stała przydrożna figura Ogrójec, sfotografowana w sierpniu 1939 r. Została po wojnie odbudowana jako Kaplica Powstańców – w tym miejscu zostali bowiem pochowani nieszawscy powstańcy stycz-niowi. Na zdjęciach widać brukowane ulice, obec-nie są pokryte asfaltem; na jednym ze zdjęć można zobaczyć brukarzy układających na ulicy kamie-nie. Nie ma już wielu domów – i drewnianych, i murowanych, zwłaszcza blisko brzegu Wisły. W latach osiemdziesiątych zostały rozebrane domy rybackie, które miały studnie w kuchni. Ta-kie rozwiązanie było oczywiście wygodne, poza tym studnie pełniły funkcje chłodni, ale mówi się, że rybacy umieszczali je we wnętrzach domów, by wody nie zaczarowały wiedźmy…

Daremnie dziś szukać w nadwiślańskim pej-zażu łodzi rybackich przycumowanych do brze-gu lub wyciągniętych na piasek. Nie płyną już po Wiśle barki. Zniknęły postawione przy wodzie drewniane skrzynie, w których rybacy przechowy-wali złowione ryby. Inaczej wygląda nabrzeże, już przed wojną starannie uporządkowane i zadbane: najbliżej linii wody ciągnął się pas kamieni, powy-żej był pas piasku, nad nim pas zieleni.

Na zdjęciach można oglądać pierwszy nieszaw-ski prom: barkę, którą ciągnęła motorówka. Uru-chomiony w 1933 roku, nazywał się Wojewoda Twardo – od nazwiska wojewody warszawskiego Stanisława Twardo (przed wojną Nieszawa znaj-dowała się w województwie warszawskim).

Dziś fotograf nie zawsze mógłby wykonać zdję-cia z miejsc, z których spoglądali na miasto Józef Sporny i Czesław Świeczkowski. Tak na przykład na niektórych fotografiach można zobaczyć ko-ściół ewangelicki, zbudowany w 1822 r. Można też zobaczyć fotograficzne panoramy z jego wieży. Ten kościół już nie istnieje: po wojnie rozebrano jego wieżę, a w latach sześćdziesiątych XX w. cały budynek. Tu należy zwrócić uwagę, że autorzy zdjęć wchodzili z aparatami fotograficznymi na wzniesienia, wieże, dachy domów, że na łodziach odpływali od brzegu Wisły…

Obok zdjęć krajobrazowych – miasta, także jego otoczenia: pól po żniwach, widoku z wiatra-kami w tle – na wystawie znalazły się ujęcia repor-terskie… Na najstarszym zdjęciu – z 1928 r. – wi-dać rynek miejski w dzień targowy: licznie zjechali się wozami konnymi mieszkańcy okolicznych wsi, sprzedają, co urosło, co wyhodowali… Gwarno było na rynku; co ciekawe, prócz rozmaitych wik-tuałów wiejskie gospodynie sprzedawały kwiaty. Na innym zdjęciu widać wóz konny z kołami z że-laznymi obręczami. Zainteresowanie nieszawian wzbudziła ekipa Polskiego Radia, która odwiedzi-ła miasto w 1936 roku; mieszkańcy otoczyli wóz

transmisyjny, żywo rozprawiali… Małżeństwo wy-brało się na przechadzkę – oboje idą główną ulicą miasta, zapewne w niedzielę, eleganccy, radośni. Nie wiadomo kim byli, ale można sobie wyobra-żać ich życie… Można sobie wyobrażać życie pod-opiecznych ochronki dla dzieci.

Józef Sporny i Czesław Świeczkowski fotogra-fowali miasto podczas uroczystości. Widać ołtarz zbudowany na Boże Ciało. Widać też na rynku strażaków z trąbkami – grają nieszawski hejnał. Widać ich podczas ćwiczeń, a także na autopom-pie, na którą zaadaptowali zakupiony w 1929 roku samochód marki ford. Widać ich jak zmobilizo-wani we wrześniu 1939 roku ruszają w kierunku Warszawy; tuż przed stolicą w wóz strażacki ude-rzyła bomba, prawie wszyscy wtedy zginęli…

Bohaterami zdjęcia z 30 sierpnia 1939 roku są nieszawianie czytający obwieszczenie mobilizacyj-ne i odezwę do społeczeństwa. Na kolejnych zdję-ciach kopią rowy przeciwlotnicze. Na następnym zdjęciu widać już flagę ze swastyką wiszącą przy wejściu do ratusza.

Autorzy prezentowanych fotografii dokumen-towali miasto, jakby w przeczuciu, że utrwalają na taśmie światłoczułej krajobraz, który zniknie. Nie mam jednak wrażenia, że starali się uchwycić prze-mijający czas. Patrząc na eksponowane fotografie, odczuwam ciekawość autorów, nierzadko radość ze świata, który jest przed oczyma – i obiektywem aparatu fotograficznego.

Eksponowane fotografie Józefa Spornego i Cze- sława Świeczkowskiego udostępnił – z kolekcji li-czącej około sześciu tysięcy zdjęć – Kazimierz L. Zaborowski. Nie tylko gromadzi nieszawskie fo-tografie, ale i wykonuje z żoną ogromną i żmud-ną pracę: digitalizuje negatywy. O pierwszym z autorów kierujący nieszawskim Muzeum Ry-szard Lewandowski mówi, że był kronikarzem dziejów miasta, że nigdy nie rozstawał się z apa-ratem fotograficznym. Drugi większą część życia spędził poza Nieszawą, ale często przyjeżdżał tutaj i fotografował ważne wydarzenia.

Autorzy zdjęć byli fotografami dokumentali-stami, ale obejrzawszy wystawę, należy powiedzieć, że byli artystami. Patrząc, tak ujmowali w kadrach to, co zamierzali pokazać innym, by tymi kadrami zaciekawić i zachwycić. Dodać trzeba, że zdjęcia mają również znakomitą jakość techniczną; wia-domo, że Józef Sporny fotografował doskonałą – i kosztowną – Leiką.

Jak mówi Ryszard Lewandowski, nie zawsze można ustalić autora zdjęcia, a ponieważ Józef Sporny i Czesław Świeczkowski jako fotografowie Nieszawy uzupełniali się, na wystawie nie wskaza-no kto wykonał poszczególne fotografie. Zdjęcia Józefa Spornego i Czesława Świeczkowskiego two-rzą całość, której poszczególne elementy się prze-nikają. Łączy je Nieszawa, każdemu z nich bliska, dla obu ważna i chyba wyjątkowa.

Biuletyn informacji kulturalnej nr 5-7/201616

Page 19: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

naTUra w ZBliżeniUjerzy rochowiak

Wanda Wasicka, poetka, znawczyni i populary-zatorka kultury Kujaw, z powodzeniem zajmują-ca się również fotografią, latem ubiegłego roku ze swoimi zdjęciami towarzyszyła fotogramom córki, Agnieszki Wasickiej, pokazywanymi w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Janusza Żernickiego w Ciechocinku na wystawie Londyn w obiektywie (pisałem o tej ekspozycji w Biuletynie Informacji Kulturalnej nr 7-8-9/2015). W tym roku trzy zdję-cia, które Agnieszka Wasicka wykonała w Londy-nie dopełniały prezentację około siedemdziesięciu fotografii mamy, wykonanych głównie w jej ro-dzinnej Nieszawie i pokazanych na wystawie Pięk-niejszy świat w Bibliotece w Ciechocinku. Zdjęcia te można określić jako makrofotografie – tematem jest przyroda, ujmowana w zbliżeniu.

Bohaterami większości zdjęć są krople rosy, deszczu, kryształki szronu. To dominujący motyw, krople niekiedy są na zdjęciach pierwszoplanowe, niekiedy stanowią część kompozycji, których te-matami są liście, kwiaty, owoce jarzębiny, jeżyn, pajęczyny, a także światło układające się w nieba-nalne formy na powierzchniach, w prześwitach. Krople kapią z kranu… Wyróżniają się dwa zdjęcia: Agnieszki Wasickiej przedstawiające ślimaka i Wandy Wa-sickiej pokazujące fontannę – ciecho-ciński grzybek. Na tej fotografii krople są… zmultiplikowane.

Jak podczas wernisażu wystawy powiedziała Wanda Wasicka, prezen-towany cykl zainicjowało zdjęcie paję-czyny, dostrzeżonej pewnego poranka w jej ogrodzie. Pajęczyna była widocz-na tylko z jednej odległości, tylko pod jednym kątem… Na fotografii tworzy ciekawą formę; można ją określić jako graficzną; przeważają zdjęcia dowo-dzące, że fotografowanie to malowanie światłem. Pokazywana na nich natura zaleca się urodą, subtelnością i efe-merycznością. Patrzymy, wiedząc, że sfotografowany obraz już po chwili się zmienia lub znika; można powiedzieć, że autorka znajdując w otaczającej ją przestrzeni poetyckie kadry, utrwala je na matrycy aparatu fotograficznego

jak chwile ulotne, przemijające tak szybko, że zda-ją się nieuchwytne…

Jak mówiła Wanda Wasicka, fotografowanie natury, zbliżenie się do niej pozwalało jej odzyski-wać duchową równowagę w niełatwych sytuacjach życiowych… Fotografowanie służyło zatem swo-istej autoterapii… Zdjęcia ujmują prostotą, wyra-żają zachwycenie niezwykłością… zwyczajnego. Są miłe dla oka, pozostawiają oglądającego w pogod-nym nastroju.

Sympatycznym wydarzeniem artystycznym był wernisaż wystawy 27 lutego w ciechocińskiej Bibliotece. Autorka zaprosiła grupę poetycko-muzyczną Poezjo. Tworzą ją nauczyciele Szkoły Podstawowej im. Oskara Kolberga w Ciechocinie: Magdalena Cybulska-Stasiak – autorka tekstów, Violetta Struczyńska – wokalistka i Dariusz Jaskól-ski – gitarzysta, wokalista i kompozytor. Zapre-zentowali liryczne piosenki, Magdalena Cybulska-Stasiak powiedziała swój wiersz. Można było także usłyszeć poezje Wandy Wasickiej przez nią recyto-wane.

Autorka wystawy i grupa PoezjoFot. Jerzy Rochowiak

Page 20: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

ceZary Toma: GdZie świaTło sTaje się cieniem jerzy rochowiak

Przed kilkunastu laty ks. prof. Michał Heller powie-dział o badaniach z dziedziny kosmologii kwantowej, które prowadzi ze swoim zespołem: Czeka nas jesz-cze olbrzymia praca polegająca na rozwinięciu bardzo skomplikowanych metod matematycznych. Ale już teraz praca nad naszą teorią dostarcza wielkiej radości meta-fizycznej (Polityka nr 12/2002). Cezary Toma wystawę swoich fotogramów eksponowaną w tym roku w Ga-lerii Sztuki Współczesnej we Włocławku zatytułował Metafizyka ziaren. Autor jest naukowcem, profesorem Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy; zajmuje się karpologią – nauką o owocach i nasionach.

W komentarzu do wystawy wyznaje w apostrofie do piasku: To wszystko, co jest w Tobie, co jest między Tobą i światem wywołało w mojej głowie poczucie… lotu… w metafizyczną głębię. (…)

Pozostawiając za sobą małe jaskinie wypełnione doświadczeniami, podczas dotychczasowej życiowej pe-regrynacji, udałem się w nieznaną stronę, na styk świa-tłocienia… prowadzący do Twojej prawdziwej natury. Podążając tą wirtualną ścieżką sięgnąłem głębi…, a gdy wróciłem, poczułem się przepełniony radością, jak nigdy dotychczas… Być może to ta sama metafizyczna radość, o której mówił ks. prof. Michał Heller. Doświadcza się jej, poznając. Naturalnie, o innym poznaniu mówił autor wywiadu rzeki Wierzę, żeby zrozumieć i o innym poznaniu mówi autor Metafizyki ziaren.

Tytułowe ziarna można odnieść do tematu foto-gramów – do piasku, ściślej: drobinek piasku. Można je odnieść także do ziarna w fotografii cyfrowej, czyli szumów – zakłóceń obrazu – widocznych, gdy wyko-nuje się zdjęcia, nastawiwszy aparat na wysoką czułość. Autor podporządkował fotografowanej rzeczywistości sposób fotografowania – sposób jej przedstawienia; to, co mogłoby zakłócać obraz – ziarno – jednoczy się z tym, co zostało sfotografowane. Monochromatyczne (sprawiające wrażenie monochromatycznych) obrazy składające się na ekspozycję Metafizyka ziaren, będące, jak zaznacza autor, bichromiami, przypominają malar-stwo abstrakcyjne. Forma, w której artysta przedsta-wia rzeczywistość, precyzyjnie pokazuje, jak ją widzi, odczuwa, przeżywa, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że jest to konkretyzacja malarskich wizji.

W katalogu włocławskiej wystawy fotografii Ceza-rego Tomy czytam, że jego prace pobudzają wyobraź-nię, są łatwo rozpoznawalne, ukazują głębię drugiego i trzeciego planu. Fotografie poruszają wątki ekologicz-no-filozoficzne mieszczące się w szeroko pojętym nurcie BioArt. (…)

Autor specjalizuje się w fotografii artystycznej struk-tur przyrodniczych. Poprzez obrazy uzyskane w niety-powym kadrowaniu artysta wyraża siebie, ale fotografia jest dla Niego czymś więcej, jest formą medytacji nad

pięknem natury, poczuciem więzi z matką Ziemią, jest Zen fotografią. Percepcja obiektów i struktur daje Mu energię, a umiejętność dostrzegania piękna naturalnych kompozycji, które podziwia, głęboki spokój. Fotografu-jąc, jest poza czasem. Sposób prezentacji fotografii po-woduje czasem, że efekt końcowy przypomina bardziej malarstwo niż fotografię.

W prezentowanych kompozycjach rzadko znajdu-ję spokój, jaki daje obraz statyczny. Przeważają obra-zy rzeczywistości, w której coś się dzieje: dokonuje się transformacja form. To, co widać na fotogramach – powiększeniach – jest przekształceniem obrazu zare-jestrowanego na jego matrycy. W procesie twórczym, wydaje się, artysta przekształca pierwotny obraz z po-wodów nie tylko estetycznych, dla uzyskania efektów wizualnych, ale i dla uzewnętrznienia prawdy o tym, co widzi, co zobaczył – dla uzewnętrznienia przeży-wania świata. O ile proces twórczy pozostaje zagadką, którą autor mógłby łatwo rozwiązać, o tyle fotogramy dają oglądającemu poczucie tajemnicy. Nawet jeśli nie mają wymiaru transcendentalnego, to przypomina-ją o jego istnieniu. Te zdjęcia nie pozwalają się opo-wiedzieć. Owszem, można by je opisywać, jednak są to obrazy, dla których bardzo trudno by było – jeśli w ogóle by można – znaleźć ekwiwalent werbalny. Ich autor porusza się tam, gdzie kończą się słowa, tam, gdzie pozostaje się z pytaniem o relacje między tym, co jest i tym, co widać, w oddaleniu, przybliżeniu… Inaczej mówiąc, autor fotogramów w procesie twór-czym odkrywa niedostrzegalne piękno natury – nie-widoczne gołym okiem.

Metafizyka ziaren ożywia wyobraźnię. Fotogra-fie pociągają, zaciekawiają, domagają się skupienia. Są jego znakiem: przypominają, że nawet wyćwiczeni w szybkim oglądaniu i dzieł sztuki, i natury, rzuciw-szy okiem na to, co mamy przed sobą, pozostajemy poza tym, co moglibyśmy zobaczyć… Cezary Toma wskazuje możliwość obecności w świecie, którą stwa-rza medytacja. Medytowanie, oczywiście, jest nieła-twe, jednak jeśli problemem jest pobieżny (w biegu, pośpiechu) ogląd tego, co nas otacza, jeśli problemem jest poczucie braku czasu na to, co ważne, to warto tę możliwość rozważyć. A przekonuje do takiego przeży-wania świata choćby to, co widać na fotogramach eks-ponowanych we włocławskiej Galerii Sztuki Współ-czesnej. Nie można ich oglądać, rzuciwszy jedynie na nie okiem. Wtedy, owszem, można je zobaczyć, ale w sposób nie wystarczający, żeby choć zbliżyć się do wspomnianej metafizycznej radości, nawet jeżeli autor w tytule wystawy słowa metafizyka użył w znaczeniu metaforycznym. Cezary Toma na zdjęciach przedsta-wia kadry zwyczajnych pejzaży – w taki sposób, że wi-dać niezwykłe zjawiska.

Page 21: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

w kilkUnasTU odcieniach Zieleni kamil hoffmann

W marcu Irlandczycy zarówno w ojczyźnie, jak i w diasporze obchodzą święto swojego patro-na – świętego Patryka. Z tej okazji także w wie-lu miejscach globu organizowane są różne zda-rzenia artystyczne przybliżające Zieloną Wyspę, jej historię, kulturę i dziedzictwo przyrodnicze. W toruńskim Domu Muz pokazywana była wy-stawa fotografii Anny Schubring Gdzie niebo spo-tyka się z ziemią – Szmaragdowa Wyspa. Tytuło-wa Szmaragdowa Wyspa to właśnie Irlandia, czyli zachodni kraniec Europy, za którym jest już tylko Atlantyk, a tysiące mil dalej – Nowy Świat.

Na siedemnastu barwnych zdjęciach autorka przedstawiła typowe krajobrazy Zielonej Wyspy – rozległe pastwiska na łagodnych wzgórzach, skaliste klify i charakterystyczne średniowieczne zamki. Większość ujęć pokazuje plany totalne. Postacie ludzi pojawiają się na zdjęciach Anny Schubring przypadkiem, w pewnym sensie tylko jako mało istotny element krajobrazu. Widoczne są natomiast efekty obecności i działalności czło-wieka – z jednej strony są to owce na pastwisku otoczonym kamiennym ogrodzeniem, z drugiej zaś neolityczne dolmeny i średniowieczne wyso-kie krzyże celtyckie czy wspomniane już warow-ne budowle. Autorka pokazując stałość pejzażu, trwałość wbrew chwilowym kaprysom człowie-ka, skłania do refleksji nad czasem i przemija-niem. Podobne romantykom mistyczne widzenie przyrody i sięganie po ulubione motywy roman-tyczne – średniowieczne zamki albo ruiny czy górskie pejzaże – nie pozwala na zaliczenie prac Anny Schubring do kategorii zdjęć turystycz-nych. Z pewnością autorka chce swoim widzom powiedzieć coś więcej, a nie tylko podzielić się powierzchownym zachwytem. Nie powiela też najbardziej rozpowszechnionych wyobrażeń o Ir-landii, ale stara się w każdym ujęciu pokazać wła-sną wizję ciekawych (a zarazem rzadziej odwie-dzanych przez turystów) miejsc. Z drugiej strony nie stara się burzyć wyobrażeń o Zielonej Wyspie, ani też nie buduje jej alternatywnego wizerunku. Dzieli się swoją fascynacją – i bez trudu można to zauroczenie dostrzec w każdej z prac.

Fotografie Anny Schubring utrzymane są w jednolitej stylistyce, którą cechują: statyczna kompozycja, podkreślająca majestatyczne piękno przyrody, umiejętne operowanie trójpodziałem kadru, eksponowanie w ten sposób linii horyzon-

tu, jak w tytule ekspozycji: …gdzie niebo spotyka się z ziemią i umieszczenie w mocnych punktach istotnych detali. Rola owych detali jest dwojaka: na części prac stanowią uzupełnienie, dopowie-dzenie całego pejzażu, na innych są swoistym kontrapunktem, który znacząco odcina się od sielankowego tła. Tak jest choćby w przypadku owcy na pastwisku, Wieży O’Briana nad klifa-mi Moheru czy kamery monitoringu na ruinach średniowiecznego kościoła. Obok dominujących na wystawie pejzaży i zdjęć architektury znalazły się też fotografie skupiające się na detalach, któ-re najpełniej dokumentują duchowe i kulturowe dziedzictwo Irlandii.

Oglądanie zdjęć wprawia w dobry nastrój – być może jest to efekt wszechobecnej na foto-grafiach zieleni w kilkunastu co najmniej odcie-niach. Oczywiście nie można też pominąć waloru poznawczego wystawy, chociaż lapidarność nie-których podpisów pozostawia pewien niedosyt.

Fot. Anna Schubring

Page 22: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

dZiesiąTe włocławskie maski jerzy rochowiak

Przed dziesięciu laty dwie nauczycielki II Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika we Włocławku Agnieszka Wojciechowska i obecnie kierująca szkołą Małgorzata Ćwikowska zorgani-zowały Przegląd Małych Form Teatralnych Maski. Pierwsze jego edycje miały charakter festiwalu regionalnego, spektakle były pokazywane w szko-le, w sali gimnastycznej. Jak powiedziała, witając uczestników i gości dziesiątego Przeglądu, który odbywał się w połowie kwietnia w Teatrze Impre-saryjnym im. Włodzimierza Gniazdowskiego we Włocławku, dyrektor II LO we Włocławku Mał-gorzata Ćwikowska, w kolejnych edycjach orga-nizatorów wsparli Jan Jabłoński, kierujący Wło-cławskim Ośrodkiem Edukacji i Promocji Kultury, następnie Jan Polak, kierujący Teatrem Impresa-ryjnym. Od pięciu lat Przegląd jest imprezą ogól-nopolską. Przyjeżdżające do Włocławka zespoły występują na scenie Teatru Impresaryjnego, a więc – mówił podczas inauguracji dziesiątego Prze-glądu dyrektor Jan Polak – w innych warunkach, aniżeli sala w szkole czy w placówce kultury. Przy-pomniał, że celem Przeglądu jest spotkanie zespo-łów, wzajemne poznawanie się młodych aktorów, odkrywanie nowych obszarów teatru. Dyrektor Małgorzata Ćwikowska życzyła młodym aktorom, by każdy wziął sobie do serca zdanie Konstante-go Stanisławskiego: Kochaj teatr w sobie a nie sie-bie w teatrze. Obejrzawszy siedem spektakli, któ-re spośród piętnastu zgłoszonych wzięły udział w X Ogólnopolskim Przeglądzie Małych Form Te-atralnych Maski 2016, należy uznać, że ich twórcy uzewnętrzniają na scenie to, o czym myślą, co czu-

ją, że – jak to określił Jan Polak – pokazują prawdę o sobie, swoim świecie.

Teatr Talia z Gimnazjum w Chrostkowie za-prezentował adaptację opowiadania Richarda Ba-cha Mewa w opracowaniu i reżyserii Anny Gołę-biewskiej. Gimnazjaliści w białych kostiumach grali mewy, znalazłszy odpowiedniki ich ruchu: nie naśladowali ptaków, ale stworzyli ich teatralną iluzję, wspierani przez efekty dźwiękowe. Widowi-sko zaciekawiało przede wszystkim plastyką ruchu scenicznego, kompozycją prostych i klarownych układów choreograficznych. Wymagały one od młodych aktorów sporej dyscypliny; podporząd-kowali się jej, nie wyzbywając się jednak sponta-niczności czy naturalności.

Tytułową bohaterką spektaklu jest mewa, któ-ra – wbrew najbliższym, wbrew stadu – marzy o tym, by latać. Uczy się poruszać skrzydłami, zrazu nieporadnie, z czasem coraz sprawniej. Opuszcza swoje stado i spotyka mewy, które la-tają. Dołącza do nich, lata coraz śmielej, dąży do doskonałości. Dowiaduje się, że życie to nie tylko walka (o przetrwanie), że latanie to synonim wol-ności, która jest bezcenna, że tylko będąc wolnym, można przekraczać granice… Wraca do stada, ale ono jej nie przyjmuje… Zaprzyjaźnia się z mewą, która także chce latać. Uczy ją, przekonuje, że pta-ki mogą lecieć dokąd zechcą, być sobą. Odkrywają w sobie radość, którą daje latanie…

Spektakl wzruszał. Oczywiście, poruszając problem wyboru wartości i kosztów tego wybo-ru, zawierał mądre przesłanie. Anna Gołębiewska ze swoimi uczniami zajęła się w pracy teatralnej wartościami i już to nadaje rangę chrostkowskiej Mewie, zwłaszcza że przedstawienie pociąga-ło urodą scenicznych obrazów, kompozycją scen i uzewnętrznianiem prawdy, o której mówił Jan Polak. Bodaj właśnie ta prawda, z którą ściśle łączą się szczerość i bezpośredniość, była w Mewie naj-cenniejsza.

Wadziły mi w spektaklu nadto deklaratywne i dydaktyczne zdania o wolności, doskonałości, radości, niebie… Brzmiały tak, jakby sceniczne postacie wypowiadając je, chciały nazywać to, co widzowie oglądali. W lekturze noweli Richarda Bacha brzmią mniej dyskursywnie, na scenie są zbędnymi dopowiedzeniami, zatrzymują boha-terów, spowalniają tempo, osłabiają siłę wyrazu spektaklu, mimo to przyciągającego uwagę i pozo-stającego w pamięci.

Teatr Bene Nati z Liceum Ogólnokształcącego w Lipnie pod artystyczną opieką Wandy Mróz

Teatr Talia, Mewa Fot. Jerzy Rochowiak

Page 23: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

Biuletyn informacji kulturalnej nr 5-7/2016 21

zaadaptował na scenę fragmenty Kieszonkowego atlasu kobiet Sylwii Chutnik. Tematem spektaklu Księżniczki były rozterki dziewczynek wychowy-wanych do pełnienia w życiu ról wyznaczanych przez społeczne oczekiwania… Bohaterka spek-taklu Marysia Kozak mieszka z babcią, mamą i tatą… Środowisko rodzinne jest opresyjne, po-dobnie jak szkolne… Marysia się buntuje. Skar-ży się na beznadziejność swojej sytuacji i trudno uznać za pocieszenie to, co słyszy od mamy: doro-śniesz, to złość ci przejdzie.

Spektakl można określić jako realistyczny: po-kazany został dom, pokazana została szkoła… Ale-goryczny charakter mają początek i zakończenie przedstawienia. W prologu licealistki wychodzą w czarnych trykotach, wkładają kolorowe spód-niczki, wpinają we włosy kolorowe kokardki i stają się tytułowymi księżniczkami. Od tej chwili poru-szają się powoli, jak baletnice. W zakończeniu cho-dzą rytmicznie, jak po wyznaczonych liniach…

Teatr Fundamentum z Zespołu Szkół Elek-tronicznych w Zduńskiej Woli pod artystyczną opieką Zbigniewa Rudeckiego przeniósł na sce-nę Ósmy dzień tygodnia Marka Hłaski: Agnieszka i Piotr próżno szukają miejsca, w którym mogliby być razem… W szeregu realistycznych scen twór-cy spektaklu pokazali duszną atmosferę Polski lat

pięćdziesiątych – kraju, w którym nie ma ziemi dla zakochanych. Są natomiast niespełnienia, rozcza-rowania, knajpy, w których ludzie się upijają, ale i tańczą, słuchają muzyki…

Ciekawe były sceny restauracyjne: dwóch pi-janych mężczyzn próbuje rozmawiać, kiedy uda im się ocknąć z alkoholowego odurzenia; z lekka bełkocąc, wypowiadają sentencjonalne zdania… Przypominają chór komentujący rzeczywistość. Przy stoliku młodzi ludzie rozmawiają o swoich sprawach, o życiu. W głębi gra zespół muzyczny, po środku tańczy kilka par.

Teatr Światło z Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika we Włocławku pokazał spek-takl Winda w reżyserii Elżbiety Kamińskiej: kilka osób w windzie, która zatrzymała się między pię-trami, załatwia swoje sprawy, dokonuje dramatycz-nych wyborów…

Niezbyt fortunny okazał się wybór repertu-arowy: Winda zdaje się atrakcyjna dramaturgicz-nie, jednak zdarzenia i postacie tylko na pozór są prawdopodobne, zatem i trudno nadać choćby znamiona prawdopodobieństwa światu pokazywa-nemu na scenie… Aby wydarzenia były przekonu-jące, konieczne było uprawdopodobnienie przed-stawianego świata. Warunkowało ono rytm, tempo spektaklu, relacje między postaciami…

Teatr Bene Nati, KsiężniczkiFot. Jerzy Rochowiak

Page 24: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

Teatr Bezprzerwy z Gminnego Ośrodka Kul-tury w Kłodawie w przedstawieniu Jak być szczę-śliwym w pracy według scenariusza zespołu, w re-żyserii Anny Czerwińskiej i Elżbiety Łuczak zajął się życiem w firmie, może korporacji. W pierwszej części spektaklu tryska energią coach, uczący jak podnieść poziom zadowolenia wśród pracowni-ków. W części drugiej okazuje się on szefem ze-społu – i chce, by każdy jego współpracownik był szczęśliwy. Szuka wsparcia u pani psycholog… Jej pomysły na poprawę nastroju w firmie są infantyl-ne… Dopiero herbatka wzmocniona alkoholem podczas integracyjnego wyjazdu do lasu, zbliża – otwiera – pracowników.

Biurową rzeczywistość i las pokazywały zdję-cia na ekranie, a także meble, ognisko. Stosowne do okoliczności były stroje aktorów, grających sty-pizowane postacie. Mające satyryczny charakter przedstawienie było dowcipne, zabawne.

Teatr Face to face z Powiatowego Ośrodka Kul-tury, Sportu i Rekreacji w Zduńskiej Woli zapre-zentował Alicję w Krainie Czarów Lewisa Carol-la w adaptacji i reżyserii Zbigniewa Rudeckiego. Przedstawienie miało formę próby czytanej czy słuchowiska na żywo: aktorzy siedzieli na krze-słach z egzemplarzami w rękach i czytali tekst, tyl-

ko niekiedy aranżowali sytuacje sceniczne. Mieli na sobie zwyczajne, codzienne ubrania, jedynie drobnymi elementami – czapeczkami, szalikiem, makijażem – zaznaczali postacie, które grali. Po-mimo tak skromnej inscenizacji przywołali nastrój powieści Lewisa Carolla.

Teatr Bomba z Gimnazjum w Krojczynie po-kazał Wojnę płci według utworów Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego i Jerzego Ludwika Ker-na, w reżyserii Arkadiusza Wtulicha. Tematem krótkich, dowcipnych, w większości błyskotli-wych, tekstów były relacje osób płci męskiej i żeńskiej. Młodzi aktorzy grali w scenerii domo-wej: były tu stolik, fotele, kanapa, deska do praso-wania, maszyna do szycia, poduszki… Posłużyły gimnazjalistom do aranżowania sytuacji, w któ- rych monologowali, dialogowali, czasem się sprze- czając…

Jury Przeglądu – Anna Mika, Jan Polak i autor tego tekstu – przyznało Grand Prix Teatrowi Talia za Mewę, pierwszą nagrodę Teatrowi Bezprzerwy za spektakl Jak być szczęśliwym w pracy i wyróż-niło grającego w nim Cezarego Gawrysiaka. Jury przyznało dwie drugie nagrody Teatrowi Bene Nati za Księżniczki i Teatrowi Fundamentum za Ósmy dzień tygodnia.

pUre nonsense na sceniejerzy rochowiak

Inowrocławski Teatr Otwarty ma zaszczyt przedsta-wić sztukę niepowtarzalną pod tytułem W oparach absurdu fioletowej krowy, w której wykorzysta naj-sławniejsze angielskie i amerykańskie okazy poezji w tłumaczeniu Stanisława Barańczaka, teksty Juliana Tuwima i Antoniego Słonimskiego oraz wiersze Wi-sławy Szymborskiej, Agnieszki Osieckiej i Mariana Załuckiego. Tak zespół zapraszał na swoje najnowsze widowisko. Pokazał je w połowie kwietnia na scenie Teatru Miejskiego w Inowrocławiu. Spotkało się z ta-kim zainteresowaniem, że na premierze na widowni nie dla wszystkich starczyło foteli. Zapewne na równi wpłynęły na to sympatia i uznanie publiczności dla odnoszącego sukcesy na festiwalach i przeglądach w całym kraju Inowrocławskiego Teatru Otwartego, jak i rozgłos spektaklu, nad którym zespół pracował kilka miesięcy. Scenariusz skomponowała i przedsta-wienie wyreżyserowała Elżbieta Piniewska. Grało w nim dwadzieścia osób – w większości uczniów I Li-ceum Ogólnokształcącego im. Jana Kasprowicza, ale i II Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Konopnic-kiej w Inowrocławiu.

Udział w spektaklu tak dużej liczby młodych ak-torów – równorzędnych partnerów w spektaklu – jest niemałym sukcesem artystycznej opiekunki zespołu. A przecież i świetnie mówili, także śpiewali, i zna-komicie poruszali się na scenie, i tworzyli niepowta-rzalnej urody sceniczne obrazy. Tu trzeba podkreślić znaczącą rolę Jarosława Sopolińskiego precyzyjnie prowadzącego w przedstawieniu światła.

Spektakl zapowiadał się wesoło i intrygująco nim na scenę weszli aktorzy w czarnych trykotach: pro-scenium ograniczał od strony widowni rząd skrzy-nek po owocach pomalowanych na żółto, niebiesko, zielono, czerwono, fioletowo, czarno. Te skrzynki i niewielkie poduszki w atłasowych poszewkach w podobnych kolorach oraz oczywiście światła wy-starczyły aktorom, by kreować barwną, dynamiczną rzeczywistość sceniczną. Skrzynki i poduszki pełniły funkcje rekwizytów, które dawały możliwość tworze-nia różnorakich sytuacji, zawsze służących zabawie tekstem. Przedstawieniu dodawała uroku grająca na żywo klarnecistka Oliwia Maruniak. Zresztą spektakl można określić jako koncert – zgranej dwudziesto-

Biuletyn informacji kulturalnej nr 5-7/201622

Page 25: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

osobowej grupy – na głosy, koncert głosowej inter-pretacji tekstu w dynamicznych obrazach.

Młodzi aktorzy monologowali, mówili w parach, w grupach, w przeróżnych konfiguracjach… Pro-wadzili dialog, podawali sobie tekst, podśpiewywali, śpiewali… Dla każdego tekstu tworzyli nową formę sceniczną – i każdą kolejną zaskakiwali, zaciekawiali widzów. Impulsem do konstruowania scen i scenek były słowa, zdania, kształty tekstów. Czasem miało się wrażenie, że to sceniczne obrazy, niekiedy muzy-ka wywoływały słowa i zdania. Myślę, że wyobraźnię ożywiała, wyzwalała sceniczną kreatywność surreal-ność utworów.

Elżbieta Piniewska stworzyła formułę widowiska, w którym w spójną całość połączyły się najrozmait-sze teksty: kabaretowe monologi i skecze, dowcipne wiersze i wierszyki, w większości wirtuozerskie, róż-norakie literackie wyrafinowane żarty, wśród nich zabawne Lepieje Wisławy Szymborskiej. Znalazła brzmieniowy tok i wykładnię interpretacyjną nada-jące różnym tekstom jednolitość. Ale też teksty połą-czył purnonsens.

Formuła widowiska została wywiedziona z kon-wencji przedstawienia kabaretowego, jednak wido-wisko było stricte teatralne, zarazem poetyckie i pla-styczne. Składało się jednolitego ciągu scenicznych

zdarzeń, a nie z poszczególnych numerów. Choć tek-sty były pierwszoplanowe, pewnie gdyby w spektaklu słowa zostałyby pozbawione znaczenia, a więc gdyby były tylko dźwiękami, to – literackie przecież – wido-wisko zachowałoby urodę, atrakcyjność… Urzekało plastyką ruchu, urodą inscenizacji – i aktorami. Po-szczególne sekwencje rozdzielały wyciemnienia, nie całkowite jednak: aktorzy grali w krótkich interme-diach, posługując się konwencją teatru cieni hiszpań-skich. Sceniczny świat był precyzyjnie uporządko-wany, jednak miało się wrażenie, że to, co dzieje się w tym świecie jest swobodną grą skojarzeń.

Nie tylko pomysłowość inscenizacyjną, reżyser-ską, aktorską należy wskazać jako zaletę inowrocław-skiego spektaklu, ale i powściągliwość licealistów, tak skupionych na swoich zadaniach, na tworzeniu wza-jemnych relacji, na rytmie, że nie umizgujących się do widzów, do czego mogłyby skłaniać reakcje pu-bliczności… Byli na scenie zespołem młodych ludzi bardzo dobrze przygotowanych do kreowania posta-ci i ich świata. Potrafili tak bawić tekstami i tym, co z nich wynika, że sprawiali wrażenie, że sami dosko-nale się bawili.

Tytuł przedstawienia jest kontaminacją tytułów dwóch książek: zbioru Juliana Tuwima i Antonie-go Słonimskiego W oparach absurdu oraz wyboru

Inowrocławski Teatr Otwarty, W oparach absurdu fioletowej krowyFot. Jerzy Rochowiak

Biuletyn informacji kulturalnej nr 5-7/2016 23

Page 26: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

angielskiej i amerykańskiej poezji Fioletowa krowa w przekładzie i opracowaniu Stanisława Barańczaka. W interpretacji inowrocławskich licealistów teksty składające się na scenariusz spektaklu zabrzmiały świeżo, jakby humoru nie imał się upływający czas. Oczywiście, literacko spektakl był znakomity – i chy-ba można powiedzieć, że jakość tekstów inspirowała do tego, by takie było w nim wszystko inne.

Twórcy spektaklu w tytułowych oparach absur-du nie tylko żartowali, bawiąc widzów. Ta wyprawa w głąb teatralnej wyobraźni zaczynała się cytatem z piosenki Agnieszki Osieckiej Chodzi sobie baj po świecie: ogólnie chodzi o to, żeby nie być idiotą. Całą piosenkę aktorzy zaśpiewali w finale widowiska – i refren można uznać za przesłanie.

Jak po przedstawieniu powiedziała Elżbieta Pi-niewska, od trzydziestu lat uczy młodzież, jej pasją jest teatr i ma to szczęście, że gromadzi wokół sie-bie młodych ludzi dzielących z nią zamiłowania te-atralne. Rzeczywiście, w swoich spektaklach daje role, zadania aktorskie wszystkim, którzy garną się do teatru. Pod jej kierunkiem uczą się mówić, poru-szać, rozwijają zainteresowania artystyczne. Z Ino-wrocławskim Teatrem Otwartym Elżbieta Piniewska każdego roku przygotowuje nową premierę. Oprócz tego zespół pracuje nad innymi przedsięwzięciami

scenicznymi – prezentacjami łączącymi poezję i mu-zykę. Ostatnią taką propozycją był pokazywany m.in. w Centrum Dziedzictwa Kujaw Zachodnich w Łoje-wie program Śpiewajmy poezję, na który złożyły się utwory Agnieszki Osieckiej, Wisławy Szymborskiej, Cypriana Kamila Norwida, Juliana Tuwima.

To oczywiste, jednak warto przypomnieć: umie-jętności aktorskie, sceniczne obycie, świadomość dialogu z pewnością każdemu z uczestniczących w teatralnych zdarzeniach przydają się w życiu, nie-jednemu mogą pomóc na studiach, w pracy. A nie-którzy w szkolnym teatrze przygotowują się do speł-niania marzeń o profesji artystycznej. Wśród byłych aktorów Inowrocławskiego Teatru Otwartego są aktorzy, reżyserzy. Są też teatrolodzy, filmoznawcy, dziennikarze, nauczyciele. Wielu mówi, że teatr ich otworzył… Inni mogliby dodać, że otworzył dla nich świat…

Elżbieta Piniewska wielokroć deklarowała, że po-przez przedstawienia rozmawia z widzami o tym, co nurtuje młodych ludzi, o problemach, które są dla nich ważne. Okazuje się, że nie inaczej jest W oparach absurdu fioletowej krowy, już choćby dlatego, że waż-ny i potrzebny jest uśmiech, mądry śmiech, że warto oswajać się z groteską. Spektakl jest lekcją dobrej za-bawy. No i czyż nie chodzi o to, żeby nie być idiotą?

Inowrocławski Teatr Otwarty, W oparach absurdu fioletowej krowyFot. Jerzy Rochowiak

Biuletyn informacji kulturalnej nr 5-7/201624

Page 27: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

chrZesT polski, cZyli jak To ByĆ moGłojerzy rochowiak

Teatr Impresaryjny im. Włodzimierza Gniazdowskie-go we Włocławku w kwietniu zaprezentował spektakl Chrzest Polski, czyli jak to być mogło według sztuki Iwony Kuźniak w inscenizacji i reżyserii Jana Polaka. Jak Teatr informuje na afiszu, autorka oparła swój utwór na kronikach biskupa Thietmara z Mersebur-ga i Galla Anonima oraz Rocznikach Jana Długosza. Wykaz materiałów źródłowych jest znacznie szerszy, choćby dlatego, że Iwona Kusiak nie tylko pokazała swoją wersję wydarzeń, ale również ich kontekst hi-storyczny i religijny.

Zarys przebiegu przyjęcia chrztu przez Miesz-ka to jeden z dwu wątków akcji dramatu. Mieszko to władca mądry i dobry, rozważa konsekwencje przy-jęcia chrztu, do czego namawia go jego doradca Ra-dowit, już chrześcijanin, i zmusza sytuacja polityczna. Jednak decyzja o przyjęciu chrztu wynika nie tylko z kalkulacji politycznej. Mieszko naprawdę się nawra-ca, przyjmuje chrzest jako człowiek wierzący, choć dopiero ugruntowujący swoją wiarę, w czym pomaga mu poślubiona Dobrawa. Zrezygnuje ona z postu, je-śli jej mąż zatroszczy się o ubogich…

Drugim wątkiem są zaloty Bogdały i Wojmira. Wyznają sobie miłość, chcą się pobrać. Jednak Bog-dała trwa przy dotychczasowych wierzeniach, w czym wspiera ją pogańska kapłanka, zaś Wojmir przyjmuje nową wiarę. Nie udaje mu się przekonać dziewczyny, że Bóg jest miłością. Rozstają się – unaoczniając dylemat, który musiało rozstrzygnąć wielu poddanych Mieszka.

Obydwa wątki łączy problematyka religijna. Chrzest to nie tylko przyjęcie wiary w jednego Boga, ale i odrzucenie dotychczasowych wierzeń. To ozna-cza wielką przemianę – i nie jest łatwe, zwłaszcza, że bogowie, w których wierzyli Mieszko i jego poddani, zapewniali powodzenie i budzili lęk…

Chrzest Polski był wydarzeniem o wielkim zna-czeniu – i podniosłym. Tak też został pokazany we włocławskim przedstawieniu, jednak bez zbędnego patosu. Inscenizując widowisko, Jan Polak poprze-stał na skromnej, aczkolwiek sugestywnej scenografii autorstwa Doroty Główczewskiej i Dariusza Piotrow-skiego. Tworzą ją cztery sztandary z wizerunkami symbolizującymi niechrześcijańskie wierzenia. Gdy po dokonaniu aktu chrztu jeden z tych sztandarów zostanie zdjęty, krzyż stanie się znakiem nowej wiary. Wielki drewniany zydel, jest siedziskiem władcy; na-kryty czerwonym suknem ozdobionym złotem stanie się tronem. Są jeszcze ognie ofiarne, dymy podczas pogańskich obrządków…

Aktorzy zostali przyodziani w stroje „z epoki”: Bogdała i Wojmir mają na sobie płócienne koszule, dworzanie wytworne stroje. Hieratyczną postacią jest biskup Jordan, który chrzci Mieszka.

To, co łączy, a w finale rozdziela Bogdałę i Woj-mira reżyser poprowadził żywo, ekspresyjnie. Sceny dworskie mają charakter dyskursywny: to rozważa-nie racji… O zdarzeniach, które nie zostały pokazane a współtworzą opowieść mówi dziejopisarka przywo-łująca zamierzchłą przeszłość. Ponadto komentarzem do dialogów są piosenki. Muzyka Jagody Sobolewskiej i Piotra Matuszkiewicza, z lekka stylizowana na śre-dniowieczną, współtworzy nastrój spektaklu, jest nie tylko ilustracją.

Przedstawienie rozpoczyna „zatrzymany ob-raz”: nim aktorzy się poruszą, odezwą, dziejopisarka wprowadza w historię, uzasadnia zawarte w tytule zastrzeżenie: jak to być mogło. Już nie zatrzymanymi obrazami, a jakby wyjętymi z opowieści sekwencjami zdarzeń są kolejne sceny rozdzielane tym, co mówi dziejopisarka.

Włocławski spektakl można by określić jako wido-wisko plastyczne, nie tylko dlatego, że sugestywne są sceniczne obrazy, że precyzyjnie został poprowadzony przez Piotra Świtalskiego ruch sceniczny, ale i dlate-go, że o tym, co widać, o nastroju przedstawienia de-cyduje światło. Wyodrębnia obszary przedstawianego świata, nadaje mu tajemniczy nastrój… Ze światłem – będącym może metaforą „wydobywania z mroku dziejów” – współbrzmią muzyka i głosy aktorów: Ka-tarzyny Michalskiej, Anny Miki, Katarzyny Misiak, Katarzyny Salomończyk, Adriana Domanowskiego, Piotra Gutowskiego, Henryka Michalaka i Marka Mi-chalskiego.

Niewątpliwie dla reżysera i aktorów praca nad spektaklem Chrzest Polski, czyli jak to być mogło była bardzo trudna. Sztuka Iwony Kusiak ma charakter edukacyjny, zatem przedstawienie jest adresowa-ne przede wszystkim do młodych widzów, których z pewnością zniechęcałaby natrętna dydaktyka. Wi-dowiskiem Teatr włącza się w obchody 1050 rocznicy chrztu Polski, co rodzi wobec zespołu niemałe oczeki-wania. Trudności udało się pokonać: młodzież ogląda spektakl w skupieniu i z zaciekawieniem. A jego treść, zwłaszcza pokazanie kontekstu historycznego i religij-nego wydarzenia, może początkować namysł i rozmo-wę: dociekanie jak to być mogło i co z tego wynikało… Trafny okazał się wybór estetyki spektaklu. Udało się w nim zharmonizować niebanalną wizję sceniczną z prawdopodobieństwem przedstawianego świata, za-razem ożywić wyobraźnię widzów.

Spektakl jest koprodukcją Teatru Impresaryjnego im. Włodzimierza Gniazdowskiego i Agencji Nowa-kowski Impresariat.

Page 28: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

scena młodych sTUdio p: sen o sZcZęściUjerzy rochowiak

Na scenę weszło osiem dziewczyn w skromnych ko-lorowych letnich sukienkach; w rękach trzymały lampiony z kieliszków do wina, niczym biblijne mą-dre panny oliwne lampki. Dołączył do nich chłopak w ciemnym ubraniu. Zaśpiewali piosenkę, potem na-stępną, i kolejną… To aktorzy Sceny Młodych Studia P z Młodzieżowego Domu Kultury w Toruniu w mu-zyczno-choreograficznym spektaklu Sen o szczęściu w reżyserii Lucyny Sowińskiej, opracowaniu muzycz-nym Igora Nowickiego. Z wdziękiem i urokiem śpie-wane piosenki to, jak zespół informował, zapraszając na spektakl: poetyckie refleksje współczesnych poetów oraz Williama Szekspira sprzed czterystu lat. Proble-my tęsknot, bólu i przebaczenia ukazano we mgle snu.

Sen o szczęściu zawdzięczał ujmujący nastrój i spójność przede wszystkim opracowaniu muzyczne-mu autorstwa Igora Nowickiego. Muzyka wspierała i teksty, i aktorów! Pojawiały się w niej – i scenicznej interpretacji piosenek – nawiązania do przedwojen-nego kabaretu, do stylu Włodzimierza Wysockiego, do piosenek ludowych… Stylizacji na ludowość po-służyła nie tylko melodia: dziewczyny włożyły na gło-wy kolorowe wianki, przeobrażając się w grupę wiej-skich zalotnic.

Przedstawienie zawdzięczało spójność także grze zespołowej, współdziałaniu młodych ludzi na scenie, ich partnerstwu. Jak powiedziała po premie-rze Snu o szczęściu Lucyna Sowińska, teatr to poje-

Ze snem mogły kojarzyć się dymy, które ułożyły się w chmury na ciemnym niebie.

Liryczny Sen o szczęściu można określać jako wi-dowisko muzyczne, taneczne, ale i plastyczne. Prze-ślicznej urody sceniczne obrazy nie tylko nadawały przedstawieniu urok, ale i dynamikę. Zmieniały się w rytm opowieści o różnych odsłonach miłości, pięk-nej i trudnej, czułej i mądrej, uzewnętrzniającej to, co w człowieku najwartościowsze… Kolejne piosenki były jakby kolejnymi rozdziałami opowieści o miłości ujmowanej na różne sposoby, przedstawianej z róż-nych stron.

Owszem, teksty łączył temat, jednak były one utrzymane w rozmaitych poetykach, no i zdawały się ilustrować powiedzenie, że miłość niejedno ma imię. Zawierały niebłahe refleksje, skłaniały do namysłu. Każda piosenka tworzyła sceniczną etiudę – i składały się one na spójną całość. Efektowne obrazy inicjowały i puentowały poszczególne sceny, służyły interpreto-waniu tekstów.

dyncze osoby, które pracują w zespole, wspólnie tworzą spektakle. W Śnie o szczęściu zespołowość jest podstawą założenia inscenizacyjnego, zarazem spektakl powstawał przez wiele miesięcy wspólnej pracy grona młodych aktorów – pracy nakierowanej na kreację i ekspresję grupy, poszczególnych osób w zespole. Taki sposób pracy pedagogicznej i re- żyserskiej Lucyny Sowińskiej określa specyfikę Stu-dia P.

Jest zwyczajem Studia P nagradzanie aktorów naj-dłużej i najwytrwalej uczestniczących w pracy zespołu. Złote maski otrzymały po premierze Snu o szczęściu Agata Matecka, która przez cztery lata nie opuściła żadnej próby, żadnego przedstawienia i Adrianna Ja-łocha, która przez trzy lata aktywnie uczestniczyła w próbach i prezentacjach, ani razu nie spóźniła się na zajęcia. Można dodać, że zdyscyplinowanie aktorów uzewnętrzniało się w spektaklu, którego premiera od-była się w połowie maja w toruńskim Młodzieżowym Domu Kultury.

Scen

a M

łody

ch S

tudi

o P,

Sen

o sz

częś

ciuFo

t. Je

rzy

Roch

owia

k

Page 29: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

TeaTr BeZ Granicjerzy rochowiak

W Wojewódzkich Konfrontacjach Teatrów Dziecięcych Teatr bez granic, które bydgoskie Kujawsko-Pomorskie Centrum Kultury organizuje w Ośrodku Kultury, Spor-tu i Rekreacji w Świeciu uczestniczą teatry uczniów szkół podstawowych i gimnazjalnych z województwa kujawsko-pomorskiego, wśród nich teatry lalkowe. Ze-społy posiadają rekomendacje ośrodków kultury, są laureatami wcześniej przeprowadzonych przeglądów. Tak pomyślany festiwal spełnia cel założony przez or-ganizatorów: jest prezentacją dorobku artystycznego teatrów dziecięcych i młodzieżowych. Dla uczestni-ków, zwłaszcza artystycznych opiekunów zespołów, jest przestrzenią konkursowej konfrontacji, ale i obszarem inspiracji twórczych.

ciekawie interpretowały tekst. Były na scenie śmia-łe, dowcipne, bezpośrednie. Co najważniejsze: ich aktorskie – zwłaszcza ruchowe, taneczne i muzyczne – przygotowanie dawało im poczucie swobody. Dzie-ci nie wykonywały powierzonych zadań, ale grały, świadome, że kreują na scenie świat, który jest oglą-dany przez publiczność. Naturalnie, nie starały się publiczności przypodobać. I pewnie dlatego, choć przedstawienie było dość długie, od początku do koń-ca przyciągały uwagę. Nie byłoby tak, gdyby nie rewia pomysłów inscenizacyjno-reżyserskich Małgorzaty Peplińskiej i Agnieszki Peplińskiej-Kruk.

Dzieci weszły na scenę w czarnych trykotach, wprowadziły widzów w historię Calineczki. Później

W tym roku w Konfrontacjach Teatr bez gra-nic, które odbywały się w Świeciu pod koniec maja, uczestniczyło dziewiętnaście zespołów w czterech ka-tegoriach: klas I-III, IV-VI szkół podstawowych, gim-nazjów i teatrów lalkowych.

TeaTry młodsZych UcZniów sZkół podsTawowych

Calineczkę według tekstu Beaty Misiewicz w opraco-waniu Agnieszki Peplińskiej-Kruk i reżyserii Małgo-rzaty Peplińskiej zaprezentował Teatr Bum Bum Cyk ze Szkoły Podstawowej nr 18 w Toruniu. W spektaklu grało bez mała dwadzieścioro dzieci, które tworzyły na scenie zwarty zespół: ściśle współdziałały, uczest-niczyły w dialogu; grały i pojedynczo, i w grupach. Były do występu znakomicie przygotowane: dbały o plastykę ruchu, o rytm i tempo. Mówiły wyraźnie,

pojawiło się wiele ciekawych postaci, niebanalnie, wręcz odkrywczo pomyślanych. Tak na przykład żab-ki to dziewczynki, które przywdziały zielone chustki, spódniczki i płetwy, kret to elegant w ciemnych oku-larach, owady – chrabąszcze to motocykliści… Oczy-wiście, kostiumy początkowały kreowanie postaci… Scenografię tworzyły trzy drzewa, które dzieci przesta-wiały, zmieniając miejsca gry.

Spektakl miał żywą akcję, był dynamiczny; z jed-nej strony był zabawny, z drugiej nie było takie oczy-wiste, że wszystko szczęśliwie się zakończy, zwłaszcza że przyczyną perypetii Calineczki był wietrzyk – prze-uroczy Zefirek, któremu nie wszystko się udawało.

Toruńska Calineczka była przedstawieniem dzieci, a nie z udziałem czy w wykonaniu dzieci. One tworzy-ły sceniczny świat, wykorzystując umiejętności, które zawdzięczają swojej nauczycielce, pani Małgorzacie Peplińskiej. Myślę, że te umiejętności będą im pomoc-ne w przyszłości, niezależnie od tego, czym będą się

Teatr Bum Bum

Cyk, Calineczka

Fot. Jerzy Rochowiak

Page 30: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

Biuletyn informacji kulturalnej nr 9-10/201428

zajmowały. W teatrze, którym w szkole wespół z Mał-gorzatą Peplińską się zajmują, otrzymują wszystko, co teatr może dać młodym ludziom – i to było widać na scenie.

Dzieci z Teatru Pacynka w Młodzieżowym Domu Kultury nr 2 w Bydgoszczy pod kierunkiem Wioletty Górskiej-Nowik przygotowały poetycki spektakl Kolej na kolej. Zaprezentowały wiersze o podróży pocią-giem, m.in. Lokomotywę Juliana Tuwima. W teatralnej zabawie utworami poetyckimi grupa młodych ludzi w czarnych trykotach posłużyła się krzesłami i koloro-wo opakowanymi pudełkami. Dzieci tworzyły sytuacje i obrazy sceniczne, podporządkowując je charaktero-wi i treści tekstów, które prezentowały w ruchu, pro-wadząc dialog, mówiąc wspólnie… Bawiąc się, zacie-kawiały wierszami, odkrywając przed widzami uroki podróży pociągiem. Pokazały, że podróżnym niejedno może się przytrafić – nadały spektaklowi charakter opowieści o przygodach na kolejowych szlakach. Spo-ro było w Kolei na kolej dowcipu, błyskotliwych po-

i Ireny Chojeckiej, reżyserii Edyty Szydłowskiej i Anny Stramowskiej wzywały do empatii i przyjaźni…

TeaTrysTarsZych UcZniów sZkół podsTawowych

Teatr Bukowiacy ze Szkoły Podstawowej w Bukowcu w spektaklu Demeter i Kora w reżyserii Jolanty Gla-mowskiej, z wykonywaną na żywo muzyką Andrze-ja Skupniewicza zaadaptował grecki mit o Demeter i Korze. W scenografii przedstawienie nawiązywało do antyku; zarazem kostiumy symbolizowały charakte-ry i nastrój postaci. Młodzi aktorzy wyraźnie mówili tekst, a konwencja w pełni usprawiedliwiała deklama-cyjność niektórych partii. Wzięta z mitologii historia została pokazana klarownie, akcja okazała się zajmują-ca. Przydługie okazało się zakończenie, z piosenkami o porach roku – choć trzeba przyznać, że dzieci ładnie śpiewały.

mysłów. Teatralną zabawę trzeba było zakończyć, gdyż nadeszła… kolej na obowiązki.

W tych dwóch przedstawieniach pierwszopla-nowymi bohaterami byli młodzi aktorzy. W spekta-klu Śmiłowickich Duszków ze Szkoły Podstawowej w Śmiłowicach Kopciuszek według tekstu Jana Brze-chwy w reżyserii Elżbiety Lachendrowicz uwagę przy-ciągała przede wszystkim rozbudowana inscenizacja. Spektakl został zrealizowany w konwencji klasycznej baśni, z bogatą oprawą: barwnymi dekoracjami, wyszu-kanymi kostiumami plejady młodych aktorów. Na sce-nie pojawił się nawet efektowny samochód napędzany baterią elektryczną, którym Kopciuszek udawał się na bal… W bogactwie scenicznej plastyki dzieciom nie za-wsze udawało się zachować rytm spektaklu, zwłaszcza gdy zmieniały dekoracje, a także zadbać o tempo akcji.

Brzdące ze Szkoły Podstawowej w Grupie w Przy-jacielu od zaraz według scenariusza Anety Maret

Bukowiacy zaciekawili nie tylko zgrabnym przed-stawieniem, ale i greckim mitem.

Teatr 3 po 3 z Pałacu Młodzieży w Bydgoszczy po-kazał widowisko Czyje??? według scenariusza Jacka Małachowskiego, w reżyserii Janiny Lasoty. Do gro-na autorów należy dodać Lilianę Bardijewską, której sztuka Moje – nie moje posłużyła jako materiał do opracowania scenariusza. Spektakl przyciągał uwagę pomysłami inscenizacyjno-reżyserskimi. Niebanalnie pomyślane postacie były brawurowo kreowane przez młodych aktorów, ze sporą dozą dowcipu.

Sztukę Liliany Bardijewskiej Paskuda i Maruda pokazał Teatr Paterus z Zespołu Szkół w Paterku. Mam wrażenie, że zespół skupiał się na poszczegól-nych epizodach i zabrakło czasu na opracowanie spójnej całości… Podobną uwagę można sformuło-wać o spektaklu Teatru Pstryk ze Szkoły Podstawo-wej w Grupie według sztuki Maliny Prześlugi Bleee,

Teat

r Buk

owia

cy, D

emet

er i

Kora

Fot.

Jerz

y Ro

chow

iak

Page 31: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

Biuletyn informacji kulturalnej nr 9-10/2014 29

w opracowaniu Moniki Żochowskiej, reżyserii Ewy Kapyś.

O szacunek do przedmiotów, o namysł podczas ku-powania upomniał się Teatr Karramba ze Szkoły Pod-stawowej w Brzozie w spektaklu Za szybą. Scenariusz opracowała i wespół z Elżbietą Bloch spektakl wyreży-serowała Julia Bafia. Dwie dziewczynki w sklepie trafia-ją do magazynu manekinów, które – okazuje się – mają swoje życie… Zespół zaciekawiał i inscenizacją, i histo-rią. Wzruszał, a także formułował istotny problem…

Teatr Zołzy plus, plus, plus z Miejskiej Bibliote-ki Publicznej w Sępólnie Krajeńskim pokazał Pokorę według scenariusza, który zespół opracował wspólnie z reżyserującym przedstawienie Marcinem Berend-tem. Spektakl był grany w konwencji realistycznej, a pokazana historia została zapewne skomponowana na podstawie obserwacji młodych ludzi. Bohaterką Po-kory jest dziewczyna, pogardzająca biedną matką i sio-strami, które porzucił ojciec. Bolesne doświadczenia uczą jednak bohaterkę szacunku do rodziny. Odnale-

Teatr Hasztag z Gimnazjum nr 4 w Inowrocławiu pokazał Piramidę według scenariusza i w reżyserii Marii Głowskiej. Liczny zespół zajął się problemem dobra i zła; młodzi ludzie poszukiwali oparcia w war-tościach…

Teatr Iluzja z Miejsko-Gminnej Biblioteki Pu-blicznej w Kamieniu Krajeńskim pokazał Siłę tradycji według drugiej części Dziadów Adama Mickiewi-cza. Tekst opracowała i widowisko wyreżyserowała Martyna Górzna, podejmując z młodzieżą – poprzez sceniczną interpretację – próbę zrozumienia utworu Adama Mickiewicza. Młodzi ludzie zrazu niechętnie zajmują się tekstem szkolnej lektury, jednak wspiera-jąc się komentarzami historyczno-literackimi i etno-logicznymi, inscenizują wybrane sceny – i odkrywają sens utworu. Wgłębiają się w słowiańskie obrzędy, przeciwstawiają je modzie na halloweenową zabawę… Zagrali przedstawienie sprawnie, powściągliwie czer-piąc z Dziadów i nie rozbudowując współczesnej otu-liny inscenizowanych fragmentów. Inaczej mówiąc,

zienie domowego ciepła i wartości Zołzy pokazały nie stroniąc od sentymentalizmu i deklaratywnego formu-łowania uogólnień…

TeaTry GimnaZjalisTów

Człowiekiem i człowieczeństwem zajął się Teatr Re-mus z Młodzieżowego Domu Kultury nr 2 w Bydgosz-czy w widowisku Oto człowiek w reżyserii Wioletty Górskiej-Nowik. Sceniczne rozważania zespół zaczął od starotestamentowej Księgi Rodzaju i poprowadził, kierując się myślą chrześcijańską, odwołując się do chrześcijańskiej symboliki. Przedstawienie było insce-nizacyjnie bogate; młodzi aktorzy posłużyli się różny-mi technikami teatralnymi, m.in. teatrem iluminiscen-cyjnym. Nie udało im się uniknąć patosu…

zajmująco rozwinęli pomysł na wystawienie drugiej części Dziadów, zbliżyli utwór do siebie i swoich ró-wieśników, a nawet wyprowadzili z jego treści naukę moralną: aby żyć, trzeba kochać.

Teatr Bomba z Gimnazjum w Krojczynie pokazał Wojnę płci według tekstów Jerzego Ludwika Kerna i Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego w reżyserii Ar-kadiusza Wtulicha. Spektakl oglądałem po raz wtóry – pierwszy raz na włocławskich Maskach. Po kilku-nastu tygodniach przedstawienie zyskało klarowność: poszczególne krótkie dowcipne utwory rozdzielane tym samym fragmentem muzycznym zabrzmiały bar-dziej wyraziście, ujawniła się ich celność… Teksty jak-by wydobywały się z codziennych czynności i muzyki, służyły porozumieniu, o które niełatwo w powszech-nym wielosłowiu…

Po teksty Ildefonsa Gałczyńskiego sięgnęła też Próba z Pałacu Młodzieży w Bydgoszczy, inscenizu-

Teatr Zołzy, PokoraFot. Jerzy Rochow

iak

Page 32: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

Biuletyn informacji kulturalnej nr 9-10/201430

jąc Teatrzyk Zielona Gęś pod reżyserską opieką Jolanty Nadolnej.

Opowiedział dzięcioł sowie Jana Brzechwy to kan-wa widowiska Many, many w opracowaniu i reżyserii Renaty Bloch. Pokazał je Teatr Stuk Puk z Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Więcborku. Przedsta-wienie w brawurowej inscenizacji okazało się bardzo zabawne, a opowieść… nad wyraz aktualna.

TeaTry lalek

W Konfrontacjach wzięły udział dwa teatry lalek: Gał-ganek i Mgiełka. Obydwa pracują w Gminnym Ośrod-ku Kultury w Osiu pod kierunkiem Danuty Karwasz. Gałganek pokazał Smoka ze smoczej jamy Wandy Chotomskiej. Mgiełka zaprezentowała przedstawienie Wyczaruję wam według tekstu Ireny Hlubek.

Przedstawienia łączy technika lalkowa. Obydwa były grane kukiełkami, nie tylko ślicznymi, ale i spraw-nie animowanymi. Przedstawienia łączy także humor. Tytułowy smok w bajce Wandy Chotomskiej zostaje jaroszem. Kot w scenicznej opowieści Ireny Hlubek zniszczył Księgę czarów, więc czary się nie udają, co początkuje wiele zabawnych sytuacji…

Przedstawienia były grane żywo, zalecały się urodą i urokiem tradycyjnego teatru lalek. Prowadząca Gał-ganka i Mgiełkę Danuta Karwasz jest wytrawną lalkar-ką, doświadczoną instruktorką, więc młodzi aktorzy – posiadając umiejętność kreowania za parawanem

lalkowego świata – grali błyskotliwie i z ujmującym wdziękiem.

naGrody i wyróżnienia

Spektakle pokazane podczas tegorocznych Konfrontacji Teatr bez granic dowodzą, że różne są miejsca sprzyjające twórczości teatralnej dzieci i młodzieży: szkoły, placówki wychowania pozaszkolnego, ośrodki kultury, biblioteki. Literackim tworzywem przedstawień są sztuki teatral-ne, także szkolne lektury, utwory poetyckie, scenariu-sze, które młodzi aktorzy opracowują wespół ze swymi artystycznymi opiekunami, starającymi się wprowadzać młodych ludzi w rzeczywistość sceniczną od nauki ru-chu, rytmu, pięknego mówienia. Podejmują problemy, które żywo zajmują i twórców spektakli, i widzów.

Konfrontacje są teatralnym spotkaniem, ale i kon-kursem. Jury w składzie Anita Nowak, Wanda Rzyska, Eugeniusz Rzyski i autor tego tekstu w kategorii dzieci najmłodszych przyznało główną nagrodę Calineczce Te-atru Bum Bum Cyk, nagrodziło też Kolej na kolej Teatru Pacynka, w kategorii dzieci starszych nagrodziło spek-takl Demeter i Kora Teatru Bukowiacy, wyróżniło ze-spół Teatru 3 po 3, który prezentował spektakl Czyje??? W kategorii młodzieży gimnazjalnej jury przyznało pierwszą nagrodę Teatrowi Iluzja za Siłę tradycji według Dziadów oraz dwie drugie nagrody: Teatrowi Remus za spektakl Oto człowiek i Teatrowi Bomba za Wojnę płci. Jury przyznało też nagrody aktorskie.

Teatr Gałganek, Smok ze smoczej jamyFot. Jerzy Rochowiak

Page 33: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

oTrZymaliśmy ZaprosZeniaDo muzeum Etnograficznego m. marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu

na otwarcie wystawy malarstwa • Twórcze fascynacje II w dniu 1 kwietnia,na spotkanie • Po zielonej trawie… z cyklu Muzeum-panaceum 28 kwietnia,na otwarcie wystawy • Mądrości i gadki z kuchennej makatki i imprezy pod hasłem Słodka gadka szmatka podczas Europejskiej Nocy Muzeów 14 maja,na spotkanie z Sylwią Dullin – z cyklu • Kultura okolic – okolice kultury poświęcone historii mieszkańców Chełmży i Torunia, a w nim – Rynku Nowomiejskie-go i pobliskich ulic 22 maja.

Do miejskiego Centrum Kulturyw aleksandrowie Kujawskim

na koncert uczniów Niepublicznej Szkoły Muzycznej •Camerata Vladislavia w Aleksandrowie Kujawskim i Niepublicznej Szkoły Muzycznej Artis w Kowalach 1 kwietnia,na otwarcie wystawy fotografii Marty Jankowskiej •Marty fotograficzne początki 7 kwietnia,na spotkanie Klubu Fotografa Obiektyw Seniora •w drugą rocznicę działalności 8 kwietnia,na otwarcie wystawy fotografii • Ogród interakcje 22 kwietnia,na Festiwal Piosenki Harcerskiej i Turystycznej • We-soła Nutka 23 kwietnia,na wystawę malarstwa Wojciecha Ruprechta 6 maja,•na Konkurs Krasomówczy • Moja Mała Ojczyzna 20 maja,na podsumowanie i otwarcie wystawy Konkursu Fo-•tograficznego Rzeka Tążyna w fotografii 20 maja,na prezentację • Aleksandrowskiego Słownika Biogra-ficznego 25 maja,na otwarcie wystawy Koła Plastycznego MCK •25 maja,na spotkanie z Krystyną Wasilkowską-Frelichow-•ską i prezentację jej książki Wysokie progi. Opowieści z wyższych sfer 3 czerwca, na XVIII Festiwal Młodych Talentów • Zostań Gwiaz-dą 25 czerwca, na • Kulturalne przesilenie. 55 lat instytucji kultury w Aleksandrowie Kujawskim 25 czerwca.

Do filharmonii Pomorskiejim. ignacego Jana Paderewskiego w Bydgoszczy

na koncert • Na prima aprilis w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej pod dyrekcją Marcina Nałęcz-Niesiołowskiego z udziałem Valen-tiny Igoshiny (fortepian) 1 kwietnia, na koncert • Świętemu Janowi Pawłowi II w wykona-niu Orkiestry Kameralnej Capella Bydgostiensis pod dyrekcją Paula Esswooda, z udziałem Aleksandry Ol-czyk (sopran) i Tomasza Gluska (trąbka) 2 kwietnia,na koncert • Saksofon symfonicznie w wykonaniu Or-kiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej pod dyrekcją Mykoły Diadiury, z udziałem Aliny Mlecz-ko 8 kwietnia,na koncert • Pamięci ofiar zbrodni katyńskiej w wyko-naniu Orkiestry Kameralnej Capella Bydgostiensis

pod dyrekcją Antoniny Banaś i Michała Krężlew-skiego, z udziałem Krzysztofa Gosztyły (recytacje) 13 kwietnia,na koncert • Jezioro łabędzie w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej pod dyrek-cją Marka Pijarowskiego, z udziałem Krzysztofa Ja-kowicza (skrzypce) i Tomasza Strahla (wiolonczela) 15 kwietnia,na koncert • Bolero w wykonaniu Orkiestry Symfo-nicznej Filharmonii Pomorskiej pod dyrekcją Kaia Bumanna 22 kwietnia, na koncert • W 125. rocznicę urodzin Siergieja Proko-fiewa w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filhar-monii Pomorskiej pod dyrekcją Juozasa Domarkasa z udziałem Andreya Shibki (fortepian) 29 kwietnia,na koncert z cyklu • Wszystkie kantaty Bacha w wy-konaniu Orkiestry Kameralnej Capella Bydgostien-sis pod dyrekcją Kaia Bumanna, z udziałem Chóru Astrolabium, Małgorzaty Rocławskiej (sopran), Karo-liny Makuły (alt) i Andrzeja Marusiaka (tenor) 5 maja,na koncert • Stabat Mater w wykonaniu Orkiestry Ka-meralnej Capella Bydgostiensis pod dyrekcją Josè Maria Florêncio, z udziałem Jana Jakuba Monowida 11 maja,na koncert • Ognisty ptak w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej pod dyrekcją Tadeusza Wojciechowskiego, z udziałem Zbignie-wa Raubo (fortepian) i Piotra Banasika (fortepian) 13 maja, na koncert • Wiedeńscy klasycy w wykonaniu Orkie-stry Kameralnej Capella Bydgostiensis pod dyrekcją Michaela Maciaszczyka 18 maja,na koncert • Mahler i jego czas w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii pod dyrekcją Kaia Bu-manna, z udziałem Katarzyny Krzyżanowskiej (mez-zosopran) 20 maja,na koncert dyplomantów Akademii Muzycznej •w Bydgoszczy pod dyrekcją Zygmunta Rycherta i Ur- szuli Borejszo, z udziałem Zhen Qin (fortepian), Mi-kołaja Boscha (baryton) i Elżbiety Bilickiej (forte-pian) 27 maja,na inaugurację obchodów Święta Województwa Ku-•jawsko-Pomorskiego – koncert Carmina burana w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej pod dyrekcją Kaia Bumanna, z udzia-łem Iwony Sochy (sopran), Krzysztofa Kura (tenor), Leszka Skrli (baryton), Chóru Uniwersytetu Mikoła-ja Kopernika w Toruniu, Chóru Śpiewalnia Dziecię-ca Fundacji Nowe Pokolenie, Zespołu Mezza Voce z Pałacu Młodzieży w Bydgoszczy 3 czerwca,na koncert • Klasycznie i romantycznie w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej pod dyrekcją Jakuba Chrenowicza, z udziałem Roberta Kowalskiego (skrzypce), Georgiya Lomakova (wio-lonczela) i Radosława Kurka (fortepian) 10 czerwca,na koncert • Wielka kameralistyka w wykonaniu Or-kiestry Kameralnej Capella Bydgostiensis pod dyrek-cją Josè Maria Florêncio, z udziałem Ignacego Lisiec-kiego (fortepian) 15 czerwca,na koncert • Trubadur w wykonaniu Orkiestry Sym-fonicznej Filharmonii Pomorskiej i Chóru Opery

Page 34: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

Nova pod dyrekcją Kaia Bumanna, z udziałem Iwo-ny Hossy (sopran), Anny Lubańskiej (mezzosopran), Michała Lehotskýego (tenor), Adama Kruszewskiego (baryton) i Dariusza Macheja (bas) 16 czerwca,na koncert • Na powitanie wakacji w wykonaniu Or-kiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej pod dyrekcją Bohdana Jarmołowicza, z udziałem Adeli Konop (śpiew), Małgorzaty Chruściel (śpiew) i Jacka Kotlarskiego (śpiew) 23 czerwca.

Do Pałacu lubostroń w lubostroniuna CCIII Koncert Pałacowy w wykonaniu Małgorza-•ty Frydrych (flet), Jacka Szczepańskiego (fortepian) i Anny Niemiec-Mościckiej (sopran) 3 kwietnia,na koncert z cyklu • Pałac dzieciom – Poznajemy in-strumenty muzyczne – flet w wykonaniu Daniela Ry-bickiego (flet), Katarzyny Nowaczewskiej-Manthey (fortepian); prowadzenie Dorota Borowicz 10 kwiet-nia,na koncert z cyklu • Scena Młodych w wykonaniu Mai Babyszki (fortepian) 10 kwietnia,na CCIV Koncert Pałacowy w wykonaniu Krzysz-•tofa Majchrzaka (gitara) i Waldemara Knade (viola) 16 kwietnia,na CCV Koncert Pałacowy w wykonaniu Chóru •Brzozowiacy z Brzozy i otwarcie wystawy zdjęć Bo-gusława Dudziuka 17 kwietnia,na CCVI Koncert Pałacowy w wykonaniu Wiesławy •Ronowskiej (fortepian) i otwarcie wystawy malarstwa Macieja Jelińskiego Kosmos i kropka 24 kwietnia,na majówkę jazzową • Pogoda na smaki 7 maja,na XVI Festyn Integracyjny • Zielone Serduszko 1 czerwca, na koncert z cyklu Pałac • Dzieciom – Poznajemy in-strumenty muzyczne – gitara i duduk w wykonaniu Mateusza Szwankowskiego (duduk, flet prosty), Pawła Tomaszewskiego (gitara, ukulele); prowadze-nie Katarzyna Szewczyk 4 czerwca, na CCVII Koncert Pałacowy w wykonaniu Re-•naty Marzec (wiolonczela), Joanny Czapińskiej-Wróblewskiej (fortepian), Bolesława Siarkiewicza (skrzypce) 12 czerwca,na XXII Konkurs Pojazdów Konnych 19 czerwca.•

Do miejskiej Biblioteki Publicznejim. Zdzisława arentowicza we Włocławku

na • Męskie rozmowy, czyli spotkanie z Jerzym Pękal-skim 5 kwietnia, na spotkanie z Michałem Młotkiem • Jak znaleźć skarb? 6 kwietnia,na spotkanie z Krzysztofem Piersą – autorem książki •Komputerowy ćpun 7 kwietnia,na otwarcie wystawy Andrzeja Fronczaka • Metropolis 7 kwietnia, na spotkanie z Łukaszem Orbitowskim 22 kwietnia,•na wykład Katarzyny Zuzanny Krakowiak • Książka artystyczna – historia oraz przegląd wybranej twór-czości 5 maja,na spotkanie z Bożeną Boczarską • Malarstwo, proza, podróże 10 maja,na promocję powieści Katarzyny Sarnowskiej • Miłość w kolorze sepii; prowadzenie Renata Kudeł 12 maja, na spotkanie z Anną Marią Nowakowską autorką •książek Dziunia i Dziunia na uniwersytetach 12 maja,na otwarcie wystawy • Mój Włocławek 9 czerwca.

Do muzeum okręgowego w Toruniuna spotkanie w Muzeum Podróżników im. Tony`ego •Halika z toruńskim podróżnikiem Zdzisławem Pre-isnerem Wietnam – pod słomkowym kapeluszem Non La 7 kwietnia,na otwarcie – w Muzeum Podróżników im. Tony’e-•go Halika – wystawy Kresy, biesy i lampart w cętki. Dzieła artystów ludowych z Tanzanii i Mozambiku 15 kwietnia, na I Toruńską Noc Muzealną • Ich pasja – nasze dzie-dzictwo kulturowe. Miłośnicy Torunia w służbie ochrony zabytków związaną z Międzynarodowym Dniem Ochrony Zabytków 16 kwietnia, na cykl warsztatów, wykładów, spotkań w ra-•mach XVI Toruńskiego Festiwalu Kultury i Sztuki w dniach 22-26 kwietnia,na otwarcie wystawy • Malarstwo i rzeźba polska od 1945 do 2010 roku w zbiorach Muzeum Okręgowego w Toruniu 13 maja,na Europejską Noc Muzealną • Muzeum wielu kolek-cji. Od przedmiotów codziennego użytku do wysokiej klasy dzieł sztuki; w programie m.in. oprowadzania kuratorskie po wystawach czasowych, prelekcje, gry edukacyjne, spotkania z historykami i kolekcjone-rami sztuki, kiermasz książek, kąciki plastyczne dla dzieci, a także warsztaty wypieku i ozdabiania pier-ników w Muzeum Toruńskiego Piernika 14 maja,na koncert VI Festiwal Cichej Muzyki • Pocztówka z Hamburga w wykonaniu Fractal Ensemble; prowa-dzenie Jakub Burzyński 15 maja,na otwarcie wystawy w Muzeum Historii Torunia • Od Hipokratesa do Rydygiera, czyli jak w dawnym Toru-niu leczono 2 czerwca,na spotkanie • w Muzeum Podróżników im. Tony`ego Halika z Olgą Pawlik Tingatinga – spojrzenie z bliska i daleka 7 czerwca,na otwarcie wystawy • Dürer, Gysbrechts, Willmann… Kolekcja Tadeusza Wierzejskiego w polskich muzeach 10 czerwca.

Do Domu muz w Toruniuna otwarcie wystawy fotografii Marcina Święcickiego •W przedsionkach ciszy 7 kwietnia,na otwarcie wystawy • Z archiwum Zakładu Kształce-nia Artystycznego Instytutu Zabytkoznawstwa i Kon-serwatorstwa Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w To-runiu – studia rysunkowe 8 kwietnia,na otwarcie wystawy malarstwa Justyny Rebelki Cza-•piewskiej Poza słowami, poza czasem 13 maja.

Do Domu Kultury arka w Bydgoszczy na Turniej Jednego Wiersza 7 kwietnia.•

Do muzeum okręgowegoim. leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy

na wykład Jarosława Kozłowskiego • O propagandzie militarnej w mennictwie i medalierstwie 7 kwietnia, na otwarcie wystawy • A więc wojna! Losy ludności cy-wilnej w latach 1939-1945 w dniu 16 kwietnia,na otwarcie wystawy • Od kasztelana do metropolii. 670. rocznica nadania praw miejskich Bydgoszczy 17 kwietnia,na otwarcie wystawy malarstwa i rysunku Teofi-•la Ociepki Kraj naszej wyobraźni – w 125. rocznicę urodzin artysty 22 kwietnia,

Biuletyn informacji kulturalnej nr 5-7/201632

Page 35: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

na otwarcie wystawy • Fotografia operowa 23 kwietnia,na wernisaż wystawy Henryka Cześnika – tworzenie •dzieła podczas performatywnego rysowania „live” 28 kwietnia,na otwarcie podczas Europejskiej Nocy Muzeów •wystawy Dzieje pieniądza. Wojna trzydziestoletnia (1618-1648) w dniu 21 maja.

Do Kujawsko-Pomorskiego impresaryjnego Teatru muzycznego

na otwarcie wystawy Kazimierza Kalkowskiego •8 kwietnia,na wernisaż wystawy obrazów Anny Bereźnickiej-•Kalkowskiej 20 maja na premierę spektaklu • Hemar. Marchewka – próba generalizacji 27 czerwca.

Do Galerii Sztuki Współczesnej we Włocławkuna otwarcie wystawy grafik Barbary Bałdygi, Mał-•gorzaty Bałdygi i Stanisława Bałdygi Idea – przekaz 8 kwietnia,na otwarcie wystawy • Zbiór otwarty z okazji ju-bileuszu 40-lecia Galerii Sztuki Współczesnej we Włocławku; prezentowane są prace artystów spo-za Włocławka, znajdujące się w zbiorach Galerii oraz prace plastyków środowiska włocławskiego 10 czerwca.

Do Galerii i ośrodka Plastycznej Twórczości Dziecka w Toruniu

na otwarcie wystawy • Patataj, patataj… Motyw konia w twórczości plastycznej dzieci i młodzieży 8 kwiet-nia,na otwarcie prac uczniów Szkoły Sztuk Plastycznych •im. Iliji Pietrowa w Sofii 12 maja,na otwarcie wystawy • Wklęsłodruki 9 maja,na otwarcie wystawy prac uczniów Liceum Plastycz-•nego im. Wojciecha Kossaka w Łomży 13 maja, na wystawę prac uczestników popołudniowych zajęć •plastycznych w pracowniach dydaktycznych Galerii w roku szkolnym 2015/2016 w dniach 20 czerwca- 1 sierpnia.

Do Teatruim. Wilama Horzycy w Toruniu

na premierę spektaklu • Krzyżacy wg Henryka Sien-kiewicza w reżyserii Michała Kotańskiego oraz uroczystość wręczenia statuetek Wilama w kategori-ach: Przyjaciel Teatru, Edukacja Teatralna, Najpop-ularniejsza Aktorka lub Aktor Teatru im. Wilama Horzycy 9 kwietnia,na spektakle 23. Międzynarodowego Festiwalu Tea-•tralnego Kontakt w dniach 22-28 maja,na premierę spektaklu • Hedda Gabler Henryka Ibsena w reżyserii Agaty Dyczko 21 czerwca.

Do Biblioteki Uniwersyteckiejw Toruniu

na wernisaż wystawy • Po Twoich śladach przygo-towanej przez Katolickie Stowarzyszenie Osób Niepełnoprawnych Diecezji Toruńskiej im. Wandy Szuman w ramach obchodów 1050. rocznicy Chrztu Polski 12 kwietnia,na wernisaż wystawy • Sztuka gotowania, czyli świat ilustracji z dawnych książek kucharskich 25 kwietnia,

na wystawę fotografii Michała Huniewicza • Zapom-niane biblioteki Sahary i Marty Szklarskiej Jestem 1 czerwca.

Do Galerii Sztuki Wozownia w Toruniuna otwarcie wystawy Małgorzaty Dawidek • Bodygra-phy i spotkanie z autorką 12 kwietnia,na wykład Grzegorza Piątka • Chciałem, by Warszawa była wielka i promocję książki Senator. Kariera Stefa-na Starzyńskiego 9 maja,na otwarcie VII Międzynarodowej Wystawy Rysunku •Studenckiego Rysować. Naturalnie! 13 maja,na wykład Lubomiry Trojan • Dizajn u źródeł 2 czerwca.

Do Kujawskiego Centrum Kultury w inowrocławiu

na otwarcie wystawy Magdaleny Rucińskiej • Pomię-dzy 14 kwietnia,na premierę Inowrocławskiego Teatru Otwartego •W oparach absurdu fioletowej krowy w reżyserii Elż-biety Piniewskiej 15 kwietnia, na spotkanie z Moniką Dziwnik • Depresja i próby sa-mobójcze młodzieży 27 kwietnia, na koncert z okazji Święta Konstytucji Trzeciego •Maja z udziałem Wiesława Ochmana (tenor), Alek-sandry Stokłosy (sopran), Renaty Dobosz (mezzo-sopran), Adama Żaaka (baryton) oraz Orkiestry Pro Arte 3 maja,na otwarcie wystawy obrazów Urszuli Uklejewskiej •Przypomnienia 5 maja,na 39. Przegląd Artystyczny Chórów Województwa •Kujawsko-Pomorskiego 8 maja,na spotkanie • Historia muzyki w przebojach – roman-tyzm; prowadzenie Maria Nowosad 13 maja,na projekcję filmu Macieja Ciemnieckiego • Strach nocy 18 maja,na otwarcie wystawy prac uczniów Liceum Plastycz-•nego w Bydgoszczy Plastyk po godzinach 20 maja,na monodram • Julia w wykonaniu Karoliny Fabia-nowskiej, w reżyserii Elżbiety Piniewskiej 23 maja,na wykład ks. Ryszarda Pruczkowskiego • Narodziny Solidarności w Inowrocławiu we wspomnieniach byłe-go kapelana 3 czerwca,na spotkanie • Historia muzyki w przebojach – ten XX wiek; prowadzenie Maria Nowosad 3 czerwca,na otwarcie wystawy inowrocławskich artystów pla-•styków oraz wystawy poplenerowej Inowrocław – ze sztuką do ludzi 10 czerwca.

Do Galerii omega im. marka Hoffmannaw Katolickim Stowarzyszeniu Civitas Christianaw Toruniu

na otwarcie wystawy Karola Babicza • Czernie i biele 14 kwietnia,na otwarcie wystawy Joanny Marcinkowskiej • Złoto i błoto 12 maja,na otwarcie wystawy Marty Szumielewicz • Relaks 9 czerwca.

Do muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiejwe Włocławku

- na otwarcie w Muzeum Stanisława Noakowskiego •w Nieszawie wystawy Fotografie dawnej Nieszawy Jó-zefa Spornego i Czesława Świeczkowskiego ze zbiorów Kazimierza L. Zborowskiego 16 kwietnia,

Biuletyn informacji kulturalnej nr 5-7/2016 33

Page 36: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

Biuletyn informacji kulturalnej nr 5-7/201634

na otwarcie w Muzeum Etnograficznym wystawy • Ką-piel w balii. Zwyczaje higieniczne dawnej wsi 13 maja,na otwarcie w Muzeum Stanisława Noakowskiego w •Nieszawie wystawy Pejzaże nadwiślańskie Alojzego Balcerzaka 8 czerwca,na otwarcie w gmachu Zbiory Sztuki wystawy • In-spiracje Orientem. Aleksander Laszenko (1883-1941) w gronie orientalistów polskich XIX i XX wieku 9 czerwca.

Do Bydgoszczy na konferencję naukową • Bydgoszcz przez wieki. Dzie-je mieszkańców w gmachu Biblioteki Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego zorganizowaną – z okazji 670-lecia nadania praw miejskich Bydgoszczy – przez Polskie Towarzystwo Historyczne Oddział w Byd-goszczy, Instytut Historii i Stosunków Międzyna-rodowych UKW, Urząd Miasta Bydgoszczy, Towa-rzystwo Miłośników Miasta Bydgoszczy, Bibliotekę Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego, Towarzystwo Inicjatyw Kulturalnych 21 kwietnia.

Do Galerii autorskiej w Bydgoszczy na odczyt Agnieszki Wysockiej • Miasto nieodkryte połączony z promocją książki Architektura i urbani-styka Bydgoszczy w okresie międzywojennym w dniu 21 kwietnia,na otwarcie wystawy obrazów Soni Zengel oraz spo-•tkanie poetyckie z Wiesławem Trzeciakowskim Po-między 5 maja,na otwarcie wystawy fotografii Mieczysława Franasz-•ka Archipelag w przejściu oraz prezentację jego tek-stów podróżniczych 19 maja,na prezentację dramatu Krzysztofa Derdowskiego •Strach w opracowaniu Mieczysława Franaszka, w wy-konaniu studentów Wydziału Wokalno-Aktorskiego Akademii Muzycznej w Bydgoszczy 2 czerwca.

Do Centrum Kultury Browar B. we Włocławku

na otwarcie wystawy malarstwa, rysunku, grafiki •i rzeźby Mikołaja Konczalskiego Pamiętnik wyobraź-ni 2016 w dniu 21 kwietnia,na otwarcie wystawy III Ogólnopolskiego Plene-•ru Malarskiego Agro-art Gołaszewo 2016 w dniu 23 kwietnia,na otwarcie wystawy fotografii Adama Wajraka • Zwie-rzęta okiem Wajraka 20 maja.

Do Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kulturyw Bydgoszczy

na III Spotkanie z historią u Hoffmana: • Rzemiosło i sztuka: bydgoskie pionierki fotografii zawodowej z udziałem Katarzyny Gębarowskiej z bydgoskiej Pracowni Fotografii Artystycznej Farbiarnia 20 kwietnia, na wykład Kingi Turskiej-Skowronek na temat tka-•niny dwuosnowowej 27 kwietnia.na spotkanie poetyckie z Maciejem Krzyżanem •28 kwietnia,na potańcówkę z cyklu • Tańce polskie z udziałem ka-peli Górole Radka Matusznego z Zaolzia oraz Zespo-łu Pieśni i Tańca Ziemia Bydgoska 6 maja,na spotkanie poetyckie z Elżbietą Nowosielską • Z li-ryką przez wieki 19 maja,

na • Długą lekcję historii: spotkania z Agnieszką Wy-socką i Bogną Derkowską-Kostkowską Kulinarne przyjemności bydgoszczan oraz Bogną Derkowską-Kostkowską Z dziejów kin bydgoskich 13 i 14 maja, na 17. Wojewódzki Przegląd Artystycznego Ruchu •Seniorów w dniach 14-15 maja,na IV Spotkanie z historią u Hofmanna • Polacy w We-hrmachcie: żołnierze mimo woli z udziałem dr. An-drzeja Boguckiego 25 maja,na koncert studentów Wydziału Wokalno-Aktorskie-•go bydgoskiej Akademii Muzycznej 24 maja,na • Urodziny Hoffmana – spotkanie poświęcone twór-czości Kazimierza Hoffmana (1928-2009) z udziałem Krzysztofa Derdowskiego, Janusza Drzewuckiego, Jarosława Jakubowskiego i Roberta Mielhorskiego 3 czerwca,na Jarmark Świętojański na Starym Rynku w Byd-•goszczy 5 czerwca.

Do Teatru impresaryjnegoim. Włodzimierza Gniazdowskiego we Włocławku

na premierę spektaklu • Chrzest Polski, czyli jak to być mogło Iwony Kusiak w reżyserii Jana Polaka 22 kwietnia.

Do Wąbrzeskiego Domu Kultury na promocję książki Zbigniewa Izdebskiego • Teatr chwilowy 22 kwietnia,na Jarmark staroci 12 maja,•na otwarcie wystawy VIII Wojewódzkiego Konkursu •Plastycznego Jan Paweł II – pamiętam… 13 maja, na koncert • W operetkowym nastroju z udziałem Agnieszki Broczkowskiej (sopran), Marcina Naru-szewicza (tenor), Marceliny Jankowskiej (skrzypce) i Wojciecha Broczkowskiego (fortepian) 28 maja.

Do młodzieżowego Domu Kultury w Toruniuna koncert galowy – w Centrum Kulturalno-Kongre-•sowym na Jordankach – korporacji tanecznej Baby Jagi – Złote Miotły 2015 w dniu 30 kwietnia,na premierę spektaklu Sceny Młodych Studio P • Sen o szczęściu według utworów Williama Szekspira i po-etów współczesnych w reżyserii Lucyny Sowińskiej 14 maja,na spektakl taneczny wychowanków Młodzieżowego •Domu Kultury w Toruniu Odcienie 10 czerwca.

Do muzeum Ziemi Pałuckiejw Żninie

na otwarcie wystawy malarstwa Marcina Stosika – •w dziesiątą rocznicę śmierci artysty 2 maja.

Do Toruniana Święta Flagi Rzeczypospolitej Polskiej oraz 222. •rocznicy uchwalenia Konstytucji Trzeciego Maja or-ganizowane przez Wojewodę Kujawsko-Pomorskie-go Mikołaja Bogdanowicza, Marszałka Wojewódz-twa Kujawsko-Pomorskiego Piotra Całbeckiego, Prezydenta Miasta Torunia Michała Zaleskiego i Do-wódcę Garnizonu Toruń płk. Dariusza Adamczyka w dniach 2-3 maja.

Do Galerii nad Wisłąna otwarcie wystawy Jana Wiejackiego • Jakieś takie ponure te rysunki 3 maja.

Page 37: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

Biuletyn informacji kulturalnej nr 5-7/2016 35

Do muzeum im. ks. dr. Władysława Łęgi w Grudziądzuna koncert z okazji Święta Konstytucji Trzeciego •Maja All praise to You w wykonaniu Bydgoskiego Ze-społu Muzyki Dawnej Collegium Vocale 3 maja,na otwarcie wystaw: rzeźb z zapałek Anatola Kronia •Najmniejsze muzeum świata, obrazów Kamili Szuten-berg Digital painting i Absolwenci Liceum Plastyczne-go 2016, a także zwiedzanie przewodnickie zabytków miasta, zajęcia edukacyjne oraz kuratorskie prezen-tacje Z muzealnego skarbca: Pawła Nastrożnego Gru-dziądzkie banknoty zastępcze z 1918 r., Małgorzaty Kurzyńskiej Krzyżyki, zawieszki z cmentarzysk śre-dniowiecznych w Grucznie – symbole chrześcijaństwa i Sprzączki z napisem Ave Maria – przykłady kultu maryjnego podczas Nocy Muzeów 14 maja,na koncert muzyki chilijskiej • Violeta Parra powraca do Polski 7 czerwca na wieczór muzyki amerykańskiej • George Gershwin & Scott Joplin z okazji 132. rocznicy urodzin Muzeum – w wykonaniu grupy Chopin Quartet z gościnnym udziałem kontrabasisty Błażeja Babija 15 czerwca, - na Grudziądzką Noc w Muzeum z okazji 725. rocz-nicy lokacji Grudziądza; w programie m. in. otwarcie wystawy Perły archiwalne grudziądzkiego Muzeum, promocja XXIV tomu Rocznika Grudziądzkiego, koncert Chóru Tibi Mariae, zwiedzanie ekspozycji poświęconej 1050-tej rocznicy chrztu Polski Chrzest Polski w pocztówkach z kolekcji Mariana Sołobodow-skiego 17 czerwca.

Do Domu Harcerza w Toruniu- na wieczór europejski • Sympozja – uczty – wina or-ganizowany przez Międzynarodowe Centrum Zarzą-dzania Informacją ICIMSS 5 maja.

Do Zelgnana imprezę ludową • Hulanki w Zelgnie organizowa-ne przez Centrum Inicjatyw Kulturalnych Gminy Chełmża 7 maja.

Do Biblioteki miejskiej im. Wiktora Kulerskiegow Grudziądzu

na spektakl • Wizyta Ingeborge von Zadow w reżyserii Krzysztofa Rotnickiego w wykonaniu zespołu Skaza-ne na teatr z Zakładu Karnego nr 2 w dniu 12 maja,na Noc bibliotek; w programie m.in. otwarcie wystaw •Dziecko w malarstwie polskim, Najcenniejsze wydaw-nictwa regionalne w zbiorach Biblioteki Miejskiej im. Wiktora Kulerskiego w Grudziądzu, promocja książki Zdzisława Bralkowskiego Młodość szczęśliwa, spek-takl Teatru Miszmasz Śpiąca królewna w reżyserii Renaty Boguskiej 4 czerwca.

Do Centrum Sztuki Współczesnej Znaki Czasuw Toruniu

na otwarcie wystawy współczesnej sztuki tureckiej •Czyste wody 13 maja,na 7. Międzynarodowy Festiwal Plakatu i Typografii •Plaster w dniach 20-22 maja,na otwarcie wystawy • Duda Gracz 75 w dniu 10 czerwca.

Do Rypińskiego Domu Kulturyna 43. Rypińską Wiosnę Teatralną w dniach 13-15 •maja.

Do Galerii miejskiej bwa w Bydgoszczyna otwarcie wystawy Andrzeja Klimczaka-Dobrza-•nieckiego Próba retrospektywy 20 maja.

Do Galerii Wieży Ciśnień w Bydgoszczyna otwarcie wystawy • Powstanie Wielkanocne 1916-2016 w dniu 20 maja.

Do Zespołu Szkół, Centrum Kształcenia Ustawicznegow Gronowie

na festyn środowiskowy • Wiosna w Gronowie 21 maja.

Do ośrodka Chopinowskiegow Szafarni

na 24. Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. •Fryderyka Chopina dla Dzieci i Młodzieży; w pro-gramie inauguracja Konkursu recitalem fortepiano-wym Fermina Bernetxei 19 maja i koncert laureatów w Dworze Artusa w Toruniu 22 maja oraz przesłu-chania konkursowe w Ośrodku Chopinowskim w Szafarni w dniach 20-21 maja.

Do Radziejowskiego DomuKultury w Radziejowie

na V Ogólnopolski Festiwal Piosenki Europejskiej •3 czerwca.

Do Centrum Kulturalno-Kongresowego Jordankina koncert • Pod wspólnym niebem inaugurujący Świę-to Województwa Kujawsko-Pomorskiego 3 czerwca.

Do Galerii małejw Zespole Placówek młodzieżowych Bursaw Grudziądzu

na otwarcie wystawy prac nagrodzonych i wyróż-•nionych na ogólnopolskim konkursie plastycznym Autoportret, czyli portret w własny zorganizowanym przez Ognisko Pracy Pozaszkolnej w Grudziądzu 7 czerwca.

Do ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacjiw Świeciu

na organizowane przez Kujawsko-Pomorskim Cen-•trum Kultury w Bydgoszczy Wojewódzkie Konfron-tacje Teatrów Dzieci i Młodzieży Teatr bez granic 20--21 maja,na Blues na Świecie Festival w dniach 9-11 czerwca. •

Do Chełmnana inaugurację drugiej edycji • Śniadań na deptaku; w programie koncert Tomasza Betki w kościele św. Piotra i Pawła 10 czerwca.

Do Toruńskiej orkiestry Symfonicznejw Toruniu

na koncert • Zakończenie Sezonu Artystycznego w wy-konaniu Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej pod dy-rekcją Pawła Kotli, z udziałem Jeana-Marca Fessarda (klarnet) 10 czerwca.

Do Biblioteki Uniwersytetu Kazimierza Wielkiegow Bydgoszczy

- na Akademickie Spotkania z Poetami i Poezją • Wro-ta wyobraźni 16 czerwca.

Page 38: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

ZdarZenia, wydarZenia

wysTawa kresy, Biesy i lamparT w cęTki. dZieła arTysTów lUdowych Z TanZanii i moZamBikU w TorUniU

W Muzeum Okręgowe w Toruniu – w Muzeum Podróżników im. Tony’ego Halika – 15 kwietnia została otwarta wysta-wa Kresy, biesy i lampart w cętki. Dzieła artystów ludowych z Tanzanii i Mozambiku.

W Muzeum – piszą organizatorzy – zagościły zwierzęta pochodzące z odrealnionych afrykańskich obrazów oraz grote-skowe, ażurowe rzeźby z hebanu.

Eksponaty prezentowane na wystawie pochodzą ze zbiorów Ewy i Eugeniusza Rzewuskich, którzy od lat zafascynowani są sztuką ludowych artystów wywodzących się z pogranicza Tanzanii i Mozambiku znad rzeki Rowuma.

Pierwszym pozyskanym przez Państwa Rzewuskich obiektem była rzeźba ludu Makonde w stylu shetani zakupiona podczas pobytu w Tanzanii w 1973 roku, natomiast zbiór obrazów tingatinga zainicjował dar przekazany przez wykła-dowcę języka suahili na Uniwersytecie Warszawskim – prof. Rajmunda Ohlego. Jest nim praca Impala i ptaki autorstwa Hasima Mruty – artysty ludu Makhuwa.

Nazwa tingatinga wywodzi się od nazwiska artysty Edwarda Saida Tingatingi, który w latach 60. i 70. XX wieku stwo-rzył oryginalny styl malarski, z czasem naśladowany i przekształcany przez kolejne pokolenia twórców. Obecnie jest to nurt w sztuce cieszący się wielką popularnością na całym świecie. Zakorzeniony w tradycji afrykańskiej, wyróżnia się prostą formą, naiwnością w przedstawianiu rzeczywistości i bogatą kolorystyką nadającą pracom malarskim niezwykłą ekspresję. Bohaterami obrazów są zwierzęta ukazane zazwyczaj w odrealnionej, bajkowej scenerii, a także sceny rodzajowe osadzone w realiach życia mieszkańców Afryki.

Rzeźby wykonane z hebanu to drugi wątek zaprezentowany na toruńskiej wystawie, będący przykładem artystycznego wyrazu twórców ludu Makonde. Tradycyjną sztukę wykonywali na potrzeby lokalnej społeczności, jednak rosnące z czasem zainteresowanie tym rzemiosłem spowodowało podjęcie produkcji w celach handlowych.

Dwaj rzeźbiarze: Samaki Likankoa i Roberto Yakobo w latach 50. i 60. XX wieku przyczynili się do wypracowania no-wych tematów, znanych jako shetani i ujamaa. Cechami wyróżniającymi styl shetani jest celowe odejście od naturalizmu, deformacja i groteskowość przedstawienia z zastosowaniem często ażurowej formy.

Styl ujamaa natomiast charakteryzuje totemowe ujęcie postaci ludzkich, ustawionych jedna nad drugą i splecionych ze sobą, tworzących rodzaj wysokiego słupa. W kolekcji Państwa Rzewuskich znajduje się cenne dzieło Roberto Yakobo wyko-nane w tym nurcie przedstawiające „drzewo rodzinne”.

Viii konkUrs rZeŹBiarski im. sTanisława ZaGajewskieGo – ii edycja konkUrsU oGólnopolskieGo

W Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku wiosną była eksponowana wystawa prac nagrodzonych i wyróżnionych w zorganizowanej przez Muzeum i Centrum Kultury Browar B. we Włocławku II Edycji Ogólnopolskiej VIII Konkursu Rzeźbiarskiego im. Stanisława Zagajewskiego – dla uczniów szkół podstawowych (klas 4-6) oraz szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych.

Konkursy plastyczne dla dzieci i młodzieży – pisała Krystyna Kotula – zazwyczaj skłaniają uczestników do innego spojrzenia na świat i rzeczywistość. W przypadku konkursów rzeźbiarskich, którym patronuje Stanisław Zagajewski (1927 (?)-2008), jeden z najwybitniejszych twórców sztuki prawdziwej, zaliczanej do nurtu art brut, takie spojrzenie jest w pełni uzasadnione, a nawet niezbędne. Od pierwszej edycji w 2009 r. w założeniach konkursu najważniejszym elementem łączą-cym jego uczestników ze sztuką Stanisława Zagajewskiego jest tworzywo – glina, którą włocławski artysta się posługiwał. Tematyka rzeźb nie jest narzucana, sposób lepienia dowolny, odniesienia czy naśladowanie stylu rzeźb Stanisława Zaga-jewskiego jest dopuszczalne.

Konkurs, który od ośmiu lat wpisuje się w kalendarz ważnych wiosennych imprez kulturalnych we Włocławku ma przede wszystkim walory edukacyjne, służąc pogłębianiu i rozwijaniu wrażliwości na formy przestrzenne i sprawdzaniu umiejętności w posługiwaniu się glinianym tworzywem. Dzieci i młodzież stając do konkursu, który polega na wspólnym, czterogodzinnym rzeźbieniu w salach Centrum Kultury Browar B, wcześniej poznają nie tylko jego ideę, ale też sztukę Stanisława Zagajewskiego wraz z chwytającą za serce historią życia artysty. Uczestnicy tworząc w grupie, mają możliwość wykreowania formy będącego realizacją pomysłu wcześniejszego, konsultowanego z nauczycielami czy zrodzonego w mo-mencie przystąpienia do rzeźbienia, a także warunki do wymiany doświadczeń pomiędzy sobą.

Od 2015 r. w konkursie biorą udział młodzi adepci sztuki z Włocławka i regionu oraz z różnorodnych placówek eduka-cji plastycznej z całej Polski; nadsyłają rzeźby z gliny wypalonej.

W VIII Konkursie Rzeźbiarskim im. Stanisława Zagajewskiego – II Edycji Ogólnopolskiej wzięło udział 112 uczniów szkół z Włocławka i regionu (rzeźby wykonywane na miejscu) oraz 56 uczestników z całej Polski (rzeźby nadesłane). Jury w składzie: Krystyna Kotula – kierownik Działu Sztuki Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej, Adam Zapora – ku-stosz Działu Sztuki Muzeum, Janina Twardy i Mariusz Konczalski – instruktorzy Pracowni Edukacji Plastycznej Cen-trum Kultury Browar B. zakwalifikowało do wystawy pokonkursowej 73 prace wykonane przez uczniów w Centrum

Page 39: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

Kultury Browar B. i wszystkie prace nadesłane. Po ocenie wszystkich zakwalifikowanych prac, jury przyznało 35 nagród i wyróżnień (w kategorii prac wykonywanych na miejscu –7 nagród i 14 wyróżnień; w kategorii prac nadesłanych – 6 nagród i 8 wyróżnień).

Jak w latach ubiegłych, także w ósmej edycji konkursu powstały rzeźby, w których wykreowane formy zaskakują po-mysłowością, narracją, sposobem kształtowania glinianej materii czy precyzją wykonania. Najciekawsze rzeźby młodych twórców sztuki były prezentowane na wystawie stałej rzeźb Stanisława Zagajewskiego w Muzeum Ziemi Kujawskiej i Do-brzyńskiej. W okresie wakacyjnym będą eksponowane w Centrum Kultury Browar B.

Jeśli dzięki tym glinianym – niepowtarzalnym, wykonanym na miarę możliwości i umiejętności dzieci i młodzieży – rzeźbom widz zmieni spojrzenie na rzeczywistość, możemy o nich powiedzieć, że niezależnie od wieku ich autorów są też dziełami sztuki.

i oGólnopolski FesTiwal Filmów saTyrycZnych pysZadło 2016 w moGilnie

W Mogileńskim Domu Kultury w Mogilnie od 26 do 29 maja odbywał się I Ogólnopolski Festiwal Filmów Satyrycznych Pyszadło 2016. Podczas Festiwalu pokazanych zostało dwadzieścia filmów.

Wśród najważniejszych celów Festiwalu – pisali organizatorzy – wskazać należy promowanie wiedzy na temat osią-gnięć kinematografii satyrycznej, jej roli we współczesnym świecie, a także budowanie sprzyjających warunków do rozwi-jania tego gatunku filmowego w przyszłości. Na program Festiwalu składają się pokazy polskich i zagranicznych filmów, pokazy specjalne, retrospektywy, konferencje prasowe, spotkania z twórcami oraz imprezy towarzyszące. Zaproszenie na Festiwal przyjął Stanisław Tym, który jest jednocześnie pierwszym laureatem nagrody honorowej za artystyczny dorobek życia. Uczestnikom Festiwalu Stanisław Tym zaprezentował swój program satyryczny Mieszanka Firmowa oraz wystawę ilustracji swego autorstwa do książek Mamuta tu mam. Utwory zebrane spod łóżka i Pies czyli kot. Stanisław Tym prowa-dził również warsztaty dla dziennikarzy mediów lokalnych. Uczestnicy Festiwalu spotkali się z grającą w Misiu Krystyną Podleską. Podczas Festiwalu recital zaprezentowała Lidia Stanisławska oraz spotkała się z czytelnikami swej książki Aneg-doty; spotkanie prowadził dr Marcin Jakusz.

Jednym z komponentów Festiwalu był pokaz filmu Za jakie grzechy, dobry Boże w kinie plenerowym, poprzedzony prelekcją Leszka Czujewicza.

Najmłodsi widzowie wzięli udział w akcji Festiwal Dzieciom.

wysTawa od hipokraTesa do rydyGiera w TorUniU

W Muzeum Okręgowym w Toruniu – w Muzeum Historii Torunia 2 czerwca została otwarta wystawa Od Hipokratesa do Rydygiera.

Jak leczono w dawnym Toruniu? Jaki status posiadali medycy i aptekarze? Jakich używali narzędzi? Ekspozycja – piszą organizatorzy – ukazuje rozwój lecznictwa i usług medycznych w grodzie Kopernika.

Toruń jest jednym z miast, w których władze miejskie dość wcześnie interesowały się sprawami lecznictwa. Pierwsze informacje o tym pojawiają się w kronikach miejskich w XIII w., a w połowie XIV w. miasto zatrudniało już lekarza miej-skiego i wydawało rozporządzenia o charakterze sanitarnym i porządkowym. Toruńscy lekarze i aptekarze przez wieki służyli swoją wiedzą mieszkańcom miasta; byli szanowani, osiągając niejednokrotnie najwyższe zaszczyty, równocześnie rozsławiając Toruń.

Ekspozycja pokazuje historię toruńskich aptek, szpitali, medyków i aptekarzy wplecioną w dzieje medycyny. Oprócz obiektów związanych z historią miasta, na wystawie można zobaczyć także przedmioty związane z historią medycyny. Na wymienienie zasługują między innymi niezwykle cenne, pochodzące z XVII w. dokumenty z Archiwum Państwowego w To-runiu, sprzęt aptekarski i lekarski z różnych okresów, a także pojawiająca się na przestrzeni wieków literatura medyczna.

jarmark święTojański w BydGosZcZy

Na Starym Rynku w Bydgoszczy 5 czerwca odbywał się Jarmark Świętojański zorganizowany przez Kujawsko-Pomor-skie Centrum Kultury – Galerię Sztuki Ludowej i Nieprofesjonalnej. Twórcy ludowi, rękodzielnicy, artyści szukający in-spiracji w folklorze i tradycji, przeróżnych specjalności: malarze, rzeźbiarze, wikliniarze, ceramicy, hafciarki i koronczarki z Kujaw, Kaszub, Pałuk i innych regionów Polski – pisała Katarzyna Wolska, zapraszając na Jarmark – będą prezento-wać swoje wyroby i zachęcać do kupna. Unikalne prace pomogą naszym domom nadać niepowtarzalny charakter, piękna biżuteria i elementy garderoby będą wyjątkowym prezentem dla nas i naszych bliskich, a dla dzieciaków zabawki szyte i drewniane. Na stoisku Galerii będą czekały też między innymi unikatowe, przepiękne tkaniny dwuosnowowe z Podlasia. Tradycyjne jadło i napitki, w tym tak niecodzienne jak gęsina, pitne miody czy przysmaki prosto z Litwy zaspokoją najbar-dziej wybredne podniebienia. Dawnych wspomnień czar odkryjemy wśród antyków i staroci.

Stary Rynek stanie się też miejscem śpiewu, tańca i zabawy. Najmłodsze pokolenie, spadkobiercy bogatych tradycji mu-zycznych naszego regionu: Ziemia Bydgoska z Bydgoszczy, Gwiżdże z Brus, Jabłoneczka z Sadek czy Chabry z Olszewki zaprezentują m.in. pieśni i tańce kujawskie, kaszubskie, pałuckie i zaproszą do wspólnego odtańczenia kujawiaka.

Biuletyn informacji kulturalnej nr 5-7/2016 37

Page 40: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

Biuletyn informacji kulturalnej nr 5-7/201638

FesTiwale, prZeGlądy, konkUrsy, warsZTaTy, spoTkania

wysTawa dürer, GysBrechTs, willmann. kolekcja TadeUsZa wierZejskieGo w polskich mUZeachw TorUniU

W Muzeum Okręgowym w Toruniu – w Ratuszu Staromiejskim 10 czerwca została otwarta wystawa Dürer, Gysbrechts, Willmann. Kolekcja Tadeusza Wierzejskiego w polskich muzeach.

Eksponowane są – piszą organizatorzy – grafiki Albrechta Dürera, obrazy Gysbrechtsa, Bonnarda, Gierymskiego, ko-lekcja szkła i porcelany, zabytki sztuki złotniczej, meble, kobierce i wiele innych.

W 2016 roku mija pięćdziesiąt lat odkąd Tadeusz Wierzejski podarował Muzeum Okręgowemu w Toruniu pierwszą część swojej znakomitej kolekcji sztuki azjatyckiej. Rocznica ta stała się pretekstem do zorganizowania wystawy przypomi-nającej postać tego legendarnego kolekcjonera i antykwariusza. Wystawą Dürer, Gysbrechts, Willmann. Kolekcja Tade-usza Wierzejskiego w polskich muzeach obdarowane przez niego instytucje mają możliwość uczcić pamięć swojego dar-czyńcy – kpt. Tadeusza Wierzejskiego. Od pierwszego swego daru dla Muzeum Miejskiego w Bydgoszczy w 1923 roku do słynnego legatu dla Zamku Królewskiego w Warszawie w 1974 roku Tadeusz Wierzejski nieprzerwanie przez półwiecze wzbogacał wspaniałymi darami liczne kolekcje muzealne i biblioteczne. Gromadząc swoje zbiory przez dwudziestolecie międzywojenne, czas okupacji i PRL-u, był nie tylko wybitnym kolekcjonerem, ale także znakomitym antykwariuszem. Dzięki jego działalności antykwarycznej do polskich muzeów trafiły wyjątkowe zabytki sztuki polskiej i europejskiej.

Ekspozycję tworzy kilkaset najwybitniejszych obiektów, które na przestrzeni półwiecza trafiły do polskich muzeów i bi-bliotek czy to w formie darów, czy zakupów. Obok znakomitej kolekcji sztuki Dalekiego Wschodu prezentowane są zbiór malarstwa europejskiego i polskiego, grafika i rysunek, kolekcja szkła i porcelany, zegary kaflowe oraz zabytki sztuki złotni-czej, inkunabuły i starodruki, meble i kobierce. Są to wspaniałe obrazy Corneliusa Gysbrechtsa Trompe l’oeil – ze skrzypca-mi, przyborami malarskimi i autoportretem, Christiana Seybolda Portret chłopca, Jana Rustema Portret własny, Adriaena van Ostade W karczmie, Isaaca van Ostade Na zamarzniętym kanale, Jusepe de Ribery Święty Augustyn z chłopcem, Simona Luttiychuysa Martwa natura siwego mężczyzny, Pierra Bonnarda Pejzaż z kąpiącymi się, szkic olejny Aleksan-dra Gierymskiego Sjesta włoska, Michaela Willmanna Droga na Golgotę, akwarele Wilibalda Richtera czy grafiki z cyklu Apokalipsa autorstwa Albrechta Dürera, XVII-wieczny buzdygan należący według tradycji do hetmana Stanisława Jabło-nowskiego, starodruki gdańskie J. Sobieskiego Commentatorium Chotinensis Belli oraz J. D. Sulikowskiego Commentarius brevis rerum Polonicarum, kolekcja porcelany ze słynnego daru dla Zamku Królewskiego na Wawelu.

XXV konFronTacje amaTorskiej TwórcZości arTysTycZnej reGionU

TeaTr

Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu orga-nizuje 10 grudnia XXV Konfrontacje Amatorskiej Twór-czości Artystycznej Regionu w dziedzinie teatru. Udział w nich mogą wziąć indywidualni twórcy oraz amatorskie zespoły teatralne prezentujące własne przedstawienia, w których oryginalne pomysły artystyczne mogą łączyć te-atr z innymi dziedzinami sztuki.

Karty zgłoszenia z zarejestrowanymi spektaklami oraz scenariuszami przedstawień należy nadsyłać do 23 paź-dziernika przez formularz na stronie: www.woak.torun.pl

warsZTaTy meTody pracy Z młodym akTorem

Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu or-ganizuje warsztaty Metody pracy z młodym aktorem: w dniach 24-25 września pierwsze spotkanie Edukacja/tre-ning młodego aktora i w dniach 15-16 października drugie spotkanie Aktor kreatywny/twórca spektaklu. Adresatami warsztatów są instruktorzy i pedagodzy teatralni pracujący z dziećmi, młodzieżą szkolną, studentami, osobami doro-słymi, animatorzy kultury, nauczyciele prowadzący szkol-ne koła teatralne, nauczyciele przedmiotów artystycznych i humanistycznych, aktorzy zawodowi zainteresowani pe-dagogiką teatralną oraz studenci szkół pedagogicznych i artystycznych, liderzy – „zaawansowani” członkowie ze-społów teatralnych.

Warsztaty Metody pracy z młodym aktorem składają się z dwóch modułów: siedemnastogodzinnych warszta-

tów Edukacja/trening młodego aktora i osiemnastogodzin-nych Aktor kreatywny/twórca spektaklu. Warsztaty kończy pokaz osiągnięć uczestników, czyli krótka prezentacja te-atralna.

W trakcie zajęć uczestnikom zostanie przekazana pod-stawowa wiedza teoretyczna na temat tendencji w kształce-niu aktora w teatrze „po Stanisławskim”, psychofizycznym teatrze końca XX i początku XXI wieku, z kreatywnym ak-torem w centrum i z wiodącą rolą pracy zespołowej.

Uczestnicy poznają w praktyce techniki i metody, któ-re służą kształceniu podstawowych umiejętności aktor-skich, improwizacji, rozwijaniu wyobraźni i kreatywno-ści, rozwijaniu ekspresji i świadomości ciała, świadomości przestrzeni i działania w przestrzeni, skupienia i życia w fikcji scenicznej, budowania relacji z partnerem/postacią na scenie, kreowania postaci, tworzenie spektaklu – sceny teatralnej.

Podczas pierwszego spotkania Edukacja/trening aktora zostaną wykorzystane m.in. gry i zabawy, techniki dramo-we (obraz, stop klatka, gorące krzesło – wywiad z postacią), techniki Augusta Boala (teatr obrazu, teatr forum); drama artystyczna oparta na tekście literackim, drama społeczna; improwizacje psychologiczno-realistyczne i surrealistyczne; improwizacje na podstawie dzieł plastycznych; improwiza-cje na podstawie utworu literackiego; techniki/właściwości fizycznej akcji; ćwiczenia z maską; sceny teatralne na pod-stawie tekstu literackiego.

Podczas drugiego spotkania Aktor kreatywny/twórca spektaklu uczestnicy będą odwoływali się do umiejętności zdobytych w „treningu aktora”, szczególnie umiejętności improwizowania.

W trakcie zajęć uczestnicy zdobędą umiejętności i po-znają techniki zespołowego tworzenia spektaklu, zarówno

opr. j.r.

Page 41: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

Biuletyn informacji kulturalnej nr 5-7/2016 39

opartego na tekście literackim, jak i kreowanego na podsta-wie własnych przeżyć czy doświadczeń życiowych lub wo-kół najważniejszych problemów swojego środowiska. Wio-dącą techniką w pracy nad spektaklem będą improwizacja i ćwiczenia teatru fizycznego. W pracy nad teatrem literac-kim uczestnicy przejdą drogę od czytania tekstu poprzez improwizację do tworzenia sceny teatralnej opartej na tek-ście. W tworzeniu spektaklu społecznego zaczną od impro-wizacji wokół problemów czy sytuacji z życia, będą praco-wać nad udramatyzowaniem sytuacji życiowych i wreszcie nad dramaturgicznym opracowaniem tekstu. W programie zajęć są też ćwiczenia z kręgu teatru forum, m.in. tworzenie różnych wariantów (rozwiązań problemów) scen improwi-zowanych pod wpływem propozycji widowni. W dwóch lub trzech zespołach uczestnicy przygotują pokaz, pre-zentację wybranych scen teatru literackiego i społecznego, z akcentem na fizyczność i kreatywność aktora.

Zajęcia prowadzi Anna DziedzicZgłoszenia należy nadsyłać do 9 września przez formu-

larz na stronie: www.woak.torun.pl

warsZTaTyTeaTr Formy, prZedmioTU, lalki.

wskaZówki dla insTrUkTorów i naUcZycieli

Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu orga-nizuje w dniach 1-2 października warsztaty Teatr formy, przedmiotu, lalki. Wskazówki dla instruktorów i nauczycieli. Warsztaty są adresowane do opiekunów dziecięcych i mło-dzieżowych grup teatralnych, nauczycieli i instruktorów prowadzących lub planujących założenie grupy teatralnej, cyrkowej, amatorzy teatru, młodzież przygotowująca się do egzaminu na wydziały lalkarskie szkół teatralnych, a także wszystkie osoby, które wykorzystują – bądź chcą wykorzy-stywać – teatr formy, lalki, przedmiotu w pracy animacyj-nej, edukacyjnej i wychowawczej.

Program zajęć obejmuje podstawy techniki gry przed-miotem, lalką, zapoznanie z typami lalki teatralnej i prezen-tację techniki gry, animację przedmiotu, zadania aktorskie z gry lalką, ogólne możliwości teatru formy, budowę etiudy teatralnej w oparciu o teatr lalek, przedmiotu, kompozycję sceny i przedstawienia, inspiracje do pracy z grupą podczas tworzenia spektaklu w obrębie ożywionej formy. Uczestni-cy warsztatów będą poznawali lalkę i przedmiot jako śro-dek wyrażania siebie przez ludzi nieśmiałych, mających opory wobec prezentowania siebie w sytuacji publicznej.

Zajęcia prowadzi Anna Katarzyna Chudek. Zgłoszenia należy nadsyłać do 16 września przez for-

mularz na stronie: www.woak.torun.pl

Vii wojewódZkie spoTkania Z piosenką w drodZe na esTradę

Gminne Centrum Kultury w Łochowie organizuje 11 czerwca VII Wojewódzkie Spotkania z Piosenką W dro-dze na estradę. Udział mogą w nich wziąć soliści i zespoły wokalne szkół podstawowych. Przygotowują dwie piosenki o łącznym czasie trwania do 10 minut.

Karty zgłoszenia należy nadsyłać do 10 czerwca pod adres:Gminne Centrum Kulturyul. Jałowcowa 786-065 ŁochowoTel. 52 381 94 50e-mail: [email protected]

XViii wojewódZki FesTiwal młodych TalenTówZosTań GwiaZdą

Stowarzyszenie Aleksandrowska Kultura wespół z Miej-skim Centrum Kultury w Aleksandrowie Kujawskim or-ganizuje 25 czerwca XVIII Wojewódzki Festiwal Młodych Talentów Zostań gwiazdą. Udział mogą w nim wziąć wo-kaliści, duety, zespoły wokalne. Uczestnicy będą oceniani w dwóch kategoriach wiekowych: od 7 do 13 i od 14 do 19 lat. Przygotowują jeden utwór wokalny trwający do 5 minut.

Karty zgłoszenia wraz z nagraniem podkładu muzycz-nego utworu konkursowego należy nadsyłać pod adres: Miejskie Centrum Kulturyul. Parkowa 387-700 Aleksandrów Kujawskitel. 54 282 25 27, 668 181 093www.mckaleksandrowkujawski.home.pl

XXV konFronTacjeamaTorskiej TwórcZości arTysTycZnej reGionU

Film

Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organi-zuje 8 października XXV Konfrontacje Amatorskiej Twór-czości Artystycznej Regionu w dziedzinie filmu. Udział w konkursie mogą wziąć osoby amatorsko zajmujące się twórczością filmową. Wprowadza się dwie kategorie wieko-we: do 16 i powyżej 16 lat.

Na konkurs należy nadsyłać filmy trwające do 40 mi-nut. Dopuszczalne są filmy dłuższe, ale przekraczanie limi-tu czasu musi być uzasadnione względami artystycznymi. Filmy powinny być zapisane w dowolnym formacie wideo w rozdzielczości 1920x1080 lub 1280x720, z zastrzeżeniem że na nośniku może być nagrany tylko jeden film zgłoszony do konkursu. Do konkursu można zgłaszać filmy fabular-ne, dokumentalne, reportaże, wideoklipy. Filmy mogą być zrealizowane w konwencji animacyjnej lub żywego planu, bądź łączyć obie te konwencje. Jeden autor może nadesłać nie więcej niż trzy filmy.

Karty zgłoszenia należy nadsyłać do 9 września przez formularz na stronie: www.woak.torun.pl

naśladUjąc maXa Fleischera – animacja roToskopowa. warsZTaTy wideoklipU Z yachem pasZkiewicZem

Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu orga-nizuje w dniach 7-8 października Warsztaty wideoklipu z Yachem Paszkiewiczem Naśladując Maxa Fleischera – animacja rotoskopowa. Warsztaty są adresowane do fil-mowców amatorów chcących tworzyć lub już tworzących krótkie formy filmowe – teledyski w technice animacji ro-toskopowej.

Program warsztatów obejmuje zapoznanie z rotosko-pią – innowacją technologiczną w realizacji filmu animo-wanego wprowadzoną przez Maxa Fleischera, pisanie sce-nariusza i rysowanie storyboardu, realizację krótkich scen aktorskich z udziałem zespołu muzycznego, tworzenie przy specjalnie skonstruowanych podświetlonych stanowiskach kreacji form plastycznych, interpretację nakręconego filmu na rolowanym papierze, skanowanie materiału plastyczne-go i montowanie wideoklipu. Zajęcia prowadzi Yach Pasz-kiewicz.

Zgłoszenia należy nadsyłać do 30 września przez for-mularz na stronie: www.woak.torun.pl

Page 42: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016

Biuletyn informacji kulturalnej nr 5-7/201640

ii oGólnopolski konkUrs FoToGraFicZnyporTreT Z kUjawsko-pomorskim ZaByTkiem w Tle

Kujawsko-Pomorskie Centrum Kultury w Bydgoszczy or-ganizuje pod patronatem Marszałka Województwa Ku-jawsko-Pomorskiego Piotra Całbeckiego II Ogólnopolski Konkurs Fotograficzny Portret z kujawsko-pomorskim za-bytkiem w tle. Tematem konkursu są zabytki wojewódz-twa kujawsko-pomorskiego, na tle których należy sfoto-grafować jedną osobę lub grupę osób. W konkursie mogą wziąć udział osoby nie zajmujące się zawodowo fotografią. Uczestnicy nadsyłają odbitki fotograficzne o minimalnych wymiarach 15x21cm i maksymalnych 30x40cm lub pliki cyfrowe. Każdy uczestnik może nadesłać na konkurs nie więcej niż dwie fotografie opatrzone opisem: imię i nazwi-sko, dokładny adres, numer telefonu autora, adres poczty e-mail; opis powinien zawierać również nazwę identyfiku-jącą zabytek, a także dokładne określenie miejsca i czasu: gdzie i kiedy fotografia została wykonana.

Prace konkursowe należy nadsyłać w terminie do 15 sierpnia pod adres:Kujawsko-Pomorskie Centrum KulturyPlac Kościeleckich 685- 033 Bydgoszczlub pocztą elektroniczną pod adres: [email protected]– z dopiskiem: Konkurs Portret z kujawsko-pomorskim zabytkiem w tle

konkUrs FoToGraFicZny im. ZBiGniewa Zasady

miejsce mojeGo chrZTU – wcZoraj i dZiś

Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna im. Franciszka Becińskiego w Radziejowie organizuje pod patronatem Sta-rosty Powiatu Radziejowskiego Konkurs Fotograficzny im. Zbigniewa Zasady Miejsce mojego chrztu – wczoraj i dziś. Uczestnicy nadsyłają od dwóch do sześciu fotografii w for-macie nie mniejszym niż 20x30 cm, opatrzonych godłami, powtórzonymi na zaklejonych kopertach zawierających informacje: imię i nazwisko autora, adres, tytuły prac oraz miejsce ich wykonania, ponadto oświadczenie o posiada-niu praw autorskich do zdjęć. Prace należy nadsyłać do 13 listopada pod adres:Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna im. Franciszka Becińskiego, ul. Objezdna 33 88-200 Radziejówtel. 54 285 32 80

warsZTaTy FoToGraFii dla młodZieżymalowanie świaTłem

Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 16-17 września warsztaty fotografii dla młodzieży Malowanie światłem. Udział mogą w nich wziąć osoby w wieku od 15 lat, zainteresowane fotografią, chcące pogłębić wiedzę z tej dziedziny. Program warszta-tów obejmuje korzystanie ze światła jako podstawowego medium fotografii, umiejętność patrzenia na światło – podstawowe tworzywo fotografii, podstawy kompozycji fotografii „malowanych światłem”, naukę wykonywania zdjęć z użyciem punktowych źródeł światła sztucznego o małej mocy, „malowanie światłem” jako specjalny rodzaj fotografii nocnej. Zajęcia prowadzi Stanisław Ja-siński.

Zgłoszenia należy nadsyłać do 6 września przez formu-larz na stronie: www.woak.torun.pl

międZynarodowykonkUrs plasTycZny

dla dZieci i młodZieżymoja prZyGoda w mUZeUm

Muzeum Okręgowe w Toruniu organizuje Międzynarodo-wy Konkurs Plastyczny dla Dzieci i Młodzieży Moja przy-goda w muzeum. Udział mogą w nim wziąć dzieci i mło-dzież w wieku od 5 do 18 lat. Uczestnicy Konkursu – piszą organizatorzy – powinni poznać zbiory określonego muzeum lub galerii. Powinni wykonać jedną lub więcej prac z zakresu sztuk wizualnych związanych tematycznie z wybranym eks-ponatem lub zespołem eksponatów, oddać nastrój i atmosferę towarzyszącą zwiedzaniu ekspozycji bądź specyfikę działal-ności danej instytucji. (…) Technika wykonania prac, w tym form przestrzennych i multimediów (grafika komputerowa, film) jest dowolna (…).

Prace, w formacie nie mniejszym niż A4 i nie większym niż A1, formy przestrzenne o wymiarze nie przekraczają-cym 50x50 cm, grafiki komputerowe – wydruki o formacie nie mniejszym niż A4 i nie większym niż A1, multimedia – trwające do trzech minut, nagrane w formacie MPEG-4 powinny zawierać opis: nazwa Konkursu, pełne imię i na-zwisko autora pracy, jego wiek, tytuł pracy, nazwa i adres szkoły lub placówki kierującej pracę na Konkurs oraz imię i nazwisko opiekuna artystycznego.

Prace należy nadesłać do 25 czerwca pod adres:Muzeum Okręgowe w ToruniuDział EdukacjiRynek Staromiejski 187-100 Toruńtel. 56 620 56 32e-mail: [email protected]

XI oGólnopolski konkUrs malarskiim. TeoFila ociepki

Kujawsko-Pomorskie Centrum Kultury w Bydgoszczy organizuje XI Ogólnopolski Konkurs Malarski im. Teo-fila Ociepki. Udział mogą w nim wziąć wyłącznie twórcy nieprofesjonalni – autorzy obrazów o dowolnej tematyce, wykonanych we wszystkich technikach malarskich. Jeden autor może nadesłać do pięciu obrazów. Prace powinny być przygotowane do ekspozycji, oprawione oraz opatrzo-ne opisem: imię i nazwisko autora, rok powstania pracy, jej tytuł, technika wykonania, wartość.

Otwarcie wystawy pokonkursowej i podsumowanie konkursu odbędzie się 20 sierpnia w Spichrzach przy ul. Grodzkiej w Bydgoszczy.

Prace konkursowe należy nadsyłać do 15 lipca pod ad-res:Galeria Sztuki Ludowej i Nieprofesjonalnej Kujawsko-Pomorskie Centrum Kultury w Bydgoszczy Plac Kościeleckich 685-033 Bydgoszcze-mail: [email protected]

Szczegółowych informacji udzielają Katarzyna Wolska, Agnieszka Sowińska i Karolina Triebwasser-Drzycimska – tel. 52 585 15 06.

opr. j. r.

Page 43: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016
Page 44: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 5-7/2016