Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

44

description

Miesięcznik poświęcony kulturze amatorskiej w województwie kujawsko-pomorskim.

Transcript of Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

Page 1: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014
Page 2: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014
Page 3: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

Szanowni Czytelnicy!

Latem w Zamku Ujazdowskim można było obejrzeć wystawę Slow future, której kuratorem był pochodzący z Peru krytyk Jota Castro. Ekspozycja była głosem w dyskusji o drodze, którą podąża współczesna cywilizacja. Artyści zaproszeni do udziału w przedsięwzięciu ukazywali alternatywne kierunki rozwoju wobec dominującego przekonania o potrzebie ciągłego wzrostu gospodarczego. Podobnym tropem podążył Marcin Berdyszak, autor prezentowanej w listopadzie w toruńskiej Wozowni instalacji Praktyki codzienne w czasach konsumpcji. Rektor Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu zamienił dolną salę galerii w basen wypełniony gigantyczną ilością bananów – sztucznych, ale do złudzenia przypominających prawdziwe. Tą pracą, podobnie jak wcześniejszymi realizacjami z bananem w roli głównej, Marcin Berdyszak udowodnił widzom, że bardzo chętnie karmią się iluzją rzeczywistości, że łatwiej odnaleźć im namiastkę szczęścia w niepohamowanej konsumpcji niż w beztroskiej zabawie.

Do podobnych idei odwoływał się projekt Ja to mam szczęście! od marca do listopada realizowany przez Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu przy dofinansowaniu ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz ze środków Samorządu Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Przesłaniem adresowanego do uczniów gimnazjów z Torunia i okolic przedsięwzięcia było włączenie refleksji o różnych aspektach szczęścia w tok warsztatów artystycznych. Prowadzący zajęcia artyści nakłaniali młodzież do afirmacji własnej osoby i odnalezienia źródła szczęścia w sobie. Zachęcali też do zastanowienia się, dlaczego poczucie szczęścia osobistego wcale nie jest skorelowane z finansowym sukcesem. Jedną z osób prowadzących zajęcia w ramach projektu była prof. Hanna Liberska z Zakładu Psychologii Społecznej i Badań nad Młodzieżą bydgoskiego Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego. Z Panią Profesor porozmawialiśmy o niektórych aspektach projektu Ja to mam szczęście! oraz o wpływie sztuki na indywidualne poczucie szczęścia. Zapis rozmowy publikujemy w tym numerze.

Można też na pracę Marcina Berdyszaka spojrzeć z innej perspektywy. Instalacja Praktyki codzienne w czasach konsumpcji stoi w opozycji do wielu prac z nurtu hermetycznej i oderwanej od tytułowej codzienności sztuki współczesnej. O tym, jak niebezpieczne dla samego twórcy może być absolutyzowanie sztuki opowiada też chilijski artysta Alfredo Jaar, którego praca Brzmienie ciszy do końca lutego prezentowana jest w toruńskim Centrum Sztuki Współczesnej „Znaki Czasu”. Przejmujące wideo zmusza widzów do refleksji nad relacjami pomiędzy artystą (w tym konkretnym przypadku fotoreporterem Kevinem Carterem) i otoczeniem. Praca Chilijczyka częściowo porusza podobne motywy do tych, które były przedmiotem zainteresowania Marcina Berdyszaka i autorów pokazujących prace na wystawie Slow Future.

Kamil Hoffmann

Na okładce: stopklatka z filmu zrealizowanego przez Monikę Bojarską i Katarzynę Koźlikowską.

Pochwała filmowej różnorodności ► Kamil Hoffmann .................................

Ja to mam szczęście ► Erwin Regosz .........................................................

Szczęście to konstrukcja własnej psychiki.

Z prof. Hanna Liberską rozmawia Kamil Hoffmann......................

Lubię to!, czyli o nowych mediach w instytucji kultury ► Jerzy Rochowiak

Portrety codzienności na fotografii Jacka Melerskiego ► Stanisław Jasiński ..

Górzno i okolice ► Jerzy Rochowiak .........................................................

Plakaty Moniki Bojarskiej ► Jerzy Rochowiak ...........................................

Grafiki młodych artystów ► Jerzy Rochowiak ............................................

W kujawskiej kuchni ► Jerzy Rochowiak ...................................................

Zespół Pieśni i Tańca Pomorze ► Janusz Napora .......................................

ZDARZENIA ► WYDARZENIA .......................................................................

OTRZYMALIŚMY ZAPROSZENIA ....................................................................

FESTIWALE ► PRZEGLĄDY ► KONKURSY ► WARSZTATY ► SPOTKANIA .....

Biuletyn Informacji Kulturalnej jest wydawany ze środków Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego.

Wydawca:Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu87-100 Toruń, ul. Szpitalna 8tel./fax: 56 65 22 755, 56 652 20 27.e-mail: [email protected]

zespół redakcyjny:Kamil Hoffmann (sekretarz redakcji)Stanisław JasińskiJerzy Rochowiak (redaktor naczelny)

projekt graficzny: Monika Bojarska

skład: Adam Korzus, Scriptor DTP

druk: Drukarnia Salus Dariusz Rudzińskiul. Szosa Chełmińska 50, 87-100 Toruńtel. 56 66 10 959, 608 521 935

Nakład: 600 egzemplarzy

Redakcja zastrzega sobie prawo opracowywania nadsyłanych materiałów.

ISSN 1426-3106

w n u m e r z e

2

8

10

12

16

20

23

24

26

28

30

34

38

Page 4: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

Pochwała filmowej różnorodnościKamil hoffmann

Jedenastego października w kameralnej sal-ce kina studyjnego Artus Art Cinema w Toru-niu odbył się finał przeglądu Film zorganizo-wanego w ramach Konfrontacji Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu. Widzowie obejrzeli trzynaście konkursowych oraz sześć pokazanych poza konkursem projekcji repre-zentujących różne gatunki filmowe i filmo-wo-telewizyjne. Wraz z publicznością obrazy obejrzało też jury w składzie: Jędrzej Bączyk (reżyser filmowy, scenarzysta, grafik, gitarzy-sta i współtwórca Paraliż Band; absolwent re-żyserii na PWSFTViT w Łodzi; absolwent gra-fiki na Wydziale Sztuk Pięknych UMK), Yach Paszkiewicz (filmowiec, twórca wideoklipów, filmów dokumentalnych, animacji i czołówek programów telewizyjnych oraz producent tele-wizyjny) oraz Remigiusz Zawadzki (filmowiec, operator telewizyjny i filmowy, reżyser-doku-mentalista, scenarzysta, producent, szef bydgo-skiego Kina Orzeł). Jesteśmy bardzo zadowoleni z wysokiego poziomu festiwalu – mówi w imie-niu wszystkich członków jury Yach Paszkiewicz. W tym roku po raz pierwszy pojawiły się dwa wyraźnie zarysowane nurty na festiwalu – doda-je. – Z jednej strony jest to znakomita animacja, a z drugiej dokumentalistyka z ciekawymi tema-tami. To spolaryzowanie zmusiło nas do przyzna-nia dwóch równorzędnych nagród w dwóch ka-tegoriach. Taki werdykt można uznać za swego rodzaju pochwałę różnorodności.

Decyzją trzyosobowego gremium wśród animatorów główną nagrodę otrzymali Seba-stian Kwidzyński i Marcin Roszczyniała za film Fabryka. Trwający kwadrans obraz opowiada historię rozgrywającą się w rządzonym przez roboty świecie, gdzie ludzie są niewolnikami maszyn. Gigantyczne człekokształtne machiny porywają trzech młodych bohaterów i wrzucają ich do pracy w kopalni. Przy życiu trzyma ich tęsknota za wolnością. Gdy nadarza się okazja ucieczki, nie wszyscy z niej korzystają. Jeden z bohaterów postanawia zostać w więzieniu, gdyż odkrywa, że jego miłość z dawnych lat również została w tytułowej fabryce zniewolona. Z kolei mężczyzna, któremu udaje się uciec, dostrzega, że do świata swojego dzieciństwa nie przystaje.

Niektóre wątki – zdaniem Yacha Paszkiewi-cza – nawiązują do Wojny Światów Spielberga, ale można tu raczej mówić o odległej inspiracji, na pewno nie o cytacie. Władza robotów nad światem to przecież jeden z częstszych motywów fantastyki naukowej. Pojawia się zarówno w kul-turze popularnej, jak i w twórczości ambitniej-szej, np. w antyutopiach, gdzie symbolizuje to-talitaryzm. Sebastian Kwidziński korzysta z tego motywu w sposób przemyślany. Pierwsze sceny rozgrywają się w niemal sielankowej scenerii – dzieci bawią się w krainie mlekiem (dosłownie) i miodem płynącej. Bohaterowie siłą wyrwa-ni z tego świata przenoszeni są w klatce przez pustynię pełną szczątków zabawek i wiszących na szubienicach Mikołajów. Trafiają do fabryki i są zmuszeni do niewolniczej pracy. Film duetu Kwidziński – Roszczyniała pozwala na różne interpretacje. Być może opowiada o współcze-snej i jak najbardziej namacalnej rzeczywistości, w której mentalnymi niewolnikami są pracow-nicy międzynarodowych korporacji. Jeśli rezy-gnują ze swojej pracy, podobnie jak jeden z bo-haterów filmu, nie mają dokąd pójść – do kraju lat dziecinnych już nie pasują.

Fabryka została zrealizowana w bardzo trud-nej i czasochłonnej technice animacji plastelino-wej. Tym bardziej należy docenić, że wszystkie postaci są w filmie wyraziste, każda figurka ma swój charakter i animowana jest w charaktery-styczny sposób. Całość dopełnia wiarygodna scenografia, która jest dopracowana w każdym szczególe – na pustyni rośnie nawet kaktus, a w po stawie pływają zabawkowe gumowe kaczki.

Akcja filmu jest przemyślana i komplet-na. Kolejne sceny logicznie wynikają z siebie, wszystkie wątki są zrozumiałe i splatają się w spójną całość. Również motywacje postaci są czytelne i prawdopodobne. Jednak pomimo tej prostoty, film można interpretować na wiele sposobów i to determinuje jego wyraz artystycz-ny. Sebastian Kwidziński i Marcin Roszczyniała – twórcy znakomitych teledysków – podjęli od-ważną próbę realizacji filmu fabularnego. Wyszli z tej próby zwycięsko, co potwierdza przyznana przez jurorów Konfrontacji nagroda.

Page 5: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

Biuletyn informacji Kulturalnej nr 11-12/2014 3

Drugim filmem duetu autorów Sebastian Kwidziński i Marcin Roszczyniała był teledysk do utworu Kartagina O.S.T.R.-a. Akcja czarno-białego filmiku toczy się w szemranej dzielnicy jednego z amerykańskich miast. Pod nogi przy-padkowego przechodnia spada walizka pełna dolarów i wtedy rozpoczynają się jego perypetie, gdyż musi uciekać przed gangsterami chcącymi odzyskać swoje pieniądze. Samochodowe po-ścigi, wizyty w spelunkach ze striptizem i liczne strzelaniny nasuwają jednoznaczne skojarzenia z arcydziełami kina gangsterskiego – na cze-le z Chłopcami z ferajny. Wszystkie wydarzenia dzieją się w nocy, co uwypukla mroczną fabułę teledysku. Świetnym zabiegiem formalnym było też pokazanie animacji plastelinowej na filmie czarno-białym. Kontrast pomiędzy dwiema od-ległymi konwencjami sprawia, że film ma niepo-wtarzalny klimat i podkreśla jego mroczną aurę.

Chociaż Agnieszka Klara Zdziech jest po-czątkującą autorką animacji, Yach Paszkiewicz wróży jej wielką karierę. Swoją opinię sformu-łował po obejrzeniu krótkiego filmiku Serce. Ta wzruszająca historia o poszukiwaniu odpowied-niego serca i poświęceniu dla innych zrealizowa-na jest w technice animacji plastelinowej. Dwo-je bohaterów: różowa dziewczyna i niebieski chłopiec poszukują serca dla tego drugiego, ale nie mogą żadnego dopasować. W ostateczno-ści dziewczyna przekazuje swoje serce chłopcu i sama umiera. Okazuje się, że ono również nie pasuje, ale na ratunek dla plastelinowej bohater-ki jest już za późno.

Agnieszka Klara Zdziech znakomicie od-nalazła się w niełatwej technice animacji. Serce zachwyca szczerą wymową. Ciekawy pomysł na scenariusz i staranna realizacja to niewątpliwe atuty filmu. Plastelinowi bohaterowie mają for-mę bardzo uproszczoną, lecz mimo to budzą sympatię, każdy chciałby im pomóc w kłopo-tach. Oszczędna scenografia nie rozprasza, jest natomiast adekwatnym tłem do toczącej się akcji.

Równorzędna, główna nagroda powędrowała decyzją jury do Macieja Jasińskiego i Jarosława Piskozuba, autorów filmów List z rzeki i Czar-na niedziela. Obaj bydgoscy filmowcy otrzyma-li także nagrodę Prezydenta Fundacji Tumult – akredytację na wszystkie projekcje Między-narodowego Festiwalu Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych Camerimage. Krótkometrażowy do-kument List z rzeki to pięciominutowa impresja o negatywnych aspektach emigracji. Pływający na barce-pogłębiarce mężczyzna pisze do swo-jej byłej żony list, w którym dokonuje swoistego

rozrachunku z przeszłością. Oboje przez 16 lat mieszkali w USA, jej na kultywowaniu polskich tradycji nie zależało, on przywiązywał do tego wagę. Mężczyzna zdaje sobie sprawę, z tego, iż ponosi częściową winę za rozpad małżeństwa, ale równocześnie podkreśla, że gdyby mógł cof-nąć czas, nie pozwoliłby, żeby Zielona Karta ode-brała mu rodzinę. Czytany z offu list nie jest ani przyznaniem się do porażki, ani próbą ekspiacji. Bohater pisze jedynie o swojej tęsknocie i pra-gnieniu kontaktu z synami. W niektórych fra-zach wymowa listu bliska jest stoicyzmowi.

Odczytywane słowa autorzy zestawili z ob-razami, które na co dzień ich bohater ogląda: krajobrazem Brdy i Wisły w okolicach Bydgosz-czy, począwszy od Śluzy Brdyujście, poprzez tor regatowy na Brdzie, po Wisłę w pobliżu fordoń-skiego mostu. Poranne mgły unoszące się nad wodą i zaobserwowane zwierzęta – rybitwy i lis – budują melancholijny nastrój, korespondujący z opowieścią bohatera. Nie można jednak zapo-minać, że dla stoików rzeka była szczególnym symbolem. Uważali oni, że tak jak trudno pły-nąć pod prąd, tak samo trudno przeciwstawiać się temu, co przynosi życie. Oczywiście wykony-wany zawód w pewnym sensie mógł uformować życiową postawę bohatera. Jednak artystyczny zamysł Macieja Jasińskiego i Jarosława Pisko-zuba zasługuje na gromkie brawa. Dzięki wy-korzystaniu nadrzecznych plenerów film stał się nie tylko dziełem niezwykle plastycznym, ale też bardzo spójnym, w którym każdy element uzu-pełnia pozostałe.

Dokument List z rzeki dotyka problemów trudnych, mimo krótkiego metrażu i konieczno-ści skondensowania treści, znalazło się miejsce na zniuansowanie historii. Widzowie mimowol-nie przyjmują perspektywę bohatera – gdyż tyl-ko z jego relacji poznają wydarzenia, jednak nie ma tu miejsca na osądzanie, przyznawanie racji którejś ze stron.

Jurorzy wysoko ocenili też inną pracę tan-demu autorskiego Jarosław Piskozub i Maciej Jasiński – krótkometrażowy dokument Czar-na niedziela. Tematem filmu jest sport żużlowy, zwany potocznie czarnym sportem. Bydgoscy fil-mowcy potraktowali temat w sposób szczególny – zawody sportowe są w gruncie rzeczy pretek-stem do pokazania pewnego wycinka rzeczywi-stości. Kamera towarzyszy wchodzącym na sta-dion kibicom, rejestruje dyskusje domorosłych ekspertów, obserwuje emocje fanów: radość po zwycięstwie i rozczarowanie po przegranej, ale też niepokój po wypadku jednego z zawod-

Page 6: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

Biuletyn informacji Kulturalnej nr 11-12/20144

ników. W filmie została zachowana chronolo-gia typowej czarnej niedzieli. Napięcie narasta i wzorem tragedii greckiej kolejne wydarzenia prowadzą do nieuchronnej katastrofy – jeden z zawodników upada. Koniec okazuje się jednak szczęśliwy – żużlowiec podnosi się po wypadku i podchodzi do kamery, dając znać, że nic mu się nie stało, że jest cały i zdrowy.

Atutem Czarnej niedzieli są zarówno świetne zdjęcia, jak i znakomity montaż. Autorzy filmo-wali z różnych perspektyw, pokazywali tłum, wyłuskiwali z tłumu poszczególnych kibiców, ale też korzystali z małej kamery umieszczonej na kasku zawodnika. Wszystkie zastosowane środki artystycznego wyrazu uwypuklają emocje towa-rzyszące wyścigom żużlowym. Nawet nie mając pojęcia o przepisach i zasadach, które rządzą za-wodami żużlowymi, bez trudu można odczytać sens kolejnych scen, z kolei dynamiczny montaż podkreśla charakter tego sportu.

Inny charakter ma trzeci film Macieja Jasiń-skiego i Jarosława Piskozuba pokazany podczas projekcji finałowych tegorocznych Konfrontacji. Odlot to opowieść o pasji lotniczej Władysława Golloba, znanego bydgoszczanina, ojca żużlo-wych mistrzów Polski i mistrza świata. Bohater opowiada o trochę przypadkowym początku i kolejnych etapach swojej fascynacji lataniem i marzeniach związanych z tą pasją. Historia z czasem zaczyna nużyć, gdyż w filmie zabrakło dramaturgii. Chronologiczna opowieść przepla-tana dygresjami nie buduje napięcia, jest dość jednostajna, a kolejne wydarzenia nie są w ża-den sposób eksploatowane na gruncie sztuki filmowej. Autorzy ledwo zasygnalizowali bardzo spektakularny wypadek Golloba, który wydarzył się podczas lądowania w Tarnowie. Tymczasem ten – niewygodny dla bohatera – wątek można było wykorzystać dla pokazania innego oblicza Władysława Golloba i złożoności postaci. Na tle dwóch pozostałych filmów Odlot wydaje się być dokumentem ostrożnym i zachowawczym. Po-nieważ osoba głównego bohatera budzi w Byd- goszczy – i nie tylko – kontrowersje, temat wy-daje się nieco zmarnowany. Całość częściowo broni się jednak dzięki ciekawym ujęciom, pla-styczności filmu, która cechuje wszystkie prace tandemu Maciej Jasiński i Jarosław Piskozub.

Jedno z wyróżnień przyznanych przez jury powędrowało też do samego Jarosława Piskozu-ba, autora wideoklipu do utworu Sofronow byd-goskiego zespołu hard-core’owego Kazan. Opo-wieść o niemożności bycia sobą, o zniewoleniu i braku wolności słowa przedstawiona została

w kilku scenkach, w których kolejne osoby re-presjonują zakneblowanego bohatera. Raz jest to kolega, który zmusza go do picia wódki, innym razem ksiądz głoszący kazania czy młodzieniec mamiący pieniędzmi. Kolejne postaci moż-na odczytywać jako różne aspekty zniewolenia człowieka. Teledysk powstał co prawda do utwo-ru zespołu reprezentującego jeden z najbardziej nonkonformistycznych gatunków muzycznych, ale zawarta w nim historia znacznie wykracza poza hardcore’ową niszę. Wydaje się, że ma wy-miar uniwersalny, gdyż pokazuje ciemne strony cywilizacji.

Kolejne wyróżnienie trafiło z kolei do Krzysz-tofa Szajdy, autora teledysku do utworu Odkry-wamy Rocha Poliszczuka. Melancholijny nastrój piosenki wpłynął na kształt artystyczny filmu. Oszczędny w formie wideoklip pokazuje nocną wędrówkę młodej kobiety pustymi bydgoski-mi ulicami. Jednak pokazywana historia jest tu w gruncie rzeczy nieistotna. Teledysk zachwyca przede wszystkim swoją formą plastyczną. Zna-komite zdjęcia, często kręcone z ręki, podkreśla-ją stan emocjonalny bohaterki, kontrast ruchu i zatrzymania uwypukla aurę filmu.

Krzysztof Szajda wiele jednak ryzykował, gdyż realizując tego typu wideoklip w plene-rach nocnego miasta łatwo można popaść w ba- nał i kicz. Autor wideoklipu Odkrywamy daw-kuje nastrojowe widoki, dzięki czemu nie przy-tłacza łzawym sentymentalizmem. Ponieważ kolejne sceny filmu korespondują z muzyką, której towarzyszą, całość jest idealnie skompo-nowana.

Inny pokazany podczas finału Konfrontacji dokument – Deseczka Magdaleny Lubeńczuk to film o samotności i tęsknocie. Akcja toczy się w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w Samostrzelu, a głównymi bohaterkami są mło- de dziewczyny, które weszły w konflikt z pra-wem, jak mówią: robiły rzeczy inne, niż od nich oczekiwano. Tytułowa Deseczka to praca pla-styczna – wypalony w kawałku drewna rysunek końskiego łba. Wraz z autorką filmu poznajemy codzienne życie pensjonariuszek ośrodka oraz ich zaangażowanie w wolontariat na oddziale hematologii i onkologii Szpitala Uniwersytec-kiego w Bydgoszczy. Dziewczyny piszą listy do dzieci, które walczą z chorobami nowotworo-wymi oraz organizują różne zajęcia na oddzia-le. Przyglądamy się m.in. przygotowaniom do spotkania, podczas którego dzieci z bydgoskiego szpitala tworzą pod opieką wolontariuszek z Sa-mostrzela małe witraże.

Page 7: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

Biuletyn informacji Kulturalnej nr 11-12/2014 5

Autorka Deseczki zestawiła dwie grupy osób, które znalazły się w miejscach, w których nie chciałyby być. W ten sposób bardzo sugestyw-nie pokazała, czym jest tęsknota za bliskimi i związane z tym poczucie osamotnienia. Jedna z bohaterek mówi: Najtrudniejsza jest tęsknota za domem, czas liczy się od przepustki do prze-pustki. W filmie nie są istotne przyczyny, dla których młode dziewczyny trafiły do Młodzie-żowego Ośrodka Wychowawczego. Nie znamy ich historii, nie musimy wiedzieć, co zrobiły in-nym, a także, jakie krzywdy je spotkały. Autorka pokazuje tylko jasną stronę swoich bohaterek. Widzimy zaangażowanie w pracę z małymi pa-cjentami onkologii i radość wynikającą z poczu-cia dobrze spełnionego zadania.

Magdalena Lubeńczuk dała już się poznać widzom Konfrontacji jako osoba wrażliwa i peł-na empatii. Jej filmy dowodzą, że radość można odnaleźć nawet w najtrudniejszych chwilach w życiu. Wydaje się, że to przesłanie przyświeca-ło także Deseczce. Autorka odchodzi jednak od dokumentu rozumianego jako gatunek sztuki filmowej i kieruje się w stronę reportażu – ga-tunku dziennikarskiego, w którym wymagana jest bezstronność autora. Według Yacha Paszkie-wicza film …pięknie się zaczyna, ale w momen-cie kiedy pani kierowniczka pojawia się na planie w stołówce, cały czar pryska. Być może cytując setkę podpisanej imieniem i nazwiskiem opie-kunki, chciała Magdalena Lubeńczuk nadać Deseczce wymowę bardziej obiektywną. Takie starania wydają się nie tylko zbędne, ale wręcz szkodliwe. Wszyscy twórcy dokumentów odci-skają silne piętno na realizowanych przez siebie pracach, prezentują swój punkt widzenia. Dzięki temu filmy te mają zarówno wartość poznawczą, jak i walory artystyczne. Często właśnie aspekt artystyczny nie pozwala przejść obok pokazywa-nego tematu obojętnie. Trawestując myśl Oscara Wilde’a o portretach, można powiedzieć, że z fil-mu dokumentalnego dowiadujemy się tyle samo o jego autorze, co o bohaterach. Dlatego należy zachęcać Magdalenę Lubeńczuk do eksponowa-nia w kolejnych filmach własnych opinii i swo-jej wizji świata, do pokazywania rzeczywistości z perspektywy subiektywnej.

Reportaż Bogusława Drapały i Jarosława So-bolewskiego Niebo merdających ogonków poka-zuje ciekawe zjawisko – cmentarz dla zwierząt. Autorzy niestety skupili się na aspekcie tech-niczno-prawnym przedsięwzięcia. Rozmowy z właścicielem cmentarza i jego zarządcą poka-zują tylko fragment zjawiska, które jest coraz

częstsze we współczesnym świecie. Osoby sa-motne, nie tylko seniorzy, coraz częściej swoje uczucia lokują w zwierzętach i chcą dla nich ta-kich samych praw po śmierci, jakie przysługują ludziom. W Niebie merdających ogonków ten aspekt zjawiska został jedynie zasygnalizowany, a z pewnością film byłby ciekawszy, gdyby temat został potraktowany szerzej.

Bohaterem dokumentu Aleksandry Prądziń-skiej Futbol stołowy jest Miłosz Kraiński, mistrz Polski, zdobywca pucharów na światowych za-wodach tej niszowej dyscypliny. Zawodnik To-ruńskiego Klubu Futbolu Stołowego opowia-dając o swojej pasji, przekonuje, że popularne piłkarzyki można traktować serio jako sposób na życie. Miłosz Kraiński odkrywa nie tylko spor-towo-rekreacyjny wymiar tej dyscypliny, lecz również jej aspekt kulturowy, podkreślając istot-ne elementy rytuałów graczy, czy więzi pomię-dzy zawodnikami. Na filmie zobaczyć można fragment treningu zawodników TKFS, archiwal-ne fotografie z zawodów ogólnopolskich i mię-dzynarodowych, w których udział brał Miłosz Kraiński. Autorka znakomicie wkomponowała statyczne zdjęcia w akcję filmu. Oglądając Futbol stołowy, trudno się znudzić. Płynącej głównie z offu opowieści towarzyszą intrygujące ujęcia, pokazujące piłkarzyki z różnych perspektyw.

Ciekawe zdają się być też dwa pokazane pod-czas Konfrontacji filmy fabularne. Czemu nie tańczę na ulicach Karoliny Ford to koprodukcja polsko-włoska, którą w pewnym sensie można zakwalifikować do filmów drogi. Można w nim bowiem odnaleźć wiele wyznaczników gatunku: pojawia się motyw podróży (w tym przypadku – pościgu), akcja toczy się w otwartej przestrze-ni a perypetie bohaterów co jakiś czas zestawia-ne są z elementami krajobrazu i – co równie ważne – plenery ściśle wiążą się z fabułą. Trop ten potwierdza nota bene kończący film cytat z pierwszych stron Podróży z Charleyem Johna Steinbecka, zbeletryzowanego reportażu opisu-jącego kilkumiesięczną włóczęgę po amerykań-skich bezdrożach: …to nie my robimy podróż; to podróż robi nas.

W pierwszej scenie młody mężczyzna, gra-ny przez Manuela D’Aleo, bawi się – z wyrazem tęsknoty lub rozmarzenia na twarzy – tekturo-wą baletnicą. Nagle baletnica ożywa i staje przed nim realna tancerka w kostiumie baletowym – w tę rolę wcieliła się Ilaria Fantozzi. Nim minie jego zaskoczenie, postać z jego marzeń zaczyna uciekać, a on rusza w pościg. Ubrana w trykot dziewczyna wciąż wymyka się swemu wielbicie-

Page 8: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

lowi, chowa się przed nim i ta zabawa sprawia jej wielką radość. Nagle mężczyzna traci ją z oczu i rezygnuje z dalszego pościgu. Dziewczyna zaś, widząc, że dalsze uciekanie straciło sens, zasmuca się, zdaje się być zagubiona. Zawiedziony mężczy-zna zwraca się w stronę innej dziewczyny (Fran-cesca De Magistris), a tekturowa tancerka znajdu-je innego wielbiciela (Federico Lancialonga).

Film został nakręcony w pięknych plenerach Rzymu. Na ekranie pojawiają się prawie wszyst-kie ważne zabytki Wiecznego Miasta. Znako-mite zdjęcia oddają w pełni atmosferę włoskiej stolicy, pokazują zarówno zabytkowe ulice i bu-dowle (lub ich pozostałości), jak i ludzi: rzymian i tłumy turystów. Większość mimowolnych sta-tystów filmu Karoliny Ford śmieje się, reagu-je spontanicznie na widok biegnącej baletnicy. Niektórzy jednak są bardzo skupieniu na zwie-dzaniu i nie dostrzegają, że znaleźli się na planie filmowym, nie zauważają niecodziennego pości-gu za uciekającą dziewczyną.

Czemu nie tańczę na ulicach Karoliny Ford to film bardzo plastyczny. Z pewnością scene-ria, w której kręcono obraz miała wpływ na jego widowiskowość, ale docenić trzeba zarówno au-tora zdjęć (Alvise Ricci), jak i montażu (Natalia Miedziak). Sceny pościgu są sugestywne, pod-kreślone przez rytmiczność niektórych scen – szczególnie wyróżnia się slalom pomiędzy mar-murowymi kolumnami jednej z rzymskich willi. Trudno odtworzyć trasę, na której rozgrywały się filmowe wydarzenia, sceny rozgrywające się w miejscach odległych od siebie następują po sobie, natomiast blisko położone zabytki odna-leźć można w różnych miejscach filmu. Chociaż jest to kino drogi, nie o topografię Rzymu tu chodzi. Pokazane wydarzenia mają dzięki temu wymiar uniwersalny, aktualny pod każdą sze-rokością geograficzną. Wszędzie przecież moż-na znaleźć młodych ludzi marzących o wielkiej miłości, poszukujących jej i zarazem przed nią uciekających.

Bardzo wysoki poziom artystyczny miał film Brud. Ponieważ była to praca dyplomowa zre-alizowana w Wyższej Szkole Filmu i Telewizji w Warszawie, jurorzy postanowili wyłączyć ty-tuł z konkursu. Praca była tak zaawansowana, że trudno by nam było na jej tle ocenić pozostałe – tłumaczy Yach Paszkiewicz. Brud w reżyserii i według scenariusza Piotra Waśniewskiego to ciekawy kryminał ze sprawnie skonstruowaną intrygą, niejednoznacznymi bohaterami i nie-spodziewanymi zwrotami akcji. Fabuła wykra-cza jednak poza ciasne ramy kina gatunkowego,

gdyż Waśniewski nie daje widzom rozwiązania zagadek, pozostawia ich w niepewności i za-chęca do uruchomienia wyobraźni. Głównym bohaterem jest grany przez Cezarego Kaźmier-skiego dziennikarz Jacek Geller – pełen ideałów redaktor lokalnej gazety, tropiący malwersacje Henryka Czernego, właściciela zakładów wędli-niarskich, który skorumpował władze i uzależ-nił od siebie większość mieszkańców, bo daje pracę. Równolegle z zagadką kryminalną boha-ter rozwiązuje tajemnicę rodzinną Czernego. Na prośbę córki biznesmena – w której się nota bene zadurza – ustala prawdę o rzekomej śmier-ci jej matki. Okazuje się, że matka nie umarła podczas porodu, żyje i jest siostrą jej ojca. Żeby zatuszować kazirodztwo rodzina rozpowszech-nia historię o śmierci kobiety, ustawia nawet na cmentarzu fikcyjny nagrobek. Dziennikarzo-wi towarzyszy Aśka – najbardziej intrygująca postać fabuły, grana przez Dagmarę Brodziak. Ciekawie wymyślona i sugestywnie pokazana bohaterka jest ekscentryczną dziennikarką pod-suwającą Gellerowi kolejne tropy. Do końca nie wiadomo, czy jest ona tylko wytworem imagina-cji bohatera (jak się bowiem okazuje, powinien on brać leki), czy też postacią rzeczywistą, mani-festującą jedynie swój nonkonformizm.

Krótki metraż wymusza na twórcy licz-ne skróty, ale niektóre sytuacje zostały nazbyt uproszczone, przez co stają się mniej prawdo-podobne. Mimo to konstrukcja całej intrygi jest spójna, ale daleka od topornego schematyzmu. Kolejne elementy kryminalno-obyczajowej układanki idealnie do siebie pasują, dzięki cze-mu film Piotra Waśniewskiego cały czas trzyma w napięciu.

Reżyser Brudu unika efekciarstwa i zbędnych wątków pobocznych. Piotr Waśniewski pokazuje rzeczywistość możliwie jak najprościej. Kompo-zycja scen nie odciąga od głównego wątku, poja-wiają się jednak elementy istotnie wzbogacające wiedzę o postaciach. Tę oszczędną formę pod-kreślają zdjęcia Lubomira Sulgustowskiego. Po-dążając za kamerą, widzowie mogą wejść w świat przedstawiony, zanurzyć się w kinowej iluzji.

Przesłanki, którymi kierowali się jurorzy w swojej decyzji są z pewnością ważkie i istotne, ale brak Brudu istotnie zubożyłby tegoroczne Konfrontacje. Film to bowiem ciekawy i nietu-zinkowy. Można tylko mieć nadzieję, że pomy-słowość Piotra Waśniewskiego i skłonność do przekraczania ram kina gatunkowego nie osłab-ną w zderzeniu z profesjonalną machiną pro-dukcji filmowej.

Biuletyn informacji Kulturalnej nr 11-12/20146

Page 9: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

Biuletyn informacji Kulturalnej nr 11-12/2014 7

Podczas kilkugodzinnego maratonu filmo-wego widzowie obejrzeli także sześć filmów, które nie brały udziału w konkursie. Szczególnie w pamięć zapada dokument Motylkowy szpital Mateusza Buławy. Autor pokazuje w nim kilka wydarzeń z życia małych pacjentów Oddziału Hematologii i Onkologii Szpitala Uniwersytec-kiego w Bydgoszczy. Z taktem i bez naruszania prywatności pokazane zostały zmagania dzieci, ich rodziców i wolontariuszy z poważną cho-robą nowotworową. Pomimo trudnego tematu film nie przytłacza, autor stara się zwrócić uwa-gę na wydarzenia radosne w życiu motylkowych pacjentów, na chwile bliskości i wewnętrzną siłę opiekunów. Z kolei w krótkiej etiudzie Jurek Mateusz Buława na przykładzie jednego boha-tera pokazał społeczność polskich działkowców i ich swoiste rytuały wypoczynku. Obejrzawszy ten dokument, trudno wątpić w zasadność ist-nienia rodzinnych ogródków działkowych.

Bezsenność Piotra Mazurkiewicza nawiązuje do stylistyki psychologicznego thrillera. Boha-ter znajduje na progu dostarczoną przez ano-nimowego posłańca kasetę wideo, na której zo-stała udokumentowana popełniona przez niego zbrodnia. W tym momencie pryska poczucie bezpieczeństwa, poczucie bezkarności, a bohater zaczyna cierpieć na tytułową bezsenność. Piotr Mazurkiewicz korzysta z wielu chwytów spraw-dzonych w filmach grozy na czele z kultowym Kręgiem, ale nadmiar ów sprawia, że film nazbyt upodabnia się do kina popularnego, rozryw- kowego.

W poetyce horroru mieści się też film Karo-liny Śmielak i Julii Libery Tam, gdzie nie dociera światło. Autorki opowiadają historię tragicznie zmarłej romskiej dziewczyny, której duch błąka się po szkolnych korytarzach. Karolinie Śmielak i Julii Liberze udało się znaleźć sposób na cieka-wą realizację swojego pomysłu. Co prawda nie-które sceny zdają się być mało prawdopodobne, całość jest spójna, dzięki czemu film Tam, gdzie nie dociera światło ogląda się z przyjemnością.

Sebastian Kwidziński w tym roku oprócz animacji plastelinowych tworzonych wespół z Marcinem Roszczyniałą pokazał zrealizowany w konwencji żywoplanowej teledysk do utworu To coś punk-rockowego zespołu C-14 z Gosty-cyna. Czarno-biały wideoklip pokazuje walkę bokserską w ciekawym ujęciu, gdyż autor zwra-ca uwagę na wiele na co dzień niezauważalnych szczegółów. Dynamiczne sceny z ringu zostały skontrastowane z sielankowym krajobrazem wsi, w której mieszka jeden z bokserów.

Ostatni pokazany poza konkursem film to trwający blisko godzinę obraz Urlop zrealizowa-ny przez Radka Drozdowicza. Kamera towarzy-szy dwóm grupom miłośników sportów ekstre-malnych. Pierwszą tworzą miłośnicy rowerów bmx, skateboardu i kite-surfingu, którzy podró-żują na zachodni kraniec Europy – do Portu-galii. W drodze nie zwiedzają jednak historycz-nych zabytków, ale testują kolejne napotykane skate-parki i trasy przygotowane dla najodważ-niejszych fanów rowerowej ekwilibrystyki. Z ko-lei druga grupa ekstremalne kolarstwo górskie uprawia w polskich Sudetach. Znakomite zdję-cia świetnie oddają atmosferę pokazywanych sportów. Autor nie skupia się jednak wyłącznie na kolejnych coraz bardziej nieprawdopodob-nych ewolucjach wyczynianych na deskorol-kach czy rowerach. O wiele istotniejsza wydaje się możliwość poznania filozofii życiowej boha-terów filmu, ich pomysłu na siebie, relacji z oto-czeniem. Można odnieść wrażenie, że wszyscy tworzą jedną rodzinę i nawet nie znając języka, doskonale się porozumiewają.

Projekcje filmów uczestniczących w Konfron-tacjach Amatorskiej Twórczości Artystycznej Regionu uzupełniła prapremiera teledysku zre-alizowanego podczas warsztatów Yacha Paszkie-wicza Naśladując McLarena. Jak zauważył Pasz-kiewicz: obchodzone w tym roku stulecie urodzin Normana McLarena – kanadyjskiego reżysera, animatora, pioniera wielu technik animacji fil-mowej jest znakomitą okazją do przypomnienia jego dziedzictwa. Zrealizowany podczas warsz-tatów wideoklip powstał w technice non-came-rowej, gdzie wyobraźnia i wrażliwość muzyczna są istotniejsze od umiejętności filmowania. Abs-trakcyjne obrazy towarzyszyły muzyce tria Le-szek Możdżer – Lars Danielsson – Zohar Fresco.

Widzowie w ciągu czterech godzin obejrze-li dwadzieścia filmów. Każdy z nich był inny, autorzy sięgali po różne środki artystycznego wyrazu, odwoływali się do różnych konwencji i tradycji filmowych. Podsumowując tegoroczny konkurs filmowy, Yach Paszkiewicz podkreślił raz jeszcze, że festiwal miał bardzo wysoki po-ziom i jeszcze raz zadeklarował, że chciałby, aby zachował on formułę konkursu adresowanego do amatorów: …mam nadzieję, że w przyszłości będą się na tym festiwalu w dalszym ciągu poja-wiały przede wszystkim prace amatorskie. Moim zdaniem warto się skupić nad tymi inicjatywami, które idą od ludzi. Ich autorzy po zdobyciu na-gród na takim konkursie jak ten festiwal, sami będą sobie wyznaczali wyższy pułap.

Page 10: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

ja To mam SZcZĘście!erwin reGoSZ

Kiedy miałem pięć lat, mama mówiła mi, że szczęście jest kluczem do prawdziwego życia. Gdy poszedłem do szkoły, spytali mnie kim chcę być, gdy dorosnę. Odpowiedziałem, że chcę być szczęśliwy. Powiedzieli mi, że nie zrozumiałem py-tania. Ja im powiedziałem, że nie rozumieją życia.

John Lennon

John Lennon nie miał jeszcze dziesięciu lat, gdy wy-głosił jedną ze swoich słynnych sentencji, aktualnych i inspirujących z równą mocą kilkadziesiąt lat po Jego śmierci. Podziękować należy mamie małego Johna, która wpajała mu, póki jeszcze żyła, że najważniejszą rolą, jaką w życiu ma do odegrania jest rola szczęśli-wego człowieka.

Trudno obecnie przełamać stereotyp myślenia o szkole, jako miejscu, gdzie dokonuje się jedynie wlewania do głów młodych ludzi słynnego oleum powodującego wzrost wiedzy, a zapomina się prawie doszczętnie o innej arcyważnej umiejętności, miano-wicie umiejętności dobrego, szczęśliwego życia. Działa przekaz informacji. Zanika przekazywanie wartości. Jakże często zapomina się, że jedną z dwóch podsta-

wowych ról, jakie szkoła ma do spełnienia jest, obok kształcenia, jej funkcja wychowawcza, której zadaniem jest przygotowanie młodych ludzi do odegrania w ży-ciu roli przyzwoitego i szczęśliwego człowieka.

Przez kilka miesięcy słowo szczęście i związane z nim skojarzenia pojawiały się w głowach uczniów, uczestników realizowanego w tym roku przez Woje-wódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu pro-jektu Ja to mam szczęście. Moje życiowe role. Szczę-ście – wzorzec społeczno-kulturowy w aspiracjach młodzieży gimnazjalnej, dużo częściej niż zwykle. Myślę, że kluczową kwestią w realizacji założeń pro-jektu było to, czy dostatecznie mocno przekonaliśmy uczestników (my prowadzący), bez zbędnej, dydak-tycznej namolności i nadgorliwości, że nasz dobro-stan w głównej mierze zależy jednak od nas samych. Nie biegaliśmy za uczestnikami z kijami, krzycząc: bądź szczęśliwy, bo jak nie, to dostaniesz… Oczy-wiście jesteśmy świadomi, że to, na co nie mamy wpływu, czyli geny, w jakiej rodzinie się urodziliśmy, pod jaką szerokością geograficzną, stan zdrowia, itp. decydują w równie wielkim stopniu o jakości nasze-go życia. Mamy też świadomość, że zawartości Map

Zajęcia taneczne. Fot. Kamil Hoffmann

Page 11: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

Biuletyn informacji Kulturalnej nr 11-12/2014 9

Marzeń poszczególnych uczestników z pewnością ulegną wielu, wielu zmianom.

Ważne jest jednak, by busola wartości, którą każdy młody człowiek nosi w sercu i umyśle, a której istnie-nie próbowaliśmy razem z nim odkryć, wskazywała szczęśliwą gwiazdę, szczęśliwą drogę. Mimo, rzecz ja-sna, wielu wiraży i miraży, jakie pojawią się w ich ży-ciu, zwłaszcza na tym wczesnym etapie jego trwania.

Na początku była rezerwa a nawet nieufność. Jak to? Mam mówić w o moich najskrytszych pra-gnieniach i marzeniach w obecności niekoniecznie bliskich, czasem wręcz nieprzyjaznych kolegów i ko-leżanek z klasy, nauczycieli, psychologów, innych ob-cych? Mam zdradzić moje największe tajemnice? Czy przypadkiem ktoś za moimi plecami lub, co gorsza, całkiem otwarcie nie wyśmieje moich sekretnych, życiowych planów? Tej nieufności towarzyszyła, jak zwykle w takich przypadkach, pewna nieśmiałość i wycofanie w komunikacji przejawiające się cichą mową, brakiem mocy w posługiwaniu się własnym głosem. Był to dla niektórych uczestników problem, bowiem praktycznie wszystkie grupy uczestniczące w projekcie używały głosu jako środka wyrazu w re-alizacji swoich prezentacji. W dużej części, jak mnie-mam, zaradziły temu zajęcia poświęcone autopre-zentacji i świadomemu kształtowaniu dźwiękowego wizerunku, a także pozostałe warsztaty, zarówno podstawowe, jak i dopełniające. Pojawiły się pytania i wątpliwości związane z identyfikacją i wyborem Mistrzów Życia. Jakie cechy charakteru powinny takie osoby posiadać? Jakie „osiągnięcia” życiowe mają o tym decydować? W drodze większych lub mniejszych kompromisów wybrano osoby, wśród których dominantą osobowości jest chęć pomagania innym, wręcz poświęcania się dla innych. Tak było we wszystkich przypadkach uzasadnień wyborów Mistrzów Życia, a najbardziej dobitnie dotyczy to Heleny i Krzysztofa Rzewuskich, prowadzących od wielu lat swój Dom Rodzinny. Wskazywałoby to, że szczęściem w pojęciu dużej części gimnazjalistów jest nie tylko branie, ale również dawanie, dzielenie się z innymi. To chyba dobry znak.

Zafrapował mnie też podczas pierwszych spotkań z poszczególnymi grupami brak koncentracji, uważ-ności, które warunkują zdolność do wykonania po-stawionych zadań, zdobycia nowych umiejętności. Na szczęście, po nawiązaniu pierwszych nici poro-zumienia i konkretnym wskazaniu celów, do których dążymy, pojawiło się wzajemne zaufanie, umożli-wiające skuteczną realizację projektu. Dowodem na to był finał przedsięwzięcia 8 listopada tego roku w toruńskim Teatrze Baj Pomorski. Poszczególnym prezentacjom towarzyszyły różne próby definiowa-nia szczęścia i jego roli w życiu człowieka. Niezmier-nie interesujące było to, że młodzież we wszystkich prezentacjach trzymała się z daleka od ckliwych, za-barwionych patosem niszczącym naturalność, jedno-stronnych prób pokazania swojego sposobu postrze-gania szczęścia. Przemyślenia i będące ich wynikiem

prezentacje: film Szczęście…, słuchowisko Bajka o szczęściu, etiudy taneczne do utworów Because Be-atlesów i Happy Poeple duetu Yazoo, spektakl teatral-ny Uczucia niekochane, uteatralniona Dezyderata pomyślana jako swoisty manifest, czy wreszcie zryt-mizowany „wywrzeszczany” tekst Wielimira Chleb-nikowa przez Postpunkowy Chór Wrzeszczących Dzieciaków – nie miały nic wspólnego ze sztuczną podniosłością, górnolotną przesadą.

Bardzo ważny dla nas wszystkich, wydaje mi się, był sam proces uczestniczenia w projekcie. Ciągłe ocieranie się, otwarte dyskusje i spory na każdym z ponad siedemdziesięciu warsztatów na tematy związane ze szczęściem, jego różnymi odmianami, odczuciami, mniej lub bardziej ogólnymi lub osobi-stymi próbami poszukiwania „definicji” uruchomi-ły lub wyostrzyły, ukonkretniły wspomnianą wyżej busolę. I jeśli ten kierunkowskaz – na często rozstaj-nych – drogach życia pomoże choćby tylko jednemu młodemu człowiekowi przeżyć je bardziej ciekawie, szczęśliwie, to projekt spełnił swoje zadanie.

Projekt Ja to mam szczęście. Moje życiowe role. Szczęście – wzorzec społeczno-kulturowy w aspiracjach młodzieży gimnazjalnej, którego pomysłodawcą jest autor tekstu (małego podsumowania), został dofinan-sowany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Naro-dowego w ramach Programu Edukacja kulturalna oraz Samorząd Województwa Kujawsko-Pomorskiego.

Mapa Marzeń. Fot. Mateusz Rzewuski

Page 12: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

SZcZĘście To KonSTruKcja właSnej PSychiKiZ Prof. hannĄ liBerSKĄ roZmawia Kamil hoffmannWojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu realizował cykl warsztatów artystycznych w ra- mach projektu Ja to mam szczęście. Moje życio-we role. Szczęście – wzorzec społeczno-kulturowy w aspiracjach młodzieży gimnazjalnej. Realizację przedsięwzięcia rozpoczęły spotkania z prof. Han-ną Liberską i mgr Klaudią Boniecką z Instytutu Psychologii Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. O szczęściu i młodzieży biorącej udział w projekcie rozmawialiśmy z dr hab. Hanną Liber-ską, kierownikiem Zakładu Psychologii Społecznej i Badań nad Młodzieżą Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy.

Projekt Ja to mam szczęście otwierały zajęcia z panią Profesor oraz z Panią Klaudią Boniecką. Czy w trakcie tych spotkań uczestnicy szukali odpowiedzi na pytanie, kim jest szczęśliwy czło-wiek?

Oczywiście były takie próby. Uczestnicząca w spotkaniach młodzież mogła znaleźć podstawy do rozumienia szczęścia, ale okazało się, że to wca-le nie jest takie proste. Po spotkaniu z Klaudią Bo-niecką, która prowadziła pierwsze zajęcia, niektó-rzy mieli już jakiś pomysł i w przybliżeniu mogli wskazać swoje wyznaczniki szczęścia. Poszukiwali ich na ogół w obszarze celów życiowych. Czasem były to cele podstawowe, czyli: znaleźć pracę, mieć bliską osobę, znaleźć miłość, ale też dobrze funk-cjonować w rodzinie, cieszyć się akceptacją rodzi-ców czy rówieśników. Niektórzy odwoływali się do religii i wskazywali, że ich zdaniem szczęście to ży-cie zgodne z przykazaniami, chociaż niekoniecznie bardzo dostatnie. Formułowane przez młodych ludzi wyznaczniki szczęścia były na pewno bardzo zróżnicowane.

Podczas spotkania z panią Profesor młodzież kreśliła mapy marzeń. Każdy swoją własną. Jak te mapy wyglądały?

Każdy uczestnik tworzył ją według własnych wyobrażeń czy pomysłów. Starałam się nie narzu-cać, jak ona ma wyglądać, ale musiałam zapropo-nować najpierw jakieś wskazówki, ponieważ mło-dym ludziom tworzenie mapy marzeń sprawiło

wiele trudności. Mapa marzeń jest próbą wyraże-nia marzeń w formie graficznej. Stworzone przez młodzież rysunki na ogół pokazywały pojmowanie szczęścia poprzez bieg życia. Być może to jeszcze zbyt wczesny etap, żeby uświadamiać im, że szczę-ście to konstrukcja własnej psychiki, umiejętność radzenia sobie z dobrymi i złymi doświadczenia-mi. Taka refleksja pojawia się u osób dojrzałych, doświadczonych, niekiedy bardzo boleśnie. Do-świadczenie życiowe młodych ludzi jest siłą rzeczy skromne. Oni patrzą do przodu i swoje szczęście zahaczają na celach, do których dążą.

Jak długo zajmuje się Pani badaniami nad mło-dzieżą?

Od początku mojej pracy naukowej, czyli już ponad trzydzieści lat.

Czy można wskazać jakieś cechy, które w istot-ny sposób odróżniają dzisiejszą młodzież o tej sprzed ćwierćwiecza?

Jedno spostrzeżenie sprawiło, że poczułam się zaniepokojona. Sporą grupę dzieci odebrałam jako bardzo zagubione i nieszczęśliwe istoty. Wcześniej oglądałam radosną młodzież, teraz dostrzegłam sporo zagubienia. Wiąże się to z kondycją rodziny, a także z aktualnym tłem społeczno-ekonomicz-nym. Na przykład wyraźna prostota celów, czyli celem staje się mieć jakąkolwiek pracę, a nie praca ambitna, dająca szansę na rozwój czy poszerzenie horyzontów. Chociaż muszę zaznaczyć, że często zależało to od środowiska. Pewna grupa młodzie-ży była z kolei nadmiernie podkręcona. Przy czym mieli bardzo zewnętrzne wyobrażenie szczęścia. Szczęście miał im dać fantastyczny zawód, wcze-śniej równie idealne świadectwo czy studia na wymarzonej uczelni. Wszystko musiało być fan-tastyczne i najlepsze. Te dzieci pod względem am-bicji i motywacji przypominały młodzież sprzed kilkudziesięciu lat. Różni ich jednak to zagubie-nie, zaobserwowałam w nich lęki i stresy. Oni na-wet do zajęć artystycznych, otwartych, gdy nie ma żadnego pilnującego nauczyciela, który wystawi ocenę, podchodzą w sposób prestiżowy, jakby cały czas byli oceniani.

Page 13: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

Biuletyn informacji Kulturalnej nr 11-12/2014 11

Można zatem powiedzieć, że pojawia się silna ry-walizacja?

Nie wiem, czy można to nazwać rywalizacją. Jeśli tak, to raczej przenośnie. Oni nie rywalizowali pomiędzy sobą, ale z wyśrubowanymi oczekiwania-mi, albo własnymi, albo zaproponowanymi przez otoczenie. Oczywiście, w samych oczekiwaniach nie ma nic złego. Jeśli tylko uda im się je zrealizo-wać, będą mieli dobry zawód, szansę na znalezienie ciekawej pracy i zapewne dobre zarobki. Młodzież z jednej grupy nie konkurowała raczej pomię-dzy sobą. Każdy znalazł obszar dla siebie: jedna z uczestniczek spotkania chciała zostać wybitną tan-cerką, inna – malarką, ktoś lekarzem, ktoś inny filo-logiem czy architektem. Nie wchodzili sobie w pa- radę, nie spoglądali kto z nich będzie szybszy, lep-szy. Moją uwagę zwróciło natomiast rozumienie szczęścia jako osiągania wysokich standardów. Owszem, ta młodzież była bardzo zdolna i zapew-ne wielu osobom uda się osiągnąć nawet więcej niż sobie wymarzyli. Jednak w grupie najzdolniejszej młodzieży, rozwijającej się w najkorzystniejszych warunkach szkolnych, rodzinnych i środowisko-wych było widoczne rozdygotanie, napięcie.

Była też młodzież, która miała mniej wyśrubowa-ne oczekiwania. Ich pojęcie szczęścia było prostsze, ale wyraźnie niedopracowane. Nie bardzo wiedzie-li i nie potrafili sprecyzować, jak sobie wyobrażają szczęśliwe życie. W toku rozmów z Klaudią Boniec-ką i ze mną uznali, że dobrze jest mieć pracę, dobrze mieć rodzinę, jakiś dach nad głową. Kiedy jednak zaczynałyśmy rozmawiać o szczegółach, okazywało się, że nie wiedzą, jakie wykształcenie muszą zdobyć, żeby podjąć tę czy inną pracę. W związku z tym po-jawiały się nierealistyczne oczekiwania. To jest inny wyraz tego zagubienia. Ani rodzina, ani środowisko rówieśnicze nie ułatwiają tej grupie pracy nad budo-waniem koncepcji siebie i koncepcji świata.

Patrząc z punktu widzenia psychologii pozy-tywnej, możemy przyjąć, że niewiele potrzeba czło-wiekowi do szczęścia. Szuka go w sobie: …może nie jestem piękny, nie za mądry, ale cieszy mnie to. Psychologia pozytywna mówi, że jeśli ktoś znajdu-je zadowolenie w tym, co ma, cieszy go to. To zna-czy, że jest zaadaptowany do warunków życiowych. Tutaj wkraczamy jednak na obszar dyskusyjny i ryzykowny. Pojawiają się dylematy, jak pracować z młodzieżą. Czy powinno się ją adaptować do sta-tus quo – pochodzisz z rodziny ubogiej, bezrobot-nej i tu znajdujesz swoje szczęście, czy też podnosić aspiracje młodych ludzi i budować w nich potrzebę odbicia się, pójścia dalej – nawet jeśli pochodzisz z rodziny o dobrym statusie społecznym, staraj się, aby twój status był wyższy. Taka grupa będzie napędzać kulturę, gospodarkę, ale ta druga też ist-

nieje. Być może część z nich ma pomysł na swoje życie, ale w kontakcie z większością, która tego po-mysłu nie ma, chroni go, chowa dla siebie. Jednak, żeby dotrzeć do tej chronionej sfery, potrzeba by nam było więcej czasu, bliższego kontaktu z takimi osobami. Zajęcia prowadzone w ramach projektu mogą zaowocować refleksją, skłonią młodzież do zastanawiania się nad tym, kim chciałaby być, ale też do poszukiwania szczęścia w sobie.

W projekcie biorą udział zarówno osoby z To-runia, jak i z małych miejscowości i wsi. Czy w mieszkańcy miasta i wsi pojmują podobnie szczęście, czy można wskazać jakieś różnice?

Były różnice między wsią a miastem, ale znacz-nie większe różnice były w samym mieście. Być może nawet środowisko wiejskie stwarza lepsze perspektywy. Porównując natomiast dwie szkoły z Torunia można wskazać wiele różnic.

Artyści często podkreślają, że możliwość tworze-nia czyni ich szczęśliwymi ludźmi. Czy można zatem przyjąć, że sztuka – szerzej – kultura – jest źródłem szczęścia?

Pytanie jest podstawowe, ale zarazem bardzo trudne. Zacznijmy od tego, że kultura jest wytwo-rem człowieka. W myśl koncepcji psychologicz-nych dopiero angażując się w kulturę, w pełni sta-jemy się człowiekiem. Przy czym nie chodzi tylko o twórczość artystyczną. W równym stopniu za-angażowanie to dotyczy tych, którzy – jak się dziś mówi – konsumują kulturę, uczestniczą w różnych jej przejawach, ponieważ odbiorca wcale nie musi być bierny. Recepcja sztuki i wszystkich form arty-stycznych przebiega na różnych stopniach zaanga-żowania. Jeśli przekaz trafia do widzów, słuchaczy, czytelników itp., może – chociaż wcale nie musi – być przez nich przepracowany i przełoży się ich życie. Kultura to naprawdę ogromny obszar do rozważań. Wszyscy w mniejszym czy większym stopniu ją tworzymy, wszyscy z niej korzystamy, chociaż nie zawsze sobie to uświadamiamy.

Jeśli natomiast chodzi o samą twórczość arty-styczną, doskonale widać to było podczas zajęć pro-wadzonych w ramach projektu. Młodzi ludzie na początku podchodzili podejrzliwie i niepewnie, ale gdy udało im się zaangażować w rysowanie mapy marzeń, to z czasem zadanie ich wciągało i było wi-dać, że spadają z nich negatywne emocje, pojawiła się radość, zaczęli rozmawiać, niektórzy wykrzy-kiwali. Nie muszą powstawać wybitne dzieła, ale właśnie ci młodzi ludzie są przykładem, ile radości może dać praca artystyczna.

Page 14: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

luBiĘ To!,cZyli o nowych mediach w inSTyTucji KulTuryjerzy rochowiak

Publikacja Lubię to! przedstawia i podsumowuje zrealizowany w Wojewódzkim Ośrodku Animacji Kultury w Toruniu – w ramach nowego, ogłoszo-nego po raz pierwszy na rok 2014, Programu Mi-nistra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Eduka-cja medialna – projekt zatytułowany Lubię to! Cykl warsztatów dla kadry samorządowych instytucji kultury. Redaktorką i współautorką publikacji jest kierująca w Ośrodku Działem Realizacji Inicjatyw Kulturalnych Barbara Płaneta. Ona też projekt na-pisała i wespół z Katarzyną Koźlikowską koordy-nowała jego realizację.

nowe media – ByĆ alBo nie ByĆ inSTyTucji KulTury?

Publikacja Lubię to! jest jednym z trwałych efektów projektu, zarazem jest tytułem, który można pole-cić organizatorom życia kulturalnego i twórcom kultury. W przystępny sposób zapoznaje bowiem z kilku zagadnieniami ważnymi w działaniach kul-turalnych związanymi z dziedziną, którą można określić jako nowe media. Trudno dziś sobie wy-obrazić jakiekolwiek przedsięwzięcie w dziedzinie kultury przeprowadzane bez komputera, Internetu – i nowych mediów. Jak ważna jest aktywna obec-ność instytucji kultury w sieci, pokazał podczas

pierwszego projektowego spotkania Wojciech Szu-niewicz, dyrektor Krotoszyńskiego Domu Kultu-ry. Zwrócił uwagę, że aby propozycjami instytucji kultury zainteresować szerokie grono uczestników zdarzeń i wydarzeń, trzeba mądrze posłużyć się siecią. Ba, narzędzia internetowe dają możliwość zaproszenia młodych ludzi do współdziałania. W chwili obecnej – pisze Barbara Płaneta, referu-jąc wystąpienie Wojciecha Szuniewicza – Internet i urządzenia mobilne to nieodłączny element życia młodych ludzi. Oni tak naprawdę nie znają świata sprzed Internetu. Ich świat jest światem cyfrowym i zadaniem animatorów kultury jest wejście w ten świat nie tylko ze swoją ofertą. Użytkowników sieci, świetnie radzących sobie w sferze pozainstytucjo-nalnej, warto włączyć w działania placówek kultu-ry. Jak? Inspirujące odpowiedzi na to pytanie da-wał projekt, którego istotą były wykłady i zajęcia warsztatowe, przede wszystkim, jak pisze Barbara Płaneta: praktyczne działania, które często jeszcze tego samego dnia przenoszone były do instytucji, z których wywodzili się uczestnicy projektu. Było ich piętnastu, ale grono beneficjentów jest znacznie szersze, gdyż obejmuje uczestników życia kultural-nego, z którymi bądź dla których pracują biorący udział w projekcie pracownicy samorządowych in-stytucji kultury. Publikacja Lubię to! znacznie roz-szerza grono beneficjentów.

Trudno lekceważyć przestrogę Wojciecha Szu-niewicza, że nieobecność instytucji kultury w sieci wyłącza ją z obszaru zainteresowania ludzi mło-dych. A kiedy otoczeniem takiej instytucji są pu-ste miejsca w salach zajęć edukacyjnych, w salach ekspozycyjnych, na widowni sal widowiskowych i koncertowych, podczas spotkań, to zatraca się sens działania instytucji. (Tak bardzo się staramy, takie ciekawe zdarzenia przygotowujemy, a nikogo to nie interesuje, mogliby powiedzieć pracownicy takich instytucji). I wcale nie straszył Wojciech Szuniewicz, że może to prowadzić to likwidacji instytucji. Oczywiście, sieć służy kształtowaniu wizerunku instytucji, docieraniu z informacjami do szerokiego grona ich odbiorców, wzbudzaniu zainteresowania propozycjami, ale także ich oce-nie, również ich tworzeniu. Zainteresowawszy in-ternautów tym, co w instytucji się dzieje, można liczyć na ich wypowiedzi, uwagi, dzielenie się po-

Page 15: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

Biuletyn informacji Kulturalnej nr 11-12/2014 13

mysłami… Trzeba jednak pamiętać, że instytucja działa w przestrzeni rzeczywistej – i droga do niej prowadzi przez przestrzeń wirtualną.

nowe media i Prawo

Jak poruszać się w sieci, by nie naruszać prawa? Na to pytanie odpowiadał mec. Marcin Lassota w wy-kładzie Aspekty prawne komunikacji internetowej, prawa autorskiego w sieci oraz polityki prywatności. Najważniejsze aspekty wystąpienia przedstawia w artykule zamieszczonym w publikacji Lubię to!

Mec. Marcin Lassota wspomina o obowią-zującej od 22 marca 2013 r. regulacji dotyczącej wykorzystywania plików cookies na stronach in-ternetowych, co najczęściej jest związane np. z pro-wadzeniem statystyki odwiedzin strony; w takim przypadku istnieje obowiązek poinformowania użytkowników Internetu m.in. o celu przechowy-wania zbieranych w ten sposób danych oraz możli-wości samodzielnej zmiany ustawień przeglądarki internetowej. Mec. Marcin Lassota objaśnia sprawy związane z przetwarzaniem danych osobowych. Autor zaznacza, że zgoda taka musi być wyraźna i precyzyjna. Powinna określać cel przetwarzania i nie może być połączona z innymi oświadczeniami, np. akceptacją regulaminu. Warto o tym pamiętać!

Instytucja kultury nie może sobie pozwolić na nierespektowanie zapisów prawa autorskiego. Przede wszystkim – pisze mec. Marcin Lassota – in-stytucje kultury powinny mieć świadomość wielości praw, z których korzysta się w przypadku np. utwo-rów muzycznych czy filmowych, a w szczególności w zakresie korzystania równocześnie z praw autor-skich, praw pokrewnych do artystycznych wykonań, praw pokrewnych producenta, jak również niekiedy prawa do wizerunku. Konsekwencją wielości praw jest także wielość uprawnionych, od których należy pozyskać zgodę na korzystanie z utworu. Część pro-blemów rozwiązuje korzystanie z zasad dozwolo-nego użytku publicznego. Możliwości korzystania z rozpowszechnionych utworów mają instytucje, których statut obejmuje cele edukacyjne. Należy też pamiętać, jakie są zasady korzystania z prawa cy-towania (czy go nie naruszam przepisując zdania z artykułu mec. Marcina Lassoty?; chyba nie, gdyż uzasadnia to choćby sprawozdawczy charakter tego tekstu).

Często zastanawiamy się czy nie naruszamy prawa do wizerunku. Zasadą jest uzyskanie zgo-dy osób, których wizerunki przedstawiamy. Taka zgoda nie jest potrzebna, gdy dana osoba jest tylko elementem większej całości, jak krajobraz, zgroma-dzenie lub impreza publiczna. (…) Przy ocenie, czy można powołać się na ten wyjątek pomocny jest test

polegający na odpowiedzi na pytanie: czy odbiór zdjęcia zmieniłby się istotnie, gdy usuniemy daną osobę z fotografii?

Mec. Marcina Lassota przystępnie przedstawia poszczególne zagadnienia – i zarówno wykład, który 4 kwietnia w Akademickim Centrum Kultu-ry i Sztuki Od Nowa w Toruniu inaugurował cykl projektowych spotkań, jak i artykuł należy uznać za cenną lekcję.

nowe media i KamPania Promocyjna

Dominik Pokornowski w publikacji bardzo szcze-gółowo odpowiada na pytanie zawarte w tytule jego artykułu: Jak przeprowadzić kampanię infor-macyjną w Social Media/Manual? Omawia, krok po kroku, poszczególne fazy kampanii, która po-winna być wkomponowana w sam projekt; jak pi-sze: struktura prawie każdej kampanii w sieci przy-pomina projekt, którym można sprawnie zarządzać (projekt – unikalny zestaw zadań w określonym cza-sie i z konkretnym celem). Co najważniejsze, autor – uogólniając to, z czym zapoznawał uczestników warsztatów Serwis internetowy w instytucji kultu-ry. Realizacja projektu: nowy serwis internetowy z uwzględnieniem specyfiki instytucji kultury w do- bie Responsive Web Design – dzieli się nie tylko wiedzą, ale przede wszystkim doświadczeniem. Warto wczytać się w jego tekst i jego treść prze-łożyć na działania, które podejmowaliśmy lub za-mierzamy podjąć.

foToGrafia moBilna

Barbara Płaneta omawia warsztaty Wojtka Szabel-skiego Fotografia mobilna i tworzenie fotorelacji. Autorka zwracając uwagę na coraz powszechniej-sze wykorzystywanie do fotografowania urzą-dzeń mobilnych, podkreśla że na tę popularność ogromny wpływ ma możliwość niemal natych-miastowego udostępnienia wykonanego zdjęcia użytkownikom sieci. Oczywiście, często wykonu-jemy ciekawe zdjęcia właśnie dlatego, że nie trzeba sięgać po kamerę fotograficzną, wystarczy wyjąć z kieszeni telefon komórkowy.

Barbara Płaneta pisze o łatwości fotografowa-nia smartfonem: nie trzeba rozważać uwarunko-wań udanego zdjęcia poza jednym – kompozycją. Wystarczy na niej się skupić. Ale można też ko-rzystać z aplikacji, np. z Instagramu czy Snaseedu, i zdjęcie przetworzyć… Aplikacji jest sporo, wciąż pojawiają się nowe, i są dość łatwe w użyciu.

Uczestnicy zdarzeń kulturalnych oczeku-ją niemal natychmiastowych relacji fotograficz-

Page 16: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

nych na stronach internetowych organizatorów. Fotografia mobilna może pomóc w spełnianiu tych oczekiwań. Jak pisze Barbara Płaneta, jedną z podstawowych zasad fotografii mobilnej jest dzie-lenie się swoją pasją i pracą z innymi użytkowni-kami serwisów społecznościowych. Natomiast dla pracowników instytucji kultury wraz z fotografią smartfonową otwierają się nowe możliwości zwią-zane z nawiązaniem dialogu z dziećmi, młodzieżą czy starszymi osobami, tym samym dając im moż-liwość twórczego uczestniczenia w życiu instytucji i społeczności.

Czy w rozpowszechnianiu informacji o tym, co się w instytucji dzieje, informacji o nowych przed-sięwzięciach mogą pomóc blogerzy? Ależ tak, zapewnia Artur Jabłoński w artykule Działania marketingowe w blogosferze dla instytucji kultury. Jak zauważa, działania takie mogą być dla bloge-ra atrakcyjne, poszerzać tematykę i problematykę bloga. O instytucji kultury może napisać ciekawie – rzecz jasna, jeśli jest ciekawe to, co ta instytucja proponuje. Autor radzi, by zadbać o wyjątkowość informacji przekazywanych blogerowi – nie można innym wysyłać tych samych treści, które otrzymał bloger. Należy też zaufać jego doświadczeniu. Ba, ożywcze może okazać się jego spojrzenie na insty-tucję i na to, czym ona się zajmuje… Przeszkodą we współpracy z blogerem mogą być pieniądze, ale… obopólne korzyści mogą eliminować tematy finansowe.

animacja PoKlaTKowa i animacja Gif

By uatrakcyjnić formy informacji zamieszczanych na stronie internetowej i same strony, a zarazem zachęcić do ich odwiedzania, warto posłużyć się filmami, które można wykonać bez użycia kamery, a także komiksami. Naturalnie, mogą one okazać się atrakcyjne dla uczestników zajęć w instytucji. Można ich włączyć w kształtowanie wizerunku in-stytucji i na stronie internetowej zamieszczać filmy, które stworzyli na potrzeby instytucji!

Zabawy z ruchomym obrazem. Małe formy ani-mowane i ich zastosowanie w instytucjach kultury to temat tekstu Anny Płacheckiej, która prowadzi-ła warsztaty Animacja poklatkowa i animacja GIF. Pociągające jest wykorzystanie tradycyjnej techniki animacji poklatkowej przy pracy nad cyfrowym pli-kiem GIF. Jest nim ruchomy obrazek, który wygląda jak małe okienko wyświetlające krótką, zapętloną scenkę filmową pozbawioną dźwięku. (…) Składa się on z sekwencji kilku lub kilkunastu zdjęć, któ-re można porównać do serii następujących po sobie stopklatek. Aby wykonać plik GIF, wystarczy prosty aparat fotograficzny i statyw. Wystarczy? Potrzebny jest jeszcze, a właściwie: przede wszystkim, pomysł na film! A fotografować można obrazy, rysunki, wycinanki, ludzi… Zdjęcia należy zgrać na kompu-ter i zmontować, w czym mogą być pomocne na-rzędzia online, czyli strony internetowe, na przykład www.makeagif.com lub www.picasion.com. Można też montować zdjęcia w trybie offline, np. korzy-stając z Photoshopa. Ożywione słowa i obrazy – za-uważa Anna Płachecka – mają większą moc wyrazu, a eksperymentowanie z ruchomymi obrazami jest świetną zabawą.

KomiKS

Warsztaty Komiks – tylko wyobraźnia jest gra-nicą prowadził Łukasz Kowalczuk. Pisze o nich w artykule Oglądać, czytać i tworzyć. Zajmująco zapoznaje z definicją i historią komiksu, wykorzy-stywaniem komputera do jego tworzenia, funkcjo-nowaniem komiksu w wersji papierowej i cyfrowej (w Polsce raczej się nie przyjęła), możliwościami nauczenia się tworzenia komiksów. Oczywiście, twórcy nadal używają ołówków czy cienkopisów, ale wszystko trzeba przecież zeskanować, przygo-tować do druku i wypromować. Nie brakuje osób, które nie mogą sobie pozwolić na pomoc fachowców w danej dziedzinie i są odpowiedzialne za cały pro-ces – od brudnopisu aż po odbiór z drukarni i dys-trybucję. Takie podejście wymaga wiedzy z różnych dziedzin. Komiks jest ogólnorozwojowy. Uczymy się literatury, sztuki, obsługi aplikacji i marketingu.

Stopklatka z filmu animowanego Moniki Bojarskieji Katarzyny Koźlikowskiej

Biuletyn informacji Kulturalnej nr 11-12/201414

Page 17: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

Biuletyn informacji Kulturalnej nr 11-12/2014 15

Ilustracją warsztatowej pracy uczestników projektu jest zamieszczony w publikacji komiks Agnieszki Dąbrowskiej.

nowe media –naTychmiaSTowe wyKorZySTanie

W projekcie ważna była użyteczność zdobywanych umiejętności. O tym jak w trakcie projektu zostały one wykorzystane w toruńskim Teatrze Baj Po-morski, pisze Magdalena Jasińska w zamykającym publikację tekście Nowe media, nowy teatr?

Co udało nam się razem z Barbarą Kamińską niemal natychmiast wprowadzić w działalność Te-atru Baj Pomorski w Toruniu, w którym pracujemy na co dzień? Najbardziej przypadła nam do gustu internetowa galeria zdjęć Flickr, na której regu-larnie prezentujemy fotoreportaże z warsztatów, projektów i wydarzeń teatralnych. Doceniłyśmy jej atrakcyjny, estetyczny wygląd, możliwość prezento-wania zdjęć w różnych rozmiarach z możliwością pobrania, zastrzeganie i określanie rodzaju praw autorskich, a także łatwe linkowanie, dzięki czemu profil Facebookowy Teatru został zwolniony z prze-ładowanych galerii fotografii, które w całości praw-dopodobnie oglądało niewielu. Właśnie! To, co lubimy i co docenili współpracujący z nami fotogra-fowie, to możliwość śledzenia liczby osób oglądają-cych fotografie. (…) Znaczącym ulepszeniom uległo również nasze administrowanie Facebookiem. Pro-sta podpowiedź jednego z prowadzących związana z możliwością planowania postów, pozwoliła nam zaprojektować i stworzyć długofalowe kampanie promocyjne na dwa Bajowe międzynarodowe festi-wale z ponaddwumiesięcznym wyprzedzeniem.

Na użyteczność omawianej publikacji wskazali uczestnicy projektu Lubię to! Cykl warsztatów dla kadry samorządowych instytucji kultury, którzy otrzymali ją 9 października podczas oficjalnego zakończenia i podsumowania przedsięwzięcia. Za-kończenie miało oficjalny charakter, ale nie ozna-cza definitywnego zakończenia projektu, który wciąż się rozwija poprzez wykorzystywanie przez uczestników wiedzy i umiejętności. Ponadto, jak podkreślali, ważne okazało się to, że się poznali i nawiązali współpracę. Wreszcie, postulowali, by nowy, do niego nawiązujący projekt realizować w kolejnym roku.

Podczas podsumowania projektu Katarzyna Toczko, rzeczniczka Centrum Sztuki Współcze-snej Znaki Czasu w Toruniu, przedstawiła Nowe media w promocji kultury na przykładzie CSW. Zaskakujące może się wydać, że funkcjonująca od sześciu lat strona internetowa toruńskiego CSW okazuje się… przestarzała. Trwają prace nad nową,

Stopklatka z filmu animowanego Agnieszki Dąbrowskiej, Magdaleny Jasińskiej i Barbary Kamińskiej

mobilną, co obecnie jest bardzo istotne. Katarzyna Toczko zwróciła uwagę na różnice w poetyce tek-stów, które trafiają do mediów społecznościowych, do prasy, codziennej i specjalistycznej, na strony publikacji CSW Znaki Czasu. Mówiła o rosnącym znaczeniu Twittera, o korzystaniu z blogów, na przykład podczas przygotowywania wystawy Are-na. Ale też, jak zwróciła uwagę, instytucja korzy-sta z tradycyjnych form promocji, jak informacje w prasie, broszury i ulotki, plakaty.

Katarzyna Koźlikowska, specjalistka w Dziale Realizacji Inicjatyw Kulturalnych w Wojewódz-kim Ośrodku Animacji Kultury w Toruniu, omó-wiła funkcjonowanie newslettera instytucji na platformie FreshMail. Barbara Płaneta przedstawi-ła analizę działań promocyjnych Wojewódzkiego Ośrodka Animacji Kultury w Toruniu za pomo-cą Google Analytics. Uczestnicy zajęć pokazywali swoje komiksy i filmy.

W rozmowach, zarówno podczas zajęć warszta-towych, jak i podsumowania, często padały uwagi, że nowe media są naprawdę nowe: wciąż pojawia-ją się inne, a funkcjonujące zmieniają się bardzo szybko. Ale też, co pokazał program warsztatów, nie ma przepaści między nimi a tradycyjnymi: do-skonale asymilują to, co było przed nimi, jak tekst, obraz, zdjęcie, film.

Page 18: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

PorTreTy codZiennościna foToGrafii jacKa melerSKieGoStanisław jasiński

Jacek Melerski (1979) od urodzenia mieszka w Osieku nad Wisłą, niezwykłej artystycznej wsi w gminie Obrowo, o której wielokrotnie pisaliśmy w Biuletynie Informacji Kulturalnej. Sztuką ludową i fotografią artystyczną zajął się pod wpływem artysty fotografika Michała Ko-kota, który jako jeden z pierwszych twórców toruńskich zamieszkał w Osieku. Był jego na-uczycielem plastyki w osieckiej szkole podsta-wowej a później przyjacielem, z którym dzielił podobne fascynacje i pasje.

Jacek Melerski jest jednym z kilku miesz-kańców Osieka wykonujących rzeźby bliskie sztuce ludowej. Z każdej gałęzi wierzbowej, brzozowej czy sosnowej potrafi wypleść kosze i koszyki, w których umieszcza niekiedy fanta-styczne drzewa wykonane z modrzewiowych

szyszek i zasuszonych kwiatów. Od kilkunastu lat w osieckim kościele instaluje Grób Pański oraz Szopkę Betlejemską, w jego realizacjach czytelne odwołania do tradycji splatają się z najważniejszymi wydarzeniami i postawami współczesności. Stał się animatorem kultury ludowej ziemi dobrzyńskiej, współorganizato-rem festynów i dożynek, należącym do grupy pasjonatów „małej ojczyzny” opiekujących się zabytkową chatą menonicką w pobliskim Włęczu, jak i starymi nekropoliami menonic-kimi oraz ewangelickimi. Jest osobą wyciszo-ną, pogodną i niezwykle pracowitą, od lat łą-czącą pracę zawodową z artystyczną pasją.

Jacek Melerski jest dzisiaj artystą fotografii, wystawiającym indywidualnie i uczestniczą-cym w prezentacjach zbiorowych. Od 2008 r.

Jacek Melerski. Fot. Agnieszka Ulatowska

Page 19: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

Biuletyn informacji Kulturalnej nr 11-12/2014 17

uczęszczał na zajęcia fotograficzne prowadzo-ne przez Stanisława Jasińskiego ZPAF w Wo-jewódzkim Ośrodku Animacji Kultury w To-runiu, brał udział w organizowanych wspólnie plenerach fotograficznych i wystawach pople-nerowych. W 2012 r. cykl jego prac W cieniu drabiny, przedstawiający dzieci mieszkające w jednej z ostatnich drewnianych chałup na ziemi dobrzyńskiej, otrzymał wyróżnienie w konkursie Konfrontacji Amatorskiej Twór-czości Artystycznej w dziedzinie fotografii Dzieciństwo. W 2013 r. za zdjęcie W duecie, obrazujące zanikające rodzinne muzykowa-nie, na akordeonie i perkusji, otrzymał trzecią nagrodę w konkursie Etnoklimaty, organi- zowanym przez Muzeum Etnograficzne w To-runiu.

W fotografii artystycznej interesuje go głównie portret i krajobraz. Pejzaże to przede wszystkim setki krajobrazów wiślanych, foto-grafowanych w najbliższej okolicy od świtu do zmierzchu, we mgle, śnieżnej zawierusze i w pełni lata. Zdjęcia te ukazują Jacka Me-lerskiego jako wnikliwego obserwatora, który

tak długo powraca do wybranych miejsc, aż uzyska obraz satysfakcjonujący go formalnie i emocjonalnie. Są to barwne fotografie cy-frowe, starannie skomponowane, oszczędne w doborze koloru, bliższe widzeniu malar-skiemu niż graficznemu, gdyż dość wcześnie zrezygnował z arsenału chwytów formal-nych, które obecnie proponuje każdy bez wyjątku podręcznik Photoshopa. Ta zmiana stosunku do programów cyfrowej obróbki fotograficznej staje się zjawiskiem coraz po-wszechniejszym, zarówno wśród osób, które zaczynają dopiero swoją przygodę z fotografią artystyczną, jaki i profesjonalistów z dużym doświadczeniem. Nie oznacza to bynajmniej zupełnej rezygnacji z jakiejkolwiek obróbki w komputerze. Dzisiaj dobry obraz cyfrowy to fotografia, gdzie tych zabiegów niemal zupeł-nie nie widać. Zdjęcie takie wydaje się bliższe postrzeganiu i widzeniu wspaniałości świata tego okiem nieuzbrojonym w obiektyw fo-tograficzny. Przeciwieństwem tej postawy są obrazy silnie przetworzone, coraz bardziej od-ległe od rzeczywistości, należące już do świata

Fot. Jacek Melerski Fot. Jacek Melerski

Page 20: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

co pozwala mu uzyskiwać serdeczne, pozytyw-ne fotografie ludzi zajętych tylko pozornie ba-nalnymi zdjęciami. Również i w tym wypadku jest to barwna fotografia cyfrowa, ale podejście do wykonywania zdjęć jest odmienne od styli-styki pejzaży. Codzienność wsi polskiej nadal bywa przemijaniem, przeciekaniem dni przez palce w przyblakłych barwach otoczenia wy-tworzonego przez człowieka. Chwyt formalny, który z powodzeniem zastosował Jacek Meler-ski przy tworzeniu scenariusza wystawy, pole-gał na wyszukiwaniu w swoim otoczeniu cha-rakterystycznej dla Polski opozycji barw: bieli do czerwieni. I tak np.: na wystawie znalazło się zdjęcie przedstawiające dwie wdowy tań-czące na tarasie widokowym nad Wisłą. Nad głową blondynki unosi się maszt, wykonany z kilkumetrowego syntetycznego wędziska, zakończony biało-czerwoną flagą. Za panią w czarno-czerwonej spódnicy stoi dewocyjna figura Chrystusa Miłosiernego pozbawiona dłoni. Poniżej figury widzimy sztuczne kwia-ty i palące się znicze. Całość ujęcia stanowi silne odwołanie do mitologii polskiej, a zara-zem unika dosłowności smutnej prawdy, któ-rą zasłoniły tańczące wdowy: w tym miejscu ustawiono kamień, na nim znajduje się tabli-ca z nazwiskami osób, które utonęły w tym miejscu w Wiśle. Fotograf nie interpretuje, nie moralizuje, przedstawia wydarzenie, które miało tu miejsce w lipcu 2014 r. Na kolejnym zdjęciu widzimy potężnie zbudowanego jego-mościa, w czerwonych spodniach roboczych, pana Ryszarda, stojącego obok świeżo ściętych bali sosnowych. W ręku nie trzyma on piły, jaką posługiwali się drwale, ale siekierkę. Nie dłuższą od jego przedramienia, która mogła-by co najwyżej posłużyć do odcięcia łba żywej porcji rosołowej. Jego twarz wyraża zarówno zadziwienie zakupem, jak i zaskoczenie pro-porcjami. Na innej fotografii mamy portret zbiorowy: kilkuosobowa i kilkupokoleniowa rodzina Podlaszewskich spędza upalne popo-łudnie na ganku. Rzuca się w oczy mężczyzna w białej podkoszulce, ciemnych spodniach i czarnych półbutach, siedzący w fotelu i wpa-trujący się we wnuka. W lewym górnym rogu wisi czerwona tabliczka z białym napisem: Soł-tys. Na jeszcze innym obrazie Andrzej stoi na drabinie pod kwitnącą śliwą. Obok niego na drągu wiszą: czerwony kraciasty koc, czerwo-no-czarny dywanik i czerwone kalesony. Na przednim planie pochylona kobieta w czerwo-

nie-rzeczywistego, zawieszonego w wyobraźni ich twórcy oraz historii (już historii!!!) obra-zowania cyfrowego. W większości wypadków obrazy silnie przetworzone cyfrowo nigdy nie opuszczają monitora, tam powstają i są przeznaczone do przesyłania internetem na ekrany innych komputerów. Podejście do fo-tografowania krajobrazu, które zapropono-wał Jacek Melerski, bliskie jest wielowiekowej tradycji malarstwa realistycznego i 175-letniej historii sztuki fotograficznej. W roku 2014 jest to już możliwe, coraz większa ilość lustrzanek cyfrowych posiada matryce nowej generacji o dużej rozdzielczości, które pozwalają nawią-zać równorzędny dialog z tradycją fotografii analogowej.

Jacek Melerski podobnie postępuje, two-rząc portrety fotograficzne. Tematem wielu jego zdjęć są mieszkańcy jego „małej ojczy-zny” rozciągającej się wokół Osieka nad Wi-słą, fotografowani we wszystkich porach roku, „zawieszeni” w krajobrazie kulturowym okoli-cy rolniczej, leśnej i wiślanej, ich codzienność, tylko niekiedy odświętność, pasje artystyczne czy np. hodowla koni. W swojej małej ojczyź-nie jest „swój” – powszechnie znany i lubiany,

Fot. Jacek Melerski

Biuletyn informacji Kulturalnej nr 11-12/201418

Page 21: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

Biuletyn informacji Kulturalnej nr 11-12/2014 19

nej czapce szuka czegoś w dużym worku. Fo-tograf nie obala romantycznych mitów o wsi polskiej, staje się przenikliwym obserwatorem codzienności: Małgorzata w czerwonej bluzce plecie wiklinowy koszyk. W tle widzimy czer-woną karoserię samochodu osobowego i star-szą kobietę w czerwonej czapce i czerwonych skarpetach, siedzącą w fotelu, który kiedyś był zapewnie ozdobą domu. Na wystawie zna-lazło się również zdjęcie zakupu pierścionka na odpuście, zapewne z czerwonym oczkiem. Na odpustowym stoisku jest tyle czerwonych ozdóbek z plastiku, że nie warto ich tutaj wy-mieniać. Czerwony barwnik naturalny był w przeszłości jednym z najdroższych, czerwo-ne sukno pojawiało się jedynie przy odświęt-nych strojach ludowych. Obecnie jest to tani czerwony barwnik syntetyczny, przy którym każda biel wydaje się szara.

Wystawa Portret, którą we wrześniu br. przedstawił Jacek Melerski w Fotogalerii Domu Muz w Toruniu jest obrazem zmagania się z naszą ponad miarę już zmitologizowaną wsią nadwiślańską, ale zarazem dowodem, że nie wszystko w niej bywa już tylko mitologią i folklorem. Jednym z najmocniejszych zdjęć na tej wystawie jest portret Barbary Marycz, siedzącej w plastikowym fotelu przed swoim drewnianym, ale piętrowym domem, z bo- chenkiem chleba w dłoniach. Nie kupiła tego chleba w pobliskim sklepie spożywczym, w którym teraz można kupić wszystko, jeśli się ma pieniądze. Ten bochenek upiekł dla niej własnoręcznie, w wybudowanym przez siebie piecu, artysta Michał Kokot na zdjęciu obok, sfotografowany przez Jacka Melerskiego pod-czas warsztatów pieczenia chleba.

Wystawa jest zaskakującym, ale trafnym portretem zbiorowym mieszkańców Osieka nad Wisłą w roku 2014 r. Obok zdjęć z zaba-wy z udziałem zespołu ludowego Kawęczy-nianki znalazły się portrety dziadka Mariana z wnukiem i kaczką w plastikowym rowerku z taczką, sugestywne portrety kobiet i męż-czyzn w sędziwym wieku, biały gołąbek (po-koju?) i gołębnik wyglądający jak chata na koziej nóżce ze stojącą obok celowo przery-sowaną Babą Jagą, inscenizacja Dziadów Ada-ma Mickiewicza we Włęczu oraz inscenizacja wymarszu z Osieka ochotników do powstania styczniowego, metrowy wiślany szczupak, pan Ryszard hodowca koni, kilkunastometrowy krzyż z trzema mężczyznami. Jest to zarazem

hommage dla Michała Kokota, pożegnanie zmarłego artysty i pytanie o przyszłość, zre-alizowane przez Jacka Melerskiego. I jedno-cześnie pochwała codzienności, wyrazista na jego znakomitym zdjęciu: starsza pani Pola siedzi w cieniu i wpatrzona jest w dal, w któ-rej jest przeszłość i być może oznaki przyszło-ści. Nastoletnia wnuczka Kasia leży, może śpi, na kocu u jej stóp, z dłonią na pępku. Więcej w niej oczekiwania, niż wspominania prze-szłości.

Codzienność na zdjęciach Jacka Meler-skiego wydaje się odmitologizowana, ale jak drzazga powraca pytanie o przyszłość wsi spokojnej, wsi wesołej. Czy kapuściane wzor-ce medialne, z wyrachowaniem obliczone na przypodobanie się kapuścianym odbiorcom, mogą stanowić trwałe zagrożenie dla kultu-ry ludowej w Polsce? Fotograf Jacek Melerski nie inscenizuje, nie przetwarza rzeczywistości. On ją szanuje, ceni krajobrazy i ludzi, uważ-nie obserwuje i czasem sięga po aparat, aby zarejestrować obrazy, które w nim tkwią jako pytanie o przyszłość i przeszłość. Tak samo, jak podobna igła niepewności tkwi w każdym z nas.

Michał Kokot na Łęgu OsieckimFot. Jacek Melerski

Page 22: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

GórZno i oKolicejerzy rochowiak

Górzno i jego okolice, przede wszystkim Górznieńsko-Lidzbarski Park Krajobrazowy, należą do najbardziej urokliwych obszarów województwa kujawsko-po-morskiego. Od dawna przyciągają artystów. W latach dziewięćdziesiątych minionego stulecia odbywały się tu Międzynarodowe Plenery Malarskie organizowane przez Toruńskie Towarzystwo Kultury, przed dwoma laty fotografowali je uczestnicy Pleneru Fotograficz-nego Ziemia Michałowska, który zorganizował Woje-wódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu. W tym roku zaprosił tutaj artystów fotografii Marek Grausz na VIII Ogólnopolskie Plenerowe Spotkania Fotografików (organizował tu plenery i warsztaty fotograficzne przed kilkunastu laty). Spotkania, które rozpoczęły się 10 i zakończyły 15 czerwca, przyjechało czternastu twór-ców z całego kraju. Ich fotografie zostały pokazane na poplenerowej wystawie 8 września w Galerii i Ośrodku Plastycznej Twórczości Dziecka w Toruniu. Wzboga-cona o kolejne zdjęcia ekspozycja zatytułowana Górzno i okolice została pokazana 3 października w Górznie.

Przestrzeń, którą fotografowali uczestnicy czerwco-wego spotkania zaleca się niepowszednią urodą. Zdają się zachęcać do sięgania po aparat fotograficzny: zróżni-cowany krajobraz, przyroda, miasteczko lokowane przez biskupa płockiego w styczniu 1327 roku, niespełna dwa lata po erygowaniu tu parafii i osadzeniu Zakonu Kano-

ników Regularnych Stróżów Świętego Grobu Jerozolim-skiego, zwanego zakonem Bożogrobców. Łatwo tu zna-leźć obrazy, które przyciągają wzrok formami i kolorami. Nietrudno się zachwycić przyrodą, niepowtarzalnymi nastrojami… Jednak dla fotografujących żadne to uła-twienie zadania, jakim jest znalezienie kadrów wyjątko-wych, takich, jakie nie mogłyby trafić się gdzie indziej, przedstawienie przestrzeni w sposób odkrywczy.

Niektórzy uczestnicy górznieńskiego Ogólnopolskie-go Plenerowego Spotkania Fotografików znali miasto i jego okolice, bywali tu, niejednokrotnie je fotografowa-li. Inni spojrzeli na nie po raz pierwszy. Każdy starał się pokazać przestrzeń na swój sposób, przedstawić swoją o niej opowieść. Zarazem każdy z autorów poprzez zdję-cia z pleneru przedstawiał siebie: swój pomysł na foto-grafowanie, swoją koncepcję fotografii, a więc starał się w fotografowanej przestrzeni odnaleźć siebie.

Toruńską ekspozycję poplenerową tworzyło sto fotografii, poszczególni autorzy prezentowali od czte-rech do kilkunastu zdjęć. Wystawę można oglądać na co najmniej dwa sposoby: jako fotograficzne opowieści o miejscach, które warto zobaczyć i jako prezentację po-staw twórczych czternastu fotografików.

W ich fotograficznych opowieściach są krajobrazy, ujmowane w różnych planach, w różnym świetle i lu-dzie, w swojej powszedniości i odświętności. Uczestni-

Fot. Marek Grausz

Page 23: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

Biuletyn informacji Kulturalnej nr 11-12/2014 21

cy plenerowego spotkania kierowali obiektywy na lasy, wody, pola. W przestrzeni znajdowali rozlewiska, fo-tografowali drzewa i krzewy zanurzone w wodzie, po-mosty, często zniszczone, rozpadające się. Takie były tematy zdjęć, jednak równie istotne jest, że każda z fo-tografii zaciekawiała czy to kompozycją, czy światłem czy kolorystyką… Fotograficy zatrzymywali się przed górznieńską architekturą. Było wiele ujęć kościoła pod wezwaniem św. Krzyża, z charakterystycznymi dwoma wieżami. Było wiele zbliżeń, detali… Były domy, za-równo w samym Górznie, jak i w pobliżu miasteczka. Ludzie zostali pokazani przyjaźnie, w różnorakich sytu-acjach. Zwykle nie zwracali uwagi na fotografujących, albo odwzajemniali sympatię. I chyba właśnie zdjęcia ludzi najpełniej oddają genius loci.

Zbigniew Przybysz z Torunia uchwycił sceny z życia: tatę pchającego wózek z bliźniakami, pieska na schodach. Fotografował architekturę. Zaprezentował też cykl czar-no-białych leśnych impresji, w których uwagę przyciąga-ją formy kształtowane przez pnie drzew i gałęzie.

Zygmunt Besler zatrzymał się nad wodą: fotogra-fował liście, brzeg jeziora, łódki, drzewa, których pnie są zanurzone w wodzie. W jego obiektywie znalazł się typowy rodzimy pejzaż: ścieżka. Podobne wydają się brzozy. Zauroczyła autora ciemne zieleń…

Gra kolorów zainteresowała Damiana Dziedzi-ca. Fotografował nenufary na wodzie, ciemnej, niemal czarnej. I zieleniejące na tle nieba. Przedstawił czerwień maków. Odrębnym zdjęciem jest przedstawienie ułożo-nych jedna na drugiej brzozowych szczap. Autor wypa-trzył ciekawą formę spojrzawszy na wodę i gałąź… Za-patrzył się na jezioro, pokazał kościół, dom…

Bogusław Lebiedziński sfotografował plenerowe szachy w rekreacyjnym obszarze miasta. Znalazł pomysł na pokazanie maków. Zwrócił uwagę na górznieński kościół, na architektoniczne detale, na fragment płotu z żelaza, na zwalone drzewo, na owada, który złączył się z rośliną. Fotografując słoje w drewnie, kratę w oknie, autor szukał formy graficznej, a kierując obiektyw w stronę drzew – malarskiej.

Włodzimierz Tyczyński obiekt wart sfotografowa-nia znalazł w umieszczonych obok siebie licznych zie-lonych drogowskazach kierujących do najważniejszych miejsc w miasteczku. Przedstawił most, bramę, karczmę we młynie, jak zamek na wodzie. Podzielił się zachwy-ceniem widokami: spojrzeniami na polną drogę, na maki na polu, na jezioro, na drzewa…

Paweł Paplicki pochwycił w kadrze dwie dziewczy-ny siedzące na ławeczce przy fontannie. Ze wzniesienia spojrzał na miasteczko, przypatrzył się uliczce, pomo-stowi.

Ujmujące nastrojem widoki – jezioro, piaszczysta droga, wzgórze w lesie – zauroczyły Wacława Mazurka.

Tomasz Grabiec zatrzymał się nad potokiem. Skon-trastował dwa pomosty na brzegu jeziora: jeden roz-padający się i drugi, niedawno pewnie zbudowany, czekający na wędkarzy. Pochylił się nad grzybem pora-stającym deski, przystanął przy zwalonych omszałych drzewach.

Darem uważnej obserwacji i ujmującą wrażliwością dzieliła się Katarzyna Grabiec. Sfotografowała częścio-wo uchylone drzwi zadbanego domu, ławeczkę przy progu, czerwieniące się, zawieszone przy okapie kwia-ty. Czysto tu, jasno, spokojnie i przytulnie… Artystka

Fot. Marek Grausz

Page 24: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

dostrzegła kwiaty na schodach, kwiaty wciśnięte w przerwę w murze. Uchwyciła w kadrze troje dzieci bawiących się przy pompie.

Czarno-białe zdjęcia – kobiety z rowerem i ubrane-go tylko w krótkie spodnie mężczyzny, wiozącego ulicą miasteczka na rowerze worek – należy uznać za udany fotograficzny koncept Krzysztofa Hepnara. Można by pomyśleć, że zdjęcia pochodzą archiwum sprzed co naj-mniej trzydziestu lat. Sympatycznymi obrazkami są fo-tografie przedstawiające pomost i krowę.

Na czarno-białych zdjęciach Przemysława Niepo-kój-Hepnara odświętnie ubrane starsze panie zmierza-ją w niedzielne przedpołudnie na mszę św., w jednym z zaułków gwarzą mężczyźni. Na barwnym zdjęciu dzieci bawiące się na ulicy spojrzały na fotografa. Na in-nym zdjęciu widać mężczyzn odpoczywających, pewnie w sobotnie popołudnie.

Dorota Grausz zaprezentowała dwa zestawy zdjęć. Tematem pierwszego są zabudowania: domy, studnia, kościół. Są kolorowe i sprawiają wrażenie fragmentów bajkowego miasteczka. Tematem drugiego zestawu fo-tografii jest krajobraz. To jezioro, struga, strumień i le-śna dróżka.

Spójny cykl monochromatycznych zdjęć poka-zał Marek Grausz. Fotografował krajobrazy w okolicy Górzna, lasy oraz miejskie zabudowania. Fotogramy Marka Grausza różnią się od pozostałych. Aczkolwiek ten twórca specjalizuje się od wielu lat w szlachetnych technikach fotograficznych, przede wszystkim w gumie, plenerowe ujęcia poddał obróbce w programie kompu-

terowym, uzyskując bardzo ciekawe efekty plastyczne. Przedstawiony świat sprawia takie wrażenie, jakby biel mgły czy może śnieżnego puchu otulała trawy, drzewa, budynki. Można by pomyśleć, że artysta fotografował nie w upalnym czerwcu lecz zimą… Autor starannie, z myślą o technice fotograficznej, dobrał kadry tak, by uzyskać harmonijne kompozycje plam.

Marek Grausz jest nie tylko uczestnikiem górz-nieńskiego spotkania fotografików, ale i komisarzem organizacyjnym pleneru oraz kuratorem poplenero-wej wystawy. Ogólnopolskie Plenerowe Spotkania Fotografików organizuje od ośmiu lat, w różnych miej-scach kraju. Ubiegłoroczny plener odbywał się w Ust-ce – i zdjęcia wykonane nad morzem zostały pokazane w Górznie (a przed rokiem w Galerii i Ośrodku Pla-stycznej Twórczości Dziecka w Toruniu). Podczas górz-nieńskiego spotkania fotograficy prezentowali swoje dokonania, rozmawiali o sztuce fotografii. Fotografując, nie konkurowali ze sobą, ale się inspirowali. Jak zapew-nia Marek Grausz, spotkanie było prawdziwie twórcze. Dało sporo radości nie tylko uczestnikom, ale i ogląda-jącym wystawy w Toruniu i Górznie. Osobom znającym Górzno i jego okolice eksponowane zdjęcia i przypomi-nały doznania podczas wędrówek, i pozwalały na nowo spojrzeć na znane miejsca, zarazem odkryć zakątki nie-znane… Dla osób znających Górzno ze słyszenia wysta-wa była zaproszeniem do odwiedzin.

Na wernisażu wystawy w Toruniu Marek Grausz wskazał miejsce przyszłorocznego, już dziewiątego, fo-tograficznego spotkania – Zakopane.

Fot. Marek Grausz

Biuletyn informacji Kulturalnej nr 11-12/201422

Page 25: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

wySTawa PlaKaTów moniKi BojarSKiejjerzy rochowiak

Zimą w Akademickim Centrum Kultury i Sztuki Od Nowa w Toruniu, wiosną w Galerii Małej w Zespole Placówek Młodzieżowych Bursa w Grudziądzu była eksponowana wystawa plakatów Moniki Bojarskiej.

Spośród sporej liczby plakatów, które młoda ar-tystka już zaprojektowała, głównie dla toruńskich instytucji kultury, do prezentacji wybrała dwanaście. Powiększyła je do formatu B0, usunęła część tekstów – i eksponowała jako dzieła grafiki komputerowej. W tej bowiem technice – i technologii – artystka się specjalizuje.

Monika Bojarska ukończyła historię sztuki na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu i po-dyplomowe studia z grafiki komputerowej i technik multimedialnych na Politechnice Łódzkiej. Pracuje jako instruktor projektowania graficznego w Wo-jewódzkim Ośrodku Animacji Kultury w Toruniu. Projektuje plakaty i inne druki, okładki płyt, strony internetowe, prowadzi zajęcia z rysunku. Jako pro-jektantka współpracuje z wielu organizatorami im-prez kulturalnych, instytucjami kultury.

Naturalnym miejscem ekspozycji plakatów są słupy czy plansze ogłoszeniowe, gabloty, ale Monika Bojarska swoje prace prezentowała także na wysta-wach, m.in. w Pałacu Lubostroń w Lubostroniu pod-czas prezentacji twórczości instruktorów plastyki. Jej plakaty można oglądać w niejednej placówce kultury: ponieważ się podobają, jak obrazy wiszą na ścianach, choć upłynęło dużo czasu od wydarzeń, o których informowały.

Patrząc na plakaty Moniki Bojarskiej, łatwo do-strzec upodobanie artystki do surrealizmu. Moje prace – mówiła w wywiadzie publikowanym w to-ruńskich Nowościach – to skomplikowane, wieloele-mentowe konstrukcje, w pewnym sensie kolaże. Sta-ram się pokazać na nich szczegóły, detale i motywy, które odnoszą się wprost do tego, co promuje plakat. Tworzę głównie plakaty wydarzeń kulturalnych, dla-tego na wielu moich pracach pojawia się motyw głowy jako siedliska idei i pomysłów. Jako elementy formy zwracają uwagę usta ślicznej kobiety, zwykle poma-lowane czerwoną szminką, elementy zagadkowych mechanizmów, a także budowle, które nierzadko się rozpadają… Zwykle tworzywem, które autorka pod-daje przekształceniom są fotografie. Zawsze są one materiałem, który początkuje proces twórczy; w nie-których pracach można by wskazać kilka czy kilka-naście elementów zaczerpniętych z różnych zdjęć.

Monika Bojarska wskazuje na aluzyjność, alego-ryczność i symbolikę swoich prac. Czy jednak przy jej plakatach zatrzymują właśnie możliwości odczy-tywania znaków? Najistotniejsza jest atrakcyjność formy, jej nieoczywistość, oryginalność. Te plakaty

pozostają zagadkowe, czasem tajemnicze. Ich oglą-danie niesie wiele różnorakich skojarzeń i to właśnie sprawia, że przyciągają uwagę. Myślę, że wykreowa-ne przez artystkę formy zawierają w sobie ciekawość świata, który nie poddaje się jednoznacznym defini-cjom czy formułkom.

Yach Paszkiewicz podkreślał, że w pracach Mo-niki Bojarskiej wyraźnie czuje się ruch i upływ czasu. Często coś się rozsypuje, rozlewa, spala, pęka. Jesteśmy świadkami jakiegoś zdarzenia, zatrzymania animacji w pojedynczej klatce filmu. (…) Monika Bojarska jest grafikiem czasów cyfrowych. To trudny warsztat, wy-magający dużej wiedzy i doświadczenia. Radzi sobie z nim znakomicie.

Ważną cechą prac Moniki Bojarskiej jest dbałość o precyzję formy, dbałość o każdy szczegół złożonej całości. Każdy plakat, każdy druk artystka projektuje z ogromną starannością. Wypracowała rozpoznawal-ny styl, a co najważniejsze: jej plakaty umieszczone w przestrzeni publicznej zatrzymują, intrygują, zale-cają się urodą formy plastycznej.

Wciąż doskonalone umiejętności młodej artyst-ki, perfekcyjne posługiwanie się programami kom-puterowymi jako narzędziem kreacji, posłusznym wyobraźni, a także skromność, pokora wobec pla-stycznej materii upewniają, że Monika Bojarska swój styl będzie rozwijała, że nie stanie się on efektowną manierą.

Monika Bojarska podczas wernisażu wystawy w Galerii Małej w Grudziądzu.

Fot. Stanisław Jasiński

Page 26: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

GrafiKi młodych arTySTówjerzy rochowiak

Grafika przyciąga dzieci tajemnicą oczekiwanego wyni-ku, ale również bogactwem technik oraz całym procesem tworzenia – napisała w katalogu pokonkursowej wy-stawy XIX Międzynarodowego Biennale Grafiki Dzieci i Młodzieży uczestnicząca w pracach jury konkursu, Janette Kubalová, nauczycielka plastyki w Podstawo-wej Szkole Artystycznej w Spišskiej Beli na Słowacji. Młodzi autorzy prac graficznych to mali czarodzieje, którzy zamieniają zabawę w twórczość, a twórczość w magiczne dzieło.

Na tegoroczne Międzynarodowe Biennale Grafiki Dzieci i Młodzieży, po raz dziewiętnasty zorganizo-wane przez Galerię i Ośrodek Plastycznej Twórczości Dziecka w Toruniu, napłynęło z czterdziestu trzech krajów ponad dziesięć tysięcy prac młodych artystów – w wieku od 5 do 20 lat. Oceniało je jury w składzie: Zuzana Chorogwická i Janette Kubalová z Podstawo-wej Szkoły Artystycznej w Spišskiej Beli na Słowacji, Ivana Sýkorova z Podstawowej Szkoły Artystycznej w Opawie w Czechach, prof. Marek Basiul z Wydzia-łu Sztuk Pięknych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz dr Dariusz Delik – dyrektor Galerii i Ośrodka Plastycznej Twórczości Dziecka w Toruniu. Na pokonkursową wystawę jury zakwalifikowało 1153 prace młodych artystów z 36 krajów, przyznało osiem-dziesiąt nagród i wyróżnień oraz nagrodziło za nade-słane kolekcje grafik dwie szkoły plastyczne: z Rogaso-vci w Słowenii i Cetiny w Czarnogórze.

Wśród przeglądanych prac – stwierdza prof. Ma-rek Basiul – znaleźć można było praktycznie wszystkie klasyczne techniki, od warsztatowo najprostszych, jak li-noryt i drzeworyt, poprzez suchą igłę, akwafortę, akwa-tintę, mezzotintę, czyli techniki metalowe, dalej litogra-fię, sitodruk, aż po druki wykonane przy zastosowaniu komputerowych programów graficznych. Nie zabrakło również prac zrealizowanych w technikach autorskich, popularnych i łatwych w wykonaniu papierorytów, a także monotypii. (…) Wiele grafik, głównie młodzieży ze starszych grup wiekowych, wyróżniało się nadzwy-czaj oryginalnymi i śmiałymi rozwiązaniami, zarówno jeśli chodzi o tematykę, jak i zastosowanie warsztato-wych, czasami eksperymentalnych środków formalnych.

Przejrzyście zaaranżowana wystawa pozwala za-chwycić się eksponowanymi pracami. Ich tematy są nieprzypadkowe: młodzi autorzy zwykle znajdują po-mysły w swoich obserwacjach, doświadczeniach, prze-życiach, przemyśleniach. Pokazują swój świat – i siebie. Czasem fantazjują. Mam wrażenie, że chcąc swój świat i siebie przedstawić, opowiedzieć o sobie, niczego nie udają. Są bezpośredni.

Przyglądając się zestawom prezentowanych prac można odbyć kulturową wędrówkę. Łatwo dostrzec artystyczne indywidualności, ale na ich kształtowanie wpływały kulturowe uwarunkowania, a więc także sposób postrzegania rzeczywistości, myślenia o niej.

Oczywiście, podziw wzbudzają umiejętności war-sztatowe młodych autorów. Grafiki sprawiają takie wrażenie, jakby młodzi autorzy nie zmagali się z pla-styczną materią, z warsztatem. Pomysły na poszcze-gólne grafiki doskonale poddają się stosowanym tech-nikom. Nie sposób nie docenić, że każda nadesłana na konkurs praca wymagała od młodego twórcy nie-małego wysiłku. Jak zauważa dyrektor Dariusz Delik, niemal wszystkie nadesłane na tegoroczny konkurs grafiki naprawdę nimi były, a więc młodzi autorzy nie przysyłali prac, które nie były odbitkami matryc; na wcześniejsze konkursy trafiały na przykład rysunki.

Biennale jest dla toruńskiego Ośrodka doskonałą sposobnością do propagowania technik graficznych. Konkurs łączył się z warsztatami graficznymi. Zajęcia – odnotowują organizatory – prowadzone były na te-renie szkół, przedszkoli, ośrodków szkolno-wychowaw-czych województwa kujawsko-pomorskiego, a także w Zakładzie Grafiki Wydziału Sztuk Pięknych UMK oraz w Galerii i Ośrodku Plastycznej Twórczości Dziecka.

Warsztaty te były okazją do bezpośredniego i aktyw-nego uczestnictwa dzieci w procesie powstawania prac graficznych. Te żywe lekcje plastyki były dla wielu z nich

Eva Vladimirova Angelowa, lat 8, Targovište, Bułgaria

Page 27: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

Biuletyn informacji Kulturalnej nr 11-12/2014 25

pierwszym spotkaniem z grafiką, jej warsztatem oraz regułami rządzącymi tą dyscypliną sztuki. W warszta-tach brały także udział grupy osób niepełnosprawnych, dla których przygotowywano specjalne zajęcia z wyko-rzystaniem prostych elementów grafiki.

Prowadzącymi zajęcia byli instruktorzy Galerii i Ośrodka Plastycznej Twórczości Dziecka: Piotr Floria-nowicz, Edmund Kłosowski, Magdalena Kowalczuk, Iga Maciejewska, Jolanta Radzimińska, Maria Ruszkiewicz, Katarzyna Skrobała i Katarzyna Wendland oraz zapro-szeni do współpracy artyści: Marek Grausz, Maciej Józe-fowicz, Jarosław Nowak i Marek Zajko.

Pokonkursowa wystawa ukazuje bogactwo technik graficznych. Do uprawiania grafiki zachęca ciekawie zaprojektowany, ujmujący plastyczną urodą katalog towarzyszący ekspozycji, zawierający reprodukcje wy-branych nagrodzonych i wyróżnionych prac, a także czterdziestominutowy film przybliżający pięć tech-nik graficznych. Zapoznają z nimi artyści-pedagodzy pracujący w Ośrodku. Kolografię prezentuje Piotr Florianowicz, szablon Magdalena Kowalczuk, mono-typię Katarzyna Skrobała, stempel Maria Reszkiewicz, kalkografię Edmund Kłosowski. Film jest zajmujący nie tylko dlatego, że instruktorzy bardzo przystępnie, z pasją pokazują kolejne czynności podczas wykony-wania grafik w tych technikach, ale i dlatego, że ma charakter reportażu z warsztatów z udziałem dzieci w różnym wieku. Widać w tej relacji z zajęć w Galerii i Ośrodku Plastycznej Twórczości Dziecka w Toruniu jak ogromną radość daje młodym ludziom tworzenie grafik. Chciałoby się powiedzieć: grafika nie jest taka trudna, jak by się wydawało i przyjemniejsza niż moż-na by myśleć…

Na toruński konkurs nadsyłane są grafiki z całego świata, więc film zawiera zwięzły instruktaż w języku angielskim – w formie napisów. Warto przypomnieć, że katalog poprzedniego Biennale także zawierał film z żywą prezentacją pięciu technik graficznymch: z li-norytem zapoznawała Maria Reszkiewicz, kolografię pokazywała Katarzyna Skrobała, pracę nad akwafortą i akwatintą przedstawiał Marek Zajko, a nad litografią Tomasz Barczyk.

Mariola Baran, lat 13,Dobkowice, Polska

Teofil Okijevic, lat 18,Cetina, Czarnogóra

Page 28: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

w KujawSKiej Kuchnijerzy rochowiak

Książka Doroty Kalinowskiej Gzik, żur i prażucha. Tradycje kuchni kujawskiej, opublikowana nakła-dem Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku, jest opracowaniem popularnonau-kowym. Mając na celu charakterystykę pożywienia kujawskiego od końca XIX wieku do czasów współ-czesnych, autorka w sposób przystępny dla szero-kiego grona czytelników przedstawia materiał, który zgromadziła z naukową rzetelnością i skru-pulatnością.

Jest to pierwsze tak szerokie opracowanie tema-tu – pisze wydawca – obejmujące produkty i ich pochodzenie, przetwórstwo i konserwację żywności w dawnych gospodarstwach wiejskich. Szczegółowo zostały również opisane sprzęty kuchenne oraz ich wytwórcy, czyli rzemieślnicy wiejscy. Książka za-wiera ponadto opisy pożywienia codziennego, świą-tecznego i weselnego. Przedstawia przedsięwzięcia muzealne oraz innych instytucji, których celem jest kultywowanie i podtrzymywanie kulinarnego dzie-dzictwa regionu. Dla miłośników swojskiej kuchni w polecanym wydawnictwie znalazły się też liczne przepisy na kujawskie potrawy.

Do końca XIX stulecia mieszkańcy kujawskiej wsi jadali skromnie. Ich pożywienie było ubogie. Autorka przywołuje zapiski Jana Słomki z połowy XIX wieku. Ludność wsiowa – pisał – żywiła się tym, co sobie sama na swoim gruncie posiała i posa-dziła. Ziemniaki, groch, bób, kasza, barszcz, a przy tym chleb – to była zwyczajna strawa na śniadania, obiady i kolacje… Uwłaszczenie chłopów, rozwój gospodarczy i zmiany społeczne przyczyniły się do wzbogacenia wiejskiego jadła.

Dorota Kalinowska wskazuje na samowystar-czalność gospodarczą chłopów: spożywali to, co sami wyhodowali. Biedniejszym rolnikom trudno było wyżywić rodzinę, zamożniejsi zaś spienię-żali nadmiar płodów rolnych. Rygorystycznie był przestrzegany minimalizm konsumpcyjny: na stół rzadko trafiało to, co można było sprzedać, a więc jajka, nabiał, drób. Posiłki były jednostajne. Poży-wienie zmieniało się z porami roku; najbogatsze było podczas prac polowych. Wtedy – od św. Woj-ciecha, tj. 23 kwietnia do św. Michała, tj. 29 listo-pada – zamiast trzech czy nawet dwóch posiłków jadano pięć.

Oczywiście, na pożywienie miały wpływ posty i święta. Chłopi – pisze Dorota Kalinowska – rygo-rystycznie przestrzegali wszelkich postów, zwłaszcza w dni powszednie, zwane „suchymi dniami”, usta-nowionymi przez Kościół jako dni postne, a więc środy, piątki i soboty. (…) Rygoryzm ten wynikał także z lęku przed światem, nieurodzajami, klęskami żywiołowymi, głodem itp. Na tym tle rozwinęły się liczne zabiegi magiczne, które miały ustrzec zarów-no ludzi, jak i zwierzęta oraz plony przed wszelkim złem. Znamienna właściwość kuchni ludowej, choć zupełnie odmienna od poprzednich, to konsumpcja ostentacyjna, obowiązująca w ważne święta kościel-ne oraz uroczystości rodzinne. (…) Weselne spotka-nia przy suto zastawionych stołach stanowiły wyraz społecznej więzi większości mieszkańców wsi i jed-nocześnie miejsce rozpowszechniania się nowych wzorców kulturowych oraz przepisów kulinarnych. Natomiast posiłki spożywane w gronie rodzinnym, z okazji świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy, od-grywały istotną rolę w utrwalaniu i poszanowaniu tradycyjnych wzorców kulturowych.

Autorka zwraca uwagę, że ludność wiejska by-wała niedożywiona, a nawet głodowała. Sytuacja na wsi – pisze – zaczęła ulegać stopniowej poprawie dopiero w okresie międzywojennym, gdy na wsiach zaczęły pojawiać się sklepy, szerzyła oświata, zwięk-

Page 29: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

Biuletyn informacji Kulturalnej nr 11-12/2014 27

szały się kontakty z miastem. Widoczna zmiana na-stąpiła dopiero w drugiej połowie XX wieku.

W dalszej części książki Dorota Kalinowska charakteryzuje produkty spożywcze wiejskiej kuchni. Uprawiane zboża dawały mąkę i kasze. Spożywano marchew, pasternak, rzepę, kapustę, groch, bób, cebulę, czosnek, buraki, dynię, a także ziemniaki. W przydomowych ogródkach uprawia-no koper, pietruszkę, majeranek, cząber, lubczyk, melisę, miętę. Jadano owoce, zwłaszcza jabłka, śliwki, gruszki, rośliny rosnące dziko, na przykład borówki, maliny, poziomki, jeżyny, orzechy la-skowe, grzyby. Wykorzystywano w kuchni zioła. Ponieważ hodowano krowy, na stół trafiały: mle-ko, maślanka, sery, masło. Hodowano też świnie, owce, kury, kaczki, gęsi, indyki. Łowiono ryby, po-lowano na ptactwo i drobną zwierzynę. Niektóre produkty kupowano.

Zapoznawszy czytelników z produktami, Do-rota Kalinowska zaprasza do wiejskiej kuchni. Zapoznaje z jej wyposażeniem, używanymi sprzę-tami. Meble z reguły stały przy ścianach. Prócz kredensu, stołu, ław, ławek i krzeseł, były tam balia do mycia naczyń, wiadra (a także łóżko, kołyska, kołowrotek). Oczywiście, bardzo ważny był piec. Niektóre sprzęty, jak masielnicę, prasę do sera, a także produkty spożywcze przechowywano w komorze.

Używano sprzętów i narzędzi, które wykony-wali sami chłopi lub wiejscy rzemieślnicy, a także naczyń i sprzętów fabrycznych. Autorka książki zapoznaje z nimi szczegółowo, gdyż w porządku alfabetycznym wymienia i opisuje pochodzące z XIX i XX wieku obiekty znajdujące się w zbio-rach włocławskiego Muzeum. Część z nich to sprzęty i narzędzia, którymi posłużyli mieszkańcy kujawskich wsi, część to przedmioty współcześnie wykonane na ich wzór.

Dorota Kalinowska przedstawia przygotowy-wanie pożywienia. Opisuje uprawę zbóż, ich żę-cie, młócenie, mielenie ziaren… Pisze o wypieku chleba: od zaczyniania ciasta do przechowywania bochnów. Pisze o przygotowywaniu kasz, kawy zbożowej. Zapoznaje z ubijaniem masła w kierzan-ce, wyrobem serów. Jednym z nich jest tytułowy gzik, czyli twaróg z ogrzewanego kwaśnego mleka. Zjadano go tuż po wykonaniu, ale sery również osuszano i przechowywano dłużej. A jeśli pojawiła się na nich pleśń, skrawano ją i je topiono.

Nieczęsto spożywano mięso. Czego nie zjedzo-no tuż po zabiciu zwierzęcia, konserwowano, su-szono, wędzono. Sporządzano wędliny – kiełbasy, kaszanki, salcesony.

Kiszono kapustę, grzyby, buraki, od lat dwu-dziestych XX wieku także ogórki. Takie warzywa, jak marchew, cebula, buraki ćwikłowe, seler, pie-truszka, część główek białej kapusty, dawniej jeszcze

brukiew, pasternak czy rzepę – pisze autorka – zi-mowano, czyli umieszczano w komorach lub piwni-cach (na Kujawach nazywano je sklepami, sklepika-mi), przesypane piaskiem i obłożone słomą. Kiszono grzyby. Przechowywano je też w soli. Wytłaczano olej z rzepaku, lnu, konopi.

Wobec powszechnego zainteresowania kuchnią regionalną, niezwykle atrakcyjna jest część książ-ki o potrawach na co dzień i na niedziele, a także święta kościelne, wesela i inne uroczystości. To tu-taj można zapoznać się z wymienionymi w tytule żurem i prażuchą. Żur jadano często, zwłaszcza w okresie Wielkiego Postu. Ów postny żur, za-prawiony mąką, czasem mlekiem lub olejem nie był tak smaczny jak kujawski żurek na wywarze z szynki lub białej kiełbasy, toteż przed świętami wielkanocnymi z nim i śledziem ostentacyjnie się żegnano. Smakowita i pożywna była ziemniaczana prażucha.

Ciekawe są wzmianki o kuchennych wierze-niach. Magiczne formułki gospodynie wypowia-dały piekąc chleb, a gdy bochny były w piecu nie wolno było hałasować, mówić o chlebie, wynosić dzieży, jeść… By zaskarbić sobie szczęście, trzeba było spróbować każdej potrawy z wigilijnego sto-łu. A poświęcenie pokarmów w Wielką Sobotę za-pewniało dostatek pożywienia przez cały rok.

Przedmiotem zainteresowania autorki książki są przedsięwzięcia służące kultywowaniu tradycji kulinarnych regionu. Jest ich wiele, coraz więcej. Trudno tu przecenić zaangażowanie Kół Gospo-dyń Wiejskich. To one od lat pięćdziesiątych mi-nionego stulecia organizowały kursy nowoczesne-go żywienia, zarazem w ostatnich latach troszczą się o tradycyjne smaki… Odbywa się wiele imprez, podczas których można skosztować dawnego jadła wiejskiego. Realizowane są projekty mające na celu propagowanie dawnej kuchni.

Dorota Kalinowska zamyka książkę zbiorem Przepisów kuchni kujawskiej. Podaje je w taki spo-sób, że poszczególne potrawy bez większego kło-potu można przyrządzić. Przepisy dzieli na dwie grupy. Pierwsza obejmuje wyłącznie te, o których wiemy, że znane były w końcu XIX i na począt-ku XX wieku, a niektóre mają z pewnością jeszcze dłuższą tradycję. (…) Druga część poświęcona jest takim potrawom, które pojawiły się w kuchni wiej-skiej w drugiej połowie XX wieku, dzięki szerzącej się oświacie kulinarnej po II wojnie światowej, kur-som żywienia, prasie i wydawnictwom związanym z przepisami oraz dostępowi do różnego rodzaju produktów umożliwiających ich przygotowanie.

Gzik, żur i prażucha. Tradycje kuchni kujawskiej Doroty Kalinowskiej to książka ślicznie wydana; liczne są w niej fotografie a urok nadają publikacji gwasze i akwarele Krzysztofa Cieślaka, który opra-cowywał tom graficznie.

Page 30: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

ZeSPół Pieśni i Tańca PomorZe janusz napora

Zespół Pieśni i Tańca Pomorze obchodzi w tym roku jubileusz 35-lecia istnienia. Powstał w 1979 r. przy Młodzieżowym Domu Kultury w Chełmnie. Od 1993 r. działa w strukturach Chełmińskiego Domu Kultury.

Jego założycielem i długoletnim choreografem był Stanisław Nowak. Dzięki ciężkiej pracy wyro-bił on u młodzieży nie tylko umiejętności tanecz-ne i wokalne, ale przede wszystkim ukazał piękno oraz wartość polskiego folkloru. O stronę muzycz-ną dbali: Ewa Marowska, Grzegorz Jabłoński oraz Franciszek Strugielski, który był autorem większo-ści opracowań muzycznych utworów, które wy-konywał zespół. W tym czasie zakupiono pierw-sze kostiumy ludowe, w których młodzi tancerze podbijali serca publiczności, zdobywając uznanie w środowisku chełmińskim, jak i poza jego grani-cami.

Obecnym kierownikiem artystycznym i cho-reografem jest Anna Fijałkowska-Wyrosławska, pełniąca również funkcję organizatora w zespo- le. Tancerze, w większości rekrutujący się z cheł-mińskich podstawowych i ponadpodstawowych szkół, tworzą pięć grup tanecznych. Przynależ-ność do danej grupy uzależniona jest od umie-jętności tanecznych, wokalnych oraz wieku.

Uczestnicy zespołu ćwiczą przy żywej muzyce, co umożliwia pełniejszy rozwój taneczny. Pod-czas edukacji tanecznej wdrażane są: rytmika, technika wolna, technika klasyczna, elementy tańców towarzyskich oraz szeroki zakres tańców ludowych (od narodowych po tańce regionalne z czternastu regionów Polski). Kapelę prowadzi Sławomir Wyrosławski. Dba o zachowanie auten-tycznej muzyki ludowej, opracowuje repertuar, a także zajmuje się sprawami organizacyjnymi. W skład kapeli wchodzą absolwenci i ucznio-wie Państwowej Szkoły Muzycznej w Chełmnie, uczniowie Państwowej Szkoły Muzycznej II stop-nia w Grudziądzu, studenci bydgoskiej i łódzkiej Akademii Muzycznej oraz muzycy zawodowi związani z bydgoską Operą Nova i Łódzkim Te-atrem Muzycznym.

W skład zespołu wchodzi pięć grup wiekowych, od sześciolatków po osoby dorosłe. Aby stworzyć możliwość pełnej integracji uczestników poszcze-gólnych grup oraz możliwość podnoszenia umie-jętności tanecznych, każdego roku organizowane są obozy szkoleniowe w okresie ferii zimowych i wakacji. Zespół Pieśni i Tańca Pomorze swoje umiejętności prezentuje podczas różnego rodzaju koncertów w Polsce i festiwali międzynarodowych.

Zespół Pieśni i Tańca Pomorze Fot. Archiwum

Page 31: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

Biuletyn informacji Kulturalnej nr 11-12/2014 29

Dzięki pełnej zaangażowania pracy ludzi związa-nych z tancerzami, Pomorze stało się piękną wizy-tówką Chełmna, uczestnicząc w wielu krajowych oraz międzynarodowych festiwalach, m.in. w Buł-garii, Turcji, na Węgrzech, Litwie, Słowacji, w Cze-chach, Niemczech, Holandii, Macedonii, Serbii, Chorwacji, we Włoszech.

W okresie trzydziestu pięciu lat działalno-ści zespół zjednał sobie wielu wielbicieli i przyja-ciół. Do ludzi szczególnie związanych z zespołem należy Jerzy Lewandowski, który przez wiele lat pełnił rolę akompaniatora oraz był członkiem ka-peli Pomorza. Obecnie akompaniatorem jest Jan Januszewski. Z inicjatywy wieloletniego przyjaciela i tancerza zespołu Romana Przystupa w listopadzie 1998 r. powstało Stowarzyszenie Miłośników Kul-tury i Sztuki Ludowej Pomorze, które czynnie wspiera działalność zespołu na wielu płaszczy-znach, m.in. w pozyskiwaniu środków finanso-wych, pomocy w organizowaniu wyjazdów czy po-pularyzacji folkloru i zespołu. Dzięki współpracy wielu osób związanych z zespołem Pomorze miało okazję zaprezentować się na deskach scen między-narodowych, Polski i regionu.

Zespół Pieśni i Tańca Pomorze Fot. Archiwum

Zespół jest gospodarzem Międzynarodowych Spotkań z Folklorem. Spotkania organizowane są od 1997 roku; obecnie stanowią jedną z najbardziej atrakcyjnych imprez kulturalnych na Ziemi Cheł-mińskiej. W trakcie festiwalu na scenie prezentują się zespoły folklorystyczne z całej Europy. Koncer-tom towarzyszy Chełmiński Jarmark Jaszczurczy. W ostatnim okresie udało się odtworzyć strój cheł-miński, stworzyć fragment programu taneczno-muzycznego opartego o zachowane autentyczne materiały źródłowe.

Zespół zdobył wiele nagród, a każdy występ jest dla widowni niezapomnianym przeżyciem. Na fantastyczny efekt koncertów składają się: żywioło-wa muzyka, regionalne stroje, kunszt tancerzy i ich młodość. Dzisiaj głównym celem prowadzących zespół jest inicjowanie działań prowadzących do odkrywania tożsamości regionalnej Ziemi Cheł-mińskiej, jak również folklorystyczna edukacja młodego pokolenia.

Swój jubileusz Zespół Pieśni i Tańca Pomorze świętował 24 października koncertem w kinote-atrze Rondo. Koncert galowy poprzedzały koncer-ty dla uczniów szkół w Chełmnie.

Page 32: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

ZdarZenia, wydarZenia

oGólnoPolSKi PrZeGlĄd arTySTycZneGo ruchu Seniorów arS 2014 w BydGoSZcZyW Bydgoszczy w dniach 18-21 września odbywał się 16. Ogólnopolski Przegląd Artystycznego Ruchu Seniorów Ars 2014 or-ganizowany przez Kujawsko-Pomorskie Centrum Kultury w Bydgoszczy.

Jak piszą organizatorzy, Przegląd odbywa się co dwa lata. W tym roku seniorzy artyści prezentowali się w pięknej sali ki-noteatru w Bydgoszczy. Wystąpiły zespoły wokalne i instrumentalne, teatry, kabarety, zespoły folklorystyczne, soliści, duety, ze-społy pieśni ludowej, zespoły taneczne – laureaci przeglądów wojewódzkich, najlepsi z najlepszych wybrani przez jurorów do reprezentowania danego województwa, W każdej edycji Przeglądu prezentowane są nowe formy teatralne, taneczne, inspirują-ce do dalszych poszukiwań. W Przeglądzie uczestniczyły m.in. Grupa Taneczna z Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy, Zespół Pieśni Ludowej Pakościanie z Klubu Seniora Złota Jesień w Pakości, Zespół Taniec w Kręgu z Uniwer-sytetu Trzeciego Wieku przy Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym w Bydgoszczy, Anna Pawlikowska z Bydgoskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Bydgoszczy, Zespół Wokalny Kasztelanki z Klubu Seniora Promyk przy Gminnym Ośrodku Kultury w Raciążu, Zespół Wokalny Relax z Miejsko-Gminnego Domu Kultury w Barcinie, Zespół Wokalno-Instrumentalny Piast z Klubu Seniora we Włocławku, Zespół Wokalny Jaśmin z Klubu Seniora w Żninie, Zespół Pieśni i Tańca Wrzos z Klubu Seniora przy Cechu Rzemiosł Różnych we Włocławku, Zespół Folklorystyczny Kujawy Bachorne Nowe z Klubu Seniora przy Gminnym Ośrodku Kultury w Osięcinach, Zespół Wokalny Kociewianki z Klubu Seniora Kociewiacy przy Ośrodku Kultury Sportu i Rekreacji w Świeciu, Zespól Wokalny Złote Kłosy z Jabłonowa Pomorskiego, Kapela Ludowa Kujawy Bachorne Nowe z Klubu Seniora przy Gminnym Ośrodku Kultury w Osięcinach, Chór Nauczycielski Con Anima z Klubu Seniora Belferek w Toruniu, Zespół Folklorystyczny Sadkowianie z Klubu Seniora w Sadkach, Zespół Wokalny Wrzos z Klubu Seniora w Gminnym Ośrodku Kultury w Rojewie.

śmierĆ w BydGoSZcZy – memenTo Kujawsko-Pomorskie Centrum Kultury w Bydgoszczy przygotowało program historyczny – cykl spotkań – zdarzenie z po-granicza teatru faktu i reportażu, odwołujące się do pierwszych dni okupacji hitlerowskiej w Bydgoszczy Śmierć w Bydgosz-czy – Memento – pisze Barbara Sobotka – w oparciu o najnowszą książkę Wiesława Trzeciakowskiego Śmierć w Bydgoszczy 1939-1945 (trzecie wydanie, poszerzone z 2013 r.). Publikacja starannie dokumentuje wydarzenia tamtych dni na podstawie istniejących dokumentów, fotografii i zeznań naocznych świadków. Odkrywa nigdzie dotychczas nie publikowane epizody oraz rzuca nowe światło na zdarzenia już wcześniej opowiedziane. Demaskuje ostatecznie hipokryzję, uknutej na potrzeby hitlerow-skiej propagandy i wciąż domagającej się swego miejsca w poważnej historiografii, goebbelsowskiej terminologii Blutsonntag („krwawej niedzieli”), w rzeczywistości niemieckiej dywersji dnia 3 września 1939 roku w Bydgoszczy, zdławionej zgodnie z pra-wem wojny przez polskie wojsko z pomocą ludności tego miasta. Zawiera także największe po wojnie listy imienne polskich ofiar okupacji niemieckiej w Bydgoszczy (1500 nazwisk i ustalonych okoliczności śmierci). Do tej liczby należy doliczyć ok. 2000 Ży-dów bydgoskich, z których wojnę i okupację przeżyło ok. 70. Książka otrzymała w 2012 roku nagrodę Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego w Toruniu, a środowisko naukowe m.in. UMK (prof. J. Sziling, prof. M. Wojciechowski, prof. Z. Kar-pus) uważa ją za fundamentalną i najważniejszą po wojnie pracę historyczno-dokumentalną o tej tematyce. W obliczu ciągłych i wciąż narastających konfliktów na świecie przypomnienie tamtych, niezwykle dramatycznych momentów naszej historii, niech będzie wciąż żywym memento dla współczesnych i przyszłych pokoleń. W programie uczestniczą Wiesław Trzeciakowski oraz aktorzy: Wanda Dolman-Rzyska, Eugeniusz Rzyski.

Spotkania odbywały się: 23 września w Centrum Kultury i Sztuki w Sępólnie Krajeńskim, 24 września w V LO w Bydgosz-czy, 25 września w Żnińskim Domu Kultury, 26 września w sali sesyjnej bydgoskiego Ratusza, 28 września w Miejsko-Gminnym Ośrodka Kultury i Rekreacji w Mroczy, 30 września w Brodnickim Domu Kultury.

PuSTe noce. archaiZmy ludowe na KujawachW województwie kujawsko-pomorskim był realizowany przez Stowarzyszenie Panorama Kultur oraz Fundację Ari Ari projekt Puste Noce – rekonstrukcje tradycyjnych pieśni, tańca i muzyki ludowej.

Jak informuje Joanna Górska ze Stowarzyszenia Panorama Kultur, koordynatorka projektu, jest on częścią prowadzonego przez Fundację Ari Ari programu Puste noce. Archaizmy ludowe na Kujawach, polegającego na dokumentacji, badaniach oraz animowaniu wydarzeń kulturalno-edukacyjnych w regionie. Program Puste Noce. Archaizmy ludowe na Kujawach dofinanso-wano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Projekt Puste noce – rekonstrukcje tradycyjnych pieśni, tańca i muzyki ludowej realizowany jest w ramach programu dotacji Fundacji Orange.

Celem projektu jest odkrywanie, przypomnienie, odtworzenie i utrwalenie tradycji i obrzędów, które jeszcze do niedawna były kultywowane, a dziś uchodzą za niezrozumiałe i niepotrzebne. Chcemy przywracać pamięć o kujawskiej obrzędowości, two-rząc jednocześnie przestrzeń integracji społecznej i kulturowej. Mamy nadzieję, że zapomniany świat tradycji jest jeszcze obecny w życiu starszych mieszkańców regionu, a zainicjowanie relacji międzypokoleniowych może posłużyć odbudowie tożsamości kul-turowej młodego pokolenia.

W ramach projektu były prowadzone działania edukacyjno-animacyjne skierowane do młodszych i starszych mieszkańców Kujaw, takie jak warsztaty śpiewu, muzykowania i tańca, a także konkurs dla szkół, zachęcający dzieci do wcielenia się w bada-czy lokalnych tradycji.

Odbywały się m.in. warsztaty w Szkole Muzycznej w Radziejowie w dwóch grupach: instrumentalnej i wokalnej. W grupie instrumentalnej skrzypkowie pod kierunkiem Janusza Prusinowskiego i Piotra Piszczatowskiego uczyli się kujawiaków i zapo-znawali się z tradycyjnym składem kapeli kujawskiej.

Page 33: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

Biuletyn informacji Kulturalnej nr 11-12/2014 31

W czasie warsztatów wokalnych pod kierunkiem Ewy Grochowskiej i Justyny Piernik, z udziałem przedstawicieli Towa-rzystwa Miłośników Kujaw, dzieci uczyły się pieśni i przyśpiewek pochodzących m.in. z repertuaru nieżyjącej już śpiewaczki z Radziejowa Marii Surdyk.

Warsztaty w Szkole Podstawowej w Płowcach odbywały się w dwóch grupach: wokalnej i taneczno-rytmicznej. W grupie rytmicznej pod kierunkiem muzyków zespołu Prusinowski Trio uczestnicy zapoznawali się z podstawowymi krokami tańców kujawskich. W trakcie warsztatów wokalnych Ewa Grochowska i Justyna Piernik, przy wsparciu członków zespołu Warszawa Wschodnia, pracowały nad programem wokalnym, mającym źródła w Płowcach i okolicy, pochodzącym z nagrań archiwalnych i wydawnictw naukowych, m.in. z repertuaru Mariana Kurtysa, Jana Pietrusiaka i Zofii Wojnickiej.

Podczas spotkania po warsztatach Zdzisław Piernik, światowej sławy polski tubista, który urodził się w Płowcach, wspomi-nał swoje pierwsze spotkania z muzyką rodzinnej wsi. Z towarzyszeniem śpiewu córki artysta wykonał na tubie utwory, które zapamiętał z dzieciństwa. Danuta Kaczmarek ze Śmiłowic śpiewała pieśni, których nauczyła się od matki.

Finałem działań projektowych był koncert Kujawy z Warszawy 23 września w Zajeździe Łokietek w Płowcach. Wystąpili w nim młodzi uczestnicy warsztatów i zespoły: Warszawa Wschodnia, Janusz Prusinowski Trio oraz Danuta Kaczmarek ze Śmi-łowic, laureatka nagród na ogólnopolskich festiwalach twórczości ludowej. Gościem specjalnym był Zdzisław Piernik.

wySTawa wiT PłażewSKi. inSPiracja życiem we włocławKuW Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku w gmachu Zbiorów Sztuki 26 września została otwarta wystawa Wit Płażewski (1932-2004). Inspiracja życiem.

Otwarta w roku obchodów 10. rocznicy śmierci Wita Płażewskiego, ekspozycja – piszą organizatorzy – pokazuje bogactwo tematów podejmowanych przez artystę oraz różnorodność materiałów, w których pracował. Urodzony we Włocławku rzeźbiarz, ceramik i projektant kształcił się w Gdańsku oraz we Wrocławiu. Obdarzony niezwykłym talentem i zmysłem rzeźbiarskim, był autorem realizacji monumentalnych, brył ceramicznych zdobiących parki i skwery, portretów, medali i plakiet. Wielka odwaga języka plastycznego zaowocowała śmiałymi projektami form użytkowych dla Zakładów Ceramiki Stołowej we Włocławku, któ-rych stworzył blisko 1500 oraz dla Huty Szkła Irena w Inowrocławiu. Dzięki umiejętności „zaprzyjaźnienia się” z materią rzeź-biarską, Płażewski równie swobodnie potrafił pracować w glinie, metalu, szkle, kamieniu a także łączyć je. Do dziś podziwiać można we Włocławku pomnik Mikołaja Kopernika czy abstrakcyjną formę na Placu Wolności, które wyszły spod ręki artysty. Prace Wita Płażewskiego znajdują się w zbiorach m. in. Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku, Muzeum Jana Kasprowicza w Inowrocławiu, Galerii Sztuki Współczesnej we Włocławku, Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie oraz Muzeum Narodowego w Krakowie.

Pierwsza we włocławskim Muzeum pośmiertna wystawa artysty jest także pierwszą ekspozycją tak szeroko prezentującą dziedziny i zakres tematyczny jego twórczości. Obok fantastycznej ceramiki użytkowej projektowanej w latach 1957-1975 zo-baczyć można szkła i kryształy o wyrafinowanych szlifach, które Wit Płażewski stworzył dla Huty Szkła Irena. Umiejętność uwieczniania cech charakterystycznych postaci pokazują liczne portrety, statuetki i małe formy. Znaleźć wśród nich można wi-zerunki włocławskich i polskich sportowców (m. in. Zbigniewa Bońka, Jerzego Kuleja, Roberta Korzeniowskiego), wybitnych po-staci i osób świętych (Matka Teresa, Jan Paweł II, Jan Matejko, kujawscy bohaterowie Powstania Styczniowego) oraz niezwykłe osobowości z Włocławka (Zdzisław Arentowicz, Henryka Królikowska, Leon Płoszay). Prezentowane na wystawie eksponaty pochodzą ze zbiorów Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku oraz Jadwigi Płażewskiej.

wySTawa malowane nieBo. hiSToria GwiaZdoZBiorów w Toruniu

W Muzeum Okręgowym w Toruniu – w Domu Mikołaja Kopernika jest eksponowana od 3 października wystawa Malowane niebo. Historia gwiazdozbiorów.

Można zobaczyć gwiazdozbiory nieba północnego, jak i nieba południowego – pisze Michał Kłosiński. – Prezentowane są dawne ryciny i atlasy przedstawiające różne edycje niegdysiejszych map nieba.

Niemal każdy z nas miał, zazwyczaj w dzieciństwie swój pierwszy, jedyny i niepowtarzalny kontakt z widokiem rozgwież-dżonego nieba. W zderzeniu z mrowiem jasnych punkcików próbowaliśmy w jakiś sensowny sposób ogarnąć niezliczoną liczbę gwiazd. Każdy umysł, stając przed bezkresną przestrzenią ogromnej ilości maleńkich plamek, próbuje dostrzec lub odkryć sobie znane kształty, które pozwoliłyby w minimalnym stopniu uporządkować rozległy bezkres. Ten właściwy człowiekowi rozumne-mu zabieg miał już miejsce w czasach dawnych, nawet bardzo zamierzchłych. W tym sensie wiele obszarów nieba zostało już niejako zagospodarowanych, „zajętych”, wyrysowanych określonymi kształtami, figurami i postaciami. Nam w dużym stopniu dane jest już posługiwanie się obowiązującymi symbolami. I właśnie te pozostałe do dziś symbole mówią nam wiele, ale nie tylko o historii odkrywania nieba, o historii naszej wiedzy o kosmosie, ale w dużej mierze mówią nam o rozwoju kultury w ogóle.

i włocławSKi TarG Z darami laTaNa placu obok Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku – Muzeum Etnograficznego 5 października odbywał się I Włocławski targ z darami lata pod hasłem Na jesieni świat się mieni. Impreza promowała tradycyjną kuchnię ludową, wyroby ekologiczne, domowe przetwory i wypieki – piszą organizatorzy. – Stoiska przygotowane zostały przez Koła Gospodyń Wiejskich, Lokalne Grupy Działania, gospodarstwa ekologiczne, wytwórców produktów wpisanych na Listę Produktów Trady-cyjnych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz nagrodzonych na różnych konkursach kulinarnych. Uczestnicy mogli spró-bować i zakupić wędliny wykonane tradycyjnymi metodami – szynki, polędwice, kiełbasy w smalcu, wyroby z gęsi, pasztety, okrasę, wędzone ryby, sery z mleka krowiego i koziego, przetwory owocowe i warzywne – powidła (w tym znane w całej Polsce śliwkowe strzeleckie), gruszki, soki z bzu czarnego, mniszka, sosny, buraczki, przeciery, miody, podpiwek, kawę orkiszową, piwa, śmietanówkę, księżycówkę oraz musztardy i chrzany. W ofercie wystawców były również gotowe potrawy, m.in. pierogi z różny-mi nadzieniami, zupy, bigosy, chleby, ciasta – drożdżowe, jabłecznik, sernik, pączki ziemniaczano-dyniowe.

Imprezie towarzyszyły występy Zespołu Folklorystycznego i Kapeli Kujawioki od Dobrego działających przy Gminnym Ośrodku Kultury w Dobrem.

Page 34: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

Scenomania we włocławKuTeatr Impresaryjny im. Włodzimierza Gniazdowskiego we Włocławku 16 października warsztatami Emisja głosu i technika mowy zainaugurował cykl spotkań Scenomania.

Scenomania – piszą organizatorzy – jest kierowana do osób zainteresowanych teatrem, chcących poznać pracę aktora, do osób w każdym wieku, zarówno do tych, którzy chcieliby rozpocząć swoją teatralną przygodę, jak i szkolnych zespołów teatral-nych oraz klas artystycznych. Celem warsztatów odbywających się podczas spotkań jest wszechstronny rozwój wszystkich, którzy wiążą swoją przyszłość ze sceną; tych, którzy chcą postawić na niej swoje pierwsze kroki oraz tych, których rozpiera energia i chcieliby dać jej upust. Tego typu spotkania są formą aktywnego i nietuzinkowego spędzenia wolnego czasu, poznania lepiej samego siebie oraz szansą na poznanie nowych ludzi. Scenomania składa się z bloku teoretycznego i praktycznego. Wiedzą w zakresie kultury, historii światowego i polskiego teatru, dramatu i kina podzielą się z uczestnikami Jan Polak – aktor, reżyser, dyrektor Teatru Impresaryjnego oraz Maciej Krzemiński – polonista, wykładowca akademicki, kierownik literacki Teatru Im-presaryjnego. Zajęcia praktyczne poprowadzi Małgorzata Ilasz – aktorka, instruktor teatralny i logopeda; w programie: emisja głosu i dykcja, elementarne zadania aktorskie, interpretacja tekstu, świadomość ciała, improwizacja i drama.

Celem pierwszych warsztatów Emisja głosu i technika mowy, prowadzonych przez Małgorzatę Ilasz, adresowanych przede wszystkim do nauczycieli oraz kandydatów do szkół aktorskich, jest odnalezienie najbardziej organicznego sposobu tworze-nia dźwięków, bez forsowania głosu oraz wyeliminowanie złych nawyków mówienia. Piękny głos to nie tylko dźwięczność, siła i piękna barwa ale również precyzja artykulacyjna – i to właśnie jest nasz cel! Warsztaty obejmują pracę nad oddechem, fonacją, techniką mowy i higienę głosu oraz techniki relaksacyjne w celu osiągnięcia optymalnego brzmienia naszego najważniejszego in-strumentu.

Głos jest podstawowym narzędziem komunikowania się i wyrażania emocji. Należy pamiętać, że wypowiadane przez nas słowa służą przekazywaniu informacji, dlatego jakość komunikatu powinna być jak najwyższa. Jest to szczególnie ważne dla osób pracujących głosem: aktorów, nauczycieli, biznesmenów, psychologów, prezenterów telewizyjnych, spikerów radiowych itp. oraz tych, którzy wiążą swoją przyszłość z tymi zawodami. Chcemy, żeby nasz głos miał ładną barwę i pełne brzmienie, niestety często odczuwamy dyskomfort w czasie mówienia spowodowany chrypką, szybką męczliwością głosu. Istotnym problemem są złe nawyki mówienia oraz stres, który powoduje nadmierne napięcie mięśniowe, a co za tym idzie trudności w wydobywaniu dźwię-ków. Często nie dbamy o zrozumiałość naszego komunikatu – mówimy szybko i niedbale, co prowadzi do nieporozumień, a w konsekwencji kolejnych sytuacji stresowych.

ProjeKT Kujawy w ToruniuW Muzeum Etnograficznym im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu odbywały się muzyczne wydarzenia nawiązu-jące do tradycji regionu.

Jak piszą organizatorzy, 19 października z koncertem tradycyjnej muzyki i pieśni kujawskich wystąpili artyści młodego po-kolenia, badacze folkloru, uczniowie wiejskich śpiewaków i muzykantów. Artyści zachowują w swojej twórczości repertuar, in-strumentarium i maniery wykonawcze charakterystyczne dla dawnej muzyki wiejskiej Kujaw. W kulturze tradycyjnej muzyka, taniec i śpiew są ze sobą nieodłącznie związane. W ramach imprezy pod wspólnym hasłem Projekt Kujawy nie brakło okazji do nauki pieśni i przyśpiewek podczas warsztatów wokalnych oraz do zawirowania w rytm oberka, polki czy kujawiaka w czasie potańcówki. Dwudniowe warsztaty śpiewu w dniach 18-19 października prowadziła Ewa Grochowska, a do zabaw tanecznych przy muzyce Janusz Prusinowski Trio zaprosił wszystkich chętnych Piotr Zgorzelski.

już mi SiĘ co Prawda PanieńSTwo SPrZyKrZyło w ToruniuW Muzeum Etnograficznym im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu 22 października odbyło się dwudzieste już spotkanie z cyklu Żywot pieśni, pieśni żywota.

Tytuł spotkania – piszą organizatorzy – Już mi się co prawda panieństwo sprzykrzyło, nawiązuje do znanej ludowej pio-senki o niecierpliwym oczekiwaniu na zamążpójście. Na imprezę zaproszone zostały jednak zarówno panny, jak i mężatki, a także mężowie, teściowie i teściowe. Tematem przewodnim było kojarzenie par, zaloty, wesele i szeroko pojęte życie małżeńskie.

Spotkania z cyklu Żywot pieśni, pieśni żywota polegają na wspólnym śpiewaniu pieśni tradycyjnych związanych z rozma-itymi momentami roku obrzędowego i cyklu życia człowieka. Podczas spotkań są prezentowane archiwalne nagrania wiejskich śpiewaków i śpiewaczek. Spotkanie Już mi się co prawda panieństwo sprzykrzyło prowadziła Marta Domachowska.

Viii ZaduSZKi PlaSTycZne we włocławKuW Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej w gmachu Zbiorów Sztuki 6 listopada odbyły się VIII Zaduszki Plastyczne, pod-czas których – piszą organizatorzy – wspominano zmarłych artystów Kujaw i ziemi dobrzyńskiej. Multimedialna prezentacja przypomniała sylwetki twórców, którzy odeszli po 1983 r. Szerzej przedstawiona została postać Wita Płażewskiego. Wspomnie-niu tej niezwykłej osoby towarzyszył film dokumentalny powstały z materiałów przekazanych Muzeum przez Jadwigę Płażewską.

Spotkania zaduszkowe, zainaugurowane w 2007 r. stały się już tradycją w Zbiorach Sztuki Muzeum Ziemi Kujawskiej i Do-brzyńskiej. Wspomnieniowe wieczory to niezwykła okazja, by w gronie bliskich i przyjaciół zmarłych artystów przywołać anegdoty o nich, poznać nieznane dotychczas fakty z życia czy twórczości. Dzięki Zaduszkom plastycznym muzealna dokumentacja powięk-szyła się o nowe fotografie, dokumenty, zapiski, a do zbiorów trafiły także dzieła sztuki ofiarowywane przez uczestników spotkań.

wySTawa ZwycZaje i oBrZĘdy w Tradycji PolSKiej w Toruniu W Muzeum Etnograficznym im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu 7 listopada została otwarta wystawy pokon-kursowa Zwyczaje i obrzędy w tradycji polskiej, połączona z uroczystym rozdaniem nagród laureatom IV Wojewódzkiego Konkursu Plastycznego. Organizatorem konkursu jest Katolickie Stowarzyszenie Osób Niepełnosprawnych Diecezji Toruń-skiej im. Wandy Szuman w Toruniu. W związku z trwającymi w tym roku obchodami Roku Kolberga patronat nad wystawą objęło Muzeum Etnograficzne im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu. Wystawa – piszą organizatorzy – prezen-

Biuletyn informacji Kulturalnej nr 11-12/201432

Page 35: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

Biuletyn informacji Kulturalnej nr 11-12/2014 33

oPr. j.r.

tuje ok. 140 prac stworzonych w różnych technikach plastycznych. Autorzy wystawianych prac to podopieczni różnych placówek i członkowie stowarzyszeń działających na rzecz osób niepełnosprawnych z terenu naszego województwa. Prace odzwierciedlają wrażenia autorów związanych z przeżywanym przez nich cyklem dorocznych świąt wpisanych od dawna w polską tradycję, ich osobistym uczestnictwem w obrzędach religijnych: w procesjach, pielgrzymkach. Są też prace nawiązujące do różnych dawnych zwyczajów towarzyszących codziennemu życiu rodzinnemu, społecznemu i zajęciom gospodarskim.

wySTawa moTyle, nieToPerZe, żurawie i KwiaTy – hafciarSTwo na daleKim wSchodZie w Toruniu W Kamienicy pod Gwiazdą 14 listopada została otwarta – piszą organizatorzy – niezwykle barwna ze względu na swoją tema-tykę wystawa Motyle, nietoperze, żurawie i kwiaty – hafciarstwo na Dalekim Wschodzie.

Wystawa prezentuje zarówno elementy strojów chińskich, japońskich czy indyjskich ozdobionych precyzyjnymi haftami, jak i przedmioty codziennego użytku, na których pojawia się ta bogata sztuka zdobnicza. Wśród strojów chińskich wyróżnia się tzw. smocza szata – long pao, męski strój oficjalny ze zbiorów Muzeum Azji i Pacyfiku. Smocze szaty były wytwarzane w warsztatach cesarskich (w Nankinie – Nanjing, Soochow i Hangzhou) dla cesarskich urzędników, którzy mieli reprezentować władzę. Deko-racja strojów przedstawiała schematycznie uniwersum: od fal wody nad rąbkiem szaty, poprzez niebo z chmurami i góry. Smoki uosabiały władzę cesarską, towarzysząca im płonąca perła, symbol gromu, unaoczniała cesarską siłę.

Prezentowane na wystawie chińskie ubiory zostały wykonane z tkanin jedwabnych, a więc luksusowych i stosunkowo dro-gich. Są wśród nich tkaniny gładkie, o splocie płóciennym, rypsowym lub atłasowym, a także adamaszki. Dekoracja ubiorów to przede wszystkim haft, w niektórych przypadkach bardzo bogaty i starannie wykonany. Używano jedwabnych nici do haftu wy-pukłego, kładzionego nicią metalizowaną, złotą, jak i supełkowego.

Do interesujących eksponatów prezentowanych na wystawie należą m.in. jedwabne lub bawełniane haftowane buciki zwią-zane z popularnym w czasach dynastii Han zwyczajem krępowania stóp przez kobiety, haftowane dziecięce czapeczki, których ozdobom przypisywano magiczne właściwości, japońskie kimona zdobione motywami roślinnymi i zwierzęcymi oraz scenami zaczerpniętymi z życia codziennego, jedwabne parasolki japońskie, które w epoce Edo stały się modnym akcesorium chroniącym zarówno przed deszczem jak i słońcem oraz wiele innych przedmiotów codziennego użytku, do których zdobienia wykorzystano sztukę haftowania.

wySTawa mecenaS i arTyści. KoleKcja SZTuKi ludowej i nieProfeSjonalnejBoleSława i liny nawrocKich w Toruniu

W Muzeum Etnograficznym im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu 15 listopada została otwarta wystawa Mecenas i artyści. Kolekcja sztuki ludowej i nieprofesjonalnej Bolesława i Liny Nawrockich.

Wystawa ta – pisze jej komisarz Bożena Olszewska – po raz pierwszy kompleksowo i wszechstronnie prezentuje jedną z największych i najwartościowszych kolekcji sztuki ludowej i nieprofesjonalnej zgromadzonych prywatnie w Polsce. Jej twórcą był Bolesław Nawrocki (1924-2008) z Warszawy, prawnik, muzyk, muzykolog, mecenas sztuki. Jego działania kolekcjonerskie wspierała jego żona Lina.

W zbiorze tym, dzięki wiedzy i intuicji kolekcjonera, znalazło się wiele cennych dzieł, odrzucanych przez muzealne komisje zakupów czy nie kwalifikowanych do konkursów, z powodu ówczesnych tendencji ideologicznych czy estetycznych.

Kolekcja powstawała od połowy lat 60. XX w. do początku XXI w. Liczy blisko 4000 prac około 100 artystów Większość stanowią rzeźby w drewnie (ok. 3000). W jej skład wchodzą też obrazy (ok. 1000) wykonane w różnych technikach – na płótnie, płycie pilśniowej, papierze, szkle.

Wystawa przedstawia tę unikalną kolekcję – historię jej powstawania, postać kolekcjonera, jego pionierskie działania w za-kresie ochrony praw autorskich artystów a także twórców i ich dzieła.

Na ekspozycji jest pokazywanych 775 prac 46 twórców wybranych w sposób reprezentatywny, najlepiej oddający charakter kolekcji i osobowości artystów. Autorami prac są zarówno sztandarowe postacie dla polskiej sztuki ludowej i nieprofesjonalnej m.in. z zakresu rzeźby – Wojciech Oleksy, Władysław Chajec, Stanisław Hołda, Jan Lamęcki, Stanisław Majewski, Stanisław Mika, Józef Pilat, Józef Sobota, Helena Szczypawka-Ptaszyńska, z dziedziny malarstwa – Maria Wnęk, Dorota Lampart, Kata-rzyna Gawłowa, Helena Berlewi, Marianna Wiśnios, Ryszard Kosek, Krzysztof Okoń. Są również prezentowane prace artystów mniej znanych, jak Józef Grucela, Franciszek Lenart, Andrzej Radzik, Filomena Robakowska, Zygmunt Skrętowicz, Andrzej Siek czy Jan Wojtarowicz.

Dzieła pochodzą zarówno z części kolekcji zakupionej przez Muzeum Etnograficzne w Toruniu w latach 2006-2010, jak i ze zbiorów pozostających w posiadaniu Liny i Maryi Nawrockich. Wystawie towarzyszy publikacja autorstwa Bożeny Olszewskiej.

SeKreTy eTnoGrafii w Toruniu

W Muzeum Etnograficznym im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu 25 listopada odbyło się spotkanie Sekrety et-nografii, podczas którego została zaprezentowana seria wydawnicza Etnografia Ocalona.

Etnografia Ocalona – informuje dr Olga Kwiatkowska – to seria dotycząca historii etnografii i antropologii kulturowej. Publikowane są w niej prace, często zapomniane lub uznawane za zaginione, które nie miały wcześniej szansy na wydanie. To niezwykle cenne przedsięwzięcie wydawnicze przywracające do „czytelniczego krwiobiegu” książki zasłużonych dla światowej etnologii naukowców, ale również przypominające fascynujące sylwetki badaczy. W spotkaniu uczestniczyli dr Hubert Czachow-ski, dr Justyna Słomska-Nowak i dr Artur Trapszyc – etnologowie zaangażowani w realizację ocalającego projektu wydawni-czego. Spotkanie poprowadziła dr Olga Kwiatkowska. Zaprezentowane zostały dotychczas wydane książki: Władysława Jagiełły Rybołówstwo Borowiaków Tucholskich, Marii Czaplickiej Mój rok na Syberii oraz Czesława Pietkiewicza Kultura społeczna Polesia Rzeczyckiego. Rozmowę na temat niezwykłej wydawniczej przygody, niejednokrotnie przypominającej detektywistyczne śledztwo, przeplatało czytanie wybranych fragmentów książek przez aktorów Teatru Baj Pomorski Edytę Soboczyńską i Jacka Pysiaka. Spotkanie zakończył konkurs, w którym nagrodami bły egzemplarze książek dotychczas wydanych w serii.

Page 36: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

oTrZymaliśmy ZaProSZenia

Do Muzeum Etnograficznego im. Marii Znamierow-skiej-Prüfferowej w Toruniu

na spotkanie • Głos, rytuał, wspólnota: tradycyjny śpiew obrzędowy – z Ewą Grochowską, doktorem fi-lozofii, badaczką i nauczycielką śpiewu tradycyjnego, śpiewaczką i skrzypaczką, 5 września, na spotkanie • Babie lato z cyklu Muzeum-panaceum; w programie: opowieść o realiach dawnego życia na wsi na przełomie lata i jesieni ilustrowana prezen-tacją Wiejskie motywy w malarstwie polskim 1850- -1950 oraz robótki ręczne jako antidotum na melan-cholię końca lata 30 września, na spotkanie • Gęś w muzealnym sosie z cyklu Mu-zeum-panaceum; spotkanie prowadziła Grażyna Szelągowska, autorka książki Stary sposób na gęś 21 października,na wykład Jarosława Pawlikowskiego • W cieniu pru-skich fortów z cyklu Kultura okolic – okolice kultury oraz zwiedzanie muzealnych budynków i poznanie ich wcześniejszych funkcji jako części pruskiej twier-dzy; po niedostępnych na co dzień zakamarkach muzealnych budynków oprowadzała Dorota Kunic-ka 25 października,na otwarcie wystawy • Zwyczaje i obrzędy w tradycji polskiej – prac laureatów IV Wojewódzkiego Kon-kursu Plastycznego zorganizowanego przez Kato-lickie Stowarzyszenie Osób Niepełnosprawnych Diecezji Toruńskiej im. Wandy Szuman w Toruniu 7 listopada,na otwarcie wystawy • Mecenas i artyści. Kolekcja sztuki ludowej i nieprofesjonalnej Bolesława i Liny Nawrockich 15 listopada, na spotkania z cyklu • Etnowyprawka Malucha 27 i 28 listopada, na spotkanie • Sekrety etnografii 25 listopada.

Do Pałacu Lubostroń w Lubostroniuna koncert • Kolory w wykonaniu Steve`a Kindlera i Ritual Duo 5 września, na koncert w wykonaniu Damiana Wilmy (baryton) •i Alicji Tarczykowskiej (fortepian) w 209. rocznicę urodzin Stefana Garczyńskiego oraz prelekcję Ar-tura Nadolskiego Ordon - Garczyński – Mickiewicz 12 października, na CXXXII Koncert Pałacowy w wykonaniu Jadwi-•gi Stanek (altówka) i Joanny Krempeć-Kaczor (kon-trabas) oraz otwarcie wystawy malarstwa i rysunku Włodzimierza Bykowskiego Podziały 26 paździer-nikana wydarzenie w ramach XXXIII Tygodnia Kultury •Chrześcijańskiej; w programie recital fortepianowy w wykonaniu Jakuba Kazieczko i Cheng Shengye – uczniów Państwowego Zespołu Szkół Muzycznych im. Artura Rubinsteina w Bydgoszczy w klasie prof. Marii Murawskiej, wystawa malarstwa Anny Boche-nek Pogranicza czasu, prezentacja Sacrum – piękno świętości w wydawnictwach Domu Wydawniczego Margrafsen 9 listopada,

na Koncert Nadzwyczajny z okazji Narodowego •Święta Niepodległości; w programie koncert w wy-konaniu Herbert Piano Trio w składzie: Bartłomiej Wezner - fortepian, Joanna Kreft - skrzypce, Do-minik Płociński – wiolonczela; recytacja wierszy Zbigniewa Herberta przez aktora Teatru Polskiego w Bydgoszczy Mariana Jaskulskiego, prelekcja prof. dr hab. Janusza Kutty Testament I. J. Paderewskiego; prowadzenie Urszula Guźlecka 11 listopada, na koncert z okazji jubileuszu 30-lecia pracy arty-•stycznej i pedagogicznej Hanny Michalak w wyko-naniu Zespołu Muzyki Dawnej Collegium Vocale oraz studentów i absolwentów prof. Hanny Micha-lak 16 listopada, na CXXXIII Koncert Pałacowy w wykonaniu Da-•niela Deutera (skrzypce barokowe) i Doroty Zimnej (klawesyn) 23 listopada.

Do Galerii Małej w Zespole Placówek Młodzieżowych Bursa Grudziądzu

na otwarcie wystawy fotograficznej • Głębia i prze-strzeń 16 września,na otwarcie wystawy XXIII Konfrontacji Amator-•skiej Twórczości Artystycznej Regionu w dziedzinie fotografii Autoportret 4 listopada.

Do Biblioteki Uniwersyteckiej w Toruniuna wystawę przygotowaną przez Bibliotekę Uniwer-•sytecką w Toruniu oraz Stowarzyszenie Biblioteka-rzy Polskich Koło przy BU z okazji Tygodnia Zaka-zanych Książek w dniach 21-27 września,na wystawę prezentującą prace plastyczne i ręko-•dzielnicze uczniów Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Toruniu – z okazji 50-lecia dzia-łalności SOSW w październiku.

Do Kujawskiego Centrum Kultury w Inowrocławiuna otwarcie wystawy Katarzyny Betlińskiej • Zbliżenia 22 września,na 35. Festiwal Muzyki Organowej w dniach 9-30 •października,na otwarcie wystawy malarstwa Ryszarda Lecha •24 października, na otwarcie wystawy malarstwa Piotra Jakubczaka •6 listopada,na Nadzwyczajny Koncert Symfoniczny z okazji Na-•rodowego Święta Niepodległości 11 listopada,na • Wieczór pieśni patriotycznych – wspólne śpiewa-nie pieśni patriotycznych 12 listopada.

Do Muzeum Okręgowego w Toruniuna wernisaż wystawy • Polacy na Hornie. Wystawa ju-bileuszowa z okazji czterdziestolecia powstania Brac-twa Kaphornowców w Muzeum Podróżników im. Tony’ego Halika 23 września.na spotkanie z podróżnikiem Arturem Labbudą •Granicami bez granic w Muzeum Podróżników im. Tony’ego Halika 14 października,

Page 37: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

Biuletyn informacji Kulturalnej nr 11-12/2014 35

na otwarcie wyst• awy Współczesna kaligrafia japoń-ska w stylu hatai 16 października, na spotkanie z podróżnikami Michałem Worochem •i Maciejem Kamińskim Nie ma rzeczy niemożli-wych z cyklu Pasja podróżowania. Podróże bez barier w Muzeum Podróżników im. Tony’ego Halika 24 października,na wernisaż wystawy • Motyle, nietoperze, żurawie i kwiaty – hafciarstwo na Dalekim Wschodzie w Ka-mienicy pod Gwiazdą 14 listopadana spotkanie z podróżnikiem Piotrem Pogonem • Za-chwyt każdym oddechem... z cyklu Pasja podróżowa-nia. Podróże bez barier w Muzeum Podróżników im. Tony’ego Halika 15 listopada,na warsztaty • Problematyka konserwatorska za-bytkowych mebli prowadzone przez prof. Janusza Krawczyka, kierownika Zakładu Konserwatorstwa Instytutu Zabytkoznawstwa i Konserwatorstwa UMK oraz Piotra Trybuszewskiego z Działu Kon-serwacji Muzeum Okręgowego w Toruniu 27-28 li-stopadana warsztaty • Katarzynki w Muzeum Okręgowym w Toruniu: Święta Katarzyna wróżby rozpoczyna – zajęcia o zwyczajach związanych z dniem Św. Kata-rzyny i Św. Andrzeja 25-28 listopada, na wernisaż wystawy • Wojciech Jakubowski - rysunek, grafika, rzemiosło artystyczne w Ratuszu Staromiej-skim 28 listopada.

Do Galerii Autorskiejw Bydgoszczy

na wykład Piotra Siemaszki • Piękno ocalające. Este-tyczny i etyczny wymiar twórczości Zbigniewa Her-berta oraz otwarcie wystawy obrazów Jana Kaji Lek-ki powiew 25 września, na otwarcie wystawy obrazów Włodzimierza By-•kowskiego Wolność, Równość, Braterstwo z cyklu Memento Mori oraz spotkanie z Jarosławem Jaku-bowskim Człowiek, który nie umiał odejść i promocję jego tomu opowiadań Oczy pełne strachu; fragmenty prozy czytał Mieczysław Franaszek 9 październikana spotkanie poetyckie z Zofią Zarębianką • Tylko na chwilę; wiersze czytał Mieczysław Franaszek 20 paź-dziernika, na wystawę linorytów Jacka Solińskiego • Pory dnia i pory roku; w programie prezentacja wypowiedzi: Krzysztofa Derdowskiego, Macieja Krzyżana, Hen-ryka Majcherka, ks. Jana Sochonia i Wiesława Trze-ciakowskiego; teksty czytali autorzy i Mieczysław Franaszek 24 października,na spotkanie z Wiesławem Trzeciakowskim • Jesień 1939 roku - część druga (na podstawie książki Śmierć w Bydgoszczy 1939-1945, wydanie III); teksty czytał Mieczysław Franaszek 6 listopada.na otwarcie wystawy fotografii Jacka Nowackiego •Pod różnym kątem i spotkanie poetyckie z Grzego-rzem Grzmotem-Bilskim Powiew światła; prezenta-cja wierszy Mieczysław Franaszek 20 listopada.

Do Katolickiego Stowarzyszenia Civitas Christiana w Toruniu

na wydarzenia w ramach IX Anielskich Spotkań •w Toruniu; w programie m. in. koncert w wyko-naniu Kwartetu Rampa i wręczenie Nagród To-ruńskich Aniołów w Hotelu Filmar, benefis Zofii

Melechówny z udziałem aktorów scen toruńskich w Hotelu Filmar, spektakl teatralno-muzyczny Her-bata u Bułata w wykonaniu Dariusza Bereskiego, Jacka Beszczyńskiego i Krzysztofa Zaremby w Ka-feterii Dworu Artusa, Święto Ulicy Przedczamcze, koncert z okazji 90. rocznicy urodzin Bułata Oku-dżawy w wykonaniu Stelli Zubkowej, Anatola Boro-wika, Jana Kondraka, Jacka Beszczyńskiego w Mło-dzieżowym Domu Kultury w Toruniu, warsztaty dla dzieci i młodzieży w siedzibie Katolickiego Stowa-rzyszenia Civitas Christiana w Toruniu, konferencja Anioł – współczesny wolontariusz w Hotelu Filmar, spektakl Miasto Aniołów w wykonaniu Toruńskiej Grupy Teatralnej Efata w Hotelu Filmar w dniach 26 września-2 października,na otwarcie w Galerii Omega im. Marka Hoffmanna •wystawy Iwony Liegmann Oderwanie 24 paździer-nika,na wernisaż w Galerii Omega im. Marka Hoffmanna •wystawy fotografii Zbigniewa Przybysza – Formaty wielkoportretowe 20 listopada.

Do Kujawsko-Pomorskiego Impresaryjnego Teatru Muzycznego

na premierę bajki muzycznej • Rosnę 27 września.

Do Centrum Sztuki Współczesnej Znaki Czasu w Toruniu

na otwarcie wystawy i prezentacje • Syberberg i Wa-gner. Instalacje i filmy 1 października,na otwarcie wystawy Alfredo Jaara • Brzmienie ciszy 17 października.

Do Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku

na spotkanie z cyklu • Muzyka w Muzeum; w pro-gramie prelekcja Adama Zapory na temat sztuki sa-kralnej baroku w środkowej Europie, koncert «B» jak Bach = Barok w wykonaniu zespołu Camerata Vladislavia; prowadzenie muzyczne i słowne Marek Dzięcielewski 4 października, na • Niedzielę z kustoszem – Adamem Zaporą przy wystawie Wit Płażewski (1932-2004). Inspiracja ży-ciem 5 października, na • Spotkanie z Krzysztofem Kolbergiem, praprawnu-kiem Antoniego Kolberga, znanego malarza i młod-szego brata Oskara Kolberga, w Muzeum Etnogra-ficznym 15 października,na warsztaty rodzinne• Zwierzyniec pana Wita 26 października,na otwarcie wystawy • Zdzisław Szmidt – akwarele w Muzeum Stanisława Noakowskiego w Nieszawie 31 października,na VIII Zaduszki Plastyczne w gmachu Zbiorów •Sztuki 6 listopada,na koncert pieśni patriotycznych z okazji Święta Nie-•podległości Cześć, Polsce, cześć w wykonaniu Chóru Lutnia Nova z Aleksandrowa Kujawskiego pod dy-rekcją prof. Czesława Grajewskiego 11 listopada,na koncert • Niezwykła laguna. Skarby Wenecji i mu-zyka Vivaldiego z cyklu Muzyka w Muzeum w wy-konaniu Marcina Tarnawskiego (skrzypce) oraz zespołu Camerata Vladislavia; prowadzenie Mi-chał Dzięcielewski; słowo wstępne Krystyna Kotula 15 listopada,

Page 38: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

na spotkanie przy ekspozycji • Sakramentalia i inne pamiątki życia – z autorką wystawy Krystyną Paw-łowską 23 listopada.

Do Galerii Sztuki Wozowniaw Toruniu

na spotkanie z Łukaszem Surowcem i pokaz filmu •Szczęśliwego Nowego Roku 7 października,na wykład Barbary Widery • Scenografia, pop-kultura, masowa produkcja w architekturze najnowszej w ra-mach projektu architektura w wozowni 10 paździer-nika, na otwarcie wystaw • Niebezpieczna podróż Igo-ra Przybylskiego oraz Płaczące Mariana Stępaka 17 października,na otwarcie wystawy Marcina Berdyszaka • Praktyki codzienne w czasach konsumpcji 28 października,na otwarcie wystaw Katarzyny Tretyn-Zečević • Se-kretnik i Macieja Olekszego Konterfekt – podobień-stwa w czasie i pamięci 14 listopada,na wykład Magdy Kochanowskiej • Zawód projektant: świadomość i działanie 20 listopada,na wykład• Grzegorza Stiasnego Projekty i realizacje Projekt – myśl wytyczająca przyszłość z cyklu archi-tektura w wozowni 24 listopada,na otwarcie wystawy pracowników Wydziału Rzeźby •i Intermediów Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku LSC – przestrzeń nieograniczona 28 listopada.

Do Wojewódzkiej Biblioteki Publiczneji Książnicy Kopernikańskiej

na spotkanie ze Sławomirem Koperem, autorem •książki Życie towarzyskie elit PRL 9 października.

Do Miejskiej Biblioteki Publicznejim. Zdzisława Arentowiczawe Włocławku

na organizowane wespół z Regionalnym Stowarzy-•szeniem Artystów Wło-Art otwarcie wystawy i pod-sumowanie konkursu plastycznego Mój kot, mój pies 9 października na promocję tomiku poezji Agnieszki Maciejewskiej •Iluzja czy rzeczywistość? 16 października, na spotkanie z okazji 10-lecia pracy kompozytorskiej •i literackiej Wojciecha Rybickiego W magiczną noc – promocję albumu słowno-muzycznego Romanse; 24 października,na organizowaną wespół z Kujawskim Stowarzysze-•niem Literatów promocję almanachu poetyckiego Na przekór 29 października,na otwarcie wystawy prac plastycznych Bożeny Bro-•niszewskiej zorganizowane wespół z Włocławskim Integracyjnym Stowarzyszeniem Artystów Pasja 6 listopada,na otwarcie wystawy prac członków Włocławskie-•go Integracyjnego Stowarzyszenia Artystów Pasja 7 listopada,na otwarcie wystawy fotografii Jana Kokocińskiego •Motywy kwiatowe 13 listopada,na spotkanie z Maciejem Jastrzębskim• promujące jego książkę Klątwa gruzińskiego tortu; prowadzenie ks. dr Witold Dorsz 14 listopada,na prelekcję dr. Tomasza Dzikiego• Przemysł wło-cławski do 1918 r. organizowaną wespół z Towarzy-stwem Miłośników Włocławka 25 listopada.

Do Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy

na uroczystą inaugurację roku akademickiego Byd-•goskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Sali Koncertowej Filharmonii Pomorskiej, w programie uroczystości koncert Jerzego Połomskiego 9 paź-dziernika,na inaugurację, skierowanego do wszystkich, któ-•rzy ukończyli 16 rok życia i są zainteresowani pod-noszeniem swoich kompetencji w zakresie szeroko rozumianej kultury, projektu edukacyjnego Aka-demia Sztuk Wszelakich, realizowanego przez Ku-jawsko-Pomorskie Centrum Kultury w Bydgoszczy we współpracy z Uniwersytetem Kazimierza Wiel-kiego w Bydgoszczy; głównym celem projektu jest stworzenie i stymulowanie środowiska humani-stów zainteresowanych pracą nad swoim rozwo-jem oraz działaniami w zakresie kultury i sztuki na rzecz województwa kujawsko-pomorskiego; Aka-demia Sztuk Wszelakich będzie przestrzenią do re-alizacji integracji społecznej i dialogu międzypoko-leniowego; organizowane działania będą zmierzać ku przeciwdziałaniu wykluczeniu i marginalizacji w partycypacji w kulturze młodzieży, dorosłych i seniorów 14 października,na spotkanie poetyckie z Lucyną Siemieńską 23 paź-•dziernika,na maraton zumby fitness oraz zumby step w Szko-•le Podstawowej nr 58 w Bydgoszczy; prowadzenie Olivia Pienta i Paweł Piotr Hubert Paczyński 25 paź-dziernika,na XII Międzywarsztatowy Konkurs Umiejętności •Osób Niepełnosprawnych W świecie bajek i baśni w Zespole Szkół Spożywczych w Bydgoszczy 25 paź-dziernika, na obchody 30-lecia pracy artystycznej Piotra Bi-•skupskiego, z udziałem m.in.: Hanny Banaszak, Edyty Geppert, Janusz Strobla, Włodzimierza Na-hornego, w sali koncertowej Akademii Muzycznej w Bydgoszczy 26 października, na • Małą mszę uroczystą Gioacchino Rossiniego w ramach XXXIII Tygodnia Kultury Chrześcijań-skiej kościele pw. św. Andrzeja Boboli w Bydgosz-czy w wykonaniu pedagogów i studentów Aka- demii Muzycznej im. F. Nowowiejskiego w Byd-goszczy i Chóru Akademickiego Akademii Muzycz-nej w Bydgoszczy pod dyrekcją Renaty Szerafin- -Wójtowicz; wprowadzenie Maciej Puto 9 listo- pada,na promocję w Hotelu Pod Orłem almanachu po-•etyckiego Z ogrodów przeszłości – pokłosia konkursu poetyckiego XXVI Ogólnopolskich Literackich Spo-tkań Pokoleń Kruszwica-Kobylniki; prowadzenie: Alina Rzepecka 27 listopada.

Do Muzeum im. Ks. dr. Władysława Łęgiw Grudziądzu

na wykład Jadwigi Drozdowskiej • Sigmund Lipinsky 10 października,na otwarcie wystawy • Kobiety Tymona Niesiołowskie-go 17 października,na warsztaty rodzinne • Spotkanie z twórczością Ty-mona Niesiołowskiego 18 października,na wykład Mai Murawskiej • Tymon Niesiołowski 21 października,

Biuletyn informacji Kulturalnej nr 11-12/201436

Page 39: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

Biuletyn informacji Kulturalnej nr 11-12/2014 37

na audycję słowno-muzyczną Państwowej Szkoły •Muzycznej Od kujawiaka do krzesanego – 200 rocz-nica urodzin Oskara Kolberga 28 października,na połączony z prezentacją wykład Dawida Schoen-•walda Muzyka w horrorze 31 października,na otwarcie wystawy • Las Twoim przyjacielem 8 listo-pada,na koncert z okazji Narodowego Święta Niepod-•ległości w wykonaniu Ewy Pobłockiej (fortepian) i Ewy Leszczyńskiej (sopran) 11 listopada,na otwarcie wystawy • Od kaloszy do pontonu. Z dzie-jów przemysłu gumowego w Grudziądzu 21 listopada

Do Muzeum im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu

na otwarcie wystawy • 90. lat Huty Szkła Gospodar-czego Irena w Inowrocławiu (1924-2014) w dniu 10 października.

Do Muzeum Wodociągów w Bydgoszczyna wystawę • 40 lat pracy twórczej Anny Osińskiej 10 października,na wystawę absolwentów, studentów i wykładowców •Uniwersytetu Artystycznego z Poznania oraz Archi-tektury Wnętrz Uniwersytetu Technologiczno-Przy-rodniczego w Bydgoszczy 17 października, na otwarcie wystawy grafik Piotra Tołoczki • in aqua scribis 19 listopada, na Zaduszki patriotyczne 22 listopada.•

Do Filharmonii Pomorskiejim. Ignacego Jana Paderewskiego w Bydgoszczy

na koncert • Wielka kameralistyka w wykonaniu Or-kiestry Kameralnej Capella Bydgostiensis pod dyrek-cją Takao Ukigaya 10 października,na koncert z okazji Dnia Papieża Jana Pawła II •w wykonaniu Orkiestry Kameralnej Capella Bydgo-stiensis pod dyrekcją José Marii Florêncio, z udzia-łem Jeremy Findlaya (wiolonczela) i Aleksandry Ol-czyk (sopran)16 października,na koncert • Na niejednej strunie 22 października,na • Koncert romantyczny w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej pod dyrekcją Pawła Kotły, z udziałem Valentiny Igoshiny (forte-pian) i Krzysztofa Meisingera (gitara) 24 październi-ka,na koncert • Pamiętajmy… w wykonaniu Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej pod dyrekcją Zygmunta Rycherta 30 października,na koncert promujący najnowsza płytę Capelli Byd-•gostiensis Ave Maria 5 października, na koncert z okazji rocznicy urodzin Ignacego Jana •Paderewskiego w wykonaniu Orkiestry Symfonicz-nej Filharmonii Pomorskiej pod dyrekcją Marka Pi-jarowskiego 7 listopada,na Wieczór Bachowski w wykonaniu Orkiestry Ka-•meralnej Capella Bydgostiensis pod dyrekcją José Marii Florêncio, z udziałem Aldony Cisewskiej (skrzypce) i Daniela Rybickiego (flet) 19 listopada.

Do Teatru im. Wilama Horzycy w Toruniu

na Galę Jubileuszową z okazji 25-lecia działalności •Toruńskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku 11 paź-dziernika,

na premierę sztuki • Brzydal Mariusa von Mayenbur-ga w reżyserii Bartosza Zaczykiewicza 28 paździer-nika.

Do Galerii Miejskiej bwa w Bydgoszczyna otwarcie, organizowanej wespół z Kujawsko-Po-•morskim Centrum Kultury, wystawy Bory Tuchol-skie – Inspiracje, której autorami są m.in. Jan Wołek, Andrzej Fogtt, Katarzyna Szydłowska, Katarzyna Zwolińska, Daniel Pielucha, prof. Waldemar Mar-szałek, Janusz Lewandowski, Małgorzata Żurada, Tomasz Klimczyk, Halina Nowicka, Tomasz Lutasz-ka; podczas wernisażu wystąpili: Janusz Strobel (gi-tara klasyczna), Anna Stankiewicz (wokal), Mirosław Czyżykiewicz (gitara i wokal) 14 października,na otwarcie wystawy • RH 75 Ryszard Horowitz orga-nizowanej wespół z Markiem Żydowiczem – dyrek-torem Międzynarodowego Festiwalu Autorów Zdjęć Filmowych Camerimage 16 listopada.

Do Muzeum Ziemi Dobrzyńskiej w Rypiniena uroczyste obchody 75. Rocznicy zbrodni Selbst-•schutzu w Rypinie 15 października,na prelekcję Adama Paczuskiego • Na szlaku marszał-ków. Rypin w epoce napoleońskiej 6 listopada.

Do Galerii i Ośrodka Plastycznej Twórczości Dzieckaw Toruniu

na otwarcie wystawy pokonkursowej XIX Między-•narodowego Biennale Grafiki Dzieci i Młodzieży 16 października.

Do Centrum Kultury Browar B. we Włocławkuna otwarcie wystawy artystów – instruktorów Cen-•trum Kultury Browar B. we Włocławku Twarze rze-czywistości 19 października,na otwarcie wystawy • Wypędzeni 1939 w dniu 22 października,na otwarcie wystawy fotografii Janusza Buczkow-•skiego W sentymentalnym nastroju 25 października.

Do Kujawsko-Dobrzyńskiego Towarzystwa Kulturalnego

na otwarcie w Czarnym Spichrzu wystawy XXI edy-•cji Konkursu Włocławskie impresje 24 października.

Do Chełmnana Koncert Galowy z okazji 35-lecia działalności Ze-•społu Pieśni i Tańca Pomorze 25 października.

Do Szkoły Muzycznej I Stopnia w Chełmżyna otwarcie Sali Koncertowej oraz Festiwal • Integra-cje muzyczne z udziałem uczniów szkół muzycznych z Białorusi, Litwy i Polski 25października.

Do Biblioteki Uniwersytetu Kazimierza Wielkiegow Bydgoszczy

na organizowane wespół z Urzędem Miasta Byd-•goszczy i Teatrem Na Barce spotkanie poświęcone postaci Aleksandra Janty-Połczyńskiego; w progra-mie prelekcja Michała Folegi, autora książki Życie na świat otwarte. Aleksander Janta-Połczyński, pro-jekcja filmu Duch niespokojny, wystawa zdjęć i pu-blikacji, piosenki, recytacja wierszy i fragmentów prozy 29 października,

Page 40: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

feSTiwale, PrZeGlĄdy, KonKurSy, warSZTaTy, SPoTKaniawarSZTaTy ruch w TeaTrZe

Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 23-25 stycznia 2015 r. warsztaty Ruch w teatrze. Adresowane są do aktorów, instruk-torów i opiekunów teatrów amatorskich, teatrów ruchu, tancerzy i choreografów. W programie: za-gadnienia pracy ruchowej aktora w teatrze drama-tycznym, aktora teatru ruchu i teatru tańca. Praca warsztatowa skierowana będzie na rozwinięcie po-tencjalnych możliwości ruchowych i ekspresyjnych ciała, wykorzystanie ruchu świadomego i nieświado-mego w pracy twórczej. Program zajęć obejmie rów-nież zagadnienia przestrzeni teatralnej: słabe i mocne punkty sceny, wzajemne ustawienie (relacje) aktorów i oddziaływanie na siebie nawzajem i przez to na wi-dza, kierunki ruchu w przestrzeni i wynikające z tego konsekwencje wyrazu scenicznego i ekspresji. Pod-czas pracy warsztatowej użyty zostanie również głos jako werbalny i pozawerbalny sposób komunikacji. Uwzględniona zostanie także rola muzyki w przeka-

zie scenicznym, podstawowym medium komunikacji będzie jednak ciało aktora.

Zajęcia prowadzi Marta Zawadzka.Zgłoszenia należy nadsyłać do 9 stycznia 2015 r.

pod adres:Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 887-100 Toruń tel. 56 652 27 55e-mail: [email protected]

warSZTaTy oBudZiĆ emocje w SoBie, aKTorZe i widZu

Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 7-8 lutego 2015 r. warsztaty Obudzić emocje w sobie, aktorze i widzu. Adresowane są do nauczycieli, instruktorów i pedagogów teatral-nych, osób przygotowujących się do egzaminów do szkół teatralnych, konkursów recytatorskich i kra-

Do Gminnej Biblioteki Publicznej w Czernikowie na Zaduszki Poetyckie z okazji 25-lecia Lipnowskiej •Grupy Literackiej i promocję tomiku Wiersze Lip-nowskiej Grupy Literackiej 4 listopada.

Do Gminnego Ośrodka Kultury w Unisławiu na jubileusz 40-lecia Gminnego Ośrodka Kultury •w Unisławiu 7 listopada.

Do Opery Nova w Bydgoszczyna uroczystość inauguracji i zakończenia Międzyna-•rodowego Festiwalu Autorów Zdjęć Filmowych Ca-merimage 15 i 22 listopada.

Do Katolickiego Stowarzyszenia Civitas Christianaw Rypinie

na Zaduszki Poetyckie • Idę do Ciebie, Panie… z po-etycką modlitwą wg twórczości Stefana Korzeniew-skiego 11 listopada.

Do Archiwum Państwowego w Toruniuna otwarcie wystawy • Póty Polski – póki pieśni. To-warzystwo Śpiewacze Lutnia w dziejach Torunia 14 listopada.

Do siedziby Fundacji Tumult w Toruniuna otwarcie wystawy malarstwa Boba Dylana pod-•czas Międzynarodowego Festiwalu Autorów Zdjęć Filmowych Camerimage 17 listopada.

Do Centrum Dialogu Społecznego w Toruniu na spotkanie z muzealniczką dr Bożeną Steinborn •organizowane przez Toruński Oddział Stowarzysze-

nia Historyków Sztuki; prowadzenie Sławomir Ma-joch 10 listopada

Do Biblioteki Uniwersyteckiej w Toruniu na otwarcie wystawy • Inspiracje. Oprawa historyzują-ca i artystyczna 19 listopada.

Do Galerii Sztuki Współczesnej we Włocławkuna otwarcie wystawy • Fotografia według aktorów 7 li-stopada, na pokaz 45 najlepszych filmów 9. Festiwalu Filmów •i Form Jednominutowych 28 listopada.

Do Teatru Baj Pomorski w Toruniuna Toruńskie Spotkania Teatrów Jednego Aktora •w dniach 21-23 listopada.

Do Towarzystwa Miłośników Toruniana konferencję • Nowe Miasto Toruń. 750 lat funda-cji miasta organizowaną wespół z Instytutem Histo-rii i Archiwistyki Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu 24 listopada.

Do Centrum Konferencyjnego Daglezja w Przysieku

na uroczyste podsumowanie konkursu Najlepszy •Produkt Spożywczy Pomorza i Kujaw 2014 w dniu 26 listopada.

Do Muzeum Ziemi Chełmińskiej w Chełmniena otwarcie wystawy Jacka Kamińskiego • Zapis pięk-na zaklętego w kamieniu – miasta ceglanego gotyku 28 listopada.

oPr. j.r.

Biuletyn informacji Kulturalnej nr 11-12/201438

Page 41: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

Biuletyn informacji Kulturalnej nr11-12/2014 39

somówczych, a także do osób na co dzień prezentu-jących się wobec audytorium. W programie kultura słowa, analiza tekstu, poszukiwanie „sposobu” na jego prezentację, recytacja wiersza, recytacja prozy, elementy mowy ciała, elementy teatru impro, ele-mentarne zadania aktorskie.

Zgłoszenia należy nadsyłać do 23 stycznia 2015 r. pod adres:

Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 887-100 Toruń tel. 56 652 27 55e-mail: [email protected]

cyKl warSZTaTów dla animaTorówPedaGoGiKa cyrKu dZieciĘceGo

Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje od lutego do października 2015 r. cykl siedmiu dwudniowych (sobota-niedziela) warszta-tów dla animatorów Pedagogika cyrku dziecięcego. Udział mogą w nich wziąć instruktorzy, animatorzy, nauczyciele, wolontariusze, osoby poszukujące cie-kawych i atrakcyjnych form pracy z dziećmi i mło-dzieżą. W programie: wprowadzenie w pedagogikę cyrku, zabawy integracyjne i cyrkowe z rekwizytami; metodyka pracy z grupą, plastyka ruchu, klaunada i elementy pantomimy, żonglowanie piłkami, chust-kami, maczugami, kółkami, akrobatyka z elementami tańca, zabawy ruchowe, iluzja, ekwilibrystyka, szczu-dła, chusta wertykalna i trapez, hula-hop, diabolo, reżyseria widowiska cyrkowego. Zajęcia prowadzą: Mieczysław Giedrojć, Kamil Jędrzejak, Agnieszka Kwiatkowska, Agnieszka Rak, Ewa Ruszkowska, Mi-rosław Urban, Alicja Usowicz, Krystian Wieczyński, Marta Zawadzka.

Zgłoszenia należy nadsyłać do 7 lutego 2015 r. pod adres:Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 887-100 Toruń tel. 56 652 27 55; kom. 601 332611e-mail: [email protected];.

oGólnoPolSKie warSZTaTy PioSenKarSKie.śPiew eSTradowy.

Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 12-15 marca 2015 r. Ogólnopol-skie warsztaty piosenkarskie. Śpiew estradowy. Udział mogą w nich wziąć dzieci powyżej 10 lat, młodzież i dorośli.

Program warsztatów obejmuje naukę śpiewu na-turalnym, nośnym, dobrze „postawionym” głosem, dobór repertuaru do możliwości głosowych uczest-ników, ćwiczenia dykcyjne, intonacyjne, oddechowe,

interpretacyjne, dźwięk zwartostrunowy, mix rezo-nansowy, ruch sceniczny. W ostatnim dniu warszta-tów prezentacja uczestników i nagrania video, które otrzymają wszyscy warsztatowicze. Zajęcia prowadzą: Artur Grudziński, Ewa Kossak i Erwin Regosz

Zgłoszenia należy nadsyłać do 27 lutego 2015 r. pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 887-100 Toruń tel. 56 65 22 755, kom. 607234568e-mail: [email protected].

warSZTaTy śPiewniK PolSKi. śPiewamy PolSKie PioSenKi

Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje 14 lutego 2015 r. warsztaty Śpiewnik pol-ski. Śpiewamy polskie piosenki. Adresowane są do wszystkich, którzy lubią śpiewać i chcą doskonalić swój warsztat wokalny. Warsztaty oparte są na Śpiew-niku polskim – zbiorze kilkuset polskich pieśni, pio-senek i przyśpiewek: historycznych, patriotycznych, ludowych i popularnych od Bogurodzicy po czasy współczesne. Wykorzystując tę skarbnicę repertuaro-wą uczestnicy będą doskonalić swój warsztat wokal-ny poprzez naukę polskich piosenek współczesnych i pieśni tradycyjnych w wykonaniu zarówno so-lowym, jak i zespołowym. Program warsztatów obejmuje również: podstawy akompaniamentu na fortepianie i gitarze oraz elementarne wiadomości związane z naturalną emisją głosu. Zajęcia prowadzi Erwin Regosz.

Zgłoszenia należy nadsyłać do 31 stycznia 2015 r. pod adres:Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 887-100 Toruń tel. 56 65 22 755; kom. 607 234568e-mail: [email protected]

Viii oGólnoPolSKi feSTiwal PioSenKi miłoSnej

Chełmiński Dom Kultury w Chełmnie wespół z Urzędem Miasta Chełmna organizuje 14 lutego VIII Ogólnopolski Festiwal Piosenki Miłosnej. Udział mogą w nim wziąć wykonawcy – soliści i zespoły wo-kalne w składzie do 4 osób, w wieku powyżej 12 lat. Uczestnicy przygotowują dwa utwory o tematyce mi-łosnej z gatunku muzyki rozrywkowej.

Karty zgłoszenia i nagrania demo proponowa-nych utworów należy nadsyłać do 15 stycznia 2015 r. pod adres:Chełmiński Dom Kultury ul. Dworcowa 40 a86-200 Chełmnotel. 56 686 48 08e-mail: [email protected]

Page 42: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014

Biuletyn informacji Kulturalnej nr 11-12/201440

warSZTaTy TelewiZyjne i filmowenewS, rePorTaż, eTiuda faBularna

Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 24-25 stycznia 2015 r. warsztaty telewizyjne i filmowe News, reportaż, etiuda fabularna. Adresowane są do młodzieży w wieku 14-18 lat, która już tworzy lub chce nauczyć się tworzyć newsy, repor-taże i etiudy fabularne przy użyciu: telefonu komórko-wego, aparatu fotograficznego, amatorskiej i profesjo-nalnej kamery wideo. W programie: wybrane elementy warsztatu telewizyjnego i filmowego i najważniejsze etapy realizacji newsa, reportażu i dokumentu, przy-gotowanie scenariusza i storyboardu etiudy fabularnej, praca reżyserska z uwzględnieniem kadrowania, ruchu kamery, oświetlenia planu zdjęciowego, poprawnej re-jestracji dźwięku na planie, praca z użyciem progra-mów komputerowych darmowych i komercyjnych do montażu, tworzenia animacji, udźwiękowienia filmu, edycji filmów i postprodukcji. Zajęcia prowadzą Ma-rek Mikielewicz, Michał Baranowski.

Zgłoszenia należy nadsyłać do 16 stycznia 2015 r. pod adres:Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 887-100 Toruń tel. 56 652 27 55e-mail: [email protected],[email protected];

warSZTaTy animacja PoKlaTKowa

Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 21-22 lutego 2015 r. warsztaty Animacja poklatkowa. Adresowane są do młodzieży i dorosłych interesujących się tworzeniem animacji poklatkowej. Program warsztatów obejmuje krótką historię animacji i animacji poklatkowej, wykonanie animacji za pomocą cyfrowego aparatu fotograficz-nego, wzbogacenie animacji o proste zabiegi kolo-rystyczne, typograficzne, podłożenie ścieżki dźwię-kowej, poznanie podstawowych i profesjonalnych cyfrowych formatów wideo, kompresji, zapisu goto-wego filmu. Zajęcia prowadzi Janusz Krysztop.

Zgłoszenia należy nadsyłać do 13 lutego 2015 r. pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 887-100 Toruń tel. 56 652 27 55e-mail: [email protected];[email protected];

warSZTaTy foToGrafia STudyjna

Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury w Toruniu organizuje w dniach 13-14 marca 2015 r. warsztaty

oPr. j. r.

Fotografia studyjna. Adresowane są do osób posia-dających pewne doświadczenie w fotografowaniu i poszukujących wskazówek do dalszego rozwoju swoich umiejętności w dziedzinie fotografii studyj-nej i reklamowej. Program warsztów obejmuje: wy-posażenie studia fotograficznego: niezbędny sprzęt i źródła światła, zasady działania zsynchronizowa-nych lamp błyskowych, modyfikowanie światła stu-dyjnego, filtry, softy, plastry, wrota; zasady ustawiania kompozycji, prezentację prac prowadzącego połączo-ną z analizą oświetlenia, a także pracę warsztatową w studio fotograficznym Marka Czarneckiego: usta-wianie świateł do martwej natury, fotografia stołowa i wykonanie samodzielnego zdjęcia przez uczestni-ków. Zajęcia prowadzi Marek Czarnecki.

Zgłoszenia należy nadsyłać do 6 marca 2015 r. pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 887-100 Toruń tel. 56 652 27 55e-mail: [email protected].

warSZTaTy eVenT marKeTinG w PiGułce

Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury organizuje w dniach 6-8 marca 2015 r. warsztaty Event marke-ting w pigułce. Udział mogą w nich wziąć osoby, któ-re samodzielnie realizują lub współpracują z osobami organizującymi różnego rodzaju wydarzenia arty-styczne.

Program, warsztatów obejmuje wykorzystanie eventu jako narzędzia PR, planowanie kolejnych etapów z uwzględnieniem oddziaływania w czasie, na mikro- i makro-odbiorców, ćwiczenia modelowe tworzenia eventu, wirtualną realizację, ocenę poten-cjału sprzedażowego, dobre i złe praktyki organizo-wania eventów na konkretnych przykładach, ocenę ryzyka w oparciu o analizę SWOT, nawiązywanie współpracy sponsorskiej i pozasponsorskiej, deter-minanty określające zainteresowane grupy odbiorców (fokusy socjologiczne, strategie rozwoju prywatnych przedsiębiorstw, strategie rozwoju miast itp.). Zajęcia prowadzi Piotr Lenkiewicz.

Zgłoszenia należy nadsyłać do 27 lutego 2015 r. pod adres: Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury ul. Szpitalna 887-100 Toruń tel. 56 652 27 55e-mail: [email protected];[email protected]

Więcej informacji w internetowej wersjiBiuletynu Informacji Kulturalnej.

Page 43: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014
Page 44: Biuletyn Informacji Kulturalnej nr 11-12/2014