2014 10 19 264 15
-
Upload
dwutygodnik-jjz -
Category
Documents
-
view
219 -
download
1
description
Transcript of 2014 10 19 264 15
Dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego Poznań–Wilda
www.jajestemzmartwychwstaniem.pl nr 15 (264) 19 października 2014 r.
Dziś zakończył się Synod biskupów w Watykanie. Jego skutkami zapewne jeszcze nieraz będziemy się zajmowali na naszych łamach, tymczasem mała relacja z samej inauguracji. Fot. Leszek Zygmunt
J a J e s t e m
Zmartwychwstaniem
Liturgia słowa
Fragment drugiego czytania, z listu św. Pawła (1 Tes 1,1-5) Zawsze dziękujemy Bogu za was wszystkich, wspominając o was nieustannie w naszych modlitwach, pomni przed Bogiem i Ojcem na-szym na wasze dzieło wiary, na trud miłości i na wytrwałą nadzieję w Panu naszym Jezusie Chrystusie.
W tym numerze polecamy:
Misje parafialne – już za miesiąc (16‐23.11) – str. 4,
Kończący się dziś synod biskupów – str. 6,
Adorację – str. 9,
Kolejną część cyklu o Ojcach Kościoła – str. 12.
List do parafian
Strona 2
„Ja Jestem Zmartwychwstaniem” – dwutygodnik parafii Zmartwychwstania Pańskiego w Poznaniu. Ukazuje się od 1989 r. Redaguje zespół: o. Adam P. Błyszcz, Romana Zygmunt, Agnieszka Kubczak, Danuta i Hieronim Piotrowie, Małgo‐rzata Świderska, Milena Teper, Leszek Zygmunt. Projekt graficzny i skład: Romana Zygmunt. Współpraca: Małgorzata Heigelmann (rozważania), To‐masz Szymczak (Rzym), Emilia Mrowińska (teatr). Adres redakcji: ul. Dąbrówki 4, 61‐501 Poznań www.jajestemzmartwychwstaniem.pl Teksty i listy prosimy przekazywać mailowo: [email protected] albo osobiście członkom redakcji. Druk: EUROPRINT, ul. Pamiątkowa 19, tel. 0 61 833 73 85
Redakcja zastrzega sobie prawo do opracowania i skracania nadesłanych materiałów.
Moi Drodzy, wydaje się, że toczy się obecnie spór między tzw. Kościołem otwartym a tzw. Kościołem zamkniętym. Nie bardzo wiadomo, co miałyby oznaczać te terminy i jakie kryją treści. Ot, po prostu media tak postrzegają obecną sytuację w Kościele.
Więc nasza parafia będzie należała do tzw. Kościoła zamkniętego. Jak wielu z Was mogło zauważyć w ostatnich dniach, została zainstalowana automatyczna brama od strony ulicy Zmartwychwstańców. Przez długi czas biłem się z myślami, czy zamykać tę naszą przestrzeń. Zdaje sobie sprawę, że wielu ludziom (zwłaszcza młodym) utrudni to drogę na boisko czy też do Biedronki. Przeważył jednak argument bezpieczeństwa i porządku. Właściwie każdego dnia na naszym podwórku znajdowaliśmy puste butelki po alkoholu, jakieś papierzyska. Nasze schody zaś okazały się najlepszym miejscem do picia piwa, bo (jak powiedział mi to jeden z delikwentów) w tak ustronne miejsce nie zagląda ani Straż Miejska, ani policja i można bezpiecznie pić. Następnym etapem będzie naprawa bramy i furtki prowadzących na dziedziniec parafialny i zamykanie ich na noc. Pisząc o furtkach i bramach, chciałbym podziękować osobie (chce pozostać anonimowa), która sfinansowała zakup i instalację automatycznej bramy.
Skoro już jesteśmy przy kwestiach administracyjnych, to chcę poinformować, że na jednym ze spotkań z rodzicami dzieci pierwszokomunijnych poprosiłem o wsparcie planowanego remontu domu katechetycznego. Chodzi o wymianę drzwi wyjściowych oraz dokończenie malowania klatki schodowej prowadzącej do jednej z salek.
Jak zawsze z sympatią o. Adam CR
PS Z wielką radością chcę również powiedzieć, że 22 października zostanę przyjęty na prywatnej audiencji przez papieża Franciszka. Chcę prosić, aby udzielił
naszej parafii błogosławieństwa z okazji 90lecia oraz poświęcił ikony, które znajdą się w projektowanej kaplicy medytacji.
Rozważania nad Ewangelią
Trud pracy nad sobą
Wtedy faryzeusze odeszli i naradzali się, jak by
podchwycić Go w mowie. Posłali więc do Niego swych uczniów razem ze zwolennikami Heroda, aby Mu
powiedzieli: «Nauczycielu, wiemy, że jesteś prawdomówny i drogi Bożej w prawdzie nauczasz. Na nikim Ci też nie zależy, bo nie oglądasz się na osobę
ludzką. Powiedz nam więc, jak Ci się zdaje? Czy wolno płacić podatek Cezarowi, czy nie?» (Mt 22, 15‐16)
Jak reagujesz, kiedy słyszysz trudną prawdę o sobie,
albo prawdę, która wymaga od ciebie konkretnej zmiany? Czy oburzasz się i mówisz, że to ciebie nie dotyczy? Czy starasz się szybko znaleźć grzechy i błędy mówiącego ją tobie? Czy też zastanawiasz się, co możesz zrobić i jak podjąć to wyzwanie pracy nad sobą?
Faryzeusze z dzisiejszej Ewangelii wybrali najbardziej zgubną z dróg, a mianowicie zemsty na Tym, który pokazywał im drogę do szczęścia i radości.
Ile razy jako rodzic (wychowawca, towarzysz, przyjaciel) wiedziałeś dokładnie, jakie konsekwencje w życiu twojego dziecka (wychowanka, towarzysza drogi czy przyjaciela) będą miały jego decyzje, a tak naprawdę nie byłeś w stanie przekonać go do zmiany swego postępowania? Jakie były tego skutki?
Jezus jako najlepszy przyjaciel staje dziś przed nami i z takim samym zatroskaniem chce nas ustrzec od drogi kłamstwa, obłudy, zemsty, przewrotności i prosi dziś
każdego z nas, byśmy przyjrzeli się naszemu życiu i okryli w nim te sytuacje, w których zachowujemy się jak faryzeusze i szukamy zguby tego, który przynosi nam Dobrą Nowinę.
Panie Jezu, przepraszam Cię za moje oburzenie, kiedy słyszę trudną prawdę o sobie. Przepraszam Cię, że nie chce mi się pracować nad sobą i często powtarzam, skoro mnie takim stworzyłeś, to takim mnie masz. Przepraszam, że tak trudno przyjąć mi pomocną dłoń mojego współmałżonka, moich bliskich, moich kapłanów, wychowawców, przyjaciół, którzy zwracają mi uwagę na istotne dla mojego życia sprawy. Proszę Cię o serce ufne, serce podatne na Twoje słowo, które do mnie kierujesz nieustannie, oraz pracowite i gotowe do zmiany tego, co ważne w moim życiu. AMEN
MAŁGORZATA HEIGELMANN
Z życia parafii
19‐10‐2014 Strona 3
Przystanek Człowiek prawdziwie religijny swojej przeszłości żałować nie powinien – ona była warunkiem jego powołania.
Bogdan Jański
30 X 1830
Redakcja „Ja Jestem Zmartwych-wstaniem” dziękuje za wszelkie ofiary składane do skarbony w dniu ukazania się pisma i oświadcza, że są one przeznaczane wyłącznie na druk dwutygodnika. Zapraszamy na stronę www.jajestemzmartwychwstaniem.pl na której publikujemy wszystkie nu-mery – w kolorze.
Minęło
5 października ks. bp Zdzisław wręczył krzyże misyjne dwom zmartwychwstankom, które wy‐ruszają na misje do Tanzanii. Z tej okazji siostry przygotowały także wystawę fotograficzną po‐święconą Afryce.
6 października w pomieszcze‐niach klasztornych zainauguro‐wała zajęcia Szkoła Pisania Ikon. Wciąż istnieje możliwość zapisa‐nia się na zajęcia.
Informacje finansowe: taca z nie‐dzieli 5 X wyniosła 2 240 zł, a 12 X (tzw. taca gospodarcza) zebraliśmy 4 760 zł. Wszystkim ofiarodawcom składamy serdeczne Bóg zapłać.
Nadejdzie
Do końca miesiąca zapraszamy na nabożeństwa różańcowe: w dni powszednie o 8.30 i 18, a w niedziele o 18.30. dzieci za‐praszam do kaplicy Matki Bożej Łaskawej w dni powszednie na godz. 17.
W środę, 29 września, o godz. 17 spotkanie Komisji ds. duszpa‐sterstwa charytatywnego.
W sobotę, 1 listopada, przypada Uroczystość Wszystkich Świę‐tych. Msze święte będą odpra‐wione o godz. 7, 8, 9.30, 11, 12.30 i 19. O godz. 15 na cmen‐tarzu parafialnym przy ulicy Sa‐motnej odprawiona zostanie procesja różańcowa.
W związku z jubileuszem parafii
został przygotowany znaczek pocztowy. Gdyby ktokolwiek był zainteresowany zakupem znacz‐ka, to prosimy o kontakt z biu‐rem parafialnym.
Przygotowane z okazji paździer‐nika rozmyślania różańcowe o. Piotra Semenenki są do naby‐cia w biurze parafialnym. Cały dochód przeznaczony jest na ka‐plicę medytacji.
W każdy wtorek o godz. 17 spo‐tyka się grupa Al‐Anon. Na za‐kończenie Msza św. o godz. 18.30.
W każdy wtorek Mszą św. o godz. 18.30 swoje spotkanie rozpoczyna Dom Modlitwy Zmartwychwstania. Po Mszy św. spotkanie w sali katechetycznej.
Spotkania lectio divina: w każdą środę o godz. 8.30 (sala kateche‐tyczna) lub 19.15 (Sala Portreto‐wa).
W każdy czwartek od godz. 15 do godz. 21 zapraszamy na adorację Najświętszego Sakramentu. Na zakończenie adoracji, o godz. 20.45 odmawiamy kompletę.
Kalendarz liturgiczny 20 X – poniedzia‐łek, św. Jana Kan‐tego, pr. Ef 2, 1‐10; Łk 12, 13‐21 21 X – wtorek, bł. Jakuba Strzemię, bp. Ef 2, 12‐22; Łk 12, 35‐38 22 X – środa, św. Jana Pawła II, pap. Ef 3, 2‐12; Łk 12, 39‐48 23 X – czwartek Ef 3, 14‐21; Łk 12, 49‐53 24 X – piątek Ef 4, 1‐6; Łk 12, 54‐59 25 X ‐ sobota Ef 4, 7‐16; Łk 13, 1‐9 26 X – niedziela, Rocznica Poświę‐cenia własnego kościoła
Wj 22, 20‐26; 1 Tes 1, 5c‐10; Mt 22, 34‐40 27 X – poniedziałek Ef 4, 32‐5, 8; Łk 13, 10‐17 28 X – wtorek, św. app. Szymona i Judy Tadeusza Ef 2, 19‐22; Łk 6, 12‐19 29 X‐ środa Ef 6, 1‐9; Łk 13, 22‐30 30 X – czwartek Ef 6, 10‐20; Łk 13, 31‐35 31 X ‐ piątek Flp 1, 1‐11; Łk 14, 1‐6 1 XI – sobota, Wszystkich Świętych Ap 7, 2‐4. 9‐14; 1 J 3, 1‐3; Mt 5, 1‐12a 2 XI – niedziela, Wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych 1 MSZA Hi 19, 1. 23‐27a; 1 Kor 15, 20‐24a. 25‐28; Łk 23, 44‐46. 50. 52‐53; 24, 1‐6a
Z życia parafii
Strona 4
PLAN MISJI ŚWIĘTEJ 16–23.11.2014 r.
Z okazji 90‐lecia Parafii
WIERZĘ W SYNA
BOŻEGO
Sobota (15.11)
18.30 Msza Św. Uroczyste rozpoczęcie Misji świętej
Niedziela (16.11) Chrystus Gospodarzem
7.00 Msza Św. z nauką misyjną
8.00 Msza Św. z nauką misyjną
11.00 Msza Św. dla małżonków z dziećmi
12.30 Suma
19.00 Msza Św. młodzieży i studentów
20.30 Apel Jasnogórski z rozważaniem
Poniedziałek (17.11) Chrystus Słowem Ojca
7.00 Msza Św. z nauką misyjną
8.00 Msza Św. z nauka misyjną
18.30 Msza Św. z nauką misyjną
19.30 Nauka dla małżonków i rodziców z odnowieniem przy‐rzeczeń małżeńskich
20.30 Apel Jasnogórski z rozważaniem
Wtorek (18.11) Chrystus Zbawicielem – Nadzieją
7.00 Msza Św. z nauką misyjną
8.00 Msza Św. z nauką misyjną
18.30 Msza Św. z nauką misyjną
19.30 Nauka dla związków niesakramentalnych
20.30 Apel Jasnogórski z rozważaniem
Środa (19.11) Chrystus Miłosierdziem – Dzień spowiedzi świętej
7.00 Msza Św. z nauką misyjną
8.00 Msza Św. z nauką misyjną
9.00–13.00 – spowiedź
14.00–18.30 – spowiedź
18.30 Msza Św. z nauką misyjną
19.30 Spotkanie i nauka dla młodzieży
20.30 Apel Jasnogórski z rozważaniem przy Krzyżu Misyjnym /świece/
Czwartek (20.11) Chrystus Komunią
7.00 Msza Św. z nauką misyjną
8.00 Msza Św. z nauką misyjną
18.30 Msza Św. z nauką ogólną i nabożeństwo ekspiacyjne za grzechy
20.30 Apel Jasnogórski z rozważaniem
Piątek (21.11) Chrystus Ofiarą
7.00 Msza Św. z nauką ogólną
8.00 Msza Św. z nauką ogólną
10.00 Msza św. dla chorych z namaszczeniem chorych
18.30 Msza Św. z nauką misyjną adresowaną w sposób szcze‐gólny do osób porzuconych, żyjących w wierności łasce sa‐kramentu małżeństwa
Po Mszy Św. Droga Krzyżowa (ulicami parafii)
20.30 Apel Jasnogórski z rozważaniem
Sobota (22.11) Chrystus Prawdą i Wolnością
7.00 Msza Św. z nauką misyjną
8.00 Msza Św. z nauką misyjną
11.00 Msza Św. dla rodziców z dziećmi do lat 6, także małżon‐ków oczekujących narodzin dziecka z błogosławieństwem (duszpasterstwo pro‐life)
18.30 Msza Św. z nauką misyjną
Po Mszy Św. nabożeństwo Maryjne z aktem ofiarowania Para‐fii Matce Bożej
20.30 Apel Jasnogórski z rozważaniem
Niedziela (23.11) Chrystus Dziękczynieniem i Uwielbieniem
7.00 Msza Św. z nauką misyjną
8.00 Msza Św. z nauka misyjną
11.00 Msza Św. z nauka misyjną
13.00 Msza Św. Jubileuszowa
po Mszy św. agapa całej wspólnoty
(tego dnia nie będzie mszy o godz. 12.30 ani o 14!)
15.30 Nabożeństwo przy Krzyżu Misyjnym i zakończenie Misji Świętej w roku 2014
19.00 Msza Św. z nauką misyjną
Misję głoszą ojcowie oblaci: Włodzimierz Jamrocha i Marian Żeleźniak. Więcej informacji w następnych numerach naszego pisma. Zapraszamy!
Z życia parafii
19‐10‐2014 Strona 5
Fot. Małgorzata Świderska
Święcenia diakonatu w naszej parafii 4 października w naszym kościele odbyła się uro‐czystość księży zmartwychwstańców – w ich sze‐regi zostali włączeni dwaj diakoni.
Drodzy Współbracia, chcę podzielić się z Wami wielką radością: dzisiaj Kościołowi Powszechnemu przybyło dwóch diako‐nów zmartwychwstańców. Są to: Tomasz Koperek CR i Łukasz Wąsikiewicz CR. Uroczystość miała miejsce w kościele parafialnym p.w. Zmartwychwstania Pań‐skiego w Poznaniu, na Wildzie, która to Parafia ob‐chodzi w bieżącym roku 90. rocznicę swego powsta‐nia. Koncelebrze (naliczyłem dziewiętnastu zmar‐twychwstańców i trzech księży diecezjalnych) prze‐wodniczył oraz święceń udzielił bp Damian Bryl, bi‐skup pomocniczy Archidiecezji Poznańskiej. Z kazania Księdza Biskupa pozwalam sobie wyłowić trzy myśli. 1. Niech te święcenia diakonatu przypomną nam wszystkim, którzy otrzymaliśmy również święcenia prezbiteratu, iż nie przestaliśmy być diakonami czyli tymi, którzy służą. 2. Być osobą duchowną znaczy być człowiekiem du‐chowym. Zadaniem zaś osób duchownych jest pro‐wadzić ludzi do nieba, aby czynić to skutecznie, sa‐memu trzeba iść drogą do nieba prowadzącą. 3. Diakon czy kapłan nie jest vagabundus, lecz jest inkardynowany, czyli włączony do konkretnej wspól‐noty kościelnej. I tę wspólnotę, do której jest się włą‐czonym, należy kochać. Ksiądz Biskup niejako polecił nowym diakonom: "Kochajcie Wasze Zgromadzenie zakonne i raz wszedłszy na tę drogę, w tym Zgroma‐dzeniu, nie szukajcie innych dróg". Gratulując Toma‐szowi i Łukaszowi, módlmy się po bratersku w ich intencji, aby ten czas diakonatu przeżyli owocnie,
przygotowując się jak najpiękniej do przyszłorocz‐nych święceń kapłańskich. Informuję zarazem, że święcenia kapłańskie Tomasza i Łukasza są planowa‐ne na sobotę, 30. maja 2015 roku, w Krakowie.
Wiesław Śpiewak CR prowincjał
Misjonarki dziękują
Raz jeszcze serdecznie dziękujemy za życzliwość Oj
ca Proboszcza i możliwość zorganizowania w Parafii Zmartwychwstania Pańskiego uroczystości wręczenia nam krzyży misyjnych. Dziękujemy za wspólną modlitwę i za tacę zebraną podczas Mszy Świętej – dar serc Parafian to 1095, zł – prosimy o przekazanie wyrazów naszej wdzięczności i zapewnienie o modlitewnej pamięci. Nasz wylot do Tanzanii został zaplanowany na
dzień wspomnienia naszej Matki Założycielki, 26 października 2014 r. – aby oddać bł. Celinie Borzęckiej to posłannictwo w szczególną opiekę. Dziękujemy, że stale możemy liczyć na pamięć w modlitwie Ojców i wszystkich Parafian.
s. Agnieszka Paulina CR i s. Tomasza CR
Z życia Kościoła
Strona 6
Synod i małżeńska skrucha Co znaczy doprowadzić człowieka do skruchy? Jakimi środkami? Czy dokonuje się to przez ukazanie ogromu grzechu? A może poprzez zaprezentowanie wielkości łaski?
W Watykanie trwa Synod. Jedni spodziewają się, że ojcowie synodalni wprowadzą zmiany, które pozwolą osobom po rozwodzie, a w ponownym związku, na przystępowanie do spowiedzi i komunii świętej. Inni natomiast mają nadzieję, że biskupi zgromadzeni w Watykanie zachowają dotychczasową dyscyplinę. Jedni i drudzy wytaczają swoje argumenty, jednym i drugim należy jednak przypomnieć również o ogra‐niczeniach ich dowodzenia.
Zwolennicy stanowiska Waltera Kaspera powinni pamiętać, że jego odwoływanie się do praktyki Ko‐ścioła pierwotnego, który jakoby miał być o wiele bardziej liberalny w rzeczonej kwestii, nie do końca odpowiada rzeczywistości. Przypomniał o tym cho‐ciażby kard. Walter Brandmüller. Jego wypowiedź została zamieszczona w 55. numerze „Christianitas”. Mnie osobiście dziwi, że kard. Kasper pominął wni‐kliwe badania jezuity o. Henri Crouzela. Czy jego ana‐liza postawy Kościoła pierwotnego wobec praktyki rozwodu była źle przeprowadzona? A może została pominięta, gdyż nie odpowiadała tezom niemieckiego purpurata? Nie zapominajmy również o tym, że jego krytyka deklaracji Dominus Iesus (przygotowanej przez ówczesnego kard. Ratzingera) okazała się nieco chybiona, czego nie omieszkano mu wytknąć. To wszystko razem wzięte powinno nas uczyć jednego – sam tytuł (czy to kościelny, czy uniwersytecki) nie jest rękojmią nieomylności.
Ci natomiast, dla których ostoją są poglądy strony przeciwnej, nalegającej, aby nie wprowadzać żadnych zmian w dopuszczeniu rozwodników ponownie za‐ślubionych do komunii świętej, muszą odpowiedzieć, jak zrealizować słuszne postulaty kard. Napiera z RPA, który mówi, że należy znaleźć rozwiązania,
które doprowadzą te osoby do skruchy i przybliżą ich do wspólnoty oraz pozwolą im poczuć, że są na nowo w Kościele. [Wspominał o tym w swoim felietonie Konrad Sawicki]. Tutaj nie wystarczą pobożne wes‐tchnienia.
Co znaczy bowiem doprowadzić człowieka do
skruchy? Jakimi środkami? Czy dokonuje się to przez ukazanie ogromu grzechu? A może poprzez zaprezen‐towanie wielkości łaski? Niektórzy sugerują, że nie sposób uciec od języka groźby. Nie wiem. Każde z tych rozwiązań ma swoje mocne i słabe strony. Zacheusz nawraca się dzięki wielkości udzielonej mu łaski. Ale ona przecież nie wzrusza niewdzięcznego dłużnika z przypowieści Jezusa! Zdaje się, że nie ma jedno‐znacznej odpowiedzi.
Ten konflikt pokazuje, czym właściwie będzie mu‐siał zająć się rozpoczęty Synod. On w gruncie rzeczy dotyczy kryzysu Eucharystii. I jest to, mimo wszystko kryzys, który dotyczy przede wszystkim Kościoła za‐chodniego. Raz jeszcze mamy do czynienia z eurocen‐tryzmem naszego Kościoła. Nasze duszpasterstwo opiera się bowiem na kulcie Eucharystii. I ten kult w naszym obszarze cierpi na dwojaki deficyt. Z jednej strony, zaczyna nam brakować tych, którzy mogą wy‐powiedzieć słowa konsekracji. Brakuje kapłanów. Być może udałoby się to rozwiązać zniesieniem celibatu i wprowadzeniem praktyki, że w poszczególnych wspólnotach Mszę św. mogą odprawiać żonaci męż‐czyźni. Być może udałoby się to rozwiązać "impor‐tem" księży z Kościołów, w których wciąż powołań kapłańskich nie brakuje. Więcej, jest ich nadmiar. Ale jak długo taka praktyka może trwać? Z drugiej strony, kryzys duszpasterskiego oparcia się na Eucharystii
Z życia Kościoła
19‐10‐2014 Strona 7
uwidacznia się i w tym, że coraz więcej wierzących (i praktykujących) z racji swojej sytuacji egzystencjal‐nej nie może (zgodnie z doktryną Kościoła) przystę‐pować do komunii świętej. Dotyczy to żyjących w związkach niesakramentalnych czy konkubinatach. Nie wiem, czy stanowią większość naszych parafii. Wiem, że ponad połowa dzieci chrzczonych w mojej parafii pochodzi właśnie z takich związków!
Obydwie frakcje ojców synodalnych, o których wspomniałem wcześniej, wychodzą z założenia, że Eucharystia stanowi kręgosłup naszego duszpaster‐stwa. I mam wrażenie, że w jakiejś mierze i jedni, i drudzy tę Eucharystię instrumentalizują. Dla jednych staje się Ona (wbrew nauczaniu Kościoła) nagrodą. Dla drugich (wbrew nauczaniu Kościoła) narzędziem swoistej marginalizacji. Obydwie strony pozostają w takim zwarciu, które nikogo nie czyni ani przegra‐nym, ani wygranym. Okazuje się to męczące i jałowe na dłuższą metę.
Ów kryzys i swoistą niewydolność wspólnoty Ko‐ścioła widać chociażby teraz, kiedy rozpoczynają się przygotowania do przyjęcia Pierwszej Komunii Świę‐tej dzieci. Przychodzą do parafii ich rodzice, których sytuacja sakramentalna jest zróżnicowana. Jedni żyją w małżeństwie, drudzy żyją w związkach niesakra‐mentalnych lub w konkubinatach. Dla zdecydowanej większości tych rodziców życie sakramentalne (co‐niedzielna Eucharystia, codzienna modlitwa i spo‐wiedź) stanowi obcość.
Wydaje się, że nasze duszpasterstwo zostaje po‐gnębione przez automatyzm przyjmowania komunii świętej. Z niego wynika, że należy się ona tym, którzy nie popełnili grzechu ciężkiego. Czy to jednak oznacza wewnętrzną dyspozycję chrześcijanina do bycia w komunii z Panem?
Co w takiej sytuacji można zaproponować? Przy‐chodzi mi na myśl postulat św. Jana Pawła II, sformu‐łowany w kilku Jego dokumentach, że nasze duszpa‐sterstwo winno być oparte o sakrament chrztu. To oczywiście nie oznacza opozycji wobec duszpaster‐
stwa eucharystycznego. W mojej ocenie jest to jednak znaczące przestawienie akcentów. Punktem wyjścia jest chrzest i powinności (oraz godność) z niego wynikające. Wydaje się, że jest to taka płaszczyzna, na której spo‐tkać mogą się ci, którzy żyją w małżeństwach, i ci, którzy żyją w sytuacji nieregularnej (w opinii Kościoła). W chrzcie mamy przed sobą punkt wyjścia, od którego zaczynamy. Eucharystia majaczy nam na horyzoncie, ale nim do niej dojdziemy, miną lata.
KS. ADAM BŁYSZCZ CR
Tekst ukazał się 8.10.2014 w portalu Deon.pl
Tak to się zaczęło
Msza św. inaugurująca Synod Biskupów (5 X) okiem turysty
Zaczęło się od skojarzenia faktu, że może w samolo‐cie do Rzymu, w sobotę 4 października, spotkamy kogoś, kto do Rzymu jedzie pracować, a nie na wakacje. Ale wygląda na to, że purpuraci polecieli szybciej lub inną linią. I tyle o Synodzie. Ale ledwo w sobotni wieczór za‐częliśmy ustalać plan na niedzielę, to zmartwychwstańcy przyjaciele zaskoczyli nas niespodzianką: wejściówkami do Bazyliki św. Piotra na Mszę św. pod przewodnictwem Papieża. Druga wiadomość brzmiała nieco gorzej: naj‐później do 8.00 musimy dotrzeć na Plac św. Piotra, choć msza zaczyna się dopiero o 10.00 (A kiedy śniadanie? Włoska kawa?!). Ale co tam – spacer ulicami śpiącego po 7.00 Rzymu to zawsze miłe przeżycie. A kawy to się jesz‐cze napijemy.
Okazało się, że wcale nie jesteśmy rannymi ptaszkami – pod bazyliką stała już kolejka zataczająca niemal krąg. „Pewnie dużo z tych osób nie wie, że dziś trzeba mieć wejściówki i pewnie zaraz zaczną wychodzić z tej kolejki” – byliśmy przekonani. Jakie było nasze zdziwienie, gdy otwarto wejścia (czyli punkt 8.00), a każdy w ręku dzier‐żył fioletowy bilet (zresztą przez nikogo niekontrolowa‐ny). „Oni wszyscy TEŻ mają wejściówki!”. Po raz kolejny zdaliśmy sobie sprawę, że ogrom Bazyliki wymyka się naszym przestrzennym wyobrażeniom, wszak brat Woj‐ciech zapewniał, że miejsca na pewno będą dla wszyst‐kich niespóźnionych, i to siedzące, bo zawsze jest tyle, ile potrzeba. Ale trzeba być na miejscu wcześnie.
Nieśmiałe promienie słońca zapowiadające bardzo ciepły dzień zaczęły ogrzewać nasze sylwetki, gdy dotar‐liśmy do bramek. Była dopiero 8:45. Chwilę później, po
Korespondencja
Strona 8
kontroli, z której sobie nikt nic nie robił (pikało czy nie, przechodził każdy bez uwagi strażników zajętych roz‐mowami przez telefon), weszliśmy do gwarnego wnętrza Bazyliki, gdzie każdemu wręczano książeczkę z łacińskim, angielskim i włoskim tekstem całej liturgii i modlitw.
Mnóstwo przygotowanych na tę okoliczność miejsc było zajętych, zwłaszcza z przodu i przy balustradach ustawionych wzdłuż nawy głównej, którą wchodzą cele‐bransi. Ale ile jeszcze było wolnych! Usiedliśmy na wyso‐kości kaplicy św. Sebastiana (zasłoniętej wówczas, bo służącej za miejsce do przebierania się części dostojni‐ków), ale blisko owych balustrad.
O atmosferze w świątyni można powiedzieć wszyst‐ko, ale nie to, że była modlitewna lub pozwalająca na skupienie. Nic z tych rzeczy. Ciągły błysk fleszy i hałas migawek tysięcy aparatów fotograficznych uruchomio‐nych przez uczestników. I istna wieża Babel. Obok jakaś klasa słowiańskiego pochodzenia, przed – wycieczka amerykańskich seniorów (pasjonatów iPada i Facebooka, „share’owali” fotki z Bazyliki jedna za drugą, nawet po rozpoczęciu mszy!), za – angielscy księża. Ogólnemu szczebiotowi towarzyszyło podszyte ciekawością wycze‐kiwanie – ilekroć ktoś pojawił się w nawie, poszczególne rzędy unosiły się, tworząc niechcący fale meksykańską, by sprawdzić, czy to aby przypadkiem papież nie prze‐chadza się po kościele na godzinę przed uroczystością. Przechadzała się co najwyżej ochrona z słuchawkami w uchu, wreszcie wkroczył chór.
Wreszcie, bo wraz z usadowieniem się chóru, ode‐zwał się lektor do mikrofonu, przypominając tysiącom gości, pielgrzymów i turystów, że przybyliśmy na modli‐twę, zatem zaczniemy od różańca. Pierwsze zdrowaśki po łacinie nie wciągnęły tłumów i odgłosy urządzeń cy‐frowych nie umilkły, ale z każdą kolejną rosła gorliwość uczestników i śmiem przypuszczać, że nawet ci, których do Bazyliki przywiodła wyłącznie ciekawość i atrakcja turystyczna w postaci Papieża Franciszka, otworzyli wspomniane książeczki na właściwej stronie i ulegli łaci‐
nie oraz pięknym śpiewom Litanii do Wszystkich Świętych, prowadzonym przez chór.
Krótko przed 10 w drzwiach Bazyliki pojawiły się długo wyglądane, pierwsze dostojnie ubrane postaci – służby liturgicznej, a zaraz za nimi du‐chowieństwa. No i się zaczęło. Lektor przypo‐mniał, by powstrzymać się od oklasków, a tym bardziej okrzyków na cześć Papieża. Ale póki cała procesja celebransów nie doszła do ołtarza, pa‐nował szum i rozgardiasz – tłum żądny zdjęć (z tabletów, bo kto by dziś używał poręcznego aparatu fotograficznego) napierał na barierki i szukał przedstawicieli swoich Kościołów (udało nam się wypatrzyć abpa Gądeckiego) i Głowy Kościoła. A Papież szedł dość pospiesznie (wcale
nie kroczył!), tak ściśle otoczony przez swoich współpra‐cowników, że prawie… Go przegapiliśmy.
Papież rozpoczął Mszę św. niepozornie, najzwyczaj‐niej w świecie. Mówił cicho, nie przejmując się nadto szmerami czy hałasami, a tym bardziej niuansami retory‐ki czy publicznych wystąpień, o aktorskich wyczynach nie mówiąc. Cała Msza św. pozbawiona była jakichkolwiek didaskaliów, wtrąceń, dopowiedzeń – pełna Msza we‐dług Mszału. Nic mniej i nic więcej, a mimo to– czy raczej i dlatego – pięknie. Chór towarzyszył, a nie dawał wystę‐py. Ludzie – z całego świata, mówiący setkami języków – tu modlili się wspólnie w intencji rozpoczynanego Syno‐du. Modlitwa wiernych odczytana przez przedstawicieli różnych narodów w ich językach przypomniała, że Euro‐pa nie jest pępkiem Kościoła. Czuć było komunię całego Kościoła (nie tylko z powodu powszechności tabletów).
Kazanie było krótkie (z treścią zapoznawaliśmy się dopiero po mszy). Komunia święta tak zorganizowana, że trwała nie dłużej niż w zwykłym parafialnym kościele. Półtorej godziny i już błogosławieństwo i rozesłanie! Nic dziwnego –w południe Papież prowadził przecież jeszcze Anioł Pański. Nie było czasu na wydłużanie i psucie pie‐czołowicie opracowanej i wpuszczonej w ruch machiny organizacyjnej tego przedsięwzięcia.
Byliśmy mile zaskoczeni. I jakkolwiek brzmi powyższa relacja nieco z przymrużeniem oka – pod ogromnym wrażeniem.
Romana i Leszek Zygmunt
INFORMACJA
Najbliższe spotkanie Wspólnoty Związków Niesakramentalnych odbędzie się wyjątkowo 16 listopada w kaplicy Matki Bożej Łaskawej.
Zapraszamy
Modlitwa
19‐10‐2014 Strona 9
ADORACJA
Modlitwa czy relacja?
Jakie uczucia rodzą się w naszym sercu, kiedy słyszymy zaproszenie na czwartkowe adoracje w naszym kościele? Radości i ochoty uczestniczenia w tym spotkaniu? Uznania, że to nie dla mnie, tylko dla dewotek, tych, którzy nie mają ciekawszych zajęć...? Zakłopotania, że jest w moim sercu pragnienie bycia na adoracji, ale za bardzo nie wiem, co się tam robi?
Adoracja jest wymagającym nabożeństwem,
ponieważ pokazuje ona nam kim dla nas jest Ten, dla Którego przychodzimy.
Wyobraźmy sobie parę zakochanych – kiedy się widzą, słyszą, przebywają ze sobą, to nie istnieje dla nich nic poza nimi samymi. Czasami mówią do siebie, czasami się słuchają nawzajem, niekiedy wspólnie coś przygotowują, innym razem po prostu są ze sobą w milczeniu. Gdybyśmy zapytali ich, kiedy najlepiej się czują, czy wtedy gdy są na odległość, czy blisko siebie, to odpowiedź byłaby oczywista. Część z nich tak bardzo pragnie tej bliskości, że w ciągu dnia wielokrotnie przesyłają sobie dowody miłości w postaci SMM‐ów, „głuchaczy”, maili, itd.
Jezus tak bardzo kocha każdego z nas, że kiedy odchodził do domu Ojca, postanowił nie pozostawiać nas samymi na tym świecie, ale został dla nas dostępny w każdej sekundzie naszego życia. Jednym z dowodów Jego Obecności jest właśnie pozostanie pod postacią Białego Chleba w Najświętszym Sakramencie.
Tam czeka na każdego z nas, by do nas mówić, by z nami przebywać, by nas słuchać oraz zapraszać do współpracy. To w tym miejscu jak w źródle możemy czerpać siły do codziennego trudu. To tu możemy „uzgadniać” nasze decyzje, tak by były one zgodne z Jego wolą, którą przede wszystkim jest nasze dobro i szczęście. To tu możemy przyjść i wypłakać się oraz wypowiedzieć to wszystko, co „zalega nam na sercu”. To tu wreszcie możemy odpocząć i uspokoić się.
Każde z tych spotkań jest jak spotkanie z ukochaną osobą. Zawsze dodaje nam skrzydeł, nadziei, chęci do życia, do podejmowania kolejnych zadań.
Jest tylko jeden warunek: by tego doświadczyć,
trzeba przyjść i stanąć przed Nim takim, jakim jestem naprawdę, bez masek, udawania, jakichś powinności, spełniania określonych wymogów.
On jest i czeka na Ciebie zawsze, a szczególnie w czwartki od godz. 15‐21. Jeśli chcesz doświadczać pełni swojego życia, nie zwlekaj, odpowiedz na Jego zaproszenie.
Z darem modlitwy o odwagę
podjęcia najgłębszych pragnień naszych serc Małgorzata Heigelmann
Marnowanie czasu dla Boga
Modlitwa to zdolność zmarnotrawienia czasu ze względu na obecność Boga. Je‐stem przekonany, że ona decyduje o jako‐ści naszego człowieczeństwa.
Niech będzie to katecheza poświęcona różań‐cowi, czyli modlitwie. W ubiegłą niedzielę dzieci przy‐stępujące do Pierwszej Komunii Świętej w 2015 roku otrzymały różaniec. Ten gest został poprzedzony spo‐tkaniami z rodzicami.
Na początku każdej katechezy zadałem pytanie, kto z rodziców ma różaniec i się na nim modli. W każdej grupie były to trzy, cztery osoby na kilkanaście. Nie piszę tego, aby kogokolwiek strofować czy też upokarzać. Po prostu różaniec wychodzi z użycia. Wystarczy popatrzeć na dziecięce nabożeństwa różańcowe w kaplicy Matki Bożej Łaskawej. Kto przychodzi? W zdecydowanej więk‐szości dzieci, które przygotowują się do Pierwszej Ko‐munii. Gdzie są dzieci, które przyjęły komunię w 2014 roku, w 2012 i jeszcze wcześniej?
Modlitwa
Strona 10
Napisałem, że różaniec wychodzi z użycia. Jeste‐śmy wychowywani w przeświadczeniu, że była to modli‐twa całej rodziny. Na klęczkach modlił się ojciec, matka, dziadkowie i dzieci. Ale tego samego nie możemy po‐wiedzieć o współczesnych rodzinach. To raczej bardzo indywidualny wybór, który nie przekłada się na życie rodzinne czy też małżeńskie. Zdarza się, że od czasu do czasu ktoś powiesi różaniec w swoim samochodzie. Tak na wszelki wypadek. Na obronę przed nieszczęściem. Ale to przecież wcale nie oznacza żadnej modlitwy.
Mówienie o różańcu to w gruncie rzeczy mó‐wienie o modlitwie. A ta przeżywa kryzys. Nie modlimy się. Dlaczego? Wydaje mi się, że są dwa powody tegoż.
Przede wszystkim nie bardzo wiemy, jak modli‐twa odnosi się do naszego życia. Najczęściej mówimy, że nic nie zmienia, że nie otrzymujemy tego, o co prosimy. Istotnie, modlitwa wyłamuje się ze znanej nam relacji przyczyna – skutek. Jakbyśmy zapomnieli o tym, że ma‐my do czynienia z Bogiem, który jest wolny. I tak jakby‐śmy zapomnieli, że modlitwa to bardziej słuchanie tego, co Bóg ma do powiedzenia niż mówienie do Niego.
Ale ten kryzys modlitwy ma chyba jeszcze inne źródło. My jesteśmy takim pokoleniem, które utraciło doświadczenie Boga, smak Boga. Trapi nas taki prak‐tyczny ateizm. W sferze deklaratywnej jesteśmy wierzą‐cy, przywiązani do Ewangelii i wartości głoszonych przez chrześcijaństwo, ale tym deklaracjom nie towarzyszy żadna (lub prawie żadna) duchowość. W świecie, który skonstruowaliśmy, nie przewidzieliśmy miejsca dla Bo‐ga!
W takiej właśnie perspektywie chciałbym zwró‐cić uwagę na dwie sprawy. Przede wszystkim kwestia bezinteresowności modlitwy. To dobrze, kiedy ktoś mó‐wi, że modli się przy okazji pracy, spaceru, jazdy samo‐chodem… Bardzo dobrze. Jestem jednak przekonany, że każdego dnia należy znaleźć tych kilka, kilkanaście mi‐nut, które zostaną bezpowrotnie zmarnotrawione dla Pana, dla Boga. Można byłoby je spożytkować inaczej. Być może nawet skuteczniej i pożyteczniej… Modlitwa to zdolność zmarnotrawienia czasu ze względu na obec‐ność Boga. A druga sprawa dotyczy znaczenia, wartości modlitwy. Jestem przekonany, że ona decyduje o jakości naszego człowieczeństwa. Zdaję sobie sprawę, że taka opinia może wywołać zdziwienie i pytanie, czy ateistom odmawiam człowieczeństwa. Nie. Po prostu twierdzę, że jakość człowieczeństwa zależy od naszej zdolności roz‐mawiania z Bogiem. Kiedy patrzymy na świat stworzony, zwierzęcy, nie sposób nie zauważyć, że istnieją gatunki zwierząt, z którymi łączy nas wiele (wilki, delfiny, małpy czy też szczury). Różni nas zdolność modlitwy, umiejęt‐ność odniesienia naszego życia, naszej historii do Boga.
Ks. Adam Błyszcz CR
Matko Pełna Łask Spoglądasz na nas Z piedestału miłości Pośredniczko Nieustająca Strażniczko ludzkich losów Między ramionami Krzyża Twego Syna A potrzebami serc naszych Płynie Do Ciebie Matko ONA nieustająca MODLITWA Szeptana ze spuszczoną głową Albo strzelista i tak gorąca Jak jądro ziemi Lub mięsista pełzająca Jakby nie mogła oderwać się od ust Każdego dnia Spokojnie przesuwana Między opuszkami palców Pięć razy po dziesięć Pomiędzy Z pokłonem dla Ojca W cudownym różańcu Matko Boża Łaskawa słuchasz I przytulasz splątany Słonogorzkosłodki Westchnień naszych smak Pośredniczko u Boga Proś za nami Dziećmi Twymi Spraw by powiedział „TAK”
DANUTA PIOTR
Modlitwa
19‐10‐2014 Strona 11
Modlimy się o uzdrowienie duszy
i ciała
W czwartek, 9 października po wieczornej Mszy św. w naszym kościele miała miejsce modlitwa o uzdrowienie, którą prowadzili członkowie wspólnoty modlitewnej Galilea Dom Zmartwychwstania w obecności naszych parafian.
Przed wystawionym Najświętszym Sakramentem prosiliśmy Pana o różne sprawy, te przyziemne bliższe
Świadectwo
Podczas modlitwy uwielbienia 09.10, gdy prosili‐śmy Pana o dar uzdrowienia duchowego, fizycznego jak również uzdrowienia relacji w rodzinach, Pan dał słowo z księgi Nahuma (jak później doczytałem po hebrajsku imię proroka stanowi skrót z Nechemiah znaczy „Jahwe pociesza”). Pan przyszedł do nas, zgromadzonych przed Najświętszym Sakramentem z pocieszeniem. Na 1, 7 „Dobry jest Pan, On obroną w dniu nie
doli; zna tych, którzy Mu ufają” – w tych słowach Pan potwierdził, że zna każdego z nas, którzy przy‐szliśmy do Niego, ponieważ w Nim pokładamy na‐dzieję, wierzymy w Niego i Jemu, w to że słowa, które do nas kieruje są właśnie dla nas, dla ciebie i dla mnie. A Pan zawsze wypełnia obietnice.
Przyszliśmy, aby wielbić Boga, ale też po to, aby złożyć u stóp Jezusa nasze ciężary, które dźwigamy każdego dnia, z którymi często nie dajemy sobie rady. To wszystko, co nas przygniata, sprawia, że życie sta‐je się udręką. Oddaliśmy ze szczerym sercem Panu i to wystarczyło, Pan nie oczekuje od nas niczego wię‐cej i potwierdził to tymi słowami: „Tak mówi Pan: … Ciebie upokorzyłem – nie upokorzę cię więcej.
ciału, ale i te duchowe, bo nie tylko nasze ciało nie domaga, ale i na duszy nosimy rany. Wspólnie wołaliśmy do Niego, by uzdrawiał nas, pomagał otworzyć nasze serca na wszystko to, co chce nam przekazać Bóg, na łaski, którymi chce nas obdarować, na miłość, którą chce nas doświadczać. Taka modlitwa może prowadzić do uzdrowienia naszego ciała, umysłu i ducha.
Modlitwy prowadzone przez o. Sebastiana oraz członków naszej wspólnoty były przeplatane śpiewem i grą na gitarze w wykonaniu o. Sebastiana. Modliliśmy się też słowami Pisma Świętego, które ma cudowną siłę i właściwości. Odczytane były fragmenty Słowa Bożego, które chciał nam przekazać w tamtym momencie nasz Pan. Spotkanie zakończyliśmy kompletą.
Czy były odrzucane kule, powstania z wózków? Nie! Bóg nie zawsze tak działa, ale Jego łaska pracuje w nas i z nami powoli, systematycznie. Może w czasie naszej modlitwy w którymś z domów Duch Św. dotknął kogoś i zobaczymy go na niedzielnej Eucharystii lub na różańcu? Głęboko wierzę, że coś takiego miało miejsce i w niedługim czasie będziemy mieli tego świadectwo. I dlatego będziemy pracować mocniej i systematyczniej, więc już dziś chcielibyśmy zaprosić wszystkich, a szczególnie naszych Drogich Parafian, na kolejne takie modlitewne wieczory, które będą się odbywać w każdy II czwartek miesiąca.
Życząc Bożego błogosławieństwa
Ewa i Adam z Galilei Domu Zmartwychwstania
A teraz złamię jego jarzmo, które jest na tobie, i porozrywam twe więzy” (Na 1, 1213) ‐ cierpienia i problemy, różne często bolesne doświadczenia były nam potrzebne abyśmy zwrócili się do Pana, abyśmy Jego postawili na pierwszym miejscu, abyśmy zrozu‐mieli, że my sami niczego nie możemy, ale On może wszystko! I obiecuje Pan, że teraz, tj. od momentu kiedy oddaliśmy z wiarą to wszystko, co nas przy‐gniata, kiedy wróciliśmy do domu Ojca, On zdejmie nasze ciężary, wyprostuje nasze drogi, dzięki Panu znowu poczujemy się wolni.
Pan mówi dalej ‐ że mamy Mu zaufać i już teraz radować się i weselić, bo Pan uwolnił nas od wszel‐kiego zła, które miało do nas dostęp ‐ słowami: „(…) Święć, Judo, twe uroczystości, wypełniaj twe śluby, bo nie przejdzie już więcej po tobie nikczemnik, całkowicie został zgładzony” (Na 2, 1).
Pan już całkowicie uwolnił Ciebie i mnie z niewoli, w które daliśmy się złapać. Może jeszcze jakiś czas będziemy ponosili konsekwencje swoich wcześniej‐szych wyborów, ale uwierz w to, co mówi do nas Pan „nikczemnik, całkowicie został zgładzony”. Zo‐stańmy przy Panu, a On wyprowadzi nas z każdej, nawet najbardziej skomplikowanej sytuacji – przecież On jest JEDYNYM, WSZECHMOGĄCYM BOGIEM.
Chwała Tobie Panie.
Adam
Korespondencja
Strona 12
Z Ojcami Kościoła za pan brat
Albowiem gdzie Kościół, tam i Duch Boży; a gdzie Duch Boży, tam Kościół i wszelka łaska (Przeciw herezjom 3, 24, 1)
Rok 3, odcinek 1
Myślą nam się myśli
a oknem jesień. A przynajmniej jej zwiastuny. Liście lekko pożółkły, zaczerwieniały. Kasztany pod nogami. Dzwonek znowu wydziera się
wniebogłosy. Nic innego – zaczął się rok szkolny, lato się skończyło. Znak nieomylny, że i działalność, uśpiona na czas wakacji zaczyna powoli się z tego letniego snu budzić i wyłazić, jak niedźwiedzie z gaw‐ry po śnie zimowym, na światło dzienne. Tak też jest i z parafialną prasą. Wrześniowo‐październikowe przebudzenie. Na nowo zaprasza do lektury. Zapra‐szam i ja, już po raz trzeci, do znanego Państwu cyklu zatytułowanego „Z Ojcami Kościoła za pan brat”. Ot, o historii Kościoła sobie gaworzymy. Albo, jak kto woli, o historii teologii. Albo, jak komu lepiej i zacniej, prezentujemy mały wykład o Ojcach Kościoła. Ot, ta‐kie okruszki patrologiczne i patrystyczne zbieramy. Zapyta kto, a po co i co nam to da. A ja odpowiem, że to tak, jakby album rodzinny przeglądać i zatrzymy‐wać się nad zdjęciami prapradziadków i pradziadków. Odpowiem, że to słuchać, jak sobie poradzili z pro‐blemami. Odpowiem, żeby wiedzieć, że są święci, któ‐rych można o modlitwę prosić.
W pierwszym roku mówiliśmy ogólnie o Oj‐cach, o Doktorach i zaprezentowaliśmy pisarzy i pi‐sma pochodzące z czasów apostolskich. W drugim roku naszych spotkań, w roku ubiegłym, rozmawiali‐śmy o postaciach, które tworzyły w okresie tzw. apo‐logetycznym. Pora iść dalej. Na początek czeka nas wycieczka do Francji, do Lyonu, na spotkanie z Irene‐uszem.
Św. Ireneusz przyszedł na świat w pierwszej połowie II w. (historycy mówią o latach 135‐140). Urodził się w Smyrnie, był uczniem św. Polikarpa, który z kolei był uczniem św. Jana Apostoła. Do Lyonu trafia w roku 177 albo wcześniej. W roku 177 wspól‐nota z Lyonu wysyła list do Papieża Eleuteriusza, Ire‐neusz był posłańcem i stąd dowiadujemy się o jego obecności w Galii. Informacje te mamy dzięki zapisom u Euzebiusza, który cytuje fragment listu grupy chrze‐ścijan, która wtrącona do więzienia, czekała na mę‐czeństwo:
Ci sami męczennicy polecili ponadto Irene‐usza, który podówczas był już prezbiterem Kościoła lyońskiego, wspomnianemu bisku‐powi rzymskiemu i wystawili mu bardzo chlubne świadectwo, jak to stwierdzają nastę‐pujące ich słowa: «Życzymy, by Ci się w Bogu i teraz, i zawsze dobrze wiodło, Ojcze Eleute‐rosie. Zleciliśmy Ireneuszowi, bratu naszemu i towarzyszowi, by Ci wręczył listy i prosimy Cię, byś go przyjął łaskawie. Gdybyśmy sądzili, że znamię czystej sprawiedliwości polega na stanowisku, tedy byśmy go Tobie przedstawili przede wszystkim jako prezbitera Kościoła, czym też jest w rzeczy samej»”, (Euzebiusz, HE V 4,1‐2) W czasie kiedy Ireneusz podróżuje do Rzymu,
chrześcijanie ci giną śmiercią męczeńską, ginie rów‐nież biskup Lyonu. Po swym powrocie Ireneusz zosta‐je wybrany na jego miejsce pasterzem miasta i jest nim aż do swojej śmierci, która nastąpiła ok. 203 ro‐ku.
Zostanie zapamiętany przede wszystkim jako wielki obrońca wiary przed herezją (tutaj mamy na myśli przede wszystkim gnozę) i wielki teolog. Naj‐wyraźniejszą i najbardziej niebezpieczną charaktery‐styką poglądów gnostyckich był dualizm – przekona‐nie, że oprócz Dobrego Boga istnieje jakaś „zasada negatywna”, która dała początek złej materii. Ireneusz broni biblijnej wiary w dobro materii, w świętość cia‐ła. Odpowiadając na herezje, tworzy właściwie pierw‐szy systematyczny wykład wiary, wykład teologii.
Uczy się wiary od Polikarpa, który o Jezusie dowiedział się od św. Jana. To wpływa na jego sposób myślenia o prawdziwości wiary. Ireneusz dowodzi, że nie można sobie wymyślać i tworzyć chrześcijaństwa, że jest ono jedno, to, które wywodzi się od Jezusa, a które zostało nam przekazane przez Apostołów. Odsyła do autorytetu Apostołów i do autorytetu Rzy‐mu, jako do miejsca, które za sprawą św. Piotra i jego następców, jest gwarantem jedności wiary i jej praw‐dziwości.
Z
Korespondencja
19‐10‐2014 Strona 13
Benedykt XVI w swojej katechezie o Ireneuszu (28 marca 2007 r.) przedstawił w syntetycznej formie ten właśnie aspekt Ireneuszowego nauczania – o przekazywaniu wiary, o Tradycji. Gnostycy głosili, że chrześcijaństwo to sprawa dla wtajemniczonych, związana z jakimiś misteriami, tajemnicami dostęp‐nymi tylko dla wybranych. Ireneusz neguje taką tezę i podkreśla, że prawdziwa tradycja apostolska jest publiczna, że nie ma w niej nic ponad to, co Jezus przekazał swoim Apostołom, a oni swoim następcom – biskupom. Ireneusz, przeciwko rozmaitości wierzeń i wielości sekt gnostyckich, opowiada o tym, że wiara chrześcijańska jest jedna, mimo iż wyrażona na różny sposób w różnych rejonach świata. Jest jedna i Kościół głosi ją, na wielu miejscach, wierząc w nią „jednym sercem”. Papież cytuje w swojej katechezie następują‐cy fragment z najważniejszego dzieła Ireneusza, z traktatu „Przeciw herezjom”:
Kościół, chociaż rozsiany na całym świecie, to jednak strzeże jej pilnie [wiary Apostołów], jak gdyby jeden dom zamieszkiwał i jednako‐wo w te prawdy wierzy, jak gdyby miał jedną duszę i jedno serce i jednozgodnie je głosi i naucza, i podaje, jak gdyby miał jedne usta. Choć bowiem na świecie jest wiele niepodob‐nych do siebie języków, to jednak moc tradycji jest jedna i ta sama: ani też Kościoły założone w Germanii inaczej nie wierzą, ani inaczej nie podają Kościoły iberyjskie, ani celtyckie, ani libijskie, ani wschodnie, ani egipskie ani w środku świata roz‐mieszczone (Ireneusz z Lyonu, Przeciw herezjom 1,10,1‐2). Ireneusz podaje również,
że gwarantem wierności naucza‐nia, tym, który czuwa nad proce‐sem przekazywania prawd wiary, jest Duch Święty. I to On sprawia, że nie jest to suchy przekaz, ale że jest to przekaz pełen życia, zaw‐sze świeży, zawsze nowy. To od Ireneusza pochodzi sformułowa‐nie: „albowiem gdzie Kościół, tam i Duch Boży; a gdzie Duch Boży, tam Kościół i wszelka ła‐ska” (Przeciw herezjom 3, 24, 1).
To może być i wskazów‐ka dla nas – przekazywanie wia‐ry nie może polegać na jakimś nostalgicznym powtarzaniu utar‐tych schematów, na jakimś po‐wracaniu do tego, co było, co dawne, co sprawdzone. Tradycja
nie ma nic wspólnego z tradycjonalizmem. Przekazy‐wanie wiary to zaproszenie do twórczości, która to twórczość jednak nie może mieć nic wspólnego z „sa‐mowolką”. Ta twórczość to nic innego jak współpraca z Duchem Świętym, który podpowie, jak niezmienną treść wiary przekazać, być może w nowej formie. Ale przede wszystkich, sprawi, że nie będzie to suchy przekaz informacji, ale Spotkanie z żyjącym Bogiem, dotknięcie Życia.
Jedną z ważniejszych kategorii teologicznych, jakich używał św. Ireneusz była kategoria rekapitula‐cji (anakefalaiosis), „zjednoczenia na nowo wszystkie‐go w Chrystusie” (por. Ef 1,10). To Chrystus jest sprawcą ponownego zjednoczenia i pojednania – lu‐dzi z Bogiem, ludzi między sobą, ludzi ze stworze‐niem. Ta Ireneuszowa myśl może być jedną z prak‐tycznych wskazówek – jeśli sprawa świata jest spra‐wą jednoczenia i jednania, i jest to sprawa Chrystu‐sowa, to każdy gest wyciągniętej ręki przybliża nas do tej sprawy. A każda niezgoda i rozłam jest na drodze tej Chrystusowej sprawy przeszkodą. Oby więcej w nas było tych kroków do ludzi i do Boga niż w stro‐nę przeciwną.
BR. SZYMEK
Od redakcji: Ojciec Tomasz Szymczak, który podpisuje się pseudonimem z lat liceum, to franciszkanin, doktorant Papieskiego Instytutu Biblicum w Rzymie, badający syryj‐ski przekład Ewangelii wg św. Mateusza.
PIELGRZYMKA DO ZIEMI ŚWIĘTEJ
W dniach od 12 do 21 marca 2015 r. parafia Zmartwychwstania Pańskiego razem z Biurem Piel-
grzymkowym Frater organizuje pielgrzymkę do Ziemi Świętej i Jordanii.
Koszt 3980 złotych i 300 USD.
Więcej informacji w katalogu Biura (str. 31) i na stronie
www.frater.pl.
INDYWIDUALNA ADORACJA NAJŚWIĘTSZEGO SAKRAMENTU
Co czwartek od godz. 15.00 do 21.00.
Kończymy ją odmówieniem z księżmi zmartwychwstańcami komplety
ZAPRASZAMY
Pożegnanie
Strona 14
Wielu parafian zaskoczyła i bardzo zasmuciła
wieść o śmierci pani doktor Beaty Gawrońskiej, która zmarła 11 października 2014 r. w wieku 50 lat. Pogrzeb odbył się w piątek, 17 października 2014 r. na cmentarzu Poznań Junikowo. W minioną niedzielą o godz. 19, w kościele p.w. Archanioła Michał na Stolarskiej została odprawiona w intencji lekarki z inicjatywy Wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym, do której należała zmarła.
Natomiast w naszym kościele Msza Św. za duszę św. p. Beaty Gawrońskiej odbędzie się 16 grudnia 2014 r. o godzinie 18.30. Zapraszamy wszystkich dotychczasowych pacjentów Pani Beaty.
Janina i Andrzej Gołębniak
Wspomnienie o dr Beacie Gawrońskiej
Jest rok 1992, w przychodni przy ul. Czwartaków rozpoczyna pracę młoda lekarka dr Beata Gawrońska. Powoli zdobywa pacjentów, jest miła, wysłuchuje, doradza. Lekarz jakich wielu, nic nie wskazuje, że stanie się wyjątkową, niezastąpioną lekarką dla coraz większej liczby pacjentów nie tylko z rejonu, zaczną przyjeżdżać z różnych stron Poznania i okolic.
Dlaczego tak się dzieje – dr Gawrońska nie poprze‐stała na wiedzy zdobytej podczas studiów na Akade‐mii Medycznej, rozszerzyła swoje umiejętności o ta‐jemnice wiedzy medycyny chińskiej, zaczęła trakto‐wać swoich pacjentów jako całość, a nie bolący organ, właśnie całość. Zgodnie z zasadą medycyny holi‐stycznej, obecnie zdobywającej coraz większe rzesze zwolenników, patrzyła na człowieka jako jednostkę składającą się z ciała, umysłu, emocji i duszy. Harmo‐nia tych elementów składa się na zdrowie, nierów‐nowaga między nimi wywołuje choroby ciała, umy‐słu, emocji i duszy. Miała zawsze czas, aby wysłuchać, dojść do jądra choroby. Nie zapisywała plików recept, zalecała zmianę stylu życia. Zaczynała od zmian w sposobie odżywiania – stąd propagowanie diety pięciu przemian wg Anny Ciesielskiej, oczyszczenie organizmu różnymi sposobami, uspokojenie emocji i modlitwę. Właśnie modlitwę, na początek 30‐dniową modlitwę wybaczenia, jeśli się nie udało za pierwszym razem, następował drugi, a czasem trzeci. Potem zmianę myślenia o sobie, dostrzegania dobra, piękna w każdej chwili życia i dziękowanie w modli‐twie. Była lekarzem duszy i ciała. Oczywiście nie rezy‐
gnowała z leków, dozowała tylko niezbędne, a te na‐prawdę pomagały.
Pani doktor, chyba Pan Bóg bardzo potrzebuje Twojej wiedzy na niebieskich pastwiskach, może masz Mu pomóc w nawróceniu świata na drogę dobra i światłości skoro zabrał Ciebie nam, Twoim wiernym pacjentom. Pozostaniesz w naszej pamięci, Twoje wskazówki będą dla nas drogowskazem, tylko dla‐czego tak Ciebie brak?
Odpoczywaj na niebiańskich łąkach.
ALEKSANDRA KĘDZIERSKA
Świętujmy 90-lecie parafii!
23 listopada o godz. 13.00 zapraszamy na uroczystą Mszę Św. Jubileuszową.
A po niej na agapę całej naszej wspólnoty – świętujmy wspólnie 90-lecie!
UWAGA: tej niedzieli w związku z tym nie będzie Mszy św. o godz. 12.30 ani o 14.
Polecamy
19‐10‐2014 Strona 15
KWESTIONARIUSZ PARAFIAN
wypełnił
Marek Molenda O sobie: Od początku istnienia Wspólnoty Związków Niesakra‐mentalnych w naszej parafii jest z nią zwią‐zany, następnie czło‐nek Rady Duszpaster‐skiej oraz Komisji d/s Nowej Ewangelizacji i Kultury. Pracownik
Poradni Specjalistycznego ZOZ‐u nad Matką i Dziec‐kiem w Poznaniu. Ma dwie córki i troje wnuków.
Angażuję się w życie parafii, ponieważ ksiądz proboszcz zaproponował mi uczestnictwo w Radzie Duszpaster‐skiej. Komisja Nowej Ewangelizacji i Kultury była już moim świadomym wyborem. To przyjemność dla mnie móc służyć Parafii i jej członkom.
Przez moje zaangażowanie chcę pomagać ludziom w ich dążeniu do świętości.
Najbardziej lubię w parafii duże zaangażowanie w dzia‐łalność wspólnotową.
Cenę zmartwychwstańców za działalność duszpasterską i pomoc najbardziej potrzebującym.
Drażni mnie w parafii coraz mniejsza ilość parafian na mszach św. i nabożeństwach, spóźnialscy oraz mała liczba osób angażujących się we wspólnoty.
W niedzielę staram się spędzać czas, jak przystało na katolika.
Modlę się codziennie, czytując m.in. brewiarz dla świec‐kich.
90 lecie parafii to wspaniały jubileusz i „kawał” historii parafii. To również nowe wyzwania dla kolejnych poko‐leń parafian.
Życzę parafianom dużo zdrowia, wielu Łask Bożych, a ojcom zmartwychwstańcom wielu sukcesów i wytrwa‐łości w pracy duszpasterskiej i wspólnotowej.
Magia teatru
remiera spektaklu „Katechizm białego człowie‐ka” autorstwa Jarosława Murawskiego stano‐wiła właściwą inaugurację XXXVI sezonu Sceny,
bowiem poprzednie przedstawienie było powtórką majowego spektaklu.
Oglądałam ten monodram z mieszanymi uczucia‐mi. Chwilami czułam się zdegustowana, chwilami niemal dobrze się bawiłam. Widzowie są tu pielgrzy‐mami, a znakomity aktor Hubert Bronicki z Teatru Rawa i Młoda Scena Teatru Korez w Katowicach – przewodnikiem. Jak to zwykle bywa na pielgrzym‐kach, autokar się spóźnia i musimy wysłuchać życio‐wych mądrości przewodnika, od których włos się czasem jeży na głowie. Autor nagromadził mnóstwo absurdalnych sytuacji. Twórcy wciągają widownię do aktywnego uczestnictwa. Na pytanie, kto był w ostat‐nią niedzielę w kościele, odpowiedziała, podnosząc ręce, prawie połowa widzów. Przyznanie opłaciło się – dostaliśmy dobre cukierki. Czy jest religia na matu‐rze? Jest! Jest! Jest! – skakał z radości aktor. Raz jego radość była prawdziwa, to znowu odpychająco fał‐szywa. Ale „Katechizm białego człowieka” nie obraża niczyich uczuć. To skromne przedstawienie zadziwia często całkiem maleńkimi, ale jakże zręcznymi reży‐serskimi pomysłami. Aktor robił wszystko, by wi‐dzowie czuli się świetnie, zarówno ci wierzący, jak i nie. Jednak tego krzyku, bo jest to rozdzierające wo‐łanie młodych ludzi – autora i aktora – o zgodę, poro‐zumienie i prawdę – nie wolno lekceważyć! Wędrów‐ka po naszych fobiach, lękach, na którą zabiera nas Hubert Bronicki, to pielgrzymka – jak mówi reżyser – po Polsce, która jest obok nas, chociaż często jej nie dostrzegamy.
Następny spektakl: 24 XI „Grocholenie – K. Gro‐chola i jej goście”. Mam jeszcze informację dla miło‐śników talentu Romana Wilhelmiego: w ramach VII Dni Romana Wilhelmiego 3 XI o godz. 18.30 na Skwe‐rze pod jego obeliskiem złożymy kwiaty i zapalimy znicze, a Wieczór Pamięci zwieńczy projekcja filmu „Sprawa Gorgonowej”. Zapraszam.
EMILIA MROWIŃSKA
P
Dla dzieci
Strona 16
Parafia Zmartwychwstania Pańskiego ul. Dąbrówki 4, 61‐501 Poznań, tel. 0 61 833‐34‐62
Strona internetowa: www.poznancr.pl, email: [email protected] Konto bankowe: PKO Bank Polski S.A. III oddział Poznań 44 1020 4027 0000 1902 0313 5498
Biuro parafialne czynne od poniedziałku do piątku w godz. od 10 do 12 w poniedziałki, środy i piątki (z wyłączeniem pierwszego piątku miesiąca) od godz. 16 do 17.30.
Jeśli w nagłych wypadkach potrzebny jest ksiądz, prosimy dzwonić: 61 833 35 60 lub 61 833 34 62.
W tym tygodniu opowiadanie dla młodszych i starszych.
Bruno Ferrero
Owca
Pewna owca, natychmiast jak tylko została stworzona, zorientowała się, że jest najsłabszą ze zwierząt. Żyła z nieustannym biciem serca, bała się, że zostanie zaatakowana przez innych, mocniejszych i bardziej agresywnych. Nie potrafiła bronić się w żaden sposób. Powróciła więc do Stwórcy, aby wypowiedzieć przed Nim wszystkie swoje obawy. „Czy mam wyposażyć cię w coś, co pozwoliłoby ci się bronić?” powiedział jej z czułością Pan Bóg. „Tak”. „A co byś powiedziała o ostrych zębach?”. Owca pokręciła głową: „W jaki sposób będę mogła skubać delikatną trawę? A poza tym zaczęto by mówić, że jestem rozbójniczką”. „Czy chciałabyś mieć wielkie pazury?”. „Ach, nie. Wtedy zaczęłabym ich używać do niezbyt mądrych celów…”. „Mógłbym wstrzyknąć do twego języka jakiś jad”, kontynuował cierpliwie Pan Bóg. „Nie ma o tym mowy. Byłabym przez wszystkich nienawidzona i pogardzana jak żmija”. „A co myślisz o mocnych rogach?”. „Ach, nie. Nikt nie chciałby się ze mną bawić”. „Ale żeby się bronić, musisz mieć coś, co sprawi ból komuś, kto cię zaatakuje…”. „Miałabym zadawać komuś ból? Nie, nie zrobię tego. Wolę już pozostać taka jaka jestem…”
Jako istoty ludzkie, przestaliśmy zdawać sobie sprawę, że w pewnym sensie, tak samo jak małe zwierzęta, nie posiadamy grubej skóry, która by osłaniała nasze ciała, ani też nie mamy ostrych zębów, by się nimi bronić. My, ludzie, nie możemy do obrony wykorzystywać zła, lecz zwracać uwagę na nasze człowieczeństwo: możemy to czynić zarówno przez kochanie innych, jak i przyjmowanie ich miłości.
To nie nasza siła dostarczy nam nocą ciepła, ale jedynie nasza czułość. To ona wyzwala w innych pragnienie
przytulenia się do nas. Prawdziwą siłą człowieka jest jego wrażliwość.