Bielajew - Nebesnyj hist.pdf

153
«Mołoď» Kyjiw — 1963 eksandra Romanowycza Bielajewa rawedływo wważajuť wydatnym majrom naukowo-fantacznoho żanru. Zbirnyk miť małowidomi, ałe duże cikawi twory py- śmennyka: «Nebesnyj hisť» (1937–1938), Ni żyia ni smerť (1926), Zamok widiom (1939), Biłyj dykun (1926), Znyk oriw (1935), Slipyj polit (1935), Rohaj mamont (1938), «Sezam, widczynyś!» (1928), Anatomicznyj żenych (1940).

Transcript of Bielajew - Nebesnyj hist.pdf

  • MooKyjiw 1963

    Oeksandra Romanowycza Bielajewa rawedywo wwaaju wydatnym majromnaukowo-fantacznoho anru. Zbirnyk mi maowidomi, ae due cikawi twory py-mennyka:

    Nebesnyj his (19371938),Ni yia ni smer (1926),Zamok widiom (1939),Biyj dykun (1926),Znyk oriw (1935),Slipyj polit (1935),Rohaj mamont (1938),Sezam, widczyny! (1928),Anatomicznyj enych (1940).

  • ehki, weseli, nenacze zitkani z byskotywych wohniw opowerchowi chmaroczosy ha-sy odyn za odnym i away schoymy na czorni, pochmuri, waki skeli. Diowyj de mynaw.Tre, banky, torhowi kompaniji, kontory kinczay robotu. Chmaroczosy poroniy, wmyray,temniszay. Zate nyni powerchy budynkiw zabyszczay szcze jaskrawisze weyczeznymywitrynamy ta switowymy rekamamy mahazyniw. Oyway kino, bary, reorany.

    Jichni riznobarwni wohni szaeniy, rybay, zmijiysia, perekyday, pidmorhuway,haniay odyn za odnym, zbyraysia dokupy, rozsypay

    Po wuyciach temnoju awynoju powilno ruchay awtomobili, po trotuarach sucilnipotoky ludej.

  • Hurkotia pidzemna zaliznycia, hudiy awtomobili, harczay, zawyway j wereszczayradirekamy, hrymiy dazy reoraniw ta kino, rokotiw bahatohoosyj natowp.

    Same w ciu poru najbilszoho wuycznoho ruchu z dwerej czysennych redakcij ta kontorgazet z haasom, hamorom i hykom wybihay, rozmachujuczy swiymy gazetnymy arku-szamy, tabunci chopczakiw. Jichni dzwinki hoosy unay tak pronyzywo, szczo zahuszayhomin natowpu.

    Nebesnyj his! kryczay gazetiari. Zahybel Zemli! Newidoma paneta e nazuricz zemnij kuli! Zemla padaje na zoriu! Marsiny ohoosyy Zemli wijnu!Gaze szwydko rozkupowuway. Chopci ne whay biha do kontor po nowi paky.Ludy czytay za oykamy kafe, u wahonach ta awtomobilach, czytay na chodu, na-

    kajuczy odne na odnoho i nalitajuczy na lichtarni owpy.Ne mynuo j piwhodyny, jak use mio znao pro nezwyczajnu nowynu.Niby z-pid zemli wyrosy ludy z lubytelkymy teeskopamy, arowynnymy pidzor-

    nymy trubamy i nawi teatralnymy binoklamy. Dywno, skilky pidzornych trub znajszosia wciomu mii.

    Za pjatdesiat centiw wy moete ciu chwyynu myuwasia zoriamy. Polit u nebo! Deszewo j bezpeczno! ysze dwadcia centiw! Chto chocze podywy na nebesnoho hoia? Doar za try chwyyny.Ta hladaczi marno napruuway zir: baczy nebo zawaay wohni mia, a tam, de joho

    mona buo oeriha, wsi zirky zdaway odnakowymy. Ni rachowynnoho czuo-zemnoho soncia, ni achywoji koszatoji kome nide ne buo wydno. Nebo okijne, mow-czazne, jak zawdy.

    Prote umy we buo zbudoraeno. yteli mia-ganta, jaki dawno zabuy pro isnuwan-nia neba, raptom zhaday pro nioho. Wyjawyosia, chmaroczosy, biri, akciji, ludy, sej, kinota wse insze etia razom iz Zemeju w neskinczennomu nebesnomu proori, i dola Zemli moezaea wid toho, szczo dijesia w nebi.

    Ludy we ne smijay. Bulwarni gaze, zwyczajno, prybrichuway, jak zawdy, chop-czaky-gazetiari szcze bilsze. Ae te, szczo jake nebesne tio e nazuricz Zemli, buo,oczewydno, faktom. Podroby nichto ne znaw, i newidomo buo, czym use ce skinczysia.

    Swit ochopya trywoha

    W obczysenniach pomyky bu ne moho. Ja perewiriaw dwiczi, Archimed tryczi.Oena zahynua. Z neju trapya jaka katarofa, niby w hariaczci howoryw Iwan Iwano-wycz i dywywsia pa areku druynu newydiuszczymy oczyma.

    Iwan Iwanowycz Tiumeniew, szidesialitnij, ae szcze badioryj aryk, ta joho druynaOena Hawryliwna sydiy na szyrokij werandi. Daeko wnyzu, pid kruczeju, wybyskuwaariczka, po toj bik riczky wysocziy porosli chwojnym lisom hirki chreb.

    Sonce zachodyo. Tepe powitria buo nasyczene zapachom smoy.Tiumeniew tiako zitchnuw. Pora!Pidwiwsia, zijszow z werandy i popriamuwaw hirkoju lisowoju ekoju, szczo zmijia-

    sia mi towmy sosnamy, pidnimajuczy wse wyszcze, do lisyoho chrebta Kano, de ojaybili budiwli ta basz obserwatoriji. Na zachidnomu schyli wydnia kruha baszta S. P. Ha-zenapa najdawnisza abaumanka obserwatorija.

    Koy Tiumeniew pidijszow do basz, we zowsim smerko.

  • Win pidniawsia na try schidci j widczynyw dweri. Wseredyni basz buo temno j pro-choodno. U szcziyni, na foni zorianoho neba, temnia truba weykoho teeskopa, riamowa-noho whoru, jak wo zenitnoji harma.

    Buo cho. Tilky zwyczne wucho wowluwao cokannia hodynnykowych mechanizmiwta z suminoji z basztoju aboratoriji doynaw iw peminnyka Tiumeniewa OeksandraPawowycza Turcewa, jakoho w simji nazyway Archimedom za joho nadzwyczajni matema-czni zdibnoi.

    Tiumeniew nawpomacky znajszow na ini wymykacz i powernuw joho. Spaachnuamaeka ampoczka pid zeenym abaurom i oswia kriso, szczo ojao bila okulara reak-tora. Iwan Iwanowycz pidijszow do teeskopa, poter ruky, siw u kriso, hotujuczy do robo.Teeskop ue kilka dniw buo riamowano w odnu toczku neba koo zori Hamma WeykojiWedmedyci.

    Archimed! huknuw Tiumeniew, i w kupoli huczno widdao unoju: med.Spiw u aboratoriji ch, i poczuosia protiane: Ha-a? Znimok wyjszow? Wyjszow, doynua widpowi. I?.. Ne znachodu, skazaw peminnyk i znowu zamuhykaw pisniu. Szukaj harneko! huknuw Tiumeniew, prypawszy okom do okulara i zrazu niby

    odirwawsia wid Zemli j perenissia za desiatky tryljoniw kiometriw u znajomyj zorianyj swit.Raptom profesorowi zdaosia, szczo win baczy byskotywu poroszynku-ziroczku, ne

    poznaczenu na zorianij karti. Ni, ce w oczach dwojisia. Zdraujte, Iwane Iwanowyczu! poczuw Tiumeniew hoos moodoho aronoma Ar-

    kusowa. Nu szczo, ne znajszy?Profesor mowczky chytnuw hoowoju. Win ne lubyw, koy zawaay. Dawno znajszy b, jakby posuchay mojeji porady. Dajte ohooszennia: Znyka ko-

    meta Oena. Toj, chto jiji znajde, diane nahorodu. Woannie kometu buo wydno na nebi tryroky tomu, 14 ypnia. Widkryw jiji szis rokiw tomu zasuenyj dijacz nauky profesor Tiume-niew.

    Profesor neterplacze woruchnuwsia w krisli.Bazikao! podumaw win, ae rymaw sebe. Tiumeniew ne widwodyw pohladu wid

    okulara teeskopa. Ni, w oczach u mene ne dwojisia. Ce nowe nebesne swio. NeweOena?..

    A o i Oena wyhuknuw Arkusow, niby pidsuchawszy dumky Tiumeniewa, i pislapauzy dodaw: Hawryliwna. Dobroji noczi, Oeno Hawryliwno!

    Nu ot, teper druyna zawaa pryjsza, zowsia Tiumeniew.Terpe jomu wrywawsia. Win chotiw kryknu, szczob jomu day okij, ta zamis cioho

    raptom wyhuknuw: Archimed! Archimed!.. tak neodiwano hoosno, szczo Oena Hawryliwna wpu-

    a termos, i win z dzekotom pokowsia po kamjanij pidozi.W tu my poczuwsia neiamnyj kryk Archimeda: Znajszow! Znajszow!Oeksandr Turcew zjawywsia w dweriach aboratoriji z mokrym negawom u rukach.

    Tiumeniew zirwawsia z krisa i, mao ne zbywszy z nih Arkusowa, kynuwsia do peminnyka.Arkusow powernuw wymykacz. Spaachnuo swito, jaskrawo osiajawszy obserwatoriju.

    Tiumeniew wychopyw z ruk Archimeda znimok, podywywsia na swito. O tut, baczyte? pokazaw nihtem Archimed. Ato, ato! radisno wyhuknuw Tiumeniew, powertajuczy jomu negaw. To bo

    j wono! Ty na panci, a ja ranisze za tebe proo na nebiProbaczte, diadeczku, ja ranisze

  • Ta Tiumeniew ne czuw zaperecze Archimeda, z junakoju wawiiu bihaw po obser-watoriji, poraw ruky j wyhukuwaw:

    Czudowo! Prekrasno! Oena znajsza. Powernuasia, chocz i z zapiznenniam. Cikawobude uzna, de wona propadaa.

    Ta radis joho bua peredczasna.

    Znowu win iwaje. Archimed! Ha-a? Idy siudy!Tiumeniew widkynuwsia na ynku krisa, czekajuczy peminnyka.Kroky Archimeda huczno unay po obserwatoriji. Do waszych posuh, diadeczku. Dia-decz-ku! Iwane Iwanowyczu! Och, probacz, lubyj. Zamysywsia i ne czuw, jak pidijszow. Zakinczyw obczysen-

    nia? Tak. A wysnowky? ytaw Tiumeniew. Archimed rozwiw rukamy. Kometa Oena ruchajesia nabahato szwydsze, ni ruchaa, koy zjawyasia mynu-

    oho razu. Tak, use ce due dywno, promowyw Tiumeniew. Jaskrawis Oeny nejmowirno

    szwydko zroaje. Ote, kometa ruchajesia z szwydkiiu, jaka supereczy usiomu, szczo namwidomo w cij hauzi. Zahadkowyj i toj fakt, szczo dosi my ne zmohy wyjawy ni najmenszojioznaky chwoa, chocz joho we maje bu wydno. Ja poczynaju duma Spektralnyj analizpokae, majemo my rawu z Oenoju czy z jakymo inszym nebesnym tiom.

    Ae my znajszy jiji W tomu misci, de czekay pojawy Oeny? Ce moho bu proo wypadkowiiu. A o i

    Arkusow. Idi siudy szwydsze! Szczo pokazaw ektralnyj analiz? Ja szcze nikoy ne baczyw takoho skadnoho ektra. Szczo dywowyne, widpo-

    wiw Arkusow. Ae ektr Oeny buw ne skadnyj. Wuhewode, okys wuhe Cej ektr zowsim ne schoyj na ektr kome Oeny! perebyw Arkusow. Ot baczysz, zwernuwsia Tiumeniew do Archimeda. Moja dohadka rawdu-

    jesia. Meni yszajesia wtisza tilky m, szczo, zahubywszy Oenu, ja widkryw nowu zoriu. Probaczte, diadeczku, ja widkryw jiji ranisze za was, zapereczyw Archimed. Nawiszczo erecza? Nazwi jiji zoreju Abaumani, j hodi, zaproponuwaw Ar-

    kusow.Tiumeniew usmichnuwsia. Tak my j zrobymo. A poky szczo prodowujte oeriha zoriu.Mynuw szcze jakyj czas, i zoria pidnesa nowu neodiwanku: swito jiji ao mensz

    jaskrawym, tak nacze wona ruszya nazad, oddalajuczy wid Zemli. Jiji houbyj iz zeenkuwa-m widtinkom kolir poczaw zminiuwa na czerwonyj. W nebi je moodi zori czerwonigan i ari zori czerwoni karyky. Ae zoria, jaku widkryw Tiumeniew, maa houbyjkolir. Ne moha wona poari na oczach. Ne moha wona z takoju fantacznoju szwydki-iu i oddala wid Zemli, szczob jiji houbyj kolir aw czerwonym.

    Ne dowiriajuczy Arkusowu, Tiumeniew sam zrobyw ektralnyj analiz zori i bez we-ykych zusyl wyjawyw, szczo temni aungoferowi liniji jiji ektra podwijni. Rozhadkuznajdeno: zoria bua podwijna. Dwa soncia obertaysia nawkoo centra wahy syemy: odne hoube, druhe czerwone. W tu my, koy zoria zjawyasia, wona bua obernena do Zemlihoubym soncem. Zhodom czerwone sonce poczao pokrywa hoube.

  • Doslidennia pokazay, szczo zoria e do naszoji Soniacznoji syemy z nebuwaoju wlitopysach aronomiji szwydkiiu.

    Teper zoriu Abaumani buo wydno w teeskop ue tak czitko, szczo jiji mohy pomij inszi aronomy. Tiumeniew wyriszyw, szczo naaw czas opowi swit pro nowu zoriu.Win skaw i sam widprawyw teegramy do redakcij gazet, do uniwersytetiw, obserwatorij.

    Tak swit buo schwylowano zwikoju pro nabyennia do Zemli nezwyczajnoho ne-besnoho hoia.

    Oena Hawryliwna radia z toho, szczo iorija z Oenoju, jaka tak neodiwano znyka,skinczyasia szczasywo. Chocz Iwan Iwanowycz, jak i ranisze, prosyduwaw w obserwatorijicilisiki noczi, win poswiiszaw, poczaw dobre a i ji.

    Ta ce trywao nedowho.Dbajywa Oena Hawryliwna aa pomicza, szczo Iwan Iwanowycz znowu neuwanyj

    i zadumywyj zabuwaje nawi pro ulubeni pounyci z werszkamy. U nas w nebi widbuwajusia weyki podiji, poczaw win, dywlaczy prymruenymy

    oczyma na zachid soncia. My posyeno wywczajemo zoriu. Ja oerihaju jiji w teeskop,Arkusow fotografuje, Archimed obczysluje bez kincia. My wyperedyy inozemnych arono-miw: nam pro zoriu widomo take, czoho szcze nichto w switi ne znaje.

    Szczo wam widomo? Zoria, jaku my widkryy, schoa na podwijnu zoriu Micar. Ujawy sobi na nebi ne odne

    sonce, a dwa, pryczomu bilsze sonce maje odnu panetu, a mensze dwi, odna a jakych uswoju czerhu maje suputnykiw dwa misiaci.

    Z-za cioho ne warto urysia. Ne wsim e panetam ma po dwa misiaci. My we czymao znajemo pro zoriu, wiw dali Tiumeniew, ne suchajuczy druyny,

    i wse-taky wona poky szczo zahadka. Zoria ruchajesia z nezwyczajnoju, nebuwaoju, nej-mowirnoju szwydkiiu. Archimed szcze ne zakinczyw swojich obczyse, ae dla nas ue te-per oczewydno, szczo podwijna zoria projde due byko wid naszoji Soniacznoji syemy. Czy ne dumajesz , szczo zoria moe zitknusia z naszoju Zemeju?

    Zitknu? Ni. Ae, prochodiaczy dosy byko, wona, pewno, zawdas nam taky ba-hato kopotu. Wykycze prypywni jawyszcza.

    Ce nebezpeczno? Tiumeniew znyzaw peczyma. Wse zaeame wid toho, na jakij same widani projde od Zemli zoria Abaumani.Sonce uosia za horu. Iwanowi Iwanowyczu czas buo we j do obserwatoriji, a

    win use szcze sydiw na werandi w petenomu krisli i dywywsia na zhasajuczi barwy zachodu.I koy wony pohasy zowsim, profesor zahoworyw znowu, cho j schwylowano:

    Ne znaju, czy zrozumijesz mene, Oeno Ja wse yia widdaw nauci. Nijaka ertwane maa, jakszczo wona rozszyriuje ludki znannia

    Oena Hawryliwna naoroya. Nam, zemnym ytelam, howoryw win dali, dowedesia perey wyniatkowi

    podiji, bu swidkamy nezwyczajnych jawyszcz Taki podiji traplajusia odyn raz na miljonymiljardiw rokiw, i moesz zrozumi, jakyj interes i jaku cinnis dla nauky wony anowla.

    Tak. Pobyzu naszoji Soniacznoji syemy projde podwijna zoria, i oeriha-mesz jiji, skazaa Oena Hawryliwna.

    Pobyzu! Ta bykis aronomicznoju mowoju ce szczonajmensze sotni siacz, mi-ljony, sotni miljoniw kiometriw. Czy bahato pobaczysz iz Zemli?

    Naaa korotka mowczanka. Buo we zowsim temno, ta Oena Hawryliwna ne swiaswita. Wona zlakano dywya na merechtywe siajwo perszych zirok, jaki teper zdawaysiajij zowisnymy, j ytaa:

  • Szczo choczesz? eti na zoriu Abaumani, prounaw z temriawy hoos Tiumeniewa.U widpowi poczuosia zitchannia j korotke schypuwannia.Dopraciuwawsia. Dowedesia zawtra wykyka likaria, podumaa Oena Hawry-

    liwna i skazaa niby proudenym hoosom: Ce serjozno, Iwane Iwanowyczu? Cikom serjozno. To bo j wono Na czomu poesz? Ade mipanetnych raket szcze ne wynajdeno. Na al, tak. Ae w mene je pan. Pryzna, due smiywyj i nezwyczajnyj. Ja doruczyw

    Archimedowi zroby riad due skadnych obczyse i rozrachunkiw. Win iszcze sam neznaje, dla czoho jich roby.

    Zaszurchotiw pisok na dorici, poczuysia czyji kroky. Dwi tini pidijszy do poruczniwwerandy.

    Ce , Archimed? zapytaw Tiumeniew. My, widpowiw Arkusow. Sturbowani waszym zapiznenniam. Pryjszy dowidasia

    pro zdorowja. Dobryj weczir, Oeno Hawryliwno! Suchaj, Archimed, i wy, Arkusow, posuchajte, w hoosi Tiumeniewa proupao nad-

    zwyczajne chwyluwannia. Druzi moji! Jakby ja wam zaproponuwaw wyruszy zi mnoju wdue nebezpecznu, due ryskowanu, ae koncze waywu naukowu ekedyciju, czy zhodyy-sia b wy?

    Awe, szwydko widpowiw Archimed. Zawdy hotowyj! odnoczasno wyhuknuw Arkusow. Ot baczysz, powernuw Tiumeniew hoowu do Oeny Hawryliwny, meni szide-

    siat, a konomu iz nych nemaje j trydcia, i wony ne rozdumujuczy pohodyy.Sperszy rukoju na poruczni, Arkusow rytno pererybnuw czerez nych, rozszukaw

    na werandi wymykacz i zaswiw swito.Obyczczia Oeny Hawryliwny buo zbenteene, a oczi Iwana Iwanowycza horiy moo-

    deczym zapaom. Tak, ja proponuju wam ne bilsz i ne mensz jak eti zi mnoju na zoriu Abaumani!

    To bo j wono!Poczuwszy ce, Arkusow raptom aw serjoznyj i bahatoznaczno podywywsia na Archi-

    meda czy ne zboewoliw aryj profesor? A zawdy okijnyj Archimed mymowoli znyzawpeczyma:

    eti? Ae na czomu? Ty sam, Archimed, wimesz uczas u konrujuwanni litalnoho aparata, zahadkowo

    widpowiw Tiumeniew. Zawtra ja jidu w rawach do eningrada, zajawyw win neodi-wano.

    Druhoho dnia Tiumeniew rawdi pojichaw i ne powertawsia ponad dwa misiaci.

    Ciu nicz nad obserwatorijeju szaenia buria. Nezwaajuczy na ecilnu syemukripe, kupo dwyhtiw, chytawsia, zdawaosia: o-o zirwesia. Kri otwir u kupoli witerwrywawsia u basztu, obdajuczy obyczczia j ruky Tiumeniewa nicznoju swiiiu i zapachomchwojnoho lisu. Huna powitria szwydko zminiuwaa. Ce zawaao oeriha, otworiu-juczy zobraennia zori. Tiumeniew serdywsia, ajaw witer, a zori nawi pohrozyw kuakom:

    Ce wse twoji ar!U teeskop ue czitko buo wydno dwa soncia zori Abaumani, rozdieni tonesekoju

    temnoju smukoju nebesnoho prooru. Narawdi szyryna cijeji szcziyny doriwniuwaa sot-niam miljoniw kiometriw. U nij wilno wmiszczuway orbi panet ta jichnich suputnykiw

  • dwoch soniacznych syem, zwjazanych wzajemnym prytiahanniam. Bilsze sonce buo za-barwene w czerwonyj kolir, mensze w houbyj.

    Nebo blido, zhasaa podwijna zoria, switao. Czas kincza oereennia. Archimed! huknuw Tiumeniew. Archi-me-ed! Joho szcze nema, Iwane Iwanowyczu, poczuwsia z aboratoriji hoos Arkusowa. Jak ce szcze nema? We piszow, choczete wy skaza? Ach, tak To bo j wono, nehoosno wkazaw Arkusow, powtoriujuczy ulubenu prymowku

    Tiumeniewa.Iwan Iwanowycz zhadaw, szczo sam zwilnyw Archimeda wid usich nicznych robit w ob-

    serwatoriji, szczob toj mih zajnia wykluczno obczysenniam. Dosi Archimed praciuwawmaje ciodobowo, due perewtomywsia, prote ne chotiw kyda aronomicznych oere-e, doky Tiumeniew, ce buo wczora wweczeri, ne nahrymaw na nioho:

    Otak do zapaennia mozku dopraciujeszsia! Jakszczo szcze noczamy w obserwa-toriji praciuwamesz, to wczasno ne skinczysz swojich obczyse. I my propumo moment,jedynyj u yi ne tilky naszomu, a j usioho ludwa. Marsz dodomu i lahaj a, a zawtra,koy hoowa bude swia, sidaj za obczysennia! I Tiumeniew maje wysztowchnuw Archi-meda z obserwatoriji, wyhuknuwszy w temriawu: To bo j wono!

    Nu j witer! Z nih walaje, skazaw Arkusow, wchodiaczy do obserwatoriji. I ne te szcze bude, zauwayw Tiumeniew, pidwodiaczy z krisa. Zoria praciuje. Dozwolte prowe was dodomu, Iwane Iwanowyczu. Diakuju. Ne turbujtesia. Sam dijdu.Tiumeniew pidijszow do dwerej i robuwaw widczyny jich. Ta dweri ne piddawaysia. Szczo take? Pewno, Mykyta zamknuw jich na klucz, szczob witer ne odczynyw.

    Mykyto! Mykyto!Nichto ne ozywawsia. Nawiszczo Mykyti zamyka, zapereczyw Arkusow. Dweri odczyniajusia nad-

    wir. Mabu, witer ne daje widczyny. Dozwolte, ja dopomou.Arkusow szczosyy nas peczem. Dweri trochy odczynyysia, witer zaswyiw u wu-

    chach, rozkujowdyw woossia, i zrazu szczilno pryczynyysia. Znowu nask peczem dweri nawi ne odchyyy.

    Sprobujmo wdwoch, zaproponuwaw Tiumeniew. Raz, dwa, try! Oj, oj!.. Peczezabyw. Z takym samym uichom my mohy b naska na zalizobetonnu inu.

    Sprawdi, znajete ozwawsia Arkusow, te porajuczy zabyte pecze. Cikawo! W paku popay. Wjazni urahanu, Tiumeniew rozsmijawsia. Oce tak

    zoria! Jaki dia roby! Jaka zdorowenna sya! Dowedesia tut widsyduwa, doky witer uszczuchne. Widsyduwa? Ne zhoden, skazaw Tiumeniew. Oena Hawryliwna, mabu,

    chwylujesia. Ja jdu, a wy jak choczete. Ae my j dwerej widczyny ne moemo. To j ne treba! O luk. Win wede do pidwau, w maszynne widdiennia. Z pidwau dweri

    wychodia na zachid, a witer dme zi schodu. Ti dweri my napewne widczynymo. Chodimo!

    Nyki zalizni dweri pidwau buy widczyneni nawi. Bila dwerej u napiwtemnomu pid-wali sydiw Mykyta, posmoktujuczy lueczku.

    Witer zahnaw, odsyduju, pojasnyw win Tiumeniewu. Chotiw proj do korpusu,ae z nih tak i walaje. Ne jdi i wy, Iwane Iwanowyczu.

    Durnyci, skazaw Tiumeniew i smiywo wyjszow z pidwau.Arkusow ne odawaw wid nioho.

  • Budiwla prykrywaa jich od witru, i wony szczasywo projszy kilka krokiw uzdow inykruhoji basz, ae jak tilky pomynuy jiji, witer zi swyom udaryw u hrudy j obyczczia.

    Tiumeniew zihnuwsia pid priamym kutom i ruszyw upered, ta skoro widczuw, szczo za-dychajesia. Sprobuwaw i zadky, ae poryw witru odrazu zbyw joho z nih.

    Arkusow dopomih profesorowi pidwesia. Tiumeniew ue ne zapereczuwaw pro do-pomohy.

    Prykryjte rot nosowoju chunkoju! huknuw Arkusow, pidtrymujuczy arohoaronoma.

    Zdawao, zoria namahaasia we teper zirwa wsiu atmosferu Zemli. Urahan szaeniw.Derewa pochyyysia w odyn bik, hiky, wytiah, dribno tremtiy, riznohooso dzweniy, swy-iy, iway, mow tuho natiahnuti runy. Triszczay zamani bureju derewa. Weyczeznisuky, hiky, yia, suchi hoky j szyszky wse lisowe smiia szaeno pronosyo nad hoo-woju. Smerczi bioji kuriawy kruysia, tanciuway po dorohach. U syniomu nebi z nejmowir-noju szwydkiiu mczay obrywky biych, jak wata, chmar.

    Wid obserwatoriji do lisu treba buo proj krokiw dwii po widkrytomu misciu. Czywyaczy u aroho syy? podumaw Arkusow. U lisi bude zasznisze, ae tam, dywy,prydawy derewom abo wpade na hoowu towj suk. A za lisom znowu czye poe. Ni, nedijde Tiumeniew

    Wid korpusu hoownoji budiwli edwe doynuw zahuszenyj bureju kryk. Arku-sow ozyrnuwsia. Micno trymajuczy za kamjanu baluradu, na nynij werandi ojay moodiiwrobitnyky obserwatoriji i zaereywo kryczay. Chto machaw rukoju.

    Arkusow poczaw pobojuwasia we ne tilky za Tiumeniewa, a j za samoho sebe. Iwane Iwanowyczu, wernimosia! kryknuw win u wucho Tiumeniewu. Ja was ne trymaju widpowiw szaenyj aryk i, skorczywszy iszcze bilsze,

    poczaw probyrasia wpered. I pro tecziji skaenoho hirkoho potoku buo b ne wacze.Ta Tiumeniew iszow. Czy mih powernusia Arkusow?

    I, cziplajuczy odyn za odnoho, odyn odnoho pidsztowchujuczy j pidtrymujuczy, pada-juczy j nasyu pidwodiaczy, krok za krokom prosuwaysia wony wpered i, nareszti, dosiahylisu.

    Tut buo zasznisze, dychaosia ehsze. Ae eku zawayw bureom. Szczochwyynydowodyosia pereazy czerez powaeni derewa j kupy smiia abo obchody jich.

    Z-pid ohoenoho korinnia aroji sosny, napoowynu rozczachnutoji i obwuhenoji daw-nim udarom byskawky, wytikao dereo. Woda joho, nasyczena hazamy, wyruwaa, szypia,braa bulkamy i ikaa sriblam rumoczkom. Szcze wczora cioho derea ne buo. Ma-bu, narzanne dereo. Nowe dereo, porodene zoreju, podumaw Tiumeniew.

    Na zowsim riwnomu misci Arkusow itknuwsia, hoosno skryknuw, upyw krok,znowu skryknuw i siw na zemlu.

    Ja, zdajesia, zwychnuw nohu, skazaw win. Zbahnu ne mou, jak ce trapyosia. Z asky zori, ozwawsia Tiumeniew. Pojasniuwa zaraz nikoy. Skydajte-no cze-

    rewyka, ja poaraju wprawy waszu nohu.Tiumeniew smyknuw za nohu Arkusowa. Toj zojknuw. Due boy? zapytaw Tiumeniew. Tak. Diakuju. Kika, zdajesia, aa na misce.Kulhajuczy i ochajuczy, Arkusow czwaaw za Tiumeniewym. O i uzlissia. Kuriawa z

    szlachu zabywaje oczi, nis, rot. Witer walaje z mih. Do druhoho pereliska ne mensz jak sotniametriw.

    Iwane Iwanowyczu, teper ja wam pohanyj pomicznyk. Dowedesia nam tut perecze-ka do weczora.

    Durnyci, zapereczyw Tiumeniew. Bojahuztwo. yszyosia zowsim nebahato. Ba-czyte, we dach budynku wydno. Jakszczo j widkrytoju halawynoju wako, to my perepo-wzem jiji. Ja poperedu, wy w kilwateri.

  • I Tiumeniew rawdi poraczkuwaw. Nedarma Oena Hawryliwna nazywaje joho ha-riaczkoju, podumaw Arkusow, usmichnuwsia, pomorszczywsia i popowz za Tiumeniewymu kilwateri.

    Ni, ja joho ne wimu w ekedyciju. ehkoduchyj. Tiuchtij. To bo j wono, podumawTiumeniew, chorobro perenajuczy halawynu.

    Oeni Hawryliwni ne aosia. Trywoni dumky obsiy. Iwan Iwanowycz jiji Wania zbyrajesia w jaku ekedyciju, z kotroji, moe, j ne powernesia. Zoria zawdaa kopotu. Po-czaysia buri. Budynok oji u zasznomu misci, a we dwyh. I Oena Hawryliwna, chocz iduszno, zweczora szczilno pryczynya wsi dweri j wikna. A lis use szumy, witer hude, ne dajezasnu

    A pid ranok nepomitno zadrimaa areka, i raptom trach-trach-trachPidskoczya wona na liku, trem, rosonnia zbahnu niczoho ne moe, tilky widczu-

    waje w kimnati swiym nicznym witercem wije. Protera oczi jiji baczy: u chati dijesiaszczo nezrozumie. Wikna j dweri sami soboju powidczyniaysia. Znenaka pidskoczyo wikoskryni i odrazu zakryosia. Dwerciata bufeta i sza rozczynyy, nacze jich zseredyny chtosztowchnuw. Na sza ojaa kruha fanerna korobka dla kapeluchiw, szczilno prykrytakryszkoju. Cia kryszka pidskoczya do eli, wpaa na pidohu j pokoasia.

    Due zlakaa Oena Hawryliwna, wybiha iz alni w jidalniu, a tam te rilba: z hu-chym szumom wybuchnuy konserwni banky na bufeti, zabachkay korky, wylitajuczy z pla-szok z ymonadom. Mow chopuszka, bachnuw pergamentnyj papir, jakym buo obwjazanonapiwporoniu banku z warenniam.

    Oena Hawryliwna rozhubeno kydaasia z boku w bik. Wona czekaa, szczo i krisa, idywany, i poduszky, i peryna pocznu wybucha j opa, i, czy dowho do bidy, choczab samij ne usnu. Buo na te schoe. U skroniach ukao, u wuchach szumio, serce byosiapryskoreno, dychaosia czerez syu, ruky j nohy pochooy.

    Ae poriy j wybuchy prypynyy tak samo raptowo, jak i poczaysia. W budynku aocho. Tilky szumiw, swyiw, zawywaw witer, hasajuczy u werchiwkach soson.

    Switao. Oena Hawryliwna poojaa sered jidalni, zitchnua, trochy zaokojia i piszawmywasia ta odiaha bilsze we ne zasnesz.

    U kuchni wona pobaczya slidy ch samych nezrozumiych wybuchiw: rozczynenidwerciata, widkynuti kryszky, korky, szczo powylitay z plaszok. Oena Hawryliwna z ora-chom use prykrywaa, zakaa, zaczyniaa czy ne wybuchne znowu? Ni, niczoho ne trapy-o.

    Poawya kofejnyk z wodoju na eektrycznu pytu. I ne wha prykry paperom taobwjaza banku z warenniam, jak kofejnyk burchywo zakypiw. Tak szwydko! Szczo z nymaosia? Tiumeniewa torknua kofejnyk rukoju win buw edwe tepyj. A woda kypia klu-czem.

    Oena Hawryliwna wako sia na taburetku. W hoowi zapamoroczyo. Jij zdawaosia,szczo wona boewolije.

    Raptom z hurkotom widczynyy kuchonni dweri, i na porozi zjawyysia Tiumeniew taArkusow.

    Stareka pidwea, proiaha do czoowika ruky, nacze szukajuczy dopomohy, skryk-nua:

    Iwane Iwanowyczu, ja z perelaku trochy ne wmera! Iwane Iwa ta j ne dokazaa.Jiji wrazyw wyhlad Tiumeniewa i Arkusowa. Szczo ce z wamy trapyosia? Zwidky wy?Brudni, obirwani, pobyti. Rozbijnyky napay, czy szczo?

    Zoria, widpowiw Arkusow z-za yny Tiumeniewa.

  • Pue. Wse harazd, badiorywsia Tiumeniew. Buria, witer. Dopomoy nam troszkyoporiadysia. yiw ne buo?

    Oannim czasom Tiumeniew oderuwaw bahato yiw. Posz ne buo. Mabu, buria zatrymaa, widpowia Oena Hawryliwna.Za czajnym oom Tiumeniewa, nareszti, rozpowia pro nezwyczajni podiji, szczo ay-

    sia wranci. Iwan Iwanowycz suchaw, kywaw hoowoju, usmichawsia. Todi szwydko projszowdo kabinetu, prynis zwid barograf i skazaw, pokazujuczy druyni rysku na riczci:

    O baczysz, u czwer na pjatu ranku sk raptom upaw maje do czoriochsot mili-metriw. U ciomu we sekret wranisznioji czudasiji. Ot czomu rilay banky ta widczyniaysiasza j skryni: wnutrisznij sk u bankach i jaszczykach odrazu aw nabahato wyszczyj zazownisznij. Z cijeji pryczyny wynyky j nowi derea.

    A czomu atmosfernyj sk tak rizko znyujesia? ytaa Oena Hawryliwna. Zoria swojim prytiahanniam wykykaje prypywni diji w zemnych okeanach ta atmos-

    feri. Dwiczi na dobu teper my widczuwajemo pidwyszczenyj sk i dwiczi znyenyj, w miruobertannia zemnoji kuli.

    I chworoby jaki nowi pryczepyysia, kazaa dali Tiumeniewa. Zranku tio wa-cza poczynaje, do poudnia zowsim obwanije. Na weczir waha adaje, a nadpiwnicz wusiomu tili taka ehkis, szczo, zdajesia, wziaa b ta j poetia. Newe ce wse wid zminy sku?

    Ni, tut ue poznaczajesia bezposerednij wpyw syy prytiahannia zori, pojasnywTiumeniew. Na taku chworobu teper my wsi chworijemo.

    Howory Moskwa poczuwsia hoos iz radipryjmacza. Peredaway rankowi no-wyny.

    W ekwatorilnij Ayci awsia tracznyj wypadok: anglijkyj lotczyk, skoryaw-szy nadzwyczajno wysokym skom, pidniawsia na proomu litaku na wysotu kilkoch de-siatkiw kiometriw. Ta ne wh win pochwaysia swojim rekordom, jak owiw po radi:

    Prytiahannia zori odirwao litak wid Zemli. Ne dopomoha potunis trioch siaczosyl-nych motoriw. Z naroajuczoju szwydkiiu nerymno padaju w nebo. Zadycha naciomu powidomennia obirwaosia.

    To bo j wono! Wpa w nebo ce jakraz te, szczo treba. Ae i w nebo slid padawmijuczy. Pohano obczysluju i za ce patia hoowoju, bidoachy, mowyw Tiumeniew.

    Oena Hawryliwna ooszyasia. Cioho szcze brakuwao, szczob ludy iz zemli na nebo paday! A wy z domu ne wychote, Oeno Hawryliwno, skazaw Arkusow. Koy zoria po-

    czne due we prytiahuwa, dowedesia tilky peresey na elu j chody dohory nohamy. Czoho wy, Arkusow, smijetesia z mene? Ja j tak nalakana. Probaczte, Oeno Hawryliwno. Smijusia, artuju. W nas do cioho rawa ne dijde, ae

    na ekwatori dejakyj czas bude szczo podibne. Ce koy zoria projde na najbyczij widani odZemli j widirwe czanu zemnoji atmosfery

    Mensz ni trenu atmosfery i kilka siacz kubicznych kiometriw okeankoji wody, dodaw Tiumeniew.

    Czerez werandu wwijszow Archimed. Joho odiah buw u pownomu poriadku. W rukachwin trymaw portfel.

    Dawno prokynuwsia? ytaw Tiumeniew peminnyka. Ja ne aw. Jak tak ne aw? aachnuw, mow poroch, Tiumeniew. Czomu ne aw? Ne-

    dyscyplinowanis? Kudy teper hodyszsia? Pisla bezsonnoji noczi , pewno, dwa do dwochne dodasy.

    Mabu, szczo j ne dodam, okijno widpowiw Archimed. Ta wy ne urisia, dia-deczku. Ja wnoczi we wse dodaw. Do ranku obczysluwaw. Chotiosia szwydsze zakinczy.

    On jak. Ta wse taky nesuch, nesuch! To bo j wono! burczaw Tiumeniew, nibyArchimed buw iszcze chopczykom. Ae ce burczannia we ne buo serdym.

  • Nu i jak? Zakinczyw? Zakinczyw, diadeczku. I szczo ? Szczo? Kay skorisze! A moe, wy mene erszu czaszkoju kofe poczaujete? Z uczorasznioho weczora, jak

    kau, i risoczky w roti ne buo, promowyw Archimed z ukawoju iskorkoju w oczach. Ta meni chocz koroteko skay! poprosyw Tiumeniew, i na obyczczi w nioho

    zjawywsia wyraz takoho neterpinnia, szczo Archimed zmyuwawsia i skazaw: Paneta Beta maoho soncia. Aha, to bo j wono! wyhuknuw Tiumeniew tak hoosno, szczo w klitci na wikni

    riponuwsia czy. Znaczy, tak. Znaczy, po-mojemu. Czudowo! Cikom zbihajesia z e To bo j wono Ni, cia hoowa czoho warta! lasnuw win sebe po obi. I cia hoowa teczoho warta, eheko lasnuw win po timju peminnyka.

    Czoho wy, diadeczku, bjetesia? skazaw Turcew. Moode! Diakuju, Archimed. Sprawnij Archimed! Pyj teper kofe, skilky twojij duszi

    zawhodno.

    O i yonosza, skazaw Arkusow i, kulhajuczy, wyjszow na werandu. Zasmahyj,czorniawyj czoowik u zaporoszenomu parusynowomu koiumi podaw jomu paczku gazet iyiw.

    Arkusow peredaw gaze Tiuenewu i piszow u kuchniu zminy kompres na nozi. OenaHawryliwna mya czajnyj posud.

    Archimed sonno klipaw oczyma. Hoowa joho pochyya. Win due wtomywsia zaoanniu dobu napruenoji rozumowoji praci.

    Titoczko, wy dozwoyte meni prylah na werandi? Tam taka zruczna petena ku-szetka oji. Win szwydko projszow na werandu, lih na kuszetku, pidibhaw dowhi nohy,pokaw kuak pid hoowu, i za kilka chwyyn rozlaho joho mohutnie chropinnia.

    Tiumeniew rozhornuw gazetu. Podywymosia, szczo nakojia zoria za mynuu dobu, i Iwan Iwanowycz zahybywsia

    w czytannia.Storinky gaze buy powni powidome pro wytiwky zori.

    Italijkyj lotczyk, szczo namahawsia poawy switowyj rekord wyso, buw zne-naka zachopenyj nykym skom. Na wysoti dwoch z poowynoju siacz metriw motorwidmowywsia praciuwa, a lotczyk poczaw zadycha.

    Zate lotczykowi-ancuzowi pid czas barometrycznoho maksymumu poszczaopidnia na dwadcia kiometriw bez kysnewoho pryadu.

    Prypywy zrujnuway w Hoandiji hrebli. Ce ao rawnim narodnym ychom ipryzweo do czysennych ludkych ertw.

    Francukyj paropaw Marsel pisla prypywu opynywsia na werszyni horba od-noho z Markikych orowiw. Bahato suden odneso prypywnoju chwyeju za desiatkykiometriw wid bereha moria, i wony opynyy na miyni sered huoho lisu abo na wuy-ciach mia, dawno pokynutoho ytelamy.

    Amerykankyj bahacz Ring Kingsberi wasztuwaw sobi pidzemne schowyszcze na

  • orowi Patrika, daeko za Piwnicznym polarnym koom, i zrobyw zapasy charcziw ta ky-sniu na desia rokiw.

    U szachtach toho Kingsberi w Ekwadori wybuchnuw rudnycznyj haz, aysia ob-way j zatopennia. Zahynuo 320 szachtariw.

    U Boliwiji, Peru, Meksici wdaryy potuni naowi ta hriaziowi fontany.Na Kamczatci poczay wywerhasia dawno ne dijuczi sopky.Inenery poiszno rekonrujuway dwyhuny i nasosy, pryosowujuczy jich do

    peridycznych zmin atmosfernoho sku.

    Tiumeniew pidwiw hoowu od gaze j pobaczyw Archimeda ta Arkusowa. Propuwszyoboch u kabinet, Tiumeniew zatrymawsia koo dwerej i obereno, szczob ne kacnu, zasunuw zasuw.

    Wid koho ce wy zamykajete, diadeczku? Wid usich. Ne lublu, koy zawaaju pid czas robo. Sidajte do ou. Dopowidaj, Ar-

    chimed. My we dosy toczno znajemo, tak by mowy, anatomiju podwijnoji zori Abaumani,

    poczaw Archimed, rozhortajuczy na oli kresennia. O centr weyke, abo czerwone,sonce. Nawkoo nioho, tocznisze nawkoo ilnoho centra wahy syemy, obertajesia maehoube sonce. Ci dwa soncia, anowlaczy jedynu syemu podwijnoji zori, je razom z m do-pomini centry panetnych syem. Nawkoo maoho soncia obertajusia dwi pane: krajnia Alfa i bycza do soncia Beta; nawkoo weykoho czerwonoho soncia odna paneta,Hamma. Beta maje dwa misiaci, reszta panet misiaciw ne maje.

    Ja obczysyw peridy obertannia maoho soncia nawkoo weykoho, konoji pane nawkoo swoho soncia, misiaciw nawkoo pane Beta, a tako czas obertannia son, paneti misiaciw nawkoo swojeji osi. Obczyseno rozmiry, masu, wyznaczeno chimicznyj skad sonta atmosfer na riznych panetach.

    Tiumeniew chmurywsia, chytaw hoowoju. Ce naslidky ilnoji praci maje wsich iwrobitnykiw naszoji obserwatoriji, wiw

    dali Archimed. Ja zrobyw tilky pidsumkowi obczysennia. Ne ysze pidsumkowi, poprawyw Tiumeniew. Czudowo rawywsia iz swojeju robotoju towarysz Arkusow, jakomu buo doruczeno

    obroby dani pro panetu Beta houboho soncia, zauwayw Archimed. Do reczi, ja j dosi ne znaju, czomu was tak cikawy same paneta Beta, skazaw Ar-

    kusow. A ot zaraz uznajete, promowyw Tiumeniew. Archimed, pokay teper najhoow-

    nisze.Turcew rozhornuw druhe kresennia.Na niomu w zmenszenomu wyhladi buo zobraeno syemu podwijnoji zori, a w pro-

    enomu kuti arkusza zemna kula z ciatkoju, szczo odirwaasia wid neji. Punkrna linijazjednuwaa ciu ciatku z panetoju Beta.

    O paneta Beta, zwernuwsia Tiumeniew do Arkusowa. Kresennia wam zrozu-mie? Ne zowsim? Zoria Abaumani, prochodiaczy powz naszu Soniacznu syemu na naj-byczij widani, odirwe wid Zemli czanu atmosfery ta okeankoji wody. Prypywni jawy-szcza, jak wam widomo, wynykaju odnoczasno na dwoch proenych oronach zemnojikuli. A tomu zoria widirwe czanu zemnoji hidrosfery ne tilky na oroni, obernenij do neji,a j na proenij. Ae oskilky dola hidrosfery, widirwanoji z proenoho boku, nas ne cika-wy, to pro neji my j ne howorymemo.

    Ote, zoria widirwe czanu zemnoji atmosfery j hidrosfery. Szczo bude dali? Kudy po-e cia woda i czana atmosfery? Czy dowho etimu? I hoowne kudy wpadu, jakszczowzahali wpadu kudy? Dola cijeji odirwanoji wid Zemli powitriano-wodianoji panetky moeskasia po-riznomu.

  • Panetka moe a maekym druhym misiacem zemnoji kuli, podibno do naszoho Mi-siacia, jakyj te koy buw czanoju zemnoji kuli.

    Wodiana panetka moe, ne pokydajuczy Zemli nazawdy, pi po due wytiahnutomuelipsu, jak peridyczna kometa. Moe wpa na Jupiter czy Puton abo a suputnykomodnoho z nych. Moe pi po hiperboli i znyknu nazawdy u switowomu proori. Wse zae-y wid skadnych sy prytiahannia. Wodianu panetku moe prytiahnu czerwone abo ho-ube sonce zori Abaumani, i wona peretworysia na paru, persz ni upade w rozarenu at-mosferu cych son.

    Nareszti nasza wodiana bulbaszka moe wpa na odnu z panet czy suputnykiw panetu syemi zori. Ae na jaku same? Ja zrobyw due roszczeni

    Prote nadzwyczajno dotepni, wawyw Turcew. obczysennia, wiw dali Tiumeniew. I pryjszow do wysnowku, szczo wodiana

    panetka, oczewydno, maje wpa na panetu Beta. Tomu wy j doruczyy meni zajniasia neju? ytaw Arkusow. To bo j wono, widpowiw Tiumeniew. A Archimedowi ja doruczyw perewiry

    moji hrubi, prybyzni rozrachunky we gruntownym obczysenniam. I win rawywsia z ro-botoju czudowo.

    Tiumeniew podywywsia na peminnyka z lubowju i hordiiu. Moodyj, a we rawla-jesia z takymy skadnymy zadaczamy.

    A zadacza bua rawdi nadzwyczajno skadna. Zemla, wodiana panetka, hoube, czer-wone soncia zi swojimy panetamy ta jichni suputnyky wse ruchajesia, obertajesia, wza-jemno prytiahajesia. Treba buo zibra w odnu toczku wsi ci skadni ruchy w proori j czasi,rozputa pawunu newydymych, wzajemno pronykajuczych sy prytiahannia. Wodianapanetka maa proeti switowyj proir kri newydymu sitku cijeji pawuny, odnoczasnozaznajuczy wpywu prytiahannia mao ne dwoch desiatkiw switowych ti. I Archimed nakre-syw tocznu karnu pooennia wsich son, panet ta jichnich suputnykiw u toj moment, koydolu wodianoji panetky wyriszy prytiahannia Be.

    Tak, nasza wodiana bulbaszka wpade na panetu Beta! wyhuknuw Tiumeniew. Upade razom z namy, jakszczo ja prawylno rozhadaw wasz pan? zapytaw Arku-

    sow.Tiumeniew bojazko ozyrnuwsia na dweri i widpowiw, ponyzywszy hoos: To bo j wono. Ae rozmowlajmo chsze. Hm Hm Oeni Hawryliwni zowsim ne

    slid zna wsioho. Daremno turbujete, Iwane Iwanowyczu. Witer tak szumy, szczo my sami sebe edwe

    czujemo, skazaw Arkusow. Na czomu czy u czomu my poemo? U wodianomuczowni?

    Na weosypedi, serdyto widpowiw Tiumeniew. Win ue wyriszyw ne bra Arku-sowa w podoro i widkaraska od nioho, jak tilky trapysia nahoda.

    Arkusow pidwiwsia, mow orator, pereupyw iz zdorowoji nohy na chworu, skrywywsiai znowu siw u areke szkiriane kriso.

    Moja dumka taka, szczo cia ekedycija ne szczo insze, jak zibrannia dwadciaosobiw pokinczy z soboju. Ot wy, Iwane Iwanowyczu, pererachowuway, szczo moe tra-pysia z wodianoju panetkoju, jaka odirwaa wid zemnoji kuli. Ade koen wypadok, projakyj wy zhaduway tut, zahrouje nam nemynuczoju zahybellu. Najmensza pomyka w ob-czysenniach Archimeda, i zamis toho, szczob popriamuwa do pane Beta, my pomczymona waszij wodianij bulbaszci w hybyny wseswitnioji bezodni j pomremo z hoodu czy obede-nijemo abo zasmaymosia, wpawszy na sonce, ne znaju, na jakomu wohni ce bude pryjem-nisze, na houbomu czy na czerwonomu. Abo nasza

    Sowom, wy widmowlajete? zapytaw Tiumeniew. Ni, ja szcze ne widmowlajusia, zapereczyw Arkusow. Ae ja choczu zna wsi

    umowy, zway wsi szansy. Dozwolte meni wysowysia do kincia.

  • Ote, my moemo zowsim ne wpa na Betu. Dali nam dowedesia eti razom z wodia-noju panetnoju czerez switowyj proir. Szczo bude z neju i z namy pid czas takoho pere-lotu? Wse ce treba obmirkuwa zazdaehi. Czy ne rozsijusia wsi atomy wody j powitria uswitowomu proori z joho absolutnoju puotoju? Czy ne peretworysia wodiana panetna naparu pid wpywom promeniw Soncia? Czy, moe, nawpaky, i nasza wodiana panetna, i mysami peretworymo u kusok kryhy? Czy wywczeno ci pytannia? I jaku oderano widpowi?

    Ae prypuimo, szczo my szczasywo proetiy kri nebesnyj proir i wupyy u sferuprytiahannia pane Beta. Chiba my ne ryskujemo rozbysia pid czas usku? Zresztoju,prypuimo, my szczasywo wysadymo na panetu Beta. Szczo czekaje na nas tam?

    Ce we wam kraszcze zna, wy jiji wywczay, zauwayw Tiumeniew. Tak, ja wywczaw jiji. Ja wanowyw, szczo masa Be trochy mensza odnijeji womoji

    masy Zemli; szczo tam je atmosfera, byka za skadom do atmosfery Zemli, ae z bilszojukilkiiu kysniu; szczo temperatura tam wyszcza za zemnu; szczo, nareszti, tam je woda. Ot iwse czy maje wse, szczo mona uzna pro Betu. Ae czy je tam rosyny i jaki wony, jiiwniczy otrujni? Jaki ywi io zurinu nas komachy, raszni zwiri, moe, ludy? Jaka nebez-peka

    Wy majete raciju. Wy majete cikowytu raciju, Arkusow, promowyw Tiumeniewtrochy schwylowano. Win pidwiwsia, projszowsia po kabinetu, niby wypadkowo pidijszow dodwerej, prysuchawsia, zachodyw z kutka w kutok i cha zahoworyw: Nasza ekedycijataji u sobi ne dwadcia, a siaczu smertelnych nebezpek. I wam treba ne sim, a simdesiat simraziw odmiria, persz ni widriza. Jakby ja mih eti sam, to ne wahajuczy oddaw by swojeyia, szczob wyrwa u pryrody szcze odnu tajemnyciu j pereda jiji ludiam. Ae my powy-nni i zarady sebe, i m bilsze zarady inszych uy wsich neobchidnych zapobinych za-chodiw.

    Tak, nasza ekedycija due ryskowana rawa, i wse-taky ja ne zbyrajusia rybaw nebo orcz hoowoju. Ja sam iszcze ne raz perewiriu obczysennia Archimeda. Jakszczowodiana panetna rawdi maje wpa na Betu, to zawdannia napoowynu wykonano. Mipa-netnyj polit ja wwaaju najmensz nebezpecznym etapom podoroi. Jak same my poemo,pro ce ja dokadno rozpowim wam, koy zjasujusia dejaki obawyny, wid kotrych zaeydola wsijeji podoroi.

    Szczo do usku na Betu, to win, koy tam je atmosfera, ne takyj ue j nebezpecznyj,jak zdajesia wam, Arkusow. Sprobni polo na raketach, swidcza pro te, szczo cikommoywo uskasia iz ratosfernych wysot na paraszutach. Ja wwaaju, szczo nasza eke-dycija ne ryskowanisza, ni perszi ekedyciji na polus. Zate jaki mou bu naslidky! Myzrobymo oereennia, jaki w zemnych umowach proo nezdijsnenni. Ja nakresyw szy-roku programu naukowych robit u switowomu proori: wywczennia soniacznoji radiciji,aronomiczni oereennia, doslidennia kosmicznych promeniw.

    My zrobymo widkryia nadzwyczajnoji wahy. My zbahamo nauku. I wy obezsmerteswoji imena, jakszczo was i ce cikawy. Nasza nowitnia radiancija, ultrakorotki chwyli ja-koji probywaju usi inizowani szary atmosfery, peredas naszi powidomennia na Zemlu zhybyny nebesnoho prooru.

    Ote, nasze zawdannia naukowu metu ekedyciji bude zdijsneno. Ludyna na zori!Pro taku moywis ne mrijay nawi fanta. Ocymy samymy nohamy my chodymemo potrawi nowoji pane, jaka zaraz pobyskuje na naszomu nicznomu nebi maekoju ziroczkoju.Ocymy samymy oczyma, profesor torknuwsia okulariw, my pobaczymo nowi pejzai,nowi hory j moria, nowi lisy, nowi rosyny, nowych cikawych twaryn, moe, j nowych ludej ipro ce wse powidomymo na Zemlu.

    Jak rozszyriasia naszi znannia pro wseswit! Czy warto zarady cioho ryskuwa? Du-majte , dumajte, wyriszujte i kai waszu widpowi.

    My jidemo z wamy, Iwane Iwanowyczu, skazaw Arkusow. Jidemo, jakszczo nawibude tilky odyn szans pro siaczi yszysia ywymy. Ae meni chotio by ma widpowi

  • szcze na odne, oannie pytannia. Wy we czas howoryy pro szlach tudy, na Betu, ae szczeodnoho sowa ne skazay pro zworotnyj szlach, pro powernennia z Be na Zemlu. U was,zwyczajno, je cikom rozrobenyj pan?

    Pan? Powernennia na Zemlu? ytaw Tiumeniew, niby joho rozbudyy, pererwaw-szy prekrasni snowydinnia. Profesor nerwowo poter ruky, projszowsia po kabinetu, poojaw,prysuchajuczy, bila dwerej, pidijszow do moodych aronomiw i skazaw cho, ae rozdilno: My nikoy ne powernemo na Zemlu. To bo j wono. I, nacze rozserdywszy nasebe za chwyynu waha, maje kryknuw: Czoho wy mowczyte? Zlakaysia? Znajte : zwamy czy bez was, ae ja eczu na Betu.

    Ta-ak, protiahom skazaw Arkusow. Ce zowsim nowa obawyna. Ja zhoduwaw-sia eti, jakszczo je chocz odyn szans pro siaczi yszysia ywym. Ae yszysia wicz-nym wjaznem cijeji pane, pokynu Zemlu nazawdy, pokynu druziw, ridnych, bykych,pokynu wse zwyczne, lube, dorohe Ni, wola wasza, Iwane Iwanowyczu, ae na ce ja nemou zwaysia, promowyw Arkusow.

    Zapaa hnitiucza mowczanka. Staryj aronom serdyto czowhaw nohamy po kyymu,niby widkydajuczy z dorohy newydymi kaminci.

    Witer szumiw i swyiw nad dachom. Arkusow sydiw u krisli, nasupywszy, ochopywszyrukamy kolino chworoji nohy. Turcew perebyraw u swojemu portfeli arkuszi paperiw, szczoriasniy matemacznymy znakamy.

    Mynaa chwyyna za chwyynoju nichto ne obzywawsia.Nareszti, Arkusow pidwiwsia, skazaw: Nu, meni pora, i kulhajuczy wyjszow z kabinetu. Tiumeniew zasunuw dweri na za-

    suw i pidijszow do peminnyka. Obyczczia aroho profesora buo schwylowane, oczi dopy-tywo dywyysia na Turcewa.

    Nu, szczo ? A ? wyhuknuw Tiumeniew.Turcew podywywsia na profesora, usmichnuwsia i skazaw: Zwyczajno, ja eczu z wamy, diadeczku. Ne mona widpuska was samoho w taku

    podoro.Tiumeniew mowczky micno pociuwaw Turcewa, widijszow, zitchnuw z poehkiiu i ska-

    zaw: To bo j wono. Teper za robotu. Zawtra my z toboju wyemo do eningrada. Treba

    hotuwasia do podoroi. Teper ja mou rozpowi tobi pro swij pan. Mij druh akademikSzypolkyj skonrujuwaw czudowyj aparat dla hybokowodnych ekedycij, tak zwanyjawtonomnyj hidroat. Win moe zanuriuwa u najhybszi miscia okeanu, wytrymuwask desiakiometrowoji towszczi wody. Ujawlajesz sobi, jakyj micnyj cej aparat? Micniszyjza mipanetnu raketu.

    Ja wyriszyw, kazaw dali Tiumeniew, szczo najzrucznisze zroby perelit u hidro-ati, trochy pereobadnawszy joho. Akademik Szypolkyj daw zhodu, dozwi uriadu te je.

    My z toboju majemo wzia uczas u pereobadnanni hidroata. Dowedesia hrebnyjgwynt zaminy na reakwnyj hidrawlicznyj dwyhun toszczo. Szczob rozmi weyki za-pasy charcziw i zwilny misce dla aronomicznych inrumentiw, obmeymosia yszetrioma uczasnykamy ekedyciji

    Chto tretij? zapytaw Turcew. Moodyj uczenyj, ucze IIIypolkoho.Tiumeniew i Turcew pojichay druhoho dnia. Jich ne buo dosy dowho. Powernuysia

    wony tilky na try dni i, naszwydku poproszczawszy, pojichay znowu, na cej raz nazuriczneodiwankam nezwyczajnoji podoroi na Betu.

  • Archimed sydy za neweykym oom bila wikna, zatuenoho towoju synioju rankoju.ampa pid matowym abaurom jaskrawo oswitluje prooru kajutu. Na oli ea kupy pape-riw, ysanych dowhymy riadamy cy. Obyczczia w Archimeda zoseredene, mi browamyzalaha zmorszka. Win obczysluje. Koonky cy niby llusia z oliwcia dedali szwydsze.

    Czerez try oyky wid nioho, w kutku kaju, sydia dwoje: Iwan Iwanowycz Tiumeniewta wychidnyj bort-mechanik Suszkow kremeznyj czoowik rokiw soroka. Win odky-nuwsia na ynku krisa i w pozi ludyny, szczo widpoczywaje, posmoktuje koroteku lu-eczku.

    Polit buw wakyj. Prytiahannia zori wykykao w atmosferi nezwyczajni peremiszczen-nia powitrianych mas i niby poryo wybojinamy powitrianyj szlach. Sybiru ne buo wydnopodoronim: weyczeznyj wakyj litak, pryosowanyj do slipoho polotu, jszow na weykij wy-soti. Joho kydao, mow utyj czownyk sered burchywych chwyl okeanu. Nawi zwycznyj doprymch powitrianoji chiji Suszkow newdowoeno pochytuwaw hoowoju i namahawsia wy-znaczy po rozhojduwanniu swoho tia pooennia litaka.

    Naawaw krycznyj de, hriznyj czas, koy zoria maa pidij do Zemli na najbyczuwida. Tiumeniew perebyraw u dumci oanni wii.

    U Piwnicznij Ameryci maje wsia Forida i we basejn Missisipi buo zayto wodoju. WPiwdennij Ameryci basejny Amazonky i Parany peretworyy na sucilne more. Riatuwalnizahony ne whay podawa dopomohu. Prypywna chwyla nesa na sobi derewjani bu-dynky, cili lisy, zwiriw, koriw, muliw. Na nyzynnych orowach bahato ludu zahynuo wid po-wodi. Pid czas widpywiw weyczezni proory wkrywaysia towm szarom neproaznojibahniuky, a w okeanach, na mikowoddi, oholaosia dno.

    Z Nowoji Gwineji do Awraliji mona buo b dij piszky, jakby wyaczyo czasu donowoho prypywu. Sumatra, Borneo, Jawa ta Maajja zyysia w odyn materyk. Wynyka sya-syenna nowych orowiw. Usia powerchnia Zemli newpiznanno zminya. Nowi moria, riky,orowy j piworowy to zjawlaysia, to znykay dwiczi na dobu. Poruszywsia zaliznycznyj,morkyj i powitrianyj zwjazky. Hynuy wroaji. Zamuluwao pola. Rujnuwaysia hrebli. Zato-play prymorki mia. Obwaluwaysia szach. We buo widznaczeno kilka wypadkiw pa-dinnia lotczykiw u nebo. I Tiumeniew nepokojiwsia, szczob i z nymy ne trapya taka samaiorija.

    Archimed raptom szwydko pidwiwsia, chapajuczy za oy i ilci, probrawsia do ka-biny lotczyka i kryknuw nad hoowoju piota Batenina:

    Kryczna wysota! Nehajno uskajte, pikirujuczy!..Ambija poczaa borsa, mow pidreenyj ptach. Motory litaka chrypiy, rilay i,

    wreszti, zmowky. Naaa sza. Tilky edwe czutno uhoniw motor eektroanciji, ta neza-barom ch i win. Eektryczni ampy w kajuti pohasy. U kabini piota wony szcze mianoswiy jich ywyy akumulatory.

    U kuchni kuchar, sydiaczy na ini bila dwerej, nyszporyw u pimi szukaw szafu, deeaw paraszut.

    U radirubci czerwono, miano, mow zhasajuczi zori, ewriy radiampy. Prywjazanyjremeniamy do krisa rady Eder, perechyywszy, owyw rukoju trubku teefonu, jaka telipa-asia koo iny. Radyowi chotiosia yta Batenina, szczo trapyo.

    A waka maszyna wse szcze bya u korczach, i newidomo buo: padaje wona wnyz, wy-sy na misci czy e-padaje whoru, w nebo.

    Trymajte, profesore, za mene micnisze, huknuw Suszkow. My na weyczeznijwysoti i, zwyczajno, whnemo dobrasia do paraszutiw ta wykynu, persz ni ambijawpade na zemlu j rozibjesia. Szkoda maszyny!

    Na zemlu? ozwawsia Tiumeniew. A moe, my padajemo whoru. Zowsim newcza-sno! Peredczasno! I jak e ce Batenin ne dodywywsia! Ade zaraz same prypyw. Barome-trycznyj maksymum. Dawno pora buo znyuwa.

    Ne chwylujte, towaryszu Tiumeniew, zaokojuwaw Suszkow, ne suchajuczy

  • aronoma, tilky chodimo szwydsze. Zrozumijte , ysze paraszut moe wriatuwa nas.Tiumeniew raptom rozrehotawsia i skazaw: Chotiw by ja podywy, jak was riatuwame paraszut u bezpowitrianomu proori,

    koy wy padamete z Zemli na zoriu.Suszkow zblid. Newe i my Nas wyrywaju odna w odnoji zoria i Zemla, skazaw Tiumeniew. Za nas ide zape-

    ka boroba dwoch sy prytiahannia. Chto peremoe? Ae my wilno padajemo, pryczomu padajemo wnyz, zapereczyw Suszkow. Pro

    ce swidczy pooennia maszyny pike i widczuia ehkoi w tili. Nemowby tak, widpowiw Tiumeniew, probyrajuczy slidom za Suszkowym. Ae

    ne zabuwajte, szczo prytiahannia zori putaje wsi rozrachunky, wsi zwyczajni ujawennia izwyczni widczuia Ot jakby meni poszczao pobaczy chocz krajeczok ne wkrytohochmaramy neba, todi ja zmih by skaza napewno, kudy my emo.

    Bowtanka zmenszyasia. Rady Eder uh ijma teefonnu trubku j perehowory zBateninym.

    Use harazd. Sydy na misci, zajmajsia swojeju rawoju, skazaw jomu Batenin. Na zemlu niczoho powidomla ne treba? Jakszczo treba bude, skau.Radiancija praciuwaa bezpererwno. Eder pryjniaw dwi teegramy na imja Tiume-

    niewa i peredaw jomu jich zmi po teefonu, trubka jakoho wypadkowo opynya bila profe-sora.

    Teegrama persza, kazaw rady.

    Prywit wid usich iwrobitnykiw abaumankoji obserwatoriji. Jak prochody po-lit? Oena Hawryliwna pytaje pro zdorowja. Arkusow.

    Widpowi bude? ytaw Eder. Niczoho kaza, wdao wybray czas! burknuw Tiumeniew i widpowiw: Tak. Pe-

    redajte Arkusowu: polit prochody hm uiszno. Znyujemosia, czujesia z rupora hoos Batenina. Czudowo! wyhukuje Susz-

    kow. A ja j dosi ne pewen, emo my wnyz czy whoru, zapereczuje Tiumeniew, lize po

    oach, dobyrajesia do wikna, odsuwaje ranku i baczy kri rozrywy chmar dwa slipuczimaeki soncia: odne bilsze czerwonuwate, druhe mensze hoube. Ce podwijna zoriaAbaumani. Jiji we wydno neozbrojenym okom ne tilky wnoczi, a j ude. Jak zbilszyysiasoncia za korotkyj czas!

    Raptom rubinowe i saprowe soncia kowznuy wbik, i w tu my Tiumeniew widczuw,szczo padaje na pidohu. Ambija wyriwniaa, wyjszowszy z pike. Spaachnuo swito, weseozadwyhtiy motory.

    Na dweriach kaju zjawywsia Archimed, i we dywnym zdawao, szczo win oji napidozi, a ne na ini.

    My wyjszy z nebezpecznoji zony, skazaw win okijno. A buy na woosku widtoho, szczob zwaysia iz Zemli.

    Prounaw teefonnyj dzwinok. Suchajte tek druhoji teegramy, towaryszu Tiumeniew, powidomlaw rady Eder

    poweseliym hoosom: Filippiny zayszeno. Jdemo do orowa Tuam. Lahajte na kurs1244 p. sz. i 14550 sch. d. Szypolkyj.

    Nepodobwo! Lahajte na kurs! Czoho jich tam nosy? zakryczaw Tiumeniew, newidnimajuczy teefonnoji trubky wid rota. Lahajte! Nepodobwo! To bo j wono!

    Ja ne wynen, towaryszu Tiumeniew, wyprawduwawsia Eder. Po hoosu buoczutno, szczo win usmichajesia.

  • Wy, zwyczajno, ne wynni. I ja ne was aju, schwylowano howoryw u trubku Tiume-niew. Ae, rozumijete, jake bezhuzdia wychody! Wony mou zirwa wsiu rawu. Zoriane czekame! Ja zapizniu, i okeanka woda poe bez mene. Nasz tepochid maw doawymene z Wadywooka u Maniu. Ae win nawriad czy zminy kurs i pide do orowa Tuam,jakyj ey dali na schid, ooro okeankych szlachiw. Szczo meni teper roby? Na pere-kadnych podorouwa? Ae jak? Ot rybuny! Szypolkomu wisimdesiat czory roky, a ry-baje, mow

    Czekajte, towaryszu Tiumeniew! Ja oderaw odnu zaszyowanu teegramu, skazawrady. Zaraz rozszyuju.

    Za kilka chwyyn win owiw: Nu ot. Szypolkyj powidomlaje, szczo nawkoo Filippin, morkoji bazy Spouczenych

    Sztatiw, nadzwyczajnoji syy prypywamy zirwano bahato pawuczych min. Wyowluwajich sered wyrujuczoho okeanu nemoywo, nebezpeka pidirwa na mini weyka. Tomu Szy-polkyj perejszow do orowa Tuam. Win odiwajesia, szczo do waszoho pryjizdu whnedoslidy pid czas widpywu najhybsze misce okeanu koo cioho orowa.

    Znaju, Szypolkyj kazaw. 9636 metriw. A bila Filippin hybyna 10 793 metry. Ta menecikawy ne morka hybyna, a nebesna.

    Sprobujmo domowysia z naszymy daekoschidnymy moriakamy. Moe, wony namdopomou, zaproponuwaw Turcew.

    Pidwodnyj korabel? Ce ideja! Towaryszu Eder! zakryczaw Tiumeniew u trubku te-efonu. Zjednajte mene

    Radiankyj tepochid Neptun nedarma nazyway pawuczym okeanogracznym in-tutom. Win buw odnakowoju miroju pryosowanyj i do myrnych naukowych doslide, ido boroby z rozburchanymy chijamy okeanu: czysenni aboratoriji, bibliteka, czudowanaukowa aparatura, nadijna podwijna obszywka, micni j czai wnutriszni pereborky, yro-skopicznyj pryrij, szczo nadawaw sudnu ijkoi.

    Naukowa ekedycija pid keriwnywom wisimdesiaczoriochlitnioho okeanografaakademika Szypolkoho wywczaa najhybszi miscia Tychoho okeanu bila berehiw Japoniji,Filippin ta Marinkych orowiw za dopomohoju awtonomnoho hidroata.

    Tiumeniew ne perebilszuwaw, nazywajuczy hidroat czudom techniky.Aparat cylindrycznoji formy mih zanuriuwa na hybynu maje desia kiometriw,

    umiszczaw do desia hidronawtiw i mih perebuwa pid wodoju trywayj czas. Win buw uat-kowanyj riznomanitnymy naukowymy pryadamy. Maw iluminatory j peryskopy dla oe-ree okom, dla foto- i kinoznimannia. Krim toho, powerchnia joho oboonky bua wkryta naj-dribniszymy fotoeementamy-komirkamy, jak w oci muchy, z prowodamy, szczo jszy wsere-dynu aparata na ekran. Ce j robyo iny hidroata niby prozorymy. Potuni proektoryoswitluway wodni hybyny. Keruway hidroatom joho zanuriuwanniam, poworotamy,ywanniam zseredyny. Z desiakiometrowoji hybyny hidroat pidijmawsia bykodwoch hodyn. Nowitni akumulatory nezwyczajnoji potunoi cikom zabezpeczuway aparatenerjeju.

    Wseredyni hidroat buw schoyj pa bahatopowerchowyj budynok. Prutkowyj trap o-uczaw powerchy. W nyniomu, pidwalnomu powersi miwsia akumulatornyj widsik, wy-szcze na patformi centralnyj po uprawlinnia: poriad eektryczna ancija, szczo regu-luwaa nadchodennia kysniu, pryad regeneracjiji powitria, manometry. Pidnimajuczyszcze wyszcze prutkowym trapom, mona buo popa u mechanicznyj widsik, de ojay pu-skowi reoa motoriw, pryady dla aluwannia wodniu, hidrawlicznyj nasos, mechanizmydla obertannia hrebnych gwyntiw i poworotni mechanizmy. Szcze wyszcze, u dwoch widsi-kach, buo obadnano kaju dla yta. I szcze wyszcze jszy prodowolczi skady. Hidroatwinczawsia horyszczem ehkoju nadbudowoju, de mohy rozmisia ludy pisla y-wannia, koy more buo burchywe i ne dawao moywoi wyj nazowni.

  • U paubi buw luk elipcznoji formy, szczo zakrywawsia wodonepronyknoju kryszkojuta iluminatorom.

    Hrebni gwyn prochodyy kri inu ta uszczilniuwalnyj salnyk. Inercijnyj mechanizm,masywnyj machowyk na werkalnij osi, jakyj prywodywsia w ruch motorom, obertaw hidro-at u horyzontalnij poszczyni.

    Robota ekedyciji isza uiszno. Kone zanurennia hidroata dawao cinnyj nauko-wyj materi. Due sylni prypywni jawyszcza wykykay nebuwae peremiszczennia nynichta werchnich szariw okeankoji wody, i na powerchni zjawlaysia trupy rozirwanych wnutrisz-nim skom hybokowodnych twaryn. Spiwrobitnykam Neptuna yszao tilky pidbyrajich.

    Prote czym bycze pidchodya zoria do Zemli, m nebezpeczniszym awao perebu-wannia ekedyciji na ekwatori, de prytiahannia zori widczuwao osobywo sylno. Perechodywid prypywu do widpywu suprowodyysia czymdali burchywiszymy jawyszczamy w powi-tri ta okeani,

    Neptun poupowo pidijmawsia prypywom uhoru razom z wodianoju horoju, jakazbilszuwaasia, potim powilno, kilka hodyn, opuskawsia wnyz. Jakszczo tepochid opyniawsiane na samij werszyni, a na schyli wodianoji hory, win potraplaw u kryczne anowyszcze.Sudno padao nabik, joho zayway chwyli nebuwaoji wyso. Chmary to zmiszuwaysia zchwylamy, to raptom perelitay czerez wodianu horu abo pidnimaysia na nejmowirnu wy-soczi i znykay. Atmosfera bua nasyczena eektrykoju.

    Kapitan tepochoda Wynohradow nerwuwaw usi oanni dni i, nareszti, ne wytrymaw:zaprosyw do sebe w kajutu akademika Szypolkoho ta joho moodych iwrobitnykiw Pro-chorowa, Zakinda, Sawycza j Dudina i zwernuwsia do nych z takoju promowoju:

    Meni nakazano czeka profesora Tiumeniewa. Win ne prybuw swojeczasno i ne po-daje pro sebe nijakych wiok. Moe, zahynuw. Cikom imowirno w takyj czas. Czeka bilszene mou. Ja widpowidaju za tepochid, widpowidaju za komandu, za wsich was. Zaraz widpyw,i my opuskajemosia. Z naupnym prypywom czerez kilka hodyn zoria widirwe czanuokeanu z tepochodom. Nam treba szwydko j na piwnicz. Hidroat dowedesia yszy.Tiah joho na buksyri znaczy zatrymuwa chid. Ja poruszuju nakaz, ae riatuju ludej.Chaj mene sudia.

    Ce buo skazano takym riszuczym tonom, szczo wsi zrozumiy erecza marno. Hidroat treba wriatuwa! Zoria moe pidchopy joho! pako wyhuknuw nauko-

    wyj iwrobitnyk Prochorow. Jakszczo joho ne mona wzia z soboju na piwnicz, to trebakomu iz nas zanurysia w hidroati na maksymalnu hybynu i tam widsydi, poky zoriaodrywame werchiwku okeanu, a zhodom yw na powerchniu. Ja uszczusia. Chto zimnoju?

    Zakind, Dudin i Sawycz pidniay ruky. Szypolkyj szczo obmirkowuwaw, potim ytawkapitana:

    A szczo bude z profesorom Tiumeniewym ta joho iwrobitnykamy, koy wony pry-budu do orowa Tuam i ne znajdu tut tepochoda? Na zworotnyj szlach u nych ne wyaczypalnoho i charcziw. Naseennia Tuamu ta inszych orowiw dawno ewakujowano. Hidroata,nawi koy win ywe, wony mou i ne pomi i todi zahynu w okeani abo u nebi, zacho-peni zoreju.

    Kapitan Wynohradow rozwiw rukamy. Sumno, promowyw win, ae szczo anesia z akademikom Szypolkym ta joho

    iwrobitnykamy, koy my zatrymajemo? Ja proszu poczeka chocz kilka hodyn, skazaw Szypolkyj.Wynohradow widmowlawsia. Szypolkyj napolahaw, iwrobitnyky pidtrymuway joho.

    Wynohradow tiako zitchaw, wyraw z oba pit, ae powtoriuwaw: Ni! Pidwodnyj czowen na horyzonti! kryknuw wachtowyj.

  • Ce, mabu, win! schwylowano wyhuknuw Szypolkyj. Chodimo!Wsi pidniaysia na kapitankyj miok. Do tepochoda szwydko pidchodyw weykyj pid-

    wodnyj korabel. Na miku ojaw Tiumeniew i machaw kapeluchom.

    Wony ojay odyn pro odnoho, dwa sawetni wczeni: wysokyj, kremeznyj, rumjanyj,z puchnamy wusamy wisimdesiaczoriochlitnij okeanograf akademik Szypolkyj i sy-wousyj, sywoborodyj badioryj aryk aronom Tiumeniew.

    Nawkoo nych szanobywo ojay moodi iwrobitnykySzypolkoho. etimo na zoriu, Antoniju Josypowyczu? poartuwaw Tiumeniew, micno posku-

    juczy ruku Szypolkomu. Na Beti, pewno, je okeany, wywcza budete. Na mij wik i zemnych wyaczy, Iwane Iwanowyczu, wsmichajuczy, widpowiw

    Szypolkyj. U eningradi ne perekonay mene, a tut i pohotiw ne perekonajete. On szczorobysia! I win szyrokym eom pokazaw na horyzont. Piznuwato wasza zoria zjawya.Ja wh ziari. Kudy meni eti?

    Durnyci! Staroi nema. Staris ce wyhadka. To bo j wono. Hlate na mene. Ta wy zowsim moodyj poriwniano zi mnoju skazaw Szypolkyj, Moodyj! To bo j wono. Nu, jak waszi pidwodni ekedyciji?Szypolkyj poczaw zachopeno rozpowida pro nezwyczajni znachidky w hybynach

    okeanu, pro zahadkowych hybokowodnych twaryn, pro rozkryti tajemnyci, jaki okean sia-czoliiamy chowaw od ludej. Szczoky joho szcze bilsz poroewiy. Win zabuw pro swoji roky,pro podahru i huchotu; zabuw pro te, szczo perebuwaje sered burchywoho okeanu i szczonad hoowoju wybyskuje zowisna zoria.

    Tiumeniew neterplacze suchaw uczenoho: wid temnych okeankych hybyn dumky a-roho aronoma etiy mymowoli do temnych hybyn neba.

    Kapitan Wynohradow chodyw po kapitankomu miku, dywywsia na chwyli, na nebo jserdyto sopiw. Win ne mih doczekasia, koy naane widpyw. Chocz by szwydsze nasadyw hidroat Tiumeniewa z joho suputnykamy i tika, tika na piwnicz, riatujuczy yia do-wirenych jomu ludej ta majno.

    A Turcew ojaw na bortu i dywywsia na okean, na zeenij powerchni jakoho byszczaaczerwonuwata plama widbysk zori Abaumani. Praworucz wid tepochoda wydniwsia mi-ok pidwodnoho korabla, w jakomu prybuy Tiumeniew ta Archimed.

    Kapitany pidwodnoho korabla i tepochoda wyriszyy powertasia nazad razom,szczob, koy treba bude, pryj na pomicz odyn odnomu.

    Priamo pered Turcewym zrynaa, jak popawe, werchnia nadbudowa hidroata. Na pa-ubi, machajuczy rukoju, ojaw newysokyj czoowik. Archimed prydywywsia i piznaw My-kou Woodymyrowycza Sawycza tretioho uczasnyka polotu, moodoho okeanografa, po-micznyka Szypolkoho. Turcew usmichnuwsia j pomachaw jomu u widpowi.

    Archimedowi zhadaa pojizdka do eningrada, weczory w proorij kwarri Szypol-koho, na jakych wony obhoworiuway pany rekonrujuwannia hidroata dla polotu na Betu.Zhadaosia pobereia moria. Zakopotanyj Sawycz z rukamy, zamaszczenymy maszynnymmasom. Oznajomennia z hidroatom, z joho skadnymy maszynamy, rozumnymy prya-damy.

    I o jichni yiewi szlachy zijszysia tut, w okeani, szczob dali j razom. Kudy? W ne-widomis

    Prywit, Sawycz! kryczy Archimed, ae szum chwyl zahuszaje joho hoos.Bahriane sonce schylaosia za horyzont. Buw widpyw najnyczyj za we czas pro-

    chodennia zori pered najwyszczym krycznym prypywom.Marinki orowy i oriw Tuam niby wyrosy, pidnesysia nad wodoju na nebuwau

    wysoczi, ohoywszy wkryti czerepaszkamy, wodoroiamy ta koraamy skelai funda-men, jaki okonwiku chowaysia pid wodoju. Zjawyy newidomi nowi orowy mokri,

  • holi, mertwi, szczo nikoy ne baczyy soncia.Buw ridkyj czas zaszszia: powitria neruchome, okijnyj okean.Cym zaszsziam treba buo skoryasia, szczob perebra na hidroat, nawantay

    charczi i weykyj paraszut dla pusku hidroata na Betu, a tako ehki aronomiczni pryady,zrobeni ecilno na zamowennia Tiuenewa.

    Wid tepochoda do hidroata j nazad szwydko ruchawsia motornyj czowen. Na mikuhidroata we ojay Tiumeniew, Archimed i Sawycz, nahladajuczy za robotoju. Naukowiiwrobitnyky Szypolkoho rawlaysia z neju ne hirsze za rawnich matrosiw ta wanta-nykiw.

    Ue maje wse buo nawantaeno. Z oannim rejsom na motornomu czowni prybuwSzypolkyj. Jomu buo wako pidniasia rimkym trapom, i win poproszczawsia z towary-szamy, szczo widlitay na zoriu, ojaczy na czowni.

    Nu, a wy jak? zapytaw Tiumeniew. A my, widpowiw Szypolkyj, jak kau, na wsich parusach nehajno jdemo na

    piwnicz. Szcza wam! Proszczawajte!Oannij wanta pryjniato. Spiwrobitnyky Szypolkoho uysia trapom i skoczyy

    odyn za odnym u motornyj czowen. Na miku hidroata yszyy tilky Tiumeniew, Archimedi Sawycz.

    Oanni proszczalni wyhuky, witannia, i czowen ruszaje do tepochoda.Hidroat rozmireno pochytujesia na okijnych chwylach. Ta o hadeka powerchnia

    okeanu poczynaje wkrywasia bryamy, witer duczaje. Naaje prypyw.Try czoowiky, szczo pryreky sebe na dobrowilne wyhnannia z Zemli, oja, ne zwodia-

    czy pohladu z tepochoda, okeanu, neba, choczu nadywysia woannie. U nas iszcze bahato czasu, kae Tiumeniew, niby wyprawdujuczy. Poojimo,

    podywymo, doky schowajesia za horyzontom tepochidMowczanka. Weyke dio zwyczka. Zaraz najnyczyj sk za we czas prochodennia zori, a my

    poczuwajemo sebe nepohano. Pamjatajete, buy panikery, jaki prorokuway, szczo swit za-dychnesia

    Barwy zachodu dawno zhasy. Szwydko sutenije. Tepochoda we ne wydno. Duczajewiter, wse wyszcze zdijmajusia chwyli. Z-za temnoho horyzontu na piwnoczi raptom poczaypidnimasia dwa neweyki slipuczo-jaskrawi soncia. Wid nych do hidroata padaje hrajywazooa smuha. Zoria nahaduje pro sebe, dywysia na ludej swojimy zowisnymy oczyma houbym i czerwonym. I troje ludej, zaslipenych jiji siajwom, niby zahipnozowani, ne mouodwe wid neji oczej.

    Chwyla, szczo zniaasia powerch mika, kydaje do nih ludej szyplaczu pinu. Ce wywo-dy jich z oowpinnia. yszasia na miku dali nebezpeczno.

    Nu szczo , czas schody wnyz. Rozporiadajtesia, towaryszu Sawycz. Proszczaj, Ze-me!

    Sawycz widkrywaje luk. Oberenisze schote, poperedaje win, uskajesia oannim i nahucho zagwyn-

    czuje luk. Mymochi zaswiczuje swito. ampoczky aachuju na protiazi wsioho trapa, nawsich powerchach. Werchnij widsik uszczer zabyto jaszczykamy, bidonamy, weykymy me-taewymy bankamy z prodowolwom.

    Opaennia szcze ne dije, w hidroati prochoodno pisla dusznoho powitria ekwatora.ehko, nacze mawpa, cziplajuczy za kraj trapa, Sawycz wyperedaje Tiuenewa ta Ar-

    chimeda, mynaje ytowi kaju z pidwiszenymy bila in kojkamy, prymiszczennia dla me-chanizmiw i prochody do centralnoho poa. Puskaje w chid generator, wmykaje oswitennia,eektropeczi, apara, szczo daju kyse ta oczyszczaju powitria. Hidroat oywaje. Czu-jesia hurkit, dzyczannia, rytmiczni szumy. Jaskrawi ampy oswitluju skadni pryady, ehkimetaewi krisa Staje tepo i zaszno. Wid iny do iny pja krokiw. Tisnuwato, ae

  • zruczno. Wse pid rukamy.Tiumeniew usmichajesia i wid zadowoennia poraje ruky. Teper zoria moe wyrywa

    u Zemli czanu okeankoji wody.Win perewiriaje, czy wse w poriadku iluminatory, peryskopy, skadna opka, jaka

    daje moywis dobre baczy, szczo robysia za towm podwijnym skom hidroata; pere-wiriaje wydiuszczi zony powerchni na oboonci hidroata due dribni fotoeemen,szczo wkrywaju sucilnym pojasom zowniszniu inu hidroata nawkoo kamery oereen-nia. Potuni proektory dobre oswitluju karny pidwodnoho switu. Wse harazd. Czudowodiju i rozumni pryroji, jaki oberihaju zowniszni fotooczi wid osadkiw: syzu, czerepa-szok, wodianoho pyu ywych i mertwych mikroorganizmiw.

    Tiumeniew baczyw, jak za inoju bezadno metuszyysia ryby. Ae aroho aronomabilsze cikawyo te, szczo robysia na powerchni.

    Czerez werchnij peryskop win pobaczyw oriw Tuam, dobre oswitenyj zoreju. Wodapid czas prypywu szwydko pokrywaa oriw, i toj zanuriuwawsia w bezodniu okeanu. Okeanrozmireno pidnimawsia i opuskawsia, i kone naupne pidniaia buo wyszcze za popered-nie. Jsza oannia boroba mi syamy prytiahannia zori i Zemli.

    Wyhlad neba j okeanu awaw rasznym. Maeki czerwone ta hoube soncia na nicz-nomu nebi zyway swoji promeni, oswitluway zemlu zowisnym etowym siajwom. Okeanohnaw, krektaw, zdijmajuczy use wyszcze, niby ki, jakoho rizkymy udaramy pidnimajudybky. Schiji wody ta neba mow zboewoliy. Chwyli pidkydao whoru na nejmowirnu wy-soczi, i wony probyway chmary. Odyn za odnym haniay weyczezni cykony. Obrywkychmar mczay za cykonamy i odyn za odnym, zjednuwaysia, rozryway, rozlitay, pidni-maysia, paday, zmiszuwaysia z chwylamy j pinoju. Mei neba i zemli raysia. Wodianimasy zdijmaysia, zakruczuwaysia mutamy, mow soniaczni protuberanci, i newidomo buo,padaa werchiwka cych wodianych protuberanciw w okean czy nesa u bezpowitrianyjproir.

    Tiumeniew buw zachopenyj cymy rasznymy, ae weycznymy karnamy, jaki na-haduway jomu opysy perszych dniw zemnoji kuli.

    Czudowo! szczochwyyny wyhukuwaw win. Koy ujawy, szczo ce ne okean ipowitria, a wohniana chija rozarenych haziw, to mona ma tocznu karnu tijeji daekojipory, koy bila naszoho Soncia projsza newidoma zoria i wyrwaa z joho powerchni wohnianimasy, z jakych zhodom utworyysia pane.

    A wy widczuwajete, jaka ehkis u wsiomu tili? Zoria pidijmaje nas newydymymy sy-amy, i my wtraczajemo wahu. Tak, tak. Zaraz ja mih by odnijeju rukoju pidnia tebe, Archi-med! howoryw Tiumeniew, ne widwodiaczy oczej od peryskopa i rozmachujuczy rukamy.

    Jakszczo chwyla zaywaa peryskop, Tiumeniew chwyluwawsia, neterplacze oczikuju-czy, koy wydymis widnowysia. Hidroat, kamery jakoho buy napowneni powitriam, try-mawsia na powerchni burchywoho okeanu, mow popawe,

    Nu, nu, nasny szcze trochy! zaochoczuwaw Tiumeniew zoriu. Szcze odne zu-sylla i wyrwesz z okeanu maeku wodianu panetku, tocznisiko tak, jak twoja serakoy wyrwaa z nadr Soncia kusok joho wohnianoji materiji. Nasny iszcze trochy, napru-sia!

    Sawycza ta Archimeda due tiszyo widczuia wtra wahy wasnoho tia. Wony pidni-may odyn odnoho, peresuway reczi, pidrybuway do eli.

    U cij metuszni wony ne pomiy, jak u riznohoosyj iw aparatiw ta maszyn uwirwaw-sia powniji zwuk huche uhoninnia.

    Szczo take? Ja bilsze niczoho ne baczu. W czomu rawa? Peryskop zipsuwawsia? urbowano wyhuknuw Tiumeniew.

    Towaryszu Sawycz, de wymykacz pidwodnoho proektora? ytaw Archimed. A, o win. Turcew powernuw wymykacz.

    Czerez dwi sekundy iny ay prozorymy, i mandriwnyky pobaczyy ryb, szczo

  • szwydko pronosyysia znyzu whoru. My padajemo! Opuskajemosia! we z achom wyhuknuw Tiumeniew. Czomu?

    Dywno. Nezrozumio. Szczo trapyo?Sawycz ue zrozumiw i kynuwsia do mechanizmiw, jaki keruway napownenniam i wid-

    kaczuwanniam wody w baanych cyernach. Jakszczo hidroat poczaw zanuriuwasia, znaczy, baani cyerny napownyysia wodoju. Ae jakym czynom? Moywo, w metuszniwin sam abo Archimed zaczepyy wail, a moe, zoria swojim prytiahanniam rozadnaa dijumechanizmiw. Zjasowuwa czasu ne buo. Sawycz poiszaw zwilny cyerny od wody,pisla czoho hidroat maw yw.

    Potiahysia neerpni sekundy, szczo wyriszuway dolu ekedyciji. Z konym metromzanurennia zmenszuwaa nadija na polit. Tiumeniew buw nadzwyczajno schwylowanyj. Winwako dychaw, zblide obyczczia wkryosia potom. Jakby joho tio ne wtrao znacznoji cza-ny wahy, to win ne wojaw by na nohach. Szyroko rozpluszczenymy oczyma, z. tuhojudywywsia profesor na ryb, szczo pidnimaysia whoru, niby we etiy na zoriu, w toj czas jakwin yszawsia wjaznem Zemli.

    Ta raptom obyczczia Tiumeniewa powawiszao. Dywisia! radisnym, schwylowanym hoosom wyhuknuw win. Ryby poczay po-

    wilnisze pidnimasia whoru, ote, my powilnisze opuskajemosia. Baani cyerny zwil-niajusia od wody. A o ryby poczay we j opuska. My pidijmajemo. Pidijmajemo, Archi-med! Czudowo! Cikawo, odirway my wid Zemli czy ni? Nam treba yw na powerchniu,todi we my napewno poemo w nebo. A moe, we emo?

    emo, diadeczku! Dywisia! Archimed pokazaw na prozoru inu. Wydno buozori, hyboko wnyzu eaw okean.

    emo! I jak nepomitno! Czudowo! To bo j wono! zachopeno wyhuknuw Tiume-niew.

    emo! skazaw Turcew tak proo, niby wony buy w dacznomu pojizdi. emo! zitchnuwszy, ozwawsia Sawycz. Jomu ao sumno. Win ue szkoduwaw,

    szczo wyruszyw u ciu ryskowanu podoro.

    Kutoczok zorianoho neba ta okean, szczo eaw hyboko wnyzu, buo wydno nedowho.Wyrwana zoreju czana okeankoji wody szwydko proetia kri zonu zemnoji tini. Na od-nomu boci hidroata slipucze bysnuo sonce, druhyj bik zahybywsia w huu ti. Potim po-werchnia hidroata, oswitena soncem, porynua w zeenkuwaj sutinok.

    Uczasnyky ekedyciji namahaysia wyznaczy, szczo z nymy dijesia.W tu my, jak hidroat widrywao od Zemli, win buw na powerchni wodianoho werete-

    nopodibnoho tia, i mandriwnyky na my mohy pobaczy okean, zori, sonce. Dali, za zako-nom wseswitnioho tiainnia, weretenopodibne wodiane tio mao szwydko peretwory nakulae, a hidroat, jak waczyj, potonu, opusia do centra wodianoji panetky. Na-aa zeena suti.

    Ta o zeenkuwate prysmerkowe swito poczao nabuwa widtinku bioho matowohoska. Szczo trapyosia? Sawycz ne buw aronomom i zapytywo podywywsia na Tiumeniewa.

    Iwan Iwanowycz uwimknuw najpotuniszyj proektor, oswiwszy tiniowyj bik hidro-ata.

    Zaraz pocznesia, dywisia, zaproszuwaw win swojich towarysziw. Baczyte, ryby,naszi mymowilni suputnyky, pawaju dedali powilnisze, niby zasynaju? Dohadujetesiaczomu? Jich poczynaje projma chood switowych prooriw.

    A todi win doberesia i do nas? perelakano zapytaw Sawycz.

  • Pobaczymo, nepewno widpowiw Tiumeniew. Archimed rozsmijawsia i poczaw po-jasniuwa.

    Szcze nichto ne litaw u takych nezwyczajnych umowach, i wako skaza z cikowy-toju pewniiu, szczo z namy bude. Ae teoreczno rozrachunky howoria o pro szczo. Wo-diana panetka zachopya z soboju i czanu zemnoji atmosfery. Na al, szar jiji zanadto ton-kyj, szczob zachy od switowoho choodu. Do toho masa wodianoji panetky due maa ine zmoe dowho wtryma ciu atmosferu swojim prytiahanniam

    Odnym sowom, nasza wodiana bulbaszka peretworiujesia na kryanyj meteoryt wyniatkowyj, jakszczo ne jedynyj wypadok u nebesach, zauwayw Tiumeniew. Nawkoocijeji kryanoji kuli, oczewydno, utworysia nowa atmosfera z lodu, szczo wyparowujesia.

    I szczo bude z namy? ytaw Sawycz. Hadaju, niczoho rasznoho, widpowiw Tiumeniew. Stiny hidroata dobre try-

    maju wnutrisznie tepo. Kryana szkaraupa, szczo utworysia nawkoo nas, ane dodatko-wym izolatorom wid switowoho choodu. Wy znajete, szczo lid pohanyj prowidnyk tepa.

    A cia kryana szkaraupa ne rozczawy nas, skajuczy? ne whawaw Sawycz. Wy znajete, jakyj sk moe wytryma korpus hidroata, widpowiw Tiumeniew.

    Ta na wsiakyj wypadok ja wyw zachodiw szcze w eningradi, koy my pryosowuwayhidroat do nebesnoji podoroi. Todi bahato czoho zdawaosia wam nezrozumiym, a ja pere-dbaczaw, szczo nam dowedesia ma rawu z lodom.

    I Tiumeniew pojasnyw, jakych zapobinych zachodiw win uyw. Hrebnyj gwynt mohazama kryha, i Tiumeniew zaminyw joho hidroreakwnym dwyhunom rumeniamywody, szczo wylitay pid weykym skom.

    Hidroat ruchajesia teper, mow karakacia. Nadijno. Strumenia wody ne zamajesz.A hoowne, na oboonci hidroata buo prokadeno pany, szczo nahriway eektry-

    koju. Wony due zhodyy.Ryby za inoju paway wse powilnisze i, nareszti, zawmery. Woda peretworya na lid.

    Na tiniowomu boci towe kwarcowe sko iluminatoriw ukryosia zseredyny krasywymy puch-namy lodowymy wizerunkamy. W hidroati pochoodniszao, a moe, ce tilky zdaosia Sa-wyczu. Win poiszyw pidwyszczy temperaturu.

    Wy kraszcze prohrijte zowniszniu oboonku hidroata, ce owilny zamerzannia, skazaw Tiumeniew.

    Sawycz powernuw wymykacz.Nezabarom lid za skom poczaw tanu. Zjawyosia temne tio moot-ryby. Wona mlawo

    woruchnua chwoom, poczaa oywa. Na soniacznomu boci woda szcze ne zamerza. Skerowujte hidroat priamo do so-

    niacznoji plamy. Dajte pownyj chid! komanduwaw Tiumeniew.Sawycz ta Archimed prywey w ruch mechanizmy. Hidroat woruchnuwsia, niby moot-

    ryba, szczo neodiwano oya, obernuwsia nawkoo maoji osi, ruszywszy wpered, oczatkupowilno, a todi wse szwydsze. Matowe swito poperedu awao dedali jaskrawiszym.

    Zadnij chid! skomanduwaw Tiumeniew.U ciu my mandriwnyky pobaczyy kri iny hidroata slipucze bie Sonce naszoji

    Zemli, a na druhomu boci dwa menszi soncia: czerwone i hoube. Wnyzu maje we ne-boschy zajmao piwzemella poowyna zemnoji kuli, oswitena Soncem. Czitko wydno buoobrysy Ayky, Ewropu wkryway chmary.

    A pozadu hidroata wony pobaczyy w slipuczomu siajwi kryanyj meteoryt, ukryjbioju, mow wata, atmosferoju z lodu, szczo wyparowuwawsia, ta zayszkiw zemnoho powitria,jake peretworyo na tonki lodowi kryay. Zoria Abaumani oswitluwaa odyn bik krya-noho meteoryta roewym switom.

    Czorne nebo buo wse wsijane weykymy j dribnymy, jak poroszynky, riznobarwnymynemyhajuczymy zoriamy.

    Krasa i nezwyczajnis neba wrazyy mandriwnykiw, prote myuwasia czariwnymy

  • karnamy ne buo czasu. Wsi rozumiy, szczo anowyszcze nebezpeczne. Mandriwnykychotiy pidniasia z centra na powerchniu wodianoji panetky, jaka peretworiuwaa u kry-anyj meteoryt, ae, ne rozrachuwawszy szwydkoi ruchu hidroata, za inercijeju pomczayu switowyj proir.

    Szczo bude z nymy bez kryanoho meteoryta? Zwidky wony wimu wodu dla pyia,kyse dla dychannia?

    Archimed siw na inu, w ciomu chymernomu switi ne buo werchu i nyzu, wyjniawzapysnu knyku, oliwe i zahybywsia w obczysennia. Waha hidroata widoma. Ae jakamasa kryanoho meteoryta? Z jakoju szwydkiiu hidroat wyetiw iz wody, szczo teper ueperetworya na lid? Treba buo chocz prybyzno pidrachuwa ce, szczob wyriszy, czy wy-aczy syy u kryanoho meteoryta protiahnu hidroat nazad, czy wony nazawdy wi-dirway od kryanoji panetky.

    Tym czasom Tiumeniew, szyriajuczy w powitri posered hidroata nad nepotribnymyteper krisamy, wyriszuwaw insze prakczne zawdannia.

    Sawycz, weyki w nas zapasy wody? zapytaw win. Dywlaczy dla czoho. Dla pyia i kysniu na misia wyaczy, odpowiw Sawycz.

    Win wysiw hoowoju do pidohy, prylipywszy opoju nohy do pruta trapa; zwidsy jomu buodobre wydno Zemlu. A szczo wy zadumay, Iwane Iwanowyczu?

    Czy ne pu nam u chid hidroreakwnyj dwyhun? Nu, chocza b tilky dla toho,szczob powernu hidroat i riamuwa joho polit do zori Abaumani. Todi my etimemorazom z kryanym meteorytom, chocz nas i rozdilame proir. Ae wzajemne prytiahanniawe czas zbyame nas, i, moe, my zjednajemosia z naszoju panetkoju, persz ni u nasskinczysia zapas pytnoji wody ta kysniu

    Archimed uknuw oliwcem po zapysnij knyci i wybyw jiji z ruk. Knyka proetia doproenoji iny, wdarya ob neji i popywa w zworotnomu napriami. Archimed rytnopijmaw jiji na lotu.

    Diadeczku! wyhuknuw win. Ce, zwyczajno, due hrubyj, prybyznyj pidrachu-nok. I za nym wychody, szczo my majemo wpa nazad na kryanyj meteoryt. Ta boju: unas skinczasia woda i kyse, persz ni ce anesia.

    To bo j wono! Treba ryskuwa! wyhuknuw Tiumeniew. My wykynemo u swi-towyj proir kilka dekalitriw wody, zate nasz hidroat wnaslidok impulsnych posztowchiwreakwnoho dwyhuna zmoe wraz nabyzysia do kryanoho meteoryta.

    Ae erszu my powynni widdiy zapas wody, potribnyj dla yia protiahom choczby desia dniw, zaproponuwaw Sawycz.

    Usi pohodyysia z cijeju propozycijeju. Ta koy oywnyj zapas buo wydieno, to wy-jawyosia, szczo wody yszyo tilky na czory impulsy reakwnoho dwyhuna.

    Czorma poriamy due snenoji wody my powynni dosiah me, skazaw Tiu-meniew.

    Dwoma impulsamy treba buo powernu hidroat maje na o wisimdesiat gradusiw,odnym da napriam do kryanoho meteoryta, szcze odyn impuls yszawsia zapasnyj.

    Prote chocz jak araysia Sawycz i Archimed, a zapasnyj impuls doweosia wytrawe pry poworoti, bo pid czas perszoho wykydu wody hidroat raptom zakruwsia koesom;treba buo da kontrudar, szczob yny obertannia.

    A za tretim impulsom hidroat poawyy w, potribne pooennia. yszawsia oannijimpuls, jakyj maw zbyzy hidroat i kryanu kulu.

    Sawycz uziawsia za wail, zitchnuw i zniaw ruky, u nioho ne wyaczao riszuczoi.Archimed powernuw wail. Sylnyj posztowch. Nawczenyj doswidom perszych impulsiw, Tiu-meniew trymawsia za trap, i joho ne widkynuo wbik. Jak tilky rawyysia z posztowchom,usi, zatamuwawszy podych, poczay ey za ruchom hidroata i kryanoji pane. Na okozdawaosia, szczo hidroat i kula jdu paraelno, ne zbyajuczy. Ta oko moho pomyla.Archimed, pryupywszy do pryadiw, zrobyw obczysennia. Ne mynuo j piwhodyny, jak win

  • dopowiw pro rezulta. Obczysennia pokazay, szczo hidroat iszow do kryanoho meteo-ryta pid kutom, ae due neznacznym. Zuricz z kryanym meteorytom maa widbusia cze-rez dwadcia dniw, czory hodyny, wisimnadcia chwyyn.

    A w nas zapasiw powitria j wody na desia dniw, skazaw Tiumeniew. Treba po-duma, jak wyj iz anowyszcza.

    Bez kysniu ludyna moe proy trochy bilsze ni dwi chwyyny, bez wody znacznodowsze. Tomu mandriwnyky wyriszyy resztky morkoji wody pereroby hoownym czynomna kyse dla dychannia. Prawda, wony may szcze kilka baoniw snenoho kysniu, ae sko-rya nym wyriszyy tilky w krajniomu razi. Krim toho, dla pyia zberehosia szcze kilkaplaszok boromu, jaki wziaw Tiumeniew. Ridyna u wyhladi supiw, sousiw, pidyw miasiaw riznych konserwach.

    Jakszczo ekonomy, wytrymajemo, zrobyw wysnowok Tiumeniew i, pokinczywszyz cijeju rawoju, wziawsia do aronomicznych oeree.

    Archimed podywywsia na kyszekowyj hodynnyk i due zdywuwawsia: z toho czasu,jak wony widetiy z Zemli, mynua ysze hodyna, a skilky aosia chwylujuczych podij!

    Nebesna podoro poczaasia. Tiumeniew, Sawycz i Archimed teper mohy nazywasebe neboytelamy.

    Ta ne mona skaza, szczo ce yia w nebi buo cikom pryjemne i zruczne. Wtratazwycznoji wahy wasnoho tia, newahomis nawkoysznich reczej, widsutnis zemnoho tiain-nia, szczo daje moywis rozmeowuwa werch i nyz, zawdaway bahato dribnych po-butowych nepryjemnoej.

    Dosy buo neobereno dotorknu do jakoji reczi, i wona etia z-pid ruky. Mandriw-nyky ne paday wnyz, na pidohu, a bezadno metuszyysia po wsij kajuti. Narzan ne wyy-wawsia z plaszky u sklanku, a koy joho wytruszuway, zbyrawsia u weyki j mali kulky, szczowysiy w powitri. Neehko buo pijma taki kulky i poka w rot. Szczob pryhotuwa jiu,poji, popy, koen czen komandy musyw bu due uwanym, rytnym i kmitywym.Nawi peresuwannia po hidroatu zawdawao bahato kopotu. Chody we ne mona buo.Dowodyosia perelita, widsztowchujuczy od pidohy, eli, in. Inodi, koy posztowch buwne dosy sylnyj, rybun bezporadno zawysaw u powitri i tilky z dopomohoju towarysziw pry-szwartowuwawsia do jakoho bortu.

    Tiumeniewa dratuwao, koy neweyka pidzorna truba czy ektroskop etiy wid niohoabo zruszuwaysia z miscia ysze od samoho joho podychu. Ta, kine kincem, usi zwyky yw switi newahomoho. Nezwyczajne awao pobutom.

    Hidroat powilno zbyawsia z kryanym meteorytom.Oanni dwa dni szis hodyn wisimnadcia chwyyn buy due tiakymy. Kryana kula,

    bia j byskucza, bua zowsim nedaeko wid hidroata. Zbyka wona zdawaasia panetkojuczymaych rozmiriw, jaka zajmaa znacznu czanu neboschyu. Ta posunu hidroat dopanetky komanda we ne nawauwaa. Treba buo terplacze da.

    Chocz jak ekonomyy wodu, jiji ne wyaczyo. Doweosia zmenszy kysnewyj pajok, imandriwnyky widczuway kysnewe hooduwannia: hoowa bolia, u skroniach szumio, sercebyosia neriwno, wtoma skowuwaa tio, zjawyy apatija, mlawis, bajduis.

    Tym czasom pered posadkoju na kryanyj meteoryt treba buo ma cikom swiu ho-owu i pruni mjazy. Pry newdaomu udari ob kryanu kulu hidroat znowu widskoczy, i cemoe skinczysia katarofoju.

    Tomu Tiumeniew nakazaw za kilka chwyyn do posadky pidsyy prypyw kysniu zawarijnoho baona.

    Wsi oyy i badioro hotuwaysia do posadky. Wona widbuasia tak pawno, szczo ludy

  • edwe pomiy posztowch. Usi troje radisno skryknuy. Sawycz rozihriw smuhy iz awumidi ta nikelu na zownisznij oboonci hidroata. Lid pidtanuw, hidroat odnym bokom trochyzanurywsia w kryhu, jaka szwydko peretworiuwaa na wodu.

    Apara, szczo praciuway bezwidmowno, we wtiahuway ciu morku wodu po trub-kach u hidroat, pereroblajuczy jiji na czyu pytnu wodu i yiedajnyj kyse.

    Koy zakinczyy topy lid i nabyra wodu, day ehkyj posztowch hidroreakwnymdwyhunom, i hidroat wyskoczyw z napownenoji wodoju uohowyny, jaka utworya pid nym,na powerchniu.

    Mandriwnyky mohy okijno ruchasia do zori. Radi praciuwao bezdohanno, i Sa-wycz regularno powidomlaw Zemlu pro chid perelotu ta pro naukowi oereennia Tiume-niewa, jakyj ue zrobyw kilka weykych widkryiw.

    Zoria etia wse dali. Na Zemli widnowluwawsia poruszenyj poriadok. Zachy buri,wszczuchy prypywy, ludy zitchay z poehkiiu i kazay:

    Moho bu j hirsze.A kryana panetka i hidroat z trioma czenamy komandy w niomu mczay z naroa-

    juczoju szwydkiiu po szlachu, obczysenomu Archimedom, nazuricz paneti Beta. Czymbycze pidlitay suputnyky do zori Abaumani, m bilszymy away dwa soncia i m daliwidchodyo czerwone sonce od houboho. We wako buo ujawy, szczo ci dwa soncia, jakiperebuwaju na nezmirno weykij widdali odne wid odnoho, anowla podwijnu zoriu.

    Wodiana panetka etia do houboho soncia, i tomu wono nezabarom poczao zdawa-sia bilszym, ni czerwone, chocz narawdi czerwone buo bilsze. We neozbrojenym okomwydno buo pane houboho soncia Alfu i Betu.

    Pid czas polotu mandriwnyky suworo rozpodiyy obowjazky: Tiumeniew wiw arono-miczni oereennia, Archimed robyw obczysennia, Sawycz buw za bort-mechanika i ra-dya. U Sawycza yszao bilsze wilnoho czasu, ni w inszych: keruwa polotom ne trebabuo, pro ce dbaa zoria; mechanizmy, szczo zabezpeczuway mandriwnykiw kysnem tapytnoju wodoju, dijay rawno. Radiperedacza ta pryjom zabyray ne bilsz jak czory ho-dyny na dobu.

    Wsi Archimedowi obczysennia wyjawyy prawylnymy. Kryana panetka szczasywoperetnua orbi Marsa, aerojidiw, Jupitera, Saturna, Urana j Neptuna. Krajnia z panet na-szoji Soniacznoji syemy, Puton, prochodya w cej czas poriwniano nedaeko wid kryanojipanetky i swojim nabyenniam wykrywya szlach jiji polotu, riamuwawszy do houbohosoncia. Wse ce Archimed peredbaczyw swojimy obczysenniamy. Tiumeniew uh zrobyriad oeree nad Putonom i powidomyw pro nych na Zemlu.

    Turcew trochy chwyluwawsia tilky todi, koy kryana panetka bua w krycznij to-czci mi prytiahanniam houboho ta czerwonoho son. Hoube buo bycze, a masa johomensza; czerwone dali, ae masa joho bilsza, i ce maje wriwnowauwao jichni syy.

    Za dopomohoju due tocznych obczyse Archimed szcze na Zemli pryjszow do wy-snowku, szczo peremoh maje hoube sonce. I wse-taky bua my, koy kryana panetka nibyzamysya, zawahaa, w jakyj bik pi: liworucz do houboho soncia czy praworucz doczerwonoho. Dla ludej szlach praworucz buw szlachom smerti. Jakby peremoho prytiahanniaczerwonoho soncia, to, za rozrachunkamy Archimeda, kryana panetka wpaa b proo nanioho. Ae wyszcza matemaka i wysoka majernis woodinnia neju ne pidwey Archimeda:kryana panetka, proetiwszy jakyj czas u nebezpecznij zoni, riszucze zwernua do ho-uboho soncia.

    A poky kryana panetka nabyamesia do houboho soncia, joho pane, jak wyra-chuwaw Archimed, maju zajnia take pooennia: krajnia Alfa bude na proenomu boci

  • orbi za houbym soncem, a Beta pidijde tak byko, szczo maje peretne szlach kryanojipanetky. Resztu dokinczy prytiahannia Be.

    Poupowo hoube sonce awao wse menszym, a Beta zroaa i nezabarom ue zdawa-asia weyczeznym misiacem, szczo rozkynuwsia na piwneboschyu. Nabyawsia cikawyj,ae nebezpecznyj moment usk na panetu Beta.

    W miru nabyennia do houboho soncia joho swito j tepo widczuwaysia wse bilsze. Whidroati we mona buo praciuwa i nawi czyta, ne switiaczy eektrycznych amp. Chy-mernym buo ce swito hoube iz zeenkuwam widtinkom. Sperszu obyczczia zdawayblido-zeenymy, rasznymy. Ta poupowo oczi mandriwnykiw zwyky, i obyczczia ayzwyczajnymy.

    Dedali widczutniszymy buy j tepowi promeni, jaki posyao u switowyj proir houbesonce. We mona buo pohrisia, sydiaczy koo iluminatora, niby w prominni perszohowesnianoho soncia. Kryha na obernenomu do houboho soncia boci panetky poczaa rozto-pluwasia, a na tiniowomu boci szcze buw micnyj lid. Ta poupowo wsia kryana panetkaroztanua i znowu peretworya na wodianu. Hidroat opuwsia do jiji centra, opowyj ze-enym prysmerkom.

    Sawycz zaswiw proektor. Wsi z cikawiiu oerihay, jak oywaju u poteplilij wodiryby, jak szwydko poczynaju pawa.

    Oto b juszky nawary! skazaw Sawycz. Same wono! ozwawsia Tiumeniew. Koy wriemosia w atmosferu Be, wsia nasza wodiana panetka zakypy i peretworysia nakazan z juszkoju.

    A my ne zwarymosia? chotiw zapyta Sawycz i rymawsia, zhadawszy, szczo inyhidroata zowsim netepoprowidni.

    Juszky poji buo b rawdi nepohano, kazaw dali Tiumeniew, weykyj lubytelryby. Czomu b nam i ne naowy ryby?

    Archimed i Sawycz z ochotoju pryay na ciu propozyciju. Jakoju cikawoju ne bua po-doro, a yia w hidroati mynao odnomanitno. A tut taka nezwyczajna rozwaha. Moodisuputnyky Tiumeniewa zaereczay, jak owy rybu: sitkoju czy oiamy, i te, i druhetreba buo szcze zroby. Wyriszyy oiamy.

    Wziawszy oi, Archimed i Sawycz u wodoaznych koiumach wyjszy z hidroata cze-rez luk u werchnij ehkij nadbudowi.

    Hoube sonce we dosy jaskrawo osiawao neweyku wodianu panetku, wseredyni ja-koji metuszyy ryby. Dejaki z nych, tikajuczy wid oiw, wyrybuway na powerchniu pa-netky, zrazu rozrywaysia wid wnutrisznioho sku i powilno paday.

    Poluwannia buo wdae. Cioho dnia mandriwnyky asuway swioju ryboju. Zhodomobhoworyy pan, jak kraszcze prykripy do hidroata paraszut, potribnyj dla posadky,szczob win rozkrywsia we u werchnich szarach atmosfery Be, inaksze rywok bude nadtosylnym, ropy ne wytrymaju, trisnu, paraszut odirwesia.

    Na druhyj de Archimed, skinczywszy szczodenni obczysennia i prowiwszy arono-miczni oereennia, zajawyw, szczo do posadky yszyosia wsioho pja hodyn z chwyy-namy. Czas prykripluwa paraszut. Win zberihawsia u werchniomu widsiku, szczo mih na-powniuwasia wodoju.

    Tiumeniew i Turcew, dopomahajuczy odyn odnomu, nalahy wodoazni koiumy jpiszy. Sawycz siw koo aparatiw uprawlinnia, zapayw lueczku i zamysywsia pro te, szczoczekaje jich u najbyczomu majbutniomu. Win podywywsia kri inu. Od neji wijao tepom.Wona swia zeenkuwato-houbym switom. Sonce Be we byko. Samoji pane ne wy-dno wona de pid nohamy. Kri proenyj bik iny wydno jaskrawu biu zoriu. Ce nasze

  • Sonce. De bila nioho maje bu Zemla. Sawycz zitchnuw. Skaza prawdu, win raszennobojisia posadky

    Raptom zahoworyw radipryjmacz. Wii z Zemli. Z myoji, ridnoji Zemli, jaku zaraz na-wi nemoywo rozszuka u switowych proorach

    Jaka amerykanka radiancija powidomlaa pro trioch herojiw, szczo wyriszyy poe-ti z Zemli na zoriu. Tiumeniew, Turcew i Sawycz o try sawetni imeni

    Sawycz suchaje, osmichajesia i nawi zapluszczuje oczi wid zadowoennia. Jak wse-taky dobre, szczo win uziaw uczas u cij ekedyciji

    Nu, ot i my! Dio zrobeno, skazaw Tiumeniew, uwichodiaczy. A wy, zdajesia,drimajete? Pro szczo ce bazikaje radi? Anglija? Ameryka?

    Ja ne aw, promowyw Sawycz. U was, zdajesia, poranena ruka, Turcew? Ruka pue, widpowiw Archimed, naszwydku roblaczy perewjazku. Koium

    wodoaznyj porwaw, zaczepywszy za zaliznu skobu, ce hirsze. Woda poczaa pronykawseredynu koiuma. Doweosia peretiah ruku obrywkom trosa. Dobre, szczo ce trapyo,koy robotu buo we skinczeno.

    Czudowo, wyhuknuw Tiumeniew, wyaziaczy z wodoaznoho koiuma. Paraszutne pidwede. Aby ne pidwey sznury.

    Chiba towarysz Turcew ne wyrachuwaw, jake nawantaennia bude na ropy? Nadi nam pered posadkoju kysnewi masky? Jak hadajesz, Archimed? Moe, w

    atmosferi Be je jaki szkidywi hazy? W takomu razi masky tilky widrocza naszu zahybel na kilka hodyn! ne rymaw-

    sia Sawycz. I czudowo. Na kilka hodyn! Za kilka hodyn mona zroby bezlicz naukowych oe-

    ree i powidomy pro nych po radi na Zemlu.Turcew podywywsia w neweykyj teeskop na Betu, hlanuw na hodynnyka, szczo pere-

    wiryw po zapysnij knyci i skazaw: Pidlitajemo. Jak prykro, szczo my wpademo na tiniowyj bik pane. Niczoho ne wy-

    dno. Szczo ey pid namy? Hory? Lis? Okean? Daj ja podywlu. Tak, temno. Baczu tilky odnu zeenu ciatku. Moywo, oswiten