2016 04 Gdynski IKS 29

16
Nr 29, kwiecień 2016 GAZETA BEZPŁATNA REKLAMA 58 19 660 58 302 23 03 660 619 660 ZADZWOŃ I REZERWUJ KURS Gdańsk-Sopot-Gdynia w jednej strefie (nie pobieramy opłat powrotnych) Z postoju i na telefon w pierwszej taryfie. Honorujemy płatność kartą. 1,80 zł/km na I taryfie Z okazji zbliżających się Świąt Wielkanocnych życzymy Państwu, aby zaduma nad sensem życia i śmierci łączyła się z nadzieją i miłością oraz radosnym nastrojem wiosennym. Redakcja Wielkanoc to najważniejsze i najstarsze święto w religii chrześcijańskiej. Łączymy ją ze śmiercią i zmartwychwsta- niem Chrystusa. Poprzedzona jest triduum paschalnym, a w pełni triumfuje w poranek Wielkiej Niedzieli. Wśród zwyczajów wielka- nocnych (niektóre na zawsze odeszły w zapomnienie) ciągle jest żywa tra- dycja święcenia pokarmów w Wielką Sobotę. Narodził on się w VIII w., ale do Polski przywędrował znacznie później. Początkowo święcono wszystko, czym raczono się w czasie świąt. Nie przy- noszono święconki do kościoła, tylko ksiądz kolędował po dworach szla- checkich lud domach mieszczańskich. Współcześnie cały ceremoniał odbywa się w świątyni lub na dziedzińcu przy- kościelnym. Wielka Sobota jest dniem radosnego oczekiwania. Właśnie tego dnia w przy- ozdobionym koszyku przygotowujemy święconkę. Każdy element umieszczony w koszy- ku, a także koszyk i jego przybranie oparte są na wieloletniej tradycji. Sym- bolika zawartości koszyka jest bogata. W przygotowanym przez nas koszyku powinno się znaleźć co najmniej sie- dem składników. Maria Gromadzka WIELKANOC Wielkanocny koszyk strona 2 „Gdy dźwięk dzwonów do nas mknie, na święcone spieszmy się I zwiastujmy dobrą wieść, Że nadzieja, milość jest.” Gdyński poeta zatrzymał czas Dla mnie mój czytelnik jest najważniejszy, cieszę się, że mogłem tu być, bo to moja droga sentymentalna - powiedział poeta Krzysztof Cezary Buszman, który dzieciństwo i młodość spędził w Gdyni. strona 4 Czy książki dotrzymują kroku cywilizacji, czyli krótkie rozważania na temat książek elektronicznych strona 10

description

Wielkanocny koszyk; Życzenia świąteczne; Wielkanocne tradycje; Wyspa Wielkanocna; Gdyński poeta K. C. Buszman i jego poezje; Wystawa Wojciecha Góreckiego; Chór Morzanie; Z życia glist; Konkurs teatralny; Rycerz w złotej zbroi, czyli..; Przebierając wśród Oskarów – recenzja; Trendy modowe wiosenno-letnie; Pisz i czytaj; Wspomnienia; Domowa apteczka Acerola; Relaks i rehabilitacja; Rwa kulszowa; Czy książki dotrzymują kroku cywilizacji; Auta Polski przedwojenne; Dzień marchewki; Jak przygotować nasze auto do wiosny; Konkurs motoryzacyjny; Kolory i farby we wnętrzach; Najnowsze trendy w handlu nieruchomościami; Wieści z Fundacji; Wycieczki; Spotkanie podróżnicze; Daj rzeczom drugie życie; Podziękowania; Trzy kraje w 3 tygodnie; Egzotyczne owoce; Sernik świąteczny

Transcript of 2016 04 Gdynski IKS 29

Page 1: 2016 04 Gdynski IKS 29

Nr 29, kwiecień 2016

GAZETA BEZPŁATNA

REKLAMA

58 19 66058 302 23 03660 619 660

ZADZWOŃ I REZERWUJ KURSGdańsk-Sopot-Gdynia w jednej strefi e (nie pobieramy opłat powrotnych)

Z postoju i na telefon w pierwszej taryfi e. Honorujemy płatność kartą.

1,80 zł/kmna I taryfi e

58 302 23 03660 619 660

ZADZWOŃ I REZERWUJ KURS

Z okazji zbliżających się Świąt Wielkanocnych życzymy Państwu, aby zaduma nad sensem życia i śmierci łączyła się z nadzieją i miłością oraz radosnym nastrojem wiosennym.

Redakcja

Wielkanoc to najważniejsze i najstarsze święto w religii chrześcijańskiej. Łączymy ją ze śmiercią i zmartwychwsta-niem Chrystusa.

Poprzedzona jest triduum paschalnym, a w pełni triumfuje w poranek Wielkiej Niedzieli. Wśród zwyczajów wielka-nocnych (niektóre na zawsze odeszły w zapomnienie) ciągle jest żywa tra-dycja święcenia pokarmów w Wielką Sobotę. Narodził on się w VIII w., ale do Polski przywędrował znacznie później. Początkowo święcono wszystko, czym raczono się w czasie świąt. Nie przy-noszono święconki do kościoła, tylko ksiądz kolędował po dworach szla-checkich lud domach mieszczańskich. Współcześnie cały ceremoniał odbywa się w świątyni lub na dziedzińcu przy-kościelnym.Wielka Sobota jest dniem radosnego oczekiwania. Właśnie tego dnia w przy-ozdobionym koszyku przygotowujemy święconkę.Każdy element umieszczony w koszy-ku, a także koszyk i jego przybranie oparte są na wieloletniej tradycji. Sym-bolika zawartości koszyka jest bogata. W przygotowanym przez nas koszyku powinno się znaleźć co najmniej sie-dem składników.

Maria Gromadzka

WIELKANOCWielkanocny koszyk

strona 2

„Gdy dźwięk dzwonów do nas mknie,na święcone spieszmy się

I zwiastujmy dobrą wieść,Że nadzieja, miłość jest.”

Gdyński poeta zatrzymał czasDla mnie mój czytelnik jest najważniejszy, cieszę się, że mogłem tu być, bo to moja droga sentymentalna - powiedział poeta Krzysztof Cezary Buszman, który dzieciństwo i młodość spędził w Gdyni.

strona 4Czy książki dotrzymują kroku cywilizacji, czyli krótkie rozważania na temat książek elektronicznych strona 10

Page 2: 2016 04 Gdynski IKS 29

Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo2 Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo

Wielkanoc poprzedzona jest Wielkim Tygodniem, którego początkiem jest Niedziela Pal-mowa. W tym dniu przynosi-my do Kościoła palemki wyko-nane między innymi z gałązek wierzby, bukszpanu lub malin. Niegdyś, po ich poświęceniu, lekko bito nimi domowników, co miało przynieść im szczęście na cały rok. Natomiast wetknię-cie palemki za obraz chroniło przed złośliwością sąsiadów. Kolejną wielkanocną tradycją, która nie jest już dziś kultywo-wana, to tzw. topienie Judasza, miało ono miejsce w Wielką Środę. Tego dnia młodzież to-piła słomianą kukłę symbo-lizującą Judasza. Ciągnięto ją na łańcuchach przez całą wieś, a następnie wrzucano do bagna lub stawu. Wierzono, że w ten sposób Jezusowemu zdrajcy zo-stanie wymierzona sprawiedli-wość. Inną świąteczną tradycją, na którą warto zwrócić uwagę, było rygorystyczne przestrzega-nie postu w okresie czterdziestu dni przed świętami. Jedzono wówczas jedynie żur i śledzie, a dwa dni przed Wielkanocną, tj. w Wielki Piątek, urządza-no tzw. pogrzeb żuru i śledzia. Podczas tego obrzędu miesz-kańcy wsi z radością i uśmie-chem na twarzach zakopywali w przygotowanym wcześniej dole żur, a śledzia przybijali do

1. Najważniejszą rolę spełnia oczywiście baranek wielkanocny z chorągiewką symbolizujący postać zmar-twychwstałego Chrystusa, którego katolicy nazywają Ba-rankiem Bożym. Figurka wy-konana z ciasta, lukru lub chle-ba odwołuje się do zwycięstwa życia nad śmiercią, odkupienia grzeszników przez śmierć Jezu-sa na krzyżu w Wielki Piątek.

2. Jajko, podobnie jak ba-ranek, jest symbolem triumfu życia nad śmiercią. To również oznaka płodności, odradza-jącego się życia. Dzielenie się nim umacnia międzyludzkie

więzi. Tradycja pisanek i dzie-lenia się święconym jajkiem sięga daleko w przeszłość. Wywodzi się z pogańskiego święta Jare, rozpoczynającego wiosnę. Jajko jest formą naj-bardziej doskonałą - zawiera wszystkie konieczne do życia składniki: białko, tłuszcz, sole mineralne i witaminy.

3. Wędlina w koszyczku ma zapewnić zdrowie, płod-ność i dostatek całej rodzinie. Święci się przede wszystkim wyroby wieprzowe czyli kawa-łek szynki lub kiełbasy. Bardzo dobrze, jeśli są to wyroby ma-sarskie z własnego uboju.

4. Chleb wkładamy na znak przemiany, jaka się do-konała się podczas Wielkiego Czwartku w czasie Ostatniej Wieczerzy, kiedy Jezus czę-stuje apostołów chlebem jako swoim ciałem. Symbolizuje pomyślność, dobro oraz do-statek.

5. Ciasto pojawiło się w koszyczku stosunkowo nie-dawno. Najczęściej wkładamy małą drożdżową lub lukrowa-ną babeczkę. Ważne jest to, aby ciasto przygotować samo-dzielnie, ponieważ symbolizu-je nasze umiejętności i sprzyja ich rozwijaniu.

6. Chrzan to przede wszyst-kim oznaka ludzkiej siły. Jest pikantny w smaku i wyciska łzy. Najlepiej, gdy jego korzeń jest w kawałku. Kroi się go później na cieniutkie plasterki i częstuje. Święcono chrzan, bo „gorycz męki Pańskiej i śmier-ci została zwyciężona przez słodycz Zmartwychwstania”.

7. Sól to symbol prostoty ży-cia. Głównym jej zadaniem jest dodawanie smaku potrawom i chronienie przed zepsuciem. Posiada również właściwości oczyszczające. Według pra-dawnych wierzeń odstraszała wszelakie zło i siły nieczyste.

Wielkanocne tradycjeWielkanoc jest najważniejszym świętem w Kościele katolickim. Obchodzimy ją na pamiątkę Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Przypada ona w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni Księżyca, ale niegdyś obchodzono ją w dniu żydowskiej Paschy. Z Wielkanocą związanych jest wiele tradycji i zwyczajów…

drzewa. Nie wszystkie wiel-kanocne tradycje ,,wyginęły” .Jedną z nich jest święcenie pokarmów w Wielką Sobotę. W tym dniu przynosimy do Kościoła koszyczki, w których znajdują się między innymi: jajka, mięso, wędliny, sól czy też cukrowy baranek. Wszyst-kim tym produktom przypisa-ne jest znaczenie symboliczne, np. jajko jest symbolem nowe-go życia, a cukrowy baranek ma oznaczać Zmartwychwstałego Chrystusa. Poświęcony pokarm jest spożywany podczas wielka-nocnego śniadania, które odby-wa się po porannej mszy zwanej również rezurekcją. Świątecz-ny posiłek rozpoczyna się od składania życzeń i dzielenia się jajkiem. Po śniadaniu dzieci szukają drobnych świątecznych

upominków, które zostawił im wielkanocny zajączek. Mó-wiąc o tradycjach, nie można zapomnieć o malowaniu pisa-nek. W niektórych domach ta czynność odbywa się kilka dni przed Wielkanocą, a w innych np. po spożyciu świąteczne-go śniadania. Kolejnym zwy-czajem, związanym z Wielka-nocnym Poniedziałkiem, jest śmigus dyngus. Jest to pogań-ski obrzęd, podczas którego dzieci i młodzież oblewają się wodą. Kiedyś wierzono, że im mocniej panna zostanie obla-na, tym większe ma szanse na zamążpójście. Mimo tego, że była to jedynie przepowied-nia, młode dziewczyny brały ją sobie głęboko do serca.

Dominika WolniakGimnazjum nr 20

Wielkanocny koszyk Symbolika zawartości koszyka jest bogata. W przygotowanym przez nas koszyku powinno się znaleźć co najmniej siedem składników.

8. Pieprz odwołuje się do symboliki gorzkich ziół. Za-zwyczaj święci się go w posta-ci zmielonej i posypuje póź-niej jajka oraz inne potrawy w czasie śniadania wielkanoc-nego.

9. Bazie i bukszpan chociaż nie są potrawami ważne mają miejsce. Ich zielony kolor od-wołuje się do nadziei. Buksz-pan to nadzieja chrześcijan na zmartwychwstanie i nieskoń-czoność ich życia. Wierzbo-we bazie według pradawnych wierzeń zapewniają nagrodę w Niebie.

Do wielkanocnej święconki można dorzucić inne pokar-my (ćwikłę, masło, miód, ser żółty). Nie przypisuje się im jednak zbyt wymownego zna-czenia. Oczywiście dla dzieci można dołożyć małe czekola-dowe zajączki lub kurczaczki.

Poświęcone potrawy zja-da się w Wielką Niedzielę, po rezurekcji, podczas śniadania wielkanocnego.

Maria Gromadzka

Page 3: 2016 04 Gdynski IKS 29

Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo 3

Najpierw trochę historii w pigułce. Wyspa została od-kryta w Niedzielę Wielkanoc-ną kwietnia 1722 r. przez ho-lenderskiego żeglarza Jacoba Roggeveena; stąd powszechnie stosowana w wielu językach jej nazwa. Ludność miejsco-wa używa nazwy Rapa Nui tj. Wielka Wyspa. Istnieje teoria, według której pierwotną na-zwą była Te Pito o te Henua czyli „pępek świata”, choć nie jest wykluczone, że z uwagi na odizolowanie wyspy i brak konieczności odróżniania jej od innych wysp, takiej nazwy w ogóle nie było.

Holender i jego żeglarze za-stali ludność przyjazną i har-monijnie z nimi współpracu-jącą, natomiast przybyły 50 lat później James Cook spotkał się z mieszkańcami agresywnymi. Taka różnica zachowań bu-dziła szereg spekulacji, jednak przyczyna najprawdopodob-niej jest prozaiczna. Po prostu razem z Europejczykami na Wyspę przybyły szczury, które spowodowały gwałtowne kur-czenie się jej naturalnych zaso-bów.

W XIX wieku nastąpiło masowe wywożenie rdzen-nych mieszkańców jako nie-wolników do Chile oraz Peru. W konsekwencji ludność zmniejszyła się do zaledwie 110 osób. Wkrótce jednak za-przestano wywózki, niewolni-cy mogli wracać z powrotem (choć większość z nich zmarła na grypę) i populacja zaczę-ła się powiększać. W 1888 r. wyspa została przyłączona do Chile i do dzisiaj stanowi jej integralną część.

Właściwie aż do połowy XIX wieku Wyspa Wielkanoc-na była całkowicie odcięta od świata. Nic w tym dziwnego; obok brytyjskich wysp Tristan da Cunha jest ona najbardziej odizolowanym zamieszkałym miejscem na świecie. Najbliż-szymi zasiedlonymi miejscami są wybrzeża Ameryki Połu-dniowej odległe o około 3600 km oraz wyspa Pitcairn poło-żona o około 2000 km na za-chód od Wyspy Wielkanoc-nej. Dzisiaj na Wyspę można dostać się bez problemu. Co-dziennie latają tam z Santia-

Wyspa WielkanocnaWyspa Wielkanocna od lat jest dla wielu miejscem tajemniczym. Rzeczywiście, mimo wielu badań do tej pory niewiele wiadomo o dawnych kulturach tej wyspy, o jej historii, a nawet o pochodzeniu mieszkańców. Nawet oryginalne pismo mieszkańców rongo-rongo nie zostało do dzisiaj odczytane.

można oglądać trzy niewielkie skałki (Motu Iti, Motu Kau Kau i Motu Nui), znane z kręconego tutaj filmu „Rapa Nui”. Dzisiaj kulty te wymarły, a ludność jest praktycznie w całości katolicka.

Te trzy wyprawy są podsta-wą zwiedzania dla tych, którzy są zainteresowani kulturą ma-terialną i historią Wyspy Wiel-kanocnej. Warto jednak po-święcić trochę czasu i obejrzeć jedyną miejscowość na Wyspie – Hanga Roa. Liczy ona obec-nie około 6 tys. mieszkańców. Oczywiście, większość z nich żyje z turystyki – baza nocle-gowa, gastronomiczna, biura podróży, rzemiosło itd. Warto przede wszystkim odwiedzić jedyny kościółek na Wyspie. Wnętrze ma wyraźny styl lokal-ny, a wizerunki Jezusa i Marii mają rysy polinezyjskie. W każ-dą niedzielę jedna msza jest od-prawiana częściowo w języku miejscowym, co zawsze gro-madzi wielu turystów. Trochę niedocenianym miejscem jest miejscowy cmentarzyk, gdzie większość grobów ma charak-ter polinezyjski i napisy w miej-scowym języku. Polecam także niewielkie muzeum poświęco-ne dawnym kulturom Rapa Nui.

Dzisiaj prowadzi się politykę promowania turystyki masowej na Wyspę Wielkanocną. I rze-czywiście, obecnie dominuje zupełnie inny model turysty-ki. Wielu przyjeżdżających to osoby decydujące się na pobyt całymi rodzinami i nastawione przede wszystkim na wypoczy-nek. Głównym miejscem dla tych turystów jest piaszczysta plaża Anakena, gdzie woda jest ciepła, obok znajduje się nie-wielki lasek palm kokosowych oraz kilka moai. Coraz częściej przybywają na wyspę miłośnicy nurkowania czy surfingu. Co-raz więcej ludności przenosi się na Wyspę Wielkanocną z Chi-le kontynentalnego. W konse-kwencji podnosi się poziom życia mieszkańców, ale otoczka tajemniczości Wyspy Wielka-nocnej jest coraz słabsza. Roz-rasta się sieć fast-food’ów, dróg, taksówek, klubów z pokazami folklorystycznymi itp. infra-struktury turystycznej. Piasek na plaży Anakena nie jest już tak czysty, jak niegdyś, a miej-sca, gdzie można było spokoj-nie i w skupieniu kontemplo-wać zabytki, są coraz bardziej zatłoczone. Ale mimo to Wyspa Wielkanocna jest nadal warta zwiedzenia.

Dariusz Latoszek

go de Chile i Papeete (Tahiti) samoloty chilijskich linii lot-niczych LAN. W sezonie let-nim (tj. grudzień – luty; bo to półkula południowa) działa połączenie lotnicze LAN Peru z peruwiańskiej Limy. Po 5,5 godzinach bezpośredniego lotu ląduje się na niewielkim lot-nisku Mataveri. Mieszkańcy z dumą podkreślają, że chociaż lotnisko jest niewielkie, to jed-nak pas startowy jest dłuższy od tego, które posiada Santiago de Chile. Rzeczywiście, ma ono ponad 3 km długości, gdyż lot-nisko Mataveri jest zapasowym miejscem lądowania dla ame-rykańskich promów kosmicz-nych. Podróżni są tu najczęściej witani łańcuszkami kwiatów i odwożeni do swoich hoteli.

Sam pobyt na wyspie nie jest zbyt długi. Trwa zaled-wie kilka dni i w trakcie tego okresu można zwiedzić całko-wicie Wyspę Wielkanocną li-czącą zaledwie około 160 km kw. Najczęściej oferowane tra-sy wycieczkowe to całodniowa wyprawa do wulkanu Rano Ra-raku i plaży Anakena, półdnio-wa wycieczka do tzw. 7 moai czyli Ahu Akivi oraz półdnio-wa wycieczka do miejsca ce-remonialnego Orongo i wul-kanu Rano Kau. W ich trakcie

można zobaczyć najważniej-sze miejsca na wyspie, w tym sławne posągi zwane moai. Jest ich około 900. Są różnej wiel-kości od około 2-3 m do oko-ło 20 m. Niestety, te najwięk-sze są przysypane warstwami ziemi i dzisiaj można oglądać jedynie wyłaniające się głowy. Jedne mają kapelusze zwane pukao, inne nie. Jedne mają oczy malowane, inne nie. Dla-czego tak jest, to do tej pory do końca nie wiadomo. Moai stoją praktycznie zawsze twarzami do centrum wyspy i tyłem do morza. Wyjątek stanowi wspo-mniane Ahu Akivi. W trakcie wypraw zwiedza się również

Fot.

D.L

atos

zek

wulkan Rano Raraku, gdzie najprawdopodobniej wykuwa-no te posągi i transportowano je w różne miejsca na wyspie. Jednak i ta teoria jest podda-wana w wątpliwość. Zwiedza się także dawne ołtarze cere-monialne (zwane ahu), dzisiaj niektóre z nich są kompletnie zrujnowane, inne z kolei bu-dzą podziw (np. Ahu Tonga-riki – 15 moai). Z ciekawszych miejsc należy wymienić wul-kan Puna Pau, gdzie produ-kowano kapelusze pukao, ja-skinie Ana Te Pahu, w których ukrywali się mieszkańcy przed łowcami niewolników, kamień Te Pito o Te Henua traktowa-ny przez dawniejszą ludność jako pępek świata, czy impo-nujący krater wulkanu Rano Kau o średnicy 1600 m i głę-bokości 200 m. Naukowcy są zgodni, że około XVI wieku budowa moai i kult związany z nimi zostały porzucone, na-tomiast pojawił się kult „czło-wieka - ptaka”. Temu kultowi jest poświęcone m.in. centrum ceremonialne Orongo, skąd

Fot.

D.L

atos

zek

Page 4: 2016 04 Gdynski IKS 29

Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo4 Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo

Tyle w nas wiary co niemocyNadziei - ile rozczarowańPozwól nam Panie w dzień powszedniPrawdziwie ludzką twarz zachować.(Modlitwa rozmodlona, Krzysztof Cezary Buszman)

Dla mnie mój czytelnik jest najważniejszy, cieszę się, że mogłem tu być, bo to moja droga sentymentalna - powie-dział poeta Krzysztof Cezary Buszman, który dzieciństwo i młodość spędził w Gdyni.

Krzysztof Cezary Buszman

urodził się 17 lipca 1967 roku w Gdańsku. Poeta, autor pio-senek, fotografi k i podróżnik z zamiłowania. W 1997 r. wyje-chał do Wielkiej Brytanii, gdzie powołał do życia Agencję Pro-mocji Kultury Polskiej. W 2001 r. został przyjęty do Związku Pisarzy Polskich na Obczyź-nie z siedzibą w Londynie, by już w następnym roku zasiąść w jego zarządzie. Polskie Sto-warzyszenie Autorów, Dzien-nikarzy i Tłumaczy w Europie z siedzibą w Paryżu w 2001 r. powitało poetę w swoim gro-nie. W 2002 r. autor został przyjęty do Stowarzyszenia Au-torów ZAiKS, a po powrocie do kraju w 2005 r. wstąpił do Sto-warzyszenia Autorów Polskich.

Wydane tomiki:2015 - „Podróż z Aniołem Stróżem”2012 - „Strofy losu”2012 - „Patynowe wiersze”2009 - „Errata do świata”2006 - „Najwcześniej później”2001 - „Wiersze zawieruszone czyli Przewodnik po chmurach”

1996 - „Najpiękniejsze wiersze o miłości czyli Przeminiemy Minionych Mijaniem”

Twórczość poety przybli-żył Polakom wybitny aktor Krzysztof Kolberger, który na XI Elbląskich Nocach Teatru i Poezji poprowadził koncert z okazji 40-tych urodzin po-ety. Honorowy Patronat nad tym wydarzeniem objął ostatni Prezydent RP na uchodźstwie - Ryszard Kaczorowski. W paź-dzierniku 2014 r. ukazała się płyta „Stare Powązki - strofy o przemijaniu”. Wiersze poety recytuje kilkunastu wybitnych aktorów. Buszman jest również autorem Hymnu Kanonizacyj-nego dla Jana Pawła II „Santo Subito”. Do wierszy Buszmana muzykę tworzą polscy kom-pozytorzy (m.in. Włodzimierz Korcz, Jerzy Satanowski, Krze-simir Dębski), a utwory śpie-wali i śpiewają polscy artyści. Twórczości poety patronowała Agnieszka Osiecka. Katarzy-na Gaertner tak komentowała poezję Buszmana: - „Czuje się w tej poezji świeżość, hardość i talent tej miary, co kiedyś o Ja-nuszu Kofcie mówiło się w kręgu literackiej bohemy, iż ma szansę sięgnąć po laur czwartego wiesz-cza Polski”.

Poeta wiele czasu poświę-ca działalności społecznej. K. C. Buszman otrzymał propozycję wejścia w świat polityki. Nie sko-rzystał z niej, chociaż twierdzi, że polityka jest sprawą każdego z nas, bo każdego z nas dotyczy.

Ja robię to, co najlepiej umiem.

„Rekomendując wiersze Krzysztofa Cezarego Buszma-

na przychodzi mi na myśl po-ezja międzywojenna, rymowa-na, a jednak zapowiadająca XXI wiek. Inwokacje „Modlę się Boże do Ciebie”, „Pójdę za zdmuchniętym płomieniem” świadczą o wrażliwości wia-ry i pragnienia tego, co było, a co jest niezmienne. Wydaje się jakby Buszman był prekur-sorem Herberta albo kontynu-atorem Różewicza. To ważny głos polskiej poezji”. (Ignacy Gogolewski)

Ten „ważny głos polskiej poezji” usłyszeli wielbicie-le poety na spotkaniu autor-skim w Osiedlowym Klu-bie na gdyńskim Witominie. Gdy wybierałam się na spo-tkanie z K. C. Buszmanem, usłyszałam: „Kto dzisiaj cho-dzi na spotkania z poetą, być może przyjdą dwie osoby”. Przyszło kilkanaście i więk-szość z nich doskonale znała utwory poety.

W sali przytłumione świa-tło, cicha muzyka i ciepły, mocny głos autora hipnoty-zował słuchaczy. Po wieczo-rze pytałam o wrażenia: - „To była uczta duchowa”. – „Wzru-szające spotkanie z poetą i jego poezją”. – „Strofy czytane przez autora trafi ły w moje serce”. – „Odkryły prawdę o nas, praw-dę której nie chcemy znać”. – „Zmusiły do refl eksji”. – „Uzmysłowiły naszą tymczaso-wość na tym świecie”.

I odkrywamy też niezłomnieNa życia ostrych zbyt zakrętachTo, że najtrudniej jest zapomniećO czym się nie chce

już pamiętać”.(„Bo my lubimy”, K. C. Buszman )

- Znawcy poezji sądzą, że Pana poezja jest prosta w słowie, a bogata w treści przekazu.

- Mam odczucie, iż te wier-sze, które wychodzą spod mo-jego pióra, są uniwersalne i nie-skomplikowane. Mnie w poezji interesuje prostota przekazu, by każda osoba interesująca się poezją zrozumiała, co au-tor miał na myśli. Moje utwo-ry trudno interpretować ina-czej. Zmuszam czytelnika do zastanowienia się nad sobą i swoim życiem. Żal za umy-kającym życiem nie ma sensu, jeżeli przeżyjemy je mądrze. Na spotkaniach wiele osób przeka-zuje mi, że gdyby umiały wyra-zić słowem to, co ja wyrażam w swoich wierszach, tak samo by napisały, bo czują tak samo.

- W wydanych tomikach nie ma adnotacji: „wszystkie prawa zastrzeżone”.

- KAŻDY WIERSZ NALE-ŻY DO WSZYSTKICH.

- Stale powiększa się liczba Pana czytelników. Miał Pan do wyboru spotkanie w Te-atrze Miejskim lub wieczór autorski w Osiedlowym Klu-bie. Przyjechał Pan do Osie-dlowego Klubu.

- Dawno nie uczestniczy-łem w tak kameralnym spotka-niu, w tak wspaniałej atmosfe-rze. Była to dla mnie ogromna przyjemność.

Poeta kontaktuje się z czy-telnikami również poprzez in-ternet. Po raz pierwszy z po-ezją Buszmana zetknęłam się

Swoje prace prezentują nie tylko członkowie Koła Plastyków im. Wacława Szczeblewskiego, koła działającego przy T.M.G., ale również artyści z Trójmiasta i ca-łej Polski. W lutym została otwar-ta niewielka wystawa, na której pokazali swoje prace m.in. Zofi a Orczyńska, Czesław Tumiele-wicz, Wojciech Górecki. Były to impresje z podróży po Toskanii. W tym miesiącu uwagę przycią-gają pełne liryzmu, o subtelnej kolorystyce, obrazy Wojciecha Góreckiego. Malarz wybrał kilka-naście obrazów o zróżnicowanej tematyce. Są tu martwe natury, w swojej stylistyce nawiązujące do dawnego malarstwa ciemnymi tonami, modelowane światłem

i ukazujące proste przedmio-ty. Miejsce szczególne zajmuje w twórczości Wojciecha Górec-kiego malarstwo pejzażowe. Od-zwierciedla ono fascynację ma-larza przyrodą i zachwytem dla krajobrazu okolic Reknicy. Swoje pejzaże maluje w plenerze, na-wiązując w ten sposób do trady-cji impresjonizmu z kontrastami świetlnymi, barwnymi wizjami. Na jego malarstwo wpływ mieli również wielcy klasycy, którzy in-spirowali wiele pokoleń artystów. Wśród nich najważniejszy był Rembrandt, którego geniusz ma-larski ujawniał się w kompozy-cjach opartych na silnych kontra-stach światła i cienia, szerokich, dynamicznych pociągnięciach

pędzla, a zwłaszcza jego wybitne umiejętności rysunkowe.

Wojciech Górecki, absol-went Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, już na początku swo-jej drogi twórczej określił obszar swych zainteresowań malarskich i konsekwentnie tworzył poza przemijającymi trendami. Dla rozwoju jego malarstwa duże znaczenie miała tradycja reali-styczna. Bierze z niej tylko to, co przystaje do jego własnych wy-obrażeń o sztuce malarskiej. Ceni precyzyjny rysunek, dbając w ten sposób o formę. Podkreśla czę-sto, że niezwykle ważne jest mi-strzowskie opanowanie rzemiosła i sprawność techniczna. Wnikli-we studia z natury pozwoliły mu

na tworzenie iluzji rzeczywistości. W jego pejzażach, niczym w mu-zyce, widoczne jest harmonijne zestawienie barw. Używa często łagodnych przejść tonów barw-nych. Jego obrazy utrzymane są w zgaszonej palecie zieleni, błęki-tów, żółci , brązów, ciepłej gamie kolorystycznej. Tak jak u impre-sjonistów światło słoneczne jest dominującym walorem. Malarz używa wręcz fotografi cznej nota-cji zmian światła. Malarstwo jego zachowuje wierność naturze i jest to motyw przewodni całej twór-czości. Na wystawie znalazły się malowane na pierwszym planie kwiaty, kompozycja niemal abs-trakcyjna przedstawiająca prawie nieczytelne drzewa tonące w błę-

Wystawa prac Wojciecha GóreckiegoGaleria Towarzystwa Miłośników Gdyni jest jednym z ważniejszych miejsc na mapie kulturalnej Gdyni. Wpływ na to ma działalność Towarzystwa, które obok odczytów, prelekcji, spotkań, warsztatów plastycznych, a do niedawna teatralnych, co miesiąc organizuje wystawy malarskie i fotografi czne.

kicie. Las to kolejna kompozycja z wyrazistym pierwszym planem, malowana chłodnymi tonami, potwierdzająca wielką sprawność artysty. Malarstwo dla Wojciecha Góreckiego jest, jak sam o tym mówi, wielką tajemnicą, prawdzi-wym poematem o naturze, szuka-niem harmonii piękna.

Kto szuka w sztuce przyjem-ności, powinien obejrzeć tę wy-stawę. Powinien znaleźć czas na uważne doświadczanie rzeczy-wistości, sprawienie sobie przy-jemności z piękna świata kom-ponowanego na płótnie. Można również wybrać się do Gminnego Ośrodka Kultury w Przywidzu na sztukę „Zołzy”Arka Jaronia, w któ-rej Wojciech Górecki gra główną rolę. Jest to więc artysta wszech-stronny, obdarzony pięknym gło-sem. A wiosną spotkać go będzie można nad Biebrzą, jak maluje urokliwe rozlewiska, jesienią zaś w Wenecji uważnie studiującego zmienność refl eksów na wodzie.

Jolanta Krause

Gdyński poeta zatrzymał czas właśnie w internecie. Wystarczy wejść na internetowe strony, by dowiedzieć się, że twórczość poety śledzi na bieżąco kilka tysięcy osób. Internetowi czy-telnicy to przede wszystkim młodzi ludzie. Oni nie tylko czytają, ale również komentu-ją poszczególne utwory. Jakże różnią się te komentarze od komentarzy „twórczości” na-szych polityków. – „Cudowna poezja”, „zmusza do zadumy”, „wzrusza”, „nawołuje do zasta-nowienia się nad tym, co nie-uniknione”, „oddaje emocje”, „Buszman - jeden z najlepszych współczesnych poetów”.

Sz ko d a , ż e t om i ków Buszmana nie można kupić w żadnej z gdyńskich księgar-ni, sprawdziłam.

Dobrze się stało, że zawitał do miasta, w którym spędził 30 lat życia i napisał w nim kil-kaset wierszy. Uczestniczący w gdyńskim wieczorze autor-skim nie zapomną spotkania z poetą i jego poezją. Tomiki wierszy, które autor podpisy-wał i dedykował czytelnikom po spotkaniu, pozwolą zawsze „powrócić” do poezji płynącej z serca. – „Poeta zatrzymał czas w miejscu. Przez godzinę zapomniałam o troskach dnia codziennego” - podsumowała spotkanie starsza pani

Pod tymi słowami podpisuje się również autorka tego tekstu.

Anna Cichomska

Autorka dziękuje obecnym na spotkaniu za wypowiedzi. Szczególne podziękowanie należy się Pani Jolancie Za-worskiej, instruktorowi Osie-dlowego Klubu Kultury SM Bałtyk, za zaproszenie w ra-mach II edycji spotkań z cieka-wymi ludźmi poety Krzysztofa Cezarego Buszmana.

Page 5: 2016 04 Gdynski IKS 29

Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo 5

Reżyseria: Krzysztof BabickiScenografia i kostiumy: Zofia de InesMuzyka: Marek KuczyńskiŚwiatła: Marek Perkowski

To nie baśń, ale poruszająca historia odsłaniająca tajemni-ce życia wielkiego bajkopisarza Hansa Christiana Andersena, opowiadająca o skomplikowa-nych relacjach małżeńskich, obnażająca mroczne zakamar-ki ludzkich pragnień i pożą-dań, wśród których dominują niepokój i niespełniony ero-tyzm. Opowieść o życiu czło-wieka, którego przejmujące baśnie dla dzieci zna każdy, ale

mało kto wie, jak fascynują-ce i skomplikowane było jego życie osobiste. Tajemnica. Ero-tyka. Trójkąt małżeński – coś, czego o Andersenie na pewno nie wiecie…

Obsada:Johann Ludwig Heiberg – Eu-geniusz Krzysztof KujawskiJohanna Luisa Heiberg – Mo-nika BabickaHans Christian Andersen – Szymon SędrowskiŁysa – Dorota Lulka

Premiera: 2 kwietnia 2016 r. Sugerowany wiek odbiorcy: 16+

Marzena Szymik

Zawiązał się 22 marca 2001 roku z myślą o kontynuacji działalności Towarzystwa Śpie-waczego, istniejącego na tere-nie obecnej gminy Kosakowo w początkowych latach XX wie-ku, a założonego przez Józefa Klebbę – działacza kaszubskie-go, poetę i gawędziarza. Formę Stowarzyszenia chór przyjął w czerwcu 2005 roku.

W swojej dotychczasowej działalności dał około 400 koncertów i zdobył wiele na-gród, między innymi w 2007 roku nagrodę „Bursztynowy Mieczyk” przyznaną przez Ministerstwo Kultury, Sztuki i Dziedzictwa Narodowego za pasję i zaangażowanie w pro-mocję kultury muzycznej oraz propagowanie kultury i trady-cji Ziemi Kaszubskiej.

Fundacja FLY wspólnie z Teatrem Gdynia Główna zaprasza czytelników do udziału w konkursie z nagrodami. Zadanie konkursowe brzmi;

Proszę wskazać ulubionego aktora/aktorkę gdyńskich scen teatralnych i krótko opisać swój wybór.Wśród uczestników naszej zabawy rozlosujemy nagrody - trzy podwójne zaproszenia na wybrany spektakl do Teatru Gdynia Główna. Na odpowiedzi oczekujemy pod adresem; [email protected] do 05.04. br. Wyniki konkursu opublikujemy na stronie www.fundacjafly.pl w środę 06.04.2016 r.

KONKURS TEATRALNY

TeaTr Miejski w Gdyni zaprasza

Per Olov Enquist, „Z życia glist”

Na kaszubską nutęKaszubski Regionalny Chór „Morzanie” jest amatorskim chórem propagującym śpiew chóralny, promującym kulturę kaszubską, jej tradycje i folklor, a także muzykę poważną wśród mieszkańców gminy i jej okolic.

cji. Wszystkie koncerty przy-jęto z ogromnym uznaniem, dzięki czemu jego działalność jest rozpoznawalna nie tylko na Pomorzu, ale także w ca-łej Polsce i poza jej granicami. Wydał też 3 płyty CD i pierw-szą część „Śpiewnika kolęd kaszubskich”. Druga część jest w opracowaniu.

Niewątpliwym atutem chó-ru jest dyrygent Przemysław Stanisławski, który dba o pre-stiż i poziom wokalny chóru. Dzięki jego profesjonalizmowi chór może poszczycić się wie-loma sukcesami oraz tytułem ambasadora gminy Kosakowo.

Duże wsparcie i poparcie dla swojej działalności Stowa-rzyszenie otrzymuje od wój-ta Gminy Kosakowo – Jerzego Włudzika, który szczególną opieką otacza działalność spor-tową i kulturalną dzieci, mło-dzieży i dorosłych.

Chór planuje poszerzyć działalność muzyczną, jest otwarty na ludzi w każdym wieku lubiących śpiew chóral-ny i zaprasza chętnych na swoje próby w każdy wtorek i czwar-tek w godz. 19.15 – 21.15 do Domu Kaszubskiego w Dębo-górzu przy ul. Pomorskiej 18.

Hildegarda SkurczyńskaPrezes Stowarzyszenia

Stowarzyszenie jest orga-nizatorem corocznych, otwar-tych dla mieszkańców gminy i okolic, „Spotkań Chóralnych”

i „Festiwalu Kolęd Kaszub-skich”. Obie imprezy w 2015 roku obchodziły swój jubileusz – 10-lecie edycji koncertów.

Przez niespełna 15 lat chór odbył tournée po Niemczech, Litwie, Włoszech, Ukrainie, a także dwukrotnie po Fran-

Fot.

mor

zani

e.pl

Page 6: 2016 04 Gdynski IKS 29

Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo6 Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo

Od mojej matury minę-ło prawie 50 lat, wydaje się, że to tak dawno, że to odległe dzieje jakże inne od współ-czesności. Szkolne klasy były wówczas bardzo liczne, mia-ły po 40 i więcej uczniów, bo były to czasy powojennego wyżu demografi cznego. Nie było rzeczy, które ma dzisiej-sze pokolenie. Nikomu nie śniło się o komputerach, ko-mórkach, smartfonach, inter-necie, a nawet zwykłym kal-kulatorze. Szczytem techniki w moim liceum była sala do nauki języków obcych wypo-sażona w oddzielne stanowi-ska ze słuchawkami. Nie do

uwierzenia, ale była ona wy-ciszona tekturowymi paletka-mi po jajkach. Moda młodzie-żowa nie istniała, pojawiła się dopiero w drugiej połowie lat 60-tych i niełatwo była akcep-towana przez grono pedago-giczne. Obowiązywała tylko poza szkołą i to nie w wydaniu ekstrawaganckim. Uczeń przy-łapany przez nauczyciela za taki ubiór mógł być zawieszo-ny w prawach ucznia. Dziew-częta chodziły w granatowych fartuchach – nie za krótkich, choć królowała moda mini - z białym kołnierzykiem. Chłopcy obowiązkowo w ma-rynarkach i, po sporach wresz-

cie, nie tylko w koszulach, ale i modnych golfach. Oczywi-ście na rękawie stroju szkol-nego i kurtkach obowiązkowa była tarcza ze znakiem szkoły. Brzydkie i niewygodne tecz-ki powoli były zastępowane przez torby, ale nie plecaki, które wówczas były wyposa-żeniem tylko turystycznym. Lata 60-te, jak wspomniałam, to narodziny mody młodzie-żowej – kolorowych, kwieci-stych spodni, białych i kolo-rowych pończoch, sukienek mini, botków, ale wszystkie te nowości można było nosić tyl-ko poza szkołą. W szkole nikt nie myślał o makijażu, poma-

Odpowiedź brzmi: „ Pokój”. Ten fi lm produkcji irlandzkiej i kanadyjskiej naprawdę robi ogromne wrażenie. Powstał na podstawie bestsellerowej po-wieści, którą w 2010 roku na-pisała Emma Donoghue i która za namową irlandzkiego re-żysera (Lenny Abrahamson), napisała scenariusz „Pokoju”. We dwoje stworzyli fi lm, któ-ry z pewnością pozostawi ślad w każdym widzu na długie lata.

Tytułowy pokój jest całym światem. Światem dla 5-let-niego Jacka, który nigdy nie widział tego, co znajduje się za ścianą. Chłopiec urodził się w szopie, w której 2 lata wcze-śniej Stary Nick zamknął jego mamę (Bire Larson – Oskar za najlepszą rolę kobiecą). Jed-nak tylko część fi lmu opowia-da o ich przerażającym życiu w zamknięciu, które na różne sposoby próbują sobie uroz-

Mimo młodego wyglądu Oscar jest już dosyć wiekowy. Wszystko zaczęło się w 1927 roku w hotelu Baltimore w Los Angeles w czasie spotkania członków Academy of Mo-

tion Picture Arts and Scien-ces. Wszyscy zastanawiali się wtedy nad problem: Jak uho-norować największe osiągnię-cia w dziedzinie kinematogra-fi i? Podjęto wówczas decyzję

Nie ma trendów bez powrotów do tego, co już było. W nowym sezonie moda wraca do lat 70-tych i 90-tych. Zmienią się jednak kolory i wzory. Wio-senno-letnią modą rządzić będą kolory. Każda z nas miksując wybrane przez siebie barwy, za-manifestuje własny styl. Wskazane łączenie kon-trastowych barw zgodnie z trendami.

Dżinsowy look na topie. Nosimy denimową odzież od rana do wieczora. Wiosną chodzimy w dżinsowych płaszczach, a latem w dżinsowych sukienkach. Jeżeli założymy dżinsowe spodnie, to koniecznie dzwony lub typu boyfrend z topami bardzo kolorowymi. Świat oceanów i gwiezdnych wojen przeniesie się na topy, bluzki i sukienki. Na modowy pierwszy plan wysuną się sukienki maksi w kwiaty drobne (łączki) i duże oraz w pasy w prze-dziwnych kontrastowych zestawieniach (podłużne i poprzeczne). Na wybiegach projektanci poka-zali sukienki z siatki oraz delikatne sukienki dłu-gie i krótkie o fasonach przypominających halki. Powrócą falbaniaste spódnice w stylu fl amenco, spódnice z kolorowymi haft ami w stylu folk, a ro-mantyczne bluzki z odsłoniętymi ramionami (z ko-ronki, jedwabiu, weluru) podkreślą kobiecość. Od chłodu ochronią kolorowe długie żakiety, skórzane, metaliczne krótkie kurtki i kwieciste ramoneski.

Zwolenniczki klasyki wybiorą plisowane spód-nice midi (oczywiście w drobne plisy) i wszech-obecne w sezonie koszule białe i kolorowe. Na przebój sezonu typuję „piżamki” w wersji vintage i wersji casual, obowiązkowo w szaleńczych kolo-rach. Co wybiorą gdynianki z trendów wiosenno--letnich? - niebawem zobaczymy.

Anna Cichomska

z nOTaTnika sTyLisTki

Trendy wiosny i lataChaos, energetyczne kolory, połączenia wzorów i kolorów na granicy kiczu to obowiązkowy must have nowego sezonu modowego.

Na zdjęciu studentka Uniwersytetu Trzeciego Wieku prezentuje mix kolorów na granicy kiczu

wspOMnienia

Lata pełne radościMoja historia wiąże się ze wspomnieniami z II Liceum Ogólnokształcącego im. A. Mickiewicza w Gdyni, szkoły, która w tym roku będzie świętowała 85-lecie istnienia.

lowanych paznokciach czy bi-żuterii. Mimo wszystko te lata wspominam jako piękne, we-sołe, pełne radości. Oczywi-ście wagarowaliśmy, chłopcy w toaletach popalali papiero-sy, robiło się psikusy, ściągało

na klasówkach, po lekcjach, w tajemnicy piło się wino na Kamiennej Górze. Z braku ko-mórek i dostępności zwykłych telefonów więcej przebywało się ze sobą. Niektóre przyjaź-

nie przetrwały latami, inne od-świeżyły się lub odnalazły na portalu Nasza Klasa.Cytując wieszcza, patrona mo-jej szkoły, mogę powiedzieć, że „Minęły chwile szczę-śliwsze, niestety,Kiedy na błoniach był kwiatów dostatek,Kiedy mi łatwiej było o bukiety, Niźli teraz o kwiatek”.

Maria K.

Od redakcji: Dziękujemy Pani Marii i zachęcamy na-szych czytelników do przesy-łania swoich wspomnień lub ciekawych historii. Korespon-dencję z dopiskiem „Wspo-mnienia” można kierować na adres biura Fundacji: ul. Świę-tojańska 36/2, 81-371 Gdy-nia lub dostarczyć osobiście do biura albo przesłać pocztą elektroniczną: [email protected] z dodaniem w te-macie e-maila słowa „Wspo-mnienia”.

Małgorzata Łaniewska

Dziewczęta chodziły

w granatowych fartuchach –

nie za krótkich, choć królowała moda mini…

Rycerz w złotej zbroi, czyli jak narodził się OscarPo tegorocznej gali rozdania Oscarów na ustach wszystkich był Leonardo Dicaprio, któremu wreszcie udało się pokonać rywali w wyścigu o tę najsłynniejszą nagrodę Amerykańskiej Akademii Filmowej. Jednak może warto zastanowić się nad gwiazdą, która błyszczy co roku, a więc nad samą statuetką?

Wybierając wśród OskarówGorączka oskarowa jeszcze nie opadła i długo nie opadnie. Po uroczystej gali i wręczeniu nagród do naszych kin trafi ło wiele interesujących fi lmów, więc nasuwa się pytanie – na który się wybrać?

Fot.

M.P

ikuł

a

Page 7: 2016 04 Gdynski IKS 29

Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo 7

REKLAMA

Pisz i czytaj to projekt skierowany do bibliotek szkolnych i publicznych, świetlic oraz innych in-stytucji, które zajmują się pracą z dziećmi i młodzie-żą. Wydawnictwo Inspi-racja we Wrocławiu chce w ten sposób zachęcić młodych ludzi do pisania odręcznego.

Jakie są zalety projektu?

( www.blog.ksiazkadonapi-sania.pl )

Bez zmuszania motywuje on do pisania ręcznego.

Poprawia ortografię i styl pisania (wiedząc, że będą nas czytali inni, staramy się pisać wyraźniej, z większą staranno-ścią).

Odkrywa predyspozycje, zdolności dzieci i młodzieży.

Uczy dzielenia się z grupą swoimi umiejętnościami, ta-lentami, uczuciami.

Pisz i czytaj

Integruje zespół, klasę.Twórcy mają świadomość

współudziału w projekcie, któ-ry przetrwa długie lata.

Projekt uczy i zachęca do pracy po lekcjach.

Projekt oparty jest na dwóch książkach o takim samym tytu-le Książka do napisania . Książ-ki te na pozór niczym nie róż-

nią się od innych, czyli mają sztywne okładki, 300 kremo-wych zszytych, nie sklejonych kartek, zakładkę i liniuszek. Są niepozorne, ale jest w nich coś szczególnego – są puste! Żad-nego tekstu, żadnej ilustracji. To, czym zostaną zapełnio-ne, zależy tylko od nas. Książ-ki do napisania mogą stać się pamiętnikiem, notatnikiem, zbiorem przepisów i porad, powieścią, zbiorem wierszy, opowiadań czy złotych myśli. Każdy znajdzie dla nich inne zastosowanie.

Daj się ponieść wyobraźni, chwyć za długopis, ołówek, pióro i pisz.Utrwal urodę chwili, smak przygody i pisz!Uchwyć ulotne chwile i pisz!Zatrzymaj wymykające się myśli i pisz!

(tekst zamieszczony na okładce książki)

Książką do napisania po-winni zainteresować się nie tyl-ko młodzi ludzie, ale my doro-śli również.

Alina Zielińska

Rycerz w złotej zbroi, czyli jak narodził się Oscaro stworzeniu trofeum, które byłoby co roku przyznawane najznamienitszym członkom filmowego świata. Zaprojek-towania statuetki podjął się dyrektor kreatywny MGM Ce-dric Gibbons, a jego projekt wcielił w życie rzeźbiarz Geo-rge Stanley.

Statuetka ma ponad 12 centymetrów wysokości i waży około 4 kilogramów. Na po-

czątku była wykonana z po-krytego złotem brązu. Dopie-ro później doczekała się aż 24 karatów czystego złota. Przy-pomina rycerza dumnie dzier-żącego miecz. Oczywiście, trofeum musi w jakimś stop-niu nawiązywać do kinema-tografii, dlatego Oscar stoi na taśmie filmowej podzielonej na pięć kadrów. Każdy z nich odnosi się kolejno do aktorów,

reżyserów, producentów, tech-ników i scenarzystów. Statuet-ka „zadebiutowała na czerwo-nym dywanie” w 1929 roku. Pierwszą nagrodzoną osobą był Emil Jannings w kategorii Najlepszy Aktor.

Pochodzenie imienia Oscar nie jest do końca jasne. Le-gendy głoszą, że pierwszy raz użyła go jedna z członkiń aka-demii Margaret Herrick, która

stwierdziła, że statuetka wyglą-da, jak jej wujek o tym imie-niu. Tego samego określenia użył Sidney Skolsky, odnosząc się do pierwszej nagrody przy-znanej Katherine Hepburn w kategorii Najlepsza Aktorka. Pewnie zaskoczy Państwa fakt, że oficjalna nazwa trofeum to The Academy Award of Me-rit. Członkowie Akademii nie chcieli przystać na skróconą wersję aż do 1939 roku. Na szczęście dzisiaj nie musimy się głowić nad zapamiętaniem tej skomplikowanej nazwy.

Uwaga! Czy wiecie Pań-stwo, że Oscar odwiedził kie-dyś Gdynię? Co prawda był u nas tylko dwa dni, ale co to była za wizyta! Ze statuetką przyjechał do nas reżyser na-grodzonego filmu Ida, Paweł Pawlikowski. Mieliśmy szan-sę zobaczyć to złote trofeum w czasie 40. festiwalu filmów fabularnych w Gdyńskim Centrum Filmowym. Cieka-we, czy Oscar błyszczał wte-dy równie jasno jak w Holly-wood?

Katarzyna Małkowska

Wybierając wśród Oskarówmaicać. Druga dawka emocji to próba powrotu do rzeczy-wistości i  normalnego funk-cjonowania…

Reżyser zgrabnie nakreśla różne perspektywy postrze-gania świata i właśnie dzięki temu film tak szybko wciąga odbiorcę. Istnieje świat okre-ślony przez Jacka – ograni-czony czterema ścianami. Jest świat matki Jacka. Żyje ona przeszłością. I jest świat wi-dza. Ten świat po chwili ma-gicznie zaczyna się kurczyć do rozmiaru pokoju. W obraz odpowiednio wpleciono krót-kie narracje najmłodszego bo-hatera. Dzięki prostym prze-łożeniom pojawiającym się w jego wypowiedziach, film tą dziecięcą niewinnością za-

chęca widza do zanurzenia się w opowieści.

„Pokój” porusza do głębi, wzrusza do łez i przeraża. Film nie jest brutalny, ale terroryzu-je widza autentycznością emo-cji pojawiających się na ekra-nie. Jest to również ogromna zasługa aktorów. Brie Larson genialnie prowadzi swoją bo-haterkę. Z jej twarzy można czytać jak z kart. Warto rów-nież zaznaczyć, że młody Ja-cob Tremblay (w roli Jacka) pojawił się po raz pierwszy na ekranie i nie zawiódł – jego na-turalność dodaje dużo uroku.

Widz ma możliwość cał-kowitego przeniesienia się do świata bohaterów i wspólnego przeżywania z nimi każdej sce-ny. Narracja „Pokoju” zaczyna

się spokojnie, przyzwycza-ja odbiorców do sytuacji, aby z każdą minutą coraz mocniej pobudzać bicie serca. Z bie-giem czasu film zgrabnie wyci-sza emocje, ale na koniec po-zostawia wszystkich w stanie głębokiego poruszenia. Po-mimo na pozór przerażającej historii „Pokój” to film o mi-łości, nie tylko matki i syna. Wątki dotykają również rela-cji między małżonkami czy matkami i  córkami. To opo-wieść pełna nadziei i towarzy-szących jej wzlotów i upad-ków. „Pokój” to obowiązkowa pozycja wśród oskarowego zestawienia filmów, choć trze-ba się przygotować na silne uderzenie emocji!

Aleksandra Kurek

„Pokój” poru-sza do głębi,

wzrusza do łez i przeraża. Film

nie jest brutalny, ale terroryzuje

widza autentycz-nością emocji

pojawiających się na ekranie.

Jest to również ogromna zasługa

aktorów.

Page 8: 2016 04 Gdynski IKS 29

Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo8 Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo

Acerola, zwana wiśnią z Barabados, ma wiele wła-ściwości i walorów zdrowot-nych. Zawdzięcza to obecności znacznych ilości witaminy C i biofl awonoidów. Naukowcy z University do Vale do Itajaí (Brazylia) i University of Sevil-le (Hiszpania) podjęli się trudu zbadania właściwości i składu wiśni z Barabados. Okazało się, że średnio w stu gramach owoców z aceroli jest 1600 mg witaminy C. Jest to 10 razy wię-cej niż w zielonej pietruszce, 30 razy więcej niż w cytrusach i 50 razy więcej niż w malinach. Oprócz zbawiennej witaminy C posiada jeszcze biofl awonoidy. Te dwie substancje tworzą bar-dzo zgrany duet o działaniu od-mładzającym, oczyszczającym i podnoszącym odporność. Głównym zadaniem witaminy C jest usuwanie nadmiaru wol-

nych rodników, których zbyt duża liczba przyczynia się do starzenia organizmu i obniże-nia odporności.

Witamina C ma właściwo-ści regulujące ilość wolnych rodników. Podnosi odporność poprzez stymulację układu im-munologicznego, przeciwdziała zaćmie i degeneracji siatków-ki oka, wspomaga pracę serca i ma działanie antynowotworo-we (niweluje nadmiar wolnych rodników, które są przyczyną zmian w DNA), zatrzymuje proces starzenia się organizmu.

Owoce aceroli są delikatne i nietrwałe, dlatego docierają do nas w formie przetworów. Korzystajmy zatem z dobro-czynnego ich wpływu na nasz organizm nie tylko wiosną, lecz przez cały rok.

Maurycy CzajkaGimnazjum nr 20 w Gdyni

Domowa apteczka - acerola

REKLAMA

Page 9: 2016 04 Gdynski IKS 29

9Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo

Przyczyną większości przy-padków rwy kulszowej jest choroba zwyrodnieniowa krę-gosłupa, której etiologia i me-chanizm powstawania nie są w pełni wyjaśnione. Przyjmuje się, że zmiany zwyrodnieniowe noszą znamiona zużycia wyni-kającego ze stojącej postawy człowieka i obciążeń kręgosłu-pa. Dużą rolę odgrywają czyn-niki genetyczne, przeciążenia wynikające z wysiłku fizyczne-go, siedzący tryb życia, układ hormonalny i immunologicz-ny, obciążenia emocjonalne, sposoby odżywianie się i oty-łość.  Przyczyną rwy kulszowej są również zmiany zwyrod-nieniowe krążków między-kręgowych zwane dyskopatią. Prowadzą one do wysuwania się dysków, zwężenia otworów międzywyrostkowych i ucisku korzeni nerwowych z dołącze-niem wtórnych zmian zapal-nych.  Rwa kulszowa pojawia się w momencie, kiedy dyski zaczynają wystawać poza oś kręgosłupa i uciskać korzonki nerwowe. Ucisk i/lub zapale-nie tych korzeni jest najczęst-szą przyczyną rwy kulszowej. Może się pojawić również u osób narażonych na prze-ciążenia kręgosłupa związane z pracą zawodową lub aktyw-nością fizyczną, a także u ko-biet w ciąży, u których zmie-nia się środek ciężkości ciała i osłabienie mięśni. Ucisk na nerw kulszowy spowodowany

REKLAMA

REKLAMA

RWA KULSZOWARwa kulszowa inaczej ischialgia lub lumbago, potocznie nazywana atakiem korzonków nerwowych, to zespół objawów wywołanych zaburzeniami ze strony nerwu kulszowego. Jest to zespół korzeniowy charakteryzujący się bólem promieniującym od okolicy lędźwiowo-krzyżowej do pośladka oraz przeważnie dalej, wzdłuż tylnej lub tylno-bocznej powierzchni kończyny dolnej, nawet do stopy. 

może być również cukrzycą, otyłością, stanem zapalnym bądź nowotworem.

Rwa kulszowa może zaczy-nać się nawracającymi bólami okolicy lędźwiowo-krzyżowej, początkowo o tępym charak-terze. Występuje po wysiłku lub pracy w pozycji pochyłej, później dołączają się okreso-wo ostre, trwające kilka dni jednostronne bóle połączone z usztywnieniem kręgosłupa i przykurczem mięśni (tzw. po-strzał – lumbago). Ten wstępny okres choroby, który nie za-wsze występuje, może trwać wiele miesięcy, a nawet lat i przebiegać z dłuższymi remi-sjami. Właściwa rwa kulszowa

zaczyna się ostrym, rwącym, kłującym lub nawet piekącym bólem kręgosłupa. Promieniu-je on od odcinka lędźwiowe-go kręgosłupa lub okolicy ko-ści krzyżowej czy pośladków do tylnej lub bocznej części kończyny dolnej, często aż do stopy – w zależności od tego, która część nerwu kulszowe-go została uciśnięta. Przyczy-ną jest gwałtowniejszy ruch – przy wstawaniu, pochylaniu, skręceniu ciała, czy też pod-niesieniu ciężkiego przedmio-tu. Niekiedy ból ten powoduje unieruchomienie i nie pozwala zmienić pozycji, a nawet wstać z łóżka. Dodatkowo może się pojawiać zaburzenie czucia,

osłabienie i odrętwienie koń-czyny, niekiedy nawet wra-żenie migrującego po nodze pieczenia czy mrowienia. Z re-guły ból jest jednostronny, jed-nak w przypadku rwy kulszo-wej obustronnej promieniuje do obu nóg. Często występuje silny skurcz mięśni tułowia,

który może prowadzić do wy-krzywienia tułowia i miednicy. Niekiedy jedna z nóg nagle wy-daje się krótsza, występują kło-poty w poruszaniu się. Mogą pojawić się również problemy z wypróżnianiem, a nawet nie-dowład mięśniowy, np. w posta-ci bezwładnej, uciekającej przy chodzeniu stopy. Rwa kulszowa nasila się również przy kaszlu, kichaniu oraz podczas śmiechu, ponieważ każda z tych czynno-ści zwiększa ciśnienie płynu mózgowo-rdzeniowego, co po-woduje dodatkowy ucisk na ko-rzenie nerwu kulszowego.

Leczenie zachowawcze rwy kulszowej w ostrym okresie choroby polega na odpoczyn-ku oraz leczeniu farmakolo-gicznym, mającym na celu zniwelowanie bólu i stanu zapalnego. Na ogół po kilku dniach leczenia ostre dolegli-wości bólowe mijają i wtedy należy rozpocząć rehabilita-cję.  Zabiegi z zakresu fizjote-rapii mają na celu eliminację pozostałego bólu, rozluźnienie mięśni, a także zapobieganie nawrotowi dolegliwości po-przez odpowiednie wykonywa-nie ćwiczeń wzmacniających mięśnie posturalne. Istotna jest również dbałość o kręgosłup podczas czynności dnia co-dziennego.

Największym błędem jest próba samodzielnego lecze-nia, ponieważ nieleczony ból utrwala się i prowadzi do po-wstania bólu przewlekłego, któ-ry jest znacznie trudniejszy do wyleczenia, a sam proces lecze-nia dłuższy. W najtrudniejszych przypadkach nie da się uniknąć leczenia operacyjnego.

Występuje po wysiłku lub pracy

w pozycji po-chyłej, później

dołączają się okresowo ostre,

trwające kilka dni jednostronne

bóle połączone z usztywnieniem

kręgosłupa i przykurczem

mięśni (tzw. po-strzał – lumbago).

Page 10: 2016 04 Gdynski IKS 29

Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo10 Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo

Przyglądając się leżącym na półkach książkom, można zauważyć, że mają one różne oblicza. Mogą być w postaci tradycyjnej, ale również w postaci składanki, puzzli, zabawki, mogą mieć dziurę w środku i różne przyciski. Nieważne jednak jak wyglądają, ważne, że pomagają, wzruszają, złoszczą, wywołują różne emocje i przenoszą nas w magiczny świat.

Mimo iż książka drukowana jest postrzegana jako archetyp, to jednak wielu z nas jest do niej bardzo przywiązanych. Kiedy ją czytamy, zmuszamy naszą wyobraźnię do działania, to my decydujemy o obra-zie, jaki przewija nam się przed oczami. Czy takiej umiejętności są pozbawieni ci, którzy czytają i oglą-dają książki na rożnych nośnikach – ebooki, audio-booki, książki hybrydowe, fan fi ction?

Książka nowoczesna – elektroniczna jest niewąt-pliwie dużym ułatwieniem, a połączenie słowa z ob-razem, czasem nawet muzyką i animacją sprawia, że staje się atrakcyjniejsza. Dużym atutem jest tak-że jej dostępność. W prosty i bardzo szybki sposób możemy dotrzeć do książki lub rozpocząć jej czyta-nie w dowolnym miejscu i dowolnej porze, oczywi-ście pod warunkiem, że mamy odpowiedni sprzęt, oprogramowanie oraz umiejętności posługiwania się czytnikami.

W dzisiejszych czasach nie uchronimy się przed życiem w świecie mediów elektronicznych. Jakiś czas temu zapytałam gimnazjalistów (grupa, któ-ra według badań czyta niechętnie), jakie, według nich, są wady i zalety książek oraz jaka powinna, ich zdaniem, być książka. Oto wyniki (podaję tylko niektóre wypowiedzi, całe badania opublikowane były w 2015 r.).

Wady i zalety książek papierowych:

Wady:– wypadają kartki,– bywają nieporęczne i ciężkie,– łatwo je zniszczyć, podrzeć, porysować,– długo się je czyta.

Zalety:– można je wziąć do ręki i poczuć,– widać całą stronę, nie trzeba przewijać,– są bardziej dostępne,– nie trzeba ładować nośnika.

Wady i zalety książek elektronicznych:

Wady:– monitor psuje oczy,– czerpią prąd,– mogą się rozładować,– drogi sprzęt do odczytu.

Zalety:– są lekkie,– zajmują mało miejsca,– można powiększyć tekst,– można posłuchać lektora,– nie trzeba myć rąk,– nie niszczymy drzew.

Jaka powinna więc być książka elektroniczna według gimnazjalistów? – powinna mieć dużą pojemność,– powinna być zbudowana (czytnik) z materiału od-pornego,

– powinna być tańsza i bardziej dostępna,– powinna zawierać: tło odpowiednie do historii, od-głosy dochodzące z danej sceny, zapachy, muzykę,– powinna mieć funkcję zmiany tekstu, np. „Krzyża-ków” czytamy tekstem współczesnym,– powinna zachęcać do czytania.

Bez względu na to, czy czytamy książkę papie-rową, czy elektroniczną, korzystajmy z legalnych źródeł. W bibliotekach, w wirtualnych bibliotekach można wypożyczyć książki do słuchania lub czytania za pomocą różnych nośników, nie łamiąc niczyich praw autorskich.

Polecam www.legalnakultura.pl – znajdziemy tam książki, fi lmy, muzykę, prasę, gry.

Alina Zielińska

Czy książki dotrzymują kroku cywilizacji, czyli krótkie rozważania na temat książek elektronicznych

W dzisiejszych czasach nie uchronimy się przed życiem w świecie mediów elektronicznych

Dyskusje sprzed kilku lat na temat tego, czy seniorom potrzebny jest komputer, za-stępuje dzisiaj raczej kwestia wyboru sprzętu, gdyż umiejęt-ność korzystania z Internetu jest po prostu niezbędna. A tej bez odpowiedniego sprzętu się nie nabędzie.

O wyborze między notebo-okiem (zwanym potocznie lap-topem), a tabletem powinien decydować przede wszystkim sposób, w jaki będziemy korzy-stać z urządzenia. Jeżeli chcemy korzystać z komputera raczej w domu, wybierzemy laptop. Tablet jest lżejszy i mniejszy, a więc w pełni mobilny. Wie-le modeli wyposażonych jest w dobre kamery umożliwiają-ce robienie zdjęć i nagrywanie fi lmów. Z kolei laptop pozwala na korzystanie z wielu progra-mów biurowych, a z uwagi na większe dyski twarde na prze-chowywanie większej ilości plików (zdjęć, fi lmów, muzyki, dokumentów), dostępnych bez Internetu.

Tablety mają ekran doty-kowy, a klawiatura jest wirtu-

Artykuł sponsorowany

Tablet czy laptop dla seniora?

ZALETY WADY

LAPTOP

- większy ekran

- wygodna klawiatura

- większa pojemność dysków (więcej miejsca na zdjęcia, muzykę, fi lmy dostępne bez Internetu) – kilkaset GB

- możliwość korzystania z użytecznych programów biurowych (edytory tekstu, arkusze kalkulacyjne), grafi cznych (obróbka zdjęć)

- większy ciężar i rozmiar (przenośność, ale nie mobilność)

- mniej intuicyjna obsługa

- krócej działający akumulator

- dłuższe uruchamianie komputera i programów (wolniejszy dostęp)

- wbudowana kamera służy tylko do obsługi komunikatorów (słaba jakość obrazu); nie można fotografować, czy fi lmować jak zwykłym aparatem, tabletem, czy smartfonem

TABLET

- ekran dotykowy

- mniejszy rozmiar i waga (pełna mobilność)

- dłużej działający akumulator

- błyskawiczny dostęp do poczty, Internetu, wiadomości, portali społecznościowych

- większa możliwość dostosowania urządzenia do indywidualnych potrzeb (aplikacje)

- bardziej intuicyjna obsługa

- wbudowana kamera umożliwiająca robienie zdjęć i fi lmów

- niższa cena

- mniejszy ekran

- brak wygodnej klawiatury (możliwość dołączenia zewnętrznej klawiatury)

- mniejsza pamięć wewnętrzna (kilka GB)

- brak możliwości korzystania z oprogramowania biurowego, grafi cznego (dostępne są uboższe w funkcje i możliwości aplikacje)

alna (wyświetla się na ekranie w momencie, kiedy jest po-trzebna). Laptopy mają więk-sze ekrany i wygodniejszą dla seniorów klawiaturę. Jeżeli jednak nie planujemy pisać go-dzinami na komputerze, to nie ma to większego znaczenia.

Szeroki wybór zarówno ta-bletów, jak i laptopów oferu-je mieszczący się w Centrum Handlowym Kwiatkowskie-go Salon KOMPUTRONIK

(ul. 10 Lutego 16, Gdynia. Tel. +48 58 783 18 83, [email protected]). Gwarantuje miłą i fachową obsługę, szero-ki wybór produktów w atrak-cyjnych cenach, a w razie potrzeby usługę wstępnej kon-fi guracji zakupionego sprzętu. Zakupów dokonać można za gotówkę, kartą płatniczą, na korzystne raty, czy bony poda-runkowe Benefi t, Sodexo.

Serdecznie polecamy!

Poniższe zestawienie zalet i wad obu urządzeń pozwoli na dokonanie trafniejszego wyboru. Wyboru zależnego od potrzeb i oczekiwań.

Page 11: 2016 04 Gdynski IKS 29

Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo 11

REKLAMA

Słysząc burzę oklasków, wiele się nie namyślając, wskoczył na dach samochodu i zaczął śpie-wać ulubiony przez publiczność szlagier Roberta Stolza „Brunet-ki, blondynki”. Wydarzenie to zostało utrwalone na fotografi i, na której widać morze ludzi sku-pionych wokół auta ze stojącym na nim Kiepurą. Patrząc na wiel-kość i kształt tylnej części pojaz-du, można przypuszczać, że za-improwizowaną na gorąco sceną tenora stał się jeden z wozów wy-produkowanych w Niemczech.

W latach poprzedzających wybuch II wojny światowej po polskich drogach, prócz samo-chodów francuskich, włoskich czy niemieckich, jeździły rów-nież auta wyprodukowane w kra-ju. Między innymi był to skon-struowany w roku 1920 przez utalentowanego inż. Tadeusza Tańskiego samochód CWS T-1. Kilka lat później poprzez opar-cie konstrukcji na krajowym podwoziu oraz nowe nadwozie z drewna i ze stali został on ulep-szony przez zespół konstruk-torów pod kierownictwem inż. Władysława Mrajskiego.

Spalinowy, benzynowy silnik CWS T-1 był czterocylindrowy i czterosuwowy. Auto mogło roz-winąć maksymalną prędkość do 105 km/h. Paliło niemało, bo 15 litrów. Jednak jego konstrukcja nosiła znamiona arcydzieła, po-nieważ cały samochód można było rozkręcić i ponownie złożyć za pomocą jednego klucza (!). Wszystkie śruby i nakrętki, prócz gwintu świec zapłonowych, mia-ły rozmiar 10 M. Do 1930 roku wyprodukowano 800 aut, w tym

500 osobowych w czterech wer-sjach. CWS-T1 produkowano w latach 1927 - 1931. I choć były to pojazdy o bardzo dobrej kon-strukcji, zostały z rynku wyparte przez tańsze produkty zagranicz-ne.

Wspomniany wyżej Jan Kie-pura, który lubił śpiewać z balko-nów i dachów pojazdów a capel-la, nabył auto polskiej produkcji, lecz innej marki. Był to samo-chód „Oświecim - Praga”, zbudo-wany dzięki inicjatywie hrabiego Rogera Adama Raczyńskiego i hrabiego Artura Potockiego. Udało się im pozyskać do swoje-go projektu Czechów produkują-cych auta od 1907 roku, a pracu-jących po dziś dzień w koncernie CKD – PRAGA (Ceskomora-vska Kolben –Danek).

Na miejsce produkcji wybra-no halę po byłej Fabryce Maszyn Rolniczych, Odlewni Żelaza i Metali „Potęga” w Oświęcimiu, po której została cała infrastruk-tura. Było to miejsce wręcz ide-alne, bo położone blisko węzła kolejowego. Spółka o nazwie Zjednoczone Fabryki Maszyn i Samochodów S.A. Oświęcim – Praga z kapitałem zakładowym wynoszącym 2 miliony złotych została założona 13 kwietnia 1929 roku. Strona polska posia-dała 35% udziałów, a czeska 65 %. Autorzy pomysłu zamierzali sprzedawać samochody przede wszystkim na rynku krajowym. Mimo szerokich planów posze-rzenia asortymentu o maszyny rolnicze, autobusy czy parowo-zy, produkcja skoncentrowała się na wyrobie aut osobowych, ciężarowych i specjalnych. Pod-

zespoły sprowadzano najpierw z Czech i montowano pod okiem czeskich inżynierów. Komple-towano narzędzia, przystoso-wywano hale dawnego zakładu metalurgicznego na blacharnię, lakiernię, tapicernię i kuźnię. Oczywiście, pomyślano o trak-cji kolejowej i dobudowano bie-gnącą od węzła kolejowego 400 - metrową bocznicę. Można śmiało powiedzieć, że polscy pracownicy szybko przyswoili wiedzę od inżynierów znad We-łtawy i z impetem pod koniec roku ruszyli z produkcją. Po roku podwozia konstruowano już w Oświęcimiu, opony sprowa-dzano z poznańskiego „Stomilu”. Do wykonania zawieszenia także używano polskich produktów. Śruby, mutry, nity oraz materia-ły obiciowe takie jak: skóra, płót-no czy plusz również były pro-dukcji krajowej. W pierwszym roku produkcji fabrykę opuściło 700 pojazdów, a do roku 1938 (łącznie z przyczepami) 1700. Fabryka miała swoje przedsta-wicielstwa w Warszawie, Łodzi, Krakowie, Wilnie, we Lwowie, Poznaniu, Częstochowie, Kiel-cach, Sosnowcu, Katowicach, Toruniu i we Włocławku. Oczy-wiście, prócz samochodów oso-bowych czy przyczep, oświę-cimska fabryka produkowała samochody ciężarowe Praga RV o mocy 68 KM. Ich odbiorcami było wojsko, również polskie, dysponujące w 1938 roku 300 sa-mochodami, a także straż pożar-na, która posługiwała się wersją pożarniczą zaopatrzoną w węże ssawne, parciane węże tłocz-ne, a także w zbiornik na wodę

Marchewka cieszy się ogromną popularnością na ca-łym świecie. Ma ona szerokie zastosowanie niemal we wszyst-kich kuchniach świata. Warzy-wo można jeść na surowo lub ugotowane - jak kto woli. Może być ono głównym składnikiem potrawy lub tylko dodatkiem do niej. Istnieje ponad 60 gatun-ków tego warzywa. Występuje ono w przeróżnych kolorach, jak np. w białym, żółtym, po-marańczowym czy fi oletowym. Jednak bez względu na barwę, marchewka ma wiele właściwo-ści leczniczych. Zawiera mnó-stwo witamin oraz składników mineralnych. Dzięki temu jest

Auta Polski przedwojennejBył rok 1938. Na przybywającego pociągiem do Poznania Jana Kiepurę czekał gęsty tłum. Każdy chciał choć przez chwilę ujrzeć go na żywo. Artysta, który zrobił międzynarodową karierę za oceanem, do kraju wracał w glorii.

o pojemności 800 l i pozostały, potrzebny do gaszenia pożarów, ekwipunek. Samochód w wersji pożarniczej rozwijał maksymal-ną prędkość 50 km na godzinę, zużywając 15 l/100 km.

Pojazdy zwane „czeskimi mercedesami” znalazły wielu ad-miratorów. Artysta malarz Woj-ciech Kossak, który jak Jan Kie-pura wiele podróżował, w 1933 roku również kupił „Oświęcim – Pragę” model Grand z silnikiem 60 KM. Zadowolony z eksploata-cji (samochodem Kossak woził żonę i dwie córki do Zakopanego i do Juraty) oraz pełnego urody przestronnego wnętrza pisał do zarządu spółki:

„[...] Posiadałem już takie sa-mochody jak Cadillac, Napier, Locombile, a więc moje zdanie o waszym samochodzie może być miarodajne. Otóż z całą bezstron-nością stwierdzić mogę, że mój samochód „Oświęcim – Praga” w niczym nie ustępuje najlepszym nawet samochodom. Doskonały, niezawodny motor, solidna a pre-cyzyjna budowa podwozia, którą dopiero na polskich drogach da się ocenić i wytworna w linii karose-ria[...]” .

Oprócz modelu, który na-był Wojciech Kossak, działająca w Oświęcimiu fabryka wypuści-ła na rynek Pragę Piccolo z silni-kiem o mocy 18 KM, średnioli-trażową Pragę Alfa z silnikiem 25 KM i Pragę Mignon. Samochody osobowe były tak doskona-łej konstrukcji, że mogły się ścigać. W 1931 roku wzięły udział w Rajdzie Monte Carlo.

Zakład produkcyj-ny w Oświęcimiu dzia-łał do wybuchu II woj-ny światowej, kiedy to przejęli go Niemcy. Po

wojnie w tym miejscu założo-no Fabrykę Części Zamiennych Maszyn Górniczych OMAG. W 1993 roku fi rma zmieniła na-zwę na Fabrykę Maszyn i Urzą-dzeń OMAG. Do chwili obecnej, oprócz produktów dla górnic-twa, fabryka zajmuje się produk-cją części do samochodów.

O samochodzie „Oświęcim Praga” pamiętają nieliczni. Na-leżą do nich przede wszystkim krewni ówczesnych pracowni-ków fabryki, a także potomkowie oświęcimian mających w pamię-ci odgłosy przedwojennego mia-sta, w tym szum maszyn wielu zakładów produkcyjnych ist-niejących przed wkroczeniem Niemców do Polski.

Fabryka samochodów była w latach 30. na ustach wszyst-kich. Po pierwsze dawała za-trudnienie, a trzeba pamiętać, że były to czasy Wielkiego Kryzysu, po drugie tworzyła eleganckie, światowej klasy maszyny, które były chętnie kupowane przez na-bywców, również na raty. O tym, jak bardzo był to popularny sa-mochód, niech świadczy recy-towana na podwórkach znana dziecięca wyliczanka: „Uwaga! - Uwaga! – Jedzie - auto - Praga!”

Sonia Langowska

ła na rynek Pragę Piccolo z silni-kiem o mocy 18 KM, średnioli-trażową Pragę Alfa z silnikiem 25 KM i Pragę Mignon. Samochody osobowe były tak doskona-łej konstrukcji, że mogły się ścigać. W 1931 roku wzięły udział w Rajdzie Monte

Zakład produkcyj-ny w Oświęcimiu dzia-łał do wybuchu II woj-ny światowej, kiedy to przejęli go Niemcy. Po

5 kwietnia - Dzień Marchewki krzycowe i przeciwbakteryjne. Działa ona także rozkurczowo, obniża poziom cholesterolu we krwi oraz wpływa korzystnie na pracę układu pokarmowe-go. Marchewka ma działanie nie tylko lecznicze, ale rów-nież pielęgnacyjne. Często jest składnikiem różnego rodzaju kosmetyków, np. kremów prze-ciwzmarszczkowych i ochron-nych, kosmetyków do opalania, płynów do pielęgnacji twarzy oraz perfum. Częste picie soku z marchwi zapewnia także na-szej skórze elastyczność i piękny koloryt. Podsumowując, mar-chewka w każdej postaci dzia-ła pozytywnie na nasze zdrowie i wygląd.

Dominika WolniakGimnazjum nr 20 w Gdyni

,,lekarstwem” na wiele chorób. Stosuje się ją między innymi w stanach zapalnych skóry, za-burzeniach trawiennych u dzieci i niemowląt, zapaleniu dróg mo-czowych, niedokrwistości, zabu-rzeniach przemiany materii oraz przeciwko owsikom i glistom ludzkim. Ponadto marchewka wykazuje działania przeciwcu-

Page 12: 2016 04 Gdynski IKS 29

Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo12 Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo

Mycie nadwozia i podwozia

Mycie karoserii możemy prze-prowadzić na myjni automa-tycznej (szczotkowej) lub bez-dotykowej (podciśnieniowej). Jednak najlepszy efekt przy-niesie mycie ręczne gąbką lub szmatką z mikrowłókien.

• PORADYDo mycia używajmy dwa wia-dra, jedno z brudną już wodą, a drugie z czystą – w ten spo-sób unikniemy zarysowań ka-roserii. Do czyszczenia profi -li i trudno dostępnych miejsc posłużmy się płaskim pędzlem (np. malarskim). Po umyciu zawiasy zakonserwujmy sma-

rem technicznym (białym), a uszczelki nasmarujmy waze-liną lub sprejem silikonowym.Podwozie najlepiej umyje-my długą lancą z silnym stru-mieniem wody. Miejsca, któ-re trzeba umyć dokładnie, to nadkola, szczególnie kiedy nie są zamontowane plastyki ochronne oraz progi.

• PORADYNajlepszy skutek da my-cie ciepłą wodą – raczej nie stosujmy detergentów. Nie kierujmy strumienia bezpo-średnio na kolumny Mac-Phersona oraz amortyzatory, tu woda może dać negatywne skutki, wymyje smar i wpro-wadzi korozję.

KONKURS MOTORYZACYJNY

REKLAMA

Fundacja FLY wraz z Firmą MARKAZ zapraszają wszystkich czytelników do udziału w konkursie z nagrodami.Oto pytanie konkursowe: proszę wymienić rodzaje paliw ja-kimi są zasilane silniki samochodo-we i podać po jednym, dowolnym przykładzie auta wyposażonego w dany silnik.

Najciekawsze odpowiedzi zostaną nagrodzone bonami podarunkowy-mi o wartości; - I miejsce 150 zł- II miejsce 100 zł- III miejsce 80 złdo wykorzystania na usługi i produkty motoryzacyjne.

Odpowiedzi prosimy udzielać mailem na adres; konkurs@fundacjafl y.pl do 10.04.br. Wyniki konkursu opublikujemy na stronie www.fundacjafl y.pl w poniedziałek 11.04.2016 r.

Jak przygotować nasze auto do wiosny

CztErY i Dwa KÓŁKa

Zima to najcięższy okres dla samochodu. Nagromadzenie błota, soli, wielu odprysków lakieru spowodowanych lodem i żwirem może mieć poważne skutki w dalszej eksploatacji auta. Dlatego pierwsze ciepłe wiosenne dni wykorzystajmy na dokładny przegląd i prace poprawiające stan techniczny, i wizualny pojazdu.

Usuwanie przykrych zapachów

Wielu kierowców po zimie od-czuwa w swoich autach brzyd-kie zapachy. Powodów może być wiele, jednak główną ich przyczyną jest najczęściej wil-goć i niesprawna klimatyza-cja. Najlepiej zacząć od prze-wietrzenia wnętrza pojazdu, wytrzepania lub wyprania dywaników. Jeżeli mamy taką możliwość, wykonajmy pra-nie tapicerki; na sucho prepa-

ratami chemicznymi w piance, bądź na mokro detergentami piorącymi.

• PORADYUsuńmy wszystkie zanieczysz-czenia (szczególnie gnijące liście !) z podszybia i wszyst-kich kanałów wentylacyjnych. Sprawdźmy stan fi ltra kabino-wego i w razie dużego zabru-dzenia wymieńmy go. Ostatnio bardzo modne, ale przyznaj-my też, że bardzo efektywne jest ozonowanie wnętrza auta. Działanie to skutecznie nisz-czy mikroorganizmy i ple-śnie. Usługa jest już oferowa-na w wielu myjniach i nie jest bardzo droga – jej koszt to 25 -35 zł.

Kosmetyka za nami i co dalejInne bardzo ważne czynności, które możemy wykonać sami, to własny mały „przegląd tech-niczny”. Zacznijmy od spraw-dzenia stanu oleju w silniku, jego ilość wskazuje poziom na miarce i powinien znajdować się pomiędzy oznaczeniami MIN – MAX. Kolejne działanie to sprawdzenie poziomu elek-trolitu w akumulatorze, jeżeli występuje jego brak, możemy drobne ubytki uzupełnić wodą destylowaną. Na zbiorniczkach w komorze silnika sprawdźmy poziom płynu chłodniczego oraz płynu hamulcowego.

• PORADYNie zapomnijmy o wymianie oleju w silniku zgodnie z za-leceniami producenta samo-chodu, jednak nie rzadziej niż

co 10 – 15 tys. km. Do uzu-pełnienia płynów w chłod-nicy i układzie hamulcowym zawsze stosujmy preparaty w tym samym kolorze.

Warto wybrać się na stację diagnostycznąDla własnego i innych bez-pieczeństwa warto wybrać się na stację kontroli pojaz-dów nawet poza terminem badania okresowego. Pod-czas takiej wizyty zlećmy badanie skuteczności ha-mulców z uwzględnieniem hamulca postojowego, prze-prowadźmy test amortyzato-rów (uwaga; nawet w nowych autach ich skuteczność nigdy nie wynosi 100%) oraz skon-trolujmy też światła naszego samochodu.

• PORADYWyżej wymienione czynno-ści kontrolne nie są drogie (hamulce - 25zł, amortyzato-ry – 20zł, kontrola ustawienia świateł - 10zł) i są niewspół-mierne do ewentualnego mandatu wystawionego przez patrol policji.

Reasumując, po zimie na-prawdę warto zafundować naszemu autu wiosenny prze-gląd. To okazja, aby w porę do-strzec pewne problemy, jesz-cze na etapie, gdy nie są zbyt uciążliwe i nie będą wymagały wymiany całych podzespołów. A ponadto wybierając się na majówkę lub w dalszą podróż, będziemy czuli się komforto-wo i bezpiecznie, przyduszając pedał przyspieszenia. X

Page 13: 2016 04 Gdynski IKS 29

Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo 13

REKLAMA

Dziś dobranie farby odpo-wiedniej jakości i dopasowa-nej do wnętrza to prawdziwe wyzwanie. Tym razem jednak z powodu klęski urodzaju.

Nie da się ukryć, że farby emulsyjne przeszły wielką me-tamorfozę. Z definicji wynika, że jest to mieszanina pigmen-tu i spoiwa (najczęściej wody) z dodatkiem składników po-mocniczych. Te ostatnie decy-dują o tym, że farba może stać się produktem wysoko wyspe-cjalizowanym. Najczęściej spo-tykany dodatek to żywice mi-neralne o różnym stężeniu (np. akrylowe lub winylowe).

Najpopularniejsza od wie-lu lat farba emulsyjna akrylo-wa posiada pewną zawartość żywic polimerowych (polia-kryle), dzięki którym po wy-schnięciu staje się bardziej odporna na ścieranie niż tra-dycyjna emulsja. Farby akry-lowe są już tak popularna, że właściwie mówiąc „emulsja”, w domyśle mamy akrylowa. Co ciekawe, wypierają one powoli także farby olejne i emalie fta-lowe, dotychczas niepodziel-nie królujące przy malowaniu drewna, metalu czy tworzyw sztucznych. Są mniej szkodli-we, nie trzeba tygodniami wie-trzyć malowanych pomiesz-czeń i używać chemicznych rozcieńczalników. Emulsja akrylowa to farba do wnętrz nie narażonych na nadmierne zabrudzenia (salon, sypialnia).

Lokaty bankowe nie zachęcają ostatnio do oszczędzania. Wiele osób decyduje się zatem na inne formy lokowania kapitału. Na popularności zyskują inwestycje w nieruchomości na wynajem.

W ostatnich latach powstał nowy trend – ludzie kupują dla siebie do mieszkania loka-le poza miastem, a w centrum lub w dobrze z centrum sko-munikowanych dzielnicach –

mieszkania na wynajem. Albo przeprowadzają się do nowe-go – większego, stare, zamiast sprzedawać, wolą wynająć. Często są to mieszkania, które w przyszłości mają zapewnić lepszy start dzieciom. Póki co, nie stoją puste, przychodem z wynajmu „spłacają” kredyt zaciągnięty w banku na to wymarzone własne gniazdko, a czasem uzupełniają budżet rodziny.

W biurach nieruchomości, które przede wszystkim ob-sługują rynek wtórny, domi-

nują klienci na takie właśnie niewielkie, 1-, 2-pokojowe mieszkania w dobrych loka-lizacjach. To ciekawy i pozy-tywny trend. Nie każdy może sobie pozwolić na zakup wła-snego M, niektórzy, bardziej mobilni, nie chcą się przy-wiązywać do jednego miej-sca, przemieszczają się tam, gdzie jest praca i wynajmują mieszkania na kilka lat. Dzię-ki temu trendowi jest to dużo łatwiejsze niż jeszcze klika lat temu.

Aleksandra Rekuć

Nowy trend na rynku nieruchomości

Dom i wnętrza

Remontujemy mieszanie cz. I

Farby emulsyjne do wnętrzKiedyś było prościej. W sklepach dostępne były farby klejowe, emulsje (ooo, luksus) i olejna. A i jeszcze wapno – złaziło ze ściany aż miło, skutecznie bieląc wszystko, co znalazło się w pobliżu. Oczywiście wybór kolorów był równie oszałamiający.

Farba lateksowa – jak sama nazwa wskazuje... nie zawiera lateksu. Swoją na-zwę zawdzięcza właściwo-ściom powłoki, jaką two-rzy po wyschnięciu. To taka farba do zadań specjalnych. Swoje wyjątkowe właściwo-ści – odporność na ścieranie, doskonałe krycie powierzch-

ni i elastyczność - zawdzię-cza wysokiej zawartości ży-wic polimerowych, głównie akrylowych. Od kilku lat szturmem zdobywa rynek dzięki temu, że jest w stanie spełnić nawet najwyższe wy-magania. Produkowana jest aż w pięciu klasach odpor-ności i z różnym połyskiem.

Z dodatkiem środków grzy-bo- i bakteriobójczych może zastąpić nawet tradycyjną glazurę w łazience, i kuchni. Do tego oferowana jest w nie-zwykle szerokiej palecie barw. Niektórzy producenci oferują nawet kilka tysięcy odcieni. Nic- tylko wybierać. Jeśli cho-dzi o malowanie ścian, farba

lateksowa otwiera możliwości, które ogranicza tylko wyobraź-nia projektanta. Odpowiednio dobrana nadaje się... do wszyst-kiego. Byle tylko dobrze zdefi-niować potrzeby.

Nie ulega wątpliwości, że trzeba dokładnie przemyśleć, czego od poszukiwanej farby oczekujemy. Bo czasy, kiedy tyl-ko nadawała kolor ścianie, daw-no minęły. Jak wszystko, co nas otacza, osiągnęła wysoki poziom specjalizacji: dla naszego użyt-kowników dobra, oczywiście.

Aleksandra Rekuć

Nie ulega wątpliwości,

że trzeba dokładnie

przemyśleć, czego od

poszukiwanej farby

oczekujemy. Farba tablicowa - jeden z wielu przykładów farb emulsyjnych akrylowych

Zdję

cie

dzię

ki u

prze

jmoś

ci fi

rmy

Dek

orat

orni

a - F

abry

ka K

olor

ów

Page 14: 2016 04 Gdynski IKS 29

Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo14 Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo

„Gdyński IKS” wydaje:

Fundacja FLY

ISSN 2353-2157ul. Świętojańska 36/2,

81-372 Gdyniatel. 58 520 50 88, 693-99-60-88

[email protected]ład 10.000 egz.

Redaktor NaczelnaDorota Kitowska

Sekretarz RedakcjiRadosław Daruk

Redakcja:Anna Cichomska, Radosław Daruk, Maria Gromadzka, Jolanta Krause,

Aleksandra Kurek, Irena Majkowska, Katarzyna Małkowska,

Radek Radziejewski, Aleksandra Rekuć, Sonia Watras-Langowska, Małgorzata

Łaniewska, X, Łukasz Zagórski, Alina Zielińska

Korekta:Irena Majkowska, Maria Gromadzka

Marketing:Zbigniew Ignasiak

tel. 505 576 676z.ignasiak@fundacjafl y.pl

Grafi ka: Łukasz Bieszke,Radosław Daruk

Skład: ALFA SKŁAD Łukasz Bieszke,[email protected]

Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń i tekstów reklamowych.

Człowiek już tak ma, że przywiązuje się do przedmio-tów. Nie żeby ich używał. Ale od razu wyrzucić? Pozbyć się? Nie, nie, to odpada. Dawno niepotrzebne już przedmioty kurzą się, nikt ich nie kocha, nie cieszą niczyich oczu. Prze-stawiane z kąta w kąt stoją sobie zapomniane, bez przyszłości. Bo kto by tam chciał wazonik po babci albo kamionkowe ku-beczki przywiezione z wczasów pod gruszą? Komu potrzebna blaszana kanka na mleko, kie-dy mleko sprzedają w karto-nach? A tekturowa walizka? Ma już chyba z 40 lat, a może nawet więcej. Nie, starych przedmio-tów nikt już nie kocha. Świat zachwyca się nowościami błysz-czącymi szkłem i metalem, ko-lorowym plastikiem. Co z tego, że ich żywot jest krótki, że szyb-ko ulegną zniszczeniu? Przecież można kupić nowy, ładniejszy.

A stare przedmioty mają swoją historię i … duszę. Są wy-jątkowe i niepowtarzalne. I choć to może dziwne, mogą być dla kogoś przedmiotem pragnień. Serio? Właśnie tak.

Fundacja FLY od 3 lat prowa-dzi sklep charytatywny i obser-wuję, jak te niepotrzebne z po-zoru rzeczy nabierają nowego blasku, gdy trafi na nie ktoś, kto o nich marzył. Jak nagle rozbły-sną oczy na widok talerzyka czy garnuszka. Jak ten przedmiot rusza po nowe życie. Ileż to razy słychać było radosny okrzyk:

Wiosenny Bal Seniora

Fundacja FLY zaprasza na Wiosenny Bal Seniora pod hasłem „Zielono mi”. Bal odbędzie się 8 kwietnia 2016 (piątek) w godz. 16.00 – 21.00 w Domu Bankieto-wym KAS Catering. Koszt uczestnictwa – 45 zł (40 zł dla osób posiadających legity-mację Fundacji FLY). Mile widziane akcenty kwiatowe lub w kolorze zielonym.

Wystawa „Woskiem wyczarowane”

Fundacja FLY zaprasza na wystawę batiku „Woskiem wyczarowane”. Prace prezen-towane na wystawie zostały wykonane przez uczest-niczki zajęć prowadzonych przez artystę plastyka Wan-dę Frąckowską w ramach Uniwersytetu Trzeciego Wieku przy Fundacji FLY. Na wystawie prezentowa-ne są batiki wyczarowane przez Irenę Altmark, Urszu-lę Dudzik, Alinę Orłowską, Barbarę Ornowską, Barbarę Preuss, Aleksandrę Sobczyk, Ligię Siwą, Halinę Wojtuń.Na wystawę zapraszamy do siedziby Fundacji FLY w Gdyni, ul. Świętojańska 36/2 od poniedziałku do piątku w godz. 9.00 – 19.00. FF

Daj rzeczom drugie życie

O, zupełnie jak u ukochanej babci! Może zatem spakować wszystko, co zalega na półkach i przynieść do sklepu charyta-tywnego. Wynikną z tego wy-łącznie korzyści.

Po pierwsze – na półkach w domu zrobi się luźniej i bę-dzie można zacząć gromadzić coś innego.

Po drugie – niczego nie wy-rzucimy, tylko podarujemy in-nym, a to bardzo szlachetne.

Po trzecie – ktoś nada na-szym rzeczom nowe życie, ucieszy się z nich, może szukał ich od bardzo dawna.

Po czwarte – dochód ze sprze-daży zasili konto Klubu Młodzie-żowego FLY i pozwoli na realizo-wanie jego działalności.

O Sklepie Charytatywnym „Z głębokiej szufl ady” warto też pomyśleć, gdy trzeba uporządko-wać opuszczone mieszkanie (np. po zmarłych krewnych). Senty-ment nie pozwala na wyrzucanie i pojawia się problem, co z tym wszystkim zrobić? Podpowiada-my: zadzwonić albo przyjść do sklepu. Uzgodnić sposób dosta-wy – chętnie pomożemy w prze-transportowaniu książek, bibelo-tów, porcelany, drobnego sprzętu

AGD, dekoracji i wielu innych rzeczy. Nie zostawimy nikogo z problemem.

Wystarczy przyjść do Skle-pu Charytatywnego „Z głębo-kiej szufl ady”, który mieści się w Pasażu „W Starym Kinie” przy ul. Świętojańskiej 36. Codziennie od 10.00 do 18.00, a w soboty do 14.00 czekają na Państwa kompetentne panie, które przyjmą dary, pomogą zorganizować transport, przy-gotują przedmioty do wyru-szenia w świat po nowe życie, a na koniec sprzedadzą je ko-muś, komu dadzą radość.

Do łask wróciły bale ko-stiumowe i imprezy tematycz-ne. W przebraniach bawią się już nie tylko dzieci, ale rów-nież dorośli. Takie spotkanie tematyczne to fantastyczna za-bawa a także wezwanie. Trzeba przygotować strój, poświęcić czas na wyszukanie w skle-pach lub własnych zasobach jego elementów, odpowiednio je dobrać, dopasować. A jak ktoś nie jest tak kreatywny jak znajomi? A może zwyczajnie brakuje mu czasu na te dzia-łania? Z pomocą przychodzą wtedy wypożyczalnie strojów karnawałowych. Jednak nie

da się ukryć, że Gdyni takich miejsc brakuje.

Wychodząc naprze-ciw takim potrzebom, roz-poczynamy organizowanie „Wypożyczalni strojów karna-wałowych” przy Sklepie Cha-rytatywnym w Pasażu „W Sta-rym Kinie”. Chcielibyśmy, aby fi lmowa atmosfera tego miej-sca znalazła swój wyraz rów-nież w takiej formie.

Zwracamy się z prośbą do mieszkańców naszego miasta – jeśli macie w sza-fach i szufl adach nieużywa-ne stroje karnawałowe, cie-kawe paski, kapelusze, buty,

kamizelki, szale, chusty i inne elementy, które mogą posłużyć do przygotowania atrakcyjnych kostiumów – przynoście je do Sklepu Cha-rytatywnego „Z głębokiej szufl ady” w Pasażu „W Sta-rym Kinie” przy ul. Święto-jańskiej 36.

Dzięki temu więcej osób będzie mogło z nich korzystać i organizować coraz ciekawsze zabawy dla bliskich i przyja-ciół. Sprawmy wszyscy, żeby bale kostiumowe stały się na-szym gdyńskim znakiem roz-poznawczym.

Aleksandra Rekuć

Wypożyczalnia strojów karnawałowychSprawmy wszyscy, żeby

bale kostiumowe stały się naszym gdyńskim znakiem

rozpoznawczym.

Fot.

radr

adzi

Page 15: 2016 04 Gdynski IKS 29

Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo 15

12 marca 2016 w Pasażu „W Starym Kinie” miało miejsce NOWE OTWARCIE Sklepu Charytatywnego „Z głębokiej szuflady”. Jesteśmy dumni i szczęśliwi, że wypadło ono okazale. Nie byłoby to możliwe bez wszystkich, którzy w różnej formie wsparli nasze przedsięwzięcie.

W związku z tym składamy najserdeczniejsze podzięko-wania Zarządowi Morskiego Portu Gdynia SA. Przekazał on wyposażenie sklepu i inne przedmioty oraz zadeklarował różne formy dalszego wsparcia działalności naszej fundacji.

Za oprawę artystyczną i występ ubarwiający otwarcie dzię-kujemy uczniom IX LO w Gdyni: Annie Kopyto, Barbarze Rychert, Julii Falkowskiej i Alanowi Wittbrodt występują-cym pod opieką pani Doroty Twarowskiej. Równie serdeczne podziękowania składamy Zespołowi Wokalno-Muzycznemu „Fala” z Gdyni. Żywą muzyką i śpiewem uświetnił on naszą uroczystość.

Dziękujemy także wszystkim anonimowym darczyńcom, którzy odpowiedzieli na nasz apel i przynieśli do Fundacji FLY różne przedmioty, elementy strojów karnawałowych oraz książki. Dzięki Państwu osiągnęliśmy w dniu nowego otwar-cia rekordowy w 3-letniej historii sklepu utarg, który zostanie przeznaczony, jak zawsze, na wsparcie działalności Klubu Mło-dzieżowego FLY w zakresie wyrównywania szans edukacyjnych młodzieży gimnazjalnej z niezamożnych gdyńskich rodzin.

Dziękujemy wolontariuszom, młodzieży z Klubu Młodzie-żowego FLY i wszystkim, którzy wspierali nas w najróżniejszy sposób w trakcie przygotowań do wydarzenia. Liczymy, że bę-dziecie Państwo z nami nadal. Fundacja FLY

Podróżnicy przejechali ponad 20 000 km przez Argentynę, Chile, Urugwaj, Paragwaj i Boliwię. Odwiedzili między innymi Iquazu, gdzie zobaczyli malownicze i imponujące wo-dospady. W EL Calafte mieli okazję podziwiać wspaniałe lodowce i piękno Andów. Dotarli wreszcie na sam koniec świata do Ushuaia na Ziemi Ognistej. Wjechali do Chile przełęczą Bermejo, podziwiając najwyższy szczyt Ame-ryki Południowej Aconcagua. To tylko niewiel-ka część miejsc, w jakie udało im się dotrzeć w ciągu 8 miesięcy podróży.

W czasie pobytu w Ameryce Południowej celem było również odnalezienie potomków polskich emigrantów, którzy na statku „MS Chrobry” w 1939 r. wypłynęli z naszego miasta w poszukiwaniu lepszego życia za oceanem. Po kilku miesiącach poszukiwań podróżnicy do-tarli ich śladem do paragwajskiej wioski, gdzie jest skupisko rodzin o swojsko brzmiących na-zwiskach.

O tym wszystkim będziecie mogli Państwo usłyszeć już w środę, 30 marca, w InfoBoxie. Na spotkaniu będzie można również nabyć książkę „Pod niebem Patagonii”. Wstęp wolny.

Wiesława Rudź

REKLAMA

Fundacja FLY dziękuje za pomoc i wsparcie

Spotkanie podróżnicze i promocja książki „Pod niebem Patagonii”30 marca 2016 r. o godzinie 16.00 w Gdyni w InfoBoxie odbędzie się spotkanie z podróżnikami - Wiesławą i Krzysztofem Rudź, którzy zabiorą Państwa w podróż do Ameryki Południowej na motocyklach.

Page 16: 2016 04 Gdynski IKS 29

Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo16 Informacje – Kultura – SpołeczeńStwo

iks w kUCHni

Delikatnie kremowy, puszysty sernik świąteczny pachnący pomarańczą i mleczną czeko-ladą. Przepis jest prosty, przy-gotowanie masy serowej łatwe (jeśli na początku ser zmielimy, najlepiej trzykrotnie i przygo-tujemy wszystkie składniki), pieczenie trwa około 60 - 70 minut, a efekt końcowy rewe-lacyjny. To naprawdę świątecz-ny sernik, który na pewno bę-dzie smakował każdemu.

Składniki:– 50 dkg sera tłustego– 16 dkg drobnego cukru– 4 jajka– 8 dkg masła– 2 łyżki kaszy manny– 15 g budyniu śmietankowego– 1 łyżeczka cukru waniliowego– 1/3 szklanki śmietany kre-

mówki (30%)– 4 krople aromatu pomarań-

czowego

Sernik świąteczny

Odkrywanie nieznane-go lądu, przecieranie nowych szlaków, poznawanie nowych kultur i ludzi, ich obyczajów, wierzeń i historii, smakowa-nie lokalnych potraw, uczest-nictwo w endemicznych rytu-ałach, badanie i eksplorowanie dzikiej, nieokiełznanej natury, to powody, dla których chce-my podróżować i odkrywać świat. Powodów jest mnó-stwo, jednak często główną przeszkodą w realizowaniu naszych podróżniczych pa-sji jest czas, a właściwie jego brak. Są jednak metody, aby oderwać się od codziennych obowiązków i w dość krótkim czasie zobaczyć jak najwięcej, czyli trzy kraje w trzy tygodnie. Czas start!

Marzec i kwiecień to zna-komite miesiące, aby rozpocząć podróżniczy sezon. W wielu kra-jach Azji południowo-wschod-niej w tym czasie panuje ideal-na temperatura i odpowiednia wilgotność. To bardzo ważne, aby planując wyjazd, sprawdzić pogodę. Ja wybrałem Wietnam, Kambodżę i Laos. Kraje te gra-niczą ze sobą, więc warunki po-godowe są tam bardzo podobne, a poza tym możemy przemiesz-czać się drogą lądową, co zaosz-czędzi nam czas i pieniądze.

Pierwszą rzeczą, którą musi-my się niezwłocznie zająć pod-czas organizacji wyjazdu w eg-

– 5 dkg kandyzowanej skórki pomarańczowej

Polewa:– 1/2 tabliczki czekolady

mlecznej– 4 łyżeczki masła extra– kandyzowana skórka po-

marańczowa do dekoracji

Przygotowanie:Ser zmielić w maszynce trzy-krotnie. Miękkie masło utrzeć mikserem na puszystą masę, powoli dodawać zmielony ser i dalej ucierać. Żółtka oddzie-lić od białek i w osobnej misce utrzeć z cukrem do białości. Dodać do sera i zmiksować do połączenia się. Następnie dodać kaszę mannę, budyń w prosz-ku, cukier waniliowy i całość zmiksować. Śmietanę kremów-kę ubić i delikatnie wymieszać z serem. Białka ubić ze szczyp-tą soli na sztywną pianę i połą-czyć z serem (również bardzo delikatnie). Na koniec dodać

kandyzowaną skórkę pomarań-czową i aromat pomarańczowy, wymieszać.Foremkę o wymiarach 12x30 cm wyłożyć papierem do pie-czenia, przełożyć masę sero-wą, lekko wyrównać i piec 60 minut (max do 70 minut) w temperaturze 175 stopni C. Sernik studzić w lekko uchy-lonym piekarniku. Po całko-witym ostudzeniu sernik polać rozpuszczoną w kąpieli wod-nej czekoladą razem z masłem, udekorować skórką pomarań-czową i wstawić na noc do lo-dówki. Smacznego!

Dorota Kitowska

3 kraje, 3 różne kultury poznane w 3 tygodnie, czyli jak zwiedzić jak najwięcej w jak najkrótszym czasie

Fot.

Ł.Za

górs

ki

festiwalach i wydarzeniach, których nie sposób znaleźć w intrenecie. Te polecam naj-bardziej.

Skoro nasza podróż ma być szybka, łatwa i przyjem-na, to warto zastanowić się nad rzeczami, które chcemy zabrać. Podstawową i inte-gralną częścią naszej podró-ży jest wygodny plecak. Jeśli chcemy się przemieszczać w wiele miejsc, używając różnych środków transportu, to zdecydowanie odradzał-bym pakowania w walizki lub torby podróżne. Proponuję za to wygodny plecak typu Globetrotters 60-,70- cio li-trowy.

Do tego torebka typu ner-ka zapinana w pasie, w której powinniśmy trzymać doku-menty, pieniądze i najważ-niejsze leki.

Podczas pakowania pa-miętajmy o rzeczach najbar-dziej nam przydatnych, a tak-że o tym, aby nasz plecak był jak najlżejszy. Kolorowe ko-szulki, czy wygodne obuwie zawsze możemy kupić już na miejscu i to po bardzo atrak-cyjnych cenach.

Ostatnia rzecz na naszej liście to oczywiście nocleg. Zanim zarezerwujemy miej-sce, poświęćmy trochę czasu na dokładne zapoznanie się z ofertami, sprawdźmy, czy w okolicy mieszczą się przy-stanki autobusowe lub inne środki publicznego transpor-tu, jak długo zajmuje dojazd na lotnisko, o której kończy się doba hotelowa oraz czy wybrane przez nas miejsce ma dużo pozytywnych re-cenzji.

Pamiętajcie, że trzytygo-dniowa podróż po trzech róż-nych krajach musi być bardzo dobrze zorganizowana przed wyjazdem. Jeśli dopniecie Państwo wszystko „na ostatni guzik”, to osobiście gwarantu-ję, że taka podróż dostarczy niezapomnianych i niesamo-witych wrażeń.

Łukasz Zagi Zagórski

Fot.

czer

won

yfar

tusz

ek.p

l-001

zotyczne kraje, są szczepienia. Warto się tym zainteresować odpowiednio wcześniej, ponie-waż okres szczepień może wy-nieść nawet kilka miesięcy.

Szczegółowe informacje mo-żemy uzyskać na stronie Uni-wersyteckiego Centrum Me-dycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni.

Kolejna priorytetowa rzecz to wizy. Oczywiście, jeśli jedzie-my na wycieczkę organizowa-ną przez biuro podróży, to na ogół wszystkie kwestie formalne związane z organizacją i płatno-ściami wizy są załatwiane przez agenta wycieczek. Jeśli nato-

miast wybieramy się w podróż „na własną rękę”, to poprzez stronę internetową konsulatu kraju, który chcemy odwiedzić, uzyskamy dokładne informacje. W przypadku Wietnamu wnio-sek o wizę trzeba zgłosić na ty-dzień przed wyjazdem, koszt wizy czternastodniowej to oko-ło 230 zł.

W Kambodży natomiast trzydziestodniowa turystyczna wiza wydawana jest na lotnisku, a cena jej to około 30$ (można płacić w dolarach), ale już na lądowych przejściach granicz-nych cena wzrasta trzykrotnie. Podobnie jest w Laosie.

Kolejny etap naszych przy-gotowań to plan zwiedzania. Tu niezbędne będzie kalen-darium najważniejszych wy-darzeń kulturowych, które można znaleźć na wybranych stronach internetowych. Oto niektóre z nich:

Wietnam – festiwal Świę-tego Światła ( thai pagoda fe-stiwal) – 1 kwietnia,

Kambodża - Khmerski Nowy Rok (14-,16 kwietnia),

Laos – Buddyjski Nowy Rok (13 kwietnia).

Oczywiście, będąc już na miejscu, na pewno dowiemy się o mniejszych, lokalnych